WYNAJĘCIE / NATALIA FIEDORCZUK

Page 1

Natalia Fiedorczuk

W W a cc

Marek Krajewski Rafał Drozdowski Marta Skowrońska Filip Schmidt

yy jj ii

nn ęę ee


Natalia Fiedorczuk

Marek Krajewski Rafał Drozdowski Marta Skowrońska Filip Schmidt

W y n a j ę c i e


Wynajęcie

Spis treści

Natalia Fiedorczuk © by the Authors © for this edition by Fundacja Bęc Zmiana and Narodowe Centrum Kultury Warszawa, 2012

Wynajęcie

Natalia Fiedorczuk

ISBN 978-83-62418-15-2 ISBN 978-83-61587-99-6

7

Teksty:

Rafał Drozdowski, Marek Krajewski, Filip Schmidt, Marta Skowrońska Korekta:

Anna Hegman

Normalnie substandardowo Marek Krajewski

Zespół redakcyjny:

37

Projekt graficzny

AAAAABYŚ NIE MIESZKAŁ(A) NA NIBY…

Ela Petruk, Bogna Świątkowska Grzegorz Laszukk+s

Rafał Drozdowski

Wydawcy:

75

Narodowe Centrum Kultury ul. Płocka 13 01-231 Warszawa tel. 22 210 01 00 www.nck.pl nck@nck.pl

Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana ul. Mokotowska 65/7 00-533 Warszawa tel. 22 827 64 62 www.beczmiana.pl bec@funbec.eu

druk:

Instytut Technologii Eksploatacji – Państwowy Instytut Badawczy ul. K. Pułaskiego 6/10 26-600 Radom

Zdjęcie zamieszone w książce pochodzą z archiwum Autorki, z wyjątkiem zdjęć do tekstu Marka Krajewskiego Normalnie Substandardowo, pochodzących z archiwum SMG/KRC.

Wynajmowane i własne Marta Skowrońska 127

Wynajęcie: wielość światów Filip Schmidt 179


W— Wynajęcie

Natalia Fiedorczuk |6|


Zdjęcia mieszkań do wynajęcia zaczęłam gromadzić z prostej potrzeby. Szukałam mieszkania, w którym mogłabym żyć. Problem znam nie od dziś: w wynajmowanych lokalach mieszkam już od około ośmiu lat. Z prostych przyczyn nie jestem „targetem” marketingowych wysiłków banków oferujących kredyty hipoteczne. Nie mam stałych dochodów, gdyż obecnie nikt chyba nie oferuje etatu ani nie płaci na ZUS i NFZ za bycie na przykład muzykiem, dziennikarzem czy plastykiem. Tym samym moja wiary­godność w oczach banków jest całkowitą abstrakcją. Nie żebym jakoś szczególnie z tego powodu cierpiała; wiem, ile kosztuje kredytobiorcę hipoteka w stosunku do realnej ceny nieruchomości. Jeśli można tak to nazwać: wynajmuję i z wyboru, i z konieczności. Kiedyś, zaledwie kilka lat temu, szukanie mieszkania oznaczało długie peregrynacje po mieście, z gazetą z ogłoszeniami i planem miasta pod pachą. Każdy dzwonek do kolejnych drzwi był niespodzianką, a kontakt interpersonalny z wynajmującym zapadał w pamięć, nieraz na długie lata. Do dziś pamiętam pana |8|

|9|


proponującego pokój przy rodzinie na poznańskim Starym Mieście. Kwota wynajmu była wyjątkowo wysoka, zapewne z powodu atrakcyjnej lokalizacji, jednak samą ofertę obwarowano wieloma ograniczeniami. W wannie zalegał węgiel („Korzystam tylko z umywalki i miski” – wspomniał rozbrajająco pan; było to już na pewno nowe tysiąclecie, okolice 2004 roku), a ja miałam opuszczać lokal na weekendy („Studentka? To do domu pewnie jeździ? Bo ja bym zaocznym podnajmował…” – wyznał ze szczerością pan już po okazaniu łazienki oraz pytaniu, czy umiem palić w piecu kaflowym). Byłam wtedy rzeczoną studentką i głównie z konieczności wyznawałam upodobanie do tak modnego obecnie minimalizmu, jednak z oferty nie skorzystałam. Z upływem lat obrosłam w relacje, przedmioty, a przede wszystkim podskórną potrzebę, by miejsce, w którym śpię, pracuję i spędzam wolny czas, było domem, nie pokojem w akademiku czy studenckiej wspólnocie. Mój status ekonomiczny teoretycznie powinien na to pozwalać. Jak wspomniałam na początku, może nie zarabiam regularnie jak w szwajcarskim | 10 |

| 11 |


zegarku i często czekam na przelew, ale jednak nie łapię się na żaden program pomocy socjalnej. Zostaje mi wolny rynek, ten sam, na którym oferuję i moje usługi. Najciekawszym aspektem oferowanych do wynajęcia mieszkań jest ich „gotowy” charakter. Ogłoszenia z nagłówkiem „UMEBLOWANE” to 80–90% rynku. W 90% również zaproponowany wystrój jest kwestią nienaruszalną: usunięcie, przechowanie, rozebranie, przemalowanie czegokolwiek, a nawet tak niewinna czynność jak zwinięcie dywanu to często przestępstwa, które ze skutkiem natychmiastowym mogą unieważnić zawartą umowę najmu, a już na pewno pozbawić kaucji. Wstawione meble to nieraz resztki z działki, nieraz kosztowne komplety. Jedną z dość nieprzyjemnych i nieuczciwych praktyk jest działanie będące przeciwieństwem całkowitego szlabanu na zmiany, lecz podszyte podstępem. Lokatorów zachęca się do remontów oraz zmian, kusząc niską ceną początkową najmu. Zaangażowani najemcy remontują lokal, po czym zostają uprzejmie z mieszkania wyproszeni, zaś wyremontowane wnętrze trafia z powrotem na rynek | 12 |

| 13 |


z podwyższonym standardem, jak również czynszem. Jednak większość ofert jest właśnie „gotowa”. Zupełnie tak, jakby właściciele nieruchomości doskonale znali nasze potrzeby, domowe ścieżki i wnętrzarskie preferencje. Wystrój nie jest białą kartką. Życie, jakie będziemy w tych mieszkaniach spędzać, wydaje się być też, w pewnym sensie, zdefiniowane. Pojęcie „przestrzeni”, w tym przypadku „przestrzeni życiowej do wynajęcia”, kojarzy się z określoną liczbą metrów sześciennych, często w postaci białej czy też neutralnej bryły wnętrza. Przestrzeń podlega kształtowaniu przez jej użytkownika. W przypadku zamieszczonych tutaj zdjęć to przestrzeń kształtuje najemcę, w tym na przykład sposoby spędzania wolnego czasu. Mogę się tylko domyślać, że sposoby te są lustrzanym odbiciem tego, co zwykli robić właściciele mieszkań, tyle że w trochę bardziej otwartej formie, ale odsłaniającej też ich wyobrażenia o potencjalnych lokatorach. Tym samym dostajemy portret społeczny klasy posiadającej, w tym wypadku posiadającej nieruchomości, co jest dość istotnym wyznacznikiem statusu w naszym kraju. | 14 |

| 15 |


Zdjęcia, które obejrzeć możecie w niniejszej książce, pochodzą z największego polskiego serwisu internetowego z bezpłatnymi ogłoszeniami, który proponuje mieszkania do wynajęcia (gumtree.com). Większość mieszkań znajduje się na terenie Warszawy, gdzie obecnie przebywam i pracuję. Ogłoszenia, z których pochodzą fotografie, ukazały się pomiędzy czerwcem a grudniem 2011 roku. Są to bezpośrednie oferty właścicieli nieruchomości, nie zaś pośredników. Możliwość bezpłatnego dodawania zdjęć w serwisie pozornie ułatwia proces poszukiwawczy, a w rzeczywistości czyni go bardziej przerażającym i nieokreślonym. Nawet bez wychodzenia z domu. Mnogość wizualnych komunikatów po raz kolejny przyprawia o zawrót głowy. Autorami opublikowanych fotografii są przeważnie sami anonimowi oferenci. Technika fotograficzna pozostawia wiele do życzenia: kiepska rozdzielczość, fatalne oświetlenie, przerażająca kolorystyka. Domyślam się, że w rzeczywistości oferowane wnętrza nie są aż tak spektakularne, jednak to oczami ich właścicieli widzimy je i oceniamy. Zebrany materiał jest dokumentem, który interpretować można na | 16 |

| 17 |


wiele sposobów, na pewno jest to jeden z portretów dużego, europejskiego miasta w drugiej dekadzie XXI wieku. Dla mnie jednak, oprócz teoretycznej, społecznej i publicystycznej interpretacji, najważniejsze jest przeżycie – zdjęcia te budzą emocje. Gdyby tak nie było, nie zdecydowałabym się na ich opublikowanie. Zdaję sobie sprawę, że wizerunek wyłaniający się ze zdjęć jest nieobiektywny i emocjonalny, reprezentuje interesy tylko i wyłącznie strony wynajmującej. Jestem również świadoma problemów drugiej strony – nieuczciwi, niepłacący lokatorzy, zdezelowane pokoje czy mit „studenta-demolki”. Wszystko to jest prawdą, tak samo jak to, że trafiłam na taką samą liczbę uczciwych i komunikatywnych oferentów przyzwoitych lokali, co nieuczciwych, zniecierpliwionych, podejrzewających mnie o najgorsze pobudki właści­cieli wnętrz rodem z thrillera. Jednak nie o tym są te zdjęcia. Natalia Fiedorczuk – ur. 1984 w Augustowie. Ukończyła Liceum Plastyczne w Supraślu, studiowała na wydziale Intermediów poznańskiej ASP. Obecnie studentka psychopedagogiki kreatywności na warszawskiej Akademii Pedagogiki Specjalnej, gdzie zdobywa (czwarty już) zawód trenera twórczości. Na co dzień muzyk (wokalistka, klawiszowiec, gitarzystka) i kompozytor, m.in. Nathalie and The Loners i Happy Pills. Felietonistka serwisów T-mobile Music i Polska Ma Sens. | 18 |

| 19 |


| 26 |

| 27 |


| 66 |

| 67 |


| 108 |

| 109 |


| 114 |

| 115 |


Wnętrza mieszkań do wynajęcia zamieniono w składowiska obiektów niepotrzebnych właścicielom, uznanych przez nich za wpółśmieci, które w kolejnych fazach życia dokłada się do stale rozrastającego się zbioru oddawanego w użytkowanie tym, których nie stać na własne lokum. Ci ostatni skazani są więc nie tylko na funkcjonowanie w bardzo nieprzyjaznym otoczeniu, w którym brakuje harmonii i które jest skrajnie niefunkcjonalne, ale też doświadczanie na co dzień zmiennych losów tych, którzy mieszkanie podnajmują. Dodatkowym kosztem mieszkania nie na swoim jest właśnie konieczność życia cudzym życiem, doświadczania na co dzień cudzych nawyków i przyzwyczajeń, obcowania ze śladami, które pozostawiły tu nieznane nam ciała i formy aktywności. W takim kontekście trudno jest poczuć się jak u siebie, chociaż to właśnie to odczucie jest nieodzowne dla zaspokojenia jednej z podstawowych potrzeb – bezpieczeństwa. ISBN 978-83-62418-15-2

ISBN 978-83-61587-99-6

ISBN 978-83-62418-15-2 9 788362 418152

ISBN 978-83-61587-99-6 9 788361 587996

Cena: 36 PLN

(z tekstu Marka Krajewskiego)


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.