3 minute read

Słowo Ewangelickiego Biskupa Wojskowego Od redakcji

Next Article
Z kart historii

Z kart historii

bp Marcin Makula

Słowo Ewangelickiego Biskupa Wojskowego

Advertisement

„Dzień Pana nadejdzie jak złodziej w nocy. Gdy będą mówić: Pokój i bezpieczeństwo, wtedy niespodziewanie, jak bóle porodowe na kobietę ciężarną, przyjdzie na nich zagłada i nie uciekną”. II Tesaloniczan 5, 2–3

W ostatnim czasie bardzo wiele słyszymy o potrzebie zapewnienia bezpieczeństwa i związane jest to z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, z zabezpieczeniem energetycznym naszej Ojczyzny w takie surowce jak energia elektryczna i gaz, bezpieczeństwie ekonomicznym: utrzymaniem miejsc pracy, walką z inflacją oraz bezpieczeństwem zdrowotnym obywateli w walce z m.in. pandemią. O tych dziedzinach bezpieczeństwa i problemach z utrzymaniem należytego poziomu tej jednej z najważniejszych potrzeb człowieka wypowiadają się fachowcy: dowódcy, politycy, ekonomiści czy lekarze. Wszystkie wymienione autorytety wypowiadają się o bezpieczeństwie tak samo, jak o pokoju: nie zostało ono nam dane raz na zawsze. O bezpieczeństwo trzeba się troszczyć, dbać i właściwie pielęgnować. Nie można dać się uśpić w złudnym poczuciu spokoju.

O tym pisze również apostoł Paweł w liście do Tesaloniczan, jednakże nawiązuje on do zupełnie innego aspektu bezpieczeństwa – bezpieczeństwa duchowego człowieka. Coraz częściej możemy zauważyć, że zabezpieczenie tego, co materialne, dla wielu z nas jest tak nadrzędnym celem, iż zapominamy o tym, co zabezpieczone także powinno być w przestrzeni duchowej życia każdego człowieka.

Bezpieczeństwo mojej wiary, to nie tylko radość z posiadania Kościoła, do którego mogę przynależeć. Bezpieczeństwo mojej wiary, to nie tylko możliwość posiadania Biblii – Pisma Świętego w moim domu. Bezpieczeństwo mojej wiary, to ciągła walka z niewidzialnym wrogiem: zniechęceniem, obojętnością, brakiem zaangażowania czy nawet opinią lub osądem innych ludzi!

Apostoł Paweł pisze dalej w liście do Tesaloniczan: „Wy bowiem jesteście synami światłości i synami dnia, a nie nocy i ciemności. Nie śpijmy więc jak inni, ale czuwajmy! … My zaś, którzy należymy do dnia, bądźmy trzeźwi. Przywdziejmy pancerz wiary i miłości oraz hełm, którym jest nadzieja zbawienia”. (I Tesaloniczan 5, 5–8).

Jako ludzie stojący na straży bezpieczeństwa naszego narodu i państwa dbajmy również o swoje bezpieczeństwo duchowe! Budujmy się w wierze, dziękujmy za wszystko Bogu i prośmy o Jego błogosławieństwo w kolejnym roku naszej służby.

Generał K. Neuman, przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO (1999–1996) powiedział kiedyś: „Bezpieczeństwo nie jest wszystkim, lecz bez bezpieczeństwa, wszystko jest niczym.” To dotyczy każdej płaszczyzny życia człowieka: materialnej i duchowej. Amen. Szczęść Boże!

Od redakcji

Szanowni Państwo,

rozpoczęliśmy nowy rok i przykro mi jest widzieć strach w oczach ludzi, którzy budują swoje życie na niepewnym fundamencie zwodniczej samowystarczalności. Mam oczywiście świadomość, że sprawa bezpieczeństwa jest kluczowa dla życia człowieka. Jest ona w zasadzie drugim w hierarchii wymaganiem, jakiego potrzebuje człowiek zaraz za potrzebami fizjologicznymi, a nawet przed potrzebą miłości. Ludzie zazwyczaj chcą żyć bezpiecznie. Robią wiele, aby zadbać o bezpieczeństwo swoje i rodziny. I tak na przykład, wielu emigruje z miejsca swego zamieszkania, gdzie trwa wojna, do krajów, gdzie jest pokój. Inni kupują coraz lepsze, super bezpieczne samochody, a w domach zakładają najnowocześniejsze instalacje alarmowe. Jeszcze inni ogromną wagę przywiązują do zdrowego odżywiania i diety, aby nie chorować i dożyć 100 lat!

Zapytam więc przewrotnie: Czy człowiek jest w stanie zapewnić sobie całkowite bezpieczeństwo od wszystkich możliwych zagrożeń? Oczywiście, że nie. Choćby nie wiem jak dbać o bezpieczeństwo, to i tak może wydarzyć się jakaś rzecz całkowicie przez nas nieprzewidziana, skutkująca nawet śmiercią. Żaden człowiek nie wie nawet tego, czy obudzi się kolejnego dnia rano. W zasadzie nie jesteśmy pewni nie tyle jutra, co nawet zbliżającej się godziny, czy też minuty. Taki stan rzeczy wielu ludzi doprowadza do zniechęcenia, lęku, pesymizmu i stanów depresyjnych. Niejeden wiele wysiłku i energii wkłada zarówno w poprawianie stanu zewnętrznego bezpieczeństwa, jak i usuwanie negatywnych skutków psychicznych związanych z sytuacją nieustannego zagrożenia.

Jako chrześcijanie zapominamy o fakcie, że Bóg kochający człowieka troszczy się o jego bezpieczeństwo zarówno duchowe, jak i fizyczne. Z tej to przyczyny człowiekowi dał sumienie – przestrzeń wyboru dobra, jak i rozum uzdalniający do coraz to lepszej ochrony. Najlepszym zabezpieczeniem duchowym na wszelkie niebezpieczeństwa jest nadzieja, przekraczająca wszelkie zagrożenia i kierująca człowieka ku wieczności. Chrześcijanin to ten, który przyjmuje Chrystusowy dar nadziei. Uświadamia sobie kruchość życia, wszelkie zagrożenia, lecz jest spokojny i cieszy się darem życia. Całkowite bezpieczeństwo człowiek odnajduje w Bogu.

Takie pogodne, pełne nadziei podejście do nowego świtu odkryć możemy w modlitwie oraz poprzez poznanie mądrości Bożego Słowa. Pamiętajmy, że ostatecznie to Bóg jest Panem życia i śmierci, czy się w to wierzy, czy też nie. To Bóg dał każdemu człowiekowi tchnienie życia i to Bóg może to tchnienie w każdej chwili odebrać.

Życzę Państwu miłej lektury. ks. Daniel Ferek redaktor naczelny

ks. Daniel Ferek redaktor naczelny

This article is from: