aktualności na ◊ regiony.RP.PL
Poniedziałek 16 listopada 2020 | nr 44 (11814)
Życie Regionów Rozmowa Sławomir Chojnowski, wójt Kleszczowa >R3
Gospodarka >R2
Chcemy się stać polskim sercem zielonej energii
Pomoc lokalnych władz dla lokalnych firm
Tych, którzy zazdroszczą nam wysokich dochodów, zapraszam do nas. Może księżycowe krajobrazy przekonają ich o skali naszych problemów
W pandemii władze miast pomagają firmom nie tylko finansowo, ale też zachęcając mieszkańców do zakupów od lokalnych podmiotów. Od kondycji biznesu zależy przyszły rozwój samorządów
Temat numeru: inwestycje
Bloki bez pozwolenia na budowę wywołują protesty samorządów Gminy nie chcą na swoim terenie covidowych inwestycji. Razem z mieszkańcami starają się zablokować ich powstanie. Opinie dla „Życia regionów”
Marek Wójcik
Nadzór budowlany rozpoczął masowe kontrole kontrowersyjnych inwestycji
W
renata krupa-Dąbrowska
ielu inwestorów rozpoczęło na podstawie covidowych przepisów budowę osiedli mieszkaniowych. Protestują władze gmin i ich mieszkańcy. Sprawę komplikuje brak jasnych przepisów.
Droga na skróty Covidowe osiedla powstają dzięki art. 12 ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (dalej: ustawa covidowa). Przepis przewiduje m.in., że do projektowania budowy związanej z przeciwdziałaniem Covid-19 nie stosuje się kilku bardzo ważnych aktów prawnych. Chodzi m.in. o prawo budowlane czy ustawę o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Uregulowanie obowiązywało do 5
września br. Dzięki covidowym przepisom deweloper nie musi mieć ostatecznego pozwolenia na budowę, a to, co buduje, może naruszać miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Niektórzy więc skorzystali z okazji. Z danych głównego inspektora nadzoru budowlanego wynika, że wpłynęło 500 zawiadomień o inwestycjach realizowanych na podstawie tych przepisów. – Wstępna analiza danych wykazała, że blisko połowa inwestycji jest zgodna z celami ustawy. Natomiast gdy chodzi o te zakwalifikowane do budzących wątpliwości co do zgodności z art. 12 i 12b ustawy, prawie 60 proc. z nich nie zostało rozpoczętych – wyjaśnia Renata Ochman-Berg z Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego.
Kontrowersyjne domy Mechelinki to stara kaszubska wieś. Na jej terenie pod koniec wakacji deweloper zaczął budować osiedle 12 domów dwukondygnacyjnych.
partner Życia Regionów
UG Kosakowo
shutterstock
Związek Miast Polskich
W Mechelinkach buduje się 12 dwukondygnacyjnych domów
Dla mieszkańców oraz władz gminy Kosakowo, na której terenie znajdują się Mechelinki, było to wielkie zaskoczenie. W tym miejscu bowiem... nie wolno budować. – Działka, na której powstaje osiedle, położona jest w otulinie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego, w obszarze pasa ochronnego brzegu morskiego oraz w strefie ochrony konserwatorskiej, a przede wszystkim na obszarze szczególnego zagrożenia powodzią – wylicza Karolina Zmarzła z Urzędu Gminy Kosakowo. – Jak tylko dowiedzieliśmy się o inwestycji, zaczęliśmy działać. Po wielu telefonach i korespondencji uzyskaliśmy lakoniczną odpowiedź w starostwie puckim, że inwestor złożył „informację o budowie 12 budynków wraz z infrastrukturą towarzyszącą, mających na celu przeciwdziałanie Covid-19”. Nie określono w niej, w jaki sposób będą wykonywane roboty, nie wskazano funkcji budynków ani tego, w jaki sposób miałyby służyć przeciwdziałaniu skutkom Covid-19. W związku z zaawansowaniem robót budowlanych i postępującej degradacji chronionego terenu zwróciliśmy się o pomoc i interwencję w tej sprawie do wielu organów i instytucji. Wysłaliśmy również zawiadomienie do prokuratury – wyjaśnia Karolina Zmarzła. – Jesteśmy zdruzgotani obrotem sprawy. Żaden organ nie podjął skutecznych działań wstrzymujących budowę choćby do czasu wyjaśnienia
zasadności jej powstawania i zgodności z budzącym wiele wątpliwości art. 12 ustawy. A powiatowy inspektor nadzoru budowlanego odmówił wójtowi oraz prokuraturze rejonowej wszczęcia postępowania. Chyba tylko gminie zależy na ochronie przed dewastacją terenów o walorach przyrodniczych. Walczymy dalej – mówi rozgoryczona urzędniczka. Z kolei w podwarszawskiej gminy Wieliszew na podstawie ustawy covidowej powstaje pięć inwestycji mieszkaniowych, w tym wysoki blok w centrum tej miejscowości, którego zdjęcia obiegły całą Polskę. – W wypadku tego budynku bardzo pomogło nam nagłośnienie sprawy w mediach. Dzięki temu nie jesteśmy sami. Od razu wsparło nas starostwo, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, parlamentarzyści. PINB wstrzymał budowę tego budynku, ale inwestor odwołał się. Zadeklarował również, że budynek nie nie będzie miał osiem, tylko cztery piętra – tłumaczy Paweł Kownacki, wójt Wieliszewa. Dodaje, że walczy także w wypadku pozostałych czterech inwestycji, w tym kilku czteropiętrowych bloków w sąsiedniej wsi. Wspierają go w tym mieszkańcy. Natomiast inwestor żąda przeprosin i chce, by wójt przestał wypowiadać się w mediach. W Starych Babicach inwestor planuje wybudować 15 domów jednorodzinnych na terenie chronionym przyrod-
niczo. W sprawę zaangażowały się prokuratura oraz nadzór budowlany. Covidowe inwestycje powstają nie tylko w małych gminach, ale także w dużych miastach. W Krakowie wpłynęło 77 takich zgłoszeń, w Warszawie – 4, w Białymstoku – 11. Zgłoszenia weryfikuje nadzór budowlany. – Żadna z informacji o inwestycji nie spełniała wymogów ustawy covidowej. Dlatego prezydent Białegostoku zawiadomił PINB – mówi Kamila Bogacewicz z Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Masowe kontrole Pod wpływem samorządów Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii wydało opinię odnośnie do art. 12 ustawy covidowej. Czytamy w niej, że jest to regulacja wyjątkowa i podlega ścisłej wykładni. Oznacza to, że możliwość skorzystania przez inwestora z uproszczonej ścieżki realizacji inwestycji wymaga wykazania bezpośredniości działań dla realizacji celów ustawy, a więc przeciwdziałania Covid-19. Na zlecenie resortu i samorządów nadzór budowlany zaczął masowe kontrole. – Przeprowadzono kontrolę 70 proc. inwestycji. Jeżeli ustalenia uzasadniają takie działania, organy wszczynają postępowania administracyjne, w ramach których wydają rozstrzygnięcia o wstrzymaniu robót budowanych – podkreśla Re/ ©℗ nata Ochman-Berg.
Ustawę covidową przygotowano w wielkim pośpiechu, na kolanie. I wyszło, jak wyszło. Wykorzystano ją nie tylko do celów, dla których ją uchwalano. Doszło też do nadużyć. Osiedli covidowych buduje się sporo. A wbrew zapewnieniom Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii walka z tego typu inwestycjami wcale nie jest łatwa. Moim zdaniem powinno ono jak najszybciej przygotować przepisy, które naprawią to, co popsuto. Samorządowcy mają do czynienia z inwestorami, za którymi stoi sztab prawników. Nie mam złudzeń. Będą walczyć do upadłego w sądach. I za kilka lat może się okazać, że niechciany blok covidowy powstał, mimo że nie chcą go ani władze samorządowe, ani mieszkańcy.
Przemysław Dziąg Polski Związek Firm Deweloperskich
Na pewno intencją rządu nie było, by na podstawie ustawy covidowej realizować inwestycje typowo mieszkaniowe, z pominięciem prawa budowlanego i ustawy planistycznej. Ustawa miała pomóc w walce z pandemią, by szybko, bez formalności, budować szpitale i obiekty związane ze służbą zdrowia. Niestety, jej przepisy były zbyt ogólne i mało precyzyjne. Pojawili się więc inwestorzy, którzy to wykorzystali, czego Polski Związek Firm Deweloperskich nie popiera. Ustawa nie zawierała przepisów przejściowych. Dlatego będzie dochodziło do wieloletnich sporów sądowych. Warto rozważyć jej nowelizację, by tego uniknąć.
Życie regionów
R2
Poniedziałek 16 listopada 2020
◊ regiony.rp.pl
Gospodarka
Pomoc dla lokalnych firm W pandemii władze miast pomagają przedsiębiorcom nie tylko finansowo, ale zachęcając mieszkańców do zakupów od lokalnych podmiotów. Od kondycji biznesu zależy przyszły rozwój samorządów.
W
wych rozwiązań. Z drugiej strony, możliwości budżetowe nawet dużych miast nie są jednak nieograniczone. Podobne głosy słychać też w innych miasta, choćby w Poznaniu. Pomoc finansowa w postaci ulg i zwolnień może być więc nieco niższa niż wiosną, ale nie znaczy to, że lokalne firmy zostaną pozostawione same sobie.
Anna Cieślak-Wróblewska
samym październiku na rynku pojawiło o 7,6 proc. mniej nowych firm niż we wrześniu, wynika z ostatnich danych podanych przez GUS. Takie spadki nie omijają wielkich miast. Przykładowo w Poznaniu zarejestrowano w październiku 665 nowych przedsiębiorstw, czyli aż o 15,3 proc. mniej niż we wrześniu, a w Gdańsku 585, czyli o 14,1 proc. mniej.
Profesjonalna pomoc
Ważna rola biznesu To niewątpliwie efekt pandemii, która wywołuje coraz większe turbulencje gospodarcze. Na szczęście na razie nie wpływa to na drastyczną zmianę poziomu przedsiębiorczości ogółem (co pokazujemy na mapie obok), nie mniej ta przedsiębiorczość wymaga wsparcia także ze strony samorządów. – W Toruniu rozumiemy i doceniamy ważną rolę przedsiębiorców w gospodarce – podkreśla Łukasz Szarszewski, dyrektor Centrum Wsparcia Biznesu w Toruniu. To firmy są źródłem podatków zasilających samorządowe budżety, tworzą miejsca pracy dla mieszkańców i decydują o poziomie rozwoju lokalnej gospodarki. To zaś przekłada się na funkcjonowanie samego miasta, komfort życia społeczności i jakość świadczonych usług. Samorządy, choć nie na wszystko mają wpływ, starają się więc wspierać lokalny biznes jak tylko mogą. – Podjęliśmy działania pomocowe dla biznesu i organizacji społecznych, których działalność została dotknięta skutkami
lockdownu – zaznacza Krzysztof Źuk, prezydent Lublina.
Ulgi w cenie W Lublinie jeszcze w kwietniu został wdrożony odpowiedni pakiet wsparcia, który daje m.in. możliwość skorzystania z ulg dla podmiotów będących dzierżawcami bądź najemcami nieruchomości stanowiących własność miasta. Firmy mogą się też ubiegać o zwolnienie, odraczanie terminów płatności czy rozłożenie na raty zapłaty podatków lokalnych. W obliczy drugiej fali pandemii Warszawa zdecydowała się na przedłużyć program pomocowy w zakresie najbardziej pożądanych przez lokalny biznes obniżek czynszów w lokalach miejskich. Początkowo ta forma wsparcia miała obowiązywać przez trzy pierw-
sze miesiące epidemii, ale Rada Warszawy uznała, że trzeba ją kontynuować, aż do zakończenia stanu pandemii w Polsce. Zainteresowanie różnymi ulgami i zwolnieniami jest ogromne. Od marca z samej obniżki czynszów w stołecznych lokalach miejskich skorzystało ponad 3,4 tys. firm, 665 podmiotów złożyło wniosek o ulgę w spłacie podatku od nieruchomości oraz od środków transportowych, a 251 wniosków, głównie od restauratorów, dotyczyło obniżenia opłaty za zajęcie pasa drogowego (ulga sięga 75 proc.). W sumie tylko ulgi w czynszach za lokale miejskie kosztowały dotychczas Warszawę 27,5 mln zł.
Budżet nie jest z gumy W stolicy Dolnego Śląska, z wrocławskiego pakietu pomo-
cowego skorzystało dotychczas ok. 2000 podmiotów, na łączną kwotę ok. 17,5 mln zł. Czy na taką samą pomoc mogą liczyć wrocławskie firmy
Z obniżki czynszów skorzystało ponad 3,4 tys. stołecznych przedsiębiorców na kwotę ok. 27,5 mln zł także i teraz? – Staramy się reagować na bieżąco, ale sytuacja jest bardzo trudna – odpowiada Marcin Obłoza z wrocławskiego magistratu. Z jednej strony przedsiębiorcy mają możliwość ubiegania się indywidualnie o wsparcie na podstawie obowiązujących przepisów, i miasto szuka no-
– Istotnym elementem pomocy przedsiębiorcom, zwłaszcza mikro i małym, była i jest szeroka oferta bezpłatnych praktycznych szkoleń, warsztatów oraz indywidualnych sesji doradczych z zakresu problematyki prawnej, podatkowej, marketingowej, a także radzenia sobie z sytuacją kryzysową oraz dostępnych form i warunków uzyskania pomocy finansowej dla przedsiębiorców – przekonuje Joanna Żabierek, rzecznik prasowy prezydenta Poznania. W okresie marzec–październik z tej formy pomocy skorzystało łącznie ponad 5200 osób. Po Katowicki Pakiet Przedsiębiorcy, czyli program ratunkowy podczas wiosennego lockdownu, sięgnęło ponad 2000 przedsiębiorców, uzyskując ulgi i bonifikaty (w lokalnych podatkach, czynszach i opłatach) w wysokości prawie 11 mln zł. – Ale podczas pandemii równie istotne są inne formy wsparcia – podkreśla Krzysztof Kaczorowski z Urzędu Miasta Katowice. W mieście uruchomiono przykładowo takie akcje, jak jedzenie na wynos czy katowicka baza usług zdalnych. Mają one przede wszystkim zachęcić mieszkańców, by korzystali z
usług katowickich firm. – To przynosi efekty, katowiczanie wykazali się dużą solidarnością – deklaruje Krzysztof Kaczorowski.
Kupujmy lokalnie – Promujemy wrocławskich przedsiębiorców, zachęcając mieszkańców do zakupów w lokalnych sklepach w ramach akcji #WrocławZdalnieLokalnie – mówi też Marcin Obłoza z Wrocławia. – Same pakiety pomocowe od rządu czy miasta mogą nie wystarczyć. Tylko jeśli my wszyscy – wrocławianie – będziemy wspierać lokalny biznes, miejsca po sąsiedzku, w których od lat kupowaliśmy warzywa czy kwiaty, nie znikną – zaznacza. Obłoza podkreśla, że trudno dziś namawiać kogokolwiek do niepotrzebnej konsumpcji, ale jeśli już kupujemy, to warto to robić z głową, tak by wspierać lokalny biznes. – To ma wpływ na miejsca pracy dla naszych mieszkańców, jak i potencjał miasta do rozwoju – namawia Obłoza. Nawet w czasie pandemii miasta nie zapominają o działaniach mających przyciągnąć nowych inwestorów. Przykładowo w Toruniu przygotowano cały pakiet zachęt, które mają zaowocować nowymi projektami w kluczowych obszarach (np. budownictwie mieszkaniowym, w strefie staromiejskiej czy tworzących nowe miejsce pracy). – Te ulgi to utrata dochodów do budżetu miasta na poziomie 4–4,5 mln zł. Jednak ważny jest efekt – przyciąganie nowych przedsiębiorców i mieszkańców do miasta, co jest podstawą dalszego rozwoju – przekonuje dyrektor Szarszewski z CWB w / ©℗ Toruniu.
Inwestycje
Wsparcie na zrównoważony rozwój
Janina Blikowska
Pierwszy nabór na wsparcie z tego źródła wciąż jest rozstrzygany, a jeszcze w tym roku zostanie ogłoszony drugi – zapowiada Centrum Informacyjne Rządu. W sumie z budżetu centralnego do gmin, powiatów czy miast ma trafić 6 mld złotych. Jednostki samorządu terytorialnego mają obowiązek do końca roku przekazać do wojewody informację o wykorzystaniu środków. Fundusz Inwestycji Lokalnych został uruchomiony latem. To środki przeznaczone na dotacje dla gmin, powiatów i miast, w wysokości od 0,5 mln zł do ponad 93 mln zł. Łącznie w skali całego kraju jest to 6 mld zł, z czego 5 mld zł dla gmin i miast na prawach po-
wiatu oraz 1 mld zł dla powiatów ziemskich. Wsparcie w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych jest bezzwrotne, o jego wysokości przesądza algorytm. Najwięcej środków, bo po 93,5 mln zł, trafiło do dużych miast (Warszawa i Kraków). Gdańskowi przyznano 81,5 mln zł, powiatowi białostockiemu – 11,3 mln zł, a gminie Duszniki-Zdrój – 500 tys. zł. Władze Krakowa już zdecydowały, że część z 93,5 mln zł, które miasto otrzymało w ramach rządowego wsparcia, została przeznaczona na dofinansowanie inwestycji w obszarze edukacji. Na liście znalazły się 32 projekty, z czego sześć realizowanych przez Miejskie Centrum Obsługi Oświaty. Największą z nich – rozpoczętą już budowę szkoły podstawowej na osiedlu Kliny – dofinansowano kwotą niemal 9 mln zł. Kolejne 2,5 mln zł pójdzie na rozbudowę Szkoły Podstawowej nr 50, a blisko 4,5 mln zł otrzymał program termomodernizacji gminnych obiektów oświatowych. Na
Z Funduszu można finansować inwestycje związane np. z modernizacją samorządowych przedszkoli
shutterstock
Szkoły, przedszkola, wodociągi, drogi, chodniki, ale też szpitale czy domy pomocy społecznej – takie projekty samorządy mogą finansować z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
dostosowanie budynków oświatowych do wymogów przeciwpożarowych przeznaczono z kolei 2,6 mln zł. A na modernizację budynku XXX Liceum Ogólnokształcącego oraz modernizację pomieszczeń w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 2 – łącznie prawie milion złotych. – Rządowe środki przeznaczamy na zadania inwestycyjne, które przyczyniają się do
zrównoważonego rozwoju miasta oraz aktywizacji lokalnej branży budowlanej – podaje krakowski magistrat. Urzędnicy podkreślają, że dodatkowe pieniądze pozwolą zwolnić wkład własny na poszczególnych inwestycjach i przeznaczyć te środki na ograniczenie ubytków w dochodach. Wsparcie z Funduszu może być przeznaczone na inwesty-
cję, która rozpoczęła się w poprzednich latach, jak i na takie inwestycje, które dopiero się rozpoczną. – Zgodnie z zobowiązaniami zawartymi w uchwale jednostki samorządu terytorialnego mają obowiązek na koniec roku przekazać do właściwego wojewody informację o wykorzystaniu środków zgodnie z wzorem zawartym w załączniku uchwały – podaje CIR.
I przypomina, że premier ogłasza co najmniej dwa terminy naboru wniosków o wsparcie. Dotychczas został ogłoszony jeden nabór, który aktualnie jest w trakcie rozstrzygania. – Obecnie wnioski są oceniane przez komisję do spraw wsparcia jednostek samorządu terytorialnego. Z uwagi na liczbę złożonych wniosków przez jednostki samorządu terytorialnego o wsparcie z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych w chwili obecnej nie jest możliwe wskazanie terminu zakończenia prac związanych z oceną tych wniosków przez komisję – przyznaje CIR. Jeszcze w tym roku ogłoszony zostanie nabór wniosków o wsparcie w ramach kolejnej puli środków, która wynosi 250 mln zł. O te pieniądze będą mogły ubiegać się gminy i będą mogły je przeznaczyć na inwestycje oraz zakupy inwestycyjne realizowane w miejscowościach, w których funkcjonowały zlikwidowane państwowe przedsiębiorstwa / ©℗ gospodarki rolnej.
◊ regiony.rp.pl
Życie regionów
Poniedziałek 16 listopada 2020
R3
Ranking Samorządów 2020 – Zwycięzca w kategorii gminy wiejskie
Chcemy stać się polskim sercem zielonej energii Tych, którzy zazdroszczą nam wysokich dochodów, zapraszam do nas. Może księżycowe krajobrazy przekonają ich o skali problemów, z którymi musimy się zmierzyć – mówi Sławomir Chojnowski, wójt gminy Kleszczów. Miano lidera zrównoważonego rozwoju, czyli zwycięstwo w Rankingu Samorządów 2020, to dla pana… Na pewno wielka satysfakcja. Jeszcze kilka lat temu byliśmy na 50. pozycji, rok temu – w pierwszej piątce, a tym roku zajęliśmy pierwsze miejsce! To nas cieszy, ale też stawia przed wyzwaniem dalszej, ciężkiej pracy. Kleszczów jest najbogatszą gminą w Polsce. Czy zamożność budżetu jest gwarantem zrównoważonego rozwoju? Gwarantem nie jest, bo przede wszystkim zależy to od polityki prowadzonej przez samorząd. Niewątpliwie jednak dobra kondycja budżetu pozwala na realizowanie większej liczby inwestycji ważnych i dla mieszkańców, i dla zrównoważonego rozwoju. Możecie sobie pozwolić na szastanie pieniędzmi? Nie wiem, skąd się biorą opinie o jakimś szastaniu! Przylepiono nam łatkę, że gmina Kleszczów to drugi Kuwejt, tymczasem z Kuwejtem ma tyle wspólnego, że też narzeka na deficyt wody i posiada złoża paliw kopalnych. Wszystkie nasze inwestycje wynikają z określonych potrzeb. Tak jak inne samorządy w Polsce podlegamy kontroli odpowiednich organów i z ich strony nie ma sygnałów, że gminne przedsięwzięcia są przesadzone czy zbędne. Ale jednak możecie się pochwalić np. najwyższymi wskaźnikami dochodów w przeliczeniu na mieszkańca, najwyższymi inwestycjami, najwyższymi wydatkami itp. Rzeczywiście, ale tu łatwo wpaść w pułapkę uproszczonej statystyki. Po pierwsze, mało kto wie, że sporą część tzw. dochodów brutto przekazujemy dalej. Blisko 51 mln zł wpłacamy zgodnie z wymogami ustawowymi na tzw. janosikowe, a ponad 51,5 mln zł z opłaty za korzystanie ze środowiska odprowadzamy z naszego budżetu do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. Dodatkowo ok. 13 mln zł przeznaczamy na program solidarnościowy dla sąsiednich gmin. Nasze dochody netto są więc o ok. 41 proc. niższe niż brutto. Po drugie, gmina Kleszczów ma swoją specyfikę. Wystarczy spojrzeć na mapę, gdzie widać, jak wielka odkrywkowa kopalnia węgla, zajmująca tysiące hektarów, dzieli gminę wzdłuż osi wschód–zachód. Powoduje to konieczność budowania dłuższych sieci drogowych, dłuższych sieci dostarczających media do naszych stref przemysłowych i miejscowości położonych po północnej stronie odkrywki. Koszty
inwestycji liniowych są więc u nas dużo wyższe niż gdzie indziej. Ze względu na działalność kopalni musimy się też liczyć ze wstrząsami sejsmicznymi, przez co inwestycje budowlane muszą mieć dodatkowe wzmocnienia.
my nowy rynek pracy nie tylko dla naszych mieszkańców, których jest stosunkowo mało, ale też dla regionu, zwłaszcza dla powiatów bełchatowskiego, radomszczańskiego, pajęczańskiego czy piotrkowskiego.
Jak w takim razie traktujecie KWB Bełchatów i Elektrownię Bełchatów – jako źródło życiodajnych dochodów dla gminy czy jako problem, choćby w wymiarze środowiskowym? Trudno tak wprost odpowiedzieć, to sytuacja zastana, z którą musimy sobie radzić. A uciążliwości związane z działaniem elektrowni czy kopalni są rzeczywiście ogromne. Podam taki przykład: rocznie przyjmujemy do składowania, w specjalnych sarkofagach, 8 mln ton tzw. odpadu mokrego w postaci popiołu ze spalania węgla. Przekraczamy w ten sposób ponad 400-krotnie średnią krajową, jeśli chodzi o współczynnik takich odpadów na liczbę mieszkańców. Biorąc pod uwagę, że elektrownia działa już 40 lat, proszę sobie wyobrazić, jakie to są gigantyczne ilości odpadów paleniskowych. Pylenie z kopalni czy ze składowisk popiołów zanieczyszcza powietrze, co jest dotkliwe zarówno dla naszych mieszkańców, jak i sąsiednich gmin. Już nie mówię o efektach odwadniania terenu kopalni na głębokość 300 metrów i więcej. Powoduje to wysuszanie terenów rolniczych, niską opłacalność produkcji rolniczej, ale też braki wody dla nas wszystkich. Tych, Sławomir Chojnowski, wójt gminy Kleszczów, zwycięzcy tegorocznej edycji Rankingu którzy nam zazdroszczą, Samorządów „Rzeczpospolitej” w kategorii gmin wiejskich zapraszam do Kleszczowa – może widząc obszar z księżycowym krajobrazem, Dziś Kleszczów to serce sprawiedliwej transformacji, Udało się? uświadomią sobie skalę energetyki konwencjonalnej który przewiduje środki na Mamy już cztery strefy problemów. kraju, warto, by powstało tu innowacje w ochronie przemysłowe. W sumie na energetyczne serce kraju, środowiska. obszarze 200 hektarów jeśli chodzi o energię działają tu firmy, które Rekultywacja terenów odnawialną. stworzyły ok. 3 tys. miejsc pokopalnianych, ogromnych Jeśli jesteśmy przy zielonej W planach PGE i naszych pracy. W planach do wyrobisk, to wasze zadanie? transformacji. Jak gmina jest też utworzenie jeziora na przygotowuje się do tego, że zagospodarowania jest Na szczęście nie, choć terenach po odkrywce, być następne 200 hektarów. Cały staramy się brać udział w wcześniej czy później wygaszomoże z elektrownią szczytoczas szukamy kolejnych inwepracach co do kierunku na zostanie kopalnia, a wo-pompową i na pewno z storów, w tym także straterekultywacji. Cała Polska elektrownia przestanie zasilać terenami rekreacyjnymi. gicznego, poprzez Fundację Grupa Energetyczna, do się węglem? Bardzo na to liczymy, ale to Rozwoju Gminy Kleszczów, której należą kopalnia i Ależ my się do tego przygotowujemy od wielu lat! która jest właścicielem tych Nie tylko ze względu na nowy gruntów. To bardzo dobrze uzbrojone tereny inwestycyjład klimatyczny. Od lat 90. ne, wyróżnione w wielu dzięki stabilnym wpływom konkursach. Ich zagospodapodatkowym od największych na naszym terenie firm rowanie pomoże nam utrzymać wysoki poziom mogliśmy realizować życia i miejsca pracy na program rozwoju gminy. terenie gminy. Jednocześnie zdawaliśmy sobie sprawę, że wydobycie węgla z odkrywki Bełchatów, Może więc przyszłość nie będzie która jest na naszym terenie, dla was taką katastrofą – od będzie się sukcesywnie gminy najbogatszej do nie jest kwestia roku czy zmniejszało, aż w końcu elektrownia, zamierza po najbiedniejszej? dwóch. zostanie ona zamknięta, co części zagospodarować Nawet takiej myśli nie oznacza też mniejsze wpływy dopuszczam do siebie! rekultywowane tereny w z podatków. Dlatego kierunku leśno-rekreacyjOczywiście wiele rzeczy jest Dopytam, czy można coś zrobić uruchomiliśmy projekt nym. Chce je też przeznaczyć z tym popiołem? Czy będzie nie do przewidzenia, ale dla odnawialnych źródeł wydaje się, że mamy przed leżał w sarkofagach na zawsze? przygotowania terenów dla nowych inwestorów, którzy energii, np. paneli fotowoltasobą jeszcze dekadę w miarę Są próby szukania będę stopniowo zastępować icznych i turbin wiatrowych. stabilnej perspektywy i technologicznego wykorzykopalnię w zakresie miejsc PGE myśli, co mocno chcemy ją wykorzystać jak stania, ale na razie idzie to popieramy, o przedsięwzięopornie. Może uda się ruszyć pracy oraz jako źródło podat- najlepiej, rozwijając nasze ków dla gminy. ciach dużych i rozwojowych. strefy gospodarcze. Tworzyz miejsca dzięki funduszowi mat. pras.
Anna Cieślak-Wróblewska
rzylepiono nam łatkę, że gmina P Kleszczów to drugi Kuwejt, tymczasem z Kuwejtem ma tyle wspólnego, że też narzeka na deficyt wody
Ciekawe, że mieszkańców wam przybywa, mimo tych księżycowych krajobrazów. Przed budową kopalni i elektrowni, w latach 70., mieszkało tu ok. 5 tys. osób. Potem kilka miejscowości kopalnia wysiedliła i na początku lat 90. liczba mieszkańców spadła do 3 tys. Teraz jest ich już ok. 7 tys. Sprowadzają się całe rodziny, z czego się bardzo cieszymy. Rośnie przez to zapotrzebo-
Warto, by powstało tu energetyczne serce kraju, jeśli chodzi o energię odnawialną wanie na nowe tereny budowlane, na nowe drogi, przedszkola czy szkoły. Odpowiadając na te potrzeby, sporo inwestujemy, podobnie jak i w inne obszary, podnosząc jakość życia mieszkańców, a więc w infrastrukturę mieszkaniową, sportową czy rekreacyjną. To pewnego rodzaju rekompensata dla mieszkańców, którzy chcą tu mieszkać i których liczba stale rośnie.
W waszym budżecie wciąż największa pozycja to jednak ochrona środowiska, chyba nikt w Polsce nie wydaje na ekologię co czwartej złotówki z budżetu. Od paru ładnych lat realizujemy program zmniejszania tzw. niskiej emisji, ograniczania CO2. Z roku na roku jest rozbudowywany program dotacji do zakupu i montażu kolejnych urządzeń, które pozwalają wyłączyć stare piece węglowe czy piece na drewno. Nasz program ruszył dużo wcześniej, niż ten problem został dostrzeżony przez inne samorządy. Od dwóch lat oferujemy też dotacje do kompleksowej termomodernizacji budynków mieszkalnych na terenie naszej gminy. Aby zdobyć taką dotację, mieszkańcy muszą wcześniej przeprowadzić audyt energetyczny. Pokazuje on, które elementy budynku trzeba wymienić albo w jakiś sposób ocieplić, by straty ciepła były jak najmniejsze. Po wykonaniu inwestycji przeprowadzany jest kolejny audyt, który jest podstawą przyznania dotacji. Korzyścią dla mieszkańców jest nie tylko to dofinansowanie, ale też redukcja wydatków na ogrzewanie. / ©℗
Życie regionów
R4
Poniedziałek 16 listopada 2020
◊ regiony.rp.pl
Elektromobilność
Strefy czystego transportu... w planach
O
Małgorzata Stuch
d dwóch lat gminy powyżej 100 tys. mieszkańców mogą wyznaczać na zarządzanych przez siebie drogach tzw. strefy czystego transportu – czyli obszary, do których ogranicza się wjazd pojazdów innych niż elektryczne, napędzane wodorem czy gazem ziemnym. Pomysł dobry i pożyteczny, jeżeli chodzi o ograniczenie szkodliwej emisji spalin, jednak jego realizacja ciągle odwleka się w czasie. Zdaniem samorządowców głównie dlatego, że ustawa o elektromobilności, wprowadzająca możliwość wyznaczania stref, jest niedopracowana. – Przepisy ustawy nie są doskonałe i nie pozwalają na elastyczność np. w przypadku dostawców. Rząd powinien zmienić prawo tak, by ta strefa odpowiadała realnym potrzebom mieszkańców – podkreśla Karolina Gałecka, rzecznik prezydenta Warszawy.
Pierwsza i jedyna Kraków jako jedyny skorzystał z możliwości utworzenia strefy czystego transportu. W styczniu 2019 r. na Kazimierzu zastąpił nią wyznaczoną wcześniej strefę ograniczonego ruchu, której działanie zakwestionował wojewoda małopolski. Miasto chwaliło się, że strefa ograniczy emisję zanieczyszczeń komunikacyjnych, m.in. pyłów i tlenków azotu, a także zmniejszy natężenie ruchu samochodowego. Jednak
przedsiębiorcom z Kazimierza i kierowcom pomysł się nie spodobał, bo skomplikował im dojazd. Już w marcu radni wprowadzili zmiany. Znaki oznaczające strefę nadal stały, ale faktycznie mógł do niej wjechać każdy, bo została wydłużona do dziesięciu godzin dziennie możliwość wjazdu do strefy dostawców i wprowadzono możliwość wjazdu od godz. 9 do 17 każdego pojazdu, którego kierowca twierdził, że jest klientem firmy działającej w strefie. We wrześniu miasto zastąpiło istniejącą tylko na papierze strefę nową strefą ograniczonego ruchu. – Utworzenie strefy było jednym z elementów walki o czyste powietrze. Dobrze, że była taka możliwość prawna, co jednak nie znaczy, że przepisy ustawy o elektromobilności, zwłaszcza dotyczące strefy, nie powinny zostać doprecyzowane – podkreśla Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiego magistratu. Ministerstwo Klimatu ma zamiar doprecyzować przepisy – już zapowiedziało nowelizację ustawy o elektromobilności i nowe zasady dla stref czystego transportu. Po zmianach prawo do wyznaczania stref mają otrzymać wszystkie gminy bez ograniczeń, kryteria wjazdu będą zaś zaostrzane stopniowo, a nie wprowadzane od razu. Decyzję w tych sprawach podejmą same samorządy. Projekt, zgodnie z wykazem prac legislacyjnych, miałby zostać przyjęty przez Radę Ministrów w I kwartale 2021 r. Czy tak się stanie – nie wiadomo. – Obecne regulacje w zakresie stref czystego transportu są
bardzo niespójne, czego dowodem niepowodzenie takiej strefy w Krakowie. Negatywną opinię wydała też NIK dla obecnie przyjętych przepisów – mówi Joanna Bieganowska z referatu prasowego gdańskiego magistratu. Dlatego też Gdańsk obecnie nie planuje wprowadzania stref czystego transportu. Ograniczenia wjazdu dla pojazdów wprowadzone są w obrębie głównego miasta jako strefa ograniczonej dostępności. – Skupiamy się na poprawie funkcjonowania tej strefy w zakresie kontroli wjazdu, ale w przyszłości nie wykluczamy tworzenia stref dla ruchu pieszego i rowerowego czy stref czystego transportu. Wymaga to jednak umocowania w skutecznych rozwiązaniach ustawowych – dodaje Bieganowska.
Przygotowania do stref Obowiązek wprowadzania stref jest logiczny w sytuacji, gdy zdecydowana większość miast i gmin ma problem z zanieczyszczonym powietrzem. Dlatego wiele miast, zwłaszcza dotkniętych problemem smogu, przygotowuje się do zmian i stosuje różne rozwiązania, które mają poprawić jakość powietrza. Inne – podobnie jak Gdańsk – czekają na nowelizację ustawy i doprecyzowanie przepisów. W Lublinie spaliny samochodowe nie są główną przyczyną zanieczyszczenia powietrza. – Kłopot stanowi niska emisja z palenisk domowych i na rozwiązaniu tego problemu sku-
shutterstock
Ograniczenie wjazdu do centrów aut innych niż elektryczne napotyka duże problemy. Samorządowcy twierdzą, że winne są m.in. niedopracowane przepisy.
Kraków jest jak na razie jedynym miastem, które zdecydowało się – bez sukcesu – na utworzenie strefy piają się obecnie działania miasta – tłumaczy Justyna Góźdź z biura prasowego prezydenta Lublina. Kraków przeprowadził analizy rzeczywistej emisji spalin i ma materiał do konsultacji społecznych, które są wkrótce planowane. Z zebranego materiału wynika, że w stolicy Małopolski nie ma konieczności ograniczania ruchu pojazdów wyłącznie do elektrycznych czy wodorowych, ale powinna być dopuszczona możliwość wjazdu do strefy pojazdów np. wg norm Euro. To, że ustawa precyzująca zasady wyznaczania stref powinna być poddana konsultacjom społecznym, bardzo mocno podkreśla również stolica. – Ważny jest tu głos samorządów i przedsiębiorców – informuje Karolina Gałecka, rzecznik prezydenta Warszawy. – Smog w centrum
powstaje głównie przez wzbijanie drogowego pyłu przez pojazdy. Zanieczyszczenia pojawiają się np. z tarcz i klocków hamulcowych, tarcia opon, a nie wyłącznie ze spalin samochodowych. Priorytetem w tej kwestii jest pojawienie się regulacji, które będą dostosowane do charakteru zabudowy i działalności małych warszawskich przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność przy głównych ciągach komunikacyjnych, np. w Śródmieściu – w przypadku dużych aglomeracji w Polsce jest to wyzwanie – zaznacza Gałecka. Warszawa podjęła już pierwsze kroki – w przygotowywanym nowym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego będzie podstawa, która w przyszłości pomoże wytyczyć strefę. Stolica zakupiła też 130 przegubowych
autobusów elektrycznych. Wkrótce pojazdy napędzane silnikami Diesla znikną z całego Traktu Królewskiego, a tzw. plac Pięciu Rogów w planie nowego centrum Warszawy stanie się przestrzenią przyjazną pieszym. Pomysł, by do stref ograniczonego wjazdu mogły wjeżdżać pojazdy o określonym typie silnika, chce realizować także samorząd Wrocławia. We wrześniu dyskutowali o tym przedstawiciele tzw. Panelu Obywatelskiego, w którego skład weszło 75 wylosowanych mieszkańców miasta. – Panel nie zarekomendował wprost wprowadzenia we Wrocławiu strefy czystego transportu, ale dał miastu silny mandat (88 proc.) dla wprowadzenia wyższych opłat za parkowanie w centrum – informuje Marcin Obłoza z Wydziału Komunikacji Społecznej wrocławskiego / ©℗ magistratu.
Inwestycje
Rewitalizacja centrum Łodzi nabiera rozpędu Bartosz Klimas
Mediateka MeMo – filia Biblioteki Miejskiej w Łodzi – będzie najnowocześniejszą tego typu placówką w mieście. Papierowe i multimedialne zbiory znajdą miejsce w historycznych wnętrzach przekształconych w czytelnie, sale warsztatowe i przestrzeń wystawienniczą. MeMo powstaje przy ul. Moniuszki, której historia wiąże się z rozwojem łódzkiego przemysłu. Pierwsza łódzka ulica z oświetleniem elektrycznym nosiła dawniej miano pasażu Meyera i cała była własnością miejscowego fabrykanta. Pod koniec XIX w. Ludwik Meyer wystawił przy niej kilka okazałych domów – nie tylko dla siebie, ale też na wynajem. Liczył, że staną się siedzibą władz gubernialnych, które miały się przenieść do Łodzi z Piotrkowa Trybunalskiego. Do przeprowadzki nie doszło i właściciel musiał sprzedać wille. Zachowały się dwie – na Moniuszki 5
znajdzie się Mediateka, zaś do domu pod numerem 3 – również remontowanego – przeniosą się wydziały urzędu miasta. Oba budynki połączy przeszklony dziedziniec. Widać już pierwsze efekty prac rewitalizacyjnych, zdemontowano bowiem część rusztowań. – Kolorystyka budynków, po wielu próbach, została uzgodniona ze służbami konserwatorskimi i nawiązuje do oryginalnego malowania. Pierwotna kolorystyka obu willi bazowała na naturalnych barwnikach, z dominacją kolorów ugrowych – opisuje Tomasz Zagoda, kierownik budowy. – Na podstawie zachowanych dokumentów na fasadach budynków zostały zrekonstruowane detale architektoniczne, takie jak głowy lwów i kobiet. Na elewacjach znajdziemy też motywy roślinne i wiele innych zdobień – wylicza Agnieszka Kowalewska-Wójcik, dyrektor Zarządu Inwestycji Miejskich w Łodzi. Rewitalizacja obu willi, realizowana w ramach programu Nowe Centrum Łodzi, zakończy się w przyszłym roku. Łączna wartość inwestycji przekracza 36 mln zł.
Projekt rewitalizacji jest dziełem pracowni architektonicznej Draft, jednak trzeba też wspomnieć o człowieku, który zaprojektował wille przy Moniuszki. Hilary Majewski pełnił funkcję architekta miejskiego Łodzi w ostatnich latach XIX w. Pozostawił po sobie dziesiątki budowli. Wśród najbardziej znanych są kombinat przemysłowy Izraela Poznańskiego (dzisiejsze Centrum Manufaktura), pałace Poznańskich i
Heinzla, Grand Hotel (d. fabryka Ludwika Meyera), willa Herbstów, cerkiew pw. Aleksandra Newskiego czy kolonia domów robotniczych na Księżym Młynie. Zaprojektował też dom dla siebie. Neorenesansowa kamienica z 1886 r. przy ul. Włókienniczej (a kiedyś Kamiennej) nie przedstawia się teraz zbyt atrakcyjnie, jednak kryje wiele skarbów, m.in. marmurowe schody i posadzki, sztukaterie, polichromie i złocenia.
Także ten budynek zostanie odnowiony przez miasto, znajdą się w nim lokale dla miejscowych przedsiębiorców. Przedsięwzięcie jest częścią rewitalizacji obszarowej centrum Łodzi współfinansowanej z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Wspomniana willa Herbstów na Księżym Młynie (projekt Majewskiego) została już odnowiona. Pod koniec XIX w. mieszkała w niej najstarsza córka Karola Scheiblera – wła-
Willa Herbstów na Księżym Młynie została już odnowiona. Dziś mieści się tu jedna z siedzib Muzeum Sztuki w Łodzi
Nadiia Gerbish - shutterstock
W mieście trwa budowa nowoczesnej Mediateki, co wiąże się z odnowieniem kolejnych historycznych budynków.
ściciela pobliskiego imperium włókienniczego – wraz z mężem Edwardem Herbstem. Dziś mieści się tu jedna z siedzib Muzeum Sztuki w Łodzi. W tym przypadku koszt inwestycji sięgnął 15 mln zł, w tym ponad 7 mln zł z EFRR. Łódź ma co odnawiać i robi to z rozmachem. Od kilkunastu lat prowadzony jest program rewitalizacji Nowe Centrum Łodzi, obejmujący 100 ha miasta. Przykładem świecą już przebudowany dworzec Fabryczna i odnowiona elektrownia EC1. Rozpoczyna się budowa tunelu średnicowego łączącego Łódź Fabryczną ze stacjami Łódź Kaliska i Łódź Żabieniec. Całkowity koszt stworzenia Nowego Centrum Łodzi miałby sięgnąć 2 mld zł. Na obszarze NCŁ realizowane są też inwestycje w ramach programu rewitalizacji obszarowej. Tu efektem będzie m.in. odnowa kwartału z kamienicą Hilarego Majewskiego i kilkunastu innych domów przy ul. Włókienniczej. Jednak to tylko wycinek działań obejmujących znaczną część śródmieścia – łączna wartość ośmiu projektów rewitalizacji obszarowej centrum Łodzi sięga bowiem / ©℗ 980 mln zł.