7 minute read

To praca stworzona dla mnie. Część druga

Next Article
Wizytówki

Wizytówki

TO PRACA STWORZONA DLA MNIE

MAGDALENA ELIASZ DYREKTOR SHERATON HOTEL POZNAŃ część druga Cykl

Dyrektorzy hoteli sieci Marriott w Polsce

Jej przygoda z branżą zaczęła się 18 lat temu. Ponieważ zawsze uwielbiała mieć gości w domu (a jej mama ich karmić), to nie wyobrażała sobie innego miejsca pracy niż hotel. Podobnie jak Michael Hopf, bohater naszego pierwszego artykułu z serii dyrektorzy hoteli sieci Marriott w Polsce, Magda Eliasz udowadnia, że jeśli raz zaczniesz pracować w hotelu, to – najprawdopodobniej – nigdy go nie opuścisz.

OOd kiedy związana jesteś z branżą? W hotelarstwie pracuję 18 lat, od czasu, kiedy zaczęłam naukę w Wielkiej Brytanii. Wyjechałam tam na studia magisterskie (Zarządzanie Hotelarstwem i Turystyką). Zdobywając wykształcenie, pracowałam jednocześnie jako recepcjonistka, a po studiach dostałam pracę w Hiltonie jako kierowniczka zmiany. Wiedziałam od razu, że dobrze zdecydowałam, obierając ten kierunek studiów – hotele są po prostu dla mnie stworzone. Po kilku miesiącach zostałam Front Office Managerem. Wyjechałam do UK „tylko na studia”, z zamiarem powrotu do Polski tuż po uzyskaniu dyplomu. Los chciał inaczej. 18 lat później Poznań stał się jednym z moich przystanków podczas podróży z Marriottem.

Jak rozpoczęła się Twoja kariera w Marriott International? Tuż po studiach zamieszkałam w Bristolu, gdzie pracowałam dla sieci Hilton. Najlepszym hotelem tam był jednak Bristol Marriott Royal Hotel, który znajduje się w historycznym budynku w samym sercu miasta. Zawsze przechodząc koło tego hotelu, mówiłam: „kiedyś to będzie moje miejsce pracy”. Tyle razy wypowiedziałam te słowa, że to w końcu stało się rzeczywistością. Przeszłam proces rekrutacyjny na stanowisko Front of House Managera.

Jak rozwijała się Twoja droga zawodowa? Po 18 miesiącach jako FOHM w Marriotcie w Bristolu mój GM, bardzo wspierający rozwój swoich pracowników, zaoferował mi przejście na stanowisko Food & Beverage Managera w celu zwiększenia moich kompetencji i przygotowania mnie do objęcia stanowiska dyrektora operacyjnego. Byłam przerażona, ale zdecydowanie podekscytowana nową możliwością. Stało się tak, że zarządzałam zespołem, który miał większe umiejętności techniczne niż ja. To nauczyło mnie dużej pokory, a także że od każdego mogę się czegoś nauczyć. Doceniłam jeszcze bardziej siłę zaangażowanego zespołu, który z wielką cierpliwością dzielił się ze mną tajnikami wiedzy gastronomicznej. Ja przecież nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z gastronomią!

Od tamtej pory wiem, że bycie liderem to nie tylko wskazywanie ludziom drogi, ale odbycie tej podróży z nimi na partnerskich zasadach. To był zdecydowanie najbardziej przełomowy krok w mojej karierze.

Najatrakcyjniejsze stanowisko w Twojej karierze? Zawsze to, które w danej chwili piastuję.

Dlaczego ta branża? Przypadek, czy zawsze o tym marzyłaś? Mój dom był zawsze pełen ludzi. Już w czasach szkolnych sprowadzałam do domu grupy znajomych, których uwielbiałam gościć. A moja mama karmić (śmiech). W życiu najbardziej lubię sprawiać przyjemność ludziom dookoła, więc czy jest dla takich osób, jak ja lepsza branża niż hotelarstwo? Jak to mówimy

MAŁA BRYTYJKA PODCZAS DNIA PRAKTYK W POZNAŃSKIM SHERATONIE

w branży, „hotelarstwo to nie jest operacja na otwartym sercu”, ale jestem w stanie przysiąc, że kreowaniem pozytywnych i niezapomnianych momentów uratowaliśmy już wiele żyć.

Mogłabyś przywołać trzy najciekawsze zdarzenia z Twojej pracy? Co roku w okresie letnim goście z Bliskiego Wschodu masowo odwiedzają Londyn i spędzają tam kilka miesięcy z dala od arabskich upałów. Goście ci, przyzwyczajeni do bardzo wysokich standardów i serwisu spełniającego ich wszelkie zachcianki, zawsze sprawiali, że lato w londyńskich hotelach było pełne wrażeń. Jedna z sytuacji, którą pamiętam do dziś, to konieczność całkowitego remontu apartamentu przed przyjazdem pewnego szejka i jego rodziny. Goście mieli bardzo specyficzny gust, więc wybierali hotel ze względu na lokalizację i jakość serwisu, a apartament kazali remontować według swoich potrzeb, tak aby jak najbardziej przypominał ich rodzinny dom. Nowy dywan, tapety i meble... Wszystko.

Jeden z gości, który wybierał się do Paryża, aby tam oświadczyć się swojej dziewczynie, został w naszym londyńskim hotelu noc przed podróżą zakochanej pary do stolicy Francji. Podczas pobytu ukrył pierścionek przed przyszłą żoną w szafce przy łóżku, a wyjeżdżając, był tak zestresowany, że… zapomniał zabrać tego pierścionka ze sobą. W mgnieniu oka, po zlokalizowaniu zguby, zarezerwowaliśmy Eurostar do Paryża i jeszcze tego samego dnia osobiście dostarczyliśmy pierścionek jego właścicielowi, który już w tym czasie był w jednym z naszych hoteli w Paryżu.

W Poznaniu jeden z naszych bardzo regularnych gości z Wielkiej Brytanii, bardzo oddany swojej rodzinie, codziennie łączył się z żoną i pięcioletnią córeczką przez FaceTime. Jego córka była bardzo ciekawską osóbką, więc gość musiał „oprowadzać ją wirtualnie” po hotelu i przedstawiać pracownikom. Wkrótce wszyscy bardzo zaprzyjaźniliśmy się z małą dziewczynką. Jakże wielkie było zaskoczenie jej i jej rodziców, kiedy podczas jedynej wizyty żony i córeczki w Poznaniu zorganizowaliśmy dla niej dzień praktyk w naszym hotelu. Dziewczynka w przebraniu kucharza obsługiwała gości na śniadaniu, później pomagała sprzątać pokoje w uroczym fartuszku pani pokojowej, spędziła też czas „odbierając” telefony na recepcji, a ostatnią godzinę dnia spędziła za moim biurkiem, decydując, których pracowników będzie awansowała. Uśmiechu jej i jej rodziców nie zapomnę nigdy.

Dla której marki hotelowej chciałabyś pracować w przyszłości? Uwielbiam organizację, w której pracuję i jej filozofię. John Willard Marriott, założyciel firmy, powiedział kiedyś: „Zaopiekuj się swoimi pracownikami, a oni w zamian zaopiekują się Twoimi gośćmi i ci goście zawsze do Ciebie wrócą”. Nie potrafię wyobrazić sobie lepszego motto, które jest odczuwalne w każdej z 30 marek sieci Marriott International. Z chęcią poznałabym lepiej je wszystkie.

EVITO TOURER luksus dalekiego zasięgu

Pierwsze wrażenie bywa decydujące. Dlatego np. hotele, oferując gościom przejazd z lotniska kilkuosobowym vanem, zwykle starają się zapewnić, by był to pojazd komfortowy. Mercedes-Benz Vito Tourer od wielu lat jest gwiazdą w tej branży, teraz jednak dostępny jest również nowy, w pełni elektryczny eVito Tourer, który może zapewnić pasażerom jeszcze większy luksus.

Każdy, kto podróżował, czy to służbowo, czy prywatnie, wie, że chwila ciszy po kilkugodzinnym szumie samolotu i zgiełku lotniska – jest bezcenna. I to właśnie, z punktu widzenia pasażera, najbardziej odczuwalny walor pojazdu elektrycznego. eVito Tourer oferuje jednak – także kierowcy i zatrudniającej go firmie – o wiele więcej.

Mnóstwo energii

Z wyglądu pojazd przypomina swojego konwencjonalnie napędzanego bliźniaka. Jednak pod podłogą znajduje się elektryczny układ napędowy (eATS), który napędza przednie koła z mocą szczytową 150 kW. Pojazd świetnie się prowadzi, między innymi dzięki nisko umieszczonemu w podwoziu akumulatorowi. eVito rozwija też satysfakcjonujące na autostradzie z lotniska prędkości: 160 km/h dostępną seryjnie i opcjonalną 140 km/h. Biorąc pod uwagę, że odległości z lotniska do hotelu bywają czasem większe – zasięg 359 km, na który pracuje akumulator o pojemności użytkowej 90 kWh, nie przysporzy stresu kierowcy ani pasażerom.

Jeśli zaś okazałby się niewystarczający, eVito Tourera można doładować w ciągu ok. 45 min. do poziomu 80 proc. – na stacjach szybkiego ładowania prądem stałym o maksymalnej mocy do 110 kW. Ładowarka pokładowa AC o mocy 11 kW pozwala natomiast ładować samochód prądem przemiennym w domu lub w publicznych stacjach ładowania.

Na tym możliwości się nie kończą: inteligentna technologia eVito Tourera sprawia, że ładuje się on również podczas jazdy – dzięki rekuperacji. W trybie wybiegu lub hamowania mechaniczny ruch obrotowy jest zamieniany na energię elektryczną i wykorzystywany do ładowania akumulatora wysokonapięciowego. To zasada wspólna dla działania pojazdów elektrycznych, jednak w przypadku eVito Tourera kierowca ma duży wpływ na poziom rekuperacji – może go regulować za pomocą manetek za kierownicą (aż 5 poziomów do wyboru), uzyskując pożądany w danym momencie efekt. Ponadto kierowca może wybrać jeden z trzech programów jazdy: od maksymalnie komfortowej do takiej, która zapewni najdłuższy zasięg, kosztem np. pewnych ograniczeń w zakresie klimatyzacji.

Pomocnym rozwiązaniem jest też aplikacja EQ Ready, którą można pobrać na smartfon – dzięki niej można sprawdzić, czy eVito Tourer jest gotów, by pokonać swoją codzienną trasę, co eliminuje ewentualne wątpliwości co do aktualnego zasięgu pojazdu. A żeby domknąć temat ładowania – dodajmy, że do końca roku kupując eVito Tourera, klienci otrzymują za symboliczną złotówkę ładowarkę Wallbox.

eVito Tourer w skrócie

• Zasięg: 359 km • Pojemność baterii: 90 kWh (użytkowa) • Moc silnika: 150 kW (204 KM) • Maksymalny moment obrotowy: 362 Nm • Zużycie energii w cyklu mieszanym: 27,8 kWh/100 km • Ilość siedzeń: do 9, w różnych konfiguracjach • Czas ładowania: na stacji szybkiego ładowania można je opcjonalnie ładować z mocą do 110 kW od 10 do 80% w ciągu ok. 45 minut • Do końca roku ładowarka Wallbox za 1 zł i kabel do ładowania w standardzie • „Zdalne e-Ładowanie” – zdalne ustawienie klimatyzacji i poziomu ładowania w ramach usług Mercedes PRO

This article is from: