25 LAT HUFCA CENTRUM W CHORĄGWI STOŁECZNEJ
WYDAWCA: 134 WDH „Czarneccy” im. Romualda Traugutta działająca przy ul. Fabrycznej 19 w Warszawie ( 00‐446 )
∞ ∞ ∞ ∞ ∞ ∞ ∞ ∞ ∞
SKŁAD REDAKCJI: hm. Marcin Maryl phm. Gabriela Pawlak pwd. Joanna Orluta Adam Włodarczyk Karol Zawisza Anna Pawłowska Michał Pawlak Tytus Kaliniec Gabriela Kamińska
GRAFIKI: Wszystkie zdjęcia i grafiki użyte w numerze pochodzą z archiwum drużyny bądź zostały jej podarowane. Ich autorzy zgodzili się na publi‐ kację.
Numer złożono w programie Microsoft® Office Publisher 365 przy użyciu fontów z rodziny Lato. Wszystkie egzemplarze wydrukowano za pieniądze drużyny Czarneckich.
jednodniówka 134 WDHiGZ 14.05.2017 Nakład: 160 egz.
NUMER 31
02
BARWY SŁOŃCA | WSTĘPNIAK
Nasz hufiec obchodzi w tym roku 25 lat! Te ćwierć wieku obfitowało chyba we wszystko, co potrzebne harcerstwu: odbyło się kilkaset biwaków, zawiązały się setki –jeśli nie tysiące– przyjaźni, wiemy też o małżeństwach, które poznały się w trakcie harcerskiej zbiórki... Oczywiście, nie obyło się bez chwil trudnych. Były upadki drużyn, rozłamy w środowiskach, jak i zwykłe niesnaski między instruktorami. Lokal, który zdobyliśmy z takim trudem, musieliśmy ostatecznie opuścić... Ale to, co przeżyliśmy tylko nas
wzmocniło. Po tych 25 latach chcemy i możemy więcej! Więcej zbiórek, więcej biwaków, więcej gier, więcej nocowań, więcej przyjaźni, więcej zabawy, więcej sprawności, więcej i jeszcze więcej! Mam nadzieję, że po lekturze tego numeru będziecie wiedzieć trochę więcej o naszym hufcu ‐ o tym skąd się wzięliśmy i jacy jesteśmy. Przygotowaliśmy go z myślą o tych, których nie było tamtego pamiętnego dnia w 1992 roku, gdy Komendant Chorągwi jednym podpisem zatwierdził powstanie nowego hufca.
Dzięki temu numerowi dowiecie się wielu ciekawych faktów z pierwszych dni hufca Centrum. Poznacie instruktorów, bez którego nie byłby on taki sam. Wreszcie prześledzicie wszystkie ważne wydarzenia., które go ukształtowały Mam nadzieję, że po lekturze tego numeru powiecie tak, jak powtarzano na ostatnim obozie hufca w Zielonym Gaju: „Jestem z hufca Centrum i jestem z tego dumny!” hm. Marcin Maryl Funkcyjny drużyny Czarneckich
BARWY SŁOŃCA | CO W NUMERZE
03
CO W NUMERZE
4 AKTUALNOŚCI 7 25 LAT HISTORII HUFCA CENTRUM 10 OPUS MAGNUM, CZYLI DZIEŁO NAJWIĘKSZE
11 HALINA BOŻEK I UTWORZENIE HUFCA 12 KUBA CZARKOWSKI I ODTWORZENIE 186 13 ANDRZEJ CHOJNACKI I KOMISJA REWIZYJNA 14 PIOREK IWIŃSKI I PRZEJŚCIE 328 DO HUFCA CENTRUM
15 SYLWIA POKORSKA I BUNT PRZECIW KOMENDANTOWI 16 KAROLINA KOZŁOWSKA I POWSTANIE 404 17 GABRYSIA PAWLAK I PRZEJŚCIE CZARNECKICH DO 134 18 MARTA MODELSKA I ZWROT W SZCZEPIE 328 19 MARCIN MARYL I REFORMY HUFCA 20 EWA CZARKOWSKA I REAKTYWACJA 134 21 WŁADZE HUFCA CENTRUM 25 PLAKIETKI HUFCA 26 ZJAZDY HUFCA 28 DELEGACI NA ZJAZDY CHORĄGWI 30 DELEGACI NA ZJAZDY ZHP
32 WYWIAD Z KOMENDANTKĄ CHORĄGWI
34 KALENDARIUM CZARNECKICH 35 ŁAMIGŁÓWKI 36 ESKIMOSOWE HEHESZKI 37 POŁĄCZ KROPKI 38 PIECZĘCIE DRUŻYN NA ZLOCIE HUFCA! 40 CHUSTA CZARNECKICH
04
BARWY SŁOŃCA | AKTUALNOŚCI
NIE BĘDZIE OBOZU HUFCA PO KOŃCÓWCE INSTRUKTORSKIEJ
W pierwszych dniach września 2016 roku odbyła się końcówka instruktorska dla kadry hufca Centrum. Tym razem, instruktorzy pojechali do Sulejówka, gdzie zwiedzali miasto razem z tamtejszym komendantem hufca oraz wzięli udział w energicznych zajęciach przygotowanych przez Marcina Maryla. Obyło się również przerzucanie gruzu (niestety niezapowiedziane, przez co nikt nie miał ubrań do pracy), a ogólny wydźwięk imprezy był dobry! Głównym tematem rozmów na końcówce była propozycja zorganizowania hufcowego zgrupowania obozów. Komendantka hufca, Ewa Rybus‐ Tołłoczko, zwiedziła dwie akcje letnie środowisk z Centrum i uznała, że były kiepsko zorganizowane. Dlatego sama postanowiła poprowadzić wzorcowy obóz. Zaproponowała udział w nim wszystkim środowiskom. Byłby to pierwszy obóz hufca od 2007 roku (wówczas prowadziła go Agata Durakiewicz). Na końcówce odbyła się gorąca dyskusja, w której wskazano dobre strony tej propozycji i wytknięto jej różne błędy. To ostatnie zdecydowało, że nie będzie to wyjazd całego hufca, a jedynie środowisk 186, 243 i 404. Pozostałe jednostki (134, 328 i 999) pojadą na akcje letnią w inne miejsca.
GABRYSIA KAMIŃSKA PRZEJĘŁA GRANATOWY SZNUR DRUŻYNOWEJ
Pod koniec tegorocznych obcho‐ dów rocznicy wybuchu powsta‐ nia listopadowego, miało miejsce mianowanie nowej drużynowej gromady zuchowej „Słoneczne Bractwo”. Gabrysia Kamińska, bo o niej mo‐ wa, wcześniej sama była zuchem w tej gromadzie. Później praco‐ wała w drużynie Czarneckich, gdzie prowadziła przez kilka lat zastęp Sikorek. Po tym wróciła do Słonecznego Bractwa, gdzie założyła zielony sznur przybocz‐ nej. Funkcję przekazała jej dotych‐ czasowa drużynowa, a zarazem szczepowa 134, hm. Ewa Czar‐ kowska. Zaraz po odczytaniu roz‐ kazu Komendantki hufca i wrę‐ czeniu sznura, do Gabrysi pode‐ szły pozostałe drużynowe z 134: Asia Orluta i Gabrysia Pawlak. Zgodnie ze zwyczajem środowi‐ ska, przekazały jej chusty swoich jednostek.
ŚWIĘTO HUFCA NA WOLI Święto hufca to jedyna hufcowa impreza, jaką dla harcerzy rok w rok organizują instruktorzy. Zazwyczaj odbywa się ona na Starym Mieście, gdyż znajdują się tam zabytki związane z bohaterem hufca ‐ księciem Januszem. Jednak tegoroczna gra odbyła się w innym miejscu ‐ bursie szkolnej na warszawskiej Woli. Według organizatorów miało do dać dodatkowe możliwości oraz sprawić, że nie będzie to po pro‐ stu kolejne święto przed Zam‐ kiem Królewskim. Święto przyjęło dość standardo‐ wą formę gry po kole, w której patrole chodzą po kolejnych punktach, wykonując zadania. Pierwsze miejsce zajęło 186 pWDH „Argonauci”, drugie 328 WDHS „Ordu”, a trzecie 134 „Czarneccy”
BARWY SŁOŃCA | AKTUALNOŚCI
NOWA PRZYBOCZNA W POSZUKIWACZACH ZAGINIONEGO SZLAKU
Na ostatniej zbiórce gromady w 2016 roku, drużynowa Poszukiwaczy Zaginionego Szlaku mianowała na przyboczną Edytę Zawiszę. Nazwisko to nie jest nowe w 134 ‐ od kilku lat jej brat, Karol Zawisza, prowadzi zastęp Jastrzębi i jest funkcyjnym drużyny Czarneckich. Zanim dołączyła do kadry gromady, Edyta była przyboczną w drużynie harcerek „Obiektusy” o numerze 54 (działała w szkole przy ul. Grottgera na Mokotowie). Nowa para rąk do pracy bardzo się przyda w Poszukiwaczach, szczególnie, że drużynowa Asia Orluta w tym roku zdaje egzaminy Maturalne.
05
PIĄTY KURS ZASTĘPOWYCH CZARNECKICH ZAKOŃCZONY A to oznacza, że Biała Fregata dopłynęła do swojego celu i przygotowała dwóch harcerzy do pracy z zastępem. Był to kurs niezwykły pod wielo‐ ma względami. Po pierwsze od‐ był się w formie zimowiska. Żeby wziąć w nim udział, harcerze mu‐ sieli przemierzyć prawie 450 kilo‐ metrów, z czego co najmniej kil‐ kadziesiąt pieszo po Beskidzkich szlakach!
Do tej pory kursy miały już miej‐ sce pod namiotami (jak Błękitna Karawela w 2011) czy w dużych miastach (jak Czarny Kliper w 2010 roku w Łodzi), ale nie było jeszcze tak śnieżnej edycji! Dodatkowym wyróżnikiem kur‐ su był udział niemal całej kadry 134 w formie uczestników zimo‐ wiska i prowadzących zajęcia na kursie. Wszyscy oni wzięli udział w ta‐ jemniczej grze o pokładowych majtkach, którą ostatecznie wy‐ grała Gabrysia (zostając jedno‐ cześnie championem lutego). Jedynym sposobem dowiedzenia się na czym polega gra, jest wzięcie udziału w kursie! Eskimos i Ekran, którzy ukończy‐ li kurs otrzymali dyplomy o nu‐ merach odpowiednio 27 i 28. Dołączyli w ten sposób do pra‐ wie 30 osób, które ukończyły kursy organizowane przez Czar‐ neckich. Dziś wiele z nich pełni funkcje zastępowych, wiele zo‐ stało już przybocznymi, a niektó‐ rzy noszą nawet granatowy sznur.
06
BARWY SŁOŃCA | AKTUALNOŚCI
ZA NAMI JUŻ URODZINY EWY, GABRYSI, ANI I MARCINA
ŚWIETNA ZABAWA NA BALU INSTRUKTORSKIM
Od kilku lat w hufcu Centrum co roku organizowane są zabawy dla instruktorów z okazji dnia myśli (22 lutego ‐ rocznicy urodzin Roberta Baden‐Powella). W 2017 za organizacje odpowiadała nasza drużynowa Poszukiwaczy ‐ Asia Orluta oraz drużynowa z 186 ‐ Angelika Żarczyńska. Jako temat przewodni wybrały wampiry, wilkołaki i inne mroczne stwory. To oczywiście nie był koniec przygotowań. Druhny zarezerwowały salę w lokalu chorągwi, zakupiły przekąski i przygotowały całą listę gier, w których wzięło udział kilkudziesięciu uczestników (obecni byli przedstawiciele niemal wszystkich środowisk hufca!). Całą zabawę oceniono wysoko już na kolejnej odprawie kadry hufca. Większość jej uczestników zapowiedziało udział w przyszłorocznej edycji i postanowiło, że to powinna być główna impreza robiona z myślą o kadrze,
KONIEC OBCHODÓW ŚWIĘ‐ TEGO JERZEGO I DNIA MYŚLI Na kwietniowej radzie szczepu kadra zadecydowała, że męska i żeńska część szczepu nie będzie organizowała dwóch osobnych imprez, jak dotychczas, tylko jed‐ ną w której podział na chłopa‐ ków i dziewczyny zostanie za‐ chowany. Jak się będzie nazywać uroczy‐ stość, która zastąpi Dzień Myśli harcerek obchodzony 22 lutego i Dzień Św Jerzego harcerzy ob‐ chodzony 23 kwietnia? Tego jeszcze nie wiadomo. Decyzje w tej sprawie podejmie kolejna rada szczepu.
Mimo zakończenia działalności Kręgu Instruktorskiego 134 i 243 „Powiśle”, spotkania kadry har‐ cerskiej trwają nadal. Gdy któryś z funkcyjnych lub drużynowych 134 ma urodziny, organizuje spo‐ tkanie dla pozostałych. Nie jest to jednak zwykłe przyję‐ cie. Każdy członek kadry stawia sobie za punkt honoru zaprosze‐ nie innych w miejsce nietypowe, niecodzienne ‐ takie, o którym najpewniej nie wiedzieli i inaczej by do niego nie trafili. W przypadku Ewy był to dom kultury „Zacisze” po prawej stro‐ nie Wisły, w którym grano szla‐ giery z lat 20‐tych. Gabrysia Pawlak i Ania zaprosiły kadrę 134 na rejs statkiem po stołecz‐ nej rzece. Zaś u Marcina wszyscy spotkali się na Stadionie Narodo‐ wym, gdzie grali w curling. Ostatnie spotkanie zostało ogło‐ szone początkiem klubu curlingo‐ wego, który wciąż czeka na ciąg dalszy rozgrywki na lodzie...
BARWY SŁOŃCA | HISTORIA HUFCA CENTRUM
07
25 LAT HISTORII HUFCA CENTRUM
Nasz hufiec ma już 25 lat, a to już całkiem sporo czasu. To mniej więcej tyle, co ukończyć dwa razy szkołę podstawową (sześcioklasową), jeden raz gimnazjum, dwa razy liceum i jeszcze pójść na studia i zdobyć tytuł inżyniera…
1957 (60 lat temu)
To nie oznacza, że 26 czy 27 lat temu w centrum Warszawy nie działały żadne drużyny. Po prostu istniał tu hufiec Śródmieście (nazywał się tak jak dzielnica, w której działał). To był czas gdy na Powiślu powstało 134, przy ulicy Polnej funkcjonował szczep 328, a na Muranowie zbiórki mieli harcerze z 186. Choć w Polsce panował PRL i rządząca nim niepodzielnie partia, to w środowiskach odbywały się normalne zbiórki i można było robić dobrą, harcerską robotę. Drużyny razem jeździły na obozy i jeśli dobrze im się współpracowało, to zakładały wspólne kręgi instruktorskie. Jeden z nich współtworzyły 134, 220 i 281.
1987 (30 lat temu)
Niestety, wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. Zmiana przyszła wraz z nowym komendantem hufca wybranym pod koniec lat osiemdziesiątych (dokładnie 30 lat temu). Pod różnymi pretekstami zaczął on dzielić środowiska na te, które komenda hufca lubiła i mogły
niemal wszystko, jak i na te, które musiały mu się podporządkować. Doszło nawet do tego, że pozwolenia na obozy nazywano krótkimi i długimi smyczami (zależnie od tego jak daleko można było rozstawić swój obóz od namiotu komendanta). Kroplę czary przelała próba usunięcia Haliny Bożek z funkcji szczepowej 220. W jej obronie stanęli nie tylko instruktorzy ze wspólnego kręgu instruktorskiego (134, 220, 281), ale i kadra innych środowisk. Dopiero wtedy zobaczyli, jak wiele osób sprzeciwia się komendantowi i poczuli, że razem mogą coś zmienić.
1992 (25 lat temu)
Obrona Halinki była iskrą, która uruchomiła inne działania i doprowadziła do otwartego buntu. Doszło nawet do tego, że obóz spierających się z komendantem środowisk musiał się odbyć pod opieką chorągwi (żeby komendant nie mógł w nim rządzić). W trakcie tego obozu komendant chorągwi przyjrzał się pracy drużyn trzech szczepów i stwierdził, że należy im pozwolić działać. W ten
sposób, dokładnie 25 lat temu, trzy środowiska‐założyciele hufca (134, 220 i 281) odeszły ze Śródmieścia i założyły zupełnie nową jednostkę—hufiec Warszawa Centrum. Komendantką nowopowstałego hufca została Halinka. Praca ruszyła pełną parą i jeszcze w tym samym roku oficjalnie odtworzono szczep 186 (dzięki zaangażowaniu Rafała Żakowskiego oraz Kuby i Ewy Czarkowskich.
1996 (21 lat temu)
Mimo tego, że wystartował hufiec, w którym kadra mogła pracować po harcersku i rządzić się sama, wiele środowisk pozostało w hufcu Śródmieście. Czekało ich kilka dalszych lat zmuszania do działania w „jedyny słuszny sposób”. Część z nich pozostała tam, bo była przywiązana do hufca, w którym działali od wielu lat, inni, bo nie znali się na tyle dobrze z założycielami hufca Centrum, by do nich dołączyć. Na ich szczęście, w 1996 roku (dokładnie 21 lat temu) instruktorzy z hufca Śródmieście postanowili odejść z ZHP i założyć własną organizację
08
BARWY SŁOŃCA | HISTORIA HUFCA CENTRUM
powstały kolejne środowiska. 14 lat temu powstał Wodno‐Górski Krąg Akademicki „Carpe noctum” (do dziś jest to jedyny krąg dla studentów w całej Warszawie!). Rok później część szczepu 243 zaczyna pracę w szkole przy ul. Skorupki ‐ zakłada tym samym nowe środowisko: 404.
(Stowarzyszenie Harcerskie). W takiej sytuacji do hufca Centrum mogli dołączyć 43i59, 166 i 328.
1998 (19 lat temu)
Po kilku latach działania i powiększeniu o kolejne środowiska, hufiec Centrum potrzebował symbolu który łączyłby wszystkie szczepy, zarówno te, które go zakładały, jak i te, które dołączyły do niego później. Właśnie dlatego piąty zjazd hufca podjął decyzję o rozpoczęciu zdobywania imienia Księcia Janusza I Mazowieckiego. Kampania trwała cały rok. W jej trakcie odbył się pierwszy Rajd Czarnego Kota i pierwsze Święto Hufca, opracowano programy sprawności i uszyto wyjątkowy sztandar. Ten ostatni wręczył Halinie Bożek własnoręcznie Komendant Chorągwi w rocznicę śmierci bohatera (zarazem przyznając hufcowi jego imię).
2002 (15 lat temu)
Od powstania hufca minęła już dekada i instruktorzy postanowili uczcić to wielkimi obchodami. Przygotowania do 10‐lecia miały miejsce, gdy komendantem hufca był Kuba Czarkowski. Obchody przygotowano solidnie. Zlot hufca miał miejsce w Czersku i odbyła się tam gra z Halinką, która odpytywała harcerzy z wiedzy o bohaterze hufca. To był dobry czas, w którym
2005 (12 lat temu)
Po kilkunastu latach od powstania hufca, historia się powtarza. Trzecim komendantem hufca zostaje Wiktor Jędrzejewski, który z początku wydaje się być aktywny i chętny do pracy. Wracają jednak kontrole i dzielenie kadry na lubianą i nielubianą. W tym czasie część środowisk zaczyna jeździć do szkoły w Wilczorudzie. Pojawia się nawet pomysł, żeby zaadoptować ją na bazę hufca. Jednak i tu dochodzi do konfliktu, który znów przelewa czarę. Przedstawiciele środowisk spotykają się na końcówce
BARWY SŁOŃCA | HISTORIA HUFCA CENTRUM
instruktorskiej i decydują o odwołaniu komendanta. On sam, widząc co się dzieje, podaje się do dymisji i na czele hufca staje Sylwia Pokorska.
2007 (10 lat temu)
Do nowej komendy hufca weszli przedstawiciele środowisk i rozpoczął się okres zwiększonej współpracy. Udało się nawet zorganizować obóz w Zielonym Gaju, którego komendantką była Agata Durakiewicz – szczepowa 220. Były tam wszystkie środowiska hufca: od konnej 25, przez 186, 220 i 404, aż po 328. Był to ostatni wspólny obóz hufca (po nim środowiska organizowały osobne zgrupowania i już nigdy nie zdarzyło się, żeby cały hufiec pojechał w jedno miejsce). Niedługo po tym obozie, powstała drużyna Czarneckich, której drużynowym został Marcin Maryl. Zaczęła ona działanie w szkole przy ul. Fabrycznej ‐ miejscu, gdzie do 2005 roku działał szczep 134
09
(w tamtym czasie nie istniał).
2012 (5 lat temu)
Zmiany następują też w szczepie 186, gdzie drużyna męska dzieli się na dwie części (młodszą o nazwie „Bastion” zaczyna prowadzić Tomek Jednorowski), a inna część instruktorów postanawia reaktywować środowisko 243 przy wsparciu jego byłego komendanta – Maćka Głowickiego. Wielkimi krokami zbliża się dwudziesta rocznica powstania hufca. Powołany zostaje wielki zespół, który przygotowuje trzydniowe obchody w szkole przy al. Jana Pawła II. W czasie tego weekendu zorganizowano spotkanie dla byłej i obecnej kadry, odbyła się olbrzymia gra miejska oraz różnorodne warsztaty. W tym okresie, w hufcu nie tylko wspomina się początki, ale i ciężko pracuje nad jego przyszłością. Od momentu wyboru do komendy hufca
Marcina Maryla i Ewy Czarkowskiej rozpoczyna się czas wielkich reform. Po raz pierwszy od dwudziestu lat udaje się uaktualnić listę instruktorów, ściągalność składek wzrasta z 20% do niemal stu. Przy pomocy Konrada Rokicińskiego w hufcu zaczyna działać elektroniczna ewidencja, a Marta Modelska i Marcin Maryl organizują kilka kursów instruktorskich. Ten ostatni odpowiada również za fundusz partycypacyjny, w którym kadra sama decyduje na co przyznawać pieniądze.
2015 (2 lata temu)
Pod koniec dziesięcioletniej kadencji czwartej komendantki hufca udaje się rzecz niezwykła ‐ następuje reaktywacja szczepu 134. Uroczystość z tej okazji odbywa się przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i bierze w niej udział wielu przedstawicieli drużyn hufca i przyjaciół środowiska. Niedługo potem szczep 328 obchodzi 50‐lecie swojego istnienia i z tej okazji również sprasza dawnych członków oraz przyjaciół z innych środowisk na uroczyste obchody. W tym samym roku, na 19‐tym zjeździe hufca Centrum komendantką zostaje Ewa Rybus ‐Tołłoczko. Przygotowali Michał „Eskimos” Pawlak Zastępowy Kruków oraz hm. Marcin Maryl Funkcyjny drużyny Czarneckich
10
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
OPUS MAGNUM, CZYLI DZIEŁO NAJWIĘKSZE
Z okazji XXV‐lecia hufca postanowiliśmy przygotować coś specjalnego. Chcieliśmy zrobić coś więcej niż opisanie dotychczasowej historii hufca Centrum. Zapragnęliśmy powiedzieć coś o ludziach, który go tworzyli i dokonali w nich wielkich rzeczy. Stąd właśnie temat przewodni artykułów ‐ OPUS MAGNUM, czyli DZIEŁO NAJWIĘKSZE. Do każdej opisywanej osoby staraliśmy się przyporządkować to jedno najważniejsze osiągnięcie, które było ich zasługą (lub któremu przewodzili). Uwierzcie, że nie był to łatwy wybór! Długo łamaliśmy sobie głowy nad tym o czym napisać. Przedstawić Halinkę Bożek jako szczepową 220 czy jako komendantkę hufca? Kubę Czarkowskiego opisać jako szefa KSI czy kształceniowca? O Marcinie pisać w kontekście zmian w Prawie Harcerskim czy jego reform hufca? To oczywiście tylko niektóre z pytań, jakie musieliśmy sobie zadać. Potem przyszło równie trudne zadanie. Wybrać spośród tej rzeszy instruktorów... Dziesiątkę. To wystarczająco dużo, by pokazać wspaniałych ludzi, zarazem na tyle mało, że będzie to przystępne dla młodych harcerzy. Dziesięć artykułów ‐ dziesięć postaci. Tylko tyle i aż tyle. Naszym zdaniem, udało nam się dokonać niemożliwego: wybrać wybitne, a zarazem ciekawe
osoby, które swoimi działaniami zmieniały hufiec na przestrzeni ostatnich 25 lat. Takich, które zostawiły po sobie trwały ślad, a efekty ich działań odczuwamy do dziś. Gdy już wiedzieliśmy kogo i co chcemy opisać, zaczęły się długie miesiące spisywania i nagrywania wywiadów. Odwiedziliśmy każdego. Jednych łapaliśmy na końcówce instruktorskiej, innych nachodziliśmy w miejscu pracy. Jeszcze innych musieliśmy ścigać aż na wyjazdach harcerskich! Mimo tych wszystkich niedogodności i zagrożeń, udało nam się przygotować dziesięć artykułów o ludziach, którzy dokonali czegoś tak wielkiego, że dziś, po 25 latach wciąż to wspominamy. Oczywiście to nie wszyscy, których chcieliśmy (i powinniśmy) opisać. Brakuję tu dawnych instruktorów jak Mirek Złoczański czy Andrzej Wyrozembski oraz młodszych, jak Agata Durakiewicz. Jest jeszcze wielu instruktorów, którzy swoją bezinteresowną pracą i gotowością do pomocy zasłużyli na własny rozdział w historii hufca Centrum. Są również instruktorzy, których nie opisujemy, choć dokonali rzeczy wielkich ‐ narzuca się na myśl chociażby Łukasz Bereza, Anita Cyburska czy Hubert Mika. Byli ważni dla swoich środowisk, niewątpliwie stanowili dla nich wyjątkową podporę. Efekty ich zauważalnej w skali środowiska
pracy nie wpłynęły jednak tak mocno na hufiec jako całość, jak działania bohaterów tych artykułów. Dokonaliśmy wyboru, który z początku wydawał się zbyt niemożliwy, zbyt trudny. Mimo tego, że to dopiero mały kawałek wielkiego tortu, mamy nadzieję, że to opracowanie stanie się inspiracją dla kolejnych harcerzy i zachętą do dalszego opisywania historii naszego hufca i historii poszczególnych środowisk. Może za kolejne 25 lat również ukażą się takie artykuły? Mogły by opisać kolejną dziesiątkę wspaniałych! Albo i więcej! Przecież do tego czasu mogłyby powstać opracowania historii wszystkich szczepów i drużyn, w których praca Witka Trepkowskiego, Gosi Silny czy Maćka Głowickiego zostałaby doceniona! Może w przyszłości stworzymy nawet cały panteon bohaterów środowisk? Dlatego też, zapraszając do lektury naszej pracy, zachęcamy również do własnych starań. Spisywania historii, nagrywania wywiadów, przeglądania starych rozkazów... Do wszystkiego co pozwoli docenić tych, dzięki którym hufiec Centrum i jego środowiska są tak wspaniałe!
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
11
HALINA BOŻEK I UTWORZENIE HUFCA
Początki hufca Centrum były trudne. Zanim jednak doszło do powstania tej jednostki, szczepy takie jak 134 czy 328 przez prawie 40 lat działały w hufcu Śródmieście. Tworzono tam drużyny, zawiązywano kręgi (w tym krąg „Wyzwolenie’’ w skład którego wchodzili instruktorzy takich środowisk jak właśnie 134, 220 i 281) . Potem nastąpił koniec pewnej ery. Jeszcze przed końcem PRL‐ u, komendantem hufca Śródmieście został Bartłomiej Strzelecki. Miał on swój własny pomysł na to jak powinno wyglądać harcerstwo i dążył do niego bez względu na opinie i sprzeciwy innych. Chciał, między innymi, by wszystkie drużyny były monopłuciowe. Tam, gdzie znalazł się szczepowy, który nie chciał się na to zgodzić, środowisko rozwiązywano lub starano się go zdjąć z funkcji. Nie był to jedyny sposób ograniczania praw drużyn. W zgodach na organizowanie
obozów przez szczepy, pojawił się system „krótkich i długich smyczy”. Te drugie zarezerwowane były dla zwolenników komendanta. Jako jedyni mogli samodzielnie jeździć na obozy ‐ z własnym programem i gospodarką. Jednak nie wszyscy mieli ten przywilej. Reszta musiała jeździć „na krótkiej smyczy”. Ich obozy znajdowały się do kilkudziesięciu kilometrów od namiotu komendanta i nie miały własnej gospodarki, a jedynie program. Oznaczało to tyle, że o tym, co jedli, jaki mieli sprzęt i materiały programowe decydował ktoś z zewnątrz. Prowadziło to do sytuacji w których obóz dostawał za mało jedzenia, a sprzęt i materiały nie były takie, jakich potrzebowano. Kolejnymi praktykami było przekazywanie innej informacji na jeden temat każdemu zainteresowanemu instruktorowi czy odsuwanie od pracy harcerskiej ludzi nie pasujących do jego wizji. Tego drugiego próbował z druhną Haliną Bożek ‐ szczepową 220. Próbował zdjąć ją z funkcji, jednak tym razem mu się to nie udało. W obronie dh. Haliny stanęli współpracujący z nią od wielu lat instruktorzy ‐ członkowie kręgu instruktorskiego „Wyzwolenie”. Dzięki ich wsparciu, w 1992 r. nie tylko udaremnili zdjęcie Haliny z funkcji, ale i złożyli
wniosek o prowadzenie akcji letniej pod protektoratem Chorągwi Stołecznej. Było to ważne ponieważ Strzelecki nie chciał się zgodzić na obóz koedukacyjny ‐ innego natomiast sobie nie wyobrażano. Był to przełomowy moment. Wieści o konflikcie z Komendantem hufca zostały nagłośniona na całą chorągiew, a nawet dotarły do Głównej Kwatery. W trakcie wspomnianego obozu, Komenda Chorągwi wielokrotnie wizytowała akcje letnią zbuntowanych środowisk… i stwierdziła, że działają tu dobre, harcerskie drużyny (wbrew temu, co twierdził komendant). Dzięki temu pojawiła się zgoda na odłączenie tych drużyn od Śródmieścia i utworzenie nowego. 15 października 1992 r. Bartosz Jabłoński ‐ Komendant Chorągwi Stołecznej podpisał rozkaz powstania hufca centrum. Co prawda nie był to koniec problemów Halinki, ani wszystkich środowisk‐ założycieli, jednak był to początek hufca nastawionego na prace z instruktorami i drużynami. Takiego, w którym każdy może iść własną ścieżką, a przecież o to właśnie walczyli. Przygotowała: Gabriela Kamińska Drużynowa Słonecznego Bractwa
12
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
KUBA CZARKOWSKI I ODTWORZENIE 186
Na początku lat dziewięćdziesiątych, kilku chłopaków przyszło do Kuby z nietypową propozycją odtworzenia szczepu 186. Byli oni młodzi, pełni zapału i zaangażowania, a o swoją sprawę starali się już od dwóch lat. Kuba Czarkowski, bo o nim tu mowa, nie prowadził w tym czasie swojej jednostki. Oficjalnie miał przydział do szczepu 134, ale już kilka lat wcześniej postanowił usunąć się z funkcji drużynowego gromady i szczepowego ze względu na kiepską relację z komendantem ówczesnego hufca Śródmieście (a właściwie zawziętość komendanta na jego osobę). W momencie spotkania z młodymi chłopakami o wielkim zapale, był więc jedynym instruktorem z doświadczeniem w hufcu, który akurat nie miał stałych obowiązków i mógł zaangażować się w ten projekt. Od początku dla wszystkich było
jasne, że odtwarzają stare środowisko, a nie tworzą nowe. Pozostała stara nazwa – „Gniazdo” – która pociągnęła za sobą kolejne tradycje. Jednym z najważniejszych wyjazdów dla dawnych 186, w latach 70., była wyprawa na szlak orlich gniazd i stąd się wzięła nazwa szczepu. Już po odtworzeniu środowiska, pierwsze zimowisko zostało zorganizowane w Krakowie, skąd harcerze udali się na ten sam szlak ‐ szlak orlich gniazd, gdzie przyznali po raz pierwszy nowe plakietki szczepu. Zarówno znak szczepu, jak i jego bohater (Józef Bem) również oparli się zmianom. Co prawda, przez pewien czas zastanawiano się nad zmianą, zbyt jednak go lubili i postanowili przy nim zostać. Jedynym nowym, ale ważnym elementem, były barwy. Wcześniejsze „Gniazdo” było błękitne, nowe zaś – czarno‐ czerwone. Są różne teorie, dlaczego takie barwy wybrali, jednak najważniejsze jest to, że wnieśli do szczepu nowy, własny akcent, pośród wielu zachowanych tradycji. Pozostałe nowe zwyczaje i obrzędy powstały na radach szczepu. Na pierwsze z nich przychodzili wszyscy: drużynowi, przyboczni, zastępowi, szeregowi… Dopiero konstytucja szczepu ograniczyła możliwość przychodzenia na rady i udzielania się w nich. Z racji autorytetu i przewodzenia
odtwarzaniu szczepu, Kuba stanął na czele nowego „Gniazda”. To on prowadził kolejne rady szczepu, a pomiędzy nimi podejmował szybkie i potrzebne decyzje. Ponosił również tego konsekwencje. Zarówno te przyjemne (pochwały), jak i przykre (nagany). Gdy po prawie dziesięciu latach działania, szczep zajmował dwie szkoły (przy ul. Lewartowskiego i ul. Emilii Plater), a każda z nich mieściła w sobie po kilka drużyn, które łącznie tworzyły szczep ponad stupiędziesięcioosobowy, ktoś musiał z tym coś zrobić. Ta liczba to było zdecydowanie za dużo dla jednego zucha czy harcerza. Ludzie przestali się znać, nie tworzyli już wspólnoty. Dlatego jako szczepowy i komendant hufca, Kuba podjął decyzję o podziale. W szkole przy ul. E. Plater powstał nowy szczep o numerze 138. Nie przetrwał on jednak długo, a ci instruktorzy i harcerze, którzy zostali w harcerstwie, powrócili do „Gniazda”, które do dziś działa w muranowskiej szkole przy ul. Lewartowskiego. Przygotowała: phm. Gabriela Pawlak Drużynowa Czarneckich
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
13
ANDRZEJ CHOJNACKI I KOMISJA REWIZYJNA
Gdy powstawał hufiec Centrum, nikt do końca nie zwracał uwagi na to kto i jaką zajmował funkcję ‐ wiadome było, że nowa jednostka potrzebować będzie wszystkich rąk do pracy. Mimo ogromu zadań, jaki czekał instruktorów, nie zapomniano o powołaniu Komisji Rewizyjnej. Dodano do tego bardzo ważne podkreślenie: musiała ona być inna od tej ze Śródmieścia. Był to czas, gdy wszyscy jeszcze pamiętali wydarzenia z hufca, w którym komendant swoje decyzje uważał za niezmienne i nieomylne. Gdzie wszystko musiało dziać się wedle jego wizji. Gdzie otwarcie atakowano wszelkie, najdrobniejsze nawet odchyły od wytyczonej przez komendanta ścieżki. To właśnie w hufcu Śródmieście zabrakło działania ważnej władzy hufca ‐ Komisji Rewizyjnej. Gdyby jej członkowie podjęli odpowiednie kroki, nie doszłoby do wszystkich kłótni i naruszeń praw zarówno instruktorów, jak
i drużyn. Skoro jednak zabrakło działania, kadra nie mogła pozostać bezczynna. Zaczęła tworzyć się grupa przeciwna takiej tyrani, która wysyłała pisma do chorągwi. Próbowano zwrócić uwagę „góry” na nieszczęsną sytuację instruktorów ze Śródmieścia. Lecz to nie dało efektów. Przełom przyniósł dopiero otwarty bunt i obóz, który udało się zorganizować dzięki zaangażowaniu instruktorów z Kręgu Instruktorskiego „Wyzwolenie”. Tam dopiero komenda chorągwi mogła zobaczyć, że jednostki, o których słyszała złe rzeczy od władz hufca Śródmieście to dobre, harcerskie jednostki. Nie musiało przecież do tego wszystkiego dojść! Gdyby władze hufca dobrze wykonywały swoje zadania, nie byłoby komendanta, który po założeniu sznura zapomniał, że jest po to, by służyć innym. Gdyby komisja rewizyjna stała na straży praw szczepów i drużyn, nie było by wielu z powyższych konfliktów. Dlatego właśnie instruktorzy z hufca Centrum postanowili wybrać taką Komisję Rewizyjną, której głównym zadaniem jest pilnowanie, aby Komenda nie ograniczała praw drużyn i instruktorów. Nie chodziło jednak o to, by obalać każdą komendę za pierwszy popełniony
błąd. Celem tej komisji miało być (i wciąż jest!) dążenie do rozwiązywania problemów w możliwie pokojowy sposób. Dlatego też, już od 22 lat na jej przewodniczącego wybierany jest Andrzej Chojnacki. Kieruję nią tak, by pytała i badała komendę hufca o jej działania. By dociekała prawdy, nawet gdy jest trudna. Istnienie takiej, a nie innej komisji było jednym z kamieni węgielnych tworzenia hufca Centrum, jako miejsca gdzie prawa drużyn i instruktorów są przestrzegane. Miejsca, gdzie ktoś (komisja rewizyjna) dba, by się to nie zmieniło. Przygotowali: Gabriela Kamińska Drużynowa Słonecznego Bractwa oraz hm. Marcin Maryl Funkcyjny drużyny Czarneckich
14
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
PIOTREK IWIŃSKI I PRZEJŚCIE 328 DO HUFCA CENTRUM
Gdy w 1992 roku powstawał hufiec Warszawa Centrum jednym z środowisk, które nie współtworzyły tej wspólnoty był szczep 328 WDHiGZ „Horda” prowadzony przez Piotrka Iwińskiego. Głównym powodem dla którego środowisko to nie stało się członkiem‐założycielem hufca był rozłam. To przez te trudności z jednostkami, kadra 328 nie mogła angażować się w sytuacje w hufcu. Całe siły poświęcali ratowaniu swojego szczepu. W czasach konfliktu szczepów 134, 220 i 281 z komendantem hufca Śródmieście, 328 było w trudnej sytuacji i niewiele zapowiadało przyszłe sukcesy. W tamtym czasie ich obozy były na tak zwanej „krótkiej smyczy”, czyli odbywały się pod okiem komendy hufca Śródmieście i musiały pasować do „jedynej słusznej wizji harcerstwa”. W praktyce oznaczało to na przykład, że drużyny, nawet jeśli były koedukacyjne, na różne sposoby były zmuszane do
oddzielania od siebie harcerzy i harcerek (choćby przez osobne posiłki na stołówce). Po takim obozie, koedukacyjna drużyna przeniosła się do hufca Mokotów, a drużyna żeńska po prostu przestała działać. Oczywiście komendant hufca, dla którego podział na dwie płcie był oczkiem w głowie, wydał zakaz prowadzenia przez Piotrka zastępów harcerek w drużynie, która wciąż działała. Żeby dziewczyny nie musiały odchodzić z harcerstwa, szczepowy 328 dogadał się z Kubą Czarkowskim, że przejdą one do 186. Mimo tych trudności, 328 dalej działało i powoli budowało swoją siłę na nowo. Oczywiście nie od razu było lepiej. Jeden z kolejnych obozów „Horda” musiała zorganizować w bazie. Oficjalnie by szef namiestnictwa mógł zobaczyć jak działają, a w praktyce, by już więcej nie chcieli działać. Ale i ten obóz środowisko przetrwało. Takie akcje letnie były jednymi z powodów dla których 328 nie zastanawiało się długo, gdy większość hufca Śródmieście postanowiła odejść z ZHP w 1996 roku i utworzyć własną organizację. Zaproszenie co prawda dostali (bo byli już sporym środowiskiem), ale Piotrek wiedział, że nie mogliby mieć tam drużyn koedukacyjnych i nie mogliby przez to dalej rosnąć w siłę.
W takich warunkach 328 przeszło do hufca Centrum. To zresztą nie był koniec zmian. W dwa lata później pojawiła się możliwość rozpoczęcia działania w szkole przy ul. Twardej (do tej pory szczep działał przy ul. Polnej i ul. Sempołowskiej). Dyrektorem w szkole został wówczas instruktor hufca Centrum, który chciał mieć u siebie porządne, działające środowisko. Pozostawała kwestia co z drużyną 281, która tam dotychczas działała, ale nie miała pomysłu na siebie. Rozwiązanie zaproponował szczepowy 328 ‐ doszło do zamiany szkół: z Sempołowskiej na Twardą. Jak się później okazało, był to dobry ruch dla środowiska, które przez kolejne lata wciąż rosło na tyle mocno, że w 2001 roku mogło zorganizować pierwsze od lat samodzielne zgrupowanie. Na jego czele stanął oczywiście Piotr Iwiński. Przygotował: Karol Zawisza Zastępowy Jastrzębi
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
15
SYLWIA POKORSKA I BUNT PRZECIW KOMENDANTOWI
W hufcu Warszawa Centrum, najważniejsze są dla nas mocne środowiska i przyjaźń między kadrą. Nie zrozumiał tego aż do końca poprzednik Sylwii Pokorskiej ‐ Wiktor Jędrzejewski, trzeci z kolei komendant Hufca Warszawa Centrum. Dołączył on do hufca w kilka lat po jego powstaniu. Od samego początku rozsiewał wokół siebie pozytywną energię i wykazywał się dużą pomysłowością. Około 2001 roku ówczesny komendant Kuba Czarkowski zmienił pracę i został dyrektorem w liceum św. Augustyna. Nowe obowiązki okazały się dużym obciążeniem, Kuba więc zaczął się rozglądać za kimś, kto go zastąpi w hufcu. Widząc, że Wiktor jest chętny do działania, poparł go w kandydowaniu na specjalnie zwołanych wyborach. Jednak jako komendant szybko pokazuje swoje drugie oblicze. Zaczyna się wykorzystywanie chwytów ze świata polityki
w środowisku harcerskim. Oznacza to, że są „równi i równiejsi” – zdarza się, że nagradzani są Ci, których lubi Komendant, a niekoniecznie Ci, którzy na to zasłużyli. Brakuje przekazywania informacji kadrze, a jeśli już coś trafia do drużynowych, to tylko pojedyncze informacje i to tak, aby każdemu móc przekazać inną wersję. W ciągu czterech lat jego kadencji część środowisk zaczęła jeździć na kolonie i obozy w Wilczorudzie. Szybko pojawiła się okazja do zaadoptowania tamtejszego budynku i przysposobienia go na stałą bazę harcerską. Wystarczyło wyłożyć środki i dodać dużo pracy. Jednak, gdy już znalazł się instruktor, chętny do tego zadania, Komendant, zamiast przekazać odpowiednią sumę, zażądał, aby w przypadku niepowodzenia, ten instruktor zapłacił za wszystko z własnej kieszeni. To zraziło do niego część komendy hufca. Wiktor szybko zaczął zrażać do siebie nie tylko swoją komendę, lecz także instruktorów hufca. Nie trzeba było dużo czasu, żeby harcerze zorientowali się, że każdy słyszy od Komendanta co innego. Oburzona dotychczasowym zachowaniem Wiktora kadra spotkała się na końcówce instruktorskiej. Tam, nie tylko jako instruktorzy, ale przede wszystkim jako przedstawiciele środowisk,
członkowie kadry postanawiają, że najwyższy czas odwołać Komendanta! Wiadomo było, że potrzebna jest osoba, która go zastąpi. Ich wybór padł na młodą i lubianą Sylwię Lewińską (po ślubie Pokorską) ze szczepu 186. Nie robiono z tego wielkiej tajemnicy i w końcu Komendant również się o tym dowiedział. Czując, że koniec jest nieunikniony, postanowił wyprzedzić ruch środowisk i sam podał, że rezygnuje z funkcji. Wybory, które nastąpiły zaraz po tym były jedynie formalnością. Oprócz Sylwii, w skład nowej komendy weszli przedstawiciele różnych środowisk, żeby już więcej nie doszło do sytuacji, w której komenda działa przeciwko środowiskom. Bunt przeciwko Komendantowi i wybór Sylwii rozpoczęły długi, dziesięcioletni okres, w którym to Komendant był dla środowisk, a nie na odwrót! Przygotowała: pwd. Joanna Orluta Drużynowa Poszukiwaczy Zaginionego Szlaku
16
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
KAROLINA KOZŁOWSKA I POWSTANIE 404
Hufiec Centrum ma swoją zawiłą historię w której raz na jakiś czas powstaje małe lecz prężne środowisko, które ma swój charakter. Idealnym przykładem takiego środowiska są 404, którym przez wiele lat przewodziła Karolina Kozłowska. Na początku działała w szczepie 243, w którym została przyboczną gromady zuchowej. Jednak tamte „Wierchy” nie przypominały dzisiejszych. Pomiędzy kadrą nie było zgodności, przez co dochodziło do spięć i kłótni. Szczególnie często miało to miejsce na linii ze szczepowym 243. W końcu zwołał on radę szczepu, na której zaczęli rozmawiać o tym co się dzieje i co można z tym zrobić. Wtedy właśnie kadra doszła do wniosku, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem będzie próba założenia nowego, niezależnego szczepu.
W związku z tym, gromada w której pracowała Karolina zmieniła barwy na żółto‐czarne i zmieniła miejsce działania ze szkoły przy ul. Drewnianej na tę przy ul. Skorupki. Niespodziewanie, niecały rok później, Karolina musiała zostać drużynową, gdy dziewczyna, która prowadziła gromadę zrezygnowała z funkcji i dalszej pracy ze względu na sytuację osobistą. Był to początek wykruszania się kadry, która całkiem niedawno postanowiła zacząć nowy szczep. Póki te osoby działały, praca szła gładko. Niestety wraz z ich odejściem rozpadł się szczep, a prowadzenie drużyny harcerskiej stało się bardzo trudne. Był to powód dla którego w 404 przez wiele lat istniała tylko gromada zuchowa. Jej drużynową (a zarazem liderem środowiska) na wiele lat została Karolina. Za cel obrała sobie taki rozwój, by możliwe było powołanie szczepu (potrzebne były do tego aż trzy działające jednostki). Dlatego za wszelką cenę starała się wyszkolić nową kadrę, a w momencie gdy udało się stworzyć kilkuosobową grupę instruktorów od razu złożono w komendzie hufca wniosek o powołanie szczepu. Niestety i tym razem inicjatorzy się wycofali, znów pozostawiając
zuchy i harcerzy z zaledwie kilkoma osobami kadry. Zarówno ten, jak i poprzedni kryzys udało się przetrwać 404 dzięki osobistemu poświęceniu i oddaniu Karoliny, która wciąż prowadziła gromadę zuchową. Jej wysiłki doprowadziły w końcu do wykształcenia godnej następczyni, która tak jak Karolina próbuje powiększać kadrę 404, jednocześnie dbając o każdego członka kadry. Przygotowała: Anna Pawłowska Zastępowa Sikorek
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
17
GABRYSIA PAWLAK I PRZEJŚCIE CZARNECKICH DO 134
W trzy lata po założeniu drużyny, Czarneccy stali na rozdrożu. Z jednej strony gromada, która działała w tej samej szkole coraz częściej mówiła o utworzeniu wspólnego środowiska, z drugiej, Szczep 328, w którym byli zrzeszeni przechodził w tym czasie duże zmiany. Pozostanie w szczepie „Horda” miało potencjalnie wiele dobrych stron i Gabrysia, która została drużynową kilka miesięcy wcześniej, dobrze o tym wiedziała. Dbano tam, między innymi, o instruktorów i pracowano z nimi, np. regularnie odbywały się biwaki kadrowe (podobne do końcówki instruktorskiej lecz organizowane dla kadry środowiska 328). Z drugiej strony bardzo kuszącą opcją było budowanie wszystkiego od nowa z gromadą, z którą Czarneccy już od kilku lat współpracowali. O tak ważnych sprawach Gabrysia nie mogła decydować sama, zwołała więc Konwent
Funkcyjnych (radę drużyny). Tam wytłumaczyła zastępowym przed jakim wyborem stoi drużyna. Jeśli pozostanie w 328, będzie musiała zmienić miejsce działania i najprawdopodobniej dołączyć do którejś z drużyn „Hordy” w jej szkole lub się z nią w ogóle połączyć. Za to zawsze będzie mogła liczyć na wsparcie silnego środowiska ‐ na to, że ktoś zorganizuje dla drużyny obóz czy na sprzęt typu ploter. W tym porównaniu, przejście do 134 było opcją bardzo niepewną. Niby reaktywacja szczepu dawała nieskrępowane możliwości, ale było wiadomo, że oficjalnie będzie on zawiązany dopiero za kilka lat (o ile wszystko będzie szło zgodnie z planem). Dodatkowo ani gromada ani Czarneccy nie mieli sprzętu i jeśli chcieli jechać na obóz, to musieli go sami zorganizować. Zastępowi mieli wątpliwości i podjęli decyzję, że konieczne będzie referendum wśród wszystkich harcerzy z Czarneckich. Wyniki nie pozostawiały wątpliwości: 75% było za podjęciem ryzyka i przejściem do 134. Pozostało powiedzieć o tym kadrze „Hordy”. Gabrysia spotkała się z każdym drużynowym osobiście, a mimo to, gdy później doszło do rady szczepu 328, było bardzo ciężko o tym rozmawiać. Na szczęście, na czele „Hordy” od niedawna
stała Marta Modelska, która wiedziała, że nie można kogoś zmusić do bycia w szczepie i lepiej rozejść się w pokojowych relacjach. Dzięki jej wsparciu, Gabrysia wynegocjowała porozumienie na mocy którego harcerze z Fabrycznej mogli przejść do 134 z czystym rachunkiem. Nie był to oczywiście koniec wspólnych kontaktów. Musiało jednak upłynąć sporo czasu zanim wzajemne relacje Czarneckich i „Hordy” zaczęły wracać do normy. Duża w tym zasługa Marty, która dbała o wspólne kontakty oraz Marcina Maryla, który pełnił rolę opiekuna kilku prób instruktorskich harcerzy z 328. Dla samej drużyny zmiana miała również ciemną stronę. Kadrze Czarneckich ciężko było się skoncentrować jednocześnie na organizowaniu zbiórek i na zmianie środowiska, przez co część rzeczy musiała zejść na dalszy plan. Dodatkowo, niektórym harcerzom nie pasowały nowe barwy i nowe tradycje, więc po prostu odeszli. Jednocześnie Czarneccy wiele zyskali na przejściu do 134. Od niezależności, która jeszcze wzmocniła tożsamość drużyny, przez przyjaźnie z kadrą 134, aż po szczep ‐ dokładnie taki, jakiego chcieli. Przygotował: Karol Zawisza Zastępowy Jastrzębi
18
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
MARTA MODELSKA I ZWROT W SZCZEPIE 328
Siedem lat temu, gdy Marta Modelska dostała propozycję zostania szczepową, na początku odpowiedziała że potrzebuje nieco czasu na przygotowanie się do funkcji. Niestety, tego czasu nie było wiele i musiała przejąć szczep, który również był daleki od gotowości. Środowisko „Horda” prowadziło wówczas bardzo dużo akcji, z których zresztą 328 było znane w niemal całej chorągwi (np. kursy pierwszej pomocy). Jednak po kilku latach takiego działania, nikt nie próbował policzyć efektów, jakie te akcje przynosiły. Ich organizacja zabierała strasznie dużo energii, która była potrzebna kadrze do prowadzenia gromad i drużyn. To z tego właśnie powodu nie odbywały się akcje typu uroczystego przejścia zuchów do drużyny harcerskiej. Czyli środowisko również traciło na tych akcjach, bo brakowało sił na inne potrzebne działania. Tak się złożyło, że warunki
w jakich działało 328 również nie sprzyjały młodej liderce środowiska. Za kilka miesięcy miał się odbyć zjazd hufca, na którym kandydować zamierzał były szczepowy „Hordy”. Wybory skończyły się tak, że wygrała dotychczasowa Komendantka hufca, a instruktorzy z 328, którzy przegrali, choć pomagali na różne sposoby, nie wrócili już do stałego działania w szczepie. Pozostał za to brak kontaktu z hufcem. „Horda” całkowicie się odcięła do Centrum. Co prawda dalej była zrzeszona w hufcu, ale kadra nie zdobywała stopni instruktorskich i przestała chodzić na odprawy. Mimo trudnej sytuacji, Marta podjęła rękawicę i włożyła bardzo dużo wysiłku we wprowadzenie zmian w szczepie. Wykorzystała odosobnienie kadry, by ją znów zintegrować, co było podstawą kolejnych działań. Potem przyszedł czas na zrezygnowanie z niektórych dużych akcji, by zaoszczędzoną energię zainwestować w gromady i drużyny, które przez ostatnie lata były na drugim planie. Marta równie ciężko pracowała nad tym, żeby kontakty z hufcem się poprawiły. Gdy inni na nie nie chodzili, sama uczestniczyła we wszystkich odprawach, a kiedy mogła zabierała innych z sobą. Nakłaniała też kadrę żeby
zaczęli robić stopnie instruktorskie i była opiekunką wszystkich stopni, pilnując aby zawierały zadania poprawiające kontakt z hufcem. Niespodziewanie na jej barki padł nowy, duży problem: likwidacja śródmiejskich szkół. Drużyny bardzo zintegrowały i przywiązały się do tych, w których działały, a okazało się, że niemal każda jednostka szczepu musiała zmienić miejsce swojego działania! Szczep działał wtedy w 4 szkołach, z których 3 zmieniono miejsce działania. Na to również znalazła rozwiązanie Marta. Przygotowała profesjonalny folder dla dyrektorów, w którym było napisane co to jest szczep i co może zaoferować nowej szkole. Pod koniec bycia szczepową, przed Martą stanęło ostatnie wyzwanie: w 328 brakowało drużyny harcerskiej i mogło się okazać, że zuchy nie będą gdzie miały przejść. Postanowiła temu zaradzić i tak właśnie znalazła swoje nowe pole służby ‐ drużynę Lwów. Przygotował: Adam Włodarczyk Patrolowy Koliberków
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
19
MARCIN MARYL I REFORMY HUFCA
Marcin Maryl, gdy pełnił funkcję drużynowego, nie zaprzątał sobie zbytnio głowy hufcem. Poza lokalem, w którym można było zanocować z harcerzami i Komisją Stopni Instruktorskich, nie działo się wówczas wiele. Organizowano co prawda imprezy, jednak nie działało żadne namiestnictwo ani zespół programowy. W czasie, gdy w komendzie pracowały co najwyżej dwie osoby, w Centrum rosła liczba rzeczy, które trzeba było zreformować, żeby hufiec znów mógł zacząć działać. Marcin zaczął od próby postawienia namiestnictwa, ale po kilku spotkaniach było wiadomo, że to nie to. Zaczął więc organizować warsztaty i kursy zastępowych. Zaczynając od „WuZetki” prowadził na przemian kursy otwarte dla ludzi z hufca i takie tylko dla swojej drużyny Czarneckich. Zwrócił w ten sposób uwagę Komedantki hufca, z którą wkrótce zaczął rozmawiać o zmianach i możliwości startu
w wyborach. W tym czasie zastępowi z jego warsztatów stali się już kadrą drużyn i poparli go na zjeździe hufca. Marcin został zastępcą komendanta. Pierwszą i najpilniejszą zmianą, jaką trzeba było wprowadzić była ściągalność składek. Ciężko dziś w to uwierzyć, ale było wtedy tak, że składki płaciło tylko 20% harcerzy. To tak, jakby płaciła tylko co piąta osoba z drużyny! Działo się tak głównie przez bałagan w papierach. Rozwiązaniem tego problemu było żmudne przejrzenie dokumentów i zrobienie aktualnej listy, w co Marcin zaangażował same środowiska (każde mogło samo decydować o swojej kadrze). Dzięki temu ściągalność składki osiągnęła poziom 90‐100%. Kolejną rzeczą, która miała dawać władzę kadrze hufca był fundusz partycypacyjny. Pomysł Marcina polegał na tym, że instruktorzy, którzy mieli jakiś pomysł albo mieli ważną rzecz do kupienia, a brakowało im pieniędzy, przedstawiali projekty na odprawie i mogli dostać finansowanie. Decydowała o tym wspólnie kadra, więc nie było już sytuacji, w której komendant jednoosobowo mógł dawać lub zabierać pieniądze. By wiedzieć jak kadra odbiera zmiany i jakich reform chce, Marcin przygotował kilka ankiet dla kadry. Dzięki temu drużynowi mogli wypowiedzieć swoje
zdanie, a jeśli nagradzano to nie wedle tego, co uważa jedna osoba, tylko dzięki głosom z całego hufca. A było za co chwalić, bo jedna reforma powodowała kolejne zmiany. W tym czasie ruszyła tradycja pisania listów dla kadry na Dzień Myśli Braterskiej (takich personalnych dyplomów‐nagród), którymi opiekowała się Ewa Czarkowska, a w hufcu (w końcu!) ruszył system elektronicznej ewidencji dzięki dużemu wysiłkowi Konrada Rokicińskiego. Chwalono i wręczano dyplomy na odprawach za drobne i pożyteczne działania, podczas gdy za wkład w duże projekty Marcin opracował inne nagrody. Za całokształt pracy w hufcu otrzymywano drewnianą statuetkę z wizerunkiem Krzyża Harcerskiego, a za pracę na rzecz środowiska można było dostać nagrodę „Ad communitas maiorem gloriam” (co miało pokazywać prawdziwą siłę hufca ‐ nie duże imprezy, tylko silne jednostki). Sam Marcin też został nagrodzony przez Przewodniczącego ZHP. Przyznał mu on Brązowy Krzyż za zasługi dla ZHP w uznaniu wszystkich jego działań. Przygotował: Adam Włodarczyk Patrolowy Koliberków
20
BARWY SŁOŃCA | OPUS MAGNUM
EWA CZARKOWSKA I REAKTYWACJA 134
Ewa Czarkowska jako dziecko mieszkała na Woli, zaś jej mama pracowała na Powiślu ‐ tuż obok SP 29. Było więc wygodne, by Ewa do szkoły chodziła przy ulicy Fabrycznej. W działającym tam szczepie 134 została harcerką. Z początku pełniła funkcję przybocznej, a po kilku latach została drużynową i instruktorką. To właśnie w szczepie 134 stawiała pierwsze kroki jako kadra. Po pewnym czasie, w środowisku zaczęło dorastać nowe pokolenie instruktorów, które miało swój pomysł na harcerstwo i nie potrzebowało pomocy. Dlatego Ewa przeszła do 186, z którego i tak odeszła po kilku latach. Powodem jej całkowitego wycofania się z działalności harcerskiej, był Rodzinny Dom Dziecka, który zaczęła prowadzić z mężem. Jednak dzieci z RDD musiały gdzieś pojechać na wakacje. Wybór padł na ZHP. Jako, że kolonię prowadziła młoda dziewczyna, a nikt nie chciał jej
pomóc ‐ Ewa postanowiła z nią pojechać. Na miejscu, okazało się że, wśród uczestników kolonii były dzieci dawnych instruktorów 134: Asia Orluta oraz Basia Miłecka. Ewa dowiedziała się także, że w czasie jej nieobecności, szczepowi 134 nie powodziło się zbyt dobrze. Konflikt z panią dyrektor oraz brak nowych harcerzy (członkowie drużyny byli coraz starsi) doprowadził do rozwiązania środowiska z Fabrycznej. Jednak od kilku miesięcy, na prośbę nowej pani dyrektor, gromadę w SP 29 tymczasowo prowadziła Sylwia Pokorska (z braku innych kandydatów), ale potrzebowała zastępstwa. Właśnie w trakcie rozmowy o przyszłości gromady, na kolonię przyjechał syn Ewy ‐ Przemek. Nagromadzenie dzieci byłych instruktorów natchnęło Ewę ‐ zapadła decyzja, żeby reaktywować szczep 134. Jednak na Fabrycznej już od roku działała również drużyna harcerska o numerze 328. By dowiedzieć się o niej czegoś więcej, udała się do byłego szczepowego „Hordy”. Tam usłyszała, że drużynowym Czarneckich jest Marcin Maryl ‐ chłopak, który robi dobrą robotę, taki z którym można się dogadać. Tyle wystarczyło. Zaczęły się odwiedziny na zbiórkach,
wystawianie wspólnego punktu na szkolnej majówce. Udało się też podpisać porozumienia, które ustalały szczegóły dalszej współpracy (np. kiedy zuchy przechodzą do drużyny i jak ten obrzęd wygląda). Po kilku latach współpracy, gdy drużynową Czarneckich była już Gabrysia Pawlak, w drużynie odbyło się referendum ‐ aż 3 na 4 harcerzy było za przejściem do 134. Drużyna i gromada to było za mało, by utworzyć szczep, ale już wtedy zaczęła się praca nad jego powstaniem. Odbył się biwak kadrowy w Kosowie Lackim, na którym rozmawiano o formie, jaką ma przyjąć nowe środowisko. Zdecydowano, że przyszłym 134 nie powinna rządzić jakaś komenda, tylko głos decydujący powinien zostać przy drużynowych. Potem nastąpiły wspólne akcje letnie, pierwsze święta szczepu w 134 dzień roku i założenie drugiej gromady w SP 29. Dzięki temu, 27 września 2015 r. można było podpisać umowę o reaktywacji szczepu 134. W tej uroczystej chwili szczepowi towarzyszyli reprezentanci innych środowisk (186, 328, 243) oraz rodzice, przyjaciele i byli instruktorzy 134. Przygotował: Tytus Kaliniec Funkcyjny drużyny Czarneckich
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
21
MATERIAŁY: WŁADZE HUFCA CENTRUM
W trakcie przygotowań do pracy nad tym wydaniem Barw Słońca wykonaliśmy niezwykłą pracę. Zarówno dotarliśmy do wielu naocznych świadków i przeprowadziliśmy z nimi wywiady, jak i dokonaliśmy kwerendy w dokumentach Hufca Warszawa Centrum i Chorągwi Stołecznej (czyli przejrzeliśmy stosy dokumentów w poszukiwaniu wiedzy na temat śródmiejskiego harcerstwa). Część ze zdobytych w ten sposób informacji z pewnością użyjemy w trakcie pracy nad dziesięcioleciem drużyny Czarneckich i nad pięćdziesiątą rocznicą powołania szczepu 134. Sporo z nich nie dotyczy stricte naszego środowiska, a ma duże znaczenie dla każdego, kto interesuje się obecnie lub będzie się chciał zapoznać z historią hufca Centrum. Dlatego też kilkanaście kolejnych stron poświęciliśmy na opublikowanie informacji, które mogą posłużyć przyszłym badaczom historii hufca Centrum. W pierwszej kolejności są to spisy wszystkich członków władz hufca (stan na dzień zjazdu rozpoczynającego kadencje). Zawierają one imiona, nazwiska, stopnie instruktorskie oraz środowiska, które te osoby reprezentowały. Drugi materiał dotyczy plakietek, które reprezentowały hufiec przez lata. Znajduje się tu zarówno sztandar Księcia Janusza, który
posłużył za wzór kolejnym symbolom hufca, jak i kolejne plakietki (zmieniane co komendanta od Kuby Czarkowskiego, przez Wiktora Jędrzejewskiego po Sylwię Pokorską). Trzeci z materiałów to spis wszystkich zjazdów hufca. Zawiera on nie tylko daty dzienne, rodzaj i jego kolejny numer, ale i ogólnie opisany cel lub efekt tego spotkania. Ostatnie materiały dotyczą delegatów na zjazdy chorągwi i całego ZHP, którzy reprezentowali członków hufca w kolejnych kadencjach.
1992—1995
KOMENDA • hm Halina Bożek (220, Komendant) • pwd Katarzyna Knap‐ Dam (186) • phm Andrzej Wyrozęb‐ ski (281) • phm Jakub Czarkowski (186) • pwd Monika Grzybow‐ ska (134) KOMISJA REWIZYJNA • pwd Ewa Ignaczak (134, Przewodnicząca) • pwd Grzegorz Grochow‐ ski • pwd Paweł Miłecki (134)
22
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
1995—1997
KOMENDA • hm Halina Bożek (220, Komendant) • hm Jakub Czarkowski (186) • phm Kasia Knap‐Dam (186) • phm Anna Tomczyk (134) KOMISJA REWIZYJNA • pwd Andrzej Chojnacki (186, Przewodniczący) • pwd Marta Kantor (281) • pwd Łukasz Rembiszew‐ ski (186)
1997—1999
KOMENDA • hm Halina Bożek (220, Komendant) • phm Paulina Kremky (281) • phm Beata Majewska (134) • pwd Karolina Sarnowska (186) KOMISJA REWIZYJNA • phm Andrzej Chojnacki (186, Przewodniczący) • pwd Janusz Orluta (186) • pwd Marcin Wojcie‐ chowski (220)
1999—2002
KOMENDA • hm Jakub Czarkowski (186, Komendant) • hm Katarzyna Knap‐ Dam (186) • phm Janusz Orluta (186) • pwd Maciej Wełpa (186) KOMISJA REWIZYJNA • phm Andrzej Chojnacki (186, Przewodniczący) • phm Ewa Drożdż (281) • phm Jacek Łukaszuk (186) • phm Karolina Sarnowska (186) • phm Adam Wiśniewski (134)
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
2002—2003
KOMENDA • phm Wiktor Jędrzejew‐ ski (166, Komendant) • phm Ewa Czarkowska (186) • pwd Jakub Janiak (186) • pwd Katarzyna Kapłan (Gawęda) • pwd Kamila Tylkowska (Gawęda) KOMISJA REWIZYJNA Pozostawiono skład wy‐ brany w roku 1999.
23
2003—2005
KOMENDA • phm Wiktor Jędrzejew‐ ski (166, Komendant) • phm Ewa Czarkowska (186) • hm Sławomir Postek • pwd Hubert Mika (WGKA) KOMISJA REWIZYJNA • phm Andrzej Chojnacki (186, Przewodniczący) • phm Ewa Drożdż (281) • phm Jacek Łukaszuk (186) • pwd Kamila Tylkowska (Gawęda) • phm Adam Wiśniewski (134) SĄD HARCERSKI • hm Halina Bożek (220, Przewodnicząca) • hm Jakub Czarkowski (186) • hm Wanda Tazbir (43i59)
2005—2007
KOMENDA • phm Sylwia Lewińska (po ślubie: Pokorska; 18‐ 6, Komendant) • phm Agata Służała (po ślubie: Durakiewicz; 22‐ 0) • phm Ewa Czarkowska (186) • hm Katarzyna Knap‐ Dam (186) • pwd Agata Kraska (243) • phm Piotr Iwiński (328) KOMISJA REWIZYJNA • phm Andrzej Chojnacki (186, Przewodniczący) • phm Ewa Dróżdż (281) • pwd Łukasz Bereza (328) • phm Anna Borkowska‐ Tomczyk (134) • pwd Olga Łaska (328)
24
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
2007—2011
KOMENDA • phm Sylwia Pokorska (186, Komendant) • pwd Maciej Czechowski (WGKA) • hm Piotr Iwiński (328) • phm Rafał Łaskawski (AKK) • pwd Tomasz Olszewski (25) KOMISJA REWIZYJNA • phm Andrzej Chojnacki (186, Przewodniczący) • phm Łukasz Bereza (328) • pwd Anita Cyburska (186) • pwd Paweł Durakiewicz (407) • pwd Mikołaj Łaski (328) • phm Hubert Mika (WKSH) • pwd Konrad Rokiciński (186) SĄD HARCERSKI • hm Halina Bożek (220, Przewodnicząca) • hm Jakub Czarkowski (186) • hm Małgorzata Silny (186)
2011—2015
KOMENDA • phm Sylwia Pokorska (186, Komendant) • phm Marcin Maryl (328) • phm Ewa Czarkowska (134) • phm Konrad Rokiciński (186) • pwd Paweł Durakiewicz (407) KOMISJA REWIZYJNA • phm Andrzej Chojnacki (186, Przewodniczący) • phm Agata Durakiewicz (220) • phm Jerzy Kowalewski (186) SĄD HARCERSKI • hm Halina Bożek (220, Przewodnicząca) • hm Jakub Czarkowski (186) • hm Piotr Iwiński (328)
2015—
KOMENDA • phm Ewa Rybus‐ Tołłoczko (333, Komen‐ dant) • pwd Przemysław Czar‐ kowski (134) • phm Karolina Kozłowska (404) • hm Sylwia Pokorska (186) • pwd Mateusz Ignaczak (243) KOMISJA REWIZYJNA • hm Andrzej Chojnacki (186, Przewodniczący) • hm Ewa Czarkowska (134) • phm Marta Modelska (328) SĄD HARCERSKI • hm Halina Bożek (220, Przewodnicząca) • hm Jakub Czarkowski (186) • hm Piotr Iwiński (328)
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
25
MATERIAŁY: PLAKIETKI HUFCA
U góry, od le‐ wej: rysunek sztandaru Księ‐ cia Janusza (wg opisu w kronice) oraz pierwsza plakietka hufca Od lewej: druga plakietka hufca i trzecia plakiet‐ ka hufca.
26
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
MATERIAŁY: WSZYSTKIE ZJAZDY HUFCA CENTRUM
09.12.1992 I ZJAZD Wybrano pierwszego komendanta hufca ‐ Halinę Bożek.
14.04.1993 II ZJAZD Wybrano delegatów na zjazd chorągwi.
Wybrano delegatów na zjazd ZHP (rejon 7).
27.10.1992 III ZJAZD Pozostawiono dotych‐ czasowe władze hufca.
25.10.1995 IV ZJAZD Wybrano nowe władze hufca.
24.09.1997 V ZJAZD Wybrano nowe władze hufca.
25.10.1997
Wybrano delegatów na zjazd ZHP (rejon 4).
07.10.1999 VI ZJAZD Wybrano komendanta hufca ‐ Kubę Czarkow‐ skiego i delegatów na zjazd chorągwi.
16.04.2002 VII ZJAZD Wybrano trzeciego ko‐ mendanta hufca ‐ Wik‐ tora Jędrzejewskiego
22.11.2003 VIII ZJAZD Zmieniono skład władz hufca i wybrano delegatów na zjazd chorągwi.
ZBIÓRKA WYBORCZA
10.10.1993
ZBIÓRKA WYBORCZA
29.09.2001
ZBIÓRKA WYBORCZA
Wybrano delegatów na zjazd ZHP.
14.05.2005
ZBIÓRKA WYBORCZA
Wybrano delegatów na zjazd ZHP.
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
27
09.12.1992 IX ZJAZD Wybrano czwartego komendanta hufca ‐ Sylwię Pokorską.
27.04.2006 X ZJAZD Wybrano delegata na zjazd chorągwi.
24.11.2007 XI ZJAZD Wybrano nowe władze hufca.
09.05.2009
Wybrano delegata na zjazd ZHP (rejon 6).
27.10.2009 XII ZJAZD Komenda hufca zdała relację ze swoich działań.
26.10.2010 XIII ZJAZD Wybrano delegatów na zjazd chorągwi.
15.10.2011 XIV ZJAZD Wybrano nowe władze hufca.
08.05.2012 XV ZJAZD Wybrano delegata na zjazd chorągwi.
10.11.2012 XVI ZJAZD Rozmawiano na temat programu hufca.
ZBIÓRKA WYBORCZA
23.11.2013 XVII ZJAZD Komenda hufca zdała relację ze swoich działań.
21.05.2013
ZBIÓRKA WYBORCZA
Wybrano delegata na zjazd ZHP (rejon 3)
06.05.2014 XVIII ZJAZD Wybrano delegatów na zjazd chorągwi.
10.10.2015 XIX ZJAZD Wybrano piątego ko‐ mendanta hufca ‐ Ewę Rybus‐Tołłoczko.
21.01.2017
ZBIÓRKA WYBORCZA
Wybrano delegata na zjazd ZHP (rejon 3).
28
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
MATERIAŁY: DELEGACI NA ZJAZDY CHORĄGWI
1993 ‐ 1995 pwd. Beata Majewska z 134 phm. Andrzej Wyrozembski z 281
1995 ‐ 1999 hm. Jakub Czarkowski z 186 phm. Anna Tomczyk z 134
1999 ‐ 2003 hm. Halina Bożek z 220 phm. Karolina Sarnowska z 186
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
DELEGACI REPREZEN‐ TUJĄ CZŁONKÓW ZHP NA ZJAZDACH CHO‐ RĄGWI I ZHP
29
2003 ‐ 2006 hm. Halina Bożek z 220 hm. Jakub Czarkowski z 186 phm. Maciej Głowicki z 243
2006 ‐ 2010 phm. Maciej Głowicki z 243 hm. Małgorzata Silny z 186 phm. Agata Służała (Durakiewicz) z 220
2010 ‐ 2014 hm. Jakub Czarkowski z 186 [na ten sam mandat w 2012 roku wybrano phm. Andrzeja Chojnackiego z 186] phm. Marcin Maryl z 328
2014 ‐ 2018 hm. Jakub Czarkowski z 186 hm. Marcin Maryl z 134
30
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
MATERIAŁY: DELEGACI NA ZJAZDY ZHP
1993 ‐ 1997 phm. Ewa Fabisiak (Warszawa Ochota) Delegat na zjazd ZHP reprezentował hufce: Warszawa Centrum, Warszawa Ochota, Nadarzyn
1997 ‐ 2001 hm. Anna Drężek (Sulejówek) hm. Janina Skrzypiec‐Nowak (Celestynów) Delegaci na zjazd ZHP reprezentowali hufce: Celestynów, Karczew, Otwock, Sulejówek, Warszawa Centrum
2001 ‐ 2005 phm. Paweł Chempiń‐ ski (Warszawa Ursus) phm. Ewa Czarkowska (Warszawa Centrum) phm. Marek Matczak (Warszawa Ursynów) Delegaci na zjazd ZHP reprezentowali hufce: Góra Kalwaria, Kon‐ stancin, Nadarzyn, Pia‐ seczno, Piastów, War‐ szawa Centrum, War‐ szawa Ursus, Warsza‐ wa Ursynów
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
2005 ‐ 2009 phm. Paweł Chempiń‐ ski (Warszawa Ursus) hm. Sławomir Postek (Warszawa Centrum) hm. Tomasz Werner (Warszawa Ochota) Delegaci na zjazd ZHP reprezentowali hufce: Góra Kalwaria, Kon‐ stancin, Piaseczno, Warszawa Centrum, Warszawa Ochota, Warszawa Ursus, War‐ szawa Ursynów
2009 ‐ 2013 phm. Anna Nowosad (Warszawa Ochota) hm. Anna Nowakowska (Warszawa Praga Płd.) hm. Piotr Olejniczak (Warszawa Praga Płd.) Delegaci na zjazd ZHP reprezentowali hufce: Warszawa Centrum, Warszawa Ochota, Warsza‐ wa Praga Południe, Warszawa Ursynów
2013 ‐ 2017 phm. Marcin Maryl (Warszawa Centrum) [na ten sam mandat w 2017 roku wybrano hm. Annę Nowosad z hufca Warszawa Ochota] Delegat na zjazd ZHP reprezentował hufce: Milanówek, Warszawa Centrum, Warszawa Ochota, Warszawa Ursus
31
32
BARWY SŁOŃCA | WYWIAD
ŻEBY HUFIEC CENTRUM SIĘ ROZWIJAŁ I RÓSŁ W SIŁĘ WYWIAD Z KOMENDANTKĄ CHORĄGWI
W tym roku mija 25 lat od rozkazu komendanta chorągwi, który powołał hufiec Centrum. Czy wiesz coś o jego historii? Paulina Gajownik, Komendantka Chorągwi Stołecznej: Wiem, że swego czasu hufiec Centrum nie miał takiej nazwy, tylko był częścią hufca Śródmieście. No i parę ładnych lat temu, właśnie dwadzieścia pięć, część drużyn utworzyła hufiec Centrum, zaś część środowisk z hufca Śródmieście zmieniło organizacje i weszło do Stowarzyszenia
Harcerskiego. Ono chyba w zeszłym roku też obchodziło jakąś rocznicę. Może 20‐lecie? Wszystko się zgadza. Czy o tym, jaki ten hufiec jest dzisiaj też coś możesz powiedzieć? Wiem kto jest komendantką hufca i znam środowiska z Centrum. Potrafię powiedzieć kto jest bohaterem tego hufca a nawet znam trochę waszą historię. Z takich bardziej znanych instruktorów potrafię wymienić druhnę Halinę Bożek,
druha Kubę Czarkowskiego, druha Marcina Maryla, Sylwię Pokorską. Pewnie gdybym jeszcze pomyślała głębiej to jakieś nazwiska bym jeszcze znalazła…. O, jeszcze znam Martę Modelską! Czy jest coś co wyróżnia nasz hufiec od innych? Jesteście hufcem, któremu jest trochę trudno przez warunki, w których działacie. Jesteście w samym centrum Warszawy, które już będzie się zmieniało.
BARWY SŁOŃCA | WYWIAD
Mam tu na myśli demografię, która jest zupełnie inna niż na miasta. Jak są hufce sięgające granic Warszawy, gdzie są ciągle rozbudowywane osiedla, to mają szanse cały czas rosnąć. W hufcu działającym w Śródmieściu jest właśnie ta trudność, to ograniczenie, że wiele więcej ludzi tu już nie zamieszka. Więcej szkół na Waszym terenie nie będzie. Ja wam z całego serca kibicuję ‐ całemu waszemu hufcowi. Chciałabym żebyście byli hufcem prężnym, ale niekoniecznie bardzo dużym. To nie jest tak, że małe hufce są złe a duże dobre. Że trzeba mieć co najmniej osiemset osób, żeby robić dobre harcerstwo. Można przecież być fajnym, kameralnym hufcem, który ma świetną kadrę. Można mieć takich instruktorów, którzy są blisko siebie, którzy ze sobą współpracują i, dzięki temu, cały hufiec jest wspólnotą. Korzystają na tym drużyny, które ze sobą współpracują i w związku z tym mogą być coraz lepsze. W dużym uproszczeniu, mogłabym jeszcze parę rzeczy powiedzieć, ale myślę, że to jest wasz największy atut, taka przewaga nad dużymi hufcami. To, że Centrum jest hufcem, w którym wszyscy mogą się znać. W takim miejscu jest po prostu kameralnie, przyjemnie, pomocnie i fajnie i aż chce się tu pracować kadrze. Czy lubisz nasz hufiec? Lubię. Ale wolę nie mówić szczegółowo za co, bo nie znam aż tak dobrze waszego hufca. Dyskretnie obserwuję Centrum od jakiegoś czasu i jeśli miałabym się podzielić jakąś refleksją, to myślę, że jesteście hufcem zróżnicowanym. Mimo tego, że
33
nie jesteście bardzo liczni, wasze szczepy mocno różnią się między sobą. To może być kolejny wasz atut, bo gdy hufiec jest wewnętrznie zróżnicowany, ludzie mogą się wzajemnie obserwować i się od siebie uczyć. Mogą wykorzystywać te różnice, nie po to żeby dzieliły, tylko żeby podpatrywać co u kogoś jest nowe, co działa i co można zaadoptować w swoim środowisku.
Zawsze jak miałam jakiś kontakt z ludźmi z hufca Centrum, to były bardzo fajne spotkania. Nie wszystkie były łatwe, ale każda z nich była na poziomie. Jeżeli rozwiązywaliśmy jakiś problem, albo zastanawialiśmy się nad czymś, to były inspirujące spotkania. To też lubię w waszym hufcu. Jesteśmy zróżnicowanym hufcem? W jakim sensie?
Jako pierwsze środowisko z Centrum poznałam „Hordę” i pamiętam, że jak wiedziałam o jednym środowisku, to wydawało mi się, że wszystkie drużyny czy szczepy są takie same. Potem okazało się, że jednak się od siebie różnią, mają jakieś takie swoje specyfiki. Ja to nazywam sznytem środowiska. Takim charakterem. Czymś co wyróżnia środowisko od innych, jest specyficzne. Myślę, że wasze środowiska różnią się od siebie i to właśnie miałam na myśli. A czy jest coś, co moglibyśmy jako hufiec zrobić, żeby w chorągwi działo się jeszcze lepiej? Myślę, że jeżeli wasz hufiec skupi się na sobie, w tym sensie, że przyłoży się do wspierania kadry, dołoży energii do wsparcia drużynowych w tym, żeby oni rozwijali swoje środowiska, to będzie wystarczające też dla chorągwi. To właśnie dobrze działające środowiska sprawiają, że hufiec jest prężny. A jak hufce dobrze działają, to już wystarczy. Bo chorągiew jest tylko taką czapą, która skupia te wszystkie hufce terytorialnie. Im hufce będą silniejsze i lepsze, tym chorągiew będzie lepsza. Po prostu. Tego bym hufcowi Centrum i sobie, jako Komendantce chorągwi, życzyła. Żeby hufiec Centrum się rozwijał i rósł w siłę. Niekoniecznie liczebną, a może właśnie taką jakościową. Rozmowę przeprowadził: Karol Zawisza Zastępowy Jastrzębi
34
BARWY SŁOŃCA | HISTORIA DRUŻYNY
HISTORIA DRUŻYNY: KALENDARIUM
8 XII Czarneccy zajmują III miejsce na Święcie Hufca
9‐11 i 16‐18 XII Akcja zarobkowa Czarneckich
31 XII Patrol Koliberków organizuje harcerskie‐ go sylwestra
8 I Pierwsze spotkanie Klub Gaduły na temat systemu małych grup.
10‐17 II Kurs Zastępowych Biała Fregata
25 III Spotkanie klubu filmowego.
27 III Akcja promocyjna Czarneckich.
28 III Głosowanie uczniów, rodziców, pracowni‐ ków i harcerzy na no‐ wego patrona SP 29
31 IV ‐ 3 V Jedziemy na biwak majowy do Reguta
7 VII Reprezentujemy hufiec podczas zbiórki Chorą‐ gwi Stołecznej.
14 VII Obchodzimy 134. dzień roku ‐ Święto Szczepu
BARWY SŁOŃCA | ROZRYWKA
35
ŁAMIGŁÓWKI
OBÓZ KRÓTKIEJ SMYCZY W HUFCU ŚRÓDMIEŚCIE
przeliczał całe jedzenie i zabierał dla swoich drużyn 1/3 wszystkiego. Potem kwatermistrz jechał do druhny Basi, która przeliczała przywiezione jedzenie i zabierała 1/3. Na samym końcu kwatermistrz jechał do druhny
Halinki. Ona również przeliczała przywiezione jedzenie i zabierała 1/3. Ile jedzenia zostało kwatermistrzowi i co mógłby zrobić, żeby każde zgrupowanie otrzymało tyle samo?
POSZUKIWANIE LOKALU NA SIEDZIBĘ HUFCA
swoich podwładnych na poszukiwanie lokalu, który nadawałby się na siedzibę hufca. Każdy przełożony i podwładny
znaleźli po jednej ofercie, ale kiedy spotkali się by o nich porozmawiać, na stole leżały tylko 3. Jak to możliwe?
WYNIKI Z GRY X‐LECIA HUFCA
numerami szczepu. Niestety jakiś żartowniś przekreślił i napisał na nowo wszystkie etykiety koszy. Zrobił to tak, że wszystkie kosze były oznakowane nieprawidłowo. Gdy druh Kuba przyszedł
przeliczyć punkty zobaczył trzy kosze. Na pierwszym był napis "karty 134", na drugim "karty 186" a na trzecim "karty 134 i 186". W jaki sposób Kuba może się zorientować który kosz zawiera odpowiedzi 134, a który 186?
GRA MIEJSKA NA XX‐LECIU HUFCA
Dwóm zastępom dojście do wszystkich punktów gry zajęło
80 minut (do części punktów doszedł jeden, do innych drugi zastęp). Wszyscy zaś wiedzą, że jeden zastęp jest szybszy, bo składa się ze starszych harcerzy.
Jeśli wiemy, że szybki zastęp samodzielnie pokona wszystkie punkty gry w 120 minut, to ile czasu potrzebować będzie na to wolniejszy zastęp?
OPŁACENIE SKŁADEK Skarbnik drużyny przyszedł na odprawę z pieniędzmi, bo chciał
wpłacić brakujące składki. Do pełnego rozliczenia brakowało 37 złotych, był jednak pewien problem. Skarbnik drużyny miał
jedynie monety 5 złotowe, a Skarbnik hufca jedynie monety 2 złotowe. Czy to możliwe, że się rozliczyli w 100% na miejscu?
Kwatermistrz na polecenie komendanta hufca przywoził jedzenie do trzech różnych zgrupowań. Do pierwszego zajeżdżał do druha Mikołaja. On
Dwóch przełożonych zabrało
Podczas wielkiego zlotu z okazji 10‐lecia hufca odbyła się gra. W jej trakcie harcerze uzupełniali karty, które na sam koniec trafiały do koszy z ich
Jak wygląda luka prawna? Siedzą dwaj praw‐ nicy, a pomiędzy nimi blondynka.
Generałowi rodzi się wnuk. Wysyła więc podwładne‐ go, aby zobaczył to dziec‐ ko. Po powrocie generał się pyta: ‐Jaki jest ten dzieciak? ‐Podobny do pana. ‐Czyli jaki? ‐Mały, łysy i ciągle się drze.
Kowalska rozmawia z sąsiadką: Mój mąż ma niesamowite szczęście! Wczoraj wykupił ubezpie‐ czenie, a już dziś wpadł pod auto!
Pesymista widzi ciemny tunel. Optymista widzi tunel ze światełkiem na końcu. Realista widzi tunel ze świecącymi reflektorami. Maszynista widzi trzech idiotów stojących na torach.
Dwaj myśliwi idą przez las. W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komór‐ kowy. ‐Mój przyjaciel nie żyje! Co mam robić? – woła do słu‐ chawki. Po chwili słyszy odpowiedź: ‐Proszę się uspokoić. Przede wszystkim proszę się upew‐ nić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje. Po chwili rozlega się strzał. ‐W porządku – woła do telefonu myśliwy – I co dalej?
Szpital psychiatryczny. Lekarze prowadzą zwariowanego pacjenta przez trawnik, któ‐ ry wyrywa się i krzyczy: ‐Zostawcie mnie! Zostawcie mnie! Zosta‐ łem wysłany przez Boga! Inny krzyczy: ‐Nie wierzcie mu! Nikogo nie wysyłałem!
Dzieci w szkole dostały zadanie – naryso‐ wać babcię i dziadka. Jasio w domu poka‐ zuje dziadkom rysunek. Babcia cieszy się ze swojego, ale dziadek nie wygląda na zado‐ wolonego. ‐Jasiu, dlaczego mam niebieskie włosy? ‐Bo nie było łysej kredki.
ESKIMOSOWE HEHESZKI 36
BARWY SŁOŃCA | MATERIAŁY DO HISTORII HUFCA
BARWY SŁOŃCA | ROZRYWKA
POŁĄCZ KROPKI
37
Pieczęcie na zlocie!
(do wykorzystania dopiero na czerwcowym zlocie hufca!) Każda gromada i drużyna, która pojawi się na zlocie 25‐ lecia hufca otrzyma specjalną pieczęć! Będzie na niej pełna nazwa jednostki oraz jej godło. Żeby przystawili ją na Twoim egzemplarzu „Barw Słońca”, musisz spełnić trzy proste warunki: 1. Poznaj z imienia i nazwiska wszystkich uczestników zlotu z tej jednostki! (nie musisz ich zapamiętywać, wystarczy, że się sobie przedstawicie) 2. Poznaj co najmniej jeden obrzęd tej jednostki! 3. Narysuj godło tej jednostki! Warto je zebrać! Każdy zuch i harcerz, któremu się to uda, trafi na listę, którą opublikuje w swoim rozkazie Komendant Hufca oraz weźmie udział w losowaniu słodkości! Zlot to świetna okazja na zawiązanie nowych przyjaźni!
40
BARWY SŁOŃCA | MUNDUR CZARNECKICH
HARCERSKIE OZNAKI ‐ CHUSTA DRUŻYNY
Chusta drużyny to oznaka przynależności do drużyny. Ma formę trójkątnego materiału zwijanego i noszonego pod kołnierzem munduru. NOSZENIE Chustę należy zwinąć tak, by z pasa materiału wystawał niewielki trójkąt z symbolem słońca. Po założeniu do munduru, górne promienie słońca powinny dotykać kołnierza koszuli. Skrajny kraniec chusty powinien opadać dokładnie pośrodku pleców. PORADA: Jeśli nie potrafisz sam wyrównać swojej chusty, możesz o to poprosić kogoś innego. WĘZEŁ SKAUTOWY Chustę Czarneccy noszą związaną węzłem skautowym. CHUSTA PRÓBNA Przed otrzymaniem chusty drużyny (obszytej żółtą taśmą i mającą symbol słońca), osoby, które dopiero dołączyły do Czarneckich noszą brązową chustę próbną (bez ozdób i oznaczeń). Najczęściej kupują ją za własne pieniądze. Właściwą chustę drużyny
otrzymują w momencie złożenia Przyrzeczenia Harcerskiego od Drużynowego. UTRATA PRAWA NOSZENIA CHUSTY O odebraniu prawa do noszenia chusty drużyny decyduje Drużynowy. Może to być efektem wykluczenia z drużyny. „1.Drużynowy Czarneckich, mię‐ dzy innymi: ‐przyznaje i odbiera chusty dru‐ żyny (po konsultacji z zastępo‐ wym” Fragment „Uchwała Roku Ósme‐ go o Drużynie Czarneckich”
NOSZENIE INNYCH CHUST Harcerzom z Czarneckich wolno nosić inne chusty okazjonalne (np. zlotowe). Zasadą jest jednak, że podstawową chustą jest ta drużyny i nie może ona być zastąpiona. Inaczej jest gdy ktoś z Czarneckich zostanie kadrą w innej jednostce (np. gromadzie 134). Taki harcerz powinien wówczas zmienić swoją chustę na taką, jaka jest tam noszona.