Magazyn Kujawsko-Pomorskie Lubię Tu Być 2024

Page 1


FUNDUSZE EUROPEJSKIE DLA KUJAW I POMORZA

Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego

Do odkrywania

pasji i talentów

mieszkańców regionu

oraz różnorodności w konstelacjach

dobrych miejsc

Kujaw i Pomorza

zaprasza

Piotr Całbecki

Marszałek Województwa

Kujawsko-Pomorskiego

| WERONIKA PŁACZEK

Twórczyni, koordynatorka i dyrektorka artystyczna Międzynarodowego Festiwalu Filmów Animowanych ANIMOCJE w Miejskim Centrum Kultury w Bydgoszczy. Wiosną wydarzenie odbyło się po raz 13., a uczestnicy mieli okazję obejrzeć najciekawsze dzieła z tej dziedziny sztuki, nawiązujące do wybranego na ten rok hasła „taste” – smak. – Animacja daje nieograniczone możliwości. Cokolwiek sobie wyobrazisz, możesz zrealizować. Najczęściej są to filmy autorskie – od początku do końca kreowane przez jedną osobę. Przez taką, a nie inną formę treść jest bardziej eksponowana. Często sama wizualna strona filmu „powala na kolana”. Każdy element coś mówi – tłumaczy pomysłodawczyni festiwalu.

REGION FESTIWALI

Organizowane na Kujawach i Pomorzu cykliczne wydarzenia kulturalne wyróżniają się na mapie całego kraju. Pokazy filmów, koncerty, wystawy, spotkania i multimedialne prezentacje każdego roku przyciągają tłumy. Na lokalne sceny – te mniejsze i większe – zapraszamy artystów z różnych stron świata. Na naszych festiwalach nie można się nudzić!

Sztuka filmowa zajmuje wyjątkowe miejsce w historii i kulturze naszego regionu. W województwie kujawsko-pomorskim kręcone są odcinki popularnych seriali i filmy z wielkiego ekranu, pochodzą stąd także wybitni aktorzy, reżyserzy, scenarzyści i inni twórcy związani z tą dziedziną. Nic więc dziwnego, że właśnie tu odbywa się tak wiele znakomitych imprez filmowych.

Jedną z najgłośniejszych i jedyną w swoim rodzaju jest Międzynarodowy Festiwal Sztuki Operatorów Filmowych EnergaCAMERIMAGE, na którym goszczą gwiazdy z całego świata, takie jak Adam Driver, Willem Dafoe czy Sean Penn. Organizowane zawsze w listopadzie od 1993 roku wydarzenie (do 1999 roku w Toruniu, w latach 2010-2018 w Bydgoszczy, a od 2019 ponownie w Toruniu) to okazja do wręczenia nagród za najznakomitsze dokonania w dziedzinie zdjęć filmowych. Festiwalowe sale stają się nie tylko miejscem projekcji filmów, ale i dyskusji na palące współczesne kino tematy czy warsztatów doskonalących talenty młodych twórców. Z kolei na odbywającym się jesienią w Bydgoszczy w Kinie Orzeł Old Film Festival obejrzeć można przegląd krótkometrażowych produkcji z pierwszej połowy XX wieku. Pomysłodawcą przedsięwzięcia, pierwotnie roboczo nazywanego Festiwal filmów znalezionych na strychu, był Józef Herold – dziennikarz, wieloletni redaktor naczelny lokalnych gazet, animator kultury, społecznik i człowiek wielu talentów. Zaproponowana przez niego formuła prezentowania publiczności w większości czarno-białych, udźwiękawianych muzyką na żywo obrazów, od początku spotkała się z dużym zainteresowaniem.

Jednak poświęcone X muzie spotkania gromadzą publiczność nie tylko w największych

Od 2022 roku na różnych festiwalach poświęconych X muzie przyznawana jest Nagroda Filmowa Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Statuetka autorstwa Zbigniewa Mikielewicza dotychczas wręczona została m.in. Jerzemu Skolimowskiemu, Markowi Piestrakowi, Julii Szczepańskiej czy Janowi Holoubkowi (na zdjęciu). Wyróżnienie to inspirowane jest, pochodzącą z Lipna, wybitną aktorką kina niemego światowej klasy – Polą Negri. Na jej cześć w naszym regionie odbywa się także Przegląd Twórczości Filmowej „Pola i inni”.

Fonomo Music & Film Festival, Pomorze i Kujawy to organizowana od 12 lat przez bydgoską Fundację Nowa Sztuka Wet Music kilkudniowa impreza, poszukująca nieoczywistych związków między obrazem i dźwiękiem.

Reżyser filmów dokumentalnych, wielokrotnie nagradzany m.in. za Sen Leokadii czy Basen, prezes Grupy Filmowej „KolorOFFon” i dyrektor organizowanego przez stowarzyszenie Festiwalu Filmowego Przeźrocza. Wydarzenie w nowoczesnej formie wraca do przeszłości, tradycji i klasyki kina oraz poszukuje alternatywnych środków wyrazu. To spotkania zarówno z mistrzami polskich czy zagranicznych filmów, jak i nowym pokoleniem, przełamującym kolejne granice gatunków. Latem 2024 roku festiwal odbędzie się po raz dziesiąty.

miastach regionu. Doskonałym przykładem jest choćby Barć Film Festiwal. Ta stosunkowo młoda impreza (organizowana od 2019 roku), zdążyła już podbić serca miłośników sztuki na dużym ekranie. Każdego roku do Barcina (pow. żniński) przyjeżdżają znamienite osobistości – gwiazdy, twórcy, krytycy. Uczestnicy zaś mają okazję obejrzeć przegląd wybranych pozycji z polskiego kina fabularnego i dokumentalnego. Inicjatorem przedsięwzięcia jest Artur Jakubowski, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Barcinie. Bezpośrednią inspiracją do stworzenia cyklicznego

wydarzenia stała się publiczność, licznie odwiedzająca barcińskie kino. – Dla mnie film jest najważniejszą ze sztuk. Mamy tu interdyscyplinarne połączenie obrazu, dźwięku, gry aktorskiej i muzyki – tłumaczy Jan Szymański, dyrektor Mogileńskiego Domu Kultury, który z kolei stoi za organizacją Ogólnopolskiego Festiwalu Filmów Satyrycznych Pyszadło. Prezentowane podczas kilku dni obrazy są doskonałym komentarzem dotyczącym codzienności i – jak tłumaczą organizatorzy – stanowią ważny element ponadpokoleniowego dialogu. Dla podkreślenia roli gatunku, na festiwalu m.in.

przyznawane są nagrody dla najlepszych krajowych i zagranicznych filmów satyrycznych, surrealistycznych czy komediodramatów.

BRZMIENIA RÓŻNYCH

GATUNKÓW

Niemalże w każdym powiecie naszego regionu organizowane są również cykliczne imprezy muzyczne. Wiele z nich odbywa się pod patronatem Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Od dekad swoją pozycję i prestiż w środowisku profesjonalnych muzyków na całym świecie utrzymuje Bydgoski Festiwal Muzyczny (w latach 1963–1967 jako Festiwal Muzyki Polski), prezentujący w Filharmonii Pomorskiej dźwięki z różnych epok i stylów, w wykonaniu najwyższej klasy solistów, dyrygentów, zespołów kameralnych, chórów czy orkiestr symfonicznych. Renomę zyskał już także listopadowy Festiwal Muzyki Kameralnej – Muzyka u Źródeł, którego niekwestionowanym atutem jest miejsce – pochodząca z XIX wieku sala z doskonałą akustyką, usytuowana w otoczeniu ujęć wody źródlanej, w stacji pomp Muzeum Wodociągów w Bydgoszczy.

Gratką dla fanów cięższych brzmień może być choćby letni, plenerowy Festiwal Rocka Progresywnego im. Tomasza Beksińskiego. Początkowo organizowany w Gniewkowie, dziś gromadzi miłośników tego gatunku w Toruniu. Za pomysłem na taką imprezę stoją bracia, Sławomir i Janusz Bożko. – Strasznie nas denerwowało, że w większości mediów nie ma muzyki, którą kochamy. Doszliśmy do wniosku, że trzeba ją promować. Bo skoro w radiu nikt tego nie puszczał, to jak ludzie mieli się takimi gatunkami zarażać? – wspominają początki sięgające 2007 roku. Aby zrealizować swój cel założyli Stowarzyszenie Inicjatyw Niezależnych Progres. Tłumaczą, że od początku przyświecało im hasło złożone z czterech ważnych dla nich słów: muzyka, pasja, atmosfera i przyjaźń.

Kuratorka programowa Centrum Kultury Dwór Artusa w Toruniu, pomysłodawczyni i dyrektorka Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Tofifest. Kujawy i Pomorze, o którym niezmiennie od lat mówi niepokorny festiwal bez nadęcia – bez czerwonych dywanów, lawiny błyskających fleszy. Od 22 edycji (tegoroczna odbywa się w czerwcu) wydarzenie jest okazją do poznania nieszablonowych twórców i filmów – mniej lub bardziej popularnych pozycji z kina gatunkowego, autorskiego i niezależnego. Wśród festiwalowych laurów przyznawana jest Nagroda Filmowa Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego – w ubiegłym roku otrzymał ją aktor Piotr Pacek.

| OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL PREMIER I DEBIUTÓW

GWIAZDOZBIÓR

KRYMINALNY KUJAWY I POMORZE

Jednym z bardziej znanych toruńskich wydarzeń jest Bella Skyway Festival – święto światła na ulicach

Starego Miasta. W sierpniu tego roku odbędzie się 15. edycja, podczas której, jak zawsze, zobaczymy wielobarwne, magiczne instalacje artystyczne.

Spotkania z czołowymi autorami kryminałów, prelekcje przygotowane przez specjalistów, panele dyskusyjne z publicznością, warsztaty literackie dla dzieci i młodzieży, premierowe prezentacje nowości wydawniczych – na takie atrakcje mogą liczyć uczestnicy wydarzenia organizowanego przez Książnicę Kopernikańską. Podczas festiwalu wręczona zostaje także Nagroda Literacka Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego za Kryminalny Debiut Roku. Podczas trzech dotychczasowych edycji konkursu wyróżniono: Grzegorza Dziedzica (Żadnych bogów, żadnych panów), Julię Łapińską (Czerwone Jezioro) i Przemysława Kowalewskiego (Kozioł).

Długą tradycję w województwie kujawsko-pomorskim mają m.in. imprezy jazzowe, takie jak organizowany od 2002 roku Jazz Odnova Festival w Toruniu czy o dwa lata młodszy Bydgoski Jazz Festival, będący niejako kontynuacją wcześniejszej Pomorskiej Jesieni Jazzowej. Od trzech lat dźwięki tego gatunku można usłyszeć także w Wąbrzeźnie – na wydarzeniu pod nazwą Festiwal Jazzowy WąbJAZZno. Organizatorzy – Stowarzyszenie FORMA – postawili na formułę łączącą koncerty z innymi atrakcjami, takimi jak warsztaty taneczne, parada muzyczna ulicami miasta czy zabawy na plaży.

Od 11 lat w naszym regionie w wyjątkowy sposób świętuje się także przesilenie wiosenne.

To właśnie wtedy odbywają się Ethniesy – Międzynarodowy Festiwal Muzyki Tradycyjnej i Ludowej. Za przedsięwzięciem stoją Dominika Kiss-Orska i Danka Kryszak z Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy. Jak wspominają, zaczęło się od małego przeglądu, który z czasem rozrósł się do kilkudniowego wydarzenia. Dziś przyjeżdżają tu ludzie z całej Polski, zainteresowani współczesną muzyką nawiązującą do tradycyjnych rytmów i folklorem z różnych stron świata. – Od lat mamy grono wiernych fanów Ethniesów, ale z każdym rokiem na koncertach pojawiają się zupełnie nowe osoby. Wychodzą od nas zadowolone, bo przeżywają coś, czego nie są w stanie poczuć nigdzie indziej, jeśli chodzi o wydarzenia muzyczne

w Bydgoszczy. Swego rodzaju powrót do korzeni, duchowość, zwrot ku naturze – tłumaczy Dominika Kiss-Orska. Tegoroczna edycja odbywała się w marcu pod hasłem „Bezkresny krajobraz”.

ŚWIĘTO SŁÓW

Łazieniec – rodzinna miejscowość

Edwarda Stachury, opisana przez niego w powieści Cała jaskrawość pod nazwą Zagubin – każdego września staje się gospodarzem Ogólnopolskich Spotkań Poetów Biała Lokomotywa, na które przyjeżdżają miłośnicy poezji z całego świata. Program przewiduje koncerty piosenki autorskiej i poetyckiej, wieczory autorskie, pokazy filmowe, spektakle teatralne czy slam poetycki. Organizatorką wydarzenia jest Daria

Danuta Lisiecka, również poetka, animatorka kultury, autorka prozy poetyckiej pod tytułem Obłoki nad bulwarem. W ubiegłym roku podczas 22. edycji festiwalu na symbolicznej stacji Zagubin odsłonięto multimedialną ławeczkę Edwarda Stachury, zakupioną przy wsparciu Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Jako pierwszy zagrał na niej Jerzy Stachura, bratanek i uczeń sławnego Steda.

Unikalnym świętem słów jest także Festiwal Książki Obrazkowej dla Dzieci LiterObrazki, który w 2023 roku odbył się w naszym regionie po raz 12. Przedsięwzięcie organizuje Wojewódzka i Miejska Biblioteka w Bydgoszczy. To znakomita okazja nie tylko do poznania najciekawszych propozycji książkowych, ale i pisarzy czy ilustratorów. Rodziny z dziećmi mogą wziąć udział w warsztatach, pokazach, a także konsultacjach ze specjalistami, takimi jak logopeda bądź psycholog. Dodatkowo prezentowane są atrakcje związane z teatrem, muzyką i sztukami plastycznymi.

W swojej bogatej festiwalowej ofercie również Dwór Artusa ma imprezę związaną z literaturą – Toruński Festiwal Słów, który

| SŁAWEK JANICKI

Muzyk, filmowiec, kreator działań artystycznych, współtwórca legendarnego Mózgu w Bydgoszczy (klub obchodzi 30-lecie działalności), dyrektor Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej i Sztuk Wizualnych „Mózg Festival”. W ubiegłym roku jesienią wydarzenie po raz 19. zgromadziło miłośników różnych gatunków muzyki współczesnej, performance, audio i wideo instalacji. Do udziału zapraszani są zarówno lokalni twórcy, jak i artyści z całego świata.

Kompozytor, pomysłodawca i dyrektor Festiwalu Muzyki Współczesnej „Nowa Muzyka”, odbywającego się w Bydgoszczy od 2013 roku, pod Honorowym Patronatem Europejskiego Centrum Muzyki im. Krzysztofa Pendereckiego. – Prezentujemy najnowszą, niekomercyjną muzykę, skierowaną głównie do melomanów i wszystkich osób zainteresowanych sztuką współczesną. Godnym podkreślenia jest fakt, że przynajmniej jedna trzecia utworów, które mamy okazję usłyszeć podczas festiwalu, to prawykonania, czyli utwory powstające specjalnie z myślą o „Nowej Muzyce” – tłumaczy. W 2023 roku w maju odbyła się 11. edycja wydarzenia.

| FESTIWAL PAMIĘCI ANDRZEJA ZAUCHY – SERCA BICIE

Dużą popularnością cieszą się w naszym regionie imprezy popularno-naukowe, takie jak Bydgoski

Festiwal Nauki oraz Toruński Festiwal Nauki i Sztuki. Od 2022 roku podobne wydarzenie odbywa się także w Nakle nad Notecią, zainicjowane przez tamtejsze

I Liceum

Ogólnokształcące im. Bolesława Krzywoustego.

Bydgoskie wydarzenie od 2009 roku łączy pokolenia i pasje. Młodzi wokaliści mają tu możliwość pracy warsztatowej z najlepszymi artystami w branży, a potem konfrontacji swoich umiejętności na scenie. Wszystko to dla uczczenia pamięci wyjątkowego muzyka i piosenkarza jazzowego, Andrzeja Zauchy. W poprzednich latach na festiwalu gościliśmy takie gwiazdy, jak Ewa Bem czy Kayah, z kolei w tegorocznej 16. edycji wśród mistrzów zaprezentują się m.in. Kuba Badach, Natalia Kukulska czy Marek Piekarczyk. Podczas finałowego koncertu w Operze Nova wyłonieni zostają także laureaci Nagrody im. A. Zauchy.

w listopadzie obchodzić będzie 30-lecie. Początkowo organizowany był pod nazwą Toruński Festiwal Książek, zmienioną, by trafniej odzwierciedlać współczesny świat, pełen nie tylko drukowanych liter, ale i słów wypełniających audiobooki, ebooki, vlogi, komunikatory – jak tłumaczył po 28. edycji ówczesny dyrektor Łukasz Wudarski. Do nowej odsłony wprowadzono transmisje festiwalowych spotkań za pomocą mediów społecznościowych. Wchodzące w skład wydarzenia atrakcje organizowane są zaś nie tylko w grodzie Kopernika, ale i w Chełmży czy Małej Nieszawce. Słowa są też ważną częścią Międzynarodowego Festiwalu Sztuki na Bilbordach Art Moves. Od 17 lat jest on organizowany w Toruniu przez Joannę Górską i Rafała Góralskiego z grupy Galeria Rusz. Artyści na co dzień znani są mieszkańcom regionu z prac umieszczanych

w przestrzeni publicznej, w których kreatywnie odwołują się do języka potocznego, znanych metafor, humoru i ironii. – Czerpiąc z różnych źródeł, wypracowaliśmy swój własny język po to, by jak najlepiej komunikować się z widzem, by poruszać go i namawiać do samodzielnego myślenia – tłumaczą twórcy. Podobny cel przyświeca cyklicznej imprezie, podczas której obejrzeć można dzieła z całego świata. W ubiegłorocznej edycji 408 artystów z 62 krajów nadesłało 774 prace. Do prezentacji na toruńskich bilbordach, citylightach, ekranach LED i słupach ogłoszeniowych wybrano 30 najlepszych projektów.

ŚWIĘTO DALEKICH PODRÓŻY W dniach 20–21 września tego roku odbędzie się, organizowany cyklicznie od ponad dekady, Festiwal Podróżnicy. Przy bydgoskiej Fabryce Lloyda spotkać będzie

można wybitnych wędrowców, alpinistów czy kajakarzy, chcących podzielić się z innymi swoimi doświadczeniami. Podczas imprezy co roku wręczane są nagrody im. Tony’ego Halika – za ciekawe, podróżnicze pomysły i inspirujące projekty zrealizowane w ostatnich 3 latach. Pomysłodawczynią festiwalu jest Karolina Sypniewska-Wida, bydgoszczanka mieszkająca obecnie w Australii, pasjonatka dalekich wypraw – odwiedziła ponad 70 państw – nagrodzona choćby za zjazd z najwyższego wodospadu na świecie, Salto Angel w Wenezueli. Do konkursowej kapituły należy m.in. Elżbieta Dzikowska, historyczka sztuki, sinolożka, podróżniczka, reżyserka, operatorka, autorka książek, programów i audycji. Wraz z mężem, Tonym Halikiem, zrealizowała ok. 300 filmów dokumentalnych ze wszystkich kontynentów świata oraz prowadziła uwielbiany przez Polaków program telewizyjny Pieprz i wanilia

W niesamowitą podróż – do gwiazd – zabierają nas również organizatorzy cyku wydarzeń Astronalia 2024. Kryjący się w tytule artystyczno-naukowy projekt Fundacji KOSMOS z Torunia zakłada atrakcje w czterech miejscowościach naszego regionu, leżących na Szlaku Kopernikowskim – w Brodnicy, Chełmnie, Grudziądzu i Toruniu. Jest to kontynuacja doskonale przyjętej, ubiegłorocznej imprezy De Revolutionibus, przygotowanej ze wsparciem Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego, z okazji obchodów 550. urodzin Mikołaja Kopernika. Program obejmuje warsztaty dźwiękowo-astronomiczne, lekcje tworzenia filmów kosmicznych na diaskopie, wykłady czy koncerty muzyki elektronicznej, nawiązującej stylem do tematyki Kosmosu. Interdyscyplinarny charakter przedsięwzięcia nie dziwi nikogo, kto zna pomysłodawcę Rafała Iwańskiego – „człowieka orkiestrę”, etnologa, muzyka, producenta i jednego z pomysłodawców festiwalu CoCArt Music czy kuratora festiwalu

Twórca Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Perkusyjnej Drums Fusion, opartego na trzech filarach – edukacji, prezentacji i animacji. Organizowana od 2007 roku impreza czerpie z muzycznych tradycji miasta – to właśnie tu w latach 80. ubiegłego wieku odbywało się m.in. Międzynarodowe Forum Perkusyjne. W 2016 roku podczas festiwalowych dni, po raz pierwszy podjęto próbę bicia rekordu Guinnessa w graniu na największym bębnie świata. Każdej wiosny do grodu nad Brdą przyjeżdżają miłośnicy rytmu, wybitni pedagodzy, artyści oraz gwiazdy wielkiego formatu.

| TOMASZ STANNY

Dyrektor artystyczny Blues na Świecie Festival, sierpniowego wydarzenia, które zyskało już rozpoznawalną markę na mapie kraju. Wbrew nazwie, na scenie miasta prezentują się artyści różnych gatunków. – Zawsze mówimy, że blues to korzenie muzyki, a reszta to owoce. Dzięki tej idei może się u nas pojawiać funk, rock czy muzyka alternatywna – tłumaczy organizator. Wspomina, że inspiracją był dla niego zlot motocyklowy w Świeciu, w 2009 roku, na którym zagrał zespół Dżem. To właśnie wtedy zakiełkowała myśl, by do rodzinnego miasta cyklicznie zapraszać ciekawych polskich i zagranicznych muzyków. W 2021 roku wydarzenie zdobyło certyfikat „Najlepszy Produkt Turystyczny Regionu”.

| MARCIN KARASIŃSKI

Wyjątkowym na skalę kraju przedsięwzięciem jest

Międzynarodowy Festiwal

Miłośników Fotografii Analogowej – Vintage Photo Festival. Za ideą wydarzenia stoją bogate tradycje przemysłowe Bydgoszczy, gdzie do lat 90. XX wieku działała druga co do wielkości w Polsce fabryka materiałów fotograficznych FOTON.

Dyrektor Festiwalu Wisły, organizowanego od 8 lat we Włocławku i w Toruniu, a od 2023 roku również w Bydgoszczy. Wydarzenie odwołuje się do bogatego dziedzictwa kulturowego związanego z rzeką. Podczas każdej edycji można liczyć na parady, koncerty plenerowe, stoiska edukacyjne czy bezpłatne rejsy. – Nie kopiujemy niczego z innych krajów, nie wymyślamy czegoś sztucznego. Mamy się czym chwalić, bo miasta nadwiślańskie wyrosły dzięki flisowi, czyli spławowi towarów Wisłą – tłumaczy pomysłodawca przedsięwzięcia.

Muzykofilia – cyklu koncertów muzyki elektroakustycznej, awangardowej i etnicznej.

Z PASJI DO TRADYCJI

I HISTORII

Każdej jesieni niepowtarzalnych wrażeń dostarcza Festiwal Archeologiczny w Biskupinie. Teren działającego tu muzeum na kilka dni zmienia się w plac atrakcji, przybliżających odwiedzającym zagadnienia związane z wybranym w danej edycji okresem. To wyjątkowa okazja, by dowiedzieć się więcej o kulturze, historii dalekich miejsc i poczuć się, jak podczas podróży w czasie. Jednym z pomysłodawców przedsięwzięcia był Wiesław Zajączkowski, do 2017 roku dyrektor Muzeum Archeologicznego. – W 1994 roku Alek Bursche, obecnie profesor archeologii Uniwersytetu

Warszawskiego, opowiadał mi, że był w Niemczech, a tam, niedaleko Kolonii, zorganizowano duży festyn. Twórcy nie przewidzieli jednak liczby zwiedzających. Przyjechało mnóstwo samochodów, światło wysiadło, autostrada została zablokowana, ludzie marzyli już tylko o tym, żeby się stamtąd wydostać. Wtedy przyszła do nas myśl: może zorganizujemy to lepiej? I tak się zaczęło – wspomina. Pierwsza edycja zgromadziła 39 tysięcy ludzi w ciągu 9 dni, co w tamtych czasach stanowiło nie lada wyczyn. Rekord padł w 2004 roku, gdy tematem przewodnim imprezy były cywilizacja i kultura Celtów. Do Biskupina przyjechało wówczas 91 tysięcy uczestników. Co roku w przedostatni weekend sierpnia nasz region staje się miejscem przyciągającym miłośników tradycyjnych kulinariów. Choć wszystko zaczęło się 18 lat

temu od lokalnych produktów wystawianych podczas Święta Miodu, obecnie Festiwal Smaku w Grucznie odwiedzają wytwórcy żywności z różnych stron świata – przywożąc często niedostępne w sklepach sery, wędliny, nalewki i inne rarytasy. Smakołyki te biorą udział w konkursach, m.in. na Smak Roku – podczas ostatniej edycji o ten tytuł ubiegało się ok. 80 produktów, a zwyciężył oxymel Eliksir Życia – słodko-kwaśny preparat na bazie octu i ziół, stosowany na poprawę odporności. Dodatkowo na imprezie prezentowane są atrakcje związane z kulturą czy sztuką. Uczestnicy mogą oglądać m.in. pokazy psów pasterskich, wziąć udział w zajęciach behawioralnych ze swoimi zwierzętami czy dowiedzieć się, jak działają maszyny do obróbki żywności według tradycyjnych receptur. Piknikowy charakter wydarzenia przyciąga tłumy – poszukiwaczy nowych smaków, osoby odwiedzające powiat świecki w celu zrobienia kulinarnych zapasów, rodziny z dziećmi czy amatorów ciekawych rozrywek na świeżym powietrzu. Za przedsięwzięciem stoi

Towarzystwo Przyjaciół Dolnej Wisły i Zespół Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego. Z kolei Inowrocław od 13 lat jest gospodarzem Kujawskiego Festiwalu Pieśni Ludowej. Za organizacją stoi Wojewódzki Związek Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, chcący w ten sposób umożliwić szerszej publiczności poznanie autentycznego repertuaru z tego gatunku. Imprezie towarzyszy jarmark, podczas którego członkinie Kół Gospodyń Wiejskich serwują tradycyjne lokalne potrawy i produkty kulinarne. To także okazja do nabycia wyrobów rzemieślniczych i rękodzielniczych. Zwieńczeniem zabawy jest wręczenie Grand Prix – Pucharu Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego. W ostatniej edycji wyróżnienie to zdobył zespół Złotniczanki ze Złotnik Kujawskich.

| ADAM JENDRYCZKA

Muzyk, realizator dźwięku, dziennikarz muzyczny, animator kultury. Aktualnie dyrektor Muzeum Ziemi Chełmińskiej w Chełmnie, jeden z pomysłodawców i współtwórców Perspektywy – 9 Hills Festival, wielowymiarowego projektu artystycznego. Podczas wydarzenia podwórka Starego Miasta w Chełmnie zmieniają się w miejsca warsztatów, sztuki oraz spotkań, a kościoły i piwnice – w sceny koncertowe, teatralne czy wystawowe. Przedsięwzięciu od początku przyświecała idea, aby do miasta zapraszać artystów (m.in. muzyków), którzy nie mieli szansy wcześniej odwiedzić naszego regionu. Choć na imprezie głównym gatunkiem muzycznym pozostaje jazz, nie brakuje też muzyki klasycznej czy eksperymentalnej. W sierpniu tego roku odbędzie się 9. edycja festiwalu.

| FESTIWAL GĘSINY W PRZYSIEKU

11 listopada to wyjątkowe święto w naszym regionie. Co roku z tej okazji odbywa się akcja „Kujawsko-pomorska gęsina na św. Marcina”, której zwieńczeniem jest weekendowy Festiwal Gęsiny w Przysieku pod Toruniem. Imprezę odwiedza kilkanaście tysięcy osób. Jest to największy w Polsce kiermasz kulinarny, podczas którego uczestnicy spotykają się z producentami żywności, twórcami rękodzieła, a także uznanymi kucharzami. Imprezie towarzyszą konkursy i dodatkowe atrakcje. W ubiegłym roku gościła na festiwalu Magda Gessler.

| TERESA WĄDZIŃSKA-SZPECHT

Pochodzi z Grudziądza, w latach 60. i 70. grała na deskach Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie i Teatru Polskiego w Bydgoszczy, była dyrektorką Estrady Bydgoskiej. Mówi, że urodziła się po to, by być na scenie, kochać świat i ludzi. Od 2008 roku prowadzi zajęcia aktorskie z uczestnikami Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy Kujawsko-Pomorskim Centrum Kultury w Bydgoszczy. Jej Teatr „Nasza Klasa” najczęściej na warsztat bierze teksty klasyczne i staropolskie. – W naszej grupie każdy ma swoje ego, do każdego trzeba dotrzeć inaczej. Ale i każdy zmienił się przez te lata bycia razem. Pracując w teatrze, nad rolami, pracuje się też nad sobą – dodaje. W 2023 roku otrzymała Złoty Krzyż Zasługi za swój wkład w kulturę.

KURTYNA W GÓRĘ

Działające na Kujawach i Pomorzu teatry cieszą się dużym uznaniem w całym kraju. Za sukcesem tym stoją wybitne osoby – zarówno znane widzom ze sceny, jak i te zza kulis dbające o powodzenie każdego spektaklu. Wiele z nich swoje talenty odkrywało w amatorskich grupach prowadzonych przez pasjonatów, nadal zarażających kolejne pokolenia miłością do sztuki.

Wlatach 90. Toruń był najważniejszym w kraju miejscem spotkań europejskiego teatru. Działo się tak za sprawą organizowanego tu Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Kontakt, powołanego przez ówczesną dyrektorkę Teatru im. Wilama Horzycy – Krystynę Meissner. Czasy te doskonale pamięta

Renata Derejczyk, która – jeszcze jako studentka teatrologii – w 1994 roku została zaproszona do pomocy przy pisaniu o festiwalowych spektaklach i prowadzenia spotkań z twórcami. Wspomina, że zobaczyła tu, jak może wyglądać nowoczesna sztuka i otworzyła się na nowe pasje. Pomogło jej to w wyborze dalszej ścieżki kariery. Choć później na lata związała się z innymi scenami, nie traciła z oczu toruńskich wydarzeń. Gdy nadarzyła się okazja do wzięcia udziału w konkursie na stanowisko dyrektora Teatru Horzycy, pomyślała o wyjątkowej szansie na przywrócenie festiwalowi rangi, którą pamiętała z początków swojej drogi. Obecnie, od 2021 roku, zarządza toruńską placówką. – Teatr zawsze dzieje się tu i teraz, wyraża najpierw nasze emocje, dąży do prawdy o nas i naszym świecie. Teatr, jaki chcemy prowadzić, to zaproszenie do dialogu i bycia razem, to generator pozytywnej energii – tłumaczy. Od początku istnienia instytucji – której historia sięga czasów przedwojennych – stawiano tu na współczesną dramaturgię. Spektakle rodzące się na deskach teatru prezentowane są na wielu polskich i zagranicznych festiwalach. Wartą uwagi premierą z bieżącego sezonu jest choćby sztuka Udręki Życia Hanocha Levisa w reżyserii Evy Rysovej, zapowiadana jako głęboka refleksja nad skomplikowanymi relacjami międzyludzkimi, opowiedziana w formie egzystencjalnej tragikomedii. W jedną z ról wciela się toruński aktor Paweł Tchórzelski, w tym roku uhonorowany Nagrodą Marszałka Województwa Kujawsko-

W 1994 roku Krystyna Meissner (1933–2022) otrzymała Paszport

Polityki za zainicjowanie i organizację Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Kontakt, który umożliwił połączenie artystów wschodniej części Europy z Zachodem. W latach 1983–1996 kierowała Teatrem im. Wilama Horzycy w Toruniu.

| BYDGOSKI FESTIWAL OPEROWY

Od 1994 roku w grodzie nad Brdą odbywa się największy w Polsce przegląd najciekawszych dokonań teatrów muzycznych – zarówno krajowych, jak i zagranicznych. Dwa festiwalowe tygodnie stają się okazją do spotkań twórców i ludzi kultury z entuzjastami różnych gatunków – opery, operetki, musicalu czy baletu. Tradycyjnie pierwszy spektakl wydarzenia przygotowywany jest przez gospodarza – Operę Nova. Instytucja działa w Bydgoszczy od 1956 roku, na jej deskach pierwsze sukcesy odnosiły uznane później primadonny, np. Barbara Zagórzanka i Bożena Kinasz Mikołajczak oraz śpiewacy, tacy jak Florian Skulski czy Bronisław Pekowski. Dyrektorem placówki od 1992 roku jest dyrygent Maciej Figas.

-Pomorskiego przyznawaną z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru.

Wilam Horzyca (1889–1959) to jeden z najwybitniejszych polskich inscenizatorów i reformatorów teatru. Był dyrektorem Teatru Ziemi Pomorskiej w Toruniu (w 1960 roku przemianowanego na Teatr im. Wilama Horzycy) oraz Teatru Miejskiego w Bydgoszczy (zniszczonego podczas II wojny światowej).

Teatr Horzycy jest jedną z instytucji kultury prowadzonych przez samorząd województwa. Druga to Kujawsko-Pomorski Teatr Muzyczny, działający od 2014 roku pod kierownictwem Anny Wołek. – Szczególnie cieszy mnie to, że przy okazji każdego organizowanego u nas wydarzenia na sali pojawia się dużo znajomych twarzy. To dla mnie czytelny sygnał, że widzom podoba się nasza oferta i chętnie do nas wracają – mówiła dyrektorka już po roku działalności placówki. Od początku jej zamysłem było stworzenie teatru podróżującego ze swoimi propozycjami do większych i mniejszych miejscowości w naszym regionie. Stałą siedzibę w Pałacu Dąmbskich toruńska instytucja zyskała dopiero w 2022 roku. Dziś teatr zapraszany jest na gościnne występy nie tylko do najodleglejszych miejsc województwa, ale też różnych miast w Polsce i na świecie, gdzie aktorzy witani są gorąco przez środowiska polonijne. Co roku instytucja organizuje także jedyny w kraju

Ogólnopolski Przegląd Dyplomów i Egzaminów Muzycznych Wyższych Szkół Artystycznych „Przygrywka”, na którym przyznawana jest Nagroda Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

TEATR GŁOSEM LUDZI

Największy bydgoski teatr mieści się przy alei Mickiewicza, gdzie powstał w 1949 roku, wypełniając lukę po wyburzonym, zniszczonym podczas wojny Teatrze Miejskim. Instytucja, działająca od tamtej pory do dziś pod nazwą Teatr Polski, zyskała renomę jako scena otwarta na głos współczesnych twórców, pozostawiająca przestrzeń do dyskusji i inicjująca debaty na ważne społecznie tematy. Od trzech lat jej dyrektorem jest Wojciech Faruga, wielokrotnie doceniany w kraju i za granicą reżyser, scenograf oraz dramaturg, w ubiegłym roku wyróżniony prestiżową Nagrodą im. Konrada Swinarskiego przyznawaną najlepszym reżyserom sezonu. W autorskiej koncepcji artystyczno-

organizacyjnej dotyczącej bydgoskiej placówki tłumaczył: Nie interesuje mnie teatr, który stawia na hermetyczne poszukiwania twórcze, sytuujące w centrum artystę i jego wizję, fakt komunikacji z odbiorcą pozostawiając na dalszym planie. Z drugiej strony, nie interesuje mnie teatr, który schlebia „łatwym” gustom publiczności, przekładając marketingową „chwytliwość” czy medialną rozpoznawalność nad walory artystyczne. W swojej wizji chciałbym zmierzać w stronę środka. Tak jak w mojej pracy reżysera – interesuje mnie teatr uczciwy i rzetelny, nieuciekający od trudnych tematów, jednak zawsze działający „w sprawie”, niepodążający za skandalem jedynie dla wywołania kontrowersji W repertuarze z bieżącego roku znajduje się choćby reżyserowany przez niego spektakl Ostatnie dni Eleny i Nicolae Ceausescu, napisany przez Julię Holewińską, wicedyrektorkę teatru. Dramat opowiada o zmierzchu dyktatury rumuńskich przywódców. Oboje twórcy są także kuratorami organizowanego od 2002 roku ogólnopolskiego Festiwalu Prapremier. Producentką wydarzenia jest zaś Karolina Lipińska – laureatka tegorocznej Nagrody Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Każda edycja tego wyjątkowego święta teatru stanowi unikalny przegląd premierowych spektakli, które w istotny sposób wpływają na sztukę i życie – zarówno w wymiarze ogólnopolskim, jak i międzynarodowym. Podczas festiwalu wręczana jest AURORA Nagroda Dramaturgiczna Miasta Bydgoszczy – kierowana do twórców z krajów Centralnej i Wschodniej Europy, Bałkanów, Kaukazu i Azji Centralnej za wybitny dramat współczesny. W ubiegłym roku kapitule konkursowej przewodniczyła Agnieszka Holland. Od 2000 roku patronem Teatru Polskiego jest Hieronim Konieczka (1920–1994), związany z Bydgoszczą aktor, reżyser i animator. Jego sceniczną i życiową partnerką była

| TYDZIEŃ TEATRU ARLEKINADA

Cykl wydarzeń kulturalnych, co roku organizowanych w Inowrocławiu pod patronatem Województwa Kujawsko-Pomorskiego przez Kujawskie Centrum Kultury. W ramach tego wyjątkowego przedsięwzięcia odbywa się także Ogólnopolski Festiwal Małych Form Teatralnych, promujący młode talenty, amatorskie zespoły działające przy szkołach, domach kultury i innych instytucjach kulturalno-oświatowych. Pomysłodawczynią Arlekinady była Elżbieta Piniewska, nauczycielka języka polskiego z inowrocławskiego I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza, reżyserka, scenarzystka i opiekunka działającego w mieście Teatru Otwartego oraz obecnie Przewodnicząca Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Realizator dźwięku w Teatrze Horzycy w tym roku z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru uhonorowany został Nagrodą Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Na co dzień zajmuje jedno z najcichszych miejsc za kulisami – pracownię akustyczną. Przed rozpoczęciem prób do każdego spektaklu, wraz z zespołem i kompozytorem oprawy muzycznej ustala, w jaki sposób przygotować ścieżkę dźwiękową. Jak tłumaczy, w tej pracy trzeba znać się na elektroakustyce, konsoletach mikserskich i mikrofonach oraz umieć współpracować z ludźmi. – Zdarzają się stresujące sytuacje, kiedy musimy szybko podejmować decyzje. Jednak przydaje się też cierpliwość i umiejętność nieulegania emocjom – dodaje.

| JACEK PIETRUSKI

Jeden z tegorocznych laureatów teatralnej Nagrody Marszałka Województwa. Reżyser, autor scenariuszy i znany aktor toruńskiej sceny lalkowej, od połowy lat 80. ubiegłego wieku związany z teatrem Baj Pomorski. Instytucja działa od 1945 roku i ma na swoim koncie wiele nagradzanych spektakli, głównie adresowanych do najmłodszych widzów. Podczas przedstawień wykorzystywane są tu nie tylko lalki, ale i tradycyjna gra aktorska, a także sztuka animacji oraz multimedialne techniki. Gmach teatru wyróżnia się na mapie miasta – wejście do budynku ma kształt wielkiej, starej, drewnianej szafy.

W ramach

działającego przy UMK

Toruńskiego

Uniwersytetu

Trzeciego Wieku seniorzy rozwijają swoje talenty m.in. w sekcji teatralnej. Z okazji obchodzonego w tym roku jubileuszu 35-lecia wystawili spektakl

Z humorem i piosnką przez PRL.

Wanda Rucińska (1919–2006), wybitna powojenna aktorka, mająca na swoim koncie ponad 200 ról teatralnych, filmowych i radiowych. W tym roku jej imię nadano Teatrowi Kameralnemu w Bydgoszczy, instytucji z historią sięgającą lat 50. ubiegłego wieku. Przez dekady jednak gmach przy ulicy Grodzkiej czekał na rewitalizację i rozbudowę. Do użytku oddano go pod koniec 2021 roku, a już dwa lata wcześniej dyrektorem instytucji został, obejmujący to stanowisko do dziś, Mariusz Napierała. Na oficjalnym otwarciu w marcu 2022 roku pokazano prapremierę musicalu Matylda – głośną, pełną barw i tańca historię małej geniuszki. Wydarzenie to przyciągnęło do grodu nad Brdą młodszych i starszych widzów z całego kraju. W zespole opowiadającym o perypetiach tytułowej bohaterki zagrała m.in. Katarzyna Kłaczek, również laureatka tegorocznej Nagrody Marszałka Województwa,

wielokrotnie nagradzana na przeglądach piosenki aktorskiej. Artystka jest m.in. pomysłodawczynią monodramu muzycznego Tylko mnie poproś do tańca z piosenkami Anny Jantar – wyjątkowej podróży od przeszłości w teraźniejszość, z nowymi interpretacjami znanych przebojów.

Z MAŁEJ SCENY W ŚWIAT W oparach absurdu – pod takim hasłem w tym roku żegnaliśmy zimę na 20., jubileuszowej edycji festiwalu Grudziądzka Wiosna Teatralna. Wydarzenie ma już rozpoznawalną markę nie tylko w naszym regionie. Organizowane jest w Centrum Kultury Teatr, interdyscyplinarnej instytucji, która od 1991 roku w swojej działalności łączy zarówno spektakle dramatyczne, jak i muzykę, sztuki plastyczne, kabaret czy edukację artystyczną dzieci oraz młodzieży.

Na czele CKT stoi Anna Janosz – nie tylko menedżerka kultury,

ale też naukowczyni i dyrygentka z setkami koncertów na koncie. – Jako instytucja teatr jest dla mnie miejscem, w którym mogę się realizować. Ale także magią, dzięki której zapominam o codziennych sprawach, gdy daję się wciągnąć w to, co dzieje się na scenie – tłumaczy. Ważną częścią misji instytucji jest umożliwianie rozwoju ruchów amatorskich, którym poświęcona jest choćby organizowana tu cykliczna impreza Grudziądzka Kieszeń Sceniczna.

Dla wielu osób to właśnie amatorskie, uczniowskie grupy teatralne są pierwszą okazją do odkrycia swoich scenicznych pasji. Od ponad 30 lat rolę tę odgrywa choćby Teatr Bene Nati przy Zespole Szkół im. R. Traugutta w Lipnie. Grupa wielokrotnie nagradzana była na regionalnych i ogólnopolskich konkursach. Za tym sukcesem stoi niegasnący zapał Wandy Mróz. – Żeby „zarażać” czymś innych, trzeba samemu „płonąć”. Naprawę kocham teatr, uwielbiam to, co robię i lubię moich uczniów – mówi założycielka trupy. Wspomina, jak często widzi rozkwitające osobowości, młodych ludzi, którzy otwierają się i nabierają pewności siebie dzięki pracy na scenie. – Wzrusza mnie też to, że podczas prób odwiedzają nas absolwenci. W wielu zostają aktorskie pasje realizowane amatorsko, inni postanawiają związać się z tym zawodowo – dodaje. Przykładem jest Mateusz Drozdowski, dziś aktor kieleckiego Teatru Lalki i Aktora „Kubuś”, do niedawna jeszcze prowadzący warsztaty w Miejskim Centrum Kultury w Lipnie, a wcześniej członek Bene Nati. Choć uczył się w klasie o ścisłym profilu, to właśnie Wanda Mróz odkryła w nim sceniczny talent i namówiła do zajęć teatralnych, co zmieniło jego plany na przyszłość. Po ukończeniu szkoły wokalno-aktorskiej w Gdyni nie zapomniał jednak o rodzinnym mieście. W ubiegłym roku, wraz z lipnowskimi seniorami, wystawił drugi już spektakl w kinie Nawojka pod tytułem S.O.S., do którego scenariusz napisał razem z Moniką Głowacką,

| ANETA PYTLAK Pomysłodawczyni i dyrektorka Magicznego Festiwalu Świata Bajek i Baśni „Pozytywka” w ubiegłym roku uhonorowana została Nagrodą Prezydenta Miasta Bydgoszczy za zaangażowanie w pracę kulturalną. Z jej inicjatywy co roku – od 8 lat – kilka sierpniowych dni zmienia się w święto ulicznych teatrów dla dzieci, widowiskowych atrakcji, które również dorosłym pozwalają na powrót do czasów, gdy nic nie ograniczało ich wyobraźni. Inspiracją do działania dla bydgoszczanki była jej córka – to właśnie z myślą o niej postanowiła stworzyć wydarzenie pełne czarów, fantazji i uśmiechu.

| TEATR MEANDRY

W 2023 roku

(już po raz 20.) w Brześciu Kujawskim odbył się GramOFFon – Brzeskie Spotkania Teatrów Ulicznych. Ostatnia, dwudniowa edycja była okazją do poznania grup teatralnych nie tylko z Polski, ale i Ukrainy. Artyści prezentowali m.in. żonglerkę, sztukę iluzji, akrobatykę, pantomimę, klaunadę czy taniec.

Wielokrotnie nagradzana na festiwalach i przeglądach teatralnych grupa działa przy I Liceum Ogólnokształcącym im. Stanisława Wyspiańskiego w Szubinie. W 2000 roku zespół założony został przez Mariusza Zielińskiego – polonistę z wykształcenia, teatrologa z pasji. Przez lata opiekun teatru sprawdzał się również w roli reżysera, scenopisarza i projektanta scenografii. Drogą tą podąża Arletta Jagodzińska, która w 2018 roku wraz z młodzieżą zadebiutowała spektaklem Kroniki szubińskie. Sztuka powstała na podstawie rozmów z mieszkańcami miasta i ich wspomnień z lat 40.-70. XX wieku. W ubiegłym roku grupa zachwyciła publiczność swoją interpretacją Rodziny Adamsów

na co dzień instruktorką i animatorką kultury lokalnego MCK.

Dużą sławę swego czasu zyskał także amatorski Teatr im. Alberta Tisona ze Żnina, w skład którego wchodzili zarówno licealiści, jak i studenci oraz osoby starsze. Działający w latach 1986-1998 zespół uważany był za jedną z najciekawszych w kraju trup ówczesnego, najmłodszego pokolenia teatru alternatywnego. Grupę założył Jerzy Lach, późniejszy dyrektor Warszawskiej Opery Kameralnej, uznany i nagradzany reżyser. W 2022 roku artysta wrócił do naszego regionu, by poprowadzić letnie warsztaty pod nazwą NON POSSUMUS w Żnińskim Domu Kultury, których finałem był uliczny spektakl Raport przedstawiający wydarzenia z początku wojny na Ukrainie.

Z kolei w Toruniu od 8 lat funkcjonuje Teatr „Nasz ONKO-świat”

składający się z podopiecznych Akademii Walki z Rakiem Fundacji Światło. Aktorki-amatorki, byłe lub obecne pacjentki onkologiczne, regularnie spotykają się na scenie, by wspólnie szukać ważnych tematów, mówić o emocjach i finalnie dostarczać widzom okazji do przemyślenia istotnych kwestii. Co roku w październiku, miesiącu walki z rakiem piersi, wystawiają swój spektakl – ostatniej jesieni była to sztuka Życiownik w reżyserii Anny Chudek-Niczewskiej. Nadrzędnym celem działań grupy jednak nie jest samo przedstawienie, ale i proces tworzenia, ważny w wymiarze terapeutycznym. – Pacjentki, opowiadając swoją historię, tworzą grupę wsparcia, krąg, w którym rezonują wspólne i indywidualne doświadczenia – tłumaczy Katarzyna Gucajtis z Fundacji Światło.

POZA SCENĄ

Każdy spektakl – zarówno ten realizowany przez zawodowy zespół, jak i amatorów-pasjonatów – jest efektem pracy wielu osób, z których część w dniu premiery pozostaje poza sceną. To jednak od nich w dużej mierze także zależy sukces przedstawienia teatralnego. Wśród laureatów marszałkowskich nagród nie brakuje takich postaci.

W ubiegłym roku laur z okazji

Dnia Teatru trafił m.in. do Wiesławy Wiśniewskiej, od ponad 20 lat związanej ze sceną Horzycy.

Mistrzyni pracowni krawieckiej specjalizuje się w szyciu strojów damskich, przygotowuje również kotary, zasłony i inne elementy scenografii. Dzień w pracy zaczyna od konsultacji ze scenografem i omówienia wytycznych.

– Bywa też, że działamy w zespole spontanicznie. A jeśli stroje mają dużo szczegółów i są skomplikowane, musimy być bardzo dokładne. Każdy dzień jest inny, zdarzają się nagłe zmiany planów i trzeba szybko reagować – tłumaczy. Dodaje, że choć czasem pracy jest bardzo dużo, nie zamieniłaby jej na inną. – Nie wyobrażam sobie np. przyszywania tysięcy kieszeni czy kołnierzyków na produkcji. To nie dla mnie. Lubię robić ciągle nowe rzeczy. Czasem słyszymy od widzów „ale piękne kostiumy!”, tak było, gdy wystawialiśmy „Noce i Dnie”. Przygotowywanie strojów epokowych zajęło nam dużo czasu, ale efekt był niesamowity.

Piotr Drost od lat 80. ubiegłego wieku zarządza toruńskim zespołem pracowników technicznych. To właśnie oni odpowiadają za instalację scenografii – budowanie dekoracji według rysunków i wytycznych tak, by nic nie zagrażało aktorom podczas występów. Odpowiedzialni są także za zmiany otoczenia scenicznego w trakcie spektakli. Niekiedy w nich statystują. – Praca techniczna w teatrze nie polega na składaniu klocków. Trzeba czuć klimat miejsca i go rozumieć – tłumaczy.

Aktorka w Teatrze Kameralnym w Bydgoszczy, występuje także z wieloma grupami improwizowanymi (m.in. z Two Sisters, One, europejskim projektem Ohana czy irlandzkim Which is Which) oraz solowo. Regularnie prowadzi warsztaty teatralne i improwizacyjne zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jest dyrektorką programową Międzynarodowego Festiwalu Improwizacji Teatralnej „Impodrom”. W trakcie wydarzenia spektakle tworzone są na oczach widzów – publiczność uczestniczy w procesie kreacji oraz wpływa na kształt przedstawień.

Emerytowany nauczyciel, wolontariusz w Centrum Kultury Teatr w Grudziądzu. Do naszego regionu przeprowadził się 11 lat temu i od razu zachwycił się grudziądzkim teatrem. Pomaga m.in. w archiwum, gdzie wykorzystuje umiejętności zdobyte jeszcze w szkole i później podczas pracy w bibliotece. Dba o to, by materiały z każdego przedstawienia – plakaty, foldery, programy – trafiały do odpowiednich teczek i były właściwie przechowywane. Dodatkowo angażuje się w organizację przeróżnych wydarzeń. Tłumaczy, że nie chce dorabiać do emerytury, a jedynie zajmować się tym, co lubi. Na początku tego roku uhonorowany został Nagrodą Aleksandra Gąssowskiego, przyznawaną osobom, które w wyjątkowy sposób przyczyniają się do rozwoju teatru. Jury zwróciło szczególną uwagę na wielką kulturę osobistą i pasję w działaniu laureata.

Absolwentka rzeźby na Wydziale Sztuk Pięknych UMK, prowadzi w Toruniu kameralną Pracownię Ceramiki FUKA. Nazwa pochodzi od japońskiego słowa oznaczającego wylęganie lub wykluwanie się. – Nawiązuję do tego, że pracownię stworzyłam całkowicie od zera, zupełnie sama – tłumaczy rękodzielniczka. Wykonuje m.in. naczynia i prowadzi warsztaty, które od początku skradły serca mieszkańców miasta.

TALENT

W DŁONIACH

Nie uznają masowej produkcji, nie lubią rzeczy słabej jakości. Tworzą, bo chcą dzielić się swoimi umiejętnościami. W ich warsztatach i pracowniach powstają wyjątkowe upominki, ozdoby, przedmioty użytkowe – zawsze jedyne w swoim rodzaju i niepowtarzalne. Rękodzielnicy z naszego województwa zachwycają kreatywnością!

Rękodzieło jest nieodłączną częścią sztuki ludowej. W naszym regionie można je podziwiać na różnych jarmarkach czy kiermaszach, choćby na Tradycyjnym Kiermaszu Wielkanocnym, organizowanym przez Muzeum Etnograficzne w Toruniu. Również w marcu tego roku obok wystawców z różnych stron kraju swoje dzieła pokazywali artyści z Kujaw i Pomorza. Wśród nich znalazł się Robert Baranowski z Tucholi, twórca drewnianych, malowanych ptaków, do złudzenia przypominających żywe stworzenia. By właściwie uchwycić ich wygląd, rzeźbiarz podczas leśnych spacerów obserwuje i fotografuje najpiękniejsze okazy. Choć ma swoją pracownię, najchętniej tworzy na świeżym powietrzu. Przed laty do rozwijania pasji namówiła go żona Irena, która sama zajmuje się haftem kaszubskim.

Wśród laureatów organizowanego przez Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego „Konkursu Aktywności Artystycznej Twórców Ludowych” co roku liczną reprezentację stanowią hafciarki kultywujące dawne, kujawskie tradycje. Jedną z nich jest Krystyna Czarnota mieszkająca w Rojewie (pow. inowrocławski), do którego wraz z rodzicami przyjechała z Podkarpacia, gdy miała 14 lat. Już wtedy uczyła się szyć. Dziś – 60 lat później – ma na swoim koncie liczne wystawy w kraju i za granicą. Przygotowywała ozdoby na ołtarze we Francji czy Kanadzie i przeprowadziła wiele warsztatów. – Urodziłam się chyba z igłą w ręku. Każdy dzień bez haftowania jest dla mnie stracony. Choćby jeden kwiatuszek, ale muszę znaleźć czas. Tak bardzo mnie to „kręci” – mówi. Razem z Alicją Jakubowską jest bohaterką filmu wyprodukowanego przez Fundację Ari Ari w ramach projektów „Wędrowny Uniwersytet Etnograficzny 2022” i „Autorskie wystawy seniorów 2022”.

Kujawski haft ma długą tradycję, choć niewiele brakowało, by po II wojnie światowej pamięć o nim praktycznie wygasła. Próby ratowania tego kulturowego dziedzictwa podjęło się Muzeum Kujawskie we Włocławku, angażując do pomocy nestorki rękodzieła. Współcześnie sztukę tę popularyzuje m.in. Dorota Kalinowska – autorka publikacji Haft kujawski wczoraj i dziś. Katalog wzorów, współorganizatorka spotkań warsztatowych z ramienia Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej.

W Bydgoszczy cyklicznie organizowane są Rękoczyny – Targi

Wyjątkowych

Rzeczy, skupiające lokalnych twórców związanych z rzemiosłem, modą i wzornictwem. W tym roku odbyła się 18. edycja.

Mieszka w Sławsku Dolnym (pow. mogileński). Już w dzieciństwie marzyła, by zostać malarką. Dziś rozwija swój talent plastyczny, ale nie zamyka się w jednym obszarze sztuki. Pracuje w różnych technikach (decoupage, mix media, scrapbooking), tworzy wyjątkowe, autorskie ozdoby, przedmioty, próbuje swoich sił w ręcznym malowaniu tkanin, np. kurtek. Ciągle się rozwija. – Wszystkiego próbuję, dla chcącego nic trudnego – przyznaje. Jej prace podziwiać można na facebookowym profilu „Zośka-Art.”

Z Kujaw – z Dobrzelewic (pow. włocławski) – pochodzi również Wanda Okupska, której słomiane, tradycyjne wyroby od lat doceniane są nie tylko w naszym województwie. Rękodzielniczka tworzy pająki, koszyki, wazony czy szkatułki i korzysta przy tym z technik podpatrzonych jeszcze w dzieciństwie. Wyplatać potrafi nie tylko podczas oglądania filmów, ale i czytania książek – jej drugiej wielkiej pasji. Do swoich prac używa ścinanej kosą słomy, materiału, którego nigdy nie brakuje na gospodarstwie. Większość wyrobów sprzedaje, część pokazuje na wystawach rękodzieła ludowego, gdzie nierzadko jest doceniana. Największą satysfakcję

daje jej jednak świadomość, że to, co robi, kupowane jest też za granicą. – Oznacza to, że polska sztuka ludowa ocaleje – tłumaczy. Laureatką konkursów jest także Anna Zięba z Brzozowa (pow. chełmiński), nagradzana m.in. za pomysłowość i precyzję swoich prac. Smykałkę do rękodzieła zaszczepiły jej w rodzinnym domu mama i babcia. To z nimi co roku przygotowywała oprawę dożynek świętowanych z okazji zakończenia żniw. Do dziś tradycje polskiej wsi są bliskie jej sercu. Lubi haftować, ale i tworzyć bukiety, kosze wiklinowe, obrazy z masy solnej, ozdoby do domu. Choć nie ogranicza się do jednego stylu czy rodzaju

przedmiotów, wyjątkowe miejsce wśród nich zajmują ziarnuszki – słowiańskie lalki obrzędowe. Ta tradycyjna motanka wypełniona jest ziarnem i przedstawia kobietę symbolizującą bogactwo oraz dobrobyt. – Wkładam całe serce w to, co robię. Dobrze życzę osobom, które cieszą się moimi pracami – podkreśla.

PRZEDMIOTY Z DUSZĄ

Współcześni rękodzielnicy wywodzą się nie tylko z kręgów folklorystycznych. Duża część twórców zajmuje się produkcją przedmiotów użytkowych i ozdób nawiązujących stylistyką do nowoczesnych trendów. Przykładem może być Sandra Derkowska z Torunia, prywatnie mama bliźniąt, zawodowo właścicielka sklepu internetowego, pasjonująca się m.in. wystrojem wnętrz. Pod marką Long Home Stories sprzedaje tworzone przez siebie unikatowe dekoracje ścienne, wieszaki, deski do serwowania jedzenia, ławki czy stoliczki, które cieszą się wielkim powodzeniem. Jej ulubionym materiałem do pracy jest drewno. Podczas wizyt na pchlich targach poluje na starą porcelanę, którą odświeża i zalewa woskiem sojowym, zmieniając ją w oryginalne świece. – Otaczając się trwałymi, unikatowymi przedmiotami z duszą, tworzysz coś wyjątkowego. Nie na chwilę. Na zawsze – tłumaczy. Z czułością wspomina stare przedmioty z domu dziadków, niekiedy wyjmowane tylko od święta, kojarzące się z rodziną i pięknymi chwilami. Właśnie takie rzeczy, dalekie od masowej produkcji i kiepskiej jakości, chce wypuszczać w świat. Przygoda z rękodziełem w wykonaniu Hanny Domalewskiej rozpoczęła się od ślubu jej przyjaciółki. Właśnie wtedy bydgoszczanka została poproszona o przygotowanie dekoracji w stylu boho, a więc głównie coraz bardziej popularnych wówczas makram.

Świece zaczął robić, by wspierać licytację na rzecz chorej mamy. Z czasem jednak chwilowa przygoda zmieniła się w prawdziwą pasję, a proste wzory zastąpione zostały oryginalnymi, autorskimi pomysłami. Tak powstała pracownia Melt Me Tender, obecnie mieszcząca się na toruńskiej starówce. Produkty wytwarzane są tu ręcznie, z wosku sojowego lub rzepakowego, z przyciągającymi kupujących ciekawymi nutami zapachowymi. Wraz z rozwojem biznesu, właściciel sklepu postanowił udostępniać przestrzeń również innym twórcom rękodzieła. – Gdy sam zaczynałem, trudno było mi znaleźć miejsce, w którym mógłbym jakoś zaprezentować produkty na bazie wzajemnej współpracy – wyjaśnia.

Nie wiązała swojej przyszłości z kapeluszami do momentu wykonania pierwszego. Wtedy, jak wspomina, poczuła, że odnalazła swoje miejsce na ziemi. Ówczesna właścicielka pracowni – Irena, babcia jej męża – była pewna, że to talent, który musiał zostać odkryty. Niewielki sklep „Modena” Benowscy istnieje w Toruniu od 70 lat i nieustannie przyciąga klientki. Wśród nich są stałe bywalczynie, regularnie zamawiające nowe modele kapeluszy – panie w każdym wieku, szukające nakrycia głowy na przeróżne uroczystości i na co dzień. – W każdy kapelusz wkładam serce. Mogę mu poświęcić cały dzień, ale musi wyjść idealnie, by klientka nosiła go z radością – podkreśla ostatnia już modystka w mieście.

| PAWEŁ OLSZEWSKI

W Piotrkowie

Kujawskim

od 1987 roku swój warsztat kowalstwa artystycznego prowadzi Andrzej Schmidt. Tworzy metalowe meble, ozdoby, a także broń ręczną, popularną w kręgach rekonstruktorów historycznych i bractw rycerskich. Jego dzieła kupić można także w sklepie na toruńskiej starówce.

Właściciel firmy Skorupy Aganan ze Żnina nie wyobraża sobie życia bez gliny. Garncarstwem zaraziła go teściowa, zajmująca się tym w Muzeum Archeologicznym w Biskupinie. – Mogę śmiało powiedzieć, że jest to zajęcie, które nigdy mi się nie nudzi. Cały czas odkrywam nowe wzory, tworzę własne naczynia – przyznaje. We współpracy z muzeum prowadzi zajęcia i warsztaty – dla dzieci, młodzieży, seniorów czy mieszkańców domów pomocy społecznej. Przekonuje, że praca nad rękodziełem rozwija kreatywność i nieszablonowe myślenie.

Sznurkowe ozdoby dały początek pracowni, która od 2019 roku do dziś funkcjonuje pod szyldem Babsztylowe Rękoczyny. Nabyć tam można głównie dodatki do wystroju wnętrz, ocieplacze, łapacze snów, ozdoby świąteczne, sezonowe i nie tylko. Ponadto właścicielka prowadzi warsztaty rękodzielnicze w szkołach, stowarzyszeniach i przeróżnych organizacjach. Udział w nich biorą osoby w różnym wieku – najważniejsze, by była w nich potrzeba tworzenia. Chętnych nie brakuje. – Każdy z nas ma jakiś talent. Trzeba go tylko w sobie obudzić – przekonuje. Doskonale wie o tym nastoletnia Julia, której rękodzieło znane jest nie tylko w regionie. Torunianka wykonuje świece, do złudzenia przypominające desery i napoje. Zaczynała dwa lata temu od prostych

wzorów, z czasem postanowiła jednak puścić wodze fantazji. Oryginalne woskowe rzeźby pokazywała na fanpage’u założonym za namową babci. Część świec przekazała na licytacje, z których pieniądze wsparły rehabilitacje młodszej siostry Anastazji, zmagającej się ze znacznym opóźnieniem psychoruchowym. Kwotę potrzebną na leczenie dziewczynki udało się zebrać po tym, gdy znany polityk Łukasz Litewka udostępnił na swoich mediach społecznościowych profil młodej rękodzielniczki. Toruniance każdego dnia przybywa obserwujących – w tej chwili jest ich ok. 13 tys. – i kolejnych zamówień na apetyczne upominki.

POMYSŁ NA ŻYCIE

Czy łatwo jest zmienić swoje życie w taki sposób, by na płaszczyźnie

zawodowej wypełnić je pasją?

Początki bywają trudne, o czym doskonale wie Agata Przygodzińska-Kaźmierczak. Rękodziełem od dawna zajmowała się hobbystycznie, łącząc to z pracą na etacie w korporacji, a później także z wychowaniem trójki dzieci. Drastyczne zmiany wymusiła na niej m.in. pandemia COVID-19. To właśnie wtedy mieszkanka Osielska postanowiła się przekwalifikować, znaleźć zatrudnienie w mniejszym wymiarze czasu, poszukać innych rozwiązań dla siebie. Dopiero bliscy uświadomili jej, że przecież ma całkiem niezły fach w ręku. – Oni bardziej wierzyli we mnie, niż ja sama w siebie. Blokował mnie też wstyd, bo przecież miałam prawie 40 lat i rezygnowałam z poważnej pracy na rzecz przyjemności – wspomina. Pomysł ten okazał się jednak strzałem w dziesiątkę. W efekcie powstała marka Slow Jewelry, pod którą kryje się autorska, ręcznie wytwarzana biżuteria z takich materiałów, jak stal szlachetna, mosiądz, ceramika, glinka polimerowa, żywica i akwarela. Kolorowe, subtelne mikrodzieła sztuki podbijają serca i przypominają, że warto iść przez życie w spokoju i zgodzie ze sobą.

Aleksandra Gibas – wcześniej koordynatorka zespołu sprzedaży, z wykształcenia inżynierka budowlana i pedagożka – obecnie jako certyfikowana rękodzielniczka tworzy biżuterię z naturalnych kamieni i miedzi. Podkreśla, że robiąc to, co kocha, może dzielić się z innymi nie tylko pięknem kryształów, ale i mnóstwem pozytywnej energii. – Ta pasja to dla mnie źródło radości i sposób na realizację marzeń – dodaje bydgoszczanka. Jest także autorką e-booka Kurs elektroformatowania miedzi, w którym wyjaśnia, jak opanować tę niezwykłą sztukę. Realizuje zarówno autorskie projekty, jak i spersonalizowane ozdoby, po konsultacji z zamawiającym. Wraz z wykonanym dziełem przekazuje wiedzę na temat znaczenia kryształów. Wierzy w ich moc i magię, o której poczytać można na jej

Mieszkająca w Pędzewie (pow. toruńskim) artystka od kilkunastu lat tworzy biżuterię inspirowaną stylem wiktoriańskim i gotyckim. Stosuje do tego tradycyjną koronkę frywolitkową – wykonaną z cienkiej nici, nadającą wyjątkowo delikatny charakter trwałym ozdobom. Jej niepowtarzalne naszyjniki, kolczyki czy bransoletki podziwiać można na targach w kraju i za granicą, a także na facebookowym profilu „Atelier Merrick”.

| MY TEŻ POTRAFIMY

Co roku – od 20 już lat – w Urzędzie Marszałkowskim obejrzeć można wystawę połączoną z kiermaszem rękodzieła artystycznego osób z niepełnosprawnościami. Prezentowane są tam efekty wielomiesięcznych prac uczestników warsztatów terapii zajęciowej, pracowników zakładów aktywności zawodowej, uczniów szkół specjalnych, mieszkańców domów pomocy społecznej i innych twórców skupionych przy organizacjach pozarządowych z całego województwa. Pochodzące ze sprzedaży ozdób środki trafiają na rehabilitację potrzebujących.

W Toruniu powstają wyjątkowe spożywcze rękodzieła – torty dla psów, idealne do świętowania np. rocznicy adopcji. Te unikalne smakołyki kupić można w WyPSIEkarni, stworzonej przez Martę Saldat.

facebookowym profilu „Gi Bas Art”.

Z kolei właścicielce firmy Alegorma, Aleksandrze Gorniak-Maziarce, nieobce są takie umiejętności, jak rysowanie, malarstwo, projektowanie, wzornictwo, haft komputerowy czy termosublimacja. I choć nadal wykonuje zlecenia z tym związane, najwięcej czasu poświęca na szydełkowanie. Ma na swoim koncie udział w wielu wystawach i konkursach, zwieńczonych nagrodami. W 2013 roku uzyskała prawo używaniu znaku „Polskie rękodzieło” w kategorii zabawkarstwo – jako wyraz uznania dla walorów estetycznych i wysokiej jakości wykonywanych przedmiotów. Na szydełku nauczyła się dziergać już w dzieciństwie, od babci, jednak nie

wiązała z tym swojej drogi zawodowej. Zmienił to jeden miś, którego zrobiła dla swojej córki, będąc jeszcze w ciąży. Szybko otrzymała prośby o podobne maskotki dla znajomych. Gotowe zabawki zaczęła pokazywać na blogu, skąd w niedługim czasie trafili do niej zupełnie nowi klienci. Zamówienia realizowała wieczorami, dni zostawiając na obowiązki mamy. Obecnie produkcja maskotek to jej główne źródło dochodu. Sprzedaje je przez internet oraz w kilku sklepach stacjonarnych w Bydgoszczy, Wrocławiu czy Warszawie. Pomysłów na nowe „szydełkowce” – jak nazywa swoje dzieła – nigdy jej nie brakuje.

NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO

Wyjątkowe, unikalne ozdoby z papieru, głównie z ulotek reklamowych,

to specjalność Jerzego Koralewskiego. Mieszkaniec Żnina wyjaśnia, że rękodziełem zajmuje się, wypełniając czas wolny na emeryturze. Tworzy niekiedy do późnych godzin wieczornych. Wszystkiego uczy się samodzielnie, z filmów na YouTube i z Facebooka, cały czas rozwija swoje umiejętności. Nie korzysta z żadnych gotowych elementów. Papierowe dzieła zostawia w stanie surowym lub maluje w kolorach złota i srebra. Jak podkreśla – każdy wyrób jest niepowtarzalny, przez co idealny na osobisty prezent dla kogoś bliskiego. Oglądać je można na facebookowym profilu „Dekoracje Jerzego”.

– Przejście na emeryturę dla każdego jest wielkim przeżyciem, wiąże się ze strachem i niepewnością, ale każdy ma w sobie „wariata”, któremu warto pozwolić na szaleństwo – mówi Andrzej Kosiński z Torunia, opowiadając o swojej pasji, którą zaczął rozwijać w 2022 roku, zaledwie kilkanaście dni po zakończeniu pracy zawodowej. Najpierw zapisał się na kaszubskie warsztaty, gdzie po raz pierwszy zetknął się gliną. Tak połknął bakcyla. – Od początku zarywałem noce, lepiłem, suszyłem, wypalałem, niemal bez opamiętania – wspomina. Zapał pozostał w nim do dziś. Tworzy gliniane ozdoby, naczynia, przedmioty użytkowe i dekoracyjne.

Do grona seniorów-emerytów zajmujących się rękodziełem dołączyła także Hanna Czajkowska z Michałkowa (pow. aleksandrowski). Niestraszna jej żadna technika. Realizuje się, robiąc wszelkiego rodzaju ozdoby – kwiaty z bibuły, lawendowe maczugi, biżuterię z suszonych ziemniaków. Wśród swoich inspiracji wymienia przede wszystkim naturę. Wszystko, co widzi, może stać się budulcem do kolejnego dzieła. Kreatywność rozwija m.in. na Uniwersytecie Trzeciego Wieku w Dobrzyniu, a za swoje prace otrzymała wyróżnienie na II. Kujawsko-Pomorskim Forum Seniorów we Włocławku.

| VICKY JANKIEWICZ-PEZLER

Proces twórczy to dla niej wyciszenie. Tłumaczy, że dzięki roślinom zatrzymanym w czasie, przywołuje dobre wspomnienia i towarzyszy kobietom w odkrywaniu wrażliwości na piękno. Mieszkająca w Górznie rękodzielniczka założyła markę Mikropiękno, pod szyldem której tworzy autorską biżuterię inspirowaną naturą. Część ze swoich małych dzieł sztuki przekazuje na charytatywne licytacje wspierające najmłodszych w potrzebie. – Czuję, że mam ogromny wewnętrzny dług do spłacenia za dar czwórki zdrowych dzieci. Wzrusza mnie, jak często moje klientki również włączają się w te akcje. To buduje i dodaje skrzydeł do dalszego działania – mówi.

| JUSTYNA ŻYWIECKA

Prowadzi bydgoską pracownię Tudzież rękodzieło, którą nazywa miejscem kreatywnych spotkań. Tworzy unikatowe dzieła i uczy, jak wykonać przeróżne ozdoby, prezenty, przedmioty z ceramiki, biżuterię czy witraże. Chętnych do udziału w cyklicznych warsztatach nie brakuje.

Wojsko to dla niej druga rodzina. Torunianka jest dowódcą kompanii szkolnej w Ośrodku Szkolenia Podstawowego Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia. Tłumaczy, że każdy dzień na służbie niesie ze sobą nowe wyzwania i daje poczucie działania w słusznej sprawie. Od początku zresztą było to jej motywacją przy wyborze zawodu – chciała mieć możliwość niesienia pomocy i robienia czegoś dobrego na rzecz społeczności. – Jestem żołnierzem, obywatelem, kobietą i matką. Wychowałam się w poczuciu szacunku i oddania dla polskiej ziemi. Chcę mieć wpływ na otaczającą mnie rzeczywistość, chcę dbać o ojczyznę, mieszkających wokół mnie ludzi i moich bliskich. Niesamowitą satysfakcję przynosi mi współpraca z innymi – dodaje.

KOBIECE OBLICZE MUNDURU

Z pasją oddają się służbie w wojsku, policji, straży miejskiej, zakładach karnych. Pomagają gasić pożary, ratują ludzi. Wspierają w codziennych trudnościach, doradzają, edukują i troszczą się o innych. Poznajmy kobiety, dzięki którym nasz region jest lepszym i bezpieczniejszym miejscem do życia.

W2024 roku przypada 115. rocznica urodzin Elżbiety Zawackiej (1909–2009), działającej w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego pod pseudonimem „Zo”. W czasie II wojny światowej była kurierką i spadochroniarką – jedyną w męskiej, elitarnej formacji cichociemnych. Jako druga kobieta w historii została też awansowana do stopnia generała Wojska Polskiego. Tegoroczny jubileusz stał się inspiracją dla Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego do ustanowienia roku 2024 Rokiem Odważnych Kobiet związanych z naszym regionem. W historii Kujaw i Pomorza nie brakuje kobiecych postaci, które zasłynęły heroizmem, siłą charakteru oraz ducha. Współcześnie przykład z nich biorą kolejne pokolenia – nieustannie gotowe do obrony tego, co dla nich ważne.

ODWAŻNIE W MORO

Istniejąca od 2018 roku 8. Kujawsko-Pomorska Brygada Obrony Terytorialnej im. gen. bryg. Elżbiety Zawackiej jako jedyna formacja WOT w Polsce za patronkę przyjęła kobietę. Wstępujące w szeregi bydgoskich Terytorialsów ochotniczki z odwagą podejmują kolejne wyzwania, pamiętając o drodze wytyczonej przez legendarną „Zo”.

Ppor. Julia Rozworowska-Wolańska przez pięć lat służyła jako żołnierz-ochotnik. Możliwość wstąpienia w szeregi WOT-u bez konieczności rezygnacji z innych sfer życia pozwoliła jej sprawdzić, czy wojsko jest jej życiową drogą. W tym czasie prowadziła m.in.

Ppor. Julia Rozworowska-Wolańska z 8 K-PBOT jest autorką bajek onkologicznych (opowieści wspierających małych pacjentów i ich rodziców podczas choroby) oraz książki #MójTataMieszkaWInnymŚwiecie, którą napisała razem z synem po śmierci jego ojca.

| SANDRA PIETRAS-ŻUK

Helena

Grossówna, pochodząca z Torunia wybitna aktorka filmowa i teatralna, podczas II wojny światowej była żołnierką Armii Krajowej. W czasie

Powstania

Warszawskiego, pod pseudonimem „Bystra”, w stopniu porucznika dowodziła kobiecym batalionem AK „Sokół”.

Od dziecka marzyła o mundurze, dlatego już w szkole podstawowej rozpoczęła swoją przygodę z Młodzieżową Drużyną Pożarniczą i Ochotniczą Strażą Pożarną, jeździła na zawody oraz obozy szkoleniowe. Wspomina je jako znakomity sposób na naukę pokory, zdyscyplinowania i dbałości nie tylko o siebie, ale i całą drużynę. Po wstąpieniu w szeregi OSP w Solcu Kujawskim nabywała kolejnych umiejętności i wkrótce zdecydowała się zostać również żołnierzem WOT-u, by działać w całym województwie. Obecnie w stopniu kapitana pełni służbę zawodową w 8. Kujawsko-Pomorskiej Brygadzie OT, w 81. Batalionie Lekkiej Piechoty w Toruniu, jest dowódcą kampanii, a doświadczenie strażaka-ochotnika wykorzystuje w szkoleniach ze swoimi żołnierzami.

działalność gospodarczą, zajmowała się organizacją wydarzeń, akcji charytatywnych oraz uczyła się wojskowych procedur i regulaminów. Ukończyła także kurs oficerski dla ochotników i rozpoczęła studia psychologiczne. Przyznaje, że najpierw zafascynowali ją ludzie, którzy nosili mundur – podobał jej się ich sposób myślenia, zupełnie inny niż ten, który znała choćby z korporacyjnej rzeczywistości. – Otaczają mnie tu ludzie, którzy trafili do służby z powodu wielkiej pasji. Nie dla poklasku, nie dla pieniędzy. Nie po to, by komuś coś udowodnić, ale dla siebie i w przekonaniu, że będą pomagać innym – mówi. Obecnie

w formacji Terytorialsów pełni obowiązki w sekcji współpracy cywilno-wojskowej. Ponadto jest założycielką i honorową prezeską Fundacji Piękny Dzień Mamy, która od sześciu lat wspiera matki dzieci zmagających się z chorobą nowotworową.

ZWYKŁE NIEZWYKŁE Gotowość niesienia pomocy bez względu na okoliczności, zimna krew i opanowanie – to ważne aspekty pracy każdej policjantki. Kujawsko-pomorskie funkcjonariuszki nie zapominają o tym nawet w swoim wolnym czasie. W ubiegłym roku media obiegła informacja

o bydgoskiej policjantce kom. Marioli Zdunek, która podczas urlopu w Turcji, wraz z mężem Jarosławem (emerytowanym policjantem), uratowała dziecko. W trakcie zabawy z synem w basenie zauważyła dryfującego chłopca. Wspomina, że zwróciła uwagę na jego luźno pływające ręce. Gdy podpłynęła bliżej i wyjęła malucha spod powierzchni wody, zorientowała się, że nie daje on oznak życia, sinieje. Razem z mężem i ratownikiem przystąpiła do resuscytacji, dzięki czemu chłopiec odzyskał tętno oraz oddech. Za swoją postawę policjantka otrzymała odznaczenie „Kryształowe Serce”, przyznawane przez Zarząd Wojewódzki Niezależnego

Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów województwa kujawsko-pomorskiego. Wyróżnieniem tym honorowani są funkcjonariusze, którzy przyczynili się do uratowania życia i zdrowia innej osoby lub wykazali się wyjątkowym prospołecznym działaniem. Pod koniec 2023 roku taki laur trafił także m.in. do sierż. szt. Pauliny Jabłońskiej z gminy Strzelno, pracującej w Komendzie Powiatowej Policji w Inowrocławiu – za pomoc w uratowaniu 11-miesięcznej Marii. Policjantka, również podczas urlopu, usłyszała za oknem krzyk i błaganie o pomoc sąsiadki, która na rękach trzymała nieprzytomną córeczkę. Konieczna była resuscytacja krążeniowo-oddechowa – wykonana przez funkcjonariuszkę z sukcesem. Dziś dziewczynka jest już rocznym, szczęśliwym i zdrowym dzieckiem. Kom. Małgorzata Małkińska w policji pracuje od 17 lat. W szeregi służb mundurowych przywiodła ją pasja do koni. – Zamarzyłam sobie kiedyś, że będę jeździć w policji konnej. I ten cel, mimo wielu niedowiarków wokół, udało mi się zrealizować – wspomina czas spędzony w Komendzie Stołecznej. Oprócz tego pracowała w lipnowskiej prewencji, na posterunku, w Zespole do Spraw Wykroczeń i Zespole Prasowym Komendy Głównej Policji.

| REGINA ZAWORSKA-KULCZYK

Służy w Grupie Poszukiwawczo-Ratowniczej OSP w Gościeradzu, której była pomysłodawczynią i założycielką. Wraz z psem Loco, jako pierwsza w województwie, uzyskała certyfikację ratowniczą specjalności terenowej Państwowej Straży Pożarnej – uprawniającą zespół do udziału w akcjach ratowniczych w Polsce i poza granicami kraju. To zajęcie łączy dwie jej największe pasje – pomaganie ludziom i pracę z czworonożnymi przyjaciółmi. Obecnie ma też drugiego psa ratowniczego, Salvo.

| ST. BRYG. MAŁGORZATA JAROCKA-KRZEMKOWSKA

Poza pracą w policji, mł. asp. Izabela Cichulska-Quaas z Bydgoszczy udziela się w Wodnym Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym. W 2023 roku wraz z drużyną złożoną z ratowników zajęła II miejsce w XIV edycji Mistrzostw Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Ratownictwie Wodnym.

Do służby trafiła jako laureatka I miejsca Eliminacji Centralnych Ogólnopolskiego Turnieju Wiedzy Pożarniczej. Obecnie w stopniu starszego brygadiera pełni funkcję rzecznika prasowego Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu. Z pasją poświęca się profilaktyce społecznej i edukowaniu. W wolnym czasie zgłębia historię pożarnictwa – była m.in. współautorką wystawy Strażacki wrzesień 1939 – kolory historii, poświęconej losom strażaków, lokalnych bohaterów na tle ludobójczej akcji odpolszczania Pomorza. Jest także autorką wierszy, wydanych w książce Z szacunku dla ognia. Wiersze edukacyjne nie tylko dla dzieci.

Tłumaczy, że w zawodzie policjanta najważniejsze są dla niej działania profilaktyczne, niesienie pomocy i bycie skutecznym. – Trzeba radzić sobie w naprawdę różnych przypadkach. To praca wymagająca szerokich umiejętności społecznych. Kobiety i mężczyźni uzupełniają się tu w różnych sytuacjach, mogą liczyć na siebie nawzajem. Podczas interwencji żaden policjant nie powinien zastanawiać się, czy w kontakcie z agresywnym przestępcą będzie mieć wsparcie w swoim służbowym partnerze, niezależnie od jego płci – mówi.

LOKALNE STRAŻNICZKI

Renata Łyszczarz od ponad 32 lat pracuje w toruńskiej Straży Miejskiej i przyznaje, że prawdopodobnie

jest „najdłużej chodzącą po ulicach strażniczką”. – Przez ten czas miałam do czynienia z najróżniejszymi sytuacjami. Ludzie, których spotykam na co dzień, darzą mnie zaufaniem, podchodzą, chcą porozmawiać. W tej pracy trzeba szanować innych i to działa w dwie strony – mówi. Pomaganie w rozwiązywaniu codziennych problemów lokalnej społeczności daje jej poczucie spełnienia.

Małgorzata Worek w bydgoskiej straży miejskiej pracuje od 2006 roku. Nigdy nie liczyła na taryfę ulgową. Zna wiele skutecznych technik interwencyjnych, niezbędnych do pilnowania ładu i porządku, dzięki którym zatrzymani uspokajają się. Swego czasu była jedyną

przewodniczką psa w tej służbie. Czworonożnym Brunem zajmowała się, odkąd skończył dwa miesiące. W trakcie wieloletniej pracy razem zdobywali laury w konkursach dla przewodników i psów patrolowych. Odbyli łącznie 2,5 tysiąca służb. Trzy lata temu Bruno odszedł na zasłużoną emeryturę i zamieszkał ze swoją opiekunką. – Trzeba przyznać, że mundur dodaje powagi i odwagi – mówi Bogumiła Leśniewicz ze Straży Miejskiej w Grudziądzu. W pracy spełnia się zawodowo, nieustannie się rozwija i inwestuje w siebie. Wcześniej uważała, że do mężczyzn w mundurach ludzie czują większy respekt niż do kobiet. – Przekonałam się, że to tylko stereotyp. Sądzę, że mężczyźni pracujący w służbach też zrozumieli, że jesteśmy tak samo potrzebne, jak oni.

SILNE CHARAKTEREM

Dla ppłk. Magdaleny Zwierzchowskiej mundur stanowi zarówno symbol kontynuacji rodzinnej tradycji, jak i spełnienia oraz zawodowego sukcesu. W szeregach służby więziennej pracuje od 20 lat – początkowo na stanowisku psychologa więziennego, następnie kierownika działu penitencjarnego i zastępcy dyrektora jednostki penitencjarnej. Od 2016 roku jest Dyrektorem Zakładu Karnego w Inowrocławiu (od 2018 roku również Oddziału Zewnętrznego w Toruniu, będącego wcześniej Aresztem Śledczym). Osadzeni z tej jednostki chętnie angażują się w działania społeczne, pomagają w szkołach, hospicjach czy domach pomocy. W tym roku podczas ferii zimowych remontowali klasy w inowrocławskiej Szkole Podstawowej nr 4. – Tego typu działania sprawiają, że osoby pozbawione wolności zaczynają inaczej postrzegać takie wartości, jak zdrowie, pracę, dobra materialne. Jest to też jeden z etapów sprawdzenia postępów resocjalizacyjnych więźnia – tłumaczy. Wiedzę zdobytą „za murami”

| INSP. MAŁGORZATA JORKA

W 2022 roku jako pierwsza kobieta przejęła obowiązki Komendanta Miejskiej Policji w Toruniu. Rok później mianowana została Zastępcą Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy. O toruńskiej komendzie, w której łącznie spędziła 7 lat, mówiła w podziękowaniu: – W tej jednostce biło moje policyjne serce i tętniło policyjne życie. To tutaj niemal codziennie doświadczałam nieoczekiwanych zwrotów akcji i dostawałam taką dawkę adrenaliny, która nie pozwalała zwalniać tempa i dzięki temu mogłam przezwyciężać trudne chwile.

| ASP. MONIKA MIĘKISZAK

Pracę rozpoczynała w Komendzie Miejskiej Policji w Bydgoszczy, następnie przeniosła się do działu prewencji w Grudziądzu. Obecnie w zajmuje się problematyką przemocy domowej w rodzinach i profilaktyką skierowaną głównie do nastolatków. – Zawsze chciałam pracować z młodymi ludźmi. Daje mi satysfakcję, że mam wpływ na postrzeganie przez nich prawa i że kształtuję ich myślenie – mówi. Dodaje, że bardzo ważna jest dla niej współpraca z całymi rodzinami. Gdy tylko ma taką możliwość, zawsze pomaga. Choć wcześniej rozważała wybór służby więziennej, doszła do wniosku, że to właśnie policja zapewni jej większy kontakt z ludźmi. Wspomina, że gdy przedstawiła rodzicom swój pomysł na życie, tata bardzo ją wspierał, mama jednak była zaniepokojona. – Teraz, gdy sama mam dzieci, rozumiem moją mamę. Ale nie zamieniłabym tego zawodu na żaden inny – dodaje.

| PAULINA ŚCIESIŃSKA

W ubiegłym roku niemal połowę z nowo zaprzysiężonych w naszym regionie ochotników Wojskowej Obrony Terytorialnej stanowiły kobiety. W całej kujawsko-pomorskiej formacji jest ich około 25 procent.

Ukończyła cywilną inżynierię bezpieczeństwa pożarowego w Szkole Głównej Służby Pożarniczej (obecnie Akademia Pożarnicza). Aktualnie kontynuuje naukę na studiach magisterskich, na kierunku zarządzanie ratownictwem i ochroną ludności. Choć ma dopiero 23 lata, odbyła już wiele kursów i szkoleń, w tym kurs dowódcy, który pozwala jej kierować działaniami ratowniczymi. Należy do Ochotniczej Straży Pożarnej w Gościeradzu, gdzie działa m.in. w sekcji wodnej, nieobce jest jej nurkowanie, ale też ćwiczenia wysokościowe. Jako jedyna kobieta w jednostce może kierować pojazdami uprzywilejowanymi kategorii C. Prowadzi także Młodzieżową Drużynę Pożarniczą, z którą zdobywa liczne nagrody na zawodach sportowo-pożarniczych. – W stresujących sytuacjach potrafię być opanowana, bo wiem, że ktoś na mnie liczy i potrzebuje mojej pomocy – tłumaczy. Dodaje, że ważne jest wyrobienie sobie charakteru, bo granice są tylko w głowie.

ppłk. Magdalena Zwierzchowska wykorzystuje m.in., pomagając w Ośrodku Wspierania Dziecka i Rodziny, a w ślad za nią idą też inni inowrocławscy funkcjonariusze, biorąc udział m.in. w zbiórkach artykułów dla potrzebujących.

Kpt. Agnieszka Wollmann jest z kolei obecnie rzeczniczką prasową w Okręgowym Inspektoracie Służby Więziennej w Bydgoszczy, jednak przez wiele lat pracowała w bezpośrednim kontakcie z osobami pozbawionymi wolności. Już na studiach na kierunku resocjalizacja wiedziała, że pójdzie właśnie

w tę stronę i będzie działać w strukturach więziennych. – Chciałam pracować z drugim człowiekiem, móc robić coś nie tylko dla siebie. Ciekawiły mnie także ludzkie historie. Wiedziałam, że to ważny i potrzebny zawód, choć również wymagający oraz czasem pełen nieprzewidywalnych sytuacji. Zawsze jednak chętnie podejmowałam wyzwania – tłumaczy. Zauważa, że kobiety coraz częściej zajmują w służbach mundurowych eksponowane stanowiska związane z dużą odpowiedzialnością. Według niej w tym zawodzie ważne

jest indywidualne podejście do osadzonych i odpowiednie budowanie autorytetu bez skracania dystansu w relacji „funkcjonariusz–osadzony”. Mundur zobowiązuje, trzeba być stanowczym, zdecydowanym, konkretnym. – Tego wymaga służba – mówi. Swoją pracę widzi przede wszystkim jako możliwość pokazywania osadzonym właściwej drogi.

NA WŁASNYCH ZASADACH

Czy można powołać do życia własną armię? Jako pierwsza w Polsce zrobiła to mieszkanka Lipna i członkini tutejszej Ochotniczej Straży Pożarnej. W 2019 roku Sylwia Bednarska-Ochlanek stworzyła stowarzyszenie

Mała Armia Lipno. – Mundury i wojsko zawsze były ze mną. Dawniej zafascynowałam się serialem „Czterej pancerni i pies”, chciałam być taką Marusią. Chyba mi się udało – wspomina ze śmiechem. Lipnowska armia zrzesza pasjonatów militariów, należą do niej zarówno dorośli, jak i młodzież. – Mój syn, który jest w spektrum autyzmu, doskonale odnajduje się w takich klimatach. Już wcześniej jeździliśmy na zloty z naszą wojskową grochówką, wykarmiliśmy tam wiele osób. Zauważyłam wtedy, że syn otwiera się przed tymi ludźmi. To dla niego najlepsza terapia. Głównie z myślą o nim założyłam naszą małą armię – tłumaczy. Stowarzyszenie organizuje spotkania, zloty, a także włącza się w wiele akcji charytatywnych. Założycielka przyznaje, że motorem napędowym jest dla niej wyłącznie słowo „dziękuję” i świadomość, że dobro wraca. W 2023 roku wzięła udział w III Marszu Charytatywnym Szczecin–Dziwnów, w którym pokonała 70 km pieszo i 30 km kajakiem. Celem wydarzenia było zebranie środków na leczenie niepełnosprawnej Natalki, spływ kajakowy upamiętniał zaś zmarłego rok wcześniej żołnierza, Macieja Szustaka.

| ST. OGN. LIWIA MIŚ

Choć pochodzi z Mazur, od 20 lat mieszka w Bydgoszczy, od 14 zaś pracuje w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej, z czego 13 w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Bydgoszczy – dawniej w logistyce, obecnie w podziale bojowym, w stopniu starszego ogniomistrza. Ze służbami mundurowymi związana jest niemal cała jej rodzina i bliscy, w tym rodzeństwo oraz mąż. – Ratowanie życia ludzkiego, mienia, to wszystko buduje we mnie większe poczucie własnej wartości. Czuję się dumna z tego, że jestem strażakiem – mówi. Doskonale pamięta wyjazd na swoją pierwszą akcję, podczas kursu podoficerskiego. Był to wypadek samochodowy z dwoma śmiertelnymi ofiarami. W drodze na urodziny zginęła kobieta w ciąży i 18-letnia dziewczyna. Takie tragedie potrafią przytłoczyć, ale – jak podkreśla Liwia Miś – w pracy trzeba skupiać się na zadaniu, inaczej człowiek nie będzie w stanie nikomu pomóc. – Empatia jednak jest potrzebna, nie można popaść w rutynę – dodaje.

| AGNIESZKA WYRWAS

Dyrektorka Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. Janusza Korczaka w Toruniu w 2023 roku podczas obchodów Dnia Edukacji Narodowej odebrała Nagrodę Kujawsko-Pomorskiego Kuratora Oświaty. Kierowana przez Agnieszkę Wyrwas placówka kształci dzieci i młodzież do 24. roku życia na wszystkich poziomach edukacji. Uczniowie mają tu szansę optymalnego, wszechstronnego rozwoju psychofizycznego w sposób dopasowany do ich potrzeb i możliwości.

Z PASJĄ DO WIEDZY

Najważniejsza jest dla nich misja. Inspirują młode umysły, kształtują wartości i poglądy. Nauczyciele i nauczycielki z naszego regionu każdego dnia przekazują uczniom nie tylko wiedzę, ale i pasję. Zarażają ciekawością i przekonują, że szkoła może być takim miejscem, w którym nauka sprawa przyjemność.

610 lat temu Nawojka – córka burmistrza Dobrzynia nad Wisłą – (wbrew prawu zabraniającemu kobietom studiować) postanowiła wstąpić do Akademii Krakowskiej. Uczyniła to w męskim przebraniu, przedstawiając się imieniem Jakub. Zdemaskowana została 3 lata później. Przed spaleniem na stosie uchroniły ją wystawione przez profesorów doskonałe świadectwa zdolności i moralności. Do dziś postać ta pozostaje symbolem odwagi kobiet i nieposkromionej chęci nauki. Jej historia przypomina także, że to, co współcześnie jest dla nas oczywistością, niegdyś pozostawało przywilejem wybranych. Jednak wszystkie zdobycze cywilizacji, jak dostęp do edukacji, nowoczesne metody kształcenia czy pomoce dydaktyczne byłyby niczym bez zaangażowania osób chcących przekazywać innym swoją wiedzę. Każdego dnia robią to pedagodzy z naszego województwa.

OD NAJMŁODSZYCH LAT – Zawód nauczyciela wychowania przedszkolnego wymaga zaangażowania, empatii i elastyczności – twierdzi Paulina Chojnacka z Akademii Przedszkolaka w Osielsku. Choć wcześniej związana była z branżą ubezpieczeniową, trzy lata temu zdecydowała się na zamianę, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Obecnie każdy jej dzień to nowe wyzwania, ekscytujące niespodzianki i pozytywne emocje. – Uważam, że kluczowe w moim zawodzie jest tworzenie zdrowego środowiska, opartego na zaufaniu i zrozumieniu – tłumaczy. – Wierzę, że ta praca nie tylko polega na dostarczaniu fachowej pomocy czy edukacji, ale przede wszystkim na budowaniu bezpiecznej przestrzeni. Tegoroczna zwyciężczyni Plebiscytu Edukacyjnego Polska Press w kategorii Nauczyciel Przedszkola – Joanna Koziala

Komendantka Chorągwi Polski, Maria Kosiorek-Semańczuk (1911–2005), mieszkająca po wojnie w Bydgoszczy, w czasie hitlerowskiej okupacji pod pozorem prób chóru szkolnego organizowała komplety tajnego nauczania na poziomie szkoły średniej.

| MAŁGORZATA BIAŁEK

Nauczycielka biologii i dyrektorka IV Liceum Ogólnokształcącego w Toruniu w 2023 roku zdobyła tytuł Kujawsko-Pomorskiego Lidera Edukacji. Przyznaje, że obecnie nauczyciele muszą mierzyć się z wieloma trudnościami i stawiać czoła wyzwaniom wynikającym ze zmieniającego się świata. Dlatego tak ważne jest, by potrafili również wykorzystywać nowe technologie – nie tylko do uatrakcyjniania lekcji, ale i do wspierania młodych ludzi oraz zapobiegania uzależnieniom od mediów elektronicznych. Mimo konieczności ciągłego dokształcania się, dostosowywania metod pracy do nowych wymagań i dużej odpowiedzialności, nie żałuje swoich decyzji. – Praca nauczyciela może być bardzo satysfakcjonująca – przyznaje.

Felicja

Krysiewiczowa – wybitna pedagożka, bydgoska działaczka kultury, nauczająca śpiewu solowego i fortepianu – przyczyniła się do odbudowy szkolnictwa muzycznego po II wojnie światowej.

– podkreśla, jak niesamowicie obserwuje się przemianę jej podopiecznych. Z 3-letnich maluchów, wymagających opieki i wsparcia, wyrastają przygotowane do szkolnych wyzwań, odważne siedmiolatki. – Ważne jest, by dostrzegać każde dziecko jako indywidualną jednostkę, w której należy odkrywać talenty, możliwości, ale także wspomagać ją w pokonywaniu ograniczeń – wyjaśnia. Od 2007 roku pracuje w Przedszkolu Miejskim nr 2 w Toruniu.

Sandra Jasińska od trzech lat związana jest z przedszkolem Sokrates Junior w Bydgoszczy. W zawodzie nauczyciela podoba jej się konieczność nieustannego poszerzania wiedzy – pozostawanie w ciągłej umysłowej podróży – jak to określa. Nie bez znaczenia jest także możliwość bycia sobą przy dzieciach, które nie oceniają.

– Tak wiele można się od nich dowiedzieć na swój temat. Cały czas uczę się cierpliwości, łagodności, asertywności i przede wszystkim miłości. Mam możliwość stawania się coraz lepszym człowiekiem – tłumaczy.

Z PASJI DO NAUCZANIA

Gdy Ewa Furman zaczynała pracę w szkole ponadpodstawowej, różnica wieku między nią a uczniami nie była duża. Dzięki temu wiele ich łączyło – słuchali podobnej muzyki, czytali te same książki, mieli wspólne zainteresowania. Dziś – po ponad 30 latach – trochę się to zmieniło. Młodzież jest inna, inaczej się komunikuje, w inny sposób korzysta z kultury. Nauczycielka podkreśla jednak, że ta współczesna rzeczywistość nie jest ani lepsza, ani gorsza. I niezależnie od różnic czy stażu pracy zawsze można znaleźć

z uczniami nić porozumienia. Na co dzień uczy języków romańskich w Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu. Swoją pasją do tego przedmiotu zaraża młodych ludzi m.in. pokazując na zajęciach, jak niezwykła jest kultura Włoch czy krajów francuskojęzycznych. Oprócz wymiernych sukcesów, takich jak zdobyte przez uczniów nagrody i wyróżnienia, cieszy ją także, gdy ktoś po jej lekcjach decyduje się na studia językowe czy karierę z tym związaną. Za swoje osiągnięcia i niegasnący zapał do pracy w 2020 roku została uhonorowana wyróżnieniem Kujawsko-Pomorski Lider Edukacji. Magiczny czas – tak określa początek swojej kariery zawodowej Danuta Łacheta, laureatka I miejsca w Plebiscycie Edukacyjnym 2023 w kategorii Nauczyciel klas 4–8. Od 2005 roku uczy języka angielskiego. Jej pierwszym miejscem pracy był Zespół Szkół nr 35 w Bydgoszczy. Doświadczenie zdobywała u boku swoich dawnych nauczycieli. Po latach przeniosła się do Międzynarodowej Szkoły Podstawowej Sokrates w Bydgoszczy, gdzie odnalazła idealne miejsce dla siebie. – Jestem tu już ósmy rok. To właśnie tutaj odkryłam nieograniczone możliwości rozwoju i tworzenia w międzynarodowej atmosferze z dziećmi z różnych stron świata – tłumaczy.

Z kolei dla Roberta Pielesiaka szkoła stała się najlepszym sposobem na kontynuowanie młodzieńczych pasji związanych ze sportem. Zawsze był aktywnym fizycznie dzieckiem, ale gdy miał 8 lat, jego serce skradła piłka nożna. Dziś jest nauczycielem wychowania fizycznego z 24-letnim stażem, obecnie pracuje w Szkole Podstawowej nr 56 im. Arkadego Fiedlera z Oddziałem Integracyjnym w Bydgoszczy. W 2022 roku zajął trzecie miejsce w Plebiscycie Edukacyjnym na Nauczyciela Roku. – Jestem dumny z sukcesów moich uczniów na różnych arenach sportowych, a przede wszystkim

| ILONA ŻURAK

Od 7 lat pracuje w Przedszkolu Niepublicznym Bajka w Fordonie jako wychowawczyni pięciolatków i nauczycielka zajęć dodatkowych. – Mam ogromną satysfakcję, gdy dzięki moim działaniom maluchy się rozwijają, stają się bardziej samodzielne i kreatywne. Uczą się optymizmu, są szczere i to one są najlepszym miernikiem jakości moich zajęć – tłumaczy. W pracy z dziećmi ze specyficznymi trudnościami wykorzystuje „Metodę Dobrego Startu”, bazującą na używaniu w trakcie zajęć wszystkich zmysłów dla aktywizacji rozwoju funkcji psychomotorycznych i ich integracji. Na jej lekcjach nie brakuje dźwięków, obrazów i ruchu.

Historyk ze Szkoły Podstawowej nr 16 w Grudziądzu w 2023 roku został laureatem Nagrody I stopnia Prezydenta Grudziądza wręczanej najlepszym nauczycielom i dyrektorom szkół. Wyróżnienie to otrzymał po 35 latach w zawodzie. – To kawał czasu, ale nie żałuję ani dnia, ani godziny, ani minuty – wyznaje. I wspomina miłe chwile, gdy na co dzień spotyka swoich dawnych uczniów, którzy doskonale go pamiętają.

Związana

z Bydgoszczą

Olga

Trybuchowska, na prośbę

Stowarzyszenia

Polskich

Kombatantów, w 1949 roku

została pierwszą

kierowniczką

Polskiej Szkoły

Sobotniej i inspektorką

polskich szkół w północnej

Anglii.

z bardzo dużego zaangażowania w lekcje, w tym także osób o mniejszych predyspozycjach motorycznych – mówi. – Największą radość sprawia mi uśmiech i zadowolenie dzieci po zakończonych zajęciach.

W 2021 roku Szymon Wiśniewski znalazł się w gronie 5 nauczycieli nominowanych do ogólnopolskiej nagrody BohaterON im. Powstańców Warszawy. Historyk z Zespołu Szkół nr 2 w Golubiu-Dobrzyniu doceniony został za promowanie wiedzy o dziejach Polski XX wieku i edukację historyczno-patriotyczną, zwłaszcza w lokalnym ujęciu. Poza standardowymi lekcjami prowadzi też kanał pod nazwą Urywki historii na platformie YouTube, gdzie w ciekawy sposób przedstawia informacje dotyczące swojego miasta i okolicznych miejscowości. Do tej pory opublikował już kilkadziesiąt filmów. Dodatkowo na profilu

poświęconym Ziemiom Pogranicza zamieszcza artykuły i biografie mniej znanych mieszkańców regionu. Jego celem jest przekonanie młodych ludzi do odkrywania przeszłości i historii swoich przodków. Niekonwencjonalne sposoby, takie jak przebieranie się w przeróżne stroje czy wykorzystywanie rekwizytów, pomagają mu zmienić naukę w fascynującą przygodę.

LEKCJE WRAŻLIWOŚCI

– Każdy z uczniów w jakiś sposób pisze swoją książkę, życie jest jak podróż bohatera literackiego – twierdzi Łukasz Oliwkowski, nauczyciel III Liceum Ogólnokształcącego w Inowrocławiu. Jako polonista zwraca młodym ludziom uwagę na to, jak ogromną rolę we wszystkim odgrywa opowieść, do której kluczem jest wyobraźnia. Swój zawód określa jako przywilej, młodzieży chce przekazać zapał

i pasję, by w ślad za tym odnalazła swój głos oraz zainteresowania. Jakie widzi problemy? Między innymi trudności w skupieniu uwagi wynikające z przeładowanych klas oraz odgórnie narzucone wytyczne, w których brakuje miejsca na indywidualne pasje – zarówno nauczycieli, jak i uczniów. Razem z młodzieżą od lat organizuje Niebieski Bieg Świadomości – wydarzenie promujące wiedzę na temat spektrum autyzmu. Wrażliwość na problemy społeczne i cywilizacyjne uważa za kluczową wartość, którą należy przekazywać kolejnym pokoleniom. Prywatnie jest także perkusistą, animatorem kultury, autorem książek. W kwietniu tego roku odbyła się premiera jego najnowszej powieści zatytułowanej Emet, wydanej przez Muzeum im. Jana Kasprowicza, przy wsparciu Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

W Szkole Podstawowej nr 14 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego we Włocławku historii i języka polskiego uczy Katarzyna Kłodzińska, która oprócz przekazywania wiedzy, za cel również obrała sobie kształtowanie w dzieciach i młodzieży prospołecznych postaw – tolerancji, chęci niesienia pomocy, wyczulenia na trudną sytuację innych. Tę misję realizuje m.in. jako opiekunka koła wolontariuszy „Z potrzeby serca”. – Świat, zdominowany przez internet, portale społecznościowe, smarfony, proponuje młodym ludziom inne priorytety. Wiele zależy od nas, dorosłych, bo to naszym zadaniem jest zaszczepienie im wartości i właściwych form samorealizacji – tłumaczy. Swoim uczniom daje wybór, przypomina, że można opiekować się zwierzętami, pomagać osobom starszym czy z niepełnosprawnościami, działać na rzecz dzieci. Akcje, w których uczestniczą, to np. zbiórki artykułów spożywczych prowadzone przez bank żywności czy pieniędzy na prezenty dla podopiecznych domów dziecka, odwiedziny i wsparcie osób przebywających

Choć początkowo nie wiązała swojej przyszłości z pracą nauczycielki, dziś nie żałuje, że poszła w tym kierunku. Pracuje w Szkole Podstawowej nr 3 im. Józefa Wybickiego w Aleksandrowie Kujawskim. Podkreśla, że nie tylko przekazuje uczniom wiedzę, ale i sama nieustannie dowiaduje się od nich nowych rzeczy. Doskonali się w zakresie pedagogiki specjalnej, nauk biologiczno-przyrodniczych, interesuje się także psychologią, grafiką komputerową i historią. – Wielu uczniów przychodzi do mnie na przerwie po lekcji, by po prostu porozmawiać o swoich marzeniach, zainteresowaniach, pasjach i problemach. Uświadamia mi to, że to, co robię, ma sens oraz może mieć realny wpływ na kształtowanie postaw uczniów i ich wyborów – dodaje.

| JOANNA KURCZEWSKA-SZCZERBA

Od czterech lat pracuje w Zespole Szkół Weterynaryjno-Przyrodniczych w Kobylnikach (pow. inowrocławski). Wcześniej zajmowała się projektami unijnymi i administracją rządową. – Pokierowałam swoją edukacją w ten sposób, by mieć uprawnienia do nauczania tego, co mnie najbardziej pasjonowało, czyli wiedzy o społeczeństwie i historii – wyjaśnia. Jest magistrem politologii z kilkoma studiami podyplomowymi. Obecnie również dokształca się na trzech innych kierunkach. – Uczniowie zaświadczą, że z geografią, edukacją dla bezpieczeństwa, filozofią, przedsiębiorczością i kilkoma innymi przedmiotami jest mi bardzo po drodze – dodaje. Tłumaczy, że współcześnie dobry nauczyciel powinien nadążać za pedagogicznymi wyzwaniami i wzbudzać zaufanie – tak, by uczniowie nie obawiali się zwrócić do niego z każdym problemem.

Polonistka z V Liceum Ogólnokształcącego w Toruniu od 25 lat pracuje z młodzieżą.

Oprócz pasji do ojczystego języka i kultury, stara się zaszczepić w młodych ludziach chęć pomocy potrzebującym. Nieobojętny jest jej los porzuconych zwierząt. Razem z uczniami organizuje zbiórki dla schronisk i szuka domów dla bezdomnych psów oraz kotów.

Jest nauczycielem przedmiotów technicznych z zakresu elektryki, informatyki, BHP i fizyki w Zespole Szkół Ogólnokształcących i Policealnych w Świeciu. Jego lekcje lubiane są nawet przez uczniów, którzy zwykle wolą przedmioty humanistyczne. To młodzież zgłosiła go do konkursu „Nauczyciel na medal”, organizowanego przez „Gazetę Pomorską”. Choć pierwsze studia podjął w Wyższej Szkole Pedagogicznej i już na praktykach czuł, że to zawód dla niego, na kilkanaście lat związał się z branżą przemysłową. Do szkoły ponownie trafił 5 lat temu i dziś realizuje się w roli pedagoga. Podkreśla, że w tym zawodzie trzeba lubić ludzi, traktować młodzież po partnersku.

w domach pomocy społecznej, opieka nad opuszczonymi grobami na cmentarzu. Nauczycielka nie tylko koordynuje te działania, ale i sama się angażuje – współpracuje ze stowarzyszeniem wspierającym osoby z niepełnosprawnością intelektualną i ich rodziny, pomaga organizować ferie dla dzieci z ubogich środowisk. Podkreśla, że wolontariat daje również możliwość wymiany doświadczeń, poglądów, rozwija umiejętności komunikowania się i otwiera na świat. – Jestem szczęśliwa, gdy spotykam absolwentów naszej szkoły aktywnie szukających możliwości pomagania. Dla nas, opiekunów, to największa nagroda – dodaje.

NAJLEPSI ZAWODOWCY

Wybitnych pedagogów nie brakuje też w kujawsko-pomorskich szkołach zawodowych. W 2023 roku laureatką Nagrody Marszałka Województwa w dziedzinie edukacji – za zapewnienie wysokiego standardu kształcenia zawodowego i inwestycje w rozwój kluczowych kompetencji uczniów – została Dorota Żulewska, dyrektorka Centrum Kształcenia Zawodowego im. Ignacego

Kujawsko-Pomorska Szkoła Internetowa, zorganizowana przez Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego była pierwszą w Polsce tego typu inicjatywą podjętą w obliczu pandemii i zamknięcia szkół. Pomogło to uczniom z naszego regionu kontynuować naukę w warunkach domowych.

Łyskowskiego w Grubnie (pow. chełmiński). Po odebraniu wyróżnienia przypominała, że za każdym podjętym wyzwaniem i osiągniętym sukcesem stoi cały zespół tworzący kreatywną, nowoczesną szkołę. Liczą się bowiem nie tylko sprzęt i pomoce dydaktyczne, ale przede wszystkim ludzie, dzięki którym możliwe jest rozwijanie przyjaznego i otwartego na nowe pomysły miejsca. To jednak z jej inicjatywy nauczyciele z Grubna mieli możliwość podniesienia swoich kompetencji zawodowych poprzez udział w 50. profesjonalnych szkoleniach branżowych, a uczniowie otrzymali do wyboru szeroki wachlarz zajęć dodatkowych, warsztatów i staży. Młodzież z tej placówki uzyskała najwyższy w województwie wynik w ramach programu „Prymusi Kujaw i Pomorza”.

Rok wcześniej Sylwia Drążkowska-Murak, nauczycielka z Technikum Architektury Krajobrazu należącego do CKZ w Grubnie, otrzymała ogólnopolskie wyróżnienie „Zawodowiec Roku” w konkursie, którego celem jest wyłonienie najbardziej zaangażowanych pedagogów szkół branżowych, techników, szkół policealnych oraz centrów kształcenia zawodowego. Laureatka cieszy się dużą sympatią zarówno wśród uczniów, jak i rodziców oraz pozostałych nauczycieli. Skutecznie działa na rzecz promocji kształcenia zawodowego, choćby poprzez współpracę z otoczeniem społeczno-gospodarczym, w tym z pracodawcami. O pracy nauczyciela marzyła od zawsze, dlatego dziś przyznaje, że czuje się zawodowo spełniona i doceniona.

Wiedza na temat przekazywanych treści, budowanie pozytywnych relacji z uczniami oraz ich rodzicami i wzajemny szacunek – te trzy elementy są kluczowe w pracy pedagoga według Iwony Dominiak. Nauczycielka przedmiotów zawodowych na kierunku technik reklamy w Zespole Szkół Technicznych we Włocławku

Mówi o sobie m.in. „optymista z wyboru, zawodowo ekstrawertyk”. Pracuje w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego im. Jadwigi Dziubińskiej w Starym Brześciu. Zajął II miejsce w Plebiscycie Edukacyjnym 2023 w kategorii Nauczyciel Szkoły Ponadpodstawowej. Tłumaczy, że największym atutem jego pracy jest możliwość zwykłej, codziennej rozmowy, a także pokazywanie młodym ludziom, jak piękny może być świat, również ten na kartach literatury.

Dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci i Młodzieży Słabo Słyszącej i Niedosłyszącej nr 2 im. gen. S. Maczka. Placówka w tym roku obchodzi 77-lecie działalności. Podczas uroczystości jubileuszowych pedagog odebrał medal „Za zasługi dla województwa kujawsko-pomorskiego”.

W marcu 2023

roku z okazji

Dnia Kobiet w Muzeum

Oświaty w Bydgoszczy otwarta została wystawa „Kobiety historią pisane” ukazująca sylwetki bohaterskich nauczycielek, często mało znanych, które mimo różnych przeciwności dzieliły się swoją wiedzą.

przyznaje, że praca z młodzieżą daje jej dużo satysfakcji. Na co dzień może dzielić się wiedzą z zakresu tematów, które są jej pasją, również w czasie wolnym. – Interesuję się ekonomią, marketingiem. Dodatkowo udzielam się aktywnie w obszarze wspierania i promocji kultury oraz sztuki – dodaje. Systematycznie podnosi swoje kwalifikacje, dba o to, by przekazywać aktualną i przydatną wiedzę. Doceniają to uczniowie oraz absolwenci szkoły, którzy nadal odwiedzają swoją dawną nauczycielkę – często z prośbą o jakąś zawodową poradę.

INDYWIDUALNE POTRZEBY

Wyjątkową rolę wśród kujawsko-pomorskich placówek edukacyjnych odgrywa Zespół Szkół nr 33 Specjalnych dla Dzieci i Młodzieży Przewlekle Chorej w Bydgoszczy.

Na czele tej instytucji stoi Izabela Maciejewska. Od lat wraz z pozostałą kadrą pedagogiczną towarzyszy najmłodszym przebywającym na różnych oddziałach szpitalnych i dba o to, by mali pacjenci nie musieli mierzyć się po leczeniu z nadmiernymi zaległościami w nauce. Najlepszą metodą pracy w takich okolicznościach jest indywidualne podejście i program dostosowany do konkretnej sytuacji. – Pracując z dzieckiem chorym onkologicznie, dzieckiem z mukowiscydozą czy poważną wadą serca, trudno ograniczyć kontakty tylko do relacji zawodowej. Cierpienie, długa hospitalizacja, wielokrotne powroty do szpitala powodują, że między nauczycielami i dziećmi nawiązują się ścisłe więzi. Czasem towarzyszymy młodemu człowiekowi i jego rodzinie w chwilach niezwykle

trudnych. Pomiędzy kroplówkami, badaniami i złym samopoczuciem próbujemy przekonywać, że życie mimo wszystko ma sens, świat jest piękny i warto poznawać jego historię, uczyć się matematyki, czytać, nawiązywać przyjaźnie – tłumaczy. Na co dzień widzi, jak dzięki szpitalnej nauce dzieci nabierają pewności siebie i odzyskują chęci do działania. Małgorzata Szczepanek kieruje z kolei najstarszą w Polsce placówką kształcącą osoby słabowidzące i niewidome. Kujawsko-Pomorski Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy nr 1 im. Louisa Braille’a w Bydgoszczy w 2022 roku obchodził okrągły jubileusz – 150-lecie działalności. Jak tłumaczy dyrektorka – długa historia, obfitująca w doświadczenia i wiedzę oraz zdobyte na przestrzeni lat laury są dla niej wstępem do dalszej, wytężonej pracy oraz rozwoju. Uczniami szkół wchodzących w skład ośrodka są dzieci i młodzież do 25. roku życia. Nastolatkowie, oprócz liceum ogólnokształcącego, wybrać mogą szkołę branżową z kierunkami dostosowanymi do rynku pracy. Placówka przygotowuje zarówno do matury, jak i do egzaminu potwierdzającego kwalifikacje zawodowe. Ponadto chętni mają szansę kontynuować naukę także na drugim stopniu kształcenia. – Uważam, że nadrzędnym i wciąż aktualnym zadaniem jest podnoszenie poziomu świadomości społeczeństwa na temat osób z niepełnosprawnościami, ich potrzeb, praw, możliwości oraz wkładu wnoszonego w życie społeczne – mówi Małgorzata Szczepanek. Dodaje również, że celem ośrodka jest wspieranie podopiecznych tak, by kończąc szkołę, mogli znaleźć zatrudnienie na otwartym rynku pracy i spełniać swoje marzenia. – Niestety, osoby z niepełnosprawnościami nie zawsze jeszcze postrzegają siebie jako pełnosprawnych członków społeczności. Wiara we własne możliwości, aktywność i samodzielność to cechy moich uczniów, nad którymi wspólnie i z sukcesami pracujemy.

W pandemii prowadziła m.in. internetowe lekcje języka angielskiego dla ukraińskich dzieci w Kujawsko-Pomorskiej Szkole Internetowej. – Chcę swoim przykładem motywować dzieci do pójścia naprzód, zdobywania wiedzy, dialogu, uśmiechania się. Chcę, by pamiętali, że ten świat może być kolorowy – tłumaczy.

| KATARZYNA GUCAJTIS

Dyrektorka działającego od 2022 roku Centrum Opieki Wytchnieniowej „Dom Światła” w Grębocinie – przedsięwzięcia sfinansowanego z funduszy europejskich. Jest to jedna z pierwszych w regionie form wsparcia opiekunów osób chorych, starszych i niepełnosprawnych. Pomoc realizowana jest tu na trzech płaszczyznach. Pierwsza to całodobowy pobyt czasowy podopiecznych (maksymalnie trzy miesiące), druga – ośmiogodzinny pobyt dzienny. Trzecie rozwiązanie stanowią szkolenia dla rodzin i opiekunów. Projekt realizowany jest przez działającą od 1993 roku toruńską Fundację Światło, która na co dzień m.in. otacza opieką pacjentów pozostających w śpiączce.

MOŻEMY WIĘCEJ

Fundusze unijne od dwóch dekad zmieniają nasz region nie do poznania. Ogromne inwestycje poprawiły komfort życia mieszkańców województwa niemal w każdej sferze. Dla wielu osób środki europejskie stały się też drogą do spełnienia marzeń, działania na rzecz lokalnej społeczności czy rozwoju zawodowego. Przedstawiamy inspirujące przykłady!

1maja 2004 roku Polska wstąpiła do Unii Europejskiej. Przez kolejne 20 lat – dzięki unijnym funduszom, otwarciu rynków, możliwości swobodnego podróżowania, przepływu usług i towarów – zmieniło się nie tylko nasze otoczenie, ale i sposób, w jaki żyjemy. W samym województwie kujawsko-pomorskim zrealizowano blisko 17 tys. projektów dofinansowanych z programów europejskich, o łącznej wartości ponad 70 miliardów złotych. Dzięki tym środkom, w znacznej mierze przyznawanym przez Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego, możliwe były: rozwój miast i mniejszych miejscowości, inwestycje w infrastrukturę drogową, zdrowie, oświatę, kulturę, sport, rolnictwo, ekologię, biznes czy usługi społeczne. Beneficjentami tych działań są wszyscy mieszkańcy regionu.

Jednak poza widocznymi gołym okiem efektami, fundusze unijne wykorzystywane są także na mniejszą skalę – przez osoby, które dzięki dofinansowaniom, grantom, pożyczkom i innym instrumentom odnalazły sposób, by pracować na rzecz lokalnej społeczności, realizować plany i zmienić swoje życie na lepsze.

DLA SIEBIE I INNYCH

Jak skutecznie pozyskiwać środki unijne na realizację prospołecznych projektów?

Doskonale wiedzą to na przykład członkowie Stowarzyszenia Ecce Homo ze Strzelna (pow. mogileński), działającego pod kierownictwem Lidii Osowicz-Chudzińskiej, które od lat przyczynia się do poprawy jakości życia mieszkańców powiatu. To z ich inicjatywy w 2021 roku powstał pierwszy w mieście żłobek – „U Krecika”. Zapewniana tam opieka nad najmłodszymi umożliwiła powrót na rynek pracy kilkudziesięciu rodzicom. We wsi Łąkie

W ramach Stowarzyszenia Ecce Homo w Strzelnie działa także Ośrodek hipoterapeutyczno-jeździecki – Stajnia w Łąkiem. Oprócz zajęć i nauki jazdy konnej, odbywają się tu przeróżne imprezy, jak choćby pełne atrakcji obchody Nocy Świętojańskiej. Stowarzyszenie za cel stawia sobie wykorzystanie zasobów dziedzictwa przyrody, tradycji i kultury do integracji lokalnej społeczności oraz poprawy jakości życia jej członków. – Zdobyliśmy już pewne doświadczenia i aplikowanie wniosków o fundusze unijne jest dla nas coraz łatwiejsze – mówi Weronika Dembska z EH.

Przykładem bezzwrotnych dotacji unijnych jest „Voucher badawczy” realizowany

przez Kujawsko-Pomorski Związek

Pracodawców i Przedsiębiorców (dziś Pracodawcy Pomorza i Kujaw), z którego skorzystało ok. 200 małych i średnich firm.

Od 2017 roku w Kołodziejewie (pow. inowrocławski) prowadzi gospodarstwo w systemie rolnictwa ekologicznego, wcześniej ukierunkowane na tradycyjną produkcję zboża. Na rodzinnych polach Piskorskich zobaczyć można takie gatunki roślin, jak len, czarnuszka, ostropest plamisty, pszenica, orkisz czy soja. Powstają z nich tłoczone na zimno oleje. Taka efektywna produkcja nie byłaby możliwa bez nowoczesnego, specjalistycznego sprzętu, który w wielu kujawsko-pomorskich gospodarstwach pojawił się dzięki unijnym dotacjom. W latach 2014-2020 w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich największym zainteresowaniem cieszyła się pomoc na „Modernizację gospodarstw rolnych” – złożono ponad 8,5 tys. wniosków.

z pozyskanych przez stowarzyszenie funduszy zbudowano z kolei dom dziennego pobytu dla osób samotnych. Lokalnym społecznikom nieobce jest organizowanie zajęć historyczno-kulturalnych, wykładów np. na temat zdrowego odżywiania czy wyjazdów na spektakle teatralne dla dzieci i młodzieży. Seniorzy zaś czas spędzają w klubach – w Mogilnie, Markowicach, Gębicach czy Chabsku, gdzie uczęszczają na muzykoterapię lub warsztaty rękodzielnicze, mogą skorzystać z usług fryzjerskich czy kosmetycznych. Ponadto stowarzyszenie pozyskuje unijne

środki na takie wyjątkowe cele, jak wydanie m.in. ilustrowanego albumu Strzelno to wielka rzecz, ukazującego historię miasta i okolic. Treść do publikacji przygotował Marian Przybylski, znany lokalny regionalista, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Strzelno, autor licznych artykułów, historycznych książek i bloga „Strzelno moje Miasto”. Ecce Homo realizuje projekty m.in. z Lokalną Grupą Działania Sąsiedzi wokół Szlaku Piastowskiego – w ramach uruchomionego w naszym regionie, wyjątkowego na skalę kraju, mechanizmu RLKS (Rozwój Lokalny

Kierowany przez Społeczność). Idea ta opiera się na przekonaniu, że to właśnie mieszkańcy danych terenów najlepiej znają swoje potrzeby i potrafią skutecznie rozwiązywać problemy w lokalnych grupach. Przykładem takiego działania jest też istniejąca od 2022 roku Spółdzielnia Socjalna „Wspólna Sprawa”, wspierana m.in. przez LDG Chełmno. Organizacja funkcjonuje jako przedsiębiorstwo społeczne, czyli podmiot, który swoje zyski przeznacza na rzecz aktywizacji, integracji i wsparcia mieszkańców miasta. Pozyskane na start środki unijne wykorzystane zostały na doposażenie stanowisk pracy, zakup niezbędnego sprzętu, aut czy pokrycie wynagrodzeń w początkowym okresie działalności. Kolejne dofinansowania umożliwiają realizowanie takich akcji, jak ubiegłoroczna Liga Mistrzów, podczas której lokalni seniorzy brali udział w cyklu spotkań, obejmujących np. wsparcie psychologiczne, warsztaty kulinarne czy lekcje tańca. Oprócz tego typu działań społecznych, spółdzielnia przede wszystkim zatrudnia osoby – wcześniej z różnych powodów pozostające poza rynkiem pracy – do świadczenia innym podmiotom takich usług, takich jak sprzątanie, dostarczanie przesyłek czy opieka w domach niesamodzielnych mieszkańców. Pracownicy nie są tu jednak traktowani jak w standardowej firmie. Partycypują w podejmowaniu decyzji, również tych dotyczących zleceń przyjmowanych przez spółdzielnię. Tworzą zespół, w którym przez proste zadania – jak choćby dbanie o przestrzeń dla siebie i innych – przyczyniają się do tego, by wszystkim wokół żyło się lepiej. Czując się potrzebni, odkrywają na nowo swoją wartość. Prezeska Małgorzata Figura-Zimna (z zawodu pracowniczka socjalna) podkreśla, że spółdzielnia jest miejscem, do którego każdy może coś wnieść i sam wiele w zamian otrzymać.

| COPERNICUS COMPUTING

Działająca w Toruniu, jedna z największych na świecie i druga w Europie farma renderująca – udostępniająca moc obliczeniową na potrzeby tworzenia grafik 3D, efektów specjalnych do filmów, reklam czy teledysków. Dofinansowanie unijne pozwoliło firmie na zakup specjalistycznych, wysokiej klasy serwerów obliczeniowych o mocy porównywalnej do 40 tys. zwykłych komputerów domowych. Za pomysłem tym stoją m.in. Tomasz Świdzinski i Michał Organiściak.

| DOM DLA DZIECI W ŻALNIE (powiat tucholski)

Jedna z otwieranych w całym regionie placówek – tzw. czternastek, czyli kameralnych domów dziecka przeznaczonych dla maksymalnie 14 młodych mieszkańców. Budynek urządzony jest na wzór domu dla dużej rodziny z zagospodarowanym terenem zieleni. Samorząd województwa kujawsko-pomorskiego przyznał unijne środki na realizację 19 projektów, w ramach których powstaje 30 takich obiektów.

Fundusze unijne pozwalają na szereg projektów skierowanych do seniorów. W 78 gminach całego regionu 3 tys. starszych osób objętych zostało marszałkowskim programem teleopieki domowej w postaci „bransoletek życia”. Są to mobilne urządzenia do szybkiego przywoływania pomocy.

Gospodynie ze wsi Bronisław (pow. mogileński) postanowiły wyjść poza standardowe ramy działalności KGW. Jako stowarzyszenie, na swoją aktywność i promocję regionalnych tradycji pozyskują m.in. fundusze unijne. Zespół wydał płytę z własnymi utworami Na Ludową Nutę Występy – nie tylko muzyczne, ale i kabaretowe - pokazuje publiczności na żywo i w mediach społecznościowych. Bronisławianki od lat zajmują też czołowe miejsca w konkursach kulinarnych, mają na swoim koncie Perłę – prestiżowe wyróżnienie przyznawane przez Polską Izbę Produktu Regionalnego i Lokalnego – za nalewki z pigwy, aronii, barszcz czerwony zabielany z tłuczonymi ziemniakami, próżonkę-świeżynkę oraz chruściki.

To nie tylko stabilne miejsce pracy czy szansa na szkolenia, ale i integracja oraz możliwość bycia ważną częścią grupy, również dla osób wcześniej wykluczonych społecznie.

POMYSŁ NA BIZNES Wsparcie unijne odegrało ogromną rolę także w rozwoju kujawsko-pomorskiego biznesu. Efekty widać na każdym kroku, choćby za sprawą dużych przedsiębiorstw konkurujących swoimi usługami i produktami na ogólnopolskim oraz globalnym rynku. Największe granty europejskie pozyskali m.in. bydgoski producent pojazdów szynowych PESA czy toruńska spółka Boryszew specjalizująca się w wytwarzaniu wyrobów

ze stali, przetwórstwie metali i chemii przemysłowej. W Grudziądzu znaczące wsparcie otrzymała mleczarnia Polmlek, we Włocławku Tele-Max, w Inowrocławiu zaś producent mebli KMW-Invest. Firmy mogą korzystać z infrastruktury, doradztwa czy instrumentów finansowych w parkach przemysłowych i strefach ekonomicznych, działających nie tylko w dużych miastach. Przykładem są tereny inwestycyjne oferowane przez Brzeską Strefę Gospodarczą. Europejskie fundusze przyczyniły się też do polepszenia sytuacji w sektorze mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw. Daniel Żurkowski z Łabiszyna (pow. żniński) unijne dotacje wykorzystał na rozwój swojej Pracowni Lodów Tradycyjnych

„Lody z pasją”. Początkowo sprzedawał standardowe wyroby z maszyny, jednak wraz z kolejnymi szkoleniami branżowymi w jego głowie kiełkowały nowe pomysły na zrobienie z „łabiszyńskich świderków” czegoś więcej niż zwykłych lodów. – Od początku stawiałem na produkt naturalny i regionalny. Niektórzy próbowali mi tłumaczyć: „Z czasem zaczniesz wykorzystywać tańsze i gorszej jakości składniki, żeby wyjść na swoje, a nie dokładać do interesu”. Nie mieli racji. Uczciwą pracą też można zdobyć klientów i zarabiać – tłumaczy. Jego determinacja, by oferować desery najwyższej jakości o niespotykanych smakach, zaowocowała tym, że dziś lokalna łabiszyńska lodziarnia rozpoznawana jest nie tylko w regionie. Od lat tutejszym hitem pozostaje zefir jabłeczny, przygotowany na bazie receptury z najstarszej odnalezionej toruńskiej książki kucharskiej – z 1885 roku. Lód w kształcie jabłka ze skórką wykonaną z czekolady wypełniony jest śmietankowym musem i szarlotką. Wyjątkowości smaku dodaje miód z rodzinnej pasieki w Białożewinie i jabłka od lokalnego gospodarza. Łabiszyńskie desery słyną też z nietypowych kombinacji smakowych, jak choćby burak z pomarańczą na pałuckim miodzie, uznany za „Najlepszy produkt pałucki 2017”. Daniel Żurkowski wspomina, że miał już kilka propozycji, by prowadzić firmę w większych miastach, ale nie wyobraża sobie wyjazdu z rodzinnej miejscowości. Nawet gdy przebywa na targach, duchem zawsze jest w domu, w Łabiszynie. Jego specjałami delektować się można na wybudowanej przy lodziarni plaży, sfinansowanej z części funduszy unijnych dla przedsiębiorstwa. Leszkowi Szydlakowi z Unisławia (pow. chełmiński) europejskie wsparcie pomogło założyć własną firmę. Pomysł na działalność zrodził się jednak przypadkiem.

Jedno z używanych w regionie zaawansowanych technologicznie narzędzi, umożliwiających niezwykle precyzyjne, mało inwazyjne operacje, także na odległość. Pierwszy zabieg z wykorzystaniem robota w naszym województwie miał miejsce w 2022 roku w bydgoskim Centrum Onkologii – usunięcia raka gruczołu krokowego dokonał dr Krzysztof Kamecki wraz z zespołem. W ubiegłym roku narzędzie trafiło także do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu. Fundusze unijne pozwalają nie tylko na zakup tego typu najnowocześniejszych sprzętów, ale i na modernizację oraz rozbudowę szpitali w całym województwie.

| DOM GROSSÓWNY

W ramach programu ochrony zabytków w całym regionie przeprowadzane są prace konserwatorskie i restauratorskie w kościołach, pałacach, dworach, kamienicach i innych historycznych obiektach. Tylko w bieżącym roku samorząd województwa przekazał na ten cel ponad 16 mln zł z funduszy europejskich.

W kwietniu tego roku odbyło się uroczyste otwarcie przeniesionego oraz odbudowanego od podstaw domu, w którym mieszkała aktorka i uczestniczka powstania warszawskiego, Helena Grossówna. Budynek w pierwotnej lokalizacji, w związku z planami inwestycyjnymi, przeznaczony został do wyburzenia. Dzięki unijnemu dofinansowaniu udało się go uratować i stworzyć nową placówkę kulturalną, gdzie prezentowane będą osiągnięcia nie tylko pochodzącej z Torunia legendarnej artystki, ale i innych ważnych osób ze świata filmu czy teatru. Dom w nowej wersji powstał z wykorzystaniem oryginalnych elementów XIX-wiecznej nieruchomości.

– Wychowałem się na wsi. Moi rodzice prowadzą gospodarstwo rolne i zaszczepili mi pasję do rolnictwa, co spowodowało, że zdecydowałem się podjąć studia na Akademii Techniczno-Rolniczej w Bydgoszczy. Karierę zawodową związałem początkowo z przemysłem spożywczym. Nigdy nie sądziłem, że będę produkował elementy architektury wnętrz ze stali i drewna, chociaż od zawsze kochałem naturę i miałem zamiłowanie do designu – tłumaczy. Pierwsze meble – stalowy regał i stolik kawowy – skonstruował na własny użytek, po bezskutecznych poszukiwaniach idealnych wzorów w sklepowych katalogach. Wspomina, że choć zadanie to nie wydawało mu się trudne, w praktyce metoda prób i błędów okazała się bardzo czasochłonna. Obudziło to jednak

w nim chęć do dalszego tworzenia. W małym warsztacie projektował i wykonywał kolejne regały, półki, konsole czy stoliki, coraz częściej na zlecenie znajomych, zachwyconych tym, co zobaczyli w jego domu. Fundusze unijne przeznaczył na zakup pierwszego profesjonalnego sprzętu. W efekcie dziś pod marką SteelWoodBe tworzy eleganckie meble pasujące do nowoczesnych wnętrz z klasą. – Jesteśmy małą firmą, ale nasz zespół ma dużą wiedzę techniczną i doświadczenie. Pozwala nam to realizować zarówno duże, jak i mniejsze przedsięwzięcia – dodaje.

RODZINNE TRADYCJE

Na Kujawach i Pomorzu nie brakuje też gospodarstw rolnych, które dzięki unijnym funduszom mogły pozwolić sobie na modernizację, wprowadzenie

nowoczesnych technologii, zakup sprzętu, inwestycje w odnawialne źródła energii czy podniesienie konkurencyjności regionalnych produktów. Wśród beneficjentów europejskich programów regionalnych jest m.in. Sławomir Wnuk, właściciel ekologicznej pasieki na borowiackiej wsi – w Lnianie (pow. świecki).

– Nie uważam tego za zwyczajny biznes i tak go nie traktuję. To bardzo specyficzna dziedzina. Stajemy wobec szeregu różnych trudności, jesteśmy uzależnieni od pogody, warunków atmosferycznych, borykamy się z chorobami pszczół i coraz mocniejszą chemizacją rolnictwa – tłumaczy. Jednak fachowa wiedza, sumienność i zamiłowanie do tego zajęcia pozwoliły mu przetrwać gorsze sezony i rozwinąć działalność. Pasiekę przejął po ojcu, wówczas liczącą 40 uli. Dziś jest ich ponad 300, a rocznie powstaje w nich 7–8 ton miodu. By tak się stało, w produkcję angażuje się cała rodzina Wnuków, od marca do września pracując przy pszczołach, jesienią i zimą zaś przygotowując oraz naprawiając maszyny na nowy sezon. Dla zwiększenia rentowności, Sławomir Wnuk wozi ule po całym województwie – dzięki temu może nie tylko zebrać więcej miodu, ale i sprzedawać różne odmiany, np. rzepakowe, akacjowe, lipowe czy gryczane. Współpracuje z innymi rolnikami, którzy uprawiają te rośliny na dużych gospodarstwach. Sam również sieje m.in. grykę, gorczycę, nostrzyk i facelię. Pochodzące z pasieki miody były wielokrotnie nagradzane na branżowych imprezach, posiadają też certyfikat „Dziedzictwa Kulinarnego Pomorza i Kujaw”. Kupić je można na kiermaszach, festynach, jarmarkach i w sklepach, również poza naszym regionem. – Miód, który zbieramy, rozlewamy w słoiki i sprzedajemy – dodaje. – Pasiekę przejąłem po ojcu i wkrótce przekażę ją córce oraz zięciowi, którzy już dziś przy pszczołach pracują. Dla nich to także pasja, którą rozwinęli, zdobywając wykształcenie. Zawsze podkreślamy, że to rodzinna pasieka.

Mieszkanka Murczyna (pow. żniński) prowadzi sklep „U Doroty”, gdzie sprzedaje wytwarzane w jej gospodarstwie wędliny, powstające w oparciu o tradycyjne pałuckie receptury. – Początkowo przygotowywaliśmy je wyłącznie dla siebie, ponieważ mąż i dzieci mają alergie, przez które nie mogą jeść wielu produktów dostępnych w sklepach. Okazało się jednak, że nasze wędliny smakują też innym – wspomina. W 2019 roku rodzina Słomkowskich zarejestrowała produkcję, sprzedaż i zaczęła pracę w przydomowej piwnicy. Gdy potrzeby okazały się większe, skorzystali z dofinansowania „Lokalnej Grupy Działania Pałuki – wspólna sprawa” na zakup maszyn masarskich.

| TADEUSZ PRZYMUS

Prezes firmy Polder z Bobrowa (pow. brodnicki) produkującej najlepszy polski kajmak – znajdujący się na ministerialnej liście produktów tradycyjnych i regionalnych. Fundusze unijne pozwoliły przedsiębiorstwu m.in. na prowadzenie prac badawczo-rozwojowych w obszarze opracowania spienionego kajmaku wegańskiego i wdrożenie produktu wytwarzanego w oparciu o autorską technologię.

Kajakarka Zawiszy Bydgoszcz, brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio 2020 w kategorii k4 na 500 m, mistrzyni w k2 na 200 m i wicemistrzyni w k2 na 500 m świata z Duisburga 2023, tegoroczna olimpijka. Jest jedną z uczestniczek marszałkowskiego projektu Następcy Bronka Malinowskiego. Rozpoczęte w 2021 roku (Roku Bronisława Malinowskiego w województwie kujawsko-pomorskim) przedsięwzięcie ma na celu wsparcie finansowe zawodników dyscyplin olimpijskich, którzy osiągają sukcesy na arenach krajowych i międzynarodowych oraz przechodzą do kategorii seniorskiej (mogą równolegle kontynuować rywalizację na mistrzostwach młodzieżowych).

OLIMPIJCZYCY NA MEDAL

Wśród najlepszych sportowców w kraju od wielu dekad nie brakuje osób z Kujaw i Pomorza.

Zawodnicy ci z sukcesami biorą udział w międzynarodowych mistrzostwach. Wielu z nich talent i ciężką pracę przekuło także w laury na najważniejszej sportowej imprezie – igrzyskach olimpijskich. Poznajmy niezłomnych medalistów oraz tegorocznych olimpijczyków, którzy już w lipcu w Paryżu rozpoczną kolejne zmagania.

Wtym roku mija sto lat od oficjalnego debiutu polskiej reprezentacji na igrzyskach olimpijskich.

Z Paryża 1924 przywieźliśmy też pierwsze medale. Przez kolejne dekady kujawsko-pomorscy mistrzowie nie tylko stawali w szranki z najlepszymi olimpijskimi sportowcami, ale i wygrywali w swoich dyscyplinach. Do dziś na te najwyższe rangą zawody kwalifikację otrzymało ponad 200 osób związanych z naszym regionem. Wśród nich 35 najlepszych zdobyło medale. Dorobek naszego województwa stanowi tym samym prawie 12 procent wszystkich polskich olimpijskich krążków. O kolejne zawalczymy już w tym roku, w dniach 26 lipca–11 sierpnia, na igrzyskach organizowanych – jak sto lat temu – w Paryżu.

LEGENDY SPRINTU

Trenujący w naszym regionie lekkoatleci za wzór stawiać sobie mogą największych mistrzów, których sukcesy na stałe zapisały się w historii światowego sportu. Znakomitym przykładem jest choćby Teresa Ciepły (1937–2006) związana z ówczesnym Wojskowym Klubem Sportowym Zawisza Bydgoszcz. Wszechstronna zawodniczka zaczynała od gry w siatkówkę, a w 1958 roku zadebiutowała na Mistrzostwach Europy w Szkokholmie – w skoku w dal, zdobywając 13 miejsce. Z czasem jednak na pierwszy plan jej sportowych zainteresowań wysunęły się biegi. W 1960 roku bardzo dobre wyniki w sprincie na 100 m dały jej przepustkę na igrzyska olimpijskie w Rzymie, gdzie startowała w aż 3 konkurencjach. Brązowy medal zdobyła wraz z koleżankami z reprezentacji w sztafecie 4x100 m. Cztery lata później – w Tokio 1964 – w biegu na 80 m przez płotki wywalczyła

W czerwcu 1935 roku powołano Regionalny Pomorski Komitet Olimpijski z siedzibą w Bydgoszczy. Do jego zadań należało propagowanie idei olimpijskiej, zbieranie funduszy i opieka nad sportowcami. Jeszcze w tym samym miesiącu na bydgoskim Stadionie Miejskim odbyło się pierwsze w kraju uroczyste ślubowanie olimpijskie dla grupy kandydatów z terenu Pomorza przed planowanymi igrzyskami w Berlinie. Dziś organizacja działa jako Kujawsko-Pomorska Rada Olimpijska, a kieruje nią mistrzyni olimpijska w wioślarstwie, Magdalena Fularczyk-Kozłowska.

| ANGELIKA SZYMAŃSKA

Ogromnym sukcesem dla polskich reprezentantów na igrzyskach olimpijskich w Tokio 2020 był srebrny medal żeglarek. W klasie 470 wywalczyła go m.in. Jolanta Ogar-Hill, trenująca w Uczniowskim Klubie Żeglarskim Wiking Toruń.

Judo trenuje od 8 roku życia, walczy w kategorii do 63 kg. W ubiegłym roku na Mistrzostwach Europy zdobyła brązowy medal, a w 2024 została wicemistrzynią świata. Obecnie przygotowuje się do startu w Paryżu. – Nie traktuję zdobycia kwalifikacji jako spełnienia marzeń. Moje ambicje są znacznie wyższe i sięgają szczytu olimpijskiego podium. Sama kwalifikacja to dla mnie zatem dopiero początek walki o realizację tego celu – mówi. Zawodniczka uczestniczy także w marszałkowskim projekcie Następcy Bronka Malinowskiego. Jest reprezentantką Klubu Sportowego Judo Szczepańska Team Włocławek, założonego przez Anetę Szczepańską, srebrną medalistkę w judo na igrzyskach w Atlancie 1996. Jak dotąd to jedyny kobiecy medal dla Polski w tej dyscyplinie na olimpiadzie.

srebro, zaś złoto dołożyła w sztafecie poprawiając z drużyną wynik z Włoch i bijąc tym samym rekord świata. Na igrzyskach w Rzymie w biegu z przeszkodami najlepszy był z kolei inny zawodnik Zawiszy – Zdzisław Krzyszkowiak (1929–2003), będący dziś legendą lekkiej atletyki. Jego historia pełna jest nie tylko sportowych wyzwań, ale i zmagań, jakie na drodze do realizacji marzeń stawiał mu los. Biegaczowi nieobce były poważne kontuzje, a stan zdrowia już od dzieciństwa osłabiały choroby. W kuluarach mówiło się, że częściej odwiedza szpitale niż stadiony. On jednak odpowiadał: Jeśli się naprawdę chce, to na przekór

trudnościom i niepowodzeniom, można wdrapać się na każdy szczyt. Choć karierę zakończył przedwcześnie, jego siła ducha do dziś pozostaje inspiracją dla innych. Sam zresztą, już jako trener, przyczynił się do sukcesów takich sportowców, jak Zbigniew Boniek. Olimpijskiego sukcesu „Krzysia”, jak nazywano mistrza z Rzymu, przez kolejne dwie dekady nie powtórzył żaden Polak. Dokonał tego dopiero Bronisław Malinowski (1951–1981) na igrzyskach w Moskwie, mając już na swoim koncie srebro z Montrealu 1976. – Z chwilą, gdy się wejdzie już na ten finał, trenera nie ma, zawodnik

jest zdany na własne siły. I wówczas dochodzi do głosu staż, praktyka, doświadczenie. Wszystko. Nawet kibice, których było 20 tys. z Polski, nawet oni mi bardzo pomogli, bo słyszałem, jak mnie dopingowali – mówił po zwycięskim biegu z przeszkodami. Na złoto pracował trzynaście lat. Urodzony w Nowem nad Wisłą (pow. świecki), trenować zaczął w Olimpii Grudziądz i do końca życia pozostał jej wierny. Zmarł tragicznie, w wypadku samochodowym na grudziądzkim moście.

Współcześnie śladem tych gwiazd podążają inni utalentowani sportowcy z klubów naszego regionu. Co cztery lata w kwalifikacjach awans na igrzyska zdobywają najlepsi z nich. Olimpijskie triumfy należą jednak do Igi Baumgart-Witan, na co dzień reprezentującej Budowlany Klub Sportowy Bydgoszcz. Lekkoatletka w 2021 roku przywiozła z Tokio złoto za bieg w sztafecie mieszanej 4x400 m i srebro w kobiecej sztafecie 4x400 m. Zwycięstwo to było historyczną chwilą dla polskich biegaczy – pierwszym po 41 latach medalem mistrzostw tej rangi. Szansą na kolejne laury są tegoroczne paryskie zawody, do których nasza sportsmenka zakwalifikowała się wraz z klubową koleżanką Kingą Gacką oraz Mariką Popowicz-Drapałą z Zawiszy Bydgoszcz.

POTĘGA WIOŚLARSTWA

Z udziałem zawodników z naszego regionu polska reprezentacja olimpijska osiągała też niesamowite sukcesy w sportach wodnych. To właśnie sportowcy z Bydgoskiego Towarzystwa Wioślarskiego zdobyli pierwszy w historii kraju medal z igrzysk w swojej dyscyplinie – brąz w czwórce ze sternikiem w Amsterdamie 1928. Wywalczyli go: Leszek Birkholz (1904–1968), Franciszek Bronikowski (1907–1964), Edmund Jankowski (1903–1939), Bernard Ormanowski (1907––1984) i sternik Bolesław Drewek (1903–1972). Powrót medalistów

| MATEUSZ POLACZYK

Kajakarz górski pochodzi z województwa małopolskiego, jednak od 12 lat trenuje w Zawiszy Bydgoszcz. Na igrzyskach olimpijskich debiutował w Londynie 2012, gdzie zajął czwarte miejsce. Jest wielokrotnym medalistą mistrzostw świata w slalomie kajakowym w konkurencjach k1 i k1x3. Kwalifikację dla Polski na igrzyska w Paryżu wywalczył w kwietniu tego roku, jednak o tym, czy zajmie miejsce w reprezentacji kraju zdecydują wyniki czerwcowych Pucharów Świata w Ausburgu i Pradze.

| MATEUSZ BISKUP, MIROSŁAW ZIĘTARSKI I FABIAN BARAŃSKI

Kujawsko-pomorscy zawodnicy startujący w czwórce podwójnej to obecnie najlepsza polska osada wioślarska. Jako pierwsi wywalczyli przepustkę do Paryża 2024. Tegoroczne kwietniowe mistrzostwa Europy w Szegedzie na Węgrzech zakończyli z brązowym medalem.

Na co dzień Mateusz Biskupski trenuje w RTW Bydgostia Bydgoszcz, Mirosław Ziętarski w AZS UMK Toruń, a Fabian Barański w WTW Włocławek.

Nasz region miał też swoich reprezentantów olimpijskich m.in. w Tokio 2020 w takich dyscyplinach, jak: gimnastyka sportowa (Gabriela Sasnal), kolarstwo szosowe (Michał Kwiatkowski) czy kolarstwo torowe (Urszula Łoś, Mateusz Rudyk, Krzysztof Maksel, Rafał Sarnecki).

był jednym z najważniejszych wydarzeń związanych ze sportem dla mieszkańców międzywojennej Bydgoszczy. Wioślarzy przywitały tysiące osób oraz m.in. delegaci lokalnych towarzystw, drużyna morska harcerzy i orkiestra.

W tym samym klubie trenował podwójny medalista olimpijski Jerzy Braun (1911–1968). Zdobywca srebra w dwójce ze sternikiem i brązu w czwórce ze sternikiem w Los Angeles 1932 jako żołnierz brał udział m.in. walkach pod Monte Cassino. Dwa razy na podium stawał też bydgoszczanin Teodor Kocerka (1927–1999) uznawany za najlepszego polskiego wioślarza wszech czasów ze względu na liczbę zdobytych w karierze tytułów z różnych mistrzostw. Z olimpiad

w Helsinkach 1952 i Rzymie 1960 do Polski wrócił jako trzeci, w kategorii jedynek. Po jednym olimpijskim medalu zdobyli zaś tacy trenujący w grodzie nad Brdą zawodnicy, jak: Adam Tomasiak, Grzegorz Stellak i Ryszard Kubiak – brąz za wspólny wyścig w czwórce ze sternikiem w Moskiwie 1980 oraz Jacek Streich – brąz w Barcelonie 1992 w tej samej kategorii. Na mistrzostwo musieliśmy jednak poczekać jeszcze 8 lat. W 2000 roku z Sydney złoto w dwójce podwójnej wagi lekkiej przywiózł trenujący w Regionalnym Towarzystwie Wioślarskim Bydgostia Bydgoszcz Robert Sycz. Sukces ten powtórzył po czterech latach w Atenach. Od tamtej chwili kujawsko-pomorscy wioślarze stają na podium podczas

każdej olimpiady. W Pekinie 2008 srebro w czwórce bez sternika wagi lekkiej zdobyli dwaj zawodnicy Bydgostii – Miłosz Bernatajtys i Bartłomiej Pawełczak, a wraz z nimi Łukasz Pawłowski z Akademickiego Związku Sportowego UMK Toruń. Cztery lata później igrzyska w Londynie zaowocowały brązem polskiej dwójki podwójnej, w której startowała Magdalena Fularczyk-Kozłowska, na co dzień również z Bydgostii. W 2016 roku w Rio de Janeiro wioślarka poprawiła swój wynik, wygrywając z klubową koleżanką, Natalią Madaj. Z kolei Monika Chabel przywiozła do domu brąz w czwórce podwójnej.

Na ostatnich igrzyskach – w Tokio 2020 – srebrny medal wioślarskiej czwórki podwójnej był pierwszym laurem polskiej reprezentacji podczas tych zawodów. Uhonorowano nim Martę Wieliczko z Klubu Wioślarskiego Wisła Grudziądz i Katarzynę Zillman z AZS UMK Toruń. Zawodniczki zdobyły tym samym 19. medal olimpijski w historii polskiego wioślarstwa.

KAJAKARSKIE SUKCESY

Dla polskich kajakarzy pierwszym szczęśliwym rokiem olimpijskim był 1960. Podczas igrzysk w Rzymie brąz w k1 na 1500 m najpierw zdobyła pochodząca z Łąk Wielkich (pow. włocławski) Daniela Walkowiak. Zawodniczka trenowała m.in. w Zawiszy Bydgoszcz i Klubie Sportowym Gwiazda Bydgoszcz. – Byłam żywotna, wytrzymała, twarda, uparta i jak coś postanowiłam, to osiągałam – mówiła o sobie. Jej historyczny sukces już we Włoszech wywołał wiele emocji – do wioski olimpijskiej wniesiono ją na rękach. 30 minut później trzecie miejsce wywalczyła także męska dwójka z Polski w k2 na 500 m, a w niej trenujący wcześniej w Zawiszy Stefan Kapłaniak (1933–2021).

Wśród zawodników związanych z kujawsko-pomorskimi klubami na podium stali także: w k2 na 500 m

| KLAUDIA BREŚ

Zawodniczka Zawiszy Bydgoszcz, mistrzyni i wicemistrzyni Europy w strzelectwie, złota medalistka igrzysk europejskich, uczestniczka igrzysk w Rio de Janeiro 2016 i Tokio 2020. Jako pierwsza wywalczyła kwalifikację olimpijską dla Polski do Paryża 2024 w swojej konkurencji – już w 2022 roku podczas strzeleckich mistrzostw Europy juniorów i seniorów we Wrocławiu. W kategorii pistolet sportowy 30 + 30 na 25 m zdobyła srebro. – Kocham rywalizację, uwielbiam być najlepsza. Nie wzoruję się na nikim. Napędzam się własną pracą i sukcesami – mówi.

| JAN JURKIEWICZ

Szermierz (na zdjęciu drugi po prawej) należy do grona najbardziej utalentowanych zawodników tej dyscypliny z młodego pokolenia. Ubiegłoroczny wicemistrz Polski, brązowy medalista uniwersjady w Chengdu. Trenuje w Toruńskiej Akademii Floretu. Reprezentując Polskę podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu będzie brał udział zarówno w zawodach indywidualnych, jak i drużynowych.

Olimpijskie

sukcesy osiągali także trenujący w naszym regionie sztangiści. Brązowy medal przyznano

Sławomirowi

Zawadzie (Seul 1988) i Marcinowi Dołędze (Pekin 2008). Z kolei Adrian Zieliński w Londynie 2012 zdobył złoto – po 40 latach od ostatniego triumfu Polaków w tej dyscyplinie.

Dzięki udanym startom na zawodach w okresie olimpijskich kwalifikacji, skoczek wzwyż – będący obecnie na szczytach europejskich tabel w swojej dyscyplinie – zapewnił sobie awans na igrzyska w Paryżu 2024. Na co dzień trenuje w Miejskim Klubie Sportowym Inowrocław. – Jestem dumny, że reprezentuję Polskę i Inowrocław na arenie międzynarodowej, herb miasta zawsze będzie miał ważne miejsce na mojej koszulce. Gdybym miał wystartować dla innego miasta, to czułbym się tak, jakbym startował dla innego kraju – mówi. W kolejnym sezonie na mistrzostwach Polski chce próbować swoich sił w skoku w dal i trójskoku.

Władysław Szuszkiewicz (1938––2007) – brąz w Monachium 1972 oraz Maciej Freimut – srebro w Barcelonie 1992. W tym samym roku w k2 na 1000 m brąz zdobył Dariusz Białkowski i wynik ten powtórzył również po 8 latach, płynąc tym razem w czwórce. Medalową rekordzistką igrzysk pozostaje jednak zawodniczka Uczniowskiego Klubu Sportowego Kopernik Bydgoszcz – Beata Mikołajczyk-Rosolska. Startując w dwójce na 500 m, ma na swoim koncie srebro z Pekinu 2008 i dwa razy brąz – z Londynu 2012 oraz Rio de Janeiro 2016. O zakończeniu kariery sportowej zdecydowała krótko przed igrzyskami w Tokio. – Sport to przepiękna przygoda, ale rodzina jest dla mnie ważniejsza, aniżeli

chęć zdobywania kolejnych medali – tłumaczyła. Do Japonii pojechała zaś m.in. bydgoszczanka Helena Wiśniewska, która w k4 na 500 m wraz z drużyną zajęła trzecie miejsce. – Mam bardzo pozytywne wspomnienia z Tokio. Budują mnie i motywują do dalszej pracy. Chciałabym powtórzyć te emocje – mówi kajakarka. Już dziś szykuje się do startu w Paryżu.

NAJLEPSI NA RINGU

Kujawy i Pomorze stały się także domem dla mistrzów polskiej szkoły boksu. Bez wątpienia należał do niej Henryk Niedźwiedzki (1933––2018), trenujący m.in. w Klubie Sportowym Związkowiec Bydgoszcz. Jego zakończona brązowym medalem walka w wadze piórkowej z Melbourne 1956 określona została

przez ówczesne media najbardziej błyskotliwym zwycięstwem w ćwierćfinale tej kategorii.

Wśród najlepszych dla polskich pięściarzy igrzysk zapisała się m.in. olimpiada w Rzymie 1960, z której zawodnicy legendarnego trenera Feliksa Stamma (1901–1976) – również pracującego przez jakiś czas w Bydgoszczy – przywieźli 7 medali. Dwa z nich należały do bokserów trenujących nad Brdą – srebro w wadze piórkowej Jerzego Adamskiego (1937–2002) i brąz w wadze koguciej Brunona Bendinga (1938–2006), debiutanta w reprezentacji i najmłodszego jej członka.

Z kolei Hubert Skrzypczak trzecie miejsce zajął, walcząc w wadze papierowej w Meksyku 1968. Do Zawiszy Bydgoszcz trafił w ramach służby wojskowej.

To tu rozwinął skrzydła i został powołany do kadry narodowej. – Podczas tych igrzysk musiałem zrzucić 6 kg do odpowiedniej wagi. Siedziałem w saunie albo wannie. Było wiele straganów olimpijskich. Do picia co dusza zapragnie, a ja nie mogłem pić, bo musiałem utrzymać te 48 kg – śmieje się po latach. Opłaciło się. Przez miesięcznik „Boks” uznany został najwybitniejszym polskim pięściarzem tej kategorii wagowej. Współcześnie jako jedna z trzech polskich bokserek o medal olimpijski w Paryżu zawalczy Aneta Rygielska z Międzyszkolnego Klubu Sportów Walki Pomorzanin Toruń. Zawodniczka sukcesy sportowe osiąga od 2013 roku. Jej marzeniem pozostaje jednak najlepszy wynik olimpijski. – Gdy miałam już kończyć z boksem i odejść na sportową emeryturę, pojawił się na mojej drodze trener Tomasz Dylak. I to on pozwolił mi uwierzyć, że razem możemy wejść na szczyt. Bo już mnie nie interesowały medale rangi mistrzowskiej, ja chciałam czegoś więcej, czegoś niemożliwego – napisała na swoich mediach społecznościowych po zdobyciu awansu na igrzyska. Dziś wprost przyznaje – jedzie tam po złoto.

Pochodząca z Bydgoszczy lekkoatletka specjalizuje się w wielobojach. Na swoim koncie ma już m.in. wicemistrzostwo świata, Europy i wielokrotne złoto z rozgrywek krajowych. W ubiegłym roku pobiła ustanowiony wcześniej przez siebie rekord Polski w pięcioboju. Na olimpiadzie debiutowała w Tokio 2020, gdzie ostatecznie zdobyła 16. miejsce. Do Paryża jedzie z nadzieją na swój pierwszy olimpijski medal. Należy również do sportowców wspieranych w marszałkowskim projekcie Następcy Bronka Malinowskiego.

Publikacja powstała na zlecenie Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego

wydawca

Polska Press Sp. z o.o.

prezes oddziału prezes makroregionu wielkopolska kujawsko-pomorskie Marek Ciesielski

dyrektorka biura reklamy

Agnieszka Perlińska

redaktorka prowadząca Lucyna Tataruch

projekt i skład Ilona Koszańska-Ignasiak

zdjęcia

Piotr Bilski (str. 23, 44), Dariusz Bloch (str. 21), Piotr Chmiel (str. 8), Tomasz Czachorowski (str. 16, 39), Tomasz Czachorowski/eventphoto.com dla UMWKP (str. 18, 28, 48, 55, 57), Tomasz Czachorowski dla Fundacji Serca bicie (str. 12), Radosław Drygas (str. 23), Dariusz Gackowski Fotograf/Photographer (str. 6, 13), Andrzej Goiński dla UMWKP (str. 25, 49, 53), Katarzyna Mikołajczak Photography (str. 29), Filip Kowalkowski (str. 15), Mikołaj Kuras dla UMWKP (str. 7, 10, 30, 40, 42), Grzegorz Olkowski (str. 19, 27, 50), Michał Ostrowski (str. 51), Krzysztof Paw (str. 11), romanJagodziński.com (str. 22) Marcin Saldat (str. 13), Jolanta Samulewicz (str. 63), Rafał Skoczylas (str. 15), Piotr Skraba (str. 65, 66) Jacek Smarz (str. 53), Lucyna Talaśka-Klich (str. 52), Michał Walkowski (str. 14), Maciej Wasilewski, archiwum MFF Tofifest (str. 9), Szymon Zdziebło/tarantoga.pl dla UMWKP (str. 46, 56), archiwum DWOT (str. 33, 34), archiwum „Gazety Pomorskiej”/PPG (str. 43, 45, 46, 47, 60), archiwum „Nowości-Dziennika Toruńskiego”/PPG (str. 24), archiwum PPG (str. 17), archiwum prywatne (str. 26, 31, 36, 38, 54, 61), archiwum Teatru Arlekinada (str. 19

©J.Kowacic/PZTW (str. 62)

Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia im. gen. J. Bema w Toruniu (str. 32), Fundacja Aktywnego Rozwoju/archiwum „Gazety Pomorskiej” (str. 59), IMAGO/@ Siegfried Dammrath/Imago Sport and News/East News (str. 58), Komenda Miejska Policji w Bydgoszczy (str. 37), Komenda Miejska Policji w Grudziądzu (str. 37), materiały prasowe Polder sp. z o.o (str. 57), materiały Teatru Baj Pomorski (str. 20), Polski Związek Szermierczy, fot. Bizzi Team (str. 64), Studio Rozalia (str. 35), www.nowamuzyka.bydgoszcz.pl (str. 11)

Zdjęcie portretowe Marii Semeńczuk (Kosiorek) z 1942 r. Digitalizacja: Biblioteka Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy Lokalizacja oryginału: Muzeum Oświaty PBW w Bydgoszczy (str. 41)

Wszelkie prawa zastrzeżone rok wydania 2024

KONTAKT:

Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu plac Teatralny 2, 87-100 Toruń, tel. 56 62-18-600, 56 62-18-610

e-mail: punkt.informacyjny@kujawsko-pomorskie.pl

fb.com/FunduszeUEdlaKujawiPomorza

fb.com/WojewodztwoKujawskoPomorskie x.com/lubietubyc

instagram.com/kujawskopomorskie

youtube.com/user/umwkp

issuu.com/kujawsko-pomorskie

flickr.com/photos/kujawskopomorskie

www.kujawsko-pomorskie.pl

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.