3 minute read

Aneta Liszka

Next Article
Marta Kosińska

Marta Kosińska

MARTA SZTWIERTNIA Menedżer kultury, pracownik Muzeum Opactwa w Tyńcu

Z dziedzictwem kulturowym w przyszłość – podnoszenie kompetencji kadry edukacji dorosłych w Muzeum Opactwa w Tyńcu

Opactwo tynieckie jest jedną z najbardziej znanych atrakcji turystycznych w Polsce. Powołana przy nim Fundacja Chronić Dobro prowadzi działalność muzealną, edukacyjną i kulturalną, a także realizuje różne projekty dla wszystkich grup wiekowych. Pracownicy i współpracownicy fundacji oprowadzają co roku po klasztorze 30 tys. osób, a przez dziedziniec klasztorny przewija się blisko 200 tys. odwiedzających. Zależy nam, żeby jak najwięcej osób skorzystało na wizycie i żeby było to dla nich ciekawe doświadczenie kulturalne, a nie tylko przerwa w trasie lub pobyt wyłącznie rekreacyjny. Staramy się więc tworzyć ofertę – uwzględniającą wystawy czasowe czy wydarzenia kulturalne (koncerty, warsztaty, spotkania) – która zachęci do głębszego poznania opactwa.

Gościmy także w Tyńcu przedstawicieli innych klasztorów, którzy chcą skorzystać z naszego doświadczenia w łączeniu działalności religijnej z turystyczną i edukacyjną. Moglibyśmy ulec przekonaniu, że skoro sami uczymy innych, to możemy spocząć na laurach. Wychodzimy jednak z założenia, że skoro są osoby, które mogą się od nas uczyć, to na pewno są też miejsca, gdzie my możemy zdobyć nową wiedzę. W końcu nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Przykładów miejsc o podobnym charakterze, ale o większym doświadczeniu, musieliśmy szukać za granicą. Wiele z nich obserwujemy w Internecie, ale to nigdy nie to samo, co bezpośrednio kontakt z ludźmi i poznanie sytuacji na miejscu.

Z tego względu zdecydowaliśmy się na realizację projektu „Z dziedzictwem kulturowym w przyszłość – podnoszenie kompetencji kadry edukacji dorosłych w Muzeum Opactwa w Tyńcu” w ramach Akcji 1. programu Erasmus+. Na miejsce obserwacji pracy (job shadowing) wybraliśmy opactwo benedyktyńskie w Montserrat niedaleko Barcelony. Z jednej strony zadecydowały o tym liczne podobieństwa (najstarszy klasztor w kraju, miejsce i religijne, i turystyczne), z drugiej strony Montserrat działa na nieporównywalnie większą skalę, od wielu lat jest najchętniej odwiedzanym po Barcelonie miejscem w Katalonii.

Zachętą był również bardzo dobry kontakt od samego początku – na etapie ustalania możliwości naszego przyjazdu i omówienia naszych potrzeb. Gościnność, której doświadczyliśmy na miejscu, i tak przeszła nasze najśmielsze oczekiwania.

Mogliśmy zajrzeć w każdy zakamarek terenu. W ciągu ośmiu dni pobytu odbyliśmy wiele spotkań zarówno z dyrektorami oraz kierownikami poszczególnych jednostek, jak i z pracownikami. Poznaliśmy sposób obsługi ruchu turystycznego oraz wewnętrzną strukturę i sposoby komunikacji. Ciekawe było odnotowanie różnic wynikających z mentalności czy położenia geograficznego, a także odkrywanie cech wspólnych klasztorów benedyktyńskich w różnych krajach.

Wybrana metoda wyjazdu, czyli job shadowing, okazała się idealna w wypadku działalności, którą prowadzimy. Żadna prezentacja nie zastąpiłaby możliwości bezpośredniego spotkania z ludźmi i podejrzenia ich w pracy. Odwiedziliśmy muzeum i mogliśmy obserwować jak przebiega obsługa gości, rozmawialiśmy z przewodnikami o ich doświadczeniach i sposobach koordynacji tak dużego ruchu turystycznego, poznaliśmy działanie centrum informacyjnego. Szczególnie interesujący był dla nas sposób szkolenia przewodników – planujemy skorzystać z ich doświadczenia, rozwijając szkolenia w opactwie tynieckim. Rozmowa z ojcem Piusem w skryptorium było okazją do poznania naukowej działalności klasztoru. O ile kluczowe dla nas były spotkania z dyrektorem fundacji i z mnichem zajmującym się opieką nad klasztorem, o tyle bardzo inspirująca była również możliwość przyjrzenia się wszystkim działom klasztorów, nawet tych, które w Tyńcu nie funkcjonują lub dopiero są tworzone (szkoła, telewizja i radio klasztorne, centrum ochrony, dom gości). Poznaliśmy także osoby, które w Montserrat realizują roczny wolontariat w ramach przerwy w studiowaniu. Nie mieliśmy złudzeń, że sprawdzi się wierne kopiowanie rozwiązań hiszpańskich w Polsce, gdyż skala działalności obu klasztorów jest różna, ale zgodnie z oczekiwaniami wiele drobnych elementów, dobrze przemyślanych i działających w Montserrat, zainspirowało nas do dalszych działań.

Po powrocie do Polski nadszedł czas podsumowania. Pobyt w Montserrat będzie szczególnie przydatny przy opracowaniu strategii milenijnej. Opactwo tynieckie będzie obchodzić swoje tysiąclecie w 2044 r., wydaje się więc, że jest to bardzo odległa perspektywa. Długofalowa strategia może jednak bardzo pomóc w zrównoważonym planowaniu działań. Przykład Montserrat jest w tym wypadku cenną wskazówką – tysiąclecie tamtejszego klasztoru przypada na 2025 r., a fundację, która ma się zająć tym jubileuszem, powołano w 1997 r., czyli dwadzieścia osiem lat wcześniej. Nam zostało zatem dwadzieścia siedem lat, czyli musimy przyśpieszyć.

Wniosków z wyjazdu nie odkładamy tylko na tysiąclecie – w bieżących działaniach wykorzystujemy inspiracje z wyjazdu na szkoleniach dla przewodników i dla animatorów warsztatów edukacyjnych w opactwie oraz w pracy z wolontariuszami.

This article is from: