zamIASt - nr 6 - grudzień 2013

Page 1

Miesięcznik Instytutu Aktywności Społecznej nr 6, Grudzień 2013

I rok działalności IAS: podsumowanie


REDAKCJA REDAKTOR NACZELNA: Martyna Nowosielska Juliusz Skibicki (redaktor działu POLSKA), Sylwia MelanowiczKiełbiewska (redaktor działu ZAGRANICA), Mikołaj Rutkowski (redaktor działu III SEKTOR), Cezary Szczepański (redaktor działu EKONOMIA), Paweł Jachowski, Rafał Więckiewicz, Dagmara Woś KOREKTA: Katarzyna Czajka, Magdalena Piętka ZDJĘCIA: Kamila Jachowska, Dagmara Woś

SKŁAD I GRAFIKA: Adam Krassowski

WYDAWCA

Instytut Aktywności Społecznej ul. Kolendrowa 46 lok. 2, 05-077 Warszawa-Wesoła KRS: 0000444590, REGON: 146456280, NIP: 9522122623 www.ias.org.pl

KONTAKT kontakt@ias.org.pl www.facebook.com/iasorgpl


SPIS TREŚCI

Spis treści WSTĘPNIAK 4

Nowy Rok, Nowe Wyzwania

III SEKTOR 5

Relacja z konferencji "Społeczeństwo obywatelskie w Polsce - wyzwanie XXI wieku?" 10

Relacja: Wykład prof. Chudolieja pt. "Rosyjska polityka zagraniczna"

14

Nie ma ojczyzny dużej bez małej? - Relacja z seminarium Instytutu Aktywności Społecznej "Społeczeństwo obywatelskie kontra samorząd terytorialny? - Problemy z partycypacją."

20

Relacja: "Społeczna rola Kościoła w Polsce"

23

Podsumowanie roku

25

Konkurs "My, Obywatele"

zamIASt

grudzień 2013

3


Nowy Rok, Nowe Wyzwania Każdy kolejny styczeń od teraz będzie dla mnie już nie tylko początkiem nowego roku i czasem na podsumowania, ale też urodzinami naszego wspólnego dziecka, jakim jest Instytut Aktywności Społecznej. Mimo, że mija dopiero 12 miesięcy od kiedy zaczęliśmy działać zdążyło się już wydarzyć bardzo wiele. Konferencje, seminaria, konkurs, wydawanie kolejnych numerów „zamIASt” oraz inne działania, którym przez ten czas się poświęciliśmy to naprawdę niemało.

MARTYNA NOWOSIELSKA, REDAKTOR NACZELNA "ZAMIAST" Ten mijający rok pokazuje mi przede wszystkim jedno – warto interesować się społeczeństwem obywatelskim i nieustannie dbać o jego rozwój. Są ludzie, którzy chcą działać dla tej sprawy i warto robić to razem. Bo działanie razem zawsze daje więcej plusów niż działanie w pojedynkę. Dla mnie osobiście był to rok nie tylko radości z sukcesów Instytutu, ale też rok ciężkiej pracy, która miała na celu przekonanie coraz większej liczby ludzi do naszej idei oraz jak najlepsze rozwijanie tego, co zaczęliśmy robić w styczniu. Mimo wielu przeszkód mieliśmy siłę, żeby Instytut Aktywności Społecznej, w tym także redakcja „zamIASt", dobrze funkcjonował. Oczywiście na pewno zdarzyło nam się kilka potknięć, ale są one prawie nieistotne przy ogromie tego, co zrobić się udało. Poza tym mogą służyć za motywację do bycia coraz lepszym. Kolejny rok będzie na pewno rokiem wyzwań. Jak najprawdopodobniej każdy następny. Nie chcemy bowiem dorównać działaniami temu co robiliśmy do tej pory, chcemy być jeszcze lepsi. Do tego oprócz naszej ambicji i zaangażowania potrzeba przede wszystkim Ciebie, drogi czytelniku. Dlatego moje życzenia dla Instytutu Aktywności Społecznej i „zamIAStu” na przyszły rok to przede wszystkim życzenie powiększania swoich zainteresowanych społeczeństwem obywatelskim szeregów. Oraz docieranie do coraz większej liczby ludzi, aby uświadomić im jak bardzo istotne jest tworzenie czegoś wspólnie zamIASt w samotności, oddolnie zamIASt zdawać się jedynie na działanie odgórne, w zgodzie zamIASt w stanie wojny polsko-polskiej i dla wspólnego dobra. Wtedy na pewno osiągniemy więcej dobrego zamIASt więcej złego. A Wam, drodzy czytelnicy „zamIASt”, na Nowy Rok życzę wszystkiego co najlepsze. Do zobaczenia w 2014!

4

zamIASt

grudzień 2013


III SEKTOR

Relacja z konferencji "Społeczeństwo obywatelskie w Polsce wyzwanie XXI wieku?" 14 stycznia 2013 roku, w Sali Senatu Uniwersytetu Warszawskiego odbyła się konferencja naukowa inaugurująca działalność nowopowstałego Instytutu Aktywności Społecznej. Konferencję otworzył prezes IAS-u Rafał Więckiewicz, który w swoim przemówieniu postawił m.in. pytanie o to, czym tak naprawdę jest społeczeństwo obywatelskie, czy jest ono Polsce potrzebne i czy budowa takiego społeczeństwa jest najważniejszym wyzwaniem w XXI wieku.

DAGMARA WOŚ • ZDJĘCIA: KAMILA JACHOWSKA Społeczeństwo obywatelskie – zarys problematyki

Po tymże krótkim wstępie i powitaniu gości za stołem dyskusyjnym zasiedli pierwsi konferencyjni prelegenci, wśród których znaleźli się dr Sławomir Sowiński z Instytutu Politologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, dr hab. Rafał Chwedoruk z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, doc. dr Ryszard Piotrowski z Wydziału Prawa i Administracji UW oraz dr Marta Witkowska z Instytutu Europeistyki UW. Panel moderował dr Tomasz Słomka, pracownik naukowy INP UW oraz członek Rady Naukowej Instytutu Aktywności Społecznej. Pierwszy głos zabrał dr Sowiński (UKSW), który w swoim przemówieniu, zatytułowanym Społeczeństwo obywatelskie w myśli społeczno-politycznej, skupił się m.in. na wiekowości idei społeczeństwa obywatelskiego, którego rozwój uzależniony był od terenu i aktualnej sytuacji politycznej – inaczej rozwijało się społeczeństwo obywatelskie na zachodzie Europy, a inaczej na wschodzie. Gdy w XIX wieku, mówił dr Sowiński, na scenie pojawił się nacjonalizm i socjalizm, społeczeństwo obywatelskie zaczęło zanikać. Ponownie zjawisko to zaczęło się pojawiać w latach 60. XX wieku, kiedy to młodzi i wykształceni tworzyli ruchy społeczne, stanowiące podstawę dla istnienia społeczeństwa obywatelskiego. Społeczeństwo obywatelskie, według słów drSowińskiego, jest uważane za jeden z elementów doktryny liberalnej. W takim zamIASt

grudzień 2013

5


III SEKTOR układzie społeczeństwo obywatelskiego jest dla człowieka formą ucieczki przed naciskiem państwa. Z kolei w doktrynie konserwatywnej, idea społeczeństwa obywatelskiego nie jest tak ważna jak w liberalizmie, ale niemniej jednak jest widoczne i zauważalne. W dzisiejszym świecie również lewica ma sporo do powiedzenia na temat społeczeństwa obywatelskiego, mimo że Marks czy Lenin nie odnosili się do niego zbyt pozytywnie. Stąd wniosek, konkludował dr Sowiński, że o idei społeczeństwa obywatelskiego można mówić na wiele różnych sposobów. Drugim prelegentem w pierwszym panelu był dr Rafał Chwedoruk (INP UW), który przybliżył zebranej publiczności wybrane zagadnienia dotyczące historii społeczeństwa obywatelskiego. Szukając początków tej idei, mówił dr Chwedoruk, należy sięgnąć do czasów Cycerona – jednak trzeba mieć na uwadze to, że wtedy istniała teoria społeczeństwa obywatelskiego, ale się tego nie praktykowało. Paradoksalnie rzecz biorąc, praktyka pojawiła się dopiero wtedy, kiedy nie było teorii – w średniowiecznych miastach. Natomiast dzisiaj, po roku 1989, mamy do czynienia z prawdopodobnym kryzysem społeczeństwa obywatelskiego, perorował dalej dr Chwedoruk, który można rozpatrywać w kontekście dwóch zamysłów. Pierwszym z nich jest koniec historii, gdzie ideał społeczeństwa obywatelskiego został spełniony i obecnie żyjemy w państwach, które idealnie odzwierciedlają wyżej wspomnianą ideę. Z drugiej strony, być może mamy aktualnie do czynienia z parodią społeczeństwa obywatelskiego, które już nie ma idei. A co to za społeczeństwo, które nie posiada idei i poczucia wspólnoty, pytał dalej prelegent. W historycznym ujęciu, społeczeństwo obywatelskie miało bronić obywatela przed państwem, tyle że dzisiejszej dobie globalizacji państwo w dawnym rozumieniu już nie ist-

6

zamIASt

grudzień 2013


III SEKTOR nieje. W jakim więc stopniu organizacja obywatelska ma nas chronić przed rynkiem globalnym? A może to współcześnie rozumiane państwo jest odpowiednikiem dawnych idei społeczeństwa obywatelskiego, zapytał retorycznie dr Chwedoruk kończąc swoją wypowiedź. Konstytucyjnymi uwarunkowaniami społeczeństwa obywatelskiego zajął się z kolei trzeci prelegent, doc. dr Ryszard Piotrowski (WPIA UW), który wyszedł od przytoczenia diagnozy społecznej Janusza Czapińskiego, zauważającego, że żyjemy w kulturze zawiści i nieufności i nie jesteśmy jeszcze gotowi na społeczeństwo obywatelskiego w pełnym znaczeniu tego pojęcia. Właściwą część doc. Piotrowski rozpoczął od przytoczenia przykładu konstytucji działającej w naszym kraju, która zawiera wiele zapowiedzi, ale i wiele niespełnionych obietnic. Wprawdzie w konstytucji ani razu nie pada sformułowanie społeczeństwo obywatelskie, ale w wielu swoich postanowieniach tworzy podstawy do mówienia o społeczeństwie obywatelskim jako o kategorii normatywnej. Fundamentalne znaczenie mają również postanowienia o wolności zrzeszania się, a jednocześnie postanowienia o ograniczeniu tejże wolności, ze względu na wartość dobra wspólnego – dobro, które chcemy chronić powinno mieć większą wartość niż to, które zamierzamy poświęcić. Dlaczego więc pomimo tych wszystkich postanowień, nadal żyjemy w narodzie, gdzie tak często człowiek występuje przeciwko człowiekowi, pytał doc. Piotrowski. Skąd bierze się ta zawiść i nieufność? Pierwszoplanowa rola, według prelegenta, wiąże się z upartyjnieniem społeczeństwa obywatelskiego – nie można do Sejmu wprowadzić swojego przedstawiciela bez uprzedniej afiliacji. Nic dziwnego, że obywatele nie ufają władzy i nie wykazują chęci do stawienia czoła tej jakże zagmatwanej przestrzeni prawnej, z jaką mamy w tej chwili do czynienia. Czwarty prelegent , dr Marta Witkowska (IE UW) zajęła się z kolei kształtowaniem polityki Unii Europejskiej przez obywateli jej państw członkowskich. Dr Witkowska zaczęła od tego, że w momencie, gdy nie możemy przekroczyć bariery państwowej, można próbować tworzyć inicjatywę obywatelską na poziomie europejskim. Chociaż interesy środowiskowe każdego państwa mogą być

odrębne, nie wyklucza to porozumienia między nimi. Psychologiczne i socjologiczne aspekty aktywności społecznej Polaków

Po zakończeniu wystąpień pierwszych dyskutantów<czy to byli dyskutanci, skoro referowali swoje przemyślenia?> nadszedł czas na otwarcie drugiego panelu, który miał na celu przedstawienie psychologicznych i socjologicznych aspektów społecznej aktywności Polaków. W tym panelu jako prelegenci zasiedli prof. Mirosława Grabowska z Instytutu Socjologii UW, dyrektor Centrum Badania Opinii Społecznej oraz prof. Wojciech Łukowski z Instytut Nauk Politycznych UW. Moderatorem tej części konferencji był dr hab. Rafał Chwedoruk (INP UW). W przypadku omawiania problemu, zaczęła prof. Grabowska, mamy do czynienia z pewną chmurą pojęć, w której znajduje się społeczeństwo obywatelskie, kapitał społeczny, zaufanie, dobroczynność, wolontariat, trzeci sektor itp. W tej mozaice można dostrzec zarys problematyki, którego prof. Grabowska upatrywała w dwóch pojęciach – społeczeństwa obywatelskiego i kapitału społecznego. Według prelegentki, społeczeństwo obywatelskie to twór, który lokuje się poza sferą działania państwa – to rodzaj wolnej przestrzeni publicznej, w której mogą się formować i formują się, oraz funkcjonują i komunikują się grupy i stowarzyszenia oraz jednostki, jako równoprawne podmioty. Drugim ważnym elementem jest kapitał społeczny rozumiany jako kapitał jednostkowy – osoba zamożna o rozbudowanej sieci kontaktów społecznych, dobrze wykształcona, posiadająca pewien zasób umiejętności, szanowana przez innych, która kumuluje wszystkie rodzaje kapitałów branżowych. Bardzo szybko jednak pojawiła się krytyka podejścia zakładającego, że kapitał społeczny jest cechą jednostkową. Co ciekawsze, mówiła prof. Grabowska, te krytyki wzajemnie sobie zaprzeczają. Na przykład, z jednej strony twierdzą, że kapitał społeczny jest pojęciem zbyt szerokim, a z drugiej, że nie uwzględnia on struktur państwa. Niektóre z nich zawierają w sobie pewną rację, ale jest to tylko ich niewielka część. Prof. Wojciech Łukowski z kolei zwrócił uwagę na konieczność koordynacji rosnącego zróżnicowania w sferze społecznej. To zamIASt

grudzień 2013

7


III SEKTOR zróżnicowanie może prowadzić do etatyzacji tej sfery, a to z kolei ogranicza jej autonomię. Dzisiaj w sferze społecznej mamy wielkie korporacje i efemerydy organizacji obywatelskich. Trzeba też położyć nacisk na aktywizację expost. Dopiero gdy rozwija się projekt, wybucha społeczna mobilizacja, na przykład w sprawie Doliny Rospudy i obwodnicy Augustowa. Niestety aktywizacja ex-post bardzo często jest spóźniona. Konfliktów tego typu, jak wymieniony wyżej, wybucha w Polsce

coraz więcej. Dopiero gdy już nic nie da się zrobić, kontynuował prof. Łukowski, próbujemy jakoś zaradzić temu co się dzieje. Według prelegenta, obecnie mobilizacji zasobów i partycypacji społecznej jest mocno nie po drodze. Obywatele mają tendencję do myślenia, że za mobilizację zasobów odpowiedzialna jest władza, co jest myśleniem całkowicie błędnym. Społeczeństwo obywatelskie jako wyzwanie?

Ostatni panel konferencji podejmował tematykę społeczeństwa obywatelskiego jako jednego z największych wyzwań w XXI wieku. Uczestnikami panelu byli: Henryk Wujec, doradca Prezydenta RP ds. społecznych, An-

8

zamIASt

grudzień 2013

drzej Porawski ze Związku Miast Polskich, Krzysztof Więckiewicz, dyrektor Departamentu Pożytku Publicznego w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, oraz Przemysław Radwan-Röhrenschef, reprezentant Szkoły Liderów. Moderatorem panelu był dr Olgierd Annusewicz z Instytutu Nauk Politycznych UW, a także członek Rady Naukowej Instytutu Aktywności Społecznej. Pierwszy prelegent, pan Andrzej Porawski skupił się na zależnościach pomiędzy obywatelami a samorządem, któremu obywatele po-

trzebni są jak powietrze. Nie jest jednak pewne, czy w takim samym stopniu jak samorządowi, obywatele są niezbędni ludziom w samorządzie. Odpowiedź na to pytanie jest dość skomplikowana, mówił dalej dyrektor Porawski, ponieważ nie zawsze motywacja jest w pełni oczywista. Coraz częściej samorządy zdają sobie sprawę z tego, że warto korzystać z zaangażowania obywateli. Niestety ta świadomość grozi tym, że samorządy zechcą wykorzystywać obywateli np. jako rodzaj przykrywki czy legitymacji w podejmowaniu określonych decyzji. Jak już zostało wspomniane, samorząd potrzebuje obywatela jak powietrza, ale czy w takim samym stopniu obywatel potrzebuje samorządu? Kolejny prelegent, Krzysztof Więckiewicz


III SEKTOR z Departamentu Pożytku Publicznego Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, skupił się w dużej mierze, w kontekście ustawy o działalności pożytku publicznego, na tym czym właściwie jest obywatelskość. Wniosek stąd taki, że dlatego nie mówimy o społeczeństwie obywateli tylko o społeczeństwie obywatelskim, ponieważ to pewne cechy i kompetencje ludzkie mają tworzyć system relacji. Relacji, w których między innymi to partnerstwo między jednostkami odgrywa bardzo istotną rolę. Należy jednak postawić pytanie, czy partnerstwo jest możliwe w sytuacji, gdy rząd jako instytucja ma prowadzić politykę rządu czy politykę publiczną? Wtedy rządzenie uwarunkowane jest partycypacją, czy obecnością obywateli w procesach decyzyjnych? Na dwie ważne kwestie z punktu widzenia polityki, uwagę zwrócił minister Henryk Wujec, doradca Prezydenta RP do spraw społecznych. Były to: problem integracji europejskiej i model państwa, w jakim chcielibyśmy żyć. Tutaj można dojść do pytania jakie wyzwania stoją przed społeczeństwem obywatelskim. Myślenie o społeczeństwie obywatelskim czasem pojawia się w toku kampanii wyborczej, ale w rzeczywistości powyborczej przestaje ono funkcjonować. Z tego wniosek, że problem nie leży w braku wizji społeczeństwa obywatelskiego, ale w braku dyskusji na ten temat. Natomiast jeśli chodzi o samorządy, mówił minister Wujec, jest to na pewno wielki sukces, w rezultacie którego widać wyraźny rozwój społeczeństwa obywatelskiego na podstawowym poziomie, ale jest to tylko pewien etap rozwojowy. Wkrótce powinny się zacząć kolejne etapy, ale problemem w samorządach bywa, że nie zawsze samorządy współpracują z obywatelami – wciąż mało słyszy się o konsultacjach społecznych, a decyzje wciąż podejmowane są w pośpiechu. Z kolei pan Przemysław Radwan-Röhrenschef , dyrektor generalny Szkoły Liderów, zwrócił uwagę na to, że bardzo ważne jest kształtowanie się wśród obywateli kompetencji społecznych. Niestety wciąż mamy do czynienia z deficytem obywateli chętnych do działania w społeczeństwie obywatelskim. A to z kolei, mówił dalej prelegent, jest problemem dla partii politycznych, które cierpią na niedobór nowych członków. A jak wiadomo, państwo

działa dużo lepiej, jeśli jest w nim więcej aktywnych niż nieaktywnych obywateli. Społeczeństwo obywatelskie nie istnieje zamiast państwa – musi być z nim komplementarne. Mankamenty polskiej świadomości obywatelskiej są już obecne na poziomie samorządowym. Przykładem może być tutaj podział na obywateli i radnych. Dopóki współobywatele nie zostaną wybranymi na radnych, są jednymi z nas. Jeśli otrzymają mandaty radnych, automatycznie są stawiani poza nawiasem naszej grupy. Dyrektor Radwan przywołał również zdanie, które zawsze powtarzał niedawno zmarły prof. Kulesza, że samorząd to wspólnota. Niestety można wywnioskować, że do pełni wspólnoty naszym samorządom jeszcze trochę brakuje. Podsumowanie

Wszyscy uczestnicy konferencji mieli świadomość, że w ciągu zaledwie kilku godzin nikt nie będzie w stanie na tyle zgłębić problematyki społeczeństwa obywatelskiego, aby dogłębnie wyjaśnić wszystkie jego aspekty. Niemniej jednak próba została wykonana, owocna dyskusja rozpoczęta. Miejmy nadzieję, że w przyszłości dysputy na temat wyżej wspomnianych kwestii, będą obfitować w jeszcze więcej pomysłów na nowe rozwiązania i jeszcze więcej wizji na rozwój idei społeczeństwa obywatelskiego.

Serdeczne podziękowania oraz wyrazy najgłębszego szacunku dla wszystkich osób zaangażowanych w organizację konferencji naukowej "Społeczeństwo obywatelskie w Polsce - wyzwanie XXI wieku?" w szczególności dla Pana Pawła Mazurka i WEMA Wydawnictwo-Poligrafia sp. z o.o., bez których to ważne wydarzenie nie mogłoby dojść do skutku. Prezes, Zarząd, Rada Naukowa Instytutu Aktywności Społecznej

zamIASt

grudzień 2013

9


III SEKTOR

Relacja: Wykład prof. Chudolieja pt. „Rosyjska polityka zagraniczna” Główne wyzwania związane z polityką zagraniczną Rosji były tematem wykładu, który we wtorek 19 marca br. został wygłoszony na Uniwersytecie Warszawskim przez profesora Konstantina Chudolieja, kierownika Katedry Studiów Europejskich Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego i byłego prorektora tej uczelni, a także członka United Nations University. W spotkaniu organizowanym przez Instytut Aktywności Społecznej, Instytut Stosunków Międzynarodowych UW oraz Koło Wschodnie UW uczestniczyli także: dziekan Wydziału Stosunków Międzynarodowych Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego Irina Nowikowa, zastępca dyrektora Instytutu Polskiego w Sankt Petersburgu Zbigniew Piotrowski, studenci oraz inni licznie przybyli goście, zainteresowani omawianą tematyką. Wykład prof. Chudolieja poprowadził dr Maciej Raś z ISM UW, członek Rady Naukowej IAS.

PAWEŁ JACHOWSKI • ZDJĘCIA: DAGMARA WOŚ

Zdaniem prof. Chudolieja, z polityką zagraniczną Federacji Rosyjskiej związane są dwa główne podejścia. Po pierwsze, Rosja chce się możliwie najszybciej integrować z instytucjami świata zachodniego. – Istota tej tendencji zawiera się w postrzeganiu świata jako porządku jednobiegunowego – podkreślił prelegent. Drugie natomiast podejście, funkcjonujące w polityce rosyjskiej w sposób niejednoznaczny, charakteryzuje się myśleniem, iż świat w jakim żyjemy jest w rzeczywistości wielobiegunowy, a Rosja powinna dążyć do tego, żeby właśnie w takim świecie stawać się liczącą siłą. Jak zauważył prof. Chudoliej, takie podejście w ostatnich latach charakteryzowało kremlowskie kręgi rządowe. Unia Euroazjatycka – szansa i wyzwanie dla Rosji?

Gość z Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego podkreślił, że najważniejszym ob-

10

zamIASt

grudzień 2013

szarem w polityce zagranicznej Rosji jest terytorium byłego ZSRR. – Mimo to, stawia się na jednoczenie tylko niektórych państw poradzieckich – zauważył, podając przykłady Rosji, Kazachstanu i Białorusi jako tych krajów, które wymienia się najczęściej w kontekście planowanego utworzenia Unii Euroazjatyckiej (prawdopodobnie 2015 r.), wzorowanej częściowo na Unii Europejskiej. Zdaniem profesora, współpraca między tymi trzema państwami cały czas się rozwija, natomiast od pewnego etapu będzie bardzo utrudniona ze względu na odmienności w ustrojach społeczno-politycznych. Prelegent zwrócił również uwagę na brak w powyższym zestawieniu kluczowego dla Rosji kraju, a mianowicie Ukrainy, której elity polityczne działają dwuwektorowo - z jednej strony nie chcą psuć relacji z Moskwą, ale z drugiej dążą do zbliżenia z Unią Europejską.


III SEKTOR

zamIASt

grudzień 2013

11


III SEKTOR Podsumowując koncepcję utworzenia Unii „Rosja jest państwem europejskim”, a pojawiło Euroazjatyckiej, prof. Chudoliej stwierdził, że się sformułowanie, że kraj ten „pochodzi ze choć nie odegra ona z pewnością takiej roli, świata euroatlantyckiego”. - W nowej koncepjak kiedyś ZSRR, to jednak z punktu widzenia cji Putina Federacja Rosyjska powinna budoRosji mogłaby być ciekawym połączeniem wać współpracę z Unią Europejską, ale także z kierunku europejskiego z dalekowschodnim. – USA. Tego nie było w polityce rosyjskiej już Wiele w tym zakresie rozstrzygnie się w roku od dawna – ocenił prelegent. Nowa koncepcja 2014, na kiedy to zaplanowane jest utworzekładzie nacisk nie na problemy regionalne, nie Parlamentu Euroazjatyckiego – podkreślił lecz globalne: nieproliferację broni masowego prelegent, zwracając uwagę na spory pomięrażenia, uregulowanie istniejących konfliktów dzy Rosją a Kazachstanem na temat tego, jak drogą pokojową, zacieśnianie międzynarodotaki organ miałby właściwie wyglądać: czy powej współpracy gospodarczej. Oprócz tego dowinien przypominać Parlament Europejski, kument podkreślił rolę Chin jako jednego z czy też ma być jedynie zgromadzeniem parlanajbliższych partnerów Rosji. mentarnym z odProf. Chudoliej: W nowej koncepcji delegowanymi Czynnikiem, któprzedstawicielami rego znaczenie Putina Federacja Rosyjska powinna parlamentów krabardzo mocno jowych. Kończąc budować współpracę z Unią Europejską, podkreślił gość wątek organizacji spotkania, jest międzynarodowzrost znaczenia ale także z USA. Tego nie było w wych, profesor BRICS (nieforpolityce rosyjskiej już od dawna. krótko wspomniał malne określenie też o innych ingrupy państw strumentach zacierozwijających się śniania współpracy na obszarze – Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz RPA). – Do poradzieckim: Organizacji Układu o Bezpietej pory na forum zrzeszonych państw rozmaczeństwie Zbiorowym, Euroazjatyckiej Wspólwiano tylko o gospodarce, podczas gdy Rosja nocie Gospodarczej oraz Wspólnocie chce, aby BRICS zaczęło odgrywać rolę poliNiepodległych Państw. tyczną – powiedział prof. Chudoliej. Zaznaczył, że wielu ekspertów uważa, iż Rosja jako jedyny członek zarówno BRICS, jak i G8 będzie mogła w ten sposób zwiększać swoją pozycję międzynarodową. Relacje z UE i USA

Nowa koncepcja Putina

Prof. Chudoliej zwrócił uwagę na przełom, jakim było przedstawienie przez Władimira Putina 15 lutego br. zaktualizowanego założenia koncepcji polityki zagranicznej Rosji. W odświeżonym dokumencie znikła fraza, iż

12

zamIASt

grudzień 2013

Dużo czasu w trakcie wykładu poświęcone zostało relacjom Rosji z Unią Europejską, która zaraz po obszarze poradzieckim wymieniana jest jako kolejny obszar kluczowy dla Moskwy. Głównym problemem, na który zwrócił uwagę prof. Chudoliej jest brak jednego, konkretnego celu, do którego należy dążyć na linii BrukselaMoskwa. Prelegent w swoich rozważaniach zastanawiał się nad tym, czy integracja euroazjatycka ma szansę stać się częścią integracji europejskiej, czy też pozostanie jedynie procesem równoległym. Przywołał Porozumienie o Partnerstwie i Współpracy z UE, podpisane przez Rosję w


III SEKTOR jednego, wspólnego fundamentu (inaczej niż na przykład w relacjach Rosji z Unią Europejską, które łączy ścisła wymiana handlowa). – Mimo to, w przypadku wielu problemów stanowiska Rosji i USA są zbieżne – oznajmił, przywołując przykład Afganistanu. – W tym kraju taki sam interes mają nie tylko USA i Rosja, ale nawet Iran i Chiny. (...) Nikt nie jest zainteresowany zwycięstwem talibów – podkreślił. Podsumowanie

czerwcu 1994 roku podczas szczytu na Korfu, w którym znajdowała się fraza, iż oba te podmioty „łączą wspólne wartości”. Profesor podkreślił, że połowa postanowień wspomnianego dokumentu nie została nigdy zrealizowana, choć, jak zauważył, „lepsze takie porozumienie, niż żadne”. Gorąco zaprotestował także przeciwko sprowadzaniu przez niektóre osoby problemu relacji między Rosją a Unią Europejską jedynie do rozmów na temat cen gazu. Przechodząc do wątku stosunków rosyjskoamerykańskich, prof. Chudoliej wyraźnie podkreślił, że jego stanowisko w tej materii różni się od dominującej wśród ekspertów opinii, jakoby to relacje między Rosją a USA w najbliższym czasie musiały pozostać kiepskie. – To zbędny pesymizm, bo na przestrzeni historii, poza okresem zimnej wojny stosunki te były wyjątkowo dobre – zasugerował. Jak podkreślił, od czasów zimnej wojny oba te kraje nauczyły się ze sobą rozmawiać o sprawach strategicznych, takich jak ograniczenia zbrojeń. Profesor zwrócił uwagę na to, że w relacjach między Moskwą a Waszyngtonem brakuje

O tym, jak ciekawie prof. Chudoliej opowiadał o wyzwaniach dla polityki zagranicznej Rosji, najlepiej świadczy lawina pytań od publiczności, jaka posypała się zaraz po jego przemowie. Były one bardzo zróżnicowane i dotyczyły między innymi takich zagadnień, jak pro-

blem konfliktu na Kaukazie, rosnące napięcie na Półwyspie Koreańskim, czy też ścieranie się interesów różnych państw na terytorium Syrii. Spotkanie z gościem z Petersburskiego Uniwersytetu Państwowego być może nie wyczerpało całkowicie szerokiej tematyki rosyjskiej polityki zagranicznej, ale z pewnością dostarczyło publiczności olbrzymiej ilości znakomicie uporządkowanej wiedzy. zamIASt

grudzień 2013

13


III SEKTOR

Nie ma ojczyzny dużej bez małej? - Relacja z seminarium Instytutu Aktywności Społecznej „Społeczeństwo obywatelskie kontra samorząd terytorialny? – Problemy z partycypacją.”* Dnia 15 maja 2013 roku w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego odbyło się seminarium „Społeczeństwo obywatelskie kontra samorząd terytorialny? Problemy z partycypacją”, zorganizowane przez Instytut Aktywności Społecznej.

RAFAŁ WIĘCKIEWICZ

* Tekst ukazał się po raz pierwszy w kwartalniku "Trzeci Sektor" (nr 30, 2/2013), wydawanym przez Instytut Spraw Publicznych.

14

zamIASt

grudzień 2013


III SEKTOR

Wśród zaproszonych gości byli między innymi: profesor Elżbieta Chojna-Duch – członkini Rady Polityki Pieniężnej, Marcin Święcicki – poseł i były prezydent Warszawy, Sylwester Sokolnicki – burmistrz Serocka, Zbigniew Piotrowski – burmistrz Radzymina, doktor Sebastian Kozłowski z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Dyskusję poprowadziła profesor Jolanta Itrich-Drabarek z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, członkini Rady Służby Cywilnej. Debata miała na celu ukazanie problematyki samorządu terytorialnego na szerszym tle – jako istotnego wymiaru budowania społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. Otwierając dyskusję, Jolanta Itrich-Drabarek

zamIASt

grudzień 2013

krótko przypomniała historię przywrócenia samorządu terytorialnego w Polsce po 1989 roku. Jak stwierdziła, po przeprowadzeniu dwustopniowej reformy samorządowej z 1990 i 1999 roku w opinii wielu osób utrwalił się pogląd, że został osiągnięty upragniony cel: „Władza, zadania, kompetencje, a nawet finanse w wyniku decentralizacji i dekoncentracji zostały przekazane do podstawowych jednostek samorządowych – gmin, ale także do lokalnej wspólnoty, zwanej powiatem. Reformę umocniły zapisy konstytucyjne z 1997 roku”. Kontynuując wystąpienie, Jolanta Itrich-Drabarek zauważyła, że ostatnio coraz częściej pojawiają się w Polsce głosy, wskazujące, że pojęcie „elit lokalnych”, zwanych „władzą samorządową”, jest przeciwstawne pojęciu „wspólnoty lokalnej” rozumianej jako „społeczeństwo obywatelskie”.

15


III SEKTOR Ten negatywny osąd został, zdaniem Jolanty Itrich-Drabarek, umocniony licznymi kontrowersjami, jakie pojawiają się wokół prezydenckiego projektu Ustawy o współdziałaniu w samorządzie gminnym na rzecz rozwoju lokalnego i regionalnego, który wywołał wiele interesujących, ale jednocześnie skrajnych opinii. Opracowany w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej projekt ustawy Jolanta Itrich-Drabarek porównała z przysłowiową puszką Pandory, gdyż sprowokował on szeroką i ważną dyskusję dotyczącą tego, czym tak naprawdę są elity samorządowe i jaką funkcję pełnią w kraju. Prowadząca dyskusję podjęła także kluczowe zagadnienie dotyczące rzeczywistego znaczenia głosu obywateli w jednostkach samorządu terytorialnego, zwracając się do pozostałych uczestników dyskusji z pytaniem o to, dlaczego nastąpił rozdział między elitą samorządową a mieszkańcami wspólnoty lokalnej. Pierwszy zabrał głos Zbigniew Piotrowski, podkreślając na wstępie, że władza samorządowa jest delegacją społeczności, która posłała na służbę do gminy określonego człowieka. Oznacza to, że każdego dnia stając przed koniecznością rozwiązywania problemów, osoba ta – prezydent, burmistrz czy wójt – musi spełniać oczekiwania społeczne, przede wszystkim zaś brać odpowiedzialność za swoje słowa. Odwołując się do własnych doświadczeń samorządowych, burmistrz Radzymina zaznaczył, że odpowiedzialność za to, co się powiedziało, jest kluczowa, gdyż zajmując stanowisko włodarza gminy czy powiatu, jest się identyfikowanym z własnymi słowami. W dalszej części wypowiedzi Zbigniew Piotrowski podjął temat prezydenckiego projektu Ustawy o współdziałaniu w samorządzie gminnym na rzecz rozwoju lokalnego i regionalnego. „Musimy zdawać sobie sprawę, że korzystamy ze wspaniałej enklawy – demokracji. Demokracja jest jednak pewną pułapką, jeśli nie potrafimy jej dobrze zrozumieć – zauważył. – Konieczne jest wzajemne zrozumienie i dobra wola.

16

zamIASt

grudzień 2013

Działalność samorządowa jest służbą drugiemu człowiekowi, nie zaś realizacją prywatnych interesów”. Zbigniew Piotrowski wyraził zadowolenie, że ma możliwość działania w samorządzie, gdzie jest budowany wizerunek ojczyzny. „Majątek tworzy się nie w Alejach Ujazdowskich, tylko w gminach” – zakończył. Elżbieta Chojna-Duch skupiła się na finansowym aspekcie funkcjonowania samorządu terytorialnego, przedstawiając uczestnikom seminarium dane dotyczące sytuacji finansowej samorządów od lat dziewięćdziesiątych XX wieku, czyli od reformy samorządowej w Polsce, do współczesności. Przyznała jednocześnie, że zaprezentowane informacje wymagają istotnego uzupełnienia, uwzględniającego obecny kryzys finansowy. Analizując najnowszy okres funkcjonowania samorządu, prelegentka przyznała, że po 2009 roku nastąpiła konsolidacja finansów samorządowych, w tym między innymi przyznanie szerokiego zakresu własnych źródeł dochodu i zwiększenie władztwa finansowego samorządu terytorialnego1. Coraz lepszą sytuację finansową jednostek samorządu terytorialnego zweryfikował jednak kryzys finansów publicznych. W opinii Elżbiety Chojny-Duch, samorząd terytorialny ma duże trudności ze zrównoważeniem budżetu i zadłuża się jak państwo. „Jak w sytuacji malejących dochodów budżetu państwa Minister Finansów powinien rozdysponować środki między państwo a samorząd terytorialny? Jak pracować w samorządzie terytorialnym, jak zwiększać partycypację, jak poszerzać obszar władzy samorządu terytorialnego, jak redystrybuować dochody poszczególnych jednostek w sytuacji stale się poszerzającej luki finansowej?” – pytała prelegentka. Sylwester Sokolnicki podzielił się przemyśleniami wynikającymi z blisko ćwierćwiecza pełnienia funkcji burmistrza Serocka. Jak przyznał, sprawując mandat samorządowy od 1990 roku, miał okazję przez te lata obserwować zmiany zachodzące w polskim społeczeństwie. Wspomniał wielki entuzjazm początku transformacji, kiedy na fali boomu politycznego po 1989 roku Polacy uznali, że wreszcie mogą dokonać samodzielnego wyboru. Wysoka frekwencja i zaangażowanie polityczne wygasły jednak w ciągu lat dziewięćdziesiątych. „Być może wielu Polaków zbyt szybko uwierzyło, że wystarczy szyld «PRL» zmienić na Por. E. Chojna-Duch: Podstawy finansów publicznych i prawa finansowego, LexisNexis Polska, Warszawa 2010, s. 346. 1


III SEKTOR «Rzeczpospolita» i sprawy się same rozwiążą. Być może wielu nie załapało się na pociąg do dobrobytu – zastanawiał się Sylwester Sokolnicki. – Nie wszyscy mogli odnaleźć się w nowej rzeczywistości, potrzebna była w tym celu zmiana świadomości społecznej. Stopniowo jednak coraz mniejszemu zaangażowaniu w politykę na szczeblu krajowym towarzyszył zauważalny wzrost zaangażowania w sprawy polityki lokalnej”. Nawiązując do słów Elżbiety Chojny-Duch, Sylwester Sokolnicki doszedł do smutnej konstatacji, że w samorządzie lepiej już było – pod względem zarówno finansowym, jak i politycznym. W latach dziewięćdziesiątych osoby wchodzące w skład nowych władz samorządowych nie wiedziały tak naprawdę, czym jest samorząd, na czym on polega i czym ma się zajmować. Wszystko należało zbudować od wym organizmie wspólnoty lokalnej, gdyż podstaw. Dziś – wbrew pozorom – jest zauwaPolska nie miała bogatej tradycji samorządożalna postępująca centralizacja władzy powej. Eksperyment z restytucją samorządu dyktowana względami finansowymi, które można jednak uznać za udany, o czym świadograniczają samorząd. Wiele decyzji zapada czą minione lata jego funkcjonowania. na szczeblu państwowym, gminy zaś jedynie w niewielkim stopniu decydują o własnych „Nie można z mocy prawa powołać wspólnowydatkach, a tym samym o podejmowanych ty, wytwarza się ona bowiem naturalnie, pradziałaniach. „Kryzys w samorządzie rzeczywo zaś może jedynie w określony sposób to wiście jest. Jest on spowodowany kryzysem sankcjonować” – rozpoczął wystąpienie Sebaświatowym. Myślę Kozłowski, odDemokracja jest pułapką, jeśli nie stian jednak, że samorząd wołując się do art. 1 niesprawiedliwie Ustawy o samorządzie potrafimy jej dobrze zrozumieć. dzieli jego koszty” – gminnym2. Prelegent konkludował Sylwe- Konieczne jest wzajemne zrozumienie zarzucił polskiemu ster Sokolnicki. ustawodawcy elei dobra wola. mentarny brak wiePoseł Marcin Świędzy socjologicznej. Z cicki, podobnie jak jego przedmocy praw można tworzyć zrzeszenia, ale nie mówcy, wrócił pamięcią do pierwszych lat wspólnoty. Część gmin rzeczywiście ma potransformacji, kiedy w Polsce samorząd teryczucie wspólnoty, część zaś została powołana torialny był dopiero odtwarzany. Jak podkresztucznie. „Mówiąc o samorządzie, mówimy ślił, Polska przeszła najbardziej radykalną przede wszystkim o ludziach. Obywatele i tezmianę spośród wszystkich państw dawnego rytorium są to dwa składniki świadczące o bloku radzieckiego. Prelegent posłużył się tym, że mamy do czynienia z gminą. Pamięprzykładem funkcjonowania samorządu w tajmy, że na pierwszym miejscu są ludzie” – Wilnie, które miał okazję obserwować w trakwyjaśniał Sebastian Kozłowski. Zwrócił także cie jednej z wizyt w latach dziewięćdziesiąuwagę, że czasami błędnie utożsamiamy satych XX wieku. Litewski samorząd był oparty morząd z władzą, na przykład gminną, podwyłącznie na pieniądzach pochodzących z czas gdy samorząd to obywatele, którzy centrali. To rząd przekazywał jednostkom saspośród siebie wybierają własnych przedstawimorządowym odpowiednie fundusze, a nacieli – władze uchwałodawcze i wykonawcze. stępnie decydował o ich przeznaczeniu. Zdaniem prelegenta, część samorządowców Omnipotencja samorządu była skutecznie boi się demokracji bezpośredniej, w tym refeograniczana, co przekładało się na brak możrendów. „Może niektórzy prezydenci są odeliwości rozwojowych. Samorząd w Polsce znajrwani od swojej wspólnoty?” – pytał dował się w lepszym położeniu, mimo że wszystkie rozwiązania były dopiero wdraża2 Art. 1 ust. 1 Ustawy z dnia 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym, Dz.U. 1990, Nr 16, poz. 95: "Mieszkańcy gminy tworzą z mocy prawa ne. Wiele z nich należało przetestować na żywspólnotę samorządową".

zamIASt

grudzień 2013

17


III SEKTOR retorycznie. Sebastian Kozłowski odniósł się także do często powracającego tematu upartyjnienia samorządu. Nawiązując do postanowień Kodeksu wyborczego z 2011 roku, przypomniał, że oprócz wprowadzenia okręgów jednomandatowych w wyborach do Senatu, ustanowiono je również w wyborach do samorządu gminnego. Zwrócił jednak uwagę, że pominięto tutaj miasta na prawach powiatu i sejmiki województw, co – w jego opinii – wynika z dużego stopnia upartyjnienia wyborów w tych jednostkach samorządowych: „Te reformy w gruncie rzeczy nic nie zmieniają dla układu partyjnego. Tam, gdzie ma on swoje interesy, czyli w wielkich miastach, sejmikach i powiatach, pozostaje on nietknięty” – podsumował prelegent. Otwierając drugą część dyskusji, Jolanta Itrich-Drabarek przytoczyła wyniki badań przeprowadzonych przez profesor Krystynę Skarzyńską, wskazujące, że ludzie mający do-

świadczenie pracy w organizacjach pozarządowych (tak zwany trening społeczny) częściej postrzegają politykę w kategoriach dobra wspólnego. Osoby, które takiej praktyki są pozbawione, można zaś scharakteryzować jako karierowiczów. Nawiązując do wyników cytowanych analiz, prelegentka zwróciła się do zaproszonych gości z pytaniem o to, jakie są problemy i przeszkody związane z partycypacją obywatelską na poziomie lokalnym, jeśli rozumieć ją jako współudział mieszkańców w procesie podejmowania decyzji. Zbigniew Piotrowski zgodził się z konkluzjami zaprezentowanymi na podstawie przytoczonych wyników badań. Stwierdził, że osoby od lat zaangażowane w życie społeczne odmiennie definiują wspólnotę i ojczyznę. „Nie

18

zamIASt

grudzień 2013

ma ojczyzny dużej bez małej. Trzeba zaczynać od działalności społecznej. Wszyscy musimy zdawać sobie sprawę, że chcemy coś wnieść do ojczyzny”. Jednocześnie zastrzegł, że nie można zapominać o własnej historii i o swoim dziedzictwie – tak osobistym, jak i narodowym, co pozwoli zintegrować się wokół podejmowanych inicjatyw. „Nie możemy w każdym pokoleniu wszystkiego zaczynać od nowa. Musimy się uczyć” – podsumował. Marcin Święcicki przyznał, że partycypacja społeczna napotyka wiele problemów, skupił się jednak na dwóch – jego zdaniem – najistotniejszych. Pierwszą wskazał przeszkodę mentalną, charakterystyczną przede wszystkim dla osób nieposiadających treningu społecznego, o którym mówiła Jolanta Itrich-Drabarek. Osoby pracujące w organizacjach pozarządowych nabierają odpowiedniego doświadczenia, wypracowują modele realizacji wspólnych przedsięwzięć, stają się otwarte na inicjatywy zewnętrzne, co łatwo przenoszą na grunt samorządowy. Często także po stronie przedstawicieli jednostek samorządu terytorialnego występuje niewielka chęć współpracy z podmiotami zewnętrznymi, takimi jak organizacje pozarządowe. Marcin Święcicki wspominał lata swojej aktywności samorządowej, kiedy wielu polityków samorządowych nieprzychylnie spoglądało na działalność organizacji pozarządowych, wykazując jednocześnie brak skłonności do przekazywania im realizacji określonych zadań. Przemiany świadomościowe w tym zakresie przebiegają jednak niezwykle wolno. Drugim problemem wymienionym przez Marcina Święcickiego była przeszkoda biurokratyczna. Mimo blisko dwudziestoczteroletniego okresu funkcjonowania samorządu terytorialnego w Polsce rozbiło się o nią wiele pomysłów i inicjatyw. Wynika to stąd, że nie w każdym aspekcie udało się wypracować odpowiednie rozwiązania. Elżbieta Chojna-Duch wyraziła pogląd, że największą przeszkodą partycypacji w samorządzie terytorialnym jest jego sytuacja finansowa. Przekłada się ona na możliwości rozwojowe poszczególnych jednostek samorządowych, które ściśle muszą kontrolować swoją sytuację budżetową. Zajmują się tym jednak skutecznie, o czym świadczy to, że w 2012 roku deficyt sektora samorządowego wyniósł 3 miliardy złotych wobec 10 miliardów złotych w 2011 roku. Z danych ekonomicznych jednoznacznie więc wynika, że samorząd terytorialny dużo lepiej niż państwo przystosowuje się do zaistniałych trudności.


III SEKTOR „Samorząd terytorialny, rozumiany jako mieszkańcy, jest odbiciem społeczeństwa – przypomniał na wstępie Sylwester Sokolnicki. – W każdym społeczeństwie są zarówno jednostki aktywne, jak i jednostki bierne, jest to zauważalne na wszystkich szczeblach. Niezwykle istotną rolę w aktywizowaniu społeczności lokalnych odgrywają organy wykonawcze jednostek samorządu terytorialnego i wszelkie organizacje pozarządowe”. Zdaniem prelegenta, kluczową przeszkodą w partycypacji obywatelskiej jest nadal słabe zorganizowanie polskiego społeczeństwa, co jednak ulega stopniowej poprawie. „Pomocna była ręka wyciągnięta przez samorząd. Wójtowie i burmistrzowie w Polsce nie boją się aktywności społecznej” – skonstatował Sylwester Sokolnicki.

informacyjnych, można sobie wyobrazić, że w przyszłości nastąpi powrót do demokracji bezpośredniej, realizowanej za pomocą nowych technologii. Zdaniem Sebastiana Ko-

Sebastian Kozłowski pochylił się nad istotną formą partycypacji obywatelskiej – konsultacjami społecznymi – zwracając uwagę, że w przeciwieństwie do referendum nie przybierają one formy konfrontacyjnej. Są tym samym bardziej atrakcyjne dla administracji samorządowej, która niejednokrotnie dostrzega swój interes w tym, aby zapytać mieszkańców o to, co myślą o proponowanych rozwiązaniach. Niestety, w wielu wypadkach decyzja o przeprowadzeniu konsultacji zapada już po rzeczywistym podjęciu ostatecznej decyzji, w związku z którą obywatele mają się wypowiedzieć. Dzieje się tak między innymi wtedy, gdy konsultacje społeczne są organizowane wyłącznie po to, aby spełnić formalny wymóg na przykład przy aplikowaniu o fundusze europejskie. W opinii prelegenta, zachowanie rządzących często zniechęca obywateli do partycypacji. Władza traktuje społeczeństwo instrumentalnie w celu uwiarygodnienia własnych działań – w określonych sytuacjach uchyla mandat, ale nie respektuje rozstrzygnięć obywateli. „To jest niszczenie aktywności społecznej, niszczenie wspólnotowości” – podsumował Sebastian Kozłowski.

złowskiego, nie wydarzy się to jednak w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat, gdyż elity polityczne nie mają interesu w tym, aby informatyzować społeczeństwo. Sylwester Sokolnicki pytany o negatywne konsekwencje podnoszenia przez władze samorządowe opłat i podatków lokalnych zauważył, że wśród wielu działaczy samorządowych istnieje pokusa przypodobania się wyborcom kosztem należytej dbałości o interes ekonomiczny wspólnoty. Częściej jednak samorządowcy są zmuszeni do podejmowania decyzji o podniesieniu opłat w celu ratowania lokalnego budżetu. Jego zdaniem, pojawiające się przy tej okazji problemy i dylematy w znacznym stopniu wpływają na jakość funkcjonowania polskiego samorządu. W trakcie dyskusji z publicznością poruszono także między innymi problemy niezależności mediów lokalnych, zlecania zadań jednostkom samorządu terytorialnego przez administrację rządową i możliwości powołania w Polsce Izby Samorządowej reprezentującej interesy poszczególnych wspólnot lokalnych.

Seminarium zakończyła dyskusja z publicznością. Sebastian Kozłowski odniósł się do jednej z poruszonych kwestii, mianowicie partycypacji społecznej w Internecie. Jak podkreślił, Internet w warunkach polskich jest narzędziem przyszłości, nie zaś teraźniejszości, co wynika z wciąż niewystarczającego upowszechnienia tego środka komunikacji w Polsce, przede wszystkim na wsi. Biorąc pod uwagę obecny gwałtowny rozwój technologii

Spotkanie zorganizowane przez Instytut Aktywności Społecznej pokazało, że Polacy dopiero się uczą, czym jest samorząd, co tak naprawdę daje społeczeństwu i w jaki sposób należy z niego korzystać. Aby w pełni doświadczyć możliwości wiążących się z jego rozwojem, konieczna jest zmiana świadomościowa obywateli i elit politycznych. Konkluzją seminarium mogą być słowa wypowiedziane na zakończenie przez Jolantę Itrich-Drabarek: „Partycypacja jest jedyną drogą rozwoju samorządności w Polsce”. zamIASt

grudzień 2013

19


III SEKTOR

Relacja: „Społeczna rola Kościoła w Polsce” Seminarium „Społeczna rola Kościoła w Polsce” odbyło się 23 maja o godzinie 18.45 w auli A w Auditorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego. Współorganizatorem wydarzenia była gazeta „Sedno – Gazeta Studencka”. Rozmowę panelistów, którymi byli Zbigniew Nosowski (redaktor naczelny magazynu „Więź”), ks. Kazimierz Sowa (dyrektor Religia.tv) oraz Adam Szostkiewicz (publicysta tygodnika „Polityka”) poprowadził prof. dr hab. Jarosław Szymanek z Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW. Już na samym początku podkreślił, że poruszany temat prowadzi niejednokrotnie do antagonizmów. I takie też pojawiły się podczas tego spotkania. Jednak na pewno każdy wyszedł z niego wzbogacony.

MARTYNA NOWOSIELSKA Pierwszą kwestią poruszoną przez panelistów był rozdział Kościoła od państwa zagwarantowany w Konstytucji. Jak podkreślił redaktor Adam Szostkiewicz litera prawa to jedno, a praktyka to drugie – Kościół, głównie katolicki, jest wszędzie. Jak zaznaczył „Polska jest projektem w budowie, to dotyczy również Kościoła”. Ksiądz Kazimierz Sowa zwrócił zaś uwagę na to, że relacje państwa z Kościołem lepiej niż Konstytucja określa konkordat. Jeśli chodzi o praktykę ksiądz zgodził się z przedmówcą, podkreślając, że „Będzie wiele takich elementów, w których będziemy się raczej zgadzać niż nie zgadzać gdyż praktyka poszła troszeczkę innym torem”. Redaktor Nosowoski od razu spróbował przenieść rozmowę na inny poziom, mówiąc, że liczył na dyskusję o

kwestiach społecznych, nie zaś prawnych. „Trzeba zacząć od stwierdzenia, że wiara jest sprawą najbardziej osobistą człowieka, a nie prywatną, bo zawiera obowiązek wewnętrzny do dzielenia się, aspekty misyjne i wspólnotowe” – podkreślił – „Mamy trzy sfery – państwową, prywatną i publiczną. Kościoła powinno być bardzo mało w sferze państwowej, ale bardzo duże pole działania ma w sferze publicznej”. Zwrócił również uwagę, że według niego w Polsce mamy bardzo dobrą teorię (zapisy Konstytucji i konkordatu), zaś bardzo słabą praktykę. Redaktor Nosowski postawił również istotne pytanie – czemu wybrano w polskim prawie bezstronność, a nie neutralność oraz formę autonomii i niezależności, a nie rozdziału Kościoła od państwa. Zaznaczył, że nie są to pojęcia jednoznaczne i pokazują tradycję, podobnie jak preambuła konstytucyjna stanowiąca, że wiara jest istotnym elementem w naszym państwie. Ciekawym spostrzeżeniem było, że Kościołowi na prowincji zazwyczaj łatwiej było z lewicą (która musiała się uwiarygodniać) niż z prawicą w rządzie. Redaktor stanął w obronie Konstytucji jeśli chodzi o regulowanie relacji państwo – Kościół. Prowadzący dyskusję profesor Szymanek starał się udowodnić, że bezstronność wprowadzono do Konstytucji jako „miękką wersję neutralności”. Obecnie jednak nawet Trybunał Konstytucyjny wskazuje pewną ekwiwalentność tych pojęć. Profesor zauważył też schizofreniczność Konstytucji – z jednej strony bezstronność państwa w kwestiach światopoglądowych, a z drugiej w innym przepisie pojawiająca się formuła znana z dokumentów Kościoła katolickiego.

20

zamIASt

grudzień 2013


III SEKTOR Następnie profesor przeszedł do poruszanej wcześniej kwestii prawa a praktyki powołując się na jedno z orzeczeń Trybunału (sprawa K2/09) dotyczące ocen z religii na świadectwie i wliczania ich w średnią, kierując w ten sposób dyskusję w dość niespodziewaną stronę rozmowy o kwestii religii w szkołach (jako obszaru wspólnego zainteresowania Kościoła i państwa). Ksiądz Sowa szybko zwrócił uwagę, że profesor jako wykształcony prawniczo ma przewagę nad pozostałymi, raczej publicystycznymi, dyskutantami. Na początku zaznaczył, że użycie innego określenia niż neutralność może być podyktowane chęcią od odejścia od pojęć wypaczonych przez poprzedni system. Powiedział, że nie ma nic przeciwko uregulowaniu przepisami współpracy w obszarach wspólnego interesu (edukacja, wolontariat) a nie pozostawianiu tego samemu sobie i że takie działanie wielokrotnie dobrze wychodzi. „Zawsze będzie istniało napięcie między państwem i Kościołem dotyczące spraw wspólnych” – podkreślił. Wspomniał również, że zła praktyka nauczania religii w szkołach sprawia, że religia jako przedmiot obraca się przeciw Kościołowi, a tworzenie matur z religii oraz dodawanie ocen z niej do średniej nie pomaga. Redaktor Szostkiewicz zwrócił uwagę, że nie dla wszystkich problemem jest niejasna granica między Kościołem a państwem w praktyce – wąska grupa interesuje się państwem i społeczeństwem. Odpowiadając na postawione wcześniej przez profesora Szymanka pytanie, czy następuje polityzacja prawa powiedział, że „można mówić o upolitycznieniu w praktyce relacji instytucji państwowych i kościelnych, ze wskazaniem na instytucje kościelne jako te, które wygrywają wszystkie swoje postulaty”. Zgodził się też z profesorem Sową, że nawet w najlepiej działającej demokracji będą istniały napięcia między Kościołem i państwem (np. sytuacja w Stanach Zjednoczonych). „Społeczeństwo nie godzi się na jedną narrację. Mi nie przeszkadzają różne narracje w życiu publicznym. Przeszkadza mi, kiedy jedna zaczyna dominować i oskarżać inne o to, że jej w jakiś sposób zagrażają” – stwierdził również, odnosząc się do pojawiania się Kościoła i religii w sferze publicznej, np. w telewizji publicznej. Na podsumowanie dodał, że mamy dwa modele: lat trzydziestych – „teokracja à la polonaise” – religia ma być religią państwową (który na szczęście przepadł) oraz drugi biegun – „Państwo Palikota – równie groźna utozamIASt

grudzień 2013

21


III SEKTOR pia”. W tym miejscu redaktor zgodził się z przedmówcą Nosowskim, że ludzie wierzący mogą i powinni się wypowiadać w sferze publicznej.

szkołach jest rzeczywiście nauką o religii, nie zaś katechizacją i na tą różnicę należy zwrócić uwagę. Dalej redaktor Nosowski odwołał się do schizofreniczności polskiej konstytucji. „Jakie jest znaczenie tego, kto pierwszy sformułował dane rozwiązanie?” – zapytał retorycznie. Zwrócił też uwagę na poruszany wcześniej temat religii w sferze publicznej – obecność w niej religii jest w niej potrzebna (np. w telewizji). „Skoro na uroczystościach państwowych pojawiają się hierarchowie Kościoła katolickiego, a nie innych wyznań – to ja stawiam pytanie – kto zaprasza?” – zadał kolejne retoryczne pytanie redaktor Nosowski. Na koniec przypomniał, że rozmowa miała odbywać się na temat kwestii społecznych, nie zaś spraw typu K2/09. „Religia wnosi niesamowicie istotny wkład w budowanie kapitału społecznego i zaufania społecznego, którego Polacy w tej chwili potrzebują jak kania dżdżu. (…) Nie wymyślono póki co lepszej instytucji, która przekazywałaby lepiej wartości niż religia” – podsumował. Ksiądz Sowa odpowiedział na to w ten sposób: „Istnieje pewnego rodzaju pokusa, żeby zastąpić dobrą ustawę dobrą nowiną - w społeczeństwie monokulturowym to wystarczy. W sytuacji, kiedy Kościół jest tylko jednym z elementów życia publicznego to nie wystarczy. Czasem trzeba woleć ustawę – bo ona pod różnymi rygorami reguluje różne kwestie. Napięcia w polskim społeczeństwie często wynikają z tego, że wystarczy dobra nowina, a niepotrzebna jest dobra ustawa”.

Kiedy do wypowiedzi dotyczącej orzeczenia Trybunału profesora Szymanka próbował się odwołać redaktor Nosowski sprawa K2/09 zdominowała dyskusję na jakiś czas, co było lekkim odejściem od głównego tematu seminarium (tj. relacji Kościoła i społeczeństwa). Redaktor Nosowski podsumował to słowami, że religia w szkołach, na świadectwie czy na maturze jest nie do końca potrzebna (może nawet przeszkadzająca Kościołowi), ale nie jest niedemokratyczna. Na to zdanie od razu zareagował redaktor Szostkiewicz, mówią, że wszystko jest w porządku, kiedy religia w

22

zamIASt

grudzień 2013

W tym momencie profesor Szymanek przeszedł do ostatniego punktu dyskusji, zaznaczając przy tym, że pragnął aby w dyskusji pojawiła się litera prawa, która często jest pomijana w dyskusjach publicystycznych. Przed ostatnim zadaniem pytania spróbował obronić swoją tezę o schizofreniczności Konstytucji – „Wydaje mi się, że bezstronne państwo nie powinno określać swojej formuły relacji państwowo-kościelnych przy użyciu zbitki pojęciowej wziętej z Kościoła”. Ostatnie pytanie brzmiało: „Czy XXI wieczny model społeczeństwa obywatelskiego przewiduje, i jeśli tak, to jaką, rolę dla organizacji religijnych”. Redaktor Szostkiewicz zgodził się z redaktorem Nosowskim co do pożyteczności związ-


III SEKTOR ków wyznaniowych działających w granicach prawa. „Nie ma innej tak dobrze przygotowanej do pomocy charytatywnej instytucji jak instytucja kościelna” – pokazał społeczną przydatność społeczną Kościoła – „W innych sferach jednak ta przydatność może być dyskusyjna”. Dodał, że spór jest normalną rzeczą w demokracji, ale powinien być sensowny. „Spór jest w sektorze edukacyjnym. Państwo dopuszcza sektor prywatny w edukacji, także kościelny, więc Kościół ma prawo tam ustalać program edukacyjny. Problem zaczyna się w szkołach publicznych”. Wyraził wątpliwość co do katechetycznej formy religii w szkołach, nie zaś religioznawstwa. „Kościół powinien jako pierwszy stać w obronie jednoczenia Polaków. Bilans w tej dziedzinie uważam za dyskusyjny, ale mam nadzieję, że wraz z nowym papieżem Franciszkiem i w polskim społeczeństwie coś drgnie” – podsumował swoją wypowiedź. Ksiądz Sowa również zdecydował się na krótkie podsumowanie: „Sądzę, że doświadczenie różnego rodzaju ruchów katolickich, które miały możliwość rozwijania się, to były często jedyne środowiska, które potem potrafiły budować zręby społeczeństwa obywatelskiego. Po drugie każda aktywność jest lepsza od bezczynności, po trzecie (…) jest pytanie czy tak charyzmatyczny lider potrafi zakręcić wiernymi czy jest odpowiedzią na potrzeby? Wreszcie – jeśli popatrzymy na to jak zmienia się sposób mówienia o aktywności społecznej i miejscu Kościoła w społeczeństwie, między biskupami starszej generacji a generacji, która miała szansę dojrzewania w latach osiemdziesiątych bądź wolnej Polsce, to jest pewna różnica – dla ich działań państwo demokratyczne było partnerem, a nie wrogiem. Konkluzja – oddziaływanie Kościoła na zjawiska społeczne

jest niezwykle korzystne”. Redaktor Nosowski w ramach podsumowania zauważył, że jak na społeczeństwo, w którym mamy młodą tradycję demokratyczną mamy duży sukces w napięciach państwo – Kościół. „Napięcia są nie do uniknięcia – trzeba sobie z nimi radzić.” – dodał niejako zgadzając się z przedmówcami. Po raz kolejny pokazał się jako zwolennik religii w szkole, argumentując, że uczy różnorodności i demokracji, np. akceptacji dzieci, które na tą religię chodzą / nie chodzą. „Marzy mi się ekumeniczna koalicja wzajemnego szacunku” – powiedział w odpowiedzi na potrzebę redaktora Szostkiewicza o stanie Kościoła na straży jedności (np. w przypadku sytuacji takich jak rasistowskie podpalenie w Białymstoku). „Kościół katolicki zawdzięcza swoją pozycję nie przywilejom ze strony państwa, ale silnej obecności w tradycji, kulturze, rodzinie. Na sojuszu korony z ołtarzem rządzący zyskują na krótko, a Kościół traci zawsze” – podsumował temat dyskusji. Potem przyszedł czas na pytania z publiczności, w których ponownie pojawiły się kwestie prawne, religii w szkołach, kompromisu Kościoła i państwa dotyczącego aborcji oraz kwestii państwo – kościół (czy zbliżanie się Kościoła do państwa nie oddala go od społeczeństwa – redaktor Nosowski starał się zbić tę tezę). Podsumowując dyskusję profesor Szymanek podziękował panelistom oraz słuchaczom oraz podkreślił jak istotne jest prowadzenie takich dyskusji i że zawsze będą one istotnym elementem działalności Uniwersytetu Warszawskiego – chociaż nie ma tak dobrego religioznawstwa jak Uniwersytet Jagielloński.

Podsumowanie roku Trudno w krótkim tekście podsumować pierwszy rok działalności Instytutu Aktywności Społecznej. Obfitował on w wiele ważnych wydarzeń. Niewątpliwie upłynął pod znakiem ciężkiej, wytężonej pracy, wielu zrealizowanych projektów i inicjatyw.

RAFAŁ WIĘCKIEWICZ, PREZES INSTYTUTU AKTYWNOŚCI SPOŁECZNEJ Wszystkie podejmowane przez nas przedsięwzięcia, zarówno te skierowane na zewnątrz, jak i te adresowane do członków stowarzyszenia, przyniosły nam wiele cennych doświadczeń, które z pewnością będą procentowały w przyszłości. Dla wielu osób współtworzących

nasz Instytut miniony rok był czymś szczególnym, gdyż przyniósł nowe, nieznane do tej pory wyzwania. Znaczna część z nas wkroczyła w obcy do tej pory obszar działalności w organizacjach trzeciego sektora. Inni, bardziej doświadczeni, mieli okazję rozpocząć nowy zamIASt

grudzień 2013

23


III SEKTOR etap swojego społecznego zaangażowania. Wszyscy stanęli przed olbrzymią szansą, a jednocześnie odpowiedzialnością stworzenia od podstaw własnej inicjatywy skupiającej osoby o różnych poglądach i przekonaniach, połączone jednak wspólną wizją i wiarą, że możliwe jest skuteczne działanie na rzecz stworzenia w Polsce aktywnego, świadomego społeczeństwa – społeczeństwa obywatelskiego.

obywatelskiej studentów najlepszej uczelni w Polsce – Uniwersytetu Warszawskiego. Rezultatem naszych działań będzie opublikowanie raportu tematycznego planowane na drugą połowę 2014 roku.

Od pierwszych dnia naszego funkcjonowania chcieliśmy stać się aktywnym podmiotem sektora organizacji pozarządowych i współdziałać na rzecz korzystnych rozwiązań ułatwiających społeczne zaangażowanie. Z tego Naszym zadaniem stało się wskazywanie też powodu przystąpiliśmy do Koalicji „proste istotnych kwestii społecznych, szukanie możgranty” grupującej organizacje z całej Polski, liwych recept, ale nade wszystko stworzenie której celem jest wypracowanie dobrych prakwarunków dla spokojnej, merytorycznej dystyk w zakresie aplikowania, realizacji i rozlikusji. Cel ten przyświecał nam przy organizaczania grantów oraz rzecznictwo zmian w cji cyklu spotkań: konferencji naukowej odpowiednich aktach prawnych, regulamidotyczącej społeczeństwa obywatelskiego, wynach i procedurach. Ponadto nasi przedstawikładu prof. Chudolieja nt. polityki zagraniczciele brali udział w I Kongresie Współpracy nej Federacji Lokalnej, który w Rosyjskiej, semina20-21 czerwNowy rok 2014 będzie z pewnością dniach rium poświęconego ca 2013 odbył się w partycypacji obywaczasem szczególnym, naznaczonym Słupsku. telskiej na poziomie podwójnym aktem wyborczym. lokalnym oraz semiMiniony rok był narium dotyczącego także czasem wytęStanowi to doskonałą okazję do społecznej roli Kożonych działań maścioła w Polsce. Z tejących na celu pochylenia się nad problematyką go też powodu przygotowanie napowstał nasz perio- społecznego zaangażowania Polaków. szych dalszych inidyk „zamIASt”, na cjatyw. Współpraca, łamach którego ukazują się teksty wielu puktórą udało nam się nawiązać z licznymi orblicystów i który z założenia otwarty jest na ganizacjami pozarządowymi, działaczami szerokie grono autorów oraz czytelników. społecznymi oraz ekspertami zaowocowała wieloma projektami. Pierwsze efekty naszej Jedną z grup, do której adresujemy nasze pracy będą widoczne już wkrótce. działania są ludzie młodzi. To oni będą stanowili o przyszłości polskiego społeczeństwa. Nowy rok 2014 będzie z pewnością czasem To od nich zależy jak za dziesięć lat będzie szczególnym, naznaczonym podwójnym akwyglądała nasza ojczyzna. Kluczowym jest zatem wyborczym. Stanowi to doskonałą okazję tem krzewienie wśród nich postaw obywateldo pochylenia się nad problematyką społeczskich, uświadamianie oraz zachęcanie do nego zaangażowania Polaków, przede wszystspołecznego zaangażowania. Do młodzieży kim na poziomie samorządu terytorialnego. szkół średnich skierowaliśmy nasz konkurs Istotnym jest, aby w atmosferze politycznej „My, Obywatele” współorganizowany przez walki nie zapomnieć o ważnych problemach Polskie Bractwo Kawalerów Gutenberga. Parttrawiących nasze społeczeństwo oraz nie zanerem przedsięwzięcia, które odbywa się pod gubić prawdziwego sensu demokracji. Z tego patronatem honorowym Rzecznika Praw też powodu Instytut Aktywności Społecznej w Obywatelskich prof. Teresy Lipowicz, jest euszczególny sposób będzie starał się stworzyć roposeł Paweł Kowal. Na jego zaproszenie lauprzestrzeń dla wymiany poglądów i opinii. reaci konkursu wyjadą do siedziby Już dziś serdecznie zapraszamy do śledzenia Parlamentu Europejskiego. naszej strony internetowej oraz profilu na Facebooku, gdzie jak zwykle będzie można znaJako Instytut Aktywności Społecznej pragnieleźć zapowiedzi wszystkich naszych my także wskazywać własne diagnozy oraz inicjatyw. prowadzić działalność naukowo-badawczą. W połowie grudnia 2013 roku zapoczątkowaliDziękujemy, że są Państwo z nami! śmy projekt badawczy dotyczący partycypacji

24

zamIASt

grudzień 2013




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.