Siła hotelowej grupy → Karolina Pietor
02 luty 2013
(28)
czasopismo horeca dostępne również na tablecie
3 Adres redakcji plac Wolności 9 43-300 Bielsko-Biała tel. +48 33 810 99 99 fax +48 33 815 99 99 redakcja@horeca.pl Redaktor Naczelna Iwona Byra i.byra@horeca.pl Redakcja Gabriela Lorek - redaktor prowadząca Karolina Pietor Współpraca redakcyjna Wojciech Cupriak Piotr Grządziel Kamil Maroszek Michał Nowakowski Łukasz Szyja Mirosław Włosik Biuro reklamy reklama@horeca.pl Marzena Przystał, Magdalena Śpiewak Magdalena Plonka Wydawca Eureco Sp. z o. o. plac Wolności 9 43-300 Bielsko-Biała Prenumerata i kolportaż prenumerata@horeca.pl Projekt graficzny Mirosław Borak m@borak.pl Druk Studio Horn www.studiohorn.pl
O
toczeni jeszcze zimową scenerią myślimy już intensywnie o tym, co czeka nas, gdy pożegnamy śnieg i mróz. Cieplejsze dni przyniosą zastrzyk energii, która przyda się, gdy na horyzoncie pojawią się nowe pomysły. Mamy nadzieję, że nasze artykuły okażą się nie tylko ciekawe, ale też inspirujące. A w lutym piszemy m.in. o sile hotelowej grupy, która może pomóc wzmocnić pozycję obiektu na rynku, przyciągnąć nowych gości. Niektórzy doskonale radzą sobie w pojedynkę, inni, będąc częścią zespołu, zyskują dodatkowe atrybuty. Bo nawet grając w drużynie, można pozostać indywidualistą. Pakiet bed & breakfast to hotelowy zestaw obowiązkowy, który właściwie powinien być jednym z kluczowych elementów określających standard obiektu. Dla hoteli dysponujących skromniejszą bazą oraz ofertą perfekcyjnie przygotowany produkt podstawowy stanowi ich niewątpliwy atut. Warto nad nim popracować. Podobnie jak warto przyjrzeć się z bliska aktualnym kierunkom, którymi podąża nasza rodzima gastronomia. Fit & health, produkty wytwarzane w oparciu o tradycyjne receptury czy restauracja kusząca domowym ciepłem – trendy na rok 2013 przedstawiają Michał Nowakowski i Mirosław Włosik. Fantastycznym kulinarnym akcentem są najnowsze kulinarne kompozycje mistrza Tomasza Leśniaka, szefa kuchni Sheratona w Krakowie i kucharza biało-czerwonych. Do posmakowania w hotelowej restauracji The Olive. Przed nami dwa ważne wydarzenia: w pierwszych dniach marca odbędzie się XI l’Art de la cuisine Martell, a niespełna trzy tygodnie później wielkie gastronomiczne święto – XVII wydanie targów EuroGastro. Na obu oczywiście będziemy obecni. Zatem do zobaczenia.
Nakład 4000 egz. Za treść reklam Redakcja nie odpowiada. Materiałów niezamówionych nie zwracamy. Zastrzegamy sobie prawo do redagowania i skracania korespondencji. Wszelkie prawa zastrzeżone. Eureco Sp. z o. o. 2013 Zdjęcie na okładce: hotel Krasicki / materiały PPH&R
listopad 2012
Dołącz do nas na facebook.com/horecapl
Spis treści Aktualności ..................................................................................................................................................................6 Zarządzanie Mobile dla HoReCa w pigułce ....................................................................................................................... 10 Marketing recepcyjny - determinanta sprzedaży hotelu za rok, dwa, pięć... ......14 Siła hotelowej grupy ............................................................................................................................................. 20 Zakupy grupowe - użytek czy przeżytek? ......................................................................................... 26 Polskie trendy gastronomiczne w 2013 roku .................................................................................. 30 Podstawowy produkt hotelarski - uczyń go atutem! .............................................................. 34 Kawa koncept I pewnego dnia pojawiły się kawiarnie .................................................................................................. 40 Kulinaria Catering będzie się rozwijał. I to jeszcze mocniej ........................................................................46 Kulinarne kreacje Tomasza Leśniaka ......................................................................................................50 Pomysł na fajny biznes ....................................................................................................................................... 54
20
30
Szybkość zmian, jakie zaszły w ostatnich latach na rynku hotelarskim, wymusza nie tylko ciągłe pogłębianie wiedzy na temat bieżącej sytuacji, ale również jej właściwe wykorzystanie. Czy może poradzić sobie z tym średniej wielkości hotel miejski czy resort spa w miejscowości turystycznej? Oczywiście.
Nurt przypisany filozofii fit & health, własna produkcja, nawiązania do tradycyjnych przepisów oraz sprzyjanie obsłudze całej rodziny będą zajmowały coraz większą część rynku. W restauracji będziemy mogli zatem coraz częściej czuć się swobodnie jak w domu.
Siła hotelowej grupy
Polskie trendy gastronomiczne w 2013 roku
5
34
50
Podstawowy produkt hotelarski − uczyń go swoim atutem!
Kulinarne kreacje Tomasza Leśniaka
Niezwykłe kompozycje wirtuoza smaków, szefa kuchni krakowskiego Sheratona i kucharza piłkarskiej drużyny narodowej. Grillowana polędwica wołowa okraszona sosem z miodu spadziowego i Porto, do tego pieczona cebula faszerowana musem z marchewki oraz własnej produkcji tagliatelle z szynką parmeńską, suszonymi pomidorami, czosnkiem… Poezja!
Formuła B&B jest opcją dla klienta spędzającego w hotelu krótkie okresy czasu, nie wymagającego kulinarnych fajerwerków i dużego centrum rekreacyjnego. Całość sukcesu tego typu hoteli opiera się na prostocie zapewnianego produktu, ale także jego wysokim poziomie.
luty 2013
6
Aktualności
Martell tuż, tuż Hotel Zamek Ryn wypełni się wielbicielami dobrej kuchni już 1 marca. Właśnie wtedy w dawnej siedzibie mistrzów krzyżackich rozpocznie się XI l’Art de la cuisine Martell, jeden z najbardziej cenionych konkursów kulinarnych w Polsce. Zmagania młodych utalentowanych kucharzy rozpoczną się nazajutrz. W tym roku uczestnicy stworzą potrawy najbardziej współgrające z nutami koniaku, których bazą będzie kurczak Bjafagel Premium, francuska rasa pochodząca z hodowli ekologicznej Martmar Food and Pleasure w Szwecji. Konkursowe potrawy oceniali będą najwybitniejsi szefowie kuchni w Polsce, a także znane osobistości ze świata filmu, piosenki czy sportu. W jury koneserów smaku l’Art de la cuisine Martell zasiądą w tym roku: Jean-Jacques Regnault, Andrzej Szumowski, Andrzej Grabarczyk, Tomasz Kozłowicz, Rafał Królikowski, Bogdan Kalus, Jarosław Kowalski i Andrzej Supron zamiast wymienianego wcześniej Pascala Brodnickiego. Organizatorem konkursu jest Grupa Anders przy merytorycznym wsparciu Fundacji Klubu Szefów Kuchni. Sponsorem tytularnym jest Pernod Ricard Polska.
Nadchodzi XVII odsłona EuroGastro Wielkie odliczanie do EuroGastro ruszyło. W dniach 20-22 marca w Centrum Targowo-Kongresowym MT Polska w Warszawie odbędzie się XVII edycja tego prestiżowego wydarzenia. Na targach zadebiutują sektor „Drink & Bar” oraz pokazy slowfoodowe. W części tematycznej „Drink & Bar” przedstawiciele branży zapoznają się ofertą alkoholi mocnych, win, piw oraz sprzętu i akcesoriów. Prezentowane będą również produkty niezbędne do przyrządzania drinków. Po raz pierwszy na Międzynarodowych Targach Gastronomicznych EuroGastro pojawią się również pokazy Slow Food. Znakomity szef kuchni Marcin Budynek zaprezentuje tradycyjne przepisy i produkty regionalne nawiązujące do filozofii Slow Food. Opiera się ona na ochronie i promocji lokalnych i tradycyjnych sposobów produkcji, kultury jedzenia, czyli celebrowaniu i delektowaniu się posiłkami. Ważnym aspektem targów jest poszukiwanie talentów i rozwój adeptów sztuki kulinarnej. Dlatego też kontynuowany będzie autorski konkurs kulinarny Roberta Sowy o tytuł „Kulinarnego talentu 2013”. Nie zabraknie cieszącego się popularnością Festiwalu Kuchni Greckiej, a w trakcie Polskiego Festiwalu Carvingu odwiedzający będą mogli poznać sztukę dekorowania potraw i stołów. Jak co roku bariści zademonstrują swoje umiejętności w zakresie parzenia kawy. Odbędą się także prezentacje nowości produktowych i sprzętowych dla sektora kawowego. Targi EuroGastro już od 16 lat są miejscem spotkań i wszechstronnej prezentacji oferty sektora HoReCa. Ich ideą jest przedstawienie pełnej i różnorodnej oferty produktów, usług i rozwiązań dla gastronomii, dzięki czemu w jednym miejscu można zobaczyć i nabyć wszystko, co jest potrzebne do prowadzenia biznesu. Podczas poprzedniej edycji swoją ofertę zaprezentowało 281 wystawców z 21 krajów świata. Każdego roku EuroGastro odwiedza ok. 20 tys. branżowych klientów z Polski i zagranicy. Więcej informacji: www.eurogastro.com.pl. więcej newsów na
www.horeca.pl
luty 2013
8
Aktualności
Festiwal Kuchni Greckiej, stworzony przez wielkiego propagatora smaków Hellady, rodowitego Greka Theofilosa Vafidisa już po raz ósmy będzie towarzyszył targom EuroGastro. Wielkie greckie gotowanie odbędzie się 20 marca, pierwszego dnia XVII Międzynarodowych Targów EuroGastro w Warszawie. Organizatorami VIII Festiwalu Kuchni Greckiej są Theofilos Vafidis i MT Targi przy merytorycznym wsparciu Fundacji Klub Szefów Kuchni Polska i KSK Grecja. Konkurs ma na celu prezentację utalentowanych młodych kucharzy oraz promocję smaków Grecji. Uczestnicy będą komponowali konkursowe potrawy z: polędwicy jagnięcej Martmar, ciasta Fillo Kanaki, sera Feta Theofilos, makaronu Orzo Medium Helios i oliwy z oliwek Extra Virgin Theofilos. Uczestników oceniało będzie międzynarodowe jury, na którego czele stanie wybitny szef Jerzy Pasikowski. Główną nagrodą festiwalu jest tygodniowa podróż po Grecji dla dwóch osób, którą ufundowało Biuro Podróży Hellas Travel. Zwycięzca otrzyma także nominację do finału Kulinarnego Pucharu Polski 2013.
Ruszyła trzecia edycja Best Hotel Award Głosy na najlepsze polskie hotele można oddawać od 11 lutego na stronie www.besthotelaward.pl. W głosowaniu mogą uczestniczyć klienci serwisów rezerwuje.pl i rezerwuje.com, którzy już dokonali rezerwacji, a także goście hotelowi. Nagrody zostaną w tym roku przyznane w 46 ategoriach: regionalnych (np. dla hoteli z poszczególnych głównych miast) oraz ogólnopolskich (np. za najlepsze spa, gastronomię, design, obsługę). Nagrodzona zostanie także najlepsza sieć hotelowa w Polsce. Na stronie www.besthotelaward.pl, począwszy od maja, będą raz w tygodniu publikowane cząstkowe wyniki głosowania. Plebiscyt potrwa do 10 listopada.
Ogień w Gołębiewskim Jedna osoba została ranna w pożarze, który wybuchł 14 lutego w hotelu Gołębiewski w Mikołajkach. Płomienie pojawiły się przed 9.00 na dachu niezamieszkałego budynku hotelowego kompleksu, na którym prowadzony był wówczas remont. Lekko poparzony został jeden z robotników, którzy pracowali na dachu i usiłowali zdusić płomienie jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej. Ewakuowano gości z pokoi znajdujących się najbliżej zajętego ogniem budynku. Nikt z nich nie ucierpiał. Z płomieniami walczyły 32 zastępy straży pożarnej z Mrągowa, Mikołajek i drużyny ochotnicze z ościennych miejscowości. W akcji uczestniczyło 16 wozów gaśniczych; ponieważ pożar wybuchł na wysokości szóstego piętra (ok. 25 metrów), trzeba było sprowadzić tak wysokie podnośniki. Strażacy uratowali konstrukcję dachu i nie pozwolili, by płomienie przedostały się do znajdujących się niżej pokoi hotelowych. Ogień prawdopodobnie zaprószył jeden z pracujących na dachu robotników podczas spawania. Bardzo podobny pożar wybuchł w hotelu Gołębiewskim w Wiśle 23 września 2005 roku. Wtedy również ogień pojawił się na poddaszu w trakcie prac remontowych i przeniósł sie na dach. Z hotelu ewakuowano około tysiąca osób, na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał. Strażacy walczyli z ogniem przez kilka godzin. Płomienie strawiły w sumie 2,5 tys. metrów kwadratowych, a straty sięgnęły ponad 2 milionów złotych. Jak się później okazało Gołębiewski w Wiśle nie miał formalnej zgody władz na działalność hotelarską, a jedynie warunkowe pozwolenie na użytkowanie obiektu.
luty 2013
foto - www.vafidis.pl
Theofilos Vafidis zaprasza na VIII Festiwal Kuchni Greckiej
10
Zarządzanie
Mobile dla HoReCa w pigułce → Piotr Grządziel Life In Mobile www.lifeinmobile.pl
Pomijając najważniejszy fakt − dostosowanie oferty restauracji do preferencji osoby, która szuka informacji − trzy najważniejsze powody wpływające na to, że wyszukanie kończy się wizytą to: a) lokalizacja, czyli odległość i łatwość dojazdu do restauracji b) cena i oferty promocyjne c) opinie innych osób o restauracji Są to zatem dla nas kluczowe informacje
i zarazem wskazówki, jak dobrze przygotować obecność naszego biznesu w mobile. Ponieważ jest to już czwarty artykuł poświęcony strategii mobile dla branży HoReCa, czas więc na podsumowanie i przypomnienie najważniejszych treści z ostatnich kilku wydań. Tekst wzbogacają również najnowsze dane dotyczące korzystania z internetu w telefonach komórkowych w Polsce, które potwierdzają wcześniejsze tezy i dają dodatkowy wgląd w sytuację na rynku.
luty 2013
Ostatnie analizy pokazują, że w Polsce z internetu w komórce korzysta regularnie już ponad 5,5 mln osób. To ogromny potencjał. Klient jest zatem zawsze i wszędzie tylko 1 sekundę od sprawdzenia, co może zaoferować mu hotel lub restauracja. Korzysta z telefonu zazwyczaj w drodze (88 proc.) i na zakupach (78 proc.), ale należy pamiętać o tym, że telefon jest prawie zawsze w użyciu także w domu (97 proc.). Z jakich ważnych funkcji telefonu, poza pod-
foto - © NOBU - Fotolia.com
Przeprowadzone w ubiegłym roku badania pokazały, że na rynku amerykańskim 8 na 10 wyszukań mobilnych dotyczących restauracji kończy się wizytą i zakupem. To fascynujący wynik, więc warto być gotowym na przyjęcie mobilnych klientów.
11
Zarządzanie | Mobile dla HoReCa w pigułce
stawową, czyli dzwonieniem, korzystamy najczęściej? 65 proc. badanych deklaruje przeglądanie treści www i jest to najbardziej popularna aktywność. Posiadacze smartfonów bardzo chętnie używają też nawigacji oraz obsługują swoją skrzynkę mailową − blisko połowa badanych. 33 proc. deklaruje, że korzysta z telefonu komórkowego, żeby połączyć się z serwisem społecznościowym. Jak więc widać, korzystanie z zasobów sieci w telefonie to bardziej złożone zjawisko i każda firma musi być na nie gotowa. Najlepsza strategia to być obecnym w najważniejszych miejscach, w których znajduje się nasz klient. Czyli po prostu dać się odnaleźć, jeśli szuka on naszej strony mobilnej, dostarczyć mu wskazówki dojazdu, no i oczywiście ułatwić możliwość kontaktu, bo telefon to wciąż główne narzędzie, którym ludzie się ze sobą komunikują. Coraz rzadziej jednak dzwonią, częściej wysyłają SMS-y, maile, łączą się z portalami społecz-
nościowymi, a w podróży ich nierozłącznym towarzyszem stał się GPS. To wszystko jednak wciąż sposoby i udogodnienia pozwalające na coraz łatwiejsze nawiązywanie kontaktów. Co z tego wynika dla nas? Całość można opisać w czterech kluczowych punktach, które także są ułożone chronologicznie, zaczynając od rzeczy, które należy zrobić na samym początku. Po pierwsze dostępność Planując obecność naszej firmy w mobile, musimy mieć pewność, że treści, które zobaczy użytkownik na ekranie telefonu będą dobrze widoczne. Istnieją już systemy potrafiące rozpoznać każdy model telefonu, który kiedykolwiek został wyprodukowany i dopasować treść mobilną do rozmiarów i rozdzielczości ekranu urządzenia. Jest to o tyle ważne, że ruch na stronie restauracji
lub hotelu może pochodzić z kilkudziesięciu różnych urządzeń i każdy użytkownik musi widzieć stronę mobilną, która działa. Najnowsze dane udowadniają, że internet w telefonie komórkowym dostarczają w połowie urządzenia typu smartfon (z ekranem dotykowym, aplikacjami, nawigacją itp.) i w połowie urządzenia typu feature phone − z tradycyjną klawiaturą i zwykłym ekranem, ale połączone z siecią. Koncentrując się tylko na najnowszych rozwiązaniach, odcinamy się od połowy rynku, a to zbyt duże ryzyko. I jeśli ktoś zapyta: czy nie wystarczy po prostu wyświetlić zwykłej strony www na ekranie telefonu? − to odpowiedź brzmi jednoznacznie: nie wystarczy. Użytkownik oczekuje, że strona załaduje się szybko, nawigacja będzie łatwa i dostosowana do rozmiarów ekranu. A każdy widzi różnicę w szybkości łącza internetowego i mobilnego, nawigowania przy pomocy myszki i kciuka, o wielkości ekranu nie wspominając.
Do czego internet w telefonie?
przeglądanie stron www
mapy, lokalizacje, rozkłady jazdy
mail (wysyłanie, odbieranie)
luty 2013
serwisy społecznościowe
Zarządzanie | Mobile dla HoReCa w pigułce
Po drugie adekwatność Klient, który szuka restauracji bądź hotelu przy pomocy telefonu komórkowego, chce zazwyczaj sprawdzić trzy-cztery podstawowe informacje i ma na to o wiele mniej czasu niż osoba, która siedzi wygodnie np. przed monitorem komputera. Dlatego treści w mobile muszą uwzględniać te wymagania. Co to znaczy? Jak wspomniałem wyżej, strona mobilna musi mieć inną konstrukcję niż strona www. Na pierwszym ekranie powinny znaleźć się najważniejsze informacje. W przypadku restauracji na pewno będzie to adres z mapą oraz sposobem dotarcia przy wykorzystaniu GPS, godziny otwarcia, menu, promocje i bezpośredni kontakt (telefon i mail). Zresztą po uruchomieniu serwisu mobilnego łatwo sprawdzić, które informacje są najczęściej poszukiwane i wyciągnąć je na pierwszy ekran. Po trzecie jeszcze szersza dostępność Dlaczego liczyć jedynie na ruch organiczny, czyli generowany w sposób naturalny, jeżeli możemy wykorzystać inne punkty styczności z klientem, które aż proszą się o wzbogacenie o dodatkowe treści mobilne? Tak czy
inaczej produkujemy materiały promocyjne, menu, reklamy itp. Jeśli dodamy w tych miejscach informacje o tym, że są dodatkowe treści − dostępne na urządzenia mobilne − to zakładając, że przekonają one do wizyty i zakupu, już przy pierwszej wizycie mamy zwrot z inwestycji. Umieszczenie dodatkowej informacji nic nas nie kosztuje. Po czwarte dopasowanie kontekstowe Mobile ma jeszcze jedną ogromną zaletę − możemy relatywnie łatwo dostosować treści, które widzi klient na ekranie telefonu do warunków zewnętrznych. Żadne inne medium nie ma takich możliwości. Na całym świecie ludzie odczuwają głód w okolicach godziny 12.00-14.00 i właśnie wtedy udają się na obiad. Druga fala − to późne popołudnie i wieczór, gdy przychodzi pora kolacji. W tym momencie nasza oferta mobile powinna pójść w kierunku powiększenia wartości zamówienia, ponieważ klienci i tak będą w restauracji. Poza godzinami szczytu możemy stosować dodatkowe promocje i happy hour, żeby przyciągnąć gości. W mobile doskonale wiemy, o której godzinie ma miejsce wizyta i mo-
luty 2013
żemy w sposób automatyczny dopasować treść komunikatu. Co więcej, wiemy również, w jakim otoczeniu znajduje się klient. Czy jest blisko, czy daleko, czy jest ładna pogoda i wysoka temperatura i promować napoje chłodzące, czy jest zimno i herbata lub grzaniec skuteczniej skłonią gościa do odwiedzin. Wiemy też oczywiście, czy klient wszedł na naszą stronę mobilną po raz pierwszy i wówczas zapraszamy go na drinka powitalnego, czy też jest to stały bywalec, któremu zaproponujemy specjalny rabat, aby jeszcze mocniej przywiązać go naszego lokalu. Tutaj mobile ma nieograniczone wręcz możliwości, z których można czerpać pełnymi garściami. Wszystkie wymienione wyżej elementy zostały szczegółowo omówione w poprzednich artykułach, zatem zachęcam do ponownego sięgnięcia po wcześniejsze wydania i oczywiście do rozpoczęcia skutecznych działań w mobile. Zagadnienie to pozornie może wydawać się skomplikowane, ale gdy zrobicie pierwszy krok i kolejne, sami będziecie w stanie odnaleźć najlepszy sposób na rozwój Waszego biznesu. ■
foto - © QUALIA studio - Fotolia.com
12
13
luty 2013
14
Zarządzanie
Marketing recepcyjny – determinanta sprzedaży hotelu za rok, dwa, pięć... cz. 2
→ Kamil Maroszek - hotelarz
W poprzedniej części cyklu wskazaliśmy prawidłowe, a zarazem otwierające możliwości sprzedażowe, sposoby przyjmowania rezerwacji telefonicznych, mailowych czy onlinowych. Pora więc przyjrzeć się bliżej kolejnym etapom realizacji zamówienia gościa – od jego zameldowania aż do wyjazdu z hotelu. Walk-in Właściwie każdy hotel doświadcza gości „z drogi”, nazywanych branżowo walk-inami. Warunkiem jest jego położenie – jeśli jest zlokalizowany w co najmniej średnio atrakcyjnym turystycznie miejscu, mieście skupiającym sporą ilość turystów biznesowych czy − w szczególności − przy trasach przelotowych, walk-iny można uznać za
dobrodziejstwo inwentarza. Zakładamy naturalnie, że obiekt jest odpowiednio oznakowany i łatwo go zauważyć, co, niestety, nadal nie jest normą. Oczywistym jest, że pozyskanie klienta jako walk-ina jest trudniejsze w warunkach dużej konkurencji. Wiąże się to z możliwością dokonania rezerwacji w innym obiekcie znajdującym się w niewielkiej odległości. Zachęcenie poten-
cjalnego klienta do pozostania w hotelu nie jest sztuką łatwą, ale w sukurs przychodzą recepcjoniście odpowiednio dobrane słowa i gesty. Zasada 1: „Nie ma drugiej szansy na pierwsze wrażenie!” Pracownik recepcji, będąc wizytówką obiektu, jest zwykle pierwszą osobą, z którą
Oprogramowanie S4H ze względu na spójną strukturę bazodanową pozwala na kompleksowe zarządzanie hotelem. W jednym miejscu uzyskujemy dane na temat naszych gości hotelowych: jakie mają preferencje, czy są to klienci wymagających dodatkowych atrakcji, czy tylko ukierunkowani na pobyt w obiekcie. W dzisiejszych czasach nie wystarczy już posiadać hotelu nad morzem czy w górach, aby mieć pełne obłożenie. Ze względu na coraz większą konkurencję oraz spersonalizowane preferencje gości klienci posiadający oprogramowanie S4H w większym stopniu wykorzystają narzędzia marketingu recepcyjnego. Jest to tendencja pozwalająca na dopasowanie oferty do wymagań zarówno obecnych, jak i przyszłych klientów. Dzięki oprogramowaniu S4H jest to o wiele łatwiejsze. Archiwum raportów rezerwacji z modułu S4H Hotel&SPA pozwala na sprecyzowanie, z jakich atrakcji korzystali nasi klienci. Czy korzystali z kręgielni, bilarda, kortów tenisowych, paintballa, kajaków albo rowerów itp. Dostęp do informacji pozwala nam na przygotowanie spersonalizowanej oferty , która wyróżnia nas na tle konkurencji. Oferty spa czy imprezy integracyjne to już standard w hotelarstwie. Raport wpływów na poszczególne zasoby z modułu S4H Hotel&SPA pozwala natomiast uzyskać dane m.in. w jakim stopniu nasi goście hotelowi korzystali z restauracji hotelowej (jakie preferowali dania bądź napoje), czy korzystali z atrakcji basenowych – sauna, jacuzzi, spa. Na podstawie tych informacji oprogramowanie S4H pozwala nam tworzyć kompletny obraz odwiedzającego nas gościa hotelowego. Dzięki temu możemy wpływać na jeszcze lepsze sprecyzowanie oferty w przyszłości. → Przemysław Niewiarowski specjalista systemów HoReCa, S4H Sp. z o.o.
luty 2013
15
luty 2013
16
spotyka się człowiek odwiedzający hotel. Pamiętając o tym, że pierwsze wrażenie wywieramy tylko jeden raz, należy nieustannie dbać o jak najlepszy wygląd recepcji (czystość lady recepcyjnej, estetyka wystawionych materiałów reklamowych, schludność ubioru recepcjonisty) i jej okolic (czystość podłogi przed recepcją, drzwi wejściowych, wycieraczki, oczyszczona popielniczka). Obserwując wejście potencjalnego klienta powinno się zagwarantować mu miłe, ciepłe powitanie i – co ważne – okazać radość z jego wizyty w hotelu. Zainicjowanie kontaktu werbalnego czy wcześniej – wzrokowego, winno należeć właśnie do recepcjonisty. Zasada 2: „Szukaj szansy na zamknięcie sprzedaży” Nieznający obiektu klient liczy na to, że będzie mógł spędzić noc w miejscu, w którym właśnie się znalazł. O ile cena pokoju mieści się w założonym przez klienta przedziale budżetowym, wszystko jest w rękach recepcjonisty. Dlatego też zamiast zadawać pytanie „czy taka oferta Panu odpowiada?” po przedstawieniu najniższej ceny za pokój, należy raczej pokazać klientowi dwa lub trzy typy pokoi, punktując ich zalety i cechy, które mogą być przydatne osobom zainteresowanym noclegiem. Starajmy się postawić klienta przed wyborem „Który z pokoi wybieram?”, a nie „Czy zostaję w tym hotelu?”. Ważnym jest, by prezentować dokładnie te pokoje, które chcielibyśmy sprzedać. Może bowiem zdarzyć się sytuacja, w której zachęcony gość postanowi wybrać pokój 126, który właśnie oglądał. Brak możliwości
Zarządzanie | Marketing recepcyjny...
wynajęcia tego pokoju może skutkować negatywnymi odczuciami gościa, które przełożą się na późniejszy wizerunek obiektu w oczach klienta. Dążenie do zamknięcia sprzedaży w ciągu jednej rozmowy z walk-inem jest w tej kwestii kluczem do sukcesu. „Dzień dobry, mam rezerwację...” Gość, który posiada rezerwację, zwykle zdołał się w przynajmniej podstawowym stopniu zapoznać z obiektem. Najczęściej wie, jaki typ pokoju jest dla niego zarezerwowany, ale... ponownie pojawia się pole możliwości sprzedażowych dla recepcjonisty. Możliwość tę daje upgrade standardu pokoju. Upgradowanie może dotyczyć wielu kwestii, takich jak widok na morze czy góry, piętro Executive, pokój z balkonem, klimatyzacją czy nawet jacuzzi, zawsze jednak wiąże się z wyższą ceną pokoju, co automatycznie przekłada się na zwiększenie wskaźnika ADR (Average Daily Rate), czyli średniej ceny za pokój w danym dniu. Warto zauważyć, że 10 pokoi sprzedanych w cenie 300 zł daje taki sam przychód, jak 15 pokoi po 200 zł. Jednakże w tym drugim przypadku większy jest wysiłek, przeznaczony na pozyskanie klienta, wzrastają koszty pracy, związane ze sprzątaniem owych 5 pokoi, zwiększona jest ilość bielizny hotelowej do prania, zużytych mediów czy artykułów jednorazowych, jak mydło, szampon czy woda mineralna. Doskonałą opcją na zwiększenie przychodu firmy jest zaproponowanie gościom skorzystania z pakietów zawierających usługi dodatkowe, jak wyżywienie, parking, dostęp do
części rekreacyjnej czy zabieg w hotelowym spa. Umiejętne wskazanie oszczędności związanych z zakupem pakietu może przekonać klientów do podjęcia właśnie takiej decyzji. Zasada 3: „Odczytuj potrzeby gości” Każdy check-in daje szansę na wzmocnienie sprzedaży hotelu, pamiętajmy jednak o tym, że istnieją goście, którzy oczekują ekspresowego zameldowania pozbawionego jakichkolwiek prób sprzedażowych. Błędem jest bowiem natarczywe nagabywanie klienta do wydania większej niż zaplanowana ilości pieniędzy. Wszelkie próby sprzedażowe muszą być prowadzone w dużą dozą wyczucia i w oparciu o zdiagnozowane potrzeby klienta. Oczywiście zdarzą się sytuacje, w których owe potrzeby będziemy musieli klientowi uświadomić lub wskazać. O przewidywaniu i rozpoznawaniu potrzeb klienta pisaliśmy w poprzedniej części artykułu, trzeba natomiast pamiętać, że dotyczy to zarówno walk-inów (dobranie odpowiedniego standardu pokoju do oczekiwań gości), jak i osób meldujących się na podstawie istniejącej rezerwacji. Zasada 4: „Znaj obiekt jak własną kieszeń” W interesie każdego recepcjonisty jest poznanie hotelu w takim stopniu, by móc umiejętnie podpowiadać klientowi usługi dodatkowe. Z pomocą przychodzi możliwość empirycznego zapoznania się z ofertą hotelowego centrum rekreacji, spróbowania potraw, serwowanych w restauracji czy skorzystania z hotelowego pokoju oraz Business Center. Dobra znajomość oferty hotelu
Branży hotelowej dedykowane są narzędzia informatyczne, które usprawniają i ułatwiają wykorzystanie marketingu recepcyjnego. Inwestycja w zintegrowany system do zarządzania hotelem InteliHotel, którego producentem jest LSI Software S.A., automatyzuje wszelkie procesy zachodzące w obiekcie − od obsługi rezerwacji: check-in, check-out, rozliczanie gości z pobytu, po sterowanie klimatyzacją i oświetleniem. Podsystemy InteliHotel wspierają właściwą organizację pracy recepcji, restauracji, spa, działów marketingu oraz sprzedaży. Centrum informacji, które analizuje i koordynuje działania, aby zapewnić gościom obsługę najwyższej jakości, umożliwia również poznanie dokładnych preferencji klienta. Odpowiednie funkcjonowanie recepcji czy służb porządkowych zależne jest właśnie od dodatkowych usług, z których gość hotelowy korzysta – zakupy w kiosku hotelowym, usługi rekreacyjne, sportowe i restauracyjne, barek w pokoju czy też parking. InteliHotel pełni funkcję systemu inteligentnego budynku, jest wszechobecny w hotelu, choć niedostrzegalny dla gości. Dlatego też zapewnia optymalną jakość przy jak najniższych kosztach obsługi, a tym samym klienci czują się traktowani w wyjątkowy sposób. Dodatkowo zostaje zapewniona efektywna komunikacja pomiędzy działami, a także dzięki integracji oprogramowania, automatycznie pobierane są dane o dostępnych zasobach hotelu, restauracji czy spa, pozwalając tym samym na szybkie przygotowanie spersonalizowanej oferty. → Jerzy Łochowski, dyrektor handlowy w firmie LSI Software
luty 2013
17
luty 2013
pozwala na podkreślenie zalet, jakie niesie ze sobą skorzystanie z danej usługi. Przykłady? Meldujemy osobę, która ma spędzić w hotelu miesiąc i w związku z tym przywozi ze sobą sporo bagażu. Rezerwacja zakłada zajęcie małego, jednoosobowego pokoju z pojedynczą szafą. Recepcjonista może natomiast zaproponować zmianę standardu na pokój jednoosobowy DeLuxe, który za niewiele wyższą opłatą gwarantuje znacznie większą powierzchnię i lepsze wyposażenie. Check-in: procedura wypełniona radością Na elementy idealnego zameldowania nie składają się jedynie szczery uśmiech recepcjonisty i ciepłe przywitanie. Zdarza się, że mamy informację, jakiej narodowości są podchodzący do recepcji goście – jakże miłym akcentem jest wypowiedzenie frazy „dzień dobry” w języku, którym posługują się na co dzień owi klienci! Korzystajmy z wiedzy, którą pozostawili inni recepcjoniści, przyjmując rezerwację czy obsługując konkretnego gościa podczas poprzedniego pobytu. Wiedza dotycząca tego, z jakich usług gość chciałby skorzystać lub też korzystał podczas dotychczasowych wizyt w hotelu może się okazać nieoceniona. Check-in jest momentem idealnym na przekazanie dużej ilości informacji, o ile oczywiście klient chce słuchać tego, co mówimy. Wstępem do krótkiego zapoznania z ofertą hotelu mogą być słowa: „Czy mógłbym w skrócie przedstawić atrakcje, które dla Państwa przygotowaliśmy?” lub „Chciałbym krótko przybliżyć ofertę naszego obiektu, by mogli Państwo zdecydować które usługi wybrać”. Pamiętajmy o tym, by zdobywać uwagę gościa interesującymi dla niego informacjami – tutaj ponownie przyda się umiejętność ocenienia, czym może być zainteresowany. Zasada 5: „Zagwarantuj gościowi korzyści” Musimy zauważyć, że recepcjonista podejmujący próbę upsellingu staje się na pewien
Zarządzanie | Marketing recepcyjny...
czas handlowcem, dlatego musi się wykazać zdolnościami negocjacyjnymi, elastycznością i sztuką aktywnego słuchania. Ponadto powinien korzystać z „chwytów marketingowych”, takich jak język korzyści. Mówiąc w skrócie: jest to takie obudowanie cechy produktu, które jednoznacznie wskaże na zyski, które przyniesie ona przyszłemu nabywcy. Dla klienta bowiem najważniejsze są odpowiedzi na pytania „Co ja będę z tego miał? Jak mi to pomoże?”. Przykłady z branży? Przykład 1. Masaż „Polecam Panu masaż, wykonywany przez wykwalifikowaną masażystkę.” − to zdanie nie gwarantuje korzyści, ale wypowiedź... „Polecam Panu masaż, z pewnością pozwoli Panu zrelaksować się po długiej podróży.” − już tak. Przykład 2. Hotelowa restauracja „Zapraszam do naszej restauracji Złoty
Smak. Serwujemy w niej tradycyjne dania kuchni polskiej.” Czy to zdanie mówi coś klientowi? Ale już... „Zapraszam do naszej restauracji Złoty Smak. Będąc w Polsce, powinniście Państwo spróbować znanych na całym świecie pierogów, bigosu czy żurku. Z pewnością słyszeli Państwo o polskiej wódce – właśnie u nas można spróbować jej najpopularniejszych rodzajów.” Gramy tutaj stereotypem, który zakłada konieczność wypróbowania lokalnych specjałów.
luty 2013
Przykład 3. Pub Fraza „W naszym hotelu znajduje się też pub czynny do 24.” brzmi mało zachęcająco. Ale... „Wieczorem zapraszam Panów do naszego pubu. Po tak ciepłym dniu można tam wypić zimne piwko, przegryźć przygotowywane na miejscu zakąski i obejrzeć dzisiejszy mecz. Co więcej, zamykamy dopiero o północy!” (A w zimne dni proponujemy grzańca!) Przykład 4. Animacje dla dzieci Można tak: „Codziennie od 9.00 do 11.00 organizowane są zajęcia dla dzieci, może będą Państwo zainteresowani.” Ale można inaczej: „Czy wiedzą Państwo, że codziennie rano profesjonalni animatorzy organizują zajęcia dla dzieci? Czy dzieciaki lubią Kubusia Puchatka? A czy lubią wygrywać nagrody w konkursach? Świetnie, zatem zbiórka codziennie o 8.55 właśnie tutaj, przy recepcji. A Państwo mogą doskonale wykorzystać czas wolny podczas ceremonii wspólnego masażu w naszym spa. Czy mieliście już Państwo okazję skorzystać z takiej przyjemności?” Niektóre z powyższych wypowiedzi mogą się wydawać długie, lecz gwarantuję, że przy odpowiednio zdiagnozowanych potrzebach klienci będą chcieli wysłuchać ich do końca. Każda z nich dowodzi bowiem, że gość zyska na ich nabyciu. W pierwszym przypadku – doskonale się zrelaksuje, w drugim – podobnie jak znajomi, spróbuje polskich specjałów, w kolejnym – schłodzi się zimnym piwem po gorącym dniu, w ostatnim – odpocznie od dziecięcego rumoru. Zasada 6: „Daj sobie szansę” Zgodnie ze strategią AIDA samo zaprezentowanie produktu czy usługi nie gwarantuje powodzenia sprzedaży. Brakuje jeszcze nakłonienia do poczynienia zakupu, czyli z angielskiego „call to action”. Takim nawoływaniem do akcji, a zarazem próbą zakończenia
foto - © Vladimir Gerasimov - Fotolia.com
18
19
Zarządzanie | Marketing recepcyjny...
sprzedaży mogą być pytania: „Czy mam dla Państwa zarezerwować stolik w restauracji?” „Jeśli Państwo sobie życzą, mogę sprawdzić dostępność masaży w dniu dzisiejszym.” „Czy mogę zapisać córkę i syna na jutrzejsze zajęcia?” „Czy mamy zorganizować samochód z wypożyczalni na jutrzejszy poranek?” Tego typu zdania znacznie ułatwiają pozytywne zakończenie procesu sprzedażowego. Wymeldowanie Sprzedaż usług dodatkowych, dodatkowych dób czy ewentualnych upgradów kończy się wraz z ostatnim dniem pobytu klienta. Czy recepcjonista może sprzedać cokolwiek wyjeżdżającemu klientowi? Oczywiście! Pomimo tego, że dokonanie bieżącej rezerwacji zajmuje coraz mniej czasu, niektórzy klienci lubią mieć zagwarantowany pokój na następny pobyt. Warto zadbać o to, by
gość, szczególnie biznesowy, otrzymał propozycję zabukowania pokoju (najlepiej tego samego, jeśli mu odpowiadał) akonto kolejnego przyjazdu do hotelu. Nie zapominajmy, że unikamy w ten sposób rozczarowania i możliwego utracenia klienta w przypadku, gdy robiąc rezerwację w późniejszym terminie, nie otrzyma on pokoju z uwagi na pełne obłożenie. Możemy także uniknąć kilkunastoprocentowej prowizji dla OTA czy biznesowego biura podróży, z którego usług do tej pory korzystał klient. Zwiększamy sprzedaż w recepcji Proces zmierzający do przekształcenia biernej sprzedażowo recepcji w dobrze funkcjonujący kanał dystrybucji hoteli jest trudny, ale możliwy do zrealizowania w krótkim czasie. Początkowa faza to dokładne zapoznanie załogi z możliwościami hotelu. Umożliwienie recepcjonistom skorzystania z usług, które będą polecać,
przedstawienie możliwości kucharzy, szczegółowa analiza wyposażenia różnych standardów pokoi. We współpracy z działem marketingu należy opracować listę usług wraz z korzyściami, które przynoszą klientowi. Ważne są także regularne szkolenia recepcjonistów, które ukształtują umiejętność aktywnego słuchania, wyciągania wniosków i prawidłowego diagnozowania potrzeb gości. Dlaczego warto? Marketing recepcyjny jest jedną z najtańszych form rozwijania sprzedaży i promocji hotelu. Recepcjoniści dysponują potężnym orężem możliwości, choć nie zawsze są tego świadomi. Warto już dziś zastanowić się czy recepcja w naszym obiekcie sprzedaje, kształtując przychód hotelu, czy też... traci czas, nie zauważając potrzeb klienta. Opcja pierwsza? Świetnie. Opcja druga? Powyżej recepta na tę chorobę! ■
Micros
20
Zarządzanie
Siła hotelowej grupy → Karolina Pietor
Konkurencja ze strony wielkich sieci, liberalizacja zasad i warunków uruchamiania działalności gospodarczej w sektorze hotelarskim i wzrost znaczenia obiektów niesklasyfikowanych – to tylko niektóre przeszkody w skutecznej walce o gościa.
Marketing – współcześnie dzięki niemu hotelarz może nie tylko zawęzić wachlarz oferty z uwzględnieniem oczekiwań skonkretyzowanej grupy odbiorczej, ale i pobudzić oraz wykreować potrzeby, które wyłącznie on będzie potrafił spełnić. Coraz wyraźniejsza staje się też różnica pomiędzy hotelami, których marketing opiera się na komunikowaniu, a tymi, które znają siłę „komunikowania się” – a różnica jest znacząca. Uwikłani w walce o gościa Szybkość zmian, jakie zaszły w ostatnich latach na rynku hotelarskim, wymusza nie tylko ciągłe pogłębianie wiedzy na temat bieżącej sytuacji, ale również jej właściwe wykorzystanie. Czy może poradzić sobie z tym średniej wielkości hotel miejski czy resort spa w miejscowości turystycznej? Oczywiście, że tak. W końcu nie podążanie
za trendami, a kreowanie nowych lokuje dany obiekt na pozycji lidera. Jednak, by sukces mierzyć znaczącym wzrostem wpływów oraz popularności, trzeba stale poszerzać ilość i jakość informacji, jakie mają trafić do potencjalnych gości. Trendy na rynku hotelarskim Z czym zatem będą musiały się zmierzyć działy marketingu hoteli w najbliższych miesiącach? Przede wszystkim z koniecznością dostosowania oferty do klienta zagranicznego, zmianą komunikacji na stronach internetowych, gdzie dotychczas królował copywriting oraz modyfikacjami w sposobach kodowania witryn www. Wśród najnowszych trendów branży hotelarskiej w bieżącym roku wymienia się także m.in. wzrost aktywności pośredników internetowych, automatyzację procesów związanych
luty 2013
np. z obsługą gości. Ważnymi trendami, jeśli chodzi o marketing hotelowy są również: wzrost znaczenia opinii gości na temat obiektów, remarketing czy reklama typu display. Jak to wszystko ogarnąć, jeśli nasz dział marketingu to de facto dwie osoby, których zakres obowiązków jest szerszy niż sama promocja, reklama i PR? Dobrze jest mieć wsparcie z zewnątrz i to właśnie zakłada uczestnictwo w programach marketingowych dla hoteli. Trendy z Zachodu W przypadku programów marketingowych dla hoteli w krajach rozwiniętych Europy Zachodniej czy Ameryki, mamy do czynienia głównie z działaniami skierowanymi do klientów zamożnych. Promocja marketin-
foto - Od góry: Dwór Chotynia, hotel Krynica / materiały PPH&R
22
gowa w znacznej ilości przypadków koncentruje się właśnie na hotelach i usługach luksusowych. W Polsce jest nieco inaczej. Trzeba znaleźć partnerów, którzy lokują się w podobnej kategorii cenowej czy specyfice lub których łączy wspólna cecha, np. wysoka jakość usług. Dostępnych na polskim rynku hotelarskim programów marketingowych jest już sporo. Można wybrać program zrzeszający firmy różnego rodzaju, które w ramach wewnętrznego porozumienia, godzą się na udzielanie zniżek na określone usługi czy produkty. Korzyść jest oczywista, bo posiadając odpłatną kartę klubu, możemy np. zaopatrywać się w określone produkty na bardzo preferencyjnych warunkach. Programy zrzeszają też hotele o określonym standardzie i profilu, ułatwiają kontakt z klientem zagranicznym, ale oczekują też czegoś w zamian. Są programy nastawione na gości pragnących luksusu, którym zrzeszony w sieci czy klubie hotel musi zagwarantować określoną pulę wolnych miejsc w wysokim sezonie. Co zyskuje hotelarz? Między innymi możliwość promowania swojego obiektu w zagranicznych serwisach, darmowe szkolenia i reklamę w broszurach oraz wydawnictwach sieci. Korzyść z bycia w sieci Sieć, tworząca zwarty i klarowny program marketingowy, ma na uwadze korzyść zarówno dla hotelarzy, jak i ich gości. Stąd dedykowane gościom programy lojalnościowe, a dla hotelarzy wspólna promocja. Zależnie od specyfiki hoteli promocją może być zarówno wspólny program marketingowy połączony z możliwością szkoleń, platforma rezerwacyjna czy współdziałanie mające na celu wzmocnienie świadomości konsumentów w kwestii istnienia określonego typu obiektów. Programy są dla hoteli biznesowych, dla resortów spa oraz klimatycznych, maleńkich hotelików, którym ledwo udało się zyskać dwie gwiazdki. Program Polskiej Grupy Hotelowej, Polish Prestige Hotels & Resorts, Royal Club czy zorientowane międzynarodowo Classic In-
Zarządzanie | Siła hotelowej grupy
ternational Hotels i Preferred Hotels & Resorts i Design Hotels – to nie tylko prestiż, ale i bezpośrednie wsparcie dla hotelarzy. Jak? Na przykład poprzez dostęp do międzynarodowych kanałów dystrybucji, rabaty na produkty specjalistyczne dla hotelarstwa czy szeroką współpracę z obiektami o podobnych walorach w różnych częściach kraju i świata. Oręż w walce z zagraniczną konkurencją Oczywiście polskie hotele mają potencjał, by konkurować z zagranicznymi sieciami na płaszczyźnie innowacji, dowodem na to może być choćby wrocławski hotel Puro, niemniej jednak to swego rodzaju wyjątek. Innowacyjność to jedno, a umiejętność właściwego przedstawienia i sprzedaży swojej oferty to drugie. Potencjalny gość może szybko „odkochać się”, nawet odwiedzając stronę internetową hotelu i nie znajdując na niej wersji anglojęzycznej. Dlatego tak istotne jest świadome podejście do marketingu i promocji i tu pomóc może zrzeszanie się grupie, fundacji czy przystąpienie do programu marketingowego. Polish Prestige Hotels & Resort Korzenie jednego z najpopularniejszych w naszym kraju programów marketingowych Polish Prestige Hotels & Resort sięgają końca lat 90., stąd należy się spodziewać, że przedsięwzięcie jest przemyślane i celowe. Prezes PPH&R Kazimierz Kowalski od początku działania programu miał świadomość konieczności dostosowania polskiego rynku hotelarskiego do standardów europejskich. A to wcale nie takie łatwe zadanie, wziąwszy pod uwagę historię kapitalizmu w Polsce. Nie można nie zgodzić się z opinią Kowalskiego, który twierdzi, że transformacja ustrojowa zastała sektor hotelarstwa w złym stanie. To jednak był impuls do zmian, które sprawiły, że wiele polskich hoteli bez kompleksów ry-
konkurencyjności pojedynczych polskich hoteli poprzez nawiązanie współpracy w wybranych obszarach. W tym wspólnych działaniach promocyjnych, prosprzedażowych i zakupowych – mówi Anna Okulczyk z biura Fundacji Polish Prestige Hotels. − Koncepcja tej formuły polegała na tym, aby w grupie obiektów PPH dyskontować efekt skali w zakresie relacji handlowych zrzeszonych obiektów z dostawcami usług dla hoteli. Jak również na realizacji wspólnych działań marketingowych pod wspólną marką, którą stworzyła grupa. Formuła aliansu strategicznego była rozwiązaniem, które pozwalało umiejętnie wykorzystywać sieciowe efekty grupy, unikając jednocześnie jej słabości – konkluduje Anna Okulczyk. Co daje uczestnictwo w programie? PPH&R w założeniu ma być alternatywą dla ekspansji zagranicznych podmiotów na polskim rynku. Budować przewagę konkurencyjną zrzeszone w programie podmioty mogą dzięki aktywnemu wsparciu sprzedaży. To zaś dzieje się m.in. poprzez dystrybucję folderów reklamowych we wszystkich hotelach należących do programu, uruchomienie wspólnego programu lojalnościowego czy stronę internetową ze wspólnym systemem rezerwacyjnym. Uczestnictwo w programie PPH&R umożliwia obniżenie kosztów za sprawą finansowania wydatków na cele promocyjno-marketingowe i szkolenie kadry z równych wpłat wszystkich hoteli grupy. Hotelarz, który zdecyduje się przystąpić do programu, może też liczyć na zniżki przy zakupie wybranych elementów wyposażenia obiektu. Fundacja prowadzi program „Firm partnerskich”, z którymi hotele współpracują na preferencyjnych warunkach. Trwają także prace nad wdrożeniem modułu zakupów grupowych, dzięki któremu doko-
walizuje z zagranicznymi obiektami.
nując zakupu wybranych usług lub produktów grupa będzie mogła uzyskać atrakcyjne rabaty.
− W 1997 roku Kazimierz Kowalski, ówczesny dyrektor hotelu Jan III Sobieski w Warszawie, zaproponował wybranym, niesieciowym obiektom zorganizowanie marketingowego aliansu strategicznego w celu wzmocnienia
Jeśli chodzi o wsparcie marketingu i promocji, PPH&R oferuje przede wszystkim stałą obecność grupy w internecie oraz w branżowych mediach drukowanych. Fundacja kładzie duży nacisk na promocję i pozycjo-
luty 2013
foto - Mazurskie Siedlisko Kruklin / materiały PPH&R
23
nowanie w sieci. Oferuje także warsztaty i szkolenia, które demonstrują pracownikom hoteli najnowsze trendy, uczą ich praktycznych umiejętności, a tym samym podnoszą jakość świadczonych usług. W tym przypadku nie do przecenienia jest również możliwość wymiany doświadczeń między kadrą zarządzającą obiektami. Ponieważ hotele łączy wysoka jakość usług, a nie dzieli bezpośrednia konkurencja, menedżerowie mogą bez lęku dzielić się doświadczeniami i wymieniać uwagi na temat zastosowanych programów lojalnościowych, systemów informatycznych czy nawet sposobów rekrutacji zastosowanych w danym obiekcie. Bariery wejścia By zachować elitarność grupy, nie wystarczy jako barierę wejścia zastosować wkład kapitałowy. Jeśli wyjątkowość zrzeszonych hoteli ma opierać się na profesjonalizmie świadczonych usług, musi być ona potwierdzona obiektywnie i regularnie sprawdza-
Zarządzanie | Siła hotelowej grupy
W Starych Jabłonkach, nad brzegiem jeziora Szeląg Mały, mieści się hotel Anders Resort & Spa. Otoczony naturą zabytkowy pałac wraz z budynkiem hotelowym i 23 mazurskimi chatami może jednocześnie przyjąć 320 gości.
na. Dlatego też do grupy PPH&R nie może należeć każdy hotel. Przede wszystkim nacisk kładziony jest tu na obiekty „wyróżniające się pod względem jakości usług oraz charakteru i rodzaju bazy usługowej”. Obiektywnie ma potwierdzać to posiadanie przez hotele przynajmniej trzech gwiazdek, subiektywnie zaś hotele grupy mają być po prostu wzorem w swojej kategorii. Oczywiście niezbędne jest także spełnienie kilku elementarnych zasad, jak posiadanie osobowości prawnej lub zdolności do czynności prawnych czy nienależenie do globalnych sieci hotelowych.
luty 2013
Oczywiście żaden hotel nie daje gwarancji podtrzymywania wysokiej jakości usług cały czas, dlatego konieczne są cykliczne kontrole. PPH&R rozwiązało to w sposób motywujący, czyli w formie konkursu. − Hotele należące do programu marketingowego Polish Prestige Hotels & Resorts poddawane są co dwa lata anonimowej kontroli pod kątem oceny jakości świadczonych usług, w ramach Konkursu Jakości Usług – mówi Monika Trojan z biura Fundacji Polish Prestige Hotels. − Jest to jedyny tego rodzaju konkurs w Polsce, przeprowadzany w grupie hotelowej. W tym roku odbędzie się jego siódma edycja.
foto - materiały PPH&R
24
Zarządzanie | Siła hotelowej grupy
Słoneczny Młyn to jedyny położony nad rzeką Brdą w Bydgoszczy hotel czterogwiazdkowy. Obiekt jest adaptacją XIX-wiecznego młyna zbożowego. Wystrój wnętrz hotelu nawiązuje do trendów charakterystycznych na początku XX wieku z elementami secesyjnymi i Art Deco.
foto - materiały PPH&R
Jednorazowa opłata dla nowo przyjętych do PPH&R hoteli wynosi 2 000 zł. Za roczny pakiet usług marketingowych świadczonych w ramach programu hotelarze płacą po 10 000 zł rocznie, kwotę tę jednak można obniżyć, jeśli jeden właściciel wprowadzi do PPH&R więcej niż jeden obiekt. Dlaczego warto być? Zasada działania programów takich jak PPH&R opiera się na wzmocnieniu siły jednostkowej hotelu poprzez poszerzenie płaszczyzn jego działania oraz promocję w określonym stylu. Najpierw sam program musi zawalczyć o to, by potencjalni klienci kojarzyli jego logo oraz utożsamiali je z wy-
soką jakością świadczonych usług. Dzięki temu zamieszczenie na stronie obiektu logo organizacji zrzeszającej hotele jest dla potencjalnego gościa sygnałem, że dany obiekt reprezentuje sobą określone wartości. Jak hotel na tym wygrywa? Po pierwsze może liczyć na bezpośrednią pomoc w promocji, po drugie jest dzięki programowi włączany w oferty zewnętrzne, które pozyskują dla niego gości, do których trudno byłoby trafić w oparciu o własne zabiegi marketingowe. Zyskuje oczywiście także personel hotelowy. − Dla uczestników organizowane są szkolenia recepcyjne i administracyjne z systemu rezerwacyjnego, szkolenia konfiguracji ofert zgod-
luty 2013
25
nych z obecnie prowadzoną kampanią marketingową. W razie potrzeby organizujemy szczyty marketingowe, a tuż po przystąpieniu hotelu do programu, oprócz szkolenia systemowego, pracownicy są szkoleni z ogólnych zasad panujących w PPH – mówi Kazimierz Kowalski, prezes Fundacji Polish Prestige Hotels. Podkreśla też znaczenie bezpośredniej wymiany doświadczeń i poglądów z innymi członkami. Są i bardziej osobiste korzyści z pracy w hotelu należącym do PPH&R − Pracownikom obiektów zrzeszonych w programie marketingowym PPH&R przysługują specjalne ceny we wszystkich hotelach grupy. Ceny są stałe i nie ulegają zmianom – zdradza Monika Trojan. Sprawny marketing hotelu, zgodnie z powszechnie znanymi kryteriami, musi pozyskać nowych klientów, sprawić, by kupowali więcej i częściej. W przypadku rynku hotelarskiego można opisać to mottem: Przyjedziesz, polubisz, powrócisz… ■
26
Zarządzanie
Zakupy grupowe - użytek czy przeżytek? → Kamil Maroszek - hotelarz
Zakupy grupowe to zagadnienie, które w roku 2011 było opisywane i analizowane bodaj w każdym piśmie i portalu związanym z hotelarstwem i gastronomią. Tak naprawdę jednak dopiero teraz – po wielu zrealizowanych akcjach promocyjnych – możemy podjąć próbę wskazania na faktyczne zalety i wady tego systemu. Wydaje się bowiem, że większość obiektów, które skorzystały ze sprzedaży swojej oferty poprzez portale zakupów grupowych, posiada wyrobione zdanie na temat jej funkcjonowania i opłacalności. Możliwość czerpania z ich doświadczeń może być ogromną wskazówką dla obiektów, które planują lub rozważają przeprowadzenie promocji za pośrednictwem portali skupiających społeczności zakupowe.
Aktualne statystyki Liczba portali zakupów grupowych rośnie w lawinowym tempie, ale czołówka pozostaje niezmienna – najpopularniejszymi, według badania Megapanel PBI/Gemius na czerwiec 2012 (co potwierdzają analizy z jesieni zeszłego roku Millward Brown SMG/KRC), są: groupon.pl, citeam.pl, gruper.pl oraz mydeal.pl. Wyraźnym trendem jest spadek liczby aktywnych użytkowników, co jednak nie jest tożsame z ich niską frekwencją. Liczby robią wrażenie – szacowane ponad 3 miliony real users (użytkownik, który w ciągu ostatniego miesiąca wykonał co najmniej jedną odsłonę portalu) to ogromna liczba osób, która przegląda portal zawierający, co warto podkreślić, wyłącznie treści reklamowe. Zakładając wirtualnie, że ofertę 2-dniowego pobytu dla dwóch osób udałoby się sprzedać jednemu procentowi tych użytkowników, 160-pokojowy hotel osiągnąłby stuprocentowe obłożenie przez cały rok, realizując tylko kupony grupowe! Faktyczne korzyści i straty Spójrzmy jednak realnie na możliwości i zagrożenia, jakie niosą ze sobą owe portale. Faktem jest, iż dobrze zaplanowana i zrealizowana kampania może zagwarantować obiektowi wiele bardziej lub mniej spodziewanych profitów. Warto przypomnieć, że sprzedaż grupowa to narzędzie przede wszystkim wizerunkowe, choć hotele, które regularnie realizują takie kampanie, wskazują także na bardzo dobre efekty ekonomiczne. Zakupy grupowe winny być dla hoteli szansą na zapełnienie miejsc w terminach posezonowych. Co ważne, realizowany w ten sposób przychód pomaga w znacznym stopniu w pokryciu kosztów stałych, jak pensje pracowników na umowach o pracę, część opłat za media, podatki od nieruchomości,
luty 2013
Zarządzanie | Zakupy grupowe - użytek czy przeżytek?
ubezpieczenia czy raty kredytowe. Koszty te są niezależne od liczby gości, korzystających z usług hotelu, więc im większa ilość klientów, tym łatwiej je uregulować. 25 proc. ceny usług (bo tyle zostanie dla hotelu, uwzględniając 50 proc. rabatu i prowizję w wysokości 50 proc. ceny sprzedaży dla portalu) w przypadku usług hotelowych zwykle pozwoli na pokrycie kosztów zmiennych związanych z pobytem gości (media, galanteria hotelowa, koszt przygotowania i posprzątania pokoju, pralnia, śniadanie, zużycie pokoju). Biorąc pod uwagę możliwość wynegocjowania niższych prowizji, oferta może stać się jeszcze bardziej opłacalna. Kiedy warto? Sprzedaż usług hotelowych poprzez portale zakupów grupowych musi być uzasadniona. W przypadku hotelu może być pomocna przy niskim poziomie wykorzystania obiektu. Argumentem będą też: chęć wejścia na nowe rynki czy dodanie segmentu gości (przykładem mogłaby być nowa oferta dla seniorów w hotelu nadmorskim, obsługującym do tej pory głównie biznes) albo promocja hotelowej restauracji wśród klientów lokalnych. Koniecznością jest odpowiednio duża ilość czasu, gwarantująca perfekcyjne przygotowanie do promocji. Powinno się także pamiętać o tym, że stosunkowo najmniejsze szanse na sukces mają hotele, do których goście indywidualni wracają bardzo rzadko – zlokalizowane przy głównych trasach przelotowych czy w nieatrakcyjnych turystycznie miastach. Znacznie większe możliwości mają obiekty nadmorskie, położone w znanych miastach czy w sąsiedztwie popularnych wśród turystów atrakcji, ewentualnie duże kombinaty hotelowe mogące zagwarantować bogatą ofertę, która zaspokoi potrzeby gości.
27
Zakasujemy rękawy i przygotowujemy się na przyjazd gości Wiele osób spodziewa się, że wysiłek włożony w sukces sprzedażowy dobiega końca. Są zatem zdziwione faktem, że właśnie w tym momencie zaczyna się ciężka praca nad przygotowaniem samego obiektu do pierwszych dni lub nawet godzin akcji. Przede wszystkim należy przeszkolić personel hotelu – w końcu poziom obsługi w ogromnym stopniu wpływa na późniejsze opnie gości! Ważne jest szczegółowe objaśnienie zasad działania portalu, na którym ukaże się promocja, przedstawienie jej pełnej oferty, a także uczulenie każdego z działów na problemy, które mogą pojawić się w wyniku prowadzenia akcji. W zależności od atrakcyjności oferty należy przygotować serwer, na którym jest oparta strona internetowa hotelu, na przyjęcie znacznie większego niż zwykle ruchu na stronie. Duża część klientów odwiedzi ją, by dowiedzieć się, jak zarezerwować pobyt lub zrealizować voucher – warto dla nich przygotować osobną podstronę, do której poprowadzi łatwo zauważalny na stronie głównej button czy element w menu. Dodatkowe linie telefoniczne również mogą okazać się koniecznością. W przypadku kampanii hotelu Dosłońce odnotowano 25 000 prób połączeń telefonicznych! Również przedstawiciele innych hoteli wspominają o tym, że dodatkowej linii telefonicznej
2500 kuponów hotelu Dosłońce Obiekty, które mają doświadczenie w promocji w serwisach typu groupon.pl potrafią we współpracy z portalem stworzyć i opublikować ofertę w ciągu trzech dni. Hotel, który dopiero rozpoczyna swoją przygodę z zakupami grupowymi, powinien jednak założyć znacznie dłuższy okres przygotowań – nawet trzy miesiące przed oczekiwaną akcją promocyjną. Pomocne będzie sprecyzowanie grupy docelowej i spodziewanych efektów – ustalenie zbyt niskiej ceny luksusowego hotelu może spowodować napływ klienteli, której nie będzie stać na powrót do obiektu czy wykupienie jakichkolwiek usług dodatkowych, nie stanie się ona też ambasadorem marki wśród znajomych. Dużym błędem, popełnianym w pierwszych fazach rozwoju zakupów grupowych w Polsce, był brak limitu sprzedawanych kuponów – kończyło się to np. sprzedaniem 2500 kuponów na 3-dniowe pobyty dla dwóch osób w nowo otwieranym hotelu Dosłońce w Racławicach pod Krakowem. Trzeba więc pamiętać o ustaleniu rozsądnej ilości kuponów do sprzedaży. Jest to ważny aspekt z punktu widzenia logistycznego rozplanowania pobytów – pamiętajmy, że większym powodzeniem będą się cieszyły pobyty w weekendy i święta niż w dni powszednie. O dokładnym ustaleniu warunków współpracy z portalem (w szczególności sposobie rozliczeń – to serwis otrzymuje płatność od klientów i rozlicza się z hotelem) oraz skomponowaniu atrakcyjnej oferty raczej nie trzeba wspominać.
luty 2013
28
Zarządzanie | Zakupy grupowe - użytek czy przeżytek?
brakowało lub – co miło słyszeć – jej zamontowanie znacznie pomogło w informowaniu osób zainteresowanych nabyciem kuponu lub jego realizacją. Pozostają kwestie bardziej prozaiczne, jak dbałość o estetykę obiektu, bardzo dobry stan techniczny, zaopatrzenie restauracji czy kwestie marketingowe. Odpowiednia ekspozycja, prezentująca dodatkową ofertę hotelu jest w tym momencie wyjątkowo ważna – hotelowy kanał telewizyjny, informatory w pokojach, standy informacyjne, ulotki, bezpośredni marketing recepcyjny – wszystkie te narzędzia zwiększają szansę na wzrost sprzedaży usług okołohotelowych. Po przyjeździe gości należy im także zapewnić najwyższą jakość obsługi – celem akcji jest przecież uzyskanie jak największej ilości pozytywnych wrażeń i opinii!
W przeprowadzonym w 2011 roku badaniu co drugi przedsiębiorca współpracujący z platformami zakupowymi przyznał, że nie prowadzi jakichkolwiek programów lojalnościowych dla nowych lub stałych klientów. To poważny problem, który zainspirował nas do przygotowania oferty szytych na miarę programów lojalnościowych. Program taki możemy opracować i wdrożyć dla każdej współpracującej z nami firmy, która spełnieni określone warunki. Lista chętnych jest coraz dłuższa, zaś korzystający już z nich właściciele firm przyznają, że wyraźnie poprawiło to efektywność prowadzonych z nami kampanii oraz zwiększyło grono ich stałych klientów.
→ Artur Bednarz PR manager, Groupon Sp. z o.o.
Wprost z hoteli Osoby, które odpowiadały za przeprowadzenie kampanii w hotelach, prezentują zróżnicowane zdania na temat przebiegu akcji. Sprzedaż usług hotelowych poprzez system zakupów grupowych rekomenduje Anna Augustynowicz, dyrektor hotelu Solnego w podkrakowskiej Wieliczce. Usytuowany w niewielkiej odległości od słynnej Kopalni Soli hotel dwukrotnie proponował klientom romantyczny wypad we dwoje, zawierający w pakiecie dwa noclegi, kolację przy świecach z lampką wina, grę w bilard i godzinny wynajem sauny. − Możliwość ustalenia dogodnej dla nas liczby sprzedawanych kuponów, terminu ich wykorzystania, a także stworzenia atrakcyjnej oferty zaowocowała dużą liczbą nowych gości i zwiększoną pulą zapytań rezerwacyjnych – mówi Anna Augustynowicz. Zaznacza również, że korzyści są różnorakie: od aspektów wizerunkowych, przez zwiększenie motywacji personelu, aż po twarde efekty ekonomiczne spowodowane korzystaniem z opcji dodatkowych przez gości z kuponami zakupów grupowych. − Większość gości korzysta dodatkowo z restauracji hotelowej, zdarzają się także osoby, które wydłużają swój pobyt. Wysoka jakość usług powoduje, że klienci wracają do domu z pozytywnymi wrażeniami, co w późniejszym terminie skutkuje powrotem do hotelu lub poleceniem naszego obiektu rodzinie bądź znajomym – dodaje Anna Augustynowicz. Innym małopolskim hotelem, który regularnie sprzedaje oferty grupowo, jest trzygwiazdkowy hotel Liptakówka w Białce Tatrzańskiej. − Stała współpraca z portalem zakupów grupowych gwarantuje nam zapełnienie terminów, które nie sprzedają się wśród naszej standardowej klienteli. Powoduje to stały, wysoki poziom obłożenia obiektu, a więc także możliwość utrzymania załogi i stabilność zaopatrzenia. Oczywiście minusem jest znacznie niższa kwota, którą otrzymujemy od gości za nocleg. Rekompensatą jest jednak fakt zwiększonego wykorzystania restauracji, Termy Bania i innych usług dodatkowych, które cieszą się powodzeniem wśród naszych klientów – mówi Barbara Liptak, specjalista ds. marketingu podhalańskiego hotelu. Podpowiada również, jak uniknąć nieporozumień we współpracy z portalami: − Należy koniecznie zwrócić uwagę na punkty umowy
luty 2013
Zarządzanie | Zakupy grupowe - użytek czy przeżytek?
dotyczące wyłączności na współpracę z daną firmą. Może się zdarzyć sytuacja, w której klienci konkretnego portalu nie będą zainteresowani ofertą hotelu. Umowa zakładająca roczną wyłączność zablokuje wtedy możliwość sprzedaży kuponów w innych serwisach. Barbara Liptak zwraca także uwagę na konieczność sprawdzenia oferty handlowej szerokiej gamy portali oferujących zakupy grupowe: − Nie zawsze największe serwisy są najlepszym wyborem dla hotelu. Pomimo tego, że mniejsze portale mają mniej użytkowników, przy dobrze przygotowanej ofercie można sprzedać znaczną ilość ofert, płacąc przy tym dwukrotnie mniejszą prowizję. Zdecydowanie warto wziąć tę opinię pod uwagę. Atrakcyjna cena przyciąga uwagę klientów Nieco dalej od Krakowa znajduje się czterogwiazdkowy hotel Prezydencki w Rzeszowie. Sales & marketing specialist obiektu, Ilona Marszałek, która odpowiada za realizację kampanii, pozytywnie ocenia współpracę z portalami zakupów grupowych. − Prowadzimy już trzecią akcję podczas wakacji, które dla nas – hotelu typowo miejskiego i konferencyjnego – są okresem nieco mniej obleganym. Każda z promocji zakończyła się sukcesem z punktu widzenia promocji obiektu – mówi. Zaznacza, że oferty zawierają przede wszystkim usługi hotelowe, ponieważ zdecydowana część gości korzysta w takim przypadku z restauracji, co wspomaga sprzedaż usług gastronomicznych. Jak mówi, atrakcyjna cena na portalu przykuwa uwagę klientów, którzy oszczędzając na noclegu, są gotowi przeznaczyć większą sumę na wydatki w restauracji.
29
okazały się niespodziewanie wypełnione, a niezamykane minibary – zdarzali się goście, którzy, wymeldowując się w recepcji, byli zaskoczeni koniecznością zapłaty za wykorzystaną zawartość barku. Byli przekonani, że była ona wliczona w cenę pakietu. Sukces dla wybranych Jak widać, różnorodność opinii pochodzących bezpośrednio z hoteli, jest znaczna. Aby przeprowadzić skuteczną kampanię na portalu zakupów grupowych, należy przede wszystkim zastanowić się, czy obiekt ma szanse na sukces. Konieczność doskonałego przygotowania hotelu do akcji, zachowania ostrożności w rozpoczynaniu współpracy i podpisywaniu umowy, a także umiejętnego dostosowania oferty do oczekiwań klientów jest kluczowa w uzyskaniu oczekiwanych efektów. Prawda o zakupach grupowych jest jedna: są bardzo użytecznym narzędziem marketingowym, ale tylko dla wybranych obiektów. ■
Na pewne niebezpieczeństwa masowości zakupów grupowych wskazują przedstawiciele czterogwiazdkowego hotelu w centrum Krakowa. − Nasze doświadczenia z klientami takich portali są raczej negatywne. Były to osoby, których na co dzień nie było stać na wizytę w czterogwiazdkowym hotelu, a co za tym idzie zachowywały się w sposób, który nie przystawał do standardu. Goście byli bardzo roszczeniowi, wymagali poświęcenia trzykrotnie większej ilości czasu niż standardowi goście. Oczekiwali bezpłatnego zameldowania o godzinie 8.00 rano i pomimo jasno opisanych ograniczeń promocyjnych liczyli na to, że kupony będzie można realizować w każdym terminie. Nie zmienia to jednak faktu, że w okresach niższego obłożenia obiektu jest to szybki i efektywny sposób na jego zapełnienie – mówi dyrektor hotelu. W podobnym tonie wypowiada się Olga Maślanka, specjalista ds. rezerwacji i analizy rynku w hotelu Szafran**** w Czeladzi (woj. śląskie). W odpowiedzi na pytanie dotyczące liczby gości wracających do obiektu, mówi: − Nasz hotel jest obiektem typowo biznesowym. Turyści indywidualni raczej nie powracali, a ponieważ Czeladź nie jest miejscowością wypoczynkowo-turystyczną jednokrotnie korzystali z atrakcyjnej oferty, traktując ją jako sposób na przyjemne i stosunkowo tanie spędzenie weekendu czy dni wolnych od pracy. Zwraca również uwagę na mnogość pytań zadawanych przez zainteresowane ofertą osoby. Dotyczyły one zasad dokonywania zakupu, rezerwacji, a także atrakcji, które czekają na klienta podczas pobytu. Problemem
luty 2013
30
Zarządzanie
→ Michał Nowakowski – konsultant ds. marketingu HCG we współpracy z Mirosławem Włosikiem – prezesem HCG Hotel Consulting Group (HCG Sp. z o.o. Sp. K.) www.hotelcg.pl
Polskie trendy gastronomiczne w 2013 roku Przełom roku to zawsze moment sprzyjający podsumowaniom i snuciu predykcji na najbliższe miesiące. I my tym razem również ulegniemy tej pokusie. O ile jednak podsumowań już mamy za sobą wiele, o tyle dawno nie pisaliśmy nic o tym, co czekać nas może w nadchodzących miesiącach. Mało tego – równie dawno nie zajmowaliśmy się tematyką stricte gastronomiczną. Stąd też artykuł ten będzie stanowił pewne zadośćuczynienie w stosunku do odrobinę zaniedbanych przez nas kwestii. Co czeka nas zatem na rynku gastronomicznym w 2013 roku? Jakie ogólnoświatowe trendy zawitają do nas na dobre, a które staną się jedynie chwilową modą czy tylko mrzonką restauratorów? Spróbujmy wyczerpująco odpowiedzieć na te pytania.
Trend fit & healthy punktem wyjścia Bez wątpienia to trend, który tak w tym, jak i kolejnych latach będzie pogłębiał swoją supremację nie tylko w branży gastronomicznej, ale wręcz w każdym aspekcie naszego życia. Dlaczego? Otóż, życie społeczeństw wysoko rozwiniętych, do jakich na pewno Polsce coraz bliżej, wiąże się właśnie z orientacją na dobra i usługi związane ze świadomym kreowaniem zdrowych nawyków. Moda na aktywność fizyczną, zdrowe odżywianie, ekologiczne produkty, ograniczanie skażenia środowiska – to wszystko ma i będzie miało jeszcze większy wpływ na kreowanie naszych postaw konsumenckich. Trend ten coraz mocniej przejawia się w zachowaniach nas wszystkich. Coraz częściej sprawdzamy co jemy − czytamy etykiety
na produktach spożywczych i świadomie rezygnujemy z fast foodu na rzecz równie szybkich, ale zdrowszych brioszek czy kanapek na ciepło. Dawno już minęły czasy, gdy w menu dodatków znajdowały się tylko tak kochane przez Polaków buraczki na ciepło i zasmażana kapusta. Obecnie coraz większą wagę przykładamy do kaloryczności i wartości odżywczych. Stąd też standardem są lekkie sałatki, dania wegetariańskie oraz owoce morza i ryby. Trudno się zatem dziwić, że chętniej chodzimy do restauracji oferujących lokalne produkty, a dzieciom zamiast czekoladowego batonika dajemy do szkoły taki ze zbożami i błonnikiem lub po prostu jabłko. Rosnąca świadomość konieczności utrzymywania stałej kontroli nad tym jak żyjemy sprawia, że Polska, tak sa-
luty 2013
Dawno już minęły czasy, gdy w menu dodatków znajdowały się tylko tak kochane przez Polaków buraczki na ciepło i zasmażana kapusta. Obecnie coraz większą wagę przykładamy do kaloryczności i wartości odżywczych.
Zarządzanie | Polskie trendy gastronomiczne w 2013 roku
mo jak kraje zachodnie, stała się podatnym gruntem dla rozwoju tego typu postaw. To właśnie one stały się punktem wyjścia do większości trendów, jakie zawitają na naszych stołach w tym i kolejnych latach. Tabele kaloryczności i dietetyczne menu Stosunkowo nowy trend ściśle powiązany z filozofią fit & healthy ma już swoich pierwszych przedstawicieli w kraju. W restauracjach tych obok nazwy dania ujęte zostały jego wartości odżywcze wraz z informacją o kaloryczności. Nie jest przecież tajemnicą, że od kilku lat Polaków ogarnęła mania diet i odchudzania. Dzięki temu potencjalni klienci, którzy do tej pory rezygnowali z wyjścia do lokalu w obawie przed koniecznością zamówienia czegoś kalorycznego, teraz spokojnie mogą wybrać się do restauracji na coś więcej niż sałatkę. Skoro wspominamy już o dietach, to wystarczy spojrzeć na naszych znajomych i członków rodziny, by uświadomić sobie, że temat
ten cały czas jest nam bliski. Dieta kapuściana, Dukana, dieta kopenhaska, dieta South Beach – niezależnie czy sami ich próbowaliśmy z pewnością słyszeliśmy o nich niejednokrotnie! I to jest właśnie punkt zaczepienia dla kolejnego trendu, jakim jest tworzenie lokali serwujących potrawy zgodne z zasadami najpopularniejszych diet. W największych miastach widać ten trend zwłaszcza w sektorze cateringu, z którego z chęcią korzystają pracownicy umysłowi każdego niemalże szczebla. Nie mają przecież czasu na przygotowanie swoich posiłków, ale nie chcą odstępować od narzuconych sobie rygorów żywieniowych. Takich klientów będzie z pewnością przybywać i 2013 rok należał będzie właśnie do tych, którzy będą tę sytuację potrafili wykorzystać. Alergicy i wegetarianie mile widziani w restauracjach Wydaje się, że czasy, gdy bezglutenowcy,
foto - © Givaga - Fotolia.com
Lody, wypieki, pieczywo? Tylko i wyłącznie według tradycyjnych receptur – robione na miejscu przez człowieka, z którym w każdej chwili można porozmawiać o niuansach jego pracy i wytworów.
luty 2013
31
wegetarianie, weganie i inni „wykluczeni” bali się wstąpić do innych niż znane sobie restauracje dobiegają właśnie końca. Powszechnym już prawie zjawiskiem są karty menu dla wegetarian, coraz częstszym też dla wegan. Szybkie kilka pytań kelnera podczas przyjęcia zamówienia i osoby uczulone na gluten mogą spokojnie zamówić makaron czy deser czekoladowy. Bulion warzywny zamiast drobiowego? Oczywiście, trzeba będzie tylko chwilkę dłużej poczekać. Wszystko to powoli staje się normą. Pewnym jest, że trend ten będzie kontynuowany w kolejnych latach. Dlaczego? Przede wszystkim restauratorzy nie mogą sobie pozwolić na wykluczanie stale rosnącej grupy (jak pokazuje wiele badań − osób uczulonych wraz z rozwojem cywilizacji stale przybywa). Poza tym czas po prostu na to, by zacząć znosić sztuczne bariery. Dla restauratora nie jest to duże wyrzeczenie, lecz dla wizerunku jego obiektu – to już wy-
32
Zarządzanie | Polskie trendy gastronomiczne w 2013 roku
różnik i sygnał dla całego rynku, że w tym konkretnym miejscu szczególnie dba się o potrzeby klienta. Własna oraz lokalna produkcja Piwo? Oczywiście, ale takie, którego nie można dostać nigdzie indziej. Najlepiej po prostu z własnego minibrowaru. Wędzona ryba, szynka? Jak najbardziej, ale tak samo jak konfitura – własnej roboty! Lody, wypieki, pieczywo? Tylko i wyłącznie według tradycyjnych receptur – robione na miejscu przez człowieka, z którym w każdej chwili można porozmawiać o niuansach jego pracy i wytworów. Tak, to zdecydowanie przyszłość rodzimej branży gastronomicznej. Po kilku latach zachwytu masową produkcją i produktami, które widzieliśmy tylko w amerykańskich serialach, w Polsce szczególnie silnie powraca trend na własną, tradycyjną produkcję i przetwórstwo spożywcze. Tego samego oczekujemy od restauratorów i o ile trend ten w niektórych
częściach świata zachodniego jest raczej nowy, o tyle u nas to już dawno znana historia – tyle, że sprzedawana w bardziej wykwintnym i wyszukanym stylu. To samo tyczy się mięsa, warzyw i owoców. Restauratorzy zamiast do hipermarketów po dostawy jeżdżą na wieś. Coraz częściej mamy do czynienia ze swoistą przedsiębiorczością polskiego chłopa, który okazuje się być już wykwalifikowanym rolnikiem dobrze wiedzącym, czym jest jakość produktu oraz jego wartość. Coraz powszechniejszym zjawiskiem jest to, że tego typu dostawcy sami odwiedzają restauracje i proponują swoje usługi – wraz z elastycznym czasem dostawy zamówienia na miejsce. Na zachodzie, gdzie dawno już zapomniano, czym jest nieprzyspieszona produkcja nazywa się to slow food. Określenie to nie przyjęło się jednak u nas zbyt dobrze, gdyż po prostu nie mieliśmy jeszcze do czynienia z tak masową produkcją mięsa, warzyw czy kontrowersyjnej GMO. Niewątpliwie jednak do-
ceniamy naturalne produkty i restauracje, które je nam serwują będą w najbliższych latach zdobywały coraz większą popularność. Ostatecznie przecież budowa marki na pokazywaniu naszym klientom osobistego zaangażowania w proces przygotowania potraw, a nawet półproduktów sprawia, że czują się oni wyjątkowo wyróżnieni i pewni, że dbamy o ich zadowolenie. Z pewnością w długofalowej perspektywie będzie to miało pozytywny wpływ na postrzeganie prowadzonego lokalu. Dziecko też klient! Pokolenie rodziców jadających na mieście, mniej lub bardziej świadomie wychowuje także pokolenie dzieci stołujących się w restauracjach. Klasyczne menu typu medalioniki drobiowe z frytkami będą zatem musiały ustąpić miejsca bardziej wyszukanym potrawom. Ostatecznie – jak my byśmy się poczuli, gdyby w wielu restauracjach akurat tylko nam proponowano jeden lub dwa
foto - © florin1961 - Fotolia.com
Restauratorzy zamiast do hipermarketów po dostawy jeżdżą na wieś...
luty 2013
Restauracje -Żywienie Zbiorowe - Stołówki
zestawy, pomijając przy tym całą gamę wymyślnych dań, które mogą jeść wszyscy wokół? No właśnie. Dzieci karmione „na mieście” niezwykle szybko uzyskują świadomość konsumencką i stają się bardziej wybredne niż ich rówieśnicy. Co zatem ma robić restaurator? Na pewno nie wartościować, a jedynie wykorzystać to zjawisko na swoją korzyść. Dlaczego nie? Nie kosztuje nas to nic, a z pewnością przypadnie do gustu zarówno rodzicom, jak i ich pociechom. Domowa atmosfera Ostatnie lata to również wykwit restauracji prowadzonych przez całe rodziny. Wiadomo – o ile na południu Europy kultura i historia były po prostu gruntem, na którym inicjatywy takie były wręcz naturalne, o tyle w Polsce jest to nowy trend. W takim modelu bardzo często właściciel restauracji jest także szefem kuchni, przez co w danym lokalu da się wyczuć specyficzną atmosferę bliskości i szczególnego – osobistego podejścia do serwowanej kuchni. Największym wyróżnikiem tego typu lokali jest coraz częstsze „menu dnia”, które opiera się głównie o wenę twórczą szefa kuchni oraz o to, jakie produkty uda mu się kupić na rynku. Jest to z pewnością fantastyczna zmiana kierunku rozwoju z dwóch powodów. Przede wszystkim przechodzimy ze sztywnych, często niezmienianych latami kart menu, do oferty bardziej spontanicznej, bliższej naszym domowym przyzwyczajeniom. Po drugie natomiast nie musimy obawiać się o świeżość potraw i produktów, z jakich zostały one przygotowane. W związku z powyższymi trend ten będzie z pewnością postępował i zagarniał dla siebie coraz większą część rynku. Wracamy do korzeni Przedstawione powyżej subiektywne predykcje skłaniają nas do pozytywnego zapatrywania się na dalsze losy polskiej gastronomii. Wydaje się, że po latach zachwytu restauracyjnym blichtrem z najwyższej półki z jednej strony, a sięganiem po ogólnodostępny fast food z drugiej – stajemy się w końcu świadomymi konsumentami. Nurt przypisany filozofii fit & health, własna produkcja, nawiązania do tradycyjnych przepisów oraz sprzyjanie obsłudze całej rodziny będą zajmowały coraz większą część rynku. W restauracji będziemy mogli zatem coraz częściej czuć się swobodnie jak w domu i jeść bez obaw o jakość serwowanej nam kuchni. Pamiętajmy, że to przede wszystkim klienci kreują rynek – restauracje odpowiadają swoją ofertą na ich potrzeby. Dlatego też dokonując świadomych wyborów w zakresie żywienia, zmieniamy naszą rzeczywistość na lepszą… Smacznego! ■
Szatkownica CL 52 Wydajność i wygoda ŚĆ NOWO
WYJĄTKOWO POJEMNY Otwór wsadowy w rozmiarze XL, w którym zmieści się do 15 pomidorów lub cała główka kapusty.
Spotkajmy się na targach EuroGastro na stoisku A7 Producent na Polskę: Radosław Marczyński Country Manager POLSKA Robot-Coupe GSM 0048 691 47 57 67 www.robot-coupe.com/pol
Wyłączny przedstawiciel: Stalgast sp. z.o.o ul. Staniewicka 5 budynek nr 3 (centrum ProLogis) 03-310 Warszawa infolinia: 801 40 50 63
34
Zarządzanie
Podstawowy produkt hotelarski - uczyń go atutem! → Kamil Maroszek - hotelarz
Jeszcze kilka lat temu skrót „B&B” był znany wyłącznie hotelarzom i pracownikom biur podróży. Dzisiaj jest używanym powszechnie określeniem hoteli i obiektów hotelarskich, oferujących swoim gościom wyłącznie najbardziej podstawowe usługi hotelowe. B&B to także nazwa międzynarodowej sieci hotelowej, posiadającej obecnie dwa obiekty w Polsce (w sierpniu 2013 planowane jest otwarcie kolejnego). Czy istnieje cecha wspólna dla tego typu hoteli i indywidualnego, niesieciowego obiektu, położonego gdziekolwiek w naszym kraju? Tak. Jest to konieczność doprowadzenia do perfekcji produktu, dostarczanego klientom jako podstawowy.
Dla kogo piszemy? Ten artykuł tak naprawdę jest przeznaczony dla każdego hotelarza. Wskazuje na niebezpieczeństwa, mogące sprawić, że opinia o naszym obiekcie zostanie zdruzgotana przez drobiazgi, z którymi można sobie łatwo poradzić. Warto zastanowić się nad każdym aspektem, który jest poruszany w niniejszym tekście i odpowiedzieć sobie na pytanie: czy w naszym obiekcie ta kwestia jest rozwiązana w sposób przyjemny i akceptowalny dla gości? Jeśli tak – jest dobrze. W przeciwnym razie – do roboty! Dlaczego B&B? Wzrastająca popularność hoteli B&B wynika z dostrzegalnych na rynku turystycznym trendów. Następuje dalszy rozwój turystyki biznesowej, która powszechnieje wraz z rozwojem infrastruktury drogowej czy lotniczej. Z racji słabej kondycji światowej gospodarki rośnie natomiast nacisk na optymalizowanie kosztów podróży, co pociąga za sobą narastający popyt na hotele niskobudżetowe, do których z pewnością obiekty segmentu B&B chcą się zaliczać. Co więcej, rezerwacje stają się coraz bardziej wyrafinowane – klient dokładnie wie, czego oczekuje od hotelu i rezygnuje z niepotrzebnych mu
Wzrastająca popularność hoteli B&B wynika z dostrzegalnych na rynku turystycznym trendów. Następuje
dalszy
rozwój
turystyki biznesowej, która
powszechnieje
frastruktury drogowej czy lotniczej.
luty 2013
foto - © rangizzz - Fotolia.com
wraz z rozwojem in-
36
Zarządzanie | Podstawowy produkt hotelarski - uczyń go atutem!
usług. Stąd też formuła bed & breakfast jest opcją idealną dla kilku grup klientów: 1) osób przyjeżdżających do obiektu późnym wieczorem i wyjeżdżających zaraz po śniadaniu; 2) turystów biznesowych wracających do hotelu po służbowych lunchach lub kolacjach; 3) osób preferujących eksplorowanie miasta (szczególnie jego gastronomicznych aspektów) bardziej niż przebywanie w hotelowym pokoju; 4) niskobudżetowych grup objazdowych. Założeniem obiektów B&B jest maksymalna dbałość o wspomniany już podstawowy produkt hotelarski. Już sama nazwa bed and breakfast wskazuje na kwestie, o które należy zatroszczyć się w jak najlepszy sposób. Oczywiście osiągnięcie sukcesu wśród gości nie jest uwarunkowane jedynie zapewnieniem najwyższej jakości łóżka i szerokiego wyboru asortymentu śniadaniowego, ale warto sprawić, by te elementy były podstawą pozytywnej opinii klienta o naszym obiekcie. Przyjazd do hotelu Zakładamy, że dojazd do hotelu nie stanowi większego problemu z uwagi na powszechność urządzeń GPS (czy dane GPS są na stronie www?). Problem zaczyna się, kiedy
trzeba zaparkować samochód przed obiektem. Zbyt mała liczba miejsc parkingowych założona przy projektowaniu budynku daje absolutną gwarancję, że pierwszy kontakt gościa z hotelem jest obarczony dużym prawdopodobieństwem niemożności pozostawienia samochodu w bezpiecznym punkcie, a co za tym idzie niezadowoleniem turysty. Rozwiązaniem tego problemu jest konieczność rezerwacji miejsca dla samochodu, zaznaczona zarówno w formularzu rezerwacyjnym czy mailu potwierdzającym rezerwację, jak i wspomniana przez recepcjonistę w trakcie rezerwacji telefonicznej. Warto pamiętać, że można sobie pozwolić na wysłanie maila także do osób, które zamawiając pokój, skorzystały z portali rezerwacyjnych czy biznesowych biur podróży. Bardzo uciążliwą, co łatwo zauważyć w nieprzychylnych opiniach gości, jest kwestia płatności za parking przy hotelu, szczególnie w przypadku, gdy wysokość opłaty jest niewspółmierna do kategorii obiektu bądź ceny pokoju. Droga donikąd Klient znajduje miejsce na parkingu, wchodzi do recepcji, gdzie zostaje ciepło przywitany. Otrzymuje klucz, kilka podstawowych informacji i... wyrusza na poszukiwanie swojego pokoju. Spotyka go niestety kolejne rozczarowanie: nijak nie da się znaleźć
numeru 39B, choć recepcjonista przez bodaj minutę tłumaczył jak do niego dotrzeć. Gość wraca do recepcji, przyjmuje kolejną porcję wskazówek i po dwóch minutach trafia do celu. A wystarczyło... zadbać o odpowiednie oznakowanie w newralgicznych miejscach. Problem nie występuje zwykle w obiektach, które mają bardzo prosty układ infrastrukturalny: recepcja – winda – restauracja. Każde odstępstwo od reguły, czyli miejsce, w którym mogą pojawić się wątpliwości co do dalszej drogi, powinno być opatrzone tablicą informacyjną. Opracowanie spójnych i szczegółowych znaków, kierujących w kluczowe miejsca w hotelu nie przysparza wielu problemów, a znacznie pomaga gościom, którzy przecież nie znają układu naszego obiektu. Wreszcie w pokoju... Co robi większość hotelowych gości zaraz po wejściu do pokoju? Oczywiście siada na łóżku, sprawdzając czy jest wygodne! Otrzymuje także trzy wrażenia zmysłowe – odczuwa zapach, obserwuje oświetlenie i ocenia temperaturę powietrza panującą w pokoju. Zauważmy, że na każdy z wyżej wymienionych elementów możemy mieć wpływ. Jak wiadomo – nie ma szans na drugie wrażenie, dlatego owe czynniki mają niebagatelne znaczenie w procesie kształtowa-
Wyposażając pokoje hotelowe, klienci najczęściej decydują się na zakup materacy na ramie drewnianej typu box, które po dokręceniu nóżek mogą stanowić samodzielne łóżka. Są one też używane jako baza łóżek kontynentalnych. Równie popularne są materace sprężynowe bonellowe, stosowane w ofercie hotelowej od wielu lat. Ich zaletą jest stosunkowo niska cena, progresywna twardość i dobra cyrkulacja powietrza wewnątrz wkładu. Materace kieszeniowe natomiast lepiej dopasowują się do kształtu ciała dzięki swej elastyczności punktowej i siedmiu strefom twardości. Z kolei materace piankowe są doskonałym rozwiązaniem dla coraz bardziej popularnych dostawek hotelowych. Są lekkie, można je łatwo przenieść i schować. Trwałość materaca zależy od użytych do jego produkcji komponentów − im lepsze, tym lepszy i trwalszy materac. Wpływ na trwałość ma także regularne odwracania materaca na drugą stronę (materac dwustronny), bądź odwracaniu go o 180 stopni (równomierne zużycie materaca). Zalecane jest również stosowanie materaca nawierzchniowego lub ochraniaczy. Pierwszy poprawia dodatkowo komfort spania, nadając miękkości i elastyczności. O jakości użytych komponentów i solidności wykonania materaca świadczą atesty i certyfikaty podsiadane przez producenta. Dodatkowym atutem są testy laboratoryjne, którym producenci (np. nasza firma) poddają zarówno komponenty wykorzystywane do produkcji, jak i gotowe wyroby. → Magdalena Otlewska specjalista ds. marketingu Hilding Anders Polska Sp. z o.o.
luty 2013
38
Zarządzanie | Podstawowy produkt hotelarski - uczyń go atutem!
nia opinii o hotelu. Zobaczmy: nieprzyjemny (ale także przyjemny, lecz zbyt intensywny) zapach, braki w oświetleniu, zimne światło nowoczesnych ledów lub przestarzałych jarzeniówek, zbyt niska temperatura w zimie czy też za wysoka w okresie letnim – każda z tych niedogodności powoduje, że gość odczuwa dyskomfort. Czy możemy tego uniknąć? Oczywiście! Zresztą idealne zdjęcia hotelowego pokoju powstają zwykle przy dużej ilości światła i odpowiednio ciepłym nasyceniu kolorów, mającym na celu stworzenie wrażenia idealnych warunków, panujących w pomieszczeniu. Pora obowiązków Nienormowany czas pracy powoduje, że klient biznesowy po zameldowaniu się w pokoju często przystępuje do wykonywania swoich obowiązków, zaniedbanych podczas dnia spędzonego w podróży i na spotkaniach. Będzie potrzebował wygodnego krzesła, przestronnego i oświetlonego miejsca do pracy (najczęściej jest to po prostu biurko), zasilania do swoich elektronicznych narzędzi, a także dostępu do szybkiego internetu. Jeszcze do niedawna szczytem
marzeń było stałe łącze, nie przerywające połączenia przy podłączeniu kablem LAN. Dziś natomiast, przede wszystkim z uwagi na multimedialne smartfony, tablety lub iPody, obiekt bez łatwo osiągalnego WiFi zdecydowanie traci na znaczeniu. Przy planowaniu czy modernizacji instalacji internetowej należy zadbać o dobrą jakość urządzeń rozsyłających sygnał WiFi, ale przede wszystkim o szybkie łącze, którego miesięczny koszt jest niewielki w świetle całości wydatków przedsiębiorstwa. Pamiętajmy, że jednocześnie z internetu będzie korzystało wielu gości i dla każdego z nich zostanie zarezerwowana pewna część transferu. Oczywistym jest rozgraniczenie sieci wewnętrznej, dzięki której pracują hotelowe laptopy czy restauracyjne palmtopy, od sieci ogólnodostępnej – jest to ważne szczególnie w przypadku, gdy pliki wspólne dla różnych działów hotelu znajdują się na osobnych dyskach twardych, by każdy z pracowników miał do nich wgląd. Dostęp do internetu może być reglamentowany hasłem, co zabezpiecza nas przed korzystaniem z sieci przez osoby postronne, które nie są gośćmi hotelu. Wystarczy
bowiem kilka osób z sąsiednich kamienic, ściągających duże pliki poprzez otwartą sieć hotelową, by uniemożliwić korzystanie z internetu naszym gościom. Jeśli decydujemy się na wprowadzenie hasła, umieśćmy go w hotelowym informatorze, na kangurku czy specjalnej ulotce, którą gość otrzyma przy check-in’ie. Unikniemy wtedy częstych telefonów z pytaniem o hasło, kierowanych do recepcji hotelu. Czas na sen Po krótkiej kąpieli, zachwycony miękkimi, grubymi, ale świetnie absorbującymi wodę ręcznikami z wyhaftowanym logo hotelu gość układa się do snu. Policzmy: przyjazd o godzinie 20.00, wyjazd o 8.00 rano daje nam 12 godzin pobytu. Odliczmy siedem godzin snu i okaże się, że to właśnie w łóżku gość spędzi większość, bo prawie 60 proc., swojego pobytu w hotelu! Sieci hotelowe, jak Starwood, Marriot czy Westin, kilka lat temu dostrzegły, że jakość nocnego wypoczynku będzie aspektem o rosnącym znaczeniu, rozpoczynając wymianę materacy na nowoczesne modele, o lepszych parametrach. Wyposażając obiekt w nowe materace, zwróć-
foto - Hilding
Co robi większość hotelowych gości zaraz po wejściu do pokoju? Oczywiście siada na łóżku, sprawdzając czy jest wygodne!
luty 2013
Zarządzanie | Podstawowy produkt hotelarski - uczyń go atutem!
39
Dbając o maksymalny komfort gościa, który może być alergikiem, warto dodatkowo zabezpieczyć materac oraz narzuty preparatem likwidującym roztocza, będące w Europie główną przyczyną uczulenia. Preseptol D stanowi mieszaninę, która dzięki zawartości aktywnych czynników (akarycydy, nanocząstki metalicznego srebra) skutecznie eliminuje mikroskopijne pajęczaki zwane również roztoczami. To, co czyni Preseptol D produktem innowacyjnym, to opracowanie i zastosowanie systemu „Aglo”, który wiąże martwe roztocza, ich odchody oraz inne alergeny (np. zarodki pleśni) w duże, luźne aglomeraty, które bez problemu można usunąć za pomocą zwykłego odkurzacza. → Tomasz Szydłowski, dyrektor ds. rozwoju w firmie Lakma Strefa Sp. z o.o.
my uwagę na materiał, z którego są wykonane jego zewnętrzne obszycia, a także technologię wypełnienia materaca, która ma największe znaczenie dla gości hotelowych. Niezwykle ważną kwestią jest także trwałość oraz twardość danego modelu. Jak wynika z badań, prowadzonych przez HRS i eResult w 2011 roku, niemal dwie trzecie respondentów preferuje materace średnio twarde, 23 proc. twarde (uwaga, jedna trzecia klientów biznesowych wybrałaby właśnie tę opcję!), a zaledwie 7 proc. − materace miękkie. Zdecydowanym udogodnieniem pod względem utrzymania czystości jest zastosowanie ochraniacza na materac – specyficznej nakładki, zabezpieczającej łóżko przed zawilgoceniem czy rozwojem bakterii. Znacznie redukuje także wszelkie zabrudzenia, co pozwala uniknąć częstego prania trudnego w czyszczeniu wypełnienia materaca. Zdarza się jednak, że dobra jakość łóżka jest przyćmiona nieprzyjemną pościelą. Najczęściej stosowaną jest pościel biała, która, niestety, nie wybacza błędów pralni, stąd musi być często prana w wysokich temperaturach. Tkanina pościelowa powinna być miękka, przyjemna w dotyku i... czysta. Co ważne, winna też posiadać atesty i certyfikaty bezpieczeństwa zgodne z normami, dotyczącymi wyrobów tekstylnych. Wytrzymałość pościeli warto zwiększyć, wyposażając łóżko w narzutę, obejmującą przynajmniej połowę powierzchni. Zapobiega to niszczeniu tkaniny w chwilach, gdy gość kładzie walizkę na łóżku zaraz po przyjeździe, co w szczególności dotyczy twinów do pojedynczego wykorzystania.
Aromatyczny poranek Aby cały pobyt gościa był perfekcyjnym, komfortowy sen powinien zostać poparty smacznym śniadaniem. Wiele hoteli szuka nowych, nietypowych rozwiązań kulinarnych zamiast przyjrzeć się serwowanym przez swoich kucharzy daniom. Mówi się, że to właśnie śniadanie, jako pierwszy posiłek dnia, jest najważniejsze z punktu widzenia funkcjonowania organizmu. Często jest jedynym posiłkiem aż do kolacji, więc musi być z jednej strony w miarę lekkie, a z drugiej sycące. Cechą absolutnie kluczową jest jakość śniadania. Codziennie zaproponujmy gościom świeże owoce i warzywa, mięso pierwszej jakości (kiełbasa, parówka, bekon, wędlina, tymbaliki, galantyna etc.), szeroką gamę płatków i jogurtów, a także wybór dań gorących (niekoniecznie w formie gumowatej jajecznicy z bemaru), a raczej nie spotkamy się z narzekaniem. Wystawiając na bufet 150 różnych elementów, z których 50 nie będzie się cechowało świeżością, niespecjalnie warto się starać − gość z pewnością to zauważy. Świetną opcją na urozmaicenie śniadania są dania regionalne. Oscypki, obwarzanki, świeże wędzone ryby – determinantą jest tutaj lokalizacja obiektu. Docenianym przez gości elementem śniadania jest świeże pieczywo. A jeśli jest jeszcze ciepłe, czyli wypieczone lub przynajmniej podpieczone na miejscu, tym lepiej. Do tego owocowe lub czekoladowe croissanty, a także – o czym często hotelarze zapominają – dobra, aromatyczna kawa. Procent osób, które właśnie od tego napoju rozpoczynają
luty 2013
dzień, jest naprawdę spory. Warto zadbać o to, by owe „czarne złoto” było czymś, co zachęci naszego gościa do ponownego skorzystania z oferty hotelu. Miłym składnikiem śniadaniowego menu (dla niektórych gości wręcz niezbędnym), w dodatku rewelacyjnie komponującym się z kawą, są słodkie akcenty. W najskromniejszym wydaniu może to być smakowe trio: minidżemiki, miodki i czekoladowy krem. Ale możemy zaskoczyć gości stolikiem pełnym łakoci, który uginał się będzie od miniaturowych pączków, babeczek, muffinów, nadziewanych ciasteczek francuskich prosto z pieca i najróżniejszych ciast. Słodkie nuty będą stanowiły pyszne zwieńczenie smacznego śniadania. Czy B&B zwycięży? Formuła B&B jest opcją dla klienta spędzającego w hotelu krótkie okresy czasu, nie wymagającego kulinarnych fajerwerków idużego centrum rekreacyjnego. Całość sukcesu tego typu hoteli opiera się na prostocie zapewnianego produktu, ale także jego wysokim poziomie. Ogromnie ważną jest także dobra załoga, ale w tej kwestii B&B nie powinno się różnić od innych segmentów. Skoro więc różnica ma polegać wyłącznie na dopieszczonym produkcie podstawowym, dążmy do tego, by również w naszym obiekcie aspekt ten został doprowadzony do perfekcji. Moim i Państwa sukcesem będzie, jeśli po przeczytaniu tego artykułu zdecydujecie się na swoisty audyt elementów, o których wspominałem. Oby były doskonałe! ■
40
Kawa koncept
I pewnego dnia pojawiły się kawiarnie → Gabriela Lorek
Od stuleci kawa uznawana była za napój bogów. Gdy miłość do niej stawała się coraz gorętsza, a palone ziarna jeszcze bardziej pożądane, narodziły się kawiarnie. Miejsca wypełnione mistycznym aromatem, w których kawa przybiera niezliczone postaci, a ludzie spędzają miło czas, delektując się jej smakiem.
foto - © Africa Studio - Fotolia.com
Tureckie domy kawowe Wiecie, że panie zaczęły bywać w kawiarniach dopiero w XIX wieku? Lokale specjalizujące się w parzeniu kawy istniały już wówczas 400 lat. Pierwszy na świecie dom kawowy otworzyli w 1475 roku w Konstantynopolu Turcy. Niebawem podobne lokale masowo zaczęły powstawać na całym Bliskim Wschodzie. Turcy nazywali je szkołami mądrości, używając arabskiego terminu qahveh khaneh − identycznego, jakie odnosiło się do samej kawy (a także wina, stąd Europejczycy często nazywali kawę winem z Arabii). Domy kawowe były miejscami, w których koncentrowało się życie towarzyskie lokalnej społeczności. W ich bogato przystrojonych wnętrzach spotykała się miejscowa elita, wybitni myśliciele, uczeni i pisarze. Nie miały do nich wstępu kobiety. Delektując się smakiem kawowego naparu, goście wymieniali się aktualnościami, słuchali muzyki, grywali w szachy albo tryktraka, podziwiali tancerzy i oddawali rozwlekłym dysputom, nierzadko burzliwym, na rozmaite tematy. Właśnie ze względu na kontrowersyjne opinie uczestników dyskusji na qahveh khaneh nieprzychylnym okiem spoglądali religijni ortodoksi oraz sułtani. Arabskie domy kawowe w Mekce (1511 r.) i Kairze (1532 r.) musiały zostać zamknięte, gdy wprowadzono zakaz picia kawy. Obostrzenia zniesiono pod koniec XVI wieku.
luty 2013
41
styczeń 2013
Kawa koncept | I pewnego dnia pojawiły się kawiarnie
Czas kafehauzów Do wszystkiego co było „arabskie”, a tak też traktowano kawę, mieszkańcy chrześcijańskiej Europy podchodzili ze sporą nieufnością. Dla niejednego z nich „arabski” trunek był diabelskim wynalazkiem. W otwarciu się na nowinkę ze Wschodu pomogło wystąpienie papieża Klemensa VIII, któremu kawa zasmakowała i postanowił przywrócić ją do łask. Europejczycy musieli jeszcze pokonać własne zahamowania przed piciem kawy w miejscach publicznych. W 1650 roku w Oxfordzie powstała pierwsza w Anglii kawiarnia. Z czasem lokale serwujące wyśmienity brązowy napój brytyjscy studenci nazwali „uniwersytetami za pensa” („penny universities”). Po druzgocącej klęsce pod Wiedniem w 1683 roku wielki wezyr Kara Mustafa stracił na bitewnym polu nie tylko 20 tys. swoich żołnierzy, ale i przeszło 300 worków kawy. Dzięki sporej części tego łupu, ofiarowanej przez Jana III Sobieskiego polskiemu szlachcicowi Franciszkowi Jerzemu Kulczyckiemu, w stolicy Austrii powstała pierwsza kawiarnia – Pod Błękitną Butelką (Zur Blue Flasche). Kulczycki częstował gości kawą parzoną po turecku oraz ciasteczkami w kształcie półksiężyca. W Salzburgu w 1703 roku założona została Cafe Tomaselli (co obwieszcza napis nad wejściem, ciekawostką jest, że miejskie informatory i sam lokal na swojej stronie podają rok 1705), najstarsza istniejąca kawiarnia w zachodniej części Europy. Bywali w niej Mozart i Haydn. W 1720 roku w Wenecji Florian Francesconi otworzył Cafe Florian, w której najlepsze kawy oraz wina z Orientu smakowali Casanova, Lord Byron, Goethe, Proust czy Rousseau. Kawiarnia istnieje po dziś dzień. Dwa lata wcześniej w Paryżu powstała legendarna Cafe de la Regence, w której Napoleon Bonaparte (jeszcze jako pierwszy konsul) grywał w szachy (jej dumą był marmurowy stolik, przy którym toczył szachowe potyczki). Do naszego kraju kawa dotarła końcem XVII wieku. Podobno jej czarowi ulegli najpierw mieszkańcy Gdańska i to właśnie tutaj zaczęły powstawać pierwsze kawiarnie, zwane wówczas kafehauzami. Inne źródła podają, że pierwszą polską kawiarnię otworzył w 1724 roku w Warszawie dworzanin króla Augusta II Mocnego, Meyerhofer. Kawiarnia zbankrutowała, ponieważ dawni warszawiacy nie chcieli pić kawy publicznie. Swój lokal prowadził w zniszczonej II wojną światową stolicy znany piosenkarz Mieczysław Fogg. Cafe Fogg przy ul. Marszałkowskiej była pierwszą kawiarnią otwartą w powojennej Warszawie.
foto - www.probstl.de
W Salzburgu w 1703 roku założona została Cafe Tomaselli, najstarsza istniejąca kawiarnia w zachodniej części Europy. Bywli w niej Mozart i Haydn.
foto - www.wanderfly.com
42
luty 2013
Kawa koncept | I pewnego dnia pojawiły się kawiarnie
Sięgnąć po kawałek kawowego tortu Schyłek XX wieku przyniósł dominację kawiarnianych sieci. Amerykański gigant Starbucks w 1996 roku, po 25 latach budowania marki w USA, ruszył na podbój świata, otwierając swój lokal w Tokio. Pierwsze europejskie kawiarnie Starbucksa pojawiły się dwa lata później. W 2009 roku otwarty został pierwszy lokal sieci w Polsce. Starbucksowi depcze po piętach jego równolatka − brytyjska Costa Coffee, druga największa sieć kawiarni na świecie. Jesienią zeszłego roku obecna na polskim rynku Costa Coffee połączyła siły z naszą rodzimą coffeeheaven, o czym wspominaliśmy, prezentując największych graczy na rynku kawiarni nad Wisłą. Ekspansja kawiarnianych sieci jest realizowana głównie poprzez umowy licencyjne, czyli franczyzę. Coraz popularniejszy u nas system franczyzy pozwala sięgnąć do tego kuszącego kawowego tortu (polski rynek kawowy wyceniany jest na 3,15 mld zł, a za dwa lata może być wart już ponad 5,3 mld) drobniejszym zawodnikom, w tym kawowym nowicjuszom. W dużej, znanej rodzinie Działalność pod znanym szyldem to sposób na kawiarnię dla tych, którzy myślą o własnym biznesie, ale nie mają koncepcji na w pełni autorskie przedsięwzięcie. Franczyzę można przyrównać do pudełka, w którym znajdują się: model lokalu, jego wygląd,
foto - Jeden z wiedeńskich lokali Starbucks, © Christa Wetzel - Fotolia.com
44
luty 2013
Kawa koncept | I pewnego dnia pojawiły się kawiarnie
45
oferta, dobrze kojarzona nazwa oraz logo. W skład standardowego pakietu franczyzowego wchodzą właśnie znak towarowy, know-how, czyli komplet informacji na temat działalności oraz podręcznik operacyjny zawierający zasady prowadzenia kawiarni w ramach systemu franczyzowego. Pakiet (licencja franczyzowa) określa również usługi świadczone przez franczyzodawcę na rzecz franczyzobiorcy. Licencjobiorca może liczyć np. na kompleksowe szkolenia, pomoc w znalezieniu odpowiedniej lokalizacji i budowie lub remoncie obiektu (np. konsultacje z architektem w kwestii aranżacji czy ergonomii wnętrz). Franczyzodawca zapewnia również wyposażenie lokalu (w tym urządzenia) spójne z ogólną koncepcją sieci, także produkty, angażuje się w rekrutację pracowników, zapewnia bieżące usługi, takie jak doradztwo, udział w targach, dostarczanie materiałów promocyjnych, szkolenia doskonalające warsztat pracy. Franczyzobiorca ponosi opłaty za udzielenie licencji – są to najczęściej: wstępna opłata franczyzowa (uiszczana przy wejściu do systemu), opłata bieżąca, która z reguły wynosi procent od wartości sprzedaży wypracowanej przez lokal franczyzobiorcy oraz wpłata na wspólny fundusz marketingowy. Ostatnia kwota przeznaczana jest wyłącznie na narzędzia promocyjno-reklamowe danej sieci, marki. Wzmacnianie jej wizerunku na rynku. Dawca franczyzy zwykle warunkuje udzielenie licencji od atrakcyjnej lokalizacji – w dużym mieście, galerii handlowej oraz zaangażowania sporych środków finansowych, które oscylują mniej więcej od 150 do klikuset tys. zł. − Umowa franczyzy zaliczana jest do tzw. umów mieszanych, to znaczy można w niej znaleźć elementy innych umów nazwanych, jak np. umowa sprzedaży, dzierżawy, najmu. Szukając więc przepisów regulujących umowę franczyzy, można sięgnąć do przepisów kodeksu cywilnego regulujących te umowy, ale tylko posiłkowo, gdyż nie odnoszą się one bezpośrednio do umowy franczyzy – wyjaśnia mecenas Anna Konarzewska-Żuczek, ekspert serwisu Wieszjak.pl. Franczyza jest popularną alternatywą na kawowy biznes. Wróćmy do pudełka z pakietem startowym, które definiuje nasz lokal i pewnie wiele kwestii związanych z tworzeniem jego projektu znacznie ułatwia. Ale dla wielu właścicieli kawiarni największe znaczenie ma unikalna atmosfera ich obiektu, świadomie więc unikają szufladek i schematów. O nietuzinkowych pomysłach na kawiarnię opowiemy w wydaniu marcowym. ■
Rozkosz dla podniebienia źródłem sukcesu Historia naszych smakołyków rozpoczęła się 40 lat temu. Pierwszym naszym ciastem był jabłecznik! Dziś jesteśmy specjalistami od mrożonych wypieków najwyższej klasy. Oferujemy ponad 400 różnych wyrobów i łączymy kunszt rzemiosła z najnowocześniejszą technologią, aby wspólnie z Państwem odnosić sukcesy. Gwarantujemy 100% jakości, bezpieczeństwa, rozkoszy dla podniebienia, wygody i innowacyjności. Wszystkie nasze wyroby produkowane są n bez dodatku środków konserwujących n bez dodatku utwardzonych tłuszczów i olejów roślinnych n bez sztucznych barwników oraz n przy użyciu wyłącznie naturalnych aromatów. erlenbacher backwaren gmbh Adam Gorzycki National Sales Manager-Poland Tel.: +48 600 204 473 adam.gorzycki@pl.nestle.com www.erlenbacher.pl
Nasz dystrybutor w Polsce Farutex Sp. z o.o. Tomasz Starosta Tel.: +48 691 390 634 www.farutex.pl
ca 2013 20-22 Mar resowo trum Kong en C ie sk . ka ls Warszaw Po T Targowe M -65 Stoisko B .pl astro.com og ur .e w ww
46
Kulinaria
Catering będzie się rozwijał. I to jeszcze mocniej → Wojciech Cupriak dyrektor sprzedaży – catering, Huhtamaki Foodservice Poland
Wielu Polaków, zwłaszcza młodych, na szczycie priorytetów stawia pracę, zdobywanie zawodowej pozycji. Jednym z elementów takiego modelu życia jest korzystanie z usług cateringowych.
foto - © adisa - Fotolia.com
Coraz bardziej stajemy się krajem Zachodniej Europy, wobec tego przejmujemy wszystkie, a więc pozytywne i negatywne trendy cywilizacji początku XXI wieku. Do nich należy również korzystanie z posiłków przygotowywanych poza domem, zewnętrznych. Wielu Polaków, zwłaszcza młodych, na szczycie priorytetów stawia pracę, zdobywanie zawodowej pozycji. Jednym z elementów takiego modelu życia jest korzystanie z usług cateringowych. Oczywiście w różnych miejscach i środowiskach różnie to wygląda. Sporo osób korzysta z typowej formy cateringu, czyli jada posiłki dostarczane przez firmę bezpośrednio do biura czy zakładu pracy. Wiele osób, także u nas w firmie, zabiera gotowe obiady do domu – catering jest w tym przypadku sposobem na uniknięcie jedzenia pomidorowej dwa dni z rzędu. Cywilizacyjnie zmieniamy się, a w związku z tym catering będzie nam towarzyszył w jeszcze większym stopniu. Patrząc na rozwój tego segmentu, widzimy, że szkoły czy szpitale rezygnują z przygotowywania jedzenia w swoich kuchniach, koncentrując się na podstawowej działalności, czyli edukacji i leczeniu. Utrzymywanie kuchni staje się dla jednostek budżetowych zbyt dużym obciążeniem, nie stać ich na zatrudnianie personelu kuchennego
luty 2013
www.europochette.com
Europochette® chronione europejskim patentem jednorazowe, papierowe etui na sztućce to nowa koncepcja estetycznego serwowania sztućców. Etui na sztućce Europochette® uzupełniają wygląd stołu oraz podnoszą walory serwowanych posiłków. Etui na sztućce są eleganckie i praktyczne. W ciągu dekady działalności udowodniliśmy wartość naszego produktu i dziś jesteśmy liderem na rynku mając na swoim koncie ponad miliard sprzedanych etui! Jesteśmy wiodącym producentem doskonałej jakości jednorazowych etui na sztućce i pałeczki, podkładek pod talerze i filiżanki, serwetek z bibuły oraz bieżników, podkładek i serwetek Airlaid. Specjalizujemy się również w indywidualizacji naszych produktów. Europochette Polska Sp. z o.o. istnieje na rynku polskim od 8 lat i jest jedynym autoryzowanym dealerem Europochette NV w Polsce.
Zapraszamy do współpracy!
48
Kulinaria | Catering będzie się rozwijał. I to jeszcze mocniej
Coraz więcej osób korzysta z cateringu w wydaniu „etnicznym”, który stanowi odzwierciedlenie najróżniejszych modnych trendów. Do wyboru mamy potrawy kuchni świata: włoskie, francuskie bądź dalekowschodnie, a także posiłki o obniżonej liczbie kalorii czy wegetariańskie. Są firmy, które oferują dania dla bardziej wymagających klientów, np. diabetyków.
foto - © djama - Fotolia.com
na pełnym etacie, skoro np. obiad w szkole wydawany jest tylko przez krótki czas. Dużo taniej i prościej z punktu widzenia organizacyjnego placówek, takich jak szpital czy szkoła, jest wynajęcie firmy zewnętrznej. Wydaje mi się, że firma specjalizująca się w usługach cateringowych jest w stanie osiągnąć niższe koszty poprzez lepszy potencjał zakupowy czy sprawniejszą organizację pracy, która stanowi jej domenę. Lekarz ma więc dobrze leczyć, niekoniecznie „gotować”. Od tego są specjaliści od gastronomii. W samym cateringu na pewno rozwija się odmiana, którą nazwałbym „etniczną”. Co to znaczy? Otóż w ofercie firm cateringowych pojawiają się już nie tylko polskie tradycyjne potrawy, choć oczywiście nadal są one bazą menu. Jednak coraz więcej osób korzysta z cateringu w wydaniu „etnicznym”, który stanowi odzwierciedlenie najróżniejszych modnych trendów. Do wyboru mamy potrawy kuchni świata: włoskie, francuskie bądź dalekowschodnie, a także posiłki o obniżonej liczbie kalorii czy wegetariańskie. Są firmy, które oferują dania dla bardziej wymagających klientów, np. diabetyków. W związku z tym, że coraz mniej mamy czasu i coraz bardziej jesteśmy zabiegani, catering na razie wygrywa z trendem slow foodowym, chociaż ten zapewne za jakiś czas zagości na dobre również w Polsce. Rozwój cateringu, niestety, ściśle jest powiązany z gospodarką. Od paru lat Europa gospodarczo kuleje, czego efektem są cięcia wydatków, które przekładają się na jakość produktów. Żeby skomponować obiad do szpitala nie za 10 zł, ale za 5, dostawca usług cateringowych musi mocno oszczędzać. Perspektywy dla cateringu są jednak dobre. Szykują się kolejne inwestycje drogowe angażujące rzesze pracowników, którym będzie trzeba zapewnić posiłki. Dodatkowo przepisy BHP, mówiące o tym, że gdy temperatura powietrza spada poniżej jakiegoś stopnia, pracownicy muszą posilić się gorącą zupą, a kiedy jest gorąco, muszą mieć stałą dostawę wody do picia, stanowią pewnego rodzaju impuls dla przedsięwzięć cateringowych. ■
luty 2013
49
luty 2013
50
Kulinaria
Kulinarne kreacje Tomasza Leśniaka
foto - Tomasz Tytoń Photography
Grillowana polska polędwica wołowa z sosem z miodu spadziowego i Porto. Pieczona cebula faszerowana ciepłym musem z marchewki, warzywa, ziemniaki fondant i smażone boczniaki.
luty 2013
Kulinaria | Kulinarne kreacje Tomasza Leśniaka
51
foto - Tomasz Tytoń Photography
Tagliatelle (własnej produkcji) z szynką parmeńską, suszonymi pomidorami, czosnkiem, pomidorkami koktajlowymi, oliwą z oliwek, świeżą bazylią i zieloną pietruszką.
luty 2013
52
Nowości produktowe Nowe oblicze zup KNORR dla gastronomii Uwzględniając rosnące wciąż oczekiwania klientów, a także biorąc pod uwagę najnowsze trendy panujące wśród gości polskich hoteli i restauracji, Unilever Food Solutions (UFS) udoskonalił dotychczasowe receptury zup KNORR. Z większości z nich zostały usunięte niektóre dodatki, np. glutaminian sodu, składnik budzący kontrowersje i nieufność konsumentów. Producent zoptymalizował też ilość soli – wbrew niesłusznym obiegowym opiniom, zupy Knorr zawierają porównywalną z zupami domowymi, a czasem nawet mniejszą ilość sodu, głównego składnika soli (np. w zupie toskańskiej KNORR znajduje się 356 mg sodu na 100 g gotowej zupy, a średnia w zupach domowych to 390 mg / 100g gotowej potrawy). KNORR zrezygnował z dodatku garniszu w wielu zupach, by szef kuchni mógł sam zadecydować o ostatecznym profilu smakowym przyrządzanej potrawy. W ofercie Unilever Food Solutions znalazła się także zupełna nowość – zupa krem z kurek KNORR w opakowaniu 1 kg (eurokontener). UFS zachęca kucharzy, by potraktowali udoskonalone zupy KNORR jako ważny składnik swojej zupy – i to z charakterem!
Clinex DishWash - płyn do zmywarek gastronomicznych Unikalne cechy produktu Płyn myjący, usunie nawet najmocniejsze zabrudzenia, nie zawiera chloru, nie niszczy zdobień na naczyniach. Właściwości produktu Skoncentrowany środek do mycia w zmywarkach gastronomicznych naczyń ze stali nierdzewnej, tworzywa sztucznego oraz porcelany. Doskonale czyści porcelanę, sprzęt oraz sztućce kuchenne. Nie nadaje się do mycia naczyń aluminiowych. Zaleca się stosowanie razem ze środkiem nabłyszczającym Clinex DiShine, uzyskując tym samym super połysk! Środek do użytku profesjonalnego i domowego. Zastosowanie Szczególnie polecany do profesjonalnych zmywarek w restauracjach, hotelach, zakładach zbiorowego żywienia oraz w automatycznych zmywarkach domowych. Sposób użycia Stosować zgodnie z zaleceniem producenta urządzenia myjącego. Zalecane stężenie robocze od 1ml do 5ml na 1l wody, w zależności od stopnia zabrudzenia naczyń. Dystrybutor: Amtra Sp. z o.o. www.amtra.pl
luty 2013
zrób sobie prezent! prenumerata czasopisma horeca na 2013 rok z perfumami!
tylko 119zł
za 12 wydań i flakon perfum
prenumerata@horeca.pl Zamów roczną prenumeratę czasopisma horeca, a w prezencie dostaniesz flakon wybranych przez Ciebie perfum*: Bruno Banani Magic Woman 30 ml
Mexx Black Woman 30ml
Mexx Black Man 30 ml
Puma Flowing Man 30ml Puma Flowing Woman 30ml
Bruno Banani Magic Men 30 ml *do wyczerpania zapasów
54
Pomysł na fajny biznes → Łukasz Szyja specjalista ds. handlowych P.P.H.U Bella-Bis
Firma Bella-Bis od zeszłego roku przygotowuje umowę partnerską dla swoich nowych klientów, którzy zamierzają otworzyć własną działalność gastronomiczną specjalizującą się w podawaniu panierowanych elementów kurczaka pod logiem AMERICAN CRISPY CHICKEN. Bella-Bis oferuje otwarcie własnego lokalu typu fast food, który będzie serwował panierowane skrzydełka, pałki, piersi i inne kawałki kurczaka , także kanapki z panierowanymi cząstkami kurczaka (chickenburger, tortilla, panino), zestawy z frytkami i panierowanymi ziemniakami. Projekt pozwala w prosty i szybki sposób stworzyć prężnie prosperujący lokal, który będzie oferował dania na miejscu oraz możliwością dostarczenia do klienta (w pakiecie partnerskim znajdują się jednorazowe opakowania). Osoba zainteresowana przystąpieniem do projektu musi posiadać lokal o powierzchni co najmniej 70 m², znajdujący się w korzystnej lokalizacji (w pobliżu centrum miasta, osiedli, szkół, w galerii handlowej). Warunkiem jest również doświadczenie w gastronomii, które powinien mieć właściciel lokalu lub przynajmniej jego pracownik. Minimalna kwota potrzebna do uruchomienia restauracji to w przybliżeniu 60 tys. zł (w zależności od wielkości obiektu). W przeciwieństwie do typowych umów franczyzowych firma nie pobiera dodatkowych opłat miesięcznych za posiadane logo AMERICAN CRISPY CHICKEN. Nie są pobierane również opłaty wstępne. Całość projektu opiera się na partnerstwie – współpracy równorzędnych stron, partnerów, o czym mówi już sama nazwa „umowa partnerska”. Klient, który podpisuje umowę, zobowiązuje się do zakupu w firmie Bella-Bis składników potrzebnych do przygotowania chrupiących kurczaków oraz innych produktów i akcesorium przydatnych w lokalu (opakowania jednorazowe, sosy, frytki itp.). Umowa zawierana jest na okres od 2 do 5 lat. Przystępujący do projektu może liczyć na pełne wsparcie przez cały czas trwania umowy. Firma Bella-Bis pomaga w wyborze odpowiedniej lokalizacji oraz obiektu do prowadzenia działalności gastronomicznej. Zapewnia również wsparcie przy projektach technicznych czy rozplanowaniu urządzeń znajdujących się na zapleczu, pełne szkolenie pracowników oraz właścicieli lokalu wraz z przekazaniem wszystkich procedur i technologii. Także pomoc w aranżacji lokalu oraz przygotowaniu materiałów reklamowych. Przystępujący do podpisania umowy może liczyć na nieodpłatne użyczenie części materiałów promocyjnych oraz zaopatrzenie pracowników w firmowe uniformy. Dostawy towaru odbywają się do 24h od złożenia zamówienia. Przy większych zamówieniach partner może liczyć na stałe rabaty oraz darmowe dostawy produktów. ■
luty 2013