ER KURI
NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
P L U S
NUMER 10887 (1388)
W E E K L Y
➭ O nowych obrazach Magdaleny Zawadzkiej – str. 2 ➭ PiS idzie po w³adzê – str. 5 ➭ Taœmy prawdy – str. 7 ➭ Gród S³owian w Amerykañskiej Czêstochowie– str. 10 ➭ Festiwal pianistyczny w Nowym Jorku – str. 12
M A G A Z I N E
ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK
WERONIKA KWIATKOWSKA
P O L I S H
PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
11 LIPCA 2015
Adam Sawicki
FOTO:
Na greckim targu
W najbli¿sz¹ niedzielê 12 lipca Grecja zostanie bez pieniêdzy, jeœli Centralny Bank Europejski odetnie kredyt bankom greckim. A to nast¹pi, jeœli do soboty rz¹d grecki nie u³o¿y siê ze swymi wierzycielami. „W poniedzia³ek mo¿emy siê obudziæ w nowej Europie”, ostrzeg³ Donald Tusk, Przewodnicz¹cy Rady Europy. Przemawiaj¹cy w œrodê w Parlamencie Europejskim w Brukseli premier grecki Aleksis Cipras zosta³ wybuczany przez czêœæ pos³ów. Natomiast przebywaj¹ca z wizyt¹ na Ba³kanach kanclerz Angela Merkel oœwiadczy³a, ¿e Niemcy udziel¹ krajowi pomocy humanitarnej w postaci dostaw lekarstw i ¿ywnoœci. Niektórzy Grecy uznali to za wyrafinowan¹ groŸbê, ¿e Niemcy nie pozwol¹ umrzeæ mieszkañcom z g³odu i chorób, jednak nie umorz¹ d³ugu (obecnie wynosi 88 miliardów euro) i pogodz¹ siê z bankructwem Grecji. Wszystkie lekarstwa i wiêkszoœæ ¿ywnoœci pochodzi z importu. Nastroje w Niemczech s¹ zdedycowanie antygreckie. Najpopularniejszy tabloid Bild zamieœci³ na ok³adce zdjêcie Angeli Merkel
w pikelhaubie, aby wygl¹da³a jak legendarny kanclerz Otto von Bismarck i da³ tytu³ „Dziœ trzeba ¯elaznego Kanclerza. ¯adnych nowych miliardów dla Grecji!”. Sytuacja jest tak napiêta, ¿e prezydent Barack Obama zadzwoni³ do Merkel i Ciprasa wzywaj¹c oboje liderów do kompromisu. Cipras przedstawi³ im swoje pomys³y ugody. Merkel zgodzi³a siê z Obam¹, ¿e mo¿liwe porozumienie powinno umo¿liwiæ Grecji reformy, wzrost gospodarczy oraz sp³atê d³ugu w ramach strefy euro. Nie wiadomo, czy Obama dosta³ od rozmówców obietnice wiêkszej elastycznoœci w negocjacjach. Nie tylko rz¹d grecki, ale równie¿ Miêdzynarodowy Fundusz Walutowy twierdz¹, ¿e umorzenie czêœci d³ugu (nie tylko wobec Niemiec) jest konieczne dla osi¹gniêcia poro➭8 zumienia.
u Coney Island w lipcu.
¯yj¹c w tranzycie Z Joann¹ Rostropowicz Clark, pisark¹, rozmawia Izabela Barry
u
Joanna Rostropowicz-Clark – Jakoœ przyczyni³am siê do tego, ¿e Schultz zaistnia³ tu, w Ameryce.
- Znamy siê od wielu lat, bywa³yœmy s¹siadkami na ³amach nieod¿a³owanego Przegl¹du Polskiego pod redakcj¹ Julity Karkowskiej. Spotykamy przy wielu literackich i artystycznych wydarzeniach, których w Nowum Jorku nie brakuje. Wiele lat temu mia³am wielk¹ przyjemnoœæ recenzowania Twojej ksi¹¿ki. Nigdy jednak nie mia³yœmy okazji porozmawiaæ d³u¿ej o Tobie i Twoim pisarstwie. Dopiero teraz nadarza siê ta, przyznam, d³ugo oczekiwana przeze mnie chwila. Wiem, ¿e jedno z Twoich opowiadañ, które napisa³aœ niedawno, opowiada o Twoim dzieciñstwie, które spêdzi³aœ niedaleko Wroc³awia. W³aœciwie nie jest to opowiadanie, ale wspomnienie. Mój ojciec zgin¹³ w kampanii wrzeœniowej 1939 roku i po wojnie znalaz³yœmy siê z mam¹ na Ziemiach Odzyskanych, w powiecie Ostrów Wielkopolski. Moja mama, która mia³a œwietne wykszta³cenie, ale nie mia³a kwalifikacji nauczycielskich poza tym, ¿e uczy³a ³aciny na kompletach konspiracyjnych, skoñczy³a jakiœ przyspieszony kurs i zosta³a nauczycielk¹ wiejsk¹. Znalaz³yœmy siê wiêc w malutkiej wiosce, w której ludnoœæ stanowili po czêœci autochtoni, po czêœci repatrianci, a do najbli¿szego sklepu by³o piêæ kilometrów. Mama by³a warszawiank¹, po szkole dramatycznej, ale by³a te¿ ch³opomank¹. Chcia³a byæ
uwa¿ana za „swoj¹” i stara³a siê wszelkimi sposobami przekonaæ wieœ do siebie. By³a cudown¹ nauczycielk¹, robi³a przedstawienia, no i ta wieœ zaczê³a stopniowo przychodziæ do niej. Spêdzi³yœmy tam cztery lata. Potem oczywiœcie wróci³yœmy do Warszawy i tam skoñczy³am polonistykê. - Twoja ostatnia ksi¹¿ka nosi tytu³ „Tranzyt”. To s³owo towarzyszy Ci od wielu lat… Tak! New Jersey Transit! Od 43. lat mieszkam w Princeton. Ale te¿ i inne „przejœcia”, które siê w moim ¿yciu zdarza³y. D³uga historia… Przyjecha³am tu, bo chcia³am wyjœæ za m¹¿. Moim mê¿em by³ Blair Clark, dziennikarz, którego pozna³am w Salzburgu na seminarium poœwiêconym, jak to siê dziœ mówi – mass mediom, na które zosta³am wys³ana z pracy. Pracowa³am wówczas w radiu, w oœrodku badania opinii publicznej i by³am pierwsz¹ osob¹ zza ¿elaznej kurtyny, która na takie seminarium trafi³a. By³ to rok 1967. Z tym wyjazdem wi¹za³a siê zreszt¹ doœæ niesamowita historia, bo w ostatniej chwili zrezygnowa³am z lotu samolotem i postanowi³am jechaæ poci¹giem, podczas gdy na lotnisku ju¿ czekali na mnie ludzie z MSW, ¿eby mi odebraæ paszport. Widaæ ktoœ w ostatniej chwili zdecydowa³, ¿e nie warto mnie wysy³aæ do Austrii, czy te¿, ¿e nie zas³ugujê na taki wyjazd. ➭6
2
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
www.kurierplus.com
Kochajmy artystów
„Powrót do kraju po latach”. O nowych obrazach Magdaleny Zawadzkiej Dziesiêæ obrazów Magdaleny Zawadzkiej wystawionych w Starbucksie na Greenpoincie i trzy pastele pokazane w Klubie Seniora Amber to wynik najnowszej serii prac znanej artystki. – Dodajmy, znanej z „naiwnego” stylu malarstwa i fascynacji bujn¹ brazylijsk¹ przyrod¹. Trzeci nurt jej dotychczasowych dokonañ to opracowywanie kulturowych w¹tków na nowo – legend, mitów, religijnych opowieœci, poszczególnych motywów malarskich. Tym razem Zawadzka pokaza³a now¹ tematykê – polsk¹. W swoim stylu artystki „ludowej” (choæ trzeba pamiêtaæ, i¿ jest ona œwietnie wykszta³con¹ malark¹, zaœ tylko wybra³a sobie pewien rodzaj artystycznej komunikacji) przedstawia Polskê. W jej ujêciu jest to kraj wiejski – pól uprawnych, ³¹k „umajonych”, kolorowych domków z obowi¹zkowymi malwami, ma³ych schludnych miasteczek. Czy tak wygl¹da rzeczywista Polska? Nie ma sensu spieraæ siê o to. Zawadzka filtruje swoje „widzenie“ przez doœwiadczenia i emocje dzieciêcej wyobraŸni. To kraina doznañ i wzruszeñ, nostalgii i wspomnieñ – nastrojów, które wyg³adzaj¹ i oczyszczaj¹ przedmiot naszych têsknot z doraŸnych nalecia³oœci i przekszta³caj¹ go w pewien idea³. Poprzez styl obrazów artystka wyraŸnie zaznacza, i¿ nie s¹ to pejza¿e rzeczywiste:
jak pola, to jednolicie kolorowe prostok¹ty/trójk¹ty z krótkimi poci¹gniêciami pêdzla dla zaznaczenia odmiennych upraw; jak drzewa, to kule koron z kwiatami; perspektywa skrzywiona, uciekaj¹ca gdzieœ w bok lub do góry; roœlinnoœæ, zw³aszcza przedniego planu (czêsty motyw, jakby Zawadzka patrzy³a na Polskê poprzez rz¹d kwiatów) – rozroœniêta, nadmiernie bujna, jakby wykwit tropików, a nie chimeryczna wegetacja doœæ paskudnego polskiego klimatu. Kwiaty i œwie¿a zieleñ, ogrody, ³¹ki w pe³nym rozkwicie, ¿yzne, urodzajne pola. Iœcie Polska „z³oto-pszczo³a” (Norwid). Choæ na obrazach Zawadzkiej wci¹¿ dominuje soczysta zieleñ (jakby pozosta³oœæ jej brazylijskiej d¿ungli przedosta³a siê na jej nowe p³ótna), ale tutaj coraz wiêcej miejsca poœwiêca innym barwom – wszelkim odmianom ¿ó³ci i br¹zu. Polska ziemi uprawnej, zbó¿, miodu. Polska wiejska, pszenna, sielska, to oczywiœcie wytwór fantazji artystki, fantazji, która zastyg³a w mit, znieruchomia³a. Choæ Zawadzka przedstawia rozleg³e pola, ogrody, rzekê w perspektywie ³¹k, jednak nie widaæ na jej obrazach ¿adnego ruchu – ani nawet wiatru poruszaj¹cego ³any, drzewa i kwiaty, nie mówi¹c ju¿ o ptakach. Maluje pejza¿ bezludny i choæ s¹ w tym krajobrazie kolorowe domy, to jednak przedstawia œwiat jakby w stanie stworzenia, nieska¿ony. Rzeczywistoœæ sprzed cywilizacji przemys³owej, kraina
Piasta Ko³odzieja, spokoju i pokoju, ziemia ³adu i porz¹dku. Ów wyidealizowany charakter polskich krajobrazów podkreœla dodatkowo „p³aska” technika malarska Zawadzkiej z efektem trochê przypominaj¹cym wiejskie makatki, niekiedy – odpustowe obrazki. Jej pejza¿e s¹ jednolicie oœwietlone, nie ma na nich ¿adnych cieni, ani plam œwietlnych, ¿adnych ostrych kontrastów. W tym kraju wyimaginowanym panuje jedna pora dnia i jedna pora roku; wieczne s³onecznego letniego po³udnia. Czes³aw Mi³osz okreœla³ literaturê jako „g³os jednego cz³owieka przemawiaj¹cego do jednego cz³owieka”. Myœlê, ¿e formu³a ta ma zastosowanie do wszystkich sztuk: dzie³a trafiaj¹ do nas indywidualnie. Ale na podstawie jednostkowego doœwiadczenia wolno nam sugerowaæ pewne s¹dy ogólne. Tym razem choæby w formie pytañ: czy seria obrazów Zawadzkiej w Starbucksie prezentuje emigracyjn¹ wizjê kraju ojczystego, rzewnie nostalgiczny wizerunek tego, jaki by³ niegdyœ na polskim Mazowszu, czy jest wiêc swoistym „Panem Tadeuszem” w obrazach emigrantki dziœ? A mo¿e artystka chcia³a olœniæ cudzoziemskich goœci kawiarni widokiem kraju, jakiego nie widzieli i o jakim z ich miejskiej perspektywy nawet nie maj¹ pojêcia? Czy wreszcie, cykl ten to konsekwencja jej artystycznej postawy, przyjêtej poetyki przedstawiania z jej najbardziej charakterystycznymi cechami,
czyli uproszczeniem wizerunku, kondensacj¹ treœci w jednym komunikacie, typizacj¹ i idealizacj¹ przedmiotu przedstawienia? Magdalena Zawadzka odpowie, ¿e ¿adna z tych ewentualnoœci nie pasuje do jej dzie³a. Ja na to: wszystkie trzy mieszcz¹ siê w granicach interpretacji. Czes³aw Karkowski
POLSKI OŒRODEK nad jeziorem MOHICAN LAKE
POLSKI OŒRODEK po³o¿ony nad piêknym jeziorem Mohican Lake w górach Catskills, tylko 100 mil od NYC w Upstate, NY zaprasza na wypoczynek, relaks i wakacje w otoczeniu natury. Wêdkowanie, p³ywanie, ognisko nad brzegiem jeziora, BBQ, piêkny sosnowy las, góry, mikroklimat i wypoczynkowa atmosfera. Wypo¿yczamy ³ódki wios³owe, kajaki i rowery wodne. W okolicy – szlaki leœne, rowerowe, sp³ywy pontonowe na Delaware River, parki wodne, jazda konna, Monticello Cassino, Kadampa Meditation Center, koncerty w Woodstock, targi antyków, restauracje, atrakcje. Oferujemy 2-pokojowe mieszkania dla 1-7 osób, pokoje studio dla 1-4 osób, 1-sypialniowe bungalows nad samym brzegiem jeziora dla 1-4 osób oraz piêkne prywatne domki (cottages) nad jeziorem dla 1-8 osób. Wszystkie mieszkania maj¹ w³asn¹ ³azienkê, kuchniê z du¿¹ lodówk¹, piec gazowy, mikrofalówkê, naczynia oraz A/C, TV and Wi-Fi. W oœrodku jest du¿a sala do zabawy, stó³ billardowy, boisko do pi³ki siatkowej, sto³y piknikowe, krzes³a, le¿aki i hamaki. Idealne miejsce do wypoczynku poza miastem na weekend, wakacje z dzieæmi, spotkania towarzyskie oraz przyjêcia okolicznoœciowe na tle przyrody dla grup do 60 osób. Akceptujemy goœci z pieskiem. Do oœrodka mo¿na te¿ dojechaæ poci¹giem do Port Jervis, NY, oko³o 15 mil od oœrodka lub autobusem do Monticello, NY. NASZ ADRES:
Mohican Lake Resort, Polski Oœrodek 97 Leers Road Glen Spey, NY 12737
Tel: 845 858-8784
www.kurierplus.com
 ŒWIAT
Spadek poparcia dla Kukiza Wed³ug najnowszego badania Rzeczypospolitej, obecnie na czele wyœcigu do Sejmu znajduje siê PiS, na który chce g³osowaæ 33 proc. Polaków, na drugim miejscu jest PO z 26 proc. poparcia. Natomiast Paw³a Kukiza popiera ju¿ tylko 14 proc. badanych. W ci¹gu miesi¹ca poparcie dla niego spad³o o 10 punktów procentowych. W Sejmie ma szansê znaleŸæ siê równie¿ partia Nowoczesna PL Ryszarda Petru, któr¹ popiera 6 proc. Polaków. Lepsza sytuacja na rynku pracy Stopa rejestrowanego bezrobocia spad³a w czerwcu do 10,4 proc. Pracodawcy zg³osili w tym miesi¹cu 117 tys. ofert zatrudnienia. Minister pracy W³adys³aw Kosiniak-Kamyszew mówi, ¿e tak dobrego wyniku nie odnotowano od 2001 r. Sytuacja na rynku pracy poprawi³a siê we wszystkich województwach.
Coraz wiêcej nosicieli wirusa HIV Najnowszy raport NIK mówi, ¿e pomimo wydania w ostatnich latach 280 mil. z³. na walkê z wirusem HIV, tempa jego rozprzestrzeniania nie uda³o siê zahamowaæ. Powód? Pieni¹dze wydawane s¹ na leczenie osób ju¿ zdiagnozowanych, a nie na profilaktykê. Order dla ambasadora Stephen D. Mull, bardzo lubiany ambasa-
 POLSKA dor Stanów Zjednoczonych w Polsce, otrzyma³ Krzy¿ Komandorski z Gwiazd¹ Orderu Odrodzenia Polski z r¹k prezydenta Bronis³awa Komorowskiego. Mull koñczy sw¹ dwu i pó³letni¹ misjê w naszym kraju. Na stanowisku ambasadora zast¹pi go Paul Wayne Jones. Zmar³ kapitan Jab³oñski W Sura¿u na Podlasiu w wieku 96 lat zmar³ kapitan Antoni Jab³oñski. By³ jednym z piêciu polskich ¿o³nierzy, którzy 2 maja 1945 r. zawiesili bia³o-czerwon¹ flagê na Kolumnie Zwyciêstwa w Berlinie. Grecja poprosi³a o pomoc Rz¹d w Atenach wys³a³ list do Unii Europejskiej, w którym oficjalnie prosi o trzyletni pakiet pomocowy, w zamian zobowi¹zuje siê do reform, ale, co podkreœlaj¹ komentatorzy, nie okreœla ich w szczegó³ach. Wys³anie listu jest pierwszym krokiem do spe³nienia ¿¹dañ miêdzynarodowych kredytodawców. W³adze Chin nakaza³y usuniêcie krzy¿y Azjatycka agencja Ucanews, poinformowa³a, ¿e Chiny nakaza³y zdjêcie z koœcio³ów katolickich krzy¿y. Jak informuj¹ tamtejsze media, rz¹d ma domagaæ siê od mniejszoœci etnicznych i religijnych przestrzegania norm moralnych, obyczajów i symboli chiñskich. Uziemione United Airlines W œrodê problem w systemie komputerowym spowodowa³, uziemienie wszystkich samolotów United Airlines. Linie lotnicze UA nale¿¹ do najwiêkszych na œwiecie i przewo¿¹ rocznie prawie 100 milionów pasa¿erów. Londyn sparali¿owany Strajk niemal 20 tys. pracowników londyñskiego metra spowodowa³ parali¿ komunikacyjny w brytyjskiej stolicy. Pracownicy domagaj¹ siê podwy¿ki p³ac i zwiêkszenia zatrudnienia. Po raz pierwszy od trzynastu lat dosz³o do tak du¿ego impasu komunikacyjnego w Londynie.
3
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
Zapomniana historia Greenpointu 16 czerwca ukaza³a siê ksi¹¿ka pt.: “Greenpoint Brooklyn’s Forgotten Past”. Autor, Geoff Cobb spotka³ siê z jej pierwszymi czytelnikami w pubie Dirck the Norseman, który zosta³ tak nazwany na czeœæ pierwszego osadnika z Europy, który pojawi³ siê w miejscu znanym dziœ jako Greenpoint, w 1645 r. Geoffrey Cobb jest nauczycielem, blogerem i d³ugoletnim mieszkañcem Greenpointu. Wydanie ksi¹¿ki o tej dzielnicy poprzedzi³ czteroletnimi, dog³êbnymi studiami jej historii. Ksi¹¿ka obejmuj¹ca setki lat historii Greenpointu pokazuje jego dzieje przez pryzmat ró¿nych postaci zamieszkuj¹cych dzielnicê. Znajdziemy w niej historie kilkudziesiêciu osób, z których ka¿da odcisnê³a swoje piêtno na Greenponcie. Geoffrey Cobb studiuj¹c dzieje dzielnicy, któr¹ czêsto okreœla siê mianem polskiej, spêdza³ d³ugie godziny w nowojorskich bibliotekach przegl¹daj¹c archiwalne materia³y. Autor, który samodzielnie wyda³ swoj¹ ksi¹¿kê podkreœla, ¿e jesteœmy obecnie œwiatkami ogromnych i szybko postêpuj¹cych zmian Greenpointu, co sprawia, ¿e pokazanie przesz³oœci dzielnicy staje siê szczególnie wa¿ne. W ksi¹¿ce znajdziemy m.in. historiê mieszkaj¹cego na Greenpoincie boksera, który w walczy³ o mistrzostwo œwiata w XIX wieku. Opisany jest równie¿ pierw-
u Geoff Cobb i jego ksi¹¿ka. szy europejski osadnik na tych terenach, Dirck the Norseman, który obawia³ siê budowaæ tu dom z powodu niebezpieczeñstw stwarzanych przez Indian. Geoffrey Cobb opisuje równie¿ strajk tramwajarzy, który mia³ miejsce w 1940 roku i który zwróci³ uwagê mieszkañców Nowego Jorku na Greenpoint.
TB Greenpointpl.com
Spotkanie z Januszem Szlecht¹ W poniedzia³ek 13 lipca 2015 r. o godz. 19: 00 w klubie Amber na Greenpoincie (71 India Street) odbêdzie siê spotkanie z redaktorem Januszem M. Szlecht¹– autorem wywiadów z Polakami na amerykañskiej ziemi pt. Widziane st¹d”. Ukazywa³y siê do tej pory wywiady-rzeki z interesuj¹cymi, wybitnymi wrêcz dziennikarzami, aktorami, politykami... Ukazywa³y siê zbiory wywiadów z ludŸmi na œwieczniku, dobrze znanymi rodakom. „Widziane st¹d” to zbiór a¿ 51 wywiadów z Polakami, których los rzuci³ do Stanów Zjednoczonych. Tutaj znaleŸli swoje miejsce, czêsto dobr¹ pracê, tutaj za³o¿yli rodziny i realizuj¹ siê na swój sposób. Janusz M. Szlechta ju¿ blisko 20 lat pracuje w „Nowym Dzienniku” – polonijnej gazecie w metropolii nowojorskiej. ¯yje wœród Polonii i s³u¿y jej swoim piórem. Zetkn¹³ siê z wieloma rodakami, wspó³pracowa³ z nimi, rozmawia³ i te rozmowy w³aœnie, ró¿ne przemyœlenia i doœwiadczenia, postanowi³ utrwaliæ. Adres: Klub Amber, 71 India Street, Brooklyn, NY 11222, Tel. 347.971.1938. WSTÊP WOLNY
LETNIA SZKO£A JÊZYKA ANGIELSKIEGO
Nowojorski Wydzia³ Oœwiaty og³asza darmowe kursy jêzyka angielskiego dla mieszkañcow Nowego Jorku powy¿ej 21-go roku ¿ycia w nastêpuj¹cych dzielnicach Queens’u: P.S. # 71 62-85 Forest Avenue Queens, N.Y. 11385 Zajêcia odbywaj¹ siê w poniedzia³ki, wtorki i œrody w godzinach 17:40 do 21:00 oraz Queens Adult Learning Center 27-35 Jackson Avenue, 3rd Floor Long Island City, N.Y. 11101 Zajêcia odbywaj¹ siê od poniedzia³ku do czwartku w godzinach 13:30 do 16:30 REJESTRACJA: Do18-go sierpnia 2015 roku Informacje mozna otrzymac pod numerem 718-361-9480
Uroczysta Msza w rocznicê Powstania Warszawskiego Œwiatowy Zwi¹zek ¯o£nierzy Armii Krajowej, Odzial w Nowym Jorku, z okazji 71 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego zaprasza na uroczyst¹ Mszê Œwiêt¹, która odbêdzie siê w niedzielê 2 sierpnia o godzinie 12 w poludnie w koœciele œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika 101 E. 7 ulica (miêdzy alej¹ Ai 1-sz¹) Manhattan
KURIER PLUS redaktor naczelny Zofia Doktorowicz-K³opotowska sekretarz redakcji Anna Romanowska
sta³a wspó³praca Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska
korespondenci z Polski Jan Ró¿y³³o,Eryk Promieñski
fotografia Zosia ¯eleska-Bobrowski
sk³ad komputerowy Marek Rygielski
wydawcy John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska
Kurier Plus,Adam Inc . Mattauszek Adres : 145 Java Street Brooklyn, NY 11222
Tel : (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax : (718) 389-3140 E-mail : kurier@kurierplus.com Internet : http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.
4
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
www.kurierplus.com
Na drogach Prawdy Bo¿ej
Najwa¿niejsze powo³anie Niech bêdzie b³ogos³awiony Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, który nape³ni³ KS. RYSZARD KOPER nas wszelkim b³ogos³awieñstwem duchowym na wy¿ynach niebieskich w Chrystusie. W Nim bowiem wybra³ nas przed za³o¿eniem œwiata, abyœmy byli œwiêci i nieskalani przed Jego obliczem. Z mi³oœci przeznaczy³ nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, wed³ug postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej ³aski, któr¹ obdarzy³ nas w Umi³owanym. W Nim mamy odkupienie przez Jego krew, odpuszczenie wystêpków wed³ug bogactwa Jego ³aski. Ef 1,3-8
W
Ewangelii na dzisiejsz¹ niedzielê s³yszymy s³owa: „Jezus przywo³a³ do siebie Dwunastu i zacz¹³ rozsy³aæ ich po dwóch. Da³ im te¿ w³adzê nad duchami nieczystymi. Oni wiêc wyszli i wzywali do nawrócenia”. Biblia mówi, ¿e pocz¹tkiem chrzeœcijañskiego ¿ycia jest nawrócenie, czyli odwrócenie siê od szatana oraz z³a i zwrócenie siê ku Boga, w którym jest nasze zbawienie. W Dziejach Apostolskich czytamy: „Wybawiê ciê od ludu tego i od pogan, do których ciê posy³am, aby otworzyæ ich oczy, odwróciæ od ciemnoœci do œwiat³oœci i od w³adzy szatana do Boga, aby dost¹pili odpuszczenia grzechów i przez wiarê we mnie wspó³udzia³u z uœwiêconymi”. Zaœ œw. Pawe³ w Liœcie do Efezjan pisze: „W Nim mamy odkupienie przez Jego krew, odpuszczenie wystêpków wed³ug bogactwa Jego ³aski”. Tak jak dwa tysi¹ce lat temu Chrystus posy³a dzisiaj swoich uczniów do g³oszenia Dobrej Nowiny o zbawieniu. Bardzo czêsto czyni to przy wspó³udziale rodziców. Œwiêty Jan Pawe³ II w ksi¹¿ce „Dar i Tajemnica” pisze: „Moje przygotowanie seminaryjne do kap³añstwa zosta³o poniek¹d zaantycypowane, uprzedzone. W jakimœ sensie przyczynili siê do tego moi Rodzice w domu rodzinnym, a zw³aszcza mój Ojciec, który wczeœnie owdowia³. Matkê straci³em jeszcze przed Pierwsz¹ Komuni¹ œw. w wieku dziewiêciu lat i dlatego mniej j¹ pamiêtam i mniej jestem œwiadom jej wk³adu w moje wychowanie religijne, a by³ on z pewnoœci¹ bardzo du¿y. Po jej œmierci, a nastêpnie po œmierci mojego starszego Brata, zostaliœmy we dwójkê z Ojcem. Mog³em na co dzieñ obserwowaæ jego ¿ycie, które by³o ¿yciem surowym. Z zawodu by³ wojskowym, a kiedy owdowia³, sta³o siê ono jeszcze bardziej ¿yciem ci¹g³ej modlitwy. Nieraz zdarza³o mi siê budziæ w nocy i wtedy zastawa³em mojego Ojca na kolanach, tak jak na kolanach widywa³em go zawsze w koœciele parafialnym. Nigdy nie mówiliœmy z sob¹ o powo³aniu kap³añskim, ale ten przyk³ad mojego Ojca by³ jakimœ pierwszym domowym seminarium”.
P
rawie ka¿dy kap³an przed wyruszeniem na ¿niwo Pañskie prze¿ywa piêkny dzieñ Prymicji. Odprawia po raz pierwszy Mszê œw. w rodzinnym koœciele. Wszystko jest podnios³e i piêkne, nawet te niewinne wierszyki, które recytuj¹ ma³e dzieci: „W nawie przyciszonej jak koœció³ d³u-
gi / Snuj¹ siê jeszcze kadzid³a smugi / A o³tarz Twojej pierwszej ofiary / Œwiadczy o nowym krzewie wiary / Tu zaœ doko³a Twoi oddani / S³owa Ci z serca sk³adaj¹ w darze / Piêkny dzieñ p³ynie przez Twoje ¿ycie/ Jesteœmy z Tob¹ w wdziêcznym zachwycie / Lecz gdy siê zmierzch wieczoru wy³oni / I uroczystoœæ noc tê przys³oni / Odejd¹ wszyscy – jeden zostanie- / On – coœ Mu z³o¿y³ ofiarowanie / Co ranka teraz przez ca³e ¿ycie / £¹czyæ siê bêdziesz z Nim w Twoim bycie / A¿ do ostatniej Mszy œwiêtej sk³adanej w ofierze / Rêka Ciê Jego do nieba zabierze”. Z moich prymicji pamiêtam te wierszyki, wzruszenie i ³zy rodziców oraz zapach lipcowego miodu, gdy¿ mój o³tarz prymicyjny sta³ w cieniu kwitn¹cej lipy, w ga³êziach której uwija³y siê pracowite pszczo³y. Pamiêtam tak¿e moment przed moim wyjazdem do pierwszej parafii w Wojs³awicach. Na po¿egnanie przysz³a Anastazja, ponad dziewiêædziesiêcioletnia siostra mojej babci. Siad³a na ³awie przy piecu i ze ³zami w oczach mówi³a: „Jaka jestem szczêœliwa, teraz mogê ju¿ umieraæ, bo by³am na twojej prymicji. Tak bardzo prosi³am Boga, aby tego doczekaæ. Twoja babcia nie doczeka³a, ale gdy umrê to jej wszystko opowiem. W nied³ugim czasie przyjecha³em na jej pogrzeb. Dowiedzia³em siê wtedy, jak piêknie odchodzi³a do domu Ojca. Zwo³a³a ca³¹ rodzinê, mówi¹c, ¿e umiera. Siedz¹c w fotelu, z uœmiechem na twarzy odesz³a do Pana. Zapewne w tym uœmiechu kry³a siê tak¿e wiadomoœæ, któr¹ pragnê³a przekazaæ swojej siostrze, ¿e jej wnuk zosta³ naznaczony wiecznym kap³añstwem Chrystusa.
U
cich³y wiersze prymicyjne, orkiestra dêta schowa³a swoje tr¹by, zamilk³ chór parafialny, zwiêd³y kwiaty na prymicyjnym o³tarzu, a ja wyruszy³em do nowej parafii. Piêkno pos³ugi nieraz musia³o siê zmagaæ z trudnoœciami dnia codziennego, jakich doœwiadcza³ prorok Amos, o którym s³yszymy w pierwszym czytaniu: „Amazjasz, kap³an w Betel, rzek³ do Amosa: ‘Widz¹cy”, idŸ, uciekaj sobie do ziemi Judy. I tam jedz chleb, i tam prorokuj. A w Betel wiêcej nie prorokuj, bo jest ono królewsk¹ œwi¹tyni¹ i królewsk¹ budowl¹”. Amos upomina³ krzywdzicieli,
nale¿¹cych do dworu królewskiego czy pochodz¹cych z arystokracji i spoœród kap³anów. Prorok mówi³ do nich w imieniu Boga: „Nienawidzê, brzydzê siê waszymi œwiêtami. Nie bêdê mia³ upodobania w waszych uroczystych nabo¿eñstwach. Bo kiedy sk³adacie Mi ca³opalenia i wasze ofiary, nie znoszê tego, a na ofiary biesiadne z tucznych wo³ów nie chcê patrzeæ. IdŸ precz ode Mnie ze zgie³kiem pieœni twoich i dŸwiêku twoich harf nie chcê s³yszeæ. Niech twoja sprawiedliwoœæ wyst¹pi jak woda z brzegów i prawoœæ jak potok nie wysychaj¹cy wyleje!” Nie us³uchano proroka Amosa. Prorok odszed³ z tego miasta, a nieprawi dalej stawali przy o³tarzu ze swymi plugawymi ofiarami, do czasu, a¿ wype³ni³a siê kara zapowiedziana przez proroka. Syn Jeroboama zosta³ zamordowany po szeœciu miesi¹cach panowania. Po nieca³ych dwudziestu latach z Izraela zosta³o tylko kad³ubowe pañstewko wokó³ Samarii, które po paru latach zamieni³o siê w gruzy. Mieszkañcy tego pañstewka zostali w 722 r. przed Chrystusem przesiedleni przez Asyryjczyków i pamiêæ o nich zaginê³a. Ta historia jest obrazem rzeczywistoœci duchowej. Jeœli nie us³uchamy s³ów wzywaj¹cych do nawrócenia, wtedy mo¿e dosiêgn¹æ nas kara siêgaj¹ca wiecznoœci.
Œ
wiêty Jan Pawe³ II, jako papie¿ wraca myœl¹ do rodzinnego domu, aby pokreœliæ jak wa¿ne jest powo³anie do ¿ycia rodzinnego w rozpoznawaniu ¿yciowego powo³ania, w tym powo³ania do kap³añstwa. W Adhortacji Familiaris Consortio pisze: „Rodzina winna tak przygotowaæ dzieci do ¿ycia, aby ka¿de wype³ni³o ca³kowicie swe zadanie, zgodnie z otrzymanym od Boga powo³aniem. Istotnie, rodzina, która jest otwarta na wartoœci transcendentne, która s³u¿y braciom w radoœci, która wykonuje swoje zadania z wielkoduszn¹ wiernoœci¹ i która jest œwiadoma swego codziennego uczestnictwa w tajemnicy chwalebnego Krzy¿a Chrystusowego, staje siê pierwszym i najlepszym seminarium powo³ania do ¿ycia poœwiêconego Królestwu Bo¿emu”. W tej ró¿norodnoœci powo³añ jest jedno najwa¿niejsze, bez którego ka¿de powo³anie jest puste i bez sensu. Ewangelia mówi, ¿e na s¹dzie Bóg zapyta nas o mi³osierdzie i do-
bro wyœwiadczone bliŸniemu. To pytanie mówi o najwa¿niejszym powo³aniu. W ubieg³ym roku Eryka Volker zamieœci³a w prasie artyku³ o pomocy bezdomnym. Dziêki poœwiêceniu i wsparciu materialnym uratowa³a ¿ycie wielu bezdomnym. We wspomnianym artykule pisze: „Obecnie ju¿ dziesi¹ty bezdomny, po 20 latach nieobecnoœci wraca do swej rodziny w Polsce. Odlecia³ do Polski 24 listopada w Dzieñ Dziêkczynienia. Proszê Boga, aby ten dzieñ by³ pocz¹tkiem szczêœliwego ¿ycia zarówno dla niego i jego najbli¿szych. Nikt z nas nie wie do koñca jak potocz¹ siê losy Stefana w Polsce. Lecz g³êboka wiara, ¿e Bóg czuwa nad naszymi dobrymi poczynaniami budzi w nas nadziejê, ¿e Stefan znajdzie swoje miejsce w licznej rodzinie w Polsce. Jesteœmy w kontakcie z jego rodzin¹, a szczególnie z jego mam¹, która z utêsknieniem i niecierpliwoœci¹ czeka na powrót syna. Niepokoi siê jednak, czy aby syn nie zmieni zdania i nie pozostanie w Ameryce. „Bo ju¿ tyle razy obiecywa³, ¿e na pewno wróci do domu. Mam ju¿ 84 lat i tak bardzo chcia³bym zobaczyæ przed œmierci¹ swoje dziecko. Ja ju¿ nawet i pani nie wierzê. Kim wy jesteœcie?”. Na pytanie matki mogê odpowiedzieæ: S¹ to ludzie, którzy odczytali najwa¿niejsze ¿yciowe powo³anie i poszli za jego g³osem. ❍ Niedzielne refleksje w formie audio s¹ umieszczone na stronie: www.ryszardkoper.pl w sekcji Audio- Video > S³owo na niedzielê.
Katolicki Klub Dyskusyjny zaprasza
Katolicki Klub Dyskusyjny im. Œw. Jana Paw³a II zaprasza w niedzielê 12 lipca 2015 r. na Mszê œw. i wyk³ad „ Wp³yw Rewolucji Francuskiej na Koœció³ Rzymskokatolicki”, który poprowadzi ks. Marek Rogowski. SpowiedŸ o godz. 2.30 ppo³. Msza œw. o godz. 3.00 ppo³. Wyk³ad z dyskusj¹ o godz. 4.00 ppo³. Koœció³ œw. Stanis³awa B.i M. - 101 E 7 Street – Manhattan, pomiêdzy 1 Ave i Ave A. Dojazd metrem “6” do Astor Place lub metrem “F” do 2-ej Ave inf. tel. 347 225 4860
www.kurierplus.com
5
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
PiS idzie po w³adzê
u Beata Szyd³o i Jaros³aw Kaczyñski. Trzydniowy kongres Prawa i Sprawiedliwoœci, jaki odby³ siê w Katowicach w ostatni weekend wykaza³, ¿e partia ta jest przygotowana merytorycznie do objêcia rz¹dów w Polsce w wypadku wygrania wyborów parlamentarnych w paŸdzierniku. W jednym z najbardziej nowoczesnych gmachów w kraju odby³o siê ponad piêædziesi¹t paneli dyskusyjnych dotycz¹cych ka¿dej dziedziny ¿ycia spo³ecznego, z udzia³em ponad 200 ekspertów. Prym wodzi³a wiceprezes partii Beata Szyd³o, wskazana na premiera po wygranych wyborach. Jej przemówienie programowe by³o poœwiêcone w trzech czwartych konkretnym propozycjom, ³¹cznie z wyliczeniem finansowym, a tylko w jednej czwartej sprawom wartoœci, jak patrio-
tyzm, czy konserwatyzm. Wœród proponowanych rozwi¹zañ znalaz³ siê m.in. dodatek piêciuset z³otych miesiêcznie na dziecko, obni¿enie wieku emerytalnego do poprzedniego poziomu, podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8000 z³otych i ob³o¿enie podatkiem banków oraz supermarketów zagranicznych nie p³ac¹cych do pañstwowej kasy wskutek rozmaitych zwolnieñ. Pani Szyd³o przedstawi³a siê jako zwolenniczka „dobrej zmiany”, bynajmniej nie rewolucyjnej. Wypad³a niczym kompetentna technokratka, bêd¹ca w stanie obj¹æ umys³em sprawy pañstwa. Unika³a radyklanego jêzyka i zaprosi³a do wspó³pracy wszystkich, tak¿e oponentów PiS. Zrêcznie stworzy³a wymowny kontrast z premier Ew¹ Kopacz, która w tym czasie jeŸdzi³a poci¹gami po Polsce bawi¹c
siê w pogaduszki z podró¿nymi. Mia³o to ociepliæ jej wizerunek szefowej rz¹du i Platformy Obywatelskiej, jednak wystawi³o na drwiny w nawet ¿yczliwych mediach, np. Monika Olejnik przezwa³a j¹ „Ew¹ Peron” nawi¹zuj¹c do ¿ony argentyñskiego dyktatora w latach 1950., która zdoby³a niezwyk³¹ popularnoœæ jako Matka Narodu, acz bez wystawania na peronach. Prezes PiS Jaros³aw Kaczyñski usun¹³ siê prawie w cieñ na kongresie, tylko jeden raz zabieraj¹c g³os. Nie by³o widaæ wiceprezesa Antoniego Macierewicza. Dwóch najbardziej przeœladowanych przez prorz¹dowe media polityków PiS s³usznie zesz³o z linii strza³u oddaj¹c pole pani Szyd³o. Na kongresie ca³kowicie przemilczano katastrofê smoleñsk¹, by nie straszyæ czêœci umiarkowanych wyborców, którzy boj¹ siê skutków wyjaœnienia, co siê sta³o z samolotem i elit¹ polityczn¹ kraju. PiS rozumie, ¿e partii nie opuœci twardy elektorat, a trzeba pozyskaæ obojêtnych czy wrêcz wrogich do tej pory wyborców, konkretnym programem. W rezultacie PiS znokautowa³ intelektualnie PO. Doœæ powiedzieæ, ¿e konwencja programowa partii rz¹dz¹cej trwa³a 75 minut i nie dopuszcza³a dyskusji, gdy g³ówna partia opozycyjna, przedstawiana w mediach jako dyktatura Kaczyñskiego dyskutowa³a przez trzy dni w gronie kilkuset uczestników, nie zawsze jej ¿yczliwych. Czuje siê, ¿e PiS idzie po w³adzê. Dostrzegaj¹ to tak¿e krêgi biznesowe, wrogie partii do tej pory. Kr¹¿y pog³oska, ¿e kilku najbogatszych przedsiêbiorców pol-
skich zamierza wystosowaæ list otwarty do prezesa PiS, w którym zachêci go do obrony polskiego kapita³u przed zagranicznym, korzystaj¹cym w Polsce z przywilejów. W organie tych krêgów, polskiej edycji magazynu Forbes, ukaza³ siê jeszcze przed konwencj¹ w Katowicach spokojny artyku³ o polskiej scenie politycznej po wyborach parlamentarnych w paŸdzierniku. Zastêpca redaktora naczelnego, czyli osoba doœæ miarodajna, nie tylko unika histerycznych ostrze¿eñ, ale zachêca PiS do poparcia biznesmenów krajowych w handlu, bankowoœci i budownictwie, zaœ ich samych do pogodzenia siê w zamian z wy¿szymi kosztami pracy i mocniejsz¹ pozycj¹ zwi¹zków zawodowych, co zamierza wprowadziæ Prawo i Sprawiedliwoœæ. Konwencja okaza³a siê wielkim sukcesem strategicznym Jaros³awa Kaczyñskiego, choæ unika³ eksponowania siebie. Jest to sukces dwuznaczny. Polega bowiem na tym, co od dawna radzili prezesowi ludzie mu ¿yczliwi, ¿eby przesun¹³ partiê w stronê centrum i przebi³ siê z programem do opinii publicznej przez mur wrogich mediów. Wynik jest zdumiewaj¹cy. Kaczyñskiemu pogratulowa³ tej konwencji w Gazecie Wyborczej – Jacek ¯akowski, czo³owy krytyk Prawa i Sprawiedliwoœci w g³ównym nurcie dziennikarskim. Musia³ jednak doceniæ, ¿e PiS wprowadzi³ do debaty publicznej merytoryczny ton zamiast przekrzykiwañ i oskar¿eñ. Platforma Obywatelska nie ma na razie tak dobrej amunicji i zmuszona jest do zarzutów, ¿e program PiS jest nierealny a wyliczenia finansowe b³êdne. Jednak PO w³asnego programu nie ma, po oœmiu latach rz¹dów (!) Ponoæ ma byæ przedstawiony we wrzeœniu. Pracuj¹ nad tym jej eksperci, zajêci do tej pory nie wiadomo czym.
Jan Ró¿y³³o
Hackerzy coraz bardziej agresywni
Podczas zesz³orocznego w³amania do bazy danych rz¹dowej agencji Office of Personnel Management, hackerzy wykradli dane osobowe 21,5 mln ludzi – przyzna³o ostatnio kierownictwo agencji. Office of Personnel Management zajmuje siê rekrutacj¹ i przechowywaniem danych ró¿nego rodzaju pracowników w tym poœwiadczeniem bezpieczeñstwa wobec osób, którym udzielany jest dostêp do materia³ów zastrze¿onych, tzw. security clearance. Wed³ug czwartkowego oœwiadczenia po w³amaniu do systemu komputerowego agencji hackerzy wykradli dane ok. 19,7 mln ludzi, którzy zwrócili siê o clearance, a dodatkowo rownie¿ dane ok. 1,8 mln ich ma³¿onków lub partnerów. Wewnêtrze dochodzenie przeprowadzone w agencji wykaza³o, ¿e za bazy danych skradzione zosta³y dane osobowe w tym numery Social Security, a tak¿e czêœæ materia³ów z rozmów poprzedzaj¹cych poœwiadczenie bezpieczeñstwa. Hackerzy wykradli równie¿ oko³o 1,1 mln dokumentów zawieraj¹cych odciski palców. Office of Personnel Manage-
ment ju¿ wczeœniej sta³o siê przedmiotem komputerowego ataku. Wówczas wykradziono dane ok. 4,2 mln osób zatrudnionych przez rz¹d federalny, Hakerzy z Chin uzyskali dostêp do osobistych danych milionów ludzi. Uda³o im siê z³amaæ kody dostêpu do instytucji rz¹dowych Stanów Zjednoczonych. Biuro Zarz¹dzania Personelem, obs³uguj¹ce zasobami ludzkimi na potrzeby rz¹du federalnego, wysy³a ju¿ powiadomienia do 4 milionów obywateli. Biuro ostrzega, ¿e ich dane osobiste mog³y dostaæ siê w niepowo³ane rêce. Prawdopodobnie dostêp do nich uzyskali chiñscy hakerzy. Wprawdzie agencja zapowiada, ¿e bêdzie monitorowaæ aktywnoœæ na kartach kredytowych i zapewni ubezpieczenie na wypadek kradzie¿y to¿samoœci, jednak wiadomo na jaki stres nara¿one s¹ ofiary hakerów. W³amanie zosta³o odkryte w kwietniu. Ale ju¿ wczeœniej hakerzy próbowali siê w³amaæ do systemu. Biuro Zarz¹dzania Personelem nie poda³o kiedy to siê sta³o. Sprawa jest bardzo powa¿na. Œledztwo prowadz¹ wspólnie FBI i Departament Bezpieczeñstwa Krajowego. – FBI bardzo powa¿nie traktuje wszelkie potencjalne zagro¿enia dla sektora prywatnego i publicznego – powiedzia³ rzecznik agencji. Biuro Zarz¹dzania Personelem radzi, by ci, którzy mog¹ byæ zagro¿eni, monitorowali swoje rachunki bankowe i na kartach kredytowych.
TB Greenpointpl. com
Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszystko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lub zbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wtedy jest ju¿ za póŸno. NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.
PORADY W ZAKRESIE v TESTAMENTY v TRUSTS v HOME CARE MEDICAID v NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v HEALTH CARE PROXY v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY: tel. (718) 349-2300 (212) 470-2154 fax: (718) 349-2332 Adres biur:
188 Eckford Street, Brooklyn, NY
65 Broadway, 7th floor, New York, NY
6
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
¯yj¹c w tranzycie Tak wiêc znalaz³am siê w Salzbur1➭ gu i tam pozna³am mojego przysz³ego mê¿a, który siê we mnie zakocha³… By³ ode mnie starszy o 20 lat. Mieszka³am wówczas w Leœnej Podkowie, w domku babci, gdzie by³y okropne warunki, moje ówczesne ma³¿eñstwo ju¿ w³aœciwie nie istnia³o, mia³am ma³ego synka, po wydarzeniach marcowych rozwi¹zano biuro, w którym pracowa³am. Blair przyje¿d¿a³ do Polski, by³ bardzo mn¹ zainteresowany, wszystkim siê bardzo podoba³, a poniewa¿ podoba³ siê tak¿e i mnie, ostatecznie przyjecha³am z nim do Ameryki. Przez rok mieszkaliœmy na Manhattanie. - Czy wesz³aœ wtedy w œwiat Polonii nowojorskiej? Jak on wtedy wygl¹da³? Otó¿ w³aœnie nie. Mo¿e troszeczkê styka³am siê z imigrantami „marcowymi”. Pozna³am na przyk³ad Irenê Lasotê. Ale zaprzyjaŸni³am siê z El¹ Czy¿ewsk¹, która ju¿ wtedy by³a w zaawansowanym stadium alkoholizmu. Nie zna³am jej w Polsce, tu bardzo j¹ polubi³am. By³a niezwykle interesuj¹c¹ osob¹, ale bardzo nieszczêœliw¹. - A potem przyjecha³aœ do Princeton… Tak. Nie by³o tu ¿adnych Polaków, ale zatrzymywa³y siê u nas ró¿ne osoby z Polski, które przyje¿d¿a³y do Princeton, na przyk³ad Gustaw Gottesman. Pozna³am Tadeusza Konwickiego, bo jego córka Marysia zamieszka³a obok El¿biety. Nie wydawa³o mi siê jednak, ¿e mog³abym coœ pisaæ, wejœæ w œrodowisko twórcze. By³am po polonistyce, ale chyba nie mia³am takiej odwagi, ¿eby pisaæ. Poza tym zajmowa³o mnie ¿ycie osobiste. Mój starszy syn Tomek mia³ szeœæ lat, nie zna³ jêzyka, kiedy tu przyjecha³am, bardzo siê nim zajmowa³am, bo dla niego to te¿ by³ jakiœ tranzyt. Gdy urodzi³ siê mój m³odszy syn, nast¹pi³y niezbyt dobre lata w moim ¿yciu – lata alkoholizmu. I to nie tak, ¿e wpad³am w alkoholizm, czy ¿e zaczê³am nadu¿ywaæ alkoholu z têsknoty za Polsk¹. Wierzê, ¿e to s¹ sk³onnoœci genetyczne, brak równowagi psychicznej, nadwra¿liwoœæ, nieodpornoœæ na stresy. Alkohol by³ ³atwo dostêpny i tani… Trwa³o to doœæ d³ugo, by³o bolesne i ciê¿kie. Ale wylaz³am, wyskoczy³am z tego spirytusu i ju¿ minê³o 31 lat, kiedy jestem trzeŸwa. - Znamy siê wiele lat i s³yszê to od Ciebie nie po raz pierwszy. Nie ukrywasz tego faktu, nie masz k³opotów z mówieniem o swoim alkoholizmie. Nie. Pocz¹tkowo siê wstydzi³am, jak ka¿dy alkoholik mia³am poczucie winy i wstydu, ale to mi przesz³o szybko. Zreszt¹ zaczê³am chodziæ do AA i nadal chodzê. To jest bardzo piêkny œwiat ludzi, którzy przezwyciê¿yli na³óg, zmieniaj¹cy stosunek do ¿ycia, który polega na tym, ¿e zaczyna siê rozumieæ, ¿e nic nie jest a¿ tak wa¿ne, ¿eby siê o to zabijaæ, upijaæ. ¯e przez wszystko - choæ oczywiœcie s¹ tragedie, których nie mo¿na lekcewa¿yæ -mo¿na przejœæ bez uciekania siê do alkoholu. To oczywiœcie jest ogromna lekcja pokory, ale pogodnej, nie takiej, ¿eby siedzieæ w kruchcie. Moja wina, ale te¿ i nie moja. Nie wybra³am sobie tego. Nie sprawia³o mi to znowu a¿ takiej wielkiej przyjemnoœci – to picie – to by³a ucieczka, ucieczka od siebie. Mia³am dobre warunki ¿yciowe, w³aœciwie nie mia³am ¿adnych wymówek, ale wymówki siê zawsze znajd¹… Mój biedny m¹¿ na tym ucierpia³. - I w 1991 roku zrobi³aœ doktorat… Mój alkoholizm zwolni³ tempo robienia doktoratu, na zajêcia do Filadelfii jeŸdzi³am jeszcze popijaj¹c. Wiedzia³am natomiast
od pocz¹tku, o czym ma byæ mój doktorat: o motywach ¿ydowskich w literaturze romantycznej. Bardzo mi w tym wszystkim pomóg³ Philip Roth, którego pozna³am w 1976 roku… - … który zreszt¹ pisze o Tobie w swojej autobiograficznej ksi¹¿ce „Patrimony”. Pisze zreszt¹ bardzo ³adnie i ciep³o. Roth zainteresowa³ siê mn¹, bo ciekawi³y go takie zwariowane osoby (œmiech). Wydawa³ zreszt¹ wtedy tak¹ seriê Pisarze z innej Europy. Poznaliœmy siê tu, w Princeton, towarzysko. By³ powa¿ny, pozbierany, solidny. Zapyta³ mnie, czy podsunê³abym mu nazwiska jakichœ polskich pisarzy. Musieli to byæ pisarze ju¿ przet³umaczeni na angielski. Opowiedzia³am mu wtedy, elegancko popijaliœmy drinki, o Brunonie Schulzu, o którym Roth nie mia³ pojêcia. Nastêpnego dnia poszed³ do biblioteki, wypo¿yczy³ wszystko co by³o, przeczyta³ i na drugi dzieñ zadzwoni³, ¿e to jest genialne. Po czym wyda³ to w swojej serii. Zatem jakoœ siê przyczyni³am do tego, ¿e Schulz zaistnia³ tu, w Ameryce. Pewnie prêdzej czy póŸniej zosta³by odkryty przez Amerykanów, ale mam w tym swój udzia³. Pomyœla³am sobie wtedy o roli kobiet w ¿yciu Schulza (œmiech). W tej serii wydani potem zostali Borowski, z piêknym wstêpem Jana Kotta i Konwicki. Roth pomóg³ mi dostaæ siê na uniwersytet oko³o roku 1980. I tak popijaj¹c, nie popijaj¹c – jeŸdzi³am na zajêcia. Dopiero kiedy wytrzeŸwia³am – w 1984 roku – zabra³am siê za doktorat i za badania, które zajê³y mi wiêkszoœæ czasu. Samo pisanie nie trwa³o d³ugo, mo¿e pó³ roku. Pomaga³ mi w tym mój m¹¿, uczy³ siê komputera, mêcz¹c siê z przypisami, bo ja wci¹¿ by³am na etapie fiszek. - Masz piêkn¹ kartê naukow¹: w bazach danych jest wiele Twoich artyku³ów. - Pisa³am do „Polish Review”, do „Przegl¹du Polskiego” – w tym czasie pozna³am Julitê Karkowsk¹, do „Polinu” pod redakcj¹ Anthony Polonsky’ego. O Baczyñskim i ¿ydowskoœci w jego poezji pisa³am do Tekstów Drugich w Polsce. Opublikowa³am kilka artyku³ów z mojej pracy doktorskiej z w¹tków ¿ydowskich u Mickiewicza i S³owackiego: moj¹ tez¹ by³o to, ¿e Jankiel to drugie ego Wieszcza. W Panu Tadeuszu Mickiewicz ma dwa alter ego: pierwszy to Jacek Soplica – przesz³oœæ, a drugi to Jankiel, doradca domowy, który rzuca cymba³y, muzykê i zaczyna zajmowaæ siê polityk¹. Tak jak Mickiewicz, który te¿ zacz¹³ „politykowaæ”. U S³owackiego tym alter ego jest Judyta, co ciekawe, S³owacki identyfikuje siê z kobiet¹… Ale to oddzielny i d³ugi temat… A po œmierci mojego mê¿a, w 2000 roku, napisa³am moj¹ pierwsz¹ powieœæ… - I od tego czasu wyda³aœ cztery ksi¹¿ki... Kiedy spotka³yœmy siê kilka lat temu i w³aœnie pracowa³aœ nad trzeci¹ swoj¹ ksi¹¿k¹ „W ciemnym lesie Vermontu” powiedzia³aœ, ¿e to bêdzie Twoja ostatnia. Mocno mnie wówczas zmartwi³a ta perspektywa. Ale w jakiœ czas potem ukaza³ siê „Tranzyt” i odetchnê³am z ulg¹… Troszkê zrobi³o mi siê ¿al niedokoñczonych losów… Pomyœla³am, ¿e skoro urodzi³o siê dziecko tej nieszczêsnej bohaterki „Ciemnego lasu”, Halinki, która zosta³a w tajemniczy sposób zamordowana, warto przyjrzeæ siê, co siê z tym dzieckiem potem stanie. Mia³am chyba jakiœ podœwiadomy plan napisania jego losów, które w³aœnie zawar³am w „Tranzycie”. Wszystko to siê ja-
koœ samo przez siê rozwinê³o: ma³a dziewczynka urodzona w Ameryce, matka Polka, ojciec kanadyjski ¯yd, slawista… Ojciec po jakimœ czasie ¿eni siê i ma nowe dziecko. Pomiêdzy ojcem i córk¹ istnieje silna wiêŸ uczuciowa, ale ojciec – jak¿e szlachetnie – postanawia, ¿e skoro matka by³a Polk¹, córka powinna pojechaæ na jakiœ czas do kraju matki, zamieszkaæ z babci¹. - To trochê niezrozumia³a dla bohaterki decyzja? Ta decyzja jest i niezrozumia³a i bolesna. Dziewczynka zna trochê polski, ojciec jest przecie¿ slawist¹ i t³umaczem, wiêc mówi nieco po polsku. Anna dostaje korepetytora, który co prawda bardziej uczy j¹ gry w pokera, rozmawia po polsku z ukochanym m³odszym bratem. Ale przenosiny do Polski s¹ wstrz¹sem, wygnaniem z raju dzieciñstwa. W „Tranzycie” jest kilka w¹tków, które s¹ powtórzeniem podobnych w¹tków z poprzedniej powieœci i motyw wygnania z raju jest jednym z nich. Zreszt¹ mówi o tym sam tytu³ powieœci – tranzyt to przejœcie z Ameryki do Polski, z czasu dzieciñstwa w doros³oœæ. Pocz¹tki pobytu w Polsce te¿ nie s¹ mi³e… Anna natrafia na jakby ma³o ni¹ zainteresowan¹ babciê, ale po jakimœ czasie ich stosunki bardzo siê poprawiaj¹… - Czytelnik prêdko zdaje sobie sprawê z tego, ¿e „Tranzyt” to powieœæ futurystyczna. Matka Anny ginie od strza³u pistoletu w g³owê w 2008 roku. Umieraj¹c rodzi córeczkê, która osi¹ga dojrza³oœæ w roku 2025. Ta ci¹g³oœæ czasowa by³a konieczna dla zachowania wiarygodnoœci. Nie chcia³am pisaæ o niej jako o dziecku, Anna wkracza w doros³e ¿ycie i przytrafiaj¹ siê jej sprawy bardzo doros³e. Ma zatem siedemnaœcie lat. Rok 2025 nie jest a¿ tak bardzo od nas odleg³y, ale na tyle odleg³y, ¿e musia³am przy pisaniu ksi¹¿ki trochê siê zastanowiæ nad wprowadzeniem ró¿norodnych technicznych szczegó³ów. - Drony, taksówki lataj¹ce, mucha, która jest telefonem, zip umieszczony w czole… No i przyjació³ka Anny, Maja, która jest przecie¿ dzieckiem sklonowanym. - Ale te¿ jest i typow¹ nastoletni¹ dziewczynk¹… Tak, opiera³am siê tu w du¿ej mierze na obserwacji mojej wnuczki. Chocia¿ jest to zupe³nie inna osobowoœæ, to jednak obcowanie z ni¹ bardzo mi pomog³o w nakreœleniu sylwetki Anny: rezolutnoœæ, stosunek do doros³ych, z jednej strony skrytoœæ, z drugiej szczeroœæ. No i przechodzenie ze œwiata dzieci do œwiata doros³ych, patrzenie w jaki sposób m³ody cz³owiek radzi sobie z tym nie³atwym przecie¿ – tranzytem. - I zaczynaj¹ siê dziaæ bardzo dziwne rzeczy, których tu nie bêdziemy opowiadaæ, ¿eby nie zdradzaæ do koñca treœci. Jednak¿e oprócz tych dziwnych wydarzeñ, atrybutów nowoczesnoœci, niedopowiedzianych sytuacji jest w tej ksi¹¿ce du¿o spraw, do których czytelnik musi byæ intelektualnie przygotowany: rozmawiamy w tej powieœci o Dostojewskim… Do czego by³o Ci potrzebne przywo³anie „Braci Karamazow”? Tak, Anna bierze udzia³ w przedstawieniu opartym na „Braciach Karamazow”. Tu zreszt¹ pozwoli³am sobie na ¿art, który ma³o kto zauwa¿y³, a mianowicie moja powieœæ rozpoczyna siê zdaniem rozpoczynaj¹cych wielk¹ powieœæ Dostojewskiego w piêknym przek³adzie Aleksandra Wata. (œmiech) Jest to trochê nawi¹zanie do sytuacji 1968 roku i zdjêtego wówczas decyzj¹ Komitetu PZPR przedstawienia „Dziadów”. To dalekie skojarzenie i niedookreœlona sytuacja polityczna opisana w ksi¹¿ce jest za-
www.kurierplus.com
baw¹ z czytelnikiem, który mo¿e sobie tutaj wiele wyobra¿aæ. Mo¿e równie¿ dlatego siêgnê³am po „Braci”, ¿e Dostojewski tak paskudnie przedstawia tam Polaków i mo¿e jakoœ chcia³am z tym polemizowaæ. No i jest jeszcze postaæ Aloszy, jego œwiêtoœci, a tak¿e to, co Anna decyduje siê zrobiæ ze swoim ¿yciem, sprawa niewyjaœnionej œmierci, rozprawa s¹dowa, dochodzenie do prawdy. Bawi³am siê tu ró¿nymi analogiami. Nie, nie bardzo nawet przepadam za Dostojewskim, ale jest to wielka powieœæ i nie sposób jej zlekcewa¿yæ. Wyda³o mi siê interesuj¹ce, by siêgn¹æ po motywy zawarte u Dostojewskiego i na swój sposób je przetworzyæ. To wszystko o czym mówiê wydaje siê jakieœ bardzo skomplikowane i g³êbokie, ale tak naprawdê nie jest… Motyw zmartwychwstania te¿ jest sam przez siebie zrozumia³y, bo Anna œni o matce i chcia³aby siê z ni¹ spotkaæ. Potem pojawiaj¹ siê te¿ siostry zmartwychwstanki… - To bardzo gêsta powieœæ… Mo¿e za gêsta. Trzeba j¹ uwa¿nie czytaæ. Jest tam wiele aluzji, odniesieñ, które s¹ radoœci¹ dla czytelnika, kiedy je odgaduje. A dla pisarza, dla mnie, by³o ogromn¹ przyjemnoœci¹ odgadywanie losów bohaterów, szukanie wzajemnych powi¹zañ, szukanie odniesieñ w literaturze, a tak¿e opisywanie miejsc, które znam lub które sobie wyobra¿am: znany mi dobrze ¯oliborz, a jednoczeœnie tworzenie obrazu Warszawy za ileœ tam lat. - I znów siêgasz do odniesieñ literackich, bo w œrodku nowoczesnej Warszawy pojawia siê „Gu³ag” – dzielnica, która w uporz¹dkowanej, politycznie nieprzyjemnej Warszawie staje siê… Rajem utraconym. Cyganeria, m³odzie¿, staruszkowie o znanych nazwiskach, ¿yj¹cy jeszcze Wojciech M³ynarski… Ktoœ, kto lubi literaturê i lubi bawiæ siê w zgadywanki, mo¿e mieæ sporo zabawy czytaj¹c tê ksi¹¿kê. Wa¿nym tropem powieœci jest mi³oœæ, która pojawia siê w ksi¹¿ce… - …i tak¿e w tajemniczy sposób. W³aœnie. Równie tajemniczo odbywa siê odkrywanie przesz³oœci przez Annê. Historiê swojej zamordowanej matki poznaje dok³adnie z … mojej ksi¹¿ki „W ciemnym lesie Vermontu”, kupionej w antykwariacie, do którego prowadzi j¹ ukochany. I w ten sposób zamyka siê ko³o, bo Anna nareszcie ma wiedzê jak po³¹czyæ dwa œwiaty – Polskê matki i Amerykê ojca… - „Tranzyt” zosta³ wydany w Polsce, „Polityka” poœwiêci³a tej ksi¹¿ce spory artyku³. Czy uka¿e siê ona równie¿ po angielsku? Zosta³a przet³umaczona na angielski przez œwietnego t³umacza, Krzysztofa Zarzeckiego i jestem w trakcie szukania wydawcy. Byæ mo¿e uka¿¹ siê w Polsce moje opowiadania i to pewnie bêdzie ju¿ naprawdê moja ostatnia ksi¹¿ka. Mo¿e potem zajmê czymœ bardziej akademickim, mo¿e uda mi siê opracowaæ jak¹œ historiê emigracyjn¹. Siedzê w tym New Jersey, tu by³o tak wielu Polaków, w Trenton i gdzie indziej. Pomyœla³am, ¿e gdyby poszperaæ w archiwach, na pewno znalaz³oby siê coœ ciekawego… - ¯yczê Ci zatem wielu ciekawych tematów. Izabela Barry O ksi¹¿kach Joanny Rostropowicz Clark bêdziemy rozmawiaæ z czytelnikami na spotkaniu w bibliotece, przy Norman Ave. na Greenpoincie w œrodê, 15 lipca, o godzinie 6: 30 pm. Serdecznie zapraszamy!
Taœmy prawdy
u Ryszard Kalisz i Aleksander Kwaœniewski. Afera taœmowa nie ma koñca. Raz po raz ujawniane s¹ kolejne nagrania rozmów polityków, które ich kompromituj¹ bez reszty. Wprawdzie prokuratura nie postawi³a dotychczas ¿adnemu z nich zarzutu dzia³ania na niekorzyœæ pañstwa, to jednak ich sposób rozmawiania o tym¿e pañstwie i ujawniony do niego stosunek nie pozostawia z³udzeñ, co do ich morale. W tych¿e rozmowach widaæ jak na d³oni ich cynizm i mafijny sposób myœlenia. Jawi¹ siê w nich oni tak¿e jako oszuœci, albowiem co innego g³osz¹ w oficjalnych wypowiedziach, a co innego w prywatnych rozmowach podczas obiadów w warszawskiej restauracji „Sowa i przyjaciele”. I niestety to w³aœnie tam objawia siê ich prawdziwe oblicze. S¹ oni przede wszystkim graczami chc¹cymi utrzymaæ siê u w³adzy i rozszerzaæ swoje wp³ywy. Zw³aszcza te zakulisowe. W nagraniach objawia siê równie¿ ich poziom ludzki widoczny w wulgarnym jêzyku i knuciu intryg za plecami kolegów z rz¹du czy z tej samej partii. A¿ strach pomyœleæ, ile takich rozmów odbywa siê w innych restauracjach. Przy okazji nie od rzeczy bêdzie wspomnieæ o cenach p³aconych za wyszukane dania. Trudno siê póŸniej dziwiæ, ¿e spo¿ywaj¹cy je politycy ma³e maj¹ pojêcie o ¿yciu przeciêtnych obywateli, nie mówi¹c ju¿ o wysokoœci wiêkszoœci rent i emerytur. Dobrze zatem siê sta³o, ¿e w wyniku dotychczas ujawnionych nagrañ zmieceni zostali z polskiej sceny politycznej politycy, którzy w nich siê najbardziej skompromitowali, nie wy³¹czaj¹c niezatapialnego do tej pory Rados³awa Sikorskiego. Ich dymisje bynajmniej nie oznaczaj¹ koñca afery, albowiem co jakiœ czas ujawniane s¹ nowe nagrania z nowymi „bohaterami”. Dziwiæ mo¿e fakt, ¿e prokuratura nie dosta³a wszystkich taœm od razu, tylko otrzymuje je w odcinkach. Pojawi³y siê ju¿ nawet domniemania, ¿e ktoœ ujawnia nagrania wedle sobie tylko wiadomego planu politycznego. Na razie jasne jest, ¿e chodzi o skompromitowanie PO, PSL i SLD. Nie ma nagrañ polityków PiS-u, co daje do myœlenia. Mo¿e nie przychodz¹ do „Sowy i Przyjació³”. Najnowsz¹ taœmow¹ sensacj¹ jest rozmowa lewicowego pos³a Ryszarda Kalisza z Aleksandrem Kwaœniewskim, by³ym prezydentem. Ujawni³ j¹ Cezary Gmyz w prawicowym tygodniku „Do Rzeczy”. Odby³a siê ona w paŸdzierniku 2013 r. Rozmówcy nie przejawiali w niej sympatii do „mœciwego ry¿ego”, którym w ich oczach jest Donald Tusk i oceniali m.in. skalê korupcji w Polsce. Zdaniem Kwaœniewskiego obejmuje ona przede wszystkim prokuraturê, s³u¿by specjalne i telewizjê publiczn¹. „Kupi¹, sprzedadz¹, zdradz¹, zniszcz¹” – tymi s³owami opisa³ on w tej¿e rozmowie dzia³anie trzech kluczowych dla polskiego pañstwa instytucji. Kalisz natomiast mówi³ – powo³uj¹c siê na genera³a Janusza Noska – ¿e S³u¿ba Kontrwywiadu
7
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
www.kurierplus.com
Tydzieñ na kolanie
Wojskowego (SKW) ma mieæ dowody na korupcjê, w któr¹ móg³ byæ zamieszany w przesz³oœci Tomasz Siemoniak, obecny minister obrony narodowej oraz ktoœ „du¿o wy¿ej”. Kto? Tego nie powiedzia³. Mo¿e ów mœciwy ry¿y? Po tej informacji szybko pojawi³y siê spekulacje, ¿e oskar¿enie Siemoniaka to dopiero pocz¹tek i teraz dopiero posypi¹ siê dowody korupcji na najwy¿szych szczeblach. Zapis ca³ej rozmowy tygodnik „Do Rzeczy” umieœci³ na swoim portalu w Internecie. Minister Siemoniak oœwiadczy³ w mediach, ¿e „jest czysty i nie ma nic na sumieniu”, lekko sugeruj¹c, i¿ cieñ rzucany na niego przez genera³a Noska mo¿e byæ wynikiem rozgoryczenia, ¿e zosta³ on zdymisjonowany ze stanowiska szefa wspomnianej SKW, odpowiedzialnego m.in. za walkê z korupcj¹. Siemoniak mówi³ ponadto, ¿e nie wie, kto stoi za taœmami. W jego przekonaniu jest to taki ciemny plan, w którym co jakiœ czas jakaœ kolejna taœma jest publikowana z intencj¹ siania zamieszania czy uderzania w rz¹d. SKW w wydanym w niedzielê oœwiadczeniu stwierdzi³a, i¿ nigdy nie posiada³a, ani nie posiada jakichkolwiek materia³ów wi¹¿¹cych obecnego ministra obrony z jakimikolwiek nieprawid³owoœciami lub podejrzeniami. Ryszard Kalisz przeprosi³ we wtorek za swoje s³owa przytoczone przez tygodnik „Do Rzeczy” i oœwiadczy³, ¿e Tomasza Siemoniaka uwa¿a za cz³owieka uczciwego. Zaznaczy³ jednoczeœnie, ¿e w rozmowie z Kwaœniewskim tylko powtórzy³ emocjonalne s³owa gen. Noska, „który by³ wzburzony po odwo³aniu z funkcji szefa SKW”. – Zadzwoni³ do mnie, spotkaliœmy siê. Pyta³ mnie, co ma robiæ, w kategoriach prawnych. By³ bardzo rozgoryczony. Na koniec rzuci³ dwa, trzy zdania, gdzie rozgoryczony powiedzia³, jak to czêsto bywa w przypadku ludzi odwo³anych z funkcji, które mi utkwi³y w pamiêci – podkreœli³. Genera³ Janusz Nosek w rozmowie z „Rzeczpospolit¹”, potwierdza fakt spotkania siê z Kaliszem, ale zdecydowanie odcina siê od ca³ej sprawy. Oœwiadczy³ wprost, i¿ nie pad³y z jego ust jakiekolwiek podejrzenia dotycz¹ce ministra Tomasza Siemoniaka. „Po prostu, S³u¿ba Kontrwywiadu Wojskowego nigdy takich podejrzeñ nie mia³a i nie ma ich tak¿e dziœ”. Nosek potwierdzi³, ¿e z Kaliszem zna siê od ponad dziesiêciu lat i czêsto konsultuje w¹tki prawne. Czêœci dziennikarzy oœwiadczenia obu panów nie przekonuj¹ i s¹ oni przekonani, ¿e któryœ z nich nie mówi prawdy. Natomiast prawd¹ niezaprzeczaln¹, jaka wy³ania siê z rozmowy Kalisza z Kwaœniewskim, jest fakt, i¿ obaj rozmówcy maj¹ wiedzê o rozmiarach korupcji w Polsce i dotychczas nic z ni¹ nie zrobili, choæ jest to ich obowi¹zkiem. Czy¿by siê bali? Czy¿by nie mieli zaufania do organów pañstwa, które sami wspó³tworzyli? Prawd¹ niezaprzeczaln¹ jest tak¿e to, ¿e taœm jest znacznie wiêcej, ni¿ do tej pory g³osili przedstawiciele wymiaru sprawiedliwoœci i nie wiadomo, kiedy i przeciwko komu zostan¹ u¿yte. Kto wie, ile osób jest nimi szanta¿owanych i w jakim stopniu mo¿e to wp³ywaæ na ¿ycie publiczne i polityczne w kraju. W po³owie czerwca prokurator generalny Andrzej Seremet informowa³, ¿e z ustaleñ œledztwa w sprawie tzw. afery pods³uchowej wynika, ¿e nagranych zosta³o ponad 100 spotkañ, w których uczestniczy³o oko³o 90 osób. Ju¿ teraz wiadomo, ¿e s¹ to dane niewiarygodne.
Eryk Promieñski
Pi¹tek Intelektualnych ubogaceñ ci¹g dalszy. Zw³aszcza, ¿e poprzednie zosta³o brutalnie obciête brakiem miejsca na kolumnie tydzieñ temu. Wracam wiêc do wywiadu z dr Janem Sow¹ na portalu Wirtualna Polska. Pan doktor po wymienieniu bol¹czek Polaków – zbiednienia, s³abych perspektyw rozwojowych, frustracji – daje te¿ rozwi¹zania. Dwa. Pierwsze – doœæ banalane, znaczy „wiêcej demokracji” ale poza partiami politycznymi (bo s¹ „marne”) raczej w formie referendów czy tzw. bud¿etów partycypacyjnych (gdzie mieszkañcy decyduj¹ bezpoœrednio o pewnej czêœci bud¿etów lokalnych). Drugie – o wiele ciekawsze, bo chodzi o „minimalny dochód gwarantowany. Jest to pewna niedu¿a, ale umo¿liwiaj¹ca unikniêcia skrajnej nêdzy, wyp³acana ka¿demu i ka¿dej suma pieniêdzy (...) U nas mog³oby to byæ, dajmy na to, 1000 z³otych. Jednoczeœnie likwidujemy ukryte transfery dla klasy œredniej i do bogatych” proponuje dr Sowa. Sk¹d pieni¹dze? A tutaj pan doktor habilitowany nie zdaje siê zbity z panta³yku. „Te obliczenia ekonomistów hiszpañskich pokazuj¹, ¿e nie trzeba drukowaæ pieniêdzy, nie ma koniecznoœci podnoszenia podatków, a jeœli ju¿ to tylko dla najbogatszych; trzeba jakby zmieniæ sposób dystrybucji tego, co jest i zmieniæ system ulg podatkowych. Zlikwidowaæ go”. S³owem pan Jan, chce uszczelniaæ i upraszczaæ system podatkowy. Ale dalej ju¿ – jak na lewicowca przysta³o – zabraæ Koœcio³owi. „I tak samo nie jest prawd¹, ¿e w Polsce nie ma pieniêdzy na rozwi¹zywanie podstawowych problemów. Sporo œrodków mo¿na by przesun¹æ w ramach samego bud¿etu. Daniny dla Koœcio³a katolickiego poch³aniaj¹ kilka miliardów rocznie. To tyle, ile oszczêdzamy na podniesieniu wieku emerytalnego. Polacy i Polki powinni to wiedzieæ: te dwa dodatkowe lata musz¹ pracowaæ na Koœció³” odpowiada z zapa³em. Patrzê na biogram rozmówcy Wirtualnej Polski: „materialistyczno-dialektyczny teoretyk kultury, doktor socjologii, habilitowa³ siê z kulturoznawstwa. Studiowa³ filologiê polsk¹, filozofiê i psychologiê na Uniwersytecie Jagielloñskim w Krakowie oraz na Uniwersytecie Paris 8 w Saint-Denis. Wspó³twórca Fundacji Korporacja Ha! art i redaktor serii „Linia Radykalna” w wydawnictwie o tej samej nazwie...” Dziêkujê, nie mam wiêcej pytañ. Ale warto poczytaæ, bo myœl nie jest – jak to z regu³y w polskim kocio³ku komentatorsko-naukowym – mia³ka i banalna. Radyka³ i swego czasu anarchol – któ¿ z nas nie by³ choæ na chwilê punkiem czy kontrkulturowcem, niech pierwszy rzuci kamieniem– zauwa¿a coœ, co powoduje taki bunt wobec Trzeciej RP i jej g³ównego lukrownika, Bronis³awa Komorowskiego. Otó¿ jak zauwa¿a dr Sowa „przede wszystkim jest w Polsce jakaœ pogarda dla ludzi biednych, przegranych, znajduj¹cych siê w gorszej sytuacji. Bardzo z³e dla ca³ego spo³eczeñstwa przekonanie, ¿e je¿eli komuœ siê coœ nie udaje, to po pierwsze, to jest jego wina i po drugie, to jest jego problem. Czyja to wina, to skomplikowana sprawa i za ka¿dym razem wymaga doœæ szczegó³owych poszukiwañ biograficznych. Oczywiœcie, s¹ ludzie, którzy przegrywaj¹ z powodu swojego lenistwa, ale mamy równie¿ gigantyczn¹ grupê osób przegranych strukturalnie. Nabraliœmy siê na neoliberaln¹ propagandê – czy odnosisz sukces, czy pora¿kê, ty ponosisz tego konsekwencje, to twoja sprawa. Nieprawda! Wszyscy zbiorowo
ponosimy konsekwencje ró¿nego rodzaju ¿yciowych pora¿ek ludzi”. Ale najmocniejsze zosta³o na koniec: „Mamy w Polsce do czynienia ze spo³eczeñstwem zbudowanym na przyzwoleniu na dymanie s³abych. To jest przera¿aj¹ce”. Fakt, jest w tym coœ przera¿aj¹cego. Œroda Prezydent Barack Obama coœ tam mówi o „strategii w walce z Pañstwem Islamskim”. Znaczy, ¿e zadanie trudne, nieomal¿e na pokolenia. A to zmiana. Bo przecie¿ na pocz¹tku, z ponad rok temu, mówi³ o bojownikach z ISIS jak o jakiejœ „szkolnej dru¿ynie futbolu”. Potem rzekomo dziêki wspania³ym dzia³aniom z powietrza i wsparciu dla si³ irackich, d¿ihadyœci mieli „przegrywaæ” i generalnie byæ w rozsypce. Teraz okazuje siê, ¿e wrêcz przeciwnie – okrzepli i walka z nimi bêdzie „d³uga”. Która to ju¿ spektakularna pora¿ka Obamy na Bliskim Wschodzie? Nie sposób policzyæ. Zw³aszcza, ¿e nawet z dobrych planów – jak wspieranie syryjskich rebeliantów aby sami walczyli z ISIS – wysz³a jakaœ ¿enada. Wydano dziesi¹tki milionów dolarów, a wyszkolono... 60. Tak szeœædziesiêciu bojowników! Rzecznik ISIS wyœmia³ Amerykê, ¿e 60 nowych ¿o³nierzy to oni rekrutuj¹ dziennie. Ameryka markuje w³aœciwie walkê z Barbari¹ D¿ihadu. Bo ISIS w swoich zbrodniach wykazuje siê sadystyczn¹, wrêcz szatañsk¹ pomys³owoœci¹. Teraz na tapecie jest krzy¿owanie mê¿czyzn i ch³opców za to tylko, ¿e nie dochowali postu w czasie Ramadanu. Dochodz¹ do tego egzekucje w malowniczych, staro¿ytnych ruinach, gdzie strza³y w ty³ g³owy schwytanych oddaj¹ nawet dzieci. Krew, zbrodnia, rozcz³onkowane cia³a – to oczywiœcie forma zastraszania i prania mózgów, ale jednoczeœnie wielki triumf Barbarii w miejscu, które by³o jedn¹ z kolebek ca³ej naszej cywilizacji... A syty Zachód, z pewnym znudzeniem obserwuje w internecie czy telewizji kolejne zbrodnie. Czwartek Lech Majewski, znany w nowojorskim œrodowisku re¿yser filmowy i teatralny pokazuje w Polsce swój najnowszy film „Onirica”. Przy okazji powiedzia³ „Dziennikowi Wschodniemu” o wspó³czesnej sztuce. „Artyœci zajmuj¹ siê krzyczeniem „Jestem”. Chc¹ byæ zauwa¿eni. A jak to zrobiæ? Najlepiej poprzez skandal. I trochê do tego sprowadza siê postawa artystyczna. Naj³atwiej i najbezpieczniej jest zaatakowaæ symbole chrzeœcijañskie, bo chrzeœcijanie maj¹ zdrutowane mo¿liwoœci reagowania” – zauwa¿y³ trzeŸwo. Sacrum, symbole wa¿ne dla chrzeœcijan „s¹ topione w moczu, ca³a kultura zmierza do tego by ub³ociæ, zmasakrowaæ sacrum. A bez sacrum nie ma wielu rzeczy. Nie ma piêkna, nie ma Boga. Nie ma tak naprawdê sztuki. S¹ tylko œmiecie”. Ale wspó³czeœni, syci Euro-Amerykanie zdaj¹ siê kochaæ to ciep³e gówienko sztuki. Dalej Majewski: „Sztuka wspó³czesna jest tortur¹, prowokacj¹, kopaniem. W Rotterdamie przed miejskim muzeum stoi œw. Miko³aj w kszta³cie fallusa z jajami (..) Na wystawie w Amsterdamie, zaraz przy wejœciu, by³a praca – witra¿ w kszta³cie krzy¿a zrobiony z gówien. Tak siê zaczyna³a wystawa sztuki wspó³czesnej. I wszyscy to akceptujemy. Tak jak Polacy komunizm. Œwiat to akceptuje, celebruje, robi temu zdjêcia, wydaje albumy. Ceny s¹ na to niebotyczne. Œwiat jest chory”.
Jeremi Zaborowski
8
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
www.kurierplus.com
Kartki z przemijania Mam za du¿o zainteresowañ. Chyba zwariujê. Ostatnio znów zbieram dawne ksi¹¿ki, nietypowe monety i znaczki pocztowe. A ju¿ na nic miejsca nie mam. W zbyt wiele rzeczy wsadzam nos i zapuszczam ¿urawia. A jak ju¿ zapuszczê, to o bo¿ym œwiecie zapominam. A tu tyle wci¹¿ nie przeczytanych tomów, a tu ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI tyle nie napisanych artyku³ów, nie obejrzanych filmów i przedstawieñ, nie wys³uchanych koncertów, nie wyznanych uniesieñ, nie podjêtych inicjatyw. A ile¿ podró¿y jeszcze nie odbytych! Ile¿ satelitarnych wezwañ do ró¿nych miejsc! A jeszcze trzeba zdjêcia u³o¿yæ w albumach, archiwum uporz¹dkowaæ, nowe rzeŸby gdzieœ rozlokowaæ. Po prostu wariactwo. Nie dziwiê siê, ¿e œmieje siê ze mnie mój pi¹ty ju¿ Don Kichot. * Sycylia znowu¿ mnie wo³a. Etna grozi wybuchem, jeœli nie przybêdê. A i wyspa Tarvignana nadal czeka. Cholera – kiedy i za co? Co z tego, ¿e moje sycylijskie i w³oskie zapiski zosta³y opublikowane w periodykach o kulturze œrodziemnomorskiej, kiedy nie mam z tego ani grosza. W Nowym Jorku piszê ku chwale Ojczyzny, a we W³oszech publikuj¹ mnie ku chwale owej kultury. * Z bratnimi duszami uciekam co jakiœ czas w plener. Do drzew i lasów, na ³¹ki, do rzek i jezior, do basenów i na trawiaste dywany, czasem te¿ do ciekawych domów. Ostatnio ponownie do s³ynnego Princeton oraz do Millbrook w pobli¿u Doliny Hudsonu. Bywa, ¿e miary wra¿eñ dope³niaj¹ interesuj¹ce osobowoœci nowo poznanych osób. Princeton jawi mi siê, podobnie jak Harvard, czy Yale, jako wzorcowa miejscowoœæ uniwersytecka z piêknymi kampusami i dzielnicami naukowców. Wszystko jest tu niebywale zadbane i estetyczne. Domki jak z bajki. W dziale starodruków tutejszej biblioteki miêdzywydzia³owej móg³bym zostaæ na lata. Zw³aszcza wœród dzie³ pochodz¹cych z ksi¹¿nic paryskich i kolekcyj w³adców Francji. Te iluminacje, te inicja³y, te rysunki, no i ta m¹droœæ zawarta w wielu z nich... Jakim¿ kontrastem s¹ studenci w gimnastycznych podkoszulkach i szortach oraz w gumowych klapkach. Wygl¹daj¹ jakby szli na pla¿ê a nie na wyk³ady, czy do czytelni. Krzywe i krótkie nogi s¹ tu chêtnie eksponowane, podobnie jak wielkie dupska
i wszelkie wady sylwetki. Bo przecie¿ one s¹ piêkne inaczej. S³owem jest wygodnie, bezstresowo i niby demokratycznie. Napisa³em „niby”, bo studia w Princeton nie s¹ jednak dla wszystkich. Zdumiewa wielka iloœæ studentów z Azji. Wszak maj¹ zasobnych rodziców. Wzorcowo zaprojektowan¹ uczelni¹ jest tak¿e Bard College w Annandale-on-Hudson w stanie Nowy Jork. Panuje tu wrêcz idealna symbioza miêdzy budynkami poszczególnych wydzia³ów a przyrod¹ i ukszta³towaniem terenu. Wszêdzie s¹ wspania³e drzewa i równie wspania³e posiad³oœci tych, którzy dorobili siê wielkich fortun. Na ogó³ w dobrym stylu. Mo¿e s¹ zachêt¹ do wytê¿onej nauki? Na pewno rozbudzaj¹ marzenia o wielkich karierach. Na tych, którzy maj¹ potrzeby wy¿szego rzêdu czekaj¹ dwie sceny Fisher Center for Performing Arts. Obiekt ten jest sam w sobie jednym z najciekawszych przyk³adów najnowszej architektury teatralnej. S³awny Frank Gehry nada³ mu kszta³t metalicznej planety, która spad³a na wielk¹ ³¹kê uczelnian¹. Widownie s¹ przestronne i bardzo wygodne. Widzia³em tu ju¿ kilka muzycznych spektakli, z „Królem Rogerem” w³¹cznie i nie wychwyci³em dziur akustycznych, zatem i pod tym wzglêdem jest to udana budowla. Teraz podejrza³em kawa³ek próby musicalu „Oklahoma!” i nabra³em ochoty do zobaczenia ca³oœci. To jeden z moich ulubionych musicali. Onegdaj wspaniale wystawi³ go Trevor Nunn w Królewskim Teatrze Narodowym w Londynie. Zrobi³ z niego istne cudo sztuki inscenizacyjnej. W winnicy we wspomnianym Millbrook wina s¹ œredniej jakoœci, wspania³e s¹ natomiast widoki roztaczaj¹ce siê z winogronowych wzgórz. A¿ chce byæ siê ptakiem i szybowaæ. Na miejscowych cmentarzyku (Nine Partners Cemetery) znajduj¹ siê groby siêgaj¹ce roku 1848. Skromne – ot tylko kamieñ lub tablica z nazwiskiem. Czasem krótkie epitafium u³o¿one przez kogoœ bliskiego, czasem rzeŸba. Obok siebie le¿¹ zgodnie: babtyœci, katolicy, protestanci, ¿ydzi, masoni i ateiœci. Nie ukrywam, ¿e wolê takie skromne i ekumeniczne cmentarze ni¿ pomniki pychy, jakie mamy w Polsce na wspó³czesnych nekropoliach. Wygl¹daj¹ jak zbiorowe sypialnie. * Wiêkszoœæ dzie³ malarskich, graficznych i rzeŸbiarskich, jakie widzia³em niedawno na wystawach w Princeton, Trenton i Filadelfii by³a na pograniczu bardzo dobrego... amatorstwa. By³a równie¿ widomym œwiadectwem szlachetnej pasji i bogactwa duszy ich autorów. O wielkoœci raczej nie sposób mówiæ. * W nowojorskim Instytucie Pi³sudskiego znajduje siê naj-
cenniejsza œciana polska na Wschodnim Wybrze¿u. Wspania³oœæ malarska obok malarskiej wspania³oœci – Bacciarelli, Matejko, Aleksander Gierymski, Wyspiañski, Che³moñski, Grottger, Wyczó³kowski, Kossaki, Axentowicz... B¹dŸmy z nich dumni. Uczmy o nich m³odych. Pokazujmy ich Amerykanom. * PIW, czyli s³ynny Pañstwowy Instytut Wydawniczy zosta³ zlikwidowany. Przez 69 lat by³o to jedno z najlepszych i najambitniejszych wydawnictw w Polsce. Mimo, ¿e nêka³a je cenzura, tyle¿ wewnêtrzna, co odgórna, by³o jednym z naszych okien na œwiat. W latach m³odoœci do firmowej ksiêgarenki na Foksal zachodzi³em niemal codziennie. Pracowa³a w niej pani Blanka ze Œwidra, która odk³ada³a dla mnie rarytasy pod has³em „my nadœwidrzanie musimy siê trzymaæ zawsze razem”. Inni klienci te¿ na nie polowali, tedy porozumiewaliœmy siê mruczandem lub specjalnym kodem. Mimo protestów intelektualistów i œrodowisk oœwieconych nie uda³o siê PIW-u uratowaæ. Niedawno zlikwidowane zosta³y te¿ „Polskie Nagrania”, które posz³y w obce rêce. I jak tu nie byæ socjalist¹? * Ojciec paulin Micha³ Czy¿ewski przys³a³ mi z Buffalo tomiczek swoich wierszy zatytu³owany z „Z obozu”. Jest on dedykowany jego pradziadkowi Janowi i dziadkowi Antoniemu – mêczennikom obozu w Auschwitz. Zamieszczone w nim wiersze s¹ œwiadectwem niezachwianej wiary w Boga, który w przekonaniu autora by³ tak¿e w tym obozie – „Obraz zosta³ w drutach. Nie by³o s³oñca, S³oñce by³o w piecu, Ale by³ Bóg”. Utwory te ujmuj¹ skromnoœci¹ i franciszkañsk¹ prostot¹, tyle¿ myœli co formy. Odbija siê w nich jasna dusza autora i nieprawdopodobna wrêcz pokora. Nie mam w¹tpliwoœci, ¿e w ojcu Michale drzemie poeta, namawiam zatem na poszerzenie skali wypowiedzi i zró¿nicowanie jej kszta³tów. Poezje Anny Kamieñskiej i ksiêdza Jana Twardowskiego mog¹ byæ w tym pomocne. Przynajmniej na pocz¹tku. A potem trzeba doskrzydlaæ, domuzyczniaæ i rafinowaæ tak, a¿ œwiêta Weronika ponownie „zatañczy, by oddaæ Bogu chwa³ê i pójdzie w stronê wiary”. Pokora. Co to takiego? Honor. Co to by³o?
* *
* Poziom. Gdzie on siê podzia³? ❍
Na greckim targu 1➭ Natomiast niemieccy politycy i opinia publiczna nie chce o tym s³yszeæ. Kanclerz Merkel jest w podwójnym uœcisku: nie chce przejœæ do historii jako przywódca, który dopuœci³ bankructwo Grecji, wyjœcie ze strefy euro i groŸne a nieznane jeszcze skutki. Z drugiej strony jest pod potê¿nym naciskiem w kraju. W jej w³asnym rz¹dzie wielu polityków przyjê³o postawê „pozb¹dŸmy siê ich, choæby nie wiadomo co”. Wielu Niemców uwa¿a, ¿e bez stalowych przepisów, które wymusz¹ zdrowe postêpowanie narodów europejskich, rozpadnie siê plan zjednoczenia kontynentu. Ustêpstwa wobec populistów w Grecji zachêc¹ innych w Hiszpanii i we W³oszech i wkrótce w ca³ej Europie zapanuje chaos. Dlatego Merkel konsekwentnie odrzuca³a do tej pory porozumienie przewiduj¹ce umorzenie d³ugów. Twarda postawa Merkel jest zgodna z niemieck¹ mentalnoœci¹, ¿e kto po¿yczy³, musi oddaæ. Jêzyk niemiecki ma jedno s³owo na okreœlenie „d³ugu” i „winy”. Nie jest tu popularne ¿ycie na kredyt; krzystanie z kart kredytowych nale¿y do najni¿szych w Europie a wielkie sklepy hurtowe przyjmuj¹ w zap³acie tylko gotówkê. Wszak¿e warto pamiêtaæ, ¿e Niemcy zapominaj¹ o tym, jak sami stali siê niemal bankrutami po II wojnie œwiatowej. Tego losu uniknêli dziêki umorzeniu po³owy d³ugów zagra-
nicznych, w tym wobec Grecji. Dzisiaj pani kanclerz chce unikn¹æ sytuacji, w której to ona podejmuje decyzjê o usuniêciu Grecji ze strefy euro. Pragnie zostawiæ decyzjê rz¹dowi greckiemu. Postawi³a twarde warunki i niech Ateny decyduj¹, czy je przyj¹, czy wyjd¹ z eurostrefy. W œrodê Grecja poprosi³a o przyznanie pakietu pomocy na trzy lata. Przyjê³a czêœæ warunków narzuconych przez wierzycieli. W liœcie rz¹du do przedstawicieli eurostrefy rz¹d nie okreœli³, jak du¿ej oczekuje pomocy ani nie podaje szczegó³ów obiecanych reform. Napisa³ tylko w krótkich s³owach, ¿e zgadza siê na zmiany w pobieraniu podatków i wyp³acie emerytur i mo¿e zacz¹æ to wprowadzaæ od przysz³ego tygodnia. Ateny mia³y czas do pi¹tku rano na podanie konkretów. W chwili wysy³ania numeru do drukarni szczegó³y nie by³y znane. Wys³anie takiego listu z deklaracjami reform i proœb¹ o pomoc stanowi pierwszy krok w stronê wype³niania ¿¹dañ zagranicznych wierzycieli. We wtorek Ateny dosta³y ultimatum: albo bêdzie porozumienie z kredytodawcami do niedzieli w sprawie reform i oszczêdnoœci, albo Europejski Bank Centralny odetnie banki greckie od po¿yczek. Wtedy Grecja bêdzie zmuszona wróciæ do starej waluty drachmy i opuœciæ strefê euro.
u Premier Cipras. Premier Cipras twierdzi, ¿e nie chce konfrontacji. Pozby³ siê z rz¹du ministra finansów Janisa Warufakisa, który tward¹ postaw¹ na granicy arogancji wywo³a³ gniew europejskich wierzycieli. W Parlamencie Europejskim usprawiedliwia³ swój kraj, ¿e dosta³ najtwardsze warunki spoœród innych krajów w podobnej sytuacji. Unijne zalecenia z poprzedniego pakietu pomocy „przynios³y biedê i powstanie d³ugu pu-
blicznego”. Odpowiedzialnoœci¹ za to obarczy³ poprzednie rz¹dy w Atenach, które by³y „skorumpowane” a tak¿e pañstwa europejskie, bo wymusi³y przyjêcie tego nieskutecznego programu. Pieni¹dze z pomocy nie trafi³y do Greków, ale do instytucji banków za granic¹. A to uniemo¿liwi³o odbudowê gospodarki stawiaj¹c Grecjê na skraju katastrofy.
Adam Sawicki
9
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
www.kurierplus.com
AM LAW FIRM
Antoni Moszczynski, Esq. 108 Meserole Avenue, Brooklyn, NY 11222
tel. 718-389-8841
www.aminjurylawyer.com * adwokat1@verizon.net
MIA£EŒ WYPADEK? Nie pozwól Twojej sprawie ZGIN¥Æ W T£UMACZENIU. Rozmawiaj z adwokatem PO POLSKU bez poœrednika.
PROWADZIMY SPRAWY:
* wypadki samochodowe * poœlizgniêcia i upadki * wypadki na budowach * b³êdy lekarskie * sprawy kryminalne * kupno i sprzeda¿ nieruchomoœci * testamenty Przyjdziemy do Twojego domu lub do szpitala. Mia³eœ wypadek? Zadzwoñ: 718-389-8841
Dom na sprzeda¿ w Warwick, NY 10990 Przestronny dom (5 sypialni i 5.5 ³azienek) po³o¿ony na 2-akrowej dzia³ce w presti¿owej dzielnicy Deer Crossing w Warwick, NY. W œrodku znaleŸæ mo¿na mnóstwo ciekawych detali jak kominek, bar, przechowalnia wina, sauna. Dodatkowo dom ma gara¿ na 3 samochody, basen i hot tub. Cena: $599,000 Nowoczesne mieszkania do wynajêcia w nowym budownictwie. Wysoki standard wykoñczeñ, tarasy, mo¿liwoœæ korzystania z dachu. Prosimy o kontakt telefoniczny lub mailowy: im@belvederecondos.com Tax abatement, niskie common charges, wysoka jakoœæ wykoñczeñ.
„Sleep Essence” firmy FLORA. Produkt, który zwalcza niepokój i bezsennoœæ, umo¿liwiaj¹c ³atwiejsze zasypianie oraz niezm¹cony sen przez ca³¹ noc. Jest to kombinacja organicznego kwiatu rumianku, melisy, kwiatu lipy, passiflory oraz lawendy, który zosta³ stworzony w celu zwalczenia bezsennoœci. Zio³a wchodz¹ce w sk³ad tego preparatu zosta³y starannie dobrane. Sleep Essence to sok o pysznym smaku, który stanowi naturaln¹ alternatywê, dla wszystkich tych, którzy walcz¹ z bezsennoœci¹. Sk³ad produktu to: Kwiat rumianku pospolitego. Rumianek ma w³aœciwoœci rozluŸniaj¹ce, pomaga odprê¿yæ siê i uspokoiæ sko³atane nerwy – to zas³uga m.in. spiroeteru i zwi¹zków kumaryny. Po mêcz¹cym, stresuj¹cym dniu warto zanurzyæ siê w k¹pieli z dodatkiem naparu z rumianku, wypiæ napar z kwiatów rumianku lub za¿yæ ekstrakt z tego ziela. Rumianek pospolity dzia³a uspokajaj¹co, dlatego zaleca siê stosowanie herbatek rumiankowych w przypadku problemów z zasypianiem. Poza tym napary z rumianku mog¹ byæ stosowane w chorobach uk³adu pokarmowego, a tak¿e do ³agodzenia kolek dzieciêcych. Melisa. Zio³a uspokajaj¹ce pomagaj¹ ukoiæ nerwy i rozdra¿nienie. Dziêki temu zmniejszaj¹ napiêcie organizmu. Ma to wp³yw na jakoœæ snu. Zdrowy sen jest mo¿liwy dopiero gdy organizm poradzi sobie ze stresem i wzburzonymi nerwami. K³opoty i problemy, które przynosimy z sob¹ do sypialni maj¹ wp³yw na bezsennoœæ. Melisa zawiera specjalne olejki lotne, które wp³ywaj¹ koj¹co na system nerwowy. Regularne picie herbatki z melisy pomo¿e opanowaæ emocje, uciszy organizm, zlikwiduje mêcz¹ce objawy (bóle brzucha i g³owy, palpitacje i ko³atanie serca, przywróci regularne bicie serca). W ten sposób melisa pomaga wygraæ z bezsennoœci¹. Lipa drobnolistna. Lipa dziêki swoim w³aœciwoœciom uspokajaj¹cym i koj¹cym nadaje siê do leczenia problemów ze snem. Poza tym wp³ywa pozytywnie na ból g³owy, dzia³a napotnie, przeciwzapalnie i os³aniaj¹co. W³aœnie dlatego czêsto stosuje siê napary z lipy przy przeziêbieniach i zapaleniach górnych dróg oddechowych. Lipê wykorzystujemy równie¿ przy chorobach uk³adu moczowego, a tak¿e trawiennego. Kwiat mêczennicy. Spokojny sen mo¿e zapewniæ ziele mêczennicy cielistej, popularnie zwane zielem mêki pañskiej, które dzia³a na oœrodkowy uk³ad nerwowy. Roœlina jest stosowana przy przewlek³ej bezsennoœci, nie powoduje uzale¿nienia ani skutków ubocznych. Lawenda. Poza wieloma innymi oddzia³ywaniami, w tym miêdzy innymi silnymi w³aœciwoœciami antyseptycznymi, lawenda przede wszystkim skutecznie dzia³a na nasz uk³ad nerwowy. Dziêki systematycznemu spo¿ywaniu naparów mo¿na wydatnie poprawiæ stan uk³adu nerwowego. Lawendowe herbaty ³agodz¹ stany napiêcia, minimalizuj¹ skutki stresu, dzia³aj¹ antydepresyjnie i koj¹co, a co siê z tym wi¹¿e, równie¿ na zaburzenia snu. D³ugi i spokojny sen jest jednym z najwa¿niejszych czynników wp³ywaj¹cych na stan naszego zdrowia, nasze samopoczucie i koncentracjê. Wielu z nas cierpi na bezsennoœæ, nadmierne pobudzenie i niepokój, wywo³ane stresem. Nie dajmy siê jednak pokonaæ bezsennoœci. Dziêki wyci¹gom z dobroczynnych zió³ uda nam siê zasn¹æ, wyregulowaæ rytm dobowy i uspokoiæ. Zajrzyj do Markowej Apteki i zapytaj siê o produkt „Sleep Essence” firmy FLORA. Zapraszamy!
Belvedere Bridge Enterprises _ Sprzedajemy i wynajmujemy nieruchomoœci _ Kupujemy nieruchomoœci za najwy¿sze ceny _ Registered Mortgage Broker* – Pomagamy w uzyskaniu po¿yczek hipotecznych _ Firma Budowlano-Deweloperska – Mieszkania w³asnoœciowe w nowym budownictwie Real Estate • Property Management • Mortgages • Construction & Development
610 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222 Tel. (718) 349-9700 Fax (718) 349-1788
60-43 Maspeth Ave, Maspeth, NY 11378 Tel. (718) 416-1111 Fax (718) 416-4068
OdwiedŸ nasz¹ stronê lub zadzwoñ po listê dostêpnych mieszkañ
www.BelvedereCondos.com *Mortgage Broker arranges mortgage loans with third party providers
www.MarkowaApteka.com
This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.
ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz
10
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
www.kurierplus.com
Gród S³owian w Amerykañskiej Czêstochowie Woje – ahej! Ahej! Czatujem!
T
akim okrzykiem oraz g³oœnym rykiem rogu witaj¹ zuchy ka¿dy nowy dzieñ przygody z histori¹ S³owian na 49-tej Kolonii Zuchowej Hufca Harcerek Podhale w Amerykañskiej Czêstochowie. Zbiórki odbywaj¹ siê na zielonej murawie obok Sanktuarium Ojców Paulinów, pod wie¿¹ Popiela, sk¹d p³ynie donoœny œpiew zuchów: „Przyjecha³ Œwiatowid na siwym koniku…” i wszyscy przenosz¹ siê w prastare czasy pañstwa polskiego. Lech buduje Gniezno, kap³anki tañcz¹ doko³a pos¹gu bo¿ka Œwiatowida, myszy goni¹ Popiela, Piast urz¹dza postrzy¿yny, smok pêka z hukiem, Wanda tonie w Wiœle a Œwiêty Wojciech nawraca pogan. Program zakoñczy siê Chrztem Polski w 966 roku. Ca³e szczêœcie, ¿e Polacy poznaj¹ prawdziwego Boga, bo Ojcowie Paulini, nasi opiekunowie, s¹ ju¿ chyba trochê przera¿eni naszymi pogañskimi obrzêdami. W zesz³ym tygodniu wpad³ do nas z niespodziewan¹ wizyt¹ biskup Witold Mroziewski. Ju¿ od 18 lat co roku odwiedza zuchy ze swych parafii na kolonii i zawsze przywozi im w darze ciastka i cukierki. Nasz program jest przepe³niony ciekawymi wydarzeniami, a i kuchnia w tym roku przechodzi wszystkie oczekiwania podaj¹c ulubione potrawy. Zuchy delektowa³y siê nawet „tacosami”, a na 4-go lipca hamburgerami i deserem z motywem red, white and blue, tzn. czerwonymi truskawkami, bia³ymi lodami i niebieskimi jagodami.. Nie obesz³o siê bez akcentu polskiego – pieczonej kie³basy – pewnie z racji udzia³u Koœciuszki i Pu³askiego w Rewolucji… Niedzielna wizyta rodziców rozpoczê³a siê uroczyst¹ msz¹ œwiêt¹, ze œpiewami zuchów, harcerek i harcerzy w kaplicy Matki Boskiej Czêstochowskiej pod przewodnictwem kapelana hm. Bar³omieja Marciniaka, a zakoñczy³a weso³ym kominkiem. Zuchy pochwali³y siê nowymi piosenkami, okrzykami S³owian i przedstawi³y sztukê pt. Smok Wawelski. Rodzice uczestniczyli w grach i zabawach oraz pomagali œpiewaæ piosenki, a wœród nich ulubion¹ w tym roku przez zuchy „Od Krakowa jedzie fura”. Na zakoñczenie kominka rozdaliœmy ka¿demu rodzicowi egzemplarz Kuriera Plus z 3-go lipca – co to by³a za radoœæ zobaczyæ zdjêcie swojej pociechy na ok³adce... Wieczorna modlitwa, w której te¿ brali udzia³ rodzice, wzruszy³a niejedn¹ stêsknion¹ mamusiê.
W
akacyjny czas mija szybko. Zaliczyliœmy piesz¹ wycieczkê nad zalew, i autokarow¹ do Colonial Plantation. Jest to ciekawy skansen. Dobrze ponformowani przewodnicy w strojach z epoki opro-
u Obsada przed kapliczk¹.
u z oboŸnym Piotrkiem Zarzeckim
z parafii Matki Boskiej Czêstochowskiej.
u Obsada starsza i m³odsza. wadzali zuchy pokazuj¹c ró¿ne rzemios³a, które tak bardzo od czasów s³owiañskich siê nie zmieni³y np. przêdzenie we³ny na ko³owrotku, podkuwanie koni, robienie œwiec itp. Zuchy zobaczy³y jak roœnie len, jak hoduje siê œwinie i krowy i jak gotuje siê na paleniskach. Przed nami jeszcze kilka atrakcyjnych, obozowych dni. Wydarzy siê sporo wa¿nych rzeczy: bieg na gwiazdki, czaty nocne i koñcowe obrzêdy, a wœród nich najwa¿niejszy – Chrzest Polski w historii i pasowanie na harcerza w zuchowaniu. I nadejdzie po¿egnanie akcji letniej, ale nie dla opiekunów, którzy wybieraj¹ siê gremialnie na Zlot Okrêgu Z. H. P pgK w Denver Kolorado pod koniec lipca. Czuj! Czuwaj! Dziêkujemy sponsorom: Unii Kredytowej, Kearny Bank, Zjednoczeniu Polaków, i wielu sklepom, w tym przede wszystkim Syrenie i Kiszce z Greenpointu.
u W jadalni - bal piratów.
u Bal piratów.
Maria Bielska hm.
u Na wycieczce do Colonial Plantation nareszcie ujarzmiony w dybach Antoœ Poœlednik.
u Przy wie¿y Popiela z grup¹ zuchów.
u Król i Królowa balu Piratów.
www.kurierplus.com
11
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
Dlaczego warto korzystaæ z leków na receptê
u Czêsto na bol¹ce miejsce lepszy jest ¿el lub maœæ ni¿ tabletka.
Kiedy zaczyna doskwieraæ uczucie bólu, wiêkszoœæ z nas udaje siê do apteki w celu zakupu tabletek przeciwbólowych dostêpnych bez, lub na receptê. Warto jednak wiedzieæ, ¿e dolegliwœci bólowe, stany zapalne stawów, czy miêœni mog¹ byœ skutecznie leczone za pomoc¹ œrodków o dzia³aniu miejscowym, takich jak maœci, kremy czy ¿ele. Apteka Lorven posiada w swojej ofercie szczególny rodzaj tego rodzaju leków, mianowicie kremy recepturowe przygotowywane w aptece przez farmaceutê na podstawie recepty lekarskiej. Warto zapoznaæ siê bli¿ej z zaletami tego typu lekow. Indywidualne dostosowanie terapii do potrzeb pacjenta. Niewatpliw¹ zalet¹ kremów recepturowych jest mo¿liwoœæ dostosowania ich sk³adu tak aby odpowiada³ potrzebom danego pacjenta. Powody wystêpowania bólu s¹ ró¿ne, ró¿ny mo¿e byæ te¿ jego rodzaj, dlatego te¿ kremy przygotowywane w aptece wed³ug recepty lekarza mog¹ okazaæ siê du¿o bardziej skuteczn¹ alternatyw¹ od dostêpnych na rynku, gotowych preparatów handlowych. Receptura apteczna polega na wspó³pracy lekarza i farmaceuty, w celu wyboru odpowiednich sk³adników leku maj¹c na uwadze przyczynê bólu, jego nasilenie oraz obszar w którym wystêpuje. Efektem tych dzia³añ jest wytworzenie leku, którego zastosowanie znacznie zwiêksza skutecznoœæ leczenia i przyspiesza powrót do zdrowia. Mniejsze ryzyko interakcji z innymi lekami. Stosowanie recepturowych kremów o dzia³aniu miejscowym jest szczególnie korzystne wœród pacjentów cierpi¹cych na choroby przewlek³e, takie jak cukrzyca, nadciœnienie têtnicze czy inne choroby uk³adu kr¹¿enia. Wiêkszoœæ tych pacjentów przyjmuje dziennie znaczn¹ iloœæ leków, st¹d te¿ dobór dodatkowych tabletek przeciwbólowych mo¿e okazaæ siê trudny ze wzglêdu na interakcjê z regularnie stosowanymi lekami. Kremy przygotowywane w Lorven Pharmacy stosowane s¹ zewnêtrznie, co skutkuje dzia³aniem ograniczonym do miejsca objêtego bólem, pozwalaj¹c na unikniêcie niekorzystnych interakcji z regularnie stosowanymi lekami. Szybkie dzia³anie przeciwbólowe. Kremy recepturowe posiadaj¹ dodatkow¹ zaletê w porównaniu do leków przeciwbólowych stosowanych doustnie – szybkoœæ ich dzialania jest znacznie
wiêksza. Substancje lecznicze wchodz¹ce w sk³ad takiego kremu nie musz¹ przechodziæ przez uk³ad pokarmowy aby dostaæ siê do krwi, a nastêpnie do Ÿrod³a bólu, przynosz¹c ulgê dopiero po pewnym czasie. W przypadku kremów recepturowych, sk³adniki lecznicze wch³aniaj¹ siê przez skórê bezpoœrednio do chorego miejsca, dziêki czemu efekt przeciwbólowy osi¹gany jest znacznie szybciej. Mniejsze wystêpowanie dzia³añ niepo¿¹danych w stosunku do leków stosowanych doustnie. Jedn¹ z najwiêkszych zalet leków do stosowania zewnêtrznego jest ograniczenie ich dzia³ania do miejsca objêtego stanem zapalnym. W przypadku zastosowania tabletek przeciwbólowych, lek najpierw jest transportowany przez uk³ad pokarmowy do krwi, nastêpnie przechodzi przez w¹trobê, sk¹d rozprowadzany jest przez krew do ca³ego organizmu. Skutkuje to zwiêkszonym ryzykiem wystêpowania dzia³añ niepo¿¹danych, poniewa¿ taki lek oddzia³ywuje nie tylko w chorym obszarze, gdzie powinien, ale tak¿e wywiera dodatkowe efekty w ca³ym organiŸmie. Przyk³adem takich skutków ubocznych jest zahamowanie wytwarzania ochronnej warstwy œluzu przez ¿o³¹dek po doustnym zastosowaniu niesteroidowych leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych, takich jak np. Advil, Motrin czy Mobic. Kwas wytwarzany przez gruczo³y w ¿o³¹dku, przy braku ochronnej warstwy œluzu powoduje uszkodzenia jego œcian co mo¿e przyczyniæ siê do powstania wrzodów. Kremy recepturowe pozwalaj¹ na zastosowanie tych samych sk³adników zawartych w wy¿ej wymienionych preparatach z pominiêciem ich niekorzystnego dzia³ania na ¿o³¹dek i pozosta³e czêœci uk³adu pokarmowego przy jednoczesnym wykorzystaniu ich miejscowego dzia³ania przeciwbólowego i przeciwzapalnego. Kremy recepturowe s¹ unan¹ alternatyw¹ dla dostêpnych na rynku farmaceutycznych gotowych preparatów, zarówno do stosowania doustnego (np. Advil, Mobil, Celebrex) jak i zewnêtrznego (Voltaren gel, Solaraze gel) dlatego s¹ pokrywane przez wiêkszoœæ ubezpieczeñ medycznych (Medicare, Medicaid, Epic i inne). Zapraszamy do zapoznania siê z szerok¹ ofert¹ kremów recepturowych dostêpnych w Aptece Lorven. Fachowy personel z przyjemnoœci¹ udzieli wszelkich informacji na ten temat.
PR 1006 Manhattan Avenue Brooklyn, NY 11222 tel. 718-349-2255
Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018 Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D
– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.
LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan
PEDIATRA - BOARD CERTIFIED
Dr Anna Duszka Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint
(718) 389-8585 Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com
12
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
www.kurierplus.com
Festiwal Pianistyczny w Nowym Jorku Czytelnicy-melomani zaznajomieni z moimi letnimi kronikami w Kurierze Plus pamiêtaj¹ zapewne, ¿e od pocz¹tku lata staram siê kierowaæ ich uwagê w stronê nowojorskiego festiwalu pianistycznego, który na w³asne potrzeby nazwa³em „Dusznikami nad Hudsonem”. Porównanie z polskim festiwalem, w tym roku obchodz¹cym jubileusz 70-lecia spowodowane jest podobnym formatem zarówno jeœli chodzi o artystów, jak i o edukacyjny aspekt tego festiwalu. W tym roku IKIF odbêdzie siê po raz 17-ty i po raz pierwszy nie w dotychczasowej siedzibie Mannes College, przy zachodniej 85 ulicy, ale na terenie innej nowojorskiej uczelni, Hunter College. Tegoroczne koncerty, a bêdzie ich 15, odbywaæ siê bêd¹ w sali recitalowej The Kaye Playhouse, w latach 60 i 70 znanej jako miejsce wystêpów najznakomitszych solistów i zespo³ów kameralnych. Wœród solistów festiwalu zobaczymy znane nowojorczykom nazwiska i sta³ych bywalców tego festiwalu tak œwietnych wirtuozów jak Mark-Andre Hamelin, Alexander Kobrin, Nina Tichman, Jefferey Swann (rozpoczynaj¹cy sw¹ miêdzynarodow¹ karierê w Warszawie), Alessio Bax, czy Jerome Rose, artystyczny dyrektor IKIF, tradycyjnie ju¿ rozpoczynaj¹cy festiwal; obok znajdziemy te¿ zbyt rzadko moim zdaniem spotykane na nowojorskich estradach nazwisko Arnoldo Cohena. Dotychczas obecnoœæ polskich pianistów na festiwalu ogranicza³a siê do wystêpów Magdaleny Baczewskiej i przed laty, Piotra Palecznego. W tym roku obok Baczewskiej pojawi siê tak¿e niezmiernie utalentowany pianista polskiego pochodzenia Adam Golka, który choæ urodzony i wychowany w Teksasie, swoj¹ polskoœci¹ siê szczyci. Wspó³wykonawcami na tym recitalu bêdzie dwójka równie znakomitych pianistów m³odszej generacji, Stanis³aw Khristenko i Mei-Ting Sun, czêsto wystêpuj¹cy w Polsce i niejednokrotnie przeze mnie wspominani na ³amach prasy polonijnej. Co stanowiæ bêdzie o nieco odmiennych, ale te¿ niezmiernie atrakcyjnych zmianach w formacie Festiwalu, to przedkoncertowe prelekcje oferowane przez niezawod-
nego erudytê, pianistê i znawcê pianistyki, Davida Dubala. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e jego wysoce osobisty sposób przekazywania informacji - a tych posiada on niemal w nadmiarze!- zyska sobie spore powodzenie bywalców Festiwalu, którzy dot¹d rzadko mieli szansê us³yszenia komentarzy na temat maj¹cego siê za chwilê odbyæ recitalu. Inn¹ atrakcj¹ bêd¹ weekendowe sympozja poœwiêcone wielkim pianistom (na te wstêp jest wolny) i prowadzone przez Dubala oraz innych znawców pianistyki. Równie ciekawie zapowiada siê wystêp po raz pierwszy pojawiaj¹cego siê na festiwalu zespo³u Jäger Meisters Chamber Orchestra. Orkiestra bêdzie tego wieczoru towarzyszyæ trójce solistów: bêd¹ nimi pianiœci Matei Varga z Rumuni, Massimiliano Ferratti z W³och oraz Claire Huangci pochodz¹ca oryginalnie z Chin. Zespo³em dyrygowaæ bêdzie Eduard Zilberkant, pianista i pedagog od lat zwi¹zany z Festiwalem. Najwa¿niejsz¹ jednak i najistotniejsz¹ zmian¹ bêdzie fakt, i¿ ca³oœæ Festiwalu nadawana zostanie przez Internet na stronie www.ikif.org Ka¿da, rozpoczynaj¹ca siê o 19ej, transmisja obejmowaæ bêdzie zarówno recitalowy program, jak te¿ wspomniane prelekcje i wywiady z artystami. Jak zrozumia³em gospodarzem tych przedkoncertowych spotkañ bêdzie Magdalena Baczewska, z któr¹ rozmawia³em na ³amach Kuriera w ubieg³ym tygodniu. Co jest równie istotne, szczególnie dla melomanów w Europie albo nawet w Stanach, internetowe koncerty pozostan¹ w archiwach festiwalu i bêdzie je mo¿na z opóŸnieniem obejrzeæ i ods³uchaæ ju¿ dzieñ póŸniej. Gor¹co wiêc ten festiwal mi³oœnikom pianistyki polecam.
Roman Markowicz International Keyboard and Institute Festival 2015 17. VII-2. VIII Informacje dotycz¹ce poszczególnych imprez festiwalowych, kalendarz wydarzeñ czy programy poszczególnych recitali znaleŸæ bêdzie mo¿na na stronie internetowej Festiwalu: www.ikif.org. Wszystkie festiwalowe koncerty odbêd¹ siê w budynku Hunter College, wejœcie od 68 Street pomiêdzy Park Ave. i Lexington Ave.
Michael Douglas: amerykañskim aktorom brakuje mêskoœci.
Michael Douglas uwa¿a, ¿e amerykañskie kino prze¿ywa kryzys jeœli chodzi o dobrych m³odych aktorów. Tym, których widzimy na ekranach czêsto zaœ brakuje mêskoœci, dlatego s¹ wypierani przez Australijczyków i Brytyjczyków. To nie pierwszy g³os ze œrodowiska aktorskich weteranów, którzy martwi¹ siê o stan wspó³czesnego kina amerykañskiego. Dustin Hoffman powiedzia³ niedawno, ¿e obecnie jest ono w najgorszej kondycji w historii. Hoffman mówi³ o kinie ogólnie, Douglas skupia siê w swej krytyce na mê¿czyznach graj¹cych g³ówne role. „Teraz aktorzy znacznie bardziej ni¿ o rolê martwi¹ siê o swój wizerunek” – twierdzi dwukrotny zdobywca Oscara. „Amerykañska obsesja jeœli chodzi o media spo³ecznoœciowe sprawia, ¿e aktorzy
bardziej martwi¹ siê o to jak bêd¹ wygl¹daæ ni¿ o to jak powinni graæ. Z mediów czerpi¹ wyobra¿enie o tym jak powina siê prezentowac dana postaæ, zamiast byæ sob¹ i po prostu j¹ zagraæ” – dodaje Douglas. Jego zdaniem te braki u Amerykanów wykorzystuj¹ aktorzy Brytyjscy i Australijscy, którzy swoje studia aktorskie traktuj¹ powa¿nie. Zdaniem Douglasa amerykañskim aktorom brakuje te¿ mêskoœci. „Mamy du¿o takich aseksualnych aktorów lub zmierzaj¹cych w kierunku obu p³ci, mamy du¿o bardzo wra¿liwych m³odych mê¿czyzn, tymczasem aktorzy tacy jak Channing Tatum czy Chris Pratt to rzadkoœæ” – stwierdza Douglas. „To pewien fenomen, ale Australijczycy ich maj¹” – wskazuje ekranowy weteran.
BAT/www. greenpointpl. com
Amerykañskie pi³karki zdetronizowa³y pi³karzy, koszykarzy i baseballistów
Zwyciêstwo pi³karskiej reprezentacji USA kobiet w meczu z Japoni¹ podczas mistrzostw œwiata w Kanadzie, zanotowa³o rekord ogl¹dalnoœci. Niedzieln¹ transmisjê z meczu USA-Japonia, wygranego przez reprezentacjê Stanów Zjednoczonych 5:2, obejrza³o 25,4 mln widzów, czyli najwiêcej w dotychczasowej historii meczów futbolowych, pokazywanych w telewizji amerykañskiej. Widzów by³o znacznie wiêcej ni¿ w 1999 roku kiedy reprezentacja USA kobiet pokona³a na mistrzostwach œwiata Chiny (17,9) i wiêcej ni¿ zgromadzi³o siê przed telewizorami by obejrzeæ mecz mêskiej reprezentacji pi³karskiej USA, która w pierwszej rundzie mistrzostw œwiata w zesz³ym roku zmierzy³a siê z Portugali¹. Dotychczas to w³aœnie
transmisja z mêskiej pi³ki no¿nej by³a rekordowa. Mecz z Portugali¹ ogl¹da³o 18,2 mln widzów. Gdyby wliczyæ osoby ogl¹daj¹ce niedzielny fina³ pi³karek w hiszpañskojêzycznej telewizji Telemundo, nadaj¹cej równie¿ w Stanach Zjednoczonych, widzów by³oby jeszcze o 1,3 mln wiêcej. Sukces amerykañskiej kobiecej pi³ki no¿nej jest wyj¹tkowo znacz¹cy równie¿ jeœli spojrzeæ na ogl¹dalnoœæ innych sportów tradycyjnie bardzo popularnych w Ameryce. Dla przyk³adu szósty, decyduj¹cy o finale, mecz koszykarzy NBA obejrza³o w tym roku 23,3 mln widzów. Pi³karki pokona³y równie¿ w ogl¹dalnoœci baseballistów. Fina³owy mecz ligi baseballowej (World Series 2014), przyci¹gn¹³ przed ekrany 23,5 mln widzów.
BAT/www. greenpointpl. com
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
www.kurierplus.com
Nowojorskie sylwetki
13
Halina Jensen
Cz³owiek z misj¹ Syn dobrze materialnie sytuowanego pastora, Sylvester Graham urodzi³ siê 5 lipca 1794 r. w ma³ym miasteczku, znajduj¹cym siê w stanie Connecticut. Poszed³ w œlady swego ojca, koñcz¹c z wyró¿nieniem seminarium duchowne, które kszta³ci³o prezbiterianów do duchowej pos³ugi. Gorliwy i wrêcz z³otousty kaznodzieja straci³ powo³anie po kilku latach, wynyœlaj¹c sobie now¹ religiê czyli odpowiednie wy¿ywienie, które gasi popêd p³ciowy. Sta³ siê on zaciêtym wrogiem nie tylko rozpusty, ale tak¿e pijañstwa i ob¿arstwa. Nie zamierzaj¹c bynajmniej byæ prorokiem bez rzeszy wyznawców, osiad³ z czasem na sta³e w Nowym Jorku. Nie bez kozery uwa¿a³ rozrastaj¹ce siê w szybkim tempie miasto za wspó³czesn¹ Sodomê i Gomorê. Rewolucja przemys³owa nast¹pi³a w Stanach Zjednoczonych bardzo wczeœnie, skutecznie usuwaj¹c lub wrêcz eliminuj¹c drobn¹ wytwórczoœæ i rzemios³o. Zast¹pi³y je manufaktury z dziesiêcio – lub nawet dwunastogodzinnym dniem pracy. Ciemny, gruboziarnisty chleb z nieprzesianej m¹ki zosta³ wówczas uznany za strawê godn¹ jedynie proletariatu i wszelkiej biedoty. Zast¹pi³y go bu³ki i bia³y chleb, które posiada³y nisk¹ wartoœæ od¿ywcz¹. Id¹c dalej w swoim wyznaniu wiary, Graham zdecydowanie potêpi³ miêso, podtrzymuj¹ce popêd p³ciowy. Wyda³ wojnê nie tylko wieprzowinie, cielêcinie i tradycyjnemu indykowi na Dziêkczynienie, ale tak¿e boczkowi, szynce i innym wêdlinom. Obj¹³ te¿ anatem¹ wszelkie zupy gotowane na koœciach z odrobin¹ miêsa. Nic wiêc dziwnego, i¿ nie tolerowa³ roso³u, pomstuj¹c przy okazji przeciwko sosom i wszelkim t³uszczom, ³¹cznie z olejem. O dziwo pozwalal swoim wyznawcom na u¿ycie oliwy, acz w niewielkich iloœciach. Nie mia³ te¿ nic przeciwko rybom, potêpiaj¹c tylko krewetki, ma³¿e, ostrygi i inne owoce morza. Ów nawiedzony prorok grzmia³ wielkim g³osem przeciwko wszelkim przyprawom, ³¹cznie z sol¹ i pieprzem, uwa¿ajac je za œrodki podniecaj¹ce. By³ œwiêcie przekonany, i¿ musztarda i ketchup powoduj¹ nie tylko wrzody ¿o³¹dka, ale i inne przewlek³e schorzenia. Sylvester Graham obj¹³ równie¿ ca³kowitym zakazem spo¿ywania: œmietanê, mas³o i pe³not³uste mleko, zalecaj¹c jedynie mocno odci¹gan¹ maœlankê. Sta³ siê on równie¿ zaciêtym wrogiem czekolady i wszelkich s³odyczy, nie mówi¹c ju¿ o kawie i ciastach. Tolerowa³ jedynie apple pie z bardzo cienkim spodem i bez wierzchniej warstwy z kruszonk¹. Uwa¿a³ to za swoj¹ jedyn¹ s³aboœæ, usilnie siê staraj¹c z niej niej wyleczyæ. Wyda³ bardzo ostr¹ wojnê – i s³usznie!
u Sylvester Graham propagator
zdrowego ¿ycia i zdrowej ¿ywnoœci.
– gorsetom, wchodz¹cym wówczas w modê, nie tylko ze wzglêdu na zdrowie. Talia osy uwypukla³a zarówno biust, jak i biodra, wodz¹c p³eæ brzydk¹ na pokuszenie. Nic wiêc dziwnego, i¿ Sylvester Graham uzyska³ wkrótce powszechnie u¿ywany przydomek: – „Apostle of Eating Morality”. Rozpoczynaj¹c swoj¹ krucjatê, ów prorok zdrowego ¿ywienia jeŸdzi³ z odczytami po Wschodnim Wybrze¿u. Pomijaj¹c Po³udnie, udawa³ siê jedynie na Pó³noc. Odwo³ywa³ siê tutaj nader skutecznie do purytañskiego dziedzictwa w Nowej Anglii. Zaleca³ wszystkim gotowane warzywa, poza pietruszk¹, uwa¿aj¹c ziemniaki bez okrasy za podstawê zdrowego wy¿ywienia. Nie mia³ on nic przeciwko owocom, zalecaj¹c jedynie umiarkowanie w tej dziedzinie. To w³aœnie jemu przypisuje siê znane wszystkim powiedzenie: – One apple a day, keeps doctors away. Czyni¹c w swoim mniemaniu wielkie ustêpstwo, dozwala³ swoim zwolennikom na spo¿ywanie jednego jajka dziennie, byle tylko ugotowanego na miêkko. O ¿adnej jajecznicy nie by³o nawet mowy. Dzia³al on nie tylko s³owem, ale i czynem, wprowadzaj¹c w ¿ycie tzw. graham bread z razowej m¹ki. Uda³o mu siê tak¿e spopularyzowaæ ciemne wafle, oparte na w³asnej recepturze i odpowiednim oprzyrz¹dowaniu. Same grahamki narodzi³y siê ju¿ znacznie póŸniej. Usilnie zaleca³ bia³y ser z odci¹ganego mleka, uwa¿aj¹c ¿ó³te sery,
a szczególnie wêdzone, jak salami – za powolnie dzia³aj¹c¹ truciznê. Oskar¿a³ on piekarzy - i nie bez powodu - o dodawanie zmielonej kredy do m¹ki, aby wybieliæ pieczywo, pomstuj¹c tak¿e przeciwko. rzeŸnikom. Zarzuca³ tym ostatnim – równie¿ s³usznie – brak elementarnej higieny zarówno przy uboju, jak i w przetwórstwie. Oddaj¹c mu sprawiedliwoœæ, Sylvester Graham przyczyni³ siê do znacznej poprawy w obu dziedzinach.. Dziêki niemu Johna H. Kellogs wyprodukokowa³ p³atki kukurydziane. Nosz¹ one nadal i nie bez kozery przydomek:- Orgina³ and the best. Z drugiej strony Graham, o ma³o co nie nie zostal zlinczowany w rzekomo œwiat³ym Bostonie. Wygwizdano go w Filadelfii, nie chc¹c nawet s³uchaæ o wegetarianizmie. W tym pozornym szaleñstwie Grahama by³a jednak metoda. Zaleca³ on dawn¹ purytañsk¹ zasadê, to jest early to bed, early to rise, you will grow healthy, wealthy and wise. Wczesne chodzenie do ³ó¿ka i wstawanie o œwicie uwa¿a³ za Ÿród³o wszystkich benefitów jak zdrowie, bogactwo i m¹droœæ. Propagowa³ nie tylko twardy materac i sypialnie bez ogrzewania, ale tak¿e i czêste wietrzenie mieszkañ. Rankiem kaza³ braæ wszystkim zimny pryszniæ nie tylko dla orzeŸwienia, ale i wygaszania wszelkich chuci. Na k¹piele w wannie, wype³nionej ledwo ciep³¹ wod¹, pozwala³ – nie wiedzieæ czemu – tylko trzy razy w tygodniu. Wys³awiaj¹c swoj¹ diet¹,
zaleca³ jednoczeœnie umiarkowanie w jedzeniu. Gorliwy propagator swojego od¿ywiania i zapalony mówca zdoby³ sobie z czasem sporo zwolenników. Do najbardziej wp³ywowych nale¿a³ Horace Greeley, wydawca „New York Journal”, który od czasu do czasu udostêpnia³ mu swoje ³amy na propagowanie nowej diety. Dziêki poparciu Greeleya, Sylvester Graham uzyskal dobrze p³atn¹ posadê w „Oberlin Collage”. O dziwo, wzbudzi³ tu ¿ywio³ow¹ owacjê na pierwszym wyk³adzie przeznaczonym dla m³odych mê¿czyzn, Nie przebieraj¹c w s³owach, dok³adnie i wrêcz przesadnie omówi³ wszystkie ujemne moralne i zdrowotne konsekwencje popêdu p³ciowego. Gorliwie zachêca³ zebranych do prowadzenia wstrzêmieŸliwego ¿ycia wed³ug swoich zasad, wyolbrzymiaj¹c przy okazji zalety wegetarianiazmu. Zwolennicy nowego proroka przybrali nazwê „grahamitów”. Nie stracili oni swoich wp³ywów nawet po œmierci mistrza, który zmar³ w 1851 roku, nie do¿ywszy – jak ka¿e paradoks – nawet szeœædziesiêciu lat. Cechowa³ ich podobny fanatyzm nie tylko w szerzeniu diety, ale tak¿e i odpowiadaj¹cego jej trybu ¿ycia. Choæ trudno w to uwierzyæ, do najbardziej zaanga¿owanych wyznawców Grahama nale¿a³ Thomas Edison, wynalazca ¿arówki i twórca Consolidated Edison. ❍
14
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
Nowa
powieϾ
w
www.kurierplus.com
odcinkach
Liliana Arkuszewska
Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów
Pogna³ z nim do polskiego konsulatu w Montrealu. Konsul namawia³ go na paszport konsularny, ale S³awek go nie chcia³. Miga³ siê, jak móg³, przekonuj¹c, ¿e nie ma czasu na za³atwianie konsularnego, musi lecieæ natychmiast. Jeszcze tego samego dnia w kanadyjski paszport wbito mu polsk¹ wizê. B³yskawicznie za³atwi³ bilet Montreal–Warszawa i polecia³. Nastêpnego dnia s³uchamy wszystkich dzienników. ¯aden samolot siê nie rozbi³, ¿aden Kanadyjczyk nie zosta³ nigdzie zatrzymany. Oddychamy l¿ej. Po dwóch dniach Gosik, by na dobre siê uspokoiæ, dzwoni do S³awka, upewnia siê, ¿e jest ok. Teraz tylko czekaæ, a¿ wróci. Te dwa tygodnie wydaj¹ siê wiecznoœci¹. W myœlach nieustannie siedzi nam S³awek. Licz¹c dni do jego powrotu, umieramy z ciekawoœci. – Mam pomys³ – Gosik wpada z ide¹. – Co byœcie powiedzieli na urz¹dzenie S³awkowi surprise party? – Na pewno mu siê to spodoba. Od razu poczuje siê jak w domu. – Zaproszê Prezesów, £uczaków, Tomków, bêdziecie wy… Chyba wystarczy, co? Przed wyjazdem na lotnisko dam wam klucze, pojadê po S³awka z Karolin¹. Kilka minut przed naszym powrotem pogasicie œwiat³a i bêdziecie czekaæ. Zanim wejdziemy do domu, zagadam g³oœno przed drzwiami, ¿ebyœcie mnie s³yszeli. Wpuszczê go pierwszego i wtedy wyskoczycie… Zaskoczycie go – ró¿owieje z podniecenia. W œrodê po ósmej wieczorem w domu u Patockich nas³uchujemy w ciemnoœciach. – Id¹ – odzywa siê Jagoda. Wacek krêci siê przy niej, w ma³ej ³azience przy holu przymyka drzwi. Andrzej naprzeciwko, opiera plecy o œcianê, stoj¹c na trzecim schodku, gotowy do akcji, trzyma lew¹ rêkê na kontakcie. Ja tu¿ za nim, o schodek wy¿ej. Tomek z Gosi¹ i Prezesy wychylaj¹ g³owy zza winkla salonu. – Daj, potrzymam ci torbê – s³yszymy Gosika. Za chwilê dŸwiêk przekrêcaj¹cego siê klucza, otwieraj¹ siê drzwi. – Surprise! – wyskakujemy jeden po drugim i z rozpostartymi ramionami rzucamy siê na S³awka. Sadzamy go na kanapie. Nie obchodzi nas, ¿e jest padniêty po podró¿y, przekrzykujemy siê: – No i jak? Nie mia³eœ problemów? Nawet z urzêdnikami? – Urzêdasy, tak jak dawniej, s¹ bardzo wa¿ni, ale o dziwo, byli przyjemni. W Polsce wci¹¿ te same przepisy, musia³em wymieniæ (jak ka¿dy cudzoziemiec) tak zwan¹ dniówkê, dziesiêæ dolarów na dzieñ pobytu. Za³atwi³em to ju¿ na Okêciu. – Jurek i starzy na pewno byli uradowani? – Do Szczecina przyjecha³em poci¹giem. Ale mia³em frajdê! Dla nas to teraz atrakcja! Ju¿ zapomnia³em, jak to jest staæ na czarnym od sadzy peronie, jechaæ w klej¹cym siê od brudu, cuchn¹cym przedziale. Pachnia³o mi dawnym przemytem. Na dworzec wyszli po mnie Jurek z ojcem. Byli podnieceni, na pewno ciœnienie im podskoczy³o; policzki czerwone jak pomidory, a gêby œmia³y siê od ucha do ucha. Mama czeka³a na mnie w domu.
Gdy mnie zobaczy³a, zala³a siê ³zami, ca³a trzês³a siê z wra¿enia. – A jak… – Jak dopad³em polskiego chleba… Nam siê wydaje, ¿e w polskim sklepie mamy polski chleb, ale kiedy posmakowa³em tamtego, nie mog³em siê nim najeœæ. A bigosik?! – No, ale jak odebra³eœ… – Polska jak za naszych czasów, chyba… – Co znaczy chyba? – Nooo, nie wiem. Odbiera³em j¹… dziwnie. Patrzy³em na ni¹ ju¿ zupe³nie innymi oczami. Tam wszystko jest ma³e. Przyzwyczai³em siê do kanadyjskich rozmiarów. Gdy zobaczy³em w kuchni lodówkê, to siê zaœmia³em. A kuchenka… te¿ maleñstwo w porównaniu z naszymi standardami. Ju¿ zapomnieliœmy… mo¿e nie zapomnieliœmy, ale odwykliœmy, choæ naprawdê tam jest wszystko… nooo, w³aœciwie… takie samo, jak by³o, tylko ¿e w sklepach wiêcej towaru. Wódka w Peweksie ci¹gle po osiemdziesi¹t centów. Wzi¹³em ze sob¹ trzysta dolarów, balowa³em na ca³ego i jeszcze na miesi¹c by starczy³o. – A Szczecin, samo miasto? – Niestety, widaæ z¹b czasu, ale fajnie by³o pow³óczyæ siê ulicami m³odoœci. Ulice, mimo ¿e szare, maj¹ wiêcej uroku ni¿ te tutaj. – A znajomi? – Te¿ siê nie zmienili. Wygl¹daj¹ tak samo. Narzekaj¹ tak jak sprzed laty, politykowaæ nie przestali. W sumie by³o weso³o. Wpad³em do Kontrastów. Prze¿ycie nie z tej ziemi! A¿ mnie coœ w gardle przytka³o ze wzruszenia. Zostawi³em tam przecie¿ najpiêkniejsze lata… Widzia³em siê z Grubym. – Wróci³ ze Stanów? – W³aœnie dopiero co. Mówi³, ¿e skrêca³o go z têsknoty. Jaja z nim by³y jak te ceg³y! –? – Nie wierzy³, ¿e przylecia³em na kanadyjski paszport, kaza³ sobie pokazaæ. Wzi¹³ go ode mnie i lata³ po klubie, pokazuj¹c znajomym. Szpan jak ta lala. Polacy wci¹¿ maj¹ kompleks Zachodu. Mo¿e nied³ugo im to przejdzie. – Nie przejdzie. Tak by³o od lat, pozostanie na wieki wieków, amen. – Zobaczycie, ¿e siê zmieni. Idê o zak³ad, ¿e gdy nastêpnym razem polecê do Polski… Ju¿ czuæ w powietrzu, ¿e padnie komuna. Podobno ¿ycie toczy siê siedmioletnimi cyklami. Do tej pory taka myœl nawet nie przelecia³a mi przez g³owê. Od kiedy liczyæ te siedem lat? Rozpoczê³am szko³ê jako siedmiolatka, podstawówka trwa³a siedem lat. Do tej pory siê zgadza. Ale do œredniej szko³y chodzi³am cztery lata, no i proszê, zanim wydoroœla³am, wszystko siê pomiesza³o. Mo¿e te siódemki trzeba liczyæ od jakiegoœ prze³omowego roku, na przyk³ad od rozpoczêcia ¿ycia za wielk¹ wod¹? Mija nam siódmy rok w Kanadzie. Siedz¹c na betonowym schodku, patrzê na ogródek wysprz¹tany z liœci i zimowych œmieci. W Victoria Day posadzi³am pod p³otem kwiatki. Na razie mizerne, jeszcze nieo¿ywione. Tak jak w Polsce
po zimnej Zoœce, w Kanadzie po d³ugim weekendzie œwiêta Victoria Day ustaj¹ przymrozki, ³adniej¹ ogrody. Pachnie inaczej. Ciep³e powietrze rozedrga³o siê na dobre, czy to wiosna, czy lato – tego nigdy nie jestem tu pewna. Wszystko jakby zel¿a³o. Zel¿a³y zimnice, mniej jest zwariowanych balang, w pracy te¿ spokojniej. Ostatni rok siedmiolatki, a nam powiêkszy³a siê rodzina. I to nie o jedno, ale o dwoje. Piêæ miesiêcy temu przyszed³ na œwiat Nikuœ, rozrabiaka nie z tej ziemi, nie usiedzi minuty na jednym miejscu, szaleje jak jego mamusia w ci¹¿y i nie daje S³awkom spaæ po nocach. Ala urodzi³a córê. Najm³odsza w rodzinie Agnieszka, kopia Lecha, ma dwa miesi¹ce. Ciemnow³ose maleñstwo pcha³o siê na œwiat ju¿ w taksówce. Na szczêœcie przejêty taksówkarz, tr¹bi¹c na skrzy¿owaniach, dowióz³ rodz¹c¹ Alê z wystraszonym Leszkiem do Riverside Hospital, gdzie ekspresowo wymsknê³a siê Agusia. Zobaczy³a, ¿e w Kanadzie bez konfliktów, wiêc uspokoi³a siê, roœnie na pociechê. Nam z dzidziusiem nic nie wychodzi. Natura mówi „nie” i koniec. Pogodzi³am siê z tym, tak sobie wyt³umaczy³am: „Jak Bozia da, to bêdzie wspaniale, a jak nie, to nie bêdê siê zadrêczaæ. Dobrze jest, jak jest, mamy jeden skarb, Patkê-aparatkê – i jest cacy”. Wroœliœmy w tutejszy œwiat jak zakorzenione drzewa. W Kanadzie kasza manna z nieba nie spada, ale tu stworzyliœmy swój dom. ¯yjemy w dostatku, rodzina u boku, przyjaciele, serdeczni znajomi… tylko ¿e ostatnio zrobi³o siê jakoœ krzywo. I wiem, dlaczego. Swaty Mirka z Lodzi¹ udane, zakwit³a znajomoœæ. W tym nic z³ego, przecie¿ chcieliœmy pomóc m³odej wdowie, wyci¹gn¹æ z samotnoœci przydeptanego Mirka. Do naszej paczki do³¹czyli wiêc oboje. Nowa para, jak¿e¿ zakochana; mizdrz¹ siê wprost nie do wytrzymania. ¯enuj¹. On nie odstêpuje jej na milimetr, a ona nieustannie wisi na nim jak przyklejona. Im dobrze, a my skrêpowani, nie potrafimy zaakceptowaæ zaistnia³ej sytuacji. Po co siê przy wszystkich migdaliæ, po co afiszowaæ? Chyba obowi¹zuje jakaœ etykieta. Rana nie zd¹¿y³a siê zagoiæ, jeszcze nie zapomnieliœmy o morderstwie m³odego Polaka, mê¿a Lodzi, o tragedii, która nami wstrz¹snê³a. Life goes on – tak sama mówi³am, lecz pewne kanony zosta³y z³amane. Zadziwiaj¹ce, jak g³êboko siedz¹ w nas wpojone zasady moralnoœci. A mo¿e brakuje nam tolerancji? Prezesy przymykaj¹ na to oczy, lecz reszta z nas nie potrafi. W Ottawie kr¹¿¹ plotki, w niedzielê pod polskim koœcio³em s³yszy siê ich najwiêcej. Zdawa³oby siê, ¿e przycich³y, ¿e sprawa Leokadii przysch³a przez ostatnie miesi¹ce. Jednak tocz¹ce siê postêpowanie s¹dowe rozdrapuje ranê. Co rusz wychodz¹ nowe szczegó³y, a¿ pewnego dnia… wstrz¹s. W poniedzia³ek przychodzê do pracy. Keith ju¿ w biurze, urzêduje godzinê przed czasem. Gdy wieszam na krzeœle torebkê, wystawia g³owê przez przedzielaj¹c¹ nasze stanowiska œciankê. – Good morning Lili… Przynios³em ci do przeczytania nowoœci. Interesuj¹ce,
odc. 73 z twojego podwórka. Na biurku pomiêdzy komputerem a telefonem le¿y „Citizen”. Na pierwszej stronie Tragic ending to Leokadia’s story. Nieznane mi by³y do tej pory kulisy tragicznego wydarzenia. Ucieka³am od nich, a kiedy dosz³y mnie nieprzyjemne wieœci, od razu je wyrzuca³am z g³owy. Nie chcê s³uchaæ budz¹cych zgrozê sensacji, ale skoro to ju¿ ending i bêd¹ o tym gadaæ w pracy, zmuszam siê do przeczytania. Pos¹dzony o morderstwo m³ody Wêgier, przystojny i utalentowany sportowiec, któremu wró¿ono karierê, pozna³ Jacka i Leokadiê w szkole. Na jaw wysz³o, ¿e miêdzy Lodzi¹ a nim zaiskrzy³o. Mieli gor¹cy romans. Szalona mi³oœæ pchnê³a kochanka do zbrodni. Przyzna³ siê od razu. Kocha³ j¹ szalenie, jak ostentacyjnie zeznawa³ na rozprawie. Ona jednak wypar³a siê romansu, zaprzeczy³a wszystkiemu. Zrozpaczony m³odzieniec wczoraj w wiêzieniu pope³ni³ samobójstwo. „Rany boskie!”. A¿ mn¹ rzuci³o, zak³u³o pod sercem. Odk³adam gazetê, opieram ³okcie o biurko, w trzês¹ce siê d³onie wk³adam zmartwion¹ twarz. Oblewa mnie zimny pot, oczy zamykaj¹ siê same. Zdruzgotana, staram siê pozbieraæ myœli. Zginêli dwaj mê¿czyŸni, a prawdê o kobiecie, któr¹ obaj kochali, zabrali do grobu. Z zadumy wyrywa mnie dzwoni¹cy telefon, przywo³uje do obowi¹zków. * Lato jak co roku pe³ne goœci. Na szczêœcie dom du¿y, wygodny, a za miedz¹ S³awki z ekstra lokum. Poza rodzicami zawita³ te¿ Loniek. Prawdê mówi¹c, mia³am obawy przed jego wizyt¹. Przez Grubego pobyt w Ottawie nachodzi³y mnie obawy, ¿e straciliœmy wiêŸ, ¿e siê zmieni³. Jednak Loniek pozosta³ sob¹. Tak jak by³ przystojny, tak jest. Chudy, ale si³y mu nie uby³o. W³osy, mimo ¿e króciutko przystrzy¿one, stercz¹ mu we wszystkie strony, a iskierki w niebieskich oczach b³yszcz¹ szczeroœci¹. Zrozumienie i bliskoœæ pozosta³y miêdzy nami. Przetrwa³y! W Polsce Loñki byli mi jednymi z najbli¿szych. El¿biecie nie zapomnê, jak o mnie dba³a, kiedy by³am w ci¹¿y. Gdy na sam¹ myœl o jedzeniu mia³am md³oœci, karmi³a mnie m³odymi ziemniaczkami posypanymi pachn¹cym koprem, kotletami i sa³at¹ doprawion¹ na kwaœno-s³odko. Loñkowi ufaliœmy, na nim zawsze mogliœmy polegaæ. Teraz opowiada, co u wspólnych znajomych, jak los pokierowa³ ich ¿yciem. O uczelni, o rodzinie – El¿biecie i ju¿ trojgu dzieciach. Z fascynacj¹ obserwuje dzieñ po dniu ¿ycie w Kanadzie. Uwa¿nie s³ucha rozmów – d¹¿eñ i marzeñ tutejszych Polaków.
Liliana Arkuszewska Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?
15
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
www.kurierplus.com
Podwójne ¿ycie Weroniki K.
Fajerwerki W ca³ym mieszkaniu czuæ sw¹d przypalonej kie³basy. S¹siedzi œwiêtuj¹. Pod gwiaŸdzist¹ flag¹. Pod plastykoW ERONIKA K WIATKOWSKA wym parasolem. Z prawej dmuchany basen dla dzieci. Z lewej buda dla psa. Na œrodku symbol rodziny, tradycji, Polski. Stó³. A na nim miêso o smaku przyprawy do miêsa. Kwaœniej¹ce sa³atki. I zimny „browar”. 4 lipca mo¿na poczuæ siê jak w domu. W koñcu i tutaj, w kraju nieustaj¹cego œwiêta pracy, nastaje d³ugi weekend. Mo¿na siê spotkaæ i trzeba. Na wygolonym ³onie natury. Skrawku przydomowego ogródka. Kilkudziesiêciu centymetrach œwie¿ego powietrza. Rozpaliæ rozpa³kê. Sch³odziæ niskogatunkowy trunek. Rzucaæ miêsem. W sensie metaforycznym. I œcis³ym. Bo s¹siedzi mówi¹ po polsku bardzo wyraŸnie. Z po³udniowo-wschodnim akcentem. Ze swad¹, któr¹ osi¹gn¹æ mo¿na ju¿ przy trzeciej butelce. A przecie¿ na tym siê nie skoñczy. Bêd¹ jeszcze œpiewy. Mo¿e tañce. Mo¿e p³acz. Zale¿y jak mocno trzymaj¹ korzenie. Jak bujna s³owiañszczyzna porasta ich dusze. Jak silna têsknota za czasem utraconym. Jab³onk¹ pod niskim niebem. I ca³ym tym ojczyŸnianym landszaftem. Który rozpoœciera siê niczym wielki plakat. Nad ka¿d¹ par¹ butów ogrodowych typu Crocs, dotykaj¹cych trawnika przed domem, nonszalancko zzutych i porzuconych pod bia³ym krzese³kiem z polipropylenu.
Trochê zazdroszczê, ale bardziej nie. Trochê bym chcia³a wymachiwaæ flag¹ przy wtórze fajerwerków. Bo tradycja. Instynkt stadny. Poczucie przynale¿noœci. I coœ na kszta³t nostalgii. Ale chyba wolê siê odosobniæ. Zaszyæ. Przeczekaæ. Odk¹d nie u¿ywam alkoholu, s³abo znoszê spotkania przy polskich sto³ach. TrzeŸwoœæ Ÿle robi na percepcjê. Upojenie wzmaga tolerancjê. Przytomnoœæ umys³u dalece j¹ stêpia. Niemo¿noœæ dostrojenia siê do reszty odurzonych odczuwam boleœnie. Przygl¹danie siê z bliska wykrzywionym w pijackim grymasie twarzom, nie nale¿y do przyjemnoœci. Szczególnie, gdy alkohol wyci¹ga na powierzchniê to, co paskudne, nikczemne, z³e. Obna¿a i oœmiesza. Zamieniaj¹c interlokutora w zjawisko ciê¿kostrawne. Które d³ugo jeszcze odbija siê czkawk¹. W stanie intelektualnej przytomnoœci dramatycznie zawê¿a siê przestrzeñ tolerancji dla dyskusji politycznych (my- oni, mg³a-brzoza, homo-hetero, wino-wódka), opowieœci powtarzanych przy ka¿dej okazji, okraszonych suto przymiotnikami, których bohater nadyma siê niczym balon klimatyczny i unosz¹c nad sto³em rzuca d³ugi cieñ na resztê. Zdominowani biesiadnicy mo¿e chcieliby o czymœ innym, z kimœ innym, w ogóle inaczej, ale poddaj¹ siê terrorowi Wielkiej Osobistoœci, tak wielkiej, ¿e czasem pêka z hukiem. Zacietrzewia siê, zapala. Wstaje od sto³u i trzaska drzwiami. Chyba, ¿e rzecz siê dzieje w ogródku. Wtedy nieco trudniej. O teatralne gesty. Które tak kocha. I za które
wszyscy go kochaj¹. Bo jest ozdob¹ przyjêæ. Ma niek³amany czar, imponuj¹c¹ wiedzê. Ale nie ma umiaru. Zatraca siê w spo¿yciu. I przemienia. We w³asn¹ karykaturê. „Trzeba uwa¿aæ w towarzystwie na tych ludzi, którzy nigdy nie zwracaj¹ siê do swoich s¹siadów przy stole, lecz zawsze do ca³ego towarzystwa, chc¹, aby ka¿dy z obecnych s³ucha³ ka¿dego ich s³owa, pilnie uwa¿aj¹, by ani jedno s³owo nie potoczy³o siê im pod stó³, bezustannie opowiadaj¹ historie, wyg³aszaj¹ referaty, aby potwierdziæ swoj¹ wybitnoœæ i aby oczarowaæ towarzystwo. Takich ludzi mile i chêtnie zaprasza siê do towarzystwa, poniewa¿ zajmuj¹ uwagê obecnych, zaspokajaj¹ ich ciekawoœæ, a niekiedy potrafi¹ stworzyæ przyjemny nastrój, ku zadowoleniu zebranych. Lecz s¹ to fa³szywi prorocy: nie to jest dla nich wa¿ne, co mówi¹, nawet nie to, ¿e przekonuj¹ tych, do których mówi¹; wa¿ne jest dla nich tylko i wy³¹cznie zaspokojenie w³asnej pró¿noœci. Wskazane jest starannie unikaæ towarzystwa takich ludzi.” Sandor Marai. „Ksiêga zió³”. Biesiadowanie jest zajêciem wyczerpuj¹cym. Szczególnie na trzeŸwo. Szczególnie w lipcu. Kiedy fajerwerki tylko na niebie. A przy stole smutne rodaków rozmowy, krwawe monologi i marne puenty. Ale nie zawsze tak byæ musi. Mo¿na pochyliæ siê ku sobie. ZnaleŸæ chwilê intymnoœci. Zapytaæ o rzeczy wa¿ne. I pos³uchaæ odpowiedzi. Spotkaæ siê. A nie tylko usi¹œæ przy wspólnym stole. Napisz do autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com
El¿bieta Baumgartner radzi
Jak oszczêdziæ na rejsie wycieczkowym Wakacje, to pora na wycieczki i pou El¿bieta Baumgartner. dró¿owanie. Oto kilka wskazówek, jak nie wydaæ za du¿o na rejs wycieczkowy. W czasie rejsu (cruise) przeciêtny pasa¿er wydaje $1,719, z czego $1,304 za bilet, a resztê na pok³adzie statku. S¹ to œrednie œwiatowe na rok 2014 wyliczone przez CruiseMarketWatch.com. Je¿eli siê postarasz, mo¿esz zap³aciæ znacznie mniej, nawet poni¿ej czterystu dolarów na osobê za tygodniowy rejs karaibski (najtañsza kabina bez okna). Pamiêtaj tylko, ¿e do podawanej ceny doliczane s¹ jeszcze napiwki (ok. $10 na dzieñ na osobê) oraz op³aty portowe, które na Karaibach wynosz¹ od $100 do $150 na osobê. Odp³yñ z portu blisko domu Co z tego, ¿e z³apiesz rejs z Miami za znakomit¹ cenê, je¿eli wydasz drugie tyle za przelot. Wyrusz z najbli¿szego portu, do którego mo¿esz dojechaæ samochodem. Je¿eli ju¿ musisz do portu dolecieæ, to wybierz Miami albo Fort Lauderdale. Tam zaczyna siê (i koñczy) najwiêcej tanich rejsów na Karaiby. W witrynie www.VacationToGo.com mo¿esz przeszukaæ wszystkie oferty wed³ug portów odp³yniêcia. Pomocny jest Orbitz, Expedia, Travelocity i wiele innych witryn, a tak¿e twój zaprzyjaŸniony agent podró¿y.
Podró¿uj poza sezonem Je¿eli mo¿esz, to unikaj wakacji – letnich, zimowych czy wiosennych. Ceny s¹ najwy¿sze, gdy dzieci nie s¹ w szkole. Najlepsz¹ por¹ na rejs jest listopad, grudzieñ przed samymi œwiêtami. Na Karaibach robi siê pustawo we wrzeœniu, w paŸdzierniku i w nieœwi¹teczne weekendy w listopadzie i grudniu. Na Bermudy warto jechaæ w kwietniu i w paŸdzierniku, na Alaskê – w maju i wrzeœniu. Na pocz¹tku i na koniec sezonu statki s¹ przestawiane na inn¹ trasê, a kabiny bywaj¹ tañsze. Przyjrzyj siê ofercie repositioning. Wczeœnie czy w ostatniej chwili? Ma³o kto p³aci za rejs cenê nominaln¹, podawan¹ w kolorowych broszurach (book rate). Doœwiadczeni podró¿ni kupuj¹ rejsy wycieczkowe albo bardzo wczeœnie (gdy tylko s¹ zaoferowane, nawet z rocznym wyprzedzeniem), albo w ostatniej chwili (last minute). Wczesna rezerwacja pozwala na wybór najlepszej kabiny i daje zni¿kê od 25 do 50%. Je¿eli potem cena spadnie poni¿ej tej, któr¹ zap³aci³eœ, zadzwoñ do linii ¿eglugowej i domagaj siê odpowiedniego upustu cenowego. Wybierz starszy statek Przeja¿d¿ka nowym, najwiêkszym, najbardziej nowoczesnym statkiem jest przyjemna, ale odpowiednio kosztowna. Nowe statki oferuj¹ dodatkowe atrakcje, z których mo¿e nawet nie skorzystasz. Je¿eli nie zale¿y ci na dziesiêciu restauracjach do wyboru, na torze do nauki serfowania,
Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com
lodowisku, super-klubie dla dzieci czy kilkupiêtrowym wodospadzie, to mo¿esz spokojnie wybraæ kilkuletni statek, a oszczêdzisz krocie. Im ni¿szy standard, tym ni¿szy ranking statku, który mo¿na sprawdziæ miêdzy innymi w www. Vacations ToGo. com. Z grup¹ taniej Zabierz ze sob¹ rodzinê czy przyjació³. Trzecia i czwarta osoba w kabinie dostaj¹ znaczne zni¿ki. £ó¿ka bêd¹ piêtrowe, ale na statkach jest tyle atrakcji, ¿e do kabiny schodzi siê tylko wieczorem, by siê wyspaæ. Je¿eli kupisz dwie czy trzy oddzielne kabiny, to upomnij siê u agenta o zni¿kê. WeŸmiesz ze sob¹ mamê? Nie zapomnij skorzystaæ z upustu dla seniorów, w czym pomaga jej cz³onkostwo AARP (American Association of Retired Persons). Nie nabij rachunku na statku Przeciêtny pasa¿er zostawia na statku $415. Cena rejsu nie obejmuje obowi¹zkowych napiwków dla za³ogi statku (ok. $10 od osoby na dzieñ), napojów gazowanych i alkoholowych, kawy z ekspresu, kosztów wycieczek fakultatywnych, kosztów dojazdu do portu, us³ug fryzjera, pralni, salonu piêknoœci, salonu odnowy biologicznej itp. Nie szalej w kasynie! Statystyczny pasa¿er wydaje w kasynie i w barze $222. Nic dziwnego, ¿e bary z alkoholem s¹ na ka¿dym kroku i otwarte 24 godziny. Nie przep³aæ za wycieczki Linie oceaniczne zarabiaj¹ krocie na wycieczkach – œrednio $81 od przeciêtnego pasa¿era. W wielu portach musisz wydaæ $50 – $100 na osobê na kilkugodzinn¹ przeja¿d¿kê autobusem po okolicy, co dla rodziny urasta do du¿ych kwot. Wiêkszym grupom op³aca siê bardziej
wynaj¹æ taksówkê. Warto wiedzieæ, gdzie znajduj¹ siê atrakcje turystyczne. OszczêdŸ na wycieczce tam, gdzie porty znajduj¹ siê blisko centrum odwiedzanych miast (np. Amsterdam, Dubrownik, Ryga, Tallin), bo spacerkiem dojdziesz do starego miasta. Z drugiej strony, je¿eli dop³yniesz do Civitavecchia z nadziej¹ obejrzenia Rzymu, to dowiesz siê, ¿e Stolica Apostolska jest w odleg³oœci… 80 kilometrów. Nie pozostanie ci nic innego, jak wykupiæ wycieczkê za ok. $120 od osoby, albo zostaæ na pok³adzie. Co jeszcze Na ceny rejsów wp³ywaj¹ ró¿ne inne czynniki, na które nie mamy wp³ywu: cena paliwa, wydarzenia geopolityczne, moda na dany rejon (wzrost cen), która z biegiem czasu mo¿e doprowadziæ do nadmiaru statków na danej linii (spadek cen). Rada: Wybierz rejon œwiata, gdzie chcesz pop³yn¹æ i obserwuj ceny w sieci. ❍
16
GRUBE
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
RYBY
i
PLOTKI
www.kurierplus.com
Weronika Kwiatkowska
u Dustin Hoffman. Paw³a Huelle, wybitnego prozaika, który w 2001 roku wyda³ powieœæ zatytu³owan¹ „Mercedes- Benz”.
u Szczepan Twardoch. Szczepan Twardoch- pisarz, któremu bestsellerowa powieœæ „Morfina” przynios³a uznanie krytyki i czytelników, zosta³ ambasadorem „luksusowej marki motoryzacyjnej”. Przystojny 35-latek, w granatowej marynarce i z go³ymi kostkami pozuje z najnowszym modelem Mercedesa i wcale siê tego nie wstydzi. Odwa¿na decyzja spotka³a siê z ostrymi reakcjami œrodowiska literackiego. Pawe³ Dunin-W¹sowicz, krytyk i wydawca, napisa³: „Od dziœ nie mogê Ciê ju¿ powa¿nie traktowaæ jako pisarza. Jeœli chcia³eœ zakwestionowaæ etos literatury, w której tworzysz, to uda³o siê œwietnie.” „Pawe³, ja siê do tego etosu nigdy nie zapisywa³em i w ogóle siê doñ nie poczuwam”odpowiedzia³ Twardoch. „Nigdy te¿ nie sk³ada³em œlubów ubóstwa. Presti¿ zawodu pisarza wydaje mi siê stosunkowo wysoki, skoro wygenerowa³ tak¹ propozycjê – któr¹ przyj¹³em bo kocham samochody.” – argumentowa³. W obronie pisarza wyst¹pi³ kolega po piórze - Jakub ¯ulczyk, który wyrazi³ nadziejê, ¿e dziêki tak intratnym propozycjom przeciêtni zjadacze chleba „przestan¹ uwa¿aæ ludzi kultury za niedomyte szumowiny, a zleceniodawcy za p³atników ostatniej kategorii”. Internauci w wiêkszoœci poprali decyzjê Twardocha. „Odwalcie siê od niego. Ma pisaæ dobre ksi¹¿ki. Czy bêdzie jeŸdzi³ furmank¹ czy mercem, ubiera³ siê u Prady czy w lumpeksach, to naprawdê nie ma znaczenia”. Wszyscy z zapartym tchem czekaj¹ na komentarz
* A jeœli o literaturze mowa... We wrzeœniu uka¿e siê nieznana i zapomniana powieœæ Marka H³aski „Wilk”. Krytycy zastanawiaj¹ siê, czy bêdzie to sensacja literacka czy jedynie ciekawostka dla badaczy. Dzie³o ma byæ œwiadectwem czasu, w którym jest „pozytywistyczne ³kanie nad niedol¹ klas spo³ecznie upoœledzonych, strzêpki amerykañskiej popkultury, jest wreszcie zdobyta samodzielnie przez autora wiedza o realiach marymonckiego ¿ycia w latach 50-tych.” Oby fani pisarza nie musieli ³kaæ po lekturze odkopanego „dzie³a”. * „Podczas kilku tysiêcy wystêpów przez ponad 15 lat kariery musia³o wam siê zdarzyæ coœ naprawdê zaskakuj¹cego”- zapytano cz³onków Kabaretu Ani Mru-Mru. „Raz dosta³em z g³ówki od widza”- odpowiedzia³ Marcin Wójcik. „A jeszcze kiedyœ w D¹browie Górniczej wesz³a na scenê pani z reklamówk¹ i zaczê³a mówiæ wiersze. By³a tak egzotyczna, ¿e na pocz¹tku byliœmy przekonani, ¿e to ¿art naszych kolegów z lokalnego kabaretu „Dno”. Wszystko wygl¹da³o na ukartowane, ale po minucie okaza³o siê, ¿e nie by³o. Wtedy bardzo dobrze zareagowa³ akustyk, bo wszed³ na scenê, wzi¹³ pani¹ pod rêkê i powiedzia³: „Mamo, to nie tutaj”. * „Nigdy w historii Hollywood filmy nie by³y tak z³e, jak dziœ”- powiedzia³ Dustin Hoffman i trudno siê z nim nie zgodziæ. Wiêkszoœæ produkcji nastawiona jest na szybki zysk, a gnioty typu „50 twarzy Greya” bij¹ rekordy popularnoœci. Dwukrotny zdobywca Oscara jest g³êboko rozczarowany œrodowiskiem filmowym. „Dzisiaj producenci nie rozumiej¹, ¿e bardzo dobry film mo¿na zrobiæ za niewielkie pieni¹dze”- mówi w rozmowie z Independent. „Nakrêciliœmy „Absolwenta” na ba-
zie doskona³ego scenariusza, który poprawiano trzy lata, razem z wyj¹tkowym re¿yserem i ekip¹. Zdjêcia trwa³y 100 dni. Nikt nie spieszy³ siê, ¿eby jak najszybciej na nim zarobiæ”- doda³. Dziœ trzeba siê spieszyæ. Bo „aktorów” wystêpuj¹cych w wiêkszoœci amerykañskich „hitów” za trzy lata nikt ju¿ nie bêdzie pamiêta³. * Coraz wiêcej faktów zdaje siê potwierdzaæ, ¿e ukochany komik Ameryki, Bill Cosby, jest seryjnym gwa³cicielem. Dziennikarze dotarli do protoko³ów zeznañ aktora pozwanego w 2005 roku przez by³¹ pracownicê Temple University, która zosta³a przez niego odurzona narkotykami i zgwa³cona. Aktor studiowa³ na tej uczelni, a póŸniej zosta³ cz³onkiem jej rady powierniczej. W trakcie sk³adania zeznañ Cosby przyzna³ siê do kupowania œrodków nasennych na sfa³szowane recepty „z zamiarem podawania ich m³odym kobietom, z którymi chcia³ uprawiaæ stosunki seksualne”. W trakcie dochodzenia gwiazdor potwierdzi³, ¿e uprawia³ seks z 19-latk¹, któr¹ wczeœniej upi³ i odurzy³. „Spotka³em j¹ w Las Vegas na ty³ach sceny. Da³em jej Quaaludes (œrodek usypiaj¹cy). Uprawialiœmy seks. Nie czujê siê winny. Mia³a 19 lat
u
George Romero.
i sama potrafi³a ju¿ decydowaæ za siebie. Mia³a pasywn¹ osobowoœæ i pozwoli³a mi na wszystko”- zezna³ komik. Ofiary maj¹ nadziejê, ¿e dziêki wyciekom do prasy nast¹pi prze³om w sprawie aktora, którego o molestowanie i wykorzystywanie seksualne oskar¿a ju¿ ponad 40 kobiet. * „Noc ¿ywych trupów”, „Œwit ¿ywych trupów”... Piêædziesi¹t lat krêcenia filmów o zabijaniu ¿ywych trupów nie wp³ywa na psychikê?”- zapyta³ dziennikarz Georga Romero, mistrza gatunku. „Na moj¹ bardzo”- odpowiedzia³ re¿yser. „Prowadzê ciche ¿ycie zapatrzonego w przesz³oœæ starszego pana. Nie lubiê wspó³czesnego popu, nie gram w gry video. Na DVD ogl¹dam g³ównie dawne arcydzie³a, czêsto siadam w fotelu i s³ucham muzyki klasycznej. Od lat przyjaŸniê siê ze Stephenem Kingiem i on jest taki jak ja. To jeden z najzwyklejszych facetów, jakich znam. Kiedy koñczy dzienn¹ dawkê pisania, grywa w rockowej kapeli, czasem wyskakuje z kumplami na piwo. Kocha baseball i kibicuje Red Sox. Mawia: „Nie mam koszmarów, wszystkie sprzedajê wydawcom”. Ja swoje krêcê jako filmy.” ❍
www.kurierplus.com
17
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
Siwizna wyzwolona wienie futerkowych drapie¿ników lub gryzoni, np. jenota z ciemnymi prêgami na szarym futerku; albo tchórza zwyczajnego o ciemnobrunatnych koñcówkach w³osia na jaœniejszym tle; albo królika dzikiego, który ma br¹zowoszar¹ lub stalowoszar¹ plamkowat¹ sierœæ. Ile¿ to zmarnowanego czasu, pieniêdzy i wyjdzie-nie-wyjdzie nerwów przy takich samodzie³kach! Niepotrzebne te sztuczne prêgi, naæpane plamki i ³atki, czêsto w odcieniach nielicuj¹cych z karnacj¹ twarzy. Siwe w³osy u kobiet i mê¿czyzn mog¹ byæ piêkne w swej naturalnoœci. Mog¹ dodawaæ twarzy blasku i wbrew utartym
opiniom, nie musz¹ postarzaæ. Gdy œwiat³o œlizga siê po siwym w³osie, efekt lœnienia jest elektryzuj¹cy. Schludnie utrzymane i w akompaniamencie odpowiednich kolorów ubioru wygl¹daj¹ ciekawie i atrakcyjnie. Atrakcyjnoœæ siwizny roœnie gdy wystêpuje u osób o przyjaznym usposobieniu i przyzwoitym charakterze. Nabiera piêkna zw³aszcza w towarzystwie takich cnót jak m¹droœæ, emocjonalna dojrza³oœæ, zaanga¿owanie w po¿yteczne rzeczy tego œwiata i dobre poczucie humoru.
Katarzyna Buczkowska
Greenpoint Properties Inc. Real Estate Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker Siwy w³os, zwykle bêd¹cy przedmiotem wielkich obaw, Ÿle witany i traktowany jak szpetny intruz, nagle sta³ siê krzykiem mody. Wreszcie siwizna zosta³a wyzwolona z poniewierania i zaniedbania. Pomiatana by³a przez wielu w³aœcicieli i obserwatorów. Jedynie mniejszoœæ umia³a nosiæ swoj¹ srebrzyznê w zgodzie, z godnoœci¹, bez skrêpowania. Nic tylko siê radowaæ, ¿e teraz jest dobrze widziana w swoich ró¿nych inkarnacjach: srebrnej, szarej, ciemnoszarej, stalowo-platynowej, platynowej, lodowcowej. Siwizna znalaz³a siê wœród modnych i jak¿e wybuja³ych kolorów w³osów takich jak: miedziana nasturcja, wino merlot, kakao, czekolada, „Marsala” (rdzawy odcieñ miedzi), metalowy pastel (np. lawenda), ró¿any blond, blond z akcentami z³ota, blond popielato-niebieskawy, itd. Wynosz¹ j¹ wrêcz na piedesta³ jako coœ oryginalnego. Zaiste zawsze rodzajowi ludzkiemu trochê czasu zajmuje, by dojœæ do prostych prawd. Nale¿y ufaæ, ¿e ten zdrowy trend odci¹¿y wiele pañ, dla których siwy w³os jest szar¹ codziennoœci¹, która przyprawia o niepokój i z któr¹ nieustannie walcz¹. „To znakomity trend dla kobiet siwiej¹-
cych naturalnie. Do tej pory martwi³y siê jak zamaskowaæ siwiznê, teraz coraz wiêcej kobiet j¹ uwydatnia – mówi mi znany nowojorski stylista Nick Arrojo, przywo³uj¹c pewne zal¹¿ki tej mody – Widzieliœmy Tildê Swinton w lodowym, srebrno-szarym nordyckim blondzie; jej niezwyk³, nieziemska elegancja przyczyni³a siê do uœwiadomienia, ¿e nie nale¿y obawiaæ siê kolorów w³osów z szarej palety”. Nawet m³ode dziewczyny, którym daleko do osiwienia, eksperymentuj¹ ³¹cz¹c np. popielaty khaki z ch³odnym srebrnym odcieniem blondu. Melan¿ ten przypomina delikatne, lekko opalizuj¹ce ubarwienie dzikich go³êbi. „Coraz wiecej klientów otwiera siê na w³osy w kolorze siwym. Nie prosz¹ konkretnie o kolor siwy, prosz¹ o srebrny, bia³y blond, lodowy” – wyjawia Nick Arrojo, w³aœciciel salonu i szko³y kosmetologicznej Arrojo w SoHo, salonu na Williamsburgu oraz w³aœnie powstaj¹cej kolejnej lokalizacji Arrojo w TriBeCe. Nale¿y ufaæ, ¿e to obudzenie odci¹¿y równie¿ siwizn¹ przyprószonych panów, którzy w³asnorêcznie pokrywaj¹ farb¹ skronie, potylicê, oraz tu i ówdzie, wed³ug amatorskiego uznania. Rezultaty takich zabiegów bywaj¹ dziwaczne lub wrêcz po¿a³owania godne. Przypominaj¹ ubar-
Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice
✓ NA SPRZEDA¯:
cell. 917-608-5344 WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑ WYNAJMUJEMY MIESZKANIA NOTARIUSZ
Greenpoint: Driggs Ave. - 6-rodzinny, murowany dom, jedno mieszkanie z wyjœciem na piêkny ogród bedzie puste, dom w b. dobrym stanie: $2.500.000 Ridgewood: 3-rodzinny - w kontrakcie.
✓ Mamy du¿o kupców z gotówk¹ - zg³oœ dom
do sprzeda¿y! Potrzebne domy na sprzeda¿ i mieszkania do wynajêcia.
933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485
Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.
(646) 460 4212
Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ
CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.
Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.
18
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222
Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412
MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT
Us³ugi w zakresie:
✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych
✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych
www.kurierplus.com
Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów
FIRMA HYDRAULICZNA zatrudni pomocnika z pozwoleniem na pracê. Maspeth, NY. Tel. 718- 326- 9090 24-GODZINNY SERVICE Ryszard Limo: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498
DODA BETTER HOMES and GARDENS RE - FH Realty office: Tel. 718-544-4000 mobile: 917-414-8866 email:cezar@cezarsells.com Potrzebni agenci do biura podró¿y w Nowym Jorku. Preferowane osoby ze znajomoœci¹ komputera, dobrym angielskim, doœwiadczeniem, dobrze zorganizowane, otwarte, przyjacielskie, ³atwo nawi¹zuj¹ce kontakt z ludŸmi, maj¹ce siln¹ motywacjê do pracy. Resume nale¿y przysy³aæ: hr@travelerschoice.com
Email: Info@mpankowski.com
Anna-Pol Travel
ATRAKCYJNE CENY NA:
821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com
Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM
promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie
❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo
Fortunato Brothers 289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES
W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.
DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722
Nowy serwis po³¹czeñ autokarowych
ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.
w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.
MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11249
Tel. (718)
599-2047
(347) 564-8241
www.kurierplus.com
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
l Przygotowanie przedoperacyjne i operacje nowotworów tarczycy i przytarczycy, operacje gruczolaków i guzków piersi l Ultrasonografia i biopsje tarczycy i przytarczycy l operacje nowotworów nadnerczy i leczenie gruczolaków nadnerczy l Biopsje i operacje nowotworów piersi, w tym usuwanie guzów (lumpectomia), amputacje piersi (mastektomia) i likwidacja obrzêków limfatycznych l Rodzinne choroby endokrynologiczne – profilaktyka i leczenie
Doktor Dmitriy Yadgarov jest wysokiej klasy internist¹ z du¿ym doœwiadczeniem w dziedzinie chorób uk³adu oddechowego. Specjalizuje siê w leczeniu zaburzeñ snu. Pacjenci i wspó³pracownicy ceni¹ go za ogromn¹ wiedzê, profesjonalizm i troskliw¹ opiekê.
Doktor Anna Kundel, profesor na wydziale Chirurgii Endokrynologicznej NYU Langone Medical Center jest wysokiej klasy specjalist¹ zajmuj¹cym, siê gruczo³ami dokrewnymi takimi jak: tarczyca, przytarczyce i nadnercza. Specjalizuje siê w operacjach piersi, biopsjach i niechirurgicznym leczeniu chorób endokrynologicznych.
Dr. Yadgarov specjalizuje siê w leczeniu zapalenia oskrzeli, astmy oskrzelowej, zapalenia p³uc, przewlek³ego kaszlu, alergii sezonowej, wczesnym wykrywaniu nowotworów p³uc i innych chorób p³uc, pomaga równie¿ w rzuceniu palenia. Lekarz przeprowadza bronchoskopiê i zwi¹zane z ni¹ biopsje, laryngoskopiê, torakocentezê, operacje op³ucnej, intubacje dychawiczn¹, specjalizuje siê równie¿ w opiece nad pacjentami pod respiratorem. Dr. Yadgarov jest ekspertem w leczeniu ró¿nego rodzaju zaburzeñ snu w tym zespo³u bezdechu œródsennego, bezsennoœci, zespo³u niespokojnych nóg, narkolepsji i innych zaburzeñ.
19
20
KURIER PLUS 11 LIPCA 2015
www.kurierplus.com