WproWa dzenie
Boleści i łzy Maryi
Ewangeliczne opisy nigdy nie wspominają o płaczu Matki Bożej. Nie słyszymy Jej lamentowania ani w noc betlejemską, kiedy nadszedł czas wydania na świat Syna Bożego, ani na Golgocie, kiedy stała u stóp krzyża.
Nie możemy też poznać Jej łez radości po zmartwychwstaniu Chrystusa. Choć Pismo Święte nie wspomina o tym fakcie, to jednak przekonuje nas o nim intuicja wiary. Maryja płacząca ze smutku lub z radości to wyraz Kościoła, który weseli się w noc Bożego Narodzenia, cierpi w Wielki Piątek u stóp
krzyża i ponownie się raduje o świcie zmartwychwstania. Ona jest Oblubienicą Baranka, którą przedstawiło nam drugie czytanie zaczerpnięte z Księgi
Apokalipsy (por. Ap 21, 9).
Łzy Maryi stają się widoczne podczas objawień, które od czasu do czasu towarzyszą Kościołowi w jego wędrówce po drogach świata. W połowie ubiegłego stulecia Maryja płacze w La Salette, zanim jeszcze
5
nastąpią objawienia w Lourdes, w okresie gdy chrześcijaństwo we Francji spotyka się z narastającą wrogością. Ona płacze także tutaj, w Syrakuzach, pod koniec drugiej wojny światowej. Ten płacz można zrozumieć właśnie na tle owych tragicznych wydarzeń: olbrzymiej hekatomby wywołanej konfliktem; zagłady synów i córek Izraela; zagrożenia dla Europy płynącego ze Wschodu, ze strony jawnie ateistycznego komunizmu.
W tym czasie płacze również obraz Matki Bożej Częstochowskiej w Lublinie – fakt ten jest mało znany poza Polską. Szeroko natomiast rozeszła się wiadomość o wydarzeniu w Syrakuzach i wielu pielgrzymów już tutaj przybyło. Łzy Matki Bożej należą do porządku znaków: świadczą o obecności Matki w Kościele i w świecie.
Matka płacze, kiedy widzi, że Jej dzieci są zagrożone przez jakieś zło duchowe lub fizyczne. Maryja płacze, uczestnicząc w płaczu Chrystusa nad Jerozolimą albo też przy grobie Łazarza czy wreszcie na drodze krzyżowej.
św. Jan Paweł II
U stóp krzyża z Maryją
Tradycyjny obraz ukrzyżowania przedstawia Dziewicę Maryję u stóp krzyża, zgodnie z opisem ewangelisty Jana, jedynego spośród apostołów, który pozostał
6
Modlitwy do Boleści i Łez Matki Bożej
przy umierającym Jezusie. Ewangelista stwierdza: „U stóp krzyża stała Maryja” (por. J 19, 25). Jej ból jest złączony z bólem Syna. Jest to ból pełen wiary i miłości. Dziewica na Kalwarii uczestniczy w zbawczej mocy boleści Chrystusa, łącząc swoje „fiat”, swoje „tak,” z tym, które wypowiada Syn.
Duchowo zjednoczeni z Matką Bożą Bolesną, także my odnówmy nasze „tak” Bogu, który wybrał drogę krzyża, aby nas zbawić. Chodzi o wielką tajemnicę, która wciąż się dokonuje, do końca świata, i która wymaga także naszej współpracy.
Dziewica Maryja, która uwierzyła słowu Pana, nie utraciła swej wiary w Boga, kiedy zobaczyła odrzucenie swego Syna, Jego wyszydzenie i przybicie do krzyża. Ona pozostała przy Jezusie, cierpiąc i modląc się aż do końca. I ujrzała radosny świt Jego zmartwychwstania.
Uczmy się od Niej dawania świadectwa naszej wiary przez pokorną służbę, będąc gotowi zapłacić osobistą cenę za dochowanie wierności Ewangelii miłości i prawdy, przekonani, że nic z tego, co czynimy, nie przepadnie.
Niech Maryja pomaga nam brać każdego dnia nasz krzyż i wiernie podążać za Jezusem, na drodze posłuszeństwa, poświęcenia i miłości.
Benedykt XVI
7
Wprowadzenie
Pod płaszczem
L’Osservatore Romano, wyd. polskie, nr 9(385)/2016, s. 25-26
W świecie sierot Maryja jest Matką, która nas w pełni rozumie i nas broni, również dlatego, że sama doświadczyła tych samych upokorzeń, jakich dzisiaj zaznają, na przykład, mamy więźniów. Odprawiając Mszę św. w kaplicy Domu św. Marty w czwartek rano, 15 września, w dniu wspomnienia Najświętszej Maryi Panny Bolesnej, papież Franciszek zasugerował, by w trudnych chwilach zawsze chronić się „pod płaszcz” Matki Bożej, przedstawiając tym samym „duchową radę mistyków rosyjskich”, którą Zachód przyjął w antyfonie Sub Tuum praesidium. W swojej medytacji nad „tajemnicą macierzyństwa Maryi” papież wyszedł od ostatniej wieczerzy: „Jezus przy stole żegna się ze swoimi uczniami: panuje atmosfera smutku, wszyscy wiedzieli, że coś skończy się źle, i zadawali pytania, byli smutni”. Jednak „Jezus przy tym pożegnaniu, by dodać im trochę odwagi, a także przygotować ich do nadziei, mówi im: „Nie bądźcie smutni, niech nie smuci się wasze serce, nie zostawię was samych! Poproszę Ojca, aby posłał innego Parakleta, który będzie z wami. I On was wszystkiego nauczy i przypomni wam to, co Ja powiedziałem”. Pan zatem „obiecuje posłać Ducha Świętego, aby towarzyszył uczniom, Kościołowi na drodze dziejów”.
Jednak Jezus „mówi także o Ojcu”. Istotnie, przypomniał Franciszek, „w tamtej długiej, bardzo dłu-
8
Modlitwy do Boleści i Łez Matki Bożej
giej mowie do uczniów mówi o Ojcu”, zapewniając, „że Ojciec ich kocha i że o cokolwiek poproszą Ojca, Ojciec im to da. Byle [tylko] mieli zaufanie do Ojca”.
I tak, wyjaśnił papież, [Jezus] posuwa się „o krok dalej: nie tylko mówi «Nie zostawię was samych», ale także «Nie zostawię was sierotami, daję wam Ojca, z wami jest Ojciec, mój Ojciec jest waszym Ojcem»”. Później, kontynuował Franciszek, „wydarza się to wszystko, o czym wiemy, po wieczerzy: upokorzenie, więzienie, zdrada uczniów; Piotr zapiera się Jezusa, inni uciekają”.
Tak więc, powiedział papież, odnosząc się do fragmentu Ewangelii Jana (19, 25-27) z liturgii, pod krzyżem był „tylko jeden uczeń, z Matką Jezusa, z Marią Magdaleną i inną Marią, krewną”. I tam, przy krzyżu, „jest Maryja, Matka Jezusa; wszyscy na Nią patrzyli”, być może szepcząc: „To jest matka tego przestępcy! To jest matka tego wywrotowca!”. A Maryja, dodał papież, „słyszała to, cierpiała straszliwe upokorzenia i słyszała także, jak wielcy, niektórzy kapłani, których szanowała, ponieważ byli kapłanami”, mówią do Jezusa: „Ale Ty, który jesteś tak dzielny, zejdź, zejdź!”. Maryja, stwierdził Franciszek, obok „swojego Syna, nagiego, tam doświadczała bardzo wielkiego cierpienia, ale nie odeszła, nie wyrzekła się Syna, to było Jej ciało”.
Papież przypomniał, czyniąc osobiste wyznanie:
„Wielokrotnie zdarzało mi się widzieć, kiedy w diecezji Buenos Aires chodziłem do więzień, by odwiedzać uwięzionych, kolejkę, szereg kobiet, które
9 Wprowadzenie
czekały na wejście: to były mamy i nie wstydziły się, tam, w środku, było ich ciało”. Tamte „kobiety cierpiały nie tylko wstyd, że tam są”, słysząc, jak ludzie mówili: „Popatrz na tę, ciekawe, co zrobił [jej] syn”. Tamte mamy „cierpiały także najgorsze upokorzenia w czasie rewizji, jakim były poddawane, zanim weszły [do środka], ale były matkami i szły odwiedzić «swoje ciało»”. Tak było również w przypadku Maryi, która „była tam z Synem, z tamtym ogromnym cierpieniem”.
Właśnie „w tamtej chwili – zauważył papież – Jezus, który mówił, że nie zostawi nas sierotami, który mówił o Ojcu, patrzy na swoją Matkę i daje Ją nam za Matkę: «Oto twoja Matka!»”. Pan nie zostawia nas sierotami: my, chrześcijanie, mamy Matkę, tę samą, która jest Matką Jezusa; mamy Ojca, tego samego, co Jezus. Nie jesteśmy sierotami”. A Maryja „rodzi nas w tamtej chwili z wielkim bólem, to jest naprawdę męczeństwo: z przeszytym sercem, zgadza się zrodzić nas wszystkich w tamtej chwili cierpienia. I od tamtej chwili staje się naszą Matką, od tamtej chwili Ona jest naszą Matką, Tą, która troszczy się o nas i nas się nie wstydzi – broni nas”.
„Rosyjscy mistycy z pierwszych wieków Kościoła – przypomniał w związku z tym Franciszek – dawali swoim uczniom, młodym mnichom, radę: w chwilach duchowych zawieruch szukajcie schronienia pod płaszczem świętej Matki Boga. Tam nie może wejść diabeł, ponieważ Ona jest Matką i jako Matka broni”.
Potem „Zachód przejął tę radę i stworzył pierwszą
10
Modlitwy do Boleści i Łez Matki Bożej
antyfonę maryjną Sub Tuum praesidium: pod Twoim płaszczem, pod Twoją opieką, o Matko, jesteśmy bezpieczni”.
„Dzisiaj przypada wspomnienie chwili, kiedy Matka Boża nas zrodziła – kontynuował papież –a Ona była wierna temu porodowi aż po dzisiejszą chwilę i nadal będzie wierna”. I „w świecie, który możemy nazwać «osieroconym», w tym świecie, który przeżywa kryzys wielkiego osierocenia, być może pomocą dla nas jest powiedzenie: «Popatrz na swą Matkę!»”. Bowiem mamy Matkę, „która nas broni, poucza nas, towarzyszy nam, która nie wstydzi się naszych grzechów”, a „nie wstydzi się, ponieważ jest Matką”.
Na zakończenie papież modlił się, „aby Duch Święty, ten Przyjaciel, ten Towarzysz drogi, ten Paraklet Obrońca, którego Pan nam posłał, pozwolił nam zrozumieć tę tajemnicę, tak wielką, macierzyństwa Maryi”.
Matka Boża Wielkiej Soboty
W Wielki Piątek, po śmierci Jezusa, uczeń Jan „przyjął
Maryję do siebie” (J 19, 27), do swego serca i do swego domu. Próbuję przeniknąć do tego domu, w którym Matka Jezusa przeżywa swoją „Wielką Sobotę”,
11 Wprowadzenie
i za pozwoleniem Jana rozpocząć z Nią rozmowę. Rozmowę, na którą składa się przede wszystkim kontemplacja Jej sposobu przeżywania tego dramatycznego momentu. Kontempluję Maryję, która w milczeniu stała u stóp krzyża w ogromnym bólu po śmierci Syna, a teraz, gdy ciało Ukrzyżowanego spoczywa w grobie, pozostaje w milczeniu oczekiwania, nie tracąc wiary w Boga życia. W tym czasie między najgęstszym mrokiem – „ciemność ogarnęła całą ziemię” (Mk 15, 33) – a jutrzenką dnia Paschy – „wczesnym rankiem w pierwszy dzień po szabacie, […] kiedy wschodziło słońce” (Mk 16, 2) – Maryja przeżywa na nowo najważniejsze momenty swojego życia, momenty, które pojawiają się już w scenie zwiastowania i charakteryzują całą Jej pielgrzymkę w wierze. Właśnie w ten sposób przemawia Ona do naszego serca, do nas, pielgrzymów „Wielkiej Soboty” historii. Co nam mówisz, o Matko Pana, z otchłani Twego cierpienia? Co podpowiadasz zagubionym uczniom? Wydaje mi się, że Ty szepczesz słowa podobne do tych wypowiedzianych kiedyś przez Twego Syna: „Gdybyście mieli wiarę jak ziarno gorczycy…” (Mt 17, 20). Co chcesz nam zakomunikować? Chciałabyś, abyśmy mając udział w Twoim cierpieniu, uczestniczyli także w Twoim pocieszeniu. Ty bowiem wiesz, że Bóg „pociesza nas we wszystkich naszych utrapieniach, abyśmy potrafili pocieszać tych, którzy znajdują się w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszeniem, którym sami jesteśmy pocieszani przez Boga”
(2 Kor 1, 4).
12
Modlitwy do Boleści i Łez Matki Bożej
W tym miejscu, o Maryjo, ośmielę się zadać ostatnie pytanie: Jaki sens ma to Twoje tak wielkie cierpienie? Jak udaje Ci się nadać znaczenie tragedii, którą przeżywasz? Wydaje mi się, że znów odpowiadasz mi słowami Twego Syna: „Jeśli ziarno pszenicy wrzucone w ziemię nie obumrze, pozostanie tam samo; jeśli zaś obumrze, przynosi obfity plon” (J 12, 24).
Wprowadzenie
Kard. Carlo Maria Martini
ModLiT
WY do M aTK i BoŻeJ BoLeSneJ
Zdrowaś Maryjo, boleści pełna
Zdrowaś Maryjo, boleści pełna. Ukrzyżowany z Tobą, najboleśniejszaś Ty między niewiastami i bolesny owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Ukrzyżowanego, uproś nam, krzyżującym Syna Twojego, łzy pokutne teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.
Wspomagaj nas w tych
trudnych czasach
(modlitwa św. Jana Pawła II, Jasna Góra, 19 czerwca 1983 roku)
Dziś patrzymy w Twoje oczy, o Matko! O Maryjo!
Przecież Ty wiesz o wszystkim, co nas boli. Ty znasz
23
nasze cierpienia, nasze przewinienia i nasze dążenia.
Ty wiesz, co nurtuje nasze serca. Powiedz Synowi o naszym trudnym „dziś”. Powiedz o naszym trudnym „dziś” temu Chrystusowi, którego przyszliśmy zaprosić w całą naszą przyszłość. Ta przyszłość zaczyna się „dziś” i zależy od tego, jakie będzie nasze „dziś”.
O Matko Chrystusa, który jest Panem przyszłego wieku. Spraw, abyśmy w tym naszym trudnym „dziś”
Twojego Syna słuchali. Żebyśmy Go słuchali dzień po dniu. I uczynek po uczynku. Żebyśmy Go słuchali także wówczas, gdy wypowiada rzeczy trudne i wymagające. Do kogóż pójdziemy? On ma słowa życia wiecznego!
Ewangelia jest radością trudu i jest równocześnie trudem radości, trudem zbawienia.
O Matko! Pomóż nam przejść z Ewangelią w sercu poprzez nasze trudne „dziś” w tę przyszłość, w którą zaprosiliśmy Chrystusa. Amen.
Matko cierpiących
(kartka pozostawiona pod figurą Matki Bożej w kościele w La Roche-Posay, Francja)
Pozostań, Maryjo, przy łożu wszystkich chorych świata, tych, którzy w tym momencie utracili świadomość i są bliscy śmierci; tych, którzy rozpoczynają długie
24 Modlitwy do
Boleści i Łez Matki Bożej
konanie; tych, którzy stracili wszelką nadzieję na wyzdrowienie; tych, którzy nie mogą podjąć leczenia, ponieważ są zbyt biedni; tych, którzy chcieliby chodzić, a są unieruchomieni.
Pozostań, o Matko Bolesna, u boku tych, którzy chcieliby odpocząć, ale bieda zmusza ich do ciągłej pracy; tych, którzy szukają mniej bolesnej pozycji na swoim łóżku, ale jej nie znajdują; tych, których dręczy myśl o rodzinie żyjącej w nędzy; tych, którzy muszą zrezygnować ze swoich największych planów na przyszłość; zwłaszcza zaś tych, którzy nie wierzą w lepsze życie, którzy się buntują i złorzeczą przeciw Bogu; tych, którzy nie wiedzą lub nie pamiętają, że Chrystus cierpiał tak jak oni. Amen.
Modlitwa chorego do Matki Bożej Bolesnej
O Maryjo, moja Matko Bolesna, która tak nieustraszenie uczestniczyłaś w męce Twego Syna i na Kalwarii byłaś obecna przy Jego dojmującym konaniu i śmierci, zlituj się nad moimi cierpieniami i przez zasługi Twoich boleści wyproś mi ulgę i pocieszenie.
Jezus powierzył mnie Tobie jako syna, dlatego uciekam się do Ciebie z synowską ufnością i chronię się pod Twój matczyny płaszcz.
Za Twoim pośrednictwem Jezus dalej dokonuje cudów i uzdrowień. Zwróć zatem swe matczyne
25 Modlitwy do Matki
Bożej Bolesnej
spojrzenie także na moje cierpienia i wyproś mi wielką wiarę w miłosierną wszechmoc Twego Syna i w Twoje macierzyńskie wstawiennictwo, aby wyjednać mi, zgodnie z wolą Bożą, dar zdrowia duszy i ciała.
O Święta Dziewico, moja Matko Bolesna, pomóż mi cierpliwie dźwigać krzyż w głębokim zjednoczeniu z męką Jezusa i z Twoimi boleściami, jako przebłaganie za moje grzechy, dla uświęcenia mojej duszy, nawrócenia grzeszników i dobra moich bliskich oraz całego Kościoła świętego. Amen.
Do Maryi, Panny Bolesnej
(parafia Najświętszej Maryi Panny Bolesnej w Margherita di Savoia, Włochy)
Przeszyte mieczem Serce naszej Matki, do Ciebie z pokorą się uciekamy pośród otaczającego nas wielkiego zła.
Spójrz, o Maryjo, jak gwałtownie nas to zło atakuje i uciska!
Zasługujemy na niezliczone kary z powodu wielu ciężkich grzechów, lecz Ty, o Matko litościwa, racz spojrzeć na nas okiem pełnym dobroci i współczucia.
Pamiętaj, jak okrutnymi cierpieniami była dręczona Twa dusza w czasie męki i śmierci Twego drogiego Jezusa. U stóp krzyża, w oceanie goryczy, Ty, Maryjo, stałaś się naszą matką!
26 Modlitwy
do Boleści i Łez Matki Bożej