* polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy * rozrywka - humor - polityka * QR kod - skanuj telefonem
* wydanie bezpłatne *
SZALEŃSTWO POLSKIEJ SZKOŁY
Kolejny początek roku szkolnego 2011-2012 w szkołach polonijnych. Tak jest od 1864 roku, kiedy to w Teksasie, w miejscowości Panna Maria powstała pierwsza polska szkoła założona przez franciszkanina, ks. Leopolda Moczygembę dla śląskich emigrantów. Formuła polskich szkół odpowiadała zawsze bieżącym potrzebom Polonii – od nauki czytania i pisania, poprzez szkolnictwo średnie o profilu zawodowym, po dzisiejsze szkoły, których założeniem jest kultywowanie tradycji i kultury polskiej. Przyglądając się pomysłowi na polską szkołę stwierdziłam, że idea jest absolutnie szalona. Dlaczego? Bo zakłada, że Polacy z miłości do języka, tradycji, kultury będą poświęcali soboty (w niektórych przypadkach niedziele) na naukę języka, którego nie wiadomo, czy dzieci będą używały!!! Standardowy weekend w Ameryce to czas sportowo-wyjazdowo-zakupowy. Wszystkie zawody, mecze, rozgrywki odbywają się najczęściej w sobotnie poranki. Nasi chłopcy zamiast biegać za piłką uczą się ortografii. Najlepszym czasem na świętowanie urodzin dzieci jest sobotni czas okołopołudniowy. Ile zaproszeń odrzucamy ze względu na lekcje w polskiej szkole. Najlepsze miesiące na wyjazdy weekendowe to te od września do maja. Polskie rodziny jeżdżą do szkoły odkładając wyjazdy na czas „po szkole”. Najprzyjemniejsze są leniwe sobotnie poranki z gazetką, kawką w wygodnym fotelu na werandzie naszego domu, w którym bardzo często mamy ochotę po prostu pomieszkać. Leniwy poranek polskich rodziców to kolejna kawa pita w samochodzie szykowaniu kanapek i sprawdzaniu czy wszystko zostało do szkoły spakowane....Kilka sobotnich godzin to przecież nie wszystko. Żeby dziecko odniosło sukces w szkole sobotniej,
to musi odrabiać lekcje. Bez systematycznej nauki poświecanie soboty na polską szkołę jest właściwie bezsensowne. Więc znowu odkładamy gazetę, zabieramy kawę do pokoju dziecka i przepytujemy z Powstania Warszawskiego. Od dawna nie sprawdzamy „papierów” z angielskiego, ale wypracowania na polski muszą przejść przez ręce rodzica. Niebagatelne są także koszty. Nawet jeśli opłata w przeliczeniu na godziny i dziecko nie jest wygórowana, to dochodzi koszt podręczników, paliwa, amortyzacja samochodu. Często są potrzebne jakieś dodatkowe stroje, bo dziecko tańczy w zespole, albo zdaje egzamin maturalny. Wiele dzieci nie chce chodzić do polskiej szkoły, buntuje się, czuje, że spotkała je jakaś niesprawiedliwość, bo inni mają wolne...; mówi, że i tak nic nie rozumie i nie pamięta...; nie lubi pani...itp. Rodzice z oddaniem znoszą to wszystko i z uporem zapisują pociechy na kolejny rok szkolny. Kiedy na początku roku szkolnego w pustym dzienniku pojawiają się imiona dzieci, każdego nauczyciela i dyrektora szkoły powinno ogarniać wzruszenie i wdzięczność wobec polskich rodziców. Bez ich umiłowania Ojczyzny i przekonania, że tak trzeba, nawet najlepiej zorganizowana i wyposażona szkoła nie mogła by istnieć. Z drugiej strony, bez entuzjazmu, zaangażowania, profesjonalizmu tych, którzy te szkoły zakładają i prowadzą, nawet najzdolniejsze polskie dzieci nie mogły by do szkoły chodzić. Kiedy opowiadam o szkołach polonijnych Polakom w kraju, to wielu kręci głową ze słowami: „że też wam się chce; i to za darmo”. No to aby się nam chciało!!! Tego życzę dzieciom, rodzicom, nauczycielom ze wszystkich szkół polonijnych u progu nowego roku szkolnego 2011/2012
16 września 2011
SKANUJ TELEFONEM
wydanie 3, numer 18
*
moje wspomnienia z koncertu...
Nigdy jeszcze nie byłam na koncercie. Dlatego cieszyłam się bardzo kiedy mama powiedziała że mogę jechać na Lombard, Jak weszłam do Klubu Pułaskiego to było bardzo dużo ludzi, ale tylko kilka tańczy. Pomiędzy tymi ludźmi były moje koleżanki. Śmiało razem tańczyłyśmy i słuchałyśmy dla nas nowej muzyki. Pani Marta pięknie śpiewała i panowie bardzo fajnie grali. Znałam tylko jedną piosenkę: Przeżyj to Sam. Nawet tańczyłam na scenie z koleżankami podczas tej piosenki. Na końcu dostałam plakat i wszyscy artyści się podpisali. Pani Marta nawet powiedziała mi że ładnie tańczę! Ten koncert to było naprawdę fajne przeżycie które będę pamiętać na zawsze! ~harcerka Paulina Joniec W piątek, 9 września, 2011, zostałam mile zaskoczona. Otrzymalam ( w prezencie!) bilet na występ “jakiegoś” zespołu “Lombard”. Pojechałam do Klubu Pulaskiego z mieszanymi uczuciami. Myślałam, ze to będzie nudny, autor: Michasia Joniec “kulawy” wieczór, i że nawet muzyka nie będzie fajna. Ale bylam w błedzie! Kiedy weszliśmy do Klubu, zespół dopiero zaczął. Muzyka stawała się coraz lepsza i lepsza. Zaczełam wsłuchiwać się w słowa utworów. Przemawiały do mnie, mimo ze Twój Agent Nieruchomości artyści byli duuuużo starsi a ja bardzo młoda. Ich liryka docierała do mnie! Nie wiem nawet kiedy, jak sama zaczęłam śpiewać wraz z resztą sali. domy odebrane przez banki, niskie ceny, Ten polski rock był bardzo żywy i energiczny, trzymał nas we wspaniałym nastroju. Kompletne miła obsługa, szybko, tanio, solidnie, szaleństwo zaczęło się gdy zespół zagrał słynną piosenkę “Przeżyj to sam” Wszyscy śpiewali razem niepowtarzalne okazje - Zapraszam! na całe gardło!!!Po koncercie zrozumiałam, że w sumie nie był to taki “kulawy” wieczór. Dziś już nie mogę się doczekać na następny polski koncert.
Donna ‘Danusia’ Laguna
602-882-8483
DLaguna@RealtyOneAZ.com
~harcerka Aleksanda Oppman