Ewa Kłobuch (Toya)
Rocznik 1982. Mieszkanka niewielkiej wsi niedaleko Ostrzeszowa (woj. wlkp.), niewyobrażająca sobie życia w mieście. Niepoprawna pesymistka, która mimo wszystko, ciągle się uśmiecha. W poezji stawia pierwsze kroki - nieporadnie i bez przekonania, wciąż jeszcze potykając się o własne nogi.
wołania coraz mniej czy nie widzisz od snu do snu coraz płyciej wszystko bez wchodzenia w szczegóły dzień kończy się w zaciśniętych palcach dwa metry od wspólnego parapetu za oknem niż za niżem i pada nawet światło odbite w kroplach bezdźwięcznych i pustych tym rodzajem braku który wypełniając nas po brzegi przelewa się do jutra i kiedy tak spadam z deszczem czuję w sobie skrzydła odrastają tylko czy zdążą dojrzeć do łopotu pierwszych nieśmiałych skojarzeń ze śmiercią by nagle centymetr nad ziemią bezczelnie unieść mój ciężar
16