* polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy * rozrywka - humor - polityka * QR kod - skanuj telefonem
™
wydanie 3, numer 15
* wydanie bezpłatne *
30 lipca 2011
Definicja WIARY
Zramolała pamięć!
To stary kawał: „Chodzi dziadek dookoła, drapie się pod pachami i zastanawia się „Co ja to miałem takiego dobrego? Aaaa, pamięć!” Jak ten właśnie dziadek czułam się na lotnisku w Chicago, bo nie miałam przy sobie telefonu komórkowego, a należało zawiadomić rodzinę po obu stronach Atlantyku o zmianach w rozkładzie lotu. Telefonu nie zabrałam, bo miał być bezużyteczny w Polsce. Żółte automaty na kartę wołały: „Zadzwoń, to proste!”, a ja zrozpaczona uświadomiłam sobie, że nie pamiętam ani jednego numeru telefonu. Telepały mi się po głowie jakieś cyfry sprzed 20 lat, ale przecież w Polsce stacjonarnego nikt już nie ma, a wszystkie inne kontakty mam starannie zapisane w mojej komórce. Kompletny kotlet! To był moment sądu dla mnie. Moja pamięć nie działa. Niczego nie mogę sobie przypomnieć i jestem bezbronna. Jak przedszkolak. Pamiętałam numer do męża – ale on tradycyjnie nie odbierał , i mój – dziwnym trafem zapamietany, ale zupełnie bezużyteczny. Na szczęście dla mnie i Zuzi, podróżującej ze mnącóreczki przyjaciół, miałam w pośpiechu zapisany numer telefonu do jej rodziców, bo jakoś mnie oświeciło, że warto go mieć na „wszelki wypadek”. To był ratunek! Papier nie zawiódł. Stara metoda zadziałała. Numer był dobry, znajomy głos w słuchawce, wiadomości przekazane.... Daty urodzenia, adresy pocztowe, numery telefonów, wierszyki ze szkoły, cytaty na maturę, rozmiary butów, wagę i wzrost dzieciaków oraz wiele innych informacji może pomieścić nasza pamięć. Dlaczego tego tam nie ma? Dlaczego pamiętamy jakieś bzdury z seriali, a nie pamiętamy roku urodzenia naszej mamy? Dlaczego nie znamy swojego własnego numeru telefonu? Odpowiedź jest prosta: bo nie trzeba; mamy do dyspozycji różne maszyny, które pamietają za nas. Nic nie pomylą, żadna karteczka się nie zgubi, a nawet same każdego ranka przypominają, że dzisiaj trzeba pamiętać o wizycie u dentysty, urodzinach wujka, wymianie oleju. Nie chcę powiedzieć, że to nie jest dobre, bo kiedyś był notes i ołówek,
SKANUJ TELEFONEM
EuroArizona.com
*
- Pozwólcie, że wyjaśnię wam problem jaki nauka ma z religią. Niewierzący profesor filozofii stojąc w audytorium wypełnionym studentami zadaje pytanie jednemu z nich: - Jesteś chrześcijaninem synu, prawda? - Tak, panie profesorze. Czyli wierzysz w Boga. - Oczywiście. - Czy Bóg jest dobry? - Naturalnie, że jest dobry. - A czy Bóg jest wszechmogący? - Czy Bóg może wszystko? - Tak. - A Ty - jesteś dobry czy zły? Według Biblii jestem zły. Na twarzy profesora pojawił się uśmiech wyższości - Ach tak, Biblia! - A po chwili zastanowienia dodaje: - Mam dla Ciebie pewien przykład. Powiedzmy że znasz chorą i cierpiącą osobę, którą możesz uzdrowić. Masz takie zdolności. Pomógłbyś tej osobie? Albo czy spróbowałbyś przynajmniej? - Oczywiście, panie profesorze. - Więc jesteś dobry...! - Myślę, że nie można tego tak ująć. - Ale dlaczego nie? Przecież pomógłbyś chorej, będącej w potrzebie osobie, jeśli byś tylko miał taką możliwość. Większość z nas by tak zrobiła. Ale Bóg nie. Wobec milczenia studenta profesor mówi dalej - Nie pomaga, prawda? Mój brat był chrześcijaninem i zmarł na raka, pomimo że modlił się do Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy Jezus jest dobry? Czy możesz mi odpowiedzieć na to pytanie? Student nadal milczy, więc profesor dodaje - Nie potrafisz udzielić odpowiedzi, prawda? - aby dać studentowi chwilę zastanowienia profesor sięga po szklankę ze swojego biurka i popija łyk wody. Zacznijmy od początku chłopcze. Czy Bóg jest dobry?
a teraz trochę mądrzejszej elektroniki zamkniętej w eleganckim pudełku. Tylko nasza elegancka głowa jest coraz bardziej rozleniwiona.... Codziennie atakuje nas nas miliony informacji o świecie bliskim i dalekim, i jest ich tak dużo, że filtrujemy je coraz bardziej, a zapamiętujemy coraz mniej, albo coraz bardziej pobieżnie, ogólnie. To nie starość, skleroza, czy inna demencja, ale kolejny znak czasów. Organ nieużywany zanika... Pamietamy lepiej wiadomości często odtwarzane. Zapamiętujemy lepiej to, co jest powtarzane. Żeby coś zapamiętać najczęściej trzeba to kilka www.polish-net.com razy powtórzyć, zapisać, zaśpiewać, skojarzyć z jakimiś okolicznościami. Ludobójca z Norwegii Regularnie używana pamięć jest w przeszłości służył do mszy! szybsza, sprawniejsza, niezawodna. W dzieciństwie był aniołem! Zachwycają mnie dzieci z polskiej szkoły, bo znają wierszyki i piosenki Breivik [morderca z Norwegii] na pamięć, przynajmniej w młodszych pochodził z rozbitej rodziny. Jego klasach. Mądre panie zadają, a fan- rodzice rozwiedli się, gdy miał rok. tastyczni Rodzice odrabiają lekcje z Zamieszkał z matką, pielęgniarką z dzieciakami. Ile radości jest ze wspól- zawodu. Jako nastolatek lubił hipnego recytowania „Na straganie w hop, był graficiarzem. Ale kiepsko dzień targowy...” albo śpiewania o mu szło z dziewczynami. Dlatego już tacie, który nie słucha, tylko śpi. Jacy jako pełnoletni zrobił sobie w USA dumni jesteśmy, że dzieci potrafią operację ust, brody i nosa. Uważał się same wierszyk powiedzieć, a my z za przystojniaka. Jednak nie polepszył pamięci potrafimy podpowiedzieć swoich szans u kobiet. Może dla(na wypadek potknięcia). tego zaczął źle się o nich wyrażać. Ile razy zadziwia nas trzylatek, Nazywał je zdzirami. Nie oszczędzał który klepie slogany reklamowe. nawet matki i siostry. – Moja matka i Czy nie lepiej, żeby powtarzał wi- siostra ściągnęły hańbę na mnie i moją erszyk na dzień babci albo modlitwę rodzinę, która rozpadła się z powodu o bezpieczną jazdę do sklepu? Nasze feministycznej rewolucji seksualnej – babcie znały conajmniej 3 zwrotki napisał w swoim manifeście. Mimo piosenek kościelnych i 20 zwrotek pogardy dla matki Breivik ciągle z przyśpiewek ludowych, a my z biedą nią mieszkał do 30roku życia. Potem śpiewamy po jednej zwrotce kolęd. wyprowadził się, ale kilka miesięcy To znak rozleniwienia, nieużywania, temu wrócił. Oszczędzał pieniądze na niewyćwiczenia pamięci. Nie jest tak zamach, a czynsz (ok. 400 euro) jaki źle – wielu powie. Jeśli tak, to kto po- płacił u matki był trzy razy niższy trafi powtórzyć słowa refrenu psalmu niż w jego kawalerskim mieszkaniu. zapraszamy na ciąg dalszy na stronie 8 już po pierwszej zwrotce? To taki moment Mszy św. który wymaga wzmożonej uwagi... Twój Agent Nieruchomości Wiele faktów z życia naszych rodzin, z naszego własnego życia znamy i cieszymy się domy odebrane przez banki, niskie ceny, nimi, bo ktoś je zapamiętał miła obsługa, szybko, tanio, solidnie, i nam je opowiedział. To wymaga uwagi, czasu, oso- niepowtarzalne okazje - Zapraszam! bistego zaangażowania. To wymaga spotkania.
623-466-4757
Donna ‘Danusia’ Laguna
ciąg dalszy na stronie XXX
602-882-8483 donnalaguna@realtor.com