Kreatorka UskrzydlA
04/2015, MAGAZYN SPOŁECZNOŚCI KOBIET PROJEKTUJĄCYCH SWOJE ŻYCIE
2
Kreatorka UskrzydlA
spis treści KREATORNIA Alchemia Kreatorek
10
Inspiratornia Dziecko bez instrukcji obsługi, czyli historia niesamowitej mamy - Izy... 28
ROZWOJOWNIA K. po pierwsze: Edukacja 40 Wolontariat na konferencjach, warsztatach i targach 49 W poszukiwaniu straconego czasu część IV 55
NARZĘDZIOWNIA Zapanuj nad swoim bagażem z PackPoint 71
BIZNESOWNIA Nie daj się zwieść, czyli o błędach popełnianych przez przedsiębiorców 76
LAJFSTAJLOWNIA Maria Skłodowska–Curie też była kobietą 85 Kij w mrowisko... 90 Zdrowa moda na ruch 94
S
łów kilka
od Redaktor Naczelnej
Słów kilka od redaktor Naczelnej
katarzyna Żbikowska Redaktor Naczelna i Twórczyni Projektu Kreatorka
Wakacje w pełni, a w naszej redakcji praca wre… Zgodnie z obietnicą w Twoje ręce oddajemy dziś wakacyjne wydanie magazynu. Jeśli jeszcze nie wypoczywałaś, zabierz go na urlop. A jeśli już wróciłaś, zanurz się w niego i przywołaj ciepło i słońce w swoim sercu. Ostrzegam! To wydanie odkrywa kilka tajemnic i zawiera sporo niespodzianek! Przykłady? Absolutnie kreatorska i ociekająca kobiecością sesja zdjęciowa, która powstała podczas wyjątkowego, mazurskiego weekendu… Kulisy wielkich wydarzeń, trzy Kreatorki, które po prostu musisz poznać i nasza specjalność, czyli projektowanie przyszłości… Ale po kolei.
ale dopiero w lipcu udało się doprowadzić do spotkania całego zespołu. Mieszkamy w innych miastach, część z nas przebywa nawet za granicą, dlatego spotkanie na żywo nie było, jak dotąd, możliwe. Dziś zapraszam Cię gorąco do poznania nas bliżej. Tylko w magazynie przedstawiamy cały zespół widziany w obiektywie jednej z nas. Wakacyjny numer przynosi drugą odsłonę wolontariatu – tym razem podejrzymy od kulis, co dzieje się podczas organizacji dużych eventów i konferencji. Podpowiemy, jakiej aplikacji na smartfony użyć, aby sprawnie spakować swoje walizki oraz jak zapanować nad czasem w wakacje. Opowiemy o modzie na aktywność fizyczną, która nigdy nie przemija – zmieniają się tylko sposoby dbania o siebie. A ponieważ zbliżamy się do pierwszego września – zapraszamy Cię do nowego cyklu o nowoczesnych metodach edukacji. Nie wiem, co jeszcze tutaj robisz, zamiast wertować najnowsze wydanie☺.
Czy zdajesz sobie sprawę, że zespół 8 Kobiet, stojących za całym projektem Kreatorka, to… zespół wirtualny? Od 7 miesięcy pracujemy wspólnie nad inicjatywami, do których nieustannie zapraszamy Kreatorki z naszej społeczności, działając całkowicie online. Kilka z nas miało okazję wypić razem kawę,
Niech MOC będzie z Tobą!
5
M
anifest
Kreatorki JESTEM EFEKTYWNA
Z dumą prezentujemy Manifest Kreatorki. Nasz Manifest. Manifest Kobiet z naszej kreatywnej społeczności. Jest on drogowskazem dla każdej kobiety projektującej swoje życie.
Jestem Kobietą, która ma marzenia i cele. Każdego dnia zbliżam się do ich realizacji poprzez konkretne działania. Jestem świadoma swoich mocnych stron. Znajduję czas na refleksję i regenerację sił.
KOCHAM SIEBIE Jestem Kobietą, która kocha siebie i zna swoją wartość. Moja pewność siebie wypływa z tego, że jestem sobą. Dbam o swoje zdrowie i kondycję psychiczną. Słucham swojej intuicji i akceptuję siebie w całości
CENIĘ WSPÓŁPRACĘ
JESTEM KREATYWNA
SMAKUJĘ ŻYCIE
Jestem Kobietą, która prowadzi twórcze życie i poszukuje magii w codzienności. Trenuję swoją wyobraźnię i wychodzę poza schematy. Uczę się przez działanie. Otaczam się inspirującymi ludźmi i sama inspiruję innych.
Jestem Kobietą, która czerpie radość z życia, zaraża entuzjazmem, jest otwarta i uśmiechnięta. Potrafię docenić drobne radości, ponieważ wiem, że to właśnie z nich skada się moje życie. Dzielę się tym, co we mnie dobre.
JESTEM CIEKAWA
JESTEM SPÓJNA WEWNĘTRZNIE
Jestem Kobietą, która chłonie świat każdym zmysłem. Doświadczam i testuję. Dużo czytam, bo lubię. Poznaję inspirujących ludzi, bo fascynuje mnie drugi człowiek. Każdego dnia uczę się czegoś nowego. Nie boję się wyzwań.
Jestem Kobietą, która czuje wewnętrzny spokój, ponieważ zawsze działam w zgodzie ze swoimi wartościami. Biorę odpowiedzialność za podjęte decyzje. Mam odwagę, by żyć własnym życiem, szanując jednocześnie wartości innych.
Jestem Kobietą, która dobrze się czuje w zespole. Nie unikam przejmowania roli liderki, bo wiem, że to zapewni mi długotrwały rozwój. Dotrzymuję obietnic, jestem wiarygodna i troszczę się o innych.
6
K
K
Kreatornia Alchemia Kreatorek
A
lchemia
kreatorek
Wszystko zaczęło się od publikacji kursu Kreatorka w grudniu 2014 roku. Od tamtej chwili alchemia Kreatorek działa nieustannie. Siła przyciągania sprawiła, że do dziś wokół Kasi Żbikowskiej zgromadziła się społeczność licząca ponad dwa tysiące twórczych kobiet. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawił się również kreatywny zespół – Beata, Bogusia, Karolina, Kornelia, Olga, Ula i ja. Jeśli chcesz dowiedzieć się, co tym razem wyczarowałyśmy, zapraszam za kulisy projektu Kreatorka Jutra.
10
Kreatornia
11
Kreatornia
12
Kreatornia TAJEMNICA PRZYCIĄGA
popołudnie ruszyłyśmy w podróż w nieznane rejony warmińsko-mazurskich jezior z nadzieją na rozwikłanie kilku tajemnic. Największa z nich dotyczyła naszego zespołu. W głowach tkwiło wiele pytań i ciągle pojawiały się nowe znaki zapytania. Gdzie lubimy podróżować? Co nas motywuje? Dlaczego ko c h a m y k r y m i n a ł y ? Co n a s i n spiruje? Jakiej muzyki słuchamy,
Przygoda z Kreatorką Jutra trwa na dobre. Wspólnie czarujemy i pracujemy. Jesteśmy w ciągłym kontakcie – telefonicznym i mejlowym, ale dotychczas nie miałyśmy jeszcze okazji do spotkania się na żywo, w p e ł n y m g ro n i e . Po s t a n ow i ł y śmy to zmienić. Zdecydowałyśmy, że zo r g a n i z u j e m y p i e r w s z y w y j a z d i n t e g r a c y j n y. W p i ą t k o w e
13
Kreatornia OSIEM KOBIET W JEDNYM MIEJSCU I W TYM SAMYM CZASIE – CZY TO WRÓŻY KŁOPOTY?
gdy jesteśmy smutne? Co krzyczymy, gdy odpowiada nam tylko echo? Kim chciałyśmy zostać, gdy byłyśmy małymi dziewczynkami? Dlaczego uwielbiamy tańczyć salsę? Chciałyśmy dowiedzieć się o sobie jak najwięcej, a im więcej odpowiedzi otrzymywałyśmy, tym bardziej rosła nasza ciekawość. Wielogodzinne rozmowy pomogły rozwiązać tylko niektóre zagadki, bo wiele wątków pozostało jeszcze do omówienia.
Nasz pierwszy wyjazd integracyjny można porównać do alchemicznej mikstury. Jednym słowem – wrzało, ale… od pomysłów. Kipiało, ale od pozytywnej energii. Połączenie różnych temperamentów i sposobów patrzenia na świat na szczęście okazało się być mieszaniną niepalną i zupełnie niewybuchową. Dzieli nas wiele, począwszy od kilometrów,
14
Kreatornia
15
Kreatornia
16
Kreatornia
k t ó re m u s i a ł y ś m y p o ko n a ć , a by się spotkać, poprzez zajęcia, w które na co dzień angażujemy się, poświęcając swój czas i energię, a ż d o p l a n ów, k t ó re s n u j e m y na przyszłość. Mimo wszystko w t y m n i e j e d n o ro d n y m roz t wo -
rze znajduje się jeden, niezwykle istotny składnik, który sprawił, że poczułyśmy chemię, i który połączył nas w zgrany zespół. Jest nim Kreatorka Jutra. Jednoczy nas poczucie, że kierujemy się dokładnie tymi samymi, znanym Kreatorkom
17
Kreatornia wartościami: kochamy siebie, jesteśmy kreatywne, cenimy współpracę, jesteśmy ciekawe świata, smakujemy życie, jesteśmy spójne wewnętrznie i efektywne. Dla każdej z nas te słowa są bardzo bliskie, dlatego ciągle dążymy do wzmacniania ich znaczenie we własnym
życiu i realizujemy je we wspólnie podejmowanych projektach, żeby nabierały większej mocy również w życiu innych kobiet.
KREATORKI I KAMIEŃ FILOZOFICZNY N a s z y m ce l e m j e s t p ro m ow a n i e oraz ciągłe rozszerzanie działań
18
Kreatornia
19
Kreatornia będą wspierały rozwój Kreatorek. Poszukiwania kamienia filozoficznego nieustannie przeplatały się z rozmowami na mniej szacowne tematy. Towarzyszyły nam żarty i wybuchy śmiechu, bo mimo że w życiu zawodowym jesteśmy poważnymi managerkami zarządzania projektami, specjalistkami od marketingu czy trenerkami biznesu, całym sercem pozostajemy stuprocentowymi kobietami, które uwielbiają śmiać
społeczności Kreatorek, dlatego nawet w mazurskiej głuszy nie obyło się bez perspektywicznych pytań o to, dokąd zmierzamy i co chcemy osiągnąć w ciągu kolejnych miesięcy, a nawet lat. Mimo że nie odkryłyśmy, jak przekształcić ołów w złoto ani nie wynalazłyśmy eliksiru nieśmiertelności, pojawiło się wiele inspiracji n a d a l s ze d z i a ł a n i a o ra z p o m y słów na stworzenie nowych kursów, warsztatów i e-booków, które
20
Kreatornia
21
Kreatornia
22
Kreatornia ogromne pokłady spontaniczności i kobiecości. Karolina przeprowadziła mnie i pozostałe dziewczyny z zespołu przez tajniki wizażu, zaś kilka chwil w towarzystwie Bogusi z personalphoto.pl pozwoliło oswoić się z aparatem. Dzięki profesjonalnym wskazówkom poznałyśmy również recepturę na to, jak dobrze wyglądać na zdjęciu. Teraz już znam sposoby na wyeksponowanie atutów i sprytne ukrycie tego, co jest do ukrycia. Zobacz sama, co wspólnie wyczarowałyśmy za kulisami.
się i spędzać czas w towarzystwie innych kobiet.
KREATORKI ZA KULISAMI Wyjazd integracyjny zespołu Kreatorki Jutra nie mógł odbyć się bez twórczej niespodzianki – gdy myślę o kreatorskiej sesji fotograficznej, do dziś towarzyszy mi zdziwienie. Mam nadzieję, że Ty również będziesz pozytywnie zaskoczona jej efektami. Nigdy nie przypuszczałam, że pozowanie do zdjęć może stanowić tak fantastyczną zabawę, która wyzwala
23
Kreatornia
NOWE ZAPASY MOCY
zespołowych więzi. Jestem przekonana, że podczas tych dwóch dni alchemia Kreatorek zadziałała ze wzmożoną siłą. Mam nadzieję, że reakcja łańcuchowa, którą uruchomiłyśmy podczas spotkania, spowoduje, że wyemitujemy do Ciebie jeszcze więcej pozytywnej energii.
Każda z nas wróciła wypoczęta, bo w warmińsko-mazurskiej głuszy nie brakowało chwil relaksu i niepoważnych rozmów. Dla nas wszystkich był to niezwykle cenny czas, który pozwolił nie tylko na bliższe poznanie się, lecz także umożliwił zacieśnienie
MAGDALENA BEREZA Z wykształcenia jestem biotechnolgiem i biologiem, choć aktualnie spełniam się w obszarze HR. Nigdy nie brakuje mi uśmiechu i energii do działania, a moje ulubione słowo to multitasking. Mam słabość do starych maszyn Singera i gliny, dlatego szyję i tworzę ceramikę. Marzę o napisaniu powieści kryminalnej.
24
Kreatornia
25
INSPIRATORNIA Dziecko bez instrukcji obsługi, czyli historia niesamowitej mamy - Izy...
I
D
ZIECKO BEZ INSTRUKCJI OBSŁUGI,
CZYLI HISTORIA NIESAMOWITEJ MAMY - IZY... Bohaterkę tego wywiadu poznałam przypadkiem. Prowadziła jedno ze spotkań klubu mam, na które przyszłam. Im więcej mówiła o sobie, o swoim synku, o swojej pracy, tym bardziej byłam przekonana, że wszyscy powinni ją poznać. Iza Lewczuk – bo z nią będzie rozmowa – jest mamą siedmioletniego Tomka, u którego zdiagnozowano MPD (mózgowe porażenie dziecięce). Lekarze nie wróżyli nic dobrego – dziecko miało nie chodzić, nie siadać, miało nie być z nim jakiegokolwiek kontaktu. Iza nie dość, że nie poddała się, to jeszcze we wszystkich trudnościach odnalazła swoją pasję. Pasję, którą w rezultacie zamieniła na pracę. Jak jej się to udało? Skąd czerpała siły? O tym właśnie będziemy rozmawiać.
OLA JURKOWSKA: Jesteś terapeutką wczesnej
wybieram. To, co robię, bardzo mnie interesuje, ale mimo to, decydując się na udział w jakimś kursie, zawsze patrzę na to, w jakim stopniu może pomóc mojemu synkowi.
interwencji, mamą, żoną. Coś pominęłam?
Iza Lewczuk: Jeszcze ciocią, siostrą, córką, przyjaciółką, koleżanką i chyba tyle. Dużo tego.
OLA JURKOWSKA: To dzięki Tomkowi odnalazłaś zawód, który stał się Twoją pasją, prawda? Bo terapeutka to nie jest Twój pierwszy wyuczony zawód?
OLA JURKOWSKA: Co jest dla Ciebie ważne? Iza Lewczuk: Mój syn Tomek. Jest pępkiem
Iza Lewczuk: No nie. (śmiech) Jestem magi-
mojego świata. Niestety. (śmiech) Syn zajmuje pierwsze miejsce. Potem mąż – drugi lub trzeci. W zasadzie myślę, że dla mojego męża Tomek też jest najważniejszy. Może gdyby syn był zdrowy, sytuacja wyglądałaby trochę inaczej, ale jest, jak jest i do potrzeb Tomka dostosowuję całe moje życie, łącznie ze studiami i kursami, które
strem inżynierem rolnictwa. (śmiech) Skończyłam też policealne studium finansów i rachunkowości, ale fakt – odbyłam przygotowanie pedagogiczne, tak na wszelki wypadek, bo zawsze chciałam uczyć. Po skończeniu studiów nie mogłam znaleźć odpowiedniej pracy, więc ostatecznie,
28
INSPIRATORNIA
29
INSPIRATORNIA po długich poszukiwaniach, wylądowałam w hurtowni części samochodowych, robiąc w zasadzie wszystko: od parzenia kawy, przez wystawianie faktur, sprzedaż filtrów, przygotowywanie dokumentów do księgowości, windykację, aż po posprzątanie pod koniec dnia pracy. Przepracowałam ponad trzy lata. Bardzo lubiłam tę pracę, wiedziałam jednak, że muszę rozwijać się i chciałam coś zmienić. Udało mi się zaleźć pracę w urzędzie – przy realizacji projektu unijnego, ale projekt skończył się, ja urodziłam Tomka i całe moje życie stanęło na głowie.
dwa tygodnie w domu, dwa tygodnie na turnusie. Wiedziałam, że nie znajdę uczelni, której harmonogram zjazdów byłby dopasowany do terminów rehabilitacji. Zresztą – miałam świadomość, że nikt nie wytrzyma takiego życia non stop. Z tego powodu dopiero trzy lata temu udało mi się zacząć studia podyplomowe – wczesna interwencja i wspomaganie rozwoju dziecka. W międzyczasie, po długim namyśle, zostałam wolontariuszką w Caritasie i w ramach wolontariatu zaczęłam pomagać chorym dzieciom, odkąd jednak podjęłam pracę, musiałam, niestety, znacznie ograniczyć działalność charytatywną.
OLA JURKOWSKA: Jak w takim razie z rolnika zmieniłaś się w terapeutkę wczesnej interwencji?
OLA JURKOWSKA: Możesz opowiedzieć nam o chorobie Tomka?
Iza Lewczuk: Kiedy okazało się, że Tomek
Iza Lewczuk: U Tomka zdiagnozowano
nie rozwija się tak, jak inne dzieci, zaczęłam jeździć z nim na rehabilitację i uczestniczyć w terapii. Siedziałam i patrzyłam na sposób, w jaki pracują terapeuci. Było to dla mnie na tyle łatwe, że zaczęłam ćwiczyć z nim w domu; jakoś tak intuicyjnie mi wychodziło. Potem turnusy rehabilitacyjne, na których zawsze gdzieś blisko mnie były dzieci. Nieważne, czy chodzące czy poruszające się na wózkach; nieważne, czy rozumiały czy nie. Zbierałam je wokół siebie i opowiadałam różne głupoty, tylko po to, by poprawić im humor. Ja też się przy tym dobrze bawiłam, więc pewnego dnia pomyślałam, że może sama zostanę terapeutką, bo dzięki temu będę mogła pomóc mojemu synkowi. (śmiech) I zaczęłam uczestniczyć w szkoleniach z myślą o Tomku, oczywiście. Zastanawiałam się też nad rozpoczęciem studiów, ale podczas wyjazdów z Tomkiem na turnusy rehabilitacyjne nie miałam szans, żeby zaangażować się w cokolwiek innego, niż rehabilitacja – była zaplanowana z góry na cały rok. Spędzaliśmy
mózgowe porażenie dziecięce. Czy rzeczywiście dotyczy nas ta choroba, tego nikt na 100% nie wie, bo często zdarza się, że diagnoza jest stawiana trochę na wyrost. W każdym razie Tomaszek nigdy nie rozwijał się harmonijnie, zawsze potrzebował wsparcia i terapii, na którą chodzimy od momentu, gdy tylko dowiedzieliśmy się, że jest potrzebna. Po raz pierwszy trafił na 4-tygodniową rehabilitację, mając cztery miesiące. Właściwa rehabilitacja i terapia zaczęła się dopiero po czterech kolejnych okresach. W międzyczasie jeździliśmy do Centrum Zdrowia Dziecka, chodziliśmy od lekarza do lekarza, chcąc uzyskać potwierdzoną diagnozę. Tomek miał obniżone napięcie mięśniowe, krótkie wędzidełko języka, i oprócz tego, że nie rozwijał się prawidłowo ani ruchowo, ani intelektualnie, bardzo często wymiotował. Zdiagnozowano u niego masywny refluks żołądkowo-przełykowy. Od początku towarzyszyło nam wiele drobnych dolegliwości. ”Siła
30
INSPIRATORNIA ze skierowaniami do specjalistów. Praktycznie codziennie mieliśmy zaplanowaną wizytę u jakiegoś specjalisty: pediatry, neonatologa, nefrologa, kardiologa, neurologa, ortopedy. Codziennie był ważony, a mimo to nie przybierał na wadze. Ale jak miał przybierać, skoro cały czas wymiotował? W końcu pediatra stwierdził, że dziecko ma przewężenie odźwiernika, wymagające operacji, w przeciwnym wypadku nie przeżyje. Na szczęście okazało się, że to nie jest pylorostenoza i nie trzeba operować, ale tego dowiedzieliśmy się dopiero później. W 28. dniu życia Tomka ponownie znaleźliśmy się na szpitalnym oddziale, na początku w Szpitalu Wojewódzkim, potem w Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie Tomek przeszedł szereg badań, które pozwoliły wykluczyć początkową diagnozę. Okazało
złego na jednego”, jak powiedziała kiedyś jedna z lekarek. Niby drobiazgi, bo tak naprawdę przepuklina pępkowa to nic poważnego, ale u Tomka pojawiło się wszystko naraz – zarówno problemy czysto fizyczne, jak i intelektualne. Nie pojawiało się gaworzenie, nie rozwijał się ruchowo, wszystko trzeba było wypracować. Do tego nawracające zakażenia układu moczowego, zachłystowe zapalenia oskrzeli. No i te wymioty. Ciągłe wymioty.
OLA JURKOWSKA: Od samego początku? Iza Lewczuk: Tak. W zasadzie już w szpitalu, po porodzie, zaczęły się problemy. Lekarze nie chcieli nas wypuścić do domu z powodu żółtaczki i zakażenia układu moczowego. Tomek dostał antybiotyk. Wyszliśmy dopiero po dwunastu dniach
31
INSPIRATORNIA
Iza Lewczuk: Zgadza się. Teraz jestem twar-
się, że to nie odźwiernik, ale w związku z refluksem musieliśmy zacząć podawać synowi mleko modyfikowane. Okazało się też, że Tomek po raz kolejny ma zakażenie układu moczowego, zatem nasze wspólne początki były dosyć stresujące i trudne.
da i uważam, że nawet jeśli urodziłabym drugie dziecko z takimi samymi problemami – poradziłabym sobie. Dałam radę z jednym, dałabym i z drugim, ale pamiętam, że wtedy miałam zupełnie inne podejście. Nawet już po jakimś czasie, kiedy ktoś zadawał mi pytanie „Dlaczego nie urodzisz drugiego dziecka?”, niemal bez zastanowienia odpowiadałam, że nie chcę, by spotkało je to, co zafundowałam swojemu pierwszemu.
OLA JURKOWSKA: Teraz o wszystkich trudnościach, które Was spotkały, opowiadasz konkretnie i rzeczowo, ale domyślam się, że kiedy wydarzenia rozgrywały się, nie byłaś taka spokojna?
32
INSPIRATORNIA Ja – chciałam powiedzieć: młoda matka, no, ale już nie taka młoda, (śmiech) bo miałam 28 lat, kiedy urodziłam Tomka – niczego nie umiałam, niczego nie wiedziałam. Cała wiedza ze wszystkich mądrych, przeczytanych wcześniej książek, wyparowała... W moim życiu pojawiło się, dziecko, na przyjęcie którego nie byłam gotowa psychicznie.
Iza Lewczuk: Nie było tak, że zostałam z problemami sama. Od samego początku byliśmy we dwoje, czyli ja i mój mąż, a tak naprawdę we troje, bo był jeszcze Tomaszek. Nasze dziecko jest naszą wspólną pasją, naszą wielką miłością. Tomek jest trudnym dzieckiem, ale naprawdę mam ogromne wsparcie. Odkąd pracuję, bardzo dużo obowiązków przeszło na mojego męża. Przez pierwsze pięć lat życia Tomka wykonywanie większości codziennych zadań, związanych z opieką, należało do mnie, ponieważ ciągle wyjeżdżaliśmy na turnusy rehabilitacyjne. Dwa tygodnie turnusu, dwa tygodnie w domu. I jechałam, zajmowałam się synkiem, potem wracałam – prałam, pakowałam nas i wyjeżdżaliśmy na następny turnus. Dopiero, kiedy stan Tomka poprawił się na tyle, że mogliśmy zmniejszyć częstotliwość wyjazdów, na turnusy zaczął jeździć mój mąż, a ja mogłam wrócić do pracy. A w zasadzie – podjąć ją na nowo. (śmiech) Gdy po ponad pięciu latach wróciłam do aktywności zawodowej, musieliśmy z mężem przeorganizować swoje życie po raz kolejny. Z moich barków spadło bardzo dużo obowiązków, które przejął mąż, poza tym pomagają nam dziadkowie – zawożą Tomka na terapię, odbierają z przedszkola. Wcześniej nie było takiej potrzeby, ponieważ byłam cały czas w domu. Teraz Tomek chodzi do przedszkola, więc mogę zaczynać pracę od rana, zazwyczaj jednak kończę dość późno, około osiemnastej, dziewiętnastej. Mąż jest w domu po szesnastej, więc to on musi spędzić z Tomkiem co najmniej dwie godziny po powrocie z pracy. Ale nawet dwie godziny jeden na jeden z naszym synkiem nieźle dają w kość. Tomek jest cudowny, mądry, zaczyna się komunikować, trochę werbalnie, trochę pozawerbalnie, ale mimo, że nauczyliśmy go zasad i on te zasady
OLA JURKOWSKA: Dziecko, do którego nie ma książki?
Iza Lewczuk: Faktycznie, nie ma książki. Słyszałam krzyk mojego dziecka, kiedy pielęgniarki pobierały mu krew albo próbowały założyć wenflon. Słyszałam, chociaż byłam kilkadziesiąt metrów dalej i płakałam razem z nim. Nawet teraz, gdy o tym mówię, kręcą mi się łzy w oczach. Teraz, na szczęście, wygląda to całkiem inaczej – Tomek spokojnie wystawia rękę, ale wtedy…? Dziecko było odwodnione, więc krew nie chciała płynąć. Bardzo szybko porobiły mu się zrosty na żyłkach, przez co jedno wkłucie nie wystarczało i każde pobranie krwi kończyło się pięcioma, sześcioma wkłuciami. Bywało tak, że nawet anestezjolog nie był w stanie pomóc.
OLA JURKOWSKA: Skąd brałaś siłę, by przetrwać trudne momenty? Iza Lewczuk: Nie miałam wyboru. To jest tak, że rodzi ci się dziecko i nie masz wyboru. Albo weźmiesz się w garść i będziesz robiła wszystko, żeby dziecko postawić do pionu i pomóc mu, albo usiądziesz i zaczniesz płakać. Popłakałam trochę, ale nigdy nie siedziałam; zawsze uważałam, że muszę coś robić.
OLA JURKOWSKA: Miałaś oparcie w rodzinie, w mężu, czy Tomkiem zajmowałaś się sama?
33
INSPIRATORNIA zna, to z ich przestrzeganiem jest już trochę gorzej. Nasz syn jest dzieckiem tak intensywnie eksplorującym świat, że wystarczy się odwrócić, a on już stoi na parapecie i otwiera okno, więc żyjemy na bardzo wysokich obrotach i przez cały czas musimy mieć go na oku. Martwimy się tylko, co będzie, bo już o wiele wyżej noży nie możemy położyć. (śmiech)
planowaną terapię. Zazwyczaj wiozę Tomka do przedszkola na 8:30 i jadę do pracy. Potem jest różnie, na przykład we wtorki Tomek ma rehabilitację od 9:30 do 11:00 i później od 16:30 do 18:00. Musimy to jakoś zgrać z moją pracą, z pracą męża. Na szczęście pomagają nam też dziadkowie. Po powrocie do domu, oczywiście, trzeba coś zjeść. Gdy jest ładna, słoneczna pogoda, idziemy jeszcze na plac zabaw. Tomek ma mocno obniżoną odporność i często choruje, więc w zasadzie wychodzimy tylko przy dobrej pogodzie. Około 20:00 jest kolacja i kąpiel, po której Tomek już często sam pokazuje, że chce iść spać – gestem albo po prostu prowadzi mnie za rękę do łóżka. Co jakiś czas musimy też jeździć na wizyty do Centrum Zdrowia Dziecka, ponieważ ciągle staramy się do końca zdiagnozować Tomka. Teraz jesteśmy w trakcie diagnozy genetycznej; wcześniej wykonaliśmy badania metaboliczne, ale na szczęście nie potwierdziła się żadna z chorób metabolicznych. Cały czas szukamy.
OLA JURKOWSKA: Z tego, co mówisz, wynika, że nie masz problemu ze spędzaniem większości czasu w ciągu dnia w pracy, podczas gdy dziecko przebywa w przedszkolu albo z mężem oraz że mąż musiał przejąć obowiązki domowe? Nie masz potrzeby kontrolowania wszystkiego, bycia Zosią Samosią? Iza Lewczuk: Nie. (śmiech) Oczywiście żałuję, że nie spędzam z Tomkiem i mężem tyle czasu, ile bym chciała, ale też wiem, że moja praca jest w pewnym stopniu odpoczynkiem. Kiedy 24 godziny na dobę przebywałam z moim dzieckiem, momentami miałam dosyć, a odkąd zaczęłam pracować, nie potrzebuję przerw. Ze zmęczenia mogę po prostu paść, zasnąć o godzinie dwudziestej, ale już nie muszę się chować. Mam wrażenie, że w pracy odpoczywam od domu, a w domu odpoczywam od pracy. Chociaż, tak naprawdę, i tu, i tu ciężko pracuję. Cały czas jestem zamknięta gdzieś w świecie niepełnosprawności; każde dziecko jest inne, każdy przypadek jest inny, co sprawia, że uwielbiam swoją pracę i bardzo się w niej odstresowuję.
OLA JURKOWSKA: Czy nie miewasz takich momentów, w których czujesz, że już dłużej nie możesz w ten sposób funkcjonować?
Iza Lewczuk: Miewałam takie momenty. Raz w miesiącu. (śmiech) Ale to nie tak, że nie wytrzymywałam, tylko po prostu czułam, że emocje za bardzo kumulują się we mnie. Wtedy mówiłam do męża: „ S ka r b i e, za m y ka m s i ę w s y p i a l n i . Nie wchodzicie tam. Róbcie, co chcecie, ale mnie nie ma”. Tomek jeszcze wtedy nie umiał otwierać drzwi. (śmiech) Kiedy w końcu miałam chwilę dla siebie, brałam książkę albo kładłam się na łóżku i zwijałam w kulkę, czasem płakałam, ale generalnie musiałam trochę odpocząć. To były 2-3 godziny, raz w miesiącu i nie w każdym.
OLA JURKOWSKA: Czy możesz w przybliżeniu opowiedzieć nam, jak wygląda Wasz standardowy dzień?
Iza Lewczuk: To zależy, jaki to dzień i w jakich godzinach Tomek ma tego dnia za-
34
INSPIRATORNIA
Iza Lewczuk: Staramy się żyć. Nie stra-
Myślę, że to kwestia hormonów, niczego więcej.
ciliśmy więzi rodzinnych, nie straciliśmy przyjaciół. Zawsze byliśmy bardzo towarzyscy, ale teraz mamy więcej znajomych, niż wcześniej. Pojawili się jeszcze moi pacjenci i ich rodziny. Żyjemy w tym samym świecie, ja wspieram ich, a oni są ze mną, więc zwyczajnie się zaprzyjaźniamy. Nie zamknęliśmy się w domu, nie żyjemy tylko terapią i chorobą. Wychodzimy do ludzi, organizujemy wspólne wyjazdy. Nasze dziecko znają wszyscy, a nasze dziecko musi znać wszystkich. Po pierwsze nie wstydzimy się Tomka, a po drugie – on musi nauczyć się żyć w społeczeństwie. Poza tym społeczeństwo też musi się przyzwyczajać do osób z niepełnosprawnościami. Cieszy mnie, że sytuacja zmienia się i postrzeganie takich osób przez społeczeństwo jest już nieco inne. Rodzice coraz częściej pokazują się z dziećmi niepełnosprawnymi. Fakt – trudno jest wyjść z dzieckiem niepełnosprawnym
OLA JURKOWSKA: Praca, opieka nad chorym dzieckiem, muszą być w jakimś stopniu stresujące. Co robisz na co dzień, by rozładować napięcie? Iza Lewczuk: Myślę, że najbardziej nakręca mnie pomaganie ludziom – każde dziecko, które do mnie trafia, każda osoba, która ma jakiś problem i zwróci się do mnie… To wszystko daje mi siłę. Jeśli uda mi się komuś pomóc – rosnę o 20 cm i już nie mam metr siedemdziesiąt, tylko prawie dwa. Tak jest teraz, odkąd pracuję, ale wcześniej też zawsze musiałam komuś pomagać. Zawsze. Po prostu taki mam charakter. Czasami potrafię wyrwać się z pomocą, jeszcze zanim ktoś mnie o nią poprosi.
OLA JURKOWSKA: A czy macie w takim razie czas na życie towarzyskie?
35
INSPIRATORNIA
na zakupy lub w inne miejsce, dlatego że to dodatkowe obciążenie fizyczne. Wyobraź sobie, że masz pod opieką pięcio- czy sześciolatka, który ciągle próbuje uciekać, rzuca się na podłogę, krzyczy, a do tego wszyscy na Was patrzą...
OLA JURKOWSKA: Z Twoich opowieści wynika,
OLA JURKOWSKA:… i oceniają?
żałam się za osobę odtwórczą. Właśnie – pomysłową, ale odtwórczą. Nie umiemrysować ani malować. Dopiero, gdy coś zobaczę, potrafię to odwzorować, ale jako terapeuta dziecięcy jestem kreatywna. Żeby pomagać ludziom, muszę być kreatywna, bo tu nie ma jednej słusznej i gotowej odpowiedzi. Ktoś przychodzi do mnie i mówi, że ma problem, bo jego dziecko nie śpi w nocy, muszę więc wymyślić, co można z tym zrobić. Rozmawiam z rodzicami
że radzisz sobie z niezwyczajnymi problemami oraz w sytuacjach, które wymagają nowatorskiego podejścia. Czy uważasz się za osobę kreatywną?
Iza Lewczuk: Trudne pytanie. Zawsze uwa-
Iza Lewczuk: Właśnie. Musisz nie tylko poradzić sobie z dzieckiem, ale jeszcze zrobić zakupy i wrócić do domu z siatkami wypełnionymi po brzegi. Fizycznie jest trudno, więc są rodzice, którzy mówią: „Po co będziemy zabierać dziecko do sklepu, skoro będzie zachowywać się źle? Zostawmy je w domu”. Ale na szczęście są też tacy, którzy wychodzą i to jest super.
36
INSPIRATORNIA i na bieżąco podsuwam im pomysły, podpowiadam rozwiązania, a potem idę do domu, mija kilka dni, ponownie rozmawiam z rodzicami i przychodzą mi do głowy kolejne pomysły, więc w tym zawodzie jestem zdecydowanie kreatywna.
z jednej strony moja kreatywność jest wrodzona, z drugiej – wynika z doświadczenia. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze moja chęć pomocy temu dziecku, które znajduje się akurat pod moją opieką.
OLA JURKOWSKA: Myślisz, że Twoja kreatyw-
na przyszłość?
OLA JURKOWSKA: Jakie są Twoje plany
ność jest wrodzona, czy to raczej kwestia obycia i wprawy? Czy trzeba to wypracować?
Iza Lewczuk: Hmmm, trudne pytanie, przede wszystkim uparłam się, że nauczę Tomaszka mówić i to jest aktualnie mój główny cel, który determinuje większość moich działań. Cały czas szukam też nowych, ciekawych szkoleń, które mogłyby mi pomóc w pracy: terapii mojego synka i reszty moich dzieciaczków.
Iza Lewczuk: Myślę, że to złożone, bo z jednej strony czuję, że posiadam wrodzony talent; taką umiejętność postępowania z dziećmi, ale z drugiej strony, kiedy dowiedziałam się o chorobie Tomka, nie wiedząc jeszcze, jak mogę mu pomóc, wtedy wszystkiego się uczyłam. Chciałam mu pomóc, więc szukałam sposobów. Teraz mam już za sobą siedem lat doświadczenia z własnym dzieckiem, a także z innymi dziećmi i wrodzony talent do postępowania z nimi. Myślę, że na tej podstawie powstają moje pomysły, tak więc
OLA JURKOWSKA: W takim razie tego Wam życzymy. Dziękuję za rozmowę. Iza Lewczuk: Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej o Tomku i jego codziennym życiu możecie odwiedzić blog prowadzony przez Izę – tomaszkowo.blogspot.com
Jeśli chcesz i możesz pomóc w sfinansowaniu rehabilitacji Tomaszka, zachęcamy do wpłat na konto Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Słoneczko: 89 8944 0003 0000 2088 2000 0010, w tytule przelewu prosimy umieścić 61/L Lewczuk Tomasz, Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym Słoneczko, Stawnica 33A, 77-400 Złotów
OLA JURKOWSKA Kreatywna mama dwóch synów. Nauczycielka, która nie wierzy w system edukacji. Czasem fotograf. Prowadzi bloga naszekluski.pl
37
R
R
Rozwojownia po pierwsze: Edukacja Wolontariat na konferencjach, warsztatach i targach
W poszukiwaniu straconego czasu część IV
E
po pierwsze:
dukacja
Przyjemny czas wakacji i błogiego lenistwa na plaży dobiega końca. Dzieje się to, co nieuniknione. Dzieci i młodzież wracają z kolonii i obozów, bo już wkrótce rozpoczęcie nowego roku szkolnego. Jednak zanim zabrzmi pierwszy dzwonek lekcyjny, zapraszam Cię do refleksji nad edukacją.
lub nie zna innej alternatywy. A jednak, oprócz tradycyjnie rozumianej instytucji nauczającej, istnieją inne formy edukacji, na przykład domowe oraz nietradycyjnie prowadzone rodzaje szkół. I o nich będzie mowa w tej części. Kreatorko, na pewno chcesz wybrać najlepszą szkołę dla Twojego dziecka. Czy najlepsza oznacza najdroższą? O najwyższym prestiżu? Renomowaną? Z największą liczbą zajęć dodatkowych? Jako osoba zajmującą się edukacją podpowiem Ci: niech Twoja córka lub Twój syn uczęszczają do szkoły, w której znajduje się oddany swojej pracy i dzieciom nauczyciel. To dobry początek. Drugim istotnym krokiem jest skoncentrowanie procesu edukacyjnego nie na podstawie programowej, lecz uczniu. I tu często pojawia się problem. W tradycyjnej szkole, zarówno państwowej, jak i prywatnej, nauczyciele realizują materiał, by przygotować uczniów najpierw do zdawania testów, potem do matury, a jak zostanie tydzień wolnego – by zorganizować powtórki. W tym pędzie nie ma miejsca na ucznia – Twoje dziecko i jego talenty; jest miejsce na sylabus,
O czym chciałabym z Tobą porozmawiać? O wrześniowych wyprawkach? Bynajmniej. Tym artykułem, Droga Kreatorko, skieruję Twoją uwagę na kwestię edukacji na miarę XXI wieku, czyli takiej, o jakiej marzymy dla naszych dzieci. Będzie lekko pod prąd, ostrzegam. Nie będę opowiadać się za racją zwolenników 7-latków lub 6-latków w szkole, ani pisać o wyższości e-podręcznika. Opowiem Ci o alternatywnych formach edukacji, czyli szkołach demokratycznych, homeschoolingu i Facebooku jako narzędziach edukacyjnych, a także o tym, że 3-latek wcale nie potrzebuje tabletu. Innymi słowami – chcę Ci przedstawić nowe trendy w edukacji od strony pedagogicznej, metodycznej i… technologicznej. Bo technologia w edukacji to mój konik. Poniżej przedstawiam zagadnienia, o których bardziej szczegółowo przeczytasz w kolejnych częściach cyklu, które będę publikować na łamach Naszego magazynu. Do dzieła!
1 WRZEŚNIA, CZYLI CZAS DO… SZKOŁY? No właśnie, czy aby do szkoły…? Większość z nas prawdopodobnie nie widzi
40
ROZWOJOWNIA Forma ta jest bardzo wymagająca – nauczycielem staje się zazwyczaj mama, co wyklucza ją z jakiejkolwiek formy pracy zawodowej. Homeschoolersi często łączą się w małe grupy i razem (niekiedy na odległość, przez Internet) realizują projekty edukacyjne. Również Ministerstwo Edukacji dostrzega rosnącą liczbę rodzin, decydujących się na ED i – respektując, na szczęście, prawo do nauki – pozwala uczniom, korzystającym z tej formy nauczania, na uczestnictwo w projektach edukacyjnych, takich jak Klasa 2.0 czy Mistrzowie kodowania, które z założenia skierowane są do szkół instytucjonalnych. Formalnie homeschoolersi znajdują się po opieką placówki edukacyjnej – szkoły – i przynajmniej raz w roku zdają egzaminy, umożliwiające promocję do następnej klasy.
może więc warto rozważyć szkoły inne, niż te tradycyjne, do których sama chodziłaś? Mam dla Ciebie kilka propozycji.
HOMESCHOOLING – CO TO TAKIEGO? Zacznijmy od edukacji domowej. Ta forma nauki została stworzona z myślą o dzieciach, które głównie z przyczyn zdrowotnych nie mogą uczestniczyć w życiu szkolnym. Obecnie edukacja domowa (ED, homeschooling) znajduje coraz więcej zwolenników. Przyczyny są różne. Oprócz wspomnianych wyżej – zdrowotnych – bywają też ekonomiczne, gdy mobilny charakter jednego z rodziców wpływa na życie całej rodziny. ED stanowi wówczas idealne rozwiązanie, ponieważ coraz częściej rodzice chcą mieć realny wpływ na sposób edukacji swoich dzieci i przekazywane treści.
41
Rozwojownia
42
ROZWOJOWNIA CZY SZKOŁA BEZ OCEN POMOŻE ROZWINĄĆ KREATYWNOŚĆ?
sir Ken Robinson – obecny system edukacji został stworzony dla innego czasu; był odpowiedni w okresie XIX-wiecznego rozwoju cywilizacji. Prawie 200 lat później założenia tak pojmowanej edukacji są już nieaktualne. W XXI wieku system edukacji powinien zostać tak zmodyfikowany, by odpowiadał czasom współczesnym i potrzebom naszych dzieci. Co więcej – nadal tkwimy w modelu szkoły analogicznej, zarówno pod względem mentalnym, jak i technicznym (choć ten ostatni aspekt powoli ulega zmianie). Dzieci są nadal uczone przez nauczycieli, którym na studiach przekazano nieaktualne treści z pożółkłych podręczników. Mamy czasy 3.0. Technologia to tylko część edukacji, narzędzie. Przede wszystkim zmianie uległ już paradygmat nauczania. Uczniowie nie muszą dysponować encyklopedyczną wiedzą; powinni wiedzieć, gdzie szukać tej wiedzy, a przede wszystkim – jak ją weryfikować i co z nią zrobić. O tym również wspomina Robinson. Kreatywność, współpraca, komunikacja i partnerstwo są kluczowe we współczesnej edukacji. Czy znajdziemy te elementy w szkole?
Kolejnym rozwiązaniem są szkoły będące nieco w opozycji do szkół tradycyjnych, dlatego często nazywane są szkołami alternatywnymi. Pod tym pojęciem kryją się placówki waldorfskie, montessori i demokratyczne. Choć różnią się założeniami pedagogicznymi i filozofią, posiadają kilka cech wspólnych, powiedziałabym – nadrzędnych. Przede wszystkim w centrum zainteresowania znajduje się uczeń i jego talenty. Od dziecka nie wymaga się, by było b a rd zo d o b re we w s z y s t k i c h d z i e d z i n a c h , p o n i ew a ż n a c i s k k ł a d z i e się na rozwój przejawianych przez niego zdolności. Nie stosuje się ocen. W ogóle! Formę ewaluacji stanowi informacja zwrotna dla dziecka i rodzica. W niektórych szkołach (waldorfskich, d e m o k ra t yc z n yc h ) n i e m a rów n i eż podręczników – dzieci same je tworzą na podstawie materiałów przedstawionych przez nauczyciela. Akt kreacji – manualnej czy intelektualnej, współpraca w grupie oraz proces dochodzenia do meritum – są kluczowymi kwestiami. Parafrazując motto przedstawionych szkół, powiem, że ich celem jest ukształtowanie szczęśliwego, pewnego siebie i twórczego człowieka. Dużo jest głosów, próbujących przekonać mnie, że metoda pamięciowa i wiedza na temat budowy mitochondrium mają jednak sens. Po „dobrej” szkole, liceum i studiach można być „kimś” i mieć „dobrą” pracę. Tylko dlaczego młodym osobom jest coraz trudniej wpisać się w model narzucony przez kulturę korporacyjnego sukcesu? Dlatego, że – jak mówi
JAK I CZYM SIĘ UCZYĆ? Murów szkolnych, a raczej ławek i biurek nie przeskoczymy, choć i tu, za zgodą kuratorium, można wprowadzić modyfikacje, udoskonalając model nauczania i włączając do codziennego użycia tablice interaktywne, tablety i smartfony. Technologia staje się w szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach coraz bardziej powszechna. Przestrzegam jednak – nie chodzi o to, co znajduje się na wyposażeniu klasy, ale o to, JAK zostanie użyte. Jeżeli dzieci korzystają z tabletów już w pierwszej klasie, to rekomenduję:
43
Rozwojownia są w gruncie rzeczy nadal tradycyjne, tzn. stacjonarne. Warto pamiętać o nauce w systemie e-learningowym, blended learnigowym czy poprzez kursy MOOC.
Powinien być spisany kontrakt między Wami, rodzicami, a nauczycielem, w którym ustalicie, ile godzin w tygodniu i na jakich zasadach dzieci korzystają z narzędzi. Jest to szczególnie ważne, ponieważ w nauczaniu początkowym dotykanie ekranu czy posługiwanie się touchpadem nie może zastępować ćwiczeń z zakresu małej motoryki (pisanie, wycinanie, klejenie). Zastosowanie technologii powinno być uzasadnione i celowe. Dla starszych uczniów technologia ma inny wymiar, nie zawsze edukacyjny. Rolą nauczyciela jest pokazać gimnazjaliście czy licealiście nie tylko, jak czerpać, ale również jak krytycznie podchodzić do informacji, podawanych przez wujka Google; nie musi ograniczać się już tylko do omówienia zadania czwartego ze strony 15, ponieważ dysponuje zasobami internetowymi dedykowanymi jego pracy. Są to platformy edukacy jne krajowe (MegaMatma) oraz zagraniczne, by nie powiedzieć – globalne (Khan Academy), zatem w ramach zadania domowego może wykorzystywać elementy tzw. odwróconej klasy (uczeń przygotowuje się z danego zagadnienia w domu, na lekcji następuje weryfikacja wiedzy, komentarz, wyjaśnienie) i poprosić o znalezienie materiału na wybrany temat, obejrzenia filmu na YouTube czy nawet samodzielne nakręcenie filmu. Informacji, dotyczących konkretnych zagadnień, uczeń może poszukać na platformie edukacyjnej Ted-Ed. Materiał dostępny jest głównie w języku angielskim, dlaczego więc nie połączyć przedmiotów interdyscyplinarnie? O historii po angielsku? Choć wszystkie powyższe sugestie wiążą się z zastosowaniem technologii,
CZYM JEST E-LEARNING? Wyobraź sobie, że leżysz w hamaku pod gruszą w letnie, słoneczne popołudnie, w lewej ręce trzymając wodę z cytryną i miętą, w prawej tablet. Z głośników przy jemnie brzmiący głos mówi o fascynujących Cię zagadnieniach, a na wyświetlaczu co jakiś czas pojawia się nowa plansza. To właśnie, w ogromnym uproszczeniu, e-learning. E-learning, czyli nauka przez Internet, która umożliwia dostęp do treści w dogodnym czasie i miejscu; w dowolnym, indywidualnym tempie, na dowolnym urządzeniu (komputer PC, laptop, tablet, smartfon). Ta dowolność jest nieprzypadkowa. U podstaw e-learningu leży bowiem przekonanie, że to Ty sama chcesz się uczyć. Twoja wewnętrzna motywacja mówi Ci, że warto odbyć ten kurs, dowiedzieć się czegoś. E-learning bazuje na systematyczności i odpowiedzialności za własny proces nauki. Materiał przekazywany jest najczęściej przez autora kursu i obejmuje zarówno zagadnienia teoretyczne, jak i praktyczne (ćwiczenia, quizy). Dobry kurs e-learningowy powinien przewidywać formę sprawdzającą (test, quiz). Sposób prowadzenia kursu oraz jego dokładna forma zależą od jego autora, choć wypracowane zostały już pewne standardy świadczące o jakości kursu e-learnigowego. Kreatorko, nie martw się, że wiedza, której potrzebujesz, znajduje się poza Twoim zasięgiem, gdzieś na Harvardzie; wiedza czeka na Ciebie na wu-wu-wu kropka… To, czego potrzebujesz, jest w zasięgu Twojego Internetu.
44
ROZWOJOWNIA
DLA KOGO JEST BLENDED LEARNIG?
się szczególnie dobrze, gdyż osoba ucząca się musi – z metodycznego punktu widzenia – mieć kontakt z żywym językiem, a przede wszystkim z własną produkcją języka obcego, czyli mówieniem. Ponieważ systematyczna nauka wymaga jednak pewnej dojrzałości, BL proponuje się młodzieży i osobom dorosłym.
Blended learning to propozycja dla tych, którzy jednak potrzebują pierwiastka ludzkiego. To forma pośrednia między e-learningiem a tradycyjną nauką. W praktyce wygląda tak, że część materiału przekazywana jest w formie elektronicznej (e-learning), część podczas lekcji z prowadzącym – nauczycielem, wykładowcą. Podzielę się swoim doświadczeniem z blended learnig (BL). Pracuję w szkole językowej opartej na tym systemie. Uczniowie mają dostęp do platformy językowej, pracując z materiałem w danym przedziale czasowym (tydzień). Po przyswojeniu wiedzy i wykonaniu ćwiczeń gramatycznych przychodzą do szkoły na zajęcia z nauczycielem, czyli ze mną. Moją rolą jest weryfikacja tego, co już wiedzą oraz pomoc w wyjaśnieniu wątpliwości. W przypadku nauczania języka obcego rozwiązanie BL sprawdza
MOOC – NOWY WYMIAR KURSÓW ON-LINE Ostatnią formą, o której Ci dziś opowiem, skoncentrowaną wokół technologii, jest MOOC, czyli Massive Open Online Course. Jest to kurs e-learningowy przeznaczony dla dużej ilości osób, głównie dorosłych. I choć artykuł w dużej mierze dotyczy nauczania dzieci, chciałabym przybliżyć Ci również tę formę nauki. Za chwilę Wasze nastolatki staną się osobami pełnoletnimi. Pomóżcie im odnaleźć się w świecie dorosłych, w którym idea Lifelong Learning (uczenie się przez całe życie) jest podstawą. Tej wiedzy
45
Rozwojownia
rewelacyjny sposób na pogłębienie swojej wiedzy, rozwinięcie hobby czy zainteresowań. A czy dzieci nie uczą się przez naśladownictwo? Hmmm… Może więc warto pokazać im, że mama też się uczy…
prawdopodobnie również nie otrzymają w szkole. Wy im pokażcie, a przy okazji same skorzystajcie! Idea MOOC polega na odbyciu kursu e-learningowego, posiadającego ramy czasowe (początek i koniec) oraz mogącego być równoznacznym z odbyciem semestralnego kursu z danej dziedziny. Jedną z najpopularniejszych platform kursów MOOC jest Coursera. Uczestnikami kursu może być jednocześnie nawet 80 0 00 osób z całego świata. Kursy kończą się certyfikatem, wydanym przez uniwersytet, który jest „autorem” kursu. W zależności od tego, czy korzystasz ze ścieżki darmowej czy płatnej, otrzymujesz Certificate of Accomplisment lub Verified Certificate of Accomplishment – dyplomy coraz bardziej rozpoznawalne w świecie i uznawane przez pracodawców. MOOC to dobra alternatywa dla osób pracujących, które chcą podnieść swoje kwalifikacje. To również
O, KAPITANIE! MÓJ KAPITANIE! Kto uczy? Jak to – kto? Nauczyciel. A kim jest lub kim powinien być nauczyciel? Czy jest to wszechwiedząca osoba, stojąca na środku klasy, z supermocą w postaci ocen w dzienniku? Nie, już nie. Fizycznie nauczycielem to dorosły, przebywający w klasie z uczniami, ale jego rola jest zupełnie inna. Głośno mówi o tym guru współczesnej edukacji, sir Ken Robinson. Jego wykład w ramach konferencji TED (Technology Education Design) w 2006 roku stał się jednym z ważniejszych głosów we współczesnej pedagogice. Co powiedział? Przede wszystkim porównał nauczyciela do ogrodnika, który dba o swoje rośliny; który chce, by rosły i rozwijały się.
46
ROZWOJOWNIA – nauczyciel powinien stawiać na partnerstwo z uczniem. Dopiero taka postawa stanowi punkt wyjścia do owocnej współpracy.
„Życie dobrego ogrodnika czy rolnika zależy od roślin, które rosną pod jego opieką. (…). Każdy ogrodnik czy rolnik wie, że nie można zmusić roślin, by rosły.(…) Roślina rośnie sama. Trzeba zapewnić jej odpowiednie warunki do wzrostu. I dobrzy rolnicy wiedzą, czego trzeba roślinom, źli nie. Podobnie wiedzą dobrzy nauczyciele. Przez złe nauczanie cały potencjał ucznia marnieje w oczach. (…) Dobry nauczyciel potrafi sprawić, by [uczeń] w pełni zakwitnął. (…) Wielkim wyzwaniem nauczania jest nie tylko znać swoją dyscyplinę, ale także znać swoich uczniów.”2 Do tego pięknego porównania należy dodać zmianę paradygmatu pracy nauczyciela. Kiedyś, raz obdarzony autorytetem, głównie ze względu na posiadaną wiedzę i nieomylność, był guru. Obecnie autorytet nauczyciela nie opiera się na jego wiedzy – tę można łatwo sprawdzić i zweryfikować w Internecie. Nauczyciel to osoba podążająca z uczniem, dająca mu wskazówki do rozwoju; osoba, która jest drogowskazem na ścieżce edukacji, towarzyszem i partnerem owej podróży. Zaufanie uczniów zdobywa, sam będąc uczniem. Pokazując swoją otwartość na świat ucznia, pokazuje mu chęć uczenia się od niego, w ten sposób zyskując jego szacunek i poważanie. Innymi słowami
A OD WRZEŚNIA… Czy wizja edukacji w odpowiednim miejscu, przy wykorzystaniu odpowiednich narzędzi, w towarzystwie odpowiednich osób, nie wydaję się kusząca? Sama chętnie wróciłabym do szkoły, w której nie ma ocen, a z każdej próby, nawet tej nieudanej, nauczyciel pomaga mi wyciągnąć budujące wnioski. Chciałabym poznawać i eksperymentować, a nie tylko przepisywać z tablicy. Chętnie pobuszowałabym po Internecie i wyszukała takie informacje, które zaskoczą moich kolegów i koleżanki, a z tymi, z którymi łączą mnie wspólne zainteresowania, przygotowałabym lekcje. Chciałabym podjąć wyzwanie i stać się ekspertem na miarę moich uczniowskich możliwości. Może filmy na YouTube pomogłyby mi, a może kursy e-leaningowe? Czy jest to możliwe? Tak, obecnie jest to możliwe. Szukajmy zatem takich miejsc, w których przynajmniej jeden z opisanych w artykule elementów jest obecny. A najważniejszy z nich to… świadomy swojej roli nauczyciel.
dr
MARTA BOROWIAK-DOSTATNIA
Zajmuje się zastosowaniem rozwiązań technologicznych w edukacji, również w nauczaniu języków obcych. Autorka artykułów oraz prelegent konferencji krajowych i zagranicznych. Aktywny nauczyciel języka angielskiego, twórca wybranych materiałów edukacyjnych oraz komponentów interaktywnego kursu języka angielskiego. Prowadzi szkolenia z zakresu efektywnego i celowego zastosowania technologii w edukacji. Członek ogólnopolskiej grupy nauczycieli skoncentrowanych wokół problematyki TIK w edukacji 'SuperBelfrzy RP'. Prowadzi blog laboratoriumjezykowe.com. 47
W
Rozwojownia
48
W
olontariat na konferencjach,
warsztatach i targach
Zastanów się, jakie emocje wywołuje w Tobie wolontariat. Czy trafiając na ofertę wolontariatu – omijasz ją? Czy brak wynagrodzenia finansowego oznacza, że nie warto angażować się w takie działanie? A co, jeśli korzyści są znacznie większe, niż sądzisz? W pierwszym artykule z cyklu dowiedziałaś się, na czym polega wolontariat, jakie są jego ogólne zalety oraz jak wygląda specyfika wolontariatu w fundacji na przykładzie Fundacji Mam Marzenie. Dzisiaj opowiem Ci o wolontariacie podczas konferencji, warsztatów i targów. O korzyściach, jakie możesz wynieść oraz wymaganiach, jakie należy spełnić. Na zakończenie zdradzę Ci, jak było w moim przypadku.
CZY W CZASACH, GDY WIELU LUDZI GONI ZA AWANSEM I CORAZ WIĘKSZĄ WYPŁATĄ, JEST JESZCZE MIEJSCE NA WOLONTARIAT?
zależy mi na rozwinięciu takich umiejętności, jak: komunikacja interpersonalna, rozwiązywanie problemów, planowanie czy zarządzanie zadaniami; chcę poznać osoby, które mi imponują i nawiązać kontakt z innymi wolontariuszami, mającymi podobny do mnie punkt widzenia.
Wiedziałam, czego szukam w wolontariacie, ale byłam ciekawa, co skłoniło innych do podjęcia tej inicjatywy. Gdy pytałam wolontariuszy, dlaczego zdecydowali się poświęcić swój czas, angażując się do pomocy podczas organizacji konferencji, słyszałam następujące odpowiedzi: nie mogę wziąć udziału jako uczestnik (drogie wejściówki, brak miejsc, niezakwalifikowanie się); interesuje mnie praca Project Managera; to idealna okazja do sprawdzenia, jak wygląda zarządzanie projektami w praktyce; ciekawi mnie, jak wygląda tworzenie tak prestiżowej imprezy; chcę zmienić branżę, a wolontariat daje możliwość zdobycia doświadczenia w innym obszarze;
W CZYM MOŻESZ POMÓC? Przed rozpoczęciem konferencji okażesz się pomocny przy rozstawieniu standów, stoisk dla wystawców, rejestracji, cateringu, obsłudze szatni, kompletowaniu pakietów powitalnych, sprawdzaniu sal warsztatowych, przygotowywaniu prezentów dla prelegentów i materiałów niezbędnych podczas prezentacji. W trakcie konferencji, znajdując się w punkcie rejestracyjnym, witasz i rejestrujesz uczestników, wręczając identyfikatory
49
Rozwojownia i pakiety promocyjne. Ponadto zajmujesz się udzielaniem informacji na temat programu, przewidywanych przerw, lokalizacji poszczególnych warsztatów, a także odpowiadaniem na zróżnicowane pytania. Zajmując się cateringiem, sprawdzasz, czy wszystko jest utrzymane w czystości; uzupełniasz braki w przekąskach, napojach oraz pomagasz przy wydawaniu lunchu. Jeśli opiekujesz się aulą wykładową bądź salą warsztatową – prowadzisz networking, pomagając prelegentom założyć mikrofony; sprawdzasz, czy prezentacja działa poprawnie; pilnujesz, aby każdy zajął swoje miejsce; weryfikujesz, czy osoba wchodząca na warsztaty znajduje się na liście uczestników. Monitorujesz również realizację programu konferencji, pomagając w płynnym przebiegu wystąpień, uciszasz publiczność, gdy zachowuje się zbyt głośno, opie-
kujesz się prelegentami, załatwiając to, o co poproszą oraz rozwiązujesz sytuacje kryzysowe. Podczas konferencji bywają organizowane wieczorne imprezy networkingowe – pomocny okażesz się w przygotowaniach tuż przed rozpoczęciem wydarzenia: sprawdzeniu wejściówek czy prowadzeniu gier integracyjnych. Po zakończeniu konferencji pomożesz podczas pakowania sprzętu oraz demontażu stanowisk.
GDZIE SZUKAĆ OFERT WOLONTARIATU? Jeśli w Twojej głowie zrodził się pomysł, aby sprawdzić się w roli wolontariusza, a nie wiesz, od czego zacząć – zerknij na moje podpowiedzi. Zastanów się, jakiego typu konferencje, szkolenia czy warsztaty najbardziej odpowiadają Twoim zainteresowaniom. Sprawdź, czy na terenie Twojego miasta w najbliższym czasie nie są organizowane takie wydarzenia – większość firm posiada na swojej stronie zakładkę dotyczącą wolontariatu. Jeśli interesuje Cię pomoc podczas szkolenia, prowadzonego przez konkretną osobę – napisz wiadomość z propozycją pomocy przy organizacji eventu. A jeśli dojazd nie stanowi dla Ciebie problemu – aplikuj także na oferty poza miejscem zamieszkania.
JAKIE WYMAGANIA MUSISZ SPEŁNIĆ? Organizatorzy tego typu imprez stawiają na Twoją dyspozycyjność. Przeważnie wymagana jest obecność podczas całej konferencji oraz na zaplanowanym przed wydarzeniem spotkaniu organizacyjnym lub webinarium, mającymi na celu zapoznanie z głównymi obowiązkami oraz rozmieszczeniem poszczególnych stanowisk. Drugim, równie ważnym wymogiem, jest znajomość języka angielskiego; w przypadku dużych wydarzeń można założyć, że część uczestników będzie obcojęzyczna.
50
ROZWOJOWNIA
Ponadto liczy się Twoje zaangażowanie; organizatorów interesuje staranność w wykonywaniu powierzonych zadań. Wyobraź sobie, że przypadła Ci w udziale obsługa szatni. W tym samym czasie w auli głównej odbywa się interesujący wykład. Co zrobisz? Ustal z innymi wolontariuszami godziny dyżurów, aby każdy z Was skorzystał z prelekcji. Jednocześnie nie dopuść do sytuacji, w której stanowisko stoi puste, brakuje kawy lub panuje bałagan. Przyda Ci się także znajomość topografii miasta, w którym organizowana jest konferencja – niekiedy do zadań wolontariuszy należy odbiór gości z dworca/lotniska oraz oprowadzanie ich po mieście.
O POTRZEBIE DZIAŁANIA, CZYLI JAK ZOSTAŁAM WOLONTARIUSZKĄ Zdecydowałam się na wolontariat, ponieważ brakowało mi kontaktu z osobami, które są aktywne, lubią działać społecznie i mają podobne spojrzenie na świat. Tak w skrócie wyglądała moja przygoda z wolontariatem: targi kobiet aktywnych – Be Pretty Fair, organizowane przez Wenusjanki; grudniowa Konferencja Wenusjanek w Gdańsku; konferencja Marketing Day; ogólnopolskie spotkanie blogerów i fanów social media – See Bloggers. Wenusjanki okazały się być niezapomnianą 51
Rozwojownia taktu z osobami, które na co dzień zajmują się czymś całkowicie odmiennym, niż ja. Miałam okazję do rozmów z prelegentami – specjalistami z branży marketingowej, zarządzania projektami, znanymi blogerami. Sprawdziłam się w nowej roli. Lubię, gdy dużo się dzieje, gdy trzeba zapanować nad chaosem. Poznałam osoby mające podobne wartości i podobny stosunek do życia – chętnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi oraz chcą produktywnie spędzać czas. Wo l o n t a r i a t p oz w o l i ł m i w y k a z a ć się na wielu obszarach, ale także poczuć dumę z własnych działań – im lepiej myślisz o sobie, tym bardziej pozytywny staje się obraz twojego życia. Wspomagając organizację imprez, starałam się, by zapamiętano mnie jako osobę aktywną, chętnie działającą społecznie. Dodatkową korzyść stanowią znakomite referencje, uzyskane od organizatorów wydarzenia, polecanie mnie innym firmom i organizacjom oraz zlecanie coraz bardziej odpowiedzialnych zadań do wykonania. W moim przypadku wolontariat spełnił swoją rolę – sprawdziłam się w swojej roli, skorzystałam z szeregu wartościowych szkoleń i prelekcji, ale przede wszystkim poznałam osoby o podobnym spojrzeniu na świat. Wolontariat łączy ludzi, dlatego będę go polecać każdemu.
przygodą, podczas której nawiązałam wartościowe, utrzymywane do dziś relacje. Zespół wolontariuszek okazał się bardzo zgrany – wychodziłyśmy razem do kina, spotykałyśmy się na kawie. Marketing Day pokazał, jak wygląda praca Event Managera oraz uświadomił, jakie są etapy tworzenia dwudniowej, prestiżowej konferencji. Uczestniczyłam w specjalistycznych warsztatach, podczas których zdobyłam przydatne umiejętności, wykorzystywane przy pracy nad projektem Kreatorka. Zależało mi również na udziale w wydarzeniu dla blogerów – See Bloggers, jednak wtedy jeszcze nie prowadziłam bloga. Zgłoszenie w ramach wolontariatu otworzyło mi furtkę do świata blogerów: poznałam osoby tworzące najpopularniejsze strony w polskiej blogosferze, wysłuchałam wartościowych prelekcji, a także dowiedziałam się o problemach, z jakimi zmagają się blogerzy w codziennej pracy.
CO DAŁ MI WOLONTARIAT? Na pewno spełnił potrzebę samorealizacji, robienia czegoś więcej poza pracą, która mimo, że jest ciekawa, nie pozwala wykazywać się społecznie. Poznałam również środowisko organizujące zróżnicowane wydarzenia – konferencje, spotkania biznesowe, kongresy, sympozja czy targi. Wolontariat to dla mnie wyjście poza schemat, możliwość nawiązania kon-
BEATA MARKUNAS "Ja potrzebuję przeciągu, szerokiej skali, czynów ogromnych." To słowa jej ulubionej pisarki, Agnieszki Osieckiej, z którymi się identyfikuje. Nastawiona na szukanie odpowiedzi. Szybko i z wdziękiem nawiązuje kontakty biznesowe, bada potrzeby oraz zarządza emocjami. Entuzjastka grywalizacji, szczególnie w dziedzinie rozwoju osobistego. Ukończyła Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze na Uniwersytecie Gdańskim.
52
ROZWOJOWNIA
53
W
Rozwojownia
54
W
poszukiwaniu straconego Czasu część IV
Witaj w kolejnej części przygody, w której uczysz się, poznajesz, zwiększasz kompetencje w zakresie większej produktywności i efektywności. Dzisiaj opowiem Ci o tym, co stanowi filary efektywnego organizowania się i realizowania zadań. Zapewne w swoim życiu dostrzegłaś już pewne prawidłowości, które sprawiają, że czasem działasz bardziej, a czasem mniej efektywnie. Czasem wszystko idzie „jak z płatka”, a czasem „jak po grudzie”.
CIĄG DALSZY PODRÓŻY W CZASIE
na zegarek, ze zdziwieniem zastanawiamy się, kiedy minęło ostatnich kilka godzin). Warto uświadomić sobie, że nie tyle my zarządzamy czasem, co możemy zarządzać sobą w czasie; tak naprawdę czasem nie można zarządzać – to tylko często stosowany skrót myślowy. Na własny użytek warto z niego zrezygnować – zmiana perspektywy sprawi, że staniesz się odpowiedzialna za organizację swojego czasu. W poprzednich częściach podróży w kierunku poszukiwania straconego czasu miałaś okazję sprawdzić, jak wielkie jego zasoby poświęcasz na poszczególne role życiowe oraz dokonać autoanalizy swojego podejścia do czasu. Miałaś też, mam nadzieję, moment refleksji i zastanowienia się nad tym, co jest dla Ciebie ważne, a co najważniejsze; z czego możesz zrezygnować, co ograniczyć, a co zintensyfikować? Której roli należałoby poświęcić więcej, a której mniej miejsca w swoim harmonogramie? Liczę również, że udało
Żyjemy w czasach, w których czas jest niezwykle cennym zasobem. Wiele utartych powiedzeń, nawiązujących do czasu, w pełni oddaje jego wartość. Umiejętność gospodarowania własnym czasem pomaga zwiększyć efektywność pracy, a w wielu przypadkach także uniknąć choroby XXI wieku, jaką jest stres. „Czas to pieniądz”, „dziękuję za poświęcony mi czas”, „poproszę o czas do namysłu” – za pomocą tych i innych powiedzeń potwierdzamy każdego dnia, jak dużą wartość stanowi dla nas czas. Umiejscowienie jakiegokolwiek zajęcia w odpowiednim czasie i właściwe zagospodarowanie czasu może przyczynić się do osiągnięcia sukcesu. Wszyscy mają tyle samo czasu, niezależnie od zajmowanej pozycji społecznej i ilości obowiązków, które wzięli na swoje barki, jednak poczucie czasu to subiektywne odczucie (czasami wydaje nam się, że czas stoi w miejscu, innym razem, spoglądając
55
Rozwojownia
Ci się określić swoje podejście do czasu: czy jesteś bardziej osadzona w przeszłości, działaś tu i teraz, a może myślisz o przyszłości; jak już wiesz z poprzedniej części – każde z podejść ma swoje zalety, ale też stwarza pewne ograniczenia. Jeżeli poprzednie części cyklu pomogły Ci w tej refleksji – jestem z Ciebie bardzo dumna. Teraz możesz już tylko doskonalić się w ogarnianiu swojego życia. Jak zatem sprawić, aby być bardziej skuteczną? Możesz zadbać o kilka elementów, które nazywam Filarami Czasu. Możesz również pozostać bierna – wiele osób zupełnie nie dba o swoje życie, poddając się temu, co przynosi rzeczywistość codzienności i doskonale radzi sobie w życiu! Przyjmując jednak czynne, aktywne podejście do zadań i spraw, które masz na swoich barkach, przejmujesz kontrolę nad sprawami, zanim sprawy przejmą kontrolę nad Twoim życiem. Spróbuj stać się odpowiedzialna za to, co robisz i na co przeznaczasz swój czas.
FILAR NR 1 DBAJ O SIEBIE, CZYLI IN(SIDE) ME – DUCHOWOŚĆ, HARMONIA WEWNĘTRZNA, ZDROWIE FIZYCZNE I PSYCHICZNE To podstawowy filar, który podtrzymuje Twoją efektywność i przybliża Cię do realizacji celów. Aby być osobą efektywną, musisz mieć siłę na działanie. Gdy Twój mózg będzie wypoczęty, gdy pozbędziesz się wewnętrznych napięć, będziesz miała siłę i jasny umysł do realizacji konkretnych celów, wynikających z Twoich ról życiowych. Łatwiej i szybciej będziesz wykonywała zadania, a to oznacza, że zwiększy się Twoja efektywność osobista – dotyczy to w równej mierze pracy, jak i życia osobistego. Jeśli masz wolny umysł, łatwiej rozwiązujesz problemy w pracy, załatwiasz sprawy, analizujesz raporty czy tworzysz kreatywne rzeczy. Czysty umysł pozwala na unikanie pomyłek i błędów. Z drugiej strony, jeśli w pracy jesteś efektywna i nauczyłaś się rozdzielać pracę od życia prywatnego, stajesz się też bardziej efektywna
56
ROZWOJOWNIA wizyta u kosmetyczki czy fryzjera, oglądanie śmiesznych filmików w Internecie czy serialu w telewizji) – to podstawa efektywnego odpoczynku. Zdradzę Ci pewien sekret: jeżeli zaplanujesz sobie relaks, nie będziesz miała poczucia marnowania czasu. Odpoczynek został zaplanowany? To wykonaj to zadanie! Zbyt często wpadasz zapewne w pułapkę: „Jejku, mam tyle do roboty, a siedzę i gapię się w telewizor”. Do pełni szczęścia w zakresie odpoczynku potrzebny jest jeszcze dobry, zdrowy sen w odpowiednim wymiarze czasu. Każdy organizm jest inny – mój potrzebuje dużo snu, przez co mam wrażenie, że tracę cenne minuty, które mogłabym poświęcić na coś „pożytecznego”. Ale praca czy robienie decoupage’u z prawie zamkniętymi oczami są nieefektywne i zwykle przynoszą mało pożytku – muszę później albo poprawiać, albo wykonywać je jeszcze raz. Strata czasu. Przestań narzekać. To destrukcyjne działanie i często (możesz tego nie zauważać) wpływa negatywnie również na Twoje otoczenie: znajomych, partnerów, klientów, dzieci rodzinę, współpracowników, którym ciągle narzekasz do ucha. Jako osoba sfrustrowana i niezadowolona wysyłasz negatywne sygnały. Negatywne nastawienie ma również duży wpływ na to, jak postrzegają Cię osoby, z którymi żyjesz, pracujesz, bawisz się. Podejście typu „Po co to robić, skoro i tak się nie uda (bo czynniki zewnętrzne NA PEWNO to uniemożliwią, a nie mam na nie wpływu” spróbuj zamienić na hasło: „Teraz szybko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu!”. Jeśli jest coś, na co nie masz wpływu (i nie jesteś w stanie tego zmienić), zaakceptuj to. Mój mąż zwykł mawiać: „Jeśli czeg o ś n i e m oże s z z m i e n i ć , t o p r z y zwyczaj się”. Nie masz bezpośrednio wpływu na to, jakie płacisz
w domu, wśród przyjaciół, w związku. Koncentracja na tu i teraz (o czym pisałam w poprzedniej części cyklu) pozwoli Ci również lepiej wykorzystać czas, który poświęcasz życiu domowemu czy towarzyskiemu. Aby tak się stało, powinnaś zadbać o swoje zdrowie fizyczne, duchowość, wewnętrzny spokój, harmonię; załatwić i wyjaśnić niedokończone sprawy, które jak gremliny przez 24 godziny na dobę siedzą w Twojej głowie, z tyłu, nieco ponad karkiem i ciągle Ci powtarzają: „pozamykać pewne drzwi”, „dokończyć zadania”. Dobre zdrowie to lepsza pamięć, koncentracja, więcej siły. Nie wiesz, od czego zacząć? Mam dla Ciebie, Kreatorko, kilka wskazówek: Zadbaj o zdrowe odżywianie. Ten element to podstawa zdrowego ciała i duszy. Ponieważ na temat zdrowego odżywiania, niezbędnych składników, częstotliwości jedzenia i optymalnej wielkości porcji dostępnych jest wiele pozycji literatury oraz moc informacji w Internecie – zapewne już o tym wiesz; jeśli nie – łatwo je znajdziesz. Pamiętaj o zdrowiu fizycznym w wymiarze ogólnym – profilaktyka jest równie istotna, jak leczenie. Mimo to lepiej być zdrowym. Dbaj o badania i monitorowanie stanu swojego zdrowia co najmniej tak regularnie, jak dbasz o przegląd techniczny auta. Pamiętaj o odpoczywaniu, relaksowaniu się, odreagowaniu. Możesz to robić, uprawiając hobby, siedząc i gapiąc się w sufit; robiąc sobie od czasu do czasu reset od wszystkiego i wszystkich. Może w tym momencie pomyślałaś: „Tak, na pewno, a co z obiadem, projektem, dziećmi?”. To kwestia zorganizowania – niestety, bardzo często (zbyt często) rezygnujesz z czegoś tylko dlatego, że nie chce Ci się zorganizować. Łatwiej jest narzekać, niż coś konkretnego zrobić. Zaplanuj swój odpoczynek. Zaplanowany czas na odpoczynek (drzemka, czytanie, relaksacja, gotowanie,
57
Rozwojownia Ci się spodoba. Jeśli nie przepadasz za aktywnością, endorfin możesz poszukać np. w czekoladkach (mała słodycz nikomu od czasu do czasu nie zaszkodzi), bananach, owsiance, orzeźwiającym prysznicu czy obcowaniu z przyrodą (najlepiej w kolorowych miejscach). Oddaj się czemuś z pasją. Może to być hobby, może to być praca. Posiadanie pasji, która napędza akumulator i ładuje energią codziennie rano, jest niezwykle ważne. Dzięki temu bardziej się chce. Szybciej wykonuje się zadania. Łatwiej się działa.
podatki albo jacy klienci kupują Twoje produkty/usługi (mimo że, oczywiście, dążysz do zdobycia jak największej liczby idealnych odbiorców, dla których potrzeb funkcjonujesz na rynku). Nikt nie ma na to wpływu. Spróbuj znaleźć metodę na to, aby niekorzystne aspekty wyeliminować lub zminimalizować, a jeśli czegoś już nie da poprawić – po prostu przyjąć to jako element rzeczywistości i przyzwyczaić się. Zajmie to mniej czasu i energii, niż utyskiwanie i walka z całym złem tego świata. Przestań narzekać – weź sprawy w swoje ręce albo przyzwyczaj się. Zrób to, aby osiągnąć wewnętrzną stabilizację. Nie martw się na zapas. Ostatnio przeczytałam taką wskazówkę: zamiast martwić się na zapas, zacznij cieszyć się na zapas! To bardzo dobra rada, bo mamy tendencję do martwienia się, gdybania, pesymizmu. A przecież czarne myśli w ogóle nie sprzyjają aktywnemu działaniu; demotywują i odciągają nas od planów, celów, zamierzeń. Martwienie się czymś, co jeszcze nie wydarzyło się i jest tylko hipotezą, to zwyczajna strata czasu. Rozwiążesz problem, gdy będzie miał miejsce, tymczasem „nie bój się, że spadniesz – jeśli nie spróbujesz, nie przekonasz się, czy możesz pofrunąć”. Pamiętaj o endorfinach. Aktywność fizyczna to jeden z podstawowych bodźców, który czyni Cię szczęśliwą osobą. Nie wiedziałaś o tym? W wyniku wysiłku fizycznego (sportu, kopania grządek czy szalonej zabawy) Twój organizm wydziela endorfiny, czyli hormony szczęścia. Dzięki temu lepiej śpisz, lepiej przyswajasz mikroelementy, Twój organizm jest zdrowszy. Pamiętaj, aby wysiłek fizyczny równoważyć z wysiłkiem intelektualnym – czytanie pobudza zmysły, kreatywność, rozwija wyobraźnię. Jeśli potrzebujesz wielkiej duchowej zmiany, możesz spróbować czegoś nowego, co być może
FILAR NR 2 – DBAJ O SENSOWNE KOMUNIKATY, CZYLI KOMUNIKACJA MIEDZYLUDZKA I ZASADY WSPÓŁPRACY W zasadzie każdy Ci powie, że skuteczna komunikacja to podstawa wszystkiego. Trochę tak, jak stwierdzenie, że matematyka jest królową nauk. Zrozumiałaś tę metaforę, prawda? Bez skutecznej komunikacji nie ma dobrych relacji oraz skutecznego planowania i efektywności. Dlaczego? Bo w dzisiejszym, szybkim świecie, zbyt wiele czasu marnujemy na poprawianie błędów wynikających z niedopowiedzeń. A wystarczy krótkie: „Czy wszystko jest dla ciebie zrozumiałe?” nakońcunaszejwypowiedzi.Alboprzyznanie się, za pomocą np. parafrazy, że nie wszystko rozumiemy. Weź odpowiedzialność za sposób, w jaki komunikujesz się z innymi. Przejmij odpowiedzialność za to, czy Twój rozmówca dobrze zrozumiał Twoją prośbę oraz za to, czy Ty dobrze zrozumiałaś to, o co ktoś Cię prosi. Zobaczysz, że w perspektywie czasu pozwoli Ci to zaoszczędzić kilka cennych minut, ponieważ wyeliminujesz sytuacje, w których ktoś wykona coś niezgodnego z Twoimi oczekiwaniami. Zminimalizujesz też nieporozumienia pomiędzy Wami.
58
ROZWOJOWNIA słowną, dobór słów, występowanie starterów, przerywników). Efektywność w komunikacji jest na tyle ważna w relacjach z innymi ludźmi, że warto systematycznie zadawać sobie pytania kontrolne, polepszające jakość naszych kontaktów. Poniżej prezentuję Ci moje sugestie, oparte na trzyetapowym modelu komunikacji: EMOCJE > INTELEKT > WOLA DZIAŁANIA. Umiejętność komunikowania się na poziomie skutecznym jest filarem efektywnego zarządzania czasem. Komunikując się prawidłowo – zyskujesz czas, w którym nie musisz już poprawiać tego, co zostało błędnie zrobione przez Ciebie lub kogoś innego w sytuacji, gdy błąd wynikał z niedomówienia/niezrozumienia. Kolejnym, równie ważnym elementem, są jasne zasady – pochodna komunikacji. Mogą dotyczyć wspólnej pracy, współpracy czy wspólnego mieszkania itp. Przeważnie określone są w formie regulaminów
Mimo że wszyscy posiadamy układ nerwowy i pięć zmysłów, świat widzimy, słyszymy i odczuwamy w ogromnie zróżnicowany sposób. Nadawca i odbiorca komunikatu są zwykle połączeni kanałem informacyjnym: wzrokowym, słuchowym, węchowym, werbalnym, ruchowym lub dotykowym. Taki kanał komunikacyjny powinien być: drożny – pozwalający na sprawny przepływ komunikatu (np. ktoś mówi, a ja go słyszę); posiadać ujednolicony sposób kodowania informacji – tym samym kodem musi się posługiwać nadawca i odbiorca (np. językiem chińskim); uwzględniać filtry emocjonalne – zarówno u nadawcy i odbiorcy; filtr wpływa na nadawanie i odbiór przekazu (np. ironią w głosie można zmienić znaczenie przekazu: jeżeli ktoś jest zdenerwowany – inaczej odbiera informacje). Filtr emocjonalny nadaje znaczenie, więc wpływa na tzw. indywidualizację komunikatu (np. ekspresję EMOCJE
INTELEKT
WOLA DZIAŁANIA
Wstępna faza kontaktu
Faza środkowa kontaktu
Faza końcowa kontaktu
CEL NA TYM ETAPIE: Uzyskanie zainteresowania, zdobycie zaufania, przekonanie do własnej osoby
CEL NA TYM ETAPIE: Ustalenie celu rozmowy i jego osiągnięcie
CEL NA TYM ETAPIE: Zbudowanie woli dalszego współdziałania
Najpierw zadbaj o sferę emocjonalną, wzbudzenie zaufania, pozytywny odbiór przez drugą stronę.
Koncentruj się bardziej na kwestiach intelektualnych, nie zapominaj jednak o warstwie emocjonalnej.
Pamiętaj, że teraz ważna będzie wola działania we wspólnej sprawie.
POMOCNE PYTANIA: Czy sygnały mowy ciała mówią, że nawiązałeś dobry kontakt? Co najsilniej działa na rozmówcę? Jakimi środkami świadomie posługujesz się, by nawiązywać dobry kontakt?
POMOCNE PYTANIA: Czy jest zachowany komfort w kontakcie? Czy rejestrujesz werbalny i niewerbalny odbiór informacji? Czy dopasowujesz się do sygnałów płynących od rozmówcy? Czy Twój przekaz jest precyzyjny? Czy kierujesz rozmowę do celu? Czy prowadzisz partnera rozmowy (lub grupę rozmówców) w kierunku pożądanych rozwiązań? Czy wykryłeś obiekcje partnera (lub grupy rozmówców), aby je rozwiać lub umożliwić autentyczne zrozumienie?
POMOCNE PYTANIA: W jaki sposób zmierzasz w kierunku osiągnięcia celu, angażując w to wolę rozmówcy? Czy Twój rozmówca ma motywację do dalszej współpracy lub realizacji umów? Jak możesz sympatycznie zakończyć rozmowę?
59
Rozwojownia
czy wewnętrznych procedur; pisanymi lub niepisanymi kodeksami postępowania w określonych sytuacjach. Niektóre wynikają z obyczajowości naszego kraju, prawa korporacyjnego czy zwykłych kontraktów zespołowych. Mogą być również niepisanymi regułami, które przyjmą się z czasem i będą funkcjonować z mniejszym lub większym powodzeniem. Ale pamiętaj, proszę, że gdy pojawia się nowy lokator, członek rodziny, współpracownik – należy go poinformować o tych zasadach, pokazać zależności, nauczyć. Jeśli nie powiesz, nie pokażesz, jak u Was jest – prawdopodobnie nie dowie się tego, a co więcej: ponieważ nie będzie wiedział, będzie działał inaczej, po swojemu, zgodnie ze swoimi przewidywaniami, powodując niepotrzebne napięcia i frustracje. Ustalone zasady ZAWSZE wzmacniają komunikację i usprawniają przepływ informacji. Dla własnej wygody i usprawnienia życia spróbuj określić zasady, którymi się kierujesz: te, które przyjmujesz podczas wykonywania swojej pracy, możesz powiesić przy biurku w widocznym miejscu; te domowe możesz wymalować na ścianie mieszkania. Zasady niekoniecznie muszą dotyczyć najbardziej
istotnych zagadnień; spisane i umieszczone w widocznym miejscu będą Cię prowadzić, przypominając, dlaczego coś robisz w dany sposób (np. gdy dostaję protokół reklamacyjny, już na etapie przyjmowania staram się sprawdzić i wyeliminować błędy, by za 2 tygodnie nie analizować ponownie, co się stało – wykorzystanie w tym momencie efektu świeżości oszczędza mi w przypadku błędów jakieś 2-3 dni, przewidziane na poprawki).
FILAR NR 3 – ZLIKWIDUJ CHAOS, CZYLI ORGANIZACJA I PORZĄDEK W NASZEJ PRZESTRZENI Codziennie przed zakończeniem pracy lub przed jej rozpoczęciem uporządkuj biurko/przestrzeń pracy. Systematyczne odkładanie rzeczy na miejsce, segregowanie dokumentów czy natychmiastowe załatwianie krótkich spraw zwiększa produktywność. Mam zasadę, że jeśli coś zajmie mi mniej, niż 5 minut – robię to od razu. Niektórzy skracają ten czas do 2-3 minut. Odkładanie rzeczy na miejsce ma tę pozytywną zaletę, że zawsze wiesz, gdzie dana rzecz znajduje się i nie marnujesz czasu na jej szukanie. Na przykład dziurkacza,
60
ROZWOJOWNIA przestrzeni, w której najważniejsze jest „pod ręką” i na swoim miejscu. Poza tym, w przejrzystym miejscu umysłowej czy twórczej pracy znacznie łatwiej skupić się na wykonywaniu jednej rzeczy na raz. Pomocne okażą się także nawyki wyłączania powiadomień, mogące nas rozpraszać, albo izolowania się od hałaśliwych współpracowników. Oczywiście są osoby, które doskonale czują się w bałaganie, nazywanym twórczym chaosem, niemniej jednak nie strzeże ich to przed marnowaniem czasu na szukanie, szukanie, szukanie… A czasem może mieć także wpływ na postrzeganie przez współpracowników czy klientów stopnia ich profesjonalizmu. Niezależnie od tego, czy preferujesz minimalizm, chaos, porządek, figurki buddy na biurku, jasne czy ciemne meble – przeznaczaj czas, aby osobiście organizować tę przestrzeń roboczą. Organizowanie na pewno nie zaoszczędzi Twojego czasu, ale na pewno poprawi późniejszy komfort pracy.
zastruganego ołówka, kolorowych zakreślaczy czy zapasowego pendrive’a nie szukasz gorączkowo, robiąc wielki bałagan i przerzucając rzeczy z lewej strony biurka na prawą lub wyrzucając zawartość górnej szuflady na wielką kupkę na środku biurka. Tego nawyku można nauczyć się bardzo szybko – nie wymaga specjalnych umiejętności czy wiedzy. Dostajesz korespondencję i dzielisz ją od razu na sprawy „do załatwienia”, „do oddelegowania”, „do archiwum” (od razu wkładając do odpowiedniego segregatora). Nie magazynujesz papierów na kupkach, w których nic nie możesz znaleźć. Nie przetrzymujesz spraw. Sprawy pilne załatwiasz natychmiast. Warto też, abyś zadbała ogólnie o przestrzeń pracy – miejsce na segregatory, korytka na dokumenty, ergonomiczne krzesło, dobrą myszkę czy tablet. Umiejętność organizacji (papierów, dokumentów, narzędzi, drobiazgów biurowych) jest naprawdę bardzo przydatna. Czy oglądałaś kiedyś chociaż raz początek programu, w którym Pani Perfekcyjna zaczyna uczyć swoje podopieczne? Jako pierwsze zawsze pojawia się ćwiczenie typu: macie szafkę w łazience, kuchni, garderobie i koszyki – pogrupujcie i zorganizujcie zawartość szafki. To podstawa produktywności, efektywności i zarządzania czasem – dobra organizacja. Jeśli jeszcze nie robiłaś tego dzisiaj, albo (o zgrozo!) nie robiłaś tego od wielu dni – odłóż teraz czytany magazyn i posprzątaj na biurku. Ale tak na poważnie. Posegreguj rzeczy, dokumenty i wyrzuć niepotrzebne materiały. Pozbądź się nawyku gromadzenia różnych „napotemków” i „przydasiów” – zagracają Ci tylko przestrzeń. Nie mówię o dążeniu do ascetycznego minimalizmu, ale o ergonomicznej
FILAR NR 4 – PLANUJ I DYSCYPLINUJ, CZYLI WYZNACZANIE CELÓW I KONCENTRACJA Planowanie to ważny krok na drodze do efektywnego zarządzania czasem. Pozwala określić, co chcesz zrobić, jak chcesz to zrobić, ile zasobów masz do dyspozycji i kiedy zaczniesz działać, aby mieć gotowy efekt w określonym terminie. Planowanie to umiejętność wykorzystania posiadanych zasobów w celu uzyskania spodziewanych efektów. Skuteczne planowanie umożliwia skuteczne zarządzanie sobą w czasie i wzmacnia naszą efektywność. Umiejętność planowania nie jest trudna – efektywne planowanie można w zasadzie sprowadzić do kilku kroków:
61
Rozwojownia myślenia. Jeśli zaplanujesz sobie czas na regenerację, nie będziesz miała również poczucia jego zmarnowanego. Przerwa czy uwzględniony w harmonogramie odpoczynek to uzupełnienie energii. W codziennej pracy przerwy powinny być regularne, ale krótkie (efekt regeneracyjny wzmacniają dotlenienie i ruch). Nasz mózg wprawdzie pracuje siłą inercji (rozpędu), ale brak przerw zmniejsza koncentrację, zwiększa ilość błędów i pomyłek, utrudnia skupienie. W codziennej pracy warto skorzystać z tzw. Techniki Pomodoro. Ustalanie celów ma automotywacyjną moc. Efektywne planowanie to przede wszystkim umiejętność wyznaczania celów. Cele z założenia powinny być odpowiednio skonstruowane. Jedną z metod ustalania celów jest koncepcja SMART – to termin zaczerpnięty z metodologii zarządzania projektami. Koncepcja SMART pomaga w prawidłowym wyznaczaniu celów, co z kolei zwiększa szansę na ich osiągnięcie. Wyznaczanie celów w ten sposób wymaga dogłębnego przeanalizowania tego, co chcemy osiągnąć; osiągnięcie tak wyznaczonego celu zapewni nam większą satysfakcję, ponieważ będzie dokładnie tym, czego naprawdę zamierzaliśmy dokonać. Prosty przykład: mój cel to „schudnę!” W jaki sposób i kiedy sprawdzę, czy cel został zrealizowany? Ile kilogramów powinnam stracić, aby stwierdzić, że schudłam? Ile czasu daję sobie na to? Czy jest to dla mnie atrakcyjne? Ważąc 50 kg, cel: schudnę 20 kg, jest nieatrakcyjny. Ważąc 65 kg, cel: schudnę 20 kg, nadal pozostaje nieatrakcyjny – raczej i tak nie schudnę aż tyle, po co więc zaczynać? Po co określać w czasie? Żeby wiedzieć, kiedy zrealizujesz cel. Np.: schudnę 5 kg do końca września.
pomyśl o tym, co chcesz osiągnąć; wyobraź sobie konkretny cel (efekt); określ, czego potrzebujesz, aby osiągnąć efekt; zdobądź brakujące zasoby i narzędzia; zaplanuj poszczególne czynności; określ czas, jaki przeznaczysz na wykonanie poszczególnych zadań lub spróbuj przewidzieć, ile czasu zajmie Ci wykonywanie poszczególnych etapów i zadań; określ ważność i kolejność wykonania zadań; zacznij działać. Pamiętaj także o planowaniu przerw w pracy i odpoczynku. Ani przerwa, ani odpoczynek nie są absolutnie stratą czasu – często wpadamy w taką pułapkę
TECHNIKA POMODORO To bardzo prosta technika wspierająca koncentrację na zadaniach. Jej nazwa wywodzi się od kuchennego czasomierza, który czasami występuje w kształcie pomidora, odliczającego zadaną ilość minut, po których należy np. wyciągnąć ciasto z piekarnika. Upływ czasu oznajmia alarm. Jak działa Technika Pomodoro? Określamy czas, np. 50 minut. Następnie jasno definiujemy jedno duże zadanie albo kilka mniejszych zadań, które w tym czasie zrealizujemy. Nastawiamy urządzenie i w ciągu najbliższych 50 minut robimy tylko to, co planowałyśmy, nic innego. Wszystko po to, aby potem odpocząć. I tutaj wskazówka – najlepiej także przez określoną ilość czasu – np. 10 minut.
62
ROZWOJOWNIA S
Simple/ Specific
Specyficzny/Prosty/Konkretny zrozumienie celu nie powinno stanowić kłopotu; sformułowanie jednoznaczne i niepozostawiające miejsca na luźną interpretację; cel powinien zawierać konkretny, jasny i zrozumiały przekaz; Jak poznam, że już osiągnęłam cel? Co wtedy będę czuła, słyszała, widziała, miała?
M
Measurable
Mierzalny sformułowany tak, by można było liczbowo wyrazić stopień realizacji celu lub przynajmniej umożliwić jednoznaczne sprawdzenie jego realizacji; by można było go zmierzyć, czyli liczbowo wyrazić jego realizację; Jakie jest kryterium, po którym poznam, ze cel został osiągnięty? Czym to zmierzę?
A
Achievable
Osiągalny/Atrakcyjny czyli realistyczny; wykonalny, angażujący zasoby; cel zbyt ambitny podkopuje wiarę w jego osiągnięcie i tym samym motywację do jego realizacji; nie może być nudny; powinien wzbudzać ciekawość i chęć do działania; Jakich zasobów potrzebuję? Gdzie ich szukać? Kto mi pomoże i w jaki sposób? Od czego zacznę?
R
Relevant
Adekwatny/Istotny/Realistyczny powinien być ważnym krokiem naprzód, a jednocześnie musi stanowić określoną wartość dla tego, kto będzie go realizował; musi być możliwy do osiągnięcia; Jaka jest moja motywacja? Co mną kieruje? Jakie wartości? Czy cel jest spójny ze mną, z moimi wartościami i zasadami? Jak wpłynie na moje życie, gdy już go zrealizuję? Co mnie powstrzymuje przed jego realizacją?
T
Timely defined/ Time bound
Określony w czasie powinien mieć dokładnie określony horyzont czasowy, w jakim zamierzamy go osiągnąć; być określony czasowo (wyznaczony czas osiągnięcia celu mobilizuje); Kiedy zrealizuję swój cel? Jak często mam podejmować aktywności do jego realizacji? Kiedy zacznę?
Czy to jest realne? Pewnie tak. Czy atrakcyjne, motywujące? Pewnie też. Ważne, że jest mierzalne i określone w czasie. Jeśli dzisiaj dokonam pomiaru wstępnego, 30 września pomiaru końcowego – realnie i z całą pewnością będę mogła stwierdzić, że cel osiągnęłam, plan zrealizowałam (albo, niestety, nie). W podanym przykładzie doskonale pasuje powiedzenie: „Mierz siły na zamiary”. 5 kg w tydzień – nierealne, niemotywujące. 20 kg w pół roku – może wydać się atrakcyjne. Przede wszystkim w planowaniu trzeba jednak pamiętać, że SMARTny cel załatwia dopiero połowę sprawy! Jeśli jednak nie czujesz tej koncepcji lub nie pasuje ona do Twojego stylu planowania i ustalania celów – możesz spróbować innych metod lub ustalić to zgodnie z własnymi zasadami – szukaj optymalnych narzędzi. Pamiętaj jednak, że kluczem do osiągania celów jest działanie!
Ćwiczenie: Podziel swój typowy dzień (w pracy, na uczelni, w domu) na krótsze odcinki czasowe (np. godzinne, półgodzinne). Przeanalizuj wykorzystanie czasu na realizację swoich celów w wyznaczonym czasookresie. Jeśli porównanie czasu przeznaczonego na realizację celów jest nieproporcjonalne z ich osiąganiem (czyli zużywasz czas na nieistotne z punktu widzenia Twoich celów szczegóły), oznacza to, że powinnaś zmienić swoje priorytety zarządzania czasem. Planowe i systematyczne wykonywanie zadań, zmierzające do osiągnięcia celów, pozwoli na bardziej efektywne wykorzystanie czasu.
63
Rozwojownia Sposób na prawidłowe określanie celu. Większość ludzi spędza wiele czasu na rozmyślaniu o przeszłości. Proponuję Ci skupić się na przyszłości. Osoby, które z dobrym skutkiem wyznaczają sobie cele, mają jasne wyobrażenie swojej przyszłości i wiedzą, czego od niej oczekują. Świadomość, czego się pragnie, stwarza warunki do wykorzystywania nadarzających się w życiu możliwości i okazji. Można powiedzieć, że im bardziej konkretny cel, tym łatwiej go osiągnąć, podobnie jak cel określony w formie pozytywnej. Zamiast więc obiecywać wyeliminowanie złego przyzwyczajenia, przemodeluj je na coś pozytywnego. Cele, jakie sobie wyznaczasz, powinny być realne, czyli zawierać informacje, co kiedy i jak chcesz zrobić. Jeśli określisz częstotliwość i czas trwania danego zajęcia – już samym tym działaniem zapoczątkujesz realne zmiany w swoim życiu. By osiągnąć wyznaczone cele, musisz być elastyczna i uwzględnić pewien margines czasu na nieprzewidzia-
DYSCYPLINA JEST WYBOREM POMIĘDZY TYM, CZEGO CHCESZ TERAZ, A TYM, CZEGO CHCESZ BARDZIEJ (prawdopodobnie Abraham Lincoln)
ne okoliczności. Jeżeli plan będzie zbyt sztywny, nie będziesz w stanie ściśle go wykonać, co spowoduje zniechęcenie, demotywację i frustrację z powodu niespełnienia swoich oczekiwań. Dyscyplina w zarządzaniu swoim czasem potrzebna jest przede wszystkim do utrzymania kontroli nad wydarzeniami oraz nad tym, co masz do zrobienia. Każda z nas posiada indywidualny rytm pracy, wykonywania działań, dlatego bardzo trudno dawać rady w odniesieniu do wyrobienia sobie takiego nawyku. W ramach ćwiczenia spróbuj codziennie po prostu lepiej organizować przestrzeń i dokumenty; skup się na kończeniu zadań; ćwicz silną wolę. Pokuszę się
KAŻDEGO DNIA WARTO STAWIAĆ SOBIE NASTĘPUJĄCE PYTANIA Kontrola przebiegu pracy:
Kontrola wyników:
Samokontrola (przegląd dnia):
Czy zadania, które wykonała, przyniosły korzyści? Czy zadania, które wykonuję, są konieczne? Czy ustaliłam kolejność priorytetów? Czy zrealizowałam zadania w ustalonym czasie, który na nie zaplanowałam? Czy delegowałam zadania? Czy niewielkie zadania są łączyłam w bloki? Czy zoptymalizowałam zadania maksymalnie? Czy zlikwidowałam zakłócenia i złodziei czasu?
Co z założonych zadań i celów załatwiłam? Jakie wyniki osiągnęłam? Czego nie załatwiłam i dlaczego? Na co zmarnotrawiłam czas? Co w związku z tym powinnam uwzględnić przy planowaniu następnego okresu (dnia, tygodnia, miesiąca)?
Co spowodowało zmniejszenie mojej wydajności? Jakie korzyści przyniosłam dziś mojemu otoczeniu? Na jakie drobiazgi przeznaczyłam dziś zbyt dużo czasu? Czego wymaga ode mnie firma? Jak oceniłabym siebie z punktu widzenia pracownika, kolegi albo szefa? Z jakich działań mogłam zrezygnować? Czego nauczyłam się dzisiaj? Jakie nowe idee i pomysły zanotowałam lub opracowałam? Co sprawiło mi dzisiaj radość? W jakim stopniu dzisiejszy dzień przybliżył mnie do osiągnięcia moich celów? Co przyjemnego mogłabym jeszcze dzisiaj zrobić?
64
ROZWOJOWNIA Wyjaśniaj nieporozumienia od razu. Wyjaśniaj sprawy, dotrzymuj słowa. Nie obiecuj, jeśli nie jesteś pewna, że możesz spełnić (odetniesz się od wyrzutów sumienia). Nie musisz rezygnować ze swoich zasad czy zmieniać wartości – po prostu popracuj nad jakością relacji. Daj coś z siebie, od siebie. I pamiętaj, niezależnie od sytuacji: jeśli sprawa została raz wyjaśniona i przepracowana, nie wracaj do niej za każdym razem, gdy pojawia się nowy, mały problem. Nie przerzucaj się niewłaściwymi przykładami czy argumentami. Oczyść swój umysł i swoją duszę z demonów przeszłości. Ciągłe rozdrapywanie ran nie sprzyja gojeniu się strupów. Mów od razu o swoich emocjach – pochwal kogoś, uciesz się jak dziecko, powiedz, że coś Ci się podoba lub nie. Szukaj rozwiązań, skup się na drugim człowieku. Słuchaj co mówi, nawet, gdy okazuje się to czasem bardzo trudne. Spróbuj czasem odpuścić, by mieć „święty spokój”. W przypadku trudniejszych relacji pytaj siebie: „Co zyskam, jeśli nie ustąpię?”, „Co stracę, jeśli ustąpię?”, „Co zyskam, jeśli ustąpię?”. Życie z drugą osobą i budowanie relacji to nie walka. To symbioza.
o stwierdzenie, że spośród wszystkich dostępnych i wykorzystywanych nawyków dyscyplina jest tym, który najskuteczniej pomaga zarządzać sobą w czasie. I w zasadzie nie polega na tym, aby się zmuszać do robienia czegoś wielkiego w wielki sposób; jest potrzebna, by przetrwać czas, kiedy absolutnie nic się nie chce, a kiedy trzeba wykonać małe, rutynowe czynności. Nie można powiedzieć, że jest to umiejętność robienia nieprzyjemnych czy trudnych rzeczy z zaciśniętymi zębami – raczej wyszukiwanie takiej sekwencji czynności (prostych, łatwych), które pozwolą uwzględnić rutynę i zająć się wielkimi, motywującymi zadaniami realizującymi SMARTne cele.
FILAR NR 6 – DBAJ O DOBRE RELACJE Z INNYMI, CZYLI LUDZIE WOKÓŁ CIEBIE Poprawne i efektywne związki i stosunki ze współpracownikami to również element harmonii wewnętrznej. Zastanów się, co możesz poprawić. Czy gdybyś zmieniła w jakikolwiek sposób nastawienie do partnera, szefa, mamy, koleżanki z pracy – poczułabyś się lepiej? W relacjach z innymi bardzo często problemem nie jest to, jacy „oni” są, ale to jakie, my mamy do „nich” podejście. A może spróbuj przekonać samą siebie, że ta wredna Anka z działu obok wcale nie jest złośliwa, tylko posiada specyficzne poczucie humoru? Jeśli nie – może poszukasz sposobu, aby dać jej przykład, jak prawidłowo postępować? Zaproś ją do pomocy, do wspólnego zadania, poznaj bliżej. Złośliwością niczego nie załatwisz. Ukierunkuj się na rozwiązanie problemu, a nie walkę. Podtrzymuj dobre relacje z ludźmi, z którymi przebywasz. Jak to zrobić? Oto moje sekrety, którymi chcę się z Tobą podzielić:
GENERACJE ZARZĄDZANIA CZASEM Na zakończenie mam dla Ciebie ciekawą koncepcję zaczerpniętą z literatury na temat zarządzania sobą w czasie. Koncepcja mówi o 4 generacjach zarządzania czasem. Koncepcja mówi o 4 generacjach zarządzania czasem i została dokładnie opisana przez Stevena Coveya w kultowej już książce „7 nawyków skutecznego działania”. Pierwsza generacja zarządzania czasem: jej zwolennicy noszą przy sobie notes wraz z listą najważniejszych zadań, stale mając przed oczyma to, co zamierzają zrobić w danym czasie.
65
Rozwojownia
66
ROZWOJOWNIA Druga generacja zarządzania czasem: jej zwolennicy koncentrują się na planowaniu i przygotowaniach, a ich głównymi atrybutami są: terminarz i kalendarz. Trzecia generacja zarządzania czasem: jej zwolennicy opierają się na planowaniu, ustalaniu priorytetów i sprawowaniu kontroli; koncentrują się na udzielaniu odpowiedzi na pytanie: „Czego naprawdę chcesz?”. Czwarta generacja zarządzania czasem: jej zwolennicy wkraczają w sferę przywództwa, kierowania samym sobą, wkraczając w sferę opartą na nowych paradygmatach, decydujących o jakości naszego życia. Jeśli czytasz już 4. część naszego cyklu artykułów „W poszukiwaniu zagubionego czasu”, oznacza to, że całkiem świadomie, z premedytacją, znajdujesz się na etapie czwartej generacji zarządzania czasem. Bardzo mnie to cieszy. Ty także możesz być z siebie dumna. Zwłaszcza, że podstawą czwartej generacji zarządzania czasem są trzy podstawowe założenia: I. Zaspokajanie czterech podstawowych rodzajów naszych potrzeb (fizycznych, społecznych, intelektualnych, duchowych). II. Przestrzeganie zasad rzeczywistej północy (dzień nie kończy się w chwili, gdy zamykasz pracę o 4 nad ranem). III. Korzystanie z czterech darów danych człowiekowi:
Samoświadomość – umiejętność spojrzenia na siebie z dystansu oraz zbadania swoichmyśli, motywów, przeszłości, scenariuszy życiowych, działań, nawyków, skłonności. Sumienie – wewnętrzny system kierowania, dzięki któremu zawsze czujemy, że postępujemy niezgodnie z zasadami lub choćby rozważamy taką możliwość. Wolna wola – zdolność działania. Twórcza wyobraźnia – zdolność przedstawiania sobie przyszłości, kształtowania w umyśle obrazów i umiejętności synergicznego rozwiązywania problemów. W kolejnym artykule naszego cyklu pokażę Ci, jak efektywnie planować i organizować działania. Poznasz metody, narzędzia i techniki zwiększające efektywność i produktywność, a także kilka moich sekretnych sztuczek, pozwalających na wygospodarowanie większej ilości wolnego czasu na przyjemności. Wyposażona w dotychczasową wiedzę, będziesz mogła zorganizować się i sprawdzić, czy działasz efektywnie. Możesz przygotować się na te pozytywne zmiany, ćwicząc nowe nawyki, które opisałam w niniejszym tekście. Miłego urlopu!
KASIA ANTOSIEWICZ Matka i żona, trenerka biznesu i specjalistka do spraw funduszy UE. Szkoli z umiejętności przede wszystkim edukatorskich, ale również z kompetencji osobistych i menedżerskich, takich jak zarządzanie projektami, kreatywność, organizacja czasu, budowanie zespołu. Hobby: działka oraz decoupage. www.antosiewicz.edu.pl katarzyna@antosiewicz.edu.pl
67
N
N
Narzędziownia
Zapanuj nad swoim bagażem z PackPoint
Z
Narzędziownia
70
Z
apanuj
nad swoim bagażem z PackPoint
Wyobraź sobie, że jutro wyjeżdżasz na wymarzone wakacje. Jak wygląda ten dzień? Siedzisz zrelaksowana, czytając ciekawostki o miejscu, które odwiedzisz, wiedząc, że wszystko masz już przygotowane, czy miotasz się po mieszkaniu w poszukiwaniu stroju kąpielowego, w pośpiechu drukując karty pokładowe, podczas gdy wszędzie piętrzą się sterty rzeczy, które powinnaś ze sobą zabrać? Na pewno posiadasz listę przydatnych akcesoriów i ubrań, ale nadal odczuwasz niepokój, że mogłaś o czymś zapomnieć. Pora zapanować nad tym chaosem. Wyposaż swój telefon w aplikację, która ułatwi Ci zaplanowanie i zapakowanie niezbędnego bagażu. Mowa o PackPoint.
JAK SPRAWIĆ, ABY PAKOWANIE STAŁO SIĘ PRZYJEMNOŚCIĄ? Aplikacja PackPoint ma za zadanie odczarować pakowanie, aby z nielubianej i stresującej czynności, odkładanej na ostatnią chwilę przed wyjazdem, stworzyć prosty i szybki proces, pozwalający na zapakowanie odpowiednich rzeczy na podróż. Część programów oferuje wyłącznie listy, ale PackPoint idzie krok dalej, podpowiadając Ci, co należy spakować w zależności od wybranych kryteriów podróży. Ta anglojęzyczna aplikacja jest przeznaczona dla użytkowników systemów Android oraz iOS.
UŻYTKOWANIE PACKPOINT W KILKU KROKACH PackPoint pobiera z sieci aktualne informacje o pogodzie i na ich podstawie dobiera garderobę oraz przydatne akcesoria. Aplikacja prosi Cię także o sprecyzowanie szczegółów dotyczących wyjazdu. W pierwszym kroku określasz
71
Narzędziownia
swoją płeć – bardzo spodobała mi się ta opcja, ponieważ pozwala na jeszcze lepsze dopasowanie podpowiedzi do potrzeb użytkownika. Ustawienia są zapisywane, dlatego podczas kolejnej podróży aplikacja pamięta Twój wybór. Następnie podajesz miejsce, do którego się udajesz, termin wyjazdu, długość pobytu oraz rodzaj podróży (biznesowa lub wypoczynkowa). Po wskazaniu wstępnych informacji aplikacja prosi Cię o zaznaczenie głównych aktywności, w których zamierzasz uczestniczyć. W przypadku podróży wypoczynkowej będzie to m.in. pływanie, bieganie, wspinaczka, jazda na motocyklu/rowerze, sporty zimowe, plażowanie, wystawne kolacje, kemping, siłownia, fotografia. Określasz też, czy zamierzasz pracować podczas wyjazdu, czy zabierasz ze sobą dziecko oraz czy będzie to podróż międzynarodowa. W przypadku podróży biznesowej masz do wyboru strój biznesowy casual lub formalny oraz wystawne kolacje – tu również należy zaznaczyć, jeśli planujesz wyjazd za granicę. W obydwu przypadkach definiujesz, ile ubrań będziesz potrzebować, wskazując, czy zamierzasz prać swoje rzeczy podczas podróży.
JAK WYGLĄDA PRZYGOTOWANA LISTA? Po selekcji czekasz na skompletowanie przez aplikację odpowiedniego dla Ciebie zestawu ubrań oraz akcesoriów. Otrzymujesz prognozę pogody dla wybranego terminu podróży. Proponowana lista rzeczy do spakowania uwzględnia takie kategorie, jak przybory toaletowe, podstawowe akcesoria (telefon, okulary, ładowarka, parasolka oraz ubrania). Przy ubraniach wskazana jest zalecana liczba poszczególnych rzeczy. W przypadku podróży wypoczynkowej dostaniesz propozycję akcesoriów odpowiednich do każdej z zaznaczonych aktywności. Z każdej kategorii wybierasz te rzeczy, które rzeczywiście chcesz ze sobą zabrać. Gotową listę możesz zapisać w formie notatki lub wysłać mailem. Masz także możliwość udostępnienia jej znajomym i rodzinie, co okaże się przydatne podczas wspólnego pakowania.
CO ZYSKASZ W WERSJI PREMIUM? Jeżeli odczuwasz potrzebę większej personalizacji, rozważ zakup dodatkowych funkcji. PackPoint w wersji Premium – poza podstawowymi cechami – oferuje także:
72
Narzędziownia zaleciła ubezpieczenie, walutę oraz dowód tożsamości i wskazała odpowiednią liczbę ubrań, dopasowaną do długości pobytu i spodziewanej pogody.
dopasowaną listę z rzeczami do zapakowania: możesz edytować, kasować oraz dodawać nowe elementy do wbudowanej listy; dopasowane aktywności: możesz dodawać nietypowe aktywności, które nie znajdują się na wbudowanej liście, np. zumbę, masaż; integrację z aplikacją Tripit oraz Evernote.
CZY PACKPOINT JEST DLA CIEBIE? Jeśli zastanawiasz się, czy potrzebny jest Ci dodatkowy gadżet na telefon, to odpowiedz sobie na poniższe pytania: czy Twój bagaż za każdym razem wygląda inaczej? czy zabierasz ze sobą dużo rzeczy? czy nie lubisz pakowania? czy często zapominasz o istotnych rzeczach? czy potrzebujesz akcesoriów do wykonywania konkretnych aktywności? Jeśli odpowiedziałaś twierdząco na przynajmniej część pytań, powinnaś wypróbować PackPoint. Może tym razem proces pakowania pójdzie Ci sprawniej, nie zapomnisz o ważnych przyborach, a na wakacjach będziesz czuła się komfortowo, wiedząc, że masz ze sobą wszystko, co jest Ci potrzebne. Mam nadzieję, że przed najbliższym wyjazdem wykorzystasz tę aplikację, a zaoszczędzony czas przeznaczysz na relaks przed podróżą.
TESTOWANIE, CZYLI JAKI BAGAŻ ZAPROPONOWAŁ MI PACKPOINT Pokażę Ci listę, jaką PackPoint przygotował dla wskazanego przeze mnie kierunku, terminu, długości pobytu, rodzaju podróży oraz preferowanych aktywności. Podałam, że wybieram się na tydzień do Słowenii. Wskazałam pływanie, wystawne kolacje, plażę, międzynarodową podróż, fotografię. Aplikacja podpowiedziała mi, abym pamiętała m.in. o kremie do opalania i podstawowych lekarstwach; w kategorii pływanie uwzględniła okulary do pływania, strój kąpielowy, a w odniesieniu do fotografii niezbędne akcesoria typu torba do aparatu, ładowarka czy karta pamięci. Podpowiedziała też, aby na wystawną kolację zabrać odpowiednie buty i kosmetyki do stylizacji włosów. Biorąc pod uwagę, że będzie to zagraniczna podróż,
Chciałabyś stworzyć artykuł o aplikacjach, które ułatwiają Ci życie? Napisz do mnie na: bmarkunas@kreatorkajutra.pl
BEATA MARKUNAS "Ja potrzebuję przeciągu, szerokiej skali, czynów ogromnych." To słowa jej ulubionej pisarki, Agnieszki Osieckiej, z którymi się identyfikuje. Nastawiona na szukanie odpowiedzi. Szybko i z wdziękiem nawiązuje kontakty biznesowe, bada potrzeby oraz zarządza emocjami. Entuzjastka grywalizacji, szczególnie w dziedzinie rozwoju osobistego. Ukończyła Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze na Uniwersytecie Gdańskim.
73
BIZNESOWNIA Nie daj się zwieść, czyli o błędach popełnianych przez przedsiębiorców
B
N
ie daj się zwieść, czyli o błędach popełnianych przez przedsiębiorców
Każdy biznes zaczyna się od koncepcji. Cześć z nas zakłada własną firmę, by spełnić swoje marzenia lub znaleźć sposób na zarobienie pieniędzy, część wpada na genialny pomysł i wciela go w życie. Dlaczego jedni osiągają sukces, podczas gdy innym się nie udaje? Powodów może być mnóstwo – szczęście, sposób zarządzania, włożony wysiłek, poświęcony czas, ale także wiedza o konkurencji, klientach czy narzędziach. Właściciele firm popełniają wiele błędów, w szczególności w pierwszych latach prowadzenia działalności. Błędów, które często decydują o być albo nie być biznesu… Jak dostrzec zagrożenia i ich uniknąć? Poniżej kilka wskazówek, które przydadzą się zarówno początkującym, jak i doświadczonym przedsiębiorcom.
NAUCZ SIĘ MYŚLEĆ JAK PRZEDSIĘBIORCA
nak jedynym wyznacznikiem powodzenia działalności. Wiele kluczowych kompetencji pojawia się wraz ze zdobywanym doświadczeniem, warto więc odpowiednio je rozwijać, zwłaszcza umiejętność jasnej i otwartej komunikacji czy zdolność do podejmowania trafnych decyzji pod wpływem stresu. Po pierwsze – odpowiedz sobie szczerze, czy jesteś gotowa na założenie działalności. Oceń realnie sytuację – własna firma to nie praca w określonych godzinach, lecz stała aktywność i działanie w warunkach silnego obciążenia stresem. Prowadzenie firmy wymaga podejmowania ryzykownych decyzji, a przede wszystkim niepoddawania się w sytuacjach, które wydają się bez wyjścia. Po drugie – zastanów się, co motywuje Cię do prowadzenia własnego biznesu; czy to, co robisz, jest Twoją pasją, czy szukasz tylko okazji do zarobku (będzie to miało istotne znaczenie, gdy zaczniesz tracić początkowy zapał). Jeżeli robisz
Wokół możesz spotkać prezesów wielkich przedsiębiorstw, którzy wspaniale nimi zarządzają oraz właścicieli małych firm, którzy znakomicie odnajdują się w prowadzeniu własnej działalności. Na pewno obserwowałaś też wykształconych ludzi – teoretycznie wiedzą, jak działać, mimo to ponoszą porażkę, a także osoby z pozoru nieznające się na prowadzeniu biznesu, odnajdujące swoją niszę na rynku i potrafiące przekuć ją w zysk. Nie ma złotego środka na prowadzenie firmy. Wszystko zależy od rodzaju branży, formy działalności, wielkości organizacji i środowiska, w jakim działa. To, co sprawdza się w dużych korporacjach, może okazać się nieprzydatne w małych przedsiębiorstwach. Wiele wynika z osobowości samego właściciela – skłonności do ryzyka, ambicji, realnej oceny rzeczywistości, umiejętności rozmowy z ludźmi, a nawet... intuicji. Nie są one jed-
76
BIZNESOWNIA oraz odzyskać pieniądze na przykład w przypadku, gdy kontrahent będzie zalegał z opłacaniem faktur. Kolejna zasada to szczegółowe czytanie umów. Należy dokładnie przeanalizować warunki, stawiane przez drugą stronę, a w przypadku wątpliwości skonsultować je z prawnikiem. Oczywiście nie powinnaś zakładać, że wszyscy chcą Cię oszukać, w sferze biznesu jednak ostrożności nigdy nie za wiele. Pamiętaj, że wciąż większe znaczenie przedstawia to, co zostało zapisane na papierze, niż to, co uzgodniono ustnie. Umowy mogą zawierać sformułowania, które pozornie wydadzą Ci się korzystne, w rzeczywistości będą oznaczać coś przeciwnego. Przykład stanowi popularna umowa najmu lokalu do prowadzenia wybranych rodzajów działalności
to, co lubisz, zdecydowanie łatwiej będzie Ci utrzymać działalność, nawet gdy staniesz w obliczu poważnego kryzysu. Niezależnie od celów, jakie chcesz osiągnąć oraz źródeł motywacji, najważniejsze jest nastawienie na sukces.
UWAŻNIE CZYTAJ I SPORZĄDZAJ UMOWY Umowy to podstawowy element działalności firmy, dlatego zawsze o nich pamiętaj. Zawieraj umowy ze współpracownikami, kontrahentami, dostawcami oraz klientami. Warto określić w nich warunki współpracy, zabezpieczając swoje interesy, a także sprecyzować sposoby postępowania w trudnych sytuacjach, takich jak niedotrzymanie terminu lub niewypłacalność przedsiębiorstwa – pozwoli to uniknąć nieporozumień
77
BIZNESOWNIA gospodarczych – sklepu, gabinetu lekarskiego itp. Jeżeli zawarta została na czas nieoznaczony – może zostać rozwiązana, gdy wystąpią wyszczególnione w umowie przypadki. Zapis "czas oznaczony" wskazuje natomiast, że nie można rozwiązać jej przed upływem terminu, na jaki została zawarta, poza wypadkami wskazanymi odpowiednimi przepisami prawa. Co to dla Ciebie oznacza? Jeśli w umowie na "czas oznaczony" zostały zapisane inne okoliczności, w pierwszej kolejności obowiązują Cię przepisy prawa. Przed podpisaniem umowy lub na etapie jej sporządzania warto zawsze korzystać z pomocy specjalisty, by uniknąć przykrych niespodzianek.
obraz z aktualną kondycją przedsiębiorstwa. Dokładne opisanie stanu, do którego dążysz, pozwoli Ci uświadomić sobie czynniki, nad którymi trzeba jeszcze popracować lub które należałoby zoptymalizować. Przedsiębiorstwo powinno posiadać również strategię działania, umożliwiającą porównywanie z konkurencją i odpowiednie umiejscowienie na rynku. Uważaj jednak, aby nie wpaść w pułapkę realizacji planu punkt po punkcie, ponieważ otaczająca nas rzeczywistość stale ulega przekształceniom, podobnie jak klienci ulegają nowym trendom, a na rynku pojawiają się nowe firmy, zatem powinnaś niezmiennie modyfikować swoje działania, aby nadążać za tym, co dzieje się wokół.
OPRACUJ PLAN I STRATEGIĘ DZIAŁANIA TWOJEJ FIRMY NA NAJBLIŻSZE LATA
ZADBAJ O ODPOWIEDNIE ŚRODKI FINANSOWE Zakładając działalność, powinnaś posiadać choćby minimalne środki finansowe na rozwój firmy. Każdy przedsiębiorca wierzy w powodzenie swojego biznesu, jednak początkowo trudno jest osiągnąć oczekiwane zyski, warto więc rozpocząć działalność na mniejszą skalę i po pojawieniu się pierwszego dochodu pomyśleć o zwiększeniu inwestycji. Firmie niezbędna jest także płynność finansowa. Spółka, w której zamawiałaś produkty lub usługi, domaga się zapłacenia faktury, a Ty nie otrzymałaś jeszcze pieniędzy od klienta? Dbaj o to, by nie wpaść w pułapkę zadłużenia, które w krótkim czasie może doprowadzić Cię do bankructwa. W przypadku pogarszającej się sytuacji finansowej właściciele często decydują się na zaciągnięcie kredytów lub pożyczek, które powodują podwyższenie kosztów działalności. Takie działanie powoduje zmniejszenie sprawności działania firmy i wymusza kolejne pożyczki, co z kolei może przyczynić się do tragicznego końca, czyli upadku przedsiębiorstwa.
Przed rozpoczęciem działalności powinnaś nakreślić wstępny plan działań i kierunek, w którym będziesz zmierzać. Wielu ekspertów zaleca przygotowanie biznesplanu jako punktu wyjścia dla naszego pomysłu, w którym przeanalizujesz finanse i otoczenie biznesowe Twojego przedsiębiorstwa. Z pewnością taki model pokaże, czy Twój pomysł ma szansę generować zysk. Na etapie uszczegółowiania koncepcji biznesowej powinnaś pamiętać również o stale zmieniającej się sytuacji rynkowej i niedokładności Twoich szacunków. W miarę rozwoju biznesu warto wprowadzać zmiany i dostosowywać je do potrzeb działalności. Dobrym sposobem planowania jest wypisanie celów oraz stworzenie założeń finansowych w trzech wariantach – najlepszym, średnim i najgorszym, co pozwoli na obiektywną ocenę pracy całej firmy oraz przyjrzenie się wybranym elementom. Wyobrażając sobie sposób, w jaki funkcjonuje Twoja idealna firma, jesteś w stanie porównać jej
78
BIZNESOWNIA UNIKAJ NADMIARU DZIAŁAŃ
NIE DZIAŁAJ SAMOTNIE I NIE POLEGAJ TYLKO NA SOBIE
Każdy początkujący przedsiębiorca chciałby osiągnąć natychmiastowy sukces, w rezultacie często podejmuje się wykonania zleceń przerastających jego możliwości. Staraj się być realistką i nie planować więcej, niż jesteś w stanie wykonać, nie narażając firmy na dodatkowe koszty, a nawet ryzyko upadłości. Przyjmując większą liczbę zleceń, możesz nie wykonać części z nich w terminie – straci na tym reputacja Twojej firmy, a Ty możesz narazić się na zawarte w umowach kary. Nie zakładaj również, że klienci pojawią się od razu i w krótkim czasie osiągniesz wysoki zysk; początkowa liczba osób, zainteresowanych Twoimi usługami lub produktami, może być niewielka. Bądź cierpliwa! Z biegiem czasu pozyskasz nowych klientów, a liczba zleceń i Twoje wynagrodzenie zwiększą się.
Jako przedsiębiorca posiadasz duży zasób wiedzy i umiejętności, lecz nie wiesz wszystkiego, warto więc obdarzyć swoich współpracowników zaufaniem i wykorzystywać ich kwalifikacje, by firma zwiększyła szanse na osiągnięcie sukcesu. Jeżeli przerasta Cię pojawiający się problem, nie wahaj się skorzystać z wiedzy i doświadczenia innych osób czy przedsiębiorstw. Pamiętaj, że poza Twoją firmą też pracują specjaliści – możesz zlecić im wykonanie części pracy lub skorzystać z usług doradczych.
ZAPISUJ SWOJE POMYSŁY I DOKUMENTUJ SWOJE DZIAŁANIA Niektórzy przedsiębiorcy nie notują szczegółów, dotyczących prowadzenia działalności, starając się zachowywać je „w pamięci”. Pamięć ludzka jest zawodna,
79
BIZNESOWNIA
80
BIZNESOWNIA nić wybrane procesy czy obniżyć koszty, by osiągnąć pozytywne efekty. Jeżeli w warunkach kryzysowych podejmowane przez Ciebie wysiłki nie przyniosą upragnionego rezultatu, jedynym wyjściem jest zamknięcie firmy, by nie generować dodatkowych kosztów. Warto być przygotowaną na taką ewentualność i zadbać o swoje interesy na przykład poprzez wspomniane wcześniej zabezpieczenie umów. Mimo ryzyka niewodzenia, jakie istnieje przy prowadzeniu własnego przedsiębiorstwa, zachęcam Cię do pozytywnego myślenia. Wiele osób początkowo ponosi porażki, mimo to kolejne podejmowane działalności często stanowią klucz do ich sukcesu. Każdą pomyłkę traktuj jak życiową lekcję – wielu istotnych rzeczy nie dowiesz się ani z podręczników, ani porad trenerów i managerów, a jedynie z własnego doświadczenia.
dlatego notuj skutki podjętych działań, a także prowadzone wyliczenia i ponoszone koszty. Powrót do dokumentacji umożliwi Ci spokojną, rzeczową analizę podejmowanych przez Ciebie aktywności oraz wskaże kwestie, dzięki którym możesz zoptymalizować działania firmy, np. znajdując oszczędności czy źródła niepowodzeń.
BĄDŹ ODPORNA NA STRES I NIEPOWODZENIA Działalność właściciela firmy zawsze wiąże się z ryzykiem. Bądź przygotowana na przejściowe lub trwałe niepowodzenia. Często popełnianym błędem jest wprowadzanie szybkich i częstych, nie zawsze skutecznych zmian organizacyjnych, które mogą wprowadzać chaos w organizacji. Najpierw zbadaj źródło problemu, a następnie podejmij stosowne kroki. Niekiedy wystarczy zintensyfikować działania marketingowe, uspraw-
Jeśli chcesz podzielić się ze mną swoją opinią lub zapytać o sprawy związane z prowadzeniem przedsiębiorstwa – napisz wiadomość: mid.rodak@gmail.com. Twoje pytania pomogą mi przygotować kolejny artykuł.
MILENA RODAK Jestem absolwentką Politechniki Warszawskiej i na co dzień pracuję w korporacji. Od 2013 r. prowadzę wraz z mężem przychodnię MDMED, a od 2014 r. również firmę, zajmującą się obsługą techniczną sprzętu medycznego – Medical Equipment. W wolnych chwilach pomagam uczniom podstawówki, gimnazjum i liceum w matematyce.
81
L
L
Lajfstajlownia Maria Skłodowska–Curie też była kobietą Kij w mrowisko... Zdrowa moda na ruch
M
Lajfstajlownia
84
M
aria
Skłodowska – Curie też była kobietą
Kiedy zaczynamy brać pod lupę Kobiety różnych epok, okazuje się, że wiele z nich powinno otrzymać status „Kreatorka Jutra”. Ich cechy charakterystyczne to m.in. postawa otwarta na zmiany, czasami w poprzek pomysłom forsowanym przez władze w danym okresie historycznym, albo dokonywanie odkryć naukowych czy społecznych. Wszystko to sprawia, że z coraz większą radością prezentuję Wam kolejne sylwetki wyjątkowych Kobiet. Dziś Sylwia Pawlak opowie o Marii Skłodowskiej-Curie. Zapraszamy do lektury!
nad leczeniem raka za pomocą promieniotwórczości. Jej biografia (w Japonii wpisana do kanonu lektur szkolnych) to nie tylko suche fakty, lecz także historia pasji, ciężkiej pracy, walki z dyskryminacją i nawrotami głębokiej depresji.
Moja sympatia do Marii Skłodowskiej-Curie zaczęła się z dość prozaicznego powodu – obie urodziłyśmy się 7 listopada. Zdarzyło mi się również spotykać z francuskim chłopakiem o imieniu Pierre. Przed egzaminami na studiach wysyłałam znajomym rysunek z jej portretem oraz podpisem „Ucz się – Maria patrzy”. Od tego się zaczęło, ale na tym nie skończyło. Jakiś czas temu postanowiłam zgłębić życiorys noblistki i poszerzyć wiedzę na jej temat. Jest mnóstwo znanych faktów: to, że została pierwszą laureatką nagrody Nobla; to, że do dziś jest jedyną osobą nagrodzoną w dwóch różnych dziedzinach naukowych; to, że była pierwszą kobietą profesorem na Sorbonie, wreszcie to, że rozpoczęła badania
CZYM SKORUPKA ZA MŁODU... W domu państwa Skłodowskich nauka zawsze miała duże znaczenie. Ojciec, Władysław Skłodowski, był szanowanym profesorem fizyki i chemii i to on wszczepiał małej Marii zainteresowanie naukami przyrodniczymi. Matka Bronisława odznaczała się wyjątkowymi zdolnościami akademickimi, czym zagwarantowała sobie awans ze stanowiska nauczycielki na dyrektorkę
85
Lajfstajlownia SIŁA SIÓSTR
szkoły. Marii nie dorastała w łatwych czasach; Polska znajdowała się pod zaborami, w szkole uczęszczała więc na potajemne lekcje. Ponieważ wybijała się na tle klasy, w trakcie kontroli rosyjskich urzędników proszono ją do odpowiedzi. Stanowiło to bardzo stresujące przeżycie – wychowanej przez rodziców na głęboką patriotkę z trudem przychodziło jej głoszenie prorosyjskich haseł. Wczesna śmierć matki oraz części rodzeństwa wywołała w Marii zwątpienie w dobroć Boga; to wtedy zaczęła objawiać się u niej depresja, z której nawrotami zmagała się przez całe życie.
Maria i jej siostra Bronia kochały naukę tak bardzo, jak kochały siebie wzajemnie. Zawarły umowę, że starsza z nich, Bronia, wyjedzie do Paryża na studia, młodsza w tym czasie zostanie w kraju, by pracować i móc utrzymywać siostrę, która z kolei wesprze ją po skończeniu studiów. Pracując przez 4 lata jako guwernantka, Maria poznała Kazimierza Żórawskiego – swoją pierwszą miłość. Uczucie zakończyło się złamanym sercem – Kazimierz nie potrafił postawić się rodzicom, przeciwnym ślubowi z ubogą nauczycielką.
Władysław Skłodowski oraz, od lewej: Maria, Bronisława, Helena, 1890
86
Lajfstajlownia poświecenia się (Pierre był zdecydowany porzucić Paryż dla Warszawy) sprawiły, że zmieniła zdanie. Po skromnym ślubie para ruszyła rowerami w podróż poślubną.
Po okresie ciężkiej pracy Maria zaczęła doskonalić swoją wiedzę oraz umiejętności chemiczne i fizyczne pod okiem znamienitych profesorów – wówczas nauczyła się analizy chemicznej, która w późniejszych latach okazała się przydatna w trakcie prac nad wyizolowaniem polonu i radu. Wreszcie nadszedł czas, kiedy Bronia zaprosiła ją do Paryża, gotowa wspomóc naukowe aspiracje Marii.
PRZEZ CIERNIE DO GWIAZD Maria, wciąż zgłębiając zagadnienia naukowe, zaczęła poznawać także aspekty życia domowego i rodzinnego, do których – jak na naukowca przystało – podchodziła skrupulatnie, zapisując przepisy na przetwory i dania obiadowe oraz analizując najmniejsze nawet wydatki domowe. Doskonale potrafiła łączyć pracę zawodową z nowymi obowiązkami. Wkrótce urodziła pierwsze dziecko – Irene, która w przyszłości zostanie drugą kobietą – laureatką Nagrody Nobla. U przemęczonej, coraz częściej rozdrażnionej Marii zaczęły pojawiać się ataki paniki. Na ratunek przyszedł ojciec Pierre’a, który po śmierci żony postanowił zamieszkać z młodym małżeństwem. W nauce Marię zafascynowało nowe zjawisko promieniotwórczości; zaczęła zgłębiać temat, przeprowadzając serię eksperymentów. Ciężka i bardzo żmudna praca (aparatura, na której pracowała Maria, znajduje się obecnie w Instytucie Curie, jednak – jak podają źródła – nikt nie posiada na tyle zręczności, aby móc zademonstrować jej działanie) doprowadziły małżeństwo Curie do odkrycia dwóch nowych pierwiastków: polonu (nazwanego na cześć Polski) oraz radu. Wszystko za pomocą materiałów, do których wówczas mieli dostęp, a które w większości składały się z drutu, drewna, szkła, kleju, blachy i kryształów. Wkrótce po otrzymaniu Nagrody Nobla z fizyki Maria zaszła w ciążę i urodziła drugą córkę – Ewę. Zapracowana, nie potrafiła dać swoim córkom tyle czasu i uwagi, jakiej od niej wymagały. Nawet Albert Einstein, jej bliski przyjaciel, twierdził, że jest „zimna jak ryba”.
PARYŻ – MIASTO MIŁOŚCI I NAUKI Już jako młoda osoba Maria wiedziała, że dzięki uporowi i cierpliwości będzie mogła daleko zajść w świecie naukowym. Pierwsze miesiące w Paryżu mieszkała u siostry i jej rodziny, w końcu zdecydowała się na wynajem małej kawalerki, by nikt nie przeszkadzał jej w nauce. Zamieszkiwała pokoje na poddaszu bez ogrzewania, a jej dieta składała się głównie z herbaty, czekolady, chleba i owoców. To jednak nie miało dla niej znaczenia, ponieważ wreszcie mogła realizować swoje marzenia o nauce; była wolna i niezależna. Zbyt pochłonięta nauką, aby zwracać uwagę na dyskryminujący kobiety świat wokół niej, po ukończonych studiach (licencjat z fizyki otrzymała z pierwszą lokatą w grupie, licencjat z matematyki z drugą, za co była na siebie zła), dzięki wsparciu profesora Gabriela Lippmanna, Maria otrzymała stypendium naukowe. Ciąg zdarzeń spowodował, że poznała Pierre’a Curie – fizyka i specjalistę w dziedzinie praw magnetyzmu. Od razu nawiązali kontakt, mając ze sobą wiele wspólnego nie tylko na tle naukowym – łączyło ich podobne pochodzenie i podobne spostrzeganie świata. Pierre nie miał wątpliwości, że odnalazł kobietę i partnerkę, z którą chce spędzić resztę życia. Maria początkowo nie była do tego przekonana, jednak zrozumienie znaczenia badań naukowych i chęć
87
Lajfstajlownia
Maria z mężem w laboratorium
NAJCZARNIEJSZE DNI
Akademia Nauk musiała czekać jeszcze ponad 50 lat. Z powodu romansu z żonatym Paulem Langevinem Maria stała się ofiarą ówczesnych brukowców. Żona Paula groziła jej śmiercią. Listy, które kochankowie do siebie pisali, a które na zlecenie żony Paula zostały wykradzione, były pełne namiętności oraz dramatu. Francja znienawidziła Marię, ludzie gromadzili się pod jej domem i rzucali w okna kamieniami. Żądano, by Maria opuściła kraj. W tym czasie otrzymała drugą Nagrodę Nobla, jednak Komitet Noblowski wysłał do niej list, w której prosił, aby nie zjawiała się po odbiór. Z listu można również wywnioskować, że gdyby Komitet wiedział
Niespodziewana śmierć Pierre’a Curie zmieniła Marię. Zamknęła się w sobie ze swoim bólem i dręczącymi myślami. Przez rok prowadziła pamiętnik, dzieląc się z papierem swoją pustką i żalem. Próbując walczyć z rozpaczą, całkowicie poświęciła się nauce. Po mężu odziedziczyła katedrę fizyki, zostając pierwszą kobietą profesorem na Sorbonie. Po kilku latach zgłosiła swoją kandydaturę do Francuskiej Akademii Nauk. Pomimo otrzymania wielu prestiżowych nagród i posiadania olbrzymiego dorobku naukowego, jej kandydatura została odrzucona. Powód? Nie pochodziła z Francji i nie była mężczyzną. Na pierwszą kobietę Francuska
88
Lajfstajlownia ratorium. W 1934 roku zaczęła podupadać na zdrowiu. W sanatorium w Alpach zidentyfikowano u niej złośliwą anemię aplastyczną. Teraz wiemy, że cierpiała także na chorobę popromienną. Jej ostatnimi słowami były: „Chcę, aby zostawiono mnie w spokoju”. Zachęcam Cię do zapoznania się ze szczegółową biografią Marii Skłodowskiej-Curie pt. „Geniusz i obsesja. Wewnętrzny świat Marii Curie” autorstwa Barbary Goldsmith. Książka bazuje na udostępnionych w ostatnim czasie archiwach i odczarowuje mit noblistki, ukazując jej ludzką twarz. Z pewnością była Kreatorką, ze wszystkimi blaskami i cieniami z tym związanymi. Pomimo wielu kłód, rzucanych przez ówczesny świat, nie poddawała się w dążeniu do celu. Jej pasja stanowiła jej siłę. Przeprowadzane doświadczenia i testy były codziennością, przynosząc zarówno szczęście, jak i rozczarowanie. Maria tak pisała do swojego brata Jakuba: „Trzeba mieć odwagę i głównie wiarę w siebie; w to, że jest się do czegoś zdolnym i że do tego czegoś dojść potrzeba. A czasem wszystko się pokieruje dobrze, wtedy kiedy najmniej się człowiek tego spodziewa”.
o romansie, nie przyznałby nagrody. Mimo wszystko Maria odebrała nagrodę, pozornie wyglądając na bardziej dumną i twardą.
PIONIERKA, TAKŻE W DZIEDZINIE MOTORYZACJI Po wybuchu I wojny światowej Maria nie miała wątpliwości, że chce nieść pomoc. Początkowo udała się na misję wywiezienia w walizce cennego radu do Bordeux i ukrycia go przed armią niemiecką. Po powrocie do Paryża zorganizowała pomoc dla powracających z frontu żołnierzy. Zebrała nieużywane aparaty rentgenowskie, a następnie wpadła na pomysł stworzenia pojazdów rentgenowskich – małych samochodów, wyposażonych w lekką aparaturę, które mogłyby zostać wysłane do szpitali polowych. Pojazdy te nazwano „małymi Curie”. Jako jedna z pierwszych kobiet zrobiła prawo jazdy. Wraz z córką Ireną, którą teraz traktowała jak przyjaciółkę i partnerkę, pomagały lekarzom. Ich poświęcenie uratowało życie wielu żołnierzom. Po wojnie, dzięki wsparciu amerykańskiej Polonii oraz milionerów, Maria otrzymała pieniądze na zakup radu (dla Instytutu Radowego w Paryżu, a kilka lat później dla Instytutu Radowego w Warszawie) oraz wyposażenie labo-
SYLWIA PAWLAK psychodietetyk, trener, coach zdrowia. Założycielka firmy Fiolka Endorfin (www.fiolkaendorfin.pl), której misją jest inspirowanie do zmiany nawyków, stylu życia, rozwijanie kreatywności i efektywności osobistej. Prowadzi dwa blogi (www.gotujesy.pl i blog.fiolkaendorfin.pl). Kocha jeść, podróżować i uczyć się nowych rzeczy. Nie umie gwizdać, ale jest niepokonana w grze Micro Machines.
89
K
ij w mrowisko...
...czyli opowieść o tym, jak nieoczekiwane są koleje losu. Co sprawia, że z poważnej i małousportowionej pani dyrektor stałam się aktywną i rozentuzjazmowaną właścicielką firmy, zajmującej się aktywnością fizyczną?
przepis na sukces. Ta wiara towarzyszyła mi również wtedy, gdy postanowiłam zamienić życie w stolicy na życie w górskim otoczeniu. Bez zbędnej zwłoki zamknęłam wszystkie sprawy w Warszawie, sprzedałam mieszkanie, pożegnałam dotychczasową pracę i... ruszyłam w nieznane. Czekał na mnie całkiem obcy świat. Nie miałam mieszkania, rodziny i pracy. No, miałam może obietnicę rodziny, ponieważ towarzyszył mi mój przyszły maż, który dodawał mi otuchy. Wyjazd w góry był moim pierwszym życiowym punktem zwrotnym.
Zmiana jest kołem napędowym naszego życia i choć często boimy się wyjścia ze strefy komfortu – warto się przełamać! Jeszcze się wahasz? Poznaj moją historię.
ŻYCIE TO ZMIANA Kreatorko, chciałabym opowiedzieć Ci moją historię. „Moją” – też uważasz, że brzmi pompatycznie? W moim przypadku to po prostu kawałki układanki, z których składa się moje życie. Niby nic wielkiego. Zwyczajne życie zwykłego człowieka, który stara się słuchać głosu intuicji i rozsądku. Tylko tyle i aż tyle, jednak często okazuje się, że nie takie proste. Strefa komfortu jest czymś, czego większość broni jak przysłowiowej twierdzy. Według mnie – zupełnie niesłusznie. Kiedyś byłam zdziwiona, gdy słyszałam: „Rany, nie boisz się? Skąd bierzesz na to odwagę?” Jaką odwagę? Do czego? Aby żyć? Życie to zmiana, więc jeśli nie poddajemy się bodźcom, pchającym nas ku zmianom, przestajemy żyć i zaczynamy wegetować. No cóż, zgody na wegetację chyba nigdy w moim życiu nie było i z pewnością nie będzie! Była jednak niepewność, trochę przekory, spora garść uporu, powiew optymizmu i nieustająca wiara w to, że się uda – to mój
KOLEJNA PRÓBA ODWAGI Kolejny nastąpił po kilku latach, gdy zadomowiłam się w nowej, górskiej ojczyźnie. To był okres, kiedy z zapałem eksplorowałam tajniki nieznanej mi wcześniej branży, jaką było hotelarstwo. Pełniłam zaszczytną funkcję zastępcy dyrektora kompleksu hotelowego w urokliwym górskim kurorcie i mogłoby się wydawać, że nadszedł czas stabilizacji, gdy moje życie znów zostało poddane próbie odwagi. Oczywiście podjęłam rękawicę, w rezultacie po kilku perypetiach znalazłam się w korporacji, która przyjęła założenie
90
Lajfstajlownia
SPORT LEKIEM NA CAŁE ZŁO
ekspansywnego rozwoju na rynku polskim. Dysponowałam wówczas zerowym pojęciem o reprezentowanej przez firmę branży, uznałam jednak, że do odważnych świat należy! Tradycyjnie rzuciłam się w wir pogłębiania wiedzy i odkrywania tajników nowej dziedziny – tym razem HR. Wszystko szło jak z płatka, wdrożyłam się szybko, byłam częścią wspaniałego zespołu i miałam pracę, którą polubiłam. Ten piękny, idylliczny wręcz obrazek nie spowodował, że mój świat zwolnił i ustabilizował się; ciągle mi czegoś brakowało, narastała wewnętrzna frustracja... Chciałam zmienić coś w swoim życiu, a jednocześnie bałam się; w końcu dotarło do mnie, że strach przed zmianą jest naturalny, że nie należy go unikać, tylko stawić czoło swoim lękom. I stało się! Po przekroczeniu magicznej czterdziestki ziściło się moje marzenie.
Stałam się kobietą niezależną, posiadającą własną firmę, którą oparłam na swojej pasji, jaką jest noridc walking. Czemu noridc, zapytacie? Wiem, wiem – często kojarzy się ze starszą panią, podpierającą się kijami, ale to tylko stereotypowa maska, którą pora zrzucić, by wydobyć na światło dzienne jego prawdziwą istotę. To jest moja misja i mój cel. Nordic pojawił się przypadkiem, gdy w pełni sfrustrowana poszukiwaniami tego, co mogłoby zastąpić mi korporację i bez reszty zafascynować, chciałam zrezygnować z poszukiwań i poddać się w walce z samą sobą. Niby tylko dwa kije i marsz, ale połączenie marszu z kijami, z właściwą techniką i z naturą wokół daje tak fantastycznego kopa, że zmiana wydaje się banalnie prosta, a każdy lęk dziecinną chwilą histerii.
91
Lajfstajlownia
AKTYWNOŚĆ FIZYCZNA NAS ROZWIJA
Nordic walking jest aktywnością dla wszystkich, niezależnie od wieku, kondycji czy stanu zdrowia. Można uprawiać go zarówno rekreacyjnie, jak i wyczynowo. Dzięki odpowiednio dobranym treningom realizuje różnorodne cele, począwszy od pracy nad poprawą kondycji, poprzez zbudowanie masy mięśniowej czy redukcję zbędnych kilogramów, aż po rehabilitację po przebytych urazach i operacjach.
W stereotypowym spojrzeniu na nordic technika zupełnie nie istnieje, wręcz jej miejsce zajęła opinia, że skoro jest to marsz, to każdy, kto może chodzić, potrafi również maszerować. I tak, i nie. Owszem, podstawę techniki stanowi naturalny chód człowieka, ale zmodyfikowany w kilku szczegółach, które – jak wiecie – robią kolosalną różnicę. Nie wnikając w opisywanie techniki, wyobraźcie sobie nasz naturalny chód z modyfikacjami w zakresie: stawiana stopy, wybicia z palców, długości kroku, ruchów ramion i ich pracy z kijami oraz pracy względem tułowia, a otrzymacie ogólny zarys, pokazujący nam, że chód – owszem, ale taki, którego trzeba nauczyć się od początku.
NAJBARDZIEJ BEZPIECZNY ZE SPORTÓW Niewiele jest tak bezpiecznych sportów, polecanych przez lekarzy i rehabilitantów jako najmniej urazowych i najbardziej efektywnych, jak nordic walking.
92
Lajfstajlownia dejrzewaliśmy, a następnie równomiernie je ukształtujemy.
Dlaczego najmniej urazowy? Dzięki pracy ciała oraz przy wsparciu odpowiednich kijów, pozwala na maksymalne odciążenie stawów i kręgosłupa. Umożliwia rewitalizację organizmu bez obawy o skutki uboczne i jest polecany osobom, które po zajęciach szkolnych nie miały do czynienia ze sportem lub osobom po urazach i operacjach; bezpiecznie wchodzą w świat aktywności i biorą życie w swoje ręce, bez ryzyka nagłego przerwania z powodu kontuzji. Dlaczego najbardziej efektywny? Z powodu liczby mięśni, które zostają zaangażowane podczas prawidłowego technicznie chodu. Nordic pozwala na zaangażowanie około 90% naszych mięśni – żaden inny sport nie daje takiej szansy! Warto więc skorzystać z okazji, ponieważ im więcej zaangażowanych mięśni, tym szybsze procesy spalania w organizmie. Co nam to daje? Lepszą przemianę materii i efektywniejsze procesy, czyli redukcję tkanki tłuszczowej, budowę masy mięśniowej, zwiększony przepływ tlenu i związany z tym wzrost pojemności płuc. Stajemy się bardziej dotlenieni, posiadamy wyższą wytrzymałość i cechuje nas lepsze odżywienie na poziomie komórkowym. Kolejny benefit to równomierny rozwój masy mięśniowej; w przypadku innych sportów rozwijane są często tylko określone partie, np. nogi. Noridc walking daje nam gwarancję, że najpierw odkryjemy mięśnie w miejscach, których nie po-
ŻYCIE BEZ OGRANICZEŃ Nornic można uprawiać bez ograniczeń w każdym miejscu i o każdej porze, i choć ładna pogoda jest naszym dobrym duchem i motywatorem, deszczowe dni mogą stać się naszą próbą charakteru. Sport hartuje i daje poczucie ładu i dyscypliny, a jednocześnie pozwala na pokonywanie własnych słabości i przełamywanie lęków. Sięgajmy po niego również wtedy, gdy stoimy przed ważnymi decyzjami – pozwoli nam na świeże spojrzenie na wyzwanie, doda nam odwagi i pozwoli dokonać tego, co tłumił w nas lęk. Tak więc kije w dłoń i zacznijcie żyć tak, jak chcecie, Dziewczyny! Żyję i czuję, że żyję, a to jest najważniejsze. Jeśli nie budzicie się z uśmiechem na ustach na myśl, że czas do pracy, to najwyższa pora na zmiany! Jestem żywym przykładem na to, że zmiana jest możliwa w każdym wieku. Zmieniłam nie tylko firmę, ale i branżę oraz formę pracy, czyli z pracownika stałam się właścicielką firmy. I tu dochodzimy do obecnego etapu mojego życia, czyli własnego biznesu. Własnego, bo i wymyślonego od podstaw i zamieniającego moją pasję do nordic walking w sposób życia zawodowego.
KATARZYNA DANIEK Właścicielka i założycielka Euforja. Jest start up’em i dobrze jej z tym. Boryka się z budowaniem marki i wizerunku oraz pozyskiwaniem klientów; stara się działać zgodnie ze stworzoną misją i wizją swojej firmy. Znajdziesz ją na stronie www.euforja.pl oraz w mediach społecznościowych. Pełna odpowiedzialność i 100% satysfakcji. Choć czasem nie jest łatwo, wstając co rano ma pełnowymiarowy uśmiech na twarzy i energię do działania.
93
Z
drowa moda na ruch
Powszechnie wiadomo, że ruch to zdrowie. Czy pamiętamy jednak o tym na tyle, aby na stałe wpisać aktywność fizyczną do naszego kalendarza? Niestety, bywa różnie. Często codzienne obowiązki skutecznie odciągają nas od podjętej decyzji o regularnych treningach. Zastanówmy się więc, jak nie poddać się tempu życia i wytrwać. Jak skutecznie motywować się, by co najmniej dwa razy w tygodniu wygospodarować czas na ulubioną aktywność?
CO MOŻESZ ZYSKAĆ DZIĘKI REGULARNEMU RUCHOWI?
go na kartce i przypnij w widocznym m i e j s c u ( n a p r z y k ł a d n a l o d ówce ) lub noś w portfelu. Może brzmieć następująco: „Schudnę 10 kg w ciągu 3 miesięcy.” Do osiągnięcia Twojego celu wiodą trzy równoległe ścieżki, a każda z nich jest jednakowo ważna. Potrzebujesz więcej wskazówek dotyczących określania celów? Przeczytaj artykuł pt. "W poszukiwaniu straconego czasu cz. 4" w aktualnym numerze naszego magazynu.
Już po miesiącu sumiennych treningów dostrzeżesz pierwsze efekty, a gra toczy się przecież o wysoką stawkę: do zgarnięcia są między innymi poprawa samopoczucia i stanu zdrowia, zmniejszenie nadmiaru tkanki tłuszczowej, a więc wymodelowanie sylwetki czy poprawa ogólnej sprawności organizmu. Systematyczny trening ma zbawienny wpływ na Twoje życie, dlatego warto zrobić pierwszy krok i odnaleźć aktywność fizyczną bliską Twojemu sercu.
DIETA CZY TRENING – OTO JEST PYTANIE Aby zgubić zbędne kilogramy, koniec na jest zbilansowana dieta, czyli taka, która dostarczy organizmowi odpowiedniej ilości składników odżywczych. M i m o że n a r y n k u d o s t ę p n yc h j e s t obecnie tysiące diet, mających pomóc
USTAL SWÓJ CEL I NIE TRAĆ GO Z OCZU! Przed rozpoczęciem regularnych treningów warto określić cel. Pamiętaj, aby był osiągalny, wymierny oraz umiejscowiony w czasie. Najlepiej zapisz
94
dobre rozwiązanie stanowią zajęcia fitness lub trening na siłowni. Jeżeli niedoskonałości odbierają Ci pewność siebie, warto wybrać kameralne miejsce dysponujące fachową obsługą, zapewniające pomoc oraz wsparcie instruktorów. Ile razy w tygodniu ćwiczyć? Co najmniej dwa razy, optymalnie trzy. Karnet miesięczny na siłownię lub zajęcia fitness można zdobyć w cenie nawet 100-150 zł za miesiąc. Trzecią, równie ważną rzeczą w trakcie naszej metamorfozy, jest samoświadomość. Składa się na nią planowanie, rozliczanie oraz nagradzanie siebie za osiągane minicele. Możesz, na przykład, założyć swój kalendarz diete-
w wyszczupleniu sylwetki, warto udać się na konsultację dietetyczną do specjalisty. Dobry dietetyk zbada Cię, określi produkty zakazane, czyli takie, których zdecydowanie powinnaś unikać oraz dokładnie rozpisze indywidualny program żywieniowy. Dodatkowo cykliczne wizyty kontrolne dostarczą Ci obrazu efektywności działania diety oraz będą trzymać Cię w „ryzach”. Kolejną ścieżką, niezbędną do osiągnięcia wymarzonej figury, jest trening, którego najskuteczniejszą formą są regularne ćwiczenia z trenerem personalnym. Obecnie cena takiego treningu waha się 60-100 zł, nie każdy jednak może pozwolić sobie na systematyczne spotkania z instruktorem, dlatego inne
95
Lajfstajlownia tyczno-treningowy, by z jego pomocą z miesięcznym wyprzedzeniem planować swoją dietę (często dietetyk zrobi to za Ciebie), a także prowadzić plan treningowy (wpisując daty i godziny treningów, które będziesz traktować jak spotkania ze znajomą). Zarezerwowanie terminów spowoduje, że nie będziesz miała najpotężniejszej wymówki, mianowicie braku czasu.
warunkiem, że nie będą to ani słodycze, ani inne jadalne smakołyki. Możesz podarować sobie wyjście do teatru, kupić płytę z ulubioną muzyką, ciekawą książkę lub sportowy gadżet (na przykład koszulkę do treningu). Możesz również zorganizować spotkanie, podczas którego podzielisz się z najbliższymi efektami Twojej pracy i poczęstujesz ich witaminowym koktajlem oraz innymi zdrowymi przysmakami. Nagradzanie stosuj po osiągnięciu ściśle określonej części Twojego celu – optymalnie jest przyjąć zasadę 20%. Jeśli chcesz zgubić 10 kg, nagradzaj
MOTYWOWANIE PRZEZ NAGRADZANIE Na koniec wyznacz sobie wymarzone nagrody. Jakie? Zasada jest prosta – takie, które sprawią Ci przyjemność, pod
96
Lajfstajlownia się po każdorazowej utracie dwóch k i l og ra m ów. Wa r t o za c h ow a ć m i ę dzy nagrodami odpowiednią gradację: przydzielaj je sobie stopniowo, rozpoczynając od tej, która ma dla Ciebie najmniejszą wartość, a kończąc na najbardziej wartościowej. Musisz wiedzieć, że znacznie trudniejsze jest zgubienie dziesiątego kilograma, niż pierwszego.
przyjemnością. Jeżeli nie jesteś typem biegacza – zapisz się na zajęcia fitness, taniec, siłownię albo na basen. Oferta zajęć, dostępnych aktualnie na rynku, jest tak bogata, że bez większych problemów znajdziesz coś dla siebie. Po drugie – potraktuj trening jako czas tylko dla siebie, z dala od pracy, rodziny i codziennych obowiązków. Niech będzie to czas, dzięki któremu odstresujesz się po ciężkim dniu i rozładujesz nagromadzone emocje. Po trzecie – gdy już wiesz, jaki cel chcesz osiągnąć, wyobraź sobie siebie za dwa lub trzy miesiące; jak będzie wyglądało Twoje ciało, jak dobrze będą leżały na nim ubrania, na które wreszcie sobie pozwolisz. Wizualizacja to potężne narzędzie do kreowania rzeczywistości. Nieocenionym wsparciem może okazać się również partner do ćwiczeń; ktoś, z kim będziesz motywować się wzajemnie i wspierać. Gdy jednak pomimo szczerych chęci nie uda Ci się dotrzeć na trening, postaraj się nie mieć wyrzutów sumienia – mogą skutecznie zniechęcić Cię do kolejnych zajęć. Wybacz sobie i zaplanuj najbliższe ćwiczenia! Nie trać już zatem więcej swojego cennego czasu, obierz kierunek działania, zaplanuj drogę i do dzieła!
NIE BÓJ SIĘ KRYZYSÓW – TO ZNAK, ŻE JESTEŚ NA DOBREJ DRODZE Wiesz już, jak zrobić pierwszy krok, jak jednak wytrwać w swoim postanowieniu i znaleźć motywację do regularnych treningów na siłowni, biegania czy też zajęć fitness, gdy niespodziewanie dawny zapał, a wraz z nim marzenia o wspaniałych efektach, zostaną wystawione na próbę? Po pierwsze – pomyśl, jak dobrze będziesz czuła się już po wykonaniu ćwiczeń, dzięki samej świadomości liczby kalorii, które udało Ci się spalić, a także z powodu zbawiennej mocy endorfin, wydzielanych podczas treningu. Uczucie satysfakcji, radości i mocy sprawczej zostanie z Tobą na długo po zakończeniu ćwiczeń. Pamiętaj jednak – aby osiągnąć ten stan, powinnaś wybrać takie aktywności, które będą dla Ciebie prawdziwą
PAULINA SZCZĘSNA I PIOTR NAWROT Pasjonaci sportu i aktywnych form spędzania wolnego czasu. Słowo nuda jest im obce. Jako założyciele wyjątkowego miejsca tylko dla kobiet Slim&Fun siłownia i fitness (www.slimandfun.pl) swoimi działaniami chcą sprawić, aby kobiety po prostu poczuły się lepiej. Wierzą, że praca nad własnym ciałem to doskonały początek przygody ku lepszemu ja!
97
EDAKCJA
Czyli kilka słów o twórczyniach e-magazynu Kreatorka Uskrzydla.
katarzyna Żbikowska
Magdalena Bereza
Redaktor Naczelna
Managerka Redakcji; Redaktorka Działu Kreatornia
Kocha życie, szuka magii w codzienności. Chce zostawić świat lepszym, niż go zastała. Dodaje ludziom skrzydeł na autorskich warsztatach i w projektach online. Jest fabryką pomysłów, a także zorganizowaną managerką, która wdraża je w życie. Trenerka biznesu, autorka książek, blogerka. Na co dzień kierownik projektów w korporacji, a w życiu pozaetatowym projektantka przyszłości.
Z wykształcenia jest biotechnolgiem i biologiem, choć aktualnie spełnia się w obszarze HR. Nigdy nie brakuje jej uśmiechu i energii do działania, a jej ulubione słowo to mutlitasking. Ma słabość do starych maszyn Singera i gliny, dlatego szyje i tworzy ceramikę. Marzy o napisaniu powieści kryminalnej.
Kornelia
Beata Markunas
MĘDRZYKOWSKA
Redaktorka Działu Narzędziownia
Redaktorka Działu Rozwojownia
Nastawiona na szukanie odpowiedzi. Szybko i z wdziękiem nawiązuje kontakty biznesowe, bada potrzeby oraz zarządza emocjami. Entuzjastka grywalizacji, szczególnie w dziedzinie rozwoju osobistego. Ukończyła Międzynarodowe Stosunki Gospodarcze na Uniwersytecie Gdańskim.
S zc zę ś l i w a c ó r k a , siostra i narzeczona. Lubiana instruktorka. Miłośniczka żagli. Zawsze chętna do niesienia pomocy. Pani mgr inż. ogrodnictwa SGGW w Warszawie. Zawodowo Specjalista ds. Projektów Marketingowych w jednej z kluczowych firm budowlanych na świecie. Dodatkowo buduje swoją markę trenera rozwoju osobistego.
98
Redakcja
Elżbieta Sokołowska
Dorota Dąbrowska
Redaktorka Działu Inspiratornia; Korektorka tekstów
Redaktorka Działu Biznesownia Z powołania: człowiek renesansu. Z wykształce n i a : p s yc h o l o g . I to właśnie psychologia jest tematem, który ją napędza. Uwielbia czytać – zawsze ma jakąś książkę przy sobie. Dobrze zorganizowana i tryskająca pomysłami, aktualnie działa zawodowo jako Asystentka Prezesa i Office Manager.
Jest kobietą behind t h e wo rd s – p r z y wołuje do porządku słowa i zmienia świat na poprawny językowo. Absolwentka pedagogiki, na co dzień pracująca w korporacji. W przerwach czyta i mebluje dom książkami. Poza tym bezwstydnie niespełniona smakuje życie i kolekcjonuje przeżycia.
Olga Turska
KAROLINA OKSIĘDZKA Dyrektor Artystyczna
Redaktorka Działu Lajfstajlownia
Ilustratorka, grafik i fotograf z pasji, powołania i zawodu. Patrzy na świat oczami dziecka. Pasjonatka wszystkiego, co ładne. Wyznaje zasadę "mniej znaczy więcej" we wszystkim prócz ubrań i książek. Kocha przyrodę i świat w każdej postaci. Na co dzień zajmuje się graficzną oprawą marketingową gier komputerowych.
Kobieta szczęśliwa. Nieco zwariowana. Wiecznie roześmiana. Ma alergię na nudę. Zawsze i wszędzie gotowa do podróży. Najchętniej stale byłaby "w drodze", z plecakiem wypchanym po brzegi książkami. Absolwentka Wydziału Zarządzania Politechniki Warszawskiej. Zainteresowania: literatura, rękodzieło, podróże - małe i duże.
KREATORKA USKRZYDLA Wydawca: Katarzyna Żbikowska Flow Kolorowa 8/1, 02-495 Warszawa Redaktor Naczelna - Katarzyna Żbikowska kzbikowska@kreatorkajutra.pl Managerka Redakcji - Magdalena Bereza mbereza@kreatorkajutra.pl Dołącz do nas: www.KreatokaJutra.pl www.facebook.com/KreatorkaJutra
99
S
Ĺ‚owo od managerKi RedakcJi
Magdalena Bereza Managerka Redakcji
Kreatorko! Jeśli spotykamy się tutaj, oznacza to, że lektura kolejnego numeru magazynu „Kreatorka Uskrzydla” jest za Tobą. Tym razem było nieco inaczej – beztrosko i ekscytująco. Tworzenie magazynu przypominało bardziej letnią wyprawę w nieznane, niż zorganizowany i uporządkowany od A do Z proces. A wszystko dlatego, że wraz z Zespołem Redakcyjnym oraz Autorkami przygotowywałyśmy dla Ciebie specjalne, wakacyjne wydanie. Pracowałyśmy z lekkością, bo uskrzydlała nas myśl, że za sprawą magazynu będziemy
towarzyszyć Ci podczas wesołych chwil letniego wypoczynku. Mam nadzieję, że niezależnie od szalejących słupków rtęci i tropikalnej atmosfery na zewnątrz, nasze teksty również wzbudziły w Tobie gorące emocje. Liczę, że wakacyjny nastrój i pozytywna energia, którą starałyśmy się przemycić w artykułach, będą towarzyszyć Ci przez kolejne dni, a nawet miesiące. Chciałabym, żebyś cieszyła się razem z nami i potraktowała „Kreatorkę Uskrzydla” jako część Twojej wakacyjnej przygody.
Jeśli chcesz podzielić się ze mną uwagami na temat e-magazynu albo dołączyć do grona autorek tekstów, serdecznie zapraszam do kontaktu pod adresem: mbereza@kreatorkajutra.pl 101