3 minute read

Rzecz o kamieniu

Otrzymałem list, dziś już rzadko zdarza się wyjmować listy ze skrzynki na korytarzu. Zatytułowany „Pan Adam Czetwertyński”. O, coś urzędowego, wysłanego do mnie z Ożarowa Mazowieckiego. Co ja tam mogę mieć w Ożarowie? Otwieram, a tam pismo od Kręgu „Romanosów” – jak za czasów druha Romanowskiego!

Okazało się, że rzecz dotyczy tego druha, a właściwie dedykowanej mu tablicy w naszym ośrodku w Ocyplu. Rzecz piękna, potrzebna, upamiętnienie druha Stefana jest konieczne. Także w naszej Słonecznej Republice, a może właśnie przede wszystkim w niej. Głosowałem za tym na ostatnim zjeździe hufca. Uważałem, że taka tablica powinna zawisnąć też na budynku Urzędu Dzielnicy lub (w drugiej kolejności) przy ul. Siennickiej, gdzie mieszkał. Pamiątkowy kamień z tablicą w Ocyplu – tak, rzecz piękna.

Advertisement

„Romanosy” nie mają sponsorów, a może mają ich za mało, bo wyliczyli, że potrzebują zebrać 17 tysięcy złotych, aby ufundować kamień z tablicą i zorganizować uroczystość. Zaprosili na nią w połowie sierpnia. A więc prace trwają.

Przeczytałem list i podzielę się tu moimi wątpliwościami. Najpierw, i to jest na temat, przypomnę, co napisał Hebel w ostatnim numerze „Świerszcza”. Zaproponował, by wszyscy, także starsi instruktorzy, włączyli się na trochę do czynnej służby. Bo nasze harcerstwo słabnie. A następnie przypomniałem sobie, jak duża część z nas pracuje na rzecz uchodźców z Ukrainy. I zadałem sobie pytanie – czy wmurowanie w Ocyplu kamienia poświęconego naszemu zasłużonemu, na pewno najbardziej zasłużonemu z naszego grona, instruktorowi polepszy pracę harcerskich środowisk. Czy zebranie 17 tysięcy złotych na kamień nie będzie mocno kolidować ze słabiutką zbiórką środków dla Ukraińców. Dajemy im produkty spożywcze, dajemy środki higieniczne. Jak daleko jest idea fundowania kamienia od idei karmienia ludzi.

Gdzieś w oddali brzmi mi w uszach słowo „służba”. Gdzieś pod powiekami mam zapamiętaną postać druha Romanowskiego. I nie jestem pewny, czy w tych trudnych dniach druh Stefan chciałby mieć tablicę, czy nie uważałby, że dziś „wszystkie ręce na pokład” dla polskich dzieci w naszych drużynach i gromadach oraz dla uchodźców z Ukrainy. Dlatego ja niedługo wpłacę kolejne środki, aby w naszym punkcie przy Samolotowej nie brakowało żywności. Kamień może poczekać.

hm. Adam Czetwertyński

PS 1. A teraz już jako uzupełnienie. Oczywiście spotkanie w Ocyplu w połowie sierpnia jest dobrym pomysłem. Ja bym zaproponował rodzinny tydzień, byłoby miło pogadać, posiedzieć przy ognisku, zaśpiewać „Polesia czar”.

PS 2. Zapytacie, czy ja coś robię na rzecz Ukraińców. Owszem, to i owo. Na przykład w Ocyplu w pierwszej połowie lipca gościć będziemy 40 dzieci z Ukrainy. Są na to zdobyte środki. Ktoś to załatwił. Nie piszę tego, aby się chwalić, lecz czasem niektóre nasze działania nie są w hufcu zauważane.

This article is from: