4 minute read
gdybyśmy się wszyscy zakochali? Dorota Stępniak
from DA32
by DesignAlive
Gdybyśmy się wszyscy zakochali?
Gdybyśmy się tak prawdziwie zakochali w sobie, w naszej planecie, we wszechświecie? Ach, błogi byłby to stan miłości, błogi stan niepamięci, roztargnienia i szczęścia – bo gdybyśmy prawdziwie kochali, czy umielibyśmy eksploatować obiekt naszych westchnień do granic możliwości/ wytrzymałości? Czy nie chcielibyśmy zatrzymać go na dłużej – pokazując innym postać, która rozpromienia nas każdego dnia?
Advertisement
Tekst Dorota Stępniak
Miłość to przede wszystkim opieka, tworzenie przestrzeni do rozwoju opartej na akceptacji samodzielnie wybranej ścieżki. To deklaracja wsłuchiwania się w potrzeby, pomoc w zwalczaniu trudności i traum, zachęcanie do rozkwitnięcia; to pokazanie zrozumienia dla wszystkich nadziei, wątpliwości, strachu i marzeń. To umiejętność dostrzegania i dawania przestrzeni; nie żądania i wyzysk, ale cierpliwość oczekiwania na bycie obdarzonym odwzajemnionym uczuciem. Miłość to pokora i chęć czynienia dobra.
Niestety, dziś coraz rzadziej mówimy o miłości, myląc ją z pożądaniem i własną przyjemnością. Uczucie to przyrównujemy jedynie do samolubnego spełniania naszych oczekiwań, pozbawionego wytrwałości i wyrozumiałości. Gubiąc się w definicjach, z oziębłością i szorstkością traktujemy zarówno samych siebie, jak i otaczające nas społeczeństwo i środowisko. Tym samym zatraciliśmy umiejętność życia w grupie. Daliśmy się zwieść, że żyjąc w sieci relacji, rzeczywiście w niej jesteśmy. Uwierzyliśmy, że narzędzia i sztuczna inteligencja zastąpią naszą wzajemną troskę i umiejętność pielęgnowania więzi. Tymczasem dzięki instynktowi antropomorficznemu, który przypisuje ludzkie cechy przedmiotom i zwierzętom, to obiekty obdarzyliśmy uczuciami. Zdewaluowaliśmy słowo „miłość”.
Naszą beztroskę w tym obszarze wykorzystują firmy, kreując dostępne dla nas nowe obszary miłości i oddalając od zażyłości międzyludzkiej, która jest dla nas naturalna. Zjawisko to jest szeroko stosowane zwłaszcza w świecie „inteligentnych produktów”: na popularności zyskują roboty, które opiekują się osobami starszymi i niemowlakami, pomagają w komunikacji z autystycznymi dziećmi czy spełniają nasze potrzeby seksualne. Tworzymy świat przedmiotów, które wypełnić mają cechy przypisywane dotąd ludziom. I zamiast być między nimi, jesteśmy między produktami i to je obdarzamy uczuciami i relacjami. Słowo „miłość” zastąpiliśmy spełnianiem naszych potrzeb, wpisywaniem się w kanon naszych wyobrażeń, wygody, przyjemności i pożądania. Przy tym – jak podkreśla Ine Gevers, kuratorka wystawy „Robot Love” – „nieetyczne jest, by za projektowaniem tych relacji i obiektów stały wielkie koncerny takie jak Google, Facebook czy Amazon”. Sugeruje w ten sposób, że sztuczna inteligencja musi poznać naszą empatyczną naturę, abyśmy mogli chronić siebie w przyszłości.
Już w 1965 roku indyjski filozof Jiddu Krishnamurti określił poszukiwanie miłości przez człowieka paradygmatem „pożądania przyjemności”, mocno akcentując, że nie znamy i nie praktykujemy prawdziwej miłości. Mamy za to sentyment, sensualność, emocjonalność i seksualność, jednak prawdziwa istota tego uczucia jest już tylko wspomnieniem. Dowodem na istnienie miłości jest brak strachu, konkurencyjności i ambicji, gdyż prawdziwa miłość rodzi pokój. Rodzic szczerze kochający swoje dziecko uczy je akceptacji, a nie bycia nacjonalistą; zaangażowania w sprawy otoczenia i najbliższej społeczności, a nie nakłania do posiadania jak najlepszej pracy pomijającej aspekty etyczne. Zdaniem Juddu, gdybyśmy posiadali miłość, nie mielibyśmy nacji ani rozłamów religijnych, nie wychodzilibyśmy w świat dorosłych uzbrojeni w narzędzia do samoobrony i budowania wysokiej samooceny.
Dziś w świecie designu i architektury trudno wyszukać słowo „miłość”. Tym większym wyzwaniem jest mówienie głośno o tej potrzebie. Zwłaszcza w rozumieniu społecznym, ale też personalnym i środowiskowym. „Kochaj bliźniego jak siebie samego” – pytanie tylko, czy jesteśmy jeszcze zdolni do miłości nas samych. Czy w biegu dnia codziennego, gdy musimy sprostać narzuconym nam oczekiwaniom innych, jesteśmy w stanie zastanowić się, co rzeczywiście jest dla nas dobre? Odpowiedź na to pytanie jest często brutalna. Musimy zrobić wszystko, by zwalczyć w sobie tę autoagresję i przemienić ją w dobro. Jak pisał Jiddu, celem zadawania pytań nie jest dawanie odpowiedzi, ale odkrywanie prawdy.
Marzeniem jest, byśmy nauczyli się rekompensować krzywdy, również te zadane środowisku. Nie zagarniali go i podporządkowywali, ale szukali harmonii w relacji. Poszli o krok dalej, nie tylko tworząc rezerwaty chroniące przyrodę, ale też przestrzenie, w której pomagamy powrócić naturze do równowagi. Jako ludzkość pokazaliśmy, że umiemy zdobyć nieosiągalne. Teraz naszą energię przekierować należy na właściwy obiekt westchnień.
Choć o tym zapominamy (ciągle żyjąc w świecie „MIEĆ” i „DLA NAS”), „kochać” to nie myśleć o sobie, lecz dawać, wynagradzać, akceptować, pielęgnować. Czyż nie brzmi to jak idealne rozwiązanie wszystkich naszych kłopotów? Zakochać się w naszym środowisku – przerzucić pożądanie z „love brands” na „love environment”, z pełnym poszanowaniem wszystkich jego wartości.
Doro Ta sT ę P nia K
Kuratorka i menadżerka wydarzeń w sektorze przemysłów kreatywnych. autorka licznych tekstów, dziennikarka, jurorka i moderatorka konferencji. Pracuje dla Międzynarodowego Centrum Designu (iDZ) w Berlinie i wykłada w Szkole Wyższej ViaMoDa w Warszawie. Pomysłodawczyni, kuratorka i menedżerka Łodź Design Festival. Twórczyni projektu o!to Design. Była kierownikiem operacyjnym FashionPhilosophy Fashion Week Poland i project managerem Międzynarodowego Festiwalu Fotografii Fotofestiwal oraz Łodź Biennale.
Zdjęcie z wystawy „Robot Love”, ine Gavers
ligne-roset.com
R E N D E Z - V O U S W I T H Y O U
Ploum BouroullecRonan & Erwan B Made e in France