Ekologia i Rynek nr 19

Page 1

NR 9 (19) PAŹDZIERNIK 2013 CENA: 9,90 ZŁ (W TYM 5% VAT)

29649X

ROZMOWA Z GRZEGORZEM WIŚNIEWSKIM, PREZESEM INSTYTUTU ENERGETYKI ODNAWIALNEJ

Polskie prawo wciąż blokuje powstanie wolnego rynku energii Węgiel w domach będzie zakazany TYSIĄCE LUDZI MOŻE STRACIĆ PRACĘ, ALE POWIETRZE BĘDZIE CZYSTSZE.

W autach kierowca już niepotrzebny SZOFER SIEDZI ZA KIEROWNICĄ, ALE POZA CZYTANIEM NIE MA NIC DO ROBOTY

www.ekorynek.com



Spis treści

Spis treści

OZE

SR 18 C

Konkurencja NIE WYKLUCZA WSPÓŁDZIAŁANIA

40

WYDARZENIA

8 Polskie prawo wciąż blokuje powstanie wolnego rynku energii. Rozmowa z Grzegorzem Wiśniewskim, prezesem Instytutu Energetyki Odnawialnej 12 Węgiel w domu będzie zakazany 16 Szczyt klimatyczny: czas na transformację energetyczną

CSR

Solary

18 Konkurencja nie wyklucza współdziałania

ZIELONE IT

NA OSIEDLOWE BLOKI

20 Szybka sieć to towar potrzebny, ale wciąż luksusowy 23 Światłowody dostarczają Internet o bezkonkurencyjnej jakości. Rozmowa z Nadią Babaali, dyrektorem ds. komunikacji w FTTH Council Europe

FINANSE I PRAWO

YSŁ M E

PR

T

Z

ZIELONE I

26 Studnie zapomniane, studnie złe 30 Czarnego scenariusza w wypełnianiu unijnych zobowiązań nie będzie. Rozmowa ze Stanisławem Gawłowskim, sekretarzem stanu w Ministerstwie Środowiska 32 Duże pieniądze na ścieki i kanalizację 34 Opakowania będą przyjazne dla środowiska

20

SAMORZĄD

36 Mnogość frakcji w pawilonach

42

OZE

39 Wszystkie innowacje branży OZE pod jednym dachem 40 Solary na osiedlowe bloki

PRZEMYSŁ

ŁAPIĄ METAN

O

32

TO TOWAR POTRZEBNY, ALE WCIĄŻ LUKSUSOWY

ŚRODOW

SE I PR A N A

Górnicy

W

FIN

Szybka sieć

Duże pieniądze

NA ŚCIEKI I KANALIZACJĘ

Szczyt klimatyczny

BEZ EKOSCEPTYKÓW 4

www.ekorynek.com

9 (19) | 2013

9 (19) | 2013

O K S I

42 Górnicy łapią metan 45 Koksownie prawie jak elektrownie 48 Rośnie popyt na ekologiczne budownictwo. Rozmowa z Jackiem Łukaszewskim, prezesem zarządu Schneider Electric Polska 51 Zieleń daje przewagę konkurencyjną 53 Jubileuszowe Poleko za nami. Kolejne targi znów w październiku 54 Ekologiczne sposoby na chłodzenie 56 Rusza operacja odkorkowania miast 59 Rozwój MŚP wymaga reform i ładu prawnego

ŚRODOWISKO

60 Rośliny oczyszczają ścieki 64 Ekologia zapisana na etykiecie 65 Efektywność i wysokie poziomy redukcji odpadów 66 Szczyt klimatyczny bez ekosceptyków

AGROBIZNES

69Drzewa z różnym życiorysem

66

EKOMOTO

71 Luksusowe auta boją się mniejszej emisji 76 W samochodach niepotrzebny już kierowca

www.ekorynek.com

5


Od Redakcji

W

W NASTĘPNYM NUMERZE: CO NAM DAŁ SZCZYT KLIMATYCZNY Politycy spotkali się w Warszawie. Debatowali. I co z tego wynika? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie, mając przede wszystkim na względzie zarówno kieszeń przeciętnego Polaka – to w krótkiej perspektywie, jak i dalsze losy światowej polityki klimatycznej. Czyli jak w dłuższej perspektywie decyzje szczytu klimatycznego w Warszawie przełożą się choćby na jakość powietrza, którym oddychamy, wody którą pijemy oraz całego środowiska, w którym żyjemy. PO REWOLUCJI ŚMIECIOWEJ REWOLUCJA WODNA Czy żeby mniej płacić za wodę oraz odprowadzanie ścieków, podobnie jak w przypadku śmieci, będziemy najpierw musieli ponosić wyższe niż teraz opłaty? Rząd powoli finalizuje prace nad nowym prawem wodnym. Jednym z jego filarów ma być uczynienie z gmin, wzorem ustawy śmieciowej, jedynego hegemona odpowiedzialnego w aspekcie prawno-finansowym za gospodarkę wodno-ściekową na swoim terenie. Co to oznacza dla mieszkańców teraz i w przyszłości, postaramy się wyjaśnić, dokonując analizy projektowanych przepisów.

ADRES REDAKCJI Ekologia i Rynek ul. Łotewska 9 a 03-918 Warszawa ADRES INTERNETOWY www.ekorynek.com BIURO Tel.: 22 429 41 17 biuro@ekorynek.com REDAKTOR NACZELNY Zbigniew Biskupski tel.: 536 897 536 z.biskupski@ekorynek.com ZESPÓŁ REDAKCYJNY Tomasz Cudowski, Stanisław Koczot, Joanna Kosmalska, Małgorzata Pietkiewicz, Krzysztof Polak, Urszula Stokowska, Joanna Wiśniewska

6

www.ekorynek.com

listopadzie Warszawa przez przynajmniej kilkanaście dni będzie miejscem debat nad stanem środowiska naturalnego naszego globu. Być może spory o dalsze posunięcia w ramach wspólnej polityki klimatycznej nie zakończą się sukcesem, wszak rozbieżności interesów w tym względzie są trudne do pokonania, ale z pewnością to wydarzenie powinno pozytywnie wpłynąć na ekologiczną świadomość Polaków. A z tą wciąż jest dramatycznie. I nie tylko dlatego, że ekologia, zwłaszcza w obliczu rozpoczętej dopiero co rewolucji śmieciowej, kojarzy nam się głównie z wysokimi kosztami, które musimy ponosić, nie do końca rozumiejąc dlaczego. Jak przekonuję się o tym praktycznie codziennie, nawet menedżerowie bardzo bogatych firm, które mogą sobie pozwolić na wiele, pojęcie zrównoważonego rozwoju rozumieją jako kategorię z arsenału płynności finansowej, a nie ideę prowadzenia biznesu z poszanowaniem zasobów naturalnych. Nic więc dziwnego, że wydatki na ekologię wydają się nam luksusem, na który mogą sobie pozwolić bogate kraje, do grona których Polska przecież wciąż aspiruje. Czujemy się więc rozgrzeszeni, nawet ogrzewając domy starymi oponami czy butelkami z plastiku. Farmy wiatrowe kojarzą się nam z dopustem bożym. W ostateczności akceptujemy solary na dachach, zwłaszcza jeśli nasza spółdzielnia mieszkaniowa lub wspólnota na ich budowę dostała dofinansowanie, i w konsekwencji mniej płacimy za ciepłą wodę. W takim, nomen omen, klimacie społecznym lobbyści reprezentujący interesy energetyki funkcjonującej w oparciu o monokulturę węglową – czują się jak ryby w wodzie. Łatwiej „łykamy” obrazki o bajecznych górach i jeziorach, powstających w ramach rekultywacji pokopalnianych wyrobisk niż dociera do nas fakt przerażającej ingerencji w środowisko na etapie poprzedzającym, i w toku, górniczej eksploatacji tysięcy hektarów ziemi. A decydenci, nie bojąc się opinii publicznej mogą w nieskończoność paraliżować chociażby prace nad ustawą o odnawialnych źródłach energii. W ostateczności, pod presją Unii Europejskiej, uchwalając przepisy pro forma, które w praktyce nigdy nie zaistnieją, o czym choćby świadczy ostatnia nowelizacja prawa energetycznego czy nowe założenia do ustawy o OZE, które formalnie dają np. prawa prosumentom, ale na takich warunkach, że produkcja przez nich energii może mieć co najwyżej charakter filantropijny, a nie być biznesem na zasadach wolnego rynku. Na szczęście, z drugiej strony rośnie determinacja osób, które zdają sobie sprawę, że świadomość ekologiczna powinna dawać o sobie znać nie tylko własną postawą, ale i aktywnym wpływaniem na całe otoczenie. Pokazuje to chociażby nasz ekoplebiscyt ODPOWIEDZIALNIE Z NATURĄ. Jego uczestnicy, firmy czy jednostki samorządu terytorialnego, rozwijają się nie tylko w zgodzie z ideą zrównoważonego rozwoju, ale i wiele czynią, by w działaniach takich aktywizować całe swoje otoczenie: dostawców i klientów – w przypadku firm oraz wszystkich mieszkańców gminy lub miasta. I słusznie, bowiem żaden inny argument nie trafia tak skutecznie do naszego przekonania i wpływa na postawy, jak świadomość konkretnych korzyści, którymi to działanie skutkuje. Zbigniew Biskupski

WSPÓŁPRACOWNICY Paweł Barnik, Małgorzata Biernacka, Robert Krzemiński, Iwona Jackowska, Stanisław Dojs, Jacek Dymowski, Julian Kamiński, Jerzy Kwiatkowski, Michał Moroz, Agnieszka Pabiańska, Antoni Wesołowski, Elżbieta Zocłońska REKLAMA Kluczowi klienci Tomasz Kargul Tel.: 536 884 534 t.kargul@ekorynek.com Projekty specjalne Piotr Ługowski Tel.: 536 884 532 p.lugowski@ekorynek.com Rozwój i Innowacje Tomasz Śpiewak Tel.: 536 884 537 t.spiewak@ekorynek.com

WYDAWCA New Business Look Sp. z o.o. ul. Łotewska 9 a 03-918 Warszawa NIP 113-286-16-91 ZARZĄD SPÓŁKI Prezes: Jacek Szczęsny Wiceprezes: Marcin Hołubiec Członek zarządu: Zbigniew Biskupski DYREKTOR DS. SPRZEDAŻY Robert Gołaszewski DRUK Zakłady Graficzne MOMAG Ul. Farbiarska 28/32 97-200 Tomaszów Mazowiecki

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo skracania artykułów, a także zmiany ich tytułów. Przedruk artykułów lub ich fragmentów wymaga zgody wydawcy. Artykuły nie zawsze odzwierciedlają poglądy redakcji. Treść ogłoszenia jest zamieszczana na odpowiedzialność zamawiających. Redakcja zastrzega sobie możliwość odmówienia zamieszczenia ogłoszenia niezgodnego z interesem wydawcy. Nakład: 10 000 egz.

Miesięcznik Ekologia i Rynek jest

w rankingu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, wśród nowoczesnych pism gospodarczo-ekologicznych! Mamy największy zasięg: 10 000 egz. wydanie papierowe 20 000 wysyłanych e-wydań. Jesteśmy dostępni w sprzedaży detalicznej na terenie całej Polski, w najlepszych sieciach dystrybucyjnych: Ruch, Kolporter, Garmond oraz w salonikach prasowych sieci Empik.

PROJEKT I SKŁAD Łukasz Pawlak requiem@requiem.serpent.pl

Więcej informacji: www.ekorynek.com 9 (19) | 2013


Wydarzenia

Wydarzenia

Polskie prawo

WCIĄŻ BLOKUJE POWSTANIE WOLNEGO RYNKU ENERGII Rozmowa z Grzegorzem Wiśniewskim, prezesem Instytutu Energetyki Odnawialnej

Jako jedyni w UE zanegowaliśmy Energetyczną Mapę Drogową 2050.

W prowadzonym przez siebie blogu, pisząc o barierach w rozwoju energii ze źródeł odnawialnych, użył Pan sformułowania jedność korporacyjno-polityczna. Czy może Pan rozwinąć tę myśl? – Energetyka jest obszarem zależnym od decydentów i w Polsce stała się żerowiskiem polityków. Nasze prawo energetyczne z 1997 roku było wzorowane na duńskim, zdecentralizowanym modelu energetyki, i jak na tamte czasy, było bardzo dobre. Niestety po kilkudziesięciu nowelizacjach, czynionych coraz bardziej w interesie pionowo zintegrowanych koncernów energetycznych, w niczym nie przypomina pierwowzoru. Ustawa ta nie oddaje też ducha prawa unijnego. Początkowo, po naszym wejściu do Unii wdrażaliśmy jej politykę, spójną i długofalową. W tej chwili znacznie ograniczamy, czy wręcz hamujemy wdrażanie kolejnych dyrektyw unijnych, w zakresie liberalizacji rynku energii i energetyki odnawialnej. Rząd zdaje się być zakładnikiem wielkich koncernów. Zamiast polityki długofalowej – mamy doraźne działania. Próba wyrwania się z systemu

ŹRÓDŁO: ARCHIWUM

8

www.ekorynek.com

dyktatu korporacji, poprzez wdrożenie dyrektywy promocji OZE drogą uchwalenia odrębnej ustawy o OZE, nie udała się. Stwarzamy pozory, że wdrażamy prawo UE, konserwując podział interesów pomiędzy największych graczy; państwowe koncerny energetyczne nie dopuszczają niezależnych producentów energii do rynku. Działając reaktywnie, w gruncie rzeczy straciliśmy możliwość racjonalnego planowania, zdolność wprowadzania zmian i zarządzania zmianą w energetyce.

9 (19) | 2013

– Staliśmy się hamulcowymi. Umknęło uwadze władz, że nie budują rynku, nie działają na rzecz społeczeństwa. Stwarzają pozory. Hasłem stało się: dostarczyć odbiorcom możliwie najtańszą energię. Teraz. A co jutro? Sztuczne utrzymywanie niskiej ceny dla odbiorców końcowych uspokaja nas, usypia, ale w perspektywie nic nie daje. Cena powinna oddawać prawdziwą wartość, albo konsekwentnie do niej dążyć. Rynek musi być wolny, to pozwoli mu się rozwijać. Niestety sektor energetyczny jest regulowany przez polityków, którzy myślą krótkookresowo, od wyborów do wyborów. Nasza doktryna bezpieczeństwa energetycznego opartego na węglu, jest popierana przez międzynarodowe koncerny. Jasne jest dla nich, że za chwilę, to one będą na nas zarabiać, ponieważ w efekcie krótkowzrocznej polityki będziemy musieli importować energię.

minister ds. energii i klimatu na ostatnim zjeździe brytyjskich konserwatystów powiedział, że jedyna droga dla energetyki to prosumenci, małe firmy energetyczne, a nie kolosy na glinianych nogach notowane na giełdzie. Dokładnie tak to określił: rewolucja energetyczna, zdecentralizowane wytwarzanie energii, nie może się skończyć na kilku producentach energii. Tzw. „wielka szóstka” (6 największych korporacji energetycznych w Wielkiej Brytanii) musi być zastąpiona „wielkimi sześćdziesięcioma tysiącami”, bo tak będzie i taniej, i bezpieczniej. Różnymi drogami można dochodzić do tej takiego stanu. Po katastrofie w Fukuszimie Japończycy zaczęli się przestawiać na energetykę odnawialną. Byli zainteresowani współpracą z naszym krajem. W siedzibie naszego instytutu odbyło się spotkanie temu poświęcone. Rozmawiałem z nimi na temat przyczyn katastrofy. Istniał w ich kraju, podobnie jak u nas, sojusz energetyki i administracji. Stanowiska w radach nadzorczych były obsadzane z klucza politycznego. Ci ludzie chcieli czerpać jedynie zyski. Zaniedbano kwestie bezpieczeństwa, bo są kosztowne. Tsunami podziałało jak katalizator? – Parlament japoński, po zapoznaniu się z ustaleniami komisji, która badała przyczyny katastrofy, nie tylko znacznie ograniczył ilość osób zasiadających w radach nadzorczych, ale wprowadził też ostre kryteria merytoryczne dla nich i wzmocnił kontrolę. Ale wprowadził też stałe taryfy dla prosumentów produkujących energię z OZE.

Reasumując, konsolidacja rynku energetycznego i związanie go z polityką nie było działaniem obywatelskim i prosumenckim.

A na czym polega polskie widmo katastrofy?

– Wszystko robimy na odwrót. Konsolidację zaczęliśmy wtedy (2007/2008), gdy wartość mniejszych firm energetycznych oraz rynku OZE rosła, a największych koncernów w UE zaczęła spadać. W ciągu ostatnich 5 lat wartość 10 największych koncernów w UE spadła o 50 proc. Greg Baker,

– Brak inwestycji i usypiająco niskie ceny energii, kurczące się zasoby węgla i brak inwestowania w energetykę odnawialną, doprowadzą do blackout-u. Decyzje polityczne dotyczące np. budowy, wbrew rachunkowi ekonomicznemu i polityce UE, nowych bloków energetycznych w elektrowni

9 (19) | 2013

Opole, nie wspominając o elektrowni jądrowej, która ma powstać za 10 lat, to próba ratowania nas z opresji. Chaotyczna i nieracjonalna. Wiele elektrowni jest przestarzałych, nie spełniają wymogów unijnych, a nasze potrzeby energetyczne rosną i będzie nam brakować energii. Grozi nam 25 stopień zasilania? – Tego lata, przy mniejszym poborze energii mieliśmy jedynie 1 GW zapasu. Operatorzy już wyłączają prąd. Oczywiście nie zabraknie go dużym odbiorcom, tylko przeciętnemu Kowalskiemu. W krajach rozwiniętych, cywilizowanych przerwy w dostawie to 5 do 10 minut rocznie. Prowadziliśmy badania i mierzyliśmy prąd u odbiorców, na terenach wiejskich. W tej chwili przerwy w dostawie u tych, co są daleko od sieci – to już kilka tysięcy minut w skali rocznej. Ponadto, zdarzają się spadki napięcia, co prowadzi do niszczenia urządzeń odbiorczych. Widać więc już symptomy naszej Fukuszimy, choć w odpowiedzi nie widać lekarstwa; przełomu energetycznego na wzór niemiecki, czyli Energiewende. Ubytki energii ze źródeł konwencjonalnych mogłaby rekompensować energia z małych OZE. – Mamy w tej chwili w kraju ok. 3 000 małych instalacji wiatrowych i blisko 200 fotowoltaicznych, ale zdecydowana większość z nich nie jest przyłączona do sieci. To przykład bez precedensu. W innych krajach, które naprawdę rozwijają wolny rynek, wszystkie tego typu instalacje są podłączone do sieci i są ich miliony, jak w Niemczech – lub setki tysięcy, jak w Wielkiej Brytanii. Tylko u nas, poza Afryką gdzie jednak jest to często niemożliwe z powodu braku sieci, nie są podłączone, bo prawo to uniemożliwia. Na koniec 2012 roku moc zainstalowana we wszystkich OZE przyłączonych do sieci wynosiła blisko 4,4 GW mocy. W tym tylko 9 elektrowni fotowoltaicznych przyłączonych do sieci o mocy jedynie 1,4 MW, natomiast 2,2 MW nie są podłączone.

www.ekorynek.com

9


Wydarzenia Dlaczego jest taka sytuacja małych instalacji? – Ponieważ Polska nie promuje rozwoju małych, rozproszonych źródeł energii. Zamiast, zgodnego z dyrektywami unijnymi wsparcia dla prosumentów zaproponowanego w dużym trójpaku, mamy tzw. mały trójpak. Wdraża on, tylko w części i tylko formalnie, prawo UE. Zgodnie z dyrektywami unijnymi niezależni dostawcy energii nie mogą mieć barier w dostępie do sieci, ani innych barier prawno-administracyjnych. Niestety, nasze przepisy, dalej nie stwarzają małym producentom energii możliwości rozwoju. Po przyjęciu małego trójpaku teoretycznie producenta energii z OZE winno się przyłączyć do sieci po zgłoszeniu do operatora. Ale nie ma rozporządzenia wykonawczego ministra gospodarki. W ustawowej delegacji do rozporządzenia zawarta jest standardowa formuła, że brane będą pod uwagę warunki techniczne i ekonomiczne. Zawsze zatem się znajdzie jakiś powód, by podłączenia nie dokonać. W tej chwili, np. wnioski prosumentów o przyłączenie do sieci, są zwracane przez operatorów z innej, wymyślonej przez nich przyczyny – braku pieczątki certyfikowanego instalatora w sytuacji, gdy państwo nie stworzyło szansy, aby choć jeden taki był w Polsce. To jest kpina z prawa. Prawo z kolei kpi z prosumenta. Mały trójpak ukarał go, nakazując mu sprzedawać nadwyżkę energii po 80 proc. ceny energii z ubiegłego roku. Ten przepis jest w zasadzie wsparciem dla koncernów energetycznych – ukrytą pomocą publiczną dla nich, zamiast dla prosumenta. W istocie nasze przepisy dyskryminują ekonomicznie, w majestacie prawa, małych dostawców energii. Jesteśmy jedynym krajem na świecie, który w ten sposób działa, bo nawet najmniej przyjazne prosumentom rządy – nie płacą mniej niż 100 proc. ceny. To zapewne z troski o tanią energię. Wszak minister finansów, na początku tego roku, w oficjalnym stanowisku dotyczącym trójpaku ustaw energetycznych przedstawił opinię, z której wynika, że koszt

10

www.ekorynek.com

wytworzenia energii ze źródeł odnawialnych jest o dwa lub trzy razy wyższy niż koszt energii wyprodukowanej ze źródeł konwencjonalnych. Po co więc rozwijać OZE. – Dochodzimy do kluczowej sprawy ekonomiki i kosztów. Nasze najnowsze analizy, zrobione dla Ministerstwa Gospodarki, będące prognozą kosztów LOCE energii z OZE w zestawieniu z obecną ceną hurtową energii pochodzącej ze źródeł konwencjonalnych, pokazują wyraźnie, że energia z OZE tanieje i będzie wkrótce tańsza od tej ze źródeł konwencjonalnych. Jeśli chodzi o fotowoltaikę, to już za pięć – sześć lat ceny się zrównają. Tyle, że energia solarna nadal będzie tanieć i w perspektywie roku 2030 (końcowego dla naszej prognozy) będzie najtańszą energią w kraju. Ale nasze przepisy i polityka w tym obszarze nie mają związku z prawdziwym rachunkiem kosztów, a w szczególności nie znają rachunku ciągnionego. Prowadzi to do patologicznych decyzji w obszarze elektroenergetyki, stanowiąc pożywkę dla wielkich koncernów energetycznych. Światełkiem w tunelu zdają się być niezwykle popularne w naszym kraju kolektory słoneczne. To wszakże też energia solarna, choć wykorzystywana tylko do ogrzewania, ale w ogólnym bilansie powoduje mniejsze zużycie energii pobieranej z sieci. Nie ma tu także takich barier administracyjnych i prawnych jak w przypadku fotowoltaiki. – W tej dziedzinie jesteśmy rzeczywiście krajem wiodącym. Mamy 35 firm krajowych produkujących kolektory, a roczny eksport osiąga wartość 200 – 300 mln zł. W ubiegłym roku staliśmy się drugim rynkiem w UE. Łączna moc cieplna kolektorów słonecznych przekracza już 1 000 MW i znajduje się w rękach ponad 100 tys. rodzin. Tylko dlatego, że ten rynek wymknął się z pod kontroli wielkich koncernów energetycznych. Rozmawiała Joanna Kosmalska

9 (19) | 2013


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.