7 minute read
Slabber
from HMP 80 KKs Priest
by Michal Mazur
Prosto i bezpośrednio - oto nasza mantra
Mediolański wokalista Alessandro Bottin z szerokim uśmiechem opowiedział o swoim heavy metalowym zespole Slabber, najnowszym albumie "Apocryphal Diary" oraz o potrzebie odnowienia bezpośrednich relacji pomiędzy zespołami a fanami. Zauważył celnie, że "małe sale koncertowe są konieczne dla przetrwania underground'owych kapel", zwłaszcza wykonujących żywy i bezpośredni heavy metal.
Advertisement
HMP: Powiedz proszę kilka słów o historii Slabber. Alessandro Bottin: Gitarzysta Marco Poliani założył Slabber w 2015r. Grał on wcześniej wraz z naszym perkusistą Marco Maffina w Rapid Fire. Oba zespoły brzmiały podobnie. Wkrótce dołączyłem do nich, wraz z wszechstronnym (bo osłuchanym w rozmaitych dźwiękach - od hard rocka po thrash) basistą Francesco Valerio. Szybko odnaleźliśmy własny styl, łączący tradycyjny heavy metal i thrash metal z naciskiem na melodie. W roku 2007 ukazał się nasz debiutancki LP "Colostrum", który kipi ówczesną energią Slabber. Od tamtego czasu nieco ewoluowaliśmy i drugi nami pomysłami i motywuje nas do dodania czegoś extra. Podstawowym elementem utrzymującym całość w ryzach oraz nadającym muzyce przestrzeni jest perkusista Marco Maffina. Nie mniej istotne są partie basu Francesco Valerio, ponieważ znacząco uatrakcyjniają kawałki, jak wisienka na torcie. Ja również staram się wnosić wiele własnej inicjatywy, a inspiruje mnie hard rock i power metal.
Jak dziś postrzegasz debiut Slabber "Colostrum "? Mam do niego sentyment. Lubię jego prostotę i bezpośredniość. Każdy członek Slabber wniósł w niego swój wkład. Na "Apocryphal
LP "Apocryphal Diary" wyszedł nam dojrzalej. Dołożyliśmy wszelkich starań, żeby nagrać najlepsze albumy, jakie potrafiśmy stworzyć. Okres między 2015r. a 2019r. oceniam jako bardzo intensywny. Chociaż zależy nam na utrzymaniu bezpośredniości oraz muzycznej prostoty, nieco eksperymentowaliśmy w tym czasie i rozwijaliśmy styl Slabber. Mam nadzieję, że słuchacze docenią to na "Apocryphal Diary".
Skład Slabber pozostaje niezmieniony. Co dobrego mógłbyś powiedzieć o pozostałych muzykach? Jest nas czterech. Prostotę uznajemy za mantrę. Utwory z obu krążków zostały skomponowane przez Marco Poliani, który oprócz gitary włada też innymi instrumentami. Sporo pracuje w samotności, a następnie dzieli się z
Foto:Slabber
Diary" weszliśmy jednak na wyższy poziom.
Kiedy, z kim i jak powstały utwory na "Apocryphal Diary "? Bezpośrednio po ukazaniu się "Colostrum" w 2017r zabraliśmy się za tworzenie "Apocryphal Diary". Utwory mocno jednak ewaluowały przed wejściem do studia. Kawałek "Condemned To Live" napisaliśmy z myślą o "Colostrum", ale ostatecznie zdecydowaliśmy się zachować go na następny LP, ponieważ nie był wówczas jeszcze w pełni gotowy. Sesję rozpoczęliśmy w 2019 roku, ale restrykcje sanitarne opóźniły ją, dlatego album wyszedł dopiero 26 marca 2021r. Przed marcem 2020r. regularnie spotykaliśmy się w jednym miejscu. Każdy z nas uczestniczył w dopieszczaniu kompozycji najpierw samemu w domu, a następnie sprawdzaliśmy, jak to brzmi zespołowo. Zdarzało się tak, że dopiero w grupie pojawiały się alternatywne propozycje i podejścia. Czasami zwykłe błędy prowadziły do całkiem nowego riffu. Również w studiu pracowaliśmy wspólnie. Nie dokończyliśmy całego materiału w 100% przed sesją, więc wymienialiśmy się pomysłami jeszcze w studiu.
W notce prasowej napisaliście, że 10 utworów składające się na "Apocryphal Diary " wyróżnia m.in. "histrionic vocal" . Co to oznacza? Tak pisano o moim głosie w pierwszych artykułach w lokalnej prasie. Śpiewałem w życiu różne rzeczy. Nie tylko agresywny metal, ale też kawałki Skid Row i Europe. "Histrionic", ponieważ zdarza mi się śpiewać melodyjne piosenki z brutalnymi lirykami lub przeplatać spokojniejsze linie wokalne z bardziej agresywnymi. Moja ekspresja ulega gwałtownym zmianom.
Co stanowiło dla Ciebie wyzwanie podczas pracy nad "Apocryphal Diary "? Myślę, że ten album zawiera energię o rozmaitych barwach. Pomimo braku ballad, każdy kawałek pokazuje w pewnym sensie inny kolor metalu. Nie brakuje okazji, żeby każdy muzyk odzwierciedlił na "Apocryphal Diary" własne metalowe fascynacje z różnych okresów życia. Pomimo tego jest spójny.
"Apocryphal Diary " rozpoczyna się od utworu "Time Of Boredom " . Dlaczego wybraliście go jako pierwszy, poza tym, że doskonale oddaje charakter całego albumu? Sam odpowiedziałeś na to pytanie. Natychmiast uderza kwintesencją tego, co Slabber ma słuchaczowi do zaoferowania. Wystarczy chwila, żeby poznać nasz styl oraz nastrój całego LP. "Time Of Boredom" to rezultat współpracy zespołowej. Cieszę się, że udało nam się wypracować wspólne brzmienie, ponieważ wywodzimy się z różnych środowisk muzycznych.
Czy oznacza to, że "Time Of Boredom " jest właśnie takie jak powiedziałeś, bardziej niż inne utwory z "Apocryphal Diary "? Nie wiem. Z pewnością dobrze nas reprezentuje.
Wspomniałeś na samym początku rozmowy, że jest u Was też sporo thrashu. Zdaje się, że "Insane Attack" najbardziej wyróżnia się pod tym względem? Więc to jest drugi utwór na albumie. Thrashowy, a przy tym emocjonalny. Powtórzę: bardzo prosty i bezpośredni numer. Gramy riff i podoba nam się lub nie. Staramy się uzewnętrzniać, pamiętając o naszych metalowych korzeniach.
Lyric-video do utworu "Evil To Pay " skomentowaliście na Facebook-u: "dla tych, którzy kochają heavy metal" . Bardzo go lubimy. Liryki nie nastrajają tam optymistycznie, ale to heavy metal w 100%, bardzo czadowy, z riffem nawiązującym do najlepszych tradycji, a przy tym melodyjny. Mam nadzieję, że spodoba się wszystkim odbiorcom.
Tak. Slabber nie jest zespołem opowiadającym się po żadnej politycznej stronie ani wskazującym na jedno konkretne wydarzenie, ale dzielimy się emocjami powodowanymi polityką. Myślałem o IRA, Korei Północnej, Donaldzie Trumpie, Unii Europejskiej, globalizacji, różnych ideologach, kapitale kryjącym się za wydarzeniami, potrzebie pozostawania w porządku wobec siebie itp. Mimo wszystko Slabber nie jest zespołem zbytnio zastanawiającym się nad tymi sprawami; raczej zorientowanym na emocje oraz instrumenty, niż na intelekt i słowa. Gramy to, co czujemy, bez budowania strategicznej konstrukcji stojącej pomiędzy nami a muzyką.
Drugie video nakręciliście do "Condemned To Live " . Gracie tam razem a na drugim planie wyświetla się coś jakby kod programisty. Co chcieliście przekazać poprzez ten kod? Z powodu restrykcji graliśmy osobno, a następnie połączyliśmy ujęcia w jedną całość. Reżyser video zasugerował, żebyśmy dodali ten technologiczny element. Ma to sens. Ludzie na ogół tworzą wokół siebie sztuczną warstwę łączącą ich z systemem społecznym, w którym żyją, po to aby pozostawać konkurencyjnymi wobec innych. To dążenie czyni ich bardziej robotami, a mniej naturalnymi istotami. Pojawiają się dziwne zasady, których przestrzeganie warunkuje możliwość uczestnictwa w systemie. Potępiamy to. Do pewnego stopnia potrzebujemy tworzyć efektywne społeczeństwo, ale zdarza się, że tracimy równowagę. Osobiście przeraża mnie to, odczuwam wobec tego wstręt i widzę negatywne skutki uboczne. Ludzie powinni mniej porównywać się z innymi i konkurować między sobą, a bardziej współpracować z innymi i wzajemnie dzielić się fenomenem życia. Kiedy reżyser zaproponował ten technologiczny motyw na naszym video, uznaliśmy, że doskonale on pasuje. Fajnie, że w konsekwencji dodatkowa osoba (czyli reżyser video) mogła włożyć swój twórczy wkład w Slabber.
Czy mieszkasz w Mediolanie? Wydaje mi się, że Mediolan jest zdecydowanie bardziej nastawiony na mordercze współzawodnictwo, podczas gdy pozostała część Włoch już dawno temu wrzuciła na luz?
Foto:Slabber
Możliwe. Traktuję Mediolan jak kontynentalną metropolię typu Londyn, Madryt, Paryż, Berlin. Na pewno mieszkańcy mojego miasta czują się zobowiązani do życia wedle wspomnianych, sztucznych zasad kapitalistycznych. Mocno wpływa to na życie całej lokalnej populacji.
Pamiętam, że pędząc dwa lata temu taksówką na monachijski dworzec autobusowy, aby dostać się z Monachium do Mediolanu, kierowca zapytał mnie dokąd się wybieram? Odpowiedziałem, że to Mediolanu, na co on: "A, Monaco " . Poprawiłem: "Milan " , na co on wzruszył ramionami: "To samo " . (śmiech) Nie byłbym tego taki pewien (śmiech).
Czy to prawda, że na co dzień pracujesz jako IT System Architect? Jak widzisz przyszłość kanałów komunikacji pomiędzy rockowymi i metalowymi zespołami a fanami? To bardzo ważne pytanie. Od wielu już lat cyfrowe platformy odgrywają znaczącą rolę w każdym aspekcie życia człowieka - nie tylko w muzyce. Kiedy spojrzymy na ostatnie wydawnictwa wielkich zespołów metalowych, np. Helloween, stoi za nimi rozbudowana strategia marketingowa na rynku cyfrowym. W ciągu ostatnich dwóch lat ta tendencja jeszcze bardziej się nasiliła. Prawdopodobnie coraz więcej zespołów będzie streamingować swe koncerty on-line. W tym kierunku to zmierza, ale nie lubię tego. Moim zdaniem potrzebujemy obecnie więcej uwagi przeznaczyć odbudowie żywych relacji pomiędzy fanami a zespołami, jak również planować działalność koncertową po zakończeniu restrykcji. Potrzebujemy wznowić nie tylko największe festiwale, na które dawniej regularnie uczęszczaliśmy, ale też otworzyć mniejsze lokale i puby, w jakich występują mniej popularne zespoły. Może John Petrucci tego Ci nie powie, ale małe sale koncertowe są konieczne dla przetrwania undergroundowych kapel. Potrzebujemy grać bezpośrednio przed ludźmi i widzieć ich (pozytywne lub negatywne) reakcje z pierwszej ręki, a nie tylko zza monitorów. Z drugiej strony fani też chcą spotykać się z zespołami osobiście. Naprawdę, jest to konieczne dla obecnych i dla przyszłych pokoleń, aby młode osoby też chciały tworzyć, wymieniać się pomysłami i czuć metal. Scena nie przetrwa bez bezpośrednich relacji między ludźmi.
Plany na przyszłość Slabber? Kontynuujemy wspólne komponowanie. Wkrótce ujawnimy więcej szczegółów odnośnie nowych utworów. Marco Poliani wspominał mi już o trzecim albumie Slabber. Nie możemy doczekać się, kiedy znów wejdziemy do studia. Zdecydowanie zależy nam również na wznowieniu działalności koncertowej.
Więc kiedy przyjedziecie do Polski? Wtedy, gdy nas zaprosicie (wesoły śmiech). Byłoby wspaniale zagrać w Polsce.