Wojsko ROSOMAK I SPIKE
❙
N O W E O B L I C Z A W A R M AT E ’ A
❙
B A LT M I L I TA R Y E X P O 2 0 1 8
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
Eurosatory 2018 – salon zbrojeniowych trendów W dniach 11–15 czerwca w Paryżu odbył się salon przemysłu obronnego Eurosatory 2018, największe w tym roku przedsięwzięcie wystawiennicze branży zbrojeniowej na świecie. Omówieniem nowości wśród wozów bojowych i systemów artyleryjskich inaugurujemy przegląd najciekawszych eksponatów salonu.
str. 12
7/2018 Lipiec CENA 12,99 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Rosyjsko-syryjska obrona przeciwlotnicza Syrii Od kilku lat oczy świata skierowane są na Syrię, a konkretnie niewypowiedzianą wojnę, jaka rozgrywa się na jej terytorium. Coraz ważniejszą rolę, tak z punktu widzenia sił rządowych, jak wspierającego je rosyjskiego kontyngentu, odgrywa w niej obrona przeciwlotnicza.
str. 42
Spis treści Vol. IV, nr 7 (35) LIPIEC 2018, NR 7. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko ROSOMAK I SPIKE
❙
N O W E O B L I C Z A W A R M AT E ’ A
❙
B A LT M I L I TA R Y E X P O 2 0 1 8
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
Eurosatory 2018 – salon zbrojeniowych trendów W dniach 11–15 czerwca w Paryżu odbył się salon przemysłu obronnego Eurosatory 2018, największe w tym roku przedsięwzięcie wystawiennicze branży zbrojeniowej na świecie. Omówieniem nowości wśród wozów bojowych i systemów artyleryjskich inaugurujemy przegląd najciekawszych eksponatów salonu.
str. 12
Nowości z armii świata Andrzej Kiński, Bartłomiej Kucharski, Łukasz Pacholski
str. 4
Zły stan polskiej państwowej zbrojeniówki Kamil Ł. Mazurek
str. 60
Eurosatory 2018 – salon zbrojeniowych trendów Adam M. Maciejewski
str. 12
Nowości z sił powietrznych świata Łukasz Pacholski
str. 62
Cockerill Firepower Symposium 2018 Miroslav Gyűrösi
str. 26
Śmigłowcowa dogrywka Łukasz Pacholski
str. 64
Rosomak i Spike – niekończąca się historia cz. 2 Andrzej Kiński
str. 28
Gorący czerwiec programu F-35 Lightning II Łukasz Pacholski
str. 68
Koncepcja nowego transportera piechoty morskiej WMF Rosji Tomasz Szulc str. 36
Nowości z flot wojennych świata Marcin Chała, Tomasz Grotnik, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski
str. 74
Rosyjsko-syryjska obrona przeciwlotnicza Syrii Marcin Gawęda, współpraca Andrzej Kiński i Adam M. Maciejewski
Balt Military Expo 2018 – okiem obserwatora Wojciech Zawadzki
str. 76
Neptun z Gdyni Tomasz Grotnik
str. 80
Australijskie Huntery od BAE Systems Łukasz Pacholski, współpraca Tomasz Grotnik
str. 81
str. 42
str. 54
str. 58
68
Rosyjsko-syryjska obrona przeciwlotnicza Syrii Od kilku lat oczy świata skierowane są na Syrię, a konkretnie niewypowiedzianą wojnę, jaka rozgrywa się na jej terytorium. Coraz ważniejszą rolę, tak z punktu widzenia sił rządowych, jak wspierającego je rosyjskiego kontyngentu, odgrywa w niej obrona przeciwlotnicza.
str. 42
Na okładce: Odpalenie przeciwpancernego pocisku kierowanego MBDA MMP podczas szkolenia obsług Armée de terre na poligonie Canjuers 6 maja 2018 r. przed ich udziałem w misji w Afryce Zachodniej. Fot. Laurent Guichardon/MBDA.
Spis treści WiT Lipiec 2018
13 mld EUR na stole – nowy fundusz obronny UE Kamil Ł. Mazurek
w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
54
28
Nowe oblicza Warmate’a Maciej Szopa
7/2018 Lipiec CENA 12,99 zł
81
Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Maciej Szopa maciej.szopa@zbiam.pl Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego tomasz.grotnik@zbiam.pl Kamil Ł. Mazurek kamil.mazurek@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Anna Zakrzewska anna.zakrzewska@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata Elżbieta Karczewska office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2018 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:
www.zbiam.pl www.facebook.com/wojskoitechnika
www.zbiam.pl
L i p i e c 2 0 1 8 • Wojsko i Technika 3
N i e t r a ć c z a s u , Z a m ó w P R E N U M E R AT Ę j u ż d z i ś Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłać należność na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976 Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis! Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych
Wojsko i Technika:
cena detaliczna 12,99 zł Prenumerata roczna: 130,00 zł
Lotnictwo Aviation International:
cena detaliczna 14,99 zł Prenumerata roczna: 150,00 zł
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne: cena detaliczna 14,99 Prenumerata roczna: 150,00 zł
Morze:
cena detaliczna 14,99 zł Prenumerata roczna: 150,00 zł
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
Przemysł obronny
Symbol i egzemplifikacja współpracy francusko-niemieckiego tandemu w europejskim przemyśle obronnym, czyli czołg-demonstrator E-MBT na wspólnym stoisku KMW i Nexter Systems, czyli konsorcjum KNDS.
Adam M. Maciejewski
Między 11 a 15 czerwca tego roku centrum wystawiennicze Parc des expositions w paryskiej dzielnicy Paris-Nord Villepinte skupiło niemal cały światowy przemysł zbrojeniowy produkujący dla wojsk lądowych, ale też z drobnymi akcentami skierowanymi do sił powietrznych czy nawet marynarek wojennych. Oczywiście wszystko za sprawą salonu Eurosatory 2018, bez wątpienia najważniejszej europejskiej imprezy wystawienniczej o takiej tematyce, a być może nawet światowej, w której po prostu trzeba uczestniczyć. Zwłaszcza, gdy chce się być poważnym eksporterem uzbrojenia. Fotografie w artykule: Andrzej Kiński, Adam M. Maciejewski, Arquus.
P
aryski salon – pod szyldem Eurosatory – odbył się czternasty raz, choć jego tradycje są znacznie dłuższe, gdyż w latach 1967–1991 pod auspicjami Generalnej Dyrekcji ds. Uzbrojenia (DGA, fr. Direction générale de l’Armement) organizowano salon Satory. Jego nazwa pochodzi od miejscowości Satory koło podparyskiego Wersalu, gdzie stacjonuje zarówno francuskie wojsko, jak i swój ośrodek miała firma GIAT, obecnie Nexter Systems. Od 1992 r. wystawa nabrała ogólnoeuropejskiego charakteru w nazwie i światowego w formie, jak również przyjęła dwuletni cykl w parzystych latach. Organizacją Eurosatory zajmuje się agencja wystawiennicza COGES (fr. Commissariat Général des Expositions et Sa-
1 2 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
Eurosatory 2018 – salon zbrojeniowych trendów lons), część GICAT (fr. Groupement des industries de défense et de sécurité terrestres et aéroterrestres), czyli izby handlowej francuskiej zbrojeniówki. Wspomnijmy, że tegoroczne Eurosatory było pierwszym salonem od zmiany nazwy przez francuski resort obrony – z dotychczasowej Ministère de la Défense (Ministerstwo Obrony) na Ministère des Armées (Ministerstwo Wojska) w maju 2017 r. Wspominając o prawie całej światowej zbrojeniówce, należy odnotować nieobecność firm rosyjskich. Już dwa lata temu wystawiały się w sposób symboliczny, teraz w ogóle nie przyjechały. W naszej relacji pominiemy zagadnienia militarnej motoryzacji czy obrony przeciwlotniczej, którym poświęcimy osobne artykuły.
Waga ciężka Zaskakująco dużo było w tym roku pojazdów pancernych i opancerzonych. I bynajmniej nie z powodu promocyjnej ofensywy tureckiego Otokara i FNSS. Niemal każdy renomowany producent takich pojazdów pokazywał je w naturze. Co więcej, było parę premier. Zacznijmy od francusko-niemieckiego tandemu, czyli KNDS (dwa lata temu jeszcze pod nazwą KANT) – spółki joint venture francuskiego Nexter Systems i niemieckiego Krauss-Maffei Wegmanna. Zewnętrzny pawilon i sprzęt wokół niego był kwintesencją hasła „razem, ale osobno”. Jednak trudno o nowe i wspólne konstrukcje tylko po dwóch latach
działalności. Takie zobaczymy pewnie po 10 latach prac. Jednak w tym roku KNDS zadbał o symboliczny, ale jak najbardziej realny akcent współpracy. W centralnym miejscu, na postumencie, stała czołgowa hybryda (na szczęście nie na baterie od laptopów, jak w cywilnej motoryzacji), czyli czołg E-MBT (European Main Battle Tank) – wieża AMX-56 Leclerc na podwoziu Leoparda 2A7. Fizyczny dowód na możliwość czołgowej współpracy dwóch sąsiadów, która w czasach zimnej wojny pozostawała niespełniona. E-MBT to nie atrapa. Przeprowadzono jego testy, w tym strzelania, udowadniające funkcjonalność pojazdu, o czym zaświadczała tablica informacyjna ze zdjęciami. Trudno z rynkowego punktu widzenia ocenić sens E-MBT. Linię produkcyjną Leclerca zamknięto pod koniec ubiegłej dekady, Leopard 2 nadal jest w produkcji, choć wiek tej konstrukcji skłaniać powinien nowych kontrahentów do zastanowienia przed zakupem. Po prawicy i lewicy E-MBT stały kanoniczne – Leopard 2A7 i Leclerc XLR. Ten drugi to modernizacja Leclerca w ramach programu Scorpion, czyli prócz wzmocnionej osłony pancernej (rozwinięcie pomysłu Leclerc AZUR) ma przede wszystkim lepsze systemy łączności i dowodzenia (SICS BMS). Co ciekawe, mimo takiego samego napędu i wyraźnie większej masy, deklarowana prędkość to 72 km/h (!). Na stoisku KNDS były dwie pełnokrwiste paryskie premiery – KMW wystawił opancerzoną amfibię APVT, a Nexter Systems wóz rozpoznawczy EBRC Jaguar. www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Cockerill Firepower Symposium 2018 Miroslav Gyűrösi
Belgijska firma CMI Defence, na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat znana na całym świecie głównie za sprawą swych osiągnięć w sferze uzbrojenia wozów bojowych, tradycyjnie już zaprezentowała podczas salonu Eurosatory bogatą ofertę swych wyrobów, obejmującą także nowości. W tym roku elementem działań marketingowych CMI Defence był także pokaz poligonowy, który odbył się w ostatnim dniu paryskiej wystawy – Cockerill Firepower Symposium 2018. Fotografie w artykule: Miroslav Gyűrösi, Andrzej Kiński.
T
o pierwsze tego typu przedsięwzięcie towarzyszące Eurosatory, zorganizowane przez CMI Defence. Obejmowało ono strzelania z udziałem kilku systemów uzbrojenia z oferty firmy i odbyło się na poligonie w Suipess, położonym ok. 200 km na południowy wschód od centrum Paryża. Poligon od 2015 r. belgijska firma dzierżawi od francuskiego Ministerstwa Obrony. Partnerem przy organizacji pokazu była francuska firma Etienne Lacroix Group, która jest m.in. twórcą i producentem systemu samoobrony Galix. Jego kolejne odmiany są montowane na wozach bojowych i pojazdach wojskowych sił zbrojnych kilkudziesięciu państw.
Nowości Areną prezentacji nowości w ofercie firmy była przede wszystkim ekspozycja w hali centrum wystawienniczego Parc des Expositions w podparyskim Villepinte. Wśród już znanych produktów były m.in. wieża Cockerill 3105 ze 105 mm wysokociśnieniową armatą o zredukowanej sile odrzutu, a także wieża Cockerill 3030 z 30 mm armatą napędową Mk 44. Ta ostatnia była prezentowana w wersji z dwuosobową załogą, a nowością była integracja z nią przeciwpancernego systemu rakietowego Bayonet 130, obejmującego blok laserowego naprowadzania pocisku o niskim poziomie promie-
Kołowy wóz bojowy Patria AMV 8×8L z bezzałogowym wariantem wieży Cockerill 3030 tuż po odpaleniu salwy granatów Galix 13.
niowania i zdwojoną wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych. Bayonet 130 jest konstrukcją CMI Defence, która opracowała elementy mechaniczne, a także blok optoelektroniczny, zaś zastosowane ppk to RK-2W ukraińskiego KB Łucz. Zespół wyrzutni jest mechanicznie sprzężony z blokiem obserwacyjno-celowniczym działonowego (w przypadku wystawionej wieży było to urządzenie Safran PASEO 1317). Przy zwalczaniu celów znajdujących się w odległości 100÷1200 m jest stosowany tryb naprowadzania pocisku w linii celowania. Jeśli zaś cel znajduje się w zakresie odległości 1200÷5000 m pocisk porusza się po trajektorii przebiegającej ponad linią celowania. W tym trybie zespół wyrzutni obraca się ku górze do kąta podniesienia ok. 20° i pocisk odpalany jest w takim położeniu. Pocisk leci po trajektorii przewyższonej w stosunku do osi celowania o 5÷8 m, a na trajektorię pokrywającą się z linią celowania wchodzi na kilka sekund przed uderzeniem w cel. System Bayonet 130 cechuje możliwość łatwej zmiany konfiguracji i sposobu instalacji, włącznie z taką, która obejmuje cztery gotowe do użycia ppk. Na przeciwległym biegunie znajduje się odmiana, w skład której wchodzą: optoelektroniczny blok naprowadzania i pojedyncza wyrzutnia ppk, zamontowane po prawej stronie wieży. Ten wariant
Wieża Cockerill 3030 z zamontowanym przeciwpancernym systemem rakietowym Bayonet 130. Po prawej stronie dobrze widoczny optoelektroniczny blok naprowadzania pocisków i dwa pojemniki transportowo-startowe z ppk. 2 6 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
jest oferowany np. do stanowiska Cockerill CPWS – w odmianie z jednym ppk, alternatywnie z dwoma, po jednym z każdej strony wieży. Ta ostatnia odmiana – z dwoma ppk – jest proponowana także do wieży Cockerill 3030, ale jest możliwa także integracja najcięższego wariantu – z czterema ppk. Pocisk kierowany RK-2W ma masę całkowitą 29,5 kg, maksymalny zasięg do 5000 m, a jego tandemowa kumulacyjna głowica bojowa jest w stanie przebić pancerz RHA o grubości 800 m za osłoną reaktywną. Za światową premierę na Eurosatory 2018 należy uznać prezentację wieży Cockerill CPWS 2. generacji (CPWS Gen. 2). Ulepszony model dobrze znanej konstrukcji do lekkich pojazdów może zostać uzbrojony w 25 bądź 30 mm armatę, jego konfiguracja może ulec zmianie w zależności od potrzeb, a dodatkowo zapewnia możliwość integracji rakietowego systemu przeciwpancernego. Zmiana konfiguracji jest realizowana dzięki otwieranej płycie stropowej, która może być w pozycji całkowicie zamkniętej, całkowicie otwartej (np. ewakuacja załogi wozu), zdemontowana (operacje w terenie zurbanizowanym) lub tylko nieco podniesiona (umożliwienie prowadzenia obserwacji wizualnej). Konstrukcja nowej wieży zapewnia także możliwość zainstalowania granatników bezodrzutowych
Makieta nowej wieży Cockerill CPWS Gen. 2. Po jej prawej stronie widać parę zamontowanych granatników przeciwpancernych. www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Rosomak i Spike – niekończąca się historia cz. 2 Andrzej Kiński
W 2011 r., po skompletowaniu i publicznej prezentacji na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego w Kielcach demonstratora kołowego wozu bojowego z rakietowym systemem przeciwpancernym Rosomak-P2, wydawało się, że projekt integracji systemu Spike-LR z wieżami Hitfist-30P bojowych Rosomaków ruszy wreszcie z przysłowiowego kopyta. Nadzieje okazały się jednak płonne. Pojawiły się zastrzeżenia do zaproponowanego rozwiązania, kolejne nowe pomysły i wymagania.
U
Ilustracje w artykule: Rosomak S.A., Lenoardo D.R.S., Andrzej Kiński.
kończony w sierpniu 2011 r. i pokazany na kieleckim salonie Rosomak-P2 miał status demonstratora, a więc, nawet z perspektywy swoich twórców, nie był rozwiązaniem docelowym. Miał udowodnić zamawiającemu, że rozwiązanie opracowane przez Oto Melarę w ramach programu kołowego wozu bojowego VBM Freccia może zostać dostosowane także do bojowego Rosomaka, po stosunkowo niewielkich modyfikacjach spełni wymagania postawione w WZTT i będzie mogło być zastosowane w przypadku wież z nowej produkcji, a także jako pakiet modernizacyjny do już dostarczonych (patrz WiT 6/2018). Według ówczesnych deklaracji jesienią miały rozpocząć się próby pojazdu, a jednocześnie – w trybie negocjacji z jednym partnerem – miały być prowadzone rozmowy pomiędzy Ministerstwem Obrony Narodowej i Wojskowymi Zakładami Mechanicznymi S.A. (obecnie Rosomak S.A.) na temat finansowej strony przedsięwzięcia. Tak naprawdę kluczowe dla powodzenia całego projektu, ponieważ od zaproponowanej przez przemysł ceny zależała liczba poddanych modernizacji pojazdów. Już wówczas zaczęły pojawiać się informacje, że zaplanowany przez resort obrony budżet nie pozwoli na doposa-
Demonstrator Rosomak-M z rakietowym systemem przeciwpancernym Spike-LR, zamontowanym tzw. pakietem wypornościowym i nowym falochronem, zaprezentowany publicznie podczas MSPO we wrześniu 2015 r.
żenie w ppk Spike-LR wszystkich bojowych Rosomaków, ale jedynie połowę (150÷180 wozów). Szybko jednak pojawiły się uwagi, niektóre sygnalizowane przez konstruktorów z Siemianowic Śląskich, inne przez wojsko. Nie wszystkie bowiem rozwiązania zaproponowane przez Oto Melarę były optymalne z punktu widzenia polskiego pojazdu. Postulowano m.in. aby wieża z zamontowanymi wyrzutniami ppk w położeniu z lufą na wprost mieściła się w gabarytach kadłuba wozu (szerokość wieży z wyrzutniami wynosiła 3000 mm, a szerokość kadłuba pojazdu wynosi 2830 mm), a także wprowadzenia zmian w systemie kierowania ogniem zapewniających pełną funkcjonalność systemu rakietowego (przykładowo termowizor Tilde-FC zastosowany w celowniku działonowego DNRS-288 pracuje w paśmie 8÷14 μm, zaś głowica pocisku Spike-LR w paśmie 3÷5 μm, co może skutkować trudnościami w identyfikacji i śledzeniu celu podczas przejścia z obserwacji za pomocą kamery celownika na kamerę w głowicy pocisku, szczególnie w trudnych warunkach atmosferycznych). Kontrowersje budziła też masa nowych elementów, na tyle duża, że masa bojowa pojazdu z zamontowanym systemem ra-
Zbliżenie na wieżę Hitfist-30P demonstratora Rosomak-P2. Na pierwszym planie opancerzony kontener wyrzutni ppk w konfiguracji włoskiej. Pojazd ten został zaprezentowany na MSPO w 2011 r. 2 8 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
kietowym przekraczała dopuszczalną masę wersji bojowej do pływania (określoną na 22 650 kg), a wymóg zachowania zdolności do samodzielnego pokonywania przeszkód wodnych był jednym z kluczowych stawianych przez wojsko. Większa masa wieży rodziła też obawy o przyspieszone zużycie i wzrost awaryjności jej napędów (wyższy moment bezwładności, zmiana rozkładu mas i położenia środka ciężkości wozu), co odnotowano już wcześniej w przypadku dopancerzonych pojazdów Rosomak-M1 dla PKW Afganistan. Na dodatek równolegle przygotowywano projekt uruchomienia programu „Zdalnie Sterowany System Wieżowy z wyrzutnią przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike zintegrowany z KTO AMV 8×8 Rosomak”, który przez wielu – tak w wojsku, jak przemyśle – uważany była za rozwiązanie alternatywne i konkurencyjne do doposażenia wież Hitfist-30P w system rakietowy. Stosowne Wymagania Taktyczno-Techniczne (na „Zdalnie Sterowany System Wieżowy z wyrzutnią ppk Spike” i na „Kołowy Transporter Opancerzony Rosomak ze Zdalnie Sterowanym Systemem Wieżowym zintegrowanym z wyrzutnią ppk Spike”) szef Sztabu Generalnego WP zaakceptował w 2010 r., w marcu 2011 r. Rada Uzbrojenia przyjęła Wstępne Założenia Taktyczno-Techniczne na „Zdalnie Sterowany System Wieżowy z wyrzutnią przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike zintegrowany z KTO AMV 8×8 Rosomak”, a 23 grudnia 2011 r. na ich bazie zawarta została umowa inwestycyjna pomiędzy Bumar Sp. z o.o. i Zakładami Mechanicznymi Bumar-Łabędy S.A. na wykonanie stosownej pracy rozwojowej (finansowanej ze środków Ministerstwa Skarbu Państwa przekazanych Bumar Sp. z o.o. na działalność badawczo-rozwojową). Program ten obarczony był jednak znacznym ryzykiem technicznym i nie dawał szans na szybkie opracowanie systemu o oczekiwanych www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Koncepcja nowego transportera piechoty morskiej WMF Rosji Tomasz Szulc
Pojazdy piechoty morskiej ZSRR ściśle spełniały wymagania, które wynikały z taktycznych i operacyjnych założeń operacji desantowych. Małe i średnie okręty desantowe, które stanowiły przytłaczającą większość parku jednostek tej klasy WMF, podchodziły na jak najmniejszą odległość od brzegu, a więc dzielność morska desantowanych pojazdów mogła być niewielka. Dlatego nie konstruowano ich specjalnie dla piechoty morskiej, a co najwyżej jedynie w pewnym stopniu dostosowywano, montując np. podwyższone czerpnie powietrza do silników i przedłużone rury wydechowe. Do końca istnienia ZSRR standardem były czołgi pływające PT-76, gąsienicowe transportery BTR-50 i kołowe BTR-60/-70/-80. Używano także opancerzonych pojazdów rozpoznawczych BRDM-1/-2. Natomiast bojowe wozy piechoty BMP-1/-2 oraz czołgi T-54/-55/-62/-72 desantowano za pomocą barek desantowych, które podchodziły bezpośrednio do brzegu, a później także za pomocą poduszkowców. Ilustracje w artykule: Witalij Kuzmin, Andrzej Nitka, Tomasz Szulc, Jose, Urałwagonzawod.
Wizja projektowanego w Omsku bojowego wozu piechoty morskiej BMMP.
D
opiero w połowie lat 80. podjęto próby głębszej modernizacji standardowych wozów bojowych, aby lepiej sobie radziły na wzburzonym morzu. Pierwszymi poddanymi modyfikacjom miały być bojowe wozy piechoty BMP-3F – odciążone (m.in. demontaż wyposażenia do samookopywania) i zaopatrzone w: falochron o innej konstrukcji, teleskopowy maszt mieszczący czerpnie powietrza, odbijacze fal na wieży, a także dodatkowe zbiorniki paliwa służące także jako komory wypornościowe. Rozpad ZSRR wstrzymał prace nad nimi, a późniejsze próby zainteresowania tym pomysłem kontrahentów zagranicznych, głównie Indii, spełzły na niczym. Niewielką partię takich pojazdów udało się sprzedać jedynie Indonezji (54 wozy, dostarczone w 2010 i 2014 r.).
Opracowany u schyłku lat 80. i wdrożony do małoseryjnej produkcji na eksport wariant bwp BMP-3 – BMP-3F – o nieco poprawionych zdolnościach w zakresie pokonywania przeszkód wodnych i przystosowany do desantowania z okrętów w odległości kilku kilometrów od brzegu. 3 6 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
W międzyczasie liczba jednostek desantowych rosyjskiej floty drastycznie się zmniejszyła, ubyło głównie jednostek o niewielkiej wyporności. Większe okręty gorzej nadają się do wychodzenia bezpośrednio na atakowany brzeg, są bardziej narażone na ataki nieprzyjaciela, a ich utrata pociąga za sobą poważne koszty. Dlatego w Rosji uważniej przyjrzano się amerykańskiej koncepcji desantowania, zgodnie z którą pojazdy desantowe opuszczają ładownie okrętów w znacznej odległości od brzegu. Do tego są jednak potrzebne pojazdy o większej dzielności morskiej. Istnieją dwa sposoby realizacji tego celu: można zaadaptować do nowych zadań wybrane typy wozów bojowych ogólnego przeznaczenia lub skonstruować od podstaw wyspecjalizowane pojazdy o odpowiednich cechach. W Stanach Zjednoczonych już w czasie II wojny światowej wybrano tę drugą drogę, projektując i produkując rodziny amfibii Landing Vehicle, Tracked (LVT). Ostatnim ogniwem w łańcuchu rozwojowym podobnych pojazdów jest AAV7 (WiT 8/2017). Rosyjscy konstruktorzy bez trudu mogliby skopiować amerykański pojazd lub zaprojektować wóz o podobnych osiągach. Początkowo zakładano, że nowy pojazd zostanie opracowany od podstaw (patrz ramka), biorąc pod uwagę, że będzie on bazował na nowych uniwersalnych okrętach desantowych typu Władiwostok (Mistral). Fiasko tego projektu spowodowało jednak zmianę podejścia także do koncepcji nowego wozu bojowego piechoty morskiej. Wszystko wskazuje na to, że po odmowie dostarczenia Mistrali niewielka liczebność rosyjskich jednostek piechoty morskiej i współpracujących z nimi jednostek pływających nie uzasadnia inwestowania www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza
Rosyjsko-syryjska obrona przeciwlotnicza Syrii
Odpalenie pocisku kierowanego 9M317E z pojazdu startowo-transportowego 9A316E przeciwlotniczego systemu rakietowego 9K317E Buk-M2E Sił Zbrojnych Syryjskiej Republiki Arabskiej podczas ćwiczeń OPL w 2012 r.
Marcin Gawęda, współpraca Andrzej Kiński i Adam M. Maciejewski
chem wojny w 2011 r. nie udało się radykalnie odmłodzić arsenału wojsk OPL. Nie wolno też zapominać o w zasadzie nieistniejącym lotniczym komponencie syryjskiej obrony powietrznej, którego brak jeszcze bardziej utrudnia skuteczną obronę przed atakami lotniczymi Izraela czy Stanów Zjednoczonych, nawet o ograniczonej skali. Niektóre wydarzenia dotyczące ataków lotniczych na Syrię i działań OPL przedstawiliśmy w poprzednich numerach Wojska i Techniki (m.in. 2/2018, 5/2018, 6/2018), dlatego teraz pominiemy te wątki.
Obrona przeciwlotnicza Syryjskiej Republiki Arabskiej jest bez wątpienia godna zainteresowania, a jej rzeczywiste możliwości bojowe pozostają częściowo nieznane. Trzeba uwzględnić też wojskową obecność Federacji Rosyjskiej w Syrii, w tym rosyjskie środki obrony przeciwlotniczej i walki radioelektronicznej oraz odnawianie przez Rosję zdolności bojowych syryjskich Syryjska obrona przeciwlotnicza pododdziałów przeciwlotniczych. W 2012 r. odbyły się w Syrii szeroko zakrojone ćwiFotografie w artykule: MO FR, MO SRA, Internet.
D
ziałania w kierunku wzmocnienia własnych jednostek obrony przeciwlotniczej Siły Zbrojne Syryjskiej Republiki Arabskiej podjęły jeszcze przed 2007 r., kiedy w nocy z 5 na 6 września osiem izraelskich F-15I zbombardowało, jak twierdził Izrael, rzekomy syryjski reaktor jądrowy w Al-Kubar (po inspekcji Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej w Al-Kubar i dementi, że był tam reaktor, Izrael nazywa zbombardowany budynek „obiektem” jądrowym). Po ataku Syria zintensyfikowała przezbrajanie pododdziałów plot. w nowocześniejsze uzbrojenie produkcji rosyjskiej. Zakupów nowych systemów przeciwlotniczych jednak nie zrealizowano w pełni i przed wybu-
czenia sił zbrojnych, które można było odebrać jako prężenie muskułów podczas wojny, która zaczęła się rok wcześniej. Jeśli chodzi o obronę przeciwlotniczą, to telewizja syryjska pokazywała wówczas najnowsze systemy przeciwlotnicze Sił Zbrojnych Syryjskiej Republiki Arabskiej – Pancyr-S1, Buk-M2E i Pieczora-2M. Buka-2ME pokazano po raz pierwszy publicznie jeszcze w grudniu 2011 r. W momencie wybuchu wojny i we wczesnej jej fazie obrona przeciwlotnicza nie odgrywała większej roli, strona rządowa starała się raczej zminimalizować jej straty, np. przenosząc część jednostek w bezpieczniejsze rejony. Po raz pierwszy większą uwagę syryjskiej obronie przeciwlotniczej poświęcono na Zachodzie w 2013 r., kiedy realny wydawał się powietrzny atak Stanów Zjednoczonych i ich
Sprzęt zgromadzony na ćwiczeniach OPL SZ SRA w 2012 r. Na zdjęciu widać (od lewej): pocisk 9M317E odpalony z pojazdu startowo-transportowego 9A316E systemu Buk-M2E, PRWB 9A33BM2 Osa-AK, wóz bojowy systemu 9K96E Pancyr-S1E i wyrzutnię 9A317E systemu Buk-M2E. 4 2 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
sojuszników. Już wówczas zastanawiano się w licznych analizach, czy znaczna ilość, chociaż przestarzałych, systemów może być jakimkolwiek problemem dla interwencji. Większość analiz ilościowych dotyczących syryjskiej OPL pochodzi jeszcze z 2012 r. Szacowano wówczas, że w arsenale SZ Syryjskiej Republiki Arabskiej jest ok. 900 różnego rodzaju rakietowych środków przeciwlotniczych, niemal wyłącznie starych typów. Dzisiaj te liczby są jeszcze bardziej przybliżone, gdyż część arsenału przepadła w działaniach bojowych, a część personelu wojsk obrony przeciwlotniczej przeszła do wojsk lądowych. Można przypuszczać, że sprawność techniczna wielu zestawów i baterii, zwłaszcza starszych typów uzbrojenia, pozostawiała wiele do życzenia. Źródła rosyjskie podają liczbę 33–36 brygad lub pułków syryjskiej OPL, ale na pewno chodzi o stan sprzed 2011 r. i nie można potwierdzić, czy jest to liczba korespondująca z rzeczywistością. Dość znamienne, że w zachodnich źródłach analizy syryjskiej OPL zaczęły nagle pojawiać się na dwa lata lub rok przed wybuchem tzw. wojny domowej. Wówczas podawano, że w Syrii można zlokalizować ok. 130 pozycji pododdziałów OPL (de facto baterii), z czego 37 przypadało na system S-75M Wołga, 39 na S-125 Pieczora, pięć S-200WE Wiega, a 50 2K12 Kwadrat/Buk. Do tego dochodziło 120 nieobsadzonych stanowisk OPL (z podziałem na wymienione systemy odpowiednio w liczbie 80, 16, 2 i 22). Takie dane nie mają jednak przełożenia na faktyczną liczbę aktywnych pododdziałów OPL, a wynikają z możliwości policzenia stanowisk na zdjęciach satelitarnych (charakterystyczne rozlokowanie składników baterii różniące się między systemami). Pozwala to w miarę dokładnie określić liczbę aktywnych systemów półstacjonarnych lub przewoźnych, ale już nie mobilnych, a tych jest większość. Przed 2011 r. większość sił syryjskiej OPL była rozmieszczona wokół Damaszku, Hims i na wybrzeżu. Obecnie sytuacja uległa zmianie z powodu przebiegu działań www.zbiam.pl
Systemy bezzałogowe Maciej Szopa
30 maja na terenie Ośrodka Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Nowej Dębie odbył się pokaz możliwości Wojsk Lądowych i Wojsk Obrony Terytorialnej Sił Zbrojnych RP, który obserwowali m.in. Prezydent RP Andrzej Duda i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. WOT pochwaliły się na nim swoim najnowszym uzbrojeniem m.in. amunicją krążącą Warmate (klasyfikowaną też jako bojowy bezzałogowy statek powietrzny, BBSP bądź dron uderzeniowy krótkiego zasięgu). Z okazji tego wydarzenia, dostawca tego systemu uzbrojenia, Grupa WB, zorganizowała spotkanie informujące o nowościach związanych z tym programem. Jak się okazuje, rozwój amunicji krążącej WB jest kontynuowany, a w ostatnich miesiącach odnotowano kilka związanych z nim nowych wydarzeń.
S
Ilustracje w artykule: Grupa WB, Wojska Obrony Terytorialnej, WITU, PAT CzeZaRa, Maciej Szopa.
ystem Warmate powstał jako relatywnie tanie i masowe uzbrojenie, które pozwala na prowadzenie rozpoznania i precyzyjne rażenie celów na poziomie pododdziału lekkiej piechoty – kompanii czy nawet plutonu. „Samobójczy” atak przeprowadza niewielki bezzałogowiec, wyposażony w 1,5-kilogramową głowicę bojową, zaopatrzoną w kamery dzienną i termowizyjną. Dzięki nim system nie tylko może dokonać precyzyjnego ataku, ale także, opcjonalnie, posłużyć jako środek rozpoznawczy. Jak mówią przedstawiciele producenta, opracowanie systemu stało się możliwe, ponieważ nowe rozwiązanie powstało z wykorzystaniem doświadczeń zdobytych w innych ob-
Fotomontaż pokazujący start BBSP Warmate.
Nowe oblicza Warmate’a
szarach działalności firmy, która zajmuje się m.in. konstruowaniem oraz produkcją systemów kierowania ognia artylerii, systemów dowodzenia i łączności oraz bezzałogowymi rozpoznawczymi systemami powietrznymi. Prace nad Warmate były prowadzone od połowy obecnej dekady i do dziś system został sprzedany czterem krajom, poza Polską – jednemu z członków NATO, a także nieujawnionemu klientowi z regionu Bliskiego Wschodu, a we wrześniu 2017 r. Ukrainie, gdzie w PAT CzeZaRa z Czernihowa jest uruchamiana jego licencyjna produkcja. Każdy z trzech zagranicznych odbiorców systemu obecnie uczestniczy w konfliktach zbrojnych, w tym asymetrycznych. To, a także kupienie go przez Siły Zbrojne RP, to doskonałe argumenty wspierające działania marketingowe i trudno o lepsze rekomendacje przy proponowaniu Warmate’a kolejnym potencjalnym odbiorcom.
Żołnierz 3. Podkarpackiej Brygady OT montuje aparat systemu Warmate po wyjęciu go z plecaka transportowego. Po prawej widoczna wyrzutnia pneumatyczna. 5 4 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
W Siłach Zbrojnych RP
Jeśli chodzi o Wojsko Polskie, 20 listopada 2017 r. został podpisany kontrakt z Ministerstwem Obrony Narodowej (w jego imieniu występowała JW Nil Wojsk Specjalnych) na 100 zestawów z 1000 aparatów wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym. Wartość zamówienia to „nieco ponad 100 mln PLN” (dokładna liczba nie została ujawniona), ale zakup nie był jednorodny i obejmował zamówienia potwierdzone oraz opcjonalne. Zgodnie z zapisami kontraktu, do końca czerwca do wojska trafiło 100 sztuk Warmate’ów z głowicami produkcji krajowej, opracowanymi w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia i produkowanymi przez bydgoską Belmę S.A. Pozostałe zakontraktowane BBSP mają być dostarczane zgodnie z bieżącymi zapotrzebowaniami wojska. Spośród tych 100 20 grudnia 2017 r. do WOT trafiło pierwszych 20, a pozostałych 80 dostarczono do końca czerwca br. Prace nad nimi idą pełną parą, ale to i tak niewiele w porównaniu z zapowiedziami poprzedniego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, który zapewniał, że do lipca 2018 r. Wojska Lądowe, Wojska Specjalne i Wojska Obrony Terytorialnej otrzymają tysiąc nowych aparatów. Kolejna setka Warmate’ów ma zostać zakontraktowana po zakończeniu dostaw pierwszej itd. – jeśli wszystko dobrze pójdzie – aż do osiągnięcia docelowego tysiąca egzemplarzy. Obecnie przewiduje się, że taką liczbę uda się osiągnąć do końca br. Oznacza to ogromne przyspieszenie w stosunku do prędkości dostaw z pierwszej połowy roku. Będzie to wynikało nie tyle ze zwiększenia możliwości produkcyjnych Grupy WB, ale z wcześniejszego zaabsorbowania produkcją dla klienta ukraińskiego, który, jak można przypuszczać, zamówił kilkadziesiąt zestawów z kilkuset aparatami latającymi. Korespondowałoby to www.zbiam.pl
Polityka obronna Kamil Ł. Mazurek W związku z rozpoczęciem negocjacji wieloletnich ram finansowych Unii Europejskiej na lata 2021–2027, 13 czerwca w Strasburgu odbyła się konferencja prasowa z udziałem wysokich rangą przedstawicieli Komisji Europejskiej na temat propozycji budżetu Europejskiego Funduszu Obronnego (European Defence Fund, EDF). W związku z potrzebą wzmocnienia strategicznej autonomii UE, Komisja, za pośrednictwem m.in. wysokiej przedstawiciel Unii ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Federiki Mogherini, zaproponowała, aby na EDF przeznaczyć 13 mld EUR, co jest kwotą o 2,5 mld EUR wyższą od jeszcze do niedawna proponowanych 10,5 mld EUR rocznie. Padła również deklaracja utworzenia nowego mechanizmu pozabudżetowego, tzw. Europejskiego Instrumentu na Rzecz Pokoju w kwocie 10,5 mld EUR, którego celem miałoby być wzmocnienie zdolności UE w zakresie bezpieczeństwa i obronności. Fotografie w artykule: EC Audiovisual Service, European Union Naval Force Somalia Operation Atalanta.
J
ak wynika z informacji przedstawicieli Komisji Europejskiej i opublikowanych na jej stronach dokumentów, beneficjentami wzrostu w stosunku do założeń prezentowanych jeszcze w zeszłym roku mają być podmioty wykorzystujące unijne dotacje oraz granty zarówno na badania (wzrost o ponad 17%, z 3,5 mld do 4,1 mld EUR), jak i rozwój (wzrost o ponad 27% z 7 mld do 8,9 mld EUR). Co więcej, postanowiono nieco zmodyfikować zasady ubiegania się o środki z EDF. W nowej wersji propozycji funduszu projekt, który miałby ubiegać się o finansowanie z tych środków musiałby być realizowany przez co najmniej trzy podmioty z trzech różnych państw – wcześniejsza wersja mówiła o dwóch państwach. Jest to ukłon w stronę wszystkich tych, którzy obawiali się, że przepisy o EDF są tworzone z myślą o tandemie francusko-niemieckim i realizacją wniosku Parlamentu Europejskiego, który naciskał na tę zmianę. Ponadto w projekcie rozporządzenia wskazuje się, że poza państwami UE o środki z funduszu mogłyby starać się także państwa należące do Europejskiego Obszaru Gospodarczego – Islandia, Lichtenstein i Norwegia, a także Wielka Brytania po opuszczeniu Unii. Nowy projekt zakłada także m.in. przeznaczenie 5% środków na finansowanie badań nad przełomowymi oraz ryzykownymi rozwiązaniami i technologiami, co ma wzmocnić pozostałe działania UE i jej
5 8 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
13 mld EUR na stole
– nowy fundusz obronny UE
Konferencja prasowa 13 czerwca z udziałem przedstawicieli Komisji Europejskiej dotycząca Europejskiego Funduszu Obronnego. Od lewej: Julian King, Jyrki Katainen, Federica Mogherini i Elżbieta Bieńkowska.
państw członkowskich w budowie pozycji globalnego lidera technicznego. Opublikowany projekt rozporządzenia ustanawiającego Europejski Fundusz Obronny zawiera także konkretne rozwiązania mające wspomóc udział małych i średnich firm oraz tzw. mid-caps (do których zalicza się np. Polską Grupę Zbrojeniową S.A.) w staraniach i absorpcji środków z funduszu. Jest to dobra informacja dla wszystkich państw mających stosunkowo niewielkie przedsiębiorstwa zbrojeniowe (a takich jest większość w UE). Chociaż zaproponowane rozwiązania nie stanowią panaceum na obawy o przejęcie zdecydowanej większości środków funduszu przez głównych europejskich producentów zbrojeniowych, to z całą pewnością jest to krok w dobrą stronę. Wreszcie, na tej samej konferencji prasowej, Federica Mogherini zaproponowała ustanowienie nowego mechanizmu finansowego – Europejskiego Instrumentu na Rzecz Pokoju – mającego wspomóc Unię i jej państwa członkowskie w zapobieganiu konfliktom, budowaniu pokoju i lepszych gwarancji bezpieczeństwa międzynarodowego. Nowy instrument, łączący istniejące mechanizmy pozabudżetowe związane z bezpieczeństwem oraz obronnością, ma być finansowany na poziomie 10,5 mld EUR w latach 2021–2027 i objąć wydatki, które nie mogą być finansowane z budżetu Unii z powodu ich związania z kwestiami wojskowymi. Oprócz powyższych wieści, na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy nie brakowało ważnych informacji dotyczących obronności Starego Kontynentu. Pod koniec maja europejska komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług Elżbieta Bieńkowska poinformowała o wstępnym porozumieniu w sprawie ustanowienia europejskiego programu rozwoju przemysłu obronnego w latach 2019–2020 i potwierdziła wcześniejsze zapowiedzi przeznaczenia na ten cel 1 mld EUR. Inna propozycja, o której także
poinformowano w maju, odnosiła się do preliminowania 6,5 mld EUR w latach 2021–2027 na rozbudowę i modernizację sieci transportowych w Europie w celu poprawy zdolności przemieszczania się wojsk między państwami. Owa inicjatywa będzie realizowana w ścisłej koordynacji z NATO i wychodzi naprzód wobec oczekiwań Sojuszu oraz Stanów Zjednoczonych. Także Polska wydaje się być ostatnimi czasy silniej zainteresowana tym, co oferuje Europa w kontekście obronności. W pierwszej połowie kwietnia podsekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej Tomasz Szatkowski poinformował, że Warszawa rozważa dołączenie do kilku nowych projektów realizowanych w ramach stałej współpracy strukturalnej (PESCO). Oprócz tych, o których było wiadomo już pod koniec ubiegłego roku, tj. radiostacji programowalnej i mobilności wojsk, rozważane jest dołączenie do projektów: europejskiej sieci centrów logistycznych, morskich przeciwminowych systemów autonomicznych, monitorowania i ochrony portów i wód przybrzeżnych, utworzenia zespołu szybkiego reagowania na zagrożenia cybernetyczne, europejskiego systemu wsparcia artyleryjskiego, a także wymiany informacji na temat zagrożeń w cyberprzestrzeni. n
Do głównych celów EDF zalicza się m.in. wzmocnienie konkurencyjności, wydajności i innowacyjności europejskich firm zbrojeniowych, jak również strategicznej autonomii decyzyjnej UE. Na zdjęciu przykład realizacji autonomii UE – okręty państw członkowskich uczestniczące w operacji EUNAVFOR Atalanta. www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Zły stan polskiej państwowej zbrojeniówki Kamil Ł. Mazurek
25 czerwca podczas Targów Balt Military Expo 2018 miała miejsce prezentacja wyników raportu Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju (PIPnROK) na temat sytuacji ekonomicznej i finansowej polskiego przemysłu obronnego. Przekazane mediom podsumowanie raportu odnosi się do zagregowanych danych z lat 2007–2016, które Izba pozyskała z Krajowego Rejestru Sądowego, sprawozdań z działalności przedsiębiorstw i rozesłanych do przedsiębiorstw ankiet.
Ilustracje w artykule: Grupa WB, PIPnROK.
A
utorzy raportu wskazują, że co do zasady sytuacja branży jest gorsza w latach, które raport obejmuje, aniżeli we wcześniejszym okresie. Podkreśla się, że w szczególnie złej kondycji jest część przemysłu będąca własnością Skarbu Państwa, której podmiotem dominującym jest Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. Chociaż wg PIPnROK na koniec 2016 r. około 800 podmiotów gospodarczych uznało, że wykonuje produkcję, usługi lub badania w jakikolwiek sposób związane z kwestiami obronności i bezpieczeństwa państwa, w praktyce w branży dominują 74 przedsiębiorstwa i instytuty, które są trzonem przemysłowego i technologicznego polskiego potencjału obronnego (PPO). W swojej analizie Izba podzieliła sektor ze względu na strukturę własnościową pakietu większościowego przedsiębiorstw i wyróżniła następujące grupy podmiotów: ❚ będące własnością Skarbu Państwa; ❚ znajdujące się w rękach polskiego kapitału prywatnego; ❚ znajdujące się w rękach zagranicznego kapitału prywatnego; ❚ będące ośrodkami badawczo-rozwojowymi, bez względu na rodzaj własności czy nadzoru. Co ważne, autorzy raportu podkreślają, że wyniki analizy dotyczą całych zagregowanych grup podmiotów, a nie pojedynczych firm, których wyniki finansowe i sytuacja ekonomiczna może odstawać od całościowego obrazu danej grupy. Niestety, wnioski płynące z raportu nie napawają optymizmem. Sektor zbrojeniowy przez cały badany okres nie odgrywał istotnej roli w gospodarce
6 0 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
Raport Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju na temat polskiego sektora obronnego wskazuje na pogarszającą się sytuację ekonomiczną państwowej części przemysłu zbrojeniowego, który skonsolidowany jest wokół Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Zarazem jednak w znacznie lepszej i ciągle poprawiającej się kondycji jest część branży będąca w rękach prywatnych – zarówno ta z kapitałem polskim, jak i zagranicznym.
narodowej i na koniec 2016 r. sprzedaż branży jako całości obejmowała zaledwie 1% całości sprzedaży sektora przemysłowego w Polsce. Co gorsza, rentowność netto zbrojeniówki jako całości jest niższa od średniej dla całego II sektora gospodarki, obejmującego przemysł przetwórczy i budownictwo, przy czym część PPO będąca w rękach kapitału zagranicznego znacząco zawyżyła średnią, podczas gdy część należąca do Skarbu Państwa w 2016 r. osiągnęła ujemną rentowność. Część PPO należąca do polskiego kapitału prywatnego miała rentowność niemal dwa razy niższą aniżeli całość II sektora gospodarki, ale i tak znacznie wyższą od firm zbrojeniowych Skarbu Państwa. Również w kontekście międzynarodowym sytuacja branży obronnej wypada na niekorzyść firm polskich. Chociaż w latach 2015–2016 rentowność 10 największych firm zbrojeniowych świata z listy Stockholm International Peace Research Institute (SIPRI) była porównywalna dla całości polskiej branży zbrojeniowej, to część PPO należąca do Skarbu Państwa odstawała na niekorzyść w tym zakresie w sposób znaczący. Ponownie, tak jak w przypadku porównania z resztą II sektora gospodarki narodowej, znacznie lepszą rentowność miały firmy sektora prywatnego należące do kapitału zagranicznego, a te z kapitałem polskim niższą niż SIPRI Top 10, ale nadal zbliżoną do firm zagranicznych. Pod względem wydajności, firmy z listy SIPRI Top 10 były w 2016 r. 4-krotnie bardziej wydajne od całości polskiej branży zbrojeniowej, przy czym ta różnica była znacznie większa w odniesieniu do przedsiębiorstw należących do Skarbu Państwa (ponad 7-krotnie niższa wydajność)
aniżeli firm prywatnych z kapitałem zagranicznym (ok. 3,5-krotnie niższa wydajność) oraz podmiotów z kapitałem polskim (ponad 2,5-krotnie niższa wydajność). Kolejny ważny wniosek raportu PIPnROK wskazuje na umocnienie prywatnej części polskiego sektora zbrojeniowego w stosunku do tego w rękach Skarbu Państwa. Przedsiębiorstwa prywatne zwiększyły udział całości przychodów ze sprzedaży PPO z 37% w 2007 r. do 64% w 2016 r. Również eksport nie należy do mocnych stron państwowej części branży obronnej. W ostatnim roku analizy, 77% przychodów z eksportu należało do firm z dominującym kapitałem prywatnym, podczas gdy do tych należących do Skarbu Państwa zaledwie 17%. Należy jednak zauważyć, że ten stan rzeczy utrzymuje się w Polsce od lat (w 2007 r. również było to tylko 17% przychodów z eksportu). Wpływ na to ma mają firmy prywatne z kapitałem zagranicznym, które transferują komponenty do swoich zakładów poza granicami Polski, głównie w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, i w ten sposób kreują większość eksportu PPO. Tym samym jest to bardziej transfer w ramach przedsiębiorstw aniżeli rzeczywista sprzedaż sprzętu do podmiotów trzecich i stanowi egzemplifikację eksportowej słabości całej polskiej branży zbrojeniowej. Autorzy raportu Izby podkreślają, że przyjęta w sierpniu 2007 r. Strategia Konsolidacji i Wspierania Rozwoju Polskiego Przemysłu Obronnego w latach 2007–2012 nie polepszyła sytuacji przedsiębiorstw branży należących do Skarbu Państwa, a szereg parametrów ekonomicznych uległo pogorszeniu. www.zbiam.pl
Wiropłaty wojskowe
Ewentualny zakup następców SH-2G Super Seasprite nie kończy problemów Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej, gdyż cały czas następcy pilnie potrzebują bazujące na lądzie śmigłowce Mi-14PŁ i PŁ/R.
Łukasz Pacholski
Śmigłowcowa dogrywka
Publikując w poprzednim numerze „Wojska i Techniki” artykuł o redefinicji programu modernizacji Co po SH-2G Super Seasprite? parku sprzętowego śmigłowców Cały czas wskazywany jest problem następcy Sił Zbrojnych RP nie spodziewaliśmy pokładowych wiropłatów Kaman SH-2G Super się, że tak szybko pojawią się nowe Seasprite. Nieoficjalnie, użytkownicy takich maszyn z Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej informacje związane z jednym nie ukrywają, że najlepszą opcją byłyby śmiz kluczowych programów modernizacji głowce Leonardo AW159 Wildcat, których zakup technicznej naszego wojska. do minimum ograniczyłby potrzebę adaptacji Ilustracje w artykule: Ministerstwo Obrony Australii, David Parody, Łukasz Pacholski, USAF/Senior Airman Cheyenne A. Powers, Boeing, Airbus Helicopters/Anthony Pecchi.
W
czerwcu kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej dwukrotnie deklarowało, że w ciągu najbliższych tygodni uczestnicy postępowania mają otrzymać zaproszenia do składania ofert ostatecznych w przetargu na śmigłowce do zwalczania okrętów podwodnych, wyposażonych dodatkowo w sprzęt medyczny pozwalający na prowadzenie akcji poszukiwawczo-ratowniczych (ZOP/SAR). To zaś miałoby, zdaniem polityków, otworzyć drogę do podpisania kontraktu na dostawę nieokreślonej liczby (czterech bądź ośmiu) maszyn do końca roku. Może to być jednak trudne ze względu na kalendarz i sezon wakacyjny, który zawsze nieco ogranicza tempo prac w takich przypadkach.
fregat typu Oliver Hazard Perry Marynarki Wojennej do bazowania nowych maszyn. Z powyższą kwestią powiązana jest, ponoć znów zyskująca zwolenników, opcja zakupu używanych fregat tego typu w Australii (co może zostać oficjalnie rozstrzygnięte w czasie planowanej na sierpień wizyty prezydenta Andrzeja Dudy na antypodach) – wśród ich atutów można wymienić powiększony pokład lotniczy i integracja ze śmigłowcami Sikorsky SH-60B Seahawk, które mogłyby znaleźć się w pakiecie wraz z okrętami. Według części źródeł australijskich sprawa jest jednak dyskusyjna – wiropłaty były intensywnie eksploatowane przez niemal 30 lat od dostawy (czyli od drugiej połowy lat 80.), a po przedwczesnym wycofaniu SH-2G(A) Super Seasprite w 2007 r., ich obciążenie jeszcze wzrosło. Dodatkowo wersja dla Australii różniła się od standardowej dla US Navy, co przyczyniło się do tego, że przez dziesięciolecia służby nie przechodziły poważnych modernizacji wyposażenia. Ewentualny zakup tych ma-
Obok starych fregat Australijczycy mogą zaoferować Polsce sprzedaż używanych śmigłowców SH-60B Seahawk, które już zostały wycofane ze służby. Minusem może być ich wyeksploatowanie oraz niestandardowe wyposażenie, które ogranicza możliwość wsparcia producenta poprzez program FMS. 6 4 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
szyn wiązałby się ze znacznymi wydatkami, związanymi z doprowadzeniem ich do stanu używalności i unowocześnieniem przestarzałego wyposażenia, bez pomocy procedury FMS. Jak pokazały doświadczenia amerykańskie związane z programem MH-60R, niewielka różnica kosztów przy planowanej długości okresu eksploatacji spowodowała, że stare SH-60B trafiły na składowisko AMARC, a konsorcjum Sikorsky/Lockheed Martin otrzymało wieloletni kontrakt na produkcję fabrycznie nowych MH-60R. Stąd też teoretycznie źródłem wiropłatów mogłyby być zapasy Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych – na pustyni w Arizonie są zmagazynowane obecnie 64 SH-60B/F Seahawk, jednak część z nich (zapewne te w najlepszym stanie) ma wkrótce trafić do nowych użytkowników – mowa tu o Hiszpanii, Izraelu i Straży Wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Co ciekawe, pomimo deklaracji polityków, potencjalni dostawcy wiropłatów nie mają pojęcia, czego mogą spodziewać się w zaproszeniu do składania ofert ostatecznych. Dobrą ilustracją zamieszania wokół tej kwestii były tegoroczne targi Balt-Military-Expo, na których spośród dwóch spodziewanych oferentów obecny był tylko jeden – koncern Leonardo. Dodatkowo na jego stoisku prezentowany był model dużej maszyny AW101, a w rozmowach przedstawiciele Leonardo Helicopters twierdzili, że obecnie proponują Polsce AW101, a jak zapoznają się z oficjalnym zaproszeniem do udziału w dalszym etapie postępowania, w którym zawarte mają być aktualne wymagania dla wiropłata, wtedy dopasują do nich własną ofertę. Wyraźnie pokazuje to, że nie tylko lokalni obserwatorzy działań MON mają problemy z nadążeniem za pomysłami resortu. Otwarte pozostaje także pytanie, czy zmiana warunków nie otworzy furtki do powrotu do rywalizacji konsorcjum Lockheed Martin, mającego ciągle w swojej ofercie „komercyjne” S-70B Seahawk (m.in. sprzedawane w ostatnich latach do Brazylii www.zbiam.pl
Samoloty bojowe
Gorący czerwiec programu F-35 Lightning II
6 czerwca pierwsze maszyny F-35B Lightning II zostały przebazowane do Marham rozpoczynając proces przezbrojenia i wdrożenia do eksploatacji 617. Dywizjonu RAF, pierwszej jednostki na Wyspach Brytyjskich wyposażonych w samoloty tego typu.
Łukasz Pacholski
Program wielozadaniowego samolotu bojowego Lockheed Martin F-35 Lightning II jest często obecny na łamach „Wojska i Techniki”, jednak kumulacja wydarzeń w ostatnich tygodniach powoduje, że znów warto mu poświęcić nieco miejsca. Pokazują one bowiem, że obok środków finansowych, niezwykle ważnym aspektem handlu bronią były i są czynniki geopolityczne, które nierzadko mogą przyspieszyć, ale i opóźnić podjęcie wielu ważnych decyzji i działań. Ilustracje w artykule: Lockheed Martin, MoD Crown Copyright, USAF, MO Holandii, Clinton White.
6
czerwca w bazie Royal Air Force Marham odbyła się uroczystość powitania pierwszych samolotów Lockheed Martin F-35B Lightning II, należących do 617. Dywizjonu RAF. Maszyny przeleciały bezpośrednio z amerykańskiej bazy lotnictwa USMC Beaufort w Karolinie Południowej w asyście samolotów tankowania powietrznego A330MRTT Voyager, co miało miejsce dwa miesiące przed zakładanym w harmonogramie programu terminem. Tym samym Brytyjczycy rozpoczęli przezbrajanie pierwszej jednostki RAF, stacjonującej na Wyspach.
6 8 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
Pierwsze F-35B na stałe w Wielkiej Brytanii Dotychczas RAF eksploatowały swoje F-35B wyłącznie na terytorium Stanów Zjednoczonych, gdzie wykorzystywano je do szkolenia personelu i wsparcia programu badawczo-rozwojowego. Łącznie Lockheed Martin dostarczył Brytyjczykom do początku czerwca 15 maszyn. Co więcej, Londyn – jak dotąd – najdłużej spośród zagranicznych użytkowników maszyn F-35 czekał na transfer samolotów do kraju. Pierwszy brytyjski F-35B został bowiem uroczyście przekazany użytkownikowi 20 lipca 2012 r. Co ciekawe, po przylocie na Wyspy maszyny były uziemione do 28 czerwca, kiedy jeden z samolotów wykonał pierwszy lot nad Brytanią. Wśród przyczyn, oficjalnie, wymieniono problemy z transferem danych do lokalnego serwera systemu wsparcia logistycznego ALIS. Wielka Brytania jest jedynym partnerem I poziomu programu F-35. Londyn zadeklarował zamiar zakupu 138 samolotów, jednak dotychczas zakontraktowano 42, w tym 10 do wsparcia prac badawczo-rozwojowych. W przyszłości mają stanowić komponent uderzeniowy RAF – obok maszyn Eurofighter Typhoon. Analogiczny duet będzie także trzonem Aeronautica Militare we Włoszech, a nie jest wykluczone, że podobną drogą pójdą także Hiszpanie i… Niemcy. Samoloty mają operować z baz lądowych i lotniskowców typu Queen Elizabeth. Dotychczas w Europie swoje F-35 eksploatują już Włosi i Norwegowie. Ze
względu na czas potrzebny do osiągnięcia pełnej gotowości bojowej przez pierwsze dywizjony, już obecnie wiadomo, że dziewiczy rejs operacyjny lotniskowca HMS Queen Elizabeth będzie obejmował szeroką współpracę z jednostkami US Marine Corps, w tym amerykańskimi F-35B. Do końca roku 617. Dywizjon ma osiągnąć wstępną gotowość do działań z baz lądowych.
Dostawy maszyn seryjnych i pierwszy egzemplarz spisany ze stanu 11 czerwca Lockheed Martin poinformował o dostarczeniu Departamentowi Obrony Stanów Zjednoczonych 300. seryjnego samolotu F-35. Wydarzenie to stało się okazją do podsumowania dotychczasowej historii programu. Jubileuszowa maszyna trafiła do US Air Force i pierwszą jej bazą operacyjną jest Hill w stanie Utah, gdzie trwa przezbrajanie dywizjonów liniowych. Dotychczas Lockheed Martin dostarczył Siłom Zbrojnym Stanów Zjednoczonych oraz sojuszników 197 F-35A, 75 F-35B i 28 F-35C, które łącznie wylatały dotąd ponad 140 000 godzin. Część z nich została skompletowana na eksportowych liniach montażowych w Japonii i Włoszech. Na nowe maszyny przeszkolono ponad 620 pilotów i 5600 techników personelu naziemnego z różnych państw. Ważnym i pomijanym często aspektem jest fakt, że w przypadku obecnych zleceń eksportowych większość samolotów będzie reprezentowała standard maszyn partii wstępnych, których modernizacja do www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Orka to wciąż jeden z nielicznych programów okrętowych, który zdaniem polityków pozostaje priorytetem modernizacji Sił Zbrojnych RP. Saab zaprezentował ponownie okręt A26 z pionowymi wyrzutniami pocisków manewrujących.
Wojciech Zawadzki
Balt Military Expo 2018 – okiem obserwatora
Już po raz piętnasty Bałtyckie Targi Militarne Balt Military Expo, które odbyły się w dniach 25–27 czerwca w gdańskim Centrum WystawienniczoKongresowym AmberExpo, stały się miejscem spotkania firm się ilość, lecz jakość. Ta z kolei jest wprost zależna przyjeżdżających na nie z ofertą, od planów, jakie w danej chwili obowiązują która w ich mniemaniu powinna w kwestii rozwoju MW RP. zainteresować instytucje odpowiedzialne za modernizację Gorzej być nie może? Może, ale nie musi! techniczną Marynarki Wojennej RP. Tak jak Rzeczpospolita Polska, Marynarka Wojenna Tegoroczna edycja imprezy była obchodzi w 2018 r. swoje setne urodziny. Czy jeddoskonałym odbiciem sytuacji, nak jest co świętować? O niezaspakajanych od w jakiej znajduje się obecnie kilku dekad potrzebach zakupu nowego sprzętu morski rodzaj Sił Zbrojnych RP. (nie tylko okrętów) na łamach „Wojska i Techniki”
S
Fotografie w artykule: Wojciech Zawadzki, Łukasz Pacholski, Tomasz Grotnik.
tatystyki imprezy, której organizatorem są Międzynarodowe Targi Gdańskie S.A., można uznać za całkiem optymistyczne. Prawie 140 podmiotów z 15 państw to wynik godny podkreślenia, choć oczywiście – jak zawsze – nie liczy
piszemy regularnie. Trudna sytuacja w morskim rodzaju SZ RP przełożyła się na listę tegorocznych wystawców i to, co na swoich stoiskach pokazali. O ile modele okrętów podwodnych i wyposażenia do nich były widoczne, o tyle prezentacji bojowych jednostek nawodnych w zasadzie nie było wcale. O przypadku oczywiście nie może być mowy.
Francuska oferta w programie Orka obejmuje także uzbrojenie rakietowe. Na zdjęciu model Naval Group Scorpène 2000 z modułem AIP oraz pociskami MBDA NCM i SM39 Block 2. 7 6 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
Prezentowany na stoisku koncernu Lockheed Martin model zmodernizowanej fregaty typu O. H. Perry z dodanymi płaskimi antenami stacji radiolokacyjnej doskonale oddawał z jednej strony ewentualne bieżące potrzeby naszej floty, z drugiej był wzorcowym przykładem postrzegania możliwości polskiego rynku przez zagraniczne firmy. Brak propozycji na okręt obrony wybrzeża Miecznik (wyjątkiem był model Gowinda 2500 na stoisku Naval Group) czy patrolowiec z funkcją zwalczania min Czapla, to chyba najlepszy dowód na niewiarę, że te projekty kiedyś powrócą do łask. Nawet na stoisku Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. nie było modelu patrolowca ORP Ślązak, choć nie wiedzieć czemu eksponowano przestarzałe okręty podwodne typu Kobben i Orzeł czy średni desantowiec projektu 722. W przypadku Ślązaka jednak znów pojawiła się nadzieja na zakończenie bolesnego procesu jego budowy, bo już po zamknięciu targów Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło podpisanie umowy na ukończenie budowy okrętu z PGZ Stocznią Wojenną Sp. z o.o. w Gdyni. W ślad za Koncepcją Obronną RP, Orka i Kormoran to rzeczywiście jedyne programy okrętowe obecne na tegorocznej edycji BME. Wśród wystawców byli wszyscy w dalszym ciągu liczący się potencjalni oferenci nowych jednostek podwodnych. Byli też ewentualni poddostawcy wyposażenia i uzbrojenia do nich. Wśród nich wspomniany już Lockheed Martin, który do Gdańska przywiózł model… wielozadaniowego okrętu podwodnego z napędem jądrowym typu Virginia, wypierającego ponad 8000 t. Czy tym sposobem zasygnalizował, że w dalszym ciągu chce być graczem branym pod uwagę w programie Orka? www.zbiam.pl
Dowodzenie i łączność
Neptun z Gdyni
Tomasz Grotnik
Wymagania stawiane przez floty wojenne w zakresie łączności zmuszają do zastosowania zaawansowanych systemów, zapewniających poprawne funkcjonowanie komunikacji z odbiorcami na lądzie, jednostkami pływającymi i statkami powietrznymi. Okrętowy Zintegrowany System Łączności Neptun, opracowany przez gdyński oddział firmy KenBIT Sp.j., spełnia te wymogi, bazując przy tym na polskiej myśli i rozwiązaniach technicznych.
N
Nowa wersja terminala wynośnego VT-Sec. Powstał on z uwzględnieniem uwag użytkownika – MW RP, a jego premiera odbyła się na tegorocznym Balt Military Expo.
Fotografie w artykule Tomasz Grotnik.
eptuna zaprojektowano w oparciu o wymagania Marynarki Wojennej RP, umożliwiając optymalne wykorzystanie pokładowych środków łączności radiowej, terminali satelitarnych, urządzeń kryptograficznych oraz systemów transmisji danych w obszarach łączności narodowej i sojuszniczej w ramach NATO. System integruje różne środki łączności, zapewniając wykorzystanie okrętowych radiostacji KF i UKF, wymagających równoczesnej pracy w połączeniu z różnymi terminalami komunikacji fonicznej i transmisji cyfrowych. Dzięki skalowalności, OZŁS Neptun można instalować na małych jednostkach w konfiguracji minimalnej, składającej się z prostego układu komutacji KSR, interfejsów i kilku terminali VT-Sec, jak też na większych, gdzie integruje (oprócz łączności zewnętrznej) także podsystemy teleinformatyczne, transmisji danych oraz łączność wewnętrzną. Elementy systemu montowane są w standardowych szafach 19” typu rack wraz z komutatorami i interfejsami (opracowanymi przez KenBIT do wszystkich używanych w MW RP środków łączności radiowej i urządzeń krypto).
Budowa systemu Neptuna (bez łączności wewnętrznej, radiotelefonów VHF i podsystemów cywilnych) tworzą: system antenowy, radiostacje, modemy radiowe, urządzenia kryptograficzne i utajniania mowy, system komutacji, Okrętowy Podsystem Zdalnej Kontroli i Konfiguracji Systemu Łączności Octopus, terminale użytkowników (foniczne, transmisji danych), terminale satelitarne, Okrętowy System Edycji i Transmisji Wiadomości Pigeon i podsystem transmisji danych MARLIN (Mobile Ad Hoc Relay Line-Of-Site IP Networking). Podsystem łączności fonicznej umożliwia zestawienie fonicznych kanałów łączności z wykorzystaniem urządzeń utajniania mowy i przypisanych do nich poprzez układ komutatorów radiostacji HF lub VHF/UHF. Terminal łączności specjalnej VT-Sec jest podstawowym elementem podsystemu audio Neptuna. Stanowi on zakończenie części„czerwonej” 8 0 Wojsko i Technika • L i p i e c 2 0 1 8
Widok ogólny jednego z wariantów Okrętowego Zintegrowanego Systemu Łączności Neptun.
toru sygnałowego, pozwala na prowadzenie korespondencji z wykorzystaniem okrętowych środków radiowych oraz urządzeń utajniania mowy. Może także bezpośrednio współpracować z urządzeniami ochrony kryptograficznej kanałów audio (tam, gdzie nie ma konieczności instalowania OZSŁ), jako punkt wynośny, umożliwiając nadawanie, odbiór i przełączanie trybu pracy (Plain/Secure) współpracującego urządzenia oraz radiostacji. Terminale VT-Sec są podłączane do OZSŁ poprzez interfejsy VTS. Pełnią one funkcję konwerterów mediów (światłowód–miedź) oraz układów dopasowujących, które zapewniają sprzęgnięcie terminali VT-Sec ze środkami radiowymi lub urządzeniami utajniania mowy w OZSŁ. Dzięki temu w ramach Neptuna można integrować różne urządzenia, podłączając je do już istniejących na okręcie systemów (np. łączności wewnętrznej lub sieci komputerowej). Stosowane są interfejsy VTS/4, VTS/8 i VTS/20, gdzie cyfra oznacza liczbę obsługiwanych terminali VT-Sec. Interfejsy VTS sprzęgają też terminale VT-Sec z układem komutacji. W skład tego ostatniego wchodzą komutatory KSR (tzw. krosownice), których zadaniem jest szybkie zestawienie wymaganej konfiguracji linii sygnałowych i sterujących. Są one potrzebne tam, gdzie zamontowane są systemy łączności KF i UKF, wymagające równoczesnej pracy w połączeniu z różnymi terminalami komunikacji fonicznej i transmisji cyfrowych. Krosownice są dostępne w wersjach standardowej i Tempest (do działania w systemie przeznaczonym do przetwarzania informacji niejawnej). W zależności od liczby łączonych terminali i środków radiowych w ramach OZSŁ, oferowane są komutatory typów: KSR 4×4, KSR 8×10, KSR 6×20 i KSR 16×20.
Podsystem transmisji wiadomości umożliwia z kolei wykorzystanie okrętowych środków radiowych do przesyłania informacji poprzez serwer MHS Pigeon. Gwarantuje on odpowiedni obieg wiadomości na okręcie – edycję wiadomości przez wielu użytkowników, edycję i transmisję informacji w ramach współpracy interoperacyjnej NATO – zgodnych ze standardami ACP 127 i STANAG 5066. Ponadto zapewnia funkcję czatu oraz obsługę poczty elektronicznej, zgodnie z wymaganiami STANAG 5066. Pigeon stanowi interfejs do systemów zewnętrznych, umożliwiający transmisję i odbiór wiadomości zgodnych z ACP 127. Pozwala też na przechowywanie wiadomości odebranych, wysłanych i modyfikację wprowadzonych przez użytkowników, jak również ich wyszukiwanie po zadanych kryteriach. Okrętowy Podsystem Zdalnej Kontroli i Konfiguracji Systemu Łączności Octopus jest podstawowym elementem kontroli środków łączności wewnętrznej i radiowej. Umożliwia konfigurację urządzeń łączności fonicznej i danych oraz wizualizację ich statusów i stanu komutacji. Octopus przedstawia schemat systemu łączności, na którym są zobrazowane urządzenia i połączenia między nimi. Zapewnia to możliwość szybkiej orientacji w działaniu systemu oraz znalezienia ewentualnych usterek. System wizualizuje ponadto architekturę logiczną systemu łączności, pokazując wewnętrzne tory połączeń komutowanych z uwzględnieniem połączeń fizycznych. Użytkownik ma możliwość obserwacji wszystkich połączeń fonicznych i transmisji danych pomiędzy urządzeniami końcowymi i pośrednimi. OZSŁ Neptun, w różnych konfiguracjach, już jest używany na niszczycielu min Kormoran, a wkrótce trafi na okręt transportowo-minowy Poznań, trałowce Hańcza i Drużno, kolejnego OTr-M-a, a później na seryjne niszczyciele min proj. 258. Wszystkie urządzenia integrujące poszczególne elementy OZSŁ zostały opracowane i wykonane przez KenBIT. Umożliwiają one integrację dowolnych urządzeń ochrony kryptograficznej oraz okrętowych środków łączności radiowej – zarówno producentów krajowych, jak i zagranicznych. Ma to zaletę w postaci stworzenia krajowej bazy sprzętowej i możliwości szybkiej reakcji serwisowej producenta na okrętach MW RP. Poza tym modułowa budowa systemu pozwala na dopasowanie jego elementów do urządzeń zamontowanych na istniejących jednostkach w czasie ich modernizacji, jak też dowolnej konfiguracji do jednostek nowo budowanych. n W artykule wykorzystano materiały KenBIT Sp.j. www.zbiam.pl
Okręty wojenne
Australijskie Huntery od BAE Systems Łukasz Pacholski, współpraca Tomasz Grotnik
29 czerwca premier Związku Australijskiego Malcolm Turnbull ogłosił decyzję dotyczącą wyboru zwycięzcy w programie SEA 5000, znanym też jako Future Frigate Program. Został nim koncern BAE Systems, promujący na antypodach eksportową wersję fregaty wielozadaniowej typu 26 Global Combat Ship – Australia (GCS-A). Jest to największy sukces brytyjskiego przemysłu stoczniowego poza Wyspami Brytyjskimi, który w ostatnich latach mógł pochwalić się co najwyżej kontraktami eksportowymi na pojedyncze okręty patrolowe. O jego problemach i próbach wyjścia z impasu pisaliśmy szerzej w majowym numerze „Wojska i Techniki”. Ilustracje w artykule: BAE Systems, Navantia, Tomasz Grotnik.
W
ramach SEA 5000 Australijczycy poszukiwali dostawcy dziewięciu fregat wielozadaniowych, które zastąpią w Royal Australian Navy osiem obecnie eksploatowanych jednostek typu Anzac (licencyjne Blohm+Voss MEKO 200, zbudowane w latach 1993–2006 w stoczni Tenix Defence w Williamstown – od 2008 r. BAE System Australia). Potrzeba została zasygnalizowana w Białej Księdze Obronności, opublikowanej w 2009 r. W kolejnych latach koncepcja dojrzała do rozesłania zapytania ofertowego, dotyczącego wyboru dostawcy projektu i know-how. Wśród rozważanych propozycji znalazły się niemieckie fregaty thyssenkrupp Marine Systems typu 125 i francuskie Naval Group typu FREMM, jednak
Wizja artystyczna przedstawiająca spodziewany wygląd fregaty typu Hunter. Najogólniej odpowiada on okrętom typu City powstającym dla Royal Navy, zaś zasadniczą różnicą jest maszt z antenami systemu radiolokacyjnego CEAFAR2.
w finale Brytyjczycy rywalizowali ostatecznie z Hiszpanami (Navantia z fregatą typu F-100) oraz Włochami (Fincantieri z fregatą typu FREMM). Nowe jednostki będą klasyfikowane jako typ Hunter, a pierwsza trójka ma otrzymać nazwy związane z postaciami ważnymi dla historii kraju: HMAS Flinders (na cześć Matthew Flindersa, którego wyprawa udowodniła, że Australia to osobny kontynent), HMAS Hunter (na cześć wadm. Johna Huntera, drugiego gubernatora Nowej Południowej Walii, najstarszego i najbardziej zaludnionego stanu w Australii) i HMAS Tasman (na cześć Abela Tasmana, pierwszego Europejczyka, który dotarł do Tasmanii, Nowej Zelandii i Fidżi). Program budowy fregat ma kosztować ok. 35 mld AUD (!), a początek palenia blach do budowy prototypu zaplanowano w 2020 r. Taki harmonogram prac ma pozwolić na wprowadzenie pierwszego okrętu do służby ok. 2025 r.
W latach 30. XXI wieku trzon Royal Australian Navy mają tworzyć: dwa wielozadaniowe śmigłowcowce desantowe typu Canberra, trzy niszczyciele przeciwlotnicze typu Hobart (jednostki obu typów zostały zaprojektowane przez Navantię), dziewięć fregat typu Hunter (BAE Systems), 12 okrętów patrolowych (Lürssen) i 12 okrętów podwodnych typu Shortfin Barracuda Block 1A (Naval Group). Wsparciem dla nich będą dwa zaopatrzeniowce typu Supply (Navantia). Wszystkie te jednostki zostały zakontraktowane, znajdują się w budowie bądź są już w służbie. Ważnym elementem SEA 5000 ma być dalszy rozwój lokalnego przemysłu stoczniowego. Brytyjczycy i Australijczycy zdecydowali, że budowa Hunterów będzie realizowana w państwowej stoczni ASC Pty. Ltd. w Osborne koło Adelaidy w południowej części kraju, z udziałem partnerów lokalnych (m.in. koncernów Austal i BAE Systems Australia). Obecnie w Osborne prowadzone są prace wyposażeniowe na ostatnim niszczycielu typu Hobart – HMAS Sydney i próby morskie drugiego w serii HMAS Brisbane. W najbliższej przyszłości, obok produkcji fregat, zakład będzie budował okręty podwodne Shortfin Barracuda, które mają zastąpić sześć, trapionych od początku swej służby awariami, Collinsów, które są obecnie modernizowane w celu zapełnienia luki do chwili pojawienia się następców.
Co wiemy o Hunterach?
Tym razem Navantii się nie udało. Choć jej projekt wykorzystano do budowy niszczycieli przeciwlotniczych typu Hobart, nie skorzystano ponownie z tej opcji, rezygnując nawet z korzyści standaryzacji floty dużych okrętów bojowych RAN. www.zbiam.pl
Według oficjalnego komunikatu, fregaty typu Hunter będą miały wyporność pełną 8800 t, długość 149,9 m i szerokość 20,8 m. Napęd w układzie CODLOG, składający się z turbiny gazowej Rolls-Royce MT30, czterech generatorów L i p i e c 2 0 1 8 • Wojsko i Technika 8 1