Gazeta Na Nadodrzu 1/2020

Page 1

co tam

NA NADODRZU Gazeta wrocławskiego osiedla Nadodrze

Nr 1 (grudzień 2020)

Gazeta bezpłatna

Będzie Park Mieszczański! Nadodrze wygrało WBO! Na taką skalę pierwszy raz w historii. Kiedy w 2016 r. wprowadzałem się na Kępę Mieszczańską, „nie było (tu) niczego”. Najbliższy sklep za Odrą, plac zabaw czy park półtora kilometra od domu, co w przypadku spaceru z dwuletnim dzieckiem oznaczało godzinę w jedną stronę. Dlatego od razu zainteresowałem się parkiem, który zgodnie z Miejskim Planem Zagospodarowania Przestrzennego z 2013 r. miał tutaj powstać. Właściciel terenu, Agencja Mienia Wojskowego, nie planowała parku. Miasto? Nie mogło nic zrobić, ponieważ nie było właścicielem terenów. Z tego też powodu odrzucano zgłaszane przeze mnie projekty do Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego.

Pojawia się szansa

Gdy pod koniec 2018 otrzymałem pismo o wystawieniu na Kępie Mieszczańskiej 4 hektarów gruntu na sprzedaż na wolnym rynku, był to ten moment, w którym uświadomiłem sobie, że trzeba zmienić sposób działania. Stworzyłem grupę na Facebooku „Park na Kępie Mieszczańskiej – Walczymy o stworzenie”.

Ruszamy w podróż

Na pierwszym przystanku naszego, powoli rozpędzającego się pociągu, dosiadła się do nas Iza Duchnowska, czego efektem było spotkanie członków grupy w realu. Na spotkaniu pojawił się poseł RP Michał Jaros, oraz radni, Michał Górski i Jolanta Niezgodzka oraz liczna grupa mieszkańców. Wspólnie nastawiliśmy nawigację na jeden cel – powstanie

Udało się!

WBO 2020

Sąsiedzi z Nadodrza! Dziękujemy! To wasze zaangażowanie i wasze głosy sprawiły, że w końcu wygraliśmy na Nadodrzu Wrocławski Budżet Obywatelski i to z dwoma projektami: Park na Kępie Mieszczańskiej i „Zielone Nadodrze”. Obydwa projekty były zgłaszane do budżetu już wcześniej kilkukrotnie i dopiero w tym roku się udało. Wielki sukces! Wspólnymi siłami zdobyliśmy dla naszego osiedla kwotę 2 750 000 zł! Kwota ta zostanie wydana przez miasto na wygrane projekty!

parku. W między czasie liczba osób wspierających inicjatywę powiększała się w błyskawicznym tempie. Kolejna stacja – spotkanie z wiceprezydentem Adamem Zawadą, który w imieniu Miasta poparł naszą inicjatywę. Na następnej stacji dołączyły do nas media, które sprawiły, że cały Wrocław usłyszał o naszych działaniach.

Zbieramy siły

Odłożyliśmy preferencje polityczne na bok i spotkaliśmy się z przedstawicielami prawie wszystkich klubów Rady Miasta. Trzy Rady Osiedli – Stare Miasto, Szczepin i Nadodrze – oficjalnie poparły pomysł powstania parku odpowiednią uchwałą. Odwiedziliśmy też Dyrekcję Agencji Mienia Wojskowego. Każdy pozytywnie odbierał pomysł powstania parku i wyrażał chęć pomocy. Efekty tych wszystkich spotkań były jednak mizerne. Mimo wszystko spędzaliśmy dziesiątki godzin na planowaniu, wymyślaniu następnych kroków i pomniejszych działaniach, które przybliżą nas do celu. Przeprowadziliśmy m.in. ankietę, której efektem był wybór nazwy przyszłego parku – Park Mieszczański. Punktem kulminacyjnym wyprawy było spotkanie z ówczesnym Wojewodą Dolnośląskim Pawłem Hreniakiem. Był to też moment, w którym prezydent Jacek Sutryk dołączył do naszej inicjatywy i pomimo, że nie udało nam się osobiście spotkać, to jego udział w negocjacjach z AMW (odnośnie wielu różnych potencjalnych terenów do przekazania) doprowadziły nas do tej najważniejszej w całej podróży stacji – podpisania umowy przeniesienia własności terenu.

Mamy cztery hektary!

Podpisany akt notarialny pokazał, że coś, z czego jeszcze rok wcześniej ludzie się śmiali, nie wierzyli i pukali się w głowę na samą myśl o 4 ha parku w centrum miasta, poprzez nasz wysiłek – lokalnej społeczności – zaczyna się materializować. Ale co najważniejsze, ten akt

Zielone Nadodrze

Czyli jak walczymy o zieleń na osiedlu Zgłaszanie do różnych programów rewitalizacji zaniedbanych skwerów było jedyną okazją do przywrócenia choćby częściowo zieleni na osiedlu. Projekt został złożony do Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego po raz pierwszy w 2018 roku – pierwotnie zaproponowano skwery przy ulicach: Ołbińska, Kręta, Kurkowa/Składowa, Rydygiera, Łokietka, Św. Wincentego, Plac Staszica, Bp. Tomasza, Pomorska, Dubois, Jedności Narodowej, Plac Powstańców

notarialny umożliwił nam wreszcie udział we Wrocławskim Budżecie Obywatelskim, kolejnym etapie podróży.

Rośnie zaangażowanie

Od 20 sierpnia, kiedy prezydent Sutryk ogłosił oficjalnie, że teren został przekazany, mieliśmy zaledwie miesiąc na przygotowanie do zbierania głosów WBO. Wydaje się dużo, ale w rzeczywistości, w której każdy pracuje osiem godzin dziennie, dodatkowe zadania musieliśmy realizować wieczorami, kosztem czasu spędzonego z rodzinami. Spotkania, planowania, projektowanie plakatów, ulotek, banerów, murala, montaż filmu, kontakt z mediami, szukanie sponsorów i partnerów, obsługa facebooka. To tylko część zadań z morza potrzeb, które trzeba było zrealizować. Musieliśmy działać jak firma, z tą różnicą, że nikt za swoje działania nie dostawał wynagrodzenia.

Samo się nie zrobi

Co chwilę zgłaszały się osoby oferujące drobną lub większą pomoc. Niektóre, po pierwotnej deklaracji, wycofywały się z przydzielonych im zadań, bo obciążenie przekraczało ich możliwości. Trudno, każdy działał na ile mógł. My szukaliśmy kolejnych ochotników, a w najgorszych momentach dokładaliśmy zadania tym, którzy już byli w projekt zaangażowani.

Nie mogliśmy odpuścić!

Było to naprawdę ciężkie półtora miesiąca pracy „pro bono”, ale opłaciło się! Zdobyliśmy wystarczająco dużo głosów, żeby uzyskać finansowanie na pierwszy etap tworzenia Parku Mieszczańskiego. Wśród wygranych projektów znalazł się też osiedlowy projekt nasadzeń na Nadodrzu. Nie wszystko poszło w pełni po naszej myśli. Nasz drugi osiedlowy projekt – stworzenia parkowego placu zabaw – nie uzyskał wystarczającej liczby głosów i w efekcie odsunie się w czasie. Zgłosimy go w następnej edycji WBO. Wiemy natomiast, że zrobiliśmy wszystko, by i on mógł być wdrożony.

Grafika promująca głosowanie WBO - Katarzyna Borowicz

Kiedy ruszą prace budowlane?

Pierwszy etap zostanie zrealizowany w ciągu roku, dwóch lat. Zatem w najgorszym scenariuszu będziemy mogli spacerować po parkowych alejkach, wytyczonych wśród nowych drzew już pod koniec 2022 roku.

Gratulujemy i dziękujemy!

Należy pamiętać, że nie dotarlibyśmy do miejsca, w którym jesteśmy bez osób, które wsparły i podjęły realne działania na rzecz stworzenia Parku Mieszczańskiego. Są to m.in. prezeska stowarzyszenia Nowe Nadodrze Izabela Duchnowska, prezydent Jacek Sutryk, radna miejska Jolanta Niezgodzka, dyrekcja Agencji Mienia Wojskowego oddz. Wrocław, stowarzyszenie Młodzi Demokraci, lokalne

firmy, ale też sami mieszkańcy, np. Anna Grochola, Ida Radlak, Sylwia Semeniuk-Przymęcka, Marta Kowalczyk, Paweł Kujawa, Kasia Borowicz, Paweł Atłachowicz, Maciej Arciszewski, Ola Sowińska, Dawid Kasprzyk, Wojtek Kmiecik, Marek Kołodziejski, Anna Baj, Bogusław Stelmach, Renata Woda, Anna Komarnicka, Łukasz Mazurek, Konrad Ad Jadwiga Gałęcka, Rafał Szymański oraz ci, którzy na nasze nadodrzańskie projekty zagłosowali. Wszystkim należą się bardzo serdeczne gratulacje i podziękowania! Więcej o naszych działaniach można przeczytać na grupie na facebook-u Park Na Kępie Mieszczanskiej, do której gorąco zapraszamy! Marcin Radlak

Projekt „Zielone Nadodrze” to próba przywrócenia zieleni na nasze osiedle. Wiele skwerów było bardzo zaniedbanych, dodatkowo nasze osiedle niestety jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych we Wrocławiu.

Wielkopolskich. Wymienione skwery to od lat zaniedbane zieleńce, które dawno przestały być ozdobą i dzisiaj są często w stanie opłakanym. Zaniedbane drzewa, rozjechane trawniki, połamane ławki były naszą rzeczywistością. Oprócz nasadzeń w projekcie znalazły się między innymi elementy małej architektury, takie jak ławki, krawężniki, kosze na śmieci, słupki. Dodatkowo przewidziano przystosowanie nawierzchni do ustawienia

donic i siedzisk na ulicach Rydygiera, Łokietka i Placu Staszica. W większości z podanych lokalizacji problemem było i jest parkowanie. Dawne trawniki stały się klepiskami, na których mieszkańcy pozostawiali swoje samochody. W tych lokalizacjach zaplanowano uporządkowanie parkowania poprzez wyznaczenie miejsc parkingowych zgodnie z potrzebami mieszkańców. Przykładem może był okolica Bunkra na ulicy Ołbińskiej. Samochody parkowały na

trawnikach wzdłuż ulicy i na środkowym skwerze. Zgodnie z projektem, wiosną 2021 zmieniona zostanie w tamtym miejscu organizacja ruchu, a samochody będą mogły parkować prostopadle do ulicy, do tego czasu sadzony przez nas na Bunkrze w 2018 roku winobluszcz rozrośnie się pięknie na ścianie budynku. Obecnie trwają prace nasadzeniowe na ul. Ołbińskiej w dwóch lokalizacjach, na ul. Składowej, gdzie powstaje park

kieszonkowy z wieloma pięknie kwitnącymi roślinami i nowymi siedmioma drzewami, oraz na placu Powstańców Wielkopolskich, gdzie zostaną dosadzone drzewa – piękne glediczje skyline. Nie zapominajmy o roślinach wokół nas! Te zielone strefy, a większość z nich jest położona przy głównych trasach, mają służyć nie tylko mieszkańcom Nadodrza, ale wszystkim wrocławianom! Izabela Duchnowska

1|


Gazeta Na Nadodrzu

Nadodrze POMOC DLA SENIORA w Internecie „Co tam na Nadodrzu” na Facebooku W dobie pandemii również sprawy poświęcone Nadodrzu przeniosły się w dużej części do Internetu. Działamy i docieramy do was poprzez Facebooka. Na grupie CO TAM NA NADODRZU jest nas już ponad 7500 osób! Poruszamy tam tematy zarówno poważne, jak i te drobniejsze. Chcesz być na bieżąco? O wszystkim, co dzieje się w naszej najbliższej okolicy dowiesz się właśnie tutaj. Wspieramy tam również lokalnych przedsiębiorców, informujemy się o awariach, wydarzeniach osiedlowych, czasem wspólnie żartujemy, a tak generalnie robimy wszystko, by na Nadodrzu żyło się jak najlepiej. Grupa działa i rozwija się właśnie dzięki Wam. Zapraszamy! Dołączcie do nas! Rafał Szymański redaktor grupy „Co tam na Nadodrzu”

Zajrzyj

na grupę

Ważne telefony: Numer alarmowy: 112 Straż Miejska: 986 Straż Pożarna: 998 Policja (ul. Rydygiera):

47 87 196 18 Zmień Piec:

71 799 67 99 Nadodrzańskie Centrum Wsparcia:

|2

Tel.: 516 067 476 | mail: apress@post.pl

Miejsce na reklamę

71 796 40 85

Jeśli jesteś osobą w wieku senioralnym, mieszkasz na Nadodrzu lub Kleczkowie i potrzebujesz pomocy lub wsparcia możesz zgłosić sprawę do: Zespołu Terenowej Pracy Socjalnej Nr 7 (ZTPS 7) Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (MOPS) pl. Św. Macieja 4, tel: 71 782 24 22, mail: ztps7@mops.wroclaw.pl

Formy świadczonej pomocy: - Dzienne Domy Pomocy Społecznej - Praca Socjalna - Poradnictwo specjalistyczne - Pomoc materialna (zasiłek okresowy, zasiłek stały, zasiłek celowy – dla osoby samotnej 701 zł, dla osoby w rodzinie 528 zł) - Pomoc w ramach Lokalnego Programu Osłonowego (na zwiększone koszty ogrzewania – dotyczy tylko lokalu, w którym nie wcześniej niż 1 stycznia 2018 r. przeprowadzono trwałą zmianę systemu ogrzewania) - Pomoc w ramach rządowego programu „Posiłek w szkole i w domu” (w postaci zasiłku na zakup posiłku lub żywności – 1402 zł dla osoby samotnej oraz 1056 zł dla osoby w rodzinie) - Pomoc dla doznających przemocy. Pracownicy socjalni przyjmują: poniedziałek - piątek: 8:00 - 10:00 (oprócz środy) środa: 13.00 - 15.00. W sytuacji zagrożenia pandemią preferowana jest forma zgłoszeń telefonicznych lub poprzez maila. W przypadku potrzeby zrobienia i dostarczenia zakupów w formie podstawowych artykułów spożywczych i higienicznych (koszt zakupów pokrywa Senior), wyprowadzeniu psa, zapewnieniu innych podstawowych potrzeb zgłoszenia należy kierować na infolinię tel. 22 505-11-11 czynny w godz. 8:00 - 21:00. Senior dzwoniący na infolinię zgłasza swoje potrzeby konsultantowi. Pomoc Seniorom udzielana jest przez wolontariuszy Solidarnościowego Korpusu Wsparcia Seniorów oraz wolontariuszy działających lokalnie w instytucjach, organizacjach i innych podmiotach w okolicy miejsca zamieszkania Seniora. Pomoc w formie usług opiekuńczych i specjalistycznych usług opiekuńczych przyznaje: Dział Usług Opiekuńczych, pl. Legionów 4-5, tel. 71 765 79 13. W sprawie świadczenia ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zgłoś się do: Dział Adaptacji Osób Niepełnosprawnych, ul. Strzegomska 6, parter, pokój 25. tel. 71 782 23 39; 71 782 23 42; 71 782 23 57 Postępowanie w sprawie umieszczenia w Domu Pomocy Społecznej prowadzone jest przez: Dział Pomocy Instytucjonalnej, ul. Strzegomska 6, I piętro, pokoje 113-121 tel. 71 782 23 44; 71 782 23 43 Jeśli jesteś w trudnej sytuacji życiowej, nie masz jak zapłacić za czynsz, możesz ubiegać się o przyznanie dodatku mieszkaniowego i zryczałtowanego dodatku energetycznego: Dział Wsparcia Mieszkańców ul. Hubska 30/32 tel. 71 782 23 22, 71 782 23 46, 71 782 23 48 Orzeczenia o stopniu niepełnosprawności do celów pozarentowych wydaje: Powiatowy Zespół ds. Orzekania Niepełnosprawności pl. Solidarności 1/3/5 III piętro, pokój nr 316 poniedziałek - piątek, od 9:00 - 14:00 tel.: 71 782 23 60, 71 782 23 62, 71 782 23 63

Trwa akcja „Zmień piec”, także na Nadodrzu Spotkania z mieszkańcami wrocławskich osiedli, doradztwo energetyczne, plakaty, billboardy, mailing, nowa strona internetowa i wiele innych działań – trwa akcja „Zmień piec” w ramach kampanii „Wrocław bez smogu”. Do końca 2024 roku miasto przeznaczy 330 mln złotych na działania związane z likwidacją pieców. Od października we Wrocławiu trwa akcja „Zmień piec”, której celem jest zmiana systemu ogrzewania w mieście na bardziej ekologiczne. Doradcy energetyczni i przedstawiciele urzędu przeprowadzają serię wizyt na tych wrocławskich osiedlach, na których znajduje się najwięcej pieców bezklasowych. Na spotkaniach z konsultantami mieszkańcy mogą dowiedzieć się, w jakich terminach zgodnie z przepisami należy wymienić źródła ogrzewania, czy jest możliwość wymiany pieca w ich konkretnej sytuacji, jak uzyskać dotację, jakie formalności należy zrealizować i jakie dokumenty wypełnić. Dwa programy dofinansowania – W ramach KAWKI Plus można otrzymać do 15 000 złotych na dofinansowanie do wymiany ogrzewania, a kolejne 5 000 zł na wymianę starej, drewnianej stolarki okiennej z programu Termo KAWKA – mówi Katarzyna Szymczak-Pomianowska, dyrektor Departamentu Zrównoważonego Rozwoju Urzędu Miejskiego Wrocławia. – Warto pomyśleć o zmianie pieca już teraz, bo maksymalna kwota dotacji z Kawki będzie w kolejnych latach stopniowo malała. Poza tym, likwidujący piec w lokalu komunalnym, może ubiegać się również o ulgi i zwolnienia z czynszów – dodaje dyrektorka DZR.

330 mln złotych do 2024 r. Zgodnie z planem do końca 2024 roku mają być zlikwidowane wszystkie piece pozaklasowe w miejskim zasobie komunalnym – łącznie w ponad dziesięciu tysiącach lokali komunalnych. Oferując nowe programy dotacyjne, miasto wesprze w likwidacji kotłów właścicieli kolejnych ośmiu tysięcy lokali. Łącznie na wymianę pieców, przez cztery kolejne lata, Wrocław przeznaczy 330 milionów złotych. Wnioski o wymianę pieca w ramach KAWKI Plus i Termo KAWKI można składać w Wydziale Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miejskiego przy ul. Hubskiej. Szczegóły można również uzyskać na stronie internetowej zmienpiec.pl, pisząc na adres zmienpiec@um.wroc.pl oraz pod numerem telefonu 71 799 67 99. Spotkania na Nadodrzu W związku z sytuacją epidemiologiczną zostały zmienione godziny dyżurów „Zmień piec” w Infopunkcie Nadodrze. Konsultacje w Infopunkcie będą się odbywały w każdy poniedziałek w godzinach 12:00 - 17:00. Dla osób, które wolą nie wychodzić z domu mamy konsultacje telefoniczne! W każdy wtorek i środę, w godz. 12:00 - 17:00 pod numerami telefonów: 500 112 494, 500 112 745

Razem dla Nadodrza Osiedlowe partnerstwo Współpraca między partnerami opiera się na łączeniu kapitału i zasobów ludzkich głównie na rzecz zwiększania aktywności w życiu społeczności Nadodrza. Pomoc sąsiedzka, kiedyś tak popularna i żywo funkcjonująca w społecznościach lokalnych, dzisiaj przeżywa kryzys. Aby rozwijać i wzmacniać relacje, przywracając ideę sąsiedzkiej współpracy ludzie muszą się spotykać, poznawać i przełamywać nieufność. Takim sprzyjającym ku temu miejscem są różnego rodzaju warsztaty, inicjowane i wspierane przez nas inicjatywy oddolne, debaty, spotkania społeczne. Tam każdy może podzielić się swoją pasją. Potrzebne są do tego tylko: pozytywna energia, entuzjazm i szczypta fantazji. Na tych spotkaniach organizujemy wspólne gotowanie. Potrawami zapełniamy lodówkę społeczną (ul. Rydygiera), ciasta trafiają do sąsiedzkich kawiarenek podczas organizowanych przez nas festynów czy spotkań w Nadodrzańskim Centrum Wsparcia. Przygotowujemy także z mieszkańcami spektakle teatralne, które wystawiamy dla osób przebywających w szpitalach, domach pomocy społecznej, dla dzieci z rodzin najuboższych oraz dla społeczności lokalnej, gdzie biletem wstępu są nawilżane chusteczki, przekazywane dla podopiecznych Fundacji Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci. Prace rękodzielnicze z warsztatów artystycznych, takie jak: kartki świąteczne, lampiony, stroiki, pisanki, ozdobne magnesy przekazujemy osobom samotnym, chorym, niepełnosprawnym, ale również na rzecz hospicium dla dzieci.

Mnóstwo radości przyniosły nam nasadzenia roślin w Ogrodzie Społecznym (ul. Rydygiera), gdzie w grudniu, wspólnie z mieszkańcami przyozdabiamy Nadodrzańskie Drzewko wykonanymi, podczas warsztatów ozdobami i bombkami. Dla osób samotnych, rodzin zagrożonych wykluczeniem społecznym przygotowujemy w Klubie pod Kolumnami spotkanie wigilijne z potrawami i ciastami przyrządzonymi podczas warsztatów gotowania. Wspólnie kolędujemy, smakujemy, oglądamy przedstawienie jasełkowe w wykonaniu dzieci ze Stowarzyszenia Pomocy „Iskierka”. Nad tym, by nikomu niczego nie zabrakło czuwają wtedy uczestnicy Akademii Lidera, mieszkańcy Nadodrza, bez reszty zaangażowani w to przedsięwzięcie. To tylko niektóre z działań, służące budowaniu aktywności sąsiedzkiej i widzimy już zmianę. Ludzie sami organizują się i wspólnie spędzają czas wolny, wymieniają się rzeczami, włączają w działania środowiskowe, wcielają w animatorów podczas imprez plenerowych – prowadzą konkursy, zabawy – towarzyszą osobom starszym w spacerach, robieniu zakupów, odwiedzają się w szpitalach, dokonują wzajemnych napraw sprzętów gospodarstwa domowego czy drobnych remontów. Przyłącz się. Partnerstwo „Razem dla Nadodrza” to porozumienie 20 instytucji, organizacji pozarządowych i przedstawicieli biznesu zawarte w dn. 26.04.2010 z inicjatywy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Wioletta Bodnar


się dziać różne rzeczy, ale trudno stwierdzić, co mieli na myśli. Na Nadodrzu jest posterunek policji, ale jak mówi jedna z mieszkanek, nie jest on już jakoś bardzo aktywny, tak jak bywało to dawniej. Jednak nadal działa i z tego mieszkańcy się cieszą. Czytałam trochę o Nadodrzu i dowiedziałam się, że Nadodrze zostało wydzielone w 1991 czyli pod koniec XX wieku. W 2017 roku na Nadodrzu mieszkało ok 25 tysięcy ludzi, czyli bardzo dużo. W granicach Nadodrza mieści się także odrzańska wyspa Kępa Mieszczańska. Małgorzata Kusiak, Szkoła Podstawowa nr 58

„Wiersz o Nadodrzu” Powiem Ci Panie Bobrze, dlaczego tak kocham Nadodrze... Tutaj zawsze jest wesoło, bo są dobrzy ludzie wkoło Tutaj każdy jest radosny, od ciepłego lata, aż do późnej wiosny. Tutaj rożne są galerie i rzemiosła, Gmina przez rewitalizację także dużo wniosła, bo kamienice i podwórka nabierają teraz pierwotnego blasku, aż ręce same składają się do oklasku. Mamy piękne parki z zielenią, A w nich kwiaty się rumienią. Mamy tutaj urzędy, przedszkola, szkoły i skwery i stojaki i rowery! Tutaj nikt się nie nudzi, kiedy wczesnym rankiem się budzi, bo jest wiele ciekawych atrakcji, zwłaszcza w okresie wakacji. Czasem biegają tu szczury, A dzieciaki bazgrają mury, Ale powiem Ci Panie Bobrze, że i tak najlepsze jest NASZE NADODRZE!!!

Filip Kucharski

Małgorzata Kusiak

Pod okiem Moniki Suder i Sylwii-Semeniuk-Przymęckiej

Nad ZIN-em pracowali: Małgorzata Kusiak Filip Kucharski Oliwia Ciastoń Paweł Wojtuch Hanna Kuciel

Któregoś dnia poszłam do sklepu i spotkałam pewną panią. Zawołała mnie i spytała, która jest godzina. Była wtedy 16:00, więc odpowiedziałam zgodnie z prawdą, a ona spojrzała na mnie i podziękowała. Następnego dnia również spotkałyśmy się. Tym razem spytała czy pomogę jej zanieść do domu zakupy. Spieszyłam się, ale nie mogłam odmówić, więc odprowadziłam ją do domu. I znowu spojrzała mi głęboko w oczy, uśmiechnęła się i powiedziała, że za wszystko bardzo dziękuje. Trzeciego dnia ponownie ją spotkałam, ale tym razem to ja zaproponowałam jej pomoc. Spytałam czy może zrobić jej zakupy, albo w jakiś inny sposób wesprzeć, ale odmówiła. Przez kilka dni nie widziałam jej, więc postanowiłam odwiedzić ją w domu i zapytać jak się czuje. Zastałam ją przy czytaniu. To wtedy dowiedziałam się, że ma na imię Irena. Po kilku tygodniach Pani Irena przestała pojawiać się w okolicy, więc postanowiłam sprawdzić jak się czuje. Kiedy podeszłam do drzwi mieszkania okazało się, że są otwarte, a kobiety nie ma w środku. Rozejrzałam się i znalazłam kartkę z napisem: „Dziękuję Ci za wszystko, ale muszę wyjechać. Nie martw się”. Zrobiło mi się przykro. Z jednej strony cieszyłam się, że mogłam jej pomóc, ale z drugiej wiedziałam, że to koniec i że więcej jej nie zobaczę.

Pani Irena

ananas - zin młodych O warsztatach

Monika Suder

Od września tego roku prowadziłam z młodzieżą na Nadodrzu warsztaty z zakresu pracy dziennikarza telewizyjnego. Jednak zajęcia stacjonarne w zespole przestały być w pewnym momencie możliwe a bieganie z kamerą po osiedlu nierealne. Padł pomysł, by uczestnicy zdobyli również doświadczenie w pisaniu artykułów. Uczyli się więc szukania informacji, pisania, redakcji, szukania pomysłów na artykuły. Na początku nie było łatwo, bo dzieci wychowane z komórką w dłoni nie potrafiły oderwać wzroku od ekranu, przełamać się i spojrzeć na świat dookoła, zapytać rodziców, dziadków, kolegów o to, co ich trapi, na co zwracają uwagę w swoim otoczeniu. Rozmawianie z ludźmi to zawsze najtrudniejsze ale i najciekawsze zadanie dziennikarza. Początkowo uczniowie nie wiedzieli o co pytać swoich domowników, nie mówiąc o obcych osobach. Do głowy przychodziło im jedno, dwa pytania... Pierwsze nagrania, wywiady i rozmowy były chaotyczne, ale każdy kolejny tekst, każdy kolejny wywiad był coraz lepszy. Przeprowadziliśmy też sondę uliczną na tematy: bezpieczeństwa na osiedlu, pięknych miejsc Nadodrza i… plagi szczurów. Efekty naszej pracy macie Państwo okazję czytać w tym numerze Gazety Na Nadodorzu, na specjalnych stronach, które nazwaliśmy Zinem Młodych. Nasi młodzi dziennikarze, mimo ogromu zajęć w szkole, nadal przychodzą na zajęcia online. Rozmawiają z rodziną, kolegami i koleżankami, podpytują babcie i ciocie i próbują po raz kolejny tworzyć teksty i filmy. Jest zapał i energia.

na Nadodrzu jest bezpiecznie. Wszystkie rozmowy były zarejestrowane, zrobiłyśmy także zdjęcia, korzystałyśmy z telefonów. Zdania co do bezpieczeństwa na Nadodrzu są podzielone, niektórzy czują się tu bardzo bezpiecznie, inni wręcz przeciwnie. Część osób odpowiadała, że w dzień jest bezpiecznie, niestety w nocy już nie. Mimo, że osiedle jest położone w centrum miasta, jeśli ktoś nie mieszka tu, bał się jeszcze bardziej. Jednak nie wszyscy, z którymi rozmawiałam, tak mówili. Większość zapytanych przez nas osób twierdziła, że jest tu bezpiecznie, jest jasno, mamy dużo sklepów. Niektórzy zwracali uwagę, że w sklepach mogą

Sonda: Czy na Nadodrzu jest bezpiecznie? Nazywam się Małgorzata Kusiak i jestem z Nadodrza. Rodzina, która mieszka we Wrocławiu, opowiadała mi różne rzeczy o tej dzielnicy, m.in. że jest tu niebezpiecznie, żebym nie chodziła po zmroku, miałam też uważać na bramy. Ja się czuję tutaj bezpiecznie. Ze względu na różne opinie w naszej rodzinie, postanowiłam zająć się tym tematem na warsztatach dziennikarskich. Przeprowadziłam, razem z koleżankami, wywiady z mieszkańcami Nadodrza, byli oni w różnym wieku, od moich rówieśników, po osoby starsze. Podczas nagrań, chodziłyśmy po nadodrzańskich podwórkach, pytając mieszkańców osiedla czy

OLIWIA CIASTOŃ


Gazeta Na Nadodrzu

|4


Gazeta Na Nadodrzu

Gazeta Na Nadodrzu

5|


Paweł Wojtuch

Hanna Kuciel

Czy na Nadodrzu jest bezpiecznie?

Ze st. sierż. Pawłem Nogą z Komendy Czy policjanci często używają broni? Miejskiej Policji we Wrocławiu rozma- Na szczęście na terenie osiedla w bieżącym roku nie doszło do sytuacji, w któwia Małgorzata Kusiak. rej funkcjonariusze musieliby użyć broni palnej, a przy okazji warto dodać, że większość interwencji policjanci rozwiązują nie przy pomocy broni czy kajdanek, ale podczas spokojnej rozmowy. Jaka jest atmosfera w komisariacie? Jak się pracuje policjantom? Funkcjonariusze nie ukrywają, że atmosfera w Komisariacie przy Rydygiera jest bardzo dobra, co zapewnia właściwą współpracę i skuteczne działania na rzecz bezpieczeństwa. Policjanci niejednokrotnie poświęcają także swój wolny czas po służbie, działając prewencyjnie. Jaka jest atmosfera na osiedlu Nadodrze? Pamiętajmy, że zawsze możemy liczyć na wrocławskich policjantów i nigdy nie bójmy się podejść do nich z prośbą o pomoc. Funkcjonariusze oprócz łapania sprawców wykroczeń czy przestępstw rozmawiają z lokalną społecznością, wychodząc naprzeciw ich oczekiwaniom. Jak wygląda sytuacja na wrocławskim Nadodrzu, ile jest zgłoszeń dziennie? Sytuacja na wrocławskim Nadodrzu i Ołbinie poprawia się z roku na rok, a pracujący na komisariacie funkcjonariusze notują spadki w ilości czy to np. kradzieży, czy rozbojów a co za tym idzie poprawę bezpieczeństwa mieszkańców. Ile jest kradzieży na Nadodrzu? Porównując rok bieżący do analogicznego okresu roku ubiegłego na terenie podległym Komisariatowi Policji Wrocław Ołbin mundurowi odnotowali ponad 1/3 mniej zdarzeń zakwalifikowanych jako kradzież. Funkcjonariusze tej jednostki każdego dnia przeprowadzają około pięćdziesięciu interwencji zgłoszonych, ale także tych podjętych z własnej inicjatywy.

ananas - zin młodych

Galeria ananasa

Policjanci wielokrotnie niosą pomoc, czego najlepszym przykładem w ostatnich dniach jest przeprowadzona przez mundurowych z jednostki przy Rydygiera zbiórka pieniędzy. Za uzbierane środki policjanci kupili zabawki, słodycze oraz artykuły spożywcze, które trafiły do 16 rodzin, uszczęśliwiając 29 najmłodszych mieszkańców Nadodrza i Ołbina. Na co chciałby Pan szczególnie zwrócić uwagę? Policjanci w tym miejscu chcieliby w trosce o bezpieczeństwo dzieci i młodzieży, przypomnieć o zachowaniu ostrożności podczas przemieszczania się po drogach. Obecnie dni są krótkie i szybko zapada zmrok. Pamiętajmy, że dzieci naśladują nasze zachowania, więc pokazujmy im zawsze dobry przykład. Przekraczajmy jezdnię w miejscach do tego wyznaczonych, zawsze stosując się do sygnalizacji świetlnej. Zadbajmy, aby nasze pociechy były widoczne na drodze dla innych uczestników ruchu drogowego, wyposażając ich w elementy odblaskowe. Dziękuję za rozmowę.


Gazeta Na Nadodrzu

Kulturo, co u Ciebie?

Rok 2020 nie rozpieszcza. Wiele placówek kulturalnych od początku listopada pozostaje zamknięta. Czy to oznacza, że zaprzestały swojej działalności i na naszym osiedlu nic się nie dzieje? Absolutnie nie! Działania kulturalne, warsztaty, wystawy czy koncerty przeniosły się do sieci. Wiele podmiotów działa tam n aprawdę prężnie. Oto kilka propozycji kulturalnych na najbliższy czas.

Do Wirtualnej Galerii zaprasza nas Klub pod Kolumnami, gdzie możemy się wybrać w podróż do Ameryki Łacińskiej w ramach wystawy zdjęć pt. „Różne aspekty kultury Ameryki Łacińskiej” czy też podziwiać niezwykle klimatyczne, surrealistyczne prace Sebastiana Monia. Dla nieco młodszych odbiorców kultury Klub udostępnia na swoim fanpage’u mini tutoriale, gdzie możemy się nauczyć jak zrobić girlandę z papierowych listków czy... biedronkę! Klub ma także dalsze plany rozwoju swoich działań w sieci. W przyszłym roku będziemy mogli wziąć udział

nowe treści. A wszystko to, by, jak piszą autorki czasopisma, odkryć realizm magiczny w codzienności. Do pełni szczęścia, w ramach spaceru można wstąpić do Macondo podziwiać cuda w ich Jarmarku Cudów czy napić się kawy (na wynos oczywiście). Niezwykle ciekawie zapowiada się końcówka roku w Krzywym Kominie. Tuż przed świętami odbędzie się finał projektów „Trampolina do kultury” i „Open Art. Udogodnienia”. W ramach tego wydarzenia mieszkańcy będą mogli wziąć udział w wirtualnym zwiedzaniu wystawy, bezpłatnych rodzinnych warsz-

w koncertach, wykładach czy też spotkaniach z ciekawymi osobami… i to wszystko na żywo (sic!), przez profil facebookowy. Fundacja Macondo z kolei zaprasza nas na chwilę refleksji (a może i wytchnienia?) przy felietonie, wierszu Norwida czy Grochowiaka, zebranych w internetowym wydaniu „Stu Stron Samotności”. Znajdziemy tam także liczne fotografie i rysunki. Codzienne pojawiają się tam

tatach online czy webinarach. Wisienką na torcie będzie odsłonięcie mobilnego muralu. Jednostką kulturalną, która prowadzi część swoich działań wirtualnie, a część stacjonarnie (z zachowaniem reżimu sanitarnego) jest Młodzieżowy Dom Kultury Śródmieście. W ramach internetowej Galerii Twórczości Plastycznej Młodych możemy oglądać fantastyczną pokonkursową wystawę VIII Ogólnopolskiego

Oswoić wstyd

O książce Igi Zakrzewskiej-Morawek Czy zastanawialiście się czasem, jaki wstyd ma kolor, jak wygląda albo smakuje? Istnieje przecież powiedzenie, że „możemy najeść się wstydu”. Ten stan dobrze zna Zośka, jedna z bohaterek książki „Wstyd” wrocławskiej pisarki Igi Zakrzewskiej-Morawek, która akcję powieści umieściła – między innymi – w jednej z kamienic na wrocławskim Nadodrzu. To tutaj spotykają się kobiety (i mężczyźni), którym wstyd został wręcz wmuszony, którzy wynieśli go z rodzinnego domu tak, jak ktoś inny zabiera walizkę z osobistymi rzeczami. Ponieważ wstyd jest dość powszechnym uczuciem, pisarka postanowiła się z tym zjawiskiem zmierzyć i je opisać. Zrobiła to bardzo uważnie, dokładnie, zeszła wręcz w najgłębsze pokłady wstydu, jaki może przeżywać człowiek. Dlatego pewnie możemy współodczuwać z bohaterami powieści. Zośka, Bosa, Paweł, matka Zośki, ojciec Bosej, miejscowy – będący najczęściej pod wpływem – szeryf, my wszyscy albo trochę nimi jesteśmy albo ich spotkaliśmy gdzieś na korytarzach kamienic, na podwórkach, przy

śmietniku. W losach bohaterów, w ich ocenach rzeczywistości, poszukiwaniu akceptacji i miłości, lękach, demonach

Biennale Malarstwa „Niech żyje kolor 2020”. Te prace aż krzyczą kolorem, optymizmem i radością. Do stycznia będzie można także oglądać wystawę pt. „Zadanie domowe” e-mail-art-school, na której prezentowane są efekty zdalnej edukacji artystycznej uczestników Pracowni Plastycznej „Reja17”. To tylko część wydarzeń w wirtualnym świecie, które początek mają na naszym osiedlu. Gorąco zachęcam także do od-

wiedzenia stron innych kulturalnych miejsc, instytucji, placówek, jak Infopunkt „Łokietka 5” czy Kontury Kultury, które także udostępniają szereg wydarzeń. Miejsca te pokazują, że czas pandemii niekoniecznie musi być „kulturową próżnią”. Niemniej… oby do wiosny, oby do normalności i kultury dostępnej w kontakcie z drugim człowiekiem. Anna Komarnicka i decyzjach możemy zobaczyć samych siebie. Pisarka dotyka intymnych, często bolesnych miejsc w naszych sercach i umysłach i choć robi to bez znieczulenia, to jednak z delikatnością. Opowiada o wychowaniu przez zawstydzanie i o miłości uzależniającej od osoby, która nas bardzo i raniąco zawstydza. Przygląda się pułapkom, w które wpadamy, gdy twierdzimy, że nigdy, przenigdy nie będziemy tacy, jak nasi rodzice. Nie zostawia nas jednak bez wsparcia. Bo wstyd można oswoić, można się z nim zmierzyć i z nim wygrać. Słabość zamienić w siłę. Do tego jednak potrzebna jest szczerość w stosunku do siebie i innych. Bardzo ważny w książce Igi Zakrzewskiej-Morawek jest język. Pisarka wypracowała własny, nieco rwany, przypominający swobodny strumień świadomości sposób zapisywania emocji, przemyśleń i dialogów. Dialogi to w tej powieści dzieło reporterskie. Ma się wrażenie, że zostały gdzieś w przestrzeni osiedla nagrane, choć w jednym z wywiadów przeczytałam, że pisarka ma po prostu dobrą pamięć, czasem też to, co ją zaciekawi – notuje. Jednak tak wrażliwego ucha i zmysłu obserwacji można jej pozazdrościć. Olga Szelc „Wstyd” z arch. Igi Zakrzewskiej-Morawek

Nadodrzańska Opowieść Wigilijna
 Matylda Nadodrzańska oparła się z westchnieniem o mur kamienicy. Jedną nogą przesunęła szmaciankę z zakupami, żeby się nie przewróciła. Jeszcze jabłka by się wysypały! Dostała tę praktyczną torbę na genialnych warsztatach z kiszenia w Hart Hostelu. Prowadziła je energiczna pani Jadzia, z którą od tego czasu Matylda się zaprzyjaźniła i często rozmawiała przez telefon. Następnie poprawiła torbę zsuwającą się jej złośliwie z ramienia. Po krótkiej chwili dodała też szeptem brzydkie słowo w kierunku wychodzącego z bramy młodego sąsiada, który świeżo wprowadził się naprzeciwko. Nie mógł, gad jeden, poczekać aż ona do tej bramy dotrze, potrzymać grzecznie drzwi? Musiał tak lecieć do tego samochodu, egoista, sobek i bubek? Teraz Matylda musiała w przepastnym wnętrzu torby znaleźć brelok do tego cholernego domofonu! Gdy dotarła na czwarte piętro pod własne, gustownie ozdobione wiankiem świątecznym drzwi, była spocona, zmęczona i wściekła. Tylko cud uchronił Romana, jej męża, przed wybuchem złości rozżalonej Nadodrzańskiej. A to dlatego, że na swoje szczęście Roman Nadodrzański – wąsata ostoja spokoju i zdrowego rozsądku – był w pracy w piekarni na drugiej zmianie. – Oszaleję z tymi świętami! – warknęła Matylda i rzuciła torbę na kuchenny blat, po czym dokonała przeglądu zdobyczy. W sklepie brała, co się nawinęło, bo zaparowane okulary szalenie ją denerwowały, a gumki od maseczki cisnęły w uszy. Takiemu Romanowi to dobrze, poszedł sobie do pracy i wszystko ma w nosie! Jednak w miarę rozpakowywania wiktuałów humor się jej poprawiał. Wszak jutro Wigilia. Od rana będzie razem z Romanem, a przy kolacji włączą laptopa i położą go na stole, żeby porozmawiać z Andzią i jej mężem Karolem oraz wnuczkiem Mareczkiem. Tu zmarszczka przecięła jej czoło. No, niestety. Córka, zięć i wnuk byli daleko. Aż w Sydney. – Jak to dobrze, że przychodziłam na te spotkania z wolontariuszką IT – przypomniała sobie – Dzięki temu jestem cyfrowo niewykluczona. A potem wpadła w wir przygotowań, w który gładko włączył się Roman, gdy tylko wrócił z pracy. Przygotowywali potrawy i obdarzali się czułościami, ponieważ krewka Matylda i niewzruszony jak lodowiec Roman Nadodrzańscy, kochali się namiętnie już od ponad czterdziestu lat i nikt, ani nic nie było w stanie tego zmienić. Poranek wigilijny wstał chłodny i smętny. Matylda siorbała kawę z cynamonem i wyglądała przez okno, gdy nagle zauważyła sąsiada, który zaparkował samochód. Potem grzebał w plecaku, dość nerwowo, co Matylda skwitowała nieco złośliwym uśmieszkiem. Ale zaraz potem otworzyła usta ze zdumienia. Z samochodu wysiadła otulona płaszczem młoda żona sąsiada, która trzymała zawinięte w beciki i kocyki – dwa noworodki! No tak, jakiś czas temu przecież widziała jego żonę, która była w dość wysokiej ciąży! – Roman – Matylda rzuciła się na męża, który przyszedł do kuchni nalać sobie kawy – Patrz! Dzieci! Boże Narodzenie! Nie wierzę! Bliźniaki! Dzieci! Wigilia! – Matyldziu, weź oddech, moje złotko i powiedz mi wszystko po kolei, jak w przepisie na grahamki – odparł Roman. Matylda zaś biegała wokół stołu, machała ramionami, omal nie wylała kawy, ale wszystko mu opowiedziała. Po kolei, co wymagało od niej wiele samozaparcia i cierpliwości. – Musimy im koniecznie dać jakiś prezent – Roman natychmiast odstawił kubek i podszedł do kuchennego blatu – Biedactwa, ledwo wrócili ze szpitala z bliźniętami! Do dzieła, Matyldziu! Jakiś czas później pod drzwiami sąsiadów (teraz Matylda rozumiała, dokąd się

młody człowiek tak spieszył i dlaczego jej nie zauważył) spoczęły pudełka i pudełeczka pełne przygotowanych z sympatią smakołyków. Matylda zapukała, po czym odeszła na bezpieczną odległość. Otworzył świeżo upieczony ojciec rodziny. – Myśmy się nie mieli okazji bliżej poznać – zagaił Roman – Jestem Romek Nadodrzański, a to moja małżonka Matylda. Chcieliśmy złożyć życzenia świąteczne wszelkiej pomyślności i podzielić się tym skromnym sąsiedzkim poczęstunkiem. – Jacek Pomysłowy, a moja żona Joanna zajmuje się właśnie Ewą i Adamem! Mają dopiero tydzień! – odparł uradowany tata bliźniaków – Dziękujemy państwu! Wesołych świąt! Zadowoleni z siebie Nadodrzańscy udali się do mieszkania, ale nie minęła godzina, gdy zaświeciła pierwsza gwiazdka i rozległo się pukanie do ich drzwi. – Kto to może być? – zdumiała się Matylda. A byli to sąsiedzi. Jej oczom ukazał się też stół ustawiony na samym środku korytarza. Pod ścianą przy mieszkaniu Pomysłowych były też dwa krzesła i stali Joanna i Jacek. – Wirus ciągle tu jest, więc w dystansie i bezpiecznie – młoda sąsiadka uśmiechnęła się do Matyldy – Jednak może jakoś tak symbolicznie siądziemy razem, choć osobno przy stole wigilijnym? Korytarz duży. Mamy do siebie z pięć metrów. Opłatki też położyłam, o tu, na talerzyku. Talerzyk odkażony. Nad wrocławską kamienicą mrugały sennie gwiazdy i przelatywały drobne, nocne chmurki, a na czwartym piętrze w najlepsze trwała wigilia na sześcioro dorosłych i troje dzieci w dystansie*. Na honorowym miejscu stał bowiem laptop z transmisją wprost z Sydney. *Gdy nie jedli, oczywiście mieli na twarzach maseczki!

Olga Szelc

7|


Gazeta Na Nadodrzu

Świąteczna sałatka śledziowa

Osiedle to mieszkańcy Po co nam gazeta osiedlowa?

Jesteśmy waszymi sąsiadami, działamy na osiedlu od dłuższego czasu, jesteśmy aktywni i zależy nam na tym, żeby mieszkało się nam wszystkim jak najlepiej. Najprostszym dla nas krokiem było założenie kilka lat temu na Facebooku strony „Nowe Nadodrze”, a potem grupy „Co tam na Nadodrzu”. Jednak widzimy, że nie docieramy z informacjami do wszystkich mieszkańców, szczególnie do osób starszych – stąd pomysł na gazetę papierową! Format, który proponujemy to kwartalnik, z sekcją dziecięco-młodzieżową, przygotowaną przez uczniów nadodrzańskich szkół. Gazeta będzie kolportowana w miejscach, które codziennie wszyscy odwiedzamy: w sklepach, u fryzjerów, w gabinetach weterynaryjnych, kosmetycznych, dentystycznych, galeriach, punktach usługowych na osiedlu. Dziękujemy Krzywemu Kominowi za wsparcie pierwszego wydania w tak trudnym czasie. Czytajcie, piszcie, podsuwajcie tematy i zachęcamy do zamieszczania reklam, pomoże nam to wydawać kolejne numery!

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia i nadchodzącego Nowego Roku składamy Państwu życzenia wszelkiej pomyślności. Oby ten trudny dla wszystkich czas zakończył się jak najszybciej! Życzymy Państwu – naszym sąsiadom z dzielnicy – zdrowia, optymizmu i dużo uśmiechu! Naszemu Nadodrzu życzymy więcej życzliwości od nas, mieszkańców abyśmy wspólnie chcieli dbać o naszą małą ojczyznę!

Redakcja Gazety Na Nadodrzu oraz stowarzyszenie Nowe Nadodrze

Izabela Duchnowska

Gazeta Na Nadodorzu Redakcja: Wioletta Bodnar, Izabela Duchnowska (redaktor naczelna), Anna Komarnicka, Wioletta Król, Sylwia Semeniuk-Przymęcka, Monika Suder, Olga Maria Szelc, Kamil Piotrowski (redaktor prowadzący), Adrian Purzycki, Marcin Radlak, Jacek Sterczewski, Rafał Szymański | Wydawca: Stowarzyszenie Nowe Nadodrze Adres redakcji: ul. Rydygiera 25A, 50-248 Wrocław | Kontakt: mail: gazeta@nowenadodrze.pl, Messenger: Nowe Nadodrze | Druk: Polska Press | Nakład: 5000 egz. | Numer zamknięto: 10.12.2020 Projekt i produkcja: A-Press | Wydawnictwa periodyczne (a-press.pl)

R

|8

Poleca Adrian Purzycki – Nadodrzański MasterChef

E

K

L

Cześć. Chciałbym pokazać Wam jak w prosty i ciekawy sposób zaskoczyć swoich domowników. Składniki: • 5 filetów śledziowych w zalewie • 2 jajka ugotowane na twardo (10 minut) • 1 duża cebula czerwona • 2-3 łyżki majonezu • 1 łyżka musztardy słonecznej lub sarepskiej • pół pęczka natki pietruszki • 1 cytryna • 1l przegotowanej wody • 3 ziela angielskie • 2 liście laurowe • świeżo mielony pieprz czarny Przygotowanie: Płaty śledzia namaczamy – zalewamy przegotowaną zimną wodą, dodajemy 3 ziarna ziela angielskiego, 2 liście laurowe, cytrynę pokrojoną w plastry. Odstawiamy na minimum 2 godziny

A

M

Ugotowane jaja na twardo kroimy w kostkę wielkości około pół centymerta. To samo robimy z cebulą czerwoną i śledziem – jeśli już wystarczająco się wymoczył. Wszystko wrzucamy do miski, dodajemy majonez, musztardę, czarny pieprz i posiekaną pietruszkę naciową. Nie trzeba dodawać soli. Śledź jest wystarczająco słony. Wszystko dokładnie mieszamy. Najlepiej smakuje oczy wiście z pieczywem. Jest to świetna alternatywa dla sałatki jarzynowej. Z pewnością zaskoczy domowników swoim nietuzinkowym smakiem i prostymi składnikami, które wbrew pozorom łączą się idealnie. Smacznego!

Adrian Purzycki Mieszka na Nadodrzu. Najmłodszy wśród uczestników programu kulinarnego TVN „MasterChef”. Studiuje na Politechnice Wrocławskiej. Poza pasją do gotowania gra w piłkę ręczną i amatorsko w… teatrze.

A


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.