aktualności na ◊ regiony.RP.PL
Poniedziałek 9 marca 2020 | nr 9 (11603)
Życie Regionów Transport >R4
Koronawirus >R5
Prawo dla samorządów >R6
CPK i koleje dużych protestów
Epidemia dotarła na szczebel samorządów
Cyfrowe plany coraz prostsze
Trasy kolei dużych prędkości, które mają dowozić pasażerów do Centralnego Portu Komunikacyjnego, zderzyły się z ostrymi protestami.
Władze lokalne przygotowują się do walki z zagrożeniem. Specustawa narzuca im w tej sprawie pewne obowiązki. Tyle że nie bardzo wiadomo jakie.
Dokumenty planistyczne będzie można nie tylko przeglądać w internecie. Pojawią się też nowe możliwości.
Rozmowa z współtwórcą reformy samorządowej
Jerzy Stępień
krzysztof skłodowski
Politycy traktują samorząd jak przedłużenie swojej władzy amodzielna władza lokalna to podstawa S demokracji, ale nie wszystko działa idealnie Wywiad >R3
Temat Numeru: 30-lecie samorządu w Polsce
Wspólnota nie zbuduje się sama Samorząd trzeba stale wspierać, a nie osłabiać finansowo czy kompetencyjnie – zgodnie apelują lokalni włodarze. arzec jest szczególnym czasem w historii współczesnego samorządu w Polsce. 8 marca 1990 r. ówczesny Sejm kontraktowy przyjął bowiem pierwszy pakiet ustaw o powołaniu samorządu gminnego, co było symbolicznym początkiem głębokiej zmiany ustrojowej w Polsce.
Budowanie od zera By uczcić te wydarzenia, na poniedziałek (9 marca tego roku) Senat RP zwołał specjalną konferencję. „Życie Regionów” zapytało zaś samorządowców, co dla nich oznacza ta reforma, a przede wszystkim – w jakiej kondycji znajduje się samorząd po 30 latach funkcjonowania. Czy wszystko się udało, co niedomaga, a co wymagałoby poprawy? – 1990 rok był czasem wielkich nadziei i jednocześnie wielkich zmian. Nie mając żadnego doświadczenia w tej materii, tworzyliśmy praktycznie od zera zręby lokalnej samorządności i nowe zasady funkcjonowania miejskiego organizmu w oparciu o raczkujące dopiero na polskim podwórku prawa rynku – mówi Roman Ciepiela, obecnie prezydent Tarnowa, który w 1990
problemy, również z optymalnym wykorzystaniem środków unijnych w nowym okresie programowania. Na razie funkcjonuje to siłą rozpędu, a także koniecznością realizacji przyjętych już zobowiązań oraz podpisanych umów – tłumaczy.
r. został wybrany do rady miasta. – Uczyliśmy się i nabieraliśmy doświadczenia w działaniu. Tamten egzamin zdaliśmy, ale teraz zdajemy go ciągle na nowo, bo przed samorządami, wraz ze zmieniającymi się czasami, ciągle pojawiają się nowe wyzwania, którym na co dzień musimy sprostać – zaznacza.
Ważna samodzielność
Lokalna wspólnota – Budowanie samorządu nie jest zadaniem łatwym – zauważa też Piotr Jedliński, prezydent Koszalina od 2010 r. Dużym wyzwaniem jest budowanie świadomości Polaków na temat roli samorządu w Polsce, a także roli samych mieszkańców w budowaniu prawdziwej wspólnoty W Senacie odbędzie się w poniedziałek konferencja poświęcona 30-leciu samorządu samorządowej. – Tę świadomość budujemy dopiero od 30 lat, a to nie jest zbyt długi aspekt zwraca uwagę bardzo Lublina – mówi nam Krzysztof rządy ok. 6 mld zł rocznie. Do Żuk, prezydent Lublina od tego trzeba dodać brak adeczas. Jestem jednak przeko- wielu włodarzy. 2010 r., w latach 1990–1996 kwatnego finansowania zadań nany, że w tej sferze będzie przewodniczący rady miejskiej powierzonych samorządom, w coraz lepiej. Ten optymizm to w Świdniku. – Dziś samorządy tym przede wszystkim w zakreFinansowa pętla wypadkowa choćby zwiększazmuszone są do weryfikacji sie oświaty, pomocy społecznej jącej się cały czas frekwencji – Po raz pierwszy w tym inwestycji, do których się zobo- czy administracji publicznej. wyborczej i naszych inicjatyw, – To sukcesywnie ogranicza by ludzie mieli poczucie, że są 30-leciu samorządów spotkali- wiązały, i odkładania ich w gospodarzami miejsca, w śmy się z sytuacją, w której w czasie. Rząd kolejnymi swoimi możliwości zaspokajania lokalktórym żyją i chcą je zmieniać wyniku działań rządu runęły decyzjami zaciska finansową nych potrzeb przez samorządy, w pozytywny sposób – zazna- wieloletnie prognozy finanso- pętlę na szyjach samorządów hamując rozwój lokalny – ocewe. Trudno wyobrazić sobie – ostrzega Żuk. Chodzi przede nia Krzysztof Matyjaszczyk, cza Jedliński. I podkreśla, że w dzisiejszej realizację programów inwesty- wszystkim o ostatnie decyzje prezydent Częstochowy od rzeczywistości samorządom cyjnych, jeśli nagle traci się z rządu dotyczące obniżenia 2010 r. – Jeżeli ten trend się brakuje przede wszystkim roku na rok blisko 80 mln zł, jak obciążeń podatników PIT, utrzyma, Polska samorządowa stabilizacji finansowej. I na ten to ma miejsce w przypadku które kosztować będą samo- będzie mieć coraz większe
JERZY DUDEK
M
Anna Cieślak-Wróblewska
Prezydent Częstochowy zauważa też, że ograniczanie potencjału finansowego i rozwojowego samorządu może być odczytywane jako element idei centralizacji władzy, która – jak podejrzewają samorządowcy – jest bliska obecnej władzy rządzącej. – Samorządy odgrywają – i to powinno pozostać niezmienne! – wielką rolę w tym, by państwo mogło sprawnie funkcjonować – zaznacza Marek Woźniak, marszałek Wielkopolski od 2005 r., wcześniej radny miejski i urzędnik. – Niestety, obecni rządzący krajem dążą do osłabienia pozycji samorządów. Instrumentalne traktowanie samorządu, sprowadzenie go do roli wykonawcy decyzji szczebla centralnego stanowi wypaczenie jego istoty. Samorząd musi mieć możliwość samodzielnego kształtowania własnej wizji rozwoju swego regionu, swojej przyszłości i – co bardzo ważne – samodzielnego podejmowania decyzji – postuluje Woźniak. / ©℗
Poniedziałek 9 marca 2020
◊ regiony.rp.pl
◊ regiony.rp.pl
Życie regionów
Poniedziałek 9 marca 2020
Temat numeru: 30-lecie samorządu w Polsce
rozmowa
Przełom zaczął się w gminie
Politycy traktują samorząd jak przedłużenie swojej władzy
Reforma samorządowa sprzed 30 lat w praktyce zmieniała ustrój polityczny w Polsce. Jak to wszystko się zaczęło?
Trudne początki Profesor Regulski prace koncepcyjne nad przywróceniem samorządu terytorialnego rozpoczął wraz z zespołem jeszcze w latach 80. W 1981 r. przedstawił opracowanie „Samorząd terytorialny w zreformowanym ustroju gospodarczym PRL”. W tym też roku odbył się historyczny I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ Solidarność, a w uchwale programowej znalazł się postulat odbudowy samorządu pracowniczego i terytorialnego. To z kolei zainspirowało środowiska w kilku ośrodkach akademickich do badań nad samorządem. W przełomowym 1989 r. podstawowe koncepcje reform były już gotowe. I z pewnym oporami, ale jednak, stały się przedmiotem obrad Okrągłego Stoły (przy podstoliku ds. stowarzyszeń i samorządu terytorialnego). Wówczas praktycznie nic nie ustalono, podpisano jedynie protokół rozbieżności. Jednym z punktów spornych był samorząd na szczeblu wojewódzkim. Przedstawiciele władz PRL chciały jego szybkiego powołania w istniejących wówczas 49 województwach. Na to nie chciała się zgodzić strona Solidarności, bo betonowałoby to zarówno fatalny podział terytorialny (49 województw to za dużo), jak i władzę PRL pod pozorem reformy.
Przeciąganie liny Po czerwcowych wyborach temat reformy samorządowej wrócił ze zdwojoną siłą. Już w lipcu Senat, do którego wybory były całkowicie wolne, przyjął uchwałę, że to on przygotuje odpowiednie ustawy. Ale potem nie wszystko potoczyło się gładko. Rozpoczęły się choćby spory ambi-
Ważne daty W styczniu 1990 r. Senat przestawił pakiet czterech ustaw: o samorządzie terytorialnym, pracownikach samorządowych, ordynacji wyborczej do organów gmin oraz zmianach w konstytucji. Sejm 8 marca 1990 r. przyjął trzy z nich (bez ustawy o pracownikach samorządowych). Ta data stała się jednym z punktów obchodów kolejnych rocznic powstania samorządu terytorialnego w Polsce. W następnych miesiącach gotowe były kolejne ustawy (np. rządowa o podziale kompetencji i zadań pomiędzy gminami a organami administracji rządowej), a premier Mazowiecki ogłosił datę pierwszych wolnych wyborów do samorządu gminnego na 27 maja 1990 r. Ciekawe, że ustawa o dochodach gmin i zasad ich subwencjonowania powstała dopiero w grudniu 1990 r.
Wolne wybory W efekcie zmian w miejsce istniejących w PRL rad narodowych wprowadzono w ponad 2 tys. gmin prawdziwy samorząd. Mieszkańcy mogli wybrać swoich przedstawicieli do rad gmin, które miały znacznie większe uprawnienia od rad narodowych, samodzielność w wykonywaniu zadań i zostały wyposażone w odpowiedni majątek i własność komunalną. Nowo wybrane rady gmin wybierały swoje władze wyko-
Samorządy się sprawdzają. To właśnie my – samorządowcy – jesteśmy prawdziwymi gospodarzami terenu, na którym aktywnie działamy i kreujemy politykę regionalną. Efektywnie realizujemy powierzone nam zadania i mamy duży wpływ na życie mieszkańców naszego regionu. Wykazujemy się bardzo dobrą znajomością potrzeb społecznych. To ma zdecydowany wpływ na zrównoważony rozwój samorządów. Sprawdziło się także dobre rozeznanie potrzeb społecznych i materialnych. Ostatnio niepokoi próba zbytniego upolitycznienia roli samorządów oraz próby centralizacji zarządzania. Niestety, nie dotarło do powszechnej świadomości przekonanie, że reforma samorządowa jest jedną z najważniejszych zmieniających ustrój państwa. Po prostu nie została zakończona. Dziś niezbędna jest potrzeba zagwarantowania stabilnych źródeł jej finansowania, m.in. poprzez zwiększenie udziału samorządów w dochodach PIT oraz zagwarantowania, by subwencja oświatowa rosła w takim samym tempie jak wydatki na oświatę.
piotr guzik
mat. pras.
prezydent Białegostoku od 2006 roku
Reforma samorządowa jest najbardziej udaną ze wszystkich, jakie miały miejsce w okresie transformacji ustrojowej. Gminy i miasta otrzymały autentycznych gospodarzy, a współgospodarzami stało się społeczeństwo, mieszkańcy, którzy mają wpływ na wybór władz lokalnych i się z nimi identyfikują. Martwi mnie, że od kilku lat samorząd nie jest już stawiany jako przykład dobrego zarządzania. Nawet jeśli ze strony partii rządzącej nie słychać werbalnych ataków, to widzimy konkretne działania, takie jak odbieranie kompetencji czy ograniczenia finansowania. Brakuje mi dobrej atmosfery na linii rząd–samorząd. W praktyce jesteśmy pomijani w większości procesów ustawodawczych, ponieważ powszechną praktyką stało się procedowanie ważnych ustaw ścieżką poselską. A premier do dziś nie odpowiedział nam na prośbę o spotkanie, którą organizacje samorządowe wystosowały w maju 2019 r. Odnoszę wrażenie, że nastawienie ugrupowania rządzącego do samorządu wynika z niezrozumiałej dla mnie zasady – kto nie jest z nami, jest przeciwko nam.
Krzysztof Żuk
Grażyna Dziedzic
prezydent Lublina od 2010 roku
prezydent Rudy Śląskiej od 2010 roku
Największym wyzwaniem dla polskich samorządów w najbliższym czasie będą kwestie o charakterze systemowym, które zdeterminują przyszły obraz kraju. Reformy samorządowe dokonane po transformacji systemowej w latach 90., wprowadziły kluczową zasadę, leżącą u podstaw sukcesów rozwojowych naszego kraju – decentralizację. To ona uruchomiła potencjał obywatelskiej energii, a lokalne wspólnoty uzyskały dzięki niej możliwość wpływania na strategiczne kierunki rozwoju miast i gmin. Utrzymanie tej zasady oraz jej zakres stały się jednak w ostatnim czasie przedmiotem dyskusji. Fundamentalną kwestią jest tu wizja miejsca, roli i kompetencji samorządu w ustroju państwa polskiego – wybór między decentralizacją i samodzielnością finansową, a centralizacją i deglomeracją. Co gorsza, w ostatnich latach, a jeszcze bardziej w ostatnich miesiącach, obserwujemy konsekwentne ograniczanie przez rząd samodzielności jednostek samorządu, a przede wszystkim ich dochodów, co grozi zahamowaniem rozwoju lokalnego i regionalnego.
Odrodzenie samorządu terytorialnego było jednym z przełomowych momentów w najnowszej historii Polski. Z tymi zmianami wiązaliśmy duże nadzieje, przede wszystkim dlatego, że realna władza miała zostać oddana w ręce mieszkańców. Choć przyjęte wtedy rozwiązania były niedoskonałe, to były impulsem do poważnych przemian społecznych i gospodarczych. Osiągnięcia 30 lat funkcjonowania samorządu terytorialnego są nie do przecenienia. Dziś odnoszę jednak wrażenie, że jego rola jest marginalizowana. Gdy rozejrzymy się wokół i spojrzymy na rozwijającą się infrastrukturę, to okaże się, że większość inwestycji jest wykonywana przez gminy i powiaty. Nie można zatem mówić o przyjaznym dla obywateli państwie dobrobytu bez silnego i stabilnego samorządu, bo to właśnie on jest najbliżej codziennych problemów i potrzeb mieszkańców. Dlatego tak ważne jest zapewnienie jednostkom samorządowym odpowiedniego finansowania. Niestety, tak się nie dzieje, a kolejne zmiany prawa generują dla gmin nie tylko koszty, ale i straty.
Władysław Ortyl
Adam Struzik
marszałek województwa podkarpackiego od 2013 roku
Samorząd i reformy, które prowadziły do jego ukształtowania się, to jeden z najbardziej udanych procesów po transformacji ustrojowej. Myślę, że podobne opinie mają przedstawiciele każdej ze stron sceny politycznej. Mieszkaniec, obywatel stał się podmiotem, kimś ważnym, istotnym w procesie decyzyjnym. Czy potrzebne są zmiany? Myślę, że samorządy funkcjonują bardzo dobrze. Zmiany dla samych zmian nie są potrzebne. Uważam, że samorządowcom przydałoby się nieco więcej swobody, więcej możliwości, które czasami ograniczane są odgórnymi decyzjami. Dla samorządowców istotne jest to, aby nakłady finansowe skorelowane były z zadaniami, które na samorządy są nakładane. Trzeba także ostatecznie sfinalizować i określić rolę powiatu w systemie samorządowym. Warto także wrócić do myśli, aby izba wyższa naszego parlamentu była czymś w rodzaju opiekuna czy protektora polskich samorządów, łącznikiem z władzą centralną i polem do dyskusji czy konsultacji. nawcze – prezydentów miast (w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców oraz tych, gdzie dotąd byli prezydenci, czyli praktycznie w większości miast powyżej 50 tys. mieszkańców), burmistrzów (w mniejszych miastach) oraz wójtów (w gminach wiejskich). Ciekawe, że w tych wyborach wygrywały osoby, które także wcześniej sprawowały funkcje w radach narodowych, ale teraz ich mandat pochodził z demokratycznego nadania. Jak oceniają zgodnie samorządowcy i eksperci, reforma
samorządowa była jedną z najważniejszych reform ustrojowych. Wprowadzała prawdziwą demokrację, współuczestnictwo mieszkańców, obywateli w życiu państwa.
Kluczowa decentralizacja Profesor Regulski podkreślał, że te zmiany przełamywały pięć monopoli totalitarnego państwa. Po pierwsze – monopol polityczny dzięki wolnym
Samodzielna władza lokalna to podstawa demokracji, ale nie wszystko działa idealnie – ocenia prof. Jerzy Stępień. Anna cieślak-Wróblewska
mat. pras.
rzeprowadzenie w państwie zmian o takiej skali jak reforma samorządowa z 1990 roku byłoby dziś niemożliwe – mówił w 2014 r. śp. prof. Jerzy Regulski, współautor tej reformy. – Zmiany narażały interesy wielu środowisk – wyjaśniał.
cjonalne, kto ma być liderem zmian. Sejm kontraktowy ciągnął w swoją stronę i chciał nawet odsunąć pierwsze wybory samorządowe o dwa lata. Powołany we wrześniu rząd Tadeusza Mazowieckiego także zaangażował się w sprawę, ale musiał patrzeć na wszystko z punktu widzenia odpowiedzialności za całe państwo. I, jak mówi nam Jerzy Stępień, ówczesny senator i współtwórca reform, trochę bał się oddania samorządom całej władzy. Stąd np. inicjatywa powołania terenowych organów rządowej administracji ogólnej (które dziś są odpowiednikiem administracji centralnej na szczeblu powiatów i województw).
prezydent Zielonej Góry od 2006 roku
jerzy dudek
P
Anna Cieślak-Wróblewska
Tadeusz Truskolaski
piotr guzik
Kampania przed wyborami w maju 1990 r. Działacze Solidarności rozkleją plakaty z czerwonym słońcem, symbolizującym koniec komunistycznej kontroli nad samorządem
Janusz Kubicki
robert gardziński
JAROSłAW SZULECKI
Opinie dla „Życia Regionów”
marszałek województwa mazowieckiego od 2001 roku
Okrągły Stół i wybory w czerwcu 1989 r. były początkiem wielkich zmian w Polsce. W tym samym czasie miała miejsce ważna metamorfoza – reforma samorządowa. W 1990 r. objęła gminy, a w 1998 r. powiaty i województwa. Wiedzieliśmy, że rodzi się coś zupełnie nowego. Nie chodzi przecież tylko o to, że powstały nowe jednostki administracyjne. Za tym poszedł dalszy proces. Samorządy otrzymały konkretne zadania do realizacji – tych kompetencji przybywało z roku na rok. Mieszkańcy zauważali, że o ich lokalnych sprawach nie decyduje ktoś daleko z administracji rządowej, ale np. wójt, burmistrz, prezydent, którego sami wybrali, któremu zaufali i którego obserwują. To jest właśnie wolność – możliwość wyboru, możliwość decydowania o swojej okolicy. Oczywiście potrzebny był czas, żeby wypracowały się pewne mechanizmy. Ale dziś widzimy, że to działa. Dokonało się! Nie zepsujmy tego, choćby przez takie pomysły rządzących, jak wydzielenie z Mazowsza Warszawy. To jest absurdalny pomysł, który zagraża najlepiej rozwijającemu się regionowi w Europie. wyborom. Po drugie – monopol władzy państwowej dzięki decentralizacji tej władzy i autonomii samorządu. Po trzecie – monopol własności państwa, dzięki nadaniu gminom osobowości prawnej i przekazaniu im własności mienia komunalnego. Po czwarte – przełamanie monopolu państwa polegało na usamodzielnieniu finansowym gmin (mają dochody własne np. z podatków lokalnych i zagwarantowany udział w podatkach PIT i CIT), po piąte zaś – na przekazaniu
R3
samorządom pracowników, wcześniej zatrudnionych w administracji państwowej. Wprowadzenie samorządu gminnego w 1990 r. było pierwszym etapem reformy. Drugi etap miał miejsce kilka lat później, realizował ją rząd Jerzego Buzka. Na mapie Polski pojawił się samorząd powiatowy, wojewódzki (liczba województw została ograniczona do 16), a prezydenci, burmistrzowie i wójtowie zaczęli być wybierani w wyborach bezpośred/ ©℗ nich.
Podobno kwestia samorządu terytorialnego przy obradach Okrągłego Stołu nie była traktowana zbyt poważnie. To prawda, nie była. Bo nikt nie wiedział, o co chodzi z tym samorządem. Po latach PRL pojęcie „samorząd” kojarzono może ze spółdzielczością, jakimiś komitetami osiedlowymi, ale nie z władzą, bo ta była jednoznacznie powiązana z państwem. Było nawet zagrożenie, że temat samorządu terytorialnego w ogóle nie będzie poruszany przy Okrągłym Stole, pomogła interwencja prof. Jerzego Regulskiego u Lecha Wałęsy. Lech Wałęsa czuł samorząd, zależało mu na tym? Najwyraźniej, bo jak relacjonował prof. Regulski, udało mu się wytłumaczyć istotę rzeczy. I to Lech Wałęsa zdecydował, że samorząd przy Okrągłym Stole musi być. Zwyciężył chyba taki argument, że skoro w czasie I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ Solidarność w 1981 r. został sformułowany postulat przywrócenia samorządu terytorialnego w Polsce, a my przy Okrągłym Stole jesteśmy reprezentacją Solidarności, to musimy walczyć o zrealizowanie wszystkich postulatów. Skąd w ogóle ten postulat w programie Solidarności? Szczerze mówiąc, nie wiem dokładnie. Natomiast dla mnie samorząd był ważny od zawsze ze względu na tradycje rodzinne. A po pogłębieniu wiedzy na ten temat, uznałem to wręcz za kwestię kluczową. Gdy prof. Bronisław Geremek pytał, w jakim zespole chciałbym pracować przy Okrągłym Stole, od razu wybrałem samorząd terytorialny. On dopytywał, czy aby na pewno, bo przecież ten samorząd w sumie nie jest taki ważny. Ale ja nie miałem wątpliwości, już wtedy wiedziałem, że jak zaczniemy budowę demokracji w Polsce od fundamentów, to się nam to jakoś uda. A jak będziemy bujać w obłokach, to nic z tego nie będzie. Ale już premier Tadeusz Mazowiecki kładł nacisk na samorząd? Po wyborach 4 czerwca, gdzie wybrano Senat w całkowicie wolnych wyborach, to już wszyscy uznali, że to ważne. Na pierwszym merytorycznym posiedzeniu nowego Senatu 29 lipca 1989
r. przedstawiane były różne koncepcje reform – gospodarczych, rolnictwa, edukacji, szkolnictwa wyższego, służby zdrowia. Wszystko wydawało się najważniejsze, ale po wystąpieniu m.in. prof. Regulskiego nikt nie miał wątpliwości, że najważniejszą rzeczą, na której Senat powinien się skupić, jest samorząd terytorialny. I od razu wtedy, 29 lipca, Senat podjął uchwałę, że przyjmuje na siebie obowiązek przygotowania odpowiednich projektów legislacyjnych. A gdy we wrześniu Tadeusz Mazowiecki został premierem, prof. Regulski został pełnomocnikiem rządu ds. reformy samorządowej.
Dlaczego przywrócenie samorządu terytorialnego w Polsce było tak ważne? Przede wszystkim dlatego, że przywracał nas ustrojowo w realia cywilizacji zachodniej. Bo wszyscy mniej więcej wiedzą, co to jest parlament, wszyscy wiedzą, że gospodarka rynkowa jest bardziej efektywna czy że media powinny być wolne. Ale tylko w Europie Zachodniej rozumie się, że podstawą tego wszystkiego, demokracji, jest władza lokalna. Bo 90 proc. spraw, które naprawdę mają wpływ na naszą codzienność, to sprawy lokalne, czyli to, gdzie mieszkam, szkoła, podstawowa opieka zdrowotna, szpital, dostawy wody, ciepła, odbiór śmieci i ścieków… To wszystko jest samorząd. A my jako
wpisuje nas w ten paradygmat zachodni. Kluczowe jest też nadanie samorządowi osobowości prawnej i przekazanie własności w odniesieniu do mienia komunalnego.
No właśnie, bo w PRL było coś na kształt władzy lokalnej, czyli rady narodowe, do których nawet były wybory. Ale to nie był realny samorząd. Nawet gdyby rady narodowe były wybierane uczciwie, a nie były, to i tak nie miały wiele do powiedzenia, bo nie miały osobowości prawnej i nie mogły decydować o mieniu komunalnym. Wówczas o wszystkim decydowało centrum. Dopiero nasza reforma z 1990 r. przyniosła realne zmiany. Ciekawe, że ówczesny wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz nie był zachwycony, że proponuje mu się zupełnie inną rzeczywistości finansową, że 40 proc. finansów publicznych zostanie mu wyjętych spod kontroli. Ale po roku, gdy zobaczył, jak się zachowuje samorząd, jak prywatyzuje np. handel detaliczny, jak porządkuje system ksiąg wieczystych i na tej podstawie przyciąga inwestorów, oferując im realną własność, zmienił zdanie. I w swojej książce „800 dni” napisał, że samorząd jest OK. Ostatnio też znalazłem w publikacji „100 esejów na 100 lat niepodległości” felieton prof. Marka Belki. Napisał on m.in., że reformą, która najgłębiej przeorała
KRZYSZTOF SKłODOWSKI
Życie regionów
R2
Prof. Jerzy Stępień jest współtwórcą reformy samorządowej z 1990 r. Uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu w grupie roboczej ds. samorządu terytorialnego. Sędzia, radca prawny, senator I i II kadencji, w latach 2006–2008 prezes Trybunału Konstytucyjnego Mazowiecki poprosił mnie, bym przygotował te wybory. Powołanie na generalnego komisarza wyborczego dostałem 17 marca, a wybory miały być 27 maja. Dopiero wtedy uświadomiłem sobie, jak wielkie to wyzwanie. Że trzeba stworzyć nową rzeczywistość, zbudować cały nowy aparat wyborczy od góry do dołu. W pierwszej chwili wydawało mi się, że to zadanie niemożliwe do wykonania. Ale okazało się, że entuzjazm ludzi był tak nieprawdopodobnie duży, że kogokolwiek poprosiłem, natychmiast służył pomocą. I koniec końców wszystko się udało. Podczas wyborów przyjechało kilkudziesięciu przedstawicieli Rady Europy, by je obserwować. Na koniec napisali sprawozdanie, a ostatnie zdanie brzmiało, że były to wybory demokratyczne, wolne, sprawiedliwe i dobrze zorganizowane.
Bez samorządu nie ma prawdziwej demokracji? Możemy mówić o wschodnim i zachodnim paradygmacie władzy publicznej. Na Zachodzie obywatele mają prawo kształtować władzę centralną i władzę lokalną, a władza lokalna jest samodzielna, centrum nie może się za bardzo wtrącać w ich sprawy. Na Wschodzie obywatele nie mają żadnego wpływu ani na kształt władzy centralnej, ani lokalnej, a wszystko, co się dzieje lokalnie, zależy od centrum. Wprowadzenie samorządu terytorialnego
świadomość społecznogospodarczą i rzeczywistość w Polsce, była reforma samorządowa. Bo stworzyła prawdziwy pluralizm polityczny poprzez demokratyczne wybory, stworzyła możliwość inwestowania na uczciwych zasadach oraz otworzyła nas fantastycznie na Unię Europejską i absorpcję funduszy UE. Przyznam szczerze, że bardzo cenie tę opinię, bo to opinia kogoś całkowicie z zewnątrz.
Jeszcze w 1990 roku organizował pan pierwsze wybory samorządowe. Gdy Sejm w marcu uchwalił reformę, chciałem wyjechać na urlop. Ale Tadeusz
Jak pana zdaniem politycy dziś widzą samorząd? Politycy większości rządowej raczej traktują samorząd jak przedłużenie swojej władzy i chcieliby nad nim panować. Wymownym przykładem jest fundusz dróg lokalnych, który znalazł się w rękach samego premiera.
Bo partie polityczne są największymi zwolennikami tego rozwiązania. Bo politycznie łatwiej zapanować nad tym jednym funkcjonariuszem, który może być mniej lub bardziej popierany przez partię, niż nad całą radą. Zarówno ja, jak też prof. Regulski i prof. Kulesza ostrzegaliśmy w Sejmie, że to błąd, że idziemy w kierunku modelu władzy silnej jednostki. Wtedy nikt nas nie słuchał, ale dziś mamy całą masę raportów, że to się bardzo niekorzystnie odbiło na samorządności.
Widzi pan inne mankamenty czy problemy narosłe przez te 30 lat? Można by długo wymieniać, ale wydaje mi się, że jednym z ważniejszych jest kwestia zagospodarowania przestrzennego. Z tym jest tragicznie, mamy chaos zabudowy, nieracjonalne Takie zakusy ma tylko rząd PiS plany zagospodarowania, czy każdy rząd? A czy te pierwsze wybory do które rodzą ogromne koszty samorządów jakoś mocno W zasadzie każdy, w itp. I rzecz, która mnie mniejszym czy większym różniły się od tego, co dziś zdumiewana, to fakt, że do stopniu. znamy? dziś o kształcie rozwoju Prawdę mówiąc, sam akt polskich miast decyduje tzw. głosowania w zasadzie niczym Patrząc z perspektywy 30 lat – się nie różnił. Ale były to z wszystko się z tym samorządem WZiZT, czyli decyzja o wielu powodów warunkach zabudowy i udało? prekursorskie wybory, a wiele Co do zasady uważam, że to zagospodarowania terenu. To jest moim zdaniem była najlepsza reforma, ale korupcjogenne. Nie chcę trzeba przyznać, że nie powiedzieć, że za każdym wszystko działa idealnie. Na przykład wprowadzenie wydaniem takiej decyzji stoi bezpośrednich wyborów korupcja, ale cały system jest wójtów, burmistrzów, obarczony takim ryzykiem. prezydentów w 1998 r. Poza tym, co często okazało się moim zdaniem podnoszą sami rozwiązań, które kontrproduktywne, ponieważ samorządowcy, mamy do wprowadziliśmy, np. skupiło władzę w ręku czynienia z brakiem zaangażowanie sędziów na jednostki, z wyraźnym adekwatnego finansowania i wielu szczeblach aparatu pominięciem roli rady. Rady ograniczania samodzielności wyborczego, zostało zostały zmarginalizowane, a w wykonywaniu zadań, czego przejętych przez obecny to one miały być tą zasadniczą najwyraźniejszym system wyborczy. strukturą, która kolegialnie przykładem jest oświata. podejmuje decyzje o rozwoju Jaka była frekwencja? i inne. Ten model został Szczerze mówiąc, Pana zdaniem potrzebny jest „zlikwidowany” pod hasłem, kolejny etap reformy rozczarowująca. Byłem że władza gminy czy miasta samorządowej? przekonany, że przy takich pierwszych w całości wolnych jest mało stabilna, jeśli jest Jest potrzebny. Ale broń wybierana przez radę. Ale wyborach wyniesie jakieś 80 Boże nie wolno tego robić ad popatrzmy na powiaty czy proc. A tu przychodzi hoc, na zasadzie jakichś południe i tylko ok. 20 proc., a województwa. Starostowie i cząstkowych, punktowych marszałkowie są bardzo na koniec dnia niecałe 42 rozwiązań. Trzeba mieć stabilni, a są wybierani przez proc. świadomość całości i dobrze radę czy sejmik. przygotować taką kompleksową reformę. W Dziś jest niewiele lepiej. Z czego Fundacji Rozwoju Demokracji to może wynikać? Rzadko można się spotkać z Lokalnej pracujmy nad takim krytyką wyborów Chyba wciąż wśród wielu projektem. osób pokutuje poczucie, że bezpośrednich. / ©℗
Wicepremier Balcerowicz nie był zachwycony, że 40 proc. finansów publicznych zostanie mu wyjętych spod kontroli społeczność lokalna musimy mieć wpływ na działania samorządu.
ode mnie, od moich wyborów i tak nic nie zależy. Poza tym, jak mówi prof. Piotr Sztompka, największą barierą cywilizacyjnego rozwoju Polski nie są sprawy gospodarcze, finansowe czy prawne; największą barierą jest brak zaufania społecznego. Po 1990 r. frekwencja w wyborach samorządowych była jeszcze niższa niż 42 proc., dopiero w ostatnich sięgnęła 50 proc. I to moim zdaniem jest optymistyczne, bo pokazuje tendencję rosnącą.
Życie regionów
R4
Poniedziałek 9 marca 2020
◊ regiony.rp.pl
◊ regiony.rp.pl
Życie regionów
Poniedziałek 9 marca 2020
R5 Specustawa
Transport
Wyjątkowe przepisy na trudne czasy
CPK i koleje dużych protestów cjach gminnych, ogólnopolskich, jak również unijnych – podkreśla Stanisław Piechula, burmistrz Mikołowa. W tym wariancie trasa nie tylko graniczy z nowymi osiedlami, ale też koliduje z aktualnie budowanym osiedlem domów jednorodzinnych i w zabudowie szeregowej na ponad 300 budynków po wschodniej stronie drogi DK44. Protesty przeciw-
protestują przeciwko kolei dużych prędkości. Ich przebieg budzi też niezadowolenie w Konstantynowie Łódzkim. Na stronie internetowej urzędu miasta można znaleźć apel o podpisy pod petycją w sprawie proponowanych wariantów przebiegu linii kolejowych do CPK. Podpisać można się w samym ratuszu, ale też w siedzibie lokalnej straży miej-
1,6 tys. km nowych linii kolejowych
Kolej dużych prędkości jest elementem Centralnego Portu Komunikacyjnego, który ma powstać 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. ha. Lotnisko ma powstać na terenie gmin Baranów, Teresin i Wiskitki – między Warszawą i Łodzią. Zgodnie z zapowiedziami sam port powinien być zbudowa-
ny do końca 2027 roku. Jego częścią ma być powstanie 1,6 tys. km nowych linii kolejowych oraz skrócenie czasów przejazdu i likwidacja wykluczenia transportowego. Pociągiem ze wszystkich największych miast Polski – oprócz Szczecina – mamy dojechać na lotnisko w nie więcej niż dwie godziny.
skiej. Władze miasta zachęcają także do składania uwag i petycji w tej sprawie. Protestuje też śląski Mikołów. – Wariant pomarańczowy linii 170 to najgorszy z możliwych wariantów, dzieli na trzy części chroniony obszar Śląskiego Ogrodu Botanicznego w Mikołowie, który jest największym tego rodzaju obiektem w Polsce, o unikatowej różnorodności biologicznej i był latami rozwijany przez naszą społeczność, w tym finansowany w wielomilionowych inwesty-
ko przebiegowi tras słychać też w niektórych miastach i gminach Świętokrzyskiego, ale także m.in. w Łomży. – Władze miasta od lat zabiegają o modernizację linii kolejowej do naszego miasta i przywrócenie ruchu pasażerskiego. Jej realizacja przyczyni się do rozwoju północno-wschodniej Polski, w tym również miasta Łomża – mówi Łukasz Czech z Urzędu Miasta w Łomży. Podkreśla jednak, że poprowadzenie szybkiej linii kolejowej przez centrum miasta wy-
daje się być nieuzasadnione ekonomicznie, transportowo i środowiskowo, a przede wszystkim jest to obarczone dużym sprzeciwem społecznym, ponieważ powodowałoby konieczność wysiedlenia mieszkańców oraz dużych wykupów ziemi pod poszerzony pas kolejowy. – W ocenie władz miasta najwłaściwszym przebiegiem linii kolejowej CPK byłaby jej lokalizacja na zachodniej granicy administracyjnej Łomży pomiędzy ulicami Wojska Polskiego i Nowogrodzką – tłumaczy urzędnik. Stanowisko władz Łomży, ale również bardzo wielu innych samorządów, których mieszkańcy protestują przeciw proponowanemu przebiegowi tras, do 10 marca trafi do spółki odpowiadającej za inwestycję. – Wszystkie uwagi są dla nas bardzo cenne. Zostaną przeanalizowane jedna po drugiej. Sprawdzimy, na ile mają uzasadnienie merytoryczne i czy w związku z tym linię np. należy odgiąć, prowadząc ją inaczej – zapowiada Konrad Majszyk, dyrektor komunikacji i PR CPK. Jego zdaniem pierwsze tygodnie konsultacji pokazały, że cieszą się one dużym zainteresowaniem. Tylko przez pierwsze dwa tygodnie do CPK wpłynęło ponad 2,5 tys. uwag z całej Polski. – Znajdują się wśród nich głosy krytyczne, np. od mieszkańców Konstan-
tynowa Łódzkiego, Legionowa, Łomży, Kalisza czy Miedzianej Góry. Pamiętajmy jednak, że konsultacje dotyczą wszystkich inwestycji kolejowych CPK, czyli łącznie ponad 1,6 tys. km planowanych nowych linii w ramach tzw. 10 szprych w różnych regionach Polski – tłumaczy rzecznik CPK. Według niego skala protestów nie jest wcale duża, jeśli wziąć pod uwagę skalę inwestycji. A poza tym może po części wynikać z niezrozumienia intencji, które są „jednoznacznie pozytywne”. – Wychodzimy do mieszkańców z naszymi propozycjami na wczesnym etapie planowania, czyli wcześniej, niż zobowiązywałyby nas do tego przepisy. Wbrew temu, co można gdzieniegdzie usłyszeć, nie ma mowy o „masowych wyburzeniach” ani „dzieleniu miast na pół”. Konsultacje ogłosiliśmy po to, żeby przeprowadzić inwestycje w zgodzie z mieszkańcami – zapewnia Majszyk. Podkreśla, że „zaproponowane przebiegi i lokalizacje nowych linii kolejowych w ramach CPK nie są jeszcze przesądzone”. Ostateczny przebieg linii ma zależeć od wyników konsultacji społecznych, badań środowiskowych i uwarunkowań technicznych. Jeszcze w tym roku ma się też odbyć kolejny etap konsultacji we wszystkich gminach wzdłuż / ©℗ kolejowych „szprych”.
artykuł sponsorowany
ZABYTKI
Kolejne bloki powstaną w Uniejowie
Szombierki bez gospodarza Elektrociepłownia Szombierki nie ma szczęścia. Prywatny właściciel stuletnich budynków nie spełnił obietnicy rewitalizacji. Efektem jest wykluczenie Szombierek ze śląskiego Szlaku Zabytków Techniki.
tekst przygotowany przez firmę Termy Uniejów
W
Bartosz Klimas
mat. pras.
Uniejowie, w północnej części miasta, powstaną kolejne bloki z lokalami mieszkalnymi. Inwestycja rozpocznie się w maju 2020 r. W tej chwili przygotowywany jest projekt budowlany i wykonawczy oraz trwa wybór generalnego wykonawcy robót. Zainteresowanych jest dziesięć firm. Będzie to kontynuacja dotychczasowych inwestycji mieszkaniowych przeprowadzonych przez PGK Termy Uniejów w Uniejowie. Nowe bloki będą zlokalizowane przy skrzyżowaniu ulic Targowej i Reymonta, w sąsiedztwie dotychczas wybudowanych bloków. Atutem lokalizacji jest bliskość terenów rekreacyjnych w postaci lasów. Realizatorem inwestycji będzie firma King Cross Warsaw z siedzibą w Warszawie, która już zainwestowała swoje środki w aparthotel Termy Uniejów. Warto podkreślić, że nowe osiedle zostanie wybudowane we współpracy i pod nadzorem Term Uniejów. Przygotowywany projekt architektoniczny nawiązuje do dotychczasowej estetyki wybudowanych już bloków mieszkalnych „osiedla termalnego”. Budynki będą się cechowały podobnym standardem. Co ważne, przewiduje się również kontynuację elementu termalnego w postaci kranu z uniejowską gorącą, leczniczą wodą w każdej łazience. Ponadto po wybudowaniu nowych bloków, jeżeli taka będzie wola powstałych wspólnot mieszkaniowych, spółka PGK Termy Uniejów będzie administratorem
również nowych budynków, co wiąże się z niskim czynszem płaconym przez mieszkańców lokali, który od kilku lat utrzymuję się na poziomie 2 zł za m2 mieszkania miesięcznie, nie licząc zużywanych mediów. W kwestii ceny zakupu: metr kwadratowy powierzchni użytkowej mieszkania będzie się kształtował w okolicy 5250 zł za m2. Cena ta wynika z obecnej sytuacji na rynku budowlanym. Aktualnie prowadzone są zapisy i rezerwacje na lokale mieszkalne. Termin oddania inwestycji planowany jest do końca 2021 roku. Wszystkich zainteresowanych prosimy o zgłaszanie się do siedziby P.G.K. „Termy Uniejów” Sp. z o.o. w Uniejowie, przy ul. Polnej 37 do działu gospodarki mieszkaniowej lub telefonicznie pod numerem 506 040 534.
Właścicielem monumentalnej elektrociepłowni jest gliwicka spółka Rezonator, która w 2016 roku (cztery miesiące po wpisaniu do rejestru przedsiębiorców) kupiła budynki za symboliczną kwotę, przy rekomendacji miasta. Władze Bytomia nie zdecydowały się wówczas na zakup, choć poprzedni właściciel – fińska firma energetyczna Fortum – złożył propozycję z symboliczną ceną. Plany spółki Rezonator i powiązanej z nią Fundacji EC Generator były imponujące – muzyczny „Kopernik”, kulturalno-dydaktyczny park wypoczynku, teatr 3D, sala widowiskowa dla 2 tysięcy widzów, inkubator sztuki (na wzór inkubatorów przedsiębiorczości), zewnętrzny amfiteatr, studia filmowe i nagraniowe. Mimo obiecujących początków właściciel Szombie-
rek nie zdołał sięgnąć po fundusze unijne, które ułatwiłyby rozpoczęcie inwestycji (nie udało się złożyć w terminie wymaganych dokumentów i pieniądze przepadły). W ostatnich miesiącach Fundacja EC Generator ograniczyła obecność w przestrzeni publicznej – strona WWW nie działa, w mediach społecznościowych zapadła cisza. – W związku z chęcią zabezpieczenia przed dalszą degradacją kompleksu zabudowań EC Szombierki prezydent Bytomia w maju 2019 r. zwrócił się do właściciela z pismem, w którym wyraził zainteresowanie przejęciem nieruchomości. Zarząd spółki Rezonator SA nie wyraził woli przekazania nieruchomości gminie – informuje Małgorzata Węgiel-Wnuk z Urzędu Miejskiego w Bytomiu. – Nieruchomość jest w złym stanie technicznym i jeśli nie zostaną wykonane podstawowe prace zabezpieczające, trudno snuć plany na temat rewitalizacji – dodaje Małgorzata Węgiel-Wnuk. – Jednak miasto przygotowuje projekty dotyczące zagospodarowania terenów i obiektów poprzemysłowych, na które chce pozy-
skać środki w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Uruchomiona w 1920 roku elektrociepłownia była do niedawna jedną z atrakcji na turystycznym Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego (SZT). Dostęp do budynku był utrudniony, jednak kiedy tylko pojawiała się taka możliwość, wejściówki rozchodziły się na pniu. W końcu zarządca szlaku – śląski samorząd – doszedł do wniosku, że sam potencjał to za mało. Zapadła decyzja o rozwiązaniu umowy z właścicielem, czyli wykreśleniu EC Szombierki ze szlaku. Zarząd województwa podkreślił, że wymagany przez przepisy SZT program naprawczy (czas trwania do 18 miesięcy) nie był wdrażany, a właściciel nie wystąpił do urzędu marszałkowskiego o jego przedłużenie. W ostatnich dniach lutego śląski wojewódzki konserwator zabytków przeprowadził kontrolę w EC Szombierki. Stwierdził ubytki dachu na czterech budynkach oraz ubytki lica elewacji i oszklenia w budynku kotłowni. Właściciel ma czas na naprawę / ©℗ do 31 października.
Renata Krupa-Dąbrowska
W Zielonej Górze odnotowano pierwszy w Polsce przypadek koronawirusa
KORONAWIRUS
Epidemia dotarła na szczebel samorządów Władze lokalne przygotowują się do walki z zagrożeniem. Rządowa specustawa narzuca im w tej sprawie pewne obowiązki. Tyle że niezbyt wiadomo jakie.
N
JANINA BLIKOWSKA
ową dewizą Zielonej Góry jest ostrożność. Tamtejszy szpital – gdzie trafił pierwszy pacjent z koronawirusem w Polsce – podlega marszałkowi województwa lubuskiego i miasto nie ma wpływu na przygotowanie placówki do walki zagrożeniem. – Jesteśmy przygotowani na dodatkowe wydatki związane z walką z koronawirusem. Ale zgodnie z przepisami w przypadku ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego lub epidemii finansowanie działań odbywa się z budżetu państwa – mówi Waldemar Michałowski, dyrektor departamentu bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w ratuszu. Władze zdecydowały m.in. o wstrzymaniu na dwa tygodnie miejskich imprez z udziałem publiczności. – Ograniczono dostęp do odwiedzin mieszkańców domów pomocy społecznej. Kierowcy MZK sami otwierają drzwi, a podczas sprzątania szczególnie myte są miejsca dotykane przez pasażerów – wylicza Michałowski. Gotowe są miejsca potencjalnej kwarantanny i dodatkowego wyżywienia. Przygotowano firmy zajmujące się dezynfekcją i praniem odzieży zainfekowanej, dokonano przeglądu i aktualizacji planu zarządzania kryzysowego. – W razie potrzeby będą podejmowane inne działania w zależności od sytuacji – mówi urzędnik. Zielonogórski szpital ruszył z kolei na prewencyjne zakupy: na liście są m.in. maski flizelinowe i takie z filtrami. Zamówiono komplety chirurgiczne, kombinezony, fartuchy flizelinowe i foliowe, buty, gogle i przyłbice ochronne, rękawice długie oraz jednorazowe diagnostyczne. Wraz z placówką w Gorzowie szpitale wystąpiły też o wsparcie finansowe do rządu w związku z epide-
mią. Zielonogórski szpital chce 2 mln zł, ten w Gorzowie – 4,5 mln zł. – Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi ani środków. Marszałek województwa Elżbieta Anna Polak spotkała się z prezesami szpitali, którzy wciąż nie mają gwarancji finansowych. Szpital w Zielonej Górze otrzymał jedynie 400 maseczek i 8 kombinezonów, za które bardzo dziękujemy. Ale potrzeby mamy dużo większe – zauważa Michał Iwanowski, rzecznik marszałek województwa lubuskiego.
Więcej środków prewencyjnych W innych województwach również trwają gorączkowe – nomen omen – przygotowania. Mazowieccy radni przyjęli w środę uchwałę upoważniającą zarząd województwa do podejmowania konkretnych
Lokalni włodarze niepokoją się, że przybędzie im obowiązków, ale bez finansowania działań w sprawie nowej choroby. Na lokalnych oddziałach obserwacyjno-zakaźnych szpitali czeka 278 łóżek. Jednostki przyjęły stosowne procedury przyjmowania podejrzanych przypadków, jak podkreśla rzeczniczka marszałka Marta Milewska. W razie potrzeby województwo sięgnie do tzw. rezerwy, w której jest ponad 20 mln zł. Problemem są braki np. pakietów indywidualnej ochrony biologicznej czy masek z filtrem hepa. – Oczekiwanie na dostawy materiałów ochronnych wydłuża się –
mówi Milewska. – W związku z tym szpitale wystąpiły z wnioskiem do Ministerstwa Zdrowia o udostępnienie kombinezonów oraz masek ochronnych z filtrem FFP-3 z rezerw strategicznych. Nie inaczej jest w innych JST. Łódź wydrukowała 1000 plakatów instruujących w zakresie zachowań prewencyjnych. Znalazły się one w miejskich centrach medycznych, szkołach, miejskich spółkach, zoo, jednostkach UM. W miejskich centrach medycznych wprowadzono dodatkową dezynfekcję, dokupiono dozowniki i płyny dezynfekujące, zrobiono zapas masek. W Lublinie dokonano przeglądu miejskiego planu zarządzania kryzysowego w zakresie procedur podczas zagrożenia epidemicznego oraz zaktualizowano wykaz obiektów użyteczności publicznej pozwalających przyjąć osoby podlegające izolacji lub kwarantannie. – Odwoływane są niektóre imprezy, spotkania i akcje. Odbywa się to w głównej mierze z inicjatywy samych organizatorów – przyznaje Monika Głazik z lubelskiego ratusza. I tu niewykluczone jest, że władze sięgną do kryzysowej rezerwy. Skądinąd placówki próbują kalkulować potrzeby. Poznański szpital im. J. Strusia wystąpił do ratusza o środki rzędu 500 tys. złotych (i o dodatkowe środki do wojewody) – wniosek ma być procedowany 10 marca. Podobnie jak inne poznańskie placówki chce też uzupełnienia przez Agencję Rezerw Materiałowych brakujących materiałów. Krakowski szpital im. S. Żeromskiego może liczyć na urząd miasta. – Posiadamy rezerwy finansowe na wypadek wystąpienia epidemii – zapewnia Joanna Korta z krakowskiego magistratu. Firmy sprzątające mają intensywniej pracować z użyciem stosownych preparatów aseptycz-
nych. W ratuszu pojawiły się chusteczki antybakteryjne, płyn dezynfekujący do rąk, wyłączono suszarki.
Nowe zadania, nowe fundusze? Również Warszawa zgłosiła do wojewody mazowieckiego i KPRM zapotrzebowanie na dodatkowe środki finansowe – choć miasto zabezpieczyło w budżecie środki na rezerwę celową rzędu 63 mln zł. Szkopuł w tym, że wciąż nie jest jasne, ile pieniędzy będzie potrzebne. Marek Wójcik, pełnomocnik Związku Miast Polskich, zauważa, że specustawa o koronawirusie narzuca samorządom pewne zadania. Szkopuł w tym, że nie wiadomo jakie: nie wskazano ich w przepisach. – Ma to określić minister zdrowia w drodze rozporządzenia, choć zadania samorządów powinny być wskazane ustawą – mówi. Katalog zadań może nie mieć końca. – Oczywiście samorządy włączą się w te działania, ale sama regulacja sieje zamęt – uważa Wójcik. Zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz: samorządy mają otrzymywać zalecenia do działań w walce z koronawirusem w drodze pisemnej, pocztą elektroniczną, telefonicznie, a nawet ustnie. – Jaką prezydent miasta ma możliwość potwierdzenia, że osoba która do niego dzwoni, jest rzeczywiście z urzędu wojewódzkiego? – pyta retorycznie. – Nie będziemy się uchylać od czynności, ale ważne jest, byśmy otrzymali środki adekwatne do wysiłków. Nie zaś, by o pieniądze trzeba było walczyć – kwituje Wójcik. Jego zdaniem, ta kwestia powinna być ustalona wcześniej, a nie w trakcie gry. – Obawiam się, że trzeba będzie podejmować działania, a rozliczenie będzie później, a to może oznaczać tylko kłopoty – dodaje pełno/ ©℗ mocnik ZMP.
Prawdopodobnie już w tym tygodniu zacznie obowiązywać specustawa koronawirusowa. Jej pełna nazwa to: „o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych”. Specprzepisy obejmą swoim działaniem także samorządy. – Bardzo upraszczają procedury, bo i sytuacja jest wyjątkowa. A ich celem jest przeciwdziałanie zagrożeniom, jakie niesie ze sobą koronawirus – tłumaczy prof. dr hab. Marek Chmaj, konstytucjonalista, prawnik specjalizujący się m.in. w prawie samorządowym. – To oczywiste, że gdy pojawia się zagrożenie, są potrzebne tego typu przepisy, dzięki którym walka z zagrożeniami będzie łatwiejsza. Ale tempo prac nad ustawą jest zbyt ekspresowe. Obawiam się, że w trakcie jej stosowania pojawią się różne niespodzianki i trzeba będzie szybko poprawiać przepisy – uważa Krzysztof Lewandowski, wiceprezydent Zabrza. Co przewiduje ustawa? – Wojewodowie będą mogli wydawać wójtom, burmistrzom, prezydentom miast oraz jednostkom samorządowym ustne polecenia (decyzje administracyjne), następnie przenoszone na papier. Polecenia mają podlegać natychmiastowemu wykonaniu, a dotyczyć infrastruktury należącej do samorządu: budynków, placów, dróg, ulic, mostów etc. – wyjaśnia Marek Chmaj. Na terenach zagrożonych koronawirusem nie będzie się stosowało prawa budowlanego i ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Chodzi o: projektowanie, budowę, przebudowę, remont, utrzy-
manie i rozbiórkę obiektów budowlanych, w tym zmiany sposobu użytkowania. Dzięki temu gdyby zaszła konieczność szybkiego wybudowania szpitala, będzie można to zrobić w dowolnym miejscu na terenie gminy, bez wcześniejszego załatwiania formalności budowlanych. – To zrozumiałe, że jeżeli trzeba szybko postawić namiot, by izolować chore osoby, nie ma czasu na załatwianie formalności, a te przepisy to umożliwiają – ocenia wiceprezydent Lewandowski. Jednocześnie w ustawie o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi pojawią się uregulowania dotyczące tworzenia różnych stref związanych z zagrożeniem koronawirusem: buforowej, zero, zagrożenia, miejsc kwarantanny. Będzie się to wiązało z ograniczeniami dla poszczególnych rejonów gmin, nawet zamknięciem niektórych miejscowości. Specprzepisy wprowadzają zmianę do ustawy o zarządzaniu kryzysowym. Przewidują one, że jeżeli zaistnieje taka konieczność, wójt, burmistrz czy prezydent miasta określą szczególne formy udzielania pomocy lokalnej społeczności, a także sporządzą ich wykaz. Ustawa pozwala również władzom państwowym zmieniać organizację roku szkolnego, terminy rekrutacji i egzaminów. Minister edukacji będzie mógł również czasowo ograniczyć lub zawiesić funkcjonowanie jednostek systemu oświaty. Zmieni się też ustawa dotycząca dochodów jednostek samorządu terytorialnego. Dzięki temu budżet państwa może samorządom wypłacać dotacje na realizację celów wynikających z przepisów ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. – Przepisy mówią o możliwości, a nie obowiązku. Nie mam więc złudzeń, na pieniądze samorządy raczej nie powinny liczyć – twierdzi jednak prof. Chmaj. Podobnego zdania jest wiceprezydent Krzysztof Le/ ©℗ wandowski.
AdobeStock
Konsultacje w sprawie korytarzy nowych linii kolejowych i tras drogowych planowanych w ramach CPK skończą się już 10 marca. Na horyzoncie nie widać jednak kompromisu, a proponowane trasy wzbudziły duże kontrowersje. Tak jest m.in. w Łodzi i w Konstantynowie Łódzkim. Pierwotny projekt trasy przewidywał przebieg KDP przez Łódź Fabryczną, tunelem średnicowym do Łodzi Kaliskiej, a później przez krańce Lublinka. Tymczasem przedłożony 6 lutego pod konsultacje społeczne nowy projekt trasy KDP przewiduje linię przez łódzkie osiedle Złotno oraz park im. Piłsudskiego (tunelem), rezerwat przyrody Polesie Konstantynowskie, a także osiedla Srebrna Ostoja i Srebrna Dąbrowa w Konstantynowie Łódzkim. Zmiana spowodowała protest mieszkańców obu miast w lutową sobotę 22 lutego. – Zaproponowany przebieg linii kolejowej przecina tereny zabudowy jednorodzinnej w Łodzi, a na sąsiednich terenach Konstantynowa Łódzkiego przebiega w sąsiedztwie powstających terenów zabudowy jednorodzinnej oraz przecina tereny działalności gospodarczej, powstające w sąsiedztwie węzła, na drodze ekspresowej S14 – wylicza Hanna Zdanow-
ska, prezydent Łodzi. Podkreśla, że wymyślanie na nowo przebiegu linii dużych prędkości spadło jak grom z jasnego nieba na mieszkańców Brzezin, Konstantynowa, Lutomierska czy Ostrowa Wielkopolskiego. – Jednych planuje się wysiedlać z ich domów, innym zaś, jak mieszkańcom Ostrowa i Kalisza, odbiera się ważne dla nich połączenia z Łodzią i Wrocławiem – zauważa. I dodaje, że nowy przebieg KDP, nawet w samej Łodzi, to nie tylko osobiste tragedie mieszkańców, którzy nagle znaleźli się w śladzie planowanej inwestycji, ale także zagrożenie dla wrażliwego systemu ekologicznego miasta – ogłoszony nowy przebieg prowadzi pod parkiem na Zdrowiu, a potem korytem rzeki Łódki. Zdanowska zauważa, że na trasie lub w jej pobliżu zlokalizowane są ogrody botaniczny i zoologiczny. Lokalizacja kolei dużych prędkości mogłaby doprowadzić do zniszczenia części cennych siedlisk przyrodniczych, wiązałaby się z koniecznością przeprowadzenia wycinki bardzo wielu drzew oraz doprowadziłaby do podziału jednego z najcenniejszych kompleksów przyrodniczych na terenie miasta. Dlatego władze Łodzi złożą oficjalny protest, również miejscy radni negatywnie zaopiniowali projekt przebiegu trasy. Ale nie tylko w Łodzi
Do Centralnego Portu Komunikacyjnego mają prowadzić z całego kraju szybkie koleje
shutterstock
Janina Blikowska
Przez pół roku władze samorządowe będą musiały bezwarunkowo podporządkowywać się poleceniom wojewodów związanym ze zwalczaniem koronawirusa.
mat. pras.
Trasy kolei dużych prędkości (KDP), które mają dowozić pasażerów do Centralnego Portu Komunikacyjnego, zderzyły się z ostrymi protestami mieszkańców i samorządowców.
Walkę z wirusem mają regulować przepisy specustawy
Poniedziałek 9 marca 2020
◊ regiony.rp.pl
◊ regiony.rp.pl
Życie regionów
Poniedziałek 9 marca 2020
R7
prawo dla samorządów
Finanse
Cyfrowe plany coraz prostsze
Subwencja na ochronę przyrody Niektóre gminy miałyby otrzymać dofinansowanie, gdyż możliwości ich rozwoju ograniczają np. parki przyrody i krajobrazowe.
Nie tylko na papierze Chodzi o nowelizację ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Zmienia się ją przy okazji nowelizacji prawa geodezyjnego i kartograficznego. Obecnie pracuje nad nią Senat. – Nowe przepisy przewidują, że plany muszą być zinformatyzowane, tak aby można było je włączyć do infrastruktury danych przestrzennych. Już połowa gmin podjęła działania w tym kierunku – tłumaczy Waldemar Izdebski, główny geodeta kraju. Ale też przyznaje: – Przed samorządami jeszcze wiele pracy, ale widać zaangażowane i należy się spodziewać, że nowelizacja ustawy spowoduje, że brakujące 1177 gmin uda się szybko zinformatyzować i włączyć do usługi integrującej, aby pokrywała 100 proc. powierzchni kraju – wyjaśnia Waldemar Izdebski. – Nowela wprowadza jednolite standardy dla funkcjo-
Wciąż są samorządy, które nie udostępniają planów w formie cyfrowej zbiorów lub w miarę możliwości zapewnienia bezpośredniego dostępu do tych zbiorów.
Kolejny stopień wtajemniczenia Co na to same gminy? Gdańsk, Warszawa, Kraków, Lublin czy Zakopane jak wiele innych miast dysponują cyfrowymi dokumentami planistycznymi. – Zmiany doprecyzowują rozwiązania umożliwiające przeglądanie i zestawianie z innymi informacjami, np. w geoportalu. Jest to kontynuacja działań w ramach inicjatywy INSPIRE – uważa Izabela Kozicka-Prus z Urzędu Miasta w Gdańsku. – Nowelę oceniamy pozytywnie. Wychodzi ona naprzeciw rosnącemu zainteresowaniu obywateli, którzy chcą współuczestniczyć w kształtowaniu przestrzeni wokół nas. Wpisują się też w trend, by otwierać dostęp do różnych danych. Jest to korzystne także dla miasta, dotychczas za niektóre dane z zasobu geodezyjnego i kartograficznego musieliśmy płacić –
Projekt
Renata Krupa-Dąbrowska
Senacka Komisja Ustawodawcza chce zmienić dwie ustawy: o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych oraz o scalaniu i wymianie gruntów. Projekt realizuje wyrok Trybunału K o n st y t u cy j n e g o. Wprowadza możliwość stwierdzenia nieważności decyzji o scaleniu i wymianie gruntów z powodu naruszenia prawa. Umożliwi to stronie takiej decyzji ubieganie się o odszkodowanie. TK orzekł konkretnie, że art. 33 ust. 2 ustawy z 26 marca 1982 r. o scalaniu i wymianie gruntów blokuje możliwość dochodzenia odszkodowania, jest więc w części niekonstytucyjny. Art.
nakładania go na inne treści, czyli chodzi o współdziałanie danych. Na przykład na ortofotomapę (fotoplan), czyli odpowiednio zmontowane i osadzone w tych samych współrzędnych zdjęcia lotnicze, można nałożyć treść planu miejscowego albo jeszcze inne treści, nawet pochodzące z innych instytucji. W Warszawie coraz większa część informacji z planów miejscowych i studium jest dostępna w tej formie. A trzeci stopień to takie opracowanie bazy danych przestrzennych, aby możliwe było np. wyświetlenie szczegółowej informacji o przeznaczeniu terenu po kliknięciu na mapie na konkretne miejsce. Pracujemy nad tym – tłumaczy Ewa Rogala. Zakopane zdigitalizowało większość swoich aktów planistycznych i udostępnia publicznie. – Informacje dotyczące przeznaczenia w miejscowych planach są aktualizowane na bieżąco i są dostępne również w postaci wektorowej (jako usługa WFS), co robi stosunkowo niewiele samorządów w Polsce. Spodziewa-
my się, że koszty wynikające z wprowadzanych zmian w Zakopanem będą niewielkie, jednak gminy, które do tej pory ograniczały się do spełnienia minimalnych ustawowych wymogów, muszą przygotować się na spore wydatki – ostrzega Marta Gratkowska, naczelnik Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta Zakopane. Jej zdaniem ustawodawca wybrał dość konserwatywne rozwiązanie, tj. publikowanie dokumentów w wersji rastrowej z georeferencją (obrazka, który będzie się wyświetlał w odpowiednim miejscu na mapie). – Ze względu na koszty jest to zrozumiałe w odniesieniu do obowiązujących aktów planistycznych. Szkoda jednak, że nie zdecydowano się określić odpowiednich standardów technicznych dla nowo sporządzanych dokumentów w postaci wektorowej, co ułatwiłoby w przyszłości wymianę danych pomiędzy poszczególnymi samorządami oraz dokonywanie analiz przestrzennych dla większych obszarów – uważa Marta / ©℗ Gratkowska.
OCHRONA ZABYTKÓW
Za złe łączenie działek będzie się należało odszkodowanie Właściciel nieruchomości, który będzie ofiarą niewłaściwej decyzji scaleniowej, będzie mógł żądać za to pieniężnej rekompensaty.
twierdzi Ewa Rogala ze stołecznego ratusza. W Warszawie obecne studium ma formę cyfrową. Podobnie będzie z tym, nad którym toczą się obecnie prace. – Inaczej jest z planami miejscowymi. W Warszawie obowiązuje dziś 297 planów, z których część pochodzi jeszcze z lat 90., kiedy rysunki planów powstawały wyłącznie na papierze i nie myślano o formie cyfrowej. Dopiero później rysunki te zostały zeskanowane i zwektoryzowane. Mają więc dziś również postać cyfrową, choć z pewnymi mankamentami. I dodaje: – Dążymy do jeszcze lepszej formy udostępnienia dokumentów planistycznych. Można mówić o kilku stopniach zaawansowania cyfryzacji. Pierwszy stopień to sam cyfrowy obraz, np. skan rysunku planu, który może być udostępniony w internecie do oglądania i pobierania. W tej formie plany i studium w Warszawie publikujemy od wielu lat. Drugi stopień, o czym mówią znowelizowane przepisy, to nadanie temu obrazowi georeferencji, współrzędnych w przestrzeni i umożliwienie
33 ust. 2 tej ustawy przewiduje, że w sprawach nieuregulowanych w ustawie scaleniowej stosuje się przepisy kod e ks u p o st ę p owa n i a administracyjnego. Do postępowań dotyczących wzruszenia decyzji ostatecznych nie stosuje się jednak art. 145– 145b oraz art. 154–156 kodeksu postępowania administracyjnego, jeżeli od dnia, w którym decyzja o zatwierdzeniu projektu scalenia lub wymiany gruntów stała się ostateczna, upłynęło pięć lat. I tak było w badanym przez TK przypadku. Właścicielka 4 ha ziemi próbowała podważyć decyzję scaleniową wydaną w latach 70. ubiegłego wieku. Najpierw wystąpiła do ministra rolnictwa i rozwoju wsi, ale ten odmówił. Wtedy zwróciła się do wojewódzkiego sądu administracyjnego, a następnie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Nic nie wskórała.
Od wydania decyzji minęło więcej niż pięć lat, z nadzwyczajnych trybów nie może więc skorzystać. Wówczas wystąpiła ze skargą konstytucyjną do TK. Projekt pozwala stronie poszkodowanej decyzją wydaną z naruszeniem prawa (jeżeli potwierdzi to organ administracji lub sąd administracyjny) dochodzić odszkodowania przed sądem cywilnym. Dziś po upływie pięciu lat od dnia, w którym decyzja o zatwierdzeniu projektu scalenia lub wymiany gruntów stała się ostateczna, nie można stwierdzić nieważności tej decyzji ani tego, że została wydana z naruszeniem prawa. Proponowany przepis, respektując moc prawną decyzji scaleniowej (pięcioletni okres zostaje), pozwoli stronie poszkodowanej decyzją wydaną z naruszeniem prawa dochodzić odszkodowania przed / ©℗ sądem cywilnym.
Tatarskie wsie z farmami w tle Powołanie parku kulturowego, co oznaczałoby zakaz lokalizacji uciążliwych inwestycji, leży wyłącznie w gestii władz gmin. Mirosław Hutyrko
Zaproponowane przez rzecznika praw obywatelskich rozwiązanie polegające na wpisie do rejestru zabytków pól i łąk wsi Kruszyniany jako „otoczenia zabytku” lub „układu ruralistycznego” wobec obowiązującego brzmienia przepisów nie jest możliwe – uznał podlaski wojewódzki konserwator zabytków. Rzecznik praw obywatelskich podejmuje kolejne działania w sprawie budowy ferm przemysłowych na terenie gminy Krynki, we wsiach Górka i Kruszyniany. Gmina Krynki słynie z bogactwa przyrodniczego (obszar Natura 2000) i wielokulturowej historii. W Kruszynianach – wsi założonej przez Tatarów z nadania króla Jana III Sobieskiego – znajdują się słynne na całym świecie: drewniany meczet z XVII w, mizar i cerkiew prawosławna. Wszystkie te obiekty, a także układ przestrzenny wsi z
XVII w., wpisane są do rejestru zabytków. Jak poinformował wojewódzki konserwator zabytków, historyczny układ przestrzenny wsi Kruszyniany (tzw. układ ruralistyczny) objęty jest ochroną konserwatorską już od grudnia 1979 r. Planowana inwestycja, związana z budową ferm kurzych, lokalizowana jest w odległości ponad kilometra od granicy ochrony i znajduje się poza terenem zabudowanym wsi – na obszarze aktualnych pól i łąk – stwierdza konserwator zabytków. Jednocześnie podlaski wojewódzki konserwator zabytków popiera pomysł utworzenia parku kulturowego na terenie wsi Kruszyniany, ale jak wskazał sam RPO, jego powołanie pozostaje w wyłącznej gestii władz gmin Krynki. W związku z powyższym konserwator zabytków zapytała rzecznika, czy wystąpił do gminy Krynki o zajęcie stanowiska w sprawie utworzenia parku kulturowego wsi Kruszyniany lub objęcia terenu inwestycji miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Nawet pozy-
tywna opinia konserwatora w sprawie utworzenia parku kulturowego, przy braku działania ze strony właściwej miejscowo gminy, problemu nie załatwi. Zaproponowane przez RPO rozwiązanie w postaci wpisu do rejestru zabytków całej powierzchni geodezyjnej wsi Kruszyniany (łącznie z polami i łąkami) jako otoczenia zabytku nie jest w aktualnej sytuacji rozważane – poinformował wojewódzki konserwator zabytków. Zgodnie z art. 3 pkt 15 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami otoczeniem zabytku jest teren wokół zabytku lub przy zabytku wyznaczonym w decyzji o wpisie tego terenu do rejestru zabytków ustanowiony w celu ochrony wartości widokowych oraz ochrony przed szkodliwym oddziaływaniem czynników zewnętrznych. Obie te przesłanki muszą zostać spełnione łącznie, a jest to niemożliwe przy założeniu, że inwestycja (farma) lokalizowana jest ponad kilometr od terenu objętego ochroną – stwierdził konserwator zabyt/ ©℗ ków.
enat zamierza konsekwentnie bronić samorządów w ich sporze o finanse z rządem. Przejawia się to w propozycjach inicjatyw legislacyjnych, które zaprezentowano na początku ubiegłego tygodnia na ostatnim posiedzeniu senackiej Komisji Samorządu Terytorialnego. Zanim zaprezentowano wspomniane inicjatywy, przewodniczący komisji i jednocześnie prezes Związku Miast Polskich senator Zygmunt Frankiewicz przedstawił raport o stanie finansów samorządów. Podstawowa refleksja, jaka z niego płynie, to że przy spadających dochodach samorządowych rosną szybko koszty zadań publicznych. Według ZMP w styczniu 2020 roku nastąpił ich spadek o 2 proc. w porównaniu z dochodami ze stycznia 2019 roku. W dodatku dochody własne samorządów tracą na znaczeniu, ponieważ spadły na drugie miejsce, po dotacjach celowych. Przez wiele lat stanowiły one o rozwoju cywilizacyjnym kraju. Priorytetowe miejsce dotacji celowych oznacza, że rozwój samorządów pozostaje zależny od rządu, a nie od społeczności lokalnej.
Dochody i wydatki Obecny na posiedzeniu komisji wiceminister finansów Tomasz Robaczyński stwierdził, że samorządowcy poświęcają zbyt wiele uwagi dochodom, tymczasem należy przyjrzeć się stronie wydatkowej budżetów. Jego zdaniem na inwestycje w regionach składają się też wydatki budżetu państwa. Nie należy
Od hektara Dziesięć lat temu, przy okazji debaty nad poselskim projektem nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, Związek Gmin Wiejskich proponował wprowadzenie do ustawy subwencji środowiskowej dla 315 gmin, wypłacanej według stawki 160 zł za ha parku narodowego oraz 80 zł za ha za
10
Jacek Brygman wójt gminy Cekcyn i wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP
Aż 1300 gmin odczuwa konsekwencje sąsiedztwa obszarów
chronionych
obszar Natura 2000. Projekt ten nie zyskał jednak akceptacji rządu PO–PSL ze względu na zbyt wysokie koszty dla budżetu państwa. Obecnie ZGWRP proponuje powrócić do subwencji ekologicznej. Chce, aby tę subwencję dostawały wszystkie gminy z upośledzonym rozwojem z powodu wprowadzonych ograniczeń działalności na cennych przyrodniczo terenach. Konsekwencje zakazów ponoszą mieszkańcy tych gmin. A mamy ich około 1300.
Parki o najwyższej wartości Lista liczy 1993 najważniejsze obiekty typu parki narodowe i krajobrazowe czy rezerwaty. Zajmują one 6 990 047 ha. Pozostałe obiekty, typu pomniki przyrody czy zespoły przyrodniczo-krajobrazowe, zajmują 101 431 25 ha i jest ich 9343. Wyliczona kwota subwencji miałaby być uzależniona od wartości obiektu chronionego, występującego w danej gminie. Największą wartość, czyli 1,0,
przypisano parkom narodowym i rezerwatom. Dla pozostałych obiektów wyliczono od 0,3 dla chronionego krajobrazu, gdzie można gospodarować z pewnymi ograniczeniami, poprzez 0,5 dla parków krajobrazowych z możliwością nieuciążliwego gospodarowania i 0,8 dla obszarów specjalnej ochrony ptaków oraz 0,9 wagi dla specjalnych obszarów ochrony siedlisk. Wyliczenie kwoty subwencji polegałoby na pomnożeniu wagi i przyjętego wskaźnika cenowego, tj. 160 zł za ha lub 200 zł za ha. W zależności od wskaźnika otrzymujemy ogólną kwotę subwencji od ok. 700 mln zł do prawie 900 mln zł. Podobne rozwiązania istnieją już w Niemczech, Portugalia, Brazylii, USA i Australii. Doświadczyliśmy już w Polsce upadku gminy, której problemy się zaczęły, gdy znalazła się w obszarze Natura 2000. Ostrowice zniknęły z mapy, a częścią jej kłopotów obarczono sąsiednie gminy. Nawet jeśli inna gmina nie zniknie, to pozostanie jej zastój, zubożenie mieszkańców i ich wędrówka / ©℗ do dużych miast.
Aż 1300 gmin wiejskich i miejsko-wiejskich ma ograniczoną zdolność rozwoju z powodu istnienia na ich terenie obszarów prawnie chronionych. Moja gmina Cekcyn, położona w otulinie Borów Tucholskich, również należy do tej grupy. Co to oznacza dla mieszkańca? Nie ma pracy, bo inwestorzy stronią od takich gmin z powodu przewlekłej procedury i konieczności sporządzenia kosztownego raportu oddziaływania na środowisko. Działają zaledwie dwa zakłady przetwórstwa drzewnego, w tym jeden z tradycją przedwojenną. Miała powstać stolarnia, ale inwestor się wycofał. Mamy dla nich ofertę: uzbrojone tereny i ulgi w podatkach dochodowym i od nieruchomości. Ograniczone dochody własne sprawiają, że nie możemy dokończyć budowy sieci wodno-kanalizacyjnej. Chcielibyśmy też upowszechnić źródła energii odnawialnej, ale na to też brakuje środków. Z drugiej strony rozwijamy budownictwo mieszkaniowe, chcąc przyciągnąć nowych mieszkańców. Ograniczenia w rozwoju pozwoliłaby przezwyciężyć subwencja ekologiczna. Wbrew pozorom i twierdzeniom przedstawicieli rządu nie stanowi ona wielkiego kosztu dla budżetu państwa. To zaledwie około 800 mln zł, które można by pozyskać z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i z podwyższonego podatku leśnego.
Do tego dnia:
jednostki budżetowe, jednostki obsługujące powinny przygotować i przesłać zarządom jednostek samorządu terytorialnego miesięczne sprawozdania z wykonania planu dochodów i wydatków budżetowych jednostek budżetowych, ∑ regionalne izby obrachunkowe powinny przekazać do ministra finansów wieloletnie prognozy finansowe j.s.t wraz z wynikami rozstrzygnięć nadzorczych otrzymanych do 1 lutego roku budżetowego, ∑ regionalne izby obrachunkowe powinny przekazać do Głównego Urzędu Statystycznego sprawozdania w zakresie jednostek posiadających osobowość prawną oraz pozostałych jednostek. marzec
14
Tego dnia wchodzi w życie
∑ rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 18 lutego 2020 r. w sprawie gmin, dla których będą sporządzane wykazy nieruchomości Skarbu Państwa (DzU z 28 lutego 2020 r., poz. 331). Wykaz, o którym mowa w rozporządzeniu, jest związany z budową Centralnego Portu Lotniczego. Są to gminy z województwa mazowieckiego z 14 powiatów.
DECYZJA
20 tys. zł kary za użycie czytnika biometrycznego Szkoła nie może przetwarzać danych biometrycznych dzieci, które otrzymują obiady. Mirosław Hutyrko
Szkoła korzysta z czytnika biometrycznego, który identyfikował dzieci pobierające posiłki w stołówce szkolnej. Chodziło o weryfikację uiszczonych opłat za posiłek. Szkoła pozyskiwał dane na podstawie pisemnej zgody rodzica (opiekuna prawnego). Dziecko rejestrowane jest w systemie ewidencji wpłat i posiłków (SEWiP) poprzez wprowadzenie jego imienia, nazwiska, klasy oraz imienia, nazwiska, adresu e-mail, tel. kontaktowego rodzica. Urząd Ochrony Danych Osobowych ustalił m.in., że dane związane z czytnikiem na odcisk palca gromadzone są tylko w samym czytniku w postaci zapisu ciągu bajtów. W trakcie odczytu czytnik porównuje, czy istnieje odpowiedni ciąg bajtów, jeśli tak, to wysyła do progra-
mu tylko numer pozycji. Numer pozycji przypisany jest do konkretnego dziecka. Dostęp do danych znajdujących się w czytniku posiadają dwie osoby: administrator systemu i intendent – upoważnieni pracownicy szkoły. W ocenie szkoły w systemie nie są zapisywane żadne dane, które byłyby danymi biometrycznymi. Zgodnie z zasadami wydawania obiadów umieszczonymi na stronie stołówki prowadzonej przez szkołę uczniowie, którzy nie posiadają identyfikacji biometrycznej, przepuszczają wszystkich i oczekują na końcu kolejki i gdy wszyscy uczniowie z identyfikacją biometryczną wejdą do stołówki, rozpoczyna się wpuszczanie pojedynczo uczniów bez tej identyfikacji. Prezes UODO przypomniał, że zgodnie z art. 9 ust. 1 RODO zabrania się przetwarzania m.in. danych osobowych ujawniających pochodzenie rasowe lub etniczne, a także biometrycznych, przetwarzanych w
Weryfikacja opłat za posiłki w szkole dzięki odciskom palców jest niemożliwa
shutterstock
W
ciąż wiele gmin nie ma zaawansowanych wersji cyfrowej miejscowych planów oraz studiów. Mają to zmienić nowe przepisy. Samorządy je chwalą.
nujących już systemów informacji przestrzennej oraz dla tworzonych – dodaje Agnieszka Jędrzejewska, adwokat w Kancelarii Sadkowski i Wspólnicy. – Dla części gmin będzie to na pewno duże wyzwanie zarówno pod względem kosztów, jak i organizacji pracy (serwery, obsługa informatyczna). Można jednak liczyć, że właśnie takie rozwiązania ograniczą sytuacje, w których mieszkańcy są zaskoczeni, jakie obowiązki nakłada na nich prawo miejscowe w postaci planu zagospodarowania przestrzennego – podkreśla mec. Jędrzejewska. – Nie trzeba będzie też występować do gminy o udzielenie informacji o przeznaczeniu działki w miejscowym planie, ponieważ wiarygodne dane będą dostępne w internecie (nie dotyczy to zaświadczeń na potrzeby czynności notarialnych). Ucieszą się również wszyscy, którzy w swojej pracy wykorzystują dane przestrzenne, np. geodeci, architekci, urbaniści – wylicza Agnieszka Jędrzejewska. Ponadto nowela zawiera również odwołanie do ustawy o infrastrukturze informacji przestrzennej i nakłada obowiązek udostępnienia danych nie tylko do przeglądania (podglądu w internecie), ale także do pobierania kopii
shutterstock
Dokumenty planistyczne będzie można nie tylko przeglądać w internecie. Pojawią się też nowe możliwości.
więc ich pomijać. Odnosząc się do słów wiceministra, senator Frankiewicz przekonywał, że w samorządzie jest pełna świadomość, iż samorząd stanowi część administracji państwowej. – My nie kwestionujemy wzrostu dochodów, choć zostały ograniczone skutkiem różnych aktów prawnych, my mówimy, że strona wydatkowa rośnie szybciej – podkreślił. Dla prof. dr Elżbiety Kornberger-Sokołowskiej z UW ograniczanie dochodów samorządów kończy się brakiem możliwości realizacji zadań własnych. – Zgodnie z zasadą adekwatności zadania powinny być zabezpieczone środkami – powiedziała. Przywróceniu zasady adekwatności mają służyć senackie inicjatywy ustawodawcze. Pierwsze dwa projekty ustaw związane są z koniecznością przywrócenia zasady rekompensaty oraz z koniecznością zwrotu pieniędzy za wszystkie ustawowe obniżki źródeł finansów samorządowych. Dwa następne projekty pozostają na razie na etapie założeń, ale mają sprzyjać lokalnemu rozwojowi. Pierwszy z nich dotyczy subwencji rozwojowej, natomiast drugi nawiązuje do dyskutowanej od wielu lat subwencji ekologicznej.
marzec
Opinia dla „rz”
shutterstock
S
Maria Weber
Renata KRUPA-dĄBROWSKA
Nie przegap w prawie
mat. pras.
Życie regionów
R6
celu jednoznacznego zidentyfikowania osoby fizycznej. Z kolei zgodnie z art. 4 pkt 14 RODO dane biometryczne oznaczają dane osobowe, które wynikają ze specjalnego przetwarzania technicznego, dotyczą cech fizycznych, fizjologicz-
nych lub behawioralnych osoby fizycznej oraz umożliwiają lub potwierdzają jednoznaczną identyfikację tej osoby, takie jak wizerunek twarzy lub dane daktyloskopijne. W ocenie prezesa UODO pozyskane przez szkołę dane
uczniów obejmujące informacje o charakterystycznych punktach linii papilarnych palców przetworzone do postaci zapisu cyfrowego stanowią dane biometryczne w rozumieniu powołanego przepisu (art. 4 pkt 14 RODO).
Wobec tego prezes UODO uznał, że szkoła nie miała podstawy prawnej zezwalającej na przetwarzanie danych biometrycznych dzieci korzystających z usług stołówki szkolnej. Przetwarzanie danych biometrycznych nie jest niezbędne dla osiągnięcia celu, jakim jest identyfikacja uprawnienia dziecka do odebrania obiadu. Prezes UODO nakazał szkole usunięcie danych osobowych w zakresie przetworzonych do postaci cyfrowej informacji o charakterystycznych punktach linii papilarnych palców dzieci korzystających z usług stołówki szkolnej oraz nakazał zaprzestać takiego zbierania danych osobowych. Ponadto za stwierdzone przewinienie została na szkołę nałożona kara pieniężna w wysokości 20 tys. zł. Szkoła może się odwołać od decyzji UODO do wojewódzkiego sądu / ©℗ administracyjnego. Nr decyzji ZSZZS.440.768.2018
Życie regionów
R8
Poniedziałek 9 marca 2020
◊ regiony.rp.pl
kalendarium kulturalne marzec 2020
13
12
Marca
Gdańsk Teatr Wybrzeże
Marca
Grudziądz
„Kto się boi Virgini Wolf?”
Teatr Centrum Kultury
Klasyczna sztuka Edwarda Albeego.
Pidżama Porno
Popis dwóch duetów, które tworzą Dorota Kolak i Mirosław Baka oraz Katarzyna Dałek i Piotr Biedroń.
Znakomity zespół założony przez Krzysztofa Grabowskiego i Andrzeja Kozakiewicza wydał
www.teatrwybrzeze.pl
jesienią pierwszą od 15 lat płytę „Sprzedawcy jutra”, której okładkę zaprojektował Andrzej Pągowski. Pierwszym singlem był „Hokejowy zamek”, który zwrócił uwagę na piosenki „Nie kukizuj miła” i „Śmierć z widokiem na morze”.
Grzegorz Wiśniewski w mistrzowski sposób wyreżyserował spektakl
14
www.teatr.grudziadz.pl
Marca
Warszawa Teatr Polski
14
marca
Bydgoszcz Opera Nova
„Hrabina Marica” Kiedy Kálmán skomponował tę operetkę, Austro-Węgier już nie było na mapie. Reżyser Laco Adamik
pokazał balet w kankanie i ognistym czardaszu. Oko widza przyciągają cygańskie sute spódnice, węgierskie stroje ludowe. Blisko 250 kostiumów mieni się tęczowo na scenie na tle fasady pałacowej naturalnej wielkości.
Raper L.U.C. i Aukso w NOSPR
Andrzej Seweryn w tytułowej roli w spektaklu legendy niemieckiego teatru Petera Steina. Sztuka Aleksandra Puszkina przypomina czasy „wielkiej smuty” i polskiej interwencji na Kremlu. Klasyczny tekst stał się pretekstem do klasycznej inscenizacji, bogatej w kostiumy i sceny zbiorowe. www.teatrpolski.waw.pl
Ceniony raper po raz pierwszy zaprezentuje symfonicznie znane utwory i premierowe kompozycje Poleca
www.opera.bydgoszcz.pl
15
„Borys Godunow”
14
Jacek Cieślak
14
Marca
Lublin Teatr Stary
Marca
Katowice
Marca
Wrocław
NOSPR
Narodowe Centrum Kultury
Zagra Bomsori Kim, doskonale znana polskiej publiczności laureatka 15. edycji Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego
Aukso i L.U.C. Premierowe wykonanie symfonicznych aranżacji utworów Łukasza L.U.C. Rostkowskiego. W
programie koncertu pojawią się utwory z płyt „Planet L.U.C.—”, „Nic się nie stało”, „Refleksje o miłości”, „Good Luck”. Usłyszymy także nowe kompozycje do pewnego filmu fabularnego. www.nospr.org.pl
„Holender tułacz” W cyklu transmisji z Metropolitan Opera
nowa inscenizacja dzieła Ryszarda Wagnera w reżyserii François Girarda, orkiestrę poprowadzi Valery Gergiev, a w tytułowej roli wystąpi znakomity walijski bas-baryton Sir Bryn Terfel.
NDR Radiophilharmonie
www.teatrstary.eu
Znakomita hanowerska orkiestra wykona koncert skrzypcowy D-dur Johannesa Brahmsa i V symfonię c-moll Ludwiga van Beethovena. Koncert rozpocznie jednak dzieło zdecydowanie mniej znane „Elegy for Brahms” Huberta Parry’ego. www.nfm.wroclaw.pl
Raper wystąpi z orkiestrą Aukso
partner Życia Regionów