Wojsko PT-17 I PT-91M2 – NOWE PROPOZYCJE Z ŁABĘD
❙
PREMIERA BWP BORSUK
❙
SYSTEM AIP PEMFC DO ORKI
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
9/2017 Wrzesień CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Rakiety balistyczne Republiki Korei
Słowackie Black Hawki
str. 54
str. 132
Zainteresowanie światowej opinii publicznej wzbudza przede wszystkim rozwój techniki rakietowej KRLD, ale także Republika Korei może pochwalić się wieloma osiągnięciami w tej sferze. Można stwierdzić, że właśnie w tym kraju powstają najbardziej zaawansowane operacyjno-taktyczne pociski balistyczne w państwach tzw. zachodniego świata.
3 sierpnia 2017 r. Siły Zbrojne Republiki Słowackiej formalnie przejęły dwa śmigłowce Sikorsky UH-60M Black Hawk spośród dziewięciu, które zastąpią maszyny Mi-17. Tym samym to Słowacja stała się pierwszym użytkownikiem śmigłowców tej rodziny wśród państw Europy Środkowo-Wschodniej.
14
Spis treści
24
Vol. III, nr 9 (25) WRZESIEŃ 2017, Nr 9. Nakład: 14 990 egzemplarzy
Wojsko PT-17 I PT-91M2 – NOWE PROPOZYCJE Z ŁABĘD
❙
PREMIERA BWP BORSUK
❙
SYSTEM AIP PEMFC DO ORKI
i Technika
WWW.ZBIAM.PL
9/2017 Wrzesień CENA 9,90 zł w tym 5% VAT
INDEKS 407445 ISSN 2450-1301
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ
Spis treści WiT Wrzesień 2017 XXV MSPO – ćwierć wieku współpracy przemysłu i sił zbrojnych Targi Kielce str. 5 Przede wszystkim praca u podstaw Z Błażejem Wojniczem rozmawiają Andrzej Kiński, Jerzy Gruszczyński i Maciej Szopa Nowości z armii świata Bartłomiej Kucharski, Łukasz Pacholski
Polonizacja amunicji 155 mm Andrzej Kiński Broń balistyczna Republiki Korei Adam M. Maciejewski
str. 48
str. 54
str. 6 Šumadija – serbski Homar Miroslav Gyűrösi
str. 62
str. 8
str. 14
WB Electronics – twórca systemów dowodzenia i kierowania ogniem artylerii Wojsk Lądowych SZ RP Tomasz Wachowski str. 70
Organizacja prac badawczo-rozwojowych w Polskiej Grupie Zbrojeniowej Tomasz Górski
str. 22
Nowe międzynarodowe projekty Zakładów Chemicznych Nitro-Chem S.A. Zbigniew Borecki str. 76
Kielecka premiera Borsuka Andrzej Kiński
str. 24
System moździerzowy Spear Mk 2 Robert Czulda
PT-17 i PT-91M2 – nowe propozycje z Łabęd Andrzej Kiński
str. 80
Udział Polskiej Grupy Zbrojeniowej w realizacji kluczowych programów modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP Tomasz Górski str. 28
Droga do modułowego LM-61M – ewolucja polskich moździerzy 60 mm Adam M. Maciejewski str. 82
Bojowy wóz piechoty Rheinmetall Lynx Tomasz Wachowski
str. 30
Milkor MGL-AV140 (M32A1) i Nexter P20 – przenośna artyleria dla wojsk specjalnych i nie tylko… Zbigniew Borecki str. 88
T-72B3 w wojnie o Donbas Marcin Gawęda
str. 36
Kongsberg – nie tylko NDR Kongsberg
str. 92
Przyrządy termowizyjne z PCO S.A. w projektach modernizacji polskich czołgów Andrzej Kiński
str. 42
Żmija i Mustang z Conceptu Mateusz J. Multarzyński
str. 94
Rodzina pocisków kierowanych Spike firmy Rafael Rafael
str. 46
Jelcz wczoraj, dziś i jutro Jarosław Brach
str. 100
54 www.zbiam.pl
94
Rakiety balistyczne Republiki Korei
Słowackie Black Hawki
str. 54
str. 132
Zainteresowanie światowej opinii publicznej wzbudza przede wszystkim rozwój techniki rakietowej KRLD, ale także Republika Korei może pochwalić się wieloma osiągnięciami w tej sferze. Można stwierdzić, że właśnie w tym kraju powstają najbardziej zaawansowane operacyjno-taktyczne pociski balistyczne w państwach tzw. zachodniego świata.
3 sierpnia 2017 r. Siły Zbrojne Republiki Słowackiej formalnie przejęły dwa śmigłowce Sikorsky UH-60M Black Hawk spośród dziewięciu, które zastąpią maszyny Mi-17. Tym samym to Słowacja stała się pierwszym użytkownikiem śmigłowców tej rodziny wśród państw Europy Środkowo-Wschodniej.
Na okładce: Przenośny zestaw przeciwpancerny Spike-SR. Fot. Rafael. Redakcja Andrzej Kiński – redaktor naczelny andrzej.kinski@zbiam.pl Adam M. Maciejewski adam.maciejewski@zbiam.pl Maciej Szopa maciej.szopa@zbiam.pl Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego tomasz.grotnik@zbiam.pl Korekta Monika Gutowska, zespół redakcyjny Redakcja techniczna Wiktor Grzeszczyk Stali współprawcownicy Piotr Abraszek, Jarosław Brach, Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda, Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi, Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski, Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek, Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski, Michal Zdobinsky, Gabor Zord Wydawca Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o. ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa office@zbiam.pl Biuro ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa Dział reklamy i marketingu Anna Zakrzewska anna.zakrzewska@zbiam.pl Dystrybucja i prenumerata Elżbieta Karczewska office@zbiam.pl Reklamacje office@zbiam.pl
Prenumerata realizowana przez Ruch S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 717 59 59 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora. Copyright by ZBiAM 2017 All Rights Reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy jest zabronione. Materiałów niezamówionych, nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych. Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie: www.zbiam.pl www.facebook.com/wojskoitechnika
W r z e s i e ń 2 0 1 7 • Wojsko i Technika 3
Spis treści
128
158
Spis treści WiT Wrzesień 2017 Silniki Cursor dużych mocy dla Sił Zbrojnych RP Jarosław Brach
str. 106
PDM Herculesów w WZL nr 2 S.A. na półmetku Łukasz Pacholski
str. 138
Nowe obszary działalności WZE S.A. Maciej Szopa
str. 110
Niezależność w dziedzinie urządzeń lotniskowych Z Piotrem Kisielem rozmawia Maciej Szopa
str. 142
Wojskowy Instytut Techniki Inżynieryjnej – tradycja i nowoczesność Bartłomiej Kucharski
str. 112
Uniwersalny Lotniskowy Zasilacz Hydrauliczny z WCBKT S.A. Maciej Szopa
str. 143
Antracyt Plus – wirtualna szkoła ognia Artur Goławski
str. 118
Rozpoznanie z kosmosu w wysokiej rozdzielczości – satelity IAI OptSat 3000 i ich wyposażenie IAI str. 124 Nowości z sił powietrznych świata Łukasz Pacholski
str. 126
Śmigłowiec AW101 w zadaniach CSAR Łukasz Pacholski
str. 128
Słowackie Black Hawki Michal J. Stolár, Martin Stolár
str. 132
Nowości z flot wojennych świata Marcin Chała, Tomasz Grotnik, Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski
str. 154
Polskie okrętowe systemy dowodzenia Wojciech Zawadzki
str. 156
Niemiecki system AIP PEMFC Strategiczny element wyposażenia Orki Krzysztof Marciniak, Wojciech Sobociński
str. 158
Visit us | Zapraszamy 5. 9. – 8. 9. 2017 Hall | Hala D-56
Outdoor area | Ekspozycja zewnętrzna ZF-2
www.targikielce.pl
System ostrzegawczo-obserwacyjny Wrzaskun z WITU Maciej Szopa str. 122
Ostatni raz w Żukowskim? Salon lotniczo-kosmiczny MAKS-2017 Cz. I Samoloty Tomasz Szulc str. 146
Opinie
Przede wszystkim praca u podstaw Jak przebiega proces wprowadzania tych zmian? Zaplanowane zmiany są cały czas realizowane. To nie jest proces gwałtowny i jednorazowy, ale ciągły. Oczywiście, dążymy do wypracowania optymalnych rozwiązań na każdym polu naszej działalności, cały czas mając na uwadze, co jest dla nas najważniejsze. Zmiany to kwestia odbycia wielu spotkań, rozmów, często ścierania się przeciwstawnych poglądów. Proszę pamiętać, że niektórzy prezesi spółek wchodzących w skład Grupy dopiero u nas, w głównej siedzibie spółki, spotkali się po raz pierwszy. Przede wszystkim musimy zatem poznać nawzajem siebie, swoje możliwości i potencjał twórczy. Pojawiła się też konieczność zorganizowania spotkań z radami nadzorczymi poszczególnych spółek. Z moich obserwacji wynika, że istotną kwestią w ułożeniu właściwej organizacji zarządzania było wypracowanie szczegółowych zasad współpracy między kierownictwem PGZ S.A. i poszczególnymi podmiotami wchodzącymi w skład Grupy. Często bowiem osoby zarządzające spółkami odrzucały mentalność korporacyjną i kierowały się wyłącznie interesem biznesowym własnej firmy. Z ich punktu widzenia to poniekąd zrozumiałe, ale tam gdzie my mamy udział większościowy, spółki muszą reprezentować także cele właściciela określane przez perspektywy projektów, które prowadzimy jako cała Grupa. Na takich spotkaniach przedstawiamy im nasze wytyczne, ale też otwarcie mówimy o naszych oczekiwaniach. Rada nadzorcza w spółce ma być naszym przedłużeniem, namiestnikiem. Kolejną rzeczą są regularne spotkania między zarządami spółek. Zachęcamy je, żeby przeanalizowały zakres kooperacji między sobą i zastanowiły się, co wspólnie mogłyby zaoferować Grupie. Konieczne jest, aby znały nawzajem swój potencjał, park maszynowy i zdolności. Ta współpraca jest potrzebna, żeby – oczywiście w ramach obowiązującego prawa – ograniczyć odpływ pieniędzy z PGZ S.A. do podmiotów trzecich, często nawet za granicę. Słowem, staramy się lokować nasze zamówienia w kraju i m.in. z tego powodu jesteśmy ubezpieczeni w PZU S.A., a nie w towarzystwie z zagranicznym kapitałem. Staramy się także przyspieszyć poszczególne procedury działania. Do tej pory były one chyba zbyt zachowawcze i mocno zbiurokratyzowane. Prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Błażej Wojnicz w rozmowie z redakcją miesięcznika „Wojsko i Technika” mówi o kondycji, planach i wyzwaniach na przyszłość czekających Grupę i poszczególne jej podmioty.
Jakie zmiany zaszły w organizacji Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. od momentu objęcia przez Pana funkcji jej prezesa? Jakie są wasze cele i co wynika z waszej współpracy z Ministerstwem Obrony Narodowej, głównym klientem a zarazem podmiotem, który sprawuje nad PGZ nadzór właścicielski? Jesteśmy dużą organizacją, w skład której wchodzi znaczna liczba podmiotów o szerokiej ofercie produktowej i usługowej. Kluczową sprawą jest więc zapewnienie dobrej organizacji zarządzania. W tym modelu poszczególne domeny muszą wziąć odpowiedzialność za wskazane im obszary działalności i przypisane do nich konkretne spółki. My, jako kierownictwo, chcemy decydować, w jakim kierunku te zakłady będą podążały – chodzi o to, żeby pogłębić proces konsolidacji, aby nie było konkurencji między poszczególnymi zakładami wewnątrz Grupy. Każdy musi znać swoją specjalizację. Poszczególne zakłady obawiają się w związku z tym o swoją przyszłość, boją się marginalizacji, ale chcę zapewnić, że nic takiego nie będzie miało miejsca. Przede wszystkim dysponujemy olbrzymim potencjałem, który chcemy i musimy w pełni wykorzystywać. Ponadto pragnę przypomnieć, że jesteśmy firmą państwową i biorę to sobie do serca. Ze względu na unikatową rolę, jaką Grupa pełni nie tylko w polskiej gospodarce, ale w całym systemie bezpieczeństwa państwa nie możemy i nie chcemy kierować się wyłącznie chęcią maksymalizacji zysku. Szanujemy prawo pracy i prawa socjalne pracowników oraz chronimy rodzimy przemysł. 6 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
Do września br. miał zostać przyjęty pakiet zmian organizacyjnych? Tak, ten dokument jest gotowy i czeka na akceptację. Rada nadzorcza i zarząd odpowiednie dokumenty w tej sprawie już przyjęły, ale czekamy jeszcze na decyzję Walnego Zgromadzenia spółki. Brakuje dzisiaj dogodnego dla PGZ S.A. prawa holdingowego. Nie moglibyście wpłynąć na MON, żeby przygotował odpowiedni projekt w tej sprawie? Nie mamy wpływu na działalność ustawodawczą, ale rozwiązujemy ten problem kodeksem Grupy Kapitałowej. Z perspektywy funkcjonowania firmy brak prawa holdingowego na pewno nie ułatwia pracy, problemem jest choćby np. sporządzenie jednorodnego systemu ochrony informacji niejawnej. Inną kwestią są z kolei regulacje dotyczące konieczności posiadania uprawnień do zasiadania w radach nadzorczych naszych spółek. Oczywiście stosujemy się do jej zapisów, ale ona wymaga aby wszystkie osoby wchodzące w skład rad nadzorczych posiadały odpowiednie uprawnienia. Niejako „z automatu” otrzymują je ludzie doświadczeni w zakresie zarządzania i prawa. Z kolei dla nas ważne jest, żeby zasiadali tam także inżynierowie i ludzie mający doświadczenie techniczne, którzy nie musieliby zdawać egzaminu z zakresu prawa i zarządzania, bo znają się już na innych aspektach specyfiki funkcjonowania przedsiębiorstwa. Jeśli występują jakieś mankamenty czy ograniczenia techniczne firmy, to tego nie powie nam ani prawnik, ani ekonomista. Oczywiście, żeby dostosować się do wymogów obecnej ustawy będziemy organizowali odpowiednie kursy dla naszych pracowników. To wszystko wynika m.in. właśnie z braku odpowiedniego prawa holdingowego. www.zbiam.pl
Wozy bojowe
PT-17 i PT-91M2 – nowe propozycje z Łabęd
Demonstrator czołgu podstawowego PT-17 stanowi dalszy rozwój koncepcji zapoczątkowanej przez, zaprezentowany w ubiegłym roku, wóz PT-16. Zastosowano w nim jednak więcej gotowych rozwiązań, czyniących propozycję bliższą ewentualnym kontrahentom.
Andrzej Kiński
Wozy rodziny T-72, ich wersje rozwojowe i klony, nadal zresztą produkowane w kilku krajach, pozostają jednymi z najpopularniejszych obecnie czołgów o masie bojowej 40−: 50 ton na świecie. Nawet Rosja, przygotowująca się do wdrożenia do produkcji czołgu IV generacji T-14, nie rezygnuje z modernizacji znajdujących się w linii wozów T-72B/BA, a nawet zamówiła niedawno partię fabrycznie nowych T-90M, będących niczym innym, jak kolejnym ogniwem w rozwoju Urała. Na świecie nadal istnieje zainteresowanie modernizacją tych czołgów, nie może zatem dziwić, że także Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy S.A. od pewnego czasu znów prezentują swoje propozycje w tej sferze. Tegoroczny kielecki salon jest doskonałym miejscem do ich premiery, tym bardziej, że niedawno także polskie Ministerstwo Obrony Narodowej wyraziło potrzebę „ograniczonej modernizacji” czołgów T-72M1 i PT-91 Wojsk Lądowych. Ilustracje w artykule: ZM Bumar-Łabędy S.A./ /Wojciech Gargała, ChKBM, UkrOboronProm. 1 4 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
J
edyny krajowy producent czołgów, po technicznym sukcesie, jakim było opracowanie czołgu PT-91M dla kontrahenta z Malezji i dostarczenie mu w latach 2007–2010 48 wozów seryjnych, ugruntował swoje unikatowe w skali naszego kraju kompetencje w zakresie modernizacji czołgów T-72. Zdobył też zupełnie nowe, choćby związane z koniecznością kooperacji w tym projekcie z kilkoma partnerami zagranicznymi. Choć do dziś eksportowych sukcesów z początku XXI stulecia nie udało się powtórzyć, to na przestrzeni ostatniej dekady Zakłady Mechaniczne Bumar-Łabędy S.A. zaprezentowały – w kraju i za granicą – kilka kolejnych propozycji modernizacji wozów PT-91 i T-72M/M1, w mniejszym lub większym stopniu wykorzystujących rozwiązania opracowane w ramach programu Malaja, ale także będące wynikiem doświadczeń użycia broni pancernej w konfliktach asymetrycznych ostatnich lat. W tym kontekście należy wspomnieć demonstratory PT-91Ex, PT-91P, PT-72U/PT-91U czy wreszcie PT-16. To, a także fakt realizacji, we współpracy z firmami grupy Rheinmetall Defence i kilkoma innymi zagranicznymi podmiotami, programu modernizacji czołgów Leopard 2A4 do standardu 2PL, którego ZM Bumar-Łabędy S.A. są liderem, a także niedawno zainicjowane prace koncepcyjne nad czołgiem IV generacji (patrz WiT 5/2016), sprawiają, że od pewnego czasu kompetencje firmy rosną, wzrasta też zainteresowanie jej propozycjami za granicą. Z pewnością przyczynia się do tego także bliższa
ostatnimi laty współpraca pomiędzy śląskimi „spółkami pancernymi”, do których należą, obok Bumaru-Łabędy, także Rosomak S.A. z Siemianowic Śląskich i gliwicki Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych OBRUM Sp. z o.o. W tym roku ZM Bumar-Łabędy S.A. przygotowały dwa demonstratory czołgów podstawowych, które po raz pierwszy zostaną zaprezentowane na kieleckim MSPO, pokazujące dwa różne kierunki dalszej modernizacji czołgów rodziny T-72. Pierwszym z nich jest czołg PT-17, będący kontynuacją koncepcji zapoczątkowanej przez wóz PT-16 z ubiegłego roku. Jest on wizją kompleksowej, głębokiej modernizacji czołgu, niwelującej zasadnicze wady bazowej konstrukcji, ukierunkowanej na: wzrost i poprawę parametrów manewru ogniem, podniesienie poziomu ochrony balistycznej, zwiększenie mobilności i poprawę komfortu pracy załogi oraz umożliwienie wydłużenia czasu trwania misji. To przede wszystkim propozycja dla użytkowników zagranicznych, poszukujących czołgu podstawowego o mniejszej masie niż zachodnie czołgi (Leopard 2, M1 Abrams, Leclerc), a jednocześnie nieustępującego im pod względem charakterystyk trakcyjnych i osiągów. Nieco niższy poziom ochrony rekompensują w tym przypadku: zastosowanie dodatkowego opancerzenia kombinowanego z elementami reaktywnymi i mniejsze ogólne rozmiary, w tym przede wszystkim wysokość. To wszystko za cenę znacznie mniejszą niż za nowy czołg III generacji (może z wyjątkiem wozów www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Model NBPWP Borsuk podczas finalnej fazy wyposażania w hali Huty Stalowa Wola S.A. Premiera pojazdu odbędzie się na tegorocznym MSPO w Kielcach.
Andrzej Kiński
Jedną z najważniejszych premier tegorocznego XXV Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego będzie prezentacja na stoisku Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. modelu funkcjonalnego Nowego Bojowego, Pływającego Wozu Piechoty, powstałego siłami konsorcjum z Hutą Stalowa Wola S.A. jako liderem. Najnowszy polski wóz bojowy, będący dziełem krajowego przemysłu obronnego, już jesienią tego roku rozpocznie pierwszy etap zakładowych badań trakcyjnych.
P
Ilustracje w artykule HSW S.A.
rogram Borsuk to jeden z najważniejszych projektów modernizacyjnych Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych RP, ale także jedno z najpoważniejszych wyzwań dla polskiego przemysłu obronnego. Z punktu widzenia wojska Borsuk ma stać się, oczekiwanym de facto od dwóch dekad, następcą archaicznych dziś bojowych wozów piechoty BWP-1, które w liczbie ponad 1000 sztuk nadal stanowią zasadnicze wyposażenie pododdziałów zmechanizowanych wszystkich pancernych i zmechanizowanych związków taktycznych Wojsk Lądowych. Nie może zatem dziwić, że wdrożenie tego pojazdu do produkcji i służby jest jednym z kluczowych projektów programu operacyjnego „Modernizacja Wojsk Pan-
2 4 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
Kielecka premiera Borsuka cernych i Zmechanizowanych” Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych w latach 2013–2022. Z perspektywy przemysłu dlatego, że będzie to konstrukcja całkowicie polska, niebazująca na żadnym licencyjnym wzorcu zagranicznym, a poza tym na całym świecie nowoczesne wozy tej kategorii można dziś policzyć na palcach jednej ręki. Stąd też zakres problemów, które należy pokonać przy realizacji tego projektu jest ogromny. A to wszystko za 75 mln PLN, bo tyle wynosi budżet pracy rozwojowej, w ramach której opracowywany jest NBPWP. Konsorcjum, w skład którego weszły: Huta Stalowa Wola S.A. (lider), Ośrodek Badawczo Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych OBRUM Sp. z o.o., Rosomak S.A., Wojskowe Zakłady Elektroniczne S.A., Wojskowe Zakłady Inżynieryjne S.A., Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A., Akademia Obrony Narodowej (obecnie Akademia Sztuki Wojennej), Wojskowa Akademia Techniczna, Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej, Politechnika Warszawska, utworzone w celu realizacji projektu jeszcze w 2013 r., zawarło umowę z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju 24 października 2014 r. Określała ona, że NCBiR dofinansuje projekt kwotą 62 mln PLN, a praca ma zakończyć się 23 października 2019 r., kiedy to prototyp pojazdu powinien być już po badaniach kwalifikacyjnych i przygotowana powinna być dokumentacja umożliwiająca uruchomienie jego seryjnej produkcji.
Harmonogram pracy przewidywał następujące jej etapy: 1. Opracowanie i zatwierdzenie przez Zespół Nadzorujący MON dokumentów etapu Opracowania Założeń Projektowych, czyli Założeń Taktyczno-Technicznych. 2. Opracowanie projektu koncepcyjnego pojazdu oraz wykonanie na jego podstawie modelu platformy i sprawdzenie podstawowych wymagań funkcjonalnych. 3. Opracowanie projektu technicznego i wykonanie na jego podstawie prototypu. 4. Przeprowadzenie badań wstępnych (zakładowych) prototypu. 5. Przeprowadzenie badań kwalifikacyjnych prototypu. 6. Opracowanie dokumentacji technicznej wyrobu do uruchomienia produkcji seryjnej. Niestety, już podczas realizacji pierwszego, wstępnego etapu, całe przedsięwzięcie zahamowało. Wynikało to z rozpoczęcia projektu bez podstaw merytorycznych w postaci zatwierdzonych Wstępnych Założeń Taktyczno-Technicznych, co było wówczas standardową procedurą, wynikającą z przyjętego modelu współpracy Ministerstwa Obrony Narodowej z NCBiR przy tego typu przedsięwzięciach. Inspektorat Uzbrojenia w tym czasie prowadził, bazując na Wymaganiach Operacyjnych opracowanych przez Sztab Generalny WP, dopiero początkową fazę www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Udział Polskiej Grupy Zbrojeniowej w realizacji kluczowych programów modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP
Firmy Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., z Zakładami Mechanicznymi Bumar-Łabędy S.A. na czele, realizują obecnie program modernizacji czołgów Leopard 2A4 Wojska Polskiego do standardu 2PL na mocy umowy z 28 grudnia 2015 r.
Tomasz Górski
O
d chwili powstania Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. w 2013 r. do skonsolidowanych w Grupie spółek obronnych trafiło szereg wiążących się z Planem Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych (PMT) zamówień na produkcję sprzętu i uzbrojenia. Zlecenia te zapewniają ciągłość pracy zakładów i są gwarancją ich dalszego rozwoju. Nie może zatem dziwić, że w zaprezentowanej w ub.r. strategii Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. podkreśla, że jako przedsiębiorstwo stanowi jeden z kluczowych elementów systemu bezpieczeństwa państwa.
Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. jest strategicznym partnerem Ministerstwa Obrony Narodowej w procesie realizacji Planu Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP. Już dzisiaj wiemy zatem, że w odniesieniu do najważniejszych i największych programów rola polskiego przemysłu będzie niezwykle istotna. Umowy podpisane, fabryki pracują
Fotografie w artykule: Rheinmetall Landsysteme, HSW S.A., MESKO S.A., Tomasz Grotnik, kpt. Agnieszka Śmiechowska/CSAiU. 2 8 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
Kilka przykładów. W grudniu 2015 r. podpisano umowy związane z modernizacją 128 czołgów podstawowych Leopard 2A4 do standardu Leopard 2PL. Kontrakt o wartości ponad 2,4 mld PLN został zawarty pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia MON oraz Polską Grupą Zbrojeniową S.A. i Zakładami Mechanicznymi Bumar-Łabędy S.A. z Gliwic. Oprócz wymienionych podmiotów w projekt zaangażowane są: PCO S.A. z Warszawy, Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne S.A. z Poznania, Zakłady Mechaniczne Tarnów S.A., Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych OBRUM sp. z o.o. i Rosomak S.A. Szereg zamówień skierowanych do PGZ przyniósł rok następny. Najpierw, w kwietniu, Inspektorat Uzbrojenia podpisał z Hutą Stalowa Wola S.A. warty blisko 1 miliard PLN kontrakt na produkcję elementów kompanijnych modułów ogniowych
120 mm moździerzy samobieżnych Rak na podwoziu kołowym (64 moździerze i 32 artyleryjskie wozy dowodzenia w różnych konfiguracjach). W projekcie uczestniczą też inne spółki z Grupy PGZ. Z kolei w listopadzie podpisano kontrakt na produkcję sześciu baterii przeciwlotniczego systemu rakietowo-artyleryjskiego bardzo bliskiego zasięgu Pilica. Jego wartość wynosi niemal 750 mln PLN, a realizacją zajmuje się konsorcjum z PGZ S.A. jako liderem i ZM Tarnów S.A. jako głównym wykonawcą. W grudniu podpisano z kolei, skierowany do HSW S.A. i wart ponad 4,5 mld PLN, kontrakt na produkcję 4 dywizjonowych modułów ogniowych Regina m.in. z 96 155 mm samobieżnymi armatohaubicami Krab. Również pod koniec ub.r. IU zamówił w, należącej do Grupy PGZ, spółce MESKO S.A. 1300 rakiet i 420 mechanizmów startowych, tworzących przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Piorun. Wartość tej umowy to niemal 1 miliard PLN.
Strategiczne programy nadchodzą Powyższe umowy są już realizowane. Jednakże największe wyzwania modernizacyjne stoją jeszcze przed krajowym przemysłem. Trwa przygotowywanie ofert związanych z kolejnymi programami w ramach priorytetowych obszarów PMT, m.in. systemem zarządzania polem walki szczebla batalionu Rosomak BMS. Niezwykle ważne miejsce, w zaktualizowanym w ubiegłym roku, Planie Modernizacji Technicznej zajmuje także wyposażenie dla nowo formowanych Wojsk Obrony Terytorialnej. www.zbiam.pl
Wozy bojowe
Wieża czołgu T-72B3 zniszczonego w rejonie wsi Czerwonosilskie.
Marcin Gawęda
Kiedy w sierpniu 2014 r. znacznie pogorszyło się położenie sił prorosyjskich separatystów we wschodnich obwodach Ukrainy, doszło do interwencji zbrojnej regularnych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Do Donbasu wkroczyły rosyjskie kompanijne i batalionowe grupy taktyczne, w wyposażeniu których znalazły się m.in. najnowsze wówczas czołgi podstawowe T-72B3. Fotografie w artykule: Internet, Rossija 1.
W
sierpniu 2014 roku skala interwencji rosyjskiej na Ukrainie była bezprecedensowa – już nie chodziło tylko o wsparcie separatystów sprzętem, amunicją, instruktorami i ochotnikami, ale granicę rosyjsko-ukraińską przekroczyły zwarte oddziały Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Jednostki te, najczęściej batalionowe grupy taktyczne, stacjonowały od kilku miesięcy w tymczasowych obozowiskach
Początki służby T-72B3 w SZ FR W 2014 roku wozy T-72B3 były sprzętem nowym i nowoczesnym (patrz szerzej w WiT 8/2017). Zostały po raz pierwszy zamówione przez Ministerstwo Obrony FR w 2012 r., zaś 19 października tego samego roku formalnie przyjęto je do uzbrojenia. Pierwsze wozy tego typu dostarczone przez przemysł trafiły latem 2013 r. do związków taktycznych 20. Gwardyjskiej Armii Pancernej (od 2015 r. Ogólnowojskowej) z dowództwem w Woroneżu, należącej do Zachodniego OW. Do końca roku przejęła ona ok. 150 czołgów tego typu, a więc sprzęt dla czterech–pięciu batalionów. Według stanu na połowę 2015 r. spośród związków taktycznych tej dywizji czołgami T-72B3 dysponowały m.in. 6. Samodzielna Brygada Pancerna z Mulino (94 wozy) i 9. Samodzielna Brygada Zmechanizowana z Niżniego Nowgorodu/Boguczaru (41 wozów). W Zachodnim OW w połowie 2015 r. czołgami T-72B3 dysponowała także 6. Armia Ogólnowojskowa, a konkretnie jej 138. Samodzielna Gwardyjska Brygada Zmechanizowana z Kamienki.
3 6 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
T-72B3 w wojnie o Donbas polowych bądź na poligonach po rosyjskiej stronie granicy. Nie tylko wywierało to swoistą presję na władze w Kijowie, ale stanowiło także rezerwuar sił i środków, które można było natychmiast użyć w walce. W składzie improwizowanych kompanijnych i batalionowych grup taktycznych znalazły się różnego rodzaju wozy bojowe, w tym czołgi (przede wszystkim T-72B i ich wersje). Pomijając rolę czołgów T-90A z batalionu czołgów 136. Samodzielnej Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej z Bujnakska (wchodzącej w skład 58. Armii Południowego Okręgu Wojskowego), które atakowały pozycje kijowskie m.in. na kierunku ługańskim (walki o lotnisko w Ługańsku), najbardziej wartościowymi czołgami użytymi w konflikcie były zmodernizowane wozy T-72B3. Udział w walkach czołgów tego typu nie tylko był i jest znaczący, ale także ponad wszelką wątpliwość udokumentowany, gdyż siłom Kijowa udało się zniszczyć lub zdobyć kilka takich wozów.
Jako następne w kolejności, najprawdopodobniej na przełomie 2013 i 2014 r., nowe czołgi otrzymały związki taktyczne Wschodniego Okręgu Wojskowego, potwierdzone jest przezbrojenie w nie dwóch spośród trzech brygad 35. Armii Ogólnowojskowej – 38. Samodzielnej Gwardyjskiej Brygady Zmechanizowanej z Biełogorska i 64. Samodzielnej Brygady Zmechanizowanej z Knajzje-Wołkonskoje, które w sumie wg stanu z połowy 2015 r. dysponowały 82 czołgami tego typu. Przezbrojono w nie także 39. Samodzielną Brygadę Zmechanizowaną 68. Korpusu Armijnego (41 wozów). W dalszej kolejności, także w 2014 r., rozpoczęto proces modernizacji czołgów T-72B do standardu T-72B3 w związkach taktycznych Południowego OW. Do czerwca 2015 r. otrzymały je trzy brygady 58. Armii Ogólnowojskowej: 17. (Szali), 18. (Chankała i Kalinowskaja) i 205. Brygada Zmechanizowana z Budionnowska (w sumie 123 wozy). W Centralnym OW jako pierwsza nowe czołgi otrzymała 74. Samodzielna Gwardyjska Brygada
T-72B3 w wojnie w Donbasie
Batalionowe grupy bojowe (batalionnaja takticieskaja gruppa, btg), które miały przekroczyć granicę na kierunku ługańskim i donieckim w sierpniu 2014 r. formowane były ad hoc z różnych pododdziałów. Trzonem btg był zazwyczaj batalion zmechanizowany (czy to na bwp BMP-2 czy bwd BMD-2 lub transporterach MT-LB), kompania czołgów i dywizjon artylerii. Do tego dochodził jeszcze, niezwykle ważny, komponent logistyczny (cysterny z paliwem, ciężarówki z amunicją i prowiantem), który zapewniał samodzielność działania każdej btg. W założeniu batalionowa grupa bojowa mogła wykonywać operacje bojowe samodzielnie, nie potrzebując wsparcia ze strony sił separatystów, których wartość bojowa była dużo niższa, a czasami zupełnie niewielka. Typowy udział kompanijnych lub batalionowych grup bojowych SZ FR w operacji zakładał przekroczenie granicy, wyjście na pozycje bojowe, wykonanie Zmechanizowana 41. Armii Ogólnowojskowej (41 wozów), stacjonująca w Jurdze, a później także 21. Samodzielna Gwardyjska Brygada Zmechanizowana 2. Gwardyjskiej Armii Ogólnowojskowej (84 wozy) z Tockoje i 7. Samodzielna Gwardyjska Brygada Pancerna (41) z Czebarkul, podporządkowana dowództwu OW. Wszystkie wyżej wymienione związki taktyczne były podporządkowane Dowództwu Wojsk Lądowych SZ FR, ale czołgi T-72B3 otrzymała także 200. Samodzielna Brygada Zmechanizowana z Pieczengi, formalnie podporządkowana Flocie Północnej WMF FR. Jej 60. Samodzielny Batalion Pancerny etatowo powinien dysponować 41 wozami. W sumie w połowie 2015 r. w jednostkach bojowych etatowo powinny być 682 czołgi T-72B3. Niestety, brak jest wiarygodnych i pełnych danych dotyczących stanu czołgów T-72B3 na obecną chwilę, ale wozów tego typu przemysł dostarczył już ponad tysiąc.
www.zbiam.pl
Artyleria
W grudniu ubiegłego roku obsługi 155 mm armatohaubic samobieżnych Krab po raz pierwszy wykorzystały w bieżących zadaniach szkoleniowych amunicję dostarczoną przez Zakłady Metalowe DEZAMET S.A. Jej dostawy trwają i pozwalają nie tylko na prowadzenie cyklicznego szkolenia, ale także tworzenie zapasów.
Andrzej Kiński
Polonizacja amunicji 155 mm W
W ostatnich dniach 11. Mazurski Pułk Artylerii z Węgorzewa zakończył 2015 roku ZM DEZAMET S.A. zakońprzejmowanie od Huty Stalowa Wola S.A. czyły dostawy 2000 kompletów bojoostatnich egzemplarzy 155 mm wej amunicji odłamkowo-burzącej armatohaubic samobieżnych Krab dwóch rodzajów, a także amunicji szkolnej i trepierwszego dywizjonowego modułu ningowej, przekrojów oraz pakietu szkolenioweogniowego, co pozwoliło na pełne go, w ramach umowy zawartej z Inspektoratem wyposażenie 2. dywizjonu artylerii Uzbrojenia 18 lipca 2014 r. Obecnie trwa realizacja samobieżnej tej jednostki w sprzęt kolejnej, podpisanej 7 października 2016 r., na najnowszej generacji. Już od pewnego mocy której zakłady z Nowej Dęby dostarczą 6000 kolejnych kompletów amunicji w latach czasu artylerzyści z Węgorzewa 2016–2018. Już w 2016 roku wojsko otrzymało intensywnie szkolą się z wykorzystaniem 1000 kompletów zamówionych w ramach drunowych dział, jest to możliwe dzięki giej umowy, zaś w tym roku przewidziane jest systematycznym dostawom amunicji dostarczenie następnych 4000. 155 mm, którą dostarczają, wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., Budowa zdolności W Polsce nigdy nie produkowano (poza nieliczZakłady Metalowe DEZAMET S.A. nymi pociskami specjalnymi) nowoczesnej amuSkala produkcji amunicji rośnie wraz nicji do dział polowych kalibru 122 czy 152 mm, z dostawami kolejnych Krabów co dawałoby podstawy do zainicjowania samodla wojska, rozszerza się także dzielnego, obarczonego akceptowalnym ryzyzakres jej polonizacji. kiem technicznym i finansowym, programu jej
Fotografie w artykule: ZM DEZAMET, Andrzej Kiński, kpt. Agnieszka Śmiechowska/CSAiU, por. Jan Kołowski/11. MPA. 4 8 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
opracowania równolegle z pracami nad 155 mm armatohaubicami samobieżnymi. Zresztą jest to bardzo skomplikowane, szeroko zakrojone przedsięwzięcie, wymagające współpracy wielu placówek naukowo-badawczych i zakładów produkcyjnych, łączące zagadnienia aerodynamiki, balistyki, metalurgii, chemii materiałów miotających i kruszących, elektromechaniki oraz elektroniki. Na dodatek problematyczne jest realizowanie w naszym kraju wszelkich niezbędnych badań i prób związanych ze strzelaniami taką amunicją, a takich w procesie badawczo-rozwojowym nale-
ży przeprowadzić tysiące. Wiele poligonów można wykorzystać tylko wtedy, gdy nie szkoli się na nich wojsko, a i tak – do niedawna – nie było na terenie kraju możliwości prowadzenia strzelań na odległość większą niż 20 km. Stąd też nie może dziwić decyzja o uruchomieniu produkcji takiej amunicji na licencji, ze stopniowym zwiększaniem zakresu jej polonizacji. Do takich konkluzji doszedł pod koniec pierwszej dekady nowego stulecia zarząd Zakładów Metalowych DEZAMET S.A. z Nowej Dęby, który obserwując postępy, reaktywowanego formalnie w 2008 r. programu modułu ogniowego Regina, postanowił wykorzystać tę szansę i zaoferować Wojsku Polskiemu system amunicji 155 mm. Spośród kilku potencjalnych partnerów zagranicznych w takim przedsięwzięciu ostatecznie zdecydowano się na podjęcie współpracy ze słowacką firmą ZVS holding, a.s. z Dubnicy nad Váhom (w 2015 r. weszła w skład grupy przemysłowej MSM Group, s.r.o., należącej do czesko-słowackiego prywatnego holdingu Czechoslovak Group, a.s.). 9 grudnia 2010 r. podpisana została umowa licencyjna pomiędzy ZVS holding, a.s., ZM DEZAMET S.A. i Bumar Sp. z o.o., która przewidywała uruchomienie w Polsce produkcji nowoczesnego, zgodnego ze standardami JBMoU (Joint Ballistic Memorandum of Understanding), systemu amunicji 155 mm, obejmującego dwa rodzaje pocisków odłamkowo-burzących: z gazogeneratorem (BB), oznaczanego przez producenta OFdMKM DV i bez gazogeneratora (HB), noszącego oznaczenie OFdMKM, a także ich odmian szkolnych i treningowych oraz przekrojów. Każdy pocisk bojowy www.zbiam.pl
Broń rakietowa
Broń balistyczna Republiki Korei Adam M. Maciejewski
23 czerwca 2017 r. Republika Korei przeprowadziła udaną próbę nowego balistycznego pocisku rakietowego, określonego jako Hyonmu-2C, nad którym prace trwały od kilku ostatnich lat. Najnowszy pocisk jest dowodem na olbrzymią skalę postępu, jaki osiągnęła południowokoreańska myśl naukowo-techniczna i przemysł, konsekwentnie rozwijane od lat 60. ubiegłego wieku. Fotografie w artykule: ADD, KARI, The War Memorial of Korea, Adam M. Maciejewski, MON Republiki Korei, US DoD, Internet.
T
esty rakietowe Korei Południowej przechodzą na świecie prawie bez echa, nie licząc chyba tylko mediów branżowych. Znacznie więcej uwagi przykuwają nowe próby rakietowe Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej. Głównie ze względu na napięcia polityczne, i to ponadregionalne, jakie generuje polityka prowadzona przez Szanownego Przywódcę Kim Dzong Una. Tymczasem, choć pociski „ziemia–ziemia” konstruowane w Republice Korei nie są w zamierzeniu pociskami strategicznymi, to ich najnowsze wersje są, jak najbardziej godne uwagi. Dzieje się tak, gdyż ich konstrukcja stawia je w pierwszym szeregu takiej broni na świecie. A bez wątpienia na pierwszym miejscu wśród państw tzw. Zachodu.
Cud nad rzeką Han Początków programu rakietowego Seulu, podobnie zresztą jak wszystkich współczesnych programów zbrojeniowych, a szerzej gospodarczych, należy szukać w latach 60. XX w. Choć dziś może brzmieć to niedorzecznie, wtedy Republika Korei (notabene była to tzw. pierwsza republika; obecna jest szósta) była uboższa od Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej, a jej PKB per capita w 1961 r. wynosił jedynie 72,00 USD. Zasadniczych przyczyn tego stanu było kilka. Republika Korei była biednym, rolniczym państwem, na dodatek spustoszonym przez japońską okupację (1910–1945) i wojnę koreańską, gdy północnokoreański przywódca Kim Il-song próbował zbrojnie zjednoczyć Półwysep Koreański, co kosztowało życie może nawet 2,5 mln koreańskich cywilów. W rezultacie, choć Republika Korei pozostawała w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi, a zatem w grupie państw kapitalistycznych, bynajmniej nie była u progu lat 60. państwem wysokorozwiniętym czy choćby rozwijającym się. Tymczasem KRLD korzystała wówczas z pomocy gospodarczej państw socjalistycznych z ZSRS i ChRL na czele, co ułatwiało jej szybką industrializację. 5 4 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
Odpalenie pocisku balistycznego Hyonmu-2A podczas południowokoreańsko-amerykańskich ćwiczeń w lipcu br., będących odpowiedzią na próby rakietowe KRLD.
Sytuacja w południowej części Korei zaczęła zmieniać się, kiedy do władzy – na drodze wojskowego zamachu stanu 16 maja 1961 r. – doszedł gen. Park Chung-hee. Ambitny polityk, który utrzymał ster władzy aż do 1979 r. Prezydent Park postawił na dynamiczny rozwój gospodarczy, który miał opierać się na industrializacji, rosnącej gospodarczej samowystarczalności i mnożeniu PKB poprzez eksport wyrobów przemysłowych. Źródłem kapitału początkowego były kredyty i pożyczki zagraniczne. Park wzorował się na „cudzie” gospodarczym RFN, stąd bliskie kontakty Seulu z Bonn. A południowokoreański „cud” gospodarczy nazywa się także „cudem nad rzeką Han” – co jest parafrazą określenia „cud nad Renem”, które odnosi się do rozwoju gospodarczego zachodnich Niemiec. To właśnie Park zapoczątkował tworzenie państwowych konglomeratów przemysłowych, tzw. czeboli, wówczas działających w przemyśle chemicznym, ciężkim (w tym zbrojeniowym), z czasem stoczniowym, samochodowym i elektronicznym. Dzi-
siejsze czebole, choć już częściowo wolnorynkowe (akcyjne), mają swoje korzenie właśnie w polityce gospodarczej Parka. Dotyczy to najbardziej znanych południowokoreańskich spółek, jak: Samsung, LG, Hyundai czy też Hanwha. Choć przez rozbudowane struktury, wielość spółek-córek i wielobranżowość dużo południowokoreańskich koncernów było lub jest związanych z produkcją zbrojeniową. Reformy prezydenta Parka wprowadziły Republikę Korei na ścieżkę wzrostu PKB wynoszącego historycznie ok. 8÷10% rocznie. Jednak południowokoreański „cud” gospodarczy był długim i mozolnym procesem, a jego wyraźne rezultaty przyniosły lata 80., gdy wskaźniki gospodarcze gwałtownie wzniosły się tzw. północną ścianą, posługując się slangiem inwestorów giełdowych. Wtedy Republika Korei została okrzyknięta jednym z czterech azjatyckich „tygrysów gospodarczych”. W 2016 r. Republika Korei była 11. gospodarką świata wg nominalnego PKB na podstawie danych Banku Światowego. www.zbiam.pl
Artyleria
Samobieżna wyrzutnia wieloprowadnicowego polowego systemu rakietowego Šumadija z założonymi na lawecie dwoma modułami z pociskami z korygowaną trajektorią lotu Jerina-1 kal. 400 mm gotowymi do odpalenia. Nośnikiem wyrzutni jest czteroosiowe (8×8) podwozie Kamaz-6560 ze specjalnie skonstruowaną opancerzoną kabiną.
Miroslav Gyűrösi
Republika Serbska i kontrolująca znaczną część lokalnego przemysłu obronnego firma Jugoimport SDPR J.P. kilkukrotnie udowodniły, że potrafią zaoferować ciekawe produkty ze sfery techniki wojskowej i częstokroć agresywnie je promować. Ostatnie miesiące pokazują, że okazji do tego będzie coraz więcej, a nowe propozycje Serbów – takie jak polowy system rakietowy Šumadija – pozwalają im zaistnieć w segmentach rynku zarezerwowanych dotąd dla światowych potentatów.
Ilustracje w artykule: Miroslav Gyűrösi, EDePro. 6 2 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
Šumadija – serbski Homar
N
ależy wspomnieć, że po rozpadzie wielkiej Socjalistycznej Federacyjnej Republiki Jugosławii i rozwiązaniu Federalnej Republiki Jugosławii, Serbii udało się zachować wiele z dotychczasowego potencjału przemysłowego, także w sferze obronności (aczkolwiek wiele zdolności bezpowrotnie utracono, albo ich liderzy znaleźli się na terenie państw powstałych na gruzach innych republik związkowych), a nawet zainicjować nowe możliwości. Wśród nowo powstałych zakładów, które rozwijają prace w innowacyjnych i wcześniej nieobecnych w jugosłowiańskim przemyśle sferach, szczególnie podkreślić należy osiągnięcia przedsiębiorstwa rozwojowo-produkcyjnego EDePro (Engine Development & Production) z Belgradu, którego profil stopniowo ewoluował i oprócz niewielkich silników turboodrzutowych, od których zaczynał, dziś jest silnym podmiotem zajmującym się rozwojem i produkcją wielu typów silników rakietowych na stały materiał pędny, wykorzystujących paliwa kompozytowe. Firma EDePro jest aktywna także na rynku międzynarodowym, ale w przypadku projektów związanych z dostawą bardziej złożonych systemów, często łączy swoje wysiłki z centralą Jugoimport SDPR J.P., która na przestrzeni lat swej działalności uzyskała
duże doświadczenia w sferze eksportu i ma rządowe pełnomocnictwa. Prace EDePro w sferze niekierowanej i kierowanej amunicji umożliwiają firmie Jugoimport oferowanie na światowych rynkach niezwykle ciekawych systemów uzbrojenia. Trzeba podkreślić, że serbska centrala jest aktywna w szerokim spektrum rodzajów uzbrojenia i sprzętu wojskowego, na obrót którymi zezwalają międzynarodowe porozumienia i traktaty. Systemy uzbrojenia będące w ofercie Jugoimportu nie zawsze reprezentują najwyższy światowy poziom w swych kategoriach, ale często są konstrukcjami unikatowymi i co jest niezwykle istotne z punktu widzenia licznych kontrahentów spośród państw tzw. trzeciego świata, są znacząco tańsze i łatwiej dostępne z przyczyn politycznych od produktów światowych potentatów. Kolejną cechą charakterystyczną dla działalności Jugoimportu jest powrót do projektów, które rozpoczęto jeszcze w czasach SFRJ (a także w niespokojnych czasach przełomu stuleci) i wydawało się, że przeszły one do historii. Alternatywnie do nowych rozwiązań i projektów z wykorzystaniem istniejących konstrukcji oraz ulepszania i modernizacji istniejącego sprzętu, w tym także wyprodukowanego w Jugosławii, mającego za sobą wieloletnią służbę w Siłach Zbrojnych Republiki Serbskiej, www.zbiam.pl
Artyleria
System moździerzowy Spear Mk 2
120 mm moździerz Elbit Spear Mk 2 może być, z racji skutecznych układów tłumienia odrzutu, montowany nawet na relatywnie lekkich platformach, takich jak pojazdy taktyczne wysokiej mobilności. Moździerz na zdjęciu jest wyposażony w system zautomatyzowanego ładowania.
Robert Czulda
Podczas kieleckiego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego jednym z produktów oferowanych przez izraelski koncern Elbit Systems będzie autonomiczny system moździerzowy Spear Mk 2, przeznaczony do lekkich i średnich pojazdów. Fotografie w artykule: Elbit Systems, Andrzej Kiński.
Spear Mk 2 cechuje trwała szybkostrzelność 15 strz./min, a siła odrzutu to najwyżej 15 ton, stąd można go montować nawet na lekkich nośnikach. Do obsługi systemu wystarczą 2–3 osoby. 8 0 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
J
ak przyznają przedstawiciele Elbit Systems, idea, która doprowadziła do stworzenia systemu Spear (a wcześniej Cardom) wynika z faktu, iż współcześnie oddziały wojskowe – albo narodowe, albo w ramach koalicji międzynarodowych – coraz częściej prowadzą działania daleko poza granicami własnego kraju. Składają się na to między innymi: udział w działaniach pokojowych, misjach stabilizacyjnych i operacjach sił specjalnych. To także działania na własnym terytorium z wykorzystaniem lekkiej piechoty, na przykład jednostek obrony terytorialnej. Oddziały tego typu są wykorzystywane jako siły pierwszego rzutu, ale bardzo często brakuje im odpowiedniej mobilności i siły ognia, aby stawić czoła bardziej wymagającemu przeciwnikowi. Elbit Systems zwraca uwagę, że związki taktyczne wielkości batalionu potrzebują własnej artylerii, która pozwoli uzyskać przewagę ogniową na względnie dużym obszarze. Tego rodzaju bronią są moździerze, zapewniające nie tylko dużą siłę rażenia, ale również precyzję, uniwersalność i prostotę działania. Ich zaletą jest możliwość rażenia nieprzyjaciela w promieniu 360° i wykorzystywanie różnych typów amunicji, w tym także kierowanej, od burzącej poprzez dymną, aż na oświetlającej kończąc. Moździerze – według Elbit Systems – są relatywnie lekkie i mogą być przenoszone albo przez samych żołnierzy, albo transportowane nawet przez lekkie pojazdy. Niemniej ogień moździerzowy może zostać łatwo wykryty
przez radiolokatory pola walki, co sprawia, że jeśli bateria nie jest w stanie „strzelić i odskoczyć”, to automatycznie wystawia się na odpowiedź nieprzyjaciela. Sposobem poradzenia sobie z tą sytuacją – przynajmniej według Izraelczyków – jest Spear Mk 2.
Cardom – pierwszy etap Moździerze lekkie (60 mm) i średnie (81 mm) mogą być przenoszone siłami samych żołnierzy, co sprawia, że są idealne dla lekkiej piechoty i wojsk aeromobilnych jako element wyposażenia kompanii lub batalionu. Holowane moździerze kalibru 120 mm mają większą masę, ale zapewniają natomiast większą siłę ognia – jak wynika z danych Elbit Systems ich skuteczność jest trzy– czterokrotnie wyższa niż moździerzy średniego kalibru. Ogranicza je jednak dostępność dróg i ukształtowanie terenu. Co więcej, rozstawienie moździerzy na pozycji ogniowej wymaga czasu, konieczna jest także liczniejsza obsługa. Wykorzystywanie platformy mobilnej jako nosiciela moździerzy dodatkowo komplikuje sprawę, bowiem konieczne są zmiany w strukturze pojazdu i jego dodatkowa stabilizacja, by platforma mogła bezpiecznie przyjąć energię odrzutu po wystrzale. Inne rozwiązania to specjalne systemy moździerzowe przeznaczone do lżejszych pojazdów, w tym wyposażone w mechanizmy absorbujące siłę odrzutu. To także prowadzenie ognia z moździerza wystawianego na czas prowadzenia www.zbiam.pl
Wiropłaty wojskowe
Śmigłowiec AW101 w zadaniach CSAR
HH-101A Caesar to najnowszy przedstawiciel rodziny AW101, w konstrukcji którego wykorzystano doświadczenia zdobyte podczas eksploatacji wersji SAR i transportowych.
Łukasz Pacholski Współczesne działania wojskowe pokazują, jak ważnym elementem sił zbrojnych są wyspecjalizowane śmigłowce do wsparcia działań specjalnych i ewakuacji medycznej, które kryją się pod skrótem CSAR (Combat Search and Rescue). Wśród państw europejskich jeden z największych bagaży doświadczeń w tej dziedzinie mają Włochy, których Aeronautica Militare realizuje te wymagające zadania od lat. Dziś kluczowym elementem włoskiego systemu CSAR są nowe śmigłowce Leonardo HH-101A Caesar.
Fotografie w artykule: Leonardo, Ministerstwo Obrony Kanady, Siły Powietrzne Portugalii, Andrzej Kiński, Łukasz Pacholski. 1 2 8 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
W
ydarzenia z 11 września 2001 r. zapoczątkowały zmiany w siłach zbrojnych niemal wszystkich państw NATO. Wiele z nich rozpoczęło intensywną rozbudowę zdolności w zakresie działań specjalnych, łącznie z utworzeniem specjalnych jednostek lotniczych przeznaczonych do przerzutu i wsparcia pododdziałów specjalnego przeznaczenia. Wśród nich jest choćby Polska, która sformowała w tym celu 7. Eskadrę Działań Specjalnych. Obecnie jest ona wyposażona w wielozadaniowe śmigłowce transportowe Mi-17, które pomimo że są najnowszymi egzemplarzami maszyn tego typu w kraju, nie do końca spełniają wymagania Wojsk Specjalnych. Nie może więc dziwić fakt, że jednym z priorytetowych elementów planu modernizacji Wojska Polskiego, realizowanego przez obecne kierownictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, stało się wyposażenie jednostki z Powidza w nowoczesne śmigłowce CSAR. Stosowne postępowanie przetargowe rozpoczęto 20 lutego br., a dotyczy ono zakupu ośmiu wiropłatów nowego typu. Wśród oferentów znajdują się m.in., należące do koncernu Leonardo, zakłady WSK PZL-Świdnik S.A. ze śmigłowcem AW101. Poniżej przedstawiamy opis ścieżki, jaką przeszła ta konstrukcja, aby stać się jedną z najbardziej dojrzałych na rynku, a doświadczenia zbierane zarówno w misjach wojennych, jak i w działaniach w czasie pokoju zaowocowały powstaniem wyspecjalizowanego śmigłowca CSAR HH-101A Caesar.
W 1965 roku we Włoszech sformowano nową jednostkę Aeronautica Militare – 15° Stormo, której poszczególne eskadry rozmieszczono na terenie całego kraju i wyposażono w wiropłaty transportowe dostosowane do misji SAR. Podstawowym jej zadaniem było wsparcie służb porządku publicznego i obrony cywilnej na terenie kraju. Jednak koniec zimnej wojny, zmiany geopolityczne na świecie oraz wzrost zaangażowania militarnego Rzymu w operacje ekspedycyjne spowodowały potrzebę rozszerzenia zadań, stawianych przed 15° Stormo, o wsparcie sił specjalnych i operacje ratownicze w rejonach walk. Przez wiele lat jednostka eksploatowała śmigłowce pochodzenia amerykańskiego, w tym ich odmiany wyprodukowane na licencji w zakładach Agusta, które stały się jednym z fundamentów koncernu AgustaWestland, obecnie Leonardo. Proces wymiany generacyjnej sprzętu zaowocował nowymi zakupami dla jednostki – nie może dziwić, że dostawcą nowych maszyn został koncern Leonardo. Początkowo zamówiono maszyny HH-139A, przeznaczone przede wszystkim do zadań SAR na obszarze kraju i wód terytorialnych, a w 2010 r. większe AW101, w wyspecjalizowanym wariancie CSAR, który otrzymał wojskowe oznaczenie HH-101A Caesar. Te ostatnie zastąpiły w linii wysłużone Sikorsky HH-3F Pelican, a obok zadań ekspedycyjnych mają być wykorzystywane także do wsparcia włoskiej Obrony Cywilnej w likwidacji licznych na Półwyspie Apenińskim klęsk żywiołowych – dzięki wielkości kabiny ładunkowej mogą zabrać na pokład dużą liczbę poszkodowanych. www.zbiam.pl
Wiropłaty wojskowe
Pierwszy słowacki śmigłowiec Sikorsky UH-60M Black Hawk 15-27639 startuje do lotu z lotniska w Preszowie, w tle góra Zámčisko z ruinami zamku Kapuszany…
Michal J. Stolár, Martin Stolár Sikorsky UH-60 Black Hawk to dziś jeden z najpopularniejszych wielozadaniowych śmigłowców wojskowych na świecie, opracowany w latach 70. jako następca innego legendarnego wiropłata – Bella UH-1 Iroquois (Huey), w ramach programu nowego taktycznego systemu transportu lotniczego (Utility Tactical Transport Aircraft System – UTTAS), który miał zapewnić transport: jednostek aeromobilnych, ich uzbrojenia i wyposażenia, a także ich zaopatrywanie i dowóz uzupełnień podczas walki, ewakuację rannych oraz rozpoznanie czy wsparcie dowodzenia. Do końca 2016 r. wyprodukowano 5340 maszyn rodziny Black Hawk w 85 wersjach, odmianach i modyfikacjach. Służą one, służyły i będą służyć w siłach zbrojnych 36 państw. Od 3 sierpnia 2017 r. do grona ich użytkowników dołączyły Siły Zbrojne Republiki Słowackiej. Fotografie w artykule Michal J. Stolár. 1 3 2 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
Słowackie Black Hawki
O
brona Przeciwlotnicza i Lotnictwo Wojskowe Armii Republiki Słowackiej do 1 stycznia 1993 r., kiedy nastąpił podział Czeskiej i Słowackiej Republiki Federacyjnej na dwa samodzielne państwa, przejęła z dotychczasowego czechosłowackiego majątku 62 śmigłowce. Wśród nich było: 17 lekkich śmigłowców Mi-2 kilku wersji, wykorzystywanych do szkolenia, zadań łącznikowych i rozpoznawczych (nr. takt. 0716, 3301, 4523, 4524, 5434, 7737, 7738, 7739, 8212, 8213, 8215, 8217, 8746, 8940, 8942, 8943, 9426); 1 śmigłowiec pasażerski Mi-8PS (0210); 1 śmigłowiec pasażerski Mi-8PS11 (0837); 6 śmigłowców transportowych Mi-8T (0817, 1132, 1932, 2032, 2832, 3932); 1 śmigłowiec walki radioelektronicznej Mi-8PPA (7520), 15 śmigłowców transportowo-desantowych Mi-17 (0812, 0817, 0821, 0823, 0824, 0820, 0826, 0827, 0841, 0842, 0843, 0844, 0845, 0846, 0847); 2 śmigłowce walki radioelektronicznej Mi-17Z2 (0807, 0808); 8 śmigłowców bojowych Mi-24D (0100, 0101, 0149, 0150, 0215, 0222, 0223, 4009); 1 śmigłowiec szkolno-treningowy Mi-24DU (6040) i 10 śmigłowców bojowych Mi-24W (0704, 0707, 0708, 0786, 0787, 0813, 0814, 0832, 0833, 0927). Na przestrzeni 22 lat eksploatacji tego sprzętu, obecne Siły Powietrzne Sił Zbrojnych Republiki Słowackiej (Vzdušné sily Ozbrojených síl Sloven-
skej republiky) utraciły w wyniku awarii i katastrof jedną maszynę Mi-2 (4524), cztery Mi-17 (0812, 0817, 0842, 0843) i dwie Mi-24 (0150, 0704). Na początku drugiej dekady XXI w., z powodu zużycia, upłynięcia resursów technicznych i braku środków na generalne remonty lub modernizacje, ostatecznie wycofano z użycia wszystkie śmigłowce Mi-2, Mi-8 i Mi-24, a także część Mi-17 (0808, 0821, 0824, 0845). 1 stycznia 2017 r. w służbie pozostawało już tylko pięć zmodernizowanych śmigłowców transportowo-desantowych Mi-17M (0807, 0823, 0844, 0846, 0847) i cztery zmodernizowane do wykonywania zadań poszukiwawczo-ratowniczych maszyny Mi-17LPZS (0820, 0826, 0827, 0841) – wszystkie skoncentrowane w bazie w Preszowie (Prešov). Spośród tych maszyn w gotowości do wykonywania zadań w pełnym zakresie jest mniej niż połowa.
Wymiana nie tylko generacyjna Konieczność generacyjnej wymiany śmigłowców wielozadaniowych została zapisana w „Białej Księdze” Ministerstwa Obrony Republiki Słowackiej już w 2013 r., zresztą jako jedno z zadań priorytetowych dla SZ RS. Dokumentem kierunkowym opracowanym na bazie „Białej Księgi” była „Koncepcja rozwoju sił powietrznych”, która potwierdziła potrzebę zakupu nowych śmigłowców. www.zbiam.pl
Przemysł lotniczy
PDM Herculesów w WZL nr 2 S.A. na półmetku
Powierzchnia hangaru obsługowego WZL nr 2 S.A. pozwala na jednoczesne prowadzenie prac przy dwóch samolotach C-130, co może ułatwić zdobycie zleceń eksportowych.
Łukasz Pacholski 3 sierpnia na bydgoskie lotnisko przyleciał z macierzystej 33. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu samolot transportowy Lockheed Martin C-130E Hercules 1504. Celem jego przebazowania jest przeprowadzenie prac związanych z przeglądem strukturalnym PDM, które w przypadku polskich maszyn tego typu są realizowane siłami, należących do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., bydgoskich Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 S.A. Przylot tej maszyny oznacza, że cały program przekroczył półmetek, co jest okazją do pierwszych podsumowań i prezentacji planów na przyszłość.
Fotografie w artykule Łukasz Pacholski. 1 3 8 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
P
ierwszy polski C-130E 1501, dotarł do Powidza 24 marca 2009 r. Od początku flota Herculesów Sił Powietrznych, licząca dziś pięć maszyn, jest bardzo intensywnie eksploatowana, poza lotami po kraju, m.in. w ramach utrzymania mostów powietrznych pomiędzy krajem i rejonami stacjonowania sił ekspedycyjnych Wojska Polskiego, Herculesy wspierają także wydzielone siły biorące udział w ćwiczeniach poza granicami Polski. W ciągu kilku lat eksploatacji dały się poznać jako efektywny środek transportu ludzi i ładunków, dzięki któremu nasi piloci dotarli w takie miejsca jak: Alaska, Republika Środkowoafrykańska czy Afganistan. Uzupełniają potencjał 8. Bazy Lotnictwa Transportowego w Krakowie, wykorzystującej lekkie samoloty transportowe Airbus Military C-295M, oraz NATO-wskich ciężkich samolotów Boeing C-17 Globemaster III, eksploatowanych w ramach konsorcjum Strategic Airlift Capability (Polska dysponuje w nim 150 godzinami nalotu rocznie). Starania Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 S.A. związane z serwisowaniem powidzkich C-130E datują się na 2008 r., a więc jeszcze na czas remontu pierwszej maszyny w Stanach Zjednoczonych. Dwa lata później, w czasie wystawy Air Fair 2010, doszło do podpisania pierwszych umów dotyczących współpracy z potentatami branżowymi, którzy mieli służyć know-how, a także być dostawcami komponentów do serwisowania maszyn – brytyjskim Marshall Aerospace i amerykańskim Kellstrom Industries. W następ-
nych latach dołączyli kolejni partnerzy zagraniczni, którzy uzupełniają kompetencyjnie potencjał bydgoskiego przedsiębiorstwa do dziś. W połowie stycznia 2012 r. Ministerstwo Obrony Narodowej, za pośrednictwem Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, rozstrzygnęło przetarg dotyczący serwisowania tych samolotów. Jak się okazało bydgoskie zakłady złożyły w nim najlepszą ofertę. Co ważne i godne pochwały, od początku zdecydowano się na zakontraktowanie usług na okres trzech lat z góry – tego typu rozwiązanie pozwoliło na przygotowanie przez usługodawcę stabilnej strategii prac i dało mu perspektywy na rozwój potencjału zarówno pod względem technicznym, jak i ludzkim. Co jest także istotne, umowa objęła okres do momentu rozpoczęcia generalnego przeglądu płatowców w ramach programu PDM (Programmed Depot Maintenance). Na początku 2015 r. IW SZ zawarł dwie kolejne umowy z WZL nr 2 S.A. na obsługę Herculesów – pierwsza dotyczy przeglądów strukturalnych PDM, a druga kontynuacji serwisu. Podobnie jak ta z 2011 r., są to umowy wieloletnie, realizacja kontraktu na PDM zakończy się w 2019 r., a na serwis obowiązuje do końca 2018 r. W obu przypadkach zdecydowano się na wyłączenie procedury przetargowej ze względu na interes bezpieczeństwa państwa, to zaś zagwarantowało, że usługi będą realizowane w kraju i dzięki temu nie zmarnują się wcześniej zainwestowane środki przeznaczone na budowę stosownych kompetencji w bydgoskich zakładach. Programmed Depot www.zbiam.pl
Przemysł obronny
Ostatni raz w Żukowskim?
Salon lotniczo-kosmiczny MAKS-2017 Cz. I Samoloty
T-50, przyszły Su-57 ląduje w Żukowskim. Na pierwszym planie napis – MAKS 2017 – 25 lat na wysokości (wysokim poziomie).
Tomasz Szulc Pierwszy salon lotniczo-kosmiczny w Moskwie zorganizowano w 1992 r. Zamysłem jego organizatorów było dorównanie wielkim europejskim imprezom o takim profilu – Le Bourget i Farnborough. Salony MAKS (Mieżdunarodnyj Awiacionno-Kosmiczeskij Salon) nigdy nie dorównały jednak wspomnianym imprezom pod względem liczby zagranicznych uczestników – były głównie „oknem wystawowym” przemysłu Rosji i państw Wspólnoty Niepodległych Państw. Natomiast pod względem liczby eksponowanych samolotów moskiewski salon od początku swego funkcjonowania wyprzedził Farnborough i dorównał najświetniejszym edycjom wystawy w Paryżu.
Fotografie w artykule, jeśli nie zaznaczono inaczej, Tomasz Szulc. 1 4 6 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
N
iewątpliwym fenomenem była lokalizacja imprezy na podmoskiewskim lotnisku w Żukowskim. Pozornie wybór był oczywisty – obiekt jest niezbyt oddalony od Moskwy i dobrze z nią skomunikowany, jest to też jedno z największych obszarowo lotnisk na świecie, a na dodatek nie ma na nim terminalu pasażerskiego, wskutek czego planowe loty nie kolidują z pokazami. Z drugiej strony taka decyzja wymagała nie lada odwagi – w Żukowskim mieści się Instytut Prób w Locie im. Gromowa (LII, Liotno-issiledowatielskij institut) – największy lotniczy ośrodek doświadczalny Rosji i miejsce lokalizacji baz doświadczalnych większości tamtejszych firm lotniczych. To w Żukowskim testowano i testuje się najnowsze samoloty bojowe. Zapewne w żadnym innym kraju, poza jelcynowską Rosją, taki pomysł nie zyskałby aprobaty władz. W krótkim czasie na lotnisku powstała niezła baza wystawiennicza, a organizatorzy szybko nabrali doświadczenia w przygotowaniu i sprawnym prowadzeniu tej wielkiej imprezy. W tym roku pojawiły się jednak informacje o planowanym przeniesieniu MAKS-a na inne lotnisko! Przyczyny takiego posunięcia są łatwe do wytłumaczenia. Kilka lat temu w pobliżu miejscowości Kubinka zbudowano ogromny kompleks wystawienniczy Patriot, w którym jednak w ciągu roku są organizowane tylko dwie–trzy kilkudniowe imprezy. Żeby poprawić jego rentowność zdecydowano o przeniesieniu tam także MAKS-a. Pozornie nie
jest to niemożliwe, gdyż w Kubince jest także spore lotnisko wojskowe. Problem polega na tym, że kompleks Patriot i lotnisko są oddalone od siebie o ok. 25 km, a jedyna łącząca je wąska droga przecina ruchliwą autostradę i nie mniej uczęszczaną magistralę kolejową. Oznacza to, że samoloty będą stały na lotnisku i stamtąd wzbijały się w powietrze, a wszystkie stoiska firm znajdą się w parku Patriot. Każdy zwiedzający będzie zmuszony do dokonywania wyboru w stylu: „dziś odwiedzę lotnisko, a jutro pawilony”. Pomysł jest tak fatalny, że w tym roku, podczas zwiedzania MAKS-a przez prezydenta Władimira Putina zwróciła się do niego grupa sławnych pilotów-oblatywaczy z prośbą, aby nie przenosić imprezy z Żukowskiego, a rosyjskie media tę rozmowę transmitowały! Niezależnie od ewentualnej decyzji prezydenta, na tegorocznym Salonie czuło się atmosferę schyłkowości – brakowało nie tylko wielu obecnych dawniej firm zagranicznych (zachodnie sankcje), ale także niektórych rosyjskich i kooperantów z „bliskiej zagranicy” (byłych republik). Symboliczna była obecność firm z ChRL, Indii i Iranu, a z Europy Zachodniej znaczące stoiska miał tylko Airbus i firmy czeskie. Wprawdzie i imprezy zagraniczne są z roku na rok coraz skromniejsze i coraz mniej międzynarodowe, ale w przypadku, z definicji raczej lokalnej, imprezy moskiewskiej nie było to dotąd odczuwalne. Kolejnym czynnikiem rzutującym na kształt imprezy jest postępująca konsolidacja i polaryzacja www.zbiam.pl
Technika morska
Okręty podwodne produkcji tkMS oferowane Polsce w ramach programu Orka są standardowo wyposażone w system AIP PEMFC. Na zdjęciu jednostka typu 212A pierwszej serii.
Niemiecki system AIP PEMFC Strategiczny element wyposażenia Orki Krzysztof Marciniak, Wojciech Sobociński
W toczącej się obecnie w Polsce debacie na temat realizacji projektu pozyskania okrętów podwodnych nowego typu Orka, górę wzięły ostatnio zagadnienia gospodarczo-ekonomiczne, spychając na plan dalszy problematykę wyposażenia nowych jednostek. A przecież to ono decydować będzie o przetrwaniu załóg w ramach podwodnych misji, nie mówiąc już o skrytym dojściu do rejonu odpalenia pocisków manewrujących. Mowa tu o układzie napędowym Orki, ważnym elemencie okrętowej układanki systemów, zapewniających skrytość działań na płytkim i małym, a zarazem trudnym do prowadzenia podwodnych operacji, Bałtyku.
Ilustracje w artykule tkMS. 1 5 8 Wojsko i Technika • W r z e s i e ń 2 0 1 7
O
czekiwania przyszłego użytkownika Orki określają konieczność wyposażenia jej w system napędowy działający bez dostępu powietrza, co dzisiaj jest już standardem dla nowoczesnych okrętów podwodnych o napędzie konwencjonalnym. System ten, określany jako AIP (Air Independent Propulsion), eliminuje konieczność wychodzenia okrętu podwodnego na głębokość peryskopową w celu ładowania baterii akumulatorów pod chrapami, ale przede wszystkim gwarantuje jednostce długotrwałe i nieprzerwane przebywanie w zanurzeniu. Każdy z oferentów Orki proponuje w tym zakresie inne rozwiązanie. Niemiecki holding stoczniowy thyssenkrupp Marine Systems (tkMS) oferuje sprawdzony na okrętach system AIP, w którym energia elektryczna wytwarzana jest w elektrochemicznych ogniwach paliwowych. Szwedzki koncern Saab poszedł w kierunku innego rozwiązania i proponuje AIP, którego główny komponent stanowi silnik systemu Stirlinga. Z kolei francuska Naval Group (dawniej DCNS) proponuje okręty wyposażone w prototypowy system AIP, w którym energia elektryczna wytwarzana ma być także w ogniwach paliwowych, ale niezbędny do ich zasilania
wodór produkowany będzie na okręcie w procesie reformingu oleju napędowego. Każdy z producentów zapewnia o doskonałości oferowanego systemu, choć różnią się one zasadniczo nie tylko konstrukcją, ale przede wszystkim rodzajami zasilania i magazynowania paliw, sprawnością oraz sygnaturą pól fizycznych. Różnice te nie powinny pozostawać bez znaczenia przy wyborze okrętu dla Marynarki Wojennej RP.
Zanim Orka wyjdzie w morze… Niemiecki system AIP PEMFC (Polymer Electrolyte Membrane Full Cell) jest bez wątpienia najbardziej wyrafinowanym technicznie systemem tego typu na świecie. Jest także najbardziej rozpowszechnionym systemem AIP użytkowanym na okrętach podwodnych, w tym jedynym we flotach NATO. Jest standardowo montowany na jednostkach typów 212A, 214 i jego odmianach, jak również na izraelskich typu Dolphin drugiej serii oraz opcjonalnie na okrętach typu 209. Kolejna generacja tego systemu trafi także na okręty typu 212CD (Common Design), które zamówiły Norwegia i Niemcy. Do udziału w tym międzynarodowym projekcie zaproszono także www.zbiam.pl