www.MAGAZYNSQUARE.pl ISSN1759-2577
T
A 0 L KA ŁA 10 LS LEG PO OD EP NI
Październik 2018
BEZPŁATNY
OSTATNI DZWONEK
MOBING
WŚRÓD DZIECI
REALNE NIEBEZPIECZEŃSTWO
NAUKA TO POTĘGA
POLAK
BEZ( PRAWA)
WYBORU
1
JEŚLI NIE WYSPY TO CO? | RZECZ O GENEZIE POLSKIEJ NIEPODLEGŁOŚCI KOCHAJ MNIE NIEPRZYTOMNIE | PODATKOWE ABC | KALENDARZ NA URLOP
2
10/18 wydawca
„
www.magazynsquare.pl redakcja@magazynsquare.pl marketing@magazynsquare.pl nakład: 20 000 egz. adres redakcji 41 Tollpark Pl, Wardpark East, Glasgow Metropolitan Area G68 0LN (biuro nr 1) 01236 736611 wew. 2
Nauczyciel to ktoś bardzo wyjątkowy, kto potrafi wykorzystać swoją pomysłowość, dobroć i dociekliwy umysł do wypracowania rzadkiej umiejętności zachęcania innych do myślenia, marzenia, poznawania, próbowania, działania! Zatem, w imieniu wszystkich uczniów tych małychi dużych życzymy nauczycielom i nauczycielkom ogromu energii, całych ton pomysłów, oraz nigdy niekończącej się cierpliwości w tej trudnej misji! Dziękujemy za pokazanie, że porażki mogą czegoś pożytecznego nauczyć, że przeżywając trudności można odkryć swą siłę, że miłość i życzliwość często znajdują się w najciemniejsze dni
redaktor naczelny Anna Bator-Skórkiewicz tel. 0773 076 1022 a.skorkiewicz@magazynsquare.pl
Redakcja Magazynu Square.pl
marketing / reklama Anna Surdacka anna@magazynsquare.pl dział graficzny Patryk Choiński skład Zuzanna Chojnacka redaktor strony internetowej Anna Pytlik anna.pytlik@magazynsquare.pl Dział IT Tomasz Schabowski dziennikarze Monika Nowicka, Krzysztof Kruk Mateusz Nowak, Agnieszka Szturm, Agnieszka Chęćka, Izabela Mikos Adam Mikos, Dariusz Dusza Piotr Wojciechowski, Katarzyna Jajszczok, Aileen McKay tłumaczenie Anna Marciniak nasi partnerzy
Poglądy zawarte w felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze są zgodne z przekonaniami Redakcji Magazynu Square.pl. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów oraz obróbki nadesłanych zdjęć. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Reprodukcja i przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy. Źródła zdjęć zamieszczonych w Magazynie: archiwa Redakcji lub autorów, 123RF.com, depositphotos.com, fotolia.com, freeimages.com, flickr.com
4 W PIGUŁCE 6 WYSPA Z BLISKA Kalendarium wydarzeń 42 OKIEM REPORTERA Co jeśli nie wyspy?
26 TEMAT NUMERU Polak bez (prawa) wyboru? 32 RODZINA PL Mobbing wśród dzieci 36 ZDROWIE
14 FELIETON Druga strona lustra
24 SHORTPRESS Informacje z UK w skrócie
10 Z PERSPEKTYWY Rzecz o genezie polskiej niepodległości
24 HALLOWEENOWE OPOWIEŚCI Frankenstein
38 KALENDARIUM Świętujemy niepodległość
16 NAUKA I WIEDZA Magia odpuszczania
40 NASZE SPRAWY Scenariusze dla Polaków po Salzburgu
34 PODRÓŻE Z wyspy na wyspę
18 PORADNIK UK Ubezpieczenie dla firm Zakres ochrony pracowników budowlanych 16 EDUKACJA Ostatni dzwonek
30 CULTURA CAFFE Książki i Wydarzenia 46 MOTORYZACJA Moto info 2018 49 KRZYŻÓWKA 3
w pigułce
Autor: ABS
Nie chcemy zmiany czasu z letniego na zimowy
4
Komisja Europejska jeszcze w tym tygodniu przeprowadzi seminarium i ogłosi wyniki w sprawie dwukrotnej zmiany czasu w przeciągu roku, pisze Maxime Schlee z POLITICO. W przeprowadzonej ankiecie dotyczącej przestawiania zegarów dwa razy do roku, aż 80 procent spośród 4,6 mln obywateli Unii, nie chce tego już robić. W zeszłym miesiącu komisja zakończyła internetową, ale nie podała jeszcze wyniku – informację o 80 procentach opublikowała niemiecka gazeta Westfalenpost. Komisja ograniczyła się jedynie do informacji, że w badaniu wzięło udział około 4,6 miliona obywateli Unii Europejskiej, co wygląda na rekord wszechczasów. Jeszcze w tym tygodniu Violeta Bulc, europejska komisarz ds. transportu przekaże wyniki kolegom z Komisji. Następnie prześle oficjalne sprawozdanie na konsultacje z Parlamentem Europejskim i odpowiednimi zainteresowanymi stronami, powiedział rzecznik Komisji. Jednak wyniki konsultacji nie będą wiążące. Nastąpiły one po tym jak w lutym Parlament Europejski wezwał do przeprowadzenia „szczegółowej oceny” ustaleń dotyczących czasu letniego. Zmiana czasu obowiązuje od lat 70. ubiegłego wieku i dotyczy wszystkich krajów Unii. Polega ona na przestawianiu zegarów do przodu o godzinę między marcem a październikiem. Bulc stwierdziła w wywiadzie dla Süddeutsche Zeitung, przeprowadzonym tego lata, że istnieją tylko dwie opcje: utrzymanie systemu bez zmian lub zniesienie go dla całej Unii. Jednak decyzja nie należy to do Brukseli, bo strefy czasowe to kompetencja państw członkowskich i tylko one same mogą decydować o czasie, jakiego używają. Źródło: bbc.co.uk
Czy legalne jest pozostawienie dziecka samego w samochodzie? Taka myśl nie jednokrotnie przechodzi nam przez głowę, gdy jesteśmy z dzieckiem w samochodzie i po prostu chcemy na chwilkę wejść do sklepu, a dziecko śpi. Często łatwiej nam jest zostawić je śpiące z tyłu w aucie, gdy idziemy zapłacić za paliwo lub kupić kilka niezbędnych artykułów spożywczych. Jest to burzliwy temat wśród współczesnych rodziców - zarówno kwestia jego legalności, jak i tego, czy jest to rozsądne, czy bezpieczne. Co mówi prawo? Zgodnie z oficjalną stroną rządową, nie ma konkretnej ustawy o pozostawieniu dziecka bez opieki w samochodzie i nie ma prawnego wieku, w którym możesz lub nie możesz zostawić dziecka w spokoju. Jednak przestępstwem jest pozostawienie dziecka samego, jeśli naraża się je na niebezpieczeństwo – może to być ścigane sądownie. Ta fraza „naraża” jest bardzo otwarta na interpretację, a rodzice mogą zostać oskarżeni o przestępstwo, gdy oni i policja mają różne poglądy na temat tego, co to oznacza. Rząd radzi rodzicom aby wydawali osąd na temat ryzyka w zależności od sytuacji i dojrzałości ich dziecka. Zaproponowani również, aby brać pod uwagę porady od Narodowego Towarzystwa Zapobiegania Okrucieństwu wobec Dzieci (NSPCC), które mówi, że dzieci nie powinny być nigdy pozostawione same, a dzieci w wieku poniżej 12 lat rzadko są wystarczająco dojrzałe, aby pozostać samemu przez długi czas. Rzecznik NSPCC stwierdził, że pozostawianie małych dzieci w pojedynkę niesie ze sobą ryzyko. Źródło: scotsman.com
Kolejny krok w cyfryzacji NHS Dzięki nowej aplikacji NHS zarejestrujesz się do lekarza NHS ogłosiło, że zostanie uruchomiana pilotażowa aplikacja, dzięki której pacjent będzie mógł się m.in. zarejestrować do lekarza. Od października, pacjenci z pięciu rejonach Anglii rozpoczną próbę nowej aplikacji NHS. Będą to pacjenci w Liverpoolu, Hastings, Bristolu, Staffordshire i South Worcestershire. Użytkownicy będą mogli rezerwować wizytę u lekarza ogólnego, zamówić recepty na stale przepisywane leki i przeglądać swoje medyczne pliki przechowywane w gabinecie lekarskim. Aplikacja ma zostać wdrożona na szczeblu krajowym w grudniu. Pacjenci mogą już wykonywać online wiele funkcji oferowanych przez aplikację, ale rząd uważa, że udostępnienie ich za pośrednictwem smartfona zwiększy ich atrakcyjność. Sekretarz zdrowia Matt Hancock w czwartek podczas spotkania NHS Expo w Manchesterze ogłosi rozpoczęcie pilotażu. Jednocześnie Departament Zdrowia i Opieki Społecznej podał, że ponad 200 milionów funtów zostanie zainwestowanych, w przekształcenie części grupy NHS w ośrodki innowacji technologicznych i cyfrowych. Pan Hancock chce również „położyć za sobą niepowodzenia przeszłości i skupić się na tym, aby NHS była najbardziej zaawansowanym systemem na świecie, w zakresie wykorzystania technologii do poprawy naszego zdrowia”. Źródło: bbc.co.uk
w pigułce
Odkryto nowe artefakty w Pałacu Holyroodhouse w Edynburgu Podczas badania archeologicznego Pałacu Holyroodhouse w Edynburgu odkryto wiele historycznych artefaktów. W ramach programu „Future Program” Royal Collection Trust dla Pałacu Holyroodhouse, w przeciągu ostatniego roku, wykonano ponad 40 okopów na badanym terenie. Średniowieczny but, 300-letnia fajka, fragment dwunastowiecznego dzbana i szkielet konia należą do przedmiotów, które odkryli archeolodzy. Większość znalezisk odkryto wokół budynków Abbey Strand w Canongate, wśród najwcześniejszych zachowanych budowli w Edynburgu, dzięki temu można uzyskać wgląd w życie mieszkańców na przestrzeni wieków. Projekty w ramach programu obejmują renowację budynków Abbey Strand, utworzenie centrum edukacyjnego i nowy publiczny ogród za Abbey Strand inspirowaną utraconym siedemnastowiecznym ogrodem przynależnym do pałacu. Wykopaliska w budynkach Abbey Strand ukazały dowody najwcześniejszego osiedlenia terenu, w tym słupów drewnianych z XII wieku. Słupy mogły oznaczać położenie tarasu, który prowadził do ówczesnej nizinnej wyspy, na której zbudowano opactwo Holyrood w 1128 r., lub może stanowić część konstrukcji wykorzystywanej przez robotników, którzy zbudowali opactwo. Znalezione przedmioty obejmują m.in.: - Dwunastowieczne kości bydła Highland - dowód handlu między Edynburgiem a Highlands i Western Isles. - Kości zwierząt, muszle ostryg i fragmenty butelek po winie - dają wgląd w dietę dworzan, którzy przebywali w budynkach Abbey Strand podczas panowania Marii, Królowej Szkotów i Jamesa VI. Założony jako klasztor w 1128 roku, Pałac Holyroodhouse ma bliskie związki z Historią Szkocji i jest oficjalną rezydencją monarchii w Szkocji. Jest otwarty dla publiczności przez cały rok. Żródło: royal.uk
Możesz zostać ukarany grzywną zanie zapłacenie „zerowego” podatku Kierowcy mogą mieć pewność, że zostanie im założona blokada koła i otrzymają karę grzywny za nie płacenie podatku drogowego, nawet jeśli samochód jest zwolniony z podatku od pojazdów. Ostrzeżenie pojawiło się po tym, jak niczego niepodejrzewającemu kierowcy, posiadającemu samochód o niskim poziomie emisji dwutlenku węgla, została założona blokada na koło i jednocześnie została nałożona kara grzywy w wysokości 100 funtów za to, że nie „zapłacił” podatku samochodowego - pomimo zaległej płatności wynoszącej zero. Jednak DVLA poinformował, że wszystkie pojazdy muszą być licencjonowane, nawet jeśli samochód jest zwolniony z opłaty. Dotyczy to wszystkich samochodów poniżej poziomu emisji dwutlenku węgla, pojazdów używanych przez osoby niepełnosprawne, skuterów inwalidzkich czy wózków inwalidzkich z napędem (pełna lista wyjątków dostępna jest na stronie internetowej rządu). Sharon Taylor z Kirkcaldy zablokowano Peugeot 208 i została ukarana grzywną w wysokości 100 funtów za nie zapłacenie podatku od pojazdu, który wynosił zero. Taylor powiedziała: „Mój samochód jest pojazdem zakwalifikowanym do grupy „poniżej poziomu emisji dwutlenku węgla”, więc nie ma żadnej wartości dla mojego podatku drogowego. Zostałam poinformowana, że powinnam „zapłacić” to na ich stronie internetowej i że mogę otrzymać grzywnę, która może być nawet pięciokrotnością kwoty mojego podatku drogowego”. „Taylor dodała: „Nie otrzymałam żadnego przypomnienia, ani przez e-mail lub przez pocztę. Podczas kontroli powiedziano mi, że i tak muszę się zarejestrować. To jest mylące i w sumie kosztuje mnie 100 funtów.” Źródło: scotsman.com
Niedźwiedź Wojtek powstanie bajka o niezwykłym polskim żołnierzu Zespół twórców „The Snowman” pracuje nad nowym filmem o Wojtku - niedźwiedziu brunatnym zrekrutowanym do polskiej armii w czasie II wojny światowej. Według The Times „A Bear Named Wojtek” będzie 30-minutową ręcznie rysowaną animacją. Projekt jest realizowany przez Iana Harveya, który był producentem wykonawczym telewizyjnej adaptacji „The Snowman” Raymonda Briggsa z 1982 roku. Kupiony jako młody niedźwiadek ze stacji kolejowej w Iranie przez grupę polskich żołnierzy, Wojtek został zaciągnięty do armii. Będąc w Armii Andersa pomagał między innymi w przenoszeniu skrzyń amunicji podczas bitwy o Monte Cassino w 1944 roku, szybko stając się ulubieńcem wśród wojsk sprzymierzonych. Po wojnie Wojtek spędził resztę życia w szkockim zoo w Edynburgu. A od 2015 roku upamiętnia go posąg na Princes Street Gardens w Edynburgu. Producenci mają już zapewnione polskie fundusze i obecnie szukają brytyjskiego partnera – rozmowy prowadzone są z BBC, Channel 4 i Netflix – sprawdzane są wszystkie możliwości. Oczekuje się, że zespół około 30 animatorów będzie pracował nad projektem przez okres do roku, a każda scena będzie narysowana ręcznie na tablecie komputerowym. Jego wydanie ma się zbiec z 75. rocznicą Victory Day (Dniem Zwycięstwa) 8 maja 2020 r. Źródło: independent.co.ukŹródło: londynek.net
5
wyspa z bliska
Kalendarium
wydarzeń 4 października - 4 listopad Pitlochry Kategoria: show
The Enchanted Forest Perthshire słynie z dźwiękowych i świetlnych pokazów zaczarowanego lasu, który jest ucztą dla zmysłów. Impreza odbywa się na wolnym powietrzu, w Faskally Wood i oferuje odwiedzającym niepowtarzalną okazję do przeżycia nocy w plenerze i daje możliwość zrobienia spektakularnych zdjęć. Wykorzystując las jako naturalne tło, można zobaczyć program oświetleniowy, który jest po prostu nie z tego świata. The Enchanted Forest słynie z doskonałej jakości dźwięku i światła w Szkocji i co roku przyciąga ponad 60 000 gości. Koszt: dzieci poniżej 3 roku życia: za darmo; dzieci w wieku 3 – 15: £10; Dorośli: £20; Wejściówka rodzinna: £55 Więcej info na: www.enchantedforest.org.uk 5 - 12 października Półwysep Cowal Kategoria: festiwal CowalFest Argyll 2018
6
CowalFest Argyll 2018 jest organizowany przez stowarzyszenie Cowal Walking Festival - grupę lokalnych wolontariuszy półwyspu Cowal. CowalFest Argyll 2018, to ośmiodniowa przepustka na spacery i imprezy wokół pięknego i fascynującego półwyspu Cowal. Organizatorzy zachęcają do pozostawienia za sobą tłumów, do radowania się i delektowania spokojem wśród jezior, wzgórz i gór, zaledwie 90 minut drogi od Glasgow. Ten uznany, coroczny festiwal pieszych i plenerowych jest jednym z największych i najbardziej zróżnicowanych w Szkocji. Prowadzony przez doświadczonych przewodników, oferuje satysfakcjonujące i ciekawe spacery i imprezy dla wszystkich grup wiekowych i umiejętności. Oprócz tego mamy spacer/rozmowy obejmujące różne zainteresowania, takie jak obserwowanie ptaków, dziedzictwo, geologia, fotografia i wycieczki z przewodnikiem po ogrodach botanicznych Benmore. Koszt: w zależności od wydarzenia Więcej info na: www.cowalfest.org
6 - 21 października Dundee Kategoria: nauka Dundee Science Festival Organizatorzy festiwalu pragną, by jego uczestnicy czerpali przyjemność z nauki, podczas wielu niesamowitych wydarzeń z interaktywnymi pokazami na żywo, zajęciami naukowymi i kreatywnymi warsztatami, kończąc na spotkaniach i dyskusjach. Dundee Science Festival oferuje w tym roku niesamowitą liczbę wydarzeń obejmujących szeroki zakres tematów, w tym fizyki, informatyki, inżynierii, psychologii i astronomii. Podczas festiwalu w całym mieście odbędą się wydarzenia dla wszystkich grup wiekowych. Koszt: w zależności od wydarzenia Więcej info na: www.dundeesciencecentre. org.uk 8 października Glasgow Kategoria: teatr dla dzieci Spektakl teatralny „Martha” Kim jest Martha? Martha mieszka nad morzem ... Martha żyje sama ... Martha nie potrzebuje nikogo ... Jest uparta, ekscentryczna i wysoce niezależna. Kim są przyjaciele Marthy? Nie jest nim jej sąsiad. Nie jest nim pomocny listonosz. Ani jej tajemniczy wielbiciel zza zatoki. Pewnego dnia Martha ma nieoczekiwanego gościa, a jej życie już nigdy nie będzie takie samo. Spektakl teatru lalek dedykowany dla całych rodzin z dziećmi powyżej czwartego roku życia. Przybliżony czas spektaklu to 55 minut. Wydarzenie odbędzie się 8 października, w Platform, w Glasgow, o godz. 13.30 i 18.00. Koszt: od £4 Więcej info na: www.platform-online.co.uk
13 października Stirling Kategoria: teatr dla dzieci A Tiger’s Tale Coś dzikiego się wierci – słychać to przez ściany jej sypialni, ale jej mama i tata tkwią w nudnych codziennych czynnościach i nie słyszą tego. Aż pewnego dnia dzikie „coś” włamuje się i wszystko się zmienia. Spektakl teatralny dla dzieci powyżej 7 roku życia opowiada, o zmartwieniach pewnej rodziny, który wywraca się do góry nogami, gdy zjawia się… tygrys. Jest chaotyczny, niebezpieczny, ale genialnie zabawny, a jego czar budzi miłość rodziny do siebie nawzajem. Dzięki urzekającym tancerzom widza przechodzi dreszczyk emocji, a obserwator ma możliwość siedzenia blisko akcji i uczestniczenia w tej fantastycznej przemianie. Wydarzenie odbędzie się 13 października, w Macrobert Arts Centre, Stirling, o godz. 10.30 i 13.30 Koszt: od £6 Więcej info na: macrobertartscentre.org 12 - 14 października Kip Marina, Inverkip Kategoria: wystawa/show Scotland’s Boat Show Scotland’s Boat Show to największy pokaz łodzi w Szkocji, trzeci co do wielkości w Wielkiej Brytanii i jest obecnie największym w Wielkiej Brytanii miejscem sprzedaży łodzi - z niezrównanym wyborem nowych i używanych łodzi - przyciąga około 16.000 gości z całego świata. Oprócz niesamowitej liczby nowych i używanych łodzi na sprzedaż jest to fantastyczne miejsce na lądzie z ogromną gamą atrakcji. Scotland’s Boat Show 2018 oferuje m.ni. pokaz mody, koncerty oraz serię darmowych pokazów kulinarnych przeprowadzonych przez Hospitality Students of West College Scotland w pawilonie Food & Drink Pavilion. Koszt: wstęp bezpłatny Więcej info na: www.scotlandsboatshow.co.uk
wyspa z bliska 24 października – 18 listopada Kilmarnock Kategoria: show Illuminight
19 października Leeds Kategoria: kabarety
20 października Musselburgh Kategoria: balet
STAND-UP NIGHT
Russian National Ballet: SWAN LAKE
Jeźdźców Apokalipsy tak naprawdę jest sześciu i właśnie lecą na Wyspy. Rozrywkowi jak granat ogłuszający, więc nie zdziwcie się, jeśli część z nich przez bramki na lotnisku nie przejdzie. Robert Korólczyk, Mariusz Kałamaga i Marcin Wojciech – wszyscy trzej wywodzący się z świata kabaretu, jednak w odsłonie solowej pozwalający sobie na o wiele więcej. Tomasz Jachimek – człowiek-instytucja polskich solówek i monologów. Jacek Noch – komik z nieuleczalną chorobą, który swój stan przekuwa w niepodrabialny humor. Ewa Błachnio – rodzynka w tym zestawie, najbardziej ambitne one- -woman-show polskiej sceny. Show odbędzie się 19 października w Leeds Riley Smith Theatre, o godz. 20.00.
Rosyjski Balet Narodowy prezentuje produkcję „Jezioro Łabędzie”, ich ukochanego klasyka Piotra Czajkowskiego. To jeden z najbardziej romantycznych baletów wszechczasów! Jezioro Łabędzie, opowieść o dwóch młodych kobietach, Odette i Odilie, które tak bardzo przypominają siebie, że można łatwo je pomylić. Fascynująca legenda tragicznego romansu, w której księżniczka Odeta zostaje zamieniona w łabędzia przez złą klątwę. Jezioro Łabędzie jest pełne tajemnic i romansu. Jedno z największych dzieł Czajkowskiego, które zapada w pamięć muzyką i zapiera dech w piersiach zyskał ponadczasową sławę wśród pokoleń na przestrzeni lat i wciąż przyciąga publiczność w różnym wieku, na całym świecie. Będzie to wspaniały wieczór, który będziesz pielęgnować w swoich wspomnieniach przez długi czas. Balet odbędzie się 20 października w The Brunton w Musselburgh, o godz. 19.30.
Koszt: od £28.00 Więcej info na: www.kabaretywuk.co.uk 19 – 31 października Edynburg Kategoria: festiwal Scottish International Storytelling Festival Coroczny festiwal, odbywający się na jesień, podczas którego świętuje się tradycyjną sztukę opowiadania historii i pokazuje, jak ważnie jest łączenie ludzi na całym świecie. Występy, warsztaty, wykłady i imprezy dla dzieci poprowadzą zaproszeni goście m.in. z Hiszpanii, Ameryki Środkowej i Południowej, oferując mnóstwo opowiadań i mitów, podtrzymujących sztukę tradycyjnego ustnego przekazywania historii oraz pokazując różnorodność kulturową. Gawędziarze ze wszystkich kontynentów zostali zaproszeni do Szkocji, aby wspólnie zbadać rolę narratora w dzisiejszym świecie. Sercem Festivali jest Edynburg, jednak wiele spotkań, warsztatów czy wystaw odbywa się w różnych miastach na terenie Szkocji. Szczegóły dotyczące poszczególnych wydarzeń można znaleźć na stroni internetowej organizatorów Koszt: w zależności od wydarzenia Więcej info na: www.sisf.org.uk
Koszt: od £19.50 Więcej info na: www.eastlothian.gov.uk/thebrunton/ 23 października Glasgow Kategoria: Koncert Koncert Enrique Iglesias Po raz pierwszy od czterech lat, wielokrotnie nagradzana międzynarodowa ikona Enrique Iglesias w październiku powróci do Wielkiej Brytanii i Irlandii, aby zagrać wszystkie hity na żywo. Enrique Iglesias sprzedał ponad 150 milionów albumów na całym świecie, wydał dziesięć albumów studyjnych i dwie największe kompilacje przebojów, i jest artystą znaną w prawie każdym kraju na świecie. W swojej karierze wyreżyserował dziesięć światowych tras koncertowych dla ponad 10 milionów fanów, występując w dosłownie każdym zakątku świata, od Nowego Jorku przez Sydney, przez Cape Town, Mińsk, Londyn, Belgrad, Santiago i Meksyk. Koszt: od £44.85 Więcej info na: www.thessehydro.com
Illuminight to spektakularne widowisko ognia i światła odbywające się w Dean Castle Country Park w Kilmarnock. Od środy 24 października do niedzieli 18 listopada Illuminight, który w ubiegłym roku gościł ponad 38 000 osób, przeniesie Ciebie i całą Twoją rodzinę w magiczne przeżycie z oszałamiającymi efektami wizualnymi, najnowocześniejszymi instalacjami oświetleniowymi i muzyką wzdłuż szlaku przedstawiającego Zamek Dean i Country Park – zobaczysz to miejsce w zupełnie nowym świetle. Organizatorzy zapraszają również do specjalnej wioski Food & Drink z szerszą ofertą gorących potraw i napojów od najlepszych lokalnych i szkockich producentów. Koszt: w zależności od wydarzenia Więcej info na: www.illuminight.co.uk 25 – 27 października Edynburg Kategoria: nauka Museums at Night „Noc w muzeum” powraca i odbędzie się m.in. w Edynburgu, w dniach 27 do 27 października 2018r. Dwa razy do roku główne muzea, zabitki i historyczne nieruchomości otwierają swoje drzwi dla odwiedzających. Dzięki temu wydarzenie daje możliwość odkrywania sztuki, historii i dziedzictwa po zmroku w różnych muzeach Edynburka (np. Surgeons’ Hall Museums). Można również zobaczyć nowe wystawy, wysłuchać eksperckich wykładów i prezentacji, zobaczyć specjalne występy, cieszyć się muzyką na żywo w historycznym otoczeniu oraz zaangażować się w szereg bezpłatnych i biletowanych zajęć nocnych. Listę wszystkich instytucji biorących udział w „Nocy w nuzeum” znajdziesz na stronie internetowej organizatorów. Koszt: w zależności od wydarzenia Więcej info na: museumsatnight.org.uk 25 – 28 paździerika St Andrews Kategoria: festiwal St Andrews Voices St Andrews Voices to jedyny w Szkocji festiwal muzyki wokalnej i chóralnej. Odbywa się każdego roku w październiku we wspaniałym otoczeniu St Andrews na wybrzeżu Fife. Zainicjowany w 2012 roku przez dyrektorkę artystyczną Soni Stevenson, „Voices” ugruntował swoją pozycję w szkockim kalendarzu muzycznym i jest podziwiany za różnorodność programową, prezentując najlepszych śpiewaków z Wielkiej Brytanii i nie tylko. Od 2012 roku wystąpili m.in. Iana Bostridge’a, Voces8, Rodericka Williamsa, King Creosote, I Fagoliniego, Johna Marka Ainsleya, Scottish Opera, Patricię Hodge i Twelfth Day. Koszt: w zależności od wydarzenia Więcej info na: www.standrewsvoices.com
7
WYSPA Z BLISKA 26 października – 10 listopada Edyngurgh Kategoria: festiwal
26 – 27 paździerika Paisley Kategoria: festiwal Paisley Hallowen Festival
Edinburgh’s Short Film Festival
Dwudniowy festyn straszenia miasta, będzie w tym roku częścią obchodów Roku Młodych. Parada, która odbędzie się w sobotę 27 października inspirowana będzie mroczną i śmiercionośną historią czarownic z XVII wieku Renfrewshire, w której uczestniczyć będzie około 500 lokalnych młodych ludzi. Popularna parada, twórczo prowadzona przez Bridgeman Arts i 21CC, zakończy się niesamowitym spektaklem powietrznym „Latające czarownice”, z udziałem 50 młodych ludzi. Paisley’s Halloween Festival to jedno z najpopularniejszych imprez kalendarza w mieście. Zainspirowani podobnymi festiwalami, które odbywają się na całym świecie w takich miejscach jak Salem i Nowy Orlean. Koszt: wstęp bezpłatny Więcej info na: www.paisley2021.co.uk
Festiwal filmów krótkometrażowych w Edynburgu dedykowany jest dla twórców z bliskich i dalekich elektryzujących miejsc świata. Ideą festiwalu jest również współpraca z międzynarodowymi festiwalami w celu wyświetlania i promowania filmów krótkometrażowych. Podczas festiwalu przyznawane są nagrody dla najlepszego filmu, najlepszej animacji, najlepszego szkockiego filmu i programów kuratorskich na międzynarodowych festiwalach filmowych! Wszystkie szczegóły programowe znajdują się na stronie internetowej organizatorów. Koszt: w zależności od wydarzenia Więcej info na: www.edinburghshortfilmfestival.com 27 października Perth Kategoria: sport 26 – 29 października Dornoch Kategoria: festiwal Dornoch Whisky Festival Dornoch Whisky Festival to święto whisky w North Highlands odbywające się w ostatni weekend października każdego roku. Podczas 4-dniowej imprezy organizowane są kolacja tematyczne w stylu whisky, wycieczki po destylarni, lekcje mistrzowskie, degustacje w ciemno i degustacje dla VIP-ów - w zasadzie coś dla każdego, bez względu na poziom wiedzy o whisky! Organizatorzy za swój główny cel obrali stworzenie centrum doskonałości dla whisky w Dornoch, bazując na sukcesie wielu wspaniałych, niezależnych firm, które przyczyniają się do Dornoch Whisky Festival. Koszt: w zależności od wydarzenia Więcej info na: www.dornochwhiskyfestival. com 26 – 31 października Edynburg Kategoria: festiwal The Edinburgh Horror Festival The Edinburgh Horror Festival, jest to wieloformatowe wydarzenie prezentujące teatr, komedię, magię, słowo mówione, filmy, gry, improwizację, warsztaty, wydarzenia interaktywne i wiele innych. W październiku, w weekend Halloween organizatorzy udostępniają różnorodne wydarzenia o charakterze grozy. W tym roku wszystko rozpoczyna się w czwartek 25 października i potrwa do wtorku 31 października. Na stronie internetowej organizatorów można zapoznać się propozycjami tegorocznego festiwalu strachu. Koszt: w zależności od wydarzenia Więcej info na: www.edhorrorfest.co.uk
8
Fair City Enduro Fair City Enduro odbywa się w malowniczym Perth i nie jest zwykłym wyścigiem górskim. Odbywa się w okolicach Halloween, dlatego też jest to mix zapierających dech w piersiach tras, zapierających dech w piersiach widoków i jeszcze bardziej zapierających dech w piersiach strojów. Gdzie indziej widziałbyś Willie Wonka na liście zgłoszeń ?! Rozpoczynając i kończąc w tętniącym życiem „Fair City” w Perth, uczestnicy zaczynają łagodnie pedałować po Perth City Center, gdzie samochody trąbią a ludzie machają do ciebie. Następnie wyjeżdżając powoli z miasta, dotrzesz do najpiękniejszych szlaków leśnych wysoko nad miastem. To Enduro chociaż nie jest najtrudniejszym Enduro na świecie, nie należy go lekceważyć. Etapy zostały wybrane tak, aby zaoferować zwykłym śmiertelnikom niemożliwe do osiągnięcia wyzwanie i pozwolić profesjonalistom na szaleństwo. Koszt: od £39 Więcej info na: www.muckmedden.co.uk
28 października Angus Kategoria: koncert The Red Hot Chilli Pipers Unikalna muzyczna marka ‚bag rock’ (to dudy + rock, jeśli się zastanawiasz) z porywającymi melodiami i energicznymi występami. Podczas występu można się spodziewać wszystkiego od “Flower of Scotland” do Coldplay’s “Clocks” czy AC/DC i Deep Purple. Dudy to podstawa całego show, ale do tego dochodzą jeszcze szkockie akcenty, dzięki czemu zespół osiąga niesamowitą fuzję tradycyjnej szkockiej muzyki i rockowych oraz popowych hymnów. Ten występ będzie pełen majestatu, podczas którego Chillis ugoszczą widzów nie tylko muzyką ale i tańcem, a odbędzie się to w The Webster Memorial Theatre, w Angus, 28 października o godz. 15.00 i 20.00. Koszt: od 29.50 Więcej info na: www.redhotchillipipers.co.uk 31 października Edyngurg Kategoria: show Samhuinn Fire Festival Na brukowanej Royal Mile w Edynburgu po raz kolejny odbędzie się najbardziej spektakularne nocne wydarzenie w Hallowe’en. Samhuinn Fire Festival to obchody celtyckiego Nowego Roku, kończącego lato i witającego nadejście zimy. Impreza, rozpoczynająca się o godzinie 21.00, ma formę oszałamiająco
oświetlonego widowiska, przebiegającego wzdłuż Royal Mile do Edinburgh Fringe Office. Wszystko to okraszone jest dźwiękami dzikiej perkusji, akrobacjami, tańcami z ogniem i misternymi kostiumami. Podczas tego wieczoru dziesiątki wolontariuszy rozgrywają bitwy pomiędzy siłami lata i zimowy. Koszt: wstęp wolny Więcej info na: beltane.org 31 października – 4 listopada Edynburgh Kategoria: festiwal Edinburgh Oktoberfest Edinburgh Oktoberfest to niemieckie święto jedzenia, piwa i muzyki. Wydarzenie odbędzie się na zachodnim placu Princes Street Gardens, które zostanie przekształcone w bawarską krainę z pełnym asortymentem piw. Serwowane będą również niemieckie potrawy, a cały niebiesko-biały namiot, będzie wypełniony tradycyjnymi długimi ławami. Całość będzie obsługiwana przez panie i panów w tradycyjnych bawarskich strojach tzw. Dirndl i Lederhosen. Degustacji niemieckich specjałów będzie można dokonać od 31 października do 4 listopada. Jednak warto zakupić wcześniej bilet, na stronie internetowej organizatora. Koszt: od £5 Więcej info na: edinburgh-oktoberfest.co.uk
3 listopada Edynburgh Kategoria: widowisko The Biggest Explosion Z okazji ludowego święta Nocy Guya Faweksa, inaczej zwanego Bonifire Night, artystka Melanie Ross będzie eksperymentować z różnymi teksturami i mieszanymi mediami, aby stworzyć piękne ognisko i fajerwerki przedstawiające historię inspirowaną Faweksem. Wszystko to odbędzie się w Museum of Childhood, w Edynburgu 3 listopada o godz. 10.30 i 13.30. Koszt: wstęp wolny Więcej info na: www.edinburghmuseums.org.uk 3 listopada Edynburgh Kategoria: koncert Koncert The Proclaimers Niezapomniane muzyczne bliźniaczki Szkocji wracają na scenę. The Proclaimers wyrzeźbili dla siebie niszę, w której zderzają się pop, folk, new wave i punk, a emocjonalna uczciwość, polityczny ogień, dowcip i śpiewna hałaśliwość ich piosenek rozbawiły fanów na całym świecie. Wśród ich wielu wyróżnień znalazły się single i albumy Gold i Platinum w Wielkiej Brytanii, USA, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii. W Edynburgu odbędą się dwa koncerty w The Edinburgh Playhouse, 9 i 10 listopada, o godz. 19.00. Koszt: od £35.15 Więcej info na: www.theproclaimersofficial. co.uk
9
okiem reportera Autor: Redakcja
?
?
? $ $
?
Co jeśli nie Wyspy? Nowe kierunki emigracji Polaków
Po roku od referendum w sprawie opuszczenia przez Wielką Brytanię struktur UE, pojęcie Brexitu i związanych z nim konsekwencji straszy z nagłówków gazet, jest tematem wielu spekulacji i obaw szczególnie wśród polskich emigrantów. Tak naprawdę nie mamy bladego pojęcia czy zachowamy podobny status i prawa jakie obecnie nam przysługują po Brexicie. Czy wobec powyższego nie należałoby pomyśleć o planie „B” i zastanowić się nad innym miejscem do życia? Wielka Brytania przestała być głównym celem migracji zarobkowych Polaków. Powód: Brexit i mniej atrakcyjne, niż kiedyś zarobki. Tegorocznej wiosny odsetek osób, które rozważały wyjazd do tego kraju w celach zarobkowych był ponad trzykrotnie mniejszy i wynosił niespełna 6 proc. Eksperci twierdzą, że nie oznacza to jednak, iż nasi rodacy wrócą na polski rynek pracy. Część z nich wybierze zapewne inny kierunek emigracji. Tym, którzy wrócą do Polski, zdobyte za 10
granicą doświadczenie może wcale nie ułatwiać, a wręcz utrudniać znalezienie zatrudnienia. Ponadto wracający z emigracji Polacy będą mieć konkurencję w postaci tańszych imigrantów z Ukrainy, których jest już około milion. W tej chwili za granicą jest około 3 mln Polaków, którzy w ciągu kilku ostatnich, pokryzysowych lat wyjechali ze względów ekonomicznych. Jedna trzecia, czyli niemal milion osób, przebywa na terenie Wielkiej Brytanii. Ci, którzy osiedlili się na Wyspach wcześniej, mogą być raczej spokojni o swoją przyszłość. Natomiast Polacy, którzy są tam od niedawna, nie mają pewności, czy po Brexicie będą mogli zostać w Wielkiej Brytanii, czy na podstawie tej umowy będą musieli ją opuścić. Jeśli przyjrzeć się powodom, dla którym Polacy chcą pracować za granicą, to okaże się, że zdecydowanie najważniejszym powodem jest kwestia zarobków. Polska, pod względem średniej wysokości wynagrodzenia zajmuje w Unii Europejskiej czternaste miejsce. Na podium znajdują się kolejno – Luksem-
burg, Irlandia i Holandia, czyli właśnie te kraje, do których emigracja w ostatnim czasie wzrasta. Wielka Brytania, choć uplasowała się na siódmej pozycji, ma jednak dodatkową zaletę – Polacy zdążyli już się tu zadomowić i zbudować sobie silną pozycję. Jesteśmy najliczniejszą mniejszością narodową w tym kraju. Obecnie widoczny jest już trend rosnącego zainteresowania wyjazdami właśnie do Luksemburga, Irlandia czy Holandii, czyli krajów, w których poziom zarobków jest najwyższy. Gdzie zarobimy najwięcej i... co znaczy „najwięcej”? Kierując się wyłącznie wysokością przeciętnych zarobków, emigranci ekonomiczni powinni bez wahania wybierać takie kraje jak Luksemburg, Dania, Irlandia czy Szwecja. To właśnie tam, według danych Eurostatu za 2014 rok (dane zbierane są i analizowane co 4 lata) przeciętne zarobki są najwyższe, czyli około 3,5-4 razy wyższe, niż w Polsce. Ale rzeczywistość nie jest tak różowa jak mogłoby się wydawać.
okiem reportera Mało osób bierze bowiem pod uwagę tamtejsze, bardzo wysokie koszty życia. Wysokie wynagrodzenia w dużej mierze pochłaniane są więc przez wysokie ceny produktów i usług. To zresztą dość powszechna pułapka w krajach, w których zarabia się najlepiej. Warto wziąć to pod uwagę planując przeprowadzkę do jednego z nich. Problem relacji cen do wynagrodzeń rozwiązuje przeliczenie zarobków z uwzględnieniem tzw. parytetu siły nabywczej. W takim ujęciu przeciętny Polak zarabia już „tylko” dwa razy mniej, niż przeciętny Irlandczyk. Ale taki przelicznik jest miarodajny jedynie wtedy, gdy mówimy o wynagrodzeniu przeciętnym, a to może mieć naprawdę niewiele wspólnego z tym, ile będziesz zarabiał Ty. Dlatego żeby dowiedzieć się, na co będziesz mógł sobie pozwolić za emigracyjną pensję, warto przyjrzeć się kosztom życia za granicą.
Według ostatniego rankingu Worldwide Cost of Living, przygotowanego przez The Economist Intelligence Unit, najintensywniej drenowane są portfele mieszkańców Azji – to właśnie tam znajduje się 5 z 10 najdroższych miast świata. Jest wśród nich miasto, do którego podróż za chlebem to niemal szaleństwo: chodzi o Seul, gdzie kilogramowy bochenek chleba kosztuje prawie 15 dolarów, czyli około 55 złotych! O Top 10 otarło się norweskie Oslo (99 pkt), w którym droższa niż w Polsce jest praktycznie wszystko, nie wyłączając nawet norweskiej ropy naftowej. Nieco tylko tańsze są Helsinki i Reykjavik, które podzieliły między sobą miejsce 16. Pozycje 21-25 zajmują kolejno Wiedeń, Frankfurt, Londyn i Dublin, z wynikami oscylującymi wokół 90 punktów. Niewiele tańsze są Mediolan, Hamburg, Monachium, Rzym, Dusseldorf, Barcelona i Bruksela.
Biorąc pod uwagę okoliczności gospodarcze, wygląda na to, że Polacy coraz częściej wybierają swoich zachodnich sąsiadów, jako miejsce zarobkowej emigracji. Z danych Eurostatu wynika, że bezrobocie w tym kraju sięga jedynie 3,4 proc., a jak podawała niedawno niemiecka Federacja Izb Handlu i Przemysłu na całym tym rynku na obsadzenie czeka aż 1,6 mln miejsc pracy. Dodatkowo płaca minimalna w Niemczech wynosi 8,84 euro, czyli niemal 38 zł za godzinę, a więc jest prawie 3-krotnie wyższa niż w Polsce. Co ciekawe, nowym numerem dwa w badaniu stał się kierunek holenderski (15%), który zyskuje na popularności o 6 proc. względem poprzedniej edycji raportu. Biorąc pod uwagę oba te trendy, a także wpływ Brexitu na decyzje migracyjne, to można powiedzieć, że dziś na emigracji Polacy zdecydowanie bardziej wolą zarabiać w euro niż funtach.
11
Felieton
Autor: Darek Dusza
Druga strona
lustra Średnia
Przyszła jesień. Niestety zawsze przychodzi. Płaczliwa pora roku. Czuję się średnio. A wy? Jak znosicie szaroburość jesiennego dnia. Średnio? Ani dobrze, ani źle? Byle jak, przeciętnie, nieszczególnie. Średnia. W matematyce występuje jej wiele odmian. Arytmetyczna, geometryczna, kwadratowa... W codziennym życiu najczęściej posługujemy się arytmetyczną. Wiadomo, sumujemy i dzielimy przez ilość. Zenek ma dwadzieścia złotych, Arek dwieście tysięcy. Średnio mają sto tysięcy dziesięć złotych. Tak się liczy średnią krajową. Obecnie w Polsce średnie wynagrodzenie to około 4800 złotych brutto. W Szkocji za to wychodzi około dwóch tysięcy funtów. I jak, zarabiacie powyżej średniej? Dużo? Dziwne, ale zazwyczaj spotykam ludzi, którzy zarabiają poniżej tej średniej i wręcz dziwią się, skąd taka średnia się bierze. Zapominają o politykach, prezesach, urzędnikach, oligarchach. Średnia krajowa to mniej więcej tak, jak średnia długość życia. Ta ostatnia zresztą znów spadła. O miesiąc, ale jednak. Nowotwory, choroby układu krążenia? Stres? Ocieplenie klimatu? Smog? Ciekawe, jak na średnią wpłyną ruchy antyszcze12
pionkowe i współcześni szamani od „medycyny naturalnej”? Szczególnie, że średni poziom wiedzy raczej spada niż pikuje do góry. Wiedzę zastąpił google. Przyjaźń zastąpiły media społecznościowe. A jak na średnią długość życia wpływa nasza dieta? Śmieciowe żarcie, syrop glukozowo-fruktozowy, konserwanty i inne dodatki. A te wszystkie modyfikacje genetyczne? Ciekawe, kto zastąpi klasę średnią? Ta cały czas jest w odwrocie. Zarabia coraz mniej, pracuje na umowach śmieciowych albo nie pracuje wcale. Najbardziej żywotna warstwa społeczna ulega degradacji. Globalizacja, imigracja, komputeryzacja. Ale przede wszystkim niezaspokojona chciwość korporacji i bogaczy. Średnia przyszłość nam się kroi. Nieciekawa. Nasz świat przeżywa kryzys wieku średniego. Zaczyna się nerwowo miotać, brakuje mu pomysłów. Stąd powrót tylu zakurzonych idei. Tych wszystkich przebrzmiałych nacjonalizmów. Kryzys wieku średniego dotyka zresztą coraz większej liczby osób. Niekoniecznie starszych, niekoniecznie powyżej czterdziestki. Niektórzy nawet się z nim rodzą. Indywidualność przegrywa ze średnią. Zawsze.
13
z perspektywy
Autor: Paweł Porański
Ni z tego,
ni z owego? Rzecz o genezie
polskiej niepodległości
Powstanie Styczniowe było straszną tragedią dla ludności polskiej, zwłaszcza na Kresach. Tysiące ludzi zginęło w nierównej walce z armią rosyjską, kolejne tysiące zesłano na Sybir. Setki majątków szlacheckich, które były ostoją polskości, skonfiskowano i przekazano rosyjskim oficerom. W ramach represji odebrano prawa miejskie ponad tysiącu, miast dla których oznaczało to stopniową degradację. W ramach wprowadzonego stanu wojennego władze carskie rozpoczęły akcję rusyfikacyjną. Trauma i carski terror paraliżowały ludność przez wiele lat. Dopiero kolejne pokolenie Polaków, przystąpiło do rachunku strat. Był to okres kiedy dwie idee „walczyły o dusze” uciśnionych. Idea rewolucji proletariackiej, gdzie łączono postulaty socjalne z rewolucyjnymi zmianami stosunków społecznych, pracy i własność. Równolegle tworzyła się idea i świadomość narodowa. Dla wielkiej części patriotycznej młodzieży stało się jasne, że kolejne powstanie będzie całkowitą zagładą żywiołu polskiego. Dlatego odrzuciła ona czyn rewolucyjny i powstańczy, jako całkowicie sprzeczny z interesem polskim. Całą 14
energię kierowała na pracę organiczną, krzewienie edukacji i kultury wśród robotników i chłopów. Na wyższych uczelniach powstawały oddolnie koła Związku Młodzieży Polskiej „Zet” współpracujące z Ligą Polską. Sytuacja warstw najniższych była zatrważająca, co dobrze opisali Reymont i Żeromski w swoich dziełach: analfabetyzm, niedożywienie i ogólnie skrajna bieda i zacofanie. Dlatego za środek do celu, jakim było odzyskanie niepodległości, uznała Liga Polska (a potem Liga Narodowa) podźwignięcie materialne chłopa i robotnika oraz jego unarodowienie. Przekonanie najniższych warstw, że tylko ich własne państwo – Polska – zapewni im przyzwoity byt i lepszą przyszłość dla ich dzieci. Ruszyły więc do tej tytanicznej pracy tysiące społeczników, początkowo z elit i inteligencji, a później ruszyła lawina. Zakładano szkółki parafialne, powstawały biblioteki i biblioteczki. Wydawano czasopisma dla włościan i robotników. Krzewienie idei socjalistycznej wśród robotników nastręczało wiele trudności, poparcia nie przysparzała działalność terrorystyczna OB PPS, która eskalowała represje caratu. Strzelanie do kozaków
podczas wieców i marszów, a także napady na kasy fabryczne czy pocztowe, było bronią obosieczną. Samych robotników, w relatywnie słabo uprzemysłowionym zaborze rosyjskim, nie było aż tak wielu. Dwadzieścia lat ciężkiej pracy zdobyło dla Ligi Narodowej ”rząd dusz” zarówno w miastach jak i na wsi. I kiedy w 1905 roku PPS próbowało wywołać powstanie (rewolucję) w byłym Królestwie Polskim, postulaty płacowe znalazły zrozumienie wśród robotników, ale rewolucyjne już tylko częściowo. Narodowy Związek Robotniczy, związany z Ligą, przeciwstawił się tym postulatom, a na terror bojówek PPS odpowiedział własnymi akcjami zbrojnymi. W tym czasie Liga Narodowa postanowiła skorzystać z chwilowej demokratyzacji w Rosji i wystawiła swoich kandydatów do wyborów do Dumy Państwowej. Wybrani do parlamentu polscy posłowie utworzyli Koło Polskie i zabiegali w zamian za poparcie polityczne o ustępstwa w sprawie polskiej. W tym samym czasie, w Krakowie, na bazie Strzelca rozpoczęło się formowanie kompani kadrowej a następnie Legionów Polskich. Kiedy jesienią 1914 roku Pierwsza Brygada wkraczała na Kielecczyznę, legionistów spotkało wrogie nastawienie ludności, a chętnych na powstanie antyrosyjskie nie było!
z perspektywy przywitał go książę regent Zdzisław Lubomirski. 11 listopada Rada Regencyjna mianowała Piłsudskiego na Naczelnego Dowódcę Wojsk Polskich. Nominacja ta nie spodobała się przyszłemu Marszałkowi, pochodziła bowiem z rąk monarchistów. 11 listopada odbyły się w Warszawie wielkie manifestacje PPS, co skłoniło Radę do powierzenia misji utworzenia rządu Piłsudskiemu, który odmówił. 13 listopada Warszawę ogarnęła kolejna fala strajków i manifestacji, które wymogły na Radzie złożenie rezygnacji i przekazanie pełni władzy przyszłemu marszałkowi 14 listopada. Chociaż pierwsza misja brygady zakończyła się klęską i nakazano jej wycofanie do ziem austriackich, to jednak formowano i szkolono kolejne brygady, które wsławiły się męstwem i odwagą na wielu frontach Wielkiej Wojny. W dniu jej zakończenia odrodzona Polska miała liczne kadry dowódcze z dużym doświadczeniem bojowym, miała tez wodza - symbol wytrwałej walki o niepodległą. W trzecim roku Wielkiej Wojny, kiedy klęska Rosji stała się ewidentna, posłowie Koła Polskiego, korzystając z rosyjskich paszportów dyplomatycznych, wyjechali na zachód. Rozpoczęli kampanię informacyjno-propagandową w sprawie polskiej. Rok później utworzyli Komitet Narodowy Polski najpierw w Lozannie a potem w Paryżu. Zabiegali też o poparcie w Londynie i Waszyngtonie, gdzie ambasadorem sprawy polskiej stał się Ignacy Jan Paderewski, światowej sławy pianista i kompozytor.
1916 roku dwóch cesarzy ogłosiło manifest zapowiadający utworzenie Królestwa Polskiego. Pod koniec grudnia walutą w królestwie stała się marka polska z białym orłem na czerwonym tle. W styczniu rozpoczęła działalność Tymczasowa Rada Stanu, która przygotowała przejęcie władzy cywilnej. 12 września 1917 powołano Radę Regencyjną a ta 13 grudnia powołała pierwszy rząd Królestwa, którego premierem został prof. Jan Kucharzewski. Na początku października Niemcy i Austria nieformalnie zaakceptowały amerykańskie propozycje pokojowe. 7 października 1918 r. Rada Regencyjna formalnie ogłosiła niepodległość Królestwa Polskiego. Od tego momentu flaga biało-czerwona zawisła nad budynkami rządowymi. Dopiero 10 listopada Józef Piłsudski przyjechał do Warszawy gdzie na dworcu
Narodowe Święto Niepodległości ustanowiono dopiero w kwietniu 1937 roku. Było to apogeum rządów sanacji, szalała cenzura, wybory były tylko z nazwy wolne i równe, a kult Marszałka rozwijał się w najlepsze. Data 7 października nie wchodziła w rachubę, dziesiąty listopada również (Marszałka zamiast tłumu warszawiaków witał regent). 14 listopada znów przywoływał wspomnienie Rady Regencyjnej. Wybrano kompromisowo, datę podpisania rozejmu kończącego Wielka Wojnę. Najważniejsze że, w listopadzie 1918 roku odrodzona Polska miała własny rząd i ministerstwo spraw zagranicznych, zalążek administracji i samorządu oraz kadry dla armii, która w ciągu roku urosła do miliona żołnierzy. Artykuł oparty jest na pracy Stanisława Kozickiego Historia Ligi Narodowej.
Klęska militarna i rewolucja roku 1917 zmusiły rząd rosyjski do podpisania separatystycznego pokoju wiosną 1918r. Tym samym sprawa polska przestała być wewnętrzną sprawą Rosji. Państwa ententy uznały Polskę za alianta, a KNP za reprezentującego interesy mającego powstać państwa polskiego. Natychmiast przystąpiono do tworzenia wojska polskiego we Francji - tzw. Błękitnej Armii (od koloru mundurów francuskich), która nie zdążyła na front zachodni, ale w krytycznym momencie dotarła do Polski. 11 listopada Polska odzyskała niepodległość? W rzeczywistości trwało to znacznie dłużej niż jeden dzień. W listopadzie 15
16
Autor: : Redakcja
ŚWIĘTUJEMY ODZYSKANIE
NIEPODLEGŁOŚCI
Konsulat Generalny RP w Edynburgu zaprasza wszystkich do uczestnictwa w wydarzeniach organizowanych na stulecie odzyskania niepodległości przez Polskę. 3 listopada, godz. 14.00 253 High St, Edynburg EH1 1YJ Uroczyste odsłonięcie pomnika gen. Stanisława Maczka w Edynburgu br. na dziedzińcu Urzędu Miasta Edynburga Rzeźba z brązu przedstawiająca postać siedzącego na ławce gen. Maczka zostanie usytuowana na dziedzińcu przed budynkiem Urzędu Miasta Edynburga przy głównej ulicy miasta Royal Mile, wiodącej od Zamku Edynburskiego do Parlamentu Szkockiego. Gen. S. Maczek po zakończeniu II wojny światowej nie mógł powrócić do Polski i pozostał do końca życia w Szkocji, mieszkając w Edynburgu. Inicjatorem kampanii na rzecz budowy pomnika był Lord Fraser of Carmyllie, który uczestniczył w pochówku Generała jako reprezentant rządu brytyjskiego. Ceremoniał pogrzebowy oraz honory z jakimi gen. Maczek został pochowany zainspirowały go do zainteresowania się postacią Generała i w efekcie doprowadziły do podjęcia decyzji o upamiętnieniu jego osoby. Nagła śmierć Lorda Frasera w 2013 roku, tuż po oficjalnym zaprezentowaniu planów dotyczących budowy, spowodowała wstrzymanie prac nad projektem. Kampania została wznowiona w 2015r. przez General Stanisław Maczek Memorial Trust. Autorem projektu pomnika jest polski rzeźbiarz Bronisław Krzysztof, wybrany przez Lorda Frasera oraz kpt. Zbigniewa Mieczkowskiego, byłego żołnierza gen. Maczka. Rejestracja do udziału w odsłonięciu za pośrednictwem strony Eventbrite zostanie uruchomiona w późniejszym terminie. Zachęcamy do śledzenia strony Konsulatu Generalnego RP w Edynburgu, na której umieszczony zostanie link do rejestracji.
4 listopada, godz. 12.00 Katedra Św. Marii w Edynburgu, 61 York Pl, Edinburgh EH1 3JD
Wydarzenia organizowane przez Polish Association Aberdeen
Upamiętnienie rocznicy 100 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości poprzez odsłonięcie tablicy ku czci przedstawicieli polskich władz państwowych, polskich dowódców, żołnierzy oraz osób cywilnych, którzy przez dziesięciolecia kultywowali ideę wolnej Polski na Wyspach Brytyjskich.
2 listopada 19.00 - ‚Polish -Scottish Ceilidh’ z ‚Danse McCabre’; polsko-szkockim jedzeniem i tańcami. Miejsce: Blue Lamp, bilety £10
Tablica pamiątkowa zostanie wbudowana w nawę boczną w Katedrze Św. Marii w Edynburgu i uroczyście odsłonięta w trakcie niedzielnej mszy świętej. Dzięki zgodzie arcybiskupa Edynburga tablica ma zostać umieszczona w prestiżowym miejscu, w katolickiej katedrze Św. Marii, która znajduje się w centralnym punkcie miasta i jest największym kościołem katolickim w mieście. W katedrze znajdują się również relikwie patrona Szkocji, Św. Andrzeja, które odwiedzane są nie tylko przez osoby wierzące, ale również osoby świeckie. 5 – 19 listopada 2018 Wystawa historyczna “Polskie Drogi do Wolności – Polish Paths to Freedom”, Old Town Hall in Falkland, Fife. Wystawa przygotowana przez Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego, zawiera zdjęcia z okresu pobytu polskich żołnierzy w Szkocji w trakcie i po zakończeniu II Wojny Światowej.
3 listopada, 12.00, St Andrew’s Cathedral koncert muzyki Fryderyka Chopina prof. Michała Korzistki, wstęp wolny Głównym wydarzeniem obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości będą wydarzenia 3 listopadA w Aberdeen Arts Centre - głównym wydarzeniem jest sztuka ‚Lilies’ adaptacja ballad Adama Mickiewicza przez ‚Lustro Sceny/ Mirror of the Stage’, godz. 19.00, bilety £10 - przed sztuką odbędzie się spotkanie autorskie z prof. Helen Lynch poświęcone jej książkom ‚Tea for the rent boy’ oraz ‚Elephant and the Polish question’ w Conference Room @ Aberdeen Arts Centre - po sztuce w Caffee Bar wystąpią dla gości muzycy z całego świata zrzeszeni w ‚Melting Pot Collective’ 4 listopada, o 12.00 w Newton Dee - koncert muzyki Chopina prof. Michała Korzistki 5 listopada, o 18.30, spotkanie historyczne w Belmont Filmhouse (restauracja) z prof. Zdzisławem Biegańskim (Uniwersytet Kazimierza Wielkiego) oraz z prof. Karin Friedrich z University of Aberdeen poświęcone drogom Polski do niepodległości.
17
nasze sprawy
Autor: Wiktor Moszczyński
Scenariusze dla Polaków po Salzburgu Na szczycie w Salzburgu agonia projektu Chequers dobiegła wreszcie swojego przewidzianego końca. Po ostatecznym spotkaniu w cztery oczy z panią Theresą May, przewodniczący Rady Europy- Donald Tusk wreszcie wyjaśnił Pani Premier, że jej proponowany plan przyszłych stosunków handlowych, od którego według niej, „nie może być żadnego odstępstwa”, jest nie do przyjęcia dla pozostałych członków Unii. Brytyjska premier nie uznaje prawa wolnego poruszania się ludności, na którym opiera się unijny jednolity rynek i nie zadawala jej możność otwartej granicy w północnej Irlandii. Właściwie propozycje Pani May nigdy nie były do przyjęcia dla Unii, lecz Pani Premier nie chciała tego dostrzegać. Dla niej precyzyjna podstawa do negocjacji, oparta jest na wolnym przepływie tylko towarów przemysłowych i rolniczych, ale nie usług, z możliwością zawarcia niezależnych umów handlowych z innymi krajami poza Unią. Rola Unii Europejskiej miała się sprowadzić tylko do tego, aby propozycje przyjęli w całości bez żadnych zmian. Arogancja Szefowej brytyjskiego rządu wobec pozostałych członków Unii przekroczyła już wszelkie granice i Tusk dostał instrukcje od Rady Europejskiej, aby jej to czarno na biało wyjaśnić. 18
Z kolei Theresa May obraziła się na Europę, zarzuciła RE brak respektu dla Wielkiej Brytanii i domagała się wyjaśnienia na czym polegały braki w jej propozycjach. Jeżeli Europejczycy nie będą gotowi złożyć kontrpropozycji to, jak stwierdziła- „Wielka Brytania zmuszona będzie wyjść z Unii bez żadnej umowy. Bo brak umowy jest czymś lepszym niż zła umowa,” powtórzyła już chyba po raz setny. Co istotne- katastrofalne skutki takiego wyjścia dla gospodarki brytyjskiej i dla porządku publicznego, o czym wciąż przypominali jej z kolei brytyjscy przemysłowcy i szefowie policji, po prostu zbagatelizowała. Wyraziła gotowość podjęcia ryzyka “no deal” przy przyklasku jej najbardziej dotychczas zagorzałych krytyków. A swój skompromitowany projekt dalej traktuje jako jedyne realne rozwiązanie dla przyszłych stosunków brytyjsko-unijnych, mimo że każdy liczący się komentator wie, że nawet gdyby do swojego planu przekonała jakimś cudem Unię, to nie zostałby on przyjęty przez parlament brytyjski. Lecz w tym ciemnym scenariuszu zaświtało jedno przynajmniej światło dla naszych rodaków. W czasie swojego najbardziej buńczucznego wystąpienia po Salzburgu Theresa May oświadczyła, że obywatele unijni żyjący
obecnie w Wielkiej Brytanii nie powinni czuć się zagrożeni i będą mieli prawo pozostania. Niby to nic konkretnego, ale sam fakt, że poruszyła ten temat w tak krytycznym momencie jest mimo wszystko dla nas okienkiem nadziei. Co więc może stać się losem Polaków i innych obywateli unijnych w najbliższej przyszłości? Widzę 6 potencjalnych wariantów dotyczących naszych praw po klęsce polityki rządu w Salzburgu. Scenariusz pierwszy. Nie ma żadnej umowy. Jest to najgorszy z możliwych scenariuszy. Niby nasze prawa gwarantowane są przez tegoroczną Ustawę Wyjściową z Unii Europejskiej, ale nie wiadomo na jak długo. Ustawa ta zatwierdziła tymczasowo całe prawodawstwo unijne, ale tylko po to, aby później, po wyjściu z Unii wymienić czy usunąć to co nie pasuje nowemu suwerennemu państwu. Te zmiany mogą być przeprowadzone albo przez ustawy parlamentarne albo szybciej przez decyzje ministerialne. Możliwe, że przyszły rząd brytyjski wówczas wprowadziłby jednostronnie lansowany od roku projekt “settled status” tak jak zostało uzgodnione w negocjacjach z Unią, ale może to jednak być zmienione według potrzeb i priorytetów tego czy przyszłego rządu. Jedyne z czym będzie musiał
nasze sprawy liczyć się rząd brytyjski, to ochrona praw Brytyjczyków w Europie. Praktycznie status nowoprzybyłych Polaków byłby z czasem uzależniony od regulaminów imigracyjnych, które są ostro nastawione do cudzoziemców, ale może to się skończyć również dyskryminacją wobec obecnych Polaków przez uprzedzonych urzędników, pracodawców czy właścicieli mieszkań. Scenariusz drugi. Jest Umowa. Ma być oparta o dotychczasową nie podpisaną jeszcze Umowę Wyjściową, nad którą Unia i UK negocjowały od maja ubiegłego roku. Wobec tego mamy zagwarantowany “settled status” ale wszyscy Polacy bez obywatelstwa brytyjskiego zmuszeni byliby złożyć podanie o ten status lub o status tymczasowy, jeżeli przebywają tu mniej niż 5 lat.
unijnych i brytyjskich uzgodnione w Umowie Wyjściowej w oddzielnej wspólnie podpisanej umowie. Znowu gwarantuje to Polakom to samo co Scenariusz czwarty. Nie ma umowy ogólnej, ale obie strony zgadzają się zatwierdzić prawa obywatelskie w poprawionej formie tak, aby równały się obecnym prawom. Chodzi tu przede wszystkim o automatyczne zatwierdzenie nowego statusu tym obecnym raczej niż potrzebę składania podania o przyznanie statusu. Jest to wariant, o który wciąż jeszcze walczy część posłów parlamentu europejskiego, i który popiera wpływowa organizacja the3million. Byłby to oczywiście najlepszy wariant dla obecnych tu Polaków, ale nie przewiduję, aby rząd brytyjski zgodziłby się na to.
Bez przyjętego podania nie mieliby prawa pobytu. Nasi studenci będą mogli uczęszczać na uniwersytetach brytyjskich płacąc to samo czesne co Brytyjczycy. Polacy przybyli po roku 2021 nie mieliby już prawa pobytu czy pracy. Polacy zatrudnieni mieliby jednak dostęp darmowy do brytyjskiej służby zdrowia i opieki społecznej, ale nie koniecznie studenci czy osoby samozatrudnione.
Scenariusz piąty. Parlament odrzuca projekt pani May i po przesileniu rządowym dopuszcza do nowego referendum, na skutek którego Wielka Brytania decyduje się pozostać w Unii. Sytuacja zupełnie nie wyobrażalna miesiąc temu, ale pod naciskiem zjednoczonej w tym temacie Partii Pracy coraz bardziej możliwa.
Scenariusz trzeci. Nie ma umowy ogólnej, ale obie strony zgadzają się zatwierdzić prawa obywateli
Trzeba jednak pamiętać, że takie referendum może znów zakończyć potwierdzeniem wyjścia, a wówczas nie byłoby już szansy na jakąkolwiek
umowę i wracamy do scenariusza pierwszego. Wówczas namiętności społeczne byłyby już tak rozognione, że wielu Polaków w terenach wiejskich i miastach prowincjonalnych żyłoby w dużym stresie, szkodliwym szczególnie dla polskich dzieci. Scenariusz szósty. Parlamentarna większość, łącznie z pro unijną grupą posłów konserwatywnych obala projekt premiera i przegłosowuje negocjacje oparte o pozostanie w Europejskim Obszarze Gospodarczym razem z Norwegią, Szwajcarią i Islandią. Wówczas wciąż mamy prawo wolnego poruszania się dla wszystkich Polaków. Dla Polaków oznaczałoby utrzymanie tych samych praw co w scenariuszu piątym, ale bez gwarancji udziału w wyborach lokalnych. Oczywiście wielu Polaków już myśli poważnie o powrocie na łono ojczyzny, jednak dla wielu naszych rodaków, którzy tu przybyli po roku 2004, a szczególnie dla ich dzieci tu urodzonych, dalszy pobyt w Wielkiej Brytanii stanowi ich przyszłość. Musimy więc mieć nadzieję, że władze brytyjskie dojdą w końcu do jakiegoś porozumienia z Unią tak, aby jeden z lepszych powyższych scenariuszy mógł być zrealizowany i zapewnić naszym rodakom spokojną przyszłość w tym kraju.
19
poradnik uk
Autor: Artykuł Sponsorowany
UBEZPIECZENIE dla firm W UK BEZ TAJEMNIC
Polskie firmy coraz sprawniej funkcjonują w Wielkiej Brytanii. Coraz więcej rodaków decyduje się też na otwarcie swojej działalności gospodarczej. Czy jednak wraz z rozwojem naszego biznesu, idzie w parze jego bezpieczeństwo? Czy Polacy wiedzą jak chronić swoje dobra materialne przed różnymi zdarzeniami losowymi? Manager działu biznesowego w Pol-Plan Insurance, Katarzyna Danielewska, stara się rozwiać wszystkie wątpliwości. Dlaczego prowadząc firmę w UK potrzebuję ubezpieczenia? Katarzyna Danielewska: Po pierwsze, aby sprostać wymogom brytyjskiego prawa, po drugie, aby chronić swoją firmę przed ewentualnymi stratami finansowymi, jakie mogą za sobą nieść zagrożenia, czy ryzyka związane z jej działalnością. Prowadząc biznes, niejednokrotnie narażamy się na straty finansowe, które mogą zagrozić stabilności firmy. Ponadto, możemy nie zdawać sobie sprawy, że jesteśmy zobligowani prawem do wykupienia ubezpieczenia, np. każdy, kto zatrudnia pracownika, powinien mieć ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej pracodawcy (ang. Employers Liability). Również ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej zawodowej (ang. Professional Indemnity) jest wymagane dla profesji takich jak prawnik, doradca finansowy, architekt, lekarz czy księgowy.
20
Czy angażując osobę prowadzącą swoją własną działalność tzw. ‘Self – Employed’ powinniśmy posiadać ubezpieczenie ‘Employers Liability’? Katarzyna Danielewska: Jeżeli taka osoba otrzymuje regularne wynagrodzenie lub/i ma dostarczane materiały czy narzędzia do wykonania pracy, bądź jest nadzorowana na zasadzie ‘pracodawca – pracownik’, to jak najbardziej może być traktowana jako pracownik.
w Pol-Plan Insurance. Nasz zespół zajmuje się aranżacją ubezpieczeń dla firm oraz osób prowadzących działalność gospodarczą. Przykładami ubezpieczeń bisnesowych mogą być:
Ogólne Warunki Ubezpieczenia (ang. Policy Wording), w sekcji „definicje”, zazwyczaj określają pracownika, jako osobę pracującą w Twoim imieniu, w powiązaniu z zawodem przez ciebie wykonywanym, wymieniając między innymi osoby samozatrudnione (ang. selfemployed), manualnych pod-kontraktorów (ang. labour only sub-contractors) czy osoby wynajęte przez biznes (ang. Bona Fide Sub Contractors).
Dobrze znamy kryteria firm ubezpieczeniowych, więc zbierając dane niezbędne do prawidłowego ubezpieczenia, zadajemy dodatkowe pytania, aby odpowiednio zrozumieć działanie firmy i uzyskać informacje mogące mieć wpływ na założenie prawidłowego ubezpieczenia, jak również na obniżenie składki.
Tak jak wcześniej wspomniałam i co jest bardzo istotne, a niestety część pracodawców nie zdaje sobie z tego sprawy, ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej pracodawcy to ubezpieczenie obowiązkowe w świetle brytyjskiego prawa. Zajmujesz się ubezpieczeniami dla biznesu. Przybliż trochę charakter swojej pracy. Katarzyna Danielewska: Jestem odpowiedzialna za Departament ubezpieczeń biznesowych
ubezpieczenia samochodów dostawczych (vany, ciężarówki, pojazdy specjalne), floty pojazdów, ubezpieczenia sklepów, firm budowlanych, fabryk itp.
Zaaranżowanie odpowiedniego ubezpieczenia wymaga wiedzy i doświadczenia, w związku z czym, nasi konsultanci są nieustannie szkoleni, a odpowiednie polisy ubezpieczeniowe często negocjujemy dla naszych klientów bezpośrednio z firmą ubezpieczeniową. Dbamy, aby nasi klienci również dobrze znali zakres swojej polisy, zwracamy uwagę na szczególne warunki na polisie, wykluczenia czy udziały własne. Jakich polis najczęściej potrzebują polscy fachowcy i biznesmeni w UK? Katarzyna Danielewska: Ubezpieczenie firmy i jego zakres zależy między innymi od rozmia-
poradnik uk rów firmy, rodzaju działalności (specjalizacji) i wartości jej majątku. Każdy właściciel działalności gospodarczej lub firmy, narażony jest na wyrządzenie szkody osobom trzecim. Przed konsekwencjami takich szkód, chroni ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej (ang. Public Liability). Ponadto, istnieje obowiązek ubezpieczenia pracowników i kontraktorów pozostających pod nadzorem. Tu chroni pracodawcę ubezpieczenie ‘Employers liability’. Jeżeli prowadzimy warsztat, sklep, biuro czy hurtownie, warto pomyśleć o ubezpieczeniu nakładów na modernizację – tzw. tenants improvements. Ważne jest również ubezpieczenie wyposażenia, maszyn, narzędzi czy towarów. Prowadząc biznes, narażeni jesteśmy na utratę dochodu po szkodzie. Dochód i stałe zobowiązania można zabezpieczyć polisą zwaną „business interruption”. Dlatego najlepiej zwrócić się do brokera, który będzie wstanie dopasować polisę do naszych potrzeb. Jak należy przygotować się do wyceny? Jakie informacje należy posiadać? Katarzyna Danielewska: Musimy pamiętać, iż ustawa ubezpieczeniowa „The Insurance Act” nakłada obowiązek podania wszelkich detali dotyczących biznesu o których wnioskodawca wie, bądź powinien wiedzieć. W związku z tym trzeba mieć dogłębną wiedzę m.in. na temat zakresu działalności firmy, obrotu, wypłat dla pracowników i pod-kontraktorów, wartości mienia do ubezpieczenia, przeszłości ubezpieczeniowej, finansowej czy nawet kryminalnej, nie tylko właścicieli, ale również partnerów, dyrektorów, kadry zarządzającej wyższego szczebla czy członków rodziny zaangażowanych w działalność firmy. Im więcej wiemy jako broker na temat działalności firmy, jej procesach, procedurach przeciwdziałania zagrożeniom, tym skuteczniej jesteśmy w stanie wynegocjować korzystne warunki ubezpieczenia, bardziej atrakcyjne składki i przede wszystkim mieć pewność, że klient ma odpowiednią ochronę. Ważne jest, aby rzetelnie przygotować się do wyceny, jako że wszelkie nieścisłości mogą mieć wpływ na sposób likwidacji szkody oraz wysokość uzyskanego odszkodowania. Czy można zaoszczędzić wykupując jedną polisę na kilka pojazdów? Katarzyna Danielewska: Ubezpieczenie kilku pojazdów tzw. Fleet Insurance jest bardzo popularną opcją ubezpieczeniową, nie tylko ze względu na cenę polisy. Taka polisa staje się nieodzowna w przypadku większych firm, gdzie mamy do czynienia z dużą ilością pojaz-
dów. Wyobraźmy sobie próbę zapamiętania daty odnowień 20 indywidualnych polis, dane kierowców oraz jakie są wykluczenia itp. Polisa flotowa to wszystko ułatwia, ponieważ ma jeden termin odnowy i zazwyczaj ogranicza do kierowania pojazdami tylko osoby poniżej określonego wieku. Zmiany na polisie są bardzo łatwe, np. dodanie nowo zakupionego auta, to zazwyczaj tylko dodanie go do centralnej bazy danych pojazdów ubezpieczonych (MID). Flotę można ubezpieczyć już od 2 aut, ale im jest ich więcej, tym staje się to bardziej korzystne. Czy ubezpieczenie firmy przez internet to dobre rozwiązanie? Katarzyna Danielewska: Często potrzeba wieloletniego doświadczenia, aby wybrać odpowiednie ubezpieczenie dla konkretnej firmy. Terminologia warunków szczególnych i wykluczeń może być dość zawiła i nie zrozumiała dla kogoś, kto nie ma odpowiedniego doświadczenia. Definicja danego zawodu dla firmy ubezpieczeniowej może być inna niż dla osoby ubezpieczającej się. Weźmy za przykład ubezpieczenie firmy budowlanej. Najczęściej dla większości firm ubezpieczeniowych jest to firma budująca coś od podstaw, bądź przerabiająca/remontująca budynek istniejący na podstawie ogólnego kontraktu. Natomiast, z punktu widzenia małych polskich firm budowlanych, jest to firma podejmująca każdy kontrakt z branży budowlanej. Dla wielu firm ubezpieczeniowych, jeżeli podejmujesz kontrakt tylko na malowanie i dekorację budynku, to zawód ten nie jest zaliczany jako budowniczy (ang. builder). Dlatego zazwyczaj należy rozszerzyć polisę o tę działalność. Jeżeli wykonujesz tylko pracę dekarską, to musisz dołączyć ten zawód również itd.
Dlaczego Pol-Plan Insurance to odpowiednia opcja ubezpieczeniowa?
Katarzyna Danielewska: Mamy ogromne doświadczenie. Jesteśmy częścią A-Plan Insurance, firmy działającej na rynku od ponad 50 lat! Jako Pol-Plan ubezpieczyliśmy już ponad 30 000 polskich klientów, których przybywa każdego dnia. Upewniamy się, że dostajesz dokładnie to, czego potrzebujesz i że będziemy w stanie Ci pomóc w trudnym dla Ciebie czasie. Pol-Plan jest cześcią A-Plan Holdings, który jest autoryzowany i regulowany przez Financial Conduct Authority. Biuro Zarejestrowane w: 2 Des Roches Square, Witney, OX28 4LE. Registration Number 750484
21
poradnik uk
Autor: Graham M Riley
Obowiązki pracodawcy w zakresie ochrony pracowników budowlanych Według Health & Safety Executive w roku 2016/17 odnotowano 137 śmiertelnych obrażeń, a kolejne 0,6 miliona wypadków śmiertelnych było spowodowanych wypadkami przy pracy. Wiele z tych obrażeń wystąpiło na terenie budowy. Brytyjskie przepisy dotyczące projektowania i zarządzania terenem budowy określają, co ludzie zaangażowani w prace budowlane muszą zrobić aby chronić się przed wszystkimi potencjalnymi zagrożeniami w pracy. Przepisy te, jak wiemy, mają na celu poprawę bezpieczeństwa i higieny pracy branży budowlanej. Oprócz tych przepisów obowiązują inne regulacje prawne dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa pracowników i do tych regulacji pracodawcy musza się bezwzględnie dostosować aby zapewnić ochronę swoich pracowników. Pracodawcy powinni raz na jakiś czas przeprowadzać odpowiednią i wystarczającą ocenę ryzyka zdrowia i bezpieczeństwa swoich pracowników. Tak zwany „risk assesment” na budowie powinien byc przeprowadzany prawie codziennie ponieważ otoczenie na budowie zmienia się również codziennie.
22
Nowe dostawy sprzętu i materiałów budowlanych to powód do przeprowadzenia inspekcji risk assessment. Ocena powinna być regularnie weryfikowana i aktualizowana.
Po dokonaniu oceny ryzyka pracodawca ma obowiązek próbować zadziałać w taki sposób by zmniejszyć ryzyko, które zostało zidentyfikowane. Istnieją istotne zasady brytyjskiego BHP dotyczące wskazówek co do których powinni stosować się pracodawcy, aby chronić pracowników na terenie budowy. Są to: • Utrzymanie terenu budowy w czystości i porządku - drożne utrzymanie ścieżek i przejść na terenie budowy, czy bez śmieci, desek i tym podobnych • Odgradzanie niebezpiecznych obszarów i używanie znaków ostrzegających ludzi przed tymi obszarami • Upewnienie się, że konstrukcje, takie jak na przykład świeżo budowane ściany, są bezpieczne, a roboty wyburzeniowe są właściwie zaplanowane, a pracownicy wiedzą, co robić co oznacza że każdy pracownik powinien być na bieżąco informowany o tym co ma dziać się na budowie w danym dniu • Upewnianie się, że rowy i wykopy nie zapadają się i pracownicy nie mogą się w nie wpaść • Upewnienie się, że pracownicy są bezpieczni kiedy pracują na wysokości - zamiast pracy na drabinie należy użyć właściwego rusztowania jeśli praca ta jest długotrwała i pochłania siły pracownika. • Upewnienie się, że pracownicy zostali odpowiednio przeszkoleni, aby wykonywać pracę poprawnie i bezpiecznie
• Zapewnienie pracownikom odpowiedniej odzieży i wyposażenia ochronnego • Zapewnienie narzędzi które są utrzymywane w dobrym stanie, a pracownicy są odpowiednio przeszkoleni w zakresie ich użytkowania. Niestety, nie wszyscy pracodawcy przestrzegają przepisów i obrażenia często pojawiają się z powodu następujących typowych zagrożeń: • Praca na wysokości • Przenoszenie obiektów • Poślizgnięcia, potknięcia i upadki • Hałas, powodujący problemy ze słuchem • Obrażenia związane z wibracjami rąk czy ramion spowodowanych długotrwałym używaniem maszyn, takich jak młot pneumatyczny • Ręczne przenoszenie za ciężkich lub za dużych przedmiotów • Upadek z jakiejś części budynku w czasie pracy • Narażenie pracownika na działanie azbestu Co może się stać, jeśli zasady BHP są ignorowane? W kancelarii Graham M Riley & Co jesteśmy często proszeni o pomoc pracownikom, którzy odnieśli obrażenia w pracy. Pewnego razu Pan Marian, zatrudniony na budowie w Londynie przeprowadzał prace wyburzeniowe na placu budowy, gdy nagle runął fragment podłogi, na którym stał. Ten fragment podłogi nie był prze-
poradnik uk znaczony do wyburzenia tego dnia i Pan Marian został poinstruowany by pracować na tym piętrze i stopniowo wyburzać ścianę ponieważ wyburzanie było utrudnione gęstym zabudowaniem wokół placu budowy. Pan Marian spadł dwa i pół metra w dół i wylądował piętro niżej a na Pana Mariana spadł fragment betonu, powodując skaleczenia na całym ciele i złamania kości nóg. Pan Marian nie był w stanie pracować przez kilka miesięcy po wypadku i przeszedł operację złożenia kości. W stosunkowo krótkim czasie udało nam się odzyskać dla Pana Mariana odszkodowanie w wysokości 75 tysięcy funtów. W oddzielnym przypadku inny nasz klient - Pan Piotr, swieżo upieczony emigrant, został poproszony przez swojego pracodawcę o użycie piły tarczowej do cięcia drewna. Pan Piotr nie otrzymał żadnego odpowiedniego szkolenia w zakresie używania piły tarczowej, a ochraniacz na pile nie
został prawidłowo zamocowany, piła dodatkowo nie była sprawdzona przez przełożonego który kazał Panu Piotrowi pracować tą piłą. W konsekwencji podczas używania piły Pan Piotr nieszczęśliwie odciął sobie część kciuka i bardzo pokiereszował resztę dłoni. Nasza firma ,Graham M Riley & Co Solicitors była w stanie pomóc Panu Piotrowi w uzyskaniu odszkodowania w wysokości 37 tysięcy funtów. Porady dotyczące roszczeń o wypadki można uzyskać na zasadzie No Win No Fee co oznacza: Nie Wygrywasz, Nie Płacisz. Jeśli potrzebujesz porozmawiać na podobny temat, zadzwoń. Barbara Dytwinska Kancelaria prawna Graham M Riley & Co Solicitors Ltd Informacji zawartych w tym artykule nie należy traktować jako porad prawnych. Służą one wyłącznie do celów informacyjnych. O konkretną poradę prawną dla każdego przypadku z osobna należy zawsze zwrócić się do odpowiednio wykwalifikowanego prawnika.
23
edukacja Autor: Iza Mikos
Ostatni dzwonek
24
Minęło już wiele lat od dnia, w którym opuściłam szkolne mury na dobre. Do dzisiaj jednak szkoła pojawia się w moich snach i są to raczej koszmary. Po przebudzeniu przez kilka pierwszych sekund zastanawiam się, czy ja już zdałam tę maturę, czy już obroniłam pracę magisterską. Nie ja jedna zresztą, wielu ludzi tak ma, co świadczy o tym, jak olbrzymim stresem są te podsumowujące kolejne etapy edukacji egzaminy. Wcale zresztą nie musi to wcale oznaczać, że cała szkoła jako taka była miejscem, które budzi w nas tyko złe skojarzenia.
szkoły zmieniło się diametralnie, zupełnie odmienne jest pokolenie współczesnych uczniów, program nauczania i forma egzaminów. Nie mnie oceniać, czy lepsze. Odnoszę jednak wrażenie, że przede wszystkim zasadnicza zmiana nastąpiła w relacjach nauczyciel – uczeń. Nie napiszę chyba nic specjalnie odkrywczego, jeśli powiem, że myśmy naszych pedagogów bardziej szanowali. Niezależnie od tego, ile kto z nas miał „za uszami”, jeśli już wydały się jakieś nasze niecne sprawki, to przed nauczycielem wypadało się chociaż zawstydzić.
Po latach zwykle przywołujemy to, co pamiętamy najpiękniej. My młodsi, chudsi, naiwniejsi, koledzy i koleżanki, grono przyjaciół fajniejsze, nauczyciele lepsi i mniej surowi, niż nam się wtedy wydawało. Można pokusić się o stwierdzenie, że ci najbardziej wymagający nieświadomie przygotowali nas na zderzenie z koszmarnymi szefami, z którymi niejeden z nas miał do czynienia w dorosłym życiu. Jak ich pamiętamy? Którzy z nich wywarli na nas szczególny wpływ? Za co moglibyśmy im podziękować, gdyby nadarzyła się okazja? Kim dla nas byli?
Pamiętam ze swojej szkoły takich profesorów, którzy nigdy nie podnieśli głosu. Nie musieli. Swoją postawą, wiedzą, elegancją i kunsztem oraz ilością wypracowanych lat wzbudzali wystarczający szacunek, nie pozwalający nam – uczniom na niewłaściwe zachowania, bo zwyczajnie nie wypadało. Tu nawet nie chodziło o konsekwencje, wstydem było najmniejsze słowne upomnienie z ust takiego człowieka na forum klasy. Do dziś robi to na mnie wrażenie i chylę czoła przed kilkoma z moich pań profesor, za każdym razem, gdy pojawią się w moich wspomnieniach. Przekazały mi nie tylko wiedzę, której bezwzględnie wymagały. Nauczyły mnie samodzielnego myślenia, krytycyzmu (nie krytykanctwa), chęci
Czasy, które ja i wielu z Państwa spędziliśmy w szkolnych ławkach były zupełnie inne, niż obecnie. Oblicze
poszerzania swojej wiedzy, pokonywania słabości. Wzbudzały ukrytą ambicję, by iść dalej, nie zadawalać się minimum, dążyć do realizacji marzeń, pokazywały, że można w ogóle te marzenia mieć. Jednym z najzabawniejszych zdań, jakie czasem padało z ust mojej polonistki w sytuacji, gdy nikt z nas nie zgłaszał się do odpowiedzi na lekcji był ironiczno/ lekko złośliwy tekst „widzę las rąk”, który do dzisiaj wzbudza we mnie rozbawienie, pomieszane z zawstydzeniem. Nie było opcji, by po czymś takim nie zgłosić się do dyskusji, odpowiedzi. Na ochotnika. Działało zawsze. Zadziałałoby nawet dzisiaj. Bardzo dziękuję Pani Profesor. Zdarzali się nauczyciele srodzy. Historii uczyłam się ze strachu i w strachu. Nawet przerwa przed tą konkretną lekcją zajęta była na „wkuwanie”. Nie była to dobra motywacja. Ból brzucha i obgryzione paznokcie... Czy było warto? Tak, bo być może nie jestem wybitną znawczynią zawiłości historycznych realiów, ale mam świadomość skąd pochodzę i dlaczego wciąż mówię po polsku. Wiem, jak bogatą historią i kulturą może poszczycić się moja Ojczyzna, jak wiele krwi przelano za naszą obecną wolność od i do wielu rzeczy. Kiedy uczę moją córkę kolejnych losów ziemi, z której pochodzi, rozpiera mnie duma. Srogość mojej pani profesor
edukacja przelała się we mnie w poczucie patriotyzmu, związku z moim krajem rodzinnym, schedą moich przodków, choć na obczyźnie spędziłam już trochę lat. Chylę czoła Pani Profesor i również dziękuję. Niewdzięczne z mojej strony byłoby, gdybym nie wspomniała o kobiecie, dzięki której odnalazłam się w innej rzeczywistości językowej dużo szybciej, niż gdybym nie miała szczęśliwie właśnie z Nią lekcji języka angielskiego. Potrafiła wytłumaczyć niewytłumaczalne, w niemalże magiczny sposób przekazywała wiedzę, wymagając przy tym, byśmy nie tylko umieli, ale i utrwalali to, co cierpliwie przelewała nam do naszych głów na każdej kolejnej lekcji. Dzięki Pani Agacie dwa lata języka angielskiego pozostały w mojej głowie, mimo braku kontaktu z nim przez kolejne trzynaście lat. Najbardziej niezwykłe jest to, że pani profesor była osobą młodą, trafiła do naszej szkoły tuż po studiach. Brak doświadczenia nie przeszkodził Jej zupełnie w nauczaniu, bo to była rasowa pedagog z tzw. „krwi i kości”. Pozostała mi po
Niej nie tylko znajomość języka w stopniu pozwalającym na dogadanie się, ale też przekonanie, że z umiejętnością bycia świetnym nauczycielem człowiek się rodzi i lata praktyki tego nie nauczą. Czapki z głów Pani Profesor. Mogłabym o wielu jeszcze postaciach, które do dziś wyraźnie pamiętam pisać bardzo długo. O młodych dziewczynach, które przychodziły uczyć nas, choć same dopiero co ukończyły proces edukacji i bliżej im było do nas, trochę młodszych, niż do nieco skostniałego grona nauczycielskiego. O nauczycielach niepokornych, w tymże gronie traktowanych bądź to pobłażliwie, bądź izolowanych towarzysko. O wychowawczyniach, które rzadko kiedy z takiego objęcia wychowawstwa bywały zadowolone, o wychowawcach z internatu, o takich, których przypadek skierował do nauczania w szkole, w efekcie czego my – uczniowie przepisywaliśmy na lekcjach teksty dyktowane z podręczników. Myślę jednak, że
w mniejszym, czy większym wymiarze wszyscy mamy podobne wspomnienia, podobne doświadczenia są nam bliskie, podobne postaci „ciała pedagogicznego” spotykaliśmy w naszych szkolnych latach. Ja sama jestem absolutnie przekonana, że przynajmniej kilka moich nauczycielek pozostawiło nie tylko wspomnienia i wiedzę w mojej głowie. Ich przewodnictwo, mądre rady i umiejętne kierownictwo przyczyniły się do tego, kim jestem i gdzie jestem teraz. Te najważniejsze są moją inspiracją na całe życie. Dziś chciałabym za to serdecznie podziękować. Wszystkim Nauczycielom i Nauczycielkom, Przedszkolankom, Pedagogom, Profesorkom i Profesorom w dniu Waszego święta kłaniam się nisko. Dziękuję za cierpliwość, wyrozumiałość, starania, rozbudzanie umysłów, poświęcony czas, również za strach, stres i nieprzespane noce. Bez Was bylibyśmy nigdzie.
25
Temat numeru
Autor: Krzysztof Kruk
Polak bez (prawa)
wyboru? 21 października Polacy w kraju wybiorą swoich radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii w tych wyborach nie wezmą udziału. Oni swą szansę zadecydowania o kształcie lokalnych władz mieli w maju. Na ile ją wykorzystali? I na ile w ogóle są zainteresowani tym, kto i w jaki sposób zarządza ich „małą ojczyzną”? Nie kandydujemy i nie głosujemy Tegoroczny wynik Polaków w brytyjskich wyborach lokalnych to 14 mandatów. Z ponad 4400, które były do wzięcia. Jak na blisko 800 tysięcy rodaków, którzy (według oficjalnych danych GUS) zamieszkują dziś Zjednoczone Królestwo, to rezultat niezbyt spektakularny. Trudno jednak było spodziewać się czegoś innego. Jak donosiły media na 26
ponad 16 tysięcy zarejestrowanych kandydatów do rad zaledwie 118 pochodziło z Polski lub miało polskie korzenie. Chętnych do reprezentowania polskiej społeczności na Wyspach w tamtejszych władzach lokalnych było zatem niewielu. Z tych, którzy się zdecydowali blisko 50 poszło do wyborów pod szyldem Dumy Polskiej, pierwszej polskiej partii w UK i… wszyscy oni przepadli. Mandaty zdobyli tylko ci Polacy, którzy kandydowali z list Partii Pracy (6), Partii Konserwatywnej (5) i Liberalnych Demokratów (3). - Mogli oni zdobyć niektórych Polaków ze względu na swoje pochodzenie, ale to był pewnie ułamek ogółu zdobytych przez nich głosów – ocenia dr Ben Stanley, politolog Uniwersytetu Sussex i Uniwersytetu SWPS. Jak dodaje w brytyjskich realiach odwoływanie się wyłącznie do pochodzenia wyborców to chybiona strategia. Stąd też potencjalni kandydaci, jeśli marzą o zdoby-
ciu mandatu, raczej powinni startować pod szyldem którejś z dużych, brytyjskich partii. A zatem do poprawy jest strategia wyborcza. A frekwencja? Pełnych informacji na ten temat nie ma, choć szczątkowe dane z poprzednich edycji wyborów lokalnych wskazują, że udział w nich niezbyt interesuje zamieszkałych na Wyspach Polaków. Jak na łamach Biuletynu Migracyjnego Uniwersytetu Warszawskiego donosiła Małgorzata Radomska w 2012 r. tylko 1/5 uprawnionych Polaków wzięło udział w wyborach na urząd burmistrza Londynu, przy średniej (skądinąd też marnej) frekwencji wynoszącej 39 proc. Dwa lata później polscy kandydaci przepadli w wyborach do rad dzielnicowych w Anglii oraz Irlandii Północnej (na ok. 40 startujących działaczy polonijnych tylko urodzonej w Londynie Joannie Dąbrowskiej udało się wywalczyć mandat radnej dzielnicy Ealing).
temat numeru W tym kontekście tegoroczne 14 mandatów wygląda nawet nieźle. Podobnie jak nieźle wyglądała nasza piłkarska reprezentacja w eliminacjach do Mistrzostw Świata na tle takich rywali jak Armenia, bądź Czarnogóra, a czym zakończył się start na samych mistrzostwach wszyscy dobrze wiemy. Od radnego po burmistrza Londynu, czyli lekcja dla Polaków Z zazdrością i podziwem możemy spoglądać na Pakistańczyków, którzy od 2016 r. mają „swojego” burmistrza Londynu. Termin „swój” jest tu oczywiście pewnym nadużyciem. Sadiq Khan – bo o nim tu mowa – jest obywatelem brytyjskim, reprezentującym jedną z dwóch najbardziej znaczących partii tamtejszej sceny politycznej, wybranym na urząd burmistrza nie tylko głosami swoich rodaków (poparło go 1,3 mln londyńczyków, co jest rekordowym wynikiem w całej historii wyborów na to stanowisko). W wielokul-
turowym Zjednoczonego Królestwa jego triumf nie powinien stanowić żadnej sensacji. Tymczasem media poświeciły temu wydarzeniu sporo miejsca zwracając uwagę, że Khan jest pierwszym muzułmańskim burmistrzem Londynu, że jego rodzice przyjechali tu zaledwie pół wieku wcześniej, a on sam wychowywał się w zdominowanej przez imigrantów dzielnicy Tooting na południowych krańcach angielskiej stolicy. Przypomniały również, że – i to powinno być cenną wskazówką dla Polaków na Wyspach – Khan swój marsz do londyńskiego rozpoczął blisko ćwierć wieku od temu wyboru na radnego. Funkcję tę pełnił w sumie przez 12 lat, by następnie w połowie pierwszej dekady XXI wieku „awansować” na deputowanego w Izbie Gmin, a po kolejnych kilku latach objąć stanowisko ministra transportu w gabinecie Gordona Browna. Pierwszym krokiem jednak – podkreślmy – był start w wyborach do samorządu lokalnego. Od tego zresztą swoje kariery rozpoczynało wielu polityków, nie tylko tych na Wyspach. Kto
z tej „trampoliny” nie chce skorzystać, sam skazuje się na nieobecność w życiu publicznym. A nieobecni – jak głosi stare porzekadło – nie mają racji. Nie głosujemy, bo przyjechaliśmy tu zarabiać Dlaczego Polacy słabo angażują się w wybory do brytyjskich władz lokalnych? Być może mają ich przesyt – zastanawia się jeden z pytanych przez nas o to politologów, wskazując na skomplikowany system brytyjskich władz lokalnych, w których do urn chodzi się praktycznie co roku. A to może znużyć nawet największych wielbicieli demokracji. W cytowanym już Biuletynie Migracyjnym UW Małgorzata Radomska wylicza kilka innych powodów. Po pierwsze – jak twierdzi – mieszkający na Wyspach Polacy nie utożsamiają się jeszcze ze swoją nową ojczyzną, traktując nadal swój pobyt w niej jako tymczasowy i mający głównie ekonomicz-
„
Nie głosujemy, bo przyjechaliśmy
tu zarabiać„ 27
28
temat numeru
ne podłoże (czytaj: przyjechaliśmy tu zarabiać pieniądze i nie interesuje nas, gdzie sobie Anglicy wybudują parking, czy przedszkole). Jej zdaniem Polakom w UK brakuje też wiedzy na temat brytyjskiego systemu politycznego. Nie znają działających tu partii, ich przywódców oraz programów, więc trudno oczekiwać, że będą w stanie angażować się w tutejsze wybory. Powód trzeci – polityczne rozdrobnienie wyspiarskiej Polonii, co sprawa, że głosy rozpraszają się między różnych kandydatów, zamiast „pracować” na rzecz kilku liderów. No i wreszcie „klasyka gatunku” – brak obywatelskiej postawy i wiary w to, że oddany głos może cokolwiek zmienić. Brzmi znajomo? Oczywiście. Ten argument od lat można usłyszeć w odpowiedzi na pytanie o przyczyny niskiego zainteresowania wyborami w Polsce (cztery lata temu przy okazji wyborów samorządowych do urn poszła mniej niż połowa uprawnionych, w słynnym referendum dotyczącym wejścia Polski do UE swój głos oddało niewiele więcej, bo 58 proc. mających takie prawo). A skoro ów mechanizm działa w Polsce, to nie należy spodziewać się, że automatycznie przestanie działać po jej opuszczeniu. Choć bierność – i tu, i tam – nie popłaca. - Jest bardzo ważne, by imigranci mieli świadomość, że przysługuje im prawo głosowania w wyborach samorządowych i że to od nich w dużym stopniu zależy, czy w lokalnej bibliotece będą polskie książki, jak będą zarządzane szkoły, w których uczą się ich dzieci, czy lokalny szpital będzie miał porodówkę,
jak będzie wyglądał recycling – mówił w 2010 r. Bassam Mahfouz, kandydat na posła w Izbie Gmin (cytat za „Nic o nas bez nas. Partycypacja obywatelska Polaków w Wielkiej Brytanii”). Ostatnie wybory faktycznie mogły być ostatnimi… Od tamtego czasu słowa te nie straciły nic ze swej aktualności. Co więcej, jak zwrócił uwagę Wiktor Moszczyński, wieloletni działacz polonijny w UK, w kontekście mającego rozpocząć się za kilka miesięcy Brexitu rola władz lokalnych może okazać się jeszcze w istotniejsza. W skierowanym do Marka Lloyda, dyrektora generalnego Stowarzyszenia Samorządów Lokalnych liście podkreśla on, że znaczącą rolę w procesie rejestracji trzech milionów obywateli Wspólnoty, chcących pozostać w UK mogą odegrać właśnie lokalne samorządy. Jak argumentuje Moszyński operacji tej w krótkim czasie nie będzie w stanie przeprowadzić sam Home Office, natomiast samorząd – utrzymując dane na temat rejestrów wyborczych, podatników gminnych, rejestrów urodzeń, zgonów i małżeństw, rejestrów usług socjalnych i dzienników szkolnych – jest idealnie przygotowany do udzielania informacji istotnych dla przeprowadzenia procedury rejestracji. Czy w kolejnych wyborach lokalnych Polacy na Wyspach zwiększą swój stan posiadania w radach? Odpowiedź na to pytanie niestety nie zależy już tylko od nich samych. Wciąż bowiem nie wiadomo jak wielu z nich zachowa po
Brexicie prawo głosu. Do tej pory mieli prawo wyboru lokalnych władz jako obywatele Wspólnoty, ale… - Po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej trudno je będzie zachować – prognozuje dr Ben Stanley Prawo głosu zachowają rzecz jasna ci z Polaków, którzy będą mogli wykazać się brytyjskim obywatelstwem. Tyle, że stanowią oni mniejszość wśród tamtejszej Polonii. A to oznacza, że dla większości rodaków ostatnie wybory lokalne faktycznie mogły być ostatnie.
Dlaczego tym razem nie możecie głosować? Zgodnie z Kodeksem Wyborczym czynne prawo wyborcze w wyborach do samorządu terytorialnego w Polsce ma obywatel polski (w przypadku wyborów do rady gminy także obywatel UE niebędący obywatelem polskim), który najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat oraz stale zamieszkuje na obszarze tej gminy (odpowiednio powiatu i województwa w przypadku wyborów do władz tych szczebli samorządu). I właśnie ten ostatni warunek przesądza o tym, że mieszkający w Wielkiej Brytanii Polacy w tym przypadku nie będą mogli pójść do urn. Inaczej jest w przypadku wyborów prezydenckich i do parlamentu. W tym przypadku czynne prawo wyborcze ma każdy obywatel polski, który najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat (niezależnie od miejsca pobytu). 29
rodzina pl
Autor: Anika Wyciślik-Wilson mgr. psych. Gestalt, dypl. terapeuta, cert. supervisor kliniczny
MOBBING WŚRÓD DZIECI REALNE NIEBIEZPIECZEŃSTWO! Coraz częściej do gabinetu psychoterapeutycznego zgłaszają się zrozpaczone matki dzieci, które doświadczają przemocy ze strony innych dzieci w szkole, aby pomóc swoim dzieciom w odzyskaniu poczucia własnej wartości. Polskie dzieci w Wielkiej Brytanii często stają się ofiarami mobbingu ( w języku angielskim używana jest nazwa mobbing albo bullying) Co właściwie oznaczają te słowa? Mobbing wywodzi się od angielskiego słowa mob -- mafia , a słowo bullying to zastraszanie. Krótko mówiąc mamy do czynienia z jednostką, która jest zastraszana, poniżana i upokarzana przez grupę . Czasami ofiarami przemocy mogą być dwie lub trzy osoby, które w jakiś sposób się wyróżniają. Dręczenie dzieci może przyjąć wiele postaci, na przykład : przemoc psychiczna – drwina, wyśmiewanie, przezywanie, rozpuszczanie plotek i obmawianie, komentowanie wypowiedzi ofiary na lekcjach, izolowanie i ignorowanie na prze30
rwach oraz podczas prac grupowych na lekcjach, prowokowanie, grożenie i szantażowanie, przemoc fizyczna - bicie, kopanie, popychanie, opluwanie, zabieranie i chowanie rzeczy, niszczenie rzeczy, zmuszanie do wykonywania ośmieszających, poniżających lub odrażających czynności. Przemoc emocjonalna – zastraszanie, że jeśli ofiara czegoś nie zrobi to będzie miało to konkretne konsekwencje , czasami wykorzystywane są jej lęki np. zdarzyło mi się usłyszeć, że starsze dzieci mówiły do dziewczynki, że rodzice zostaną wyrzuceni z Wielkiej Brytanii bo teraz jest Brexit i ona też będzie musiała wracać tam skąd pochodzi. Ofiarami mobbingu często stają się uczniowie w specyficzny sposób wyróżniający się na tle klasy: mający trudności w nauce lub uczący się wyjątkowo dobrze, niezdarni, chorzy, z wyraźnym defektem fizycznym,
niemodnie ubrani, znacznie biedniejsi lub przeciwnie: znacznie bogatsi od innych. Z mniejszości etnicznych, w tym z Polski Bardziej zagrożone są dzieci nieśmiałe, o postawach lękowych lub wrogich, samotne, z trudem nawiązujące kontakty rówieśnicze lub niepotrafiące zebrać wokół siebie znajomych. Niestety efekty długotrwałego zastraszania dzieci mogą mieć bardzo poważne skutki w ich przyszłym życiu. Jeśli zauważysz, że Twoje dziecko zapada się w sobie, jest smutne, osowiałe, ma problem z koncentracją , ze snem ( w tym budzi się z koszmarami ), niechętnie chodzi do szkoły lub staje się agresywne, odpowiada półsłówkami, jest to być może sygnał o mobbingu, a w każdym razie powód do rozmowy o tym zjawisku. Niestety zastraszone dzieci czasami boją się konsekwencji jakie mogą ponieść, gdy zdradzą rodzicom lub na-
rodzina pl uczycielom owe tajemnice, mogą więc nie chcieć rozmawiać na ten temat. W takiej sytuacji proponowałabym zabawę i obserwację dziecka . Pomocne mogą tu być różne rodzaje zabawek : misie, lalki , figurki, pluszaki . Możesz zacząć od tego, że pozbierasz różne przedmioty i za ich pomocą opowiesz dziecku o swoim dniu, wybierzesz reprezentanta siebie, swojego szefa i innych pracowników. Następnie możesz powiedzieć, że dwa dni temu w pracy trzy osoby trochę się z ciebie śmiały, wspomnij, że zrobiło ci się przykro, a nawet trochę wstyd. Obserwuj jak dziecko reaguje i cały czas traktuj to jako zabawę. Potem zapytaj czy też kiedyś tak się mu zdarzyło ze swoimi rówieśnikami . Może zechce ci pokazać za pomocą swoich misiów, lalek czy innych zabawek, co robią inne dzieci Zwróć uwagę kogo dziecko wybiera jako swojego reprezentanta i zapytaj dlaczego właśnie tę zabawkę wybrało. Jeżeli masz podejrzenie lub dziecko Ci powiedziało, że doświadcza przemocy w szkole, bardzo ważne jest, by jak najszybciej zostało to zgłoszone w miejscu, gdzie taka przemoc ma miejsce, a więc w tym przypadku w szkole. Równie ważne jest jednak, aby w domu stworzyć dziecku warunki , by mogło ono podbudować swo-
je poczucie wartości. Bardzo dobre są wspólne wycieczki, granie w gry, w które dziecko wygrywa, przeróżne zabawy, a przede wszystkim spędzanie wspólnie czasu, by odbudować naturalną więź rodzinną i poczucie zaufania. Pozwoli to dziecku na rozwinięcie poczucia bezpieczeństwa i miłości, do którego się będzie mogło odwołać gdy zajdzie taka potrzeba. Dobrze jest gdy dziecko ma przy sobie jakiś symbol rodziny, coś w rodzaju talizmanu . Malutkie zdjęcie z wspólnej wyprawy ukryte w piórniku, kamyk, najdalej skaczący po wodzie czy muszelka z nad morza. Czasami polecam również zabawę w „zwierzątko mocy” . Dobrze jest usiąść z dzieckiem, by porozmawiać o bieżącym dniu i zapytać jakie jest jego ulubione zwierzątko, które pewnie by się nie spłoszyło w momencie jakiejkolwiek przemocy. Dziecko może odpowiedzieć, że jest to na przykład tygrys. Wtedy na poziomie wyobraźni zabawcie się, że jedziecie razem do Afryki żeby takiego tygrysa dla niego wybrać. Wszystko powinno być zaaranżowane w formie zabawy. Pozwól by dziecko samo wybrało jak taki tygrys wygląda, jaki jest duży, jaki jest silny i zwinny, niech się dziecko z nim zaprzyjaźni. Teraz przenieście tygrysa siłą wyobraźni i powiedz : od dzisiaj ten tygrys bę-
Kobieta oddana prawdzie, miłości i życiu. Mówi i pracuję w dwóch językach : polskim i angielskim. Praktykująca psychoterapeutka i superwizorka Gestalt, przewodniczka Natury. Miłośniczka świadomego życia. Jest związana zarówno ze światem sztuki jak i nauki. Ma poczucie humoru, samoświadomość i wystarczająco dużo umiejętności aby stworzyć bezpieczną, kochającą przestrzeń dla procesu, który się wyłania podczas terapii.
dzie niewidzialnie chodził z tobą do szkoły. Jak będzie Ci trudno to powiedz o tym nauczycielce ale też pamiętaj, że tygrys jest z Tobą! Dobrze jest by rozmawiać z dzieckiem codziennie o bieżącym dniu, zapytać jak tam w szkole, i jak się miewa tygrys oczywiście. Jest wiele sposobów na wzmocnienie psychiki dziecka ale pamiętajmy o tym, że im wcześniejsza interwencja tym lepiej, wtedy być może skutki przemocy nie zostawią trwałego śladu. Ważne jest by dowiadywać się w szkole o to, czy poruszany jest tam problem mobbingu i asertywności uczniów wobec niego. Warto zapytać nauczycielki kiedy i w jaki sposób będzie rozmawiała z klasą na ten temat? Jak przedstawi problem mobbingu, i w jaki sposób uzyska zaufanie uczniów, aby uczniowie byli w stanie powiedzieć o tym co się dzieje, koniecznie dopytać jak się powiodła lekcja, i jakie będą kolejne etapy? Mobbing czy bullying jest poważnym nadużyciem i musi być konsekwentnie rozpoznawany likwidowany na poziomie szkoły i domu rodzinnego. 31
zdrowie
Autor: Artykuł Sponsorowany
Samo dobro z natury
Od zarania dziejów człowiek zawsze starał się żyć w zgodzie z naturą i czerpać z niej jak najwięcej. Wpływ dóbr Matki Natury na ludzki organizm znany jest od wieków. Już Chińczycy tysiące lat temu odkryli niezwykłe, lecznicze właściwości czerpane z ziół, warzyw czy też owoców. Niestety postęp cywilizacyjny nieuchronnie pcha nas w pułapkę konsumpcjonizmu, a tempo życia powoduje, że zapominamy o własnym zdrowiu. Wygodny tryb życia współczesnego człowieka jest sprzeczny z jego naturą, bo pozbawia kontaktów z naturalnymi bodźcami środowiska. Owoce, warzywa, zioła zawierają substancje wpływające zbawiennie na nasz metabolizm. Dobroczynność i skuteczność tych naturalnych dóbr od wieków jest znana ludzkości i wykorzystywana w lecznictwie i wielu innych dziedzinach ludzkiej egzystencji. Dzięki nowoczesnej technologii możemy w bardzo łatwy sposób zamie32
nić naturalne suplementy na ich chemiczne substytuty. Jednak nawet najbardziej skomplikowane specyfiki nie są w staniej w pełni zastąpić naturalnej flory. Z pokolenia na pokolenie jesteśmy coraz słabsi, bardziej podatni na choroby i chronicznie zmęczeni. Dlaczego tak się dzieje? Otóż zbyt łatwo rezygnujemy z poszukiwania i wykorzystywania źródeł, dzięki którym jakość naszego życia mogłaby być po prostu lepsza. Może zamiast ciągle narzekać, warto zacząć od dziś program naprawczy? Odpowiedzią na zapotrzebowanie dzisiejszego świata jest natura zamknięta w suplementach Duolife. Duolife to preparaty medycyny naturalnej klasy Premium o niezwykłej skuteczności. Szereg produktów zapewnia organizmowi 100 % dobór dziennego zapotrzebowania na witaminy. Duolife to produkty bez konserwantów, polepszaczy, barwników. Przy ich produkcji wykluczona została obróbka
termiczna. Dzięki temu zapewnione są naturalne parametry biologiczne. Do produkcji tych suplementów używane są tylko naturalne surowce z certyfikowanych upraw z całego świata. Kategorycznie wykluczono przy tym wszystkie odmiany modyfikowane GMO oraz stosowanie pestycydów i herbicydów. W produktach DuoLife zawsze zachowana jest pełnia tła biologicznego używanych w medycynie głównych związków leczniczych. Stosuje się tylko naturalne, występujące w przyrodzie składniki organiczne. Produkty te są jednymi z najlepszych suplementów jakie wymyślono do tej pory, posiadają wszystkie atesty. Owoce są pozyskiwane z plantacji ECO wolnych od EMO o najwyższych parametrach jakie można uzyskać w danej strefie klimatycznej. Polscy naukowcy podjęli ryzyko uzdrowienia ciała ludzkiego bez ingerencji farmacji i z tego co mówią osoby, które wprowadziły do swojej diety produkty Duolife- próba ta zakończyła się sukcesem.
zdrowie Zobaczcie sami. „- Po upływie 3 tygodni od stosowania produktów moja waga spadła o 4 kg. W tym czasie nie stosowałam żadnej diety ani żadnych ćwiczeń. Poza tym każdego dnia mam bardzo dużo energii, aż mnie „roznosi”, by coś robić, działać, tworzyć… Z lekką dozą nieśmiałości powiem, że bardzo wzrosło libido. Reasumując: gdybym dołożyła jeszcze odrobinę wysiłku fizycznego i zmiany w sposobie odżywiania to z pewnością rezultaty byłyby jeszcze większe, ale o tym opowiem za dwa miesiące, kiedy będę lżejsza o 10 kg. Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości! - Odkąd stosuję DuoLife pożegnałam się z zespołem przewlekłego zmęczenia. Bardzo dobrze czuję się fizycznie i psychicznie. Nie choruję i nie narzekam. Moja córka ma 13 lat. Sama pilnuje porannej dawki
DuoLIfe, a kiedy zajęła drugie miejsce w tenisie ziemnym powiedziała, że to dlatego, że aż przez pięć dni nie było w lodówce DuoLife :) - U mojego pięcioletniego syna pojawił się katar i uczucie zatkanego noska, które utrzymywało się ponad pół roku. Wstępnie leczony był przez pediatrę, po tygodniu przez alergologa (syn jest alergikiem). Po kilku miesiącach alergolog stwierdził, że w nosie obecny jest pasożyt, jednak zlecone badania żadnego nie wykazały. Syn nieustannie siąkał, nawet kilka razy na minutę i dłubał w nosku, w którym nic nie było. Po trzech dniach podawania BorelissPro dolegliwości zaczęły ustawać, a całkowicie zniknęły już po tygodniu. Suplement diety BorelissPro podawany był przez miesiąc po jednej kapsułce dziennie. - Po stosowaniu DuoLife poprawiły się moje wyniki badań: spadł poziom złego cholesterolu i trójglice-
rydów, wzrósł natomiast poziom dobrego cholesterolu. Sen stał się głęboki, a rano wstaje wypoczęty. - W ubiegłym tygodniu moją żonę nagle dopadła bardzo przykra dolegliwość – ostre zatrucie pokarmowe o charakterze wirusowym (tzw. grypa żołądkowa). Jakież było moje zdziwienie, gdy żona uporała się z objawami w ciągu jednej godziny – lekarz stwierdził, co było przyczyną tego stanu ale powiedział też, że żona ma niezwykle sprawny układ immunologiczny, który tak szybko sobie z tym poradził – wiemy, że tak jest na skutek rocznej już suplementacji DuoLife.” Być może uznacie, że skoro coś jest do wszystkiego, to jest do niczego, ale nie w tym przypadku. Widać wyjątek potwierdza regułę. Wszak natura zawsze jest zdolna dać dużo tym, którzy pragną ją zrozumieć.
33
short press Autor: ABS
Body Words - cielesne światy w Londynie Już od 6 października będzie można obejrzeć kontrowersyjną i budzącą wiele emocji wystawę. Dom „Ripley’s Believe It or Not” przy londyńskim skwerze Piccadilly Circus ściągnął do siebie na stałą ekspozycję pokaz zwany „Body Worlds”. Na wystawę składają się ludzkie ciała tak zwane Plastynaty spreparowane tak, że zachowują swój kolor i kształt. Można przyjrzeć się z bliska mięśniom, żyłom, na wyciągnięcie ręki jest to, co człowiek ma pod skórą i tkanką tłuszczową. Ciała są ustawione w różnych pozycjach, na przykład szachisty i koszykarza. Można obejrzeć przekrój narządów, układ ścięgien. .Pomysłodawcą i twórcą ekspozycji jest Gunther von Hagens. to niemiecki doktor, który w latach 90-tych zaczął wystawiać na widok publiczny prawdziwe ludzkie ciała odpowiednio spreparowane i właściwie obdarte ze skóry. Nie wiadomo czy wystawa w Londynie również wzbudzi podobne kontrowersje i jak podejdą do niej odwiedzający? W wielu krajach Body Words nie zyskała przychylności zarówno społeczeństwa, jak i władzy. I jedni i drudzy nie za bardzo potrafili zdefiniować czym jest ta wystawa, i czy przypadkiem nie obraża ustanowionego porządku traktowania zmarłych i nie obraża uczuć religijnych. Na stronie wystawy czytamy, że ekspozycja „opowiada o cudzie, złożoności i kruchości ludzkiego ciała. Inspiruje do życia z zachowaniem witalności i pełni sił”. Należy ją rozumieć raczej jako naukowy przykład złożoności naszego organizmu, oraz przestrogę, że warto zadbać o tę skomplikowaną konstrukcję, aby móc dłużej cieszyć się życiem. W Wielkiej Brytanii wystawy spotkały się z poparciem National Health Service (NHS), państwowej służby zdrowia oraz Brytyjskiego Czerwonego Krzyża (BRC), które przy tej okazji poszukują dawców organów i krwiodawców. 34
Otyłość ma wpływ na kondycję intelektualną? Jak pokazały badania na myszach, u otyłych osobników komórki odpornościowe „nadgryzają” komórki nerwowe. To - delikatnie mówiąc - nie najlepiej dla ogólnej kondycji intelektualnej. Podobnie jak ludzie, myszy, które spożywają pokarmy bogate w tłuszcze, szybko przybierają na wadze. Po 12 tygodniach eksperymentu gryzonie na diecie wysokotłuszczowej ważyły prawie 40 proc. więcej niż pozostałe, karmione standardową karmą. Wykazywały się mniejszymi zdolnościami intelektualnymi: gorzej radziły sobie z ucieczką z labiryntu i słabiej zapamiętywały położenie obiektów. Zmiany w obrębie hipokampa - struktury mózgu uczestniczącej w procesie uczenia się i zapamiętywania - tłumaczą gorsze wyniki w badaniach sprawności umysłowych. Wyniki sugerują, że uszkodzenia kolców dendrytycznych mogły być spowodowane działaniem mikrogleju - komórek biorących udział w odpowiedzi immunologicznej. Znaczenie badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Princeton jest niebagatelne. Dane mogą pomóc w opracowaniu leku, który powstrzyma proces niszczenia synaps i przyczynić się znalezienia lepszych sposobów ochrony mózgu przed atakami komórek odpornościowych. Wiadomo, że otyłość może wiązać się z przewlekłym stanem zapalnym, ponieważ tkanka tłuszczowa wytwarza cytokiny prozapalne - cząsteczki, które inicjują reakcje zapalne i wpływają na działanie procesów komórkowych w całym organizmie. Teraz przed naukowcami kolejne wyzwanie: znalezienie sposobu na zatrzymanie szkodliwego działania mikrogleju na komórki nerwowe w ludzkim mózgu. Stawka jest duża: jedną z konsekwencji otyłości jest bowiem większe ryzyko wystąpienia chorób otępiennych, takich jak choroba Alzheimera. Źródło: Focus.pl
Wiedźmy żyją w Wielkiej Brytanii i czarują Prawie połowa Brytyjczyków wierzy, że w Zjednoczonym Królestwie wśród nich żyją demony, czarownice i wampiry. Poza tym, dwie trzecie poddanych Elżbiety II uznaje magię, podczas gdy prawie jedna trzecia z nich uważa, że wampiry są prawdziwe. Większości ludzi czarownica kojarzy się ze starą wiedźmą z zakrzywionym nosem, w spiczastej czapce, wpatrującą się w szklaną kulę i rzucającą zły urok. I choć nie spotyka się takich dam w brytyjskich miejscowościach, Wyspiarze są przekonani, że czarownice żyją wśród nich, a do tego często przebierają się za ich koleżanki z pracy i rzucają klątwy. 29% Brytyjczyków uważa, że są otoczeni przez czarownice każdego dnia, a wampiry nie są wymyślone i żyją naprawdę. Dwie trzecie spośród 1 500 ankietowanych dorosłych mieszkańców Zjednoczonego Królestwa wierzy w magię i regularnie czyta horoskopy (44%). 45% stwierdziło natomiast, iż jest wysoce prawdopodobne, że wampiry potajemnie żyją wśród nich wraz z czarownicami i „różnej maści” demonami. 20% badanych uważa, że współpracownik rzucił na nich urok - podczas gdy 13% pytanych przyznało, że sami próbowali rzucić urok na biurowego rywala. Poddani Elżbiety II mają całkiem dobre zdanie o wampirach. 37% jest pełna podziwu dla ich długowieczności, a 33% podziwia ich nadludzkie umiejętności, takie jak szybkość czy siła. Są też tacy, którzy uznają, że wampiry są pociągające. „Te badania dają fascynujący wgląd w brytyjskie wierzenia w zjawiska nadprzyrodzone. Wydaje się, że wielu z nas nie jest otwartych na istnienie czarownic i wampirów, ale jest zaintrygowanych tematem” – podkreśliła Deborah Harkness, autor książki „Odkrycie czarownic”. Źródło; mirror.co.uk
short press
Sposób na szefa. Jak rozmawiać z przełożonym?
W dwudziestoleciu międzywojennym o Stefanie Ossowieckim słyszeli wszyscy Polacy. Dzięki swym paranormalnym zdolnościom rzekomo rozwiązywał zagadki kryminalne, znajdował zaginionych itp. Dziennikarze widzieli u niego w domu nawet fotografię Józefa Piłsudskiego z dedykacją: „Panu Stefanowi Ossowieckiemu na pamiątkę naszych rozmów, o zrozumieniu tego, czego nie ma, a co jest”. Obaj panowie się spotykali i nawet wspólnie eksperymentowali. Pewnego razu w obecności gen. Sosnkowskiego Ossowiecki odgadł, co znajduje się w zapieczętowanym liście wysłanym przez Piłsudskiego. Był to ciąg liter i liczb, stanowiących szachowe otwarcie. Co więcej, Ossowiecki uważał, że i Marszałek ma zdolności parapsychiczne. Dlatego panowie postanowili o wyznaczonej godzinie skupić się w domach: Ossowiecki próbował przekazać na odległość jakąś myśl, a Piłsudski miał ją wyłapać. „Lewa ręka silnie boli” - taki telepatyczny komunikat „odebrał” Marszałek, a Ossowiecki potwierdził, że o tym myślał... „Jasnowidz Piłsudskiego” nie przeżył II wojny światowej. „Wezmą mnie i zamordują. Nikt nawet nie znajdzie mego trupa” - zapowiedział wiosną 1944 r. I faktycznie, jego grób na Powązkach jest pusty. Nie wiadomo, co stało się z inżynierem w 1944 r. Prawdopodobnie został zabity przez Niemców w trakcie powstania warszawskiego. Wedle jednej wersji zginął podczas masowej egzekucji w Al. Ujazdowskich, a jego ciało spalono wraz z ciałami innych ofiar. Wedle innej hipotezy skatowało go gestapo. Tak czy inaczej, po powstaniu nikt już nie zobaczył ani Ossowieckiego, ani gromadzonej przez niego dokumentacji eksperymentów. Źródło; Focus historia
SHORT PRESS
Marszałek Piłsudski przyjaźnił się z jasnowidzem?
To, jak wyglądają nasze stosunki z szefem, zależy w połowie od nas samych – od naszych dobrych chęci, sprytu i cierpliwości. Z każdym da się pracować. Trzeba tylko wiedzieć jak. W pracy często odtwarzamy role, które przypadają nam w udziale w życiu rodzinnym – twierdzi Brian Descroches, kanadyjski psycholog. W książce „Nie traktuj szefa jak matki” Descroches pokazuje podobieństwa między miejscem pracy i rodziną, a także przekonuje, że kłopoty, jakie przeżywamy w biurze, są odbiciem problemów, które mieliśmy jako dziecko. Wywołują w nas też podobne reakcje. Większość z nas ma tendencje do odgrywania jednej roli przez całe życie: ofiary, zwycięzcy, prześladowcy itd. W dorosłym życiu na ogół wcielamy się w tę, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Relacje z szefem mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie, wydajność i nastawienie do życia. Widujemy go praktycznie codziennie. To od niego zależy nasz awans, podwyżka, urlop, a często nawet to, jak spędzamy swój wolny czas. Szefa i podwładnego łączy silna relacja, spotęgowana przez wspólną pracę nawet po kilkanaście godzin dziennie. Nasza energia skupia się nie tylko na wykonywaniu swoich obowiązków, ale również na tym, by „nie podpaść szefowi” albo przeciwnie – „wpaść mu w oko”. „To rodzaj emocjonalnego pożądania. Wbrew pozorom potrzebujemy od szefa nie tylko fachowej oceny naszej pracy, ale także uczucia” – wyjaśnia psycholog i coach Violetta Nowacka. Szefów można najogólniej podzielić na spokojnych i nerwowych. Pierwsi motywują pracowników uśmiechem, poklepywaniem po ramieniu, premią; drudzy nieustannie kontrolują i wyładowują na podopiecznych swój gniew i frustracje. Zdaniem psychologów każdy ma takiego szefa, na jakiego sobie zasłużył. W końcu to, jak wyglądają nasze stosunki, zależy w pięćdziesięciu procentach od nas samych. Jeśli nie można zmienić szefa, należy dokonać zmian w sobie samym. Najważniejsza jest dobra strategia.
35
opowieści halloweenowe Źródło: Focus.pl
„Frankenstein” NIE JEST HISTORIĄ WYSSANĄ Z PALCA?
Słynna, wydana 190 lat temu, powieść Mary Shelley o potworze, tak jak i on sam, pozszywana została ze strzępów. Tyle, że nie ludzkich ciał, ale prawdziwych historii i tajemnic. Ich ślady prowadzą przez angielskie salony, niemieckie zamki i śląskie cmentarze. Wśród burz, popiołów, płonących stosów i przecinających niebo błyskawic. Kiedy autorka zaczynała pracę nad swym dziełem, miała zaledwie dziewiętnaście lat. Skąd wzięła się jej wena? Co najbardziej ją zainspirowało? Czy Mary poznała pierwowzór swego bohatera? Frankenstein, czyli nowoczesny Prometeusz” – taki jest pełny tytuł dzieła Shelley. Prometeusz od razu kojarzy się nam z ogniem. I faktycznie, książka nigdy by nie powstała, gdyby nie żar. Buntowniczej miłości i szalejącego wulkanu. Wszystko zaczęło się od związku osiemnastowiecznej feministki Mary Wollstonecraft oraz filozofa rewolucjonisty Williama Godwina. W 1797 r. urodziła im się córka. Niestety, jedenaście dni później matka zmarła wskutek komplikacji poporodowych. Ale osieroconej córce pozostało po niej nie tylko imię. Jak się okazało, Mary Godwin (późniejsza Shelley) odziedziczyła po matce liczne talenty i zainteresowania. 36
Mary Godwin miała za nic konwenanse. W wieku 17 lat uciekła z już żonatym i „dzieciatym” poetą Percym Shelleyem. Wyjechali w podróż po Europie. Zwiedzali Francję, Szwajcarię, Niemcy i Holandię. Efektem eskapady było nieślubne dziecko. W 1816 r. para buntowników powtórzyła wspólny wyjazd na kontynent, tym razem wpadając z wizytą do szwajcarskiej willi poznanego właśnie króla poetów – lorda Byrona. Było lato. A raczej, powinno być. Jednak rok 1816 wszedł do historii jako jeden z najbardziej niezwykłych. Nazwano go „rokiem bez lata”. Dlaczego? Przyczyną była eksplozja wulkanu Tambora w kwietniu 1815 r. w dalekiej – wydawałoby się – Indonezji. W eksplozji Tambory zginęło sto tysięcy okolicznych mieszkańców. Zabił ich ogień, popiół i fale tsunami, powstałego po wstrząsach. Ale to nie wszystko. Efekty kataklizmu dotknęły całą planetę. W ziemskiej atmosferze pełno było wulkanicznych pyłów, utrudniających promieniom słońca dotarcie do powierzchni ziemi. Nic dziwnego, że na półkuli północnej jeszcze wiosną 1816 r. zdarzały się mrozy, a latem padał śnieg. Europę
dotknęła klęska nieurodzaju, szerzyły się głód i choroby. Także w Szwajcarii, gdzie w należącej do Byrona willi bawiła artystyczna bohema, w tym Mary Shelley i jej kochanek. Pogodowe anomalie, szalejące temperatury i dni bez słońca zafascynowały artystów na całym kontynencie. W 1816 r. w willi Diodati nad Jeziorem Genewskim artyści też nie tracili czasu. Byron pewnego wieczora zaproponował gościom konkurs na najbardziej przerażające opowiadanie. Tak narodził się „Frankenstein” Mary Shelley, wydany w całości w 1818 r. Jednak zakazana miłość i mroczny „rok bez lata” to za mało, żeby wytłumaczyć fenomen zaskakującego, ponadczasowego dzieła dziewiętnastolatki. Autorka twierdziła, że pomysł na powieść przyszedł jej we śnie o szalonym naukowcu, który tchnął życie w martwą materię. Nie wyjawiła jednak, że zawarła w niej także to, co sama przeszła, przeczytała i usłyszała. W tym tajemnicę prawdziwego Frankensteina. Powieściowe monstrum powstało z pozszywanych kawałków zwłok. Czy to w ogóle możliwe? Czy można w jakikolwiek sposób „poskładać” nowe ciało
opowieści halloweenowe ze szczątków innych ludzi? Lub choćby przeszczepić większą ilość organów umierającemu człowiekowi? Już od stuleci próbowano transplantacji, ale próby takie skazane były na niepowodzenie. Przełom nastąpił dopiero w XX w. – Transplantacja zaczęła żyć nowym życiem, gdy wymyślono leki immunosupresyjne, przeciwdziałające odrzutowi przeszczepianych organów. Jednak nawet teraz medycyna ma swoje ograniczenia, zarówno etyczne, jak i techniczne. – Są oczywiście przeszczepy wielonarządowe, ale wówczas organy bierze się od jednego dawcy, aby zmniejszyć ryzyko odrzutu. To, że można przyszyć komuś kończynę, nie znaczy jednak, że można przeszczepić cztery kończyny. Tym bardziej za życia Mary Shelley coś takiego było technicznie niewykonalne. Co nie znaczy, że ówcześni szaleni naukowcy nie mogli o tym marzyć. Jak jednak ożywić martwe ciało? Wbrew pozorom, w samej książce nie ma o tym ani słowa. Wiktor Frankenstein, twórca monstrum, nie wyjawia na kartach powieści swej tajem-
niczej metody. Całe szczęście, wystarczy zajrzeć do przedmowy autorki do wydania z 1831 r. Wspomina w niej o eksperymentach przyrodnika i poety Erazma Darwina (dziadka sławnego Karola), o których dyskutowało towarzystwo w willi Diodati. Umieścił on rzekomo w słoju kawałek makaronu wermiszel i ożywił go przy pomocy jakichś „niezwykłych metod”. Jakich? Shelley sugeruje, że chodziło o „galwanizm”, czyli energię elektryczną. „Może także martwe ciała da się ożywić?” – zastanawiała się autorka w przedmowie. Mary śniła o swej martwej córeczce, która ożywa, rozcierana i ogrzewana przy ogniu. Jednak rzeczywistość nie była tak piękna. Stawała się koszmarna. Zaś w umyśle Mary konsolidowała się wizja ciała, przywracanego do życia przez genialnego naukowca. Był ktoś, kto zasłynął z dokonania czegoś podobnego – angielski naukowiec Andrew Crosse. Oddziałując elektrycznością na mieszankę krzemianu potasu, chlorowodoru i tlenku żelaza, zobaczył, jak „znikąd” pojawiły się w niej roztocza. Jakby powołał
nowe życie z martwej materii! Choć wyniki tych badań zakwestionowano, Crosse wydawałby się idealnym kandydatem na pierwowzór Wiktora Frankensteina. Cały szkopuł w tym, że odkrycia dokonał prawie 20 lat po publikacji powieści Mary Shelley. Ale i wykreślić go z listy „podejrzanych” nie jest łatwo. W 1815 r. Crosse mieszkał niedaleko Mary i Percy’ego. Ale na pewno nie brakowało jej innych inspiracji. Również pozanaukowych. Uwielbiała bowiem słuchać opowieści z dreszczykiem. Wiadomo, że w willi Diodati Shelleyowie i reszta towarzystwa ubarwiali sobie wieczory czytaniem niemieckich historyjek o duchach. Skoro całe towarzystwo było tak zainteresowane środkowoeuropejskimi legendami, może dotarła też do ich uszu ciekawa historia, która miała miejsce 200 lat wcześniej w Ząbkowicach Śląskich? Miasto to nosiło wówczas nazwę... Frankenstein. Nazwisko twórcy monstrum – Wiktora Frankensteina – oraz jego bezimienne stworzenie z czasem stopiły się w świadomości czytelników w jedno. Pozostaje jed-
37
opowieści halloweenowe Autor: Krzysztof Kruk
wcześniej i była znana twórcom filmu – mówi Stanisław Grochociński.
nak elektryzujące pytanie. Czy Mary Shelley wybrała nazwisko bohatera przez czysty przypadek? Polski ślad prowadzi do Ząbkowic Śląskich. Do 1945 r. nazywały się one Frankenstein. Było to nawiązanie do nazw dwóch sąsiednich miejscowości: Frankenberg i Loewenstein. Na początku XVII w. doszło w mieście do nie lada afery. W 1606 r. w mieście wybuchła epidemia dżumy, która wybiła ponad dwa tysiące osób. Władze przeprowadziły śledztwo, w którego wyniku aresztowano przestępczą szajkę, złożoną w większości z grabarzy. Wykopywali oni zwłoki i preparowali z nich „zatruty proszek”. Następnie posypywali nim drzwi, kołatki i progi domów, powodując rozprzestrzenianie się zarazy. Potencjalne związki śląskiego grodu z powieścią Shelley zauważono już dawno temu. Stanisław Grochociński, znawca dziejów miasta i przewodnik, przytacza na to dowód. – W okresie dwudziestolecia międzywojennego nakręcono na miejscowym zamku film o Frankensteinie – przekazuje zaskakującą informację. Jak się okazuje, w owym czasie mieszkańcy opowiadali o terroryzującej miasto przerażającej kreaturze, czyhającej na ludzi. Czy była ona tylko efektem kręconego na zamku horroru? – Przypuszczam, że legenda krążyła już 38
Do czego może nawiązywać słowo „frankenstein”, jeśli nie do jakiejś nazwy własnej? Po niemiecku znaczy ono „kamień Franków” czy też „kamień Frankonii”. Jeśli przyjąć, że Shelley lubiła bawić się rebusami, można się zastanawiać, na ile niemieckie „frankenstein” mogło się jej kojarzyć z francuskim „franc-macon”, czyli „wolnomularz”. Wszak Wiktor Frankenstein to wolnomyśliciel, rewolucjonista mieszkający w Szwajcarii, czyli na styku Niemiec i Francji. Na dodatek studiował na uniwersytecie w Ingolstadt, gdzie w 1776 r. powstał radykalny Zakon Iluminatów, założony przez profesora Adama Weishaupta. Co więcej, ulubioną lekturą Percy’ego Shelleya była „Historya Jakobinizmu” francuskiego jezuity Augustina Barruela. Wiele miejsca poświęcono w niej właśnie. To dzieło absolutnie niezwykłe. Mając je przed oczami, człowiek już rozumie, jakim cudem mogły powstać najdziwaczniejsze historie spiskowe, łączące masonów, templariuszy, Żydów, okultystów etc. Barruel pisze o „potworze”, powołanym do życia przez iluminatów z Ingolstadt. To oczywiście metafora rewolucyjnych i krwawych przemian w Europie. Może była to też inspiracja dla Mary Shelley? Ingolstadt, oświecenie, rewolucja, wolna myśl – to wszystko do siebie pasuje. Nawet jeśli odrzucimy podobieństwo słowa „frankenstein” do „franc-macon”, mamy inny, podobny punkt zaczepienia. Nazwisko bohatera Shelley może nawiązywać do Benjamina Franklina – osiemnastowiecznego amerykańskiego polityka (znanego ze studolarówek), badacza zjawisk elektrycznych, wynalazcy piorunochronu i wolnomularza! Czyżby więc nazwisko Frankensteina miało być ukłonem w stronę masonerii? To podejrzenie, które nie jest pozbawione podstaw. Czy wyczerpaliśmy już wszystkie opcje? Nie. Pozostał nam jeszcze zamek Frankenstein. Nie na Śląsku, lecz niedaleko granicy francusko- -niemieckiej. Wiadomo, że we wrześniu 1814 r. Mary i Percy zapuścili się w swych podróżach na północ od Mannheim. Mogli zoba-
czyć z daleka, a może nawet odwiedzić, zamek w pobliżu miasta Darmstadt. A także usłyszeć historię jego najsławniejszego mieszkańca. W zamku Frankenstein urodził się w 1673 r. Johann Konrad Dippel – alchemik, marzący o odkryciu kamienia filozoficznego oraz eliksiru życia. Podobne cele stawiał sobie w książce Wiktor Frankenstein. Obaj studiowali prace Paracelsusa. Dippel eksperymentował z mieszankami krwi i kości, mówiono też o jego badaniach na zwłokach. Podobnie było z Wiktorem Frankensteinem. Niemiecki alchemik twierdził, że znalazł eliksir życia, ale nigdy nie ujawnił jego formuły – podobnie jak bohater Mary Shelley swojej tajemnicy. Dippel zmarł w 1734 r., być może po przedawkowaniu magicznego środka. Wiktor Frankenstein także stał się ofiarą swego odkrycia. Wreszcie, prawdziwy alchemik często podpisywał się jako „Dippel z Frankensteina”! Jeśli więc Frankenstein to faktycznie nazwisko z kluczem, to w największej mierze jego pierwowzorem może być Johann Konrad Dippel – rzekomy odkrywca eliksiru życia, typ faustowski, alchemik z zamku Frankenstein i niedoszły „nowy Prometeusz”. Mary Shelley zmarła, prawdopodobnie na raka, w 1851 r. Przy jej boku nie było Percy’ego. 29 lat wcześniej utonął u wybrzeży Włoch. „Gdybym tylko mogła napisać opowiadanie, które przestraszy czytelników tak bardzo jak mnie ów sen tamtej nocy!” – wspominała Mary Shelley swoje myśli, towarzyszące początkowi prac nad „Frankensteinem”. Przez ostatnich 200 lat pomagali jej w tym kolejni autorzy, twórcy filmów i spektakli. Ich strach jednocześnie obrazował i napędzał społeczne lęki przed „niekontrolowanym” rozwojem nauki. Kiedy w 1967 r. południowoafrykański kardiochirurg Christiaan Barnard dokonał pierwszej transplantacji serca, jego przeciwnicy zaczęli porównywać go do Frankensteina, kradnącego organy umarłych, aby ożywić inny organizm. Transplantolodzy, genetycy i inni badacze uspokajają nas, że nauka zna swoje granice.
PACZKI Z UK DO PL TYLKO
£16.99!
39
nauka i wiedza Londynek.net
Magia
odpuszczania Zauważyłeś, że kiedy po długim, stresującym oczekiwaniu na efekt kompletnie odpuściłeś, nagle wydarzył się cud? Przestaje ci zależeć. Nie interesuje cię już nic. Masz gdzieś, czy życzenie się spełni, czy nie, a efekt zostaje osiągnięty - oto magia odpuszczania. Zazwyczaj odpuszczamy dopiero wtedy, gdy jesteśmy już tak zmęczeni pilnowaniem i wyglądaniem za efektami, że nie dajemy rady i przestaje nam zależeć. Odkładamy ten ciężar na półkę, energia się uwalnia i właśnie w tym momencie pozwalamy na to, aby nasze pragnienie się zmanifestowało. Przypadek? Nie sądzę. Przyciągamy dokładnie tak mocno, jak łatwo przychodzi nam odpuszczanie pragnienia. Bo odpuszczanie to kluczowy krok w Prawie Przyciągania. Coś, co przychodzi najtrudniej i co daje niemal natychmiastowy efekt. Aby uzyskać niemal 100% skuteczność w stosowaniu Prawa Przyciągania, należy zachować równowagę między staraniem się o coś, a odpuszczeniem. Najłatwiej odpuścić skupiając się na uczuciach – wycofując logikę. Wtedy dopuszczamy do siebie magię – energia ma drogę, którą może się realizować. 40
Kiedy chcesz zasadzić prawdziwy ogród, najpierw musisz go zaplanować, potem przygotować pod niego teren, następnie zasiać nasiona i posadzić rośliny. Nie przychodzisz każdego dnia i nie przekopujesz na nowo grządek, żeby się przyjrzeć nasionom, bo może coś z nich wyrosło. Wierzysz, że skoro zostały zasiane, teraz potrzebują chwili, by zakiełkować. I tak właśnie jest z Prawem Przyciągania – bardzo często przychodzimy do naszej grządki i przekopujemy ją, co sprawia, że czas kiełkowania wydłuża się lub tego kiełkowania nie będzie już nigdy. Odpuszczając, stajemy sobie z boku i co jakiś czas podlewamy grządkę. Co to jest odpuszczanie? Odpuszczanie jest wtedy, gdy zostaje intencja, ale nie zależy ci na efekcie. Możesz się starać, działać, ćwiczyć, pracować nad celem, ale nie jesteś przywiązany do efektu końcowego, nie stresujesz się nim, nie uzależniasz od niego swojego całego życia. Odpuszczając, ściągamy z siebie strach, napięcie, presję i stres. Kiedy wychodzimy z założenia, że samo przyjdzie w najbardziej odpowiednim momen-
cie, wtedy… po prostu przychodzi. Schodzi powietrze z balonika, który stał na drodze do efektu. W odpuszczaniu są dwie drogi – albo zaczniemy pracować nad równowagą świadomie, ćwicząc na drobiazgach, które nie mają większego znaczenia, albo pozwolimy sobie na to, aby siebie samych zaprowadzić do momentu, w którym nadmiar presji i emocji doprowadzi do wybuchu. Wtedy chcemy tak mocno i tak bardzo danego efektu, że serie wydarzeń doprowadzą do tego, że nie będzie już czego zbierać. Chcąc za bardzo, możemy być pewni, że nie dostaniemy tego, czego pragniemy, bo sami siebie blokujemy w kwestii nowych dróg czy rozwiązań. Tracimy nadzieję. Logika nie działa. Nie ma rozwiązania. To zmusza do odpuszczenia, wzięcia oddechu, a potem… nie wiedzieć czemu, wszystko zaczyna się układać. Odpuszczanie to nie jest – jak często błędnie się uważa – proces, w którym odkładamy na półkę pragnienia i przestajemy ich chcieć. Odpuszczanie to nie poddanie się. Kiedy odpuszczasz – zostawiasz otwarte drzwi. Kiedy się poddajesz – zatrzaskujesz je.
nauka i wiedza Kiedy chcemy za bardzo to znaczy, że jest nam źle, kiedy tego nie mamy. Potrzeba to zaprzeczenie posiadania, a przecież możesz mieć tylko to, w co wierzysz, że już masz. Jeśli więc czegoś bardzo pragniesz, to istnieje naprawdę małe prawdopodobieństwo, że to dostaniesz. Czynnik X – jak z niego korzystać? Aby nauczyć się odpuszczać, potrzebny jest trening. Odpuszczamy najpierw rzeczy drobne i sprawdzamy, jakie uczucia nam w tym towarzyszą. Odpuszczamy nowe ubranie, wyjście ze znajomymi, odpuszczamy emocje, kiedy ucieknie nam autobus albo zdenerwowanie, kiedy spotkanie zostaje odwołane. Podchodzimy
świadomie i spokojnie, wierząc w to, że Wszechświat wie co robi. Umysł musi się nauczyć, że odpuszczanie nie boli, a to co sobie funduje nie odpuszczając, to nic innego jak presja. Warto też żyć tu i teraz, ćwiczyć uważność i wsłuchiwać się w siebie. Bardzo często żyjemy tak, jakby nasze uczucia nas nie dotyczyły. Zagłuszamy je, odsuwamy na bok, zaprzeczamy samym sobie. Możemy też starać się wypuścić intencję na zewnątrz (na przykład zapisując ją w zeszycie, wrzucając karteczkę do słoika) i zapominając o niej. Nie jest to łatwe, ale do wyćwiczenia. Możesz też zmienić stanowisko na bycie otwartym i gotowym, za-
Nic nie m
usisz :)
miast oczekującym i potrzebującym. Otwierasz się więc na miłość, czy inne uczucie, którego więcej chcesz w życiu, jesteś gotowy na wpuszczenie do swojego życia pewnych sytuacji, osób i rzeczy. To znak dla Wszechświata, że nie wchodzisz do energetycznej klatki i nie zamykasz się sam od środka. “Niech stanie się to, co jest dla mnie najlepsze, dlatego odpuszczam”. Najistotniejszą sprawą jest to, że trzeba odpuścić… w sobie. Zrezygnowanie z działań, podczas gdy w środku aż parujemy z niecierpliwości nie jest odpuszczeniem. Trzeba przestać walczyć wewnętrznie, aby odpuszczenie zadziałało. Kiedy do tego dojdzie, poczujemy spokój i równowagę, a potem… zacznie dziać się magia.
! o t j e l O
! z u l a n ć u z r W 41
podróże Autor: Anna Pytlik
Z wyspy na wyspę jesienne wakacje
Część z nas zapewne odlicza już czas do październikowej szkolnej przerwy i planuje wyjazd z dziećmi podczas bank holiday. Zapewne są też są tacy, którzy decyzję o wyjeździe podejmą w ostatniej chwili. Dla niezdecydowanych rodzin mamy mały przegląd najpopularniejszych europejskich kierunków. Gdzie warto wyjechać z dziećmi? Zainteresować starszaka, znaleźć odpowiednie warunki dla niemowlaka, nie wydać za dużo i jeszcze przy tym naprawdę odpocząć. Czy są możliwe takie wakacje? Przy planowaniu wypoczynku chcemy zaproponować wyjazd z niesprzyjającej pogodowo październikowej Wielkiej Brytanii, na inne wyspy ze zdecydowanie cieplejszym klimatem. Wyspy, które nie tylko dostarczą nam zastrzyk witaminy D w postaci słońca, ale również takie, na których wasze dziecko i Wy nie będziecie się nudzić. Przecież wiadomo, że znudzone dziecko to sfrustrowany rodzic – takim wakacjom mówimy zdecydowane „NIE”. Kierunki takie jak Rodos, Cypr, Korfu, czy Gran Canaria są sprawdzone i bardzo popularne wśród Brytyjczyków oraz Niemców. Wbrew pozorom to dobry znak, ponieważ obie nacje zaliczają się do grona najbardziej wymagających turystów. Destynacje i hotele wybierane przez obywateli tych dwóch krajów mogą być swoistą dobrą recenzją, która pomoże w wyborze odpowiedniego miejsc na wypoczynek.
Rodzinne „Kanary” Przyjmując, że przeciętny koszt wycieczki na Wyspy Kanaryjskie z UK wynosi 600 funtów za osobę, propozycja wydaje się być naprawdę kusząca. Do wyboru mamy siedem wysp w tym małym archipelagu, jednak my zachęcamy do zwiedzana Gran Canarii. Wyspa, która reklamuje się jako odpowiednie miejsce dla dzieci, proponuje program „7 Parks for 7 Days”. Jeżeli lubimy aktywnie spędzać czas, to ten program jest idealny, bo mieści w sobie różnorakie atrakcje. Pierwszą z nich jest oce-
42
anarium Acuario Poema del Mar, które znajduje się w stolicy wyspy w Las Palmas de Gran Canaria. Sama stolica może urzec niezliczoną ilością placów i placyków, w cieniu których można podziwiać piękną architekturę. Drugim miejscem jest park rozrywki Angry Birds Activity Park, znajdujący się na południowym zachodzie wyspy, w urokliwej miejscowości Puerto Rico. W samej miejscowości można również odwiedzić lokalny ryneczek, na którym można kupić świeże owoce, sok z trzciny cukrowej, ręcznie robione cygara, czy też piękne ręcznie wykonywane drewniane pamiątki. Pozostając na południu wyspy możemy cały dzień spędzić w fantastycznym parku wodnym Aqualand Maspalomas w miejscowości Maspalomas. Warto zarezerwować sobie na tą miejscowość więcej czasu, ponieważ jest tam do zwiedzenia piękne miasto, w którym znajdziemy między innymi latarnię morską oraz zapierającą dech w piersiach pustynię Dunas de Maspalomas. Jeżeli jesteście fanami Call of Duty to kolejna atrakcja jest idealna dla Was. W miejscowości Tarajalillo znajduje się Hangar 37 – terenowa gra imitująca pole bitwy, znajdująca się na 10 tys. metrów kwadratowych.
Sielsko - po grecku Kolejnym atrakcyjnym kierunkiem wakacyjnych podróży są również wyspy greckie, takie jak Korfu czy Rodos. Szacowany koszt urlopu all inclusive dla czteroosobowej rodziny (2+2) to ok. £2100.00. Dla dorosłych wyspa Korfu to przede wszystkim malownicze osady oraz niesamowita stolica wyspy Korfu. Warto poświęcić czas na spacer w tym mieście, by móc zobaczyć takie atrakcje, jak stara i nowa forteca czy też znacznie cenniejsza – z punktu widzenia historii – starożytna świątynia Artemidy. Warto też zwiedzić Achillion, czyli piękną rezydencję, która przypomina o cesarzowej Sisi. Dorośli odnajdą tu piękno architektonicznych zabytków, natomiast dzieci mogą odnaleźć wielką przyjemnością w zabawie w pełnym ciekawych roślin ogrodzie. Przyroda jest na Korfu niesamowita i z pewnością stanie się cudowną atrakcją dla rodzin odwiedzających takie miejsca jak Laguna Korission. To przybrzeżne jezioro zachwyca swoją urodą ale przede wszystkim jest idealnym miejscem do obserwacji ptactwa wodnego. W kurortach, bez względu na ich wielkość, czekają na najmłodszych baseny i piękne plaże. Można odnaleźć tu również
podróże miejsca, które zachwycą smakoszy regionalną kuchnią. Warto poświęcić czas na odwiedzenie jednego z najciekawszych parków wodnych w Grecji, czyli Corfu Aqualand. Miejsce pełne basenów, zjeżdżalni oraz innych urządzeń, które zapewniają doskonałą zabawę dużym i małym. Korfu to idealne miejsce dla tych, którzy chcą nacieszyć się rodziną i wraz z nią odpoczywać w pięknym otoczeniu. To jedna z najpiękniejszych Wysp Jońskich na której odnajdziesz moc atrakcji dla dorosłych i dzieci, dzięki czemu każdy będzie mógł tu w ciekawy sposób spędzić czas. Natomiast Rodos jest jedną z najbardziej kosmopolitycznych wysp Grecji. Swym urokiem przyciąga tysiące turystów z całego świata. Jej magia tkwi w połączeniu walorów historycznych z naturalnym pięknem krajobrazu. Turyści, którzy przylecą na tę wyspę mają możliwość zwiedzić wiele atrakcji, w tym przede wszystkim stare miasto z wieloma atrakcjami turystycznymi, m.in. Pałac Wielkiego Mistrza, meczet Suleymana, ulica Rycerska z majestatycznymi bramami. Nie można zapomnieć o Muzeum Archeologicznym w Rodos, Muzeum mineralogicznym i paleontologicznym w Stamatiadou czy Muzeum Kastelas. Warto w swych wojażach odwiedzić Lindos, które było jednym z trzech najważniejszych miast na wyspie Rodos. Koniecznie na liście zwiedzania powinien znaleźć się Akropol, świątynia Ateny Lindia na południowym krańcu Akropolu,
Propyleje i Necropolis na wzgórzu położonym naprzeciwko Akropolu. Niesamowitym przeżyciem dla dzieci, jak i dorosłych będzie odwiedzenie Doliny motyli – jednej z najbardziej popularnych atrakcji przyrodniczych na wyspie. Dolina otoczona jest bujną roślinnością, wodospadami i źródłami, a wokół znajdują się drewniane pomosty, ławki i stawy. Warte uwagi jest również, jeszcze mało znane przyrodniczo miejsce, zwane Siedmioma Źródłami. Charakteryzuje się ono pięknym krajobrazem z dużą ilością drzew, źródeł, wodospadem i stawem, w którym pływają kaczki. Kolejną atrakcją odpowiednią dla dzieci jest największy w Europie park wodny, znajdujący się blisko miejscowości Faliraki. Można tu spożytkować swoją energię korzystając z basenu, ogromnych zjeżdżalni oraz podwodnej gimnastyki.
Pełen słońca Cypr Ostatnią naszą propozycją na jesienny urlop jest niesamowita słoneczna wyspa Cypr. Orientacyjny koszt urlopu all inclusive dla czteroosobowej rodziny (2+2) to ok. £2800.00 Jedną z największych atrakcji dla rodzin z dziećmi są tu oczywiście przepiękne plaże – warto wybrać się m.in. na Nissi Beach w Ayia Napie, która może i słynie z bycia nieco gwarną i chętnie wybieraną przez rozrywkową młodzież, ale jednocześnie oferuje wiele możliwość uprawiania sportów wodnych. Spokojniejszą plażę znaj-
dziemy w pobliżu Protaras i jest to plaża Fig Tree Beach we wschodniej części wyspy. Na zachodnim wybrzeżu takim idealnym miejscem na rodzinne plażowanie będzie Pissouri Beach oraz Coral Bay. Cypr oferuje jeszcze wiele innych ciekawych atrakcji dla rodzin z dziećmi – warto zarezerwować sobie jeden dzień na wycieczkę do jednego z trzech aqua parków: WaterWorld Themed WaterPark w Ayia Napie, Fasouri Watermania Waterpark w Limassol oraz Aphrodite Water Park w Pafos. Dobrym pomysłem na wspólne spędzanie czasu w rodzinnym gronie będzie również wizyta w Pafos Zoo, mini zoo w Limassol lub wspólne odkrywanie podwodnego świata w Ocean Aquarium w Protaras. Jedną z najciekawszych atrakcji dla dzieci jest Mazotos Camel Park, gdzie mamy możliwość dosiąść i pojeździć na wielbłądzie, co z pewnością stanowi nie lada przeżycie. Znajduje się tu hodowla wielbłądów, dzięki czemu mamy możliwość przyjrzeć się z bliska młodym zwierzętom, jak również je karmić – w kasie dostępna specjalna karma. Cypr oferuje również coś ciekawego dla małych miłośników historii - Cyprus Land w Limassol, gdzie poznamy przeszłość wyspy, będziemy mogli pospacerować po średniowiecznej wiosce lub sprawdzić swoje umiejętności podczas turnieju strzelania z łuku. Cypr to wspaniała wyspa pełna atrakcji, gdzie plażowanie możemy połączyć ze zwiedzaniem.
43
kultura caffe
TAKIE RZECZY TYLKO Z MĘŻEM
NA SKRAJU ZAŁAMANIA
Autor: Przybyłek Agata Cena: £7.65
Autor: Paris B.A. Cena: £7.85
Co powinna zrobić kobieta, której mąż zamiast ciepła domowego ogniska, woli ganiać po lasach w poszukiwaniu skarbów? Zuzannie wydaje się, że ma wspaniałe życie: stałą pracę, duży dom, synka i męża. No dobrze, tego ostatniego tylko miewa, co boleśnie uświadamia jej psycholożka Matylda Mak. Zainspirowana jej zachętami Zuzanna postanawia wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć o uwagę Ludwika. To jednak wcale nie będzie takie łatwe… Do czego posunie się zaniedbana kobieta? I czy wybrane sposoby na odzyskanie męża przyniosą rezultat?
DESZCZOWA NOC, GŁUCHE TELEFONY I TO OKROPNE POCZUCIE WINY… Wszystko zaczęło się tamtej nocy. W lesie. Cass Anderson nie zatrzymała się, by sprawdzić, czy siedząca w zaparkowanym na leśnej drodze samochodzie kobieta nie potrzebuje pomocy. Teraz nieznajoma nie żyje. Od tamtej feralnej nocy Cass nie może się pozbierać – regularnie powtarzające się głuche telefony mącą jej spokój, a ona sama czuje, że nieustannie jest obserwowana. Coraz częściej nie może sobie przypomnieć, czy zażyła lekarstwa, jaki kod odblokowuje alarm, gdzie zaparkowała samochód, dlaczego zamówiła dziecięcy wózek, skoro nie jest w ciąży, i czy leżący na blacie w kuchni nóż na pewno nie był pokryty krwią… Jedyne, czego nie może wyrzucić z pamięci, to twarz zamordowanej kobiety.
Wydawnictwo: Czwarta Strona Rok wydania: 2016 Strony: 380 Format: 13.5x20.5 Oprawa: miękka
Wydawnictwo: Prozami Rok wydania: 2016 Strony: 304 Format: 14.5x20.5 Oprawa: miękka
PALUCH
STAND-UP
Plus44Events - polskie koncerty w UK i agencja muzyczno-eventowa Bashesh mają zaszczyt zaprosić Was na 3 ostatnie koncerty Palucha w tym roku w Wielkiej Brytanii. Raper będzie promować swój najnowszy album „Złota Owca’’ w Manchesterze (19.10.18), Newcastle (20.10.18) i Edynburgu (21.10.18).
Plus44Events - polskie koncerty w UK serdecznie zaprasza na trzy występy polskiego stand-up’u w dwóch szkockich miastach: 16.11.18 - Edynburg i 17.11.18 - Glasgow. Wystąpią Błażej Krajewski, Paweł Chałupka i Jasiek Borkowski z programami, których nie ma na youtube. Wstęp od lat 18.
Bilety są do kupienia na stronie organizatora www.plus44events.co.uk/shop Informację można uzyskać pod nr telefonu - Paula 07938451176
Bilety są do kupienia na stronie organizatora www.plus44events.co.uk/shop Informację można uzyskać pod nr telefonu - Paula 07938451176
44
Nasi partnerzy
45
MOTORYZACJA
Autor: Redakcja
niedoceniana marka na szkockich drogach Mitsubishi to japoński producent samochodów osobowych i dostawczych. Początki działalności sięgają 1870 roku, kiedy Yataro Iwasaki stworzył firmę związaną z żeglugą i lotnictwem. Natomiast pierwszy samochód Mitsubishi powstał w 1918 roku, a był nim model A. Przez lata Mitsubishi brało udział w sportach motorowych, gdzie zresztą odnosiło znaczące sukcesy, jak w Rajdzie Dakar czy Rajdowych Mistrzostwach Świata. Obecnie produkuje przede wszystkim samochody popularne oraz terenowe. Mitsubishi Lancer, bo na tym modelu się skupimy, to samochód osobowy zaliczany do segmentu C, czyli klasy kompakt. Zadebiutował w 1973 roku. Jest to pierwszy model tej marki oferowany i sprzedawany na masową skalę na rynku europejskim. Początkowo pełnił rolę 4-drzwiowej wersji sedan modelu Colt. Jednak, po wielkim sukcesie jaki odniosło to auto, Mitsubishi zdecydowało się wyodrębnić go jako zupełnie osobny model. To najbardziej popularny model w historii marki, a na przestrzeni 30 lat sprzedano ponad 6 milionów egzemplarzy.
46
Dziewiąta, najnowsza i obecnie produkowana generacja Lancera trafiła na rynek w 2008 roku. We wzornictwie
Mitsubishi samochód zapoczątkował koncepcję „Jet Fighter” zastosowaną również w nowym Colcie. Dzięki agresywnej, dynamicznej sylwetce z tzw. „nosem rekina”, nowy Lancer uważany jest za najładniejszego w długiej historii modelu. Warto dodać, że po raz pierwszy „cywilna” i wyczynowa odmiana Lancera są do siebie tak mocno zbliżone pod względem wizualnym. Po przeanalizowaniu całej masy danych okazało się, że najbardziej niezawodnym samochodem typu family car jest Mitsubishi Lancer z roczników 2005–2011, czyli jego przedostatnia generacja. Nie dziwi ten wynik, ponieważ samochody tej marki, choć w większości dość niedocenione, zawsze charakteryzowały się niezawodnością na poziomie innych japońskich producentów. Przyczyna tego jest oczywista – to jedna z ostatnich naprawdę japońskich marek, która nie korzysta z techniki europejskiej. Nietypowo rozwiązano kwestie nadwozi – sedan jest nieco krótszy od odmiany 5d. Wspólne cechy nadwozia to zapewnienie sporej przestrzeni dla jadących na przednich fotelach i niezbyt obszerny drugi rząd siedzeń. Tablica rozdzielcza Lancera to raczej ukłon w stronę miłośników starszych, prostych kształtów. Jest mało wyszu-
kana i wykonana z plastiku o przeciętnej jakości, jednak nie odnotowano większych wpadek ergonomicznych. W Mitsubishi Lancerze można pochwalić drobne, ale przyjemne elementy funkcjonalne, takie jak np. składanie oparć kanapy dźwignią od strony bagażnika. Kilka schowków znajdziecie również we wnętrzu samochodu. Pod względem wyposażenia Mitsubishi Lancer zasługuje na pochlebną opinię. W standardzie znalazło się 7 airbagów, manualna klimatyzacja (ale większość ma automatyczną), radio, elektryka. Mitsubishi Lancer - na drodze Mitsubishi Lancer korzysta z w pełni niezależnego zawieszenia kół, z tyłu zastosowano układ wielowahaczowy. W połączeniu z dynamiczną sylwetką można by się spodziewać naprawdę dobrego zachowania na drodze. Z pewnością nie jest źle, jednak podwozie zestrojono trochę bez charakteru. Zużycie paliwa w mieście, w przypadku mniejszych silników ma szansę zmieścić się w 10 l/100 km, w wersji 1.8 dość ważna jest zmiana z 2010 r. (140 zamiast 143 KM) – rzeczywiście, obniżono wtedy spalanie, róż-
motoryzacja nica sięga 1 l/100 km. Raczej należy odradzić typowo amerykańskie wersje: wolnossące 2.0 i 2.4. Co prawda, nie odbiegają istotnie od europejskich, ale więcej palą i nie grzeszą dynamiką. Stosowano też dwie odmiany dieslowskie: volkswagenowską 2.0 (hałaśliwa) lub japońską 1.8 (znacznie bardziej nowoczesna). Mitsubishi Lancer - trwały, ale dość kosztowny Mitsubishi Lancer zbiera bardzo pozytywne opinie wśród użytkowników. Benzynowe odmiany 1.5-1.8 właściwie nie mają żadnych typowych usterek, bo uszkodzenie uszczelniacza na wydechu to naprawdę drobiazg. Bardziej kłopotliwa może być eksploatacja wersji wysokoprężnej. Dwulitrowe diesle cierpią na kilka usterek. Jeśli ceny części w Mitsubishi uznacie za nieodpowiednie, możecie szukać pomocy w serwisie VW (warto znać model silnika), choć ostatnio różnice trochę się zatarły. - W silniku wysokoprężnym 2.0 zdarzają się uszkodzenia turbosprężarki, pojawiają się kłopoty z głowicami (choć nie tak częste, jak w egzemplarzach z początku produkcji). Filtr cząstek stałych nie lubi krótkich, miejskich odcinków (powyżej 150 tys. km). - Za skrzypienie zawieszenia często odpowiadają mocowania stabilizatora. Czasem pomaga smarowanie. - Cieknące amortyzatory mogą oznaczać dość spory przebieg, przynajmniej ponad 100 tys. km. Oryginalne wiążą się ze znacznym wydatkiem. Co o Lancerach mówią mechanicy? Zarówno w środowisku dealerskim, jak i poza siecią autoryzowanych serwisów samochód jest dobrze oceniany. – To stosunkowo nowe auto, większość używanych egzemplarzy ma niewielkie przebiegi. Klienci wymieniają olej, filtry, klocki hamulcowe. Zdarzają się awarie łączników stabilizatora, ale to nie jest wada Lancerów. Jedno jest pewne- samochód tej marki i modelu jest solidny i polecany, jednak części zamienne są dość drogie i często trudno dostępne na terenie Szkocji. 47
48
Krzyżówka
49
INTERSAT
Satellite Service sprzedaż zestawów do odbioru platformy NC+ sprzedaż akcesoriów do odbioru telewizji satelitarnej i naziemnej (anteny, konwertery, uchwyty, przewody, itp.) sprzedaż i wymiana dekoderów montaż i ustawianie sygnału anten satelitarnych i naziemnych public liability insurance
Zapraszamy!
Wojtek
ę i s j u t k t n o k S z nami!
0787 244 8303 wojiee@wp.pl 50
Sławek
0787 141 9022 sattek1@wp.pl
51