3 minute read

Kierunek Jazdy I znów beton

I znów beton

ruszył remont i przebudowa głównego rynku w Cieszynie. Całość remontu będzie kosztowała blisko 11,4 mln zł. Prace potrwają rok. inwestycja wywołuje w mieście ogromne emocje. internetową burzą skończyła się publikacja bardzo nieudanej wizualizacji. samorząd jakby nie słuchał głosu mieszkańców i ich uwag. zatem czy miasto jest jeszcze dla mieszkańców?

Advertisement

Cieszyn - jak wiele polskich miast - dusi się przytłoczony kamieniem i asfaltem, a wraz z nim duszą się mieszkańcy. Rynek powinien służyć właśnie mieszkańcom i ich codziennym potrzebom, ale ten cieszyński raczej takiej funkcji nie pełni. Latem na ławce można posiedzieć z 5 minut. Jak będzie po remoncie? Projekt nie zakłada wielkich zmian.

Czym właśCiwie jest rewitalizaCja

Problem błędnego definiowania tego procesu zauważyło Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej, które tłumaczy na swojej stronie: „Rewitalizacja to kompleksowy proces wyprowadzania ze stanu kryzysowego obszarów zdegradowanych poprzez działania całościowe, integrujące interwencję na rzecz społeczności lokalnej, przestrzeni i lokalnej gospodarki. Rewitalizacja zakłada optymalne wykorzystanie specyficznych uwarunkowań danego obszaru oraz wzmacnianie jego lokalnych potencjałów”. (skrót: Redakcja)

Rewitalizacja dosłownie to „przywrócenie do życia, ożywienie”. Warto więc zapytać, czy „zrewitalizowany” rynek w Cieszynie będzie ożywiony. Można mieć wątpliwości...

Nie miejmy złudzeń. Każdy, kto obejrzał projekt zrewitalizowanego rynku, konstatuje, że betonowanie centrów miast trwa w najlepsze. Mimo że już nie tylko ekolodzy, ale także np. specjaliści ds. gospodarki wodnej czy infrastruktury alarmują, że to jeden z gorszych pomysłów po 1989, samorządowcy nie słuchają. Nie zważają także na protesty mieszkańców, którzy głośno opowiadają się przeciwko kolejnym betonowym pustyniom. Na betonozę cieszyński magistrat znalazł inne wytłumaczenie: konserwator nie pozwala na drzewa i zieleń na rynku. Historyczny charakter tego miejsca jest więc ważniejszy od potrzeb mieszkańców. Nikt nie znalazł kompromisu, nikt nie myśli również o tym, co będzie za 10 czy 50 lat - przecież to nie będzie ich problem. Ważne, by dzisiaj zrealizować plan, a później niech martwią się inni. Niepokojące jest jednak to, że zawodzi komunikacja samorządu z własnymi wyborcami.

szPony „rewitalizaCji” w tym gorszym wydaniu doPadają już nawet najmniejsze miejsCowośCi

Równo wyłożone kostką centrum i podświetlane fontanny mają być prawdopodobnie symbolem nowoczesności. Ma być gładko, schludnie, bez nierównych skwerków, trawy, drzew, których nie da się zmierzyć od linijki… No dobra, drzewa niech będą, ale bez przesady i najlepiej w donicach, i to betonowych, tak żeby ewentualnie obić je drewnem, jeśli niezadowolony lud podniesie wrzawę.

Trudno dziś powiedzieć, kto ukuł pojęcie „betonozy”. Jako jeden z pierwszych to zjawisko zaczął dokumentować i piętnować Jan Mencwel, miejski aktywista

fot. MZD Cieszyn

BEton

działający w warszawskim stowarzyszeniu Miasto Jest Nasze. Zebrał zdjęcia z całej Polski pokazujące miejskie rynki i place przed i po „rewitalizacji”.

Już wiadomo, że mamy w Polsce suszę. Niech nie zmylą nas padające od czasu do czasu deszcze - one tylko powierzchownie zraszają ziemię, nie wsiąkają głębiej. Stan względnej równowagi mogłyby przywrócić deszcze padające przez dwa miesiące z rzędu. Obawy rolników, władz i przemysłowców pogłębia zbliżające się lato. To, że wodę musimy oszczędzać, jest jasne jak słońce. A betonoza powoduje, że się jej pozbywamy.

Takie działania sprzyjają podniesieniu temperatury latem, a więc pozbywaniu się wody z otoczenia. Drzewa są kluczowe dla przetrwania miast i ich mieszkańców w dobie zmian klimatu, ciągłego podnoszenia się temperatury. Są w stanie obniżyć temperaturę w miastach nawet o 5 stopni Celsjusza. I nie są to szacunki aktywistów, ale precyzyjne wyliczenia naukowców mierzących temperaturę miast z pomocą czujników w satelitach i dokonujących regularnych pomiarów na miejskich placach. A dzisiejsze miasta i tak są wyjątkowo gorące. Ponad połowa ludzi na świecie mieszka w miastach, gdzie z powodu ruchu, pracujących urządzeń, aut, komunikacji i zawieszonych w powietrzu zanieczyszczeń temperatura i tak jest wyższa średnio o 3 stopnie Celsjusza w porównaniu do terenów poza aglomeracjami. Może i dzięki temu zimę lepiej spędzać w mieście, ale lato potrafi być zabójcze.

Artykułów o negatywnych skutkach betonozy na łamach naszej gazety było już wiele. Aktywiści cieszyńscy od lat głośno wołają i proszą o więcej zieleni. Jak widać, żaden głos nie jest na tyle ważny, by samorządowcy chcieli go wziąć pod uwagę.

This article is from: