Brexit Standard Issue 8

Page 1

TRANSPORT NEWS FOR POLISH DRIVERS IN THE UK

Kierowcy filmowcy

Wrzesień 2018

No. 8

ISSN 2516-2799

www.brexitstandard.com

Któż lepiej opowie o życiu polskich kierowców niż oni sami? Coraz większą popularność w internecie zdobywają filmy o blaskach i cieniach pracy za kółkiem. Najpopularniejsze kanały mają już po kilkadziesiąt tysięcy subskrybentów. Czytaj na str. 10-11

Brexit może zabić brytyjskie kanapki Jeśli nie dojdzie do odpowiednich porozumień po Brexicie, cztery miliony unijnych obywateli, mieszkających na Wyspach, nie będzie mogło normalnie mieszkać i pracować. Pacjenci zaczną się martwić, czy ich szpital zgromadził odpowiednie leki, ale przede wszystkim Brytyjczycy przestaną mieć pewność, że w porze lunchu uda im się kupić swoją ulubioną kanapkę. ospodarka Wielkiej Brytanii oparta jest na imporcie. Sprowadzanych jest tutaj większość produktów spożywczych, także tych podstawowych, które Wyspiarze jedzą podczas niemal każdego posiłku. Aby zaspokoić ich głód, z kontynentu europejskiego szczególnie dużo importuje się mięs, serów i warzyw. Mimo że kanapki na bazie chleba tostowego wyglądają na proste – kawałek szynki, ser i kilka sałatek pomiędzy dwoma kromkami – w rzeczywistości są produktami wysoce złożonego łańcucha dostaw. A po Brexicie większość z tych produktów może mieć problemy z dotarciem na Wyspy, gdzie czeka na nie mnóstwo głodnych brzuchów i spragnionych tego, co „Wall Street Journal” nazwał kiedyś „największym w historii wynalazkiem gastronomii”, czyli właśnie kanapek. Co ciekawe, te popularne na całym świecie przekąski wynalazł właśnie Brytyjczyk. W 1762 roku John Montagu, 4. hrabia Sandwich, zaoferował je jako przekąskę podczas gier hazardowych. Obecnie Brytyjczycy kupują w supermarketach 4 miliardy kanapek rocznie. Wszystkie muszą zawierać bardzo świeże składniki, których nie można gromadzić na zapas. I chociaż kraj ten jest w dużej mierze samowystarczalny, jeśli chodzi o produkcję chleba, to po twardej wersji Brexitu, i związanych z nim cłach, kontrolach granicznych i opóźnieniach w portach, branża gastronomiczna może skończyć tak, że zamiast smacznych kanapek na sklepowe półki będą trafiały jedynie grzanki z masłem.

G

KANAPKA, A W NIEJ: CHLEB

Większość chleba zjadanego w Wielkiej Brytanii jest pieczona na miejscu.

SER

Irlandia kontroluje około 82 proc. importu do Wielkiej Brytanii sera typu Cheddar. Przekłada się to na 78 tys. ton rocznie.

SZYNKA

Wielka Brytania importuje ponad 70 proc. spożywanej tutaj wieprzowiny. Najwięcej pochodzi z Danii (26 proc.), z Niemiec (18 proc.), z Holandii (15 proc.) i z Belgii (10 proc.). W 2016 r. z zagranicy pochodziło ponad milion ton tego mięsa.

POMIDORY

80 proc. spożywanych na Wyspach pomidorów pochodzi z importu, głównie z Hiszpanii i Holandii. Popyt na nie wciąż rośnie. W 2017 r. sprowadzono ich tutaj 410 tys. ton.

SAŁATA

MASŁO

Wielka Brytania importuje 25 proc. spożywanego tutaj masła, najwięcej z Irlandii.

Źródło: Politico

W 2017 r. w Wielkiej Brytanii wyprodukowano jedynie 13,5 tys. ton sałaty. W tym samym czasie importowano jej tutaj aż 192,5 tys. ton, w tym większość z hiszpańskiej Murcji.

Czytaj też na str. 6


£1

MIĘDZY NAMI KIEROWCAMI

Czy zakazy wjazdu do miast dla starszych pojazdów są słuszne? Brytyjskie miasta wprowadzają zakazy wjazdu dla starszych ciężarówek. Ma to polepszyć jakość powietrza. Czy to słuszny kierunek? Takie pytanie zadaliśmy kierowcom spotkanym na parkingu CROSTLINE LTD. Pyta Karolina Mataśka ANDRZEJ Z POZNANIA Wprowadzanie takich zakazów to raczej dobry kierunek, bo stare auta strasznie smrodzą. Przez te samochody w wielu miastach jest smog. Władze próbują z tym walczyć, a takie zakazy to słuszna droga. Na nowoczesne samochody jednak nie każdego stać, więc władze powinny też dawać jakieś dopłaty na zamienianie starych samochodów na nowe.

BARTEK Z WYSZKOWA Kierunek takiej polityki może jest i słuszny, ale niestety nie każdego stać na zakup nowoczesnych ciężarówek, więc takie zakazy wjazdu to nie jest dobry pomysł. Przez nie w najbliższej przyszłości karani będą jedynie biedniejsi. Oczywiście przyszłość należy właśnie do ekologicznej motoryzacji, ale powinniśmy z tym jeszcze poczekać.

FILIP Z WYSZKOWA Takie zakazy to bardzo dobry pomysł. Dzięki nim w miastach, szczególnie tych dużych, będzie czystsze powietrze. Będzie w nich też generalnie mniej samochodów. Taka jest przyszłość, ale problem polega na tym, że jak takie zakazy raptownie się pojawią, to ucierpią na tym ci najbiedniejsi, których nie stać na kupno pojazdu Euro 5 czy Euro 6.

JANUSZ Z NOWYCH CZERNIC Takie zakazy są niedobre, a służą jedynie wyciąganiu od kierowców pieniędzy. Oczywiście przyszłość należy do ekologicznych samochodów, bo stare pojazdy bardzo zanieczyszczają powietrze, ale nie da się tego zmienić z dnia na dzień. To wymaga czasu. Pojazdy niskoemisyjne albo elektryczne niestety są wciąż drogie i stać na

W DYSTRYBUCJI LOGISTYCZNEJ

BEZPŁATNIE

SERWIS LUDZI TRANSPORTU

NASZA ANKIETA

Czy zakazy wjazdu do centrów miast dla starszych samochodów są słuszne?

57%

Tak

33%

Nie

10%

Nie mam zdania

nie jedynie bogatych ludzi albo duże firmy. Wprowadzanie takich zakazów uderzy więc jedynie w najbiedniejszych.

KRZYSZTOF Z KRASNEGOSTAWU Takie zakazy to bardzo dobry pomysł. Już dawno powinni te wszystkie „szroty” polikwidować, żeby nie było możliwości kupna takich starych samochodów. Takie „śmierdziele” w ogóle nie powinny się poruszać po drogach. Wówczas wszędzie powietrze byłoby o wiele czystsze. Ekologia jest najważniejsza, bo to dotyczy nas wszystkich.

PAWEŁ Z WĄGROWCA Takie zakazy to dobry kierunek, ale to powinno wiązać się z przenoszeniem stref ekonomicznych poza tereny miast. Najlepiej byłoby, aby jak najszybciej elektryczna motoryzacja zaczęła wypierać tę tradycyjną, ale niestety to nie nastąpi zbyt szybko

WWW.BREXITSTANDARD.COM

– koncerny paliwowe na to nie pozwolą. Dla oczyszczania powietrza, oprócz takich zakazów wjazdu dla starszych pojazdów, władze powinny wprowadzać jeszcze inne – np. zakazać posiadania przez jedną rodzinę więcej niż jednego auta.

REMEK Z MŁAWY To raczej dobre pomysły, bo służą ekologii. Jakość powietrza nie jest dzisiaj najlepsza, a ona dotyczy nas wszystkich. Powinniśmy o nią dbać za wszelką cenę. Takie zakazy powinny jednak iść w parze z jakimiś dotacjami dla tych, którzy chcieliby zamienić starsze auto na nowocześniejsze, bo niestety dzisiaj mało kogo na to stać. Inaczej przez takie przepisy po prostu ucierpią najbiedniejsi. 

Każdy kiedyś chciał być strażakiem Każdy z nas jako dziecko chciał być strażakiem lub policjantem. Ja też już jako dziecko chciałem nim zostać. A gdybyś miał decydować ponownie? Gdybym wybierał w tamtych czasach, to pewnie też znowu nim bym został, ale dzisiaj wybrałbym jednak jakiś inny zawód. Są jakieś jego minusy? Ciągły brak pieniędzy na sprzęt, na szkolenia, cały czas ktoś komuś rozkazuje… Czy ta praca wygląda jak na filmach? Filmy są przekoloryzowane. To wszystko wygląda troszkę inaczej. Scenariusz do serialu „Strażacy” był jednak chyba pisany pod okiem jakiegoś zawodowego strażaka.

riel Wrona pochodzi z Lublina i jest strażakiem. Jego żona jest psychoterapeutą i razem mają dwóch synów w wieku 15 i 13 lat. Podczas spotkania na parkingu CROSTLINE LTD w Port Richborough opowiada nam o swojej pracy i o spostrzeżeniach podczas pobytu na Wyspach Brytyjskich.

A

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

T 2 BREX STANDARD

Spotkałeś się z jakimiś akcjami typu – kot zdejmowany z krzyża na kościele? Każdemu strażakowi przydarzyły się takie akcje. Oprócz gaszenia pożarów zajmujemy się jeszcze wypadkami, ratownictwem wodnym, wysokościowym czy chemicznym itp. Wszystko to wymaga pewnych umiejętności, które nie ograniczają się tylko do gaszenia pożaru. Byłeś już wcześniej w Anglii? Podoba ci się tutaj? Byłem tu już kilka razy, jednak właściwie

nie znam tego kraju. Jak tu przyjeżdżam, to albo siedzę w domu, albo pracuję. Tej różnorodności kulturowej, o której słyszałem, nawet nie miałem okazji zobaczyć na własne oczy. Podoba mi się jednak sama wyspa, głównie fakt, że wszędzie blisko jest do morza. Poza tym na ulicy ludzie są bardzo mili i przyjaźnie nastawieni. Myślałeś kiedyś o emigracji? Najpierw dzieci muszą dorosnąć, skończyć szkoły. Nie wykluczam takiej ewentualności, aczkolwiek jeszcze nie teraz. W Polsce czegoś ci brakuje? Przede wszystkim zarobki w Polsce są zbyt niskie w porównaniu z tymi w Wielkiej Brytanii lub w ogóle w Europie Zachodniej. Z kolei koszty życia są bardzo podobne. Jest jakiś inny kraj, oprócz Polski, w którym mógłbyś mieszkać? Kiedyś myślałem o Ukrainie albo Australii. Może jeszcze jakieś kraje w Ameryce Południowej. W przyszłym tygodniu wracasz do Polski. Już nie możesz się doczekać? Fajna jest pogoda w Anglii, ale po miesiącu już chętnie wrócę w rodzinne strony. 

Wydawca Crossing The Borders Shepheard Epstein Hunter Phoenix Yard, 65 Kings Cross Road London, WC1X 9LW Redaktor naczelny Kordian Klaczyński Redakcja Jarosław Sępek, Magdalena Gębka-Scuffins, Radosław Zapałowski, Magdalena Gignal, Wiktor Moszczyński, Karolina Mataśka, Paweł Jędrzejczak, Piotr Gulbicki Opracowanie graficzne i skład Adam Markiewicz Zdjęcia Archiwum, Shutterstock.com Dyrektor wydawnictwa Maciej Widelski

Tel. 020 7239 4924

www.brexitstandard.com info@brexitstandard.com

brexitstandard brexitstandard brexitstandard

Dalsze rozpowszechnianie materiałów „Brexit Standard” jest dozwolone pod warunkiem poinformowania wydawcy. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów oraz obróbki zdjęć. Wydawca nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Opinie poszczególnych autorów nie zawsze są zgodne z poglądami redakcji.

To make a complaint visit our website brexitstandard.com Brexit Standard is regulated by IMPRESS: The Independent Monitor for the Press CIC

Rozmawiała Karolina Mataśka

WWW.BREXITSTANDARD.COM


WIADOMOŚCI

Zdrowy transport niedalekiej przyszłości Brytyjskie Stowarzyszenie Transportu Drogowego (The Road Haulage Association – RHA) z zadowoleniem przyjęło propozycje ministra transportu Chrisa Graylinga dotyczące poprawy infrastruktury dla ładowania pojazdów elektrycznych. Domaga się jednak wspomagania przez rząd przedsiębiorstw, które zdecydują się zmodernizować swoje floty ciężarówek. brytyjski rząd chce znacząco zmniejszyć emisję spalin na drogach. Chris Grayling zapowiedział inwestycje w infrastrukturę niezbędną do ładowania aut elektrycznych i hybrydowych. W zamyśle ma to zachęcić kierowców samochodów osobowych, jak i firmy transportowe do zmiany pojazdów na bardziej przyjazne środowisku. – Oczywiście musimy być bardziej ekologiczni. Ale dla operatorów brytyjskich firm transportowych wymiana 491,600 samochodów ciężarowych na elektryczne to trudne zadanie – mówi Richard Burnett, dyrektor RHA. – Badania, rozwój i produkcja aut elektrycznych są nadal na wczesnym etapie. Dopóki nie będą relatywnie tanie, przewoźnicy będą nadal jeździć standardowymi pojazdami – dodaje Burnett. Według krytyków pomysłów rządowych branża transportowa znajduje się pod ogromną presją polityki miast w zakresie czystego powietrza.

B

The British Vehicle Rental and Leasing Association (BVRLA), (RHA), Freight Transport Association (FTA) oraz National Franchised Dealers Association (NFDA) wspólnie podpisały petycję do ministerstwa transportu, prosząc o przemyślenie „drakońskich ograniczeń” związanych ze strefami czystego powietrza (Clean Air Zones). Coraz więcej brytyjskich miast wprowadza bowiem restrykcje wobec samochodów niespełniających ekologicznych wymogów i zamierza pobierać opłaty od samochodów ciężarowych (modele starsze niż Euro VI) wjeżdżających do centrum, w wysokości 100 funtów za dzień. Branża transportowa domaga się wprowadzania systemu, który byłby przyjazny zarówno dla środowiska, jak i dla biznesu. 

Hybrydowa ciężarówka i samochód ładują się w sieci elektrycznej zasilanej panelami słonecznymi. To na razie komputerowo wygenerowany obraz. Brytyjskie władze chcą jednak, aby takie futurystyczne stacje realnie zagościły niebawem na Wyspach.

Szachownica przyjaźni Londyńskie stowarzyszenie Hurricane of Hearts od 2013 roku pielęgnuje pamięć o polskich pilotach walczących w Bitwie o Wielką Brytanię. Co roku 15 września w polskich instytucjach na Wyspach dystrybuowane są naklejki ze wzorem szachownicy lotniczej z okresu 1921-93. elem projektu jest upamiętnienie ważnych zasług polskich pilotów w Bitwie o Wielką Brytanię wśród Polonii, Brytyjczyków i samych Polaków. Organizatorzy przedsięwzięcia zachęcają Polonię do tworzenia 15 września edukacyjnych oraz kulturalnych wydarzeń, podczas których nastąpi rozwijanie świadomości historycznej, co do ważnego wpływu Polaków na losy Wielkiej Brytanii. Poprzez organizację uroczystości Hurricane of Hearts zamierza zainicjować powtarzające się co roku święto Polonii, które ma być charakterystyczne dla Polaków mieszkających na Wyspach. Naklejki w kształcie szachownicy mają stać się symbolem współpracy polsko-brytyjskiej. W tym roku w ramach projektu zo­ stanie rozdanych ponad 150 tys. naklejek w kształcie szachownicy o wielkości 2x2 cm. Dystrybucja odbywać się będzie w około 50 brytyjskich miastach w 140 punktach polonijnych: szkołach, domach kultury, firmach i klubach sportowych.

C

Co roku pierwsze 10 naklejek dedykowanych jest rodzinie królewskiej, premierowi Anglii oraz burmistrzowi Londynu. Kolejne tysiąc trafia do brytyjskich i polskich parlamentarzystów. Dotychczas w ramach wydarzenia

znaczek szachownicy lotniczej nosili między innymi Andrzej Duda, Donald Tusk i David Cameron. Projekt jest także wspierany przez wielu artystów – Andrzeja Wajdę, Jurka Owsiaka, Macieja Stuhra i Katarzynę Figurę. 

Hurricane of Hearts jest londyńskim stowarzyszeniem założonym przez Dagmarę Chmielewską. Zrzesza ponad 500 osób polskiego pochodzenia. Co roku w styczniu organizuje w Wielkiej Brytanii koncerty charytatywne w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zajmuje się też budowaniem pomostów pomiędzy polskimi, brytyjskimi i amerykańskimi społecznościami.

15 września 2018 – 78. rocznica najważniejszego przełomu w Bitwie o Wielką Brytanię. 10 września 2018 – dystrybucja naklejek. Więcej informacji: hurricaneofhearts.com

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

BREXT

STANDARD

3


WIADOMOŚCI

SERWIS LUDZI TRANSPORTU

Kryzys autobusowy Coraz gorsza jakość transportu publicznego w Wielkiej Brytanii stała się centralnym punktem parlamentarnej dyskusji. ider opozycji Jeremy Corbyn w PMQ (pytania do premiera) zasygnalizował problem z autobusami w Wielkiej Brytanii. Reakcją była bagatelizacja problemu, jednak sytuacja wydaje się naprawdę poważna. Według Campaign For Better Transport w ostatnich ośmiu latach władze lokalne drastycznie obcięły fundusze na komunikację miejską. Dokładnie o 45 proc. – 182 milionów funtów, co skutkowało likwidacją 3347 tras. W samym tylko zeszłym roku 77 połączeń

L

Mycie w trasie

uległo likwidacji w rejonie Północno-Zachodniej Anglii, 44 w Yorkshire, a 45 na wschodzie. Ceny biletów rosły zaś trzy razy szybciej niż wynagrodzenia. Tracą na tym ci znajdujący się na niższych szczeblach drabiny zarobkowej. Trzy czwarte osób korzystających z autobusów stanowią zarabiający poniżej 25 tys. funtów rocznie. Autobusy są wciąż najbardziej popularnym środkiem komunikacji publicznej w Wielkiej Brytanii (60 proc). (rmz) 

Kierowcy zawodowi w Wielkiej Brytanii narzekają na niewystarczającą infrastrukturę na postojach. arlamentarny zespół ds. transportu (Transport Select Committee) w swoim raporcie stwierdza, że kiepska jakość infrastruktury na postojach jest jednym z czynników braku chętnych do zawodu kierowcy. Z kolei według raportu transportfocus „potrzeby zawodowych kierowców na postojach nie są spełnianie”. Za mało jest czystych i dostępnych toalet, miejsc parkingowych i dobrej jakości obiektów. W ankiecie „Take a break – Road users’ views about roadside facilities” zapytano szczegółowo o trudności, z jakimi borykają się kierowcy samochodów ciężarowych podczas przerw w jeździe. Za największy problem uznano dostęp do pryszniców. Być może dlatego panuje powszechna, niepochlebna opinia, że

P

zawodowi kierowcy na trasie są na bakier z higieną. Z drugiej jednak strony w ostatnim czasie pojawił się trend, żeby ograniczać kąpiele. Podczas 10 minut pod prysznicem zużywamy 60 litrów wody, a roczny koszt zużycia energii w wyniku codziennego mycia waha się od 400 do 1200 funtów. Generuje też 3,5 tony emisji CO2. Codzienne mycie jest szkodliwe dla środo­ wiska. A także dla skóry. The American Academy of Pediatrics zaleca kąpanie niemowląt i dzieci nie częściej niż trzy razy w tygodniu. Brytyjscy lekarze ostrzegają, że używanie mydła zmywa ze skóry „dobre bakterie” i naturalną barierę ochronną przed patogennymi mikro­ organizmami bytującymi na jej powierzchni. Być może kiepska jakość obiektów na parkingach wychodzi kierowcom na zdrowie? 

TEKST SPONSOROWANY

Jak znaleźć idealny używany samochód, kiedy nie masz zielonego pojęcia o motoryzacji? a pewno osoby, które niedawno otrzymały wymarzone prawko, zachodzą w głowę, jaki wybrać samochód. Gdzie szukać wartościowych informacji o konkretnych modelach, które są niezawodne i przystępne cenowo? W internecie znajdziecie masę stron z opi­ sami techniczynymi samochodów osobowych. Najczęściej takie artykuły są przygotowywane przez specjalistów z branży samochodowej, którzy są stosownie wynagradzani przez koncerny motoryzacyjne. Producenci zachwalają swoje modele i robią wszystko, aby zwiększyć ich sprzedaż. Czy możesz ufać takim recenzjom? Czy zaufasz sprzedawcy, dealerowi, którego jedynym celem jest sprzedaż, a nie fachowe doradzenie klientowi? Gdzie w takim razie znajdziesz pomoc i rzetelną opinię na temat każdego modelu samochodu? Powstał niedawno portal z recenzjami samochodów o nazwie Drivn.co.uk. Serwis Drivn jest tworzony przez kierowców dla kierowców. Na portalu znajdują się tylko szczere recenzje prawie każdego mo­

N

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

T 4 BREX STANDARD

delu samochodu. Zamieszczają je kierowcy, którzy na co dzień użytkują konkretne auto i wiedzą najlepiej, co zawodzi lub na co uważać podczas jego zakupu. Unikalną cechą portalu Drivn jest wyszukiwarka samochodów przy pomocy tzw. buzzwords. Wystarczy, że na stronie zaznaczysz kilka słów kluczowych, np.: praktyczny, ekonomiczny, rodzinny itp. Serwis w ułamku sekundy wyświetli ci konkretne modele samochodów, które w ten sposób zostały odznaczone przez innych kierowców. Czy nie jest to idealne rozwiązanie dla osób, które nie znają się kompletnie na samochodach, markach i technologiach? Tę funkcjonalność szczególnie docenią panie, którym zostanie już tylko wybranie koloru auta. Jeśli masz upatrzony model samochodu i chcesz dowiedzieć się, co myślą jego inni użytkownicy, wystarczy, że wpiszesz go w wyszukiwarkę Drivn. W ciągu sekundy otrzymasz realne recenzje i oceny innych kierowców, których jedynym celem było przekazanie swojej rzetelnej opinii. 

Dla czytelników Brexit Standard mamy nagrodę Każda osoba, która napisze recenzję swojego samochodu na portalu Drivn.co.uk otrzyma kartę rabatową Halfords. Dzięki niej uzyskasz 15 proc. rabatu na każde zakupy w sieci sklepów stacjonarnych Halfords (rowery i elektronika to rabat 10 proc.). Aby wziąć udział w konkursie, zajrzyj na https://drivn.co.uk/review. Każde zatwierdzone review będzie nagrodzone kartą rabatową Halfords.

WWW.BREXITSTANDARD.COM


WIADOMOŚCI

Kary więzienia dla Polaków za przemyt pieniędzy W maju dwóch kierowców polskiej ciężarówki próbowało wywieść z Wielkiej Brytanii 145 tysięcy funtów w gotówce. Dwa miesiące wcześniej inny Polak próbował przemycić przez granicę aż 1,5 miliona funtów. Wszyscy zostali aresztowani i obecnie odbywają kary więzienia. rytyjski Urząd Skarbowy i Podatkowy (HM Revenue and Customs – HMRC) ostrzega, że każda próba wywiezienia z Wysp gotówki pochodzącej z nielegalnych źródeł grozi karami długiego aresztu. 38-letni Paweł Puzio i 34-letni Łukasz Opaliński zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Straży Granicznej w porcie Dover we wczesnych godzinach 16 maja 2018 r. Przewozili części samochodowe, ale podczas przeszukiwania ciężarówki oficerowie znaleźli banknoty w opakowaniach zgrzewanych, ukrytych w przyczepie. Obaj mężczyźni zostali aresztowani i sprawa została skierowana do HMRC w celu przeprowadzenia śledztwa. Puzio twierdził, że poprzedniego dnia dostał pieniądze z Polski, które uważał za zapłatę za żywność, i że czeka na telefon z informacją, gdzie ma dostarczyć pieniądze, jak wróci do Polski. Powiedział, iż nie był świadom kwoty i nie sądził, że robi coś nielegalnego.

B

Podczas sprawy sądowej Puzio i Opaliński przyznali się do prania pieniędzy, a 19 czerwca sąd w Canterbury skazał Puzia na 21 miesięcy kary więzienia, a Opalińskiego na dwa lata. Był to już drugi w ostatnich miesiącach przypadek aresztowania Polaków w Wielkiej Brytanii za przemyt pieniędzy. Wcześniej, 23 marca, inny polski kierowca ciężarówki został schwytany w Dover z gotówką 1,5 miliona funtów, ukrytą w swojej przyczepie. 43-letni Tomasz Nowak z Rogoźna został zatrzymany przez Straż Graniczną w kolejce do promu. Oficerowie przeszukali ciężarówkę i znaleźli pieniądze w przyczepie uszkodzonego czerwonego Fiata Brava. Nowak twierdził, iż zapomniał, że znajduje się on na pokładzie jego ciężarówki. Wyszkolony pies wykrył gotówkę ukrytą w torbach w bagażniku Fiata, zawiązaną brązową taśmą i przykrytą kołpakami i matami samochodowymi. Gotówkę znaleziono także w workach ukrytych w 3,5-tonowej tokarce przewożonej przez Polaka.

Pieniądze zostały zarekwirowane, a Nowak został aresztowany. Sprawę skierowano do HMRC w celu przeprowadzenia dochodzenia, podczas którego Polak wyznał oficerom, że za wywiezienie z Wielkiej Brytanii tych pieniędzy miał dostać 500 euro. Przyznał się do popełnienia przestępstwa. 30 kwietnia sąd w Canterbury skazał go na trzy lata i dziewięć miesięcy więzienia. W obu sprawach HMRC przejęło gotówkę, a sąd zasądził (orzekł) przepadek mienia. – Próba Puzia i Opalińskiego przemycenia tych pieniędzy z Wielkiej Brytanii była złym uczynkiem i słusznie, że zostali za to ukarani – mówi Steve Bowling, zastępca dyrektora wydziału śledztw w sprawie oszustw w HMRC. – Jest to kolejny przykład determinacji HMRC w wykrywaniu oszustów, którzy piorą pieniądze potrzebne do finansowania naszych usług publicznych. Zachęcam każdego, kto ma informacje na temat takich ludzi, aby zgłaszali to do nas online lub telefonicznie na naszą infolinię 0800 788 887 – dodaje Bowling. 

1,5 miliona funtów było ukrytych w przewożonych ciężarówką Fiacie Brava i 3,5-tonowej tokarce

Jeśli przyjeżdżamy do Wielkiej Brytanii z innego kraju Unii Europejskiej, nie musimy deklarować przywożonych pieniędzy w gotówce. Jeśli podróżujemy z Unii Europejskiej do kraju nienależącego do tej Wspólnoty, powinniśmy zgłosić przewożoną przez nas gotówkę, jeśli jej suma jest równa lub wyższa od równowartości 10 tys. euro. Polacy, o których mowa w artykule, zostali zatrzymani w oparciu o podejrzenie uzyskania dochodów z przestępstwa. Władze brytyjskie mają prawo do przejęcia gotówki, jeśli mają uzasadnione podejrzenie, że pieniądze zostały uzyskane niezgodnie z prawem. Ustawa o dochodach z przestępstwa jest narzędziem do walki z praniem pieniędzy i pozbawia przestępców ich nielegalnego majątku. Jest to kluczowy element strategii dochodzenia w sprawach karnych HMRC.

145 tys. funtów ukryto w opakowaniach zgrzewanych w przyczepie

Prawdziwie ekologiczna śmieciarka Cicha praca i zerowa emisja spalin – oto zalety pierwszej na świecie w pełni elektrycznej 26-tonowej śmieciarki. Testy takiego pojazdu rozpoczęły się w czerwcu w Londynie. jednocześnie zmniejszając wytwarzanie przez niego hałasu i niwelując jego negatywny wpływ na zanieczyszczenie powietrza. Szacuje się, że modyfikacja śmieciarki podwoi żywotność pojazdu i ją wydłuży do 14 lat oraz wygeneruje oszczędności do 300 tys. funtów w porównaniu do

modelu Euro 5 lub starszego z silnikiem diesla. Testy prototypu pojazdu, zbudowanego przez firmę Magtec z siedzibą w Sheffield, rozpoczęły się w czerwcu w ramach prac floty śmieciarek zarządzanej przez Royal Borough of Greenwich w Londynie. 

Fot. Magtec.co.uk

tara ciężarówka-śmieciarka powinna już trafić na złom. Pod koniec jej okresu eksploatacyj­ nego została jednak wyremontowana i wyposażona w całkowicie elektryczny silnik. Celem tego eksperymentu jest sprawdzenie, czy można znacznie przedłużyć żywotność takiego pojazdu,

S

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

BREXT

STANDARD

5


OPINIE

SERWIS LUDZI TRANSPORTU

Zjednoczenie Polskie mówi: Dość Brexitowi! Obecny stan krytyczny negocjacji między Unią a Zjednoczonym Krόlestwem nie wrόży wiele dobrego. Obie strony mają przygotowany scenariusz pokrywający już wszystkie aspekty przyszłych stosunkόw Wielkiej Brytanii z kontynentem. Wiktor Moszczyński en po stronie unijnej gotowy już jest od kwietnia ubiegłego roku i przedstawia go już doświadczony negocjator Michel Barnier. A w wypadku brytyjskim, scenariusz upieczony został dopiero na spotkaniu w rezydencji Chequers zaledwie kilka tygodni temu. Przedstawia go zapalony nowy adept, Dominic Raab, ktόry zastępuje swojego zbyt flegmatycznego poprzednika. Problem leży tylko w tym, że scenariusze pasują do dwόch rόżnych sztuk. Z jednej strony mamy „Sen Nocy Letniej”, a z drugiej „Czekając na Godota”. Istnieje coraz większa obawa, jak już niedawno pisałem, że może w ogόle nie dojdą do porozumienia na czas. Strona unijna już z gόry odrzuca np. możliwość wyselekcjonowania reżymu wolnocłowego dla sektora przemysłowego czy rolniczego, ale nie w wypadku usług finansowych. Dla UE albo jest unia celna w całości, albo jej nie ma. Nie może być coś pomiędzy, gdzie Brytyjczycy mogą dalej korzystać ze strefy bezcłowej dla żywności czy samochdόw, ale rόwnież mogą mieć oddzielne umowy handlowe z innymi państwami pozaunijnymi. Europa będzie wymagała zmian, na ktόre skrajni zwolennicy twardego Brexitu w gabinecie i w partii konserwatywnej nie zgodzą się. Widząc co w trawie piszczy, media już się rozkoszują myślą o tym, jak takie nagłe oderwanie Wielkiej Brytanii będzie wyglądało. Okazuje się, że na takie negatywne rozwiązanie przygotowuje się już Komisja Europejska w specjalnym raporcie nawołującym państwa, regiony i przedsiębiorstwa unijne do stworzenia twardej granicy z Wielką Brytanią po marcu następnego roku. Poszczegόlne rządy europejskie też już się przygotowują, jak na przykład Niderlandy, ktόre już zatrudniły przeszło 900 nowych urzędnikόw celnych do obsłużenia portόw i lotnisk, czy Belgia, ktόra m.in zainwestowała w nową łόdź podwodną do wykrycia pobrexitowskich szmuglerόw. Dotychczas rząd brytyjski nie zdradzał pośpiechu w przygotowaniu się na jakikolwiek kryzys. Zagadnięty w parlamencie na temat wzrostu kosztόw żywności po narzuceniu ceł w wypadku Brexitu minister Raab zapewnił, że Wielka Brytania nie musi uzależniać się od żywności z krajόw unijnych. Nie wiem czy minister Raab jest świadomy, że 30 proc. żywności konsumowanej w Wielkiej Brytanii pochodzi obecnie z krajόw unijnych, a mniej niż 20 proc. pochodzi z innych krajόw. Poziom cła na produkty mleczne może wynosić powyżej 70 proc. poza Unią.

T

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

T 6 BREX STANDARD

Według analiz London School of Economics po twardym Brexicie będzie brakowało w sklepach europejskich serόw, jogurtόw i mleka w proszku dla niemowląt. Nawet tradycyjny angielski ser cheddar importowany jest teraz z Irlandii, Francji i Niemiec. Zapowiadają się wyjątkowo długie wielokilometrowe kolejki do portόw dla pojazdów przewożących towary eksportowe, oczekujące oclenia i sprawdzenia ich dokumentόw. Szef brytyjskiego stowarzyszenia transportowcόw (Road Haulage Association) twierdzi, że nie ma możliwości zapewnienia magazynόw do przechowywania świeżej żywności na większą skalę i dlatego już długo

MIEJSCE NA KUBEK

przed marcem nastąpią w sklepach braki owocόw, jarzyn, wieprzowiny, wołowiny i produktόw w puszkach. Minister zdrowia Matt Hancock zapowiada, że zaczyna planować konsolidowanie zapasόw lekόw, zastrzykόw i krwi w wypadku gwałtownego wyjścia z Unii, ale lekarze przypominają, że nie można długo przechowywać np. izotopόw, ktόre są używane do natychmiastowej diagnozy raka czy skrzepu w płucach, a ktόre nie będą już dostępne w Wielkiej Brytanii po wyjściu jej z Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej. Widać, że Europa i Wielka Brytania przygotowują się mimochodem na taki katastrofalny scenariusz, mimo że brytyjscy politycy wciąż żyją w nadziei, że nic podobnego się nie stanie i że w ostatniej chwili (a więc w październiku) dojdzie wreszcie do jakiejś umowy. Natomiast jeden aspekt tego scenariusza wciąż leży odłogiem. Co się stanie z prawami pobytu trzech milionόw obywateli unijnych w Wielkiej Brytanii i jednego miliona obywateli brytyjskich w Europie? Jak dotychczas sprawy praw

obywateli EU, a więc też i Polakόw, zostały już daleko posunięte w negocjacjach. Wspόlne porozumienie w tej sprawie zostało wpisane do Umowy Wyjściowej (Withdrawal Agreement), oczekującej już tylko zakończenia pozostałych negocjacji. Wiadomo, że według tej umowy każdy obywatel unijny, ktόry nie posiada obywatelstwa brytyjskiego, a będzie chciał pozostać w Wielkiej Brytanii wraz ze swoją rodziną, będzie musiał złożyć aplikację do Home Office po 29 marca 2019 r., aby uzyskać prawo do tzw. settled status, jeżeli żył i pracował tu co najmniej 5 lat, a tylko do pre-settled status, jeżeli jeszcze tych 5 lat pobytu nie wyrobił. Każdy członek rodziny będzie musiał złożyć oddzielnie podanie, nawet małoletni. Termin składania wniosku ma trwać tylko do 30 czerwca 2021 r. Przymus aplikacji ponownej będzie obowiązywał nawet wtedy, jeśli petent już uzyskał stałą rezydenturę, ktόra w momencie wyjścia z Unii stanie się nieważna. Te wszystkie decyzje były w swoim czasie kontrowersyjne, bo organizacje reprezentujące tych obywateli unijnych domagały się po prostu kontynuowania ich poprzedniego statusu. Chciały też, aby rejestracja była darmowa i aby cały proces rejestrowania był wciąż podległy decyzjom Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (do czego rząd brytyjski dopiero niedawno się zobowiązał). Protestowano przeciw deportacjom Polakόw, przeciw odbieraniu paszportόw brytyjskich dzieciom polskim, przeciw narzucaniu Polakom kosztόw za skorzystanie z NHS. Były też płomienne dyskusje – jak w ciągu 27 miesięcy będzie możliwe zarejestrowanie 3 milionów osób? Tym bardziej że wciąż do tej pory nie było wiadomo, jak szeroko wiadomość o potrzebie rejestrowania się dotrze do wszystkich obywateli polskich. W obliczu możliwości opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię bez zawartej umowy przekreśla się wszystko to, co zostało poprzednio uzgodnione. Zostawia wszystkich obywateli polskich i unijnych osiadłych na Wyspach bez żadnych uprawnień i żadnej przyszłości. Bez natychmiastowego rozwiązania problemu ich statusu sytuacja staje się potencjalnie katastrofalna. Właściwie pojawia się wolna amerykanka. Każdy pracodawca i każdy gospodarz domu, każdy dyrektor szkoły i każdy ordynator szpitala, musiałby sam decydować, czy dany polski pracownik, czy polski lokator, czy polski uczeń, czy polski pacjent, ma prawo dłużej tu przebywać. Z kolei wszelkie elementy społeczeństwa brytyjskiego, ktόre były wrogo nastawione do naszego pobytu w tym kraju, mogą odezwać się znowu. I to z jeszcze większą intensywnością niż miało to miejsce zaraz po ogłoszeniu wyniku referendum.

Według analiz London School of Economics po twardym Brexicie będzie brakowało w sklepach europejskich serów, jogurtów i mleka w proszku dla niemowląt.” Taki obraz jest bardzo ciemny i trudny do wyobrażenia w tym cywilizowanym kraju, ktόry dotychczas przyjmował nas raczej serdecznie. I w tej sytuacji Zjednoczenie Polskie wkroczyło do akcji, pisząc list do premier Theresy May, podpisany przez prezesa Tadeusza Stenzla, apelujący, aby wszystko, co uzgodniono dotychczas w sprawie obywateli unijnych w Umowie Wyjściowej, zostało teraz zatwierdzone ustawą w parlamencie jeszcze przed terminem wyjścia. List jest jak najbardziej na czasie nie tylko dlatego, aby przypomnieć władzom brytyjskim o ich obowiązku wobec osόb z Europy, ktόre tu pracowały i płaciły podatki z myślą, że mogą tu osiąść na stałe, ale rόwnież dla zapewnienia Polakόw, że tradycyjna polska instytucja staje w ich obronie. Zjednoczenie Polskie w Wielkiej Brytanii założone zostało w roku 1946 jako niezależna organizacja parasolowa, ktόra miała reprezentować wszystkie społeczne świeckie organizacje zorganizowanego, powojennego uchodźstwa polskiego w Wielkiej Brytanii. Odgrywała zawsze rolę głosu polskiego społeczeństwa w momentach, kiedy tej roli nie mόgł wykonać polski rząd na uchodźstwie. Zjednoczenie Polskie wcześniej nie wypowiadało się w sprawie Brexitu, lecz niedawna zmiana statutu Zjednoczenia ze zwykłej organizacji społecznej na tzw. CIO (charitable incorporated organisation) uniemożliwia wypowiedzi także o charakterze politycznym. W tym wypadku Zjednoczenie Polskie ma więc pełne prawo wystąpić w imieniu polskiego społeczeństwa w obronie ich praw obywatelskich, zawodowych i kulturalnych, jak rόwnież w obronie niemal 200 tys. polskich dzieci w tym kraju. Chwała mu za to. 

O autorze Wiktor Moszczyński jest działaczem społeczno–politycznym i dziennikarzem. Ur. w 1946 r. w Londynie. Aktywny działacz Polish Solidarity Campaign, w latach 1982–83 przewodniczący tej organizacji, współorganizator demonstracji pod polską ambasadą 13 grudnia 1981 r., a także wielkiej demonstracji, która odbyła się w tydzień później w Hyde Parku. Wiceprezes Zjednoczenia Polskiego w latach 1990–93, czynnie biorący udział w kampanii na rzecz zniesienia wiz brytyjskich dla Polaków. Prowadził m.in. akcję przeciwko „Daily Mail”, gdzie publikowane były antypolskie artykuły (zebrał ponad 80 takich przykładów). W latach 1994–2001 był redaktorem naczelnym miesięcznika „Orzeł Biały”. Przez kilka lat pisał felietony do „Ealing Gazette”, które złożyły się na jego pierwszą książkę „Hello, I’m Your Polish Neghbour” (London 2008). Przez wiele lat pisywał artykuły do „Dziennika Polskiego” w Londynie, a obecnie ma stały felieton w „Tygodniu Polskim”, który można też przeczytać na blogu: polaklondynczyk.blogspot.co.uk W 2011 r. wydał drugą książkę, pierwszą w języku polskim „Polak Londyńczyk” (Oficyna Wydawnicza Kucharski, 2011).

WWW.BREXITSTANDARD.COM


OPINIE

Suweren do roboty Brexit przerasta brytyjski rząd i parlament. Społeczeństwo powinno wziąć sprawy w swoje ręce, zwłaszcza że to decyzja suwerenna zgotowała ten chaos. Radosław Zapałowski awieszony brytyjski parlament wybrany w wyborach 2017 roku przemienił się w 2018 w parlament rozdrobniony. Posłowie stają w politycznym rozkroku. Między wolą ludu wyrażoną w referendum, a własnymi poglądami i interesem narodowym. Wakacyjne głosowania nad brexitowymi rządowymi propozycjami pokazały w pełni, że większość parlamentarzystów czuje się moralnie zobowiązana do popierania rozwiązań, którym się sprzeciwia. Idei, które uważa za groźne dla kraju i społeczeństwa. Ale posłowie są politycznie ubezwłasnowolnieni. Sytuacja bez precedensu w historii Wielkiej Brytanii. Suwerenność narodu staje ponad suwerennością parlamentu.

Z

ABDYKACJA WŁADZY Parlamentarzyści na własnej skórze doświadczają teraz tego, co brytyjski rząd przez ostatnie lata. Permanentnego pata. Tak jak Theresa May nie potrafiła rozwiązać kwadratury koła: woli ludu wyrażonej w referendum, podzielonego gabinetu, marzeń twardych brexitersów, nadziei zwolenników pozostania Wielkiej Brytanii w Unii, eurosceptycznej prasy, racji stanu Królestwa, tak przed takim samym dylematem i niemożliwym do zrealizowania politycznym aktem stają dziś posłowie. I nie ma raczej

nadziei, żeby w tej materii cokolwiek się zmieniło. Taka jest parlamentarna arytmetyka. Przetasowania w rządzie, rezygnacje najtwardszych brexitersów z ministrem spraw zagranicznych Borisem Johnsonem na czele w teorii powinny posunąć sprawy do przodu i zwiastować łagodną formę wyjścia z Unii, ale w praktyce nic nie jest pewne. Bo politycy tak jak społeczeństwo są w sprawie Brexitu podzieleni. I nie potrafią uzgodnić jasnego, jednolitego stanowiska. W kwestii wyjścia Królestwa z Unii wydaje się, że władza abdykuje. A elity szukają wyjścia z tego pata.

A MOŻE WYBORY? Byli ministrowie Anna Soubry i Nicholas Soames proponują „rząd jedności narodowej”. To pokazuje skalę problemu, bo tego typu gabinety powstawały w wyjątkowych okolicznościach (w 1940 w czasie wojennym i w 1931 w wyniku gospodarczego krachu). Zapomina się jednak, że w obu przypadkach istniało szerokie ponadpartyjne porozumienie dotyczące tego, co należy zrobić. Dziś konsensusu nie ma i nie będzie. Nawet gdyby Izba Gmin nie była tak rozdrobniona. Labour nie chce i nie może pomóc rządowi w rozwiązaniu brexitowego problemu. Partia Pracy chce nowych wyborów, nowego rozdania i przejęcia władzy, a nie partycypowania w brexitowym chaosie 10 Downing Street.

Jednak wybory też niewiele pomogą. Bo całkiem możliwe, że znów żadna z partii nie uzyska większości. Nawet gdyby wybory ograniczyć do jednego tematu „jaki Brexit”, społeczeństwo może odpowiedzieć „jaka gospodarka” albo „jakie NHS”. Wybory zresztą nie są plebiscytem za lub przeciw konkretnej propozycji politycznej. To raczej głos politycznie hurtowy.

CZY LUD ZNÓW PRZEMÓWI? Coraz więcej osób (ostatnio m.in także tygodnik „The Economist”) uważa, że jedyną szansą na wyjście z tego impasu jest ponowne zwrócenie się do społeczeństwa. Suweren nabroił w pierwszym referendum, niech teraz

zrealizowanie kolejnego referendum przed 29 marca 2019 jest mało realne, a debata na temat jest tak toksyczna, że trudno, aby rezultat jakikolwiek by nie był, kogokolwiek by zadowolił. Brytyjczycy są wciąż podzieleni. Mimo że większość (nieznaczna) przyznaje, iż Brexit był błędem, to jednak nie ma wyraźnej zmiany nastrojów, żeby wprawić w ruch zakwestionowanie wcześniejszego referendum. A nawet gdyby tym razem wygrali zwolennicy pozostania Wielkiej Brytanii w Unii, to trudno byłoby zatrzymać lawinę. Artykuł 50 został przecież uruchomiony. Proces wyjścia trwa od dwóch lat. Ale innego wyjścia chyba już nie ma. Jeśli rząd nie jest w stanie uzgodnić

Byli ministrowie Anna Soubry i Nicholas Soames proponują „rząd jedności narodowej”. To pokazuje skalę problemu, bo tego typu gabinety powstawały w wyjątkowych okolicznościach (w 1940 w czasie wojennym i w 1931 w wyniku gospodarczego krachu).” sam zdecyduje co dalej. Chciał Brexitu, teraz powinien odpowiedzieć jakiego. Twardego, miękkiego, a może żadnego, bo zmienił zdanie? Chociaż trochę racji mają krytycy tego pomysłu, którzy twierdzą, że w praktyce

ostatecznej formy opuszczenia Unii, jeśli parlament nie godzi się na żadne propozycje, pozostaje jedynie ponowne odwołanie się do społeczeństwa. To ludzie muszą rozwikłać dylemat, którego nie jest w stanie rozwiązać władza.  GAZETA LUDZI TRANSPORTU

BREXT

STANDARD

7


MUZYKA I TRANSPORT

SERWIS LUDZI TRANSPORTU

Tak się wozi gitary dla światowych gwiazd Paul Brierley jest szefem kierowców w firmie Transam Trucking Limited, specjalizującej się w przewożeniu sprzętu zespołów muzycznych podczas ich tournée. Współpracuje między innymi z U2, Iron Maiden czy Eltonem Johnem. W rozmowie z Brexit Standard opowiada o częstym przekraczaniu granic oraz o tym, jak to jest być prawie cały czas w trasie. Rozmawia Magdalena Gębka-Scuffins, Fot. Mr Fork jechać przez długie kilometry bez zobaczenia innego pojazdu. Tęsknisz za angielskim jedzeniem, kiedy jesteś w trasie? Trochę tęsknię. Porządne angielskie śniadanie jest prawdopodobnie jedyną rzeczą, z której jesteśmy znani w świecie cateringowym. Ono co prawda nie jest dobre dla naszych tętnic, jak niektórzy twierdzą, ale dostarcza długotrwałej energii. Poza tym hamburger z frytkami i tego typu jedzenie to podstawa. Jeśli miałbym zabrać damę na kolację, to oczywiście raczej zamówiłbym homara, ale jako pracownik chcę zjeść to, co da mi energii na kilka godzin. Czy dzień po zakończeniu obecnej trasy od razu wracasz do pracy? Mam 3 tygodnie wolnego, a potem jedziemy w trasę z Electric Light Orchestra. Na koncerty Iron Maiden wozicie potężną maskotkę Eddiego. Eddie jest w pudle, które podróżuje na tyle mojej ciężarówki. On jest nadmuchiwany. Jest znany z tego, że potrzebuję pudła dla niego z powodu jego zła. To jest też część sprzętu.

W

Polsce mamy wielu fanów zespołu Iron Maiden. Dlatego jesteśmy tu na dwie noce.

Pracujesz dla firmy transportowej, która specjalizuje się w przewożeniu rzeczy dla zespołów muzycznych. Czy to cię ekscytuje, czy traktujesz to raczej jako zwykłą, codzienną pracę? Dla mnie to teraz tylko praca. Po 27 latach to tylko praca. Czy tę pracę dostałeś dzięki znajomemu, czy musiałeś składać jakieś podanie? Dzięki znajomemu. Przez długi czas byłem w wojsku. Jak z niego wyszedłem, to miałem prawo jazdy na ciężarówki. Zacząłem zarabiać jako kurier, jeżdżąc motocyklem, a mój znajomy, który był kierowcą vana w tej samej firmie, zapytał mnie – dlaczego nie prowadzisz już ciężarówek? Ja mu na to, że spędziłem lata prowadząc zielone pojazdy w wojsku, więc chcę od tego odpocząć. Nie widziałem się z nim przez jakieś półtora roku. Pewnego razu, w porze niedzielnego obiadu, byłem w swoim lokalnym pubie. On dosłownie wpadł do środka z drzwiami. Pomyślałem, że był na imprezie całą noc, a on zaczął mi opowiadać o tej pracy i tak to się zaczęło. Podwójna jazda, po prostu. Teraz jesteś w firmie dowodzącym. Ile ciężarówek jeździ z wami na obecnym tournée? Na tym tournée jest ich jedenaście, ale to nie jest wcale dużo. Kiedyś jak jeździłem dla U2 to mieliśmy aż 54 ciężarówki. Był rok 2009-10 – „U2 360° Tour”. GAZETA LUDZI TRANSPORTU

T 8 BREX STANDARD

Co woziliście w tamtych ciężarówkach? One jeździły na każdy koncert z zespołem. Był w nich sprzęt odpowiedzialny za dźwięk, oświetlenie, nagrania video itp. Oprócz tego w około 30 ciężarówkach jeździła poskładana scena. Za co jesteś głównie odpowiedzialny? Przeprawiam nas przez granice. W zależności od tego, do których krajów podróżujemy. Oczywiście nie jeździmy na zwykłych papierach, jak inne ciężarówki przewożące np. jedzenie czy paliwo. My operujemy na czymś, co nazywa się karnetem ATA, który oznacza uzgodnienie pomiędzy organami celnymi poszczególnych państw dookoła świata. Ponieważ nasze rzeczy nie są na sprzedaż, a zabieramy je z jednego miejsca w drugie. I tak jeździmy gdziekolwiek mamy jechać: Grecja, Bułgaria, Polska, Anglia… itp. Oczywiście mamy dokumenty, które potwierdzają, że to co przewozimy nie jest kradzione, tylko należy do kogoś konkretnego, komu potem to zwracamy. Czy zdarza się wam jeździć np. po Ameryce czy Australii? Nie, nie mamy pozwolenia na taką pracę w Stanach Zjednoczonych ze względu na ich związki zawodowe. Nasz szef próbował rozpocząć tam działalność, ale amerykańskie transportowe związki się na to nie zgodziły. Nie podobało im się to, że żadna z osób pracujących w naszej firmie nie jest członkiem żadnego związku zawodowego. Nic nie mam do tych związków, ale to jest trochę nie fair, że zaprotestowały, bo przecież nikt nie ma obowiązku do nich należeć.

Większość ciężarówek w Europie ma kierownicę po innej stronie niż angielskie ciężarówki. (Paul przerywa, otwiera drzwi swojej ciężarówki i pokazuje nam wnętrze jej kabiny). Jest tak samo jak u was – kierownica po lewej stronie. Czyli jak jeździsz w UK to prowadzisz ciężarówkę z kierownicą po lewej stronie? Mój prywatny samochód ma kierownicę po prawej stronie i jeżdżę nim jak jestem w UK. Jak jednak wyjeżdżamy na długi czas po Europie, to po prostu zmieniam myślenie. Moja ciężarówka ma kierownicę po lewej stronie, ponieważ większość czasu spędzamy właśnie na kontynencie. I uwierz mi, taniej jest kupić ciężarówkę z kierownicą po lewej stronie, aniżeli po prawej. Oryginalnie są one produkowane z kierownicą właśnie po lewej, zaś kierownica po prawej, to po prostu przeróbka. Oni produkują tylko określoną ilość ciężarówek z kierownicą po prawej stronie. Nasze z kolei są specjalne niskopodwoziowe. Jak widać, one nie mają kół normlanego rozmiaru. Takie są produkowane tylko raz czy dwa razy do roku i robi je DAF. Do jakich krajów lubisz jeździć najbardziej? Jest dużo fajnych krajów. Muszę jednak przyznać, że nie oglądamy ich zbytnio, ponieważ jeździmy w nocy – rzadko kiedy można zobaczyć nas w ciągu dnia. Skandynawia jest fajna, ponieważ tam są wielkie przestrzenie i dobre drogi – Szwecja, Dania, Norwegia, Finlandia. Poza tym po tamtych drogach mało kto jeździ. Można

W Polsce toczy się walka lingwistyczna na temat nazwy zespołu. Niektórzy wymawiają „Ajen Mejden”, a inni „Ajron Mejden”. Które wersja jest poprawna? Jest to angielska grupa, więc poprawna wymowa brzmi „Ajen Mejden”. Dziękuję bardzo za udział w tej rozmowie oraz za rozwiązanie tego problemu. Nie ma problemu! Rozmowa została przeprowadzona pod koniec lipca przy okazji koncertu Iron Maiden w Krakowie w ramach „Legacy of The Beast Tour – 2018”. 

Paul Brierley

WWW.BREXITSTANDARD.COM


REKLAMA

NA DROGACH

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

BREXT

STANDARD

9


NA DROGACH

SERWIS LUDZI TRANSPORTU

Kierowcy fil Coraz większą popularność w internecie zdobywają filmy o blaskach i cieniach pracy za kółkiem. Jarek Sępek

DZIELIMY SIĘ DOŚWIADCZENIEM Filmy publikowane przez kierowców często przybierają formę poradników. Sławek Nasierowski, którego kanał ma już 73 tysiące subskrybentów, zaczynał jako kierowca busa. Dziś prowadzi własną firmę transportową i opowiada o niej w serii filmów instruktażowych. W kolejnych odcinkach dowiadujemy się, jak samemu założyć podobne przedsiębiorstwo oraz możemy posłuchać o cieniach i blaskach pierwszego roku działalności. Nasierowski wspomina karę za brak wymaganej przerwy, przebite opony i wszystko, co wiąże się z kosztami i opóźnieniami. Swą wyliczankę podsumowuje z uśmiechem: — Witamy w transporcie… Do nowicjuszy dociera także kanał „Kempa Trucker”. Film „Trudne początki młodych kierowców”, w którym autor porusza się po Wielkiej Brytanii i opowiada o swoich doświadczeniach, obejrzano już 167 tysięcy razy. — Nie bójcie się jeździć wolno — radzi. — Trzeba mieć twardą skórę, czasami lepiej się zatrzymać i zapytać, zrobić korek, niż wjechać tam, gdzie nie można i stworzyć jeszcze większy problem. W innych filmach autor pokazuje, jak robić manewry ciężarówką, tłumaczy w prosty i przystępny sposób zasady regulujące czas pracy kierowców, mówi, co zabrać w pierwszą trasę oraz demonstruje, jak poruszać się po brytyjskich rondach.

FILMOWANIE Z ROSOŁEM

ouTube daje szansę każdemu, by pokazać co robi, czym żyje, by wywołać dyskusję, a nawet wetknąć kij w mrowisko. Coraz częściej korzystają z tego polscy kierowcy, którzy publikują swoje filmowe relacje z tras, monologi i poradniki. Taka forma przekazu daje możliwość pełnej interakcji z widzami i odpowiedzi na zadawane pytania. Kanały najpopularniejszych polskich kierowców mają po kilkadziesiąt tysięcy subskrybentów, czyli widzów, którzy zadeklarowali, że chcą dostawać powiadomienia o nowych odcinkach.

Y

JAK SERIAL - Moja przygoda z ciężarówkami zaczęła się 8 lat temu. Nigdy nie sądziłem, że będę jeździł zawodowo - mówi Maciek Tkaczykowski w filmie, który oglądamy jako pierwszy po wejściu na jego youtube’owy kanał. Kierowca dziękuje w nim swej żonie i córce za to, że są i czekają, kiedy on pracuje i robi to, co kocha, czyli jeździ ciężarówką. Bardzo często śledzenie materiałów zamieszczanych przez samych kierowców przypomina oglądanie seriali, z tym że o wiele lepszych — tu mamy prawdziwych ludzi i ich opowieść o życiu za kółkiem.

Tkaczykowski swój pierwszy film opublikował 7 lat temu, możemy zatem być świadkami jego osobistego rozwoju. Śledzimy drogę kierowcy od małych zleceń w Polsce, przez relacje z tras zagranicznych, aż po niedawne egzaminy kompetencji zawodowych i założenie własnej firmy transportowej. Film o odbiorze z salonu nowego zestawu DAF obejrzało ponad 200 tysięcy osób. Mogliśmy w nim usłyszeć reakcję wzruszonego autora na widok ciężarówki z naklejonym logo jego firmy: — Coś rewelacyjnego, polecam każdemu. Marzenia spełnione.

By zdobyć widzów, filmy wcale nie muszą być wysokobudżetowymi, profesjonalnymi produkcjami. Tu liczy się prawda i emocje, co udowadnia kanał „KrychuTIR”. Ponad 700 tysięcy razy odtworzone zostało wideo o kontroli ciężarówki przeprowadzanej przez Inspekcję Transportu Drogowego. Autor, który przechodził ją po raz pierwszy w życiu, na bieżąco opowiada o swoich odczuciach. Przy okazji w komentarzach rozpętała się gorąca dyskusja na temat pracy kontrolerów. Innym popularnym filmem na kanale była „Wymiana koła w naczepie po wystrzale”. Autor rozpoczął go słowami: — Pękła mi guma, ale dziecka z tego nie będzie. Uspokajam, chodzi o oponę. — Siemanerko, cześć i czołem, co tam u was, z rosołem — tak w każdym filmie Kierowcy filmowcy: Sławek Nasierowski i Maciek Tkaczykowski odbierają nową ciężarówkę z salonu.

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

T 10 BREX STANDARD

WWW.BREXITSTANDARD.COM


NA DROGACH

mowcy wita się autor kanału „Mario Trucker”. Mariusz Wieszczeciński pracuje w brytyjskiej firmie transportowej, dzięki czemu doskonale orientuje się w realiach tutejszego rynku. W kolejnych odcinkach mówi o diecie i ćwiczeniach, dlaczego został kierowcą i jaka jest różnica między polskimi a brytyjskimi pracodawcami. Mario pokazywał też swoje przenosiny do Wielkiej Brytanii i perypetie z kolejnymi pracodawcami. Niedawno na własnej skórze przekonał się, że kręcenie filmów podczas jazdy może być ryzykowne. Został za to zwolniony z pracy, nie poddał się jednak, zawalczył i został przywrócony.

AMERYKAŃSKI SEN Polscy kierowcy podróżują z kamerą także po innych kontynentach. Spośród nich największą popularnością cieszą się filmy Iwony Blecharczyk. Ta niezwykła dziewczyna, sympatyczna blondynka, bez żadnej taryfy ulgowej prowadzi ciężarówki po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Jej losy śledzi na serwisie YouTube 200 tysięcy subskrybentów. Możemy tu podejrzeć m.in. jak autorka urządziła się w kabinie amerykańskiej wersji Volvo oraz obejrzeć pokaz zakładania łańcuchów na koła przed wyruszeniem w trasę Lodowym Szlakiem. Rafał Zazuniuk, kolejny z amerykańskich kierowców, tworzy barwne relacje z kursów po Kanadzie i USA. Podglądamy jego codzienność —

tankowanie, sprawdzanie hamulców czy przygotowania do noclegów, a także perypetie związane ze znalezieniem właściwego miejsca rozładunku. — Czy mój szef wie, że kręcę? Mój szef wie i nie ma z tym problemu — odpowiada na najczęściej zadawane mu pytanie. Natomiast na kanale „ThygeRRR” znajdziemy serię „Tydzień z życia kanadyjskiego kierowcy”. W czterdziestominutowych odcinkach poznamy przygody i przemyślenia człowieka, który wylądował z rodzicami w Kanadzie kiedy miał 12 lat. — Polska pozostała jednak w serduchu — deklaruje i na dowód pokazuje wytatuowane na ramieniu polskie godło. Inspiracją mogą być także, mimo przewrotnej nazwy kanału, „Nudziarze w Trasie”. Znajdziemy tu m.in. prezentację ich nowej ciężarówki Kenworth T680, garść ciekawostek technicznych oraz historie o życiu w drodze po drugiej stronie oceanu.

Sławek Nasierowski — kierowca, który filmuje swoje przygody w trasie.

CZAS NA CIEBIE Dziś filmy kręcone telefonem, kamerą czy aparatem może publikować każdy. Rodzaj sprzętu nie jest ważny, liczy się przekaz. Kierowcy nie mają z tym jednak wielkiego problemu. Każdy kurs to przecież nowa przygoda, w której jest coś wartego pokazania i opowiedzenia.  Filmy kręcone przez polskich zawodowych kierowców obejrzysz na www.brexitstandard.com KrychuTIR nie próżnuje w czasie przerwy.

JAK ZACZĄĆ KRĘCIĆ WŁASNE FILMY? Na początek wystarczy telefon z funkcją nagrywania wideo, by nieco oswoić się z mówieniem do kamery. Nie trzeba znać się na montowaniu filmów wszystko można opowiedzieć w jednym ujęciu. Większość filmujących kierowców preferuje sportowe kamery GoPro lub podobne. Ich zalety to bardzo kompaktowe rozmiary, świetna jakość filmów i mnogość akcesoriów. Kamery te można mocować do szyby za pomocą przyssawek, ustawiać na statywie, by nagrywać manewry, albo po prostu nosić w ręce i wygodnie filmować siebie. Z czasem warto zainwestować w dobry mikrofon. Czysty dźwięk bez buczenia i trzasków od razu wyróżni nasze produkcje spośród innych. Podstaw montażu można nauczyć się z licznych filmików instruktażowych na YouTube. Do składania prostych filmów służą darmowe programy komputerowe takie jak Lightworks czy iMovie, a w tworzeniu napisów i czołówki pomogą dostępne w nich szablony. Założenie własnego kanału z filmami na YouTube jest bardzo proste i bezpłatne.

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

BREXT

STANDARD

11


PRACA

SERWIS LUDZI TRANSPORTU

Zawód instruktor

– Dobry fachowiec może zarobić nawet 30 funtów za godzinę. Ale droga do tego zawodu nie jest ani łatwa, ani tania – mówi instruktor nauki jazdy Tymek Skroban w rozmowie z Piotrem Gulbickim. raca instruktora na Wyspach różni się od tej w Polsce? – Na pierwszy rzut oka nie za bardzo, jednak jeśli przyjrzymy się bliżej, to widać różnice. Trzon, czyli prowadzenie zajęć z kursantem pod kątem przygotowania do egzaminu, pozostaje ten sam, natomiast wiodącą techniką w nauczaniu jest tzw. coaching. Polega to na tym, że instruktor poprzez pytania, drogą logiki i spostrzeżeń, naprowadza ucznia na konkretne wnioski i rozwiązania, a nie narzuca mu z góry gotowe formułki. Dzięki temu nauka jest szybsza i efektywniejsza. Inną kwestią, jaką zaobserwowałem, jest fakt, że nad Wisłą walka o klienta powoduje, iż ceny często są mocno zaniżane. W ten sposób traci cała branża, gdyż schodzi się do granicy, po przekroczeniu której to zajęcie staje się mało opłacalne. W Wielkiej Brytanii takie sytuacje też się zdarzają, ale są one sporadyczne, gdyż instruktorzy, nawet ci dopiero wchodzący do zawodu, dostosowują się do cen obowiązujących na rynku. Mają bowiem świadomość, że w dalszej perspektywie podcinaliby gałąź na której siedzą. Również model wykonywania pracy się różni. W Polsce instruktor często związany jest z jakąś szkołą jazdy, z której dostaje służbowy samochód. Natomiast w UK do wyboru są trzy opcje. Najpopularniejsza jest ta, kiedy instruktor prowadzi własną działalność i sam szuka dla siebie klientów. Można też wykonywać usługi pod szyldem innej firmy, jednak jako self-employed (samozatrudnienie), nie będąc w niej zatrudnionym. No i wreszcie pełna franczyza – dostajemy firmowe auto, ale płacimy za jego wynajem i podsyłanie klientów przez franczyzodawcę. Zazwyczaj to koszt co najmniej 300 funtów miesięcznie.

P

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

T 12 BREX STANDARD

W Wielkiej Brytanii zarejestrowanych jest około 40 tys. instruktorów nauki jazdy. Trudno jednak określić, ilu z nich na co dzień wykonuje ten zawód.

Dużo Polaków na Wyspach pracuje w tym zawodzie? – Według mojej wiedzy około 150. Znam większość z nich, ponieważ jako założyciel firmy Emano od dawna jestem związany z tutejszym rynkiem nauki jazdy. Części z tych osób udzielałem wskazówek, jak zrobić kurs, pomogłem też ponad 50 polskim instruktorom w nostryfikowaniu ich uprawnień uzyskanych w kraju na grunt brytyjski.

Egzamin składa się z trzech części. Pierwsza, teoretyczna, obejmująca 100 pytań, bazuje częściowo na wiedzy związanej z wymogami kierowcy, a częściowo ze specjalistycznymi zagadnieniami typowo pod kątem instruktorskim. Potem czekają dwa

garstka zaawansowanych kierowców (około 1 proc.) poruszających się po brytyjskich drogach. Wśród najczęściej spotykanych negatywnych przyzwyczajeń można wymienić nieprzywiązywanie większej wagi do obserwacji tego, co dzieje się

To automatyczna procedura? – Owszem, aczkolwiek trzeba wiedzieć, jak dokładnie wygląda ten proces. Po uzyskaniu uprawnień osoby są wzywane na tzw. standard check, czyli egzamin sprawdzający praktyczne umiejętności, który muszą regularnie zaliczać wszyscy instruktorzy. Może się on odbyć nawet już po trzech miesiącach. Droga „zwykłego” kandydata na instruktora jest znacznie dłuższa. – I mocno skomplikowana. Potrzeba do tego sporo pieniędzy (od 2,5 tys. funtów w górę), wytrwałości, no i nie ma pewności, że egzamin zakończy się powodzeniem. Średnio niespełna dwie osoby na dziesięć zostają instruktorami. Kursant musi mieć ukończone 21 lat, co najmniej od 3 lat posiadać prawo jazdy i nie przekroczyć 6 punktów karnych jako kierowca. Ten ostatni wymóg dotyczy oczywiście brytyjskich kryteriów, gdyż polskie w tym względzie są znacznie łagodniejsze. Szkolenie w najlepszym przypadku trwa 9 miesięcy, ale zazwyczaj jest dłuższe, nawet do 2 lat. Najbardziej reklamowanym sposobem przygotowania do egzaminów są kursy organizowane przez duże sieciowe szkoły, jednak osobiście uważam, że oferowane przez nie standardy generalnie nie są najwyższe. Polecam raczej niezależnych trenerów szkolących instruktorów, którzy często robią to taniej i lepiej.

Tymek Skroban, instruktor nauki jazdy. Od 13 lat mieszka w Anglii, od dekady prowadzi wydawnictwo Emano, związane z branżą motoryzacyjną.

egzaminy praktyczne. Na pierwszym, z jazdy, można popełnić maksymalnie 6 drobnych błędów. Wymagana jest płynna, zaawansowana technika prowadzenia pojazdu. Ostatni ma na celu weryfikację umiejętności efektywnej nauki jazdy kursantów. Zaawansowana technika prowadzenia pojazdu dotyczy chyba wszystkich kandydatów na kierowców… – Zgadza się, tyle że w przypadku osób aspirujących na instruktorów kryteria są wyższe. Można mieć na koncie tysiące przejechanych kilometrów, a ciągle popełniać błędy. Z biegiem lat zaczynają się one nawarstwiać i trudno je wyeliminować, dlatego zazwyczaj sporo czasu potrzeba zanim kandydat zacznie jeździć jak elitarna

dookoła. Dlatego zanim ruszymy z miejsca koniecznie trzeba sprawdzić lusterka, ogarnąć sytuację z przodu, z tyłu, po bokach. Kolejna ważna sprawa – nie powinno się jeździć ani na luzie, ani na wciśniętym sprzęgle, gdyż wówczas nie mamy pełnego panowania nad pojazdem. Jest duża konkurencja na rynku? – Jak wszędzie. Trzeba wejść w środowisko, wyrobić sobie markę, zdobyć klientów. Dobry instruktor z pewnością da radę, a z czasem, dzięki rekomendacjom, może dyktować wyższe stawki. Obecnie wahają się one w granicach 18-30 funtów za godzinę, przy czym te górne dotyczą głównie Londynu, gdzie koszty życia są wyższe… 

WWW.BREXITSTANDARD.COM


OGŁOSZENIA

Transport aut z aukcji i od osób prywatnych

£1/MILA

Pomoc w zakupach nie tylko pojazdów

Tel. 073 9211 3309

OFERTA PRACY KOBIETA ZA KIEROWNICĄ CIĘŻARÓWKI!!! Chętnie przyjmiemy do pracy kobiety na podwójną obsadę z mężem lub partnerem

Więcej informacji: Tel. +48 694-431-199 Tel. + 48 694-431-173

NATIONWIDE MOTORCYCLE DELIVERY

Kontakt email: praca@hsf-polska.pl

Bezpieczpnrazystan GAZETA LUDZI TRANSPORTU

BREXT

STANDARD

13


HOBBY

SERWIS LUDZI TRANSPORTU

W magicznym świecie ciężarówek – Te pojazdy mają w sobie magię, można się od nich na dobre uzależnić – nie ma wątpliwości Michał Miękiszak, którego pasją jest wykonywanie modeli i zdjęć ciężarówek. Piotr Gulbicki a 21 lat, studiuje zarządzanie i inżynierię produkcji w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Gnieźnie. Zaliczył II rok, już planuje kolejny, ale w wolnych chwilach jego myśli krążą wokół ciężarówek. W swojej kolekcji ma różne marki – Scania, Volvo, Renault, Man, Mercedes… Modele są w skali 1/87. – Kupuję gotowe części, jednak przed ich złożeniem, zanim pojazd trafi do

M

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

T 14 BREX STANDARD

mojej domowej gabloty, poddaję je procesowi urealniania. Chodzi o to, żeby były jak najbardziej podobne do oryginału – tłumaczy Michał, podkreślając, że to żmudne i pracochłonne zajęcie, ale dające dużo satysfakcji. Praca składa się z kilku faz. Miękiszak zaczyna od malowania poszczególnych elementów na odpowiedni kolor, do czego używa aerografu i kompresora. Kiedy farba wyschnie, za pomocą specjalnych płynów zmiękczających nakłada na nie kalkomanię, czyli

nadruki wodne. Następnym etapem jest lakierowanie części, w celu nadania im połysku i zabezpieczenia przed odklejeniem. Kiedy te są już gotowe, można zająć się dopieszczeniem wnętrza kabiny oraz detali zewnętrznych (zderzaki, lampy, lusterka, antenki itp.). Dużo czasu zajmuje wiercenie otworów w kołach mini wiertarką, ale ostateczny efekt robi wrażenie. W swoim podręcznym zestawie Michał ma między innymi nożyki, nożyczki, igły, skalpele, pędzelki…

WWW.BREXITSTANDARD.COM


HOBBY

CZEKOLADOWA NACZEPA

Na początku najbliżsi Michała byli sceptycznie nastawieni do jego modelarskiej pasji, gdyż praktycznie całe kieszonkowe przeznaczał na zakup materiałów. Obecnie podziwiają go za cierpliwość i efekty.

Motoryzacją interesuje się od dziecka. Jego tata prowadził firmę przewozową, w której znajdowały się małe ciężarówki (do 12 ton) oraz samochody dostawcze. To rozpalało wyobraźnię chłopca, który ujście dla swojej fascynacji znalazł w modelarstwie. W wieku 10 lat kupił pierwszy egzemplarz, Scanię R, a potem poszło już z górki. W jego kolekcji pojawiały się różne modele, w różnych skalach, w tym także samochody osobowe i samoloty. Jednak zawsze najważniejsze były ciężarówki. Łącznie w ciągu dekady wykonał ponad 200 modeli. Części z nich się pozbył, traktując je treningowo, jako formę zdobywania doświadczenia, część zostawił sobie, a inne sprzedawał – głównie kolekcjonerom w Polsce, ale też w Wielkiej Brytanii i Austrii. Do wszystkiego dochodził drogą prób i błędów. Jakie cechy powinien mieć dobry modelarz? Miękiszak nie ma wątpliwości – najważniejsze są cierpliwość i pomysłowość. – Na początku właśnie z tą pierwszą miałem największe problemy. Kiedy coś nie wychodziło traciłem

ochotę na poprawki i odkładałem wszystko na bok, na przykład jak farba na modelu się zważyła albo gdy dostało się tam jakieś zanieczyszczenie. Ale lata doświadczeń sprawiły, że teraz nie poddaję się tak łatwo, mając świadomość, że to zupełnie normalne w tej zabawie – mówi Michał, dodając, iż zdarzało mu się jedną kabinę malować aż siedem razy, bo ciągle było z nią coś nie tak.

materiałów jakie wpadły mi w ręce. A dodatkowo przerobiłem ciągnik zgodnie z holenderskim tuningiem ciężarówek – wylicza.

TOWARZYSZ APARAT Modele Michała dumnie prezentują się w jego domowej gablocie. Wystawiał je też na lokalnych pokazach, zawsze zdobywając nagrody i wyróżnienia. Ale

Michał łącznie w ciągu dekady wykonał ponad 200 modeli. Części z nich się pozbył, traktując je treningowo, jako formę zdobywania doświadczenia, część zostawił sobie, a inne sprzedawał – głównie kolekcjonerom w Polsce, ale też w Wielkiej Brytanii i Austrii. Do wszystkiego dochodził drogą prób i błędów.” Nie mniej ważna jest pomysłowość. Dobry modelarz ima się różnych rozwiązań, żeby osiągnąć najbardziej zbliżoną do oryginału wersję. Michał do zrobienia plandeki naczepy wykorzystał opakowanie po czekoladzie, które ze względu na swoją elastyczność doskonale nadawało się do tego celu. Natomiast egzemplarzem, do jakiego ma największy sentyment i któremu poświęcił najwięcej pracy, jest Scania R Streamline z holenderskiej firmy specjalizującej się w transporcie drobiu – Tijs de Koning. – Nad tym modelem pracowałem przez całe dwa miesiące, dzień w dzień. Tak długo to trwało, bo naczepę musiałem wykonać prawie od podstaw, a użyłem do tego arkuszy polistyrenu, metalowych siatek oraz innych

to nie jedyne jego hobby związane z ciężarówkami. – Uwielbiam robić im zdjęcia, co fachowo nazywa się truck-spottingiem. Niektórym ludziom ciężko zrozumieć, co może być w tym ciekawego, ale mnie to bardzo kręci – przyznaje 21-latek i dodaje, że ta przygoda zaczęła się od oglądania niemieckich specjalistycznych portali internetowych prezentujących ciężarówki z różnych zakątków globu. Pod ich wrażeniem sam chwycił za aparat, który teraz jest jego nieodłącznym towarzyszem, i widząc przejeżdżającą ciężarówkę uwiecznia ją na kliszy. W swoich zbiorach ma setki fotografii, między innymi pojazdów z Kirgistanu, Uzbekistanu, Kazachstanu, Armenii, Turcji, Mołdawii. A także z Zachodu, w tym Holandii, Belgii czy Danii. – Mało osób ma świadomość, jak dużo ciężarówek, z różnych części świata, jeździ po naszych drogach. Najbardziej chciałbym uwiecznić te z Iranu, niestety przez siedem lat, od kiedy robię zdjęcia, nie udało mi się żadnej spotkać. Ale wszystko przede mną, co się odwlecze… – śmieje się Michał. 

TO DROGIE HOBBY? Wszystko zależy od tego, co chcemy osiągnąć. Proste zestawy (ciągnik plus naczepa) to koszt około 200 zł, ale im więcej nadruków i dodatków, takich jak halogeny, trąbki czy orurowania, tym kwota rośnie.

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

BREXT

STANDARD

15


SPORT

SERWIS LUDZI TRANSPORTU

Polska-Anglia 0:6, ale wszyscy zadowoleni 28 lipca 2018, ul. Tadeusza Ptaszyckiego 4, Stadion Miejski Hutnika Kraków. Relacjonuje redaktor sportowy amator Mr Szymon Wilanowski, Fot. Jacek Klejment obota, przedpołudnie, żar lejący się z nieba nie pozwalał usiedzieć na zacienionej trybunie, nie mówiąc o jakimkolwiek wysiłku fizycznym. Mimo to na murawę stadionu Hutnika wyszły amatorskie drużyny Polski i

S

Anglii. Ekipa Polski reprezentowana przez jedną z lokalnych firm, lidera z branży obróbki metalu (nie tylko ciężkiego). Anglicy to drużyna pod szyldem Iron Maiden, na czele z legendarnym liderem

i basistą zespołu Stevem Harrisem, wspomaganym przez osoby z ekipy technicznej oraz managementu. Oni również mają coś wspólnego z metalem, tyle że tylko ciężkim. Tuż po 11.00 gwizdek sędziego rozpoczął grę. Pierwsza połowa bardzo dynamiczna, składne akcje, kilka sytuacji bramkowych po obu stronach ze wskazaniem na gospodarzy. Czuć było ducha sportu. Mimo tego po 45 minutach wynik bezbramkowy. W drugiej połowie ze względu na kontuzję odpadł jeden z gospodarzy. Jego nieobecność utworzyła lukę w obronie, którą bezwzględnie wykorzystała ekipa przyjezdna. Gole strzelali pomocnicy Steve’a Harrisa, natomiast sam lider pomimo kilku dogodnych sytuacji pudłował lub w ostatniej chwili był blokowany przez niezłego polskiego bramkarza. Wspomniany upał dawał się we znaki coraz bardziej obu drużynom i tempo gry spadło. Każdy starał się walczyć, jednak piłkarze coraz częściej korzystali z ustalonych przed meczem zmian hokejowych. Choć ciężko w to uwierzyć, to 62-letni basista nie opuścił boiska nawet na minutę, a trzeba pamiętać, że ten dżentelmen z Anglii poprzedniego dnia zagrał intensywny koncert oraz miał drugi taki w perspektywie następnych kilku godzin. Pozostaje pozazdrościć formy i pomyśleć o zadbaniu o swoją :) Mecz skończył się wynikiem 6:0 dla Iron Maiden, choć nie do końca oddaje to

Brytyjski zespół Iron Maiden, legenda ciężkiego brzmienia, jest obecny na scenie już od ponad czterdziestu lat. Doczekał się bardzo oddanych fanów, teraz już z kilku pokoleń, którzy doceniają go przede wszystkim za ostre, melodyczne i szybkie gitary, wplatanie elementów epickich, ambitne teksty, mocny wokal Bruce’a

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

T 16 BREX STANDARD

Steve Harris pochodzi z Leytonstone we wschodnim Londynie. Od najmłodszych lat interesował się piłką nożną. Jest zagorzałym kibicem West Ham United. Na jednej ze swoich gitar basowych umieścił nawet herb swojego ulubionego klubu. Kiedyś pragnął zostać piłkarzem, jednak pojawiła się w jego życiu muzyka, która zajęła pierwsze miejsce. W grudniu 1975 roku założył zespół Iron Maiden, którego liderem pozostaje do dziś. Nazwę zaczerpnął z filmu „Człowiek w żelaznej masce”, gdzie „żelazną dziewicą” nazwane było narzędzie tortur, czyli metalowa trumna ze szpikulcami.

obraz gry, ponieważ panowie z Krakowa zasługiwali zdecydowanie na niższy wymiar kary. Brytyjczycy zeszli do szatni z szerokimi uśmiechami, zadowoleni ze zwycięstwa, ale też z dobrej organizacji wydarzenia, nie szczędząc słów uznania i pochwał dla organizatora. Gospodarze mniej zadowoleni z wyniku, ale również uśmiechnięci, wszak gra z takim przeciwnikiem, możliwość uściśnięcia ręki i zrobienia pamiątkowej fotki z legendą pozostanie w ich pamięci na

zawsze. Dało się też zauważyć, że w ich oczach malowała się wyraźna chęć rewanżu, do którego, kto wie, być może jeszcze kiedyś dojdzie. Jak widać Iron Maiden to nie tylko koncerty, ale też aktywność fizyczna, na którą są gotowi w każdym miejscu na świecie dzięki temu, że w skrzyniach ładunkowych samolotu lub ciężarówek przewożących ekwipunek koncertowy zawsze znajdzie się miejsce na wszelaki sprzęt sportowy. 

Dickinsona i oczywiście ikoniczną postać Eddiego, maskotkę zespołu, która wygląda raczej na zombie. Tradycją jest, że przed swoimi koncertami muzycy i technicy Iron Maiden rozgrywają mecze piłkarskie z przedstawicielami lokalnych społeczności. Tak było też podczas ich ostatnich występów w Krakowie.

WWW.BREXITSTANDARD.COM


REKLAMA

SPORT

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

BREXT

STANDARD

17


NA LUZIE

SERWIS LUDZI TRANSPORTU

DZIEWCZYNA KIEROWCY Obiadek

na trasie

edziesz już zbyt długo i zaczyna ci doskwierać głód. W ciągu najbliższych kilometrów niestety nie zapowiada się żaden zajazd. Pojawia się jednak przydrożny sklepik spożywczy, w którym można kupić podstawowe produkty. Nie musisz jednak jeść niczego na zimno. W końcu masz ze sobą kuchenkę gazową, a przy sklepie jest niewielki parking, na którym można sobie przygotować smaczną gorącą ucztę.

J

Nie tylko wymiana filterka...

Żelazna brytyjska granica yła pierwsza połowa lat 90. XX wieku, kiedy pierwszy raz przyjechałem do Wielkiej Brytanii. A wjechanie tutaj dla Polaków graniczyło wówczas z cudem. Wizy co prawda już nas nie obowiązywały, ale służby graniczne, jeśli podejrzewały, że ktoś jedzie do pracy, mogły go tutaj po prostu nie wpuścić bez podania żadnego powodu. Musieli przecież jakoś przecedzać te ściągające tutaj tłumy Polaków spragnionych wymarzonych funtów – waluty, która osiągała wtedy jedne z najwyższych kursów. W porównaniu z pracą w Polsce za ówczesne złotówki, robota tutaj była dla każdego szczytem marzeń. Po spędzeniu w UK roku, za zaoszczędzone pieniądze można było potem nad Wisłą spokojnie przeżyć kolejne dwa lata. I to na bardzo wysokim poziomie. Pracy załatwionej nie miałem, ale liczyłem na załapanie się na jakąś budowę. Do Londynu jechałem autobusem, wypchanym Polakami podobnymi do mnie. Wszyscy udawali turystów, choć jechali do pracy. Niestety wielu z nich nie pomyślało, że turysta nie zabiera ze sobą zapasu kawy i herbaty, a tym bardziej rękawic roboczych. Przez całą drogę w tym poddenerwowanym autobusie dominowały tematy o pracy w UK,

B

Opowieści niezmyślone Janusz, lat 55, pochodzi spod Łodzi. Ale jego domem jest cały świat. Jest zawodowym kierowcą od 35 lat. Jeździł już po wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy. Z każdego kraju, w którym przyjdzie mu pracować, spisuje przygody, które potem po powrocie do Polski chętnie opowiada kompanom przy kufelku piwka. Opowiada też i nam.

ile można zarobić i jak zachowywać się na granicy, żeby z niej nie cofnęli. Przy jej przekraczaniu większość tych pseudoturystów natychmiast jednak zweryfikowano. Z około czterdziestu pasażerów, którzy wyjeżdżali z Polski, z Dover w kierunku brytyjskiej stolicy podróż kontynuowało jedynie kilkunastu. Reszta została cofnięta z wbitymi pieczątkami w paszportach, które uniemożliwiały im kolejną próbę wjazdu do Wielkiej Brytanii. Ja miałem ze sobą aparat fotograficzny i plik pożyczonych funciaków, za które mogłem spokojnie przeżyć w UK kilka tygodni. W bagażu nie znaleźli też u mnie jakichś ubrań roboczych czy podejrzanego zapasu jedzenia, więc na szczęście wpuścili. W Londynie szybko załapałem się do roboty, oczywiście na czarno. Znalazłem ogłoszenie na legendarnej „ścianie płaczu” i udało mi się pracować w fachu, który najbardziej lubię. Zostałem kierowcą i rozwoziłem po budowach różne materiały. Współcześnie każdego dnia tysiące Polaków przekracza brytyjską granicę, nie pamiętając czasów, w których na Wyspy nas nie wpuszczano. Warto jednak o tym pamiętać, bowiem wielu ludzi z różnych krajów chciało by tutaj wjechać, żeby zarobić te parę funtów i wysłać swojej rodzinie, ale wciąż, jak my kiedyś, musi borykać się z tą „żelazną brytyjską granicą”. Miłej drogi Moi Drodzy ;)

Omlet z pieczarkami i pomidorami Czas przygotowania – 25 minut Składniki: 4 jajka, 8 pieczarek, 2 pomidory, szczypiorek, cebula, 6 plasterków szynki, masło, czarny pieprz mielony, słodka papryka, sól Sposób przygotowania: Pieczarki i pomidory kroimy w kostkę lub plasterki, a szynkę w paseczki. Szczypiorek i cebulę siekamy. Na patelni rozpuszczamy masło i wrzucamy cebulę. Smażymy ją około 5 min. Dodajemy szynkę i chwile smażymy. Dorzucamy pieczarki i smażymy około 10 min, po czym dokładamy pomidory, mieszamy, doprawiamy solą i pieprzem i jeszcze chwilę smażymy. Jajka mieszamy i doprawiamy solą, pieprzem i papryką i smażymy z nich placek, w który zawijamy potem przygotowany wcześniej farsz.

Zdrowa zupa dyniowo-marchewkowa Czas przygotowania – 30 minut Składniki: miąższ z dyni 50 dag, marchew 50 dag, cebula, 1 sztuka pietruszka, 1 sztuka, 3 łyżki masła, bulion warzywny, sól i pieprz, bazylia, zioła prowansalskie, imbir mielony, gałka muszkatołowa mielona Sposób przygotowania: Marchewki, cebulę i pietruszkę obieramy, myjemy i razem z dynią kroimy na mniejsze kawałki. W garnku rozgrzać około trzy łyżki masła. Wrzucamy warzywa i chwilę przesmażamy. Następnie do warzyw wlewamy cztery szklanki zagotowanego wcześniej bulionu i całość gotujemy, aż warzywa zmiękną. Następnie wszystko dokładnie miksujemy. Gotową zupę przyprawiamy do smaku solą, pieprzem, bazylią, ziołami prowansalskimi, imbirem i gałką muszkatołową.

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

T 18 BREX STANDARD

WWW.BREXITSTANDARD.COM


NA LUZIE

KRZYŻÓWKA

Zabawa słowno-literowa, to zawsze rozrywka zdrowa i tania. Chwyć długopis w przerwie pracy i do dzieła.

n e i s e z r w a n p o k s o r o H

BARAN 21.03 – 19.04 Baran na powrót złapał byka za rogi i wiedzie spokojne życie człowieka, który wszystko wie. Tak właśnie trzeba żyć. Jeżeli nieważne staje się ważne lub na odwrót, wtedy można się pogubić. A Baran nie może się w niczym gubić, ponieważ wtedy przestałby być Baranem. BYK 20.04 – 22.05 Zdecydowałeś się na walkę z rutyną w braku rutyny. Jednak boisz się wpaść w rutynę zwykłą. Twoja w tym głowa, jak to wszystko poukładać i nikt Cię w tym nie zastąpi. Ale że świat jest jakiś mało wyraźny po 11 sierpnia, to niestety fakt. BLIŹNIĘTA 23.05 – 21.06 Dlaczego ma być tak, że we wrześniu wszyscy żałują minionych wakacji? Teraz też można gdzieś pojechać. Ciągle ciepło i słonecznie. Bierz przysłowiowy plecak i w drogę. W życiu chodzi o to, żeby za czymś podążać. Nie daj się zamknąć w domu! RAK 22.06 – 22.07 Bierzesz się to dużej pracy nad sobą. Nie, że coś z Tobą nie tak, Ty po prostu wiesz, że kto nie idzie do przodu ten się cofa – cofają się zwykle raki, a Ty nie chcesz wylądować w garnku z wrzącą wodą, jak każdy z nich. Do przodu więc, do przodu. LEW 23.07 – 23.08 Mały bunt Ci nie zaszkodzi. Najbliższe otoczenie nie zrozumie, że nawet Twoja spolegliwość ma swoje granice. Szkoda, że jest tak, iż żeby obudzić innych, trzeba czasami uderzyć pięścią w stół. Miejmy nadzieję, że to wystarczy.

MOTTO MIESIĄCA

Wypada tedy, aby ludzie przestali być fanatykami, jeżeli mają zasłużyć na tolerancję. Voltaire

PANNA 24.08 – 22.09 Twoje przygody z wakacji nie wpłyną znacząco na sprawy z Twojego otoczenia. Czy dobrze to, czy źle, tego nie wiemy. Wszystko wyjaśni się samo w najbliższej przyszłości. Dobrze, że postępowałeś według własnych zasad, teraz nie musisz się niczego obawiać.

WAGA 23.09 – 22.10 W wakacje wymyśliłeś coś wyjątkowego. Jesteś co do tego przekonany, ale chyba brakuje Ci odwagi, aby to wprowadzić w życie. Zaraz, zaraz, przecież Ty jesteś odważny. W takim razie się nie zastanawiaj, tylko rób co trzeba.

SKORPION 23.10 – 21.11 Skorpion. Taaak bardzo poważne decyzje przed Tobą. Zbierz się w sobie i w końcu zrób coś tak jak trzeba od początku do końca. Tylko pamiętaj, od początku do końca to znaczy od początku do końca. Tym razem się nie prześliźniesz, ponieważ Wielki Brat patrzy uważniej. STRZELEC 22.11 – 21.12 Schematy myślowe wykańczają Cię jak każdego z nas. Nie myślisz tak jak jest, tylko działasz na kalce tego, co już zdążyło być. To oczywiście wiele ułatwia, ale można przegapić różne ciekawe rzeczy. Wydaje Ci się, że jesteś spontaniczny – chyba nie, ale na pewno możesz być! KOZIOROŻEC 22.12 – 19.01 Mao Tse-Tung i Al Capone to także osoby z pod znaku Koziorożca. Czy pasuje Ci to towarzystwo? Pamiętaj, gwiazdy tylko sugerują kierunek, w którym można pójść, ale drogę należy wybrać i kontrolować samemu. Odrzuć determinizm. WODNIK 20.01 – 18.02 Wszystko już jest jasne w kwestiach, których nie byłeś pewien jeszcze parę tygodni temu. Dobrze Ci z tym? Odpowiedz na to pytanie i spokojnie realizuj to, co ta odpowiedź Ci podsunęła. To nie jest zły sposób, aby gdzieś dojść. RYBY 19.02 – 20.03 Swoją punktualność i solidność udowadniałeś wiele razy. Jedno małe potknięcie zaraz po wakacjach niczego nie zmienia. Wszyscy to wiedzą, również Ty. Daj więc spokój z zamartwianiem się i zacznij zachowywać się pewnie tak jak kiedyś.

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

BREXT

STANDARD

19


MUZYKA I LOGISTYKA

Brexit to oni!

SERWIS LUDZI TRANSPORTU

WŁADIMIR PUTIN chce Europy podzielonej i tym samym słabej.

DONALD TRUMP wznosi mury zamiast budować mosty.

JAROSŁAW KACZYŃSKI nie lubi wartości, które tkwią u podstaw Unii Europejskiej.

GAZETA LUDZI TRANSPORTU

T 20 BREX STANDARD

WWW.BREXITSTANDARD.COM


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.