11 minute read
Nie masz telematyki to upadniesz?
„Nowoczesne technologie w transporcie – kosztowny luksus czy ekonomiczna konieczność?”. Poprosiliśmy ekspertów reprezentujących przewozy, spedycję, nadawców oraz dostawców telematyki o znalezienie odpowiedzi podczas debaty. Padło sporo konkretów, liczb, przekonajcie się sami.
Tomasz Czarnecki Eurologistics
Tobiasz Wąsowski Dyrektor zarządzający Everest Logistics Services. Firma specjalizuje się w organizacji łańcucha dostaw na arenie międzynarodowej.
Dawid Mularski Współwłaściciel firm Transbed&Strada świadczących usługi w transporcie międzynarodowym i krajowym.
Dariusz Terlecki Dyrektor sprzedaży CEE, Webfleet Solutions Poland – dostawca narzędzi telematycznych.
Dariusz Krasoń Menedżer ds. logistyki w Carlsberg Polska, współprzewodniczący organizacji ECR.
Mikołaj Homziuk Zastępca szefa Działu Spedycji w Bial-Mich (firma spedycyjna).
Spadki przewozowe, ale... Tomasz Czarnecki (Eurologistics). – Przygotowując się do debaty natrafiłem na wiele ciekawych danych. Tyle że zdecydowana większość z nich pochodzi sprzed wybuchu pandemii. Na ile sytuacja w transporcie uległa wywróceniu w 2020 roku? Dariusz Terlecki (Webfleet Solutions Poland). – Wszyscy mówią, że świat po marcu 2020 roku już nie jest taki sam. Spróbuję się odnieść do tego jednostkami, które można zmierzyć. Monitorujemy ponad 1,2 miliona pojazdów na wszystkich kontynentach. Jesteśmy więc w stanie wyciągać pewne wnioski. W połowie marca 2020 roku transport faktycznie uległ spowolnieniu, gdyż wykonano o około 1/3 mniej tras niż na początku tego miesiąca. Różnie to się kształtowało, zależnie od kraju, w Polsce spowolnienie sięgnęło ponad 60%. Tymczasem we wrześniu wróciliśmy prawie do normy – aktywność flot komercyjnych wyniosła grubo ponad 90%, by w listopadzie 2020 spaść do 88% (poziom wyjściowy początek marca 2020). Mam zatem pewien spadek, zależny również od branży. Podczas jednego z webinarów, które odbyło się w IV kwartale 2020 roku, 58% firm transportowych zadeklarowało, że liczy na polepszenie sytuacji w 2021 roku. Pytaliśmy też co jest im potrzebne w osiąganiu lepszych wyników. Zadaniem ponad połowy technologia, a także poprawa wydajności i bezpieczeństwo. Audytorium liczyło około 200 osób. Technologie wspierają firmy przewozowe m.in. w pomiarach jazdy na biegu jałowych, hamowania silnikiem, notowaniu gwałtownych przyspieszeń, nagłych hamowań.
Dariusz Krasoń (Carlsberg Polska, ECR Polska).
– Odnosząc to do branży spożywczej, występuje duża sinusoida zmian – skoki sprzedażowe. „Spożywka” przed koronawirusem się obroniła. Mieliśmy ciekawe zderzenie zmiennego zapotrzebowania na transport z postawą przewoźników korzystających lub nie korzystających z tarcz pomocowych. Czasami te tarcze przynosiły odwrotny skutek od zamierzonego.
Inwestycja w czasach pandemii Tomasz Czarnecki (Eurologistics). No to zapytajmy przewoźników, ale z nieco innej strony. Na ile stosowanie technologii, związanej m.in. z monitoringiem kierowców może funkcjonować w czasach, gdy o driverów nadal jest trudno i trzeba o nich dbać. Tobiasz Wąsowski (Everest Logistics Services). – System telematyczny pozwala długoterminowo planować przepływ towarów. Klienci bardzo sobie cenią sytuację, w której wiedzą, kiedy dokładnie dostarczymy powierzone mienie. My traktujemy to z kolei jako ważną wartość dodaną. W Everest Logistics Services nie ma dużej rota-
Dariusz Terlecki. - Ja bym dzisiaj nie pytał już czy warto mieć technologię tylko w jakim zakresie.
Mikołaj Homziuk (Bial-Mich). - Z moich obserwacji 70% nadawców nie stawia jako warunku współpracy posiadania telematyki.
cji kierowców. Pracują w określonym systemie - 2 na 1, czyli wyjeżdżają na 14 dni. Mają ściśle zaplanowany rytm pracy, my musimy tak zaplanować przewozy, by temu sprostać. Dzięki temu załoga jest w miarę stała, co oczywiście pozytywnie wpływa na funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Tomasz Czarnecki (Eurologistics). Panie Dawidzie. Jesteście na etapie wdrażania rozwiązań telematycznych. Skąd pomysł, by właśnie w tych czasach inwestować w tego typu działania? Dawid Mularski (Transbed&Strada). - Wdrażamy nowe rozwiązanie telematyczne, bo pewne wcześniejsze doświadczenia na tym polu już mamy. Dotychczas korzystaliśmy z urządzeń jednego z producentów ciągników siodłowych. Zgadzam się z opiniami, że rzeczywistość uległa zmianie i m.in. to nowa sytuacja wpłynęła na nasze działania, bowiem modyfikacji uległ profil klientów. Chcemy iść w przyszłość silniejsi, a nie pozostać w miejscu czy wręcz się cofać. To zależy... Tomasz Czarnecki (Eurologistics). Spedytorzy mają na co dzień kontakt z przewoźnikami i nadawcami. Każdy zleceniodawca wymaga posiadania telematyki, czy to jeszcze nie ten czas? Mikołaj Homziuk (Bial-Mich). – Część nadawców wymaga telematyki, ale jakbym miał tak na szybko dokonać porównania procentowego, to około 60-70% nie stawia jej jako warunku do podjęcia współpracy, nie mniej jednak posiadanie jej jest dodatkowym, i dość istotnym atutem. Różnice występują m.in. ze względu na obsługiwaną branżę. Przykładowo ta reprezentowana przez pana Dariusza Krasonia zwykle chce współpracować z podmiotami użytkującymi nowe technologie. Najczęściej nadawcy jako argumenty przemawiające za telematyką, wymieniają możliwość dokonania analizy na podstawie dostarczanych przez system danych oraz możliwość szybkiego reagowania na zmiany. Jeśli chodzi o perspektywę przewoźnika, wielu dysponuje tego rodzaju urządzeniami, które stosuje w różnym zakresie. Tu decydują realne potrzeby właśnie m.in. wymagania klientów, potrzeba kontroli, szybkości uzyskania informacji itp. Tomasz Czarnecki (Eurologistics). - Rundę łatwiejszych pytań mamy zatem za sobą... Porozmawiajmy o prawdach i mitach. Czy technologie są naprawdę drogie? To pytanie kieruję do przedstawiciela dystrybutora telematyki, tylko proszę o konkretną odpowiedź – ile trzeba wydać i ile można zyskać, nie wykręcając się wyrażeniem „to zależy”.
Dariusz Terlecki (Webfleet Solutions Poland). – Zazwyczaj prawnicy zaczynają swoją wypowiedź od „to zależy”, zanim dobrną do sedna. Niestety, z telematyką jest tak samo. Oprócz wielkości firmy, skali wykorzystania, prowokacyjnie dodam, że bardzo ważne, czy pracownicy, szef, umieją korzystać z tych rozwiązań. Telematyka musi być zintegrowana z innymi systemami w firmie i bez człowieka nie będzie dobrze działać. To bowiem nic innego jak baza danych, z której można zrobić prawidłowy użytek. Tylko wtedy zadziała efektywnie. Bez zaznaczenia tej kwestii moja odpowiedź byłaby niepełna. Wprowadzenie telematyki do firmy to oczywista decyzja dla wielu firm i wiele z nich posiada tego rodzaju rozwiązania. W Polsce zazwyczaj nie ma opłat wstępnych lub są minimalne. Abonamenty miesięczne zaczynają się do kilkunastu euro, kilkudziesięciu złotych od pojazdu, naturalnie w zależności od wykorzystywanych opcji. Przy tych wydatkach nie trzeba długo czekać na zwrot, zwykle to około 6-9 miesięcy. Błędy przewoźników Tomasz Czarnecki (Eurologistics). - Powiedział pan, że z technologii trzeba umieć korzystać. Jakie są zatem najczęściej popełniane błędy przez przewoźników? Dariusz Terlecki (Webfleet Solutions Poland). – Edukacja kierowców i osób zarządzających flotą to fundamentalna sprawa. Trzeba umieć wykorzystać dane. Na przykład, gdy wiemy, że większość kierowców ma podobne średnie spalanie, a mała grupa notuje bardzo wysokie wyniki, należy znaleźć tego przyczynę i rozwiązanie, a nie potraktować jako statystykę. Naturalnie nie chodzi mi o skrajne, radykalne reagowanie. Im mniej incydentów, awaryjnych hamowań, nagłych przyspieszeń, tym flota jedzie bezpieczniej, oszczędniej. Edukacja stanowi zatem słowo fundamentalne, kluczowe. Dariusz Krasoń (Carlsberg, ECR). – Przewoźnik może optymalizować koszty, wydajność jak i traktować telematykę jako wartość dodaną dla zleceniodawcy. Warto o tym myśleć oczami klienta, by zbudować zakres potrzebnych funkcjonalności. Nadawca chętnie rozmawia również o TMS-ach – np. w aspekcie zarządzania przekazania zleceniami, współpracą z firmami transportowymi, spedytorami. Tu również analizujemy stopy zwrotu tych rozwiązań, które są dość drogie, ale także efektywne. Do tego dochodzą również m.in. chmurowe hurtownie danych. Generalnie, jakiegokolwiek narzędzia nie użyć, cały czas mamy do czynienia z danymi i ich analizą. Co ciekawe, elektroniczny dokument WZ CMR nadal nie istnieje na rynku... Dlatego wiele firm bowiem w 2020 roku zastanawiało się na ile dni wysłać dokumenty na kwarantannę (śmiech). Tomasz Czarnecki (Eurologistics). - A czy nadawcy są gotowi dopłacić za rozwiązania telematyczne w firmach transportowych? Dariusz Krasoń (Carlsberg, ECR). – Moim zdaniem już za to płacimy. Poszukując przewoźnika prezentujemy konkretne wymagania, dbając, by warunki współpracy były rynkowe. Telematyka więc stanowi niejako składnik ceny. Naturalnie są projekty, w których nadawcy bezpośrednio partycypują w kosztach, przykładowo transport ciągnikami siodłowymi na LNG, gdzie umowa musi być również dłuższa, czy też korzystanie z nietypowych naczep. Z mojego punktu widzenia telematyka stanowi must have. Biorąc pod uwagę niewielkie wydatki per jeden środek transportu oraz wysokości frachtów, zdecydowanie opłacalne jest stosowanie tego typu narzędzi. Przy zaawansowanych rozwiązaniach technologicznych nadawca współpracuje z firmą transportową i spedytorem, by łańcuch dostaw dobrze zafunkcjonował. Tomasz Czarnecki (Eurologistics). - Korzystając zatem z okazji apeluję do przewoźników – pytajcie nadawców o możliwości partycypacji w kosztach telematyki – to jest jak najbardziej możliwe! Wracamy do przewoźników. Ile wam się udało zaoszczędzić stosując technologie?
Tobiasz Wąsowski (Everest Logistics Services).
- Oszczędności w naszym przypadku stanowią przede wszystkim zmniejszenie czasu na planowanie przesyłek. Jeśli znamy porę dostarczenia, możemy odpowiednio zaplanować całą pracę - z dużym wyprzedzeniem. Podobnie klient wiedzący kiedy będzie mógł wykorzystać do dalszych działań dostarczone produkty. Praca bez telematyki to jak jazda bez koła. Szczególnie w transporcie drobnicowym, w którym jeden kierowca dojeżdża do wielu miejsc. Tego rodzaju dane pozwalają na niesamowite możliwości reagowania i budowania harmonogramu prac. Warto obok stosowania monitoringu tak fachowych firm jak Webfleet wspierać się telematyką zainstalowaną w samym pojeździe. Dzięki takiemu połączeniu otrzymujemy mnóstwo pojedynczych danych, które złożone w całość, po właściwej analizie, pozwalają na realne zyski. W Everest prowadzimy Ligę Kierowców. Każdy zna swój wynik, rywalizuje z kolegami, my z kolei możemy sobie wyrobić pogląd w jaki sposób dana osoba prowadzi pojazd i podjąć dalsze działania prowadzące do oszczędności. Do tego dochodzi jeszcze jedna bardzo istotna kwestia. Driver dokładnie widzi w systemie, gdzie i kiedy ma pojechać, zna plan i inne szczegóły. My w tym czasie możemy się zająć już zupełnie innym czynnościami, jak choćby szukaniem nowych klientów, rozwijaniem przedsiębiorstwa. Zatem użytkownik środka transportu odczuwa lepszy komfort, a my zyskujemy więcej opcji dalszej pracy. Firma transportowa patrząca z optymizmem w przyszłość musi mieć rozwiązania telematyczne, bo inaczej daleko „nie zajedzie”. Nadawcom też on jest potrzebny. Mogę śmiało powiedzieć w stronę wszystkich nadawców: przewoźnik posiadający rozwiązania telematyczne stanowi duże wsparcie dla waszego biznesu, warto wybierać właśnie takich zleceniobiorców. Wystarczy aplikacja na smartfonie i wszystko wiecie.
Dariusz Krasoń (Carlsberg, ECR). - Telematyka stanowi składnik ceny za przewóz.
Zarządzanie ryzykiem Tomasz Czarnecki (Eurologistics). Jak rozumiem korzystanie z technologii może a nawet powinno zwiększyć cenę frachtu. Tobiasz Wąsowski (Everest Logistics Services). – Klient otrzymuje jakość proporcjonalną do ceny. Każdemu partnerowi biznesowemu tłumaczę co wpływa na taki a nie inny koszt. Nowy pojazd, śledzenie towaru i inne usługi telematyczne stanowią wartości wkalkulowane w opłatę. Do tego dochodzi inny niezwykle istotny element - dobry kierowca szkolony z ekojazdy, pokonujący kilometry bez narażania siebie i innych na niebezpieczeństwo. Gdy sposób prowadzenia ciężarówki ulega pogorszeniu, reagujemy stosownie do zachowania. Oczywiście, można nadać zlecenie z pomocą nawet kilku pośredników, starymi środkami transportu, bez pewności, czy towar osiągnie cel. Są różni klienci, także tacy, którzy koniecznie chcą obniżyć cenę. Każdy ma wybór. Usługa transportowa to w naszym pojęciu produkt. Produkt, który by spełnił oczekiwania musi być określonej jakości. A za jakość trzeba zapłacić. Dariusz Krasoń (Carlsberg, ECR). – Potraktowałbym nawet sprawę inaczej. Tu nie chodzi o wyższą cenę. Telematyka to być albo nie być w tym biznesie. Są nadawcy, którzy nie podejmują współpracy z przewoźnikami nie dysponującymi odpowiednimi technologiami. Oczywiście można mówić o wąskim zastosowaniu danych związanych z potwierdzeniem terminowości dostaw, podstawień, przestojów u klientów. W ECR prowadzimy ostatnio ciekawe dyskusje na temat redukcji śladu węglowego, w czym również pomagają odpowiednie rozwiązania – tu chodzi o nasze wspólne dobro. Duże firmy wysyłające dziennie przykładowo 200/300 full trucków, korzystają z usług kilkunastu przewoźników, spedytorów. Każdy z nich dysponuje innym systemem, rozwiązaniami. Nie jesteśmy w stanie ich kontrolować z osobna. Zastanawiamy się jak to wszystko zintegrować w ramach jednej wspólnej platformy, Nie chcemy sprawdzać każdego pojazdu, czy jedzie/nie jedzie/jak jedzie, chodzi bardziej o zarządzanie alertami, ryzykami i informowanie o wszystkim naszych klientów, oczekujących wysokiej jakości. Dlatego coraz bardziej istotne jest pytanie jak technologie wykorzystać w ramach jednej wspólnej platformy a nie czy ktoś nimi w ogóle dysponuje. Dawid Mularski (Transbed&Strada). – Realne efekty stosowania telematyki zauważyliśmy po około pół roku od jej wdrożenia. Poprzednio uważaliśmy, że osiągamy niezłe wyniki zużycia paliwa, lecz i tak uzyskaliśmy wynik lepszy o 1,2l/100 km w przeliczeniu na jeden pojazd. To się przekłada na to, ile pieniążków zostaje w firmie. Zatem u nas telematyka zdecydowanie przyniosła efekty. Odnosząc się do słów poprzedników – czy technologia to must have? I tak i nie. Telematyka umożliwia dopasowanie funkcjonalności do budżetu. Nawet małą firmę stać na korzystanie z niej i przykładowo czerpanie zysków ze stosowania ekojazdy. Naturalnie trzeba dopasować rozwiązania do potrzeb, które mogą zresztą ewoluować. Jeśli chodzi o współpracę z większym nadawcą – musi on wkalkulować w cenę produktu, przykładowo butów, opłatę za transport i inne elementy łańcucha dostaw. W tym także za technologię, bo kto miałby za nią zapłacić? Atut dla małych firm Tomasz Czarnecki (Eurologistics). - Panie Mikołaju, skoro bez telematyki ani rusz, co się stanie z małymi podmiotami, których jest wiele w Polsce? Mikołaj Homziuk (Bial-Mich). – Twierdzenie, że firmy transportowe z takiego, moim zdaniem dość błahego powodu, mogą spadać ku upadłości jest dość dalekie od moich poglądów. Pandemia pokazała, że przewoźnik to bardzo elastyczny uczestnik rynku. Małe podmioty są niedoposażone w funkcje telematyczne, ale łatwiej im kontrolować flotę, bo mają mniej składów transportowych. Tu nie chodzi o brak środków w inwestycję, tylko po prostu takich rozwiązań nie potrzebują, doskonale radzą sobie bez nich. Do tej pory nie spotkali się z wymogiem posiadania takiego systemu, dlatego nie mają wdrożonych rozwiązań telematycznych. Zatem podsumowując, według naszych obserwacji, rozmów z 2020 roku, telematyka nie ma determinującego wpływu na być albo nie być dla firm transportowych, pełni jednak istotną rolę i atut w funkcjonowaniu firm przewozowych. Dariusz Terlecki (Webfleet Solutions Poland). – Telematyka i technologie są dla wszystkich i nie jest to tylko frazes. W przypadku mniejszych i średnich firm mogą one nawet niwelować przewagi dużych podmiotów. Odwołam się od razu do liczb. Kilkadziesiąt tysięcy przedsiębiorstw w Europie, kilka tysięcy w Polsce – tak wygląda baza klientów Webfleet. Nie mówię tego w celach promocyjnych tylko dla pokazania pewnej skali. Bowiem średni nasz usługobiorca zarejestrowany w kraju nad Wisłą, użytkuje 10 pojazdów. Dodam, że zawyżają przytoczone dane podmioty użytkujące 1500 czy nawet 4000 środków transportu. Zatem firmy kilkupojazdowe chętnie korzystają z telematyki i wręcz właśnie dla nich jest ona bardziej niezbędna. Ja bym dzisiaj nie pytał czy warto mieć technologię tylko w jakim zakresie. Tu bym przesunął ciężar rozważań.