Atheneum nr 20/2015

Page 1

STYCZEŃ/LUTY, nr 20/2015

1

STYCZEŃ/LUTY 2015


SPIS TREŚCI INFO Z WIELKIEJ BUKWY

∞ Słowniczek Studenta ∞ Studia nie tylko dla dwudziestolatków

4 5

STUDENCI LISTY PISZĄ ∞ Karolina i Justyna

6-7

FELIETON

∞ Postanowień noworocznych czar 8

KARNAWAŁ

∞ Czego jeszcze nie wiesz o karnawale?

9

STUDENT Z PASJĄ

∞ Olga Siemieniecka – Po ścieżce muzycznej przez życie

WALENTYNKI

∞ Lovestory po studencku

ROZRYWKA

∞ Filmy ∞ Bydgoska kultura ∞ Muzyka

KUCHNIA

∞ Studencki lans w kuchni Redaktor naczelna: Aleksandra Kreja Zastępca redaktor naczelnej: Magdalena Banasiak Koordynator i korekta: dr Aleksandra Norkowska Szef korekty: Magdalena Banasiak Korekta: Magdalena Banasiak, Karol Ebertowski, Piotr Ossowski, Patrycja Ziemińska Redakcja: Magdalena Banasiak, Karolina Czajkowska, Karol Ebertowski, Justyna Kowalska, Magdalena Kruszona, Natalia Krzynówek, Łukasz Płaczkowski, Grzegorz Porazik, Agnieszka Szlachcikowska, Żaneta Szlachcikowska, Justyna Wróblewska Skład: Aleksandra Kreja, Justyna Wróblewska Okładka: fot. Sylwester Netkowski Oprawa graficzna: Agnieszka Ciekot, Aleksandra Kreja Wydawca: Samorząd Studencki UKW Fotografie: flickr.com Kontakt: gazeta.atheneum@gmail.com Strona internetowa: www.gazeta-atheneum.pl Facebook: www.facebook.com/atheneumUKW

10-11

12

13 15 16

14


TYM RAZEM SIĘ UDA!

T

o takie frustrujące. Zaczął się kolejny rok, a ja jeszcze nie zdążyłam spełnić wszystkich postanowień z ubiegłego. Choć właściwie nigdy ich nie robiłam, bo uważałam, że to zbyt męczące wyznaczać sobie rzeczy do zrobienia. Męczące dlatego, że z każdym miesiącem myślisz o tym, że się nie wyrobisz. Nawet się nie obejrzysz, a tu koniec roku za pasem… Nie śpisz po nocach, zastanawiając się, czy warto rozpoczynać kurs gry na gitarze albo może lepiej poszukać dodatkowej pracy na wakacje, by spełnić marzenia o podróży do Paryża. Pewnie większość nie przyzna mi racji, ale myślenie o tym, co mogliśmy zrobić, a nie zrobiliśmy, bądź nie

zrobimy – boli. Dlatego też postanowienia są nie dla mnie, wolę spontanicznie ustalać sprawy do ogarnięcia na najbliższe tygodnie. Na razie na mojej tzw. wishliście znajduje się zdanie tej sesji, która rok w rok okazuje się mniej łagodna od letniej. Właśnie zaczęło mnie zastanawiać to, ilu z Was postanowiło zaliczyć tę sesję bez żadnej poprawki? Założę się, że większość poprzysięga sobie pilniejszą i systematyczną naukę w następnym semestrze. Dlatego między nauką na kolokwia i egzaminy, a sprzątaniem pustyni, zachęcam Was do zajrzenia na łamy Atheneum. Madzia Kruszona wraz ze swoim kolegą, Tomkiem, testowała nowe przepisy,

by móc się nimi przed Wami pochwalić. Niektórzy będą mogli rozczytać się w kolejnej części Wspaniałego Słownika Pojęć (nie) Koniecznie Przydatnych, a Justyna Wróblewska przygotowała dla naszych Czytelników zbiór propozycji na zabawę karnawałową w Bydgoszczy. Oddajemy w Wasze ręce numer styczniowolutowy, z racji tego, że podobnie jak Wy walczymy o przetrwanie w sesji zimowej. W tej sesji wszyscy jesteśmy studentami!

Magdalena Banasiak zastępca redaktor naczelnej

3


INFO Z WIELKIEJ BUKWY / Sesja

Kolejny chory słowniczek, czyli odrobina śmiechu na sesję Ach,

droga młodzieży!

Doszły mnie słuchy, że mój Wspaniały Słowniczek, który dla was przygotowałem do Atheneum, przypadł wam do gustu. Dziękuję, jestem wzruszony. I wiecie co? Idzie sesja, a ja zamiast się uczyć wolę przygotować dla was kolejny wypełniony po brzegi bredniami słowniczek! Nie obiecuję, że pomoże wam zdać egzaminy, ale właśnie dostarczam wam kolejną wymówkę do odwleczenia nauki. Pierwszoroczniaki, uczcie się. Weterani – na pewno to znacie. To co? Wszyscy gotowi? W takim razie lecimy! październikowego

Sesja

Pojęcie samo w sobie wstrętne i paskudne. Jedna z trzech najbardziej znienawidzonych rzeczy w zachodnim społeczeństwie (dwie pozostałe to akcyza na alkohol i Windows Vista). Z nieznanego nikomu powodu ktoś kiedyś stwierdził, że studia nie powinny być tylko czasem radości i szczęścia. Że tym studenciakom to by się przydało poczuć niepokój. Tak ze dwa razy w roku akademickim! No i masz babo placek. Narodziła się Sesja.

Kampania Wrześniowa

Epickie starcie, którego wielkość i rozmach można porównać chyba tylko z Termopilami. Co roku, ci z nas, którym nie udało się zaliczyć sesji w terminie, stają do nierównej walki. Stawką tej bitwy są honor, przyjaźń... no i zniżki studenckie, które zapewnia legitymacja. Każdy żak się chociaż raz załapał na wrześniowe poprawki. No dobra, prawie każdy. Chodzi o to, że dla większości pierwsza poprawka jest jak inicjacja. A ta, jak dobrze wiemy, boli.

Profesorska pantera

Tu miał być dowcip o tym, jak na studenckie „PAN DA trzy” profesorzy odpowiadają „PAN TERA pójdzie się przygotować na poprawę”. Jednak autor stwierdził, że to suchar tak twardy, że nawet Armia Czerwona takich nie miała. Udajmy, że tego hasełka nigdy nie było, dobrze? Dzięki, jesteście najlepsi. Next!

Sen

To luksus, na który w sesji niewielu może sobie pozwolić. Jeszcze mniej ma go pod dostatkiem. Co jest przyczyną tego nienaturalnego stanu rzeczy? Nie wiadomo. Niektórzy twierdzą, że to wina odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę i nauki po nocach. Ja bym obstawiał raczej krasnoludki.

Pasje

Jakoś tak nagle się okazuje, że w dniu ogłoszenia terminu zaliczeń studenci przypominają sobie o swoich pasjach. Uprawa rzeżuchy, wyścigi na hulajnogach, spanie na czas – wszystko to nagle domaga się pełni uwagi! A przecież od lat powtarza się nam, że drogą Jutro do szczęścia jest realizowanie się w tym, co Punkt na osi czasu, po dotarciu do którego kochamy. Jakoś ciekawe, że nikogo nie kręci zaczynamy się uczyć na egzamin. Problem nauka na egzaminy. Przypadek? z nim jest taki, że jak by nie kombinować „jutro” zawsze wypada... jutro. Najtęższe Notatki umysły próbowały znaleźć sposób na to, Święty Graal studenckiej braci. Gdzieś na roku żeby „jutro” wreszcie zmieniło się w „dzisiaj”. są ponoć osoby, które chodziły na wykłady. Jak dotąd znaleziono jeden skuteczny. Otóż Albo starsi koledzy mieli wykład z tym student nie przełoży nauki na jutro, jeżeli samym wykładowcą. Z każdym dniem przez jutro jest egzamin. W takiej sytuacji może uniwersyteckie korytarze przebiega coraz postąpić na dwa sposoby. Albo wreszcie wyraźniejsze „notatki? notatki?”. Noszony zacznie się uczyć (mniej popularne) albo oleje na rękach będzie ten, kto z własnej wosprawę i pójdzie na egzamin nieprzygotowany li udostępni zawartość zeszytu całej swojej (to częściej). P.S. Syndrom „jutro” może grupie! Lud go będzie szanował i kochał. występować w każdej dziedzinie życia. Ja Gorzej mają ci, którym się taka perełka nie na przykład zawsze na jutro odkładam natrafiła. Oczywiście, bez notatek może się udać pisanie tekstu do Atheneum. Z tym, że tego zdać egzamin. Ale zastosujmy porównanie. nikomu nie polecam. Jeżeli zbyt długo nie Nosorożca za którymś razem też pewnie uda oddaję tekstu, to mnie później Naczelna bije się zabić przy użyciu patyczków po lodach. papuciem. Mimo wszystko większość z was na polowanie jednak zabrałaby strzelbę. Pomijam fakt, że nosorożce są pod ochroną. Nie strzelajcie do nich. To nieładnie.

4

Indeks

Tak naprawdę sesja przypomina dosyć mocno grę komputerową. Żeby odblokować kolejny poziom (czyli semestr) musisz zdobyć odpowiednią liczbę „kluczy”. Każdy z nich zbierasz do indeksu. Trzeba przyznać, niewiele rzeczy wygląda równie majestatycznie jak wypełniona wpisami od góry do dołu strona indeksu. Ta niepozorna, zielona książeczka pozwala poczuć się jak poszukiwacz skarbów! Jak łowca autografów na rozdaniu Oscarów! Jak Tommy Lee Jones w Ściganym! Biedne te uczelnie, które wycofały indeksy na rzecz USOSa. Ich studenci nie pojmą, co to znaczy jechać na drugi koniec miasta z nadzieją na zdobycie jednego, tyciego wpisu. Co za emocje! A jak to zbliża do siebie ludzi! Kto wie, może w kolejce do profesora stoi twój potencjalny mąż albo twoja przyszła żona?

Posesyjny melanż

Chyba najważniejszy punkt każdej sesji. Kiedy opadnie już bitewny kurz, a w indeksie pojawi się ostatni wpis. Kiedy wszystkie długopisy zostaną połamane, a notatki pomięte. Kiedy ostatni z egzaminów dobiegnie końca, przychodzi pora na świętowanie! I to niezależnie od wyniku! Zdałeś? Gratulacje! Jesteś na kolejnym semestrze! Oblałeś? No cóż, szkoda, ale są kolejne terminy. Głowa i pokal do góry! Student zawsze znajdzie powód do zabawy, ale świętowanie zakończonej sesji ma w sobie swój niepowtarzalny klimat. Nawet kac jest wtedy inny niż zwykle (potwierdzone info). I prawda jest taka, że dla tej chwili, w której już wszyscy wiedzą, że jest po wszystkim, warto sesje przeżyć. I to tyle z mojej strony dzieciaczki! Mam nadzieję, że dostarczyłem wam odrobinę uśmiechu swoim krótkim tekścikiem. Pozostaje mi tylko życzyć wam i sobie pomyślnej sesji, łatwych pytań i jak najlepszych ocen. I jakby nie było, pamiętajcie: błędów nie popełnia tylko ten, który nic nie robi. A dźwięk strzelenia batem można zapisać jako haputysz! ŁUKASZ PŁACZKOWSKI

STYCZEŃ/LUTY 2015


Nowe kierunki / INFO Z WIELKIEJ BUKWY

STUDIA NIE TYLKO DLA DWUDZIESTOLATKÓW student, myślisz

dwudziesto(kilku)latek.

W końcu po ukończeniu szkoły średniej zazwyczaj idzie się na studia. Osiem lat temu wystartował Kazimierzowski Uniwersytet Trzeciego Wieku (KUTW) i od tego czasu cieszy się dużą popularnością. Czy to dobra inicjatywa ze strony bydgoskiej Uczelni? Technologia dla seniora Wykłady odbywają się co dwa tygodnie w godzinach popołudniowych. Z powodu różnorodności tematów, zainteresowanie jest spore. Seniorzy zgłębiają wiedzę z wielu dziedzin naukowych. Jedną z nich jest technologia informacyjna, podczas której dowiadują się, co to jest przeglądarka internetowa i w jaki sposób się z niej korzysta. Dla nas, zwyczajnych studentów, to banał, ale dla niektórych żaków Trzeciego Wieku może być to nie lada wyzwanie. Zwłaszcza, gdy nie mieli wcześniej styczności z komputerem lub nowoczesnym smartfonem. Dodatkowo słuchacze mają zajęcia z psychologii, pedagogiki, historii czy biologii. Uniwersytet Trzeciego Wieku stwarza wiele nowych możliwości dla swoich podopiecznych. Często osoby starsze nie mają ochoty wychodzić z domu, socjalizować się, dlatego ich jedyną rozrywką jest przełączanie kanałów pilotem od telewizora lub spędzenie dnia czekając w kolejce do lekarza, by ten wypisał kolejne recepty. Okazja do spotkania się w gronie rówieśników daje ogromną satysfakcję i powoduje, że sposób postrzegania rzeczywistości zmienia się na bardziej pozytywny. Galimatias na Juwenaliach Dzięki spotkaniom KUTW można poznać wiele osób, które podzielają nasze zainteresowania. Ciekawym przykładem jest Zespół Teatralno–Kabaretowy Galimatias, który na początku stycznia bieżącego roku obchodził już drugą rocznicę działalności. Artyści występują podczas spotkań seniorów w Miejskim Centrum Kultury, jak również na imprezach organizowanych na Wyspie Młyńskiej. Wiedzieliście, że organizowane są Juwenalia Bydgoskich Uniwersytetów Trzeciego Wieku? Ja nie miałam o tym zielonego pojęcia, a okazało się, że „Galimatias” na tej imprezie też występował. Kto by pomyślał, że seniorzy mają taki zapał do działania. Celem utworzenia Uniwersytetu dla seniorów według ich twórców jest „aktywizacja osób w okresie późnej dorosłości”. Wchodząc na bloga jednej z uczestniczek www.kutw.pl i klikając w zakładkę „relacje”, możemy przeczytać sprawozdania ze spotkań, wyjazdów lub prelekcji organizowanych specjalnie dla tej grupy słuchaczy. Przyznam, że nie wiem, czy przez okres liceum brałam udział w tylu

Nie

ma w tym nic dziwnego.

fot. A. Obiała

Mówisz –

wydarzeniach kulturalnych, co oni przez rok czy dwa. Oprócz tych bardziej „zwykłych” relacji, przykładowo dotyczących wykładu przedstawiciela policji „jak nie dać się oszukać”, znajdziemy również informacje o pokazach mody, podczas których na wybiegu pojawiły się seniorki UKW. Co więcej, pod artykułami jest wiele komentarzy rówieśników autorki – same pochlebne refleksje lub pozdrowienia. Dla każdego coś dobrego Odpowiadając na pytanie zawarte na początku artykułu: „czy to dobra inicjatywa ze strony bydgoskiej Uczelni?”, należy powiedzieć zdecydowane tak! O wiele lepiej widzieć kogoś z uśmiechem na twarzy, której chce się działać. Zwłaszcza, że chodzi tu o osobę dojrzałą, która nierzadko doświadczyła wiele w swoim życiu. Kazimierzowski Uniwersytet Trzeciego Wieku daje możliwość rozwoju osobistego swoim słuchaczom. Mogą się między innymi spełniać artystycznie, pisząc wiersze lub działając w kabarecie. Jeśli chcą, zajmują się pracami manualnymi. Kto powiedział, że orgiami jest tylko dla dzieci? Nie ucieszysz się, jakbyś dostał własnoręcznie zrobionego z papieru łabędzia albo kwiatka? Ja bym się ucieszyła…

Poza tym, organizowane jest mnóstwo wyjazdów – dla miłośnika różnego rodzaju przyrody zawsze znajdzie się coś interesującego. Dla fanów aktywności sportowej proponowane jest tai chi lub nordic walking. Koszt jednego semestru to pięćdziesiąt złotych. Dla jednej osoby może to być dużo, dla drugiej nie. O tym nie warto spekulować. Warto jednak rozważyć sobie plusy i minusy bycia studentem – seniorem. Na pewno nie każdy zaznał za czasów swojej młodości „z czym się je” szkołę wyższą. Dlatego teraz mają fantastyczną okazję przekonać się, jak to jest być słuchaczem naszej Uczelni. Jak na każdego studenta przystało – otrzymuje się indeks i legitymację. Nie wiem, czy tego rodzaju legitymacja uprawnia do różnego rodzaju zniżek, ale na pewno jest czymś, z czego można być dumnym. Powiem szczerze, że gromadząc materiały o Kazimierzowskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku pomyślałam, że sama chciałabym kiedyś być częścią takiej społeczności. Zamiast siedzieć w domu, spotykać się z koleżankami z roku na herbatkę. Jeżeli wszystko pójdzie po mojej myśli (czytaj: dożyję własnej emerytury i taki uniwersytet nadal będzie działać), z pewnością się na coś takiego zapiszę. NATALIA KRZYNÓWEK

5


INFO Z WIELKIEJ BUKWY / Organizacje

6

STYCZEŃ/LUTY 2015


Gamedec / INFO Z WIELKIEJ BUKWY

7


FELIETON

Postanowień noworocznych czar Jak co roku grono ludzi obiera sobie masę różnych postanowień i stara się ich przez cały rok dotrzymać, a na pewno przez pierwsze jego miesiące. U mnie kończy się to tak jak zawsze, czyli na niczym. Przez bardzo długi czas zastanawiałem się o czym wam napisać. Z pomocą przyszła mi… reklama telewizyjna, a żeby było śmieszniej – reklama środka pomagającego rzucić palenie, gdzie ja nigdy nie miałem papierosa w buzi. Wiem, wiem. Temat odgrzewany co roku o tym czasie. Wyznaje jednak zasadę – im więcej, tym lepiej i od przybytku głowa nie boli.

nego. BRAWO!!! Byle tak dalej. Również się pod tym podpisuję, ale muszę was zmartwić. W erze powszechnego i bardzo popularnego facebooka jest to ogromnie trudne i niebywale komplikujące życie. Dobrym przykładem wyjaśniającym tę tezę jest chociażby mój promotor, który komunikuje się ze studentami za pomocą okienka chatowego. Po drugie – najszybciej właśnie w ten sposób

Pamiętajcie, że dobro, które dajemy wraca do nas ze zdwojoną siłą. Oczywiście lista ta zawierała również postanowienia mało związane z osiągnięciem konkretnego celu. W pamięci utknęło mi m.in.: ruszenie tyłka z fotela, „mniej żreć” (?!), zrobić coś, by w Polsce było lepiej (za dużo by tego było), „zjeść kilogram Nutelli na raz” (boję się pomyśleć o konsekwencjach), „nie chóśtać się na krześle” (pisownia oryginalna) i wreszcie „kopnąć się w czoło” (próbowałem, ale skończyło się to bólem „czterech liter”, nie czoła). Znalazło się tam również postanowienie o charakterze bardzo destruktywnym, wręcz pandemonicznym – „chcę zniszczyć świat”. Mam jednak nadzieję, że autor miał na myśli świat wymyślony w jakiejś grze komputerowej, a nie zamach terrorystyczny o ogromnych rozmiarach.

Ale dość tych porzekadeł. Wracając do reklamy, jeden z jej bohaterów doszedł do bardzo prostego, aczkolwiek kłopotliwego wniosku. Stwierdził, iż nie potrzebuje specjalnej okazji jaką jest Nowy Rok, aby rzucić palenie, ponieważ kupił reklamowany lek i ten mu pomógł. Kłopot pojawił się natomiast, gdy musiał znaleźć sobie nowe postanowienie. I w tym momencie włączyło się moje myślenie – zdarza mi się to, rzadko, bo rzadko, ale jednak. Facet mówi całkiem do rzeczy. Faktycznie, prościej nam postanowić coś sobie wraz początkiem czegoś nowego, w tym przypadku – roku. Nie zwalnia nas to jednak w dążeniu do innych, obranych wcześniej czy później, celów. Przyznam się wam (ale nikomu nie mówcie), że moja lista z postanowieniami póki co, zamiast się skracać, ciągle się wydłuża. Od lat widnieje na niej zrzucenie kilku kilogramów, nauka języka francuskiego (co poniekąd po części zrealizowałem dzięki zajęciom na UKW), nauka gry na skrzypcach (co aktualnie realizuję – dziękuję osobie w to zaangażowanej) i wiele, wiele innych. Dość jednak o mnie. Niedawno w sieci znalazłem ciekawą listę z najczęściej obieranymi postanowieniami. I wyczytałem, że… chcemy spędzać mniej czasu przed komputerem przeznaczając go na coś kreatyw-

8

można się z nim porozumieć czy umówić na spotkanie np. w sprawie oceny postępów w pisaniu pracy dyplomowej. Drugim w kolejce postanowieniem było zdrowe odżywianie się, regularne ćwiczenia i wspomniane już rzucenie palenia. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko dopingować was w osiągnięciu powyższego celu. Następnymi w kolejce były intencje, które dały mi nadzieję na lepsze: „dbać o osoby, które kocham”, „nie rezygnować z marzeń”, „być pewną siebie”, „nie bać się życia, nie bać się ponosić porażki, bo przez strach >>Nie żyłem<< dotychczas” oraz „być bardziej otwartą dla ludzi i zaprzyjaźnić się z kimś całkiem innym”. Czytając to, aż robi się ciepło na sercu. Ludzie!!! Nie odstępujcie od tak obranych celów. Osoby, które kochamy są dla nas motorem napędzającym życie, dodają mu kolorytu i niezapomnianych wrażeń, cennych chwil i setek tysięcy momentów szczęścia. Marzenia są po to, aby je realizować. To one kreują naszą osobowość, pomagają w trudnych chwilach. Pewność siebie jest nieodzownym kompanem w teraźniejszym życiu. Przez nią też ponoszone przez nas porażki wzmacniają nasz hart ducha i podnoszą morale (zabrzmiało jak cytat z gry). Otwartość na drugiego człowieka owocuje zawsze w uśmiech na twarzy zarówno naszej, jak i osób w naszym bezpośrednim otoczeniu.

Niektóre cele były według mnie bardzo osobistymi, zwracającymi uwagę. Sądzę, iż was również by poruszyło. Pod tym względem wybijało się „odejść od męża albo obudzić go do życia i uratować małżeństwo”. Kobieto, kimkolwiek jesteś, wiedz, że ci kibicuję i życzę jak najlepiej. Zdarzyły się też takie, które są raczej nieosiągalne. Warto je jednak mieć i pielęgnować. Bo „wziąć ślub ze Szczęściem” (chyba, że pod określeniem „szczęście” mamy na myśli partnera/partnerkę, co zmienia całkiem ideę postanowienia) leży raczej tylko w gestii marzeń, a odwiedzenie pingwinów z Madagaskaru – Skipper, Kowalski, Rico i Szeregowy czekają. Kończąc już mój elaborat, musze stwierdzić, iż totalnie rozwaliło mnie postanowienie znajdujące się na końcu listy. Przyznam – nie dałbym rady „oglądnąć wszystkie odcinki Mody na sukces”. Morał z tego taki: chcecie schudnąć, rzucić palenie, więcej czytać, zdać egzamin – pracujcie nad tym i nie mówcie sobie, że jutro też jest dzień. Jutro jest najbardziej zapracowanym dniem tygodnia. Nie niszczcie świata, bądźcie pewni siebie, realizujcie marzenia i walczcie o to, co dla was ważne. Pamiętajcie też, że Nowy Rok jest tylko jednym dniem w roku. Pozostają jeszcze 364 inne i długa lista postanowień do zrealizowania. KAROL EBERTOWSKI

STYCZEŃ/LUTY 2015


Karnawał

Cięcia krawatów, pożegnanie sardynki... czego jeszcze nie wiesz o karnawale? Aktualnie najczęściej słyszane słowo na pięć liter? Co drugi student odpowie: SESJA. Zbliża się ten niełatwy dla większości żaków okres, o którym ciągle przypominają zaznaczone w kalendarzu terminy kolokwiów i egzaminów. Jednak początek lutego to nie tylko czas nauki. Karnawał wciąż trwa! Carne vale to nazwa, która po łacinie oznacza ,,pożegnanie” mięsa przed zbliżającym się Wielkim Postem i właśnie z niej wywodzi się wyraz karnawał zastępowany niekiedy terminem zapusty. Okres zimowych balów, maskarad, pochodów i imprez trwa od święta Trzech Króli, obchodzonego 6 stycznia, do wtorku poprzedzającego Środę Popielcową. Kojarzy się on z noworocznym szaleństwem oraz nadrabianiem strat w zabawach, które zostały wstrzymane w okresie adwentu. Ten radosny czas pomiędzy dwoma najważniejszymi religijnymi świętami, obchodzony jest w prawie każdym miejscu na świecie. Jego nieodłączny element to taniec. Podczas zapustów dominują także kolorowe stroje, maski oraz przebrania, np. bajkowych postaci lub nieziemskich stworów, które chętnie wkładają nie tylko dzieci, podczas specjalnie organizowanych dla nich balów przebierańców, lecz także dorośli. Popularność tego rodzaju imprez w Polsce nie jest tak duża, jak wieczorów organizowanych w klubach, lokalach bądź domówkach. Pomimo tego, obchody karnawału w naszym kraju wciąż nie są aż tak huczne, jak w innych państwach. Brazylijski szał ciał Barwne, skąpe stroje przyozdobione licznymi piórami, zabawy taneczne w rytm muzyki ulicznej — taki obraz karnawałowego szaleństwa w Rio de Janeiro ukazywany jest w telewizji, prasie oraz innych mediach. Wtedy wydaje się ono być najlepszym miejscem do życia. Właśnie tam, co roku na początku stycznia odbywają się największe zabawy. Świętowanie karnawału trwa dniem i nocą. Ulice tego miasta są wciąż wypełnione ludźmi, na twarzach których nie sposób dostrzec choć cień smutku. Rio de Janeiro opanowują korowody taneczne, wśród których prezentują się brazylijskie tancerki, a towarzyszą im zgromadzone wokół osoby. Na świętowanie tego jednego z najbardziej widowiskowych wydarzeń na świecie przyjeżdżają tłumy turystów ze wszystkich kontynentów. Gorącą atmosferę dodatkowo potęguje temperatura, która sięga około 40˚C!

Sardynka rozpoczyna zabawę Huczne obchody karnawału trwają także na Wyspach Kanaryjskich. Zabawy, parady i inne atrakcje poprzedza rytuał pożegnania sardynki. Jest to wieloletnia tradycja polegająca na przewiezieniu drewnianej ryby z wyznaczonego miejsca na brzeg morza, gdzie dokonuje się jej spalenia. Towarzyszy temu udawany żal po sardynce i wspaniała zabawa. Wówczas zaczyna się prawdziwe świętowanie, które trwa kilka dni. Nie brakuje tam pokazów fajerwerków, ulicznych parad i spotkań. Podczas imprez dominuje flamenco, które na Wyspach Kanaryjskich jest uznawane za taniec narodowy. Ta szampańska zabawa przypomina obchody karnawału w Brazylii. Tajemnicze maskarady W trakcie karnawału w Wenecji odbywają się codzienne parady maskowe. Na każdej z nich wybierana jest najpiękniejsza maska. Zwycięzcą co dzień może być nawet ta sama osoba! Obowiązuje jednak zasada, że każde zakrycie twarzy można założyć tylko jeden raz. Takie zabawy uliczne organizowane są niezmiennie na placu przed Bazyliką świętego Marka, gdyż to miejsce uznawane jest za najpiękniejszą salę balową w całej Europie. W innych włoskich oraz francuskich miastach sporą popularnością cieszą się maskarady karnawałowe. Podczas nich uczestnicy przebierają się w kostiumy. Obowiązkowym elementem każdego stroju jest maska. Dziś jest to rodzaj zabawy, lecz kiedyś noszenie maski pozwalało na zatarcie różnic, np. społecznych bądź religijnych, pomiędzy uczestnikami balu.

roku”. Rozpoczyna się on już 11 listopada, kiedy to zaczynają się posiedzenia karnawałowe, w trakcie których trwają przygotowania do parady kończącej czas zabaw. Główne świętowanie odbywa się w tygodniu poprzedzającym Środę Popielcową. Ostatni czwartek karnawału, określany jako Weiberfastnacht, to dzień należący do osób płci pięknej. Kobiety uzbrojone w nożyce obcinają mężczyznom krawaty. Ponadto momentem kulminacyjnym dnia jest godzina 11:11, kiedy panie przebrane w kolorowe stroje pojawiają się w ratuszach niemieckich miast, by obciąć krawaty urzędnikom i otrzymać symboliczny klucz do bram miasta. W ten sposób przejmują władzę na jeden dzień. Największe karnawałowe parady odbywają się w ostatni poniedziałek, czyli Rosenmontag. Imprezowanie w trakcie sesji? Dla niektórych ten pomysł może wydać się absurdalny. Jednak warto pamiętać, że nauka nie powinna zdominować naszego życia. Wyjście na imprezę jest dobrą metodą chwilowego odcięcia się od stresu towarzyszącego sesji. To także sposób na odreagowanie psychicznego zmęczenia. Warto więc pogodzić czas pomiędzy naukę i relaks, nie zapominając przy tym o trwającym karnawale, podczas którego wybór imprez jest znacznie większy niż w ciągu całego roku. JUSTYNA WRÓBLEWSKA

Cięcia krawatów Wśród obchodów karnawału w europejskich krajach znacząco wyróżniają się Niemcy. Ten okres w niemieckiej Kolonii określany jest jako tzw. ,,piąta pora

9


STUDENT Z PASJĄ / Olga Siemieniecka

Po ścieżce muzycznej przez życie Śpiewa, gra na fortepianie, aparatem fotograficznym również potrafi się obsłużyć. Miano „Studenta z Pasją” w tym numerze trafia do Olgi Siemienieckiej, studentki drugiego roku edukacji artystycznej w zakresie sztuki muzycznej, z którą rozmowę przeprowadził Grzegorz Porazik.


Olga Siemieniecka / STUDENT Z PASJĄ Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką? Wszystko zaczęło się od zajęć w Młodzieżowym Domu Kultury, w którym uczęszczałam na zajęcia gry na keyboardzie. Później udało mi się kontynuować naukę w szkole muzycznej w klasie fortepianu. Przygoda z klawiaturą trwa już trzynaście lat. Śpiewam trochę krócej, tak „na serio” zaczęło się to cztery lata temu. Śpiewasz pod prysznicem? Nie, nie. (śmiech)

nie biorąc pod uwagę codzienne dojazdy do Bydgoszczy. Myślę, że jest to kwestia umiejętności zorganizowania sobie czasu. Odkąd pamiętam żyję w biegu, więc można powiedzieć, że weszło mi to już w krew. Odczuwasz na własnej skórze rywalizację na linii BydgoszczToruń? Jedynie żartując ze znajomymi.

Jaki jest twój sposób na organizację czasu? Nie wiem, czy jest na to recepta, którą mogłabym podzielić się Masz siostrę bliźniaczkę – również śpiewa i gra na instrumencie, z innymi. Często jestem nieprzygotowana do niektórych rzeczy czy jednak ma inne pasje? i improwizuję (śmiech). Śpiewa, grać za bardzo nie lubi. Edukacji jednak z muzyką nie związała, studiuje język włoski w Toruniu. Po tylu występach już chyba zapomniałaś, czym jest stres? Zawsze towarzyszy mi pewien stres związany z obawą, że coś nie Nie było między wami rywalizacji? jest dopięte na ostatni guzik. Po pierwszym wykonanym numerze Raczej zawsze razem brałyśmy udział w konkursach jako duet, wszystko to ulega zmianie i uśmiech zastępuje zdenerwowanie. wspierając się wzajemnie. W przypadku, gdy startowałyśmy osobno w tym samym konkursie, niekiedy pojawiały się pewne zgrzyty, jednak Twoje największe osiągnięcie? ostatecznie udawało się je załagodzić. Przejście z muzyki klasycznej na rozrywkową. W szkole muzycznej drugiego stopnia uczęszczałam na wydział wokalny, gdzie śpiewałam Prócz występów w zespołach rozrywkowych śpiewasz również muzykę klasyczną, jednak bliższa mojemu sercu jest muzyka w chórze UKW… rozrywkowa. Zaczęłam interesować się jazzem i improwizacją, i mimo Tak, zgadza się. Chór to obowiązkowy przedmiot na naszym kie- że preferuję delikatniejsze brzmienia, to ostatnio na Bydgoskim runku. W zeszłym roku udało mi się uczestniczyć razem z chórem Festiwalu Nauki śpiewałam utwory rockowe. w Międzynarodowym Konkursie Chóralnym w Belgii. Był to mój debiut, który zakończył się sukcesem. Zdobyliśmy I nagrodę Wiążesz swoją przyszłość z muzyką? Jeśli tak, to w jakim w kategorii – Mieszane Chóry Młodzieżowe. charakterze? Raczej jako wokalistka. Bardzo fajnie jest stać na scenie i dzielić się Wykładowcy narzucają ci pewien styl, czy masz dowolność? z innymi tym, co się umie najlepiej. Nie wykluczam jednak możliwości Mogę powiedzieć, że mam dowolność. Przychodząc na Uczelnię nauczania. Myślę tutaj o wykładaniu zajęć z emisji głosu lub wokalu. wiedziałam, co chcę zrobić. Otrzymuję przy tym pomoc ze strony kadry. Co byś radziła osobom, które chcą zacząć śpiewać, ale nie wiedzą od czego zacząć? Bierzesz udział w jakimś projekcie, przygotowujesz się do Dobrze jest na początku znaleźć swój styl i trzymać się go. Słuchając konkursu? swojej muzyki, możemy się wiele nauczyć. Warto jest również udać Konkursy aktualnie sobie odpuściłam, swoją uwagę skupiam głównie się do domów kultury, a później startować do szkoły muzycznej. na Uczelni. Ostatnio miałam przyjemność wystąpić z zespołem EWI, W tym drugim przypadku musimy jednak przebrnąć przez egzaminy który działa od 2007r. W jego skład wchodzą wykładowcy i studenci wstępne. WEM. Niedawno graliśmy na Bydgoskim Festiwalu Nauki. Śpiewasz w zespole? Znalazłem twojego fotobloga… Nadal robisz zdjęcia? Nie, jedynie z akompaniatorami na różnego rodzaju „dorywczych” Zdjęcia robiłam, jednak, niestety, już to zaniechałam. Po prostu koncertach. Głównie przez brak czasu nie wstąpiłam do żadnego muzyka pochłonęła mnie do końca i nie mam już na to czasu. Wszystko zespołu na stałe. zaczęło się, gdy skończyłam szkołę podstawową o profilu muzycznym, a później poszłam do gimnazjum, więc musiałam znaleźć sobie jakieś Dlaczego związałaś swoją edukację z Bydgoszczą? zainteresowanie. Powiem szczerze, że nie brałam na serio możliwości, Przede wszystkim zadecydowała odległość. Początkowo chciałam by muzyka odgrywała większą rolę w moim dalszym życiu. Spory startować na Akademię Muzyczną w Bydgoszczy. Niestety, jednak wkład miał tutaj zawód mojego taty, który, pracując w telewizji, nie udało mi się „załapać”, choć z perspektywy czasu za nic nie zajmował się fotografią… i wyszło tak, że w pewnym stopniu pasja zamieniłabym UKW na Akademię. Warto dodać, że to miasto również ta przeszła i na mnie. Myślałam nawet swego czasu o szkole stricte jest wyjątkowe pod tym względem, że oferuje możliwość kształcenia fotograficznej, jednakże muzyka wygrała. się zarówno na Uniwersytecie, jak i Akademii. W innych miastach do wyboru jest zwykle jedna możliwość. Jak udaje ci się połączyć hobby ze studiami? Niestety, jest to ciężkie do pogo- Gdzie widzisz siebie za dziesięć lat? dzenia, szczegól- Mówiąc o zawodzie muzyka – nie mam pojęcia. Chcąc zaistnieć trzeba umieć wyjść ze swoim „towarem” do ludzi, bo jeśli nie będą cię oni znali – zginiesz. Tyczy się to nie tylko muzyki, ale i innych artystycznych zawodów. Na pewno jednak chciałabym się dalej kształcić w środowisku związanym z muzyką. Masz plan „B”? Przez wzgląd na kierunek, który jest bardziej „nauczycielski”, mogę zostać nauczycielem w szkole. Wolałabym jednak spędzać swój czas na scenie.

11


WALENTYNKI

LoveStory po studencku Niby amerykańskie i nakręca sprzedaż,

przyszło z zachodu.

ale jest coraz bardziej

popularne w naszym kraju. oczywiście

o

Jedynie

Walentynkach,

Mowa

zbliżają się ze wszystkich stron.

tu

które

Krótko po świętach Bożego Narodzenia w drogeriach i marketach można dostrzec czerwone balony w kształcie serca, słodkie misie i kuszące czekoladki w atrakcyjnych opakowaniach. Jednak najciekawsze jest to, że w ten wyjątkowy dzień przygotowano masę promocji i niespodzianek z których warto skorzystać. Bez względu na to czy jesteś zdecydowanym przeciwnikiem tego święta czy jego zwolennikiem możesz wybrać się z grupką znajomych lub z sympatią do kina, restauracji, knajpy i za niewielkie pieniądze spędzić miło wieczór. Bydgoskie lokale i miejsca artystyczne oferują gamę możliwości. Przede wszystkim warto pójść do kina. Każdy znajdzie coś dla siebie. Najbardziej kontrowersyjną i oczekiwaną premierą tego miesiąca jest Pięćdziesiąt twa-

12

rzy Greya. Ilu fanów tylu przeciwników. Jednak mam nadzieję, że film okaże się lepszym dziełem niż powieść. Jeśli ktoś nie lubi ryzykować, a chciałby mieć pewność, że film będzie wart swojej ceny gorąco polecam Teorię Wszystkiego ze świetnym Eddie Redmaynem, nominowanym do Oskara za tę rolę. Poza kinem możemy zorganizować wyjątkowy wieczór w restauracji. Niezastąpiony jest oczywiście Manekin, w którym za parę złotych można zjeść pysznego naleśnika. Polecam również kameralny bar Cynamon, który znajduje się w centrum Bydgoszczy. Soczyste koktajle i kolorowe kanapeczki na pewno pobudzą kubki smakowe, a przy okazji zdrowo wpłyną na samopoczucie partnera. Jeśli jesteście łasuchami, to za już „piątkę” możecie skoczyć na frytki belgijskie do Freetki, blisko Rynku. To tylko kilka propozycji na spędzenie przyjemnego walentynkowego wieczoru. Trzeba jednak pamiętać żeby nie przesadzić. Budżet studenta jest ograniczony. Sądzę, że bez wydawania ogromnych pieniędzy można wymyślić coś oryginalnego i zaskoczyć swoją sympatię. Na przykład przygotować kolację w domu lub po prostu zaprosić wybrankę na romantyczny spacer w blasku księżyca. JUSTYNA KOWALSKA

STYCZEŃ/LUTY 2015


FILM

Troska o serce Film Bogowie (reż. Łukasz Palkowski, 2014) przedstawia wybrany epizod z życia profesora Zbigniewa Religi (w tej roli Tomasz Kot). Wybitny lekarz pragnie utworzyć Klinikę Kardiochirurgii Wojewódzkiego Ośrodka Kardiologii w Zabrzu (obecnie: Śląskie Centrum Chorób Serca), a tym samym dokonać pierwszego w Polsce udanego przeszczepu serca. W fabule brakuje zbędnych dekoracji. Obserwujemy: upór, konsekwencję oraz wiarę we własne siły – wartości, które w przyszłości zaowocują sukcesem. Paradoksalnie, im więcej bohater ma wad, tym bardziej staje się bliższy odbiorcy. A wśród niedoskonałych cech charakteru wymienić można: rozmiłowanie w pracy oraz oddalanie się od żony. Obok tak konsekwentnego mężczyzny musi stać równie silna kobieta. Brak uścisków, przytuleń, namiętnych pocałunków nie dyskredytuje tego uczucia, a raczej pokazuje prozę życia. W takiej kreacji profesora nie ma sztucznej stylizacji, widzimy ambitnego człowieka z krwi i kości, dla którego serce zostaje wywyższone do rangi swoistego bóstwa. To obraz lekarza, który myśląc o najważniejszym ludzkim organie, zapomina o płaszczyźnie emocjonalnej rodziny chorego. Ale nawet ten pracoholik potrafi pogłaskać po głowie, przyznać się do błędu. To nie lada wyczyn. Za najsłabszy punkt filmu uważam obecność stałego towarzysza profesora Religi – papierosa. Rola niedopałków w wizji Palkowskiego urasta wręcz do absurdu. Bohater pali nawet w trakcie przesłuchania

w ramach przeprowadzonej Komisji Dyscyplinarnej w obecności… lekarzy. Ale taka była biografia kardiochirurga. A z życiem się nie dyskutuje. Ostatecznie widz oswaja się z dymem, który w zasadzie nie zaciemnia tego, co powinno być najważniejsze w środowisku medycznym – troski o dobro pacjenta. AGNIESZKA SZLACHCIKOWSKA

Przeszłość o przyszłości Miasto 44 (reż. Jan Komasa, 2014) to wyjątkowo nieudana produkcja minionego roku. Młodzieńcza love story, osadzona w realiach Powstania Warszawskiego, zostaje wystawiona na próby. Zapowiada się klasycznie. Dwie przyjaciółki, brunetka Kama (w tej roli Anna Pruchnika) oraz blondynka Alicja (Zofia Wichłacz), zakochują się w Stefanie ( Józef Pawłowski). Upływ czasu i niekończące się Powstanie Warszawskie powodują, że zamiast motywu klasycznego trójkąta miłosnego śledzimy losy młodzieży, która wbrew sobie zmuszona jest do rozpoczęcia dorosłego życia.

Niekwestionowanym plusem Komasy jest brak pokazania obrazu patetycznej wojny. W zamian obserwujemy ludzi, którymi targają wątpliwości, co sprawia, że nie są oni ekranowymi herosami. Brzmi rewelacyjnie, jednakże widz zostaje poczęstowany mieszkanką potu i krwi opatuloną w niedyskretny sposób dubstepowymi przerywnikami muzycznymi. Zrealizowana dla potrzeb popkulturowego odbiorcy scena pocałunku między zakochanymi (skadrowana w zwolnionym tempie nadciągających pocisków) jest tą estetyką filmu, która mnie nie przekonuje. Ostatnimi czasy wielokrotnie powraca na ekrany kin motyw bohaterstwa i patriotyzmu, co sprawia, że Komasa ma na tej fabularnej płaszczyźnie godniejszych przeciwników (tak np. Kamienie na Szaniec, Baczyński), ale i słabszych (np. Bitwa Warszawska). Podsumowując, wolę cofnąć się do Komasy z czasów Ody dla radości, niż patrzeć na rozpowszechnioną we współczesnej odnodze kultury masową wersję mitu o naiwnym patriotyzmie. To, co mogło być walorem filmu: nowe twarze – dla mnie stało się przekleństwem – wciąż mam przed oczami monotematyczną, narcystyczną mimikę Stefana. Jedno jest pewne – film udowadnia, że od historii nie uciekniemy. ŻANETA SZLACHCIKOWSKA

13


KUCHNIA

Studencki lans w kuchni Karnawałowy zawrót głowy trwa! To idealny czas przekąskach. Macie już pomysły co przygotować na dowiedzieć.

na imprezy i spotkania ze znajomymi przy alkoholu i smacznych

ten czas? Jeśli nie, to jesteście na dobrej stronie, by się o tym

Zakręcone rollsy — naleśniki z szynką i ze serem Uwielbiam to danie... Jest szybkie, banalne (pod warunkiem, że umiecie smażyć naleśniki) i świetnie smakuje. Ilość składników i tego, co dodacie zależy tylko od was. Ja zaproponowałam standardowe połączenie sera i szynki. Na naleśniki: × 200 ml mleka × 100 ml wody mineralnej × 150 g mąki pszennej × 1 jajko

Na farsz: × 200 g startego sera × 200 g szynki

Na sos: × 150 g jogurtu naturalnego × 1 łyżeczka musztardy rosyjskiej × 2 łyżeczki musztardy francuskiej

S K Ł A D N I K I

1. Składniki na ciasto naleśnikowe mieszamy ze sobą. Smażymy na patelni z dwóch stron na złoty kolor. 2. Naleśniki smarujemy przygotowanym sosem. Kładziemy na to szynkę oraz ser. Zwijamy w rulon. 3. Kładziemy z powrotem na rozgrzaną patelnię i podsmażamy do czasu, aż rozpuści się ser. Na sam koniec kroimy na kawałki.

Pineapple island drink ananasówka z truskawkowym Nestea Kiedyś nie przepadałam za smakiem wódki ananasowej, jednak w połączeniu z truskawkową Nestea smakuje świetnie. Zobaczycie, orzeźwiający drink przypadnie wam do gustu. Pijąc go, poczujecie lekki powiew lata, za którym tęskni każdy z nas.

WIĘCEJ PRZEPISÓW:

Przepis na 1 drinka: × 100 ml ananasówki × 150 ml Nestea truskawkowej × opcjonalnie można dodać listki mięty, kostki lodu, ananasa i truskawki

KULINARNYLANS.BLOGSPOT.COM

KULINARNY LANS

1. Do wysokich szklanek wlewamy najpierw wódkę, następnie truskawkowy napój. 2. Na koniec dodajemy kostki lodu oraz listki mięty. Dekorujemy szklankę owocami.

KULINARNYLANS

MAGDALENA KRUSZONA

14

STYCZEŃ/LUTY 2015


STUDENCIE, TROCHĘ KULTURY! Śmiech to zdrowie Kabaret Moralnego Niepokoju, Kabaret Paranienormalni, Kabaret Skeczów Męczących, Kabaret Nowaki, Ireneusz Krosny – takie gwiazdy wystąpią podczas tegorocznej Polskiej Nocy Kabaretowej! Tym razem tematyką widowiska będzie służba zdrowia. Grono specjalistów od rozśmieszania na pewno nie pozwoli Wam przestać się śmiać. Impreza odbędzie się 22 lutego o godz. 17:00 w Hali WS Łuczniczka. Bilety do nabycia na stronach internetowych www.biletynakabarety.pl oraz www.tricketpro.pl.

Doskonały Kwadrat

Czas na „Szarego”

15

Ta publikacja wzbudziła wiele kontrowersji, a teraz czas na film. Ekranizacja bestsellera E.L. James wchodzi do kin. Już 13 lutego czeka nas premiera Pięćdziesięciu twarzy Greya w reżyserii Sama Taylora-Johnsona! Czy wywoła tak samo głośną dyskusję jak książka? Warto się przekonać samemu. Rezerwacja biletów już trwa.

Pan młody budzi się w dniu ślubu z piękną nieznajomą u boku. Niestety, niewiele pamięta z poprzedniego wieczoru kawalerskiego. Skąd wzięła się ta kobieta? I jak ukryć ją przed panną młodą? Taki scenariusz przygotował dla nas warszawski Teatr Kwadrat, który już 16 lutego przyjedzie do Opery Nova w Bydgoszczy. W spektaklu, pt. Ślub doskonały zagrają m.in. Paweł Małaszyński, Marta Żmuda Trzebiatowska oraz Katarzyna Glinka. Przedstawienie rozpocznie się o godz. 20:00.

STYCZEŃ/LUTY 2015


DZIAŁ MUZYCZNY

MUZYKA Zima nam w tym roku niestety nie dopisuje. Śniegu na Święta było jak na lekarstwo, to samo w Sylwestra. Nawet teraz pogoda jest bardziej jesienna niż zimowa. Na szczęście nawet tak nijaka pogoda nie ma wpływu na bydgoską muzykę. A ta jak zwykle trzyma poziom. W tym miesiącu mam dla was płytę z gatunkiem, którego jeszcze nigdy nie miałem okazji w Atheneum przedstawiać. O czym mowa? Sprawdźcie tekst poniżej. Poza tym kolejne muzyczne newsy z lokalnego podwórka i garść fotorelacji. Do usłyszenia!

Hołd – Impuls

NEWS

Szykuje się wielka gratka dla fanów Pawbeatsa! Bydgoski muzyk zapowiedział, że szykuje premierowy koncert, który będzie promował jego płytę Utopia. Na koncercie wystąpią goście z całej Polski. Co prawda do wydarzenia jeszcze daleko, bo odbędzie się dopiero 17 kwietnia w Hali Astorii, ale szykuje się prawdziwe show. Tym bardziej, że to może być jedyny taki koncert Pawbeatsa!

Świeżo po przesłuchaniu Impulsu w głowie kołatała mi się jedna myśl: „no nieźle”. Hołd, działający w Bydgoszczy od 2006 roku, zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Dostaliśmy pięć kawałków ciężko progresywnego rocka podpartych zapadającym w pamięci głosem wokalistki zespołu, Judyty. Aha, jeżeli jeszcze nie zorientowaliście się po okładce – przekaz jest na wskroś chrześcijański. Na szczęście minęły już czasy, w których christian music było synonimem miernoty. Jeżeli pozostało jeszcze kilku niedowiarków myślących inaczej, to polecam sprawdzić muzykę Icon For Hire, Demon Hunter, Lecrae czy właśnie Hołdu. Bo gra tutaj wszystko: wbijające się w głowę gitary, niebywale klimatyczny wokal, świetnie

16

przygotowane teksty. Takie ciężkie granie to ja lubię i przyjmuję w każdej ilości! Czasami może chciałoby się więcej przysłowiowego „pazura”, ale nie ma co narzekać. Słuchacz dostaje silną, dojrzałą muzykę pierwszego sortu. Hołd jest dowodem na to, że wiara i mocne brzmienia nie wykluczają się nawzajem. Więcej: po przesłuchaniu tego albumu jestem święcie przekonany, że bliżej im do siebie, niż byśmy byli w stanie uwierzyć. Od premiery Impulsu minęło już trochę czasu. Mam nadzieję, że zespół pracuje nad nowym materiałem, który będzie dłuższy. Bo kiedy dostaje się pięć takich petard na dzień dobry, człowiek chce więcej!

Do niecodziennej sytuacji doszło podczas premiery płyty Do ostatniego dnia [Życie pośród ruin] rapera Huberta RWL. Otóż wersje fizyczne płyty okazały się mieć błąd, prze który nie są płynnie odtwarzana w czytnikach CD! Hubert zapowiedział już dotłoczenie sprawnych wersji. I dobrze, bo ta płyta, to kawał porządnej muzyki. Ale pomyślcie, jak dużą wartość kolekcjonerską za kilka lat mogą mieć te niedoskonałe wersje.

DZIAŁ MUZYCZNY REDAGUJE ŁUKASZ PŁACZKOWSKI Więcej Łukasza: www.youtube.com/thewoocash052

STYCZEŃ/LUTY 2015


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.