5 minute read
Zjazd ZHP - oj będzie się działo...
Już niedługo, 19-22 maja odbędzie się 42 Zjazd ZHP. Jak na każdym święcie demokracji szczebla centralnego czekają nas sprawozdania, absolutoria, dyskusje projekty uchwał (jest ich 77 - i to nie żart), wybory Naczelnika, Głównej Kwatery, Przewodniczącego ZHP i jego zastępców, Centralnej Komisji Rewizyjnej, Rady Naczelnej, Sądu Harcerskiego…
Tylko że powiedzieć tyle, to jak nie powiedzieć nic. Atmosfera w Związku (ta dotycząca spraw na szczeblu centralnym) jest najgorsza, odkąd pamiętam i pewnie nie pomylę się wiele (pytanie do mojego dziadka Adama Cz.), że najgorsza od czasów przełomu i rozłamu w harcerstwie, gdy powstawał ZHR.
Advertisement
Zjazd nie będzie w stanie zająć się wszystkim. Zaglądając do kuchni (przed)zjazdowej i nadstawiając czujnie ucha dzielę się swoimi subiektywnie przewidywaniami, jak to będzie wyglądało.
Sprawozdanie i ocenianie – to będzie najgorętsza część zjazdu. Jakoś trzeba wytłumaczyć, że wygasiło się mandat Naczelniczce wybranej przez poprzedni zjazd zwykły ZHP, tej, której zjazd nadzwyczajny prawo do prowadzenia organizacji potwierdził, trzeba wytłumaczyć likwidację Centrum Wychowania Morskiego i uziemienie „Zawiszy”, trzeba również wytłumaczyć, dlaczego „techniczna GK” (taką miała być, gdy wybierano ją przed rokiem) spowodowała karuzelę kadrową w zespołach szczebla centralnego. Zostanie ujawniony (albo i nie pod płaszczykiem, że to tak poważne zarzuty, że tylko dla oczu prokuratora) tzw. raport Janasa, czyli raport o nieprawidłowościach w zarządzaniu przez poprzednią GK-ę – przygotowywany przez aktualną GK-ę tak mozolnie, żeby w efekcie ukazał się tuż przed zjazdem (miał być udostępniony w pierwszym grudniowym terminie zjazdu). Obawiam się, że w tej części niewtajemniczonym i niezainteresowanym będzie trudno zrozumieć, co się dzieje, bo słowo będzie stało przeciwko słowu.
Podczas dyskusji na temat sprawozdań (dwóch GK – poprzedniej i aktualnej oraz pozostałych władz centralnych) spodziewam się grillowania. Na liście będzie aktualny Naczelnik, Zastępca Naczelnika, Przewodniczący ZHP, CKR, Naczelny Sąd Harcerski, poprzedni skarbnicy itd… Więc będzie długo i emocjonalnie.
Przewodniczącym ZHP zostanie wybrany w cuglach hm. Krzysztof Pater, instruktor Hufca Warszawa- Wola, aktualny przewodniczący Naczelnego Sądu Harcerskiego, przewodniczący kilku zjazdów ZHP. Jego kandydaturę zgłosiło 45 delegatów z łącznie 16 chorągwi, co na starcie daje mu 25% poparcia. Buduje wokół swojej kandydatury narrację, która ma łączyć a nie dzielić, unika angażowania się w bieżące spory. Szanse jego kontrkandydata (hm. Bronisława Kwiatonia z Chorągwi Śląskiej) są czysto teoretyczne, zwłaszcza że podobno ma problem z zebraniem kandydatów na wiceprzewodniczących. Jakim Krzysztof Pater będzie przewodniczącym? To się okaże, ale łatwo będzie mu przeskoczyć obecnie zawieszoną poprzeczkę.
Naczelnik ZHP i Główna Kwatera – zgłosiły się dwie kandydatki (jedna z nich zrezygnowała) i jeden kandydat:
hm. Martyna Kowacka - była rzeczniczka prasowa ZHP, kojarzona z GK-ą Anny Nowosad, aktualna GK zakończyła z nią współpracę w ramach prowadzonej polityki miłości, a za nią zabrał się cały Zespół Promocji i Informacji. Ma chyba największe szanse, choć na moją ocenę na pewno wpływa przebywanie we własnej harc bańce. Jej atutem jest bardziej młodość niż doświadczenie.
hm. Tomasz Kujaczyński - komendant Chorągwi Wielkopolskiej, członek aktualnej Głównej Kwatery, bojownik o sprawę mundurów galowych, któremu podobno już jakiś czas śnią się naczelnikowskie szlify. Ptaszki ćwierkają, że większość komendantów chorągwi nie marzy o jego wyborze (może liczyć na kilku z nich). Obciążeniem może być także kandydatka na skarbnika/skarbniczkę (proszę docenić feminatyw), piastująca obecnie tę funkcję, która sonduje podniesienie składki członkowskiej na rzecz szczebla centralnego (dobrze przeczytaliście, ale to temat na osobny artykuł).
hm. Magda Lenartowicz – była komendantka Chorągwi Opolskiej (to maleńka chorągiew, wielkości naszego hufca, z ciekawostek - gościła wraz ze swoimi harcerzami w Stanicy Kaszubskiej), kojarzona z ruchem programowo-metodycznym „Ręka Metody”. Zrezygnowała 20 kwietnia, z jej maila oraz ćwierkania ptaszków wynika, że nie udało jej się skompletować GK-i, a poparcie dla niej nie oszałamiało.
Nie można też zapomnieć o: tajemniczym jeźdźcu/jeźdźczyni (ponownie dopraszam się o uznanie ze względu na feminatyw), który/która wjedzie na białym koniu gdy ww. kandydat i kandydatka nie zostaną wybrani na funkcję naczelnika i ów jeździec/jeźdźczyni uratuje ZHP przed bezkrólewiem. To nie żart. Chodzą słuchy, że Zastępca obecnego Naczelnika (ten od „raportu Janasa”) i Zastępczyni Przewodniczącego ZHP czyszczą po cichu ostrogi. O ile wydaje mi się, że to kandydatury egzotyczne (a może znowu to kwestia mojej bańki?), to domyślać się można, że poważniejsi gracze i graczki mogą czekać na ten scenariusz.
Obawiam się, że tak jak cztery lata temu zabraknie czasu, chęci i dyskutantów oraz rzeczowego wyboru kandydatów do pozostałych władz, co zwłaszcza w przypadku CKR-u i Rady Naczelnej dawało o sobie w mijającej kadencji znać.
Uchwały – jest ich wiele, tak wiele, że po sprawozdaniach, rozliczeniach i wyborach nie starczy na nie czasu. Zjazd albo zdecyduje, że zajmie się tylko niektórymi, albo zostanie zwołany zjazd programowy, na który uchwały te zostaną przeniesione. Najbardziej prawdopodobne jest zajęcie się pakietem uchwał przygotowanym przez komendantów chorągwi, z których moim zdaniem najważniejszą propozycją jest dopuszczenie trzeciej kadencji dla komendantów hufców i chorągwi. Ten pakiet będzie forsowany, żeby zdążyć przed zjazdami hufców, ale przede wszystkim przed zjazdami chorągwi. Mam nadzieję, że to (zwłaszcza w odniesieniu do chorągwi) nie przejdzie. Kadencyjność była kamieniem milowym w rozwoju tej organizacji, który w moim przekonaniu ma zostać obalony w atmosferze covidowej narracji o braku instruktorów gotowych do brania odpowiedzialności za hufce i chorągwie. I żeby była jasność - trzecia kadencja byłaby głównie dla tych, którzy nie będą mieli kontrkandydatów, ale to byłby znaczący krok w złą stronę.
Podsumowując, w moim przekonaniu, nie powinniśmy liczyć na pojednanie, zgodę powszechną i nudę. Będą duże emocje, niepewność i zwroty akcji. Uważam, że powinniśmy życzyć Związkowi Harcerstwa Polskiego, żeby zjazd wybrał rozsądne władze w takiej konfiguracji, żebyśmy przez najbliższe lata nie mieli na szczeblu centralnym atmosfery ciągłej wojny podjazdowej.
Czy moje przepowiednie się sprawdzą? Tego się dowiecie, śledząc zjazd – to doskonałe przygotowanie do pełnienia funkcji delegata.
phm. Marcin Jóźwiak „Polonista” delegat na 42 Zjazd ZHP