2 minute read

Warto sięgnąć po...

kpt. Stanisław Jankowski „Agaton”:

„Z fałszywym ausweisem w prawdziwej Warszawie”

Advertisement

Jako iż z okazji należy korzystać, uznałem, że nie ma lepszego momentu niż kwiecień, by do „Praskiego Świerszcza” napisać co nieco o wybitnej opowieści wybitnej postaci, będącej bohaterem wybitnego szczepu w naszym wybitnym hufcu. Chodzi oczywiście o wojenne wspomnienia Stanisława Jankowskiego.

Jankowski stawiał swoje kroki jako młody warszawski architekt, gdy we wrześniu pamiętnego roku błękitne niebo nad Polską przysłoniły czarne maszyny Luftwaffe. Jak wielu jego rówieśników zaciągnął się wtedy do wojska, jednakże koleje losu pchały go zawsze w te miejsca, gdzie walki się nie toczyły. I tak trafił ze swoim oddziałem do Anglii, gdzie spragniony boju za ojczyznę dostał skierowanie na kurs administracyjny. Jak się zapewne domyślacie, starał się z tego kursu wykręcić, gdyż wolał walczyć za pomocą karabinu, nie tabelek i ołówka. Rozkaz to jednak rozkaz, skierował więc swe kroki na owo szkolenie. Nie wyobrażał sobie jednak, jak bardzo się mylił, gdyż ,,kurs administracyjny” był kryptonimem szkolenia dla nowo powstającej jednostki komandosów-spadochroniarzy, nazwanych później „Cichociemnymi”.

Po odbyciu szkolenia i skoku do Polski „Agaton” zaangażował się w działalność AK i objął kierownictwo Wydziału Legalizacji i Techniki w Oddziale II Komendy Głównej Armii Krajowej. On i jego podkomendni odpowiedzialni byli za przygotowywanie fałszywych dokumentów dla członków Polskiego Państwa Podziemnego. Walczył również w Powstaniu Warszawskim, będąc adiutantem gen. Bora-Komorowskiego, a po upadku powstania deklarując władzom komunistycznym, iż przeszedł (zgodnie z prawdą) kurs administracyjny, wrócił do pracy architekta – był jednym z głównych twórców trasy W-Z (jego nazwisko znajduje się na tablicy przy schodach prowadzących na plac Zamkowy) oraz MDM. W tych dziwnych czasach, kiedy w więzieniach katowano jego kolegów cichociemnych, odbudowywał stolicę i jak zapisał we wspomnieniach: w normalnym kraju ludzie tłumaczą się, dlaczego siedzieli w więzieniu, a z kolei ja musiałem się tłumaczyć, dlaczego nie siedziałem.

Opowieść autorstwa Stanisława Jankowskiego jest nie tylko ogromną kopalnią wiedzy o wojsku, cichociemnych, okupowanej Polsce, Powstaniu Warszawskim i realiach PRL, ale i opisem wspaniałej przygody. „Agaton” miał bardzo lekkie pióro, potrafił w niesamowicie ciekawy i wciągający sposób przelać na papier swoje przygody, a miał ich sporo - jego życiorysem można obdarzyć kilka osób. Serdecznie i szczerze polecam Wam te wspomnienia.

Stanisław Matysiak

This article is from: