O dziecku, które odwróciło się na pięcie

Page 1

Izabela barton-SmoczyńSka

O dziecku,

które odwróciło się na pięcie



Izabela Barton-Smoczyńska

O dziecku, które odwróciło się na pięcie

040A_O_dziecku_inside.indd 1

10.09.2015 11:17


Korekta: Ewa Stuła Skład i łamanie: Tomasz Mstowski Marcin Kornas Projekt okładki: Ewa Burdzicka Druk i oprawa: Signum Poligrafia – Łódź ISBN 978-83-7797-040-9 Wydanie drugie poszerzone, 2015 © Izabela Barton-Smoczyńska, 2015 © Edycja Świętego Pawła, 2015 ul. Św. Pawła 13/15 • 42-221 Częstochowa tel. 34.362.06.89 • fax 34.362.09.89 www.edycja.com.pl • e-mail: edycja@edycja.com.pl Dystrybucja: Centrum Logistyczne Edycji Świętego Pawła ul. Hutnicza 46 • 42-263 Wrzosowa k. Częstochowy tel. 34.366.15.50 • fax 34.370.83.74 e-mail: dystrybucja@edycja.com.pl Księgarnia internetowa: www.edycja.pl

040A_O_dziecku_inside.indd 2

10.09.2015 11:17


Wstęp Śmierć dziecka podczas poronienia czy porodu przedwczesnego to śmierć bolesna. Przychodzi nagle, zostawia w sercu matek niegojącą się ranę i ogromne pragnienie, aby być ze swym dzieckiem. Z taką śmiercią nie sposób się pogodzić ani o niej zapomnieć. Trudno zaakceptować. Równie trudno znieść fakt, że dla innych – czasem najbliższych – dziecko po prostu „zniknęło”. Bez śladu, bez prawa do pamięci… W ciągu kilku lat, podczas których zbierałam materiał badawczy do niniejszej książki, spotkałam się z wieloma kobietami, których cierpienie było ogromne, a żal i gorycz trudne do wyrażenia. Nie dość, że jako matki traciły swoje dziecko w szpitalu, to potem, osierocone, musiały jeszcze walczyć o prawo do własnego smutku, do żalu po dziecku, o lekceważone, pomijane i bagatelizowane doświadczenie utraty. Jak napisał Stanisław Jerzy Lec: „Nie można liczyć na ludzką pamięć, ale nie można także liczyć na ludzką niepamięć”. Dlatego obok pytań najtrudniejszych: „Dlaczego ja?”, „Dlaczego moje dziecko?” – są jeszcze te, które osierocona matka kieruje do swoich najbliższych, do swojego lekarza, księdza, do nas wszystkich: „Dlaczego tak łatwo innym o tych dzieciach zapomnieć?!”. Książka ta ma pomóc w zrozumieniu doświadczenia utraty dziecka, w zrozumieniu procesu żegnania się z dzieckiem. Chciałabym, aby była pomocna dla osób dotkniętych stratą, ich najbliższych, dla osób zajmujących się pomaganiem w sytuacjach kryzysowych, dla personelu medycznego. By służyła wszystkim, którzy chcą świadomie przeżyć żałobę po swoim dziecku, jak i tym, którzy im w tej drodze mogą lub chcą pomóc. 3

040A_O_dziecku_inside.indd 3

10.09.2015 11:17


Dziś, gdy stosunek naszego społeczeństwa do problemu śmierci dziecka przed jego naturalnymi narodzinami można śmiało nazwać dehumanizacją życia poczętego, zależy mi na tym, aby książka, którą masz w ręku, przyczyniła się do zmiany takiego myślenia. Aby poronienie oznaczało śmierć dziecka, a nie „obumarcie płodu”. Dlatego też publikacja ma formę podręcznika i poradnika – zawiera podstawowe teoretyczne zagadnienia związane z żałobą i radzeniem sobie z kryzysem oraz praktyczne wskazówki dla osób dotkniętych śmiercią dziecka. W książce wykorzystuję fragmenty wypowiedzi zamieszczanych na forach dyskusyjnych (forum Poronienie – na stronie Gazety Wyborczej (skrót forum.gazeta.pl/poronienie), forum dotyczącym poronień na stronie www.nasz-bocian.pl oraz na stronie www.dziecko-info.com, a także forum Chore dziecko, strata dziecka – na stronie Gazety Wyborczej (skrót forum.gazeta.pl/strata). Opisuję także historie różnych osób. Każda z tych opowieści została zmieniona w szczegółach tak, by nie było możliwe rozpoznanie historii poszczególnych osób. Chciałabym w tym miejscu podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tej książki. Szczególne podziękowania należą się pani Alicji Jadczuk-Wyrzykowskiej, która nauczyła mnie szacunku i tolerancji dla innych i wrażliwości na świat „niewidzialnych” cierpień oraz pomogła świadomie przeżyć żałobę. Mojej babci Marii, która uwrażliwiła mnie na problem niepogodzenia się ze śmiercią bliskiej osoby. Wszystkim osobom, które odpowiedziały na apel i wzięły udział w trudnym i długim badaniu, a w szczególności Ance Olej-Kobus za jej cenne uwagi i wskazówki. Ance Górnickiej za wnikliwy komentarz doświadczonego terapeuty. Michałowi Naftyńskiemu za praktyczne i emocjonalne wspieranie trudnej dla mnie idei komunikowania się z innymi. Alicji Kowalskiej-Wereśniak za żmudną pracę redaktora. Igorowi i Wiktorowi za to, że są. 4

040A_O_dziecku_inside.indd 4

10.09.2015 11:17


Rozdział pierwszy

Strata dziecka poczętego Rozdział ten jest kompilacją dostępnej wiedzy medycznej, psychologicznej i społecznej na temat poronienia, porodu przedwczesnego i problemów z nimi związanych. Jest to obraz uogólniony, szary, nasycony danymi ogólnymi, faktami powtarzalnymi, zobiektywizowanymi. Ten sposób podejścia do tematyki poronienia spowodował, że słowa poniższego rozdziału nie są opisem żadnej indywidualnej historii. Wyobrażam sobie, że wiele kobiet będzie miało kłopot z odnalezieniem swojej historii w przytaczanych zależnościach. Ktoś powie: „Właśnie tak było”, ktoś inny: „Nie zgadzam się z tym”. I jedna, i druga opinia będzie jak najbardziej prawdziwa. Ujęcie charakterystyczne dla tego wstępnego rozdziału jest próbą opisu zależności widocznych wówczas, gdy próbuje się ująć w jakieś powtarzalne kategorie doświadczenie poronienia ponadczterdziestotysięcznej grupy kobiet. Ból pojedynczego doświadczenia i zmaganie się konkretnej kobiety zostają tutaj ujęte w kategorie medyczne, psychiatryczne. Psychologom czy psychoterapeutom taka perspektywa pozwala na lepsze zrozumienie indywidualnej historii życia. Pytanie: Czy kobiecie po stracie dziecka jest potrzebna taka wiedza? Moim zdaniem tego rodzaju opis pokazuje ogrom trudności związanych z powrotem do normalnego życia i pozwala nabrać pewnego dystansu do swojego bolesnego doświadczenia, zobaczyć swoją historię w innym świetle. Może uczyć tolerancji wobec innych sposobów radzenia sobie. Dlatego 5

040A_O_dziecku_inside.indd 5

10.09.2015 11:17


zdecydowałam się na napisanie rozdziału językiem zobiektywizowanych, a więc częściowo nieżyciowych faktów.

1. Co to jest strata dziecka poczętego? Poronienie (łac. abortus) oznacza zjawisko przedwczesnego zakończenia ciąży. Medycyna najczęściej opisuje poronienie jako „obumarcie bądź wydalenie jaja płodowego z macicy” w sposób uniemożliwiający przeżycie płodu poza macicą. Poronienie według dokumentacji medycznej zachodzi między 4. a 22. tygodniem ciąży. Za najczęstsze przyczyny poronienia uznaje się czynniki genetyczne, hormonalne, anatomiczne, immunologiczne, a także różne stany niepokoju wewnętrznego, nasilenia działania stresorów, poczucie zagrożenia, lęku czy reakcji depresyjnych. Przyjmuje się, że około 10 proc. ciąż każdego roku kończy się poronieniem samoistnym. Jest to odsetek dość stały, w latach 1981-2001 w Polsce wynosił on od 9,8 proc. do 11,1. Według raportów statystycznych na rok 2000 była to suma 41 tysięcy ciąż zakończonych poronieniami, podczas gdy w tym samym roku urodziło się ponad 380 tysięcy dzieci. Aby przybliżyć wielkość tej liczby, 41 tysięcy to niemal połowa śmiertelnych przypadków zachorowań na raka, mniej więcej tyle też wynosi liczba mieszkańców Malborka, Kwidzyna czy Gorlic. Poronienie samoistne oznacza także pozakliniczne poronienia zachodzące w czasie pierwszych dwóch tygodni po zapłodnieniu. Kobieta oczekuje na spóźniającą się miesiączkę, często nie zdając sobie sprawy z tego, że jest w ciąży. Niewiele po terminie miesiączki pojawia się silne krwawienie. Przypuszcza się, że około 30-40 proc. ciąż zostaje utraconych na tym bardzo wczesnym etapie. Nie jest możliwe prowadzenie żadnego rodzaju statystyki w tym zakresie. Są to dane szacunkowe, niewliczane do danych dotyczących poronień. Około 70 proc. poronień zachodzi między 6. a 12. tygodniem ciąży, czyli w tzw. wczesnej ciąży. Nie jest to spóźniona miesiączka – poronienie wiąże się z bólami i czynnością skurczową macicy. Przyjmuje 6

040A_O_dziecku_inside.indd 6

10.09.2015 11:17


się także, że wraz z wiekiem kobiety wzrasta ryzyko poronienia. Kline (1989) podaje, że w grupie wiekowej 20-24 lata około 9 proc. ciąż kończy się poronieniem, natomiast w przypadku kobiet po 45. roku życia odsetek ten wzrasta do 75 procent. Niestety, mimo rozległej wiedzy medycznej, w przypadku prawie połowy ciąż zakończonych poronieniami, nie jest możliwe zdiagnozowanie ich jednoznacznej przyczyny – głównie z powodu kosztownych i czasochłonnych badań. Także pomimo ich przeprowadzenia, 30 proc. przyczyn zgonów nie zostaje jednoznacznie wyjaśnionych. Rozpoznaje się różnego typu formy poronienia: • poronienie zagrażające – stan z objawami skurczów i bólów w dole brzucha, z występującym lekkim krwawieniem, lecz z zamkniętą szyjką macicy, • poronienie rozpoczynające się – z towarzyszącymi silnymi krwawieniami i przy rozwartym ujściu szyjki macicy, • poronienie zatrzymane – rozpoznawane, gdy w macicy znajduje się martwe jajo płodowe, • poronienie nawykowe – nazwą tą określa się zagrożenie poronieniem ciąży, jeżeli wcześniejsze trzy lub więcej ciąż zakończyło się poronieniem. We wszystkich rodzajach poronienia przyczyny są podobne. Według Mishella (1993) można wyróżnić przyczyny poronień związane albo z właściwościami dziecka poczętego, albo matki. Do pierwszej kategorii zalicza on głównie aberracje chromosomowe, którymi wyjaśnia od około 29 do 57 proc. zdarzeń śmierci dziecka poczętego. Do kategorii przyczyn związanych z organizmem matki zaliczane są m.in. dysfunkcje macicy – zarówno wrodzone, jak i nabyte, np. w wyniku powikłań po cesarskich cięciach, zaburzenia hormonalne, używanie nikotyny, kofeiny czy narkotyków, różnego rodzaju toksyny, oddziaływanie pola elektromagnetycznego, powikłania po aborcji, działalność czynników autoimmunologicznych, takich jak ciała przeciwtarczycowe, anty7

040A_O_dziecku_inside.indd 7

10.09.2015 11:17


fosfolidowe przeciwciała czy cytatoksyczne komórki T lub naturalni zabójcy komórek (natural killer cells). Za prawdopodobne przyczyny poronień uważa się także takie czynniki, jak infekcje (także infekcje wirusem HIV), zespół policystycznych jajników (polycystic ovaries), homocysteina, hiperprolaktynemia czy hiperandrogenizm (Klier, Geller, Ritsher, 2002). Chociaż poronienia nie uznaje się za poważne zagrożenia życia, to zdarza się, że jego wynikiem jest śmierć kobiety. W Stanach Zjednoczonych w latach 1981-1991 zmarły z tego powodu 62 osoby (Saraiya, 1999). Innym bardzo poważnym problemem położniczym są porody przedwczesne, kiedy skurczowa czynność macicy doprowadza do rozwarcia szyjki macicy i zejścia dziecka do kanału rodnego przed terminem rozwiązania ciąży. Za poród przedwczesny uznaje się poród odbywający się między 22. a 37. tygodniem ciąży. Przy analizie czynników wywołujących przedwczesny poród jako najistotniejsze źródło wskazuje się różnego rodzaju zakażenia. Obok przyczyn biologicznych uwzględnia się także grupę czynników natury psychologicznej. Porody przedwczesne częściej występują w ciążach mnogich, u bardzo młodych matek, a także w grupie matek o niższym poziomie wykształcenia, mieszkających w dużych miastach w dość trudnych warunkach socjoekonomicznych. Medycyna notuje także zjawisko dziedziczenia porodów przedwczesnych, które powtarzają się w kolejnych pokoleniach. W realiach polskich lekarze są w stanie utrzymywać przy życiu dziecko o masie 500 gramów. Możliwość przeżycia dzieci urodzonych przedterminowo zwiększyła się o prawie 50 proc. (dane za rok 2001). Jednakże dzieci z tak niską masą urodzeniową są narażone na szczególne ryzyko śmierci i powikłań zdrowotnych. Według statystyk medycznych wśród dzieci o masie urodzeniowej od 500 do 999 gramów umiera co drugie dziecko, a z tych, które przeżyją – około 15 proc. ma trwałe uszkodzenia układu nerwowego, wzroku, słuchu czy upośledzenie rozwoju intelektualnego. W przypadku porodów przedwczesnych można zaobserwować tendencję spadkową – około 10 proc. urodzeń kończy się w pierwszych sześciu dniach śmiercią niemowlęcia. 8

040A_O_dziecku_inside.indd 8

10.09.2015 11:17


Najczęściej narodziny dziecka z niską masą urodzeniową ciała występują w Polsce w województwach zachodnich i północnych. W tych samych okolicach utrzymuje się największy wskaźnik bezrobocia. Można także zaobserwować w zachowaniach kobiet sporą ilość tzw. zachowań destruktywnych (tam najczęściej kobiety wpadają w nałogi), tam także występuje największa liczba rozwodów, a także ciąż u młodocianych i urodzeń pozamałżeńskich. W północno-zachodniej Polsce notuje się także najwięcej zachorowań i zgonów z powodu nowotworów. Oznaczać to może, że z perspektywy ogólnej warunki socjalno-bytowe i świadomość zdrowego stylu życia mogą się przyczyniać do spadku ryzyka nieudanej prokreacji, mówiąc językiem demografów. Nie jest możliwe całkowite wyeliminowanie poronień i porodów przedwczesnych, ale promocja zdrowego stylu życia i idei świadomego macierzyństwa mogłaby przyczynić się do zmniejszenia śmiertelnych narodzin i śmierci dziecka poczętego. We wszystkich krajach notuje się podobny procent ciąż zakończonych poronieniami – zdecydowanie najwięcej ciąż i najwięcej poronień występuje wśród Afroamerykanek, natomiast w Europie Hiszpanki najczęściej rodzą, a zatem i liczba poronień jest większa. Proporcje stale utrzymują się między 10 a 20 proc. liczby wszystkich ciąż. W USA w roku 1996 odsetek poronień utrzymywał się na poziomie 16 procent.

2. Socjologiczne i religijne wyjaśnienia śmierci dziecka poczętego Socjologiczne aspekty postawy wobec dziecka Dziecko – według badaczy takich, jak P. Aries, Le Goff, L. de Maus czy E. Key – nie pojawiało się jako wartość do czasów odrodzenia. Tym bardziej dziecko poczęte. Dzieci rodziły się tak często i tak łatwo umierały, zwłaszcza w pierwszym roku życia, że przyjście na świat dziecka nie było wydarzeniem czy świętem, lecz szarą powszechnością. Dzieci 9

040A_O_dziecku_inside.indd 9

10.09.2015 11:17


często zabijano tuż po porodzie lub skazywano na śmierć wskutek głodu, agresji lub braku dbałości o jego potrzeby. Gdy przeżyły, stawały się wartością instrumentalną – pracowały na roli, były przeznaczane do stanu rycerskiego, zakonnego lub wysyłano je do niań i mamek, gdzie przebywały do czasu założenia własnej rodziny. Wychowanie dziecka w czasach średniowiecza było podporządkowane zbawieniu duszy, grzeszną naturę dziecka należało okiełznać w celu osiągnięcia świętości. W dokumentach historycznych można znaleźć z jednej strony dowody całkowitej obojętności wobec dziecka – brak objawów żałoby, zabijanie dzieci, grzebanie dzieci nieochrzczonych pod progiem domu czy wraz z padłym bydłem w ogrodzie, porzucanie dzieci i wysyłanie do mamek na wieś, na tzw. rychłą i pewną śmierć. Z drugiej strony można też natknąć się na ślady modlitw o zdrowie dla dzieciątek i zapisy intencji Mszy św. za zdrowie dziecka. Odrodzenie pokazywało dziecko jako małego dorosłego, posiadającego swoje prawa, jednakże traktowanego równie ozięble i bezpodmiotowo. Większość ówczesnych wizerunków przedstawiało chłopca lub dziewczynkę ubranych w szaty takie, jakie nosili dorośli, i przyjmujących dorosłe pozy. Śmierć dziecka nie była opłakiwana ze względu na powszechność i niską wartość życia dziecka. Oczywiście zdarzają się wyjątki. Literatura polska zachowała zapis tragedii ojca po śmierci ukochanej córeczki. Orszula Kochanowska tu leży, kochanie ojcowe albo raczej płacz i narzekanie. Opakeś to, niebaczna śmierci, udziałała: nie jać onej, ale mnie ona płakać miała. Jan Kochanowski, Tren XIII

Jednakże według świadectw historyczno-literackich dzieciństwo, dziecko czy idea dziecka nie były postrzegane jako wartość – znaczenie narodzin i śmierci dziecka było niewielkie. Dopiero zmiany w wieku XVIII pozwoliły na ujawnienie potrzeb dziecka, unaoczniły konieczność edukacji i uświadomiły, jaki wpływ 10

040A_O_dziecku_inside.indd 10

10.09.2015 11:17


na jego los ma społeczeństwo. Rousseau firmuje tezę, że dziecko jest wartością samą w sobie, że wszelkie jego naturalne popędy są dobre, a nie, jak do tej pory sądzono, obciążone grzeszną naturą. Zmienia się także percepcja związku małżeńskiego. Małżeństwo ma być zawierane z miłości, kobieta ma zaś z poświęceniem oddawać się roli matki: przede wszystkim skoncentrowanej na dobru swoich dzieci – przyszłych obywateli. Śmierć dziecka jest problemem społecznym i emocjonalnym – stanowi porażkę matki, wiąże się z bólem rodziny i pamięcią o tym, które odeszło. Społeczeństwo stara się też o obniżenie śmiertelności wśród niemowląt. W Anglii pojawiają się stowarzyszenia odpowiedzialne za chronienie bezbronnych psychicznie i fizycznie dzieci przed okrutnym traktowaniem ich przez rodziców i innych dorosłych (Szczepska-Pustkowska, 1997). Wiek XX staje się czasem najwyższej wartości – moralnej i społecznej (Badinter, 1998) dziecka oraz apoteozy miłości macierzyńskiej. Przełomowy jest rok 1900, kiedy to szwedzka feministka Ellen Key napisała Stulecie dziecka. Według autorki zadaniem rodziców jest wychowywać dziecko w kochającej się rodzinie. Kobieta jest powołana do wypełniania zadania pielęgnacji ogniska domowego, a najwyższym wyrazem bycia kobietą jest urodzenie dziecka i poświęcenie się jego wychowywaniu. Dziecko, podmiot troski macierzyńskiej, może w takich warunkach stawać się podstawą przyszłego, odrodzonego społeczeństwa. Dziecko ma duszę, własne potrzeby, prawa i ujawnia swoje zainteresowania oraz przekonania. Dziecko należy traktować w sposób zgodny z jego naturą. Dzieciństwo zatem to wytwór kultury, efekt powstających i rozwijających się miast i struktur społecznych (mieszczaństwa). Jednakże warto zauważyć, że tak rozumiane powinności wobec dziecka skazują kobietę bardziej na byt niewolnicy niż szczęśliwej strażniczki domowego ogniska. Jej główną aktywnością ma być wychowywanie dzieci; na nią spada odpowiedzialność za atmosferę w domu i moralność dzieci. Key przestrzegała rodziny przed wychowywaniem dzieci w zinstytucjonalizowanych ośrodkach, uważając, iż specyfika oddziaływań 11

040A_O_dziecku_inside.indd 11

10.09.2015 11:17


wychowawczych zniszczy psychikę dziecka. Rodzina jest najwłaściwszym miejscem do wychowywania. Już w latach 70. pojawił się w Polsce podziemny nurt rewolucyjny, nakłaniający kobiety do porzucenia pracy domowej i wychowawczej i wyzwolenia się z więzów bycia matką. Pojawiała się alternatywa niebycia matką zamiast bycia matką oddającą dzieci do przedszkoli czy matką siedzącą w domu. Ukształtowany już feminizm nawołuje do podejmowania świadomych decyzji o dziecku. Ostatnie dziesięciolecie pokazuje kolejne zmiany od „rodziny nuklearnej” do rodziny postmodernistycznej z wszystkimi jej wariantami: związkami nieformalnymi, samotnym macierzyństwem, homoseksualnymi parami wychowującymi dzieci. Kobieta wyzwala się od „obowiązku moralnego” rodzenia dzieci, mając do dyspozycji z jednej strony skuteczne metody regulacji poczęć, a z drugiej – atrakcyjne cele zawodowe i społeczne. Współczynniki dzietności spadają z roku na rok, zwłaszcza w obszarze urodzeń w związkach małżeńskich. Kobieta może podejmować świadome decyzje w obszarze macierzyństwa, wydaje się jednak, że odraczanie decyzji o dziecku lub niezdecydowanie się na dziecko jest bardziej świadomą decyzją niż decyzja o rodzicielstwie. Badania Anny Titkow (1993) nad postrzeganiem dziecka i funkcją dziecka w rodzinie wskazują, że postrzeganie wartości dziecka jest bezrefleksyjne. Respondenci, odpowiadając na pytania otwarte, udzielali odpowiedzi, które ułożyły się w pewną hierarchię częstości czy też popularności. Najczęściej wybieraną kategorią odpowiedzi było stwierdzenie, że dzieci to „sens i cel życia” (32 proc.), że „dzieci dostarczają wielu pozytywnych doznań i przeżyć” (27 proc.) i że stanowią „pomoc dla rodziców” (24 proc.). Najmniej popularną okazała się kategoria „wartość sama w sobie” (3,5 proc.). Kategorie te w żaden sposób nie różnicowały badanej populacji, co oznaczać może, że posiadanie dzieci jest działaniem tak uniwersalnym i powszechnym, że rodzice, decydując się na dziecko, nie wykonują żadnej specyficznej pracy nad pogłębieniem czy zrozumieniem własnej motywacji i postawy „ku dziecku”. Po prostu w pewnym momencie dziecko się ma. Czasem dzięki decyzji, 12

040A_O_dziecku_inside.indd 12

10.09.2015 11:17


czasem dzięki przypadkowi. Ze statystyk wynika, że najczęstszym motywem jest klasyczna wpadka. W badaniach A. Titkow okazało się także, że tylko model rodziny oparty na tradycji pozytywnie koreluje z chęcią posiadania dzieci. Pozostałe warianty modelu rodzinnego, ukierunkowane na samorealizację partnerów czy konsumpcję dóbr materialnych i czerpanie przyjemności z bycia razem, nie przystają do chęci posiadania dziecka. Co oznacza, że tylko konserwatyści decydują się na dziecko i dążą do jego posiadania, reszcie raczej się „to” przydarza. Z badań tych wynika, że już w latach 90. zarysował się określony kierunek zmian w rodzinie polskiej. Dążenie do stabilizacji i odniesienia sukcesów zawodowych zaczęło stanowić konkurencję dla zakładania rodziny. Posiadanie dzieci jest postrzegane pozytywnie, jednak zostało przesunięte na późniejszy etap rozwoju rodziny – już bezpiecznej materialnie i niezależnej ekonomicznie, składającej się ze zrealizowanych zawodowo i mających własne pasje partnerów. Mamy dzieci mniej, później, często odkładając decyzję o dziecku na optymalny i bliżej nieokreślony czas. Dziecko ponownie staje się wartością instrumentalną – „mamy” dzieci. Trudno w to uwierzyć, że w Polsce ujawnia się taka konsumpcyjna tendencja w stosunku do dziecka. Jeżeli jednak uznać za wiarygodne wyniki powyżej opisywanego badania, to wówczas należałoby opisywać utratę dziecka w kategoriach sytuacji doprowadzającej do znaczącej zmiany percepcji wartości dziecka. Rodzice dziecka, które umiera przed porodem, mówią o docenieniu wartości życia dziecka i znaczenia, jakie dla nich ma dziecko i miłość do niego. Dziecko przestaje być wartością przyjętą za oczywistą i dostępną, a staje się wartością osobiście ważną i pożądaną. Wartością, ku której rodzice zdążają, przezwyciężając poczucie straty i braku kontroli nad własnym życiem. Szukanie sensu w śmierci dziecka czy traktowanie jej jako niepowodzenie rodzicielskie zmusza rodziców do poszukiwania szerszego kontekstu dla swoich rozważań. Pojawia się perspektywa wartości życia w ogóle, wartości związku, rodziny, priorytetów. Utrata dziecka jest doświadczeniem, które pozwala na zbudowanie świadomej, refleksyjnej postawy „ku dziecku” lub 13

040A_O_dziecku_inside.indd 13

10.09.2015 11:17


weryfikację poglądów na posiadane wartości. Potocznie taką zmianę komentuje się słowami: „Cierpienie uszlachetnia”. Śmierć dziecka poczętego w odbiorze społecznym nadal nosi na sobie piętno okrutnej i obojętnej postawy świata wieków średnich. Bagatelizowanie cierpienia matek po stracie dziecka poczętego, traktowanie przedmiotowe pacjentek z poronieniami i całkowita dehumanizacja doświadczenia straty oraz „społeczne zaprzeczanie stracie” (McFarleane, 2000) współwystępują w naszej kulturze obok deklarowanej troski o poczęte życie, liberalizacji statusu dziecka i humanizacji jego wychowania. Konieczność odpowiedzenia na cierpienie matek po stracie dziecka i walka o godne warunki kobiet roniących w szpitalach jest zadaniem i lekcją dla społeczeństwa. Czy będziemy potrafili sprostać oczekiwaniom rodzin tracących swoje dzieci? Wciąż całość za wielka i maleńkie sprawy czas jak druga przestrzeń i barwinek w cieniu Księżyc nie doleczony i kminek przydrożny rozpacz i dzieci co bawią się w klasy przy cierpieniu sam Pan Bóg stanął jak milczenie i serce jak szczegół stale niespokojne boi się, że małe więcej od wielkiego boli. ks. J. Twardowski, Szczegół

3. Religijne aspekty śmierci dziecka poczętego Pogrzeb dziecka poczętego W świetle prawa kanonicznego (kanon 1183) dziecku zmarłemu przedwcześnie w łonie matki lub w trakcie narodzin, pomimo że nie zostało ono ochrzczone, przynależy się pogrzeb – jeżeli tylko jego rodzice są osobami wierzącymi. Istnieje specjalny zapis Mszy św. pogrzebowej dziecka nieochrzczonego. Jednakże każdorazowo decyzję o pogrzebie 14

040A_O_dziecku_inside.indd 14

10.09.2015 11:17


i jego formie podejmuje ordynariusz. Co dokładnie brzmi: „Ordynariusz miejsca może zezwolić na pogrzeb kościelny dzieci, których rodzice mieli zamiar je ochrzcić, a jednak zmarły przed chrztem”. Mogłoby to oznaczać, że rodziny zmarłych dzieci mogą pochować swoje dzieci na cmentarzu zgodnie z obrządkiem kościelnym. Sprawa nie jest jednakże taka prosta. Zdarza się niezwykle często, że rodzicom odmawia się możliwości pochowania dziecka. Dlaczego, pomimo jednoznacznie określonej praktyki postępowania i pomocy duszpasterskiej wobec dzieci zmarłych przed porodem lub w jego trakcie, istnieje taka rozbieżność zachowań księży? Dusza zmarłego dziecka poczętego Kłopotem jest bowiem interpretacja statusu dusz dzieci poczętych, lecz zmarłych przedwcześnie. Według nauki Kościoła życie dziecka od chwili poczęcia jest darem Boga i dziecko jest objęte Jego miłością. Pytaniem jest jednakże: Na ile dzieci te są czy też mogą być zbawione, a na ile grzeszne? Wiele niejasności w temacie grzechu dzieci poczętych wprowadziły słowa Pisma Świętego: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, ten się potępi” (Mk 16, 16). Zdanie to doczekało się licznych interpretacji. Według jednej z nich słowa te mogą być wystarczającym dowodem na to, aby uznawać, że dzieci te skazane są na wieczne potępienie. Nie przyjęły chrztu świętego. Interpretacja taka nie uwzględnia jednak faktu, że słowa te odnoszą się do świadomej decyzji przyjęcia bądź odrzucenia wiary. A tego rodzaju decyzji dzieci te nie mogły podejmować. Święty Augustyn złagodził brzmienie tej interpretacji, uznając, że w przypadku dzieci poczętych nie można mówić o ich zdolności do czynienia zła (czyli pokalaniu grzechem pierworodnym). Byt po śmierci dusz dzieci poczętych jest zawieszony gdzieś pomiędzy piekłem a niebem w miejscu zwanym przedsionkiem do nieba (limbus puerorum). Późniejsze dzieje Kościoła nie opowiedziały się jednoznacznie ani za opinią św. Augustyna, ani 15

040A_O_dziecku_inside.indd 15

10.09.2015 11:17


jego krytyków. W dzisiejszych czasach poświęca się dusze tych dzieci Miłosierdziu Bożemu. Kościół nadal nie rozstrzygnął problemu dusz dzieci zmarłych przed porodem. Dokument wydany przez Międzynarodową Komisję Teologiczną w 2007 roku, pt. Nadzieja zbawienia dla dzieci, które umierają bez chrztu, próbuje określić stanowisko Kościoła w kwestii losu dzieci, które umarły przed chrztem. Chrzest pragnienia Druga sprawa to przyjęcie chrztu świętego. Jeżeli dziecko urodziło się przedwcześnie i nie ma możliwości zapewnienia mu uczestnictwa w rytuale chrztu, rodzice mogą ochrzcić swoje dziecko dzięki swojemu pragnieniu, miłości i pragnieniu zawierzenia Bogu istnienia dziecka. W imieniu osieroconych rodziców może też modlić się o chrzest pragnienia Kościół katolicki. Tak o tym pisze Alfons Skowronek w Teologii: „Chrzest pragnienia, będący świadomym aktem osoby ludzkiej, w przypadku śmierci ludzi niezdolnych do podjęcia samodzielnej decyzji może być zastąpiony pragnieniem Kościoła, pośredniczącego w realizowaniu powszechnej woli zbawczej Boga, a tym samym pragnącego zbawienia wszystkich ludzi (votum Ecclesiae); dlatego też większość teologów uważa, że zbawienie dzieci zmarłych bez chrztu wodą przed dojściem do używania rozumu dokonuje się na podstawie tego, iż Kościół, reprezentowany głównie przez rodziców dziecka, pragnie jego zbawienia; w tym pragnieniu mieści się również pragnienie chrztu wodą” (s. 359). Msza św. pogrzebowa Dzieciom zmarłym przed porodem lub w jego trakcie przynależy się Msza św. pogrzebowa; są dopuszczalne i możliwe różne jej warianty w zależności od tego, czy dziecko zostało ochrzczone, czy też nie. Msza św. 16

040A_O_dziecku_inside.indd 16

10.09.2015 11:17


za duszę dziecka ochrzczonego i nieochrzczonego różni się tylko treścią modlitwy. Według słów Tadeusza Cieślaka „w ceremoniale pogrzebowym jest też specjalny formularz liturgii, zwanej pokropkiem, gdzie właśnie «Kościół modli się i powierza Bożemu Miłosierdziu dziecko zmarłe przed chrztem»”. Jeżeli ksiądz odmawia prawa do pogrzebu, kieruje się własnym subiektywnym osądem. Pozostaje w sprzeczności z tym, co nakazuje mu uczynić prawo kościelne. Pogrzeb – kwestia Kościoła i szpitala Inny rodzaj trudności związanych z pogrzebem dziecka to kwestia wymaganej dokumentacji. Można dokonać pochówku każdego dziecka wierzących rodziców, jeżeli tylko rodzice są w stanie dostarczyć ciało dziecka i wymagane prawem polskim dokumenty pozwalające na dokonanie pochówku (akt zgonu). I tutaj pojawia się konieczność współpracy szpitala i Kościoła. Według ostatnich regulacji prawnych (Dz.U. nr 219, poz. 2230) szpitale są zobligowane do wydawania pisemnych zaświadczeń lub aktów urodzenia z zapisem „zmarło” wszystkim dzieciom. Jednakże wraz z wprowadzeniem zmiany w sprawie wydawania dokumentacji urodzeń i zgonów pojawiają się w rozporządzeniu z dnia 2 lutego 2005 roku różne definicje medyczne – co to jest poronienie, poród przedwczesny itp. Innymi słowy mamy do czynienia z dwoma różnymi zaświadczeniami: aktem zgonu bądź aktem urodzenia z zapisem „zmarło” i wymaganą dokumentację medyczną. Są to dokumenty rozłączne. Zaświadczenie o urodzeniu się dziecka wydawane jest na podstawie Prawa o aktach stanu cywilnego (patrz: Rozdział 6: list Ministerstwa Zdrowia w sprawie w/w rozporządzenia). Lekarza obowiązuje zastosowanie definicji poronienia, ale nie oznacza to, że dzieciom, które urodziły się przed 22. tygodniem ciąży lub z masą ciała niższą niż 500 gramów, nie można wystawić świadectwa urodzenia/aktu zgonu. Większość szpitali przyjęła normę dostosowaną do dokumentacji medycznej. Tak więc zmarłe dziecko o wadze 490 gramów może nie otrzymać 17

040A_O_dziecku_inside.indd 17

10.09.2015 11:17


wymaganego dokumentu. Zatem nie będzie mógł się odbyć pogrzeb, albowiem ciało dziecka nie zostanie wydane rodzicom. Regulacje szpitalne w tym zakresie są podyktowane różnymi czynnikami organizacyjnymi, socjalnymi (m.in. świadczenia ZUS-owskie i prawo do urlopu macierzyńskiego) czy obowiązkiem prowadzenia statystyk zgonów i narodzin (według kategorii GUS). Rodzice dziecka zmarłego przedwcześnie są bezradni wobec procedur i formalnych decyzji. Czasami brakuje im sił czy też świadomości tego, co jest im przynależne. Zarówno Kościół, jak i lekarze powinni wychodzić naprzeciw potrzebom cierpiących rodziców, zamiast utrudniać im już i tak dramatyczną sytuację, w której się znaleźli z powodu śmierci własnego dziecka. Powoływanie się w szpitalach na nieaktualne od 6 sierpnia 1998 roku przepisy wydaje się być wynikiem nie tyle zakłóceń komunikacyjnych między osobami zarządzającymi szpitalem i lekarzami, ile efektem wypalenia zawodowego i unikania trudnych emocjonalnie sytuacji związanych z informowaniem rodziców o śmierci dziecka. Także decyzje księży są sprzeczne z obowiązującym prawem kościelnym. W jednym i drugim przypadku decyzja należy do rodziców – czy chcą pożegnać się z własnym dzieckiem albo czy chcą pochować własne dziecko. Pomimo że personel medyczny byłby skłonny uznać, że decyzje o formie pogrzebu powinna podejmować matka, procedury szpitalne, jak i pewne przyzwyczajenia położników wpływają na powszechność standardu stosowania kremacji zwłok dzieci w szpitalu. Niejednokrotnie takie decyzje zapadają bez zgody czy uczestnictwa osieroconych rodziców. Rodzice odchodzą z przekonaniem, że zostali potraktowani w sposób niezrozumiały i krzywdzący. Rodzice nie wymagają wiele, chcą szacunku dla ich cierpienia i dla życia dziecka. W żadnym przypadku decyzja księdza czy administracji szpitala nie może być bardziej znacząca niż słowa i pragnienie rodziców. Żadna procedura czy przepis nie powinien uniemożliwiać okazania szacunku życiu czy śmierci. Żadna śmierć, tak jak i żadne życie, nie jest gorsza. Hanna jest matką czwórki dzieci: jednej żywej, uśmiechniętej Natalki i trójki aniołków – dzieci zmarłych po poczęciu. Pierwszym 18

040A_O_dziecku_inside.indd 18

10.09.2015 11:17


zmarłym dzieckiem był Krzysztof. Odszedł po długiej walce o życie jeszcze w łonie matki. Był to 24. tydzień ciąży. Dziecko po urodzeniu trafiło do rąk lekarzy, którzy zasugerowali matce, aby pozostawiła ciało dziecka w szpitalu. Wskazywali na potrzebę przeprowadzenia dokładnych badań w celu wyjaśnienia przyczyny śmierci Krzysztofa i określenia linii leczenia Hanny. Hanna zgodziła się. Zawsze chciała mieć trójkę dzieci. Po porodzie i śmierci synka była w szoku. Liczne pobyty w szpitalu, długie dysputy lekarzy nad jej brzuchem i świadomość nieuleczalnej choroby dziecka zaszczepiły w niej postawę pewnej bierności. Wszystko działo się jakby za mgłą, ludzie, zdarzenia, sprawy codzienne były tak dalekie od niej. W ciągu półtora roku Hanna straciła jeszcze dwójkę dzieci. W jej pamięci tkwił ciągle obraz ciałka Krzysztofa, którego urodziła. Dlaczego oddała je lekarzom? Zniknęło gdzieś w sterylnych salach, poddane sekcji. Sprofanowane. Przecież to było jej dziecko. Hanna cierpiała. Czuła się winna. Czuła, że powinna była zabrać swojego synka i sprawić mu pogrzeb. Rozglądała się po cmentarzach w poszukiwaniu miejsca, gdzie mógłby spocząć jej syn. Nawet nie musiała przywoływać w pamięci jego obrazu. Krzysztof towarzyszył jej stale, przysłonił swoją osobą istniejącą i domagającą się kontaktu z mamą rodzinę, przysłonił tamtą dwójkę zmarłych dzieci. Niedokończona żałoba – brak rytuału pożegnania i nieprzemyślany, bo podjęty w szoku gest oddania w cudze ręce najukochańszego ciała spowodował, że u Hanny, pod maską dobrze dostosowanej i radzącej sobie kobiety, rozwijała się depresja. Nie czuła zadowolenia z siebie, ze swojego życia, z piosenki śpiewanej jej przez córkę w Dniu Matki. Poczucie winy okazało się gniewem na siebie samą, na swoją decyzję. Z pespektywy czasu można by powiedzieć, że personel medyczny poprzez swoją postawę utrudnił Hannie przeżycie żałoby po zmarłym synku. Nie mogła się rozstać, nie mogła odprowadzić Krzysztofa na miejsce spoczynku. Nikt nie rozmawiał z nią o konsekwencjach takiej decyzji, o tym, jak chce się pożegnać z własnym dzieckiem, nie było księdza, nie było pożegnania, zatem… tak jakby nie było dziecka. Straciła szanse na urealnienie swojego żalu po stracie dziecka. Grób 19

040A_O_dziecku_inside.indd 19

10.09.2015 11:17


jest w niej samej. Hanna pochowała Krzysztofa w swojej pamięci i w swoim ciele. Gdyby Hannie umożliwiono podjęcie świadomej decyzji, np. przez przeprowadzenie rozmowy podobnej w swoim charakterze do tej, którą przeprowadza się z osobami podejmującymi decyzję o pobraniu narządów wewnętrznych od ofiar wypadków, oszczędzono by jej wieloletnich cierpień i prawdopodobnie depresja, która rozwinęła się u niej, nie znalazłaby tak podatnego gruntu. Matka ma prawo podejmować decyzję co do losów swojego dziecka od momentu urodzenia go do momentu pogrzebu. Rady dla osób dotkniętych stratą – twoje prawa: – Masz prawo pożegnania się z własnym dzieckiem – możesz poprosić, aby przyniesiono ci jego ciało, jeżeli tylko czujesz taką potrzebę. Twierdzenie, że widok martwego dziecka nie jest wskazany dla matki, jest bezpodstawne. Każda matka wie i czuje, czy chce zobaczyć dziecko, które urodziła. Jeżeli o to prosi, nikt nie powinien jej odmawiać kontaktu z własnym dzieckiem. – Masz prawo do otrzymania zaświadczenia o urodzeniu martwego dziecka lub dziecka, które zmarło bez względu na to, w którym tygodniu ciąży nastąpiło poronienie czy poród i bez względu na to, z jaką wagą urodziło się dziecko (dane z września 2005 roku). Nie istnieje żaden przepis, który zabrania lekarzom wydania takiego zaświadczenia. – Masz prawo do pochowania własnego dziecka zgodnie z zasadami obowiązującymi w Kościele katolickim. – Masz prawo do pogrzebu dziecka nieochrzczonego. W przypadku odmowy możesz powołać się na zapis w rytuale wydanym przez Komisję ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów o obrzędach pogrzebu. Komisja zezwala na dokonanie pogrzebu dzieci zmar20

040A_O_dziecku_inside.indd 20

10.09.2015 11:17


łych w wyniku poronienia. Każda parafia posiada taką księgę i jest zobowiązana do postępowania zgodnie z zaleceniami w/w komisji.

4. Konsekwencje medyczne i psychologiczne poronień Przyczyny poronień i porodów przedwczesnych są właściwie podobne, inna jest tylko częstość występowania danego czynnika w grupie poronień i w grupie porodów przedwczesnych. Lekarze i psycholodzy dzielą konsekwencje poronień i porodów przedwczesnych na dwie kategorie: • związane z trudnościami zajścia w ciążę, • związane z trudnościami w donoszeniu i pozytywnym zakończeniu ciąży. Dla lekarzy najpoważniejszą konsekwencją jest rozpoznanie właściwości organizmu kobiety, które utrudniają jej urodzenie dziecka. Poronienie często odkrywa zaburzenia hormonalne, immunologiczne, anatomiczne, skutki przebytych i obecnie trwających chorób lub prowadzonego przez kobietę stylu życia. Leczenie po przeżytych poronieniach sprowadza się do wykrycia przyczyn i zastosowania właściwego postępowania. W przypadku braku jednoznacznej diagnozy stosuje się metodę popularnie nazywaną chuchaniem na zimne, polegającą na eliminacji wszystkich potencjalnych zagrożeń z otoczenia i stylu życia kobiety. Jednakże kobieta po utracie dziecka podczas ciąży może mieć psychiczne trudności z zajściem w następną, planowaną ciążę, zwłaszcza jeżeli planowanie następnej ciąży odbywa się w czasie krótszym niż rok. W dużej mierze ujawnienie opisanych poniżej problemów jest wypadkową historii życia danej kobiety, jej cech osobowościowych i historii strat, których doświadczyła w swoim życiu. Ważnymi czynnikami są także wsparcie emocjonalne i informacyjne, otrzymywane 21

040A_O_dziecku_inside.indd 21

10.09.2015 11:17


bezpośrednio po poronieniu, jak i sam sposób informowania o śmierci dziecka. Kobiety, które uzyskują adekwatne wsparcie emocjonalne i ronią w warunkach pozwalających na rozstanie się z dzieckiem, łatwiej adaptują się do życia po poronieniu. Problemy interpersonalne i intrapsychiczne po śmierci dziecka poczętego Po pierwsze – kobieta odczuwa silny lęk związany z traumą po śmierci dziecka i następna ciąża kojarzy jej się z potencjalnym zagrożeniem utraty dziecka. Najczęściej lęk ten jest świadomy i modyfikowany dzięki badaniom medycznym, rozmowom z lekarzami. Odkrycie przyczyny powoduje spadek depresyjnych reakcji i poczucie pewnej ulgi. Poza tym pojawia się także skłonność do zamartwiania się przyszłością z jednoczesnym obniżeniem poczucia kontroli – kobieta nie wie, czy będzie potrafiła uchronić się przed dramatyczną powtórką, trudno jej zaufać słowom lekarzy. Zresztą jest świadoma, że nikt nie jest w stanie obiecać jej szczęśliwego rozwiązania. Po drugie – kobieta w związku ze stratą doświadcza procesu żegnania się ze zmarłym dzieckiem. Od szoku i zaprzeczania musi dojść do akceptacji faktu śmierci. Przeżywanie żałoby wzmacnia w jej psychice analizę relacji z otoczeniem, z partnerem, ze swoją rodziną. Niejednokrotnie kobieta czuje żal z powodu braku wystarczającej opieki czy zrozumienia dla jej stanu. Żal ten, najczęściej niewyrażany, staje się źródłem nieuświadamianej agresji w stosunku do otoczenia. Natomiast wrogość do partnera może uniemożliwić poczęcie się dziecka. Aneta wyszła za mąż za swojego pierwszego chłopaka. Była to wielka miłość, olbrzymie przywiązanie, ale brak namiętności. W 10. rocznicę ślubu Aneta, patrząc na swojego męża, zobaczyła przystojnego, inteligentnego, czarującego mężczyznę, który w ogóle jej nie interesował. Dlaczego? Okazało się, że ich pierwsze samodzielne wakacje wiele 22

040A_O_dziecku_inside.indd 22

10.09.2015 11:17


lat temu w pierwszych latach narzeczeństwa zaowocowały nieoczekiwanym poczęciem się dziecka. Aneta była rozbita. Z jednej strony cieszyła się, a z drugiej – obawiała się konieczności dokonania daleko posuniętych zmian w życiu. Tomek, chłopak Anety, okazał się być niezwykle opiekuńczy i czuły. Jego radość i pewność, że jest to największe szczęście, pomogły Anecie uporać się z wątpliwościami. Jednakże ich wspólne doświadczenie bycia rodzicami nie trwało długo. Silny krwotok, wizyta w szpitalu, obcesowy lekarz z pytaniem: „Czy pani na pewno była w ciąży?”. Ich dziecko zmarło. Aneta rozpaczała długo i cicho. Jej partner wycofał się. Zadbał o wszystkie aspekty związane ze zdrowiem, miała najlepszych lekarzy, spokój w domu. Nie miała jednak partnera do rozmowy. Każda pamiątka z tamtego czasu – nawet wywołane zdjęcia – została wyrzucona. Tomek tak poradził sobie z bólem, zaprzeczył, że ich dziecko kiedykolwiek było. Aneta po wielu nieudanych próbach rozmów poddała się. Przestała mówić o swoim dziecku, zaczęła pracować, robić karierę. Wkrótce stali się szczęśliwym młodym małżeństwem. Do tej pory bezdzietnym. Aneta z powodów niejasnych dla lekarzy nie była w stanie zajść w ciążę. Z czasem nawet pożycie tej pary stało się oziębłe i obojętne. Pozbawieni radości życia i możliwości poczęcia trwali dalej w swoim milczeniu. Przykład Anety unaocznia, jak trudność i nieumiejętność wspierania się po śmierci dziecka poczętego może przyczynić się do rozpadu związku. Badania pokazują, że około 70 proc. par ujawnia różnego typu konflikty, które w 40 proc. prowadzą do rozstania się partnerów. Właśnie wtedy, kiedy partnerzy powinni się wspierać, oddalają się od siebie. Aneta miała żal do Tomka, że nie chciał poświęcić swojej uwagi sprawie śmierci dziecka. Dla niej było to jednoznaczne z odrzuceniem tego dziecka i jej jako matki. Tomek, wycofując się z rozmów o dziecku, przedstawił się Anecie jako chłodny i pozbawiony uczuć człowiek, jego wielka radość po poczęciu była, według Anety, tylko udawana. Brak wspólnego wspominania i zaznaczenia obecności dziecka w pamięci rodziny spowodował oddalenie się Anety od Tomka. Decyzja o zamążpójściu była połączona z silnym poczuciem winy, które Aneta 23

040A_O_dziecku_inside.indd 23

10.09.2015 11:17


odczuwała. Wydawało jej się, że zarzucając Tomkowi obojętność, będzie nieuczciwa wobec samej siebie. Sama przecież miała wielkie wahania. Świadomość źródła negatywnych uczuć do męża przyszła dużo później. Początkowo Aneta czuła tylko wielką pustkę i brak chęci do życia. Później odkryła, że jej gorycz i złość dotyczą zachowania Tomka wobec jej słabości i cierpienia – Tomek akceptował tylko szczęśliwą, radosną i szaloną Anetę. Aneta słaba, wymagająca opieki i wsparcia emocjonalnego była dla niego zagrożeniem, dla jego niezależności i opacznie pojmowanej męskości. Wiele z opisywanych wyżej źródeł lęków czy niepokojów powoduje, że nastawienie do prokreacji kobiet po stracie jest zadaniowe („muszę szybko zajść w ciążę”) lub nosi cechy strategii unikania – kojarzy się z negatywnymi doświadczeniami prowadzącymi do dziecka lub z negatywnymi emocjami żywionymi do partnera. Podobnie działa depresja, jedna z bardziej powszechnych reakcji na stratę dziecka. Przyjemność seksualna i jej zaburzenia Wyniki współcześnie prowadzonych badań (Baker i Bellis, 1996) zdają się potwierdzać tezę wyprowadzoną przez Galena w II wieku po Chr., że kobieta, aby zajść w ciążę, musi przeżyć orgazm. Teza spektakularna i dyskusyjna, ale wiele kobiet po nieudanych próbach starania się o dziecko traciło satysfakcję z seksu; zbyt silne dążenie do urodzenia dziecka pokrzyżowało zamiary poczęcia. Niejednokrotnie dopiero plany adopcji lub odpuszczenie sobie powodowało, że kobieta zachodziła w ciążę. Przypadek ten wydarzył się m.in. Natalie Angier, autorce książki Kobieta. Geografia intymna. „Przez całe lata ja i mój mąż staraliśmy się począć dziecko. Miesiączkowałam jak metronom, co dwadzieścia osiem dni. I po jakimś czasie nasza miłość również stała się metronomiczna – uprawialiśmy ją najczęściej w połowie cyklu, kiedy zapłodnienie jest najbardziej 24

040A_O_dziecku_inside.indd 24

10.09.2015 11:17


prawdopodobne. Wypróbowaliśmy już wszystkie zalecane pozycje. Czasem miałam orgazm, czasem się przed nim świadomie powstrzymywałam. Któż zagwarantuje, że pulsująca szyjka macicy wciąga plemniki? A może wręcz przeciwnie, wypluwa je? Najlepiej wypróbować wszystkie możliwości. Po stosunku leżałam nieruchomo z uniesionymi do góry pośladkami. Korzystałam z prób owulacyjnych, aby wykryć zwiększone wydzielanie LH. Przez kilkanaście miesięcy żyliśmy na cienkiej niebieskiej linii. Ale nie działo się nic, absolutnie nic. W listopadzie 1995 roku mój mały wykrywacz nie wykazał podwyższonego poziomu LH. Bardzo się zmartwiłam: No, proszę, mam 37 lat, czas ucieka, a do tego jeszcze cykl bezowulacyjny. Ale w grudniu odkryłam, że jestem w ciąży – że poczęłam w poprzednim miesiącu, właśnie wtedy, gdy wydawało mi się, że byłam bezpłodna. Przypomniałam sobie po kolei wszystkie wydarzenia i zrozumiałam, co się stało. Na początku cyklu, kiedy jak sądziłam, nie mogło nastąpić zapłodnienie, przeżyliśmy z mężem coś, co w tym okresie prokreacyjnej obsesji zdarzało się nam niezwykle rzadko – kochaliśmy się po prostu z miłości, sprawiając sobie przyjemność” (2001, s. 213). W przypadku kobiet po stracie dziecka staranie się o nie może kojarzyć się z obawą o to, czy kobieta jest zdolna urodzić zdrowe dziecko. Dziecko jest potwierdzeniem naturalnych zdolności prokreacyjnych, w związku z tym poronienie czy przedwczesny poród bywają odbierane jako komunikat mówiący o braku, słabości, wadzie kobiety. Takie irracjonalne najczęściej przekonanie może skutecznie obniżać seksualną aktywność lub też kłaść się cieniem na przyjemności czerpanej z seksu. To, czy kobieta będzie zdolna do doświadczania przyjemności, jest związane z występowaniem reakcji depresyjnych i silnym dążeniem do posiadania dziecka. Większość kobiet po jego stracie, ku swojemu zdziwieniu, stosunkowo szybko odczuwa pragnienie zbliżenia się fizycznego do partnera. Czasami szuka w tym takich nieseksualnych doznań, jak czułość, opieka, dowartościowanie się czy fizyczne doświadczenie bliskości. W pojedynczych przypadkach obserwuje się nasilenie zachowań seksualnych. 25

040A_O_dziecku_inside.indd 25

10.09.2015 11:17



Spis treści Wstęp. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3 Rozdział pierwszy Strata dziecka poczętego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5 Rozdział drugi Życie po stracie dziecka poczętego. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 33 Rozdział trzeci Dlaczego tak trudno o tym mówić. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 85 Rozdział czwarty Związek i rodzina po stracie dziecka poczętego . . . . . . . . . . . . . . 113 Rozdział piąty Nadawanie znaczenia. Czy śmierć dziecka może przynieść jakąś korzyść? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 173 Rozdział szósty Jak pomagać, aby pomóc. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 195 Rozdział siódmy Informacje dla kobiet po poronieniach i przedwczesnych porodach. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 229

040A_O_dziecku_inside.indd 271

10.09.2015 11:18


Książka ta ma pomóc w zrozumieniu doświadczenia utraty dziecka przed narodzeniem, w zrozumieniu procesu żegnania się z dzieckiem. Chciałabym, aby była pomocna dla osób dotkniętych stratą, ich najbliższych, dla osób zajmujących się pomaganiem w sytuacjach kryzysowych, dla personelu medycznego. By służyła wszystkim, którzy chcą świadomie przeżyć żałobę po swoim dziecku, jak i tym, którzy im w tej drodze mogą lub chcą pomóc.

IZABELA BARTON-SMOCZYŃSKA – psycholog, psychotraumatolog. Specjalizuje się w psychologii osobowości człowieka dorosłego i w psychologii stresu. Ma doświadczenie prowadzenia interwencji kryzysowych. Autorka ogólnopolskiego programu badawczego dotyczącego strategii radzenia sobie w sytuacji straty perinatalnej. Członek Komitetu Naukowego i Komitetu Organizacyjnego konferencji „Przegrane narodziny” Współautorka monografii poświęconej strategiom prozdrowotnym po stracie dziecka. Doświadczony trener i konsultant biznesowy. Coach ICC. Autorka programów szkoleniowych poświęconych m.in. kreatywności, motywacji, komunikacji, a także programów dla lekarzy, wspierających budowanie relacji z pacjentem.

www.edycja.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.