5 minute read
Jak się robi zdjęcia z rozmachem?
tekst: Piotr Stós, foto: Wojciech Pudlarz, Piotr Stós
Co zrobić, kiedy chcemy pokazać na jednym zdjęciu podwodny krajobraz, ale nie obejmujemy całego planu jednym ujęciem szerokokątnego obiektywu? To proste!
Trzeba zrobić kilka nakładających się ujęć i połączyć je w jeden obraz. Tylko właśnie w tym miejscu prostota tego pomysłu się kończy.
Problemów jest kilka. Żeby połączyć kolejne ujęcia w programie graficznym, nurek nie może obracać się wokół własnej osi, trzymając aparat w rękach.
To aparat powinien obracać się wokół tzw. punktu węzłowego tudzież nodalnego, czyli wokół geometrycznego środka układu optycznego.
Na powierzchni takie zdjęcia wykonuje się ze statywów wyposażonych w specjalną głowicę panoramiczną, która zapewnia odpowiedni punkt obrotu. Z kolei pod wodą, cóż... Trzeba improwizować! Wszystko dlatego, że zanurzenie w wodzie precyzyjnej głowicy panoramicznej kończy się prędzej lub później jej uśmierceniem.
Osobiście przetestowałem trzy sposoby pozyskiwania ujęć do tworzenia panoram: • ze statywu z głowicą kulową, • ze sznurka, gdy aparat podwieszony jest pod bojką zaczepioną do stałego punktu przy dnie, • z „wolnej” ręki, bez kontaktu z dnem.
Za każdym razem fotografowałem aparatem w układzie pionowym, tworząc na kolejnych ujęciach „zakładki” obejmujące 25-30% kadru. Jak łatwo odgadnąć ostatnia metoda jest najszybsza i wymaga od fotografa wyłącznie dobrej pływalności oraz wyobraźni w jakiej, osi się obracać. Sprawdza się jednak tylko w tej sytuacji, kiedy na pierwszym planie nie ma żadnych obiektów, bo wtedy niedokładności prowadzenia aparatu stają się w montażu pomijalne.
Im więcej dzieje się na pierwszym planie oraz im ten plan jest położony bliżej aparatu, tym dokładność rotacji jest ważniejsza i trzeba skorzystać z podpórki, czyli ze statywu lub bojki, na której podwiesimy aparat.
Tutaj zaczyna się kłaniać czasochłonność wyżej wymienionych operacji. Związana jest ona m.in. z rozstawianiem statywu lub przygotowaniem stanowiska z bojką, ustaleniem ekspozycji, zweryfikowaniem kadru i wreszcie z wykonaniem kilku cykli zdjęć. Tak, kilku, ponieważ zawsze po drodze coś nie wyjdzie, drgnie, albo np. ktoś niechcący wpłynie w kadr i wszystko trzeba powtarzać od początku.
W związku z powyższym, w praktyce podczas jednego nurkowania można wykonać ujęcia maksymalnie do dwóch lub trzech panoram. Potrzebni są przy tym litościwi i wspierający partnerzy, którzy się nigdzie nie spieszą, zawsze poczekają i chętnie wcielą się w rolę modeli, aby pozować.
Podczas ostatniego safari przy fotografowaniu panoram najwięcej kłopotu sprawił mi „bałagan” panujący na planie zdjęciowym. Nie było w tym nic dziwnego, gdyż grupę tworzyli sami fotografowie. Napędzani żądzą wykonania super fotek przemieszczali się raz w lewo, raz w prawo, co utrudniało wykonanie „czystych” ujęć, które pozwoliłyby na poskładanie obrazu w jedną całość.
Ideałem jest rozstawienie modeli (przynajmniej jednego) w wybranych miejscach zaplanowanej panoramy, co niestety bez wcześniejszych ustaleń rzadko okazuje się możliwe. Szczęście dopisało mi tym razem na Shaab Claudia i na rafie Abu Galawa Small, gdzie mój foto-partnur (Wojtek Pudlarz) znalazł się w odpowiednim miejscu oraz czasie i jak na fotografa podwodnego przystało, wykazał się świetną kontrolą pływalności, a także świadomym prowadzeniem dodatkowego światła.
Pytanie, które można zadać na koniec, brzmi: czy panorama podwodna daje zawsze efekt zapierający dech w piersiach? Niestety nie ma tutaj żadnej reguły. Czasami wychodzi bardzo dobrze i odbiorcy komplementują - Petarda! Właśnie tak tam było! Co oznacza, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty, bo przecież ujęcie jest hiperrealistyczne i nierzeczywiste, a oni nie mogli widzieć tego, co prezentuje fotografia, nie kręcąc głową w różne strony.
Z kolei czasami wynik jest całkowicie przeciętny. Publikowane tutaj zdjęcie z Claudii nie oddaje (ku mojemu rozczarowaniu) atmosfery i oświetlenia tej cudownej kawerny. Na płaskie oświetlenie wnętrza miała na pewno wpływ późna pora, kiedy wykonaliśmy nurkowanie oraz zastosowana optyka. Zdjęcia robiłem szerokokątnym zoomem Nikkor 14-24 mm. Może zatem brakowało szerszego kąta? Następnym razem powtórzę ujęcie fisheye’em 16 mm…
Co jest w panoramie najważniejsze? Według mnie istotne jest podkreślenie przestrzenności obrazu poprzez uważne zbudowanie kolejnych planów i wykorzystanie plastyki naturalnego oświetlenia słonecznego. W przypadku typowych nurkowań turystycznych osiągnięcie jednego i drugiego jest trudne. Wszystko dlatego, że nie ma za dużo czasu na postoje, a i pora nurkowania na poszczególnych miejscówkach nie zawsze jest idealna do tego typu fotografii. Jednakowoż trzeba próbować! Jeżeli kogoś nudzą powtarzające się nieustannie ujęcia rafy, pomarańczowych anthiasów i nurków wpatrujących się w miękkie korale, to fotografia panoramiczna jest świetną metodą na ucieczkę przed rutyną i wypaleniem, które prędzej czy później dopadają każdego nurka. Wiem o tym doskonale z własnego doświadczenia.
Jak zawsze dziękuję moim kolegom i koleżankom za cierpliwe wiszenie we wskazanych przeze mnie punktach podwodnego krajobrazu, a Kacprowi Londonowi i Wojtkowi Pudlarzowi za zdjęcia „od kuchni”, które świetnie pokazują, jak wyglądają kulisy fotografii panoramicznej.
Osoby zainteresowane tą dziedziną fotografii podwodnej zapraszam na nasze safari fotograficzne w Egipcie (26.03-03.04.2022) lub na 4 Zlot Fotografów Podwodnych w bazie Nautica Vis (0107.10.2022), gdzie wspólnie będziemy pracowali nad ujęciami zapierającymi w piersiach dech.