BIK 3/2011

Page 1

marzec 2011

nr 3 (415) ROK XXXVII ISSN 1232-4450 INDEX 38139x cena 2,10 zł (5% VAT)

BIK 9/2010 (409)

Andrzej Przybielski

1944 - 2011


Dominika Kiss-Orska, fot. Bartosz Łuszczyk

wydawca: Miejski Ośrodek Kultury dyrektor: Katarzyna Fojuth 85-104 Bydgoszcz, ul. Batorego 1/3 tel./fax 52 322 87 15 www.mok.bydgoszcz.pl redaktorka naczelna: Alicja Dużyk, alicja@mok.bydgoszcz.pl redaktorka wydania: Dominika Kiss-Orska redakcja: Marek Maciejewski, Jagoda Stamm, Marcin Szymczak, Monika Grabarek, Magdalena Powalisz (skład, opracowanie graficzne) korekta: Mikołaj Zieliński, projekt okładki, winiety: ZbyZiel, druk: Multigraf, www.multigrafdruk.pl dyżur redakcyjny: pon.–pt.: 10–18, tel. 519 346 574 bik@mok.bydgoszcz.pl adres redakcji: Cafe Pianola, ul. Jagiellońska 2, czynna: pon.–pt: 12–20, sob.: 15–22, niedz.: 15–20 na okładce: Andrzej Przybielski, fot. Marek Hofman Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do dokonywania skrótów oraz zmiany tytułów. Nie ponosi odpowiedzialności za treść programów placówek kulturalnych oraz materiałów reklamowych. Reklamodawcy ponoszą pełną odpowiedzialność za skutki prawne wynikłe z opublikowania dostarczonych przez siebie materiałów. Opinie prezentowane przez autorów nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji i wydawcy.

Marcowy BIK otwieramy wspomnieniem Grzegorza Nadolnego, który opisuje swoje spotkanie z Andrzejem Przybielskim. Niezwykłym trębaczem, który pozostawił po sobie równie niezwykłe dźwięki. Z pewnością wielu z nas ma w pamięci historie, anegdoty, których głównych bohaterem był Andrzej. Bydgoskie środowisko artystyczne zdecydowało się przygotować wspólnie wydawnictwo audio-wizualne, pełne zdjęć, zapisków, nut. To zresztą nasza powinność. Andrzej Przybielski został po śmierci odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski przyznanym przez Bronisława Komorowskiego – prezydenta Polski i medalem od Rafała Bruskiego – prezydenta Bydgoszczy. Artysta pod koniec swojego życia miał bardzo ciężką sytuację bytową. Niedopuszczalnie ciężką. Być może jest to ten moment, kiedy warto zastanowić się, w jaki sposób powinien działać mecenat. Może dobrą okazją do tego są debaty, które poprzedzają Bydgoski Kongres Kultury, zaplanowany na wrzesień tego roku? Jesteśmy po pierwszej takiej publicznej dyskusji, która odbyła się 9 lutego w Teatrze Polskim. W tym numerze swoją wizję kultury, jej znaczenie, potrzebę Bydgoskiego Kongresu Kultury omawiają: Marzena Matowska, pełnomocniczka prezydenta miasta do spraw polityki kulturalnej, Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy i dr Marek Chamot, szef instytutu kulturoznawstwa w Wyższej Szkole Gospodarki. Może obok wydawnictwa, o którym dalej pisze więcej Katarzyna Fojuth, warto pomyśleć o czymś jeszcze dla uczczenia pamięci Andrzeja? Kraków ma Piotra Skrzyneckiego. My mamy Przybielskiego. Może warto byłoby posadzić Andrzeja w jednym z jego ulubionych miejsc? By w ciepłe dni móc usiąść obok niego i razem z nim podumać.

BIK 3/2011 (415) Objętość dotowana: 50 stron. Rok XXXVI, nakład 2000 egz.

dystrybucja: częściowo bezpłatny (szczegóły www.mok.bydgoszcz.pl/bik)

Dominika Kiss-Orska


prezentacje, publicystyka

wydarzenia, zapowiedzi

46, 31, 53

temat numeru 4 na afiszu 6

wydarzenia 13 ośrodki kultury 12

Maluj muzykę, Bracie! – wspomnienie o Andrzeju Przybielskim, Kongres Kultury Bydgoskiej, Bydgoskie Forum Kultury IV Ogólnopolski Festiwal Artystyczny Młode Talenty 2011, XXII Rozwojowy Ogólnopolski Festiwal Progressteron Kalendarium wydarzeń (Event Calendar – March 2011) MOK, WiMBP, DKF Niespodzianka, WOKiS

scena teatralna i muzyczna 19

Opera Nova, Filharmonia Pomorska, Teatr Polski, Mózg, Akademia Muzyczna

przestrzeń wystawiennicza 25

Galeria Pałac, Muzeum Okręgowe, Galeria Autorska, Galeria Miejska bwa

bydgoski insynuator kulturalny 32 gra słów 33 literacka strona b 34 galeria bik 37 retrospekcje 40

miasto kultury 44 rozmowy i wywiady 46 felieton rozmowy i wywiady 50 wspomienia 56 miasto nauki 59 baza teleadresowa 62

Zdzisław Pruss POECI.PL Bydgoszcz poezją stoi Bydgoska Akademia Fotografii VIII Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. I. J. Paderewskiego i „Paderewski Piano Academy”, Bractwo 18. Południka, Nasze zbiory w Ningbo Jazz to brzmienie z Matra Lutrzykowską Mój osobisty Salinger z Mieczysławem Franaszkiem rozmiawia Hanna Strychalska, z Robertem Bondarą rozmawia Wiesław Kowalski o Sebastianie Malinowskim UKW, WSG, UTP


fot. Marek Hofman

A L EwR IBydgoszczy. A BIK Andrzej Przybielski urodził się w sierpniu 1944 Groku – …W moim domu – opowiadał – niemal przez całe dnie słuchało się radia, a w nim było wtedy dużo jazzu. Któregoś dnia usłyszałem trąbkę Louisa Armstronga. Od razu granie na trąbce stało się tym, co najbardziej chciałem robić… W 1962 roku Andrzej debiutuje w toruńskim klubie „Od Nowa”, grając w zespole jazzu tradycyjnego „Bydgoskiej Estrady” z Henrykiem Łysakiem, Zdzisławem Piernikiem, Januszem Trzcińskim, Włodzimierzem Szymańskim, Bogdanem Ciesielskim, Jackiem Bednarkiem, Zdzisławem Szczuraszkiem, Andrzejem Felchnerowskim, Januszem Dubieneckim i Witoldem Kanieckim. W 1966 roku dołącza do działającego przy „Od Nowie” zespołu jazzu nowoczesnego (Witold Burker – p, Jacek Bednarek – b, Janusz Trzciński – dr). Dwa lata później Przybielski otrzymuje wyróżnienie jury na festiwalu „Jazz Nad Odrą”. Działa wtedy w gdańskim klubie „Żak”, obok Helmuta Nadolskiego (b), Mieczysława Kosza (p) i Sergiusza Perkowskiego. W 1969 roku występ Przybielskiego na festiwalu „Jazz Jamboree” trafia na płytę z serii „Polish Jazz”. Wkrótce potem zostaje członkiem „Formacji Muzyki Współczesnej Andrzeja Kurylewicza”, występuje w Piwnicy Wandy Warskiej i w Teatrze Narodowym, współpracuje też ze studiem jazzowym Jana Ptaszyna Wróblewskiego. W roku 1971 Przybielski pierwszy raz występuje za granicą, na festiwalu Pori w Finlandii. W 1972 r. powstaje grupa „Sesja 72” (z Andrzejem Bieżanem i Władysławem Jagiełło). W latach siedemdziesiątych Przybielski występuje w Darmstadt w Centrum Muzyki Współczesnej, dokonuje nagrań z Czesławem Niemenem („Requiem dla Van Gogha”), z grupą „SBB”, zespołem „Tie Break”, „Sesją Acoustic Action” (Alek Korecki – sax, Michał Zdunek – dr, Wojtek Czajkowski – b), „Studiem Eksperymentalnym Polskiego Radia” Tadeusza Studnika, big bandem „Free Corporation”. W latach osiemdziesiątych współpracuje ze środowiskiem skupionym przy Politechnice Warszawskiej, z Andrzejem Mitanem („Grupa Mitana”, „Święta Racja – Demokracja”) i Markiem Cabanowskim (firma „Pol-jazz”), tworzy także muzykę na scenę – pracuje z „Teatrem Performance” w Zamościu, bierze udział w warsztatach teatralnych w Szwed i Szlezwiku-Holsztynie (Niemcy). W 1989 roku powraca do Bydgoszczy, najpierw współpracuje ze sceną yassową („Trupy”, „NRD”, „Maestro Trytony”). W latach dziewięćdziesiątych zakłada „Asocjację Andrzeja Przybielskiego” (Karol Szymanowski, Grzegorz Nadolny, Grzegorz Daroń), występuje w klubach „Mózg” i „Sanatorium”, bierze udział w festiwalach w Avignon i Paryżu (1994), nagrywa płytę z Tomaszem Stańko („Witkacy – Peyotl”), gra w „Custon Trio”, gra z braćmi Olesiami i w „The Ślub” Wacka Węgrzyna, dokonuje nagrań z Wojciechem Konikiewiczem i bydgoskimi grupami „Green Grass”, „Sing Sing Penelope” i „Question Mark” (z dwiema ostatnimi w 2010 roku). I choć jak dotąd nie ukazała się ani jedna autorska płyta Andrzeja Przybielskiego Jego trąbkę można usłyszeć na około 70 albumach wydanych w Polsce i za granicą. Andrzej Przybielski zmarł nagle 9 lutego 2011. [Zdzisław Pająk]

Grzegorz Nadolny

Maluj muzykę, Bracie! Andrzeja Przybielskiego poznałem w 1989 roku w MOK-u na koncercie jego ówczesnej „Asocjacji”. Grał z Karolem Szymanowskim, Józefem Eliaszem i Jędrzejem Kujawą. Jego muzyka wydała mi się interesująca, aczkolwiek chaotyczna. Nie rozumiałem jego instrumentalnych interwencji i byłem zaskoczony jego ekscentrycznymi zachowaniami. Od kolegów słyszałem, że to ktoś ważny i nawet słynny, ale nie miałem bladego pojęcia, kim jest ten trębacz. Niespełna rok później zostałem zaproszony do tego zespołu. Dla mnie, wtedy muzyka o jazz rockowej proweniencji, pierwsze próby w

4

tej formacji były szokiem. Przyzwyczajony do karkołomnych kompozycji Herdzina i Daronia, grając jednocześnie podówczas w grupie WEST, znalazłem się w zupełnie innej, niepojętej dla mnie wtedy, muzycznej sytuacji. Oczekiwałem nut, tematów, porządku i planu. Zastałem ciszę i otoczonego kloszem odrębności mamroczącego coś pod nosem jegomościa z trąbką, który ni stąd, ni zowąd zarządził gromko: Gramy! Co gramy, z kim gramy, jak gramy? Jak to, gdzie temat, gdzie plan, gdzie nuty? Nie ma nic! Andrzej właśnie rozpoczął swoją opowieść długim piskliwym trylem i poszarpanymi frazami, pociągając za sobą akompaniament wibrafonu Karola Szymanowskiego. Grają. Nie wiem, co mam robić. Siedzę odrętwiały z basem i słucham. Wciąż nie wiem. Jaka tonacja, jaki rytm, jaka forma? Nie wiem. Po chwili milkną. Andrzej odkłada trąbkę i starannie ją czyści, wyjmuje ustnik, czyści. Po dłuższej chwili mówi: Maluj muzykę, Bracie!


GALERIA BIK

Dla mnie te słowa były przełomem. Dowiedziałem się wtedy, że jako muzyk nie mam nic do powiedzenia. Umiem odtworzyć lepiej lub gorzej zadany tekst, umiem zaimprowizować według określonych zasad, w określonych akordach, określoną melodię, ale jestem li tylko papugą powtarzającą cudze mądrości. Nie mam słów, wyrażeń, zdań, poglądów, nie umiem mówić. Przerażające odkrycie. W tamtym czasie Andrzej stał się dla mnie swoistym nauczycielem. Odkrył przede mną świat żywej kreacji. Otworzył furtkę prowadzącą do krainy wrażliwości i wspólnego słuchania; wzajemnej inspiracji i twórczej aktywności. Uświadomił mi, że muzyka nie zaczyna się i kończy na zapisanym tekście. Nie jest zamknięta w pokrzywionym świecie graficznych znaków, ale rozpoczyna się, kiedy strumień energii poszczególnych muzyków łączy się w jeden wielki słup ognia, falujący tysiącami przenikających się języków. Dał też przestrzeń i wolność, której nie znałem dotąd w muzyce. Dał czas. Andrzej był twórcą „Asocjacji” – własnego, autorskiego zespołu. Graliśmy tam jego kompozycje, które przynosił w postaci tzw. „kreseczek”. Były to wyrwane z kartki pojedyncze pięciolinie ze szkicem melodii, które rozgrywaliśmy na różne sposoby. Czasem Andrzej próbował określić słowami instrumentalne zachowania: – Aleatoryczne wstążeczki na czynelach, a hi-hat taki stary Art Blackey. – Wszystko dzieje się w obszarze „Duża Woda” – Linia basowa przenika kreseczkę taktową Czasami ruchem i gestem. Słynna to już historia o dziesięciu małych chińczykach, którzy tak skaczą… Demonstrował mi to Andrzej podskakując na krześle dokładnie dziesięć razy zapytany przeze mnie, jak mam zagrać dziesięć całych nut połączonych ligaturą bez metrum i klucza. Major nie był jednak liderem w takim sensie, że opiekował się zespołem, troszczył o jego członków, czy parał się pracą menedżerską. Tym zajmowali się inni. Zazwyczaj Karol. To raczej my musieliśmy się troszczyć o jego formę, zarówno fizyczną, jak i muzyczną, żeby występ po prostu się odbył. Wszystkie sprawy organizacyjne leżały zawsze po naszej stronie, łącznie z fortelami chroniącymi formę Majora do czasu koncertu. Andrzej był gwarantem przygód. Tak muzycznych, jak i pozamuzycznych. Każdy koncert, wyjazd, trasa obfitował w przeróżne, zabawne i mniej zabawne wydarzenia, które po dziś dzień krążą w środowisku jako anegdoty. Sam je rozpowszechniałem z wielkim upodobaniem.

Pięknie i lekko się je opowiada, nieco gorzej przeżywa w czasie rzeczywistym. Historie te są zabawne, ale też wykrzywiają prawdziwy obraz Andrzeja, rysując go jako zwariowanego i nieobliczalnego ekscentryka, którym zapewne był, ale nie pokazują go jako artysty, którym był w głównej mierze. Szanuję i cenię Andrzeja Przybielskiego przede wszystkim za jego indywidualny i oryginalny, muzyczny język. Uzyskał coś, co moim zdaniem, dla artysty jest najważniejsze: rozpoznawalność i niepowtarzalność. Andrzej nigdy nikogo nie udawał, nie naśladował. Przez długie lata, wbrew modom i stylom, grał siebie, płacąc za to wysoką cenę. Żyjąc na granicy egzystencji. Nie zabiegał o popularność, ale inni zabiegali o jego udział w nagraniach. Wielu nagraniach. Mało który z obecnie żyjących, jak i grających w orkiestrach niebieskich, polskich muzyków, może się poszczycić tak bogatą dyskografią. Na wszystkich tych płytach Major uczestniczy w cudzych projektach. Z „Asocjacją”, z którą grał przez 21 lat, w składzie z wibrafonem, basem i bębnami, nie udało się nagrać studyjnego materiału. Jest jednak płyta, która została nagrana pod jego dowództwem, zawierająca kompozycje Andrzeja, gdzie jest on także liderem. Mam nadzieję, że teraz uda się ją wydać ku jego pamięci. Wczytując się w słowa wielu piszących teraz o Andrzeju, po jego śmierci, czytam: wybitny, wielki, znakomity. Żadne z tych słów mi do niego nie pasuje. Andrzej był jedyny w swoim rodzaju. Prawdziwy!

Zostało wiele zarejestrowanych koncertów, sesji nagraniowych, zwykłych prób. A nawet skończonych płyt. Mając tego świadomość, jednocześnie czując potrzebę i szczególny obowiązek wobec dokonań Andrzeja Przybielskiego dla kultury polskiej, jego oryginalnej postawy wobec życia i w końcu z szacunku dla dźwięków, których echo słychać w wielu zakątkach muzycznej Bydgoszczy, podjęliśmy się przygotowania unikatowego wydawnictwa. Miejski Ośrodek Kultury wspólnie z bydgoskimi artystami, dziennikarzami, przyjaciółmi muzyka, przygotowuje projekt specjalnej multimedialnej publikacji. Wydawnictwo ma składać się z kilkudziesięciostronicowej książki, płyty CD ze studyjnym zapisem muzycznego projektu Andrzeja „Asocjacja” oraz paradokumentu zapisanego na płycie DVD. Znajdą się tam unikalne nagrania artysty w postaci audio i video. Będzie wiele zdjęć, opisów, wspomnień, opinii znanych muzyków i inne. Wydawnictwo ukaże się na przełomie lipca i sierpnia 2011 roku. Promocję planujemy połączyć z dużym koncertem w centrum miasta, gdzie przez 67 lat żył i tworzył Andrzej Przybielski - legendarny trębacz, awangardowy polski jazzman. [Katarzyna Fojuth]

5


T E M AT N U M E R U

Marcin Tyci Karnowski

Kongres Kultury Bydgoskiej SPOŚRÓD ISTOT ŻYWYCH TYLKO CZŁOWIEK WYTWARZA KULTURĘ. TO JEDNA Z TYCH NIELICZNYCH CECH, OBOK BEZINTERESOWNEGO ZABIJANIA PRZEDSTAWICIELI TEGO SAMEGO GATUNKU, KTÓRE ODRÓŻNIAJĄ NAS OD ZWIERZĄT. JEŚLI WIĘC KULTURA WARUNKUJE CZŁOWIECZEŃSTWO, NIE MOŻE BYĆ TRAKTOWANA JAK OKAZJONALNY, KOLOROWY DODATEK DO CODZIENNOŚCI (NA SZCZĘŚCIE NIKT JUŻ DZIŚ NIE PRÓBUJE UDAWAĆ, ŻE HITY NA CZASIE TO WYDARZENIE KULTURALNE). NIE MOŻE BYĆ RÓWNIEŻ LUKSUSEM DOSTĘPNYM DLA HERMETYCZNEJ GRUPY WYGARNITUROWANYCH I WYGARSONKOWANYCH WYBRAŃCÓW I WYBRAŃCZYŃ (WÓWCZAS KOŃCZY SIĘ NA SZALIKU À LA MAKSYMIUK I GOMBROWICZOWSKIM CMOKANIU). O JAKOŚCI KULTURY DECYDUJĄ WSZYSTKIE OGNIWA DANEJ SPOŁECZNOŚCI: ARTYŚCI, ANIMATORZY, ADMINISTRATORZY, POLITYCY, DZIENNIKARZE, ODBIORCY.

Starania Bydgoszczy o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016 wyzwoliły twórczy entuzjazm, którego wymiernym efektem było 650 projektów. Miasto złożyło aplikację pod hasłem „Kultura w budowie”. Pomysłu bydgoszczan „nie kupiła” komisja selekcyjna ESK. (Do dal-

fotografie Andrzej Maziec

6

szego etapu nie przeszedł również Toruń. Myślę, że w tej chwili nie ma już sensu roztrząsanie, czy wspólny start był możliwy i czy miał większe szanse na sukces. Odrzucenie kandydatur Bydgoszczy i Torunia powinno być lekcją pokory dla obu miast. Czas pokaże, czy wyciągnęliśmy wnioski i czego nas wyścig ESK nauczył.) Tak czy inaczej, prace przy opracowywaniu aplikacji ukazały ogromny potencjał środowisk twórczych, ujawniły również niebywały głód kultury nad Brdą. Niewykorzystanie tej intelektualnej i artystycznej erupcji byłoby koszmarnym marnotrawstwem i pewnego rodzaju autokastracją. Aby nie dopuścić do wystygnięcia zapału, w listopadzie 2010 roku na gruzach „Eski” powstało Forum Kultury Bydgoskiej. Powołana przez grupę przedstawicieli projektodawców programu „Kultura w budowie” inicjatywa skierowana jest do wszystkich gorliwych zwolenników postępu poprzez kulturę. W deklaracji ogłoszonej przez Forum czytamy między innymi o konieczności kontynuowania prac programu „Kultura w budowie” i o potrzebie zwołania Bydgoskiego Kongresu Kultury zaplanowanego na koniec września 2011 roku. Miałby on trwać trzy dni i składałby się z prelekcji, dyskusji panelowych, spotkań warsztatowych, a także wydarzeń o charakterze artystycznym. Ambicją kongresu, jak wynika z założeń programowych, jest wypracowanie modelu rozkwitu miasta poprzez kulturę, a także określenie aktualnej kondycji Bydgoszczy na tej płaszczyźnie. Próby wyznaczania kierunku rozwoju muszą być poprzedzone rzetelnymi badaniami, debatą publiczną, uczciwą diagnozą błędów, analizą potrzeb. W tym celu Forum Kultury Bydgoskiej (pod którym podpisali się dotychczas Marek Chamot, Ewa Dąbska, Arkadiusz Hapka, Olga Marcinkiewicz, Katarzyna Marcysiak, Marzena Matowska, Danuta Milewska, Wacław Kuczma, Grzegorz Kaczmarek, Ilona Laskowska, Paweł Łysak, Marcin Płocharczyk, Jacek Puzinowski, Paulina Rubczak, Andrzej Stróż, Michał Tabaczyński, Małgorzata Walczak, Monika Wirżajtys, Remigiusz Zawadzki) proponuje cykl comiesięcznych dyskusji o charakterze przygotowawczym do Kongresu. Mają one służyć rozpoznaniu specyfiki obecnego funkcjonowania kultury w Bydgoszczy.


T E M AT N U M E R U

o d l e w e j : Ka t a r z y n a Fo j u t h , M i c h a ł Wo ź n i a k , Ka t a r z y n a M a rc y s i a k , Wa c ł aw Ku c z m a , Re m i g i u s z Zawa d z k i , J a c e k P u z i n o w s k i , Marzena Matowska. Fot. Andrzej Maziec

Jesteśmy po pierwszej debacie. 9. lutego, pod hasłem „Kultura, w czyje ręce?”, odbyło się w gościnnych progach Teatru Polskiego spotkanie inaugurujące dialog środowiskowy w drodze do kongresu. Zarówno Paweł Łysak, pełniący rolę gospodarza dyrektor sceny bydgoskiej, jak i Marzena Matowska, pełnomocnik prezydenta ds. polityki kulturalnej, zgodnie podkreślali, że podstawowym celem kongresu ma być wypracowanie modelu dynamicznego rozwoju miasta poprzez kulturę. Konieczne jest więc przyjęcie takiej strategii działania, w której będzie ona kołem zamachowym w budowaniu wizerunku Bydgoszczy. Gorąca dyskusja, nad której porządkiem starała się czuwać Katarzyna Marcysiak, dotyczyła mechanizmów administrowania kulturą. Uczestnicy spotkania próbowali ustalić optymalne warunki zarządzania potencjałem twórczym, który mamy ogromny. Pojawiło się kilka interesujących rozwiązań, próbowano także zdefiniować wyzwania, jakie czekają środowisko w pracach nad doskonaleniem sposobów finansowania kultury. Rozmowę przybierającą niekiedy burzliwy charakter zakończył apel Pawła Łysaka o szerokie spojrzenie na kulturę, nieograniczone indywidualnymi sympatiami, ukierunkowane na dobro miasta. Piszę ten tekst z niecodziennej perspektywy uczestnika forum, twórcy i odbiorcy kultury jednocześnie. Staram się więc o dystans na tyle, na ile jest to możliwe. Pierwsze spotkanie w Teatrze Polskim pozostawia po sobie dziwne dychotomiczne wrażenie: nadziei i zatroskania. Cieszy, że uczestnicy dyskusji zdają sobie sprawę z trudności budowania ambitnej strategii. Mam silne przekonanie (i wiarę), że w Bydgoszczy kultura może stać się motorem rozwoju, źródłem głę-

bokich przemian społecznych, politycznych i gospodarczych, zapłonem twórczym, który zdynamizuje proces „kultury w budowie”. Środowisko ma świadomość – i to jest znaczące – że, aby osiągnąć przewidywany rozmach, niezbędna jest szczera chęć wzajemnej współpracy, autentycznego dialogu (z naciskiem na słuchanie). Współpraca natomiast nie będzie możliwa bez spełnienia warunku, który wydaje mi się fundamentalny, a ponieważ nie jestem wielkim artystą (co najwyżej małym, ledwie tyci tyci artystą) mogę pozwolić sobie na pewną naiwność. Uważam mianowicie, że Bydgoski Kongres Kultury ma szansę na pełen sukces, jeśli spróbujemy odrobinę polubić się wzajemnie. Ten mały postulat zwykłej serdeczności, który niekiedy nie jest tak mały i głupi, jakim mógłby wydawać się na pierwszy rzut oka, znacznie ułatwia współdziałanie. Pozornie wydaje się, że możemy obejść się bez kultury. Warunki niezbędne, decydujące o przetrwaniu jednostki to jedzenie, picie, spanie. Potrzeba kontaktu z kulturą nie wymaga bezwzględnego zaspokojenia. Tyle że jej brak w organizmie może wywołać szczególny rodzaj raka, który (jeśli w porę nie wykryty) powoduje wysychanie wewnętrzne. Wytwarza się wówczas bezrefleksyjna próżnia, wyobraźnia kurczy się do rozmiarów rodzynki, a relacje międzyludzkie zostają zredukowane do tolerowania wzajemnej (nie)obecności. Człowiek pozbawiony kultury jest wiązką galwanicznych odruchów małpujących życie. Z porażki (jaką było odrzucenie bydgoskiej aplikacji przez komisję weryfikacyjną ESK) czasami rodzi się coś pozytywnego. Bydgoski Kongres Kultury może być egzemplifikacją tej reguły. Dlatego sądzę, że warto podjąć wysiłki wspierające prace forum.

7


T E M AT N U M E R U

rozmawiała Monika Grabarek, opracowała Dominika Kiss-Orska

Po co w Bydgoszczy Forum Kultury? Marzena Matowska i Paweł Łysak, fot. A. Maziec

Marzena Matowska, pełnomocniczka prezydenta ds. polityki kulturalnej – Forum w Bydgoszczy powstało z kilku powodów. By wytworzyć mechanizmy współpracy między trzema grupami: administrującymi kulturę i zarządzającymi pieniędzmi przeznaczonymi na nią, jej twórcami i odbiorcami. Mówiąc o twórcach, myślę też o organizacjach pozarządowych, o instytucjach kulturalnych. Na trzeciej grupie, czyli na odbiorcach powinno zależeć nie tylko twórcom sztuki, ale także administratorom. Bez odbiorców miasto nie będzie się rozwijać. Ani bez twórców. Drugi powód, to potrzeba rozmowy o modelach instytucji miejskich, także pozarządowych, zajmujących się kulturą. I to nie tylko w „środowisku”. Nie tylko z plastykami o plastyce, ale rozmawiać szeroko, problemowo. Forum Kultury powstało też, by stworzyć Bydgoski Kongres Kultury. By udowodnić mieszkańcom, że kultura jest tym elementem, dzięki któremu miasto będzie się rozwijać. Forum to właśnie to gremium, które powinno znaleźć takie przykłady i działania, które pokażą, że kultura wpływa na edukację i odwrotnie. Bez edukacji nie ma odbiorców kultury. Kultura wpływa na gospodarkę, tworzy nowe miejsca pracy. Pobudza ludzi do myślenia, do działania, kreatywności. Przekłada się na społeczeństwo obywatelskie. To dzięki kulturze i sztuce lepiej rozumiemy świat, siebie i innych. Jesteśmy bardziej otwarci. Pomaga nam zrozumieć inność, różnorodność, zatem wpływa też na tolerancję. Trzeba pokazać, że kultura jest jedyną płaszczyzną, która łączy wspólnotę, a jednocześnie pozwala pozostać indywidualnością. Każdemu pozwala zachować różnorodność. Dzięki kulturze budujemy tożsamość miasta, nas, jako jego mieszkańców. Przy tym pozostajemy bytami autonomicznymi, ze swoją własną tożsa-

8

mością i niepowtarzalnością. Dzięki forum powinno okazać się to, że kultura to nie tylko imprezy, dzieła sztuki i artyści. Jednym z dóbr kultury jest prawo, także prawa człowieka, wolność. Gospodarka, ekonomia, socjologia, psychologia, wszystkie nauki. Musimy wrócić do tego pierwotnego postrzegania kultury. Do tego, że kultura to uprawa umysłu. Cicero formułuje pytanie wobec kultury: „Czym bylibyśmy my bez ciebie, czym w ogóle byłoby ludzkie życie, ty stworzyłaś miasta, ty zespoliłaś ludzi, tyś wynalazczynią praw, obyczajów i wszelkiego ładu”. Kultura postrzegana pierwotnie nas tworzy. Zadaniem forum jest zmiana naszej mentalności. Ukazanie, że codziennie uczestniczymy w kulturze. To cel dalekosiężny, ale osiągalny. Kolejny, to wypracowanie dokumentu, który będzie się nazywać polityką kulturalną miasta i będzie się przenikać z innymi politykami. Usłyszałam takie zdanie: „Cieszę się z tego, że jest Forum Kultury, bo będzie można rozmawiać o ważnych sprawach z ludźmi nawet w Bydgoszczy…”. A ja chciałbym, żeby dzięki forum i temu procesowi, który już się uruchomił, można było powiedzieć, że o ważnych sprawach rozmawia się nie nawet, a właśnie w Bydgoszczy. Paweł Łysak, dyrektor Teatru Polskiego w Bydgoszczy Chodzi nam o to, aby jednoczyć środowisko. Czuję, że w Bydgoszczy jest wielki potencjał. Że kultura ma tu swoje miejsce, środowisko, przedstawicieli. Miałem wrażenie, że wszyscy czekają na to, żeby ta kultura mogła wybuchnąć i stać się rozpoznawalnym znakiem tego miasta. Tak się stało przy naszych staraniach o ESK 2016. Ujawnił się zapał, chęć do zmian, współpracy. Wtedy zobaczyliśmy, jak to wygląda, kiedy jesteśmy razem. Bydgoszczy potrzebne jest mocne środowisko, elity, które będą miały odwagę i chęć, aby coś zrobić, zmienić, by tworzyć. Bo w kulturze oprócz tego, co wieki nam pozostawiły, najważniejsze jest to, co tworzone dzisiaj. Każde pokolenie ma obowiązek stworzenia czegoś dla kultury po to, by coś potomnym po sobie pozostawić. Zjednoczenie środowisk, ich współpraca i siła, jaka przy tym się wytworzy, to właśnie jest forum.


T E M AT N U M E R U

Marek Chamot

Kluczem do współpracy środowisk artystycznych jest znalezienie wspólnych celów. To nie jest proste, ale jesteśmy przekonani, że można to osiągnąć. Tym celem, jak to określiła grupa inicjująca forum, jest stworzenie takiego modelu kultury, który sprawi, że stanie się ona kołem zamachowym rozwoju naszego miasta. To wizjonerski plan, ale realny. I właśnie po to, żeby ten cel omówić, zrozumieć, potrzebny jest Bydgoski Kongres Kultury, który odbędzie w dniach 28–30 września tego roku. Jedno z pytań na kongres dotyczy tożsamości Bydgoszczy, która była wielokrotnie niszczona i budowana od początku, zmieniana. Jest Bydgoszcz Kazimierza Wielkiego, potem wielki upadek miasta w czasie potopu szwedzkiego. Rozkwit w XIX wieku, gdzie tak naprawdę panowali tu Niemcy i oni mieli w nim bardzo silne wpływy. Potem okres międzywojenny, duży wpływ Żydów na Bydgoszcz. Po wojnie to czasy komunizmu, kiedy mówiło się o „czerwonej Bydgoszczy”. Wydaje mi się, że problem z tożsamością wynika z faktu, że w historii było tak naprawdę kilka Bydgoszczy. Miasta, które dopiero poszukują tożsamości, które o nią walczą, to te, które się najszybciej rozwijają. Świat, zwłaszcza ten bogaty, zrozumiał, że o jakości życia zaczynają stanowić emocje, wrażenia, przeżycia kulturalne. To co daje kultura i sztuka. Epoka rozwoju przez przemysł już była. Wielkie miasta, maszyny, już zostały zbudowane. Teraz nadeszła epoka rozwoju przez kulturę. Stąd taka duża jej rola w budowaniu przyszłości. Bez względu na to, ile mamy jako społeczeństwo bolączek i problemów dnia codziennego, musimy myśleć o przyszłości, o rozwoju. Ten rozwój, ta przyszłość, zależą od naszej kreatywności, od edukacji, od sztuki, sztuki krytycznej. Kreatywność, edukacja i te rzeczy, które daje kultura i sztuka, mogą sprawić, że jako kraj i jako miasto staniemy się bardziej zasobni i rozwinięci. Bydgoszcz pokazała, że jest kreatywna podczas naszej walki o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Do biura ESK wpłynęło ponad 600 projektów. To był ogromny sukces. Mam poczucie, że im więcej kultury, tym lepiej. Wierzę, że przez kulturę można dotrzeć do każdego, tylko trzeba się postarać. Życie jest krótkie i każdy chciałby, żeby w tym życiu coś ważnego się wydarzyło. Żeby coś po sobie pozostawić. Forum powstało również po to, by przekonać bydgoszczan do aktywnego uczestnictwa w kulturze. Ono jest jak schody - na każdym stop-

niu jest coś innego. Pierwszy stopień to imprezy masowe, pikniki. Na szczycie jest kultura wysoka. Wiele zależy od nas, od twórców, od zarządzających kulturą. To nasze zadanie, by potencjalnego odbiorcę po tych schodach do góry ciągnąć. Różni odbiorcy na różne stopnie wejdą, ale to, że w ogóle znajdą się na tych schodach, to już będzie sukces. Marek Chamot, dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa WSG – Forum to grupa ludzi związanych z przygotowaniem projektów w 2010 roku do walki Bydgoszczy o tytuł ESK. Uznaliśmy, że nie można tego potencjału zostawić bez kontynuacji. Jest otwarte i każdy, komu leży na sercu sprawa kultury w Bydgoszczy, może się do niego włączyć. O to zresztą apelujemy. By jak najwięcej osób się do nas przyłączyło. Myślę o takich instytucjach jak Filharmonia Pomorska, Opera Nova, Akademia Muzyczna. Forum Kultury powołano w celu doprowadzenia do pierwszego w historii naszego miasta Bydgoskiego Kongresu Kultury. Ma on przygotować, rozpoznać sytuację, stan posiadania zarówno tej kultury instytucjonalnej jak i środowiskowej. Owocem kongresu ma być kulturalny masterplan - strategia kulturalna Bydgoszczy na lata 2011–2020 . Chodzi o to, by jak najwięcej animatorów, badaczy kultury, twórców włączyło się w przygotowanie tego kongresu. By był on jak najbardziej reprezentatywny, a nie wąski, „środowiskowy”. By oddziaływał na te wszystkie najbardziej aktywne środowiska kulturalne w mieście. Zadanie jest bardzo ambitne i bez wsparcia prezydenta miasta, samorządu bydgoskiego ten kongres nie może zyskać takiego statusu, rangi na jakiej nam zależy. Jestem pewny, że Bydgoszcz stać na duży kongres. Zależy nam, by nasze miasto było obecne na ogólnopolskich forach kultu-

9


NA AFISZU

ralnych, dyskusyjnych, decyzyjnych. Taką reprezentatywność Bydgoszczy w sferze kultury możemy uzyskać tylko przez zorganizowanie takiego kongresu, który nie będzie zwieńczeniem procesu tylko otwarciem nowego sposobu funkcjonowania miasta. Miasta, którego szansą jest kultura. Moim zdaniem Bydgoszcz z tego swojego potężnego potencjału, który już ma, niedostatecznie korzysta. Myślę, że wszyscy, którym leżą na sercu losy kultury, zdadzą sobie z tego sprawę i będą potrafili wznieść się ponad swoje wąsko rozumiane interesy oraz spróbują zbudować szerokie pole porozumienia dotyczącego kultury w Bydgoszczy.

Bydgoszcz osiągnęła masę krytyczną. Co rozumiem pod tym określeniem? Potencjał instytucji kulturalnych. Jest ich sporo, choć ciągle za mało. Przydałyby się jeszcze dwie, może trzy sceny teatralne. Te już istniejące placówki kultury mają oczywiście duży dorobek i osiągnięcia. Reprezentują pewien poziom swej działalności, który wymaga wsparcia dodatkowego, by mogły dalej się rozwijać, sięgać po jeszcze bardziej ambitne przedsięwzięcia kulturalne, wywodzące się ze środowisk bydgoskich. Nie tylko import jak Festiwal Plus Camerimage, który oczywiście ma prawo tu mieć miejsce, ale myślę o masie krytycznej sensie pozytywnym dorobku bydgoskich instytucjonalnych środowisk kulturalnych. Stać nas na to, by pod względem jakości i ilości pójść jeszcze dalej. Jest również dorobek nie do przecenienia organizacji nieinstytucjonalnych, organizacji pozarządowych. Jest gotowość tych środowisk do współpracy. Środowiska lokalne mogą stworzyć takie kulturalne wydarzenia, zjawiska, idee, realizacje, które będą znakomicie promować nasze miasto w skali kraju i Europy. Taki potencjał nasza Bydgoszcz ma.

IV Ogólnopolski Festiwal Artystyczny Młode Talenty 2011 Z POCZĄTKIEM MARCA W BYDGOSZCZY SKOŃCZY SIĘ ZIMA, A TO ZA SPRAWĄ GORĄCEJ ATMOSFERY, JAKA BĘDZIE PANOWAŁA W KINOTEATRZE ADRIA. JAK CO ROKU SAMORZĄD UCZNIOWSKI I LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCEGO IM. C.K. NORWIDA W BYDGOSZCZY ZAPRASZA WSZYSTKICH UTALENTOWANYCH MŁODYCH LUDZI W WIEKU 16-24 DO ZMAGAŃ W IV OGÓLNOPOLSKIM FESTIWALU ARTYSTYCZNYM MŁODE TALENTY 2011. Tak jak w poprzednich latach jury, w dniach od 28 lutego do 3 marca oceniać będzie umiejętności ponad 1000

10

młodych artystów z całej Polski. Natomiast 4 marca w Auli I Liceum Ogólnokształcącego w Bydgoszczy odbędą się przeglądy prac z kategorii plastycznej, fotograficznej oraz literackiej. Harmonogram przesłuchań: 1 III, godz. 8.30–16.30 – kategoria teatralna (w jury: Michał Czachor, Michał Breitenwald, Andrzej Deskur) 2 III, godz. 9–16 – kategoria muzyczna soliści (w jury: Robert Janowski, Katarzyna Nowak-Stańczyk, Dariusz Gross) 3 III, godz. 8.30–16.30 – kategoria muzyczna – zespoły (w jury: Dariusz Gross, Mateusz Holak, Arek Klejborowski) 4 III – kategorie: plastyczna (w jury: Marta Bindek, Wacław Kuczma, Jakub Elwertowski, Aleksandra Simińska); fotograficzna (w jury: Wojciech Woźniak, Arkadiusz Blachowski, Szymon Szcześniak); literacka (w jury: Zdzisław Pruss, Stefan Pastuszewski, Paweł Kozioł) Głównym podsumowującym wydarzeniem, związanym z konkursem, jest uroczysta Gala Finałowa, która odbędzie się 1 kwietnia br. w Operze Nova w Bydgoszczy. Podczas gali wręczone zostaną nagrody, podziękowania oraz nastąpi uroczyste otwarcie wystaw prezentujących prace zwycięzców kategorii plastycznej i fotograficznej. Wystawę będzie można oglądać dzień po Gali Finałowej w Muzeum Fotografii oraz Galerii Debiut w Akademickiej Przestrzeni Kulturalnej przy WSG.


NA AFISZU

XXII ROZWOJOWY OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL

25-27 marca oraz 2-3 kwietnia 2011r.

PROGRESSteron to największe przedsięwzięcie rozwojowe w Polsce. Festiwal skierowany jest do kobiet zainteresowanych swoim rozwojem osobistym i zawodowym. Idea Festiwalu powstała 8 lat temu, zapoczątkowana przez ‘Dojrzewalnię Róż‘ Ośrodek Rozwoju Osobistego w Warszawie. Obecnie impreza nabrała charakteru ogólnopolskiego i organizowana jest w 10 miastach w Polsce m.in. w Warszawie, Poznaniu i Krakowie. W tym roku hasłem przewodnim Festiwalu PROGRESSteron jest WDZIĘCZNOŚĆ – bezpłatny bilet do szczęścia, zarówno jego przyczyna, jak i skutek, jeden z piękniejszych stanów umysłu, który buduje szczególną więź między ludźmi. PROGRESSteron to czas spotkań, bliskości, radości. Czas na kolejny, a może na ten pierwszy krok do zmiany w naszym życiu. Najpierw – dla siebie. A gdy już mocno stoimy na własnych nogach i dobrze nam ze sobą – dla bliskich i dla świata. Zmiana i rozwój to wyprawa w stronę lepszej jakości życia. Każdy z nas jest w innym miejscu tej drogi. Z wielką przyjemnością zapraszamy do Bydgoszczy na 6. edycję Rozwojowego Festiwalu PROGRESSteron Tej wiosny Festiwal odbędzie się w terminach: – 25–27 marca 2011 – główny festiwalowy weekend – 2–3 kwietnia 2011 W atmosferze „kobiecego święta” podczas warsztatów psychologiczno-refleksyjnych, spotkań, wykładów na temat kobiecości, naszych potrzeb i oczekiwań, poczucia wartości, relacji i komunikacji, podczas imprez towarzyszących, przy muzyce, przy rytmach bębnów i zwyczajnie przy kawie, spotkajmy się, by wspólnie poszukać tego, co nas pobudza do rozwoju. Szczegółowy program i rezerwacje na stronie www.dojrzewalnia.pl

muje otwartość oraz dostarcza okazji do twórczych działań, inspiruje do nowych zachowań i zmian w życiu. Jak co roku otwieramy część warsztatów również dla mężczyzn. Zapraszamy Panów serdecznie, wierząc, że festiwalowe spotkania pozwolą czerpać nam nawzajem ze swoich doświadczeń i wzbogacą nasze postrzeganie świata. Zapraszamy do wspólnej podróży podczas PROGRESSteronowych spotkań. Przyjdź i bądź zmianą, której życzysz światu! Spotkanie otwierające odbędzie się 18 marca, godz. 19.00 w Cafe Pianola. Głównym Partnerem Festiwalu jest Akademia Humanistyczno-Ekonomiczna przy ul. Wojska Polskiego 46a. Na terenie Akademii odbędzie się większość festiwalowych warsztatów i wykładów.

Wierzymy, że każdy człowiek może wpływać na jakość swojego życia i relacji z innymi ludźmi, zarówno w sferze osobistej, jak i zawodowej. Zdaniem Pań biorących udział w poprzednich edycjach – PROGRESSteron stwarza warunki do nauczenia się czegoś nowego, pro11


WYDARZENIA

O Ś R O D K I K U LT U R Y

oprac. Jagoda Stamm

Miejski Ośrodek Kultury Konkurs poetycki Dyr. Katarzyna Fojuth, ul. Batorego 1/3, 85-104 Bydgoszcz, tel. 52/3228715, mok@mok.bydgoszcz.pl, www.mok.bydgoszcz.pl; KA Węgliszek, ul. Batorego 1, Cafe Pianola, ul. Jagiellońska 2, Zespół Pałacowo-Parkowy w Ostromecku, ul. Bydgoska 9, www.palacostromecko.pl, Muszla Koncertowa Park im. W. Witosa, ul. Jagiellońska 27a.

3 marca miną dwa lata od śmierci Kazimierza Hoffmana. Ten, przez długie lata związany z Bydgoszczą, poeta był jednym z najwybitniejszych ludzi pióra w naszym mieście. Jego niezwykła, choć wymagająca dużego intelektualnego wysiłku poezja, znajdywała uznanie zarówno w oczach krytyki jak i czytelników. Zachwycał erudycją i swobodą, z którą poruszał się po niełatwym gruncie współczesnej filozofii, stanowiącej niezbywalny element jego twórczości. Poeta był również dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej, której bydgoskim oddziałem kierował w latach 1969-1981. W 2005 roku otrzymał nagrodę polskiego Pen Clubu za całokształt swojej twórczości literackiej. Miejski Ośrodek Kultury w Bydgoszczy organizuje konkurs poetycki im. Kazimierza Hoffmana, którego laureaci otrzymają nagrody pieniężne. Pierwsza edycja nosi nazwę „Trzy piętra ziemi”, tak jak pierwszy tomik wierszy poety. Debiutujących twórców prosimy o zgłoszenia do 27 III. Regulamin i karta zgłoszeniowa są dostępne pod adresem: www.mok. bydgoszcz.pl. Rozstrzygnięcie konkursu będzie miało miejsce podczas IX edycji Festiwalu Książki, w maju bieżącego roku.

Kobieta kreatywna i elegancka

Kazimierz Hoffman

Małgorzata Winter (w żółtej czapce) i modelki w nakryciach głowy jej projektu i wykonania, fot. Łukasz Owczarzak

8 marca Miejski Ośrodek Kultury i Towarzystwo Polsko-Włoskie zapraszają wszystkie Panie na wspólne świętowanie Dnia Kobiet. W Cafe Pianola zobaczymy pokaz biżuterii Swarovskiego i film o malowniczej Toskanii. Poczytamy wiersze i posłuchamy klimatycznej muzyki. Poznamy smak napoju „3 gracje” przygotowanego według przepisu prosto z Rzymu. Spotkanie rozpocznie się o godz. 17. Gościem specjalnym będzie Małgorzata Winter, która opowie o sztuce szydełkowania. Panie, które stawiają na rozwój osobisty i lubią odkrywać nowe pasje, zapraszamy na preludium 22. Rozwojowego Festiwalu dla Kobiet – PROGRESSteron. W programie koncert popularnych arii operowych i operetkowych w wykonaniu solistki Marty Ustyniak przy akompaniamencie Tomasza Gumieli oraz wernisaż malarstwa o tematyce kobiecej. Zapraszamy do Cafe Pianola 18 marca na godz. 19.

Muzyka dla każdego Przygotowaliśmy dla Państwa moc atrakcji muzycznych. Najbliższy koncert odbędzie się 5 marca w Węgliszku o 18. Z Łukaszem Gorczycą, Jackiem Prokopowiczem i Randy Odellem wystąpi GG Amos. Gitarzystka i wokalistka pochodzi z San Francisco i tworzy muzykę w stylu west coast blues. Jest to mieszanka bluesa, soulu i funk jazzu. Artystka inspiruje się twórczością Carlosa Santany, Johnny’ego ‚Guitara’. GG w Polsce zagra po raz pierwszy. Dzień później wielbicielom koncertów w Nowym Pałacu w Ostromecku proponujemy recital fortepianowy w wykonaniu Ludmiły Kasjanenko oraz wykład pt. „Otwierając tajemnice muzyki Chopina”. Kasja-

12


O Ś R O D K I K U LT U R Y

„Taki mój świat” W dniu 16 marca zapraszamy do Cafe Pianola na wernisaż malarstwa Franciszka Sylwanowicza. Autor jest laureatem nagrody głównej zeszłorocznej edycji i konkursu malarskiego dotyczącego inspiracji czerpanych z życia i twórczości Fryderyka Chopina. Sylwanowicz jest malarzem wielowątkowym i wszechstronnym. Na wystawie zobaczymy obrazy powstałe w ciągu paru ostatnich lat, przedstawiające klasyczne motywy pejzażowe (również marynistyczne) jak też martwe natury i portrety.

Lekcje w niezwykłej scenerii

Pałac Nowy w Ostromecku, fot. Robert Sawicki

Poniedziałki edukacyjne w Ostromecku to nowa, kolejna propozycja Miejskiego Ośrodka Kultury, skierowana do gimnazjów i szkół średnich. Oferta będzie obejmowała lekcje historii, muzyki, plastyki, literatury

Ludmila Kasjanenko

nenko jest profesorką Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie oraz Narodowej Akademii Muzycznej Ukrainy im. P. Czajkowskiego w Kijowie, posiada tytuł profesora sztuk muzycznych i stopień doktora nauk humanistycznych. W latach 1992-2008 wykładała w Państwowym Zespole Szkół Muzycznych im. A. Rubinsteina w Bydgoszczy oraz na zaproszenie Akademii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego wykładała na kursach specjalistycznych z zakresu sztuki pianistycznej. Podczas koncertu artystka zaprezentuje Balladę op. 38 i Preludia op. 28. Cena biletu 10 złotych. Początek o godz. 16. 12 marca o godz. 19 w Węgliszku zapraszamy na spotkanie muzyczne z cyklu „Z gitarą, sercem i duszą”. Tym razem zagrają: Leonard Luther i zespół „Z ostatniej chwili”. 14 i 28 marca również w Węgliszku zabrzmi jazz. Zespół Around Jazz Quintet zagra utwory Chicka Corea oraz Jaco Pastoriusa. Przypominamy o jazzowych poniedziałkach – spotykamy się w Węgliszku o godz. 21.

WYDARZENIA

Kalendarium wydarzeń – marzec (Event calendar – March 2011) Zapowiedzi, objaśnienie skrótów (Announcements, explanation of abbreviations): Adria (Adria cinema/theatre), Akademia Muzyczna (Academy of Music) – AM, Biuro Wystaw Artystycznych (BWA, The Municipal Gallery) – BWA, Filharmonia Pomorska (Pomeranian Philharmonic Hall) – FP, Galeria Autorska (Author’s Gallery) – GA, Galeria Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej (Folk and Non-Profesional Art Gallery) – GSLiN, Klub „Mózg” (Mózg Club), Miejski Ośrodek Kultury (Municipal Culture Centre) – MOK, Młodzieżowy Dom Kultury nr 4 (Youth Culture Club No.4) – MDK4, Młodzieżowy Dom Kultury nr 5 (Youth Culture Club No.5) – MDK5, Muzeum Okręgowe (District Museum) – MO, Pałac Młodzieży (The Youth Centre ‘Pałac młodzieży’) – PM, Opera NOVA (The Opera Nova) – ON, Teatr Polski (The Polish Theatre) – TP, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna (Voivodship and City Library) – WiMBP, Wojewódzki Ośrodek Kultury i Sztuki (Regional Culture and Art Centre) – WOKiS, PHT Brda, Arka, Orion, Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszcz (Bydgoszcz City Lovers’ Association) – TMMB,

13


WYDARZENIA

Teatr Pantomimy „Dar” (Pantomime Theatre ‘DAR’) – TPD, Urząd Miasta Bydgoszcz (Bydgoszcz City Council), Akademia Humanistyczno – Ekonomiczna (Academy of the Arts and Economy), Dom Kultury MODRACZEK (Youth Culture Club ‚Modraczek’) 1 wtorek (Tuesday) 15.00 (3pm) Orion – Plastyka dla dorosłych. (Art classes for adults) 16.00 (4pm) Orion – Zajęcia sekcji szachowej. (Chess section classes) 12.00, 16.00 (12am, 4am) MDK4 – „W oczekiwaniu na wiosnę” – kompozycje przestrzenne, spotkanie manualne dla dzieci. (‚While waiting for spring’ – space compositions, manual skills classes for children) 2 środa (Wednesday) 10.00 (10am) Arka – Dyżur Koła Emerytów, Rencistów i Inwalidów. (‚On Duty’ with OAPs, the retired and the disabled) 10.00–17.00 (10am–5pm) WiMBP – Wystawa „Zniewolony umysł. Miłosz – reaktywacja”. Wystawa czynna do 25 III. (An exhibition: ‚Constrained mind. Miłosz – reactivation’) 17.00 (5pm) Orion „GALERIA O” – wystawa haftu krzyżykowego, spotkanie Klubu Radiestetów (Cross-embroidery works exhibition, Water Deviners’ Club meeting) 17:00 (5pm) MOK – Spotkanie Towarzystwa Heraldyczno-Genealogicznego. (Bydgoszcz Society of Heraldry and Genealogy meeting) 18.00 (6pm) MOK, Cafe Pianola – „Szept na wietrze”. Spotkanie z poezją indiańską. Prowadzenie Adam Piekarski. (‚Whisper in the wind’ – Native Indian poetry, hosted by Adam Piekarski) 18.00 (6pm) MO – Otwarcie wystawy „Graficzny autoportret. Artyści-pedagodzy gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych”. Wystawa czynna do 25 IV. (An opening of an exhi-

14

O Ś R O D K I K U LT U R Y

oraz przyrody (ze szczególnym naciskiem na ekologię), odbywające się w Zespole Pałacowo-Parkowym w Ostromecku. Ta niezwykle interesująca i inspirująca sceneria będzie stanowić również wyjątkową pomoc naukową w toku prowadzonych zajęć. Na poniedziałkową edukację do Ostromecka zapraszamy już w marcu. Wszelkie informacje uzyskać można pisząc na adres: dorota@mok.bydgoszcz.pl.

Spotkania literackie Już 4 marca w Węgliszku odbędzie się spotkanie z Bogdanem Kozłowskim, pisarzem, autorem książki pt. „Na początku było słowo”. Poprowadzi je Stefan Pastuszewski. Początek o godz. 18. 21 marca obchodzimy Światowy Dzień Poezji. Z tej okazji MOK i Stowarzyszenie Pisarzy Polskich z bydgoskiego oddziału związku zapraszają wszystkich poetów znanych i nieznanych do Węgliszka, do wspólnego czytania wierszy. Początek o godz. 18. Swój udział zapowiedzieli już: Jolanta Baziak, Zdzisław Pruss, Wojciech Banach, Marek Siwiec, Jarosław Jakubowski, Michał Tabaczyński oraz studencka grupa „Etcetera”.

Ślad po książce „Kobieta jakieś 26 lat, na koszulce napis psycho bitch, sajko bicz się czyta, trzeba pamiętać, że bitch a nie beach. Dziwka – nie plaża, nie brzoskwinka. Wysoka, włosy srebrne, pantofle ze skarpetkami stajl osiemdziesiąte, odwraca się ode mnie, widzę jak spod krótkiej koszulki wyłania się nagi kawałek pleców a na nim tatuaż. Litery układają się w imię Robert. Robert nad tyłkiem, wysokość czcionki sześć centymetrów, rodzaj gothic bold. Robert, mój małż. Mój małż - tak właśnie mówi. Sory, ale mój małż dzwoni. I ten wytatuowany nad tyłkiem małż, ten Robert napisany gothikiem boldem na sześć, jakże on się cieszy jak ją od tyłu bierze, jak widzi swoje imię. Jak to dobrze robi na jego ego i na jego id, jak on ją posuwa i z każdym kolejnym pchnięciem ten Robert się buja w przód i w tył. Moja legalna dziewczyna, moja pitbullica podstemplowana, osobista, na wyłączność – myśli sobie – tylko ja tu wsadzam, tylko ja”. (Marta Dzido, „Małż”) 17 marca o godzinie 19 w Cafe Pianola spotkamy się z Martą Dzido, mamą Weroniki i autorką powieści Małż (Ha!art 2005) i Ślad po mamie (Ha!art 2006), publikacji w „Przekroju”, „Ha!arcie”, „Lampie”, „Feminotece”, realizacji filmowych i telewizyjnych (m.in. reportażu o Paktofonice, dokumentu o Józefie Henie, zdjęć do filmu Podziemne państwo kobiet). Marta jest też dziennikarką TVP Kultura. W marcu 2009 roku w Centrum Kultury w Lublinie odbyła się premiera monodramu „M” przygotowanego na podstawie „Małża”. Surowa, chropowata forma publikacji Marty Dzido poraża szczerością i przeraża bezlitosnym realizmem. Zostają po nich sińce i otarcia oraz liczne bolesne ślady. Warto. [Marcin Karnowski]

Szept na wietrze… Oryginalna twórczość Indian północnoamerykańskich występuje w dwóch głównych nurtach. Alan R. Velie, amerykański profesor University of Oklahoma, we wstępie do swojej książki „American Indian Literature. An


O Ś R O D K I K U LT U R Y

Anthology” określił je jako tradycyjny i współczesny. Do tego pierwszego należą: opowieści, pieśni i przemówienia, które Indianie przekazywali kiedyś w swoich tubylczych językach. Tradycyjna literatura indiańska spełniała ważną, społeczną rolę. Tym bardziej, że żadne z plemion do 1821 roku nie miało swojego alfabetu. Opowieści przekazywane kolejnym pokoleniom utrwalały wiedzę o wierzeniach i historii plemion. Pieśni, które często funkcjonowały w obszarze sacrum, wzmacniały siłę członków plemienia, pozwalały pozyskiwać przychylność sił nadprzyrodzonych, podnosiły na duchu w czasie walki czy polowania, umożliwiały wyrazić miłosne zapędy młodych. Indiańskie przemowy odgrywały często decydującą rolę w sytuacji, gdy plemię było zmuszone do podjęcia ważnych politycznie decyzji. Nurt ten funkcjonuje i dziś. Jednak opowieści przekazywane są teraz głównie w języku angielskim. Drugi główny nurt odnosi się do obecnej indiańskiej twórczości, która obejmuje współczesne rodzaje i gatunki literackie: poezję, prozę, biografię czy historię. Przedstawię poezje Pauli Gunn Allen (Pueblo Laguna), Josepha Bruchaca (Abenaki), Joy’a Harjo (Creek), Marice Kenny (Mohawk) i mniej znanych – Mary Tallmountain (Athabaskan) czy Reuben Snake (Winnebago). Karl Kroeber w swojej przedmowie do antologii poezji 15 poetów tubylczej Ameryki zatytułowanej „Rany podskórne” tak pisze o poezji Indian: „(…) te wiersze są prawdziwie, choć nieostentacyjnie mocne, pewne i afirmujące. Zawarta w nich pasja nie jest wyolbrzymiona, a niesprawiedliwość zostaje potępiona bez histerii (…)”. Gdy w 1855 roku pierwszy gubernator Terytorium Waszyngtonu Isaac Ingalls Stevens spotkał się z indiańskim przedstawicielem plemion Suquamish i Dwamish, wodzem Seattle, by negocjować warunki zakupu ziemi od Indian, usłyszał od wodza: „…W miastach Białych brakuje ciszy. Nie ma takiego miejsca, gdzie można by słuchać, jak rozwijają się liście wiosną, jak brzęczą owady. (…) Indianin kocha łagodny szmer wiatru przelatującego nad doliną, kocha zapach wiatru oczyszczonego południowym deszczem…” Mam nadzieję, że wieczór poezji „Szept na wietrze…” (którego tytuł zaczerpnąłem z wiersza Daniela Thompsona z plemienia Mohawk) pozwoli słuchaczom, którzy pojawią się 2 marca o godzinie 18 w Cafe Pianola na cichą, osobistą refleksję, ale też na jej głośny wyraz podczas wspólnej dyskusji nad indiańską i uniwersalną kondycją ludzkiego losu. [Adam Piekarski]

Na Żywo w Cafe Pianola 1. kwietnia od godz. 12 do 20 zapraszamy do Cafe Pianola. Tego dnia nasza kawiarnia zamieni się w warsztat pracy, w którym będzie można podejrzeć bydgoskich artystów podczas pracy twórczej. Będzie literat, który na maszynie będzie zapisywał swoje myśli, muzyk, który skomponuje utwór, malarz, fotograf, a nawet kucharz przy pracy. Zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie takiej akcji w Cafe Pianola, gdyż w tej właśnie przestrzeni kumuluje się wiele pozytywnej energii. To nasycone historią miejsce jest bardzo inspirujące. Na tyle, że na kilkanaście godzin stanie się planem filmu dokumentalnego, który chcemy zrealizować wspólnie z Państwem. Ukończony materiał filmowy wyświetlony zostanie w Cafe Pianola, a następnie zamieszczony na stronie internetowej Miejskiego Ośrodka Kultury oraz w serwisie youtube.com

WYDARZENIA

Adam Piekarski

bition: ‘Graphic self portrait. Artists-teachers of Gdańsk Academy of Fine Art’ – Open until 25th of April ) 3 czwartek (Thursday) 16.00 (4pm) Orion – Nauka gry na gitarze i pianinie. (Guitar and piano classes) 16.00 (4pm) Arka – „MONOTYPIA” – wprowadzenie do grafiki, zajęcia plastyczne dla dzieci. (‚Monotype’ – introduction to graphics, art classes for children) 18.00 (6pm) Orion – Nauka Tańca. (Dance classes) 19.00 (7pm) ON – Carmen – opera. (‘Carmen’ – an opera) 19.00 (7pm) AM – XCI Koncert Organowy. (41st Organ Concert) 19.00 (7pm) PM – DKF, film Chloe. (Discussion Film Club, a film: ‘Chloe’ 19.00 (7pm) FP – Orkiestra Kameralna Capella Bydgostiensis. (Capella Bydgostiensis – Chamber Orchestra in concert) 4 piątek (Friday) 15.00 (3pm) Orion – Spotkanie Klubu Seniora. (Senior Citizens’ Club meeting) 16.00 (4pm) Orion – Zajęcia plastyczne dla dzieci, spotkanie Klubu Szaradzistów. (Art classes for children, Charades Lovers’ Club meeting)

15


WYDARZENIA

O Ś R O D K I K U LT U R Y

Lucyna Partyka

WiMBP Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna Dyrektor: Ewa Stelmachowska, Bydgoszcz, ul. Długa 39, tel. 52/3238008, 52/3399200, 52/3287390 – sekretariat, fax: 52/3287390, e-mail: wimbp.bydgoszcz@utp.edu.pl,

www.wimbp.man.

bydgoszcz.pl; Czytelnia Główna: Stary Rynek 24, czynna od pon. do pt., 9.00– 19.00, w sob. 9.00–17.00, Izba Pamięci Adama Grzymały Siedleckiego: ul. Libelta 5, otwarta na życzenie tel. 52/3399202.

Fabula - wypożyczalnia beletrystyczna. Wypożyczalnia proponuje Czytelnikom wolny dostęp do półek z literaturą z gatunku beletrystyki. W nowym, przyjaznym wnętrzu Czytelnicy mogą zapoznać się z nowościami wydawniczymi, zakupionymi przez naszą bibliotekę. Swoje miejsce znajdą tu również najmłodsi, z myślą o których stworzyliśmy kącik małego czytelnika. Stary Rynek 22, tel. (052) 323-80-08 w. 229, e-mail: fabula@wimbp.bydgoszcz.pl. Godziny otwarcia: Poniedziałek – Piątek: 9.00–19.00, Sobota: 9.00–14.00.

16

Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Witolda Bełzy w Bydgoszczy pragnąc aktywnie włączyć się do obchodów roku Czesława Miłosza, zaplanowała szereg zdarzeń kulturalnych i edukacyjnych. Ich celem jest nie tylko poszerzanie wiedzy na temat życia i twórczości wybitnego poety, ale również próba nowego odczytania jego bogatej twórczości. 2 III o godz. 13, s. wykładowa, Stary Rynek 24 „Zniewolone umysły. Miłosz – reaktywacja” – uroczyste otwarcie ekspozycji ukazującej, nieco przewrotnie, główne wątki jednej z najgłośniejszych książek noblisty. Wystawa czynna do 25 III 2011 roku, w godz. 10–17 W intencji organizatorów ekspozycja nie ogranicza się wyłącznie do odtwórczej prezentacji treści. Nie ma ona także standardowego charakteru laurki. Nie tyle Czesław Miłosz umieszczony został na pierwszym planie, co opisywane przez niego osoby (Alfa, Beta, Gamma i Delta). Aby zachować atmosferę książki, podążając za przykładem poety, autorzy wystawy zdecydowali się nie odszyfrowywać pseudonimów. Wtajemniczeni wiedzą, kto się za nimi kryje. Natomiast aktywny odbiorca, nawet jeśli nie zna książki, przy odrobinie intelektualnego wysiłku, sam dokona deszyfracji postaci. Ekspozycja jest także innowacyjną metaforą teraźniejszości, która narodziła się w zniewolonym przez nałóg czytania umyśle. Indywidualny charakter wystawy sprawia, że zastosowana tu prowokacja niepokoi swoistym dualizmem, tak znamiennym dla opisywanej przez Czesława Miłosza rzeczywistości. Niecodzienne ujęcie dzieła noblisty pozwoli również zwiedzającym na poznanie smaku pigułki Murti-Binga w wersji współczesnej oraz efektów, jakie mogą wyniknąć z bezrefleksyjnego konsumowania „dóbr” kultury masowej. Ta część ekspozycji zainspirowana rozdziałem otwierającym Zniewolony umysł, jest poszukiwaniem współczesnych kontekstów książki oraz próbą uchwycenia niebezpieczeństw otaczających typ jednostki, który nazywa Miłosz „małpą społeczną”. [Marcin Karnowski] 28 III, godz. 12, s. wystawowa, ul. Jana Kazimierza 2. „Teatr Miejski w Bydgoszczy w latach 1920–1939” – otwarcie wystawy. Czynna pon.–pt w godz. 10.00–17.00 (do 8 kwietnia br.). Będzie to okazja do obejrzenia rzadko wystawianych pamiątek związanych z przedwojennym teatrem, które na co dzień przechowywane są w Izbie Pamięci Adama Grzymały-Siedleckiego. Wystawa ma obrazować dorobek teatru bydgoskiego w okresie międzywojennym. Zaprezentowane zostaną fotografie, afisze i programy teatralne, a także plany architektoniczne nieistniejącego już budynku Teatru Miejskiego. 12 III, godz. 12, s. wykładowa, Stary Rynek 24 Wykłady Elżbiety Zubrzyckiej, założycielki Gdańskiego Wydawnictwa Psychologicznego, autorki wielu artykułów naukowych, książek popularno-naukowych oraz licznych książek dla dzieci. Obowiązują rezerwacje na stronie www.wimbp.man.bydgoszcz.pl oraz www.dojrzewalnia.pl. godz. 12–13.30 – „My i Dzieci – Jak rozmawiać z dzieckiem na trudne tematy?”. oraz godz. 14.00–15.30 – „Księga życia kobiety”.


O Ś R O D K I K U LT U R Y

WYDARZENIA

Dominika Kosińska

DKF Niespodzianka

TANI BILET DLA CZYTELNIKÓW BIK

Zaprasza na kinowe seanse w marcu w Pałacu Młodzieży: NOWOROCZNA PROMOCJA!

Czwartek, 3 III, godzina 19 Chloe, reż. Atom Egoyan, Kanada/Francja/USA 2009, 96 min. Catherine ma wszystko. Jest piękna i utalentowana, odnosi sukcesy zawodowe. Pewnego dnia zaczyna podejrzewać swego męża Davida o zdradę. Chcąc sprawdzić jego wierność kontaktuje się z tajemniczą dziewczyną o imieniu Chloe. Atutem filmu jest doborowa obsada (Liam Neeson, Julianne Moore i Amanda Seyfried) oraz reżyseria Atoma Egoyana. Czwartek, 10 III, godzina 20 (wyjątkowo!) Tamara i mężczyźni (Tamara Drewe), reż. Stephen Frears, Wielka Brytania 2010, 111 min. Kiedy Tamara Drewe po wielu latach wraca do rodzinnej wsi, życie jej mieszkańców zostaje wywrócone do góry nogami. Tytułowa bohaterka – niegdyś brzydkie kaczątko – zmieniła się w piękność (z niewielką pomocą chirurgii plastycznej). Mężczyźni z okolicznych farm padają ofiarą zauroczenia, a w powietrzu robi się gęsto od emocji. Zazdrość, romanse, ambicje i angielski humor to przepis na znakomitą komedię obyczajową. Czwartek, 17 III, godzina 19 Joanna, reż. Feliks Falk, Polska 2010, 105 min. II wojna światowa. Kraków. Młoda, żyjąca w oczekiwaniu na powrót męża z wojny Joanna znajduje w kościele ocaloną z łapanki siedmioletnią Różę. Postanawia zaopiekować się dziewczynką. Gest dobroci będzie miał dla niej dramatyczne konsekwencje. Jedni uznają ją za szaloną, inni za kolaborantkę, a resztki poczucia bezpieczeństwa znikną na zawsze. Czwartek, 24 III, godzina 19 Królestwo zwierząt (Animal Kingdom), reż. David Michod, Australia 2009, 112 min. Przejmujący portret środowiska przestępczego w Melbourne, a zarazem popis wirtuozerskiej formy i świetnego aktorstwa. Pope Cody ukrywa się, uciekając przed polującym na niego gangiem detektywów renegatów. Jego partner w interesach i najlepszy przyjaciel, Barry „Baz” Brown chce się wycofać z gry. Czwartek, 31 III, godzina 19 The Social Network, reż. David Fincher, USA 2010, 120 min. Jeden z najgłośniejszych filmów roku i oscarowych faworytów. David Fincher, reżyser słynnego „Siedem” i „Fight Club”, portretuje Marka Zuckerberga, twórcę internetowego portalu społecznościowego Facebook. Historia informatycznego geniusza zaczyna się pewnego październikowego wieczoru 2003 roku, kiedy to Mark zrywa ze swoją dziewczyną, po czym włamuje się do uniwersyteckiej sieci komputerowej i tworzy stronę internetową będącą bazą studentek Harvardu. Następnie umieszcza obok siebie zdjęcia dziewcząt i zadaje użytkownikom pytanie, o to, która z nich jest atrakcyjniejsza.

cena karnetu: 24 zł, cena jednego biletu: 8 zł cena karnetu ulgowego: 15 zł cena biletu ulgowego (młodzież ponadgimnazjalna, studenci): 5 zł Kontakt: Pałac Młodzieży, Dominik Wierski, tel. 52 321 00 81 wew. 333. Inf. pokój 106 od pon. do pt., godz. 10–15.00. Karnety do nabycia w kasie Pałacu w godz. 8–10.00 i 12–15.15. Z jednym nr BIK można kupić 4 bilety.

15.00 (3pm) MDK 4 – „Kwieciste laurki” – spotkanie manualne dla młodych dżentelmenów. (‚Flowery homemade cards’ – manual skills classes for young gentlemen) 18.00 (6pm) MOK, KA Węgliszek – Promocja książki Bogdana Kozłowskiego. (Bodan Kozlowski’s book promotion) 19.00 (7pm) FP – Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej. (Pomeranian Philharmonic Hall Symphony Orchestra in concert) 5 sobota (Saturday) 11.00–17.00 (11am–5pm) WOKiS – Warsztaty poetyckie. (Poetical workshop) 16.00 (4pm) MDK 4 – Spotkanie miłośników trylogii Star Wars. (‚Star Wars’ trilogy lovers’ meeting) 18.00 (6pm) MOK, KA Węgliszek – Koncert GG AMOS, Łukasz Gorczyca, Jacek Prokopowicz i Randy Odell. (GG AMOS in concert) 19.00 (7pm) TPB – Prapremiera, Hekabe. (‚Hekabe’ – preview) 19.00 (7pm) ON – Carmen – opera.

17


WYDARZENIA

O Ś R O D K I K U LT U R Y

www.wok.bydgoszcz.com

WOKiS Wojewódzki Ośrodek Kultury i Sztuki „Stara Ochronka” Dyr. Marzena Matowska, pl. Kościeleckich 6, 85-033 Bydgoszcz, www.wok.-bydgoszcz.com, wok@wok.bydgoszcz.-com, tel. tel. 52 585 15 01 – 03. Galeria Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej, kierownik: Katarzyna Wolska, tel. 52 322 22 36, galeria@wok.bydgoszcz.com

Paulina Pietrzycka, fot. J. Michalski

Krzysztof Kamieński

20.00 (8pm) PHT Brda – Bal Karnawałowy z kapelą góralską. (Carnival ball with a highlanders band) 21.00 (9pm) Mózg – Jazzpospolita. (Jazzpospolita in concert) * MDK1 – VI Bydgoski Konkurs Tańca Nowoczesnego Solo, Duet. (the 6th Bydgoszcz modern solo/duo dance tournament) * MDK5 – Wystawa modelarstwa. (Model making exhibition) 6 niedziela (Sunday) 10.00 (10am) MOK, KA Węgliszek – eliminacje do 56. edycji Ogólnopol-

18

5 III, godz. 11–17, sala WOKiS, pl. Kościeleckich 6 Warsztaty Poetyckie „Dekalog dobrego wiersza” Warsztaty poprowadzi Leszek Żuliński – krytyk literacki, poeta, felietonista. Informacji o warsztatach poetyckich udziela Krystyna Wulert, tel. 692 315 658. Koszt udziału w warsztatach wynosi 55 zł. 8 III, godz. 17 w Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej „Teatr jednej aktorki” – wernisaż wystawy fotografii Janusza Michalskiego. Wystawa czynna do 31 marca. Janusz Michalski jest bydgoszczaninem, pasjonatem fotografii. Przygodę z nią zaczynał od zatrzymywania na kliszach uroków przyrody, ale równie chętnie portretował swoje rodzinne miasto. Ostatnią jego fascynacją jest fotografia reżyserowana. Efekty takich właśnie eksperymentów pokazane zostaną na wystawie. (...) To prace kameralne, skupione na jednej postaci. Ich bohaterką jest kobieta. Modelka – piękna Paulina Pietrzycka – gra różne role. Święto Kobiet może stać się wspaniałą okazją na odrobinę refleksji na temat odwiecznej inspiracji w sztuce – kobiety. [Agnieszka Wysocka] 10 III, godz. 16–20 w Galerii Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej „Akademia Słowa” – warsztaty teatralne – przedmiotem spotkania będzie twórczość jednego z najwybitniejszych dramaturgów – Antoniego Czechowa. Dramatyczne znaczenie milczenia, bezruch jako jako istota sztuki, wydobywanie prawdy poprzez ciszę – te i inne aspekty poetyki Antoniego Czechowa poddane zostaną analizie na zajęciach poprowadzonych przez Pawła Łysaka – Dyrektora Teatru Polskiego w Bydgoszczy. [Jerzy Giedrojć] 17 III, godz. 17, sala WOKiS, plac Kościeleckich 6 Spotkanie Autorskie z Krzysztofem Kamieńskim w ramach Klubu Poetycko-Wydawniczego „ARKONA”. Spotkanie poprowadzi Maria Jolanta Kowalska. Krzysztof Kamieński urodził się w Pruszkowie 13 grudnia 1948 r. Mieszka w Hatzte pod Hamburgiem. Jest „chodzącą encyklopedią warszawskich zdarzeń kulturalnych lat siedemdziesiątych”, w których działał jako instruktor ds. kultury w Hufcu Warszawa – Śródmieście. W 2009 roku wydał „Paradoksy” – zbiór opowiadań, a w 2010 r. swój debiut poetycki – tomik „Wiersze”. W przygotowaniu ma powieść „Wspomnienie o matce” – uczestniczce Powstania Warszawskiego, więźniarce obozu w Oberlangen, po wojnie pracującej w sztabie gen. Maczka oraz książkę „Włoski zawrót głowy” – współautorstwo z Marią J. Kowalską, „Pleśniak”, „Nici przeznaczenia”, „Mały złoty Pegaz”, „Hogran”. [Krzysztof Kamieński] 26–27 marca, godz. 10, Galeria Miejska BWA Finał Turnieju Recytatorskiego „Strofka”. Już od ponad dziesięciu lat najmłodsi miłośnicy sztuki recytacji prezentują swoje ulubione wiersze i fragmenty prozy. Każdego roku turniej gromadzi około 3 tysięcy wykonawców. Dlatego też konieczne są wcześniejsze eliminacje, a w majowym finale spotykamy się już z dużo mniejszym gronem – około stu osób. Młodzi wykonawcy biorą udział w omówieniach warsztatowych i imprezach towarzyszących.


S C E N A T E AT R A L N A I M U Z Y C Z N A

WYDARZENIA

Ewa Chałat

Opera Nova 3 czwartek, 5 sobota, 6 niedziela,8 wtorek III, godz. 19 Carmen – opera Georgesa Bizeta. Kier. muz. – M. Figas, reż. – B. Igesz (USA), scenogr. – P. Dobrzycki, choreogr. – M. Sanchez (Hiszpania). W słońcu Andaluzji rozgrywa się historia tragicznej namiętności żołnierza do nieokiełznanej, dumnej i kapryśnej Cyganki. Gdyby zrobić wśród melomanów ankietę na najpopularniejsze dzieło operowe, „Carmen” z pewnością znalazłaby się w ścisłej czołówce: seguidilla, marsz torreadora, habanera, aria z kartami – to słyszał i nucił chyba każdy mieszkaniec Europy. 19 sob., PREMIERA, godz. 19.00, 20 niedz., II PREMIERA, godz. 19 Zniewolony umysł – balet autorski Roberta Bondary, do muzyki Philipa Glassa i Wojciecha Kilara. Inscenizacja i choreografia – Robert Bondara, scenografia – Diana Marszałek, kostiumy – Mariusz Napierała, reżyseria świateł – Maciej Igielski. Tytuł spektaklu nie został wybrany przypadkowo, nawiązuje do słynnej książki Czesława Miłosza pod tym samym tytułem. Jak pisze jego twórca, Robert Bondara: „Ma to być spektakl o ludzkiej duszy, o namiętnościach i ambicjach, o zakłamaniu i prawdzie, o okrucieństwie człowieka i historii, o manipulacji cynicznie dokonywanej na pojęciach, uczuciach, wartościach, a wreszcie na ludziach. (…) Spektakl będzie miał także na celu przybliżenie utworu, który choć z pozoru trudny dla widza w odbiorze, ma potencjał do przetworzenia we wzruszającą opowieść choreograficzną, w efektowny i ciekawy spektakl, interesujący nie tylko estetycznie, ale i silnie oddziałujący na emocje”. Więcej na stronie 53 24 czwartek, 26 sobota, 27 niedziela III, godz. 19 Tosca – opera Giacomo Pucciniego. Kierownictwo muzyczne – Maciej Figas, reżyseria – Laco Adamik, scenografia – Barbara Kędzierska. „Toskę” oparł Puccini na sztuce Victoriena Sardou napisanej w 1887 r. dla Sary Bernhardt. Dramat, który stał się wielkim przebojem Europy łączył elementy historii (Włochy w dobie Bonapartego, bitwa wojsk napoleońskich z Austriakami pod Marengo) z tragedią miłosną, erotyzmem i dawał wielkiej aktorce możliwość ukazania pełni jej talentu, świetnie nadawał się też do adaptacji na libretto operowe. 30 środa, 31 czwartek III, godz. 19 Hrabina Marica – operetka Imre Kálmána. Kier. muz. – M. Figas, reż. – L. Adamik, scenografia – Ł. Kossakowska, choreogr. – J. Niesobska. Spektakl lubiany za pełną pomysłów reżyserię, urodę plastyczną imponującej scenografii i kilkuset kostiumów, piękne układy choreograficzne. Muzyka Kálmána na trzy godziny przeniesie widzów w świat Austro-Węgier i zaludniających je przed laty nacji. Brzmią dźwięki cygańskich skrzypiec i cymbałów, tupią końskie kopyta, żyrandole jarzą się blaskiem, służba wybiega na podjazd – to znak, że do swego pałacu powraca z Wiednia hrabina Marica...

Dyrektor: Maciej Figas, ul. Marszałka Focha 5, 85–070 Bydgoszcz, centrala tel. 52/3251502 www.opera.bydgoszcz.pl,

www.operanova.bydgoszcz.

pl, Dział Promocji i Obsługi Widzów, przedsprzedaż biletów, tel. 52/3251655, fax 52 3251636, Kasa biletowa tel. 52/3251555. Obiekt dostosowany dla potrzeb osób niepełnosprawnych.

skiego Konkursu Recytatorskiego. (A qualifier for the 56th edition of the state reciting competition) 12.00–15.00 (12am–3pm) MO – „Dzieci mają głos”. (‚Children’s time to speak’) 16.00 (4pm) MOK, Ostromecko – Recital fortepianowy, Ludmiła Kasjanenko. 10 zł. (Ludmiła Kasjanenko’s piano recital, tickets 10 pln) 18.00 (6pm) Mózg – Rootz Underground / Paraliż Band / Parasol. (Rootz Underground / Paraliż Band / Parasol in concert) 19.00 (7pm) TPB – Hekabe. (‘Hekabe’ – a play) 19.00 (7pm) ON – Carmen – opera. (‘Carmen’ – an opera) 19.00 (7pm) Adria – Alosza Awdiejew – Koncert Jubileuszowy. (Alosza Awdiejew – a jubilee concert) * Adria – Podróże Guliwera. (‚Guliver’s travels’) 7 poniedziałek (Monday) 10.00 (10am) MO – „Dzieci mają głos”, spotkanie z Anną Komorow-

19


WYDARZENIA

S C E N A T E AT R A L N A I M U Z Y C Z N A

Mariola Grochowina

Filharmonia Pomorska Eleonora Harendarska – dyrektor naczelny i artystyczny Filharmonii Pomorskiej im. Ignacego Jana Paderewskiego, ul. Andrzeja Szwalbego 6, 85-080 Bydgoszcz.

Rezerwacja

telefoniczna

w godz. 11–14 tel. +48 52 321 02 34; w. 21, bilety@filharmonia.bydgoszcz.pl. www.filharmonia.bydgoszcz.pl

ską. (‚Children’s time to speak’ – a meeting with Anna Komorowska) 16.00 (4pm) Orion – Chór „Dzwon”. (‘Dzwon’ choir in concert) 16.00 (4pm) Arka – Szkoła Pamięci – zajęcia dla dzieci. (Memory school – classes for children) 17.00 (5pm) Arka – „Ostatki” w Klubie Seniora. (Shrovetide party in Senior Citizens’ Club) * Adria – Podróże Guliwera. (‘Guliver’s travels’) 8 wtorek (Tuesday) 10.00 (10am) TPB – Pchła Szachrajka. (‘Adventures of the Cheating Flea’) 13.00 (1pm) Arka – Spotkanie Koła Emerytów, Rencistów i Inwalidów. (A meeting of the circle of OAPs, the retired and the disabled) 16.00 (4pm) Orion – Sybiracy. (Sibiracs) 17.00 (5pm) Orion – Klub Miłośników Sztuki zaprasza na „Ostatki”. (Art Lovers’ Club welcomes to a Shrovetide party) 17.00 (5pm) MOK, Cafe Pianola – Towarzystwo Polsko-Włoskie, Dzień Kobiet po Włosku. (Polish-Italian Association – Italian style Women’s Day) 17.00 (5pm) WOKiS – „Teatr jednej aktorki”, wystawa fotografii. (‚One actor’s theatre’ – Photo exposition) 18.00 (6pm) BWA – „Dzieło roku”, wystawa artystów Bydgoskiego Okręgu Związku Polskich Artystów

20

3 III, czwartek, godz. 19 Tłusty czwartek z muzyką i pączkiem – muzyka taneczna XX wieku – Okiestra Kameralna Capella Bydgostiensis, Jan Walczyński – dyrygent, Anna Serafińska – śpiew, Janusz Szrom – śpiew. W programie m.in.: „Cheek to Cheek” – Quick Step, „Moon River” – Walc Angielski, „La Cucaracha” – Cha-Cha, „Blue Suede Shoes” – Rock’n’Roll. Wyborne pączki od samego Adama Sowy i muzyka taneczna zaaranżowana przez wyjątkowego mistrza w tej dziedzinie, czyli Jana Walczyńskiego, który poprowadzi Capellę, duet znakomitych wokalistów – takiemu koncertowi niepodobna się oprzeć… Specjalnymi gośćmi będą Anna Serafińska i Jacek Szrom. 4 III, piątek, godz. 19.00 Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej – Tadeusz Wojciechowski – dyrygent, Ingolf Wunder – fortepian. Chopin – Koncert fortepianowy e-moll, Rimski-Korsakow – Szeherezada. Znakomita pamięć i ciekawość muzyczna czynią go unikalnym wykonawcą, który koncentruje uwagę słuchaczy na swych interpretacjach, nawet jeśli dotyczą utworów nieznanych i trudnych w odbiorze. Ingolf Wunder potrafi doskonale usuwać wszelkie bariery stojące między kompozytorem i słuchaczem. 8 III, wtorek, godz. 19.00 Koncert nie tylko dla Pań. Kwartet Rosyjskich Instrumentów Ludowych, GRAD-QUARTET (St. Petersburg), Alexander Semin – domra, Aleksey Barakov – akordeon, Andrey Vanchugov – domra altowa, Andrey Antipov – bałałajka basowa. Rosyjska muzyka ludowa oraz utwory m.in. Budashkina, Velázqueza, Piazzolli, Roty. GRAD-QUARTET to rosyjski zespół składający się z młodych, świetnych instrumentalistów z Sanct Petersburga. W specjalnym, nadzwyczaj miłym koncercie „z dedykacją” kwartet wykona oprócz popularnych pieśni ludowych Rosji także niekwestionowane i nieśmiertelne przeboje muzyki filmowej. 11 III, piątek, godz. 19.00 Requiem dla Smoleńska. Pod patronatem Piotra Całbeckiego, Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej, Chór Singakademie Frankfurt am Oder, Kameralny Chór Adoramus ze Słubic, Rudolf Tiersch – dyrygent, Catherine Cangiano – sopra, Friederike Meinel – mezzosopran, Daniel Sans – tenor, Christof Fischesser, bas. Verdi – Requiem. W związku z ogólnopolskimi obchodami pierwszej Rocznicy Tragedii Smoleńskiej Filharmonia Pomorska w Bydgoszczy zaplanowała dwa koncerty pod patronatem pana Piotra Całbeckiego Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Pierwszy koncert to pt. REQUIEM DLA SMOLEŃSKA, na podium dyrygenckim stanie Rudolf Tiersch, partie solowe wykonają uznani niemieccy soliści. W tym doborowym składzie wykonawców wykonane zostanie Requiem G. Verdiego.


S C E N A T E AT R A L N A I M U Z Y C Z N A

Drugi koncert pt. „W Rocznicę Tragedii Smoleńskiej” odbędzie się w sobotę, 9 kwietnia 2011 o godz. 19. 18 III, piątek, godz. 19 Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej, Eugene Tzigane – dyrygent, Łukasz Długosz – flet, Agata Kielar – flet. Beethoven – Uwertura do opery „Fidelio” – Leonora III, Doppler – Koncert d-moll na dwa flety i orkiestrę, Brahms – II Symfonia D-dur op. 73. Symfoników poprowadzi amerykański dyrygent Eugene Tzigane, który zwyciężył bezapelacyjnie w VIII Międzynarodowym Konkursie Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga w Katowicach (…) Następnym artystą, który weźmie udział w tym koncercie, to Łukasz Długosz, podziwiany przez światową publikę i uznawany przez krytyków za jednego z najwybitniejszych flecistów swojej generacji. Partie solowe obok p. Łukasza wykonywać będzie jego żona Agata Kielar. 23 III, środa, godz. 19 Philharmonia Quartet Berlin – Daniel Stabrawa – skrzypce, Christian Stadelmann – skrzypce, Neithard Resa – altówka, Dietmar Schwalke – wiolonczela, Krzysztof Meisinger – gitara. Boccherini – Kwintet gitarowy nr 4 D-dur „Fandango”, Boccherini – Kwintet gitarowy nr 9 C-dur, Beethoven – Kwartet smyczkowy nr 1 op. 59. „Ponad dwie dekady temu, po debiucie w Wigmore Hall w Londynie brytyjska prasa okrzyknęła ich „czworgiem z najlepszych”. Philharmonia Quartett Berlin grają w słynnej w świecie Orkiestrze Filharmoników Berlińskich, w której Polak jest koncertmistrzem; tam się poznali i postanowili stworzyć kwartet smyczkowy. Dziś mają na koncie wiele międzynarodowych koncertów i zróżnicowaną dyskografię. 25 III, piątek, godz. 19 Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej, Eugene Tzigane – dyrygent, Vadim Brodski – skrzypce. Paganini – IV koncert skrzypcowy d-moll, Musorgski – Obrazki z wystawy. Kolejny wieczór koncertowy z udziałem Orkiestry Symfonicznej FP, która zagra pod dyrekcją swego I gościnnego dyrygenta Eugene’a Tzigana. Wystapi Vadim Brodski, wieczór zwieńczy jeden z największych hitów sal koncertowych świata – Obrazki z wystawy Musorgskiego. wtorek, 29 III 2011, godz. 19 Orkiestra Kameralna Capella Bydgostiensis – Wojciech Rodek – dyrygent, Roman Perucki – organy. Händel – Koncert organowy g-moll op. 4 nr 1, Grieg – Dwie melodie nordyckie op. 63, Händel – Koncert organowy g-moll op. 4 nr 3, Mendelssohn – XII Symfonia na smyczki g-moll, M. Sawa – Koncert na organy i orkiestrę smyczkową. Wojciech Rodek to mistrz batuty należący do młodszego pokolenia. Wszechstronne umiejętności zarówno warsztatowe, jak artystyczne najczęściej prezentuje w koncertach symfonicznych, repertuarze operowym, ale czuje się równie pewnie i świetnie w muzyce kameralnej. Solista koncertu Roman Perucki jest popularną postacią w Trójmieście: cieszy się wielkim uznaniem jako wirtuoz organów.

WYDARZENIA

Plastyków. Wystawa malarstwa, grafiki i rysunku Joanny Pałys pt. „Obiekty.” (‘The masterpiece of the year’ – an ehibition of Bydgoszcz District of Polish Fine Art Association. A painting, graphics and drawing exhibition by Joanna Pałys entitled ‘Objects’) 19.00 (7pm) ON – Carmen – opera. (‘Carmen’ – an opera) 19.00 (7pm) TPB – Hekabe. (‚Hekabe‘ – a play). 19.00 (7pm) AM – CCXXVIII Bydgoski wtorek muzyczny. (228th Bydgoszcz Musical Tuesday) 19.00 (7pm) FP – Kwartet Rosyjskich Instrumentów Ludowych. (Russian Folk Instruments’ Quartet) * Adria – Podróże Guliwera. (‘Guliver’s travels’) 9 środa (Wednesday) 10.00 (10am) Arka – Dyżur Koła Emerytów, Rencistów i Inwalidów. (‚On Duty’ with OAPs, the retired and the disabled) 10.00 (10am) TPB – Pchła Szachrajka. (‘Adventures of the Cheating Flea’) 19.00 (7pm) TPB – Hekabe. (‚Hekabe – a play).‘ * Adria – Podróże Guliwera. (‘Guliver’s travels’) 10 czwartek (Thursday) 10.00 (10am) TPB – Pchła Szachrajka. (‘Adventures of the Cheating Flea’) 16.00–20.00 (4–8pm) WOKiS – warsztaty teatralne. (Theatre Workshop) 17.00 (5pm) MOK, Cafe Pianola – Spotkanie Klubu Wędrowniczek. (‚Wędrowniczek’ Club Meeting.) 19.00 (7pm) TPB – Hekabe. (‚Hekabe‘ – a play). 20.00 (8pm) PM – DKF, film, Tamara i mężczyźni. (Discussion Film Club, a film: ‚Tamara and men’) 11 piątek (Friday) 15.00 (3pm) Arka – Zajęcia zespołu tanecznego dziewcząt. (Girls’ dance team classes)

21


WYDARZENIA

S C E N A T E AT R A L N A I M U Z Y C Z N A

Katarzyna Kamerduła-Gapińska

Teatr Polski Dyr. Paweł Łysak, al. Mickiewicza 2, 85–071 Bydgoszcz, 052 339 78 41, bilety@teatrpolski.pl, www.teatrpolski.pl

TANI BILET DLA CZYTELNIKÓW BIK Z marcowym numerem BIK-u bilety na spektakl – „MLEKO”

w cenie 12 zł! Zapraszamy w terminach: MLEKO – 20 marca, godz. 14:30 i 27 marca, godz. 13:30 Jeden egzemplarz BIK’u uprawnia do zakupu maksymalnie 4 biletów na jeden spektakl w promocyjnej cenie.

Eurypides

HEKABE reżyseria i adaptacja Łukasz Chotkowski

scenografia Anna Met, muzyka Piotr Bukowski kompozycja dla chóru Joanna Sokołowska, video Bodek Kruczewski występują: Mirosław Guzowski, Artur Krajewski, Magdalena Łaska, Mateusz Łasowski, Marta Nieradkiewicz, Małgorzata Witkowska, Piotr Żurawski oraz chór prapremiera polska 5 marca 2011

15.00 MDK4 – Quizy i zabawy o tematyce drogowej – spotkanie tematyczne dla dzieci. (Road traffic – quizes and games for children) 19.00 (7pm) FP – Requiem dla Smoleńska. (Requiem for Smolensk) 12 sobota (Saturday) 12.00 (12am) WiMBP – My i dzieci – jak rozmawiać z dzieckiem na trud-

22

17, 18, 19, 20, III, godzina 19, Duża Scena Klub kawalerów – Michał Bałucki. Reż. – Ł. Gajdzis, scenogr. – M. Kaczmarek, ruch sceniczny – A. Jankowska. Wyst.: K. Adamczyk, M. Czachor, P. Gilewski, M. Jaskulski, M. Łaska, R. Nowak, J. Pożarowski, M. Trofimiuk, M. Witkowska, M. Zawodziński. Odwieczna walka płci pięknej z tą „drugą” o dominację i panowanie nad światem przybiera różne formy (...). Istnieje jednak wiele historii o tych, którzy tej walki nie chcieli toczyć. Klub Kawalerów zrzesza liber baronów, wyznawców wolności i kawalerskich swawoli. Nieustannie podsycają przekonanie o elitarności i awangardzie życia bez kobiet. Coś musi się jednak stać, by „kluby kawalerskie w puch rozbite” były. 22, 23, 24, III, godzina 19, Mała Scena V (F) ICD-10. Transformacje – Artur Pałyga. Reż. – P. Łysak, dramaturgia – P. Sztarbowski, scenogr. – P. Wodziński, kostiumy – A. Semenowicz, projekcje video – R. Zawadzki. Wyst.: K. Adamczyk, M. Ścisłowicz, M. Trofimiuk, M. Czachor, M. Guzowski, M. Jarmicki (gościnnie), A. Krajewski. Czy da się wypracować spójną wizję niedawnej przeszłości? Dwudziestolecie wolności to przede wszystkim parcelowanie mitu wolności, używanie go do walki politycznej, które pokazuje, że nie ma jednej narracji na temat najnowszej historii. Dlatego może warto stworzyć narrację alternatywną i spojrzeć na okres transformacji ustrojowej oczyma wykluczonych (...), bo tylko wtedy można dostrzec paradoksy wszystkich dostępnych narracji. 8, 9, 10 marca, godzina 10, Mała Scena Pchła Szachrajka – Jan Brzechwa. Reż. – Ł. Gajdzis, scenogr. – A. Semenowicz. Wyst.: M. Witkowska, P. L. Gilewski i M. Zawodziński. Alternatywa dla wieczornej dobranocki. (...) Na deskach pojawiają się trzy osoby. Czarne spodnie, czarne koszulki, ciemne buty. Na scenie tylko czarne parawany, kilka kartonów i mroczne zasłony w tle. Nowo przybyli goście obiecują, że opowiedzą zaraz bajkę o przedziwnej pchle – szachrajce. I wtedy zaczynają się czary. [M. Łubecka, Gazeta Wyborcza] 5 III PRAPREMIERA, godz. 19.00, 6,8,9,10 III, godz. 19.00, Duża Scena Hekabe – Eurypides. reż. i adapt. – Ł. Chotkowski, scenogr. – A. Met, muz. – P. Bukowski, komp. dla chóru – J. Sokołowska, reż. światła – R. Łosicki, inspicjent – H. Gruszczyńska, wyst.: M. Guzowski, A. Krajewski, M. Łaska, M. Łasowski, M. Nieradkiewicz, M. Witkowska, P. Żurawski, chór: J. Majewska, P. Mikuła, M. Radomska, J. Śmiałkowska, D. Wilma, I. Wiśniewska oraz dzieci. Zapomniana „Hekabe” Eurypidesa jest tragedią zemsty, niepohamowanego okrucieństwa, odpłaty. Jan Kott: „Śpimy w domach, w których ściany się ruszają. Ale wiedzieć o tym nie chcemy. Śpimy. Śpimy. Śpimy. Ja w mej chacie spać nie mogę. Podróżnego, który zwiedza ruiny Troi, bardziej od białych kamieni wypalonych słońcem uderzają swoim wyglądem maki, które rosną tutaj w wielkiej ilości; (...) mają płatki tak nasączone czerwienią, że wydają się niemal czarne. Argos, Teby i Troja są, jak Jerozolima – [najświętsze miejsce trzech religii] – laboratorium boskiej sprawiedliwości.”


S C E N A T E AT R A L N A I M U Z Y C Z N A

19, 20 III, godz. 13, 14.30, 16, 27 III, godz. 12, 13.30, 15 MLEKO – Mała Scena TPB. Reż. – P. Łysak, współpr. dramaturgiczna – M. Tabaczyński, muz. – M. Dobrzyński, instr. perkusyjne – M. Dobrzyński i M. Szymborski. Występują: A. Sokołowska, M. Franaszek, M. Łasowski. Spektakl jest przeznaczony dla dzieci do lat dwóch. Jak kropla deszczu może stać się perłą? Co w teatrze mogą przeżyć dzieci mające niewiele ponad rok? Po raz pierwszy zapraszamy do naszego Teatru rodziców z najmłodszymi dziećmi na opowieść splecioną ze słów, dźwięków i obrazów. Spektakl Mleko bazujący na klasycznej perskiej opowieści staje sie okazją do pierwszej opowieści o cudowności świata i naszej w nim obecności. Spotkanie aktorów z najmłodszymi jest dla obu stron wielką przygodą i próbą znalezienia porozumienia. 12 III, godz. 19, Duża Scena Pokaz filmu „Italiani” – w reżyserii Łukasza Barczyka, który zaprosił do współpracy wybitnego reżysera teatralnego, Krzysztofa Warlikowskiego i aktorów Nowego Teatru – Jacka Poniedziałka i Renate Jett. Główna rola w filmie, to debiut aktorski Krzysztofa Warlikowskiego. „Italiani” to podroż w głąb intymnego świata mężczyzny (Krzysztof Warlikowski), jego relacji z rodziną i najbliższymi (Renate Jett, Jacek Poniedziałek), wyprawa w głąb obrazów i przeżyć tak osobistych, że aż paradoksalnie uniwersalnych. (...) To próba ukazania kluczowych wspomnień każdego człowieka, jakby były częścią baśni, którą każdy z nas sam sobie opowiada, która rośnie i ewoluuje z biegiem naszego życia 13 III, godz. 16 i 17.30, Mała Scena Koncerty dla dzieci – W programie spotkanie z muzyką żeglarską zakotwiczonego w Bydgoszczy zespołu „Własny Port”. Nie obejdzie się bez nauki wiązania węzłów, przeciągania liny i innych morskich atrakcji. 25 III, godz. 18, Foyer Klub Sąsiedzki – czyli inaczej Szybka Zmiana Akcji dla szperaczy, podsłuchiwaczy i podglądaczy, bo historie są wszędzie. (...) Dajmy im odetchnąć i odżyć. Wymyślmy jak to opowiedzieć… Będziemy pracowali nad tekstami w małych grupach, a potem zdecydujemy, w jaki sposób wykorzystać własne teksty w teatrze. Na pierwsze spotkanie każdy uczestnik powinien przynieść własną spisaną historię, opowiadanie, bądź inną formę przekazu literackiego. 26 III, godz. 18, Mała Scena Scena Sąsiedzka 27 III, godz. 18, Mała Scena Sąsiedzi przy cycku – rodzinne śpiewy, rytmizowanie, turlanie się, skoki, aktorskie popisy to treść naszego muzycznego spotkania w teatrze. Chcemy, abyście doświadczyli wspaniałego oddziaływania muzyki, budowania relacji z dzieckiem za pomocą melodii, rytmu oraz ruchu. Najpierw odbędą się półgodzinne zajęcia umuzykalniające, a następnie opowiemy sobie o tym, co wspólnie przeżyliśmy; pojawią się ciekawostki z zakresu psychologii muzyki. Aby łatwiej się nam rozmawiało podczas drugiej, bardziej teoretycznej części spotkania, opiekę nad dziećmi sprawować będą animatorzy.

WYDARZENIA

ne tematy? – wykład dla rodziców. (‘We and children – how to talk with a child about difficult subjects’ – a lecture for parents) 13.00 (1pm) PM – Koncert Galowy XVI konkursu recytatorskiego. (16th Reciting Competition’s Gala Concert) 14.00 (2pm) WiMBP – Księga życia kobiet – wykład. (‘Women’s life book’ – a lecture) 17.00 (5pm) MOK Cafe Pianola – Warsztaty poetyckie (Poetical workshop) 19.00 (7pm) MOK, Węgliszek – Z cyklu „Gitarą, sercem i duszą”. Gościem Leonarda Luthera będzie zespół „Z Ostatniej Chwili”. (A cycle: ‚With the guitar, heart and soul’ Leonard Luther presents ‚Z ostatniej chwili’ band) 19.00 (7pm) TPB – Pokaz filmu Italiani. (A film: ‚Italiani”) 20.00 (8pm) MÓZG – Koncert Łąki Łan. Bilet 20/25 zł. (Łąki Łan in concert, tickets 20/25PLN) 13 niedziela (Sunday) 15.00–18.30 (3–6.30pm) WOKiS – warsztaty hip-hop, prowadzenie: Moncell „ill Kozby” Durden. (Hip-hop workshop by Moncell ‘ill Kozby’ Durden) 16.00,17.30 (4pm, 5.30pm) TPB – Koncerty dla dzieci. (A concert for children) 14 poniedziałek (Monday) 17.00 (5pm) Arka – Z cyklu „Warto być zdrowym” (A cycle: ‚It’s worth to be healthy) 21.00 (9pm) MOK, KA Węgliszek – Jazzowy poniedziałek, Around Jazz Quintet. (Jazz Monday, Around Jazz Quintet in concert) 15 wtorek (Tuesday) 16.00 (4pm) Arka – „Powiew wiosny” – Konkurs plastyczny dla dzieci. (‚Spring breath of air’ – an art competition for children) 17.00 (5pm) Orion – Klub Miłośników Błonia. (Błonie Lovers’ Club meeting)

23


WYDARZENIA

S C E N A T E AT R A L N A I M U Z Y C Z N A

www.mozg.art.pl

Mózg 85-006 Bydgoszcz, ul. Gdańska 10, tel./ fax: +48 52 345 51 95, stowarzyszeniemozg@mozg.art.pl

slawek@mozg.art.

pl / Sławomir Janicki – prezes, artur@ mozg.art.pl / Artur Maćkowiak – wiceAdres: 85-006 Bydgoszcz, ul. Gdańska 10

prezes Telefon: +48 52 345 51 95 Fax: +48 52 345 51 95

e-mail: stowarzyszeniemozg@mozg.art.pl slawek@mozg.art.pl / Sławomir Janicki - prezes artur@mozg.art.pl / Artur Maćkowiak - wiceprezes dorota.krupa@mozg.art.pl / Dorota Krupa - skarbnik Status prawny: stowarzyszenie Inne: istytucja szkoleniowa NIP: 9671220325 REGON: 340058281 KRS: 0000238018 - data wpisu: 21 lipca 2005 Konto: PKO BP SA nr: 60 1020 1462 0000 7602 0153 2837

Jazzpospolita

19.00 (7pm) AM – Wielkie Cykle – Mazurek Fortepianowy (Great Cycles – Piano Mazurek) * MDK1 – Dzieci z netykietą w sieci – VI edycja konkursu witryn internetowych. (‚Children with the INTERNETiquette ‚ – the 6th edition of the Internet sites competition) 12.00 (12am) MDK4 – „Moja droga – moje bezpieczeństwo” – II edycja konkursu o ruchu drogowym dla szkół podstawowych – część I (‘My road – my safety’ – the 2nd edition of the competition on road traffic for primary school students) 16 środa (Wednesday) 16.00 (4pm) MDK4 – „Witaj, Marzanno!” – wykonujemy symbol nadchodzącej wiosny. (Welcome, Marzanna – Creating a symbol of the upcoming spring) 18.00 (6pm) Orion – Z cyklu: „Pojedynek w konstelacji Oriona”. (A cycle: ‚A duel in the Orion constellation’) 18.00 (6pm) MOK, KA Węgliszek – Środa słów, Spotkanie z Grzego-

24

5 III, godz. 21, cena: 5 zł Koncert Jazzpospolita – jednego z najciekawszych debiutów polskiej sceny okołojazzowej ostatnich lat. JAZZPOSPOLITA to świetna fuzja jazzowej tradycji i post-rockowej nowoczesności. Znakomity warsztat, melodyczna wyobraźnia, doskonała znajomość współczesnego muzycznego języka – to wszystko sprawia, że warszawski kwartet można uznać za kontynuatorów świetnej tradycji polskiej alternatywy jazzowej. Czterech muzyków, pięć instrumentów, niezliczone źródła inspiracji i efekt w postaci żywiołowego kwartetu grającego muzykę z nienazwanej szuflady. Avantgarde-Jazz? Post-Rock? Nu-Jazz? Avant-Pop? Jazzpospolita z szacunkiem dla kanonu, ale i śmiałością w wykraczaniu poza gatunkowe wzorce, bezkompromisowo kieruje się w nieznane, łącząc i deformując to, co absorbuje jej członków. Azymutem jest eklektyzm. Więcej informacji na jazzpospolita.com 6 III, godz. 18, cena: 35 zł – przedsprzedaż, 40 zł – w dniu koncertu „Unikalna szansa zobaczenia Rootz Underground w Bydgoszczy” Positive Music Promotion zaprasza na klubową trasę promocyjną festiwalu Ostróda Reggae Festiwal (11-14.08), obejmującą 4 koncerty: w Ostródzie, Poznaniu i Bydgoszczy. Na wszystkich koncertach wystąpi ROOTZ UNDERGROUND – muzyczne objawienie z Kingston, zespół, który w błyskawicznym tempie podbija serca miłośników reggae na Jamajce, w Europie i USA. Rootz Underground są sprawcami jednego z najbardziej niesamowitych i energetycznych koncertów w historii ORF, podczas którego zachwycona, kilkudziesięciosobowa grupa fanów wbiegła na scenę, by bawić się razem z zespołem… Towarzyszyć im będzie uznana marka: jeden z najlepszych polskich zespołów roots reggae – toruński Paraliż Band, oraz młody, utalentowany zespół PaRaSsol – zwycięzca konkursu młodych kapel ostatniej edycji ORF. Na koncercie będzie można nabyć karnety na tegoroczną edycję festiwalu w wyjątkowych, promocyjnych cenach. 12 III, godz. 20, cena: 20 zł – przedsprzedaż, 25 zł – w dniu koncertu Ich ostatnia płyta „ŁąkiŁanda” (2009) pozostawiła niezmywalny ślad we wszystkich sercach, które mogły się bujać w jej rytmie. To nietuzinkowe wydawnictwo zebrało najwyższe recenzje we wszystkich znaczących pismach i portalach muzycznych. Występy Łąki Łan przez lata zostały owiane legendą, a sam zespół okrzyknięty najlepszym zespołem koncertowym. Łąki Łan to: Poń Kolny – Jarosław Jóźwik – piano (Nosowska, Hey, Fisz, Reni Jusis), Bonk – Michał Chęć – gitara, voc. (Nosowska, Czess Band, Reni Jusis), Mega Motyl – Piotr Koźbielski – drums, voc. (Czess Band, JWP, Pono, Phantom Taxi Ride), Paprodziad – Włodzimierz Dębowski – voc. (Czess Band, November Project), Zając Cokictokloc – Bartek Królik – bass, voc., key. (Sistars, Agnieszka Chylińska, Bracia), Jeżus Marian – Marek Piotrowski – key. (Sistars, Agnieszka Chylińska) Zapraszamy na: www.lakilan.pl i www.myspace.com/lakilan


S C E N A T E AT R A L N A I M U Z Y C Z N A

WYDARZENIA

Anna Cudo

Akademia Muzyczna im. Feliksa Nowowiejskiego

3 III, czwartek, godz. 19, sala Koncertowa, ul. Staszica 3 XCI Koncert Organowy. J. Serafin – organy. 8 III, wtorek, godz. 19, sala Koncertowa, ul. Staszica 3 CCXXVIII Bydgoski wtorek muzyczny. Chóry i zespoły wokalne AM. 15 III, wtorek, godz. 19, sala Koncertowa, ul. Staszica 3 Wielkie Cykle – Mazurek Fortepianowy, J. Godziszewski – fortepian. 20 III, niedziela, godz. 10 i 11.30, sala Koncertowa, ul. Staszica 3 CXXXVIII Poranek Muzyczny dla dzieci z rodzicam, „Pierwszy motylek”. 20 III, niedziela, godz. 17, Pałac w Lubostroniu CXI Koncert Pałacowy, Mariusz Klimsiak – fortepian. 20 III, niedziela,godz. 17, sala Koncertowa, ul. Staszica 3 Koncert Specjalny, K. Lasoń – skrzypce, P. Sałajczyk – fortepian. 27 III, niedziela, godz. 18, sala Koncertowa FP, ul. A. Szwalbego 6 Koncert Symfoniczny, Chór Akademicki AM w Bydgoszczy, Orkiestra Symfoniczna AM w Bydgoszczy, Zygmunt Rychert – dyrygent. W programie: C. Orff – Carmina Burana. 29 III, wtorek, godz. 19, sala Koncertowa, ul. Staszica 3 Koncert Specjalny, Pedagodzy Katedry Fortepianu UMFC w Warszawie. Dominika Kosińska

Galeria Pałac Za nami 24. edycja Ogólnopolskiego Konkursu Fotograficznego „Dziecko i jego świat”, organizowanego przez bydgoski Pałac Młodzieży. Kilkaset prac, które spłynęły z całej Polski, świadczą o dużym zainteresowaniu fotografią młodego pokolenia. Jury w składzie: Justyna Malicka-Wasielewska, Tytus Żmijewski i Wojciech Wieszok nie miało łatwego zadania. Poziom prac był bardzo wysoki. Do tego stopnia, że jury nie udało się przyznać pierwszego miejsca. Laureaci XXIV Ogólnopolskiego Konkursu Fotograficznego „Dziecko i jego świat”: I kategoria (do lat 16): – 2 miejsce: Katarzyna Nowicka – Pałac Młodzieży w Bydgoszczy; – 3 miejsce: Ada Tymczak (MDK „Pod akacją”, Lublin) i Ida Starek (MDK „Pod akacją”, Lublin); – wyróżnienia: Anna Suwało (MDK w Białymstoku) i Michał Lewandowski (MDK Toruń) II kategoria (do lat 24): – 2 miejsce: Maciej Szweda (Zespół Szkół Chemicznych w Bydgoszczy); – 3 miejsce: Karolina Grzegorczyk (MDK „Pod akacją”, Lublin) i Jakub Ochnio (akademia5klatek / kolektyw fotografów AFTERIMAGE); – wyróżnienia: Bandzerewicz Iwona (Kraków), Michał Betlejewski (Pałac Młodzieży w Bydgoszczy), Katarzyna Majerczyk – Chabówka, Agata Skwarek – Zespół Szkół Chemicznych w Bydgoszczy.

Akademia Muzyczna, Rektor – prof. zw. Maria Murawska, ul. Słowackiego 7, 85-008 Bydgoszcz, Dział Artystyczny: tel. 52/3211667, aniacudo@amuz.bydgoszcz.pl, www.amuz.bydgoszcz.pl. Bilety na Poranki Muzyczne dladzieci można nabywać w foyer pół godz. przed audycją. Bilety na Koncerty Pałacowe można nabywać w Pałacu w Lubostroniu, na Perły Muzyki Klasycznej w Pałacu w Ostromecku – pół godz. przed każdym koncertem. Pozostałe koncerty – wstęp bezpłatny.

rzem Strękiem. (‚’Wednesday with words’ – a meeting with Grzegorz Stręk) 19.00 (7pm) TPD – Przedstawienie „Stwórca”, Opera Nova. (‚The Creator’ – a play in Opera Nova) 19.00 (7pm) MOK, Cafe Pianola – Wystawa Franciszka Sylwanowicza. (An exhibition by Franciszek Sylwanowicz) 17 czwartek (Thursday) 17.00 (5pm) WOKiS – Spotkanie autorskie z K. Kamieńskim. (A meeting with the author: K. Kamieński) 18.00 (6pm) MOK, KA Węgliszek – Kawiarenka Naukowa, pt. Fotografia przyrodnicza. (‚Science Cafe’ – wildlife photography) 19.00 (7pm) MOK, Cafe Pianola – Spotkanie z Liberaturą. Gościem Marcina Karnowskiego będzie Marta Dzido. (A meeting with Liberature, Marcin Karnowski presents Marta Dzido) 19.00 (7pm) TPB – Klub Kawalerów. (Bachelors’ Club – a play) 19.00 (7pm) PM – DKF, „Joanna” (Discussion Film Club, a film: ‘Joanna’)

25


WYDARZENIA

P R Z E S T R Z E Ń W Y S TAW I E N N I C Z A

Inf. Mateusz Soliński

Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy

www.muzeum.bydgoszcz.pl Dyrektor Muzeum dr Michał Woźniak; ul. Gdańska 4, 85–006 Bydgoszcz, sekretariat: tel./fax 52/5859816, sekretariat@ muzeum.bydgoszcz.pl; Dział Edukacji i

2 III, godz. 18.00, Spichrze, ul. Grodzka 7–11 „Graficzny autoportret. Artyści-pedagodzy gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych” – otwarcie wystawy,czynna do 25 kwietnia 2011. „Graficzny autoportret” stanowi tytuł cyklu prezentacji środowisk graficznych skupionych na polskich uczelniach artystycznych. Tytułowy „autoportret” będzie aktualnym, zbiorowym wizerunkiem tych wyodrębnionych i spójnych, a równocześnie tak różnych środowisk. (...) Pierwsza z planowa-

Promocji: tel. 52/5859820, promocja@ muzeum.bydgoszcz.pl; Biblioteka muzealna: tel. 52/5859821, biblioteka@ muzeum.bydgoszcz.pl. Godz. zwiedzania Muzeum: Spichrze, ul. Grodzka 7–11: wt.–pt. 9–17, sob.–niedz. 11–16; Budynki na Wyspie Młyńskiej: wt.–pt. 9–17, sob., niedz. 11–20. Bilety: ulgowy – 3 zł, normalny – 5 zł, rodzinny – 12 zł (do 5 osób), grupowy – 2 zł (od osoby), przewodnik – 10 zł, sob. – wstęp wolny.

18 piątek (Friday) 15.00 (3pm) Arka – Zajęcia zespołu tanecznego dziewcząt. (Girls’ dance team classes) 15.00 (3pm) MDK4 – „Wiosenne witaminy” – zdrowe odżywianie, spotkanie tematyczne dla dzieci. (‚Spring vitamins’ – Healthy diet, a meeting for children) 19.00 (7pm) TPD – Przedstawienie „Stwórca”, Opera Nova. (‚The Creator’ – a play in Opera Nova) 19.00 (7pm) MOK, Cafe Pianola – Preludium XXII Rozwojowego Festiwalu PROGRESSteron. (A Prelude to the 22nd ‘PROGRESSteron’ Development Festival) 19.00 (7pm) TPB – Klub Kawalerów. (Bachelors’ Club – a play) 19.00 (7pm) FP – Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej. (Pomeranian Philharmonic Hall Symphony Orchestra in concert) 19 sobota (Saturday) 10:00 MDK1 – Prezentacje Muzyczne – impreza muzyczna mająca charakter konkursu, podczas któ-

26

Alina Jackiewicz-Kaczmarek, Lodowiec II, 2010, akwatinta

nych wystaw obrazuje gdańskie środowisko graficzne Akademii Sztuk Pięknych, jedno z najmłodszych, nie pozbawione jednak tradycji i zapisanej już historii. Środowisko rozwijające się dynamicznie, o czym może świadczyć chociażby ewolucja struktur organizacyjnych – w latach siedemdziesiątych XX w. powstała Pracownia Litografii i Linorytu, w latach dziewięćdziesiątych Katedra Grafiki Artystycznej. Samodzielny Wydział Grafiki został utworzony w 2007 roku, w jego strukturach mieszczą się obecnie trzy Katedry: Katedra Grafiki Warsztatowej, Katedra Grafiki Projektowej i Katedra Mediów. Na zbiorowej ekspozycji zaprezentowano aktualny dorobek trzynastu grafików-pedagogów, prowadzących poszczególne Pracownie w Katedrze Grafiki Warsztatowej – Podstaw Grafiki Warsztatowej, Linorytu, Litografii, Serigrafii, Technik Metalowych – Wklęsłodruk i Technik Cyfrowych. Wśród uczestników wystawy są twórcy, przedstawiciele kilku pokoleń, których łączy jedno – wszyscy są absolwentami gdańskiej uczelni artystycznej: Janusz Akermann, Łukasz Butowski, Krzysztof Cybulski, Zbigniew Gorlak, Magdalena Hanysz-Stefańska, Alina Jackiewicz-Kaczmarek, Barbara Kasperczyk-Gorlak, Waldemar J. Marszałek, Cezary Paszkowski, Aleksandra Prusinowska, Dariusz Syrkowski, Czesław Tumielewicz i Sławomir Witkowski. Przedstawiony zespół prac przybliża najnowsze tendencje w grafice gdańskiej – zarówno od strony formalno-stylistycznej, tematycznej, jak i zagadnień warsztatowych. (...) Wystawa stanowi okazję do przedstawienia


P R Z E S T R Z E Ń W Y S TAW I E N N I C Z A

odmiennych osobowości artystycznych grafików-pedagogów, oddziaływujących poprzez swą twórczość na studentów – młodych adeptów sztuki. Jednym z celów ekspozycji jest postawienie i próba odpowiedzi na pytanie o specyfikę gdańskiego środowiska graficznego, w jakim stopniu wpisuje się w tendencje ogólnopolskie, a czym się wyróżnia. Interesującym uzupełnieniem warstwy artystycznej zespołu wybranych plansz graficznych oraz strony wizualnej samej ekspozycji stanowi prezentacja multimedialna. Tworzą ją fotografie z poszczególnych pracowni, prowadzonych przez grafików – uczestników pokazu, a także portrety twórców realizujących własne dzieła. [Barbara Chojnacka]

Krzysztof Cybulski, Gry formalne XXXIV b, 2010, druk cyfrowy barwny

Cezary Paszkowski, Skoczek, 2010, druk cyfrowy barwny

6 III, Galeria Sztuki Nowoczesnej, ul. Mennica 8 Niedziela w Muzeum pt. „Dzieci mają głos”. W programie: 12.00–13.45 – „Wymarzone Muzeum” – warsztaty dla dzieci i rodziców (prowadzenie: Anna Komorowska, Michał Rokita – pracownia k. z Krakowa) 14.00–15.00 – „Muzeum przyjazne dzieciom” – oprowadzanie dla mniejszych i większych po interaktywnej ekspozycji archeologicznej (Józef Łoś – Muzeum Okręgowe im. L. Wyczółkowskiego w Bydgoszczy), Zbiory Archeologiczne, ul. Mennica 2. Podczas zwiedzania będzie możliwość wcielenia się w postać średniowiecznego woja oraz samodzielnego wypróbowania dawnej techniki mielenia ziarna. Na warsztaty i oprowadzanie obowiązują wcześniejsze zapisy pod numerem telefonu: 52 58 59 910 lub 911. 7 III, godz. 10.00, Galeria Sztuki Nowoczesnej, ul. Mennica 8 „Dzieci mają głos” – spotkanie z Anną Komorowską na temat udziału dzieci w projektowaniu miejsc i placów zabaw. 30 III, godz. 18.00, Galeria Sztuki Nowoczesnej, ul. Mennica 8 „Dorota Podlaska. Miejsca i ludzie” – otwarcie wystawy. Indywidualny pokaz prac Doroty Podlaskiej przybliży odbiorcom ostatnie sześć lat aktywności wybitnej współczesnej artystki. Przez wiele lat pracy twórczej i zawodowej malarka związana była z Bydgoszczą, obecnie mieszka i tworzy w Warszawie. Proponowana wystawa obejmie prace zrealizowane po roku 2005, nie prezentowane dotąd w Bydgoszczy, a także cykl malarski zaprojektowany specjalnie na potrzeby ekspozycji w bydgoskim Muzeum. Na wystawę złożą się obrazy, fotografie, obiekty oraz film dokumentujący działanie artystki. Ekspozycja pozwoli prześledzić różnorodne fascynacje

WYDARZENIA

rego prezentują się soliści w dwóch kategoriach: śpiew i gra na keyboardzie. (Musical presentation – a musical event of a competition nature, featuring solists in two categories: singing and playing keyboard) 11.00–17.30 (11am–5.30pm) UMB – Bydgoskie Soboty z Komiksem, miejsce: APK (Bydgoszcz Saturdays with a comic book, location: APK) 13.00 (1pm) MDK5 – Wystawa „Prognozy wiosenne”. (‚Spring forecast’ – an exhibition) 13.00, 14.30, 16.00 (1pm, 2.30pm, 4pm) TPB – MLEKO (‘Milk’ – a play). 17.00 (5pm) MOK, Cafe Pianola – Warsztaty poetyckie (Poetical workshop) 19.00 (7pm) TPB – Klub Kawalerów. (Bachelors’ Club – a play) 19.00 (7pm) ON – Premiera „Zniewolony umysł” – balet. (‚Constrained mind’ – A premiere balet show) 20 niedziela (Sunday) 10.00, 11.30 (10am, 11.30am) AM – CXXXVIII Poranek Muzyczny dla dzieci z rodzicami. (138th Musical Morning for children with their parents) 11.00, 14.30, 16.00 (11am, 2.30pm, 4pm) TPB – MLEKO (‘Milk’ – a play). 17.00 (5pm) AM – Pałac w Lubostroniu, CXI Koncert Pałacowy. (The palace in Lubostroń) 17.00 (5pm) AM – Koncert Specjalny. (Special Concert) 19.00 (7pm) TPB – Klub Kawalerów. (Bachelors’ Club – a play) 19.00 (7pm) ON – II PREMIERA, „Zniewolony umysł” – balet. (‚Constrained mind’ – The 2nd premiere balet show) 20.00 (8pm) Adria – Gąska. (‘A little goose’) 21 poniedziałek (Monday) 16.00 (4pm) Arka – Szkoła Pamięci – zajęcia dla dzieci. (Memory school – classes for children) 18.00 (6pm) GA – odczyt Marcina Lewandowskiego pt. „Twarz jego

27


WYDARZENIA

P R Z E S T R Z E Ń W Y S TAW I E N N I C Z A

D o r o t a P o d l a s k a , R e i s e f i e b e r, 2 0 0 8 , a k r y l n a p ł ó t n i e

zajaśniała...” – o fenomenach jasności oblicza. (A lecture by Marcin Lewandowski entitled: ‚And his face became brighter’ – about the phenomenon of a bright face) 18.00 (6pm) GA – otwarcie wystawy fotografii Mieczysława Franaszka pt. „Inni”. (An Opening of a photo exhibition by Mieczysław Franaszek entitled: ‘Different’) 18.00 (6pm) MOK, KA Węgliszek – Światowy Dzień Poezji – SPP i Grupa Et Cetera będą prezentować swoje wiersze. (World Poetry Day – Presentation of poetry by SPP and Group Et Cetera) 22 wtorek (Tuesday) 19.00 (7pm) MOK, Cafe Pianola – Spotkanie Klubu Środowisk Twórczych. (The Creative Circles’ Club Meeting) 19.00 (7pm) TPB – V(F)ICD-10. Transformacje. (V(F)ICD-10. Transformacje – a play) 23 środa (Wednesday) 17.00 (5pm) UKW – Grafika i ekslibris Łukasza Płotkowskiego. (Graphics and exlibris by Ł. Płotkowski) 19.00 (7pm) TPB – V(F)ICD-10. Transformacje. (V(F)ICD-10. Transformacje – a play) 19.00 (7pm) FP – Philharmonia Quartet Berlin. 24 czwartek (Thursday) 16.00 (4pm) Arka – „Gdy zakwitną krokusy”. (‚When the crocuses bloom’) ul. Pomorska 48, 85–097 Bydgoszcz, tel. 608 596 314, www.autorska.pl galeria@autorska.pl

28

oraz poszukiwania artystyczne autorki, oscylujące wokół problemu zmiany miejsca zamieszkania, podróży, przebywania i doświadczania „inności” w obcych krajach (Finlandia, Korea, Tajwan), oswajania się z przestrzenią nowego miejsca (Warszawa), tęsknoty za pozostawionymi bliskimi, związków emocjonalnych ludzi i architektury oraz egzotyki, którą niekiedy można odnaleźć za rogiem. Zaprezentowane prace tworzą formułę pamiętnika, w którym zostały utrwalone miejsca, ludzie, zdarzenia napotkane w ciągu kilku lat po wyjeździe z Bydgoszczy. Wystawa czynna do 22 maja 2011. [Inga Kopciewicz] Wystawy czasowe: Galeria Sztuki Nowoczesnej, ul. Mennica 8 – „Leszek Wyczółkowski. Grafika – kod naturalny”. Wystawa czynna do 13 marca 2011 r. Europejskie Centrum Pieniądza, ul. Mennica 4 – „Od pieniądza narodowego do euro”. Wystawa będzie czynna do 17 listopada 2011 r. Wystawy stałe: Europejskie Centrum Pieniądza, ul. Mennica 4 – „Mennica bydgoska”. Zbiory Archeologiczne, ul. Mennica 2 – „W grodzie Bydgosta. Tajemnice życia wczesnośredniowiecznych mieszkańców Bydgoszczy i okolic”. Galeria Sztuki Nowoczesnej, ul. Mennica 8a – „Galerii Sztuki Nowoczesnej”. Opera Nova, ul. Marszałka Focha 5 – „Fonografia operowa”. Spichrze, ul. Grodzka 7–11 – „Pamiątki bydgoskie”. Spichrze, ul. Grodzka 7–11 – „Bydgoscy mistrzowie malarstwa”. Spichrze, ul. Grodzka 7–11 – „Bydgoszcz – okruchy miasta” Leon Wyczółkowski, ul. Mennica 7 – „Leon Wyczółkowski (1852–1936), malarstwo, rysunek, grafika”. Inf. Jacek Soliński

Galeria Autorska Jana Kaji i Jacka Solińskiego

„Współczesne biuro osobiste” – wystawa eksponatów Grzegorza Cieślaka oraz „Reportaż w skali osobistej” – wystawa fotografii Tytusa Żmijewskiego (z działań „Współczesnego biura osobistego” Grzegorza Cieślaka). Ekspozycje otwarte do 19 marca. 21 III, pon., godz. 18 „Twarz jego zajaśniała...” – odczyt Marcina Lewandowskiego – o fenomenach jasności oblicza. Marcin Lewandowski ur. 1981 roku filozof, pedagog. Zainteresowany popularyzacją myśli antropologicznej i estetycznej, a także dydaktyką


P R Z E S T R Z E Ń W Y S TAW I E N N I C Z A

filozofii. Autor pracy Elementy filozofii człowieka w myśli Ojców Pustyni w perspektywie metody i aksjologii fenomenologicznej. Publikuje w miesięczniku „W drodze”. „Twarz jego zajaśniała...” – o fenomenach jasności oblicza Istnieje taki rodzaj ludzkiej wrażliwości, która na swój sposób oczekuje od kogoś obdarzonego jasnym pięknem, aby był on także kimś dobrym. Pojęcie urody anielskiej jakoś wyraża to nasze wyczulenie i nastawienie. Obecne jest w takim przypadku milczące oczekiwanie, a w samym pięknie tego rodzaju – jakby zapowiedź, prawie obietnica... Zawiedzenie związanej z tym nadziei jest przeżyciem zupełnie swoistym. Pojawia się wtedy, niczym poczucie pewnego pęknięcia, bolesne wrażenie, że nie tak powinno być. Choć wiara w czyjś brak skazy i szczególny kredyt zaufania, które mogłyby dojść do głosu, łatwo ulegają oskarżeniu o naiwność, faktycznie nie muszą one zasługiwać na ośmieszenie. Stają się bowiem dla obserwatora wewnętrzną miarą tego, jak mogłoby być. Rozpoznanie etosu pięknej osoby znajduje tu wskazówkę, jak wygląda jej możliwe optimum. Na swój sposób ideał estetyczny dopomina się przy tym o idealność wyższej natury, jako o swoje wypełnienie. (...) W rzeczywistości jednak odczuwany zawód, pęknięcie, nie są tu czymś niezwykłym. Zdarza się nawet, że spotykamy – można powiedzieć – żywych Dorianów Grayów. Jest to wręcz pewien typ antropologiczny: typ „anielskości” drążonej przez wewnętrzną nieprawość. [Marcin Lewandowski] Mieczysław Franaszek, fot. Kajetan Soliński

21 III, pon., godz. 18 „Inni” – otwarcie wystawy fotografii Mieczysława Franaszka. Więcej na str. 50. Mieczysław Franaszek – aktor, podróżnik i fotograf. Absolwent Wydziału Aktorskiego PWST Kraków, 1968. Debiut – 1966 w Teatrze „STU”. Teatry: Nowa Huta, Kraków, Sosnowiec, Opole, Koszalin, Szczecin, Poznań, Bydgoszcz. Współpracował w latach 60. z ośrodkiem TVP Kraków. Od czterdziestu lat współpracuje z redakcjami radiowymi wielu miast. W 1986 zagrał główną rolę w filmie „Bohater roku” F. Falka. Brał udział w krajowych i międzynarodowych festiwalach teatralnych, na których otrzymywał nagrody aktorskie, m.in. w Enlangen (Niemcy), Zagrzebiu (Jugosławia), Szczecinie, Krakowie. Zajmuje się fotografią reportażową, dokumentując swoje podróże: Europa, Afryka (Egipt, Maroko, Tunezja), Azja (Chiny, Iran, Izrael, Jemen, Jordania, Liban, Nepal, Syria, Turcja, Uzbekistan) i Ameryka Południowa (Boliwia, Peru).

WYDARZENIA

18.00 (6pm) MOK, Cafe Pianola – Spotkanie poświęcone literackiemu patronowi Cafe Pianola Kurtowi Vonnegutowi. (A meeting devoted to Cafe Pianola’s literary patron – Kurt Vonnegut) 19.00 (7pm) TPB – V(F)ICD-10. Transformacje. (V(F)ICD-10. Transformacje – a play) 19.00 (7pm) ON – Tosca – opera. (‘Tosca’ – an opera) 19.00 (7pm) PM – DKF, film Królestwo zwierząt. (Discussion Film Club, a film: ‚The animal kingdom’) 25 piątek (Friday) 15.00 (3pm) MDK4 – „Wszystko gra” – konkurs młodych instrumentalistów. (‚Anything plays’ – a competition for young instrumentalists) 18.00 (6pm) TPB – Klub Sąsiedzki. (‘Neighbours’ Club’) 19.00 (7pm) FP – Eugene Tzigane, Vadim Brodski. (Eugene Tzigane, Vadim Brodski – a concert) 26 sobota (Saturday) 10.00 (10am) WOKiS – Finał Turnieju Recytatorskiego „Strofka”, w BWA. (The final stage of the ‚Strofka’ reciting competition in BWA) * MDK5 – „Szlagier 2011”. (‘The hit of 2011’) 18.00 (6pm) TPB – Scena Sąsiedzka. (‘Neighbours’ scene’ – a play) 19.00 (7pm) ON – Tosca – opera (‘Tosca’ – an opera) 27 niedziela (Sunday) 10.00 (10am) WOKiS – Finał Turnieju Recytatorskiego „Strofka”, w BWA. (The final stage of the ‚Strofka’ reciting competition in BWA) 12.00, 13.30, 15.00 (12am, 1.30pm, 3pm) TPB – MLEKO (‘Milk’ – a play). 18.00 (6pm) AM – S. Koncertowa Filharmonii Pomorskiej, Koncert Symfoniczny. (Pomeranian Philharmonic Concert Hall – a symphonic concert) 18.00 (6pm) TPB – Sąsiedzi przy cycku. (‚Neighbours at a tit’ – a play) 19.00 (7pm) ON – Tosca – opera. (‘Tosca’ – an opera)

29


WYDARZENIA

P R Z E S T R Z E Ń W Y S TAW I E N N I C Z A

Danuta Pałys

Galeria Miejska bwa Dyr. Wacław Kuczma, 85–006 Bydg., ul. Gdańska 20, tel. 052/339 30 50, Godz. otwarcia: wt.–czw.: 10–18, pt.: 12–20, sob.–niedz.: 11.30–16.30, w sob. wstęp wolny.

bwa@galeriabwa.bydgoszcz.pl,

www.galeriabwa.bydgoszcz.pl. Galeria Kantorek, tel. 52/3210211, wstęp wolny, prezentacja i sprzedaż dzieł sztuki.

30

P Lewandowski-Palle, Dzień po ciężkiej nocy

28 poniedziałek (Monday) 12.00 WiMBP – wystawa „Teatr Miejski w Bydgoszczy w latach 1920–1939”. (An exhibition: ‘The City Theatre in Bydgoszcz between 1920–1939’) 16.00 (4pm) Arka – Szkoła Pamięci – zajęcia dla dzieci. (Memory school – classes for children) 17.00 (5pm) Arka – „Tradycje – Bydgoszcz w Europie”. (‚Traditions – Bydgoszcz in Europe’) 19.00 (7pm) TPD – Przedstawienie „Stwórca”. (‘The Creator’ – a play in Opera Nova) 21.00 (9pm) MOK, KA Węgliszek – Jazzowy poniedziałek – Around Jazz Quintet. (Jazz Monday – Around Jazz Quintet in concert) 29 wtorek (Tuesday) 12.00 (12am) WiMBP – Wystawa „Teatr Miejski w Bydgoszczy” (‘The City Theatre in Bydgoszcz’ – an exhibition) 12.00, 16.00 (12am, 4pm) MDK4 – „Wiosenne porządki” – kompozycje przestrzenne z surowców wtórnych, spotkanie manualne dla dzieci. (‚Spring-clean’ – space compositions made of recycled materials, manual skills classes for children) 19.00 (7pm) TPD – Przedstawienie „Stwórca”. (‘The Creator’ – a play in Opera Nova) 19.00 (7pm) AM – Koncert Specjalny. (Special Concert)

8 III, wtorek, godz. 18 Dzieło Roku 2010 – otwarcie wystawy konkursowej, na której swe prace zaprezentują artyści zrzeszeni w Bydgoskim Okręgu Związku Polskich Artystów Plastyków: Michał Cander, Danuta Jamiołkowska, Ewa Koc, Bogusław Kuraś, Paweł Lewandowski-Palle, Anna Mackiewicz-Chojnacka, Piotr Matuszek, Miłosz Matwiejewicz, Małgorzata Miziniak, Krzysztof Nowak, Jacek Piątek, Stanisław Stasiulewicz. Poza konkursem zaprezentują się również: Lech Goldyszewicz, Marek Goliński, Tomasz Karcz, Wojciech Kowalczyk, Liliana Kużdowicz, Ewa Pankiewicz, Maria Podgórska-Ritter, Aleksandra Simińska, Danuta Więckowska oraz jury konkursu: Tomasz Bukowski, Maria Kiesner, Stefan Paruch. Nagrodę Główną ZPAP otrzymał Paweł Lewandowski-Palle. Kuratorem wystawy jest Jolanta Chmara. //wystawa potrwa do 27 marca 2011 roku//

8 III, wtorek, godz. 18 „Obiekty” – otwarcie wystawy prac (malarstwo, grafika, rysunek) Joanny Pałys. //czynna do 27 marca 2011// Joanna Pałys jest laureatką nagrody specjalnej przyznanej przez dyrektora Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczy Wacława Kuczmę w Ogólnopolskim Przeglądzie Malarstwa Młodych „Promocje 2008” w Legnicy. Nagrodą jest wystawa w bydgoskiej galerii. Prace Joanny Pałys przedstawiają opuszczone i zapomniane budynki przemysłowe, tzw. pejzaże postindustrialne. Monochromatyczne obrazy dużych formatów, pozbawione obecności człowieka, zmuszają widza do głębszej refleksji. Jak pisze sama artystka we wstępie do katalogu wystawy przedmiotem jej obserwacji i kontemplacji są przede wszystkim przemysłowe obiekty pochodzące z ubiegłego wieku – niegdyś będące symbolem triumfu człowieka, obecnie niszczejąc, stanowiące raczej symbol nieuchronnego przemijania. Jest jednak w tych miejscach ulotne piękno....


P R Z E S T R Z E Ń W Y S TAW I E N N I C Z A

J Pałys, Nokturn I

J Pałys, obiekt

Joanna Pałys, urodzona 1981 roku w Świdnicy. W latach 2003-2008 studiowała na wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Za pracę dyplomową z malarstwa, zrealizowaną pod kierunkiem prof. Stanisława Kortyki oraz z Projektowania Malarstwa w Architekturze I Urbanistyce pod kierunkiem prof. Wojciecha Kaniowskiego otrzymała nagrodę Najlepszy Dyplom 2008 wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Aneks z grafiki uzyskała w pracowni prof. Przemysława Tyszkiewicza, w Katedrze Grafiki Warsztatowej Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu.

WYDARZENIA

19.00 (7pm) FP – Orkiestra Kameralna Capella Bydgostiensis. (Capella Bydgostiensis Chamber Orchestra in concert) 30 środa (Wednesday) 10.00 (10am) Arka – Dyżur Koła Emerytów, Rencistów i Inwalidów. (‚On Duty’ with OAPs, the retired and the disabled) 16.00 (4pm) Arka – Szkoła Pamięci – zajęcia dla dzieci. (Memory school – classes for children) 18.00 (6pm) MO – Wystawa „Dorota Podlaska. Miejsca i ludzie.” (An exhibition: ‚Dorota Podlaska. Places and people’) 19.00 (7pm) ON – Hrabina Marica – operetka. (‘Countess Marica’ – an operetta) 31 czwartek (Thursday) 16.00 (4pm) Arka – Zajęcia plastyczne dla dzieci. (Art classes for children) 18.00 (6pm) Arka – Z cyklu „Arka Poezji” wieczór autorski Zdzisława Prussa. (A cycle: ‚The Ark of Poetry’ – an evening with the author Zdzisław Pruss) 17.00 (5pm) TMMB – wykład „Sztuka fałszerzy”. (A lecture: ‚The art of forgers’) 18.00 (6pm) MOK, KA Węgliszek – Tajemnice w Węgliszku pt. „Na tropie świętych artefaktów”. (Mysteries in Węgliszek: ‘On the trail of sacred artefacts’) 19.00 (7pm) ON – Hrabina Marica – operetka. (‘Countess Marica’ – an operetta) 19.00 (7pm) PM – DKF, film The Social Network. (Discussion Film Club, a film: ‘ The Social Network’) Ponadto (Morover) 1–21 III UKW – wystawa „Sąsiedzi, których już nie ma...”. (An exhibition: ‘Neighbours who aren’t there anymore’,) 25–26 *PM – XX Konfrontację Teatralne. (the 20th Theatre Confrontations)

31


Bydgoski Insynuator Kulturaln y mało odpowiedzialny organ Zdzisława Prussa (86)

Pokrzepiający przykład Szefujący Zespołowi Starszych Dziennikarzy Pomorza i Kujaw – red. Janusz Garlicki (wieloletni naczelny „Gazety Pomorskiej”) – po opublikowaniu dwóch zbiorków opowiadań, wydał ostatnio obszerną powieść wspomnianą pt. „Spóźnił się pan, generale Patton”. Tym samym 87-letni autor udowodnił, że na literacki rozwój nigdy nie jest za późno. Riegel jako podmiot Jak dotąd fotografik Jerzy Riegel często szukał natchnienia u płci pięknej. Teraz role się odwróciły i to on – artysta izohelista – stał się lirycznym podmiotem kobiecej poezji. W trakcie Rieglowego benefisu w Cafe Pianola ujawniły swoje poetyckie możliwości – Urszula Guźlecka, Elżbieta Kantorek i Aleksandra Simińska. Przy takim niespodziewanym wysypie samorodnych talentów „etatowi” poeci znad Brdy z Jolantą Baziak i D. T. Lebiodą na czele – poczuli się mocno zagrożeni. Jeszcze nic straconego Intrygujący film Jacka Bławuta o starości i przemijaniu „Jeszcze nie wieczór” miał swoją bydgoską premierę. Szkoda, że na pokazie w BWA zabrakło jednego z aktorów występujących w tym filmie, a mającego swe bydgoskie korzenie – Lecha Gwita. On tu nad Brdą się urodził, do szkoły chodził i przez kilka sezonów na bydgoskich scenach rej wodził... Cóż – cudze chwalicie, swego nie znacie... A może jeszcze... Kiedyś... Czar par Okazuje się, że ceniona bydgoska plastyczka Anna Osińska zagustowała ostatnio w duetach. Po zaśpiewaniu w Bydgoskiej Szopce Monumentalnej w dwugłosie z Józefem Eliaszem jazzowego standardu – właścicielka Art Gallery w kooperacji z córką Honoratą wystawiła się w Węgliszku. Mówi się, że Osińska szuka już następnego partnera do wspólnej artystycznej akcji. Ma nim być Marek Rona, którego zamierza porządnie i w ramach happeningu... obmalować, a raczej... obsmarować, że ją tak szpetnie w szopkowej masce przedstawił. Trafił w dziesiątkę Prozaik i poeta Edward Kaczmarek zaprezentował w Starej Ochronce przy placu Kościeleckich swój „Lek na głupotę”. W kolejce po autograf ustawił się tłumek farmaceutów i właścicieli aptek prześcigających się w składaniu zamówień na tytułowy specyfik. A i niektórzy przyjaciele Pana Edwarda ślą do niego dyskretne SMS-y z prośbą o natychmiastowy kontakt. „Lusterko wsteczne” (-25) Ćwierć wieku temu (marzec 1986): ● ukazał się II tom „Mostu Królowej Jadwigi” J. Sulimy-Kamińskiego ● na scenie Teatru Kameralnego Piotr Milnerowicz zagrał swoją życiową rolę w dramacie L. Fuksa „Palacz zwłok” ● w Małym Salonie Sztuki odbywała się wystawa pokonkursowa pt. „Najlepszy obraz roku 1985” ● Dom Kultury Modraczek zapraszał na recital Macieja Zembatego ● Laureat Nagrody BIK – Ryszard Strzembała wyznał, że „zdarzają się reżyserzy, którzy uważając się w teatrze za bogów w drastyczny sposób kastrują teksty co utrudnia niezmiernie pracę scenografów.” 32

fot.

ZbyZ

iel


18.03.2008

i tak trwają wiara nadzieja i pamięć nad chwiejnym brzegiem czasu

gdy inni drżeli przed śmiercią oni dreptali na drugą stronę jak się idzie po chleb albo poranną gazetę

Nie myśli. Za mnie podaje się. Mówi. Ze mnie wychodzi. A ja patrzę na wylot. Przez żeber klatkę.

nie można było ustalić skąd dobiegają głosy gdy ich poeci nawoływali się o wschodzie słońca

wchodzili wychodzili nie domykali drzwi po drodze gubili w sieni monety spinki guziki blaszki z orłem w koronie

Żyli na granicy mieszkali w namiotach spotkania na szczytach gór karmili głodne anioły

Stygnę. Trup we mnie zaczyna mieszkać. Zerka w stronę osiemnastoletnich truchełek. Aż kostki klekocą. Zerka.

I myślę, że grzech nas łączy. Na dobre.

WOJCIECH WENCEL Granica

WOJCIECH BOROS Danse macabre

to co niewypowiedziane utrzymuje równowagę między tym co jest a tym co mogłoby być

kołyszą się na niej chybotliwe słowa spławiki z korka i barwionych piórek

teraz jeszcze dzieli nas cienka linia brzegu krucha jak opłatek

pamięci Krzysztofa Nowickiego (1940–1997)

KRZYSZTOF KUCZKOWSKI Nad brzegiem

POECI.PL – to cykl spotkań z najwybitniejszymi polskimi poetami zainspirowany i prowadzony przez Jarosława Jakubowskiego, prezesa SPP oddział w Bydgoszczy, odbywający się w Miejskim Ośrodku Kultury. Od października 2010 r. Bydgoszcz odwiedzili Wojciech Wencel (20 X ub.r.); Wojciech Boros (13 XII ub.r.) oraz Krzysztof Kuczkowski (23 II 2011). Poniżej wiersze wymienionych twórców w wyborze J. Jakubowskiego.

POECI.PL

GRA SŁÓW

[Redakcja pragnie przeprosić zaproszonych Gości i Czytelników za przypadkowe pominięcie daty lutowego spotkania w dziale MOK ZAPRASZA; znalazła się ona jedynie w kalendarium. Mamy nadzieję, że nie utrudniło to Państwu dotarcia na spotkanie.]

33


LITERACKA STRONA B.

Jerzy Granowski

Bydgoszcz poezją stoi W STYCZNIU ROKU 2011 ROKU RYNEK KSIĄŻKI WZBOGACIŁ SIĘ O DWIE ATRAKCYJNE POZYCJE WYDAWNICZE – ALMANACHY POETYCKIE „MYŚLI W SŁOWACH ZAPISANE” ORAZ „WOLNY WAGON POETYCKI”.

Pozycje godne uwagi ze względu na ich różnorodność oraz fakt, że zawartość stanowią teksty poetów z Polski, Niemiec i Szwecji, piszących w różnych stylach, poruszające rozmaite tematy. Wiersze nie nużą hermetycznością metafor, mówią o miłości, życiu, przemijaniu, smutku i radości, są nawet wychodzące ponad naszą szarą rzeczywistość. To wyjątkowe zbiory poezji pisanej przez ludzi, którzy na co dzień trudnią się różnymi profesjami. Wśród autorów są, m.in.: nauczyciele, kolejarze, filolodzy, technicy, studenci, piekarze, ekonomiści, pielęgniarki, ratownicy medyczni, fryzjerzy, prawnicy, fotograficy, politolodzy, psycholodzy, dziennikarze i inni.

„Myśli w słowach zapisane” Redaktor i w s t ę p : M a r t a G r a c z . K o m e n t a r z : Ta d e u s z D u d e k – „ K a ż d y I n n y…”. F o t o g r a f i a : Małgorzata Angel. Opieka redakcyjna: Mariola Szafarz. Redaktor techniczny: Marek Łoś. Małe Wydawnictwo Kraków.

Antologia „Myśli w słowach zapisane”, z tekstami dwudziestu autorów, z ilustracjami Małgorzaty Angel i słowem wstępnym redaktorki książki Marty Gracz – jak pisze poeta i krytyk w komentarzu do wierszy Tadeusz Dudek: „(...) to wybór poezji współczesnych autorów. Prezentowane w nim wiersze zatrzymują i rozbudzają wyobraźnię. W centrum uwagi znajduje się człowiek, jego egzystencja, codzienność, uczucia i emocje. Świat z całym bagażem spostrzeżeń i doświadczeń, jakie niesie z sobą życie i ciągłe poszukiwanie. Stąd już tylko krok do prawdziwego spotkania, dialogu między poetą a czytelnikiem. Bywa, że taki dialog, może przerodzić się nawet w przyjaźń.(…)” Na chybił trafił, otworzyłem „Myśli w słowach zapisane” i przed oczami pojawił się wiersz zatytułowany „Z wewnątrz”, którego dwa pierwsze wersy przykuły moją uwagę i zmusiły do czytania: „Nie bój się człowieka / myśli się bój…”. Z wewnątrz Nie bój się człowieka myśli się bój słów co je niosą i wiodą na nieposłuszeństwo… Nie człowiek zawinił nie on targa zaborczym pragnieniem to one od spodu do wierzchu rzucają tobie wyzwania jak rękawicę jak chleb jak nóż i kiedy już nasycisz nienasycenie nieujarzmienie zagłuszysz rozłożysz wachlarz spełnień poznasz swój cień swój krok twoje stąpanie po śliskich nadziejach po kruchych oczekiwaniach po kres… będziesz prawdziwy

34


LITERACKA STRONA B.

Zastanawiałem się kto szuka prawdziwego człowieka, wchodząc w głąb jego duszy i okazało się, że to bydgoszczanka Wiesława Barbara Jendrzejewska. Autorka książki z opowiadaniami „Z kobietą na półpiętrze” (2008) oraz trzech tomów poetyckich: „Na strunach ciszy” (1999), „Dotyk” (2006) i „Noc rudych traw” (2008). Trafiłem też na drugą bydgoszczankę – Lucynę Siemińską, autorkę zbiorów wierszy: „Bliżej...” (2006), „Latawcom nie potrzeba skrzydeł” (2007), „Pryzmaty myśli” (2008), „Niebo nad słonecznikami” (2009). Autorka zainspirowana wieczornym nastrojem i mistyką zachodzącego słońca oraz nadchodzącą szarością wydłużanych i zanikających cieni dzieli się swoistymi refleksjami:

tomiku Bezsenność (Wrocław 2005) i płyty Wigilianki (Bydgoszcz 2007). To nie przypadek, że pominąłem ją wcześniej. Zauważyłem bowiem, że zainspirowana piciem kawy w restauracji bydgoskiego dworca kolejowego napisała wiersz, który stanowi świetny łącznik z antologią (kolejarz powie: sprzęg wagonu) „Wolny wagon poetycki”. A oto on:

Po zachodzie

kawa na dworcu

* * * (kawa…)

ma smak oczekiwania niekiedy wracam

dlatego mężczyźni

wolnym krokiem ku przystani gdzie o miłości coraz ciszej

piją ją dużymi łykami zbyt często spoglądając na zegarek

porzucony kajak

pomiędzy jedną a drugą rozmową przez tele-

próchnem dogorywa w trzcinach

fon

romantycy odeszli już dawno

w roztargnieniu słodzą drugi raz kawa na dworcu

nikt nie czyta wierszy

ma smak oczekiwania

plejady gwiazd z nudów mizdrzą się do lustra wody

dlatego dziewczęta parzą usta

odpowiada zmarszczkami

znacząc brzeg kubka krwistą różą

zachrypniętym głosem znajomego plusku jak łkanie

W antologii znajdziemy więcej takich wierszy, które podnoszą wartość antologii na ponad przeciętną. Każdy z pozostałych siedemnastu autorów, którzy mieszkają w pobliżu lub w „pewnym” oddaleniu od Bydgoszczy, jak: Małgorzata Angel (Wałcz), Bernadetta Bąkowska (Skarżysko-Kamienna), Joanna Danuta Bieleń (Muszkowice k/Ząbkowic Śląskich), Agata Cichy (Tychy), Hania Goszyc (Wodzisław Śląski), Marta Gracz (Rybnik), Jerzy Granowski (Katowice), Arkadiusz Irek (Jabłonowo Pomorskie), Kazimierz Linda (Stalowa Wola), Christian Medardus Manteuffel (Lenningen/Niemcy), Ewa Willaume-Pielka (Sosnowiec), Daniela Polasik (Koleczkowo k/Gdyni), Piotr Prokopiak (Szczecinek), Jadwiga Stróżykiewicz (Barcin), Aleksandra Tarkowska (Gdynia) i Henryka Wołoszyk (Oxelösund, Szwecja) – pozostawił swoją perełkę. Wnikliwy czytelnik zaraz powie, że siedemnaście plus dwa to dziewiętnaście a nie dwadzieścia. Kogoś brakuje! Oczywiście, brakuje jeszcze jednej bydgoszczanki, a jest nią Alina Rzepecka – autorka

Nic dodać, nic ująć, wchodzimy do wagonu poetyckiego. Siedzą już tam bydgoszczanki Wiesława Barbara Jendrzejewska i Lucyna Siemińska, które musiały pokazać konduktorowi Piotrowi Goszczyckiemu (poeta i redaktor antologii) ważne bilety, którymi są wiersze zainspirowane koleją: Podróż Lubię pociągi pędzące po szynach gdy jak nasze myśli jak pragnienia nasze mkną naprzeciw niepokojom zawsze do przodu

35


LITERACKA STRONA B.

tak tak, tak tak, tak tak… Za brudną szybą przedziału czyste tęsknoty niedościgłe marzenia niczym koła zataczają nadziei kręgi wciąż do przodu tak tak, tak tak, tak tak… [Wiesława Barbara Jendrzejewska]

Koleją losu mijamy się co rano przyklejeni do szyb z resztkami snu pod powiekami osobowy czy pośpieszny nie ma większego znaczenia na stacji równolegle okno w okno potem w przeciwne strony coraz dalej od siebie kołyszemy się na rozjazdach i nawet nie wiesz że jesteś moją Julią jesienną muzą zza deszczowych łez [Lucyna Siemińska]

Do „Wolnego wagonu poetyckiego”, który powstał z inicjatywy Grupy Poetyckiej Wars, konduktor wpuścił tylko trzydzieści sześć osób, które podobnie jak bydgoszczanki musiały posiadać ważne bilety: Joanna Danuta Bieleń, Małgorzata Błońska, Maria Borcz, Grażyna Cebo-Więcek, Dariusz Chrobak, Emilia Deutsch, Stanisław Dominiak, Bożena Fic, Jacek Furmański, Marta E. Gajewska, Paweł Garnecki, Alicja Godycka, Piotr Goszczycki, Jerzy Granowski, Barbara Wiesława Jendrzejewska, Jadwiga Mariola Jankowska, Jacek Karolak, Kamila Kasprzak, Irmina Kosmala, Krzysztof Kowalczyk, Zbigniew Kurzyński, Andrzej Mestwin, Radosław Orzeł, Danuta Pawłowska-Skibińska, Wiesław Piwowarski, Sławomir Płatek, Piotr Wiesław Rudzki, Lucyna Siemińska, Jerzy Stasiewicz, Paweł Soroka, Agnieszka Terlecka, Izabela Wageman, Ewa Willaume-Pielka, Elżbieta Wojdała-Lis, Henryka Wołoszyk, Marek Zienkowicz. W tej 200. stronicowej książce zetkniemy się z twórczością literacką na wysokim poziomie, okraszoną fotografiami poety Piotra Wiesława Rudzkiego, słowem wstępnym zatytułowanym „Jedyny taki przejazd koleją” – Agnieszki Goszczyckiej. W recenzji Gustawa Ostaszewskiego, którą napisał się tuż po ukazaniu się antologii, m.in. czytamy: „Jak bardzo jazda pociągiem może być inspirująca? Czy rację miał Julian Tuwim pisząc „Lokomotywę”? Czy kolejka wąskotorowa to już przeżytek? Na wszystkie powyższe pytania czytelnik znajdzie odpowiedź biorąc do ręki książkę grupy poetyckiej WARS: „Wolny Wagon Poetycki”. Już na wstępie znajdziemy sugestię, że jest to pierwsza we współczesnej Polsce antologia poezji o tematyce kolejowej.” „(…)Kto dzisiaj pisze wiersze o tematyce kolejowej? Wydawało by się, że prym wiodą maszyniści, konduktorzy, dróżnicy… ale niestety tak nie jest. W niniejszej antologii jest tylko jeden aktywny maszynista, którzy rzetelnie dobiera metafory do swojej ciężkiej pracy (Marek Zienkowicz), Kobieta – której dziad i ojciec pracował na kolei, a Ona (Małgorzata Błońska) mieszka 18 metrów od torów i na co dzień musi pracować w hotelu. Wśród poetów, którzy zdecydowali się wsiąść do Wolnego Wagonu Poetyckiego znajdziemy osobliwy bilet u Bibliotekarzy (Piotr Wiesław Rudzki, Elżbieta Wojdała-Lis), która w chwili obecnej wykonuje wolny zawód czarodziejki, Ratownika Medycznego (Wiesław Piwowarski), Psychologa (Jacek Furmański), Ochroniarza po przejściach (Paweł Garnecki), Pielęgniarki (Ewa Willaume-Pielka), Prawnika (Jacek Karolak), Politologa (Paweł Soroka), czy Dziennikarza (Jerzy Granowski). Listę osób aktywnych zawodowo zamyka Mistrz Piekarnictwa (Piotr Goszczycki). Mieszanka zawodów, oraz poetyk (łącznie z satyrą Zbigniewa Kurzyńskiego) pozwoliła na wydanie antologii, w której w niezwykły sposób podjęty został temat nie tylko naszej kolei.(…)” Miłośnicy dobrej książki poetyckiej, którzy zdobędą zbiory wierszy „Myśli w słowach zapisane” oraz „Wolny wagon poetycki” nie będą żałować swojej decyzji, a książki godnie uzupełnią każdą, nie tylko prywatną, bibliotekę. „ W o l n y w a g o n p o e t y c k i ”, R e d a k t o r : P i o t r G o s z c z y c k i . F o t o g r a f i a : Piotr Wiesław Rudzki. Wstęp: Agnieszka Goszczycka – „Jedyny taki p r z e j a z d k o l e j ą ”. W y d a w n i c t w o K o m o g r a f W a r s z a w a .

36


GALERIA BIK

f o t . F i l i p To r z

rozmawiała Monika Grabarek, opracował Marcin Szymczak

Bydgoska Akademia Fotografii Bydgoska Akademia Fotografii została powołana do życia jako projekt Muzeum Fotografii oraz Centrum Szkoleń i Certyfikacji Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. Słuchacze, którzy zdecydowali się podjąć tam naukę w ramach intensywnego, rocznego programu trafili pod opiekę wybitnych fotografików służących im rozległą wiedzą z dziedziny fotografii cyfrowej i analogowej. Wśród wykładowców Akademii znaleźli się między innymi członkowie Związku Polskich Artystów Fotografików, Fotoklubu Rzeczypospolitej, Związku Polskich Fotografów Przyrodniczych, nauczyciele i dydaktycy fotografii oraz bydgoscy fotograficy i artyści. 2 lutego, bieżącego roku, w Muzeum Fotografii miało miejsce otwarcie wystawy prac dyplomowych absolwentów Bydgoskiej Akademii Fotografii. Była to doskonała okazja, by o wrażeniach i refleksjach, związanych z działalnością BAF porozmawiać z wykładowcami i uczestnikami pierwszej edycji tego kursu. fot. Ludwika Jóźwiak

fo t . Paw e ł Wa r l i n s k i fot. Elżbieta Jankowska

37


GALERIA BIK

fot. Piotr Andrasiak fo t . Wa l d e m a r B a s fot. Joanna Sakwińska fot. Ilona Laskowska

38

Wojciech Woźniak, członek ZPAF, fotograf Muzeum Okręgowego im. L. Wyczółkowskiego: – To była bardzo ciekawa praca. Spotkałem się z ludźmi, którzy wykonując bardzo różne zawody, interesują się również fotografią i w związku z tym postanowili poszerzyć swoją wiedzę z tej dziedziny w ramach naszej Akademii. Prace, które możemy zobaczyć na wystawie świadczą o tym, że każdemu z uczestników udało się znaleźć swoją autorską formę wypowiedzi. Dr Witold Jurkiewicz, członek ZPAF, wykładowca fotografii na Wydziale Sztuk Pięknych UMK: – Jestem zadowolony z poziomu prezentowanych prac dyplomowych. Cieszę się, że osoby tak różne pod względem wieku czy wykształcenia (od uczniów szkół średnich, po osoby ze stopniami naukowymi) potrafiły się tak mocno zintegrować. Fotografia to pewna tajemnica, zwłaszcza analogowa i ciemniowa, które uczestnicy mieli okazję poznać na zajęciach. Dużą rolę odgrywa tu także aura Muzeum Fotografii. Myślę, że nasi podopieczni zakochali się w tym miejscu i sądzę, że ta atmosfera przyciągnie również kolejnych adeptów sztuki fotografii. Arkadiusz Blachowski, kustosz Muzeum Fotografii, członek Fotoklubu Rzeczypospolitej, absolwent Wyższego Studium Fotografii w Warszawie przy ZPAF: – Przez kilka lat Muzeum Fotografii prowadziło kursy fotografii dla niezaawansowanych i uczestnicy tych zajęć często wyrażali zainteresowanie możliwością dalszej edukacji w tej dziedzinie. Wiedząc o istnieniu wielu znakomitych bydgoskich fachowców zajmujących się różnymi dziedzinami fotografii byłem przekonany o możliwości zorganizowania wyspecjalizowanej, profesjonalnej kadry, niezbędnej do sprawnego działania BAF. We wrześniu ruszy II edycja zajęć Bydgoskiej Akademii Fotografii i wykorzystując doświadczenia tegorocznego kursu zamierzamy uatrakcyjnić program, poszerzając go o szereg zagadnień, nierzadko postulowanych przez naszych kursantów. Ilona Laskowska, absolwentka Bydgoskiej Akademii Fotografii: – Zajęcia pozwoliły mi między innymi zapoznać się z technikami obróbki i manipulacji materiałem fotograficznym w ciemni. Wcześniej zajmowałam się fotografią analogową, ale nie miałam doświadczenia związanego z samodzielnym wywoływaniem filmu, czy sporządzaniem odbitek. Moja praca dyplomowa powstała przy zastosowaniu fotografii otworkowej. Wybrałam tę technikę z uwagi na pewną nieprzewidywalność, która moim zdaniem niesie ze sobą element jakiejś prawdy. Właśnie ten aspekt przypadkowości i pewna niedoskonałość wydały mi się czymś interesującym.


GALERIA BIK

fot. Agata Ptasznik

fot. Adam Przeniewski

fot. Maciej Romaniuk

Dr Marek Chamot, Dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa WSG: – Ogromna frekwencja na tej wystawie świadczy o tym, że w Bydgoszczy istnieje silne środowisko fotograficzne, a Muzeum Fotografii jest niewątpliwie jednym z ośrodków pozwalających w twórczy sposób rozwijać swoje umiejętności w tej dziedzinie. Możemy tu obejrzeć prace prezentujące bardzo wysoki poziom zarówno pod względem artystycznym, jak i formalnym. Nie bez znaczenia jest również obecność znanych fotografików. Jako przedstawiciel Wyższej Szkoły Gospodarki, pragnę podkreślić, że jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani tym, co Bydgoska Akademia Fotografii zaprezentowała po roku swojej działalności. Mam na myśli zarówno prace, jak i atmosferę oraz klimat, który udało się tutaj stworzyć, o czym świadczą wypowiedzi absolwentów. fot. Michał Koźlikowski

39


RETROSPEKCJE

Mariusz Klimsiak

Edukacyjne spotkania solistów z orkiestrą W CIENIU WIELKIEGO CHOPINA PRZEMINĘŁA W ZESZŁYM ROKU O WIELE SKROMNIEJ AKCENTOWANA 150. ROCZNICA URODZIN I. J. PADEREWSKIEGO – TRUDNO O WIĘKSZEGO PECHA NIŻ URODZIĆ SIĘ RÓWNE 50 LAT PO TAKIM GIGANCIE. NAJWAŻNIEJSZYM AKORDEM TEJ ROCZNICY BYŁ VIII MIĘDZYNARODOWY KONKURS PIANISTYCZNY IM. I. J. PADEREWSKIEGO, KTÓRY ODBYŁ SIĘ W LISTOPADZIE W BYDGOSZCZY, ORGANIZOWANY PRZEZ TOWARZYSTWO MUZYCZNE IM. I. J. PADEREWSKIEGO PRZY WSPÓŁUDZIALE AKADEMII MUZYCZNEJ I FILHARMONII POMORSKIEJ. Ciekawe, czy to resztki niezaspokojonych, barbarzyńskich nawyków pchają nas do ciągłej rywalizacji, niezależnie od dziedziny, której się chwycimy. I choć sztuka ukazuje lepsze aspekty naszej skomplikowanej, ludzkiej natury, a muzyka ponoć nawet łagodzi obyczaje, to i na tym polu nie potrafimy się uwolnić od układania rankingów. Zadanie to jest o tyle trudne, że prawdziwe mistrzostwo rozpoczyna się tam, gdzie proste kryteria oceny przestają już wystarczać – gdy próbujemy wyważać kwestię gustu, stylu i siły oddziaływania osobowości artysty. Czym jest konkurs pianistyczny? Na pewno przestrzenią rywalizacji, ale również coraz częściej rodzajem festiwalu. Oczywiście ktoś zdobywa pierwszą nagrodę, ktoś inny odpada w pierwszym etapie, ale przede wszystkim liczy się to, że na jakiś czas możemy wyrwać się do innej rzeczywistości, zetknąć się ze sztuką przefiltrowaną przez wyobraźnię i wrażliwość człowieka z innego zakątka świata. Jest okazją do spotkań muzyków i słuchaczy w atmosferze delikatnie „podkręcanej” dreszczykiem konkursowej emocji. Można zapytać, czy w Polsce potrzebny jest inny konkurs oprócz Chopinowskiego. Dla osób z branży muzycznej odpowiedź jest oczywista – przez wiele lat brakowało właśnie poważnego, międzynarodowego turnieju pianistycznego, będącego dopełnieniem dla Konkursu Chopinowskiego, gdyż monograficzny charakter tego ostat-

40

niego, nie pozwala na zaprezentowanie się w szerszym repertuarze pianistycznym. Nie jest jednak obecnie prostą sprawą zorganizowanie renomowanego konkursu muzycznego, który oprócz pieniędzy oferowałby zwycięzcom prestiż, tak niezbędny w budowaniu dalszej kariery. Konkurs Paderewskiego, dzięki dynamicznym działaniom swojego dyrektora Henryka Martenki oraz dyrektora artystycznego prof. Piotra Palecznego, wyrasta na jedną z najpoważniejszych tego typu imprez w muzycznym świecie. Trudno oczywiście mierzyć się z tradycją Konkursu Chopinowskiego – nawiasem mówiąc najstarszego z organizowanych konkursów pianistycznych na świecie. Niemniej jednak można mierzyć się z poziomem wykonawców startujących obecnie w obu konkursach i tutaj konsekwentne budowanie marki daje widoczne rezultaty. Wystarczy przypomnieć, że zwyciężczyni ostatniego Konkursu Chopinowskiego – Julianna Awdiejewa – była laureatką drugiej nagrody w VII Konkursie Paderewskiego. Wymiernym przykładem wysokiej rangi turnieju jest też jego przynależność do elitarnej Światowej Federacji Międzynarodowych Konkursów Muzycznych z siedzibą w Genewie. Eliminacje do Konkursu Paderewskiego odbyły się po raz kolejny w najważniejszych centrach muzycznych świata: Moskwie, Hanowe-

Kim Hyun Jung (pierwsza z lewej) – laureatka 2. miejsca VIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. I. J. Paderewskiego oraz Michał Szymanowski (w środku) – laureat 3. miejsca, fot. Jarosław Pruss


RETROSPEKCJE

Eduard Kunz – zdobywca 1. nagrody VIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. I. J. Paderewskiego, fot. Jarosław Pruss

rze, Londynie, Nowym Jorku, Warszawie, Tokio. Zakwalifikowano 46. pianistów z trzynastu krajów. Program przesłuchań konkursowych, oferujący prawie całkowitą dowolność wyboru wykonywanych utworów, wymagał zaprezentowania w czterech etapach ponad trzech i pół godziny repertuaru, co samo w sobie było poważnym wyzwaniem. Niezwykle atrakcyjnym novum było wprowadzenie etapu kameralnego, w którym uczestnicy występowali z jednym z najlepszych polskich kwartetów smyczkowych „Kwartetem Śląskim”. W ostatnim etapie finalistom towarzyszyła Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Marka Pijarowskiego. Konkurs stał na bardzo wysokim poziomie, co zgodnie potwierdziło międzynarodowe jury, w skład którego wchodziły takie sławy jak Mikhail Voskresensky (profesor moskiewskiego Konserwatorium, juror m. in. Konkursu Czajkowskiego w Moskwie i Rubinsteina w Tel Avivie), Bernd Goetzge (profesor Hochschule für Musik und Theater w Hanowerze, uczeń Arturo Benedetti Michelangeli), czy Katarzyna Popowa-Zydroń (profesor Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, juror Konkursu Chopinowskiego). Zwycięzcą konkursu, i to zarówno decyzją jury, jak i w odczuciu publiczności, został Rosjanin Eduard Kunz, inkasując jedną z najwyższych nagród oferowanych na konkursach pianistycznych – 30 000 euro. Drugie miejsce zajęła Koreanka Hyun Jung Kim a trzecie ex aequo Rosjanin Sergey Redkin i Polak – bydgoszczanin Michał Szymanowski. Koncert laureatów został powtórzony w Filharmonii Narodowej w Warszawie. Przysłuchiwanie się występom w poprzednich edycjach Konkursu było inspiracją do kolejnego międzynarodowego projektu realizowanego przez bydgoskie Towarzystwo Muzyczne: „Paderewski Piano Academy”. Jak powszechnie wiadomo, każdy poważny konkurs pianistyczny kończy się występami z orkiestrą. I tutaj właśnie napotykamy na podstawową bolączkę młodych artystów – jak zdobyć doświad-

czenie w takiej współpracy? Spotkanie solisty z orkiestrą jest zawsze ekscytującym i inspirującym wydarzeniem. Smutny to widok, gdy solista nie potrafi wykorzystać potencjału tkwiącego w nagromadzeniu tylu muzyków; gdy do interpretacji wkrada się kompromis, wynikający z braku umiejętności nawiązania właściwego kontaktu z orkiestrą. Edukacji akademickiej nie udało się stworzyć warunków pozwalających na zdobywanie doświadczeń w tego typu muzykowaniu. Powód jest prosty – jest to drogie i logistycznie skomplikowane. Problemy pojawiające się przy współpracy solisty z orkiestrą są z pewnością wielorakie. Niektóre z nich mają charakter techniczny, inne – psychologiczny. Problemy techniczne to głównie zagadnienie rozszerzenia przestrzeni akustycznej wykonywanego utworu: dźwięki dochodzą do solisty z różnych miejsc estrady, a każdy instrument inaczej łączy się z dźwiękiem fortepianu. Wielką sztuką jest więc umiejętność wyczucia realnego brzmienia orkiestry w danej przestrzeni dźwiękowej i ciągłego ustalania właściwej ekspresyjno-dynamicznej relacji. Do tego dochodzi również problem dostosowywania się do warunków konkretnej sali koncertowej, głównie umiejętnej oceny akustyki, korygowania pedalizacji itp. Jakąż intuicję i doświadczenie musiał posiadać Artur Rubinstein, który w wyniku choroby przebytej w młodym wieku miał osłabiony słuch w prawym uchu a świetnie słyszał orkiestrę, która była zawsze po jego lewej stronie. Z pewnością trudniej było mu ocenić brzmienie powracające z przestrzeni akustycznej nad publiką. Oczywiście świetnie radząc sobie w takich sytuacjach, żartował, że właśnie w owym lekkim niedosłyszeniu tkwi tajemnica jego pięknego, nośnego dźwięku.

41


RETROSPEKCJE

Skomplikowanym zagadnieniem jest umiejętność inspiracji i mobilizacji orkiestry. Sztuka wpływania na innych jest z pewnością kwestią siły osobowości, ale podlega także doskonaleniu w wyniku ciągłego kontaktu z takim zespołem. W koncercie fortepianowym dyrygent przejmuje jedynie pewną część tego trudnego zadania. To solista musi również umieć nawiązać kontakt z orkiestrą, jak gdyby z pominięciem dyrygenta. Muzycy orkiestrowi współtworzą wykonywane dzieło, ale jednocześnie są najbardziej wymagającymi jego odbiorcami. Niejako podwójnie rozliczają nas z umiejętności wykorzystania uwodzicielskiego aspektu sztuki: nie tylko bowiem musimy skłonić ich do zaakceptowania naszej interpretacji, ale również nakłonić do podążania za nią! Potrzebna jest umiejętność wytrącenia orkiestry z pewnej rutyny, która w sposób nieunikniony wynika z powtarzalności repertuaru i regularnego schematu pracy.

Projekt pod nazwą „Paderewski Piano Academy” odbędzie się po raz trzeci. W Pałacu w Ostromecku na dwa wakacyjne tygodnie (7–21 sierpnia) spotkają się światowej sławy profesorowie. W tym roku będą to: prof. Andrzej Jasiński (nauczyciel Krystiana Zimermana), prof. Robert McDonald (Juilliard School of Music) oraz prof. Ilja Scheps (Uniwersytet Muzyczny w Kolonii) – muzycy Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej oraz młodzi pianiści z całego świata. Doświadczeni artyści – pedagodzy, którzy wielokrotnie sami występowali z różnymi orkiestrami, bardzo entuzjastycznie zareagowali na możliwość dzielenia się swoją wiedzą podczas kursu. Warto podkreślić, że są to jedyne na świecie warsztaty muzyczne oferujące możliwość doskonalenia umiejętności współpracy z orkiestrą. W organizacji projektu uczestniczy również Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego. Warsztaty zakończą się koncertami w Bydgoszczy, Chełmnie i Koronowie. Muzyka, podobnie jak inne dziedziny sztuki, jest rodzajem języka i jak każdy język wymaga pewnego wysiłku edukacyjnego, żeby móc go należycie rozumieć. Wciąż wypychana z programów szkolnych, skazywana jest na obojętność odbiorców i doprawdy z cudem graniczy fakt, że wciąż tego typu wydarzenia znajdują słuchaczy. Towarzystwo Muzyczne im. I. J. Paderewskiego w Bydgoszczy, oprócz czysto muzycznych celów, stara się, by Bydgoszcz zaistniała nie tylko w świadomości melomanów, ale również turystów i ludzi biznesu. Dominika Kiss-Orska

Miasta ze szlaku 18. południka łączcie się! BRACTWO 18. POŁUDNIKA DZIAŁA FORMALNIE W BYDGOSZCZY OD 18 STYCZNIA 2010 ROKU. JEGO CELEM JEST OZNACZENIE NA CAŁEJ PÓŁKULI WSCHODNIEJ PRZEBIEGU 18. POŁUDNIKA ORAZ BUDOWANIE WIĘZI MIĘDZY MIESZKAŃCAMI MIEJSCOWOŚCI, PRZEZ KTÓRE PRZEBIEGA.

42

fot. Andrzej Maziec

W naszym województwie bezpośrednio związanych jest z nim 76 miast, miasteczek i wsi. Wśród nich są: Cekcynek, Bysław, Bydgoszcz, Brzoza, Kobylarnia, Jeżewo, Mamlicz, Mogilno, Szeroki Kamień. W tych miejscach żyją ludzie, którzy bardzo wspierają akcję. Oznaczają budynki, przez które przebiega południk specjalnymi tabliczkami. Propagatorzy tego działania posługują się profesjonalną nomenklaturą. Gdy 17 lutego 2010 roku Łukasz Baumgart zawiesił


RETROSPEKCJE

zielono-żółty szyld z napisem „Pod 18 południkiem” (170�� 59’ 50”) na siedzibie zarządu bractwa przy ulicy Dworcowej 62, określił południk mianem „lekko słabym” albo „niedociągniętym”. Południk „bardzo mocny” inaczej „przeciągnięty” przebiega przez budynek przy ulicy Przemysłowej 14A. Od drugiego marca 2010 roku widnieje na nim tabliczka informująca o przebiegu umownej linii. 18 lutego członkowie bractwa i pracownicy Informacji Turystycznej na bydgoskim Starym Rynku zorganizowali happening, do którego zaprosili mieszkańców miasta. O godz. 18 z zapalonymi świeczkami i lampionami w rękach połączyliśmy się z… kosmosem. Tym samym daliśmy znać o położeniu Bydgoszczy. Bydgoskie media chętnie nagłaśniają misję Bractwa 18. Południka poświęcają tematowi szerokie łamy i czas antenowy. My również podpisujemy się pod tą ideą. fot. Andrzej Maziec

Nasze zbiory w Ningbo „POLSKIE MALARSTWO I GRAFIKA XIX I XX WIEKU’’ TO TYTUŁ WYSTAWY ZBIORÓW BYDGOSKIEGO MUZEUM OKRĘGOWEGO IM. LEONA WYCZÓŁKOWSKIEGO, KTÓRA 26 STYCZNIA ZOSTAŁA OTWARTA W MUZEUM W NINGBO W PROWINCJI ZHEJIANG W CHINACH. Prezentowany w Ningbo, mieście partnerskim Bydgoszczy, retrospektywny przegląd polskiego malarstwa i grafiki z bogatych zbiorów Muzeum w Bydgoszczy obejmuje okres od początku XIX stulecia do lat 60. XX wieku. Prace ukazują burzliwe losy Polski pod zaborami, wyzwolenie w 1918 roku oraz tragedię II Wojny Światowej. Opisują również złożoność wielokulturowego społeczeństwa, różnorodne obrzędy i obyczaje. Wśród artystów wymienić należy najwybitniejszych polskich twórców: Piotra Michałowskiego, Jana Matejkę, Józefa Chełmońskiego, Juliusza i Wojciecha Kossaków, Leona Wyczółkowskiego, Jacka Malczewskiego, Józefa Pankiewicza, Władysława Podkowińskiego, Olgę Boznańską, Bolesława Cybisa czy Zofię Stryjeńską. Zaprezentowani zostali także twórcy związani z regionem kujawsko-pomorskim: Maksymilian Antoni Piotrowski, Bronisław Bartel, Karol Mondral, Franciszek Gajewski, Jerzy Rupniewski i Piotr Chmura. Począwszy od utrzymanych w romantycznej stylistyce prac z początku XIX wieku, poprzez realizm, impresjonizm, symbolizm oraz późniejsze poszukiwania awangardowe dwudziestolecia międzywojennego, a kończąc na mocnym akcencie „Białej głowy” Bronisława Linkego przegląd zaznacza podstawowe przemiany w polskiej sztuce ostatnich dwóch stuleci. Wystawa będzie gościć w Ningbo do 26 marca br. Kuratorem ekspozycji jest Monika Kosteczko-Grajek. Uroczystego otwarcia dokonali: Cheng Yuechog, Wicemer Miasta Ningbo i Andrzej Łysiak, Konsul Generalny RP w Szanghaju. Honorowy patronat nad wystawą objął Tadeusz Chomicki, Ambasador RP w Chinach.

43


M I A S T O K U LT U R Y

Wiesław Kowalski

Jazz to brzmienie OD PAŹDZIERNIKA 2010 ROKU NA WYDZIALE DYRYGENTURY, JAZZU I EDUKACJI MUZYCZNEJ W BYDGOSZCZY POWSTAŁ KIERUNEK: JAZZ I MUZYKA ESTRADOWA Z DWIEMA SPECJALNOŚCIAMI – INSTRUMENTALISTYKA JAZZOWA ORAZ WOKALISTYKA JAZZOWA. AKTUALNIE ŚPIEWU JAZZOWEGO NA BYDGOSKIEJ AKADEMII MUZYCZNEJ UCZY SIĘ OSIEM STUDENTEK, POD WPRAWNYM OKIEM WYKŁADOWCY JOANNY ZAGDAŃSKIEJ, KTÓRA ZAWODOWO Z GRODEM NAD BRDĄ ZWIĄZANA JEST OD 2003 ROKU.

– Zanim zdecydowano się otworzyć w AM w Bydgoszczy wokalistykę jazzową, zapowiedzią tego kierunku była specjalność: prowadzenie zespołów jazzowych i muzyki rozrywkowej, na której każdy ze studentów musiał wybrać sobie tzw. instrument główny. Wiele osób wybierało właśnie głos, czyli wokalistykę jazzową. I to z racji dużego zainteresowania samym śpiewem jazzowym władze uczelni postanowiły umożliwić studiowanie wokalistyki jazzowej jako osobnej specjalności – mówi Joanna Zagdańska, absolwentka klasy trąbki Liceum Muzycznego w Łodzi i Wydziału Muzyki Rozrywkowej i Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach, z klasy dr Ewy Mentel. Znakomita interpretatorka piosenek Adama Żółkosia, pianisty jazzowego, kompozytora, akompaniatora i aranżera oraz piszącego teksty Jana Wołka, nie ukrywa przy tym bardzo dobrej współpracy z rektor Marią Murawską, dziekanem Januszem Staneckim i kierownikiem zakładu jazzu i muzyki rozrywkowej Andrzejem Zubkiem, którzy w sposób szczególny inicjowali powstanie i dopomogli w budowaniu nowego kierunku. – Przez wiele lat wokalistyka jazzowa była domeną Akademii Muzycznej w Katowicach i był to jedyny kierunek w Polsce. Tymczasem zainteresowanie śpiewem jazzowym wciąż wzrastało, co miało nierozerwalny związek z rozwojem muzyki w Polsce. Bo przecież ten gatunek śpiewu, choć na pewno ambitniejszy, nie jest pozbawiony cech prze-

44

Joanna Zagdanska

bojowości. Wiadomo, że typowe utwory jazzowe czy jazzujące stają się również standardami i są wykowywane przez różnych wokalistów, na nowo instrumentalizowane oraz interpretowane. Dlatego zainteresowanie tym kierunkiem jest bardzo duże. Tym bardziej, że dzisiaj mamy już pełny dostęp do tego typu muzyki i w każdej chwili możemy porównywać różne wykonania – zauważa laureatka festiwali w Opolu, Sopocie, Bratysławie i Słonecznym Brzegu. TALENT I NATCHNIENIE Egzamin na wokalistykę jazzową składa się z 2 etapów. Pierwszy to wykonanie programu złożonego z trzech utworów o zróżnicowanej stylistyce (standardy jazzowe), w tym obowiązkowo piosenka polska oraz improwizacja na schemacie bluesowym. Następnie przyszłego studenta czeka jeszcze egzamin z kształcenia słuchu i wiedzy o kulturze. W 2010 roku do egzaminów przystąpiło ok. 50 osób. – Panowie byli rodzynkami, bo ich zdecydowanie bardziej interesują występy zespołowe, gdzie mogą być jednocześnie instrumentalistami i wokalistami. Panie dominowały i osiem z nich zostało przyjętych na I rok. Teraz uczą się śpiewu pod moim kierunkiem i współpracującą ze mną Kamilą Abrahamowicz, która jest absolwentką prowadzenia zespołów jazzowych i rozrywkowych, laureatką II miejsca na Międzynarodowych Zmaganiach Jazzowych w Szczecinie w 2006 roku. Podczas egzami-


M I A S T O K U LT U R Y

nów zwracamy szczególną uwagę na wykształcenie muzyczne, które daje podstawę do tego, by się dalej rozwijać i doskonalić. Czyli na to, co jest tak naprawdę istotne na wszystkich kierunkach uczelni muzycznej. Poza tym poszukujemy osób z tzw. charyzmą, co będzie zawsze przekładało się na ich osobowość sceniczną. A tego potrzebuje przecież każda wokalistyka. Dużą uwagę zwracam na zaproponowany repertuar polski, choć wiadomo, że nasz język ojczysty nie jest zbyt wygodny do swingowania. Z drugiej strony wiadomo, że nasze studentki i absolwentki nagrywają i wykonują na koncertach utwory opatrzone polskim tekstem, dlatego istotne jest zbadanie umiejętności kształtowania interpretacji w rodzimym języku. Najbardziej w trakcie egzaminów cenię sobie autorskie pomysły interpretacyjne. Szukam nie tych, którzy tylko znakomicie odtwarzają, ale takich którzy próbują na swój własny sposób zinterpretować jakiś znany temat czy utwór muzyczny. Dlatego dla każdego zdającego przygotowujemy odrębną harmonię i aranżację, co niejako zmusza kandydata do zgrania się z nowym brzmieniem, do powstania czegoś niepowtarzalnego, nowej jakości interpretacyjno-muzycznej. Oczywiście nawet najbardziej autorski pomysł musi być poparty dobrą techniką i właściwie wykształconą emisją. Ale podstawą jest zawsze talent, wyobraźnia, świadomość i natchnienie. Bo jazzmanem trzeba się urodzić. Tak jak do tego, by być pianistą wirtuozem – mówi niezrównana wykonawczyni „Rękawiczek”, znana również z występów m.in. w Belgii, Holandii, Niemczech, Norwegii, Szwajcarii, Szwecji, Tunezji, Turcji i na Węgrzech. SZMERY, PRZYDECHY, CHRYPKI… Już podczas nauki studenci wokalistyki jazzowej oczywiście dokładnie analizują solówki Elli Ftzgerald czy Sarah Vaughan, tak samo jak poznają całą wielość stylów, która składa się na ten rodzaj śpiewu – swing, funky, latino, soul, pop… Studenci ucząc się zdobywają środki wykonawcze do śpiewania bardzo różnorodnej stylistyki. Poznają po kolei różne style i gatunki po to, by je potem łamać, mieszać i swobodnie się nimi posługiwać. Na lekcjach śpiewu odpowiednie ćwiczenia pomagają w uzyskaniu dobrej biegłości muzycznej, na którą składa się rytmizacja, frazowanie, artykulacja i muzykalność ogólna, którą kształtują również i inne przedmioty. Zapytana o różnice w nauczaniu śpiewu klasycznego i jazzowego, Joanna Zagdańska odpowiada: – Budowanie samej techniki jest podobne. Ale są też pewne różnice, bo jednak muzykę rozrywkową śpiewa się nieco inaczej, używa się pewnej surowości barwy głosu. To, co w operze może być zaletą, jak duży głos czy sceniczna sugestywność, w jazzie może być wadą, bo jednak pracuje się z pomocą mikrofonu i nagłośnienia. W jazzie śpiewamy głosem naturalnym, którego barwa przypomina brzmienie głosu mówionego. Podstawą budowy techniki głosu są: emisja klasyczna, emisja głosu mówionego, w której krtań jest ustawiona w pozycji głosu mówionego [level speech position]. Powszechnie taki głos jazzowy określany jest

głosem białym, opartym na rejestrze piersiowym i środkowym. Rejestr głowowy również bywa potrzebny, tyle że bardziej spłaszczony i wyrównany z barwą rejestru piersiowego. Oczywiście, że stosujemy też brzmienia, które się przenikają, tak samo jak szmery, przydechy czy chrypki, bo najlepiej jest, kiedy posiądziemy umiejętność stosowania rozmaitych brzmień, żeby potem mieszać różne sposoby wydobywania dźwięku. Potem dostosowujemy je to do określonej barwy, którą chcemy uzyskać, bo jazz to brzmienie. Bez brzmienia nie ma jazzu. To ono decyduje, czy ktoś jest rozpoznawalny, czy nie. SWING, SWING, SWING…. Owa różnorodność brzmień wynika również z pochodzenia jazzu jako gatunku muzycznego, który powstał w na początku XX wieku w Nowym Orleanie i był skrzyżowaniem muzyki zachodnioafrykańskiej i europejsko-amerykańskiej, łączącym elementy i pierwiastki etniczne, z typowo artystycznymi i rozrywkowymi. Każdemu, kto choć raz uczestniczył w jam session, jazz musi się kojarzyć przede wszystkim z rytmem synkopowanym, z dowolnością interpretacyjno-instrumentalną i improwizacją. – Dla mnie bardzo ważne są ćwiczenia pozwalające swingować, czyli jak by powiedzieli muzycy „wybujać się”. Chodzi o to, by swobodnie poruszać się między rytmem, świetnie czuć nie tylko raz, ale także słabe części taktu, umieć synkopować i kontrować innym rytmem w stosunku do pozostałych instrumentalistów. Istnieją również pewne schematy, których studenci się uczą, by poprawić swoje zdolności improwizacyjne. I to są skale, różne frazowanie i rytmizacja. Bo na rytmie, specyficznej harmonii i swingowaniu oparte są wszystkie jazzowe style. Dlatego tak ważne jest, by ludzie

45


R O Z M O W Y, D Y S K U S J E

na studiach potrafili się otworzyć, bo improwizacja jest rodzajem wokalnego ekshibicjonizmu wewnętrznego. Poza tym jazz to muzyka chwili, tu nic nie może nas zaskoczyć, trzeba umieć reagować na każdy dźwięk instrumentu, kontrapunkt albo zmieniającą się frazę. Potrzebna jest ciągła koncentracja, wiarygodność, pełna gotowość, otwarcie na dźwięk, barwę, narrację, często również instrumentalną. Sugestia muzyki na sugestię słowa – powiedziała Joanna Zagdańska, podkreślając również wagę pracy z korepetytorem Michałem Szlempo, który potrafi znakomicie tworzyć na zajęciach ze studentami nowe aranżacje i nowe brzmienia.

studentki nowego kierunku na Akademii Muzycznej – jazz i muzyka estradowa, fot. Andrzej Maziec

oprac. Marcin Szymczak

YouTube Symphony Orchestra ALTOWIOLISTKA MARTA LUTRZYKOWSKA ZOSTAŁA ZAPROSZONA DO ZAGRANIA W ORKIESTRZE YOUTUBE. BYDGOSZCZANKA JEST JEDNĄ Z DWÓCH POLEK WYBRANYCH PRZEZ INTERNAUTÓW W OGÓLNOŚWIATOWYM GŁOSOWANIU DO UDZIAŁU W WIELKIM KONCERCIE, KTÓRY BĘDZIE MIAŁ MIEJSCE 20 MARCA W SYDNEY. O SWOICH OCZEKIWANIACH I DRODZE DO TEGO NIEWĄTPLIWEGO SUKCESU OPOWIEDZIAŁA MONICE GRABAREK. – Jak doszło do tego, że 20 marca wystąpisz w Operze w Sydney, grając w orkiestrze YouTube? – Przeglądając filmy na YouTube trafiłam na zaproszenie dyrygenta z San Francisco, Michael’a Tilsona Thomasa, do wzięcia udziału w konkursie, którego zwycięzcy mieli zagrać z YouTube Symphony Orchestra. Wystarczyło zarejestrować swoje wykonania utworów Marta w Giraffe Centre koło Nairobi

46

wybranych przez organizatorów, wysłać im te nagrania i czekać na wyniki. Poczułam, że jest to propozycja w sam raz dla mnie i zdecydowałam się spróbować. To był drugi nabór do orkiestry. Dwa lata temu dostał się już do niej muzyk z Polski, Paweł Czarny, również altowiolista. Miałam to w pamięci i również ten fakt zdecydował o tym, że zgłosiłam swoją kandydaturę. – Na co dzień jesteś altowiolistką Opery Nova; pewnie trudno zaznaczyć swoją indywidualność i w jakikolwiek sposób się „wybić” w tej pracy. Czy decydując się na zgłoszenie do Orkiestry Symfonicznej YouTube kierowałaś się właśnie taką potrzebą zrobienia czegoś innego, tylko dla siebie? – Jest taki żart: Czym się różni trampolina od altówki? Z trampoliny można się wybić. Niejako wbrew padającemu w tym dowcipie stwierdzeniu, postanowiłam, że chcę zrobić coś dla siebie. Poczułam, że należy mi się to po dziesięciu latach grania w jednej instytucji. – Jaki jest repertuar marcowego koncertu w Sydney Opera House. – Wiem, że będziemy grać „Ognistego Ptaka” Igora Strawinskiego. Jest to bardzo trudne dzieło, w związku z tym mam nadzieję, że uda się wszystko gruntownie przećwiczyć. Na szczęście dyrygent, który poprowadzi próby i właściwy koncert jest niezwykle doświadczony, więc jestem spokojna o końcowy efekt.


R O Z M O W Y, D Y S K U S J E

w Fort Cochin (południowe Indie)

– Do udziału w tym wydarzeniu zaproszono muzyków z całego świata; czy są to tylko profesjonaliści, czy też nie było takiego warunku? – Organizatorzy nie postawili takich wymagań; nie trzeba było mieć skończonych studiów muzycznych. Wystarczyło zagrać odpowiednio dobrze wybrane utwory i to było kluczowe kryterium w eliminacjach. Wykonania musiały się po prostu podobać. – Czy wszyscy laureaci konkursu to, tak jak Ty, osoby młode? – Nie ma takiej reguły. Zdarzają się osoby starsze ode mnie, choćby o dziesięć lat, ale są i dużo młodsze, na przykład osiemnastoletnie. Rozpiętość wiekowa jest więc znaczna. – Będą to ludzie z całego świata. To chyba również doskonała okazja do nawiązania ciekawych znajomości. – To też mnie cieszy. Z Polski będą tylko dwie osoby; poza tym muzycy z ponad trzydziestu krajów. W samej sekcji altówek będzie chłopak z Boliwii, z Meksyku, kilka osób ze Stanów Zjednoczonych, Rosjanka, Kanadyjka. To naprawdę niezwykłe spotkanie. – Czy długo się przygotowywałaś do grania utworów, które musiałaś wysłać zgłaszając swój udział w konkursie? – O konkursie wiedziałam przez miesiąc, ale nie miałam dużo czasu, żeby przygotować wymagany materiał. Dopiero tydzień wolnego pozwolił mi na solidne, wielogodzinne ćwiczenia, które jak widać przyniosły rezultaty. – Wyjazd do Australii wiąże się z Twoja drugą pasją, jaką są podróże... – Bardzo się cieszę, że jest to akurat Australia, która już od dawna była w moich planach podróżniczych. Mam zresztą nadzieję, że w przyszłości uda mi się pojechać tam na dłużej, niż tylko na tydzień. – Jaka muzyka Cię inspiruje, czego słuchasz na co dzień? Chyba nie zawsze jest to muzyka klasyczna? – Mój mąż Michał gra w zespole Upside Down, więc bywa, że słuchamy jego twórczości. Oprócz tego dużo rocka. Uwielbiam też muzykę filmową, w związku z tym jest jej w domu bardzo dużo. Najmniej jest chyba właśnie klasyki, której mam pod dostatkiem w pracy. – A jak na Twój sukces zareagowali muzycy, z którymi grasz w Operze Nova? – Przyjęli tę wiadomość bardzo ciepło i serdecznie. Mam w Operze mnóstwo przyjaciół i oni zareagowali po prostu wzorcowo, za co jestem im bardzo wdzięczna. – Myślę, że cała Bydgoszcz jest z Ciebie dumna. W pewnym sensie będziesz w Sydney naszą wizytówką. – Bardzo się z tego cieszę. Jestem trochę zaskoczona tym pozytywnym, medialnym szumem, który wytworzył się wokół konkursu

Marta i Michał Lutrzykowscy na drodze z Nouadbihou i Nouakchott (zachodnia Afryka)

i mojego w nim udziału, jednak to wszystko jest dla mnie bardzo miłe. – Czy wyjazd do Sydney zupełnie spędza Ci sen z powiek? Jaka była Twoja reakcja na wieść o tym sukcesie? – Teraz już mi trochę przeszło, ale gdy dowiedziałam się, że zagram z tą orkiestrą wręcz szalałam ze szczęścia i nie myślałam o niczym innym. W tej chwili emocje już nieco opadły, przypuszczam jednak, że przed samym wyjazdem znów będę bardzo podekscytowana. – Myślisz, ze ten wyjazd może coś na dobre zmienić w Twoim życiu, czy raczej będzie to wspaniała przygoda, po zakończeniu której wszystko wróci do normy? – Myślę, ze jest to przede wszystkim ogromna przygoda. Trochę zwróciłam na siebie uwagę, ale sądzę, że po powrocie wszystko powróci na swoje miejsce. Na pewno będę bardziej w siebie wierzyć, znajdywać kolejne wyzwania i stawiać wyżej poprzeczkę.

47


FELIETON

Marcin Szymczak

Mój osobisty Salinger W NIEKTÓRYCH PUBLIKACJACH, POŚWIĘCONYCH EDWARDOWI STACHURZE, ICH AUTORZY WSPOMINAJĄ, ŻE W CHLEBAKU POETY ZAWSZE ZNAJDOWAŁA SIĘ POWIEŚĆ HERMANA HESSE „WILK STEPOWY”. KIEDY DOWIEDZIAŁEM SIĘ O TYM JAKO MŁODY, ZAFASCYNOWANY STACHURĄ CZŁOWIEK, PODJĄŁEM DWIE DECYZJE. PO PIERWSZE, POSTANOWIŁEM ZAPOZNAĆ SIĘ Z LOSAMI I FILOZOFIĄ HARRY’EGO HALLERA ZAPISANYMI NA KARTACH TEJ NIEZWYKŁEJ POWIEŚCI. TO ZAŁOŻENIE DOŚĆ SZYBKO WPROWADZIŁEM W ŻYCIE. PO DRUGIE ZAŚ I NAJWAŻNIEJSZE, ZAPRAGNĄŁEM RÓWNIEŻ MIEĆ KSIĄŻKĘ, KTÓRA BYŁABY MOJĄ NIEODŁĄCZNĄ, ŻYCIOWĄ TOWARZYSZKĄ.

Zdaję sobie oczywiście sprawę, że był to efekt młodzieńczej fascynacji i gdy dziś, z rozrzewnieniem, przywołuję te wzniosłe zamiary, towarzyszy temu pewna doza zażenowania. Wspomniane pragnienie, zresztą jak wiele innych młodzieńczych postanowień, z czasem stawało się coraz mniej uporczywe, aż w końcu zupełnie przestałem o nim myśleć. Może wynikało to z pojawienia się w obszarze moich zainteresowań, zupełnie nowych literackich idoli. Może zadecydowało o tym coś zupełnie innego, czego po latach nie jestem już w stanie ani przywołać, ani tym bardziej nazwać. Dość powiedzieć, że przestałem (przynajmniej świadomie), szukać mojej osobistej, jedynej, najważniejszej książki. Takiej, którą chciałbym mieć zawsze blisko siebie. Tak jak Sted „Wilka stepowego”. Dlaczego wspominając zmarłego nieco ponad rok temu J. D. Salingera piszę o swoim nieco infantylnym zamyśle, dotyczącym posiadania mej książki przewodniej? Ponieważ w sposób zupełnie przypadkowy taką funkcję w moim życiu zaczął pełnić „Buszujący w zbożu”. Po raz pierwszy sięgnąłem po tę powieść pięć lat temu. Byłem wówczas na czwartym roku studiów i potraktowałem utwór Salingera jako odskocznię od dziesiątek lektur, przez które zwyczajowo musi przebrnąć każdy student polonistyki. Tytuł był mi oczywiście znany i doskonale zdawałem sobie

48

sprawę ze sposobu funkcjonowania tego tekstu w świadomości ogromnej rzeszy czytelników. Wiedziałem, że tak często nadużywane określenie „kultowe”, akurat do tego dzieła pasuje jak ulał. Nie wiem dlaczego, tak późno zdecydowałem się przeczytać “Buszującego w zbożu”. Zabrałem się za to właściwie w momencie, gdy prawdopodobnie nie byłem już idealnym odbiorcą tej pozycji. Tak czy inaczej książka zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie i do tej pory uważam ją za rzecz doskonale napisaną i niosącą sporo ciekawych spostrzeżeń. Interesująca wydała mi się również postać autora. Dowiedziałem się, że Salinger tuż po uzyskaniu ogromnego rozgłosu w zasadzie wycofał się z życia publicznego. Przestał udzielać wywiadów, stronił od ludzi, a nade wszystko, zaprzestał publikacji nowych utworów. Można odnieść wrażenie, że własnym życiem udało mu się uwiarygodnić pewne idee, które odnajdujemy na kartach jego twórczości. Za przykład może służyć choćby nieprzejednany stosunek pisarza do pojawiających się wielokrotnie planów dotyczących ekranizacji najpopularniejszej z jego powieści. Salinger namawiany przez wielu twórców i kuszony ogromnymi honorariami, nigdy nie udzielił zgody na sfilmowanie historii Holdena Caulfielda. Decyzja ta doskonale pasuje do zdania, które pojawiło się już na pierwszej stronie “Buszującego w zbożu”: “Niczego na świecie tak nie nienawidzę jak kina. Słyszeć o nim nie chcę.” Nadużyciem jest oczywiście utożsamianie myśli i słów bohatera literackiego z poglądami jego twórcy. Jednak w tym przypadku wydaje się to, bardziej niż zwykle, uzasadnione. Podobnie ma się przecież sprawa z ucieczką autora od sławy i rezygnacja z kontynuowania kariery literackiej na rzecz spokojnego życia w prowincjonalnym miasteczku Cornish, w stanie New Hampshire. W końcu Holden Caulfield również planował opuścić Nowy Jork i udać się na zachód, gdzie zupełnie anonimowy mógłby podjąć pracę i zaniechać dalszej edukacji, do której zmuszali go dorośli. Rozważał również radykalny plan, polegający na udawaniu głuchoniemego, co pozwoliłoby mu uniknąć najczęściej bezsensownych i bezowocnych rozmów z otaczającymi go osobami. “[...] było mi wszystko jedno, jaką pracę dostanę. Byle nikt mnie nie znał, bylem ja nawzajem nie znał nikogo. [...] Jako głuchoniemy nie będę musiał prowadzić z nikim głupich rozmów bez sensu. Kto


FELIETON

będzie miał do mnie interes, napisze kilka słów na kartce i podsunie mi pod oczy. Prędko się ludziom takie rozmówki sprzykrzą i dadzą mi święty spokój aż do końca życia. Będą myśleli, że jestem nieszczęsny kaleka, i przestaną mnie nudzić.[...] a ja zbuduję sobie za zarobioną forsę małą chatę i będę w niej mieszkał do śmierci.” Czyż nie to właśnie zrobił Salinger? Opuścił wielką metropolię i zamieszkał w mieścinie, która liczyła mniej niż dwa tysiące mieszkańców. Kontakty z mediami i osobami postronnymi ograniczył do niezbędnego minimum, koncentrując się na życiu w towarzystwie najbliższych mu osób. W ten sposób dożył późnej starości, tym samym realizując plan wykreowanej przez siebie postaci. Polubiłem tę historię i zaimponowała mi postawa jej autora, konsekwentnie broniącego swojej prywatności oraz obranego sposobu na życie. Przeczytana przeze mnie książka trafiła z powrotem na półkę publicznej biblioteki, a stamtąd, z pewnością, w ręce kolejnych czytelników. Ja zaś, przez jakiś czas, nie wracałem do lektury tej powieści. Nie rozsmakowałem się również specjalnie w reszcie dorobku J.D. Salingera, choć przynajmniej jego część trafiła w moje ręce. Minęły ponad trzy lata od czasu mojego pierwszego zetknięcia się z radykalnymi, życiowymi teoriami Holdena Caulfield’a, gdy zupełnie przypadkowo znalazłem “Buszującego w zbożu” na półce jednego z gdańskich antykwariatów. Było to popularne wydanie, w miękkiej okładce, wypuszczone przez Iskry w 1988 roku. Cena wydała mi się bardzo rozsądna, egzemplarz nieźle zachowany, więc nie zastanawiałem się długo nad jej kupnem. Następnego dnia, późnym, sierpniowym wieczorem, w pustym przedziale pociągu wiozącego mnie z powrotem do Bydgoszczy, przeczytałem pierwsze zdanie. Podróż minęła błyskawicznie, a jej rytm wyznaczały kolejne rozdziały książki. W domu przeczytałem następne kilkadziesiąt stron, aż do momentu, gdy sen na dobre skleił mi powieki. Całość skończyłem następnego dnia, a czytając ostatnie słowa naprawdę żałowałem, że to już koniec. Nie wiem dlaczego, ale tym razem nie tyle bardziej zrozumiałem, co mocniej odczułem przeczytany tekst. Być może uświadomiłem sobie, jak daleki dziś jestem od radykalizmu przypisanego postaci Holdena. W jak wielu sprawach decyduję się na kompromisowe rozwiązania i że często sytuacja zmusza mnie do wybierania mniejszego, przynajmniej pozornie, zła. Nie chcę używać górnolotnych i egzaltowanych sformułowań, ale w pewnym sensie ponowna lektura “Buszującego w zbożu” pozwoliła mi na nowo odkryć w sobie bunt. Nie ten młodzieńczy, całkowicie nieodpowiedzialny i nierzadko źle ukierunkowany, ale taki dojrzały, przemyślany i pozwalający zachować szacunek do samego siebie. Ten rodzaj buntu, pozbawieni którego za bardzo ufamy autorytetom; jesteśmy zbyt posłuszni zwierzchnikom i boimy się mówić głośno o tym, o czym milczeć nie należy.

Nie zawsze noszę ze sobą egzemplarz powieści Salingera, ale bardzo często do niej wracam. Otwieram w dowolnym miejscu i czytam; czasami kilka zdań, nieraz rozdział lub dwa. W autobusie, którym dojeżdżam do pracy, na ławce w parku, w domu przed snem. Nie ma w tym nic niezwykłego, być może poza faktem, że choć już od dawna nie szukałem, jednak znalazłem książkę, która znaczy dla mnie naprawdę wiele i nie wydaje mi się, bym kiedykolwiek chciał ją zamienić na inną. Piszę o tym wszystkim nieco ponad rok od śmierci J.D. Salingera, mając w pamięci fakt, iż autor “Buszującego w zbożu”, książki dla mnie szczególnej, przebywał przez jakiś czas w Bydgoszczy. Jego pobyt w mieście nad Brdą wiązał się z praktykami jakie odbywał w miejskiej rzeźni na przełomie 1937 i 1938 roku. Kilkadziesiąt lat później, jako uczeń Technikum Przemysłu Spożywczego, zostałem praktykantem w Bydgoskich Zakładach Mięsnych mieszczących się w tych samych budynkach, w których miał się nauczyć zawodu młody Salinger. Praca przy produkcji i przetwórstwie mięsa nie spodobała się żadnemu z nas, co cieszy zwłaszcza w przypadku Salingera. Nie ukrywam, że miałem ochotę napisać o tym, jak to zaczytywałem się w utworach pisarza, przed i po pracy w zakładach mięsnych i jakiż niezwykły to był przypadek. Niestety, wybrałem prawdę, która na ogół bywa mniej interesująca niż zmyślenie.

49


R O Z M O W Y, D Y S K U S J E

Hanna Strychalska

Podróż Z MIECZYSŁAWEM FRANASZKIEM, AKTOREM, PODRÓŻNIKIEM I FOTOGRAFEM ROZMAWIAŁA HANNA STRYCHALSKA.

– Po co wyruszasz, czego szukasz w dalekiej, egzotycznej podróży, ostatnio do Jemenu, Jordanii i Libanu? – Uciekam od siebie. To wiadomo. Każda podróż jest ucieczką od siebie. Człowiek jest zamknięty w pewnego rodzaju skorupie: swojego ciała, swoich myśli, różnych wyobrażeń, tych samych ludzi, którymi się otacza, w związku z pracą, którą wykonuje, w związku z miejscem, w którym mieszka. Człowiek ma potrzebę odcięcia od tego wszystkiego. To jest podobnie jak wtedy, gdy ludzie zamykają się w klasztorach, w samotni, żeby zastanowić się nad sobą, przemyśleć pewne sprawy. Będąc w podróży, jestem odcięty od wszystkiego. Dzięki temu, zapominam o rzeczywistości. Jestem w zupełnie innym świecie. To jest mój odpoczynek.

Mocca, Jemen, fot. Mieczyslaw Franaszek

– Co w takiej podróży jest dla ciebie najcenniejsze: wiedza dotycząca danego miejsca, historia, spotkania z ludźmi? Czy może wrażenia: nowe zapachy, smaki, barwy? – Na pewno wrażenia i obrazy. Jestem wzrokowcem i czerpię wielką przyjemność z oglądania architektury, ludzi i sytuacji w egzotyce. Jest jeszcze chęć, którą ma każdy człowiek, czegoś nieoczekiwanego. Zdarzają się zupełnie niezwykłe spotkania z ludźmi i sytuacje. To jest rodzaj niesamowitej podniety. To mnie wewnętrznie, pozytywnie napędza. – Czyli szukasz przygody w czasie podróży? – Tak! Przygoda jest związana często z sytuacjami życiowymi. Wiem mniej więcej, o której godzinie wyląduje samolot, albo kiedy gdzieś dojadę. Ale nie wiem, w jakim się znajdę hotelu, w jakiej części miasta. Nie wiem, gdzie będę chodził, co będę oglądał. Nie wiem, co mnie spotka. – Nie czynisz dokładnych przygotowań? – Moją pierwszą daleką podróż odbyłem do Indii i Nepalu. Nie byłem do niej szczególnie przygotowany. Ale chciałem. Posiadałem tylko doświadczenia europejskie. Miałem ogromną ciekawość znalezienia się w świecie odmiennym kulturowo. Pod każdym względem zupełnie innym. I było tak, jakby się znaleźć po drugiej stronie rzeczywistości, przekroczyć „barierę Świętego Piotra”. To jest tego rodzaju ciekawość i tego rodzaju przeżycie. – Można powiedzieć, że jest to doświadczenie bliskie mistycznemu. Tak? – Trochę tak. Wielka jest odmienność krajów, w których bywałem. Szczególnie myślę o Boliwii, Syrii, Iranie, czy Jemenie. Mało wiemy na temat tych krajów. A Chiny? To kraj otwarty, ale ciągle mamy niedosyt wiedzy na jego temat. Znamy go z różnych przekazów oficjalnych, które nie wyczerpują potrzeby prawdy, bo są często zakłamane. Iran, Jemen, Syria. O tych krajach mówi się zazwyczaj, że to kraje ryzyka turystycznego. Nie pochwala się jeżdżenia tam, bo to niebezpieczne. Ja tam byłem. Dla mnie to są kłamstwa. Kłamstwa propagandy światowej. To są kraje niesłychanie przyjazne ludziom. Poza tym, nastawianie się na to, że kraje islamu źle przyjmują innowierców, w moim przypadku – chrześcijan, jest niewłaściwe. To nie prawda. W zetknięciu z tymi ludźmi, nie mówi się o religii. Oni przyjmują człowieka takim, jakim jest. A w dodatku, są niesłychanie gościnni. Chcą przyjąć czło-

50


R O Z M O W Y, D Y S K U S J E

wieka serdecznie. Zapraszają. Pomagają. Są mili i sympatyczni. Są takimi opiekunami. Nie raz spotkałem się z tym, że ktoś wyciągnął do mnie pomocną dłoń, gdy miałem problem z dotarciem gdzieś, załatwieniem lub kupnem czegoś. Czasem chciałem kupić jakiś drobiazg i dostawałem go w podarunku. Zupełnie nieznani ludzie zapraszali mnie na herbatę.

stronę ulicy. Świadomie z tego zrezygnowałem. Przez ponad miesiąc nie zamieniłem słowa po polsku. I byłem szczęśliwy. Może jestem kosmopolitą? Nie jestem prawdziwym Polakiem. Na pewno. (śmiech)

– Wyruszasz w podróż, do której wcale nie chcesz się dokładnie przygotować. Szukasz w niej przygody. A dotykasz obszarów głęboko ludzkich, wręcz duchowych? – Coś w tym jest. A poza tym jest we mnie tęsknota, aby oderwać się od polskiej rzeczywistości. Dawniej miałem często takie sytuacje, że gdy spotykałem Polaków, podchodziłem, żeby porozmawiać po długiej przerwie. To też zdarzyło mi się ostatnio w Petrze, w Jordanii. Spotkałem młodych ludzi z Polski, to znaczy mówili po polsku. I tym razem nawet nie miałem takiego momentu, żeby podejść i zapytać: – Co tam słychać? Jak miło spotkać rodaka. Nic. Przeszedłem na drugą

– Uciekasz od Polski, a także od Europy? – Uciekam od Europy nie dlatego, że ją znam. Nie sposób zresztą naprawdę poznać. Znam lepiej pewne regiony Europy, jak Południe, które jest dla mnie bardziej interesujące. Północ znam mniej. Mam naturę zodiakalnego Bliźniaka. I to mnie napędza w kierunku

Tr y p o l i s , L i b a n , f o t . M i e c z y s l a w F r a n a s z e k 2 0 1 0

51


R O Z M O W Y, D Y S K U S J E

zmian. A poza tym – zaraziłem się Orientem, bo Orientem człowiek się zaraża. Orient ma w sobie tyle kolorów, zapachów, różnego rodzaju tajemniczości. To jest związane z kulturą islamu, ale i z charakterem tych ludzi, którzy nie są jeszcze zepsuci wpływem cywilizacji europejskiej. Koniunkturalizmem i pieniądzem. Ci ludzie zachowali jeszcze swój humanizm. Tam spotkanie człowieka z człowiekiem może jakoś nastąpić. – A więc jest coś z Arkadii w tym dalekim, orientalnym świecie? – Być może. – A dlaczego zdecydowałeś się podróżować sam? Czy druga osoba by cię rozpraszała? – Trudno znaleźć drugiego takiego człowieka, który miałby dokładnie te same potrzeby. Chciał to samo oglądać. Są duże rozbieżności. One przeszkadzają, po prostu. To bardzo trudne. Są też względy ekonomiczne, techniczne i psychologiczne. Jest również kwestia odpowiedzialności za drugiego człowieka. A tak, jestem zdany na siebie i odpowiadam tylko za siebie. Mam czyste sumienie. Nikogo nie krzywdzę. Zresztą większość ludzi, którzy włóczą się po świecie, to są przeważnie ludzie samotni albo … zakochane pary. A to już inna sprawa. – Porozmawiajmy o twoich zdjęciach z podróży, na których jest architektura, pejzaż, ludzie. Wszystko fotografowane z równą uwagą. Jest na nich przeszłość, historia, ale i motywy ewidentnie współczesne. Często skontrastowane. Są elementy piękne, przejmujące i takie, które wnoszą wiedzę o codzienności miejsca. Jest w nich surowość dokumentu. To zapis rzetelny i ciekawy. A jak ty to oceniasz? – Od tego trzeba zacząć, że przecież ja nie jestem zawodowcem, więc trudno mi zabierać głos na temat foto-

52

fot. Mieczyslaw Franaszek 2010

Liban, fot. Mieczyslaw Franaszek 2010

grafiki, jako sztuki. Trzeba mieć fach, profesjonalny sprzęt, którego nie mam. Trzeba być artystą. Ja rejestruję rzeczywistość. To, co mi się w danym momencie podoba, co mnie urzeka. To fakt, bardzo mnie interesuje architektura. I twarze ludzi. Twarze ludzi są zawsze ciekawe. Można z nich wyczytać różne historie. Twarze same w sobie są piękne, brzydkie, czy wyraziste. To właściwie wszystko jedno. Ktoś może być brzydki, ale tak wyrazisty, że to jest aż piękne. Myślę, że obecnie to, co technika nam niesie, jest niekiedy przekleństwem człowieka. Kiedyś na rolce, w aparacie, było trzydzieści sześć klatek, a fotografujący, w głowie, przeprowadzał eliminacje, oszczędzał. Teraz karta pamięci jest nieograniczona. Uważam, że należałoby to już uwzględnić w katechizmie. Dodać do grzechów głównych: nieumiarkowanie w jedzeniu, piciu i … robieniu zdjęć. Ludzie pstrykają i pstrykają. Bez sensu. Sam się na tym łapię.


R O Z M O W Y, D Y S K U S J E

Wiesław Kowalski

Spektakl baletowy o totalitaryzmie Z TANCERZEM I CHOREOGRAFEM ROBERTEM BONDARĄ ROZMAWIA WIESŁAW KOWALSKI. – W tym roku z racji setnej rocznicy urodzin Czesława Miłosza, Sejm RP ustanowił 2011 rok Rokiem autora „Traktatu moralnego” i „Doliny Issy”. Czy to dlatego postanowił Pan sięgnąć po „Zniewolony umysł”, by przygotować z zespołem bydgoskiego baletu premierę swojej choreografii do tego właśnie tekstu? – Tak, sięgnięcie po utwór Czesława Miłosza to nie był przypadek. Składając propozycję dyrekcji Opery Nova brałem ten fakt pod uwagę. Stwierdziłem, że to dobry czas i okazja, by tego typu spektakl baletowy przygotować. – Co Pana urzekło w tej literaturze? „Zniewolony umysł” powstał w 1951 roku i miał zwrócić przede wszystkim Zachodniej Europie uwagę na zagrożenia ofensywy ideologicznej na Wschodzie, miał wyjaśnić stanowiska, jakie zajmowali wschodnioeuropejscy intelektualiści wobec stalinowskiego reżimu. – Problem samego totalitaryzmu wydał mi się bardzo interesujący jako temat, który chciałbym za pomocą ruchu na scenie opowiedzieć. Wiem, że jest to możliwe. I mam nadzieję, że będzie to czytelne. Sam utwór Miłosza zainspirował mnie tylko do tego, by z tym problemem w teatrze się zmierzyć; był punktem wyjścia do dalszych poszukiwań. Nie chciałbym bowiem w samym spektaklu odwoływać się do konkretnego czasu, przestrzeni czy sytuacji historyczno-politycznej. Zależy mi na stworzeniu takiej historii czy opowieści, która będzie się działa w międzyczasie, w przestrzeni zawieszonej, niedookreślonej, jakby z innego wymiaru. Zatem jeśli chodzi o „Zniewolony umysł” koncentrowałem się przede wszystkim na jego treściach teoretycznych, gdzie dochodzi do rozważań autora nad ustrojem totalitarnym. Nie tylko zależało mi na odniesieniach do samego komunizmu, ale do wszystkich ustrojów totalitarnych, również do nacjonalizmu. Stąd pomysły do spektaklu próbowałem odnajdywać również poza tekstem polskiego noblisty. Inspiracji szukałem i w innej literaturze, choćby w twórczości Orwella, a także w takich filmach jak np. „Equilibrium” Kurta Wimmera. Analizowałem również konkretne wydarzenia, które miały miejsce w historii współczesnej, jak choćby Reżim Czerwonych Khmerów, którego brutalność pokazano w wielu książkach i filmach. Ale wszystko zaczęło się od Miłosza, tyle że potem drążyłem temat już znacznie dalej niż sama literatura. – Historycy i badacze literatury różnie nazywają „Zniewolony umysł”. Dla jednych to esej, przypowieść, parabola, dla innych powieść biograficzna, dla jeszcze innych zakamuflowany traktat moralny i historiozoficzny. Nie korciło Pana, by pójść w stronę właśnie powieści biograficznej?

– Myślę, że nie. Nawet się zastanawiałem czy zachować pseudonimy bohaterów. W końcu stwierdziłem, że pozostawienie w spektaklu imion Alfa, Beta, Delta i Gamma nie służy przecież temu, by pokazać sytuacje określonych ludzi, którzy za tymi pseudonimami się kryją. Bardziej zależy mi na nawiązaniu do samego klimatu książki, po to by przedstawić historię bohaterów uniwersalnych; czyli osobowości zuniwersalizowane jako przykłady różnych postaw zajmowanych w sytuacjach zdeterminowanych zagrożeniem i strachem. Próbuję badać jak w takich kryzysowych okolicznościach człowiek może się zachować; dlaczego decyduje się na przykład na współpracę z reżimem, dlaczego poddaje się manipulacji; czy ze słabości, czy też dla osiągnięcia korzyści materialnych etc. Interesuje mnie też silna strona osobowości w tak trudnych światopoglądowo czasach. – Ale „Zniewolony umysł” to przecież nie tylko totalitaryzm, komunizm, polityka, ideologia… To także ludzka dusza, samotność, namiętności, ambicje; to nie tylko zakłamanie, cyniczna manipulacja ale i poszukiwanie prawdy… Na ile sam człowiek jako jednostka też będzie w Pana w przedstawieniu ważny? – W moim spektaklu kluczową postacią będzie bohater nazywany M. Będzie to Mężczyzna i nie chciałbym, by był kojarzony z samym autorem „Zniewolonego umysłu”, choć pewnie przed tym do końca nie uciekniemy. Ma to być osoba niosąca sobą i w sobie pewną tajemnicę. Poza tym na tyle silna, że opiera się wszelkim naciskom i presji. Zresztą nie chciałbym, aby nad moimi bohaterami wisiało jakieś fatum. Chcę

53


R O Z M O W Y, D Y S K U S J E

ich postawić w sytuacjach, kiedy muszą sami dokonać wyboru, sami podjąć decyzje; wiadomo, że skrajne i różne, bo uzależnione od ich charakteru, osobowości i światopoglądu. – Jak to o czym Pan mówi, chce Pan przekuć na ruch sceniczny, na ciało tancerzy, na choreografię, na układy taneczne… – No właśnie, nie podchodzę do choreografii jak do układów tanecznych. Pierwsza rzecz, od której zaczynam to myśl. Komponując ruch nie chodzi mi o jakieś baletowe pas czy o sekwencję ruchów, ale najważniejsze jest, by za każdym ruchem i gestem kryła się jakaś treść i wartość emocjonalna, coś, co będzie w stanie nabudować atmosferę i ułatwić widzowi odczytanie tych wszystkich, nie ukrywajmy, dość skomplikowanych problemów. Wierzę, że tak można i do tego będę dążył. A to wszystko o czym mówię ma związek z właściwym wyreżyserowaniem poszczególnych scen, ze stworzeniem

relacji między postaciami i z odejściem od budowania sekwencji kroków, co jest charakterystyczne dla baletu klasycznego. Mnie zależy na tworzeniu ruchu głównie w oparciu o warstwę treściową. Czyli podążać od sensu do obrazu. – A zatem jaką techniką tańca się Pan posłuży? – Chcę wyraźnie nawiązać do techniki tańca współczesnego. Oczywiście nie staram się odcinać zupełnie od tańca klasycznego, bo gdzieś tam ten rodzaj estetyki też będzie obecny. Nie mniej ruch tańca współczesnego daje większe możliwości interpretacyjne w przekazywaniu treści, umożliwia większą swobodę w doborze środków wyrazu, bogatszą paletę środków, za pomocą których można taką historię opowiedzieć. Myślę również poważnie o teatralizacji w tym sensie, by zbliżyć balet do teatru dramatycznego. Chciałbym, żeby nie tylko choreografia była wyznacznikiem tego spektaklu, ale również i sama reżyseria. Zależy mi na stworzeniu dramaturgicznej ciągłości podporządkowanej określonym sensom, które będą zapewne interpretowane różnorodnie, ale idące w kierunku, na który będę starał się widza naprowadzić. Chciałbym, żeby bez konieczności czytania libretta, widz wiedział doskonale, co się na scenie wydarza. – Czyli to nie będzie rodzaj impresji na temat pewnych wartości i pojęć? – Nie, to nie będą impresje. Najważniejsza będzie historia, określony ciąg przyczynowo-skutkowy i emocje postaci wynikające z sytuacji w jakich się bohaterowie znaleźli. Chciałbym, żebyśmy od początku do końca wtopili się w przebieg tej teatralnej opowieści.

To m a s z W o j c i e c h o w s k i i O l g a M a r c z a k n a p r ó b i e Z n i e w o l o n e g o U m y s ł u . f o t . A n d r z e j M a k o w s k i

54


R O Z M O W Y, D Y S K U S J E

J o a n n a S t r o j n a i To m a s z Wo j c i e c h o w s k i . W tle Sebastian Skalski. fot. Andrzej Makowski

– Czyli najpierw była literatura. A kiedy pojawiła się muzyka? – Pomysł opowiedzenia czegoś o totalitaryzmie drzemał już we mnie od dawna, bo cały czas poszukiwałem różnych materiałów na ten temat. I kiedy te pomysły zaczęły się już wiązać w pewną całość, kiedy miałem już w głowie poukładane wszystkie sensy i przebieg dramaturgiczny przedstawienia, przyszedł czas na dobór muzyki. – Skąd pomysł na utwory Philipa Glassa i Wojciecha Kilara? – Wiem, że to zestawienie dość zaskakujące. Na początku myślałem tylko o Glassie; zresztą już od dawna zamierzałem stworzyć choreografię do jego kompozycji, bo jego muzyka, choć bardzo minimalistyczna, niesamowicie mnie w sensie ruchowym inspirowała. Kiedy powstał pomysł na spektakl baletowy według „Zniewolonego umysłu”, dostrzegłem w tej muzyce duży ładunek niepokoju, którego szukałem w celu stworzenia określonej atmosfery przedstawienia. Natomiast okazało się, że „Kościelec 1909” Kilara doskonale wpasował się w całą linię dramaturgiczną mojego zamysłu inscenizacyjnego i w jego sceniczny przebieg. Co do muzyki Glassa – nie wykorzystuję w przedstawieniu pełnych form muzycznych np. symfonii, a jedynie wybrane części. Od strony muzycznej może to być odebrane jako pewien zgrzyt, ale nie traktuję tutaj muzyki w kategoriach wykonania koncertowego, bo współistnieje ona na scenie poprzez ruch i z nim jest zespolona. Kolejność ułożenia poszczególnych części muzycznych zależy od dramaturgii opowiadanej historii, która ma być spójna oraz w poetyce i stylistyce jednorodna. W swojej pracy staram się traktować choreografię i muzykę równorzędnie, dlatego te dwa elementy będą się nawzajem uzupełniały. Ruch czasem będzie kontrapunktem w stosunku do muzyki. Pozorna monotonia muzyki, wynikająca z powtarzalności motywów u Glassa, będzie przełamywana na przykład ekspresją i dynamiką ruchu.

– Jak Pan dobierał realizatorów do współpracy, jakich osobowości Pan poszukiwał? – Porozumienie wszystkich realizatorów przy pracy nad spektaklem jest bardzo istotne. Na razie jestem z tej współpracy bardzo zadowolony. Scenografię do przedstawienia przygotowuje Diana Marszałek. Zanim się spotkaliśmy, oglądałem jej dokonania w innych teatrach, przede wszystkich dramatycznych. A ponieważ dla Diany jest to pierwszy spektakl baletowy, do pracy przystąpiła z ogromnym zaciekawieniem. I z tego bardzo się cieszę, bo zależało mi na tym, by scenograf nie tylko obracał się w świecie operowo-baletowym, ale żeby też dysponował doświadczeniem z teatru dramatycznego. Udało nam się od razu znaleźć porozumienie, bo nadajemy – co jest istotne – na tych samych falach. Reżyserią światła zajmie się Maciej Igielski, z którym znam się z Warszawy i widziałem już jak pracuje. Dlatego wiem, czego mogę od niego oczekiwać i czego się spodziewać. Wiem, co może mi zaoferować. Krystian Drywa jest odpowiedzialny za projekcje. Ich zadaniem jest stworzenie atmosfery i nastroju spektaklu, a także pogłębianie jego sensów i znaczeń. Jest jedna kluczowa projekcja, która ma zasadnicze znaczenie dla wymowy przedstawienia, ale chciałbym pozostawić to w tajemnicy. – Czy w projekcjach chce się Pan odwoływać również do dokumentów archiwalnych? – Nie, ze względu na to, że sama historia będzie osadzona w jakimś bliżej niedookreślonym międzyczasie, nie będziemy odwoływać się do żadnych konkretnych realiów czy do konkretnej przestrzeni polityczno-historycznej. Chodzi tylko o budowanie nastroju. Zależy mi bardzo na pozostawieniu swego rodzaju niedopowiedzenia. Wszystko ma się toczyć w jakimś świecie równoległym. Ma to być dla widza coś znajomego, ale wielowymiarowego, niedosłownego i niejednoznacznego.

55


WSPOMNIENIA

Paweł Bogdan Gąsiorowski

Inflanckie wędrówki z Sumbrsem MIJAJĄ JUŻ 3 LATA OD ŚMIERCI MOJEGO PRZYJACIELA SEBASTIANA MALINOWSKIEGO ZMARŁEGO 4 LUTEGO 2008 ROKU. TAK JAK ZASKAKIWAŁ SWOICH BLISKICH LAWINĄ POMYSŁÓW, KTÓRE PRÓBOWAŁ BRAĆ W ZNACZNEJ MIERZE NA SWOJE BARKI, TAK ZASKOCZYŁ NAS SWOIM NAGŁYM ODEJŚCIEM. JEST NAM GO CIĄGLE BRAK. JEDYNĄ POCIECHĄ JEST TO, ŻE POZOSTAWIŁ NAM WIELE ROZPOCZĘTYCH INICJATYW I ZADAŃ, KTÓRE WINNIŚMY KONTYNUOWAĆ, ORAZ JAKŻE LICZNE I BOGATE WSPOMNIENIA, KTÓRYCH GARŚĆ TU CHCIAŁBYM ZAPREZENTOWAĆ.

Ale jeszcze owo tajemnicze dla wielu słowo Sumbrs. Ten przydomek przybrany przez Sebastiana jako członka Bractwa Inflanckiego oznacza w języku łotewskim żubra. Przydomek pasował do Sebastiana, wszak był on człowiekiem nie tylko słusznej postury ale i silnego charakteru. Warto tu zwrócić uwagę na to, iż słowa żubr i sumbrs zachowały znaczną część wspólnego rdzenia wywodzącą się z języka, którym przed tysiącami lat mówili wspólni przodkowie Słowian i Bałtów. Z Sebastianem jeździliśmy w różne miejsca razem. Łączyły nas zainteresowania historyczne i krajoznawcze. Po bliskich Kujawach zorganizowaliśmy kilka wspólnych wyjazdów wespół z historykami Lechem Łbikiem i Jackiem Jerchą. Docieraliśmy do miejsc (niekiedy małych wiosek), gdzie nie pojawiają się przeciętni turyści. Sebastian ze swoją młodzieżą z III LO jeździł na wiosenne i jesienne objazdy historyczno-krajoznawcze organizowane przeze mnie w ramach działalności Bydgoskiego Towarzystwa Heraldyczno-Genealogicznego. Na „bliższe Kresy” wyjeżdżaliśmy trzykrotnie w związku z udziałem naszych uczniów w ogólnopolskich konkursach „Polska piastowska” organizowanych przez VIII LO im. Króla Kazimierza Wielkiego w Białymstoku. Przy okazji penetrowaliśmy okolice położone po dwóch stronach przychodzącej przez Białostocczyznę historycznej (z czasów dawnej Rzeczypospolitej)

56

Na zdjęciu Sebastian Malinowski. Z wieży Giedymina pozostałej po w i l e ń s k i m z a m k u r o z p o ś c i e r a s i ę w s p a n i a ł y w i d o k n a s t o l i c ę L i t w y.

granicy między Koroną i Wielkim Księstwem Litewskim. Odwiedziliśmy Supraśl ze wspaniałą cerkwią obronną, Wasilków, Świętą Wodę z powstającą Górą Krzyży, Krynki z sześciokątnym rynkiem, meczety i mizary (cmentarze tatarskie) w Bohonikach i Kruszynianach i wiele innych atrakcyjnych, niesamowitych miejsc, których korzeni należy szukać w dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Dzisiaj są one świadectwem odległych dziejów niekiedy zupełnie nieznanych i nie rozumianych dla mieszkańców Polski zachodniej. Tam oddychamy naszym powietrzem „obydwoma płucami”. W lutym 2002 roku udaliśmy się na Litwę i Łotwę. Niewielka grupa uczestników wyjazdu pod wodzą wielkiego mistrza Stefana Pastuszewskiego miała za zadanie zawieźć dary do polskich szkół, które ułatwiłyby ich funkcjonowanie. Ważnymi elementami wyjazdu były lekcje, które prowadziliśmy dla młodzieży w polskich szkołach


WSPOMNIENIA

w Podbrodziu (Litwa) i w Rzeżycy (Łotwa). Mimo krótkich zimowych dni zdołaliśmy wygospodarować czas, aby zwiedzić kilka ciekawych miejscowości. Sebastian okazał się doskonałym kompanem do penetracji krajoznawczych – Rzeżycę zwiedzaliśmy przed świtem i śniadaniem. Zostaliśmy również zaproszeni na tradycyjne wileńskie zapusty zorganizowane w Domu Kultury Polskiej w Wilnie, gdzie poznaliśmy wiele osób związanych polską kulturą na Wileńszczyźnie oraz uraczyliśmy się różnorodnymi blinami i kwasem chlebowym. Na przełomie kwietnia i maja 2004 roku spędziliśmy kilka dni na Inflantach. Była to wyprawa pod nazwą „I Odkrywanie Inflant” zorganizowana w głównej mierze przez Sebastiana. Uczestnicy wycieczki byli w różnym wieku, od gimnazjalistów po emerytów. Tworzyło to bardzo dobrą, wręcz familiarną atmosferę. Na jej kształtowanie wielki wpływ miał Sebastian. Nie będziemy tu śledzić całej trasy, a jedynie przywołamy kilka wspomnień. Sebastian podkreślał, że ważne jest zwiedzanie zabytków, ale najcenniejsi są ludzie. Dlatego istotnymi były spotkania z nauczycielami i młodzieżą w polskiej szkole w Podbrodziu, z Polakami w Domu Polskim i na Uniwersytecie w Dyneburgu, ze studentami slawistyki na Uniwersytecie w Dorpacie. Poza tymi zaplanowanymi spotkaniami było jeszcze wiele innych. Odwiedziliśmy około 20 miejscowości. Poznawanie inflanckich realiów, kultury ludów tam zamieszkujących, łączyliśmy z wyszukiwaniem wszelkich śladów polskości. Na Litwie to jest proste: Zułów, Powiewiórka, Wilno, Troki. Im bardziej na północ tym trzeba trochę więcej zacięcia, by je znaleźć albo wręcz wyłuskać. Sebastian robił to ze znawstwem i pasją. Znajdowaliśmy je nie tylko w Kircholmie, Rydze, Rzeżycy, ale i jeszcze dalej w Dorpacie, Kiesi, Wałku. Wałk jest miastem przedzielonym granicą łotewsko-estońską. Przekraczaliśmy ją 30 kwietnia od strony estońskiej. Za kilkanaście godzin państwa inflanckie podobnie jak Polska miały wstąpić do Unii Europejskiej. Na przejściu krzątali się pracownicy montując stosowne tablice. Nim jednak opuściliśmy Estonię zatrzymaliśmy się na krótko w estońskiej (większej) części Wałku. Wszyscy się rozbiegli starając się zrobić jakieś zdjęcia i drobne zakupy za pozostałe korony. Spacerując z Sebastianem po rynku naraz dostrzegamy skośnie umocowaną na okazałym cokole tablicę. Podchodzimy bliżej, a tam płaskorzeźba przedstawiająca kogoś nam znanego. Patrzymy, jako żywo król Stefan. To on nadał miastu prawa miejskie w 1584 roku. Informuje o tym umieszczona pod płaskorzeźbą inskrypcja w trzech językach: estońskim, węgierskim i polskim. Tegoż dnia wieczorem dotarliśmy do Rygi. Ledwie mogliśmy się wcisnąć do przygotowanego do świętowania centrum miasta. Udało się, znaleźliśmy się w przysłowiowym „oku cyklonu”, gdyż spaliśmy u księży marianów, a za parkanem ich posesji stała scena, na której działy się główne uroczystości i występy artystyczne. Mogliśmy to oglądać z bliska z dachu budynku gospodarczego. Położyliśmy się

spać grubo po północy. Jednak wstaliśmy z Sebastianem bardzo wcześnie. Spali nasi współwędrowcy podobnie jak większość mieszkańców Rygi. Poszliśmy samodzielnie spenetrować centrum łotewskiej stolicy, by móc następnie poprowadzić tą trasą całą wycieczkę. Udało się to nam. Sebastian doskonale przygotowany okazał się dobrym przewodnikiem. Podczas pobytu w Rydze szukaliśmy domu, w którym mieszkał niegdyś Gustaw Manteuffel, nad którego mogiłą pochyliliśmy się kilka dni wcześniej w Drycanach. Uczestnicy wyprawy byli zafascynowani wiedzą i sposobem jej przekazywania charakterystycznym dla Sebastiana. Płynęły opowieści historyczne i powiewające legendą, jak chociażby o Róży z Turajdy, która „nie chciała Polaka”. Odwiedziliśmy znajdujący się w Turajdzie jej grób i odbudowywany zamek oraz pobliską Siguldę. W następnym roku w drugiej połowie czerwca wyruszyliśmy na „II Odkrywanie Inflant”. Termin ten nie był przypadkowy. Wtedy są najdłuższe dni – dużo czasu na zwiedzanie. Czuje się zbliżające się tradycyjne i narodowe łotewskie święto Līgo. Niestety nie mogliśmy zaplanować uczestnictwa w tych ciekawych i barwnych obchodach, gdyż jadący z nami uczniowie musieli wrócić na rozdanie świadectw, a my mieliśmy je wręczać. Pewna część uczestników wyprawy się powtarzała. Trasa jednak powtarzała się niewiele. Poza tradycyjnie penetrowaną Wileńszczyzną postanowiliśmy najwięcej czasu poświęcić Łotwie, w tym jej zachodnim kurlandzkim wybrzeżom. Powrót zaplanowaliśmy przez Nadpregole z jego stolicą Królewcem. Po wjechaniu na teren Litwy skręciliśmy z typowej drogi prowadzącej

57


WSPOMNIENIA

przez Merecz, Warenę do Wilna. Udaliśmy się do niewielkiego, położonego na uboczu Kopciowa. Tu spoczywa Emilia Plater. Odwiedziliśmy jej grób, obejrzeliśmy wzniesiony w środku miejscowości poświęcony jej pomnik. Wśród odwiedzanych po drodze miejsc znalazły się Jaszuny. Już po ciemku oglądaliśmy wymagający kapitalnego remontu pałac i cmentarz, na którym spoczywa Jan Śniadecki. Około północy dotarliśmy do zaprzyjaźnionej szkoły w Podbrodziu. Następny dzień przeznaczony był na historyczne i patriotyczne przeżycia w Wilnie, Zułowie i Powiewiórce oraz wieczorne spotkanie z młodzieżą w Podbrodziu. Zwiedzanie wschodniej Łotwy czyli Łatgalii (Inflant Polskich) tradycyjnie zaczęliśmy od Dyneburga i spotkań z Polakami, w tym szczególnie z przyjacielem i bratem inflanckim Stanisławem Januszkiewiczem (Bite). Na terenie Łatgalii odwiedziliśmy kilka wyjątkowo ciekawych miejsc. Do takich zalicza się Agłona – sanktuarium maryjne, które możemy nazwać łotewską Częstochową. Nie ma jednak w tym pięknym miejscu tłumów, gdyż katolików jest na Łotwie nie tak dużo. W Krasławiu oglądaliśmy pamiątki po Platerach, a w Lucynie ruiny potężnego zamku. W Drycanach Sebastian pobrał ziemię z grobu Gustawa Manteuffla, którą przywieźliśmy, a jeden z braci rozsypał ją na Giewoncie, aby chociaż pośmiertnie po 90 latach wypełnił się symbolicznie sentyment tego Inflantczyka do polskich gór („Świat Inflant”, 2006, nr 12, s. 8). Po intensywnej jeździe, nasyconej sporą dawką krajoznawstwa, dotarliśmy do Rygi. Poza typowym zwiedzaniem stolicy i okolic staraliśmy się upamiętnić 400. rocznicę bitwy pod Kircholmem. Odwiedziliśmy ambasadę polską. Przy pomniku upamiętniającym bitwę zaśpiewaliśmy hymn. Należy zaznaczyć, że Sebastian zawsze pamiętał o właściwym zaakcentowaniu tego, co winno być ważne dla Polaka. Uczył

58

Przylądek Kolka

patriotyzmu nie tylko swoich uczniów i studentów, ale i dojrzałych uczestników wypraw. W zachodniej Kurlandii poznaliśmy wielu niezwykle ciekawych miejsc. Na tym terenie jest Ziemia Piltyńska, która w czasach przedrozbiorowych charakteryzowała się odrębnością ustrojową opartą na anarchii. Odwiedziliśmy wioski zamieszkałe przez Liwów. Jest to naród ugrofiński (najbliżej spokrewniony z Estończykami) liczący dzisiaj kilkadziesiąt osób. Ich ośrodek kultury znajduje się w Mazirbe. Jednym z celów wyjazdu było dotarcie do przylądka Kolka. Z tego wysuniętego na północ koniuszka Kurlandii jest blisko do południowych krańców estońskiej Ozylii (przylądka Sõrve Sääre), gdzie 2 maja 2001 roku czterej bracia utworzyli Bractwo Inflanckie. Jak wówczas wśród założycieli Bractwa Sebastian patrzył z Ozylii na południe w kierunku wybrzeży łotewskich, tak teraz chciał i mógł spojrzeć w stronę przeciwną. Mógł o tym opowiedzieć uczestnikom wyprawy, by przybliżyć im rozumienie Inflant. Dużą przygodą był krótki pobyt na Nadpregolu, gdzie przenikają się i splatają różne kultury. Spod mieszanki etnicznej doświadczonej programową sowietyzacją przenikają ślady dawnych dziejów od średniowiecznych czasów zakonnych poczynając. W Królewcu możemy zobaczyć gotycką katedrę, obiekty obronne z czasów Królestwa Pruskiego, budowle socrealizmu, nowo wybudowany sobór prawosławny. Historia się toczy. Duch drogiego nam Sumbrsa niejednokrotnie będzie przemykał nad jego ukochaną kujawską Bydgoszczą, ale także nad krajami Inflant, które stały się dla niego tak bliskie z wyboru serca. Musimy tam jeździć, by oddychać wspólnie tym samym powietrzem.


UNIWERSYTET KAZIMIERZA WIELKIEGO W BYDGOSZCZY

www.ukw.edu.pl

Studiuj na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy! Uniwersytet Kazimierza Wielkiego jest największą uczelnią w Bydgoszczy. Do dyspozycji oddajemy Wam 30 kierunków studiów oraz kilkadziesiąt specjalności na studiach pierwszego i drugiego stopnia, na których możecie studiować w trybie stacjonarnym (dziennym) oraz niestacjonarnym (zaocznym). Studiując na naszym Uniwersytecie, możecie korzystać z oferty stypendialnej (stypendia naukowe, socjalne, sportowe, a dla osób z orzeczoną niepełnosprawnością – stypendia specjalne). Do Waszej dyspozycji przygotowaliśmy dobrze wyposażone akademiki w centrum miasta, by zapewnić Wam jak najlepsze warunki do nauki i odpoczynku. Nauka na naszym uniwersytecie odbywa się pod kierunkiem kompetentnej kadry naukowo-dydaktycznej. Studenci kierunków ścisłych, przyrodniczych i technicznych korzystać mogą z bogatej bazy laboratoryjnej. Uzupeł-

nieniem dyplomu uniwersyteckiego może być uprawnienie do nauczania w szkolnictwie, (po ukończeniu dodatkowego kursu). Uwaga – wszystkie kierunki studiów przeszły pozytywną weryfikację Państwowej Komisji Akredytacyjnej dbającej o jakość kształcenia w polskich uczelniach! Mamy też specjalną propozycję dla osób wybierających się na kierunki matematyczne, techniczne i przyrodnicze (ETI, fizyka, matematyka, informatyka, inżynieria bezpieczeństwa, inżynieria materiałowa, geografia, biologia, biotechnologia, ochrona środowiska). Możesz wziąć udział w projekcie Lepszy start, w którym czekają na Ciebie: – DARMOWE konsultacje z doradcą zawodowym dla wszystkich roczników; – dla studentów pierwszego roku – dodatkowe DARMOWE zajęcia wyrównawcze z matematyki i fizyki; – płatne staże; – szkolenia ułatwiające wejście na rynek pracy. Co będziecie robić po zajęciach? – To zależy tylko od Was :) Oferujemy Wam szeroki wachlarz możliwości, od kół naukowych począwszy, poprzez zajęcia sportowe, Akademicki Inkubator Przedsiębiorczości, na działalności kulturalnej skończywszy. Każdy na uczelni znajdzie coś dla siebie, koła naukowe, seminaria, spotkania z ciekawymi gośćmi, imprezy, festiwale. Możliwości jest wiele, czekamy na Was i wasze pomysły.

Sprawdźcie nas, bo dodajemy, pomnażamy, potęgujemy!

www.rekrutacja.ukw.edu.pl ul. Chodkiewicza 30, 85–064 Bydgoszcz, tel. 52 34 19 160-163, rekrutacja@ukw.edu.pl; rekrutacja1@ukw.edu.pl; rekrutacja2@ukw.edu.pl; rekrutacja3@ukw.edu.pl59


MIASTO NAUKI

60


MIASTO NAUKI

Elżbieta Rudzińska

Drzwi Otwarte w UTP Z ofertą edukacyjną Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego na przyszły rok akademicki mogli zapoznać się kandydaci na studia w tej uczelni, którzy licznie przybyli na Drzwi Otwarte UTP 16 lutego br. W tej najstarszej uczelni w Bydgoszczy i jedynej technicznej w regionie będzie można na siedmiu wydziałach podjąć studia pierwszego stopnia na następujących kierunkach: ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ● ●

Architektura i urbanistyka Architektura wnętrz Biotechnologia Budownictwo Elektronika i telekomunikacja Elektrotechnika Fizyka techniczna Inżynieria biomedyczna Inżynieria materiałowa Inżynieria środowiska Mechanika i budowa maszyn Ochrona środowiska Rolnictwo Technika rolnicza i leśna Technologia chemiczna Technologia żywności i żywienie człowieka Teleinformatyka Transport Wzornictwo Zarządzanie Zarządzanie i inżynieria produkcji Zootechnika

Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy im. Jana i Jędrzeja Śniadeckich w Bydgoszczy www.utp.edu.pl Oprócz tego uczelnia przygotowała bogatą ofertę studiów magisterskich, doktoranckich i podyplomowych, z którą można zapoznać się m.in. na stronie internetowej: www.utp.edu.pl Obecnie prowadzona jest rekrutacja na studia magisterskie na UTP, których absolwenci są poszukiwanymi i cenionymi specjalistami na rynku pracy. [Elżbieta Rudzińska]

61


Redakcja BIK prosi Państwa o weryfikację danych: bik@mok.bydgoszcz.pl Bydgoskie Centrum Informacji, dyrektor – Ewa Słowińska, ul. Batorego 2, 85-109 Bydgoszcz, tel: 52 58 58 355, fax: 52 58 58 392, bci@ visitbydgoszcz.pl, www.visitbydgoszcz.pl

GALERIA MIEJSKA bwa patrz w dziale przestrzeń wystawiennicza

AKADEMIA MUZYCZNA im. Feliksa Nowowiejskiego, ul. J. Słowackiego 7, 85-008 Bydgoszcz, 052 321-05-82.

GALERIA NAD BRDĄ patrz APK, Karolina Prus.

AKADEMICKA PRZESTRZEŃ KULTURALNA – APK, przy Wyższej Szkole Gospodarki, ul. Królowej Jadwigi 14. Galeria Nad Brdą, Muzeum Fotografii, Galeria DEBIUT. ART GALERY Anny Osińskiej, ul. Gdańska 42, e-mail: annaosinska49@o2.pl, tel. 0-525153295, 604313266 BYDGOSKIE STOWARZYSZENIE ARTYSTYCZNE, ul. Pomorska 76, 85-051 Bydgoszcz, tel. 52 340 18 06, Prezes zarządu Wiesław Karpusiewicz. BYDGOSKIE TOWARZYSTWO HERALDYCZNO-GENEALOGICZNE, ul. Wyczółkowskiego 21/1, 052 341 32 91, prezes Paweł Bogdan Gąsiorowski. BYDGOSKIE TOWARZYSTWO NAUKOWE, SOCIETAS SCIENTIARUM BYDGOSTIENSIS, BYDGOSZCZ SCIENTIFIC SOCIETY, ul. Jezuicka 4, 85-102 B., t./fax 052 322 22 68, www.btn. bydgoszcz.eu, prezes prof. dr hab. inż. Marek Bieliński, pon., czw. 14.00-15.00. Centrum Kultury Katolickiej WIATRAK, ul. Bołtucia 5, 85-791 B, t./fax 323 48 10, www.wiatrak. lo.pl, e-mail: ckk@wiatrak.lo.pl. Dom Kultury MODRACZEK, ul. Ogrody 15, t./fax 052 371 33 31, www.modraczek.smbudowlani.pl, e-mail: modraczek@tvogrody.com, abuzalska@ smbudowlani.pl, dyr. Agnieszka Buzalska. Dom Kultury ORION, ul. 16 Pułku Ułanów Wlkp. 1, 85-319 B., t. 348 72 01, kierownik Nikoletta Stachura. FILHARMONIA POMORSKA patrz w dziale scena teatralna i muzyczna Galeria AUTORSKA patrz w dziale przestrzeń wystawiennicza Galeria GRAFFITI ul. Unii Lubelskiej 17, oferta dla młodzieży, prowadzi Anna Osińska, e-mail: annaosinska49@o2.pl, tel. 0-525153295, 604313266 Autorska Galeria Sztuki Małgorzaty Maciejewskiej, ul. Morelowa 9, 85-362 Bydgoszcz, tel. 502714888, www.artgalery.bydgoszcz.pl. Galeria KANTOREK – patrz w dziale przestrzeń wystawiennicza Galeria DEBIUT przy APK, Marta Rosenthal-Sikora Galeria Francuska MISTRAL, przy WSG, prowadzi Henryka Stachowska prezes Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Francuskiej, ul. Garbary 2, budynek A, tel. 0668 705 587. GALERIA INNOWACJI UTP ul. Prof. S. Kaliskiego 7, 85-789 Bydgoszcz, kier. – dr Anna Bochenek, czynne codziennie od 10-17

62

GALERIA MDK 1 przy MDK nr 1, Baczyńskiego 3.

GALERIA NA PIĘTRZE Studio Działań Artystycznych, ul. Długa 27, 85-034 Bydg., tel. 515452040, 601443119, sda.dluga27@interia.pl, czynne: pon.-pt. 10.00-20.00, sob. 12.00-16.00 GALERIA NON FERE przy II Społecznym Liceum Ogólnokształcącym. GALERIE PRYWATNE: Galeria-Kawiarnia COLOMBINA, ul. Krasińskiego 5, 85-008 B, t. 322 80 23, Katarzyna Delert-Kalisz oraz Anita Gadzińska-Spiczonek. GALERIA DECORAF ul. Niedźwiedzia 5, t. 052 322 06 13, www.decoraf.com.pl, Hanna Radkosz-Florkowska. GALERIA SZKŁA POLSKIEGO Waldemar Łachut, ul. Długa 39, 698 879 887. GALERIA 85 prowadzi Ewa Pankiewicz, ul. Gdańska 17, 85-006 B., 052 322 62 22. Galeria ALIX, M. i M. Dobeccy, ul. Jezuicka 26. Izba Pamięci Adama Grzymały-Siedleckiego, WiMBP: ul. Libelta 5, t. 323 82 07, wt. i pt. 13-18.00, śr. 10-15.00. Klub ARKA, ul. M. Konopnickiej 24a, 85-124 B, t. 348 72 02, kierownik Nikoletta Stachura. Klub HEROS, ul. gen. W. Thomée 1, Bydgoszcz, t. 343 00 04, kierownik Danuta Antkowiak. KLUB MIŁOŚNIKÓW KAKTUSÓW, ul. M. Konopnickiej 24a ,85-124 Bydgoszcz, przewodniczący Jerzy Balicki 52 321 55 38 http://www.republika. pl/bkmk/ KLUB MIŁOŚNIKÓW AUSTRALII I OCEANII, ul. Kopernika 1, 85-074 Bygd., prezes Lech Olszewski, 0 607 120 182, fax. 052 321 32 60, www.kmaio.logon.pl. Klub ODNOWA, ul. Planu 6-letniego 38, 052 363 18 67, kier. Grażyna Salemska. KLUB POLSKIEJ KSIĄŻKI, Hotel Centralny, ul. Dworcowa 85, t. 052 343 24 52, Jolanta Kowalska oraz przy Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 4, 052 341 25 04, Alicja Leśniak. KLUB INSPEKTORATU WSPARCIA SIŁ ZBROJNYCH, ul. Sułkowskiego 52 a, 85-915 B, t. 378 35 50, kierownik Marek Trojan. Biblioteka Klubu IWsp SZ, t. 378 36 68, kierownik Zdzisława Gajownik, czynna pn. 10.00–15.00, w., c., pt. 13.00–18.00, s.10.00–15.00. KLUB ŚWIATA KSIĄŻKI, ul. Dworcowa 85. 052 345 46 98, kier. księgarni Mariola Zawisza. KLUB ŚRODOWISK TWÓRCZYCH, ul. Batorego 1-3, t./f 322 87 15, 322 56 77, prezes Piotr Trella. KOŁO FILMOWE przy Klubie POW, ul. Sułkowskiego 52a. Projekcje odbywają się w Kinoteatrze przy ul. Dwernickiego 1, t. 052 378 35 50.

MIEJSKIE CENTRUM INFORMACJI TURYSTYCZNEJ, Bydgoska Lokalna Organizacja Turystyczna BYLOT, ul. Grodzka 7, 85-109 B., 052 58 58 702, fax 052 58 58 703. Młodzieżowy Dom Kultury Nr 1, ul. K. K. Baczyńskiego3, 85-805 Bydgoszcz, tel. 52 3755349, Fax 52 3450628, e-mail mdknr1bydgoszcz@go2.pl, www.mdk1.bydgoszcz.pl, dyr. Piotr Skowroński Młodzieżowy Dom Kultury nr 2, im. Henryka Jordana, ul. Leszczyńskiego 42, 85-137 B, t./fax 373 17 95, dyr. Adam Łętocha. Biblioteka Literatury Fantastycznej im. Janusza A. Zajdla – Gimnazjum Nr 20, ul. Tucholska 30, w, ś. 16.00–19.00. Młodzieżowy Dom Kultury nr 4, ul. Dworcowa 82, 85-010 B, t./fax 322 44 13, e-mail:mdk4@ cps.pl, www.mdk4.bydgoszcz.pl, dyr. Małgorzata Gładyszewska. Młodzieżowy Dom Kultury nr 5, ul. Krysiewiczowej 8, 85-796 B, t./fax 348 50 02, dyr. Jolanta Wawrzonkowska, www.mdk5.bydgoszcz.pl, mdk@mdk5.bydgoszcz.pl. MOK patrz w dziale ośrodki kultury Muzeum Dyplomacji i Uchodźstwa Polskiego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, ul. Berwińskiego 4, 85-044 Bydgoszcz, tel./fax 052 3462318, e-mail: muzeum@ukw.edu.pl, wt-pt 10.00-14.00, dyr. prof. dr hab. Adam Sudoł. MUZEUM FARMACJI Apteki Pod Łabędziem, ul. Gdańska 5, tel. 322-01-87. MUZEUM FOTOGRAFII, patrz APK, Arkadiusz Blachowski. MUZEUM KANAŁU BYDGOSKIEGO, przy III LO, ul. Nowogrodzka 3, www.muzeumkanalu.pl, tel. 693-765-075. MUZEUM OKRĘGOWE patrz przestrzeń wystawiennicza MUZEUM OŚWIATY, ul. M. Curie-Skłodowskiej 4, tel. 342-65-90. Opera NOVA patrz w dziale scena teatralna i muzyczna PAŁAC MŁODZIEŻY, ul. Jagiellońska 27, 85-097 B, t. 321 00 81, www.palac.bydgoszcz.pl, dyr. Joanna Busz. Tutaj: Galeria Pałac. PEDAGOGICZNA BIBLIOTEKA WOJEWÓDZKA, ul. Skłodowskiej-Curie 4, 85-094 B, 052 341 30 74, www.pbw.bydgoszcz.pl, dyr. Lucyna Wojciechowska. POMORSKIE MUZEUM WOJSKOWE, ul. Czerkaska 2, 85-641, dyr. Arkadiusz Kaliński, 052 378 20 26, www.muzeumpmw.cen.bydgoszcz.pl. PROF-EUROPE Stowarzyszenie Nauczycieli Języka Francuskiego w Polsce, ul. Dworcowa 80, 85-010 B. Prezes: Marta Samolej-Chmielewska, t./fax 052 322 16 61 oraz 0 601 679 572, www.profeurope.pl. STOWARZYSZENIE ARTYSTYCZNE „MÓZG”, www.stowarzyszenie.mozg.art.pl, 052 345 51 95, ul. Gdańska 10, 85-006 Bydgoszcz


Mapę udostępniło Bydgoskie Centrum Infomacji

Salezjańskie Stowarzyszenie Wychowania Młodzieży, ul.Salezjańska 1,85-792 Bydgoszcz, www.dominiczek.salezjanie.pl, tel.0523447401 lub 0523766739.

TOWARZYSTWO OPEROWE im. prof. Felicji Krysiewiczowej, ul. FOCHA 5, 85-006 Bydgoszcz, prezes Zenona Tomczak tel. 603-993-852, sekretarz zarządu Danuta Święcichowska

TEATR PANTOMIMY „DAR” www.dar.art.pl; e-mail: teatrdar@wp.pl tel.: (052) 340-74-68; 602-57-20-21; 602-2576-75

TOWARZYSTWO POLSKO-AUSTRIACKIE, Oddział B. ul. Stary Rynek 5, 85-104 B., tel. 609 678 277, lubomira.kubiak@gmail.com, prezes Lubomira Kubiak, dyżury w każdą drugą środę miesiąca

TEATR POLSKI patrz w dziale scena teatralna i muzyczna

TOWARZYSTWO POLSKO-NIEMIECKIE, ul. Fordońska 120. Dyżury we wtorki 13.00–16.00, 052 345 36 73; prezes Stanisław Puls, tel. 341 18 05; sekretarz Danuta Kucik, tel. 345 40 74.

TOWARZYSTWO MIŁOŚNIKÓW MIASTA BYDGOSZCZY, ul. Jezuicka 4, t./fax 322 51 96, 345 44 34, www.tmmb.pl, e-mail: tmmb@neostrada.pl, skrytka pocztowa nr 17, 85-169 B 37, prezes Jerzy Derenda. Biuro Zarządu czynne we w., ś., czw. 9.00-15.00, sklep TMMB z bydgostianami, ul. Długa 15, p.-pt. 10–18, sob. 10–14. TOWARZYSTWO INICJATYW KULTURALNYCH, ul. Dworcowa 51 B/4, 85-009 B., 052 321 33 71, prezes Jakub Kawałek. TOWARZYSTWO MUZYCZNE im. Ignacego Jana Paderewskiego, ul. ks. Piotra Skargi 7, 85-018 B, t./ fax 327 02 91, prezes Felicja Gwincińska.

TOWARZYSTWO POLSKO-WŁOSKIE Stary Rynek 22-24 (III p, wejście przez KATALOGI), 052 323 80 08, dyżury: 1. środa każdego miesiąca 17–19 www.api.bydgoszcz.pl; api@api.bydgoszcz.pl, prez. Elżbieta Renzetti. TOWARZYSTWO PRZYJAŹNI POLSKO-FRANCUSKIEJ, Siedziba na terenie WSG w Bydgoszczy ul. Garbary 2; bud.: H-01, Prezes: Małgorzata Panasewicz tel. kom. 504-199-624, wiceprezes: Józef Owczarek tel. kom.: 507-160-445

URZĄD MIASTA, ul. Jezuicka 1, www.bydgoszcz. pl, bezpłatna inf. 0800 800 404, t. 328 89 13, WKiPM. WĘDROWNICZEK - Klub Turystyczny, prezes Adam Czachorowski, 325 16 35. WiMBP patrz w dziale ośrodki kultury WOKiS patrz w dziale ośrodki kultury

Polecamy prenumeratę BIK w kioskach RUCHU. Zamów BIK w cenie 2 zł – jadąc po niego do centrum wydasz 2,60 zł w jedną stronę na bilet. RUCH S.A. ul. Dworcowa 104-108, tel. 52 36 00 645 (lub końcówki 646, 614)

63


zmier z sie z cena zmier zmier zzsie z sie z cen zc zmiersie z sie cena mierz cena cm cm

cm

emierz z cena cena z sie sie sie z c zzcena cena 80 90 90

cm cm cm

90 80

cm cm

8080

cm cm

110 100

cm cm

cm cm

100 110

Ce nt Ce Ce Ce rum nt nt nt ru ru Za r m m ul umFa ba .F m w Za Z or Zaily R ul Fa ba ul Fa aba ul Fado baP o . . Fo mi w . F mń wa dz For mil w R rd ly Ro rRk in yP o o s d i l k r Ro d y Pa o oń Pa dz ny oń a dz o d r dz ń a2r 4 z s sk rk in i c k n ka rk in sk k 6 in h ny ny a2 ny 24 ny a ch ch 4

cm cm cm

90 110 100

100 80 90 90

cm

100 90 110

cm cm cm

cm

do 90 cm 91–100 cmWejscie 91–100 cmza darmo wejscie wejscie za pol ceny za pol ceny 91–100 cm wejscie do 90 cm

cm

cm

cm cm

cm cm

110 90 100 100 110 cm

80 100 90

cm

cm

cm

cm cm

zmier zzsie z cena z cena rz sie sie zzmier zsie cena cena mierz ierz sie z sie cena cena

90 80 100

cm

91–100 cm wejscie za pol ceny 91–100 cm wejscie za pol ceny do 90 cm 91–100 cm 91–100 cm Wejscie wejscie wejscie za darmo 91–100 cm za pol ceny za pol ceny do 90 cm wejscie Wejscie za pol ceny za90 darmo do cm do 90 cm Wejscie Wejscie do 90 cm za darmo za darmo Wejscie za darmo

80 90

80

cm cm

110

cm

cm cm cm

cm

100 90

cm

91–100 cm wejscie za pol ceny

cena

90 100 100

80

cm

cm cm

ba w ly Ro Pa d z k rk in

100 110 110

110 100

cm

cm cm cm

110

100 110 110

cm

91–100 cm wejscie za pol ceny 91–100 cm wejscie za pol ceny do 90 cm 91–100 cm Wejscie wejscie za darmo 91–100 za polcm ceny do 90 cm wejscie Wejscie za pol ceny za darmo 91–100 cm do 90 cm wejscie Wejscie do darmo 90 cm za za pol ceny 91–100 cm Wejscie wejscie za darmo za pol ceny do 90 cm Wejscie cm

110

C C e e nt nt r r u u m m Z Z ul Fa aba ul Fa aba .F m w .F m w o o r r do ily P Rod do ily P Rod ń a ń a z z s s k a r k inn k a r k inn y y 2 2

Ro d k zinn

110


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.