2 minute read
Okiem cywila
Popatrz w niebo!
Boimy się. Jedni próbują oswajać lęk rygorystycznie przestrzegając zasad higieny, inni radzą sobie wymyślając teorie spiskowe o przesyłaniu koronawirusa przez fale 5G. Reakcje na zagrożenie bywają bardziej lub mniej racjonalne. To zjawisko stare jak świat.
Advertisement
Zakładam maskę i wychodzę z domu, pamiętając, aby w torebce mieć buteleczkę odkażacza. Takie przyszły czasy. Strach przed SARS-CoV-2 uprzytomnił chyba większości z nas, jak bezradny może być człowiek w zderzeniu z siłami przyrody – dopóki huragany i trzęsienia ziemi oglądaliśmy tylko w telewizji, poczucie zagrożenia i zarazem odpowiedzialności mogło wydawać nam się tak odległe, że aż nierealne. Świat się zmienił, nie wiadomo na jak długo, ale zmiany widać, gdy się wyjdzie z domu. Na ulicach mniej ludzi, mniej samochodów, ale jednocześnie, gdy znajdzie się w sobie dość siły, aby się rozejrzeć, można zauważyć przedziwne rzeczy.
Mieszczuch zwykle ma problem z odróżnieniem zwykłego wróbla od jego kuzyna mazurka. Choć rośnie świadomość ekologiczna i coraz częściej podejmowane są decyzje, aby w miastach pozostawiać nieskoszone trawniki, nadal tak naprawdę nie wiemy, jaki świat jest naprawdę. A tymczasem właśnie teraz, gdy jest ciszej, można zauważyć rzeczy niezwykłe. Trzeba tylko uważnie patrzeć.
Język mówiony
Niechlujność językowa jest zjawiskiem powszechnym, a wynika z tego, że nawet wysoko opłacane rozgłośnie radiowe i stacje telewizyjne nie przykładają wagi do poprawności oraz do dykcji w naszym rodzimym języku. Abstrahując od infantylnych treści przekazywanych w tych mediach, ludzie w nich pracujący coraz częściej nie posiadają odpowiedniego i wymaganego wykształcenia, aby być prezenterami. A skoro te profesjonalne media są niechlubnym i niedobrym przykładem do naśladowania, to nic dziwnego, że w przestrzeni wolnego i niedofinansowywanego Internetu pojawiają się liczne, godne pożałowania odsłony amatorskich twórców video.
Ponieważ język mówiony zezwala na dużo więcej lapsusów określanych mową potoczną, przenoszone są one na nasze prywatne kontakty i posty społecznościowe. Od momentu, gdy, z powodu ogłoszonej pandemii, większość życia towarzyskiego i kontaktów socjalnych skupiła się właśnie w przestrzeni internetowej, a połączenia via komputer i telefon zajęły większość czasu antenowego, poziom mowy ojczystej obniżył się jeszcze bardziej.
Nad miejscem, gdzie pracuję, wieczorami przelatuje czapla siwa, nisko, tuż nad budynkiem, w centrum dużego miasta! Znajomi ornitolodzy informują, że na polskim niebie od początku pandemii zauważono – a to rzadkie – kolejno: orła cesarskiego (azjatycki drapieżny ptak), sępa płowego (wielki padlinożerca, zapewne przyleciał z dalekiej Hiszpanii), bielaczka (czarno-biała kaczka ze śmiesznym czubkiem), jaskółkę rudawą (z Afryki, z rudymi wstawkami na czarnym jaskółczym płaszczyku), żwirowca łąkowego (ciekawy południowy ptak o brązowym upierzeniu, z charakterystycznymi długimi, smukłymi skrzydłami i głęboko rozwidlonym ogonem oraz czarną obróżką), terekię (mały ptak brodzący o żołtych nogach, z długim dziobem, wygiętym do góry), czaplę modronosą (też z południa, z niebieską nasadą wielkiego dzioba i czerwonymi nogami), orlicę (wielka mewa z Azji), tamaryszkę (malutki ptaszek z południa, z wyrazistymi, szerokimi, białymi brewkami), a nawet cyraneczkę karolińską (kolorowa kaczka z Ameryki).
Pomyślmy, co nas omija, gdy się boimy. A wystarczy spojrzeć w niebo.
Kandydaci na prezydenta, inni politycy, specjaliści z różnych dziedzin życia i nauki, wolni dziennikarze nadają swoje przemyślenia jadąc samochodem lub siedząc na ganku domu, dlatego nie są w pełni skoncentrowani na treści wypowiedzi, upubliczniają je na żywo, więc błędy są nieuniknione. Livestream jest doskonałym narzędziem, ale przeznaczonym dla wybitnych i wyedukowanych mówców, a nie samozwańczych video blogerów. Popularne w ostatnich tygodniach wyzwanie do rapowania 16 wersów, któremu przyświeca szczytny cel pomagania w zwalczeniu koronawirusa, jest internetową rozrywką, ale w tej zabawie nie brakuje niestety, językowego niechlujstwa. Z uwagi na stały akcent, język polski nie nadaje się do śpiewania każdej melodii, a tym bardziej do rapowania. Standardy językowe podupadają.
OKIEM CYWILA
Urszula Radziszewska
Marek Hause