Wojsko Z T O M A S Z E M S Z AT K O W S K I M O S P O
❙
DEFILADA W MOSKWIE
❙
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
SOD DO RAKA
6/2017 Czerwiec CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
IDEF 2017
W dniach 9–12 maja w Stambule odbyła się wystawa przemysłu obronnego IDEF. To najlepsze miejsce do zapoznania się z osiągnięciami szybko rozwijających swe kompetencje w tej sferze Turków i z pewnością jedna z najważniejszych tego typu imprez odbywających się na obrzeżach Europy.
str. 36
Super Hornet Block III konkurentem F-35? Opóźnienia i wzrost kosztów rozwoju samolotu F-35, a szczególnie jego morskiej wersji CTOL F-35C, dają Boeingowi szansę na sprzedaż kolejnych Super Hornetów do US Navy. Łącznikiem między maszynami generacji 4+ i 5 jest najnowszy Super Hornet Block III.
str. 82
Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie
Prenumeratę można zamówić na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłacając należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976 E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych
Wojsko i Technika:
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne:
Lotnictwo Aviation International:
Morze:
cena detaliczna 9,90 zł Prenumerata roczna: 97,00 zł
cena detaliczna 12,99 zł Prenumerata roczna: 130,00 zł
cena detaliczna 14,99 Prenumerata roczna: 150,00 zł cena detaliczna 13,99 zł Prenumerata roczna: 140,00 zł
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
20
30
Spis treści Vol. III, nr 6 (22) CZERWIEC 2017, Nr 6. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko Z T O M A S Z E M S Z AT K O W S K I M O S P O
❙
DEFILADA W MOSKWIE
❙
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
SOD DO RAKA
6/2017 Czerwiec CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Spis treści WiT Czerwiec 2017 IDEF 2017
Nasze plany wynikają z dokładnych i realistycznych wyliczeń Z Tomaszem Szatkowskim, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej rozmawiają Andrzej Kiński, Jerzy Gruszczyński i Maciej Szopa str. 4 Nowości z armii świata Bartłomiej Kucharski, Łukasz Pacholski Innowacyjne produkty HSW S.A. znajdą odbiorców w Polsce i na świecie Z Bernardem Cichockim, prezesem HSW S.A., rozmawia Andrzej Kiński Polska musi obronić się sama Robert Rochowicz Kurganiec-25 cz. II Transporter opancerzony Tomasz Szulc Defilady Zwycięstwa w Rosji i nie tylko Tomasz Szulc IDEF-2017 Miroslav Gyűrösi System Obserwacji Dookólnej z PCO S.A. Andrzej Kiński W mateczniku Patriota – wizyta w Raytheon IDS Adam M. Maciejewski
str. 6
MILEX-2017 – pierwsze wrażenia Miroslav Gyűrösi
str.64
Pro Defense po raz drugi Łukasz Pacholski
str. 68
Snajper 2017 Maciej Szopa
str. 74
Nowości z sił powietrznych świata Łukasz Pacholski
str. 76
str. 12
str. 14 Air Fair 2017 – po raz ostatni w dotychczasowej odsłonie Łukasz Pacholski str. 78 str. 20 Super Hornet Block III konkurentem F-35? Maciej Szopa
str. 82
Zakupy uzbrojenia do Jastrzębi Łukasz Pacholski
str. 87
Nowości z flot wojennych świata Marcin Chała, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski
str. 88
Algierskie fregaty „made in Germany” Andrzej Nitka
str. 90
Kormoran na ostatniej prostej Tomasz Grotnik
str. 96
str. 30
str. 36
str. 46
str. 50
IMI Systems w programie Homar – transfer technologii najnowocześniejszej broni Adam M. Maciejewski str. 52
58
www.zbiam.pl
Defilada w Pjongjangu – nie tylko rakiety balistyczne Tomasz Szulc str. 58
90
W dniach 9–12 maja w Stambule odbyła się wystawa przemysłu obronnego IDEF. To najlepsze miejsce do zapoznania się z osiągnięciami szybko rozwijających swe kompetencje w tej sferze Turków i z pewnością jedna z najważniejszych tego typu imprez odbywających się na obrzeżach Europy.
str. 36
Super Hornet Block III konkurentem F-35? Opóźnienia i wzrost kosztów rozwoju samolotu F-35, a szczególnie jego morskiej wersji CTOL F-35C, dają Boeingowi szansę na sprzedaż kolejnych Super Hornetów do US Navy. Łącznikiem między maszynami generacji 4+ i 5 jest najnowszy Super Hornet Block III.
str. 82
Na okładce: Okręt podwodny Carrera typu Scorpène, druga z pary jednostek chilijskich. Były to pierwsze zbudowane okręty tej serii. Fot. DCNS/Navantia. Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Maciej Szopa maciej.szopa@zbiam.pl Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego tomasz.grotnik@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Anna Zakrzewska anna.zakrzewska@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata Elżbieta Karczewska office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2016 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie: www.zbiam.pl
C z e r w i e c 2 0 1 7 • Wojsko i Technika 3
Polityka obronna
Podsekretarz stanu w MON Tomasz Szatkowski prezentuje główne założenia „Koncepcji Obronnej RP”.
Robert Rochowicz Po roku prac, 23 maja resort obrony narodowej przedstawił w Akademii Sztuki Wojennej w Rembertowie rezultaty pracy zespołu kierowanego przez podsekretarza stanu w tym ministerstwie, Tomasza Szatkowskiego. Zadaniem zespołu było opracowanie Strategicznego Przeglądu Obronnego A.D. 2017. Trzeba przyznać, że oprawa prezentacji jego jawnej wersji, zatytułowanej „Koncepcja Obronna RP”, była godna wagi, jaką obecne kierownictwo MON przykłada do tego dokumentu. Fotografie w artykule: MON, Robert Siemaszko/CO MON, Robert Rochowicz, Andrzej Kiński.
W
nXXI wieku to już trzeci strategiczny przegląd obronny (SPO). Pierwszy powstał w latach 2004–2006, ale jego konkluzje nie zostały wprowadzone w życie. Drugi został stworzony, gdy szefem MON był Bogdan Klich, a jego wyniki zaprezentowano wiosną 2011 r. Także on przeszedł bez większego echa i szybko się zdezaktualizował. Dwa lata później powstał dodatkowo Strategiczny Przegląd Bezpieczeństwa Narodowego, jako dokument wyższego szczebla, opracowywany przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego na polecenie ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Wszystkie powyższe dokumenty podejmowały wiele aspektów określanych wspólnym i dość ogólnikowym mianem bezpieczeństwa narodowego. Zajmowały się sprawami demograficznymi, migracyjnymi, rosnącym zagrożeniem terrorystycznym i zasobami energetycznymi. Wojna w Europie na
1 4 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
Polska musi obronić się sama skalę i podobieństwo konfliktu światowego sprzed kilkudziesięciu lat była z ich punktu widzenia niemal wykluczona, a spory regionalne w pobliżu naszych granic uważano co prawda za możliwe, ale niezagrażające bezpośrednio naszej suwerenności. Podstawy bezpieczeństwa opierano w tych dokumentach na naszym członkostwie w Sojuszu Północnoatlantyckim i Unii Europejskiej, a gwarantem nienaruszalności granic były oczywiście Siły Zbrojne RP, dla których cyklicznie opracowywano – nigdy w pełni niezrealizowane – programy modernizacji technicznej. Przypomnijmy tylko, że od 2009 r. w pełni zawodowa armia liczyła 100 000 żołnierzy, a dodatkowe 20 000 „bagnetów” miały zapewniać Narodowe Siły Rezerwowe. Ponadto 1 stycznia 2014 r. wprowadzono reformę systemu kierowania i dowodzenia, w której założono ograniczenie roli Sztabu Generalnego WP, likwidując samodzielne dowództwa rodzajów sił zbrojnych, a w zamian tworząc Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych i Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych. Zarówno wymienione dokumenty, redukcja stanów liczebnych i sprzętu oraz reforma systemu dowodzenia były przedmiotem nieustającej krytyki, wówczas opozycyjnego, Prawa i Sprawiedliwości. W 2015 r. partia ta szła do wyborów prezydenckich i parlamentarnych m.in. z hasłem szeroko zakrojonych zmian w Siłach Zbrojnych RP. Krytykowano zwłaszcza reformę systemu dowodzenia i nadal poświęcanie zbyt dużej uwagi możliwościom działania jednostek Wojska Polskiego poza granicami naszego kraju, a nie skupianie się na tworzeniu silnego systemu obrony terytorium Polski.
Wszystko od nowa
Powstanie od podstaw takiego dokumentu, jak nowy strategiczny przegląd obronny (dalej SPO-2017), wobec tak szerokiej krytyki działań poprzedników, wydawało się sprawą oczywistą. Decyzję o uruchomieniu prac nad nową edycją SPO szef resortu obrony ogłosił w maju 2016 r., na ubiegłorocznej odprawie kierowniczej kadry Sił Zbrojnych RP. Prace zespołu pod przewodnictwem wicemin. Tomasza Szatkowskiego faktycznie ruszyły zaś w lipcu 2016 r. Gotowy dokument trafił na biurko min. Antoniego Macierewicza nie w marcu tego roku, jak pierwotnie zakładano, lecz niemal dwa miesiące później. Ponieważ całość jest niejawna, na potrzeby opinii publicznej przygotowano wspomnianą „Koncepcję Obronną RP”. Treść SPO-2017 to rezultat pracy pięciu zespołów, z których każdy otrzymał inny obszar tematyczny: ❚ Zespół Badawczy nr 1 – Środowisko Bezpieczeństwa RP, ❚ Zespół Badawczy nr 2 – Podsystem kierowania obroną narodową, ❚ Zespól Badawczy nr 3 – Zdolności operacyjne Sił Zbrojnych RP, ❚ Zespół Badawczy nr 4 – Pozamilitarne przygotowania obronne, ❚ Zespół Badawczy nr 5 – Proces planowania obronnego. Tym, co usłyszeli w sali kinowej Akademii Sztuki Wojennej, zgromadzeni zaskoczeni raczej nie byli. Ogłoszono bowiem, powtarzając już wcześniejsze tezy, że niemal wszystko, co przez ostatnie ćwierć wieku czyniono w kwestii przygotowania SZ RP do obrony www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Transporter opancerzony Kurganiec w konfiguracji „defiladowej”.
Kurganiec-25 cz. II Transporter opancerzony D Tomasz Szulc
Związek Radziecki był prekursorem w dziedzinie budowy bojowych wozów piechoty. Były to jednak zawsze wąsko specjalizowane pojazdy, których początkowo niemal nie wykorzystywano jako punkt wyjścia dla wozów o innym przeznaczeniu. Dopiero w przypadku BMP-3 z połowy lat 80. planowano stworzenie na jego bazie licznej rodziny pojazdów bojowych i zabezpieczenia działań, ale przez wiele lat nie było wśród nich transportera opancerzonego.
Ilustracje w artykule: Wiktor Druszlakow, Witalij Kuzmin, Alieksandr Karpienko, OAO Kurganmasz, CNII Buriewiestnik, Internet. 2 0 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
opiero w 2016 r. zademonstrowano prototyp takiej konstrukcji – BT-3F, której przyszłość jest jednak bardzo niepewna. Taką postawę dość łatwo wytłumaczyć. Jeszcze kilkanaście lat temu transporter opancerzony był postrzegany jako pojazd stosunkowo prosty i tani, natomiast bojowy wóz piechoty był konstrukcją znacznie droższą i bardziej skomplikowaną. A transporter powstały na jego bazie dotknęłyby
z tego tytułu liczne ograniczenia – tak techniczne, jak i komercyjne. Obecnie od transporterów opancerzonych wymaga się znacznie więcej i od bwp często różnią się tylko słabszym uzbrojeniem oraz uboższym wyposażeniem. Nic dziwnego zatem, że w rodzinie platformy gąsienicowej Kurganiec-25, oprócz bojowego wozu piechoty (opisanego w WiT 5/2017), znalazł się także transporter opancerzony (BTR).
Bojowy wóz piechoty Kurganiec-25 w konfiguracji seryjnej – dobrze widoczna odmienna od wozów „defiladowych” architektura górnej płyty pancerza przedniego. www.zbiam.pl
Technika wojskowa
Defilady Zwycięstwa w Rosji i nie tylko
Polarny przeciwlotniczy Pancyr-SA zadebiutował na moskiewskiej defiladzie z okazji Dnia Zwycięstwa.
Tomasz Szulc Rosjanie niezwykle poważnie traktują święto 9 maja. Po pierwsze, Wielka Wojna Ojczyźniana dotknęła wszystkich – nie było zapewne w ZSRR rodziny, w której ktoś z jej członków nie walczył na froncie lub która w wyniku tej wojny nie ucierpiała. Na dodatek Armia Czerwona walnie przyczyniła się do uwolnienia Europy i świata od tyranii nazistów, z czego Rosjanie są niezwykle dumni. W wyniku wojny Związek Radziecki awansował też z pozycji wielkiego, ale biednego kraju, do grona mocarstw, a wkrótce stał się supermocarstwem, o czym trudno było komukolwiek w Rosji nawet marzyć. Także obecnie, choć nie ma już Związku Radzieckiego, od którego Rosja jest pod każdym względem słabsza, to Dzień Zwycięstwa pozwala Rosjanom czuć się obywatelami wielkiego i potężnego państwa.
Fotografie w artykule: jeśli nie zaznaczono inaczej, Wiktor Druszlakow. 3 0 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
W
ładza na Kremlu jest świadoma tych nastrojów i umiejętnie je podbudowuje, a jednym z najskuteczniejszych instrumentów tej polityki są defilady, organizowane nie tylko w Moskwie, ale i w innych rosyjskich miastach (w tym roku było ich 28). Defilady są z tej okazji planowane także w niektórych byłych republikach radzieckich, choć np. w Kazachstanie jest to 7 maja – formalnie dzień utworzenia nowych sił zbrojnych tego kraju. Najbardziej widowiskowe defilady są organizowane w Moskwie w „okrągłe” rocznice zwycięstwa, czyli co pięć lat, ale i tegorocznej nie można nazwać nieciekawą. Więcej nowości należy wprawdzie oczekiwać w 2020 r., ale sprzęt defilujący w tym roku dobrano z pewnością w sposób nieprzypadkowy.
Moskwa Na Placu Czerwonym pojawiły się akcenty syryjskie, choć – wbrew wcześniejszym pogłoskom – nie zdecydowano się na prezentację wozów bojowych w pustynnych barwach. Nie przemalowano także śmigłowców, co jeszcze miesiąc temu uznawano niemal za pewnik. W defiladzie wzięły natomiast udział, pierwszy raz w historii, pojazdy Policji Wojskowej, powołanej do życia w marcu 2015 r., które można regularnie oglądać na zdjęciach z ulic syryjskich miast. Były to opancerzone wozy z rodziny Tajfun i lżejsze Tigry. Zadebiutowały także czołgi T-72B3 w nowej odmianie, wyróżniającej się wzmocnionym opancerzeniem dodatkowym. To oczywiście efekt doświadczeń z Syrii, gdzie wozy bojowe są atakowane pociskami kumulacyjnymi nie tylko z przodu,
Urał Tajfun to tańszy i wolny od importowanych komponentów opancerzony samochód transportowy nowej generacji. Przynależności do Policji Wojskowej dowodzą „koguty” na dachu i kolor beretu żołnierza w jego włazie. www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Dominującym eksponatem stoiska Otokara był czołg podstwowy Altay AHT z bogatym pakietem wyposażenia dodatkowego, optymalizującym go do działań w środowisku zurbanizowanym.
Miroslav Gyűrösi Organizatorzy, uczestnicy i goście tegorocznej wystawy IDEF zdecydowanie mogą zaliczyć to przedsięwzięcie do udanych. To oczywiście nie tylko zasługa organizatorów czy zainteresowania lokalnym rynkiem światowych potentatów, ale przede wszystkim rosnącej atrakcyjności propozycji tureckiego przemysłu obronnego dla kontrahentów z całego świata. Fotografie w artykule Miroslav Gyűrösi.
M
iędzynarodowa wystawa przemysłu obronnego IDEF, która w tym roku została zorganizowana po raz trzynasty, odbyła się w dniach 9–12 maja na terenie centrum wystawienniczo-kongresowego TÜYAP w dzielnicy Büyükçekmece Stambułu, największego miasta Turcji, położonego na dwóch kontynentach – w Euro-
3 6 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
pie i Azji. Formalnym organizatorem IDEF-u jest minister obrony narodowej Turcji, współpracujący w tym zakresie z Fundacją Sił Zbrojnych Turcji, zaś operatorem centrum TÜYAP. Honorowym patronem przedsięwzięcia był prezydent Turcji Recep Tayyip Erdoğan. Według potargowego sprawozdania organizatorów, w wystawie IDEF-2017 wzięło udział 818 wystawców, a podczas czterech dni jej trwania odwiedziło ją 135 delegacji z 74 krajów świata. Organizatorzy skrupulatnie wyliczyli, że w składzie tych delegacji było dwóch prezydentów, 30 szefów resortów, 15 sekretarzy stanu i 16 wiceministrów, sześciu szefów sztabów generalnych i pięciu ich zastępców, 10 dowódców rodzajów sił zbrojnych, a także wielu cywilnych i wojskowych urzędników organów ds. zakupów sprzętu wojskowego. Mieli oni okazję zapoznać się z mnóstwem nowości, w tym światowymi premierami, które oprócz tureckich przedsiębiorstw, zaprezentowały także czołowe firmy z całego świata. W tej relacji skupiamy się jednak na propozycjach tureckiego przemysłu obronnego i placówek naukowo-badawczych. Było ich tak wiele, że składający się z dwóch części artykuł w akceptowalnej objętości pozwala w zasadzie wyłącznie na zasygnalizowanie postępów kluczowych programów prowadzonych od kilku lat i przedstawienie wybranych nowości.
Nowości na gąsienicach i kołach Opracowywany przez turecki przemysł czołg podstawowy Altay dziś już nie jest „gorącą” nowością – jego makietę na IDEF-ie pokazano w 2011 r., w kolejnych latach na wystawie pokazano także jego kolejne prototypy, w tym – w 2015 r. – reprezentujące standard bliski seryjnemu. W tym roku grupa przemysłowa Otokar wystawiła piąty prototyp Altaya, skonfigurowany w odmianie do działań w środowisku miejskim, oferowanej Siłom Zbrojnym Turcji. Wariant, oznaczony Altay AHT (tur. Asimetrik Harp Tankı), ma odpowiadać na wyzwania związane z działaniami w konfliktach asymetrycznych, wymuszające m.in. położenie nacisku na ochronę wozu przed zagrożeniami ze wszystkich kierunków (przeciwpancerne pociski kierowane, pociski granatników przeciwpancernych, miny i IED) i zapewnienie załodze świadomości sytuacyjnej w promieniu 360° wokół wozu. W związku z kompleksem zagrożeń, które mogą dziś spotkać czołg podstawowy w pełnoskalowym, ale także hybrydowym lub asymetrycznym konflikcie, Altay AHT został wyposażony w pasywne opancerzenie kompozytowe, uzupełnione w najbardziej newralgicznych obszarach kadłuba i wieży modułami opancerzenia reaktywnego, a w przypadku tylnej części wieży – w której nie ma stanowisk załogi – a także tylnej części podwozia, dodatkową osłonę tworzą panele tzw. pancerza listwowego. W skład nowego wyposażenia weszły m.in.: lemiesz, system www.zbiam.pl
Wozy bojowe
System Obserwacji Dookólnej z PCO S.A.
Zaprezentowany na MSPO 2016 prototypowy moździerz samobieżny M120G Rak z zamontowanymi na wieży modułami z kamerami telewizyjnymi i termowizyjnymi Systemu Obserwacji Dookólnej.
Andrzej Kiński
Jeszcze w tym roku do jednostek trafią pierwsze moździerze samobieżne M120K Rak wyposażone w System Obserwacji Dookólnej, którego seryjną produkcję uruchomiło niedawno warszawskie PCO S.A. To pierwszy zaawansowany system zwiększający świadomość sytuacyjną załóg wozów bojowych wprowadzony do użycia w Siłach Zbrojnych RP, wpisujący się w aktualne trendy dotyczące urządzeń optoelektronicznych pojazdów wojskowych, wynikające m.in. z doświadczeń konfliktów asymetrycznych. Fotografie w artykule: PCO S.A., Andrzej Kiński.
P
remiera Systemu Obserwacji Dookólnej (SOD) miała miejsce podczas ubiegłorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego – prototypowe urządzenie zamontowane zostało na prototypowym moździerzu M120G na podwoziu gąsienicowym. Nieco przyćmiły ją wówczas inne nowości prezentowane przez firmy Polskiej Grupy Zbrojeniowej, a także i fakt, że system był „gorącą” nowością, o pracach nad którą wcześniej producent publicznie nie informował. Wynikało to m.in. z niezwykle napiętego harmonogramu prac. A system ten zasługuje na uwagę, choćby z tego powodu, że SOD jest obecnie jednym z nielicznych systemów tej klasy
4 6 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
na świecie wprowadzonych do seryjnej produkcji i pierwszym, który wejdzie do wyposażenia Wojska Polskiego. Jest też doskonałym przykładem dużej elastyczności PCO S.A., któremu – gdy pojawiło się konkretne zapotrzebowanie – w ciągu nieco ponad roku udało się pokonać drogę od projektu znajdującego się na niezbyt zaawansowanym etapie realizacji do gotowego do produkcji wyrobu, mającego za sobą pomyślne próby i zakwalifikowanego przez użytkownika. Oczywiście, nie byłoby to możliwe, gdyby na przestrzeni ostatniej dekady warszawska spółka stopniowo nie zdobywała nowych kompetencji, m.in. realizując tzw. Program Termowizyjny, a także nie nabierała doświadczeń podczas dwóch wcześniejszych projektów związanych z poprawą świadomości sytuacyjnej załóg wozów bojowych.
Od KDN-1 do SOD-a W 2006 r., w związku z potrzebą doposażenia kołowych transporterów opancerzonych Rosomak, mających wesprzeć Polski Kontyngent Wojskowy w ramach misji NATO ISAF w Afganistanie, w PCO S.A. powstał system KDN-1 Nyks, przeznaczony do obserwacji bocznych stref pojazdu przez żołnierzy desantu i dowódcę pojazdu, w bazowej odmianie dysponujących niezwykle ograniczonymi możliwościami wykrycia ewentualnego zagrożenia (np. strzelca z granatnikiem przeciwpancernym) w pobliżu pojazdu. W skład systemu wchodziły dwa zespoły dzienno-nocnych kamer, zamontowane na krawędziach płyty stropowej pojazdu, mniej więcej pośrodku przedziału desantowego i monitory do wyświetlania obrazu z nich (dwa 10-calo-
we w przedziale desantowym i także 10-calowy, wielofunkcyjny terminal na stanowisku dowódcy pojazdu w wieży). Każdy z zespołów kamer miał tory dzienny (telewizyjny) i nocny (LLLTV), zapewniające zasięg obserwacji w dzień ok. 230 m i ok. 150 m w nocy. Kamery były stałoogniskowe i zapewniały pole widzenia w poziomie 53° i 41° w pionie. Obraz w standardzie CCIR był monochromatyczny. Choć rozwiązanie było doraźne i opracowane w rekordowym tempie, dobrze sprawdziło się w afgańskich warunkach. Doświadczenia konfliktów asymetrycznych, a szczególnie działań w terenie zurbanizowanym, wykazały, że systemy obserwacyjne zwiększające świadomość sytuacyjną załogi – najlepiej zapewniające obserwację w promieniu 360°, niezależne od typowych przyrządów obserwacyjno-celowniczych – są coraz ważniejszym elementem wyposażenia wozów bojowych i pojazdów wojskowych. Dostępność coraz doskonalszych kamer telewizyjnych, termowizyjnych, rozwój metod obróbki i syntezy obrazu pozwalały na upowszechnienie tego typu systemów oraz poprawę ich funkcjonalności – np. wyświetlanie ujednoliconego obrazu panoramicznego na pojedynczym monitorze, czy nawet nakładanie (fuzja) obrazu telewizyjnego i termowizyjnego. W tym właśnie kierunku podążyli konstruktorzy PCO S.A., którzy w 2010 r. rozpoczęli prace nad kolejnym systemem poprawiającym świadomość sytuacyjną, tym razem znacznie bardziej zaawansowanym. W 2011 r. podczas kieleckiego MSPO zaprezentowany został modelowy Termalno-Telewizyjny System Wizualizacji TTSW-1, uhonorowany wówczas www.zbiam.pl
Artyleria
IMI Systems w programie Homar
– transfer technologii najnowocześniejszej broni Adam M. Maciejewski
Izraelska spółka IMI Systems zintensyfikowała swoje starania o zwycięstwo w programie Homar. Z jednej strony połączyła swe siły z inną izraelską spółką, czyli Israel Aerospace Industries. Natomiast z drugiej wystąpiła z ofertą pełnego transferu technologii rakietowych, jednocześnie przedstawiając perspektywy na znacznie szerszą współpracę z polskim przemysłem obronnym w zakresie szeregu systemów uzbrojenia, które są potrzebne Siłom Zbrojnym RP, a dziś nie występują w ich arsenale.
O
Ilustracje w artykule: IMI Systems.
kazją do szczegółowego poznania oferty, a także zaplecza badawczo-rozwojowego i produkcyjnego IMI Systems (do 2015 r. znanego jako Israel Military Industries) była wizyta przedstawicieli polskich mediów w dwóch ośrodkach spółki – siedzibie głównej w Ramat ha-Szaron, gdzie ulokowane są też zakłady oddziałów Wojsk Lądowych i Amunicji Rakietowej i Artyleryjskiej, a także w zakładach tego ostatniego w Giwon. Oprócz prezentacji multimedialnych, można było obejrzeć „na żywo” m.in.: pociski i wyrzutnie (8×8 i 6×6) systemu Lynx, linie produkcyjne i rozwojowe pocisków rakietowych Extra i Predator Hawk (w tym symulacyjne stanowisko testowe), lufownię armat czołgowych 120 mm, linię produkcyjną amunicji czołgowej 120 mm typu M339, linię produkcyjną ładunków i materiałów miotających oraz zakład produkcji i elaboracji kompozytowego stałego paliwa rakietowego. Program merytoryczny zamykała prezentacja przedstawicieli Israel Aerospace Industries (IAI) dotycząca zarówno samej spółki, jak i pocisku rakietowego LORA, oferowanego razem z systemem Lynx. Założona jeszcze w 1933 r. (i do 1948 r. działająca w konspiracji) spółka IMI Systems jest drugim największym – po IAI – izraelskim przedsiębiorstwem zbrojeniowym. Zarazem jest częścią przemysłu obronnego Izraela, który rocznie wytwarza 3% PKB i 15% wartości eksportu, zatrudniając 5% pracującej ludności. Do 1990 r. IMI podlegało Ministerstwu Obrony Izraela. Obecnie zysk operacyjny (EBITDA) wynosi 25 mln USD, roczny wzrost
5 2 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
Odpalenie pocisku Extra z demonstracyjnej wyrzutni systemu Lynx. IMI Systems wykorzystał jako jej podwozie ciężarówkę Mercedes Actros 6×6 i rekomenduje stosowanie właśnie pojazdów w takiej konfiguracji układu jezdnego.
sprzedaży to 10–15%, a portfel zamówień 2 mld USD. Ponad 50% przychodów stanowi eksport do 80 krajów na świecie.
System Lynx i pocisk LORA – najnowocześniejsze w swojej klasie Biorąc pod uwagę możliwości bojowe i charakterystyki taktyczno-techniczne nie są to stwierdzenia na wyrost. A już z pewnością z punktu widzenia zachodnich systemów rakietowych, a w znacznej mierze także rosyjskich i chińskich. Szczegółowy opis systemów Lynx i LORA opublikowaliśmy w WiT 1/2015, zatem teraz skupimy się na wybranych i nowych aspektach oferty. IMI Systems oferuje w programie Homar 56 wyrzutni systemu Lynx (54+2 dodatkowe/szkolne), czyli brygada rakietowa składałaby się z trzech dywizjonów liczących po trzy baterie, każda z sześcioma wyrzutniami. Zasadnicza jednostka ogniowa brygady liczyłaby 50 pocisków IAI LORA (co spełnia wymóg oferowania gotowego i eksploatowanego liniowo operacyjno-taktycznego pocisku „ziemia–ziemia”), 50 pocisków IMI Predator Hawk i 840 IMI Extra. Autonomiczna wyrzutnia Homara miałaby zostać osadzona na ciężarówce Jelcza w układzie 6×6. IMI dostarczał wyrzutnie Lynxa także na nośnikach 8×8 (eksportowe Kamazy i Oshkosh HEMTT), jednak w opinii IMI ciężarówka 6×6 jest lepsza, bo bardziej manewrowa. Z tego powodu Lynxy dla IDF będą montowane właśnie na samochodach ciężarowych 6×6 (zapewne RMMV, jednak potwierdzenia tej informacji przedstawiciele IMI odmówili).
Wyrzutnię systemu Lynx zaprojektowano z myślą o pociskach o długości maksymalnie 6 m, stąd nie ma problemów z ustawieniem na wyrzutni pojemników transportowo-startowych z pociskami Predator Hawk czy LORA. Zaletą Lynxa jest możliwość założenia na tej samej wyrzutni dwóch pojemników – każdy z innym typem pocisków, np. 4×Extra+2×Predator Hawk. Lynxa-Homara można byłoby uzbroić w dowolny, pasujący gabarytowo i masowo, pocisk rakietowy – nie tylko IMI Systems (czy LORA-ę), przykładem mogą być integracje wyrzutni rakiet 122 i 220 mm u dotychczasowych użytkowników Lynxa. Każda wyrzutnia ma własny terminal systemu dowodzenia C4I, z układem nawigacji bezwładnościowej i satelitarnej (stąd mowa o autonomiczności wyrzutni). Procedura przedstartowa jest prosta, podobnie jak obsługa terminala, o czym autor sam mógł się przekonać. System dowodzenia Lynxa jest zintegrowany, wykorzystujący dane zbierane z latających (kosmicznych), naziemnych czy morskich systemów rozpoznawczych. Można z nim integrować kolejne źródła danych (np. polskie systemy pasywnego rozpoznania radioelektronicznego, stacje radiolokacyjne, bezzałogowce itp.) – jest to system o otwartej architekturze (tzw. open API). Ideą jest zapewnienie nie tylko precyzji ustalania koordynat celów z dokładnością ok. 10 m, ale także quasi-rzeczywistego czasu reakcji ogniowej. Lynx jest systemem sprawdzonym bojowo, wliczając w to pociski Extra. Na obecną chwilę wielkość produkcji i dostaw pocisków Extra liczona www.zbiam.pl
Technika wojskowa
Czołg Songun-915 z dodatkowym opancerzeniem na wieży.
Tomasz Szulc Defilada w Pjongjangu z okazji 105. rocznicy urodzin założyciela panującej w Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej dynastii – Kim Il-songa, która odbyła się 15 kwietnia br., stała się kolejną okazją do demonstracji siły reżimu Kim Dzong Una. Po ulicach stolicy Północnej Korei przejechały liczne nowe wyrzutnie rakiet balistycznych – od operacyjno-taktycznych do międzykontynentalnych (szerzej w WiT 5/2017), ale także wiele innych nowych systemów uzbrojenia bądź nieprezentowanych wcześniej wersji już znanych. Fotografie w artykule: KCNA, Internet.
Defilada w Pjongjangu
– nie tylko rakiety balistyczne
N
owością wśród systemów rakietowych, aczkolwiek z pociskiem o niebalistycznej trajektorii lotu, była nowa wyrzutnia rakiet przeciwokrętowych. Dotąd Koreańczycy z Północy wielokrotnie pokazywali bardzo staromodne samobieżne wyrzutnie szynowe i odpalane z nich pociski skrzydlate, bazujące na konstrukcji radzieckiej rakiety przeciwokrętowej P-15 z końca lat 50. Tym razem pokazano nową wyrzutnię gąsienicową z czterema cylindrycznymi pojemnikami w barwach Marynarki Wojennej Koreańskiej Armii Ludowej. Nośnikiem jest ten sam pojazd, jaki zastosowano w charakterze nośnika „koreańskich DF-11” i lądowych wyrzutni balistycznych rakiet
Wyrzutnia pocisków przeciwokrętowych – wydłużonych radzieckich 3M24 Uran-2. 5 8 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
Pukguksong-2. Z kolei pojemniki są znane z pokładów nowych koreańskich kutrów rakietowych, a umieszczone w nich pociski są zgodnie uznawane za rosyjskie 3M24 systemu Uran. W rzeczywistości koreańskie rakiety są dłuższe od rosyjskich, zapewne wskutek zastosowania większego zbiornika paliwa silnika marszowego. Ich pojemniki są także dłuższe i zapewne mają nieco większą średnicę z racji bardziej prymitywnej technologii wykonania. O ile pojemniki powstały zapewne w KRLD, to pociski raczej zmodyfikowano na zlecenie Koreańczyków w Rosji, najprawdopodobniej w czasach jelcynowskiej smuty, czyli w połowie lat 90. Sami Rosjanie osiągnęli znaczącą poprawę zasięgu swoich rakiet tej rodziny dzięki zastosowaniu nowego silnika marszowego i zmodyfikowanego składu paliwa, a nie wskutek powiększenia jego zapasu i wydłużenia kadłuba. Ponieważ na wyrzutni nie ma żadnych elementów układu wykrywania celów i naprowadzania, można założyć, że kolumna z anteną stacji radiolokacyjnej zostanie zamontowana na oddzielnym pojeździe. Można też domniemywać, że gdyby taki pojazd był już gotowy, to pokazano by go podczas defilady. Kolejną rakietową nowinką, dosłownie najmniejszego kalibru, była zmodernizowana wyrzutnia zestawu Strieła-10. Już kilka lat temu pojawiły się fotografie północnokoreańskich wyrzutni z zamontowanymi, nieco zmienionymi, pojemnikami www.zbiam.pl
Przemysł obronny
MILEX-2017 – pierwsze wrażenia
Jeden z przedseryjnych pojazdów opancerzonych Kajman podczas prezentacji dynamicznej na lotnisku Minsk-1.
Miroslav Gyűrösi Stolica Republiki Białorusi gościła w dniach 20–22 maja ósmą Międzynarodową Wystawę Uzbrojenia i Techniki Wojskowej MILEX-2017. Jak zwykle, nie zabrakło na niej premier i ciekawych eksponatów, przede wszystkim będących efektami prac lokalnego przemysłu obronnego. Fotografie w artykule Miroslav Gyűrösi.
P
rzedsięwzięcie, zorganizowane przy współpracy: Urzędu Prezydenta Republiki Białorusi, Państwowej Rady Wojskowo-Przemysłowej RB, Ministerstwa Obrony RB i Narodowego Centrum Wystawienniczego BelExpo, daje unikatową możliwość bezpośredniego zapoznania się w bardzo szerokim zakresie z rezultatami projektów przemysłu obronnego wschodniego sąsiada Polski, tak na potrzeby własnego resortu obrony, jak i kontrahentów zagranicznych. Choć w nazwie wystawy znajduje się człon „międzynarodowa”, faktycznie priorytetowym celem jest zaprezento-
Zajmowanie miejsc w Kajmanie umożliwia para drzwi w bocznych ścianach kadłuba. 6 4 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
wanie własnych osiągnięć. Spośród wystawców zagranicznych najwięcej, co nie może dziwić, było firm i placówek naukowo-badawczych z Federacji Rosyjskiej, a innych można było dosłownie policzyć na palcach obu dłoni. Według oficjalnych danych organizatorów, w tegorocznym MILEX-ie wzięło udział 100 wystawców z Białorusi, 62 z Rosji i ośmiu z pięciu innych krajów Europy oraz Azji (ChRL – 3, Kazachstan – 1, Niemcy – 1, Słowacja – 1, Ukraina – 2). Nowością tegorocznej wystawy było to, że odbywała się w dwóch oddalonych od siebie lokalizacjach. Pierwszą, główną, był kompleks kulturalno-sportowy MKSK Minsk-Arena, gdzie po raz pierwszy wystawa odbyła się przed trzema laty, a drugim teren lotniska Minsk-1. Powierzchnia hali MKSK Minsk-Arena zajęta przez ekspozycję to 7040 m², a przestrzeń otwarta wokół niej, gdzie zgromadzono większe eksponaty i stoiska niektórych wystawców 6330 m². Na lotnisku wykorzystany został otwarty teren o powierzchni 10 318 m². Łącznie wyeksponowano aż 400 egzemplarzy uzbrojenia i sprzętu wojskowego. MILEX-2017 odwiedziło 47 oficjalnych delegacji na różnym szczeblu z 30 państw, wśród których nie zabrakło ministrów obrony, szefów sztabu generalnego i wiceministrów odpowiedzialnych za przemysł obronny oraz zakupy. W czasie trzech dni wystawy przez jej ekspozycje przewinęło się 55 000 zwiedzających, z czego 15 000 profesjonalnych. Akredytowanych zostało 167 przedstawicieli mediów. www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Na Pro Defense 2017 odbyła się publiczna premiera spolonizowanego samochodu Ford Ranger, jak się okazuje jedynego kandydata w programie Mustang.
Łukasz Pacholski W dniach 1–4 czerwca w Ostródzie odbyły się, po raz drugi, Targi Proobronne Pro Defense, które w zamyśle organizatorów mają stać się ważnym wydarzeniem na wystawienniczej mapie Polski. Z całą pewnością głównym tematem Pro Defense jest nowy rodzaj sił zbrojnych – Wojska Obrony Terytorialnej, do służby w których potencjalnymi ochotnikami są m.in. uczniowie klas o profilu mundurowym, licznie obecni w Ostródzie. Fotografie w artykule: Łukasz Pacholski, Andrzej Kiński.
O
bok oferty przemysłu, przede wszystkim firm skupionych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej S.A., atrakcją Pro Defense były stoiska poszczególnych rodzajów Sił Zbrojnych RP, szkół wojskowych i ośrodków szkolenia, traktujących obecność w Ostródzie jako możliwość prezentacji oraz zainteresowania potencjalnych kandydatów do służby zawodowej. Oczywiście, trudno było ściągnąć do centrum wystawienniczego Mazury Expo okręt wojenny czy samolot, dlate-
6 8 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
Pro Defense po raz drugi
go oferta Marynarki Wojennej i Sił Powietrznych była nieco uboższa. Po raz kolejny bardzo ciekawą prezentację miały Wojska Specjalne. Można było zapoznać się z wozem minoodpornym M-ATV, pojazdem HMMWV czy zestawem BSP Boeing Scan Eagle – ten ostatni prezentowany był niemal w pełnym ukompletowaniu. Obok BSP pokazano wyrzutnię i „chwytak” oraz szkolno-treningowy model układu kierowania. Smaczku całości dodawał fakt, że prezentowane elementy zestawu niedawno wróciły z misji w Iraku, gdzie wykorzystywano je do celów „doradczo-szkoleniowych”. Wyrzutnia miała na sobie nieusunięte uszkodzenia od odłamków pocisku moździerzowego. Pozostałe eksponaty lotnicze pochodziły z zakładów w Świdniku i Lotnictwa Wojsk Lądowych, w tym z 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego, czyli śmigłowce W-3PL Głuszec i SW-4 Puszczyk. Wśród innych, wojskowych, ciekawostek można odnotować obecność zestawów składających się z szosowych ciągników siodłowych Mercedes Actros 1841LS z naczepami do przewozu paliw CN 33 z 1. Pomorskiej Brygady Logistycznej czy też samochodów opancerzonych Szop na podwoziu Forda F-550 i wielozadaniowych czterokołowców Polaris RZR-900E Żandarmerii Wojskowej.
Znacznie ciekawiej było na stoiskach firm oferujących swoje wyroby WP, ze szczególnym uwzględnieniem WOT. W pierwszej kolejności należy odnotować publiczną premierę spolonizowanego i zmilitaryzowanego samochodu wielozadaniowego Ford Ranger, przygotowanego siłami Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych S.A. z Poznania. Jak się okazało, konstrukcja ta jest jedyną zaoferowaną Inspektoratowi Uzbrojenia w programie zakupu samochodów ciężarowo-osobowych wysokiej mobilności Mustang. Termin składania ofert upłynął 24 maja, a poza PGZ S.A. i WZM S.A., nikt ze sporego grona zainteresowanych nie podjął ryzyka walki o zamówienie. W pierwszym etapie programu zaplanowano kupić 882 Mustangi (w tym 41 w wersji opancerzonej). W wersji prezentowanej w Ostródzie pikap Forda otrzymał wysokoprężny, 5-cylindrowy silnik rzędowy 3.2 TDCi Duratorq o mocy 147,2 kW/200 KM z sześciobiegową automatyczną skrzynią przekładniową. Ranger ma ładowność 1000 kg i w zależności od wersji może zabrać od dwóch do dziewięciu żołnierzy. Samochód ma długość 5359 mm i szerokość 1849 mm. Egzemplarz prezentowany w Ostródzie był skonfigurowany w odmianie z długą kabiną z pięcioma miejscami. www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Air Fair 2017 – po raz ostatni w dotychczasowej odsłonie Łukasz Pacholski
W dniach 26–27 maja na terenach Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 S.A. w Bydgoszczy odbyła się, po raz jedenasty, międzynarodowa wystawa Air Fair – Wszystko dla lotnictwa. Blisko stu wystawców zaprezentowało na niej swoje propozycje, przede wszystkim związane z szeroko pojętą sferą lotnictwa, w wielu przypadkach na potrzeby wojska.
Z
Fotografie w artykule: Łukasz Pacholski.
npunktu widzenia czytelników WiT z całą pewnością największe zainteresowanie mogą budzić nowości związane z modernizacją techniczną Sił Zbrojnych RP. Zresztą Ministerstwo Obrony Narodowej, którego najważniejszym, obecnym na wystawie, przedstawicielem był wiceminister Bartosz Kownacki, wykorzystało rangę Air Fair m.in. do rozstrzygnięcia konkursu na nazwy własne pięciu samolotów do przewozu VIP-ów, podpisania listu intencyjnego pomiędzy WZL nr 2 S.A. i firmą Gulfstream czy porozumienia w sprawie budowy bezzałogowych statków latających, mających powstawać w spółkach Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Swoje propozycje dla lotnictwa wojskowego przedstawił także przemysł zagraniczny – np. Saab i Israel Aerospace Industries, które chcą zainteresować polskich decydentów swoimi produktami w segmencie morskich maszyn patrolowych i wielozadaniowych samolotów MRTT. Zacznijmy od wydarzeń związanych z samolotami dla VIP-ów. Jak wspomniano, podczas Air Fair 2017 poinformowano o wynikach, ogłoszonego przez MON 16 maja, konkursu na nazwy
System neutralizacji BSP SAND z grudziądzkich WZU S.A. 7 8 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
Koncern IAI przywiózł do Bydgoszczy makietę bojowego BSP Harop.
własne dla pięciu samolotów przeznaczonych do przewozu VIP. Jak poinformował Bartosz Kownacki, odzewem było nadesłanie blisko 1500 propozycji, po analizie których komisja konkursowa zdecydowała, że samoloty Gulfstream G550 będą nazwane Książę Józef Poniatowski i Generał Kazimierz Pułaski. Symboliczne jest, że drugi z patronów zapisał się zarówno w historii Polski, jak i Stanów Zjednoczonymi, a dodatkowo zginął w 1779 r. w bitwie pod Savannah (stan Georgia), a więc miejscu, gdzie dziś mieści się centrum montażu samolotów G550. W przypadku samolotów Boeing 737/BBJ2 wybrano następujących patronów: Józefa Piłsudskiego (maszyna mająca zostać przejęta w listopadzie), Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego. Można powiedzieć, że rozpoczęto już „końcowe odliczanie” do dostawy pierwszego G550,
który do 1. Bazy Lotnictwa Transportowego ma trafić już pod koniec czerwca. Do kraju powróciła już grupa techników i personelu pokładowego, która przeszła szkolenie w Stanach Zjednoczonych, natomiast same maszyny (koniec maja) nadal przebywały w centrum obsługowym w Appleton. Kolejnym wydarzeniem podczas Air Fair 2017, związanym z polskimi G550, było podpisanie listu intencyjnego między WZL nr 2 S.A. i Gulfstreamem w sprawie umieszczenia w Bydgoszczy centrum serwisowego obu zakupionych maszyn. Według deklaracji prezesa bydgoskich zakładów Leszka Walczaka umowa w tej sprawie między oboma podmiotami może być podpisana jeszcze w tym roku, po przeprowadzeniu niezbędnych certyfikacji i szkoleń pracowników bydgoskiej firmy. Oczywiście z punktu widzenia WZL nr 2 S.A. serwisowanie jedynie dwóch samolotów jest nieopłacalne. Jednak zdobyte i potwierdzone przez Gulfstreama zdolności powinny otworzyć drogę do kolejnych zleceń na obsługę G550, przede wszystkim od podmiotów z rynku komercyjnego, na którym rodzina tych maszyn jest bardzo popularna.
ITWL zaprezentował system pomiarowy Maus V przeznaczony do badań nieniszczących struktur statków powietrznych.
Seryjny router komunikacyjny do systemu Patriot opracowany i wyprodukowany w zakładach Teldat. www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Super Hornet Block III konkurentem F-35?
Wizja F/A-18F (XT) Block III. Nowy Super Hornet to typowy myśliwiec generacji 4,5, ale wiele elementów jego wyposażenia odpowiadać ma maszynom 5. generacji.
Maciej Szopa
P
rogram wielozadaniowej maszyny Lockheed Martin F-35 Lightning II, w ramach którego powstają trzy, poważnie różniące się od siebie, warianty tego myśliwca, pokonuje kolejne bariery w rozwoju (patrz WiT 5/2017), ale nie da się zaprzeczyć, że jego opóźnienie rośnie, podobnie jak i koszty. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy „ostrze krytyki” mierzy w morski wariant konwencjonalnego startu i lądowania (CTOL) F-35C, przeznaczony do operowania z pokładów dużych lotniskowców. Wersja ta, z oczywistych względów, przeznaczona wyłącznie dla US Navy i – w mniejszym stopniu – US Marine Corps, notuje obecnie największe opóźnienia w procesie rozwoju. To wyjątkowo niefortunne z punktu widzenia produkującego myśliwiec koncernu Lockheed Martin, jako że jego lokalna konkurencja dysponuje bardzo zaawansowaną alternatywą właśnie dla F-35C. Mowa o najnowszej wersji wielozadaniowej maszyny generacji 4+ F/A-18E/F Super Hornet, od kilku lat rozwijanej na własny koszt przez Boeinga.
Począwszy od listopada ubiegłego roku i zwycięstwa w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych Donalda Trumpa, coraz gorętsza jest dyskusja o możliwości rezygnacji przez Stany Zjednoczone z zakupów myśliwców Lockheed Martin F-35 na rzecz najnowszej wersji Boeinga F/A-18E/F Super Hornet. Są to jednak doniesienia całkowicie wyrwane z kontekstu i niemające wiele wspólnego z rzeczywistością. Z kontynuowania programu F-35 Amerykanie z całą pewnością nie zrezygnują, a w całej sprawie nie chodzi o wszystkie wersje Lightninga II, ale jedynie o morską CTOL – F-35C. Także w jej przypadku w grę nie wchodzi zaprzestanie jej rozwoju, Ekonomiczne rozwiązanie ale raczej uzupełnienie sprawdzoną W przeciwieństwie do F-35C, Super Hornet nie pokonstrukcją obecnych stanów wstał jako projekt rewolucyjny, ale jest wynikiem lotnictwa US Navy i danie nieco trwającej przez ponad pięć dekad ewolucji. „wytchnienia” na dopracowanie Jego pradzieje sięgają jeszcze 1965 r. i projektu tej odmiany myśliwca 5. generacji. Northrop P-530, który przekształcił się w YF-17 Cobra
Ilustracje w artykule: Boeing, Lockheed Martin, Raytheon. 8 2 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
– konkurenta YF-16 Viper w programie LWF. Jego powiększona wersja trafiła u schyłku lat 80. do US Navy i USMC jako McDonnell Douglas F/A-18A/B Hornet. Samolot ten powstał jako tańsza, wielozadaniowa maszyna pokładowa, stanowiąca uzupełnienie wyspecjalizowanych ciężkich myśliwców pokładowych Grumman F-14A Tomcat, których główną rolą było zwalczanie sowieckich pocisków przeciwokrętowych dalekiego zasięgu i ich po-
wietrznych nosicieli, a potem także przechwytywanie samolotów wroga i wywalczenie lokalnej przewagi w powietrzu. Hornety, które przejęły w amerykańskim lotnictwie morskim zadania maszyn A-4 Skyhawk, A-7 Corsair i F-4 Phantom II były stale doskonalone (wersja C/D z końca lat 80.) i stały się prawdziwymi „końmi roboczymi” lotnictwa pokładowego, trafiły także do wyposażenia lotnictw kilku sojuszników Stanów Zjednoczonych z całego świata. McDonnell Douglas jeszcze w latach 80. usiłował zainteresować US Navy powiększoną wersją F-18 – z przedłużonym kadłubem i większymi skrzydłami. Był to tzw. Hornet 2000, nazywany potem Hornetem II, który ostatecznie wyewoluował w Super Horneta. W obliczu cięcia kosztów i restrukturyzacji po zakończeniu zimnej wojny, US Navy ostatecznie zdecydowała się na zakup tych maszyn, zamiast planowanego wcześniej, znacznie droższego, trudnowykrywalnego samolotu uderzeniowego powstającego w ramach programu Advanced Tactical Aircraft (ATA) A-12 Avenger II zwycięskiego konsorcjum McDonnel Douglas i General Dynamics. Nie osiągnął on nawet stadium rozpoczęcia budowy prototypu w chwili skasowania całego programu w 1991 r. Będący ewolucją Horneta F/A-18E/F Super Hornet miał w perspektywie zastąpić „zbyt drogie” w opinii księgowych i „oparte na technice lat 60.” Tomcaty. Produkcję tych ostatnich zakończono w 1991 r., a w następnym zamknięto program ich następcy – Navy Tactical Fighter (NATF), który miał być morskim wariantem myśliwca F-22, a zatem maszyną 5. generacji. Zastąpienie tych wszystkich konstrukcji wielozadaniowym Super Hornetem od początku wywoływało liczne kontrowersje. W latach 90. wskazywano, że to maszyna jeszcze niesprawdzona, która może nie poradzić sobie z zadaniem ochrony zespołów floty www.zbiam.pl
Okręty wojenne
Algierskie fregaty „made in Germany”
Wejście do służby dwóch nowoczesnych fregat typu MEKO A-200AN stanowi widomy przejaw skokowego wzrostu potencjału algierskiej floty, która już teraz jest jedną z najsilniejszych zarówno wśród państw arabskich, jak i w Afryce.
Andrzej Nitka Algierska Republika LudowoDemokratyczna, największe państwo w Afryce, dzięki stałym dochodom czerpanym z eksportu surowców energetycznych, głównie ropy naftowej i gazu ziemnego, systematycznie inwestuje w rozwój sił zbrojnych, w tym marynarki wojennej. Działania te są napędzane zarówno położeniem w niespokojnym, szczególnie ostatnio, rejonie świata, jak i sytuacją wewnętrzną, która do szczególnie stabilnych też nie należy.
F
lota Algierii jest o tyle ciekawa, że stanowi konglomerat jednostek zachodnioeuropejskiej, sowieckiej i rosyjskiej, a nawet chińskiej proweniencji. Jest to wynik zapóźnienia technicznego tamtejszego przemysłu stoczniowego. Próby samodzielnej budowy okrętów, podjęte jeszcze w końcu lat 80., nie przyniosły zadowalających rezultatów. Za ten stan rzeczy zapewne odpowiadało zarówno niewielkie doświadczenie stoczni, jak również panująca w Algierii przez ostatnie dziesięciolecie XX wieku wojna domowa, które to czynniki powodowały, że potrzeba budowy nowych okrętów dla własnej floty schodziła na daleki plan. Wlokąca się produkcja trzech okrętów rakietowych typu Djebel Chenoua w stoczni ECRN w Mers-el-Kébir dowiodła, że jedynie współpraca zagraniczna może doprowadzić do modernizacji technicznej floty.
Nowy wiek, nowe możliwości
Fotografie w artykule: Andrzej Nitka, Merzoug Gharbaz/Wikipedia, Marcosto/Wikipedia, SA Navy, Atlas Elektronik. 9 0 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
Wygaśnięcie na początku obecnego stulecia wojny domowej pozwoliło na poważne myślenie o inwestycjach w siły zbrojne. Modernizacja marynarki wojennej miała być prowadzona zarówno poprzez remonty okrętów znajdujących się w służbie, jak
i zakup nowych. W pierwszej kolejności postanowiono przystąpić do remontów i modernizacji najbardziej wartościowych jednostek zbudowanych w ZSRS. Objęło to dwa okręty podwodne proj. 877EKM Pałtus, trzy fregaty proj. 1159T Jaguar i trzy korwety rakietowe proj. 1234E Owod-E, które w ostatnich latach sukcesywnie są unowocześniane w Rosji. Oczywiście, nie zaspokoiło to potrzeb Algierskiej Narodowej Marynarki Wojennej, która w celu realnego wzmocnienia musiała otrzymać nowe okręty. Konieczny był długoterminowy program rozwoju floty, który został zainicjowany na początku bieżącego wieku. Pierwszym krokiem w jego realizacji, w związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem na wykwalifikowane kadry, było pozyskanie dużego okrętu szkolnego, mającego być wykorzystywanym do kształcenia morskiego nowych specjalistów. Kontrakt na budowę jednostki, która otrzymała nazwę La Soummam, zdobyła w 2002 r., będąca częścią koncernu China State Shipbuilding Corporation (CSSC), stocznia Hudong-Zhonghua w Szanghaju. Okręt, który wszedł do służby w 2006 r., został zbudowany według proj. T50A i stanowi www.zbiam.pl
Okręty wojenne
Kormoran podczas prób morskich. Badania wstępne zakończono w kwietniu, a w czerwcu rozpoczęły się badania kwalifikacyjne.
Tomasz Grotnik Dobiegły końca badania wstępne prototypowego niszczyciela min Kormoran projektu 258 Kormoran II, które trwały od jesieni minionego roku. Był to bardzo intensywny okres dla okrętu, stoczniowców i załogi. Ale to jeszcze nie koniec. Obecnie trwa faza decydująca – badania kwalifikacyjne. To ich wynik rozstrzygnie, czy okręt jest gotowy do rozpoczęcia służby pod biało-czerwoną banderą. Fotografie w artykule: Tomasz Grotnik, Remontowa Shipbuilding.
O
kręt budowany jest etapowo, przechodził próby stoczniowe w porcie i na morzu. Testowany był każdy z zamontowanych na jednostce systemów. Sprawdzano m.in. działanie systemów: dowodzenia, łączności, uzbrojenia i napędowego. Weryfikowano również funkcjonalność okrętu, przeprowadzając
Kabina dowódcy okrętu. Ma on do dyspozycji urządzenia łączności, sejf, węzeł sanitarny i wygodną koję. Uwagę zwraca mały właz w drzwiach. Służy on do ewakuacji w razie pożaru i związanego z nim zadymienia. 9 6 Wojsko i Technika • C z e r w i e c 2 0 1 7
Kormoran na ostatniej prostej próby współpracy ze śmigłowcem i okrętami zaopatrującymi. Pracę badawczo-rozwojową, która obejmuje właśnie budowę prototypowego niszczyciela min, wykonuje konsorcjum stoczni Remontowa Shipbuilding S.A. w Gdańsku, będącej liderem i twórcą platformy, oraz OBR Centrum Techniki Morskiej S.A. w Gdyni, odpowiedzialnego za systemy walki, demagnetyzacji i stacje hydrolokacyjne. W skład konsorcjum wchodziła też Stocznia Marynarki Wojennej S.A. w upadłości likwidacyjnej w Gdyni, ale zakres jej zadań zakończył się na wstępnym etapie realizacji umowy. Tymczasem 5 i 6 listopada ub.r. okręt po raz pierwszy wyszedł w morze z minami. Na jego pokładzie rufowym, po lewej burcie, zamontowano tory o nowej konstrukcji – sztywnej i łatwo demontowalnej, w przeciwieństwie do stosowanych na starszych trałowcach i okrętach transportowo-minowych. Ułożono na nich po sztuce z każdego z czterech typów min morskich, używanych przez MW RP (denne MMD-2, MMD-1, kotwiczne OS i OD). Kormoran postawił je w wodach Zatoki Gdańskiej, skąd zostały podjęte przez trałowiec-niszczyciel min ORP Mewa. 9 listopada dokonano pierwszej próby zaopatrywania w morzu (RAS, Replenishment At Sea), w której uczestniczył zbiornikowiec ORP Bałtyk. Podano wtedy linę nośną na stanowisko dziobowe. Kolejną próbę tego typu podjęto 7 grudnia. Tym razem „na sucho”, w Porcie Wojennym w Gdyni, z udziałem okrętu dowodzenia siłami obrony przeciwminowej ORP Kontradmirał X. Czernicki.
Obie jednostki były zacumowane do jednego pirsu, po jego przeciwnych stronach, przez który podawano liny nośne do przekazywania ładunków stałych na śródokręcie niszczyciela min, jak również wąż paliwowy do stanowiska na jego dziobie. Nazajutrz oba okręty wyszły w morze, gdzie wykonano kolejną operację RAS – podania węża paliwowego z rufy Czernickiego (RAS Astern). Podobne operacje ćwiczono 13 grudnia 2016 r. Tego dnia ponownie współpracowano z Czernickim, zaś po raz pierwszy wykonano VERTREP (Vertical Replenishment), czyli przekazywanie ładunków ze śmigłowca w zawisie nad pokładem. Był nim Kaman SH-2G z 43. Bazy Lotnictwa Morskiego. Jego zadaniem było określenie prawidłowego profilu podejścia do zawisu nad jednostką oraz przećwiczenie podnoszenia i przekazywania ładunków na nią. Ponadto ukończono program prób dla wszystkich pojazdów podwodnych – autonomicznego Hugin 1000MR do rozpoznania i wstępnej lokalizacji obiektów minopodobnych oraz zdalnie kierowanych Morświn do transportu ładunków wybuchowych Toczek, Double Eagle Mk III z sonarem SHL-300 i jednorazowych Głuptak do niszczenia min w warunkach niebezpiecznych dla innych środków neutralizacji. Program prób obejmował sprawdzenie ich pełnej funkcjonalności, w tym współpracy z okrętowym systemem dowodzenia SCOT-M, opracowanym przez CTM. Między tymi wydarzeniami Kormoran wielokrotnie gościł na Poligonie Kontrolno-Pomiarowym MW w rejonie tzw. Formozy, jak również w basenie nr X Portu Wojennego w Gdyni. W tym www.zbiam.pl