Kieślowski, Wajda, Hoffman, Smarzowski docenili uroki Kujaw i Pomorza. To tu powstawały ich filmy! Kujawsko-Pomorska Trasa Filmowa to niezwykła mapa filmów i ludzi urodzonych w regionie! Wejdź na:
film.kujawsko-pomorskie.pl
i zaplanuj wędrówkę szlakiem urokliwych plenerów, zabytków i miast oraz miasteczek niezwykłych. za
Odkryj filmowe Kujawsko-Pomorskie!
3
SPIS TREŚCI
4
6
12
18
26
JESTEŚMY EKO
Z KULTURĄ PRZEZ PANDEMIĘ
TUTAJ GRAMY JAZZ
ONI ZMIENIAJĄ PRZESTRZEŃ
32
38
46
52
LEKARZE Z NASZYCH STRON
DLA WSPÓLNEGO DOBRA
TRENING CZYNI MISTRZA
STRAŻNICY PAMIĘCI
Do odkrywania pasji i talentów mieszkańców regionu oraz różnorodności w konstelacjach dobrych miejsc Kujaw i Pomorza zaprasza Piotr Całbecki Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego
5
Filip Malinowski jest członkiem toruńskiej Fundacji Zdrowego Życia, która zajmuje się edukacją społeczną i kształtowaniem postaw ekologicznych. Organizacja stoi m.in. za inicjatywą Wolny Jarmark (na którym swoje produkty wystawiać mogą lokalni rolnicy) czy bistrem Chwast Prast (oferującym np. dania przygotowane z dziko rosnących roślin).
6
JESTEŚMY EKO Segregowanie śmieci czy zbiórki makulatury to codzienność nawet dla najmłodszych mieszkańców naszego regionu. Coraz więcej osób świadomie podejmuje też proekologiczne decyzje konsumenckie i kieruje się w swoich działaniach troską o dobro planety. Szlak ten przecierają pasjonaci i pracujący z potrzeby serca aktywiści, którzy dzień po dniu pokazują nam, jak nawet małymi krokami możemy kształtować wspólną przyszłość.
M
łode pokolenie z Kujaw i Pomorza nie czeka na to, by ktoś zmienił świat za nich. Uczniowie z naszego regionu angażują się w proekologiczne akcje, organizują własne wydarzenia, a nawet tworzą wynalazki, które mają szansę zrewolucjonizować ochronę środowiska. Przykładem może być Michał Kaczmarek z technikum nr 4 we Włocławku, który skonstruował Zewnętrzny Sygnalizator Dymu Toksycznego. Urządzenie montuje się na kominie. Umieszczony w nim czujnik monitoruje skład dymu i wysyła wiadomość na podany numer telefonu (np. do odpowiednich służb), gdy do pieca trafią niedozwolone w procesie spalania materiały. Młody wynalazca za swój pomysł i jego realizację otrzymał m.in. nagrodę w krajowym finale Konkursu Naukowego E(x)plory 2019, nagrodę specjalną Uniwersytetu Morskiego w Gdyni oraz indeks Politechniki Gdańskiej. Reprezentował również Polskę na międzynarodowych targach wynalazczości MILSET Expo-Sciences Europe 2020 w Rumunii. Z kolei młodzież z bydgoskiego VI LO skupiła się na problemie z dostępem do czystej wody. Oprócz przygotowania kampanii społecznej pn. „Hydrohope” – informującej o tym, jak ważne jest oszczędzanie tego surowca – uczniowie zaprojektowali uniwersalny filtr. Urządzenie zbudowane jest z warstwy piasku filtracyjnego i wkładu węglowego, który pozwala na usunięcie z wody związków zawierających chlor. Kolejnym etapem ma być pozbycie się mikroorganizmów i wirusów.
– Pamiętam moment, kiedy stwierdziłem, że dobrze byłoby coś takiego zrobić. Wynikało to z obserwacji polskich osiedli, które w sezonie grzewczym są zadymione – tłumaczy swoją motywację młody wynalazca Michał Kaczmarek. Skonstruowane przez niego urządzenie może w znaczący sposób ułatwić walkę o czyste powietrze.
7
JESTEŚMY EKO
1
2
Tomasz Organek podczas tegorocznej trasy koncertowej „Organek w nowym świecie” w każdym odwiedzanym z zespołem mieście sadził drzewo, któremu nadawał imię. Dzięki temu np. w Grudziądzu pojawiła się nowa lipa drobnolistna o imieniu Lucjan – na cześć urodzonego w tym mieście Lucjana Kydryńskiego, dziennikarza, konferansjera, wieloletniego prowadzącego festiwale w Opolu i Sopocie.
8
3
Na potrzeby realizacji swojego pomysłu i dalszych prac licealiści założyli internetową zbiórkę pieniędzy. Wyprodukowane urządzenie chcą przesłać do najbardziej potrzebujących wsparcia rejonów Afryki. Inny pomysł na promowanie ekologii miało 7 uczniów bydgoskich liceów (z I, IV i VI LO) – organizatorzy wydarzenia o nazwie „Eko Week”, czyli cyklu warsztatów i wykładów. Akcja przeprowadzona została online – przez tydzień każdy mógł poznać m.in. praktyczne wskazówki, jak być eko w kuchni, podczas codziennej pielęgnacji ciała czy sprzątania z użyciem domowych środków. Młodzież nawiązała także kontakty z różnymi instytucjami i firmami, by działać na rzecz ograniczenia marnowania jedzenia. – Umówiliśmy się z 10 bydgoskimi restauracjami, że nadwyżka żywności, która im zostanie, będzie przekazywana do bazyliki pw. św. Wincentego a Paulo dla osób w kryzysie bezdomności – mówi Julia Wyczling z IV LO. – Rozmawialiśmy też z Wyższą Szkołą Gospodarki, która prowadzi jadłodzielnię kapsułową „Karmnik”. Uważamy, że inicjatywa szaf, w których można zostawić posiłek dla potrzebujących, jest znakomita. I chcemy ją również promować. Pięć lat wcześniej torunianka Paulina Zielińska jako pierwsza w Polsce uruchomiła serwis foodsharingowy – służący do dzielenia
JESTEŚMY EKO
4
EKO SAMORZĄDY
1. P ochodząca z Torunia aktorka Olga Bołądź, zaniepokojona wpływem branży modowej na zmiany klimatu, rzuciła innym gwiazdom wyzwanie #bołądźchallenge. Zaapelowała do celebrytów, aby nosili te same ubrania po kilka razy, również na oficjalnych imprezach. Trend, by nie pokazywać się nigdy dwa razy w tej samej kreacji, uznaje za bezsensowny i szkodliwy dla środowiska. 2. J ulia Wyczling przy organizacji akcji „Eko Week” odpowiadała za promocję i social media. Wszystkie przygotowane w ramach projektu webinaria transmitowane były na Facebooku oraz na kanale na YouTube i nadal są publicznie dostępne. 3. A gnieszka Rogaszewska, prezeska toruńskiej Fundacji Alternatywna, oraz inne doświadczone krawcowe szyją ubrania z odzyskanych surowców – w oparciu o zasady ekonomii cyrkularnej. Zajmują się również prowadzeniem warsztatów krawieckich oraz edukacją o odpowiedzialności ekologicznej i społecznej. 4. O d kilku lat w miastach regionu promowane jest pszczelarstwo i ochrona pszczół. Ule stoją m.in. na dachach: Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu (na zdjęciu marszałek Piotr Całbecki podczas miodobrania) i Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy, a także we włocławskim parku i bydgoskim Myślęcinku.
się jedzeniem. Strona o nazwie MyYummie umożliwiała odnalezienie domowych posiłków w sąsiedztwie. Mniej więcej w tym samym czasie pojawiły się regionie miejsca przystosowane do zostawiania już niepotrzebnej, ale nadal dobrej żywności. Obecnie kilka tego typu jadłodzielni funkcjonuje m.in. w Toruniu, Bydgoszczy, Brodnicy, Świeciu czy we Włocławku. MODA NA EKOLOGIĘ Dla trzech młodych bydgoszczanek - Karoliny Kapuścińskiej, Uli Stegienki i Zuzanny Jurkiewicz - dziedziną, w której można połączyć pasję z działaniami ekologicznymi okazała się moda. W projekcie RE:fashion postanowiły pokazać, że ubraniom warto dawać drugie życie. Dziewczyny nie tylko interesują się najnowszymi trendami, ale również same szyją i przerabiają części garderoby. – Online dzielimy się pomysłami na własnoręczny upcycling. Uczymy, jak być odpowiedzialnym konsumentem – tłumaczy Zuzanna Jurkiewicz. Starseed to ekologiczna marka pochodzącej z Torunia Natalii Zawady. Projektantka, po rocznym eksperymencie polegającym na niekupowaniu nowych ubrań, zainteresowała się etyczną odmianą przemysłu odzieżowego. – Moda może coś znaczyć, prowadzić dialog,
Sejmik Województwa Kujawsko-Pomorskiego w 2019 roku przyjął uchwałę antysmogową, której efekty w ciągu kilku lat mają znacząco poprawić stan powietrza. Regulacje zawierają katalog paliw stałych, których stosowanie jest zakazane, oraz określają standardy emisyjne i w zakresie efektywności energetycznej dla wszystkich pieców centralnego ogrzewania, innych pieców i domowych kominków. W działaniach dla poprawy jakości powietrza w naszym regionie wyróżnia się Inowrocław – laureat Nagrody Marszałka 2019 w kategorii „Ochrona środowiska naturalnego”. Wpłynęły na to przede wszystkim decyzje o wymianie taboru autobusowego na wyłącznie elektryczne pojazdy oraz oddanie do użytku nowych terenów zielonych i dróg rowerowych. Z kolei 5 innych samorządów Kujaw i Pomorza: gmina Wielka Nieszawska, Świecie, Brodnica, Bydgoszcz i powiat świecki otrzymało w 2018 roku nagrodę „EkoJanosik – Zielona wstęga Polski” Krajowej Rady Ekologicznej. Wyróżnienie przyznawane jest za szczególne osiągnięcia związane z promocją działań ekologicznych i ochroną środowiska, takich jak ograniczenie smogu, zanieczyszczeń wód, wprowadzanie ekologicznego transportu czy ekologiczna edukacja mieszkańców. Ekologiczne rozwiązania coraz częściej stosowane są także przy realizacji wielomilionowych inwestycji dla regionu. Przykładem jest rozbudowa i modernizacja Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu. Wyposażenie kompleksu w potężne zbiorniki na wodę opadową z dachów, ulic i parkingów pozwoli na używanie deszczówki zamiast wody pitnej do spłukiwania toalet w całym obiekcie. Na dachach zamontowano także instalacje solarne.
9
JESTEŚMY EKO
1
2
3
1. A ndrzej Kulesza do naszego regionu przeprowadził się z Łodzi, gdzie zajmował się handlem tkaninami. Znajomość tej branży pomogła mu zmienić zawód. – Przygotowując się do tego wybrałem się do instytutu Włókien Naturalnych w Poznaniu, gdzie pewna pani profesor poradziła mi iść drogą ekologii – wspomina. 2. – Początkowo pokazywałam ciemne oblicza przemysłu mody. Obok kilku organizacji i osób dokładałam swoją cegiełkę, by uświadamiać konsumentów i marki oraz przekonywać, że alternatywna moda jest możliwa. Od niedawna coraz częściej mówimy o pozytywnych zmianach, a czasem nawet o rewolucji, bo m.in. pojawiają się tkaniny, o których jeszcze pięć lat temu się nam nie śniło – mówi dr Marta Karwacka. Autorka bloga „How to wear fair” od 2005 roku zajmuje się koncepcją zrównoważonego rozwoju i społeczną odpowiedzialnością biznesu. 3. J edną z form happeningów organizowanych przez młodzież w naszym regionie była akcja pod nazwą „masowe umieranie”, polegająca na leżeniu bez ruchu w publicznych miejscach. Młodzi ludzie chcieli w ten sposób zwrócić uwagę dorosłych na kwestie ochrony środowiska.
10
wyrażać zdanie na ważne społecznie tematy – tłumaczy. Pod marką Starseed szyte są biodegradowalne, przyjemne w dotyku ubrania np. z bambusa i ziaren kawy. Naturalne materiały to także podstawa w pracy Andrzeja Kuleszy, mieszkającego w Topolinkach, wsi powiatu świeckiego. Do szycia ubrań używa ekologicznego lnu. – Uprawa lnu służy przyrodzie, wręcz uszlachetnia glebę. Poza tym włókna tej rośliny nie zawierają żadnych szkodliwych dla człowieka domieszek i są biodegradowalne – zaznacza. Klientów znalazł także wśród pracowników korporacji. – Okazuje się, że pod marynarką mile widziane są również koszule z ekologicznego lnu – dodaje. AMBASADORKI IDEI O tym, jak ważna jest odpowiedzialna i etyczna moda, od lat mówi torunianka dr Marta Karwacka, autorka bloga „How to wear fair”. Socjolożka w tym roku znalazła się na liście Forbes Woman wśród 25 polskich liderek zrównoważonego rozwoju. Obok niej w ten sposób doceniono również pochodzącą z Torunia prof. Ewę Bińczyk, filozofkę i autorkę książki Epoka człowieka. Retoryka i marazm antropocenu. Przedstawiła w niej głosy naukowców z całego świata – klimatologów, stratygrafów, ekonomistów, politologów. – Wszyscy oni mówią, że nasz świat się przekształca. Wchodzimy w zupełnie nową epokę i być może nie będziemy w stanie dostosować się do zmian – tłumaczy. Jest orędowniczką ograniczenia konsumpcji i odpowiedzialnego względem planety stylu życia. Z proekologicznej postawy znana jest też mieszkająca w Toruniu Katarzyna Ogórek, autorka najpopularniejszego w Polsce bloga o tematyce „zrób to sam” (ang. do it yourself, w skrócie DIY). Pięć lat temu wydała książkę pt. Twoje DIY. Krok po kroku zrób to sam. Popularność zawdzięcza temu, w jaki sposób pokazuje możliwości zmiany swojego otoczenia, często w wykorzystaniem rzeczy, które w innym przypadku trafiłyby do kosza. Stronę internetową twojediy.pl odwiedza miesięcznie ponad 100 tys. unikalnych użytkowników. Dzięki pomysłom Katarzyny Ogórek metamorfozę przechodzą przedmioty, mieszkania i domy. CZYSTO I ZIELONO O wspólną przestrzeń, szczególnie w lasach, dbają członkowie bydgoskiej Fundacji Zielone Jutro, inicjatorzy cyklicznych akcji pod hasłem „SprzątaMY”. To dzięki nim coraz więcej osób wybiera się na wspólne zbieranie śmieci. – Staramy się naszą grupę wzmocnić. Dołączają do nas inne fundacje, stowarzyszenia, rady osiedli – mówi założyciel fundacji Marcin Sikora. Chętnych do pomocy z roku na rok przybywa, a akcje zyskują rozgłos. W efekcie tych działań możliwe było np. zebranie wystarczającej liczby osób, by posprzątać lasy w bydgoskim Fordonie. Stan i liczbę drzew monitoruje z kolei oddolna inicjatywa – Stowarzyszenie MODrzew (Monitoring Obywatelski Drzew), które za cel obrało ochronę i rozwój drzewostanu. Członkowie grupy, nie raz uzbrojeni w miary, przeprowadzają inwentaryzację, podczas której np. ustalają obwód pni. Wszystko po to, by ochronić wyjątkowo cenne przyrodniczo drzewa. Podczas akcji wolontariusze korzystają ze specjalnej aplikacji, dzięki której powstaje mapa drzew, w tym uszkodzonych i utraconych. Chcą zainicjować w ten sposób konsultacje społeczne przed podejmowaniem przez deweloperów decyzji o wycince i usuwaniu zieleni. W ramach akcji „Przygarnij drzewo” zachęcali wszystkich do odbioru drzew, które – choć przeznaczone na ścięcie – nadawały się do przesadzenia. Rośliny trafiały do prywatnych ogrodów czy działek, a także na tereny należące do miasta. – Zależy nam, by wywołać dyskusję, czy przy
JESTEŚMY EKO
Działacze ze Stowarzyszenia MODrzew namawiają bydgoszczan do przyglądania się drzewom w okolicy i podpowiadają, co zrobić, by te, które spełniają określone warunki, zostały uznane za pomniki przyrody. Podczas organizowanych akcji można też porozmawiać z wolontariuszami o tym, jak przesadzić skazane na wycinkę drzewo oraz w jaki sposób je pielęgnować. Praktyczne informacje na ten temat znaleźć można również na stronie internetowej stowarzyszenia.
dużych inwestycjach zawsze trzeba wycinać drzewa. Nasze doświadczenie pokazuje, że wcale nie – mówi Marzena Błaszczyk ze stowarzyszenia. WYRAŻAMY SPRZECIW Troska o przyszłość naszej planety wyrażana jest też podczas manifestacji i protestów. Tak było np. w Bydgoszczy, gdzie lokalni działacze fundacji Viva! postanowili zwrócić uwagę przechodniów na korzyści płynące ze zmian w diecie. – Ze stosowaniem zbilansowanych diet roślinnych wiąże się szereg korzyści zdrowotnych, na co wskazują badania naukowe. Wiele prestiżowych organizacji zajmujących się promocją zdrowia, dietetyką i żywieniem zaleca dietę wegańską – mówi uczestniczka akcji Agata Karczewska. Podkreśla przy tym, że nasz apetyt na mięso i produkty odzwierzęce bezpośrednio napędza negatywne zmiany klimatu. Członkowie fundacji podczas wydarzenia rozdawali ulotki z przepisami na wegańskie potrawy i rozmawiali z zainteresowanymi o sposobach na wprowadzenie elementów diety roślinnej do codziennych posiłków. Dużym echem w całym kraju odbił się Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Uczniowie z Kujaw i Pomorza od 3 lat aktywnie uczestniczą w organizowanych pod tym szyldem marszach i happeningach. Wydarzenia te w naszym regionie odbywają się m.in. w Toruniu, Inowrocławiu, Grudziądzu czy we Włocławku. Bydgoska młodzież spotkała się z Kujawsko-Pomorskim Kuratorem Oświaty, by porozmawiać o właściwym nauczaniu w szkołach na temat przyczyn i skutków zmian klimatycznych. W efekcie kurator zadeklarował organizację debaty oxfordzkiej pod patronatem Wyższej Szkoły Zarządzania Środowiskiem w Tucholi oraz rozmowę z dyrektorami szkół, by w ich placówkach temat ten był podejmowany na lekcjach, na co zwracać mają też uwagę wizytatorzy z kuratorium podczas kontroli w placówkach.
Dziś rolnicy ekologiczni, tacy jak Mieczysław Babalski z Pokrzydowa – jeden z pionierów w naszym województwie, specjalizujący się w produkcji kasz, makaronów i mąki – nie muszą jeździć ze swoim towarem do Warszawy. Produkty sprzedają do sklepów ekologicznych w całej Polsce i za granicą. Odwiedzają również ekojarmarki, jak „Frymark Bydgoski” na ul. Gdańskiej, czy imprezy doroczne, np. czerwcowy „Jarmark w Zakolu Dolnej Wisły” w Czarżu, lipcowy „Jarmark Ekologiczny” w Brodnicy czy sierpniowy „Festiwal Smaku” w Grucznie. Ekorolnictwo doceniane jest przez Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Firma BioBabalscy ma na koncie choćby nagrodę marszałka w konkursie na najlepsze gospodarstwo ekologiczne w 2008 roku.
11
Katarzyna Gębarowska jest współautorką publikacji Zawód: fotografistka, wyróżnioną przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek jedną z Najpiękniejszych Książek 2019 roku. To część projektu, w ramach którego obecnie możemy wybrać się na wirtualny spacer śladami bydgoskich pionierek fotografii zawodowej.
12
Z KULTURĄ PRZEZ PANDEMIĘ Na początku 2020 roku nikt nie spodziewał się, że nagle – z dnia na dzień – wiele naszych codziennych aktywności zostanie w znaczący sposób ograniczonych. Jedną ze szczególnie dotkniętych obostrzeniami sfer jest kultura. Na szczęście – dzięki pomysłom artystów, nowoczesnym technologiom i zaangażowaniu instytucji – nie straciliśmy z nią kontaktu. Kreatywne projekty oraz wydarzenia w nowych formułach jeszcze bardziej przybliżyły nas do świata sztuki.
W
naszym regionie już od 2016 roku realizowany jest samorządowy projekt dofinansowany z funduszy europejskich pn. „Kultura w zasięgu 2.0”. Uczestniczy w nim 67 podmiotów, takich jak muzea, ośrodki kultury czy biblioteki. To m.in. dzięki tym działaniom mieszkańcy województwa i osoby z całej Polski mogą mieć kontakt z kulturą, nawet w tak specyficznych czasach, jak okres pandemii COVID-19. W ramach projektu udało się m.in. zrealizować zakup profesjonalnych zestawów do digitalizacji zbiorów dla instytucji kultury w całym regionie, a w konsekwencji digitalizację ok. 100 000 obiektów – eksponatów muzealnych, książek, druków itp. Część z nich można już oglądać na stronach internetowych. – Otwarcie pracowni digitalizacji w bibliotece jest dla nas momentem przełomowym. Krokiem tym nasza jednostka wchodzi niejako w XXI wiek – podkreśla Andrzej Chmielewski, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej we Włocławku, która może się poszczycić m.in. największym zbiorem archiwalnej prasy lokalnej. Działania te pozwoliły też na w pełni wirtualne przyjmowanie gości w kujawsko-pomorskich muzeach, parkach etnograficznych czy ośrodkach kultury. Na serwisie kulturawzasiegu.eu udo-
„Zaproś Muzeum do domu!” – takim hasłem Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy zachęcało do wirtualnego zwiedzania zbiorów. Projekt #zMOBwDOMU to też inspiracje do kreatywnego spędzania czasu i zabaw z dziećmi, promowane hasztagiem #wdomuzWyczółem. Nietypowe podejście do pokazywania sztuki zaowocowało m.in. akcją „Muzealne partytury” – czyli prezentowaniem muzycznych interpretacji wybranych obrazów.
13 13
Z KULTURĄ PRZEZ PANDEMIĘ
1
2
1. M arcin Okoniewski jeden z odcinków cyklu „Regionalny regał” poświęcił książce Ślady Jakuba Małeckiego. Autor przenosi czytelników m.in. w okolice Radziejowa. Youtuber nagrywający pod pseudonimem Okoń, w refleksji dotyczącej przywiązania bohaterów powieści do miejsc pochodzenia, mówi: – Prędzej czy później będziemy wracać do korzeni, bo to jest miejsce w naszym kalejdoskopie zawsze stałe, zawsze pewne. Dla mnie takim miejscem są Kujawy. 2. T omasz Przeździecki, autor okładki oraz ilustracji w bookbotowej powieści Tajemnica Kolodionu, podczas pandemii organizował również warsztaty projektowania nadruków na ekologiczne torby i koszulki. Spotkania odbywały się pod nazwą „Pandemic Love”. 3. B artek Staszkiewicz z zespołu SOFA prowadził wirtualne rozmowy z różnymi artystami w ramach projektu z samorządowym chatbotem. W programie „Elektrofony” gościł m.in. Bovską, artystkę, której 4 płyta – album o nazwie Sorrneto – miała premierę w czasie pierwszego lockdownu ogłoszonego w pandemii. 4. T eledysk do tytułowej piosenki Powoli nas nie ma z nowej płyty Jacka Bryndala obrazuje m.in. niepokoje związane z pandemią.
14
3
4
Z KULTURĄ PRZEZ PANDEMIĘ
WYPOŻYCZANIE KSIĄŻEK I GIER PLANSZOWYCH ZA POŚREDNICTWEM PACZKOMATU – TAKĄ INNOWACYJNĄ USŁUGĘ W CZASIE PANDEMII URUCHOMIŁA KSIĄŻNICA KOPERNIKAŃSKA W TORUNIU. USŁUGA BIBLIOTEKA24 CIESZY SIĘ TAK DUŻĄ POPULARNOŚCIĄ WŚRÓD MIESZKAŃCÓW REGIONU, ŻE Z JEDNEGO PUNKTU DZIAŁAJĄCEGO DO JESIENI 2020 ROKU, ROZSZERZONO JĄ AŻ DO DWUNASTU.
Wszystkie odcinki „Domówki u Dowborów” oglądać można na youtube’owym kanale Dowbory Be Happy. Jak twierdzi Joanna Koroniewska – „domówki” nie są dla niej pracą, bo najważniejszy jest w nich wymiar terapeutyczny.
stępniono 18 spacerów wirtualnych – zarówno po tak znanych obiektach, jak Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji czy zamek krzyżacki w Toruniu, ale również mniejszych jednostkach, np. po Mogileńskim Domu Kultury. Dla wielu osób największą trudnością mijających w pandemii dni był jednak brak kontaktu z drugim człowiekiem. Z myślą o tym pasjonaci literatury z Biblioteki Publicznej w Solcu Kujawskim już w listopadzie 2020 roku na swoim kanale uruchomili „telewizję” z przymrużeniem oka – cykl filmów „Jest fajnie lokalnie”. – Pomysł narodził się z tego, że nasze relacje i kontakty ostatnio trochę ucierpiały. Chcemy pokazać, że w Solcu dzieje się dużo i jest dobrze! – mówiła do kamery Ilona Siodłowska-Spasiuk w pierwszym odcinku, w którym wraz ze znajomymi prezentowała nowości ze świata soleckiej kultury.
Marcin Okoniewski – pochodzący z Kowala youtuber z kanału Okoń w sieci – w czasie pandemii stworzył z kolei 5 filmów „Regionalny regał”, w których podąża śladami tytułów nawiązujących treścią do naszego regionu bądź autorów stąd pochodzących. – Jestem chłopakiem z Kujaw i postanowiłem jakoś połączyć z tym książki – tłumaczy. Nagrania powstały we współpracy z Urzędem Marszałkowskim w Toruniu i dostępne są za pośrednictwem samorządowego chatbota (o nazwie COMPAS), działającego w aplikacji Messenger. Narzędzie – współfinansowane ze środków unijnych – stało się w czasie pandemii vademecum wiedzy, m.in. na temat zdrowia. Jedną z jego funkcji jest również pomoc w utrzymaniu kontaktu z kulturą. To właśnie poprzez chatbota można dowiedzieć się o aktualnych wydarzeniach oraz poznać ciekawe projekty lokalnych artystów. Z myślą o wykorzystaniu tego kanału pisarz Marcel Woźniak i ilustrator Tomasz Przeździecki stworzyli pierwszą w Polsce powieść bookbotową. Audiobook Tajemnica Kolodionu to podzielony na odcinki, osadzony w Toruniu kryminał, połączony z intrygującymi grafikami. COMPAS umożliwia także dostęp do innych audiobooków, np. do kolejnych części Mostu Królowej Jadwigi, książki Jerzego Sulimy-Kamińskiego, której akcja rozgrywa się w Bydgoszczy. Nagranie jeszcze przed pandemią zainicjował aktor Teatru im. Wilama Horzycy Łukasz Ignasiński – zaproponował, by znani torunianie w prezencie dla sąsiadów z Bydgoszczy przeczytali fragmenty opowieści o tym mieście. – Chciałem pokazać, że potrafimy bezinteresownie się obdarowywać, że jako sąsiedzi możemy być sobie bliscy – wyjaśniał. W projekcie udział wzięli m.in. Tomasz Organek, Mariusz Lubomski, Adam Nowak i Robert Małecki. NOWE POCZĄTKI Brak kontaktu z publicznością stał się trudnym sprawdzianem dla samych twórców. W niektórych przypadkach była to jednak motywacja do zmian i jeszcze bardziej intensywnej pracy. Przykładem może być torunianin Jacek Bryndal, znany m.in. z zespołu Kobranocka, który właśnie w czasie pandemii po raz pierwszy nagrał solową płytę pt. Powoli nas nie ma, zmieniając jednocześnie całkowicie styl swojej twórczości. – Praca okazała się najlepszą terapią. Zacząłem porządkować magazyny w komputerze. Znalazłem kilka udanych pomysłów. W tym samym czasie mój brat Rafał podsyłał kolejne… Po ich przeczytaniu od razu rodziła się w mojej głowie muzyka. Wtedy pomyślałem, że oto może nadszedł moment, aby marzenia o nagraniu takiej osobistej płyty spełnić – mówił artysta. Ciekawie na nagłe zmiany w sytuacji zawodowej zareagowali pochodzący z Torunia: aktorka Joanna Koroniewska i jej mąż, dziennikarz i prezenter, Maciej Dowbor, którzy już w marcu 2020 roku zaczęli publikować w mediach społecznościowych nowy cykl filmów. „Domówka u Dowborów”, będąca zapisem ich wirtualnych spotkań z przyjaciółmi, bardzo szybko stała się popularnym internetowym talk show. Swobodna forma programu, kojarząca się ze spotkaniami towarzyskimi, zyskała tysiące fanów. Co więcej, prowadzone w ten sposób rozmowy nagrodzono w 2020 roku Różą Gali w kategorii „Online” w plebiscycie tygodnika „Gala” oraz laurem magazynu „Party” w kategorii #ZawszeRazem. W DOMU Z KULTURĄ W dobie pandemii do świata wirtualnego przeniosły się również spektakle teatralne. Jesienny lockdown został wprowadzony podczas trwania Festiwalu Prapremier AZYL Bydgoszcz 2020 Kujawy/Pomorze. W obliczu tej sytuacji organizatorzy postanowili kontynuować działalność online. W stulecie istnienia Teatr Polski w Bydgoszczy uruchomił platformę VOD, za pośrednictwem której pokazywane są m.in. spektakle na żywo oraz starsze przedstawienia i słuchowiska oparte
15
JESTEŚMY Z KULTURĄEKO PRZEZ PANDEMIĘ
Galeria Rusz prezentuje sztukę na billboardach. W czasie pandemii inspirowała do refleksji na temat znaczenia naszych obecnych doświadczeń, wolności i, jak zaznaczali artyści, pozytywnego działania, które pomoże nam wyjść z kryzysu obronną ręką.
1
2
1. T eatr Polski w Bydgoszczy już od 2017 roku przekazuje nagrane spektakle do zasobów internetowej Encyklopedii Teatru Polskiego, w której są bezpłatnie dostępne dla widzów. 2. W marcu 2021 roku Baj Pomorski zaprosił widzów do bezpiecznego oglądania przedstawień na świeżym powietrzu – wystawiano je w Mechanicznym Teatrze Balkonowym na gmachu budynku. Prezentacje odbywały się codziennie, co pół godziny, od 9 do 21. W jednej z instalacji twórcy lalkowych historii przypomnieli obecny na Kujawach obrzęd chodzenia z kozą.
16
na archiwalnych występach. W sieci można też oglądać nagrania m.in. Filharmonii Pomorskiej czy toruńskich teatrów. Aktorzy z Teatru im. Wilama Horzycy brali udział w wielu inicjatywach, jak choćby spektakl Pułapka na myszy. – W trakcie przedstawienia pojawiają się pytania np. o to, jak powinien zakończyć się jakiś wątek, wydarzenie itp. Widzowie głosują. Akcja toczy się zgodnie z wolą większości – zdradzała przed premierą Marta Siwicka, specjalistka do spraw komunikacji w toruńskim teatrze. Mimo obostrzeń tempa nie zwalniał również Teatr Kameralny w Bydgoszczy. Cykl „Poczytaj mi”, w ramach którego znani aktorzy czytali w bibliotece dzieciom, przeniesiono do internetu, co zaowocowało powstaniem nowych form, np. musicalem. W efekcie najmłodsi odbiorcy mogą korzystać z nagranych słuchowisk – przykładem jest choćby Wielka wyprawa na drugi koniec miasta Szymona Jachimka. Artyści placówki kolejny raz zaprosili do współpracy dzieci – tym razem rolę głównej bohaterki zagrała 9-letnia Kornelia Chmara-Przybylska z International School of Bydgoszcz. Teatr Muzyczny w Toruniu wykorzystał przerwę w tradycyjnych spektaklach na na zapoznanie widzów z artystami. W ramach akcji #zostanwdomu publiczność mogła oglądać serię wideorozmów z aktorami i twórcami, którzy chętnie pokazywali kawałek swojego prywatnego świata. Część z zaplanowanych spektakli zostało nagranych i wyemitowanych w TV Toruń oraz udostępnionych na kanale YouTube instytucji. Niesamowitym sukcesem okazał się niekonwencjonalny koncert sylwestrowo-noworoczny Opery Nova w Bydgoszczy, który w internecie obejrzały dziesiątki tysięcy osób. Ze względu na niegasnącą popularność przygotowanej z rozmachem produkcji, twórcy zdecydowali się udo-
Z KULTURĄ PRZEZ PANDEMIĘ
stępniać ją bezpłatnie nie tylko na początku stycznia, ale i przez cały okres ferii zimowych. Niezwykły sposób na działalność z zachowaniem zasad bezpieczeństwa w pandemii znaleźli twórcy Międzynarodowego Festiwalu Światła (Skyway Festival), który zmienił się w Auto Skyway Festival. Dotychczas wydarzenie odbywało się w centrum Torunia. W tym roku organizatorzy zaprosili uczestników na lotnisko. Na 5-kilometrowej trasie można było obejrzeć 20 instalacji - wszystko to z bezpiecznego wnętrza samochodu. Z kolei Toruńska Orkiestra Symfoniczna wykorzystała w pełni multimedialną formułę przy organizacji Nieodwołanego Festiwalu. Do udziału w przedsięwzięciu zaproszono wybitnych artystów muzyki klasycznej i rozrywkowej. Na uczestników czekały specjalnie nagrane podcasty i interaktywne warsztaty. W ramach festiwalu powstały również filmiki instruktażowe dla starszej publiczności, pokazujące krok po kroku, jak w pełni korzystać z oferty TOS. Warto podkreślić, że ze wszystkich kujawsko-pomorskich zgłoszeń do ministerialnego wsparcia „Kultura w sieci” najwyżej oceniony został pomysł toruńskiego Centrum Kultury Dwór Artusa – Kulturalne M3 – Festiwal Artystów Codzienności. W akcji udział wzięli mieszkańcy miasta, którzy udostępnili swoje mieszkania na potrzebę nagrywania filmów i prezentowania szeroko rozumianej sztuki – nie tylko muzyki, ale też np. zdolności kulinarnych czy florystycznych. – Było to niesamowite wyzwanie, pozwalające spotkać i poznać wielu ludzi, i to ze wszystkich kategorii wiekowych, od amatorów do profesjonalistów – mówiła Monika Dejnecka, koordynatorka projektu. Wsparcie Narodowego Centrum Kultury umożliwiło przypomnienie pionierek bydgoskiej fotografiki przez fundację Farbiarnia i jej założycielkę, Katarzynę Gębarowską. – To może być nasze stracone dziedzictwo. Nie interesowaliśmy się dostatecznie Bydgoszczą, fotografią i przede wszystkim kobietami. Nazwiska mężczyzn fotografów są względnie znane, możemy zobaczyć ich zdjęcia, dowiedzieć się czegoś ze źródeł. A jednocześnie do niedawna nie potrafiliśmy wymienić ani jednej bydgoskiej fotografki z tamtych lat – mówiła kilka lat temu. Dziś dzięki pracy Katarzyny Gębarowskiej możemy odkrywać tę zapomnianą historię na 12 przystankach wirtualnego spaceru śladami bydgoskich pionierek fotografii zawodowej. NIE TYLKO W DUŻYCH MIASTACH Pandemia okazała się również okazją do niecodziennych działań mieszkańców w mniejszych miejscowościach naszego regionu. Kaniewo to niewielka wieś w gminie Boniewo koło Kowala. Członkinie tutejszego koła gospodyń wiejskich Różanka postanowiły nakręcić kilkanaście filmików przybliżających historię i kulturę tradycyjną Kujaw. „Odwiedzajcie, podziwiajcie i Kujawy pamiętajcie” to cykl, dzięki któremu możemy poznać np. dawne zwyczaje, dziecięce zabawy i wierzenia lokalnej społeczności. Wśród gości znalazł się m.in. rzeźbiarz Krzysztof Zawadzki, który pokazywał, jak ozdobić dom tradycyjnym kujawskim pająkiem kryształowym. Autorski projekt kulturalny zrealizowali też pasjonaci z Górzna. Pod hasłem „Poezja w sieci” nagrali filmiki z interpretacją twórczości polskich wieszczów. Uczestnicy akcji najpierw brali udział w warsztatach online z zakresu aktorstwa, fotografii, muzyki oraz wideo, a następnie nakręcili serię dziesięciu poetyckich klipów i minietiud filmowych. Obok uznanych autorów, takich jak Ernest Bryll czy Jan Brzechwa, na warsztat wzięto też lokalną poezję. Wszystkie nagrania dostępne są na profilu i kanale Gminnego Ośrodka Kultury w Górznie.
1
2
3
1. S teve Nash – jeden z najlepszych polskich DJ-ów i producent muzyczny – skomponował utwór na zakończenie projektu Kulturalne M3 – Festiwalu Artystów Codzienności. W nagraniu udział wzięło 9 muzyków – każdy w swoim mieszkaniu – m.in. Marta Rogalska z zespołu Pchełki, Gustaw Nowak z Izzy and The Black Trees, Robert Rychlicki ze Scratching Fork czy trzykrotny mistrz świata w scratchowaniu Pan Jaras. 2. W projekcie KGW Różanka udział wziął m.in. Antoni Benedykt Łukaszewicz, kujawski regionalista, autor książki Kujawskie legendy, gawędy i gadki. 3. W iersz Ballada o drzewach Ernesta Brylla w serii „Poezja w sieci”, w interpretacji Zelii Magdziak i Zuzanny Ludy z Górza można obejrzeć na profilu FB i kanale YouTube Gminnego Ośrodka Kultury w Górznie.
17
Piotr Chęcki swoją przygodę z muzyką zaczynał od gry w orkiestrze dętej Ochotniczej Straży Pożarnej w Dobrzyniu nad Wisłą. – Potem długo grałem muzykę klasyczną. Wybrałem jazz, bo bardzo dobrze wyraża to, co we mnie drzemie – tłumaczy artysta. Saksofonista udziela się w kilku projektach muzycznych i jest laureatem nagrody przyznanej podczas 40. Jubileuszowego Międzynarodowego Konkursu Młodych Zespołów Jazzowych Jazz Juniors.
18
TUTAJ GRAMY JAZZ Tradycje muzyczne – np. te wywodzące się z kultury studenckiej lat 50. i 60. XX wieku – na Kujawach i Pomorzu są wyraźnie widoczne. Nie brak tu atrakcji dla miłośników jazzu. W wielu miastach regionu odbywają się koncerty z udziałem największych gwiazd tego gatunku i to m.in. stąd pochodzą nagradzani prestiżowymi wyróżnieniami twórcy.
WYJĄTKOWY DEBIUT W OD NOWIE 40 lat temu na scenie toruńskiego klubu Od Nowa zadebiutował zespół, który już w ciągu następnego roku stał się jedną z największych gwiazd polskiej sceny muzycznej – Republika. Po pięciu latach lider, Grzegorz Ciechowski, rozpoczął karierę solową, jako Obywatel G.C. i Grzegorz z Ciechowa. Charyzmatyczny muzyk, wokalista, autor tekstów i producent muzyczny studiował oraz przez wiele lat mieszkał w Toruniu. W 1980 roku to właśnie pod szyldem Od Nowy ukazał się jego pierwszy odbity na ksero tomik poezji. Artysta zostawił po sobie kilkanaście nagradzanych płyt w różnych składach, muzykę filmową, aranże i teksty, a także wiernych do dziś fanów. Był czołową postacią złotej ery polskiej muzyki rockowej. Niewiele osób pamięta jednak, że przed Republiką należał do zespołów grających country i jazz – Nocny Pociąg oraz Jazz Formation.
O
d połowy lat 50. XX wieku na kulturę w Polsce znaczący wpływ zaczęły mieć tworzące się w kraju ruchy studenckie. Młodzi ludzie, skupieni wokół uczelni wyższych, inicjowali powstawanie miejsc, w których mogli wymieniać się inspiracjami i dzielić sztuką. Na mapie Torunia przestrzeń tę wypełnił działający przy Uniwersytecie Mikołaja Kopernika klub Od Nowa. Obecnie – ponad 60 lat od otwarcia – ta sama instytucja, już jako Akademickie Centrum Kultury i Sztuki Od Nowa, organizuje kilkanaście różnych festiwali oraz wydarzenia związane z teatrem, filmem, literaturą, malarstwem czy fotografią. Od lat 90. XX wieku kieruje nią Maurycy Męczekalski, który w 2019 roku odebrał z rąk marszałka województwa nagrodę dla ACKIS Od Nowa za całokształt działalności. Tym, co m.in. uczyniło z klubu legendę, był jazz – muzyka zakazana do czasu odwilży w 1956 roku. Toruński Jazz Club Od Nowa jako trzeci w Polsce – po Katowicach i Warszawie – udostępniał scenę muzykom tego gatunku. Zwieńczeniem tradycji stał się zainicjowany w 2001 roku przez Maurycego Męczekalskiego „Jazz Od Nowa Festival” – jedno z najmłodszych tego typu cyklicznych wydarzeń w Polsce, które wpisało się już na stałe w kalendarz krajowych imprez.
19
TUTAJ GRAMY JAZZ
1
2
1. M aurycy Męczekalski jest organizatorem i pomysłodawcą wielu wydarzeń kulturalnych, takich jak: Jazz Od Nowa Festival i Koncert Pamięci Grzegorza Ciechowskiego. 2 W pierwszą rocznicę śmierci Andrzeja Przybielskiego – 9 lutego 2012 roku – ukazała się książka o artyście autorstwa Zdzisława Pająka Maluj muzykę, bracie. Andrzej Przybielski 1944-2011.
20
Z BEANUSA DO HOLLYWOOD Miejscem, w którym prężnie rozwijała się kultura studencka, był również bydgoski klub akademicki Beanus, działający od końca lat 60. XX wieku. Odbywające się tam jam sessions przyciągały takich muzyków, jak Krzysztof Herdzin, Piotr Biskupski czy Józef Eliasz – późniejszy założyciel klubu o nazwie Eljazz i pomysłodawca „Bydgoszcz Jazz Festiwalu”. – Trzeba pamiętać, że przejąłem schedę po moich poprzednikach, dwóch Ryszardach: Ryszardzie Jasieńskim i Ryszardzie Moczadle. To oni organizowali „Pomorską Jesień Jazzową”, podczas której prezentowały się młode, utalentowane i nagradzane na konkursach zespoły – wspomina muzyk. Od 2013 roku również w klubie Eljazz odbywają się koncerty muzyki tego gatunku, pn. „Europejska Akademia Jazzu”, w których uczestniczą najlepsi twórcy z całego świata. Dziś bydgoski perkusista razem z dwójką torunian – Bogdanem Hołownią i Andrzejem „Brunerem” Gulczyńskim – tworzy zespół Los Angeles Trio. Artystów połączyło spontaniczne granie w nieistniejącej już Piwnicy Pod Aniołem w Toruniu. Nazwa grupy nawiązuje do wykonywanej wówczas przez nich muzyki – w klimacie zachodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych. – Jestem szczęśliwy, że mogę grać z tak wspaniałymi muzykami, jak nasz lider Bogdan Hołownia czy Andrzej „Bruner” Gulczyński. Uwielbiam Bogdana, granie i przebywanie z nim jest wielką przyjemnością. Bogdan powinien być już profesorem belwederskim. To, co do tej pory zrobił, zasługuje na medale. Jest autorytetem, jeśli chodzi o harmonię jazzową – opisuje swoich współtowarzyszy bydgoski artysta. Jedną z najważniejszych dla polskiego środowiska jazzowego postaci był także pochodzący z Bydgoszczy Andrzej Przybielski. Muzyk w wieku 17 lat wbrew woli ojca (który wolał, by skończył studia inżynierskie) zaczął grać na trąbce, już wówczas planując związać się z muzyką na stałe. Talent bydgoszczanina dostrzegł nawet dowódca jednostki, w której Przybielski odbywał służbę wojskową. Pułkownik napisał w podsumowaniu: „nie żołnierz, zdolny improwizator i być może w przyszłości wartościowy muzyk”. W 1968 roku artysta wraz z zespołem Trio Gdańsk zdobył nagrodę na festiwalu „Jazz Nad Odrą”, co stanowiło w tamtych czasach przepustkę do grania na największych krajowych scenach. Dalsza kariera sprawiła, że do dziś pozostaje symbolem polskiej awangardy jazzowej. Inny wszechstronny muzyk – Krzysztof Herdzin, orkiestrator m.in. nagrodzonej Oskarem muzyki Jana A.P. Kaczmarka do filmu Marzyciel – dobrze wspomina okres, gdy szlifował talent w Bydgoszczy. W wieku 14 lat zainteresował się jazzem i od razu zaczął grać w big-bandzie Pałacu Młodzieży. – Jestem z muzycznego domu, moi rodzice są śpiewakami operowymi, ale muzyki innej niż operowa było u nas bardzo dużo. Rodzice lubili musicale, muzykę z lat 50., 60., pieśni neapolitańskie. A jak widzieli, że oprócz tego, co mam zadane, garnę się do innych rzeczy i spędzam wiele czasu przy instrumencie, bardzo się cieszyli. Kiedy zacząłem grać jazz, dostałem od nich bardzo prosty komunikat: „Jeżeli będziesz uważał, żeby to, co cię pasjonuje, nie przesłoniło dyscypliny szkolnej, to na wszystko ci pozwalamy” – wspomina artysta. Obecnie – jako pianista, aranżer, kompozytor, dyrygent ponad 40 orkiestr – ma na koncie ponad 200 płyt (w tym 21 autorskich) i uczy kolejne pokolenia na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Jest laureatem wielu ogólnopolskich nagród, został także odznaczony m.in. Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
TUTAJ GRAMY JAZZ
Krzysztof Herdzin ma w swoim dorobku 19 złotych i 6 platynowych płyt. Jako aranżer i producent pracował z wieloma polskimi gwiazdami, m.in. z Ireną Santor, Marylą Rodowicz, Kayah, Anną Marią Jopek, Edytą Geppert czy Igorem Herbutem. Jest także twórcą muzycznego logo – Fanfary Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
PERKUSYJNE ZAGŁĘBIE Profesorem na bydgoskiej uczelni jest także Piotr Biskupski, obecny na scenie jazzowej od blisko 40 lat. Grę na perkusji rozpoczął wraz z ukończeniem szkoły podstawowej. W dzieciństwie muzyczną pasję dzielił z siostrą Małgorzatą – dziś cenioną pianistką i akompaniatorką. – Dlaczego perkusja? Odpowiem dość zwyczajnie. Emocjonalnie nie wytrzymywałem edukacji na skrzypcach. Sala perkusji znajdowała się piętro wyżej w szkole i bardziej wsłuchiwałem się w to, co na górze, niż w to, co miałem przed nosem na pulpicie skrzypcowym – wspominał w magazynie Perkusista. W ubiegłym roku został wyróżniony Nagrodą Artystyczną Prezydenta Miasta Bydgoszczy. To m.in. dzięki takim pedagogom jak on miasto nad Brdą zyskało przydomek „perkusyjnego zagłębia” (odbywa się tu również w całości poświęcony muzyce perkusyjnej festiwal „Drums Fusion”). Biskupskiego wśród swoich najważniejszych nauczycieli wymienia np. Rafał Gorzycki, który dziś ma w dorobku 21 autorskich albu-
Piotr Biskupski jest cenionym przez studentów pedagogiem akademickim w Bydgoszczy i Łodzi, uczy na dwóch wydziałach: klasycznym instrumentalnym oraz jazzowym. Pełni także funkcję dyrektora artystycznego bydgoskiego festiwalu „Drums Fusion”.
21
TUTAJ GRAMY JAZZ
1
2
1. R afał Gorzycki grą na instrumentach zainteresował się w wieku 13 lat. – Perkusiści zaczynają późno, bo nie ma takiego systemu edukacyjnego, jak dla skrzypków czy pianistów. Ci muszą szlifować warsztat w wieku 7 lat, a klasa perkusji zaczynała się kiedyś od VI klasy szkoły podstawowej – tłumaczył muzyk. 2. Grający na kontrabasie i gitarze basowej Grzegorz Nadolny jest wielkim popularyzatorem jazzu. Od 2012 roku prowadzi w Miejskim Centrum Kultury „Bydgoską Akademię Jazzu”, czyli cykl koncertów prezentujących dokonania bydgoskiego środowiska – zarówno wykładowców, jak i studentów Akademii.
22
JAZZ TRADYCYJNY MIEŚCI SIĘ RÓWNIEŻ W REPERTUARZE BIG-BANDU KAMERTON Z CHEŁMŻY, PROWADZONEGO PRZEZ JACKA KAŁAMARSKIEGO. ZESPÓŁ WYSTĘPOWAŁ M.IN. ZE ZBIGNIEWEM WODECKIM, GRUPĄ VOX CZY NATALIĄ NIEMEN. ZNALAZŁ SIĘ W GRONIE NAJBARDZIEJ CENIONYCH FORMACJI TEGO TYPU W POLSCE. RODZINA KAŁAMARSKICH ZWIĄZANA JEST Z MUZYKĄ OD 1868 ROKU, KIEDY FRANCISZEK (ROBOTNIK ROLNY Z ZELGNA) ZAŁOŻYŁ Z TRZEMA SYNAMI PIERWSZĄ KAPELĘ. TAK POWSTAŁA TAKŻE GRAJĄCA DO DZIŚ ORKIESTRA DĘTA – JEDNA Z NAJDŁUŻEJ DZIAŁAJĄCYCH (UDOKUMENTOWANYCH) FORMACJI RODZINNYCH.
mów, docenianych przez krytyków, środowisko i słuchaczy. O swojej twórczości perkusista mówi: – To, co robię, nie przychodzi mi łatwo, ale bardzo to kocham. Mój upór jest przy tym wskazany, to mnie po trochu rozwija. Moja wrażliwość oraz używanie nie tylko rąk i nóg, ale również mózgu, serca, daje nietuzinkowe rezultaty. Gorzycki w 2020 roku zadebiutował też z klasyczną muzyką współczesną, wydając album Utwory pierwsze. Nagranie zostało wyprodukowane dzięki założonej przez niego Fundacji Polskiej Muzyki Kameralnej – ART MINTAKA, która za cel obrała sobie propagowanie współczesnych dźwięków, zarówno klasycznych, jak i jazzowych, improwizowanych czy elektronicznych. Wśród pochodzących z Bydgoszczy wybitnych perkusistów jazzowych nie można pominąć Jacka Pelca. Muzyk nie tylko gra, ale też komponuje. W 2019 roku artysta świętował 40-lecie działalności muzycznej. Wiele lat współpracował z zespołami Jarosława Śmietany. W Bydgoszczy założył zespół City Jazz Trio, organizował tu również m.in. cykle koncertów jazzowych pn. „Wieczory muzyczne z Jackiem Pelcem” na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym. – Cały czas uczę się czegoś nowego. Rozwijam swoją wiedzę dotyczącą orkiestry kameralnej. W ubiegłym roku napisałem dwie partytury i zaaranżowałem trzy kompozycje na big-band. Następnym etapem będą partytury na orkiestrę symfoniczną – mówił kilka lat temu. KONTRA DO JAZZU Na początku lat 90. XX wieku w Bydgoszczy (i Gdańsku) powstał nowy styl muzyczny, którego twórcy próbowali zdystansować się do oficjalnej sceny jazzowej. Jednym z ważniejszych ośrodków yassu był bydgoski, istniejący do dziś klub Mózg i działające w nim półprofesjonalne studio nagraniowe. To właśnie tu powstał uznawany
TUTAJ GRAMY JAZZ
Tomasz Gwinciński poza sceną realizuje się również jako twórca filmowy – nakręcił m.in. kilka krótkometrażowych filmów. Jest także autorem i wykonawcą muzyki (granej na żywo) do spektaklu wystawianego w Teatrze Polskim w Bydgoszczy pt. Ubu Król, czyli Polacy Alfreda Jarry’ego, w reż. Wiesława Górskiego.
za pierwszy yassowy album Tańce Bydgoskie zespołu Trytony, w skład którego wchodzili Tomasz Gwinciński, Sławomir Janicki i Jacek Buhl. Proponowana przez artystów kontra do klasycznego jazzu w dużej mierze polegała na zerwaniu z przyjętymi wcześniej konwenansami, eksperymentowaniu i improwizacji, co spotkało się z dużą aprobatą młodszych słuchaczy. Co więcej, zespoły yassowe zakładane były nie tylko przez akademików i wykształconych instrumentalistów, ale też samouków. – W wieku 15 lat zacząłem grać na gitarze. Od początku fascynowałem się muzyką improwizowaną. W pewnym momencie, na którymś z koncertów, poznałem Tymona Tymańskiego i Mikołaja Trzaskę. Okazało się, że moje fascynacje są także ich fascynacjami. Szybko się zaprzyjaźniliśmy, zamieszkałem w Gdańsku. Pamiętam, że potrafiliśmy godzinami spierać się, kto był lepszy, czy Coltrane, czy Dolphy – tak Tomasz Gwin-
ciński wspominał początki yassu w wywiadzie dla portalu glissando.pl. Pochodzący z Bydgoszczy wszechstronny muzyk tworzy także scenariusze i reżyseruje filmy. Zjawisko, jakim był yass, okazało się jedyne w swoim rodzaju na polskiej scenie muzycznej i do dziś uznawane jest za wielki przewrót w muzyce jazzowej. Powstające w tym nurcie grupy bardzo często zawiązywały się jedynie na kilka koncertów, jednak yass słychać do dziś w takich zespołach, jak Contemporary Noise Quintet (łączący jazz, muzykę filmową i improwizację) czy Potty Umbrella (pogranicze noise rocka i jazzu). Oba składy powstały z inicjatywy byłych członków szubińskiej grupy Something Like Elvis. NOWE POKOLENIA W 2016 roku na okładce znanego i cenionego magazynu „JazzPRESS” znalazł się pochodzący z Dobrzynia nad Wi-
23
TUTAJ GRAMY JAZZ
1
2
1. P ochodzący z Bydgoszczy Marcin Jahr współpracował m.in. z Janem Ptaszynem Wróblewskim, Piotrem Wojtasikiem czy Zbigniewem Namysłowskim. Na serwisie YouTube obejrzeć można filmy będące częścią projektu muzyka pn. „Perkusja – graj z głową i z sercem”, w którym porusza ciekawe wątki związane z muzyką jazzową. 2. D ebiutancka płyta założonego przez Mateusza Kurka zespołu Q Ya Vy to propozycja nie tylko dla fanów jazzu. Rozbrzmiewa na niej wiele różnorodnych stylistyk (jak choćby rock czy muzyka latynoska), które idealnie łączą się w całość. Płyta powstała dzięki dofinansowaniu Urzędu Marszałkowskiego w Toruniu. Zespół odebrał również wyróżnienie marszałka za rok 2017 w kategorii Promocja Województwa.
24
słą saksofonista – Piotr Chęcki. Sesja zdjęciowa oraz wywiad z muzykiem były nagrodą przyznaną podczas 40. Jubileuszowego Międzynarodowego Konkursu Młodych Zespołów Jazzowych Jazz Juniors. Artysta otrzymał to wyróżnienie indywidualnie oraz z zespołem Tomasz Chyła Quintet. Nie jest to jedyna grupa, z którą nagrywa. Dwie płyty ze składem Algorhythm nominowane były do Fryderyka w kategorii „Album Roku – Jazz” (w 2018 i 2020 roku). Z Nene Heroine tworzy zaś postjazzowe i nieco psychodeliczne kompozycje. – Grając w jednym zespole, zanudziłbym się na śmierć. Dzięki temu, że mam okazję współpracować z tyloma ludźmi, czuję się trochę tak, jakbym był aktorem teatralnym. Wcielam się w różne postaci, które pomagają mi odnaleźć własny język i wypracować swój styl, nie tylko w graniu, ale także i myśleniu – mówił w wywiadzie dla portalu jazzarium.pl. – Bardzo ważne jest, aby w ramach tej jednej dziedziny, którą się zajmuję, umieć zachować pasję, obronić przestrzeń, pozwalającą ciągle się rozwijać. Chodzi o to, aby zapobiec wypaleniu się – mówił w 2015 roku Mateusz Kurek, toruński gitarzysta jazzowy, po czym przeszedł od słów do czynów, zakładając zespół Q Ya Vy. Grupa każdą kolejną płytą udowadnia, że nie istnieją dla niej granice – gatunkowe, kulturowe czy wieku. W składzie grają m.in.: dwaj inni muzycy z Torunia (na instrumen-
TUTAJ GRAMY JAZZ
tach klawiszowych Bartosz Staszkiewicz, na saksofonie Jacek Rodziewicz), a także tworzący w Polsce od prawie 40 lat kubański perkusista Jose Torres i dwaj jego synowie. Swoje początki Q-rek wspomina jednak jako pełne rozterek: – Kiedy miałem 12 lat, mój brat miał grać na gitarze klasycznej. Poszedłem z nim na lekcję. On się zniechęcił, a ja zapamiętałem melodię, której kazano mu się nauczyć. I tak trafiłem na prywatne lekcje. Najpierw chciałem grać, ale potem też się zniechęciłem, ćwicząc klasykę. Nie docierałem na lekcje i nie wspominałem o tym rodzicom. Jednak po namowie nauczyciela zdałem egzamin do Szkoły Muzycznej II stopnia – opowiada. W gitarze odnalazł coś więcej dzięki nauczycielowi Piotrowi Olszewskiemu. – On zostawał w szkole po godzinach, coś układał, komponował… Bardziej interesowało mnie nie to, co kazał mi grać na lekcji, lecz to, co on sam grał w czasie przerwy. Po powrocie do domu brałem do ręki instrument i starałem się zagrać to samo. Chciałem tę muzykę zatrzymać, zapamiętać. Najczęściej były to podsłuchane elementy jazzu, które Piotr mi nieświadomie przekazywał. Widziałem w nich jakiś pierwiastek twórczy. Wyróżniającym się artystą jest też Rafał Dubicki debiutujący nagranym w kwartecie (w 2019 roku) albumem Story About Emotions. Trębacz i kompozytor, absolwent bydgoskiej Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego ma na koncie m.in. nagrodę główną w konkursie improwizacji w ramach „Baszta Festiwal” w Czchowie 2016. Swoją płytą chciał pokazać, że jazz może być dla każdego. – Muzyka jazzowa często kojarzy się dzisiaj ludziom z czymś dziwnym, niezrozumiałym, a nawet męczącym. Dla mnie w muzyce najważniejsza jest melodia, którą starałem się uchwycić podczas tworzenia kompozycji. Chciałem uzyskać efekt przystępności utworów, przy zastosowaniu jazzowych form wyrazu, takich jak na przykład improwizacja. Tworząc je, wyrażałem przede wszystkim swoje odczucia poprzez dźwięk, ale jeśli uda się dzięki temu spopularyzować jeszcze bardziej muzykę jazzową, będzie to bardzo ważne i cenne osiągnięcie – przyznał w rozmowie z „JazzPRESS”. DOCENIANE GŁOSY Pochodząca z Torunia wokalistka Agata Różankowska nagrody zdobywała już od dzieciństwa. W dorosłość wchodziła mając na swoim koncie około stu wyróżnień wywalczonych w estradowych rywalizacjach. Zajęła też pierwsze miejsce w telewizyjnym programie „Szansa na sukces” z udziałem zespołu Dżem. Do 14 roku życia nie zastanawiała się nad tym, jaki rodzaj muzyki najbardziej jej odpowiada. O tym, że śpiewa m.in. jazz, dowiedziała się przypadkiem, gdy po wykonaniu kompozycji Krzysztofa Komedy na jednym z festiwali młodzieżowych, dziennikarz zapytał ją o wybór tego konkretnego gatunku. Ostateczną decyzję podjęła, gdy rozpoczęła studia na Akademii Muzycznej w Bydgoszczy, na kierunku wokalistyka jazzowa. – Dzięki wiedzy, którą podzielili się ze mną moja pani profesor, dr Kamila Abrahamowicz-Szlempo, i dr Michał Szlempo, uświadomiłam sobie, co dokładnie chciałabym śpiewać – wspomina. Ten sam kierunek skończyła bydgoszczanka Adela Konop, laureatka pierwszego miejsca na „Ladies’ Jazz Festival” w Gdyni w 2018 roku. Nagrodę odebrała z rąk wybitnych polskich wokalistek – Urszuli Dudziak i Krystyny Stańko. Do finału tego konkursu dostała się również pochodząca z Bydgoszczy Maja Babyszka, która miłość do jazzu odkryła wraz z pierwszym przesłuchanym w dzieciństwie utworem Elli Fitzgerald.
1
2
3
1. A gata Różankowska jako jedną z ważniejszych nagród wspomina zdobycie „Klucza do kariery”, przyznawanego przez publiczność w Gorzowskim Jazz Clubie Pod Filarami. Wcześniej konkurs ten wygrali także m.in. Stanisław Soyka i Krzysztof Herdzin. 2. P ianistka i wokalistka Maja Babyszka już w wieku 12 lat przyznawała w wywiadzie, że muzyka jest dla niej niej czymś tak oczywistym i niezbędnym do życia, jak powietrze. 3. M ogilno to miasto pochodzenia dwóch uznanych zespołów, które idealnie odnalazły się w stylu muzyki, jakim jest dixieland. Tę zapoczątkowaną w Nowym Orleanie odmianę jazzu grają Old Dixieland Players (zdobywcy głównej nagrody na Międzynarodowym Festiwalu Jazzu Tradycyjnego Old Jazz Meeting „Złota Tarka”) oraz Dixie Team (na zdjęciu); grupa powtórzyła sukces starszej kapeli 30 lat później).
25
Pochodzący z Torunia artysta Adam Siałkowski przed laty przypadkowo trafił w Grabowcu na czerwony budynek, który ostatecznie zmienił w urokliwy biały domek w typie kanadyjskim. Charakterystyczna elewacja sprawia wrażenie ceglanej budowli, całość jest jednak zrobiona z drewna.
26
ONI ZMIENIAJĄ PRZESTRZEŃ W ostatnich latach w kraju i za granicą doceniono wiele projektów architektonicznych z naszego regionu. Nowoczesne, charakterystyczne budynki są nagradzane w branżowych konkursach i chętnie oglądane przez turystów. Pomysły na rewitalizację lub budowę ciekawych obiektów samodzielnie realizują też pasjonaci architektury i miłośnicy zabytków. To dzięki nim nasza wspólna przestrzeń zmienia się w wyjątkowe miejsce.
A
by ocalić i odbudować zabytek, potrzeba nie tylko pieniędzy, ale także wiedzy, cierpliwości i wrażliwości. Nie brak ich mieszkańcom regionu, którzy postanowili samodzielnie przywrócić świetność zapomnianym perełkom architektury. Konserwator zabytków Piotr Tuliszewski willę na Bydgoskim Przedmieściu zauważył już podczas studiów. Wspomina, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. Obiekt o szkieletowej konstrukcji, z przykuwającymi wzrok detalami i rzeźbieniami, odzwierciedlał secesyjne trendy. Zbudowany został w 1902 roku przez toruńskiego przedsiębiorcę Juliusa Grossera, który po pierwszej wojnie światowej ostatecznie wyjechał z Polski. Przez lata willa zmieniała właścicieli i popadała w coraz większą ruinę. W 1991 roku wpisano ją do rejestru zabytków. Piotr Tuliszewski kupił budynek w 2007 roku, po czym przeniósł go na działkę w Antoniewie koło Golubia-Dobrzynia i zamieszkał tam wraz z rodziną. – Wiele osób mnie pyta, czy było warto. Zawsze odpowiadam: tak samo: tak. Dochodzimy do końca tej trudnej drogi, dobrze się nam tu mieszka i mamy ogromną satysfakcję, że ocaliliśmy coś starego i niesamowicie pięknego – tłumaczył kilka lat po przeprowadzce. Katarzyna Rodziewicz na swój dworek w Sielcu trafiła przypadkiem. – Nie zobaczyłam go takiego, jakim wydawał się z wierzchu: odrapane mury,
Piotr Tuliszewski, po przeniesieniu zabytkowej willi z Torunia do Antoniewa pod Golubiem-Dobrzyniem, częściowo otworzył budynek dla zwiedzających. – Chętnie opowiem historię willi i jej ratowania. Po prostu chcę dzielić się tym pięknem, bo na tym między innymi opiera się idea ochrony zabytków – wyjaśnia.
27 27
ONI ZMIENIAJĄ PRZESTRZEŃ
1
2
1. – Dbam o pamięć o przeszłości dla tych, którzy są i będą, w hołdzie tym, którzy byli. W parku są mogiły bliskich admirała Józzefa Unruga. Gdybym zapomniała o tych wszystkich duchach przeszłości to tak, jakbym napluła przodkom na buty – tłumaczy swoje motywacje Katarzyna Rodziewicz, która uratowała od zapomnienia dwór w Sielcu pod Żninem. 2. D om Anny i Jacka Gordonów jeszcze przed ukończeniem zyskał uznanie bydgoszczan i kapituły konkursu „Złota Wstęga Brdy”, w którym nagradza się obiekty zmieniające architekturę miasta na lepsze. – Ważne są dla nas wieczorne podświetlenia. W naszym domu światło zmienia się w różnych porach doby, obserwujemy wspaniałą grę refleksów – wskazuje na jeden z ciekawszych detali właściciel.
28
grzyb na ścianach, zarwane sufity, przestrzeń pogrodzona ściankami działowymi. Nie chciałam widzieć tych lat zaniedbań konserwatorskich, tych śladów użytkowania zabytkowego budynku niezgodnie z przeznaczeniem… Oczami wyobraźni zobaczyłam dwór i okalający go park takimi, jakimi może widział je admirał Józef Unrug, dowódca Floty Marynarki Wojennej w II RP – wspomina. Kustoszka postanowiła wziąć na siebie odpowiedzialność za uratowanie obiektu należącego dawniej do oficera marynarki. Za odrestaurowanie dworu została odznaczona m.in. marszałkowskim medalem Hereditas Saeculorum. Zabytek udostępniany jest do zwiedzania turystom. SPEŁNIENIE MARZEŃ Agnieszka i Tomasz Czerwińscy mieszkają w bloku, jednak ich największym marzeniem jest dom z ogródkiem. Oryginalny projekt domu-kapsuły wybrali sami. Samodzielnie też stawiają budynek. Pierwszą cegłę położyli w kwietniu 2019 roku, finał planują mniej więcej za dwa lata. Inspiracja przyszła przypadkiem, podczas internetowego poszukiwania ciekawych architektonicznie rozwiązań. – Nie jest nam żal godzin, dni i miesięcy, które poświęcamy na budowę domu. Każda cegła uczy nas czegoś nowego – mówi Tomasz Czerwiński. Toruńscy muzycy Marta i Karol Wroniszewscy wspominają, że kilkanaście lat temu wybrali się na wycieczkę rowerową i dotarli do urokliwej okolicy z jeziorem polodowcowym. Już wtedy pomyśleli, że byłoby to idealne miejsce, w którym np. nie zakłócaliby spokoju sąsiadom ćwiczeniami gry na instrumencie. Altowiolistka i wiolonczelista zdawali sobie sprawę z tego, że nie każdy ma ochotę po kilka godzin dziennie słuchać dźwięków muzyki klasycznej. Gdy kupili działkę, długo zastanawiali się nad tym, jak ma wyglądać ich wymarzony dom.
ONI ZMIENIAJĄ PRZESTRZEŃ
– Wtedy była moda na dworki z kolumnami, a my, zakochani w Skandynawii, chcieliśmy zbudować coś prostego, minimalistycznego, z wykorzystaniem naturalnych materiałów – wspomina muzyk. Punktem wyjścia był dla nich znany projekt Mela, który postanowili przerobić na swoje potrzeby. Chcieli, by ich muzyka rozchodziła się w domu aż po sam dach, zrezygnowali więc ze standardowego ograniczania salonu stropem. – Rodzice, gdy odwiedzili nas po raz pierwszy, śmiali się, że salon jest jak katedra – wspominają. Dom państwa Wroniszewskich liczy 140 m2. Po wyjściu z niego można od razu zanurzyć się w leśnej zieleni i – jak dodają gospodarze – przy odrobinie szczęścia spotkać nawet łosia. Skandynawski styl budynku i bliskość natury tworzą idealny mariaż z graną tu przez muzyków klasyką. WYJĄTKOWE INSPIRACJE Kilka lat temu to właśnie na Brdzie w Bydgoszczy – w centrum miasta – pojawił się pierwszy w kraju dom na wodzie. Od wcześniejszych pływających rezydencji odróżnia go to, że nie jest zaadaptowanym do mieszkania statkiem czy barką. Ten budzący zainteresowanie, futurystyczny obiekt powstał od początku do końca z myślą o mieszkaniu w nim na stałe. – Odkąd pamiętam, interesowało mnie wszystko, co pływa. Jestem żeglarzem i motorowodniakiem. Na działce nad jeziorem amatorsko tworzyłem pływające pomosty, pokoje czy np. pływające łóżko – opowiada o swoich początkach i pasji bydgoszczanin Andrzej Wątorek. Stojący przy bydgoskiej Wyspie Młyńskiej dom to energooszczędny, w pełni wyposażony apartament, w którym przebywać można przez cały rok. Niesamowity klimat Borów Tucholskich stał się inspiracją dla dwójki architektów – Weroniki Juszczyk i Łukasza Piankowskiego. Jak wspominali w rozmowie z magazynem Label – bliskość lasu, rozległe pola uprawne i bezpośredni dostęp do jeziora miały duży wpływ na sposób ukształtowania obiektu. Tak narodził się pomysł na dom o nazwie Ambona, który – dzięki zastosowaniu najnowszej generacji prefabrykowanych modułów – można postawić zaledwie w kilka dni. Projekt zyskał sławę w całej Polsce. Zauważony przez krajowych architektów został także zrealizowany w Bydgoszczy koncept domu jednorodzinnego, stworzony przez Piotra Tabaszewskiego, Zbigniewa Rąbalskiego i Mirosława Rąbalskiego. Projektanci mieli za zadanie dopasować obiekt do otaczającej go zabudowy – z jednej strony domów z lat 70. XX wieku, z drugiej willi z wielospadowymi dachami. Najlepszym rozwiązaniem okazał się minimalizm. – Redukcja kolorów oraz ujednolicenie materiałów nie były dla nas celem samym w sobie, lecz stały się metodą na wyrażenie istoty domu. Zastaną przestrzeń z jej światłem, klimatem oraz domami powstającymi w różnych okresach, potraktowaliśmy jako spójną całość, z której wyciągnęliśmy to, co najistotniejsze – opisują swój pomysł twórcy. Budynek – nazywany „czarno-białym domem” – ma zarówno dwuspadowy dach, jak i płaskie białe elewacje, nawiązujące do sąsiednich brył. Z kolei w Toruniu zobaczyć można dom Herba House, nominowany do nagrody Building of the Year 2021 ArchDaily. Obiekt podzielony jest na dwie części. Pierwsza – czarna, widoczna od ulicy – pasuje do charakteru otaczających budowlę obiektów. Znajdują się w niej pomieszczenia techniczne, pralnia i garaż. Druga – przeszklona – prezentuje niesamowity widok na rzekę i gwarantuje bliski kontakt z naturą. Mieszczą się w niej m.in. kuchnia, sypialnie i łazienka.
1
2
3
1. D om kapsułowy Agnieszki i Tomasza Czerwińskich będzie miał ok. 72 m2 powierzchni, z podstawą o średnicy 10 m. Najwyższy punkt osiągnie 5,57 m. Wnętrze podzielone zostanie na trzy pokoje, kotłownię, łazienkę i 21-metrowy salon z kuchnią. 2. Bydgoski dom na wodzie różni się od innych obiektów tego typu, które przeważnie służą za domek letniskowy czy miejsce organizacji imprez. Tutaj mieszkać można na stałe, przez cały rok – na 80 m2, z równie dużym tarasem. 3. „Neutralny, ale niebanalny” – tak swój projekt określają architekci, twórcy „czarno-białego domu” w Bydgoszczy
29
JESTEŚMY ONI ZMIENIAJĄ EKO PRZESTRZEŃ
1
2
1. W projekcie Ambony – wertykalnego domu w Borach Tucholskich – każde piętro odpowiada innym potrzebom mieszkańców. Zachowany został podział na część dzienną, nocną, strefę relaksu czy pracy. Cały obiekt ma mieć powierzchnię 240 m2. 2. W zabytkowej toruńskiej kamienicy, która dawniej pełniła funkcję spichlerza, dziś mieści się restauracja Monka i apartamenty na wynajem, zaprojektowane przez Pawła Tatara oraz pracownię Znamy się. Inspiracją dla twórców była historyczna architektura miasta, a także oryginalna struktura budynku i charakterystyczne detale.
30
DLA INNYCH W 2008 roku za najlepszy projekt architektoniczny na świecie uznano pomysł hiszpańskiego twórcy Fernando Menisa. Zbudowane na jego podstawie toruńskie Centrum Kulturalno-Kongresowe Jordanki znane jest w całej Polsce. – Zaczęło się od fascynacji toruńskim gotykiem. Zauroczył mnie szczególnie kościół pw. Najświętszej Marii Panny w Toruniu. Mimo że jest przykładem gotyku, to zawiera nietypowe połączenia różnych materiałów. Inspiracją był również pierścień murów obronnych, które w różnych częściach starówki prezentują się zupełnie inaczej – wyjaśnia architekt. Dla Andrzeja Bulandy i Włodzimierza Muchy czytelnym odniesieniem przy tworzeniu tzw. Nowych Spichrzy w Bydgoszczy – siedziby BRE Banku – była historia miasta. Architekci za tę nowoczesną odmianę zabytkowych kształtów zostali wielokrotnie nagrodzeni, m.in. międzynarodowym wyróżnieniem DIFA AWARD 2004 i nominacją do nagrody Miesa van de Rohe w 2001 roku. Do podobnych inspiracji przyznaje się również Mirosław Nizio, któremu miasto zawdzięcza charakterystyczny kompleks apartamentów i biur Nordic Haven. Dla znanego architekta kształt spichlerza był punktem wyjścia, choć ostateczna forma jest mniej dosłowna. Za Sportowy Obiekt Roku 2014 w jubileuszowej 15. edycji konkursu „Budowniczy Polskiego Sportu” uznano Halę Widowiskową w Toruniu. Doceniono przy tym walory funkcjonalne, ale także zastosowane rozwiązania technologiczne. – Zdecydowaliśmy się na geometryczną i mocną formę bryły. Hala to obiekt wielokubatorowy i nie chcieliśmy tego ukrywać. Najważniejszym elementem, bez którego budynek nie byłby kompletny, jest jego iluminowana fasada – opisywali swój projekt autorzy koncepcji z firmy DEDECO.
ONI ZMIENIAJĄ PRZESTRZEŃ
NOWY OBIEKT DWORCA PKP BYDGOSZCZ GŁÓWNA ZOSTAŁ UZNANY ZA JEDEN Z NAJBARDZIEJ ODWAŻNYCH PROJEKTÓW DWORCOWYCH TEJ DEKADY. JAKO BUDYNEK PO RENOWACJI, W 2018 ROKU OTRZYMAŁ NAGRODĘ FASADA ROKU W PLEBISCYCIE ORGANIZOWANYM PRZEZ MARKĘ BAUMIT. O ZWYCIĘSTWIE ZADECYDOWAŁY TAKIE KWESTIE JAK KONCEPT, JAKOŚĆ WYKONANIA I DOBÓR MATERIAŁÓW BUDOWLANYCH. ABY PRZYWRÓCIĆ MIEJSCU KLIMAT Z KOŃCA XIX WIEKUWIEKU ZREKONSTRUOWANO M.IN. WIEŻE I ODTWORZONO SZTUKATERIĘ.
1
2
Jednym ze słynniejszych obiektów Włocławka pozostaje z kolei Pałac Bursztynowy, którego budowa zakończyła się w 2009 roku. Swoją nazwę zawdzięcza wyjątkowej barwie elewacji. Za formę i jakość wykonania monumentalny budynek otrzymał nagrodę I stopnia w konkursie „Budowa Roku 2009” organizowanym przez Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa. Za powstaniem ogromnej budowli z piaskowca i marmuru stoi przedsiębiorca Krzysztof Grządziel. – Pomysły są moje, ale szczegóły dopracowali architekci – tłumaczył inwestor, który przekazał pałac do dyspozycji fundacji Samotna Mama (organizacja prowadzi na tym terenie również hotel i restaurację, by w części finansować swoją działalność). 3
MIASTO POD ICH OPIEKĄ Na Kujawach i Pomorzu widoczna jest również działalność osób, które – choć nie stawiają nowych budowli – zmieniają miejską architekturę w ramach oddolnych ruchów. Ratunek dla popadających w ruinę kamienic z Torunia to specjalność Małgorzaty Janas. Dzięki niej do rejestru zabytków wpisano np. budynek przy ul. Strumykowej 19. Jednak najgłośniejsza medialnie sprawa z udziałem torunianki to podarowanie drugiego życia kamienicy znanej jako „Stara Babcia” – od nazwy mieszczącego się tu dawniej klubu. Zabytkowa budowla w 2007 roku uległa spaleniu, przez lata nie była remontowana. Jej los odmienił się, kiedy zaopiekowała się nią Fundacja Studio M6 pani Małgorzaty i specjaliści od zabytkowych kamienic. Dziś jedna z najcenniejszych pereł toruńskiej starówki wygląda jak nowa. Między innymi z potrzeby zapobiegania niszczeniu jednej z dzielnic Bydgoszczy działa Stowarzyszenie Miłośników Starego Fordonu, czyli grupa entuzjastów i społeczników, którzy za cel obrali sobie m.in. uczestnictwo w pracach nad rewitalizacją bliskich im terenów. Dzięki temu dawny blask odzyskała np. kamienica z XIX wieku przy ul. Bydgoskiej 29. – Mieszkam tu od urodzenia, znam każdy zakątek. Termin „mała ojczyzna” bardzo dobrze tu pasuje. Czujemy się za nasze otoczenie odpowiedzialni. Interesuje nas wszystko: to, by Stary Fordon odzyskał blask i stał się atrakcyjnym miejscem do odwiedzania, ale i to, by na co dzień żyło się tu lepiej – mówi prezes stowarzyszenia Rafael Prętki.
1. – Trudno byłoby zbudować taki wielofunkcyjny budynek w Niemczech. Macie bardzo profesjonalnych stolarzy. Ta sztuka w innych częściach Europy zanika. Polacy czują mocną więź z projektem, nad którym pracują. Na Zachodzie to rzadkość – tak o pracy w Toruniu mówił Fernando Menis, projektant CKK Jordanki. 2. W Toruniu wybudowano dom wyglądający jak rzeźba. Twórcy projektu – Przemo Łukasik i Łukasz Zagała – inspirowali się origami, sztuką składania przestrzennych form z papieru. Obiekt ma pełnić funkcję miejsca do wypoczynku i wyciszenia się. 3. W sercu Borów Tucholskich odpocząć można w wyjątkowym budynku, nie bez powodu nazwanym „Małą Szwecją”. Charakterystyczny skandynawski styl budowli, położonej nad malowniczym jeziorem w Tleniu, przyciąga wielu turystów.
31
Dr n. med. Aleksandra Woderska jest regionalną koordynatorką pobierania i przeszczepiania narządów. Towarzyszy w całym procesie, zarówno rodzinom zmarłych dawców, dawcom żywym, jak i pacjentom czekającym na ten wyjątkowy dar. W Klinice Transplantologii Chirurgii Ogólnej Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 w Bydgoszczy do 2020 roku wykonano 1262 przeszczepień nerek. W 2016 roku przeprowadzono tu 2. w kraju krzyżowe przeszczepienie nerek od żywych niespokrewnionych dawców.
32
LEKARZE Z NASZYCH STRON Doceniamy ich osiągnięcia, choć często niewiele o nich wiemy. Tradycje innowacyjnych w skali kraju i świata badań – zapoczątkowane w XIX wieku przez pochodzących z naszego regionu Henryka Fryderyka Hoyera i Ludwika Rydygiera – dziś kontynuują medycy z Kujaw i Pomorza. W codziennej pracy pomagają im wynalazki i badania naukowców z naszego regionu.
W
śród kujawsko-pomorskich lekarzy nie brakuje wybitnych specjalistów, wprowadzających nowe metody leczenia, uznanych autorytetów w danych dziedzinach medycyny. Przykładem jest neurochirurgia, której najważniejszym ośrodkiem w kraju pozostaje Bydgoszcz. Pozycja miasta nad Brdą to zasługa m.in. ogromnego zaangażowania medyków ze Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. J. Biziela oraz Kliniki Neurochirurgii w 10. Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką. Związany z tą ostatnią placówką bydgoski neurochirurg prof. Marek Harat – pionier psychochirurgii w Polsce – jako pierwszy w kraju przy użyciu elektrod wszczepionych do mózgu pacjenta leczył depresję, napady agresji, nerwicę natręctw, patologiczną otyłość, epilepsję lekooporną czy zespół Tourette’a. Tego typu operację przeprowadził już w 1999 roku u osoby z zespołem Parkinsona. Dziś leczenie tej choroby zastosowaną przez niego 22 lata temu metodą jest refundowane przez NFZ. Podczas zabiegu pacjent pozostaje świadomy i utrzymuje kontakt z lekarzem. – Nagle, na naszych oczach, chory staje się zdrowym człowiekiem. Drżenie ustaje. To coś niezwykłego, w przeciwieństwie do wszystkich innych zabiegów, gdzie z duszą na ramieniu czekamy, aż pacjent operowany, np. z powodu guza mózgu, obudzi się – opisywał specyfikę pionierskich operacji. Marek Harat za swoje osiągnięcia był wielokrotnie nagradzany – m.in. w 2019 roku odebrał Srebrny Krzyż Zasługi z rąk prezydenta RP za pracę nie tylko dla Wojskowej Służby Zdrowia.
Prof. dr hab. med. Marek Harat w 2020 roku został uhonorowany tytułem „Bydgoszczanina stulecia”. Jedna z przeprowadzonych przez niego operacji mózgu – u 40-latka z zespołem obsesyjno-kompulsywnym – była na żywo transmitowana w telewizji w 2002 roku. Podobne zabiegi ze wskazań psychiatrycznych wykonywano wówczas jedynie w kilku szpitalach na świecie, ale poza Polską.
PRZECIWKO NOWOTWOROM Prof. Wojciech Zegarski, jeden ze specjalistów od lat budujących markę bydgoskiego Centrum Onkologii, wraz z zespołem leczy pacjentów najnowszymi terapiami – zwłaszcza w przypadku nowotworów układu pokarmowego, w tym raka jelita grubego. W 2017 roku onkolog przeprowadził pierwszy w Polsce zabieg dootrzewnowej chemioterapii podciśnieniowej
33 33
LEKARZE Z NASZYCH STRON
WYBITNI LEKARZE Z KUJAW I POMORZA Z DAWNYCH LAT
LUDWIK RYDYGIER (1850–1920)
HENRYK FRYDERYK HOYER (1834–1907)
MARIAN KARWAT (1856–1946)
Jeden z najwybitniejszych polskich chirurgów urodził się w Dusocinie koło Grudziądza. Uczęszczał do gimnazjów w Chojnicach i Chełmnie, które były wówczas najważniejszymi ośrodkami edukacji polskiej w Prusach Zachodnich. Po zakończeniu studiów otworzył klinikę w Chełmnie na ul. Dworcowej, w której dokonał przełomowych operacji chirurgicznych, m.in. pierwszego na świecie częściowego wycięcia żołądka z nowotworem. W 1887 roku został profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego, a sto lat później – Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. W 1889 roku zorganizował w Krakowie pierwszy Zjazd Chirurgów Polskich, w którym uczestniczyli lekarze ze wszystkich zaborów. W czasie I wojny światowej założył szpital wojskowy w Brnie na Morawach. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości utworzył Wydział Lekarski Uniwersytetu Poznańskiego. Jego imię noszą m.in. Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy, szpitale w Chełmnie i Toruniu.
Urodził się w Inowrocławiu, dokąd jego rodzina przeprowadziła się z Saksonii w połowie XVIII wieku. Uczęszczał do gimnazjów w Inowrocławiu i Bydgoszczy. Medycynę studiował we Wrocławiu i Berlinie, chodząc na wykłady najwybitniejszych wówczas niemieckich uczonych. Po krótkiej asystenturze we Wrocławiu został zaproszony do nowo powstałej warszawskiej Akademii Medyko-Chirurgicznej, gdzie objął Katedrę Fizjologii i Histologii. W 1859 roku związał się ze Szkołą Główną Warszawską oraz Cesarskim Uniwersytetem Warszawskim. Wykładał histologię, mikroskopię, embriologię i anatomię porównawczą. W dorobku ma około 100 prac naukowych, pisanych po polsku, niemiecku i rosyjsku. Jest autorem pierwszego polskiego podręcznika do histologii – Histologia ciała ludzkiego. Z powodu utraty wzroku pod koniec życia zarzucił badania empiryczne i poświęcił się zagadnieniom teoretycznym, w tym ewolucjonizmowi.
Urodził się w Wichulcu w gminie Bobrowo. Był lekarzem i działaczem niepodległościowym. Podczas nauki w gimnazjum w Chełmnie należał do organizacji filomackiej. Medycynę studiował we Wrocławiu, Marburgu i Berlinie. Jego praca doktorska dotyczyła okulistyki. Po zakończeniu studiów i odbyciu służby wojskowej osiadł w Brodnicy, z którą związany był do końca życia. W 1896 roku został pierwszym dyrektorem szpitala miejskiego, gdzie pracował do wybuchu II wojny światowej, mimo że kilka lat wcześniej przeszedł w stan spoczynku. Był współzałożycielem i wieloletnim prezesem brodnickiego oddziału PCK. Pod koniec 1919 roku zorganizował podstawowe kursy pielęgniarskie dla kobiet i dla mężczyzn, dzięki czemu przygotowano do pracy w PCK 42 pielęgniarki oraz 16 sanitariuszy. Kilka miesięcy później, podczas wojny polsko-bolszewickiej zorganizował punkt opatrunkowy, udzielający pomocy żołnierzom rannym podczas walk o Brodnicę.
Dr n. med. Jacek Piątkowski, dr hab. n. med. Jacek Szeliga, dr n. med. Mariusz Nowak, dr n. o zdrowiu Ewa Sztuczka i prof. dr hab. n. med. Marek Jackowski (zespół lekarzy oraz pielęgniarka instrumentariuszka Kliniki Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Onkologicznej Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. L. Rydygiera w Toruniu) w 2018 roku otrzymali nagrodę marszałka województwa za wprowadzenie nowatorskiej metody leczenia odbytnicy TaTME. Toruń jest obecnie jedynym ośrodkiem w kraju i jednym z nielicznych na świecie, który przeprowadza te zabiegi na większą skalę.
34
aerozolem, w którym silnie działające na raka środki wprowadzone zostały laparoskopowo bezpośrednio do jamy otrzewnej. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania. – Po 2 miesiącach wykonaliśmy badanie tomografii komputerowej. Wyniki były zaskakujące. W brzuchu nie było śladu po przerzutach. Dlatego postanowiłem wykonać resekcję żołądka. Teraz pacjentka otrzymuje tylko podtrzymującą chemioterapię. Efektami tej metody cieszy się cały świat – mówił po zabiegu Wojciech Zegarski. W ubiegłym roku specjalista otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, a na początku 2021 roku został krajowym konsultantem w dziedzinie chirurgii onkologicznej. Wybitnym specjalistą w dziedzinie onkologii dziecięcej jest prof. Andrzej Prokurat, pracujący w Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy. Przeprowadza on m.in. radykalne operacje usuwania narządów u najmniejszych pacjentów, którzy obciążeni są genetycznie chorobą nowotworową. Tego typu leczenia podejmują się tylko nieliczne kliniki pediatryczne w kraju. Jedną z pacjentek chirurga była półtoraroczna dziewczynka, u której dzięki usunięciu tarczycy nie rozwinął się rak. Prof. Prokurat, jeszcze jako lekarz Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, tę samą operację wykonywał wcześniej u chorującej już matki dziecka. Za swoje działania wyróżniony został m.in. Nagrodą Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
LEKARZE Z NASZYCH STRON
W bydgoskim Centrum Onkologii pod kierownictwem prof. Wojciecha Zegarskiego od marca do listopada 2020 roku – w trudnym czasie pandemii – udało zachować się ciągłość leczenia, dzięki czemu wykonano tyle samo operacji, co rok wcześniej. Dużym sukcesem bydgoskich lekarzy jest także zwiększenie liczby zabiegów mniej inwazyjnymi technikami laparoskopowymi. Wykonuje się ich tu ok. 500 rocznie, podczas gdy np. w warszawskim Narodowym Instytucie Onkologii – zaledwie 200.
Samorządowy laur w kategorii „Ochrona zdrowia” ma na swoim koncie także zespół lekarzy Kliniki Chirurgii Ogólnej, Gastroenterologicznej i Onkologicznej WSZ w Toruniu. Jacek Piątkowski, Jacek Szeliga, Mariusz Nowak, Ewa Sztuczka oraz Marek Jackowski wprowadzili nowatorską metodę leczenia odbytnicy. Pierwszą w Polsce operację usunięcia nowotworu tego narządu metodą laparoskopową przy zastosowaniu dostępu przez odbytnicę (TaTME) zespół pod kierownictwem dr. Piątkowskiego przeprowadził z sukcesem w 2015 roku, zaledwie 2 lata po pierwszym takim zabiegu na świecie. INNOWACJE I WYNALAZKI Kujawsko-Pomorskie Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy to pierwszy w Polsce ośrodek leczenia przewlekłej obturacyjnej choroby płuc i niewydolności oddychania (POChP), zapewniający tak kompleksową opiekę. W 2019 roku placówka została wyróżniona przez Ministerstwo Zdrowia za realizację ogólnopolskiego programu, dzięki któremu właściwie wyposażono 36 sal ze stanowiskami nieinwazyjnej wentylacji mechanicznej i przeprowadzono pilotaż rehabilitacji pulmonologicznej w warunkach domowych. Jak ważne są to działania, możemy przekonywać się codziennie, śledząc doniesienia związane z walką z pandemią COVID-19.
Nowe pokolenie medyków z naszego regionu idzie śladem starszych, zasłużonych już specjalistów. Przykładem może być pochodzący z Lipna Hubert Mado z V roku kierunku lekarskiego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, który znalazł się w gronie 10 najlepszych studentów w Polsce, nagrodzonych w różnych dziedzinach Studenckim Noblem 2021. Wyróżnienie przyznawane jest w oparciu o ocenę długoterminowej pracy naukowej. Laureat ma na swoim koncie wiele publikacji (w tym w międzynarodowych czasopismach recenzowanych z listy czasopism punktowanych Ministerstwa Edukacji i Nauki oraz z Impact Factor), nagrody na konferencjach naukowych i obiecujące projekty naukowo-badawcze. Zajmuje się m.in. wykorzystaniem sztucznej inteligencji w medycynie.
35
LEKARZE Z NASZYCH STRON
1
2 2
1. P rof. dr hab. Barbara W. Chwirot wraz z Interdyscyplinarnym Zespołem Optycznych Metod Wczesnego Wykrywania Nowotworów UMK opracowała sposób na rozpoznawanie czerniaka bez konieczności laboratoryjnego sprawdzania pobranych tkanek. We współpracy z toruńskimi lekarzami m.in. bezpłatnie badała w ten sposób pacjentów uczestniczących w tzw. „Białych niedzielach”. 2. D r Mariola Fotin-Mleczek dorastała w Bydgoszczy, tu także skończyła II LO. Planowała studiować psychologię w Gdańsku, jednak razem z mężem zdecydowała się na wyjazd do Stuttgardu. Z braku wymarzonego kierunku na tamtejszej uczelni, wybrała biologię techniczną. Dziś kieruje zespołem specjalistów, którzy pracują nad innowacyjnymi technikami, ważnymi m.in. w walce z pandemią COVID-19.
36
Na tym froncie znaczącą postacią jest pochodząca z Bydgoszczy dr Mariola Fotin-Mleczek, stojąca na czele działu technologicznego biotechnologicznej spółki CureVac z Tybingi w Niemczech. Mikrobiolożka jest jedną z osób odpowiedzialnych za wdrożenie do produkcji szczepionek w technologii mRNA. – Natura wynalazła mechanizmy aktywujące nasz system odpornościowy przeciwko chorobom zakaźnym. Z naszą unikalną technologią matrycowego RNA imitujemy naturę i dajemy ciału informację, której potrzebuje do walki z wirusem – tłumaczy badaczka. Opracowywana m.in. przez nią szczepionka na COVID-19 może mieć zastosowanie w krajach słabiej rozwiniętych, bowiem nie wymaga tak trudnego przechowywania, jak dopuszczone już do obrotu specyfiki. Badania naukowe dotyczące różnych aspektów medycyny są prowadzone również na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Prof. Wiesław Kozak z Instytutu Biologii przez kilkadziesiąt lat analizował m.in. mechanizmy działania ważnej dla naszego zdrowia gorączki. – Organizm, podwyższając temperaturę, nie tylko zwalcza agresora, ale także przygotowuje się do sprawnego działania immunologicznego. Któryś z tych elementów powoduje, że organizm przygotowany jest do rozpoznania i neutralizacji komórek potencjalnie nowotworowych – tłumaczy. Zdaniem specjalisty brak gorączki podczas choroby pozbawia nas treningu odpornościowego i powinien być źródłem niepokoju. Według badań prof. Kozaka, niegorączkowanie przez lata zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwór o 25 procent.
LEKARZE Z NASZYCH STRON
WYBITNI LEKARZE Z KUJAW I POMORZA Z DAWNYCH LAT
SALOMEA SUJKOWSKA (1912–1996)
KAZIMIERA BIUSZEL-KARNICKA (1887–1962)
ELŻBIETA WEYMANOWA (1923–2018)
Po ukończeniu studiów w 1937 roku podjęła pracę w Szpitalu Miejskim w Grudziądzu. Pracowała w nim w 1939 roku, jako jedyny lekarz pozostała przy chorych w trakcie oblężenia w pierwszych dniach września oraz w 1945 roku, gdy przez 6 tygodni miasto oblegały wojska polskie i sowieckie. W czasie okupacji pozbawiono ją prawa do wykonywania zawodu lekarza. Od 1940 roku była niezaprzysiężonym członkiem konspiracyjnej organizacji „Orzeł Biały”. Pomagała wówczas Polakom w Grudziądzu, udzielając porad lekarskich oraz zaopatrując w leki. Działalność tę kontynuowała również po dekonspiracji zarządu organizacji i utracie kontaktu z grudziądzkimi strukturami Armii Krajowej. Po II wojnie światowej była pierwszym w Grudziądzu lekarzem z uprawnieniami radiologa.
Pochodziła z Wileńszczyzny. Po II wojnie światowej w ramach repatriacji przyjechała do Torunia. Należała do grupy pediatrów odbudowujących tę dziedzinę medycyny w mieście. Od 1947 roku była lekarzem w Domu Matki i Dziecka, a wkrótce potem objęła kierownictwo w Poradni Dziecięcej w Ośrodku Zdrowia, później Rejonowej Przychodni Lekarskiej nr 1 przy ul. Dekerta. Placówka ta była pierwszą nowoczesną poradnią dla dzieci w Toruniu. Kazimiera Biuszel-Karnicka założyła tam zbiornicę mleka kobiecego, szkołę matek oraz kuchnię mleczną dla dzieci. Przekazywała biednym matkom pieniądze na wykup leków. Należała do Związku Pracowników Służby Zdrowia, Polskiego Czerwonego Krzyża i Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego.
Prawnuczka Aleksandra Fredy. Całe zawodowe życie związana z Toruniem, specjalizowała się w neurologii dziecięcej. Pracę w Szpitalu Miejskim podjęła w 1951 roku. W 1958 roku została ordynatorem Oddziału Noworodków na ul. Podzamcze. Funkcję ordynatora Oddziału Noworodków nowo powstałego szpitala wojewódzkiego na Bielanach objęła w 1972 roku. Pracowała również w Poradni dla Dzieci i Młodzieży Wojewódzkiej Przychodni Zdrowia Psychicznego oraz w Państwowym Domu Matki i Dziecka. W czasie okupacji była pielęgniarką i członkinią organizacji „Tęcza” na Podkarpaciu, podległej Armii Krajowej. Przez kilka kadencji należała do zarządu m.in. Międzynarodowego Towarzystwa Pediatrycznego i oddziału bydgoskiego Towarzystwa Pediatrycznego.
Pracę lekarzy uzupełniają też wynalazki powstające w naszym regionie. Przykładem może być stent wewnątrznaczyniowy, opatentowany przez trójkę naukowców z Collegium Medicum UMK – dr. Macieja Gagata, dr. hab. Dariusza Grzankę oraz prof. Alinę Grzankę. Ulepszoną protezę wewnątrznaczyniową wykorzystuje się w zabiegach poszerzania naczyń krwionośnych, zwłaszcza tętnic wieńcowych. Innowacją toruńskich wynalazców jest znaczne zwiększenie wytrzymałości stentu, co zmniejsza prawdopodobieństwo powikłań. W pracach nad wynalezieniem tzw. CyberOka (C-Eye) uczestniczyła z kolei dr Agnieszka Kwiatkowska, neurologopedka z Bydgoszczy, pionierka w dziedzinie skutecznej komunikacji z osobami o obniżonej świadomości (z wykorzystaniem nowoczesnej technologii komputerowej). Urządzenie powstałe z jej udziałem śledzi ruch gałek ocznych, co pozwala na ocenę stanu świadomości pacjenta i służy do komunikacji oraz neurorehabilitacji, nawet w przypadku osób całkowicie zamkniętych w ciałach. – Mam to szczęście, że mogę poświęcić pacjentowi więcej czasu. Patrzę mu w oczy, mówię do niego, staram się go poznać. Chcę, żeby spróbował się trochę odsłonić. Każdego traktuję tak, jakby był świadomy – mówi o swojej pracy dr Agnieszka Kwiatkowska. Osoby rehabilitowane za pomocą C-Eye często – mimo niepowodzeń innych terapii – mają szansę na odzyskanie kontaktu z rzeczywistością zewnętrzną. Za pracę nad tym urządzeniem wraz z zespołem prof. Andrzeja Czyżewskiego Agnieszka Kwiatkowska otrzymała m.in. Pierwszą Nagrodę Prezesa Rady Ministrów w kategorii „osiągnięcia naukowo-techniczne”.
Na podstawie historii jednego z pacjentów dr Agnieszki Kwiatkowskiej, z którym udało jej się skontaktować dzięki CyberOku, powstał film w reżyserii Macieja Stuhra – pt. II koncert na wiolonczelę i orkiestrę.
37
Bydgoszczanka Magdalena Szrejder w 2012 roku organizowała pomoc w dostępie do edukacji dla 49 kenijskich dzieci. Obecnie, dzięki działalności założonej przez nią fundacji Mogę się Uczyć i projektowi Olmaoi – Bliski Przyjaciel, systematyczne wsparcie – takie jak opłata czesnego czy wyżywienia w szkole – otrzymuje ponad 130 uczniów.
38
DLA WSPÓLNEGO DOBRA Ofiarują innym swój czas, wiedzę, umiejętności i przede wszystkim serce. Często nie chcą nic w zamian. Otaczają nas ludzie gotowi pomagać bezinteresownie, dla wspólnego dobra i lepszego świata. Wolontariusze z naszego regionu nie boją się wyzwań, przeszkód i przeciwności losu. Poznajmy ich lepiej!
– Wszyscy uważają, że moja praca była poświęceniem, a dla mnie to było szczęście – mówiła Wanda Błeńska, która 43 lata spędziła lecząc chorych na trąd i opiekując się nimi w Ugandzie. Życie w Polsce dzieliła między stolicę Wielkopolski, gdzie się urodziła i studiowała, a Toruń, w którym chodziła do szkoły i pracowała po studiach. Gdy po II wojnie światowej (ukryta w luku węglowym) dostała się do Niemiec, aby spotkać się z ciężko chorym bratem, kierowała się empatią i chęcią pomocy. Tak samo, jak kilka lat później, kiedy po ukończeniu kursu medycyny tropikalnej wyjechała do Afryki. Trędowaci przez tysiące lat budzili lęk, byli izolowani i wykluczani ze społeczności. Wanda Błeńska badała ich bez rękawiczek. Twierdziła, że nie należy się bać, trzeba zaś ich kochać. Dziś jest niedoścignionym wzorem skromności i oddania drugiemu człowiekowi, inspiracją dla wielu lekarzy i studentów. DALEKO OD DOMU Afryka to częsty kierunek dla wolontariuszy. Jak mówi Magdalena Szrejder, która obecnie m.in. w ramach fundacji Mogę się Uczyć pomaga miejscowej ludności w Kenii, jej przygoda z Masajami zaczęła się od pasji. – Zainteresowałam się ich obyczajami, historią. Spodobało mi się, jak są związani ze swoimi tradycjami – wyjaśnia. Podczas drugiego wyjazdu, gdy na obcym kontynencie podjęła pracę w domu dziecka, w jej głowie narodził się pomysł, by otworzyć tam szkołę społeczną. Wróciła do Polski i zorganizowała zbiórkę pieniędzy. Teraz dzieli czas między rodzinny
Rok 2021 został ustanowiony przez Sejmik Województwa Kujawsko-Pomorskiego rokiem Wandy Błeńskiej. Mija właśnie 110 lat od urodzin lekarki i 70 od rozpoczęcia przez nią misji w Ugandzie.
dom w Bydgoszczy a Kenię. W ciągu 8 lat wraz z grupą innych wolontariuszy wybudowała w kenijskiej szkole 3 klasy z cegły, 8 klas z kamienia i 2 internaty. Fundacja kupiła również vana, busa szkolnego, wydała ponad 720 000 posiłków w szkole, zakupiła setki mundurków i wiele innych przedmiotów niezbędnych do edukacji. Podróże do Zambii od wielu lat współorganizuje Duszpasterstwo „Studnia”, działające przy kościele akademickim oo. Jezuitów w Toruniu. Każdego roku kilkoro wolontariuszy – po przejściu kilkumiesięcznych szkoleń – wyjeżdża do wioski Kasisi, gdzie pomaga w rozwoju farmy oraz przy pracy w siero-
39
DLA WSPÓLNEGO DOBRA
Azyl dla Królików powstał w 2012 roku przy toruńskim schronisku, z inicjatywy wolontariuszy Stowarzyszenia Pomocy Królikom. Było to pierwsze tego typu miejsce w kraju. Króliki są tu przygotowywane do adopcji, leczone i sterylizowane. Fundacja nie tylko znajduje zwierzętom dom, ale również zwraca uwagę na problem bezdomności królików, które bywają pozostawiane przez właścicieli na łąkach, pod śmietnikami na osiedlach czy nawet przeznaczane na karmę dla węży.
Anna Stranz twierdzi, że chęć pomagania ma po mamie, dla której drugi człowiek zawsze był ważny. Choć w rodzinnym domu wielu rzeczy brakowało, zawsze i tak dzielili się tym, co mieli. – To w człowieku zostaje. Akceptuję zawsze drugą osobę, bez względu na to jaka jest – mówi.
Anna Stranz od lat organizuje spotkania i warsztaty dla więźniów. – Nie grałam nigdy na gitarze, ale nauczyłam się po to, żeby prowadzić zajęcia. Lubię to robić. Drukuję więźniom śpiewniki, na jednej kartce 30 piosenek. Oni przez ten śpiew się otwierają – wyjaśnia.
40
cińcu. – Na pewno nauczyło mnie to życia we wspólnocie – podkreślał Marcin Rakowski, uczestnik projektu w 2017 roku, wówczas student III roku wojskoznawstwa UMK. – Po przyjeździe do Polski zauważyłam, że naprawdę warto docenić relacje międzyludzkie. Liczy się głównie czas poświęcony bliskim. Ludność w Zambii bardzo to szanuje – dodawała Malwina Milewicz z tej samej wyprawy. POMOC DLA ZAPOMNIANYCH Anna Stranz doskonale pamięta, że gdy pierwszy raz była w więzieniu, nawet nie spojrzała w oczy spotkanym tam ludziom. 17 lat temu pełniła funkcję pilota grupy Jana Budiaszka ze Skaldów, który jako świecki rekolekcjonista jeździł rozmawiać z osadzonymi. Dziś sama mówi o nich „bracia”. Jedno spotkanie zmieniło się z czasem w warsztaty, programy artystyczne, świadectwa – czyli w regularną pracę wolontariuszy w ramach Bractwa Więziennego w Bydgoszczy (teraz Bractwa Więziennego Samarytania, działającego w całym kraju). – Potrzebę pomagania odziedziczyłam po mamie, dla której ludzie zawsze byli ważni. Choć w rodzinnym domu wielu rzeczy brakowało, i tak dzieliła się z innymi tym, co miała. To w człowieku zo-
DLA WSPÓLNEGO DOBRA
staje. Akceptuję zawsze drugą osobę, bez względu na to, jaka jest – wyznaje. Pomocną dłoń do ludzi, którzy po latach spędzonych w więzieniu muszą na nowo odnaleźć się w społeczeństwie, wyciąga Waldemar Dąbrowski. Założyciel ośrodka readaptacji „Mateusz” w Toruniu zapewnia im nie tylko schronienie, ale i wsparcie w wyjściu na tzw. prostą. Podkreśla przy tym, że jako niepijący już alkoholik, doskonale rozumie, jak ważna jest druga szansa. – Trafiają do mnie ludzie, którzy zapłacili wysoką cenę za to, co złego zrobili w życiu. Potracili rodziny, odsiedzieli wyroki, zostali z niczym. Piętnując ich po raz kolejny, jak miałbym im pomóc? Przecież muszę do nich wyciągnąć rękę i pokazać, że oni, tak jak ja, mogą stanąć na nogi – tłumaczy. W ciągu 12 lat ośrodek „Mateusz” pomógł ponad 180 osobom, które – pomimo trudnej sytuacji – nie wróciły do zachowań przestępczych i stały się na nowo wartościowymi członkami lokalnej społeczności. Niedługo, m.in. dzięki pomocy Marszałka Województwa Piotra Całbeckiego, ośrodek ma zyskać nową siedzibę. O działaniach inicjowanych przez Grzegorza Przesławskiego głośniej robi się zawsze zimą. Latem i wiosną osoby, którym chce pomagać – pozostające w kryzysie bezdomności – nadal są w trudnej sytuacji, ale nie zagraża im najgorsze. – Kiedy było minus 20, to zasypiając, myślałem o tych wszystkich ludziach, którzy w tym momencie spędzali noc pod gołym niebem. Na przykład pani Kasia. Adres: śmietnik. Wiele osób znało jej sytuację, nikt nie pomógł. Wkurzyłem się i musiałem coś zrobić – tłumaczy swoje motywacje i początki „Bezdomnej Bydgoszczy”. Nieformalna akcja kryjąca się pod tą nazwą, z czasem zaczęła skupiać wokół siebie innych wolontariuszy, którzy dostarczali potrzebującym ciepłych napojów, ubrań, szukali dla nich noclegu, terapii. Zainicjowana przez aktywistę pomoc to wsparcie dla konkretnych osób. Dzięki dobroci i zaangażowaniu zwykłych ludzi nowy dom zyska wkrótce pan Tadeusz z bydgoskiego Miedzynia. Mężczyzna kilka miesięcy temu stracił dach nad głową na skutek pożaru, nie został jednak z tym sam. Z pomocą przyszli mu sąsiedzi i wolontariusze ze Stowarzyszenia „Dzięki Wam”, którzy własnymi siłami postanowili wyremontować uszkodzony budynek. To nie pierwszy taki przypadek – od 2019 roku, gdy powstało stowarzyszenie, bydgoscy wolontariusze pomagali już przy odbudowie 5 zniszczonych przez ogień obiektów. – Zaczęło się od mieszkania na Wzgórzu Wolności. Po pierwszej akcji przyszły kolejne prośby o pomoc i zdecydowaliśmy się na sformalizowanie działalności – tłumaczy Adam Jaworski, prezes stowarzyszenia. „Dzięki Wam” włącza się nie tylko w remonty, ale też zbiórki i inne akcje charytatywne – np. od początku 2021 roku przekazało potrzebującym ponad 10 ton odzieży, a w maju, dzięki pomocy wolontariuszy, nowe lokum znalazł 87-letni pan Zygmunt, mieszkający do tej pory w zagrażających jego życiu warunkach. – To budujące, jak wiele osób bierze udział w każdej naszej akcji, to dodaje skrzydeł. Podcinają je sytuacje, kiedy brakuje rąk do pracy. Dlatego potrzebujemy wolontariuszy, którzy mogliby wspierać nasze działania regularnie i na bieżąco – mówi Adam Jaworski. DLA CHORYCH Chęć pomagania innym często rozwija się w szkolnych klubach wolontariatu. Tak było w bydgoskim I LO i Bydgoskim Gimnazjum Klasycznym, gdzie uczniowie postanowili wspólnie szyć pluszaki dla dzieci z zespołem Downa ze Stowarzyszenia Zespolaki. Z kolei w Zespole Szkół Technicznych w Kcyni młodzież regularnie przygo-
1
2
3
1. W założonym przez Waldemara Dąbrowskiego toruńskim Ośrodku Readaptacyjnym „Mateusz” panuje rodzinna atmosfera, jednak mieszkańcy muszą przestrzegać ustalonych reguł. Wśród nich znajdują się takie zasady, jak: nie bój się prosić o pomoc, masz problem – mówisz o nim, każdy jest tak samo ważny jak ty. 2. G rzegorz Przesławski wspomina mężczyznę, który w najgorsze mrozy spał na ziemi na dworzu. „Kilka porannych wizyt u Łukasza z gorącą zupą i kawa w mroźne dni, kilka noclegów w hostelu, rozmowy, przekazanie czystych ubrań, zakup jedzenia i środków czystości – razem 200-300 zł” – pisał na Facebooku aktywista, pomagający osobom w kryzysie bezdomności. Ostatecznie z pomocą Grzegorza, Łukaszowi udało się również znaleźć pracę. 3. W bydgoskim I LO uczniowie zaangażowali się w wolontariat dzięki Tygodniowi Wolontariatu i wizycie nauczycieli ze szkół partnerskich z Hiszpanii i Grecji.
41
DLA WSPÓLNEGO DOBRA
1
2
1. A drian Aleksandrowicz jest autorem książki Rak (21 rozmów z osobami, których dotknęła choroba nowotworowa, ich bliskimi i przyjaciółmi). 2. Ś wiat miał Boba Geldofa, który w 1986 roku zorganizował koncerty Live Aid dla głodującej Etiopii. W Toruniu z kolei 5 lat później Robert Janowski rozpoczął w klubie Od Nowa akcję pn. „Africa is Hungry”. Jednorazowy koncert miał być odpowiedzią na apel o pomoc, wysłany przez siostrę Karolinę Bachalską ze zgromadzenia Sióstr Misjonarek NMP Królowej Afryki, jednak od tej pory wydarzenie odbywa się co roku. Zaproszeni do występów artyści nie pobierają za to honorariów, a dochód z imprezy przeznaczany jest na pomoc dla krajów afrykańskich, m.in. na walkę z głodem czy budowy studni.
42
towuje świąteczne paczki. Tej zimy otrzymało je 37 osób starszych, samotnych i pozostających w gorszej sytuacji zdrowotnej. Wsparcie chorych to od wielu lat płaszczyzna działań Hanny Korthals-Jacuńskiej, która niesie pomoc m.in. mieszkańcom powiatów sępoleńskiego i nakielskiego. W ramach Krajeńskiego Stowarzyszenia Chorych na Stwardnienie Rozsiane wspiera pacjentów i ich rodziny w kontaktach ze środowiskiem medycznym czy zakładami rehabilitacji. Razem z innymi wolontariuszami walczy z wykluczeniem społecznym osób dotkniętych tym schorzeniem. Za swoją aktywność w 2020 roku odebrała z rąk marszałka województwa Stalowego Anioła. – To wyróżnienie jest dla mnie ważne. Cieszę się, że dzięki temu, co robię, dostrzegany jest problem osób chorych na SM – mówiła po odebraniu nagrody. Do finału ogólnopolskiego konkursu Wolontariusz Roku 2021, organizowanego przez Korpus Solidarności, dostał się Adrian Aleksandrowicz, od lat współpracujący z Fundacją Światło. W prowadzonym przez placówkę zakładzie opiekuńczo-leczniczym, torunianin czyta osobom w śpiączkach książki, a w czasie pandemii – gdy tak bezpośredni kontakt nie jest możliwy – nagrywa dla podopiecznych audiobooki. Większość wolontariuszy w Hospicjum im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki w Bydgoszczy to seniorzy. Każda osoba, która decyduje się na pomoc w tej placówce, może liczyć na wsparcie psychologa. – Towarzyszenie ludziom, którzy odchodzą, jest trudne – mówiła w ubiegłym roku Iwona Lenkiewicz, koordynatorka wolontariatu. – Jeśli ktoś czuje się wypalony, może zawiesić na jakiś czas działalność. Część wraca, nie zawsze na oddział, ale np. do pomocy przy organizacji imprez. Inni obsługują naszą recepcję – wyjaśnia. Swój wolny czas od 15 lat poświęca chorym m.in. Maria Szydłowska. – Dla mnie to wielka radość, że mogę komuś pomóc. Czasami wystarczy kogoś potrzymać za rękę, uśmiechnąć się, by nie czuł się sam – tłumaczyła. Obecnie drzwi tego typu placówek pozostają zamknięte dla osób spoza personelu medycznego. Jednak mimo pandemii nieustannie do hospicjów spływają pytania o możliwość podjęcia wolontariatu. – To ważne, aby ktoś mógł z naszymi podopiecznymi pobyć, towarzyszyć im. Czekamy na ten moment z utęsknieniem – mówi Iwona Lenkiewicz. DLA ZWIERZĄT Dobro przyjmować może różne formy i dotyczyć nie tylko ludzi. W Solcu Kujawskim działa jedyny azyl dla jeży w naszym województwie. Od 2017 roku funkcjonuje w ramach Fundacji JeKo, ale jego założycielka Beata Woźniacka zaczęła nieść pomoc kolczastym zwierzakom już prawie 10 lat wcześniej. – Krótko po tym, jak przeprowadziliśmy się do Solca Kujawskiego, syn poszedł na grzyby i po chwili przybiegł, mówiąc, że znalazł jeża, który zaklinował się w płocie. To był straszny widok. Zabraliśmy go do weterynarza, myśląc, że już nie da się nic zrobić. Tam usłyszeliśmy jednak, że możemy spróbować. I spróbowaliśmy! – wspomina początki pani Beata. Na jednym się nie skończyło. Mieszkanka Solca zaczęła pomagać kolejnym, które w parkach i ogrodach odnajdywali jej znajomi, sąsiedzi, a z czasem mieszkańcy całego województwa. Od tamtej pory przez azyl przewinęły się setki jeży. W działania azylu włączyli się też inny solecczanie – jeden z sąsiadów wybudował w ogrodzie chatkę, w której w sezonie zimują ocalone zwierzęta. – Czasem jesteśmy pytani, co mamy z tego, że zajmujemy się tymi jeżykami. Odpowiedź brzmi: tylko satysfakcję. Jako wolontariusze, dzielimy czas
DLA WSPÓLNEGO DOBRA
– Zdrowy jeż jest okrągły i tłuściutki, a na widok człowieka zwinie się w kulkę albo spróbuje czmychnąć. Gdy leży w trawie bez ruchu, trzęsie się, jest wychudzony, to znaczy, że coś jest nie tak – mówi Beata Woźniacka, która od ok. 14 lat pomaga tym kolczastym zwierzętom.
pomiędzy pracę zawodową i pomoc jeżom, więc jesteśmy wdzięczni wszystkim, którzy nas w tym wspierają – dodaje Beata Woźniacka. Na ratunek zwierzętom do Tajlandii wyruszyła z kolei bydgoska lek. wet. Agnieszka Pancerz. Nie kierowała się przy tym chęcią spędzenia wakacji na rajskiej plaży. Wybrała wolontariat w domu opieki dla kotów na wyspie Koh Lanta. Decydując się na to, musiała sama pokryć koszty wyjazdu, szczepień, noclegu i wyżywienia. – Mimo to niczego nie żałuję. Poznałam tam ludzi z całego świata, którzy pracując bezinteresownie dla zwierząt, dzielili się swymi doświadczeniami. Mam satysfakcję, że mogłam dołożyć do tego cegiełkę. Gdyby pozwalał na to czas i możliwości, wybrałabym się w kolejną taką podróż – mówi Agnieszka Pancerz.
W RAMACH AKCJI „SREBRNY WOLONTARIAT” BYDGOSCY SENIORZY, KTÓRZY NP. NIE MOGĄ JUŻ SAMODZIELNIE OPIEKOWAĆ SIĘ W DOMU CZWORONOGAMI, ODWIEDZAJĄ PSY I KOTY W SCHRONISKU DLA ZWIERZĄT. CZAS SPĘDZONY WSPÓLNIE Z PUPILAMI TO TERAPIA ZARÓWNO DLA BEZDOMNYCH ZWIERZAKÓW, JAK I PRZYJEMNOŚĆ DLA DOJRZAŁYCH WOLONTARIUSZY.
43
DLA WSPÓLNEGO DOBRA
1
2
1. P ięcioletni Staś Zacharzewski z Sępólna Krajeńskiego to jeden z najmłodszych wolontariuszy w kraju – ma na swoim koncie już 5 finałów Orkiestry. W kwestowaniu co roku towarzyszą mu rodzice oraz o 2 lata starszy brat, Wincenty. 2. B ożena Sałacińska od lat zajmuje się aktywizacją i integracją seniorów w naszym regionie. Jako przewodnicząca Rady Słuchaczy Kazimierzowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku m.in. organizuje imprezy, inicjuje sekcje zainteresowań i – jak sama mówi – odkrywa w ludziach talenty. – W grupie malarskiej np. mamy tegorocznego laureata nagrody Ociepki. Seniorzy uczą się też zupełnie nowych rzeczy, poznają techniki szybkiego czytania, zapamiętywania, ćwiczą tai chi – wymieniała w jednym z wywiadów.
44
OD NAJŁODSZYCH LAT Od blisko dekady wyróżnienia z okazji Międzynarodowego Dnia Wolontariusza przyznaje m.in. miasto Grudziądz. W 2020 roku tytuł Wolontariusza Roku otrzymał Jacek Gruszeczka, propagator zdrowego trybu życia i organizator cyklicznych biegów „Parkrun Grudziądz”. – Wspólne bieganie to nie tylko rywalizacja, ale także spędzanie wolnego czasu i poznawanie nowych ludzi – mówi laureat wyróżnienia. Dodaje, że wolontariat jest dla niego bardzo ważny. – Daje mi energię i satysfakcję. Niesienie pomocy sprawia, że i ja jestem szczęśliwszy. Młodzieżowym Wolontariuszem Roku został z kolei Bartłomiej Kurnik z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Grudziądzu. Doceniono jego wkład w organizację korepetycji dla rówieśników oraz prowadzenie szkolnej strony internetowej. Bartek promuje również działania na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej. – Największą satysfakcję mam wtedy, gdy koledzy zaliczają sprawdziany po moich korepetycjach – przyznaje. W 2020 roku po raz pierwszy wybrano też Dziecięcego Wolontariusza Roku. Została nim Lenka Nowicka z SP nr 12. Jedenastolatka działa m.in. w Fundacji „Dziewczynka z zapałkami”, która dofinansowuje wskazane przez daną szkołę potrzeby dzieci, takie jak: posiłki, zakup pomocy szkolnych, organizację wycieczek, ferii zimowych czy kolonii. Lena od I klasy uczestniczy też w akcjach organizowanych przez grupę harcerską 2. Szczepu ZHP Wicek i służy w 3. Grudziądzkiej Artystycznej Drużynie Harcerskiej Gryf. WSPÓLNYMI SIŁAMI PRZEZ PANDEMIĘ Pandemia COVID-19 od ponad roku stawia przed nami kolejne, wcześniej zupełnie nieznane wyzwania. Ten trudny czas w wielu osobach wyzwolił nowe pokłady empatii i chęci dzielenia się dobrem. Przy tak zwanej pierwszej fali pandemii mieszkańcy naszego regionu wykazali się szczególną mobilizacją i zaangażowaniem. Głównymi beneficjentami pomocy były wówczas
DLA WSPÓLNEGO DOBRA
szpitale, pracownicy medyczni, pacjenci oraz osoby potrzebujące wsparcia w codziennych sprawach. W marcu 2020 roku do pracy w szpitalach w ramach wolontariatu zgłosiło się ok. 200 studentów ostatnich lat Collegium Medicum UMK. Uruchomiono też zbiórki pieniężne dla placówek medycznych, przede wszystkim na zakup środków ochrony osobistej, których szczególnie wówczas brakowało. Do zbierania darów dla bydgoskich szpitali namawiali m.in. lekkoatleta Marcin Lewandowski i raper Bisz. W Żninie inicjatorem akcji był emerytowany policjant, Janusz Witkowski. Niezwykłą ofiarnością wykazali się mieszkańcy Grudziądza w ramach zbiórki zorganizowanej przez lokalnych działaczy – Rafała Heidka i Krzysztofa Budzińskiego – we współpracy z Fundacją SMS z Nieba. W ciągu niespełna 24 godzin udało się zgromadzić 105 000 zł na zakup respiratora dla grudziądzkiego szpitala. – Jestem pod wielkim wrażeniem tempa zbiórki. Nie spodziewałem się takiego efektu. To, co wydarzyło się wczoraj, sprawiło mi wielką radość. Tego sukcesu nie byłoby bez darczyńców. Jest to sukces nas wszystkich – dziękował Heidek. Mężczyzna od lat angażuje się też w akcje na rzecz grudziądzkich cmentarzy, biorąc udział w zbiórkach funduszy na renowacje zabytkowych mogił. Za swoją działalność został nominowany przez grudziądzkie Towarzystwo Opieki nad Zabytkami do konkursu na Wolontariusza Roku 2020. Przedsiębiorcy z Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej zainicjowali akcję #wolnezasoby „Razem w walce z koronawirusem”. W jej ramach przekazywali placówkom służby zdrowia posiadane czy produkowane przez siebie rzeczy. Firma Step 2 Door z Małej Nieszawki podzieliła się w ten sposób z toruńskimi szpitalami uchwytami umożliwiającymi otwieranie drzwi bez używania rąk, Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych – maseczkami ochronnymi, cukierniczy Kopernik obdarował medyków i pacjentów piernikami oraz waflami, a firma Importaco Poland z Białych Błot ofiarowała prawie 1,5 tony mieszanek orzechowo-owocowych. W pomoc angażowali się restauratorzy, gotując dla medyków i dowożąc posiłki do szpitali. W samym Toruniu w akcję #PosiłekDlaLekarza włączyło się prawie 20 lokali oraz wielu producentów żywności, np. Zakłady Tłuszczowe „Kruszwica” SA. Od początku pandemii w działaniach pomocowych brała udział Agencja Artystyczna TAMADA z Torunia – szyjąc maseczki, organizując obiady dla lekarzy, a także środki higieny osobistej i inne potrzebne rzeczy dla pacjentów szpitala zakaźnego. – Razem z mężem prowadzimy firmę, która wynajmuje mieszkania – mówiła Aleksandra Wiśniewska. – Tak się złożyło, że możemy pomoc. Zdecydowaliśmy się udostępnić w centrum Bydgoszczy kilka kawalerek dla osób, które zawodowo walczą z koronawirusem, ale po pracy boją się wrócić do domów z uwagi na niebezpieczeństwo zakażenia bliskich. Na portalach społecznościowych pojawiły się grupy „Widzialna Ręka”, w których internauci bezinteresownie oferowali sobie wzajemnie pomoc. Z kolei paczki z żywnością z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie zaoferowali się rozwozić strzelcy z Jednostki 1909 ZS Toruń. – Bardzo łatwo się mówi o patriotyzmie, poświęceniu dla Ojczyzny, ale takie sytuacje, jak okres pandemii pokazały, że to nie są tylko puste i nieznaczące hasła. To są prawdziwe wartości, które zostały zakorzenione w „Strzelcach”. Był to egzamin z organizacji, dyscypliny, a przede wszystkim gotowości do poświęcenia dla małej ojczyzny, jaką jest dla nas Toruń – mówił st. chor. Paweł Polaszewski, zastępca dowódcy.
STALOWE ANIOŁY TAKŻE DLA WOLONTARIUSZY W 2020 roku już po raz 14 zarząd województwa kujawsko-pomorskiego przyznał Stalowe Anioły – doroczne wyróżnienia dla osób najbardziej zaangażowanych w działania na rzecz drugiego człowieka. Oto lista nagrodzonych wolontariuszy z lat 2019–2020: • C ZESŁAW KOTWICKI – Toruńskie Towarzystwo im. Św. Brata Alberta • D OMINIKA BIAŁY – Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy im. Polskich Olimpijczyków w Kruszwicy • B OŻENA SAŁACIŃSKA – Kazimierzowski Uniwersytet Trzeciego Wieku w Bydgoszczy, emerytka • H ANNA KORTHALS-JACUŃSKA – Krajeńskie Stowarzyszenie Chorych na Stwardnienie Rozsiane „Silni duchem” z siedzibą w Więcborku • J AKUB KRZYSZTOF KLABAN – Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska w Lipnie • J USTYNA RYKOWSKA – Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom i Dorosłym z Niepełnosprawnością Intelektualną OLIGO we Włocławku • F undacja Studia M6 w Toruniu: MAŁGORZATA JANAS, ARTUR KANIECKI • W ąbrzeskie Stowarzyszenie S.O.S. dla Zwierząt w Wąbrzeźnie: IWONA BRYLIŃSKA, VIOLETTA FIJOŁEK-TRZCIŃSKA, BEATA WIŚNIEWSKA, KAMILA KEMPCZYŃSKA, SANDRA ZAŻDŻYK • W IESŁAWA PASZKIEWICZ – Towarzystwo Pomocy im. Św. Brata Alberta, Koło Inowrocławskie • B ARBARA LEWANDOWSKA – Fundacja Humanitarna we Włocławku • E LŻBIETA MARUSZAK-KACZMAREK – Stowarzyszenie „Klub Wsparcia Psychicznego” w Bydgoszczy • M AŁGORZATA GERNE-RUDNICKA – Fundacja Pro Familia w Toruniu • s . DOMINIKA AGNIESZKA UŚCIŁOWICZ – Schronisko Caritas im. Św. Brata Alberta dla bezdomnych kobiet i mężczyzn we Włocławku • I ZABELA HIRSCH-LEWANDOWSKA –Stowarzyszenie Nowe Różowe Okulary w Nowem • Z „Nadzieją” w przyszłość przy Fundacji Społeczno-Charytatywnej „Pomoc Rodzinie i Ziemi” w Toruniu w składzie: ALEKSANDRA HERMANN, BARBARA BUZALSKA, JOLANTA PIEKARCZYK, ANNA DZIAŁDOWSKA, AGNIESZKA PRZYBYLAK
45
Mateusz Rudyk w 2019 roku został pierwszym Polakiem w historii, który wywalczył medal na mistrzostwach świata w sprincie torowym. Wychowanek Autonomicznej Ludowej Kolarskiej Sekcji STAL Grudziądz jest obecnie jednym z czołowych kolarzy na świecie. Sport ten trenują również jego młodsi bracia – Bartosz i Jakub, a dawniej na dwóch kołach ścigał się także ich ojciec, Zbigniew.
46
TRENING CZYNI MISTRZA Przygodę ze sportem najczęściej rozpoczynają już w dzieciństwie. Swojej pasji poświęcają każdą wolną godzinę. Chcą zwyciężać, ale nie zadowala ich jeden złoty medal. Mówią, że ciężka praca i dyscyplina budują charakter, a każde niepowodzenie napędza do dalszych treningów. Utalentowani i ambitni sportowcy z Kujaw i Pomorza pokazują, co to znaczy być najlepszym.
P
rzed swoim najsłynniejszym biegiem, Bronisław Malinowski miał już na koncie m.in. dwa tytuły mistrza Europy i wicemistrzostwo olimpijskie w Montrealu. Złoto w Moskwie wywalczył jednak, gdy nikt się już tego nie spodziewał – rywala wyprzedził dopiero na ostatnim okrążeniu, mimo wcześniejszej straty kilkudziesięciu metrów. Walka ta przeszła do historii polskiej lekkoatletyki, a pochodzący z naszego regionu sportowiec uznawany jest za jednego z najwybitniejszych. Do dziś nikt w kraju nie pobił jego rekordów na dystansach: 3000 m, 5000 m, 2 mile i 3000 m z przeszkodami. W naszym regionie nie brakuje utalentowanych zawodników, którzy za jego przykładem od lat zdobywają najważniejsze krajowe i światowe tytuły w wielu dyscyplinach sportu, zarówno tych popularnych, jak i dość niszowych. WBREW PRZECIWNOŚCIOM Dla Mateusza Rudyka z ALKS STAL Grudziądz codzienność to nie tylko sport i zawody kolarskie, ale też specjalistyczna dieta, kontrole poziomu glukozy oraz pompa insulinowa. Gdy miał 12 lat zdiagnozowano u niego cukrzycę typu 1, a rok później również chorobę Hashimoto. Od lekarzy usłyszał, że nie wolno mu już więcej trenować. Jakikolwiek wysiłek fizyczny mógł bowiem okazać się dla niego śmiertelny. – To okropne uczucie, gdy
Rok 2021 został ustanowiony przez Sejmik Województwa Kujawsko-Pomorskiego Rokiem Bronisława Malinowskiego. Mija właśnie 70. rocznica urodzin wybitnego sportowca, 40. rocznica śmierci oraz 45. zdobycia przez niego pierwszego medalu olimpijskiego – srebra w Montrealu.
lekarz prosto w oczy mówi ci, że musisz skończyć z treningiem, bo możesz umrzeć. Trudno było się z tym pogodzić, ale na parę miesięcy odpuściłem. Na pewno była to dla mnie wielka próba charakteru i wytrwałości – mówił kilka lat temu w rozmowie z magazynem Sportowiec. Do treningów wrócił, jednak zamiast kolarstwa szosowego uprawia sprint po torze. Jazda na krótszych dystansach pozwala mu na regularne kontrolowanie poziomu cukru.
47 47
TRENING CZYNI MISTRZA
1
2
3
1.K laudia Breś w 2019 roku wywalczyła mistrzostwo Europy w pistolecie pneumatycznym (60 strzałów). 2. S przęt, na którym jeździ się m.in. Radosław Morawiak w barwach ULKS Mustang Żołędowo, to rower bez hamulców i przerzutek, co pozwala ograniczyć jego ciężar. Zawodnik ma na swoim koncie indywidualne mistrzostwo świata do lat 16 (2019 r.), indywidualne mistrzostwo Polski do lat 18 i II wicemistrzostwo Polski do lat 23 (2020 r.). 3. M artyna Jelińska wywalczyła kwalifikację na tegoroczne igrzyska olimpijskie w Tokio. Florecistka formalnie reprezentuje obecnie barwy AZS AWF Poznań, ale pochodzi z naszego regionu i jest wychowanką TKS-T Budowlani oraz trenera Aleksandra Borkowskiego. W 2014 roku była także stypendystką marszałka województwa kujawsko-pomorskiego.
48
Dziś 25-latek jest jednym z najlepszych sprinterów torowych na świecie – od dłuższego czasu utrzymuje się na topie w rankingu Międzynarodowej Unii Kolarskiej, a obecnie przygotowuje się do startu w igrzyskach olimpijskich. Podpisał też kontrakt z amerykańską drużyną Team Novo Nordisk, do której należą inni trenujący diabetycy. – Mój zespół pokazuje, że mimo cukrzycy można być zawodowym sportowcem i osiągać wysokie wyniki. Igrzyska olimpijskie są moim głównym celem. Chcę walczyć o medal i wierzę w siebie – przyznaje. 2021 to dla niego szczególny czas – w tym roku przypada także setna rocznica odkrycia insuliny. STRZELAJĄCA MAMA Dla Klaudii Breś, trenującej strzelectwo w CWKS Zawisza Bydgoszcz, start w Tokio będzie już drugim olimpijskim występem. Tym razem w przygotowaniach do sportowych zmagań towarzyszy jej jednak kilkumiesięczna córka, Nina. – Na początek chcę ją zabierać na strzelnicę z pistoletami pneumatycznymi, gdzie jest zdecydowanie ciszej, by oswajała się z miejscem. To będzie część jej życia – mówi mistrzyni. Jak twierdzi, przerwa związana z ciążą, w niczym jej nie zaszkodziła – wręcz przeciwnie. Po powrocie do treningów na nowo poczuła ogromną pasję do tego, czym się zajmuje. – To strzelectwo mnie wybrało, nie odwrotnie. Poszłam do gimnazjum sportowego, ale bardziej niż na treningach zależało mi na nauce. Strzelanie spodobało mi się, dopiero gdy okazało się, że jestem w tym niezła. Kiedy poznałam trenera klubowego, Wojciecha Kulmatyckiego, właściwie nie było już odwrotu. To straszna gaduła – no i mnie przegadał. Do dziś traktuję go jak drugiego ojca. Mogę do niego zawsze zadzwonić, poradzić się nie tylko w kwestiach sportowych – wspominała w jednym z wywiadów. Dziś zapewnia również, że treningi, obozy i start w zawodach z małym dzieckiem u boku to coś, z czym poradzi sobie doskonale. – Sport jest dla mnie ważny, wypełnia mój czas od lat, ale zostałam wychowana tak, by pamiętać, że zawsze, w każdej sytuacji, rodzina jest na pierwszym miejscu – dodaje. MISTRZOWSKIE AKROBACJE Wielokrotną medalistką mistrzostw Polski w gimnastyce sportowej jest zawodniczka CWKS Zawisza Bydgoszcz – Gabriela Sasnal (wcześniej zdobywająca laury pod panieńskim nazwiskiem Janik). Przed nią również kolejny etap kariery – start w igrzyskach olimpijskich. – Marzyłam o tym od dawna, już od dzieciństwa. Moim idolem zawsze był Leszek Blanik, oglądałam wszystkie jego starty olimpijskie. Śledziłam też nowości, przyglądałam się innym zawodniczkom. Od początku bardzo mnie to fascynowało. Zastanawiałam się nawet kiedyś, co sprawiło, że tak bardzo zakochałam się w gimnastyce i tak bardzo chciałam wystąpić na olimpiadzie. Myślę, że to była po prostu miłość od pierwszego wejrzenia. Swoje początki znam głównie z opowieści, nie pamiętam tego za dobrze, bo zaczynałam ćwiczyć, gdy miałam 4 lata – mówiła kilka miesięcy temu, ciesząc się z uzyskania kwalifikacji olimpijskiej. Złote medale dla Polski z ostatnich igrzysk europejskich dwa lata temu przywieźli Artur Zakrzewski i Łukasz Jaworski, docenieni w skokach synchronicznych. Trampoliniści obecnie należą do AZS AWF Poznań, jednak wywodzą się spod skrzydeł trenera Józefa Ardanowskiego i klubu Olimpijczyk w Toruniu, który uznawany jest za kuźnię młodych talentów gimnastycznych. – O naszym sukcesie zadecydowało 20 lat pracy, a nie ostatnie tre-
TRENING CZYNI MISTRZA
Łyżwiarze figurowi z Torunia – Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriew – po wywalczeniu kwalifikacji do kolejnej już w ich karierze zimowej olimpiady w 2022 roku rozpoczęli już przygotowania do nowego programu.
ningi. Przyznam szczerze, że chyba najdłużej w karierze pracowaliśmy nad tym występem – powiedział Łukasz Jaworski w wywiadzie dla Polsat Sport po wygranej. – Szczerze mówiąc, nie przyjechaliśmy tutaj po medale. Chcieliśmy zaprezentować nasz pełen program i nacieszyć kibiców skokami. Łukasz to mój przyjaciel, ćwiczymy razem od lat. W skokach najważniejsze jest wspólne spadanie na siatkę. Udało nam się to zrobić równo i sprawić wrażenie, że skacze jedna osoba – dodał Artur Zakrzewski. ZIMOWY AWANS Pierwszymi polskimi sportowcami, którzy wywalczyli prawo startu na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie 2022, są z kolei Natalia Kaliszek i Maksym Spodyriew. Nie jest to ich debiut na tego typu wydarzeniu. Łyżwiarska para taneczna z Axla Toruń cztery lata temu swoich sił próbowała również na olimpiadzie w Pjongczangu. – Łyżwiarstwo figurowe podobne jest do tańca, a ja jako dziecko przebierałam się w sukienki i tańczyłam do muzyki przed całą rodziną. Wstydziłam się jednak pokazów przed nieznajomymi. Na lodzie zapominałam o wstydzie i w ogóle – o całym świecie. To jedyne miejsce, gdzie mogę być sobą – opowiadała Natalia jeszcze przed olimpijskimi występami.
W styczniu 2018 roku marszałek województwa Piotr Całbecki oficjalnie żegnał taneczną parę łyżwiarzy przed Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Pjongczangu. Był to pierwszy występ sportowców z regionu na zimowych arenach olimpijskich po 46 latach (w 1972 roku na igrzyskach w Sapporo wystąpił hokeista Ludwik Czachowski z Pomorzanina Toruń).
49
JESTEŚMYCZYNI TRENING EKO MISTRZA
Szymon Pawlikowski miał 2,5 roku, gdy zaczął jeździć na swoim rowerku biegowym po torze w Głażewie. Rok później siedział już na motocyklu. Inspiracją był dla niego starszy brat.
WSPARCIE DLA NAJLEPSZYCH 237 utalentowanych sportowców otrzymało w 2021 roku stypendia marszałka województwa kujawsko-pomorskiego. Najwięcej stypendystów reprezentuje kluby: • • • • • •
Regionalne Towarzystwo Wioślarskie Bydgostia (33) Akademicki Związek Sportowy UMK (27) CWZS Zawisza Bydgoszcz (20) Międzyszkolny Klub Sportowy „Sokoły w Toruniu” (21) Uczniowski Klub Sportowy Copernicus Toruń (16) Autonomiczna Ludowa Kolarska Sekcja Stal Grudziądz (15) • Ludowy Klub Sportowy Gąsawa (14)
50
Rywalizację sportową w parach rozpoczynała w duecie z bratem, Michałem, który z czasem zrezygnował ze sportowych emocji na rzecz studiów prawniczych. Młoda łyżwiarka postanowiła kontynuować karierę z innym partnerem. Razem z Maksymem od lat pozostawiają krajową konkurencję daleko w tyle. BOKS W GENACH Sukcesy trenującego w KB Champion Włocławek pięściarza Jakuba Straszewskiego wiosną śledził m.in. sam Dariusz „Tiger” Michalczewski. W finałach Młodzieżowych Mistrzostw Świata od 9 lat nie występował żaden polski bokser. Na zorganizowanej w Kielcach imprezie włocławianin nie tylko pokazał swoje umiejętności, ale i zdobył wicemistrzostwo świata (oprócz niego ze srebrem wróciła też Barbara Marcinkowska z MKSW Pomorzanin Toruń, a z brązem Karolina Ampulska z KS Wda Świecie – cała trójka to stypendyści marszałka województwa). Boks w rodzinie Straszewskich to już tradycja. Dyscyplinę tę trenowali zarówno dziadek zawodnika (Marian Straszewski, międzynarodowy sędzia i działacz bokserski), jak i ojciec (Daniel Straszewski, uczestnik m.in. Mło-
TRENING CZYNI MISTRZA
dzieżowych Mistrzostw Świata w 1994 roku w Stambule). 18-letni Jakub już dziś ma jednak dużo większe osiągnięcia niż poprzednie pokolenia. – To dzięki charakterowi i uporowi. Ciężko pracowałem na ten sukces. Od początku wiedziałem, że jestem dobrze przygotowany i że to moja życiowa forma – mówił po walce. Zdobył pierwszy medal rangi światowej dla Włocławka w tej dyscyplinie sportu. LICZY SIĘ STRATEGIA Wiosną 2021 roku w Bydgoszczy odbyły się Szachowe Mistrzostwa Polski, w których nasz region reprezentowała Alicja Śliwicka. 19-letnia zawodniczka na co dzień trenująca w UKS OPP Toruń już po raz piąty zmagała się w finałach krajowych, a na koncie ma m.in. międzynarodowe mistrzostwo z 2018 roku. Grać w szachy zaczęła jako czterolatka, dwa lata później zdobyła pierwszy medal w imprezie o randze mistrzowskiej. I choć bydgoskie zawody nie dały jej miejsca na podium, nadal pozostaje jedną z najlepszych polskich szachistek. Najwyższe tytuły zdobywa też trenujący w klubie Gambit Świecie Fabian Spionkowski – jeden z tegorocznych stypendystów marszałka województwa. Młody, słabowidzący szachista sukcesy odniósł w kategorii junior, wygrywając podczas Mistrzostw Polski Osób Niepełnosprawnych w szachach szybkich i błyskawicznych. Wśród 42 zawodników 13-latek był jednym z najmłodszych. Ponadto, w ubiegłym roku został wybrany najpopularniejszym sportowcem w plebiscycie czytelników tygodnika Czas Świecia. Głosy na niego oddawali nie tylko lokalni fani, ale i osoby z Brazylii czy USA. PRĘDKOŚĆ OD MAŁEGO 100 km/h – do takiej prędkości rozpędza się mały crossowy motocykl, tzw. pit bike. Na takim sprzęcie w naszym regionie z sukcesami wyścigi trenują już kilkulatki. W 2020 roku w ogólnopolskich zawodach tej dyscypliny nie było mocnych na drużynę MX Otopit Toruń. O najwyższe podia walczyło 60 zawodników z klubu, który nie tylko zrzesza najlepszych, ale i organizuje trzy ważne imprezy – Puchar i Mistrzostwa Polski Pit Bike SM (na asfalcie) oraz off-road Pit Bike Cup. W zmaganiach na twardej nawierzchni wśród najmłodszych rajderów (8-11 lat) nie mieli sobie równych pochodzący z Torunia Bartosz Derek oraz Antonina Rogalska z Cekcyna Tosia wspomina, że pasją do sportów motorowych zaraził ją brat. Już jako 4-latka samodzielnie prowadziła motor. – Po roku treningów na Yamaha PW50 radziłam sobie tak dobrze, że moc 6 koni mechanicznych okazała się po prostu za słaba – mówiła dla portalu pitbike24.pl. Profesjonalny motor crossowy i kolejny rok ćwiczeń zaowocowały startem wówczas sześciolatki w pierwszych zawodach. Najmłodszym zawodnikiem w Pucharze Polski 2020 był natomiast Szymon Pawlikowski, 8-latek z Głażewa koło Unisławia. Z prędkością na dwóch kołach doskonale radzą sobie również młodzi speedrowerzyści z ULKS Mustang Żołędowo. W ubiegłym roku mistrzostwo Polski juniorów zdobył Radosław Morawiak. – Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że byłem skazany na speedrower. Mój starszy brat Sebastian także kiedyś jeździł w barwach Mustanga. W 2010 roku był Indywidualnym mistrzem Europy. Dodatkowo mieszkamy w Maksymilianowie, obok miejsca, gdzie jeszcze do ubiegłego roku istniał tor Mustanga. Innej możliwości niż to, abym został speedrowerzystą, w zasadzie nie było – przyznaje. Jego klub już czterokrotnie zdobył tytuł drużynowego mistrza Polski.
1
2
3
1. J akub Straszewski (na zdjęciu z trenerem Dariuszem Kochanowskim) podczas Młodzieżowych Mistrzostw Świata 2021 w Kielcach powtórzył bokserski sukces Andrzeja Gołoty sprzed 36 lat. 2. „ Jak większość dziewczynek w moim wieku, uwielbiam lalki, lubię malować, grać w piłkę, ale też bawić się manetką gazu w swoim motorze” – opisuje siebie Antonina Rogalska, 11-letnia zdobywczyni Pucharu Polski Pit Bike SM. 3. B okserka Karolina Ampulska, stypendystka marszałka województwa, trenująca w Klubie Sportowym Wda Świecie, wywalczyła trzecie miejsce na Młodzieżowych Mistrzostwach Świata 2021 w Kielcach. Zawodniczka walczy w wadze 54 kg.
51
Bożena Piotrowska jest prezeską Lipnowskiego Towarzystwa Kulturalnego, które w wyjątkowy sposób przypomina o pochodzącej stąd Poli Negri. W założonej przez pasjonatów izbie muzealnej imienia gwiazdy zobaczyć można zgromadzone pamiątki, takie jak zdjęcia, pocztówki, oryginalne plakaty, przedwojenne wydania gazet czy przedmioty należące niegdyś do aktorki. Zbiory te mieszkańcy Lipna uzupełniają szukując perełek np. na aukcjach internetowych. Coraz częściej też pozyskują ciekawe eksponaty od odwiedzających izbę miłośników kina z całego świata.
52
STRAŻNICY PAMIĘCI Dzięki muzealnikom możemy podążać śladami barwnej przeszłości, poznawać kulturę i dzieła sztuki. Niektórzy z nich są przewodnikami po świecie historii, inni w zaciszu magazynów przygotowują eksponaty, badają próbki i chronią przed zapomnieniem świadectwa minionych lat. To także kolekcjonerzy, którzy od lat poszerzają swoje unikatowe zbiory i chętnie pokazują je światu. Dowiedzmy się więcej o ich pracy!
– Jeszcze pana nie znam, a już się cieszę – tak zwykle rozpoczynała rozmowę prof. Maria Znamierowska-Prüfferowa. Następnie pytała: Skąd pan pochodzi, kim są pana rodzice? Inicjatorką i długoletnią dyrektorką Muzeum Etnograficznego w Toruniu całe życie kierowała ciekawość. – Ciągle nas też zaskakiwała, a to strojem, a to zachowaniem czy pomysłami – wspominał Jan Święch, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, dawniej kurator toruńskiego muzeum. Do pracy ubierała góralskie kaftaniki, kapelusze rybackie, a zimą buty odziewała w skarpetki, bo dzięki temu nie ślizgała się po lodzie. Nie lubiła słowa „dyrektor”, wszyscy zwracali się do niej „pani profesor”. W 2019 roku placówka jej imienia w Toruniu obchodziła kolejny jubileusz powstania. Z tej okazji muzealnicy zaprosili wszystkich na wyjątkową wystawę – pn. „Anatomia muzeum. 60 lat Muzeum Etnograficznego w Toruniu” – prezentującą nie tylko historię, ale i często niewidoczną na pierwszy rzut oka pracę wielu osób, zaangażowanych w ochronę pamięci i kultury. Podążając ich śladem, przedstawiamy codzienność strażników tradycji, również z innych kujawsko-pomorskich muzeów. TAM, GDZIE NIE WOLNO WCHODZIĆ Miejsca niedostępne zwykle dla zwiedzających pokazuje Anna Kroplewska-Gajewska z Muzeum Okręgowego w Toruniu, w filmach z serii W muzealnym magazynie na youtube’owym kanale instytucji. Razem z kustoszką zajrzeć można do tytułowego magazynu, gdzie przechowywane są niewystawiane w stałych ekspozycjach dzieła sztuki. Dla muzealników
Maria Znamierowska-Prüfferowa długo próbowała stworzyć na UMK etnograficzne muzeum uniwersyteckie na wzór Wilna. Zbiory gromadziła w Dziale Etnograficznym Muzeum Miejskiego, gdzie pierwszą wystawę zorganizowała już w 1948 roku.
zbiory te to źródło tematów kolejnych badań i prac naukowych. – W tym pomieszczeniu jest chłodno, ale to właśnie najlepsza temperatura dla naszych dzieł, takie są wymagania konserwatorskie. Mimo to praca tu jest bardzo przyjemna – mówi kustoszka. O tym, jak ważne są określone warunki przy przechowywaniu dzieł sztuki, wie każdy muzealnik. W Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu gromadzi się m.in. sporadycznie pokazywane światu stare druki, rękopisy i inne dokumenty sprzed wieków, które zniszczyć może nawet światło dzienne, wilgoć czy po prostu ludzki dotyk. – Nie bez przyczyny przechowujemy je w odosobnieniu. Schowane są w zaciemnionym magazynie, często w specjalnie dla nich zaprojektowanych pudłach. Oprawy ksiąg
53
STAŻNICY PAMIĘCI
1
2
3
1. A nna Kroplewska-Gajewska, starsza kustoszka zbioru polskiej sztuki nowoczesnej w Muzeum Okręgowym w Toruniu, pasjonuje się środowiskiem artystycznym grodu Kopernika z XX wieku. Jak przyznaje, miasto to najbardziej lubi „za artystyczny klimat, ludzki wymiar, urok architektury i przede wszystkim – za tak wielu artystów na małej przestrzeni”. 2. H anna Łopatyńska i Grażyna Szelągowska podczas jednej z wystaw w Muzeum Etnograficznym w Toruniu z pasją opowiadały o recyklingu starych przedmiotów – opon, pocztówek, klisz rentgenowskich. Wśród muzealnych zdobyczy są też skarby odnajdywane przez konserwatorów podczas pracy z obrazami. Dla usztywnienia konstrukcji oprawy zdarzało się bowiem artystom używać starych listów czy gazet – wtedy nikomu innemu już nie potrzebnych, a dziś cennych śladów przeszłości. Dla wielu muzealników nieoczekiwane znaleziska to esencja pracy w zawodzie. 3. K ustoszka Magdalena Nierzwicka kierująca Działem Kultur Pozaeuropejskich w Muzeum Okręgowym w Toruniu (Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika) w szczególności interesuje się współczesnymi kulturami etnicznymi z terenów Ameryki Łacińskiej.
54
obkładamy papierem bezkwasowym. Mamy też odpowiedni niepowodujący szkód tusz do wpisywania sygnatur. Kilka razy dziennie sprawdzana jest temperatura i wilgotność powietrza w tym pomieszczeniu. Posiadamy specjalne urządzenia optymalizujące warunki. Takie profilaktyczne działania zapobiegają destrukcji zbiorów. Pełna konserwacja jest bardzo kosztowna, dlatego co roku poddawane są jej tylko pojedyncze egzemplarze – tłumaczy Barbara Madejewska z Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy. DELIKATNA PRACA Przechowywane w różnych – nie tylko muzealnych – magazynach zabytki często trafiają do poszczególnych placówek w nie najlepszym stanie. Jak mówi Barbara Adamczyk z pracowni konserwacji Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, zdarza się, że zniszczenia opowiadają przy okazji długą historię, jaką eksponaty mają za sobą. W pracy wraz z zespołem zajmuje się odnawianiem wszelkiego rodzaju etnograficznych skarbów – od ceramiki czy fajansu, przez zabytki z papieru i obrazy, po rzeczy wykonane z metalu, skansenowe urządzenia oraz narzędzia. – Najbardziej lubię pracę z kolorem, czyli uzupełnienia kolorystyczne. To już jest taki deser pracy konserwatorskiej – przyznaje. – Pamiętam jedną z pierwszych moich prac zrobionych dla muzeum etnograficznego. Kolega znalazł w jakiejś kotłowni obraz artysty ludowego. Niestety, dzieło było w kiepskim stanie, jeden narożnik został nawet odcięty. Ponieważ etnografom bardzo zależało na tym obrazie, zaczęliśmy go ratować. Pamiętam, że z dumą oddawałam eksponat po zakończeniu prac. Jaka była radość, że po konserwacji jest w całości i do tego odnowiony – wspomina muzealniczka. Konserwatorka Edyta Hankowska-Czerwińska dla włocławskiego muzeum odnawiała dzieło Feliksa Pęczarskiego Amatorowie herbaty i Kuriera. Za swój „obraz życia” uznaje jednak inny eksponat. Przed laty miała asystować prof. Ewie Marxen-Wolskiej w Wilnie, przy konserwacji Jezusa Miłosiernego Eugeniusza Kazimirowskiego. Kilka dni przed wyjazdem dowiedziała się, że – ze względu na pogarszający się wzrok pani profesor – tę pracę musi wykonać sama. W podróż udała się z jedenastomiesięczną córką. Pamięta, że obraz nie zrobił na niej wrażenia, na pierwszy rzut oka nie było to wybitne dzieło. Jednak o wadze jej działań przesądzał otaczający go kult. Eksponat przez dekady leżał zamknięty na strychach, bywał zalewany wodą i przede wszystkim – nieumiejętnie poprawiany. – Musiałam oczyścić obraz z brudu. Następnie dobrałam mieszaninę odpowiednich rozpuszczalników i robiłam próby, jak działają, nanosząc je na mniej istotne miejsca przy krawędziach płótna. Żeby zlikwidować przemalowania, należało je najpierw dobrze zlokalizować. Dlatego obraz był badany za pomocą promieni ultrafioletowych, które pomagają wykryć takie zmiany. Okazało się, że – tak jak przypuszczałam – przemalowania pochodziły z różnych okresów, ale przede wszystkim z lat 80. ubiegłego wieku – opowiadała w rozmowie z portalem gość.pl. Po przywróceniu oryginalnej wersji, konserwatorka ze zdumieniem odkryła, jak daleko sięgała ingerencja pracujących wcześniej przy obrazie malarzy. Jezus spod pędzla Kazimirowskiego miał zupełnie inne spojrzenie i dużo łagodniejszy wyraz twarzy niż jego powielany wizerunek. NIESPODZIEWANE ZBIORY Muzealne eksponaty nieraz odkrywane są i trafiają w ręce badaczy przypadkiem. Tak było jeszcze przed powstaniem jedynego w kraju oraz na świecie Muzeum Dyplomacji i Uchodźctwa Polskiego, mieszczącego się w Bydgoszczy.
STAŻNICY PAMIĘCI
1
Udostępniane w nim później wartościowe przedmioty Adam Soduł – obecnie honorowy kustosz – zdobył w nietypowych okolicznościach podczas pobytu w Kanadzie. – Dowiedziałem się, że w Montrealu mieszka prawie stuletnia pani Wanda Poznańska, wdowa po konsulu RP na emigracji. Kiedy złożyłem pani Poznańskiej wizytę, okazało się, że dysponuje niesamowitymi zbiorami i zastanawiała się, komu mogłaby je przekazać – wspominał profesor. Jako stenotypistka sejmowa i sekretarka prezydenta Gabriela Narutowicza, uczestniczyła w wielu ważnych wydarzeniach II Rzeczypospolitej. Z Bydgoszczą nie łączyło ją nic, jednak po spotkaniu z kustoszem, to właśnie temu miastu przekazała zgromadzone pamiątki. Prezentem dla Torunia były zaś zbierane przez lata eksponaty z całego świata, przywożone do Polski przez Tony’ego Halika. Po śmierci podróżnika jego zdobycze przekazała miastu partnerka i towarzyszka wypraw torunianina – Elżbieta Dzikowska. Do dziś regularnie poszerza zbiory powstałego m.in. dzięki niej Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika o przedmioty z jej osobistych wypraw. – Moją pasją jest też biżuteria. Wszystko zapisałam Toruniowi, który ma największą kolekcję ozdób etnicznych w Polsce. Staram się ją uzupełniać. Teraz z Amazonii przywiozłam kilkanaście naszyjników z miejscowych materiałów. Skrzela ryby, kawałki drewna, muszelki. To sztuka Indian Bora, Indian Yagua. Myślę, że to będzie interesowało zwiedzających muzeum – mówiła kilka lat temu. PASJE MUZEALNIKÓW Chęć odkrywania nowych zakątków i poznawania tego, co znajduje się gdzieś dalej, to jedna pasji Magdaleny Nierzwickiej z Muzeum Podróżników. Jak wielu muzealników, łączy swoje zainteresowania z pracą zawodową. Przykładem takiej osoby jest też Anna Sergott z Muzeum Ziemi Krajeńskiej w Nakle nad Notecią. Za popularyzację historii Krajny i Pałuk, np. podczas rozmaitych spotkań z miesz-
2
1. W naszym regionie nie brakuje zapalonych kolekcjonerów, którzy swoimi zbiorami mogliby wypełnić sale muzealne. Anna Pawlak z Bydgoszczy od lat ratuje przed zapomnieniem lalki – znalezione na aukcjach, wyprzedażach, giełdach staroci, strychach znajomych czy rodziny. Historii większości z nich trzeba się domyślać, składać z fragmentów, szukać w pęknięciach, dziurach, uszkodzonych mechanizmach. Marzeniem kolekcjonerki jest otworzyć własne muzeum. 2. J ustyna Słomska-Nowak z Działu Wydawnictw w Muzeum Etnograficznym w Toruniu z okazji Międzynarodowego Dnia Muzeów w 2019 roku otrzymała nagrodę marszałka województwa. – Musimy sprostać z jednej strony wymogom rynku kultury, na którym pracujemy, z drugiej – idei, zgodnie z którą zajmujemy się niekonieczne popularnymi zagadnieniami, często uznawanymi za niszowe czy mało znane. Bo jeśli nie muzealnik, to kto? To jest częścią naszej misji – opisuje swoją pracę etnolożka.
55
STAŻNICY PAMIĘCI
1
2
3
1. A dam Zapora, kustosz w Dziale Sztuki z Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, w wolnym czasie tworzy ikony. Powstanie takiego obrazu – od produkcji specjalnej deski do ostatniego etapu nakładania oliwy – zajmuje niekiedy nawet pół roku. 2. 2 50-letnia chata w gminie Wąbrzeźno, którą Iwona Szymion zmieniła w otwarty dla zwiedzających skansen, od 1920 roku należała do jej pradziadka. Po powrocie z Ameryki mężczyzna zakupił to gospodarstwo w ramach inwestycji – by mieć gdzie ulokować przywiezione ze sobą dolary. 3. A nna Kornelia Jędrzejewska z Działu Historii Toruńskiego Piernikarstwa Muzeum Okręgowego w Toruniu jest piperatolożką, czyli badaczką piernikarstwa. To właśnie z tej dziedziny przygotowuje rozprawę doktorską. Jej pasję można poznawać na prowadzonym przez nią blogu piernikarka.pl.
56
kańcami regionu, otrzymała m.in. nagrodę marszałka województwa w 2015 roku. Spod jej pióra wyszła też książka Legendy nakielskie, czyli opowieści inspirowane prawdziwymi wydarzeniami, rozgrywającymi się na przestrzeni wieków. Wśród zainteresowań Grażyny Szelągowskiej z Działu Gospodarki i Rzemiosł Muzeum Etnograficznego w Toruniu jest z kolei kuchnia. Znawczyni regionalnych kulinariów opracowała m.in. książkę kucharską Kuchnia z rodowodem. Potrawy i produkty tradycyjne województwa kujawsko-pomorskiego. Pomysł na taką publikację narodził się, gdy w archiwach placówki znalazła niewydane jeszcze materiały dotyczące żywienia mieszkańców wsi naszego regionu. Etnografka postanowiła dodać do nich informacje zebrane współcześnie, od znanych jej w całym województwie gospodyń. Zgromadziła w ten sposób około 500 przepisów. – Aby ułatwić sobie wybór tych, które ostatecznie miały znaleźć się w książce, wymyśliłam rodzaj ankiety. Prosiłam w niej m.in. o wskazanie, skąd dany przepis pochodzi. Jeśli autorzy czy autorki wpisywali, że mają go od mamy lub że jest to tradycja rodzinna, taka receptura była dla mnie bardziej wartościowa niż inna, np. brana z gazety. Bardzo zależało mi na tym, żeby podawać wszelkie wersje, więc jeśli miałam trzy lub cztery sposoby na czerninę, to podawałam wszystkie. Każdy bowiem gotuje nieco inaczej – wspominała w roku wydania książki. Z kolei Adam Zapora z Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku od 6 lat w każdej wolnej chwili tworzy ikony – charakterystyczne obrazy sakralne z wizerunkami świętych. Na swoim koncie ma już ich kilkadziesiąt, przeważnie obdarowuje nimi rodzinę lub przyjaciół. Jak sam mówi, tworzenie jest dla niego „oknem na inną rzeczywistość”. HISTORIA ICH MIEJSC To właśnie pasja dla wielu osób z naszego regionu stała się punktem wyjścia do gromadzenia spektakularnych kolekcji i udostępniania swoich zbiorów innym. W Łysomicach, pod skrzydłami Stowarzyszenia Rozwoju Gminy, przedmioty i miejsca od zapomnienia ratuje Adam Kozłowski. – Głównym tematem, który mnie napędza, jest chęć przekazania młodzieży wiedzy o ludziach pracujących na ziemi chełmińskiej, zarówno w majątkach, jak i na własnych gospodarstwach, w okresie przedwojennym i po II wojnie światowej. O tych, którzy swoją ciężką pracą na wsi, przyczyniali się także do rozwoju regionu i jego kultury, mówi się mało albo wcale – tłumaczy kustosz Regionalnej Izby Historii i Tradycji. Swoją kolekcję poszerza od 40 lat. Zrekonstruował też m.in. salę wiejską w szkole, izbę mieszkalną, kuchnię czy pokój w miejscowym dworze. Eksponaty znajduje przeszukując okolicę, w tym również skupy złomu, na które często trafiają np. odnawiane później przez niego dawne narzędzia. Z chęci ocalenia rodzinnych wspomnień powstał z kolei skansen Chata pod okiennicami w Stanisławkach koło Płużnicy. Od ponad trzech dekad prowadzi go Irena Szymion. Wcześniej, przez 60 lat, istniejące tu gospodarstwo należało do jej dziadka. To po nim odziedziczyła 250-letnią chatę. – Wiedziałam, że takich zabytków nie ma wiele. Zrezygnowałam z pracy w szkole w Wąbrzeźnie i przeprowadziłam się na wieś – wspomina. W Stanisławku gromadzi eksponaty z ziemi chełmińskiej. Jednym z najcenniejszych jest pozostawiony przez Napoleona podczas marszu na Moskwę dzbanek, z wyrytym rokiem – 1815. Pani Irena otrzymała go w Ryńsku, przy okazji spotkania z młodzieżą, której pokazywała inne zebrane przez nią pamiątki z tych terenów. – Nauczycielka z miejscowej szkoły podeszła do
STAŻNICY PAMIĘCI
mnie i zapytała, czy mogłaby mi dać coś bardzo osobistego. Spodziewałam się korali, biżuterii… Okazało się jednak, że to był właśnie ten dzbanuszek – opowiadała podczas jednego z wywiadów. Z WŁASNYCH KOLEKCJI – Marzy mi się, by utworzyć kiedyś muzeum starych autobusów i żeby latem kursowały one turystycznie. Jak stary tramwaj w Bydgoszczy. To przecież kawał historii naszej motoryzacji, ciekawostka techniczna – mówił w 2007 roku Artur Lemański, właściciel kolekcji starych autobusów, które gromadził w swoim gospodarstwie w Paterku koło Nakła nad Notecią. Marzenie zrealizował cztery lata później. Gdyby nie kupował lub nie przyjmował starych aut z całej Polski, prawdopodobnie trafiałyby one na złom. Jednak dzięki umiejętnościom kustosza, każdy pojazd wraca do dawnej świetności. Pasjonat komunikacji dodatkowo stara się poznać historię swoich eksponatów, zbiera zdjęcia, bilety komunikacyjne i inne autobusowe akcesoria. Stare wozy z Paterka przydają się w filmach, wykorzystywane są w historycznych rekonstrukcjach lub kursują na specjalnych liniach turystycznych po Bydgoszczy. W Golubiu-Dobrzyniu pasjonaci motoryzacji i rolnictwa założyli Stowarzyszenie Klubu Miłośników Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych Retro-Traktor, w ramach którego od lat pozyskują i restaurują wiekowy już sprzęt. Odnowienie jednej sztuki może trwać nawet rok. Nie szkoda im jednak na to czasu. Współzałożyciel stowarzyszenia, Michał Piotrowski, wspomina, że pierwszą zabytkową częścią maszyny, którą odnowił, był stary silnik parowy, napędzający wcześniej gorzelnię w Gutowie pod Brodnicą. – Teraz straciliśmy już rachubę w liczeniu, ile mamy eksponatów – śmieje się. Zbiory kolekcjonerów są regularnie pokazywane podczas różnych zlotów i festynów. W tym roku muzeum w Bydgoszczy otworzyli Paweł Wiśniewski Hassenpflug i Hubert Fiałkowski, którzy poznali się 6 lat wcześniej na forum internetowym dla kolekcjonerów telefonów komórkowych. MuzeumKomorek.pl funkcjonowało już wtedy w sieci. Kolekcja zaczęła się od 20 modeli – własnych lub zebranych w rodzinie. Dziś jest ich ok. 2 tysięcy, a towarzyszą im też inne akcesoria związane z telekomunikacją. Twórcy muzeum chcą, by wizyta w ich placówce była jak sentymentalna podróż. – Od czasów, kiedy trzeba było biegać do budek telefonicznych przez bezprzewodowe środki komunikacji, analogowe telefony tzw. walizki, aż po telefony komórkowe: cegłówki, zapalniczki czy puderniczki, jak nazywano niektóre serie – wyjaśnia Paweł Wiśniewski Hassenpflug. Jak twierdzi, określony model często wiąże się ze wspomnieniami, dlatego odwiedzający szukają w gablotach swoich dawnych telefonów. Pomysłodawcą Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie był Dariusz Subocz. – W 1998 roku kupiłem zabytkowy budynek pod Toruniem i już wtedy myślałem o stworzenia tu muzeum o tematyce drukarskiej. Związane to było nie tylko z moim wykształceniem konserwatorskim, ale również pasją do starych drukarskich maszyn, które gromadziłem – wspominał w wywiadzie dla portalu ototorun.pl. Jedną z ciekawszych mobilnych ekspozycji placówki jest zrekonstruowana drukarnia podziemnej Solidarności. W ukrytym pomieszczeniu (znajdującym się w domu Stanisława Osmańskiego na toruńskich Wrzosach) do niedawna leżały jeszcze na półkach oryginalne egzemplarze Wolnego Słowa czy tygodnika NSZZ „Solidarność”. Dziś, dzięki staraniom m.in. Dariusza Subosza oraz wsparciu marszałka województwa kujawsko-pomorskiego, eksponaty z drukarni można oglądać w grębocińskim muzeum.
1
2
3
1. D la Artura Lemańskiego impulsem do założenia muzeum był moment, w którym w miastach zaczęły pojawiać się nowsze pojazdy komunikacji miejskiej. – Pomyślałem, że warto byłoby zachować ten kawałek historii – wspomina kolekcjoner m.in. starych autobusów. 2. Hubert Fiałkowski i Paweł Wiśniewski Hassenpflug zbierają nie tylko telefony, ale również wszystko, co może kojarzyć się z branżą komórkową. Udało im się zdobyć m.in. plafony z logami operatorów, w tym również tych, którzy zniknęli już z rynku. 3. W ojciech Ślusarczyk kieruje Działem Historii Medycyny i Farmacji w Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy. Jest także współzałożycielem Fundacji Naukowej Bydgoska Szkoła Historii Nauk Medycznych. Kustosz nie ma sobie równych w opowiadaniu o dawnych recepturach, lekach, truciznach i wszystkim tym, co łączy się z historią aptekarstwa.
57
Publikacja powstała na zlecenie Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego
wydawca
Polska Press Sp. z o.o. prezes oddziału bydgoszcz
Marek Ciesielski dyrektor biura reklamy
Agnieszka Perlińska redaktorka prowadząca
Lucyna Tataruch projekt i skład
Ilona Koszańska-Ignasiak zdjęcie na okładce
Daniel Pach zdjęcia
Wojciech Arkuszewicz (str. 33, 41), Piotr Bilski (str. 8, 25, 56), Dariusz Bloch (str. 8, 20, 57), Tomasz Czachorowski (str. 10, 11, 12, 16, 28, 32, 35, 40, 41, 43, 44, 48, 55), Sylwia Dąbrowa (str. 15, 46), Dariusz Gackowski (str. 21, 25), Galeria Rusz (str. 16), Galeria Sztuki Współczesnej we Włocławku (str. 56), Andrzej Goiński (str. 34), Marek Hofman (str. 22), INTERURBANN (str. 30), Zbyszek Jędrzejczyk (str. 22), Filip Kowalkowski (str. 48), Sławomir Kowalski (str. 20, 31, 24), Mikołaj Kuras (str. 50), Tymon Markowski (str. 28), Monolith Film (str. 9), Grzegorz Olkowski (str. 6, 40, 41, 42, 54), Łukasz Piecykta (str. 49), Jarosław Prus (str. 37), Agnieszka Romanowicz (str. 10), Jan Rozmarynowski via Międzynarodowe Biegi im. Bronisława Malinowskiego (str. 47), Jacek Smarz (str. 16, 26, 36, 52, 54, 56), Juliusz Sokołowski /medusagroup (str. 31), Bartosz Sowa (str. 24), Magdalena Szrejder (str. 38), Sandra Szymańska (str. 44), Arkadiusz Wojtasiewicz (str. 21), Szymon Zdziebło/Tarantoga.pl (str. 49, 55), archiwum PPG (str. 7, 23, 27, 57), Getty Images (str. 30), materiały prasowe (str. 14), materiały prasowe/CureVac (str. 36), nadesłane (str. 8, 9, 18, 29, 35, 37) wikipedia (str. 34, 37) archiwum dr Wandy Błeńskiej via wandablenska.pl (str. 39) Muzeum Etnograficznego w Toruniu (str. 53) Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy (str. 13) Szlaku TeH2O, fot. Filip Kowalkowski (str. 57) fb.com/domnawodziebydgoszcz (str. 29), fb.com/Gminny Ośrodek Kultury w Górznie/Ernest Bryll „Ballada o drzewach” (str. 17) fb.com/Kujawsko-Pomorskie Bovska w Elektrofonach (str. 14), fb.com//Mała-Szwecja (str. 31) fb.com/pzszerm (str. 48), fb.com/Q YA VY (str. 24) YouTube bokserorg/Jakub STRASZEWSKI po finale MISTRZOSTW ŚWIATA (str. 51) YouTube Muzeum Okręgowe w Toruniu/W muzealnym magazynie odc. 1 (str. 54) YouTube Odwiedzajcie, podziwiajcie i Kujawy Pamiętajcie/Szlachta i gospodarze (str. 17) YouTube Agatka Rożankowska/Agata Rożankowska - Nim wstanie dzień (str. 25) YouTube CDRBrwinow/Ekologiczna uprawa zbóż (str. 11) YouTube Fundacja Alternatywna (str. 8) YouTube Kulturalne M3 - Festiwal Artystów Codzienności/Kulturalne M3 | odcinek 19 | salon – wykład (str. 17) YouTube Okoń w sieci/Regionalny regał #3 | ŚLADY - Jakub Małecki (str. 14) YouTube pitbiketv/Tosia Rogalska złapana na treningu w Bydgoszczy – pitbike.tv (str. 51) YouTube PZB TV Karolina Ampulska – po pierwszej wygranej na MMŚ (str. 51)
Wszelkie prawa zastrzeżone rok wydania 2021
Województwo Kujawsko-Pomorskie
K O N TA K T: Urząd Marszałkowski Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu Plac Teatralny 2, 87-100 Toruń, tel. 56 62-18-600, 56 62-18-610 e-mail: punkt.informacyjny@kujawsko-pomorskie.pl www.kujawsko-pomorskie.pl
fb.com/WojewodztwoKujawskoPomorskie twitter.com/lubietubyc instagram.com/kujawskopomorskie youtube.com/user/umwkp issuu.com/kujawsko-pomorskie flickr.com/photos/kujawskopomorskie