Wojsko NOWE RAKIETY KRLD
❙
IDEX 2017
❙
F-35 NA POCZĄTKU 2017 ROKU
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
5/2017 Maj CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Bojowy wóz piechoty Kurganiec-25
Pomostowe Adelaidy
str. 10
str. 92
Wśród trzech nowych wozów bojowych Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, zaprezentowanych po raz pierwszy publicznie w maju 2015 r., były także pojazdy gąsienicowe rodziny Kurganiec. W obszernym artykule staramy się przybliżyć stan zaawansowania prac przy rosyjskim bwp nowej generacji.
W ostatnich miesiącach dyskusje o przyszłości Marynarki Wojennej zdominowała idea przejęcia fregat typu Adelaide, które wkrótce zostaną wycofane ze służby w australijskiej flocie. Ten pomysł jest jednak atrakcyjny tylko z pozoru i może zahamować modernizację naszej floty na wiele kolejnych lat.
Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie
Prenumeratę można zamówić na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłacając należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976 E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych
Wojsko i Technika:
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne:
Lotnictwo Aviation International:
Morze:
cena detaliczna 9,90 zł Prenumerata roczna: 97,00 zł
cena detaliczna 12,99 zł Prenumerata roczna: 130,00 zł
cena detaliczna 14,99 Prenumerata roczna: 150,00 zł cena detaliczna 13,99 zł Prenumerata roczna: 140,00 zł
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
10
42
Spis treści Vol. III, nr5 (21) MAJ 2017, Nr 5. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko NOWE RAKIETY KRLD
❙
IDEX 2017
❙
F-35 NA POCZĄTKU 2017 ROKU
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
5/2017 Maj CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Spis treści WiT Maj 2017 Nowości z armii świata Bartłomiej Kucharski, Łukasz Pacholski Przeciąć zaklęty krąg Z gen. bryg. Wiesławem Kukułą, rozmawiają Andrzej Kiński i Maciej Szopa
str. 4
System Lokalizacji Wewnątrzbudynkowej z Radmor S.A. Łukasz Pacholski str. 66 JAŚMIN – jedyny polski, kompleksowy, zunifikowany i gotowy Robert Włodek str. 68
str. 8 Nowości z sił powietrznych świata Łukasz Pacholski
str. 74
Nowości programu S-70 Black Hawk Łukasz Pacholski
str. 76
Program F-35 w pierwszych miesiącach roku Łukasz Pacholski
str. 80
„Wszechmocny” z Iranu – druga odsłona Maciej Szopa
str. 86
Transfer technologii produkcji granatnika RGW 90 HH zaowocowałby jego 100-procentową produkcją w Polsce Z Wolfgangiem Böttgerem rozmawia Adam M. Maciejewski str. 36
Nowości z flot wojennych świata Marcin Chała, Tomasz Grotnik, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski
str. 90
Bezzałogowce Skylark-1 w Siłach Zbrojnych Republiki Słowackiej Miroslav Gyűrösi str. 38
Pomostowe Adelaidy Tomasz Grotnik
str. 92
Wystawa IDEX-2017 Miroslav Gyűrösi
str. 42
Tidespring odmienia oblicze RFA Marcin Chała
str. 96
Wojskowe ciężarówki Tatry dla Sił Zbrojnych RP Jarosław Brach
str. 52
PMV Survivor dla Policji Mateusz J. Multarzyński
str. 58
Europoltech 2017 w Gdańsku Łukasz Pacholski
str. 62
Bojowy wóz piechoty Kurganiec-25 cz. I Tomasz Szulc „Rakietowa” defilada w Pjongjangu Tomasz Szulc
str. 10
str. 24
Dynamit Nobel Defence – skuteczne granatniki i partnerstwo przemysłowe Adam M. Maciejewski str. 30
80
www.zbiam.pl
92
Bojowy wóz piechoty Kurganiec-25
Pomostowe Adelaidy
str. 10
str. 92
Wśród trzech nowych wozów bojowych Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, zaprezentowanych po raz pierwszy publicznie w maju 2015 r., były także pojazdy gąsienicowe rodziny Kurganiec. W obszernym artykule staramy się przybliżyć stan zaawansowania prac przy rosyjskim bwp nowej generacji.
W ostatnich miesiącach dyskusje o przyszłości Marynarki Wojennej zdominowała idea przejęcia fregat typu Adelaide, które wkrótce zostaną wycofane ze służby w australijskiej flocie. Ten pomysł jest jednak atrakcyjny tylko z pozoru i może zahamować modernizację naszej floty na wiele kolejnych lat.
Na okładce: Samochód terenowy wysokiej ładowności i mobilności Tatra T815-7T3R41 8x8.1R podczas pokonywania ciężkiego terenu. Fot. Tatra. Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Maciej Szopa maciej.szopa@zbiam.pl Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego tomasz.grotnik@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Anna Zakrzewska anna.zakrzewska@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata Elżbieta Karczewska office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2016 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie: www.zbiam.pl
M a j 2 0 1 7 • Wojsko i Technika 3
Wozy bojowe
Bojowy wóz piechoty Kurganiec-25 w konfiguracji „defiladowej”. Wyrzutnie systemu samoobrony Afganit są niezaładowane, na ogniwach gąsienic założono polimerowe nakładki – „asfaltochody”.
Bojowy wóz piechoty Kurganiec-25 cz. I Tomasz Szulc
Związek Radziecki był niemal do końca swego istnienia światowym liderem w dziedzinie bojowych wozów piechoty. Wprawdzie idea stworzenia silnie uzbrojonego transportera opancerzonego pojawiła się jeszcze w Niemczech podczas II wojny światowej, ale nie została wówczas zrealizowana. Dopiero na początku lat 60. dowódcy Armii Radzieckiej zlecili konstruktorom opracowanie wozu bojowego, który mógłby przewozić jednocześnie drużynę piechoty, nadążać za czołgami w terenie, bez przygotowania pokonywać przeszkody wodne, wspierać ogniem działania desantu, a nawet zwalczać czołgi przeciwnika.
Fotografie w artykule: Wiktor Druszlakow, Witalij Kuzmin, Alieksandr Karpienko, Tomasz Szulc, MO Niemiec, OAO Kurganmasz, CNII Buriewiestnik, Internet. 1 0 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
P
otężne, artyleryjsko-rakietowe uzbrojenie Obiektu 765/BMP-1 (Bojewaja Maszina Piechoty – bojowy wóz piechoty, bwp), wprowadzonego do linii w 1966 r., było skutkiem ograniczonych możliwości ówczesnych przeciwpancernych pocisków kierowanych – nie mogły one celnie razić bliskich celów, tj. znajdujących się w odległości do 500 m. Dlatego trzeba było uzupełnić ich wyrzutnię niskociśnieniową armatą 2A28 Grom (o balistyce zbliżonej do ciężkiego granatnika SPG-9), strzelającą pociskami kumulacyjnymi na odległość do ok. 700÷800 m. Natomiast kombinacja relatywnie silnego zespołu napędowego i niewielkiej masy pojazdu poskutkowała jego bardzo dobrymi charakterystykami jazdy w terenie. W ten sposób na światowym rynku broni pojawiła się nowa jakość, a potencjalni przeciwnicy zaczęli opracowywać podobne wozy bojowe ze znacznym opóźnieniem. Do końca istnienia, ZSRR miał w dziedzinie bojowych wozów piechoty przewagę nad resztą świata, choć np. BMP-3 z końca lat 80. był konstrukcją tyleż nowatorską, co kontrowersyjną. Z drugiej jednak strony, już u schyłku zimnej wojny, idea konstrukcji radzieckich bwp przestała odpowiadać wymaganiom współczesnego pola walki, na którym ochrona wnętrza stała się równie istotna co charakterystyki trakcyjne i uzbrojenie. A w tym aspekcie konstrukcje z ZSRR, ze względu na wymóg
pływania, zdecydowanie przegrywały z większością zachodnich. Do dziś nie ujawniono informacji o pojazdach tej klasy, które zaczęto projektować pod koniec istnienia ZSRR. Wiadomo, że były wśród nich: gąsienicowy BMP-4, desantowy BMD-4 i pojazdy kołowe. W latach 90. ub.w. w Rosji próbowano kontynuować prace badawczo-rozwojowe, choć budowa prototypów została zahamowana przez brak źródeł finansowania. „Siłą rozpędu” zbudowano jedynie kołowy bwp nowej generacji – BTR-90 Rostok i nową wieżę z uzbrojeniem do bwp – Bachcza. Sytuacja zaczęła zmieniać się na lepsze po zastąpieniu Borysa Jelcyna przez Władimira Putina u steru władzy i po znacznym wzroście cen ropy. Wrócono zatem i do prac nad nowymi bojowymi wozami piechoty. Na pewno na weryfikację ich rozwiązań konstrukcyjnych niemały wpływ miały doświadczenia zgromadzone przez Wojska Lądowe Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej podczas konfliktów na Kaukazie oraz informacje i obserwacje, dotyczące zastosowania bwp w konfliktach na całym świecie, których w latach 90. XX wieku i na początku XXI było całkiem sporo. Te wnioski były zapewne bardzo szczegółowe i nigdy ich nie upubliczniono, ale można zaryzykować przypuszczenie, jaki był ich ogólny kształt. W świetle nowych doświadczeń www.zbiam.pl
Broń rakietowa
„Rakietowa” defilada w Pjongjangu
Dwie wyrzutnie nowego północnokoreańskiego systemu rakietowego dalekiego zasięgu na chińsko-białoruskim nośniku WS-51200 podczas defilady 15 kwietnia 2017 r. w Pjongjangu.
Tomasz Szulc Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna kontynuuje konfrontacyjny kurs w swej polityce zagranicznej. Do niedawna jej przywódcy stosowali taktykę „dwa kroki do przodu, krok do tyłu”, czyli najpierw straszyli świat swymi planami militarnymi lub wręcz nakazywali podjęcie ograniczonych działań zbrojnych (zatopienie południowokoreańskiej fregaty, ostrzelanie kontrolowanej przez Republikę Korei wyspy, atak komandosów itd.), a potem zobowiązywali się do rezygnacji z tego lub innego elementu programu zbrojeniowego, wstrzymywali pracę reaktora atomowego w Jongbjon itp. w zamian za złagodzenie sankcji i wznowienie pomocy żywnościowej. Obecnie kolejne manifestacje mocy militarnej nie przeplatają się już z pojednawczymi gestami. Najnowszą okazją do demonstracji siły reżimu Kim Dzong Una była 105. rocznica urodzin założyciela dynastii i dziadka „Najwyższego Przywódcy Partii, Armii i Narodu” – Kim Il-songa. Fotografie w artykule: KCNA, Witalij Kuzmin, Tomasz Szulc, Internet. 2 4 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
Z
organizowana w stolicy KRLD Pjongjangu 15 kwietnia br. defilada nie była wprawdzie ani największa w historii, o czym zapewniały północnokoreańskie media, ani najbogatsza w nowinki. Pokazano na niej za to rekordowo dużo znaczących nowości w dziedzinie uzbrojenia rakietowego, a przede wszystkim pocisków balistycznych. Te zaś są obserwowane przez świat szczególnie uważnie. Podobnie jak północnokoreański program jądrowy, stanowią naruszenie licznych rezolucji Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych. Na dodatek pokazany sprzęt był znacznie bardziej dojrzały, niż demonstrowane wcześniej konstrukcje! Najmniejszy z pokazanych pocisków balistycznych nie był dotąd znany, podobnie jak jego wyrzutnia. Ta ostatnia bardzo przypomina układem wyrzutnię 8U218, skonstruowaną w ZSRR do rakiet 8K11 jeszcze w połowie lat 50. Jest to niewątpliwe kuriozum, gdyż przez kilka dziesięcioleci w KRLD produkowano i eksportowano kopie znacznie nowocześniejszej wyrzutni tych rakiet – 9P117 na czteroosiowym nośniku kołowym MAZ-543. Nowe rozwiązanie północnokoreańskie to wyrzutnia gąsienicowa, która nie bazuje jednak na ciężkim dziale samobieżnym ISU-152K, a na najnowszym koreańskim wariancie – również radzieckiego – czołgu T-62, wydłużonym i wyposażonym w sześć par kół nośnych. Taki nośnik ma przewagę nad kołowym jedynie w przypadku
konieczności poruszania się w bardzo trudnym terenie, a poza tym ma same wady. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że jego konstruktorzy zbudowali go głównie po to, żeby w maksymalnym stopniu różnił się od dotychczas demonstrowanych. Podobieństwo do pierwowzoru jest natomiast tak wielkie, że nawet butle ze sprężonym powietrzem umieszczono w tym samym miejscu, choć pod blaszaną obudową. Znacznie ciekawszy był transportowany na wyrzutni pocisk – należało oczekiwać, że będzie to doskonale znana koreańska rakieta Hwaseong-4, czyli kopia 8K14, tymczasem pocisk bardziej przypomina DF-11. Ten chiński pocisk pod względem osiągów i rozmiarów odpowiada 8K14, ale jest smuklejszy i ma w przedniej części cztery dodatkowe powierzchnie aerodynamiczne. Najważniejsze jest jednak, że jest napędzany silnikiem na paliwo stałe, a nie mieszanką toksycznego ciekłego paliwa i utleniacza. Jak dotąd tylko jedna północnokoreańska rakieta (w dwóch wersjach, o czym niżej) ma taki napęd, a jej testy przebiegają powoli i ze zmiennym powodzeniem. Tymczasem chiński pocisk, choć mniejszy i nieskomplikowany, uchodzi za w pełni sprawdzony i niezawodny. Jeśli Korea Północna otrzymałaby takie rakiety, to jej program budowy własnych pocisków napędzanych silnikami na paliwo stałe uległby przyspieszeniu. Proporcje nowego pocisku są jednak inne, niż chińskiego – jego kadłub www.zbiam.pl
Broń strzelecka
Dynamit Nobel Defence – skuteczne granatniki i partnerstwo przemysłowe
Adam M. Maciejewski
W
n tym numerze WiT publikujemy również wywiad z dyrektorem generalnym Dynamit Nobel Defence dr. Wolfgangiem Böttgerem. Spotkanie z dyrektorem Böttgerem w zakładach DND w Burbach dało też okazję do bliższego poznania całego potencjału spółki. Zarówno w zakresie potrzeb Sił Zbrojnych RP, jak i ewidentnych korzyści dla spółek PGZ S.A. w przypadku nawiązania współpracy z tym wiodącym producentem ręcznych granatników (choć nie tylko).
Ministerstwo Obrony Narodowej stoi przed koniecznością dokonania wyboru jednorazowego ręcznego granatnika dla Wojska Polskiego, w tym pododdziałów Wojsk Obrony Terytorialnej. Wybór ten związany jest nie tylko z kwestią dostarczenia żołnierzom skutecznej lekkiej broni wsparcia. Wiąże się też z nawiązaniem współpracy przemysłowej z partnerem zagranicznym, dzięki której Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. Z wizytą w Dynamit Nobel Defence Rodzime zakłady producenta granatników RGW 90 rozwinęłaby nowe zdolności produkcyjne położone są na uboczu miasteczka Burbach, poi zwiększyła eksport. Okazją do tego jest nad 100 km na północ od Frankfurtu nad Menem. oferta spółki Dynamit Nobel Defence Teren zakładów, rozlokowanych na zboczu góry, (DND), producenta m.in. granatnika leży dosłownie na pograniczu Nadrenii PółnocnejRGW 90 HH. -Westfalii i Hesji. Część budynków pamięta jesz-
Fotografie w artykule: Adam M. Maciejewski, DND, Cahal. 3 0 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
cze 1904 r., kiedy fabrykę dynamitu otwierał tu Alfred Nobel. Pobyt w DND wiąże się z dwoma zasadniczymi zakazami – żadnego źródła ognia i fotografowania. Dziś DND zatrudnia ok. 270 osób, wartość rocznej sprzedaży zamyka się w przedziale 70÷80 mln EUR, z planami na przekroczenie granicy 100 mln EUR
w roku bieżącym oraz zwiększeniem liczby pracowników do ok. 300. Choć, jak podkreślił dyr. Böttger, realia branży obronnej w Europie nieodzownie wiążą się z fluktuacją zysków z powodu nieprzewidywalności budżetów resortów obrony. Strategia rynkowa DND opiera się na oferowaniu najbardziej zaawansowanych technicznie wyrobów klientom, dla których właśnie jakość i parametry techniczne są kluczowym kryterium. DND jest aktywne niemal na wszystkich kontynentach, często poprzez swoje przedstawicielstwa regionalne, zwłaszcza na rynkach, gdzie wyroby DND cieszą się dużym popytem. Kontekst polskiego przetargu zwraca uwagę na DND jako producenta głównie granatników serii RGW 90 i 60 oraz Panzerfaust 3. Jednak dyr. Böttger mówił też o produkcji materiałów wybuchowych i wyrobów o przeznaczeniu wojskowym. W Burbach produkuje się głowice bojowe o masie poniżej 5 kg za pomocą technologii prasowania. Z powodu potrzeby elaborowania głowic o coraz bardziej skomplikowanej geometrii, DND rozszerza w tym roku technologię produkcji o głowice wypełniane materiałami wybuchowymi utwardzanymi polimerowo. Obecnie jest to możliwe z wykorzystaniem procesu prasowania izostatycznego, www.zbiam.pl
Systemy bezzałogowe
Pierwsza prezentacja bezzałogowego systemu rozpoznawczego z BSP Skylark-1LEX odbyła się podczas odprawy kadry dowódczej z Szefem Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej w styczniu 2017 r.
Miroslav Gyűrösi
Jedyną jednostką Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej, która wykorzystuje bezzałogowe statki powietrzne klasy mini do zadań wywiadowczych, obserwacji i rozpoznania ISR (Intelligence, Surveillance and Reconnaissance), jest 5. Pułk Specjalnego Przeznaczenia (5. pluk špeciálneho určenia, 5. pšu) z Żyliny. Fotografie w artykule: Miroslav Gyűrösi, Andrzej Kiński.
Bezzałogowce Skylark-1 w Siłach Zbrojnych Republiki Słowackiej
W
n wyposażeniu pułku znajdują się systemy rozpoznawcze z aparatami Skylark-1LE i Skylark-1LEX izraelskiej firmy Elbit Systems Ltd. Każdy system jest transportowany i obsługiwany w polu przez dwóch żołnierzy. Aparaty cechują się bardzo niskim poziomem hałasu, startują z ręki i potwierdziły bardzo dobre wła-
BSP Skylark-1LE pojawiły sie na Słowacji w połowie 2008 r., a po raz pierwszy zaprezentowano je publicznie w styczniu 2009 r. Po lewej widoczna jest stacja kontrolna, po prawej aparat z zamontowaną dzienną głowicą obserwacyjną. 3 8 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
sności operacyjne we wszystkich typach, prowadzonych w trybie autonomicznym, misji.
Skylark-1LE Nowe możliwości 5. pšu w zakresie ISR zapewnił zakup w połowie 2008 r. dwóch zestawów rozpoznawczych z mini-BSP Skylark-1LE. Każdy z nich składał się z dwóch plecaków, przenoszonych przez dwóch żołnierzy – dowódcy misji i operatora. W pierwszym plecaku, służącym do przenoszenia BSP, mieszczą się: trzy Skylarki-1LE (rozłożone), dwie wymienne głowice obserwacyjne z kamerami dziennymi, jedna głowica obserwacyjna z kamerą nocną, a także narzędzia. Aparat Skylark-1LE przygotowany do lotu ma długość 1,45 m i rozpiętość 2,9 m. Elementami wykonawczymi układu sterowania są jedynie: płytowy ster wysokości i ster kierunku. Dwułopatowe śmigło ciągnące o stałym skoku napędza silnik elektryczny. Start, jak wspomniano, odbywa się z ręki. Aparat ląduje niemal pionowo, a uderzenie o ziemię tłumi nadmuchiwany amortyzator. Dokładność przyziemienia wynosi 30 metrów. Promień operacyjnego działania, przy wykorzystaniu anteny stacji kontrolnej o charakterystyce dookólnej, wynosi www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Podczas wystawy IDEX-2017 Rheinmetall Defence wystawił w swym stoisku demonstrator modernizacji czołgu Leopard 2A4, który określany był jako Leopard 2PL (był to ten sam wóz, który zaprezentowano na MSPO 2016), ale z bogatszym wyposażeniem niż w polskiej konfiguracji. Miał on dodatkowy panoramiczny przyrząd obserwacyjny SEOSS dowódcy i zdalnie sterowane stanowisko uzbrojenia MSSA (Main Sensor Slaved Armament), przydatne szczególnie podczas działań w terenie zurbanizowanym.
Miroslav Gyűrösi
Wystawa IDEX-2017
Międzynarodowa wystawa i konferencja International Defence Exhibition IDEX-2017 w Abu Zabi to przedsięwzięcie, wodujące przyspieszonego bicia serca większości na którym można zapoznać się odwiedzających wystawę, ale będące świadecz nowościami w sferze uzbrojenia oraz twem rozwoju w tych sferach, które dziś mają ważsprzętu wojskowego niemal ze ny wpływ na kierunki rozwoju uzbrojenia i sprzętu wszystkich dziedzin techniki. Poza wojskowego, a nawet całych sił zbrojnych. Wśród nich należy wymienić: systemy uzbrojenia z rakienielicznymi wyjątkami, np. firmami tami niekierowanymi i pociskami kierowanymi, z Izraela, w wystawie biorą udział najnowsze osiągnięcia elektroniki i optoelektroniki, wszyscy znani i mniej znani producenci systemy bezzałogowe itp. z całego świata. Stąd też nowości i ciekawostek nigdy tam nie brakuje. Artyleryjskie systemy rakietowe W marcowym numerze „Wojska Tegoroczna ekspozycja Republiki Serbskiej była i Techniki” opublikowaliśmy pierwszą wyjątkowo bogata i różnorodna, nie zabrakło na niej także premier, wśród których były także elemencześć subiektywnego przeglądu nowości ty artyleryjskich systemów rakietowych. W tej temategorocznego IDEX-u, obecnie tyce od lat specjalizuje się firma EDePro (Engine zamieszczamy jego kontynuację. Development and Production) z Belgradu, repre-
N
Fotografie w artykule: Miroslav Gyűrösi, Jan-Phillipp Weisswange/Rheinmetall, Jugoimport SDPR.
a tak ogromnej wystawie nie jest możliwe obejrzenie wszystkiego, a nawet zapoznanie się ze wszystkimi nowościami. W opinii autora tej relacji wśród najciekawszych eksponatów salonu IDEX-2017 były produkty lokalnych firm (w przytłaczającej większości będące wynikiem współpracy z partnerami zagranicznymi), poza tym wiele interesujących nowości zaprezentowały centrale handlowe, przedsiębiorstwa i placówki naukowo-badawcze z Białorusi i Serbii. Przede wszystkim – może poza techniką rakietową, niepo-
4 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
zentowana na rynkach zagranicznych przez państwową centralę handlową Jugoimport SDPR. Jedną z rakietowych nowości EDePro była rakieta G-2000/52 kalibru 122 mm, cechująca się zasięgiem aż 52 kilometrów. Jest ona kolejnym ogniwem w rozwoju rakiet rodziny G-2000, opracowanych na przestrzeni ostatnich lat przez EDePro we współpracy z partnerami, z myślą o używanych na całym świecie polowych systemach rakietowych Grad sowieckiej proweniencji. Rakieta G-2000/52 ma długość 2862 mm, cztery stabilizatory o rozpiętości 260 mm, sekcję bojową o długości 752 mm i masę startową 64 kg (masa kompozytowego paliwa rakietowego silnika na
stały materiał pędny wynosi 27 kg). Deklarowany maksymalny zasięg 52 km ma być osiągany przy kącie podniesienia bloku prowadnic 57°, w takim przypadku wierzchołek trajektorii lotu sięga wysokości 24,4 km. Odchylenie od punktu celowania przy strzelaniu na maksymalny zasięg ma nie przekraczać 9% odległości. Część bojowa jest odłamkowo-burząca z kombinowanym – uderzeniowo/ /zbliżeniowym – zapalnikiem głowicowym. Największą serbską rakietową nowością – także dosłownie – był korygowany pocisk Šumadija kalibru 400 mm. Według informacji EDePro znajduje się on we wczesnej fazie rozwoju, a jego przeznaczeniem jest niszczenie celów powierzchniowych: baz, magazynów, lotnisk, portów i instalacji brzegowych, węzłów kolejowych i drogowych, fabryk i innych ważnych obiektów o zawczasu znanym położeniu, z odległości nawet 280 km. Podstawową jednostką ogniową systemu Šumadija ma być bateria, niemniej każdą wyrzutnię będzie można także wykorzystać samodzielnie. Podstawowym elementem systemu będzie oczywiście korygowany pocisk, składający się z: części napędowej z silnikiem na stały materiał pędny, do której w tylnej części zamocowano obrotowy pierścień ze stabilizatorami; część bojowa i blok sterowania z bezwładnościowym systemem nawigacji i sekcją z czterema powierzchniami sterowymi wraz z napędami. Długość pocisku wynosi 8250 mm, kaliber 400 mm, rozpiętość stabilizatorów 854 mm, zaś sterów 720 mm. Masa startowa sięga 1502 kg, przy www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe
Wojskowe ciężarówki Tatry dla Sił Zbrojnych RP Jarosław Brach
Ciężarówki Tatry są dobrze znane w naszym kraju. Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej użytkują je z powodzeniem już od kilku dekad, w wielu odmianach bazowych i z kilku linii produkcyjnych. W ostatnich latach ich zakupy także są kontynuowane, niestety w śladowych ilościach i wyłącznie jako podwozia do sprzętu radiolokacyjnego. Fotografie w artykule: Tatra.
O
d drugiej połowy lat 50. do okresu przemian lat 1989–1990 Wojsko Polskie eksploatowało m.in.: 3-osiowe podwozia z serii T111/T138/T141 z klasycznymi kabinami (m.in. ze skrzynią ładunkową, a także pod zabudowy specjalistyczne), 3- i 4-osiowe podwozia z długą kabiną z serii T815 pod zabudowy, a także 3-osiowe ciężkie ciągniki balastowe z serii T141/T813/T815 6×6 z wydłużoną, załogową kabiną. Zmodyfikowane podwozia T813 8×8 wykorzystują 152 mm samobieżne haubicoarmaty wz. 77 DANA, zaś nośniki T815 8×8 wyrzutnie rakietowe RM-70/85. Nie można także zapomnieć o ponad 6000 zestawów mostów, skrzyń biegów, skrzyń pośrednich i silników, zunifikowanych z podwoziami T813 Kolos 8×8, do kołowych transporterów opancerzonych SKOT montowanych w FSC Lublin. Po 1990 roku import ten uległ znacznemu zmniejszeniu, zasadniczo ograniczając się tylko do 3- i 4-osiowych nośników specjalistycznych urządzeń elektronicznych z rodziny T815 (w tym opancerzonych) oraz – w ostatnich latach – 3- i 4-osiowych podwozi z typoszeregu T815/TERRNo1. Te ostatnie, cywilne, poddane zmilitaryzowaniu i też służące jako nośniki systemów radarowych, zawsze występują w parze funkcjonalnej, np. w przypadku stacji radiolokacyjnej NUR-15 Odra: 3-osiowe jako nośnik kontenera z aparaturą i 4-osiowe jako nośnik jednostki antenowej. Obecnie Tatra, po raz kolejny, chce mocniej zaistnieć ze swoimi wyrobami w Siłach Zbrojnych RP. Z jednej strony ma im wiele ciekawego do zaoferowania, z drugiej dysponuje specyficznymi, jej przypisanymi przewagami w stosunku do konkurencyjnych rozwiązań. Dotyczy to szeregu sfer jej działalności – rynkowej, ekonomicznej, technicznej i produktowej. Nie można także zapominać o aspektach politycznych – współpracy wojskowej i przemysłowej w ramach Grupy Wyszehradzkiej (V-4). Przede wszystkim producent z Kopřivnic zdecydowanie zyskał na tym, że w marcu 2013 roku wrócił w ręce czeskich właścicieli. Ci zaś, dzięki gruntownej restrukturyzacji, zaczęli firmę wyprowadzać „na pro-
5 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
Żadne podwozie o tradycyjnej budowie – z ramą typu drabinowego i klasycznymi sztywnymi osiami – nigdy nie będzie się wyróżniało taką dzielnością terenową, jak podwozia powstałe zgodnie z koncepcją Tatry.
stą”, odnotowując niemal od razu faktyczny wzrost wskaźników ekonomicznych i rozwój produktowy, w kontraście do tego co wcześniej robili (a może właściwie nie robili...) właściciele ze Stanów Zjednoczonych. Rezultaty tej sanacji powoli stają się widoczne. Tatra Trucks a.s., po ponad dekadzie „dryfu i powolnego upadku”, staje się coraz silniejszym przedsiębiorstwem. Do tego sukcesywnie odzyskiwane są rynki eksportowe, uważane w minionych latach za strategiczne, a także zdobywane są nowe. Przede wszystkim dotyczy to Indii, krajów arabskich i postsowieckich. Warto podkreślić, że Tatra jest graczem nie powiązanym z żadnym z motoryzacyjnych potentatów. Działa jako podmiot całkowicie niezależny, co przekłada się na możliwość montażu wybranych komponentów od znacznie większej liczby potencjalnych dostawców zewnętrznych, w zależności od wymagań konkretnego rynku w danym obszarze. Wykazuje więc tu znaczną elastyczność – u potentatów da się jedynie zamówić ich własne kluczowe podzespoły, podczas gdy u Tatry wystąpić może dużo większa indywidualizacja. To zaś poskutkowało znaczącym wzrostem produkcji – przed kilkoma laty sukcesem była sprzedaż 800–1000 aut, a w ostatnich latach hale montażowe opuszcza ich znacząco więcej: w 2016 roku było to 1326 sztuk, czyli aż o 56% więcej niż w roku 2015, z kolei plany na bieżący rok zakładają dalszy, co najmniej 25% wzrost – zgodnie z nimi ma powstać nawet 1700 samochodów i podwozi pod zabudowy. Tym samym zakłady przeszły z poziomu firmy niszowej (jaką jest np. Jelcz) do poziomu firmy średniej wielkości.
Te przewagi rynkowe ściśle wiążą się z następną – ekonomiczną. Tatra może dziś w pełni połączyć zdolność do działania w rynkowej niszy (a więc realizacji jednostkowych zamówień) z gotowością do realizacji dużych zleceń. Tu wytwórnia zachowuje znaczną elastyczność w powiązaniu ze standaryzacją i modułowością. Dzięki temu powstają w niej niezwykle ciekawe, wieloosiowe, terenowe auta zoptymalizowane pod kątem wykonywania ściśle określonych zadań. W tym kontekście warto wspomnieć, że Tatra, pomimo niewielkiej obecnie skali produkcji, szczególnie w zestawieniu z potentatami, dla wariantów klasy tonażowej ciężkiej sama produkuje zasadnicze elementy składowe układu napędowego – chłodzone powietrzem silniki wysokoprężne oraz skrzynie biegów i rozdzielcze, nie mówiąc o mostach napędowych. Poza tym sama wytwarza kabiny, w tym typowo militarne. Tymczasem wiele analogicznych firm, jak fińskie Sisu czy holenderskie Ginaf i Terberg, w tej kwestii opierają się na dostawach od zewnętrznych partnerów. Następna istotna przewaga Tatry dotyczy rozwiązań, gdyż podmiot od lat wykorzystuje i rozwija unikatową konstrukcję podwozia (tzw. Tatra Concept), od niemal 100 lat stanowiącą jeden z jej podstawowych wyróżników na tle konkurencji. W podwoziu Tatry, zamiast tradycyjnej podłużnicowej ramy typu drabinowego, występuje centralna rura nośna, do której mocowane są półosie wahliwe niezależnego zawieszenia. Rozwiązanie to jest sprawdzone i dowiodło swoich zalet w ciągu niemal wieku użytkowania. Jest też www.zbiam.pl
Pojazdy wojskowe Mateusz J. Multarzyński W połowie grudnia 2016 r. Sejm RP uchwalił ustawę o ustanowieniu „Programu modernizacji Policji, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej i Biura Ochrony Rządu w latach 2017–2020”. Będzie on wdrażany przez komendantów tych służb, a nadzór nad całością sprawuje Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji. Program obejmuje m.in. inwestycje budowlane, zakup pojazdów, sprzętu informatycznego i łączności oraz uzbrojenia.
HMV Survivor I firmy Achleitner Fahrzeugbau und Reifenzentrum GmbH to jedna z konstrukcji, która powinna być poważnie brana pod uwagę w przetargu na Lekki Transporter Opancerzony dla pododdziałów antyterrorystycznych Policji.
Fotografie w artykule: Achleitner, Mateusz J. Multarzyński
W
nramach programu modernizacyjnego najwięcej środków – prawie 6 mld PLN – trafi do Policji, ponad 1,2 mld do Straży Granicznej, zaś Państwowa Straż Pożarna otrzyma ponad 1,7 mld PLN. Najmniej pieniędzy trafi do Biura Ochrony Rządu/Państwowego Biura Ochrony, będzie to „jedynie” ponad 200 mln PLN. Na wymianę sprzętu i wyposażenia, a więc zakup m.in. pojazdów, uzbrojenia, sprzętu informatycznego, łącznościowego oraz wyposażenia osobistego, łącznie przeznaczonych zostanie w latach 2017–2020 ok. 2,7 mld PLN. Można założyć, że właśnie z tych środków dokonany zostanie również zakup transporterów opancerzonych przeznaczonych dla jednostek Policji.
PMV Survivor dla Policji Od BTR-a do Dzika AT
W Zarządzeniu nr 9 Komendanta Głównego Policji z maja 2015 r. określono m.in. normy dotyczące wyposażenia jednostek i komórek organizacyjnych tej formacji w sprzęt transportowy, w tym pojazdy zaliczane do kategorii Transportera Opancerzonego (TO) oraz Lekkiego Transportera Opancerzonego (LTO), przeznaczone do wspierania oddziałów antyterrorystycznych oraz prewencji. Przewidują one dysponowanie maksymalnie 35 wozami obu kategorii. W związku z tym w czwartym kwartale 2015 r. Wydział Zamówień Publicznych Biura Finansów Komendy Głównej Policji rozpoczął dwuetapowy dialog techniczny związany z przyszłym zamówieniem pojazdów w wersji LTO. Jego celem miało być uzyskanie in-
RMMV Survivor R w wersji zakupionej dla saksońskiej policji.
5 8 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
formacji w zakresie niezbędnym do przygotowania szczegółowego opisu przedmiotów zamówienia. Po jego zakończeniu powinno dojść do rozpisania przetargu. Niestety, etap dialogu technicznego nadal trwa. Należy mieć nadzieję, że przyjęcie wspomnianego programu modernizacji przyspieszy proces zakupu tak potrzebnych pojazdów. W końcu trudno uznać za normalną sytuację, gdy Policja, służba na której barkach spoczywa bezpieczeństwo obywateli, w tym działania kontrterrorystyczne, ma jedynie dwa opancerzone pojazdy przeznaczone do tego typu operacji. Wspomniane wyżej pojazdy to, zakupione w 2004 r. przez ówczesny Zarząd Operacji Antyterrorystycznych KGP (od 2008 r. Biuro Operacji
Opancerzone pojazdy oferowane policyjnym jednostkom AT muszą być przystosowane m.in. do montażu platform/ramp szturmowych. Na zdjęciu HMV Survivor I z platformą ARC (Articulating Ramp Conversion) firmy Patriot3. www.zbiam.pl
Przemysł obronny Łukasz Pacholski W dniach 26-28 kwietnia br. w gdańskim centrum wystawienniczym AmberExpo odbyły się VI Międzynarodowe Targi Techniki i Wyposażenia Służb Policyjnych oraz Formacji Bezpieczeństwa Państwa Europoltech. W porównaniu do poprzednich, zmianie uległa lokalizacja przedsięwzięcia, które dotąd odbywało się w Warszawie. Niemal 160 wystawców z kraju i zagranicy przygotowało kilkanaście premier sprzętu oraz wyposażenia, mogącego zainteresować nie tylko służby porządku publicznego, ale także siły zbrojne.
W
Europoltech 2017 w Gdańsku
Fotografie w artykule: Łukasz Pacholski, Hertz Systems.
yroby, które mogą być wykorzystane zarówno przez policjantów, jak i żołnierzy znajdują się m.in. w ofercie Maskpol S.A. Firma z Konieczek zaprezentowała nowe elementy wyposażenia indywidualnego, przeznaczonego przede wszystkim do ochrony funkcjonariuszy przed uzbrojonym przeciwnikiem. Wśród najciekawszych należy wymienić: tarczę zabezpieczającą przed pociskami broni strzeleckiej do kalibru 7,62×39 mm. Ma ona niewielką masę, a dodatkowo – dzięki wyposażeniu jej w kamerę i monitor – pozwala na obserwację terenu bez potrzeby narażania się na ostrzał. Na stoisku Maskpolu można było obejrzeć także nowy kask policyjny KPO-02 – poważne zainteresowanie zakupem którego wykazały już służby porządku publicznego Republiki Czeskiej – i rodzinę wkładów do kamizelek kuloodpornych. Warszawskie PCO S.A. przywiozło do Gdańska urządzenia nokto- i termowizyjne. Wśród nich znalazła się m.in. lornetka termowizyjna NPL-1T Agat (matryca bolometryczna o rozdzielczości 640×480 pikseli, niewielka masa, niskie zużycie energii, możliwość wykorzystania jako zewnętrzny element stacjonarnych urządzeń monitorujących), monokular uniwersalny MU-3M Koliber czy lotnicze gogle noktowizyjne PNL-3M Orlik. Te ostatnie wykorzystywane są także przez załogi śmigłowców Sił Zbrojnych Ukrainy. Gdyński Radmor S.A. pokazał w Gdańsku swe nowe rozwiązanie – system lokalizacji wewnątrzbudynkowej. Głównym obszarem jego zastosowania będą obiekty, których konstrukcja utrudnia wykorzystanie sygnałów GPS. Dzięki rozmieszczeniu autonomicznych czujników możliwe jest pokrycie całej kubatury budynku, co ułatwia dyspozytorowi lokalizację personelu i ewentualne udzielenie pomocy. Co należy podkreślić, system Radmoru został nagrodzony Srebrną Gwiazdą Policji. Spółka DGT S.A. zaprezentowała swoje rozwiązania informatyczne, w tym przede wszystkim system teleinformatyczny DGT Cyber Protektor, który ma za zadanie zabezpieczenie sieci komputerowych przed cyberatakami.
6 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
PIAP Fenix to jeden z najnowszych robotów przeznaczonych dla służb porządku publicznego i wojska.
Znany importer specjalistycznego wyposażenia dla wojska i służb policyjnych, firma UMO S.A., zaprezentowała na targach kilka nowości. Wśród nich należy wspomnieć elektryczne urządzenie obezwładniające Taser X2, teraz zintegrowane z przenośną kamerą firmy Axon. Takie rozwiązanie jest związane z faktem rosnących potrzeb rejestracji interwencji służb porządku publicznego, m.in. w celu udowodnienia prawidłowości użycia środków przymusu bezpośredniego przez funkcjonariusza. Kamera uruchamia automatycznie proces zapisu w momencie odbezpieczenia urządzenia przez operatora, ale faktycznie zapisuje także ciągle bufor „stanu uśpienia” – jeśli po 120 sekundach zapisu nie dochodzi do in-
terwencji, bufor jest kasowany, a rejestracja zaczyna się od nowa, jeśli dochodzi do pełnej aktywacji, w pamięci pozostaje zapis 120 sekund przed zainicjowaniem akcji. Co ważne, dzięki temu, że urządzenia Taser X2 znajdują się już w wyposażeniu Policji, koszty dostosowania do nowego standardu nie byłyby duże i obejmują - poza zakupem samych kamer - przede wszystkim wymianę baterii na pojemniejsze. Dodatkowo na stoisku UMO prezentowano celowniki kolimatorowe Aimpoint M5 do broni strzeleckiej, które znalazły się już w wyposażeniu pododdziałów specjalnych. Obecnie są one promowane z myślą o Wojskach Obrony Terytorialnej – zakup takich celowników mógłby ułatwić proces www.zbiam.pl
Wiropłaty wojskowe
Nowości programu S-70 Black Hawk
Sprzedaż zmagazynowanych od 2015 r. sześciu S-70i do Chile spowodowała, że ponownie uruchomiono montaż kolejnych śmigłowców tego typu w PZL Sp. z o.o. w Mielcu. Spośród obecnie kompletowanych pięciu maszyn, dwie już sprzedano nieujawnionemu klientowi, a pozostałe trafią do magazynu w oczekiwaniu na kupca.
Łukasz Pacholski Międzynarodowe postępy programów S-70i Black Hawk International i UH-60M Black Hawk w ostatnich tygodniach i miesiącach nie budziły na krajowym „podwórku” większego zainteresowania, mimo rozpoczęcia w Polsce przetargu na śmigłowce CSAR dla 7. Eskadry Działań Specjalnych, w którym jedna z powyższych wersji zostanie zaoferowana Ministerstwu Obrony Narodowej. Wcześniej minister Macierewicz planował bezprzetargowe kupienie „szkolno-treningowych” S-70i Black Hawk International. Ostatnie tygodnie przyniosły wiele nowości dotyczących Black Hawków, warto te informacje przybliżyć na łamach WiT.
Fotografie w artykule: Lockheed Martin, USAF, Ambasada Słowacji w Stanach Zjednoczonych, Ministerstwo Obrony Australii. 7 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
P
ierwsze miesiące bieżącego roku to przede wszystkim nowe perspektywy dla programu komercyjnego modelu S-70i Black Hawk International, którego wyrwał z uśpienia zeszłoroczny kontrakt na sześć maszyn dla Chile. Przypomnijmy, że wcześniej Black Hawki z Mielca trafiły do: Arabii Saudyjskiej, Turcji, Meksyku, Kolumbii i Brunei. Nowy kontrahent przejął już (zmontowane w 2015 r. w PZL Mielec Sp. z o.o.) śmigłowce, które formalnie zostały odebrane w marcu tego roku. Przed dostarczeniem użytkownikowi mają jednak przejść, w zakładach firmy Sikorsky w Stanach Zjednoczonych, proces montażu dodatkowego wyposażenia wybranego przez Chilijczyków, czyli m.in.: dodatkowych zbiorników paliwa, optoelektronicznej głowicy obserwacyjnej, układu odladzania i hamulców wirników. Prace te mają zostać wykonane na początku przyszłego roku, co pozwoli na dostawę maszyn w pierwszym kwartale 2018 r. Powyższy schemat ma być standardem dla przyszłych zleceń. Z tego też względu w zakładach w Mielcu uruchomiono proces montażu kolejnych pięciu śmigłowców. Co ciekawe, dwa z nich zostały już zamówione przez nieujawnionego klienta, natomiast pozostałe trzy mają zostać zmagazynowane w oczekiwaniu na potencjalnego nabywcę. Taki model biznesowy jest wynikiem analiz, które określiły, że istnieje grupa po-
tencjalnych kontrahentów chcących otrzymać zamówione maszyny po mniej więcej roku od zamówienia – co nie byłoby możliwe w ramach procedury FMS i UH-60M Black Hawk. Wzrost wielkości zamówień na S-70i jest możliwy także z jeszcze jednego powodu, w marcu br. amerykańskie władze federalne wydały zgodę na komercyjną sprzedaż silników T700-GE-701D wraz z układem przeniesienia napędu, a więc zespołu napędowego UH-60M. Dotąd S-70i mógł być z nim oferowany tylko za zgodą władz federalnych, co wymagało procedury analogicznej jak w przypadku FMS. Obecnie jednym z najważniejszych punktów na marketingowej mapie programu S-70i Black Hawk International jest Polska. Jak wiadomo, koncern Lockheed Martin, właściciel firmy Sikorsky Aircraft Corp. i PZL Mielec, zdecydował się na uczestnictwo tylko w przetargu na osiem wiropłatów dla 7. Eskadry Działań Specjalnych. Ze względu na klauzulę poufności nadaną w MON temu postępowaniu, brak na razie konkretnych informacji o zgłoszonej ofercie. Nie wiadomo też, jaka odmiana śmigłowca miałaby stanowić bazę do zabudowy wyposażenia CSAR – w grę wchodzi zarówno S-70i, jak i UH-60M. W obu przypadkach istnieje możliwość zaangażowania zakładów PZL Mielec do montażu płatowców w bazowym standardzie, a dopiero później www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Program F-35 w pierwszych miesiącach roku
Wielkanoc przyniosła nagłe i nieoczekiwane przebazowanie ośmiu F-35A, należących do USAF, do Wielkiej Brytanii.
Łukasz Pacholski Początek roku był ciekawym okresem dla programu myśliwca Lockheed Martin F-35 Lightning II. Z jednej strony odnotowano kolejne postępy prac badawczo-rozwojowych i prób na terenie Stanów Zjednoczonych, ale także pojawiły się informacje o możliwych cięciach budżetu programu. Z drugiej odnotować należy rozpoczęcie działalności operacyjnej z prawdziwego zdarzenia, w czym wiodącą rolę po raz kolejny pełni US Marine Corps, a prawdopodobnie także pierwsze bojowe zastosowanie tych maszyn przez Izrael.
Fotografie w artykule: IDF, MO Australii, USAF, USMC, MO Estonii, Aeronautica Militare, MBDA. 8 0 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
Z
godnie z wcześniejszymi deklaracjami, o których wspominaliśmy przy okazji artykułów poświęconych F-35 Lightning II, publikowanych na łamach WiT w ubiegłym roku, 10 stycznia 2017 r. dziesięć F-35B dywizjonu VMFA-121, pierwszej operacyjnej jednostki US Marine Corps, rozpoczęło proces przebazowania z Yumy w Arizonie do Iwakuni w Japonii. W kolejnych miesiącach spodziewane jest przerzucenie tam kolejnych sześciu maszyn, co pozwoli na osiągnięcie stanu etatowego. Jest to pierwsza ekspedycyjna tura operacyjna samolotów rodziny F-35. Przelot, z międzylądowaniem w bazie Elmendorf na Alasce, wspierały latające tankowce KC-10A Extender przystosowane do przekazywania paliwa przy pomocy giętkich przewodów tankujących. Kolejny raz krytyce poddano czas lotu maszyn, gdyż trwał osiem dni (kalendarzowo dziewięć, gdyż po drodze przekroczono linię zmiany daty), podczas gdy całość powinna zająć (według standardów komercyjnych) około 33 godzin. Najprawdopodobniej ma to związek z procedurami bezpieczeństwa Departamentu Obrony, które wymuszają na użytkowniku „bezpieczne” latanie, czego wcześniejszym przykładem był choćby lot dostawczy pierwszych dwóch F-35I Adir do Izraela w grudniu ub.r. Takich obostrzeń nie obserwowano bowiem w czasie międzykontynentalnych przelotów samolotów należących do Włoch, Holandii, Wielkiej Brytanii czy Australii. Pojawienie się VMFA-121 w Japonii to także sygnał polityczny, który zresztą idealnie trafił „w czas”. Władze Koreańskiej Republiki LudowoDemokratycznej mnożą prowokacyjne posunięcia, przeprowadzając kolejne próby rakietowe (patrz m.in. WiT 3/2017) i przygotowując kolejny test ładunku nuklearnego. Odpowiadając na to,
Stany Zjednoczone i Republika Korei zintensyfikowały szkolenie własnych wojsk. W ramach jednego z przedsięwzięć szkoleniowych, ćwiczeń Foal Eagle, 25 marca kilka F-35B wystartowało z Iwakuni i przeprowadziło zrzuty uzbrojenia precyzyjnego na południowokoreańskich poligonach. Z całą pewnością miała być to manifestacja możliwości nowego samolotu bojowego, bazującego w pobliżu granic obu Korei. Dodatkowo obecność F-35 w Azji Południowo-Wschodniej ma wymiar zapoznawczy, zarówno Japonia, jak i Republika Korei zamówiły już maszyny tego typu, a ich dostawy dla Powietrznych Sił Samoobrony Japonii rozpoczęły się w zeszłym roku (para japońskich F-35A stacjonuje w bazie Luke w Arizonie i służy do szkolenia personelu). Obecność amerykańskich maszyn w Japonii ma pozwolić miejscowemu personelowi wojskowemu na zapoznanie się z nimi, a także rozpoczęcie współpracy podczas wspólnych ćwiczeń. Same F-35B będą z pewnością uważnie obserwowane przez decydentów z Tokio i Seulu z jeszcze jednego powodu. Oba państwa zainwestowały bądź inwestują znaczne środki w budowę okrętów lotniczych, mogących być w przyszłości nosicielami wielozadaniowych samolotów bojowych pionowego startu i lądowania, czyli właśnie F-35B. Oczywiście, obok „wielkiej polityki” i działań wspierających marketing obecność VMFA-121 w Japonii ma także znaczenie operacyjne, związane z globalną strategią Stanów Zjednoczonych. Z tego też względu głównym zadaniem dywizjonu jest wsparcie działań 7. Grupy Ekspedycyjnej, której okręty (na czele z uniwersalnym okrętem desantowym USS Bonhomme Richard, LHD-6) operują z bazy w Sasebo. Jednym z ważniejszych wydarzeń pierwszego kwartału 2017 r. dla programu F-35 był debiut tych www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
F-313 podczas prób kołowania. Jak widać, tym razem pilot mieści się w kabinie, choć owiewka nie pozostawia dla niego zbyt wiele miejsca.
„Wszechmocny” z Iranu – druga odsłona Maciej Szopa
15 kwietnia br. prezydent Islamskiej Republiki Iranu Hasan Rowhani wziął udział w pokazie nowego uzbrojenia i sprzętu wojskowego – już kupowanego lub dopiero planowanego do wprowadzenia do sił zbrojnych. Wśród prezentowanych egzemplarzy techniki znalazł się m.in. myśliwiec F-313 Qaher (zdobywca/wszechmocny). Analiza zdjęć tej maszyny wykazała, że przed czterema laty przedstawiono jej makietę – co zresztą sugerowało wielu specjalistów z całego świata – niemniej prace nad irańskim „niewidzialnym myśliwcem” rzeczywiście trwają i są coraz bardziej zaawansowane.
Fotografie w artykule: Ministerstwo Obrony Iranu, agencja IRNA. 8 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
F
-313 Qaher (znany także pod nazwą Qaher 313) został niespodziewanie ujawniony światu w lutym 2013 r. Pokazano go mediom i poprzedniemu prezydentowi Iranu, znanemu z ostrej retoryki, Mahmudowi Ahmadineżadowi. Okazją do tego było obchodzone właśnie 10-dniowe święto narodowe – 34. rocznica Rewolucji Islamskiej. Wydarzenie zostało nagłośnione medialnie, a fotografie i relacje filmowe z niego stały się na kilka dni światową sensacją. Samolot nie był bowiem irańską próbą dołączenia do grona państw zdolnych do produkcji myśliwców 4. generacji, jak to ma miejsce obecnie chociażby w prowadzących program myśliwca Tejas Indiach, ale ambitnym projektem stworzenia maszyny 5. generacji, w dodatku nieprzypominającej myśliwców projektowanych przez światowych liderów w tym zakresie (może nie licząc chińskiego J-20, tworzonego w zbliżonym układzie). F-313 był maszyną w układzie kaczki – z przednim usterzeniem poziomym o niespotykanie dużej powierzchni, ze zdwojonym usterzeniem pionowym i mocno rozchylonymi statecznikami. Jego skrzydła były za to stosunkowo niewielkie, o dużym skosie i przesunięte ku tyłowi. Charakteryzowały się też małym wydłużeniem i grubym profilem z odgiętymi do dołu końcówkami. Kadłub był płaski i miał przekrój poprzeczny diamentu. Krytycy irańskiego myśliwca byli bezlitośni. Skrytykowany został niecodzienny układ aerodynamiczny samolotu, przywodzący na myśl zrodzone w umysłach dziennikarzy i projektantów zabawek
na przełomie lat 80. i 90. myśliwce F-19 i MiG-37, albo doświadczalny samolot Boeing Bird of Prey (oblot w 1996 r.). Wskazywano na brak dyszy wylotowej pojedynczego silnika odrzutowego i zbyt małe wloty powietrza, o kształcie który przy wielu kątach natarcia prowadziłby do zupełnego odcięcia jego dopływu. Skrytykowano zbyt małe wymiary całej konstrukcji, a w szczególności kokpitu, w którym nie dość że nie mógł zmieścić się pilot, to jeszcze jego osłona została wykonana z zastępczych materiałów i miała mocno zaokrągloną formę, niezgodną z zasadami projektowania bryły samolotów o własnościach stealth. Ponadto wskazywano, że na tablicy w kabinie F-313 znalazły się przyrządy, jakie można znaleźć na rynku cywilnym w prostych odrzutowcach biznesowych, a podwozie zostało żywcem wzięte z lekkiego myśliwca Northrop F-5 Tiger II. Samolot nie miał wewnętrznej komory uzbrojenia, a i sam tylko pozornie miał kształt zmniejszający jego sygnaturę radarową. Maszyna powstała w należącej do resortu obrony Irańskiej Organizacji Przemysłu Lotniczego (Iran Aviation Industries Organisation – IAIO), której głównym konstruktorem był Hassan Parvaneh, może i wywołała pożądany efekt propagandowy na użytek wewnętrzny, ale na świecie raczej nie przysporzyła Teheranowi prestiżu. W tym miejscu trzeba zadać pytanie: co poszło nie tak? Czy rzeczywiście Irańczycy, którzy reprezentują duże i poważne państwo, zdolne do samodzielnego utrzymania w służbie myśliwców F-4 Phantom II, F-5 (i opracowania ich wersji rozwojowych), a także www.zbiam.pl
Marynarka wojenna
HMAS Melbourne, zmodernizowana fregata typu Adelaide, obiekt westchnień niektórych członków Rady Budowy Okrętów. Widzą w niej rozwiązanie pomostowe, którego konieczność zapisali w „Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego”, wydanej przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Ma to być spowodowane ograniczonymi możliwościami finansowymi i czasem oczekiwania na właściwe okręty. Należy podziwiać ich optymizm, ale trudno zrozumieć, jak przy tej „krótkiej kołdrze” ma starczyć pieniędzy na fregaty pomostowe i nowe? A może wcale nie chodzi nam o nowe…
Tomasz Grotnik
„Rozwiązanie pomostowe” – nie bardzo wiadomo, czy to określenie budzące nadzieję wśród polskich marynarzy czy raczej ich przekleństwo? Wiadomo natomiast, że już drugą dekadę skutecznie zastępuje wszelkie plany prawdziwej modernizacji technicznej zasadniczych sił naszej floty wojennej. Fotografie w artykule: Commonwealth of Australia, Mediacentrum Defensie, Jarosław Staluszka/„Nauta”.
W
n czerwcu minie 15 lat od podniesienia biało-czerwonej bandery na ORP Gen. T. Kościuszko, eksamerykańskiej fregacie typu O. H. Perry. Dwa lata wcześniej uczyniono to na bliźniaczym ORP Gen. K. Pułaski. Okręty te symbolicznie wprowadziły MW RP do NATO, od samego początku budząc jednak kontrowersje – zbierano głosy pełne entuzjazmu, wywołanego pozyskaniem pierwszych dużych „zachodnich” jednostek, jak i krytycyzmu związanego z obawą o budżet MW, który musi dźwigać wysokie koszty ich utrzymania. Ale były to czasy transformacji z techniki sowieckiej na zachodnią, a samo pozyskanie fregat – leciwych (obie podniosły bandery US Navy w 1980 r.) i na
9 2 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
Pomostowe Adelaidy
przełomie wieków już nienowoczesnych – rozpatrywano w kategoriach rozwiązania… pomostowego, zapewniającego zachowanie potencjału zwalczania celów nawodnych i powietrznych po wycofaniu niszczyciela rakietowego proj. 61MP ORP Warszawa. Oczekiwano przy tym rychłego rozpoczęcia seryjnej budowy korwet wielozadaniowych proj. 620 Gawron, zasadniczych jednostek nawodnych MW RP, których prototyp miał wejść do linii za kilka lat, w pierwszej dekadzie XXI wieku.
Déjà vu O zaawansowanych rozmowach z Australijczykami, po raz pierwszy publicznie, 23 marca br., w czasie posiedzenia Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, wspomniał dyrektor Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) gen. bryg. Jarosław Kraszewski. Cztery dni później w Szczecinie wypowiadał się na ten temat przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony Narodowej poseł Michał Jach, który ocenił, że decyzja dotycząca przejęcia tych okrętów – pozytywna lub negatywna – zapadnie z pewnością w tym roku. Fakt korespondencji Ministerstwa Obrony Narodowej z Departamentem Obrony Związku Australijskie-
go potwierdził też miesiąc później, w wywiadzie dla serwisu Defence24, sekretarz stanu w resorcie obrony Bartosz Kownacki, stwierdzając jednocześnie, że jest za wcześnie by mówić o zakupie. Tymczasem, sprawa jest starsza niż można sądzić. Już w połowie 2016 r. think tank Rada Budowy Okrętów (RBO), będący jednocześnie ważną częścią zespołu tworzącego „Strategiczną Koncepcję Bezpieczeństwa Morskiego RP” (SKBM, więcej w WiT 3/2017) powołanego przy BBN, zainicjował ten proces. W ten sposób, w 2017 r., po kilkunastu latach od transferu „generałów”, zamiast sześciu – siedmiu nowych korwet mamy dwie, prawie 40-letnie „fregaty pomostowe” i déjà vu. Polski rząd pyta australijskiego odpowiednika o możliwość odkupienia dwóch używanych okrętów tego samego typu… Niemal 40-milionowy kraj, mieniący się być militarnym i gospodarczym liderem Europy Środkowej, który nie potrafi zbudować wojennej jednostki nawodnej średniej wielkości, a przede wszystkim nie bardzo wie, czy i do czego potrzebuje floty wojennej, bo do dziś nie stworzył dokumentów normatywnych regulujących jej udział w obecnym systemie bezpieczeństwa państwa, ucieka się ponownie do „rozwiązań pomostowych”. Mają one ponoć posłużyć do www.zbiam.pl
Okręty pomocnicze
Tidespring odmienia oblicze RFA
Tidespring stojący na kotwicy w okolicy Falmouth. Widać charakterystyczną sylwetkę z dwoma stanowiskami RAS(L) na prawej burcie, a także obudowanym pokładem dziobowym, zapewniającym mniejsze opory aerodynamiczne i zredukowane turbulencje powietrza.
Marcin Chała
(w służbie od 2000 i 2001 r.) i pojedynczy zaopatrzeniowiec uniwersalny Fort Victoria (w linii od 1994 r.).
Zabezpieczenie logistyczne działań okrętów Royal Navy już od ponad Okręty z MARS-a 115 lat jest wykonywane przez Zdając sobie sprawę z szybkiej degradacji sił zaopanależące do Royal Fleet Auxiliary, trzeniowych, brytyjski rząd już w 2002 r. zainicjował wyspecjalizowane jednostki, których program, którego zadaniem była odbudowa pozałogi w całości stanowią cywilni tencjału RFA. Otrzymał on roboczą nazwę MARS (Military Afloat Reach and Sustainability). Warto pracownicy zatrudnieni przez brytyjskie wspomnieć, że jest to jeden z najambitniejszych Ministerstwo Obrony. Obecnie jednak tego typu projektów na świecie, a także… jeden RFA stanowi cień samej siebie z najdłużej nieprzerwanie prowadzonych. Do dziś sprzed lat. Jest to szczególnie widoczne bowiem nie został zrealizowany nawet w połowie. w klasie szybkich zbiornikowców. Jego wstępne założenia zakładały budowę aż 11 Fotografie w artykule: MoD/Crown Copyright, BMT.
W
i związku z zaostrzeniem przepisów dotyczących ochrony środowiska morskiego, zawartych m.in. w konwencji MARPOL z 1993 r. (załączniki do niej wchodziły w życie w latach 1983–2005), które de facto wymuszają potrzebę zredukowania, a docelowo wyeliminowania zbiornikowców o konstrukcji jednoposzyciowej, liczba jednostek tej klasy w RFA w ciągu ostatniej dekady została mocno uszczuplona. Ze służby wycofano m.in. pięć zbiornikowców typu Leaf, każdy zdolny do przewiezienia 25 000 ton paliwa, i pięć małych typu Rover o pojemności zbiorników 3000 ton. Obecnie materiały pędne oraz smary są transportowane i przekazywane na okręty Royal Navy w ruchu jedynie przez dwa szybkie zbiornikowce floty typu Wave
9 6 Wojsko i Technika • M a j 2 0 1 7
nowych okrętów czterech różnych klas, w tym: pięciu szybkich zbiornikowców floty, zbiornikowca przeznaczonego do obsługi lotniskowców, dwóch uniwersalnych okrętów logistycznych dla sił desantowych i trzech uniwersalnych okrętów wsparcia logistycznego dla sił okrętowych. Zielone światło na rozpoczęcie wstępnej fazy pojawiło się dopiero w lipcu 2005 r. Wówczas też liczbę wymaganych klas nowych jednostek zmniejszono do trzech: sześciu szybkich zbiornikowców floty, trzech uniwersalnych jednostek wsparcia – Joint Sea Based Logistics Vessel (JSBLV), przemianowanych później na Combat Support Ship Auxiliary (CSSA), oraz dwóch transportowców materiałów stałych – Fleet Solid Support (FSS). W związku z pilną potrzebą uzupełnienia szczególnie jednostek paliwowych, trzy lata później rozpisano przetarg na budowę sześciu zbiornikowców. Do konkursu przystąpiły następujące firmy: brytyjska BVT Surface
Fleet (BMT Defence Services) w konsorcjum z południowokoreańską Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering (DSME), włoska Fincantieri, południowokoreańska Hyundai Heavy Industries (HHI) i hiszpańska Navantia. Według przyjętego wówczas harmonogramu zakładano, że zwycięzca zostanie wskazany w połowie 2009 r., tak by pierwsza jednostka weszła do służby już w 2013 r. Pod koniec 2008 r., w związku z decyzją Ministerstwa Obrony (MoD) o ograniczeniu finansowania wszelkich programów zbrojeniowych, program wstrzymano, rozpoczynając jednocześnie jego analizę. Gdy stosowna dokumentacja programu krążyła pomiędzy biurkami urzędników MoD, ze służby w RFA wycofywano kolejne okręty, w tym m.in. dwa z czterech zbiornikowców typu Leaf (Brambleleaf w 2007 r. i Oakleaf w 2009 r.). Co istotne, kolejna para – Bayleaf i Orangeleaf również przewidziana była wówczas do wycofania, co nastąpiło odpowiednio w kwietniu 2011 i wrześniu 2015 r. W związku z tak poważną sytuacją, w październiku 2009 r. zdecydowano się wznowić program MARS, rozpisując kolejny przetarg. Nowe założenia były zbliżone do tych z lipca 2005 r. i zakładały budowę m.in. sześciu zbiornikowców, jednakże w zaprezentowanym rok później nowym programie rozwoju sił zbrojnych liczbę planowanych zbiornikowców zredukowano o 1/3. Dokument ten zawierał nową wizję znacznie zmodyfikowanego programu MARS. Poza zmniejszeniem liczby poszczególnych jednostek, zdecydowano się pozostawić jedynie dwie ich klasy, tj. zbiornikowce i zaopatrzeniowce do przewozu materiałów stałych FSS (w związku z rezygnacją www.zbiam.pl