Kurier Plus - 10 października 2015

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

NUMER 1101 (1401)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

➭ Wybory i rejestracja – str. 3 ➭ PiS na twardo, czy na miêkko – str. 5 ➭ Przedwyborcza nerwówka– str. 7 ➭ Edukacja i patriotyzm –rozmowa z F. Fr¹ckowiakiem – str. 11 ➭ Muzyczne lato w Polsce– str. 12

M A G A Z I N E

TYGODNIK 10 PAÌDZIERNIKA 2015

Adam Sawicki

Rosja na Bliskim Wschodzie

Kurier na Paradzie FOT. BO¿ENA KONKIEL

P O L I S H

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

Kreml bada, jak daleko mo¿e posun¹æ siê wobec pañstw NATO. W ostatnich dniach rosyjskie samoloty dwukrotnie wtargnê³y do przestrzeni powietrznej Turcji, cz³onka tego paktu. Ankara zagrozi³a, ¿e bêdzie zestrzeliwaæ rosyjskie samoloty oraz zrezygnuje z udzia³u Rosji w budowie elaktrowni atomowej i dostaw gazu. Zaœ w Syrii ruszy³a wielka ofensywa z pomoc¹ techniczn¹ si³ rosyjskich przeciwko rebeliantom zwalczaj¹cym re¿im Baszira Assada w zachodniej czêœci kraju nad Morzem Œródziemnym. 30 wrzeœnia lotnictwo rosyjskie zbombardowa³o sk³ady amunicji i centra dowodzenia umiarkowanych rebelianów. Rosja przeprowadzi³a naloty bombowe w terenie og³aszaj¹c, ¿e zwalcza Pañstwo Islamskie. Jednak wed³ug ocen Waszyngtonu tylko 10 procent ataków dotyczy si³ PI. S³u¿¹ wiêc zapewne zmyleniu opinii publicznej Zachodu, bo przecie¿ nie wywiadu pañstw zachodnich. Reszta ofiar ataków lotniczych Rosjan to si³y rebeliantów, wyszkolone przez USA. Celem aktownoœci Moskwy w Syrii jest wiêc umocnienie re¿imu swego sojusznika Assada. NATO og³osi³o przez sekretarza generalnego, ¿e jest zaniepokojone i „gotowe do obrony wszystkich sojuszników, w tym

Turcji, przed ka¿dym zagro¿eniem”. Ministrowie obrony paktu spotykaj¹ siê w Brukseli dla przedyskutowania nowej sytuacji stworzonej aktywnoœci¹ Moskwy na Bliskim Wschodzie. Natomiast w Waszyngtonie rosyjska ofensywa zaskoczy³a kongresmenów na tyle, ¿e komisje do spraw wywiadu obu izb zamierzaj¹ przes³uchaæ szefów agencji szpiegowskch, czy nie przeoczyli wielkiej skali rosyjskiej ofensywy nie tyle przeciwko Pañstwu Islamskiemu, ile rebeliantom wspieranym przez Zachód. W Syrii zapowiada siê wojna zastêpcza miêdzy Moskw¹ a Waszyngtonem, jakie prowadzi³y te kraje w Trzecim Œwiecie w czasach zimnej wojny. Rosyjska interwencja utrudnia politykê prezydenta Obamy wobec PI – ataków lotniczych na cele islamistów i wspierania rebeliantów walcz¹cych z Assadem przy jednoczesnym zabieganiu o negocjacje dla zakoñczenia wojny domowej w Syrii. Nie s¹ ca³kiem jasne cele, jakie stawia sobie rosyjski prezydent W³adimir Putin. Jeœli pragnie zwróciæ na siebie uwagê jako gracza miêdzynarodowego z pierwszej ligii, to dzia³a skutecznie. ➭8

Tak jak w poprzednich latach, wydanie specjalne Kuriera Plus roznosila na Paradzie polonijna m³odzie¿. Sympatycznym wolontariuszkom serdecznie dziêkujemy. Fotoreporta¿ Zosi ¯eleskiej-Bobrowski na str. 14

Jazz trzeba pokochaæ FOT.: ZOSIA ZIJA & JACEK PIORO

Rozmowa z Mateuszem Smoczyñskim, polskim skrzypkiem jazzowym, który z zespo³em Turtle Island Quartet, 8 paŸdziernika, wyst¹pi³ w Dizzy's Club Coca-Cola w Nowym Jorku. – Jak odkry³ pan w sobie talent muzyczny? Kiedy to siê zaczê³o? Pochodzê z muzycznej rodziny. Podobno ju¿ nawet pradziadek gra³ na puzonie w orkiestrze wojskowej, a dziadek uwiód³ babciê gr¹ na mandolinie. Moja mama by³a wokalistk¹ klasyczn¹ oraz nauczycielk¹ muzyki. Razem z tat¹ stworzyli dzieciêcy zespó³ ludowy „Nieporêcak”. Wujek jest wiolonczelist¹ i profesorem na Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Z takimi tradycjami rodzice musieli mnie wys³aæ do szko³y muzycznej. Pocz¹tki jednak nie by³y ³atwe. Najpierw po jednej prywatnej lekcji fortepianu tak siê przestraszy³em nauczyciela, ¿e postanowi³em zmieniæ instrument na skrzypce. PóŸniej kilkukrotnie nie dosta³em siê do wymarzonej szko³y, bo nie wykazywa³em zdolnoœci muzycznych… Jednak dziêki determinacji rodziny w koñcu za trzecim razem uda³o mi siê pomyœlnie zdaæ egzamin wstêpny.

u Mateusz Smoczyñski - Pasja jest najwa¿niejsza.

– Czy mo¿na nauczyæ jazzu na studiach? Wielcy jazzmani raczej szkó³ nie koñczyli.

Jazz nale¿y przede wszystkim pokochaæ! Chodziæ na koncerty, du¿o s³uchaæ, spisywaæ i analizowaæ solówki oraz kopiowaæ swoich idoli. PóŸniej na tym fundamencie mo¿na i nale¿y ju¿ kszta³towaæ w³asny jêzyk muzyczny. Ale pasja jest najwa¿niejsza i jeœli ona jest, to studiowanie jazzu na uczelni na pewno nie zaszkodzi. Warsztat oraz wiedza teoretyczna s¹ niezbêdne ka¿demu artyœcie! To nie do koñca prawda, ¿e wielcy jazzmani nie koñczyli szkó³. Czêœæ z nich, zw³aszcza ze starszego pokolenia, rzeczywiœcie nie studiowa³a jazzu, ale g³ównie dlatego, ¿e nie by³o takich wydzia³ów. Dzisiaj sytuacja jest zupe³nie inna i prawie wszystkie gwiazdy m³odego pokolenia s¹ absolwentami uczelni wy¿szych. – Czy gra pan tylko jazz czy równie¿ muzykê klasyczn¹? Z wykszta³cenia jestem skrzypkiem klasycznym. Skoñczy³em warszawski Uniwersytet Muzyczny im. Fryderyka Chopina. Muzykê powa¿n¹ bardzo lubiê i ceniê, jednak teraz zawodowo zajmujê siê ju¿ g³ównie graniem jazzu. ➭6


2

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

Spotkania z Ma³gorzat¹ Wypych kandydatk¹ na pos³a z ramienia PiS 16 paŸdziernika

Spotkanie z Polonia (Seniorami) w Klubie Amber 71 India Street Greenpoint Brooklyn, New York o godz. 14:00 (Wyœwietlenie filmu “Pogarda”).

17 paŸdziernika

Wizyta w Polskiej Szkole s´w. Cyryla i Metodeg o- Spotkanie z nauczycielami, uczniami oraz rada? rodziców. (Spotkanie z Prezes Centrali Polskich Szkól Dokszta³caj¹cych). godz. 11:00 Spotkanie z Poloni¹ w Parafii Matki Bo¿ej Pocieszenia 184 Metropolitan Ave. Brooklyn, NY 11211 o godz. 20:00

18 paŸdziernika

Spotkanie z Poloni¹ w Parafii œw. Cyryla i Metodego 150 Dupont St, Brooklyn, NY 11222 o godz. 12:30 Spotkanie z Polonia w Polskim Domu Narodowym 261 Driggs Ave Greenpoint Brooklyn, New York o godz. 18:00

Wernisa¿ i spotkanie z Katarzyn¹ Bargie³owsk¹ Do 23 paŸdziernika 2015 w Galerii A. R ogl¹daæ mo¿na wystawê fotografii Katarzyny Bargie³owskiej pt. „Inside”. To druga fotograficzna ekspozycja utalentowanej polskiej aktorki i re¿yserki w Nowym Jorku. Kuratorem wystawy jest Janusz Skowron. Serdecznie zapraszamy w czwartek 15 paŸdziernika o godz. 19: 00 na wernisa¿ po³¹czony ze specjalnym spotkaniem autorskim, na którym zobaczymy m.in. najnowsze etiudy zrealizowane na Wydziale Fotografii Warszawskiej Szko³y Filmowej („Warszawskie impresje”). Katarzyna Bargie³owska ukoñczy³a wydzia³ aktorski w PWSFTViT w £odzi. Stypendystka na Wydziale Fotografii w Warszawskiej Szkole Filmowej oraz Funduszu Popierania Twórczoœci Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. Re¿yseruje spektakle, krêci filmy, tworzy dzia³ania multimedialne. Uczy aktorstwa, prowadzi warsztaty i treningi artystyczne. Mieszka w Warszawie. Galeria A. R – Klub Amber 71 India Street, Brooklyn, T. 347.971.1938

www.kurierplus.com


3

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

„Nadzieja”

dla przyjació³ i rodzin osób z problemem alkoholowym

Zapraszamy serdecznie rodziny i przyjació³ osób dotknietych chorob¹ alkoholow¹ na spotkania grupy Al Anon „Nadzieja” na Greenpoincie. W Al Anon mo¿esz znaleŸæ zrozumienie, przyjaŸñ i nauczyæ siê jak postêpowaæ w relacjach z osob¹ uzale¿nion¹. Grupy Al Anon istniej¹, aby rozwi¹zywaæ problemy poprzez dzielenie siê swoim doswiadczeniem, si³¹ i nadziej¹, ucz¹ jak zacz¹æ myœleæ o sobie. Zapraszamy na polskie spotkania w ka¿dy pi¹tek o 7 wieczorem do Outreach Greenpoint, 960 Manhattan Ave. (winda na 3 pietro), Brooklyn, NY 11222. PrzyjdŸ lub porozmawiaj z Magd¹ 347-840-1646. Poczytaj wiecej o Al Anon na stronach: www.al-anon.org.pl (po polsku) lub www.nycalanon.org (po angielsku).

Wybory, wczeœniej rejestracja Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku przypomina o zbli¿aj¹cych siê wyborach do Sejmu i Senatu RP zarz¹dzonych na 25 paŸdziernika 2015 r. Na terytorium USA g³osowanie odbêdzie siê w sobotê dnia 24 paŸdziernika 2015 r. R

Prawo g³osowania w wyborach do Sejmu i Senatu RP ma obywatel polski, który: • najpóŸniej w dniu g³osowania ukoñczy 18 lat, • nie zosta³ pozbawiony praw publicznych prawomocnym orzeczeniem s¹du, • nie zosta³ pozbawiony praw wyborczych prawomocnym orzeczeniem Trybuna³u Stanu. • nie zosta³ ubezw³asnowolniony prawomocnym orzeczeniem s¹du. Obywatele polscy, spe³niaj¹cy w/w warunki, przebywaj¹cy w dniu g³osowania za granic¹, bêd¹ mogli wzi¹æ w nim udzia³ je¿eli posiadaj¹ wa¿ny polski paszport oraz zostan¹ wpisani, na podstawie osobistego zg³oszenia, do spisu wyborców sporz¹dzo-

nego przez konsula w³aœciwego terytorialnie dla miejsca pobytu wyborcy. Wymóg dotycz¹cy wczeœniejszego wpisania do spisu wyborców nie dotyczy osób posiadaj¹cych zaœwiadczenie o prawie do g³osowania otrzymane z Urzêdu Gminy w Polsce (lub innego konsula). Osoby stale zamieszka³e w kraju, wyje¿d¿aj¹ce za granicê, maj¹ce zamiar wzi¹æ udzia³ w g³osowaniu za granic¹, powinny zaopatrzyæ siê przed wyjazdem w zaœwiadczenie o prawie do g³osowania. Konsul RP w Nowym Jorku przyjmuje zapisy do spisu wyborców zamieszka³ych w nastêpuj¹cych stanach: Connecticut, Delaware, Maine, Massachusetts, New Hampshire, New Jersey, New York, Ohio, Pennsylvania, Rhode Island, Vermont. Najwygodniejszym sposobem rejestracji jest wype³nienie formularza rejestracyjnego na stronie internetowej: https://ewybory. msz. gov. pl. Zg³oszenia mo¿na równie¿ dokonaæ ustnie, pisemnie, telefonicznie, faksem lub poczt¹ elektroniczn¹ z dopiskiem „WYBORY”.

Dane teleadresowe Konsulatu Generalnego RP w Nowym Jorku s¹ nastêpuj¹ce: 233 Madison Ave., New York, NY 10016 Numer telefonu: 646 237 2112 Numer faksu: 646 237 2105 E-mail: newyorkcg.info@msz.gov.pl Telefony dotycz¹ce rejestracji s¹ przyjmowane codziennie w godz. 8 – 16, za wyj¹tkiem œród: 11: 00 – 19.00. Zg³oszenie powinno zawieraæ nastêpuj¹ce informacje: nazwisko i imiona, imiê ojca, datê urodzenia, numer ewidencyjny PESEL, adres zamieszkania lub pobytu wyborcy za granic¹, adres zamieszkania wyborcy w kraju, tj. miejsce ujêcia w rejestrze wyborców (w odniesieniu do osób przebywaj¹cych czasowo za granic¹), numer wa¿nego polskiego paszportu oraz miejsce i datê jego wydania, jak równie¿ numer i siedzibê jednej z dziewiêciu wyznaczonych obwodowych komisji wyborczych, w której zamierza siê oddaæ g³os. Zg³oszenia przyjmowane s¹ najpóŸniej na trzy dni przed dniem wyborów, tj. do 22 paŸdziernika 2015 r.).

Pobiegnij razem z nami

u Victoria Rusnaczyk. W tym roku po raz pierwszy Chidren’s Smile Foundation organizuje Bieg po uœmiech dziecka. Biegniemy 18 paŸdziernika w Corona Park. (Szczegó³y w og³oszeniu obok) Ka¿dy z uczestników p³aci po $35 dolarów. Dzieci do lat 13 biegn¹ za darmo. Dochód, jaki uzyskamy z biegu, bêdzie przeznaczony na leczenie szeœcioletniej Victorii oraz na rehabilitacjê podopiecznych naszej fundacji. U Victorii Rusnaczyk, mieszkaj¹cej w New Jersey w czerwcu tego roku zdiagnozowano bia³aczkê. Jest poddawana intensywnej chemioterapii w szpitalu w Hackensack. Rok wczeœniej rodzinê opuœci³ ojciec Victorii, ale dopiero choroba dziewczynki radykanie pogorszy³a sytuacjê rodzinn¹. Mama Victorii, która

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

sekretarz redakcji

Anna Romanowska

z powodu choroby córki, czêsto musia³a przebywaæ w domu, straci³a pracê w szkole specjalnej w Lodi, w œlad za tym posz³a strata ubezpieczenia. Ojciec p³aci 600 dol. alimentów miesiêcznie. Leczenie dziewczynki jest bardzo kosztowne, a wykupione przez matkê ubezpieczenie wynosi 1200 dolarów, czynsz za mieszkanie kolejne 1000. Wizyta w szpitalu, która ma miejsce co dwa tygodnie to 500 dol.., do tego dochodz¹ zwyczajowe, codzienne p³atnoœci. £atwo obliczyæ, ¿e bez pomocy z zewn¹trz mama Victorii nie mo¿e sobie poradziæ. Bior¹c udzia³ w naszym biegu pomagasz Victorii i jej mamie.

u Daria Grochowska trenuje do Biegu po Uœmiech Dziecka.

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski

Jan Ró¿y³³o, Eryk Promieñski

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Be³kot zamiast ludzkiej mowy ¯ywe jest s³owo Bo¿e, skuteczne i ostrzejsze ni¿ wszelki miecz obosieczny, przenikaj¹ce a¿ do rozdzielenia duszy i duKS. RYSZARD KOPER cha, stawów i szpiku, zdolne os¹dziæ pragnienia i myœli serca. Nie ma stworzenia, które by by³o przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i ods³oniête jest przed oczami Tego, któremu musimy zdaæ rachunek. Hbr 4, 12-13

P

rzed trzema laty do³¹czy³em do portalu spo³ecznoœciowego Facebooka. W krótkim czasie mia³em spor¹ grupê znajomych, którym by³y bliskie sprawy religii i wiary. Za¿artowa³em wtedy, ¿e za³o¿ymy parafiê facebookow¹. Tê myœl podchwyci³ Nowy Dziennik i opublikowa³ na swoich ³amach artyku³ pt. „Powstaje facebookowa parafia”. Zaœ portal internetowy Onet. pl zamieœci³ go w dziale „Nie z tej ziemi”. Sprawa sta³a siê na tyle g³oœna, ¿e niektórzy poczuli siê zaniepokojeni tym faktem. Us³ysza³em nawet zarzut, ¿e nie mogê zak³adaæ parafii bez pozwolenia biskupa. Jednak dla osób zorientowanych w tych sprawach taki zarzut wywo³a³ tylko uœmiech rozbawienia. Parafii erygowanej przez biskupa nie zast¹pi ¿aden portal internetowy. Mo¿e on staæ siê jednak niesamowitym narzêdziem w rêkach wspólnoty parafialnej w g³oszeniu s³owa Bo¿ego, czy innych form duszpasterzowania. Na tym portalu zamieszczam na ka¿d¹ niedzielê rozwa¿ania s³owa bo¿ego. Znajomi z FB nie tylko czytaj¹, ale tak¿e pisz¹, dyskutuj¹ na temat s³owa Bo¿ego, prosz¹ tak¿e o modlitwê.

P

apie¿ Franciszek jest obecny na portalach spo³ecznoœciowych i zachêca do korzystania z nich. W orêdziu na 48 Dzieñ Œrodków Spo³ecznego Przekazu powiedzia³: „Dziel¹ce nas mury mo¿na pokonaæ tylko wtedy, gdy jesteœmy gotowi, by s³uchaæ siebie nawzajem i uczyæ siê jedni od drugich. Musimy godziæ ró¿nice poprzez formy dialogu pozwalaj¹ce nam wzrastaæ w zrozumieniu i szacunku. Kultura spotkania wymaga, abyœmy byli sk³onni nie tylko dawaæ, ale tak¿e otrzymywaæ od innych. Media mog¹ nam w tym pomóc, zw³aszcza dzisiaj, kiedy sieci ludzkiej komunikacji osi¹gnê³y bezprecedensowy rozwój. Zw³aszcza Internet mo¿e zaoferowaæ wiêksze mo¿liwoœci spotkania i solidarnoœci miêdzy wszystkimi, a jest to rzecz dobra, jest to Bo¿y dar”. Papie¿ przestrzega tak¿e, ¿e: „Œrodowisko komunikacyjne mo¿e nam pomóc w rozwoju, lub przeciwnie prowadziæ do dezorientacji. Pragnienie pod³¹czenia digitalnego mo¿e w ostatecznoœci prowadziæ do odizolowania nas od naszych bliŸnich, ludzi, którzy s¹ najbli¿ej nas”.

Z

doœwiadczenia wiemy, ¿e na forach internetowych zamiast ludzkiej mowy s³yszymy czêsto be³kot jaskiniowców, skacz¹cych sobie do garde³. Ostatnio na moim profilu FB rozgorza³a dyskusja na temat uchodŸców. Christopher V. z Los Angeles nie przebieraj¹c w s³owach zarzuca³ Koœcio³owi i uczestnikom dyskusji wrogoœæ wobec imigrantów. Oto fragment je-

go wypowiedzi: „Zatwardzia³oœæ waszych serc dzia³a na mnie przygnêbiaj¹co. O rozumie nawet nie mówiê, jest tam mentalnoœæ katolicko-zaœciankowa, rozumowanie ch³opka roztropka. No i niestety, wszyscy jesteœcie nastawieni nietolerancyjnie. W tym wzglêdzie, zbytnio siê nie ró¿nicie, je¿eli w ogóle, od ekstremalnych islamistów. Jesteœcie ksenofobami pe³n¹ gêb¹. Najgorsze w tym, ¿e chyba wasza postawa jest reprezentatywna dla g³ównego nurtu polskiego koœcio³a katolickiego. To Ÿle œwiadczy o tym koœciele. Nie chcê grzmieæ jak tr¹by jerychoñskie, ale jednak trudno nie wiedzieæ, ¿e ten koœció³ jest regresyjny, zacofany. Jako taki skazany jest na obskurnoœæ prowincjonalnoœci”. Zapyta³em Christophera co zrobi³ w sprawie uchodŸców (nic, jak siê okaza³o) wtedy zacytowa³em s³owa Chrystusa: „Ob³udniku, wyjmij najpierw belkê z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyj¹æ ŸdŸb³o z oka brata swego”. Zapyta³ mnie: „Co jest belk¹ w moim oku?”. Na co odpowiedzia³em: „Musi Pan wzi¹æ Ewangeliê do rêki, zrobiæ solidny rachunek sumienia, stan¹æ w obliczu Boga i wtedy znajdzie Pan odpowiedŸ na swoje pytanie”. A dyskusjê piêknie podsumowa³a Zofia B. z Jaworza Górnego zwracaj¹c sie do naszego oponenta – „A tak na marginesie to pan jest nie doinformowany, poniewa¿ Koœció³ w Polsce jest przyjaŸnie nastawiony do imigrantów. Zgodnie z zaleceniami papie¿a w wielu parafiach przygotowano mieszkania i miejsca pracy. Niestety Syryjczycy nie s¹ zainteresowani prac¹ i zamieszkaniem w Polsce, interesuje ich tylko zasi³ek socjalny w Niemczech, Austrii. Przyk³adem jest jedna z parafii w miejscowoœci Œrem, w której „ksenofobiczni, zaœciankowi” polscy katolicy przyjêli z otwartym sercem imigrantów, którzy bez s³owa podziêkowania pod os³on¹ nocy uciekli do Niemiec”.

A

by nasza mowa nie sta³a siê g³upi¹ mow¹ i be³kotem nienawiœci winniœmy spojrzeæ ku nieba i prosiæ o M¹droœæ nie-

ba. O tê M¹droœæ prosi autor Ksiêgi M¹droœci z dzisiejszych czytañ mszalnych: „Modli³em siê i dano mi zrozumienie, przyzywa³em, i przyszed³ na mnie duch m¹droœci. Przenios³em j¹ nad ber³a i trony i w porównaniu z ni¹ za nic mia³em bogactwa. Nie porówna³em z ni¹ drogich kamieni, bo wszystko z³oto wobec niej jest garœci¹ piasku, A przysz³y mi wraz z ni¹ wszystkie dobra i niezliczone bogactwa w jej rêku”. W jednej ze swoich katechez œw. Jan Pawe³ II mówi³: „W Starym Testamencie zawiera siê i rozkwita bogata tradycja nauczania ‘m¹droœciowego”. W p³aszczyŸnie ludzkiej wyra¿a ona pragnienie cz³owieka takiego uporz¹dkowania baga¿u doœwiadczeñ i wiedzy, które pozwoli³oby pokierowaæ swym ¿yciem w sposób najbardziej korzystny i rozumny. Pod tym wzglêdem Izrael nie odbiega od form m¹droœciowych obecnych w innych kulturach staro¿ytnych i wypracowuje w³asn¹ m¹droœæ ¿yciow¹, odnosz¹c¹ siê do rozmaitych wymiarów egzystencji: indywidualnej, rodzinnej, spo³ecznej i politycznej. Owo poszukiwanie m¹droœci nie odbywa siê jednak nigdy w oderwaniu od wiary w Pana, Boga Wyjœcia, albowiem w ca³ych dziejach ludu wybranego obecne jest przekonanie, ¿e tylko w Bogu zamieszkuje doskona³a M¹droœæ”.

W

e wspomnianej katechezie œw. Jan Pawe³ II wskazuje na Jezusa jako pe³niê bo¿ej M¹droœci: „Wiele tekstów Nowego Testamentu ukazuje Jezusa jako pe³nego Bo¿ej M¹droœci. Owa pochodz¹ca od Boga M¹droœæ nadaje Jezusowi szczególny autorytet: “Uczy³ ich bowiem jak ten, który ma w³adzê a nie jak ich uczeni w Piœmie” i dlatego jawi siê On jako “coœ wiêcej ni¿ Salomon”. Poniewa¿ Salomon by³ uosobieniem obdarowania Bo¿¹ M¹droœci¹, powy¿sze stwierdzenie wyraŸnie wskazuje na to, ¿e Jezus jest prawdziw¹ M¹droœci¹ objawion¹ ludziom”. To uto¿samienie siê Jezusa z M¹droœci¹ znajduje niezwykle g³êbokie potwierdzenie w s³owach œw. Paw³a. Chrystus – pisze Aposto³

– “sta³ siê dla nas m¹droœci¹ od Boga i sprawiedliwoœci¹, i uœwiêceniem, i odkupieniem”. Przed Jezusem, przed M¹droœci¹ Bo¿¹ stan¹³ m³odzieniec z dzisiejszej Ewangelii i zapyta³: „Nauczycielu dobry, co mam czyniæ, aby osi¹gn¹æ ¿ycie wieczne?” Jest to m¹dre pytanie, bo aby prze¿yæ m¹drze ¿ycie trzeba braæ pod uwagê tak¿e wiecznoœæ, a mo¿e przede wszystkim wiecznoœæ. Jezus odpowiada, ¿e powinien zachowywaæ przykazania. M³odzieniec powiedzia³, ¿e to czyni. Wtedy Jezus wskaza³ mu jeszcze doskonalsz¹ drogê do wiecznoœci: „Jednego ci brakuje. IdŸ, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a bêdziesz mia³ skarb w niebie. Potem przyjdŸ i chodŸ za Mn¹”. M¹droœæ Bo¿a, której uosobieniem jest Jezus Chrystus ¿¹da nieraz wyrzeczenia, które w oczach œwiata wydaje siê g³upstwem. We wspomnianej wczeœniej katechezie œw. Jan Pawe³ II powiedzia³: „M¹droœæ Bo¿a uto¿samia siê z Panem chwa³y, który poniós³ œmieræ krzy¿ow¹. W krzy¿u i zmartwychwstaniu Jezusa objawia siê wiêc w ca³ym swym blasku plan mi³osiernego Boga, który tak bardzo mi³uje cz³owieka i przebacza mu, ¿e czyni go nowym stworzeniem”. M¹droœæ ¿ycia nie mo¿e wymazaæ krzy¿a Jezusa, co wiêcej, nakazuje, abyœmy wziêli go na ramiona i pod¹¿ali za M¹droœci¹ Bo¿¹. Ks. Ryszard Koper

Krucjata Ró¿añcowa Grupa Pro-Life œw. M. Kolbe zaprasza do udzia³u w publicznej krucjacie ró¿añcowej Matki Bo¿ej Fatimskiej w sobotê 10 X i we wtorek 13 X o godz. 12:00 przed Koœcio³em œw. Antoniego i Alfonsa 862 Manhattan Ave.,Greenpoint 11222. Bêdziemy siê modliæ po polsku i angielsku z plakatami o: zaniechanie aborcji i eutanazji, zakaz ma³¿eñstw tej samej p³ci. Info: brat Jan (718) 389-7785


www.kurierplus.com

5

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

PiS na twardo, czy na miêkko Trzymaj¹cy siê do tej pory raczej w cieniu prezes PiS Jaros³aw Kaczyñski w³¹czy³ siê aktywnie w kampaniê wyborcz¹ do parlamentu. Dzieñ „0” nast¹pi ju¿ za dwa tygodnie. Wtedy siê oka¿e, czy on i jego partia zdobêd¹ wreszcie w³adzê, czy dalej bêd¹ siê kisiæ w opozycji. W publikowanych sonda¿ach PiS uzyskuje dobrze ponad 30 procent poparcia, ale nie przekracza progu 40 procent. A tyle trzeba, by rz¹dziæ samodzielnie. Ostatni sonda¿ 33 proc. dla PiS i 23 dla PO nie jest dobry, bo wskazuje, ¿e mo¿liwa jest koalicja „wszyscy przeciwko PiS”. Natomiast PiS ma s³abe zdolnoœci zawarcia sojuszu rz¹dowego. Najbardziej prawdopodobny sojusznik Pawe³ Kukiz zarzeka siê, ¿e nie utworzy sta³ej koalicji. A te¿ nie wiadomo, czy w ogóle jego pos³owie wejd¹ do Sejmu. Tymczasem prezes PSL i wicepremier rz¹du PO, PSL Janusz Piechociñski wspomnia³ ostatnio o mo¿liwoœci utworzenia po wyborach wielkiej koalicji rz¹dowej PiS, PO, PSL z nim w g³ównej roli - premiera rz¹du. Co nale¿y rozumieæ jako badanie gruntu czy PiS zgodzi³by siê stworzyæ z samym PSL koalicjê rz¹dow¹. Udzia³ PO w takim tworze jest bowiem ma³o prawdopodobny. Zbyt wiele z³ej krwi powsta³o miêdzy obu wielkimi partiami. Zaœ o premierostwie w rz¹dzie z udzia³em PiS prezes PSL mo¿e sobie tylko pomarzyæ przed snem. Kaczyñski mówi m¹dre rzeczy. Na razie nie powiedzia³ nic co zniechêca³oby do niego opiniê publiczn¹. Mia³ bardzo dobre przemówienie w Poznaniu na sesji klubu akademickiego im. Lecha Kaczyñskiego. Pamiêtne jest jego dobre przemó-

wienie w Sejmie podczas debaty na temat przyjmowania w Polsce islamskich imigrantów. Mia³ w ostatni wtorek te¿ udane spotkanie z wyborcami w swej dzielnicy ¯oliborz w Warszawie. Ale to wszystko powoduje, ¿e podcina Beatê Szyd³o, któr¹ wysun¹³ jako kandydatkê PiS na premiera w wypadku wygrania wyborów. Kaczyñski jest bowiem o wiele ciekawszy jako osoba i jako polityk od przewidywalnej pani Szyd³o, która prezentuje siebie jako „robotna dzioucha ze Œlonska”. Z czego wynika, ¿e by³aby z niej mo¿e kompetentna wicepremier, lecz do kierowania rz¹dem w tych trudnych czasach brak jej ciê¿aru gatunkowego. Obserwatorzy ¿yczliwi PiS niepokoj¹ siê jednak, ¿eby prezesa nie poniós³ temperament. Kilka razy ju¿ tak by³o, ¿e tu¿ przed dniem wyborów powiedzia³ coœ takiego, co urwa³o partii kilka procent g³osów. Np. kiedy wykryto œlady trotylu na fragmencie wraku tupolewa z katastrofy smoleñskiej to prezes wybuchn¹³ przed kamerami tv mowi¹c o „straszliwej zbrodni” pope³nionej w Katyniu, co wystraszy³o czêœæ opinii publicznej, chocia¿ Wasz korespondent przypuszcza, ¿e równie¿ wtedy móg³ mieæ racjê. Albo da³ siê sprowokowaæ swojemu najwiêkszemu wrogowi w mediach Tomaszowi Lisowi do uwagi na temat niejasnej przesz³oœci politycznej pani kanclerz Angeli Merkel. Te¿ nie mo¿na mu odmówiæ racji, pani Merkel pochodzi bowiem z by³ej, komunistycznej NRD; w jej przesz³oœci istniej¹ znaki zapytania. Jednak wrogim mediom da³o to powód do straszenia wyborców zepsuciem stosunków polsko-niemieckich w wypadku dojœcia Kaczyñskiego do w³adzy. Zaœ od dobrych relacji z Berlinem za-

le¿¹ miliardy euro dotacji z Unii Europejskiej. Jeden z publicystów opatrzy³ sk³onnoœæ Kaczyñskiego do mimowolnego sabota¿u sukcesu powiedzonkiem -„co siê polepszy, to siê popieprzy”. Prezes postanowi³, po wystawieniu kandydatury Andrzeja Dudy w wyborach prezydenta, ukryæ siê w cieniu. Wytrzyma³ za kulisami przez kilka tygodni po objêciu urzêdu przez Dudê. Po czym zapowiedzia³ objazd kraju w kampanii wyborczej, ale siê wstrzyma³. Do czasu. Kryzys imigracyjny sk³oni³ go do zabrania g³osu w Sejmie. Widocznie uzna³, ¿e Szyd³o nie jest doœæ dobra do prezentacji tak brzemiennego problemu. A mo¿e chcia³ przypomnieæ, kto w PiS dalej rz¹dzi. Nastêpnie zaprosi³ prezydenta na konsultacjê przed podró¿¹ do Stanów Zjednoczonych. Zaprosi³ nie do swego prywatnego mieszkania, jak donosi³y media rz¹dowe, ale do budynku stoj¹cego obok, gdzie mieœci siê Instytut Lecha Kaczyñskiego. Ale to prezydent pofatygowa³ siê na spotkanie z Prezesem, a nie odwrotnie. Prezes pokaza³, kto jest pierwszym, niezale¿nie od formalnej politycznej rangi. Podobnie z Antonim Macierewiczem, wiceprezesem PiS. By³o o nim cicho podczas kampanii prezydenckiej i potem. Partia nie chcia³a straszyæ wyborców politykiem zbytnio radykalnym dla wylêknionych Polaków. A¿ tu nagle pan Antoni zosta³ wskazany w propisowskich mediach jako kandydat na stanowisko ministra obrony narodowej; on sam zacz¹³ siê stanowczo wypowiadaæ w sprawach wojskowych. Powiedzia³ równie¿, ¿e prezydent Duda powinien og³osiæ aneks do jego raportu o rozwi¹zaniu WSI. A dot¹d

nie zrobi³ tego, bo premier Ewa Kopacz odmówi³a, by mu koniecznej na to zgody premiera. I nagle w œrodê Kopacz obieca³a daæ tzw. kontrasygnatê, je¿eli prezydent prezydent zwróci siê o to. W ten sposób zapêdzi³a PiS w kozi róg w tej sprawie. Bo jeœli Duda og³osi raport przed wyborami parlamentarnymi, to rozpêta siê piek³o we wrogich mediach o ujawnianiu agnetów i destabilizacji pañstwa. A jeœli nie og³osi, to Macierewicz bêdzie postawiony w bardzo niezrêcznej sytuacji. Zreszt¹ pan Antoni sam stawia siebie w takich sytuacjach z powodu niewyparzonego jêzyka. 2 paŸdziernika na spotkaniu z Poloni¹ w Chicago mówi³ w bardzo ostrych s³owach o ludziach Platformy Obywatelskiej. Nie odrzuci³ te¿ sugestii jednego z pytaj¹cych, ¿e Donald Tusk by³ agentem STASI, enerdowskiej policji politycznej, a przeciwnie, popar³ w poœredni sposób. Macierewicz mówi³ to, co myœli i co mówi zawsze, i co chcieli us³yszeæ cz³onkowie Klubu Gazety Polskiej. Ale jego s³owa przedosta³y siê do prorz¹dowych mediów w kraju, które przedstawi³y go jako groŸnego fanatyka. A Polacy to S³owianie, którzy „lubi¹ sielanki”. PiS stoi przed dylematem, czy w ostatnich tygodniach kampanii wyborczej ma siê prezentowaæ na miêkko, czy na twardo. Wasz korespondent uwa¿a, ¿e na miêkko, bo twardy elektorat partii i tak j¹ poprze. Trzeba pozyskiwaæ niezdecydowanych i ostro¿nych. Jednak tych dwóch skadin¹d wybitnych polityków i patriotów ponosi temperament. Wkrótce przekonamy siê, ile prawdy jest w regule „co siê polepszy to siê popieprzy”.

Jan Ró¿y³³o

Wielu z nas nie myœli o jutrze, wydaje nam siê, ¿e na wszystko mamy jeszcze czas. Dopiero w momencie choroby lub zbli¿aj¹cej siê œmierci – otwieraj¹ nam siê oczy, niestety, wtedy jest ju¿ za póŸno. NIE POZWÓL, aby Twój maj¹tek przej¹³ dom starców, by Twoi najbli¿si byli pozbawieni spadku. NIE DOPUŒÆ, aby Twoje niepe³nosprawne dziecko straci³o œwiadczenia socjalne.

PORADY W ZAKRESIE v TESTAMENTY v TRUSTS v HOME CARE MEDICAID v NURSING HOME MEDICAID v POWER OF ATTORNEY v HEALTH CARE PROXY v PRAWO SPADKOWE v NIERUCHOMOŒCI MASZ PYTANIA? W¥TPLIWOŒCI? ZADZWOÑ. CHÊTNIE UDZIELÊ PORADY: tel. (718) 349-2300 (212) 470-2154 fax: (718) 349-2332 Adres biur:

188 Eckford Street, Brooklyn, NY

65 Broadway, 7th floor, New York, NY


6

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Jazz trzeba pokochaæ W tym gatunku czujê siê zdecydo1➭ wanie swobodniej. Oczywiœcie zdarza mi siê sporadycznie wystêpowaæ z programem klasycznym i bardzo chêtnie gram w przeró¿nych konfiguracjach (od duetów i kwartetów po orkiestry). Poœwiêcam równie¿ du¿o czasu na æwiczenie klasyki. Staram siê codzienne zaczynaæ od Bacha lub kaprysów Paganiniego czy Wieniawskiego. Jest to moim zdaniem wrêcz niezbêdne dla podtrzymania w³aœciwiej formy skrzypcowej oraz higieny muzycznej. Niestety wielu skrzypków jazzowych to zaniedbuje, co skutkuje doœæ s³abym dŸwiêkiem i mizern¹ barw¹. Warto te¿ pamiêtaæ, ¿e dwa g³ówne zespo³y, w których siê aktualnie udzielam – amerykañski Turtle Island Quartet (nagroda Grammy w kategorii Crossover) i polski Atom String Quartet – s¹ gdzieœ na pograniczu jazz i klasyki. Piszemy przede wszystkim w³asne utwory, które z za³o¿enia maj¹ byæ jazzowe, ale forma kwartetu smyczkowego wymusza nieco bardziej klasyczne podejœcie do muzyki. Stosujemy oczywiœcie specjalne techniki przybli¿aj¹ce nas do zespo³u jazzowego, u¿ywamy innej wibracji oraz zostawiamy du¿o przestrzeni na improwizacjê. Jednak w dalszym ci¹gu jesteœmy kwartetem smyczkowym. Zderzenie ze sob¹ tych dwóch œwiatów by³o recept¹ na sukces. – Jakiej muzyki pan s³ucha? Przez wiele lat s³ucha³em g³ównie Johna Coltrane’a. By³em tym saksofonist¹ tak zafascynowany, ¿e w³aœciwie poza nim œwiata nie widzia³em, a wszystkie oszczêdnoœci lokowa³em w kolejnych p³ytach tego artysty, które do znudzenia zdziera³em w moim odtwarzaczu. Z czasem oczywiœcie poznawa³em innych genialnych muzyków: Wayne’a Shortera, Milesa Davisa, Keitha Jarratta, Chicka Corea, Herbiego Hancocka i wielu innych. Du¿y wp³yw mia³ równie¿ na mnie polski jazz. Bardzo lubiê nagrania Krzysztofa Komedy, Tomasza Stañko, Zbigniewa Namys³owskiego, Micha³a Urbaniaka, czy Zbigniewa Seifarta, na którym przez wiele lat siê wzorowa³em. Uwielbiam muzykê klasyczn¹, a w szczególnoœci kompozycje Karola Szymanowskiego. To jego dzie³a najchêtniej grywa³em podczas moich studiów. Teraz staram siê s³uchaæ muzyki bardzo ró¿norodnej. Nie chcê siê zamykaæ na jeden gatunek. Czêsto siêgam do nagrañ Rage Agaist The Machine, Michaela Jacksona, Jamiroquai, Jarle Bernhofta, Dirty Loops, Snarky Puppy, a nawet Kayah, Natalii Kukulskiej, czy Brodki. – Czy Ameryka wci¹¿ wiedzie jazzowy prymat na œwiecie? Ameryka z pewnoœci¹ ma w dalszym ci¹gu bardzo du¿o do powiedzenia na scenie jazzowej. Najnowszy kwartet Wayne’a Shortera jest tego najlepszym przyk³a-

dem. Jest to zespó³, który odkrywa jazz na nowo, wyznacza nowe trendy, a muzycy niemal z ca³ego œwiata pod¹¿aj¹ ich drog¹. Dzieje siê tak jak w latach 50 z Milesem Davisem, czy w latach 60 z Johnem Coltranem. Oczywiœcie dzisiejszy amerykañski jazz to nie tylko Shorter. Warto równie¿ pamiêtaæ o m³odszych muzykach, z których na uwagê zas³uguj¹ Ambrose Akinmusire, Robert Glasper, Roy Hargrove, Chris Potter i Kurt Rosenwinkel. Mimo to, moim zdaniem, proporcje zaczynaj¹ siê powoli odwracaæ na korzyœæ Europy. Widaæ to zw³aszcza na najwiêkszych festiwalach jazzowych, gdzie amerykañscy muzycy powoli przestaj¹ dzier¿yæ prym. Dzieje siê tak z kilku powodów. Po pierwsze, powszechnie znani i lubiani muzyczni spadkobiercy Milesa Davisa (czyli ci, którzy mieli okazjê z nim wspó³pracowaæ), stali siê nieco wyeksploatowani przez ostatnie lata. Po drugie publicznoœæ powoli odwraca siê od najnowszego nowojorskiego jazzu, bo bywa zbyt skomplikowany nawet dla wtajemniczonych. Trudno doszukaæ siê w nim melodii, a warstwa rytmiczna czêsto jest przeintelektualizowana i bardziej przypomina wzory matematyczne ni¿ muzykê. Oczywiœcie muzyka ta bywa na najwy¿szym œwiatowym poziomie, jednak jest w stanie doceniæ to w¹skie grono melomanów. G³odna nowoœci publicznoœæ zaczyna poszukiwaæ innych artystów. Prawdziwy renesans prze¿ywaj¹ europejscy jazzmani, g³ównie ci graj¹cy trochê l¿ejszy jazz lub muzykê improwizowan¹ inspirowan¹ lokalnym folklorem. – Jak ocenia pan polsk¹ scenê jazzow¹? To w du¿ej mierze za spraw¹ polskich muzyków europejski jazz prze¿ywa dzisiaj swoje odrodzenie, o którym mówi³em wczeœniej. Polacy wystêpuj¹ coraz czêœciej poza granicami kraju. Wspó³pracuj¹, koncertuj¹ i nagrywaj¹ z najlepszymi artystami z ca³ego œwiata. Takiego urodzaju zdolnych i m³odych muzyków moim zdaniem nie by³o od lat 60-tych. Marcin Wasilewski, Leszek Mo¿d¿er, Adam Ba³dych, Aga Zarayan, RGG i Piotr Orzechowski to przyk³ady osób, które nie tylko œwietnie graj¹, ale równie¿ odnosz¹ komercyjny sukces. Mamy jednak w Polsce jeszcze kilkudziesiêciu innych, i to wcale nie gorszych muzyków, o których tak czêsto siê nie mówi. Oni te¿ nagrywaj¹ swoje p³yty i ¿yj¹ g³ównie z grania. To by by³o nie do pomyœlenia w Stanach Zjednoczonych, gdzie spotyka³em wielokrotnie naprawdê wspania³ych muzyków, którzy ze wzglêdu na sytuacjê ¿yciow¹ musieli profesjonalnie zaj¹æ siê zupe³nie czymœ innym. Przy okazji warto te¿ wspomnieæ o niewiarygodnej liczbie festiwali jazzowych w Polsce. Aktualnie niemal ka¿-

SILVA INTUITION SYSTEM Nowy Jork 21-22 listopada 2015 r.

Silva Intuition System jest dwudniowym seminarium, którego materia³ jest oparty na klasycznym Kursie Podstawowym stworzonym przez genialnego amerykañskiego samouka, José Silvê. Oprócz nauki stanu rozluŸnienia i medytacji dynamicznej nauczysz siê m. in.: jak u¿ywaæ intuicji w sposób œwiadomy, podejmowaæ w ¿yciu odpowiednie decyzje, kontrolowaæ stres; poznasz zaawansowan¹ technikê osi¹gania celów, psychometriê (wyczucie energii materii nieo¿ywionej), misjê swojego ¿ycia, rozwiniesz w sobie moc uzdrawiania siebie i innych, oraz nauczysz siê technik pomocy sobie i innym ludziom. Promocyjna cena dla tych, którzy zdecyduj¹ siê na kurs do 30 paŸdziernika. Wszyscy powtarzaj¹cy, którzy byli na Kursie Podstawowym Metody Silvy, przysy³aj¹ przedp³atê. Zajêcia prowadzi ANDRZEJ WÓJCIKIEWICZ – znakomity wyk³adowca, psycholog, t³umacz ksi¹¿ek o Metodzie Silvy, dyrektor Metody Silvy w Polsce.

INFORMACJA: www.silva.alpha.pl, tel: (347) 645 28 38, e-mail: luckyisland11@yahoo.com

u

Turtle Island Quartet.

de wiêksze miasto ma swój festiwal. Jest gdzie i dla kogo graæ. Takie wydarzenia jak Solidarity of Arts, Enter Festival czy Bielska Zadymka Jazzowa przyci¹gaj¹ nawet kilkudziesiêciotysiêczn¹ publikê! – Czasem mo¿na us³yszeæ opinie, ze jazz siê skoñczy³, ¿e ju¿ nic nowego zagraæ siê nie da. Jak pan na to odpowiada? Pytanie o koniec muzyki zadaj¹ sobie chyba wszyscy od samego pocz¹tku jej istnienia. Czasami trudno sobie wyobraziæ, ¿e mo¿e byæ coœ wiêcej poza tym co mamy, tak jak np. kiedyœ niektórym trudno by³o sobie wyobraziæ, ¿e istnieje coœ poza ziemi¹. Nale¿y wychodziæ poza te ramy i poszukiwaæ. Oczywiœcie najlepiej poprzez ewolucjê, a nie eksperymenty i odrzucanie wszystkiego co ju¿ zosta³o wczeœniej powiedziane. A to, ¿e we wspó³czesnym jazzie da siê pójœæ jeszcze o krok dalej udowodni³ niedawno Wayne Shorter ze swoim kwartetem. – Proszê powiedzieæ kilka s³ów o zespole, w którym pan aktualnie wystêpuje. Jak zaczê³a siê wasza wspó³praca, jak siê poznaliœcie? Aktualnie czynnie dzia³am w czterech zespo³ach, ale w nowojorskim Lincoln Center wystêpujê z amerykañskim Turtle Island Quartet. Jest to zespó³ istniej¹cy od 30 lat. Przez ten czas TIQ da³ niezliczon¹ iloœæ koncertów na ca³ym œwiecie, nagra³ kilkanaœcie p³yt oraz zdoby³ dwie nagrody Grammy. Jest to pierwszy na œwiecie kwartet smyczkowy graj¹cy jazz, w którym wszyscy muzycy potrafi¹ improwizowaæ. Do TIQ do³¹czy³em ponad trzy lata temu. Zosta³em polecony przez œwietnego skrzypka i mojego przyjaciela Zacha Brocka. Cz³onkowie kwartetu sprawdzili mnie dok³adnie na serwisie YouTube, a nastêpnie zaprosili na przes³uchania do Nowego Jorku. Dosta³em kilkadziesi¹t stron tekstu do nauczenia. Repertuar by³ ciê¿ki, ale siê uda³o. Dosta³em propozycjê nie do odrzucenia, któr¹... pocz¹tkowo odrzuci³em z powodu nat³oku zajêæ i innych zobowi¹zañ zawodowych. Po miesi¹cu rozwa¿añ postanowi³em spróbowaæ swoich si³ i zgodzi³em siê na wspó³pracê. Od tego czasu ¿yjê na dwóch kontynentach równoczeœnie i staram siê godziæ pracê w Europie oraz w Ameryce. Latam nad Atlantykiem nawet co tydzieñ, kilkadziesi¹t razy w roku… Mieszkam na walizkach w hotelach, samolotach i samochodach. Przez te trzy lata wyst¹pi³em razem z TIQ ponad sto razy na najwa¿niejszych scenach niemal w ca³ych Stanach Zjednoczonych. Nagraliœmy wspólnie p³ytê „Confetti Man”, która zosta³a uznana przez National Federation of Music

Clubs za najlepsze amerykañskie kameralne nagranie roku. Teraz gor¹co liczymy na nominacjê w do Grammy! W Polsce skupiam siê g³ównie na pracy w zespo³ach Atom String Quartet, New Trio oraz w moim kwintecie. W planach mam równie¿ parê innych projektów, które ujrz¹ œwiat³o dzienne ju¿ w przysz³ym roku. Atom String Quartet istnieje od piêciu lat, a inspiracj¹ do jego za³o¿enia by³ w³aœnie Turtle Island Quartet. Kilka dni temu mia³a premierê nasza trzecia autorska p³yta – AtomSPHERE. Dwa poprzednie albumy zosta³y nagrodzone Fryderykami w kategorii fonograficzny debiut roku i p³yta roku. Kwartet bardzo du¿o wspó³pracuje z innymi artystami. Mieliœmy okazjê wystêpowaæ m.in. z Bobbym McFerrinem, Urszul¹ Dudziak, Gra¿yn¹ Auguœcik, Natali¹ Kukulsk¹, Kayah, Vladislavem Sendeckim, Leszkiem Mo¿d¿erem, Januszem Olejniczakiem, Sebastianem „Karpielem” Bu³eck¹, Adamem Sztab¹ i wieloma innymi. Pozosta³e dwa zespo³y – New Trio oraz Mateusz Smoczyñski Quintet – s¹ moj¹ odskoczni¹ od kwartetów smyczkowych. S¹ to typowe comba jazzowe, które wspó³tworzê m.in. z moim bratem Janem Smoczyñskim. Na przysz³y rok planujemy nagranie kolejnych p³yt. – Co zagracie w Nowym Jorku? W Nowym Jorku wyst¹pimy w³aœnie z Turtle Island Quartet wspólnie z uznawanym za jednego z najlepszych amerykañskich pianistów jazzowych – Cyrusem Chestnut. Tytu³ naszego koncertu to „Jelly, rags and Monk” i w³aœnie utwory Jelly Roll Mortona i Theleniousa Monka bêd¹ g³ównie dominowaæ. Ale nie zabraknie oczywiœcie kompozycji chyba najbardziej rozpoznawalnego ragtime’owego pianisty – Scota Joplina. Dodatkowo wykonamy kilku najwiêkszych „¿ó³wiowych” hitów! Mo¿liwoœæ wyst¹pienia w tak presti¿owym miejscu jak nowojorski Lincoln Center jest dla mnie ogromnym zaszczytem i spe³nieniem marzeñ. – Koncert w Wielkim Jab³ku to czêœæ wiêkszego tournée. Gdzie jeszcze bêdzie mo¿na was us³yszeæ? Turtle Island Quartet jest w trasie praktycznie ci¹gle od wrzeœnia do grudnia i od stycznia do maja. Jednak faktycznie nie zawsze siê zdarza, ¿e gramy a¿ tyle koncertów dzieñ po dniu. Najbli¿sze koncerty odbêd¹ siê w Fort Collins, CO, Fayetteville, NC, Charlotte, NC, Fairfax, VA, Stockton, CA, Springfield, MO, Oklahoma City, OK oraz oczywiœcie New York. Po dok³adne daty zapraszam na moj¹ stronê internetow¹. – Dziêkujê za rozmowê.

Rozmawia³ Tomasz Bagnowski


www.kurierplus.com

Przedwyborcza nerwówka

u Ewa Kopacz, Beata Szyd³o. Stan napiêcia przed wyborami do parlamentu roœnie w Polsce z dnia na dzieñ. Nie ma ju¿ inwektywy, któr¹ nie przerzuca³yby siê PO i PiS walcz¹ce ze sob¹ na œmieræ i ¿ycie. Wzajemnych pomówieñ i oskar¿eñ jest tyle, ¿e przeciêtny obywatel nie jest ju¿ w stanie zorientowaæ siê, co jest prawd¹ a co k³amstwem obliczonym na zmia¿d¿enie przeciwnika. Przy czym samo okreœlenie „mia¿d¿yæ” robi teraz nad Wis³¹ zawrotn¹ karierê. Zwolennicy PiS uwielbiaj¹ mia¿d¿yæ zwolenników PO i odwrotnie. Pierwsi bez zahamowañ oskar¿aj¹ konkurentów o zdradê narodowych interesów, drudzy szermuj¹ ostatnio epitetami: œredniowiecze i fanatyzm. Od eskalacji epitetów, g³ównie pod adresem PiS i PO nie stroni¹ tak¿e pozosta³e partie startuj¹ce w wyborach. Nie pierwszy raz okazuje siê, ¿e w tej mierze jêzyk polski jest nies³ychanie bogaty a wytrzyma³oœæ wyborców nieograniczona. ¯adnych oporów, ¿adnych granic – wszystkie chwyty dozwolone jak na ringu. Im bli¿ej wyborów, tym gorêcej. Nienawiœæ buzuje i kipi. W tej sytuacji dobrze siê sta³o, ¿e trzy stacje telewizyjne TVP, TVN i Polsat porozumia³y siê w celu wspólnej organizacji dwóch debat przedwyborczych. Zapowiadaj¹ siê one jako igrzyska, podczas których temperatura zostanie doprowadzona do bia³oœci. Spotkanie premier Ewy Kopacz reprezentuj¹cej PO i wiceszefowej PiS Beaty Szyd³o zaplanowane zosta³o wstêpnie na niedzielê 18 paŸdziernika, natomiast 20 paŸdziernika mogliby rozmawiaæ liderzy wszystkich partii. Informacjê tê poda³a w miniony wtorek TVP. Obie panie potwierdzi³y swoj¹ gotowoœæ do spotkania siê przed kamerami. Oczywiœcie istnieje mo¿liwoœæ, ¿e pod wp³ywem nieprzewidzianych wydarzeñ i nowych kalkulacji, mog¹ zmieniæ zdanie. Wszak s¹ kobietami! W tym miejscu trzeba przypomnieæ, ¿e dotychczas premier Ewa Kopacz wzywa³a do pojedynku na udeptanej ziemi samego Jaros³awa Kaczyñskiego i prowokowa³a go w tym celu jak tylko mog³a. W tym samym stopniu zabiega³a o spotkanie na szczycie z prezydentem Andrzejem Dud¹, ale obaj panowie solidarnie pogardzili ni¹ jako kimœ niegodnym rozmowy. W telewizyjnej debacie pozosta³ych partii wezm¹ udzia³ m.in. prezes PSL Janusz Piechociñski, liderka Zjednoczonej Lewicy Barbara Nowacka, liderzy: Nowoczesnej Ryszard Petru, Partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke, Komitetu Kukiz‘15 Pawe³ Kukiz oraz Adrian Zandberg z Partii Razem. Transmisja przebiegnie równolegle w TVP1, TVP INFO, TVN24 i Polsat News. Obie debaty odbêd¹ siê w studiu Telewizji Polskiej w Warszawie przy ul. Woronicza 17. TVP poinformowa³a, i¿ porozumienie zainicjowa³a Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zdaniem której wspólna inicjatywa nadawców telewizyjnych pozwoli na zaprezentowanie szerokiej publicznoœci programów oraz pogl¹-

7

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

dów politycznych przedstawicieli komitetów wyborczych, a tak¿e u³atwi obywatelom podjêcie najwa¿niejszej dla kraju decyzji. Nie sposób tej inicjatywie nie przyklasn¹æ. Ostatnio nerwówka przedwyborcza zapanowa³a w szeregach PiS, albowiem wedle wyników najnowszych sonda¿y partia wygra³aby wybory zostawiaj¹c w tyle przeciwników, ale nie w takim stopniu by rz¹dziæ sama, a przecie¿ to w³aœnie jest jej celem. Zdaje siê, ¿e nie s³u¿y jej przyst¹pienie do akcji wyborczej luminarzy – Jaros³awa Kaczyñskiego i Antoniego Macierewicza, którzy maj¹, owszem, rzesze wielbicieli, ale i rzesze przeciwników. Ostatnio pojawi³y siê te¿ podejrzenia, ¿e po wygranych wyborach Beata Szyd³o bêdzie premierem przejœciowym i przy pierwszej sposobnoœci w³adzê obejmie prezes Kaczyñski. Ci, którzy go dobrze znaj¹ nie maj¹ w¹tpliwoœci, ¿e tak w³aœnie bêdzie, chyba ¿e pani Szyd³o oka¿e siê pos³usznym, dok³adnym i gorliwym wykonawc¹ jego dyrektyw. Nerwówka sta³a siê udzia³em równie¿ PO. I to nie tylko dlatego, ¿e ¿aden sonda¿ nie daje jej szans na wygran¹, ale tak¿e z powodu rosn¹cych szans ugrupowania Ryszarda Petru – Nowoczesna. To przede wszystkim na nie mogliby g³osowaæ rozczarowani dotychczasowi zwolennicy PO, którzy widz¹ pewne podobieñstwa w programach obu partii i s¹ zwolennikami liberalizmu gospodarczego oraz postêpowego podejœcia do systemu wartoœci. Zagro¿eniem dla PO mo¿e byæ tak¿e Zjednoczona Lewica pod przewodnictwem ³adnej i inteligentnej Barbary Nawrockiej, albowiem na ni¹ mog¹ oddaæ g³osy ci, którzy s¹ rozczarowani zbyt uleg³¹ polityk¹ Platformy m.in. wobec Koœcio³a i chwiejnym stanowiskiem w sprawie ma³¿eñstw jednop³ciowych. Na obni¿enie notowañ Platformy bêdzie mia³a zapewne du¿y wp³yw wymuszona przez UE zgoda na przyjêcie ponad szeœciu tysiêcy uchodŸców. Nie jest te¿ wykluczone, ¿e zarówno PO, jak i PiS utrac¹ czêœæ g³osów na rzecz Ruchu Kukiza. Pozycja tego ugrupowania, acz bardzo spad³a, wci¹¿ jednak jest spor¹ niewiadom¹. Wedle „Rzeczpospolitej”, powo³uj¹cej siê na IBRiS, obecnie rozk³ad si³ wygl¹da nastêpuj¹co – na PiS zag³osowa³oby 34 proc. badanych (piêciopunktowy spadek od po³owy wrzeœnia). O dwa punkty rosn¹ notowania PO, na któr¹ wskazuje 24 proc. badanych. Taki sam wzrost notuje Zjednoczona Lewica, któr¹ popiera 10 proc. respondentów. Trzy punkty zyska³a Nowoczesna Ryszarda Petru (9 proc.). Najwiêkszy skok zanotowa³ zaœ Pawe³ Kukiz, którego ruch dwa tygodnie temu by³ pod progiem, a dziœ ma 8 proc. zwolenników. W Sejmie by³by jeszcze PSL z 6-proc. poparciem. Pod progiem znalaz³yby siê partie KORWiN (3 proc.) i Razem (1 proc.). Obecnie tylko 5 proc. spoœród tych, którzy chc¹ iœæ g³osowaæ, nie wie, na jak¹ partiê zag³osuje. Z tego sonda¿u w sensie praktycznym wynika, ¿e PiS mia³oby 195 pos³ów, PO 132, lewica 49, Nowoczesna 37, Kukiz 30, PSL 17. Oznacza to, ¿e stworzenie koalicji mo¿e byæ bardzo trudnym zadaniem przede wszystkim dla PiS, z którym w chwili obecnej nikt nie chce jej zawieraæ. Przytoczony sonda¿ jednak nie musi byæ miarodajny, albowiem w polityce „nigdy” nie jest stanem niezmiennym, zaœ walka przedwyborcza trwa w najlepsze. Doœwiadczenie pokazuje, ¿e przynieœæ mo¿e ona efekty najzupe³niej niespodziewane.

Eryk Promieñski

Tydzieñ na kolanie Wtorek Kampania wyborcza w Polsce. Premier Ewa Kopacz kr¹¿y po kraju. Jest w niej coœ tak nieznoœnego, co razi za ka¿dym razem, gdy chce coœ powiedzieæ. Te ¿a³osne „jak smakowa³ kotlecik” nad jedzeniem pasa¿era w poci¹gu czy nazywanie dzieci „grubaskami” a¿ po wynurzenia do uczniów liceum, ¿e gdy jej minister spraw wewnêtrznych Teresa Piotrowska (albo po prostu „Terenia”,przyje¿d¿a do Warszawy, to zachwala „pierniki z Torunia kupione na rynku”. I takim, za przeproszeniem, pierniczeniem raczy Polaków dnia ka¿dego. Dochodzi do tego maniera mówienia „ten kraj”, jakby pani premier RP nie by³a w stanie wydusiæ z siebie prostego s³owa „Polska”. Generalnie szwy propagandy, suflerki Micha³a Kamiñskiego widaæ w dzia³aniach, przemowach liderki PO a¿ nadto, bo „doktor Ewa z Szyd³owca” – jak j¹ z³oœliwie nazywaj¹ niektórzy – to jednak nie Donald Tusk, który rodaków potrafi³ po prostu czarowaæ. Zreszt¹ Kopacz wœród swoich nie cieszy siê odpowiednim mirem. Nie wierzycie? Oto cytat jednego z tygodników: „przez wielu, g³ónie z frakcji Grzegorza Schetyny i spó³dzielni Cezarego Grabarczyka jest za plecami wyœmiewana jako „gospocha”, „kuchara” czy „kioskara”. Te ma³o wyszukane okreœlenia nie œwiadcz¹ o szacunku, ani o uznaniu”. Fakt, nie jest to ¯elazna Dama, co widz¹ ch³opaki i dziewczyny z PO, mo¿e z wyj¹tkiem lizusa Micha³a Kamiñskiego, bo „Miœ” wszêdzie gdzie pracowa³ (ZChN, AWS, PiS) pozycjê zdobywa³ pochlebstwem i cukrowaniem. Mam nadziejê, ¿e 25 paŸdziernika tak¿e Polacy zakoñcz¹ premierowsk¹ przygodê Ewy Kopacz i przerw¹ jej te jêzykowo-wizerunkowe mêczarnie. Œroda noc Ci¹g dalszy „Uleg³oœci” Houellebecqua, bo nie sposób oderwaæ siê. Nie wiem jak on to robi, jak¹ technikê pisania stosuje, ale nikt tak jak on nie potrafi oddaæ pustki cz³owieka wspó³czesnego, pozbawionego Wiary, Nadziei i Mi³oœci. Mia³em napisaæ triadê ma³ymi literami, ale czy¿ tak nie lepiej? Ostatecznie dla mnie przynajmniej te s³owa coœ znacz¹... Dla bohatera Houellebecqua s³owa w³aœciwie te¿ s¹ puste, jak reszta ¿ycia. Choæ jest ustawiony materialnie, nie za bardzo widzi sens egzystencji, poza egzystencj¹ w³aœnie. Która dla niego najlepiej sprowadza³aby siê do le¿enia w ³ó¿ku z kup¹ ksi¹¿ek, czytania, palenia i popijania dobrych alkoholi. W przerwach – odgrzewanie ¿arcia w mikrofalówce i... sprawdzanie prognozy pogody. Bo nawet przygodny seks rajcuje, ale bardzo umiarkowanie. Ostatecznie jak wyznaje ów bohater „moje cia³o przesta³o byæ Ÿród³em rozkoszy, nadal stanowi³o Ÿród³o cierpienia”, bo nawet najlepszy alkohol czy ¿are³ko pustki zape³niæ nie mog³o. I to pustki chyba wspó³odczuwanej, bo bohater mieszkaj¹cy w bur¿ujskiej dzielnicy wyrafinowanego cywilizacyjnie Pary¿a (dla mnie, by³ego mieszkañca Warszawy czy szerzej Polski jak z kosmosu brzmi opowieœæ, ¿e coœ stoi w tym samym miejscu, na tej samej ulicy, nieprzerwanie od trzystu lat) spogl¹da przez okno i duma o „kilku tysi¹cach mieszkañ, kilku tysi¹cach ognisk domowych, które w Pary¿u zazwyczaj sk³adaj¹ siê z dwóch, ale najczêœciej tylko z jednej osoby”.

Powieœæ przenosi nas w 2020 rok. We Francji rz¹dzi ju¿ prezydent wywodz¹cy siê z Bractwa Muzu³mañskiego, wybrany demokratycznie po zawarciu wyborczego paktu przez muzu³manów i lewicê, byleby nie dopuœciæ do rz¹dów Frontu Narodowego. I zmiany widaæ: wy¿sze uczelnie zosta³y sprywatyzowane, czyli oddane bogatym szejkom z Arabii Saudyjskiej, którzy wprowadzili tam swoje porz¹dki – kobiety-wyk³adowcy won, studentki tylko w chustach. Ale myli³by siê ktoœ, ¿e w tej wizji po ulicach grasuj¹ bojówki terrorystyczne. Wrêcz przeciwnie jest spokój, bo Bractwo Muzu³mañskie wygasi³o przemoc na banlieue. W ogóle zmiany odbywaj¹ siê ku zadowoleniu mieszczuchów, bo spada bezrobocie, biznes siê krêci dziêki zastrzykowi petrodolarów. Idzie zreszt¹ ku dobremu, tworzy siê nowa, wielka Unia Europejska: „negocjacje z Algieri¹ i Tunezj¹ w sprawie przyst¹pienia do Unii Europejskiej szybko posuwaj¹ siê do przodu i oba kraje powinny przed koñcem roku do³¹czyæ do Maroka, które ju¿ zosta³o cz³onkiem Unii; ponadto rozpoczêto wstêpne rozmowy z Libanem i Egiptem”. Reszta jest tylko wypadkow¹ szybkoœci rodzenia dzieci przez muzu³mañskie kobiety... Bohater Houellebecqa to mizantrop a la pisarz. Ale nie w ciemiê bity, z rozs¹dnym ogl¹dem rzeczy, przeœwietlaj¹cy ³atwo mielizny rz¹dz¹cej politycznej poprawnoœci. Jednak rz¹dzi nim nuda, pustka, w³aœciwe zatracenie sensu ¿ycia, choæ jest jeszcze przed piêædziesi¹tk¹. Próbuje co prawda szukaæ si³y ¿ywotnej w „dawnej religii”, czyli w izolacji w katolickim klasztorze. Jest okej, ale zapa³u wystarcza mu na trzy dni i wraca do Pary¿a, no bo gdzie indziej móg³by mieszkaæ? I tu ostatni etap konformizmu. Amunicji do poddania siê sprawiedliwoœci dziejów – czyli przyjêcia do wiadomoœci upadku cywilizacji chrzeœcijañskiej i triumfu w Europie islamu – dostarcza mu przeintelektualizowany rektor ju¿ muzu³mañskiej Sorbony. Uwielbiaj¹cy wygodne ¿ycie, dobre alkohole (natym etapie bogaci szejkowie maj¹ w nosie zakaz picia alkoholu przez podw³adnych, byleby z tym siê nie afiszowali), ju¿ wczeœniej przeszed³ na islam, dziêki czemu kariera w obsypanej petrodolarami Francji stanê³a otworem. Oczywiœcie za posadê i kaskê, musia³ jeszcze intelektualnie udowodniæ, ¿e tytu³owa „uleg³oœæ” to najwy¿sza cnota, a islam nie jest wcale brutalny czy ekstremistyczny, ale realistycznie uk³ada siê w rytm naturalnego ¿ycia, gdzie np. wybrañcy powinni posiadaæ wiele ¿on, bo... s¹ wybrañcami. A poza tym pamiêæ przyjemnoœci wynikaj¹ca z ruchu lêdŸwi... Bohater patrz¹c na dom rektora muzu³mañskiej Sorbony, nie mo¿e „przestaæ myœleæ o jego trybie ¿ycia: jedna ¿ona, czterdziestolatka, do gotowania, druga, piêtnastolatka, do innych spraw... Pewnie mia³ jeszcze jedn¹ czy dwie w wieku poœrednim, ale nie bardzo wiedzia³em, jak zadaæ mu pytanie”. Ostatecznie znudzony ¿yciem bohater przechodzi na stronê nowych w³adców Europy. Bez krzyków, wiêcej, myœl¹c nawet o swoim „wolnym wyborze”. I tak siê to koñczy. Ksi¹¿ka. I pewnie Europa. Po jednym albo tysi¹cu konformistach naraz... Powiem jedno, Houellebecqua czytaæ warto i basta!

Jeremi Zaborowski

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ


8

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Kartki z przemijania Jestem dobrym widzem. Mimo, i¿ wiem jak powstaje fabu³a filmowa i jak siê pracuje na planie, niemal ca³ym sob¹ prze¿ywam perypetie bohaterów i trzymam kciuki, by siê im uda³o. Jak dziecko cieszê siê, kiedy dobro wygrywa. Podobnie jest w teatrze, acz tam zwracam wiêksz¹ uwagê na formê, zw³aszcza na techANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI nikê aktorsk¹ i precyzjê re¿ysersk¹. Zapewne dlatego, ¿e poprzez scenê trudniej jest uwieœæ widza ni¿ poprzez ekran.

$

30 wrzeœnia minê³o szeœædziesi¹t lat od œmierci Jamesa Deana. Zgin¹³ w tragicznym wypadku samochodowym. Mia³ zaledwie 24 lata. Sta³ siê wyrazicielem tych, którzy buntuj¹c siê przeciwko zastanemu œwiatu, chcieli wiêkszej sprawiedliwoœæ oraz relacji miêdzyludzkich opartych na prawdzie i wzajemnym szacunku. Stworzy³ typ m³odego cz³owieka, który pragnie zrozumienia dla swej innoœci, pragnie czystej mi³oœci czy to hetero, czy homoseksualnej, pragnie bezinteresownej przyjaŸni, ciep³a i bliskoœci. W ci¹gu zaledwie dwóch lat stworzy³ trzy wielkie role, które przesz³y do historii filmu – w „Na wschód od Edenu”, „Buntowniku bez powodu” i „Olbrzymie”. Kreacje te zdumiewaj¹ i dzisiaj prawd¹ postaci, ¿arem wewnêtrznym i brawurow¹ oryginalnoœci¹, tyle¿ interpretacji, co sposobu gry aktorskiej. Tym samym odznacza³y siê jego wczeœniejsze role sceniczne, grane na Broadway’u, zw³aszcza w sztukach – „See the Jaguar” i „The Immoralist” Jeœli wierzyæ krytykom – by³ w nich wrêcz zjawiskowy. Nic zatem dziwnego, ¿e pisarz John Steinbeck i re¿yser Elia Kazan nie mieli w¹tpliwoœci, ¿e to w³aœnie on powinien zagraæ Cala Truska we wspomnianym „Na wschód od Edenu”. Na planie by³ nieznoœny wobec scenarzystów, re¿yserów i niektórych aktorów, poniewa¿ w ostatniej chwili rezygnowa³ z wczeœniejszych ustaleñ i gra³ po swojemu – tak jak mu w duszy gra³o, tak jak czu³, ¿e powinien. Naddawa³ treœci i wartoœci niespodziewane, co na szczêœcie – po oporach – zosta³o zaakceptowane, z dr¿eniem o efekt. A efekt okaza³ siê piorunuj¹cy – Dean z miejsca sta³ siê wyrazicielem swojego pokolenia szukaj¹cego akceptacji. Sta³ siê jednym z najbardziej kochanych aktorów nawet w najdalszych zak¹tkach œwiata. Poœmiertnie otrzyma³ dwie nominacje do Oscara. PóŸniej szukano latami je-

go nastêpcy. Okresowo nowym Jamesem Deanem okrzykiwano tego, czy owego m³odego, utalentowanego i piêknego aktora, ale nie znaleziono nikogo, kto zaj¹³by jego miejsce. Wielu siê na nim wzorowa³o. W Polsce Zbigniew Cybulski, we Francji Alain Delon. Dean oddzia³ywa³ tak¿e na wyobraŸniê pisarzy i to nie tylko w Ameryce. Nasz Marek H³asko nosi³ siê i pali³ papierosy w taki sam sposób jak on, nie mówi¹c ju¿ o tym, ¿e farbowa³ w³osy na blond, by byæ jeszcze bardziej do niego podobnym. Lee Strasberg, s³awny nauczyciel amerykañskich aktorów, z którym Dean sk³óci³ siê podczas studiów, biada³ po jego œmierci, ¿e wymknê³o mu siê z r¹k „z³oto najczystszej próby. Tym samym okreœleniem pos³ugiwali siê najlepsi znawcy sztuki aktorskiej i nie mylili siê. Gra jego p³ynie bowiem prosto z serca i tchnie prawd¹. Mo¿e dlatego, ¿e przyœwieca³a mu zawsze maksyma z „Ma³ego ksiêcia” – „To, co najwa¿niejsze, jest niewidoczne dla oka”. Zatem sugerowa³ lub podpowiada³ to „niewidoczne”. Mit, jaki stworzy³ jest jedn¹ z najwiêkszych zagadek artystycznych i socjologicznych. Nie tylko w Ameryce.

$

James Dean w jednym z nielicznych wywiadów, jakich udzieli³ prasie – „Bycie aktorem to jedna z najsamotniejszych doli na œwiecie. Bycie dobrym aktorem nie jest ³atwe, a bycie dobrym cz³owiekiem jest jeszcze trudniejsze. Nim odejdê, w obu chcia³bym osi¹gn¹æ perfekcjê”.

$

Cieszy mnie nagroda Nike dla Olgi Tokarczuk za ksi¹¿kê „Ksiêgi Jakubowe”. Wprawdzie – jak zapewniaj¹ znawcy frankizmu – rozmija siê ona w pewnym stopniu z prawd¹ historyczn¹, ale jest jednoczeœnie bardzo udan¹ prób¹ odnowienia powieœci epickiej, nie uprawianej ju¿ chyba przez nikogo. Okazuje siê, ¿e ci¹gle jest mo¿liwe napisanie dzie³a zgodnego z regu³ami klasycznymi i tradycyjnie pojêt¹ logik¹. Imponuj¹cy jest w niej rozmach panoramiczny i zarazem wyczucie ducha czasu i miejsc. Postacie fascynuj¹, g³ówny bohater pozostaje nieprzenikniony, akcja wci¹ga, myœl zastanawia, przes³anie inspiruje – trzeba¿ wiêcej? Wielowarstwowa i wieloznaczeniowa ksiêga epicka – bagatela! Prawdziwym Polakom przypomnê, ¿e frankistk¹ by³a Maria Szymanowska – s³awna pianistka i kompozytorka i zarazem teœciowa Adama Mickiewicza. Zainteresowanym tematem polecam trzy znakomite prace Jana Doktóra – mojego kolegi z solidarnoœciowego podziemia a obecnie ju¿ profesora w ¯ydowskim Instytucie Historycznym w Warszawie. Oto one: „Jakub Frank i jego nauka na tle kryzysu religij-

nej tradycji osiemnastowiecznego ¿ydostwa polskiego”, Instytut Filozofii i Socjologii PAN, Warszawa 1991; „Ksiêga s³ów Pañskich. Ezoteryczne wyk³ady Jakuba Franka”, tom 1–2, Wyd. Semper, Warszawa 1997 oraz „Œladami mesjasza-apostaty; ¿ydowskie ruchy mesjañskie w XVII i XVIII wieku a problem konwersji” Wyd. Leopoldinum, Warszawa 1998.

$

Czêsto s³yszê i czytam, ¿e Polacy powinni przepracowaæ swoj¹ historiê na temat stosunków polsko-¿ydowskich. Zgadzam siê z tym. Pytam jednak, czy ¯ydzi nie powinni uczyniæ tego samego? Tematów do przepracowania w tej mierze jest a¿ nadto. Mogê pomóc. Zw³aszcza gdy chodzi o lata 1919-22, 1939-41 i 1944-49.

$

Z luboœci¹ przytaczam anegdotê, zapamiêtan¹ z opowieœci Jerzego Stempowskiego – jednego z moich intelektualnych idoli – otó¿ w jego latach studenckich w Niemczech istnia³ Kirchensteuer, podatek koœcielny; ka¿dy sta³y mieszkaniec musia³ zg³osiæ wyznanie, na rzecz którego chcia³ ponosiæ op³aty. Stempowski zostawi³ rubrykê niewype³nion¹. Zosta³ wezwany do urzêdu, gdzie nakazano mu udzielenie konkretnej i prawdziwej odpowiedzi. Wpisa³: wolterianin. Po latach, przegl¹daj¹c niemieckie dane statystyczne z tego czasu, przeczyta³ w rubryce „wyznanie”: wolterianie – 1”.

$

4 paŸdziernika by³ Œwiatowy Dzieñ Zwierz¹t. Bardzo dobrze, i¿ jest takie œwiêto w kalendarzu, bo lubiê (z wzajemnoœci¹) niemal wszystkie bo¿e stworzenia i stworzonka, które nie atakuj¹ ludzi. W Internecie znalaz³em przytoczony w tym dniu fragment wspomnienia pani marsza³kowej Aleksandry Pi³sudskiej: „Pamiêtam, ¿e na jedne imieniny m¹¿ dosta³ 2 psy, 10 królików, jedn¹ owcê, sarenkê, lisa, gêœ i wojowniczego koguta. M¹¿ stanowczo odmówi³ pozbycia siê tego zwierzyñca. (...) W koñcu jednak uda³o mi siê rozmieœciæ to towarzystwo po znajomych, z wyj¹tkiem barana i gêsi, miêdzy którymi powsta³a idealna przyjaŸñ… zabawny to by³ widok gdy spali razem na s³oñcu, gêœ z g³ow¹ na piersiach barana.”

$

Nieustannie zdumiewa mnie podobieñstwo psów do ich w³aœcicieli. Coraz czêœciej widujê te¿ w³aœcicieli, którzy s¹ dodatkiem do swoich psów. ❍

Rosja na Bliskim Wschodzie Ale jeœli chce zakoñczyæ wojnê do1➭ mow¹ zwyciêstwem Assada, to pope³nia b³¹d. Rosja bêdzie postrzegana jako wróg przez sunnitów, co wywo³a zemstê ekstremistów, w tym barbarzyñców Pañstwa Islamskiego. Jeœli prezydent Obama nie podejmie energicznej akcji, jak opanowanie przestrzeni powietrznej Syrii pó³nocno-zachodniej i pogranicza z Turcj¹, to szkodê ponios¹ Stany Zjednoczone ukazuj¹c brak zdecydowania w walce z terroryzmem i wobec rosyjskiej ofensywy. Putin powiedzia³, ¿e nie zamierza prowadziæ dzia³añ l¹dowych w Syrii. I rzeczywiœcie, do tej pory nie ma œladów udzia³u zmotoryzowanej piechoty w walkach. Natomiast Rosjanie rozmieœcili najnowszy rodzaj sprzêtu elektronicznego do zak³ócania elektroniki w samolotach. Ten sprzêt mo¿e byæ u¿yty przeciwko si³om USA i sojuszniczym. W Waszyngtonie trwa od czterech lat debata, jak postêpowaæ wobec wojny domowej w Syrii. Z jednej strony rosyjska interwencja wzmacnia tych, którzy nie chc¹ zaanga¿owania siê USA w kolejny konflikt na Bliskim Wschodzie. Zamiast tego nale¿y kierowaæ zasoby na zwalcznie PI, które bezpoœrednio zagra¿a interesom amerykañskim. Jednak druga strona dowodzi, ¿e jeœli Rosji uda siê utrzymaæ Assada u w³adzy, to bêdzie to triumf Moskwy a problemy Zachodu

tylko siê powiêksz¹. Jak siê wydaje, strategia Putina jest dwucz³onowa. Jeœli Zachód pogodzi siê z zachowaniem Assada u w³adzy, to Rosja wycofa siê i pozwoli zwalczyæ Pañstwo Islamskie. A je¿eli nie, to Rosja wytworzy taki chaos na Bliskim Wschodzie, ¿e zwiêkszy siê liczba islamskich imigrantów id¹cych na Europê zachodni¹. Natomiast Waszyngton zaj¹³ stanowisko, ¿e wojnê domow¹ w Syrii mo¿na zakoñczyæ tylko przez negocjacje a utrzymanie Assada u w³adzy jest wykluczone. Do po³owy wrzeœnia wspierani przez Zachód rebelianci zdawali siê uzyskiwaæ przewagê nad si³ami re¿imu, lecz wejœcie do gry Rosji zmieni³o sytuacjê na niekorzyœæ Zachodu. Interwencja Moskwy zmusi w koñcu Obamê do podjêcia decyzji konfrontacji z Rosj¹, czego do tej pory chcia³ unikn¹æ. Jednak nie tyle okaza³ siê amerykañski prezydent roztropny, ile s³aby i niezdecydowany wobec Putina d¹¿¹cego do odbudowy pozycji Rosji jako supermocarstwa. Dowódca si³ USA w Europie genera³ Ben Hodges ujawni³, ¿e w jego ocenie nie tylko Syria nale¿y do najbardziej zapalnych punktów œwiata, ale tak¿e Donbas na Ukrainie i... Polska, a œciœlej tzw. przesmyk suwalski. Jest to rejon w pó³nocno-wschodniej czêœci kraju, który oddziela obwód kaliningradzki nale¿¹cy do Rosji i Bia³orusi. Mo-

skwa musi odczuwaæ wielk¹ pokusê, ¿eby zaj¹æ ten teren. W ten sposób odciê³aby l¹dowe po³¹czenie Litwy, £otwy i Estonii z Polsk¹, a wiêc i z NATO. Genera³ Hodges ubolewa³, ¿e pañstwa Europy Œrodkowej nie maj¹ sposobów szybkiego przerzutu wojsk w razie zagro¿enia i potrzebuj¹ na to a¿

dwóch tygodni. Praktycznie oznacza to odbijanie zajêtego przez wroga terenu, czyli zniszczenia materialne i ofiary œmiertelne. A przed tym mog¹ zawahaæ siê politycy i opinia publiczna, umo¿liwiaj¹c triumf Moskwy nad NATO.

Adam Sawicki


9

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ 776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com

Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie: ✓ Wypadki na budowie, b³êdy w sztuce lekarskiej, inne ✓ Wszelkie sprawy spadkowe, w tym roszczenia spadkowe ✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa ✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych ✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿ ✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci ✓ Sprawy w³aœciciel-lokator ✓ Inne sprawy s¹dowe Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego. Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw. Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

Ca³y „Kurier Plus”, z reklamami w³¹cznie, jest w internecie: www.kurierplus.com

Dr Micha³ Kiselow

909 Manhattan Ave. Greenpoint NY 11222,

718-389-0333

60-44 Myrtle Ave Ridgewood NY 11385

718.456.3100

Zapraszamy do gabinetów okulistycznych dr. Micha³a Kisielowa.

Nowoczesne metody leczenia chorób oczu (jaskra, cukrzyca) badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Okulistyczne badania dla kierowców (DMV). Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; soczewki kontaktowe; oprawki min. Prada, Dior, Gucci, Tiffany www.greenpointeyecare.com

DOKTOR MÓWI PO POLSKU Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Krzem – dla zdrowia koœci Wiele mówi siê o mocnych koœciach i du¿ym zapotrzebowaniu na wapñ i witaminê D, aby przeciwdzia³aæ osteoporozie w przysz³oœci. Jednak nie wiem z jakiego powodu pomija siê fakt, i¿ w³aœnie krzem odgrywa szczególn¹ rolê w funkcjonowaniu i tworzeniu tkanki ³¹cznej. Poprawia mineralizacjê i gêstoœæ koœci oraz bierze udzia³ w tworzeniu kolagenu. W naszym ciele znajduje siê oko³o 7 g krzemu, co powinno ju¿ œwiadczyæ o jego istotnej roli, bo np. tak wa¿nego ¿elaza jest „tylko” 4,5 g. Do prawid³owego funkcjonowania ludzki organizm potrzebuje dziennie 20-30 mg krzemu. Z wiekiem poziom krzemu w zdrowych tkankach stopniowo zmniejsza siê. Krzem jest niezbêdny w procesie wzrostu, wapnienia i mineralizacji koœci. Jest równie¿ czynnikiem sieciuj¹cym struktury tkanki ³¹cznej. Zaobserwowano korzystny wp³yw tego pierwiastka w leczeniu takich schorzeñ jak osteoporoza, mia¿d¿yca oraz starzenie siê skóry, paznokci i w³osów. Krzem odpowiada za kondycjê w³osów i paznokci. Wspomaga tak¿e leczenie stanów zapalnych skóry, tr¹dziku pospolitego i ró¿owatego oraz przyspiesza regeneracjê naskórka, gdy¿ bierze udzia³ w syntezie kolagenu, elastyny i kwas hialuronowego – podstawowych sk³adników buduj¹cych skórê. Krzem odgrywa tak¿e wa¿n¹ rolê w tworzeniu siê struktur koœci, tkanki ³¹cznej i chrz¹stek. Dlatego po zabiegach chirurgicznych na koœciach zaleca siê stosowaæ krzem, by przyspieszyæ ich zrosty. Ponadto poleca siê go w chorobach zwyrodnieniowych stawów i krzywicy. Wiêkszoœæ z nas suplementuje witaminê D oraz wapñ, ale jak wynika z powy¿szych informacji, zestaw ten nie bêdzie komplenty, jeœli nie dostarczymy organizmowi równie¿ krzemu. Dlatego tez postanowiliœmy przedstawiæ Pañstwu nowy produkt firmy „Terry Naturally”, który raz na zawsze mo¿e zmieniæ nasze podejœcie do terapii osteoporozy, czy krzywicy. Terry Naturally jest jedn¹ z firm, które niezwykle ceni¹ sobie wysok¹ jakoœæ i naturalnoœæ. Produkt „Bone-Sill” zostaw³ stworzony dla wszystkich pacjentów, zmagaj¹cych siê ze s³abymi koœcmi, w³osami czy problemami z uzêbieniem. Dziêki swoim w³aœciwoœciom i skrupulatnie dobranej formule, produkt ten dostarcza naturalny i czysty krzem w wysoko wch³anialnej formie. Jest niezbêdnym pomocnikiem wapnia i witaminy D. „Bone – Sill” firmy „Terry Naturally”, to: · Ca³kowicie naturalne, roœlinne Ÿród³o krzemu, które nie jest syntetyzowane chemicznie lub ekstrahowane z kamieni. · £agodny proces wyodrêbniania krzemu z roœlin, zachowuje jego naturalne w³aœciwoœci oraz dodatkowo, wzbogaca produkt o bioflavonoidy. · W sk³ad produktu wchodz¹ równie¿ inne pierwiastki œladowe, które pochodz¹ z alg morskich i zwiêkszaj¹ wch³anialnoœæ krzemu. Drodzy Pañstwo, jeœli borykacie siê z problemami kostnymi, takimi jak osteoporoza, krzywica (dzieci), czy osteopenia oraz, jeœli nieobce s¹ Wam problemy z kruchymi, ³ami¹cymi siê w³osami, such¹ skór¹, ³amliwymi paznokciami i s³abymi zêbami, koniecznie zajrzyjcie do Markowej Apteki Pharmacy i zapytajcie o „Bone-Sill” firmy „Terry Naturally”. Zapraszamy!

www.MarkowaApteka.com

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz


10

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

Amerykañska mitologia

www.kurierplus.com

Czes³aw Karkowski

Oczywiste przeznaczenie Nie wszystkie obrazy prezentowane w tym cyklu s¹ wysokiej jakoœci. Niektóre s¹ ca³kiem œrednie, natomiast wa¿ne z jakichœ historycznych wzglêdów. Ale dzie³o Johna Gasta jest wyj¹tkowo paskudne. Artystycznie wybitnie nieudolne z natrêtn¹ ideologi¹ komunikowan¹ bez najmniejszej ¿enady; innymi s³owy – bez artystycznej subtelnoœci, bez moralnej wra¿liwoœci, jakiej wymagamy nawet od miernego artysty. John Gast urodzony w Berlinie w 1842 roku dzia³a³ jako grafik, litograf g³ównie na Brooklynie, gdzie zmar³ w 1896 r. Obraz o którym mowa namalowa³ w 1872r. na zamówienie George Croffuta, wydawcy popularnych przewodników po ziemiach zachodnich USA. Poniewa¿ o ¿yciu tego malarza bardzo niewiele wiadomo, nie mam skutkiem tego pojêcia, czy by³ ów obraz kiedyœ wystawiany; ani te¿ nie wiem, gdzie siê znajduje orygina³ – jeœli siê w ogóle zachowa³. Natomiast wizerunek ten by³ obficie publikowany w pismach, w kalendarzach, na osobnych reprodukcjach (oraz, oczywiœcie, we wspomnianych ksi¹¿kach-przewodnikach). Droga na zachód Miliony Amerykanów mia³y okazjê zapoznaæ siê z nim; czyli, w wizualnej formie i w jednym rzucie oka rozpoznaæ poszczególne elementy najsilniejszej chyba ideologii amerykañskiej XIX w. – manifest destiny (oczywistego przeznaczenia). Zwrot ten wprowadzony przez pewnego dziennikarza w latach czterdziestych XIX w. do powszechnego u¿ycia oznacza³ przekonanie, i¿ Amerykanie dziêki przyrodzonym im cnotom maj¹ do spe³niania misjê dziejow¹: jest ni¹ parcie na Zachód (na pó³noc i po³udnie), dotarcie do Pacyfiku i rozszerzenie cywilizacji na ca³y kontynent. Miêdzy innymi „manifest destiny” uzasadnia³o wojnê z Meksykiem i zajêcie Teksasu oraz ogromnych terenów dziœ stanowi¹cych po³udniowo zachodni¹ czêœæ Stanów Zjednoczonych. „Oczywistym przeznaczeniem” Amerykanów jest, uwa¿ano, zagospodarowanie kontynentu, przekszta³cenie dzikiego œwiata w kraj zasiedlony, uregulowany, przyjazny dla wszystkich, chc¹cych w nim zamieszkaæ. Obraz Gasta w najwiêkszym skrócie przedstawia ideologiê „manifest destiny”. W dziele tym widzimy zwiewn¹ („piêkn¹ i czarown¹” – jak objaœnia Crofutt) damê, Kolumbiê, czyli personifikacjê Ameryki, unosz¹c¹ siê w powietrzu, lekko p³yn¹c¹ ze wschodu na zachód. Jej bia³e sk¹pe ubranie powiewa na wietrze, bia³a szata przerzucona jest przez jedno ramie. Druga po³a jakimœ cudem trzyma siê nagiej piersi. Ale rozumiemy, i¿ postaci alegorycznej nie obowi¹zuj¹ prawa fizyki. Dama owa ma na czole „gwiazdê imperium”, w jednym rêku trzyma ksi¹¿kê – podrêcznik do nauki. Znaæ, ¿e rusza w tê drogê pod znakiem oœwiaty („œwiadectwo naszego narodowego oœwiecenia”). W drugiej d³oni trzyma drut telegrafu („b³yskawicznie przenosi informacje po ca³ej ziemi”), który ju¿ czêœciowo zawis³ na s³upach. Jej lot pozostawia trwa³y œlad – telegraf, a wraz z nim – kolej ¿elazn¹. Dalej, gdzie jeszcze torów nie po³o¿ono, dojechaæ mo¿na tylko dyli¿ansem, dok¹d dotarli wczeœniej osadnicy. Zakotwiczyli

u „American Progress“, John Gast. siê na tej ziemi, stawiaj¹ domy, uprawiaj¹ pola, dzikie prerie przekszta³caj¹ w urodzajne zagony. Ziemia do zagospodarowania Te tereny ju¿ zajête, dalej wêdruj¹ wozy kolonistów jad¹cych na zachód w poszukiwaniu nowego miejsca do zamieszkania. Alegoryczna dama jest ich swoist¹ przewodniczk¹ i anio³em stró¿em. Pod jej opiek¹, czyli uzbrojeni w ideologiê napawaj¹c¹ wêdrowców niezachwian¹ wiar¹ w s³usznoœæ podboju, opanowania kontynentu przeznaczonego im przez Boga, id¹ coraz dalej i dalej. To ich ziemia obiecana. To ich zadanie dziejowe: przyjœæ, zasiedliæ, ucywilizowaæ. Pierwsi, na czele tego osobliwego pochodu cywilizacji, wyruszaj¹ najwiêksi œmia³kowie – traperzy, górnicy (poszukiwacze z³ota i srebra). Na koniach lub pieszo, pr¹ do przodu. Pierzcha przed nimi wszystko, co dzikie: zwierzêta, Indianie, si³y ciemnoœci ustêpuj¹ œwiat³u postêpu rozœwietlaj¹cego kontynent od wschodu. Kolejna czêœæ Ameryki zostanie wkrótce zasiedlona i na mod³ê wschodni¹ – zagospodarowana. Obszar pogranicza przesuwa siê nieub³aganie ku zachodowi. Tak wygl¹da postêp wed³ug ideologii „manifest destiny”. Dla nas dzisiaj, nie tylko „nas”, cudzoziemców, ale i dla Amerykanów, jest to ideologia obca. Wspó³czeœnie inaczej wyobra¿amy sobie postêp – nie jako opanowanie i spacyfikowanie natury, ale jako sztukê wspó³¿ycia z ni¹ na równych prawach; nie jako wybijanie dzikich zwierz¹t i wyganianie ich, ale podobnie – znalezienie równowagi miêdzy potrzebami ¿ycia cz³owieka i habitatu zwierz¹t, ptaków, roœlin. A nade wszystko – nie jako przepêdzanie „dzikich”, tylko jako uznanie, tolerancjê dla odmiennoœci kultur i obyczajów oraz zaakceptowanie wszystkich w wielkiej mozaice spo³eczeñstwa amerykañ-

skiego. Praktyka mo¿e wygl¹da nieco inaczej, ale idea obowi¹zuje. Elementy doktryny „oczywistego przeznaczenia” kszta³towa³y siê przez dziesiêciolecia. Mo¿na powiedzieæ, i¿ ostateczn¹, „klasyczn¹” formê przybra³a ona pod koniec XIX w., a najlepiej wyrazi³ tê ideê amerykañski historyk, Frederick Jackson Turner w prelekcji wyg³oszonej na specjalnym posiedzeniu American Historical Association w 1893 r. podczas World's Columbian Exposition w Chicago, Istot¹ historii Stanów Zjednoczonych, mówi³ Turner, jest strefa pogranicza, teren styku cywilizacji z dzikoœci¹. Istota pogranicza „Pogranicze jest frontem najszybszej i najskuteczniejszej amerykanizacji. Pustynia i puszcza panuje nad kolonizatorem. Napotyka go w europejskim ubraniu, cz³owieka ró¿nych zawodów, narzêdzi, stylu podró¿owania i sposobu myœlenia. Wyci¹ga go z wagonu kolejowego i umieszcza w brzozowym kanoe. Œci¹ga zeñ odzie¿ cywilizacji oraz stroi w myœliwsk¹ koszulê i mokasyny. Lokuje go w drewnianej chacie czirokezów i irokezów oraz otacza go wokó³ indiañsk¹ palisad¹. Niebawem zaczyna sadziæ indiañsk¹ kukurydzê i oraæ zaostrzonym patykiem. Wydaje wojenne okrzyki i zdziera skalp na tradycyjn¹ indiañsk¹ mod³ê. Krótko mówi¹c, œrodowisko pogranicza jest pocz¹tkowo dlañ zbyt potê¿ne. Musi zaakceptowaæ istniej¹ce warunki, w których albo siê zagospodaruje, albo zginie”. Kolonista upodabnia siê do tubylców pod ka¿dy wzglêdem, aby prze¿yæ. Tego wymaga dzika przyroda i surowe warunki ¿ycia. Stopniowo jednak wprowadza udoskonalenia cywilizacyjne. Miast zdziczeæ i zmarnieæ, roœnie, rozwija siê, kwitnie. ¯yje coraz lepiej, wygodniej, ³atwiej. Do placówek pogranicza zaczynaj¹ przy-

bywaæ osadnicy, dociera dyli¿ans, kolej ¿elazna, telegraf. Pocz¹tkowo pograniczem by³ brzeg Atlantyku, potem dalsze tereny Pensylwanii, Ohio po Missisipi, nastêpnie rejony za rzek¹ Missouri. I tak dalej – na zachód, po³udnie i pó³noc. Pogranicze to prawdziwy melting pot, ów tygiel, który przekszta³ca przybyszów z rozmaitych regionów œwiata w Amerykanina. Wed³ug jednego z ówczesnych ekonomistów, studia nad ¿yciem amerykañskich kolonistów pomog¹ w zrozumieniu etapów rozwoju cz³owieka w ogóle, a Europejczyka – w szczególnoœci. Dzieje, które w Europie nawarstwia³y siê przez tysi¹clecia, a¿ stracono po nich œlad, w Ameryce nastêpuj¹ w tempie dziesiêcioleci. Pochód osadników na zachód odzwierciedla etapy rozwoju cywilizacji, ujawnia pewn¹ odwieczn¹ prawid³owoœæ. Rozwój zaczyna siê od pierwszych myœliwych, ¿yj¹cych z tego, co upoluj¹ i zbior¹. Nastêpnym etapem jest przejœcie do ¿ycia osiad³ego, gospodarki rolnej, hodowli, budowania pierwszych prymitywnych chat. Potem nastêpuje organizacja ¿ycia zbiorowego w miarê jak coraz wiêcej jednostek ludzkich gromadzi siê wokó³. I tak dalej. Obraz Gasta wyprzedza rozprawê Turnera o 20 lat. Ale ilustruje ten sam proces przedstawiony przez historyka, dok³adnie w takim porz¹dku. Wniosek st¹d oczywisty: podstawowe elementy sk³adowe ideologii „manifest destiny” by³y doskonale ju¿ utrwalone w œwiadomoœci spo³ecznej Amerykanów d³ugo przedtem nim uczeni skodyfikowali je w koncepcji „postêpu”. Jeœli zna³ je nawet pruski artysta na Brooklynie, to zapewne ideologia ta by³a na ustach wszystkich. Mówiono o niej, dyskutowano, rozwijano jej poszczególne w¹tki. Dla nas dziœ jest to œwiat egzotyczny do œmiesznoœci. Wtedy codzienna rzeczywistoœæ. ❍


www.kurierplus.com

11

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

Edukacja i patriotyzm Rozmowa z Filipem Fr¹ckowiakiem kandydatem na pos³a w wyborach do Sejmu. – Ma Pan niezwykle ciekaw¹ historiê rodzinn¹. Pana mama – Halina Fr¹ckowiak – jest znan¹ i lubian¹ piosenkark¹, a nie¿yj¹cy ju¿ ojciec Józef Szaniawski by³ dzia³aczem opozycyjnym i – wed³ug IPN – ostatnim wiêŸniem politycznym w PRL. By³ Pan wychowywany przez mamê, ale dziœ kontynuuje Pan pracê ojca. Jak do tego dosz³o? Ostatnim wiêŸniem politycznym PRL nazwa³ ojca jeden z sêdziów S¹du Najwy¿szego w 1991 roku podczas zakoñczenia rewizji nadzwyczajnej, która wykaza³a, ¿e mój tata wykonywa³ dziennikarskie obowi¹zki, a nie by³ szpiegiem na rzecz CIA jak okreœli³ to prokurator w swoim oskar¿eniu w 1985, skazuj¹c ojca na dziesiêæ lat wiêzienia. A odpowiadaj¹c na pana pytanie jedynie czêœciowo wykonujê pracê taty. Zgin¹³ on w Tatrach we wrzeœniu 2012 r. Wczeœniej za³o¿y³ Izbê Pamiêci Pu³kownika Kukliñskiego. Sta³o siê to dwa lata po œmierci pu³kownika, którego tata by³ nie tylko pe³nomocnikiem, ale równie¿ przyjacielem. Gdy tata zgin¹³, pierwsza myœl jaka przysz³a mi do g³owy by³a aby to muzeum ratowaæ – nigdy nie dosta³o ono ¿adnych dotacji pañstwowych ani samorz¹dowych. Wiêcej, próbowano je zamkn¹æ. Polonia amerykañska – za co nale¿¹ jej siê wyrazy wdziêcznoœci – bardzo pomog³a w tym, aby Izba Pamiêci Pu³kownika Kukliñskiego przetrwa³a, wnioskuj¹c nawet o pomoc amerykañskiego Departamentu Stanu. Placówkê przej¹³em w 2012 r., ale poprowadzi³em j¹ w nieco innym kierunku ni¿ tata. Uczyni³em j¹ bardziej otwart¹ – czynna jest w sta³ych dniach i godzinach. Zaanga¿owana jest w ró¿ne projekty edukacyjne i wydawnicze dotycz¹ce nie tylko pu³kownika Kukliñskiego, ale tak¿e spraw patriotyczno-niepodleg³oœciowych. Izba Pamiêci Pu³kownika Kukliñskiego organizuje lekcje szkolne, wyk³ady, spotkania ró¿nych grup zainteresowanych histori¹ najnowsz¹. Najogólniej ma na celu krzewienie myœli patriotycznej. – Studiowa³ Pan stosunki miêdzynarodowe; jest pan radnym Miasta Sto³ecznego Warszawy i opiekuje siê pan spuœcizn¹ po pu³kowniku Kukliñskim. Kiedy obudzi³y siê w Panu zainteresowania spo³eczne i polityczne? Czym zajmuje siê Pan jako radny? Moje zainteresowania sprawami spo³eczno-politycznymi podzieliæ mo¿na na dwa etapy. Pierwszy to, kiedy wypuszczono mojego ojca z wiêzienia i nagle dowiedzia³em siê, jaka jest prawda o Polsce sprzed 1989 roku. Wczeœniej by³em trzymany trochê pod kloszem, by³em dziec-

kiem – nie wiedzia³em, ¿e tata jest w wiêzieniu, ¿e jest wiêŸniem politycznym, ¿e istnieje system opresji. Wiedzia³em, ¿e tata pracuje poza granicami – tak zosta³o ustalone miêdzy moimi rodzicami, aby kilkuletni ch³opak, jakim wówczas by³em, nie chodzi³ i o tym nie rozpowiada³. Drugi etap to studia, a w zasadzie egzamin dojrza³oœci z historii, co stanowi³o dla mnie szczególny prze³om. O polityce myœla³em ju¿ od pocz¹tku studiów, ale by³em zdania, ¿e dla polityka musi byæ czas, miejsce i moment, aby wystartowaæ w wyborach. W dzia³alnoœæ spo³eczn¹ mo¿na anga¿owaæ siê niekoniecznie bêd¹c politykiem i œmiem twierdziæ, ¿e wtedy jest ³atwiej, czy organizuj¹c wyk³ady, wystawy, dzia³aj¹c zupe³nie bezinteresownie. Z kolei na skuteczn¹ i efektywn¹ politykê musi siê z³o¿yæ wiele czynników. Zosta³em dostrze¿ony jako dyrektor Izby Pamiêci Pu³kownika Kukliñskiego i zaproponowano mi start w wyborach samorz¹dowych. Jestem dumny z mojego rezultatu w dzielnicy Warszawa Œródmieœcie-Ochota – wynik jaki uzyska³em by³ czwartym wynikiem kandydatów ze wszystkich partii. W Radzie Miasta jestem wiceprzewodnicz¹cym komisji ds. nazewnictwa, komisji bezpieczeñstwa i komisji kultury. Jako radny Warszawy staram siê dbaæ o godnoœæ nie tylko stolicy, ale ca³ej Polski. Jednym z moich g³ównych priorytetów jest dekomunizacja Warszawy, która nigdy w pe³ni siê nie dokona³a. Jest wiele ulic, tablic, pomników, poœwiêconych pamiêci komunistycznych zbrodniarzy. Uda³o mi siê doprowadziæ do usuniêcia tablicy Karola Œwierczewskiego – mordercy ¿o³nierzy Armii Krajowej, agenta NKWD – która z niewiadomych powodów wci¹¿ przymocowana by³a w dzisiejszej Alei Solidarnoœci, a dawniej Alei Genera³a Œwierczewskiego. Ponadto, jestem dumny, ¿e mog³em uczestniczyæ w likwidacji pomnika tzw. czterech œpi¹cych na warszawskiej Pradze. Obecnie staram siê o usuniêcie nazwy ulicy D¹browszczaków, co spotyka siê z silnymi protestami œrodowisk postkomunistycznych i lewicowych. Twierdz¹ one, ¿e D¹browszczacy walczyli z re¿imem genera³a Franco, podczas wojny domowej, o woln¹, republikañsk¹ Hiszpaniê. Problem polega na tym, ¿e nigdy w wyniku tych walk nie mia³ powstaæ taki byt jak „republikañska Hiszpania”. Wrêcz odwrotnie – mia³o to byæ pañstwo stalinowskie. Przechodz¹c do nastêpnych spraw w radzie miasta, w wyniku moich starañ uda³o siê nak³oniæ warszawski ratusz do przygotowania æwiczeñ z obrony cywilnej. Jest to istotne bior¹c pod uwagê, po pierwsze ustawê z 2012 r. w wyniku której obrona cywilna jest zawieszona, a po drugie zwa¿yw-

u Filip Fr¹ckowiak. szy na sytuacjê za nasz¹ wschodni¹ granic¹ i nawet najbardziej hipotetyczne i potencjalne konsekwencje – mieszkañcy Warszawy i innych polskich miast nie wiedz¹ gdzie umiejscowione s¹ punkty zbiórek, schrony, dok¹d maj¹ uciekaæ. Dzia³ania, jakie Warszawa ma podj¹æ w wyniku moich interpelacji, maj¹ pomóc poprawiæ ten stan. – Wynika z tego, ¿e jest Pan bardzo aktywnym radnym. Jednoczeœnie kandyduje pan z ramienia PiS w najbli¿szych wyborach parlamentarnych. Co sk³oni³o Pana do startu? Jeœli zostanie Pan wybrany, jakie bêda Pana priorytety w dzia³alnoœci poselskiej? Najpilniej nale¿y poprawiæ zdolnoœci obronne Polski, zarówno na poziomie obrony cywilnej, jak i stricte militarnej. Polska armia liczy zaledwnie 60 tys. ¿o³nierzy, z naprawdê s³abym wyposa¿eniem. Istotnie czeœæ sprzêtu jest nowoczesna, ale to jest czêœæ tzw. pokazowa. Trudno bowiem obroniæ tezê, ¿e te oko³o 30 samolotów bojowych F-16 jest si³¹, która jest w stanie realnie obroniæ 38-milionowe pañstwo o powierzchni ponad 300 tysiêcy km2. Pañstwo polskie posiada kilka znakomitych jednostek specjalnych, na czele z GROM, ale nie o tym mowa. Mowa o zdolnoœciach obronnych, których najzwyczajniej brak. Istnieje wiele grup paramilitarnych, które chcia³by byæ zaanga¿owane w obronê kraju. Proces ich integracji postêpuje bardzo wolno. Od dwóch lat Ministerstwo Obrony Narodowej pracuje nad w³aœciwym zagospodarowaniem tych grup. Moim drugim priorytetem bêdzie postêpuj¹ca dekomunizacja i realizowanie has³a „poprzez edukacjê historyczn¹ do bezpieczeñstwa Polski”. Uwa¿am, ¿e trzeba po³o¿yæ wiêkszy nacisk na w³aœciw¹ edukacjê i politykê historyczn¹. Obec-

nie ogranicza siê liczbê lekcji historii, a zatem i wiedzê historyczn¹ polskiej m³odzie¿y. Ma to bezpoœrednie prze³o¿enie na stagnacjê krzewienia myœli i ruchu patriotycznego. Ustawa dekomunizacyjna jest potrzebna, gdy¿ bez niej nie jesteœmy w stanie zlikwidowaæ pomników wdziêcznoœci Armii Czerwonej – 26 lat po 1989 roku nadal istnieje mnóstwo czo³gów na piedesta³ach z czerwonymi flagami i gwiazdami. Jest, to w wolnym pañstwie, pe³noprawnym cz³onku NATO nakierowanym na wspó³pracê z zakresu polityki bezpieczeñstwa z zachodem, po prostu niedopuszczalne. – Czy ma Pan jakichœ politycznych lub spo³ecznych idoli? Mo¿e zabrzmi to banalnie, ale moim idolem by³, jest i bêdzie papie¿ Jan Pawe³ II z ca³ym jego dziedzictwem, tj. to jakim by³ przywódc¹ zarówno duchowym ale i politycznym, ³¹cznie z tym, ¿e by³ ofiar¹ zamachu – i nie mam watpliwoœci, ¿e by³ to zamach zorganizowany przez KGB. Drugim moim idolem jest by³y prezydent Stanów Zjednoczonych Ronald Reagan. To, ¿e Reagan i Jan Pawe³ II ¿yli w tym samym czasie i byli przyjació³mi to szczêœcie dla œwiata. Co ciekawe obaj byli ofiarami zamachów – dzieli³o je raptem szeœæ tygodni. Nie ma w¹tpliwoœci, ¿e w obu przypadkach by³a to zaplanowana wczeœniej akcja. Trzecim idolem jest Jaros³aw Kaczyñski, poniewa¿ przez szereg lat by³ w stanie utrzymaæ wysokie poparcie spo³eczne dla partii opozycyjnej. Jednoczeœnie nikt inny nie doprowadzi³ do wyboru dwóch osób na urz¹d Prezydenta RP.

Rozmawia³ Stanis³aw Peltz Filip Fr¹ckowiak jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwoœci w wyborach do Sejmu RP. Lista nr 1, miejsce 15.


12

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

O muzyce bez dyplomacji

70 Miêdzynarodowy Festiwal Chopinowski w Dusznikach

T

egoroczn¹ sierpniow¹ muzyczn¹ podró¿ po Polsce rozpocz¹³em tradycyjnie od Miêdzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach Zdroju - by³a to jubileuszowa, 70. edycja tego, jak siê okazuje, najd³u¿ej trwaj¹cego festiwalu muzycznego na œwiecie. Dyrektor Festiwalu Piotr Paleczny zaproponowa³ swoj¹ wizjê skontrastowania wystêpów dotychczasowych laureatów Konkursu Chopinowskiego z kilkoma wystêpami pianistycznego narybku, który na nadchodz¹cym konkursie ma siê pojawiæ. Dla mnie osobiœcie by³a to równie¿ okazja innej konfrontacji, a mianowicie artystów znanych mi ze swoich wystêpów w Stanach Zjednoczonych z wieloma, których na nowojorskich estradach dot¹d nie s³ysza³em, albo nie s³ysza³em od lat, jak to by³o w przypadku Ewy Pob³ockiej, Krzysztofa Jab³oñskiego, Kevina Kennera czy laureata I nagrody w roku 1980 wietnamskiego pianisty Dang Thai Sona, który choæ mieszka niedaleko, bo w Montrealu, to w Nowy Jorku pojawia siê niezmiernie rzadko. O donios³oœci wydarzenia œwiadczy³ sam koncert inauguracyjny, który tym razem by³ nie recitalem solowym, ale koncertem z udzia³em s³ynnej kameralnej orkiestry „Amadeus” z Poznania, pod kierownictwem Agnieszki Duczmal. Na tê okazjê wzniesiono w Parku Zdrojowym specjalny namiot, który pomieœci³ wiele wiêcej s³uchaczy ni¿ intymna sala Dworku Chopinowskiego. Przed koncertem odby³a siê uroczystoœæ uhonorowania kluczami do miasta dwóch najwiêkszych bohaterów Festiwalu: dyrektora administracyjnego Andrzeja Merkura oraz dyrektora artystycznego, s³ynnego pianistê Piotra Palecznego. Nie sposób jest przeceniæ ich wk³ad w rozwój i sukces festiwalu, który bez funduszy porównywalnych z innymi bogatszymi europejskimi festiwalami wci¹¿ dorównuje im rang¹ i s³aw¹. W tym roku rozpoczêto bardzo wa¿n¹ inicjatywê udostêpnienia festiwalowych wydarzeñ internetowym s³uchaczom: pocz¹tki nie by³y mo¿e do koñca doskona³e, ale transmisje, które uda³o mi siê kilkakrotnie obejrzeæ i us³yszeæ dawa³y bardzo dobre wyobra¿enie o tym, co s³yszeliœmy w Dworku Chopinowskim. Mam szczer¹ nadziejê, ¿e owe transmisje internetowe nie tylko nie zostan¹ zaniechane, ale bêd¹ tak¿e dostêpne w archiwach Festiwalu. Choæ Festiwal w Dusznikach jest festiwalem pianistycznym, z dominacj¹ fortepianu solowego, to organizatorzy zadbali o pewne urozmaicenie programu. Us³yszeliœmy na przyk³ad wszystkie dzie³a kameralne Chopina w wykonaniu doskona³ych solistów, wœród których prym wiod³a najm³odsza pianistka Agnieszka Przemyk-Bry³a, na której barki spad³o najciê¿sze zadanie wykonania trudnych partii fortepianowych w Sonacie g-moll op. 65 (z wiolonczel¹), m³odzieñczym Trio g-moll op8, czy Grand Duo Concertante napisanym wspólnie z francuskim wiolonczelist¹ Augustem Franchomme. Znakomicie przygotowanej pianistce towarzyszyli skrzypek Konstanty Andrzej Kulka oraz wiolonczelista Tomasz Strahl. Innym wa¿nym recitalem by³ wystêp wspania³ego sopranu Olgi Pasiecznik, która z siostr¹ Natali¹ zaoferowa³y pieœni Chopina jak równie¿ rzadkoœæ repertuarow¹ w postaci siedmiu pieœni skomponowanych przez Paulinê Viardot-Garcia do mazurków

FOTO: MAREK GROTOWSKI

Muzyczne lato w Polsce Chopina. Pasiecznik jest rzadkiego kalibru artystk¹ i jej wystêp zrobi³ na s³uchaczach wielkie wra¿enie. Jednym zaœ z sympatyczniejszych festiwalowych imprez by³ wystêp bu³garskiego duetu fortepianowego Genowa-Dimitrov, którzy wyst¹pili nie tylko w przystêpnym, atrakcyjnym programie, ale uczynili to po mistrzowsku i z rzadkim wdziêkiem. Tak wiêc nie brakowa³o w programie Festiwalu potrzebnej nam wszystkim ró¿norodnoœci.

S

olistami inauguracyjnego wieczoru byli laureaci konkursów z 1990 i 1995 r. (w obydwu nie przyznano I-szej nagrody), Amerykanin Kelvin Kelner w koncercie e-moll oraz Francuz Philippe Giusiano w koncercie f-moll. Sprowadzono nawet na tê okazjê specjalny model fortepianu Bosendorfera: niestety w tej namiotowej akustyce dŸwiêk okaza³ siê nie najbardziej przyjemny. Rozczarowa³ mnie równie¿ fakt, ¿e orkiestra sk³ada³a siê wy³¹cznie z instrumentów smyczkowych, co zubo¿y³o dodatkowo i tak skromny akompaniament. Byæ mo¿e pogoda równie¿ nie sprzyja³a intonacji smyczków, które nie da³y siê poznaæ z najlepszej strony. Obydwaj pianiœci zaoferowali poprawne, choæ konwencjonalne wersje popularnych dzie³, ka¿dy zagra³ dodatkowy utwór na bis i mi³oœnicy Chopina rozeszli siê w dobrym nastroju, aby od nastêpnego dnia uczestniczyæ w dwóch recitalach dziennie, a tak¿e w porannych klasach mistrzowskich, tym razem oferowanych przez Michai³a Voskreseñskiego i legendarnego polskiego pedagoga prof. Andrzeja Jasiñskiego. W tym roku uczestnikami byli g³ównie m³odzi polscy pianiœci przygotowuj¹cy siê do Konkursu Chopinowskiego w Warszawie i bez w¹tpienie lekcje z takimi s³awami musia³y im w tych przygotowaniach pomóc.

W

spomnia³em o konfrontacji dawnych laureatów z byæ mo¿e przysz³ymi, ale podczas festiwalu zauwa¿yæ mo¿na by³o inne konfrontacje: zmagania pianistów z muzyk¹ Chopina, dziêki której zdobywali niegdyœ laury oraz zmagania publicznoœci ze… zmaganiami pianistów. Nie mo¿na bowiem zapominaæ, ¿e chopinowski festiwal gromadzi zaanga¿owan¹ publicznoœæ, która zdecydowanie posiada w³asne preferencje i „punkt s³yszenia”. Dyskusje po recitalach, czy podczas przerwy s¹ o¿ywione i opinie zazwyczaj doœæ mocno sprecyzowane - wszyscy maj¹ swój os¹d i kontrowersyjne interpretacje nie pozostaj¹ pominiête milczeniem. Znajdujê, muszê przyznaæ, tê atmosferê w Dusznikach sympatyczn¹, bo widaæ, ¿e artyœci s¹ s³uchani uwa¿nie, czêsto przez znawców. Jak zawsze jednym z najwa¿niejszych imprez festiwalu jest „Nokturn”, spotkanie szeregu muzyków, którym asystuje narracja osoby prowadz¹cej to nastrojowe spotkanie przy œwiecach, kieliszku wina i… eleganckiej publicznoœci. Tegoroczne „nokturnowe” spotkanie prowadzi³a Anna Skulska, jedna z wybitniejszych redaktorów muzyczny i wybitna osobowoœæ Programu Drugiego Polskiego Radia. Jej pomys³em by³o stworzenie dialogu Chopina, doskonale i przekonuj¹co „podanego“ przez aktora Marcina Przybylskiego, z pani¹ Ann¹, która zadawa³a mu pytania. Chopin, jak mo¿na przewidzieæ odpowiada³ s³owami zaczerpniêtymi z w³asnych listów. Interesuj¹cy koncept, zrêcznie zrealizowany

u Evgieni Bo¿anov. z wplecionymi w tê narracjê interpretacjami uczestników Festiwalu. Wspomnia³em o bardziej ni¿ zazwyczaj wytwornych strojach goœci: jest to dla mnie zawsze zdumiewaj¹ce, ¿e w Dusznikach pozosta³y jeszcze resztki dawnej formalnoœci i elegancji, rzadziej spotykanej podczas bardziej zrelaksowanych amerykañskich letnich festiwali.

P

odczas wspomnianego „Nokturnu” natrafiliœmy na najwiêksz¹ chyba muzyczn¹ kontrowersjê Festiwalu jak¹ by³ recital bu³garskiego pianisty Evgieni Bo¿anowa, laureata IV nagrody na ostatnim Konkursie Chopinowskim w 2010. Dla mnie by³o to pierwsze zetkniêcie siê z tym artyst¹ o wysokiej i niepospolitej indywidualnoœci. Zacznijmy mo¿e od stwierdzenia, ¿e Bo¿anow ma niepospolite zasoby pianistyczne i rzeczywiœcie siln¹ osobowoœæ, która nie wszystkim mo¿e przypaœæ do gustu. Kilka z konkursowych interpretacji, które s³ysza³em na nagraniach pozwoli³y mi na uto¿samienie siê z jego wizj¹ Chopina. Dusznicka Barkarola op. 60, pierwszy raz zaoferowana podczas „Nokturnu” utwierdzi³a mnie w przekonaniu, ¿e mamy do czynienia z wybitn¹ indywidualnoœci¹, która ma³o sobie robi z wiernoœci partyturze i za muzyczny wzór stawia sobie „romantyzuj¹cych” mistrzów klawiatury. Niektórych zraziæ mo¿e, ¿e przy fortepianie siedzi bardzo nisko, albo jak to by³o jeszcze podczas Konkursu, jego gestykulacja i dyrygowanie przy fortepianie s¹ „niekonwencjonalne”. Inni krytykuj¹ jego arogancjê: osobist¹ i tê okazywan¹ kompozycjom, które traktuje jak prywatn¹ w³asnoœæ. Dlaczego, pytaj¹ krytycy, muzycy i melomani, na mod³ê dawnych wirtuozów „ulepsza” dzie³a nie tylko Liszta (co jest czasami dopuszczalne), ale i Chopina (co jest godzeniem w „œwiêtoœæ narodow¹”). Najkrótsza odpowiedŸ brzmia³aby - dlatego, ¿e potrafi i ¿e mo¿e! Jako pianista zadajê sobie zawsze pytanie: czego oczekiwa³by ode mnie kompozytor i czy spe³ni³em jego intencje, a tak¿e, czy zaaprobowa³by moje retusze dokonane na jego partyturze. I tutaj nie by³em - jak inni moi koledzy po fachu, którzy Bo¿anowa ods¹dzaj¹ od czci i wiary - pewny, czy wielki Fryderyk by³by potraktowa-

niem w³asnej partytury tak przera¿ony i zra¿ony jak jego obroñcy w 165 lat póŸniej. Mo¿e przekona³aby go wydobyta z Barkaroli przez bu³garskiego pianistê ekstaza i erotyzm? Mo¿e wcale nie przeszkodzi³yby mu dodane oktawy, czy nawet nuty w akordach? Dodajmy, ¿e mówimy tu o pianiœcie naprawdê wielkiej klasy, który swe kontrowersyjne mo¿e decyzje podejmuje œwiadomie, a nie przez przypadek i który przy tym potrafi cudownie graæ na fortepianie: by³ on jednym niewielu, którym fortepian œpiewa³, dŸwiêk instrumentu nie by³ nigdy przeforsowany ani krzykliwy, którego artykulacja by³a zdumiewaj¹ca. Poza tym jego ca³kowite panowanie nad klawiatur¹ pozwalaj¹ mu na pewne iluminacje partytury; s³uchaczowi jak gdyby pokazuje nie tylko ca³oœæ fresku, ale uwypukla pewne detale, nad którymi na moment siê zatrzymuje. Jestem równie¿ zdania, ¿e muzyczna gramatyka Bo¿anowa jest przy tych wszystkich „nadu¿yciach” prawid³owa, ¿e nie pope³nia on zbyt czêsto b³êdów we frazowaniu, ¿e chyba nie mo¿na mu zarzuciæ braku logiki. W wywiadach prasowych pianista nie ukrywa, ¿e lubuje siê w „podrabianiu” dawnych mistrzów; robi to umiejêtnie i na szczêœcie wzorem s¹ mistrzowie. W „kuluarowych” dyskusjach z pewnym zniewa¿onym gr¹ Bo¿anowa melomanem, pozwoli³em sobie na przypuszczenie: gdyby elektronicznymi œrodkami na³o¿yæ na jakiekolwiek jego nagranie szumy starej p³yty z 20.lat ubieg³ego wieku i zniwelowaæ zasiêg dynamiki, nie jest wykluczone, ¿ê niejeden krytyk tego pianisty zachwyci³by siê „nowo-odkrytym” nagraniem jakiegoœ w³aœnie dawnego mistrza, który mia³ oczywiœcie prawo do tej samej przesady i „ulepszania” partytury, do jakiego nie ma prawa ten nieprzeciêtny wirtuoz. Czy chcia³bym byæ pozostawiony wy³¹cznie z tego typu gr¹ na fortepianie? Na pewno nie, ale us³yszenie m³odego Bu³gara, który piêæ lat temu zachwyci³ mnie chopinowskimi interpretacjami, wci¹¿ uwa¿am za przywilej i – podobnie jak wielu s³uchaczom – mnie jego recital pozostanie na d³ugo w pamiêci. O innych imprezach Festiwalu Chopinowskiego w kolejnym numerze.

Roman Markowicz


www.kurierplus.com

13

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

Festyn-niespodzianka na koniec lata Polska Sobotnia Szko³a przy parafii œw. Cyryla i Metodego przygotowa³a mieszkañcom mi³¹ niespodziankê

naprawdê to lubiê. I to nic, ¿e trzeba trochê poczekaæ. Przecie¿ warto”, zapewnia³a Gabrysia Siwik z Ia.

Festyn zwieñczenie lata W ostatni¹ niedzielê tegorocznego lata, która w tym roku wypad³a 20 wrzeœnia, Polska Sobotnia Szko³a przy parafii Œw. Cyryla i Metodego na Greenpoincie zorganizowa³a dla mieszkañców polskiej dzielnicy piknik parafialny. Licznie przyby³ych goœci przywita³ proboszcz tej¿e parafii, ksi¹dz Eugeniusz Kotliñski i dyrektor szko³y Dorota Andraka. Pogoda dopisa³a, frekwencja tak¿e - goœcie przybyli z ró¿nych czêœci Nowego Jorku, a jeden nawet z Etiopii. Festyn parafialny zosta³ poprzedzony niedzieln¹ msz¹ œwiêt¹, inauguruj¹c¹ nowy rok szkolny 2015/2016. We mszy œwiêtej goœcinnie uczestniczy³o kilku ksiê¿y, w tym ksi¹dz Gemechu Roga z Etiopii, który z podziwem przygl¹da³ siê polskiej parafii i naszej polskiej szkole sobotniej. Z wielkim uznaniem i podziwem obserwowa³ piknik parafialny, w którym tak¿e wzi¹³ udzia³. Da³ siê równie¿ poznaæ od artystycznej strony, bowiem chêtnie uczestniczy³ w zabawie tanecznej, któr¹ poprowadzi³ Piotr Kiszka, szkolny nauczyciel tañca. Trzeba przyznaæ, ¿e pan Piotr oprócz talentu tanecznego, posiada tak¿e niesamowit¹ zdolnoœæ zjednywania do siebie ludzi. Zara¿aj¹c swym entuzjazmem, porwa³ wszystkich do tañca. Do dŸwiêków piosenki Michaela Jacksona zaimprowizowa³ uk³ad taneczny, w którym ka¿dy móg³ sprawdziæ swoje taneczne mo¿liwoœci. „Zabawa jest super, a nogi same rw¹ siê do tañca”, przyzna³a pani Mariola Dudek, która w tym roku uczy muzyki w naszej szkole. Oprócz dzieci, w zabawie chêtnie uczestniczyli tak¿e nauczyciele. Nawet pani dyrektor szko³y, Dorota Andraka, do³¹czy³a do wspólnej zabawy. „Cieszê siê, ¿e wszyscy dobrze siê bawi¹, bo przecie¿ wszystkim nam o to chodzi³o”, przyzna³a. Mi³¹ niespodziankê sprawi³ parafianom by³y proboszcz tej parafii, ks. Tadeusz Maciejewski, który niespodziewanie pojawi³ siê na festynie. Zaledwie tydzieñ temu wyjecha³ s³u¿yæ do parafii w Connecticut, ale jak sam przyzna³, za wszystkimi tutaj têskni.

Pokaz makija¿u Wœród pañ spore zainteresowanie wzbudzi³ pokaz makija¿u, przygotowany przez przedstawicieli firmy kosmetyków INGLOT. „Nigdy siê nie malujê, ale dziœ chcê spróbowaæ”, oznajmi³a pani Helena Magiera z Long Island. „Kolejka mo¿e nie jest d³uga, ale d³ugo trwa zrobienie takiego profesjonalnego makija¿u. Bêdê jednak czekaæ”, przyzna³a. I trzeba przyznaæ, ¿e efekt od razu rzuca³ siê w oczy. O profesjonalny makija¿ pokusi³a siê tak¿e ¿ona Artura Dybanowskiego, tegorocznego Wielkiego Marsza³ka Parady Pu³askiego. W czasie, kiedy pani Agnieszka testowa³a kosmetyki INGLOTA, Wielki Marsza³ek zachêca³ wszystkich do udzia³u w tegorocznej paradzie. 4 paŸdziernika V Aleja nale¿y do nas i niech tego dnia bêdzie bia³o-czerwona. Zapraszam ca³¹ szko³ê, ca³¹ Poloniê, zapraszam was wszystkich. Greenpoint maszeruje pierwszy. Zróbmy ten krok i przyjdŸmy, zachêca³. A w przysz³ym roku do waszej szko³y zapiszê moj¹ córkê, zadeklarowa³. Trzymamy wiêc Pana za s³owo, Panie Marsza³ku.

Artystyczne malowanie W czasie, kiedy jedni dali siê ponieœæ tanecznym rytmom, inni wybrali artystyczne malowanie. I tu by³o kilka mo¿liwoœci. U¿ywaj¹c kolorowych sprejów, mo¿na by³o wykreowaæ w³asny obrazek lub daæ sobie pomalowaæ buziê farbami. Jak siê póŸniej okaza³o, dzieci czêsto wybiera³y w³aœnie malowanie twarzy. „Ja chcê wygl¹daæ jak Batman, to moja ulubiona postaæ”, oznajmi³ niespe³na trzyletni Nicolas. „A ja wybieram ksiê¿niczkê Aurorê”, poinformowa³a siedmioletnia Victoria, uczennica I-szej klasy. Czteroletnia Maya wygl¹da³a jak motylek, natomiast starsi ch³opcy gustowali w raczej mrocznych wizerunkach z popularnych bajek. Wœród dziewczynek du¿¹ popularnoœci¹ cieszy³o siê tak¿e malowanie paznokci czy zrobienie sobie zmywalnego tatua¿u. D³ug¹ kolejkê mo¿na by³a napotkaæ przy stoisku, gdzie sypano piasek. „To fajne zajêcie dla ka¿dego”, zapewnia³a Oliwia Strama z IVa. „Mo¿na wybraæ sobie jak¹œ foremkê i wsypywaæ kolorowy piasek warstwami w takiej kolejnoœci, w jakiej chcemy. Wychodz¹ z tego ciekawe, kolorowe improwizacje”, doda³a. Du¿¹ popularnoœci¹ cieszy³y siê popularne, jak zawsze, zje¿d¿alnie. Tu te¿ ustawi³a siê spora kolejka. „Zawsze przychodzê pozje¿d¿aæ, bo

Pokaz talentów Kolej¹ atrakcj¹ festynu by³ pokaz talentów. Zainteresowanie, jakim cieszy³ siê wœród dzieci, przeros³o najœmielsze oczekiwania organizatorów. Zg³osi³o siê naprawdê wielu uczestników i trzeba przyznaæ, ¿e wszyscy zaprezentowali siê wspaniale. Du¿e emocje wzbudzi³ popularny sprzed lat utwór Al Bano i Romina Power „Ci Sara”, który popisowo wykonali Gabriela Wojnar i Piotr Draus. Na uwagê zas³uguje równie¿ nowatorski pokaz tañca w wykonaniu Nicolasa Dro¿niaka. Pomocn¹ w prze³amaniu tremy na pocz¹tku jego wystêpu okaza³a siê pani Mariola Dudek nauczycielka muzyki, za co dziêkujemy. Ciekawie zabrzmia³y te¿ Michelle i Nicole Lipski oraz Patrycja i Wiktoria Grazda w piosence Kate Perry „Roar”. Równie¿ przebój legendarnego ju¿ zespo³u ABBY „I have a dream” w wykonaniu Natalii Wojnar i Natalii Bar przypad³ wszystkim do gustu. Natomiast Amelia Mucha ze sw¹ grup¹ zaprezentowa³a ciekawy uk³ad choreograficzny. Ewa i Sebastian Konopka piêknie wyrecytowali z podzia³em na role „Katechizm Polskiego Dziecka”, czyli popularne „Kto ty jesteœ? Polak ma³y...”. Poniewa¿ wszystkie dzieci wypad³y w konkursie znakomicie, ka¿dy jego uczestnik otrzyma³ w nagrodê grê edukacyjn¹ firmy Daj Znak i zestaw s³odyczy. Konkurs tañca Widowiskowy okaza³ siê pokaz tañca towarzyskiego z Josephs Dance Studio, gdzie Weronika Ludwiszewski i Micha³ Kaczmarski oraz Wiktoria i Filip Konieczny, wicemistrzowie Stanów Zjednoczonych, rewelacyjne zaprezentowali siê w tangu i twisterze. Wystêp zosta³ nagrodzony gromkimi brawami. Równie¿ wystêp zespo³u ISKIERKI cieszy³ siê du¿¹ ogl¹dalnoœci¹. Natomiast wœród amatorów-tancerzy, bo dla nich te¿ zosta³ przeprowadzony konkurs tañca, zwyciê¿yli Marta i Hubert Piróg z Queensu. Ju¿ drugi rok z rzêdu wygrali w tej konkurencji. Nagrod¹ jest wyjazd na studniówkê, która w tym roku odbêdzie siê w Nowym Jorku. Cieszymy siê, ¿e tu jesteœmy i ¿e znowu uda³o nam siê wygraæ. Jesteœmy czêœci¹ tej szko³y, bo nasze dzieci siê tu ucz¹, przyznali szczêœliwi. Nieco póŸniej mia³ miejsce kolejny

u Piotr Kiszka, nauczyciel tañca z Polskiej

Sobotniej Szko³y przy parafii Œw. Cyrla i Metodego, porwa³ wszystkich do wspólnej zabawy, wiêc przy dŸwiêkach tanecznej muzyki wszyscy œwietnie siê bawili.

u Polsko-S³owiañska Unia Kredytowa przygotowa³a dzieciom stoisko z nagrodami. Wystarczy³o zakrêciæ ko³em, aby coœ wylosowaæ. Nikt nie odchodzi³ z pustymi rêkoma.

konkurs. Tym razem do tañca zosta³y zaproszone wszystkie babcie. Zg³osi³y siê te najodwa¿niejsze i za wspólny taniec z pani¹ dyrektor szko³y otrzyma³y nagrodê specjaln¹ – bi¿uteriê. Wszystkie zosta³y równie¿ zaproszone przez dyrektor szko³y na wspólny obiad do restauracji. To dziêki mojej wnuczce tu jestem. Maya mnie namówi³a, ¿eby wzi¹æ udzia³ w tym konkursie. No i dosta³am œliczn¹ bi¿uteriê i jeszcze obiad przede mn¹, mówi³a z uœmiechem pani Basia Cielemeñcka. Czas na nagrody Kulminacyjnym punktem festynu, na który wszyscy z niecierpliwoœci¹ czekali, by³o losowanie nagród. Przygotowano ich tak wiele, ¿e samo losowanie kuponów zajê³o ponad godzinê. Uczestnicy pikniku mieli do wyboru dwa rodzaje losów: niebieskie i czerwone. Te drugie by³y zdecydowanie dro¿sze, poniewa¿ za nimi kry³y siê nagrody bardziej wartoœciowe. I tak, mo¿na by³o m.in. wygraæ: laptop, tablet, notebook, s³uchawki, dwa rowery, obiad w restauracji Amber dla dwóch osób na kwotê 100dol., w Karczmie na 50dol. oraz zwolnienie z op³aty za polsk¹ szko³ê na rok bie¿¹cy. „Bardzo siê cieszê, z wygranej, bo mam dwoje dzieci”, przyzna³a pani Iwona Mastalerz, która wylosowa³a tê nagrodê. Nagrod¹ g³ówn¹ by³ 40. calowy telewizor firmy Samsung, ufundowany przez sklep elektroniczny LUCAS z Greenpointu. Naprawdê nie spodziewa³am siê tej wygranej. Zw³aszcza, ¿e tydzieñ wczeœniej na pikniku przy koœciele œw. St. Kostki wygraliœmy drukarkê. Ale¿ mamy szczêœcie. Dwa pikniki i dwie nagrody g³ówne, mówi³a z niedowierzaniem pani Gra¿yna Kowalczyk.

u Wœród dzieci najwiêkszym

zainteresowaniem cieszy³o siê malowanie twarzy, paznokci, sypanie piasku i zje¿d¿alnie.

Na zakoñczenie festynu Dyrektor szko³y podziêkowa³a wszystkim za liczne przybycie i dobr¹ zabawê. Specjalne podziêkowania skierowa³a do Komitetu Rodzicielskiego z przewodnicz¹c¹ Katarzyn¹ Zagu³¹ na czele, wiceprzewodnicz¹cymi Agnieszk¹ Równ¹ i Ann¹ Jêdruczek oraz do rodziców i wszystkich tych, którzy zaanga¿owali siê w przygotowanie pikniku. Szczególe podziêkowania z³o¿y³a te¿ wszystkim sponsorom, którzy ufundowali wspania³e nagrody. Sponsorzy: PPS przy parafii Œw. Cyryla i Metodego, P-SFUC, Artur's Funeral Home, Marpol Const. Corp., MAG Builders INC, Tribute INC, Jepol Const. INC, Lucas Electronics – nagroda g³ówna, Jozef&Sons Jewelry, Emerald Jewelry, Amber, Karczma, Piast European Market, Green Farm Market, Kiszka Meat Market, Markowa Apteka, Riviera Cafe, Syrena Bakery, Piek³o Bakery, Ksiêgarnia Polonia, Rachel's Corner, Mini Mi, Greenpoint's Toy Center, Andraka Marek – ufundowa³ zje¿d¿alnie, goœciem specjalnym by³a firma Inglot.

Tekst i zdjêcia: BAR


14

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

Parada ³¹czy

zdjêcia: Zosia ¯eleska-Bobrowski

u Kardyna³ Stanis³aw Dziwisz. Ci, którzy zdecydowali siê, mimo z³ych prognoz pogody na udzia³ w 78 Paradzie Kazimierza Pu³askiego nie ¿a³owali. Pi¹ta Aleja rozbrzmiewa³a polsk¹ muzyk¹, kwit³a biel¹ i czerwieni¹. Przemarsz poszczególnych dywizji by³ bardziej ni¿ zwykle dynamiczny, atrakcyjne by³y stroje i akcesoria. O tym, ¿e Parada w sposób oczywisty ³¹czy, mówi³ jej goœæ honorowy kardyna³ Stanis³aw Dziwisz. Tak jest w istocie. Ju¿ same wielotygodniowe przygotowania jednocz¹ ludzi w parafiach, szko³ach, organizacjach. Dobrze robiæ coœ wspólnie, co przynosi radoœæ i satysfakcjê. Wielki wysi³ek organizacyjny zrobi³ nie tylko Komitet Parady, ale tak¿e tegoroczny Grand Marshal – Artur Dybanowski. Pracowa³ przez wiele miesiêcy odwiedzaj¹c dziesi¹tki polonijnych imprez, spotyka³ siê z polonijnymi instytucjami, mediami, wszêdzie zachêcaj¹c do udzia³u w Paradzie. Mi³o by³o na niego patrzeæ przed honorow¹ trybun¹ na 5 Alei, jak serdecznie i bez zmêczenia, przez kilka godzin, wita³ maszeruj¹ce dywizje, tañczy³ z krako-

u Polonez na 5 Alei. W pierwszej parze Wielki Marsza³ek – Artur Dybanowski.

wiankami i góralkami, œciska³ dziesi¹tki r¹k, ka¿demu poœwiêcaj¹c choæby chwilê uwagi. Kolejny rok przekona³ nas, ¿e pierwsza niedziela paŸdziernika to polskie œwiêto na Manhattanie. Pokazujemy bez kompleksów, ¿e jesteœmy czêœci¹ tego miasta, podtrzymuj¹c jednoczeœnie wiêzy z krajem ojczystym, jego zwyczajami i tradyZK cj¹.

u Przed katedr¹ œw. Patryka.

u Marsza³ek z ma³a i du¿¹ Miss.

www.kurierplus.com

u Niezawodni jak zwykle harcerze.


KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

15

Dziesiêæ dobrych lat oddzia³u McGuinness na Greenpoincie

u Kierownik oddzialu PSFCU McGuinness Anna Branas kroi urodzinowy tort.

Pierwszego paŸdziernika Polsko-S³owiañska Federalna Unia Kredytowa œwiêtowa³a dziesiêciolecie oddzia³u przy 100 McGuinness Boulevard na nowojorskim Greenpoincie. By³a to tak¿e okazja do inauguracji Miesi¹ca Dziedzictwa Narodowego. Powinniœmy byæ dumni z tego co Polska i Polacy wnieœli w kulturê, w gospodarkê i w rozwój nie tylko ekonomiczny, ale tak¿e w niepodleg³oœæ Stanów Zjednoczonych – powiedzia³ Bogdan Chmielewski, dyrektor wykonawczy PSFCU. – Mam tutaj na myœli nie tylko genera³ów: Tadeusza Koœciuszkê i Kazimierza Pu³askiego, ale tak¿e nas wszystkich, mieszkañców Greenpointu, Wallington w New Jersey czy tzw. Jackowa w Chicago, którzy na co dzieñ ciê¿ko pracuj¹, wk³adaj¹ du¿o wysi³ku w edukacjê swoich dzieci, a tak¿e dbaj¹ o swoje domy. To wszystko sk³ada siê na polskie dziedzictwo w Stanach Zjednoczonych, z którego powinniœmy byæ dumni oraz je pielêgnowaæ. Na uroczystoœæ przyby³o liczne grono przedstawicieli Polonii i spo³ecznoœci Greenpointu. Byli miêdzy innymi weterani w tym Antoni Chroœcielewski, uczestnik bitwy pod Monte Cassino i komendant okrêgu 2 SWAP, harcerze i polscy biznesmeni z Greenpointu. Specjalnym goœciem by³ Giuseppe Golini Petrarcone, burmistrz w³oskiego miasta Cassino. Dziêkujê za to, co dla nas zrobiliœcie, nie tylko dla miasta Cassino, ale dla ca³ej Italii, poniewa¿ to Polacy wyzwolili to miasto i przyczynili siê do wyzwolenia W³och. Jesteœmy wam dozgonnie wdziêczni – powiedzia³ burmistrz Cassino. Gratuluj¹c osi¹gniêæ Naszej Unii, przekaza³ na rêce Bogdana Chmielewskiego specjalny pami¹tkowy medal, wydany z okazji 70. rocznicy wyzwolenia Monte Cassino. Zespó³ Polish American Folk Dance Company zaprezentowa³ kilka polskich tañców, porywaj¹c do tañca kierownictwo Naszej Unii oraz burmistrza Cassino z ma³¿onk¹. Wczeœniej utwory polskiej muzyki klasycznej (Chopina, Moniuszki, Paderewskiego i Wieniawskiego) zagra³o trio Slavic Arts Ensemble. Przedstawiciele

u Przemawia burmistrz Cassino, Giuseppe Golini Petrarcone.

Naszej Unii wrêczyli symboliczny czek dla organizatorów dorocznego biegu ulicami Greenpointu „Get To The Point 5K”, który w tym roku odbêdzie siê 11 paŸdziernika. Na koniec uroczystoœci, kierownik oddzia³u McGuinness Anna Branas przekroi³a jubileuszowy tort i rozleg³o siê tradycyjne „sto lat”. Oddzia³ przy 100 McGuinness Boulevard zosta³ otwarty w 2005 r. w budynku, w którym mieœci siê równie¿ g³ówna siedziba PSFCU. Przez ten czas placówka dorobi³a siê 5 780 Cz³onków Naszej Unii, którzy powierzyli depozyty w wysokoœci prawie 138 milionów dolarów oraz wziêli kredyty na 269 mln dolarów. £¹cznie oddzia³ PSFCU McGuinness obs³uguje 6,5 tys. Cz³onków Naszej Unii.

PR

u Wystêp Polish American Folk Dance Company.

u Czek dla organizatorów biegu "Get to the Point 5K Run".

u Pracownice oddzia³u przy 100

McGuinness Blvd na Greenpoincie.

POLSKA FIRMA MEDYCZNA NAJLEPSZE PRODUKTY MEDYCZNE NA TERENIE NOWEGO JORKU I OKOLIC

☛ wózki inwalidzkie ☛ ³ó¿ka szpitalne ☛ aparaty tlenowe ☛ pampersy i wk³adki higieniczne ☛ ortopedyczne buty z wk³adkami

DOSTAWA ZA DARMO

WYSY£KA DO POLSKI

Przyjmujemy Medicare i Medicaid oraz wiêkszoœæ programów HMO Zadzwoñ, doradzimy: tel. (718) 388-3355 fax: 718-599-5546; www.masurgicalsupply.com, 314 Roebling St, Brooklyn, NY 11211


16

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Obserwatorium

Nie wolno inaczej... W ka¿dym z nas, szczególnie tych wychowanych w Polsce, drzemie jakaœ odrobina polskiego ko³tuna. Szczêœliwi ci, którzy z tej przypad³oœci potrafili siê wyleczyæ. Ameryka, w której osiedli³o siê wielu naszych rodaków, pokaza³a nam, ¿e mo¿na ¿yæ inaczej. Mo¿na w pid¿amie, wczesnym rankiem iœæ po kawê do pobliskiego sklepu. Na Brooklynie – w lokówkach na g³owie i domowym fartuszku podejœæ po œwie¿e mleko czy bu³ki na œniadanie. Mo¿na ubraæ siê jak siê chce i nikt nawet nie popatrzy. Musia³aby to byæ naprawdê wyj¹tkowa kreacja, ¿eby w Nowym Jorku ktoœ z tego powodu zwróci³ uwagê. No, chyba ¿e znajdujemy siê w jakieœ etnicznej dzielnicy tego wielkiego miasta. Tam zwyczaje narzucaj¹ lokalne spo³ecznoœci. Jeœli w takiej czêœci miasta mieszka najwiêcej Polaków, to - owszem - wiele osób bêdzie siê ogl¹daæ za nietypowo ubran¹ osob¹, bêd¹ komentowaæ, stroiæ dziwne miny, szyderczo uœmiechaæ siê itp. Na szczêœcie – nie wszyscy i chyba coraz rzadziej. Bo wielu z nas mieszkaj¹c zagranic¹ wyzwoli³o siê z kokona polskiego ko³tuna. Nauczyli siê pozdrawiaæ z uœmiechem obcego, ¿yczliwie obserwowaæ osoby, które maj¹ ochotê poœpiewaæ czy potañczyæ na ulicy Ju¿ siê nie a¿ tak bardzo dziwi¹. Wielu z nas taki amerykañski styl ¿ycia polubi³o. Nauczy³o siê go, oswoi³o i teraz w Polsce czuj¹ siê dziwnie. W Polsce, mocno zmienionej, nowoczesnej, piêknej zewnêtrznie, ale w œrodku – jeszcze nie wyzwolonej do koñca ze starych norm spo³ecznych, z naszej ma³omiasteczkowoœci, choæbyœmy byli z najwiêkszego miasta. Nie akceptujemy generalnie innoœci, boimy siê nowoœci, a innych ludzi, którzy odró¿niaj¹ siê od jednakowej reszty, nie chcemy zrozumieæ. Córka mojej znajomej, wychowana w Nowym Jorku, bardzo Ÿle poczu³a siê w Olsztynie podczas wakacji u dziadków. Nowy Jork to jej ¿ywio³. Tu skoñczy³a szko³y.

Uwielbia swobodê tego miasta, jego atmosferê i doskonale wpisuje siê w nowojorski krajobraz. Jest typow¹ nowojorczank¹. Z tatua¿ami, ze swobod¹ nosz¹ca swoj¹ lekk¹ nadwagê, z wykreowanym ciekawie makija¿em, w ubraniach, które tylko jej pasuj¹. Po powrocie z Polski przed trzema laty tak oceni³a swój pobyt: - O nie, d³ugo tam nie pojadê, Strasznie dziwny kraj. Nie rozumiem dlaczego ludziom tam mieszkaj¹cym przeszkadza³y moje ciuchy, mój makija¿, mój tatua¿, przecie¿ oni mnie tylko mijali. Mogli na mnie nie patrzeæ, ale nie - woleli nieprzyjemnie oceniaæ, krytykowaæ, mierzyæ takim dziwnym wzrokiem... To wszystko by³o szalenie nieprzyjemne. Poza tym nie rozumiem dlaczego w Polsce nie mo¿na usi¹œæ na trawniku? Po co tam s¹ te parki? Miejsc na ³awkach jest niewiele i parki s¹ przewa¿nie puste. Owszem, ludzie przejd¹ siê alejkami, pospaceruj¹ i znikaj¹, bo na d³u¿ej nikt tu nikogo nie chce zatrzymaæ. Na trawie miejsca nie zagrzejesz. Wszyscy tu s¹ pod wszechobecn¹ kontrol¹. Trzeba pilnowaæ dzieci, by nie podepta³y trawy, zwierz¹t, by nie nabroi³y itp. Chyba nie umia³abym ju¿ tam ¿yæ. Polakom, wychowanym w kraju nad Wis³¹, przez ca³e dzieciñstwo zabraniano czynienia wielu ró¿nych rzeczy. I tak od maleñstwa w polskich domach by³o s³ychaæ: Pamiêtaj, tylko nie przynieœ mi wstydu! Nie zadawaj g³upich pytañ! Nie wym¹drzaj siê! Ubierz siê porz¹dnie, bo co na to powiedz¹ s¹siedzi? Takie uwagi ka¿dy z nas mo¿e wygrzebaæ ze swojej pamiêci. Dochodzi³y do nich jeszcze inne. Wszechobecny w wychowaniu by³ grzech. Straszono nas nim w domu, w szkole, w koœciele. Z wszystkich stron by³y ramy, za które lepiej by³o nie wychodziæ. W tamtych, odleg³ych czasach niewiele osób mia³o odwagê ¿yæ inaczej od s¹siadów, inaczej ubieraæ siê czy zachowywaæ. I mimo up³ywu lat, ró¿nych ¿yciowych

doœwiadczeñ, niektórzy rodacy nie mog¹ siê przestawiæ na inny, nowy œwiat. Jak bardzo nie jesteœmy otwarci na innych, wyraŸnie by³o widaæ, kiedy Polska mia³a zdecydowaæ o przyjêciu pewnej liczby uchodŸców z Syrii i innych krajów. Owszem, chcemy nale¿eæ do Europy, szczególnie do tej lepszej i zachodniej, ale identyfikujemy siê tylko z jej czêœci¹. Od lat w Europie Zachodniej mieszkaj¹ ludzie z ca³ego œwiata, o ró¿nych kolorach skóry, pochodz¹cy z ró¿nych, nieraz kompletnie odmiennych kultur i to w tych krajach zosta³o zaakceptowane, chocia¿ wi¹¿e siê z tym wiele ró¿nych problemów. Polska jest bardzo jednolita i akceptacja kogoœ innego, w naszym kraju jest szalenie trudna. Nasze dzieci zagranic¹ mog¹ mieæ najbardziej egzotycznych s¹siadów i to nikomu nie przeszkadza, ale w samej Polsce raczej miejsca dla nich nie ma. Naszymi s¹siadami raczej byæ nie mog¹. Byliœmy zachwyceni œwiatem, który przyjmowa³ polskich uchodŸców nie tylko w stanie wojennym, ale my dzisiaj swoich bram otworzyæ przed innymi nie umiemy. I ju¿ nie chodzi o to, by te drzwi otwieraæ bardzo szeroko i dla wszystkich, ale ¿eby otwieraæ je przynajmniej w miarê serdecznie. UchodŸcy to nie jest ³atwy temat dla ¿adnego z krajów, a jednak œwiat musi siê z tym tematem uporaæ. Polska, która chce do tego lepszego œwiata nale¿eæ, powinna nauczyæ siê te¿ tamtej kultury wspó³¿ycia z innymi. W koñcu w³adze Polski i Unii zdecydowa³y, ¿e przyjmiemy pewn¹ grupê uchodŸców. Jestem ciekawa, jak ich przyjmiemy? Co im powiemy, kiedy bêd¹ chcieli wybraæ Polskê za swoj¹ drug¹ ojczyznê?

Pi¹tek w kinie

Krzysztof K³opotowski

Spacer w niebie

BliŸniacze wie¿owce World Trade Center zapisa³y siê na zawsze w pamiêci œwiata jako znak ataku islamu na Stany Zjednoczone. A przecie¿ by³y godne lepszego losu. Kiedy przyby³em do Nowego Jorku stan¹³em u ich podnó¿a i w zachwycie ogl¹da³em tê bardzo prost¹ a porywaj¹c¹ konstrukcjê. Kiedy do³¹czy³a z Polski rodzina, zabra³em najbli¿szych na szczyt do obserwatorium na 110 piêtrze, ¿eby pokazaæ w przepiêkny dzieñ widok na nasze miasto z nieba, siêgaj¹cy

Anna Romanowska

hen a¿ po Connecticut, ju¿ nie mówi¹c o odmêtach New Jersey. Co za symbol ambicji, potêgi i pychy! Po latach mog³em jedynie bezradnie patrzeæ z okien mieszkania, jak najpierw jedna, potem druga wie¿a osuwa siê na ziemiê w p³omieniach i k³êbach dymu równie piêknego dnia i po¿egnaæ je ³z¹. „The Walk” w re¿yserii Roberta Zemeckisa jest czu³ym wspomnieniem po WTC opowiadaj¹c historiê francuskiego linoskoczka, który upar³ siê, ¿e przejdzie

miêdzy obu wie¿ami. Plilippe Petit pokona³ dystans 47 metrów dziel¹cy oba dachy id¹c bez ¿adnego zabezpieczenia, jak gdyby szed³ cztery metry nad ziemi¹. To wydarzenie mia³o miejsce 7 sierpnia 1974 roku. Ba! Przeszed³ nie tylko raz kilkanaœcie minut, ale kilka razy, tam i z powrotem, stawaj¹c na linie jedn¹ nog¹ i k³ad¹c siê na niej. Spêdzi³ tak prawie godzinê, kiedy po obu stronach czeka³a na niego policja. By³ to bowiem wystêp nielegalny! £atwo powiedzieæ nielegalny... Wyczyn wymaga³ wprowadzenia po kryjomu na szczyt obu wie¿ ciê¿kiego sprzêtu, w nocy, przerzucenia lin miêdzy budynkami, a wczeœniej prowadzenia obserwacji i pomiarów bez zwracania na siebie uwagi stra¿ników. Mieszkaj¹c we Francji ten niezwyk³y linoskoczek nauczy³ siê angielskiego specjalnie po to, by móc swobodnie poruszaæ siê w Nowym Jorku, gdy przyjdzie czas na wyczyn. Graj¹cy go aktor Joseph Gordon Levitt nie tylko opanowa³ biegle francuski, ¿eby wiarygodnie wypaœæ, ale tak¿e pobra³ lekcje chodzenia po linie od samego Philippa Petit i nauczy³ siê tej sztuki w osiem dni! Co prawda korzysta³ równie¿ z dublera ale przecie¿ sam sta³ siê linoskoczkiem. W studio filmowym zosta³y odtworzone dwa górne piêtra obu wie¿ potem dodano komputerowo zachwycaj¹ce podniebne widoki. Filmowy Philippe Petit wystêpuje w roli narratora. Wspomina swe ¿ycie i jak dosz³o do wyczynu stoj¹c w najlepszym punkcie widokowym jaki mo¿na sobie wyobraziæ. Jest to balkon na pochodni, któr¹ trzyma w rêku Staua Wolnoœci, sk¹d widaæ wie¿e WTC w ca³ej krasie, symbole tego miasta.

Joseph Gordon Levitt stworzy³ ujmuj¹c¹ kreacjê drobnego a upartego i wybuchowego Petite. Ma rozci¹gliw¹, plastyczn¹ twarz z szerokim uœmiechem, mnóstwo francuskiego wdziêku made in USA, cia³o drobne, zwinne, pos¹gowe, gdy pewnym momencie rozbiera siê na szczycie WTC do naga. Jest œwietny. Zemeckis od pocz¹tku chcia³ go do tej roli. I przyda³ mu piêkn¹ partnerkê Charlotte Le Bon. Natomiast Ben Kinsley gra starego mistrza chodzenia po linie, który wprowadza Philipe w tajniki rzemios³a. Ten z kolei mówi z czeskim akcentem, ma pooroan¹ twarz postaci ojcowskiej. Ale raczej nale¿y tu mówiæ o artystach. Akcja pokazuje, opierajac siê na materii cyrkowej, powszechne regu³y dochodzenia do wielkoœci w sztuce. Jest to talent, mnóstwo pracy, uparte trzymanie siê swojej wizji na przekór ludziom o banalnym umyœle. To samo mo¿na powiedzieæ i o Michale Aniele i o Steve Jobsie. A tak¿e pewnych re¿yserach filmowych balansuj¹cych na linie swego szaleñstwa. „The Walk” do dobry film, wzruszaj¹cy zw³aszcza dla nowojorczyków, z zapieraj¹c¹ dech w piersi sekwencj¹ podniebnego spaceru. Wiemy, ¿e wszystko dobrze siê skoñczy, ale Zemeckis potrafi budowaæ napiêcie na przyk³ad monta¿em: w pierwszym ujêciu Petite idzie pod niebem w pe³nym planie a w nastêpnym widzimy w wielkim zbli¿eniu, jak stawia na linie stopê w buciku linoskoczka a my dziwimy siê, dlaczego nie spada, gdy ma zranion¹ do krwi stopê. Warto ujrzeæ to w formacie 3D, by zobaczyæ pod nogami miasto i poczuæ linê dziel¹c¹ nas od œmierci i dostaæ zawrotu g³owy w kinie.


www.kurierplus.com

17

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

Polacy nie tylko z muzyk¹ polsk¹

Il Giardino d’Amore w weneckim ogrodzie mi³oœci w Buffalo Jakub Józef Orliñski podbi³ publicznoœæ w Buffalo podczas koncertu, który mia³ miejsce 2 paŸdziernika. M³ody kontratenor, od koñca sierpnia pobieraj¹cy naukê w nowojorskiej Juilliard School, ju¿ rodzi du¿e nadzieje w œwiecie muzycznym. Mimo m³odego wieku ma na swoim koncie nie tylko presti¿owe stypendia, ale i wystêpy w wielu krajach. Dobra technika, pewny, dŸwiêczny g³os, nienaganna postawa i wczucie siê w losy bohaterów, których partie wykonywa³, spowodowa³y, ¿e publicznoœæ ¿ywio³owo reagowa³a na jego interpretacjê arii z oper Haendla czy Vivaldiego. Orliñski by³ goœcinnym solist¹ zespo³u Il Giardino d’Amore – orkiestry barokowej, za³o¿onej w 2011 r. i kierowanej przez Sefana Plewniaka. Plewniak to skrzypek o uznanej renomie, ciesz¹cy siê zas³u¿on¹ s³aw¹ po obu stronach Atlantyku. Zespó³, który stworzy³ gra³ na wielu miêdzynarodowych presti¿owych festiwalach i mo¿e poszczyciæ siê nienagann¹ technik¹. W Buffalo orkiestra zabra³a publicznoœæ do Wenecji – „miasta z fal zrodzonego”, st¹d i tytu³ koncertu: „Venetian Hereos, Pirates and Nymps”. Zreszt¹ Plewniak swoj¹ konferansjerk¹ dodatkowo obraz Wenecji przywo³ywa³, opowiadaj¹c o jej uliczkach, s³awnych kompozytorach czy technice gry na starych instrumentach. Niekiedy jednak mia-

³em wra¿enie, ¿e kierownik swoj¹ gr¹ nieznacznie dominuje nad pozosta³ymi instrumentalistami, a interpretacja wybranych fragmentów „Czterech pór roku” Vivaldiego, wykonana w szaleñczym wrêcz tempie, choæ by³a popisem konsztu i techniki, to wyda³a mi siê lekko przejaskrawiona. Niemniej jednak publicznoœæ nie kry³a swego zadowolenia, a wieczór zakoñczy³

107 Norman Avenue

siê owacj¹ na stoj¹co. Koncert w Montane Cultural Center w Canisius College zosta³ zorganizowany dziêki wsparciu finansowemu: Polish Singers Alliance of America District IX, ArtsCanisius & The Fine Arts Department, The Permanent Chair of Polish Culture oraz The Kosciuszko Foundation – WNY Chapter.

Warto dodaæ, ze Il Giardino d’Amore ju¿ koncertowa³ w Rochester, NY, a kolejne koncerty ma zaplanowane w Kalifornii oraz w Bostonie. Jestem przekonany, ¿e amerykañska publicznoœæ bêdzie mia³a te¿ wielokrotnie okazjê us³yszaæ Jakuba Orliñskiego. Obie „marki” s¹ godne polecenia.

Tomasz Pud³ocki

Jesieñ mnie cieniem zwiêd³ych drzew dotyka... ...pisa³ Leopold Staff, ale Nowy Jork ci¹gle jeszcze zdaje siê oddychaæ letnim powietrzem i rytmem letnich dni. ¯ycie biblioteki zdaje siê przystosowywaæ do tego rytmu, a my nie ustaIZABELA JOANNA BARRY jemy w naszych propozycjach dla Pañstwa. Zapewne wielu z Was zauwa¿y³o, ¿e nasze pó³ki pe³ne s¹ nowych tytu³ów. Po raz kolejny pod wzglêdem czytelnictwa uplasowaliœmy siê na czwartym miejscu wœród ponad piêædziesiêciu grup etnicznych Brooklynu i dziêki temu dostajemy przyzwoite fundusze na zakup nowych ksi¹¿ek. Wielu z Pañstwa wie, ¿e z przyjemnoœci¹ ws³uchujê siê w Wasze sugestie i jeœli przychodzicie z proœb¹ o konkretne tytu³y to zazwczaj natychmiast zamawiam je do biblioteki. W tej chwili sp³ywaj¹ z dzia³u katalogowania tytu³y, które zakupi³am tu¿ przed wyjazdem na wakacje. Skoro o nich mowa, to spieszê donieœæ, ¿e „Ksiêgi Jakubowe” Olgi Tokarczuk, które w ostatni¹ niedzielê zdoby³y najwa¿niejsz¹ polsk¹ nagrodê literack¹ „Nike” s¹ dostêpne na naszych pó³kach. Nie jest to ³atwa lektura, powieœæ liczy so-

bie 900 stron i z pewnoœci¹ nie nadaje siê do czytania w metrze, ale jest to wielkie dzie³o, które – jak twierdz¹ ci, którzy je przeczytali – wci¹ga czytelnika i nie pozwala go od³o¿yæ. Trzy tygodnie temu w cyklu „Znani i nieznani emigranci” przedstawi³am tym z Pañstwa, którzy przyszli na program postaæ Gildy Grey, czyli Marianny Michalskiej, która by³a tancerk¹ i piosenkark¹ na Brodwayu. W zesz³ym tygodniu rozmawialiœmy o polskiej malarce Tamarze £empickiej, a za tydzieñ, w œrodê, 14 paŸdziernika zapraszam Pañstwa na program o Henryku Warsie, polskim kompozytorze, autorze najwiêkszych przedwojennych przebojów (np. „Szczêœcie raz siê uœmiecha”, „Na pierwszy znak” czy „Ju¿ nie zapomnisz mnie”), który w czasie wojny przeszed³ szlak wojenny z genera³em Andersem, a po wojnie znalaz³ siê w Ameryce, gdzie po pocz¹tkowo niepomyœlnym okresie zacz¹³ znów komponowaæ i sta³ siê na powrót znany. Pocz¹tek programu (w jêzyku angielskim) o 6:30 wieczorem. Ze sta³ych programów polecam Pañstwu w³aœnie rozpoczynaj¹cy siê cykl rozmów o Polsce – „25 lat wolnoœci”. Pisaliœmy ju¿ o tym wczeœniej, ale wci¹¿ chcia³am serdecznie zaprosiæ na tê niezwykle po¿yteczn¹ seriê spotkañ, w czasie których bêdziemy mówiæ o polskiej demokracji, o zasadach dzia³ania rz¹du, o konstytucji, o Unii Europejskiej i korzyœciach, jakie z przynale¿noœci do niej p³yn¹. Bêdzie te¿ mowa o prawie i o kulturze. Zapraszamy wszystkich chêtnych do od-

œwie¿enia obywatelskiej wiedzy. Prowadzenie: Piotr Grabowski – absolwent prawa (Uniwersytet Warszawski), marketingu kultury (Uniwersytet Warszawski) i design management (Instytut Wzornictwa Przemys³owego). Piotr Grabowski jest przedsiêbiorc¹, spo³ecznikiem i aktywist¹ miejskim. Spotkania bêd¹ odbywaæ siê dwa razy w tygodniu przez najbli¿sze cztery tygodnie, we wtorki i czwartki, o godzinie 6 pm. Wa¿na data to sobota, 17 paŸdziernika: w tym dniu, pomiêdzy 12 w po³udnie a 2 pm bêdzie mo¿na dostaæ w bibliotece bezp³atne drzewko do posadzenia. Akcja Take home a free tree ju¿ odby³a siê u nas w przesz³oœci i cieszy³a siê ogromn¹ popularnoœci¹. New York Restoration Project – organizacja za³o¿ona w 1995 roku przez popularn¹ aktorkê Bette Midler organizuje tego rodzaju akcjê kilka razy do roku bo jednym z g³ównych celów

NYRP jest posadzenie w Nowym Jorku miliona drzew do koñca tego roku. NYRP zajmuje siê równie¿ rewitalizacj¹ ogródków miejskich i dzia³kowych i ogólnie opiek¹ nad terenami zielonymi w naszym mieœcie. Aby otrzymaæ darmowe drzewko, trzeba zapisaæ siê pod adresem www.nyrp.org/treegiveaways. Mimo i¿ czeka nas jeszcze jedno wydanie Kuriera przed tym wydarzeniem ju¿ dziœ pragnê Pañstwa zaprosiæ na koncert Chóru Kameralnego Akademii Sztuk ze Szczecina. Dwudziestoosobowa grupa zaœpiewa u nas w bibliotece we wtorek, 20 paŸdziernika, o godzinie 6:30pm. W programie – najpiêkniejsze pieœni chóralne polskich kompozytorów skomponowane do najpiêkniejszych polskich wierszy. Bêdzie Tuwim, Kochanowski, Mickiewicz, Ga³czyñski... Zanotujcie to wydarzenie w swoich kalendarzach, bo naprawdê warto... ❍


18

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

Nowa

powieϾ

w

www.kurierplus.com

odcinkach

Liliana Arkuszewska

Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów

Zauwa¿ywszy, ¿e stopnie s¹ wyj¹tkowo wysokie, dziwimy siê, gdy¿ Majowie to ludzie niskiego wzrostu. Schody s¹ tak¿e strome i wyœlizgane. O nie! Nie mam zamiaru zdobywaæ tej monumentalnej góry, pouk³adanych pieczo³owicie kamieni. Andrzej natomiast koniecznie chce wejœæi namawia Patkê, lecz ona nie wyra¿a chêci. Od podnó¿a a¿ na szczyt rozci¹gniêto gruby stalowy ³añcuch, u³atwiaj¹cy ¿¹dnym wra¿eñ œmia³kom wdrapywanie siê na górê. Ciarki mnie przechodz¹, gdy patrzê na tych, co jak górskie kozice pokonuj¹ karko³omn¹ wspinaczkê bez trzymanki, zdumiona, ¿e nie ma zakazu wchodzenia na górê. Zauwa¿aj¹c zatroskan¹ minê, Fernando informuje mnie: – Na szczyt mo¿na równie¿ wejœæ po krêtych, w¹skich schodach znajduj¹cych siê wewn¹trz piramidy. Nie polecam tym, którzy maj¹ klaustrofobiê, bo jest tam duszno, ciasno i ciemno. Andrzeja chyba por¹ba³o! Zdeterminowany, schodek po schodku wchodzi po stromiŸnie. Nie mogê na to patrzeæ, nie lubiê napaleñców, „supermanów”. – Widok z góry jest fantastyczny! Szkoda, ¿e tylko dla or³ów. Z wejœciem nie by³o problemu, ale zejœcie by³o prawdziwym wyzwaniem! Nogi robi¹ siê jak z waty, gdy spojrzy siê w dó³ – oznajmia dumny z siebie Andrzej. – ChodŸcie dalej – ponaglam, z³a na jego brawurê. Idziemy wzd³u¿ œwi¹tyni Tysi¹ca Kolumn. Jest ich niebywa³a iloœæ. Nie podejmujê siê liczenia, bo to tak jakbym w lesie chcia³a liczyæ drzewa, a widzê, ¿e jest ich bez liku. Dalej wêdrujemy pod œwi¹tyniê Jaguarów, potem dochodzimy do najwiêkszego w Ameryce Œrodkowej boiska do gry w pi³kê, przy którym znajduj¹ siê s³ynne p³askorzeŸby wyryte w kamiennych p³ytach piaskowca. Przywo³uj¹ w wyobraŸni obraz dawnych pi³karzy. Tak prawdê mówi¹c, ju¿ mam Ÿdziebe³ko dosyæ patrzenia na budowle, rzeŸby, pos¹gi. Kamienie nigdy mnie nie podnieca³y, azupe³ny ich przesyt mia³am w Peru. Po kilku godzinach wêdrówki w upale jesteœmy wykoñczeni, ale do zaliczenia pozosta³o jeszcze jedno miejsce. Na obszarze historycznej Chitchen Itzy zag³êbione wœród roœlinnoœci cenote. G³êboka, wyp³ukana w piaskowej skale wyrwa, jakby ogromna studnia, zasilana wod¹ z g³êbinowych Ÿróde³ i podziemnych rzek. Obrze¿e porasta gêstwina d¿ungli, a postromych œcianach korzenie tropikalnych drzew wij¹ siê niby ogromne wê¿e. Zielone lustro wody kilkadziesi¹t metrów poni¿ej sprawia z³owrogie wra¿enie. To tutaj w czasie suszy wrzucano ludzkie ofiary z proœb¹ o wodê do Boga deszczu, Chaac. Takie legendarne miejsca wywo³uj¹ we mnie wdziêcznoœæ, ¿e ¿yjê w obecnych czasach. Po ca³ym dniu zwiedzania odpoczywamy w przyjemnym ch³odzie pobliskiej restauracji. Smakowity zapach rozchodzi siê po lokalu. Serwuj¹ cochinita pibil – jukatañskie danie. Pieczona wieprzowina przybiera pomarañczowy kolor pod wp³ywem marynaty z gorzkawego gatunku tutejszych pomarañczy – naranja agria – z dodatkiem octu i pasty z owocu achiote.

Obok na talerzach podano sos zrobiony z czerwonej cebuli i ma³ej po-marszczonej papryczki habanero z dodatkiem soku z limonki. Wyczuwam tak¿e tymianek, oregano, na podniebieniu s³odkawy smak z liœci bananowców. Sos rozp³ywa siê w ustach. Wieczór umila wystêp folklorystycznego zespo³u. * Usatysfakcjonowani, choæ wyczerpani, wracamy do Cancun. W po³owie drogi coœ zaczyna siê dziaæ z autokarem. Jeszcze jedzie, ale silnik dosta³ czkawki. Po przerywanych odg³osach, jakie wydaje, wiemy, ¿e dzieje siê coœ z³ego. I faktycznie, zamilk³ po chwili. Caramba! Kierowca wysiad³, by sprawdziæ, co siê sta³o, za nim przewodnik i paru innych ciekawskich. Up³ywa kilka minut, po których Fernando oœwiadcza: – Dalej nie pojedziemy, bus caput. Wko³o ciemno, nie widaæ ¿adnych œwiate³, ¿adnych zabudowañ. BojaŸliwym pasa¿erom ukaza³ siê wielkooki strach, bo mamrocz¹ o bezpieczeñstwie. Innym puszczaj¹ nerwy; staj¹ siê agresywni. Domagaj¹ siê od przewodnika, ¿eby natychmiast zorganizowa³ pomoc. Fernando uspokaja, zapewnia, ¿e za nami jad¹ nastêpne autokary, zabierzemy siê jednym z nich. Wyczekujemy niecierpliwie. Mija prawie godzina, kiedy kierowca z przewodnikiem zatrzymuj¹ nadje¿d¿aj¹cy autobus. Po krótkiej rozmowie decyzja: przesiadamy siê. Problem jednak w tym, ¿e autobus, który nadjecha³, jest prawie pe³ny. Upychaj¹ nas w nim jak œledzie, ledwo mo¿na oddychaæ. Zaczyna cuchn¹æ potem, bo klimatyzacja nie dzia³a tak, jak powinna. BliŸni w potrzebie, wiêc na wierzch wy³azi prawdziwa natura cz³owieka. Zirytowani turyœci zachowuj¹ siê jak chamid³a. Na szczêœcie s¹ te¿ uprzejme osoby, œcieœniaj¹ siê, robi¹c miejsce niektórym pasa¿erom naszej grupy. Z tusz¹ nigdy nie mia³am problemów, tote¿ bez trudu przysiadam przy ¿yczliwych, Patce równie¿ siê uda³o. Andrzej bierze sytuacjê na luzie. Stoj¹c przy nas, komentuje: – Nie ma sprawy, przecie¿ jesteœmy w Meksyku! Nastêpnego dnia po odpoczynku na pla¿y ci¹gnie nas do miasta. Wysiadaj¹c z autobusu, od razu spostrzegamy Marco i Bobby’ego. Te¿ nas dostrzegli. Tak bez umawiania siê, potrzebowaliœmy wzajemnego towarzystwa. Marco chwyta za rêkê Patkê, ci¹gnie, ¿eby przedstawiæ j¹ swoim kumplom z Mexican Paradise. Bobby zajmuje siê nami, robi¹c dok³adnie to samo. Poznajemy kolejnych lokalnych, których twarze s¹ nam znane z poprzednich wieczorów. Przystojniak Roberto poprawia d³ugie czarne w³osy, zwi¹zane w koñski ogon, s³odki Humberto, spokojny, niskiego wzrostu, weso³y Mauricio z kêdzierzawymi w³osami próbuj¹ prowadziæ konwersacjê z Patk¹. Bobby poznaje nas z Chalo, w³aœcicielem restauracji. Tak jak czasami ludzie siê lubi¹ od pierwszego wejrzenia, tak ten goœæ nie przypada mi do gustu, ubrany w obcis³e skórzane spodnie, rozche³stan¹ koszulê, na szyi b³yszczy z³oty ³añcuch. Wysokie kowbojskie buty na obcasie dodaj¹ mu wzrostu, którego widocznie potrzebuje.

W³osy wysmarowane brylantyn¹. Oœliz³y jak Alfons z obrazka. Dowiadujemy siê, ¿e oprócz tej restauracji na obrze¿ach Cancun ma te¿ burdel. Puszcza do Andrzeja oko, chwali siê, jak¹ popularnoœci¹ cieszy siê to miejsce wœród mê¿czyzn przyje¿d¿aj¹cych na wypoczynek. Choæ jestem liberalna i lubiê seks, nie tolerujê kurewstwa. Odchodzê od nich pod pretekstem obejrzenia sklepu obok. W tropikalnym klimacie seks czuje siê w powietrzu i nie jestem zaskoczona, ¿e wielu ci¹gnie do tego typu atrakcji. Dziwi mnie jednak, ¿e jest zapotrzebowanie na domy publiczne, skoro na ka¿dym kroku w knajpach, barach okazje nadarzaj¹ siê same. Na ulicach widzi siê uwieszonych na sobie zakochanych, w parkach migdal¹ce siê na ³awkach pary. Mo¿e naiwnie, jednak chcê wierzyæ, ¿e w Cancun nie ma samotnych. Zdarza³o siê, ilekroæ by³am bez Andrzeja, ¿e podchodzili do mnie chêtni, oferowali intymn¹ noc. A co szkodzi rzuciæ haczyk, mo¿e siê trafi zb³¹kana towarzyska dusza? Nie mam nic przeciwko takiemu stawianiu sprawy, byle tylko tak jak do tej pory napotkani Meksykanie lub inni byli grzeczni, romantyczni i doskonale rozumieli s³owa: „Nie, dziêkujê”. Kolejny wieczór bawimy siê na Tulum w Mexican Paradise. Patka ze znajomymi Latynosami wywija salsê na scenie. Po paru tañcach w towarzystwie Marco przybiega do nas podniecona i niepewnie pyta: – Czy mogê pójœæ z nimi na dyskotekê? – Jak¹ dyskotekê? Gdzie? Nie, nie ma mowy! – stanowczo oponuje ojciec. – Nie wystarczy ci zabawa tutaj? – Ja siê ni¹ zaopiekujê – ³aman¹ angielszczyzn¹ odpowiada nieœmia³o Marco. – Ona ma dopiero trzynaœcie lat! Trochê za wczeœnie na dyskoteki. Zaskoczony Marco robi wielkie oczy. – Co? Ona wygl¹da na siedemnaœcie lat, chcieliœmy jej pokazaæ inne miejsca. Zadbam o ni¹ jak o siostrê – stara siê jak mo¿e. W koñcu zdaje sobie sprawê, ¿e nic nie wskóra, bierze Patkê za rêkê i niepocieszeni wracaj¹ na scenê, do³¹czaj¹c do tañcz¹cych. Znikaj¹ w t³umie. Te¿ wbiegam na scenê od czasu do czasu, ¿eby daæ upust rozpieraj¹cej mnie ochocie pokrêcenia biodrami. Powygibasach zdyszana wracam do stolika, obsuwam siê na krzeœle, ¿eby z³apaæ drugi oddech, ci¹gle spogl¹daj¹c na tañcz¹cych. Niespodziewanie czujê we w³osach dotyk czyjejœ d³oni. O, to Bobby podk³ada mi pod brodê œnie¿nobia³¹, wykrochma-lon¹ serwetkê. – Mam dla ciebie eliksir Itzamna. – Có¿ to takiego? – Cudowny napój meksykañskiego Boga witalnoœci i si³y. W mig postawi ciê na nogi. Otwórz buziê! Odchylam g³owê w ty³, a on, ze szklanego dzbanka, cienk¹ stru¿k¹ wlewa mi do ust orzeŸwiaj¹cy trunek. Prze³ykam kilka haustów, po których Bobby ociera delikatnie moj¹ twarz. – Jeszcze! – rozochocona otwieram usta, jestem spragniona, mam ochotê piæ, piæ, piæ. Nie wiem, ile tego wypi³am. Pewnie sporo, bo b³ogo krêci mi siêw g³owie. Rozkoszujê siê ka¿d¹ minut¹ w raju. Ostatnia godzina up³ywa nam na roz-

odc. 84 mowie o ¿yciu Marco, Bobby’ego i o naszym w dwóch tak bardzo odmiennych miejscach œwiata – Meksyku i Kanadzie. Ta przypadkowa wakacyjna znajomoœæ zaciska siê w wiêzy przyjaŸni. Kolejny dzieñ, a pogoda ci¹gle wspania³a! O ósmej rano przyje¿d¿amy naVerano Beach. Tu Patka z Andrzejem maj¹ mieæ kurs p³etwonurkowania. Przy œniadaniu Andrzej jest podenerwowany. A to jajka za bardzo œciête, a to kawa za s³aba. Narzeka jak nigdy przedtem. Patka jeszcze trochê zaspana, wcina, by nabraæ energii. Kiedy koñczymy œniadanie, podchodzi do nas z notesem w rêku piêknie zbudowany mê¿czyzna w kamizelce. – Cómo estás, jestem Miguel. Upewniam siê, czy to was bêdê uczy³ nurkowania. Rozpoczniemy za kilka minut, bêdê na was czeka³ przy baseniewskazuj¹c rêk¹ wyjœcie na patio, ciep³o siê uœmiecha. Andrzej nerwowo wstaje od sto³u, siêga po torbê. Po jej otwarciu orientujê siê, ¿e zapomnia³ wzi¹æ ze sob¹ k¹pielówek. Nie komentuj¹c, podrywam siê z siedzenia. – Daj mi klucze od pokoju, zaraz ci je przywiozê – krêcê g³ow¹ z niedo-wierzaniem, jak mo¿na by³o zapomnieæ o tej jedynej niezbêdnej rzeczy. – Bêdziesz wiedzia³a, gdzie wysi¹œæ? – znaj¹c mój brak orientacji, pyta niepewny, z³y sam na siebie. – Dam sobie radê. Za piêtnaœcie minut bêdê z powrotem. Wskakujê w autobus i jadê. Po raz pierwszy sama z Meksykanami, wczuwam siê w rolê tutejszej mieszkanki. Miejsce ju¿ znane, jest mi fantastycznie swojsko. Uwa¿nie jednak obserwujê hotele, ¿eby nie przeoczyæ Miramar Mission. Wbiegaj¹c do hotelu, napotykam Fernando. – Buenos dias! – k³ania siê weso³o. – Hola – rzucam œpiesznie, nie zatrzymuj¹c siê, biegnê przed siebie. Za moment zdyszana wracam, trzymaj¹c w rêce k¹pielówki. – Czemu tak pêdzisz? – pyta zaciekawiony Fernando. Opowiadam mu, jaka jest sytuacja. Zanim skoñczy³am zdawaæ relacjê, siedzê w jego samochodzie, sympatycznie romawiaj¹c w drodze na Verano Beach. – Czy w Cancun wszyscy s¹ tak przyjaŸni? – Nie, nie wszyscy, ale jest tu sporo przyjaznych dusz. Chcemy, ¿ebyœcie do nas wracali. – Gracias amigo! Hasta pronto! – doje¿d¿aj¹c na miejsce, serdecznie mu dziêkujê. – Faktycznie uwinê³aœ siê jak b³yskawica! – Andrzej w poœpiechu siê przebiera. Patka w kamizelce p³etwonurka, z mask¹ na twarzy i butl¹ na plecacju¿ pod wod¹. W migoc¹cym lazurze basenu dostrzegam jej zwinne ruchy.

Liliana Arkuszewska Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?


19

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Podwójne ¿ycie Weroniki K.

Od œwiêta

Nigdy nie uczestniczy³am w Paradzie Pu³askiego. Nie pomalowa³am twarzy w naW ERONIKA K WIATKOWSKA rodowe barwy. Nie macha³am bia³o-czerwon¹ chor¹giewk¹. A nawet nie przygl¹da³am siê z boku. Z ciekawoœci. Zza obiektywu. Mam jak¹œ u³omnoœæ. Nie potrafiê wznieciæ siê patriotycznie. Na komendê. Zbiorowo. Okazaæ dumy z przynale¿noœci narodowej. Maszerowaæ z pieœni¹ na ustach i orze³kiem na piersi. Pod sztandarem. W grupie. Mam jakiœ wewnêtrzny opór. Przed manifestowaniem. Czegokolwiek. Równie¿ tzw. polskoœci, któr¹ zreszt¹ gdyby g³êbiej siê zastanowiæ - definiujê zupe³nie inaczej, ni¿ wiêkszoœæ „prawdziwych Polaków”. Patriotyzm to dzisiaj trudne s³owo. I trudny koncept. „Patriota” w jêzyku jednych brzmi jak obelga. Drudzy uwa¿aj¹, ¿e maj¹ monopol na u¿ywanie hase³: ojczyzna, naród, Polska. Trzeba siê zapisaæ. Trzeba siê opowiedzieæ. Trzeba siê podzieliæ. Nie mo¿na staæ w rozkroku. Mieæ w¹tpliwoœci. Byæ pomiêdzy. Jak podczas wycieczki autobusowej: panie na prawo, panowie na lewo. Nie ma miejsca dla niezdecydowanych. Na bycie za, a nawet przeciw.

Tadeusz Konwicki w rozmowie z Przemys³awem Kanieckim zwierza siê, ¿e zawsze „pcha³o go, by byæ obok”. Mówi o wewnêtrznym lêku przed zbiorowoœci¹. Przed tym, co zbiorowoœæ narzuca. Mam podobnie. Z jednej strony silna potrzeba bycia poza; najlepiej (i naj³atwiej) w roli obserwatora. Ale z drugiej œwiadomoœæ, ¿e przynale¿noœæ daje poczucie komfortu, bezpieczeñstwa. ¯e trudno byæ „bez przydzia³u”. Nie nale¿eæ. Nie identyfikowaæ siê. Bo w kupie si³a. I z³udne - ale jednak - przekonanie, ¿e cz³owiek nie jest sam. A propos bycia samemu (na placu boju) to odk¹d zosta-

³am „wyzwolon¹ publicystk¹” stoczy³am kilkanaœcie dyskusji na temat wolnoœci s³owa i przekonañ. Okaza³o siê bowiem, ¿e w przestrzeni publicznej, do której nale¿¹ równie¿ portale spo³ecznoœciowe - panuje cenzura wiêksza ni¿ za PRL-u. Wiêksza i gorsza. Bo AUTO-cenzura. Kole¿anki o feministycznych pogl¹dach i liberalnych przekonaniach, oburza³y siê, owszem, kibicowa³y i wspiera³y, ale tylko w prywatnych wiadomoœciach wysy³anych prosto na mój telefon. Publicznie milcza³y jak zaklête. Bo szefowa przeczyta. Bo pacjenci. Bo Polonia jest konserwatywna i lepiej siê nie wychylaæ. Bo dziecko w katolickiej szkole i co pani dyrektor powie. I lepiej siedzieæ cicho. Nie wystawiaæ na internetow¹ ch³ostê. Nie rozjuszaæ wojuj¹cych ortodoksów. Bo zazwyczaj Ÿle siê na tym wychodzi. Bo przyklej¹ ³atkê. Bo siê odwróc¹. Wystarczy, ¿e wspierasz mniejszoœci seksualne w walce o równe prawa, nie chcesz kary œmierci dla kobiet dokonuj¹cych aborcji, a na dŸwiêk s³owa gender nie spluwasz za lewe ramiê - i ju¿ jesteœ w œrodowisku polonijnym na straconej pozycji. Tak twierdz¹. Wiêc zapobiegawczo nie spuszczaj¹ ze smyczy „kontrowersyjnych” pogl¹dów. Zak³adaj¹c internetowy kaganiec. I milcz¹c wymownie. Nie do koñca rozumiem, co „œrodowisko polonijne” mo¿e takiej niesubordynowanej osobie - o lewicowych czy nawet lewackich sympatiach - uczyniæ, ale mo¿e kiedyœ siê dowiem.

Tymczasem wróæmy do autora „Ma³ej apokalipsy”, który przemawia zza grobu, jakby donioœlej i potê¿niej ni¿ za ¿ycia: „Patriotyzm nie we wrzaskach siê poznaje, tylko w cichych zachowaniach œwietnych ludzi, którzy siê nie pchaj¹ nigdzie ze swoj¹ pretensj¹, ¿eby zaistnieæ, ¿eby innych pouczaæ, innymi kierowaæ”. Pe³na zgoda. Mi równie¿ bli¿szy jest „ma³y”, codzienny patriotyzm. Nienarzucaj¹cy siê. Nieszukaj¹cy poklasku. Mo¿na by powiedzieæ - kameralny. Choæ rozumiem potrzebê i znacze-

nie wspólnych przemarszów Pi¹t¹ Alej¹, nie potrafiê odnaleŸæ siê w formule wydarzenia. Ale tak¿e - a mo¿e przede wszystkim - w jej stylistyce. Flagach wymalowanych na skroniach, przypominaj¹cych barwy wojenne prymitywnych plemion. Albo - co gorsza - hordy kiboli na stadionach. Tych wszystkich emblematach, szalikach i koszulkach z napisem POLAND. Koœlawych platformach umajonych plastykowym kwieciem, mundurach, uniformach, ludowych strojach. I nie dotyczy to tylko polskiej parady. Ale ka¿dej innej. Ostatnio ogl¹da³am w³osk¹. I s³ucha³am podobnych narzekañ kole¿anki z Rzymu, która kiwa³a g³ow¹ z niedowierzaniem. Na widok czarnej gondoli wy³adowanej workami na œmieci i naprêdce skleconych budek z kwaœniej¹cym kremem do cannoli. Dlatego wolê celebrowaæ polskoœæ aktywnie, kreatywnie. Tak, jak dzieje siê to chocia¿by w ramach akcji Greenpoint Przemiany, podczas dorocznego Festiwalu Ulicy, gdzie polonijne organizacje, artyœci i wysokiej klasy rzemieœlnicy – pokazuj¹ to, co w Polonii najlepsze. Bez narodowego zadêcia. Skromnie, fajnie, w mi³ej atmosferze. Patriotyzm to nie tylko wymachiwanie flag¹. To dbanie o jêzyk, uczestniczenie w polonijnych wydarzeniach kulturalnych, czytanie ksi¹¿ek. Codzienny wysi³ek, ¿eby ocaliæ kawa³ek polskiej ³¹ki, która porasta nasze umêczone, imigranckie dusze; te wszystkie maki, chabry i jaskó³ki pod niskim niebem. To równie¿ - a mo¿e przede wszystkim - dzia³anie na rzecz wspólnoty, która nie wyklucza, nie piêtnuje, tylko jednoczy i pomaga sobie nawzajem. Bo - pod sztandarem czy bez - warto byæ razem. Nie tylko od œwiêta. Napisz do autorki: podwojnezycieweronikik@gmail.com Od redakcji: Ka¿dy ma prawo do swoich pogl¹dów. Nie ze wszystkimi redakcja Kuriera sie zgadza. Cieszylibyœmy siê, gdyby powy¿szy felieton wywo³a³ dyskusjê.

El¿bieta Baumgartner radzi

Emerytura Social Security karanego imigranta Oto problem pana Ryszarda: „Mia³em konflikt z prawem - naruszenie nakazu ochrony (protection order violation) i zosta³em skazany w zawieszeniu. W 2012 r. skoñczy³a mi siê wa¿noœæ zielonej karty. Czy niewa¿na Green Card mo¿e mieæ wp³yw na otrzymanie emerytury Social Security? Mam trzy kwarta³y do ³¹czenia polskich i amerykañskich emerytur. Jestem od trzech lat po rozwodzie. Mam 63 lata. Wiem, ¿e jak bêdê deportowany to stracê wszystko. Czy mogê wykupiæ te trzy kwarta³y i jak to wygl¹da? Nie mogê przed³u¿yæ Green Card, bo mogê byæ deportowany. Jakie jest najlepsze wyjœcie? Zosta³em skazany w zawieszeniu na podstawie zeznañ córki, która zadzwoni³a na policjê. Policyjny raport nic nie udowodni³. Moje s³owo przeciwko s³owu ¿ony.” Pu³apki odnowienia zielonej karty Dokument zielonej karty jest wystawiany na 10 lat, po czym nale¿y go odnowiæ. Po dziesiêciu latach imigrant nie traci statusu sta³ego rezydenta, musi tylko zamieniæ dokument na nowy. Podobnie jest z paszportem – po 10 latach traci wa¿noœæ, ale jego w³aœciciel nie traci obywatelstwa. Ubiegaj¹c siê o now¹ zielon¹ kartê nale¿y z³o¿yæ odciski palców, bo Urz¹d Imigracyjny chce sprawdziæ karalnoœæ imigranta. Odciski palców aresztowanych w przesz³oœci osób znajduj¹ siê w bazie

danych FBI. Je¿eli ktoœ dokona³ przestêpstwa, które kwalifikuje go do deportacji, zielona karta odnowiona nie bêdzie, a on zostanie poddany procedurze deportacyjnej. W odpowiedzi panu Ryszardowi W sprawie pana Ryszarda zwróci³am siê do ekspertki w sprawach imigracyjnych, pani Barbary Chlebiñskiej. Stwierdzi³a ona, ¿e nie ma prostej odpowiedzi na pytanie pana Ryszarda, tym bardziej, ¿e nie zna pe³nych faktów. Pan Ryszard musi zabraæ ze sob¹ certified deposition jego przestêpstwa i pójœæ na konsultacje do prawnika od prawa kryminalnego, bieg³ego równie¿ w sprawach imigracyjnych. Prawnik musi stwierdziæ, czy przestêpstwo jest w kategorii, która czyni go „usuwalnym” (deportable). Bardzo wa¿ne jest te¿, kiedy przestêpstwo zosta³o dokonane i czy by³o wielokrotne czy jednorazowe. Ka¿da domowa przemoc (domestic violence) jest w zasadzie deportacyjna (crime of domestic violence, stalking, violation of a protective order, or child abuse). Czasem mo¿na wyst¹piæ o zaniechanie uwzglêdniania przestêpstwa, ale trudno to okreœliæ nie znaj¹c szczegó³ów ¿ycia pana Ryszarda. Tak wiêc historia kryminalna MO¯E, ale nie zawsze MUSI, wp³ywaæ na odnowienie zielonej karty – mówi pani Chlebiñska. O tym, jak zajrzeæ do swojej kryminalnej kartoteki i j¹ ewentualnie „wyczyœciæ”, piszê w ksi¹¿ce pt. ¯ycie od nowa: Jak uporz¹dkowaæ problemy w urzêdach.

Emerytura po deportacji Deportowanej osobie emerytura czy renta Social Security zostaje wstrzymana, a¿ do czasu otrzymania przez ni¹ legalnego statusu imigracyjnego w USA.•¯ona czy nieletnie dzieci deportowanego emeryta mog¹ nadal otrzymywaæ swoje œwiadczenia, je¿eli s¹ obywatelami Stanów Zjednoczonych. Je¿eli nie s¹ obywatelami amerykañskimi, mog¹ otrzymywaæ œwiadczenia tylko na terenie USA. Wiêcej przeczytaæ mo¿na na stronie SSA:http://www.ssa.gov/OP_Home/cfr20/404/404-0464.htm (w Google szukaj „How does deportation or removal from the United States affect the receipt of benefits”). Trzy kwarta³y Pan Ryszard pyta o emeryturê po trzech kwarta³ach pracy. Przed wejœciem w ¿ycie polsko-amerykañskiej umowy o zabezpieczeniach spo³ecznych nale¿a³o mieæ przepracowane 40 kwarta³ów, by zostaæ uprawnionym do emerytury. Obecnie wystarcz¹ trzy kwarta³y, je¿eli ma siê równie¿ co najmniej 37 kwarta³ów udokumentowanej pracy w Polsce (w sumie co najmniej 10 lat), bo przys³uguje emerytura „³¹czona” – bazuj¹ca na okresach pracy w obydwu krajach. Jak i gdzie ubiegaæ siê o ³¹czon¹ emeryturê wyjaœniam w ksi¹¿ce pt. Emerytura polska i amerykañska. Wiedzieæ nale¿y, ¿e po trzech kwarta³ach pracy w USA œwiadczenia Social Security by³yby groszowe, tym bardziej, ¿e dodatkowo pomniejszone przez podatek dla nierezydentów. Ponadto, kwarta³ów

pracy nie mo¿na „wykupiæ”, lecz nale¿y przepracowaæ, p³ac¹c podatki dochodowe i sk³adki na Social Security. Œwiadczenia Social Security rozwodnika Pan Ryszard pisze, ¿e jest rozwiedziony. Je¿eli by³ on w zwi¹zku ma³¿eñskim co najmniej 10 lat, a nie zawar³ innego zwi¹zku przed ukoñczeniem 60 roku ¿ycia, to sta³ siê uprawniony do renty ma³¿eñskiej (spousal benefits) w wysokoœci po³owy emerytury by³ej ¿ony (w pe³nym wieku emerytalnym). Zgoda by³ej ¿ony nie jest wymagana, nie musi ona nawet wiedzieæ o tym, ¿e pan Ryszard pobiera œwiadczenia z tytu³u by³ego zwi¹zku, bo jej emerytura uszczuplona nie bêdzie. Po œmierci by³ej ¿ony renta wdowia wynosi 100% jej emerytury. Wiêcej informacji podaje Social Security Administration w swojej witrynie: http://www.ssa.gov/retire2/yourspouse.htm. Niestety, nakaz deportacji pozbawia imigranta tego œwiadczenia do czasu uregulowania statusu imigracyjnego. Wniosek Bez wa¿nej zielonej karty pan Ryszard nie otrzyma œwiadczeñ Social Security, bo SSA domaga siê wa¿nego dokumentu. Je¿eli podlega on deportacji, zielona karta odnowiona mu nie zostanie. W rozwik³aniu tej sprawy mo¿e pomóc tylko prawnik kryminalny znaj¹cy równie¿ prawo imigracyjne i konkretn¹ ¿yciow¹ sytuacjê.

Elzbieta Baumgartner


20

GRUBE

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

RYBY

i

PLOTKI

www.kurierplus.com

Weronika Kwiatkowska

Wydaje siê, ¿e w modzie by³o ju¿ wszystko: sukienki z miêsa, worków na œmieci i gazet. Ostatnio na wybiegach ogl¹daliœmy mêskie przyrodzenia, które nieœmia³o wyhyna³y spod p³aszczy i swetrów ze specjalnie wyciêt¹ „dziurk¹” w okolicach krocza. Ich autorem by³ Rick Owens, uwa¿any za buntownika mody. „Moja praca to jak mi³oœæ Frankensteina i Garbo w klubie dla fetyszystów”- wyzna³ w jednym z wywiadów. Na tegorocznym Paryskim Tygodniu Mody kontrowersyjnemu artyœcie z Kalifornii jeszcze raz uda³o siê zaszokowaæ œwiat. W najnowszej kolekcji ubra³ modelki w… inne modelki. „Kobiety mia³y na sobie uprzê¿e, do których do góry nogami przypiête by³y ich kole¿anki. Wisia³y na nich na ró¿ne sposoby. Naj³atwiej by³o nieœæ je na plecach, ale wiele z nich przypiêtych by³o na brzuchu, tak ¿e twarz modelki znajdowa³a siê miêdzy nogami”- czytamy. Co autor mia³ na myœli? Komentatorzy zastanawiaj¹ siê, czy to g³os w sprawie równouprawnienia kobiet a mo¿e sprzeciw dla noszenia naturalnych futer? Pewne jest jedno: o nowej kolekcji Owens’a mówi ca³y œwiat. Czy¿by nowa moda siê przyjê³a? W³aœciwie dlaczego nie. Wystarcz¹ mocne szelki i szczup³a kole¿anka o akrobatycznych zapêdach. * Moda na filmy biograficzne trwa. Wkrótce ma powstaæ obraz o ¿yciu i twórczoœci wokalistki zespo³u Manaam - Korze Jackowskiej. Artystka przyjê³a wiadomoœæ z radoœci¹ i „da³a twórcom pe³ne przyzwolenie”. Stwierdzi³a równie¿, ¿e „nie zamierza zbytnio wtr¹caæ siê w ich pracê, bo wie, jak sztuce szkodzi cenzura”. Chcia³aby jednak, by g³ówn¹ rolê zagra³a Olga Bo³¹dŸ. „Korze zale¿y, by zagra³a j¹ aktorka z pazurem i charyzm¹. A w³aœnie Oldze nie mo¿na tego odmówiæ. Ogl¹da³a „S³u¿by specjalne” Patryka Vegi i by³a pod wra¿eniem jej kunsztu”mówi znajoma piosenkarki. „Kora uwa¿a, ¿e skoro m³oda aktorka mog³a byæ tak przekonuj¹c¹ agentk¹ WSI, bêdzie potrafi³a oddaæ równie¿ jej z³o¿on¹ osobowoœæ”- doda³a. Faktycznie, obie panie ³¹czy fizyczne podobieñstwo i pewnego rodzaju „aura”. Pozostanie tylko pytanie: kto zagra Ramonê - ukochanego pudelka Gwiazdy? * Jesieñ to najlepsza pora na czytanie krymina³ów - zapewniaj¹ fani tego gatunku. Jednym z najgorêtszych nazwisk na polskim rynku wydawniczym jest Marek Krajewski, autor m.in. serii o Eberhardzie Mocku. Filolog klasyczny, by³y wyk³adowca Uniwersytetu Wroc³awskie-

u Marek Krajewski.

u Rick Owens – pokaz w Pary¿u. go, porzuci³ badania w zakresie jêzykoznawstwa ³aciñskiego i zacz¹³ pisaæ ksi¹¿ki. Z sukcesem. Zapytany przez dziennikarza Playboya o sceny zbli¿eñ g³ównych bohaterów odpowiedzia³ z rozbrajaj¹c¹ szczeroœci¹: „Niespecjalnie wychodz¹ mi sceny erotyczne w powieœciach. Nie wiem z czego to wynika. Pamiêtam, jak przedstawi³em w wydawnictwie powieœæ „Liczby Charona”. Jest tam romans miêdzy Mockiem a m³odsz¹, cudown¹ dwudziestoparoletni¹ Renat¹ Sperling. Ich seks opisa³em za pomoc¹ dziwnych wyra¿eñ matematycznych: „maksimum osi¹gnê³a funkcja”, „krzywizny jej cia³a” itd. Pani redaktor powiedzia³a: „Panie Marku, to bardzo kunsztowne, ale nie ma w tym namiêtnoœci. To jest s³abe”. Szczêœliwie, wspólnie z pani¹ redaktor uda³o nam siê stworzyæ bardziej sugestywny opis”. Czy¿by portretowanie ¿ywych cia³ by³o trudniejsze od nie¿ywych? Na to wygl¹da.

na zosta³ okradziony przez w³asnego mened¿era. I mo¿e dobrze siê sta³o. Dziêki temu mo¿emy ogl¹daæ go w kolejnych, œwietnych filmach. „Ten nowy Pacino pisz¹ krytycy - przegrany, oklap³y, ze zmarszczkami na twarzy i przerzedzonymi posiwia³ymi w³osami - jest fascynuj¹cy”. I tak, po rolach upad³ego œlusarza w „Manglehorn” i upad³ej gwiazdy rocka w „Idolu” gra w koñcu upad³ego aktora w „Upokorzeniu” Barry’ego Levinsona. „To adaptacja powieœci Philpa Rotha o facecie na granicy za³amania nerwowego, który nagle odkrywa, ¿e nie mo¿e uprawiaæ ukochanego zawodu. Jest wypalony, myl¹ mu siê strofy Szekspira, coraz czêœciej zapomina tekstu. Próbuje sobie wpakowaæ kulkê w g³owê ze strzelby, ale to te¿ mu nie wychodzi: ma za krótkie rêce”czytamy. Jeœli wierzyæ znawcom kina, „upad³y” Al Pacino nie tylko podnosi siê z klêczek, ale lewituje pod aktorskim sufitem. Trzeba zobaczyæ!

* Ostatnie miesi¹ce w kinach to festiwal Ala Pacino. Po d³ugiej przerwie aktor wróci³ do pracy pe³n¹ par¹. Jednym z powodów tej decyzji by³a trudna sytuacja finansowa. Mówi¹c wprost: gwiazdor ki-

* Na artystów wszelkiej maœci czyhaj¹ liczne zasadzki. Jedn¹ z nich - co po-

u Al Pacino w filmie 'The Humbling' .

wszechnie wiadomo - s¹ u¿ywki, w tym alkohol. Niejedna gwiazda kina skoñczy³a na odwyku. Czy tak samo bêdzie ze s³onic¹ z gdañskiego zoo? - zastanawiaj¹ siê internauci. Bowiem, jak poda³y media, ulubienica ogrodu zoologicznego, kilkutonowa Katka, podupad³a na zdrowiu. „Nie chcia³a æwiczyæ podczas porannego treningu i coraz gorzej siê czu³a”- opowiadali opiekunowie s³onicy. „Opiera³a siê na tr¹bie, by³a ca³a mokra i mia³a gor¹czkê. Do tego nie chcia³a jeœæ. NajwyraŸniej siê przeziêbi³a”. Zamiast podaæ zwierzêciu antybiotyk, pracownicy zoo postawili na naturalne rozwi¹zanie. Katce zaserwowano sok malinowy ze… spirytusem. „To niezawodna mikstura, któr¹ czêsto podaje siê s³oniom w ogrodach zoologicznych. Przede wszystkim ma je rozgrzaæ”- twierdz¹ opiekunowie. Po dwóch dniach s³onica wróci³a do zdrowia. Biega³a po wybiegu i obsypywa³a radoœnie piaskiem. Miejmy nadziejê, ¿e zwierzê nie uzale¿ni siê od malinowej ambrozji i nie wyl¹duje na terapii. By³oby ciê¿ko znaleŸæ tak ogromn¹ kozetkê. ❍


21

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

JOANNA BADMAJEW, MD, DO 6051 Fresh Pond Road, Maspeth, NY 11378; tel. 718-456-0960 MEDYCYNA RODZINNA ✩ Badania okresowe i prewencyjne ✩ Elektrokardiogram - USG ✩ Badania laboratoryjne na miejscu ✩ Badania ginekologiczne, cytologia ✩ Planowanie rodziny ✩ Szczepienia okresowe ✩ Prowadzenie chorób przewlek³ych - cukrzyca,nadciœnienie, astma,leczenie uzale¿nieñ ✩ Medycyna estetyczna - laserowe usuwanie ow³osienia ✩ LimeLight - leczenie zmian skórnych, tr¹dzik m³odzieñczy, ró¿owaty ✩ NOWOŒÆ TITAN - usuwanie efektów wiotczej¹cej i starzej¹cej siê skóry Godziny otwarcia gabinetu: Pon., Œr. - 3-7pm / Wt., Czw., Sob. - 9am-2pm / Pi¹tek - zamkniête. Zapraszamy.

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

REKLAMIE W KURIERZE NAJBARDZIEJ WIERZÊ

Dr Anna Duszka

Greenpoint Properties Inc. Real Estate

Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia

Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice.

Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585

✓ NA SPRZEDA¯:

cell. 917-608-5344 WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑ WYNAJMUJEMY MIESZKANIA NOTARIUSZ

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

Dwurodzinny dom murowany, Morgan Ave., po kapitalnym remoncie. Du¿e rozk³adowe mieszkania. £adny ogród. Wykoñczona piwnica i pralnia kontrakt

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

Ridgewood: 3-rodzinny -sprzedany. domy na sprzeda¿ ✓ Potrzebnei mieszkania do wynajêcia.

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.

LECZY: katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

Princess Manor

Excellence in Catering Every Occasion Specjalizujemy siê w przyjêciach weselnych w stylu polskim.

Business Consulting Corp.

Ewa Duduœ - Accountant Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

PRZYJÊCIA OKOLICZNOŒCIOWE NA KA¯D¥ OKAZJÊ

Najwiêksza sala bankietowa na Greenpoincie Informacje i rezerwacje z Biurze Princess Manor: 92 Nassau Avenue, Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-389-6965 www.princessmanor.com


22

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Email: Info@mpankowski.com

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498 SPRZEDAM DOM do remontu na dzia³ce o pow. 2500 m.kw.w Ostrowie Wielkopolskim - ZÊBCÓW, woj. wielkopolskie. Cena do uzgodnienia. Proszê dzwoniæ do Polski. 011 48 601-416-496 - El¿bieta

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11249

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241

Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722

FIRMA HYDRAULICZNA zatrudni pomocnika z pozwoleniem na pracê. Maspeth, NY. Tel. 718- 326- 9090

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami.

Kobo Music Studio. Rejestracja: Bo¿ena Konkiel

Fortunato Brothers

Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

ZATRUDNIÊ DOŒWIADCZON¥ krawcow¹ do szycia kostiumów do broadwayowskich przedstawieñ. Dzwoniæ do Donny (po ang.) lub Lucyny (po polsku): Tel. 212-382-2558

Tel. 718-609-0088

ADAS REALTY DANIEL ANDREJCZUK

www.kurierplus.com

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042 CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

23


24

KURIER PLUS 10 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.