6 minute read

Beata Matusiak

Next Article
Wojciech Rusinek

Wojciech Rusinek

Ważna rola nauczyciela

Beata Matusiak

Advertisement

O potrzebie uważniejszych działań edukacyjnych

Dzieci spędzają w przedszkolu czasem więcej godzin z nauczycielami niż w domu z własnymi rodzicami. Dlatego postawa nauczyciela i atmosfera, jaka panuje w placówce, to bardzo ważne aspekty edukacji na tym poziomie, które zdecydowanie oddziałują na samopoczucie i możliwości percepcyjne dzieci. Na nauczycielu spoczywa w związku z tym podwójna odpowiedzialność – nie tylko za bezpieczną i skuteczną edukację dzieci, ale także za własne kompetencje i możliwości dydaktyczno-w ychowawcze, które

OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIAD CZENIA

mają wpływ na niezakłócony przebieg procesu nauczania-uczenia się. Widać to przede wszystkim w sytuacjach wzmożonego napięcia i stresu – wszyscy dość często stajemy w obliczu niespodziewanych trudności i takich wydarzeń, które „wybijają nas z rytmu”. Jak sobie z nimi radzić? Jak nie pozwolić, żeby stres i zdenerwowanie wkradły się do naszych codziennych aktywności? Jak w związku z tym sprawić, żeby proces edukacji był sprawniejszy i zwyczajnie przyjemniejszy – i dla nas, i dla dzieci?

REFLEKSJE 5/2020

Skupienie na relacjach

Obecnie życie jakby przyspieszyło – edukacja przebiega dynamiczniej, dzieci mają dużo zajęć dodatkowych, kładzie się nacisk na to, aby dziecko, które kończy naukę wprzedszkolu, potrafiło już pisać iczytać – tego często od nas oczekują rodzice. Dobrze, jeśli dziecko zaczyna też posługiwać się językiem angielskim. Coraz więcej pomocy dydaktycznych ułatwia liczenie, zdolności manualne i zapamiętywanie. Wydawnictwa zachęcają do zakupu coraz ładniejszych, bardziej rozbudowanych, atrakcyjniejszych kart pracy. I pomimo że wpodstawie programowej mówimy o rozwoju społecznym i kompetencjach emocjonalnych, to wydaje mi się, że nie ma to odzwierciedlenia w rzeczywistości. Obserwuję na co dzień , jak bardzo dzieci są napięte, jak bardzo chciałyby mieć mniej zajęć ipo prostu więcej czasu na spontaniczną zabawę. Rodzice rozwijają często parasol ochronny nad dziećmi – wyręczając je wróżnych rzeczach, aby (ich zdaniem) dzieciom było łatwiej. Wydaje mi się, że przyszedł czas, kiedy bardziej powinniśmy się skupić na rozwijaniu inteligencji emocjonalnej, na budowaniu relacji, współpracy i wyzwalaniu w wychowanku poczucia sprawstwa – z położeniem nacisku na rozwijanie swoich zainteresowań. Po to, by nie zabijać wdzieciach chęci do uczenia się, eksperymentowania i działania. Dziecko ma naturalną chęć poznawania, eksperymentowania, wchodzenia na wyższy poziom umiejętności. Zajęcia w przedszkolu są prowadzone w jednym czasie, ze wszystkimi dziećmi i jest to od strony organizacyjnej jak najbardziej zrozumiałe. Jednak nie wszystkie dzieci są na to gotowe. Często wdziecku budzi się niechęć, bo zadania – na przykład wkartach pracy – są ujednolicone idla wszystkich takie same. Takie podejście, kiedy wszystkie dzieci robią to samo wtrakcie zajęć, powoduje, że sporo z nich jest zniechęcona; budzą się wnich napięcia i rodzi się awersja do dalszego poznawania

OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIAD CZENIA

świata inaturalnego przecież zdobywania wiedzy potrzebnej wprzyszłości.

Ładowanie baterii

Wzałożeniach kształcenia na poziomie przedszkolnym jest oczywiście mowa o podmiotowości wychowanka – otym, że należy indywidualnie dostosować materiał do dziecka, jednak realnie jest to dość trudne do wykonania. Zakładając, że nauczyciel ma 25 dzieci wgrupie – z których większość chce pracować – atakże, że nauczyciel uatrakcyjnia zajęcia idaje zsiebie wszystko, to itak nie daje to gwarancji sukcesu, iż większość dzieci wyjdzie z przedszkola zkompetencjami, które ułatwią im funkcjonowanie i wszkole, i w życiu. Jest bowiem ta „mniejszość”, która zakłóca ten proces ipowoduje, że zmienia się jako ść pracy nauczyciela i funkcjonowanie grupy. „Mniejszość”, która łamie zasady, dokucza innym, nie chce się podporządkować, nie ma ochoty pracować, innymi słowy: burzy nam system.

Mało tego, odnoszę wrażenie, że ta „mniejszość” czasami robi się coraz „większa”. Iabsolutnie nie uważam, że to wina tej mniejszości – dzieci. Wręcz przeciwnie. Uważam, że to ta sytuacja daje nam sygnał do zmiany. Do tego, aby poświęcić więcej czasu na pochylenie się nad jednostką, nad zrozumieniem zachowania pojedynczego dziecka, nad tym, aby mniej oceniać i poszerzać perspektywę widzenia. Nad tym, by tworzyć zajęcia, na których zarówno nauczyciel, jak i dziecko będzie mogło się zrelaksować. Nad tym, by potrafić się zatrzymać i być bardziej uważnym.

My, jako nauczyciele, szkolimy się z rozmaitych zagadnień: jak pracować ztrudnym dzieckiem, jak dawać sobie radę zproblemami dydaktycznymi iwychowawczymi, anie mamy szkoleń, które pokazałyby, jak radzić sobie ze sobą izwłasnymi emocjami, jak znajdować chwile wytchnienia i „ładować baterie”, by później dawać zsiebie więcej. Po co? Po to, aby móc rozumieć dzieci i uczyć ich samoświadomości, rozumienia emocji i tego, jak wpływają

REFLEKSJE 5/2020

na nas i nasze zachowania. Sama wswojej grupie codziennie prowadzę kilka do kilkunastu minut zajęć zoddychania, „zatrzymania się” ispowolnienia wykonywanych czynności. Codziennie też chcę, aby dzieci się zmęczyły wczasie wykonywanych ćwiczeń, na przykład przy rytmicznej muzyce, po to, by pozbyły się napięć, ale także by kształtowały nawyk wpływania przez oddech i ruch na swoje emocje i ciało. Wprowadzając taki rytuał i wykonując te ćwiczenia oddziałujemy na dzieci, ale również i na siebie. Mówi się o ważnej roli dotyku wrozwoju mózgu – dlaczego zatem nie wstawić wcodzienność „masażyków”, które odprężają ? (Nie każde dziecko lubi być dotykane, ale ,,głaski” może wykonywać też samo, bądź maskotką).

Więcej uwagi również powinniśmy poświęcić na kreowanie przestrzeni, która będzie pozwalała czuć się dobrze – zarówno dzieciom, ale także i nam nauczycielom. Tak aby ograniczać liczbę stresorów istwarzać też miejsca do bycia samemu ze swoimi emocjami zawsze wtedy, gdy jest tak potrzeba. Ja w swoim przedszkolu założyłam „domek spokoju”, wktórym dziecko – smutne lub rozzłoszczone – może pobyć samo. Dla nauczyciela jest to też informacja, że dziecko może potrzebować pomocy i skupienia się na jego emocjach.

Zrozumieć siebie – zrozumieć innych

Myślę, że współcześnie większą uwagę powinniśmy przywiązać do tego, by obniżać napięcia, które są w dzieciach poprzez indywidualne rozmowy, naukę emocji i komunikacji. Poprzez budowanie przyjaznej relacji między dzieckiem a nauczycielem, szczególnie, kiedy dziecko jest „trudne”. Niegenerowanie kolejnych napięć związanych z wymaganiami i tym, że idziemy z programem do przodu, bo dziecko powinno opanować to, co jest założone wpodstawie albo to, czego oczekują rodzice. Czasami wystarczy, po prostu, zwolnić, by później móc przyspieszyć. Zrozumieć niechęć dziecka do pewnych rzeczy, by cofnąć się do po

OPINIE, REFLEKSJE, DOŚWIAD CZENIA

przedniej lekcji i pozwolić dziecku robić rzeczy we własnym tempie. Postawić na indywidualność ipodmiotowość nie tylko wzapisach, ale także realnie, jednocześnie nie zapominając orozwijaniu empatii i współpracy między dziećmi.

Czyli wracamy do problemu zrozumienia najpierw siebie i własnych emocji, by na bazie tego budować relacje z innymi (dziećmi) oparte na szacunku i zrozumieniu. I myślę, że wtym kierunku powinno iść wychowanie przedszkolne, by budować nawyki zatrzymywania się i umiejętności relaksacji, aby dzieci uczyły się samoświadomości siebie, własnych emocji, by umieć tworzyć zdrowe relacje. Tworząc takie relacje, uczą się współpracy, pomagania sobie nawzajem, tworzenia wspólnie z nauczycielem projektów edukacyjnych. Tak, aby wykorzystywać zainteresowania izdolności dzieci, by miały one poczucie sprawstwa na otaczającą rzeczywistość, apodczas kreowania tej rzeczywistości uczyły się planowania iradzenia sobie ztrudnościami iniepowodzeniami. Ucząc nawyku nieoceniania, a zrozumienia zachęcamy do działania, szukania rozwiązań, anie poszukiwania winowajcy, gdy coś nie wychodzi. Czas na refl eksję nauczyciela, który powinien zadawać sobie pytania: po co to robię, czemu to służy? Wdobie różnego rodzaju szkoleń – między innymi takich, które pokazują, jak motywować dziecko do działania – uważam, że wystarczy tej motywacji nie zabijać od najmłodszych lat. Chęć do nauki oraz poznawania świata dziecko ma wsobie.

Beata Matusiak

Absolwentka pedagogiki na Uniwersytecie Szczecińskim. Od 12 lat pracuje jako nauczycielka wPrzedszkolu Publicznym nr 48 „Leśna Gromada” wSzczecinie. Wychowawczyni w Świetlicy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Autorka piosenek, wierszy i bajek dla dzieci. Współpracuje z wydawnictwem ,,Podręcznikarnia” – pisze scenariusze i teksty do przewodników. Prowadzi szkolenia dla nauczycieli z wykorzystaniem autorskich płyt z piosenkami dla przedszkolaków.

REFLEKSJE 5/2020

This article is from: