Zdrowa dawka sceptycyzmu Katarzyna Bielawna
Dlaczego potrzebujemy nowoczesności w edukacji i wychowaniu? Zaczynam pisać ten tekst w dniu, w którym Facebook i jego aplikacje (Instagram, Messenger i WhatsApp) nagle przestały działać. Komunikatory stanowią jedno z moich narzędzi pracy, więc odłączenie od nich nagle ją przerwało. Skierowałam się w stronę mojego ulubionego źródła rozrywki: czytania komentarzy w sieci. Nie pozostawiały żadnych złudzeń, co komentujący sądzą o siedzących całymi dniami na Facebooku „młodych ludziach”. Spora część piszących z pogardą odnosiła się do tych, którzy poza Facebookiem świata nie widzą, lub snobowała się na nieposiadanie konta na żadnym portalu społecznościowym. Część postów była natomiast przepełniona nieskrywaną agresją wobec całego świata; nie tylko w stosunku do „młodych”, ale też wobec samego Facebooka, nazywanego dość często „Pejsbukiem”, co jest albo obraźliwym i antysemickim przytykiem do pochodzenia założyciela, Marka Zuckerberga, albo wyrazem wiary, że mediami rządzą Żydzi.
O P I N I E , R E F L E KS J E , D O Ś W I A D CZ E N I A
Totalna decentralizacja Czego tak naprawdę obawiamy się, gdy widzimy młodzież ze smartfonami w dłoniach? Dlaczego w tak wielu powoduje to agresję? Czy chodzi o utratę kontroli nad tym, co konsumują inni, brak wspólnoty kulturowej, poczucie osamotnienia w świecie pełnym ludzi, o atomizację społeczeństwa? A może o coś jeszcze gorszego? Jedną z najciekawszych cech internetu, a szczególnie mediów społecznościowych, jest totalna niemal decentralizacja. Każdy użytkownik internetu może być członkiem wielu społeczności, interesować się mnóstwem spraw i w obrębie jednej platformy śledzić lub subskrybować twórców i influencerów bardzo od siebie odległych – zarówno geograficznie, jak i światopoglądowo. Zresztą, sformułowanie „być członkiem” nie do końca odzwierciedla to, jak się czuje osoba posługująca się social mediami. Żadna z subskrypcji na YouTubie
R E F L E KS J E 1/2022
61