TRANSPORT NEWS FOR POLISH DRIVERS IN THE UK
Londyńska orbita Marzec 2019
No. 14
ISSN 2516-2799
www.brexitstandard.com
Autostrada M25, ze względu na ciągłe zatory, zyskała sobie złośliwy przydomek „największego na świecie parkingu”. Choć działa jako obwodnica Londynu i przejeżdża nią nawet 200 tysięcy pojazdów dziennie, nie cieszy się najlepszą sławą. Czytaj na str. 12-13
Skazani na rozstanie
Brak zrozumienia idei europejskiego projektu i brytyjska niechęć do głębszej integracji są źródłem Brexitu. Związek Królestwa z Unią nie mógł się udać. Godzina B się zbliża. I bez względu na to, jakie w tym miesiącu zapadną decyzje – przedłużenie negocjacji, opuszczenie UE bez porozumienia, wycofanie się z Brexitu – jedno jest pewne. Relacje między Europą i Wielką Brytanią stały się toksyczne. I nic nie wskazuje na to, że w przyszłości ulegną zmianie. Czytaj na str. 5
£1
MIĘDZY NAMI KIEROWCAMI
NASZA ANKIETA
Kto ma rację w sporze o warunki Brexitu? 15%
Wielka Brytania
79%
Unia Europejska
6%
Nikt nie ma racji, więc powinno dojść do Brexitu bez umowy
WWW.BREXITSTANDARD.COM
BREXIT, ALE JAKI?
Brexit już za niespełna miesiąc. Jaka wersja rozwodu Wielkiej Brytanii z Unią Europejską byłaby najlepsza, a jakiej się najbardziej obawiamy? Kto ma rację w sporze o jego kształt? Czy grozi nam Brexit bez żadnej umowy? Takie pytania zadaliśmy truckersom spotkanym na polskim parkingu CROSTLINE LTD w Port Richborough niedaleko Sandwich w hrabstwie Kent. Pyta Karolina Mataśka ALBERT Z CHOTOWA Wolę czekać w niepewności na Brexit z myślą, że Brytyjczycy pójdą na ustępstwa. Cała sytuacja zaszła bardzo daleko i rząd nie wie, jak z niej wyjść obronną ręką. Niby chcą opuścić Unię, ale konsekwencji nie chcą ponieść. I w tym tkwi problem. Jak w każdym sporze należy jednak pójść na kompromis. Każda ze stron powinna troszeczkę ustąpić, bo najgorszy będzie brak porozumienia.
ANDRZEJ Z KRAKOWA Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę i tak też jest z Brexitem. Tutaj zarówno Unia Europejska jak i Brytyjczycy dbają wyłącznie o swoje interesy. Najlepsze są konkrety, żeby wiadomo było, co nas czeka. Niewyjaśnione do końca sprawy oznaczają jedynie większe problemy w przyszłości, więc politycy powinni się jakoś dogadać. Najgorszy scenariusz to Brexit bez żadnej umowy.
DAMIAN Z KRAKOWA Jeżeli dojdzie do Brexitu, to stracą na tym Brytyjczycy, bo wzrosną koszty transportu do UK. W tym sporze żadna ze stron nie chce ustąpić, bo każda dba o swoje interesy. Rację ma jednak Unia Europejska, bo to przecież Wielka Brytania zdecydowała się na opuszczenie tej wspólnoty, więc teraz powinna ponieść tego konsekwencje. Wyspy powinny podkulić ogon i zgodzić się na warunki Brukseli.
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 2 BREX STANDARD
KAMIL Z SIOŁKOWEJ Najlepiej byłoby, gdyby cała sytuacja została wyjaśniona jak najszybciej i jak najkonkretniej. Gdy zostaną ogłoszone dokładne zasady Brexitu, wtedy każdy będzie miał czas na podjęcie decyzji i zaplanowanie dalszych działań. W tym sporze rację ma Unia Europejska i Wielka Brytania powinna zgodzić się na jej warunki. Najgorzej będzie bowiem, jak nie dojdzie do żadnego porozumienia.
RAFAŁ Z KRYNICY ZDRÓJ Wolałbym niepewność, jak teraz, ale z możliwością ustępstw z obydwu stron. Być może wtedy Brexit przeszedłby łagodniej. W tym całym sporze zdecydowanie rację ma Unia Europejska i Brytyjczycy powinni pójść na ustępstwa, podkulić ogon, bo to przez nich to tego wszystkiego doszło. Mam jednak nadzieję, że po Brexicie nic się nie zmieni. Nie ucierpią na nim ani zwykli ludzie, ani biznes.
BEZPŁATNIE
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
Brexit w oczach Szkocji Jarek pochodzi z Lubelszczyzny i mieszka w Edynburgu. Jest kierowcą zawodowym. Pracuje dla szkockiej firmy transportowej i jeździ Iveco Stralis. Opowiada nam o swojej pracy i o tym, jak na Brexit spoglądają mieszkańcy Szkocji. Będzie Brexit, czy go nie będzie? Brexit musi być, bo tak zadecydowało społeczeństwo w referendum. Jak wygląda sprawa Brexitu z perspektywy Szkocji? Każdy się go tutaj obawia, bo wciąż nie wiadomo, jak to się zakończy. Tutaj jest to jeszcze bardziej skomplikowane, bo cała sprawa rozbija się także o niepodległość Szkocji. Czy w związku z Brexitem na szkockich ulicach rosną tendencje niepodległościowe? Mieszkańcy Szkocji zagłosowali przeciwko Brexitowi, ale oczywiście zaważył wynik w skali całej Wielkiej Brytanii. Klika lat temu odbyło się tutaj referendum w sprawie niepodległości Szkocji i paradoksalnie jednym z argumentów za pozostaniem jej w ramach Zjednoczonego Królestwa było to, że jeśli ona z niego odejdzie, to będzie musiała opuścić też Unię Europejską i ponownie starać się o przyjęcie do niej. Szkoci jednak zostali w Wielkiej Brytanii, ale teraz Wielka Brytania chce opuścić Unię. Szkoci czują się więc nieco zawiedzeni albo wręcz nawet oszukani. Co w dzisiejszych czasach robiłby więc William Wallace, średniowieczny szkocki bojownik, główny bohater filmu „Braveheart. Waleczne serce”? Oczywiście walczyłby o niepodległość Szkocji. Jak na tę sprawę patrzysz ty jako Polak, który zdecydował się resztę życia spędzić w Szkocji? Oczywiście wolałbym, żeby zostało tak jak jest. Wszystko jest jakoś poukładane i nie wiemy, co się wydarzy po tych nadchodzących zmianach. A wydarzyć się może wiele niekorzystnych zdarzeń. W Szkocji wciąż jest tak wielu Polaków jak kiedyś? Czy pojawiają się tendencje powrotów do Polski? Cały czas jest nas tutaj sporo. Wielu mieszka w Szkocji od lat, pozakładali rodziny, mają stałą pracę. Choć niektórzy oczywiście wracają do Polski. Sam znam kilka takich osób, ale to są raczej jedynie jednostki.
TOMEK Z OLSZTYNA Przydałoby się jakieś porozumienie o Brexicie, bo lepiej, żebyśmy wiedzieli co nas czeka. Na razie wszyscy żyją w niepewności. To wszystko jest winą Brytyjczyków, bo to oni chcieli opuścić Unię. Teraz by pewnie to wszystko chcieli odwrócić i wyjść z twarzą, ale niestety zabrnęli za daleko i ciężko im się przyznać do błędu. Powinni jednak po prostu postarać się zawrócić tę machinę.
W DYSTRYBUCJI LOGISTYCZNEJ
Ty tam zostajesz czy myślisz o powrocie? Teraz tutaj jest mój dom. Ustatkowałem się trochę, więc raczej zamierzam zostać. Czasami się jednak tęskni za ojczyzną i przyszłość pokaże, co będzie dalej. Jak się pracuje w szkockiej firmie transportowej? Jestem bardzo zadowolony. Czas pracy mam unormowany. Pracuję od 7 do 15.30, od poniedziałku do piątku, więc naprawdę nie mam powodów do narzekania. Czemu akurat wyjechałeś do Szkocji? Jest tutaj bardzo dużo ludzi z województwa lubelskiego, skąd i ja pochodzę, więc po prostu przyjechałem do znajomych i tak już zostałem. Krążą mity o wysokości zarobków kierowców w Wielkiej Brytanii. Czy to prawda, że dostajecie dziennie 150 funtów na rękę? Ja nie dostaję tyle, ale za to mam ustabilizowane życie. Jeśli natomiast ktoś chce spać w ciężarówce i jeździć po nocach nie wiadomo gdzie i kiedy, to podejrzewam, że takie zarobki są osiągalne. Zamierzasz do emerytury pracować jako kierowca? To jest coś, co zawsze chciałem robić, więc zamierzam jeździć do końca świata i jeden dzień dłużej. Czy zachęciłbyś innych Polaków do zamieszkania w Szkocji? Jest takie powiedzenie, że nie ma to jak w domu. W Szkocji nic złego mi się nie dzieje, ale jeśli miałbym wybór, to wolałbym zostać w Polsce. Rozmawiał Mr Fork
Wydawca: Crossing The Borders
brexitstandard
Shepheard Epstein Hunter, Phoenix Yard 65 Kings Cross Road, London, WC1X 9LW
brexitstandard
Tel. 020 7239 4924, www.brexitstandard.com info@brexitstandard.com Redaktor naczelny Kordian Klaczyński Redakcja Jarosław Sępek, Magdalena Gębka-Scuffins, Radosław Zapałowski, Magdalena Gignal, Karolina Mataśka, Paweł Jędrzejczak, Piotr Gulbicki, Piotr Chrzan Opracowanie graficzne i skład Adam Markiewicz Zdjęcia Archiwum, Shutterstock.com Dyrektor wydawnictwa Maciej Widelski
brexitstandard
Dalsze rozpowszechnianie materiałów „Brexit Standard” jest dozwolone pod warunkiem poinformowania wydawcy. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych i zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów oraz obróbki zdjęć. Wydawca nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Opinie poszczególnych autorów nie zawsze są zgodne z poglądami redakcji.
To make a complaint visit our website brexitstandard.com
Brexit Standard is regulated by IMPRESS: The Independent Monitor for the Press CIC
WWW.BREXITSTANDARD.COM
WIADOMOŚCI
Nowe opłaty za wjazd do centrum Londynu Na terenie Londynu uruchomiony zostanie system poboru opłat za wstęp do strefy niskoemisyjnej ULEZ (Ultra Low Emission Zone). System ma monitorować i kontrolować pojazdy przejeżdżające przez określone obszary oraz wyłapywać te, które nie spełniają norm emisji spalin dla stref niskoemisyjnych. Strefa ULEZ i związane z nią opłaty będą obowiązywać od 8 kwietnia. o strefy ULEZ, która obejmie centrum brytyjskiej stolicy, za darmo wjadą tylko te pojazdy, które spełnią wygórowane standardy emisji spalin. Dotyczy to wszystkich rodzajów pojazdów: od motorowerów i motocykli, przez samochody osobowe, vany i minibusy, po autobusy i ciężarówki.
D
i mikrosamochodów to norma Euro 3. Samochody osobowe, minibusy i vany do 3,5 tony muszą spełnić co najmniej normę Euro 4 (dla pojazdów benzynowych) lub Euro 6 (dla diesli). Ciężarówki i autobusy muszą spełnić normę Euro 6. Na jaki wydatek muszą przygotować się kierowcy, których samochody nie spełnią norm emisji spalin? Dla większości mniejszych pojazdów, takich jak motocykle, samochody i vany opłata wyniesie 12,5 funta za dzień. W przypadku ciężarówek i autobusów opłata będzie znacznie wyższa i wyniesie aż 100 funtów dziennie.
KAMERY I CZYTNIKI
Nowy system zastąpi opłatę T-charge i początkowo obejmie centrum Londynu – a ściślej rzecz ujmując, ten sam obszar, co strefa płatnego wjazdu (Congestion Charging Zone)
System będzie działał 24 godziny na dobę, przez siedem dni w tygodniu. Zastąpi on opłatę T-charge i początkowo obejmie centrum Londynu – a ściślej rzecz ujmując, ten sam obszar, co strefa płatnego wjazdu (Congestion Charging Zone). Od 2021 roku strefa ma zostać rozszerzona na drogi północnej i południowej części stolicy.
NORMY I OPŁATY Jakie normy emisji spalin będą obowiązywać w ULEZ? Minimum dla motorowerów, motocykli, trójkołowców
Nowy system będzie oparty o kamery i czytniki tablic rejestracyjnych. Mechanika jego działania ma być podobna do tej, na której bazuje system T-charge. Jeżeli monitoring wyłapie pojazd, który nie spełnia norm emisji spalin, jego właściciel zostanie automatycznie obciążony opłatą. Za projekt, budowę i obsługę systemu odpowiada Siemens. Jak informuje firma, to pierwszy tego typu projekt w Wielkiej Brytanii i jednocześnie jeden z największych na świecie.
ŚMIERCIONOŚNY SMOG Uruchomienie systemu to realizacja obietnicy złożonej mieszkańcom Londynu przez burmistrza Sadiqa Khana. Polityk zapowiedział walkę ze śmiercionośnym smogiem w mieście i konsekwentnie dąży do rozszerzenia stref czystego powietrza. Inwestuje także w ekologiczne autobusy. Wydatki Londynu na projekty antysmogowe w najbliższych latach mają sięgnąć kilku miliardów funtów. Szacuje się, że zanieczyszczenie powietrza zabija rocznie nawet 9 tys. mieszkańców brytyjskiej stolicy.
LONDON ULEZ: WAŻNE INFORMACJE
Strefa ULEZ będzie obowiązywać od 8 kwietnia. System będzie działał 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, przez cały rok. Opłaty pobierane w ramach systemu ULEZ zastąpią opłatę T-charge, ale będą funkcjonować równolegle z opłatą C-charge. Oznacza to, że kierowca pojazdu niespełniającego norm, który wjedzie w strefę w dzień roboczy w godzinach 7:00-18:00, będzie musiał uiścić obie opłaty. System ULEZ będzie działał w trybie dobowym, a więc w godzinach 00:01 – północ. Jeżeli pojazd niespełniający określonych norm będzie znajdował się w strefie niskoemisyjnej przed i po północy, kierowca będzie zobowiązany do uiszczenia opłaty za dwa dni. Płatności za przejazd przez strefę ULEZ będzie można dokonać za pomocą systemu Auto Pay, poprzez stronę internetową Transport for London, aplikację mobilną TfL lub telefonicznie. Obszar objęty ULEZ będzie wyraźnie oznakowany za pomocą znaków drogowych. Nie będzie żadnych barierek ani punktów poboru opłat. To, czy dana lokalizacja wchodzi w obszar strefy ULEZ można sprawdzić za pomocą wyszukiwarki dostępnej na stronie internetowej Transport for London. Na przygotowanej dla kierowców interaktywnej mapce strefa jest oznaczona kolorem czerwonym. Rozszerzenie strefy ULEZ planowane jest na październik 2021 roku.
Jaki ULEZ i LEZ będzie mieć wpływ na nas? ULEZ, centrum Londynu od 8 kwietnia 2019
ta sama strefa jak Congestion Charge
ULEZ, rozszerzenie na Londyn wewnętrzny od 25 października 2021
do tras North i South Circular, włącznie z Londynem centralnym (wszystkie pojazdy)
LEZ, Londyn od 26 października 2020
ciągniki siodłowe z naczepami (TIR) i inne pojazdy powyżej 3.5 tony.
Aby uzyskać pełną listę pojazdów, odwiedź tfl.gov.uk/ulez
PORADY
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
Samoobrona Jak bronić się przed napaścią w Wielkiej Brytanii?
Za użycie gazu łzawiącego – wysoka grzywna, za posiadanie paralizatora – kara więzienia w zawieszeniu. To wyroki, jakie zapadły w sprawach kierowców, którzy w obawie o własne bezpieczeństwo złamali brytyjskie prawo dotyczące posiadania broni i innych narzędzi służących do samoobrony. rawo to jest, mówiąc wprost, jednym z najbardziej restrykcyjnych w Europie. Jak w takim razie bronić się w Wielkiej Brytanii, nie ryzykując przy tym naruszenia obowiązujących przepisów? Podpowiadamy. O przykrych konsekwencjach braku wiedzy w zakresie dozwolonych w Wielkiej Brytanii środków samoobrony przypominają dobitnie historie dwóch kierowców. Pierwszy z nich, obywatel Francji, podczas awantury na brytyjskim parkingu prysnął gazem łzawiącym w twarz innego kierowcy. Za rozpylenie substancji mężczyzna został ukarany grzywną w
P
przedmiotów, których można legalnie użyć do obrony własnej na terenie Wysp. Najpopularniejsze akcesoria tego rodzaju, czyli gazy do samoobrony i paralizator, nie wchodzą w grę. W Wielkiej Brytanii zakazane jest bowiem posiadanie i używanie gazu łzawiącego i pieprzowego. Podobnie jest w przypadku paralizatora – urządzenie to jest na Wyspach nielegalne. Dopuszczalne jest natomiast posiadanie noża lub scyzoryka – ale tylko pod warunkiem, że długość ostrza narzędzia nie przekracza trzech cali, czyli około 7,2 cm. Nie można jednak mieć przy sobie żadnego noża w celu samoobrony, a jedynie jako pomoc do wykonywania niektórych prac.
W Wielkiej Brytanii zakazane jest bowiem posiadanie i używanie gazu łzawiącego i pieprzowego. Podobnie jest w przypadku paralizatora.” wysokości 1 tys. funtów. Powód? O ile Francuz mógł legalnie kupić i posiadać gaz łzawiący w swojej ojczyźnie, to w Wielkiej Brytanii jest to zakazane. Mówi o tym Ustawa o broni palnej z 1968 roku. Drugi kierowca, o którym mowa, to Polak. Mężczyzna został zatrzymany po tym, jak kontrolująca tachografy brytyjska inspekcja drogowa odkryła paralizator w szafce kabinowej jego ciężarówki. Kierowca próbował bronić się, tłumacząc, że urządzenie kupił w Polsce i za jego pomocą chciał bronić się przed uchodźcami w Calais. Bez skutku. Za posiadanie paralizatora został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
MĄDRY PRZED SZKODĄ Obu kierowców przed karą mogłaby uchronić lepsza znajomość brytyjskiego prawa. Niewiele jest bowiem GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 4 BREX STANDARD
PRZEZORNY ZAWSZE UBEZPIECZONY Kierowcy poruszający się wyłącznie po polskich trasach nie muszą głowić się nad tym, jakie akcesoria do samoobrony mogą mieć przy sobie. W Polsce zarówno gaz pieprzowy, jak i paralizator są dozwolone i można ich używać do obrony w stanie konieczności. Co o posiadaniu takich akcesoriów mówi prawo w innych krajach europejskich? Oto kilka przykładów. W Niemczech gaz pieprzowy jest ogólnie dozwolony – o ile oznaczenie wskazuje, że jest przeznaczony do obrony przeciw zwierzętom. Wykorzystanie gazu do obrony przed ludźmi jest dopuszczalne w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia. Użyć go w takich okolicznościach może osoba powyżej 14. roku życia. Paralizatory są zabronione, mogą ich używać wyłącznie służby mundurowe. W Holandii i Belgii posiadanie gazu pieprzowego jest nielegalne – środka tego mogą używać wyłącznie mundurowi. Paralizatory są zabronione. We Francji gaz pieprzowy jest legalny. Może go nabyć i posiadać każda osoba powyżej 18. roku życia. Objętość pojemnika z gazem nie może przekraczać 100 ml. Paralizatory są jednak zabronione.
Latarka taktyczna, gaz pieprzowy i pistolet. W Wielkiej Brytanii tylko pierwszy z tych przedmiotów możemy przy sobie nosić i używać jako narzędzia do samoobrony. Posiadanie pozostałych dwóch jest zakazane.
CO MOŻEMY WYKORZYSTAĆ DO OBRONY WŁASNEJ NA WYSPACH? Spray z czerwoną farbą. Środek ten, rzecz jasna, służy raczej do naznaczenia napastnika, niż do jego unieszkodliwienia (chyba że farba trafi w oczy), ale jest polecany przez policję, ponieważ ułatwia późniejsze rozpoznanie sprawcy. Farba utrzymuje się na skórze przez kilka dni i trudno ją zmyć. Specjalna latarka do samoobrony. Ma ona niewielkie rozmiary, ale skierowana w oczy napastnika może na chwilę go oślepić lub wystraszyć. Alarm osobisty. To drobne urządzenie emituje bardzo silny sygnał dźwiękowy, który wywoła panikę u napastnika i zwróci uwagę otoczenia na zaistniałą sytuację. Można przypiąć go do kluczyków, paska czy plecaka.
WWW.BREXITSTANDARD.COM
Nieunikniona separacja Brak zrozumienia idei europejskiego projektu i brytyjska niechęć do głębszej integracji są źródłem Brexitu. Związek Królestwa z Unią nie mógł się udać. Radosław Zapałowski odzina B się zbliża. I bez względu na to, jakie w tym miesiącu zapadną decyzje – przedłużenie negocjacji, opuszczenie UE bez porozumienia, wycofanie się z Brexitu – jedno jest pewne. Relacje między Europą i Wielką Brytanią stały się toksyczne. I nic nie wskazuje na to, że w przyszłości ulegną zmianie.
G
BREXITOWA ULGA EUROPY Po dwóch latach męczących negocjacji na kontynencie narasta przekonanie, że aby zjednoczona Europa mogła sprawnie funkcjonować i prosperować, Wielka Brytania musi wyjść z Unii. Żaden z unijnych oficjeli tego głośno nie powiedział i prawdopodobnie nigdy nie powie, ale zasadniczo większość się zgadza, że Brexit, w takiej czy innej formie, prędzej czy później, jest nieunikniony. I zasadniczo – w dłuższej perspektywie – korzystny dla europejskiego projektu. Od samego początku swojego członkostwa Królestwo domagało się specjalnych przywilejów i wyjątkowego traktowania przez ten zbudowany na powojennym konsensusie, dobrowolny klub. Nawet opuszczając Unię, Londyn chce spełniania swoich własnych warunków – czerwonych linii. Najlepiej to skomentował Xavier Battel, premier Luxemburga, mówiąc, że będąc członkiem Unii, Królestwo domagało się opcji „opt in”, a będąc poza UE domaga się „opt out”. Takie podejście na dłuższą metę jest niewykonalne i godzi w spójność UE. Dlatego też Brexit, nawet twardy, może być dla Europejczyków na kontynencie polityczną ulgą.
MĘCZĄCA BRYTANIA Do tej pory Królestwo cieszyło się uprzywilejowaną pozycją w Unii. Nie jest w strefie Euro, Schengen, odrzuciło kartę praw podstawowych, ma specjalny rabat
budżetowy. Kolejni brytyjscy premierzy szli ścieżką wytartą przez Margaret Thatcher, która w 1988 roku podczas swojej słynnej mowy w Brugii nakreśliła brytyjską wizję Unii jako organizacji polegającej na „współpracy między suwerennymi państwami”. Od tamtego czasu drogi Wspólnoty i Królestwa zaczęły się rozchodzić. Na kontynencie pojawiły się idee głębszej integracji i ściślejszej współpracy, a Wyspy wciąż chciały tkwić w luźnym związku państw. Londyn nigdy nie zrozumiał, że pomysł głębszej integracji to po prostu inwestycja w pokój, stabilność i wzrost gospodarczy. Podobnie jak składki członkowskie. Rezygnacja z suwerenności i finansowe dokładanie do krajów, które nie są gospodarczymi mocarzami umożliwia stabilizację na starym kontynencie. W skrócie – co trafnie zauważył Jeremy Cliffe z „Ecomist” – w projekcie europejskim chodzi o spokojne, nudne, stabilne, dobre życie. A Unia – choć ma swoje problemy – to właśnie zapewnia. Przez dwanaście stuleci próbowano zapewnić pokój w Europie. Od czasów Karolingów co kilkadziesiąt lat w różnych miastach spotykali się dyplomaci i możnowładcy, rysowali kreski na mapach i spisywali traktaty – na próżno. Z tych prób Unia Europejska jest po prostu najbardziej skuteczna. To fakt bezsporny – 61 lat po jej zainicjowaniu Traktatem Rzymskim nadal nie było wojny między sygnatariuszami. Czego nie można powiedzieć o żadnej innej inicjatywie od traktu z Verdun (843). W tym kontekście malkontenctwo Królestwa jest nie tylko męczące, ale przede wszystkim niebezpieczne.
BRYTYJSKA SPECYFIKA Główny brytyjski problem ze zrozumieniem idei stojących za Unią polega na tym, że Wielka Brytania nie przeżyła – w takim samym stopniu jak reszta Europy – traumy XX w. Większość krajów członkowskich UE narodziło bądź odrodziło się na zgliszczach II wojny światowej i totalitaryzmach. Destrukcja, opresja, horror
– to wspomnienia wciąż żywe w zbiorowej pamięci Europejczyków na kontynencie. W Niemczech, Francji, Europie Wschodniej, Skandynawii, krajach południa – od krwawych dyktatur w Hiszpanii, Grecji i Portugalii po faszystowskie Włochy. Te doświadczenia – mimo wielu dzielących różnic – nas łączą. Prawdziwymi symbolami Unii nie są hymny, Parlament Europejski, flagi, Oda do Radości, ale komfortowe mieszkania w Madrycie, bezpieczne ulice w Pradze czy kolejki miejskie w Trójmieście. Spokój i relatywny dobrobyt. Nieoficjalną misją Unii jest zapewnienie komfortu, stabilizacji, ładu i porządku cierpiącym w przeszłości nacjom. Z tej
innymi krajami. To zaś uniemożliwia wzajemne zrozumienie.
POŻEGNANIE Z EUROPĄ W medialnej narracji na Wyspach Unia przedstawiana jest jako oponent, nie partner. To „oni” przeciwko „nam”. Technokraci z Brukseli kontra normalni ludzie. I choć na kontynencie również można znaleźć podobne głosy, to jednak nie są one dominujące. Bo ostatecznie zdajemy sobie sprawę, że fragmentacja Europy i narodowe egoizmy kończą się krwawą jatką. Dlatego, mimo że Ateny mają na pieńku z Brukselą, nie chcą Grexitu, bo boją się destabilizacji. Warszawa marzy o wyrwaniu się
Po dwóch latach męczących negocjacji na kontynencie narasta przekonanie, że aby zjednoczona Europa mogła sprawnie funkcjonować i prosperować, Wielka Brytania musi wyjść z Unii.” roli Unia się wywiązuje znakomicie. Jest efektywna. Owszem, za cenę rezygnacji z suwerenności, powolnego dostosowywania się do zmieniających się globalnych tendencji, w jakiejś mierze konserwatyzmu, unikaniu ryzyka, ale plusy przewyższają minusy. Unia Europejska nie jest może drapieżnym gospodarczym monstrum jak Chiny i nie jest dynamiczna jak jeszcze do niedawna USA, ale jakość życia jest w Europie po prostu najlepsza. Wielka Brytania nie ma aż tak krwawych doświadczeń powojennych. Hekatombę holokaustu – w porównaniu z kontynentalną Europą – przetrwała niemal nietknięta. Nie musiała się odbudowywać na powojennych zgliszczach ani otrząsać po dekadach totalitaryzmu. Ma za to w zbiorowej pamięci potęgę własnego imperium i silne poczucie odrębności oraz wyjątkowości. Dla niej Unia to po prostu możliwość łatwiejszego handlu z
z liberalnych więzów unijnych, ale wie, że na dłuższą metę modernizacyjne dyby są lepsze niż ponowne wpadnięcie w objęcia Moskwy. Berlin chciałby, żeby Wielka Brytania pozostała w Unii, ale jedność UE jest dla Niemiec priorytetem. Holandia może i sympatyzuje z Londynem, jednak mimo swojego eurosceptycyzmu nigdy nie zdecydowałaby się na tak samobójczy krok. Dla większości Europejczyków Brexit to absurd. Niezrozumiała, idiotyczna decyzja, a niechęć brytyjskiego establishmentu do konfrontacji z wolą ludu działa nieodpowiedzialnie. Ale dwie strony nie mogą się spotkać. Bo, o ile Francja i Niemcy postrzegają integrację europejską jako mechanizm zapewniający pokój i maksymalizujący dobrostan, dla Londynu to po prostu tylko i wyłącznie projekt handlowy. Dlatego też związek UE i Wielkiej Brytanii od samego początku skazany był na porażkę.
WIADOMOŚCI
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
Strona internetowa pubu Jamaica Inn: jamaicainn.co.uk
Kultowy pub ratował kierowców Kornwalijski pub, który zapewniał schronienie dla przypadkowych kierowców podczas ciężkich opadów w śniegu, otrzymał specjalną nagrodę przyznawaną przez Highways England. amaica Inn, pub znajdujący się przy trasie A30 w Kornwalii stał się na początku lutego bezpieczną przystanią dla 140 osób, kiedy ciężki śnieg przetoczył się przez hrabstwo i uwięził kierowców w pobliskich Bodmin Moor i Temple Hill.
J
Ponieważ droga została zablokowana, ludzie zostali zmuszeni do porzucenia swoich pojazdów i przedostania się pieszo przez śnieg do historycznego pubu, rozsławionego między innymi przez angielską pisarkę Daphne du Maurier w jej powieści zatytułowanej właśnie „Jamaica Inn”. 36 pokoi w pubie zostało już wcześniej zarezerwowanych. Jednak gdy zaczęli się
w nim pojawiać kolejni zmarznięci goście, jego dyrektor Sammy Wheeler wraz z personelem pracowali przez całą noc, by zapewnić im schronienie. Podawali gorące jedzenie i napoje, a także przygotowywali kolejne, prowizoryczne miejsca sypialne z materacami na podłogach. Na drugi dzień zaś pomagali ludziom wrócić przez śnieg do swoich pojazdów.
Sprawdź, czy wjedziesz za darmo do Birmingham
CO NIESTRASZNE W POLSCE, STRASZNE MOŻE BYĆ W ANGLII Highways England, rządowa agencja zarządzająca trasą A30, przebiegającą przez Devon i Kornwalię, podczas tamtych kilku dni intensywnych opadów śniegu uruchomiła 48 piaskarek i sześć specjalnych ciągników. Te ostatnie, wspomagane przez policję i okolicznych mieszkańców pracowały dzień i noc, aby uwalniać uwięzione w śniegu pojazdy. W Południowo-Zachodniej Anglii rozsypano w sumie 1700 ton soli na 26 tysiącach mil. Taka długość, to mniej więcej 32-krotność odległości pomiędzy Land’s End i John O’Groats. Ten pierwszy znajduje się na południowo-zachodnim skraju Wielkiej Brytanii, a drugi na jej skraju północno-wschodnim.
Władze Birmingham uruchomiły nową stronę internetową. Ma ona pomóc operatorom zrozumieć wymagania odnośnie strefy czystego powietrza (Clean Air Zone – CAZ) i udzielać porad, jak najlepiej zaktualizować flotę transportową. usiness Breathes (businessbreathes.co.uk) oferuje informacje na temat niskoemisyjnych pojazdów, dotacji dla nich i informacji dla firm, będą zamierzają ulepszyć swoje floty transportowe, aby uniknąć opłat za wjazd do miasta. Strona udostępnia także interaktywne narzędzia, takie jak sprawdzanie kodów pocztowych CAZ oraz kalkulator do obliczania kosztów i oszczędności na zakupie nowych pojazdów. Dostępne są również informacje na temat punktów tankowania i ładowania pojazdów elektrycznych. Birmingham CAZ zacznie obowiązywać w styczniu 2020 r. Obecnie czeka ona na zielone światło do działania od brytyjskiego rządu. Kierowcy wszystkich pojazdów z silnikami diesla, niespełniających norm Euro-6 będą musieli zapłacić 50 funtów dziennie za wjazd do niej. Władze Birmingham oferują szereg pakietów wsparcia biznesowego dla lokalnych operatorów flotowych, w tym pieniądze na modernizację systemów, modernizacje pojazdów lub pomoc we wcześniejszym spłaceniu kredytów za posiadaną flotę, która nie spełnia wymagań CAZ.
B
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 6 BREX STANDARD
WWW.BREXITSTANDARD.COM
OPINIE
Dziennik Telewizyjny TVP ma kłopoty finansowe i wizerunkowe, ale odnosi też sukcesy. Radosław Zapałowski obra zmiana w mediach publicznych dość szybko zdewastowała Telewizję Polską i radio. Mimo że TVP od lat 90. i po przemianach ustrojowych była deprawowana, to wyczyny ekipy PiS robią wrażenie. Skalą i tempem przemian. Na gorsze. Jeśli wcześniej media publiczne charakteryzowały się kiepską jakością, żenującymi komercyjnymi programami, kiczem i tandetą, to dziś na ekranie widać dno.
D
ALTERNATYWNA RZECZYWISTOŚĆ Dla obozu przeciwników Prawa i Sprawiedliwości TVP, TVP Info oraz radio publiczne stały się memami. Naigrawanie się z tandetnej propagandy odbywa się codziennie. Żenujące komunikaty na paskach informacyjnych są wyłapywane i rozpowszechniane w mediach społecznościowych. Tak jak i dewocyjne
alternatywnej rzeczywistości. W rzeczywistości tak mocno wykrzywionej, że aż nie chce się wierzyć, by ktokolwiek mógł brać ją poważnie. Można odnieść wrażenie, że cokolwiek wspólnego z realiami mają tam jedynie wyniki sportowe oraz prognoza pogody. Widzowie zostali sprowadzeni do roli adresata propagandowego przekazu. Telewizja działa z doktryną nakreśloną przez Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla „Do Rzeczy” wyłożył ją konkretnie i bezwstydnie: „W Polsce za pomocą telewizji można wykreować obraz, jaki się chce, bo społeczeństwo nie analizuje tego, co tam widzi, tylko przyjmuje jako prawdziwe”. I miał rację.
TVP TRWAM Telewizja publiczna traci widzów (o 25 proc. od przejęcia mediów przez partię rządzącą) oraz wpływy z reklam (jedynie 800 milionów zł z reklam - najmniej w historii). I pomimo finansowych zastrzyków od państwa oraz kredytu
Telewizja działa z doktryną nakreśloną przez Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadzie dla „Do Rzeczy” wyłożył ją konkretnie i bezwstydnie: „W Polsce za pomocą telewizji można wykreować obraz, jaki się chce, bo społeczeństwo nie analizuje tego, co tam widzi, tylko przyjmuje jako prawdziwe”.” oddanie prezenterek i prezenterów mediów publicznych wobec partii rządzącej. Jest strasznie, ale i śmiesznie. TVP, jak nigdy wcześniej, stała się przedmiotem kpin. Telewizja za prezesury Jacka Kurskiego i rządów PiS znacznie częściej jest tubą propagandową niż środkiem przekazu informacji. Zdarzenia i wieści z kraju i ze świata są tak przedstawiane i interpretowane na antenie, żeby stawiać władzę w lepszym świetle i zdyskredytować jej oponentów – od opozycji po grupy wojujące w różnych sprawach. Oglądanie programów newsowych i publicystycznych w TVP to życie w
z Funduszu Reprywatyzacyjnego TVP odnotowuje wielomilionowe straty. Utrata widzów i przychodów zatapia telewizję publiczną, ale to bez większego znaczenia. System finansowania mediów publicznych w Polsce nigdy nie był specjalnie skuteczny. W tej materii akurat Prawo i Sprawiedliwość ma dobry pomysł, żeby telewizja publiczna była utrzymywana przez państwo. Coś jak BBC. Do tego jednak potrzeba zgody Komisji Europejskiej oraz kompetencji. A w tych kwestiach politycy partii rządzącej nie prezentują się najlepiej. Stan, w którym znajdują się media publiczne jest jednak dla władzy korzystny, bo
najistotniejsze wytyczne – prorządowy przekaz propagandowy – są spełniane. Topornie, bez żadnej finezji, prostacko, ale skutecznie. TVP trwa na straży pozytywnego odbioru działań ekipy dobrej zmiany.
oraz pochwalić się np. odbytą pielgrzymką do Częstochowy. Duchowni wspierają i wzmacniają linię rządu, rząd wspiera linię konserwatywnego Kościoła.
PARTIA I KOŚCIÓŁ
Patrząc z brytyjskiej – czy też szerzej europejskiej – perspektywy na polską telewizję ma się wrażenie oglądania rachitycznego kuriozum. W TVP – po zwolnieniach starej gwardii dziennikarzy – dominuje nie tylko fatalna jakość, techniczne niedbalstwo, warsztatowe niedopracowania, ale głównie archaiczne myślenie. Owładnięci swoimi obsesjami prawicowi politrucy kreują dziwaczny, absurdalny obraz świata i rzeczywiści, prezentując jednocześnie nasz kraj jako zacofany zaścianek. W kilka zaledwie lat Kurski wykreował straszno-śmiesznego potwora. Te monstrum jednak wypełnia powierzoną mu misję. TVP, co prawda traci widzów, ale tych, którzy wciąż odbierają media publiczne, przyjmują rządowy przekaz. Wizja jest prosta. W czasie rządów poprzedników państwo się rozpadało, toczył go rak korupcji, a zmęczone społeczeństwo zdecydowało o zmianie. I to jest dobra zmiana. Nowe elity polityczne naprawiają wszystko, co złe. W polityce zagranicznej wstaliśmy z kolan, w końcu zaczęto się liczyć z naszym zdaniem. Wbrew temu, co mówi część polityków, mamy dobre relacje z innymi krajami i prowadzimy aktywną politykę w Międzymorzu. To wszystko podlewane nacjonalistycznym sosem i zapakowane w puszkę mentalnej konserwy. Ta wizja odpowiada prawicowej części polskiego społeczeństwa i w jakiejś mierze spaja się z narracją prowadzoną w szkołach. Tandetna TVP daje Prawu i Sprawiedliwości kilkanaście procent istotnego poparcia. Pomimo cyklicznych afer, kompromitacji, protestów różnych grup społecznych rządzący wciąż dominują w sondażach. To po części zasługa Kurskiego i jego nachalnej, bezwstydnej propagandy.
Wszystko – począwszy od programów rozrywkowych i seriali po informację i publicystykę – w dobrych, nowych mediach publicznych jest reakcyjne i konserwatywne. Uchodźcy w TVP to zawsze dowód niemieckiej i brukselskiej dominacji oraz główne zagrożenie dla Europy i Polski. Unia Europejska to wróg, który chce zniszczyć polskość i chrześcijaństwo. Mniejszości seksualne – zagrożenie dla tradycyjnego modelu rodziny. Wizja świata prezentowana w programach informacyjnych jest całkowicie jednowymiarowa. Twórcy programu poszli w kierunku manicheizmu, co jest klasyką propagandy. Jest dobro i zło, my i oni. Eksperci pojawiający się w studiu to głównie naukowcy z KUL i UKSW (Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Komentatorzy to prawicowi dziennikarze z najbardziej regresywnych tygodników w Polsce – w „Polityce”, „Gazety Polskiej” i „Do Rzeczy”. Miejsca na inną, liberalną interpretację nie ma. Jest za to dużo czasu antenowego dla polityków PiS. W przeciągu trzech miesięcy kampanii samorządowej TVP Info dało rządzącym w sumie 450 godzin czasu antenowego. W tym samym czasie Koalicja Obywatelska prezentowała swoje racje przez 28 godzin. Kukiz’15 przez 18, PSL 9, a SLD przez niecałe 9. Poza przedstawicielami partii rządzącej i prawicowymi radykałami najszerzej otwarte drzwi do studia mają duchowni. Witani przez prowadzącego serdecznym „Szczęść Boże”, wypowiadają się na wszystkie niemal tematy. Współpraca Kościoła, TVP i PiS przybrała formę symbiozy. Relacjonowane są wszystkie, nawet mniej ważne uroczystości religijne i wystąpienia biskupów. Na antenie w dobrym tonie jest podkreślić, że „etyka i religia to podstawa”
POTWÓR Z WORONICZA
TRANSPORT
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
Co przewoźnik powinien wiedzieć o Niemczech
Firmy transportowe prowadzące działalność na terenie Niemiec na ogół nie muszą wypłacać pracownikom wyrównania do tamtejszej płacy minimalnej. W połączeniu z bliskością położenia czyni to zachodnich sąsiadów naturalnym rynkiem dla polskich przewoźników. Poruszając się po niemieckich drogach należy jednak zwrócić uwagę na kilka kwestii, co pomoże uniknąć kłopotów i kar finansowych przewyższających niekiedy wartość frachtu. ajnowszy przewodnik „ABC Przewoźnika”, przygotowany razem z Kancelarią Transportową Koben, poświęciliśmy Republice Federalnej Niemiec. To kraj, w którym polscy przewoźnicy są bardzo aktywni na praktycznie wszystkich rynkach, począwszy od transportu towarów dla niemieckich producentów, a kończąc na obsłudze ruchu turystycznego. Wynika to z sąsiedztwa i bliskich więzi gospodarczych, ale też z korzystnych regulacji dotyczących płacy minimalnej, do której można zaliczyć zdecydowaną część diety i ryczałtów. Pamiętajmy jednak, że wiele niemieckich przepisów dotyczących transportu jest bardzo restrykcyjnych, a do tego są one stanowczo egzekwowane – zwraca uwagę Piotr Gąska, dyrektor Rynku Transportu Ciężkiego w PKO Leasing.
N
NA NIEMIECKIE DROGI TYLKO Z DOBRZE ZABEZPIECZONYM ŁADUNKIEM Obecnie u zachodnich sąsiadów coraz częściej spotykamy się z wysokimi karami pieniężnymi za poruszanie się pojazdem ponadgabarytowym, przekroczenie jego dopuszczalnej masy całkowitej oraz za nieodpowiednie zabezpieczenie ładunku. Z GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 8 BREX STANDARD
uwagi na to, że naruszenia te są bardzo częste, mogą ponadto powodować zagrożenie w ruchu drogowym lub uszkodzenie nawierzchni drogi, wprowadzono nową metodę obliczania kar. Ich wysokość niejednokrotnie sięga kilku tysięcy euro i może przekroczyć wartość frachtu. – Kary pieniężne mają w Niemczech zastosowanie nie tylko do samochodów powyżej 3,5 t, lecz również do lżejszych pojazdów, na przykład busów. Ponadto po wykryciu nieprawidłowości w wykonywaniu usługi transportowej przewoźnika i kierowcę mogą spotkać inne negatywne konsekwencje. Zależnie od przypadku odpowiedni niemiecki organ ma prawo zażądać podstawienia pojazdu, który będzie miał zgodne z przepisami wymiary albo na który zostanie przeładowana nadwyżka towaru. Może pojawić się też konieczność prawidłowego zabezpieczenia ładunku lub skorzystania z usług miejscowej firmy, która się w tym specjalizuje – wskazuje Mark Kliś radca prawny z Kancelarii Transportowej Koben.
KIEDY KIEROWCA MOŻE ODPOCZYWAĆ W KABINIE POJAZDU? Od maja 2017 r. na terenie Niemiec zakazanym jest, by kierowcy odpoczywali w kabinie pojazdu. Grozi za to kara, która może być
nałożona zarówno na kierowcę (500 euro), jak i przedsiębiorstwo transportowe (1,5 tys. euro). Dopuszczalność stosowania takich sankcji potwierdził Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wyroku z 20 grudnia 2017 r. Zagadnienie jest jednak złożone, nie każdy odpoczynek kierowcy będzie bowiem uznany za
międzynarodowym. Nie może być to jednak więcej niż jedna operacja w jednym państwie w ciągu trzech dni od wjazdu do niego „na pusto”. Na zachodzie Europy praktyką jest traktowanie każdego załadunku jako oddzielnej operacji. Jeśli nastąpią po nim na przykład trzy rozładunki, zostaną uznane za trzy operacje.
W Niemczech może pojawić się konieczność prawidłowego zabezpieczenia ładunku i skorzystania przy tym z usług miejscowej firmy, która się w tym specjalizuje.” spełniający kryteria wskazane w obowiązującym rozporządzeniu. Niekiedy pozwala to uniknąć kary bądź zmniejszyć jej wymiar.
KABOTAŻ – WYŁĄCZNIE NA ŚCIŚLE OKREŚLONYCH WARUNKACH I Z UBEZPIECZENIEM Przewoźnicy chcą unikać pustych przejazdów. Kabotaż jest więc naturalną praktyką, zwłaszcza w kraju tranzytowym, takim jak Niemcy. Podobnie jak w całej Unii Europejskiej, za Odrą można go wykonywać tylko na ściśle określonych zasadach. Zgodnie z nimi dopuszczalne są trzy operacje kabotażowe w ciągu siedmiu dni od całkowitego rozładunku towaru przewożonego w transporcie
W Niemczech spotkać się można jednak z praktyką, że jeżeli na zleceniu figuruje jeden odbiorca mający na przykład trzy oddziały, to dostawy do nich zostaną uznane za pojedynczą operację kabotażową, niezależnie od liczby listów przewozowych. Warto zatem poświęcić czas na zapoznanie się z punktem widzenia organów niemieckich, aby uniknąć kary, ale też nie wiązać sobie rąk nadmiernie ostrożną interpretacją przepisów. Na koniec przypomnijmy, że każda firma transportowa, która w Niemczech przewozi lub chce przewozić towary pojazdami o DMC powyżej 3,5 t, musi mieć ubezpieczenie od odpowiedzialności za szkody w ładunku i opóźnienia w dostawie.
WWW.BREXITSTANDARD.COM
TRANSPORT
Pięć trendów, które zdominują transport 1
Cyfryzacja
Transformacja cyfrowa nie odnosi się już tylko do prostych technologii informacyjnokomunikacyjnych czy procesów, związanych z zarządzaniem zasobami przedsiębiorstwa. Przeobraża ona całą branżę transportową, powodując tworzenie zupełnie nowych procesów biznesowych, z których część będzie się odbywać w świecie cyfrowym. Potencjał ten dostrzegają firmy transportowe. Ponad 50 proc. przedstawicieli, którzy wzięli udział w badaniu PwC Global Digital IQ Survey 2017 spodziewa się, że digitalizacja zwiększy ich przychody. PwC wymienia również inne korzyści, tj. m.in. uproszczenia procesów czy powstawania nowych usług i produktów, ułatwiających codzienną pracę.
4
2
Zmiany w handlu międzynarodowym
Wzrost liczby podpisywanych umów o wolnym handlu, konflikty i bariery handlowe, globalizacja przedsiębiorstw transportowych czy rozwój infrastruktury to główne przyczyny zmian i przeobrażeń w handlu międzynarodowym. Znaczenia nabiera szczególnie rejon Eurazja – wzrasta wielkość wymiany handlowej między Chinami a UE, pojawiają się nowe inwestycje, a w efekcie przeobrażeniom ulega międzynarodowa logistyka. Ma to skutkować obniżeniem kosztów transportu, a z drugiej strony większymi możliwościami tworzenia nowych usług.
Zgodnie z raportem PricewaterhouseCoopers (PwC), dotyczącym kierunków dalszego rozwoju transportu i logistyki, w 2019 roku branżę zdominuje kilka strategicznych trendów. Czego będą dotyczyć i jak wpłyną na międzynarodowy transport? Rok 2019 ma oznaczać cyfrową transformację w globalnej logistyce. Zgodnie z raportem PwC ,,Transport & Logistics Trend Book 2019’’ transformacja będzie się opierać na 5 głównych filarach. Które z trendów odegrają kluczową rolę w dalszym rozwoju branży?
3
E-handel i zmiany na rynkach krajowych
Najnowsze trendy wyraźnie wskazują też na rozwój e-handlu i związanych z nim zmian na rynku transportowym. Zgodnie z danymi Eurostatu prawie 70 proc. Europejczyków dokonało zakupów przez internet w 2017 roku. Jednocześnie liczba osób robiących zakupy online przez ostatnie 10 lat zwiększyła się niemal dwukrotnie (od 30 do 57 proc. w 2017 roku). Jednocześnie dane pokazują, że aż 45 proc. Polaków kupuje przez internet, a rynek e-zakupów cały czas dynamicznie rośnie. Szacuje się, że w tym roku jego wartość może osiągnąć nawet 50 mld złotych. Zmiany te będą napędzać rynek nowych, ułatwiających pracę usług, a także wzrost znaczenia powiązań między producentami, e-sklepami i firmami transportowo-logistycznymi.
Procesy oparte na programowaniu
W tym roku ma również wzrastać znaczenie procesów opartych na programowaniu. Inteligentne systemy transportowe, oprogramowanie bazujące na rozwiązaniach z zakresu sztucznej inteligencji, Internetu Rzeczy, rozwiązania predykcyjne, analityka dużych zbiorów danych mają się w przeciągu kilku najbliższych lat rozwijać i przekładać się na korzyści biznesowe dla firm transportowych, m.in. w postaci obniżenia kosztów, lepszego przepływu ładunków czy zwiększania świadomości klientów. Zgodnie z raportem „B2B Global IoT Analysis”, przygotowanym przez Boston Consulting Group, do 2020 roku wydatki B2B na technologie, aplikacje i rozwiązania bazujące na Internecie Rzeczy sięgną 250 mld euro. Jednocześnie wiodącą rolę w tych wydatkach ma odgrywać transport i logistyka – nakład na rozwiązania IoT tylko w tej branży za dwa lata ma osiągnąć 40 mld euro. – Nowoczesne technologie odgrywają coraz większą rolę w transporcie i spedycji. Jednocześnie zwiększa się też świadomość kadry zarządzającej firmami transportowymi. Zdają sobie również sprawę, że by sprostać wyzwaniom i zachować konkurencyjność, muszą podążać za wyznaczanymi przez branżę kierunkami. Dostrzegają również korzyści z tego typu rozwiązań, w których upatrują spore źródło oszczędności. Z tego powodu z roku na rok zauważamy wzrost świadomości klientów również w obrębie zaawansowanych funkcji – tłumaczy Paweł Wloczek, Dyrektor Zarządzający WebEye Polska.
5
Sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe
Rozszerzona rzeczywistość, sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe, robotyzacja czy elektromobilność – wszystkie te trendy mają sprawić, że część procesów będzie sterowanych maszynowo, co ma przyczynić się do zwiększenia wydajności usług transportowych i logistycznych. Procesy sterowane przez maszyny będą w dłuższej perspektywie możliwe dzięki rozwojowi podstawowych technologii (w tym postępowi w elektromobilności) i zmieniającym się przepisom. Będą też kształtowane przez rosnące zainteresowanie zrównoważonym rozwojem środowiska naturalnego. Dla konsumentów i pracowników zmiany technologiczne spowodowane przez maszyny będą oznaczać mniejszą interakcję z ludźmi i większą liczbą urządzeń, a w ostatecznym rozrachunku także zwiększą dostępność elastycznych usług.
PricewaterhouseCoopers (PwC) – globalna sieć przedsiębiorstw świadczących usługi księgowe, audytorskie i doradcze, utworzona w 1998 roku w wyniku połączenia Price Waterhouse oraz Coopers&Lybrand. Składa się z formalnie niezależnych przedsiębiorstw funkcjonujących w każdym państwie działania, które zrzeszone są w przedsiębiorstwie koordynującym PriceWaterhouseCoopers International Limited (PwCIL) z siedzibą w Londynie. Należy do tak zwanej wielkiej czwórki przedsiębiorstw zajmujących się audytem (obok Deloitte, EY i KPMG).
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
BREXT
STANDARD
9
BIZNES
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
Dworce przyszłości Polska kolej nadrabia wieloletnie zaległości. Dworce, podobnie jak lotniska, będą niebawem ośrodkami transportowymi i komercyjnymi.
radycyjne dworce kolejowe odchodzą do przeszłości. Nowe będą lepiej odpowiadały na potrzeby pasażerów, oferowały nowe usługi tak, by stać się komercyjnymi hubami – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Bartosz Baca, partner firmy BBSG. Klienci oczekują od kolei cyfrowych usług, podobnych do tych oferowanych przez inne branże. Przykładem mogą być udogodnienia wprowadzane przez kolej na Zachodzie, np. zastosowanie Bartosz Baca, BBSG geolokalizacji na stacjach czy aplikacji informujących o utrudnieniach. – Dworce kolejowe przyszłości, ich zarządcy i przewoźnicy w większym stopniu będą oferowali pasażerom nowe usługi. Mam nadzieję, że będzie to bazowało na dogłębnym zrozumieniu faktycznych potrzeb pasażerów. Jeżeli tak się stanie, to dworce kolejowe mogą się w przyszłości stać nie tylko hubami transportowymi, lecz także komercyjnymi miejscami, do których będzie się przychodzić na zakupy, jedzenie czy na wystawę artystyczną – mówi Bartosz Baca. Dworce kolejowe od lat przeżywają rozkwit. Z miejsc kojarzonych wyłącznie z kasami i poczekalniami przekształcają się w coraz większe kompleksy.
T
NADROBIĆ ZALEGŁOŚCI – Sektor kolejowy w Polsce przez wiele lat był zaniedbany w każdym aspekcie funkcjonowania tego rynku. To był rynek, który był pozostawiony sam sobie, co w efekcie prowadziło do postępującego spadku jakości, m.in. infrastruktury – podkreśla ekspert BBSG. – Zanim wyjdziemy GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 10 BREX STANDARD
z nowymi pomysłami do pasażerów, z nowymi usługami i produktami, to musimy nadgonić to, co wydarzyło się przez ostatnie 15-20 lat, czyli choćby doprowadzić dworce kolejowe do stanu pewnego higienicznego poziomu. Najpierw trzeba tę podstawową pracę domową odrobić.
miejsca w historii do tej pory, przeprowadzenia wielkiego programu modernizacyjnego – mówi Bartosz Baca. – Projektując modernizację dworców, należy mieć z tyłu głowy to, że one będą musiały przynajmniej po części na siebie zarobić, czyli musimy mieć na uwadze aspekt komercjalizacji czy zwrotu z tej inwestycji. Jak podkreśla, kluczowe jest to, by funkcja komercyjna nie przesłoniła tej głównej – transportowej.
JEDZIE POCIĄG Z DALEKA
MIEJSCE NA KUBEK
PKP szacuje, że ok. 300 dworców w Polsce ma duży potencjał komercyjny i oferuje ok. 200 tys. mkw. do wynajęcia. Dzięki temu oferta dla pasażerów staje się coraz większa. W Gdyni dla lokali gastronomicznych ma zostać przeznaczony cały ciąg pomieszczeń w kolumnadzie, we Wrocławiu powstaną wyspy, a w Opolu na dworcu znajdzie się miejsce na hostel. To tylko przykłady zmian, jakie czekają polskie dworce. – Dzięki dostępności środków unijnych stoimy przed niepowtarzalną szansą, która nie miała
To właśnie zmieniające się oczekiwania pasażerów determinują dziś transformację na kolei. Klienci, którzy coraz częściej i chętniej korzystają z nowych technologii, będą ich oczekiwać także od transportu kolejowego. W Polsce wciąż jeszcze brakuje rozwiązań, które ułatwiają podróżowanie. – Najważniejszą rzeczą, z której należy zdać sobie sprawę jest to, że pasażer dzisiaj jest zupełnie kimś innym, niż do tej pory nam się wydawało. Pasażerowie uczą się w innych branżach, choćby w retail czy hotelarskiej, tego, że usługa może być świadczona zupełnie inaczej. Przychodząc do branży transportowej, oni oczekują dokładnie tego samego – przekonuje Bartosz Baca. Na Zachodzie kolej przechodzi transformację. W Szwecji testowane są bilety zakodowane w chipie wszczepionym pod skórę pasażera. We Francji na stacjach montowane są beacony – zastosowanie geolokalizacji umożliwia osobom z dysfunkcją wzroku dotarcie do wagonu czy znalezienie miejsca, a informacje przekazywane są w formie komunikatów głosowych. Z kolei w Niemczech wprowadzono aplikację, która informuje o utrudnieniach i awarii ruchomych schodów czy wind. W Polsce wciąż jeszcze takich rozwiązań brakuje.
– Dla pasażerów najważniejsze jest to, żeby dworce stanowiły część centrów przesiadkowych. Ważna jest prosta komunikacja z Janusz Malinowski, prezes Łódzkiej Kolei poziomu parkingu Aglomeracyjnej czy komunikacji miejskiej do pociągu, funkcjonalne i intuicyjne ciągi komunikacyjne, połączone z częścią komercyjną, gdzie można dokonać zakupów – takich drobnych przed podróżą czy nawet większych, bo nasze badania rynkowe pokazują, że 30 proc. pasażerów w weekendy podróżuje właśnie w celach zakupowych – mówi Janusz Malinowski, prezes Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.
– Polskie dworce mają już duże doświadczenie w komercjalizacji i wykorzystywaniu swojej przestrzeni tak, aby na tym zarobić. Dla portów Anna Midera, prezes Łódzkiego lotniczych to duży Portu Lotniczego im. ułamek biznesu, Władysława Reymonta zarabiają na działalności pozalotniczej średnio 50-60 proc. swoich przychodów. W zależności od lotniska i tego, jak wykorzystywana jest przestrzeń, te przychody są nawet większe – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Anna Midera, prezes Łódzkiego Portu Lotniczego im. Władysława Reymonta.
WWW.BREXITSTANDARD.COM
REKLAMA
ZWOŻĘ SAMOCHODY
Z CAŁEGO LONDYNU DO MAĆKA W SANDWICH CT13 9DE
CENY: £100-£200 LONDYN MARGATE
SANDWICH DOVER
TEL. +44 78 2891 3565
EMAIL: KCTSOLUTIONS@YAHOO.CO.UK
NA DROGACH utostrada oplatająca Londyn, oficjalnie nazwana M25, liczy sobie 117 mil (188 km) i jest drugą co do długości obwodnicą miejską w Europie. Wyprzedza ją tylko berliński Ring, dłuższy zaledwie o 5 mil. Technicznie rzecz ujmując, obwodnica Londynu nie jest autostradą na całej długości, ponieważ jej fragmentem jest droga A282, łącząca dwa brzegi Tamizy i zamykająca pierścień. Niezależnie od tego, czy jest pełnym okręgiem, czy nie - M25 wciąż budzi niechęć. W rankingu przeprowadzonym dla insurethegap.com wzięło udział 2 tysiące kierowców, którzy zgodnie orzekli, że M25 jest „najbardziej nielubianą autostradą w Wielkiej Brytanii”. Lista zarzutów jest długa i pojawiają się na niej słabe oświetlenie, a nawet mała ilość fotoradarów, co może ośmielać do szybszej i bardziej niebezpiecznej jazdy. Ponadto M25 ma całe mnóstwo zjazdów i wjazdów, kierowcy nieustannie przeciskają się i zmieniają pasy, często w ostatniej chwili. Wszystko to sprawia, że M25 ma najmniejszą średnią prędkość spośród
A
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
Osiemdziesięciodwuletni mężczyzna spędził 30 godzin jeżdżąc w tę i z powrotem po M25, w poszukiwaniu drogi do swojej córki. Rodzina zgłosiła nawet jego zaginięcie, ale na szczęście odnaleźli go policjanci i wskazali odpowiedni zjazd. W prasie można też przeczytać o sierpniowym wypadku autobusu w pobliżu Swanley w Kent. Zrobił się korek, w czasie którego jedna z pasażerek urodziła dziecko. Tak ważna trasa jest także symbolem, często widzianym jako granica między Londynem, a resztą kraju. W ciągu 30 lat działania obwodnicy odnotowano wzrost cen domów o 551 procent na osiedlach wewnątrz M25. Dane te opublikował bank Halifax. Największy wzrost nastąpił w miasteczku Barnet. Domy podrożały tu średnio z 70 tysięcy do 540 tysięcy funtów.
Londy orb
BEZ OGRÓDEK PRZEZ OGRÓDEK Pierwsze pomysły zbudowania obwodnicy Londynu pojawiły się już w 1905 roku. Pierwotnie planowano ją nie dla samochodów, a dla zaprzęgów konnych. Ponadto miała prowadzić wzdłuż kanałów. W czasie II wojny światowej nie zapomniano o pomyśle. W 1944 roku plan
Tak ważna trasa jest symbolem, często widzianym jako granica między Londynem, a resztą kraju. W ciągu 30 lat działania obwodnicy odnotowano wzrost cen domów o 551 procent na osiedlach wewnątrz M25. Dane te opublikował bank Halifax.” wszystkich brytyjskich autostrad niewiele ponad 25 mil/h. Oznacza to, że na przejechanie całej długości trasy potrzeba 5 godzin. Droga zaprojektowana, by pomieścić 100 tysięcy pojazdów dziennie, w okolicach Heathrow regularnie gości ich 2 razy więcej. Dlatego, według twórców programu w ITV pt. „Britain’s Busiest Motorway”, brytyjski kierowca może spędzić w sumie rok swego życia, stojąc w korkach.
DROGA DO PIEKŁA Niedrożność M25 stała się legendarna. Ta zła sława towarzyszy jej niemal od początku. Już w latach osiemdziesiątych Chris Rea zainspirował się nią przy tworzeniu hitu „The Road to Hell”. Chwilę później, w 1990 roku, ukazała się powieść „Dobry omen” („Good Omens”) Terry’ego Pratchetta i Neila Gaimana. Autorzy pisali w niej: „Wiele zjawisk - wojny, plagi, niespodziewane audyty było wymieniane jako dowód na istnienie niewidzialnej ręki Szatana mieszającego w ludzkich sprawach”. Jednak, według pisarzy, to właśnie autostrada M25, Londyńska Orbita ma być tutaj dowodem głównym. Co miesiąc odnotowywanych jest tu 1400 różnego rodzaju incydentów - od awarii pojazdów po poważne wypadki, a wszelkie kłopoty na autostradzie są nieustającą pożywką dla mediów. Newsami takimi jak ten o emerycie z Windsoru żyje cały kraj.
Autostrada M25, ze względ sobie złośliwy przydomek parkingu”. Choć działa jako ponad trzech dekad i przej pojazdów dziennie, wciąż ni
londyńskiej orbity stał się jeszcze bardziej ambitny. Lord Abercrombie zaproponował system pięciu okręgów, nazwanych od A do E. On też jako pierwszy użył słowa „motorway” na opisanie nowej drogi. Poważne rozmowy zaczęły się ponownie w latach sześćdziesiątych, gdy planowano 4 pierścienie. Powstały nawet fragmenty dwóch zewnętrznych, ale szybko zarzucono ten pomysł i połączono je w jeden. Tak narodził się plan budowy M25. Jako anegdota przytaczana jest przygoda Horace’a Cutlera – przewodniczącego rady Wielkiego Londynu, który bardzo aktywnie lobbował na rzecz budowy obwodnicy. Gdy plany ujrzały światło dzienne, okazało się, że trasa ma być poprowadzona w bezpośrednim sąsiedztwie jego domu w Buckinghamshire. „Ironią jest, że przez lata walczyłem o tę budowę wspominał - ale nie wyobrażałem sobie, że przebiegnie przez mój ogród”. Pierwsza część trasy, obecnie między zjazdami 23 i 24, od South Mimms do Potters Bar, została oddana do użytku już we wrześniu 1975 roku. Oficjalne otwarcie całej obwodnicy nastąpiło 29 października 1986 roku, kiedy to ówczesna premier Margaret Thatcher przecięła wstęgę na ostatnim odcinku z Colney do South Mimms. Było to zakończenie budowy trwającej 11 lat, która pochłonęła 909 milionów funtów. Po przecięciu wstęgi pani premier miała odsunąć pachołek blokujący
Jarek
CZY WIESZ, ŻE… Do budowy M25 użyto 2 miliony ton betonu i 3,5 miliona ton asfaltu. Pierwsza awaria na nowej trasie miała miejsce już kilka godzin po oficjalnym otwarciu. W pierwszym roku działania były 454 wypadki na M25. Największą prędkością zanotowaną przez policję było 147 mil/h. Rekord padł w 1992 roku, a kierowca porsche 911 stracił prawo jazdy. Nowożeńcy Chris i Sue Glazier z Ashford zdecydowali się spędzić noc poślubną, jeżdżąc wokół Londynu po M25.
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 12 BREX STANDARD
Wieczorny korek na M25
WWW.BREXITSTANDARD.COM
du na ciągłe zatory, zyskała k „największego na świecie o obwodnica Londynu już od jeżdża nią nawet 200 tysięcy ie cieszy się najlepszą sławą.
k Sępek
ULUBIONA AUTOSTRADA Według rankingu serwisu insurethegap.com najbardziej ulubione brytyjskie autostrady to: A66, M40, A1, M8 i M4, a najmniej: M25, M6, M62, M60 i M56.
przejazd. Jak donoszą media - żeby odbyło się bez wpadek, dzień wcześniej urzędniczka „tej samej postury” przećwiczyła ten manewr, upewniając się, że nie będzie zbyt ciężki.
LATAĆ CZY JEŹDZIĆ? Infrastruktura drogowa nigdy nie jest dziełem skończonym. Początkowo M25 niemal na całej długości była drogą z trzema pasami ruchu w jednym kierunku. Obecnie prawie połowa ma już 4 pasy, dochodzi nawet do pięciu między zjazdem 12 a 14, i do
dwóch opcji. Tak czy inaczej oznacza to spore utrudnienia w ruchu na kilka następnych lat, jeśli projekt dostanie zielone światło. Nawet chwilowe zatrzymanie ruchu na niemal każdej autostradzie ma olbrzymie konsekwencje. Dziennik „The Telegraph” wspomina w tym kontekście rozlane paliwo na M5, przebiegającej przez hrabstwo Somerset, który to incydent spowodował piętnastogodzinną kolejkę i zakłócenia ruchu na odcinku 35 mil, nie tylko autostrady, ale też okolicznych dróg. Zatrzymały się m.in. Skrzyżowanie 18. na M25
sześciu między 14 i 15. Na przestrzeni lat pojawiały się pomysły dalszego rozszerzania niektórych fragmentów nawet do ośmiu pasów. Inżynierów z M25 czeka też kolejne, chyba największe wyzwanie, związane z rozbudową lotniska w Heathrow. Rozważane dodanie nowego, trzeciego pasa startowego, łączy się z wyburzaniem całych osiedli, ale także z utrudnieniami na M25. Autostrada przebiega w okolicach lotniska i to właśnie na tym odcinku jest największy ruch. Budowniczowie mają więc trzy wyjścia: zmienić bieg autostrady, zbudować tunel albo stworzyć jakąś kombinację tych
lokalne autobusy, co kosztowało hrabstwo 2,4 miliona funtów. A był to tylko jeden dzień. Co się stanie, gdy pojawią się utrudnienia na M25 albo wręcz niektóre jej fragmenty zostaną całkowicie zamknięte na czas przebudowy? Przed otwarciem obwodnicy, by dotrzeć z ładunkiem do portów na południu, trzeba było przejechać przez Londyn, a komunikacja między lotniskami Gatwick i Heathrow była co najmniej problematyczna. Może zatem, gdy już jej zabraknie, docenimy, jakim skarbem jest stara dobra M25?
Map data ©2019 Google
yńska bita
NA DROGACH
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
BREXT
STANDARD
13
MOTORYZACJA
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
Auta multimedialne Samochody będziemy kontrolować za pomocą poleceń głosowych. W przyszłości także za pomocą gestów czy mimiki twarzy.
ostępująca automatyzacja branży motoryzacyjnej przyczyniła się do rozwoju zaawansowanych systemów rozrywki. Współczesne samochody coraz częściej wyposaża się w ekrany dotykowe i asystentów głosowych, które pozwalają już nie tylko zdalnie odbierać i prowadzić rozmowy telefoniczne, lecz także kontrolować niektóre funkcje samochodu za pomocą głosu. W przyszłości klasyczne deski rozdzielcze zostaną zastąpione wyświetlaczami holograficznymi, a różnymi funkcjami aut będzie można sterować za pomocą gestów rąk. Opracowywany jest także samochód bezgłośnikowy, który zamiast tradycyjnych głośników wyposażony będzie w system przekazywania dźwięków za pomocą wibracji. – Przyszłość systemów rozrywkowych w samochodach należy do systemów zintegrowanych. Wszystkie urządzenia będą kontrolowane za pomocą iPada, dotykowych lub głosowych systemów sterowania czy przy użyciu ekranów lub innego rodzaju materiałów, lub komponentów – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Ton van Bodegraven z JVCKenwood.
P
SMARTFON NA KÓŁKACH Niedawno największy na świecie sojusz motoryzacyjny Renault–Nissan–Mitsubishi
Alliance zawiązał strategiczną współpracę z firmą Google, której celem będzie wdrożenie na masową skalę systemów infotainment bazujących na Androidzie. Dzięki temu kierowcy aut powyższych marek otrzymają dostęp do Map Google oraz sklepu Play z aplikacjami dla inteligentnych samochodów. Oprócz tego będą mogli prowadzić rozmowy i odbierać SMS-y bez wyjmowania smartfona z kieszeni. Auta połączą się z urządzeniami mobilnymi, dzięki czemu kierowcy otrzymają do nich zdalny dostęp. Upowszechnienie systemu Android w samochodach pozwoli kierowcom przejąć pełną kontrolę nad systemem infotainment, który obsłużą za pośrednictwem Asystenta Google. Oprogramowanie pozwoli za pomocą komend głosowych m.in. sterować nawigacją czy systemem audio. System operacyjny od Google nie przejmie jednak w pełni kontroli nad samym pojazdem. – Kierowca nie powinien być bezczynny. Systemy, nad którymi pracujemy, wymagają, żeby kierowcy pełnili aktywną rolę – nie tworzymy rozwiązań, które przewidują, że kierowca może sobie siedzieć i czytać gazetę. Kierowca musi w dalszym ciągu brać udział w kierowaniu pojazdem. W przeciwnym wypadku mamy do czynienia ze sterowaniem autonomicznym, ale my uważamy, że kierowca powinien dalej za coś odpowiadać – przekonuje ekspert.
W samochodach Tesli już dziś stosuje się duże wyświetlacze multimedialne, które pozwalają kontrolować wszystkie parametry jazdy, wyświetlać nawigację czy sterować odtwarzaczem muzyki. Z kolei BMW planuje porzucić klasyczne deski rozdzielcze na rzecz systemów holograficznych HoloActive Touch. Hologramy byłyby wyświetlane na przedniej szybie, aby kierowca mógł śledzić najważniejsze informacje o stanie pojazdu bez odrywania wzroku od drogi. Taki wirtualny interfejs umożliwiłby także sterowanie samochodem za pomocą gestów. Według wstępnych założeń koncernu system ten miałby działać tak jak technologia rozpoznawania ruchów w goglach VR czy urządzenia pokroju Microsoft Kinect.
SAMOCHÓD KONTROLUJĄCY KIEROWCĘ Pierwszy na świecie system śledzenia oka szwedzkiej firmy Tobii Tech może wykrywać zamknięcie oczu u kierowcy i aktywować systemy bezpieczeństwa. Czujnik wykrywa też rozproszenie uwagi. W przyszłości system mógłby też posłużyć do kontrolowania funkcji pojazdu za pomocą wzroku. – Za pięć lat spodziewamy się, że pojazdy będą kontrolowane za pomocą gestów. Będzie można kierować nimi przy pomocy rąk lub samym wzrokiem. Potrzebne będą dodatkowe systemy
DŹWIĘKI BEZ GŁOŚNIKÓW Firma JVCKenwood opracowuje obecnie bezgłośnikowy system audio do samochodów, który może zrewolucjonizować sposób, w jaki kierowcy słuchają muzyki czy rozmawiają przez telefon. Technologia na razie owiana jest tajemnicą, ale niedawno podobne rozwiązanie zaprezentowała firma Continental. Tradycyjne głośniki zamieni w system przekazywania dźwięku za pomocą powierzchniowych wibracji. – W przyszłości tradycyjne głośniki zostaną zastąpione innymi urządzeniami, nad którymi obecnie pracujemy. Nowy typ samochodu określamy mianem samochodu bezgłośnikowego, ale oczywiście nie będzie on pozbawiony dźwięków. Jego produkcja rozpocznie się w okolicy roku 2024 lub 2025 – podsumowuje ekspert. sterujące, np. kamery, które śledzą mimikę twarzy człowieka, aby stwierdzić, czy ktoś jest smutny lub szczęśliwy i zapewnić właściwą reakcję – przewiduje Ton van Bodegraven. Inteligentna rewolucja nie ominie także znacznie starszych pojazdów, powstałych na wiele lat przed pojawieniem się rozwiązań autonomicznych. Koncern Jaguar zapowiedział, że zamierza wprowadzić klasyczne auta do XXI wieku, wyposażając je w system infotainment Jaguar Classic, który będzie montowany w miejscu przeznaczonym na radio samochodowe. To hybrydowe rozwiązanie, które łączy fizyczne pokrętła i przyciski z nowoczesnym ekranem dotykowym.
Ja mam głupi wyraz twarzy od urodzenia.
Według raportu opublikowanego przez firmę badawczą Research and Markets wartość rynku samochodowych systemów infotainment w latach 2018–2022 będzie wykazywać średnioroczne tempo wzrostu na poziomie 14 proc., a na koniec 2022 roku osiągnie wartość 58 mld dol.
Jak chcesz, żebym ci zaśpiewał, to zrób głupi wyraz twarzy.
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 14 BREX STANDARD
WWW.BREXITSTANDARD.COM
MOTORYZACJA
CES (Consumer Electronics Show) to prestiżowe, największe na świecie targi elektroniki użytkowej, podczas których prezentowane są najnowsze produkty, technologie i prototypy, które dopiero trafią na rynek. Tegoroczne targi odbyły się w Las Vegas w dniach 8–11 stycznia. Na blisko 25 tys. mkw. prezentuje się kilka tysięcy marek, globalnych koncernów i startupów, które do Las Vegas przywiozły to, co mają w ofercie najlepszego.
Nissan podłączy kierowców do wirtualnej rzeczywistości Technologia Invisible-to-Visible, która w trakcie jazdy łączy informacje z czujników na zewnątrz i wewnątrz pojazdu z danymi z chmury – to innowacja, którą na tegorocznych targach CES 2019 w Las Vegas zaprezentował Nissan. apoński koncern stworzył rozwiązanie, które podczas jazdy w deszczu wyświetli w samochodzie słoneczną scenerię albo pozwoli kierowcy połączyć się z dowolną osobą, która pojawi się w samochodzie jako trójwymiarowy awatar. Oprócz frajdy, technologia I2V ma zapewnić maksymalne bezpieczeństwo i pewność jazdy. Na targach elektroniki użytkowej w Las Vegas nie brakowało marek motoryzacyjnych, których oferta pokazuje, w jakim kierunku będzie rozwijać się ta branża. Nissan zaprezentował na CES 2019 technologię Invisible-to-Visible (I2V), która stwarza praktycznie nieograniczone możliwości. Przykładowo, pozwala śledzić najbliższe otoczenie pojazdu, a nawet przewidywać, co może się zdarzyć, np. pokazując, co jest za rogiem budynku, do którego zbliża się samochód. – Zmierzając ku erze jazdy autonomicznej, stawiamy sobie dwa cele. Pierwszym jest zwiększenie poczucia pewności kierowców, a drugim uczynienie samej jazdy bardziej ekscytującą. I2V jest technologią, która umożliwia realizację obu tych celów – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Tetsuro Ueda, szef ekspertów w Centrum Badawczym Nissan Motor Company. – Przykładowo, dzięki niej użytkownik może połączyć się cyfrowo z dowolnym innym kierowcą, niezależnie od jego lokalizacji,
J
za pośrednictwem metawersum, dzięki czemu można dzielić doświadczenie jazdy z wybranymi osobami. W praktyce działa to w ten sposób, że kierowca może połączyć się w wirtualnym świecie Metaverse z dowolną osobą – znajomym lub członkiem rodziny, który pojawi się w samochodzie jako trójwymiarowy awatar, żeby udzielić pomocy albo zapewnić towarzystwo w trakcie długiej trasy.
PEWNOŚĆ I BEZPIECZEŃSTWO Technologia I2V łączy świat rzeczywisty i wirtualny. Goście na CES 2019 mogli założyć parę okularów z rozszerzoną rzeczywistością i wejść do demonstracyjnego kokpitu Nissana, wyposażonego w trójwymiarowe
W trakcie jazdy w deszczu można na przykład wyświetlić w środku samochodu scenerię słonecznego dnia.” interfejsy i wyświetlacze, żeby przekonać się o jej możliwościach. I2V pomoże m.in. w znalezieniu miejsca parkingowego w ruchliwym centrum handlowym albo wyszuka w lokalnym przewodniku i poda kierowcy informacje o miejscu, które ten odwiedza po raz pierwszy. Technologia ma zapewnić nie tylko większe bezpieczeństwo i pewność jazdy,
ale i dostarczyć niezapomnianych wrażeń. Dlatego w trakcie jazdy w deszczu można na przykład wyświetlić w środku samochodu scenerię słonecznego dnia. I2V jest zasilany przez inną technologię opracowaną przez Nissana – Omni-Sensing, która pełni rolę centrum danych gromadzących w czasie rzeczywistym informacje o ruchu drogowym, otoczeniu samochodu i jego wnętrza. Technologia mapuje 360-stopniową wirtualną przestrzeń wokół samochodu, aby dostarczyć informacji m.in. na temat stanu drogi, widoczności, oznakowania lub znajdujących się w pobliżu pieszych. Może również monitorować ludzi w samochodzie za pomocą czujników wewnętrznych, aby lepiej przewidzieć, kiedy mogą potrzebować pomocy albo gdy powinni zrobić przerwę w jeździe. – Korzystamy z technologii rzeczywistości mieszanej, nakładając to, co niewidoczne na rzeczywisty obraz – mówi dr Tetsuro Ueda. Jak ocenia, technologia I2V może powszechnie zagościć na rynku za około dziesięć lat. Jednak Invisibleto-Visible to nie jedyna nowość, którą japoński koncern przywiózł do Las Vegas. Na tegorocznych targach można było zobaczyć także elektrycznego crossovera IMx KURO, Nissana LEAF e+ o zwiększonej mocy i zasięgu oraz debiutującego w USA wyścigowego, elektrycznego Nissana LEAF NISMO RC z napędem na wszystkie koła.
– Przyszłość należy do jazdy autonomicznej. Korzystając z technologii Omni-Sensing, zbieramy dane z każdego samochodu znajdującego się na drodze i przesyłamy je do chmury. Dzięki symulacjom możemy przewidzieć, co stanie się w Tetsuro Ueda, szef najbliższej przyszłości. Możemy ekspertów w Centrum także zwiększyć poczucie pewności Badawczym Nissan kierowców dzięki dostępowi Motor Company na bieżąco do danych sztucznej inteligencji pojazdu i ich wizualizacji – mówi dr Tetsuro Ueda, szef ekspertów w Centrum Badawczym Nissan Motor Company.
GALERIA
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
W stalowym królestwie
To jedyne tego typu miejsce na świecie. Galeria Figur Stalowych, prezentująca rzeźby wykonane z elementów recyklingu złomu stalowego, przyciąga zwiedzających z różnych zakątków globu. Piotr Gulbicki
wykształcenia jest mechanikiem maszyn i urządzeń precyzyjnych, na co dzień zajmuje się skupem i sprzedażą surowców wtórnych. „Jose” Mariusz Olejnik na pomysł założenia niecodziennej galerii wpadł w 2011 roku, a wdrożenie planu w życie zajęło mu pięć lat. Inspiracją do tego było londyńskie Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds, ale nie tylko… – W dobie kryzysu, który pojawił się wówczas na rynku złomowym, szukałem jakiegoś rozwiązania na poprawę funkcjonowania firmy. Mając dostęp do materiału, jakim był złom, postanowiłem go wykorzystać w inny, nieszablonowy sposób i tak powstała pierwsza rzeźba. Pomysły dotyczące kolejnych projektów czerpałem przede wszystkim w nawiązaniu do bohaterów bajek mojego dzieciństwa, a także do samochodów marzeń, których cena czasami przyprawia o zawrót głowy i dla większości ludzi są one nieosiągalne – opowiada Olejnik.
Z
AUTONOSTALGIA
zespół składający się ze 120 rzemieślników rozsianych po różnych krajach. Dotarcie do tych osób, które śmiało można nazwać artystami, zajęło wiele czasu i wysiłku, ale efekt przerósł oczekiwania. Podstawowym budulcem rzeźb jest stalowy złom w postaci kół zębatych, elementów skrzyń biegów, klocków hamulcowych, łańcuchów, różnego rodzaju przekładni, śrub oraz nakrętek. Trafiają one do wykonawców bezpośrednio z lokalnych rynków, a zastosowana technologia spawania stwarza szeroką gamę możliwości. Dlatego, oprócz projektów namacalnych, już istniejących (samochody zwierzęta, meble, przedmioty użytkowe), powstają projekty będące owocem wirtualnej wyobraźni. – Zgodnie z moim biznesowym założeniem eksponaty znajdujące się w kolekcji nie są przeznaczone na sprzedaż. Jestem kolekcjonerem, dlatego chcę pokazywać ludziom rzeźby, których z każdym
To koronkowa robota. Nad powstawaniem stalowych figur pracuje międzynarodowy
Wystawy organizowane przez poszczególne galerie wchodzące w skład GFS cieszą się rosnącą popularnością wśród zwiedzających. Największa frekwencja notowana jest w Pradze, a także w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Wśród gości, których przekrój wiekowy waha się od 3 do 103 lat, oprócz Polaków dominują Niemcy, Brytyjczycy, Włosi, Hiszpanie i Holendrzy. Sporo jest także Japończyków oraz Chińczyków. GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 16 BREX STANDARD
GALERIA
Pierwszą rzeźbą, jaka powstała w Skupie Złomu „Przy Czołgu” w podwarszawskim Pruszkowie, zapoczątkowując kolekcję Galerii Figur Stalowych, był stolik ze szklanym blatem wykonany z bloku silnika V8. miesiącem przybywa, a zbiór rozrasta się na kolejne miasta i kraje – tłumaczy Olejnik, wspominając sytuację z 2016 roku, kiedy na Targach Autonostalgia do jednej z prezentowanych rzeźb, inspirowanej samochodem Lamborghini Aventador, podeszło dwóch Amerykanów. Zaoferowali za nią 100 tysięcy dolarów, chcąc później wystawić eksponat na aukcji w Stanach Zjednoczonych. Musieli jednak obejść się smakiem…
KIERUNEK – LONDYN Skup Złomu „Przy Czołgu” w podwarszawskim Pruszkowie. To tam w maju 2016 roku powstała pierwsza Galeria Figur Stalowych. I błyskawicznie się rozwija. Dziś ma swoje oddziały również w Warszawie, Krakowie, Gliwicach oraz stolicy Czech – Pradze. W planach są kolejne lokalizacje, zarówno w Polsce, jak i na świecie, między innymi w Berlinie i Amsterdamie. Jest również szansa, że niecodzienny zbiór zawita do Londynu. Co jest największą chlubą składającej się obecnie z 450 eksponatów kolekcji? – Trudno wskazać na jedną konkretną rzeźbę. Na pewno bardzo ciekawą jest ta, inspirowana samochodem Lamborghini Aventador J, który w oryginale powstał tylko w jednym egzemplarzu i został sprzedany klientowi, którego nazwiska nikt nie zna. Mogę więc z dumą powiedzieć, że drugie auto należy do mnie – śmieje się pan Mariusz, wśród innych perełek wymieniając eksponat inspirowany Lamborghini Veneno Roadster, których jest na świecie zaledwie dziewięć, a także rzeźbę Mercedesa Benz Stirling Moss.
Oryginalna wartość tego ostatniego pojazdu to ponad dwa miliony euro.
SPAWARKA, PALNIK, MŁOTEK Ich waga jest zróżnicowana i waha się od 50 do 1200 kg. Podobnie jest w przypadku wysokości, oscylującej w granicach 140 – 320 cm. Najcięższe i największe są rzeźby inspirowane postaciami autorobotów, a także modele super samochodów. Żadna z figur nie powstała z odlewu czy za pomocą ciężkich maszyn. To w stu procentach ręczna robota, podczas której wykorzystywane są jedynie spawarka, palnik, młotek oraz przecinarka. Wykonanie projektu trwa od jednego do ośmiu miesięcy. Modele samochodów w zdecydowanej większości są odzwierciedleniem bryły oryginału i powstają najdłużej, pochłaniając do siedmiu tysięcy roboczogodzin. Przy rzeźbie pracuje wówczas czterech rzemieślników…
Wykonanie rzeźby, na przykład samochodu w skali 1:1, wymaga zgromadzenia szczegółowej dokumentacji fotograficzno-technicznej. Na jej podstawie, a także modelu danego pojazdu w skali 1:18, realizowany jest projekt, który ostatecznie musi zostać zaakceptowany przez zespół ekspertów GFS.
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
BREXT
STANDARD
17
NA EKRANIE
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
Wrażliwe ucho Lesława Żurka – Kreując postać Ryszarda Petru, byłem ciekaw, do jakiego podobieństwa mogę dojść. Cieszę się z efektu i mam nadzieję, że pan Ryszard też – mówi aktor Lesław Żurek. ktor jest zadowolony z tego, jak wykreował postać Ryszarda Petru, a jednocześnie zaskoczony tym, że udało się osiągnąć tak duże podobieństwo do pierwowzoru. Lesław Żurek z dużą precyzją odzwierciedlił postawę i charakterystyczne gesty polityka. Na razie nie wiadomo jednak, czy były lider Nowoczesnej podziela tę opinie i taki entuzjazm. Widzowie serialu „Ucho Prezesa” nie mają wątpliwości. Ryszard Petru został przedstawiony tak precyzyjnie, jak to tylko możliwe. Lesław Żurek do perfekcji opanował gesty, mimikę i charakterystyczny sposób mówienia polityka. – Wykreowałem tę postać dwa razy – raz dla serialu, a później, co jest trochę innym zajęciem, dla Teatru 6. piętro, do spektaklu „Ucho Prezesa, czyli SCHEDA”. Przez pięć dni obserwowałem filmiki z panem Ryszardem i jakoś to we mnie wniknęło. Sam byłem ciekaw, do jakiego stopnia podobieństwa mogę dojść. Okazało się, że całkiem blisko. Cóż, cieszę się z efektu. Mam nadzieję, że pan Ryszard też – mówi agencji
A
Newseria Lesław Żurek, aktor. Na razie jednak nie wiadomo, czy taka kreacja jego osoby przypadła politykowi do gustu. – Wierzę, że bardzo. Czekam na telefon – żartuje Lesław Żurek. Aktor do tej pory nie miał okazji poznać Ryszarda Petru. Według niego nie byłoby parodii tego polityka bez jego językowych lapsusów i charakterystycznego zaciągania. By wiernie odtworzyć takie szczegóły, aktor przejrzał wiele nagrań video. – O tyle łatwo grać żyjących bohaterów albo takich, którzy zostali uwiecznieni gdzieś w materiałach filmowych, że można ich po prostu obserwować. To nie są postaci historyczne, o których możemy tylko przeczytać albo zobaczyć, jak wyglądali na jakimś obrazie, tylko mamy po prostu 1:1, później jest kwestią to, jak ich skopiujemy – mówi Lesław Żurek. Parodia Ryszarda Petru spodobała się między innymi posłance Joannie Scheuring-Wielgus, która w mediach społecznościowych pokazała zdjęcie z podpisem: Toruń, kubek herbaty i „Ucho Prezesa”. Uśmiałam się jak norka! Pozdrawiam szczególnie pana Lesława Żurka.
Pomaganie innym bardzo cieszy – Mamy w sobie wiele empatii i ten rodzaj wrażliwości, który pozwala nam wyciągnąć rękę do drugiego człowieka i pomóc mu – mówi Beata Chmielowska-Olech. ziennikarka podkreśla, że kiedy daje się coś z serca drugiemu człowiekowi i widzi się na jego twarzy uśmiech, wówczas motywuje to do dalszej pomocy. Jej samej nie chodzi tylko o to, by usłyszeć słowo „dziękuję”, ale sprawić, że czyjeś życie choć na chwilę stanie się bardziej kolorowe. Uważa, że dobro wraca i zachęca do pomocy wszystkich, bo jak tłumaczy, często niewiele nas to kosztuje, a dla potrzebujących znaczy bardzo wiele. Beata Chmielowska-Olech od wielu lat angażuje się w liczne akcje dobroczynne. Ostatnio wzięła udział w przygotowaniu charytatywnego kalendarza Fundacji Armageddon Challenge. Dochód z jego sprzedaży w całości będzie przeznaczony na Dom Dziecka i pomoc młodzieży z Ośrodka Wychowawczego w Pruszkowie. Dziennikarka tłumaczy, że pomaganie potrzebującym sprawia jej dużą radość i z przyjemnością włącza się w takie projekty, bo im więcej wokół nas jest dobrego, tym bardziej to do nas wraca. – Przy okazji kalendarza posłużyłam się cytatem z „Małego księcia” Antoine’a de Saint-Exupéry’ego: „Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”. I myślę, że to właśnie też jest
D
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 18 BREX STANDARD
istota pomagania. To, co tak naprawdę niewidoczne, a najbardziej potrzebne, najbardziej cieszy. Mamy w sobie wiele empatii, mamy ten rodzaj wrażliwości, który pozwala nam zobaczyć te potrzeby i wystarczy tylko wyciągnąć rękę do drugiego człowieka, naprawdę życie staje się piękne i bardziej kolorowe. Wierzę w to i bardzo temu kibicuję – mówi agencji Newseria Lifestyle Beata Chmielowska-Olech. Dziennikarka podkreśla, że Polacy potrafią się niezwykle zjednoczyć w trudnych chwilach. Przykładem jest chociażby zbiórka do ostatniej puszki prezydenta Pawła Adamowicza, gdzie efekty znacznie przerosły oczekiwania organizatorki akcji – Patrycji Krzymińskiej. – Jesteśmy gotowi do wielkich zrywów, mamy ogromne serca i w gruncie rzeczy bardzo się kochamy nawzajem, a w chwilach narodowej rozpaczy tym bardziej zauważamy drugiego człowieka i oby to pozostawało w nas na dłużej, to dostrzeganie drugiego człowieka – mówi. Beata Chmielowska-Olech tłumaczy, że wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć, a szybko zobaczymy, ile wśród nas jest osób potrzebujących. Kiedy chociaż przez ułamek sekundy postawimy się na ich miejscu, nie zawahamy się, by przyjść im z pomocą.
WWW.BREXITSTANDARD.COM
REKLAMA
Z PRZYMRUŻENIEM OKA
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
BREXIT 007 STANDARD cz.3 I TAK MI SIĘ NIE PODOBAŁ MÓJ ŻYRANDOL NOWA NADZIEJA
OOO PAN MACIEK WRACA!
IDĘ ZMIENIĆ GARSONKĘ
10 DOWNING STREET
JESTEM, NIECH OTWIERAJĄ.
TERESKA, CZASU JUŻ NIE MA, WIĘC BĘDĘ MÓWIŁ KRÓTKO. NAGADALIŚCIE LUDZIOM GŁUPOT, ALE TERAZ TO JUŻ KONIEC. ODKRĘCAJ TO JAK NAJSZYBCIEJ, ODWOŁUJ BREXIT.
ALE, ALE PANIE MAĆKU. JAK JA TO TAK PO PROSTU POWIEM, TO MIAŁ BYĆ CAŁY PROCES… NO WIE PAN – BRYTYJSKA FLEGMA.
MI OSOBIŚCIE JUŻ TA BRYTYJSKA ŚCIEMA SIĘ ZNUDZIŁA. POWIEDZ RODAKOM, ŻE BREXIT TO GŁUPOTA I PO PROSTU SIĘ Z TEGO WYCOFAJCIE.
NO DOBRZE, PANIE MAĆKU. KONIEC TEJ ZABAWY. SZKODA TYLKO TYCH POLAKÓW, CO POWYJEŻDZALI.
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 20 BREX STANDARD
WYJECHALI I NIE WRÓCĄ. MY NIE LUBIMY ŚCIEMY, JADĘ TERAZ DO REDAKCJI „BREXIT STANDARD” OGŁOSIĆ NOWINĘ. ŻEGNAJ TERESKA.
WWW.BREXITSTANDARD.COM
NA LUZIE
SERWIS LUDZI TRANSPORTU
DZIEWCZYNA KIEROWCY Obiadek
na trasie
Pssst, idzie Brexitt!
edziesz już zbyt długo i zaczyna ci doskwierać głód. W ciągu najbliższych kilometrów niestety nie zapowiada się żaden zajazd. Pojawia się jednak przydrożny sklepik spożywczy, w którym można kupić podstawowe produkty. Nie musisz jednak jeść niczego na zimno. W końcu masz ze sobą kuchenkę gazową, a przy sklepie jest niewielki parking, na którym można sobie przygotować smaczną gorącą ucztę.
J
Dom-jaskinia w Matmacie w Tunezji
Grochówka wojskowa
Opowieści niezmyślone Janusz, lat 56, pochodzi spod Łodzi. Ale jego domem jest cały świat. Jest zawodowym kierowcą od 36 lat. Jeździł już po wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy. Z każdego kraju, w którym przyjdzie mu pracować, spisuje przygody, które potem po powrocie do Polski chętnie opowiada kompanom przy kufelku piwka. Opowiada też i nam.
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
T 22 BREX STANDARD
Jaskiniowcy „Gwiezdnych wojen” yła połowa lat 80., gdy przez kilka miesięcy podróżowałem po Afryce Północnej. Zawitałem do mało wówczas znanej Tunezji. Nie było tam wtedy tak wielu, jak dziś, luksusowych hoteli i tłumów turystów. Wybrzeże raczej owiane pustkami, a w środku kraju tereny głównie pustynne, zamieszkiwane w dużej mierze przez Berberów, przesympatycznych rdzennych mieszkańców Sahary. Kraj mały, ale miejsc ciekawych o dziwo sporo. Od starożytnych zabytków po oazowe wioski. Podczas podróży po tym ciepłym i niezwykle przyjaznym kraju chwytałem się dorywczych robót, a to na budowach, a to na farmach czy oczywiście w moim ulubionym zawodzie – przez miesiąc udało mi się zahaczyć jako kierowca niewielkiej ciężarówki, którą z bogatego w żyzne pola wybrzeża rozwoziłem w głąb kraju rozmaite produkty spożywcze. Pewnego razu dotarłem do dziwnej wioski. To Matmata, której mieszkańcy od niepamiętnych czasów do dzisiaj żyją nie na powierzchni ziemi, a pod nią. Ich domy są bowiem jaskiniami, wydrążonymi w piaszczystogliniastych skałach. Niby prymitywne,
B
a jednak bardzo praktyczne. Utrzymują chłód nawet w czasie największych upałów, a zimą zaś chronią przed niskimi temperaturami. W dodatku jaskinie te spełniały standardy współczesnych mieszkać. Pralka, lodówka czy telewizor były na wyposażeniu niemal każdej z nich, a nad nimi unosiły się telewizyjne anteny, co w połączeniu z pustynnym krajobrazem sprawiało wrażenie jakby się było w jakiejś stacji badawczej na odległej planecie. I być może właśnie dlatego Matmata stanowiła dziesięć lat wcześniej scenerię w słynnym filmie „Gwiezdne wojny”. To miejsce George Lucas uznał za idealnie pasujące do kręcenia scen z planety Tatooine. Do dzisiaj można tu podziwiać rekwizyty filmowe, a nawet zatrzymać się w piaskowym hotelu Sidi Driss, który był filmowym domem młodego Luke’a Skywalkera. I kto by pomyślał, że na takiej niepozornej tunezyjskiej pustyni przyjdzie mi napotkać znane na całym świecie miejsce, przez wielu uznawane wręcz za kultowe. Nawet prosty kierowca ciężarówki też może liznąć trochę „wielkiego świata”. Miłej drogi Moi Drodzy ;)
Czas przygotowania – 60 minut Składniki: 2 szklanki grochu łuskanego, 2 mięsne kostki, 1 chuda kiełbasa, 20 dag wędzonego boczku, 2 ząbki czosnku, 1 cebula, 6 średnich ziemniaków, sól i pieprz, majeranek, 4 listki laurowe, ziele angielskie, olej, mąka, włoszczyzna Sposób przygotowania: Kostki mięsne wkładamy do garnka z zimną wodą i gotujemy. Dodajemy włoszczyznę. Wlewamy groch razem z wodą, w której się wcześniej moczył (najlepiej przez kilka godzin). Dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki, listki laurowe i ziele angielskie. Wszystko gotujemy na małym gazie, aż ziemniaki, warzywa i groch będą miękkie. Dodajemy pokrojone w kostkę boczek i kiełbasę, które wcześniej przysmażyliśmy na patelni. Na 1-2 łyżkach oleju podsmażamy na patelni posiekaną cebulę i czosnek. Gdy się zeszklą, dodajemy łyżeczkę mąki i energicznie mieszamy. Przekładamy je do zupy i wszystko dobrze mieszamy. Doprawiamy do smaku majerankiem, solą i pieprzem.
Nie ma jak schabowy Czas przygotowania – 25 minut Składniki na 4 porcje: 600 g schabu bez kości, sól i pieprz, mleko, mąka, 2 jajka, bułka tarta, masło lub smalec Sposób przygotowania: Schab kroimy na 4 plastry. Tłuczemy je na cieniutkie filety, które moczymy w mleku z dodatkiem soli i pieprzu (ewentualnie z dodatkiem kilku plastrów cebuli). Osuszamy je papierowymi ręcznikami. Doprawiamy solą i pieprzem. Obtaczamy w mące, następnie w roztrzepanym jajku, a na koniec w bułce tartej. Smażymy partiami po 2 kotlety, na większym ogniu, po 2 minuty z każdej strony. Następnie zmniejszamy ogień i smażymy jeszcze po ok. 3 minuty z każdej strony. Schabowe najlepiej podawać z ziemniakami i kapustą lub mizerią.
WWW.BREXITSTANDARD.COM
NA LUZIE
KRZYŻÓWKA
Zabawa słowno-literowa, to zawsze rozrywka zdrowa i tania. Chwyć długopis w przerwie pracy i do dzieła.
MOTTO MIESIĄCA
Mądrość polega na tym, aby uśpić zmysły, a obudzić rozum. Platon
Porady mentnaalnemarzec
BARAN 21.03 – 19.04 Przed Tobą największe życiowe wyzwania i decyzje. Unieś się ponad wszystko, tak jak robiłeś to za czasów młodości i spójrz na świat oczami pasażera samolotu. Świat jest mały, a to Ty jesteś duży. Zmiana tej relacji zależy tylko od Ciebie i twojego mózgu.
WAGA 23.09 – 22.10 Czy wiesz, co to welocyped? Jeżeli nie, to zerknij do Wikipedii. To, że ktoś lub coś nie posiada hamulców, nie znaczy, że nie można tego zahamować. Potrzebna większa siła mięśni, umysłu lub woli. Zatrzymać można wszystko. Innych metod też należy używać.
BYK 20.04 – 22.05 Zwątpiłeś w Rock’a’Rolla i dlatego czujesz się winny. Ale Rock’n’Roll żyje przecież w nas. Jak odpowiesz sobie na to pytanie? Doradzam wcisnąć gaz do dechy i wypuścić czad jak kiedyś śpiewał Franek Kimono.
SKORPION 23.10 – 21.11 Wiele wskazuje na to, że okres, który zapowiadał się być gorszy nie będzie taki zły. To oczywiście dobrze, ale nie popadaj tak po prostu w stan błogości. Wykorzystaj dodatkowe siły na wzmocnienie się na przyszłość, to jest rozważne działanie.
BLIŹNIĘTA 23.05 – 21.06 Uwierzysz, że Ice Cube i Morgan Freeman urodzili się również między 25 maja a 21czerwca? A jednak. Ci artyści wywarli duży wpływ na kilka pokoleń młodzieży w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Wywrzyj pozytywny wpływ wokół siebie również Ty!
STRZELEC 22.11 – 21.12 Tapeta na ekranie monitora nie wydaje się aż taka ważna, ale uwierz mi, że jest. Zmień ją na coś pozytywnego, uspokajającego, a poczujesz się lepiej. Ta porada skierowana jest szczególnie dla tych, którzy przed komputerem siedzą więcej niż inni.
RAK 22.06 – 22.07 Aktualnie nie trzeba Ci udzielać żadnych rad. Mkniesz w dobrą stronę i nie zwracaj uwagi na nic wokół Ciebie. Dobra passa nie trwa wiecznie, ale Ty tylko musisz uważać, aby w odpowiednim momencie zwolnić, ponieważ inaczej możesz zacząć iść wspak.
KOZIOROŻEC 22.12 – 19.01 Czasami trzeba tupnąć nogą lub uderzyć pięścią w stół. Czasami po prostu inaczej się nie da. Niech to będzie tupnięcie takie, które zwróci uwagę na Twoją sprawę, ale nieniszczące oponenta. Nie należy nikogo krzywdzić, nawet jak na to zasłużył.
LEW 23.07 – 23.08 Co prawda, jeszcze zbyt wcześnie na wyjście ze snu zimowego, ale przecież Ty nie jesteś niedźwiedziem tylko lwem. Co prawda, ruszasz łapą trochę szybciej niż zwykle, ale to nie jest to, co kiedyś. Pracuj nad sobą, a będzie dobrze.
WODNIK 20.01 – 18.02 Twoje marzenia po woli się spełniają. Po prostu realizujesz to, co zaplanowałeś. Działa? Działa! W takim razie rób tak zawsze, a wkrótce rozwiążesz nawet węzeł gordyjski – noo, może nie aż tak, ale na pewno będziesz miał mniej problemów.
PANNA 24.08 – 22.09 Pogoda nie jest teraz taka jak kiedyś, wszystko się zmienia wokół nas. Czy na lepsze, czy na gorsze, nie zależy tylko od punktu widzenia, są również fakty. Jeżeli wyrzucisz pustą butelkę do odpowiedniego pojemnika na śmieci, to na pewno nikomu nie zaszkodzi.
RYBY 19.02 – 20.03 Nie zwracaj uwagi na to, co dzieje się w polityce. Twoje życie rządzi się własnymi zasadami, a to, że są one słuszne, widać po twojej rodzinie, która je stosuje. Niezbyt słuchaj innych, idź własną prostą drogą, a na pewno dojdziesz tam, gdzie chcesz.
GAZETA LUDZI TRANSPORTU
BREXT
STANDARD
23
w w w. c r o s t l i n e . c o . u k