goniec the polish times
polski
.com
Historia brytyjskiej Polonii
CZYTAJ ONLINE
WITAMY SYNA
KSIĘCIA HARRY’EGO [EXCLUSIVE] S. Sztuka
Doktor
na dwóch kółkach
na macie NR 5 (713) 7 MAJA 2019 / ISSN 2044-5202
26
WYBIERAMY MISS POLSKI UK & IRELAND
w NUMERZE ~
spis treści
MAJ 2019
6
goniec
WYPOCZYNEK PO ANGIELSKU małgorzata mroczkowska W ciągu roku biznes rozbudował do sześciu ośrodków w całej Wielkiej Brytanii. Przez lata kupował opuszczone bazy, remontował je i przekształcał na ośrodki wczasowe swojego imienia.
7
FELIETON DLA MOJEJ MATKI bartek fetysz
Miłość nie jest bowiem obciachowa. Uczucia to wyższa forma człowieczeństwa, a dzisiaj wszyscy próbują je zakopać, spalić, prze�iltrować przez sztuczne warstwy Instagrama.
9
PARAFIA BOŻYCH WARIATÓW ks. bartosz rajewski
Nie znaczy to, że w naszej para�ii nie ma żadnych wymagań. One są, ale fundamentalne pytanie, które zawsze pojawia się w sytuacji problemowej brzmi: „Co w tej sytuacji zrobiłby Jezus?”.
Adres: Goniec Polski – The Polish Times 84 Uxbridge Road West Ealing London, W13 8RA Dyrektor wydawniczy: Samanta Kulpa E: s.kulpa@goniec.com Redaktor naczelny: Karol Pomeranek E: karol.pomeranek@goniec.com Redakcja (Editorial): T: 020 7099 7106 F: 020 7099 6815 E: redakcja@goniec.com Zespół redakcyjny i współpracownicy: Marta Bielawska-Borowiak, Dariusz Dzikowski, Sonia Grodek, Marta Mikulewicz, Anna Paprzycka, Sergiusz Pinkwart, Adam Sochacki (rysownik), Małgorzata Skibińska, Anna Zielińska, Katarzyna Żabicka,
SZTUKA NA DWÓCH KÓŁKACH – TO HARDKOROWA ROBOTA – MÓWI PIOTR HUDY dariusz dzikowski
20
DOKTOR NA MACIE
18
Jan Gosiewski. Zdobywał medale w Pucharze Świata, był trzykrotnym championem Wielkiej Brytanii.
22
SZCZĘŚCIE TO POCZUCIE SENSU
Beata Pawlikowska, polska podróżniczka, pisarka, dziennikarka, tłumaczka, fotogra�ka.
24
PIŁKA RĘCZNA TO COŚ WIĘCEJ NIŻ GRA
Marta Gutowska. Przed laty „Polonia” Kępno. Dziś środkowa rozgrywająca w Coventry Sharks.
WYBIERAMY NAJPIĘKNIEJSZĄ ROZMOWA Z PAWŁEM MAJEWSKIM Z AGENCJI POLISH FACES
29 44
marta bielawska-borowiak
LICZY SIĘ DYSCYPLINA I ZAUFANIE
– Publiczność oczekuje naszych premier – mówi Helena Kauth-Howson, dyrektorka Sceny Polskiej.UK.
46
ŹRÓDŁEM PIOSENKI SĄ BOLESNE PRZEŻYCIA
Rozmowa z Luizą Staniec, wokalistką, kompozytorką, promującą obecnie projekt „Sounds Like Women”.
68
HISTORIA POLAKÓW W WIELKIEJ BRYTANII
Polska może się poszczycić jedną z dłuższych i bardziej okazałych tradycji emigracyjnych w świecie.
Felietoniści: Bartek Fetysz Małgorzata Mroczkowska ks. Bartosz Rajewski Bartłomiej Kowalczyk Korekta: Elżbieta Marciniak Skład i gra�ika: Rafał Koczan Redakcja portalu Goniec.com: marta.bielawska-borowiak@goniec.com Marketing i reklama: (Advertising) ogłoszenia: T: 020 7099 7107 Sylwia Bohatyrewicz T: 079 749 900 11 E: sylwia@goniec.com Łukasz Zawisza T: 079 749 900 12 E: lukasz.zawisza@goniec.com Bożena Szul E: bozena.szul@goniec.com Administracja i �inanse: T: 020 7099 7105 T: 079 749 900 14 E: of�ice@1mmmedia.co.uk Dystrybucja: E: dystrybucja@mail.goniec.com T: 020 7099 7107 Prenumerata: T: 020 7099 7105 Wydawca (Publisher): 1MM Media Limited Tytuł zarejestrowany pod numerem: ISSN 2044-5202 Redakcja „Gońca Polskiego” nie ponosi odpowiedzialnosci za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji ogłoszenia bez podania przyczyny.
3
4 ~ KOMENATRZE
O
R
rysuje Adam Sochacki
kiem rysownika
odziny królewskiej
redaktor naczelny Karol Pomeranek
Jako pierwsza o narodzinach dowiedziała się Elżbieta II. 7 maja 2019
zazdrości im pół świata
Wreszcie! Księżna Sussex Meghan urodziła chłopczyka. Siódmy w kolejce do brytyjskiego tronu w chwili przyjścia na świat ważył 3,2 kg. Jako pierwsza o narodzinach nowego potomka królewskiego rodu dowiedziała się królowa Elżbieta II. Jej poddani rodacy tradycyjnie oszaleli ze szczęścia i z uwagą śledzić będą każdy dzień z życia Royal Baby. Z pewnością pojawi się specjalna linia odzieżowa, kiedyś tam później pół kraju
wstrzyma oddech, gdy syn księcia Harry’ego będzie się zastanawiał nad wyborem kierunku studiów. Pewne jest, że podobnie jak pozostali członkowie rodziny królewskiej: Karol – książę Walii, Wilhelm – książę Cambridge, Jerzy z Cambridge, Karolina z Cambridge, Ludwik z Cambridge czy wspomniany Henryk – książę Sussexu, będzie darzony należytym szacunkiem. Więcej na temat nowego potomka królewskiego rodu na str.
22-23. Trochę szkoda, że w Polsce nie ma monarchii i podobnych tradycji. O tym, że obecny prezydent RP ma córkę, większość naszych rodaków nad Wisłą dowiedziała się z programu „Tomasz Lis na żywo”, gdy dziennikarz cytował fake newsa na jej temat, za co później zresztą przeprosił jej ojca. O Marcie Kaczyńskiej, córce śp. Lecha Kaczyńskiego głośno było głównie za sprawą jej kolejnych związków. Michała Tuska pozna-
liśmy lepiej dopiero na przesłuchaniach sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold, w związku z jego współpracą z liniami lotniczymi, w których ta była głównym udziałowcem. Spośród ośmiorga potomstwa Lecha Wałęsy znamy w zasadzie tylko obecnego w polityce Jarosława. Były prezydent Bronisław Komorowski dzieci ma też sporo, bo aż pięcioro. Tylko kto z nas pamięta imię choćby jednego z nich? <<
6 ~ felieton
Małgorzata Mroczkowska
czasy
NAD MORZEM, czyli WYPOCZYNEK
po angielsku
Tegoroczną Wielkanoc spędziliśmy z rodziną nietypowo. Otóż pierwszy chyba raz wyłamaliśmy się z tradycyjnego dekorowania ciast i siedzenia za stołem. Objadanie się pasztetem i żurkiem z białą kiełbasą zamieniliśmy na… wyjazd na kilkudniowy wypoczynek nad morzem. Nie, nie na Majorce, jak pewnie robi większość, ale tym razem postawiliśmy na morze brytyjskie. Na szczęście pogoda dopisała. Końcówka kwietnia zagwarantowała wylegiwanie się na gorącym piasku i gdyby nie fakt, że morze miało w tym czasie odpływ, to zapewne zaliczylibyśmy także pierwszą morską kąpiel w tym roku. A gdzie się zatrzymaliśmy na tych kilka dni i nocy? Otóż wrodzony pęd za przygodą podsunął nam pomysł z wyjazdem do ośrodka wczasowego. Tak, tak, takie rarytasy jeszcze istnieją i co więcej, mają się całkiem dobrze. Zresztą taka forma relaksu była niezwykle popularna za czasów socjalistycznych w PRL. Pamiętam, że co lato jechaliśmy z rodzicami na wczasy do jakiegoś ośrodka. Dzisiaj wczasowicze dużo chętniej rezerwują pobyt w hotelu, najlepiej luksusowym z pełnym wyżywieniem, bo tak jest najprzyjemniej. No, ale ile można, prawda? W końcu w życiu czasami trzeba spróbować czegoś innego. A skoro takie ośrodki jeszcze istnieją, to postanowiliśmy wykupić w nim kilkudniowy pobyt. Pojechaliśmy razem ze znajomymi, żeby było weselej. I było. 7 maja 2019
Naszym miejscem docelowym był ośrodek Pontins położony na południe od Bristolu, nad samym morzem. Piaszczysta plaża porośnięta wysokimi wydmami do złudzenia przypomina nasz polski Bałtyk. Kierując się w kierunku naszego ośrodka mijaliśmy kolejne pola namiotowe, pola z kamperami i przyczepami. W tamtych okolicach takich ośrodków jest chyba więcej niż naturalnych wiosek. To istne zagłębie turystyczne wzbogacono dodatkowo wesołymi miasteczkami i licznymi restauracjami nadmorskimi. Straganów z lodami i piłkami plażowymi było od zatrzęsienia. Nasz ośrodek składał się z parterowych apartamentów, które zbudowane zostały na kształt niskich bloków. Każdy „domek” składał się z salonu z kuchnią, w którym stała rozkładana podwójna kanapa, na której można było spać, sypialni z dwoma łóżkami oraz łazienki z wanną i prysznicem. Kuchnia wyposażona była w podstawowe naczynia, garnki i patelnie. Była też mikrofalówka, lodówka i czajnik elektryczny. Na wyposażeniu domków są też kołdry i poduszki, ale poszewki trzeba albo przywieźć swoje, albo kupić na recepcji. Przed domkami na trawie stały drewniane stoły z ławkami, aby można było posiłki spożywać na zewnątrz, a w nocy biesiadować do rana, kiedy dzieci dawno już spały. Cały ten pobyt bardzo przypomniał mi moje dzieciństwo i to jak z rodzicami spędzaliśmy wolny czas. A że na zewnątrz było dwadzieścia cztery stopnie, to naprawdę można było poczuć się jak w wakacje. Na terenie ośrodka był też basen do darmowej dyspozycji wczasowiczów. Za dodatkowe atrakcje, takie jak wypożyczenie rowerów czy mini golfa trzeba było płacić. Wieczorami na terenie ośrodka działo się równie wiele, co za dnia, a nawet więcej. W budynku rekreacyjnym na scenie występowali przeróżni czarodzieje, którzy zabawiali kolejno dzieci, a potem rodziców. Dyskotekom nie było końca. Jak się bawić, to na całego! Na terenie ośrodka znajduje się też
Komentuj! Goniec.com
całkiem spory pub, sklepik z podstawowymi artykułami spożywczymi i oczywiście budka �ish and chips. Miejsce to cieszy się tak ogromną popularnością wśród Anglików, że wszystkie domki były wynajęte już na wiele miesięcy przed Wielkanocą. Dlaczego piszę o tym miejscu? Nie, nie jest to reklama, ale pomysł na biznes, który chciałabym podpowiedzieć komuś obrotnemu. Otóż wrodzona ciekawość kazała mi odnaleźć informacje o początkach naszego ośrodka wczasowego, który chociaż odnowiony w 2011 roku, to jednak gołym okiem widać było, że jest to miejsce istniejące od lat. Okazuje się, że założycielem ośrodka Pontins był pan, który nazywał się Fred Pontin. Nasz ośrodek powstał na terenie dawnej bazy wojskowej żołnierzy amerykańskich, którzy stacjonowali na tym terenie do 1945 r. Pan Pontin otworzył swój pierwszy ośrodek wczasowy właśnie w tym miejscu w Sommerset w 1946 r. W ciągu roku biznes rozbudował do sześciu ośrodków w całej Wielkiej Brytanii. Przez lata kupował opuszczone bazy, remontował je i przekształcał na ośrodki wczasowe swojego imienia. I tak powstało aż trzydzieści sześć ośrodków Pontins. Brytyjczycy pokochali je i chętnie spędzali w nich rodzinne wczasy. Fred Pontin miał nosa do interesów. Myślę, że Polakom też przydałby się ktoś równie utalentowany. Jestem pewna, że taka sieć dobrze zorganizowanych domów wczasowych cieszyłaby się ogromną popularnością wśród rodzin, które znudzone są już hotelowym standardem i marzą o wczasach, które nie zrujnują ich budżetu. << Małgorzata Mroczkowska, z wykształcenia politolog, od 2004 r. mieszka w Londynie. Autorka powieści obyczajowych, m.in. „Angielskie lato”, „Od jutra dieta! Zapiski niedoskonałej pani domu” i najnowsza „Dziennik przetrwania. Zapiski niedoskonałej matki”. Od lat prowadzi portal dla polskich rodziców www.mumsfromlondon.com.
felieton ~
Bartek Fetysz
elieton dla mojej
MATKI Mamo, piszę ten felieton, bo nadszedł maj – miesiąc matek i chciałbym uczcić Twoje istnienie. To będzie taki monolog, ale zostanie na zawsze i kiedy, pewnego dnia, już Cię nie będzie, to będę wracać do tego tekstu i będę czuł, że wciąż jesteś. Unieśmiertelnię Cię w tekście. Zamknę w czterech tysiącach znaków ze spacjami. Wystawie Ci rzeźbę z tekstu. Niech czytają, patrzą, podziwiają. Bo jesteś niezwykła. Zazwyczaj wielkich ludzi docenia się dopiero, kiedy ich nie ma i wtedy stawia się im pomniki. Na co denatom te pomniki, skoro ich nigdy nie zobaczą, tego nigdy nie zrozumiem. Trzeba by zapytać Prezesa. Prawdziwego faceta poznaje się po tym szacunku z jakim traktuje ludzi. Szczególnie kobiety, ale przede wszystkim własną matkę. Nie ma w tym dla mnie nic dziwnego, w końcu matka to pierwsza kobieta jaką poznaje. Nie widzę w tym żadnego obciachu. Miłość nie jest bowiem obciachowa. Uczucia to wyższa forma człowieczeństwa, a dzisiaj wszyscy próbują je zakopać, spalić, prze�iltrować przez sztuczne warstwy Instagrama. Zamiast wzbijać się na wyżyny swojego istnienia, celebrowania własnej wrażliwości, każdy chce być basic. Podstawowy. Twoje urodziny, to najważniejszy dzień w moim życiu, bo gdybyś się nie urodziła to nie byłoby mnie. Kto wie, może w reinkarnacji
byłbym jaką kuoką krótkoogonową. Jej wielkość waha się od 40 do 54 centymetrów, a waga od 2,7 do 4,2 kilogramów. Jest ssakiem, który uwielbia życie nocne i pozowanie do zdjęć, jest też nazywana najszczęśliwszym zwierzęciem świata. Czyli by się zgadzało. Ja miałem 54 centymetry długości i ważyłem 3,8 kg. Ino kuoka rodzi się szybciej niż 36 godzin w połogu i modlitwie. Jest taka reklama chrupek Doritos – kobieta leży w trakcie USG, a jej facet zagryza te chipsy i na ekranie widać jak płód, coraz bardziej niesforny, odbija się od ścian brzucha i wreszcie z niego wyskakuje, aby ino zeżreć te czipsy. Może gdyby w ‘83 były na rynku nie męczyłabyś się ze mną tyle godzin. Zamiast zostać kuoką zostałem Twoim pierworodnym synem. Człowiekiem z krwi i kości, który po Tobie odziedziczył głośność wypowiadania swoich racji i nie racji, chociaż w większości racji. W tym jesteśmy podobni. No i oboje jesteśmy zodiakalnymi Wagami. Mam urodziny trzy dni po Twoich. Moi znajomi często mówią do mnie „Czemu tak krzyczysz?”. A ja po prostu mam to po Tobie. Za każdym razem, kiedy słucham Violetty Villas, myślę o Tobie. Tak samo, kiedy słucham Faliszewskiego i jego piosenki „To tango jest dla mojej Matki”. Myślami wracam zawsze do domu, kiedy włączam Wodeckiego „Lubię wracać tam, gdzie byłem”. Najpiękniejsze piosenki tego świata kojarzą mi się z Twoją miłością i dobrocią, których doświadczam od Ciebie. Co prawda mam Ci za złe, żeś mi tego pierwszego blond loka obcięła, bo może gdybyś tego nie zrobiła miałbym na głowie taki milion włosów jak Ty, ale wszyscy popełniamy błędy. Wybaczam. Dziękuję za to, że wychowałaś mnie na człowieka peł-
Komentuj! Goniec.com
nego empatii. Dziękuję, że mnie wspierasz, nawet kiedy przeklinam za dużo i wymyślam sobie coraz to nowsze marzenia. Ludzie mówią, że co to za facet, który swoją mamusię uważa za zjawisko, a ja myślę, że wszyscy ci, którzy tak mówią nie doświadczyli takiej miłości jakiej ja doświadczyłem. Bo Matka uczy rzeczy najpiękniejszych. I nie oznacza to, że jest się maminsynkiem. Nauczyłaś mnie jak być niezależnym i szczęśliwym ze sobą. Dałaś mi siłę, jak kiedyś śpiewała Anita Lipnicka w Varius Manx. Wpoiłaś mi miłość do ludzi i zwierząt. Zawsze powtarzałaś, że jak ktoś jest życiowym złamasem, to lepiej morda w kubeł, bo dobro zawsze wygrywa. Czasami nie rozumiesz moich wyborów, ale zawsze mnie w nich wspierasz. Jesteś moją Wonder Matką. Supermenką. Superkobietą. Supermatką. Mamo, dziękuję Ci, że jesteś. Dziękuję, że mnie kochasz – tą skondensowaną kompilację cech, które większość uważa za pojeb.... To zaszczyt mieć taką Matkę jak Ty. Jesteś moim prywatnym Kilerem, jak nazwałem Cię w swojej książce. Dobrem na całe otaczające mnie zło świata. Ludzie, po lekturze tekstu „Madame Kiler” gratulowali mi odwagi. Dzisiaj odwagą jest publiczne powiedzenie „Kocham Cię”. Co za czasy. Uważam, że wciąż powtarzam Ci to zbyt rzadko. Zachęcam zatem do zebrania się na odwagę, aby przynajmniej raz w roku swoim matkom powiedzieć te dwa słowa. Ten felieton to Twój obraz. Namalowałem go kilkunastoma słowami. Jak kredkami w wieku lat pięciu. Żadne to dzieło sztuki. Ino monolog, bazgroły, zbitka myśli, które nie oddadzą Twojej siły i piękna. Ale od dzisiaj jesteś nieśmiertelna. Mamo, kocham Cię. << Bartek Fetysz, felietonista, dziennikarz. Rocznik 83. Zodiakalna Waga. Emigrant. Kondensacja cech, które większość uważa za skomplikowane.
7
8 ~ felieton
Bartłomiej Kowalczyk
aką
masz
wizytówkę? Mimo postępu technologicznego wizytówka biznesowa tradycyjnie wydrukowana jest najbardziej efektywnym sposobem wymiany kontaktów. Jak przygotować dobrą wizytówkę? Jakie informacje powinna zawierać? Komu ją wręczać? Jak kolekcjonować dane? Design wizytówki Zdecydowana większość wizytówek ma format 85mm x 55mm. Możesz wykonać wizytówkę niestandardową, ale pamiętaj, że taką wizytówkę łatwiej jest zgubić mając ich kilkanaście w kieszeni. Jeśli chodzi o kolor to design powinien być dostosowany do logotypu oraz rodzaju biznesu. Ja osobiście preferuję wizytówki na białym tle ze standardową czcionką. Pamiętaj, aby nie przesadzać z ilością kolorów, wielkością czcionki czy też przesadną ilością zdjęć. Wizytówka wg mnie nie powinna być wydrukowana na najtańszym papierze, ale pamiętaj także, że wizytówka może być niewygodna dla Twojego odbiorcy jeśli wydrukujesz ją na grubym papierze lub plastiku.
Co powinno być na wizytówce? To zależy od Twojego celu marketingowego. Co chcesz osiągnąć poprzez wręczenie wizytówki? Z kim rozmawiasz? Jaki jest Twój Klient. Bardzo często zdarza się, że na wizytówkach znajdują się niepotrzebne informacje takie jak: numer konta, numer rejestracji �irmy, kapitał zakładowy, trzy numery telefonów, linki do wszystkich pro�ilów społecznościowych, itd. Jeśli umieścisz za dużo informacji na wizytówce, to 7 maja 2019
będzie ona nieczytelna dla odbiorcy. Jeśli nie umiesz zdecydować się co na swojej wizytówce umieścić, wydrukuj testowo kilka wersji i zapytaj się o opinię podczas eventu – to jest także dobry pomysł na rozpoczęcie rozmowy z nowo poznaną osobą.
Pro�ilowanie Podczas spotkań biznesowych zapewne poznasz różne osoby, które niekoniecznie związane są bezpośrednio z biznesem. Pamiętaj jednak, że nowo poznany kontakt może polecić inną osobę, która może być ważna dla Ciebie. Dlatego też polecam, abyś w ciągu 24h skopiował daną wizytówkę do systemu CRM lub do pliku tekstowego. Zanotuj informację w jakich okolicznościach poznałeś daną osobę i przydziel daną osobę do odpowiedniego pro�ilu (np. geogra�iczny, sektorowy czy marketingowy). Pamięć jest ulotna, zatem warto abyś zapisał sobie informację o danej osobie na wizytówce podczas eventów. Wówczas łatwiej będzie Tobie zrozumieć o czym z daną osobą rozmawiałeś i do jakiego pro�ilu ją przydzielisz.
Wręczenie wizytówek nie jest równoznaczne ze zgodą na wysyłanie newsletterów. Dobrą praktyką jest np. zaproszenie poznanej osoby do dopisania się do newslettera czy też innej regularnej komunikacji, jaką będziesz wysyłać. Pamiętaj także, że kolekcjonowanie wizytówek nie przyniesie Tobie żadnego rezultatu, jeśli nie będziesz miał planu zaangażowania poznanych osób. <<
Komentuj! Goniec.com
Od 2014 roku Polish Business Link organizuje coroczny Kongres Polskich Przedsiębiorców w Londynie, który gromadzi niespełna 200 �irm działających w różnych branżach. Tematyka całodniowego eventu dotyka takich zagadnień jak dostępne w UK do�inansowania na rozwój działalności, środki �inansowania start-upów, programy wspierające działania przedsiębiorców czy też uczestnictwo �irm w kontraktach publicznych. Uczestnicy Kongresu mają niepowtarzalną okazję, by zdobyć praktyczną wiedzę nt. samorozwoju z zakresu zarządzania biznesem, jak również skutecznego marketingu – tak ważnego w aspekcie dotarcia z ofertą do brytyjskiego (i nie tylko) konsumenta. Podczas wydarzenia swoimi doświadczeniami dzielą się także przedsiębiorcy, których działania na Wyspach już zaowocowały sukcesem. Będąca integralną częścią Kongresu sesja networkingowa natomiast jest niepowtarzalną okazją do nawiązania między uczestnikami bezcennych kontaktów biznesowych. Kongres odbywa się co roku w październiku. Organizacja posiada własną strukturę przedstawicieli na terenie Wielkiej Brytanii, dzięki którek jest w stanie dotrzeć do odpowiednich kontaktów biznesowych pomagającym �irmom w pełni rozwijać swoje projekty biznesowe.
Bartłomiej Kowalczyk dyrektor & założyciel Polish Business Link bart@pblink.co.uk
felieton ~
ks. Bartosz Rajewski
ARAFIA
BOŻYCH WARIATÓW
Ks. Bartosz Rajewski, proboszcz jednej z najstarszych polskich wspólnot katolickich w UK – para�ii pw. Św. Wojciecha na South Kensington w Londynie (Little Brompton Oratory).
Z uwagi na późno tego roku przypadające Święta Zmartwychwstania, nasz para�ialny odpust ku czci św. Wojciecha obchodziliśmy w drugą niedzielę po Wielkanocy, zarazem Niedzielę Miłosierdzia, 28 kwietnia. Św. Wojciech, który jest głównym patronem Polski i patronem niepodzielonego jeszcze Kościoła, towarzyszy nam dopiero od trzech lat. Nasza wspólnota, gromadząca się od 1942 r. najpierw w Brompton Oratory, a następnie w Little Brompton Oratory, jeszcze jako prężne Duszpasterstwo Akademickie, po dziesiątkach lat prosperity, doświadczyła po roku 2000 powolnego regresu i musiała zmierzyć się z rozmaitymi trudnościami, których przyczyny były bardzo złożone. Duszpasterstwo studentów nie istniało od kilkunastu lat. Dlatego też nazwa polskiej para�ii na South Kensington w Londynie, która wciąż jeszcze do 2016 roku brzmiała „Duszpasterstwo Akademickie”, była całkowicie nieadekwatna. Aktualnie, od kilku lat, nasza para�ia przeżywa swój drugi początek, któremu patronuje właśnie św. Wojciech. Niegdyś w należącej do angielskich oratorianów kaplicy Little Brompton Oratory gromadzili się Polacy, by oddawać cześć Bogu, pielęgnować wiarę, budować kościelną wspólnotę i kultywować tradycyjne polskie wartości. Byli to głównie polscy żołnierze, wojskowi – studenci i polska elita intelektualna. Dzisiaj są to młode polskie rodziny, przedstawiciele świata nauki i kultury oraz polscy przedsiębiorcy, którzy – urzeczeni pięknem tego miejsca – przybywają do Little Brompton Oratory ze wszystkich stron Londynu. W dzielnicy South Kensington mieszka już dzisiaj niewielu
naszych rodaków. Najbardziej gorliwi poświęcają dwie godziny, by dojechać na niedzielną Mszę św. Dlaczego? Bo warto! Nasza para�ia jest otwartą na każdego wspólnotą ludzi wierzących, wątpiących i poszukujących. To wspólnota Kościoła, ale też swoisty „dziedziniec pogan”. Podobnie, jak w Kościele jest miejsce dla każdego, tak również w naszej para�ii każdy może znaleźć swoje miejsce. Dlatego swoje miejsce znajdują tutaj bardzo często ci, którzy z różnych względów nie zostali przyjęci w innych wspólnotach – np. rodzice, którzy nie mogli ochrzcić swoich dzieci albo, których dzieci nie zostały dopuszczone do I Komunii św. Nie znaczy to, że w naszej para�ii nie ma żadnych wymagań. One są, ale fundamentalne pytanie, które zawsze pojawia się w sytuacji problemowej brzmi: „Co w tej sytuacji zrobiłby Jezus?”. Naszym pragnieniem jest, aby para�ia św. Wojciecha była miejscem wielbienia Boga, przestrzenią dialogu, wymiany myśli, promocji polskiej kultury i ewangelizacji. To wszystko wiąże się z podejmowaniem nowatorskich, wciąż jeszcze niezrozumiałych przez wielu sposobów działania, które mogą być i są ryzykowne. Wiąże się to z byciem blisko człowieka i jego spraw. To wymaga zaangażowania, rezygnacji ze świętego spokoju, wysiłku, gotowości poniesienia porażki, zaufania Bogu. To wymaga podejścia do człowieka z przeświadczeniem, że wiara jest jego najbardziej osobistą sprawą i przestrzenią, w której musi być miejsce na poszukiwanie i błądzenie. Jestem przekonany, że tylko wtedy, gdy to zrozumiemy, będziemy realnie towarzyszyć człowiekowi w jego codziennych zmaganiach i pomagali mu odnaleźć odpowiedzi, a czasem postawić trudne pytania. Kościół to przecież „święte zwołanie”. Tym, który zwołuje jest Pan i to On najlepiej wie, kogo na jakim etapie życia wezwać. To wymaga szacunku do ludzkiej wolności i zaufania. Wielu wciąż jeszcze tego nie rozumie i – jak mniemam – nie chce zrozumieć. Towarzyszenie to słowo kluczowe. Czyż nie tego uczy nas papież Franciszek? Myślę nawet, że jest on niezrozumiany i niedarzony
sympatią przez wielu księży właśnie dlatego, że wzywa do towarzyszenia, wymaga zaangażowania i pracy, otwarcia, obecności, zaufania. Dlatego w naszej para�ii towarzyszenie jest kluczowe. Towarzyszenie wspomnianym rodzicom, którzy chcą ochrzcić swoje dziecko, a którzy z Kościołem dotychczas mieli niewiele wspólnego. Towarzyszenie rodzinom dzieci pierwszokomunijnych, które nie zostały przyjęte w innych para�iach. Towarzyszenie ludziom, którzy powrócili po latach do Kościoła. Towarzyszenie penitentom, którzy przyjeżdżają z różnych stron Anglii i po wielu latach proszą o spowiedź. Ponadto charakterystyczną cechą naszej para�ii jest również pobożność skoncentrowana wokół Świętych Patronów, których relikwie czcimy. I tak w kolejne niedziele miesiąca sprawowane są nabożeństwa: do św. Szarbela, do św. Wojciecha, do św. Ojca Pio, do św. Faustyny. Nie sposób zapomnieć, że za wstawiennictwem św. Szarbela w naszej para�ii wiele osób, zwłaszcza dzieci, zostało uzdrowionych z najcięższych chorób nowotworowych. Można o tym przeczytać na naszej stronie internetowej w zakładce „Blog”. Św. Wojciech wyruszył do tych, z którymi mógł zacząć wszystko od początku. Może chciał u nich osiąść, założyć pustelnie, opowiadać o dobrym Bogu przez benedyktyńskie ideały: modlitwą i pracą. Zabił go tak naprawdę lęk tych, do których poszedł – lęk przed zmianą, pogański religijny fundamentalizm, pogląd, że ma być tak, jak zawsze było, a nie tak jak być powinno. Dlatego w naszej para�ii nie boimy się nowości i zmian, do których wzywa nas Ewangelia. Nie boimy się też odważnego podejmowania drogi, którą wskazuje nam papież Franciszek. Jesteśmy ostrożni, by nie wpadać w zabójczy religijny fundamentalizm. Św. Wojciech uczy nas – tworzących polską para�ię w sercu Londynu – tego, że jeśli ktoś nie chce nas słuchać, mamy być konsekwentni, ale nie w mówieniu. Po prostu mamy być tu gdzie jesteśmy i robić to, co do nas należy. Nie przekonanie kogoś jest największą wartością, ale wierność prawdzie. Chrześcijaństwo to nie religia menedżerów czy PR-owców, którzy na koniec roku budżetowego mają dowieźć Panu Bogu wynik. Chrześcijaństwo to religia wariatów, dla których miłość jest ważniejsza od ich własnego życia. Takimi Bożymi wariatami chcemy być. Zapraszamy do nas tych, którzy odkrywają w sobie podobne pragnienia. <<
9
10 ~ news UK – Jednym z podstawowych celów naszej wizyty było odwiedzenie brytyjskich i polskich instytucji i organizacji w Londynie – zarówno o�icjalnych przedstawicielstw, jak i pozarządowych, i nieo�icjalnych środowisk. – Chcemy rozmawiać o najważniejszych kwestiach dotyczących relacji polsko-brytyjskich głównie w kontekście brexitu, o sytuacji Polaków na Wyspach, o perspektywach rozwoju, o tym jak Polacy widzą swoją przyszłość – mówi Przemysław Barański, wiceprezes Instytutu Wolności. Uczestnicy programu „Przywództwo – poziom wyżej” gościli w The Foreign and Commonwealth Of�ice. Tam spotkali się m.in. z osobami zajmującymi się kształtowaniem polityki soft–power i dyplomacji cyfrowej oraz z pracownikami odpowiedzialnymi za kształtowanie koncepcji przyszłych relacji z Unią Europejską. Odwiedzili przedstawicielstwo rządu Szkocji w Londynie, w którym zapoznali się ze stanowiskiem Szkocji w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej i zależności od Wielkiej Brytanii. W think–tanku Open Europe rozmawiali o brexicie, szansach na przyszły rozwój stosunków Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, a także spojrzeniu społeczeństwa, polityków i elit ekonomicznych na przyszłe relacje Zjednoczonego Królestwa z kontynentem. Odwiedzili również Royal United Service Institute, najstarszy na świecie think–tank zajmujący się obronnością, założony w 1831 roku przez księcia Wellingtona. Tematami spotkania były stosunki Wielkiej Brytanii z krajami Europy Środkowej oraz pogląd brytyjskiego rządu na polskie inicjatywy regionalne. Kolejnym ośrodkiem analitycznym, do którego tra�ili Polacy z Instytutu wolności, był Adam Smith Institute – wolnorynkowy think–tank zajmujący się nie tylko ekonomią, ale również nowymi technologiami i problemami społecznymi. Młodzi eksperci z Polski pytali o poglądy dotyczące aktualnych stosunków międzynarodowych oraz o sposób funkcjonowania tych organizacji. Chcą zapoznać się z modelem działania ośrodków analitycznych w Wielkiej Brytanii, a najlepsze praktyki zastosować w naszej działalności. Londyn jest też miastem skupiającym setki tysięcy Polaków. Działają w nim liczne organizacje polonijne, co czyni zeń ważne miejsce z punktu widzenia polskiego soft–power, dy7 maja 2019
INSTYTUT WOLNOŚCI
Z WIZYTĄ W LONDYNIE
BRYTYJSKIE INSTYTUCJE PAŃSTWOWE I POZARZĄDOWE TO WARTOŚCIOWY PRZYKŁAD DO INSPIRACJI DLA ORGANIZACJI W POLSCE – TWIERDZĄ EKSPERCI Z INSTYTUTU WOLNOŚCI I ZAPLANOWALI INTENSYWNĄ WIZYTĘ W LONDYNIE DLA UCZESTNIKÓW PROGRAMU LIDERSKIEGO.
plomacji publicznej i utrzymywania łączności Polaków zza granicy z krajem. Z tych względów w programie wizyty znalazło się też nieformalne, bo w pubie, spotkanie z grupą polskich specjalistów różnych dziedzin skupionych w stowarzyszeniu Polish Professionals in London. W spotkaniu udział wzięli polscy akademicy, pracownicy globalnych korporacji, przedstawiciele branży IT, lekarze, młodzi naukowcy, przedstawiciele branży kreatywnej, prywatni przedsiębiorcy i pracownicy brytyjskich organizacji charytatywnych, pokazując, że kariery zawodowe Polaków
mieszkających w Wielkiej Brytanii rozwijają się w każdym sektorze. – Takie spotkania z osobami mającymi różne doświadczenia pozwalają spojrzeć na niektóre sprawy z nieco innej perspektywy. Cieszę się, że mogłem poznać opinie ludzi, którzy już zaczynają kształtować wizerunek Polski w Europie i na świecie. Mam nadzieję, że nasze doświadczenia z Wielkiej Brytanii uznają za wartościowe i będą im one pomocne w ocenie i planowaniu przyszłych działań – mówi Rafał Jabłoński, informatyk, inżynier systemu zajmujący się bezpieczeń-
stwem informatycznym globalnych sieci telekomunikacyjnych. Program „Przywództwo – poziom wyżej” to nowe przedsięwzięcie Instytutu Wolności skoncentrowane wokół kluczowych dla rozwoju Polski obszarów tematycznych jak bezpieczeństwo, relacje międzypaństwowe, ekspansja zagraniczna, budowanie długofalowej strategii, proces legislacyjny. Program jest adresowany do osób, które planują albo już aktywnie uczestniczą w życiu publicznym, zwłaszcza w obszarze polityczno–gospodarczym. <<
news UK ~
KONFERENCJA
reklama
Ryszarda Kaczorowskiego PAMIĘCI
POLACY TWORZĄCY NOWOCZESNĄ WIELKĄ BRYTANIĘ, WKŁAD POLSKICH INŻYNIERÓW W ROZWÓJ BRYTYJSKIEJ MYŚLI TECHNICZNEJ NA PRZESTRZENI OSTATNIEGO STULECIA BYŁY TEMATEM IX KONFERENCJI KWIETNIOWEJ W LONDYNIE. Dorobek i osiągnięcia Polaków na Wyspach są co roku szeroko analizowane podczas Konferencji Kwietniowych Polskiego Uniwersytetu Na Obczyźnie (PUNO), dedykowanych pamięci Ryszarda Kaczorowskiego, ostatniego prezydenta Polski na uchodźstwie, który zginął w Katastro�ie Smoleńskiej. Tematem przewodnim IX edycji Konferencji był wpływ polskich inżynierów na rozwój brytyjskiej myśli technicznej. Zaproszeni prelegenci zaprezentowali konstrukcje, projekty oraz odkrycia, przy których tworzeniu i realizacji walny udział mieli polscy inżynierowie. Program Konferencji podzielony został na trzy imienne sesje dedyko-
11
wane osiągnięciom Polaków zasłużonych dla światowej myśli technicznej – w ten sposób upamiętnione zostały osiągnięcia Józefa Rotblata, Olgierda Zienkiewicza oraz Zbigniewa Porczyńskiego. O planowaniu i przebiegu modernizacji londyńskiego metra opowiadała Anna Kopyto, inżynier projektu w Transport for London. Piotr Dudek, construction manager w Network Rail przybliżył zalety prowadzenia projektu w oparciu o BIM, czyli Buildung Information Modeling. Spawanie przyszłości, a bardziej możliwości, jakie daje drukowanie 3D stali konstrukcyjnej przybliżył w swojej prezentacji Michał Krajewski, założyciel �irmy Steelo. <<
reklama
12 ~ news UK
POLISH
reklama
Heritage DAYS
KONCERTY, WYKŁADY, TURNIEJE SPORTOWE, PIKNIKI Z POLONEZEM, KRAKOWIAKIEM, BIGOSEM I PIEROGAMI ZNALAZŁY SIĘ W PROGRAMIE TRZECIEJ EDYCJI POLISH HERITAGE DAYS. POLACY NA WYSPACH DZIELĄ SIĘ Z SĄSIADAMI SWOIM DZIEDZICTWEM.
7 maja 2019
Ponad 150 różnych wydarzeń od Aberdeen po wyspę Wight przygotowały polonijne i brytyjskie organizacje, stowarzyszenia, zespoły ludowe czy zrzeszenia studenckie. Po raz pierwszy Dni Polskiego Dziedzictwa zorganizowali mieszkańcy Worcester. Z tej okazji na placu katedralnym w centrum miasta zaparkował Spit�ire. Myśliwiec z czasów II wojny światowej był jedną z licznych atrakcji, jaką stowarzyszenie Worcestarshire Polish Association przygotowało dla mieszkańców podczas trwającego siedem godzin festynu. Dookoła wyspy Wight rozegrane zostały regaty zorganizowane przez Yacht Klub Polski Londyn. 44 żeglarzy na czterech jachtach wypłynęli z Portsmouth i trudniejszą, bo wschodnią trasą opłynęli wyspę zmierzając do mety w Cowes, walcząc jednocześnie o regatowy Puchar Ambasadora. Dzień później zaplanowane zostały natomiast regaty na łatwiejszej trasie
– na solencie o Puchar Komandora YKP. W szkockim Inverness, najdalej na północ wysuniętym mieście, w którym zaplanowane zostały atrakcje związane z Polish Heritage Days, na biało-czerwono podświetlony został Ness Bridge. Cały program uroczystości, które trwać będą przez cały maj dostępne są w internecie. Uruchomiona została interaktywna mapa, na której naniesione zostały miejscowości biorące udział w polskim święcie. Z kolei piknik i atrakcje przygotowane przez wolontariuszy z Polish Centre Shrewsbury odwiedziło ponad 600 osób. Polish Haritage Day to inicjatywa polskiej ambasady w Londynie, aby każdego roku w maju, kiedy Polska świętuje uroczystości związane z rocznicą uchwalenia Konstytucji 3 Maja oraz obchodzony jest Dzień Polskiej Flagi, Polonia dzieliła się swoim dziedzictwem z sąsiadami podczas licznych koncertów, pikników, festynów, seminariów czy wystaw. W spotkaniu z polskim dziedzictwem, każdego roku udział biorą dziesiątki tysięcy mieszkańców Wielkiej Brytanii od północy Szkocji po południowe wybrzeża Anglii. Obecni są przedstawiciele lokalnych władz państwowych i samorządowych, a na niejeden maszt przy ratuszu miejskim wciągana jest w tym czasie biało-czerwona �laga. W tym roku polska �laga pojawiła się między innymi na ratuszu w Bedford, Oksfordzie i Worcester. <<
wydarzenia ~ Celebracje związane z obchodami dwusetnej rocznicy urodzin wybitnego polskiego kompozytora wydają się doskonałą okazją i idealnym momentem na to, aby wzmożyć wysiłki mające na celu zapoznanie międzynarodowych wielbicieli opery z muzyką Stanisława Moniuszki. Scena Operowa POSK-u, stworzona i kierowana przez panie Joannę Młudzińską i Krystynę Bell oraz brytyjskiego dyrygenta i aranżera Stephena Ellery, znanego entuzjastę
w odniesieniu do kwestii aranżacji muzycznej, jak i znajomości technik instrumentalnych, mieliśmy przyjemność wysłuchania dwóch arii: Skołuby ze „Strasznego Dworu” w ciekawej interpretacji operującego głębokim basem Marcina Gęśli (powrócił solo w drugiej części koncertu przejmującą arią Akebara z opery „Paria”) oraz arii Stanisława z „Verbum Nobile” w interpretacji utalentowanego barytonisty Łukasza Bieli, który pojawił się też na scenie
Jeruc jeszcze parę razy oczarowała publiczność zgromadzoną w Teatrze POSK-u, znakomitymi interpretacjami arii Zosi z opery „Flis” oraz arii Hanny ze „Strasznego Dworu”, za które została nagrodzona hucznymi brawami. Ogromne wrażenie na publiczności zrobił gość z Polski, tenor Tadeusz Szlenkier, który porwał słuchaczy nie tylko wspaniałym głosem o wyrazistej barwie i ogromnej mocy, ale też pełnymi pasji i emocjonalnej
13
sty Johna Paula Ekinsa, który wniósł niezwykły talent oraz dodatkową muzyczną wrażliwość, �inezję i wyobraźnię do koncertowych wykonań tego wieczoru. Po koncercie, w kuluarach, miałem okazję wymienić kilka zdań i uwag z niektórymi wykonawcami. Dominic Bevan, młody tenor i jedyny Brytyjczyk, który zaśpiewał podczas Gali, zapytany o jego re�leksje na temat Moniuszki, stwierdził: – Uważam, że młodzi tenorzy powinni
LEKCJA DO ODROBIENIA
Moniuszki i jego muzyki, postawiła taki cel przed sobą już kilka lat temu, prezentując zarówno polonijnej, jak i brytyjskiej publiczności dzieła tego kompozytora doskonale przygotowane od strony muzycznej właśnie przez Ellery’ego i wykonane z pasją przez zespół złożony zarówno ze znakomitych profesjonalnych artystów operowych, jak i wybijających się, utalentowanych amatorów. Sobotni koncert galowy niewątpliwie spełnił oczekiwania zarówno publiczności, jak i organizatorów. Prezentując pięknie dobrany repertuar złożony głównie z arii i pieśni, Poskowa Scena Operowa w atrakcyjny sposób przybliżyła postać i muzykę polskiego narodowego kompozytora wielu obecnym na sali „nie-Polakom”, jak i odświeżyła w pamięci licznie zgromadzonych przedstawicieli Polonii zarówno najznamienitsze fakty z życia Moniuszki, a także, przede wszystkim, niektóre z najbardziej niezapomnianych fragmentów najwybitniejszych dzieł Mistrza, dodatkowo spinając ten koncert klamrą dwóch absolutnych premier: otwierającej wieczór uwertury fantastycznej „Bajka” i zamykającej koncert arii „Ballada o Florianie Szarym” z nigdy niewystawianej jak dotąd opery „Rokiczana”, pięknie wykonanej przez Łukasza Bielę. Po instrumentalnym otwarciu koncertu wcześniej wspomnianą uwerturą „Bajka” świetnie ukazującą muzyczną inwencję i kreatywną wyobraźnię kompozytora zarówno
Fot. Małgorzata Skibińska
Z OKAZJI 200. ROCZNICY URODZIN STANISŁAWA MONIUSZKI, 4 MAJA W TEATRZE POSK-U ODBYŁ SIĘ SPECJALNY KONCERT GALOWY, PRZYGOTOWANY PRZEZ SCENĘ OPEROWĄ POSK-U.
w Trio ze „Strasznego Dworu” (wraz z Marcinem Gęślą i brytyjskim śpiewakiem Dominic Bevan’em). Niewątpliwą przyjemność publiczności sprawiły dwie pieśni wybrane z obszernego „Śpiewnika domowego” Stanisława Moniuszki, który, przypomnijmy, pomógł Polakom (w czasie kiedy Polska była pod carską niewolą) zachować narodową tożsamość zachęcając do śpiewania w domu w języku polskim pieśni związanych z tematyką polską. Wybijający się młody baryton Przemysław Baranek, dobrze już znany publiczności polonijnej, świetnie zinterpretował „Czaty” (pojawił się jeszcze później w bezbłędnie wykonanej arii Miecznika ze „Strasznego dworu”), natomiast jedna z gwiazd tego koncertu, Ania Jeruc, z �inezją i porywającym wigorem zaśpiewała największy chyba „przebój” śpiewnika Moniuszki, „Prząśniczkę”. Ania
głębi interpretacjami arii Jontka („Halka”) oraz poruszającej arii Stefana ze „Strasznego dworu”. Podczas premiery „Strasznego dworu” w 1865 roku aria ta wzruszyła publiczność do łez, gdy obecni na sali zrozumieli, że kiedy Stefan śpiewa „Matko moja miła”, odnosi się również do Ojczyzny. Nie będzie przesadą, moim zdaniem, powiedzieć, że pełna mocy, brawurowa interpretacja Szlenkiera, przywołała w pewien sposób siłę tamtych emocji... Nie należy też w żadnym wypadku pominąć niezwykłego wkładu w kształt i muzyczną jakość tego koncertu, jaki o�iarował charyzmatyczny dyrygent i kierownik muzyczny Sceny Operowej POSK-u Stephen Ellery oraz skompletowany przez niego na tę okazję zespół POSK Opera Ensemble. Przysłowiową „wisienką na torcie” był udział rozchwytywanego brytyjskiego piani-
słuchać wielkich tenorów śpiewających „Matko moja miła”, czyli arii Stefana i podobnych dzieł, gdyż są to rzeczy wielkie, epickie! I jeśli ludzie usłyszeliby to będąc w szkołach, to po pierwsze, zapragnęliby być lepszymi tenorami, i po drugie, chcieliby śpiewać po polsku, ponieważ jest to tak wspaniałe! Doskonały Tadeusz Szlenkier, poproszony przez mnie o komentarz na temat obecnej pozycji Moniuszki na międzynarodowych scenach muzycznych, podzielił się następującą re�leksją: – Myślę, że ciągle jeszcze z propagowaniem i przedstawianiem światu naszej tradycji muzycznej i kultury, jesteśmy jakoś daleko w tyle za większością innych narodów. Dlatego uważam, że jako naród, jako artyści w szczególności mamy do odrobienia pewną lekcję, myślę, że jest to nawet pewien rodzaj zobowiązania wobec tych twórców, dzięki którym polskość w ogóle w pewnym okresie przetrwała, a Moniuszko się oczywiście do takich twórców zalicza. Wykonali tytaniczną pracę, to są rzeczy naprawdę trudne do przecenienia, z których ciągle czerpiemy, i w związku z tym mamy pewne zobowiązanie”. Dzięki takim właśnie inicjatywom jak ta i działaniom Sceny Operowej POSK-u, możemy mieć nadzieję, że to zobowiązanie wobec Stanisława Moniuszki będzie się ustawicznie zmniejszać i wypełniać. <<
(tekst: Tomasz Furmanek)
14 ~ news UK
Przed nami WYBORY
PARLA MENTU
Europejskiego
RUSZYŁA REJESTRACJA POLSKICH WYBORCÓW, KTÓRZY CHCĄ GŁOSOWAĆ 26 MAJA W UK W WYBORACH DO PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO. DO WYBORU BĘDĄ KANDYDACI OKRĘGU WARSZAWSKIEGO. PODAJEMY LISTĘ WSZYSTKICH LOKALI WYBORCZYCH PRZYGOTOWANYCH PRZEZ POLSKIE KONSULATY NA WYSPACH. Wpisu na listę wyborców dokonuje się na podstawie osobistego zgłoszenia wniesionego ustnie, pisemnie, telefonicznie, telegra�icznie, telefaksem lub w formie elektronicznej. Zgłoszenie powinno zawierać: • nazwisko i imię (imiona) • imię ojca • datę urodzenia • numer ewidencyjny PESEL • oznaczenie miejsca pobytu wyborcy za granicą • numer ważnego polskiego paszportu lub dowodu osobistego, a także miejsce i datę jego wydania • miejsce wpisania wyborcy do rejestru wyborców.
Miejsce wpisania wyborcy do rejestru wyborców to inaczej numer obwodowej komisji wyborczej i adres lokalu wyborczego, w którym rejestrujący się wyborca postanawia oddać swój głos osobiście 26 maja 2019 roku. Na terenie Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej polskie placówki konsularne utworzyły łącznie 33 obwody głosowania (numery od 165 do 197). Poniżej prezentujemy numery i adresy wszystkich komisji wyborczych przygotowanych przez poszczególne konsulaty w UK. Na terenie okręgu konsularnego Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Londynie zostały utworzone 22 obwody głosowania: 1. Obwód głosowania nr 165, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Londyn I, Ambasada RP w Londynie, 47 Portland Place, London W1B 1JH 7 maja 2019
2. Obwód głosowania nr 166, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Londyn II, Ambasada RP w Londynie, 47 Portland Place, London W1B 1JH 3. Obwód głosowania nr 167, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Londyn, Zagraniczne Biuro Handlowe Londyn, Polska Agencja Inwestycji i Handlu, 90 Gloucester Place, London W1U 6HS 4. Obwód głosowania nr 168, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Londyn, Wydział Konsularny Ambasady RP w Londynie, 10 Bouverie Street, London EC4Y 8AX 5. Obwód głosowania nr 169, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Londyn, Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny, 238-246 King Street, London W6 0RF 6. Obwód głosowania nr 170, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Londyn, Windsor Hall przy Polskiej Para�ii na Ealingu, 2 Windsor Road, London, W5 5PD 7. Obwód głosowania nr 171, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Londyn, Biblioteka Para�ialna przy Kościele Chrystusa Króla na Balham, 232/234 Balham High Road, London, SW17 7AW 8. Obwód głosowania nr 172, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Ilford, Dom Para�ialny Lokalnej Polskiej Misji Katolickiej, 2 Ashgrove Road, Goodmayes, Ilford IG3 9XE
9. Obwód głosowania nr 173, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Slough, Lokalna Polska Misja Katolicka, 48 Pitts Road, Slough SL1 3XH 10. Obwód głosowania nr 174, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Southampton, Polski Klub, 507 Portswood Road, Southampton, SO17 2TH 11. Obwód głosowania nr 175, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Birmingham, Polish Millennium House, Bordesley Street, Birmingham, B5 5PH 12. Obwód głosowania nr 176, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Bristol, Dom Para�ialny im. Jana Pawła II, 2 Arley Hill, Bristol BS6 5PS 13. Obwód głosowania nr 177, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Coventry, Dom Para�ialny The Presbytery, Spring�ield Road, Coventry CV1 4GR 14. Obwód głosowania nr 178, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Swindon, Kościół Polski, Whitbourne Avenue, Swindon SN3 2JX 15. Obwód głosowania nr 179, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Whippingam, Priory School of Our Lady of Walsingham, Beatrice Avenue, Whippingham PO32 6LP 16. Obwód głosowania nr 180, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Oksford, Blackbird
news UK ~ Leys Community Centre, Blackbird Leys Road, Oxford OX4 6HW 17. Obwód głosowania nr 181, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Dunstable, Dom Para�ialny, 17 Victoria Street, Dunstable LU6 3AZ 18. Obwód głosowania nr 182, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Cambridge, Dom Polonia, 231 Chesterton Road, Cambridge CB4 1AS 19. Obwód głosowania nr 183, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Taunton, The Moose Hall, Tower Lane, Taunton TA1 4AR 20. Obwód głosowania nr 184, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Helier, Caritas Jersey (St. Thomas Hall), 19 Val Plaisant, St. Helier JE2 4TA 21. Obwód głosowania nr 185, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Gloucester, Peters Social Centre, Black Dog Way, Gloucester GL1 3AF 22 Obwód głosowania nr 186, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Hove, Polish Community Centre, 78 Farm Rd, Hove BN3 1FD.
Na terenie okręgu konsularnego Konsulatu Generalnego RP w Manchesterze zostało utworzonych 6 obwodów głosowania: 1. Obwód głosowania nr 187, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Manchester– Konsulat Generalny RP w Manchesterze, 51 Portland Street, Manchester M1 3LD
2. Obwód głosowania nr 188, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Cardiff- Sala Para�ialna przy Kościele pw. Matki Bożej z Lourdes, Gabalfa Avenue, Cardiff CF14 2QQ 3. Obwód głosowania nr 189, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Leeds, Polski Ośrodek Katolicki, Newton Hill Road, Leeds LS7 4JE 4. Obwód głosowania nr 190, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Liverpool, The Academy of St. Francis od Asisi, Gardners Drive, Liverpool L6 7UR 5. Obwód głosowania nr 191, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Newcastle, Carnegie Building, Atkinson Road, Benwell, Newcastle upon Tyne NE4 8XS 6. Obwód głosowania nr 192, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Nottingham, Ośrodek Polski przy Para�ii Matki Bożej Częstochowskiej, 2 Sherwood Rise, Nottingham NG7 6JN
Na terenie okręgu konsularnego Konsulatu Generalnego RP w Edynburgu zostały utworzone 4 obwody głosowania: 1. Obwód głosowania nr 193, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Edynburg, (adres: Konsulat Generalny RP 2 Kinnear Road Edinburgh EH3 5PE) 2. Obwód głosowania nr 194, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Aberdeen (adres: Polish Association 35A Union Street Aberdeen AB11 5BN)
15
3. Obwód głosowania nr 195, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Glasgow (adres: „Dom Polski” Polskiego Towarzystwa Społeczno-Oświatowego im. gen. Wł. Sikorskiego 5 Parkgrove Terrace Glasgow G3 7SD) 4. Obwód głosowania nr 196, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Inverness (adres: Polska para�ia St. Mary’s Church 30 Huntly Street Inverness IV3 5PR
Na terenie okręgu konsularnego Konsulatu Generalnego RP w Belfaście został utworzony jeden obwód: Obwód do głosowania nr 197, siedziba obwodowej komisji wyborczej: Konsulat Generalny RP 67 Malone Road Belfast BT9 6SB
Zgłoszeń należy dokonywać poprzez Elektroniczny System Rejestracji Wyborców e-WYBORY: ewybory.msz.gov.pl bądź do Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Londynie. Rejestracji można dokonywać e-mailowo: wybory@msz.gov.pl, pisemnie, na adres konsulatu, ustnie, telefonicznie, faksem we właściwym konsulacie. Zgłoszenia można dokonać do dnia 23 maja 2019 r. (włącznie). Wyborcy, którzy zdecydowali się głosować na kandydatów brytyjskich, biorą udział w głosowaniu 23 maja i podlegają rejestracji wyborców prowadzonej przez lokalne jednostki brytyjskiej administracji samorządowej. << reklama
16 ~ wydarzenia
NOWY STATUT na wiele lat Dwa ważne wydarzenia w POSK-u przed nami. Tym razem natury organizacyjnej. 18 maja odbędzie się doroczne walne zebranie oraz – w tym samym dniu – nadzwyczajne walne.
Przypomnijmy, że wizją twórców POSK-u było stworzenie Ośrodka, którego wszystkie działania i prace będą wykonywane dla dobra społeczeństwa, czyli „Polsce i wolnym Polakom na pożytek”. Od czasu założenia POSK-u w 1964 roku, statut nie był zmieniany. Uaktualnienie statutu, w świetle zmian następujących z upływem czasu w prawie brytyjskim, stało się niezbędne. Prac mających na celu zrewidowania tego dokumentu podjęła się komisja statutowa pod przewodnictwem Marcina Zaremby, przejąwszy pracę wcześniejszej komisji prowadzonej przez Monikę Skowrońską. Raporty z pracy komisji oraz dokumenty zawierające proponowane zmiany zostały kilkakrotnie przedstawione do dyskusji radzie POSK-u. Proponowane „Articles of Association” sprawdzane były przez adwokatów specjalizujących się w prawie dotyczącym spółek oraz organizacji charytatywnych w Wielkiej Brytanii, a odpowiednie zmiany zaaprobowane zostały przez Charity Comission. Rada POSK-u, po Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny w Londynie w dzielnicy Hammersmith został założony przez społeczność polską w Wielkiej Brytanii z inicjatywy prof. Inż. Romana Ludwika Wajdy, który był również pierwszym przewodniczącym POSK-u. W 1964 r., z jego inicjatywy, odbywały się pierwsze publiczne spotkania 7 maja 2019
kilkukrotnych dyskusjach, przyjęła ostateczny projekt zmiany statutu POSK-u. Komisja statutowa spotkała się z członkami POSK-u 15 września ub. roku w celu przedyskutowania i skonsultowania nowego statutu. Komisja starała się odpowiadać na pytania zadawane podczas spotkania, aczkolwiek proszono o przedkładanie wszelkich komentarzy na piśmie, gdyż tyko uwagi zgłoszone w takiej formie mogły być dokładnie rozpatrzone. Na prośbę wielu członków, okres konsultacyjny został przedłużony do 3 grudnia 2018 r., w skutek czego zaplanowane wcześniej spotkanie (24 listopada) stało się kolejnym spotkaniem konsultacyjnym. Ukazała się też seria krótkich artykułów omawiających poszczególne najważniejsze aspekty związane z proponowanym nowym statutem, aby każdy członek POSK-u mógł na bieżąco być informowany o przebiegu dyskusji i prac. Nadzwyczajne walne zebranie ostatecznie odbędzie się 18 maja, co dało zarówno członkom jak i komisji czas na przemyślenie wszystkich uwag i wprowadzenie zmian. Ze względu na nawał pracy, komisja nie była w stanie odpowiedzieć indywidualnie każdemu, kto zadał sobie trud, aby zgłosić uwagi, ale pragnie zapewnić, że wszystkie starannie przeanalizowała i wprowadziła zmiany tam, gdzie było to stosowne (szczegóły zostały przesłane członkom pocztą w pakiecie). Komisja statutowa pragnie bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w dyskusjach związanych z nowym na terenie UK, w celu poinformowania społeczności polskiej o pomyśle
statutem oraz tym wszystkim, którzy przysłali swoje uwagi na piśmie. Przygotowany nowy projekt jest solidny i wszechstronny, i będzie mógł służyć POSK-owi przez wiele lat, gdyż doskonale spełnia wymogi dokumentu, który obejmuje wszelkie aspekty tego, jak powinien być
NAJWAŻNIEJSZE ZMIANY W NOWYM STATUCIE: • zasada „jeden członek – jeden głos”. Obecnie, w pewnych okolicznościach, dotacje dla POSK-u uprawniają do uzyskania dodatkowych głosów. Zasada „jeden członek – jeden głos” stworzy bardziej demokratyczną, przejrzystą i sprawiedliwą sytuację; • formalne uwzględnienie zarządu w nowym statucie – ciało to w praktyce istnieje od samego początku i wyłaniane jest z rady w celu codziennego zarządzania Ośrodkiem;
• wprowadzenie „Byelaws”, czyli regulaminu postępowania, co umożliwi w przyszłości łatwiejsze dokonywanie aktualizacji w statucie; • kandydat na prezesa będzie musiał mieć, oprócz niezbędnych kwalifikacji, dostateczne uprzednie doświadczenie związane z POSK-iem, jak sprawowanie funkcji członka rady przez poprzednie 2 lata lub zasiadanie w radzie w sumie przez 4 lata; • stworzenie nowej kategorii radnych POSK-u
no budynki przy King Street, w tym sklepy i nieużywany już kościół Bap-
DOM WSZYSTKICH budowy Ośrodka i zebranie środków na jego realizację. W 1972 r. zakupio-
zorganizowany POSK. Jeszcze raz gorąco zapraszamy do udziału w Nadzwyczajnym Walnym Zebraniu 18 maja 2019 roku i do głosowania za przyjęciem proponowanego nowego statutu. Tomasz Furmanek
tystów – tu miał stanąć gmach POSK-u. Po 3 latach instensywnych prac
tzw. „radnych stałych”, którymi mogliby się stawać prezesi POSK-u po zakończeniu co najmniej 3 kadencji. Radni z tej kategorii nie będą blokować miejsc dla nowych osób, będąc kategorią dodatkową; nie będą też mogli wstępować do zarządu, do którego będą mogły wchodzić wyłącznie osoby wybrane do rady przez członków; • uwzględnienie istnienia, roli i zadań komisji rewizyjnej oraz kompetencji, jakimi osoby wybierane do niej muszą dysponować.
główny budynek został ukończony i 29 grudnia 1974 r. nadszedł dzień oficjalnego otwarcia. Niestety, prof. Wajda nie doczekał tej chwili. Część budynku, w której mieści się teatr, została uroczyście otwarta w 1982 r. POSK-owi przyświeca hasło „Polsce i wolnym Polakom na pożytek”. Jest to dom wszystkich Polaków.
art. prom. ~ 17
III BRYTYJSKO-POLSKIE
FORUM BUDOWLANE – szansa na zdobycie wiedzy i cennych kontaktów Wciąż nie mamy pewności, jak dokładnie będzie wyglądał brytyjski rynek po brexicie. Co może się zmienić i jak te zmiany mogą wpłynąć na sektor budowlany w Wielkiej Brytanii? W jaki sposób powinniśmy dostosować swoje firmy budowlane do nowych zasad prawnych? Na wszystkie te nurtujące pytania postaramy się znaleźć odpowiedzi już 25 maja na III Brytyjsko-Polskim Forum Budowlanym w Londynie. To coroczne spotkanie polskich i brytyjskich przedsiębiorców z sektora budowlanego: właścicieli firm budowlanych, architektów, deweloperów, podwykonawców, producentów i importerów materiałów budowlanych. Wydarzenie organizowane jest przez Polish Business Link i British Polish Chamber of Commerce.
Podczas eventu odbędą się nie tylko dyskusje i przemówienia specjalistów, ale także warsztaty poruszające takie tematy, jak logistyka, bhp i przetargi publiczne. To niepowtarzalna okazja, by dowiedzieć się, jak radzić sobie w niepewnych warunkach handlowych, które aktualnie panują w Wielkiej Brytanii. To szansa na pozyskanie cennej wiedzy bezpośrednio od ekspertów, a także na zdobycie nowych wartościowych kontaktów – partnerów biznesowych, dostawców czy też klientów. Podczas networkingu będzie czas na swobodną wymianę myśli oraz wizytówek. W harmonogramie wydarzenia przewidziany jest również lunch. Event budowlany w UK potrwa cały dzień. Istnieje także możliwość wzięcia udziału wyłącznie w networkingu.
Bilety dostępne są za pośrednictwem strony: https://www.pblink.co.uk/construction2019/. Dla członków PBLINK 40% zniżki. Dołącz do PBLINK, by odebrać zniżkę.
18 ~ reportaż Dariusz Dzikowski
SZTUKA NA DWÓCH KÓŁKACH
– TO KORONKOWA, POWIEDZIAŁBYM HARDKOROWA ROBOTA. KAŻDY ZROBIONY PRZEZE MNIE MOTOCYKL JEST INNY, Z WŁASNYM NIEPOWTARZALNYM CHARAKTEREM – MÓWI PIOTR HUDY, WŁAŚCICIEL BIEDA75MOTORS. Praca wre. Obecnie na tapecie jest motocykl, który tra�i do biurowca w Nowym Jorku. Silnik z BMW, a cała reszta to wytwór wyobraźni Piotra. Rama obudowująca zbiornik, koła wycięte z aluminiowych bloków, całość w kolorze szampana. Hudy pracuje nad nim od 14 miesięcy, najdłużej w swojej zawodowej karierze. Ale koniec jest już bliski – jeszcze tylko ostatnie dopieszczenia, dodatki i maszyna będzie gotowa. Wszystko, poza malowaniem, robi sam. I nie ukrywa, że w swoim warsztacie, mieszczącym się na powierzchni 15 metrów kwadratowych, czuje się jak ryba w wodzie. Wokół zestaw narzędzi – piły, tokarki, frezarki, wiertarki, giętarki… Lubi to uczucie kiedy spod jego ręki wyłania się kolejne cacko. Każde z nich jest jedyne w swoim rodzaju – a to odwrócone klamki, a to kryształy Svarowskiego włożone do lamp, a to mocno pochylone nóżki sprawiające, że motocykl niemal leży na ziemi. Wszystko musi współgrać, a każdy detal być dokładnie dopracowany. 7 maja 2019
Francuska inspiracja
Na Wyspach imał się różnych zajęć. Z Polski wyjechał w 2005 roku, kiedy spółdzielnia elektrotechniczna, w której był zatrudniony stanęła na krawędzi upadku. Emigracyjna droga nie była usłana różami. Zaczynał od pracy w fabryce chipsów w Coventry, a potem, po przeprowadzce do Bathgate w Szkocji, gdzie mieszka do dziś, pracował w British Energy, był kierowcą autobusów, a także elektrykiem. Przełomowy okazał się rok 2014. To wtedy, jadąc służbowo oplem do Londynu, uczestniczył w wypadku samochodowym, w którym zginęło dwoje starszych ludzi. Co prawda nie było w tym jego winy, a on sam wyszedł z tego zdarzenia z lekkimi obrażeniami ciała, ale wstrząs psychiczny zostawił swoje piętno. I związane z tym przemyślenia. Zdał sobie sprawę, że życie jest tak kruche, iż codzienna harówka od rana do nocy oraz pogoń za pieniędzmi mijają się z celem. W efekcie postanowił, że będzie robił to, co naprawdę kocha i tak narodził się pomysł założenia
profesjonalnego warsztatu. Wcześniej, mieszkając w Szkocji, też budował motocykle, tyle, że hobbystycznie, dla własnej przyjemności, dlatego połączenie pasji do jednośladów z pracą zarobkową wydawało się idealnym rozwiązaniem. Inspiracją do tego był �ilm dokumentalny, jaki wiele lat wcześniej widział w telewizji, opowiadający historię Francuza, który w małej szopce wyrabiał drewniane pudełka – bardzo ekskluzywne, przeznaczone dla koneserów. Piotr też postanowił pójść tą drogą, ale w zupełnie innej dziedzinie, nazywając swoją �irmę Bieda75Motors. Dlaczego akurat tak? – Trochę dla żartów, a z drugiej strony chciałem wyraźnie odróżniać się od innych. Natomiast środkowa liczba oznacza rok mojego urodzenia – opowiada Hudy. Szybko okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Dwa pierwsze egzemplarze, jakie wyszły spod jego ręki, otrzymały główną nagrodę za najlepszą inżynierię na motocyklach mody�ikowanych podczas wystawy w Edynburgu w 2015 roku. Dzięki temu znalazł pierwszego
reportaż ~ klienta, po czym posypały się kolejne zamówienia. Pozycję Polaka na rynku ugruntowały zwycięstwa w mistrzostwach Wielkiej Brytanii w Birmingham oraz ponowna wygrana w Edynburgu, a wisienką na torcie okazał się udział w ubiegłorocznej wystawie Bike Shed w Londynie, jednej z największych tego typu na świecie. – Zaprezentowałem tam trzy motocykle. Zebrałem bardzo dobre recenzje, nawiązałem nowe kontakty. Niezwykle wzruszająca była chwila, kiedy niewidoma kobieta podeszła do mojego stoiska, zaczęła dotykać ręką jedną z maszyn i… rozpłakała się ze wzruszenia – wspomina.
W kształcie włoskiego buta
Najważniejsza jest głowa – to ona stanowi główne narzędzie w procesie powstawania nowego modelu. Piotr przygotowuje prowizoryczny szkic, stawia silnik na stole i kreuje wizję poszczególnych elementów. Zaczyna od wycinania arkusza blachy i obijania go młotkiem oraz obrabiania na kole angielskim, żeby uzyskać właściwy kształt. Pracuje w aluminium, stali, mosiądzu, brązie. – Klienci nie ingerują w to co robię, zazwyczaj ograniczają się do wyboru koloru najchętniej preferując czarny
albo czerwony. Oni wiedzą, że sam poradzę sobie z tym lepiej i zostawiają mi wolną rękę. Zresztą taki jest mój warunek, nie podejmuję się kopiowania projektów, na przykład na podstawie zdjęć – mówi Hudy, dodając, że sam proces tworzenia jest ekscytujący i pobudzający wyobraźnię. 44-latek przyznaje, że do wszystkich swoich motocykli ma duży sentyment, ale zdarzają się modele wyjątkowe. Tak było z zamówieniem, jakie otrzymał trzy lata temu od szkockiego biznesmena. Mężczyzna sam budował swoją maszynę, a Piotr miał do niej dorobić jedynie dodatki, jednak kiedy został zapytany o opinię na jej temat stwierdził, że gdyby to od niego zależało cały projekt zrobiłby inaczej, od nowa. Szkot przystał na takie rozwiązanie, pewnie dlatego, że cel był szczególny – chodziło o uhonorowanie w ten sposób jego zmarłej na raka żony, która uwielbiała włoskie buty i w takim stylu miał być ów model. Klientami Polaka są ludzie majętni, koneserzy traktujący nabywane motocykle jako swoiste dzieła sztuki. Z reguły stoją one w ich prywatnych domach lub w �irmach. Oprócz nabywców indywidualnych z Wielkiej Brytanii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Stanów Zjed-
noczonych, Piotr ostatnio rozpoczął współpracę z �irmą Triumph, która zaproponowała mu wykonanie kilku dodatków do motocykla, który ma zostać zaprezentowany na wystawie w Londynie. Co ciekawe, jego pierwowzorem była maszyna jaką Hudy zrobił 3 lata temu na prywatne zamówienie.
Od pierwszego wejrzenia
Uwielbia podróże, oczywiście, motocyklowe. Od czasu gdy zamieszkał w Szkocji, co roku eksploruje Europę podczas dwu-, trzytygodniowych wypraw. Najczęściej jeździ sam, bez wcześniejszego planu. Zabiera ze sobą namiot, plecak i zapas żywności. Śpi na kempingach, wiejskich posesjach, czasami gdzie popadnie. Zwykle podąża lokalnymi dróżkami, byle dalej od tłoku i zgiełku. Szczególnie upodobał sobie Holandię oraz Alpy. Podróże są świetną odskocznią od codziennych obowiązków, chociaż nie zawsze jest kolorowo. Pod Pilznem w Czechach zepsuł się jego ukochany 25-letni BMW GS. Wyszperał go w internetowych ogłoszeniach osiem lat temu. – Chociaż w życiu miałem dziesiątki różnych motocykli ten był taki, o jakim zawsze marzyłem, klasyczna miłość od pierwszego wejrzenia.
19
W następnych latach przejechałem nim ponad 75 tysięcy kilometrów i wszędzie się sprawdzał. Aż w końcu pod wspomnianym Pilznem siadła mu elektryka, ale wszystko zostało naprawione i nie mam wątpliwości, że jeszcze wiele wspólnych przygód przed nami – mówi Hudy, przyznając, że słabość do jednośladów miał od dziecka. Pierwszego Komarka dostał od dziadka w wieku siedmiu lat, a kiedy miał dziesięć – tata sprawił mu OSĘ – duży motocykl, na którym siedząc ledwo sięgał stopami do ziemi. Później sam zaczął kupować, sprzedawać i wymieniać się kolejnymi maszynami. Ze szkoły biegł prosto do garażu, gdzie rozbierał silniki i ponownie je składał, malował, polerował. Łącznie jako nastolatek miał ponad 50 motorów – od WSK-ek i MZK-ek, po Jawy i Junaki.
Emigracyjna przygoda
Motocykle to jego świat. Tęskni też za Polską. – W ciągu dwóch lat razem z żoną i córką planuję wrócić do kraju. Do rodziny, słońca, naszych polskich klimatów. Emigracyjna przygoda powoli dobiega końca, czas zacząć nowy etap w życiu. Oczywiście, z motocyklami w tle, bo swoją pracę mogę wykonywać praktycznie z każdego miejsca na ziemi… <<
reklama
20 ~ reportaż
DOKTOR
NA MACIE ZDOBYWAŁ MEDALE W PUCHARZE ŚWIATA, BYŁ TRZYKROTNYM CHAMPIONEM WIELKIEJ BRYTANII. – OD URODZENIA MAM BRYTYJSKIE OBYWATELSTWO, ALE TERAZ STARAM SIĘ RÓWNIEŻ O POLSKIE. TO POWRÓT DO KORZENI – MÓWI JAN GOSIEWSKI, JUDOKA, A JEDNOCZEŚNIE DOKTOR INŻYNIERII MEDYCZNEJ. Dariusz Dzikowski Pięć walk, cztery wygrane. Tamten turniej w estońskim Tallinie w 2013 r. zapisał się szczególnie w jego pamięci, a srebrny medal Pucharu Świata, jaki wtedy wywalczył, uważa za największy sukces w swojej karierze. Jan szedł przez imprezę jak burza, w pół�inale pokonując przez ippon reprezentanta Polski Tomasza Adamca. Również w decydującym o złocie pojedynku szybko rzucił rywala na matę i był bliski skończenia go przed czasem, ale Sagi Muki z Izraela wyrównał straty i ostatecznie to on okazał się nieznacznie lepszy. – Mimo tej porażki byłem z siebie bardzo zadowolony, również dlatego, że w ten sposób potwierdziłem przynależność do światowej czołówki – mówi Gosiewski, który kilka miesięcy wcześniej na zawodach tej samej rangi w Warszawie stanął na najniższym stopniu podium. W drodze po brąz niósł go doping polskich kibiców, mimo że reprezentował barwy brytyjskie.
Smak walki
Stara się panować nad swoimi emocjami – zarówno podczas rywalizacji na macie, jak i w życiu 7 maja 2019
osobistym. Spokojny, zrównoważony, ale lubi się też powygłupiać i trochę pożartować. – Jestem pozytywnie nastawiony do życia, które traktuję jak dobrą przygodę – mówi judoka, balansujący na granicy dwóch światów. Urodził się w Londynie, dorastał i wychował w Gdańsku, a jako nastolatek zakotwiczył w Anglii. Jego tata Adam jest Brytyjczykiem z polskimi korzeniami, a mama Anna rodowitą Polką. Poznali się w chórze Capella Gedanensis, gdzie razem śpiewali. Adam studiował w Gdańsku anglistykę, następnie kontynuował edukację na uniwersytecie Strathclyde w Glasgow, a obecnie pracuje jako konsultant biznesowy. Z kolei Anna jest lekarzem, specjalistą z radiologii. Doczekali się trzech synów i córki, Janek był drugi w kolejności. Jako dziecko wykazywał dużo energii, często tłukł się z bratem. – Mój nauczyciel wf-u w szkole podstawowej dostrzegł, że mam predyspozycje do sportu, a ponieważ był również trenerem judo w Akademii Wychowania Fizycznego namówił mnie do tej dyscypliny. I zaiskrzyło – wspomina Gosiewski, który miał wówczas 6 lat i ważył 24 kg. Fajna
nowym miejscu nie było sekcji judo, atmosfera, wyjazdy na obozy, smak dlatego dwa, trzy razy w tygodniu sportowej rywalizacji. Tra�ił do kadry makroregionu, zdobywał medale dojeżdżał na treningi do odległych o kilkadziesiąt kilometrów Newcastle w turniejach dzieci i młodzików, ale i Yorku. W ten sposób trudno było o ze względu na silną konkurencję duże sukcesy, ale mimo to wygrywał trudno mu było się przebić do ścisłej krajowej czołówki. A kiedy już zaczął w lokalnych turniejach. Jego kariera diametralnie przyspieszyła kiedy po deptać jej po piętach, jego rodzice postanowili przeprowadzić się z Gdańska do Darlington. ChłoOba kraje traktuję pak miał wtedy 16 lat, z czego jak swój dom, ale polska dusza 10 spędzonych na macie. Szkoda było to zaprzepaścić, dlatego jest mi jednak bliższa. zdecydował, że nie zrezygnuje ze sportu. Problem w tym, że w
reportaż ~ zrobieniu matury tra�ił do mającego silną drużynę judo uniwersytetu w Bath. Uczelnia posiada również wydział mechaniczny ze specjalnością inżynierii medycznej, a więc kierunek, na którym Janek chciał się kształcić.
Trzy złota
Puchary, medale, zdjęcia. Wspomnień nie brakuje. Gosiewski zwiedził pół świata, poznał ciekawych
ludzi, przeżył wiele niezapomnianych chwil. Jego sportowy progres po przeprowadzce do Bath przyszedł szybko. Po dwóch latach awansował do reprezentacji Wielkiej Brytanii seniorów, startował w największych zawodach, z mistrzostwami świata i Europy włącznie, chociaż akurat tam medali nie zdobył. Ma za to na koncie wspomniane dwa krążki Pucharu Świata, a także sześć z brytyjskiego championatu – trzy złote, dwa srebrne i jeden brązowy. Był też o krok od udziału w igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 r.
– Niestety, ze względu na rozgrywki personalne nie wystąpiłem tam, mimo że na turnieju przedolimpijskim zdobywając trzecie miejsce zaszedłem dalej niż mój bezpośredni konkurent, który ostatecznie znalazł się w składzie. Szkoda, bo to jedyna w swoim rodzaju impreza – mówi 31-latek, mający na rozkładzie czołowych zawodników świata. Wśród nich są m.in. Francuzi Benjamin Darbelet i Ugo Legrand oraz Japoń-
czyk Yasuhiro Awano. W annałach zapisała się również jego rywalizacja z mistrzem olimpijskim Mansurem Isajewem. Co prawda Janek trzykrotnie z nim przegrał, ale za każdym razem stawiał Rosjaninowi twardy opór.
Pamiętnik dziadka
Dwa państwa, dwie ojczyzny. Czuje się bardziej Anglikiem, czy Polakiem? Gosiewski zastanawia się chwilę. – Jednym i drugim, oba te kraje traktuję jak swój dom, ale polska dusza jest mi jednak bliższa –
podkreśla, dodając, że lubi zgłębiać historię, szczególnie tą z okresu II wojny światowej. Jego podziw, a jednocześnie inspirację budzi ogromna waleczność Polaków, nawet w sytuacjach, w których nie mieli szans na zwycięstwo. Ironią losu jest to, że pomimo ogromnej daniny krwi zostaliśmy zdradzeni przez sojuszników, po wojnie tra�iając pod kolejną okupację. Były sukcesy, były porażki, jednak bohaterstwo naszych żołnierzy na zawsze zapisało się w dziejach oręża. Tak jak pod Monte Cassino, gdzie walczył wujek Janka. Z kolei jego dziadek służył w Marynarce Wojennej, będąc o�icerem na okręcie ORP Burza. Po wojnie osiedlił się w Anglii, gdzie spotkał swoją przyszłą żonę, byłą sanitariuszkę w armii gen. Andersa. – Teraz mój tata chce uporządkować pamiętnik dziadka, pisany przez niego latami. To prawdziwa perełka – mówi judoka, który w najbliższym czasie zamierza uzyskać polskie obywatelstwo. Tym bardziej, że jego druga połówka jest rodowitą gdańszczanką. Poznali się właśnie w tym mieście, niedługo przed wyjazdem Janka do Anglii w 2004 r. Potem kontakt się urwał, ale cztery lata później nawiązali go ponownie utrzymując związek na odległość. W 2011 r. Anna, która jest analitykiem �inansowym, przyjechała do Bath, zamieszkali razem, a cztery lata temu wzięli ślub. Są zgodną, uzupełniającą się parą, uwielbiającą podróże – bez pośredników, biur podróży, na własną rękę eksplorującą nowe miejsca. Ostatnio Kubę i Meksyk. – To dla mnie dopełnienie sportowych wojaży. Jako zawodnik startowałem w imprezach rozgrywanych na wszystkich kontynentach, jednak najbardziej zakochałem się w Gruzji. Przyjaźni i otwarci ludzie, piękna przyroda, pyszne jedzenie. Uwielbiam też Japonię. Architektura, tradycja, zwyczaje – to wszytko sprawiało, że czułem się tam jak na innej planecie.
Duszenie w parterze
Kondycja, wytrzymałość, technika. To jego mocne strony. Pod względem �izycznym nigdy nie miał problemów, najwięcej walk wygrywając w parterze przez duszenie trójkątne nogami, rzut przez ramię oraz podcięcia. Natomiast nieco zawodziła psychika. Owszem, był aktywny, ale jednak czegoś brakowało. – Czasami walczyłem zbyt ostrożnie, nie podejmowałem ryzyka, przez co nie do końca wykorzystałem swój potencjał – uważa Gosiewski, który
21
przy wzroście 177 cm rywalizował w kategorii 73 kg. Po tym jak nie zakwali�ikował się do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro postanowił ograniczyć się jedynie do startów w lidze niemieckiej i hiszpańskiej, reprezentując kluby UJKC Poczdam i Stabia Merida. I właśnie podczas meczu Bundesligi w czerwcu 2017 r. zerwał mięsień dwugłowy uda. Co prawda walczył dalej i udusił rywala w parterze, ale kontuzja okazała się bardzo poważna. Do treningów wrócił dopiero po roku, zaczął ponownie startować w zawodach, ale już bardziej na luzie, bez presji na wynik. – Kocham judo i najważniejsze jest to, że mogę walczyć, chociaż zdaję sobie sprawę, iż powrót do najwyższego poziomu jest mało realny – mówi Janek, który prowadzi też seminaria treningowe dla młodych adeptów tej sztuki walki. W ubiegłym roku przez trzy tygodnie przebywał w stolicy Zambii Lusace, gdzie organizował pokazy sportowe w lokalnych szkołach i zapraszał uczniów do treningów w ośrodku olimpijskim. Radość dzieci, a zgromadził ich ponad 50, była ogromna.
Symulacje i analizy
Sport, podróże, poznawanie nowych rzeczy. To jego pasje, ale nie jedyne. Równocześnie z karierą na macie rozwijał swoją naukową przygodę. Po ukończeniu inżynierii medycznej na uniwersytecie w Bath otrzymał stypendium na zrobienie doktoratu. Obronił go w ubiegłym roku, w swoich badaniach skupiając się na endoprotezach biodrowych. – Mówiąc obrazowo zidenty�ikowałem rejon zaniku kości i zrobiłem rekomendację w jaki sposób można przedłużyć żywotność mocowania implantów. To była ciekawa praca, podczas której stosowałem wiele technik, w tym eksperymenty w laboratorium, symulacje komputerowe i analizy danych klinicznych – tłumaczy Gosiewski. Niedługo potem przeprowadził się do Londynu, gdzie znalazł zatrudnienie jako starszy analityk danych w start-upie edukacyjnym, przygotowującym aplikacje dla uczniów pod kątem przedmiotów ścisłych. To nowe doświadczenie, jednak w przyszłości chciałby wrócić do medycyny pracując naukowo na uniwersytecie albo w przemyśle medycznym związanym z ortopedią. Najlepiej w Gdańsku, o powrocie do którego w ciągu najbliższych dwóch lat marzy. Fajnie byłoby też wystąpić w mistrzostwach Polski w judo, co byłoby godnym ukoronowaniem jego sportowej kariery… <<
26 ~ raport
WITAMY NA ŚWIECIE
SYNA KSIĘCIA HARRY’EGO
Historia księcia Harry’ego to pocieszenie dla wszystkich rodziców, którzy właśnie zmagają się z niesfornym nastolatkiem lub niedającym się okiełznać młodym dorosłym. Już w pierwszych klasach prestiżowego liceum Eton palił marihuanę i brał udział w nocnych imprezach. Później były zdjęcia z przyjęć, na których Harry szaleje bez ubrania czy pali papierosa w stroju nazisty. Pobyt w wojsku miał go nieco uspokoić, choć i z jednostki wyciekły nagrania, na których przekomarza się z kolegami, używając języka, jakiego raczej nie spodziewamy się po członku królewskiego rodu.
ku każde słowo śledzone było przez media z całego świata. Dodatkowo paparazzi często bezwzględnie prowokowali młodego chłopca do
Harry został okrzyknięty rebeliantem i niegrzecznym chłopcem, mimo że większość z jego wybryków mogła się przytra�ić – i pewnie przytra�iła się w tej czy innej formie – każdemu w jego wieku. Jego pech polegał na tym, że w jego przypad-
gwałtownych reakcji, by mieć o czym pisać. Niezależnie od tego, gdy książę przekroczył 30-tkę i wciąż nie mógł się pochwalić żadnym poważnym związkiem, pojawiły się plotki, spekulacje, a wreszcie troska o to, czy kiedykolwiek ułoży sobie życie.
Dorastanie w błysku fleszy
7 maja 2019
Wszystkie te niepokoje prysły jak bańka mydlana, gdy poznał aktorkę telewizyjną Meghan Markle. Okazało się, że Harry to typ, który cierpliwie
OSTATNIO ROZRYWKI MEDIOM DOSTARCZAŁ GŁÓWNIE KSIĄŻĘ WILLIAM, O KTÓRYM
MÓWILI WSZYSCY PRZY OKAZJI ZJAWISKOWEGO ŚLUBU I NARODZIN KOLEJNYCH DZIECI. 6 MAJA NA ŚWIAT PRZYSZEDŁ PIERWSZY SYN KSIĘCIA HARRY’EGO. CO WIEMY DO TEJ PORY? czekał na tą jedyną. Gdy ją spotkał, sprawy potoczyły się szybko. Trzy lata temu zaczęli się spotykać. Już kilka miesięcy później związek był poważny. Nie trzeba było długo czekać na ogłoszenie zaręczyn, a wreszcie ślubu i pierwszej ciąży wybranki księcia.
Co wiadomo o Meghan?
Według pierwszych medialnych spekulacji miała być tylko aktoreczką. W oczach prasy wpisywała się w widoczny wśród europejskich członków rodzin królewskich trend, by szukać partnerów daleko poza wyższymi sferami (przykładem może być szwedzka księżniczka Victoria – żona instruktora �itness czy książę Karol Filip, który ożenił się z byłą kelnerką). Szybko jednak okazało się, że Meghan skończyła studia, ma za sobą staż w ambasadzie USA, włada francuskim i hiszpańskim. Już jako 13latka angażowała się w pomoc bezdomnym. Nawet na planie �ilmowym dbała, by niezjedzone posiłki były pakowane i przekazywane do organizacji charytatywnych, a po pracy udzielała się społecznie. Można więc powiedzieć, że jeszcze zanim tra�iła do rodziny królewskiej, już zajmowała się tym, czym powinna zajmować się żona księcia. Komentarze, że za-
raport ~
interesowała się arystokratą dla pieniędzy, również nie były tra�ione, gdy okazało się, że tylko za jeden odcinek serialu pod tytułem „W garniturach” dostawała aż 50 tysięcy dolarów. Na pewno jednak nie można powiedzieć, że to patrząca z wyższością na innych fanka sztywnych zasad. Ma w sobie odpowiednią dla Harry’ego dawkę szaleństwa (pochodzi z odpowiedniej rodziny – ojciec był reżyserem, matka instruktorką jogi z Hollywood). Znając historię księcia, można zakładać, że para na pewno się ze sobą nie nudzi.
Zły chłopiec odmieniony
Kto by pomyślał, że najsłynniejszy brytyjski bad boy w końcu się ustatkuje? Teraz to już pewne, bo właśnie urodziło się jego pierwsze dziecko. W dzień po narodzinach Harry powitał prasę jak typowy świeżo upieczony ojciec, przepraszając za rozkojarzenie. – Spałem może dwie godziny, od kiedy dziecko jest na świecie – przyznał wyraźnie zmęczony, ale rozpromieniony. Zdradził, że jego żona i dziecko są cali i zdrowi, i czują się dobrze. Nie od razu zdecydowali, jak nazwą potomka. Wiadomo, że Harry był obecny przy porodzie synka, który ważył w momencie przyjścia na świat 3,2 kg. Syn księcia jest siódmy w kolejce do tronu. Nie wiadomo, czy Meghan zrzekła się amerykańskiego obywatelstwa w momencie ślubu z Harrym, ale jeśli nie (nie miała takiego obowiązku), to jej syn może mieć oba paszporty. A to oznacza, że w teorii mógłby on jednocześnie zasiąść na brytyjskim tronie i zostać... prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Genealogia arystokratów
Okazuje się jednak, że z uwagi na skomplikowaną genealogię arystokratów na razie dziecko nie może posługiwać się tytułem królewskim. Tytuł przypada jedynie do dwóch pokoleń wprzód od obecnej koronowanej głowy. Wyjątkiem jest tylko najstarszy syn najstarszego syna najstarszego syna królowej. W tej chwili jest to królewicz George, syn księcia Williama i księżnej Kate. Królowa Elżbieta zrobiła wyjątek w przepisach dla jego rodzeństwa, dzięki czemu wszyscy troje są pretendentami do tronu. Gdyby tak nie było, mielibyśmy do czynienia tylko z Lady Charlotte i Lordem Louisem. Ale nie wszystko jest jeszcze stracone, bo gdy królem Anglii zostanie następny w kolejce książę Karol, jego urodzonemu 6 maja wnukowi tytuł królewski zacznie się należeć.
Najsłynniejsza Brytyjka jest... Niemką
Wszystko to może wydawać się bardzo skomplikowane. A to nie jedyne, co może zaskakiwać w genealogii rodziny królewskiej. Wielu wydaje się, że nie ma nic bardziej brytyjskiego niż królowa. Tymczasem gdyby jej dziadek nie zmienił nazwiska, nazywałaby się Elżbieta von Sachsen-Coburg und Gotha. Jest ona z pochodzenia Niemką, jednak w czasie pierwszej wojny światowej rodzina zmieniła nazwisko na Windsor. Mimo słabości do rodziny królewskiej, ówczesna prasa nie mogła wówczas znieść, że Wielka Brytania ma prowadzić wojnę z Niemcami pod wodzą... Niemca. Zmiana nazwiska zatarła przykre wrażenie, a dziś już
niemal nikt o tym nie pamięta. Zresztą nie chodzi tylko o Elżbietę II, ale i o jej męża. Książę Filip przyjął nazwisko matki. Gdyby jednak tak się nie stało, jego krew z krwi – Harry, a za nim jego syn, mogliby nosić nazwisko Schleswig-Holstein-Sonderburg-Glücksburg.
Rodzina a sprawa polska
Gdy już mowa o korzeniach rodziny królewskiej sięgających Europy Centralnej i Wschodniej, warto wspomnieć, że przodkowie Elżbiety II byli dalekimi kuzynami Wettinów. Ci z kolei panowali dawniej w Polsce w osobie króla Augusta I i II. Kilka lat temu o innym związku przypomnieli muzealnicy z Węgorzewa. Podczas prac porządkowych tra�ili na płytę nagrobną Meinharda von Lehndorffa, starosty kętrzyńskiego. Okazało się, że zarówno on, jak i urodzona w Sztynorcie Maria Eleonora von Llehndorff byli prapraprzodkami księcia Harry’ego. Trzeba też dodać, że prapraprababcia obecnych książąt urodziła się... w Warszawie. Julia Teresa Salomea Hauke, córka jednego z dowódców epoki napoleońskiej, przyszła na świat w 1825 roku. Ona też nie miała typowej dla wyższych sfer historii: wyszła za mąż we Wrocławiu w wieku 26 lat, będąc w 6. miesiącu ciąży. Nawet dziś niektórzy krewni o tradycyjnych poglądach mogliby mieć trudność z akceptacją takiej sytuacji. W XIX wieku był to prawdziwy skandal. Z najświeższą wizytą w Polsce byli książę William i księżna Kate. W 2015 roku odwiedzili oni m.in. Muzeum Powstania Warszawskiego i bardzo
27
ciepło wypowiadali się o Polakach. – Więzi sięgają wieków i tworzą bardzo bogatą historię wymiany kulturowej i bliskich relacji handlowych. Przetrwaliście wieki ataków na wasz kraj, wliczając w to rozbiory, które miały na celu wymazanie was z mapy Europy – powiedział brat Harry’ego.
Królowa Wiktoria je curry
Ostatnio wiele kart z życia brytyjskiej rodziny królewskiej jest odkrywanych na nowo. W Hollywood trwa obecnie moda na �ilmy, które pokazują historię zapomnianą i widzianą z punktu widzenia kobiet czy przedstawicieli mniejszości. Dwie najnowsze produkcje o brytyjskiej rodzinie królewskiej są tego najlepszym dowodem. „Wiktoria i Abdul” to �ilm o relacji, jaka pod koniec życia połączyła słynną monarchinię z pochodzącym z Indii służącym. Zaczęło się od królewskiej książki kucharskiej. Jedna z dziennikarek na fali mody na sztukę kulinarną postanowiła spisać receptury, jakich używano na dworze Wiktorii. Przy okazji odkryła, że pod koniec życia menu Wiktorii nagle uległo zmianie: nawet kilka dni z rzędu na stole zamiast tradycyjnych potraw królowało... curry ze smażoną cebulą. Okazało się, że autorem potraw był Ha�iz Abdul Karim. Tak światło dzienne ujrzała historia niezwykłej przyjaźni (a może nie tylko) 24-letniego muzułmanina i niemal 70-letniej królowej. Pod jego okiem nauczyła się ona hindi i podstaw urdu. Jak dowiadujemy się z �ilmu, pokochała też pod koniec życia curry. <<
Już po raz kolejny Polki mieszkające na Wyspach będą walczyły o koronę najpiękniejszej. W dwóch kategoriach: Miss Polski oraz Miss Polski Nastolatek. Dodatkowo będziemy wybierać: Miss Foto, Miss Internetu, Miss Popularności (głosy będą oddawać obecni na sali goście) oraz Miss Samych Swoich i Gońca Polskiego. Szczegóły wkrótce na stronach przekazypieniezne.com/ blog/ oraz Goniec.com.
Wybieramy
Najpiękniejsze! W kategorii Miss Polski zaprezentuje się 10 kandydatek, natomiast w kat. Miss Nastolatek wystąpi 8 dziewcząt. Najpiękniejsze Polki na Wyspach AD 2019 pokażą się w kilku wspaniałych kreacjach przed 300-osobową widownią. Wszystko to będzie transmitowane na żywo w Internecie. Program artystyczny także z pewnością nikogo nie zawiedzie. Gwiazdami wieczoru będą chociażby Marcin Klimczak (zespól Magma), mający na koncie między innymi hit „Aisha”, Maksymilian Łapiński – finalista The Voice of Poland oraz Maja Adamczyk – utalentowana nastolatka, która została wybrana do zaśpiewania podczas gali spośród kandydatek w konkursie dla dzieci. Przypomnijmy, w 2017 roku, po 6 latach „nieobecności”, konkurs powrócił na Wyspy, a Wielka Brytania została potraktowana jako „17 województwo” na równi z polskimi województwami. Miss Polski UK & Ireland jest licencjonowanym przedstawicielem Miss Polski na teren Wielkiej Brytanii i Irlandii, a co za tym idzie, zwyciężczynie konkursu w UK trafiają automatycznie do polskich ćwierć i półfinałów. Organizatorem konkursu w UK jest Agencja Modelek I Modeli „Polish Faces”. Partnerem głównym wydarzenia jest największa polska instytucja finansowa na Wyspach – Sami Swoi Przekazy Pieniężne, a patronat medialny sprawują magazyn „Goniec Polski” oraz portal Goniec.com. Głosowanie, bilety i więcej informacji można znaleźć na stronie: misspolski.uk Głosowanie na Miss Samych Swoich i Gońca na: przekazypieniezne.com/blog oraz Goniec.com
30 ~ miss polski UK & IRELAND
Z PAWŁEM MAJEWSKIM, SZEFEM AGENCJI POLISH FACES, GŁÓWNYM ORGANIZATOREM KONKURSU MISS POLSKI UK & IRELAND, ROZMAWIA MARTA BIELAWSKA-BOROWIAK. SPONSOREM GŁÓWNYM WYDARZENIA JEST NAJWIĘKSZA POLSKA INSTYTUCJA FINANSOWA NA WYSPACH – SAMI SWOI PRZEKAZY PIENIĘŻNE. 7 maja 2019
Kiedy postanowiłeś zorganizować pierwszy konkurs miss? Jakie były trudności i niespodzianki z tym związane? – Pomysł powstał w 2016 roku, jednak dopiero rok później po załatwieniu wszelkich procedur, formalności itp. udało się zorganizować pierwszą w Wielkiej Brytanii, po sześciu latach nieobecności, galę Miss Polski UK & Ireland 2017. Wielkie wydarzenie i tak naprawdę nie było żadnych trudności, gdyż ludzie najwyraźniej tego chcieli. Wspierali, byli bardzo życzliwi. Oczywiście zawsze znajdą się jakieś zakompleksione „mendy”, które próbują ci wsadzić szpilkę tu i tam, ale działania tych ludzi były tak nieznaczące, że nie warto tego wspominać.
Fot. KRYSTIAN DATA
SZLIFIERZE
DIAMENTÓW
Skąd u ciebie zainteresowanie branżą miss i modelingu? – Jak zawsze odpowiedź jest taka sama… nie znam się na budowlance, a bardzo żałuję, bo super w tym kasa, więc co mam robić? A tak poważnie… Odkąd pamiętam, zawsze interesowała mnie sztuka, światła, scena itp. Wiele lat byłem muzykiem, odnosiłem jakieś tam sukcesy, nawet tutaj w Wielkiej Brytanii, no ale... Gdy stwierdziłem, że odpuszczam walkę o karierę – karierę muzyka, bo sama muzyka i jej wykonywanie zostanie w mojej duszy i we mnie na zawsze, postanowiłem zająć się czymś, co byłoby temu najbliższe. A co może być bliższe muzykowi – hedoniście niż piękne kobiety, scena, kamery i światła, jak nie modeling i miss?
Czy start w wyborach Miss Polski UK & Ireland to szansa dla dziewczyn na zaistnienie w świecie modelek? – Przede wszystkim rozróżnijmy miss a modelkę. Tak naprawdę to dwie różne kategorie kobiet czy „zawodów–tytułów”. Modelki mogą być foto, wybiegowe, komercyjne itp. Możesz dobrze wyglądać na zdjęciach jako modelka, a na ulicy nikt na ciebie nie zwróci uwagi i na odwrót. Piękna na ulicy, a na zdjęciach wychodzisz tragicznie. Miss musi mieć cały ten pakiet w sobie. Musi być i photo, i wybiegowo–sceniczna, i komercyjna, i dodatkowo musi umieć się jeszcze poruszać z gracją, wysłowić, mieć pasję i być inteligentna. Nie obrażam tu w żaden sposób modelek, bo znam ich wiele i to szalenie inteligentne kobiety, ale zdjęcie modelki to tylko zdjęcie, modelka idąca to tylko modelka idąca, a miss także mówi i to mówi od siebie, od serca. Musi więc być i modelką, i miss w jednym. Patrząc na to wszystko… Tak, konkurs miss to start do kariery
modelki i to od razu z „grubej rury”. Oczywiście, jeżeli ktoś to umie wykorzystać, a nie tylko czeka aż wszystko zrobi się samo, bo tu samo się nic nie zrobi. Szalenie ważna jest także lojalność, bo skakanie z „kwiatka na kwiatek” jeszcze nikomu dobrego nic nie dało.
Czy Polki to jedne z najpiękniejszych kobiet? – Zdecydowanie, choć my jako Polacy nie doceniamy tego, gdyż mamy to niejako na co dzień. Tak samo Rosjanie nie doceniają Rosjanek, Francuzi Francuzek, a Włosi – Włoszek. Zawsze najładniejsza jest „ta obca”. Ot, taka już ludzka natura.
Jakie kryteria trzeba spełniać, żeby zostać miss? – Zacznijmy od tych technicznych kryteriów, czyli w przypadku „dużych miss” wiek 18–27, stan cywilny wolny i nie obciążony byłym małżeństwem, brak dzieci i widocznych – a najlepiej w ogóle – tatuaży. Ciało jest na tyle piękne, że nie trzeba go sztucznie upiększać. W przypadku „małych miss”, czyli nastolatek – analogicznie, z różnicą wieku 15–17 lat. Ale jest wiele pięknych kobiet... W miss tymczasem szukamy pięknej i inteligentnej, tej która ma w sobie to coś. Jak już mówiłem kiedyś, miss to taka osoba, że jak wchodzi do ciemnego pomieszczenia, to światło zapala się samo, rozjaśnia pomieszczenie samą sobą. Czy droga do sławy miss jest trudna? – A to pytanie już raczej nie do mnie, ale do naszych miss – do Pauliny Główki, do Wioletty Tupko, do Juli Jaworskiej czy kandydatek, które choć nie wygrały, to osiągnęły sukces, jak Arleta Kupiec czy Dominika Łowicka. Wydaje mi się jednak, że łatwo to piecze się ciasto albo robi jajecznicę. Wszystko co wartościowe przychodzi w bólach. Ciężka i przede wszystkim mądra praca, rozsądne decyzje, właściwi ludzie i wytrwałość.
Jakie możliwości otwierają się przed dziewczynami, które wygrają konkurs? – Wszystko zależy od tego czego dziewczyna chce od życia oraz co to za konkurs. Są konkursy „krzaki”, których niestety pełno, które kuszą pięknymi egzotycznymi krajami, jachtami „na dzień dobry” i karierą na zasadzie „tylko przyjedź i już jest dobrze”, a są też takie, które dają możliwości – a resztę wypracuj sobie sama. Te są najbardziej wartościowe i elitarne. Do nich z pewnością należy konkurs Miss
miss polski UK & IRELAND ~ Polski, którego regionalnym przedstawicielem jest m.in. nasz konkurs – region Wielka Brytania. Wiesz, to coś jak prestiżowa uczelnia, po ukończeniu której wynosisz znacznie inną wiedzę i szacunek niż z tych „opłacanych”, „wyleżanych” i „załatwianych”. A możliwości jest wiele. Byłe miss to piosenkarki, modelki, prezenterki telewizyjne, politycy, prawnicy, producenci telewizyjni. A także szczęśliwe matki i żony. Wszystko zależy od tego, czego dziewczyna chce. Jakie emocje ci towarzyszą przed tegorocznym �inałem? – Jak zawsze te same. Czy wyjdzie, czy się uda, o czym zapomnieliśmy itp. Każdy konkurs i każda gala jest inna i choć wraz z moim zespołem zrobiliśmy już kilka imprez zawsze chodzimy w nerwach. Może tego nie widać, ale przed galą jest takie spięcie i ciśnienie, że można produkować diamenty z węgla, gdyby go w odpowiednim miejscu umieścić... Przy okazji chciałbym wspomnieć o tych ludziach bo to także dzięki nim, często zapomnianym, ten konkurs się odbywa. Magda i Waldemar Rudnik świecą i nagłaśniają Miss już trzeci rok, Katie Ice i Łukasz Pietraszkiewicz szkolą kandydatki na Miss często wyciskając z nich łzy i pot, Elwira Tokaruk dbająca o to, abym nie powiedział zbyt wiele i aby wizerunek organizacji był jak najlepszy, Izabela Wodzyńska, która jako „druga po Bogu”, pilnuje aby każdy wiedział co ma podczas gali – i przed – robić, Mateusz Furman dbający o stronę multimedialną, fotografowie Michał Klawitter i Marcin Libera, Damian Azikiewicz i Damian Kuzara ze swoimi teamami fryzjerów i makijażystów czy też „cisi” doradcy, o których nikt często nie wie, a ja spędzam z nimi godziny na telefonach czy skypach. Joanna Figla-Włoka, Magdalena Skowron, Kasia Chołuj, Venera Tabakin, Dawid Baraniak czy Darien Mynarski. Kocham Was wszystkich i dziękuje, że jesteście.
W tegorocznym �inale wystąpią takie gwiazdy jak Marcin Klimczak, Maksymilian Łapiński, Martin Fitch i Maja Adamczyk. Czy łatwo było namówić ich do udziału w imprezie? – Gala Miss to także show, a jak jest show to muszą być i gwiazdy. Co roku staramy się znaleźć taką, która według nas będzie idealna. I tak w pierwszym roku gościli u nas Monika Lidke i Octavia Kay, rok temu ID Twins, Mateusz Maga i legendarne Bonney M. W tym roku będą to trzy gwiazdy i jedna debiutantka. Marcin
Klimczak, autor hitu „Aisha” zgodził się od razu jak tylko usłyszał hasło „Londyn”, gdyż kiedyś tu mieszkał, Maks Łapiński, �inalista The Voice of Poland został przekonany jeszcze w grudniu podczas Gali Miss Polski w Krynicy mocno dyskutując z Walkiem Rudnikiem na after–party, natomiast Martin Fitch, który reprezentował Polskę na Eurowizji, a z którym współpracowałem już kilkukrotnie, powiedział: „Paweł… zawsze tam, gdzie Ty”. Inaczej wyglądała sprawa z Mają Adamczyk. Kilka miesięcy temu podczas balu karnawałowego organizowanego przez �irmę Tempo Entertainment zostałem poproszony, aby zasiąść w jury i oceniać młodych artystów. Nie mogłem zdecydować się komu przyznać pierwszą nagrodę – tancerce czy wokalistce, więc daliśmy dwie nagrody. Jedną dla tancerki oraz drugą dla Mai w postaci możliwości zaśpiewania podczas Gali Miss Polski. Gdzie odbędzie się tegoroczny �inał Miss? – W tym roku zmieniamy miejsce. Ostatnie dwa lata gala odbywała się w Hotelu Sheraton na Heathrow. Piękne miejsce, ale potrzebowaliśmy zmiany i lokalu, w którym możemy bardziej zaszaleć stylistycznie. Znaleźliśmy więc idealną lokalizację – The White Eagle Club na Balham. Miejsce duże, scena, sale do ćwiczeń z lustrami w piwnicach, ogródek, wspaniałe polskie jedzenie, restauracja, parking i maaaasa ciepła od właścicielki Magdy Harvey i managera Krzysztofa Gontka. To polskie miejsce z dużą historią i tradycją. Idealne na organizację tegorocznej Miss Polski UK & Ireland.
Czy przygotowujecie jeszcze jakieś niespodzianki na galę? – Tak, ale gdybym ci powiedział jakie, nie byłyby one już niespodziankami…
Agencja „Polish Faces” rozwija się tak szybko jak konkurs na najpiękniejszą Polkę na Wyspach? – Polish Faces otwiera się w tym roku także na obcokrajowców i powoli będziemy przechodzić w nazwę A–Models. Już po wyborach miss zacznie się głośna i duża kampania. Nie chciałbym teraz o tym mówić, aby nie zapeszyć.
Od niedawna w konkursie biorą udział także panowie. Skąd pomysł na tą kategorię? – Pomysł podsunięty przez Gerharda Parzutko von Lipińskiego, który jest właścicielem marki Miss Polska i Miss Supranational – piątego co do wielkości konkursu piękności na świecie. Rok temu rozmawialiśmy o Dniu Kobiet i rzucił hasło: „Paweł, zrób misterów w UK”. Zrobiłem i okazało się to dużym sukcesem. W tym roku powtórzyliśmy to z nowym konkursem, którego jestem współpomysłodawcą – Biker of the Year. Z panami pracuje się jakoś luźniej i zabawniej...
31
Czy planujesz kolejne eventy modelingowe? – Oh, czeka nas Miss Generation, druga edycja konkursu dla wszystkich pań bez względu na wygląd, stan małżeński czy narodowość. Jedyny ogranicznik to wiek 25–50 lat. Wspaniała idea, a o tym jak piękne panie startują w tym konkursie będziecie mogli przekonać się podczas Gali Miss Polski, gdyż zwyciężczyni Miss Generation 2019 – Shamila Mahzar będzie jednym z członków jury. Myślimy także o stworzeniu pokazu mody z prawdziwego zdarzenia w okolicach jesieni… Wiesz, taki Polish Fashion Week w UK. Zobaczymy jak to wyjdzie. <<
32 ~ miss polski UK & IRELAND
1 Ewelina Czerwonka wiek: 25 lat w UK mieszka w: Huddersfield pochodzi z: HoryĹ&#x201E;ca-Zdroju wzrost: 163 cm zainteresowania: moda, taniec, fitness
7 maja 2019
miss polski UK & IRELAND ~
33
2 Dominika Jasek wiek: 21 lat w UK mieszka w: Londynie pochodzi z: Wฤ gierskiej Gรณrki wzrost: 176 cm zainteresowania: psychologia
34 ~ miss polski UK & IRELAND
3 BoĹźena Jaworska wiek: 21 lat w UK mieszka w: Londynie pochodzi z: Rzeszowa wzrost: 163 cm zainteresowania: motocykle, stunt
7 maja 2019
miss polski UK & IRELAND ~
35
4 Patrycja Karoń wiek: 22 lata w UK mieszka w: Aberdeen pochodzi z: Częstochowy wzrost: 167 cm zainteresowania: zdrowy tryb życia, siłownia
36 ~ miss polski UK & IRELAND
5 Dominika Ĺ ata wiek: 26 lat w UK mieszka w: Leicester pochodzi z: TychĂłw wzrost: 168 cm zainteresowania: miksowanie muzyki, belly dance, jazda na rowerze, literatura kryminalna
7 maja 2019
miss polski UK & IRELAND ~
37
6 Aneta Lisowska wiek: 24 lata w UK mieszka w: Londynie pochodzi z: Lublina wzrost: 165 cm zainteresowania: animacja komputerowa, taniec
38 ~ miss polski UK & IRELAND
7 MaĹ&#x201A;gorzata Maciejewska wiek: 24 lata w UK mieszka w: Manchester pochodzi z: Pisza wzrost: 169 cm zainteresowania: modeling, fotografia
7 maja 2019
miss polski UK & IRELAND ~
39
8 Aneta Wator wiek: 26 lat w UK mieszka w: Londynie pochodzi ze: Stróży (Małopolska) wzrost: 170 cm zainteresowania: fitness, gotowanie
40 ~ miss polski UK & IRELAND
9 Paulina Żak wiek: 20 lat w UK mieszka w: Londynie pochodzi z: Białegostoku wzrost: 178 cm zainteresowania: gry komputerowe, komputery, technologia, tworzenie muzyki, rośliny
7 maja 2019
miss polski UK & IRELAND ~
41
Aleksandra Zdziech wiek: 22 lata w UK mieszka w: Bristolu pochodzi z: Warszawy wzrost: 172 cm zainteresowania: moda, podróşe, muzyka
42 ~ miss polski nastolatek UK & IRELAND wiek: 16 lat w UK mieszka w: Londynie pochodzi z: Mielca wzrost: 163 cm zainteresowania: podróże, muzyka wiek: 15 lat w UK mieszka w: Londynie wzrost: 169 cm zainteresowania: fotografia, fotomodeling
A
B
Klaudia Wrażeń
Olivia Świtała
wiek: 16 lat w UK mieszka w: Londynie pochodzi z: Bydgoszczy wzrost: 181 cm zainteresowania: tenis, taniec, anatomia człowieka, zdrowe odżywianie wiek: 17 lat w UK mieszka w: Londynie pochodzi z: Lublina wzrost: 167 cm zainteresowania: podróże, języki obce
C
Martyna Sroka 7 maja 2019
D
Ilona Jankowska
miss polski nastolatek UK & IRELAND ~ wiek: 16 lat w UK mieszka w: Emsworth pochodzi z: Warszawy wzrost: 163 cm zainteresowania: podróże, języki obce, sport wiek: 16 lat w UK mieszka w: Gloucester pochodzi z: Jastrzębia-Zdroju wzrost: 163 cm zainteresowania: podróże, muzyka
E
F
Sara Krajza
Kinga Volkmer
wiek: 17 lat w UK mieszka w: Reading pochodzi z: Mirosławca wzrost: 165 cm zainteresowania: modeling, fotografia, kosmetologia wiek: 16 lat w UK mieszka w: Bournemouth pochodzi z: Dębicy wzrost: 176 cm zainteresowania: muzyka (śpiew i gitara)
G
Dżesika Januszkiewicz
H
Nina Czernik
43
46 ~ goniec KULTURALNY
ŹRÓDŁEM KAŻDEJ PIOSENKI SĄ BOLESNE PRZEŻYCIA Z wokalistką, kompozytorką i producentką Luizą Staniec, promującą obecnie swój muzyczno-społeczny projekt „Sounds Like Women – bez przemocy i we wszystkich kolorach” rozmawia Tomasz Furmanek Po raz pierwszy oficjalnie wspomniałaś o projekcie, który planowałaś stworzyć „z kobietami i o kobietach”, podczas naszej rozmowy „Świat należy do odważnych” dla „Gońca Polskiego” w sierpniu 2016 roku. Co wydarzyło się od tamtego czasu? – W zasadzie cały projekt został rozłożony i złożony od początku, powstała nowa i ostateczna nazwa „Sounds Like Women”. Zostały wybrane artystki, muzycy i inne osoby do pracy, także miejsca... Została nagrana i wyprodukowana muzyka. Jednym słowem – wykonana została ogromna praca, od podstaw. Do jutra mogłabym wymieniać, ile przez te dwa i pół roku zostało zrobione... Projekt, o którym ci wspomniałam w 2016 roku kompletnie się zmienił – jest mądry, wielowymiarowy, ale klarowny. U jego podstaw leży oczywiście muzyka. Mamy już pierwszą z trzech zapowiedzianych płyt EP, która ma tytuł „Without Violence & of all Colours” oraz teledysk z Eweliną Flintą do piosenki promującej to wydawnictwo. W planach mamy koncerty z panelami dyskusyjnymi oraz warsztaty muzycznej ekspresji dla kobiet. W ubiegłym miesiącu udzieliłyśmy wielu wywiadów z Flintą w polskich mediach w UK i w Polsce, a ja właśnie rozpoczęłam promocję projektu w BBC Oxford. Bardzo chcę poważnie zainteresować tym projektem radio i telewizje BBC i wygląda na to, że jestem na bardzo dobrej drodze, aby tak się stało. Mówiłaś wtedy, że zamierzasz przygotować przede wszystkim kawał dobrej muzyki w to7 maja 2019
warzystwie kobiet. Cel chyba osiągnięty – materiał brzmi świetnie. – Tak, rezultat poważnie przerósł moje oczekiwania, chyba nie doceniałam artystek, swoich piosenek i potencjału tego projektu, a także może nie do końca wiedziałam czy sama sprostam produkcji muzycznej, realizacji, nagraniom oraz całej reszcie wyzwań jakie praca w studio stawia przed nami każdego dnia. Udało się znakomicie, jestem dumna z artystek i z siebie. Gotowy materiał brzmi światowo, a piosenki są absolutnie fantastyczne! Wspomnę, że zmiksował je Jacek Gawłowski, polski zdobywca Grammy. Wyraźnie można usłyszeć poprzez nasz gotowy materiał, że nie dostał tej statuetki tylko „za ładne oczy”… Na gitarze zagrał Graham Kearns, który współpracował z Georgem Michaelem, Sinead O’Connor i wieloma innymi gwiazdami. Zagrał wspaniałe klimatyczne i emocjonalne partie gitary, które ja wyprodukowałam. Twoim marzeniem wtedy było zwerbowanie Annie Lennox do udziału w tym projekcie. Czy rzeczywiście podejmowałaś takie próby? – Tak, podejmowałam, ale przedostanie się do niej z projektem było jak dotąd nieosiągalne. Spotkałam ją na chwilę, ale to nie był dobry moment na choćby chwilę rozmowy o projekcie. Jest cudowna i wierzę, że jeśli jest nam to dane, to w końcu muzyka i wspólne sprawy pozwolą nam razem pracować. Wciąż nad tym pracuję, ale obecnie ważniejszy jest sam projekt. Jeśli Annie Lennox usłyszy o nim w BBC oraz naszą muzykę,
to może wtedy będzie łatwiej ją zaprosić. Po prostu postanowiłam robić swoje, a jeśli Annie ma być w tym, to będzie.
Myślałaś o projekcie, który miałby być o kobietach i stworzony z kobietami, aby umocnić pozycję kobiet. W międzyczasie projekt rozrósł się i poszerzył o kontekst społeczny. – „Sounds Like Women” to muzyczno-społeczny projekt, gdzie poprzez piosenki zainspirowane prawdziwymi historiami kobiet, które doświadczyły problemów nierówności płciowej, przemocy i dyskryminacji rasowej, dajemy głos tym, którym jest trudno mówić lub które tego głosu nie mają. Piosenki wykonane są przez wokalistki z różnych krajów i środowisk m.in. z Gruzji, Hiszpanii, Węgier, Francji, Rosji, Turcji, Iranu, UK i z Polski. To wskazuje na międzynarodową skalę problemów kobiet, daje jednoczący oraz pokojowy aspekt całej akcji, pokazując również ponadpodziałowy wpływ muzyki w komunikacji i współpracy. Źródłem każdej z piosenek są bolesne przeżycia, ale wykorzystane przeze mnie w taki sposób, że w rezultacie tworzą wzmacniające, pozytywne i pełne nadziei utwory.
Jakie obecnie stawiasz zadania przed tym projektem i z kim połączyłaś siły? – Zadania projektu to szerzenie świadomości dotyczącej nierówności płciowej, przemocy i dyskryminacji rasowej, następnie wzmocnienie siły kobiet i pozycji oraz, we współpracy z partnerami, znalezienie dróg rozwiązywania tych
goniec KULTURALNY ~ 47
problemów i zapobiegania im. Uważam, że taki projekt jest bardzo potrzebny. Na pierwszym singlu promującym EP1 „Without Violence & of all Colours” chcemy opowiedzieć o koncepcie projektu, dać się poznać, poprzez piosenki wywołać silny rezonans, wzbudzić świadomość istnienia tych problemów, zwrócić na nie uwagę tych, którzy być może tkwią w trudnym związku, czy w sytuacji gdzie dochodzi do dyskryminacji płciowej, narodowościowej. Połączyliśmy się z partnerami bezpośrednio działającymi z kobietami w potrzebie – Poles in Need oraz z brytyjskim projektem Route 66, który pomaga kobietom po przemocowych związkach zbudować życie od początku, pomaga w znalezieniu pracy, domu czy terapeuty. Szukamy wolontariuszy do pomocy w obsłudze i prowadzeniu projektu, bo pracy jest coraz więcej i ja oraz kilka moich znajomych już nie dajemy rady. Więc zapraszam wszystkich chętnych do współpracy!
Wszystkie piosenki są napisane, zaaranżowane i wyprodukowane przez ciebie. Powiedz proszę kilka zdań o paniach, które je zaśpiewały? – To wspaniałe artystki, wokalistki, kompozytorki, producentki muzyczne oraz cudowne kobiety z ogromnymi sercami i wielkim talentem. Na pierwszej EP-ce zaśpiewały: Polka Ewelina Flinta, Ceyda z Turcji, Hannah Clair z Francji, hiszpanka Nadia Sheikh oraz Emae ze Szkocji. Wszystkie z kompletnie innych środowisk, krajów, religii, tworzące na co dzień inną muzykę niż
ta w projekcie, ale połączyła je idea muzyki, jako wspaniałego medium mówienia o sprawach, o których trudno mówić po prostu słowami. Tam nie ma ich historii, one dały swój głos innym kobietom, taka jest formuła, choć kilka odnalazło po kawałku swoje przeżycia w historiach z piosenek. Było to bardzo trudne wyzwanie dla nich – „wejść w buty” innych kobiet i przekazać te wielkie emocje, prawdę, wzruszenie... Przy nagraniach były łzy i wielkie emocje – i moje, i wokalistek. Kiedy ukażą się zapowiadane kolejne dwie EPki? Czy ty sama też coś zaśpiewasz? – EP2 ukaże się prawdopodobnie pod koniec 2019 r., a EP3 w 2020 r. Dołączą do tego koncerty i wiele innych wydarzeń, które będą uzupełniały nasze działania. Niewykluczone, że i ja zaśpiewam na EP2, choć jeszcze nie mogę tego potwierdzić na sto procent.
Dochód ze sprzedaży tych 3 mini albumów ma być przeznaczony na warsztaty muzycznej ekspresji dla kobiet. Brzmi interesująco, co to dokładnie będzie? – Tak, cały pro�it ze sprzedaży albumów będzie przeznaczony na (bezpłatne dla pań) warsztaty muzycznej ekspresji. Oznacza to, że każde £200 ze sprzedaży tych płyt opłaci dzień grupie kobiet, które się do nas zgłoszą, aby w ramach samorealizacji, emocjonalnej ekspresji i chęci rozwijania swoich talentów, w małych grupach lub indywidualnie, pisały swoje piosenki o życiu, lub miały dzień śpiewania w chórze lub nauki gry
na instrumencie. Taka pomoc czasem może dać więcej niż tydzień terapii. Dokładna struktura warsztatów jest jeszcze w budowie, bo i sprzedaż albumu się ledwie rozpoczęła, ale wkrótce będziemy więcej o tym informować.
Wspomniałaś, że będą koncerty promujące ten materiał na żywo? To chyba niełatwe zadanie, biorąc pod uwagę ilość uczestniczek? – Tak... Ale już niedługo, bo 18 maja w pubie The Rocket Acton, razem z Eweliną Flintą zagramy akustyczną wersję „Tell Me Why’”. Będzie to prawdopodobnie pierwszy z wielu cyklicznych koncertów pod roboczym tytułem „We Sound Like Women”, gdzie artyści biorący udział w projekcie oraz popierający nasze idee partnerzy, będą brali udział w koncertach połączonych z przedstawieniem projektu. Później, 15 września, kolejna impreza na żywo razem z Poles in Need, szczegóły będą niebawem. Natomiast to, kiedy ruszymy w trasę „Sounds Like Women” zależy głównie od tego, kiedy znajdziemy na to środki, więc gorąco zapraszamy partnerów, którzy zechcieliby być częścią tego bardzo potrzebnego wszystkim projektu!
Więcej informacji na stronach: luizastaniec.co.uk, soundslikewomen.com, facebook.com/PolesInNeed