ER KURI
NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
P L U S
P O L I S H NUMER 1099 (1399)
W E E K L Y ROK ZA£O¯ENIA 1987
PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
➭ Pierwszy dzwonek w szkole im. H Sienkiewicza – str. 2 ➭ Greenpoint Arts Block Festival – str. 3 ➭ UchodŸcy dziel¹ Polskê – str. 5 ➭ Sukces, czy pora¿ka – str. 7 ➭ Amerykañska mitologia – str. 10
M A G A Z I N E TYGODNIK
26 WRZEŒNIA 2015
Adam Sawicki
Orban (nie) rz¹dzi w UE
Wêgierski premier Wiktor Orban wyrasta na najsilniejszego przywódcê europejskiego z racji stanowczej postawy wobec kryzysu imigracyjnego. W czasie nadzwyczajnego szczytu w Brukseli sprawie uchodŸców w ostatni¹ œrodê zarzuci³ rz¹dowi Niemiec „moralny imperializm”. Wszystko co postanowi¹ Niemcy dotyczy tylko Niemców, Wêgrzy tego nie chc¹, powiedzia³. Orban star³ siê te¿ z kanclerzem austriackim. Werner Faymann zarzuci³ mu bowiem brutalne traktowanie imigrantów, gdy¿ wybudowa³ na granicy Wêgier p³ot zwieñczony zwojami drutu kolczastego i zleci³ policji, by by³a stanowcza wobec osobników nielegalnie przekraczajacych granicê. Orban odparowa³, ¿e mo¿e zlikwidowaæ ogrodzenie i otworzyæ granicê i wtedy, „niech jad¹ do was, do Austrii i do Niemiec. Mo¿emy broniæ granicy zewnêtrznej Unii albo i nie. Jeœli siê to wam a¿ tak bardzo nie podoba. Zdecydujcie siê wreszcie.” Kanclerz Faymann uzna³ te s³owa za skandaliczne, chocia¿ by³y przede wszystkim logiczne. Orbana krytykuj¹ liberalne rz¹dy i media zachodnie, chocia¿ wykonuje prawo Unii Europejskiej, które nakazuje pañstwu gra-
nicznemu Unii broniæ jej granic. Jest te¿ jedynym przywódc¹, który przedstawi³ konkretny plan rozwi¹zania kryzysu imigracyjnego. Uczyni³ to w trakcie posiedzenia komisji wykonawczej bawarskiej partii chrzeœcijañsko demokratycznej CSU w klasztorze Banz, gdzie go zaproszono w solidarnoœci z jego walk¹ o utrzymanie chrzeœcijañskiego charakteru Europy. Plan Orbana sk³ada siê z szeœciu punktów: 1. Ochrona granic Grecji przez pañstwa, które siê tego podejm¹ na wniosek rz¹du w Atenach. 2. Oddzielenie uchodŸców politycznych, ratuj¹cych ¿ycie, od imigrantów ekonomicznych przed granicami UE, czyli tzw. strefy Schengen gdzie panuje swoboda przemieszczania siê miêdzy pañstwami. Chodzi tu o selekcjê imigrantów w obozach na Bliskim Wschodzie. 3. Stworzenie przez Uniê listy krajów bezpiecznych od wojny, sk¹d nie bêd¹ przyjmowani uchodŸcy bêd¹cy w rzeczywistoœci emigrantami ekonomicznymi. 4. Zwiêkszenie o 1 procent wp³at poszczególnych krajów do bud¿etu Unii i jednoczesne zmniejszenie o 1 procent obci¹¿eñ pañstw UE na inne cele, aby bilans wyrówna³ siê. Pieni¹dze te zosta³yby przeznaczone na wzmocnienie granic Unii. ➭8
Prezydent Andrzej Duda w Nowym Jorku Prezydent weŸmie udzia³ w sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Spotkanie z Poloni¹ Prezydenta RP Andrzeja Dudy Zapraszamy Poloniê na spotkanie z Prezydentem w niedzielê 27 wrzeœnia w godz. 1-2 ppo³. w McGolrick Park na Greenpoincie. Po godz. 2ppo³. Prezydenta mo¿na bêdzie spotkaæ pod oddzia³em Naszej Unii, przy 140 Grenpoint Ave.
Nic nie jest czarno-bia³e FOT.: WERONIKA KWIATKOWSKA
Z Bartkiem Remisko, o nowym sezonie Polskiego Instytutu Kulturalnego w Nowym Jorku, czteroletniej kadencji, która w³aœnie dobiega koñca oraz planach na przysz³oœæ – rozmawia Weronika Kwiatkowska.
u Bartek Remisko – Od historii nie da siê uciec.
Nowy sezon w PCI zapowiada siê interesuj¹co. Ale niektóre propozycje mog¹ byæ uznane za kontrowersyjne. Zacznijmy w³aœnie od nich. Ksi¹¿ka Anny Bikont „My z Jedwabnego”. Amerykañski tytu³ „The Crime and The Silence” czyli „Zbrodnia i milczenie”. To trudny temat, na który wiêkszoœæ Polaków, równie¿ mieszkaj¹cych w Stanach Zjednoczonych, reaguje bardzo emocjonalnie, ¿eby nie powiedzieæ - histerycznie. Jak Instytut zamierza odpieraæ zarzuty o dzia³anie na szkodê wizerunku Polski – które z pewnoœci¹ siê pojawi¹? I drugie pytanie - dlaczego powinniœmy mierzyæ siê z bolesn¹ histori¹? Dlaczego wa¿ne, by o tym mówiæ? - Dyskusja nad zbiorow¹ pamiêci¹ i praca, któr¹ wykonuj¹ Polacy i Polska trwa od 1989r. i ma ogromn¹ wartoœæ. I dla Polaków i dla ¯ydów i dla Amerykanów. Dotyczy to równie¿ Francuzów czy innych nacji, które rozliczaj¹ siê ze swoj¹ przesz³oœci¹, narodowymi fobiami, demonami i grzechami. Pokazujemy, ¿e do w³asnej historii nie podchodzimy wybiórczo, ¿e jej nie zak³amujemy, jak mia³o to miejsce chocia¿by ze zbrodni¹ wojenn¹ w Katyniu przez lata powojenne, czy tym co siê dzia³o na Wo³yniu i w czasie Akcji Wis³a, oraz tym jaki los spotyka³ niemieck¹ ludnoœæ cywiln¹ na ziemiach odzyskanych, tu¿ po wojnie. Mówimy o tym wszystkim otwarcie i jest to niezwykle wa¿ne. Umieszczamy te trudne wydarzenia zawsze w kon-
tekœcie tamtych czasów: wojny, stosunków spo³ecznych w miêdzywojniu oraz tego jaki wp³yw ma to na nasz¹ teraŸniejszoœæ. ¯ycie ¿ydowskie odradza siê w Polsce, coraz bardziej doceniamy nasz¹ wieloetnicznoœæ, w Warszawie powsta³o Muzeum Historii ¯ydów Polskich, a w Gdyni Muzeum Emigracji. Doskonale wiemy, ¿e od historii nie da siê uciec, nastêpne pokolenia powinny staraæ siê j¹ zrozumieæ, przepracowaæ, po to by wyci¹gn¹æ wnioski na przysz³oœæ. Istotne jest to np. w kontekœcie obecnej sytuacji z imigrantami w Europie i dyskusji, która siê toczy w Polsce, Niemczech i w innych krajach Europy. Jako Polacy bardzo szybko zapominamy, ¿e sami w czasie wojny uciekaliœmy do Persji, Indii, Meksyku, do innych krajów okupowanej wojennej Europy czy chocia¿by do USA. Równie¿ po wojnie, zarówno z przyczyn politycznych, ale te¿ z czysto ekonomicznych. Historia siê powtarza, i mówi¹c doœæ wojnie, mówmy doœæ jakiejkolwiek dyskryminacji opartej na etnicznoœci, seksualnoœci czy religii. Czas chyba, ¿ebyœmy te¿ postêpowali zgodnie z tym, co g³osimy i w co wierzymy. Historia Jedwabnego pomaga zrozumieæ lepiej i dzisiejszych Polaków i ¯ydów, a sama ksi¹¿ka Anny Bikont jest œwietnie napisana i udokumentowana, gdy¿ autorka prowadzi³a bardzo rzeteln¹ kwerendê. Ksi¹¿ka zdoby³a wiele nagród w kraju i za granic¹, a teraz ukazuje siê w jednym z lepszych amerykañskich wydawnictw: Farrar, Straus and Giroux. Jedwabne jest dla nas przestrog¹, pokazuj¹c¹ do czego w obliczu np. wojny jesteœmy zdolni jako jednostki i jako grupa. ➭ 13
2
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
W Polskiej Szkole im. Henryka Sienkiewicza na Brooklynie
Pierwszy dzwonek u Dyrektor szko³y Anna Kubicka
dzwonkiem oznajmia rozpoczêcnie nowego roku szkolnego 2015/2016.
W sobotê 12 wrzeœnia zabrzmia³ pierwszy dzwonek oznajmiaj¹cy rozpoczêcie nowego roku szkolnego 2015/ 2016 w wielu polskich szko³ach w USA, tak¿e w Polskiej Szkole Dokszta³caj¹cej im. Henryka Sienkiewicza na Brooklynie. Tym samym nasza szko³a rozpoczê³a 87 rok swojej nieprzerwanej dzia³alnoœci. Uroczystoœæ ta zgromadzi³a na dziedziñcu szkolnym uczniów, rodziców i grono pedagogiczne. Dyrektor szko³y Anna Kubicka powita³a wszystkich ze szczególnym wyró¿nieniem tych, którzy mury szko³y przekroczyli po raz pierwszy. Natomiast ksi¹dz Marek Chachlowski, przyjaciel szko³y, udzieli³ wszystkim b³ogos³awieñstwa. W tym roku do naszej zapisanych zosta³o ponad 300 uczniów, którzy uczyæ siê bêd¹ w klasach od przedszkolaków: trzech i czterolatków, a¿ po klasy licealne. Szko³a z roku na rok powiêksza swoje szeregi o nowych uczniów i tym samym powiêksza iloœæ oddzia³ów klasowych i liczbê nauczycieli. Dlatego w³aœnie w tym roku utworzone zosta³y po dwie klasy: czterolatków, dwa oddzia³y klas pierwszych i drugich. Zajêcia lekcyjne w klasach prowadzi grono pedagogiczne z³o¿one z 17 wykwalifikowanych nauczycieli i katechetów. W szkole prowadzone s¹ tak¿e lekcje katechezy, od klas przedszkolnych po klasê ósm¹, w których katecheci przygotowuj¹ uczniów do sakramentów Pierwszej Komunii Œwiêtej i Bierzmowania. Dyrektor szko³y w swoim przemówieniu zachêci³a uczniów do zapisywania siê na zajêcia pozalekcyjne prowadzone na terenie szko³y. W tym roku szko³a oferuje kó³ko plastyczne i fotograficzne oraz dzia³aj¹ce przy szkole gromady Zuchów i Skrzatów. Zarz¹dzaj¹ce i opiekuj¹ce siê szko³¹ Towarzystwo Oœwiatowe, na czele z pani¹ prezes Zuzann¹ Zurek, jak co roku, zapewni uczniom, rodzicom i nauczycielom œwietne warunki nauki i pracy.
u Nauczycielka Ma³gorzata Szeszko poœród uczniów czwartej klasy.
u Grono pedagogiczne Polskiej Szkoly im. H. Sienkiewicza na Brooklynie z ksiêdzem Markiem Chachlowskim.
Cz³onkowie towarzystwa co roku organizuj¹ dla uczniów zabawy, podczas przerw lekcyjnych prowadz¹ sklepik z napojami i jedzeniem oraz funduj¹ wyró¿niaj¹cym siê uczniom nagrody. W tym roku szkolnym, podobnie jak w ubieg³ym, Towarzystwo Oœwiatowe zorganizuje tak¿e jesienn¹ zabawê dla doros³ych, która zaplanowana jest na 14 listopada. Pierwszy dzwonek g³oœno oznajmi³ pocz¹tek nowego roku szkolnego. Zgodnie z ¿yczeniem pani dyrektor - pod którym podpisaæ siê mo¿e ka¿dy uczeñ, rodzic i nauczyciel - niech bêdzie to rok mi³ej i owocnej pracy i wspó³pracy wszystkich tworz¹cych nasz¹ szkoln¹ rodzinê. Niech przyniesie on wiele sukcesów, zarówno uczniom jak i nauczycielom. Rodzicom natomiast nale¿y pogratulowaæ wspania³ej decyzji o wys³aniu swoich dzieci na zajêcia do polskiej szko³y, aby to w³aœnie tutaj poznawa³y jêzyk, kulturê i tradycje swoich przodków.
Beata Bia³y Zdjêcia: Agata Skowroñska
www.kurierplus.com
3
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
www.kurierplus.com
„Nadzieja”
dla przyjació³ i rodzin osób z problemem alkoholowym
Zapraszamy serdecznie rodziny i przyjació³ osób dotknietych chorob¹ alkoholow¹ na spotkania grupy Al Anon „Nadzieja” na Greenpoincie. W Al Anon mo¿esz znaleŸæ zrozumienie, przyjaŸñ i nauczyæ siê jak postêpowaæ w relacjach z osob¹ uzale¿nion¹. Grupy Al Anon istniej¹, aby rozwi¹zywaæ problemy poprzez dzielenie siê swoim doswiadczeniem, si³¹ i nadziej¹, ucz¹ jak zacz¹æ myœleæ o sobie. Zapraszamy na polskie spotkania w ka¿dy pi¹tek o 7 wieczorem do Outreach Greenpoint, 960 Manhattan Ave. (winda na 3 pietro), Brooklyn, NY 11222. PrzyjdŸ lub porozmawiaj z Magd¹ 347-840-1646. Poczytaj wiecej o Al Anon na stronach: www.al-anon.org.pl (po polsku) lub www.nycalanon.org (po angielsku).
Greenpoint Arts Block Festival
Ju¿ w najbli¿sz¹ sobotê, 26 wrzeœnia, od 11.00 do 17.00, na ulicy Leonard (miêdzy alej¹ Norman i Meserole)bêdzie mia³ miejsce Greenpoint Arts Festival. Ni¿ej szczegó³owy program wydarzenia! 11.00 – Otwarcie festiwalu 11.30 – 12.30 koncert Slavic Arts Ensemble: Agata Mañka – skrzypce, Sabina Nemtusiak – altówka i Wojciech Szczêch – wiolonczela zagraj¹ utwory Chopina, Wieniawskiego, Paderewskiego, Kilara oraz Moniuszki. 12.30 -13.00 Poznaj Swojego S¹siada – czêœæ pierwsza – przedstawiamy organizacje, artystów, inicjatywy dzia³aj¹ce na Greenpoincie publicznoœci festiwalu 13.00-13.45 koncert Sylwia Kloc & The Troubadours. Sylwia Kloc & The Troubadours to progresywny indie folk z Ridgewood w sk³adzie: Sylwia Kloc – œpiew, gitara, ukulele, Matt Mailey – œpiew, pianino, gitara elektryczna, Anastasia Golenisheva – œpiew, wiolonczela, Kat Lacey – œpiew oraz perkusja.
Miêdzyreligijna Modlitwa o Pokój W niedzielê 27 wrzeœnia o godz. 19:30 w koœciele œw. Stanis³awa Kostki na Greenpoincie bêdzie mia³a miejsce pó³godzinna, miêdzyreligijna Modlitwa o Pokój. Jej inicjatork¹ jest mieszkaj¹ca od 11 lat w Bahrajnie polska katoliczka Edyta Przyby³a, która pracuje dla nie rz¹dowej organizacji This Is Bahrain pod patronatem Jego Wysokoœci króla
Hamada bin Isy Alkhalify. Organizacja ma na celu pokazanie tolerancji i koegzystencji ró¿nych religii w Bahrajnie. Pani Edyta jest te¿ za³o¿ycielk¹ i przewodnicz¹c¹ "Polish Society in Bahrain". Zale¿y jej na nawi¹zaniu kontaktów z nowojorsk¹ Poloni¹. ❍
13.45 – 14.00 – przywitanie Pani Konsul Generalnej, Urszuli Gacek. 14.00 -14.30 koncert Luiz Simas i Basi B³oñskiej. Basia B³oñska (flet) oraz Luiz Simas (pianino) zaprezentuj¹ brazylijskie choro oraz popularne utwory z elementami muzyki klasycznej. 14.30 – 15.30 koncert Talking Strings Talking Strings reprezentuje nowojorsk¹ kulturê jazzow¹ z elementami muzyki cygañskiej. 15.30-16.00 – Poznaj Swojego S¹siada – czêœæ druga – przedstawiamy organizacje, artystów, inicjatywy dzia³aj¹ce na Greenpoincie publicznoœci festiwalu 16.00-17.00 koncert Dorota Piotrowska Project. Zespó³ w sk³adzie Delandria Mills – flet, Simona Premazzi – pianino, Adi Meyerson –kontrabas, Dorota Piotrowska – perkusja zagra jazzowe standardy z elementami polskiego folku. Dodatkow¹ atrakcj¹ bêdzie stepowanie w wykonaniu Josepha Wiggana. Dodatkowe atrakcje: 13.00 Godzina Konsularna- Godzinne konsultacje umo¿liwiaj¹ce zaczerpniêcie informacji na temat paszportów, wiz, obywatelstwa i innych, zrealizowane dziêki uprzejmoœci Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku. 14.00 Polskie Smaki: Kruche babeczki – warsztaty kulinarne dla m³odych. Prowadzenie: Karolina Gumpert. Warsztaty bêd¹ okazj¹ do zaznajomienia dzieci z polskimi popularnymi produktami oraz przedstawieniem naszej rodzimej formy cupcake’ów. Polska krucha babeczka mo¿e byæ smaczna, zdrowa i kolorowa. Ka¿de dziecko zostanie uwiecznione ze swoim dzie³em na zdjêciu. 16.00 Wycieczka z Normanem Oderem Weteran brooklyñskich wycieczek, przewodnik Norman Oder (New York Like A Native), poprowadzi energetyczn¹, piesz¹ wycieczkê po Greenpoincie. Zwie-
dzaj¹cy obejrz¹ pó³nocn¹ oraz po³udniow¹ czêœæ dzielnicy, zobacz¹ koœcio³y, parki, restauracje, czêœæ historyczn¹ oraz nadbrze¿n¹. Bêdzie to œwietna okazja do przyjrzenia siê zmieniaj¹cemu siê Greenpointowi. Start przy punkcie informacyjnym festiwalu o godzinie 16.00. Mo¿na siê zapisaæ: marta@cultureshock.pl (w tytule „Wycieczka z Normanem”) Przez ca³y dzieñ wystawcy prezentowaæ bêd¹ sztukê, rêkodzie³o, posiliæ siê bêdzie mo¿na pysznym jedzeniem serwowanym przez lokalne restauracje. Otwarte bêd¹ stanowiska organizacji non-profit oraz inicjatyw miejskich. Dzia³aæ bêdzie Strefa Dzieci – warsztaty plastyczne, malowanie, rysowanie folkowych wzorów, aktywnoœci sportowe, gry planszowe, malowanie twarzy, balony, zabawy kulinarne i inne zapewni¹ m. in: ArtBox Atelier oraz Dobra Polska Szko³a. Na p³ocie biblioteki zobaczyæ bêdzie mo¿na wystawê fotograficzn¹ sk³adaj¹ca siê ze zdjêæ Wojciecha Kubika przedstawiaj¹cych Greenpoint w latach 80-tych oraz seriê wspó³czesnych zdjêæ Greenpointu, jak i portrety jego mieszkañców, powsta³e w ramach warsztatów fotograficznych bêd¹cych czêœci¹ projektu „Greenpoint. Przemiany”. Organizatorami wydarzenia jest Biblioteka Brooklyñska na Greenpoincie, Fundacja Culture Shock oraz New York Dance & Arts Innovations. Wydarzenie jest wspó³finansowane przez Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku, Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku, Polsko-S³owiañsk¹ Federaln¹ Uniê Kredytow¹ oraz Centrum Polsko-S³owiañskie. Partnerami s¹ Slavic Art Ensemble, Dobra Polska Szko³a, ArtBox Atelier. Partnerami medialnymi: Kurier Plus, Radio Rampa, Super Express NY, Greenpointpl.com, Presspol oraz Nowy Dziennik. ❍
Z wielkim bólem i ¿alem zawiadamiam o œmierci mojego Mê¿a
5 K “ BIEG O UŚMIECH DZIECKA”
Paula Jensena Msza ¿a³obna za Jego duszê odbêdzie siê w niedzielê, 27 wrzeœnia o godz. 9:00 rano w koœciele pod wezwaniem Matki Cabrini.
________________________________________________________________________________________________________________________
Œwi¹tynia mieœci siê na Fort Washington Avenue pod numerem 701, w pobli¿u przystanku.. Dojazd metrem A do 190 Ulicy, wind¹ i schodami na górê. Halina Jensen
Rejestracja - www.childrenssmilefoundation.org lub emailem info@childrenssmilefoundation.org Children's Smile Foundation - 6043 Maspeth Ave, Maspeth NY 11378 telefon 718-894-6443
NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS
KURIER P L U S
P O L I S H
W E E K L Y
M A G A Z I N E
redaktor naczelny
Zofia Doktorowicz-K³opotowska
sekretarz redakcji
Anna Romanowska
sta³a wspó³praca
Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska
korespondenci z Polski
Jan Ró¿y³³o, Eryk Promieñski
fotografia
Zosia ¯eleska-Bobrowski
sk³ad komputerowy Marek Rygielski
wydawcy
John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek
Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street Brooklyn, NY 11222
Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.
4
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
www.kurierplus.com
Na drogach Prawdy Bo¿ej
Piek³o dla bogaczy i zazdroœników Teraz wy, bogacze, zap³aczcie wœród narzekañ na utrapienia, jakie was czekaj¹. Bogactwo wasze zbutwia³o, szaty waKS. RYSZARD KOPER sze sta³y siê ¿erem dla moli, z³oto wasze i srebro zardzewia³o, a rdza ich bêdzie œwiadectwem przeciw wam i toczyæ bêdzie cia³a wasze niby ogieñ. Zebraliœcie w dniach ostatecznych skarby. Oto wo³a zap³ata robotników, ¿niwiarzy pól waszych, któr¹ zatrzymaliœcie, a krzyk ich doszed³ do uszu Pana Zastêpów. ¯yliœcie beztrosko na ziemi i wœród dostatków tuczyliœcie serca wasze w dniu rzezi. Potêpiliœcie i zabiliœcie sprawiedliwego: nie stawia wam oporu. Jk 5,1-6
R
eggaeMan, krakowski artysta w jednej ze swoich piosenek œpiewa: „Pogoñ za pieni¹dzem, pogoñ za luksusem / Pogoñ za w³adz¹, pogoñ za nastêpnym newsem / Ale i tak wszyscy spotkamy siê tam / Wiêc powiedz po co biegniesz / Po co biegniesz man. / Za ka¿dym rogiem czai siê pokusa / Nie wierz im chocia¿ obiecuj¹ ¿ycie w luksusach / Powiedz mi co ¿ycie bez mi³oœci jest warte / Tego uczucia nawet nie zast¹pi czar ten / Gdy nie masz tego w sobie l¹dujesz na parte / Parte, pewne rzeczy siê udaj¹ / Ludzie, którzy kochaj¹ wiêcej wartoœci maj¹ / Nie zapominaj¹ co jest rzecz¹ tak wierzyli / Choæ wcale nie biegli to i tak siê nie spóŸnili / I tak siê nie spóŸnili o nie, nie, nie! / Dziœ jakoœ wolniej p³ynie czas / Wcale nie chcê goniæ was / Nie chcê ¿yæ w ci¹g³ej pogoni / O nie, nie”. Pieni¹dz nie jest z³y, podobnie luksus. Z³a jest pogoñ za pieni¹dzem, za luksusem. W tej pogoni cz³owiek nie zauwa¿a tego, co jest najwa¿niejsze w naszym ¿yciu. Artysta wskazuje na mi³oœæ. Cz³owiek gubi mi³oœæ. Dla chrzeœcijan uosobieniem najdoskonalszej mi³oœci jest Chrystus, jest Bóg. Kiedyœ, jak œpiewa artysta „wszyscy spotkamy siê tam”. „Tam”, gdzie czeka nas Bóg nie wniesiemy swoich bogactw i luksusu. Przed wejœciem „tam” bêd¹ ogromne œmietniki, do których trzeba bêdzie wrzuciæ zbêdne baga¿e i to œmiecie bêdzie paliwem piekielnego ognia. „Tam” wejdziemy odziani w mi³oœæ. „Tam” ci, którym zabrak³o szaty mi³oœci us³ysz¹ s³owa œw. Jakuba: „Teraz wy, bogacze, zap³aczcie wœród narzekañ na utrapienia, jakie was czekaj¹. Bogactwo wasze zbutwia³o, szaty wasze sta³y siê ¿erem dla moli, z³oto wasze i srebro zardzewia³o, a rdza ich bêdzie œwiadectwem przeciw wam i toczyæ bêdzie cia³a wasze niby ogieñ”.
B
ogactwo i luksus bêd¹ œwiadczyæ przeciw nam, szczególnie wtedy, gdy stoi za nimi ludzka krzywda. U bram Europy stoi tysi¹ce uchodŸców, widzimy cia³a ma³ych dzieci wyrzucane przez morskie fale. Wiêkszoœæ z nich ucieka z Syrii, gdy tymczasem Asma, ¿ona dyktatora tego kraju wci¹¿ kupuje diamenty, suknie Chanel, buty Christiana Louboutina, piêkne meble i kryszta³owe ¿yrandole. Doradca dyktatora mówi, ¿e Asma nie ogl¹da ¿adnych zachodnich telewizji, poniewa¿ doniesienia o kryzysie w kraju i losie ucho-
u Pieter Breugel Starszy, „Droga Krzy¿owa”. dŸców mog³yby wpêdziæ j¹ w depresjê”. W wiêkszoœci krajów rz¹dzonych przez dyktatorów ludzie doœwiadczaj¹ ogromnej biedy, a dyktator i elity rz¹dz¹ce op³ywaj¹ w bogactwa. Czasami lud zd¹¿y powiedzieæ dyktatorowi „biada ci”, jak to powiedzia³ Kadafiemu, dyktatorowi Libii. A jeœli lud nie zd¹¿y, to us³yszy je od tego, który jest sam¹ Mi³oœci¹.
P
isz¹c powy¿sze s³owa nie sugerujê podejrzliwoœci wzglêdem ludzi, którzy doszli do bogactwa i mog¹ sobie pozwoliæ na luksus. Kiedyœ rozmawiaj¹c ze swoim przyjacielem powiedzia³em, ¿e w zasadzie nie musi ju¿ rozkrêcaæ swojego biznesu, bo jest ju¿ zabezpieczony materialnie i mo¿e spokojnie odpoczywaæ, podró¿owaæ, spêdzaæ wiêcej czasu z rodzin¹, realizowaæ swoje pasje. Wtedy mi odpowiedzia³, ¿e móg³by to zrobiæ, ale nie robi tego z wielu wzglêdów. Tak¿e dlatego, ¿e daje zatrudnienie wielu osobom. I tu wymieni³ nazwiska kilku pracowników, mówi¹c, ¿e maj¹ oni na utrzymaniu rodziny. Wierzê w szczeroœæ tych s³ów, poniewa¿ swoimi pieniêdzmi s³u¿y nie tylko rodzinie, ale tak¿e w³¹cza siê w ró¿ne akcje charytatywne, za³o¿y³ fundacjê, która wspiera potrzebuj¹ce dzieci. To piêkne, ale bardzo czêsto ci ludzie doœwiadczaj¹ zazdroœci ze strony innych. Zawsze znajd¹ siê tacy, którzy nawet w najszlachetniejszych poczynaniach bêd¹ dopatrywaæ siê nieuczciwych intencji. Zazdroœæ mo¿e pojawiaæ siê w najmniej oczekiwanych sytuacjach. Kiedyœ przyszed³ do mnie m³ody mê¿czyzna z pretensj¹, ¿e tak du¿o pielgrzymujê, je¿d¿ê po œwiecie, sk¹d mam na to pieni¹dze i czas. Zaskoczony powiedzia³em, ¿e wyje¿d¿am w ramach swego urlopu, i ¿e za trud zorganizowania grupy i póŸniej opiekê duszpastersk¹ nad ni¹ agencje oferuj¹ mi bezp³atny wyjazd. Ale to go nie usatysfakcjonowa³o. Powiedzia³, ¿e ze mn¹ jeŸdzi tak wiele ludzi a jego na to nie staæ. Po tych s³owach rozpozna³em jego intencje. Zazdroœæ da³a o sobie znaæ. Powiedzia³em, ¿e nie wygl¹da na u³omnego, ¿e gdy odchowa dzieci, wtedy bêdzie móg³ wyje¿d¿aæ, jak to czyni wielu pielgrzymuj¹cych. Taka forma zazdroœci jest nieszkodliwa i bardziej szkodzi zazdroœnikowi ni¿ temu, któremu siê zazdroœci. Jednak zazdroœnik mo¿e nieraz powa¿nie zaszkodziæ bliŸniemu, szczególnie wtedy,
gdy ma w³adzê. Jednak musi siê on liczyæ z tym, ¿e jeœli nie w tym, to na pewno w przysz³ym ¿yciu, gdy stanie przed najwiêksz¹ Mi³oœci¹ us³yszy s³owa: „biada zazdroœnikom”.
P
ierwsze czytanie na dzisiejsz¹ niedzielê porusza problem zazdroœci. Moj¿esz zgromadzi³ siedemdziesiêciu ze starszyzny Izraelskiej i przekaza³ im „ducha, który by³ w nim”. Obdarowani wpadli w uniesienie i zaczêli prorokowaæ. Dwóch zosta³o w obozie i nie przysz³o na to zgromadzenie, ale i oni wpadli w uniesienie prorockie. Wtedy Jozue powiedzia³: „Moj¿eszu, panie mój, zabroñ im”. Na co Moj¿esz odpowiedzia³: „Czy¿ zazdrosny jesteœ o mnie? Oby tak ca³y lud Pana prorokowa³, oby mu da³ Pan swego ducha”. Widzimy, ¿e w bliskoœci Boga i w sprawach bo¿ych zazdroœæ mo¿e m¹ciæ. Mo¿na zazdroœciæ, ¿e ktoœ jest pobo¿ny, ¿e pobo¿nie odprawia Mszê œw., ¿e wyrusza na pielgrzymki, ma wra¿liwe serce dla potrzebuj¹cych, pobo¿nie siê modli, ³adnie i przekonywuj¹co mówi o Bogu, ¿e zosta³ wyró¿niony i tak dalej. W Katechizmie Koœcio³a Katolickiego czytamy: „Zazdroœæ jest wad¹ g³ówn¹. Oznacza ona smutek doznawany z powodu dobra drugiego cz³owieka i nadmierne pragnienie przyw³aszczenia go sobie, nawet w sposób niew³aœciwy. Zazdroœæ jest grzechem œmiertelnym, gdy ¿yczy bliŸniemu powa¿nego z³a: Œwiêty Augustyn widzia³ w zazdroœci „grzech diabelski” w pe³nym znaczeniu tego s³owa. „Z zazdroœci rodz¹ siê nienawiœæ, obmowa, oszczerstwo, radoœæ z nieszczêœcia bliŸniego i przykroœæ z jego powodzenia” (Œw. Grzegorz Wielki). Kto ulega zazdroœci, ten jest w stanie dopuœciæ siê najwiêkszego nawet z³a. Z zazdroœci Kain zabija Abla. Z zazdroœci bracia Józefa gotowi s¹ go zabiæ i sprzedaj¹ go do niewoli. To zazdroœæ zaœlepia Saula, który zaczyna nienawidziæ Dawida. Z zazdroœci Herod usi³uje zabiæ Jezusa i nie waha siê zabijaæ niemowlêta w Betlejem. Z zazdroœci o wp³yw na t³umy ludzi dobrej woli arcykap³ani i faryzeusze postanawiaj¹ zabiæ Jezusa”.
O
zazdroœci mówi tak¿e Ewangelia na dzisiejsz¹ niedzielê. Jan Ewangelista powiedzia³ do Jezusa: „Nauczycielu, widzieliœmy kogoœ, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imiê wyrzuca³ z³e duchy,
i zabranialiœmy mu, bo nie chodzi³ z nami”. A Jezus powiedzia³ wtedy do niego: „Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imiê moje, nie bêdzie móg³ zaraz Ÿle mówiæ o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”. Zaraz po tych s³owach Jezus przestrzega przed zgorszeniem. Ta bliskoœæ tekstów mo¿e sugerowaæ, ¿e zazdroœæ jest jednym z powodów zgorszenia we wspólnocie chrystusowej, jak i te¿ w ca³ym œwiecie. Chrystus mówi o gorszycielach: „Kto by siê sta³ powodem grzechu dla jednego z tych ma³ych, którzy wierz¹, temu by³oby lepiej uwi¹zaæ kamieñ m³yñski u szyi i wrzuciæ go w morze”. Aby tego unikn¹æ trzeba podj¹æ dzia³ania, które bêd¹ drastyczne i bolesne jak uciêcie w³asnej rêki: „Jeœli twoja rêka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij j¹; lepiej jest dla ciebie u³omnym wejœæ do ¿ycia wiecznego, ni¿ z dwiema rêkami pójœæ do piek³a w ogieñ nieugaszony”. ❍
Krucjata Ró¿añcowa Zebranie Grupy Pro-Life Œw. M. Kolbe odbêdzie siê w czwartek 1 paŸdziernika 2015 po Mszy Œw. o godz. 7 wieczorem w intencji œwiêtoœci ¿ycia w Koœciele Œw. St. Kostki na Greenpoint, salka przy 185 Driggs Ave. Spotkanie poprowadzi Ksi¹dz Józef Szpilski. Info: brat Jan (718) 389-7785
Katolicki Klub Dyskusyjny Katolicki Klub Dyskusyjny im. Œw. Jana Paw³a II informuje, ¿e w dniu 27 wrzeœnia nie odbêdzie siê spotkanie w Klubie, ze wzglêdu na organizowany przez parafiê w tym dniu wyjazd na spotkanie z papie¿em oraz przewidywane spotkanie Polonii z prezydentem Andrzejem Dud¹. Jednoczeœnie niniejszym serdecznie zapraszamy do wziêcia udzia³u w paradzie im. Kazimierza Pu³askiego w niedzielê, 4 paŸdziernika razem z parafi¹ Œw. Stanis³awa B. i M. na Manhattanie. Inf. tel. 347-225-4860
5
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
www.kurierplus.com
UchodŸcy dziel¹ Polskê
u Minister spraw wewnêtrznych Teresa Piotrowska. Rz¹d polski w osobie pani minister spraw wewnêtrznych Teresy Piotrowskiej zgodzi³ siê na przyjêcie w Polsce piêciu tysiêcy imigrantów islamskich oprócz dwóch tysiêcy, na które zgodzi³ siê ju¿ wczeœniej. Jest to jedynie pierwsza kwota, któr¹ przyjê³a Polska, dzielono bowiem 66 tysiêcy uchodŸców a do podzia³u pozosta³o drugie tyle. Kwoty przyjêto przez g³osowanie, a nie dobrowolnie przez ka¿de z pañstw. Spotkanie ministrów w tej sprawie odby³o siê w Brukseli we wtorek. Jeszcze w poniedzia³ek premier Ewa Kopacz powiedzia³a, ¿e Polska nie zgodzi siê na system przydzielania kwot imigracyjnych. Popar³a w tej sprawie Wêgry, Czechy, S³owacjê, czyli pañstwa tworz¹ce z Polsk¹ tzw. grupê wyszehradzk¹, i Rumuniê tak¿e przeciwn¹ kwotom. Nie wiadomo, pod wp³ywem jakich konkretnie nacisków rz¹d polski nagle zmieni³ stano-
wisko. Oznacza to niemal rozpad grupy wyszehradzkiej, która mia³a i ma byæ zal¹¿kiem „miêdzymorza”, pañstw Europy œrodkowej stawiaj¹cych opór parciu Rosji na Zachód, wedle planu prezydenta Andrzeja Dudy. Decyzja wywo³a³a oburzenie Prawa i Sprawiedliwoœci. Szef klubu parlamentarnego PiS Mariusz B³aszczak zapowiedzia³ zmianê, jeœli partia wygra wybory parlamentarne i utworzy rz¹d. Tak¿e prezydent Duda okaza³ niezadowolenie zapraszaj¹c na rozmowê minister Piotrowsk¹, ¿eby siê dowiedzieæ z pierwszej rêki o przebiegy spotkania ministrów w Brukseli. A zw³aszcza, kto da³ jej wytyczne w sprawie g³osowania. Jednak Platforma Obywatelska nie chce dopuœciæ do rozmowy pani minister z prezydentem. Wp³ywowy wiceminister spraw zagranicznych Rafa³ Trzaskowski powiedzia³, ¿e jedynie premier Ewa Kopacz mo¿e byæ dla prezydenta partnerem
rozmowy o uchodŸcach. Ta z kolei oskar¿a otoczenie Andrzeja Dudy o wszczynanie awantur. Jest to zdumiewaj¹cy zarzut, skoro troska o bezpieczeñstwo kraju znajduje siê w konsytucyjnych uprawnieniach prezydenta. Ale premier Kopacz od samej inauguracji prosi o spotkanie, przed którym uchyla siê prezydent. Najpewniej dlatego, ¿eby os³abiæ jej wizerunek publiczny w tocz¹cej siê kampanii wyborczej do Sejmu. Pierwsi uchodŸcy przyjad¹ do Polski w przysz³ym roku. Jakie¿ to argumenty wysuwa rz¹d za uleg³oœci¹ wobec Brukseli i Berlina, który narzuca politykê Unii Europejskiej? Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna przekonuje, ¿e nie wolno dopuœciæ do powrotu podzia³u na Europê zachodni¹ i wschodni¹, jaki panowa³ w czasie zimnej wojny. Choæ przyjête rozwi¹zanie nie jest jego zdaniem ca³kiem dobre, to jednak du¿o lepsze, ani¿eli wy³amanie siê z europejskiej solidarnoœci. Wprawdzie Polska wy³ama³a siê z solidarnoœci grupy wyszehradzkiej, lecz Schetyna uwa¿a, ¿e Wêgry, Czechy i S³owacja, oraz Rumunia przyjm¹ w koñcu islamskich imigrantów. Ale premier S³owacji zapowiedzia³ wniesienie skargi s¹dowej na decyzje Brukseli. Schetyna mówi tak¿e o moralnym zobowi¹zaniu. Kiedy w Polsce by³o ciê¿ko, to Europa zachodnia „wyci¹gnê³a do nas rêkê”. Schetyna zapewnia, ¿e bêdzie siê przyjmowaæ uchodŸców prag¹cych asymilacji w kraju osiedlenia. Pomija jednak fakt, ¿e nie asymiluj¹ca siê mniejszoœæ jest podatna na zachêty radyka³ów i terrorystów narzucaj¹cych Europejczykom muzu³mañsk¹ obyczajowoœæ. Najwiêksze obawy budzi mo¿liwoœæ, ¿e przyjêcie systemu kwotowego rozdzielania imigrantów zachêci nastêpne ich miliony do przedzierania siê do Unii Europejskiej, a poszczególne pañstwa bêd¹ siê nimi dzieliæ w proprocjach przyjêtych
w ostatni wtorek. A przecie¿ ten najazd zosta³ w wielkiej mierze wywo³any przez bardzo liberaln¹ politykê imigracyjn¹ Niemiec oraz deklaracjê Angeli Merkel, ¿e trzeba przyj¹æ wszystkich. Niemcy powinni wiêc przyj¹æ wszystkich do siebie, zw³aszcza ¿e imigranci marz¹ jedynie o Niemczech, gdzie rzekomo pracuje siê tylko piêæ godzin dziennie i ka¿dy dostaje mieszkanie. Zdaniem Jaroslawa Gowina, sojusznika PiS z Polski Razem, wtorek by³ „czarnym dniem polskiej dyplomacji”. Dalsze prowadzenie takiej polityki pod dyktando Brukseli i Berlina spowoduje, ¿e do kraju nap³yn¹ dziesi¹tki tysiêcy a w przysz³oœci nawet setki tysiêcy islamskich imigrantów, bo ka¿dy zaakceptowany uchodŸca ma prawo do sprowadzenia wieloosobowej rodziny. Blokada tej decyzji jest mo¿liwa do marca 2017 r.. Do tego czasu kwalifikowana mniejszoœæ pañstw UE mo¿e powstrzymaæ wolê wiêkszoœci. Ekspert PiS w zakresie polityki zagranicznej Witold Waszczykowski podnosi kwestiê wyboru z masy imigrantów ludzi najbardziej wartoœciowych. Jak praktycznie bêdzie to wygl¹da³o? Czy¿by pierwszeñstwo wyboru mia³y koncerny niemieckie wy³awiaj¹c fachowców i obiecuj¹cych osobników a gorsza reszta pozostanie do rozdzia³u miêdzy s³absze pañstwa Unii? Niestety, nie wiadomo, kto wyda³ decyzjê o g³osowaniu we wtorek. Czy ca³y rz¹d, czy tylko premier Kopacz, która ci¹gle prowadzi kampaniê wyborcz¹. Pokazuje siê wiêc w mediach zachodnich jako polityk proeuropejski, aby przychylne jej artyku³y przedrukowa³y media prorz¹dowe w Polsce. Tak oto wewnêtrzne bezpieczeñswo Polski sta³o siê przedmiotem walki o zachowanie w³adzy przez PO.
Jan Ró¿y³³o
Instytut Józefa Pi³sudskiego w Ameryce 138 Greenpoint Ave Brooklyn NY 11222 zaprasza w dniu 8 paŸdziernika (czwartek) o godz. 19:30 na na wyk³ad Ma³gorzaty Mazurek – Profesor studiów polskich na Wydziale Historii Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku, pt:
„Z Warszawy do Nowego Jorku: moja najnowsza historia Polski” Prof. Ma³gorzata Mazurek odpowie na pytanie, jak debaty toczone po 1989 r. na temat powojennej i najnowszej historii Polski wp³ynê³y na jej zainteresowania histori¹ PRL i innych krajów Europy Œrodkowo-Wschodniej. Opowie te¿ o swojej pasji, jak¹ jest historia mówiona oraz etnograficzne wyjazdy terenowe, a tak¿e jak wyjazd do Nowego Jorku i kontakt ze studentami Uniwersytetu Columbia zainspirowa³y j¹ do podjêcia nowych tematów dotycz¹cych historii Polski i Europy Œrodkowo-Wschodniej oraz co mo¿e wnieœæ spojrzenie z Polski i wschodnioeuropejskie wykszta³cenie do zachodniego kanonu humanistyki, z którego nauczania s³ynie Columbia (tzw. core curriculum)? Przedstawi pomys³y dydaktyczne i badawcze, które realizuje i planuje podj¹æ na Columbii. Prof. Ma³gorzata Mazurek zajmuje siê nowo¿ytn¹ i wspó³czesn¹ histori¹ Polski i Europy Œrodkowo-Wschodniej, histori¹ nauk spo³ecznych, miêdzy innymi histori¹ myœli ekonomicznej. Wczeœniej pracowa³a w Centrum Badañ nad Histori¹ Najnowsz¹ w Poczdamie. Wyk³ada³a tak¿e na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie oraz na Uniwersytecie Warszawskim. Jest lauratk¹ wielu nagród i stypendiów, m.in. Marie Curie Fellowship i Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Autorka ksi¹¿ek: „Socjalistyczny zak³ad pracy. Robotnicy w PRL i NRD u progu lat szeœædziesi¹tych” (2005), „Spo³eczeñstwo kolejki. O doœwiadczeniach niedoboru 1945-1989” (2010), a tak¿e wielu artyku³ów i rozdzia³ów ksi¹¿ek opublikowanych po polsku, angielsku, niemiecku i francusku. Zapraszamy! Nowy adres Instytutu: 138 Greenpoint Ave., Brooklyn NY 11222 Informacje: tel. 212-505-9077, e-mail office@pilsudski.org
Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszystko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lub zbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wtedy jest ju¿ za póŸno. NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.
PORADY W ZAKRESIE v TESTAMENTY v TRUSTS v HOME CARE MEDICAID v NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v HEALTH CARE PROXY v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY: tel. (718) 349-2300 (212) 470-2154 fax: (718) 349-2332 Adres biur:
188 Eckford Street, Brooklyn, NY
65 Broadway, 7th floor, New York, NY
6
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
www.kurierplus.com
Jolanta Riess von Riesenhorst Bu³yk (11 X 1925 – 18 IX 2015) ¯ycie Jolanty Bu³yk nadawa³oby siê na scenariusz dobrego filmu. Córka Stanis³awa Riess de Rosenhorsta, oficera armii austro-wêgierskiej i polskiej, bohatera walk roku 1920, który poleg³ w Powstaniu Warszawskim, absolwentka Politechniki Krakowskiej i architekt powiatowy w Krzeszowicach, w latach 50. XX w., wraz z mê¿em, adwokatem, uciek³a z Polski. Przyjazd do USA, w okresie kiedy nowo przybyli Polacy uwa¿ani byli za szpiegów ZSRR spowodowa³, ¿e m³ode ma³¿eñstwo przez pierwszy rok by³o nieustanne inwigilowane przez amerykañskie s³u¿by bezpieczeñstwa. On by³ Ukraiñcem, ona Polk¹ – trzymali siê przez to trochê z boku organizacji etnicznych w USA. Dopiero kiedy Jolanta zaczê³a pracowaæ dla Port Authority of NY & NJ ich sytuacja powoli siê zmieni³a. M³oda architekt z Polski szybko zosta³a zauwa¿ona – jej œmia³e a równoczeœnie praktyczne rozwi¹zania spowodowa³y, ¿e awansowa³a: powierzano jej coraz wa¿niejsze projekty. Dziêki temu mog³a podró¿owaæ po ca³ym œwiecie. Kiedy 11 IX 2001 r. nast¹pi³ atak na World Trade Center, Jolanta, której biuro architektoniczne znajdowa³o siê w jednej z wie¿, by³a w pracy. Dziêki akcji ewakuacyjnej prze¿y³a, ale od tego czasu ju¿ zawsze narzeka³a na problemy z sercem i p³ucami. Prywatnie Jolanta przez wiele lat by³a jednym z najhojniejszych darczyñców Archidiecezji Nowojorskiej – wspiera³a finansowo wiele organizacji koœcielnych i charytatywnych, w tym weteranów. Po cichu, bez rozg³osu. Rzadziej z jej hojnoœci korzysta³y organizacje polonijne,
choæ w archiwach Fundacji Koœciuszkowskiej i Instytutu Pi³sudskiego w NYC znajduj¹ siê zapisy o wsparciu i od niej. Kiedy w latach 2003–2011 w parafii Notre-Dame w Nowym Jorku, przy Columbia University, pracowali polscy dominikanie, Jolanta w du¿ej mierze sfinansowa³a remont domu parafialnego. Ufundowa³a tak¿e sporo elementów wyposa¿enia koœcio³a. Parafia sta³a siê dla niej nowym domem – dba³a o estetykê otoczenia œwi¹tyni, plebanii, nie szczêdz¹c na to ani w³asnych si³, ani œrodków. O tym, jak blisko by³a z zakonnikami œwiadczy zapis testamentalny na ich korzyœæ oraz codzienne, serdeczne kontakty. Chocia¿ bowiem polskim ksiê¿om po kilku latach odmówiono prowadzenia Notre-Dame, to wiêzy przyjaŸni pozosta³y. Jolanta dla nowej placówki dominikañskiej w Australii wykona³a plany architektoniczne – w koœciele parafii œw. Józefa w Kingswood NSW, oraz plan kaplicy polskiej w Bacchus Marsh, Vic. Ka¿dy kto zna³ Jolantê Bu³yk wie, ¿e przede wszystkim by³a kobiet¹ ogromnej klasy, przywi¹zuj¹c¹ wagê do estetyki i kultury dnia codziennego. Po cichu wspiera³a kilku zaprzyjaŸnionych m³odych polskich uczonych. Podkreœla³a, ¿e jest szczêœliwa, ¿e doczeka³a czasów, kiedy Polacy przestali byæ obiektem kpin w USA, ale zajmuj¹ coraz wa¿niejsz¹ pozycjê poœród Amerykanów. Sama straci³a niemal wszystko uciekaj¹c z Polski – wierzy³a zatem w etos pracy. Wywodz¹c siê z arystokracji zaznacza³a, ¿e poza prac¹ naród nale¿y budowaæ w oparciu o Boga i dbanie o wysoki poziom kulturalny. Mo¿e dlatego w Metropolitan Opera (by³a wielk¹ mi³oœniczk¹ muzyki klasycznej)
u
Autor i Jolanta Bu³yk, NYC, 24 grudnia 2012 r.
widywano j¹ w najelegantszych kreacjach. Uwa¿a³a, ¿e Polacy musz¹ byæ obecni w najwa¿niejszych miejscach USA – i pokazywaæ siê z jak najlepszej strony. Równoczeœnie po cichu pomaga³a licznym, ubogim s¹siadom, borykaj¹cym siê z trudnoœciami dnia codziennego.
Jolantê charakteryzowa³a klasa, wysokie pochodzenie, pracowitoœæ, otwarcie na innych, ogromna hojnoœæ oraz - co na emigracji nie nale¿y do ³atwych zadañ - dba³oœæ o czystoœæ jêzyka polskiego. ¯egnaj Jolanto...
Tomasz Pud³ocki
www.kurierplus.com
Sukces, czy pora¿ka?
u Ewa Kopacz. Problem muzu³mañskich imigrantów dzieli Polaków równie silnie jak domniemane przyczyny tragedii smoleñskiej. Ponad 56 procent ankietowanych rodaków jest przeciwnych ich przyjêciu w swym kraju. Wiêkszoœæ z nich nie kwestionuje koniecznoœci przyjœcia z pomoc¹ uchodŸcom politycznym, czy osobom znajduj¹cym siê w skrajnej biedzie, ale w uciekinierach z krajów arabskich dostrzega przede wszystkim tysi¹ce ludzi, którzy uciekli ze swych krajów z powodów ekonomicznych. I tym wzglêdzie Polacy siê nie myl¹, bowiem wœród uciekinierów przewa¿aj¹ zdecydowanie m³odzi mê¿czyŸni, którzy szukaj¹ lepszego ¿ycia. Nigdy nie s³yszeli o Polsce; ich celem s¹ przede wszystkim Niemcy a w ostatecznoœci inne zamo¿ne kraje zachodniej Europy. Niechêæ wiêkszoœci Polaków do arabskich imigrantów wynika tak¿e, z jednej strony – z niewielkiej wiedzy na temat œwiata arabskiego, z drugiej jednak – i to decyduje – z lêku przed terroryzmem pleni¹cym siê wœród muzu³manów i ich niechêci do chrzeœcijan podsycanej przez religijnych przywódców. Wielu Polaków tak¿e wie o problemach, jakie stwarzaj¹ muzu³mañskie mniejszoœci w krajach zachodnioeuropejskich, w których ¿yj¹ w gettach i nie asymiluj¹ siê z reszt¹ spo³eczeñstwa. Nie zdobywaj¹ wykszta³cenia ani zawodu, co umo¿liwi³oby im wyjœcie z tych gett i znalezienie satysfakcjonuj¹cej ich pracy. Wiêkszoœæ z nich ¿yje z zasi³ków socjalnych i nie zamierza opuszczaæ owych gett, bo tam mo¿e ¿yæ w zgodzie ze sw¹ religi¹, tradycj¹, obyczajami, itp. Jednakowo¿ kiedy owe zasi³ki socjalne okazuj¹ siê niewystarczaj¹ce getta staj¹ siê bombami, które wybuchaj¹ niszcz¹c wszystko dooko³a. Trudno zatem dziwiæ siê, ¿e Polacy boj¹ siê, ¿e i nich powstan¹ takie getta-bomby. Niestety ten ich lêk jest postrzegany, zw³aszcza na lewicy, jako ksenofobia i nacjonalizm. O tym, ¿e Polska nieustannie przyjmuje Ukraiñców i Bia³orusinów, oczywiœcie na miarê swoich mo¿liwoœci, jakoœ siê nie mówi i nie pisze. Ponadto na przesiedlenie siê do Polski czekaj¹ jeszcze rodacy z Donbasu, gdzie wojna zagra¿a ich ¿yciu. Rz¹d Ewy Kopacz znalaz³ siê w pu³apce, z której nie mia³ ¿adnego dobrego wyjœcia. Odmówienie przyjêcia imigrantów skierowanych przez Uniê Europejsk¹ w sytuacji, kiedy przyjmuje ich wiêkszoœæ krajów cz³onkowskich oznacza³oby brak solidarnoœci z nimi i mog³oby siê skoñczyæ ukaraniem Polski w formie cofniêcia lub zmniejszenia przyznanych jej dotacji finansowych. Z kolei zgoda na przyjêcie
7
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
imigrantów wbrew oczekiwaniom wiêkszoœci spo³eczeñstwa oznacza³aby utratê g³osów w wyborach parlamentarnych, które odbêd¹ siê ju¿ za miesi¹c. Zgoda na przyjêcie by³aby równie¿ sprzeczna ze wstêpnym ustaleniami Grupy Wyszehradzkiej, która wspólnie mia³a stawiaæ czo³a kwotom przydzielonym przez Uniê Europejsk¹. Ostatecznie rz¹d zgodzi³ siê na przyjêcie w tym roku oko³o piêæ tysiêcy uchodŸców, co przedstawia jako sukces, albowiem jest to liczba mniejsza od 12 tysiêcy, które Unia planowa³a wys³aæ do Polski jeszcze przed tygodniem. Sukces mia³ byæ rezultatem negocjacji rz¹du z Uni¹, w wyniku którego – wedle jego zapewnieñ – Polska przyj¹æ ma tylko uchodŸców a nie imigrantów zarobkowych. Decyzja ta wywo³a³a wielkie niezadowolenie opozycji prawicowej i narodowej. Okreœlenia takie jak: zdrada, hañba, oszustwo, ho³d Polski wobec Niemiec, zdominowa³y nag³ówki prawicowych i narodowych mediów, wœród których prym wiod¹ media propisowskie. G³ówny portal zwolenników PiSu „wPolityce” og³osi³ wprost, ¿e „rz¹d Kopacz zachowa³ siê po œwiñsku i podle”. Rz¹d ten pokaza³ te¿ swoj¹ „ohydn¹ twarz, która nie jest twarz¹ Polski, jest to twarz desperatów, którzy za utrzymanie w³adzy w Polsce gotowi s¹ sprzedaæ wszystko i wszystkiemu siê sprzeniewierzyæ”. Jest to dziwne rozumowanie, bo jak na razie wszystko wskazuje na to, ¿e decyzja rz¹du w sprawie uchodŸców pogrzebie ostatecznie jego szansê na wygranie wyborów i trudno podejrzewaæ, i¿ ten rz¹d o tym nie wie. W ka¿dym razie PiS ma teraz u³atwion¹ drogê od w³adzy, co umiejêtnie rozgrywa oskar¿aj¹c Ewê Kopacz, ¿e oszuka³a nie tylko obywateli, ale pañstwa nale¿¹ce do Grupy Wyszehradzkiej, od których siê w ostatniej chwili odwróci³a, co jest prawd¹. Oskar¿enie to dobrze wspó³brzmi z odczuciami wielu Czechów, S³owaków i Wêgrów a tak¿e Rumunów, którzy liczyli na to, ¿e razem z Polsk¹, jako najsilniejszym krajem w Grupie, stworz¹ skuteczny bastion przeciwko imigranckim projektom Unii. Czy to by siê uda³o, nie wiadomo, wiadomo natomiast, ¿e teraz pisze siê i mówi w tych krajach o Polsce jako zdrajczyni i tak te¿ mówi o niej przysz³a premier Beata Szyd³o. Ciekawe jednak, ¿e kiedy z tej¿e Grupy Wyszehradzkiej wy³amywa³ siê premier Orban, uk³adaj¹c siê na w³asn¹ rêkê z Moskw¹, to jakoœ wtedy PiS nie mówi³o o zdradzie, tylko dawa³o go za przyk³ad polityka przedk³adaj¹cego interes w³asnego narodu nad interes tej¿e grupy i UE. Oczywiœcie, jasno trzeba powiedzieæ, ¿e rz¹d Ewy Kopacz obiecuj¹c sw¹ jednoœæ z Grup¹ Wyszehradzk¹ zachowa³ siê fatalnie, nie uprzedzaj¹c jej wczeœniej o zmianie stanowiska. Byæ mo¿e nast¹pi³a ona dopiero w Brukseli w wyniku zakulisowych nacisków, tego nie wiemy. Wiemy jednak, i¿ Beata Szyd³o mo¿e mieæ racjê, zauwa¿aj¹c, ¿e do liczby piêciu tysiêcy imigrantów trzeba doliczyæ jeszcze dwa tysi¹ce, na które ju¿ wczeœniej zgodzi³a siê Ewa Kopacz. UchodŸcy maj¹ te¿ prawo, w ramach ³¹czenia rodzin, do sprowadzania bliskich. Zatem ostateczna liczba bêdzie du¿o wy¿sza. Decyzja polskiego rz¹du inaczej wygl¹da w kontekœcie ca³ej Europy, w której zdecydowana wiêkszoœæ krajów zgodzi³a siê przyj¹æ imigrantów. Uczyni³y to z w³asnej woli nawet kraje nie nale¿¹ce do Unii – Islandia, Norwegia i Szwajcaria.
Eryk Promieñski
Tydzieñ na kolanie Pi¹tek Przegl¹da³em ksi¹¿kê o „Anodzie”, Janie Rodowiczu, bohaterze okupacji i Powstania Warszawskiego z legendarnego oddzia³u AK „Zoœka”, zakatowanym przez ubeków w 1948 r. £adnie wydana, du¿o zdjêæ, i w zwi¹zku z tym odkrycie. Ci nasi bohaterowie, których znaliœmy jeszcze z dzieciñstwa, zawsze kojarzyli nam siê z czerni¹ i biel¹ ówczesnych fotografii. Tymczasem w ksi¹¿ce kolorowe zdjêcia „Anody” i innych „Zoœkowców”. Na nartach w Zakopanem po wojnie, nad morzem latem, zwyk³e ch³opaki i dziewczyny, gdzieœ jaskrawa apaszka, opalone cia³a. Wreszcie zdjêcie samego Rodowicza. Br¹z munduru a na nim odcinaj¹ce siê dwie oficerskie gwiazdki. W innym odcieniu krawat i koszula, wreszcie – widaæ ¿e zdjêcie powojenne – ordery: Krzy¿ Srebrny Orderu Virtuti Militari z niebiesko-czarnym polem wst¹¿ki oraz Krzy¿ Walecznych z czerwonym paskiem na bieli. Ten kolor jakby nagle wyrwa³ tych naszych „Zoœkowców” z zamkniêtej w bieli-czerni fotografii Historii i przybli¿y³ do nas, naszej codziennoœci wyborów takich czy innych. Trochê koloru i nagle znaleŸli siê oni obok nas, blisko, uœwiadamiaj¹c ¿e wszystko co nas ³¹czy to w³aœnie... fakt wyboru. ¯e w ka¿dej chwili wybieramy: oni tak, my tak, ale dziêki kolorom jakby te wybory wczorajsze stawa³y siê te¿ dzisiejszymi. Koloru zielonego by³a ok³adka brulionu. Pomimo licznych zadrapañ, otaræ, rzeczy cennej, bo jednej z nielicznych, mo¿e jedynej, która zosta³a po Andrzeju Trzebiñskim. Bo przedmioty martwe zostaj¹, gdy cia³a, zw³aszcza tak m³ode, rzeŸni ujœæ nie mog¹. Trzebiñski prze¿y³ ledwie lat dwadzieœcia jeden. Zanim nie dosiêg³a go kula niemieckich oprawców pod murem kamienicy na warszawskim Nowym Œwiecie (usta mia³ zagipsowane jak reszta, bo Niemcy nie chcieli ¿adnych niepo¿¹danych okrzyków), ¿y³ ¿yciem tak intensywnym, ¿e a¿ zapiera dech w piersiach. „Pamiêtnik” – reprodukcja brulionu znajduje siê na ok³adce wspó³czesnej ksi¹¿ki – jest œwiadectwem jednoznacznym ¿ycia intensywnego do ostatniej sekundy. Bo konspiracja w Konfederacji Narodu, redagowanie pisma „Sztuka i Naród”, tworzenie Ruchu Kulturowego z myœleniem o przysz³ej Polsce bez okupantów niemieckich. Do tego w³asne dylematy, zw³aszcza dotycz¹ce wiary, koniecznoœci poœwiêcenia siebie, s³u¿by. Przeczytajmy œwiadectwo czasu pisane rêk¹ dwudziestolatka ju¿ chyba œwiadomego, ¿e Œmieræ tu¿, tu¿, czyha na niego (korekto: zapis oryginalny): „prowadzê tryb ¿ycia kurewsko zjadliwy, zjadaj¹c si³y, wczoraj nie spa³em ca³¹ noc i w dzieñ siê nawet nie zdrzemn¹³em. dziœ wsta³em jeszcze o kompletnej nocy, gdzieœ o wpó³-do-szóstej. jutro to samo. jadam zasadniczo raz dziennie. du¿o i raz. gdzieœ oko³o 2-3 w po³udnie. Brak kolacji odczuwam, ale œniadania przesta³y ju¿ byæ moim na³ogiem (...) Nieraz mam ju¿ tego doœæ, tego erotycznego ascetyzmu, tego powœci¹gu, panowania nad sob¹, czy jak-tam. Nieraz doœæ i chce siê wtedy wzi¹æ któr¹œ z dziewczyn do siebie, rozca³owaæ, zacz¹æ mi³oœæ. Ale wiem, ¿e nie mo¿na tego, nawet w najgorszym razie. Przykazaniem jest
utrzymanie dystansu. Inaczej wœcieknie siê wszystko”. Albo to: „Da³eœ mi ciê¿kie ¿ycie, Ty, który dajesz cz³owiekowi jego los. Da³eœ mi najciê¿sze, jakie znieœæ móg³bym. Stale to siê wa¿y we mnie i czujê, ¿e ¿yjê na krawêdzi mo¿liwoœci (...) Sam czujê siê s³u¿b¹ i ide¹, to brzmi patetycznie – niech brzmi, jak chce, nie zaprê siê tego: czujê siê s³u¿b¹ i ide¹. Mog¹c¹ i musz¹c¹ kszta³towaæ ludzi”. S³owem intensywnoœæ, któr¹ mo¿na by obdzieliæ kilka naszych ciep³awych egzystencji. Wracaj¹c do ksi¹¿ki o „Anodzie”. Wy³owi³em z jego nielicznych zapisków, refleksjê ju¿ powojenn¹, choæ wpominaj¹c¹ czasy, gdy przyjaciele wykrwawiali siê na barykadach: „Jak tam musi byæ klawo w tych niebieskich zaœwiatach, jak tam teraz s¹ wszystkie nasze najklawsze ch³opaki, jak tam musi byæ przyjemnie i weso³o, chêtnie by siê tam cz³owiek wybra³”. Nie, w Rodowiczu czy Trzebiñskim nie widaæ dobrowolnych samobójców, którzy z radoœci¹ gin¹ ot, tak sobie. Raczej ludzi, którzy w czasach nienawiœci, pod³oœci, pogardy, wyraŸnie wybrali drug¹ stronê, œwiadomi, bardzo œwiadomi konsekwencji takiego wyboru. Dlatego wk... a mnie, gdy ró¿ne Grossy czy Lisy, oraz pomniejsze medialne postacie, same sk¹pane w puchach spokojnego dobrobytu z tak¹ ³atwoœci¹ miotaj¹ swoje brednie na tych „ch³opców i dziewczêta”, oceniaj¹c – z perspektywy miêkkiej kanapy i wypchanego portfela – ich wybory. Nie chcia³bym byæ z³oœliwy, ale coœ czujê, ¿e tacy d¿entelmeni gdyby przyszed³ czas prawdziwej próby, sami wskoczyliby do pierwszej szalupy ratunkowej, tratuj¹c po drodze matki z dzieæmi... Czwartek Papie¿ Franciszek w Ameryce. Znów niewygodny dla wszystkich. Dla lewackiego ucha przyjemnie brzmia³y choæby s³owa, ¿e „zmiana klimatu jest problemem, który nie mo¿e byæ d³u¿ej pozostawiony dla przysz³ych pokoleñ”. W Kongresie Ojciec Œwiêty zaapelowa³ o „mi³osierne” podejœcie do nielegalnych imigrantów, traktowanie ich w sposób “humanitarny, sprawiedliwy i po bratersku”. Wyrazi³ te¿ g³êbokie poparcie dla wezwania biskupów amerykañskich o zniesienie kary œmierci. Ale i bardziej konserwatywne ucho mog³o wychwyciæ sobie mi³e tony. Franciszek mocno podkreœla³ przekaz „obowi¹zku ochrony i obrony ¿ycia ludzkiego na ka¿dym etapie rozwoju” czyli g³os przeciw aborcji, zw³aszcza w kontekœcie skandalu z klinikami Planned Parenthood handluj¹cymi organami nienarodzonych. Papie¿ podkreœla³ te¿ wagê instytucji rodziny. „Nie mog¹ kryæ mojego zaniepokojenia o instytucjê rodziny, której istnienie jest zagro¿one jak nigdy dot¹d (...) Kwestionowane s¹ fundamenty ma³¿eñstwa i rodziny” mówi³, co jasno odnosi siê do legalizacji przez S¹d Najwy¿szy USA tzw. ma³¿eñstw jednop³ciowych. I tak chyba ma byæ. Koœció³ katolicki nie jest od tego, aby siê podobaæ wszystkim, ale g³osiæ naukê Chrystusa, która ³atwa i przyjemna nigdy nie by³a.
Jeremi Zaborowski
Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018
8
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
www.kurierplus.com
Kartki z przemijania Na balkonie odwiedzaj¹ mnie nie tylko znajomi i przyjaciele, ale tak¿e kolorowe ptaki, biedronki i œwierszcze. Niektóre wskakuj¹ mi nawet do sekretarzyka. Nie zamykam go zatem, bo bojê siê, ¿e ju¿ siê stamt¹d nie wydostan¹. Polubi³y mój balkon równie¿ æmy, wa¿ki i motyle. Tak¿e pewien go³¹b chcia³ siê ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI na nim zadomowiæ i wyjada³, nie tylko ziarna kwiatów, ale zachodzi³ te¿ do kuchni na œniadanie lub kolacjê. Na szczêœcie nie paskudzi³. Raz i drugi nawet u mnie przenocowa³, choæ drzwi na balkon by³y ca³¹ noc otwarte. Wylatywa³ gdzieœ, owszem, ale potem wraca³ i zasypia³ w doniczce po uœchniêtym papirusie. Kiedy wyje¿d¿a³em na d³ugi weekend musia³em go jednak wyp³oszyæ i chyba siê na mnie na dobre obrazi³, bo ju¿ nie wraca. Przed laty pewna go³¹bka znios³a w balkonowym kwietniku jajko i wysiadywa³a je przez kilka dni. Niestety potê¿ny wicher wywia³ je stamt¹d. Teraz przysiadaj¹ czasem na balkonowej porêczy zakochane parki go³¹bków i gruchaj¹, gruchaj¹, wcale na mnie nie zwa¿aj¹c. Od czasu do czasu skubn¹ sobie ziarenka z owego kwietnika, po czym siadaj¹ obok siebie i dalej gruchaj¹. Idylla.
$
Czasem dostajê listy ze wspomnieniami chwil prze¿ytych na tym balkonie. Bywa, ¿e przychodz¹ tak¿e od osób, które chc¹ siê do mnie ponownie siê zbli¿yæ. I nigdy do koñca nie wiem, czy chodzi o mnie, czy o balkon.
$
Kiedy patrzê na Donalda Trumpa i s³ucham tego, co on mówi, to doznajê obrzydzenia w stopniu najwy¿szym. Wiem, ¿e jestem w tej kwestii w mniejszoœci amerykañskiej, ale trudno, nie bêdê tego obrzydzenia ukrywa³.
$
Obrzydzenia w tym samym stopniu doznajê patrz¹c na walkê polityczn¹ w Polsce. To, co mówi¹ o sobie i pisz¹ zwalczaj¹ce siê strony jest przepojone patologiczn¹ wrêcz nienawiœci¹. Ka¿dy chwyt jest dobry, by „zmasakrowaæ”, „zmia¿d¿yæ”, czy „znokautowaæ” przeciwnika. ¯adnego umiaru we wzajemnym opluwaniu siê, ¿adnego umiaru we wzajemnych oskar¿eniach i wzajemnym szczuciu na siebie. Byle zohydziæ, byle opluskwiæ, byle dokopaæ. Prawda w tym wszystkim gdzieœ tonie. Wci¹¿ powtarzam pytanie, sk¹d w naszym bogobojnym niby narodzie a¿ tyle z³ej krwi i taki destrukcyjny temperament?
Wci¹¿ nie otrzymujê na nie odpowiedzi, jeno wyrazy oburzenia, ¿e nie opowiadam siê po jednej tylko stronie. Ju¿ wszyscy oczekuj¹, bym przesta³ dociekaæ prawdy a sta³ siê jedynie publicyst¹ frontowym. O tempora o mores! A przecie¿ i tak, wczeœniej lub póŸniej konieczne bêd¹ polityczne kompromisy. W przeciwnym wypadku grozi nam wojna domowa.
$
Oscar Wilde – „Daj cz³owiekowi maskê, a powie ci prawdê”. Genialne! Ostatnio tyle fa³szu widzê wokó³, tyle masek i przemo¿n¹ potrzebê wykluczania. Jak nie nasz to won, choæby nawet coœ dobrze wiedzia³, umia³ i by³ kimœ! Choæby by³ uczciwy i przydatny. Liczy siê tylko to, po czyjej jest on stronie. Naszoœæ jest wa¿niejsza od rzeczywistej wartoœci cz³owieka.
$
Jestem przeciwnikiem przyjmowania imigrantów z krajów muzu³mañskich. A jeœli ju¿, to tylko tych, których ¿ycie jest rzeczywiœcie zagro¿one. Widzia³em enklawy arabskie we Francji, Niemczech, Holandii i Danii i wiem, czym to pachnie. O asymilacji nie ma mowy!
$
Irytuje mnie bezmyœlny stosunek Polaków do Niemiec. Zero refleksji, dlaczego po przegranej straszliwie wojnie znów s¹ one pierwsz¹ potêg¹ w Europie i to nie tylko pod wzglêdem gospodarczym. Plan Marshalla przecie¿ wszystkiego nie t³umaczy. Dlaczego to w³aœnie do nich pchaj¹ siê w pierwszej kolejnoœci owi imigranci? I to nie tylko z krajów muzu³mañskich. Dlaczego do nich wyje¿d¿a a¿ tak wielu Polaków i to nie tylko z Górnego Œl¹ska i Opolszczyzny?
$
Nowojorska New School utrzymuje sta³¹ wspó³pracê z „Gazet¹ Wyborcz¹”. Nie zaprasza na goœcinne wyk³ady osób spoza krêgu tej gazety, nie wskazanych przez Adama Michnika. On sam tak¿e goœci na niej od czasu do czasu w charakterze g³ównego autorytetu w Polsce. Mowy nie ma, ¿eby uczelnia ta zaprosi³a kogoœ z prawej strony polskiej sceny politycznej, czy centrum, choæ jest kogo. A ju¿ ktoœ, kto nie jest ¿ydowsko-centryczny nie ma najmniejszych szans, by dostaæ zaproszenie. Studenci New School nigdy siê nie dowiedz¹ o poparciu dla bolszewizmu, jakie by³o czêstym udzia³em, Starszych Braci w Wierze i ich walkach przeciwko Polsce w szeregach Armii Czerwonej w 1919 i 1920 roku. Nie dowiedz¹ siê tak¿e o radoœci wielu z nich, kiedy ta¿ armia wkracza³a do Polski w 1939 roku, ani o ich udziale w aresztowaniu i wywózkach tysiêcy Polaków. Dowiedz¹ siê natomiast o zoologicznym antysemityzmie Polaków. Rzecz jasna
nie wys³uchaj¹ równie¿ wyk³adu o roli i zachowaniu ¿ydowskiej policji na terenie gett. Dowiedz¹ siê natomiast o pogromie kieleckim sprokurowanym przez bezpiekê kierowan¹ przez przedstawicieli tych¿e Starszych Braci w Wierze. I tak jest od lat; snadŸ zapotrzebowanie na antysemityzm jest na tej uczelni du¿e. Ostatnio goœci³a tam nieoceniona Anna Bikont, opowiadaj¹c s³uchaczom o Polakach morduj¹cych ¯ydów w Jedwabnem. A przecie¿ mo¿na by³o te¿ pokazaæ im filmy o Karskim i Pileckim, czy¿ nie?
$
Jan Tomasz Gross w artykule opublikowanym w „Die Welt”, pisz¹c m.in. o polskiej ksenofobii, nacjonalizmie i antysemityzmie w kontekœcie oporu przeciw przyjmowaniu imigrantów, zapomnia³ napisaæ o tym, ¿e w ci¹gu wieków to w³aœnie Polska przyjê³a najwiêksz¹ iloœæ ¿ydowskich uchodŸców wypêdzanych z krajów Zachodniej Europy a potem z Rosji. Zapomnia³ tak¿e napisaæ, ¿e kiedy Hitler jesieni¹ 1938 r. wygna³ 17 tysiêcy ¯ydów wysy³aj¹c ich w specjalnych poci¹gach do Zb¹szynia, Polska ich przyjê³a. Ot wdziêcznoœæ, ot „naukowiec”, ot oszczerca.
$
Fragment telegramu ¯ydów wygnanych przez Niemców do Zb¹szynia wys³anego do prezydenta Rzeczypospolitej 8 listopada 1938 roku „B³agamy Ciê panie prezydencie o litoœæ nad nami, uchroñ nasze dzieci i starców od œmierci”. I prezydent ich przyj¹³. Polacy tak¿e.
$
Niekiedy przyznajê w duchu racjê tym, którzy uwa¿aj¹, ¿e jesteœmy utrzymywani w nieprawdopodobnej wrêcz g³upocie przez jakieœ ukryte si³y. Przera¿enie mnie ogarnia, kiedy patrzê np. na reklamy na stacjach metra, podczytujê popularne magazyny, albo kiedy skaczê czasem po amerykañskich kana³ach telewizyjnych. Czy doprawdy nie ma m¹drych ludzi, w³adnych zmieniæ ten stan rzeczy?
$
Peter Brook – wielki wspó³czesny re¿yser teatralny – „Dzisiejszy œwiat zalewa gówno”. Ano zalewa, a niektórzy nawet w tym ochoczo pomagaj¹. Niedawno s³ysza³em opowiadanie o pewnej naszej publicystce zachwalaj¹cej zalety wibratorów na bateriê. Nie da³em wiary, ale zapewniano mnie, i¿ to prawda i ¿e nie jest to jedyny objaw wyzwolenia owej publicystki. Nie chcia³em poznawaæ przyk³adów... ¯al mi jedynie by³o jej ch³opaka. ❍
Orban (nie) rz¹dzi w UE 1➭ 5. Nawi¹zanie wspó³pracy z Turcj¹ i Rosj¹ w celu powstrzymania nap³ywu imigrantów. 6. Stworzenie kwoty globalnej imigratów z udzia³em pañstw ze œwiata. Orban przedstawi ten plan tak¿e na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku 30 wrzeœnia. Wêgry prowadz¹ najbardziej stanowcz¹ politykê wobec ogromnej fali imigracji islamskiej. Kraj ten znalaz³ siê na szlaku mas muzu³mañskich w drodze do Niemiec i Szwecji. Nap³ywaj¹ nie tylko z Bliskiego Wschodu, ale tak¿e z pañstw ba³kañskich z mniejszoœci¹ muzu³mañsk¹. Wêgry by³y zmuszone postawiæ wysokie p³oty na odcinkach granic z Serbi¹, Chorwacj¹ i Rumuni¹. Ustawa parlamentu zezwoli³a rz¹dowi wysy³anie wojska z broni¹ nieœmiercionoœn¹ do ochrony granic. Narazilo to Orbana na zarzuty prowadzenia polityki faszystowskiej. Ale metoda okaza³a siê skuteczna. A nowe mapy Europy kursuj¹ce wœród islamskich imigrantów doradzaj¹ teraz obranie trasy przez Ukrainê i Polskê do wymarzonych Niemiec.
W œwiatowej ankiecie BBC przeprowadzonej kilka lat temu Niemcy znalaz³y siê na pierwszym miejscu wœród najbardziej lubianych narodów œwiata. Dla Polaków brzmi to dziwnie ale Berlin prowadzi konsekwentn¹ politykê pozyskiwania globalnej sympatii, co stanowi powa¿ny kapita³ polityczny. Kapita³ ten jest tak¿e przydatny w stopniowym przenoszeniu winy za Zag³adê ¯ydów na Polaków, rzekomo wspó³pracuj¹cych w tej sprawie z „nazistowskim” okupantem. Liberalna polityka imigracyjna Berlina by³a do tej pory motywowana potrzeb¹ poprawy œwiatowej opinii o Niemczech po morderczej II wojnie a tak¿e potrzebami demograficznymi. Starzej¹cy siê naród by³ych „nadludzi” potrzebuje wielu m³odych r¹k do pracy. Ale kanclerz Angela Merkel za póŸno zorientowa³a siê, ¿e tym razem nie chodzi o kontrolowany i racjonalny nap³yw si³y roboczej lecz zjawisko nowej wêdrówki ludów. Co gorsza, kilka procent wœród tych g³ównie m³odych, silnych zdrowych mê¿czyzn stanowi¹ bojownicy d¿ihadu, wielu gotowych umrzeæ dla ekspansji islamu w Europie.
u Wiktor Orban pilnuje przede wszystkim interesów swojego kraju.
Berlin wykorzystuj¹c dominuj¹c¹ pozycjê w Unii Europejskiej narzuca innym krajom groŸne skutki b³êdnej oceny sytuacji przez kanclerz Merkel. Natomiast liberalne elity europejskie, które nienawidz¹ chrzeœcijañstwa i tradycji narodowych, wykorzystuj¹ falê muzu³mañskiej imigracji do próby stworzenia postnarodowej federacyjnej Unii Europejskiej przez narzucanie pañstwom
cz³onkowskim polityki ustalanej przez urzêdników w Brukseli. Z takim projektem nie godz¹ siê narody Europy œrodkowej. Wêgierski premier najbardziej dobitnie wyra¿a ten sprzeciw. Jednak na czele Rady Europejskiej nie stoi œwiadomy zagro¿enia Wiktor Orban ale koniukturalny i uleg³y wobec Berlina Donald Tusk.
Adam Sawicki
9
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
www.kurierplus.com
AM LAW FIRM
Antoni Moszczynski, Esq. 108 Meserole Avenue, Brooklyn, NY 11222
tel. 718-389-8841
www.aminjurylawyer.com * adwokat1@verizon.net
MIA£EŒ WYPADEK? Nie pozwól Twojej sprawie ZGIN¥Æ W T£UMACZENIU. Rozmawiaj z adwokatem PO POLSKU bez poœrednika.
PROWADZIMY SPRAWY:
* wypadki samochodowe * poœlizgniêcia i upadki * wypadki na budowach * b³êdy lekarskie * sprawy kryminalne * kupno i sprzeda¿ nieruchomoœci * testamenty Przyjdziemy do Twojego domu lub do szpitala. Mia³eœ wypadek? Zadzwoñ: 718-389-8841 Ca³y „Kurier Plus”, z reklamami w³¹cznie, jest w internecie: www.kurierplus.com
Dr Micha³ Kiselow
909 Manhattan Ave. Greenpoint NY 11222,
718-389-0333
60-44 Myrtle Ave Ridgewood NY 11385
718.456.3100
Zapraszamy do gabinetów okulistycznych dr. Micha³a Kisielowa. Nowoczesne metody leczenia chorób oczu (jaskra, cukrzyca) badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Okulistyczne badania dla kierowców (DMV). Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; soczewki kontaktowe; oprawki min. Prada, Dior, Gucci, Tiffany www.greenpointeyecare.com
DOKTOR MÓWI PO POLSKU Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.
Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA:
821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com
Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM
promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie
❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo
Kelp pomaga tarczycy Kelp to rodzaj wodorostów morskich, które s¹ bogatym Ÿród³em wielu sk³adników mineralnych. Ich od¿ywcze i lecznicze w³aœciwoœci s¹ wykorzystywane u osób z anemi¹ oraz w diecie wegañskiej i wegetariañskiej, ale równie¿ w diecie regularnej, w celu dostarczenia niezbêdnych sk³adników mineralnych, takich jak jod. Roœliny morskie zawieraj¹ wszstkie mikroelementy i minera³y s³onej wody. Kelp jest naturalnym Ÿród³em jodu, potasu, magnezu, wapnia, fosforu, fluoru, cynku, miedzi oraz ¿elaza. Glony te obfituj¹ te¿ w witaminy (przede wszystkim z grupy B, beta-karoten K, C, E i niacynê) oraz aminokwasy egzogenne. Dziêki du¿ej zawartoœci jodu kelp jest czêsto stosowany jako œrodek wspomagaj¹cy leczenie tarczycy. Pierwiastek ten jest niezbêdny do produkcji hormonu tego gruczo³u, który z kolei reguluje funkcje metaboliczne i biosyntezê hormonów. Zaburzenia w pracy tarczycy, np. jej niedoczynnoœæ, mo¿e byæ przyczyn¹ zahamowania wzrostu i niedorozwoju umys³owego, jak równie¿ spowolnienia przemiany materii. Kelp jest Ÿród³em 12 naturalnych witamin (A, B1, B2, C, D, E oraz innych), a tak¿e aminokwasów. Jako, ¿e jest to wodorost wystêpuj¹cy naturalnie, iloœæ zwi¹zków mineralnych i witamin w Kelp jest znacznie wiêksza i ³atwiej przyswajalna, ni¿ w innych suplementach. Za¿ywaj¹c tabletki Kelp mo¿na szybko uzupe³niæ niedobór tych sk³adników, których brak spowodowany zosta³ stresem, nieprawid³ow¹ diet¹, nadmiernym wysi³kiem czy chorob¹. W krajach na ca³ym œwiecie Kelp bardzo czêsto zalecany jest przez lekarzy jako naturalny i ca³kowicie nieszkodliwy œrodek o w³aœciwoœciach ogólnie wzmacniaj¹cych, uodparniaj¹cych na choroby, reguluj¹cych pracê tarczycy, poprawiaj¹cych przemianê materii i chroni¹cych przed nadmiernym odk³adaniem siê tkanki t³uszczowej w organizmie. Od jakiegoœ czasu trwaj¹ intensywne badania nad w³aœciwoœciami wodorostów morskich. Przez wiele lat, roœliny te nie by³y traktowane jak bogate Ÿród³o zwi¹zków od¿ywczych, jednak ten trend siê zmienia dzieñ po dniu. Jako, ¿e liczba osób cierpi¹cych na dolegliwoœci tarczycy roœnie w zastraszaj¹cym tempie, niezwykle wa¿nym jest, ¿eby jakosc jedzenia oraz suplementów diety by³a œciœle kontrolowana i o wysokiej jakoœci. Dziêki KELP, otrzymujemy nie tylko wysokiej jakoœci, bardzo ³atwo przyswajalny jod, ale równie¿ ca³y zestaw witamin i minera³ów oraz aminokwasów. Jeœli czujesz, ¿e Twoja dieta nie jest wystarczaj¹ca, jeœli zmagasz siê z anemi¹ lub innymi schorzeniami takimi jak nadwaga, czy choroby tarczycy, nie zwlekaj d³ugo, tylko KONIECZNIE siêgnij po produkt, którego Ÿród³em jest sama natura. Oczyszczone, nieprzetworzone wodorosty morskie, bogate w KELP, stanowi¹ rozwi¹zanie praktycznie wszystkich problemów, zwi¹zanych z ubog¹ w sk³adniki mineralne i aminokwasy diet¹. Zapraszamy do Markowej Apteki!
www.MarkowaApteka.com
This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.
ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz
10
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
Amerykañska mitologia
www.kurierplus.com
Czes³aw Karkowski
Sztuka jako powielanie obrazów Nie wspomina³em dotychczas o ca³kiem wspó³czesnych artystach reprezentuj¹cych bardziej nowatorskie nurty w sztuce. Niemal ¿aden z nich nie stworzy³ dzie³a, które nadawa³oby siê jako temat do cyklu o powy¿szym nadtytule. Ale Andy Warhol na pewno w tych ramach siê mieœci. Jego „Marilyn Diptych” powsta³ w kilka miesiêcy po œmierci Marylin Monroe. Jest to pokaŸnych rozmiarów dzie³o podzielone pionowo na dwie czêœci: lewa kolorowa, prawa – czarno bia³a. Po 25 identycznych portrecików znanej aktorki na ka¿dej stronie; ³¹cznie wiêc 50 jej podobizn – identycznych, powielonych nawet nie z w³asnego orygina³u. Warhol wykorzysta³ jedn¹ z popularnych „fotek” aktorki, zrobion¹ w 1953 r. i przeznaczon¹ przez studio filmowe do reklamy filmu „Niagara”, w którym w³aœnie Marylin Monroe wyst¹pi³a. Tak¿e do podtrzymania i pog³êbienia kultu gwiazd. Fotosy z podobiznami znanych aktorów i aktorek to by³ nie tylko spory w owych czasach biznes, ale przede wszystkim nakrêca³ ca³¹ ogromn¹ machinê przemys³u rozrywkowego i rynku towarowego. W dobie reprodukcji mechanicznej Po lewej stronie dzie³a Warhola mamy 25 podobizn Marilyn Monroe podkolorowanych niezdarnie (chyba celowo?) przez artystê – ¿ó³te w³osy, b³êkitne powieki, czerwone usta, bia³e zêby, twarz fioletowego koloru na pomarañczowym tle. Cukierkowaty obrazek sprawia wra¿enie jakby wyszed³ spod rêki nastolatki upiêkszaj¹cej podobiznê uwielbianej gwiazdy kina. Po prawej – równie¿ 25 „g³ówek”, czarno-bia³ych, w jednej kolumnie twarz aktorki zamazana; w ostatniej – wyblak³a, zanikaj¹ca. Krytycy dopatruj¹ siê w tym zamierzonego przes³ania artysty o œmierci Marilyn Monroe i odchodzeniu w przesz³oœæ pamiêci o niej. Nie chcê siê dopatrywaæ takich czy innych sensów, jakimi krytycy obdarzali „Marylin Diptych”, widz¹c w samej formie dyptyku aluzjê do dawnej formy o³tarzowej, a w wizerunku aktorki – przedstawienie wspó³czesnej, œwieckiej Madonny. Byæ mo¿e Andy Warhol mia³ coœ podobnego na myœli, ale nie w tym rzecz – s¹dzê. Najistotniejsza jest forma tego dzie³a. Co takiego zrobi³ artysta, by zas³u¿yæ na to miano – twórcy, malarza kreuj¹cego pewien wizerunek, w³asn¹ sztuka powo³uj¹cy do istnienia rzecz piêkn¹ i m¹dr¹? Nic z tych rzeczy. Nawet sam nie wykona³ portretu aktorki, tylko wzi¹³ gotow¹ fotografiê, pokolorowa³ i powieli³ w 25 egzemplarzach, po piêæ wizerunków w rz¹dku i kolumnie. To samo powtórzy³ po drugie stronie, tylko w czarno-bia³ej wersji. Nie wiem, czy Warhol by³ dobrym artyst¹. W tradycyjnym sensie tego s³owa – na pewno nie. Ale mia³ nies³ychan¹ intuicjê i dar widzenia sytuacji artysty we wspó³czesnym œwiecie. Nie stworzy³ niczego wielkiego, ale zburzy³ z³udzenia na temat sztuki, powoduj¹ce bezsilne miotanie siê twórców w krêgu dawnych wyobra¿eñ. Pierwszy i najwa¿niejszy wniosek, jaki wyci¹gn¹³ z obserwacji tego, co siê wokó³ dzieje: sztuka w tradycyjnym znaczeniu straci³a racjê bytu. Nie ma sensu malowaæ
u „Marilyn Monroe“. Andy Warhol, 1962 coœ, skoro mo¿na to sfotografowaæ/sfilmowaæ. Dalej, nie ma te¿ sensu biedziæ siê samemu nad fotografowaniem, skoro mo¿na skorzystaæ z cudzego zdjêcia jako pó³produktu, punktu wyjœcia do w³asnego dzie³a. Tworzenie jest „prze-tworzeniem”, budowaniem z gotowych elementów sk³adowych. Jak na taœmie produkcyjnej, w fabryce. Nic dziwnego, ¿e swoje (s³ynne) studio artystyczne na Manhattanie nazwa³ „Fabryk¹” (Factory). Artysta nie jest natchnionym twórc¹, kreatorem, który w³asn¹ sztuk¹ stwarza na p³ótnie fragment rzeczywistoœci. Jest zwyk³ym rzemieœlnikiem, a jako taki korzysta z odpowiednich narzêdzi, by coœ powsta³o. Zamiast malowaæ, powiedzmy, lepiej sfotografowaæ; zamiast biedziæ siê nad zrobieniem zdjêcia, lepiej skorzystaæ z jego powszechnie dostêpnej kopii. Sztuka nie jest elitarnym, dla bogatych wy³¹cznie dobrem; jest efektem masowej produkcji, dostêpnej dla ka¿dego. Warhol maluje i ustawia swoje „Brillo Boxes”, bo jest takim samym „producentem”, jak robotnik w fabryce, z tym, ¿e jego pude³ka s¹ puste, choæ wygl¹daj¹ tak samo. Kopia nie ró¿ni siê niczym od orygina³u. Ka¿dy j¹ mo¿e mieæ. Orygina³ czy kopia? Nie ma znaczenia Po co w ogóle malowaæ? W dobie reprodukcji mechanicznej podwa¿one zostaj¹ tradycyjne, od setek lat w cywilizacji zachodniej ¿ywione z³udzenie o dziele sztuki jako wytworze uzdolnionego artysty. Ju¿ wkrótce, przewiduje Warhol i dziœ w nieca³e 30 lat lat po jego œmierci moment ten nie jest odleg³y: kopia nie bêdzie siê ró¿ni³a od orygina³u. „Mona Liza” bêdzie identyczna z orygina³em do najdrobniejszych pêkniêæ farby na p³ótnie (jego „Brillo Boxes s¹ takie same, jakby wysz³y z fabryki). Ró¿nica bêdzie wiêc tylko ta-
ka, i¿ orygina³ namalowa³ Leonardo, a kopiê stworzy³a maszyna. A sprzêt ów jest przecie¿ wspania³ym osi¹gniêciem ludzkoœci, czemu wiêc nie korzystaæ zeñ, jak dawni mistrzowie u¿ywali farb, pêdzli i p³ócien? „Mona Lisa” przez setki lat by³a jedna jedyna; dziœ mo¿na wyprodukowaæ dowoln¹ iloœæ takich obrazów. Co wiêc ró¿ni oba dzie³a skoro s¹ nieodró¿nialne? Tylko to, ¿e jedno wypracowa³ rêk¹ dawny twórca, drugie zaœ stworzy³o stosowne urz¹dzenie. Czyli w istocie nie chodzi nam o sam obiekt, ale o „dotkniêcie” twórcy. Cenimy kunszt w³oskiego mistrza, lekcewa¿ymy doskona³¹ sztukê maszyny. A có¿ takiego wielkiego Leonardo zrobi³? – zapytaæ siê mo¿e XX-wieczny Andy Warhol. Namalowa³ piêkny portret? Dziœ mogê zrobiæ lepsze zdjêcie piêknej kobiety, bo korzystam z narzêdzi, których tamten nie mia³. Wspó³czeœnie ka¿dy jest artyst¹. Kopiowanie bêdzie przysz³oœci¹ sztuki, twierdzi³ Warhol, a mówi³ to nim jeszcze poznaliœmy kserokopiarki, komputery i drukarki. Istotny jest finalny produkt, a nie mozolny trud artysty, czy ogólniej: nie wa¿na jest droga, jak¹ do wytworu dochodzimy. Mo¿liwoœci techniczne na danym etapie rozwoju daj¹ nam do rêki inny sprzêt, z którego nale¿y korzystaæ. We wspó³czesnej cywilizacji wszystko jest towarem, ³¹cznie z wizerunkiem piêknej aktorki. Jeœli jest towarem, to podlega tym samym regu³om rynkowym, co zupa Campbella w puszce (inne dzie³o Warhola), czy wspomniane druciane poduszeczki brillo do czyszczenia. Istota tych produktów jest ta sama; ich byt to powielanie w identycznej formie, kopiowanie, rozprowadzanie. Warhol celowo przetworzy³ Marilyn Monroe z wizerunku kobiety, w komercyjn¹ twarz artystki, pomno¿on¹ w nieskoñczonoœæ, a nie biedzi³ siê nad stworzeniem w³asnego portretu. Bo i po co?
I znów, Warhol nawet nie mia³ pojêcia o dzisiejszych mo¿liwoœciach fotografowania, powielania zdjêæ i ich rozpowszechniania (np. w internecie), ale uchwyci³ istotê nadchodz¹cego œwiata: obraz zdominuje druk, nast¹pi epoka reprodukowania zdjêæ, a ich rozpropagowywanie bêdzie podlega³o procesom rynkowym, zaœ kolejne ich przetworzenia bêd¹ tworzy³y nowe jakoœci. Sztuka nowej jakoœci Czy bêdzie to dobra sztuka? Nie ma znaczenia. Maszyna nie jest twórc¹; czy taœmie produkcyjnej podoba siê jej produkt? Nie ma do niego ¿adnego stosunku emocjonalnego, czy estetycznego. Artysta i w takim znaczeniu przestaje byæ „wielkim twórc¹”, poniewa¿ beznamiêtnie przetwarza i wytwarza nowe produkty z gotowych elementów. Rembrandt czy Rubens te¿ „produkowali” taœmowo przy pomocy rzeszy czeladników, ale jednak ich mo¿liwoœci by³y ograniczone do zdolnoœci i talentu, a tak¿e czasu pracy zatrudnionych ludzi. Maszyna pracuje bez przerwy. Ameryka wymyœli³a taœmê produkcyjn¹, mechaniczn¹ reprodukcjê – zdjêcia, film naœladuj¹cy ruch, dŸwiêk i obraz. To dzieñ dzisiejszy i przysz³oœæ sztuki. Mówi³ to Warhol, kiedy mo¿e siê tylko domyœla³, i¿ ju¿ wkrótce bêdzie mo¿liwe tworzenie obrazów (tak¿e filmowych), które nie maj¹ odniesienia przedmiotowego. Innymi s³owy, sztuka nie bêdzie tylko mechaniczn¹ reprodukcj¹ rzeczywistoœci, ale pe³n¹ kreacj¹ przy u¿yciu innych, ni¿ tradycyjne, œrodków wyrazu. Dziœ u¿ycie komputera do tworzenia obrazów, komputerowa animacja to dopiero powijaki, pierwsze kroki w stronê nieograniczonych mo¿liwoœci tworzenia obrazów. A co bêdzie potem, czyli ju¿ wkrótce? ❍
11
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
www.kurierplus.com
107 Norman Avenue
Festyn, festiwal, zabawa! Poranek zdecydowanie dziœ ch³odny i mimo ¿e w dzieñ wci¹¿ mamy letnie temperatury to jesieñ uczyni³a dziœ pierwszy krok w naIZABELA JOANNA BARRY sz¹ stronê. Nie ma na to rady, trzeba siê ¿egnaæ z latem i przygotowaæ do nadchodz¹cej, i – jak przepowiada „Old Farmer’s Almanach” – wyj¹tkowo œnie¿nej i brutalnej zimy. Mówi¹c o „Old Farmer’s Almanach” trzeba powiedzieæ, ¿e to wyj¹tkowe wydawnictwo i zachêcam Pañstwa do siêgania do niego, ma ono bowiem d³ug¹ i bogat¹ tradycjê. Almanach zosta³ za³o¿ony i ufundowany przez Roberta B. Thomasa w 1792 roku, czyli liczy sobie ponad dwieœcie lat i jest najstarszym periodykiem ukazuj¹cym siê w Stanach Zjednoczonych. Ju¿ w drugim roku istnienia wydawca potroi³ liczbê egzemplarzy do 9 tysiêcy. Egzemplarz kosztowa³ wówczas oko³o szeœciu pensów, czyli dzisiejsze 4 centy. Robert B. Thomas skupia³ siê przede wszystkim na podawaniu prognozy pogody, któr¹ kalkulowa³ studiuj¹c aktywnoœæ s³oñca, cykle astronomiczne i inne „znaki”. W ten sposób wymyœli³ swoj¹ sekretn¹ formu³ê, która do dziœ jest w u¿yciu. Formu³a ta wci¹¿ jest przechowywana w czarnym pude³ku w biurze wydawcy i niewielu ludzi do tej pory j¹ widzia³o. Almanach oprócz przepowiedni pogody zawiera równie¿ porady gospodarskie, przepisy i jest – najogólniej rzecz bior¹c – fascynuj¹c¹ lektur¹. Przez wiele lat wydawano go ze specjaln¹ dziurk¹ w rogu, na której mo¿na by³o go zawiesiæ w kuchni na sznurku tak, aby zawsze by³ pod rêk¹. Nowe wydanie ukazuje siê w drugiej po³owie wrzeœnia i znajduje siê przez nastêpny rok na pó³ce ksiêgozbioru podrêcznego, czyli u¿ywanego tylko w bibliotece. Ale póki co, cieszmy siê jeszcze ciep³¹ pogod¹. Ju¿ od kilku dobrych tygodni przygotowujemy dla Pañstwa nasz DRU-
GI festiwal uliczny, który odbêdzie siê w tê sobotê, przed bibliotek¹. Jakie imprezy bêd¹ siê odbywaæ dowiecie siê Pañstwo z z informacji na trzeciej stronie, Kuriera, chcê tylko powiedzieæ, ¿e g³ównym organizatorem jest warszawska Fundacja Culture Shock, a g³ówn¹ organizatork¹ tu na miejscu – wiceprezeska tej¿e fundacji, Marta Pawlaczek. Marta pojawi³a siê w bibliotece ponad dwa lata temu i zaproponowa³a, ¿e bêdzie pracowaæ dla nas jako wolontariuszka. Zorganizowa³a warsztaty dla seniorów, które œci¹gnê³y do biblioteki ludzi, którzy przedtem u nas nie bywali. Warsztaty skoñczy³y siê, ale ci pierwsi uczestnicy warsztatów dalej do nas przychodz¹. Potem zaœ zaczê³y siê Przemiany – Greenpoint Transitions – seria programów finansowana przez polskie MSZ, któr¹ po ubieg³orocznym sukcesie powtarzamy w tym roku. Mimo ¿e programy (m. in. seria spotkañ „Znani i nieznani imigranci”) bêd¹ trwa³y do koñca roku, nasz sobotni festiwal jest rodzajem podsumowania ca³ego projektu. Bêdzie siê dzia³o! Muzyka, zabawy, spotkania, wystawcy z najprzeró¿niejszymi towarami, ze sztuk¹, bi¿uteri¹, jedzeniem – doprawdy, trudno wyliczyæ wszystkie atrakcje. Bêdzie równie¿ stoisko, na którym mo¿na bêdzie wymieniæ ksi¹¿ki. Jeœli macie pañstwo ksi¹¿ki, których chcielibyœcie siê pozbyæ, przynieœcie je na nasz festiwal. Bêdzie te¿ wiele atrakcji dla dzieci. Mamy nadziejê, ¿e pojawicie siê Pañstwo t³umnie, przyprowadzicie rodziny i znajomych! Przybywajcie! W przysz³ym tygodniu (czwartek, 1 paŸdziernika natomiast proponujemy wyk³ad o Tamarze £empickiej – polskiej malarce, która tu w Ameryce nosi³a przezwisko „baronessy z pêdzlem” i sta³a siê najmodniejsz¹ portrecistk¹ gwiazd Hollywoodu. Jej obrazy kolekcjonuje od lat Madonna, a jej ¿ycie by³o niezwykle ciekawe, by nie rzec – awanturnicze. W czasie spotkania poka¿emy Pañstwu fragmenty sztuki Kazimierza Brauna „Tamara L”., wystawionej w Toronto przez Salon Muzyki i Poezji. Felieton o ksi¹¿kach nominowanych do Nike – co obieca³am Pañstwu ju¿ dwa tygodnie temu – niestety, znów musimy od³o¿yæ. Do zobaczenia w sobotê przed bibliotek¹. ❍
Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika
KURIER PLUS
informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $80, pó³roczny $50, a kwartalny $30 Wystarczy zatelefonowaæ: (718) 389-3018
Szanowni Pañstwo, Zwracam siê z wielk¹ proœb¹ do ludzi dobrego serca. Pochodzê z K³odzka, jestem osob¹ niepe³nosprawn¹, poruszaj¹c¹ siê na wózku inwalidzkim. Zbieram œrodki na zakup wózka aktywnego firmy GTM Mobil. Zakup tego wózka jest niezbêdny do mojego dalszego funkcjonowania, obecny wózek zosta³ mi wypo¿yczony przez Fundacjê Aktywnej Rehabilitacji i muszê go oddaæ w najbli¿szych dwóch miesi¹cach. Tylko z Narodowego Funduszu Zdrowia mogê siê staraæ o dofinansowanie do kwoty 3000 z³, pozostaje jednak problem uzyskania pozosta³ej kwoty 4000 z³. Nie dysponujê takimi pieniêdzmi, bez nowego wózka bêdê zamkniêty w czterech œcianach w³asnego mieszkania. Bêdê niezmiernie wdziêczny za ka¿d¹ pomoc, która przybli¿y mnie do zakupu nowego wózka i tym samym, otwarcia siê na ludzi i na œwiat. W razie pytañ b¹dŸ wyjaœnieñ, proszê o kontakt mailowy: michal.sydorko@gmail.com. Z wyrazami szacunku, Michal Sydorko Tel. +48-791-544-405
Koronka do Bo¿ego Mi³osierdzia na ulicach Œwiata 2015 Wspólnota Lew Judy dzia³aj¹ca przy koœciele o o Paulinów w Manhattanie
zaprasza 9/28 do wspólnej modlitwy (rocznica beatyfikacji b³. Micha³a Sopoæko).
Akcja "ISKRA" zapocz¹tkowana przez o Jezuitów z £odzi, obecnie obejmuje oko³o 300 miast w Polsce i kilkudziesiêciu na œwiecie. O godz 15:00 (miejscowego czasu), we wspólnotowej modlitewnej ³¹cznoœci, œwiadczymy i prosimy Pana o Mi³osierdzie dla nas i ca³ego œwiata... Spotykamy siê: poniedzia³ek 9/28 o 2:40 pm na Union Square, 14 ulica i University Pl, okr¹g³e wyjœcie z metra (miejsce graj¹cych szachistów) Rozwijamy obraz i œwiadczymy o Bo¿ym Mi³osierdziu ! Kontakt w NY Ma³gosia 917 306 5882 www.iskra.info.pl
12
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
www.kurierplus.com
Obserwatorium
Pytania bez odpowiedzi Mam wielu znajomych mieszkaj¹cych w Stanach, zastanawiaj¹cych siê ka¿dego dnia, kiedy wyznaczyæ ten w³aœciwy moment, by spakowaæ swoje rzeczy i wróciæ na sta³e do Polski. Po kilkuletnim pobycie w Ameryce nie jest to ³atwe, a co dopiero kiedy w nowym kraju spêdzi³o siê dziesiêæ czy dwadzieœcia lat. Takie pytania najczêœciej zadaj¹ sobie osoby w wieku przedemerytalnym lub nawet emerytalnym, bo za emeryturê z Social Security trudno za oceanem wy¿yæ. W Polsce za te pieni¹dze mo¿e siê da. Kusi nie tylko coraz ³adniejsza i atrakcyjniejsza Polska, ale bliskoœæ i dostêpnoœæ Europy, do której kiedyœ tak trudno by³o wyjechaæ. Teraz wszystkie bramy otwarte. Pary¿, Amsterdam, Barcelona na wyci¹gniêcie rêki, piêkne pla¿e, wspania³e góry i inna jednak kultura, bo europejska... Sama od kilku lat zadajê sobie to pytanie. Mój ka¿dy wakacyjny pobyt w Polsce, to próba znalezienia odpowiedzi na nurtuj¹ce mnie pytanie – czy ju¿ czas na powrót? Próbujê siê odnaleŸæ po latach w moim rodzinnym kraju. Najczêœciej jednak wracam za ocean bez konkretnej odpowiedzi. Chcemy wróciæ do rodziny, która pogodzi³a siê z nasz¹ nieobecnoœci¹, do znajomych, którzy maj¹ swoich nowych znajomych, albo rozjechali siê po œwiecie, do rzeczywistoœci, któr¹ dawno zapomnieliœmy i która bardzo siê zmieni³a. I niby wszystko jest w najlepszym porz¹dku, ale te¿ wszystko ju¿ nie jest takie jak by³o. Przed swoim, corocznym niemal wyjazdem do Polski na ca³kiem d³ugie wakacje marzê o ciszy, spokoju, czystej, uporz¹dkowanej i ³adnej Polsce i tak¹ znajdujê. Po jakimœ czasie brakuje mi nowojorskich t³umów, kolorowych ludzi, szybkiego tempa ¿ycia i wszystkiego, do czego przywyk³am przez wiele lat pobytu za oceanem. Nasycam siê Polsk¹, jej krajobrazami, architektur¹, która jest mi bli¿sza od amerykañskiej, chodzê na kon-
certy, wystawy, ogl¹dam z zadowoleniem zachodz¹ce zmiany, z przyjemnoœci¹ delektujê siê polskimi jedzeniem, zachwycam wspania³¹ jakoœci¹ warzyw, owoców, których prawdziwy smak mogê tu sobie przypomnieæ. Uwielbiam koloryt polskich bazarów, lubiê zatrzymywaæ siê u przydro¿nych sprzedawców oferuj¹cych najœwie¿sze owoce z plantacji, grzyby z porannnych zbiorów, jajka od prawdziwych kur i miód z pobliskiej pasieki. Tylko z jednym tak trudno mi siê oswoiæ. Z brakiem ludzi na ulicach. Wszystkie miasta wiêksze i mniejsze w Polsce, po Nowym Jorku wydaj¹ mi siê puste. Wieczorem w ma³ych miastach ruch prawie zamiera. W wiêkszych – s¹ tylko miejsca, gdzie gromadz¹ siê ludzie. Ci¹gle w Polsce ¿yje siê g³ównie w rodzinach, we w³asnych mieszkaniach i domach, w swoim ogródku. Restauracje, bary, chocia¿ ich coraz wiêcej, bardziej ró¿norodne ni¿ by³y – to do nowojorskiej mozaiki restauracyjno-barowej im daleko. Na zat³oczone w lecie, szczególnie w tym roku nadmorskie pla¿e, kiedy temperatura w sierpniu nie spada³a niemal poni¿ej 30 stopni, nie sposób by³o wejœæ. Na Pomorzu Zachodnim, w okolicach Koszalina, do którego rokrocznie wracam, bo spêdzi³am tu ca³e swoje doros³e ¿ycie do wyjazdu za ocean, nadmorskie pla¿e by³y w tym roku zapakowane po brzegi. W ich pobli¿e wdarli siê wszelkiej maœci sprzedawcy. I gdyby nie g³oœny, ale przyjemny szum fal, to trudno by³oby tu wytrzymaæ. W okolicach Koszalina i Ko³obrzegu, Dar³owa, Ustki wszêdzie jest z grubsza podobnie. Dominuj¹ kioski, kiermasze, stoiska upstrzone jarmarcznymi pami¹tkami znad morza. Do tego budki z jedzeniem przyrz¹dzonym na prêdce, czasem jakiœ lepszy lokal i t³umy pla¿owiczów. Inaczej jest w Sopocie. Ten kurort jest z innej bajki. Œwiatowy standard – piêkne promenady zanurzone w
zieleni, oddalone od pla¿y stoiska handlowe, nad brzegiem eleganckie restauracje, piêkne pensjonaty. S³owem – Europa. I goœcie z ca³ego œwiata. Warszawa te¿ co roku piêkniejsza i ciekawsza. W rocznicê Powstania Warszawskiego umówi³am siê z kole¿ank¹ dok³adnie o 17:00 na rogu Alei Jerozolimskich i Krakowskiego Przedmieœcia, w pobli¿u s³ynnej palmy. To by³ jeden z wielu punktów w mieœcie, gdzie po latach czczono pamiêæ tych, którzy zginêli w Powstaniu. Zatrzymano wszelki ruch na drodze na kilka minut. Stanê³y samochody, tramwaje, autobusy, zatrzymali siê ludzie. Harcerze odpalili czerwone race, zawy³y syreny, minut¹ ciszy czczono pamiêæ poleg³ych. Zrobi³o to na mnie olbrzymie wra¿enie. Potem, kiedy siedzia³yœmy przy kawie na Krakowskim Przedmieœciu, maszerowali lub przeje¿d¿ali na motocyklach w tym specjalnym dniu narodowcy, wykrzykuj¹c has³a, których wstyd by³o s³uchaæ. Cena wolnoœci. Za to wieczorem na Placu Pi³sudskiego – specjalny koncert. Wspólne œpiewanie powstañczych pieœni. Bardzo wzruszaj¹cy, piêkny koncert, któremu z nieukrywan¹ ciekawoœci¹ przys³uchiwali siê turyœci i obcokrajowcy. I niby wszystko w Polsce jest w najlepszym porz¹dku, kolorowo, ciekawie, czasem œwiatowo, ale szybko pojawia siê têsknota za Nowym Jorkiem. I w sumie nie wiesz dok³adnie za czym, ale coœ to miasto ma w sobie, czego inne nie maj¹, coœ czego wszêdzie brakuje, tylko nie umiesz tego uczucia nazwaæ, okreœliæ, coœ co jest w nowojorskim powietrzu, w atmosferze tego miasta, co ka¿e wracaæ do ha³asu, zgie³ku, zat³oczonych ulic, uœmiechniêtych ludzi, których nie znasz, do k¹tów, które oswoi³eœ i do miejsc, których nigdzie indziej nie znajdziesz. Wracasz i dalej szukasz odpowiedzi na pytanie, które nurtuje ciê od lat.
Pi¹tek w kinie
Anna Romanowska Krzysztof K³opotowski
Mroki Meksyku
Granica Stanów Zjednoczonych i Meksyku to granica ró¿nych œwiatów. Panuj¹ tu tak wielkie napiêcia, ¿e spontanicznie wyzwalaj¹ siê mroki ludzkiej natury. Doskonale wyra¿a to „Sicario”. Fabu³a opowiada o agentach s³u¿b specjalnych USA, którzy maj¹ wytropiæ tajemniczego szefa kartelu narkotycznego. Stosuje on niezwykle okrutne metody a jest tak przebieg³y, ¿e trudno by³oby nie tylko mu cokolwiek udowodniæ przed praworz¹dnym s¹dem, ale nawet go wyœledziæ. S³u¿by
musz¹ dzia³aæ podstêpem i poza prawem, z czym nie mo¿e pogodziæ siê idealistyczna agentka Kate. Wszak¿e dopóki 20 procent Amerykanów æpa, wszystkie chwyty s¹ dozwolone w walce z dilerami. Twórcy filmu znaleŸli wspania³¹ formê dla tych mroków. Starcie idealizmu z pragmatyzmem jest nasycone dramatem posêpnego Alejandro, by³ego prokuratora w Meksyku, który uczyni wszystko, by ukaraæ brutalnych morderców swej rodziny. Uczucie do zmar³ej ¿ony przenosi na idelistyczn¹ policjantkê Kate,
jednak nawet wobec niej potrafi byæ bezwzglêdny. To po³¹czenie czu³oœci i grozy budzi w widzu dreszcz dziêki koncertowemu duetowi aktorskiemu. Benicio del Toro nosi jawnie tajemnicê Alejandro. Emily Blunt ³¹czy kobiec¹ wra¿liwoœæ i potrzebê mi³oœci z twardym charakterem. Ten duet faktycznie stanowi mocne trio dziêki udzia³owi Matta, cynika, (Josh Brolin), który nie straci³ pogody ducha uznaj¹c, ¿e to najlepszy sposób, aby nie oszaleæ w piekle granicy na Rio Grande. Scenarzysta Taylor Sheridan stworzy³ z wielu w¹tków przejmuj¹c¹ opowieœæ
o brutalnym, mêskim œwiecie z wra¿liw¹ kobiet¹ w roli obserwatora. Mimo tak sensacyjnego tematu akcja nie jest bardzo wartka. Spowolniony wobec oczekiwañ widza rytm zdarzeñ pozwala zastanowiæ siê nad ich moralnym znaczeniem. Nie ma jednak ani chwili nudy, gdy¿ zawsze w tle brzmi œwietna muzykê Johanna Johannssona. Ten elektroniczny minimalizm wytwarza napiêcie czasem trudne do zniesienia. Znakomite praca kamery Rogera Deakinsa ukazuje groŸne piêkno œwitu, nadci¹gaj¹cej burzy, ale tak¿e wtedy, gdy reportersko przekazuje obrazy. Film jest bardzo interesuj¹cy wizualnie, ³¹cz¹c kilka rodzajów zdjêæ: zwyk³e, z kamer podgl¹du, nocne niedoœwietlone, z noktowizorów na che³mach ¿o³nierzy, szaro-bia³e z satelity szpiegowskiego, zdjêcia lotnicze ukazuj¹ce przepastne panoramy. Deakins nawet w korku na autostradzie potrafi odnaleŸæ nie tylko grozê ale i piêkno. „Sicario” to jeden z najlepszych filmów, jaki widzia³em w ostatnich latach. Kanadyjski re¿yser Denis Villeneuve dobra³ zespó³ doskona³ych fachowców i pokierowa³ nimi pewn¹ rêk¹. Nie wpad³ w pu³apkê taniego sensacjonalizmu, ani pustej rozrywki ani moralizmu. Siedz¹c w kinie czujemy, jak ta opowieœæ k³adzie siê na klatkê piersiow¹ nieznoœnym ciê¿arem. A przecie¿ szkoda, kiedy siê koñczy. Fascynujace kino dla dojrza³ej publicznoœci. Ubiega³o siê o uznanie w Cannes. Choæ nie dosta³o Z³otej Palmy, to myœlê, ¿e nominacja do Oscara jest nieunikniona. ❍
www.kurierplus.com
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
Nic nie jest czarno-bia³e W UB, SB czy ZOMO pracowali 1➭ przecie¿ Polacy, to by³y bardzo konkretne wybory moralne tych ludzi, zbyt szybko chyba o tym zapominamy. Pamiêtaæ ci¹gle musimy myœlê, ¿e „innym” mo¿e staæ siê ka¿dy z nas. Sta³o siê to nie tak wcale dawno w by³ej Jugos³awii, Afryce, teraz na Bliskim Wschodzie. Jedna z wiêkszych czystek etnicznych mia³a zreszt¹ miejsce w Ameryce Pó³nocnej, gdzie zabito miliony rdzennych mieszkañców kontynentu, Indian. O tym równie¿ zdaje siê w USA zapominaæ, a przynajmniej niezbyt wiele o tym mówiæ. A to co siê sta³o tu by³o amerykañsk¹ Zag³ad¹. Z kolei skutki niewolnictwa wci¹¿ s¹ ¿ywe w USA, i wci¹¿ ma miejsce rozliczanie siê z rasizmem i dyskryminacj¹. Ten proces trwa ju¿ ponad 50 lat… Warto spojrzeæ na procesy historyczne bardziej globalnie, z wiêkszym zmys³em krytycznym. Analizujmy je, i starajmy siê wyci¹gaæ z nich wnioski na przysz³oœæ. Prawda historyczna jest najwa¿niejsza. Wszystkie narody zmagaj¹ siê z bolesn¹ przesz³oœci¹, dlatego uwa¿am, ¿e Polska i Polacy s¹ w awangardzie tych procesów przepracowywania pamiêci i nale¿y to doceniaæ. Byæ z tego dumnym. I prace te kontynuowaæ. - Stosunki polsko-¿ydowskie to ci¹gle niezagojona rana. W ofercie PCI pojawia siê równie¿ cykl filmów o Holocauœcie- m.in. wstrz¹saj¹cy dokument Paw³a £oziñskiego „Miejsce urodzenia” czy - oscarowa, ale w Polsce budz¹ca liczne kontrowersje, „Ida” Paw³a Pawlikowskiego. Rozumiem, ¿e to propozycje skierowane g³ównie do amerykañskiej publicznoœci, jednak - w wielu przypadkach - pokazuj¹ce Polaków w niekorzystnym œwietle, czêœciowo mog¹ce utwierdziæ przeciêtnego, amerykañskiego widza w przekonaniu, ¿e wszyscy Polacy to antysemici. Jaka myœl przyœwieca idei, by kolejny raz rozdrapywaæ tê ranê? - Naszym odbiorc¹ nie do koñca jest ten przys³owiowy „przeciêtny” Amerykanin. Programy adresujemy do ludzi szukaj¹cych wiedzy i odpowiedzi na swoje pytania. Zainteresowanych Polsk¹, naszym regionem, Europ¹, kultur¹ i myœl¹ spo³eczno-polityczn¹. Staramy siê docieraæ do œrodowisk opiniotwórczych, do studentów. Polska to kraj o doœæ skomplikowanej dla amerykañskiego odbiorcy historii, przede wszystkim tej wojennej i powojennej. Polska wci¹¿ kojarzona jest w USA z Shoah, socjalizmem i Solidarnoœci¹. To takie pojêcia-wytrychy i takie rozumienie nas na skróty. Dlatego pokazujemy jak tylko mo¿emy czym Polska i Polacy s¹ naprawdê. Wa¿nym krajem europejskim, o du¿ych zas³ugach dla œwiatowego dziedzictwa. Chcemy te¿ pokazaæ, ¿e Polska to du¿o wiêcej ni¿ cmentarz i kraj zniszczony przez powojenn¹ historiê. My nie rozdrapujemy ran, ale te¿ nie zamiatamy niewygodnych spraw pod dywan. Osobiœcie uwa¿am, ¿e trzeba jak najwiêcej i jak najbardziej szczerze rozmawiaæ, dyskutowaæ, wyjaœniaæ, szukaæ odpowiedzi, poznawaæ ewentualne przyczyny ró¿nych ludzkich postaw i zachowañ. Doskonale wiemy, ¿e Polska i Polacy stali siê ofiarami globalnych polityk, Hitlera i Stalina, ale te¿ w jakimœ stopniu ustaleñ powojennych, i o tym te¿ trzeba mówiæ. Kiedy mowa o trudnych kwestiach, zwracamy uwagê, ¿e w czasie wojny wszyscy s¹ ofiarami. Wraz z naszymi amerykañskimi i polskimi partnerami próbujemy zrozumieæ ró¿ne sprawy, równie¿ pogromy, które mia³y miejsce na okupowanych przez Niemców ziemiach polskich, dzia³alnoœæ szmalcowników, itd. Ale równoczeœnie poruszane s¹ przez nas tematy ¿ydowskiej policji w Getcie, kolaboracji ¯ydów z okupantem, braku wsparcia, ze strony amerykañskich ¯ydów dla swoich sióstr i braci z
wschodnioeuropejskich sztetli, czy zaanga¿owania niektórych ¯ydów w aparat w³adzy w Polsce powojennej itd. Podobnych tematów jest du¿o i praca nasza trwa od 15 lat, od kiedy istnieje IKP w Nowym Jorku. Z drugiej strony - promocja filmu S³awomira Grünberga o Janie Karskim. Czy sylwetka bohatera, o którym czytamy, ¿e jest „uniwersalny, ponadczasowy” mo¿e staæ siê wzorem dla wspó³czesnego, m³odego nowojorczyka? - Na pewno wa¿ne, ¿eby o tym, co Jan Karski zrobi³ dla ludzkoœci jeszcze wiêcej osób siê dowiedzia³o. Karski jest bohaterem tragicznym, nie uda³a siê jego misja, ale bezsprzecznie jest zwyciêzc¹ moralnym, bez wzglêdu na reakcje Aliantów na jego doniesienia i z pewnoœci¹ mo¿na dopatrzyæ siê w jego brawurowych dzia³aniach profilu typowo hollywoodzkiego bohatera, tyle, ¿e bez happy-endu. Ta historia to gotowy scenariusz na film akcji z przes³aniem. Oprócz Karskiego byli te¿: Witold Pilecki, Irena Sendlerowa, ¯egota i setki polskich Sprawiedliwych. O nich te¿ mówimy. Amerykanie widz¹ dziêki temu, ¿e historia naszego kraju jest wielowymiarowa, i ¿e amerykañski sposób postrzegania rzeczywistoœci: bia³o-czarne, dobre-z³e kompletnie siê nie sprawdza. Podziwiam pragmatycznoœæ Ameryki, jej umiejêtnoœæ sprocedurowania wszystkiego, opisania w instrukcji, ale historii nie da siê postrzegaæ zero-jedynkowo. - Ksi¹¿ka Wojciecha Jagielskiego „Wypalanie traw”, która w³aœnie pojawia siê na amerykañskim rynku, mo¿e staæ siê pretekstem do rozmowy o tym, co dzieje siê obecnie w Europie. Jak zapatrujesz siê na sprawê uchodŸców i na reakcjê polskiego rz¹du w tej sprawie? Rozumiesz obawy protestuj¹cych, którzy nie zgadzaj¹ siê na przyjêcie „islamskich terrorystów” czy raczej wstydzisz siê za ich ma³odusznoœæ? Za d³ugo mieszka³em w Pary¿u i w Brukseli, ¿eby podzielaæ do koñca obawy, o których tak du¿o siê teraz mówi w Polsce. Rozumiem te obawy, ale nie wierzê, ¿e jako kraj jesteœmy tak atrakcyjni dla imigrantów jak chocia¿by Niemcy, Holandia czy Francja. Ale od 2004 r. jesteœmy cz³onkiem Unii Europejskiej i problemy Europy s¹ te¿ naszymi problemami. To jest pytanie o wartoœci, które wyznajemy. Papie¿ Franciszek piêknie mówi o problemie uchodŸctwa we wspó³czesnym œwiecie. Politycy na pewno powinni go uwa¿niej s³uchaæ. Zapominamy te¿ o jednym, imigranci to te¿ ogromna korzyœæ dla starzej¹cej siê Europy: nowa energia, nowe pomys³y, nowi konsumenci, m³odoœæ. Mieszkam od czterech lat w Nowym Jorku, gdzie ta niezwyk³a mieszanka etniczna, kulturowa ma jak sami wiemy - wiele zalet. Ca³y œwiat jest tutaj, w tym Polacy, i czy to przeszkadza? Zreszt¹ popatrzmy jak Polacy œwietnie funkcjonuj¹ w krajach Europy Zachodniej. Uwa¿am, ¿e powinniœmy daæ kredyt zaufania imigrantom, a na pewno wykazaæ siê mi³osierdziem, w granicach mo¿liwoœci naszego pañstwa. Pamiêtajmy, ¿e ci ludzie uciekaj¹ od wojen, od przeœladowañ tak jak kiedyœ my. Nale¿y im siê wsparcie, pomoc. Ale musimy te¿ pamiêtaæ o naszych rodakach ze Wschodu, których historia tak Ÿle potraktowa³a. Zmieniaj¹c temat…W tym roku œwiêtujemy 250-lecie Teatru i 100. urodziny Tadeusza Kantora. Która z propozycji teatralnych ma szansê zrobiæ najwiêksze zamieszanie na nowojorskiej scenie? - Odsy³am czytelników Kuriera do naszej strony internetowej i najnowszej broszury programowej. Proszê równie¿ œledziæ nas na Facebook’u. 30 wrzeœnia serdecznie zapra-
szamy na wyk³ad Davida A. Goldfarba na temat Tadeusza Kantora i ¿ydowskich w¹tków w jego twórczoœci do New York Public Library. Najwiêksze prezentacje teatralne mamy ju¿ za sob¹, Uroczystoœæ i Psychosis TR Warszawa w St. Ann’s Warehouse, ale planujemy te¿ mniejsze projekty w tym sezonie: Komuny Warszawa i Teatru Polskiego z Bydgoszczy. Wa¿ne równie¿ s¹ dwie pozycje nt. polskiego teatru: Loose Screws: Nine New Plays from Poland pod redakcj¹ Dominiki Laster oraz The Theatre of Tadeusz Kantor, pod redakcj¹ Kathleen Cioffi i Magdy Romañskiej, które przybli¿¹ amerykañskiej publicznoœci polsk¹ scenê teatraln¹. Do Nowego Jorku wraca Andrzej ¯u³awski, tym razem z „Kosmosem”- filmem na podstawie prozy Gombrowicza. Mieszanka wybuchowa? - Tak. Dla mnie ¯u³awski jest re¿yserem, który wci¹¿ potrafi zaskakiwaæ, wyprzedzaæ swój czas. Pracowa³em przy jego pierwszej amerykañskiej retrospektywie w BAMciénamatek w 2012 r. i wiem, ¿e wiele osób jest jego kinem zainteresowanych. To samo dotyczy Gombrowicza. „Kosmos“ to film wybitny. Jak wiele dzie³ tego re¿ysera. Mogê te¿ zdradziæ, ¿e pracujemy nad nowojorsk¹ premier¹ „11 minut” Jerzego Skolimowskiego, chcielibyœmy te¿ w Nowym Jorku pokazaæ „Body/Cia³o” Ma³gorzaty Szumowskiej. Zobaczymy co i kiedy siê uda… - Mija w³aœnie 15 lat dzia³ania Instytutu w Nowym Jorku. Jak podsumowa³byœ dokonania placówki? Uda³o nam siê organicznie wejœæ w tkankê Nowego Jorku. Polscy artyœci i ich dzie³a obecni s¹ w praktycznie wszystkich najwa¿niejszych instytucjach nowojorskich. Docieramy do nowojorczyków, do publicznoœci Lincoln Center, BAM, MoMA czy Guggenheim. Informacje nt. naszych instytucji partnerskich mo¿na znaleŸæ na naszej stronie. Jestem dumny, ¿e przez ostatnie cztery lata mog³em byæ czêœci¹ tego procesu i programowaæ wydarzenia wraz z naszymi polskimi i amerykañskimi partnerami, którzy ufaj¹ nam i polegaj¹ na naszej wiedzy i wyborach. Wszystko dziêki przemianom 1989 r. oraz dzia³aniom naszym jak i Instytutu Adama Mickiewicza, Instytutu Ksi¹¿ki czy Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, wyspecjalizowanych agend Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na kulturalnej mapie Nowego Jorku funkcjonujemy bez kompleksów. Jesieni¹ zakoñczy siê Twoja czteroletnia przygoda z Instytutem. Co by³o najwiêkszym wyzwaniem w pracy na tym stanowisku? Jakie masz plany na przysz³oœæ? - IKP jest czêœci¹ Ministerstwa Spraw Zagranicznych, o czym czêsto siê zapomina. Dlatego jest placówk¹ dyplomatyczn¹ RP. Nie jesteœmy typow¹ instytucj¹ kultury. Rol¹ nasz¹ jest natomiast tzw. dyplomacja publiczna oraz inicjowanie, promowanie i w miarê naszych mo¿liwoœci wspomaganie prezentacji tego, co we wspó³czesnej kulturze polskiej jest w amerykañskim kontekœcie najciekawszego. Przybli¿amy te¿ nasz¹ historiê najnowsz¹ oraz sporo mówimy o przemianach, które w naszym kraju i regionie nast¹pi³y po 1989 r. Ale, jak ju¿ mówi³em, poruszamy te¿ kwestie II wojny œwiatowej i historii powojennej naszego kraju. Sprawami kultury zajmowa³em siê od dawna, ale wczeœniej nigdy nie pracowa³em w administracji publicznej, nie by³em dyplomat¹, nie mia³em tytu³u konsula, wszystkiego musia³em siê tu nauczyæ. Wczeœniej pracowa³em w biznesie, z krótkimi epizodami w publicznej administracji francuskiej w Pary¿u czy europejskiej w Brukseli, które inaczej s¹ zorganizowane, i potrzebowa³em czasu na przestawienie siê na now¹ logikê. Ale da³em radê (œmiech). Biznes jest bardziej pragmatyczny, docenia kreatywnoœæ i innowacyjnoœæ, ale akurat w IKP mo¿emy realizowaæ wiele projektów, które s¹ naszymi au-
13 torskimi pomys³ami, lub wspó³pracowaæ z partnerami, których sami znajdujemy w ramach naszej misji, wiêc grzechem by³oby narzekaæ. (œmiech). Na pewno po tym doœwiadczeniu wiem, ¿e odpowiada mi bardziej programowanie i praca koncepcyjno-projektowa ni¿ czyste administrowanie. Du¿ym wyzwaniem dla mnie by³o te¿ zrozumienie jak sektor kultury tak naprawdê funkcjonuje w Nowym Jorku, czy szerzej w USA. Nie ma tu przecie¿ jak w Europie zagwarantowanych œrodków z bud¿etu pañstwa (czyli z ministerstw), a wiêkszoœæ funduszy pochodzi od osób prywatnych i firm. Teraz widzê lepiej pozytywne i negatywne strony jednego i drugiego rozwi¹zania. Czyli znów, nic nie jest czarno-bia³e (œmiech). A wracaj¹c do pytania, na pewno dumny jestem z dwóch filmowych retrospektyw, przy których pracowa³em: Andrzeja ¯u³awskiego oraz Waleriana Borowczyka, a teraz przy pe³nej retrospektywie Wojciecha Jerzego Hasa w po³owie paŸdziernika. Niezwyk³ym doœwiadczeniem by³a praca przy „Psychosis” TR Warszawa z St. Ann’s Warehouse na brooklyñskim Dumbo czy operze „Pasa¿erka” Mieczys³awa Weinberga w Nowym Jorku i Chicago. Wspó³pracowa³em te¿ z Guggenheim Muzeum przy okazji prezentacji prac Paw³a Althamera i Agnieszki Kurant na grupowej wystawie „Storylines” oraz polskiego pawilonu na Biennale w Wenecji dwójki polskich artystów mieszkaj¹cych na stale w nowym Jorku: Joanny Malinowskiej i CT Jaspera, kuratorowanego przez Magdalenê Moskalewicz, polsk¹ kuratorkê w MoMA. Cieszê siê te¿, ¿e po czterech latach wysi³ków i starañ Instytutu Ksi¹¿ki i naszych, Polska bêdzie goœciem honorowym na BookExpoAmerica, najwiêkszych targach ksi¹¿ki w USA. Warto nadmieniæ te¿, ¿e dobrze uk³ada siê wspó³praca z MoMA i Muzeum Sztuki w £odzi, któr¹ IKP wspiera i miejmy nadziejê zaowocuje ona jeszcze wiêksz¹ obecnoœci¹ polskich twórców i ich prac na wystawach w Nowym Jorku. Cieszê siê, ¿e uda³o mi siê zwróciæ uwagê Polonii na kwestie odzyskiwania dzie³ zagrabionych, zreszt¹ dziêki osobistym kontaktom uda³o mi siê pozyskaæ dla Muzeum Narodowego w Warszawie obraz Józefa Brandta. Uda³o mi siê równie¿ wspieraæ wizyty studyjne amerykañskich profesjonalistów kultury w Polsce, gdzie zapoznaj¹ siê z nasz¹ kultur¹. Teraz jednak myœlê o powrocie do biznesu, negocjujê w³aœnie warunki. Na razie nie mogê wiêcej o tym powiedzieæ. Co ciekawe, zaproszono mnie równie¿ do zasiadania w zarz¹dzie znanej i uznanej nowojorskiej organizacji kulturalnej non-for-profit, co jest dla mnie ogromnym wyró¿nieniem i zawodow¹ satysfakcj¹, bo zosta³em tam zaproszony nie ze wzglêdu na pieni¹dze, którymi móg³bym wspomagaæ jej dzia³alnoœæ, ale na to co zrobi³em i co potrafiê. Podobno od jakiegoœ czasu cz³onkowie zarz¹du obserwowali moje dzia³ania w Nowym Jorku i ostatecznie podjêli decyzjê o rozpoczêciu procesu wprowadzenia mnie jako swojego nowego kolegê maj¹cego wp³yw na kierunek i rozwój organizacji. Myœlê, ¿e do koñca roku sprawa bêdzie ju¿ oficjalna. Na pewno te¿ przez chwilê chcê po prostu odpocz¹æ, bo ostatnie cztery lata – oprócz tego, ¿e by³y fascynuj¹ce – by³y te¿ prac¹ na pe³nych nowojorskich obrotach. Wiele siê dziêki pracy w IKP nauczy³em, wiele osób pozna³em, myœlê te¿, ¿e du¿o z siebie da³em polskiej kulturze i jej promocji tu w USA, oraz polskim twórcom kultury, i amerykañskim programerom. By³o to mo¿liwe dziêki – co wa¿ne – finasowaniu z bud¿etu naszego pañstwa, co w kontekœcie amerykañskim nale¿y naprawdê doceniaæ. W USA ekonomia zawsze rz¹dzi. Mam szczer¹ nadziejê, ¿e owoce mojej pracy bêd¹ jeszcze przez chwilê widoczne. Tu siê nigdy nie spoczywa na laurach, bo podobno w Nowym Jorku uwagê publicznoœci mo¿na skupiæ na sobie jedynie przez chwilê.(œmiech).
Rozmawia³a Weronika Kwiatkowska
14
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
Nowa
powieϾ
w
www.kurierplus.com
odcinkach
Liliana Arkuszewska
Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów
Po pla¿owaniu zwiedzamy zonê hotelow¹. Maszeruj¹c w stronê miasta, mijamy apartamentowce Carisa i Palma. Z chêci¹ byœmy zobaczyli, jak siê w nich mieszka. Zajrzymy innym razem. Po kwadransie dochodzimy do dzielnicy sprawiaj¹cej wra¿enie malutkiego miasteczka. Centra handlowe Plaza Blanca, Mayfair Plaza i Plaza Caracol razem tworz¹ serce zony hotelowej o nazwie Plaza Caracol. Jak leniwa rzeka przelewaj¹ siê t³umy turystów. Nikomu nigdzie siê nie spieszy. Najwiêkszy œcisk na placu przy Hard Rock Café. Nad wejœciem do lokalu dla spotêgowania wra¿enia umocowano cadillaca z lat piêædziesi¹tych. Lœni¹ca ró¿owa karoseria, stercz¹ce skrzyd³a wyró¿niaj¹ go z otoczenia. W¹skie pasa¿e prowadz¹ do licznych zakamarków, na-strojowych lokali. Odœwiêtnie ubrani, w wielkich sombrerach mariachi przemieszczaj¹ siê z jednego do drugiego. Graj¹ na skrzypcach, gitarach, tr¹bkach, œpiewaj¹ La cucaracha… i inne znane kawa³ki. Intryguj¹ imponuj¹ce dyskoteki, które o tej porze s¹ jeszcze zamkniête. Ciesz¹ domki w stylu hiszpañskim, pokryte czerwon¹ dachówk¹, ka¿dy pomalowany na inny ¿ywy kolor. – Czy¿ nie wszystko jest tutaj och i ach?! – rozpoœcieram rêce. Patka w siódmym niebie, w pewnym momencie wiesza siê Andrzejowi na szyi. Patrz¹c mu prosto w oczy, pyta: – Tatulek, czy Cancun mo¿e staæ siê naszym sta³ym miejscem wakacji? Czy mo¿emy przyje¿d¿aæ tutaj co roku na d³u¿ej? – A co z wyjazdem na Kubê? – Andrzej uniós³ brwi. – Ja ju¿ nie chcê na Kubê! Cancun is magic! Niebywa³e, ona tak jak ja czuje tê magiczn¹ si³ê. – Jak tu wszystko ¿yje! Wszêdzie coœ siê dzieje! Usi¹dŸmy na kawê, pogapimy siê – proponujê. – Dobry pomys³, te¿ chêtnie siê napijê. W tej kafejce na rogu na zewn¹trz jest wolny stolik, punktowane miejsce! Andrzej czasami tak okreœla kategorie i lokalizacje miejsc w restauracjach, kinach, wszêdzie tam, gdzie przychodzi nam usi¹œæ. U¿ywa sportowego ¿argonu klasyfikacji zawodników, najlepsze na podium, potem punktowane, a reszta siê nie liczy. Ledwo zd¹¿yliœmy usi¹œæ, a zjawia siê uœmiechniêty, jak¿eby inaczej, kelner. – Bienvienidos… Co mogê podaæ? – Dos cafes americano y hugo de piña – wyrwa³o mi siê ni st¹d, ni zow¹d, a¿ sama siê dziwiê. Czy¿bym podœwiadomie zapada³a w tutejszy œwiat? Mam wra¿enie, jakby ojcowska rêka g³adzi³a mnie po g³owie, a troskliwy g³os powtarza³: „Dobrze, Lilusiu, dobrze” – popadam w zadumê. Ci¹gle próbujê poj¹æ, co, dlaczego i jak siê to dzieje, ¿e ka¿de odwiedzane tutaj miejsce dosypuje now¹ garstkê uroku do worka ¿yciowej szczêœliwoœci. By³am przecie¿ ju¿ w tylu innych miejscach i nie dozna³am tego, czego doznajê tutaj. Czy to otwartoœæ tutejszych ludzi, klimat, przypadek, fart, a mo¿e Karaiby? Czy to tylko urojenia – wygrzebane z pod-œwiadomoœci moje miejsce na ziemi? Emigruj¹c do Kanady, myœla³am o stabilizacji, d¹¿y³am do niej. Ale nigdy nie
przysz³o mi do g³owy, ¿e mo¿e istnieæ jeszcze jeden, wy¿szy szczebel emigracyjnej drabiny – pe³na radoœæ ducha. Takiej radoœci doœwiadczam w Cancun. Tego wy¿szego szczebla mogê siê chwyciæ, ale nie mam pojêcia, jak na nim stan¹æ. W Kanadzie kariera, dom, pieni¹dze, a tutaj urzekaj¹cy czar dooko³a, ciepe³ko, morze, latynoska atmosfera. jak pogodziæ te dwa œwiaty? Czujê, ¿e to pytanie stanie siê moim wyzwaniem. – Hola, hola, coca-cola! – Bobby zaprasza do Mexican Paradise. Jak stali bywalcy siadamy przy okr¹g³ym stoliku. W mig pojawiaj¹ siê dzieci, niczym mewy dostrzegaj¹ce karmi¹cego, zlatuj¹ siê na komendê, pokazuj¹c a to chiclets, a to cukierki w torebeczkach, dropsy, wymachuj¹ kolorowymi pêkami bransoletek uplecionych misternie z wielobarwnych nitek. Maluchy przekrzykuj¹ siê jeden przez drugiego. – Jeden dolar! Jeden dolar! – podtykaj¹ je nam pod nos, rozpychaj¹ siê natarczywe. – To wszystko za dolara? – ucieszona Patka bierze w rêce jeden z pêczków. – No, no, señorita… Dos (2) por one dollar! Z boku g³oœnej gromadki stoi samotnie wychudzony ch³opak. Ma najwy¿ej siedem lat, na g³owie odwrócon¹ daszkiem do ty³u bejsbolow¹ czapkê. Spoziera ciep³ymi, wielkimi oczami. Patka wyci¹gnê³a do niego rêkê. Podszed³ speszony, podaj¹c jej pêk bransoletek, i cicho, ale wyraŸnie mówi po angielsku: – Four (4) for one dollar. Patka przymierza i wybiera: – Ta czerwono-niebieska bêdzie dla Kamili, pomarañczowo-¿ó³ta dla Karoliny, a dla Justyny? Ta jest ³adna! A zielona bêdzie dla mnie! – p³aci ma³emu Pedro. Odganiaj¹c nachalne dzieci, Bobby dosiada siê do nas. – Jesteœcie po obiedzie? – Tak, byliœmy w parku Las Palapas w Navajo. Zjedliœmy pyszne pico de gayo, tak ostre, ¿e myœla³em, ¿e mi gêbê spali. Teraz czujê niesamowite pragnienie – odpowiada Andrzej. – Cerveza je ugasi. Dam ci dos equis. – ok. – Squirt por favor – uœmiechniêta Patka zamawia odwa¿nie. – Hej señorita chiquita, bêdzie squirt – mile zaskoczony hiszpañskimi s³owami, cmokn¹³ Patkê w policzek. G³aszcz¹c po ramieniu, pytaj¹co patrzy na mnie. – Ja napi³abym siê kawy. – Mayan café – sam ci j¹ przyrz¹dzê, to ca³a ceremonia. Muzyka gra na ca³ego. Na scenê wybiega, tryskaj¹c energi¹, szeœciu kelnerów, seksownych Latynosów, ubranych w czarne spodnie, rozpiête na piersiach bia³e koszule, spod których widaæ br¹zowe cia³a. Nadgarstki przepasane trapo – zwiniêtymi chustkami s³u¿¹cymi do ocierania potu z czo³a. Na g³owach bandany, w oczach iskry, zalotne miny. Dostrzegam wœród nich Marco. Macha do nas na powitanie. SpóŸniony Bobby wskakuje na scenê, szybko zgrywa siê z kolegami. Ponêtne ruchy maj¹ we krwi, a te ich biodra! – jakby krêci³y hula-hoop. W powietrzu nagromadzi³ siê nadmiar testosteronu. Niektóre damusie prowokuj¹cym sposobem bycia przyci¹gaj¹ uwagê. Pij¹ tequilê za tequil¹, meksykañskim
zwyczajem, dla doznania pe³nego bukietu smaku, zlizuj¹ szczyptê soli z do³ka przy kciuku d³oni i wysysaj¹ sok z poæwiartowanej limonki. Rozbawiona widownia klaszcze, œpiewa vuela, vuela… bawi siê na ca³ego. Przy kolejnym utworze Marco podbiega do naszego stolika, wyci¹ga rêkê. – Baila, baila, Patrisja! Pozostali kelnerzy id¹ w jego œlady, porywaj¹ do tañca siedz¹cych goœci, zaci¹gaj¹ ich na scenê. Tañcz¹cy trzymaj¹ siê za biodra, tworz¹c conga line. Wniebowziêta Patka razem z nimi. Na skraju sceny pojawia siê nalewaj³o z uniesion¹ wysoko butelk¹ z rozcieñczon¹ tequil¹, któr¹ wlewa do garde³ mijaj¹cych. Co bardziej rozochoceni wy³amuj¹ siê z kolejki, by parê razy skorzystaæ z tego dobrodziejstwa. Tak z niczego zrobi³ siê show. Bobby podje¿d¿a do nas drewnianym stolikiem na kó³kach. Na nim na okr¹g³ej srebrnej tacy wysoka szklanka z uchem, butelka tequili, kahlua i amaretto. Na spirytusowym palniku grzej¹ siê dwa metalowe naczynia w kszta³cie sosjerek, odwrócone dnem do góry. Na serwecie ma³e miseczki; jedna z bit¹ œmietan¹, druga z lodami, obok spodek z goŸdzikami i spiraln¹ skórk¹ pomarañczy. W dzbanku paruje czarna kawa. Gaœnie œwiat³o. Milkn¹ po³udniowe rytmy. Rozbrzmiewa obrzêdowa indiañska muzyka. Marco staje z boku, obaj s¹ bardzo powa¿ni, mam wra¿enie, ¿e jestem w teatrze. Bobby bierze w jedn¹ rêkê dwie sosjerki, drug¹ rêk¹ nalewa do nich tequilê. Odstawia butelkê. Przek³adaj¹c jedno z naczyñ do prawej rêki, daje znaæ Marco, ¿eby podpali³ alkohol. Momentalnie bucha ogieñ. Niby dwa znicze Bobby podnosi naczynia na wysokoœæ twarzy, jakby z modlitw¹ do Boga. Ostentacyjnie, z gracj¹ przelewa p³on¹cy trunek z jednego naczynia do drugiego. Zwiêkszaj¹c stopniowo odstêp miêdzy nimi, kreœli w powietrzu magiczn¹ b³êkitn¹ wstêgê. Goœcie przy s¹siednich stolikach obserwuj¹ spektakularny obrz¹dek z otwartymi buziami. Bobby zdmuchuje p³omieñ, stawia naczynia na tacy. Z barmañsk¹ wpraw¹ dolewa amaretto i kahluê. Marco ponownie podpala naczynia z alkoholem. Na p³on¹ce ognie sypie szczypty br¹zowego cukru, wzniecaj¹c strzelaj¹ce iskry. Bobby, niczym magik, zwinnie przelewa p³on¹c¹ ognist¹ strug¹ miksturê, zmieniaj¹c na przemian wysokoœci sosjerek i dystans miêdzy nimi. Po paru minutach zapieraj¹cej dech ceremonii przelewania ognia stawia naczynia na stoliku. Do szklanki wsypuje goŸdziki, po czym wlewa gor¹cy alkohol, dope³nia kaw¹, wpuszcza krople aromatu z pomarañczowej skórki, dodaje lody i bit¹ œmietanê. Na brzegach szklanki k³adzie ³y¿eczkê, na niej polukro-wan¹ czereœniê. Z namaszczeniem stawia kawê przede mn¹, k³aniaj¹c siê, mówi: – W³o¿y³em w ten trunek moj¹ duszê i serce… To dla ciebie, Liliana – po tych s³owach zachodzi mnie od ty³u, obejmuj¹c, œciska serdecznie, ca³uje w policzek. – Czujê siê wyró¿niona, muchas gracias, señor! Gêsta kawa jest bardzo s³odka, mocna, ma w sobie du¿o alkoholu. Ju¿ czujê, jak ta wybuchowa mieszanka uderzy mi do g³owy. Kompletnie odciêta od trosk swego œwiata, mog³abym tu siedzieæ do rana.
odc. 83 Nazajutrz o œwicie w drodze do Chitchen Itzy przewodnik Fernando opowiada o historii celu naszej podró¿y. Œwietnie mówi po angielsku, ale my zamiast s³uchaæ, drzemiemy w fotelach ekskluzywnego autokaru z klimatyzacj¹. Budzimy siê po godzinie, wci¹¿ bez energii. Wyci¹gam z torby coca-colê. Dzia³a lepiej ni¿ mocna kawa. Kilka minut po jej wypiciu wstêpuje w nas ¿ycie. Przez szyby ogl¹damy prawdziwy Meksyk, jak¿e odmienny od tego w Cancun. Œpi¹c, nieœwiadomie przenieœliœmy siê do innej krainy. Mijamy zabudowania, gdzie na wydartych d¿ungli skrawkach ziemi stoj¹ pojedyncze lub grupkami indiañskie chaty. Sklecone z drewnianych ¿erdzi, pokryte dachem palmowych liœci. Ca³oœæ to jedno pomieszczenie z rozwieszonymi hamakami w œrodku. Pod³oga to klepicho, ale na centralnym miejscu gra kolorowy telewizor. Na s³oñcu suszy siê bielizna, tu i ówdzie kobiety zaprz¹tniête codziennymi zajêciami. Jedne oporz¹dzaj¹ swoje obejœcia, inne, gestykuluj¹c, pokrzykuj¹ na psoc¹ce brzd¹ce. Beztroskie maluchy biegaj¹ boso, bawi¹ siê, dra¿ni¹c patykami wychud³e psy. ¯yj¹ w biedzie, ale na umorusanych buziach maluje siê radoœæ. – O, zobaczcie! Czarne œwinie! Wydaj¹ siê mniejsze ni¿ bia³e, ale za to nie widaæ, jak s¹ wyœwinione. Œwieci s³oñce, dooko³a bujna przyroda s³u¿y za dekoracjê. Kwiaty o dziwacznych kszta³tach, niespotykanych barwach. Palmy kokosowe, bananowce z wisz¹cymi ciê¿kimi kiœciami owoców. Limonkowe i pomarañczowe drzewka, nastroszone ananasy dodaj¹ egzotycznego uroku. Osad nie ma zbyt wiele. Droga biegnie monotonnie przez równinnymteren. Proste odcinki, jakby wyciêty w¹wóz w gêstwinie d¿ungli bez poboczy, przy krawêdzi asfaltu œciana zieleni. Na miejsce zaje¿d¿amy oko³o jedenastej. Gdy wysiadamy z autokaru, oblepia nas upa³. Jest tak duszno, ¿e a¿ s³odko. – Mamuœ, czujê zapach tropiku! Teraz wiem, o czym mówi³aœ. To takizapach mokrego gor¹cego powietrza, jak po deszczu. Id¹c gromad¹, z zaciekawieniem s³uchamy informacji o najwiêkszym i najlepiej odrestaurowanym mieœcie Majów. Dowiadujemy siê, ¿e w Chichen Itzy nast¹pi³o wyj¹tkowe w skali ca³ego Meksyku po³¹czenie architektury Majów i Tolteków, czego dowodem s¹ zachowane do dziœ wspania³e budowle okalaj¹ce centralny plac. Zza drzew w ca³ej okaza³oœci wy³ania siê El Castillo. Wynios³a g³ówna piramida ruin ze œwi¹tyni¹ na szczycie, najwy¿szy punkt miasta. Dawniej mo¿na by³o tam dotrzeæ z czterech stron symbolizuj¹cych cztery pory roku. Chc¹c wejœæ na szczyt, trzeba pokonaæ zbocze dziewiêædziesiêciu jeden stromych schodów. Suma wszystkich zewnêtrznych schodów piramidy plus górna platforma daj¹ 365 – liczbê dni w roku.
Liliana Arkuszewska Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?
15
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
www.kurierplus.com
Podwójne ¿ycie Weroniki K.
Umoczeni
¯ujê imbirowego cukierka i pasê oczy s³owem, które zamienia siê w myœl, obraz, W ERONIKA K WIATKOWSKA a mo¿e nawet dŸwiêk. Bo g³os pisarza - w sensie œcis³ym – zapad³ w pamiêæ, od³o¿y³ cienk¹ warstewk¹ w za³amaniu mózgu, w jakimœ nienazwanym zakamarku. Gdzie przechowuje siê wa¿ne i ca³kiem niepotrzebne wspomnienia. Skrawki. B³yski. Powidoki. Ca³y ten szmelc, bez którego wszyscy bylibyœmy tacy sami. Bez w³aœciwoœci. Bez wyrazu. Wiêc s³yszê jak mówi do mnie Tadeusz Konwicki. O którym kiedyœ, dawno. W szkole. Z przymusu. Obowi¹zku. Rzadziej ciekawoœci. A teraz inaczej. Œwiadomie. I ³apczywie. Bo nagle ka¿dym zdaniem „³apie za czub”, szturcha i k¹sa. Otwiera zasklepione ranki. Zdziera strupy. I wolê wieczór z dziennikiem nie¿yj¹cego pisarza, ni¿ dziennik telewizyjny i ja³owe dyskusje ¿yj¹cych. Albo spotkania polonijne, na których rozmawiamy ci¹gle o tym samym, u¿ywaj¹c tych samych wyœwiechtanych zwrotów, argumentów, dowcipów. Powtarzalnoœæ. Zgaga. I blaga. Pisa³ Piotr Siemion w „Niskich ³¹kach” zdaje siê. Teraz wyda³ „Dziennik Roku Wê¿a”. Ale po Konwickim wynurzenia „wspó³czesnego inteligenta” wydaj¹ siê mia³kie i bez znaczenia. Nudzê siê. Grzebiê w ksi¹¿ce Siemiona, jak w talerzu z md³¹ potrawk¹. Wydziobujê zjadliwsze kawa³ki. Omijam akapity. Przeœlizgujê wzrokiem. I czekam, by wstaæ od sto³u. A potem jadê do ksiêgarni. I odnajdujê pó³kê z Konwickim. K¹cik pamiêci. Wydawniczy o³tarzyk. Bo po œmierci pisarza wysypa³y siê rozmowy, wywiady rzeki, wspomnienia. I teraz mo¿na siê naczytaæ do cna, nachapaæ, naobco-
waæ. Klasyk przemawia zza grobu. I nagle wszyscy chc¹ s³uchaæ. A mo¿e tylko czuj¹ siê w obowi¹zku? Postawiæ tom na pó³ce. Obok Mi³osza. Szymborskiej. I paru innych. Ciekawe, co na ten temat powiedzia³by sam zainteresowany. W „Kalendarzu i klepsydrze” napisa³: „A mo¿e i mnie mendz¹cemu dwadzieœcia lat zafartuje pewnego dnia, mo¿e moja grafomania oka¿e siê w którymœ momencie wasz¹ grafomani¹, mo¿e wreszcie wskoczê na swojego konia w tym wielkim mane¿u naszej ludzkiej ko³owaniny, naszego wspólnego ¿ywota?”
„Grafomania” Konwickiego doczeka³a siê wyznawców. Ksi¹¿ki - wznowieñ. I – miejmy nadziejê – kolejnego pokolenia czytelników. Choæ z tym - wed³ug ostatnich badañ - kiepsko. W Polsce modnie jest pisaæ. Czytaniem nikt nie zawraca sobie g³owy. Dla pisz¹cych ignorancja mo¿e okazaæ siê zbawienna. Inaczej wiêkszoœæ nie odwa¿y³aby siê skleciæ pierwszego zdania. Sparali¿owa³aby ich œwiadomoœæ, ¿e nie doskocz¹. ¯e nie maj¹ szans. Z takim Konwickim, Mi³oszem, a nawet - przez jednych niedocenian¹, przez innych przecenian¹ - Szymborsk¹. A tak, bez ¿enady, bez kompleksów, produkuj¹ ch³am i maj¹ czelnoœæ nazywaæ siebie artystami. S¹ - jak w tej anegdocie z „Rodziny Soprano” – tak daleko w tyle, ¿e wydaje im siê, ¿e prowadz¹. * Albo te wieczorki poezji. Piêknie wydane tomiki pe³ne frazesów. Be³kot w kolorowym papierku. Ale z pretensjami. „Nie identyfikujê siê z tym, o czym piszê”- mówi
autorka. „Po prostu pojawia siê myœl i ja j¹ zapisujê”. Tylko po co? – myœlê. Przegl¹daj¹c ksi¹¿eczkê pe³n¹ coehlizmów, niedos³ownych cytatów z Chopry i De Mello, new age’owskich stêków. Publicznoœæ szcz¹tkowa. Znajomi znajomych. Starzy bywalcy. Koneserzy wina w galonowych butelkach. Oklaskuj¹. Z przyzwyczajenia. Roztargnienia. ¯eby nie zrobiæ przykroœci. Jest poetka. Jest krzes³o na œrodku. Wiêc wchodz¹ w role. Dziewczyna udaje, ¿e ma coœ do powiedzenia. Publika udaje, ¿e s³ucha. W³aœciwie dlaczego nie. Przecie¿ jesteœmy na wieczorze autorskim. Uczestniczymy. Ukulturalniamy siê. Jutro pojawi¹ siê entuzjastyczne recenzje w polonijnej prasie. Autorka wróci do kraju i opowie o amerykañskim tournée. Bêd¹ gratulowaæ. Bo przecie¿ to Nowy Jork. A nie gminna biblioteka gdzieœ na Podlasiu. To zawsze dobrze brzmi: Stany Zjednoczone. Ach, te wszystkie „sukcesy Polaków za granic¹”. Fatamorgany. Zamki na piasku. Od kuchni wygl¹da to raczej ¿a³oœnie. Widaæ zmursza³¹ dyktê. Sklecone naprêdce atrapy czegoœ, co mog³o siê zdarzyæ naprawdê. Ale siê nie zdarzy³o. Zaistnia³ jedynie fakt medialny. ¯yczliwy dziennikarz u¿y³ kilku przymiotników, by zadowoliæ organizatora i zarobiæ na kolejne, darmowe bilety. Ewentualnie na reklamê. Bo reklama dŸwigni¹ handlu. I wszyscy jesteœmy umoczeni. Nie mamy wyjœcia. Jedynym wyjœciem jest wyjœcie totalne. Usytuowanie siê poza. Ale to niewygodna poza. Raczej uwieraj¹ca. I dotkliwa raczej. Wiêc trwamy. Gramy w tê grê. Uœmiechamy do zdjêæ. I tylko czasami smutno. ¯e tak ma³o w tym wszystkim jakoœci, sensu. Tylko codzienna, ma³a apokalipsa. I nic. Napisz do autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com
El¿bieta Baumgartner radzi
Gdy amerykañski emeryt o¿eni siê powtórnie Pytanie Pana Leona: „Jestem na emeryturze Social Security, mam obywatelstwo USA i polskie. Mieszkam trochê w Stanach, trochê w Polsce. Planujê przenieœæ siê do Polski na sta³e i zawrzeæ zwi¹zek ma³¿eñski z wdow¹ (Janin¹), która jest teraz po czterdziestce i wychowuje dziecko w wieku 10 lat. Czy moja nowa rodzina bêdzie uprawniona do jakichœ œwiadczeñ Social Security? Janina kiedyœ by³a w USA i pracowa³a nielegalnie dziewiêæ lat na kupiony numer Social Security. Powiedziano jej, ¿e emerytura jej siê nie nale¿y. Czy nasz œlub coœ w tej sprawie zmieni?” Renta ma³¿eñska SS dla ¿ony Przed szeœciu laty nowa rodzina pana Leona w Polsce nie dosta³aby ¿adnych œwiadczeñ od Social Security. Zmieni³a to polsko-amerykañska umowa o zabezpieczeniu spo³ecznym, która wesz³a w ¿ycie 1 marca 2009 roku. Przepisy Social Security (w odró¿nieniu od przepisów polskiego ZUS) przewiduj¹ wyp³atê renty nie tylko dla wdów pracowników, lecz i dla ma³¿onków, których ich w³asna emerytura Social Security (z tytu³u ich pracy w USA) by³aby ni¿sza ni¿ renta. A¿eby zakwalifikowaæ siê do renty ma³¿eñskiej, ma³¿onek emeryta musi osi¹gn¹æ wiek emerytalny (co najmniej 62 lata) i byæ w zwi¹zku ma³¿eñskim co najmniej rok. Pe³ny wiek emerytalny wynosi 66 lat dla osób urodzonych w latach od 1943 do 1954, po czym bêdzie stopniowo wzrasta³ do 67 lat. W pe³nym wieku emerytalnym renta ma³¿eñska wynosi 50% emerytury pracownika, renta wdowia – 100%. Œwiadczenia s¹ limitowane, gdy pobiera je wiêcej osób w rodzinie.
Wszystkie œwiadczenia (jego i rodziny) z tytu³u pracy jednego pracownika nie mog¹ przekraczaæ od 150 do 180 procent jego emerytury. Warto zaznaczyæ, ¿e nie ma znaczenia, gdzie œlub zostanie zawarty: w Stanach czy w Polsce. Najlepiej uczyniæ to w kraju, gdzie zamierza siê mieszkaæ na sta³e. Emerytura po pracy na saksach Pani Janina pracowa³a w USA przez dziewiêæ lat na nielegalny numer SS. Czy warto siêgn¹æ po emeryturê z tego tytu³u zale¿y od tego, czy by³aby ona wiêksza od renty ma³¿eñskiej, do której Janina stanie siê uprawniona z tytu³u ma³¿eñstwa z Leonem. Je¿eli nie, to nie warto sobie zawracaæ g³owy. Po 9 latach pracy emerytura by³aby z pewnoœci¹ maleñka. Ale powiedzmy, ¿e emerytura Janiny by³aby znacznie wiêksza od jej renty rodzinnej. Wtedy droga do jej odzyskania jest d³uga i k³opotliwa. Skoro Janina pracowa³a na nielegalny SSN, to emeryturê dostanie tylko wtedy, je¿eli stanie siê uprawniona do legalnego numeru, a to nast¹pi dopiero po zalegalizowaniu przez ni¹ jej imigracyjnego statusu w USA. Wtedy Janina powinna z³o¿yæ wniosek do Social Security po w³asny numer SS i poprosiæ o przelanie sk³adek z nielegalnego numeru na jej w³asny SSN, co wyjaœniam w ksi¹¿ce ¯ycie od nowa: jak uporz¹dkowaæ problemy w urzêdach. Po osi¹gniêciu wieku emerytalnego Janina z³o¿y wniosek do SSA o ³¹czon¹ emeryturê, czyli opart¹ na ³¹czonych okresach pracy w Stanach i w Polsce. Szczegó³y w ksi¹¿ce pt. Emerytura polska i amerykañska. Od rodzinnej renty czy od w³asnej emerytury potr¹cany jest w Stanach 25.5procentowy podatek osobom, które nie maj¹ amerykañskiego obywatelstwa, a mieszkaj¹ w Polsce.
Renta SS dla dziecka Renta ma³¿eñska albo odzyskanie w³asnej emerytury, to nie s¹ jedyne korzyœci z zawarcia zwi¹zku ma³¿eñskiego z amerykañskim emerytem. Drugie nale¿ne œwiadczenie – to renta dla nieletniego dziecka. Dzieci odbiorcy œwiadczeñ Social Security (emeryta lub rencisty) mog¹ otrzymaæ rentê Social Security (rodzinn¹ albo sieroc¹), je¿eli spe³ni¹ nastêpuj¹ce wymogi: · byæ wolnego stanu; oraz · mieæ mniej ni¿ 18 lat; albo · byæ studentem, w wieku miêdzy18-19 lat, uczêszczaj¹cym do szko³y w pe³nym wymiarze godzin (nie wy¿ej ni¿ do 12-ej, klasy); albo · mieæ 18 lub wiêcej lat i byæ inwalid¹; inwalidztwo musi mieæ pocz¹tek przed osi¹gniêciem 22 roku ¿ycia. Za dzieci Social Security uwa¿a nie tylko dzieci biologiczne emeryta, ale równie¿ przyrodnie (step-children – pasierbice, pasierbów) oraz dzieci adoptowane. Renta rodzinna dla pasierba Pan Leon jest w pe³ni ubezpieczony i pobiera emeryturê Social Security. Dla Urzêdu Social Security dziecko ma³¿onka pana Leona staje siê automatycznie jego pasierbem (step-child) i traktowane jest jak jego w³asne dziecko. Adopcja nie jest konieczna. Warunkiem jest tylko, by ma³¿eñstwo zosta³o zawarte po urodzeniu dziecka. A¿eby dostawaæ rentê rodzinn¹ (dependent's benefits), dziecko musi byæ pasierbem emeryta (rencisty) przez co najmniej rok. Oznacza to, ¿e emeryt powinien byæ w zwi¹zku ma³¿eñskim z rodzicem dziecka rok albo d³u¿ej. Wysokoœæ œwiadczeñ pasierba mo¿e wynieœæ 50% emerytury (renty). Je¿eli inni cz³onkowie rodziny emeryta pobieraj¹ œwiadczenia z tytu³u zwi¹zku z nim (¿ona, inne dzieci), wtedy
rodzinne œwiadczenia s¹ ograniczone (family maximum) do pewnej kwoty. Œwiadczenia po œmierci emeryta Po œmierci emeryta, wdowie i nieletniemu dziecku nale¿¹ siê œwiadczenia poœmiertne (survivors benefits). Wdowa dostanie 100% jego emerytury, a nieletnie dziecko – 75% (obowi¹zuj¹ limity). Dziecko musi byæ pasierbem co najmniej 9 miesiêcy, co oznacza, ¿e ojczym/macocha i biologiczny rodzic dziecka musz¹ byæ w legalnym zwi¹zku ma³¿eñskim co najmniej 9 miesiêcy. Wyj¹tkiem jest œmieræ emeryta spowodowana przez niespodziewany wypadek albo s³u¿bê wojskow¹. Je¿eli emeryt oficjalnie adoptowa³ dziecko, ma³¿eñstwo mo¿e trwaæ krócej. Nale¿y te¿ pamiêtaæ, ¿e od œwiadczeñ rodzinnych potr¹cany bêdzie w USA 25.5-procentowy podatek dla nierezydentów, który pomniejszy podatek dochodowy p³acony w Polsce. Je¿eli emeryt pracowa³ kiedyœ w Polsce, to po jego œmierci ¿ona mo¿e byæ uprawniona do renty wdowiej ZUS. ❍
El¿bieta Baumgartner jest au-
tork¹ wielu ksi¹¿ek o profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Powrót do Polski”, oraz „Emerytura polska i amerykañska”, „Ubezpieczenie spo³eczne Social Security” oraz „WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., oraz Exlibris, 140 Nassau Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492, www.PoradnikSukces.com.
16
GRUBE
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
RYBY
i
PLOTKI
www.kurierplus.com
Weronika Kwiatkowska
Marka Kondrata, wybitnego aktora, od kilku lat mo¿emy ogl¹daæ jedynie na ekranach telewizorów i to w wy³¹cznie w filmach… reklamowych jednego z banków. Artysta zrezygnowa³ bowiem z uprawiania zawodu i odda³ siê pozascenicznym pasjom, m.in. otworzy³ firmê winiarsk¹. Szydzono nawet, ¿e aktor przeszed³ na wczeœniejsz¹ emeryturê. Nic z tych rzeczy. 64-letni artysta, choæ posiwia³y i z lekkim brzuszkiem, wydaje siê byæ w pe³ni si³. W³aœnie poœlubi³ m³odsz¹ o 37 lat córkê przyjaciela - zreszt¹ znanego muzyka - 27-letni¹ Antoninê Turnau. Tym samym staj¹c siê najlepsz¹ wizytówk¹ swojej firmy. Kondrat jak wino. Im starszy, tym bardziej uderza do g³owy. * Kryzys wieku œredniego u mê¿czyzn objawia siê czêsto wymian¹ starej ¿ony na now¹. Partnerka musi byæ – jak mawia³ klasyk – „dwadzieœcia lat m³odsza i dwadzieœcia kilo chudsza” i to ju¿ wystarczy, by samiec zg³upia³ do reszty. Jednym z najbardziej jaskrawych przyk³adów jest zwi¹zek Kazimierza Marcinkiewicza z Isabel, „poetk¹ z Brwinowa”, dla której by³y premier nie doœæ, ¿e zostawi³ rodzinê, to jeszcze zgadza³ siê na pozowanie w kolorowych pismach dla pañ i wystêpowanie w g³upawych filmikach wideo, z których œmia³a siê ca³a Polska. „Mi³oœæ na przekór œwiatu”- jak brzmia³ tytu³ jednej ze wspólnych ok³adek, niestety nie przetrwa³a. Maxi Kaz „wykopa³ Isabel z domu”, a kiedy trafi³a po wypadku samochodowym do szpitala, „pokazywa³ siê tylko po to, by umówieni fotoreporterzy robili mu zdjêcia”. Z tego wszystkiego, najs³ynniejszy Romeo Czwartej RP sam podupad³ na zdrowiu. Podobno serce zaczê³o szwankowaæ. Czy¿by okaza³o siê nie doœæ pojemne? * W³aœnie zakoñczy³ siê 40. Festiwal Filmowy w Gdyni. Laureatem Diamentowych Lwów zosta³ Janusz Gajos. Zapytany, który z aktorów m³odego pokolenia jest wart uwagi, odpowiedzia³: „Mamy ca³¹ plejadê wspania³ych m³odych aktorów, tylko proszê mnie nie zmuszaæ, ¿ebym robi³ jak¹œ listê i klasyfikowa³ kolegów”. Ale maj¹ coœ, czego pan nie ma? – dr¹¿y³a dziennikarka. „Owszem, trzydzieœci lat mniej”- odpowiedzia³. Jednak wybitny aktor wydaje siê byæ pogodzony z up³ywaj¹cym czasem. „Trochê ¿al, ¿e po schodach wchodzi siê z coraz wiêkszym wysi³kiem, ale ¿ebym rozpaczliwie têskni³ do siebie m³odego, to chyba nie. Oczywiœcie, dobrze by³oby mieæ kondycjê 20-latka i dzisiejsze doœwiadczenie, jednak nie mo¿na mieæ wszystkiego”. A czasem nawet nie powinno.
u Marek Kondrat i Antonina Turnau. * Œwiêto polskiego kina w Gdyni niespodziewanie przerwa³o tragiczne wydarzenie. Marcin Wrona, 42-letni re¿yser, którego film „Demon” zosta³ pokazany w Konkursie G³ównym Festiwalu, zosta³ znaleziony martwy w pokoju hotelowym. „Rozmawia³em z nim przedwczoraj”- relacjonowa³ Andrzej Grabowski. „By³ bardzo uniesiony olbrzymim sukcesem tego filmu. Mówi³, ¿e by³a œwietna reakcja publicznoœci, wiele pochwa³ na temat filmu, aktorów. Co mogê wnioskowaæ z rozmowy z nim? Niczego, co by œwiadczy³o o jego kroku. To niezrozumia³e.” – doda³. Jak poda³a policja, w nocy z pi¹tku na sobotê, Marcin Wrona odebra³ sobie ¿ycie przez powieszenie. „Tajemnicê swojej œmierci zabra³ do grobu”- stwierdzi³ jeden z przyjació³ re¿ysera. Z powodu œmierci artysty organizatorzy odwo³ali wiele imprez towarzysz¹cych oraz skrócili ceremoniê wrêczenia nagród.
wpadka. „Walcz¹cy o prawa homoseksualistów brytyjski piosenkarz zamieœci³ z dum¹ na swoim Instagramie wpis, w którym pochwali³ siê telefoniczn¹ rozmow¹ z W³adimirem Putinem na temat problemu traktowania gejów w Rosji”czytamy. Artysta zadeklarowa³ chêæ wziêcia udzia³u w paradzie, a tak¿e osobistego spotkania z rosyjskim prezydentem, znanym z wrogiego stosunku do mniejszoœci seksualnych. Ca³a historia okaza³a siê jednak ukartowanym ¿artem, który wywinê³o muzykowi dwóch rosyjskich komików. Jeden udawa³ Putina, a drugi jego t³uma-
* Ale ¿eby nie by³o tak smutno, na koniec Elton John i jego – miêdzynarodowa-
u Elton John.
u Janusz Gajos.
cza. Nagranie trafi³o oczywiœcie do internetu i szybko sta³o siê hitem. Nabrany Elton skomentowa³ ca³¹ sprawê jednym zdaniem: „¯arty s¹ œmieszne, ale homofobia nigdy nie bêdzie œmieszna”. Kto wie, mo¿e jednak Putin - którego spece od wizerunku kreuj¹ na osobê o wielkim poczuciu humoru - zaskoczy wszystkich i faktycznie spotka siê z muzykiem? Love Parade na Placu Czerwonym to by³oby coœ. * I jeszcze wiadomoœæ z ostatniej chwili: ju¿ po raz 25 przyznano Ig-Noble, czyli nagrody za najg³upsze odkrycia naukowe. Jednym z laureatów zosta³ Michael L. Smith, który bada³ miejsca na ciele cz³owieka najbardziej podatne na ból po uk¹szeniu przez owada. Naukowiec pozwoli³ u¿¹dliæ siê pszczo³om w 25 miejscach i doszed³ do – jak¿e rewolucyjnych wniosków – ¿e najbardziej bolesne punkty to: nozdrza, górna warga i… penis. Internauci ju¿ dopatruj¹ siê w odkryciu drugiego dna. Jeœli bowiem u¿¹dlony cz³onek spuch³ – jest nadzieja, ¿e przy okazji naukowcy wpadn¹ na prawdziw¹ rewelacjê i wynajd¹ np. maœæ na poprawienie gabarytów. Wtedy panowie nie bêd¹ musieli wydawaæ fortuny na drogie auta, ani wi¹zaæ siê z kobietami w wieku w³asnych córek. Wystarczy odrobina kremu. I zdrowego rozs¹dku. ❍
PEDIATRA - BOARD CERTIFIED
Dr Anna Duszka Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint
(718) 389-8585
Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com
Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D
– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni. l
LECZY:
17
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
www.kurierplus.com
katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
l
Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan
Greenpoint Properties Inc. Real Estate Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice.
✓ NA SPRZEDA¯:
cell. 917-608-5344 WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑ WYNAJMUJEMY MIESZKANIA NOTARIUSZ
Dwurodzinny dom murowany, Morgan Ave., po kapitalnym remoncie. Du¿e rozk³adowe mieszkania. £adny ogród. Wykoñczona piwnica i pralnia kontrakt Ridgewood: 3-rodzinny -sprzedany. domy na sprzeda¿ ✓ Potrzebnei mieszkania do wynajêcia.
933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485
CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills)
S³oneczna Arizona
Profesjonalna pomoc przy kupnie lub sprzeda¿y nieruchomoœci Nie zwlekaj zadzwoñ po wiêcej informacji! Donna Donna Danusia Danusia Laguna Laguna (602) (602) 882 882 8483 8483 www.donnalaguna.com www.donnalaguna.com email: email: sunnyarizona77@cox.net sunnyarizona77@cox.net
JOANNA BADMAJEW, MD, DO 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960 MEDYCYNA RODZINNA ✩ Badania okresowe i prewencyjne ✩ Elektrokardiogram - USG ✩ Badania laboratoryjne na miejscu ✩ Badania ginekologiczne, cytologia ✩ Planowanie rodziny ✩ Szczepienia okresowe ✩ Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie, astma,leczenie uzale¿nieñ ✩ Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia ✩ LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty ✩ NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry Godziny otwarcia gabinetu: Pon., Œr. - 3-7pm / Wt., Czw., Sob. - 9am-2pm / Pi¹tek - zamkniête. Zapraszamy.
Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika
KURIER PLUS informujemy, ¿e roczny abonament wynosi $80, pó³roczny $50 a kwartalny $30.
Business Consulting Corp.
Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:
✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów
110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508
Princess Manor
Excellence in Catering Every Occasion Specjalizujemy siê w przyjêciach weselnych w stylu polskim.
☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.
Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach.
PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ
Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.
Najwiêksza sala bankietowa na Greenpoincie Informacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor: 92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com
18
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222
Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412
MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie:
✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych
✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych
Email: Info@mpankowski.com
ADAS REALTY
Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów
FIRMA POD£OGOWA zatrudni pracownika na pe³ny etat do pracy przy cyklinowaniu, uk³adaniu nowych i odnawianiu starych pod³óg drewnianych. Doœwiadczenie mile widziane lecz nie wymagane. Wynagrodzenie w zale¿noœci od doœwiadczenia. Proszê o kontakt: (917) 309-6290 24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498
DANIEL ANDREJCZUK Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.
w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.
MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11249
Tel. (718)
599-2047
(347) 564-8241
Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.
(646) 460 4212
Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ
NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kobo Music Studio. Rejestracja: Bo¿ena Konkiel Tel. 718-609-0088
Nowy serwis po³¹czeñ autokarowych
www.kurierplus.com
SPRZEDAM DOM do remontu na dzia³ce o pow. 2500 m.kw.w Ostrowie Wielkopolskim - ZÊBCÓW, woj. wielkopolskie. Cena do uzgodnienia. Proszê dzwoniæ do Polski. 011 48 601-416-496 - El¿bieta FIRMA HYDRAULICZNA zatrudni pomocnika z pozwoleniem na pracê. Maspeth, NY. Tel. 718- 326- 9090 ZATRUDNIÊ pomocników i pracowników z doœwiadczeniem do pracy przy hydraulice albo klimatyzacji. Po informacje proszê dzwoniæ: 646.286.4295 – Dariusz
Fortunato Brothers
289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES
W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.
www.kurierplus.com
KURIER PLUS 26 WRZEŒNIA 2015
LECZENIE CHORÓB SERCA I UK£ADU NACZYNIOWEGO Chaim Kabalkin, doktor medycyny, otrzyma³ wykszta³cenie medyczne w Izraelu. Przez 21 lat pracowa³ jako kardiolog w Maimonides Medical Center oraz NYU Medical Center. Doktor Kabalkin jest œwiatowej klasy specjalist¹ w diagnostyce i leczeniu chorób serca i uk³adu naczyniowego, zw³aszcza têtnicy szyjnej oraz choroby têtnic obwodowych. W swojej pracy stosuje najbardziej nowoczesne metody, pozwalaj¹ce na wczesn¹ diagnozê, w tym diagnostykê obrazow¹, zw³aszcza echokardiograf ultrasonograficzny. Dziêki temu jest w stanie wykrywaæ choroby naczyñ krwionoœnych na bardzo wczesnych etapach.
OPERACJE ORAZ REKONSTRUKCJA STAWÓW Yehuda A. Michelov, lekarz osteopata, kszta³ci³ siê w New York College of Osteopathic Medicine. Odby³ rezydenturê w Rowan University School of Osteopathic Medicine, a szczegó³ow¹ specjalizacjê w Charleston Area Medical Center. Dr Michelov jest doœwiadczonym specjalist¹, zajmuj¹cym siê operacjami oraz rekonstrukcj¹ stawów biodrowych oraz kolanowych, a tak¿e ³okciowych oraz barkowych. Przyjmuje pacjentów na oddziale chirurgii ortopedycznej w NYU Levit Medical Center.
19
20
KURIER PLUS 26 WRZEナ誰IA 2015
www.kurierplus.com