Barwy Słońca nr 25

Page 1

TWORZYMY NOWĄ JEDNOSTKĘ ZUCHÓW: POSZUKIWACZY ZAGINIONEGO SZLAKU

jednodniówka 134 WDHiGZ 29.11.2014 Nakład: 90 egz.

NUMER 25


KRÓTKA ROZMOWA, KTÓREJ ŻYCZĘ KAŻDEMU Praca nad kolejnym numerem trwała wiele tygodni i przyznaję, że składałem już „Barwy…” w najróżniejszych miejscach - wszystko po to by Wasze ulubione harcerskie czasopismo mogło dotrzeć na czas do odbiorców.

Wydarzenia 3

Oczywiście na sukces pracuje cały zespół, toteż staram się zawsze przekazać autorom, że ich praca ma niezwykle istotne znaczenie. Czasem robię to dzwoniąc, czasem przesyłam maila, a czasem po prostu wysyłam SMS’a z wiadomością: DOBRA ROBOTA!

o wydarzeniach z hufca, chorągwi i całego ZHP

Wywiady 6

Tak też stało się w przypadku wywiadu udzielonego przez Ewę Czarkowską. Niezwykle zadowolony z dobrego tekstu, wysłałem na jej komórkę podziękowanie za świetny materiał.

o byciu Przewodnicząca Kręgu Instruktorskiego - wywiad z phm. Ewą Czarkowską

Artykuły

W odpowiedzi otrzymałem informację, że może i wywiad jest porządny, ale z obchodami rocznicy 29 listopada wciąż są problemy. Zaniepokojony, szybko zadzwoniłem do Ewy, by usłyszeć co się dzieje i czy w czymś mogę pomóc.

8

o znaczeniu bycia kadrą zuchową - artykuł pwd. Przemysława Czarkowskiego

10

o zakładaniu nowej gromady zuchowej - artykuł Joanny Orluty

Ewa zaczęła… dość nietypowo. Otóż powiedziała mi o tym ile karteczek z telefonem kontaktowym rozeszło się w szkole, o tym ilu rodziców zuchów i harcerzy zgłosiło się do pomocy, o komiksach i filmie, które udało jej się zdobyć, o tym, że wciąż ma materiały z gier z zeszłych lat… Na sam koniec dopiero dotarła, że wie, że ma już tego sporo, ale trochę się w tym gubi i potrzebuje pomocy w ogarnięciu całokształtu…

14

o umowach i porozumieniach między drużynami - artykuł phm. Gabrieli Pawlak

Opowiadanie 12

Oczywiście, jak tylko umiałem, próbowałem pomóc naszemu organizatorowi obchodów. Najważniejsze jest jednak dla mnie to, co stało się już po zakończeniu wspomnianej rozmowy. Otóż złożyło się tak, że po krótkim czasie widziałem się ze Szczepowym Hordy - pwd. Rafałem Pawłowskim.

o zwycięstwie, którego nie było - opowiadanie

Historia 15

o kalendarium wydarzeń

Rozrywka

Powiedziałem mu, że życzę mu jak najwięcej takich telefonów w jego środowisku. Telefonów z troskami, rozmów o problemach, próśb o pomoc. Ale zawsze od osób, które chcą. Od tych, którzy już sami próbowali. Instruktorów, którzy sami poruszyli już niebo i ziemię, ale nie boją się prosić o pomoc w dziele, któremu się poświęcają. Telefonów od ludzi dla których warto tworzyć środowisko harcerskie. Takich, jak Ci w 134.

16

o wykreślance

17

o rebusach

18

o łamigłówkach

19

o znajdywaniu różnic

20

o Lidze Rugby Harcerskich

Wiedza hm. Marcin Maryl HR funkcyjny drużyny Czarneckich redaktor numeru

24

2

WSTĘPNIE

o harcerskiej oznace - podkładce instruktorskiej


CZARNECCY WZIĘLI UDZIAŁ W BADANIU Powołany przez Przewodniczącego ZHP Zespół do spraw Przyrzeczenia i Prawa Harcerskiego, o którym wzmianka znalazła się w poprzednim numerze, kontynuuje swoje prace. W okresie przedwakacyjnym do naszego hufca trafiły dwie ankiety: dla harcerzy i harcerzy starszych oraz dla instruktorów (a konkretnie jednego, losowo wybranego instruktora z hufca). Harcerze z Czarneckich wypełniali swoje ankiety podczas czerwcowego biwaku w miejscowości Świercze. Odpowiadali na prawie 40 pytań, z których każde zawierało pojedyncze zdanie i polecenie aby przypasować je do któregoś punktu obecnego Prawa Harcerskiego lub stwierdzić, że nie odnosi się ono do żadnego z nich.

Nieco bardziej skomplikowaną ankietę uzupełniła również Drużynowa Czarneckich (jako losowo wybrana reprezentantka naszego hufca).

Wyniki ankiet posłużą Zespołowi do opracowania projektu nowej redakcji Przyrzeczenia i Prawa Harcerskiego. Ostateczną decyzję w sprawie zmian podejmie kolejny Zjazd ZHP i to najprawdopodobniej dopiero w 2017 roku. Dominik Kamiński z Orłów uzupełnia ankietę

NOWY INSTRUKTOR W 134

Od lewej: Marcin Maryl, Mateusz Ignaczak i Gabrysia Pawlak podczas zgrupowania w lipcu 2014 r.

25 lipca 2014 r., podczas uroczystego ogniska, na które zaproszono Komendantkę hufca hm. Sylwię Pokorską, Komendanta zgrupowania - hm. Jakuba Czarkowskiego oraz wszystkich członków Kręgu TFK Powiśle, Mateusz Ignaczak złożył Zobowiązanie Instruktorskie.

biwaku Czarneckich, został Kwatermistrzem hufca oraz opracował materiały do „Barw Słońca”.

Granatową podkładkę przewodnika otrzymał z rąk hm. Marcina Maryla, który był opiekunem jego próby. W jej ramach Mateusz między innymi: prowadził zajęcia o konserwacji sprzętu na

Zgodnie ze zwyczajami w 134, Mateusz otrzymał swoją latar e n kę, by da le j „zapalać” innych.

ZNAMY OBRZĘDOWOŚĆ OBOZU W 2015 Podobnie jak każdego roku, pod koniec tegorocznego obozu, a konkretnie 24 lipca, Drużynowa ogłosiła konkurs na obrzędowość przyszłej Akcji Letniej drużyny Czarneckich. Propozycje mógł przygotować każdy harcerz* tak, by zawierała: motyw przewodni, nazwę, fabułę, stroje obrzędowe, pomysły na pionierkę, gry i inne. Po dwóch dniach, gdy minął termin zgłoszeń, w dekrecie Drużynowej pojawiła się informacja o złożonych propozycjach oraz o plebiscycie. Każdy harcerz otrzymał możliwość przyznania 7, 4 lub 1 punktu trzem, dowolnie wybranym projektom obrzędowości. Przy w dekrecie poinformowano również, że zastępowi wybiorą obrzędowość spośród trzech propozycji, które uzyskają największą liczbę głosów. *po prośbie od Krzyśka Szydłowskiego, zucha, który ma jechać z nami na obóz w 2014 roku, Drużynowa zezwoliła na jego udział w konkursie.

Nie trzeba było długo czekać i już 27 lipca Drużynowa ogłosiła wyniki plebiscytu (ułożone według liczby otrzymanych głosów): • Galowie (Asterix i Obelix) • Western (Dziki zachód) • Indianie (Puszczaństwo) • Heroes (Średniowieczne fantasy) • Zwiadowcy (Średniowieczne fantasy) • Harry Potter (magia) • Detektywi • Nawiedzony dom Dzień później odbyło się spotkanie czterech zastępowych (Adama, Karola, Gabrysi i Miłosza), którzy podjęli decyzję, że przyszłoroczną obrzędowością będą Galowie. O ostatecznym wyniku Drużynowa poinformowała harcerzy w dekrecie odczytanym na apelu kończącym obóz.

3

WYDARZENIA

Podczas obozu z pewnością wykorzystamy grafiki z komiksów René Goscinnego i Alberta Uderzo


ASIA I ADA FUNKCYJNYMI DRUŻYNY wej. Dekret Drużynowej nakładał na nie obowiązek wykonania do 24 sierpnia prac niezbędnych do rozpoczęcia działania nowej gromady. Ostatniego dnia tegorocznego obozu, dotychczasowe przyboczne Słonecznego Bractwa, Asia Orluta i Ada Chojnacka, uzyskały przynależność do drużyny Czarneckich wraz z mianowaniem na Funkcyjne drużyny do spraw gromady zucho-

Tekst dekretu odczytano harcerzom i harcerkom podczas apelu kończącego tegoroczny obóz Czarneckich. Dodatkowo kadra drużyny udała się do dziewcząt by w sposób uroczysty przekazać im kopię dokumentu wraz z życzeniami powodzenia i zapewnieniu o wsparciu dla nowej jednostki. Uściskom i podziękowaniom nie było końca. O tworzeniu nowej gromady zuchowej piszemy również w dalszej części tego numeru „Barw Słońca”

Gabrysia i Marcin wręczają Adzie i Asi kopię dekretu z 30 lipca 2014 r. zawierającego mianowania dziewcząt na Funkcyjne Drużyny

ZUCHY I HARCERZE WYSTARTOWALI JUŻ 1 WRZEŚNIA Tradycyjnie już środowisko 134 WDHiGZ (zarówno harcerze, zuchy, jak i instruktorzy) rozpoczęło nowy rok szkolny uroczystą zbiórką. Wszystko rozpoczął apel przed Szkołą przy ulicy Fabrycznej podczas którego Asia i Ada otrzymały z dawna wyczekiwane

sznury Funkcyjnych drużyny Czarneckich.

Zaruskiego, gdzie rozpaliliśmy ognisko.

W dalszej części, mieszane patrole zuchowo-kadrowoharcerskie udały się na grę miejską po miejscach pamięci. Odległe punkty na mapie przysporzyły uczestnikom niejedną trudność. Na szczęście, wszystkim udało się dotrzeć do Cypla przy ulicy

Tam usłyszeliśmy gawędę od organizatorki wydarzenia phm. Ewy Czarkowskiej oraz wykonaliśmy szereg zadań. Ognisko 134 WDHiGZ na terenie HOS „Cypel” chorągwi Stołecznej

Zagaszając ognisko, zastanawialiśmy się: czemu tak mało środowisk zaczyna pracę 1 września?

UPADEK DWIEŚCIE DWUDZIESTYCH Po dwunastu latach komendantury hm. Agaty Durakiewicz, rozwiązano szczep 220 WDHiGZ im. K. Pułaskiego wraz ze wszystkimi jednostkami o tym numerze. Było to środowiskozałożyciel hufca Centrum, które działało w Śródmieściu przez ponad pół wieku (od 1963 roku). Z niego pochodziła pierwsza Komendantka hufca hm. Halina Bożek. Informacje o tym, że

środowisko boryka się z problemami kadrowymi i finansowymi było w hufcu tajemnicą poliszynela już od kilku lat. Bezpośrednim efektem było nieopłacanie składek członkowskich przez kilkuletni okres (co uwidocznił wykaz na stronie internetowej warszawacentrum.zhp.pl/składki) oraz częste zmiany na funkcji drużynowych. Jedną z ostatnich była phm. Paulina Olszewska (zwana Królikiem), która 18 września złożyła wniosek o przeniesienie do szczepu 43i59 WDHiGZ „Tęcza”. Musiało to być już zbyt wiele, gdyż już pięć dni później ukazał się rozkaz Komendantki hufca - hm. Sylwii Pokorskiej formalizujący koniec jednego z trzech środowisk-założycieli hufca Centrum. Nawet po rozwiązaniu jednostki, Komenda hufca podjęła działania na rzecz przyszłego odrodzenia środowiska 220. W uchwale doty-

4

WYDARZENIA

Plakietka byłego już szczepu 220 WDHiGZ czącej zadłużenia jednostek, członkowie Komendy umorzyli zaległości tego środowiska (w uznaniu wkładu w utworzenie hufca). Dzięki temu przyszli drużynowi odradzający 220 będą mogli zacząć z czystym kontem.


WYGRANE INSTRUKTORÓW 134 NA KOŃCÓWCE W dniach 26-28 września 2014 r., odbyła się doroczna hufcowa Końcówka Instruktorska. Jest to wyjazd dla kadry, która przez poprzedni rok pracowała z zuchami, harcerzami i instruktorami. Wspólna podróż i zajęcia mają na celu zarówno podsumowanie dotychczasowej pracy, wyznaczenie celów na kolejny rok, jak i integrację i wspólną zabawę. Tegoroczna Końcówka tematycznie nawiązywała do kultury Suwalszczyzny i odbyła się dzięki współpracy hufca z Fundacją Nowoczesne Mazowsze (tą samą z którą jeździmy na obozy!). Jako sposób motywowania do twórczej pracy, a zarazem motywowania instruktorów, Zastępca Komendantki - hm. Marcin Maryl prowadził

codzienne konkursy. Dotyczyły one kolejno: pierwszego wspomnienia związanego z hufcem Centrum (piątkowy), powodów do dumy z hufca (sobotni) i zmian, jakie zaszły w hufcu (niedzielny). Dwukrotnie nasi instruktorzy swoimi pracami zasłużyli na nagrody:

w sobotę była to Gabrysia, zaś w niedzielę wśród nagrodzonych znalazł się Przemek.

Gabrysia odbiera od Komendantki nagrodę za najlepszą sobotnią pracę konkursową.

Prace były później udostępnione tym, którzy nie mogli pojechać na Końcówkę poprzez listę mailingową kadry - HC-LISTĘ.

GNIAZDO WYBRAŁO NOWEGO SZCZEPOWEGO Gdy przed wyjazdem na obóz ukazał się rozkaz Komendantki hufca ze skreśleniem z listy członków ZHP Komendantki Szczepu 186 WDHiZ „Gniazdo” (za nieopłacanie składek członkowskich), jasne było, że muranowskie środowisko phm. Patrycja Kozłowska Komendant szczepu 186

będzie musiało zwołać Radę Szczepu i wybrać kolejnego Szczepowego. Jako potencjalnych kandydatów wymieniano pracowitą pwd. Agnieszkę Barańską i doświadczonego hm. Andrzeja Chojnackiego. Ostatecznie 4 października 2014 r. Rada Szczepu 186. wybrała na Szczepową phm. Patrycję Kozłowską - dotychczasową drużynową gromady zuchowej. Przed „Gniazdem” stoją obecnie wyzwania, które zadecydują o jego przyszłości: założenie

drużyny żeńskiej na miejsce dotychczas źle funkcjonującej jednostki, unormowanie stosunków z drużyną harcerzy Bastion, która jako jedyna pojechała na inne zgrupowanie niż szczep oraz opłacenie zaległych składek w hufcu.

ZJAZD CHORĄGWI NIE PRZYNOSI ZMIAN Zwołany na 15 listopada Zjazd Zwykły chorągwi Stołecznej odbył się w niewielkiej sali przy ulicy Krakowskie Przedmieście, w której delegaci, goście i obserwatorzy z Warszawy i z okolicznych miejscowości pracowali przez prawie 17 godzin. Celem tego spotkania było podsumowanie kadencji z lat 2010-2012 i 20122014, wybór nowych władz oraz określenie kierunków, jakie powinna obrać chorągiew na kolejne 4 lata. Na zjeździe reprezentowały nas trzy osoby: hm. Sylwia Pokorska (Komendant hufca), hm. Jakub Czarkowski (delegat, szczep 186) oraz hm. Marcin Maryl (delegat, z naszego środowiska - 134). Razem spotykali się przed zjazdem, wymieniali się informacjami i uzgadniali kogo należy poprzeć (choć każdy ma zaledwie jeden głos, współpracując całym hufcem mamy więcej do powiedzenia).

kto wie czym się ona ma zajmować) oraz Sąd Harcerski (który rozwiązuje spory między instruktorami).

hm. Marcin Maryl zabierający głos w dyskusji jako delegat z hufca Warszawa Centrum A było o czym decydować. Zjazd wybierał Komendanta i Komendę (czyli taki „rząd” z „premierem” na czele), Komisję Rewizyjną (kontrolującą Komendę), Radę Chorągwi (mało

5

WYDARZENIA

Większość wyborów nie przyniosła zmian w chorągwi, co jedni kwitują jako stagnacje w złym momencie i miejscu, a inni jako szansę na pewną stabilizację po okresie zawirowań. Z powodu złego prowadzenia obrad, nie wszystkie sprawy udało się załatwić. Dlatego ciąg dalszy czeka nas 13 grudnia.


PRZEWODNICZĄCY TO TAKI PRIMUS INTER PARES

PHM. EWA CZARKOWSKA, PRZEWODNICZĄCA KRĘGU INSTRUKTORSKIEGO

Krąg działa już od roku, pewnie dużo udało się od tego czasu zrobić... Ewa Czarkowska: Rok to dość długo, a jednocześnie tak krótko. Tyle chciałabym zrobić, ogarnąć... a przecież cały czas na wszystko brakuje czasu! Przez te miesiące, Krąg działał systemem urodzinowy m (wymyślonym przez Gabrysię i Krisa). Chodzi w nim generalnie o to, żeby Kadra naszych środowisk, która jest ciągle mocno zajęta, spotykała się co miesiąc na wspólnych urodzinach. Zarówno po to, żeby pogadać, a jednocześnie żeby coś nowego zobaczyć lub poznać zainteresowania członków Kręgu. Na razie wychodzi to bardzo dobrze. Trzeba pamiętać, że nasze środowiska nie są zwolennikami jakichś wielkich formalności, dlatego takie trochę niezobowiązujące spotkania są dla nas dobrą formułą. Jednocześnie wytworzył się pewien zwyczaj. Każde takie spotkanie ma dwie fazy: jedną, podczas której poznajemy nowe gry, filmy lub miejsca i dobrze się bawimy, oraz drugą, bardziej oficjalną. Podczas niej rozmawiamy o ważnych sprawach dotyczących naszych środowisk, samego Kręgu lub spraw hufcowych. Czym się, w takim razie, zajmuje Przewodnicząca i jej Za-

Hufca nie chcę być i uważam, że nawet nie powinnam. Zdaję sobie sprawę, że wybór może być bardzo trudny, o ile w ogóle ktoś, z tych osób o których się mówi, zechce podjąć tę służbę.

stępca?

Pytanie o to czy Przewodniczący, czy Zastępca Przewodniczącego mają dużo roboty, w przypadku naszego Kręgu, jest trochę chybione. Członkowie Kręgu sami pamiętają o organizacji spotkania w okolicy swoich urodzin, przy czym każdy próbuje nas czymś zaskoczyć, pokazać coś wyjątkowego. Działania, którymi w teorii mógłby zająć się Przewodniczący, choćby pisanie planu pracy Kręgu, pozostają najczęściej naszą pracą zbiorową, naszym wspólnym poLogo Kręgu mysłem na funkcjonowanie wspólTFK Powiśle noty instruktorskiej. Czy to znaczy, że wybory na Przewodniczącego Kręgu, które odbędą się za rok, niewiele zmienią? Rzeczywiście, za kilkanaście miesięcy upłyną dwa lata od objęcia przeze mnie funkcji i zorganizujemy wtedy wybory - tak jak to mamy zapisane w regulaminie. Myślę przy tym, że Przewodniczący pozostanie, jak do tej pory, takim primus inter pares. Czyli pierwszym między równymi. Z tą funkcją nie wiążą się żadne specjalne przywileje i nie wiadomo jakie obowiązki. Zwłaszcza że naprawdę tworzymy fajną, miłą grupę, w której nie trzeba jakoś szczególnie przewodzić czy prowadzić. Muszę przyznać, że bycie Przewodniczącą takiej grupy to czysta przyjemność i nie ukrywam, że jest mi z tym dobrze. Ale tak naprawdę o zdanie na temat tego jak oceniają pełnienie przeze mnie tej funkcji i czy nadal chcieliby utrzymać taki stan rzeczy, to zapytać trzeba innych. Wybory dają szansę na zmiany, ale o nich decydują członkowie, a nie sam Przewodniczący. Przy tym, rok to bardzo dużo czasu, funkcjonowanie „TFK Powiśle” będzie na pewno ewoluować i być może trzeba będzie coś zmienić. Czas zmian zbliża się nieuchronnie także do hufca. W 2015 roku odbędzie się Zjazd, na którym wybierzemy nowego Komendanta. Może to pora założyć poczwórnie pleciony sznur? Tworzyłam ten Hufiec, więc jestem z nim emocjonalnie związana. Znacie mnie, wiecie, że jak w coś pcham paluchy, to na całego – od czubka głowy do pięt. Zawsze będę wspierać nasz hufiec, zawsze będę służyła radą, zawsze będę go godnie reprezentować… Ale Komendantką

6

WYWIADY

Niemniej, jeśli któryś z kandydatów zaproponuje mi pełnienie jakiejś funkcji to oczywiście rozważę ją. Uważam także, że każdy instruktor 134 powinien zrobić to samo. Rozważyć propozycję i w poczuciu odpowiedzialności za całą naszą wspólnotę (134 i hufiec) podjąć decyzję. Trzeba przy tym pamiętać, że obowiązki wynikające z Prawa Harcerskiego i Zobowiązania Instruktorskiego dotyczą całego naszego życia także działania w 134, życia rodzinnego, pracy zawodowej czy naukowej.

Do przyszłej Komendy Hufca kandydować będą instruktorzy. Ostatnio w 134, pod Twoją opieką, podharcmistrzynią została Gabrysia. Pod Twoim okiem próbę przewodnikowską niedługo kończy Asia… Może któraś z nich wejdzie do Komendy? Te stopnie, to bardziej zasługa samej Gabrysi i samej Asi. Tego, że nad sobą pracują, że przychodzą po pom o c , zamiast na nią czekać. Nie ukrywam, że takie dor y w c z e udzielanie porad pasuje mi bardziej niż ciągła konieczność pilnowania czy kontrolowania. Wręczenie zielonej podNa szczęście kładki Gabrysi w trakcie i Gabrysia trwania obozu (15 lipca), i Asia są u nas podczas ogniska Kręgu w środowisku, więc i kontakt z nimi mam lepszy niż gdyby to był podopieczny z jakiegoś innego środowiska. Co do zastania członkiem Komendy, Asia na pewno będzie zajęta tworzeniem nowej gromady. Za to Gabrysia, jeśli by potrafiła połączyć bycie drużynową Czarneckich z funkcją w Ko-


mendzie, to czemu nie. Przy tym to ona musiałaby samodzielnie podjąć odpowiedzialną decyzję czy podoła obowiązkom wynikającym z przyjęcia danej funkcji.

Obok samych zuchów, ważna jest też kadra i jej pozyskiwanie. Czy Krąg, który prowadzisz będzie miejscem w którym taka Asia w przyszłości znajdzie przybocznych?

Wracając do Asi, wtorkowe zbiórki zuchów wciąż odbywają się pod jurysdykcją drużynowej Czarneckich. Jak sądzisz, kiedy będzie można otworzyć nowej gromadzie okres próbny w hufcu i rozpocząć okres samodzielności?

Z przybocznymi w ogóle jest kłopot, chociaż akurat u Asi jest z tym obecnie dobrze. Przecież ma Adę, z którą wiąże duże nadzieje. Liczę na to, że jak tylko próbę instruktorską zamknie Asia, to otworzy ją Ada.

Może jestem optymistką (w sumie, to na pewno jestem optymistką), ale uważam, że już od kolejnego półrocza będzie można zacząć starania o oficjalną rejestrację gromady. Asia będzie za te kilka miesięcy instruktorem po kursach i, jeśli będzie tak jak dziś, czyli dzieciaki dalej będą się garnąć do gromady, a rodzice pytać o mundury i koszulki, to nam się na pewno uda. Może się zdarzyć też tak, że w celu wzmocnienia poczucia tożsamości z środowiskiem, zakończenie okresu próbnego i zarazem ich oficjalne powołanie, mogłoby odbyć się uroczyście np. w 134. dzień roku. Ale tak naprawdę, to decydujący głos w tej sprawie powinna mieć już Asia Czy do tego czasu potrzebna jej będzie pomoc instruktorów z 134? I czy do tej pory ją otrzymywała? O to należałoby zapytać Asię. Sama mam wrażenie, że dotychczas najwięcej pomocy Asia uzyskała od Czarneckich i ich Drużynowej - to było mianowanie, to były chusty. Zresztą ja też pomagam. Razem z Gabrysią staramy się jak najczęściej pojawiać we wtorki. Pochwalę się, że nawet raz sama prowadziłam zbiórkę (co prawda niezupełnie zgodnie z planem, jaki dostałam od Asi...). Może jeszcze powiem, że wydaje mi się, że taką realną pomocą, zresztą nie tylko dla Asi, było doprowadzenie do tego, że nasz kadra bywa zapraszana na posiedzenia Rady Pedagogicznej Naszej Szkoły, za co zresztą bardzo serdecznie dziękuje Pani Dyrektor i nauczycielom. W ogóle uważam, że współpraca ze Szkołą układa się wręcz wzorowo. Muszę powiedzieć, że wiele środowisk i szczepów zazdrości nam tego, nawet jeśli nadal nie mamy harcówki. Musze także powiedzieć że ta współpraca z każdym z organów Szkoły; to znaczy z Dyrekcją, Radą Pedagogiczną, Radą Rodziców i Samorządem Uczniowskim jest naprawdę fantastyczna. To nam przynosi korzyści, także jeśli chodzi o liczbę dzieciaków na zbiórkach. I oby tak pozostało.

Wracając jednak do pytania, to nie uważam, że Krąg instruktorski może coś w tym zakresie pomóc. Wszyscy borykamy się z tym problemem. Krąg może wspomóc już działających przybocznych poprzez ich nobilitację, wzmocnienie więzi ze środowiskiem, stymulację do samorozwoju. Pieczęć Kręgu TFK Powiśle

Ja natomiast mam pewien pomysł, ale nie wiem na ile on wypali. Nie ukrywam także że nie jest to pomysł dla naszego środowiska tylko dla hufca i nawet szerzej. Otóż jestem wstępnie umówiona z Panem Profesorem Maciejem Tanasiem – dziekanem Wydziału Nauk Pedagogicznych Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie, że od przyszłego semestru akademickiego mogłabym prowadzić zajęcia dla studentów z zakresu metody i metodyki harcerskiej. Mogłoby się okazać, że niektórzy spośród studentów zechcieliby związać się z nami na stałe i zostać kadrą w naszych środowiskach. Na razie jest to bardzo wstępny projekt, który niestety zmusiłby mnie do ograniczenia aktywności bezpośrednio na naszych zbiórkach, przy czym znów wracamy do kwestii przyjmowania nowych obowiązków… Czy tacy studencki mogli by zostać członkami Kręgu TFK Powiśle? W naszym regulaminie jest zapis, że każdy kto chce być z nami może zadeklarować chęć uczestnictwa w TFK Powiśle. Oczywiście ze względu na przynależność założycieli i cel funkcjonowania naszego Kręgu oferta jest skierowana przede wszystkim do kadry z naszych środowisk. Sama jestem zwolennikiem systemów półotwartych. To znaczy takich, które dopuszczają wyjątki od zasady czy reguły. Życie jest bogatsze od wszelkich zapisów regulaminowych i prawnych, więc może być tak, że tworząc regulacje nie przewidzimy wszystkiego od razu. Na razie jednak nie spotkaliśmy się z taką chęcią od kogokolwiek spoza naszych środowisk. No właśnie: 134 to wciąż środowisko, a nie szczep. I to nawet gdy już od roku działa Krąg, czyli trzecia jednostka wymagana do założenia szczepu… phm. Ewa Czarkowska Przewodnicząca Kręgu

7

WYWIADY

Co prawda Krąg jest nie tylko nasz, ale samo pytanie powraca jak bumerang. Dla niektórych oczywiste jest, że już jesteśmy szczepem. Ja konsekwentnie używam pojęcia “środowisko”. W sensie regulaminowym: tak, moglibyśmy już być szczepem. Pytanie, które należy sobie postawić, to czy my sami już czujemy się szczepem. Pamiętajcie, że stworzyliśmy 134 przychodząc z różnych środowisk i, że nadal mamy różne wyobrażenia o harcerstwie, używamy nieco innych pojęć, nawet jak mówimy o tym samym. Poza tym w historii 134 akurat jest już doświadczenie konieczności rozwiązania szczepu i nie chcielibyśmy, żeby musiało nas to spotykać ponownie. Dlatego szczep powinniśmy utworzyć wówczas, kiedy będziemy my sami mieli poczucie, że naprawdę będziemy potrafili utrzymać nasze co najmniej trzy jednostki. Na razie gromada Poszukiwaczy jest w stanie tworzenia się, w Czarneckich zaś, Gabrysia powinna mieć przybocznego który docelowo przejmie drużynę. Przemek też jeszcze musi popracować z Gabrysią, żeby za kilka lat mogła bezpiecznie przejąć gromadę. To wszystko powoduje, że wstrzymujemy się z oficjalny m powołaniem szczepu. Czekamy na właściwy moment.


BYĆ KADRĄ ZUCHOWĄ -CO TO ZNACZY?

PWD. PRZEMYSŁAW CZARKOWSKI, DRUŻYNOWY SŁONECZNEGO BRACTWA

Praca w Gromadzie Zuchowej nie jest łatwa, oraz jest zwykle niedoceniana. Istnieje wiele negatywnych określeń na kadrę zuchową tj. „zuchole”, „krepiniarze” itp. Słowa te padają jednak tylko do momentu kiedy przychodzi przekazanie zuchów, lub potrzebne są artykuły papiernicze na obozie. No cóż przynajmniej tak słyszałem, w Naszym (red. 134WDHiGZ) środowisku tak nie jest. Praca z zuchami jest bardzo ważna dla drużyn harcerskich, ze względu na to, że od niej zależy z jacy będą przyszli harcerze. W Gromadzie zuchowej kształtuje się obraz harcerstwa. Im więcej przyszły harcerz nauczy się jako zuch tym łatwiej mu będzie funkcjonować w drużynie. Łatwiej będzie zastępowemu wejść w swoją role jeżeli wcześniej był szóstkowym. Po prostu działanie gromady pomaga w działaniu drużyny. Relacja między drużyną i gromadą działającą w jednej szkole, w jednym środowisku, jest jednak relacją wzajemną, działanie gromady wspiera drużynę, ale również działa to w drugą stronę. Dobrze funkcjonująca drużyna może przynieść gromadzie wiele korzyści. Harcerze z drużyny mogą promować w szkole harcerstwo, w tym także gromadę. Harcerze i kadra harcerska mogą

i przygotowywanie przyszłej kadry. Harcerze, którzy widzą swoja przyszłość w gromadzie zuchowej powinni powiedzieć o tym drużynowemu zuchowemu i od czasu do czasu pojawiać się na zbiórkach, na których mogą robić zdjęcia, stać na punkcie podczas gry, czy przebrać się za jakąś konkretną postać, możliwości jest bardzo dużo. W ten sposób mogą jednocześnie wspierać gromadę i uczyć się przez obserwacje. Taka nauka i nabieranie doświadczenia jest najbardziej efektywna, ponieważ nabieramy nowych umiejętności i mamy okazję je od razu wypróbować. Oczywiście można i nawet powinno się również wziąć udział w kursie dla przyboczhm. Marcin Maryl podczas akcji nych. Podczas kursu można nauczyć się wiepopromocyjnej drużyny i gromady, dzy teoretycznej, którą później będziemy magać w funkcjonomogli wykorzystać, można nauczyć się jak 1 września 2014 r. w SP 29 waniu gromady np. przygotować dobrą zbiórkę, jak napisać plan pomagając w akcjach promocyjnych, czy stając pracy, można poznać metodę i metodykę zuchona punktach podczas gry zuchowej. Jeżeli zuchy wą i jeszcze całą garść innej wiedzy teoretyczznają harcerzy z drużyny, mogą również konnej, należy jednak zadbać o to, by mieć okazję taktować się z nimi w szkole. Ostatnio dowiewypróbować tą wiedzę na bieżąco. To znaczy, działem się o dziewczynce w szkole, która na że jak zapisujemy się na kurs, na którym będzieprzerwach chodziła do starszej od siebie i 3 lata my uczyć się układać zbiórkę, to powinniśmy np. żeby pochwalić się rysunkiem, lub żeby pogadać z drużynowym zuchowym , żeby ułowręczyć jej bransoletkę, lub żeby po prostu żona przez niego zbiórka pasowała do planu pobawić się razem. To właśnie buduję relację pracy gromady, w taki sposób aby mógł ją przew szkole i jest też ogromną reklamą dla harcerprowadzić i na własne oczy zobaczyć jak to stwa. działa i jaki wpływ mają poszczególne elementy na przebieg zbiórki i zachowanie zuchów. Warto ułożyć sobie współpracę z drużyną harcerską, najlepiej jest się spotkać Ja z mojego kursu drużynowych naj(do takiego spotkania bardziej zapamiętałem trzeba się przygozajęcia ze sposobu tować) z kadrą wymowy, który drużyny harcerprowadziła dla skiej, omówić nas mama jedwszystkie n e g o sprawy, napiz zuchów. sać porozuTego dnia mienie, aby wieczorem, uniknąć podczas kopóźniejminka, miaszych ewenłem okazję tualnych wypróbować konfliktów, to czego się jednak trzeba nauczyłem też pamiętać, i w ten sposób że nie jesteśmy dowiedziałem prawnikami się jak bardzo tylko przyjaciółistotny wpływ ma mi, którzy mają się gawęda na zaintePlakietka gromady wzajemnie wspieresowanie i sposób „Słoneczne Bractwo” jej odbioru przez zuchy. Tak jak już rać. pisałem najważniejsze jest to aby móc Ważnym aspektem wsparcia gromady zuchowej sprawdzić wiedzę, której uczymy się podczas przez drużynę harcerską jest wychowywanie kursu, wtedy lepiej ją przyswajamy i wchodzi

8

ARTYKUŁY


nam w nawyk. Bycie Kadrą zuchową ma swoje wady i zalety, tak jak wszystko. Bycie kadrą zuchową wymaga od nas poświęcenia dużej ilości czasu. Oprócz czasu który spędzamy na zbiórce powinniśmy też porozmawiać z resztą kadry i omówić nasze obserwacje. Musimy wymyśleć zbiórkę (dobrze jest ją spisać) i przekazać Znaczek kolonii zuchoreszcie kadry, musimy wej 134. Lipiec 2012 r. w Łęgu Starościńskim przygotować każdy element zbiórki (wszystkie stroje, gry, karteczki i wszystko inne co jest nam potrzebne do zbiórki). Do naszych obowiązków należy też uzupełnienie dokumentacji (książka pracy), kontakt z rodzicami, oraz uzupełnianie ewidencji ZHP. Jest tego dużo i zwykle zajmuje dużo czasu. Na kadrze zuchowej spoczywa też duża odpowiedzialność, podobnie jak na wychowawcach klas 1-3. Wszystko co się dzieje podczas zbiórki, kolonii, wycieczki, biwaku musi być w pełni przygotowane i w pełni pod naszą kontrolą. Praca ta jednak przynosi ogromną satysfakcję, dzięki niej możemy nabyć wiele różnych doświadczeń i kontaktów, na które w innych sytuacjach nie mielibyśmy szans.

która jednak wymaga wiele naszego wkładu. Pamiętam kolonię, na której pierwszy raz byłem drużynowym. Wówczas praktycznie cały swój czas przebywałem z dziećmi, pamiętam, że ostatniego dnia kolonii, cieszyłem się strasznie, że to już koniec, czułem koszmarne zmęczenie. Jednak po kilku dniach kiedy oglądałem zdjęcia na spokojnie w domu, kiedy zdążyłem już odpocząć uznałem, że w sumie to była fajna przygoda i mógłbym ją powtórzyć. Teraz uważam, że była to najfajniejsza kolonia na jakiej byłem (włącznie z tymi na których byłem jako zuch). Podczas kolonii zuchowej człowiek przenosi się jak gdyby do innego świata, do świata małych dzieci. W tym świecie to od Ciebie zależy co będzie się działo, czy znajdziesz się w magicznym lesie pełnym elfów i czarodziejów, czy znajdziesz się w podwodnym świecie Nemo. Powodzenie kolonii zależy od pomysłowości i zaangażowania kadry. Jeżeli kadra zuchowa będzie potrafiła wejść w ten świat, będzie potrafiła bawić się razem z dziećmi to kolonia stworzona przez tą kadrę będzie wielką atrakcją dla zuchów. Wyobraźnia jest słowem klucz otwierającym bramę każdej kolejnej kolonii. Kolonia Zuchowa zarówno dla zuchów, jak i dla Kadry jest fascynującą przygodą.

Kadra gromady zuchowej jest zespołem, w którym ważne jest wzajemne zrozumienie i współpraca. Mimo, że widziałem bardzo fajne gromady prowadzone tylko przez jedną drużynową, to wydaje mi się, że były by jeszcze fajniejsze gdyby drużynowa miała Praca z zuchaprzynajmniej jednemi oprócz pracy go przybocznego, lub śródrocznej wiąharcerza, który mógłże się także by jej pomagać. Moz wyjazdami na im zdanie nie bez kolonie zuchowe. przyczyny „kadra” nie Zadania wtedy ma pojedynczej formy. stawiane przed Nawet w wypadku grokadrą zuchową są mad liczących tylko o wiele większe. kilka zuchów potrzebna Oczywiście zaletą jest druga osoba, na przytego, w porównaniu kład żeby odciągnąć z obozami harcerskijedno dziecko które się mi, jest mieszkanie źle zachowuje od grupy, w domku, z węzłem albo żeby stanąć w miejsanitarnym i innymi scu gdzie prowadzący udogodnieniami. Przy zabawę nie może widzieć tym kadra zuchowa co się dzieję. powinna praktycznie Kadra „Słonecznego Bractwa” podczas Jest jeszcze mnóstwo innych cały czas przeby wać kolonii zuchowej w lipcu 2013 r. z dziećmi, nawet czas swojerzeczy przy których druga osoba jest potrzebna. Moim zdaniem nie ma takiej go odpoczynku. Dlatego ważne jest, żeby lubiła przebywać w towarzystwie zuchów, ponieważ sytuacji w której kadry jest za dużo, ważne nawtedy jest to dla niej zaleta. tomiast, żeby drużynowy przed zbiórką wiedział ile jej będzie, żeby mógł przygotować dla niej Kolonia Zuchowa jest fantastyczną przygodą, zadania. Każdy z kadry powinien też wiedzieć,

9

ARTYKUŁY

że jeżeli w danej chwili nie ma zajęcia powinien wejść w role zucha i bawić się razem z nimi, zgodnie z zasadami aktualnej gry, zabawy itd. W przeciwnej sytuacji, gdy kadry jest dużo, ta część która aktualnie nie ma żadnego zadnia, zaczyna w naturalny sposób odciągać pozostałych od swoich zadań i powstaje zamieszanie, w którym nikt nie może się odnaleźć. Moim jednak zdaniem, jeżeli kadra wie po co przychodzi na zbiórkę, kolonię zuchową to nie może być jej za dużo ponieważ zawsze może zwyczajnie dołączyć do zabawy z zuchami, oraz zawsze można tak przygotować program, żeby każdy miał jakieś zajęcie. Bycie kadrą zuchową to zobowiązanie, które wiąże się wielką rzeszą obowiązków, ale z którego czerpiemy też wiele korzyści i satysfakcji. Pracując w gromadzie zuchowej możemy przeżyć niezwykłą pełną wrażeń przygodę, możemy nauczyć się pokonywać przeciwności i radzić sobie w nietypowych sytuacjach, możemy też nabyć wiele doświadczeń, które przydadzą na się w późniejszym życiu. Jest to dzika jazda bez trzymanki, która daje nam olbrzymią satysfakcje, nawet mimo negatywnych emocji które czasem podczas niej odczuwamy.


PRZYSZEDŁ CZAS ZAŁOŻENIA NOWEJ GROMADY JOANNA ORLUTA, FUNKCYJNA DRUŻYNY CZARNECKICH

Własną gromadę chciałam mieć od dawna, i to chyba już od pierwszych lat pełnienia funkcji przybocznej w Słonecznym Bractwie. Oczywiście nie od razu mówiłam o tym głośno. Z początku dobrze było mieć świadomość, że jeśli coś pójdzie nie tak to nie ja ponoszę odpowiedzialność. Że zawsze jest ktoś wyżej - czy to Drużynowy, czy też Opiekun gromady. Ale z czasem, gdy robiłam coraz więcej, gdy już pomagałam w organizacji imprez, gdy zaczęłam brać udział w spotkaniach Kręgu Instruktorskiego, a w gromadzie odpowiadałam za realizację planu zbiórek… Bycie „po prostu” przyboczną przestało mi wystarczać. Oczy wi śc ie d a l ej współpracowałam z Przemkiem Czarkowskim, ale zaczęłam też szukać sposobu na założenie własnej jednostki o numerze 134. Pierwsze rozmowy na temat mojego samodzielnego działania odbyły się na kolonii w lipcu 2012 roku w Łęgu Starościńskim. Tam, podczas długich rozmów w nocy dowiedziałam się, że Marcin Maryl i Ewa Czarkowska widzą mnie jako przyszłą drużynową. Jednocześnie chcą, żebym założyła granatowy sznur dopiero wtedy, gdy będę na to gotowa.

sobie o tym co się u nas dzieje, rozmawiałyśmy o chłopakach i szkole. Przy tym ja mówiłam jej o tym co robię po lekcjach, jaką radość sprawia mi zabawa i wychowywanie zuchów. Po wielu takich rozmowach, zaproponowałam Adzie, żeby przyszła na zbiórkę i sama zobaczyła jak to wygląda.

Mówili mi o tym, że drużynowymi powinni zostawać ludzie nie tylko doświadczeni, ale też posiadający stopień instruktorski.

Przyszła raz, przyszła ponownie. Musiało się jej spodobać, bo Dwustronicowy dekret, który przypieczętowciąż przychodziła wał decyzję o założeniu nowej gromady po więcej. Dlatego zuchowej z numerem 134 porozmawiałam o niej z Ewą Czarkowską (Opiekunem gromady) i Przemkiem Czarkowskim (Drużynowym). Dzięki temu Tym samym wyznaczyli mój cel na kolejne lata. mogliśmy wszyscy Choć takie rozmowy powracały jeszcze parokrotnie (nawet przy okazji otwierania mojej próby przewodnikowskiej!), wciąż brakowało tego „czego”, co popchnęłoby mnie w stronę wielkiego wyzwania, ale i wielkiej przygody. Do tej zmiany w moim życiu przyczyniła się moja przyjaciółka: Ada Chojnacka. Z Adą znamy się już od kilku lat, przy czym od razu po poznaniu się złapałyśmy dobry kontakt. Myślę też, że to nie tylko harcerstwo i działanie w gromadzie zbliżyło mnie i Adę. Wcześniej to były głównie rozmowy. Opowiadałyśmy

10

1 września 2014 r. podczas apelu Asia i Ada otrzymują sznury funkcyjnych od Gabrysi

ARTYKUŁY


razem zaproponować Adzie współpracę. Jej odpowiedź oczywiście brzmiała „Tak”. To właśnie dzięki Adzie poczułam, że jestem gotowa na własną gromadę. Nie muszę być w niej sama jako drużynowa. Z tak dobrą przyboczną przy mnie, wiem, że razem damy radę. Ważne dla mnie było (i wciąż jest!) również to, żeby Ada mogła się rozwijać. Żeby miała miejsce gdzie będzie próbować własne siły, poznawać nowe rzeczy. To właśnie sprawiło, że podczas kolonii zuchowej w lipcu 2014 roku w Goreniu Dużym pożegnałyśmy się i podziękowałyśmy Przemkowi za współpracę w Słonecznym Bractwie. Przyszedł czas nowej gromady.

Zaginionego Szlaku. W razie potrzeby podsuwa różne pomysły, przychodzi na zbiórki, pomaga w organizacji akcji promocyjnych… Czuję, że Gabrysia dba o mnie tak, jak ja staram się dbać o Adę. Stara się wysyłać mnie na różne kursy albo na spotkania władz ZHP. Ostatnim takim wydarzeniem był Zjazd Chorągwi Stołecznej, w trakcie którego pracowałyśmy razem w biurze. Pomoc Gabrysi i Czarneckich jako drużyny to też to, co od nich dostajemy na dobry start gromady. Zaczęło się od uroczystego wręczenia dekretu (czyli rozkazu), który stawiał „kropkę nad i” w sprawie powołania gromady.

założenia

Ponadto głosił, że ja i Ada mamy też obowiązek do wyTak będą wyglądać koszulki Oczywiście nie było tak, że do znaczonego terminu rozplanogromady Poszukiwaczy wszystkiego z Adą doszłyśmy od wać cały plan działania nowej Zaginionego Szlaku razu i to same, bez niczyjej pomogromady. Gdy już z wszystkim się cy. uporałyśmy, otrzymałyśmy od Gabrysi nowe sznury - funkcyjnych drużyny (czyli osób pełniących funkcje kadrowe Dużym wsparciem byli dla nas instruktorzy u Czarneckich, które nie będą przejmować graz 134: Ewa, Mateusz, Marcin i Gabrysia. natowego sznura). To do Ewy zawsze możemy przyjść z probleWreszcie: z własnych pieniędzy, drużyna mem, możemy się pochwalić dobrą oceną harcerska kupiła nam (mnie i Adzie) albo po prostu posiedzieć i się pochusty kadrowe oraz dziesięć śmiać. Marcina sama darzę chust dla pierwszych zuogromnym szacunkiem chów. Chodzą też słuchy, i wiele mu zawdzięczam. że niedługo dostaniemy Nigdy nie zapomnę jak też n a r a m i e n n i ki w 2012 roku, na koloi plakietki! nii w Łęgu Starościńskim, siedziałam Dzięki temu całei płakałam bo nie mu wsparciu, ale i umiałam prawidłonaszej pracy, już wo ułożyć ognina pierwszą zbiórska. Marcin nie kę przyszła aż tylko pomógł mi dwudziestka dzieci! wstać, ale i od Obecnie pojawia się razu poprosił jedich troszkę mniej nego z harcerzy około szesnastka. Za Czarneckich, żeby to, jest to już prawie mnie tego nauczył. stały skład. O Mateuszu wiele powie to, że gdy tylko doNajpewniej chcą być z nami wiedział się o moich problei wracają co tydzień gdyż na mach z ocenami, szybko zebrał Tak będą wyglądać plakietki naszych zbiórkach nie ma miejsca kadrę 134 w moim pokoju. Razem gromady Poszukiwaczy na nudy. Już w trakcie pierwszych podzielili się przedmiotami Zaginionego Szlaku tygodni zbiórek, odwiedził nas z których potrzebowałam pomocy Zeus. Dzięki zadaniom, które cały i udzielali mi potem korepetycji. czas dostajemy dużo się bawimy i biegamy. Popełniłabym karygodny błąd gdybym nie Ostatnio nawet spaliliśmy swoje strachy. Musiawspomniała tu o Gabrysi Pawlak – Drużynowej łam się przez to tłumaczyć Pani Woźnej, ale Czarneckich. To właśnie ona niesamowicie nas myślę, że było warto! W ogóle jestem zdania, że wspiera w tworzeniu gromady Poszukiwaczy

11

ARTYKUŁY

program który przyszykowałyśmy na ten rok jest atrakcyjny i z całą pewnością absorbujący uwagę każdego malucha. Przewidziałyśmy w nim odwiedziny jeszcze wielu niesamowitych postaci. Jednocześnie, chciałybyśmy wspierać zuchy w nauce czytania, pisania a także kreatywnego myślenia. Pomimo tego, że każda zbiórka różni się od innych, to wszystkie łączą się w jednym wspólnym punkcie. Otóż: pod koniec zbiórek organizujemy Krąg Rady. W jego trakcie, wszyscy razem ustalamy kto zachowywał się dobrze i zasługuje na cukierka. To co prawda dopiero jeden obrzęd, ale do czasu zamknięcia okresu próbnego, dorobimy się ich wielu! Prócz tego, planujemy w przyszłości dalsze akcje promocyjne oraz wspólne zbiórki z g r o m a d ą „Słonecznego Bractwa”. W kwestii kontaktów z Czarneckimi, chciałybyśmy, żeby oficjalne założenie i usamodzielnienie gromady nie było końcem naszej współpracy. Może zrobimy i podpiszemy w tym temacie umowę, taką jak te sprzed kilku lat?


ZWYCIĘSTWO, KTÓREGO NIE BYŁO, CZ. 1 HM. MARCIN MARYL

PORANEK Żaden z dzięciołów nie zmrużył oka tej nocy. Mimo złego humoru, odpowiedzieli na poranne wezwanie oboźnego i wyszli ze śpiworów. Nie odzywając się do siebie nawzajem, a nawet nie patrząc sobie w oczy, ubierali się powoli. Jakby chcieli odsunąć od siebie moment w którym usłyszą pytania pozostałych chłopaków o nocne podchody. O ich wielką klęskę. Gdy wszyscy harcerze opuścili już swoje namioty, oboźny zadał rutynowe pytanie do warty. Mikołaj, zastępowy Żurawi odwrócił się do swoich chłopaków, próbując zebrać od nich informacje. Zniecierpliwiony tym instruktor zarządził, aby każda dwuosobowa warta stwierdziła czy ktoś ich podchodził czy też nie zauważyli nic szczególnego. Gdy kolejne pary zaspanych wartowników odpowiadały przecząco, oboźny już spoglądał w stronę Dzięciołów. Zaraz, gdy tylko tamci skończyli mamrotać, powiedział w stronę najstarszych chłopaków: - Skoro u nas był spokój, to powiedzcie, czy wam się coś udało zabrać? Macie dla mnie i Drużynowego jakieś proporce? Mina jaką w tym mo-

mencie przybrał Janek wraz z zastępem powinna służyć za najlepszą odpowiedź. Wszyscy mieli jednak opuszczone głowy i konieczne było dodanie przez Zastępowego: -Niestety, zupełna klęska. -No to niedobrze - odparł oboźny, by zaraz rezolutnie dodać: - ale nie martwcie się. Zaraz pobiegamy sobie przy rozgrzewce, to nie będziecie mieli okazji do dogłębnego przeżywania nocnych wydarzeń. Jak powiedział, tak też było. Ale efekt ten nie miał szansy utrzymać się wiecznie. Zaraz po powrocie, gdy tylko ostatni Mucha minął połę namiotu, wśród Dzięciołów wybuchła gwałtowna dyskusja: -Tak nie może być, rozumiecie? Żeby taki szczaw nas ograbił z chust! Nie idę na śniadanie! Wolę chodzić bez chusty niż żeby taki ciul mógł opowiadać na prawo i lewo, że mnie pokonał! Po płomiennej przemowie Bojanowskiego, zgodzili się z nim nawet Ci, którzy woleliby się z nim nigdy nie zgadzać. Szczególnie w tak ważnych kwestiach. „Właśnie” - udało się słyszeć potwierdzenia z ust Grubego i Muchy… O, nie! Co to, to nie! -niemal zakrzyknął Janek, spojrzał kolejno na twarze zebranych i kontynuował: -Czy wyście pozamieniali się z czymś na rozum? Jedno to jest być złym i coś z tym zrobić, ale zupełnie czymś innym jest bojkot czy nieuznanie wyniku… -No chyba nie powiesz, że to było uczciwe! gniewnie rzucił Mucha. -Oczywiście, że nie! Ale ja też się zapytam: Gruby, Chudy, a może Ty Boja, czy któryś z Was nie wiedział o tym cholernym noktowizorze? Gdy wszyscy milczeli, on kontynuował: -Są tacy, którzy na wejściu powiedzieli temu oszołomowi, że to łamanie zasad i w związku z tym oni go nie będą podchodzić, My chcieliśmy się sprawdzić… no i teraz na śniadaniu trzeba odebrać zabrane nam chusty i przełknąć gorzką pigułkę przy wszystkich… -Ale… To chyba nie znaczy, że to tak zostawimy?

12

OPOWIADANIE

-O nie - odparł Janek - Co to, to nie. Mam nawet pewien pomysł… Resztę czasu do śniadania, zastęp Dzięciołów spędził w namiocie. Oboźny był przekonany, że chłopaki porządkują swoje rzeczy. Jakież więc było jego zdziwienie, gdy komisja sprawdzająca porządki w późniejszej części dnia wykazała zupełny brak działań ze strony najstarszego zastępu… Wszakże nie mogło być inaczej - uruchomiona została już machina, której wydarzenia z posiłku mogły nadać jedynie dalszego dynamizmu… ŚNIADANIE W chwili gdy Drużynowy Kruków wstał na stołówce by ogłosić wyniki podchodów, zdawało się, że nikt go nie widzi. Gwar dalej panował w najlepsze a oczy większości osób na sali, wciąż błądziły w innych miejscach. Ten niezrażony, zaczął przekrzykiwać odgłosy rozmów: -Uwaga, uwaga! Ogłaszam wyniki dzisiejszych podchodów między drużyną Kruków a Czarneckimi. Otóż: moim wartownikom udało się zdobyć komplet trofeów. Mamy nie jedną i nie dwie, ale wszystkie, powtarzam: wszystkie chusty członków zastępu Dzięciołów! Teraz pytam się podchodzących: czy udało wam się coś zabrać? A może zostawiliście nam jakiś ślad po swojej obecności? Gdy tak przemawiał, cały zastęp patrzył na niego ze złością w oczach. Dobrze wiedział, że tylko Dzięcioły podchodziły ich obóz. A skoro wszystkich wyłapał ten pacan z goglami, to nie mogli niczego zabrać! W imieniu zastępu, Janek pokręcił głową. Wtedy też Drużynowy zaprosił podchodzących i wartowników do siebie, by mogli sobie przekazać zabrane w nocy przedmioty oraz uścisnąć dłonie - jak przystało na uczestników honorowego współzawodnictwa. Tak też się stało, z tym, że już podczas odbioru chust, Janek zapytał się Drużynowego czy będą mogli próbować podejść raz jeszcze dzisiejszej nocy. Ten na nich spojrzał i powiedział: - Jeśli chcecie jeszcze, to nie widzę przeszkód… -A czy możemy mieć jeszcze jedną prośbę -


przerwał mu Janek - Bardzo zależy nam na tym, żeby w tej najciemniejszej części nocy obozu pilnował Bartek, ten od noktowizora. -Ale on dzisiaj miał wartę i to on Was przecież wyłapał… -Dokładnie tak, i chcielibyśmy jeszcze raz się spróbować. Oczywiście, jeśli on też się na to zgodzi. W tym momencie, wszyscy spojrzeli na Bartka z drużyny Kruków, który przysłuchiwał się całej rozmowie. Sam był zdziwiony, że dzieje się to w jego obecności (ustalenia dotyczące podchodów najczęściej pozostawały tajemnicą dla wartowników…), ale butnie odparł: już raz Wam udowodniłem, że nie macie szans. Mogę to zrobić jeszcze raz, choćby dziś w nocy. - Czyli jesteśmy umówieni - rzucił Janek, po czym odwrócił się do nich plecami i odszedł w kierunku stołu zajmowanego przez Czarneckich. Po skończeniu posiłku, zastęp udał się z powrotem do obozowiska, gdzie czekał na nich ich Drużynowy: Słyszałem, że się z Drużynowym Kruków na podchody. Miło by było, gdybyście wcześniej chociaż spróbowali zapytać mnie czy coś się nie dzieje w nocy w naszym obozie…

PRZEDPOŁUDNIE - ZBIÓRKA Drużynowy nie wiedział jednak, i wiedzieć nie mógł, że Dzięcioły już wstąpiły na ścieżkę wojenną z której gotowi byli zejść dopiero po zmazaniu hańby straty chust. I dopiero po nauczeniu czegoś tego zarozumialca - Bartka. Cała operacja nie mogła oczywiście stać w sprzeczności z ogólnymi zasadami fair-play ani też nie mogła robić mu krzywdy czy psuć jego rzeczy. Szczególnie to ostatnie zagadnienie było dla Dzięciołów najgorsze. Wszak ich przeciwnik o wartowaniu wiedział tyle co nic. Wyłapał ich tylko dzięki urządzeniu. A właśnie tego urządzenia nie wolno im psuć. Na szczęście Janek, wraz z chłopakami, opracował już plan. Siedmioosobowy zastęp podzielił się na zespoły: dwa dwuosobowe oraz jedną trójkę. Wykonanie zadania skutecznie utrudniał fakt, że na obozach Czarneckich nie można sobie zażyczyć wolnego przedpołudnia. Zawsze są wtedy jakieś zajęcia, gry, zwiady albo śpiewanki. Jak w takich warunkach przygotować się do nocnego starcia? To było właśnie zadanie zespołu składającego się z Grubego i Muchy. Mieli oni utrzymać kadrę obozu w przekonaniu, że Dzięcioły są tam, gdzie powinny być oraz, że nie zajmują się tylko tym czego chce od nich kadra. Oczywiście było to zadanie niezwykle trudne, chociażby ze względu na fakt, że zastęp ten miał już pewną renomę…

-Ale my musieliśmy dzisiaj, przecież mamy plan… - urwał w połowie zdania Gruby, gdy dostał cios w plecy od Zastępowego.

Chłopaki postawili wszystko na swój urok osobisty. Gdy usłyszeli gwizdek oboźnego, jak gdyby nigdy nic, wyszli - To znaczy: mamy mundur zastępowego dzięciołów z namiotu i ustawili się na wszystko pod kontrolą. A jeśli zbiórce. Na pytanie o to, chodzi o jakieś gry w naszym obozie, czy stanie na warcie, gdzie przebywa pozostała to jesteśmy gotowi na podwójną służbę - powiepiątka, odpowiedział Mucha: dział Janek. - reszta naszego zastępu? To dosyć proste. KoDrużynowy spojrzał podejrzliwie na blondwłowal mówił, że idzie do kuchni. Ja mu co prawda sego przywódcę zastępu i powiedział: - Mam powiedziałem, że skoro był już na zmianie dwa nadzieję, że nie zapominacie zarówno o tym, że dni temu, to teraz z pewnością nie jest jego kopodchody do gra fair-play, jak i o tym, że Kruki lej. Ale on się uparł, że słyszał od kogoś to, że to zakumplowana z naszą drużyna. I chcę, żeby znowu ma iść. Strasznie się o to wkurzył i po tak zostało. Czy mogę dalej myśleć, że się rozuprostu sobie poszedł, tego co mówił odchodząc miemy? wolałbym nie powtarzać. Jeśli chodzi o Dżonego… Kiwnięcie głowy chłopaków musiało mu wystarczyć za rękojmie tego, że między drużynami - Czy Twoja opowieść będzie trwała cały dzień? nie dojdzie do konfliktu na tle podchodów. - dopytywał oboźny

13

OPOWIADANIE

- Mam nadzieję, że wyrobię się do obiadu, bo zjadłem skromne śniadanie—odparł niezrażony, po czym kontynuował: Janek poczuł się źle i albo jest w latrynie, albo poszedł do piguły. Jedno z dwojga. Od siebie dodam, że trochę się o niego baliśmy i puściliśmy za nim Bojanowskiego. - To, że mogliśmy się pozbyć Boi z namiotu, było bonusem - na słowa Grubego cały plac apelowy zaszedł śmiechem. - Boja oczywiście poszedł za Dżonym z własnej, nieprzymuszonej woli. Ot, po prostu: lubi pomagać ludziom. Powątpiewającemu spojrzeniu oboźnego towarzyszyło pytanie: Mucha, czy Ty możesz skrócić dla mnie historię pozostałej trójki tak, żebym zdążył przeprowadzić z wami zajęcia do obiadu? - To jeśli jestem tak pośpieszany i to jest tak ważne, żebym się streszczał… - tu spojrzał na minę oboźnego i szybko dokończył: to cała trójka poszła razem po coś do zgrupowania, ale po co nie chcieli mi powiedzieć. -No cóż panowie. Będziecie musieli wykonać zadanie waszego zastępu we dwóch… Czyli reszta wciąż była kryta!


UMOWY I POROZUMIENIA PHM. GABRIELA PAWLAK, DRUŻYNOWA CZARNECKICH

W ciągu sześciu lat istnienia drużyny podpisaliśmy dwie umowy i pięć porozumień. Ale kto „my”? Jakie porozumienia? Jakie umowy? Zacznijmy od początku… Porozumienia i umowy zawierane są pomiędzy dwiema jednostkami. Czyli, w naszym przypadku, między „Czarneckimi” a inną jednostką. Pierwszy dokument to była umowa ze „Słonecznym Bractwem”, czyli między wszystkimi jednostkami działającymi wówczas w SP 29. Drużyna miała wtedy jeszcze numer 328, a drużynowym był Marcin. Wszystko to, co spisaliśmy w tej umowie, miało usprawnić współpracę, ustalić wspólne obrzędy i dzięki temu pomóc nam uniknąć ewentualnych konfliktów.

Stało się to podwaliną wspólnego środowiska – przyszłych 134. Umowa mówiła o przejściu zuchów do drużyny, wspólnych imprezach, zdobywaniu gwiazdek przez zuchy, wspólnych wyjazdach kadry i wspólnych kontaktach ze szkołą. Obowiązywała bezterminowo. Kolejna była również umowa. I to również zawarta między naszą drużyną a gromadą, pół roku po poprzedniej. Podpisana została jednak przez Gabrysię, która w międzyczasie została drużynową. Potrzeba podpisania nowego dokumentu wynikała z tego, że nasze jednostki cały czas się rozwijały (i nadal to robią), a wraz z nimi rozwijała się współpraca między nami. Umowa powinna być ułatwieniem, pomocą – zdecydowanie nie powinna hamować dobrych relacji i rozwoju współpracy. Poza uaktualnieniem poprzednich ustaleń, dogadaliśmy wspólną majówkę szkolną oraz plany powołania kręgu instruktorskiego i koła przyjaciół harcerstwa (nad ostatnim wciąż dyskutujemy). Po tych dwóch umowach zaczęliśmy zawierać same porozumienia. Zasadniczą różnicą jest to, że umowy są bezterminowe – przede wszystkim świadczą o ciągłej współpracy między jednostkami na wielu płaszczyznach. Natomiast porozumienia są najczęściej krótkoterminowe i obejmują tylko określoną dziedzinę lub działanie. Do podpisania każdego drużynowy potrzebuje zgody Konwentu Funkcyjnych. W przypadku gdyby Konwent się nie zgodził, trzeba by zerwać porozumienie bądź umowę. Obecnie wszystkie umowy i porozumienia mają potwierdzenie od Konwentu.

zyskał aprobatę zarówno Konwentu, jak i wspomnianej Rady Szczepu. Pismo zawierało część formalną (Czarneccy rezygnowali z tej części sprzętu, która im się należała), sposób w jaki drużyna miała funkcjonować w okresie przejściowym (drużyna sama rozliczała składki z hufcem, brała udział w imprezach szczepowych) oraz sam obrzęd przejścia (który organizowali Czarneccy z udziałem 328 na wspólnym biwaku majowym). Inne porozumienia Czarneccy podpisują co roku z drużynami, z którymi jadą na obóz. Dzięki nim ustalają sposób rozbicia obozów (osobno dla każdej drużyny), podziału pieniędzy i sprzętu zgrupowania oraz szanowania obrzędów środowisk. W 2013 roku podpisaliśmy takie z Wierchami, rok później – z Wierchami i Bastionem. W 2014 roku do porozumienia drużyn udało się załączyć zasady podchodów, dzięki którym mogliśmy honorowo współzawodniczyć. Porozumieniem jest też dokument podpisany przez drużynowych (Przemka i Gabrysię), funkcyjne drużyny (Asię i Adę - reprezentujące przyszłą gromadę) i przewodniczącą kręgu instruktorskiego (Ewę) – czyli przedstawicieli wszystkich jednostek działających przy SP 29. Precyzuje on zasady przyznawania plakietki szczepu. Ale tego szczepu jeszcze nie ma. Staramy się, aby porozumienia nie tylko sankcjonowały to, co jest, lecz także pomagały kreować przyszłość – w naszym przypadku wspólny szczep 134 WDHIGZ.

Pierwsze porozumienie Czarneccy podpisali ze szczepem Horda i dotyczyło przejścia naszej drużyny z 328 do 134.

Umowa między Czarneckimi a Słonecznym Bractwem z kwietnia 2011 r.

Był to ewenement na skalę hufca, a nawet całej chorągwi. Zdarza się, że sama kadra przechodzi między środowiskami, ale żeby cała drużyna? A o drużynie, która najpierw podpisała porozumienie z byłym szczepem, a dopiero potem przeszła jeszcze nikt nie słyszał! Decyzja o przejściu była stopniowa. Najpierw Konwent podjął uchwałę trzynastą. Potem Gabrysia zakomunikowała na Radzie Szczepu 328 chęć zmian i dalej już negocjowała z ówczesną szczepową Hordy – Martą Modelską. Wynikiem ich współpracy był projekt porozumienia. Tekst

14

ARTYKUŁY

harcerze z Czarneckich na obozie podczas porannego zwrotu nocnych zdobyczy proporców Bastionu


KALENDARIUM

8-30 VII

23 i 29 VIII

Obóz i kolonia w Goreniu Dużym

Spotkania kadry środowiska 134

1 IX Wspólna zbiórka rozpoczynająca rok szkolny

1 IX Podpisanie porozumienia o plakietce szczepu 134

16 IX Pierwsza zbiórka zuchów - Poszukiwaczy

17 IX

10 X Zuchy przechodzą do drużyny Czarneckich

15 X Asia organizuje urodziny hufca dla instruktorów

5 XI Wygrywamy mecz otwarcia Ligi Rugby

29 XI

25 VII Mateusz składa zobowiązanie instruktorskie

XVIII obrady Konwentu Funkcyjnych 24-26 X Jedziemy na biwak do Piaseczna z 328 WDHiS

15

HISTORIA

Obchodzimy rocznicę 29 listopada


WYKREŚLANKA Odnajdź i wykreśl tuzin wyrazów ukrytych pośród pozostałych liter. Wyrazy rozmieszczone są pionowo, poziomo i skośnie. Każdy z nich zapisany jest od lewej do prawej. Każdemu wyrazowi w wykreślance odpowiada jedna ze wskazówek umieszczonych obok. HASŁA: 1) nazwa drużyny harcerskiej 134 2) Słoneczne … - nazwa gromady zuchowej 134 3) Marcin … - harcmistrz, funkcyjny drużyny 4) nasz hufiec to Warszawa ... 5) każdy harcerz na mundurze nosi … harcerski 6) b r ą z o wo- ż ó ł t a u Czarneckich 7) harcerze są w drużynie a dla zuchów jest ... 8) Sylwia … to komendantka naszego hufca

ODPOWIEDZI:

1) _ _ _ R _ _ _ _ _

7) _ _ _ M _ _ _

2) _ _ _ C _ _ _

8) _ _ _ O _ _ _ _

3) _ _ _ Y _

9) _ _ _ Ł _ _ _ _ _

4) _ _ _ T _ _ _

10) _ _ _ E _ _

11) bohaterem Czarneckich jest Romuald

5) _ _ _ Y _

11) _ _ _ U _ _ _ _

12) kilka obozów i kolonia razem to …

6) _ _ _ S _ _

12) _ _ _ U _ _ _ _ _ _ _

9) chorągiew … zrzesza hufce z Warszawy i okolic 10) nasz numer to sto trzydzieści …

16

ROZRYWKA


REBUSY

Zamieszczone obok rebusy są autorstwa kadry i uczestników czwartego kursu zastępowych Czarneckich „Zielony Galeon”

K

PE

IKA

ROZWIĄZANIE TO:

______

____

Tajne miejsce drużyny Czarneckich, a kiedyś posesja na której stał dom pani Kirkorowej. W nim mieszkał Romuald Traugutt, pod fałszywym imieniem Michała Czarneckiego. Stąd kierował powstaniem styczniowym: tu spotykał się z pracownikami tajnego Rządu i tu pisał kolejne dekrety. Kiedy Traugutt został zatrzymany, Rosjanie

O

BECZK

MA

_________ Wykonany są z tego samego brązowego materiału co chusty, ma na sobie nazwę i godło zastępu. W górnej części przyszyta jest również plakietka Czarneckich, by podkreślić związek harcerzy z drużyną. Na odwrocie ma przyszytą lilijkę Czarneckich zawiązaną pośrodku węzłem, takim jak na chuście.

AC

PS

CZOŁ

przeszukiwali cały dom kilkukrotnie. Choć za każdym razem nie mogli znaleźć tajnych p r z e j ś ć posesja zaznaczona na i skrytek, wciąż planie Warszawy szukali dalej. z XIX wieku Nie mieściło im się w głowach, że powstaniem mógł kierować jeden człowiek.

POR

ŻE

ROZWIĄZANIE TO:

E

ZKA

Wykorzystywany jest głównie podczas gier jako trofeum bądź sposób oznaczenia bazy zastępu. Towarzyszy harcerzom również harcerze przed wizytą podczas rajdów i biwaków. Jego u Prezydenta 3 maja 2013 r. strata podczas podchodów to dyshonor dla zastępu.

17

ROZRYWKA

Opisy i zdjęcia stanowią część opracowania „Obrzędy i zwyczaje Czarneckich w roku piątym”. Opisane są w nim zarówno obrzędy o symbolicznym znaczeniu, jak i zwyczaje, które drogą praktyki zapisały się na trwałe w pamięci drużyny.


ŁAMIGŁÓWKA - GWOŹDZIE Wkoło nie znalazł żadnej wagi. Zauważył za to 4 miski, każda z informacją, że mieści się w nich kolejno: 0,4 , 0,7 , 1,1 oraz 1,3 kilograma małych gwoździ. Podczas obozu, jeden z harcerzy dostał zadanie przyniesienia dokładnie 3 kilogramów małych gwoździ.

Zdecyduj którymi miskami i w jakiej kolejności

Zastępowy wręczył mu pusty worek i powiedział gdzie szukać pełnego worka. Na miejscu harcerz znalazł informację, że w pełnym worku znajduje się dokładnie 5,9 kilograma małych gwoździ.

powinien przesypywać gwoździe harcerz, by mógł wrócić do obozu z dokładnie 3 kilogramami gwoździ. Postaraj się, by harcerz wykonał przy tym jak najmniej ruchów.

0,4 kg

1,1 kg

5,9 kg

0,7 kg

1,3 kg

0 kg

ŁAMIGŁÓWKA - SZYSZKI W ramach zdobnictwa obozowego, zastęp harcerek postanowił ułożyć wokół masztu wielką lilijkę z szyszek. Żeby ta szyszkowa mozaika wyglądała estetycznie, potrzebne było aż około dwóch tysięcy szyszek! Oczywiście harcerki nie przeraziły się tak dużą liczbą i ochoczo ruszyły na poszukiwania do

lasu. Jedne zbierały szyszki w parach, inne samodzielnie. Gdy wszystkie wróciły, zaczęły je przeliczać. Zastępowa wraz z podzastępową zebrały aż połowę przyniesionych szyszek. Najmłodsza z harcerek zebrała 350 szyszek. Pozostałe harcerki zebrały trzecią część wszystkich szyszek. Ile szyszek zebrały wszystkie harcerki razem?

ŁAMIGŁÓWKA - ALARM MUNDUROWY Podczas jednej z nocy na obozie, funkcyjny drużyny zagwizdał i ogłosił alarm mundurowy. Zastęp harcerzy wstał i zaczął ubierać się w mundury. Ciemność i pośpiech sprawiły, że pomieszały im się mundury. Pomóż im skompletować dokładnie 4 rogatywki, 4 koszule mundurowe i 4 pary spodenek wybierając spośród kompletów

A

E

B

F

C

G

D

H

18

ROZRYWKA


ZNAJDŹ RÓŻNICE Odnajdź i zaznacz na obrazkach obok różnice. Jest ich w sumie pięć. Mogą to być elementy nowe (niewystępujące w drugim obrazku). Może to być brak pewnych elementów. Wreszcie: może to być zmiana elementu (koloru, kształtu…). Obrazek przedstawia wydarzenie z tegorocznego obozu. Na pierwszym planie widać Karola, który, w imieniu drużyny, zwraca sprzęt 186 i 243 drużynowym: pwd. Tomkowi Jednorowskiemu i pwd. Krzyśkowi Krystmanowi. Wszystko przez niedokładne zbieranie sprzętu po budowie pionierki w ich obozach. Z tego powodu, przechadzający się po lesie hm. Piotr Iwiński mógł je zebrać i zażądać za nie „wykupnego”. Skoro żadna z drużyn: 186 i 243, nie zgłosiły chęci wykupu, Czarneccy postanowili zrobić to w ich imieniu. Dlatego też przygotowali występ a’la Jezioro Łabędzie i wzięli sprzęt od harcmistrza. W imię przyjaźni między Czarneckimi, a pozostałymi drużynami, sprzętu nie zachowaliśmy dla siebie, tylko oddaliśmy go drużynowym już następnego dnia z rana. Zamieszczone obok obrazki zostały przygotowane przez pwd. Mateusza Ignaczaka..

19

ROZRYWKA


JESIENNA RUNDA LIGI RUGBY HARCERSKICH JUŻ RUSZYŁA! HM. MARCIN MARYL

Jego głównym zadaniem jest przeciąganie zawodników przeciwnego zespołu przez linię środkową.

Jego głównym zadaniem jest dotarcie za linię końcową, podniesienie chusty oraz powrót z nią na własne pole.

Podczas tegorocznego wyjazdu instruktorów hufca Warszawa Centrum, szóstka drużynowych podpisała porozumienie ustanawiające Ligę Rugby Harcerskich. Rozpoczęte w ten sposób rozgrywki są najszerszą i jedyną całoroczną współpracą śródmiejskich drużyn harcerskich, jaka miała miejsce od wielu lat.

ne w formie regulaminu. By te ustalenia nabrały mocy, potrzeba było formalnej zgody drużynowych. Najbliższa okazja do złożenia podpisów nadarzyła się podczas Końcówki Instruktorskiej. Tegoroczny wyjazd instruktorów hufca Warszawa Centrum do okolic Suwałk miał miejsce w ostatni weekend września. Tam też, po uroczystej kolacji, szóstka drużynowych usiadła przy stole i złożyła podpisy pod porozumieniem.

Sam pomysł stworzenia systemu współzawodnictwa wyszedł od kadry 134 WDH Czarneccy tuż po wakacjach i szybko stał się przedmiotem debaty instruktorskiej. Dyskutowano nad ujednoliceniem Tak też założono Ligę Rugby. Mówi reguł gry, mówiono o liczbie zesię o niej „hufcowa”, choć założono Porozumienie społów reprezentujących każdą oddolnie, bez udziału władz hufca. drużynowych z drużyn oraz nad sposobami wy- z dnia 27 września 2014 r. Ma ona szansę zrobić coś, co nie równania szans w czasie gry harceudało się do tej pory żadnemu Korzy z harcerzami starszymi. Wszystkie uzgodmendantowi: stworzyć poczucie wspólnoty nie nione w ten sposób rozwiązania zostały zapisana poziomie kadry, a między harcerzami.

Szóstka drużynowych, tuż przed złożeniem podpisów (od lewej): • 243 - pwd. Krzysiek Krystman • 186 - pwd. Tomek Jednorowski • 134 - phm. Gabrysia Pawlak • 404 - phm. Karolina Kozłowska • 328 - pwd. Justyna Ławnicka • 328 - phm. Marta Modelska

Jego głównym zadaniem jest wyłapanie biegaczy przeciwnego zespołu w ich drodze do linii końcowej.

Komentarz eksperta - Tomek Latoch wyłącznie dla „Barw Słońca” Przyjęty przez harcerzy, całoroczny system rozgrywek będzie dużym wyzwaniem organizacyjnym zarówno dla kadry, jak i harcerzy. Mecze trwające przez cały rok oznaczają starcia na różnych nawierzchniach i w różnych warunkach atmosferycznych. Dla kibiców wróży to oczywiście ciekawe i nieprzewidywalne widowisko. Dla trenerów i zawodników będzie to ciężka szkoła wszechstronności i starannych przygotowań. Jego zadaniem jest pilnowanie biegacza przeciwnego zespołu, który podniósł chustę, tak, by nie wrócił z nią na swoje pole.

Za to pod znakiem zapytania stoi determinacja i konsekwencja w działaniu samych drużynowych. Ich porozumienie zdążyło rozpocząć rozgrywki, ale do ich przeprowadzenia i planowego zakończenia potrzeba będzie czegoś więcej. Już trudności w ustaleniu terminów pierwszych spotkań pokazały, że pomyślne zakończenie Ligi nie jest tak oczywiste, jak mogło się niektórym zdawać.

20

ROZRYWKA


MECZ OTWARCIA DLA CZARNECKICH drużyna

pkt - liga

pkt - mecz

404 WDH

+0 (0)

2

:

Punktowały: Ania, Natalia.

pkt - mecz

pkt - liga

drużyna

5

+3 (3)

134 WDH

Punktowali: Adam, Adam, Tytus, Natalia z 404 (strata), Karol.

Już po wejściu na pole gry obu zespołów, widać było, że atakującym przez większość czasu będą Czarneccy. Podczas gdy 404 zaczęły z trzema liniowymi, u 134 zaledwie jeden zawodnik pozostał na obronie.

(404) przenosząc chustę na swoje pole. Mimo pierwszego niepowodzenia, Czarneccy rozpoczęli dezorientujące ataki, dzięki którym Marlena (134) przebiegła na drugą stronę. Zaraz za nią przebiegł Adam (134), który ostatecznie przeniósł chustę na drugą stronę. Drugi punkt Adam zdobył już po samodzielnej akcji, jedynie przy linii środkowej przekazując chustę Karolowi (134).

Mimo to pierwszy punkt przypadł Załodze Bee. Stało się to z winy Tytusa (134), który przekroczył linię boczną i nie mógł przenieść chusty na swoje pole. Skwapliwie skorzystała z tego Ania

Trzeci punkt zespołowi z Fabrycznej zapewnił Tytus, który wykorzystał moment nieuwagi Załogi Bee i przebiegł niedotknięty całe pole przeciwnego zespołu. Do stanu 4:1 doprowadziła Natalia (404), która dotknęła chustą ziemi, gdy aż trzech zawodników 134 było doZespół reprezentujący Czarnectkniętych i punkt kich składał się, z jednym wyjątwydawał się pewkiem, tylko z harcerzy mających ny. Na szczęście Krzyże Harcerskie. dla swojego zespo-

łu, w następnym wznowieniu nie tylko podniosła chustę, ale i uciekła przed stojącym na obronie Dominikiem (134), zdobywając w ten sposób drugi punkt. Ostatnie wznowienie zaczęła ofensywnie Załoga Bee szybko przekraczając linię środkową. Udało im się nawet przebiec za pole 134, lecz z zamieszania skorzystał Karol wciągając Anię na swoje pole. W ten sposób mógł odebrać chustę od złapanego Adama i zakończyć cały mecz na mniej niż 10 sekund przed końcem czasu gry.

STARCIE WEWNĄTRZ HORDY BEZ ROZSTRZYGNIĘCIA drużyna

pkt - liga

pkt - mecz

328 WDHiS

+1 (1)

2

:

pkt - mecz

pkt - liga

drużyna

2

+1 (1)

328 WDHS

Punktowali: Kacper z WDHS (strata), Kuba.

Punktowali: Piotrek, Kacper.

Mecz rozpoczął się od ataku i prób użycia łańcucha ze strony Ordu, drużyny nie tylko starszej, ale i typowanej przez ekspertów na faworyta tego spotkania. Później, po wciągnięciu Pauliny (WDHiS), przebiegli: Ola (ORDU) i Kacper (ORDU). Przez błąd tego drugiego, chusta dotknęła ziemi i to zespół z Hożej objął prowadzenie.

zdołał ją przekazać Paulinie. Ta, choć stała tuż przy linii środkowej, nie mogła jej przekazać, gdyż kolejni zawodnicy z jej drużyny byli wciągani przez Ordu. Okazję wykorzystał Kacper, przejmując chustę od Oli i zdobywając punkt dla drużyny z Twardej.

Po wznowieniu, do szybkiego odrobienia punktu rzucił się Piotrek (Ordu) skacząc przy linii środkowej. We współpracy z Erykiem (Ordu) udało mu się utworzyć łańcuch, wciągnąć Paulinę i przenieść chustę na swoje pole. Na kolejne wznowienie przypadają zmiany, po których do młodszego zespołu dołączył Mikołaj (WDHiS). Szybko przebiegł po chustę i nawet

Przy stanie 2:1 fatalny błąd popełnił Kuba (WDHiS), który nieregulaminowo przytrzymywał zawodnika z Ordu. Za to, na minutę boisko musiał opuścić Mikołaj. Grające w osłabieniu WDHiS ograniczyło się do obrony, w czym również nie dawali rady. Po zakończeniu kary, na boisko wrócił Mikołaj. Korzystając z faktu, że cała reprezentacja Ordu

21

ROZRYWKA

stała na polu WDHiS, złapał wszystkich. Wówczas przeniesienie chusty przez Kubę było już tylko formalnością. Eksperci zgadzają się, że w przyszłości gracze powinni zaczynać grę od końca pola by uniknąć takich sytuacji. Po osiągnięciu remisu, WDHiS przeszło do głębokiej defensywy, za co spotkało ich upomnienie od sędziego. Ze względu na brak czasu, żaden z zespołów nie sięgnął po trzeci punkt i zwycięstwo.


PRZEWAGA BASTIONU

Mecz rozpoczął się od ofensywy graczy Bastionu - głównie Mateusza (186), który co i rusz przekraczał linię środkową w próbach wciągnięcia zawodników Szwadronu. Z drugiej strony, również przy samej linii, operował Krzysiek (243), drużynowy, który jako jedyny mógł równorzędnie współzawodniczyć z harcerzami starszymi z Muranowa.

drużyna

pkt - liga

pkt - mecz

243 WDH

+0 (0)

1

:

pkt - mecz

pkt - liga

drużyna

3

+3 (3)

186 WDHy

Punktował: Mateusz z 186 (strata).

Punktowali: Mateusz, Michał, Mateusz.

Z faktu nieszczelności obrony 243 jako pierwszy skorzystał Mateusz, przebiegając tuż obok obrońców. Gdy zdołał podnieść chustę, zawodnicy z jego zespołu przeciągnęli kilku graczy Szwadronu na swoją stronę, tworząc mu tym samym drogę powrotną. Mateusz przeniósł nią chustę i zdobył pierwszy punkt dla 186.

liwiło Michałowi (186) na zdobycie chusty i powrót z nią na pole. Dalszą część meczu również definiował tandem Michał - Mateusz, którzy głębokim wejściem na pole 243, zmusili Szwadron do cofnięcia się. Sędzia reagował na to ponagleniami zespołu z Kruczkowskiego do prowadzenia gry ofensywnej.

Po wznowieniu, Bastion próbował powtórzyć zagranie z początku spotkania, jednak fatalny błąd popełnił Mateusz gdy wykonywał zwód przed obrońcą. Dotknął chustą ziemi i doprowadził do wyrównania. Na szczęście dla zespołu z Lewartowskiego, po wznowieniu udało im się przeciągnąć Krzyśka. Zdezorientowali tym cała obronę 243, co umoż-

Gracze 186 nie czekając na sędziego, wzięli los gry w swoje ręce, a dokładniej w łańcuch. To dzięki niemu udało im się przeprowadzić Mateusza przez pole przeciwnika oraz przenieść chustę.

SENSACYJNE ZWYCIĘSTWO CZARNECKICH drużyna

pkt - liga

pkt - mecz

134 WDH

+3 (6)

1

:

pkt - mecz

pkt - liga

drużyna

0

+0 (3)

186 WDHy

Punktował: Tytus. Pierwsze spotkanie drugiej kolejki zespół Czarneckich zaczął ustawieniem ofensywnym z zaledwie jednym obrońcą. Działo się to mimo wysunięcia Mateusza (186) i Kuby (186) głęboko na polu 134. Graczom z Muranowa nie udało się jednak

powtórzyć scenariusza z poprzedniego meczu. Czarneccy, choć cofnięci do środka pola, nie pozostali bierni i wciąż atakowali. Szczególnie uciążliwy dla zawodników z 186 okazał się Tytus (134), który potrafił przerwać każdy kolejny tworzony przez Bastion łańcuch. Po upływie 7 minut Michał (186) podjął próbę przebiegnięcia, lecz został złapany. To, wraz z wciągnięciem na pole 134 Mateusza, stworzyło możliwość zdobycia punktu przez zespół

z Fabrycznej. Okazję wykorzystał Tytus. Wpierw przebiegł przez pole 186, po czym kilkukrotnie próbował wrócić do swoich graczy z chustą, co ostatecznie mu się udało. Był to jedyny punkt w tym zaskakującym spotkaniu. Mimo to, przyznać należy, że reprezentacja 186 była bliska wyrównania podczas ostatnich sekund spotkania. Gdyby udało im się zdobyć ten punkt zmieniliby los spotkania z przegranej na remis.

Komentarz eksperta - Przemek Damiarz wyłącznie dla „Barw Słońca” Sensacyjne porażki stały się udziałem dwóch najsilniejszych zespołów hufcowej Ligi Rugby Harcerskich. Podczas gdy Ordu zremisowało w ostatnim meczu pierwszej kolejki, Bastion oddał aż trzy punkty Czarneckim na początku kolejnej. W obu przypadkach sędziowie ponaglali młodsze zespoły do atakowania, jednak nie zdecydowali się na kary z tego tytułu. Wydaje się, że harcerze starsi będą musieli znaleźć sposób na przełamanie zwrotnych, choć unikających przeciągania zespołów. Mimo to eksperci i bukmacherzy wciąż typują Bastion i Ordu jako najprawdopodobniejszych zwycięzców całych rozgrywek. Tym bardziej wyczekujemy ostatniego spotkania trzeciej kolejki, w którym te dwa zespoły staną naprzeciwko siebie.

22

ROZRYWKA


MINIMALNA PRZEWAGA W STARCIU SĄSIADÓW drużyna

pkt - liga

pkt - mecz

404 WDH

+0 (0)

2

pkt - mecz

pkt - liga

drużyna

4

+3 (4)

328 WDHiS

:

Punktowały: Zuzia, Karolina.

Punktowali: Paulina, Dominika, Artur, Dominika.

Na boisko reprezentacja 404 wyszła pod wodzą Karoliny (404), drużynowej. Nie wprawiło to w zakłopotanie sąsiedni zespół z Hożej, który od razu ruszył do ataku. Efektem tego było przekazanie chusty przez Paulinę (328) na swoje pole i zdobycie pierwszego punktu. Powiększenie przewagi młodszej z dwóch reprezentacji szczepu Horda zapewniła Dominika (328) przenosząc chustę przez linię środkową. Zwycięską passę kontynuował Artur (328),

głównie dzięki przeciągnięciu Karolinu przez Dominikę i Wiktorię (328). Dzięki temu powstała przestrzeń, którą Artur mógł przebiec z chustą. Stan punktacji 3:0 uśpił jednak czujność graczy z 328. Skwapliwie wykorzystała to Zuzia (404), która podała chustę Karolinie i tym samym zdobyła punkt. Podobnie wyglądał punkt zdobyty po wznowieniu przez samą Karolinę.

Odrobienie dwóch punktów przez 404 zbliżyło zespół z Skorupki do zwycięstwa, jednak przekreśliło je rozstawienie graczy na polu. Dzięki temu Dominika mogła niezauważona przenieść chustę i przesądzić o wyniku spotkania.

NAJLEPSI ZAWODNICY ROZEGRANYCH SPOTKAŃ W każdym meczu staramy się dostrzec tego jednego zawodnika, który swoimi umiejętnościami, zapałem bądź szczęściem zapewnił przewagę swojemu zespołowi.

328 WDHiS przeciwko 328 Ordu, należy uznać Mikołaja z Hożej. Jego wejście po karze, gdy wyłapał wszystkich zawodników Ordu, zapewniło punkt jego drużynie, a co za tym idzie remis.

Zawodnikiem meczu 404 przeciwko 134 był Adam z Czarneckich. Niemal samodzielnymi akcjami zdobył dwa pierwsze punkty, a zarazem przewagę, której 134 nie oddali już do końca.

W spotkaniu 243 przeciwko 186, najwięcej do gry wniósł Mateusz z Bastionu. Przez cały czas trwania meczu prowadził zespół do ataków, samemu zdobywając dwa punkty dla swojego zespołu.

Za najwartościowszego gracza meczu

W meczu 134 z 186, bezapelacyjnie najwartościowzawodnikiem był Tytus

szym

TABELA WYNIKÓW II KOLEJKI RUNDY JESIENNEJ (07.11.2014)

Drużyna

Punkty

Mecze

Zwyc.

Rem.

Przegr.

Bilans punktów Zdob. - Strac.

1

134 WDH Czarneccy

6

2

2

0

0

6-2

2

328 WDHiS

4

2

1

1

0

6-4

3

186 WDH-y Bastion

3

2

1

0

1

3-2

4

328 WDHS Ordu

1

1

0

1

0

2-2

5/6 243 WDH Szwadron

0

1

0

0

1

1-3

5/6 404 WDH Załoga Bee

0

2

0

0

2

4-9

23

ROZRYWKA

z Czarneckich. Nie tylko przerwał on wszystkie łańcuchy graczy z 186, ale także zdobył jedyny punkt dla swojego zespołu. Zawodnikiem spotkania 404 przeciwko 328 była Dominika z WDHiS. Nie tylko sama zdobyła dwa punkty, lecz również asystowała w zdobyciu trzeciego.


HARCERSKIE OZNAKI - PODKŁADKA INSTRUKTORSKA FRAGMENT „PEŁNYCH ZASAD MUNDUROWYCH CZARNECKICH”

Barwy Słońca to czasopismo środowiska 134 WDHiGZ i jest to ich 25 wydanie.

WYDAWCA 1 3 4 W D H „Czarneccy” im. Romualda Traugutta działająca przy ul. Fabrycznej 19 w Warszawie ( 00-446 )

SKŁAD REDAKCJI hm. Marcin Maryl phm. Ewa Czarkowska phm. Gabriela Pawlak pwd. Mateusz Ignaczak

GRAFIKI Wszystkie zdjęcia i grafiki użyte w numerze pochodzą z archiwum drużyny bądź zostały jej podarowane. Ich autorzy zgodzili się na publikację. _ Numer złożono w programie Microsoft® Office Publisher 2007 przy użyciu fontów: Times New Roman oraz Museo 500. Wszystkie egzemplarze wydrukowano w punkcie kserograficznym za pieniądze drużyny Czarneckich

Podkładka instruktorska to filcowa oznaka noszona pod Krzyżem Harcerskim. Noszą ją instruktorzy.

funkcje: biała oznaczała zastępowego, czerwone plutonowego (dziś powiedzielibyśmy przybocznego), biało-czerwona drużynowego.

Podkładka noszona pod Krzyżem Harcerskim oznacza posiadany stopień instruktorski. Granatowa podkładka odpowiada stopniu przewodnikowskiemu. Przewodnicy to instruktorzy którzy mają uprawnienia do pracy z drużyną. Najczęściej kierują pracami zastępu zastępowych ("Sów"), Konwentu Funkcyjnych oraz kadry (przybocznego i funkcyjnych drużyny).

Zaledwie kilka lat później, Naczelnictwo zjednoczonego ZHP uchwaliło pierwszy jednolity dla całego kraju regulamin oznak harcerskich w 1921 roku, w którym podkładki jednoznacznie przypisano instruktorom. Wówczas zieloną podkładkę otrzymał kandydat na instruktora – przodownik, czerwoną – podharcmistrz, białoczerwoną harcmistrz.

Zielona podkładka oznacza stopień podharcmistrzowski. Podharcmistrzowie to instruktorzy, którzy mają uprawnienia do pracy z drużyną oraz zespołami złożonymi z instruktorów. Najczęściej są drużynowymi (czym się zajmują drużynowi znajduje się wyżej). Są też członkami zespołów hufca – organizują uroczystości, kształcą kolejnych instruktorów, opiekują się sprzętem... Czerwona podkładka oznacza stopień harcmistrzowski. Harcmistrzowie to instruktorzy, którzy mają uprawnienia do pełnienia prawie każdej funkcji w ZHP. Najczęściej są przewodniczącymi kręgów instruktorskich, szefami bądź członkami zespołów hufca – organizują uroczystości, kształcą kolejnych instruktorów, opiekują się sprzętem... Podkładkę każdy instruktor dostaje nową, inaczej niż w przypadku sznura funkcyjnego. Symbolizuje to fakt, że próby na stopnie pokonuje się własnym wysiłkiem – nie otrzymuje się stopnia od poprzednika. Podkładkę instruktorską instruktorzy otrzymują od opiekuna próby instruktorskiej. ZAKŁADANIE Podkładkę instruktorską zakłada się pod Krzyż Harcerski i przykręca razem z nim do munduru. Nosi się tylko jedną podkładkę na raz – każda kolejna podkładka zastępuje poprzednią. HISTORIA Pierwsze podkładki pod Krzyżem Harcerskim zatwierdzono w regulaminie odznak Naczelnej Komendy Skautowej już w 1915 roku. Nie były to jeszcze oznaczenia stopni instruktorskich, bo takich nie było. Zamiast tego oznaczano nimi

24

WIEDZA

W grudniu 1927 roku Naczelnictwo dokonało zmiany stopni wprowadzając jednorazowo przyznany stopień Harcmistrza Rzeczypospolitej. Otrzymało go dwunastu wybitnych instruktorów i odtąd biało-czerwonej podkładki nie przyznawano. Jednocześnie stopniowi podharcmistrzowskiemu przypisano zieloną podkładkę, a harcmistrzowskiemu – czerwoną. Układ ten pozostał do dziś. Tuż po zakończeniu II wojny światowej coraz większym problemem byli drużynowi bez stopnia instruktorskiego. Dla nich to w latach czterdziestych wprowadzono pierwsze stopnie przewodnikowskie. Całość udało się zatwierdzić dopiero po odrodzeniu harcerstwa w latach pięćdziesiątych. Wówczas rozkazem Naczelnictwa z 1957 roku wprowadzono stopień przewodnikowski z granatową podkładką. W latach sześćdziesiątych opracowano jeszcze dwie podkładki: biało-czerwoną i białą. Pierwszą wprowadzono jako stopień harcmistrza Polski Ludowej nadawany posiadaczom czerwonej podkładki wyłącznie przez Główną Kwaterę. Białą przyznawano organizatorom – jak nazywano kandydatów na instruktorów. Oba stopnie zaprzestano przyznawać w latach osiemd z i e s i ą t y c h . (opracowano na podstawie książek: Tomasza Sikorskiego „Krzyż harcerski 1913-1989” wydanej w 1991 roku w Krakowie oraz Olgierda Fietkiewicza [red.] „Leksykon harcerstwa” wydanej w 1988 roku w Warszawie).


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.