Słowo na każdy dzień
Ewangelia 2015
Droga, Prawda i Życie
Wprowadzenie Teksty biblijne pochodzą z: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem © Edycja Świętego Pawła, 2011. Rozważania i modlitwy: ks. Mariusz Krawiec SSP Redaktor prowadzący: ks. Marcin Romanowski SSP Redakcja i korekta: Ilona Kisiel Skład: Tomasz Mstowski Zdjęcie na okładce: Mikołaj Gospodarek Druk i oprawa: Nihil obstat: ks. Bogusław Zeman SSP Przełożony prowincjalny Towarzystwa Świętego Pawła Częstochowa, 7 lipca 2014 ISBN: 978-83-7797-290-8 (oprawa miękka) 978-83-7797-291-5 (oprawa twarda) 978-83-7797-292-2 (duży format) © Edycja Świętego Pawła, 2014 ul. Św. Pawła 13/15 • 42-221 Częstochowa tel. 34.362.06.89 • www.edycja.com.pl Dystrybucja: Centrum Logistyczne Edycji Świętego Pawła ul. Hutnicza 46 • 42-263 Wrzosowa k. Częstochowy tel. 34.366.15.50 • e-mail: dystrybucja@edycja.com.pl
Słowo na każdy dzień dane nam przez Boga w Kościele to codzienna porcja pokarmu potrzebnego w drodze do nieba, bo przecież „nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszystkim, co pochodzi z ust Pana” (Pwt 8, 3). Ewangelia nie jest pomnikiem literatury, ale słowem mocy, które przenika, stwarza i odnawia wszystko. Jest ono wypowiadane przez samego Boga tu i teraz, kiedy jest czytane lub słuchane, a „słowo Boże jest żywe i skuteczne” (Hbr 1, 1). Droga, Prawda i Życie – tak określił siebie Jezus Chrystus, dodając, że nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przez Niego (por. J 14, 6). On zbawia całego człowieka, z jego umysłem, wolą i sercem. Jako Droga – uczy naszą wolę wybierać to, co się Bogu podoba; nie tylko uczy słowem, ale i pociąga przykładem własnego życia, w którym doskonale wypełnił wolę Ojca. Jako Prawda – uświęca nasz umysł swoją boską nauką, wyzwalając go z błędu i kłamstwa. Jako Życie – leczy nasze serce miłością i napełnia je łaską, aby mogło kochać tak jak On kocha. Codziennie na całym świecie wszyscy katolicy sięgają po te same fragmenty Pisma Świętego, by je czytać i rozważać podczas Mszy św. Wszyscy karmimy się tym samym słowem, jakbyśmy razem gromadzili się wokół Jezusa i słuchali Jego nauki. Tak jest w istocie, gdyż każda Eucharystia jest czasem i miejscem spotkania z naszym Zbawicielem. Z tego kręgu uczniów Jezusa nie muszą być wykluczeni ci, którzy z różnych powodów nie uczestniczą w codziennej Mszy św. Przyjmując słowo na każdy dzień, zamieszczone w tym kalendarzu, każdy może pogłębiać więź ze wspólnotą Kościoła i usłyszeć Jezusową propozycję dla siebie, jak solidnie zbudować dom własnego życia, zgodnie z Jego słowami: „Każdy, kto słucha moich słów i wprowadza je w czyn, jest podobny do człowieka rozsądnego, który zbudował dom na skale” (Mt 7, 24).
Księgarnia internetowa: www.edycja.pl
33 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 2-3
14.07.2014 14:52
Słowo na każdy dzień
Ewangelia 2015 Droga, Prawda i Życie
Wprowadzenie Teksty biblijne pochodzą z: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem © Edycja Świętego Pawła, 2011. Rozważania i modlitwy: ks. Mariusz Krawiec SSP Redaktor prowadzący: ks. Marcin Romanowski SSP Redakcja i korekta: Ilona Kisiel Skład: Tomasz Mstowski Zdjęcie na okładce: Mikołaj Gospodarek Druk i oprawa: Nihil obstat: ks. Bogusław Zeman SSP Przełożony prowincjalny Towarzystwa Świętego Pawła Częstochowa, 7 lipca 2014 ISBN: 978-83-7797-290-8 (oprawa miękka) 978-83-7797-291-5 (oprawa twarda) 978-83-7797-292-2 (duży format) © Edycja Świętego Pawła, 2014 ul. Św. Pawła 13/15 • 42-221 Częstochowa tel. 34.362.06.89 • www.edycja.com.pl Dystrybucja: Centrum Logistyczne Edycji Świętego Pawła ul. Hutnicza 46 • 42-263 Wrzosowa k. Częstochowy tel. 34.366.15.50 • e-mail: dystrybucja@edycja.com.pl
Słowo na każdy dzień dane nam przez Boga w Kościele to codzienna porcja pokarmu potrzebnego w drodze do nieba, bo przecież „nie samym chlebem żyje człowiek, ale wszystkim, co pochodzi z ust Pana” (Pwt 8, 3). Ewangelia nie jest pomnikiem literatury, ale słowem mocy, które przenika, stwarza i odnawia wszystko. Jest ono wypowiadane przez samego Boga tu i teraz, kiedy jest czytane lub słuchane, a „słowo Boże jest żywe i skuteczne” (Hbr 1, 1). Droga, Prawda i Życie – tak określił siebie Jezus Chrystus, dodając, że nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przez Niego (por. J 14, 6). On zbawia całego człowieka, z jego umysłem, wolą i sercem. Jako Droga – uczy naszą wolę wybierać to, co się Bogu podoba; nie tylko uczy słowem, ale i pociąga przykładem własnego życia, w którym doskonale wypełnił wolę Ojca. Jako Prawda – uświęca nasz umysł swoją boską nauką, wyzwalając go z błędu i kłamstwa. Jako Życie – leczy nasze serce miłością i napełnia je łaską, aby mogło kochać tak jak On kocha. Codziennie na całym świecie wszyscy katolicy sięgają po te same fragmenty Pisma Świętego, by je czytać i rozważać podczas Mszy św. Wszyscy karmimy się tym samym słowem, jakbyśmy razem gromadzili się wokół Jezusa i słuchali Jego nauki. Tak jest w istocie, gdyż każda Eucharystia jest czasem i miejscem spotkania z naszym Zbawicielem. Z tego kręgu uczniów Jezusa nie muszą być wykluczeni ci, którzy z różnych powodów nie uczestniczą w codziennej Mszy św. Przyjmując słowo na każdy dzień, zamieszczone w tym kalendarzu, każdy może pogłębiać więź ze wspólnotą Kościoła i usłyszeć Jezusową propozycję dla siebie, jak solidnie zbudować dom własnego życia, zgodnie z Jego słowami: „Każdy, kto słucha moich słów i wprowadza je w czyn, jest podobny do człowieka rozsądnego, który zbudował dom na skale” (Mt 7, 24).
Księgarnia internetowa: www.edycja.pl
33 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 2-3
14.07.2014 14:52
Wprowadzenie Życzymy owocnych spotkań z Bogiem żyjącym w Piśmie Świętym i skutecznie przez nie działającym. Redakcja
„Droga, Prawda i Życie”
To słowa, które Jezus wypowiedział sam o sobie. Błogosławiony Jakub Alberione, założyciel Rodziny Świętego Pawła, do której należą m.in. księża i bracia pauliści, przyjął te określenia jako metodę pracy duchowej, angażującej całego człowieka, z jego umysłem, wolą i sercem. Zastosował ją również do osobistej lektury Pisma Świętego, widząc w drodze, prawdzie i życiu kolejne etapy. W skrócie chcemy przybliżyć tę metodę, aby nasze spotkania ze słowem Bożym stawały się coraz bardziej owocne. Wybierz czas i miejsce spotkania. Zaplanuj, jak długo będzie ono trwało. Podziel ten czas na trzy części i staraj się nie skracać żadnego etapu. Rozpoczynając modlitwę, uświadom sobie, że przychodzisz na spotkanie z żywym Bogiem. To On będzie mówił do ciebie przez słowa Ewangelii, a każde słowo popłynie z Jego kochającego serca. Zaproś Ducha Świętego, aby pomógł ci dobrze przeżyć to spotkanie i by otworzył przed tobą skarbiec Ewangelii. Poproś, aby wyciszył w tobie wszystko, co może zagłuszyć głos Jezusa.
I. Prawda – uświęcenie umysłu
II. Droga – uświęcenie woli
Pomyśl o sobie jako uczestniku opisywanego zdarzenia. W czym przykład Jezusa cię pociąga? Co w Jego działaniu i słowach jest dla ciebie zaskakujące, trudne, niezrozumiałe, zachwycające, poruszające? Kiedy wpatrujesz się w przykład Jezusa i słuchasz Jego słowa, jak reaguje twoja wola? Czego pragniesz? Przed czym się wzbraniasz? Czego nie chcesz? Czego się lękasz? Czas na rachunek sumienia, w którym spróbuj sobie uświadomić, jak naśladujesz Jezusa. Możesz posłużyć się krótkim rozważaniem umieszczonym pod tekstem Ewangelii.
III. Życie – uświęcenie serca
Teraz ty odpowiedz Bogu na usłyszane słowo. Słuchaj swojego serca. Jaka modlitwa rodzi się w nim pod wpływem rozważanej Ewangelii? Bez obaw wypowiadaj przed Panem swoją modlitwę, On usłyszy nie tylko każde twoje słowo, ale również poruszenie twego serca, z którego słowo się zrodziło. Może to być słowo uwielbienia, dziękczynienia, przebłagania czy prośby. Wypowiedz przed Panem wszystko, co jest w tobie, jakbyś całego siebie chciał złożyć w Jego sercu. A kiedy zabraknie ci słów, zwyczajnie trwaj przed Nim i całym sobą chłoń Jego obecność. Na zakończenie poproś Maryję, by pomogła ci strzec usłyszanego słowa Bożego i rozważać je w sercu. Pozwól, aby słowo Boże inspirowało całe twoje życie.
Bez pośpiechu przeczytaj fragment Ewangelii. Możesz to zrobić kilkakrotnie. Staraj się dobrze zrozumieć jego treść. Nie analizuj znaczenia tego fragmentu dla siebie, ale skup się na jego sensie i głównym przesłaniu. Możesz zadać sobie wiele pytań pomocniczych, np.: Co się stało? Kto bierze udział w wydarzeniu? Kto mówi? Co mówi? Jak Jezus reaguje? Jakie wypowiada słowa? Co chce osiągnąć, wypowiadając je? Jak inni reagują na osobę i słowa Jezusa? Jakie są konsekwencje opisanego wydarzenia? Czy odkrywasz w tym fragmencie rzeczy nowe, do tej pory przed tobą ukryte? Czy zrozumiałeś coś pełniej?
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 4-5
14.07.2014 14:52
Wprowadzenie Życzymy owocnych spotkań z Bogiem żyjącym w Piśmie Świętym i skutecznie przez nie działającym. Redakcja
„Droga, Prawda i Życie”
To słowa, które Jezus wypowiedział sam o sobie. Błogosławiony Jakub Alberione, założyciel Rodziny Świętego Pawła, do której należą m.in. księża i bracia pauliści, przyjął te określenia jako metodę pracy duchowej, angażującej całego człowieka, z jego umysłem, wolą i sercem. Zastosował ją również do osobistej lektury Pisma Świętego, widząc w drodze, prawdzie i życiu kolejne etapy. W skrócie chcemy przybliżyć tę metodę, aby nasze spotkania ze słowem Bożym stawały się coraz bardziej owocne. Wybierz czas i miejsce spotkania. Zaplanuj, jak długo będzie ono trwało. Podziel ten czas na trzy części i staraj się nie skracać żadnego etapu. Rozpoczynając modlitwę, uświadom sobie, że przychodzisz na spotkanie z żywym Bogiem. To On będzie mówił do ciebie przez słowa Ewangelii, a każde słowo popłynie z Jego kochającego serca. Zaproś Ducha Świętego, aby pomógł ci dobrze przeżyć to spotkanie i by otworzył przed tobą skarbiec Ewangelii. Poproś, aby wyciszył w tobie wszystko, co może zagłuszyć głos Jezusa.
I. Prawda – uświęcenie umysłu
II. Droga – uświęcenie woli
Pomyśl o sobie jako uczestniku opisywanego zdarzenia. W czym przykład Jezusa cię pociąga? Co w Jego działaniu i słowach jest dla ciebie zaskakujące, trudne, niezrozumiałe, zachwycające, poruszające? Kiedy wpatrujesz się w przykład Jezusa i słuchasz Jego słowa, jak reaguje twoja wola? Czego pragniesz? Przed czym się wzbraniasz? Czego nie chcesz? Czego się lękasz? Czas na rachunek sumienia, w którym spróbuj sobie uświadomić, jak naśladujesz Jezusa. Możesz posłużyć się krótkim rozważaniem umieszczonym pod tekstem Ewangelii.
III. Życie – uświęcenie serca
Teraz ty odpowiedz Bogu na usłyszane słowo. Słuchaj swojego serca. Jaka modlitwa rodzi się w nim pod wpływem rozważanej Ewangelii? Bez obaw wypowiadaj przed Panem swoją modlitwę, On usłyszy nie tylko każde twoje słowo, ale również poruszenie twego serca, z którego słowo się zrodziło. Może to być słowo uwielbienia, dziękczynienia, przebłagania czy prośby. Wypowiedz przed Panem wszystko, co jest w tobie, jakbyś całego siebie chciał złożyć w Jego sercu. A kiedy zabraknie ci słów, zwyczajnie trwaj przed Nim i całym sobą chłoń Jego obecność. Na zakończenie poproś Maryję, by pomogła ci strzec usłyszanego słowa Bożego i rozważać je w sercu. Pozwól, aby słowo Boże inspirowało całe twoje życie.
Bez pośpiechu przeczytaj fragment Ewangelii. Możesz to zrobić kilkakrotnie. Staraj się dobrze zrozumieć jego treść. Nie analizuj znaczenia tego fragmentu dla siebie, ale skup się na jego sensie i głównym przesłaniu. Możesz zadać sobie wiele pytań pomocniczych, np.: Co się stało? Kto bierze udział w wydarzeniu? Kto mówi? Co mówi? Jak Jezus reaguje? Jakie wypowiada słowa? Co chce osiągnąć, wypowiadając je? Jak inni reagują na osobę i słowa Jezusa? Jakie są konsekwencje opisanego wydarzenia? Czy odkrywasz w tym fragmencie rzeczy nowe, do tej pory przed tobą ukryte? Czy zrozumiałeś coś pełniej?
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 4-5
14.07.2014 14:52
1
czwartek Łk 2, 16-21
Pasterze poszli szybko do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę leżące w żłobie. A gdy Je zobaczyli, opowiadali, co im zostało objawione o tym Chłopcu. Wszyscy, którzy to usłyszeli, dziwili się temu, co pasterze im mówili. A Maryja zachowywała wszystkie te słowa i rozważała je w swoim sercu. Pasterze wrócili, chwaląc i wysławiając Boga za wszystko, co usłyszeli i zobaczyli, zgodnie z tym, co im zostało oznajmione. Gdy minęło osiem dni, obrzezano Chłopca i nadano Mu imię Jezus, którym nazwał Go anioł jeszcze przed Jego poczęciem.
Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, uroczystość Dzień Pokoju
Lb 6, 22-27 • Ps 67 • Ga 4, 4-7 • Łk 2, 16-21
Zaryzykować dla Boga
Panie, uzdolnij moje serce, abym umiał przyjąć Twoją miłość. Mój umysł, abym poznał prawdę o Tobie. Moją wolę, abym nie bał się ryzyka pójścia za Tobą.
Styuczeń
Życie duchowe jest najwspanialszą przygodą, jakiej człowiek może doświadczyć. Poszukiwanie Boga jest naszym powołaniem. Tylko wówczas, gdy spotkamy osobowego Boga, poczujemy się autentycznie spełnieni. Pasterze wyruszyli w drogę do Betlejem. Postąpili w ten sposób wierni natchnieniom anioła. Pozwolili się oderwać od swojej codzienności. Podjęli ryzyko, aby przeżyć coś zupełnie innego – głębszego, coś, co nada ich życiu inny wymiar. W Betlejem rzeczywiście spotkali Zbawiciela. Do domu wracali, chwaląc i błogosławiąc Boga. Byli szczęśliwi. Gdy Bóg cię wzywa, gdy daje ci impulsy do pójścia za Nim, nie bój się zaryzykować i daj Mu się poprowadzić.
7 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 6-7
14.07.2014 14:52
1
czwartek Łk 2, 16-21
Pasterze poszli szybko do Betlejem i znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę leżące w żłobie. A gdy Je zobaczyli, opowiadali, co im zostało objawione o tym Chłopcu. Wszyscy, którzy to usłyszeli, dziwili się temu, co pasterze im mówili. A Maryja zachowywała wszystkie te słowa i rozważała je w swoim sercu. Pasterze wrócili, chwaląc i wysławiając Boga za wszystko, co usłyszeli i zobaczyli, zgodnie z tym, co im zostało oznajmione. Gdy minęło osiem dni, obrzezano Chłopca i nadano Mu imię Jezus, którym nazwał Go anioł jeszcze przed Jego poczęciem.
Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, uroczystość Dzień Pokoju
Lb 6, 22-27 • Ps 67 • Ga 4, 4-7 • Łk 2, 16-21
Zaryzykować dla Boga
Panie, uzdolnij moje serce, abym umiał przyjąć Twoją miłość. Mój umysł, abym poznał prawdę o Tobie. Moją wolę, abym nie bał się ryzyka pójścia za Tobą.
Styuczeń
Życie duchowe jest najwspanialszą przygodą, jakiej człowiek może doświadczyć. Poszukiwanie Boga jest naszym powołaniem. Tylko wówczas, gdy spotkamy osobowego Boga, poczujemy się autentycznie spełnieni. Pasterze wyruszyli w drogę do Betlejem. Postąpili w ten sposób wierni natchnieniom anioła. Pozwolili się oderwać od swojej codzienności. Podjęli ryzyko, aby przeżyć coś zupełnie innego – głębszego, coś, co nada ich życiu inny wymiar. W Betlejem rzeczywiście spotkali Zbawiciela. Do domu wracali, chwaląc i błogosławiąc Boga. Byli szczęśliwi. Gdy Bóg cię wzywa, gdy daje ci impulsy do pójścia za Nim, nie bój się zaryzykować i daj Mu się poprowadzić.
7 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 6-7
14.07.2014 14:52
2 piątek
Styczeń
3
sobota J 1, 19-28
Świętych Bazylego Wielkiego i Grzegorza z Nazjanzu, biskupów i doktorów Kościoła, wspomnienie
Takie jest świadectwo Jana, gdy z Jerozolimy wysłano do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim jesteś? Wyznał wówczas, niczego nie ukrywając: „Nie jestem Chrystusem”. Wtedy go zapytali: „Cóż więc? Jesteś Eliaszem?”. Odparł im: „Nie jestem”. „Jesteś prorokiem?”. Odpowiedział: „Nie”. Zapytali go więc: „Kim jesteś? Chcemy bowiem dać odpowiedź tym, którzy 1 J 2, 22-28 nas wysłali. Za kogo się uważasz?”. Jan rzekł: „Jestem • Ps 98 głosem, który woła na pustyni: Wyrównajcie drogę • J 1, 19-28 Pana, zgodnie z tym, co powiedział prorok Izajasz”. A wysłannicy byli faryzeuszami. I zapytali go: „Dlaczego więc chrzcisz, skoro nie jesteś ani Chrystusem, ani Eliaszem, ani prorokiem?”. Jan im odpowiedział: „Ja chrzczę wodą, wśród was jednak pojawił się Ten, którego wy nie znacie. Wprawdzie przychodzi On po mnie, lecz ja nie jestem godny rozwiązać Mu rzemyka u sandałów”. Miało to miejsce w Betanii, na drugim brzegu Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.
Przemieniające spotkanie Wyrównać drogę Pana oznacza zmienić swoje życie. Gdy przyjrzymy się naszej codzienności, zawsze znajdziemy na niej wyboje, krzywizny czy zerwane przez życiowe burze mosty. Aby w pełni przyjąć Jezusa, potrzebujemy zmiany naszego serca. Nie chodzi tu o to, aby samemu zasypać wszystkie dziury, wyrównać drogi i odbudować wszystkie mosty. To może nas przerosnąć. My mamy otworzyć nasze serce i przyjąć Jezusa jako Zbawiciela. Zaufać Jego mocy. Prosić Go o uzdrowienie. Faryzeusze, chociaż spotkali się z Jezusem, nie chcieli w nim uznać Syna Bożego. Ich spotkanie ze Zbawicielem pozostało bezowocne. Oby nasze nie było takie.
J 1, 29-34
Gdy Jan Chrzciciel zobaczył zbliżającego się Jezusa, oświadczył: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. On jest Tym, o którym powiedziałem: «Po mnie przyjdzie mężczyzna, który istniał przede mną, ponieważ był wcześniej ode mnie». Ja Go nie znałem, lecz dlatego przyszedłem chrzcić wodą, aby tak został objawiony Izraelowi”. Jan zaświadczył również: „Ujrzałem Ducha, który zstępował z nieba jakby gołębica i pozostał na Nim. Ja wprawdzie Go nie znałem, lecz Ten, który posłał mnie chrzcić wodą, zapowiedział mi: «Gdy zobaczysz, że na kogoś zstępuje Duch i na nim pozostaje, wiedz, że on będzie chrzcił Duchem Świętym». I zobaczyłem to, więc poświadczam: On jest Synem Bożym”.
Najświętszego Imienia Jezus
1 J 2, 29 – 3, 6 • Ps 98 • J 1, 29-34
Zaproszeni, aby świadczyć Naszym zadaniem tutaj, na ziemi, jest jak najpełniej naśladować Jezusa. Mamy o nim świadczyć przez czyny, czyli mówiąc najprościej – przez uczciwe życie, zgodne z przykazaniami. Jesteśmy także zaproszeni do mówienia o Jezusie. To niejednokrotnie wydaje się bardzo trudne. Zwłaszcza w takich miejscach, które uchodzą za świeckie: praca, szkoła, miejsce wypoczynku. Nawet nie wiemy, od czego możemy rozpocząć rozmowę o Nim. Obawiamy się niezrozumienia, a nawet wyśmiania. Nie stawiajmy lęku na pierwszym miejscu. Otwórzmy się na Ducha Świętego, a on nauczy nas, jak świadczyć o Jezusie.
Panie, proszę Cię, przyjdź do mnie jako mój Zbawiciel. Pomóż mi wyrównać drogi, które sam podziurawiłem i odbudować mosty, które zerwałem. Ofiarowuję ci moje serce. Weź je ode mnie i przemień Twoją mocą.
Uczyń mnie, Panie, Twoim świadkiem. Otwórz moje serce na działanie Ducha Świętego i oddal ode mnie wszelkie obawy związane z publicznym wyznawaniem Ciebie.
8
9
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 8-9
14.07.2014 14:52
2 piątek
Styczeń
3
sobota J 1, 19-28
Świętych Bazylego Wielkiego i Grzegorza z Nazjanzu, biskupów i doktorów Kościoła, wspomnienie
Takie jest świadectwo Jana, gdy z Jerozolimy wysłano do niego kapłanów i lewitów, aby go zapytali: Kim jesteś? Wyznał wówczas, niczego nie ukrywając: „Nie jestem Chrystusem”. Wtedy go zapytali: „Cóż więc? Jesteś Eliaszem?”. Odparł im: „Nie jestem”. „Jesteś prorokiem?”. Odpowiedział: „Nie”. Zapytali go więc: „Kim jesteś? Chcemy bowiem dać odpowiedź tym, którzy 1 J 2, 22-28 nas wysłali. Za kogo się uważasz?”. Jan rzekł: „Jestem • Ps 98 głosem, który woła na pustyni: Wyrównajcie drogę • J 1, 19-28 Pana, zgodnie z tym, co powiedział prorok Izajasz”. A wysłannicy byli faryzeuszami. I zapytali go: „Dlaczego więc chrzcisz, skoro nie jesteś ani Chrystusem, ani Eliaszem, ani prorokiem?”. Jan im odpowiedział: „Ja chrzczę wodą, wśród was jednak pojawił się Ten, którego wy nie znacie. Wprawdzie przychodzi On po mnie, lecz ja nie jestem godny rozwiązać Mu rzemyka u sandałów”. Miało to miejsce w Betanii, na drugim brzegu Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.
Przemieniające spotkanie Wyrównać drogę Pana oznacza zmienić swoje życie. Gdy przyjrzymy się naszej codzienności, zawsze znajdziemy na niej wyboje, krzywizny czy zerwane przez życiowe burze mosty. Aby w pełni przyjąć Jezusa, potrzebujemy zmiany naszego serca. Nie chodzi tu o to, aby samemu zasypać wszystkie dziury, wyrównać drogi i odbudować wszystkie mosty. To może nas przerosnąć. My mamy otworzyć nasze serce i przyjąć Jezusa jako Zbawiciela. Zaufać Jego mocy. Prosić Go o uzdrowienie. Faryzeusze, chociaż spotkali się z Jezusem, nie chcieli w nim uznać Syna Bożego. Ich spotkanie ze Zbawicielem pozostało bezowocne. Oby nasze nie było takie.
J 1, 29-34
Gdy Jan Chrzciciel zobaczył zbliżającego się Jezusa, oświadczył: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. On jest Tym, o którym powiedziałem: «Po mnie przyjdzie mężczyzna, który istniał przede mną, ponieważ był wcześniej ode mnie». Ja Go nie znałem, lecz dlatego przyszedłem chrzcić wodą, aby tak został objawiony Izraelowi”. Jan zaświadczył również: „Ujrzałem Ducha, który zstępował z nieba jakby gołębica i pozostał na Nim. Ja wprawdzie Go nie znałem, lecz Ten, który posłał mnie chrzcić wodą, zapowiedział mi: «Gdy zobaczysz, że na kogoś zstępuje Duch i na nim pozostaje, wiedz, że on będzie chrzcił Duchem Świętym». I zobaczyłem to, więc poświadczam: On jest Synem Bożym”.
Najświętszego Imienia Jezus
1 J 2, 29 – 3, 6 • Ps 98 • J 1, 29-34
Zaproszeni, aby świadczyć Naszym zadaniem tutaj, na ziemi, jest jak najpełniej naśladować Jezusa. Mamy o nim świadczyć przez czyny, czyli mówiąc najprościej – przez uczciwe życie, zgodne z przykazaniami. Jesteśmy także zaproszeni do mówienia o Jezusie. To niejednokrotnie wydaje się bardzo trudne. Zwłaszcza w takich miejscach, które uchodzą za świeckie: praca, szkoła, miejsce wypoczynku. Nawet nie wiemy, od czego możemy rozpocząć rozmowę o Nim. Obawiamy się niezrozumienia, a nawet wyśmiania. Nie stawiajmy lęku na pierwszym miejscu. Otwórzmy się na Ducha Świętego, a on nauczy nas, jak świadczyć o Jezusie.
Panie, proszę Cię, przyjdź do mnie jako mój Zbawiciel. Pomóż mi wyrównać drogi, które sam podziurawiłem i odbudować mosty, które zerwałem. Ofiarowuję ci moje serce. Weź je ode mnie i przemień Twoją mocą.
Uczyń mnie, Panie, Twoim świadkiem. Otwórz moje serce na działanie Ducha Świętego i oddal ode mnie wszelkie obawy związane z publicznym wyznawaniem Ciebie.
8
9
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 8-9
14.07.2014 14:52
4 niedziela
Styczeń J 1, 1-18
2 Niedziela Narodzenia Pańskiego
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga – i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko zaistniało dzięki Niemu. Bez Niego zaś nic nie zaistniało. To, co zaistniało, w Nim było życiem. A życie to było światłością dla ludzi. Światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga – miał na imię Jan. Przybył on, aby dać Syr 24, 1-2. świadectwo: miał świadczyć o światłości, aby dzięki 8-12 niemu wszyscy uwierzyli. On sam nie był światłością, • Ps 147B • Ef 1, 3-6. 15-18 lecz miał świadczyć o światłości. Była światłość praw• J 1, 1-18 dziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy przychodzi na świat. Na świecie było Słowo, świat dzięki Niemu zaistniał, lecz świat Go nie rozpoznał. Przyszło do swojej własności, lecz swoi Go nie przyjęli. Tych zaś, którzy Je przyjęli, obdarzyło mocą, aby się stali dziećmi Bożymi. To są ci, którzy wierzą w Jego imię, którzy narodzili się nie z krwi ani z pragnienia ciała, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. Oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, którą jako Jednorodzony, pełen łaski i prawdy, ma od Ojca. Jan daje o Nim świadectwo i głosi: „To Ten, o którym powiedziałem: Ten, który przychodzi po mnie, istniał już przede mną, ponieważ był wcześniej ode mnie”. Z Jego pełni otrzymaliśmy wszyscy łaskę zamiast łaski. Mojżesz bowiem przekazał Prawo, a łaska i prawda zaistniały przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział; Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, On nam Go objawił.
Nie koncentrujmy się jednak na trudnościach, ale zaufajmy Jezusowi. On da nam tyle łaski, abyśmy dali radę wypełnić naszą życiową misję.
Przebywać w światłości Aby tak naprawdę poznać Boga i samych siebie, potrzebujemy stanąć w światłości. Przebywanie w światłości przeciwstawia się życiu w ciemności, to znaczy w grzechu, smutku i beznadziei. Jak można osiągnąć światłość? Wierząc w Jezusa Chrystusa, wystrzegając się grzechu i dobrze czyniąc naszym bliźnim. Jan Chrzciciel został posłany, aby pomóc ludziom rozpoznać w Jezusie Zbawiciela. Część z nich uwierzyła jego słowom, inni powątpiewali. Nigdy nie jest tak, że wszyscy będą zadowoleni z dobra, które czynimy. Wręcz przeciwnie – czyniąc dobro, będą pojawiały się również trudności. Nieraz będziemy poddawani próbom.
10 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 10-11
Panie, daj mi tyle łaski, abym potrafił wypełnić moje życiowe powołanie. Abym nigdy się nie zniechęcił i dążył wytrwale ku światłości, której dawcą jesteś Ty. Wierzę, że pozostając przy Tobie, nigdy nie wejdę w ciemności.
11 14.07.2014 14:52
4 niedziela
Styczeń J 1, 1-18
2 Niedziela Narodzenia Pańskiego
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga – i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko zaistniało dzięki Niemu. Bez Niego zaś nic nie zaistniało. To, co zaistniało, w Nim było życiem. A życie to było światłością dla ludzi. Światłość świeci w ciemności, lecz ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga – miał na imię Jan. Przybył on, aby dać Syr 24, 1-2. świadectwo: miał świadczyć o światłości, aby dzięki 8-12 niemu wszyscy uwierzyli. On sam nie był światłością, • Ps 147B • Ef 1, 3-6. 15-18 lecz miał świadczyć o światłości. Była światłość praw• J 1, 1-18 dziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy przychodzi na świat. Na świecie było Słowo, świat dzięki Niemu zaistniał, lecz świat Go nie rozpoznał. Przyszło do swojej własności, lecz swoi Go nie przyjęli. Tych zaś, którzy Je przyjęli, obdarzyło mocą, aby się stali dziećmi Bożymi. To są ci, którzy wierzą w Jego imię, którzy narodzili się nie z krwi ani z pragnienia ciała, ani z woli mężczyzny, lecz z Boga. Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. Oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, którą jako Jednorodzony, pełen łaski i prawdy, ma od Ojca. Jan daje o Nim świadectwo i głosi: „To Ten, o którym powiedziałem: Ten, który przychodzi po mnie, istniał już przede mną, ponieważ był wcześniej ode mnie”. Z Jego pełni otrzymaliśmy wszyscy łaskę zamiast łaski. Mojżesz bowiem przekazał Prawo, a łaska i prawda zaistniały przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział; Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, On nam Go objawił.
Nie koncentrujmy się jednak na trudnościach, ale zaufajmy Jezusowi. On da nam tyle łaski, abyśmy dali radę wypełnić naszą życiową misję.
Przebywać w światłości Aby tak naprawdę poznać Boga i samych siebie, potrzebujemy stanąć w światłości. Przebywanie w światłości przeciwstawia się życiu w ciemności, to znaczy w grzechu, smutku i beznadziei. Jak można osiągnąć światłość? Wierząc w Jezusa Chrystusa, wystrzegając się grzechu i dobrze czyniąc naszym bliźnim. Jan Chrzciciel został posłany, aby pomóc ludziom rozpoznać w Jezusie Zbawiciela. Część z nich uwierzyła jego słowom, inni powątpiewali. Nigdy nie jest tak, że wszyscy będą zadowoleni z dobra, które czynimy. Wręcz przeciwnie – czyniąc dobro, będą pojawiały się również trudności. Nieraz będziemy poddawani próbom.
10 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 10-11
Panie, daj mi tyle łaski, abym potrafił wypełnić moje życiowe powołanie. Abym nigdy się nie zniechęcił i dążył wytrwale ku światłości, której dawcą jesteś Ty. Wierzę, że pozostając przy Tobie, nigdy nie wejdę w ciemności.
11 14.07.2014 14:52
5 poniedziałek
Styczeń
6
wtorek J 1, 43-51
Jezus zamierzał udać się do Galilei. Wtedy to spotkał Filipa i powiedział Mu: „Pójdź za Mną!”. A Filip pochodził z Betsaidy, czyli z tej samej miejscowości, co Andrzej i Piotr. Filip spotkał Natanaela i oznajmił mu: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i prorocy – Jezusa z Nazaretu, syna Józefa”. Na to odrzekł Natanael: „Czy może być coś dobrego z Nazaretu?”. Filip 1 J 3, 11-21 jednak odparł: „Chodź i sam zobacz”. Gdy Jezus ujrzał • Ps 100 Natanaela, który się do Niego zbliżał, powiedział o nim: • J 1, 43-51 „Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu”. Natanael zaś zapytał: „Skąd mnie znasz?”. Jezus mu odpowiedział: „Ujrzałem cię stojącego pod drzewem figowym, zanim cię zawołał Filip”. Wówczas Natanael wyznał: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym! Ty jesteś królem Izraela!”. Jezus odrzekł: „Wierzysz, ponieważ powiedziałem ci: «Ujrzałem cię pod drzewem figowym»; zobaczysz jeszcze więcej”. I powiedział mu: „Uroczyście zapewniam was: Ujrzycie otwarte niebo, a także aniołów Bożych, którzy będą wstępowali i zstępowali na Syna Człowieczego”.
Mówić o Zbawicielu Spotkanie z Jezusem ma w sobie coś niezwykłego. Każdy, kto Go autentycznie spotkał, nie może o tym łatwo zapomnieć. Tak stało się z Filipem, który poruszony spotkaniem z Mistrzem z Nazaretu, dzieli się swoimi wrażeniami z Natanaelem. Także serce Natanaela zostaje przez Jezusa poruszone. Reakcja jest łańcuchowa. I tak dzieje się od przeszło dwóch tysięcy lat. Każde kolejne pokolenie dowiaduje się o Jezusie z ust swoich poprzedników. Wszyscy ochrzczeni są wezwani do mówienia o Zbawicielu. Także ciebie i mnie Jezus zaprasza, abyśmy podzielili się z innymi naszą wiarą. Mów prosto i otwarcie. Ucz modlitwy tych, których Bóg ci powierzył. Bądź dobry, miłosierny i uczciwy, a On będzie ci błogosławił. Panie, daj mi odwagę, abym potrafił dzielić się z innymi moją wiarą. Uczyń mnie Twoim narzędziem mówienia o Tobie, ale także czynienia dobra na ziemi. Niech moja wiara będzie autentyczna, tak aby ci, którzy mnie spotkają, spotkali także Ciebie.
12 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 12-13
Mt 2, 1-12
Objawienie Pańskie, uroczystość
Kiedy Jezus narodził się w Betlejem Judzkim za panowania Heroda, do Jerozolimy przybyli ze Wschodu mędrcy. Pytali oni: „Gdzie jest nowo narodzony król Żydów? Zobaczyliśmy bowiem na wschodzie Jego gwiazdę i przybyliśmy oddać Mu hołd”. Gdy to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał wszystkich wyższych kapłanów oraz nauczycieli ludu Iz 60, 1-6 i pytał ich, gdzie ma się narodzić Chrystus. A oni mu • Ps 72 • Ef 3, powiedzieli: „W Betlejem Judzkim. Tak bowiem zostało 2-3a. 5-6 • Mt 2, 1-12 napisane przez proroka: «A ty, Betlejem, ziemio Judy, wcale nie jesteś najmniejsze spośród wielkich miast Judy, gdyż z ciebie wyjdzie wódz, który będzie pasterzem Izraela, mojego ludu». Wtedy Herod przywołał potajemnie mędrców i wypytywał ich, kiedy ukazała się gwiazda. Wysyłając ich do Betlejem, powiedział: „Idźcie i wypytajcie się dokładnie o to Dziecko. Gdy Je znajdziecie, dajcie mi znać, żebym i ja mógł pójść i oddać Mu hołd”. Oni wysłuchali króla i wyruszyli w drogę. A gwiazda, którą widzieli, gdy wschodziła, prowadziła ich aż do miejsca, gdzie znajdowało się Dziecko. Tam się zatrzymała. Ogromnie się ucieszyli na jej widok. Gdy weszli do domu, zobaczyli Dziecko z Jego Matką, Maryją. Upadli na kolana i oddali Mu hołd. Otworzyli swe szkatuły i ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A ponieważ otrzymali we śnie polecenie, żeby nie wstępowali do Heroda, inną drogą wrócili do swojej ojczyzny.
Pokornie szukać Wizyta trzech mędrców ze Wschodu (zwanych w naszej tradycji trzema królami) przypomina bardzo ważną prawdę. Aby dotrzeć do Boga, potrzebna jest nam pokora. Ci trzej mężczyźni byli ludźmi wykształconymi i majętnymi. Nie brakowało im zapewne „tego, co ziemskie”. Mimo to szukali czegoś więcej, szukali prawdziwego Boga. Chcieli dotrzeć do Mesjasza, o którym słyszeli, że się właśnie narodził. Dali się poprowadzić przez gwiazdę. Gdy dotarli na miejsce, mogli poczuć się rozczarowani. Co to za Syn Boży, który narodził się w tak ubogich warunkach? Nie dali się jednak zwieść „pozorom” i pozostali wierni temu, co wskazała im
13 14.07.2014 14:52
5 poniedziałek
Styczeń
6
wtorek J 1, 43-51
Jezus zamierzał udać się do Galilei. Wtedy to spotkał Filipa i powiedział Mu: „Pójdź za Mną!”. A Filip pochodził z Betsaidy, czyli z tej samej miejscowości, co Andrzej i Piotr. Filip spotkał Natanaela i oznajmił mu: „Znaleźliśmy Tego, o którym pisał Mojżesz w Prawie i prorocy – Jezusa z Nazaretu, syna Józefa”. Na to odrzekł Natanael: „Czy może być coś dobrego z Nazaretu?”. Filip 1 J 3, 11-21 jednak odparł: „Chodź i sam zobacz”. Gdy Jezus ujrzał • Ps 100 Natanaela, który się do Niego zbliżał, powiedział o nim: • J 1, 43-51 „Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma fałszu”. Natanael zaś zapytał: „Skąd mnie znasz?”. Jezus mu odpowiedział: „Ujrzałem cię stojącego pod drzewem figowym, zanim cię zawołał Filip”. Wówczas Natanael wyznał: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym! Ty jesteś królem Izraela!”. Jezus odrzekł: „Wierzysz, ponieważ powiedziałem ci: «Ujrzałem cię pod drzewem figowym»; zobaczysz jeszcze więcej”. I powiedział mu: „Uroczyście zapewniam was: Ujrzycie otwarte niebo, a także aniołów Bożych, którzy będą wstępowali i zstępowali na Syna Człowieczego”.
Mówić o Zbawicielu Spotkanie z Jezusem ma w sobie coś niezwykłego. Każdy, kto Go autentycznie spotkał, nie może o tym łatwo zapomnieć. Tak stało się z Filipem, który poruszony spotkaniem z Mistrzem z Nazaretu, dzieli się swoimi wrażeniami z Natanaelem. Także serce Natanaela zostaje przez Jezusa poruszone. Reakcja jest łańcuchowa. I tak dzieje się od przeszło dwóch tysięcy lat. Każde kolejne pokolenie dowiaduje się o Jezusie z ust swoich poprzedników. Wszyscy ochrzczeni są wezwani do mówienia o Zbawicielu. Także ciebie i mnie Jezus zaprasza, abyśmy podzielili się z innymi naszą wiarą. Mów prosto i otwarcie. Ucz modlitwy tych, których Bóg ci powierzył. Bądź dobry, miłosierny i uczciwy, a On będzie ci błogosławił. Panie, daj mi odwagę, abym potrafił dzielić się z innymi moją wiarą. Uczyń mnie Twoim narzędziem mówienia o Tobie, ale także czynienia dobra na ziemi. Niech moja wiara będzie autentyczna, tak aby ci, którzy mnie spotkają, spotkali także Ciebie.
12 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 12-13
Mt 2, 1-12
Objawienie Pańskie, uroczystość
Kiedy Jezus narodził się w Betlejem Judzkim za panowania Heroda, do Jerozolimy przybyli ze Wschodu mędrcy. Pytali oni: „Gdzie jest nowo narodzony król Żydów? Zobaczyliśmy bowiem na wschodzie Jego gwiazdę i przybyliśmy oddać Mu hołd”. Gdy to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał wszystkich wyższych kapłanów oraz nauczycieli ludu Iz 60, 1-6 i pytał ich, gdzie ma się narodzić Chrystus. A oni mu • Ps 72 • Ef 3, powiedzieli: „W Betlejem Judzkim. Tak bowiem zostało 2-3a. 5-6 • Mt 2, 1-12 napisane przez proroka: «A ty, Betlejem, ziemio Judy, wcale nie jesteś najmniejsze spośród wielkich miast Judy, gdyż z ciebie wyjdzie wódz, który będzie pasterzem Izraela, mojego ludu». Wtedy Herod przywołał potajemnie mędrców i wypytywał ich, kiedy ukazała się gwiazda. Wysyłając ich do Betlejem, powiedział: „Idźcie i wypytajcie się dokładnie o to Dziecko. Gdy Je znajdziecie, dajcie mi znać, żebym i ja mógł pójść i oddać Mu hołd”. Oni wysłuchali króla i wyruszyli w drogę. A gwiazda, którą widzieli, gdy wschodziła, prowadziła ich aż do miejsca, gdzie znajdowało się Dziecko. Tam się zatrzymała. Ogromnie się ucieszyli na jej widok. Gdy weszli do domu, zobaczyli Dziecko z Jego Matką, Maryją. Upadli na kolana i oddali Mu hołd. Otworzyli swe szkatuły i ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A ponieważ otrzymali we śnie polecenie, żeby nie wstępowali do Heroda, inną drogą wrócili do swojej ojczyzny.
Pokornie szukać Wizyta trzech mędrców ze Wschodu (zwanych w naszej tradycji trzema królami) przypomina bardzo ważną prawdę. Aby dotrzeć do Boga, potrzebna jest nam pokora. Ci trzej mężczyźni byli ludźmi wykształconymi i majętnymi. Nie brakowało im zapewne „tego, co ziemskie”. Mimo to szukali czegoś więcej, szukali prawdziwego Boga. Chcieli dotrzeć do Mesjasza, o którym słyszeli, że się właśnie narodził. Dali się poprowadzić przez gwiazdę. Gdy dotarli na miejsce, mogli poczuć się rozczarowani. Co to za Syn Boży, który narodził się w tak ubogich warunkach? Nie dali się jednak zwieść „pozorom” i pozostali wierni temu, co wskazała im
13 14.07.2014 14:52
Styczeń
7
środa Mt 4, 12-17. 23-25
gwiazda – zaufali. Sztuką nie jest poszukiwać Boga takiego, jakiego byśmy oczekiwali, ale zaakceptować Go takiego, jaki On jest.
św. Rajmunda z Penyafort, prezbitera
Gdy Jezus usłyszał o uwięzieniu Jana, odszedł do Galilei. Opuścił jednak Nazaret i zamieszkał w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu ziemi Zabulona i Neftalego. Tak spełniło się słowo przekazane przez proroka Izajasza: „Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego, droga nadmorska, kraj za Jordanem, Galilea pogan, lud, który był pogrążony w ciemności, ujrzał wielkie 1 J 3, 22 – 4,6 światło, a tym, którzy przebywali w mrocznej krainie • Ps 2 • Mt 4, śmierci, zajaśniało światło”. Odtąd Jezus zaczął nauczać: 12-17. 23-25 „Nawróćcie się, bo nadchodzi już królestwo niebieskie”. Szedł przez całą Galileę i nauczał w synagogach. Głosił Ewangelię o królestwie i uzdrawiał ludzi ze wszystkich chorób i słabości. Wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii i przynoszono do Niego wszystkich, którzy cierpieli na różne choroby i dolegliwości: opętanych, epileptyków i sparaliżowanych. A On ich uzdrawiał. Szły za Nim wielkie rzesze ludzi z Galilei, Dekapolu, Jerozolimy, Judei i z Zajordania.
Przemienienie i uzdrowienie Nauczanie Jezusa opiera się na dwóch filarach: na głoszeniu Dobrej Nowiny o Królestwie Bożym oraz na uzdrawianiu ludzi z chorób i słabości. Jedno uzupełnia drugie. Nie można usłyszeć prawdy o zbawieniu i nie zostać uzdrowionym. Tak jak nie można zostać uzdrowionym bez przyjęcia Zbawiciela. Gdy słuchamy słowa Bożego i jesteśmy na nie autentycznie otwarci, ono zawsze nas będzie dotykać. Będzie uzdrawiać nasz umysł, nasze serce i naszą wolę. To dzięki niemu jestem w stanie zrozumieć, skąd pochodzę i dokąd zmierzam. To ono przemienia moje serce kamienne w serce zdolne do miłości. Uzdalnia mnie także, abym odkrył swoją życiową drogę i był na niej szczęśliwy.
Panie, daj mi wytrwałość w poszukiwaniu Ciebie. Daj mi też na tyle pokory, abym potrafił zaakceptować Twoją wolę w moim życiu. Bym nie myślał tylko o tym, co dla mnie najlepsze, ale abym otworzył się na to, co Ty chcesz mi ofiarować.
Panie, spraw, abym uwierzył w uzdrawiającą moc Słowa Twojej obietnicy, aby moje serce i moje ciało stały się prawdziwie świątynią Ducha Świętego.
14
15
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 14-15
14.07.2014 14:52
Styczeń
7
środa Mt 4, 12-17. 23-25
gwiazda – zaufali. Sztuką nie jest poszukiwać Boga takiego, jakiego byśmy oczekiwali, ale zaakceptować Go takiego, jaki On jest.
św. Rajmunda z Penyafort, prezbitera
Gdy Jezus usłyszał o uwięzieniu Jana, odszedł do Galilei. Opuścił jednak Nazaret i zamieszkał w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu ziemi Zabulona i Neftalego. Tak spełniło się słowo przekazane przez proroka Izajasza: „Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego, droga nadmorska, kraj za Jordanem, Galilea pogan, lud, który był pogrążony w ciemności, ujrzał wielkie 1 J 3, 22 – 4,6 światło, a tym, którzy przebywali w mrocznej krainie • Ps 2 • Mt 4, śmierci, zajaśniało światło”. Odtąd Jezus zaczął nauczać: 12-17. 23-25 „Nawróćcie się, bo nadchodzi już królestwo niebieskie”. Szedł przez całą Galileę i nauczał w synagogach. Głosił Ewangelię o królestwie i uzdrawiał ludzi ze wszystkich chorób i słabości. Wieść o Nim rozeszła się po całej Syrii i przynoszono do Niego wszystkich, którzy cierpieli na różne choroby i dolegliwości: opętanych, epileptyków i sparaliżowanych. A On ich uzdrawiał. Szły za Nim wielkie rzesze ludzi z Galilei, Dekapolu, Jerozolimy, Judei i z Zajordania.
Przemienienie i uzdrowienie Nauczanie Jezusa opiera się na dwóch filarach: na głoszeniu Dobrej Nowiny o Królestwie Bożym oraz na uzdrawianiu ludzi z chorób i słabości. Jedno uzupełnia drugie. Nie można usłyszeć prawdy o zbawieniu i nie zostać uzdrowionym. Tak jak nie można zostać uzdrowionym bez przyjęcia Zbawiciela. Gdy słuchamy słowa Bożego i jesteśmy na nie autentycznie otwarci, ono zawsze nas będzie dotykać. Będzie uzdrawiać nasz umysł, nasze serce i naszą wolę. To dzięki niemu jestem w stanie zrozumieć, skąd pochodzę i dokąd zmierzam. To ono przemienia moje serce kamienne w serce zdolne do miłości. Uzdalnia mnie także, abym odkrył swoją życiową drogę i był na niej szczęśliwy.
Panie, daj mi wytrwałość w poszukiwaniu Ciebie. Daj mi też na tyle pokory, abym potrafił zaakceptować Twoją wolę w moim życiu. Bym nie myślał tylko o tym, co dla mnie najlepsze, ale abym otworzył się na to, co Ty chcesz mi ofiarować.
Panie, spraw, abym uwierzył w uzdrawiającą moc Słowa Twojej obietnicy, aby moje serce i moje ciało stały się prawdziwie świątynią Ducha Świętego.
14
15
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 14-15
14.07.2014 14:52
8 czwartek
Styczeń
9
piątek Mk 6, 34-44
Kiedy Jezus wyszedł na brzeg, ujrzał wielki tłum. Ulitował się nad nimi, ponieważ byli jak owce, które nie mają pasterza. I długo ich nauczał. Gdy zrobiło się późno, podeszli do Niego Jego uczniowie i powiedzieli: „Miejsce to jest odludne i jest już późno. Odeślij ich do okolicznych osad i wsi. Niech kupią sobie coś do jedzenia”. Lecz On odpowiedział: „Wy dajcie im jeść!”. 1 J 4, 7-10 A oni na to: „Czy mamy pójść i za dwieście denarów • Ps 72 kupić chleba, aby dać im jeść?”. Zapytał ich: „Ile macie • Mk 6, 34-44 chlebów? Idźcie i zobaczcie!”. Oni sprawdzili i powiedzieli Mu: „Pięć i dwie ryby”. Wtedy kazał ludziom usiąść gromadami na zielonej trawie. Usiedli więc w grupach po stu i po pięćdziesięciu. I wziął tych pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówił modlitwę uwielbienia. Potem połamał chleby i dawał je uczniom, aby rozdzielali wśród nich. Dwie ryby również podzielił pomiędzy wszystkich. Wszyscy jedli do syta. I zebrali dwanaście pełnych koszy ułomków chleba i resztek ryb. A tych, którzy jedli, było pięć tysięcy mężczyzn.
Dać się poprowadzić Wiara łączy się z zaufaniem. Chodzi nie tylko o to, aby uwierzyć na płaszczyźnie rozumowej, że Jezus jest Synem Bożym i siedzi po prawicy Ojca. Ale chodzi przede wszystkim o to, aby zaufać słowom Jego obietnicy. W scenie rozmnożenia chleba widać to wyraźnie. Jezus przekracza ludzką kalkulację. Uczniowie obliczyli, że przy tak dużej ilości ludzi na pewno nie wystarczy dla wszystkich chleba i ryb, które mają do dyspozycji. Ale On pokazał, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Ci wszyscy ludzie zostali nakarmieni, ponieważ poszli za Jezusem. Jeżeli dasz się poprowadzić przez Jezusa, zaufasz Jego słowom, On na pewno nie zostawi Cię głodnym.
Mk 6, 45-52
Jezus polecił swoim uczniom, aby wsiedli do łodzi i przeprawili się przed Nim na drugi brzeg, do Betsaidy. On natomiast miał odprawić tłum. Kiedy rozstał się z nimi, poszedł na górę, aby się modlić. Gdy zapadł wieczór, łódź była na środku jeziora, a On sam pozostał na lądzie. Widząc, jak trudzili się przy wiosłowaniu, gdyż wiatr wiał z przeciwnej strony, około czwartej 1 J 4, 11-18 straży nocnej przyszedł do nich po jeziorze, i chciał • Ps 72 ich minąć. A oni, gdy Go zobaczyli idącego po jezio• Mk 6, 45-52 rze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. Wszyscy Go bowiem widzieli i przestraszyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: „Uspokójcie się! Ja jestem. Nie bójcie się!”. I wszedł do nich do łodzi. Wtedy wiatr się uciszył. A oni byli głęboko przejęci, bo nie rozumieli wydarzenia z chlebami, gdyż ich serca były zatwardziałe.
Nie jesteśmy sami W życiu bywa i tak, że nie zawsze mamy wiatr w plecy i czasem musimy pokonywać różne przeciwności. Wymaga to od nas dużo samozaparcia, wytrwałości i odwagi. Czasem wydaje się nam, że Bóg ukrył się głęboko i nie widzi naszych zmagań ani nie słyszy błagania o pomoc. Scena z Jezusem kroczącym po jeziorze pokazuje nam, że Bóg nie opuszcza nas, zwłaszcza w trudnych sytuacjach, ale nam towarzyszy. Pozwala jednak, abyśmy na ile się da, wiosłowali po jeziorze naszego życia samodzielnie. Tym samym nie zniewala nas swoją obecnością. Wsiada do łodzi dopiero wówczas, gdy naprawdę nie dajemy sobie rady i grozi nam utonięcie.
Jezu, wierzę, że jesteś Zbawicielem. Chciałbym Ci także zaufać i pójść za Tobą, dokądkolwiek mnie poprowadzisz. Jest jednak we mnie lęk i obawa. Dodaj mi odwagi. Nakarm mnie pokarmem dającym życie wieczne.
Jezu, zapraszam Cię do łodzi mojego życia. Pomóż mi przepłynąć na drugi brzeg bezpiecznie. Ucisz burzę, która szaleje wokół mnie.
16
17
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 16-17
14.07.2014 14:52
8 czwartek
Styczeń
9
piątek Mk 6, 34-44
Kiedy Jezus wyszedł na brzeg, ujrzał wielki tłum. Ulitował się nad nimi, ponieważ byli jak owce, które nie mają pasterza. I długo ich nauczał. Gdy zrobiło się późno, podeszli do Niego Jego uczniowie i powiedzieli: „Miejsce to jest odludne i jest już późno. Odeślij ich do okolicznych osad i wsi. Niech kupią sobie coś do jedzenia”. Lecz On odpowiedział: „Wy dajcie im jeść!”. 1 J 4, 7-10 A oni na to: „Czy mamy pójść i za dwieście denarów • Ps 72 kupić chleba, aby dać im jeść?”. Zapytał ich: „Ile macie • Mk 6, 34-44 chlebów? Idźcie i zobaczcie!”. Oni sprawdzili i powiedzieli Mu: „Pięć i dwie ryby”. Wtedy kazał ludziom usiąść gromadami na zielonej trawie. Usiedli więc w grupach po stu i po pięćdziesięciu. I wziął tych pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo i odmówił modlitwę uwielbienia. Potem połamał chleby i dawał je uczniom, aby rozdzielali wśród nich. Dwie ryby również podzielił pomiędzy wszystkich. Wszyscy jedli do syta. I zebrali dwanaście pełnych koszy ułomków chleba i resztek ryb. A tych, którzy jedli, było pięć tysięcy mężczyzn.
Dać się poprowadzić Wiara łączy się z zaufaniem. Chodzi nie tylko o to, aby uwierzyć na płaszczyźnie rozumowej, że Jezus jest Synem Bożym i siedzi po prawicy Ojca. Ale chodzi przede wszystkim o to, aby zaufać słowom Jego obietnicy. W scenie rozmnożenia chleba widać to wyraźnie. Jezus przekracza ludzką kalkulację. Uczniowie obliczyli, że przy tak dużej ilości ludzi na pewno nie wystarczy dla wszystkich chleba i ryb, które mają do dyspozycji. Ale On pokazał, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Ci wszyscy ludzie zostali nakarmieni, ponieważ poszli za Jezusem. Jeżeli dasz się poprowadzić przez Jezusa, zaufasz Jego słowom, On na pewno nie zostawi Cię głodnym.
Mk 6, 45-52
Jezus polecił swoim uczniom, aby wsiedli do łodzi i przeprawili się przed Nim na drugi brzeg, do Betsaidy. On natomiast miał odprawić tłum. Kiedy rozstał się z nimi, poszedł na górę, aby się modlić. Gdy zapadł wieczór, łódź była na środku jeziora, a On sam pozostał na lądzie. Widząc, jak trudzili się przy wiosłowaniu, gdyż wiatr wiał z przeciwnej strony, około czwartej 1 J 4, 11-18 straży nocnej przyszedł do nich po jeziorze, i chciał • Ps 72 ich minąć. A oni, gdy Go zobaczyli idącego po jezio• Mk 6, 45-52 rze, myśleli, że to zjawa, i zaczęli krzyczeć. Wszyscy Go bowiem widzieli i przestraszyli się. Lecz On zaraz przemówił do nich: „Uspokójcie się! Ja jestem. Nie bójcie się!”. I wszedł do nich do łodzi. Wtedy wiatr się uciszył. A oni byli głęboko przejęci, bo nie rozumieli wydarzenia z chlebami, gdyż ich serca były zatwardziałe.
Nie jesteśmy sami W życiu bywa i tak, że nie zawsze mamy wiatr w plecy i czasem musimy pokonywać różne przeciwności. Wymaga to od nas dużo samozaparcia, wytrwałości i odwagi. Czasem wydaje się nam, że Bóg ukrył się głęboko i nie widzi naszych zmagań ani nie słyszy błagania o pomoc. Scena z Jezusem kroczącym po jeziorze pokazuje nam, że Bóg nie opuszcza nas, zwłaszcza w trudnych sytuacjach, ale nam towarzyszy. Pozwala jednak, abyśmy na ile się da, wiosłowali po jeziorze naszego życia samodzielnie. Tym samym nie zniewala nas swoją obecnością. Wsiada do łodzi dopiero wówczas, gdy naprawdę nie dajemy sobie rady i grozi nam utonięcie.
Jezu, wierzę, że jesteś Zbawicielem. Chciałbym Ci także zaufać i pójść za Tobą, dokądkolwiek mnie poprowadzisz. Jest jednak we mnie lęk i obawa. Dodaj mi odwagi. Nakarm mnie pokarmem dającym życie wieczne.
Jezu, zapraszam Cię do łodzi mojego życia. Pomóż mi przepłynąć na drugi brzeg bezpiecznie. Ucisz burzę, która szaleje wokół mnie.
16
17
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 16-17
14.07.2014 14:52
10 sobota
Styczeń
11
niedziela Łk 4, 14-22a
Jezus powrócił w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej krainie. On zaś nauczał w ich synagogach i był wychwalany przez wszystkich. Przyszedł też do Nazaretu, gdzie się wychował. Zgodnie ze swym zwyczajem wszedł w dzień szabatu do synagogi i wstał, aby czytać. Podano Mu zwój proroka Izajasza. Gdy go rozwinął, znalazł miejsce, gdzie było napisane: „Duch 1 J 4, 19 – 5, 4 Pana nade mną, bo mnie namaścił, abym ubogim głosił • Ps 72 dobrą nowinę. Posłał mnie, abym ogłosił więźniom • Łk 4, 14-22a wyzwolenie, a niewidomym przejrzenie, abym zniewolonych uczynił wolnymi, abym ogłosił rok łaski od Pana”. Zwinął zwój, oddał go słudze i usiadł. A oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Zaczął więc mówić do nich: „Dziś wypełniło się Pismo, które słyszeliście”. Wszyscy przytakiwali Mu i dziwili się słowom łaski, które wypowiadał.
Namaszczony Duchem Świętym Czasem może się nam wydawać, że nawet pomimo wysiłku z naszej strony, prawdy wiary i tak pozostaną dla nas niezrozumiałe. Czytamy Pismo Święte albo słuchamy homilii i mamy wrażenie, że to wszystko jest jakby poza nami. Nigdy tego nie zrozumiemy i nigdy nie poznamy Boga. Ale tak dzieje się tylko wówczas, gdy liczymy wyłącznie na siebie, na swoje możliwości. Jezus zwiastuje światu nadejście Ducha Świętego. To Duch Święty uzdalnia nas do zrozumienia prawd wiary. On daje nam zdolność poznania Jezusa działającego tu i teraz. Syn Boży także w czasach nam współczesnych „niewidomym daje przejrzenie” i „zniewolonych czyni wolnymi”. Gdy tego nie czujesz, proś o Ducha Świętego. Gdy Go otrzymasz, wszystko stanie się jasne i prawdziwe.
Mk 1, 7-11
Jan Chrzciciel głosił: „Idzie za mną potężniejszy ode mnie, a ja nie jestem godny, aby schylić się i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja ochrzciłem was wodą, a O n będzie was chrzcił Duchem Świętym”. Wtedy przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i został ochrzczony przez Jana w Jordanie. Zaraz po tym, kiedy wychodził z wody, ujrzał niebo otwarte i Ducha, który zstępował na Niego jakby gołębica. I rozległ się głos z nieba: „Ty jesteś moim Synem umiłowanym, Ciebie upodobałem sobie”.
Niedziela Chrztu Pańskiego, święto
Iz 55, 1-11 • Iz 12 • 1 J 5, 1-9 • Mk 1, 7-11
Praktykuję wiarę Zesłanie Ducha Świętego na Jezusa podczas Jego chrztu miało potwierdzić, że jest On Synem Bożym. Było to potwierdzenie zewnętrzne, na potrzeby obecnych tam osób, gdyż Jezus i tak był już od dnia swoich narodzin pełen Ducha Świętego. Takie zewnętrzne znaki były potrzebne, aby ludzie mogli zrozumieć prawdy wiary. Także dzisiaj Kościół posługuje się znakami i obrzędami. Są one nam potrzebne, abyśmy łatwiej mogli przyjąć prawdy wiary. Nie rezygnujmy zbyt łatwo z praktyk religijnych. Czasem wydaje się nam, że można być wierzącym, ale niepraktykującym. Gdyby tak było, to Jezus także zrezygnowałby z wszelkich zewnętrznych form. Nie przyjąłby chrztu ani nie odwiedzał świątyni. On jednak ustanowił w Kościele sakramenty, abyśmy z nich korzystali i dzięki nim znaleźli drogę do Boga.
Proszę Cię, Panie, ześlij na mnie Ducha Świętego. Spraw, abym miał zdolność poznania, co jest Twoją wolą w moim życiu, i bym nie bał się pójść za Tobą.
Kościół jest wspólnotą, która prowadzi mnie do jedności z Bogiem i ludźmi. Dodaj mi, Panie, zapału, abym nigdy zbyt łatwo nie rezygnował z praktyk religijnych, ale dostrzegł w nich środek prowadzący do mojego uświęcenia.
18
19
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 18-19
14.07.2014 14:52
10 sobota
Styczeń
11
niedziela Łk 4, 14-22a
Jezus powrócił w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej krainie. On zaś nauczał w ich synagogach i był wychwalany przez wszystkich. Przyszedł też do Nazaretu, gdzie się wychował. Zgodnie ze swym zwyczajem wszedł w dzień szabatu do synagogi i wstał, aby czytać. Podano Mu zwój proroka Izajasza. Gdy go rozwinął, znalazł miejsce, gdzie było napisane: „Duch 1 J 4, 19 – 5, 4 Pana nade mną, bo mnie namaścił, abym ubogim głosił • Ps 72 dobrą nowinę. Posłał mnie, abym ogłosił więźniom • Łk 4, 14-22a wyzwolenie, a niewidomym przejrzenie, abym zniewolonych uczynił wolnymi, abym ogłosił rok łaski od Pana”. Zwinął zwój, oddał go słudze i usiadł. A oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Zaczął więc mówić do nich: „Dziś wypełniło się Pismo, które słyszeliście”. Wszyscy przytakiwali Mu i dziwili się słowom łaski, które wypowiadał.
Namaszczony Duchem Świętym Czasem może się nam wydawać, że nawet pomimo wysiłku z naszej strony, prawdy wiary i tak pozostaną dla nas niezrozumiałe. Czytamy Pismo Święte albo słuchamy homilii i mamy wrażenie, że to wszystko jest jakby poza nami. Nigdy tego nie zrozumiemy i nigdy nie poznamy Boga. Ale tak dzieje się tylko wówczas, gdy liczymy wyłącznie na siebie, na swoje możliwości. Jezus zwiastuje światu nadejście Ducha Świętego. To Duch Święty uzdalnia nas do zrozumienia prawd wiary. On daje nam zdolność poznania Jezusa działającego tu i teraz. Syn Boży także w czasach nam współczesnych „niewidomym daje przejrzenie” i „zniewolonych czyni wolnymi”. Gdy tego nie czujesz, proś o Ducha Świętego. Gdy Go otrzymasz, wszystko stanie się jasne i prawdziwe.
Mk 1, 7-11
Jan Chrzciciel głosił: „Idzie za mną potężniejszy ode mnie, a ja nie jestem godny, aby schylić się i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja ochrzciłem was wodą, a O n będzie was chrzcił Duchem Świętym”. Wtedy przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i został ochrzczony przez Jana w Jordanie. Zaraz po tym, kiedy wychodził z wody, ujrzał niebo otwarte i Ducha, który zstępował na Niego jakby gołębica. I rozległ się głos z nieba: „Ty jesteś moim Synem umiłowanym, Ciebie upodobałem sobie”.
Niedziela Chrztu Pańskiego, święto
Iz 55, 1-11 • Iz 12 • 1 J 5, 1-9 • Mk 1, 7-11
Praktykuję wiarę Zesłanie Ducha Świętego na Jezusa podczas Jego chrztu miało potwierdzić, że jest On Synem Bożym. Było to potwierdzenie zewnętrzne, na potrzeby obecnych tam osób, gdyż Jezus i tak był już od dnia swoich narodzin pełen Ducha Świętego. Takie zewnętrzne znaki były potrzebne, aby ludzie mogli zrozumieć prawdy wiary. Także dzisiaj Kościół posługuje się znakami i obrzędami. Są one nam potrzebne, abyśmy łatwiej mogli przyjąć prawdy wiary. Nie rezygnujmy zbyt łatwo z praktyk religijnych. Czasem wydaje się nam, że można być wierzącym, ale niepraktykującym. Gdyby tak było, to Jezus także zrezygnowałby z wszelkich zewnętrznych form. Nie przyjąłby chrztu ani nie odwiedzał świątyni. On jednak ustanowił w Kościele sakramenty, abyśmy z nich korzystali i dzięki nim znaleźli drogę do Boga.
Proszę Cię, Panie, ześlij na mnie Ducha Świętego. Spraw, abym miał zdolność poznania, co jest Twoją wolą w moim życiu, i bym nie bał się pójść za Tobą.
Kościół jest wspólnotą, która prowadzi mnie do jedności z Bogiem i ludźmi. Dodaj mi, Panie, zapału, abym nigdy zbyt łatwo nie rezygnował z praktyk religijnych, ale dostrzegł w nich środek prowadzący do mojego uświęcenia.
18
19
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 18-19
14.07.2014 14:52
12 poniedziałek
Styczeń
13
wtorek Mk 1, 14-20
Hbr 1, 1-6 • Ps 97 • Mk 1, 14-20
Kiedy Jan został uwięziony, Jezus przybył do Galilei, głosząc Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił” i „Nadchodzi już królestwo Boże! Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, zobaczył Szymona i Andrzeja, brata Szymona, jak zarzucali sieci w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus powiedział do nich: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi”. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy uszedł nieco dalej, zobaczył Jakuba, syna Zebedeusza, i jego brata Jana. Oni też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili w łodzi swego ojca, Zebedeusza, razem z najemnikami i poszli za Nim.
Nowe powołanie Czyżby pracującym nad Jeziorem Galilejskim rybakom wystarczyło tylko: „pójdźcie za Mną”, aby porzucili swoje dotychczasowe życie i poszli za Jezusem? Może nam trudno w to uwierzyć, ale rzeczywiście tak było. Także i dzisiaj Jezus składa takie propozycje. „Pójdź za Mną” – oznacza odrzucenie dotychczasowej drogi grzechu i radykalne pójście za Nim. „Pójdź za Mną” – to pełna miłości propozycja Jezusa skierowana do ciebie. Abyś uwierzył, że twoje własne życie może stać się inne: pełniejsze i szczęśliwsze. Może tak się stać tylko dzięki Jezusowi. Zanim to się stanie, Ty musisz dokonać wyboru.
Mk 1, 21-28
św. Hilarego, biskupa i doktora Kościoła
W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Jego nauka budziła zdziwienie: uczył ich bowiem jak ten, który ma moc, a nie jak nauczyciele Pisma. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zawołał on: „Co mamy z Tobą wspólnego, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić! Wiem, kim jesteś: Świętym Boga”. A Jezus Hbr 2, 5-12 stanowczo mu nakazał: „Milcz i wyjdź z niego!”. Wtedy • Ps 8 duch nieczysty, wstrząsając gwałtownie tym człowie• Mk 1, 21-28 kiem i krzycząc donośnym głosem, wyszedł z niego. Wszystkich ogarnęło zdumienie, tak iż jeden drugiego pytał: „Co to jest? Jakaś nowa nauka z mocą! Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne”. I szybko rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej krainie galilejskiej.
Wiara z entuzjazmem Chrystus także i dzisiaj działa z taką samą mocą, jak działał wówczas, gdy chodził po ziemi. Tego działania możemy doświadczyć szczególnie podczas sprawowania i przyjmowania sakramentów. Siedem sakramentów świętych to momenty szczególnie uprzywilejowane przez Boga. Wielką stratą jest niekorzystanie z nich, zwłaszcza gdy nie mamy jakiś ważnych przeszkód ku temu. Ludzie, którzy widzieli, jak Jezus uzdrawiał, byli zdumieni Jego mocą. Sakramenty święte też mają moc uzdrawiającą. My czasem o tym zapominamy i traktujemy je nazbyt formalnie, bez szczególnego entuzjazmu. Podejdź z nowym zapałem do sakramentu pokuty i pojednania, uczyń z Eucharystii centralne wydarzenie twojego dnia, a zobaczysz, jak intensywnie zacznie działać w twoim życiu Jezus.
Panie, tak jak uczniowie nad Jeziorem Galilejskim mieli odwagę, aby porzucić wszystko i pójść za Tobą, tak i ja proszę Ciebie, abym nie tylko umiał odczytać to, czego oczekujesz ode mnie, ale bym umiał to także wypełnić.
Panie, proszę Cię o nowy zapał i entuzjazm w przeżywaniu mojej wiary. Chcę otworzyć moje serce w pełni na działanie Twojej łaski, która udzielana jest także dziś poprzez sakramenty sprawowane przez Kościół.
20
21
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 20-21
14.07.2014 14:52
12 poniedziałek
Styczeń
13
wtorek Mk 1, 14-20
Hbr 1, 1-6 • Ps 97 • Mk 1, 14-20
Kiedy Jan został uwięziony, Jezus przybył do Galilei, głosząc Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił” i „Nadchodzi już królestwo Boże! Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Przechodząc obok Jeziora Galilejskiego, zobaczył Szymona i Andrzeja, brata Szymona, jak zarzucali sieci w jezioro; byli bowiem rybakami. Jezus powiedział do nich: „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi”. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. A gdy uszedł nieco dalej, zobaczył Jakuba, syna Zebedeusza, i jego brata Jana. Oni też byli w łodzi i naprawiali sieci. Zaraz ich powołał, a oni zostawili w łodzi swego ojca, Zebedeusza, razem z najemnikami i poszli za Nim.
Nowe powołanie Czyżby pracującym nad Jeziorem Galilejskim rybakom wystarczyło tylko: „pójdźcie za Mną”, aby porzucili swoje dotychczasowe życie i poszli za Jezusem? Może nam trudno w to uwierzyć, ale rzeczywiście tak było. Także i dzisiaj Jezus składa takie propozycje. „Pójdź za Mną” – oznacza odrzucenie dotychczasowej drogi grzechu i radykalne pójście za Nim. „Pójdź za Mną” – to pełna miłości propozycja Jezusa skierowana do ciebie. Abyś uwierzył, że twoje własne życie może stać się inne: pełniejsze i szczęśliwsze. Może tak się stać tylko dzięki Jezusowi. Zanim to się stanie, Ty musisz dokonać wyboru.
Mk 1, 21-28
św. Hilarego, biskupa i doktora Kościoła
W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Jego nauka budziła zdziwienie: uczył ich bowiem jak ten, który ma moc, a nie jak nauczyciele Pisma. Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zawołał on: „Co mamy z Tobą wspólnego, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić! Wiem, kim jesteś: Świętym Boga”. A Jezus Hbr 2, 5-12 stanowczo mu nakazał: „Milcz i wyjdź z niego!”. Wtedy • Ps 8 duch nieczysty, wstrząsając gwałtownie tym człowie• Mk 1, 21-28 kiem i krzycząc donośnym głosem, wyszedł z niego. Wszystkich ogarnęło zdumienie, tak iż jeden drugiego pytał: „Co to jest? Jakaś nowa nauka z mocą! Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne”. I szybko rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej krainie galilejskiej.
Wiara z entuzjazmem Chrystus także i dzisiaj działa z taką samą mocą, jak działał wówczas, gdy chodził po ziemi. Tego działania możemy doświadczyć szczególnie podczas sprawowania i przyjmowania sakramentów. Siedem sakramentów świętych to momenty szczególnie uprzywilejowane przez Boga. Wielką stratą jest niekorzystanie z nich, zwłaszcza gdy nie mamy jakiś ważnych przeszkód ku temu. Ludzie, którzy widzieli, jak Jezus uzdrawiał, byli zdumieni Jego mocą. Sakramenty święte też mają moc uzdrawiającą. My czasem o tym zapominamy i traktujemy je nazbyt formalnie, bez szczególnego entuzjazmu. Podejdź z nowym zapałem do sakramentu pokuty i pojednania, uczyń z Eucharystii centralne wydarzenie twojego dnia, a zobaczysz, jak intensywnie zacznie działać w twoim życiu Jezus.
Panie, tak jak uczniowie nad Jeziorem Galilejskim mieli odwagę, aby porzucić wszystko i pójść za Tobą, tak i ja proszę Ciebie, abym nie tylko umiał odczytać to, czego oczekujesz ode mnie, ale bym umiał to także wypełnić.
Panie, proszę Cię o nowy zapał i entuzjazm w przeżywaniu mojej wiary. Chcę otworzyć moje serce w pełni na działanie Twojej łaski, która udzielana jest także dziś poprzez sakramenty sprawowane przez Kościół.
20
21
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 20-21
14.07.2014 14:52
14 środa
Styczeń
15
czwartek Mk 1, 29-39
Wprost z synagogi Jezus udał się z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. A teściowa Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł, wziął teściową za rękę i podniósł. Wtedy gorączka ustąpiła, a ona usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce już zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych. Całe miasto zgroHbr 2, 14-18 madziło się u drzwi. Uzdrowił wielu, których nękały • Ps 105 rozmaite choroby, i wyrzucił wiele demonów; lecz nie • Mk 1, 29-39 pozwalał demonom mówić, ponieważ Go znały. Nad ranem, jeszcze przed świtem, wstał i wyszedł na miejsce odludne, i tam się modlił. A Szymon i ci, którzy z nim byli, poszli Go szukać. Kiedy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię szukają”. A On im odpowiedział: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam nauczał, po to bowiem wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając demony.
Wiara w uzdrowienie Wydaje się nam czasem, że Jezus, który leczy choroby i wyrzuca demony, jest odleglejszy od Jezusa nauczającego. Ze słowem Bożym spotykamy się – jeśli tego chcemy – codziennie. Z uzdrowieniami – może nie aż tak często. To powoduje, że nie mamy odwagi prosić Go tak bezpośrednio o uzdrowienie. Nic bardziej mylnego. Nie można oddzielać Jezusa Uzdrowiciela od Jezusa Nauczyciela. To jedna i ta sama osoba. Dlatego warto uczynić modlitwę o uzdrowienie swoją codzienną modlitwą. Wypraszajmy u Jezusa uzdrowienie nie tylko dla nas samych, ale dla tych wszystkich, którzy tego potrzebują. Zwłaszcza dla chorych na duszy. Modlitwa za zatwardziałych grzeszników jest najpiękniejszą modlitwą o uzdrowienie.
Mk 1, 40-45
Trędowaty podszedł do Jezusa, upadł na kolana i prosił: „Jeżeli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Ulitował się, wyciągnął rękę, dotknął go i powiedział: „Chcę, bądź oczyszczony”. I natychmiast trąd ustąpił. Został oczyszczony. Jezus stanowczo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc: „Pamiętaj, nie mów nic o tym nikomu, lecz idź, pokaż się kapłanowi, a na świadectwo dla nich złóż za swoje oczyszczenie ofiarę, zgodnie z nakazem Mojżesza”. Lecz on wyszedł i zaczął opowiadać wokoło o tym wydarzeniu. Dlatego Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach ustronnych. Ludzie natomiast schodzili się do Niego ze wszystkich stron.
Hbr 3, 7-14 • Ps 95 • Mk 1, 40-45
Cierpliwa modlitwa Trędowaty jest przykładem człowieka wielkiej wiary. Nie ma w nim wątpliwości. Po prostu wierzy, że Jezus ma moc uzdrowić go z jego choroby. Jest jednocześnie bardzo pokorny. Ostateczną decyzję pozostawia Bogu: „jeżeli chcesz”. Gdy się modlimy z wiarą, zawsze pamiętajmy, że to Bóg decyduje o tym, czy i kiedy otrzymamy oczekiwaną łaskę. Nie zniechęcajmy się. Jeśli musimy czekać, nawet nieraz bardzo długo, to tylko z Bogu wiadomych powodów. On ma swój plan wobec nas. Nigdy jednak nie powinniśmy wątpić, że nasza modlitwa pozostanie bez odpowiedzi i że Bóg o nas zapomniał.
Panie, proszę Cię za tych wszystkich, którzy pogubili się w życiu. Uzdrów ich serca. Oczyść ich pragnienia. Wierzę, że także dzisiaj działasz z taką samą mocą, jak działałeś wówczas, gdy chodziłeś po ziemi.
Jezu, który zachęcasz nas do modlitwy, proszę Cię, abym nigdy nie zniechęcał się tym, że muszę czasem czekać na Twoją odpowiedź, że nie od razu wszystko rozumiem. Daj mi ducha pokornej cierpliwości.
22
23
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 22-23
14.07.2014 14:52
14 środa
Styczeń
15
czwartek Mk 1, 29-39
Wprost z synagogi Jezus udał się z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. A teściowa Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł, wziął teściową za rękę i podniósł. Wtedy gorączka ustąpiła, a ona usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce już zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych. Całe miasto zgroHbr 2, 14-18 madziło się u drzwi. Uzdrowił wielu, których nękały • Ps 105 rozmaite choroby, i wyrzucił wiele demonów; lecz nie • Mk 1, 29-39 pozwalał demonom mówić, ponieważ Go znały. Nad ranem, jeszcze przed świtem, wstał i wyszedł na miejsce odludne, i tam się modlił. A Szymon i ci, którzy z nim byli, poszli Go szukać. Kiedy Go znaleźli, powiedzieli Mu: „Wszyscy Cię szukają”. A On im odpowiedział: „Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam nauczał, po to bowiem wyszedłem”. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając demony.
Wiara w uzdrowienie Wydaje się nam czasem, że Jezus, który leczy choroby i wyrzuca demony, jest odleglejszy od Jezusa nauczającego. Ze słowem Bożym spotykamy się – jeśli tego chcemy – codziennie. Z uzdrowieniami – może nie aż tak często. To powoduje, że nie mamy odwagi prosić Go tak bezpośrednio o uzdrowienie. Nic bardziej mylnego. Nie można oddzielać Jezusa Uzdrowiciela od Jezusa Nauczyciela. To jedna i ta sama osoba. Dlatego warto uczynić modlitwę o uzdrowienie swoją codzienną modlitwą. Wypraszajmy u Jezusa uzdrowienie nie tylko dla nas samych, ale dla tych wszystkich, którzy tego potrzebują. Zwłaszcza dla chorych na duszy. Modlitwa za zatwardziałych grzeszników jest najpiękniejszą modlitwą o uzdrowienie.
Mk 1, 40-45
Trędowaty podszedł do Jezusa, upadł na kolana i prosił: „Jeżeli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Ulitował się, wyciągnął rękę, dotknął go i powiedział: „Chcę, bądź oczyszczony”. I natychmiast trąd ustąpił. Został oczyszczony. Jezus stanowczo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc: „Pamiętaj, nie mów nic o tym nikomu, lecz idź, pokaż się kapłanowi, a na świadectwo dla nich złóż za swoje oczyszczenie ofiarę, zgodnie z nakazem Mojżesza”. Lecz on wyszedł i zaczął opowiadać wokoło o tym wydarzeniu. Dlatego Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach ustronnych. Ludzie natomiast schodzili się do Niego ze wszystkich stron.
Hbr 3, 7-14 • Ps 95 • Mk 1, 40-45
Cierpliwa modlitwa Trędowaty jest przykładem człowieka wielkiej wiary. Nie ma w nim wątpliwości. Po prostu wierzy, że Jezus ma moc uzdrowić go z jego choroby. Jest jednocześnie bardzo pokorny. Ostateczną decyzję pozostawia Bogu: „jeżeli chcesz”. Gdy się modlimy z wiarą, zawsze pamiętajmy, że to Bóg decyduje o tym, czy i kiedy otrzymamy oczekiwaną łaskę. Nie zniechęcajmy się. Jeśli musimy czekać, nawet nieraz bardzo długo, to tylko z Bogu wiadomych powodów. On ma swój plan wobec nas. Nigdy jednak nie powinniśmy wątpić, że nasza modlitwa pozostanie bez odpowiedzi i że Bóg o nas zapomniał.
Panie, proszę Cię za tych wszystkich, którzy pogubili się w życiu. Uzdrów ich serca. Oczyść ich pragnienia. Wierzę, że także dzisiaj działasz z taką samą mocą, jak działałeś wówczas, gdy chodziłeś po ziemi.
Jezu, który zachęcasz nas do modlitwy, proszę Cię, abym nigdy nie zniechęcał się tym, że muszę czasem czekać na Twoją odpowiedź, że nie od razu wszystko rozumiem. Daj mi ducha pokornej cierpliwości.
22
23
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 22-23
14.07.2014 14:52
16 piątek
Styczeń
17
sobota Mk 2, 1-12
Kiedy po kilku dniach Jezus ponownie wszedł do Kafarnaum, rozeszła się wiadomość, że jest w domu. Zbiegło się tak wielu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On przemawiał. Wtedy przynieśli do Niego człowieka sparaliżowanego. Ponieważ czterej mężczyźni, którzy go nieśli, nie mogli z powodu tłumu podejść do Jezusa, rozebrali dach nad miejscem, gdzie się znajdował, Hbr 4, 1-5. 11 i przez otwór spuścili nosze, na których leżał paralityk. • Ps 78 Jezus, widząc ich wiarę, powiedział do chorego: „Synu! • Mk 2, 1-12 Twoje grzechy są odpuszczone”. Wśród zebranych tam byli też nauczyciele Pisma, którzy myśleli sobie: „Dlaczego On tak mówi? Bluźni! Któż może odpuszczać grzechy? Jedynie sam Bóg!”. Jezus poznał zaraz w swoim duchu, że tak myślą, i powiedział do nich: „Dlaczego nurtują was takie myśli? Co jest łatwiejsze? Powiedzieć sparaliżowanemu: «Twoje grzechy są odpuszczone», czy też rozkazać: «Wstań, weź swoje nosze i chodź»? Abyście jednak wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi – powiedział do człowieka sparaliżowanego – mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i wracaj do domu!”. On wstał, wziął swoje nosze i wobec wszystkich wyszedł, tak iż wszyscy się zdumiewali i wielbili Boga, mówiąc: „Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego!”.
Wytrwałość w wierze
Mk 2, 13-17
Jezus znów wyszedł nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On nauczał. Kiedy szedł, zobaczył Lewiego, syna Alfeusza, który pobierał cło. Powiedział do niego: „Pójdź za Mną!”. A on wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział przy stole w jego domu, razem z Jezusem i Jego uczniami siedziało wielu celników i grzeszników. Było bowiem wielu takich, którzy szli za Nim. Niektórzy nauczyciele Pisma, spośród faryzeuszów, widząc, że spożywa posiłek razem z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego On je z celnikami i grzesznikami?”. Gdy Jezus to usłyszał, powiedział do nich: „Lekarz nie jest potrzebny zdrowym, lecz chorym. Nie przyszedłem powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
św. Antoniego, opata, wspomnienie Dzień Judaizmu
Hbr 4, 12-16 • Ps 19 • Mk 2, 13-17
Wstać i pójść Jezus powoływał do swojej służby ludzi grzesznych i niedoskonałych. Siadał z nimi do stołu, rozmawiał. Nie oznacza to jednak, że akceptował grzech. Zaproszenie do pójścia za Nim związane było ze zmianą dotychczasowego stylu życia. Lewi opuścił komorę celną, rozdał swój majątek i poszedł za Jezusem. Syn Boży zaprasza każdego z nas, do pójścia za Nim. Zaprasza do odrzucenia tego, co w naszym życiu grzeszne. Do zaufania Mu i do niepokładania ufności w sprawach materialnych i w czysto ludzkich zależnościach. Czy taki radykalizm jest jeszcze możliwy? Spróbuj sam, a zobaczysz, że tak.
Paralityk miał dużo szczęścia. Znaleźli się ludzie, którzy pomogli mu dostać się do Jezusa. Wymagało to od nich wiele wysiłku i pomysłowości, bo tłum wokół Syna Bożego był duży. Wytrwałość jest cechą bardzo ważną także w naszym życiu duchowym. Zwłaszcza wtedy, gdy chcemy uczynić coś dobrego, pojawiają się trudności, które mogą nas zniechęcić. Patrząc na przykład tych czterech mężczyzn, widzimy, że ich nieustępliwość w czynieniu dobra i zdecydowane działanie przyniosły efekt – człowiek sparaliżowany został uzdrowiony. Panie, proszę Cię o wytrwałość w wierze. Abym nigdy nie zniechęcał się w obliczu trudności i nieustannie szukał sposobów dotarcia do Ciebie.
Jezu, który powołałeś Lewiego i zasiadałeś do stołu z grzesznikami, daj mi serce na tyle odważne, abym gdy usłyszę Twoje zaproszenie, potrafił tak jak on, bez wahania wstać i pójść za Tobą.
24
25
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 24-25
14.07.2014 14:52
16 piątek
Styczeń
17
sobota Mk 2, 1-12
Kiedy po kilku dniach Jezus ponownie wszedł do Kafarnaum, rozeszła się wiadomość, że jest w domu. Zbiegło się tak wielu ludzi, że nawet przed drzwiami nie było miejsca, a On przemawiał. Wtedy przynieśli do Niego człowieka sparaliżowanego. Ponieważ czterej mężczyźni, którzy go nieśli, nie mogli z powodu tłumu podejść do Jezusa, rozebrali dach nad miejscem, gdzie się znajdował, Hbr 4, 1-5. 11 i przez otwór spuścili nosze, na których leżał paralityk. • Ps 78 Jezus, widząc ich wiarę, powiedział do chorego: „Synu! • Mk 2, 1-12 Twoje grzechy są odpuszczone”. Wśród zebranych tam byli też nauczyciele Pisma, którzy myśleli sobie: „Dlaczego On tak mówi? Bluźni! Któż może odpuszczać grzechy? Jedynie sam Bóg!”. Jezus poznał zaraz w swoim duchu, że tak myślą, i powiedział do nich: „Dlaczego nurtują was takie myśli? Co jest łatwiejsze? Powiedzieć sparaliżowanemu: «Twoje grzechy są odpuszczone», czy też rozkazać: «Wstań, weź swoje nosze i chodź»? Abyście jednak wiedzieli, że Syn Człowieczy ma władzę odpuszczania grzechów na ziemi – powiedział do człowieka sparaliżowanego – mówię ci: Wstań, weź swoje nosze i wracaj do domu!”. On wstał, wziął swoje nosze i wobec wszystkich wyszedł, tak iż wszyscy się zdumiewali i wielbili Boga, mówiąc: „Jeszcze nigdy nie widzieliśmy czegoś podobnego!”.
Wytrwałość w wierze
Mk 2, 13-17
Jezus znów wyszedł nad jezioro. Cały lud przychodził do Niego, a On nauczał. Kiedy szedł, zobaczył Lewiego, syna Alfeusza, który pobierał cło. Powiedział do niego: „Pójdź za Mną!”. A on wstał i poszedł za Nim. Gdy Jezus siedział przy stole w jego domu, razem z Jezusem i Jego uczniami siedziało wielu celników i grzeszników. Było bowiem wielu takich, którzy szli za Nim. Niektórzy nauczyciele Pisma, spośród faryzeuszów, widząc, że spożywa posiłek razem z grzesznikami i celnikami, mówili do Jego uczniów: „Dlaczego On je z celnikami i grzesznikami?”. Gdy Jezus to usłyszał, powiedział do nich: „Lekarz nie jest potrzebny zdrowym, lecz chorym. Nie przyszedłem powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
św. Antoniego, opata, wspomnienie Dzień Judaizmu
Hbr 4, 12-16 • Ps 19 • Mk 2, 13-17
Wstać i pójść Jezus powoływał do swojej służby ludzi grzesznych i niedoskonałych. Siadał z nimi do stołu, rozmawiał. Nie oznacza to jednak, że akceptował grzech. Zaproszenie do pójścia za Nim związane było ze zmianą dotychczasowego stylu życia. Lewi opuścił komorę celną, rozdał swój majątek i poszedł za Jezusem. Syn Boży zaprasza każdego z nas, do pójścia za Nim. Zaprasza do odrzucenia tego, co w naszym życiu grzeszne. Do zaufania Mu i do niepokładania ufności w sprawach materialnych i w czysto ludzkich zależnościach. Czy taki radykalizm jest jeszcze możliwy? Spróbuj sam, a zobaczysz, że tak.
Paralityk miał dużo szczęścia. Znaleźli się ludzie, którzy pomogli mu dostać się do Jezusa. Wymagało to od nich wiele wysiłku i pomysłowości, bo tłum wokół Syna Bożego był duży. Wytrwałość jest cechą bardzo ważną także w naszym życiu duchowym. Zwłaszcza wtedy, gdy chcemy uczynić coś dobrego, pojawiają się trudności, które mogą nas zniechęcić. Patrząc na przykład tych czterech mężczyzn, widzimy, że ich nieustępliwość w czynieniu dobra i zdecydowane działanie przyniosły efekt – człowiek sparaliżowany został uzdrowiony. Panie, proszę Cię o wytrwałość w wierze. Abym nigdy nie zniechęcał się w obliczu trudności i nieustannie szukał sposobów dotarcia do Ciebie.
Jezu, który powołałeś Lewiego i zasiadałeś do stołu z grzesznikami, daj mi serce na tyle odważne, abym gdy usłyszę Twoje zaproszenie, potrafił tak jak on, bez wahania wstać i pójść za Tobą.
24
25
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 24-25
14.07.2014 14:52
18 niedziela
Styczeń
19
poniedziałek J 1, 35-42
2 Niedziela zwykła Rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan
Jan stał na drugim brzegu Jordanu, a wraz z nim dwóch jego uczniów. A gdy przyjrzał się przechodzącemu Jezusowi, rzekł: „Oto Baranek Boży!”. Obaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Nim. Gdy Jezus odwrócił się i spostrzegł, że idą za Nim, zapytał ich: „Czego szukacie?”. Oni rzekli: „Rabbi – to znaczy nauczycielu – gdzie mieszkasz?”. Odpowiedział im: 1 Sm 3, „Chodźcie, zobaczcie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie 3b-10. 19 mieszkał. I w tym dniu pozostali u Niego. Działo się • Ps 40 • 1 Kor 6, to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy 13c-15a. 17-20 usłyszeli słowa Jana i poszli za Jezusem, był Andrzej, • J 1, 35-42 brat Szymona Piotra. Odszukał on najpierw swego brata, Szymona, i oznajmił mu: „Znaleźliśmy Mesjasza”, to znaczy Chrystusa. Następnie przyprowadził go do Jezusa. Gdy Jezus mu się przyjrzał, rzekł: „Ty jesteś Szymon, syn Jana. Odtąd będziesz nosił imię Kefas”, to znaczy Piotr.
Spotkanie z człowiekiem Gdy ktoś zaprasza cię do swojego domu, oznacza to, że darzy cię zaufaniem. Nie jesteś dla niego anonimowym przechodniem, ale kimś, komu warto poświęcić czas i uwagę. Gdy poznajesz imię drugiego człowieka, to ten ktoś przestaje być dla ciebie anonimowym przechodniem, ale staje się kimś, kto ma określoną tożsamość. Jezus zaprosił uczniów do siebie. Niektórym nadał nowe imię, chcąc tym samym pokazać, że rozpoczynają u Jego boku nowe życie. Jezus traktuje każdego z nas bardzo osobiście. On po to stał się człowiekiem, aby relacjom międzyludzkim nadać nową jakość. Mówisz, że spotkałeś Jezusa. Jeśli tak jest, to teraz każdy spotkany człowiek staje się twoim bratem lub siostrą w Chrystusie. Nigdy wrogiem albo konkurentem.
Mk 2, 18-22
Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc i zadali Mu pytanie: „Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?”. Jezus im odpowiedział: „Czy goście weselni mogą pościć, gdy pan młody jest z nimi? Dopóki mają pana młodego u siebie, nie mogą pościć. Nadejdą jednak dni, kiedy pan młody zostanie im zabrany, i wtedy, tego dnia, będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z nowego materiału do starego ubrania, bo nowa łata oderwie się od starego i zrobi się jeszcze większe rozdarcie. Nikt też nie wlewa młodego wina do starych worków skórzanych. Jeśli tak zrobi, wino je rozerwie. Wtedy zmarnuje się i wino, i worki. Młode wino wlewa się do nowych worków skórzanych!”.
św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa, wspomnienie
Hbr 5, 1-10 • Ps 110 • Mk 2, 18-22
Zdecydowana odpowiedź Nie można nawrócić się połowicznie, a resztę zostawić na później. Autentycznie przyjęte słowo Boże przenikać nas będzie zawsze do szpiku (por. Hbr 4, 12). Dlatego nie możemy zachowywać starego ubrania i próbować go tylko łatać nowymi kawałkami materiału. To nic nam nie da na dłuższą metę. Jezus będzie cię zawsze zapraszał do całkowitej przemiany życia. I takie pragnienie powinieneś mieć w sobie, gdy usłyszysz Jego wezwanie. Nie zostawiaj sobie żadnej otwartej furtki. Raz na zawsze pójdź za Nim. Możliwe, że proces twojego wewnętrznego uzdrowienia będzie rozciągnięty w czasie. Ale o tym zdecyduje Bóg, który zna możliwości każdego z nas. Twoim zadaniem jest odpowiedzieć Bogu „tak”. Raz i zdecydowanie.
Panie, pozwól mi patrzeć na każdą spotkaną osobę z taką wrażliwością, jaką Ty miałeś, gdy chodziłeś po ziemi. Uchroń mnie od traktowania innych instrumentalnie lub wrogo.
Panie, słyszę Twoje Słowo i wiem, że zapraszasz mnie do tego, abym zmienił moje życie. Ale we mnie wciąż jest lęk. Brak zdecydowania. Dodaj mi odwagi, abym przywdział nowe ubranie, które mi ofiarowujesz.
26
27
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 26-27
14.07.2014 14:52
18 niedziela
Styczeń
19
poniedziałek J 1, 35-42
2 Niedziela zwykła Rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan
Jan stał na drugim brzegu Jordanu, a wraz z nim dwóch jego uczniów. A gdy przyjrzał się przechodzącemu Jezusowi, rzekł: „Oto Baranek Boży!”. Obaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Nim. Gdy Jezus odwrócił się i spostrzegł, że idą za Nim, zapytał ich: „Czego szukacie?”. Oni rzekli: „Rabbi – to znaczy nauczycielu – gdzie mieszkasz?”. Odpowiedział im: 1 Sm 3, „Chodźcie, zobaczcie”. Poszli więc i zobaczyli, gdzie 3b-10. 19 mieszkał. I w tym dniu pozostali u Niego. Działo się • Ps 40 • 1 Kor 6, to około godziny dziesiątej. Jednym z dwóch, którzy 13c-15a. 17-20 usłyszeli słowa Jana i poszli za Jezusem, był Andrzej, • J 1, 35-42 brat Szymona Piotra. Odszukał on najpierw swego brata, Szymona, i oznajmił mu: „Znaleźliśmy Mesjasza”, to znaczy Chrystusa. Następnie przyprowadził go do Jezusa. Gdy Jezus mu się przyjrzał, rzekł: „Ty jesteś Szymon, syn Jana. Odtąd będziesz nosił imię Kefas”, to znaczy Piotr.
Spotkanie z człowiekiem Gdy ktoś zaprasza cię do swojego domu, oznacza to, że darzy cię zaufaniem. Nie jesteś dla niego anonimowym przechodniem, ale kimś, komu warto poświęcić czas i uwagę. Gdy poznajesz imię drugiego człowieka, to ten ktoś przestaje być dla ciebie anonimowym przechodniem, ale staje się kimś, kto ma określoną tożsamość. Jezus zaprosił uczniów do siebie. Niektórym nadał nowe imię, chcąc tym samym pokazać, że rozpoczynają u Jego boku nowe życie. Jezus traktuje każdego z nas bardzo osobiście. On po to stał się człowiekiem, aby relacjom międzyludzkim nadać nową jakość. Mówisz, że spotkałeś Jezusa. Jeśli tak jest, to teraz każdy spotkany człowiek staje się twoim bratem lub siostrą w Chrystusie. Nigdy wrogiem albo konkurentem.
Mk 2, 18-22
Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc i zadali Mu pytanie: „Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?”. Jezus im odpowiedział: „Czy goście weselni mogą pościć, gdy pan młody jest z nimi? Dopóki mają pana młodego u siebie, nie mogą pościć. Nadejdą jednak dni, kiedy pan młody zostanie im zabrany, i wtedy, tego dnia, będą pościć. Nikt nie przyszywa łaty z nowego materiału do starego ubrania, bo nowa łata oderwie się od starego i zrobi się jeszcze większe rozdarcie. Nikt też nie wlewa młodego wina do starych worków skórzanych. Jeśli tak zrobi, wino je rozerwie. Wtedy zmarnuje się i wino, i worki. Młode wino wlewa się do nowych worków skórzanych!”.
św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa, wspomnienie
Hbr 5, 1-10 • Ps 110 • Mk 2, 18-22
Zdecydowana odpowiedź Nie można nawrócić się połowicznie, a resztę zostawić na później. Autentycznie przyjęte słowo Boże przenikać nas będzie zawsze do szpiku (por. Hbr 4, 12). Dlatego nie możemy zachowywać starego ubrania i próbować go tylko łatać nowymi kawałkami materiału. To nic nam nie da na dłuższą metę. Jezus będzie cię zawsze zapraszał do całkowitej przemiany życia. I takie pragnienie powinieneś mieć w sobie, gdy usłyszysz Jego wezwanie. Nie zostawiaj sobie żadnej otwartej furtki. Raz na zawsze pójdź za Nim. Możliwe, że proces twojego wewnętrznego uzdrowienia będzie rozciągnięty w czasie. Ale o tym zdecyduje Bóg, który zna możliwości każdego z nas. Twoim zadaniem jest odpowiedzieć Bogu „tak”. Raz i zdecydowanie.
Panie, pozwól mi patrzeć na każdą spotkaną osobę z taką wrażliwością, jaką Ty miałeś, gdy chodziłeś po ziemi. Uchroń mnie od traktowania innych instrumentalnie lub wrogo.
Panie, słyszę Twoje Słowo i wiem, że zapraszasz mnie do tego, abym zmienił moje życie. Ale we mnie wciąż jest lęk. Brak zdecydowania. Dodaj mi odwagi, abym przywdział nowe ubranie, które mi ofiarowujesz.
26
27
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 26-27
14.07.2014 14:52
20 wtorek Świętych męczenników Fabiana, papieża, i Sebastiana
Hbr 6, 10-20 • Ps 111 • Mk 2, 23-28
Styczeń
21
środa Mk 2, 23-28
Zdarzyło się, że Jezus w szabat przechodził wśród zbóż, a Jego uczniowie zaczęli po drodze zrywać kłosy. Faryzeusze mówili do Niego: „Zobacz! Robią w szabat to, czego nie wolno!”. On im odpowiedział: „Czy nigdy nie czytaliście, co zrobił Dawid i jego towarzysze, kiedy znaleźli się w potrzebie i byli głodni? Jak za najwyższego kapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i jadł poświęcone chleby, które wolno spożywać tylko kapłanom, i dał je również tym, co z nim byli”. Mówił im też: „Szabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Tak więc Syn Człowieczy jest Panem również szabatu”.
Mk 3, 1-6
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał bezwładną rękę, a faryzeusze obserwowali Jezusa, czy uzdrowi w szabat, ponieważ chcieli Go oskarżyć. Wtedy powiedział do człowieka z bezwładną ręką: „Wyjdź na środek”. Ich zaś zapytał: „Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle czynić? Ratować życie czy zabić?”. Lecz oni milczeli. I spojrzał na nich z gniewem, zasmucony z powodu niewrażliwości ich serca, a do tego człowieka powiedział: „Wyciągnij rękę!”. Wyciągnął, a jego ręka stała się znowu sprawna. Faryzeusze zaś wyszli zaraz i naradzali się ze zwolennikami Heroda, w jaki sposób Go zabić.
św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy, wspomnienie Dzień Babci
Hbr 7, 1-3. 15-17 • Ps 110 • Mk 3, 1-6
Przede wszystkim miłosierni
Człowiek nad literą prawa
Ktoś, kto pragnie swoją wiarę traktować na serio i nie boi się jej okazywać w różnych sytuacjach i miejscach, może być pewny, że natrafi na trudności. Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą chcieli wystawić go na próbę. Ale czy może być inaczej, skoro sam Jezus tego doświadczał? Wyższość człowieka nad szabatem, a nie szabatu nad człowiekiem, świadczy o tym, że dla Boga nie jest najważniejszy legalizm, ale otwarte serce. To, z jakim nastawieniem podchodzimy do codziennych sytuacji i spotkanych osób, jest tego sprawdzianem. Czy jesteśmy tymi, którzy czyhają raczej na potknięcia bliźnich, czy też szukamy sposobów, aby wyciągnąć do nich dłoń i udzielić potrzebnej pomocy. Jezus uczył na pierwszym miejscu miłosierdzia. Bądźmy i my miłosierni.
Brak wrażliwości na cierpienie rozgniewało Jezusa. Dla faryzeuszów ważniejsze było zachowywanie litery prawa niż ludzkie cierpienie i bieda. Zbawiciel proponuje jednak inną drogę. Opiera się ona na współczuciu i miłosierdziu. Na zdolności do pochylenia się nad drugim, zwłaszcza tym, który jest nieporadny i niewładny. Prawo miłości jest ważniejsze niż wszystkie inne prawa. W naszym codziennym zabieganiu coraz częściej zdarza się nam, że nie mamy czasu dla najbliższych. Wydaje się nam, że zarabianie pieniędzy, prestiż społeczny czy kolejne zadania życiowe, które skrupulatnie wykonujemy, zapewnią nam szczęście. Tak się jednak nie stanie, jeśli postawimy je ponad miłość i szacunek dla drugiego człowieka.
Panie, proszę Cię o serce otwarte na potrzeby bliźnich. Uchroń mnie od fałszywego legalizmu i postawy „surowego sędziego”. Spraw, abym więcej służył, niż żądał, aby mi służono.
Uczyń mnie, Panie, wrażliwym na potrzeby ludzi, zwłaszcza tych, których stawiasz na mojej drodze. Uchroń mnie od serca zamkniętego na przykazanie miłości i ducha legalizmu.
28
29
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 28-29
14.07.2014 14:52
20 wtorek Świętych męczenników Fabiana, papieża, i Sebastiana
Hbr 6, 10-20 • Ps 111 • Mk 2, 23-28
Styczeń
21
środa Mk 2, 23-28
Zdarzyło się, że Jezus w szabat przechodził wśród zbóż, a Jego uczniowie zaczęli po drodze zrywać kłosy. Faryzeusze mówili do Niego: „Zobacz! Robią w szabat to, czego nie wolno!”. On im odpowiedział: „Czy nigdy nie czytaliście, co zrobił Dawid i jego towarzysze, kiedy znaleźli się w potrzebie i byli głodni? Jak za najwyższego kapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i jadł poświęcone chleby, które wolno spożywać tylko kapłanom, i dał je również tym, co z nim byli”. Mówił im też: „Szabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Tak więc Syn Człowieczy jest Panem również szabatu”.
Mk 3, 1-6
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał bezwładną rękę, a faryzeusze obserwowali Jezusa, czy uzdrowi w szabat, ponieważ chcieli Go oskarżyć. Wtedy powiedział do człowieka z bezwładną ręką: „Wyjdź na środek”. Ich zaś zapytał: „Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy źle czynić? Ratować życie czy zabić?”. Lecz oni milczeli. I spojrzał na nich z gniewem, zasmucony z powodu niewrażliwości ich serca, a do tego człowieka powiedział: „Wyciągnij rękę!”. Wyciągnął, a jego ręka stała się znowu sprawna. Faryzeusze zaś wyszli zaraz i naradzali się ze zwolennikami Heroda, w jaki sposób Go zabić.
św. Agnieszki, dziewicy i męczennicy, wspomnienie Dzień Babci
Hbr 7, 1-3. 15-17 • Ps 110 • Mk 3, 1-6
Przede wszystkim miłosierni
Człowiek nad literą prawa
Ktoś, kto pragnie swoją wiarę traktować na serio i nie boi się jej okazywać w różnych sytuacjach i miejscach, może być pewny, że natrafi na trudności. Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą chcieli wystawić go na próbę. Ale czy może być inaczej, skoro sam Jezus tego doświadczał? Wyższość człowieka nad szabatem, a nie szabatu nad człowiekiem, świadczy o tym, że dla Boga nie jest najważniejszy legalizm, ale otwarte serce. To, z jakim nastawieniem podchodzimy do codziennych sytuacji i spotkanych osób, jest tego sprawdzianem. Czy jesteśmy tymi, którzy czyhają raczej na potknięcia bliźnich, czy też szukamy sposobów, aby wyciągnąć do nich dłoń i udzielić potrzebnej pomocy. Jezus uczył na pierwszym miejscu miłosierdzia. Bądźmy i my miłosierni.
Brak wrażliwości na cierpienie rozgniewało Jezusa. Dla faryzeuszów ważniejsze było zachowywanie litery prawa niż ludzkie cierpienie i bieda. Zbawiciel proponuje jednak inną drogę. Opiera się ona na współczuciu i miłosierdziu. Na zdolności do pochylenia się nad drugim, zwłaszcza tym, który jest nieporadny i niewładny. Prawo miłości jest ważniejsze niż wszystkie inne prawa. W naszym codziennym zabieganiu coraz częściej zdarza się nam, że nie mamy czasu dla najbliższych. Wydaje się nam, że zarabianie pieniędzy, prestiż społeczny czy kolejne zadania życiowe, które skrupulatnie wykonujemy, zapewnią nam szczęście. Tak się jednak nie stanie, jeśli postawimy je ponad miłość i szacunek dla drugiego człowieka.
Panie, proszę Cię o serce otwarte na potrzeby bliźnich. Uchroń mnie od fałszywego legalizmu i postawy „surowego sędziego”. Spraw, abym więcej służył, niż żądał, aby mi służono.
Uczyń mnie, Panie, wrażliwym na potrzeby ludzi, zwłaszcza tych, których stawiasz na mojej drodze. Uchroń mnie od serca zamkniętego na przykazanie miłości i ducha legalizmu.
28
29
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 28-29
14.07.2014 14:52
22 czwartek św. Wincentego, diakona i męczennika • św. Wincentego Pallottiego, prezbitera Dzień Dziadka
Hbr 7, 25 – 8, 6 • Ps 40 • Mk 3, 7-12
Styczeń
23
piątek Mk 3, 7-12
Jezus odszedł ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szedł za Nim tłum ludzi z Galilei i Judei, z Jerozolimy, Idumei, z Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu. Przychodzili do Niego, gdyż słyszeli o tym, co czynił. Ze względu na tłum, który na Niego napierał, polecił swoim uczniom, aby łódka była dla Niego zawsze przygotowana. Wielu bowiem uzdrowił i dlatego wszyscy, którzy byli chorzy, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. Na Jego widok duchy nieczyste padały przed Nim i wołały: „Ty jesteś Synem Bożym”. Lecz On stanowczo im nakazywał, aby Go nie ujawniały.
Mk 3, 13-19
Jezus wyszedł na górę i przywołał tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, których nazwał apostołami, aby z Nim byli i aby mógł ich wysyłać na głoszenie nauki, i aby mieli władzę wyrzucać demony. Tak więc ustanowił Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy Synowie Gromu; Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Kananejczyka i Judasza Iskariotę, który Go zdradził.
Błogosławionych męczenników Wincentego Lewoniuka i Towarzyszy
Hbr 8, 6-13 • Ps 85 • Mk 3, 13-19
Wsparcie dla kapłanów
Moja dzisiejsza wiara Ludzie przychodzili do Jezusa z nadzieją na uzdrowienie. Pokonywali nieraz wiele kilometrów, aby Go spotkać. Dzisiaj Jezus obecny jest w każdym tabernakulum. Ze szczególną mocą działa w swoim Kościele poprzez dwa sakramenty uzdrowienia: sakrament pojednania oraz namaszczenie chorych. Ta Jego obecność jest tak bliska, że czasem przez nas niedoceniana. Jezus działający i żyjący w Kościele wciąż uzdrawia. Cuda nie są historią z przeszłości, opowiedzianą jedynie przez ewangelistów. Trzeba mieć tylko wiarę, że to, co miało miejsce przeszło dwa tysiące lat temu, może wydarzyć się także w moim życiu. Idźmy więc do Jezusa, bo On na nas czeka.
Wybrani przez Jezusa apostołowie otrzymali zadanie głoszenia słowa Bożego oraz wyrzucania demonów. Ta misja nie zatrzymała się tylko na nich, ale przekazywana jest wciąż kolejnym pokoleniom kapłanów. Dzisiaj w wielu miejscach ich autorytet jest podważany. Prawdą jest, że wielu duchownych okazało się ludźmi słabymi i grzesznymi. Ale tak też było z dwunastoma apostołami. Przecież Piotr zaparł się Jezusa, aż trzy razy! Syn Boży nie wybierał do swojej misji ludzi bezgrzesznych – bo takich nie ma na ziemi. Nie zniechęcajmy się niedoskonałościami kapłanów, ale zwłaszcza w chwilach trudnych módlmy się za nich, okazując im duchowe wsparcie.
Panie, proszę Cię o taką wiarę, jaką mieli ci ludzie, którzy spotykali Ciebie, gdy chodziłeś po ziemi. Tak wielu z nich uzdrowiłeś. Uzdrów, Panie, i mnie!
Jezu, nasz Mistrzu, Ty wybrałeś dwunastu apostołów, aby szli i głosili naukę o Tobie po całej ziemi. Prosimy Cię za współczesnych kapłanów. Uczyń ich świętymi. Uchroń ich przed zniechęceniem i jakąkolwiek duchową pustką.
30
31
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 30-31
14.07.2014 14:52
22 czwartek św. Wincentego, diakona i męczennika • św. Wincentego Pallottiego, prezbitera Dzień Dziadka
Hbr 7, 25 – 8, 6 • Ps 40 • Mk 3, 7-12
Styczeń
23
piątek Mk 3, 7-12
Jezus odszedł ze swymi uczniami w stronę jeziora. A szedł za Nim tłum ludzi z Galilei i Judei, z Jerozolimy, Idumei, z Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu. Przychodzili do Niego, gdyż słyszeli o tym, co czynił. Ze względu na tłum, który na Niego napierał, polecił swoim uczniom, aby łódka była dla Niego zawsze przygotowana. Wielu bowiem uzdrowił i dlatego wszyscy, którzy byli chorzy, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. Na Jego widok duchy nieczyste padały przed Nim i wołały: „Ty jesteś Synem Bożym”. Lecz On stanowczo im nakazywał, aby Go nie ujawniały.
Mk 3, 13-19
Jezus wyszedł na górę i przywołał tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, których nazwał apostołami, aby z Nim byli i aby mógł ich wysyłać na głoszenie nauki, i aby mieli władzę wyrzucać demony. Tak więc ustanowił Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy Synowie Gromu; Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Kananejczyka i Judasza Iskariotę, który Go zdradził.
Błogosławionych męczenników Wincentego Lewoniuka i Towarzyszy
Hbr 8, 6-13 • Ps 85 • Mk 3, 13-19
Wsparcie dla kapłanów
Moja dzisiejsza wiara Ludzie przychodzili do Jezusa z nadzieją na uzdrowienie. Pokonywali nieraz wiele kilometrów, aby Go spotkać. Dzisiaj Jezus obecny jest w każdym tabernakulum. Ze szczególną mocą działa w swoim Kościele poprzez dwa sakramenty uzdrowienia: sakrament pojednania oraz namaszczenie chorych. Ta Jego obecność jest tak bliska, że czasem przez nas niedoceniana. Jezus działający i żyjący w Kościele wciąż uzdrawia. Cuda nie są historią z przeszłości, opowiedzianą jedynie przez ewangelistów. Trzeba mieć tylko wiarę, że to, co miało miejsce przeszło dwa tysiące lat temu, może wydarzyć się także w moim życiu. Idźmy więc do Jezusa, bo On na nas czeka.
Wybrani przez Jezusa apostołowie otrzymali zadanie głoszenia słowa Bożego oraz wyrzucania demonów. Ta misja nie zatrzymała się tylko na nich, ale przekazywana jest wciąż kolejnym pokoleniom kapłanów. Dzisiaj w wielu miejscach ich autorytet jest podważany. Prawdą jest, że wielu duchownych okazało się ludźmi słabymi i grzesznymi. Ale tak też było z dwunastoma apostołami. Przecież Piotr zaparł się Jezusa, aż trzy razy! Syn Boży nie wybierał do swojej misji ludzi bezgrzesznych – bo takich nie ma na ziemi. Nie zniechęcajmy się niedoskonałościami kapłanów, ale zwłaszcza w chwilach trudnych módlmy się za nich, okazując im duchowe wsparcie.
Panie, proszę Cię o taką wiarę, jaką mieli ci ludzie, którzy spotykali Ciebie, gdy chodziłeś po ziemi. Tak wielu z nich uzdrowiłeś. Uzdrów, Panie, i mnie!
Jezu, nasz Mistrzu, Ty wybrałeś dwunastu apostołów, aby szli i głosili naukę o Tobie po całej ziemi. Prosimy Cię za współczesnych kapłanów. Uczyń ich świętymi. Uchroń ich przed zniechęceniem i jakąkolwiek duchową pustką.
30
31
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 30-31
14.07.2014 14:52
Droga Krzyżowa Droga krzyżowa z Janem Pawłem II Mocni mocą miłości Joanna Jurgała-Jureczka WSTĘP Wyruszamy w drogę, a ona zawsze symbolizuje potrzebę nowych doświadczeń, poszukiwanie prawdy, może nawet nieśmiertelności – drogę z ciemności do światła. Czym jest ta droga? Dlaczego tu przyszedłem, dlaczego w tę drogę wyruszam? Przede mną przecież droga krzyżowa, a nie szerokie bezpieczne gościńce, ale jestem tu, bo należę do współwinnych śmierci Jezusa z Nazaretu. Idę więc za Nim, idę Jego śladem. Nie jestem sam, bo dzisiaj idzie ze mną ten, który w drodze krzyżowej znalazł sens własnego życia, i powtarza słowa, które skierował do uczestników pamiętnego nabożeństwa w Koloseum w dniu 25 marca 2005 roku: Duchem jestem z wami… I mam przed oczami niezatarty obraz polskiego papieża – człowieka, który gotował się na własną śmierć, tuląc do policzka krzyż swojego Mistrza i powtarzając słowa: I ja także ofiarowuję moje cierpienia, aby dopełnił się Boży plan… Mistrzu z Nazaretu – Mistrzu świętych i błogosławionych – mój Mistrzu – niech uwrażliwi mnie Twoja droga i nauczy w innych widzieć Ciebie, abyś potem nie musiał do mnie skierować złowrogich słów: Byłem głodny – nie dałeś mi jeść, byłem spragniony – nie dałeś mi pić… byłem w innym człowieku, odwróciłeś głowę, nie zauważyłeś, udawałeś, że mnie nie znasz… (por. Mt 25, 35-36). 467 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 466-467
14.07.2014 14:52
Droga Krzyżowa Droga krzyżowa z Janem Pawłem II Mocni mocą miłości Joanna Jurgała-Jureczka WSTĘP Wyruszamy w drogę, a ona zawsze symbolizuje potrzebę nowych doświadczeń, poszukiwanie prawdy, może nawet nieśmiertelności – drogę z ciemności do światła. Czym jest ta droga? Dlaczego tu przyszedłem, dlaczego w tę drogę wyruszam? Przede mną przecież droga krzyżowa, a nie szerokie bezpieczne gościńce, ale jestem tu, bo należę do współwinnych śmierci Jezusa z Nazaretu. Idę więc za Nim, idę Jego śladem. Nie jestem sam, bo dzisiaj idzie ze mną ten, który w drodze krzyżowej znalazł sens własnego życia, i powtarza słowa, które skierował do uczestników pamiętnego nabożeństwa w Koloseum w dniu 25 marca 2005 roku: Duchem jestem z wami… I mam przed oczami niezatarty obraz polskiego papieża – człowieka, który gotował się na własną śmierć, tuląc do policzka krzyż swojego Mistrza i powtarzając słowa: I ja także ofiarowuję moje cierpienia, aby dopełnił się Boży plan… Mistrzu z Nazaretu – Mistrzu świętych i błogosławionych – mój Mistrzu – niech uwrażliwi mnie Twoja droga i nauczy w innych widzieć Ciebie, abyś potem nie musiał do mnie skierować złowrogich słów: Byłem głodny – nie dałeś mi jeść, byłem spragniony – nie dałeś mi pić… byłem w innym człowieku, odwróciłeś głowę, nie zauważyłeś, udawałeś, że mnie nie znasz… (por. Mt 25, 35-36). 467 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 466-467
14.07.2014 14:52
Modlitwy STACJA I Jezus skazany na śmierć Historycy mówią, że Poncjusz Piłat, namiestnik Judei, nie przejmował się nastrojami tłumu, co ostatecznie zniszczyło jego polityczną karierę, na której tak bardzo mu zależało. Tym razem jednak wyraźnie przestraszył się i choć nie znalazł w milczącym i sponiewieranym Jezusie z Nazaretu żadnej winy, wydał wyrok skazujący. Wypowiedziano parę zdań, kilka słów i zapadł wyrok nieodwołalny, prawomocny i ostateczny. Jezus – ten sam, o którym tak niedawno głos z nieba powiedział zdumionym ludziom: On jest moim Synem umiłowanym. Jego słuchajcie (Mk 9, 7) – stoi teraz i milczy. Już wszystko zostało powiedziane. Teraz mówią inni. To jest czas wypowiadania słów przez oskarżycieli i zaraz zacznie się ostatnia droga. Skazany Jezus z Nazaretu wie i inni też wiedzą, że niedługo będzie bezskutecznie próbował zaczerpnąć powietrza zawieszony na drzewie. Będzie dusił się na krzyżu. A jednak jest dobrym Pasterzem, tak dobrym, że odda życie swoje za owce. Jan Paweł II powiedział: Wokół was rozbrzmiewa wiele słów, ale tylko Chrystus ma słowa, które nie ulegają wytarciu z biegiem czasu, ale pozostają na wieki. Idę z Tobą, Jezu Skazańcu, bo wiem, że Twoje słowa nie przeminą, a idąc, proszę: Nie pamiętaj tych moich zdań i słów, którymi kogoś osądzałem, ferowałem niesprawiedliwe wyroki, potępiałem, skazywałem na pogardę, milczenie i samotność.
Droga Krzyżowa kto wówczas rozumiał, o co chodzi i dlaczego właśnie – chcąc naśladować Proroka – trzeba posunąć się aż tak daleko. Bo trzeba było na drogę zabrać ten ciężar, który za chwilę przygniecie aż do ziemi, który uczyni drogę prawie ponad siły. Nie żyje się, nie kocha, nie umiera na próbę – powiedział Jan Paweł II. On nie dokonywał tymczasowych i prowizorycznych wyborów życiowych. Z powagą przyjmował każdy ciężar, nawet jeśli przypuszczał, że może przygnieść go aż do ziemi. W końcu szedł z trudem, powoli, podparty laską, zmierzając do momentu, w którym on – wędrowiec – nie zrobi już ani jednego kroku i on – kaznodzieja świata – nie powie już ani jednego słowa. Obarczony krzyżem, Jezusie z Nazaretu, postawiłeś na mojej drodze ludzi, którzy nie żyli, nie kochali i nie umierali na próbę. Pozwoliłeś mi przyglądać się człowiekowi, dla którego krzyż nie był skandalem i szaleństwem, ale warownią, która ocaliła. Naucz mnie oswajać się z tym, co jeszcze zrzucone zostanie na moje ramiona – z tym, co jeszcze muszę w życiu ponieść i znieść. STACJA III Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy
Jeśli kto chce iść za Mną,(…) niech codziennie bierze swój krzyż (Łk 9, 23) – mówił Jezus z Nazaretu jeszcze na długo przed tą chwilą, w której położono na Jego ramionach ciężką belkę. Mało
Oto On dźwigał nasze choroby i wziął na siebie nasze cierpienia, a my uznaliśmy Go za ukaranego, pobitego i pognębionego przez Boga (Iz 53, 4). Potępiony przez sąd i tłum Skazaniec z krzyżem wydawał się godny pogardy, a nie żalu i współczucia. Kiedy dookoła człowieka, który potknął się i przewrócił, jest grono życzliwych mu osób, zawsze znajdzie się ktoś, kto podniesie, pomoże wstać, podtrzyma i nie dopuści do kolejnego upadku. Skazany na śmierć Jezus z Nazaretu otoczony był tłumem gapiów, oskarżycieli i szyderców. Nikt z nich nie zatroszczył się o to,
468
469
STACJA II Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 468-469
14.07.2014 14:52
Modlitwy STACJA I Jezus skazany na śmierć Historycy mówią, że Poncjusz Piłat, namiestnik Judei, nie przejmował się nastrojami tłumu, co ostatecznie zniszczyło jego polityczną karierę, na której tak bardzo mu zależało. Tym razem jednak wyraźnie przestraszył się i choć nie znalazł w milczącym i sponiewieranym Jezusie z Nazaretu żadnej winy, wydał wyrok skazujący. Wypowiedziano parę zdań, kilka słów i zapadł wyrok nieodwołalny, prawomocny i ostateczny. Jezus – ten sam, o którym tak niedawno głos z nieba powiedział zdumionym ludziom: On jest moim Synem umiłowanym. Jego słuchajcie (Mk 9, 7) – stoi teraz i milczy. Już wszystko zostało powiedziane. Teraz mówią inni. To jest czas wypowiadania słów przez oskarżycieli i zaraz zacznie się ostatnia droga. Skazany Jezus z Nazaretu wie i inni też wiedzą, że niedługo będzie bezskutecznie próbował zaczerpnąć powietrza zawieszony na drzewie. Będzie dusił się na krzyżu. A jednak jest dobrym Pasterzem, tak dobrym, że odda życie swoje za owce. Jan Paweł II powiedział: Wokół was rozbrzmiewa wiele słów, ale tylko Chrystus ma słowa, które nie ulegają wytarciu z biegiem czasu, ale pozostają na wieki. Idę z Tobą, Jezu Skazańcu, bo wiem, że Twoje słowa nie przeminą, a idąc, proszę: Nie pamiętaj tych moich zdań i słów, którymi kogoś osądzałem, ferowałem niesprawiedliwe wyroki, potępiałem, skazywałem na pogardę, milczenie i samotność.
Droga Krzyżowa kto wówczas rozumiał, o co chodzi i dlaczego właśnie – chcąc naśladować Proroka – trzeba posunąć się aż tak daleko. Bo trzeba było na drogę zabrać ten ciężar, który za chwilę przygniecie aż do ziemi, który uczyni drogę prawie ponad siły. Nie żyje się, nie kocha, nie umiera na próbę – powiedział Jan Paweł II. On nie dokonywał tymczasowych i prowizorycznych wyborów życiowych. Z powagą przyjmował każdy ciężar, nawet jeśli przypuszczał, że może przygnieść go aż do ziemi. W końcu szedł z trudem, powoli, podparty laską, zmierzając do momentu, w którym on – wędrowiec – nie zrobi już ani jednego kroku i on – kaznodzieja świata – nie powie już ani jednego słowa. Obarczony krzyżem, Jezusie z Nazaretu, postawiłeś na mojej drodze ludzi, którzy nie żyli, nie kochali i nie umierali na próbę. Pozwoliłeś mi przyglądać się człowiekowi, dla którego krzyż nie był skandalem i szaleństwem, ale warownią, która ocaliła. Naucz mnie oswajać się z tym, co jeszcze zrzucone zostanie na moje ramiona – z tym, co jeszcze muszę w życiu ponieść i znieść. STACJA III Jezus upada pod krzyżem po raz pierwszy
Jeśli kto chce iść za Mną,(…) niech codziennie bierze swój krzyż (Łk 9, 23) – mówił Jezus z Nazaretu jeszcze na długo przed tą chwilą, w której położono na Jego ramionach ciężką belkę. Mało
Oto On dźwigał nasze choroby i wziął na siebie nasze cierpienia, a my uznaliśmy Go za ukaranego, pobitego i pognębionego przez Boga (Iz 53, 4). Potępiony przez sąd i tłum Skazaniec z krzyżem wydawał się godny pogardy, a nie żalu i współczucia. Kiedy dookoła człowieka, który potknął się i przewrócił, jest grono życzliwych mu osób, zawsze znajdzie się ktoś, kto podniesie, pomoże wstać, podtrzyma i nie dopuści do kolejnego upadku. Skazany na śmierć Jezus z Nazaretu otoczony był tłumem gapiów, oskarżycieli i szyderców. Nikt z nich nie zatroszczył się o to,
468
469
STACJA II Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 468-469
14.07.2014 14:52
Modlitwy żeby Jego pierwszy upadek był ostatnim. Wiadomo było, że przyjdą kolejne, które osłabią, jeszcze bardziej poranią – z których będzie się coraz trudniej podnieść. Jezu Chryste, pozwól mi w tym miejscu drogi krzyżowej skierować swój wzrok na ludzi młodych, którzy nie dostrzegli nierówności na swojej drodze, którzy być może już potknęli się i upadli. Do nich Jan Paweł II wołał z mocą: Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć. Panie, pomóż mi być blisko nich, uczyń człowiekiem życzliwym, czujnym i uważnym, który nie dopuści do kolejnego upadku i wskaże moc większą niż śmierć. STACJA IV Jezus spotyka swoją Matkę On został dany, aby w Izraelu wielu upadło i wielu powstało, i aby był znakiem, któremu będą się sprzeciwiać (Łk 2, 34). Dawno wypowiedziane słowa Symeona musiały wrócić echem, kiedy Matka Jezusa widziała, jak na Jej oczach spełnia się każda z przerażających wizji starca, również i ta, która zapowiada, że Jej duszę miecz przeszyje (Łk 2, 35). I przeszył. Choć może wtedy usłyszała i echo słów anioła, który zwiastując nowinę, powiedział: Nie bój się, Maryjo (Łk 1, 30). Jan Paweł II przypomniał: Cierpienie należy do ludzkiego losu. To prawda. Do ludzkiego losu należy także cierpienie nieopisane i trudne do nazwania – cierpienie bezsilnej i bezradnej matki. Bezradnej wobec bólu, krzywdy, upadku i śmierci dziecka, które od początku było i pozostanie całym jej życiem. Jezu – ponad siły zmęczony cierpieniem własnym i tych, którzy cierpieli na widok Twoich ran – daj tym matkom, które dzisiaj czują, że ich serce przenika ból nie do wytrzymania, nadzieję silniejszą niż cierpienie i śmierć. Niech Twój anioł powie tak, żeby usłyszały: Nie bój się… 470 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 470-471
Droga Krzyżowa STACJA V Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi Przymusili (…) przechodzącego tamtędy Szymona z Cyreny (Mk 15, 21) – mówi Pismo, a według tradycji, on i jego bliscy wpisani zostali potem w poczet wyznawców Chrystusa. Uwolniłem jego grzbiet od ciężarów (Ps 81, 7) – powie psalmista i może słowa te, zyskujące proroczy sens, odnoszą się do Cyrenejczyka, który zmuszony został do niesienia nie swojego krzyża. Wtedy nie wiedział, bo nie mógł wiedzieć, że uwalnia od brzemienia barki Tego, którego słowo nie przeminie, nawet gdy przeminą już niebo i ziemia. Światu (…) potrzeba Bożych szaleńców, którzy będą szli przez ziemię jak Chrystus (…), którzy będą mieli odwagę miłować i nie cofną się przed żadną ofiarą – mówił jeden z nich – Jan Paweł II. Wpisz mnie, Panie, który pozwoliłeś sobie pomóc, na listę Bożych szaleńców, a jeśli ktoś zmusi mnie do jakiegoś działania, gestu lub słowa, które ma stać się komuś pomocne – naucz mnie nie okazywać zniecierpliwienia i przekonaj, żebym nie tracił czasu na narzekanie. Żebym nie komentował – żebym służył. STACJA VI Weronika ociera twarz Jezusowi Wyrósł przed Nim jak młoda latorośl i jak korzeń z wyschniętej ziemi. Nie było w Nim blasku ani wspaniałości, które by przyciągały nasz wzrok, ani wyglądu, który by się nam podobał (Iz 53, 2). Słowa proroka Izajasza opisują zapewne cierpienie Jezusa z Nazaretu. Dosłownie z dnia na dzień, a raczej z godziny na godzinę Jego twarz pozbawiono wdzięku, a inni odwracali głowy, żeby nie widzieć zbitego Człowieka, nie przyglądać się zniekształconej twarzy. 471 14.07.2014 14:52
Modlitwy żeby Jego pierwszy upadek był ostatnim. Wiadomo było, że przyjdą kolejne, które osłabią, jeszcze bardziej poranią – z których będzie się coraz trudniej podnieść. Jezu Chryste, pozwól mi w tym miejscu drogi krzyżowej skierować swój wzrok na ludzi młodych, którzy nie dostrzegli nierówności na swojej drodze, którzy być może już potknęli się i upadli. Do nich Jan Paweł II wołał z mocą: Musicie być mocni mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć. Panie, pomóż mi być blisko nich, uczyń człowiekiem życzliwym, czujnym i uważnym, który nie dopuści do kolejnego upadku i wskaże moc większą niż śmierć. STACJA IV Jezus spotyka swoją Matkę On został dany, aby w Izraelu wielu upadło i wielu powstało, i aby był znakiem, któremu będą się sprzeciwiać (Łk 2, 34). Dawno wypowiedziane słowa Symeona musiały wrócić echem, kiedy Matka Jezusa widziała, jak na Jej oczach spełnia się każda z przerażających wizji starca, również i ta, która zapowiada, że Jej duszę miecz przeszyje (Łk 2, 35). I przeszył. Choć może wtedy usłyszała i echo słów anioła, który zwiastując nowinę, powiedział: Nie bój się, Maryjo (Łk 1, 30). Jan Paweł II przypomniał: Cierpienie należy do ludzkiego losu. To prawda. Do ludzkiego losu należy także cierpienie nieopisane i trudne do nazwania – cierpienie bezsilnej i bezradnej matki. Bezradnej wobec bólu, krzywdy, upadku i śmierci dziecka, które od początku było i pozostanie całym jej życiem. Jezu – ponad siły zmęczony cierpieniem własnym i tych, którzy cierpieli na widok Twoich ran – daj tym matkom, które dzisiaj czują, że ich serce przenika ból nie do wytrzymania, nadzieję silniejszą niż cierpienie i śmierć. Niech Twój anioł powie tak, żeby usłyszały: Nie bój się… 470 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 470-471
Droga Krzyżowa STACJA V Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi Przymusili (…) przechodzącego tamtędy Szymona z Cyreny (Mk 15, 21) – mówi Pismo, a według tradycji, on i jego bliscy wpisani zostali potem w poczet wyznawców Chrystusa. Uwolniłem jego grzbiet od ciężarów (Ps 81, 7) – powie psalmista i może słowa te, zyskujące proroczy sens, odnoszą się do Cyrenejczyka, który zmuszony został do niesienia nie swojego krzyża. Wtedy nie wiedział, bo nie mógł wiedzieć, że uwalnia od brzemienia barki Tego, którego słowo nie przeminie, nawet gdy przeminą już niebo i ziemia. Światu (…) potrzeba Bożych szaleńców, którzy będą szli przez ziemię jak Chrystus (…), którzy będą mieli odwagę miłować i nie cofną się przed żadną ofiarą – mówił jeden z nich – Jan Paweł II. Wpisz mnie, Panie, który pozwoliłeś sobie pomóc, na listę Bożych szaleńców, a jeśli ktoś zmusi mnie do jakiegoś działania, gestu lub słowa, które ma stać się komuś pomocne – naucz mnie nie okazywać zniecierpliwienia i przekonaj, żebym nie tracił czasu na narzekanie. Żebym nie komentował – żebym służył. STACJA VI Weronika ociera twarz Jezusowi Wyrósł przed Nim jak młoda latorośl i jak korzeń z wyschniętej ziemi. Nie było w Nim blasku ani wspaniałości, które by przyciągały nasz wzrok, ani wyglądu, który by się nam podobał (Iz 53, 2). Słowa proroka Izajasza opisują zapewne cierpienie Jezusa z Nazaretu. Dosłownie z dnia na dzień, a raczej z godziny na godzinę Jego twarz pozbawiono wdzięku, a inni odwracali głowy, żeby nie widzieć zbitego Człowieka, nie przyglądać się zniekształconej twarzy. 471 14.07.2014 14:52
Modlitwy Weronika nie odwróciła głowy, wytarła krew, pot, ślady uderzeń, znęcania się i drwin. W zamian otrzymała coś więcej niż tylko przelotne słowo wdzięczności – otrzymała niezatarty obraz twarzy Chrystusa. Takiego obrazu nie da się zapomnieć, bo szczęśliwi, którzy mają czyste serce, ponieważ oni będą oglądać Boga (Mt 5, 8). Kiedy dopełniły się dni polskiego papieża, na jego twarz położono chustę. Odtąd nie zobaczą jej wszędobylskie kamery telewizyjne, a dziennikarze nie uwiecznią już więcej na fotografiach. Zobaczy ją tylko Ten, który na niego czekał – Ten, który pozwala spojrzeć ludziom czystego serca twarzą w twarz. Umęczony Jezu z Nazaretu, bądź blisko, kiedy i moja twarz straci wdzięk i blask, kiedy zasłonią ją, oddzielając od widoku świata. Obym wtedy widział noszony przez całe życie niezatarty obraz Twojej twarzy.
Droga Krzyżowa że podniosą się z pierwszego upadku raz na zawsze. Jezu, potykający się ze zmęczenia, bądź blisko tych, którzy z trudem podnoszą się z uparcie powtarzanych błędów. Niech podniósłszy wzrok, zobaczą obok siebie człowieka, który nie tylko odważnie grzech nazwie grzechem, ale i opowie o Twoim przebaczeniu. STACJA VIII Jezus pociesza płaczące niewiasty
Chrystus z trudem szedł, a ciężar niesionego drzewa przygniótł Go do ziemi. Drugi upadek musiał być jeszcze bardziej bolesny niż pierwszy, mógł też zapowiadać kolejny. Teraz trzeba było znaleźć kogoś, kto dobrowolnie lub zmuszony groźbą podniesie z ziemi Skazanego na śmierć. Jeśli widzisz, że brat twój upada, podźwignij go, a nie pozostaw w zagrożeniu – powtarzał Jan Paweł II, którego stać było na niezapomniany gest przebaczenia człowiekowi, który chciał go zabić, człowiekowi, który upadł. Przebaczył, nawet jeśli zamiast słów skruchy usłyszał tylko pełne strachu pytania o tajemniczą moc, która przekreśliła misterny i pewny plan zamachu. Wokół nas są ludzie, którzy budują na piasku, a kiedy przychodzi trzęsienie ziemi i wicher, i ulewa – zbudowany przez nich świat przestaje istnieć, a upadek jego jest wielki. Są ludzie, którzy upadną kolejny i kolejny raz, choć obiecali sobie i innym,
W tłumie gapiów i szyderców idącym za Skazanym na śmierć szły też kobiety, które lamentowały i płakały nad Nim (Łk 23, 27). Skazaniec znalazł jeszcze siłę, żeby powiedzieć zdanie, które powinno wszystkich przerazić: Nie płaczcie nade Mną! Płaczcie raczej nad sobą (Łk 23, 28). A przecież wszystko wskazywało na to, że litość i łzy należą się tym, którzy za chwilę umrą, a nie żyjącym i szykującym się do świąt. Widzimy dookoła siebie tych, którym się udało, mają świetną pracę, jeszcze lepsze perspektywy i firmowe ubrania. Widzimy też przegranych – którzy w tym roku znów nie kupią nowego płaszcza, nie odnowią mieszkania i nie pomyślą nawet o nowym samochodzie. Nad nimi można tylko zapłakać. Panie, naucz mnie widzieć świat i ludzi z właściwej perspektywy. Naucz mnie rozumieć, że naprawdę szczęśliwy jest tylko ten człowiek, którego wzrok sięga poza granice pozornie udanego życia – człowiek, który zgromadził prawdziwe skarby, a teraz spokojnie i bez bolesnej rezygnacji potrafi powtórzyć za poetą Karolem Wojtyłą: Więc w tej ciszy ukryty ja – liść Oswobodzony od wiatru, Już się nie troskam o żaden z upadających dni Gdy wiem, że wszystkie upadną.
472
473
STACJA VII Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 472-473
14.07.2014 14:52
Modlitwy Weronika nie odwróciła głowy, wytarła krew, pot, ślady uderzeń, znęcania się i drwin. W zamian otrzymała coś więcej niż tylko przelotne słowo wdzięczności – otrzymała niezatarty obraz twarzy Chrystusa. Takiego obrazu nie da się zapomnieć, bo szczęśliwi, którzy mają czyste serce, ponieważ oni będą oglądać Boga (Mt 5, 8). Kiedy dopełniły się dni polskiego papieża, na jego twarz położono chustę. Odtąd nie zobaczą jej wszędobylskie kamery telewizyjne, a dziennikarze nie uwiecznią już więcej na fotografiach. Zobaczy ją tylko Ten, który na niego czekał – Ten, który pozwala spojrzeć ludziom czystego serca twarzą w twarz. Umęczony Jezu z Nazaretu, bądź blisko, kiedy i moja twarz straci wdzięk i blask, kiedy zasłonią ją, oddzielając od widoku świata. Obym wtedy widział noszony przez całe życie niezatarty obraz Twojej twarzy.
Droga Krzyżowa że podniosą się z pierwszego upadku raz na zawsze. Jezu, potykający się ze zmęczenia, bądź blisko tych, którzy z trudem podnoszą się z uparcie powtarzanych błędów. Niech podniósłszy wzrok, zobaczą obok siebie człowieka, który nie tylko odważnie grzech nazwie grzechem, ale i opowie o Twoim przebaczeniu. STACJA VIII Jezus pociesza płaczące niewiasty
Chrystus z trudem szedł, a ciężar niesionego drzewa przygniótł Go do ziemi. Drugi upadek musiał być jeszcze bardziej bolesny niż pierwszy, mógł też zapowiadać kolejny. Teraz trzeba było znaleźć kogoś, kto dobrowolnie lub zmuszony groźbą podniesie z ziemi Skazanego na śmierć. Jeśli widzisz, że brat twój upada, podźwignij go, a nie pozostaw w zagrożeniu – powtarzał Jan Paweł II, którego stać było na niezapomniany gest przebaczenia człowiekowi, który chciał go zabić, człowiekowi, który upadł. Przebaczył, nawet jeśli zamiast słów skruchy usłyszał tylko pełne strachu pytania o tajemniczą moc, która przekreśliła misterny i pewny plan zamachu. Wokół nas są ludzie, którzy budują na piasku, a kiedy przychodzi trzęsienie ziemi i wicher, i ulewa – zbudowany przez nich świat przestaje istnieć, a upadek jego jest wielki. Są ludzie, którzy upadną kolejny i kolejny raz, choć obiecali sobie i innym,
W tłumie gapiów i szyderców idącym za Skazanym na śmierć szły też kobiety, które lamentowały i płakały nad Nim (Łk 23, 27). Skazaniec znalazł jeszcze siłę, żeby powiedzieć zdanie, które powinno wszystkich przerazić: Nie płaczcie nade Mną! Płaczcie raczej nad sobą (Łk 23, 28). A przecież wszystko wskazywało na to, że litość i łzy należą się tym, którzy za chwilę umrą, a nie żyjącym i szykującym się do świąt. Widzimy dookoła siebie tych, którym się udało, mają świetną pracę, jeszcze lepsze perspektywy i firmowe ubrania. Widzimy też przegranych – którzy w tym roku znów nie kupią nowego płaszcza, nie odnowią mieszkania i nie pomyślą nawet o nowym samochodzie. Nad nimi można tylko zapłakać. Panie, naucz mnie widzieć świat i ludzi z właściwej perspektywy. Naucz mnie rozumieć, że naprawdę szczęśliwy jest tylko ten człowiek, którego wzrok sięga poza granice pozornie udanego życia – człowiek, który zgromadził prawdziwe skarby, a teraz spokojnie i bez bolesnej rezygnacji potrafi powtórzyć za poetą Karolem Wojtyłą: Więc w tej ciszy ukryty ja – liść Oswobodzony od wiatru, Już się nie troskam o żaden z upadających dni Gdy wiem, że wszystkie upadną.
472
473
STACJA VII Jezus upada pod krzyżem po raz drugi
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 472-473
14.07.2014 14:52
Modlitwy STACJA IX Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci Skazany na śmierć, który niósł ciężką belkę krzyża, a wcześniej został wychłostany biczami, które wyrywały kawałki ciała, był już u kresu sił. Musiał upaść po raz trzeci. I chociaż niedługo i tak wszystko się skończy, bo celem Jego drogi będzie śmierć, trzeba Go jeszcze raz podnieść i podtrzymać, trzeba Go postawić na nogi, żeby doszedł do końca. Rozglądam się dookoła siebie, by w tym momencie mojej drogi krzyżowej pomyśleć o ludziach, którzy z trudem dochodzą do celu, których wzrok już osłabł, a chód nie jest tak sprężysty jak dawniej. Gdy dzisiaj pochyla ich do ziemi starość i choroba, a może wielkie zmartwienie, szukają człowieka, jak szukał siedzący bezradnie obok ozdrawiającej wody w sadzawce Siloe człowiek niewidomy. Proszę Cię, Jezu z Nazaretu, by nikt nie powiedział o mnie, że nadaremnie szukał człowieka, kiedy ja byłem obok. Spraw, żebym zapamiętał na zawsze słowa Jana Pawła II odnajdującego w starości i chorobie sens życia, żebym słyszał, jak mówi właśnie do mnie o schyłku, czyli czasie żniw i końcowej partii wielkiej symfonii. Żebym nie zapomniał i innym ogłaszał, że ostatnią porą każdego życia nie jest zima, która pochyla człowieka aż do ziemi – ostatnią porą życia będzie wiosna: wiosna zmartwychwstania. STACJA X Jezus z szat obnażony
Droga Krzyżowa raz na Golgocie ostatecznie zabrali Mu wszystko, co miał, żeby potem los rzucić o Jego suknię najwyraźniej wartą tego, żeby rzucić o nią losy. Tak zazwyczaj postępowano ze skazanymi, im żadne ubranie nie będzie już potrzebne, oni już się o nic nie upomną. A jednak wieść o tamtym ubraniu zdartym z poranionego ciała przetrwała pokolenia, a o każdy skrawek tamtej sukni upomina się pamięć kolejnych wieków. Choć Chrystus nie miał już nic, nawet tuniki, ale nie został pozbawiony mocy dokonywania rzeczy wielkich, niepojętych cudów ocalających świat. Kiedy już media wytrwale towarzyszące długiemu pontyfikatowi Jana Pawła II spekulowały, czy i kiedy powinien odejść, żeby nie razić uczuć estetów litujących się lub zniesmaczonych jego słabością, ciałem nieposłusznym jego woli, bezradnością i zniedołężnieniem – on właśnie szykował się do dokonania rzeczy największych – do misterium własnej śmierci. Powiedział kiedyś: Wstań, nie skupiaj się na słabościach i wątpliwościach, wyprostuj się… Wstań i idź. I poszedł, choć po ludzku sądząc, nie mógł już wstać, nie mógł iść, nie mógł się nawet wyprostować. Pozbawiony wszystkiego i bogaty we wszystko, Jezu stojący na Golgocie, powiedz mi wówczas, kiedy już będę zupełnie bezsilny: Wstań i idź! STACJA XI Jezus do krzyża przybity
Już raz żołnierze rozebrali Jezusa. Zrobili to w pretorium, żeby nałożyć na Jego ramiona szkarłatny płaszcz królewski. Żeby Go poniżyć – nie uhonorować. Potem, jak wspomina ewangelista Mateusz, znów założyli Mu Jego własne ubranie (Mt 27, 31). Te-
Ja natomiast, gdy zostanę wywyższony nad ziemię, pociągnę wszystkich ku sobie (J 12, 32) – powiedział Nauczyciel z Nazaretu do garstki swoich uczniów, a teraz słowa te powtarza świat. Golgota, na której krzyżowano ludzi była wzniesieniem o wysokości około jedenastu metrów. Golgota, czyli Miejsce Czaszki, o którym miał się niebawem świat dowiedzieć, była czymś w ro-
474
475
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 474-475
14.07.2014 14:52
Modlitwy STACJA IX Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci Skazany na śmierć, który niósł ciężką belkę krzyża, a wcześniej został wychłostany biczami, które wyrywały kawałki ciała, był już u kresu sił. Musiał upaść po raz trzeci. I chociaż niedługo i tak wszystko się skończy, bo celem Jego drogi będzie śmierć, trzeba Go jeszcze raz podnieść i podtrzymać, trzeba Go postawić na nogi, żeby doszedł do końca. Rozglądam się dookoła siebie, by w tym momencie mojej drogi krzyżowej pomyśleć o ludziach, którzy z trudem dochodzą do celu, których wzrok już osłabł, a chód nie jest tak sprężysty jak dawniej. Gdy dzisiaj pochyla ich do ziemi starość i choroba, a może wielkie zmartwienie, szukają człowieka, jak szukał siedzący bezradnie obok ozdrawiającej wody w sadzawce Siloe człowiek niewidomy. Proszę Cię, Jezu z Nazaretu, by nikt nie powiedział o mnie, że nadaremnie szukał człowieka, kiedy ja byłem obok. Spraw, żebym zapamiętał na zawsze słowa Jana Pawła II odnajdującego w starości i chorobie sens życia, żebym słyszał, jak mówi właśnie do mnie o schyłku, czyli czasie żniw i końcowej partii wielkiej symfonii. Żebym nie zapomniał i innym ogłaszał, że ostatnią porą każdego życia nie jest zima, która pochyla człowieka aż do ziemi – ostatnią porą życia będzie wiosna: wiosna zmartwychwstania. STACJA X Jezus z szat obnażony
Droga Krzyżowa raz na Golgocie ostatecznie zabrali Mu wszystko, co miał, żeby potem los rzucić o Jego suknię najwyraźniej wartą tego, żeby rzucić o nią losy. Tak zazwyczaj postępowano ze skazanymi, im żadne ubranie nie będzie już potrzebne, oni już się o nic nie upomną. A jednak wieść o tamtym ubraniu zdartym z poranionego ciała przetrwała pokolenia, a o każdy skrawek tamtej sukni upomina się pamięć kolejnych wieków. Choć Chrystus nie miał już nic, nawet tuniki, ale nie został pozbawiony mocy dokonywania rzeczy wielkich, niepojętych cudów ocalających świat. Kiedy już media wytrwale towarzyszące długiemu pontyfikatowi Jana Pawła II spekulowały, czy i kiedy powinien odejść, żeby nie razić uczuć estetów litujących się lub zniesmaczonych jego słabością, ciałem nieposłusznym jego woli, bezradnością i zniedołężnieniem – on właśnie szykował się do dokonania rzeczy największych – do misterium własnej śmierci. Powiedział kiedyś: Wstań, nie skupiaj się na słabościach i wątpliwościach, wyprostuj się… Wstań i idź. I poszedł, choć po ludzku sądząc, nie mógł już wstać, nie mógł iść, nie mógł się nawet wyprostować. Pozbawiony wszystkiego i bogaty we wszystko, Jezu stojący na Golgocie, powiedz mi wówczas, kiedy już będę zupełnie bezsilny: Wstań i idź! STACJA XI Jezus do krzyża przybity
Już raz żołnierze rozebrali Jezusa. Zrobili to w pretorium, żeby nałożyć na Jego ramiona szkarłatny płaszcz królewski. Żeby Go poniżyć – nie uhonorować. Potem, jak wspomina ewangelista Mateusz, znów założyli Mu Jego własne ubranie (Mt 27, 31). Te-
Ja natomiast, gdy zostanę wywyższony nad ziemię, pociągnę wszystkich ku sobie (J 12, 32) – powiedział Nauczyciel z Nazaretu do garstki swoich uczniów, a teraz słowa te powtarza świat. Golgota, na której krzyżowano ludzi była wzniesieniem o wysokości około jedenastu metrów. Golgota, czyli Miejsce Czaszki, o którym miał się niebawem świat dowiedzieć, była czymś w ro-
474
475
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 474-475
14.07.2014 14:52
Modlitwy dzaju porzuconego kamieniołomu poza murami miasta, a krzyż, który tam ustawiono, był symbolem hańby i przekleństwa. Tak wielkiego przekleństwa, że obywatel rzymski nie mógł na nim umierać, dla niego wybierano inną, mniej poniżającą karę. Ci, którzy tamtego dnia osiągnęli cel, musieli być zadowoleni z siebie. Udało się udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że Prorok z Nazaretu nie jest i nie może być Mesjaszem. Gdyby nim był, z całą pewnością nie pozwoliłby się przybić do krzyża. A jednak tamten Skazaniec i Jego krzyż przyciągnął wszystkich do siebie. I teraz o tamten krzyż walczymy – aby nie zdejmowano go ze ścian, aby nie zasłaniano go wstydliwie i nie usuwano w imię źle pojętej tolerancji i nowoczesności, w imię niby-wartości, które Jan Paweł II nazwał kulturą rzeczy ulotnych. Unieruchomiony na krzyżu Zbawicielu, pomóż mi odważnie wołać w stronę świata i powtarzać samemu sobie słowa papieża: Otwórzcie szeroko oczy (…), to nie jest droga, która prowadzi do życia, lecz ścieżka, która grzęźnie w śmierci. I od takiej śmierci ocal mnie, Boże.
Droga Krzyżowa kół świątecznych przygotowań – jednym słowem – zrobić to, co wydawało się w tej sytuacji najważniejsze, a jednak najważniejszym nie było. Umierający na krzyżu Jezu, bądź obok, kiedy nie rozumiem znaków czasu, ciemności kryjących ziemię i pękających skał – bądź blisko, kiedy nie wiem, dlaczego cierpienie i śmierć poprzedza zmartwychwstanie. Niech wówczas usłyszę słowa Jana Pawła II, który zrozumiał wiele, a może nawet zrozumiał wszystko i powiedział: Miłość mi wszystko wyjaśniła. STACJA XIII Jezus zdjęty z krzyża
Od godziny szóstej do godziny dziewiątej ciemność okryła całą ziemię (…). A Jezus (…) oddał ducha (Mt 27, 45. 50). Kiedy nastąpił moment śmierci Mesjasza, to nie ludzie – to żywioły, ziemia i niebo, oznajmiały najgłośniej, że zdarzyło się coś, co zmieni bieg świata. Ciemności okryły ziemię, pękały skały, umarli opuszczali grobowce, a zasłona świątyni rozdarła się na dwie części i przybliżyła ludziom niedostępne do tej pory miejsce spotkania z Bogiem. Ludzie tymczasem, z nielicznymi wyjątkami, poszli do domu, bo trzeba było sprzątać, piec, zrobić zakupy, zakrzątnąć się wo-
Żołnierze chcieli mieć pewność, że Jezus z Nazaretu nie żyje, więc włócznią przebili Jego bok. Nie wiedzieli, że w ten sposób prorocze się okażą starotestamentowe słowa o tym, że nie będą łamać Jego kości i o tym, że będą patrzeć na Tego, którego przebili (J 19, 37). Litościwi ludzie zdejmą Jego ciało z krzyża i tylko Matka przytuli jak dawniej i może pomyśli o tym, że wykonało się i spełniło, co miało się spełnić. Już niejeden miecz przeszył Jej serce i w takich okolicznościach niełatwo, ale trzeba powrócić do radosnego Magnificat z czasów odwiedzin u Elżbiety. Później znajdą się politycy, filozofowie, naukowcy i racjonaliści, którzy powiedzą: Bóg umarł i nawet uwierzą w to, co powiedzieli. Naucz mnie, Panie – wobec śmierci tych, którzy życie mieli spełnione, którzy ostatnim słowem obwieszczali Bogu i ludziom: wykonało się – śpiewać z innymi przez łzy Te Deum i oklaskami, jak na placu św. Piotra w Rzymie, dziękować za prawie namacalny dowód, że Bóg nie umarł. A potem niech spróbuję wypłynąć na głębię, otworzyć drzwi Chrystusowi i mieć odwagę żyć dla miłości.
476
477
STACJA XII Jezus umiera na krzyżu
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 476-477
14.07.2014 14:52
Modlitwy dzaju porzuconego kamieniołomu poza murami miasta, a krzyż, który tam ustawiono, był symbolem hańby i przekleństwa. Tak wielkiego przekleństwa, że obywatel rzymski nie mógł na nim umierać, dla niego wybierano inną, mniej poniżającą karę. Ci, którzy tamtego dnia osiągnęli cel, musieli być zadowoleni z siebie. Udało się udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że Prorok z Nazaretu nie jest i nie może być Mesjaszem. Gdyby nim był, z całą pewnością nie pozwoliłby się przybić do krzyża. A jednak tamten Skazaniec i Jego krzyż przyciągnął wszystkich do siebie. I teraz o tamten krzyż walczymy – aby nie zdejmowano go ze ścian, aby nie zasłaniano go wstydliwie i nie usuwano w imię źle pojętej tolerancji i nowoczesności, w imię niby-wartości, które Jan Paweł II nazwał kulturą rzeczy ulotnych. Unieruchomiony na krzyżu Zbawicielu, pomóż mi odważnie wołać w stronę świata i powtarzać samemu sobie słowa papieża: Otwórzcie szeroko oczy (…), to nie jest droga, która prowadzi do życia, lecz ścieżka, która grzęźnie w śmierci. I od takiej śmierci ocal mnie, Boże.
Droga Krzyżowa kół świątecznych przygotowań – jednym słowem – zrobić to, co wydawało się w tej sytuacji najważniejsze, a jednak najważniejszym nie było. Umierający na krzyżu Jezu, bądź obok, kiedy nie rozumiem znaków czasu, ciemności kryjących ziemię i pękających skał – bądź blisko, kiedy nie wiem, dlaczego cierpienie i śmierć poprzedza zmartwychwstanie. Niech wówczas usłyszę słowa Jana Pawła II, który zrozumiał wiele, a może nawet zrozumiał wszystko i powiedział: Miłość mi wszystko wyjaśniła. STACJA XIII Jezus zdjęty z krzyża
Od godziny szóstej do godziny dziewiątej ciemność okryła całą ziemię (…). A Jezus (…) oddał ducha (Mt 27, 45. 50). Kiedy nastąpił moment śmierci Mesjasza, to nie ludzie – to żywioły, ziemia i niebo, oznajmiały najgłośniej, że zdarzyło się coś, co zmieni bieg świata. Ciemności okryły ziemię, pękały skały, umarli opuszczali grobowce, a zasłona świątyni rozdarła się na dwie części i przybliżyła ludziom niedostępne do tej pory miejsce spotkania z Bogiem. Ludzie tymczasem, z nielicznymi wyjątkami, poszli do domu, bo trzeba było sprzątać, piec, zrobić zakupy, zakrzątnąć się wo-
Żołnierze chcieli mieć pewność, że Jezus z Nazaretu nie żyje, więc włócznią przebili Jego bok. Nie wiedzieli, że w ten sposób prorocze się okażą starotestamentowe słowa o tym, że nie będą łamać Jego kości i o tym, że będą patrzeć na Tego, którego przebili (J 19, 37). Litościwi ludzie zdejmą Jego ciało z krzyża i tylko Matka przytuli jak dawniej i może pomyśli o tym, że wykonało się i spełniło, co miało się spełnić. Już niejeden miecz przeszył Jej serce i w takich okolicznościach niełatwo, ale trzeba powrócić do radosnego Magnificat z czasów odwiedzin u Elżbiety. Później znajdą się politycy, filozofowie, naukowcy i racjonaliści, którzy powiedzą: Bóg umarł i nawet uwierzą w to, co powiedzieli. Naucz mnie, Panie – wobec śmierci tych, którzy życie mieli spełnione, którzy ostatnim słowem obwieszczali Bogu i ludziom: wykonało się – śpiewać z innymi przez łzy Te Deum i oklaskami, jak na placu św. Piotra w Rzymie, dziękować za prawie namacalny dowód, że Bóg nie umarł. A potem niech spróbuję wypłynąć na głębię, otworzyć drzwi Chrystusowi i mieć odwagę żyć dla miłości.
476
477
STACJA XII Jezus umiera na krzyżu
292A_Ewangelia_2015_inside.indd 476-477
14.07.2014 14:52
Modlitwy STACJA XIV Jezus złożony do grobu Wieczorem przyszedł bogaty człowiek z Arymatei, imieniem Józef. (…) Poszedł on do Piłata i poprosił o ciało Jezusa (Mt 27, 57-58). Wydawało się, że to koniec historii Jezusa z Nazaretu, którego uważano za Proroka, a nawet za Mesjasza. Jeszcze tylko owinięto Jego umęczone ciało w płótno, jeszcze tylko złożono w grobie i zatoczono przed wejściem wielki kamień, a nawet postawiono straże. To już na pewno koniec. Wszyscy byli przekonani, że nigdy już nie powie: Przyjdźcie do Mnie wszyscy (Mt 11, 28), ani nie zapewni, że ma słowa życia wiecznego, nikogo nie uzdrowi, a tym bardziej nie wskrzesi. A jednak jakiś czas potem historyk Flawiusz napisze o Chrystusie i o grupie, która od Niego bierze swą nazwę i doda z niejakim zdziwieniem, że grupa ta jeszcze nie wyginęła. Wieki nas dzielą od tamtych wydarzeń i świadczymy o tym, że klęska i porażka zmieniły się w zwycięstwo. I wołamy za Janem Pawłem II: To nie jest czas, w którym mamy się wstydzić Ewangelii. To jest czas głoszenia jej na dachach. Panie – który śmierć uczyniłeś przejściem i bramą, a nie beznadziejnym końcem – nie pozwól nam zapomnieć, że przez lata widzieliśmy człowieka głoszącego Ewangelię na dachach, że byliśmy świadkami, jak narody zgromadził przy swojej trumnie, jak wiatr zamknął na niej karty Pisma, a lud wołał: Santo subito!, i to wołanie spełniło się na naszych oczach. I tak koniec stał się początkiem.
Droga Krzyżowa i pozostanie. Jemu teraz, na koniec naszych rozważań, oddajmy głos. Niech wszystko, co kiedykolwiek do nas powiedział, powróci echem tak jak w tej chwili te słowa: Zanim stąd odejdę, proszę was… abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest największa, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu.
ZAKOŃCZENIE Kończy się ta droga krzyżowa, ale drogi krzyżowe naszego życia trwają nadal, aż w końcu – przez śmierć – zaowocują zmartwychwstaniem. Ponieśliśmy krzyż i pokazaliśmy go światu, ponieśliśmy też słowa i gesty Jana Pawła II. Był tu z nami, jest 478 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 478-479
479 14.07.2014 14:52
Modlitwy STACJA XIV Jezus złożony do grobu Wieczorem przyszedł bogaty człowiek z Arymatei, imieniem Józef. (…) Poszedł on do Piłata i poprosił o ciało Jezusa (Mt 27, 57-58). Wydawało się, że to koniec historii Jezusa z Nazaretu, którego uważano za Proroka, a nawet za Mesjasza. Jeszcze tylko owinięto Jego umęczone ciało w płótno, jeszcze tylko złożono w grobie i zatoczono przed wejściem wielki kamień, a nawet postawiono straże. To już na pewno koniec. Wszyscy byli przekonani, że nigdy już nie powie: Przyjdźcie do Mnie wszyscy (Mt 11, 28), ani nie zapewni, że ma słowa życia wiecznego, nikogo nie uzdrowi, a tym bardziej nie wskrzesi. A jednak jakiś czas potem historyk Flawiusz napisze o Chrystusie i o grupie, która od Niego bierze swą nazwę i doda z niejakim zdziwieniem, że grupa ta jeszcze nie wyginęła. Wieki nas dzielą od tamtych wydarzeń i świadczymy o tym, że klęska i porażka zmieniły się w zwycięstwo. I wołamy za Janem Pawłem II: To nie jest czas, w którym mamy się wstydzić Ewangelii. To jest czas głoszenia jej na dachach. Panie – który śmierć uczyniłeś przejściem i bramą, a nie beznadziejnym końcem – nie pozwól nam zapomnieć, że przez lata widzieliśmy człowieka głoszącego Ewangelię na dachach, że byliśmy świadkami, jak narody zgromadził przy swojej trumnie, jak wiatr zamknął na niej karty Pisma, a lud wołał: Santo subito!, i to wołanie spełniło się na naszych oczach. I tak koniec stał się początkiem.
Droga Krzyżowa i pozostanie. Jemu teraz, na koniec naszych rozważań, oddajmy głos. Niech wszystko, co kiedykolwiek do nas powiedział, powróci echem tak jak w tej chwili te słowa: Zanim stąd odejdę, proszę was… abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest największa, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu.
ZAKOŃCZENIE Kończy się ta droga krzyżowa, ale drogi krzyżowe naszego życia trwają nadal, aż w końcu – przez śmierć – zaowocują zmartwychwstaniem. Ponieśliśmy krzyż i pokazaliśmy go światu, ponieśliśmy też słowa i gesty Jana Pawła II. Był tu z nami, jest 478 292A_Ewangelia_2015_inside.indd 478-479
479 14.07.2014 14:52
Ewangelia 2015 › fragment Ewangelii na każdy dzień › komentarz biblijny › propozycja krótkiej modlitwy inspirowanej Słowem Bożym › święta i wspomnienia liturgiczne › teksty modlitw na różne okazje › modlitwa na zakończenie dnia – Kompleta
Pełne teksty liturgii Słowa na każdy dzień znajdziesz na www.edycja.pl