2 minute read
BRAMA DOSTATNIA
••• SPACEROWNIK – PRZEWODNIK / TOMASZ DOSTATNI OP
Spacer należy do kultury miasta. Sam lubię, gdy gdzieś przyjadę, pójść na spacer. Czy to jest w Paryżu, Rzymie, Jerozolimie, Pradze, czy w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku. W Lublinie chodziłem przez dwadzieścia lat. Na dłuższe i bliższe spacery. W pandemii w szczególności, też dla zdrowia. Dziś uczę się Szczecina, chodząc i poznając w ten sposób miasto.
Advertisement
„Żmigród i okolice” Tomka Pietrasiewicza, to taki opis dużego spaceru. To nie przewodnik, jak jest napisane w podtytule, ale spacerownik, uzupełniony o wiedzę zdobytą. Kolejna publikacja, książka Bramy Grodzkiej, o mieście i ludziach. Tak, bo Tomek dzieli się opowieścią o miejscach na Żmigrodzie, ale i o ludziach. Ich historiach. To dzielnica, zdawałoby się z boku Starego Miasta, ale leżąca tuż obok. Ze swoimi historiami przeciekawymi. Tak Pietrasiewicz rozpoczyna swój spacerownik, skądinąd z intrygującą dedykacją: Władysławowi Panasowi, na pamiątkę naszych wędrówek po Lublinie.
Jak pisze Andrzej Wyrobisz: Każde miejsce zwane Żmigrodem zawsze znajduje się pomiędzy szczytem wzgórza a mokradłami i rzeką leżącą u jego stóp. Już sama nazwa miejsca Żmigród jest intrygująca. Być może jest ona pozostałością po jakimś systemie obronnym, przedpolu grodu lubelskiego (Żmigród – gród? Zwienigród – dzwoniący, czyli ostrzegający gród?, Wały Żmijowe?) lub osadzie poprzedzającej powstanie miasta. Z pewnością tak było w przypadku Żmigrodu w Opatowie, o czym świadczy Długosz i przeprowadzone tam badania archeologiczne, a zapewne również w Sandomierzu, choć w tym ostatnim przypadku prawdopodobniejsze wydaje się istnienie tam obiektu kultowego, jednak również związanego z prehistorią miasta.
Tak, Żmigród ma długą historię. Z tej nie tak dawnej, w dobie napoleońskiej, istnieje obraz „Wjazd generała Zajączka do Lublina”, właśnie od strony Żmigrodu. Zagadka dla mieszkańców Lublina, gdzie dziś ten obraz się znajduje. (Funduję prywatną nagrodę dla zwycięzcy).
Spacerownik o Żmigrodzie Pietrasiewicza jest zaproszeniem do wędrowania. Do chodzenia z głową podniesioną do drugiego piętra. Bo, jak ktoś kiedyś powiedział, w mieście nie tylko patrzy się pod nogi, ale rozgląda się od drugiego piętra wzwyż. Tam często są najciekawsze rzeczy do zobaczenia. Nie wiem kiedy będzie mi dane wybrać się na dłuższy spacer po Kozim Grodzie, dlatego ucieszyłem się z tego przewodnika-spacerownika, bo mogę wędrować chociaż w ten sposób. I to po miejscach, które znam.
To już szósta podobna książka wydana przez Bramę Grodzą. Ta sama oprawa graficzna, format. I w podtytule słowo – Przewodnik. Po Małgosi Bieleckiej-Hołdy: „Lubelski Lipiec 1980. Przewodnik” i „4 czerwca w Lublinie. Przewodnik”, Tomasza Pietrasiewicza: „Poemat o mieście Lublinie Józefa Czechowicza. Przewodnik”, Władysława Panasa: „Magiczne miasto. Szkice i fragmenty lubelskie”, Marcina Bielesza „Unia Lubelska 1569” Przewodnik”.
Warto z tym przewodnikiem o Żmigrodzie wybrać się na spacer. Są mapy, zdjęcia, wyczerpujące, jakże osobiste, opisy. Trochę album, trochę encyklopedia, słownik – i jeden wielki spacerownik. W czasie, przestrzeni, o ludziach i miejscach, jakże inaczej. A Brama Grodzka właśnie na Żmigrodzie buduje swoje trzecie miejsce obecności w Lublinie, a więc poznaje bliższą i dalszą okolicę i dzieli się tym z innymi, w opowieści.