8 minute read
Dee Snider
from HMP 80 KKs Priest
by Michal Mazur
HMP: Jak się masz cztery tygodnie przed premierą "Leave A Scar "? Dee Snider: W sesję nagraniową tego albumu było zaangażowanych mnóstwo osób. Każdy dołożył wszelkich starań, aby wyszedł najlepiej, jak to możliwe. Pracowaliśmy do momentu, aż uznaliśmy, że każdy jego aspekt jest doskonały. A teraz, już po zakończeniu sesji, ale jeszcze przed datą premiery, zastanawiamy się - czy na pewno to i tamto brzmi OK? To chyba typowe uczucie, ale przyznam, że jestem bardzo zadowolony z efektu końcowego.
Advertisement
Dlaczego w Twojej opinii jest to najlepszy album roku 2021? Wow, mówisz mi to, że "Leave A Scar" jest al-
Ekscentryk, wokalista, aktor, prezenter radiowy - Dee Snider ma zawsze wiele ciekawego do przekazania światu. Wbrew tytułowi swej autobiografii "Shut Up and Give Me the Mic", nie omieszkałem ustąpić mu mikrofonu bez uprzedniego zadawania podchwytliwych pytań. Może i jego najnowszy album nazywa się "Leave A Scar", ale to jeszcze nie jest sygnał do wyjścia do łazienki. Wręcz przeciwnie - Dee Snider ma teraz potężną moc przyciągania do siebie nowych fanów nowymi utworami.
i duszy w ten album. Nie ulega wątpliwości, że zrobiliśmy najbardziej metalową rzecz, na jaką było nas stać. Nawet jak jeden utwór został zatytułowany "S.H.E.", to i on uderza z pełną mocą.
Wbrew tytułowi,
"S.H.E. " niekoniecznie opowiada o kobiecie. Równie dobrze, jego tematem może być muzyka lub jeszcze coś innego. Dokładnie. Kiedy ktoś mnie pyta: "o czym jest ten lub tamten tekst?", odpowiadam: "a o czym Ty myślisz, kiedy go słuchasz?". Śpiewam w "S.H.E." coś takiego: "Here are people who search their entire lifetime / Some will look and never find the one / I found mine on the climb to the top / And my world had begun" ("Niektórzy szukają swojej przez całe życie / Niektórzy ją zobaczą, ale i tak nie
bumem roku 2021?
To było pytanie... Dlaczego Twoim zdaniem jest? Nie zamierzam porównywać swoich albumów z wydawnictwami innych zespołów. Mogę tylko powiedzieć, że jestem z niego bardzo zadowolony.
A kiedy ludzie opowiadają Ci o powodach, za które cenią Twoją twórczość, czy jest coś, na co często nie zwracają akurat uwagi, choć jest dla Ciebie istotne? "Leave A Scar" jest dziełem całego zespołu, a nie tylko jednego człowieka. To bardzo ciężka muzyka. Zarówno ja na wokalu, jak i każdy instrumentalista włożył mnóstwo energii, serca
Foto:PaulMcGuire
rozpoznają / Ja swoją znalazłem podczas wspinaczki na szczyt / I wtedy mój świat nabrał sensu" - przyp. red.). Każdy sam musi sobie odpowiedzieć, o czym myśli, gdy tego słucha? Bo ja śpiewając myślę o piłce nożnej. Muzyka jest czymś bardzo sfeminizowanym, czyli otwartym na interpretację, a nie ściśle określonym.
Czy postrzegasz siebie jako coacha lub mentora, gdy piszesz teksty utworów muzycznych? Kiedyś sam się zorientowałem, że coaching i mentoring to w zasadzie mój zawód. Prawdopodobnie niektórzy wokaliści nie przykładają wielkiej wagi do tekstów, ale dla mnie są one czymś niezwykle ważnym. Bardzo zależy mi, żeby podnosić nimi ludzi na duchu, żeby dodawać słuchaczom pozytywnej energii, zachęcać do odważnego stawiania czoła przeciwnościom i wyzwaniom. Czyniąc to, faktycznie pełnię rolę coacha i mentora.
A mnie się wydaje, że właśnie nie. Coaching to podchwytliwe słowo, bo w powszechnej świadomości rozumiane jest na rozmaite sposoby. Rzecz w tym, że prawdziwy coach nie jest centralną postacią procesu, podczas gdy Ty zawsze stoisz na środku sceny. Hm, ok. Całkiem możliwe, że to określenie nie w pełni do mnie pasuje. Dzięki za tą zagwozdkę. Jestem jednak przekonany, że poprzez własną muzykę pomagam ludziom czuć się lepiej, myśleć w bardziej skuteczny sposób oraz wybierać dobro zamiast zła.
Czy numer "Time To Choose " jest właśnie o wyborze pomiędzy podążaniem sztucznymi normami społecznymi a kierowaniem się własnym systemem wartości? Tak. Ludzie nie są istotami zaprogramowanymi. Sami podejmują decyzje, ponoszą konsekwencje własnych wyborów, więc powinni zastanawiać się częściej nad wszystkimi sprawami z perspektywy długoterminowej, a nie tylko dążyć do osiągania płytkich korzyści w krótkim przedziale czasu. Cieszę się, że analizujesz moje teksty, bo sam to robię. Przez bardzo długi okres czasu, kilkanaście lat, nie napisałem prawie nic. Teraz, powracając do tworzenia liryków, miałem wątpliwości, jak sobie z tym zadaniem poradzę, czy dam radę napisać je na odpowiednim poziomie? Myślę, że wyszło znakomicie.
Jednym z powodów, dlaczego analizuję Twoje teksty, jest fakt, że "Leave A Scar " jest albumem mocno opartym właśnie o słowa. Kiedy słucham tej muzyki, to śledzę liryki, ale gdy one się kończą, to cały utwór natychmiast też się kończy. Tak jest z każdym jednym numerem na "Leave A Scar " . Wydaje mi się, że to old schoolowe podejście, bo podobną cechę można przypisać już The Beach Boys, The Beatles, folkowi typu Bob Dylan, czy też punkowi sprzed półwiecza. (zastanawia się) Bardzo słuszna, trafna uwaga. Impulsem do stworzenia "Leave A Scar" była moja potrzeba, żeby coś powiedzieć. Wiele świeżych myśli chciałem przekazać swoim fanom. W zasadzie, teraz dostrzegam, że wszystkie kompozycje kręciły się wokół tekstów. Temat wolności słowa jest dla mnie szalenie ważny. Z przykrością patrzę, jak w wielu miejscach na świecie brakuje wolności słowa. Z tym, że zachęcam słuchaczy do wolnej interpetacji. Ten sam wers może znaczyć coś kompletnie innego dla dwóch różnych fanów.
Sam się jednak zdziwiłem, jak bezpośredni jest tekst "Crying For Your Life " o konsekwencjach złamania prawa i trafienia do więzienia. Czy czułeś kiedyś, że prawo stoi w opozycji wobec Twoich przekonań? Racja, "Crying For Your Life" jest bezpośrednie. "You did the crime / Now do the time" ("Popełniłeś przestępstwo / Teraz odsiedź swój czas") - tak mówiło się w środowisku, w którym się wychowałem. Na mojej dzielnicy działała mafia. Zdarzały się interwencje policji, nieraz ktoś szedł siedzieć za popełniane czyny. Te wspomnienia zainspirowały mnie do napisania owego utworu. W latach 80. czułem najdobitniej, że prawo przeczy moim przekonaniom w kwestii wolności do swobodnej wypowiedzi. Czułem, że to nie w porządku, że można ponieść karę za to, co się mówi. Moim zdaniem każdy człowiek powinien mieć prawo do wyrażania własnych opinii oraz do dzielenia się własnymi przeżyciami. A nadal w niektórych częściach świata stanowi to problem. Nawet dziś można trafić za kratki za to, że w niewłaściwym miejscu na Ziemi powie się zbyt wiele. Cenzura to zło.
Powiedziałeś wcześniej, że "Time To Choose " jest o dokonywaniu wyborów, ale czy nie jest tak, że jak już się wczytamy w literę prawa lub wsłuchamy we własny wewnętrzny szept sumienia, to może okazać się, że wybór w jakiejś sytuacji nie istnieje. Tylko jedna droga jest dla nas odpowiednia, pozostałe nie. Mam tutaj na myśli zwłaszcza "I Gotta Rock (Again)" - rockowy sposób życia nie jest czymś, co wybrałeś, lecz raczej czymś, co absolutnie i bezwzględnie musisz robić. Ten kawałek to dla mnie totalny nokaut. Jestem pod wielkim podziwem mojego zespołu, jak fantastycznie go opracowali. Zawarłem tam zdecydowane oświadczenie, że powróciłem do rocka na 100%. Nigdy nie zszedłem z tej drogi, pozostałem przez całe życie wierny muzyce rockowej. Tylko, że przez pewien czas mniej aktywnie udzielałem się w roli twórcy nowej muzyki. Moją misją życiową jest bycie rockowym wokalistą, występującym przed mnóstwem ludzi. Najlepiej czuję się wtedy, gdy wychodzę na scenę na "pożarcie" publiczności. Staję samotnie naprzeciwko rzeki rozentuzjazmowanych głów i dostaję takiego kopa energetycznego, że doskonale daję sobie radę. To mój żywioł, a nie tylko chłodna decyzja.
Foto:BjornOlsson
Co pomogło Tobie w pozostaniu wiernym tej rockowej drodze przez całe życie? Wychowanie. Tak zostałem wychowany. Rodzice nauczyli mnie konsekwencji w domu, wpoili mi, żeby trzymać się tego, co słuszne. Owszem, miałem po drodze wątpliwości, zdarzało mi się nawet żyć w biedzie, ale nigdy nie zdradziłem rocka.
A skoro mówisz o rodzinie, wyjaśnij mi proszę jedną rzecz. Twoje nazwisko Snider brzmi dla mnie holendersko, bo " snijder " to "krawiec " w języku niderlandzkim. Czy Twoja rodzina ma cokolwiek wspólnego z Holandią? Akurat holenderskich przodków nie mam. Snider to zmodyfikowany odpowiednik popularnego niemieckiego nazwiska Schneider, które odnosi się do cięcia bądź ten do osoby, która coś tnie. Interesujące, że wymowa "snider" jest zaskakująco podobna do chińskiego słowa oznaczającego "ołówek". Przy okazji chciałem dodać, że mam silny związek z holenderską sceną metalową. Postrzegałem ją zawsze jako bardzo mocną. Tamtejsze zespoły grają na ogół ekstremalnie (nie słyszałem np. o hair metalowych kapelach z Holandii) a fani zachowują się naprawdę dziko. Chciałbym kiedyś powrócić do Holandii, grać tam koncerty, znów poczuć ten szał. Czy mieszkasz teraz w Belize? Opowiedz mi proszę coś o tym kraju, bo praktycznie nic o nim nie słyszałem. Mam dwa luksusowe domy - jeden w Los Angeles i jeden w Belize. Mieszkamy w obu wraz z moją rodziną. Belize to jedyny kraj środkowo-amerykański z urzędowym językiem angielskim, dlatego że to była dawniej brytyjska kolonia. Nie jest duży (niespełna 400 000 mieszkańców - przyp. red.), ale tutaj też mieliśmy koronę. Wprawdzie niewiele osób uzyskało pozytywny wynik testu PCR, ale władze - w obawie przed konsekwencjami nie do udźwignięcia - wyprowadziły wojsko na ulicę. Spędziłem w Belize znaczną część ostatniego roku i widziałem wszędzie mnóstwo policji. Kara za brak maseczki na ulicy wynosiła 5000 dolarów amerykańskich (w przeliczeniu z dolara belizijskiego). Poza tym fajnie tu jest - słonecznie, ciepło, z przyjemnym oceanicznym wiatrem.
Czy czujesz się w jakiś sposób dziwnie, gdy widzisz policjanta? Nie, zupełnie normalnie. Mój ojciec pracował jako policjant. Nigdy nie miałem żadnego negatywnego skojarzenia związanego z mundurem policjanta.
Nasz czas powoli zbliża się ku końcowi. Czy chciałbyś coś jeszcze dodać na zakończenie? Tak. Chciałbym, żeby moje zdanie o wpływie restrykcji na kulturę zostało przekazane światu. Niestety, nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak doniosłe znaczenie mają trwające od roku restrykcje dla kultury oraz wszelkich kreatywnych przedsięwzięć ludzi, w ujęciu długoterminowym. Mocno uderzają one w starania twórcze, drastycznie zmniejszają zakres działania artystów, zubażają kulturę. Więcej uwagi powinno zwracać się na to, że wolność ekspresji została naruszona i zagrożona. Martwi mnie to. Sytuacja nie powróci do normalnego trybu z dnia na dzień. Nie zdołamy odzyskać straconego czasu. Ludzie jeszcze długo po ustaniu restrykcji będą na siebie patrzeć podejrzliwie i bać się innych ze wzajemnością.