SKŁAD REDAKCJI: WYDAWCA: 134 WDH „Czarneccy” im. Romualda Traugutta działająca przy ul. Fabrycznej 19 w Warszawie ( 00-446 )
∞ ∞ ∞ ∞ ∞ ∞ ∞ ∞
hm. Marcin Maryl phm. Gabriela Pawlak Adam Włodarczyk Karol Zawisza Anna Pawłowska Michał Pawlak Tytus Kaliniec Gabriela Kamińska
GRAFIKI: Wszystkie zdjęcia i grafiki użyte w numerze pochodzą z archiwum drużyny bądź zostały jej podarowane. Ich autorzy zgodzili się na publikację.
Numer złożono w programie Microsoft® Office Publisher 2007 przy użyciu fontów: Times New Roman oraz Museo 500. Wszystkie egzemplarze wydrukowano w punkcie kserograficznym za pieniądze drużyny Czarneckich.
jednodniówka 134 WDHiGZ 29.11.2016 Nakład: 50 egz.
NUMER 30
WSTĘPNIAK Przed Wami kolejny numer naszej jednodniówki „Barwy Słońca”. Znajdziecie w nim informacje radosne (otwarte próby, nowe zastępy i patrole), skłaniające do przemyśleń (artykuły o CEJ), jak i te smutniejsze (planowane podniesienie składek). Czemu tak wiele? Czemu nie wybierzemy za Was dwóch lub trzech najważniejszych? Odpowiedź kryje się w scenie otwierającej amerykański serial Newsroom. Odbywa się debata polityczna. Na podium siedzi czwórka ludzi. Od lewej są to: lewicowy polityk, prezenter wiadomości, prawicowy polityk i dziennikarz, który prowadzi debatę. W pewnym momencie z widowni pada pytanie „dlaczego Ameryka jest najlepszym krajem na świecie?” Politycy traktują jako oczywistą odpowiedź, że Ameryka jest najlepsza i wypowiadają pojedyncze słowa: "różnorodność i szanse", "wolność". Siedzący pośrodku prezenter próbuje wymigać
się od odpowiedzi i zamiast tego podaje nazwę nowojorskiego klubu baseballowego. Nie zdaje się to na nic, bo dziennikarz prowadzący debatę zadaje mu pytanie jeszcze raz, dodając, że nie wypuści go, póki nie odpowie poważnie. Prezenter nie wytrzymuje i mówi: NIE JEST NAJLEPSZYM KRAJEM NA ŚWIECIE! Na sali panuje cisza, a on zaczyna wyliczać: Jesteśmy na 7 miejscu w umiejętności czytania, 27 w matematyce, 22 w naukach ścisłych... Prowadzimy tylko w trzech kategoriach: w liczbie uwięzionych ludzi, liczbie dorosłych, którzy wierzą w istnienie aniołów oraz w wydatkach na wojsko, na które wydajemy więcej niż państwa od 2 do 27 miejsca razem wzięte. Odpowiedź to: Ameryka nie jest najlepsza. Kiedyś była. Było tak, bo robiliśmy rzeczy dlatego, że były dobre. Uchwalaliśmy prawa ze względu na wartości. Prowadziliśmy wojnę z biedą, a nie z biednymi ludźmi, poświęcaliśmy się, dbaliśmy o sąsiadów, budowaliśmy wielkie rzeczy z nie-
2
WSTĘPNIE
samowitej technologii, leczyliśmy choroby i sięgaliśmy do gwiazd. Inspirowaliśmy i nie było nas tak łatwo przestraszyć... Byliśmy w stanie to robić, bo mieliśmy informację. Przekazywali je nam wspaniali dziennikarze - szanowani, wielcy ludzie. Oni wiedzieli, że pierwszy krok w rozwiązaniu problemu to zauważenie go. Swoją mowę kończy słowami: Ameryka nie jest już najlepszym krajem na świecie. Ale może być. hm. Marcin Maryl
Wydarzenia 4
o wydarzeniach z hufca, chorągwi i całego ZHP
Wywiady 16
o środkowoeuropejskim zlocie skautów - wywiad z phm. Wojtkiem Puchaczem
18
o zlocie, nowym patrolu i byciu kadrą - wywiad z Adamem Włodarczykiem
Historia
Artykuły 9
o Wrocławiu - Europejskiej Stolicy Kultury
10
o programie CEJ (zlotu skautów Europy środkowej)
11
o czasie wolnym na zlocie w Wrocławiu
12
o kraju wyszechradzkim - Czechach
13
o kraju wyszechradzkim - Słowacji
14
o kraju wyszechradzkim - Węgrach
15
o kraju wyszechradzkim - Polsce
20
o kalendarium wydarzeń
Rozrywka 21
o łamigłówkach
22
o eskimosowych heheszkach
23
o łączeniu kropek
Wiedza 24
3
WSTĘPNIE
o sznurach funkcyjnych harcerzy
BANNER NA MAJÓWKĘ W trakcie tegorocznej majówki Szkoły Podstawowej nr 29, harcerze z Czarneckich zaprezentowali coś niezwykłego. Oprócz corocznych gier, balonów i udziału w biegu pierwszej pomocy, przygotowali banner zawierający zdjęcia wszystkich uczestników obozów drużyny! Banner to płachta nadrukowanego materiału, na której najczęściej umieszczamy zdjęcie drużyn wraz z logo. Ten sam materiał wykorzystujemy do robienia znaków na akcję parking.
zły się nie tylko zdjęcia. Pod każdym z nich zapisany jest rok oraz imię i nazwisko danego harcerza. Wszystkie ramki mają kolor odpowiedniego zastępu. Znalazła się tam również informacja o zwycięstwach we współzawodnictwie. Dwa razy zwyciężyły Orły, podobnie dwa razy palmę pierwszeństwa miały Jastrzębie. Na obozie, w 2016 roku po raz pierwszy po zwycięstwo sięgnął zastęp Sikorek!
Na grafice przygotowanej przez Marcina znala-
BIWAK DRUŻYN HUFCA W ŁOCHOWIE Po raz pierwszy od wielu, wielu lat udało się zorganizować biwak na który pojechały drużyny hufca Centrum. Przy okazji dni wolnych (Boże Ciało) jednostki: LXX Legio Equestris, 134 Czarneccy, 186 Semper Fidelis, 243 Szwadron oraz 328 Lwy wybrały się na wspólny, czterodniowy wyjazd do Łochowa. Choć z pozoru organizacja takiego biwaku może być trudnym przedsięwzięciem - nic bardziej mylnego! Każda z drużyn wzięła na siebie część przygotowań, część kadry zajęła się zakupami żywności i przygotowaniem posiłków w trakcie, dużą grę „CIVITAS” opracował nasz Marcin i Marta z Lwów...
TURNIEJ RUGBY HARCERSKICH Zeszłoroczna Liga Rugby Harcerskich, którą szczegółowo opisywaliśmy na łamach Barw Słońca, zelektryzowała i utrzymywała w napięciu cały hufiec Centrum przez cały rok - aż do czerwca w którym rozegrano ostatnie mecze. Było w tych rozgrywkach wiele zwrotów akcji niespodziewanych zwycięstw, zachowań fair play, walki do samego końca i zwykłego, harcerskiego uśmiechu. Były również problemy organizacyjne trudności z umówieniem kilku drużyn na mecze, problemy z załatwieniem sali bądź korytarza na sportowe zmagania... Dlatego tegoroczną edycję Ligi zamieniliśmy w jednodniowe wydarzenie - TURNIEJ RUGBY HARCERSKICH.
Na jednodniowe wydarzenie stawiły się reprezentacje: 186 Bastion, 243 Szwadron, 328 Lwy i 404 Załoga Bee (niestety z Czarneckich pojawiło się za mało osób, by wystawić skład w turnieju). Rozgrywki wygrał Bastion, a później rozegraliśmy mecze nieoficjalne mieszając w drużynach harcerzy z różnych drużyn.
4
WYDARZENIA
Wyjazd można zaliczyć do udanych - nie tylko świetnie się bawiliśmy, ale i zobaczyliśmy starych przyjaciół z innych drużyn i zawiązaliśmy nowe znajomości. Przydadzą się w 2017 roku, gdy cały hufiec Centrum pojedzie na zlot XXVlecia!
POŻEGNANIE PANI DYREKTOR Po długiej, ośmioletniej kadencji, z funkcji dyrektora Szkoły Podstawowej nr 29 odeszła Pani Daria Postek. Wielokrotnie na łamach naszej gazety, jak i w rozmowach z rodzicami, podkreślaliśmy jak dużym wsparciem dla gromad i drużyny 134 była Pani Dyrektor. Za przykład wystarczy wrzesień 2008 roku. Wówczas właśnie Pani Daria, świeżo upieczony dyrektor, mimo nawału obowiązków - szkoleń, wdrażania się w nową pracę, konieczność załatwienia wszystkiego i to od razu... Będąc w takiej sytuacji, jednym z pierwszych działań, które
podjęła, był telefon do hufca Centrum z informacją: „do szkoły na Fabrycznej ma wrócić harcerstwo!”. Tak też się stało i przez te 8 lat wielokrotnie otrzymywaliśmy wsparcie od Pani Darii, sami starając się być pewnymi i pomocnymi przyjaciółmi dla całej szkoły. Na czerwcowej, pożegnalnej dla Pani Darii, Radzie Pedagogicznej pojawiła się Ewa i Gabrysia, które wręczyły odchodzącej Pani Dyrektor pluszowego misia w mundurku.
NOWI FUNKCYJNI W CZARNECKICH Od lipca tego roku, drużynowa Czarneckich zaprasza do kadry drużyny kolejne osoby. Każda z nich podpisuje kontrakt mówiący o prawach i obowiązkach, dostaje zielony suwak na sznur oraz miano funkcyjnego drużyny (nazwa przybocznego zarezerwowana jest dla funkcyjnego, który szykuje się, by zostać drużynowym). Obecnie funkcyjnymi są: • Ania „Juras” Pawłowska odpowiada za prowadzenie kroniki (wciąż jest zastępo-
• • •
• •
wą Sikorek) Adam Włodarczyk - odpowiada za patrol starszoharcerski Karol Zawisza - odpowiada za gry (wciąż jest zastępowym Jastrzębi) Michał „Eskimos” Pawlak - odpowiada za działanie Klubu Filmowego 134 (jest zarazem zastępowym Kruków) Tytus Kaliniec - odpowiada za składki oraz akcje zarobkowe drużyny Marcin Maryl - odpowiada za szkolenie zastępowych i Barwy Słońca.
ASIA OTWORZYŁA PRÓBĘ PODHARCMISTRZOWSKĄ Na czerwcowym posiedzeniu Komisji Stopni Instruktorskich hufca Warszawa Centrum pojawiła się nasza drużynowa Poszukiwaczy Zaginionego Szlaku - Asia Orluta. Stanęła przed tym wyzwaniem, żeby zdobywać drugi z trzech stopni instruktorskich.
program próby godzący różne sfery życia: od rodzinno-prywatnej, przez naukę i przygotowanie do matury, aż po pracę z gromadą zuchową. W zadaniach ma, między innymi, organizację warsztatów dla harcerzy starszych z Czarneckich. Po zakończeniu próby i uzyskaniu potwierdzenia od Komisji, Asia dołączy do grona instruktorów z zielonymi podkładkami (obecnie nosi ją tylko Gabrysia Pawlak z Czarneckich). Wyższe stopnie mają obecnie Ewa i Marcin (czerwone, harcmistrzowskie podkładki).
Na swojego opiekuna wybrała Marcina i wraz z nim ułożyła
5
WYDARZENIA
NOWY ZASTĘP KRUKÓW w drużynie na raz działa przeważnie od trzech do czterech zastępów, a zastępowi pełnią swoje funkcję około 4 lat. Wniosek jest prosty: nie każdy ma szansę zostać zastępowym!
Zostanie zastępowym w Czarneckich to nie byle co! W przeciągu ośmiu lat od założenia drużyny tego zaszczytu, a zarazem poważnego obowiązku doświadczyło tylko dwanaście osób! Bo też zostanie zastępowym i noszenie brązowego sznura to nie byle co!
Tej szansy na rozwój i tworzenie czegoś nowego dostąpił Michał „Eskimos” Pawlak, który został zastępowym Kruków. Nowopowstały zastęp przybrał barwę białą. Jest to o tyle ważne, że na przestrzeni lat w drużynie może działać wiele zastępów Orłów, ale
Trzeba również pamiętać, że
każdy z nich musi posiadać swoją niepowtarzalną barwę! Do tej pory w Czarneckich działały/działają: • Zielone Tukany • Żółte Łabędzie • Niebieskie Sokoły • Czerwone Orły • Pomarańczowe Jastrzębie • Fioletowe Sikorki • Zielone Koliberki (patrol) • Różowe Sowy
KOŃCÓWKA INSTRUKTORSKA HUFCA Na początku września odbyła się doroczna Końcówka Instruktorska czyli wyjazd kadry hufca, który ma być podsumowaniem całorocznej pracy, miejscem wymiany doświadczeń i rozmów instruktorskich. 134 pojawiło sie na nim w nie lada składzie, bo byli tam: Ewa, Asia, Gabrysia, Marcin, Gabrysia oraz nowi funkcyjni: Ania, Karol i Adam. Wszyscy patrzyli na nas nie tylko przez liczebność - byliśmy bardzo aktywnymi uczestnikami zajęć i dyskusji. Szczególnie aktywni byliśmy przy rozmowach o obozie hufcowym, którego zapragnęła obecnie
ZAŁOŻENIE KOLIBERKÓW To już koniec jednego z najstarszych zastępów w Czarneckich! Po sześciu latach, dwóch zwycięstwach we współzawodnictwie obozowym, niezliczonych akcjach i pełnieniu funkcji przez dwóch zastępowych (brawo Miłosz! Brawo Adam!), Drużynowa oficjalnie rozwiązała zastęp Orłów. Nie jest to oczywiście zupełny koniec dla harcerzy (tak na prawdę już harcerzy starszych!). Bo koniec jednego, to początek drugiego. Dlatego na jesieni 2016 roku swój początek ma nie zastęp a patrol starszoharcerski Koliberki. Prócz nazwy, patrol od zastępu różni się poziomem samodzielności i tym, że jest koedukacyjny (podobnie jak zastęp zastępowych).
Do tej pory, Koliberki miały już kilka zbiórek. Między innymi odwiedzili Centrum Pieniądza NBP czy byli na nocnym rajdzie po Kampinowskim Parku Narodowym. Patrol działa jako część drużyny Czarneckich i na jego czele stoi mianowany przez Druzynową Patrolowy - Adam Włodarczyk.
6
WYDARZENIA
rządząca Druhna Komendantka Hufca. Zadaliśmy w sumie najwięcej pytań i były one tak dokładne i „w punkt”, że Ci z drużynowych (!) którzy siedzieli cicho, mieli się z czego wstydzić. Na obóz hufcowy nie jedziemy, ale w przyszłorocznej końcówce weźmiemy udział!
PRZEJŚCIE ZUCHÓW DO CZARNECKICH W październiku do drużyny Czarneckich przeszły zuchy ze Słonecznego Bractwa. Warto przy tej okazji przypomnieć dlaczego mówimy o PRZEJŚCIU, a nie o przekazaniu czy innej tego rodzaju nazwie. Otóż w 2009, w początkach działania gromady Słonecznego Bractwa, gdy jednostka dopiero przybierała numer 134, a kadrą zostały dzieci byłych instruktorów pod wodzą Ewy Czarkowskiej, drużyna harcerska działała w innym szczepie i miała numer 328. To był dopiero początek współpracy między naszymi jednostkami,
który miał zaowocować reaktywacją 134. W tamtym czasie wyglądało to tak, że kadra dopiero zaczęła odwiedzać swoje zbiórki, a rozmowy o jakimś porozumieniu o współpracy były dopiero w powijakach. właśnie w tamtym czasie jedna z zuchenek, nie czekając na niczyje pozwolenie, po prostu... Przyszła na zbiórkę drużyny i powiedziała, że chce zostać harcerką. Dlatego też dziś, choć odbywa się to przy drużynowych, z proporcami zastępów w tle. Zuchy wciąż same przechodzą do drużyny, nie prosząc o pozwolenie.
KONFERENCJA INSTRUKTORSKA HUFCA W sobotę, 8 października, w Bursie Szkolnej przy ulicy Księcia Janusza odbyła się Konferencja Instruktorska hufca Warszawa Centrum. Szczep 134 reprezentowali na niej: Karol, Ewa i obie Gabrysie.
Żeby dostarczyć uczestnikom nowych treści i ciekawych informacji, poproszono o wystąpienia takich harcmistrzów jak:
Konferencja była organizowana przez naszą hufcową Komisję Stopni Instruktorskich i miała zarówno na celu przeszkolenie opiekunów prób na stopnie instruktorskie, jak i wymianę doświadczeń kadry.
• hm. Halina Bożek (Wiceprzewodnicząca KSI, była komendantka hufca Centrum)
• hm. Jakub Czarkowski (Przewodniczący KSI, były komendant hufca Centrum)
• hm. Katarzyna Krzak (Komendantka hufca Wola, Przewodnicząca Chorągwianej Szkoły Instruktorskiej)
KAROL I ADAM ODWIEDZAJĄ DZIEWIĄTKI Po wspólnym spędzeniu Akcji Letniej (wszak kolonia 999 WGZ „Dzielni Uczniowie Hipokratesa” znajdowała się 5 minut od obozu Czarneckich), Adam i Karol musieli dobrze wspominać zuchy z SP 220. Nie mogło być inaczej, bo gdy Zuza Lubieniecka (drużynowa 999 WGZ) napisała na liście mailingowej hufca Cen-
trum, że potrzebuje pomocy w zbiórce - to właśnie nasi funkcyjni postanowili to zrobić. Karol i Adam uczestniczyli w zbiórce podobnie jak harcerze z Czarneckich mogą pomagać w zbiórkach gromad 134. Wystarczy zapytać się drużynowej czy potrzeba pomocy i czy można przyjść (Ewa Czarkowska w Słonecznym Bractwie - zbiórki w poniedziałki, Asia Orluta w Poszukiwaczach Zaginionego Szlaku - zbiórki w Środy). Pomoc w zbiórkach zuchowych to nie tylko odciążenie dla kadry gromad - to również okazja do wypróbowania się w nowych warunkach!
7
WYDARZENIA
KLUB FILMOWY DZIAŁA Klub Filmowy 134, który powstał wiosną tego roku, działa pełną parą. W zdecydowanej mierze jest to zasługa Szefa czyli Michała „Eskimosa” Pawlaka. Jest on zarazem funkcyjnym drużyny Czarneckich (bo klub działa jako agenda drużyny). Spotkania klubu wyglądają mniej więcej tak: wszyscy otrzymują zaproszenie od Michała w którym znajduje się tytuł filmu do obejrzenia samodzielnego. Po około dwóch tygodniach następuje spotkanie w mieszkaniu jednego z członków klubu, w którym wszyscy obecni oglądają wspólnie drugi film. Później następuje dyskusja na temat obejrzanego materiału połączona z przekąskami.
nia klubu łączy motyw przewodni, pod kątem którego są oglądane. Do tej pory były to: WOLNOŚĆ • Nieugięty Luke, • The Truman show, MISTRZ, WYCHOWAWCA I NAUCZYCIEL • Zapach kobiety, • Buntownik z wyboru, CZŁOWIEK W SYSTEMIE • Pan Smith jedzie do Waszyngtonu • Dwunastu gniewnych ludzi
Para filmów, jakie przynależą do jednego spotka-
GABRYSIA PRZYSZŁĄ HARCMISTRZYNIĄ 14 listopada w lokalu Chorągwi Stołecznej ZHP przy ulicy Piaskowej, drużynowa Czarneckich Gabrysia Pawlak otworzyła próbę na stopień harcmistrzyni. Jej opiekunem jest hm. Dariusz Brzuska z hufca Warszawa Żoliborz. Darek pełnił wiele ważnych funkcji w przeszłości (m.in. był drużynowym, komendantem hufca), a obecnie jest członkiem Rady Naczelnej. Środowisko w którym działa ma numer 254 i... nie jest szczepem! To znaczy: działają razem ale nie biurokratyzują tego co robią bez potrzeby.
W swojej próbie Gabrysia ma zarówno działania związane z XXV-leciem i zespołem programowym hufca, tworzenie pracy magisterskiej, jak i organizację święta chorągwi.
PODNIESIENIE SKŁADEK W ZHP panuje poruszenie - niespodziewanie okazało się, że na początku grudnia Rada Naczelna podejmie decyzje w sprawie podniesienia składek członkowskich. Pierwszą elektryzującą harcerzy informacją jest to, że składki mogą być podniesione aż trzykrotnie za jednym razem. Już samo to pokazuje jak rozbieżne są oczekiwania struktury i drużyn (ten wzrost ma się odbyć kosztem tych ostatnich). Drugą kontrowersją jest sam tryb podejmowania decyzji. Po zaledwie dwóch artykułach i jednej konferencji na Śląsku, 33-osobowa Rada Naczelna ma podjąć decyzję o wzroście obciążeń dla zuchów i harcerzy w całej Polsce.
8
WYDARZENIA
Instruktorzy hufca Centrum nie godząc się zarówno na tryb podejmowania takich decyzji, jak i na jednorazowy wzrost obciążeń napisali otwarty list protestacyjny - obecnie dostępny w sieci. Również nasz Marcin i Marta z Lwów napisali artykuł wskazujący na błędy takiego działania (również dostępny w internecie)
Wrocław—ESK ANIA „JURAS” PAWŁOWSKA, ZASTĘPOWA SIKOREK I FUNKCYJNA DRUŻYNY CZARNECKICH
Jak już wszyscy pewnie wiecie, w tym roku, zjazd środkowoeuropejskich skautów (CEJ - Central European Jamboree) odbył się we Wrocławiu. Udział w nim wzięli harcerze starsi z 134 pod wodzą Gabrysi Pawlak - drużynowej Czarneckich Pewnie wielu z Was zastanawiało się dlaczego akurat to miasto, a nie na przykład Gdańsk czy Warszawa zostało wybrane na miejsce tego zlotu. Wyborowi temu towarzyszył z całą pewnością tytuł nadany miastu przez Komisję Europejską.
ESK w 1985r. (aż 31 lat temu!!!). Idea przyznawania tytułu bardzo spodobała się wszystkim członkom Unii i szybko się przyjęła. Pierwszym Europejski m Miaste m Kultury by ły greckie Ateny. Po 14 latach, tytuł poszerzono o nazwę kontynentu, tworząc dzisiejsze „Europejska Stolica Kultury” (ESK). Zadaniem Programu ESK jest promowanie własnej kultury, współpraca międzynarodowa, akcentowanie wartości europejskich oraz prowadzenie działań kulturalnych promujących miasto i region. Sam schemat przyznawania tytułu go jest prosty. Co roku typowane są dwa państwa z Unii Europejskiej. Miasta w tych krajach biorą udział w konkursie, pod koniec którego wybiera się zaledwie jedno miasto z danego obszaru. W przypadku Polski typ padł właśnie na Wrocław, który na mapie kulturalnej Europy reprezentuje
Każde miasto znajdujące się w Europie ma szansę uzyskać ten tytuł i mieć możliwość przez cały rok prezentować życie kulturalne zarówno konkretnego miasta, jak i całego regionu i państwa. Zwykle miasta starają się wykorzystać tę okazję na rozwinięcie swojej oferty kulturalnej, tak by mogły przyciągnąć międzynarodową publiczność. Miasta i regiony organizują specjalnie na tę okazję koncerty, festiwale, pokazy, konferencje i inne działania reklamujące miasto, region i całe państwo. Ba, budują nawet całe centra kultury; muzea, teatry czy filharmonie. Wszystko to dzięki greckiej premier Melinie Mercouri, która zainicjowała projekt
9
ARTYKUŁY
nasz kraj obok San Sebastián z Hiszpanii. Oczywiście Wrocław nie jest jedynym polskim miastem, które dostąpiło zaszczytu bycia ESK! Przed nim i to 16 lat wcześniej, Polskę reprezentował Kraków. Rok 2000 był traktowany przez Unię Europejską wyjątkowo, jako podkreślenie trwałego dziedzictwa i wkładu miast europejskich w osiągnięcia kultury i cywilizacji światowej. W związku z tym wybrano aż dziewięć europejskich miast, w tym właśnie Kraków. Co to oznacza? Otóż, kolejna szansa dla Polski na Europejską Stolicę Kultury będzie dopiero w... 2029! To dobrze ponad dekada czekania. Dlatego już dziś gorąco zachęcam do odwiedzenia polskiej ESK w tych kilkudziesięciu dniach, które nam pozostały do końca 2016 roku!
PROGRAM CEJ GABRYSIA KAMIŃSKA, PRZYBOCZNA 134 WGZ „SŁONECZNE BRACTWO”
Program CEJ-u był czymś co na pewno zostanie nam na długo w pamięci. Był on świetnie przygotowany pod względem merytorycznym jak i czysto organizacyjnym. Wszyscy wiedzieli, co mają robić, o której i z kim. To ostanie dodatkowo go urozmaicało. Każdego dnia zajęcia programowe odbywały się w zróżnicowanych narodowościowo grupach lub były przeprowadzane dla dwóch czy trzech patroli z różnych miejsc europy a nawet świata.
Pierwszego dnia wzięliśmy udział w grze na terenie jamboree. W grupach składających się z osób z różnych patroli mieliśmy za zadanie odnaleźć zaginionego malarza. Chodziliśmy do jego znajomych a oni w zamian za wykonanie zadania dawali nam fragmenty jego obrazów i informacje o wydarzeniach z dnia jego zaginięcia. Dzięki tym zadaniom integracja w tych grupach przebiegła bardzo szybko i mimo różnic kulturowych pozwoliła nawiązać wiele znajomości.
Kolejny dzień bezpośrednio nawiązywał do trzeciego i szóstego Prawa Harcerskiego, których odpowiedniki znajdują się też w prawie skautowym. W myśl tych praw, udaliśmy się do jednego z wrocławskich parków gdzie pomagaliśmy w podstawowych pracach mających na celu zadbany wygląd parku. Przycinaliśmy gałązki, oczyszczaliśmy schody z trawy, wyrywaliśmy chwasty.
przez Słowaków. Za pobyt na stoiskach innych kraji, a było ich tam bez liku i każde dużo proponowało, zbieraliśmy naklejki z flagami danych kraji. Była to świetna okazja do zasmakowania ( niekiedy dosłownie) innych kultur.
Drugiego dnia o niezwykle wczesnej godzinie wraz z drugim patrolem i przewodnikiem wsiedliśmy do pociągu. Na miejscu zwiedziliśmy zamek, a także podziwialiśmy cudowne górskie widoki. Potem pojechaliśmy do Wałbrzycha, miejsca naszego noclegu. Po dotarciu do szkoły pełniącej dla nas funkcje noclegowni rozdzieliliśmy się i w małych grupach udaliśmy obejrzeć miasto i coś zjeść. Następnego dnia rano, po śniadaniu, wsiedliśmy do pociągu i wróciliśmy do Wrocławia gdzie już czekały na nas kolejne atrakcje.
Szósty dzień był jedynym, który spędzaliśmy we własnym gronie. Posługując się specjalnie przygotowaną mapą, odwiedziliśmy najciekawsze miejsca Wrocławia. Byliśmy w japońskim parku, na rynku, przy budynku z oknami w kształcie desek klozetowych oraz takim, który swoim wyglądem przypominał kawałek sera. Mieliśmy okazję zobaczyć wielką figurę krzesła a także poszukać sławnych, wrocławskich krasnali. Pozwoliło nam to lepiej poznać to piękne miasto.
Przedostatniego dnia odbyła się wielka parada a także koncert. Była to też okazja do wymiany naklejek, które zdobywaliśmy po wszystkich zajęciach na bransoletki. Odbył się także festiwal kolorów, który wszyscy bardzo barwnie wspominamy. Ostatniego dnia z samego rana spakowaliśmy namioty i opuściliśmy teren CEJ-u lecz na długo będzie gościł on w naszych wspomnieniach.
Piątego dnia zlotu, wraz z męskim patrolem ze Słowacji pojechaliśmy do wrocławskiego instytutu muzycznego gdzie pod okiem cudownej instruktorki wzięliśmy udział w warsztatach taneczno-muzycznych i przygotowaliśmy układ który później przedstawialiśmy wraz z innymi grupami na plazie.
Następnego dnia odbył się International Day. Każdy kontyngent wystawił swoje stanowisko na którym prezentował swój język, kulturę i co wielu cieszyło najbardziej, jedzenie. Tak więc piliśmy angielską herbatę, mówiliśmy po hiszpański, zapisywaliśmy nasze imiona po egipski, jedliśmy arabską chałwę, robiliśmy francuskie kotyliony i rozwiązywaliśmy rebusy ułożone
10
ARTYKUŁY
CZAS WOLNY MICHAŁ PAWLAK, ZASTĘPOWY KRUKÓW I FUNKCYJNY DRUŻYNY CZARNECKICH
Organizatorzy sprytnie przemyśleli czas wolny na tegorocznym Jamboree. Nie była to tylko chwila na odpoczynek, lecz przede wszystkim czas na integrację i zabawę.
specjalne – takie jak koncerty czy wzięcie udziału przy budowie maszyny Goldberg’a.
Zazwyczaj pierwsze pół dnia było przeznaczone na zajęcia programowe (z wyjątkiem wycieczek dwudniowych).
Kolejną ulubioną czynnością wykonywaną podczas czasu wolnego było granie w Osadników z Catanu (grę planszową).
Kolejna, cała część dnia była przeznaczona na czas wolny. Nie było to jednak zwykłe „teraz macie czas wolny, poróbcie coś” jak to bywa na wycieczkach szkolnych. O nie!
A jak my spędzaliśmy ten czas? Przede wszystkim często graliśmy w freesbie na łące, a żeby było ciekawiej zapraszaliśmy okolicznych skautów do zabawy. Poznaliśmy wtedy nawet inną odmianę tej gry!
Aby pobudzić nas do różnorodnych działań stosowano nagradzanie naklejkami za spróbowanie nowej zabawy, gry itp. Jednak naklejki nie były ostateczną nagrodą! Za uzbierane odpowiedniej ilości można było dostać pod koniec Jamboree specjalną metalową przypinkę z pędzlem i paletą z farbami – nawiązywało to do tegorocznego hasła CEJ’u „The art of scauting”.
Do dyspozycji dano nam multum atrakcji – od quadów, przez gry planszowe do ścianki wspinaczkowej. Mieliśmy mnóstwo narzędzi do spędzania czasu i jeżeli te przygotowane przez obsługę zawiodły, zawsze mieliśmy do dyspozycji zwykłą łąkę. Oprócz tychże atrakcji były także wydarzenia
11
ARTYKUŁY
KWARTET WYSZECHRADZKI - CZECHY MICHAŁ PAWLAK, ZASTĘPOWY KRUKÓW I FUNKCYJNY DRUŻYNY CZARNECKICH
leni są na trzy grupy wiekowe.
Czechy sąsiadują z Polską na południu. Ich flaga to niebieski trójkąt na lewej stronie z poziomymi biało – czerwonymi paskami.
wpisanego na listę UNESCO i z zupy z flaków (jedzonej z śmietaną lub zasmażką – bazą sosów lub zagęszczaczem zup).
Czechy nie posiadają godła, tylko herb. Jest on podzielony na cztery części. Na pierwszej znajduje się biały lew w koronie na czerwonym tle – symbol Czech właściwych. Występuje on także na czwartym polu. Na drugim orzeł w srebrno – czerwoną szachownicę na niebieskim tle. To natomiast symbol Moraw. Następnie jest trzecie pole – czarny orzeł na złotym tle ze srebrzystym półksiężycem, który jest symbolem Śląska.
Teraz trochę suchych faktów. Żyje tam ponad 10,5 miliona osób. 78 866 km² - to powierzchnia Republiki Czeskiej.
Hymn Czech to „Gdzie jest dom mój”. Ponadto, o czym pewnie nie wiedzieliście, kraj ten posiada swoją dewizę – „Prawda zwycięża” (a zajmuje on dziesiąte miejsce w liście najbardziej skorumpowanych krajów UE!). Stolicą Czech i największym miastem jest Praga, które słynie z zabytkowego centrum miasta,
A propos republiki – ustrojem Bohemii (synonim od słowa Czechy) jest republika parlamentarna, a panuje tam demokracja. Prezydentem Czech jest Miloš Zeman, posiadający kilka odznaczeń. Jedno z nich to Order Orła Białego, które oprócz Polaków może dostać tylko najwyższy rangą przedstawiciel obcego państwa. Stanowisko przewodniczącego izby poselskiej zajmuje Jan Hamáček. A teraz najbardziej wyczekiwany przez was moment – skauting w Republice Czeskiej. Największą organizacją jest Junák, liczący ponad 50 tysięcy członków. Skauci w Czechach dzie-
10 12
ARTYKUŁY
Organizacja ta oprócz WOSM i WAGGS, należy jeszcze do ISGF. Pozdrawiają się słowami „Bądź gotów”. Słynny czeski malarz Mikoláš Aleš stworzył czeski symbol skautowy – złotą lilijkę z głową psa Chodovian (symbolu wierności i wolności). Ciekawostka – skautki i wędrowniczki noszą lilijkę na niebieskiej koniczynie. Zostawiam was z fragmentem piosenki „Miasto” o Pradze, zespołu Słodki Całus od Buby: Żegnam się z Miastem, które stało się moje, Jego wieże, jego drogi – kroki moje. Żegnam się z Miastem, jego Mostem, gdzie wieczorem Spadały gwiazdy monet za muzykę.
KWARTET WYSZECHRADZKI - SŁOWACJA TYTUS KALINIEC, FYNKCYJNY DRUŻYNY CZARNECKICH
W średniowieczu W VIII wieku na terenach dzisiejszej Słowacji powstało Księstwo Nitrzańskie. W 833 roku zostało podbite przez Mojmira I i do 906 roku obszar ten wraz z Czechami i Morawami tworzył państwo wielkomorawskie. W kraju tym działali m.in. św. Cyryl i Metody. W rękach Habsburgów W 1526 roku, wraz z przejściem Węgier pod władanie dynastii Habsburgów Słowacja stała się częścią monarchii austriackiej. Status Słowacji w obrębie monarchii habsburskiej pozostawał niezmieniony nawet po reformie konstytucyjnej z 1867 roku. Nadal stanowiła ona część Węgier i nie posiadała autonomii.
cję. Do terytoriów zamieszkanych przez większość słowacką włączono też sporo terenów, gdzie Węgrzy byli większością lub jedyną narodowością – praktycznie cały południowy pas państwa był etnicznie węgierski, również stolica – Bratysława – zamieszkana była przez wielonarodowościową społeczność, wśród której Słowacy stanowili mniejszość.
W Czechosłowacji
Węgrzy nigdy się nie pogodzili z utratą ziem zamieszkanych przez rodaków, co było przyczyną napiętych stosunków czechosłowackowęgierskich w okresie międzywojennym
Słowacja połączyła się wówczas – niezupełnie dobrowolnie i świadomie – z Czechami tworząc Czechosłowa-
Było to jawne złamanie zasady samostanowienia narodów głoszonej na konferencji w Wersalu – realnym powodem był fakt, że etnicznie słowackie ziemie były w większości mało urodzajne i górzyste, natomiast pas naddunajski obfitował w urodzajne gleby.
13
ARTYKUŁY
W pierwszej republice Po układzie monachijskim z jesieni 1938, Słowacja uzyskała szeroką autonomię w ramach Czechosłowacji (własny rząd cieszący się szerokimi kompetencjami). W latach 1939–1945 formalnie pozostawała niepodległym państwem, w rzeczywistości uzależniona była jednak od III Rzeszy. Słowacja wzięła udział w ataku na Polskę w 1939 roku jako sojusznik państw osi. W powojennej Europie W 1945 tereny Słowacji wróciły do federacji z Czechami na tych samych zasadach co przed 1938. Dopiero 1 stycznia 1993 Słowacja uzyskała niepodległość i stała się niezależnym państwem.
KWARTET WYSZECHRADZKI - WĘGRY MICHAŁ PAWLAK, ZASTĘPOWY KRUKÓW I FUNKCYJNY DRUŻYNY CZARNECKICH
której powstały późniejsze odmiany zwane pörkölt, paprikás i tokány. Składnikami zupy obok mięsa są papryka i pomidory, często używane w tym kraju.
Chyba każdy wie, że Węgry leżą blisko Polski, i że można dostać się do nich przez Słowację. Zacznijmy jednak od podstaw. Węgierska flaga składa się z trzech kolorów, a w kolejności od góry są to: czerwony, biały i zielony. Ich godło, a raczej herb to tarcza przedzielona na pół w pionie wraz z koroną Świętego Stefana nad nią. Na lewej stronie znajdują się poziome, biało – czerwone paski. Za to po drugiej stronie widzimy srebrny krzyż lotaryński (z podwójnym ramieniem) na czerwonym tle, który wyrasta ze złotej korony. Konstrukcja wieńczy środkowy szczyt potrójnej zielonej góry. Tamtejszym językiem, jak łatwo jest się domyślić jest węgierski. Ludność całego kraju to ok. 9 849 000 osób, czyli 106 na kilometr kwadratowy. Najważniejszym miastem Węgier – stolicą jest Budapeszt. Oprócz tego warto wiedzieć, że Węgry to republika, która w 1990 roku wyzwoliła się spod
władzy komunistycznej. Ciekawą postacią w historii Węgier jest Stefan I Święty, którego jeden z insygniów znajduje się w Madziarskim herbie. Syn księcia Węgier Gejzy i jego żony Sarolty, objął władzę po śmierci jego ojca w 997 roku. Pierwsze, co wtedy zrobił, to pozbył się swojego pogańskiego wujka, Koppányego w bitwie koło Veszprém. Potem, zgodnie z węgierską tradycją historyczną papież Sylwester II, za zgodą cesarza Ottona III posłał Stefanowi wspaniałą złotą koronę zwieńczoną krzyżem apostolskim, a wraz z nią list, w którym oficjalnie uznawał władcę Madziarów za katolickiego króla Węgier. A koronowany został w 1001 roku. Przejdźmy teraz do kuchni węgierskiej. Pierwszym z dwóch wybranych przeze mnie dań jest gulasz węgierski (Pörkölt). Są tam dwie najważniejsze odmiany gulaszu. Oryginalnym jest tylko i wyłącznie zupa gulaszowa, na bazie,
10 14
ARTYKUŁY
Drugim daniem, które wam opiszę, to zupa rybna (Halászlé). Zawsze składa się z trzech podstawowych składników: ryby, cebuli i papryki. Zwykle podawana z chlebem. Oczywiście w różnych regionach kraju, będą one inaczej przygotowywane. Na zakończenie chciałbym przytoczyć przysłowie „Polak, Węgier - dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki”, które obchodzi się Dniem Przyjaźni Polsko-Węgierskiej 23 marca.
KWARTET WYSZECHRADZKI - POLSKA KRZYSIEK ŻAK
Symbole narodowe Polska posiada trzy powszechnie rozpoznawane symbole narodowe. Pierwszy - flaga to prostokąt o wymiarach 5:8 biały na górze i czerwony na dole. Uznaje się też wersję z godłem pośrodku białego pasa. Dzisiejszy wygląd flagi obowiązuje oficjalnie od 31 stycznia 1980 roku. Godło Polski - biały orzeł w czerwonej tarczy ma swoje początki w czasach Bolesława Chrobrego - widniał na srebrnych denarach.
podawać, że jest to melodia ludowa). Obowiązuje oficjalnie od 26 lutego 1927 roku. Demografia Obecnie polska liczy ponad 38,4 milionów obywateli, jest pod tym względem 33. na świecie. 97% ludności Polski to Polacy, 2% to Ślązacy, następnie Kaszubi, Niemcy i Ukraińcy. Powierzchnia Polski to ponad 312 km2. Warszawa - stolica Polski Jest największym miastem w kraju, ma ponad 1,7 miliona mieszkańców i ma około 517 km2. Została założona w IX wieku, natomiast ważnym miastem handlowym stała się w wieku XIV - została jedną z siedzib książąt mazowieckich. Stolicą Polski stała się na początku XVII wieku. Dzisiejsza Warszawa bardzo różni się od tej,
która istniała przed drugą wojną światową (została w całości zniszczona w 1944 przez Niemców). Zamek królewski został odbudowany w latach 1971-84. System polityczny Polski Polska jest republiką - panującym ustrojem jest demokracja parlamentarna. W latach 1945-89 w Polsce panował komunizm. Obecnie prezydentem Polski jest Andrzej Duda, premierem Beata Szydło, marszałkiem sejmu Marek Kuchciński, senatu - Stanisław Karczewski (wszyscy z nominacji PiS). W sejmie większość ma PiS (234 posłów), następnie PO (138 posłów), Kukiz’15 (37 posłów) a także .Nowoczesna (29), PSL (16). Sześciu posłów jest niezrzeszonych. Polskie potrawy Kotlet schabowy to najsłynniejsze polskie danie, serwowane tradycyjnie z gotowanymi ziemniakami i zasmażaną kapustą. Gofry, wbrew pozorom, są najpopularniejszą wśród odwiedzających nas cudzoziemców przekąską uliczną.
Obecnie obowiązujący h y m n „Mazurek Dąbrowskiego” zost ał napisany w lipcu 1798 roku przez Józefa Wybickiego do melodii nieznanego a u t o r a (przyjmuje się
15
ARTYKUŁY
PAMIĘTAJĄ WAS WSZYSCY PHM. WOJTEK PUCHACZ, CZŁONEK POLSKIEGO KONTYNGENTU NA CEJ 2016 ORAZ CZŁONEK KOMENDY CHORĄGWI STOŁECZNEJ
Czy tegoroczny zlot był udany? Wojtek Puchacz: No pewnie. Uważam że był to bardzo dobrze programowo zrobiony zlot. Według mnie free time activities bardzo dobrze wyszły. Wędrówki bardzo otwierały oczy, plaza działała bez zarzutu... Ja byłem zadowolony. Chociaż zawsze jest coś do poprawienia. Na przykład: wolałbym żeby były dwa prysznice dla IST (wolontariusze pracujący na zlocie przyp. Red) zamiast jednego. Żeby było tak dobrze, pewnie musiał pracować nad tym cały sztab ludzi. Wiesz może ile osób pracuje nad takim zlotem? Nad projektem takim jak CEJ pracuje zawsze kilkuosobowa komenda. To oczywiście nie wszyscy - każdy obszar zlotu miał dodatkowo swój własny kilkudziesięcioosobowy zespół, który pracował nad konkretnymi zagadnieniami. Wiem, że sam zespól medialny miał 10 osób. Gdy do ludzi organizujących zlot wliczymy IST, to trzeba pamiętać, że oni stanowią około 10-20 procent wszystkich uczestników zlotu. Czy taka praca jako IST na zlocie jest trudna? Przede wszystkim: nie jest to praca, tylko wolontariat. Praca w języku potocznym może świadczyć o tym, że ktoś otrzymuję pieniądze za wykonane zadania, co nie miało przecież miejsca.
Przede wszystkim trzeba śledzić informacje na zhp.pl, bo tam pojawiają się konkursy ofert i gdy takie ogłoszenie się pojawia, to można aplikować. Oczywiście są zawsze podane kryteria i wytyczne, żeby być członkiem Kontyngentu. Z pewnością trzeba posiadać doświadczenie z takimi wydarzeniami oraz mieć jakąś wizję, jakiś obraz planu, swój pomysł na to.
mywaliście jakiś kontakt między kontyngentami?
Oczywiście wymagana jest akceptacja Głównej Kwatery, której od tego momentu stajesz się prawa ręką, wykonawcą, przedstawicielem i w jej imieniu występujesz za ZHP. Jest to bardzo poważna sprawa.
Co do kontyngentów CEJ czyli Central European Jamboree, obejmuje 4 państwa, czyli Polska, Czechy, Węgry i Słowacja. Oznacza to, że na współpracy z tymi krajami najbardziej nam zależy.
Czy jako członek komendy polskiego kontyngentu, brałeś udział w spotkaniach z komendami z innych krajów? Tak. Przed zlotem spotkaliśmy się we Wrocławiu, tam pokazano nam miasto, zaprezentowano nam program na zlot, opowiedziano jakie będziemy mieli funkcje na zlocie. Oprócz tego rozmawialiśmy na temat dobrych metod, które dobrze by było użyć podczas zlotu: chociażby ustalenie godzin spotkań dla liderów grup, spotkanie IST w kontyngentach jak i globalne. Te godziny nie mogły się nakładać. Bardzo ważne było ustalenie co będzie miało miejsce w danych godzinach żeby później nie biegać i nie szukać siebie, bo na zlocie trudno się znaleźć, z wagi na to, że możemy nie mieć telefonów przy sobie lub mieć je rozładowane. Były jeszcze spotkania z patrolowymi...
Czy sama służba na zlocie jest trudna? Dla mnie nie była. Na CEJ nie byłem komendantem polskiego kontyngentu, tylko członkiem komendy więc omijało mnie wiele obowiązków i „atrakcji”. Oczywiście miałem swoje zadanie w ramach komendy polskiego kontyngentu. Polegało ono na zajmowaniu się wszystkimi dorosłymi Polakami, którzy przyjechali na zlot, czyli IST. To nie było bardzo wymagające zadanie; wychodziłem z założenia, ze dorośli ludzie są wstanie sami sobie poradzić bez znacznej pomocy.
Tak, masz rację. Pierwszy raz wprowadziliśmy coś takiego właśnie przed tym zlotem. Naszym celem było żeby Polacy jadący na taki zlot światowy albo inny też mogli się poznać nawzajem. Chodziło nam o to, żeby jadąc na zlot w sierpniu mogli czuć się przynależni do jakiejś grupy i żeby tą grupą był właśnie polski kontyngent.
Podsumowując: moje zadanie nie było trudne, zależało tylko od dobrze zorganizowanego czasu. Podobnie z innymi zadaniami - jeśli poprzedza je dobre przygotowanie, nie powinny stanowić problemu dla dobrego harcerza czy skauta.
Dlatego przed CEJ-em zabraliśmy polski kontyngent, i pojechaliśmy na łódki do Olsztyna. Potem były kiełbaski, wieczorne zwiedzanie miasta, no i oczywiście kilka spotkań informacyjnych, podczas których przekazywaliśmy ważne wieści zlotowe (czasami nawet bardzo podstawowe, jak np. wzięcie flagi albo to, jak się spakować).
Czyli takim zwykłym IST nie byłeś. Powiedz proszę, co trzeba zrobić żeby zostać członkiem komendy kontyngentu lub zlotu?
To był pomysł polskiego kontyngentu - jednego z kilku biorących udział na zlocie. Czy inne kraje realizowały to samo? Czy utrzy-
18 16
WYWIADY
Nie, spotkanie z patrolowymi odbyło się tylko w Polsce, dla patrolowych z ZHP.
Są też inne kontyngenty. Skauci przyjeżdżają np. z Bośni, Albanii i innych „niecodziennych” państw, co jest oczywiście okazją zobaczenia różnorodności ludzi na takim zlocie, prowadzącej do zmiany perspektywy myślenia o skautingu. Pomijając najbliższe nam organizacje z sąsiednich krajów, szczególnie utrzymywaliśmy kontakt z tymi kontyngentami, które chciały skorzystać z opcji home hospitality przed czy po zlocie (HoHo to program nocowania u polskich rodzin i zwiedzania naszego kraju - dop. red.). Pomagaliśmy wtedy im w zorganizowaniu, gdzie i u jakich Polaków będą mieszkać. Jako polski kontyngent wspieraliśmy takie działania i zapewnialiśmy noclegi. Oczywiście z drugiej strony utrzymywaliśmy kontakty na różnych spotkaniach.
Pomiędzy organizacją akcji i zlotów takich jak CEJ, organizacje skautowe utrzymują ze sobą kontakt. Czy wiesz jak wyglądają kontakty z innymi organizacjami na świecie?
wtarzalny! Nowością dla mnie, do której podchodziłem z lekkim sceptycyzmem, była koncepcja programu trwającego do obiadu i czas wolny do wieczora. Oczywiście czas był przeznaczony na integrację i zajęcia na plazie, i nie przypominam sobie żeby coś takiego było na innych zlotach, więc była to innowacja.
Wyglądają tak jak chcą ich drużyny harcerskie. Kontakty i więzy są zacieśniane na poziomie hufców, bo ja, jako osoba działająca w chorągwi, nie mam zbytnio wpływu na kronikarza czy drużynowego, aby zdecydował „jedziemy na taki zjazd” albo zawiązał współpracę z zagra nicznymi skautami.
No właśnie tu staje pytanie - po co w ogóle jedzie się na CEJ? Czy tylko dla zabawy i pewien sposób spędzenia wakacji, czy poszukując czegoś więcej. Czas ten miał służyć poznawaniu nowych osób, integrowaniu się i zawiązywaniu przyjaźni na całe życie.
Czy uważasz że spełniło rolę, ten czas wolny?
A propos poznawania ludzi na zlocie, czy zauważyłeś nasz patrol? Oczywiście, że tak, przecież odbierałem was z dworca. Zresztą nie tylko mnie zapadliście w pamięć. Pamiętają was wszyscy uczestnicy, choćby tylko z tego powodu, że wszędzie chodziliście i robiliście selfie. Wszyscy uczestnicy... a wiesz ilu ich było?
Ja sam mam znajomych, których poznałem sto lat temu i do dziś te znajomości trwają. Chcąc na przykład pojechać do Słowenii nie będę musiał wynajmować hotelu za dwieście euro tylko po prostu mnie przyjmie moja koleżanka i to samo działa w drugą stronę.
Takie kontakty międzynarodowe na pewno nawiązuje się na zlotach; to chyba najprostszy i najbardziej naturalny sposób. Możesz spotkać skauta z innego kraju face-toface, a w późniejszym czasie może coś z tego wykiełkować. Naturalnie można też wymieniać się mailami.. Mamy bardzo dobry przykład takiej wymiany w gromadzie zuchowej z Sulejówka, która w tym roku z okazji dnia myśli braterskiej nawiązała kontakt ze skautami z Japonii.
Podczas przygotowań, stawialiśmy sobie cel czterystu uczestników z Polski. Ostatecznie samych uczestników plus IST było 230, a zatem około połowa tego, do czego dążyliśmy. Tu warto powiedzieć ważną rzecz: CEJ nie jest popularnym zlotem w Polsce. Przynajmniej ja mam takie wrażenie. Choćby dlatego warto opowiadać innym o nim, że ten zlot jest na prawdę blisko, że jest dostępny i tańszy od innych... Jeśliby porównać Japonię za 7500 zł z CEJ-em za 700zł można sporą sumę pieniędzy zaoszczędzić i nie lecieć koniecznie na drugi koniec świata, żeby poznać skautów. Możliwe, że za parę lat znów się spotkamy na zlocie, tyle, że większym. ZHP ubiega się o organizację światowego Jamboree w 2023 roku w Polsce. Myślisz, że mamy na to szansę? Według mnie jak najbardziej tak. Obecnie naszym jedynym konkurentem jest Korea Południowa. Jest to bardzo silny współzawodnik, biorąc pod uwagę, że komisarzem zagranicznym (to bardzo wpływowa osoba w danej organizacji skautowej) Koreańczyków jest były przewodniczący Światowego Komitetu WOSM. Na konferencji w Słowenii ogłosił, iż zaprowadzi Koreę do zwycięstwa, co nas tylko jeszcze bardziej zmotywowało do działania.
Wymienili się filmikami pokazującymi jak skauting „wygląda” po obu stronach. W ten sposób skauci z Japonii mogli zobaczyć jak funkcjonują zuchy i vice versa. Oczywiście w każdej chorągwi jest osoba, która może wspomóc w nawiązaniu takich kontaktów.
Czemu uważam, że może nam się udać? Po pierwsze, Polska nigdy nie organizowała Jamboree. Po drugie, ostatnie Jamboree odbędą się lub odbyły się daleko stąd: 2015 w Japonii ,a w 2019 USA, więc fajnie by było, gdyby zlot wrócił do Europy, żeby Europejczycy mieli większe możliwości wzięcia udziału. Po trzecie, mamy bardzo duży potencjał. Nasza organizacja bardzo pozytywnie się zmienia i władze światowe to zauważają. Każde audyty lub inne spotkania dowodzą temu, iż skauting dostrzega potencjał ZHP.
Wracając do samego zlotu i unikalnych pomysłów, czy program zlotu CEJ 2016 różnił się od innych tego rodzaju imprez?
Również region europejski WOSM-u bardzo nas wspiera w działaniach prowadzących do organizacji tego zlotu. Nawet gdyby nam się nie udało zorganizować Jamboree 2023, to na pewno będziemy chcieli użyć potencjału naszej organizacji w inny sposób, tak, by odbyło się to z korzyścią dla całego Europejskiego WOSM-u.
Bardzo się różnił! Choćby dlatego, że każdy zlot jest niepo-
19 17
WYWIADY
RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ I WSPÓLNIE DAMY RADĘ ADAM WŁODARCZYK, PATROLOWY KOLIBERKÓW I FUNKCYJNY DRUŻYNY CZARNECKICH
Jak było na sierpniowym zlocie skautów? Adam Włodarczyk: Było super i zupełnie inaczej niż na obozach. Największą różnicą było to, że byliśmy w grupie samych „starszych”. Dzięki temu więcej zależało od nas, sami mogliśmy zarządzać naszym czasem, a drużynowa mogła nam mocniej zaufać. Świetne było też to, że mogliśmy poznać nowe osoby. Na obozie też oczywiście nawiązujemy nowe kontakty, ale to są trzy albo cztery osoby, a tam jednak było z sześćset osób! Do tego, większość z nich była zza granicy. Jak o tym myślę, to gdy usłyszeliśmy o zlocie, to miało być spotkanie skautów z Europu, a wyszedł zlot światowy... Mówisz, że usłyszałeś o zlocie. Pamiętasz gdzie i w jakich okolicznościach dowiedziałeś się o CEJ? Jeszcze przed tym, jak zaczęliśmy mówić o tym konkretnym zlocie, ja już wiedziałem o co chodzi. To dzięki koleżance, która dużo się udzielała w harcerstwie zanim się wyprowadziła do Londynu. Ona była na światowym Jamboree w Tokio i gdy wróciła dużo o tym opowiadała i chwaliła się chustami, które przywiozła. Dlatego gdy na Konwencie usłyszałem o zlocie od Gabrysi i Marcina, to od samego początku byłem zajarany. Potem zaczęły się przygotowania. Pamiętam, że robiliśmy jakieś zadanie przedzlotowe i malowaliśmy obraz i maski w parku. Chyba chodziło o to, żeby w ogóle dostać się na zlot. To było z rok temu (a dużo się działo) i mam takie urywki, strzępy tych przygotowań w głowie. Pamiętam, że z Karolem i Marcinem jeździliśmy po mieście z tym obrazem i maskami i robiliśmy im zdjęcia w różnych miejscach. Były spotkania w szkole. To się działo czasem co tydzień, czasem raz na miesiąc i tak przez cały rok. Generalnie wyglądało to tak, że siadaliśmy w szkole i rozmawialiśmy o zlocie. Omawialiśmy jak stoimy z poszczególnymi zadaniami - na przykład robieniem Barw Słońca, czy też przeglądaliśmy zdjęcia ze zlotu w 2010 roku. Wtedy Marcin był na Węgrzech i mówił nam o wymianie chust i plakietek, o której zupełnie zapomnieliśmy i na którą ostatecznie nie byliśmy przygotowani Przed zlotem postanowiliśmy też, że chcemy zarobić na nasz wyjazd. Dlatego uczestniczyliśmy razem z całą drużyną w akcji zarobkowej
i pakowaliśmy zakupy. Wszystko się udało i wspólnymi siłami uzbieraliśmy całą kwotę, tak, że nikt nam nie musiał dokładać. Mieliśmy też przygotować potrawy na zlot, na dzień kultury krajowej. Mieliśmy wybrać co zrobimy, jakie konkretnie jedzenie. To by było chyba wszystko, a przynajmniej wszystko co mi przychodzi do głowy. Brzmi jakby na same przygotowania poszło mnóstwo energii i czasu. Myślisz, że było warto? Tak, bo to był przedsmak tego zlotu. Już byliśmy nastawieni na to, że chcemy jechać, że chcemy coś robić w tym kierunku. Jakby przed zlotem już był zlot. Na samym zlocie też mieliście zadania - konkursy w aż czterech kategoriach. Czy podobały Ci się one? Te konkursy były spoko. Najbardziej pamiętam ostatni dzień, kiedy Rocha już nie było, a my jeszcze zostaliśmy na jeden dzień, żeby pozwiedzać Wrocław. Wieczorem, Eskimos chodził i wyszukiwał wszędzie numery 134 i robił im zdjęcia. Takie było zadanie w jednej z kategorii, żeby zrobić jak najwięcej zdjęć numerowi naszego środowiska - np. w książce czy na przystanku. Wtedy wieczorem cała nasza grupa pomagała Eskimosowi wyszukiwać zdjęcia, żeby pokonał Rocha. Gabrysia, Karol... każdy podchodził i mu podpowiadał. Bardzo podobały mi się te konkursy. Dzięki nim, oprócz zlotu, programu i zajęć mieliśmy przed sobą zadanie, które nas motywowało do działania. Nie trzeba było nawet specjalnie zarywać nocy czy rezygnować z czegoś, żeby wziąć w nich udział. To się wszystko działo „przy okazji”. Przeważnie w drodze gdzieś robiliśmy zdjęcia. Podchodziliśmy do ludzi i, choć na początku wszyscy się na nas dziwnie patrzyli, potem już tylko się uśmiechali do aparatu.
Wiem, że dopiero co wróciliście ze zlotu, ale czy już myślisz o wyjeździe na kolejny? Może nie tyle CEJ, co zlot stulecia ZHP w 2018 roku? Przyznaję, że nie za bardzo mam jakieś informacje o tym zlocie ponad to, że będzie za dwa lata. Myślę, że jeśli tylko będziemy mogli, to byłoby dobrze na niego pojechać. Taki wyjazd będzie kolejnym przeżyciem, czymś po czym zostają wspomnienia na długie lata. To także okazja do poznawania nowych ludzi, uczenia się nowych rzeczy. Między innymi, dlatego naciskałem na to, żeby na obóz pojechać z innymi drużynami. Lato jest momentem, w którym możemy poznać nowe osoby, zobaczyć inne drużyny, hufce, chorągwie. Na kolejny zlot możesz pojechać już w innym charakterze. Wszak zostałeś patrolowym starszych harcerzy... Tak, podpisałem już kontrakt i mam sznur z wyhaftowaną nazwą „koliberki”...
Nie było ciężko podejść do nieznajomego? Nie. Jakbym podszedł na ulicy do kogoś obcego to byłoby dziwnie. Nie wiadomo czy da mi w twarz albo coś takiego. Tam było inaczej. Wszyscy ludzie byli życzliwi dla siebie. Nie było takiej obawy, że ktoś mnie wyśmieje. To chyba efekt tego, że wszyscy tam byliśmy skautami i mieliśmy coś wspólnego. Kto wie, może oni też mieli konkursy, bo często oni też sobie robili z nami zdjęcia.
18
WYWIADY
Powiesz jak do tego doszło? Był taki moment przed wakacjami, gdy przyszli do mnie Gabrysia i Marcin i powiedzieli, że chcą porozmawiać ze mną i Karolem o tym co chcemy robić
w przyszłości, jako kadra. Czego chcielibyśmy spróbować, jaką funkcję chcemy pełnić. To nie było zupełnie „wymyśl sobie wszystko sam”, bo przyszli do nas z kilkoma propozycjami. Ja miałem do wyboru: spróbować bycia kadrą zuchową albo właśnie założyć coś takiego jak patrol starszoharcerski. Przy czym wtedy jeszcze nie bardzo było wiadomo jak to ma wyglądać. To też nie było tak, że musiałem wybrać to, co mi zaproponowali. Mogłem też sam sobie wymyślić czym się zajmę.
w kadrze. W tym kontrakcie jest też to, co mamy robić, co możemy robić i do kiedy. Na przykład mój kontrakt jest do września 2017 roku. Potem albo przedłużymy kontrakt (czyli dalej będę patrolowym), albo go zmienimy.
Przecież ludzie nie wiedzą, że każdy z członków patrolu ma jakieś obowiązki...
A jest w nim coś o patrolu?
Dlatego tak się zastanawiam jak zrobić z tymi promocjami. Tak, żeby to z jednej strony było robione przez nas, z innej, żeby było fajne i przyciągało ludzi i jeszcze z innej, żeby to było harcerstwo, a nie coś innego.
Nie, kontrakt jest o mnie i o tym jak ja mam pełnić moją funkcję. O patrolu jest tam tyle, że ma mieć spotkania co tyle i tyle, czy, że ma się odbyć tyle akcji promocyjnych. Zresztą z patrolem jest tak, że nikt do końca nie wie jak ma wyglądać. Gabrysia z Marcinem nie powiedzieli mi dokładnie jak to ma wyglądać. Zresztą skąd mogli wiedzieć – nikt nie wie, bo jeszcze tego nie robiliśmy. My właśnie budujemy jak to ma wyglądać. To chyba odróżnia patrol od zastępu, że dużo bardziej niż w zastępie – to my tworzymy co ma on ma robić, jak ma działać i wyglądać. Podczas gdy zastęp ma część rzeczy narzuconych, że ma to robić i to... patrol jest bardziej samorządny.
Ale patrol jest częścią drużyny Czarneckich? Tak. Zresztą już zacząłem robić proporzec Koliberków, on będzie brązowy tak jak proporce zastępów, bo jesteśmy częścią drużyny. Tak samo nasze mundury będą miały plakietki i Czarneckich i koliberków. Zresztą tylko po to, żebyśmy mogli działać w ramach drużyny, Konwent Funkcyjnych musiał zmienić taką uchwałę, która mówi o tym, co może drużynowa i inne takie. Do tej pory było w nim, że drużyna się składa z zastępów chłopaków albo dziewczyn. Dlatego dodaliśmy do tej uchwały patrol, żeby utrzymać go w Czarneckich i żeby mogli być jego członkami i harcerze i harcerki. Czyli dalej zostajesz w drużynie i będziesz miał głos na Konwencie tyle, że nie jako zastępowy, a jako funkcyjny. Czy to robi jakąś różnicę?
Po tej rozmowie dużo myślałem. Nawet niedługo później była okazja, bo byliśmy drużyną na biwaku i miałem tam na to czas. W efekcie, zrobiłem sobie taką listę pomysłów i zdecydowałem - wybrałem patrol. Potem już tylko kontrakt i wystartowaliśmy z koliberkami.
To jaki będzie patrol nie zależy tylko od Ciebie. Kto jeszcze jest jego członkiem i ma wpływ na to, co się w nim dzieje?
Kontrakt?
Tam są cotygodniowe zbiórki i bardzo szybko można się dowiedzieć o co chodzi w harcerstwie. Tutaj, mam takie wrażenie, zapraszałbym ludzi na jednorazowe akcje i sam sobie zadaje pytanie: „czy oni wiedzieliby, że to jest harcerstwo?”. To znaczy, widzieliby nazwę na plakacie i czasem patrzyliby jak chodzimy w mundurach, ale mogliby na to nie zwracać uwagi i spotkania patrolu traktować na zasadzie "o, idę na lasery i koniec".
Kontrakt to taka umowa, którą podpisuje z Drużynową każdy, kto chce pełnić funkcję w kadrze Czarneckich. Są w nim zapisane wymagania i jakieś przywileje bycia
Na razie wygląda to tak, że członkami patrolu tak na prawdę są ci starsi harcerze, którzy przyjdą na spotkanie. Ale właśnie się zastanawiamy nad tym jak to powinno wyglądać w przyszłości. Pasuje mi to, że przyjdzie kumpel Tytusa, albo na przykład Karol przyjdzie z koleżanką. Z patrolu zrobi się większa grupa i to dobrze. Martwi mnie tylko to, że może być inaczej niż w drużynie.
19
WYWIADY
Chyba jeszcze niewiele mogę powiedzieć o byciu kadrą, bo dopiero zacząłem nią być i jeszcze nie byłem na obozie. Przecież bycie takim drużynowym jest inną rzeczą w ciągu roku i inną w trakcie obozu. Chyba dopiero po obozie, którekolwiek z nas będzie mogło powiedzieć coś więcej o byciu kadrą. Nas? Kadrą w Czarneckich, prócz mnie zostali w tym roku: • Karol (odpowiada za gry), • Eskimos (klub filmowy), • Tytus (jest skarbnikiem) • Ania (jest od kroniki). Oczywiście jest też drużynowa Gabrysia i funkcyjny Marcin (od barw słońca i kursów zastępowych). Dzięki temu, że jest nas dużo, będzie trochę lżej Marcinowi i Gabrysi. Na przykład, na biwaku w Ostrowii Mazowieckiej, ja z Karolem zrobiliśmy program. Gabrysia nie musiała tego sama robić i mogła się skupić na innych rzeczach. Myślę, że razem możemy więcej i wspólnie damy radę.
KALENDARIUM
21 V Czarneccy prezentują banner na majówce
26-29 V Drużyny z hufca jadą na biwak do Łochowa
4 VI Organizujemy turniej rugby harcerskich
4-28 VII Obóz i kolonia w Raciąskim Młynie
4-15 VIII Patrol 134 bierze udział w zlocie CEJ
1 IX Wspólna zbiórka rozpoczynająca rok szkolny
18 IX Pierwsza zbiórka patrolu Koliberkow
23-24 IX Nocny rajd patrolu Koliberków po Kampinosie
7X Przejście zuchów do drużyny Czarneckich
14-16 X Jedziemy na biwak do Ostrowii Mazowieckiej
14 XI Gabrysia otwiera próbę harcmistrzowską
27 XI
20
HISTORIA
Obchodzimy rocznicę 29 listopada
ŁAMIGŁÓWKA - TELEFON DRUŻYNOWEGO Drużynowy gdzieś poszedł i zostawił swoją komórkę. Jeden z harcerzy, którzy zosta-
li, złamał nogę i trzeba zadzwonić po pogotowie. Jest jednak problem - ekran ma blokadę, a drużynowego nie ma na miejscu! Żeby móc zadzwonić, harcerze muszą złamać trzycyfrowy
kod. im?
Pomożesz
5
4
8
JEDNA CYFRA JEST POPRAWNA I WE WŁAŚCIWYM MIEJSCU
5
3
0
NIE MA TU POPRAWNEJ CYFRY
1
5
7
DWIE CYFRY SĄ POPRAWNE, ALE SĄ NA ZŁYCH MIEJSCACH
8
0
6
JEDNA CYFRA JEST POPRAWNA, ALE W ZŁYM MIEJSCU
6
4
7
JEDNA CYFRA JEST POPRAWNA, ALE W ZŁYM MIEJSCU
ŁAMIGŁÓWKA - PRZEMĄDRZAŁY HARCERZ Pewien zastępowy miał u siebie chłopaka, który bez przerwy się wymądrzał. Cały czas chodził i mówił, że wie wszystko (a zastępowy
8809 = 6 7111 = 0 2172 = 0 6666 = 4
już się przekonał, że to czcze przechwałki). Postanowił jednak, że nie będzie się z niego wyśmiewał. Zamiast tego dał mu zadanie, mówiąc: dzieci z przedszkola rozwiązują to zadanie w kilka minut czy zrobisz to szybciej od nich?
1111 = 0 3213 = 0 7662 = 2 0000 = 4
Przemądrzały harcerz siedział nie pięć i nie dziesięć, ale wiele więcej minut nad tym zadaniem. Po czym musiał przyznać, że nie da rady go rozwiązać. Czy Tobie się udało?
2222 = 0 8193 = 3 1012 = 1 7777 = 0
9999 = 4 6855 = 3 9881 = 5 2581 = ?
ŁAMIGŁÓWKA - ZUCHOWA MATEMATYKA Pewien drużynowy gromady zuchowej postawił sobie za punkt honoru, że nauczy dodawać zuchy. Choć większość z was myśli sobie „dopiero wymyślił!”, to trzeba powiedzieć głośno, że zuchy bardzo lubią się uczyć nowych rzeczy, czasem tylko mają problem z ich zrozumieniem.
=27 =24 =96 =? 21
ROZRYWKA
Wspomniany drużynowy wiedział o tym i dlatego postanowił, że zamiast liczb użyje części munduru. Każda rogatywka, każda getra reprezentował jakąś liczbę. Problem pojawił się gdy drużynowy sam zapomniał co było czym. Czy mając wyniki dodawania potrafisz mu pomóc i powiedzieć jakie liczby się kryją pod częściami munduru?
Dlaczego łąka jest mokra?
Szajbus
Jak nazywa się szalony autobus?
Koniec
Bo polana
Jak nazywa się wymarła rasa konia?
Dlaczego wulkan dostał piątkę?
ROZRYWKA
22
Czemu Napoleon zjeżdża windą na dół?
Co robi 9 zł w portfelu?
Pogawędka
Jak nazywa się rozmowa wędkarzy?
Radioaktywne
Ledwo dycha
Jestem wykończona
Bo był aktywny
Na salę sądową wbiega dwóch zdyszanych mężczyzn. Sędzia pyta: -Panowie biegli? -Nie, świadkowie.
Co mówi podłoga po remoncie?
Jak ustawić się w kolejce do mięsnego?
-Wiesz co zrobiłbym na twoim miejscu? -Co? -Usiadłbym na nim!
Boczkiem
Harcerz pyta kolegę z zastępu:
Bo na parter
Jak nazywa się włączone radio?
ESKIMOSOWE HEHESZKI MICHAŁ PAWLAK, ZASTĘPOWY KRUKÓW I FUNKCYJNY DRUŻYNY CZARNECKICH
POŁĄCZ KROPKI Poniżej znajduje się rysunek, któremu brakuje części linii. Jeśli połączysz kropki we
właściwej kolejności, dowiesz się kto na nim jest i co trzyma w rękach! Czy jesteś w stanie zgadnąć kto jest na tym
23
ROZRYWKA
rysunku?
HARCERSKIE OZNAKI - SZNURY I SUWAKI FUNKCYJNE FRAGMENT „PEŁNYCH ZASAD MUNDUROWYCH CZARNECKICH”
Sznury funkcyjne to kolorowe oznaki ze sznura noszone spod ramienia, z ramienia lub wokół szyi dla oznaczenia pełnionej w harcerstwie funkcji. NOSZENIE: Nie każdy harcerz musi mieć sznur. Służy on do oznaczania kto pełni jaką rolę i noszą go tylko ci, których mianował na funkcję Drużynowy. Miejsce i sposób noszenia go jest zależny od pełnionej funkcji. Sznury można nosić na trzy sposoby:
• Spod ramienia - czyli założony wokół lewe-
•
•
go ramienia, przechodzący przez naramiennik i kończący się w lewej kieszeni munduru (tak noszą go podzastępowi, zastępowi, patrolowi, funkcyjni drużyny, przyboczni, drużynowi, przewodniczący kręgu instruktorskiego...) Z ramienia - czyli założony na naramiennik i kończący się w lewej kieszeni munduru (tak noszą go szczepowi, komendanci hufca) Z szyi - czyli założony na szyję i kończący się w lewej kieszeni munduru (tak nosi go np. Przewodniczący ZHP)
W przypadku sznura noszonego spod ramienia, jego metalowa końcówka powinna być zahaczona o brzeg wewnętrznej części kieszeni (tak, by była niewidoczna), a sam sznur powinien okrążać guzik kieszeni. W przypadku sznurów noszonych bez suwaka, powinno się na nich zawiązać węzeł (ze względów estetycznych) CIEKAWOSTKA Sznury noszone przez zastępowych, patrolowych, drużynowych, przewodniczących i szczepowych z 134 mają wyhaftowaną nazwę jednostki przy metalowym zakończeniu.
Kolorystyka noszonych sznurów i suwaków reprezentuje poziom, na którym pełniona jest funkcja: • Sznur brązowy, suwak brązowy - zastęp • Sznury zielony, granatowy, suwak zielony - drużyna • Sznur biało-granatowy - krąg instruktorski • Sznur poczwórnie pleciony granatowy, suwak granatowy - szczep • Sznur srebrny, suwak srebrny - hufiec • Sznur złoty, suwak złoty - chorągiew • Sznur skórzany, suwak skórzany - władze naczelne WRĘCZANIE: Sznurów się nie kupuje - są one uroczyście wręczane przez Drużynowego, najczęściej podczas apelów drużyny. S z n u r y w r ę c z a „1.Drużynowy Czarneckich, miętylko Drudzy innymi: żynowy (...) (nawet gdy -mianuje funkcyjnych w dekretach jest to sznur i własnoręcznie wręcza im oznakę przekazyfunkcji” wany od byłego do Fragment „Uchwała Roku Ósmego nowego o Drużynie Czarneckich” zastępowego!) na znak, że to on jest szefem wszystkich funkcyjnych w drużynie. ODDAWANIE SZNURA: Po zakończeniu pełnienia funkcji, sznur trafia z powrotem do Drużynowego. Ten, jeśli zastęp lub patrol dalej działa, wręcza go następnemu zastępowemu lub patrolowemu. Jeśli zastęp rozwiązano, sznur przywiązuje się do proporca.
OZNACZANIE FUNKCJI: Zwyczajem jest, że na sznurze oznacza się jedną, najwyżej dwie funkcje. Przykładowo: harcerz będący zastępowym i funkcyjnym drużyny może nosić swój brązowy sznur (funkcja w zastępie) oraz dołożyć do niego zielony suwak (funkcja w drużynie). Trzeciej funkcji taki harcerz nie oznacza.
HISTORIA: Pojawienie się sznurów na strojach żołnierzy należy wiązać z początkami zawodowych wojsk, gdyż był to okres, w którym po raz pierwszy szyto jednolite ubiory dla całych formacji. Wymuszało to tworzenie łatwo rozpoznawalnych dodatków i oznaczeń, których masowa produkcja nie rodziłaby poważnych kosztów.
24
WIEDZA
Sznury, wstążki i frędzle były jednym z tańszych rozwiązań. Dodatkowo w wieku XVIII, gdy broń palna nie była jeszcze celna i na polu walki nie trzeba było się ciągle chować, mundur pełnił również funkcję reklamy wojska. Szczególnie dotyczyło to kawalerzystów, których stroje skrzyły się od ozdób i frędzli. Oglądanie tych barwnych wojowników miało zachęcać do dobrowolnego zaciągu do wojska. Sznury naramienne, których używano na mundurach zwano akselbantami i z czasem zaczęto ich używać do oznaczania pełnionych przez żołnierzy funkcji (zarówno rangi, jak i rodzaju wojsk). NA PODSTAWIE: Henryk Wielecki „Polski mundur wojskowy 1918-1939” Bellona, Warszawa 1995 oraz Paul Lindsay Dawson „Napoleon's Gods: uniforms and horses” (dostęp internetowy)