AKTUALNOŚCI NA ◊ REGIONY.RP.PL
Poniedziałek 5 października 2020 | nr 233 (11779)
Życie Regionów ROZMOWA >R2
KULTURA >R2
Kraśnik nie jest zaściankiem
Wirusowa ruletka na scenie destabilizuje repertuary
Nasza społeczność jest w olbrzymiej większości pozbawiona uprzedzeń – mówi nam Wojciech Wilk, burmistrz Kraśnika
Koronawirus spowodował już zamknięcie kilku teatrów, przełożenie premier. Teraz zmienia programy festiwali, zwłaszcza międzynarodowych
TEMAT NUMERU: BUDOWNICTWO
Pandemia wymusza cyfryzację E-formalności budowlane mają konkurować z papierowymi. Ale nie uda się tego zrobić bez odpowiednich nakładów finansowych. RENATA KRUPA-DĄBROWSKA
R
uszyła cyfryzacja procedur budowanych. Na razie działa pilotaż w 17 starostwach. Rząd zapowiada, że to dopiero początek. Zdaniem samorządów wdrożenie cyfryzacji wcale nie będzie takie proste. Już widać pierwsze zagrożenia.
wisu e-budownictwo – wyjaśnia wiceminister Nowicki. Rząd chce również wprowadzić elektroniczny dziennik budowy i nowy elektroniczny centralny rejestr osób, które mają uprawnienia budowlane. I stworzyć konto inwestora w serwisie e-budownictwo. PISALIŚMY O TYM: Inwestor załatwi formalności budowlane, nie wychodząc z biura.
Za pilotaż jest odpowiedzialny Główny Urząd Nadzoru Budowlanego. Na jego stronie działa serwis e-budownictwo, tzw. generator. – Jest na nim dostępnych pierwszych dziesięć formularzy elektronicznych, m.in. zgłoszenie robót budowlanych czy pozwolenie na rozbiórkę. Można je wypełnić, wydrukować, podpisać i dostarczyć do właściwego urzędu – tłumaczy Robert Nowicki, wiceminister rozwoju. Pilotaż obejmuje 17 starostw z całej Polski, m.in. olsztyńskie, poznańskie, gliwickie, legionowskie, Gdynię, Poznań, Gdańsk i Sopot. Ze stolicy w pilotażu uczestniczy dzielnica Wola. Rząd chce także, by późną jesienią wypełniony formularz można było podpisać za pośrednictwem platformy ePUAP, korzystając z profilu zaufanego. Cyfryzacja nie oznacza jednak, że zniknie dotychczasowa forma załatwiania formalności. – Zachowana zostanie papierowa postać dokumentacji składanej do organów administracji budowlanej. Inwestor będzie mógł wybrać, czy chce w procesie budowlanym kontaktować się z organem w postaci papierowej czy elektronicznej, bez wychodzenia z domu, za pośrednictwem ser-
„Ministerstwo Rozwoju chce pełnej cyfryzacji formalności budowlanych”, 23 września 2020 r.
◊
regiony.rp.pl
Samorządowcy nie mają wątpliwości, że decyzja o cyfryzacji formalności jest słuszna. I dobrze, że jej wdrożenie przyśpieszyła pandemia, ale barierą nie do pokonania dla małych starostw może być sprzęt komputerowy.
SHUTTERSTOCK
Pierwsze kroki
Tradycyjne procedury budowlane mają zastąpić cyfrowe. Czy to się uda? Czas pokaże
Komputery to podstawa – Nie uda się cyfryzacja, jeżeli starostwa nie będą miały mocnych komputerów do otwierania map cyfrowych. Zwykłe komputery nie poradzą sobie z nimi. Obawiam się, że starostw o mniejszych budżetach nie będzie na nie stać. Zwłaszcza teraz, w czasie pandemii. Dobrze więc, że pilotaż dotyczy postępowań, w których nie trzeba posługiwać się mapami cyfrowymi – twierdzi Bogdan Dąbrowski, radca prawny z Urzędu Miasta w Poznaniu. Podobnie myśli Krzysztof Strzałkowski, burmistrz dzielnicy Wola w Warszawie. – To, czy cyfryzacja się powiedzie, zależy nie tylko od urzędów i pracujących w nich urzędników, ale również od legislatorów i producentów oprogramowania – mówi.
PARTNER ŻYCIA REGIONÓW
– Dziś projekty budowlane są w 99 procentach sporządzane na komputerze, a następnie drukowane na papierze. Zaletą tego systemu jest kompatybilność. Bez względu na możliwości danego urzędu czy oprogramowanie, w jakim został narysowany, papierowy projekt do oceny wymaga jedynie oczu urzędnika. W przypadku danych cyfrowych barier do pokonania jest bardzo wiele – od różnorodności programów, projektowania, po ich wzajemną kompatybilność – tłumaczy burmistrz Woli. Według niego konieczne jest wypracowanie standardów plików, oprogramowania, ale także zapisu projektów tak, by mieć pewność, że na zakupionych do tego komputerach plik się otworzy. – Trzeba również unowocześnić system ePUAP, który musi zostać dostosowany do przesyłania takich plików – podkreśla Strzałkowski. Okazuje się jednak, że nie wszystkie ośrodki geodezyjne posiadają już zasadnicze mapy w formie cyfrowej. – A bez nich cyfryzacja postępowań budowlanych się zwyczajnie nie uda – podkreśla mec. Bogdan Dąbrowski. Wątpliwości związanych z cyfryzacją jest o wiele więcej.
Budzi je także sposób przesyłania dokumentacji oraz skanów.
Mec. Bogdan Dąbrowski również ma obawy dotyczące przesyłania dokumentacji. – Niestety, w programie pilota-
Niebezpieczne skany? – Propozycja cyfryzacji formalności budowlanych Ministerstwa Rozwoju budzi wiele pytań i wymaga wdrożenia szczegółowych rozwiązań technicznych. Na przykład nie są nam znane szczegółowe propozycje dotyczące sposobu przesyłania i weryfikowania dokumentacji budowlanej przedstawianej do wniosku o pozwolenie na budowę, w sytuacji gdy obecnie niektóre dokumenty wymagają potwierdzenia pieczęcią czy podpisem – wyjaśnia Izolda Boguta z Urzędu Miasta w Lublinie. – Nie wiemy również, jak będzie rozwiązana sprawa archiwizacji, gdyż w obecnym stanie prawnym projekt budowlany musi być przechowywany przez urząd przez okres istnienia obiektu. Natomiast już teraz niektóre dokumenty, również w sprawach budowlanych, są składane przez strony postępowań za pośrednictwem platformy ePUAP. Takie rozwiązanie jest możliwe w prostych sprawach – podkreśla.
17 starostw uczestniczy obecnie w pilotażu dotyczącym cyfryzacji procedur budowlanych
89,3
tys.
pozwoleń na budowę wydano w pierwszym półroczu 2020 r. żowym, w którym uczestniczymy, przyjęło się, że skan posiada walor poświadczonego dokumentu. Wiąże się z tym duże ryzyko – ostrzega. – Inwestorzy będą przesyłać skany aktów notarialnych, decyzji, a my będziemy domniemywać, że kopia jest autentyczna. W Urzędzie Miasta w Poznaniu mieliśmy już tego typu przypadki, że inwestor posługiwał się kserokopią decyzji, których nie wydaliśmy, a winę przerzucił na projektan-
ta, który od roku nie żył. Takich przypadków może być w przyszłości więcej. Dlatego najlepiej byłoby, żeby razem ze skanem inwestor przesyłał oświadczenie, że jest on zgodny z oryginałem – proponuje Bogdan Dąbrowski.
Inwestora trzeba zapytać Krystyna Kowalska, zastępca naczelnika Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta w Sopocie, zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt cyfryzacji, o którym nie wolno zapomnieć, bo skończy się to źle. – Przeszkodą w sprawnym wprowadzeniu procesu cyfryzacji może być brak konsultacji z interesariuszami zewnętrznymi, czyli inwestorami i środowiskiem budowlanym. Trzeba pamiętać o tym, że – poza deweloperami – uczestnikami procesu inwestycyjnego są również osoby przeprowa d z a j ą ce niewielkie inwestycje, drobne roboty budowlane, np. osoby starsze czy nieposługujące się komputerem, dla których przebrnięcie przez cyfrowy wniosek będzie niemożliwe – zauważa Krystyna Kowalska. / ©℗
Życie regionów
R2
Poniedziałek 5 października 2020
◊ rp.pl.regiony
ROZMOWA
Kraśnik nie jest zaściankiem Nasza społeczność jest w olbrzymiej większości pozbawiona uprzedzeń – mówi nam Wojciech Wilk, burmistrz Kraśnika. Kraśnik został strefą wolną od wi-fi i 5G. Zdemontujecie sieć w szkołach? Zdecydowanie nie. Sieć wi-fi w szkołach oraz w przedszkolach jest w obecnej sytuacji niezbędna. Nauczyciele nie tylko prowadzą dzienniki w tradycyjnej formie papierowej, ale i przechodzą systematycznie na wersję elektroniczną, co wymaga dostępu do sieci. Poza tym szkoły wyposażone są w tablice interaktywne oraz monitory multimedialne, które również wymagają podłączenia do internetu. Nie tylko nie wyłączymy sieci wi-fi. W 2019 r. wszystkie podstawówki zostały zgłoszone do Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej, oferującej dostęp do szybkiego, bezpłatnego i bezpiecznego internetu. Czy miasto odmówi telekomom możliwości ustawienia masztów w technologii 5G? Zgoda na budowę masztów leży w kompetencji starosty. Burmistrz wydaje decyzje administracyjne w zakresie środowiskowych uwarunkowań. Burmistrz nie ma podstaw do odmowy wydania decyzji środowiskowej w przypadku spełnienia przez inwestora wszystkich wymagań określonych przepisami obowiązującego prawa. Nie ma kompetencji do ustanawiania odstępstw od regulacji określonych w przepisach ustawy i rozporządzeń. Klub LKS Tęcza dostał rykoszetem – z powodu
finansowania możemy odczuwać skutki przyjęcia uchwały anty-LGBT.
utrzymania przez radnych tzw. uchwały anty-LGBT kpi z niego niemal cały polski internet. Wsparł pan jakoś klub w tym trudnym czasie? LKS Tęcza może liczyć na nasze wsparcie w każdym czasie. Jesteśmy w stałym kontakcie. Mam nadzieję, że przynajmniej odnowione obiekty będą dla niego jakimś pocieszeniem. A wracając do uchwały anty-LGBT. Pana zdaniem była ona potrzebna? Co ta uchwała daje miastu i mieszkańcom? O tym, dlaczego ta uchwała została przyjęta, powinni mówić radni. Od maja 2019 r. w związku z tą decyzją nic w mieście się nie działo. W żaden sposób nie miała ona przełożenia na funkcjonowanie miasta, na relacje społeczne. Sądzę, że nawet nie funkcjonowała w świadomości mieszkańców. Aż do momentu, gdy nasze francuskie miasto partnerskie Nogent sur Oise zapowiedziało możliwość zerwania umowy o współpracy. Dzięki zainteresowaniu mediów Kraśnik stał się synonimem „stref wolnych od LGBT”. Teraz, gdy cokolwiek dzieje się w tej sprawie, oczy świata – dosłownie – skierowane są na nasze miasto. Niestety, kontrowersje wokół Kraśnika przedstawianego jako miasto homofobiczne nie skończą się na tym. Dalsze losy tej uchwały leżą cały czas w rękach radnych. Boi się pan, że Kraśnik może stracić 10 mln euro, czyli niemal 1/3 rocznego budżetu, z funduszy norweskich? Na co przeznaczylibyście te środki?
ALEKSANDER OKON
JANINA BLIKOWSKA
Projekt norweski to szansa na pozyskanie dużych środków pomocowych, od 3 do 10 mln euro. Nasz projekt dotyczy działań i zmian, dzięki którym moglibyśmy rozwiązać wiele problemów gospodarczych, społecznych, ekologicznych. Dlatego przy jego tworzeniu cały czas prowadziliśmy konsultacje społeczne z różnymi grupami: młodzieżą, seniorami, przedsiębiorcami. Fundusze norweskie mają trafić do miast, które są zagrożone występowaniem negatywnych zjawisk społecznych i gospodarczych. Wśród nich jest Kraśnik. Napisałem list do pani minister spraw zagranicznych Norwegii przedstawiający moje stanowisko w tej sprawie. Zapewniłem w nim, że jako
burmistrz nie podejmowałem i nie będę podejmował żadnych działań dyskryminacyjnych wobec mniejszości. Moim obowiązkiem jest zapewnienie równych praw wszystkim członkom wspólnoty samorządowej, w tym osobom LGBT.
Czy teraz, gdy dotacja jest zagrożona, miasto wycofa się z tych projektów? Nie wycofamy się. Ze sporymi sukcesami pozyskiwaliśmy dotąd środki unijne, na co wpływ miała także bardzo dobra współpraca z lubelskim Urzędem Marszałkowskim. Będziemy nadal o nie aplikować, chociaż ostatnie wypowiedzi władz UE świadczą o tym, że również w przypadku tych źródeł
ówczesne władze Kraśnika odmówiły przyjęcia imigrantów w swoim mieście i przekazania im świeżo wyremontowanych lokali socjalnych. Petycja w sprawie 5G, wi-fi i uchwała anty-LGBT sprawiły, Nigdy nie chciałem, aby że o Kraśniku zrobiło się głośno. w Kraśniku ulokowano imigrantów z Syrii. Ta sprawa Takiej promocji chyba się władze miasta nie spodziewały? została zmanipulowana. Zgodnie z poleceniem Nie spodziewaliśmy się i nie chcemy takiej „promocji”. Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji skierowałem do To dowód na to, jak potężny wpływ na rzeczywistość mają wszystkich gmin i powiatów prośbę o wskazanie miejsc, w media społecznościowe i jak których tymczasowo mogliby ważna jest świadomość przebywać cudzoziemcy konsekwencji wynikających – jako kraj mieliśmy się z podejmowanych decyzji. przygotować na ewentualną Katastrofa wizerunkowa, falę uchodźców. To byłby stan z jaką mamy teraz do wyjątkowy i tak jak musimy czynienia, jest trochę jak być przygotowani na katastrofa naturalna. Chciałbym jednak podkreślić epidemię, zabezpieczając miejsca do izolacji i – ten obraz zaścianka i kwarantanny, tak również na skansenu jest nieprawdziwy klęskę żywiołową i kryzys i niesprawiedliwy wobec migracyjny. To kwestia mieszkańców. To miasto i jego mieszkańcy najbardziej zarządzania kryzysowego. ucierpieli na tym, co się stało. Mechanizm działania państwa jest w takich sytuacjach Odbudowa zaufania do miasta potrwa bardzo długo. podobny. Poza tym samorządy mogły składać te deklaracje dobrowolnie, więc Jak władze Kraśnika chcą ja nie chciałem do Kraśnika pokazać, że to otwarte na ludzi przywozić imigrantów miasto, bez uprzedzeń? i nikogo do tego nie To jest miasto otwarte. zmuszałem. Nasza społeczność jest w zdecydowanej większości pozbawiona uprzedzeń. Jakby pan odpowiedział Nie możemy też narzekać na pytanie wojewody w na media, na internautów w sprawie przekazania mieszkań związku z tym, co się stało. imigrantom dziś, jako Tak to po prostu działa. burmistrz? Chociaż wszystkim nam jest Dziś Kraśnik nie jest przykro. Rolą polityków przygotowany na przyjęcie lokalnych jest teraz imigrantów. Mamy potężne odbudowa tego zaufania. problemy związane z Liczę na to, że radni swoimi Covid-19, które uderzają kolejnymi decyzjami włączą w mieszkańców. Za chwilę się w tę odbudowę. sytuacja może ulec pogorszeniu. Może duże To chyba będzie bardzo trudne. miasta mogłyby udźwignąć taki ciężar, ale miasta takie Już pięć lat temu, gdy był pan jak nasze – nie. jeszcze wojewodą lubelskim, / ©℗
TEATR
Wirusowa ruletka na scenie destabilizuje repertuary JACEK CIEŚLAK
Zespoły teatralne z impetem wróciły do pracy. Symboliczne było zdjęcie wykonane przed wrocławskim Capitolem, gdzie obsada musicalu „Lazarus” w reżyserii Jana Klaty poddawała się testom. Premiera się odbyła. Niestety, piątkowy spektakl z powodu zakażanie pracownika administracji został odwołany. Trzeba czekać na decyzje. Najgorsze jest odwołanie premiery. Praca aktorów z reżyserem rozkłada się w czasie. Trzy ostatnie próby zwane generalnymi dają wyobrażenie o potencjale, ale pełnię możliwości aktorzy pokazują dopiero w obecności widzów. Dlatego odwołanie premiery w ostatniej chwili można porównać do przedłużającego się męczącego porodu. Krakowska Łaźnia Nowa ostatniej chwili musiała odwołać prapremierę spektaklu „Lem vs Dick” Mateusza Pakuły z udziałem Tomasza Schuchardta i Jana Jurkowskiego. Spektakle premierowe odbędą się 24, 25, 26 i 27 października.
Także w Łódzkim Teatrze Muzycznym z powodu choroby aktora niemal w ostatniej chwili dyrekcja musiała zrezygnować z powakacyjnej premiery widowiska muzycznego „Prosimy nie wyrywać foteli”. Do czasu wykluczenia potencjalnych zagrożeń teatr pozostanie zamknięty. Dla zespołu
który gra w szczególnych warunkach, ponieważ macierzysta siedziba podlega rozbudowie. Pomimo to dał niedawno premierę spektaklu „Musical Show”, po której w związku z chorobą aktora wszystkie spektakle zostały odwołane. Dyrekcja poinformuje o powrocie do grania. Z kolei
sprzedać biletów ze względu na to, że zespoły planują repertuar z wyprzedzeniem, by pogodzić go z zajęciami aktorów na innych scenach, w filmie i telewizji. Na festiwalu trzeba zgrać obecność wielu zespołów w jednym teatrze w jednym tygodniu. Teraz to ruletka. Wystarczy, że zachoruje
„Wstyd” z Jackiem Braciakiem nie dojechał na kaliski festiwal
MAT. PRAS.
Koronawirus spowodował już zamknięcie kilku teatrów, przełożenie premier. Teraz zmienia programy festiwali.
to rodzaj emocjonalnego zawodu. Premiera stanowi bowiem szansę na dobry impuls do pracy przez wiele miesięcy. Używając sportowego języka, można mówić o falstarcie. Przydarzył się także w Teatrze Polskim w Szczecinie,
Opera Bałtycka przeniosła z soboty premiery „Fidelia” Beethovena z powodu wirusa u jednego pracowników na 23 października. Z największym ryzykiem łączy się organizowanie festiwali. Nie da się w ostatniej chwili zatwierdzić programu i
ktoś z obsługi technicznej, a takie sytuacje się zdarzały, i powstaje problem. Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja widzów, którzy nie mogą wziąć udziału w długo oczekiwanym wydarzeniu. Na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych odwołano pokaz
„Wstydu” z warszawskiego Teatru Współczesnego w reżyserii Wojciecha Malajkata. Jacek Braciak tuż przed festiwalem otrzymał Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza za najlepszą rolę sezonu 2019/2020. Widzowie w Kaliszu stracili okazję do jej podziwiania, aktor zaś być może szansę na kolejny laur. Pech chciał jednak, że córka jednego z uczestników spektaklu chodzi do przedszkola, gdzie wprowadzono kwarantannę. Zadziałał efekt domina typowy dla pandemii. W takich sytuacjach ważny jest czas, o czym przekonali się aktorzy spektaklu „Kupiec wenecki” w reżyserii Szymona Kaczmarka w Nowego Teatru w Słupsku. Wiadomo, który zwyciężył zeszłoroczny Festiwal Szekspirowski. Spektakl otrzymał zaproszenie na Kaliskie Spotkania Teatralne, a organizując wyjazd ze Słupska, zaplanował też wizytę w Teatrze Starym w Lublinie. Do tego pokazu już jednak z powodu kwarantanny nie doszło. Najwyższy stopień trudności w organizacji festiwalu łączy się jednak z imprezami w formule międzynarodowej. Realia są następujące: od dawna kwarantanna nałożona jest
na obywateli Ukrainy, od 1 września dwutygodniowa kwarantanna po wyjazdach zagranicznych obowiązuje Węgrów, od poprzedniego tygodnia podobny przepis wprowadziła dla swoich obywateli Litwa. Tymczasem jednym z gości Festiwalu Szekspirowskiego w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim – przeniesionego z wakacji na listopad – jest pewien teatr litewski. Artyści stanęli przed dylematem, występ na jednej z najważniejszych prezentacji szekspirowskich na świecie oznacza bowiem po powrocie do kraju dwutygodniową kwarantannę i brak możliwości występu. Już ucierpiał Tydzień Chorwacki w Gdańsku. Niemal w ostatniej chwili odwołono przyjazd Narodowego Teatru z Zagrzebia, który miał otworzyć imprezę. Trudne sytuacje przećwiczono na festiwalu Trans/Misje w Rzeszowie. Dyrektor Jan Nowara zamiast spektaklu z Ukrainy, zaprosił przedstawienie z Bułgarii. Teraz trudno cokolwiek przewidzieć.Tymczasem do końca roku zaplanowane są rzeszowski Festiwal Nowego Teatru, Warszawskie Spotkania Teatralne i krakow/ ©℗ ska Boska Komedia.
◊ rp.pl.regiony
Poniedziałek 5 października 2020
Życie regionów
R3
MATERIAŁ PARTNERA
Innowacyjna gmina z najnowocześniejszą instalacją Nagroda w konkursie „Eco-Miasto” dla Jarocina potwierdza, że o gospodarce odpadami da się myśleć nowocześnie. TEKST PRZYGOTOWANY PRZEZ ZGO SP. Z O.O. W JAROCINIE – WIELKOPOLSKIE CENTRUM RECYKLINGU
MAT.PRAS.
Z
GO Sp. z o.o. w Jarocinie – Wielkopolskie Centrum Recyklingu to najnowocześniejszy zakład mechaniczno-biologicznego przetwarzania odpadów w Wielkopolsce. – Obecnie zakład przyjmuje odpady z 19 gmin należących do porozumienia międzygminnego, jednak przystąpieniem do naszego porozumienia zainteresowane są kolejne gminy – mówi prezes firmy, Witosław Gibasiewicz. Zakład może przetworzyć 95 tys. ton odpadów komunalnych zmieszanych oraz 37 tys. ton odpadów komunalnych selektywnie zebranych w części mechanicznej instalacji. W części biologicznej MBP możemy przetworzyć 67 tys. ton odpadów komunalnych oraz 28 tys. ton bioodpadów.
Zakład przyjmuje odpady z 19 gmin należących do Porozumienia Międzygminnego
MAT.PRAS.
Gmina Jarocin otrzymała nagrodę główną w kategorii gospodarka odpadami. Odebrał ją burmistrz Adam Pawlicki. Jarocin został doceniony za inwestycje w zakresie rozwoju infrastruktury do przetwarzania odpadów komunalnych. Szczególną uwagę zwrócono na pozyskiwanie biogazu z odpadów biodegradowalnych i wykorzystanie go do produkcji energii elektrycznej i cieplnej. – Jestem niezmiernie zaszczycony nagrodą, która jest efektem współpracy 20 samorządów, których gmina Jarocin jest liderem – mówił po odebraniu nagrody burmistrz Adam Pawlicki. – Jeśli chodzi o gospodarkę odpadami, nasza gmina Instalacje w Jarocinie to najnowocześniejszy zakład mechaniczno-biologicznego przetwarzania obsługuje obszar znacznie odpadów w Wielkopolsce większy niż nasze miasto, które liczy 25 tys. mieszkańców, jest to bowiem 300-tysięczna aglo- fermentacji metanowej suchej. bowania na energię. Inwesty- rośli Terrawit, który cieszy się meracja, od granicy Poznania Dzięki zastosowanej technolo- cja nie tylko pozwoliła na ela- ogromnym powodzeniem wśród aż po granice Kalisza. Nie było- gii jesteśmy w stanie z 1 Mg styczną pracę kogeneratora, klientów, a zapotrzebowanie na by naszego sukcesu nie tylko odpadów uzyskać do 180 m3 ale też przyczyniła się do ten produkt cały czas wzrasta. bez współpracy między samo- biogazu. Otrzymany metan wzrostu produkcji energii W Polsce główną metodą rządami, ale i bez współpracy z jest „transportowany” do elektrycznej. zagospodarowania odpadów rządem, szczególnie Narodo- dwóch zbiorników, z których Dzięki pracy kogeneratora biodegradowalnych jest techwym Funduszem Ochrony każdy może zmagazynować ZGO-WCR ma nadwyżki ener- nologia kompostowania oraz, Środowiska i Gospodarki 1000 m3 biogazu. W agregacie gii elektrycznej oraz nadwyżkę w dużo mniejszym stopniu, Wodnej. I ta współpraca nadal kogeneracyjnym biogaz prze- ciepła. Energię cieplną wyko- fermentacja. Zastosowana w jest potrzebna, co wielokrotnie kształcany jest w energię rzystuje się na potrzeby proce- ZGO Sp. z o.o. w Jarocinie – jest – i wciąż powinno być – cieplną i elektryczną. W 2019 r. su fermentacji oraz na ogrze- Wielkopolskie Centrum Recypodkreślane – dodał burmistrz na terenie ZGO Sp. z o.o. w wanie sortowni i biurowca. W klingu technologia przetwaJarocinie – Wielkopolskie 2019 r. w agregacie kogenera- rzania odpadów od lat uchodzi Jarocina. Centrum Recyklingu wybudo- cyjnym wytworzyliśmy 1194 za jedną z najnowocześniejwano drugi zbiornik do maga- MWh energii elektrycznej, a do szych. Fermentacja sucha ciąNowe technologie zynowania biogazu, a do końca 2020 r. planowana jest gła jest uznana za jedną z najużytku oddano go w lutym produkcja do 3200 MWh. Zale- bardziej efektywnych i skui zielona energia 2020 r. Dzięki temu zakład od tą produkcji biogazu jest tecznych technologii. Jest to Nasz zakład posiada nowo- stycznia 2020 r. osiągnął samo- zwłaszcza praktycznie darmo- rozwiązanie rekomendowane czesny fermenter do zagospo- wystarczalność energetyczną, wa produkcja energii elek- według BAT (Best Available darowywania odpadów biode- która była jednym z celów tej trycznej. – Cały czas prowadzi- Technology – Najlepsze Dogradowalnych oraz zespół inwestycji. Do 2020 r. głównym my wiele działań edukacyjnych, stępne Techniki), przeznaczokogeneracyjny pozwalający zadaniem pierwszego zbiorni- przypominających o prawidło- ne do przetwarzania odpadów nam uzyskiwać energię elek- ka było wyrównanie ciśnień na wej segregacji odpadów. Im o różnej zawartości suchej tryczną i cieplną. Do produkcji instalacji i magazynowanie więcej odpadów biogradowal- masy. Zgodnie z wytycznymi energii cieplnej i elektrycznej biogazu. ZGO Sp. z o.o. w Jaro- nych, dobrze wysortowanych BAT zastosowanie procesu niezbędne są niezanieczysz- cinie – Wielkopolskie Centrum trafi do naszej instalacji, tym fermentacji suchej ciągłej poczone innymi frakcjami odpa- Recyklingu mogło zbierać więcej biogazu możemy wy- zwala na ograniczenie zużycia dy biodegradowalne – ku- biogaz w nocy, kiedy zapotrze- produkować. Dlatego tak waż- wody i minimalizację powstachenne pochodzące z selek- bowanie na energię elektrycz- na jest segregacja odpadów – wania odcieków. tywnej zbiórki oraz z ną było mniejsze, a następnie, mówi prezes Gibasiewicz. Rozwój fotowoltaiki w Polwysortowania zmieszanych spalając biogaz w agregacie Oprócz energii z odpadów sce w 2020 r. wpłynął na odpadów komunalnych. Od- kogeneracyjnym, produkować zielonych trafiających do ZGO zmniejszanie cen za 1 kW mocy pady trafiają do fermentera, energię elektryczną w godzi- Jarocin produkowany jest też zainstalowanej, dlatego w gdzie poddawane są procesom nach największego zapotrze- środek wspomagający uprawę 2020 r. zakład zdecydował się
MAT.PRAS.
Gmina Jarocin wyróżniona
Burmistrz Adam Pawlicki odebrał nagrodę dla Jarocina przyznaną w ramach konkursu „Eco-Miasto” na zwiększenie instalacji trzykrotnie w stosunku do 2019 r. W połowie maja 2019 r. została rozbudowana instalacja fotowoltaiczna na dachu starej sortowni. Inwestycja ta polegała na połączeniu istniejących już paneli PV z nową instalacją. Obecnie na starej części zakładu zainstalowane są 42 panele o mocy 230 Wp każdy oraz 102 panele o mocy 305 Wp każdy, co daje łącznie 40,77 kWp czystej energii. Szacuje się, że łączna produkcja energii tylko w tej części zakładu powinna wynieść 43 MWh. Ostatnia inwestycja została zrealizowana pod koniec lipca 2020 r. Na nowej części zakładu mamy obecnie zamontowanych 1176 paneli o łącznej mocy 380,66 kWp. Staramy się
wykorzystywać każdą powierzchnię użytkową, dlatego panele zostały zamontowane na dachach budynków garażowych oraz wiatach magazynowych. Obecnie mamy zainstalowanych 1320 paneli fotowoltaicznych o mocy 421 kWp i powierzchni 2950 m2 Do czerwca 2020 r. wyprodukowaliśmy o 1142,21 MWh więcej energii. Nadwyżkę energii, czyli 771,81 MWh, odsprzedaliśmy do sieci. Dzięki tak szerokim inwestycjom w OZE nasz zakład stał się samowystarczalny energetycznie. W najbliższych latach planujemy zrealizować inwestycję polegającą na instalacji 2400–3000 paneli o łącznej mocy 0,8–1 MWp na zrekultywowanej kwaterze składowi/℗ ska.
Życie regionów
R4
Poniedziałek 5 października 2020
◊ rp.pl.regiony
MAT.PRAS.
MAT. PRAS.
PATRONAT „RZECZPOSPOLITA ŻYCIE REGIONÓW”
W tle wszystkich dyskusji była pandemia Covid-19 i zmiany, jakie wywołała
Marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Anna Polak podkreśla, że w Lubuskiem skonsolidowano projekty przygotowane z myślą o dotacjach z KPO
Unijne programy coraz trudniejsze Jak będzie wyglądać Krajowy Program Odbudowy, ile środków unijnych trafi do regionów, jak prowadzić edukację w dobie powracającej pandemii Covid-19 – to główne tematy konwentu marszałków województw w Zielonej Górze.
W
śród gości szefów samorządów wojewódzkich pojawili się m.in. przedstawiciele rządu, samorządowcy z Niemiec, naukowcy, specjaliści od edukacji, cyfryzacji czy też ekologii. – Konwent to organ opiniodawczy Związku Województw. Nasze stanowiska uzyskują odpowiedzi od rządu, a nawet uznanie – wyjaśnia Elżbieta Anna Polak, marszałek województwa lubuskiego, gospodarz konwentu. W tle wszystkich tematów była trwająca pandemia Covid-19 i zmiany, jakie wywołała w każdej dziedzinie życia. – Rozmawiamy o funduszach europejskich. To cenne informacje, bo właśnie procedujemy w ramach Krajowego Programu Odbudowy ważne projekty. Kolejny blok związany jest edukacją. 1 września ruszyły szkoły, a już są wprowadzane obostrzenia w związku z pandemią. To trudne wyzwanie, bo nie jesteśmy przygotowani do zdalnego nauczania. Mówimy też o zielonym ładzie, co mogą tutaj zrobić samorządy, a także o ochronie zdrowia. Niestety, właśnie dzisiaj mamy w Polsce rekord zachorowań – wyliczała marszałek.
niądze będą wydawane właśnie w ramach Krajowego Programu Odbudowy, którego przygotowaniem od kilku miesięcy zajmuje się Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej we współpracy z samorządami wojewódzkimi. Ministerstwa, a także samorządy mogły zgłaszać propozycje wydatkowania tych pieniędzy. – Pierwotnie wpłynęło prawie 2,5 tys. projektów i propozycji, a po wstępnej selekcji zostało ich około 1,2 tys. Z regionów wpłynęło 557 propozycji, a z resortów 641– mówiła o postępach prac szefowa resortu Małgorzata Jarosińska-Jedynak. Z danych ministerstwa wynika, że najmniejszą liczbę projektów złożyły regiony śląski, mazowiecki i łódzki (po 5), a potem opolski, lubuski, wielkopolski i zachodniopomorski. Na drugim biegunie jest Małopolska (100), Pomorze (95) czy też Podkarpacie (67). Różnica wynika z tego, że połowa regionów połączyła pojedyncze projekty w większe, stąd tak mała ich liczba. Połowa z kolei złożyła wszystkie oddzielnie. Zdaniem ministerstwa małe projekty mają mniejsze szanse. – Wydaje mi się, że ciężko będzie je obronić przed Komisją Europejską. Dlatego wystąpiliśmy do państwa, by jeszcze raz przyjrzeć się projektom. Zależy nam, by w KPO były większe przedsięwzięcia – mówiła minister.
Większe projekty, większe szanse Głównym i pierwszym tematem były kwestie dotacji z Unii Europejskiej związanych z Krajowym Programem Odbudowy. To nowy instrument finansowy, jaki powstaje w związku z pandemią Covid-19 i zapaścią gospodarczą. Po raz pierwszy UE będzie miała dwa równoległe budżety. Podstawowy będzie mieć wielkość 1074,3 mld euro. Drugi, związany z pandemią, nazwano Europejskim Instrumentem na rzecz Odbudowy. W puli znajdzie się tu 750 mld euro. Polska dostanie z niego 23,1 mld euro w formie dotacji i 34,2 mld euro na pożyczki, co oznacza, że będzie czwartym co do wielkości beneficjentem. Pie-
Wydatki mniej elastyczne Prace nad KPO i nową perspektywą finansową okazują się trudniejsze, niż przewidywano. Małgorzata Jarosińska-Jedynak przypomniała, że instrument na rzecz odbudowy związany z przeciwdziałaniem skutkom Covid-19 miał być prostszy w procedowaniu niż dotychczasowe fundusze. Tymczasem jest odwrotnie. – Cały czas słyszeliśmy, że KPO ma być instrumentem szybkim, łatwym i lekkim. Widzimy jednak, że prace nad jego wdrożeniem zaczynają być bardziej skomplikowane niż wprowadzenie polityki spójności – oceniła.
Minister wskazała też na mniejszą elastyczność w wydawaniu pieniędzy. Chodzi o to, że 37 proc. środków trzeba będzie przeznaczyć na zieloną transformację, a 20 proc. na cyfryzację.
KE, toczą się pozytywnie, więc jestem dobrej myśli – dodała. Podobnie uważa Olgierd Geblewicz, marszałek zachodniopomorski. – Nie miałem wątpliwości, że to nie będzie łatwy pie-
Europa” i fundusze pojawiające się w ramach polityki spójności. Wiele z nich dysponuje środkami, które są dedykowane tym samym celom. Konieczna jest więc odpowiednia synergia w zarządzaniu.
Samorządowcy podkreślają, że dostęp do pieniędzy z KPO będzie trudniejszy niż zazwyczaj
MAT.PRAS.
MICHAŁ STANKIEWICZ
– Te liczby mogą stanowić ogromne wyzwanie dla nas, blisko 60 proc. alokacji jest już sztywnych. Brak elastyczności pokazuje, że program może nie być wdrożony w takim terminie, jaki podaje Komisja Europejska. Proszę, by w rozmowach z KE uwidaczniać, że ten dokument miał być przyjemny i łatwiejszy – zaapelowała do samorządowców. – Nie zgadzam się z tą opinią, bo kryteria dotyczące KPO są dosyć jasne – mówiła Elżbieta Polak, marszałek województwa lubuskiego. – Samorządy powinny przygotować projekty według trzech kierunków: na ochronę zdrowia, na zielony ład, czyli niską emisję, oszczędność energetyczną, ochronę klimatu i cyfryzację. – My, w regionie lubuskim, nie napisaliśmy więc 1000 projektów, tylko 15. Zrobiliśmy ich konsolidację, a więc np. 4 dotyczą właśnie zwiększenia odporności w dziedzinie ochrony zdrowia. Dlatego nie oczekujemy wielkiej elastyczności. W tych obszarach złożyliśmy projekty i oczekujemy, że będą przyjęte. Zwykle negocjacje, które prowadzimy z
niądz. Od 27 lipca, kiedy zapadły ustalenia Rady Europejskiej dotyczące perspektywy finansowej 2021–2027, intensywnie dyskutujemy, w jaki sposób te fundusze wykorzystać na podniesienie rozwoju cywilizacyjnego. Dyskutujemy o nowym mechanizmie odbudowy gospodarki, który zwiększy jej odporność. Dzisiaj musimy intensywnie poszukiwać pomysłów, jak te pieniądze wykorzystywać. Rząd nie będzie mieć dobrego pomysłu bez słuchania regionów, tak samo my nie możemy dać odpowiedzi bez słuchania głosów naszych kolegów samorządowców z gmin i powiatów, a także świata nauki i biznesu. Dlatego tak ważna jest ożywiona dyskusja na temat tych funduszy.
Wykorzystać synergię O nowych możliwościach wykorzystywania funduszy mówiła też Magda de Carli, kierownik ERA & Country Inteligence DG Reaserch & Innowation w Komisji Europejskiej. Chodzi o program „Horyzont
– Nie wykorzystywaliśmy tej synergii wcześniej. Bo jeżeli mówimy o synergii, to ludzie odpowiedzialni za te programy powinni ze sobą rozmawiać. Partnerzy muszą wiedzieć, co wzajemnie robią. Możemy mówić o synergii sekwencyjnej, np. badania zdolności i wiedzy naszych instytucji badawczych można sfinansować z programu „Horyzont”. A potem możemy użyć funduszy strukturalnych, by wyniki z „Horyzontu” zastosować na danym terytorium – wyjaśniała Magda de Carli. Specjalistka z KE wskazała też na możliwość synergii w finansowaniu alternatywnym. – W 2015 roku uruchomiliśmy pieczęć doskonałości. Działa to tak, że dzisiaj „Horyzont Europa”, a wcześniej „Horyzont 2000”, ogłasza nabór i w efekcie otrzymujemy wiele propozycji. Poddawane są one ocenie, zwykle połowa jest odrzucana, bo nie ma dość funduszy. I te propozycje, które są dobrej jakości, ale nie dostaną środków, mogą uzyskać wsparcie w funduszach strukturalnych – mówiła Magda de Carli. – Ważne jest,
by rozpoznać te nowe synergie i móc z nich skorzystać – apelowała do polskich samorządowców.
Oświata bez polityki Samorządowcy poświęcili sporo czasu edukacji, która w trakcie przedłużającej się pandemii staje się jednym z kluczowych obok zdrowia problemów. Alina Kosińska-Bałdyga, prezeska Federacji Inicjatyw Oświatowych, opisała projekt baniek szkolnych. Według tej koncepcji dzieci powinny spotykać się w małej grupie i tylko z jednym nauczycielem prowadzącym. Pozostałe lekcje powinny być online. Jej zdaniem to projekt idealny na czas pandemii – zachowuje balans pomiędzy normalnym chodzeniem do szkoły a izolacją wynikającą z nauki w trybie online. – W sposób stacjonarny odpowiadamy na wielką potrzebę spotykania się dzieci. Jest grupka pod opieką nauczyciela czy też opiekuna. A online pracują inni nauczyciele. Grupa uczniów może spotykać się w budynku szkoły, świetlicy czy salce katechetycznej. Uniknie się wtedy konieczności dowozu, bo autobusy szkolne to inkubatory Covidu – mówiła Alina Kosińska-Bałdyga. – To odejście od ramowych planów nauczania, które zmuszają do konkretnego wyliczania na koniec tygodnia, ile lekcji zrealizowano. Nie chodzi o to, ile się odbyło, ale o to, by młody człowiek się rozwijał. Prof. Marek Niezgódka, dyrektor Centrum Cyfrowej Nauki i Technologii z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, wskazał z kolei na problem cyfrowego wykluczenia w dobie nauki online. – To problem globalny na skalę trudną do wyobrażenia. 1,7 mld uczniów nie miało dostępu do edukacji. Jakie skutki może mieć to zjawisko, jeżeli będzie się przedłużać? – pytał retorycznie. – Najwyższy czas na zbudowanie paradygmatów nowego modelu edukacji. Spójny program przeciw cyfrowemu wykluczeniu dzieci i młodzieży to także wyzwanie / ©℗ dla samorządów.