Kurier Plus - 31 października 2015

Page 1

ER KURI

NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

P L U S

P O L I S H NUMER 1104 (1404)

W E E K L Y

ROK ZA£O¯ENIA 1987

PE£NE E-WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM

➭ PiS bierze Polskê – str. 5 ➭ Krajobraz powyborczy – str. 7 ➭ Wuj Sam potrzebuje ciê – str. 10 ➭ Kap³an ludzkich serc – str. 11 ➭ Teresa Werner – szczêœliwa i spe³niona – str. 13

M A G A Z I N E

TYGODNIK 31 PAÌDZIERNIKA 2015

Adam Sawicki

Chwiejna twierdza Europa

Minister spraw wewnêtrznych Austrii, Johanna Mikl Leitner uwa¿a, ¿e Europê trzeba przekszta³ciæ w twierdzê. W innym razie padnie pod naporem imigrantów islamskich. Kiedy ostatni raz mówi³o siê o starym kontynencie jako twierdzy? Propaganda nazistowska u¿ywa³a has³a „Festung Europe”, której III Rzesza broni przed bolszewizmem i zachodni¹ demokracj¹. Teraz demokracja musi broniæ siê przed inwazj¹ muzu³manów, którym demokracja i wolnoœæ jednostki s¹ raczej obce. We wtorek mia³a miejsce debata w Parlamencie Europejskim w sprawie uchodŸców z okazji spoktania na szczycie przywódców pañstw Unii Europejskiej. G³os zabra³ polski europose³ Ryszard Legutko. Jego zdaniem liczba 700 tysiêcy imigrantów, którzy przybyli w tym roku na kontytnet, podana przez w³adze UE zosta³a zani¿ona. Do samych Niemiec nap³ynê³o 800 tysiêcy, oprócz tego piêæ tysiêcy przekracza codziennie granicê w Austrii. Ryszard Legutko kilka tygodni wczeœniej skrytykowa³ publicznie kanclerz Angelê Merkel oraz prezydenta Francji Francois Hollande, mówi³ o „francusko-niemieckiej maszynie” która narzuca ich wolê innym kra-

jom. Przypomnia³ równie¿ niemieckiej kanclerz jej s³owa. Powiedzia³a, ¿e w najbli¿szych latach mo¿e swe miejsca zamieszkania opuœciæ do szeœædziesiêciu milionów ludzi aby szukaæ „lepszego ¿ycia w innym miejscu”. Polski eruopose³ zauwa¿y³, ¿e je¿eli tylko jedna trzecia z nich osiedli siê w Europie, to na kontytnencie pojawi siê nowa, œredniej wielkoœci nacja. S¹dzi on, ¿e jest to najwiêksze wyzwanie w historii Europy od czasów drugiej wojny œwiatowej. Czemu politycy ignoruj¹ jego rzeczywist¹ wagê? Ma on „niemi³e przeczucie”, ¿e proponowane UE instrumenty dzia³ania maj¹ zwiêkszyæ w³adzê biurokracji unijnej lub poszczególnych pañstw. Chodzi³o mu oczywiœcie o duet niemieckofrancuski. Jak dramatyczna jest sytuacja niektórych krajów œwiadczy tak¿e przyk³ad S³owenii. Do kraju licz¹cego tylko dwa miliony mieszkañców w ostatnich dziesiêciu dniach przyby³o 84 tysi¹ce imigrantów a granicê Austrii przekracza 10 tysiêcy dziennie. ➭8

1 listopada – Wszystkich Œwiêtych, 2 listopada – Zaduszki

Brzmienie wolnoœci

u Józef Pi³sudski z córkami.

Jak brzmi wolnoœæ? Zapyta³em mego dziadka, który urodzi³ siê w ostatnim roku dziewiêtnastego stulecia. Dziadek bez s³owa przystawi³ do szafy krzes³o i zdj¹³ z niej drewniany futera³. W chwilê potem zobaczy³em stare, popêkane skrzypce bez strun, ko³ków, podstawka. Rozwarstwione boczki domaga³y siê sklejenia. Snop œwiat³a latarki poprzez „efy” pad³ na doln¹ dekê instrumentu. By³em wówczas w wieku przedszkolnym, wiêc odszyfrowanie napisu wzi¹³ na siebie mój brat pierwszoklasista: „M. Mazur. Radom. Luty 1927”. „Te skrzypce zosta³y zrobione w wolnej Polsce, przez polskiego lutnika, z polskiego œwierku i klonu”, wyjaœni³ dziadek. Z dalszej opowieœci wynika³o, ¿e instrument by³ u¿ywany a¿ do utraty niepodleg³oœci w 1939 roku, potem zamilk³. Gdy wieko futera³u opad³o dostrzeg³em na przedramieniu dziadka wytatuowany rz¹d cyfr. Nieco zak³opotany opuœci³ rêkaw. Nie pyta³em. Wyraz jego twarzy wystarczy³, aby zrozumieæ, ¿e to bolesny temat. Doda³ tylko, ¿e kiedy powróci niepodleg³oœæ, skrzypce zostan¹ naprawione i zabrzmi¹ tak, jak niegdyœ. Na razie wolnoœæ bêdzie czekaæ w ich duszy. Nie bardzo rozumia³em, co dziadek mia³ na myœli, ale wiedzia³em na pewno, ¿e ta dusza to coœ znacznie wiêkszego ni¿ ko³eczek ³¹cz¹cy doln¹ i górn¹ p³ytê instrumentu.

Cezary Doda Skoro w dzieciñstwie brzmienie wolnoœci kojarzy³o mi siê ze skrzypcami czekaj¹cymi lepszego jutra, to w wieku m³odzieñczym poszukiwa³em go w polskich pieœniach, które nieoficjalnie pomog³y memu narodowi przetrwaæ bolesne i upokarzaj¹ce czasy oficjalnego nieistnienia. Fascynuj¹ce by³o tak¿e brzmienie g³osów najsêdziwszych z moich nauczycieli. Oni pamiêtali czasy wolnej Polski. Pewien muzyk pochylony pod ciê¿arem wieku nie od razu pozwala³ swoim uczniom graæ solo. Trzymanie skrzypiec przychodzi³o mu z trudnoœci¹, tote¿ siada³ na krzeœle przy swoich podopiecznych i gra³ z nimi w unisonie. „Na solo przyjdzie czas”, mawia³ uœmiechaj¹c siê dobrotliwie. Owi mistrzowie pamiêtaj¹cy rok 1918-ty mimo, ¿e mówili po polsku, brzmieli inaczej. Nie tylko u¿ywali bogatszych wyra¿eñ, ni¿ te potoczne, socjalistyczne, ale bawili siê s³owami. Dbali, aby ich ojczysty jêzyk brzmia³ piêknie. Tak, jakby on przede wszystkim podkreœla³ narodow¹ odrêbnoœæ. Chwilami mog³o siê wydawaæ, ¿e z samego faktu w³adania jêzykiem polskim czerpi¹ energiê o specjalnych w³aœciwoœciach. Brzmienie s³ów i g³osów mia³o ogromne znaczenie tak¿e w chwili odradzania siê Pañstwa Polskiego. Odwieczna potrzeba harmonii wy³aniaj¹cej siê z dziejowego chaosu w tej wa¿nej historycznej chwili mia³a szansê upomnieæ siê o swoje. ➭6


2

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

W rocznicê œmierci ksiêdza Jerzego Popie³uszki

u Na skwerze ksiêdza Jerzego. Fundacja Jana Paw³a II jak co roku zorganizowa³a uroczystoœæ w ho³dzie b³ogos³awionemu ksiêdzu Jerzemu Popie³uszce w rocznicê jego œmierci na skwerze jego imienia. Uroczystoœci zosta³y poprzedzone msz¹ œwiêt¹ w koœciele Œw. Stanis³awa Kostki. Ksi¹dz Szpilski w kazaniu przypomnia³ historyczne wydarzenia lat osiemdziesi¹tych XX wieku – wybór polskiego papie¿a – co wywo³a³o ogromn¹ radoœæ w spo-

u Przemarsz z koœcio³a na skwer.

³eczeñstwie i szeœæ lat póŸniej – œmieræ kapelana Solidarnoœci. I zada³ wa¿ne pytanie – jak do tego mog³o dojœæ? W mszy œwiêtej wziêli udzia³ przedstawiciele Fundacji Jana Paw³a II, Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego poza granicami Kraju, Liga Morska, Kongres Polonii Amerykañskiej, oraz wierni. Po mszy nast¹pi³ przemarsz na skwer pod pomnik ksiêdza Jerzego na krótk¹ akademiê. Ksi¹dz Marek Sobczak odmówi³ modlitwê. Przewodnicz¹cy Fundacji Jana Paw³a II Mieczys³aw Paj¹k przedstawi³ krótko historiê powstania pomnika oraz dziêkowa³ tym którzy opiekuj¹ siê skwerem ksiêdza Jerzego – harcerstwu oraz pani Teresie. Panu Stefanowi Komarowi z policji dzielnicowej dziêkowa³ za pomoc w usuniêciu ze skweru koczuj¹cych tam meneli oraz wszystkim innym którym zale¿y aby to miejsce mia³o nale¿yty wygl¹d. Harcerki i harcerze w swoim wyst¹pieniu przypomnieli jak dosz³o do uprowadzenia ksiêdza Jerzego, podali fakty z wizji lokalnej po wyp³yniêciu cia³a i modlili siê za wszystkich pomordowanych kap³anów w stanie wojennym. Z³o¿ono kwiaty od Fundacji Jana Paw³a II i harcerstwa. Nale¿y dodaæ ¿e dzieñ wczeœniej harcerki, harcerze oraz ich rodzice wysprz¹tali gruntownie park gdzie mieœci siê pomnik. Dziêkujemy jeszcze raz pani Teresie, która od kilka tygodni jest codziennie na skwerze i bardzo dba o niego. Minê³o ju¿ 31 lat i wci¹¿ trudno mówiæ o tym strasznym wydarzeniu, zw³aszcza tym co prze¿yli tamten czas w Polsce. Cieszê siê ¿e s³owa ksiêdza Jerzego o wolnoœci i godnoœci cz³owieka nie uleg³y zapomnieniu i ¿e o nich pamiêtamy.

Gra¿yna Moœcicki

u

Porz¹dki przed uroczystoœci¹. Sprz¹taj¹cych harcerzy odwiedzi³a Ma³gorzata Wypych (w zielonym szalu) – wówczas kandydatka na pos³a, dziœ pose³ RP.

Tomek Bogacki w PIASA Znakomity malarz i ilustrator bêdzie mia³ swoj¹ wystawê w Polskim Instytucie Naukowym na Manhattanie. Otwarcie 12 listopada o godzinie 18:00. 208 E 30-th Street (miêdzy 2 a 3 Alej¹), tel. (212) 686-4164


3

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Tak g³osowaliœmy do Sejmu i Senatu w Stanach Zjednoczonych Rozk³ad g³osów w liczbach bezwzglêdnych i procentach na poszczególne partie

1 Komitet Wyborczy Prawo i SprawiedliwoϾ

2 3 4 5 6

Komitet Wyborczy Platforma Obywatelska RP Komitet Wyborczy Wyborców "Kukiz'15" Komitet Wyborczy Nowoczesna Ryszarda Petru Komitet Wyborczy KORWiN Koalicyjny Komitet Wyborczy Zjednoczona Lewica (SLD+TR+PPS+UP+Zieloni) 7 Komitet Wyborczy Partia Razem 8 Komitet Wyborczy Polskie Stronnictwo Ludowe 9 Komitet Wyborczy Wyborców Obywatele do Parlamentu 10 Komitet Wyborczy Wyborców Ruch Spo³eczny RP

17933

72.70%

475 406 88 18 7

1.93% 1.65% 0.36% 0.07% 0.03%

2590 1293 961 897

10.50% 5.24% 3.90% 3.64%

Koœciuszko: A Man Before His Time zji amerykañskiej. Jest to jedyny jak dot¹d film przybli¿aj¹cy postaæ Tadeusza Koœciuszki. Warto go obejrzeæ i zainteresowaæ nim amerykañskich znajomych.

Daty i godziny pokazów:

Film dokumentalny pod powy¿szym tytu³em, w re¿yserii Alexa Storo¿yñskiego bêdzie pokazywany w telewi-

Sobota, 31 pazdziernika @ 1 PM na kanale WNET Niedziela, 1 listopada @ 11 PM na kanale WLIW Pi¹tek, 6 listopada @ 3 PM na kanale WLIW Sobota, 7 listopada @ 4 PM na kanale WLIW

Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Nowym Jorku oraz Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce

zapraszaj¹ w œrodê, 4 listopada 2015 r. o godz. 19:00 na promocjê ksi¹¿ki dr Anitty Maksymowicz, pt. Agnieszka Wis³a i dzia³alnoœæ Polek w Ameryce na rzecz ochotników i weteranów B³êkitnej Armii.

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com

Anitta Maksymowicz

– doktor nauk humanistycznych, kustosz dyplomowany w Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. W krêgu jej zainteresowañ badawczych znajduje siê problematyka XIX- i XX-wiecznej polskiej i niemieckiej emigracji zamorskiej, ze szczególnym uwzglêdnieniem Australii i USA, ponadto dzia³alnoœæ organizacji pomocowych w Stanach Zjednoczonych dla Polski w czasie I i II wojny œwiatowej oraz polityka emigracyjna II RP. Anitta Maksymowicz jest autork¹ ksi¹¿ek: Emigracja z pogranicza Brandenburgii, Œl¹ska i Wielkopolski do Australii Po³udniowej w latach 1838-1914 (Zielona Góra 2011), Prussian Past – Polish Present. Reflections on a South Australian Migration Story (Adelaide 2014) oraz Agnieszka Wis³a i dzia³alnoœæ Polek w Ameryce na rzecz ochotników i weteranów B³êkitnej Armii (Nowy Jork-Opole 2015) Jest tak¿e autork¹ licznych artyku³ów dotycz¹cych tematyki migracyjnej, jak równie¿ prac z zakresu muzealnictwa i poœwiêconych zagadnieniom zwi¹zanym z to¿samoœci¹ lubusk¹.

Adres: 233 Madison Avenue, Jan Karski Corner, (róg 37 St.) New York, NY 10016 NEW YORK • PENNSYLVANIA • CONNECTICUT • NEW JERSEY • MASSACHUSETTS

KURIER P L U S

P O L I S H

W E E K L Y

M A G A Z I N E

redaktor naczelny

Zofia Doktorowicz-K³opotowska

sekretarz redakcji

Anna Romanowska

sta³a wspó³praca

Izabela Barry, Andrzej Józef D¹browski, Agata Galanis, Halina Jensen, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Katarzyna Zió³kowska

korespondenci z Polski

Jan Ró¿y³³o, Eryk Promieñski

fotografia

Zosia ¯eleska-Bobrowski

sk³ad komputerowy Marek Rygielski

wydawcy

John Tapper Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek

Kurier Plus, Inc. Adres: 145 Java Street Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 389-3018 (718) 389-0134 Fax: (718) 389-3140 E-mail: kurier@kurierplus.com Internet: http://www.kurierplus.com Redakcja nie odpowiada za treœæ og³oszeñ.


4

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Na drogach Prawdy Bo¿ej

Uœwiêcaj¹ca nadzieja Najmilsi: Popatrzcie, jak¹ mi³oœci¹ obdarzy³ nas Ojciec: zostaliœmy nazwani dzieæmi Bo¿ymi i rzeczywiœcie niKS. RYSZARD KOPER mi jesteœmy. Œwiat zaœ dlatego nas nie zna, ¿e nie pozna³ Jego. Umi³owani, obecnie jesteœmy dzieæmi Bo¿ymi, ale jeszcze siê nie ujawni³o, czym bêdziemy. Wiemy, ¿e gdy siê to objawi, bêdziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jaki jest. Ka¿dy zaœ, kto pok³ada w Nim nadziejê, uœwiêca siê, podobnie jak On jest œwiêty. 1 J 3,1-3

Z

apewne wielu z nas s³ysza³o piosenkê zespo³u Hey „Moja i Twoja nadzieja”. Oto jej fragment: „Moja i Twoja nadzieja/uczyni realnym krok w chmurach / Moja i Twoja nadzieja / pozwoli uczyniæ nam cuda / Nic, naprawdê nic nie pomo¿e/jeœli Ty nie pomo¿esz dziœ mi³oœci”. Piosenka mówi o nadziei, która znajduje spe³nienie w mi³oœci dwojga ludzi. Kto otworzy szeroko serce dla drugiego cz³owieka, doœwiadczy radoœci siêgaj¹cej nieba i bêdzie w stanie dokonaæ rzeczy granicz¹cych z cudem. Ale ten cud nie stanie siê bez naszego wysi³ku, a nawet ofiary. Piosenka mówi, ¿e nic nam nie pomo¿e, jeœli my nie pomo¿emy mi³oœci. Nadzieja wynosi nas ku niebu, nadzieja wyci¹ga tak¿e nas z najwiêkszego ¿yciowego bagna. Grzesiek – alkoholik na stronie internetowej http:// osrodek prze budzenie. org wyznaje: „Kiedy przesta³em piæ, nie by³o jeszcze we mnie tej nadziei, która pomaga alkoholikowi stawiaæ pierwsze kroki na nie³atwej drodze trzeŸwienia. A dlaczego jej nie by³o? To proste, najpierw musia³em przyznaæ siê szczerze przed samym sob¹, ¿e mam problem z alkoholem. To podstawowy warunek, aby w moim wnêtrzu, w mojej duszy pojawi³o siê pragnienie zmiany swojego ¿ycia. I dopiero to pragnienie otwiera szeroko drzwi dla nadziei. Nadzieja, która pojawi³a siê we mnie, by³a swoistym ko³em zamachowym do moich nastêpnych dzia³añ. Dba³em o ni¹ chodz¹c na mitingi Anonimowych Alkoholików a potem bêd¹c na profesjonalnej, piêciotygodniowej terapii w Oœrodku Leczenia Alkoholizmu. Jeœli w Twoim sercu i w Twojej duszy jest szczere pragnienie zmiany swego ¿ycia, to jesteœ tu¿ przed przywitaniem siê z twoj¹ nadziej¹, a ona czyni cuda, zapewniam Ciê.

N

adzieja wyjœcia z na³ogu ma wiêksz¹ szansê spe³nienia jeœli po³¹czymy j¹ z wiar¹ w Boga. W sierpniowym numerze miesiêcznika Egzorcysta S³awomir wyznaje: „Moja przemiana, w wyniku której od kilku miesiêcy nie pijê alkoholu, polega na zrozumieniu, ¿e ja nie chcê piæ. Gdybym s³ucha³ Boga, bliskich i innych osób ¿yczliwych, to mo¿e ten proces by³by du¿o krótszy. Jestem na pocz¹tku drogi do normalnego ¿ycia. Moi najbli¿si maj¹ do mnie coraz wiêcej zaufania, ale mo¿e bêdzie trzeba jeszcze wielu miesiêcy albo lat, by w pe³ni mi zaufali i mogli byæ spokojni. Jestem im bardzo wdziêczny, bo to oni byli przy mnie ca³y czas, tak¿e w tych najgorszych momentach, i uratowali mnie ze szponów na³ogu. Bóg przez ca³y czas pomaga³ mi wstaæ, kiedy upada³em. Wysy³a³ do mnie osoby, które chcia³y mi pomóc. I w koñcu osi¹gn¹³ cel, mimo moich oporów. Dróg wyjœcia z na³ogu jest wiele,

ale najpewniejsza jest przez Boga. I to On pomaga wytrwaæ w postanowieniach”. Nadzieja pok³adana w Bogu pomaga wydobyæ z nas najpiêkniejszy kszta³t cz³owieczeñstwa, które przy stworzeniu zajaœnia³o podobieñstwem do Boga: „Stworzy³ wiêc Bóg cz³owieka na swój obraz”. To podobieñstwo nazywamy œwiêtoœci¹. Do cz³owieka, który na ró¿ne sposoby traci to podobieñstwo, Bóg ci¹gle wo³a: „Œwiêtymi b¹dŸcie, bo Ja jestem œwiêty”. Aby nas poci¹gn¹æ do tej œwiêtoœci, aby nas uczyniæ œwiêtymi na wszelkie mo¿liwe ludzkie i boskie sposoby Bóg posy³a do nas swego Syna Jezusa Chrystusa, o który œw. Jan w zacytowanym na wstêpie liœcie pisze: „Wiemy, ¿e gdy siê to objawi, bêdziemy do Niego podobni, bo ujrzymy Go takim, jaki jest. Ka¿dy zaœ, kto pok³ada w Nim nadziejê, uœwiêca siê, podobnie jak On jest œwiêty”. Œwiêty Augustyn po d³ugim ¿yciowym b³¹dzeniu odnalaz³ Chrystusa. W „Wyznaniach” napisa³: „O Bo¿e, szuka³em drogi dla nabrania si³y, która by mnie uczyni³a zdolnym do rozkoszowania siê Tob¹, ale nie znajdowa³em jej, dopóki nie rzuci³em siê w objêcia Poœrednika miêdzy Bogiem i ludŸmi, cz³owieka Chrystusa Jezusa, który jest nad wszystkim, Bóg b³ogos³awiony na wieki. On nas wo³a i mówi nam: „Jam jest droga i prawda, i ¿ycie”... jeszcze nie mia³em tej pokory, dziêki której móg³bym posi¹œæ mego Boga, pokornego Jezusa, ani nie wiedzia³em, czego nas uczy Jego s³aboœæ. A S³owo Twoje to wieczna Prawda... podnosi ku sobie tych, którzy siê jej poddali... lecz¹c ich pychê i wzbudzaj¹c mi³oœæ”.

D

zisiaj prze¿ywamy Uroczystoœæ Wszystkich Œwiêtych, tych którzy ca³kowicie z³o¿yli swoj¹ nadziejê w Chrystusie i w tej nadziei zostali uœwiêceni, zostali œwiêtymi. Jest ich nieprzeliczona rzesza. O nich to œw. Jan w Apokalipsie pisze: „Potem ujrza³em wielki t³um, którego nikt nie móg³ policzyæ, z ka¿dego narodu i wszystkich pokoleñ, ludów i jêzyków, stoj¹cy przed tronem i przed Barankiem”. Jest ich tak wielu, ¿e koœció³ nie wymienia ich po imieniu, ale ka¿dy z nas, ufaj¹c bo¿emu mi³osierdziu mo¿e zobaczyæ w tym t³umie ludzi, których zna. Wracaj¹c do s³ów, zacytowanej na wstêpie piosenki mo¿emy powiedzieæ, ¿e œwiêci swoj¹ nadziejê z³¹czyli z Chrystusem i dziêki temu sta³ siê cud zbawienia, Chrystus uczyni³ „realnym krok w chmurach”, inaczej realny krok w chwale niebieskiej. Nie dokona³-

by siê ten cud, gdybyœmy, jak mówi wspomniana piosenka „naprawdê nic nie pomo¿e, jeœli ty nie pomo¿esz dziœ mi³oœci”. Nie stanie siê cud zbawienia, jeœli nie odpowiemy mi³oœci¹ na mi³oœæ Chrystusa, a jest to mi³oœæ nie znaj¹ca granic. Na tej drodze ci¹gle powiêksza siê „wielki t³um”, o którym pisze œw. Jan. A my ¿ywimy nadziejê, ¿e kiedyœ do³¹czymy do tej ogromnej rzeszy zbawionych.

C

hrystus w dzisiejszej Ewangelii wskazuje nam drogê do nieba, jest to droga b³ogos³awieñstw. B³ogos³awieni, inaczej szczêœliwi, zbawieni, którzy swoj¹ nadziejê bardziej pok³adaj¹ w Bogu ni¿ w bogactwach. B³ogos³awieni, którzy smuc¹ siê widz¹c cierpi¹cych i okazuj¹c im zrozumienie, uprzejmoœæ, wspó³czucie i pomoc. B³ogos³awieni, którzy nie krzykiem, ale delikatnoœci¹ i ¿yczliwoœci¹ zdobywaj¹ ludzkie serca. B³ogos³awieni, którzy pragn¹, aby bo¿a sprawiedliwoœæ kszta³towa³a nasze ¿ycie i ¿ycie ludzkiej spo³ecznoœci. B³ogos³awieni, którzy daj¹ szansê nawrócenia grzesznikowi przez wybaczenie. B³ogos³awieni, którzy dbaj¹ o czyste serce, bo z czystego serca wszystko co wyp³ywa jest czyste, jak woda z górskiego Ÿród³a. B³ogos³awieni, którzy ³agodz¹ spory, szukaj¹ porozumienia miêdzy ludŸmi, przyjmuj¹ obcych, traktuj¹ wszystkich jak braci. B³ogos³awieni, którzy za cenê cierpieñ i przeœladowañ id¹ za Chrystusem. Id¹c t¹ drog¹ mo¿e sie okazaæ, ¿e któregoœ dnia papie¿ uroczyœcie og³osi ca³emu œwiatu nasze imiê, uznaj¹c, ¿e jesteœmy œwiêci, ¿e obrazy z nasz¹ podobizn¹ pewnego dnia znajd¹ siê na œcianach koœcio³ów, ¿e wierni publicznie bêd¹ wzywaæ naszego imienia, abyœmy wstawiali siê za nim przed Bogiem, ¿e nasze cia³o rozbior¹ na relikwie. Ale to wcale nie jest takie wa¿ne, najwa¿niejsza bêdzie nasza obecnoœæ w nieprzeliczonym gronie zbawionych. Bêdziemy wtedy spogl¹daæ na ziemskie procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne mo¿e

Krucjata Ró¿añcowa III Zakon zaprasza do udzia³u w Nabo¿eñstwie I Soboty M-ca, wynagradzaj¹cemu Niepokalanemu Sercu Marii, za: "Zniewagi tych, którzy staraja siê zaszczepiæ w sercach Jej dzieci: obojêtnoœæ, wzgardê, a nawet nienawiœæ do Matki Najœwiêtszej." Sobota, 7 listopad br., do dolnego koœcio³a Œw. St. Kostki, Greenpoint, 17:30, wieczór. info: br Antoni 718 389 7785

z uœmiechem rozbawienia, ale bez zazdroœci. Mo¿e obok nas bêdzie sta³ kanonizowany i bêdzie mówi³: „Co oni tam ze mn¹ wyprawiaj¹”.

P

rawdopodobnie z punktu widzenia „t³umu œwiêtych” ziemskie wyniesienia na o³tarze nie maj¹ wiêkszego znaczenia, wa¿ne s¹ dla nas ¿yj¹cych na ziemi. Koœció³ wskazuje nam ludzi, którzy szli za Chrystusem i doszli do œwiêtoœci. Obrzêd beatyfikacji, czy kanonizacja daje nam tak¹ pewnoœæ. Mo¿emy ich prosiæ o wstawiennictwo za nami u Boga. Oczywiœcie najwa¿niejsze s¹ œlady Chrystusa prowadz¹ce do œwiêtoœci, ale œwiêci s¹ dla nas wzorem, jak w ró¿nych okolicznoœciach i stanach mo¿emy pewnie kroczyæ drog¹ œwiêtoœci. ❍

„Nadzieja”

dla przyjació³ i rodzin osób z problemem alkoholowym

Zapraszamy serdecznie rodziny i przyjació³ osób dotknietych chorob¹ alkoholow¹ na spotkania grupy Al Anon „Nadzieja” na Greenpoincie. W Al Anon mo¿esz znaleŸæ zrozumienie, przyjaŸñ i nauczyæ siê jak postêpowaæ w relacjach z osob¹ uzale¿nion¹. Grupy Al Anon istniej¹, aby rozwi¹zywaæ problemy poprzez dzielenie siê swoim doswiadczeniem, si³¹ i nadziej¹, ucz¹ jak zacz¹æ myœleæ o sobie. Zapraszamy na polskie spotkania w ka¿dy pi¹tek o 7 wieczorem do Outreach Greenpoint, 960 Manhattan Ave. (winda na 3 pietro), Brooklyn, NY 11222. PrzyjdŸ lub porozmawiaj z Magd¹ 347-840-1646. Poczytaj wiecej o Al Anon na stronach: www.al-anon.org.pl (po polsku) lub www.nycalanon.org (po angielsku).


KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

PiS bierze Polskê

u PiS samodzielnie utworzy rz¹d. W niedzielnych wyborach parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwoœæ uzyska³o wiêkszoœæ mandatów poselskich. Jednak nie zdoby³o poparcia wiêkszoœci g³osuj¹cych Polaków maj¹c 37,8 procent g³osów. Umo¿liwia to samodzielne utworzenie rz¹du dziêki ordynacji wyborczej daj¹cej przewagê zwyciêskiej partii. Jednak nie gwarantuje stabilnoœci w³adzy na wypadek, gdyby kilku pos³ów nie mog³o wzi¹æ udzia³u w g³osowaniu. Ju¿ nie mówi¹c o wiêkszoœci konstytucyjnej, a tylko taka w liczbie 307 pos³ów pozwala zmieniæ ustawê zasadnicz¹, a wiêc ustrój pañstwa. A to jest d³ugofalowym zamiarem Jaros³awa Kaczyñskiego. Wybory parlamentarne 2015 stanowi¹ wielki triumf prezesa PiS. Okaza³ siê politykiem nie do zdarcia. Przetrzyma³ kampaniê nienawiœci trwaj¹c¹ od dziesiêciu lat i wielk¹ tragediê osobist¹. Mimo tego utrzyma³ PiS jako najwiêksz¹ si³ê opozy-

cyjn¹ w kraju i zdoby³ w³adzê. Uzyska³ mo¿liwoœæ trwa³ej zmiany kraju przez oczyszczenie i reformê aparatu pañstwowego. PiS uzyska³o 235 mandatów z ogólnej liczby 460, Platforma Obywatelska 138, Kukiz’15 dosta³ 42 mandaty, PSL 16, mniejszoœæ niemiecka 1 mandat. Wed³ug niepotwierdzonych doniesieñ pierwsze posiedzenie nowego Sejmu i zaprzysiê¿enie pos³ów odbêdzie siê 10 listopada. Tego dnia prezydent Andrzej Duda powierzy misjê utworzenia nowego rz¹du... nie wiadomo komu. Zwyczajowo gabinet tworzy szef zwyciêskiej partii, ale Jaros³aw Kaczyñski z góry zapowiedzia³, ¿e kandydatem PiS na szefa rz¹du jest Beata Szyd³o. Czy wiêc ona dostanie tê misjê, czy najpierw Kaczyñski, który nastêpnie przeka¿e j¹ dalej? We wtorek wieczorem gruchnê³a plotka, ¿e PiS bierze pod uwagê wystawienie innego kandydata. Mia³ nim byæ prof. Piotr Gliñski, szef doradców PIS. By³oby

Pozostawi³ nas cudowny, tajemniczy i ciekawy cz³owiek, jeden z najbardziej odkrywczych malarzy XX wieku, bodaj najwiêkszy malarz polskiej sztuki wspó³czesnej, który jako jedyny Polak zwieñczy³ swoj¹ wizjê wystaw¹ indywidualn¹ w Guggenheim Muzeum w Nowym Jorku w 1970 roku

WOJCIECH VOY FANGOR 1922 - 2015

Odszed³ tam, gdzie skierowane by³y lunety w jego Planetarium, które sam zbudowal w Summit, NY. £¹czymy p³yn¹ce prosto z serca wyrazy wspó³czucia ma³¿once Magdzie Fangor. Andrzej Kenda z ¿on¹ Gra¿yn¹, córk¹ Victori¹ i jej mê¿em Michaelem

to z³amanie bodaj najwa¿niejszej obietnicy wyborczej jeszcze przed przejêciem w³adzy. Rada Polityczna PiS nie zdecydowa³a siê na tak drastyczny krok. Premierem bêdzie wiêc Beata Szyd³o. Ma ona 14 dni na przedstawienie sk³adu swego rz¹du. Zapewne uczyni to wczeœniej, gdy¿ nie bêdzie musia³a prowadziæ d³ugich targów z koalicjantami o podzia³ stanowisk. Oto wed³ug niepotwierdzonych doniesieñ obsada urzêdów centralnych: Marsza³ek Sejmu Mariusz B³aszczak; Marsza³ek Senatu Stanis³aw Karczewski; Szef MSW Jaros³aw Zieliñski; Szef MSZ Kazimierz Ujazdowski; Szef MON Jaros³aw Gowin; Minister zdrowia Konstanty Radziwi³³; sprawiedliwoœci Ma³gorzata Wasserman; edukacji El¿bieta Witek; nauki i szkolnictwa wy¿szego Piotr Gliñski; administracji i cyfryzacji Anna Strê¿yñska; finansów Henryk Kowalczyk; skarbu Dawid Jackiewicz; pracy El¿bieta Rafalska; energetyki Piotr Naimski; rozwoju i gospodarki Pawe³ Sza³amacha; rolnictwa Jan Ardanowski; infrastruktury Andrzej Adamczyk; sportu Grzegorz Schreiber; kultury Jaros³aw Sellin. Zaprzysiê¿enie Sejmu w przeddzieñ Œwiêta Niepodleg³oœci by³oby na czasie, bo wyborcy PiS uwa¿aj¹ triumf swej partii za kolejny krok w odzyskiwaniu wolnoœci narodowej. Kiedy Kaczyñski uznawa³ wyniki wyborów w sztabie PiS mówi³ o utworzeniu szerszej koalicji „bia³o czerwonej”. A to znaczy, ¿e bêdzie d¹¿y³ do pozyskania pos³ów innych partii dla stworzenia wiêkszoœci 307 pos³ów potrzebnych do zmiany konstytucji. Najpierw jednak bêdzie wyci¹ga³ pos³ów z innych partii, aby wst¹pili do klubu parlamentar-

5 nego PiS, co zapewni rz¹dowi stabiln¹ wiêkszoœæ. Wœród „ofiar” na pierwszym miejscu znajduje siê ugrupowanie Paw³a Kukiza, które nawet nie jest formalnie parti¹. To zbieranina czêsto doœæ przypadkowych ludzi, których ³¹czy sprzeciw wobec systemu „okr¹g³ego sto³u” a poza tym niewiele wiêcej. Kukiz nie jest politykiem wiêc zapewne przegra z tak szczwanym lisem jak prezes PiS walkê o zatrzymanie przy sobie ludzi. Klub PO dysponuje 138 mandatami. To tak¿e bêdzie pole ³owów dla Kaczyñskiego. Platforma przesunê³a siê mocno w lewo w ostatnim roku, ku niezadowoleniu skrzyd³a konserwatywnego. A obecnie, gdy ¿adni przedstawiciele lewicy nie weszli do Sejmu, bêdzie próbowa³a wyra¿aæ ten œwiatopogl¹d, aby wzmocniæ siê o lewy elektorat w nastêpnych wyborach. To zaœ sk³oni czêœæ konserwatywnych pos³ów do porzucenia PO. Zreszt¹ lepiej nale¿eæ do partii rz¹dz¹cej ni¿ opozycyjnej. Z Nowoczesnej nic nie uda siê wyrwaæ Kaczyñskiemu, natomiast PSL zostanie wpêdzone w œlepy zau³ek. PiS zamierza bowiem skróciæ kadencjê samorz¹dów, gdzie ludowcy zdobyli sobie bastion w ostatnich wyborach regionalnych dziêki fa³szerstwom na wielk¹ skalê. Oddano wtedy rzekomo 18 procent g³osów niewa¿nych z korzyœci¹ dla ludowców. Jest to rekord œwiata w tej dziedzinie. PSL uzyska³ w tamtych wyborach kilkukrotnie lepszy wynik oficjalny ni¿ wynika³o z exit poll i ni¿ zwykle uzyskuje w wyborach do Sejmu. Zapowiedziano audyt aparatu pañstwa. Jaros³aw Gowin, który by³ ministrem sprawiedliwoœci w rz¹dzie Donalda Tuska uprzedzi³ kolegów, ¿e stan kraju jest du¿o gorszy ni¿ im siê wydaje. A przecie¿ partia Kaczyñskiego by³a bardzo krytyczna. Rz¹d PiS czeka wiêc gigantyczna praca. Jan Ró¿y³³o


6

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

Brzmienie wolnoœci We wspomnieniach mê¿ów stanu osoby pozor1➭ nie niezwi¹zane ze œwiatem dŸwiêku œwiadomie lub nieœwiadomie podkreœla³y wagê wydarzeñ poprzez dobór s³ów. Józef Pi³sudski w swoich wyk³adach Ÿróde³ dysharmonii pomiêdzy ugrupowaniami politycznymi pierwszych dni wolnoœci roku 1918-go upatrywa³ m.in. w odmiennym traktowaniu znaczeñ poszczególnych s³ów w zale¿noœci od zaboru, z którego pochodzi³ dany mówca. W opinii naczelnika pañstwa ugrupowania te pos³ugiwa³y siê jednym jêzykiem, choæ niejednakowo rozumianym. W wielu przypadkach poszukiwa³y podobnych rozwi¹zañ, ale wspólny akord by³ absolutnie niemo¿liwy do osi¹gniêcia. Rozumienie jego czêœci sk³adowych zdawa³o siê odmienne wœród przedstawicieli by³ego zaboru austriackiego, inne po stronie tych, których ukszta³towa³o ¿ycie w zaborze pruskim, a ju¿ kompletnie kakofoniczne poœród polityków wyros³ych pod panowaniem carskim. Marsza³ek nazywa³ polityczne dialekty „ghettowymi”. Dziœ mo¿na je porównaæ do jêzyków œrodowiskowych u¿ywanych przez takie czy inne lobby oko³orz¹dowe. W czasie odradzania siê Rzeczypospolitej najwyraŸniej stanowi³y one przeszkodê nie do pokonania: „Nie mog³em niczego zrobiæ” – opowiada³ naczelnik po latach. „Gdym pertraktowa³ z „rz¹dem lubelskim”, to ten w ca³oœci oœwiadczy³ mi natychmiast, ¿e z nikim w ca³ym zaborze rosyjskim pertraktowaæ nie bêdzie i z nikim do zgody nie pójdzie. Pod wp³ywem mego nastawienia zgodzi³ siê wreszcie „rz¹d lubelski” pójœæ na próbê pertraktacji z obcym dla tego „ghetta” elementem, ale tylko z takim, który pochodzi z zaboru pruskiego. (...) Wezwa³em panów z zaboru pruskiego (...) Dwa ciê¿kie dni spêdzi³em na kator¿niczej robocie, aby s³uchaæ „ghettowych” okreœleñ jednej i drugiej strony, które w ¿aden ¿ywy sposób punktu stycznego nie znachodzi³y, bo s³owa jednych wzbudza³y u drugich od razu s³owa przeciwne (...) Zdawa³o mi siê, ¿e mam do czenienia z ludŸmi, z których ka¿dy mówi innym jêzykiem, chc¹c widzieæ w s³owach coœ, czego w tych s³owach nie by³o.” Kiedy Pi³sudski mówi³ o jêzyku „ghettowym”, mia³ na myœli s³aboœæ zawart¹ w mocnych wyra¿eniach. Ubolewa³ nad koniecznoœci¹ u¿ywania przez polityków werbalnego radykalizmu. Wyœmiewa³ zwroty „o rz¹dach rzesz pracuj¹cych”, albo „o ludzie, który musi wzi¹æ w³adzê w swoje rêce”. Jak pokaza³a historia, marsza³ek piêtnowa³ to, co mia³o eksplodowaæ ju¿ w niedalekiej przysz³oœci. W chwili kiedy Polska spod okupacji niemieckiej w 1945 roku przesz³a w kolejn¹ niewolê, miejsce nazywania rzeczy po imieniu zaj¹³ dawny ¿argon roku 1918-go. Podchwycony przez na nowo zniewolone umys³y, tym razem nale¿¹ce do „mas pracuj¹cych miast i wsi” przekroczy³ granice rozs¹dku. Tak oto brzmienie jêzyka u¿ywanego w pierwszych dniach niepodleg³oœci 1918 roku powróci³o jako brzmienie niewoli po roku 1945-tym. Józef Pi³sudski mimo niechêci do „ckliwych poetów” nie obawia³ siê poetyckich porównañ. W jednym z wyst¹pieñ powiedzia³: „... gdy hejna³ zwyciêstwa bi³ mi w piersi, (...), gdym do Wilna swego, jako zwyciêzca, wkracza³, (...) w takt podków œni³ mi siê – dŸwiêk ³añcucha.” DŸwiêcza³ ten ³añcuch genera³owi niezwykle piêknie, obiecuj¹co, niemal uwodzicielsko. £za têskonoty, jak opowiada³ po latach, zbiera³a mu siê za snami piêknymi niewoli, które przynios³y narodowi Mickiewicza. „Za cierpieniami i bólem, za zapachem kwiatów, które kajdany ubieraj¹. Ile¿ cudów piêkna da³o to ¿ycie...” Pl¹taninê s³ów i myœli listopada 1918 wspomina³

Pi³sudski na zjeŸdzie legionistów dziewiêæ lat póŸniej. Z patosem ur¹ga³ wielkiej iloœci stronnictw, które wyrasta³y wówczas, jak grzyby po deszczu: „Wszyscy bezsilini, nie poczuwaj¹cy siê do ¿adnej si³y, a ¿¹daj¹cy us³uchania ich recept zbawienia Polski, których sami nie byli pewni, ustêpuj¹cy ³atwo z ka¿dego s³owa, a za to tym za¿arciej zwalczaj¹cy obok mieszkaj¹cego s¹siada.” Jak¿e zbawienny okaza³ siê wówczas dla Polski g³os cz³owieka, który poszukiwa³ wspó³brzmienia w zniewolonych umys³ach. Oto jego wypowiedŸ w wywiadzie z lutego 1926: „... zdo³a³em w roku 1918 zapewniæ spokój i wyrastanie pañstwa mimo powszechnego zatracenia siê w powodzi zjawisk, wobec których zdzicza³e w tchórzostwie i upokorzeniu niewoli spo³eczeñstwo wygl¹da³o tak, jakby dr¿a³o przed samym istnieniem Polski jako niepodleg³ego pañstwa.” G³os Pi³sudskiego upodoba³a sobie tak¿e era fonografu. Zachowa³ siê m.in. zapis dŸwiêkowy ¿artobliwej wypowiedzi „Dziadka” skierowanej do przysz³ych pokoleñ: „Wci¹¿ mnie jedna myœl przeœladuje, bym móg³ uwieczniæ nie g³os, lecz œmiech. (...) G³osem w tr¹bê b³agam: matki i ojcowie! Kiedy sami œmiaæ siê nie mo¿ecie (...) niech siê œmiej¹ polskie dzieci œmiechem odrodzenia, gdy wy tego nie umiecie! A gdy wam teraz do œmiechu usta siê uk³adaj¹, œmiejcie siê do woli!” Wygl¹da na to, ¿e wolnoœci marsza³ek dos³uchiwa³ siê nie w bataliach i pertraktacjach, które przyczyni³y siê do przetrwania pañstwa, ale w radoœci beztroskiego dzieciñstwa, jakie najm³odszym niesie poczucie bezpieczeñstwa pod rodzinnym dachem. Ale wróæmy do historii starych skrzypiec i zaklêtego w nich dŸwiêku. Poniewa¿ mój dziadek wolnej Polski nie doczeka³, mnie zaœ los rzuci³ za ocean, spêkane skrzypeczki czeka³y w zapomnieniu. I oto ca³kiem niedawno ich renowacjê powierzy³em polskiemu lutnikowi w Nowym Jorku. Polecony przez dyrygenta, cz³owieka wielu talentów Janusza Sporka, pan £ukasz Wroñski, okaza³ siê byæ osob¹ godn¹ zaufania. Nie tylko zadba³ o oryginalny wygl¹d instrumentu, ale doprowadzi³ go to stanu brzmienia. W koñcu jedyny polski przedstawiciel tego gin¹cego fachu na Manhattanie pan Wroñski, wydoby³ z dziadkowych skrzypiec dŸwiêk uœpiony od 1939 roku! Dobrze musia³o mu byæ w duszy starych skrzypiec, bo budzi³ siê ów dŸwiêk opornie. Zupe³nie, jakby niewola drewnianego wnêtrza sta³a siê jego drug¹ natur¹. W œrednicy brzmia³ matowo, w górach by³ nadto jaskrawy. Mimo œwietnych strun, regulowania duszy i podstawka, uparcie chowa³ siê po zakamarkach rezonansowego pud³a. Nadzieja pojawi³a siê u podstaw. Struna „G” ju¿ po kilku poci¹gniêciach smyczka wydoby³a z serca instrumentu jakieœ piêkno. Z g³êbi duszy, gdzieœ od samych s³ojów drewna wyp³yna³ ca³kiem szlachetny, ciep³y kolor... Po kilku dniach pan £ukasz zadzwoni³ z pytaniem, jak siê maj¹ skrzypce. Dziêkujê, brzmi¹ coraz piêkniej, odpowiedzia³em, bo wiekowy polski œwierk ze starym klonem maj¹c heban i pernambucco za poœredników nie potrzebowa³y ju¿ ¿adnej zachêty. Teraz z radoœci¹ nadrabiaj¹ siedemdziesi¹t szeœæ lat milczenia. Martwiê siê tylko skostnieniem w³asnych umiejêtnoœci, gdy¿ jak pisa³ S³owacki: Dr¹ siê o wolnoœæ; Bo¿e nachylaj im grzbietu Bo wolnoœæ jest jakoby posiadanie fletu: Jeœli go weŸmie cz³owiek muzyki nieœwiadom, Piersi straci i uszy sfa³szuje s¹siadom. Cezary Doda

PIELGRZYMKA–MEKSYK Pielgrzymka – wycieczka do Guadalupe i Meksyku – 10 dni; 20 – 29 czerwca 2016 roku Wiêcej informacji na stronie: www.ryszardkoper.pl w sekcji: Klub Pielgrzyma > Pielgrzymki planowane. Szczegó³y bêd¹ podane w przysz³ym tygodniu, ale ju¿ dziœ mo¿na zapisaæ siê w Redakcji Kuriera Plus (718) 389 3018 lub pod numerem tel. 347 876 3738 i rkoper@hotmail.com

www.kurierplus.com


www.kurierplus.com

Krajobraz powyborczy

u Jaros³aw Kaczyñski. Od 25 paŸdziernika mamy now¹ Polskê. PiS bêdzie rz¹dziæ samodzielnie, co praktycznie oznacza, i¿ pe³nia w³adzy przejdzie w rêce Jaros³awa Kaczyñskiego. Owszem, premierem bêdzie Beata Szyd³o, jak wynika z ci¹g³ych zapewnieñ, ale nikt nie w¹tpliwoœci, ¿e ka¿da jej decyzja bêdzie uzgadniana z prezesem PiSu. Nikt te¿ nie ma w¹tpliwoœci, ¿e bêdzie z nim konsultowana tak¿e ka¿da wa¿niejsza decyzja prezydenta. Wbrew pozorom PiS nie ma wcale ³atwej sytuacji, bo teraz to jemu wszyscy patrz¹ na rêce i oczekuj¹ spe³nienia obietnic. Zgodnie z nimi w pierwszej kolejnoœci trzeba bêdzie cofn¹æ reformê emerytaln¹, co mo¿e doprowadziæ do powa¿nych niedoborów w bud¿ecie, nie tylko na ten rok, ale i lata nastêpne. Podobnie rzecz siê ma z dodatkiem na ka¿de dziecko w wysokoœci 500 z³otych. Nic zatem dziwnego, ¿e jednym z najpilniejszych zadañ, jakie stawia przed sob¹ PiS jest korekta bud¿etu ju¿ przyjêtego przez Sejm na rok 2016. W dalszej kolejnoœci czekaj¹ obietnice zwiêkszenia kwoty wolnej od podatków, w czym pomocne bêdzie najnowsze orzeczenie Trybuna³u Konstytucyjnego. Nie trzeba te¿ nikomu t³umaczyæ, ¿e emeryci i renciœci czekaj¹ na podwy¿ki, zw³aszcza ci, którzy nie mog¹ siê za nie utrzymaæ. A jest ich bardzo wielu. Ma³¿eñstwo Elbanowskich nie odpuœci kwestii zmiany uchwa³y o obowi¹zku szkolnym dla dzieci w wieku lat szeœciu. I choæ wielu rodziców ju¿ siê z nim pogodzi³o, to jednak pañstwo Elbanowscy nie spoczn¹, dopóki swego celu nie osi¹gn¹, bo jest to misj¹ ich ¿ycia, w jakiej wspiera ich wielu zwolenników PiS. Nic to, ¿e w wiêkszoœci krajów zachodnich i w Ameryce dzieci zaczynaj¹ naukê w szóstym roku ¿ycia i jakoœ im to nie szkodzi. Dzieci polskie maj¹ ponoæ szczêœliwsze dzieciñstwo i nie nale¿y im go skracaæ. Tu¿ za rogiem czekaj¹ na PiS problemy górnictwa, wynikaj¹ce z niskich cen wêgla na rynkach œwiatowych i zwi¹zanej z tym nierentownoœci kopalñ. Dotychczasowe próby ich restrukturyzacji nie przynios³y spodziewanych rezultatów z powodu wysokich kosztów wydobycia, wysokich p³ac i œwiadczeñ dla górników i ich rodzin oraz nadmiernej biurokracji. Rz¹d Ewy Kopacz wprowadza³ rozwi¹zania doraŸne, ¿eby zapobiec kolejnym strajkom, ale w konsekwencji oznacza³o to dop³acanie z kasy pañstwa do kopalñ nie zarabiaj¹cych na siebie. Lada moment Unia Europejska oprotestuje ten proceder i postraszy karami finansowymi. Rzecz jest o tyle dziwna, ¿e pojedyncze kopalnie przejête przez Czechów i Niemców przynosz¹ zyski. Na nowy rz¹d spadnie te¿ problem przyjêcia uchodŸców zalewaj¹cych Europê. PiS by³ zdecydowanie przeciwny, by Polska ich przyjê³a a zgodê Ewy Kopacz w tej kwestii okrzykn¹³, nie tylko zdrad¹ narodu, ale i ca³ej Grupy Wyszehradzkiej.

7

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

Zgodnie z t¹ logik¹ nowe w³adze powinny siê wycofaæ z dotychczasowych ustaleñ i nie wpuœciæ uchodŸców do kraju, co by³oby zgodne z oczekiwaniem wiêkszoœci spo³eczeñstwa. Oprócz tych problemów na PiS spadnie teraz nowe opracowanie tych ustaw, które s³usznie zawetowa³ prezydent Andrzej Duda, pocz¹wszy od ustawy o lasach pañstwowych. Zatem pierwsze miesi¹ce nowej w³adzy bêd¹ nies³uchanie trudne. PO nie bêdzie rzecz jasna przyjazna dla poczynañ rz¹du, podobnie jak i Nowoczesna. pl. Nie wiadomo, jak siê bêdzie zachowywa³o PSL, wiadomo natomiast, ¿e dojdzie do awantur z Kukizem i jego ludŸmi, którzy pasuj¹ do PiSu jak piêœæ do nosa i nie rozumiej¹ oraz nie chc¹ zrozumieæ struktur tworz¹cych pañstwo. W PO zapewne nast¹pi¹ teraz przetasowania. Znajd¹ siê tacy, którzy z Ewy Kopacz bêd¹ usi³owali zrobiæ koz³a ofiarnego. Na razie ona sama nie zamierza rezygnowaæ z przywództwa, ale mo¿e byæ do tego przymuszona przez Grzegorza Schetynê i jego frakcjê. Radek Sikorski te¿ wci¹¿ ma – jak siê okazuje – swoich ludzi w PO i nie zamierza wybaczyæ dotychczasowej pani premier, ¿e doprowadzi³a do usuniêcia go ze stanowiska najpierw ministra spraw zagranicznych a potem marsza³ka Sejmu. Jest on na tyle pyszny, ¿e nie widzi ani swej nieudolnoœci, ani odpowiedzialnoœci za g³upie wypowiedzi, tyle¿ oficjalne, co nagrane na taœmach. Atutem Ewy Kopacz po przegranych wyborach jest jednak wielka iloœæ g³osów, jakie w nich uzyska³a, przebijaj¹c Beatê Szyd³o i Jaros³awa Kaczyñskiego. Przetasowania nast¹pi¹ teraz w partii ludowców, albowiem jej dotychczasowi liderzy – Waldemar Pawlak i Janusz Piechociñski nie dostali siê do Sejmu. W jej szeregach coraz czêœciej mówi siê, ¿e trzeba postawiæ na m³odych. Byæ mo¿e wzrosn¹ niebawem akcje W³adys³awa Kosiniaka-Kamysza, który da³ siê poznaæ jako zrównowa¿ony i kulturalny minister pracy i polityki spo³ecznej. W ka¿dym razie umia³ zazwyczaj porozumieæ siê z protestuj¹cymi przedstawicielami ró¿nych grup zawodowych. Nie jest te¿ wykluczone, ¿e do wiêkszego znaczenia dojdzie w PSL tak¿e Adam Jarubas, przegrany kandydat na prezydenta z ramienia tej partii, sprawdzaj¹cy siê jednak nieŸle na stanowisku marsza³ka województwa œwiêtokrzyskiego. Sromotna przegrana Zjednoczonej Lewicy oznacza, ¿e nie bêdzie lewego skrzyd³a w Parlamencie, czego nikt specjalnie nie ¿a³uje. Byæ mo¿e podczas grudniowego kongresu tego ugrupowania nast¹pi gruntowna zmiana pokoleniowa i w³adzê przejm¹ w niej ci, którzy nie maj¹ komunistycznych trupów w szafie ani pezetpeerowskiej przesz³oœci. Na wielki odzew lewicowcy nie mog¹ jednak liczyæ, bo dawni aparatczycy wymieraj¹ a m³odzi ludzie jakoœ nie wi¹¿¹ swej przysz³oœci z lewic¹. Wiêkszoœæ z nich g³osowa³a na prawicê. Oczywiœcie przysz³y trzon lewicy, jeœli ona w ogóle siê nie rozpadnie, mog¹ stanowiæ zwolennicy pañstwa œwieckiego i liberalnego oraz obroñcy „uciœnionych przez kapitalizm”. Póki co obieca³ siê jednak nimi zaj¹æ PiS. O Korwinistach, którzy nie weszli do Sejmu nie warto siê rozpisywaæ, bo to folklor polityczny. Zdumiewaj¹ce jest jednak to, ¿e nie widz¹ oni jak bardzo ich lider Janusz Korwin-Mikke kompromituje Polskê, ich i samego siebie. Czyni to od wielu lat a jednak nie ubywa mu zwolenników. Czy¿by jakaœ zbiorowa aberracja umys³owa?

Eryk Promieñski

Tydzieñ na kolanie Wtorek Znamy wyniki wyborów w Polsce. Prawo i Sprawiedliwoœæ bierze wiêkszoœæ bezwglêdn¹ w Sejmie i Senacie i – po raz pierwszy w historii Trzeciej RP – PiS nie bêdzie potrzebowa³ koalicjanta aby rz¹dziæ Polsk¹. Jeœli dodaæ do tego, ¿e przez najbli¿sze piêæ lat, prezydentem RP bêdzie Andrzej Duda, naprawdê jest szansa na „dobr¹ zmianê”. Zacznijmy od minimum: odsuniêcia ³apówkarzy i nieudaczników oraz tych, dla których Polska to „ten kraj” a Berlin czy Bruksela to prawdziwy raj. I dalej do przodu, dziedzina po dziedzinie, zagadnienie po zagadnieniu: ¿mudne zmienianie rzeczywistoœci na lepsze i wzmacnianie Polski. Bez zbêdnego triumfalizmu, gadania, paplaniny, ale z uporem do przodu. Mam nadziejê, ¿e tak siê stanie. Bo jak nie, to drugiej szansy dla Jaros³awa Kaczyñskiego i jego dru¿yny ju¿ nie bêdzie. Œroda noc Kolejna, trzecia ju¿ debata kandydatów Partii Republikañskiej. Kandydatów czternastu, ale co najmniej po³owa mog³aby sobie darowaæ robienie t³oku i poszukaæ innej aktywnoœci – nie s¹ w stanie przedstawiæ wizji potrzebnej do ubiegania siê o urz¹d. Najbardziej przykre wra¿enie sprawia³ Jeb Bush. Kilka miesiêcy temu, by³ murowanym kandydatem Partii Republikañskiej, zdolnym pobiæ Hillary Clinton i pójœæ w œlady ojca i brata. Wczoraj wygl¹da³ tak, jakby sobie odpuœci³. Wydawa³o mi siê, ¿e Jeb Bush albo ju¿ wie, albo podœwiadomie czuje, ¿e prezydentem nie bêdzie. Osobiœcie, choæ ca³¹ narracjê establishmentu republikanów, ¿e „tylko Bush pobije Hillary” uwa¿am za wrêcz bezczeln¹ (kolejny Bush ma zdobyæ w³adzê rêkami aktywistów, dla popieraj¹cych go si³ lobbingowych i utrzymania status quo), to by³o mi Jeba tak po ludzku ¿al. Jako cz³owiek nie by³ we w³aœciwym dla siebie miejscu i to by³o widaæ. Na domiar z³ego skandaliczne by³o prowadzenie debaty przez dziennikarzy CNBC. Zamiast pytañ o walkê z ISIS czy geopolitykê, znalaz³o siê nawet pytanie o rz¹dowe regulacje dotycz¹ce stron typu „fantasy football”. Do tego brak panowania nad czasem wypowiedzi, chamskie przerywanie, judzenie kandydatów ... Ale – i to cieszy – kandydaci nie pozostali d³u¿ni. Senator Ted Cruz zaprotestowa³ przeciw zamienianiu debaty w „walkê w klatkach”, gubernator Chris Christie zwróci³ prowadz¹cemu uwagê, ¿e jego przerywanie „nawet na standardy New Jersey jest chamskie” a Donald Trump kilka razy upomnia³ prowadz¹cych za zadawanie „paskudnych, niegrzecznych” pytañ. Publika kilka razy wybucza³a prowadz¹cych a szef republikanów stwierdzi³, ¿e CNBC „powinna siê wstydziæ” sposobu prowadzenia debaty. Jest to kolejny przyk³ad, jak samozwañcze medialne elity, z ego rozdêtymi do granic mo¿liwoœci, próbuj¹ narzucaæ nam, zwyklakom, swoje pogl¹dy i narracje. Zaœlepieni s³upkami ogl¹dalnoœci, kreuj¹ siê na nowych Bogów Wieku Elektronicznej Informacji. Problem w tym, ¿e zbyt czêsto zamiast Medialnej Globalnej Wioski, mamy zwyk³¹ wiochê, gdzie za piêknymi buŸkami na ekranie kryje siê wy³¹cznie pokraczne ego. Œroda jeszcze póŸniej Wybory w Polsce komentuje Robert Krasowski. Dziennikarz, publicysta, twórca nieistniej¹cej ju¿ gazety „Dziennik”, dzisiaj wydawca i autor ksi¹¿ek bêd¹cych prób¹ opisania fenomenu

Trzeciej Rzeczypospolitej. Wywiad w „Kulturze Liberlanej”, niszowym wydawnictwie, wiêc pozwolê sobie na d³u¿sze cytaty. Generalnie ciekawie siê czyta, choæ dra¿ni maniera Krasowskiego, który stawia siê w roli najm¹drzejszej sroczki œwiata. Czy Krasowski boi siê Kaczyñskiego niczym redaktorzy „Gazety Wyborczej”, którzy s¹dz¹c po ich publicystyce, budz¹ siê po nocach zlani potem? Nie, wcale, bo jak pisze by³y redaktor naczelny „Dziennika”: „Nie bojê siê, bo wiem, ¿e nic siê nie stanie. Pañstwo jest kompletnie obojêtne na wynik wyborczy, idzie sobie spokojnie w³asnym kursem. Je¿eli spojrzymy na 25 lat historii Polski i nie tylko Polski, zauwa¿ymy, ¿e wybory nic nie znacz¹. Ani razu w ich wyniku nie dosz³o do powa¿nej zmiany kursu”. Bach, ma racjê, strza³ w dziesi¹tkê – to¿ to opis mechanizmu zwanego przez Jaros³awa Kaczyñskiego „imposybilizmem” pañstwa, które sprowadza siê do tak wielkiego oporu materii, ¿e niemal „nic nie da siê nigdy” zrobiæ. „Widzieliœmy, jak wygl¹da³a IV RP. Powodów do strachu nie by³o, jednak ludzie, którzy ju¿ byli przestraszeni, dostali gor¹czki. Ale kiedy teraz na zimno patrzymy na tamte dwa lata, okazuje siê, ¿e Kaczyñski by³ niezdarnym w³adc¹, który niczego nie potrafi³ zrobiæ, nawet w sprawie dla niego najwa¿niejszej. Bo przecie¿ Ziobro nikogo nie z³apa³, Macierewicz nikogo nie z³apa³, Kamiñski nikogo nie z³apa³, ca³a walka z uk³adem okaza³a siê nieporozumieniem, jedn¹ wielk¹ komedi¹.” wyznaje Krasowski i w du¿ej czêœci ma racjê. Potem przyszed³ Donald Tusk, który poj¹³ ten dryf i to mentalne nic-siê-nie-da-zrobiæ. Wiêc zdaniem Krasowskiego „by³ jedynym politykiem, który przed objêciem w³adzy zd³awi³ w sobie jak¹kolwiek ambicjê pañstwow¹ – tak nie wierzy³ w politykê, spo³eczeñstwo i pañstwo, ¿e jak Budda usiad³ i nic nie chcia³ robiæ”. Tak by³o. Dziêki strumieniowi forsy z Unii Europejskiej powsta³y autostrady, jeŸdzi Pendolino a polscy pi³karze graj¹ na Stadionie Narodowym, ale generalnie pañstwo wysz³o na tym fatalnie – pozosta³y, jak poetycznie uj¹³ to Tuskowy minister, „ch..., d... i kamieni kupa” oraz ogromny d³ug, przy którym Gierkowe zad³u¿enie to ponoæ pikuœ. Ale dla Krasowskiego tragedii nie ma, bo pañstwo jakoœ tam siê toczy, byle jak, ale jednak dzia³a. Zreszt¹ mówi z rezygnacj¹, jakby nie oczekuj¹c szczególnej zmiany: „Te wybory jednak podtrzyma³y duopol, a mo¿e raczej monopol, bo ¿yjemy w epoce Kaczyñskiego. Niewa¿ne, czy ktoœ ma pogl¹dy lewicowe, prawicowe, jest za aborcj¹ czy przeciw i tak dalej – najwa¿niejsze, czy jest za Kaczyñskim czy przeciw niemu. Patrzê na tê jego toksyczn¹ charyzmê z podziwem, choæ podziw by³by wiêkszy, gdyby on nad tym panowa³. Zreszt¹ ta sytuacja go niszczy, nie mo¿e zostaæ w³adc¹, musia³ siê usun¹æ, ¿eby zacz¹æ wygrywaæ. Ale wyrós³ na ikonê epoki i, podobnie jak Jaruzelski, przez d³ugie dekady bêdzie budzi³ niekoñcz¹ce siê spory”. Uff, ja jednak myœlê ¿e Krasowski siê myli, bo Kaczyñski – po raz pierwszy i pewnie jedyny – ma w rêku wszystkie mechanizmy potrzebne do pchniêcia Polski na nowe tory. Musi siê spieszyæ, bo czas mija nieub³aganie, podobnie jak szybko przemijaj¹ rozbudzone ponad miarê ludzkie nadzieje i oczekiwania.

Jeremi Zaborowski


8

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Kartki z przemijania Po której stronie talerza nale¿y prawid³owo po³o¿yæ smartfona na stole? Oto jest pytanie naszego czasu. Co chwila ktoœ dzwoni do kogoœ. Co chwila ktoœ komuœ coœ odpisuje i co chwila, ktoœ sprawdza, co do niego przysz³o. Bezpoœrednie relacje miêdzyludzkie zesz³y na drugi plan i staj¹ siê coraz bardziej ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI szcz¹tkowe. Mamy sobie coraz mniej do powiedzenia. Ostatnio mia³em nieprzyjemnoœæ kilka razy z rzêdu siedzieæ w teatrze i kinie obok osób, które na bie¿¹co dzieli³y siê smartfonowo swoimi wra¿eniami. I po chwili sprawdza³y, jak one zosta³y odebrane. I znów odpisywa³y. W nosie mia³y, ¿e rozpraszaj¹ s¹siadów odblaskiem z ekraników i wierceniem siê. Coraz wiêcej widzê rowerzystów i kierowców gadaj¹cych przez komórki, choæ jest to ponoæ zabronione. W metrze i autobusie nierzadko s³yszê awantury urz¹dzane przez owe komórki. Nie tylko w Nowym Jorku, w Warszawie tak¿e.

$

Niestety nie wierzê w powyborcze wybaczenie, pojednanie i zjednoczenie. Tak naprawdê nikt na to nie ma pomys³u i zdaje siê, ¿e nikt tego nie chce. Teraz Platforma si¹dzie PiSowi na karku i bêdzie mu przeszkadzaæ w czym tylko siê da. Przeciwnicy PiSu a¿ kipi¹ z wœciek³oœci. Wystarczy zajrzeæ do wpisów w Internecie.

$

Zdumiewaj¹ce, jak wielu m³odych g³osowa³o tym razem na PiS. Wbrew najœmielszym oczekiwaniom. A przecie¿ to taka konserwatywna partia, ca³kiem nienowoczesna i jakaœ taka niemodnie ideowo-patriotyczna...

$

Jesteœmy innym narodem, ni¿ siebie widzimy. Nie takim brzydkim, jak pisz¹ i mówi¹ ci, którzy nas nie lubi¹, ale i nie takim rycerskim i piêknym, jak myœlimy sami o sobie. Nie maj¹ racji ci, którzy wpychaj¹ nas w odpowiedzialnoœæ za wybuch II Wojny Œwiatowej i Holocaust, ale i my mijamy siê z prawd¹, kiedy s¹dzimy, ¿e byliœmy zawsze m¹drzy i bezgrzeszni. Rzecz jak zwykle w proporcjach. Ostatnio znów nasilaj¹ siê przegiêcia w poka-

zywaniu nas jako antysemitów, w czym niestety dopomagaj¹ instytucje, które powinny pilnowaæ tych¿e odpowiednich proporcji. Historiê Polski rzeczywiœcie trzeba napisaæ na nowo, ale jednak nie tak, jak chcieliby niektórzy Starsi Bracia w Wierze i wielu lewaków z krêgów „Gazety Wyborczej” oraz nie tak, jak chcia³oby niema³o prawicowców i narodowców. I jedni, i drudzy chc¹ mitu a nie historii. Ci pierwsi chc¹ mitu oskar¿ycielskiego skierowanego wy³¹cznie przeciwko Polakom, ci drudzy chc¹ mitu wy³¹cznie bohaterskiego skierowanego do œwiata.

$

W dokumentach, do których mam dostêp w nowojorskim Instytucie Pi³sudskiego, co jakiœ czas natrafiam na informacje i zapiski œwiadcz¹ce o wrogim stosunku ¯ydów do odradzaj¹cego siê po 123 latach zaborów pañstwa polskiego i szkodzeniu mu na arenie miêdzynarodowej. Owszem, byli wspaniali ¯ydzi patrioci, ale wielu stawa³o w roku 1919 po stronie by³ych zaborców, nie mówi¹c ju¿ o tych, którzy ochoczo walczyli przeciwko Polsce w szeregach Armii Czerwonej. ¯ydzi zachodnioeuropejscy i amerykañscy te¿ nie byli zachwyceni powstaniem Polski, delikatnie rzecz ujmuj¹c. Jakoœ nikt nie organizuje w Ameryce prelekcji na ten temat. Nie ma te¿ wyk³adów o haniebnym zachowaniu siê bardzo wielu ¯ydów na Kresach Wschodnich w latach 1939-41. W Nowym Jorku ¿yj¹ jeszcze osoby wydane przez Starszych Braci w Wierze w rêce NKWD i wywiezione na Sybir. Dlaczego nie ma z nimi spotkañ? Rozumiem, ¿e trzeba nam Polakom wytykaæ antysemityzm, bo cechowa³ on wielu z nas, ale jednoczeœnie nie pojmujê, dlaczego przemilcza siê antypolskie dzia³anie jak¿e wielu ¯ydów. Trudno oczekiwaæ, ¿eby Polacy obdarzali ich sympati¹ po tym, co zrobili na Kresach, ZamojszczyŸnie i Che³mszczyŸnie po wkroczeniu tam bolszewików. Wiem, ¿e nie odkrywam Ameryki powracaj¹c do tego tematu, ale znów nasta³ czas, kiedy trzeba siê g³oœno dopominaæ o przywrócenie w³aœciwej miary rzeczy i mówienie pe³nej prawdy. Ostatnio, po os³awionym Janie Tomaszu Grossie, g³os w sprawie win polskich wobec owych Starszych Braci w Wierze zabra³a amerykañska profesor Phyllis Chesler, pisz¹c na israelnationsnews, ¿e „podobnie jak polscy ksiê¿a katoliccy przed II Wojn¹ Œwiatow¹, tak dzisiaj mu³³owie i imami propaguj¹ nienawistny sza³ do ¯ydów”. W takim przekonaniu utwierdzi³a tê po¿al siê bo¿e „uczon¹” m.in. ksi¹¿ka Anny Bikont, dziennikarki wspomnianej „Gazety Wyborczej”. Prof. Chesler uklepuje stereotyp, ¿e Polacy czyhali na ¿ydowskie maj¹tki a ksiê¿a przypominali z

ambony, ¿e ¯ydzi ukrzy¿owali Jezusa. A¿ dziw bierze, ¿e wywody owej amerykañskiej „uczonej” s¹ na tak niskim poziomie. Niemców wymienia w kontekœcie Holokaustu tylko raz, natomiast bez zahamowañ nazywa Polaków mordercami. Olga Tokarczuk zapewne siê ucieszy.

$

Zes³aniec z 1939 roku – Henryk Sobolewski w ksi¹¿ce „Z ziemi wileñskiej przez œwiat Gu³agu” pisa³ – „W bolszewickich urzêdach zaroi³o siê do miejscowych ¯ydów. Z nich rekrutowa³a siê >ludowa milicja>. W³adzê sowieck¹ uwa¿ali za swoj¹ i otwarcie cieszyli siê z naszej klêski. Czêsto kierowali pod naszym adresem ró¿nego rodzaju pogró¿ki, drwili z nas. Na ka¿dym kroku oznajmiali, ¿e koñczy³o siê nasze panowanie. Ma³e ¿ydowskie dzieci na mnie i na kolegów mówi³y >wstrêtne polskie mordy<. Za pobicie lub obrazê ¯yda grozi³o wiêzienie lub Syberia”.

$

Bywa, ¿e têskniê za moim rodzinnym domem. Przede wszystkim za ³adem, jaki w nim panowa³ i atmosfer¹ tworzon¹ przez mamê. Obowi¹zywa³y nas uczciwoœæ, prawdomównoœæ i szczeroœæ. Nale¿a³o mieæ przejrzyste dusze. Wszystko musia³o byæ solidne. My, dzieci musieliœmy byæ rzetelni i nie wolno nam by³o marnowaæ czasu. Przed zaœniêciem trzeba by³o spojrzeæ wstecz na miniony dzieñ i zliczyæ plusy, i minusy w naszych dokonaniach. Trzeba by³o te¿ zaplanowaæ dzieñ nastêpny. Rodzice byli na ogó³ zgodni w sprawach wychowawczych, choæ mama zezwala³a na wiêcej luzu. Panowa³ kult wiedzy. Ojciec wpaja³ nam szacunek dla nauki, techniki i sportu, mama zaœ szacunek dla kultury przez du¿e K. Przesz³oœæ by³a równie wa¿na jak teraŸniejszoœæ. Zeszyty mia³y byæ obrazem ³adu wewnêtrznego; nie mog³y mieæ zagiêæ, plam i kleksów. Ksi¹¿ki musia³y byæ ob³o¿one, bez œladów palców i zabrudzeñ. Z programu radia mama wybiera³a dla nas audycje i powieœci czytane w odcinkach. Kiedy skoñczy³em dziesiêæ lat mog³em s³uchaæ Teatru Polskiego Radia. To by³y szczyty sztuki aktorskiej pos³uguj¹cej siê jeno s³owem i g³osem. Nies³ychanie dzia³a³a na wyobraŸniê. Dostawa³em dreszczy, kiedy s³ysza³em sam¹ zapowiedŸ „Teatr Polskiego Radia przedstawia....”. PóŸniejszy Teatr Telewizji Polskiej by³ na równie wysokim poziomie. W moim rodzinnym domu by³o coœ takiego, ¿e lubili doñ przychodziæ, nie tylko przyjaciele, ale i s¹siedzi. Nieraz zza pól i miedz, nieraz zza rzeki. ❍

Chwiejna twierdza Europa 1➭ Szef Komisji Europejskiej, najwa¿niejszy urzêdnik UE, Jean Claude Juncker uzna³ w ostatni¹ œrodê, ¿e trzeba zmieniæ „system dubliñski” przyjmowania uchodŸców. Wed³ug porozumienia zwartego w Dublinie pañstwo Unii Europejskiej, gdzie najpierw trafia uchodŸca po przejœciu granicy UE jest odpowiedzialne za rozpatrzenie jego wniosku o azyl. Jednak pañstwa graniczne zalane setkami tysiêcy uchodŸców przerzucaj¹ ich dalej, w drodze do Niemiec. O takie dzia³anie oskar¿y³ Austriê niemiecki minister spraw wewnêtrznych Thomas de Maiziere. Trudno powa¿nie traktowaæ oskar¿enie, gdy¿ za kolosaln¹ skalê kryzysu imigracyjnego odpowiada kanclerz Angela Merkel. To ona zapowiedzia³a przyjmowanie wszystkich nie licz¹c siê ze skutkami ani zdaniem innych pañstw UE. Juncker zwo³a³ do Brukseli w ubieg³¹ niedzielê tzw. miniszczyt w sprawie imigrantów id¹cych do Europy wzd³u¿ szlaku ba³kañskiego. Wziê³o w nim udzia³ 11 przywódców z tego regionu oraz Niemiec. W ocenie Junckera by³o to „widowisko inwektyw i ataków, o jakim nie pomyœla³bym nigdy, ¿e mo¿e mieæ miejsce w Europie.” Nie tylko mniejsze pañstwa UE maj¹ doœæ dykatu Berlina. Rz¹d Bawarii, wcho-

dz¹cej w sk³ad Republiki Federalnej Niemiec te¿ ma doœæ. Premier Bawarii Horst Seehofer powiedzia³, ¿e rz¹d federalny musi wreszcie ograniczyæ liczbê przyjmowanych imigrantów. Postawi³ te¿ ultimatum pani kanclerz, ¿e podejmie kroki na w³asn¹ rêkê, jeœli jego postulaty nie bêd¹ wys³uchane. Jego zdaniem imigranci parali¿uj¹ pañstwo. Seehofer jest te¿ szefem koalicyjnej partii CSU tworz¹cej rz¹d z CDU pani Merkel. Jego zdaniem miêdzy obu partiami dosz³o do najwiêkszego kryzysu od 40 lat z powodu imigrantów. Codziennie granice Bawarii przekracza kilka tysiêcy muzu³manów. Seehofer zarzuca pani kanclerz, ¿e otwieraj¹c na pocz¹tku wrzeœnia granicê dla wszystkich uchodŸców z Syrii objêtej wojn¹ domow¹, zachêcia³a te¿ imigrantów ze wzglêdnie bezpiecznych pañstw Bliskiego Wschodu. Merkel sprzeciwia siê ustanowieniu pu³apu azylantów, uwa¿aj¹c, ¿e wszystkie osoby uciekaj¹ce przed przeœladowaniami politycznymi lub woj¹ maj¹ prawo do azylu. Przypuszcza siê, ¿e tylko w bie¿¹cym roku nap³ynie do Niemiec pó³tora miliona islamskich imigrantów. Unia Europejska sk³oni³a Turcjê do wspó³pracy oferujac hojne subsydia na utrzymanie obozów uchodŸców. W kraju tym przebywa ju¿ 2,2 miliona, przede

u Angela Merkel i Horst Seehofer. wszystkim Syryjczyków. Przez Turcjê przebiega g³ówny szlak tranzytowy z Bliskiego Wschodu w marszu na Europê. Unia zabiega o zgodê Ankary na mo¿liwoœæ odsy³ania uchodŸców z UE do Turcji. Gra idzie o powa¿n¹ stawkê, mianowicie

przyjêcie Turcji do Unii Europejskiej. Kanclerz Merkel obiecuje pomoc, ale wejœcie do UE to d³ugi i ¿mudny proces, który potrwa wiele lat.

Adam Sawicki


9

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Biuro Prawne

ROMUALD MAGDA, ESQ 776 A Manhattan Avenue, Brooklyn, New York 11222

Dzwoñ do nas ju¿ dziœ! Tel. 718-389-4112 Email: romuald@magdaesq.com

79Kancelaria prowadzi sprawy w zakresie: ✓ Wypadki na budowie, b³êdy w sztuce lekarskiej, inne ✓ Wszelkie sprawy spadkowe, w tym roszczenia spadkowe ✓ Trusty, testamenty, pe³nomocnictwa ✓ Ochrona maj¹tkowa osób starszych ✓ Nieruchomoœci: kupno - sprzeda¿ ✓ Kupno i sprzeda¿ biznesów; spory pomiêdzy w³aœcicielami nieruchomoœci ✓ Sprawy w³aœciciel-lokator ✓ Inne sprawy s¹dowe Romuald Magda, ESQ - absolwent New York Law School i Uniwersytetu Jagielloñskiego. Praktyka na Greenpoincie i wiele wygranych spraw. Od lat skutecznie reprezentuje swoich klientów.

Anna-Pol Travel ATRAKCYJNE CENY NA:

821 A Manhattan Ave. Brooklyn, NY 11222 Tel. 718-349-2423 E-mail:annapoltravel@msn.com

Bilety lotnicze do Polski i na ca³y œwiat Pakiety wakacyjne: Karaiby Meksyk, Hawaje, Floryda WWW.ANNAPOLTRAVEL.COM

promocyjne ceny przy zakupie biletu na naszej stronie

❖ Rezerwacja hoteli ❖ Wynajem samochodów ❖ Notariusz ❖ T³umaczenia ❖ Klauzula “Apostille” ❖ Zaproszenia ❖ Wysy³ka pieniêdzy Vigo

Dr Micha³ Kiselow

909 Manhattan Ave. Greenpoint NY 11222,

718-389-0333

60-44 Myrtle Ave Ridgewood NY 11385

718.456.3100

Zapraszamy do gabinetów okulistycznych dr. Micha³a Kisielowa.

Nowoczesne metody leczenia chorób oczu (jaskra, cukrzyca) badanie dna oka, pomiar ciœnienia œródga³kowego oraz komputerowe badanie pola widzenia). Kwalifikacja do zabiegu laserowej korekty wad wzroku oraz usuwania zaæmy. Okulistyczne badania dla kierowców (DMV). Pe³ny zakres opieki okulistycznej doros³ych i dzieci; soczewki kontaktowe; oprawki min. Prada, Dior, Gucci, Tiffany www.greenpointeyecare.com

DOKTOR MÓWI PO POLSKU Wiêkszoœæ medycznych i optycznych ubezpieczeñ honorowana.

Ca³y „Kurier Plus”, z reklamami w³¹cznie, jest w internecie: www.kurierplus.com

Omega-3 – skarbnica zdrowia Kwasy t³uszczowe omega-3 to t³uszcz pochodz¹cy g³ównie z ryb – od zawsze uwa¿any za skarbnicê zdrowia. Dlaczego warto do swojej diety wprowadzaæ kwasy omega – 3, czym grozi niedobór tych substancji i w jakiej postaci najlepiej dostarczaæ omega-3 organizmowi? Otó¿ kwasy OMEGA-3 obni¿aj¹ przede wszystkim poziom trójglicerydów (TG) w surowicy krwi, poziom cholesterolu frakcji LDL (tzw. „z³y cholesterol”) oraz wp³ywaj¹ na wzrost HDL (tzw. „dobry” cholesterol). Jest to bardzo korzystne zjawisko, gdy¿ wysoki poziom TG, uznawany jest za niezale¿ny czynnik ryzyka mia¿d¿ycy, podobnie jak wysoki poziom cholesterolu ca³kowitego i jego frakcji LDL. Kwasy te hamuj¹ rozwój guzów, namna¿anie siê tkanki nowotworowej w tym równie¿ jej rozprzestrzenianie. Szczególnie dotyczy to raka gruczo³u krokowego (prostaty), piersi i jelita grubego. Najwa¿niejszymi kwasami, wchodz¹cymi w sk³ad OMEGA-3 s¹ EPA i DHA. Ich spo¿ywanie zapobiega zapaleniom stawów, dodatkowo, ³agodz¹ bóle reumatoidalne, wspomagaj¹ leczenie stanów zapalnych, choroby Leœniowskiego – Crohna, astmy i zapalenia dzi¹se³. DHA zmniejsza ryzyko wyst¹pienia cukrzycy i oty³oœci, dziêki takim w³aœciwoœciom jak: ³agodzenie uczucia ³aknienia oraz zapobieganie wahaniom poziomu cukru we krwi. Poza tym kwas ten uwra¿liwia tkanki na dzia³anie insuliny. DHA wchodzi w sk³ad tkanki nerwowej. Zmniejsza ryzyko wyst¹pienia choroby Alzheimera i stwardnienia rozsianego (SM). Niedobór w diecie kwasów omega-3 prowadzi do powstania z kwasu arachidonowego (omega-6) zwi¹zków prozapalnych, prozakrzepowych oraz wywo³uj¹cych alergiê. Aby do tego nie dopuœciæ idealnie by³oby utrzymaæ stosunek omega-3 do omega-6 na poziomie 1:1. Jest to jednak praktycznie nierealne. Obecnie spo¿ywamy oko³o 20 razy wiêcej omega - 6 ni¿ omega -3. Niezwykle wa¿na jest wiêc suplementacja kwasów OMEGA-3. Problem polega na tym, ¿e na rynku farmaceutycznym jest dostêpnych wiele produktów, których jakoœæ zazwyczaj nie jest zachêcaj¹ca. Dlatego te¿, chcielibyœmy przedstawiæ Pañstwu doskona³y produkt firmy Ocean Blue – OMEGA 3 2100. Jest to produkt, który zawiera bardzo wysokie stê¿enie kwasów OMEGA-3, pochodz¹ce z naturalnego Ÿród³a. OMEGA 3 firmy Ocean Blue, okreœlany jest równie¿ mianem super skoncentrowanego oleju rybiego, bowiem zawartoœæ kwasów EPA i DHA w tym produkcie jest trzy razy wy¿sza, ani¿eli w jakimkolwiek innym suplemencie diety, dostêpnym bez recepty. Badania przeprowadzone na du¿¹ skalê, wykaza³y korzystny wp³yw EPA i DHA na zdrowie uk³adu sercowo-naczyniowego. Dodatkowo, liczne badania naukowe dowiod³y, ¿e kwasy OMEGA-3 odgrywaj¹ znacz¹c¹ rolê w zmniejszenie stanu zapalnego, który jest bezpoœredni¹ przyczyn¹ dyskomfortu i bólu, u osób cierpi¹cych na choroby stawów. Zdrowie naszego serca jest dla nas priorytetem. Jego dobra kondycja zale¿y od trybu ¿ycia, diety, aktywnoœci fizycznej, ale równie¿ równowagi pomiêdzy OMEGA 3 i OMEGA 9. W dzisiejszych czasach, wielu z nas ma trudnoœci z utrzymaniem zdrowej diety, dlatego te¿ suplementacja OMEGA 3 jest niezbêdna. Warto jednak poœwiêciæ chwilê lub dwie na zastanowienie siê, który suplement OMEGA 3 nale¿y wybraæ. Firma Ocean Blue jest jedn¹ z najlepszych na rynku i gwarantuje nam produkt z wysok¹ zawartoœci¹ naturalnych, oczyszczonych i starannie wyizolowanych kwasów OMEGA 3. Nie zwlekaj - zajrzyj do Markowej Apteki i zapytaj o „OMEGA 3 2100”! Zapraszamy!

www.MarkowaApteka.com

This statement has not been evaluated by the Food and Drug Administration. This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent any disease. Consult the pharmacist before taking this medication.

ANIA TRAVEL AGENCY 57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653 ✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek ✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz


10

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Amerykañska mitologia

Czes³aw Karkowski

Wuj Sam potrzebuje ciê James Montgomery Flagg siedzia³ w swej pracowni i myœla³ nad rysunkiem, jaki ma wykonaæ dla „Leslie’s Illustrated Weekly Newspaper”. Termin goni³, a on nie wiedzia³, jak wywi¹zaæ siê z zamówienia wydawcy, który planowa³ wzmocnienie kampanii na rzecz rekrutacji wojennej.

za ni¹ autorytety naukowe i polityczne. Wuj nabiera cia³a Ale by³ on jeszcze abstrakcj¹, zaledwie zwrotem jêzykowym. Ludzkich cech nada³ mu, a tak¿e ubra³ w strój, w jakim do dziœ wystêpuje, dopiero nowojorski rysownik niemieckiego pochodzenia, Thomas Nast. Szczególnie popularny i wp³ywowy w latach szeœædziesi¹tych i siedemdziesi¹tych XIX w., obdarzy³ wuja Sama tak¿e szczup³¹, poci¹g³¹ twarz¹, kozi¹ bródk¹ i niesfornymi lokami, które z czasem posiwia³y, nabra³y dostojeñstwa. Podobno pierwsza podobizna wuja Sama w wykonaniu Nasta ukaza³a 20 listopada 1869 r. w „Harper’s Magazine”, na rysunku opatrzonym podpisem „Uncle Sam Thanksgiving Dinner”. Na obrazku tym wuj o wygl¹dzie, jaki znamy, kroi œwi¹tecznego indyka, a przy du¿ym stole zasiadaj¹ zgodnie przedstawiciele ró¿nych grup etnicznych i emigracyjnych Ameryki. Tak oto w rodzinie znaleŸli siê dwaj krewni: starszy, Yankee Doodle, symbolizuj¹cy Amerykê u jej zarania, z czasów wojny o niepodleg³oœæ i wuj Sam, m³odszy, ale bardziej kategoryczny z XX wieku i obu wojen œwiatowych, w wyniku których Stany Zjednoczone sta³y siê globaln¹ potêg¹. Od tego czasu, towarzyszy wszystkim patriotycznym wydarzeniom w Ameryce, jest nieod³¹czn¹ postaci¹ w paradach z okazji œwiêta 4 lipca.

Wed³ug w³asnej opowieœci (a znany by³ z tego, ¿e lubi koloryzowaæ), w pewnym momencie spojrza³ w lustro, zdj¹³ okulary i… narysowa³ swoj¹ twarz. Nieco j¹ pogrubi³, postarzy³, doda³ siwych w³osów i tak powsta³ najs³ynniejszy plakat pierwszej wojny œwiatowej i jeden z najg³oœniejszych propagandowych wizerunków amerykañskich w ogóle. Na pewno tylko przez nieuwagê artysta zapomnia³ dodaæ, i¿ wzorowa³ siê na plakacie Alfreda Leete z 1914 r. przedstawiaj¹cego w identycznej pozie brytyjskiego sekretarza stanu ds. wojny, Lorda Kitchenera. Wuj jako autorytet rodzinny Rysunek Flagga, jednego z najbardziej wziêtych ilustratorów amerykañskich, ukaza³ siê na ok³adce pisma z 16 lipca 1916 r. Ameryka jeszcze trzyma³a siê z dala od „europejskiej wojny”, ale ju¿ w rok póŸniej, plakat ten ze znanym napisem „I want you for U. S. Army” rozlepia³a armia amerykañska w ca³ych Stanach Zjednoczonych. Wydrukowano tych plakatów miêdzy cztery a piêæ milionów egzemplarzy. Mo¿na powiedzieæ, i¿ ten afisz wygra³ pierwsz¹ wojnê œwiatow¹, jak przedstawiona wczeœniej praca Normana Rockwella „Rosie the Riveter” zwyciê¿y³a w drugiej wojnie. Operetkowy strój, nieco znoszone ubranie, zmierzwione w³osy wuja Sama sugeruj¹, jakby wyszed³ on nieoczekiwanie z lamusa, nagle znalaz³ siê nie w tym miejscu, co zwykle. Widz nie ma w¹tpliwoœci: ten staromodny wuj ju¿ dawno nie wystêpowa³ publicznie, a przynajmniej nie w roli, do jakiej w tych nadzwyczajnych okolicznoœciach poczu³ siê zmuszony. Bo wojna nie le¿y w naturze Amerykanów, którzy – jak swym wygl¹dem przekonuje wuj Sam – woleliby raczej robiæ coœ innego. A jak zobaczymy, w przesz³oœci nie zajmowa³ siê rekrutacj¹ do wojska. Prosta retoryka tego plakatu jest zniewalaj¹ca, dlatego te¿ zrobi³ on tak¹ karierê. Oto wuj Sam, cz³onek rodziny, nie mo¿e ju¿ d³u¿ej czekaæ. Interweniuje, kwestiê narodowej mobilizacji zmienia w sprawê prywatn¹, rodzinn¹. Staje siê autorytatywny jak sam rz¹d Stanów Zjednoczonych, z moralnym presti¿em, jakim siê cieszy, upomina swych krewnych, ponagla ich do dzia³ania. Powaga, z jak¹ przemawia, nie daje w³aœciwie cz³onkom rodziny wyboru: nakaz wst¹pienia do armii nie podlega kwestii; sprawa jest powa¿na, nie ma o czym dyskutowaæ. Wuj nie tylko ¿¹da, wrêcz oskar¿a – ciebie przede wszystkim, tak ciebie, konkretnego cz³owieka z ulicy: jak mog³eœ jeszcze nie zapisaæ siê do wojska? IdŸ natychmiast do najbli¿szego punktu werbunkowego! Nie ma szansy, by uciec przed oskar¿ycielskim, stanowczym apelem wuja Sama. Nie mówi on do ludzi w ogóle, ani do kogoœ innego. Patrzy i palcem wskazuje wyraŸnie na ciebie. To TY masz iœæ do wojska. Nie ma co siê oci¹gaæ, nie wolno siê uchylaæ. Ka¿dy nowy ¿o³nierz mo¿e przechyliæ szalê zwyciêstwa. Spod jego przenikliwego, natarczywego spojrzenia i rozka-

zuj¹cego wskazania palcem w³aœnie na ciebie nie sposób siê wywin¹æ, powiedzieæ – niech ktoœ inny, idzie, to mnie nie dotyczy, ja siê nie nadajê, itp. Jak to w rodzinie, wuj Sam wie najlepiej. Wuj Sam a Samuel Wilson Wymowa plakatu by³a tak silna, ¿e u¿yto go ponownie w czasie drugiej wojny œwiatowej, a przecie¿ wtedy spo³eczeñstwo amerykañskie by³o bardziej zjednoczone wokó³ militarnej rozprawy z wrogiem, patriotyczniejsze i bardziej stanowczo opowiada³o siê za udzia³em USA w wojnie. Kiedy Flagg wrêcza³ kopiê plakatu prezydentowi Rooseveltowi i zaznaczy³, i¿ sam pos³u¿y³ sobie jako model do portretu, aby niepotrzebnie nie wydawaæ pieniêdzy, prezydent mia³ pogratulowaæ malarzowi zmys³u oszczêdnoœci. Oznacza to, ¿e Janki mo¿e siê obejœæ bez wielu rzeczy – powiedzia³ coœ w tym stylu, nawi¹zuj¹c do surowego programu oszczêdnoœciowego czasów wojny. Ale sk¹d siê w ogóle wzi¹³ wuj Sam w rodzinie? Nikt nie kwestionuje dziœ, i¿ jest on personifikacj¹ Stanów Zjednoczonych, figur¹, albo zwrotem jêzykowym u¿ywanym zamiennie z okreœleniem „rz¹d USA”. Ró¿ne s¹ wersje pochodzenia tego okreœlenia, ³¹cznie z tak¹, która wywodzi genezê wuja Sama jeszcze z czasów wojny o niepodleg³oœæ. Jednak najbardziej rozpowszechnione, najwiarygodniejsze i do tego oficjalnie potwierdzone przez Kongres w 1961 r. jest przypuszczenie wi¹¿¹ce wuja Sama z wojn¹ napoleoñsk¹ 1812 r. Wtedy to pewien rzeŸnik i producent miêsa, Samuel Wil-

son z miasta Troy (które do dziœ reklamuje siê jako rodzinne miasto wuja Sama) w stanie Nowy Jork, zaopatrywa³ amerykañskie wojsko w swoje produkty. Rz¹dowe agencje opatrywa³y jego pakunki oficjaln¹ pieczêci¹ „U.S.” Napis ten ¿o³nierze odczytywali jako U [ncle] S [am], poniewa¿ ów Samuel Wilson pod takim przydomkiem by³ znany. I w ten sposób historia ta spopularyzowana wówczas przez prasê spowodowa³a, ¿e US i Uncle Sam po³¹czyli siê w jedno i wuj Sam sta³ siê to¿samy z rz¹dem Stanów Zjednoczonych, albo zgo³a uosobieniem Ameryki jako takiej. Wersja ta wydaje mi siê nieco naiwna, jednak nie kwestionujmy jej, skoro stoj¹

Amerykañscy ilustratorzy Sam James Flagg, jak i Thomas Nast, choæ wywodzili siê z ró¿nych generacji, nale¿eli do pokoleñ znanych, wp³ywowych, wziêtych rysowników. W Ameryce by³o ich mnóstwo. Tylko w tym kraju prê¿nie rozwijaj¹ca siê prasa potrzebowa³a ca³ej armii zrêcznych rysowników, potrafi¹cych sprostaæ zapotrzebowaniu na bie¿¹c¹ ilustracjê (fotografia d³ugo nie by³a w stanie podo³aæ temu zadaniu), oraz na dziœ ju¿ niemal zapomnian¹ (choæ wci¹¿ celebrowan¹, na przyk³ad, w nagrodach Pulitzera) sztukê rysunku politycznego (political cartoon). Celowa³ w tym Nast, a Flagg specjalizowa³ siê w podobiznach ludzi znanych i podziwianych, ilustracji obyczajowej. Pracowa³ dla wielu pism, ilustrowa³ ksi¹¿ki (w tym wiele w³asnych). Stworzy³ ponad czterdzieœci patriotycznych plakatów mobilizuj¹cych spo³eczeñstwo wokó³ zaanga¿owania w wojnê w Europie. Uncle Sam przyæmi³ samego autora. O twórcy popularnej postaci kompletnie zapomniano, zaœ wuja Sama wszyscy znaj¹. ❍


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

Kap³an ludzkich serc

11

W pi¹tek, 23 paŸdziernika 2015 r. z niedowierzaniem i bólem s³ucha³em informacji o œmierci œp. Ksiêdza Pra³ata Piotra ¯endziana. Odszed³ do Pana w wieku 63 lat. Tak jak po odejœciu do domu Ojca œw. Jana Paw³a II poczu³em przejmuj¹c¹ pustkê utraty. Ponad trzynaœcie lat stawa³em z œp. ks. Piotrem przy tym samym o³tarzu w koœciele œw. Krzy¿a w Maspeth, zasiada³em przy tym samym stole do wspólnych posi³ków, mieszkaliœmy pod jednym dachem, wspólnie realizowaliœmy ró¿ne przedsiêwziêcia duszpasterskie i polonijne. Dzieli³em z nim to co by³o i jest bliskie mojemu sercu – polskie dziedzictwo. On, urodzony nowojorczyk, sercem i dusz¹ by³ Polakiem. Zapewne z poœpiechem przewraca³ kartki w niebieskich ksiêgach, szukaj¹c modlitw w jêzyku polskim, gdy ich zabrak³o na g³ównej mszy pogrzebowej. Wraz z jego odejœciem czu³em jakby w nieokreœl¹ rzeczywistoœæ odchodzi³y najpiêkniejsze wspomnienia wspólnej pracy na niwie bo¿ej w Maspeth. Ale nie to by³o g³ównym powodem ¿alu. Ból rodzi³ siê ze œwiadomoœci utraty kap³ana tak wielkiego serca, tak ogromnej wiary i pobo¿noœci, m¹droœci i pokory, mi³oœci i poœwiêcenia. W doniesieniach medialnych bardzo czêsto wymieniane by³y funkcje jakie pe³ni³ œp. Ks. Pra³at ¯endzian i zdolnoœci jakimi go Bóg obdarzy³. Ukoñczy³ trzy fakultety, zna³ szeœæ jêzyków. By³ proboszczem: siedem lat w parafii Matki Boskiej Czêstochowskiej i œw. Kazimierza w Brooklynie, 13 lat w parafii œw. Krzy¿a w Maspeth i dwa lata w parafii œw. Macieja na Ridgewood. By³ dyrektorem Episkopatu Amerykañskiego ds. Emigracyjnych w USA i na ca³ym œwiecie. Pracowa³ w Stowarzyszeniu Polsko-Amerykañskich Ksiê¿y w Stanach Zjednoczonych. By³ kapelanem Kongresu Polonii Amerykañskiej, Fundacji Uœmiech Dziecka, a od niedawna – Centrali Polskich Szkó³ Dokszta³caj¹cych. Pe³ni³ wa¿ne funkcje w Episkopacie Polskim, gdzie od 2006 r. zasiada³ w Komisji ds. Polonii i Polaków za Granic¹. By³ koordynatorem apostolatu polskiego w diecezji brooklyñskiej. Kilkakrotnie by³ marsza³kiem Parady Pu³askiego. Za swoj¹ pracê spo³eczn¹ i duszpastersk¹ otrzyma³ wiele nagród i wyró¿nieñ. Najwa¿niejszym z nich by³ Krzy¿ Kawalerski Orderu Zas³ugi Rzeczpospolitej Polskiej. Ta lista tytu³ów jest o wiele d³u¿sza. A nawet gdybyœmy dodali, ¿e by³ biskupem, bo by³ tego godny, to i tak, to wszystko by³oby niczym w porównaniu z tytu³em, jaki nadali mu wierni. Prawdopodobnie zapomnimy wszystkie wczeœniej wymienione tytu³y, zapamiêtamy ten jeden: Kap³an ogromnego serca, wielkiej wiary i pobo¿noœci, mi³oœci i poœwiêcenia, pokory i ¿yczliwoœci. Bêdzie do nas powraca³ pod tym tytu³em, aby zza grobu przypominaæ nam o piêknie Chrystusowego kap³añstwa i wspólnym pielgrzymowaniu do domu Ojca. Ju¿ dziœ to wo³anie z nieba œp. Ks. Piotra dociera do nas i przybiera konkretny kszta³t w naszej ziemskiej rzeczywistoœci. W ramach Fundacji Uœmiech Dziecka powstaje fundusz imienia œp. ks. Piotra, pieni¹dze zebrane w ramach tego funduszu bêd¹ przeznaczane na pomoc dzieciom w potrzebie, „maluckim”, jak mawia³ œp. ks. Piotr, który teraz spogl¹da na nie troskliwym okiem z wysokoœci nieba. Powstaje tak¿e profil na Facebooku poœwiêcony œp. ks. Piotrowi, gdzie ludzie

u Ksi¹dz Piotr ¯endzian – kap³an ogromnej wiary, pobo¿noœci, m¹droœci, pokory, mi³oœci i poœwiêcenia.

dotkniêci mi³oœci¹ i serdecznoœci¹ ks. Pra³ata bêd¹ zamieszczaæ fotografie i wspomnienia z nim zwi¹zane. Œp. ks. Pra³at Piotr zawsze poleca³ modlitwie tych, wœród których pracowa³. Zapisa³ siê mi³oœci¹ i poœwiêceniem w ich sercach. I w tym by³a wielkoœæ jego kap³añstwa. Parafiê Matki Bo¿ej Czêstochowskiej opuœci³ 15 lat temu, ale gdy patrzy³em na wiernych w czasie Mszy œw. po jego œmierci widzia³em ³zy w ich oczach. Gdy odchodzi³ z Maspeth powiedzia³: „Odejdê a wy o mnie zapomnicie”. I tu siê myli³. Mo¿e to powiedzenie dyktowa³a mu pokora. Dawni parafianie nie zapomnieli i nie zapomn¹. P³acz¹c mówi¹: „Nasz kochany Proboszcz”. Podobnie myœli i prze¿ywa wspólnota parafii œw. Macieja w Ridgewood. Ksi¹dz ¯endzian pozostanie na zawsze kochanym proboszczem, nie tylko dla tych, z którymi by³ zwi¹zany na mocy dekretu biskupa, ale dla ka¿dego, kto doœwiadczy³ dobroci jego serca. W kontekœcie œmierci œp. ks. Piotra ktoœ zamieœci³ cytat na FB: „Mo¿esz byæ królem, królow¹, prezydentem, dyrektorem kim tam chcesz, ale jeœli nie jesteœ cz³owiekiem z sercem jesteœ nikim”. Œp. Ks. Piotr mia³ ogromne serce. Kolega œp. ks. Piotra z lat seminaryjnych powiedzia³, ¿e zmar³y, gdy chodzi³o o pomoc bliŸniemu nie umia³ powiedzieæ „nie”. Mia³ otwarte serce dla ka¿dego. Widzia³em jak wiele razy p³aka³, modli³ siê i wspiera³ ludzi, którzy znaleŸli siê w trudnej sytuacji. Potrafi³ okazywaæ serce nawet w drobnych, zdawa³oby siê przypadkach. To by³ ca³y ksi¹dz Piotruœ, jak mówili o nim parafianie. A gdy chodzi³o o sprawy ludzkie to jego wspó³czucie i ofiarnoœæ nie mia³y granic. Pamiêtam tak¿e, jak sam bêd¹c bardzo zajêtym, zostawia³ wszystko i pomaga³ kolegom, polskim kap³anom w przygotowaniu dokumentów w jêzyku angielskim, a swoje prace koñczy³ noc¹. Pracy dla koœcio³a i bliŸnich poœwiêca³ wolne dni i urlopy. Ks. Pra³at Piotr mia³ wspania³¹ cechê potrafi³ siê cieszyæ ka¿dym dobrem dzie³em innego kap³ana, nie by³o w nim cienia zazdroœci. Pamiêtam, jak zatroskany o dobro wspólnoty parafialnej omawia³ z wikariuszami ka¿de przedsiêwziêcie duszpasterskie. A przecie¿ móg³, z pozycji w³a-

dzy proboszczowskiej wydaæ zarz¹dzenie. Ta jego postawa nieraz mnie onieœmiela³a i przypomina³a, ¿e wielkoœæ kap³ana przejawia siê tak¿e w pokorze. Tê pokorê zauwa¿ali wierni, a jedna z pañ na zakoñczenie pogrzebu powiedzia³a: „Œp. ksi¹dz Pra³at Piotr dzisiaj da³ nam wszystkim piêkn¹ lekcjê pokory”. To prawda, szczególnie dla nas ksiê¿y jest on wzorem pokornej s³u¿by Bogu i bliŸnim. Ta droga nie tylko prowadzi do zbawienia, ale czyni nas wielkimi w oczach ludzi. I tak mo¿na by snuæ d³ug¹ opowieœæ o sercu ogromnym, ale zamiast tego wys³uchajmy kilku wyznañ, które siê znalaz³y na moim profilu facebookowym: „Tyle piêknych s³ów wypowiedzianych, a mnie najbardziej ujmowa³a skromnoœæ œp. ks. Pra³ata Piotra /naszego Piotrusia/ i ta Jego otwartoœæ... Jeszcze dzisiaj czujê Jego uœcisk w Dniu Nauczyciela i smutnie oczy, które mówi³y - nie czujê siê najlepiej... Ogromny ¿al i ciê¿kie serce. Pob³ogos³aw nam swoim zwyczajem z Niebios!.. / Michalina Bieronska-Michalski/. „Naprawdê niesamowity cz³owiek i oddany Kap³an o ogromnie wielkim sercu i niezwyk³ym poczuciu humoru. Przez moje ponad 13 lat w polskiej szkole zawsze by³ widziany z wielkim uœmiechem i radoœci¹. Wieczny odpoczynek racz mu daæ panie. Zawsze pozostanie w moim sercu i pamiêci. Uœmiecham siê myœl¹c o wspania³ym jego podejœciu do uczniów, do najm³odszych i do najstarszych, œwiadectwo jego ¿ycia bêdzie ¿y³o w sercach ka¿dego z nas. Jestem pewna, ¿e tak wierny i oddany cz³owiek ¿yje wiecznie w Chrystusie / Monika Justyna Nowak/. „Kiedy ksi¹dz Piotr odchodzi³ z Parafii Matki Boskiej Czêstochowskiej, ¿egnaliœmy go ze smutkiem, lecz cieszyliœmy siê ¿e bêdzie od nas niedaleko, ¿e bêdziemy mogli go widywaæ. Ksi¹dz niespotykany, radosny, zatroskany, prawdziwy ojciec, kochaj¹cy wszystkich bez wyj¹tku. Kochany i szanowany by³ przez wszystkich, nie tylko parafian, nie tylko Polaków, lecz ludzi innych wyznañ, którzy stanêli na jego drodze. By³ przyk³adem prawdziwego kap³ana. Jesteœmy w szoku, ¿al duszê œciska... Wieczne odpoczywanie racz mu daæ Panie” / Irena Bis/. „Ksiê¿e Piotrze ¯endzianie serce p³acze... Bêdzie nam brako-

wa³o twego serca, uœmiechu, poczucia humoru, ciep³ego ramienia, twego oddania Bogu... Widzieliœmy w tobie nie tylko ksiêdza oddanego swemu powo³aniu, ale przede wszystkim wspania³ego cz³owieka. Smutek, ogromny smutek... Spoczywaj w pokoju na niebiañskich ³¹kach / Katarzyna Zió³kowska/. Podobnych wypowiedzi móg³bym przytoczyæ dziesi¹tki. A uroczystoœci pogrzebowe by³y potwierdzeniem tego, co zosta³o powiedziane i napisane. Przez dwa wieczory i jeden dzieñ koœció³ œw. Macieja wype³nia³ siê setkami wiernych, dziesi¹tkami kap³anów i biskupów. W czasie homilii pogrzebowej ordynariusz diecezji ksi¹dz biskup Nicholas DiMarzio piêknie mówi³ o niezwyk³ej gorliwoœci apostolskiej œp. ks. Pra³ata Piotra. Za³amuj¹cy siê g³os i ³zy biskupa mówi³y, ¿e zmar³y dobroci¹ i prawoœci¹ swego serca dotkn¹³ tak¿e serca swego prze³o¿onego. Ksi¹dz biskup Witold Mroziewski, który tak blisko by³ zwi¹zany ze zmar³ym w piêknych i poetyckich s³owach mówi³ o kap³añstwie œp. Pra³ata Piotra i zakoñczy³ s³owami, które czêsto zmar³y powtarza³: „Alleluja i do przodu”, a my mo¿emy dodaæ – ku zmartwychwstaniu. Ostatnie s³owa œp. ks. Pra³ata wys³ane SMS-em ze szpitala do ksiêdza Daniela odnoœnie przysz³ych zamierzeñ, brzmia³y: „Jak Bóg da”. A Bóg ju¿ nastêpnego da³ mu to, co zdobywa³ ofiarn¹ prac¹ i mi³oœci¹ przez ca³e ¿ycie kap³añskie – nagrodê ¿ycia wiecznego. Odszed³ do swojego umi³owanego Mistrza w rocznicê œmierci swojej mamy. Wierzê, ¿e jego mama szeroko otwar³a ramiona i mocno przygarnê³a swojego Piotrusia. A my w tych dniach, obchodz¹c Uroczystoœæ Wszystkich Œwiêtych, w wielkim t³umie œwiêtych, o których pisze œw. Jan w Apokalipsie, oczyma wiary widzimy œp. ks. Pra³ata Piotra, który z mi³oœci¹ uœmiecha siê i ¿yczliwie wyci¹ga do nas ramiona. Ten uœmiech zauwa¿y³a ju¿ na ziemi 7-letnia Agnieszka Zió³kowska z Maspeth. Przysz³a z mam¹ do koœcio³a. Po modlitwie przy otwartej trumnie powiedzia³a: „Ks. Piotr umar³ uœmiechniêty, na pewno mia³ dobre ¿ycie”. Ks. Ryszard Koper


12

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

Obserwatorium

Po prawej stronie Wis³y Wprawdzie od moich wakacji w Polsce minê³y przynajmniej dwa miesi¹ce, ale wspomnienia z pobytu wracaj¹. Szczególnie zapisa³y siê w mojej pamiêci spacery po warszawskich dzielnicach z prawej strony Wis³y, po wspania³ym Parku Skaryszewskim, Saskiej Kêpie, i nieco odmiennymi, dalszymi czêœciami Pragi Po³udnie, takimi jak Kamionek, Grochów, Goc³aw, Goc³awek i Olszynka Grochowska. Oczywiœcie Saska Kêpa to jakby kompletnie osobna dzielnica. Niewiele j¹ wi¹¿e z dalsz¹ czêœci¹ Pragi Po³udnie, która tworzy³a przemys³owe zaplecze dla stolicy. Przez lata zaniedbana, pe³na nieatrakcyjnej zabudowy z niszczej¹c¹ latami architektur¹. Tak by³o... W ostatnich latach nast¹pi³a zmiana. Potencja³ drzemi¹cy w dzielnicy zosta³ obudzony. Jedna po drugiej zaczê³y pojawiaæ siê nowe inwestycje, a wraz z nimi zmiany w infrastrukturze i otoczeniu. Lokalizacja Stadionu Narodowego i kilkuletnie przygotowania do Euro2012 sprawi³y, ¿e w Pragê tchniêto drugie ¿ycie. Niszczej¹ce budynki odnawia siê, buduje nowe, na zaniedbane dot¹d skwery wprowadza siê nowoczesne aran¿acje, jak na Placu Szembeka, a to dopiero zapowiedŸ przemian. Praga Po³udnie stanie siê bez w¹tpienia jednym z ciekawszych w Warszawie miejsc do mieszkania. Port Praski wraz z przylegaj¹c¹ do niego promenad¹, pla¿e miejskie, nowoczesne parki, punkty us³ugowe, centra handlowe i inwestycje biznesowe, placówki lecznicze i edukacyjne to wyznaczy przysz³oœæ Pragi. Jej zalet¹ jest usytuowanie w spokojnej, oddalonej od zgie³ku du¿ego miasta okolicy, wœród zieleni, z klimatycznymi zakamarkami, przytulnymi uliczkami, parkami. Mimo zmian na Pradze Po³udnie, Saska

Kêpa œwieci jak per³a w tym s¹siedztwie. Mo¿na tu przesiadywaæ w piêknych knajpkach wychodz¹cych na chodniki, lub w tych, schowanych w ogrodach Saskiej Kêpy. Ulica Francuska sta³a siê centrum dzielnicy. Wype³niaj¹ j¹ elganckie, nastrojowe restauracyjki, kawiarnie, herbaciarnie, butiki, lodziarnie, kwiaciarnie. Naprawdê jest tu bardzo ³adnie i nastrojowo. Równie¿ drogo. Saska Kêpa - moim zdaniem - to jedna z najciekawszych dzielnic Warszawy. By nie naraziæ siê warszawiakom, wolê zaznaczyæ, ¿e ja w stolicy jestem tylko tzw. s³oikiem, wiêc o szczegó³y k³óciæ siê nie bêdê. W granice Warszawy Sask¹ Kêpê w³¹czono dopiero w 1916 roku. Od lat 20. XX wieku zamieni³a siê w komfortow¹ dzielnicê stolicy, w której prywatne wille i budynki mieszkalne projektowali znani architekci. Tworzyli dzie³a na owe czasy awangardowe. Warto je zobaczyæ, bo to jak ¿ywe muzeum, czy wystawa polskiej architektury, której nie trzeba siê wstydziæ. Do tego œwiatowo brzmi¹ce nazwy ulic: Francuska, Paryska, Saska, Estoñska. Ale to akurat nie by³ przypadek. Jak wyczyta³am, urbaniœci planowali na tych terenach zorganizowaæ w 1944 roku miêdzynarodow¹ œwiatow¹ wystawê z okazji 25-lecia odzyskania niepodleg³oœci przez Polskê. Mia³a zaj¹æ obszar dzisiejszego Stadionu Narodowego, portu Praskiego i parku Skaryszewskiego. Nazwy ulic s¹ œladem tamtych projektów. Plany te pokrzy¿owa³a jednak wojna. Architekci nie tylko budowali Sask¹ Kêpê, ale wybierali te¿ to miejsce do mieszkania dla siebie. Bohdan Lachert i Józef Szanajca s¹ twórcami domu trójrodzinnego Lachertów przy ul. Katowickiej 9-11a, wzniesionego w 1928/29 roku. Bohdan Lachert mieszka³ w tym mini blo-

107 Norman Avenue

ku do œmierci. Przy ul. Królowej Aldony 3 stoi Dom Lucjana Korngolda z 1938 r., jednego z najbardziej wziêtych architektów stolicy, który po wojnie zrobi³ karierê w Brazylii. Warto go zobaczyæ. Na uwagê zas³uguje równie¿ wiele innych budynków. Przy Elsterskiej 1 wznosi siê willa Ró¿yckiego, w³aœciciela s³ynnego praskiego bazaru. Zbudowa³ j¹ Tadeusz Burse w 1935 roku. Przypomina klasycystyczny pa³ac, ale geometrycznie unowoczeœniony. Nawet Koœció³ pod wezwaniem œw. Andrzeja Boboli (ul. Nobla 16), który rozpoczêto budowaæ w latach 38-39 wed³ug projektu Marii Lubiñskiej i Henryka W¹sowicza, a ukoñczono po wojnie w 194849 (architekci Józef £owiñski i Jan Bogus³awski), nie jest typow¹ budowl¹. Jak oceniaj¹ znawcy to „modernistyczna wariacja na temat gotyku”. Na Saskiej Kêpie wiele budynków zas³uguje na szczególn¹ uwagê, czêœæ z nich jest pod opiek¹ konserwatora zabytków. Do tych dawnych budowli do³¹czaj¹ dziœ najnowsze, te¿ ciekawe, np. siedziba Pracowni Kury³owicz&Associates przy Berezyñskiej 25, zbudowana w 1999 roku czy Klub Kultury Saska Kêpa przy Brukselskiej 23, zaprojektowany przez Ma³gorzatê Adamowicz-Nowack¹ i Marka Nowackiego w latach 2010 -2011. Warto ten budynek przypominaj¹cy okrêtowiec zauwa¿yæ. Na jego dachu znajduje siê ogromny amfiteatr ze wspania³ym widokiem na ulicê Francusk¹ i ca³¹ Sask¹ Kêpê. Tê dzielnicê w du¿ej mierze zamieszkiwali przedstawiciele wolnych zawodów, np. kompozytorzy: Witold Lutos³awski, Tadeusz Baird a tak¿e kompozytorka popularnych piosenek Agnieszka Osiecka, która do dziœ siedzi na ³aweczce przy jednej z kawiarni, w której w ogóle podobno nie bywa³a. Swoje domy mieli tu równie¿

Wojciech Jagielski Jest jednym z najwybitniejszych polskich reporterów. Porównuje siê go do niezapomnianego Ryszarda KapuœciñIZABELA JOANNA BARRY skiego, a przecie¿ pod¹¿a swoj¹ w³asn¹ drog¹, a jego sposób pisania wci¹¿ siê zmienia i zaskakuje. Jego niedawna ksi¹¿ka, „Wypalanie traw”, w³aœnie ukazuje siê w Stanach pod tytu³em Burning the Grass, a sam pisarz bêdzie goœciem festiwalu New Literature from Europe, organizowanego przy wspó³pracy instytutów kultury 12 krajów europejskich, w tym i naszego, nowojorskiego Instytutu Kultury Polskiej. Jego poprzednia ksi¹¿ka „Nocni wêdrowcy”, traktuj¹ca o ugandyjskich dzieciach-¿o³nierzach, by³a prezentowana kilka lat temu w Nowym Jorku podczas PEN World Voices Festival, a sam autor by³ podejmowany przez Bibliotekê Brooklyñsk¹ w g³ównym gmachu przy Grand Ar-

my Plaza. Tym razem Greenpoint bêdzie mia³ zaszczyt goœciæ Wojciecha Jagielskiego na spotkaniu w czwartek, 5 listopada, jak zwykle o godzinie 6: 30. Towarzyszyæ mu bêdzie jego t³umaczka, Antonia Lloyd Jones, której zas³ugi dla literatury polskiej na polu translatorskim s¹ tak wielkie, ¿e nie wystarczy³oby tu miejsca na ich wyliczenie. Ju¿ dziœ zapraszam Pañstwa na to spotkanie. „Wypalanie traw” opowiada o Afryce, ale nie o tej z kolorowych folderów rozdawanych w biurach podró¿y. To opowieœæ o Afryce, która nie powinna ju¿ istnieæ, bo przecie¿ apartheid skoñczy³ siê wiele lat wczeœniej, a Mandela i de Klerk – ongiœ stoj¹cy po przeciwnych stronach barykady – otrzymali nawet nagrodê Nobla za wspólne wysi³ki, które doprowadzi³y do jego zniesienia. Ale w ma³ym miasteczku, zaledwie dwie i pó³ godziny od Johannesburga, czas siê zatrzyma³ i wszelkie stare struktury pozosta³y nietkniête i nienaruszone. W³aœnie o tym mówi ksi¹¿ka Wojciecha Jagielskiego: o zmianach, które zasz³y oficjalnie, ale ich urzêdowy zapis nie spowodowa³ zaniku nienawiœci i nie wyrówna³ niczyich

krzywd. „Wypalanie traw” to wa¿na ksi¹¿ka z kilku powodów: po pierwsze, bo mówi to, o czym mówi, czyli opisuje zmianê, która rozczarowuje, która nie przynosi ¿adnej ze stron wyzwolenia z dawnych lêków. Po drugie dlatego, ¿e wpisuje siê ona w nowy gatunek literacki, który burzy dotychczasowy odwieczny podzia³ na fikcjê i nie-fikcjê. Ksi¹¿ka Jagielskiego jest powieœci¹ reportersk¹, dok³adnie tak¹, jak¹ by³a s³ynna ksi¹¿ka Trumana Capote „Z zimn¹ krwi¹”. I wreszcie – poniewa¿ jest to ksi¹¿k¹ napisana przez cz³owieka z Europy, z tej, a nie innej jej czêœci, a zatem przynosi ona kolejne, nowe i odmienne spojrzenie na sprawê apartheidu. Polecam Pañstwu zarówno ksi¹¿kê, jak i spotkanie z autorem. Na stronie wydawnictwa, które wyda³o tê ksi¹¿kê po angielsku mo¿na przeczytaæ, ¿e: Never before has there been a book about South Africa like this. „Nasz cz³owiek” do zadañ specjalnych, czyli instruktor pomagaj¹cy w przygotowaniu siê do egzaminu na obywatelstwo czeka na Pañstwa w ka¿d¹ œrodê wieczorem, od 6 pm. Nasze konwersacje jêzyka

pisarze tacy jak Stefan „Wiech” Wiechecki czy Alina i Czes³aw Centkiewiczowie. Mieszkali tu œpiewacy: Józef Korolkiewicz, Eugeniusz Mossakowski, architekci, malarze i rzeŸbiarze. Tych ostatnich by³o najwiêcej, szczególnie przy ul. Alfreda Nobla, gdzie w szeregowych domkach znajdowa³y siê liczne pracownie. Oprócz nich na Saskiej Kêpie mieszkali aktorzy: Jan Kobuszewski, re¿yser Zygmunt Hübner, Edmund Wierciñski i Aleksander ¯abczyñski. Obecnie Saska Kêpa jest otoczona przez tereny zielone. Od strony pó³nocnej znajduje siê Park Skaryszewski z jeziorkiem Kamionkowskim, od wschodniej – ogródki dzia³kowe, a od po³udnia i zachodu – roœlinnoœæ porastaj¹ca brzegi Wis³y. Gdzie indziej s¹ tak ciekawe krajobrazy? Wzd³u¿ wiêkszoœci ulic, pomiêdzy blokami i w prywatnych ogrodach zasadzone s¹ drzewa. Od lipca 2008 r. na wysokoœci ulicy Krynicznej nad Wis³¹ wytyczona jest pla¿a. Park Skaryszewski bywa tradycyjnie ³¹czony z Sask¹ Kêp¹, ale w 2010 r. ca³y park i przyleg³y do niego brzeg Wis³y ze Stadionem Narodowym zosta³ administracyjnie w³¹czony do osiedla Kamionek. Spacer po Saskiej Kêpie to czysta przyjemnoœæ. Warto siê zagubiæ w w¹skich uliczkach tej dzielnicy i poprzygl¹daæ g³ównie architekturze. Jest niesamowicie ciekawa, niepowtarzalna. A jeœli ju¿ tutaj siê dotrze, dalej jest blisko do przepiêknego Parku Skaryszewskiego, a st¹d ju¿ blisko na Grochów, Goc³aw. I tam wiele siê zmienia. To ostatni czas, by z³apaæ typowo praskie klimaty przy Placu Szembeka. Sprzedawane na ulicy, na roz³o¿onych kocach ubrania, babcie z koszami pe³nymi jajek, warkoczami czosnku, s³oikami miodu, a w bramach ju¿ opustosza³ych budynków swojskie towarzystwo z flaszkami wina, butelkami piwa, prowadz¹ce siarczyste towarzyskie rozmowy.

Anna Romanowska

angielskiego tak¿e odbywaj¹ siê w œrody – od 6 wieczorem, a w pi¹tki od 4: 30. Jeœli ktoœ jest zainteresowany yog¹, proszê, aby sprawdza³ daty, poniewa¿ yoga nie odbywa siê regularnie, ale na pocz¹tku miesi¹ca wyznaczane s¹ konkretne daty. 24 listopada bêdzie znów okazja do zrobienia sobie darmowego mammogramu. Po wszelkie dodatkowe informacje proszê zg³aszaæ siê do mnie, telefonicznie lub osobiœcie. W bibliotece jestem prawie zawsze! I jeszcze jedno na koniec. Byæ mo¿e czêœæ z Pañstwa siê orientuje, ¿e przy bibliotece dzia³a grupa przyjació³ – Friends of Greenpoint Library. Nie tylko zachêcam Pañstwa do wst¹pienia w szeregi tej grupy – raz na miesi¹c odbywaj¹ siê zebrania, ale przede wszystkim chcia³am Pañstwa poprosiæ o to, ¿ebyœcie zakupili torbê, któr¹ Friends zaprojektowali dla nas i któr¹ mo¿na u nas kupiæ za 20 dolarów. Jest to rodzaj donacji na nasze programy, które dla Pañstwa organizujemy. Proszê pamiêtaæ, ¿e wszyscy artyœci, pisarze, czy wyk³adowcy raczej nie dostaj¹ od nas ¿adnego honorarium. Od czasu do czasu uda siê kogoœ wynagrodziæ w³aœnie z tych pieniêdzy zebranych przez Friends. Na pewno siê Pañstwu spodoba ³adna mocna torba na zakupy z naszym logo. ❍


www.kurierplus.com

13

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

Teresa Werner – szczêœliwa i spe³niona Z piosenkark¹, któr¹ ju¿ wkrótce bêdziemy goœciæ w Nowym Jorku rozmawia Sebastian Rerak Na Œl¹sku jej piosenki bi³y ju¿ rekordy popularnoœci, kiedy uwagê na Teresê Werner zwróci³ internet. Jej sk¹pane w adriatyckim s³oñcu teledyski przesy³ano sobie na Facebooku, a modna hipsterska m³odzie¿ z zapa³em analizowa³a obcy jej dot¹d fenomen œl¹skich szlagierów. „Dominantami kompozycyjnymi utworów pani Teresy s¹ (...) wykwintnoœæ i elegancja” – pisano w serwisie Popmoderna – „Wokalistka jawi siê jako nieskoñczona diwa, zawsze nieskazitelna”. Postanowiliœmy porozmawiaæ z pani¹ Teres¹, aby dowiedzieæ siê czegoœ wiêcej o jej sukcesach komercyjnych, œl¹sko-chorwackim rysie jej muzyki oraz sposobach na zachowanie pos¹gowego cia³a, które podziwiaj¹ widzowie wideoklipów. Sebastian Rerak: Rozmawiamy w momencie szczególnym, po ceremonii wrêczenia pani z³otej p³yty. Teresa Werner: Z³ota p³yta jest dla mnie wielkim wyró¿nieniem, które odbieram jako docenienie mojej pracy i dowód na to, ¿e pod¹¿am w³aœciw¹ drog¹. Album „Spe³niæ marzenia” sprzedaje siê bardzo dobrze, bo najwidoczniej ludzie oczekiwali takich piosenek. Myœlê, ¿e uzupe³ni³am pewn¹ lukê panuj¹c¹ na rynku. – Pani muzyka kojarzona jest ze Œl¹skiem, ale chyba nie tylko tam ma Pani swoj¹ publicznoœæ? – Tak naprawdê wiêcej zaproszeñ na koncerty otrzymuje z innych czêœci Polski. Jestem Œl¹zaczk¹ z krwi i koœci, œpiewa³am zreszt¹ przez lata w zespole Œl¹sk, i te ludowe œl¹skie klimaty s¹ mi bliskie. Chocia¿by piosenka „Da³abym ci, da³a” ma pewien folklorystyczny rys. – Do zespo³u Œl¹sk trafi³a Pani w wieku szesnastu lat. To by³ pocz¹tek profesjonalnego œpiewania? Wczeœniej jedynie mia³am za sob¹ jakieœ wystêpy na szkolnych akademiach i udzia³ w kilku konkursach. Zawodowo zaczê³am œpiewaæ w Œl¹sku i od tamtego czasu nie zajmowa³am siê niczym innym. Mój zawód to po prostu artysta. – Œl¹sk da³ Pani okazjê zobaczyæ kawa³ œwiata. I to w czasach, kiedy ka¿dy wyjazd zagranicê by³ czymœ wyj¹tkowym. By³am w Chinach, Japonii, RPA, miejscach, o zobaczeniu których mog³am wczeœniej tylko marzyæ. Poza tym mia³am te¿ mo¿liwoœæ odbyæ audiencjê u Jana Paw³a II – uœcisnê³am jego d³oñ, przytuli³am siê do jego ramienia... Wszystko to zdarzy³o siê dziêki zespo³owi. – Jak d³ugo trwa³a Pani przygoda ze Œl¹skiem? Bardzo d³ugo. Nie zdradzê, ile dok³adnie, bo wtedy policzy Pan ile mam lat, a kobiet siê o wiek nie pyta, prawda (œmiech)? Mogê jednak powiedzieæ, ¿e by³am artystk¹ najd³u¿ej wystêpuj¹c¹ na deskach sceny. W zespole Œl¹sk na emeryturê przechodzi³o siê w okreœlonym wieku – panie po skoñczeniu czterdziestego roku ¿ycia, panowie piêæ lat póŸniej. Ja przekroczy³am tak¿e ten drugi próg. – I odchodz¹c ze Œl¹ska, wiedzia³a

Pani, ¿e chce kontynuowaæ œpiewanie? Tak, bo jest to coœ, co kocham najbardziej. Nie by³am gotowa robiæ nic innego, a nie mog³abym te¿ usi¹œæ w fotelu i ca³ymi dniami patrzeæ przez okno. Przez pewien czas wystêpowa³am w kabarecie, a w koñcu napisa³am w³asn¹ piosenkê i nagra³am j¹ w przydomowym studio. Ten utwór, zatytu³owany „Mi³oœæ jest piêkna” trafi³ do radia, spodoba³ siê s³uchaczom i przez kilka miesiêcy pozostawa³ na pierwszym miejscu Œl¹skiej Listy Przebojów. JestPani jest niekwestionowan¹ liderk¹ Listy Œl¹skich Szlagierów Telewizji TVS, któr¹ mo¿na chyba uznaæ za lokalny fenomen. Nie tylko lokalny. Telewizja TVSjest ogl¹dana w ca³ej Polsce, a tak¿e zagranic¹. W ka¿dym razie od czasu sukcesu piosenki „Mi³oœæ jest piêkna”, moje utwory s¹ na niej zawsze wysoko notowane. – Od pierwszego singla do p³yty – ta droga okaza³a siê nader krótka. Tak, poniewa¿ dziêki Liœcie Œl¹skich Szlagierów moj¹ muzyk¹ zainteresowa³a siê wytwórnia Eska z Zabrza, z któr¹ nawi¹za³am wspó³pracê. Dziêki niej ukaza³ siê album i zaczê³y powstawaæ moje teledyski. – Teledysków ma Pani na koncie sporo, a ich sceneria sugeruje, ¿e by³y krêcone w po³udniowej Europie. Brakuje u nas podobnie urokliwych miejsc? Nie brakuje, ale skorzysta³am z mo¿liwoœci nagrania wideoklipów w Chorwacji. Wspó³pracujê z tamtejszymi artystami, œpiewam piosenki do ich kompozycji. Wybieraj¹c siê w kolejn¹ podró¿ do tego kraju, zabra³am ze sob¹ ekipê realizatorsk¹ i w ten sposób nakrêciliœmy ca³y cykl teledysków. Pogoda sprzyja³a, s³oneczko œwieci³o, atmosfera do pracy by³a wspania³a. Nakrêciliœmy œwietny materia³. – Spor¹ czêœæ Pani utworów skomponowali muzycy chorwaccy. Czy coœ ³¹czy Chorwacjê z Polsk¹? Podobne temperamenty i styl ¿ycia mieszkañców obu krajów. Jesteœmy po prostu weso³ymi ludŸmi, lubi¹cymi ciep³e klimaty. Poza tym nie ma te¿ miêdzy nami wielkich barier jêzykowych – chorwacki jest dla Polaka ca³kiem zrozumia³y. W teledysku do utworu „Kocham swoje morze” zaprezentowa³a Pani swoj¹ sk¹din¹d znakomit¹ figurê. Czy nie zg³aszano zastrze¿eñ do zbyt sk¹pego stroju? Sama mia³am pewne obiekcje w trakcie krêcenia tego klipu. Re¿yser uzna³ jednak, ¿e powinnam wyst¹piæ w stroju pla¿owym, wiêc zmontowa³ teledysk tak, ¿e na wiêkszoœci zdjêæ widaæ mnie w bikini. Nie widzê w tym nic z³ego, bo tak w koñcu chodzi siê ubranym na pla¿y, ale wys³ucha³am kilku nieprzychylnych opinii, g³ównie od pañ (œmiech). Niektóre by³y deczko zgorszone, prawdopodobnie nie toleruj¹ pokazywania siê w kostiumach k¹pielowych. Mówi siê trudno, bêd¹c osob¹ publiczn¹, trzeba umieæ przyjmowaæ tak¿e i negatywne komentarze.

Ma pani jakieœ specjalne sposoby na zachowanie figury? Nie, zupe³nie nie mam. Niebawem mo¿e jednak bêdê musia³a narzuciæ sobie dietê, bo spalanie kalorii nie jest ju¿ takie, jak kiedyœ (œmiech). Generalnie mam chyba dobre geny, niemniej trochê kontroli nie zaszkodzi. Rzadko æwiczê, bo nie mam czasu. Za bardzo skupiam siê na muzyce – piszê teksty, nagrywam, gram du¿o koncertów. Bardzo mnie to jednak cieszy, wiêc nie mam prawa narzekaæ. Moje ¿ycie krêci siê wokó³ muzyki. – W internecie bywa pani nazywana „królow¹ œl¹skiego disco polo”. Jak pani reaguje na ten przydomek? Moja muzyka byæ mo¿e ma elementy wspólne z disco polo Nie twierdzê, ¿e disco polo mi siê nie podoba, niemniej nie uprawiam tego gatunku muzycznego.

– Jak zatem mo¿na Pani twórczoœæ okreœliæ? Mo¿e po prostu jako muzykê rozrywkow¹? Dla kogoœ bêdzie to folk, dla kogoœ innego dance... – Tytu³ Pani z³otej ju¿ p³yty brzmi „Spe³niæ marzenia”. Pani uda³o siê zrealizowaæ wszystkie? Tak, praktycznie w stu procentach. Zawsze chcia³am œpiewaæ i byæ wœród ludzi. Wszystkie moje sukcesy sp³ynê³y na mnie zupe³nie nieoczekiwanie, i w dodatku bardzo szybko, zaraz po rozpoczêciu kariery solowej. Jakieœ inne marzenia na pewno by siê znalaz³y, ale na razie wszystko idzie znakomicie i obym nieraz jeszcze prze¿y³a jak¹œ mi³¹ niespodziankê. Mówi¹c w najwiêkszym skrócie: jestem szczêœliwa i spe³niona.

Zainteresownych prenumerat¹ tygodnika

KURIER PLUS

informujemy, ¿e roczny abonamentwynosi $80, pó³roczny $40, a kwartalny $25


14

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

Nowa

powieϾ

w

www.kurierplus.com

odcinkach

Liliana Arkuszewska

Czy by³o warto? Odyseja d¿insowych Kolumbów

Kiedy spotykam siê z przyjació³mi, z egzaltacj¹ opowiadam o Cancun. Wszyscy ju¿ nas³uchali siê, jak tam by³o, i mojej obsesji maj¹ po dziurki w nosie. – Chyba pad³o jej na mózg – s³yszê po k¹tach. A ja, bez koñca rozprawia³abym o swoim raju. A gdy zmuszam siê (choæ nie zawsze mi siê udaje), by nie zanudzaæ innych, wy¿ywam siê w domu. Andrzej mnie rozumie, a Patce odbi³o tak jak mnie. Szajbniête, ¿yjemy wszystkim, co jest zwi¹zane z Cancun. Zamieszkaæ tam to nasze pragnienie. Choæ wiem, ¿e nie ziœci siê szybko, wskrzesi³o we mnie zapa³, by je zrealizowaæ. Potrzeba na to jeszcze kilku dobrych lat, wiêc póki co muszê ostudziæ emocje, wróciæ do codziennego kanadyjskiego ¿ycia. Pomagaj¹ mi w tym S³awki. ¯yj¹ perspektyw¹ przekroczenia kolejnego progu. Chc¹ kupiæ dom, szukaj¹ wymarzonego. Nie sposób staæ z boku. Któregoœ dnia po pracy, gdy do nich zachodzê, trafiam na rozmowê w³aœnie o tym. – I jak maj¹ siê sprawy? ZnaleŸliœcie coœ nowego? – zagl¹daj¹c S³awkowi przez ramiê, zerkam na roz³o¿one na ³awie ulotki. – Chyba tak, ale… nie chcemy nowego domu. – Dlaczego? To¿ to frajda wprowadziæ siê do pachn¹cej nowoœci¹ chaty. – Nie w naszej sytuacji. – A niby dlaczego nie? – Bo tam, gdzie chcemy mieszkaæ, nie ma nowych, to po pierwsze. Po drugie, Lilka, puknij siê w g³owê i pomyœl trochê! W moim przypadku by³aby to czysta profanacja. Przecie¿ mam budowlany biznes, firma po wielu latach zaczyna prosperowaæ. Przez znajomych architektów dosta³em intratne kontrakty. Wyj¹tkowo pomóg³ mi w tym Robin, Szkot z pochodzenia, z którym wypiliœmy niejedno piwo. Obieca³, ¿e zrobi nam projekt domu, a gdy zdarzy siê przestój miêdzy kontraktami, do budowy wykorzystam swoich ludzi. Czy¿ nie jest to najrozs¹dniejsze rozwi¹zanie? – No tak, masz racjê. A macie upatrzone miejsce? – Pewnie. Od lat wiem, gdzie chcê mieszkaæ – entuzjazmuje siê Gosik. – Pamiêtasz nasze uczucia, jak na Crystal Beach patrzyliœmy na p³ywaj¹ce ¿aglówki, wzdychaliœmy, marz¹c, ¿e któregoœ dnia i my bêdziemy ¿eglowaæ? Pamiêtasz, jak poszliœmy na pla¿ê, jak nadêty buc nas stamt¹d przegoni³? Tam mi siê tak podoba³o, dzielnica dorodnej zieleni, gêsto poroœniêta wieloletnimi drzewami. Zapragnê³am, ¿eby w³aœnie tam mieæ swoje. – Na Grandview – wynioœle wtr¹ca S³awek – znaleŸliœmy stary parterowy dom, idealny do przeróbki. Najwiêksz¹ zalet¹ jest to, ¿e ma dwiemieszkalne czêœci. We frontowej zamieszkamy, a tê z ty³u zburzê. Na jej miejsce postawiê po³owê nowego domu, potem siê tam przeniesiemy i zbudujê drug¹ czêœæ. Zostawiê tylko obecne fundamenty. – Ja ciê krêcê! Ogromne przedsiêwziêcie! Tomki te¿ budowali. Rozumia³am, podziwia³am, natomiast S³awków d¹¿enia nie tylko rozumiem, ale i czujê. Ka¿dy z nas obra³ inn¹ drogê. Ka¿dy dzia³a wed³ug w³asnej filozofii, jak mawia S³awek: „Ka¿dy orze jak mo¿e”, wybiera najlepsz¹ dla siebie metodê

prowadz¹c¹ do realizacji marzeñ. Ja nie by³abym w stanie prze¿yæ miesiêcy, mo¿e nawet lat ci¹g³ych wyrzeczeñ, nieustannych zmian, niewygód zwi¹zanych z budowaniem domu. Wszystkim, którzy na coœ takiego siê decyduj¹, czapki z g³ów. Mnie pozostaje kibicowaæ, bo na dobr¹ sprawê nie mam pojêcia, ile udrêk siê z tym wi¹¿e. Nie wiem, nie chcê wiedzieæ, na sam¹ myœl o tym jestem zmêczona. * Od kilku tygodni S³awki ju¿ na Grandview. Wst¹pi³ w nich wigor nie do opisania. Radoœæ i duma, do tego stopnia, ¿e S³awek nazwa³ swoj¹ firmê Grandview Construction od nazwy ulicy, na której zamieszka³. Tak jak kiedyœ u nas, u nich na³o¿y³y siê na siebie dwa przedsiêwziêcia. Kupno domu i zorganizowany znacznie wczeœniej pierwszy wyjazd Gosika do Polski. Z dzieæmi, lecz bez mê¿a; S³awek zostaje w Ottawie, by przy-pilnowaæ kontraktów, a tak¿e podgoniæ z w³asn¹ budow¹. Nie poczuje siê samotny, jak zwykle bêdzie z nami. Z Polski przyleci brat Jurek, w upalne dni bêdziemy biegaæ do Zbyszków na basen. W sierpniu odpoczniemy na Kaszubach. W lesie nad jeziorem trzydniowy weekend; sama myœl o tym rajcuje. Patka liczy dni do narciarskich szaleñstw, a w S³awku buzuj¹ myœli o nadchodz¹cej balandze. Nie czekamy do soboty, tylko w pi¹tek po pracy jedziemy na spotkanie ze szczecinianami z Toronto. Czekaj¹ na nas przy ognisku. Wpadamy sobie w objêcia, poklepujemy siê serdecznie, do³¹czamy do biesiady. Ogieñ bucha, kie³basa skwierczy, grzaniec pachnie goŸdzikami. Opowiadania wysypuj¹ siê jak z worków. Tylko czarne niebo oœwietlone tysi¹cem rozpryœniêtych gwiazd i srebrzystym pó³ksiê¿ycem sygnalizuje póŸn¹ noc. Nastêpnego ranka Kaszuby zaludniaj¹ siê jeszcze bardziej. Doje¿d¿aj¹ Tomki z synami, Zbyszki z Czarkiem i Piotrkiem i wielu innych. Z roku na rok jest nas tu coraz wiêcej. Ju¿ motorówka posuwa siê po jeziorze, doroœli maj¹ uciechê, a harce na wodzie s¹ najlepsz¹ zabaw¹ dla dzieci. Matki siedz¹ce przy piknikowym stole dziel¹ m¹droœci ¿ycia, ³api¹c s³oneczne promienie. Panowie spragnieni, co niektórych suszy od wczesnego popo³udnia. Dzisiaj nie zbieramy na ognisko ani drewna, ani chrustu, w Krakusie szykuje siê zabawa. O zmierzchu wielu chodzi zygzakiem, odbijaj¹c siê od drzewa do drzewa. Wstawieni docieraj¹ do Krakusa. Stopniowo sala wype³nia siê rodakami, a¿ zajête s¹ wszystkie stoliki. Siedzê z Zyg¹, Tadeuszami, trzymaj¹c miejsce dla Andrzeja, S³awka i jego brata. Opowiadamy o wra¿eniach z wizyt w kraju. Przy stoliku obok zajêci dyskusj¹ Gosia Tomka, Teresa ze Zbyszkiem i innymi znajomymi. Pachnie bigosem, pierogi – palce lizaæ a flaki s¹ dziœ wyj¹tkowo ostre. Gwar rozmów, œmiechy i g³oœna muzyka towarzysz¹ przy kolacji. Co chwilê spogl¹dam na wejœcie, wyczekuj¹c swoich. W pewnym momencie krzykn¹³ ktoœ przy drzwiach: – Gliny! Robi siê zamieszanie. Okupuj¹cy wejœcie i ciekawscy wychodz¹ zobaczyæ, co siê sta³o. Poniewa¿ policja zagl¹da³a tu ju¿ nieraz, nie przywi¹zujê do tego uwagi.

Naraz jak spod ziemi wyrasta przy mnie Patka, zadyszana, przejêta, ze strachem w oczach. – Mamuœ, chodŸ szybko, z wujkiem coœ niedobrze! Za³omota³o mi serce. Zrywam siê na równe nogi. – Co siê sta³o? – Nie wiem, ale coœ niedobrego. Tatulek mnie wys³a³, ¿ebym ciê zawo³a³a, jest przy nim. – Gdzie? – Na placyku przed barakiem. Zaraz ma przyjechaæ… no ten… no, wiesz… ambulans. – Wszystko bêdzie dobrze, uspokój siê, Pacitko. IdŸ do Czarka i Piotrka i na mnie czekaj. Ju¿ idê do taty. Nie idê, tylko pêdzê, patrz¹c pod nogi, by nie potkn¹æ siê o wystaj¹ce korzenie, nie wpaœæ w gêste zaroœla. „Wszechmocny Bo¿e, spraw, ¿eby ze S³awkiem by³o wszystko ok” – modlê siê w duchu. Gdy dobiegam do baraku, serce ma³o ze mnie nie wyskoczy. W œwietle migaj¹cych œwiate³ radiowozu dostrzegam Tomka, Jurka i Andrzeja, widzê ich zaniepokojone miny, s³yszê podniesione g³osy. Pal¹ nerwowo. Gdy do nich do³¹czam, obraz siedz¹cego na ziemi S³awka wywraca mi ¿o³¹dek. Wygl¹da jak skopany pies, dygocze skulony w kucki, nie odzywa siê. Lewe oko os³ania d³oni¹. Spuchniêta lewa strona twarzy jest sina i zakrwawiona, d³ugie w³osy mokre, posklejane od krwi i potu. Andrzej trzyma jego rozbite okulary. – O rany boskie! Co mu jest? – pytam Andrzeja, nie odrywaj¹c wzroku od S³awka. – Ma rozwalony ³uk brwiowy i wgniecion¹ czaszkê nad okiem. Czekamy na karetkê. – Policja przyjecha³a z tego powodu? Czy wda³ siê z kimœ w jak¹œ bijatykê? – No, niezupe³nie. Id¹c razem do Krakusa, us³yszeliœmy jakieœ chlipa-nie. S³awek zauwa¿y³, ¿e to jego znajoma siedzi na ³awce i p³acze. „IdŸ, zaraz ciê dogoniê” – powiedzia³ i poszed³ w jej stronê. Nie uszed³em dwudziestu metrów, gdy us³ysza³em za sob¹, jak wrzasn¹³, zakl¹³ siarczyœcie. Natychmiast zawróci³em. Gdy podnosi³em go z ziemi, krwawi³, trzymaj¹c siê za oko. – Kto go tak urz¹dzi³? – Sam nie wie. Podszed³ do znajomej, przykucn¹³ przy niej, zacz¹³ pocieszaæ i znienacka dosta³ kopa w g³owê. Policja przes³uchuje tê dziewczynê. By³a jedynym œwiadkiem. Tylko ona wie. Przyje¿d¿a karetka. Sanitariusze bior¹ S³awka pod pachy, a gdy ods³ania siê rana… makabra! To g³êboka dziura w g³owie! A gdzie oko? Nie mogê na to patrzeæ, odwracaj¹c g³owê, czujê, jak ciarki przechodz¹ mi po grzbiecie. „Oby te obra¿enia nie okaza³y siê tak straszne, na jakie wygl¹daj¹” – b³agam nadprzyrodzone si³y, zaciskaj¹c powieki. Andrzej z Jurkiem tak¿e wsiadaj¹ do karetki, odje¿d¿aj¹. Wiodê za nimi wzrokiem do momentu, kiedy blaski koguta poch³ania ciemnoœæ i leœna gêstwina, cichn¹ sygna³y syreny. W baraku siedzê na pryczy pogr¹¿ona w myœlach. Ogarnia mnie febra, nie mogê uspokoiæ nerwowego dr¿enia. Myœlê o Gosiku, Karolince i Nikusiu. W nieustannej modlitwie proszê o happy

odc. 87 end. O spaniu nie ma mowy. Ledwo wzesz³o s³oñce, wraca Andrzej. – No i? – pytam pó³przytomna, kompletnie wyzuta z emocji. – Wygl¹da³o krytycznie, podejrzenie pêkniêcia czaszki. Lekarze obawiali siê, ¿e S³awek straci oko, na szczêœcie przeœwietlenia wykaza³y, ¿e oko i czaszka s¹ w porz¹dku. Naszpikowali go znieczulaj¹cymi œrodkami, zszyli ranê, za³o¿yli opatrunek. Trzeba czekaæ z nadziej¹, ¿e na tym siê skoñczy. – Nie wiem jak tobie, ale mnie przesta³o siê tutaj podobaæ. Ostatnio przyje¿d¿a tu coraz wiêcej ho³oty. Mam dosyæ Kaszub. Wracajmy do domu. * Chcê zapomnieæ o tegorocznym lecie. Wyrzucam ze swego serca Kaszuby razem z dawnymi przygodami. Brnê do przodu, choæ coraz ciê¿ej. Atmosfera w Mitelu wyraŸnie siê psuje. A mo¿e to ja obudzi³am siê z d³ugiego snu i dopiero teraz, po latach pracy w wielkiej korporacji, zaczynam dostrzegaæ pr natury. Przejrza³am na oczy, dociera do mnie, ¿e tu, jak wszêdzie indziej na œwiecie, ludzie s¹ tylko ludŸmi. Zazdroœni o stanowiska, nielojalni, fa³szywi. Nosz¹ maski grzecznoœci, z przylepionymi uœmiechami walcz¹ o sukces i przetrwanie w d¿ungli biznesu. Intrygi w specyficznym œwiecie high-techu czêsto przyprawiaj¹ mnie o md³oœci. Rzygaæ siê chce na widok rozgrywaj¹cej siê wokó³ parszywej polityki. Przewrotnoœæ, podstêpy wprawdzie mnie nie dosiêgaj¹, bo sto³ek za niski. Poœrednio jednak drêcz¹ rykoszetem od Keitha; serdecznie mu wspó³czujê. Dyrektorka marketingu wyraŸnie chce siê go pozbyæ. Czepia siê go jak pluskwa, zatruwa mu ¿ycie. Dr¹¿y i j¹trzy do bólu, doskwiera wszystkim. Rosn¹ obawy. Z nimi znika moje poczucie bezpieczeñstwa, ugniata w sercu, gdy patrzê na Keitha. Jego oczy, kiedyœ pe³ne ciep³a i serdecznoœci, dzisiaj wype³nia udrêka. Nawet gdy siê uœmiecha, trudno mu ukryæ rozgoryczenie. Tak jak w Trillium, w Mitelu nigdy nie by³am zainteresowana akcjami firmy, jej stabilizacj¹. Zdajê sobie sprawê, ¿e jako jedna z setek ludzi, którzy spêdzaj¹ tu czêœæ swego ¿ycia, jestem tylko pionkiem. Gdy coœ krachnie, jestem tylko numerem. Nie mogê siê martwiæ o coœ, na co nie mam wp³ywu, lecz stres deprymuje. Co kwarta³ trzêsê portkami ze strachu, co kwarta³ pada siekiera. Ju¿ wielu znajomych straci³o pracê. Z tym trzeba nauczyæ siê ¿yæ, ale ja wci¹¿ nie posiad³am tej sztuki. Nigdy siê jej nie nauczê, wiêc staram siê o tym nie myœleæ. Na szczêœcie moje myœli kr¹¿¹ wokó³ rodziny, przyjació³ i codziennie choæ na trochê powracaj¹ do Meksyku.

Liliana Arkuszewska Szczecinianka. Wyjecha³a z kraju z trzyletni¹ córk¹, mê¿em, siostr¹ i szwagrem; najpierw do Francji, potem do Kanady. W Odysei d¿insowych Kolumbów razem z ni¹ prze¿ywamy emigracyjn¹ codziennoœæ i zastanawiamy siê – czy by³o warto?


KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

15

El¿bieta Baumgartner radzi

Kto jest odpowiedzialny za d³ugi Czy prowadzisz z kimœ wspólne sprawy finansowe? Problemy mog¹ siê zacz¹æ wtedy, gdy druga osoba odmówi sp³aty swoich zobowi¹zañ. Twoje prawa zale¿¹ od wielu czynników. Kto wnioskowa³ o kredyt Odpowiedzialnoœæ za d³ugi zale¿y od tego, kto o kredyt siê ubiega³. Podanie o kredyt podpisane przez dwie osoby powoduje, ¿e obydwoje mo¿ecie korzystaæ z kredytu i obydwoje jesteœcie odpowiedzialni za sp³aty. W przypadku karty kredytowej jest to prawd¹ nawet wtedy, gdy tylko jedno z was u¿ywa³o karty. Je¿eli obydwoje podpisaliœcie podanie o po¿yczkê samochodow¹, a kochaœ odjecha³ w sin¹ dal razem z samochodem, ty musisz sp³acaæ raty. Bank nie bêdzie œciga³ nieuchwytnego narzeczonego. £atwiej dobraæ siê do skóry tobie, osobie, która ma sta³e miejsce zamieszkania, pracê i oszczêdnoœci. Podanie o kredyt podpisane przez jedn¹ osobê narzuca wy³¹czn¹ odpowiedzialnoœæ na wnioskodawcê. Powiedzmy, ¿e ty sam podpisa³eœ podanie o kartê kredytow¹, a jako u¿ytkownika (authorized user) wstawi³eœ syna. Syn szybko rzuci³ siê w wir zakupów i narobi³ d³ugów na $10,000. Mówisz, ¿e to nie twoje zakupy i to on ma kredyt sp³aciæ? Bank uwa¿a inaczej. To twoja karta. Jesteœ odpowiedzialny za wszystkie transakcje. Ma³¿eñstwo W przypadku rozwodu d³ugi zaci¹gniête

w czasie trwania ma³¿eñstwa, jak i maj¹tek w tym czasie zakumulowany, dzielone s¹ „sprawiedliwie” (equitably) z uwzglêdnieniem maj¹tku wniesionego do zwi¹zku. Je¿eli któryœ z ma³¿onków narobi d³ugów w oczekiwaniu na rozwód, albo zmarnuje wspólny maj¹tek, ten fakt zostanie wziêty pod uwagê przez sêdziego przy podziale maj¹tku. Niezale¿nie od tego, jaka bêdzie rozwodowa umowa miêdzy tob¹ i ma³¿onkiem, nie jest ona wi¹¿¹ca dla wierzycieli. Niezale¿nie od umowy separacyjnej, wierzyciele maj¹ prawo egzekwowaæ umowy po¿yczkowe od osób, które je podpisa³y. Co do kart kredytowych, to tylko w dwóch sytuacjach jeden ma³¿onek jest odpowiedzialny za d³ugi na karcie kredytowej drugiego ma³¿onka: gdy mieli wspóln¹ kartê, albo je¿eli mieszkaj¹ w stanach zwanych community property states: Arizona, California, Idaho, Louisiana, Nevada, New Mexico, Texas, Washington i Wisconsin. Prawo wspólnoœciowe (community property law) ustanawia wspóln¹, niepodzieln¹ w³asnoœæ miêdzy ma³¿onkami i ka¿dy z ma³¿onków jest w pe³ni odpowiedzialny za poczynania drugiego. Krótko mówi¹c, indywidualne konta (karty) otwarte w czasie trwania ma³¿eñstwa uznawane s¹ za wspólne. Gdy karta jest wydana na dwa nazwiska, czyli obydwoje ma³¿onkowie podpisali umowê kredytow¹, bank mo¿e upominaæ siê o sp³atê d³ugów od którejœ osoby, albo od dwóch. Je¿eli np. m¹¿ jest lekkoduchem, a ¿ona ma sta³¹ pracê i pieni¹dze na swoje nazwisko, bank bêdzie poci¹ga³ ¿onê do odpowiedzialnoœci.

¯yciowi partnerzy Czêsto siê zdarza, ¿e dwoje ludzi ¿yje ze sob¹ bez œlubu i prowadzi wspólnie swoje finansowe sprawy. Problemy wynikaj¹ wtedy, gdy zamierzaj¹ siê rozstaæ. Ma³¿onkowie maj¹ obowi¹zek sp³aty zobowi¹zañ zaci¹gniêtych w czasie trwania ma³¿eñstwa na zaspokajanie zwyk³ych potrzeb rodziny, nawet je¿eli by³y one zaci¹gniête przez drugiego ma³¿onka. Dlatego w³aœnie w czasie rozwodu zobowi¹zania (i maj¹tek) dzielone s¹ w sposób „sprawiedliwy”. Rozstaj¹cy siê partnerzy natomiast nie odpowiadaj¹ za zobowi¹zania drugiego partnera, chyba ¿e razem podpisali wniosek o kredyt (cosigned the loan). Wyj¹tkiem jest sytuacja, kiedy niema³¿eñska para zarejestrowa³a siê u w³adz miejskich jako domestic partnership, a lokalne prawo mówi, ¿e partner zobowi¹zuje siê p³aciæ za podstawowe potrzeby drugiego, (jak ¿ywnoœæ, mieszkanie, ubranie). Je¿eli zamierzacie nabyæ razem nieruchomoœæ, to uczynienie tego wspólnie, by po³¹czyæ wasze zarobki i zwiêkszyæ zdolnoœæ nabywcz¹, nie zawsze pop³aca. Negatywna historia kredytowa jednego partnera mo¿e zmniejszyæ prawdopodobieñstwo zakwalifikowania siê do po¿yczki hipotecznej. Gdy jesteœ porêczycielem Mo¿esz zostaæ zmuszony do sp³aty d³ugu, który porêczy³eœ. Porêczyciel (¿yrant, cosigner) w USA, tak jak i w Polsce, jest osob¹, która gwarantuje sp³atê po¿yczki i oferuje swoje zasoby jako dodatkowy zastaw, którego po¿yczkodawcy brakuje. Porêczenie nie jest

zwyk³¹ formalnoœci¹, lecz powa¿nym zobowi¹zaniem, które bêdzie odnotowane w kredytowej kartotece ¿yranta. Je¿eli po¿yczkobiorca odmówi sp³aty po¿yczki (lub nie zechce), bêdziesz odpowiedzialny nie za po³owê, lecz za ca³oœæ d³ugu. Ma³o tego. Bêdziesz równie¿ musia³ zwróciæ bankowi kary, zaleg³e odsetki i koszty, jakie bank poniós³ podczas windykacji. Ponadto opiesza³e sp³acanie rat przez po¿yczkobiorcê lub jego uchylanie siê przed sp³at¹ zostanie odnotowane negatywnie w historii kredytowej ¿yranta. Wynika z tego, ¿e mo¿esz sporo zap³aciæ za swoje dobre serce. Po¿yczki z dzieæmi Wielu rodziców ca³e ¿ycie stara siê nieba przychyliæ swoim dzieciom. Pomagaj¹ im dostaæ pierwsz¹ kartê kredytow¹, kupiæ samochód czy dom. Wszystko, co zosta³o powiedziane powy¿ej, odnosi siê równie¿ do naszych dzieci. Matka, która uzyska³a kartê kredytow¹ na swoje nazwisko i dopisa³a syna jako dodatkowego u¿ytkownika (alternative user), bo w przeciwnym razie syn sam by karty nie dosta³, jest w pe³ni odpowiedzialna za jego d³ugi. Tak samo, je¿eli porêczy³a jego po¿yczkê samochodow¹, czy jak¹kolwiek inn¹. Sprawy bardziej komplikuj¹ siê w przypadku wspólnego zakupu nieruchomoœci. Choæ dodanie nazwisk rodziców bywa dla dzieci jedyn¹ drog¹ do nabycia domu, to pojawiæ siê mog¹ problemy w przypadku rozwodu m³odej pary, albo wtedy, gdy rodzice chc¹ zakwalifikowaæ siê do otrzymania pomocy spo³ecznej. Stara matka nie dostanie zasi³ku, je¿eli na papierze jest wspó³w³aœcicielk¹ intratnej kamienicy.

El¿bieta Baumgartner


16

GRUBE

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

RYBY

i

PLOTKI

www.kurierplus.com

Weronika Kwiatkowska

u Euforyczny szampan Lewandowskiego.

tak, jak sta³o siê to podczas meczu z Irlandi¹ o awans do Euro 2016. „Po wygranym spotkaniu pi³karze i sztab kadry celebrowali sukces pij¹c szampana na murawie Stadionu Narodowego”- czytamy. I nie by³oby w tym nic dziwnego, gdyby nie za¿alenie, które wp³ynê³o do sto³ecznej prokuratury. Jak podaje „Super Express” „zg³oszono pope³nienie wykroczenia przez Roberta Lewandowskiego poniewa¿ na terenie stadionu spo¿ywanie alkoholu jest zabronione”. Kto doniós³ na gwiazdê reprezentacji? Tego nie wiemy. Rzecznik prasowy Komendy Sto³ecznej Policji poinformowa³ tylko, ¿e „sprawa zostanie zamkniêta i nie bêdzie kontynuowana”. A Zbigniew Boniek za¿artowa³ na Twitterze: „Chcia³em zrobiæ zgrupowania przed Euro w Polsce, ale chyba trzeba uciekaæ, bo nam zawodników pozamykaj¹”. Internauci nie zostawili na donosicielu suchej nitki. „Nie chodzi o szampana. Po prostu nie lubimy tych, którym coœ siê w ¿yciu uda³o”- pisali. To by t³umaczy³o, dlaczego

u Pamela Anderson – zwolenniczka natury, tak¿e w wersji poprawionej.

Pamela Anderson zosta³a „Wegank¹ Roku”. Tytu³ przyznany przez organizacjê Last Chance For Animals honoruje osoby wspieraj¹ce ekologów, wegetarian i wegan, czyli zwolenników powrotu do natury. Na gali aktorka wyst¹pi³a w bia³ej, mocno wyciêtej sukni, parze silikonowych ust i piersi oraz wyzieraj¹cych spod g³êbokiego rozciêcia majtkach w kolorze be¿owym. Z³oœliwcy wytykaj¹ celebrytce daleko posuniêt¹ niekonsekwencjê i pytaj¹, co sztuczny biust, doczepiane pasma w³osów, nadmuchane usta i ostrzykniêta kwasem twarz ma wspólnego z „naturalnym” i „organicznym”? I odpowiadaj¹: pewnie tyle, co noszenie sztucznych (rozk³adaj¹cych siê miliony lat) futer, z ekologi¹. Czyli nic. * „Zapomnijcie o programach i reformach. Seks sprzedaje siê w polityce najlepiej”- mówi¹ znawcy tematu i bynajmniej nie maj¹ na myœli zesz³otygodniowych wyborów parlamentarnych w Polsce, a… nowego premiera Kanady. Zdjêcie pó³nagiego 43-letniego lidera libera³ów, Justina Trudeau, pozwoli³o w ci¹gu 78 dni kampanii wywindowaæ partiê z ostatniego miejsca w sonda¿ach do wyborczego zwyciêstwa. Wysoki, œwietnie zbudowany, by³y instruktor snowboardu i skoków na bungee sta³ siê obiektem masowego po¿¹dania. „Jego wyborczym wiecom towarzyszy t³um kobiet, gotowych jechaæ setki kilometrów przez kanadyjskie pustkowia byle stan¹æ oko w oko z now¹ nadziej¹ kanadyjskiej polityki”- czytamy. A prasa, zamiast skupiæ siê na programie nowego rz¹du, zajmuje siê poszukiwaniem zdjêæ z pewnego balu charytatywnego, na którym Trudeau zrobi³ striptiz, by

u Justin Trudeau, znalaz³ w³asny sposób na dobry wynik wyborczy.

zachêciæ uczestników do zbiórki pieniêdzy na choroby nerek. „Podobno tace by³y pe³ne, zanim nowy premier doszed³ do zdejmowania majtek”- donosz¹ tabloidy. Co ciekawe, m³ody szef rz¹du nie urwa³ siê z choinki, a tym bardziej kanadyjskiego œwierku, ale kontynuuje rodzinne tradycje. Jego ojciec, Pierre Trudeau przez 15 lat piastowa³ funkcjê premiera i wtedy te¿ ca³a Kanada ¿y³a plotkami z „dworu”. Po¿ywki dostarcza³a g³ównie matka Justina, Margaret Sinclair Trudeau, która mia³a seriê romansów z postaciami tego formatu, co senator USA Ted Kennedy, Jack Nicholson czy Mick Jagger. Zapowiada siê polityczna opera mydlana. Czyli „House of cards” w wersji soft. * Pi³ka no¿na to sport narodowy Polaków. Niektórzy uwa¿aj¹, ¿e spo¿ywanie napojów wysokoprocentowych równie¿ nale¿y do naszych ulubionych zajêæ. A najlepiej, ¿eby po³¹czyæ obie aktywnoœci

Polska jest w czo³ówce krajów, w których najwiêcej obywateli donosi na s¹siadów i rodzinê do Skarbówki. * A propos bezinteresownej zawiœci, na wieœæ o tym, ¿e Agata Kulesza zagra w hollywoodzkiej produkcji u boku Christophera Waltza, kole¿anka po fachu, której nazwiska gwiazda nie ujawnia, mia³a ponoæ powiedzieæ: „pewnie ciê wytn¹ w monta¿u”. Szczêœliwie aktorka, której kreacja w „Idzie” rzuci³a na kolana amerykañskich producentów, ma zagwarantowane pojawienie siê na ekranie, gdy¿ jej rola w „True Crimes” jest kluczowa dla fabu³y. Zdjêcia do filmu ruszaj¹ 7 listopada w Krakowie. Oprócz Kuleszy wyst¹pi¹ równie¿: Maja Ostaszewska, Robert Wiêckiewicz i Jim Carrey. Obraz ma opowiadaæ o tajemniczej zbrodni i œledztwie prowadzonym przez polskiego detektywa Jana Wróblewskiego. Czyli takie „Ziarno prawdy” tyle ¿e w wersji z napisami. ❍


17

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com

PEDIATRA - BOARD CERTIFIED

Dr Anna Duszka Ostre i przewlek³e choroby dzieci i m³odzie¿y Badania okresowe i szkolne, szczepienia Manhattan Medical Center - 934 Manhattan Ave. Greenpoint

(718) 389-8585

Mo¿liwoœæ umówienia wizyty przez komputer - ZocDoc.com

LOTERIA WIZOWA DV - 2017 Zni¿ki dla dzieci i ubieg³orocznych klientów

PODATKI INDYWIDUALNE ROZLICZENIA BIE¯¥CE I LATA UBIEG£E NUMER PODATNIKA - ITIN - posiadamy uprawnienia IRS do potwierdzania paszportów KOREKTA DANYCH W SSA PE£NOMOCNICTWA - APOSTILLE SPONSOROWANIE RODZINNE OBYWATELSTWO i inne formy

Ewa Duduœ - Accountant

Emilia’s Agency

Greenpoint Properties Inc. Real Estate

Firma z wieloletnim doœwiadczeniem prowadzi:

✓ Rozliczenia podatków indywidualnych i biznesowych (jeden w³aœciciel, partnerstwo, korporacja), ✓ Pe³n¹ ksiêgowoœæ ✓ Rejestracjê i rozwi¹zywanie biznesów

Diane Danuta Wolska, broker Victor Wolski, associate broker Specjaliœci od sprzeda¿y nieruchomoœci Greenpoint, Williamsburg i okolice.

110 Norman Ave, Brooklyn, NY 11222 ( 718-383-0043 lub 917-833-6508

SILVA INTUITION SYSTEM Nowy Jork 21-22 listopada 2015 r.

Silva Intuition System jest dwudniowym seminarium, którego materia³ jest oparty na klasycznym Kursie Podstawowym stworzonym przez genialnego amerykañskiego samouka, José Silvê. Oprócz nauki stanu rozluŸnienia i medytacji dynamicznej nauczysz siê m. in.: jak u¿ywaæ intuicji w sposób œwiadomy, podejmowaæ w ¿yciu odpowiednie decyzje, kontrolowaæ stres; poznasz zaawansowan¹ technikê osi¹gania celów, psychometriê (wyczucie energii materii nieo¿ywionej), misjê swojego ¿ycia, rozwiniesz w sobie moc uzdrawiania siebie i innych, oraz nauczysz siê technik pomocy sobie i innym ludziom. Promocyjna cena dla tych, którzy zdecyduj¹ siê na kurs do 30 paŸdziernika. Wszyscy powtarzaj¹cy, którzy byli na Kursie Podstawowym Metody Silvy, przysy³aj¹ przedp³atê. Zajêcia prowadzi ANDRZEJ WÓJCIKIEWICZ – znakomity wyk³adowca, psycholog, t³umacz ksi¹¿ek o Metodzie Silvy, dyrektor Metody Silvy w Polsce.

INFORMACJA: www.silva.alpha.pl, tel: (347) 645 28 38, e-mail: luckyisland11@yahoo.com

Acupuncture and Chinese Herbal Center Dr Shungui Cui, L.Ac, OMD, Ph.D

– jeden z najbardziej znanych specjalistów w dziedzinie tradycyjnych chiñskich metod leczenia. Autor 6 ksi¹¿ek. Praktykuje od 43 lat. Pracowa³ we W³oszech, Kuwejcie, w Chinach. Pomaga nawet wtedy, gdy zawodz¹ inni.

l

katar sienny bóle pleców rwê kulszow¹ nerwobóle impotencjê zapalenie cewki moczowej bezp³odnoœæ parali¿ artretyzm depresjê nerwice zespó³ przewlek³ego zmêczenia na³ogi objawy menopauzy wylewy krwi do mózgu alergie zapalenie prostaty itd. l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

l

Zapraszamy od poniedzia³ku do soboty.

574 Manhattan Ave, Brooklyn, NY 11222, tel. 718-609-1675; 718-609-0222 sroczynska@aol.com

Business Consulting Corp.

LECZY:

T£UMACZENIA DOKUMENTÓW ZASI£KI DLA BEZROBOTNYCH BILETY LOTNICZE WYSY£KA PIENIÊDZY I PACZEK EMERYTURY AMERYKAÑSKIE MIÊDZYNARODOWE PRAWO JAZDY NOTARY PUBLIC (zawsze w agencji)

l

l

l

l

l

Do akupunktury u¿ywane s¹ wy³¹cznie ig³y jednorazowego u¿ytku 144-48 Roosevelt Ave. #MD-A, Flushing NY 11354 Poniedzia³ek, œroda i pi¹tek: 12:00 - 7:00 pm; tel. (718) 359-0956 1839 Stillwell Ave. (off 24th. Ave.), Brooklyn, NY 11223 Od wtorku do soboty: 12:00-7:00 pm, w niedziele 12:00 - 3:00 pm (718) 266-1018 www.drshuiguicui.com Akcetujemy ubezpieczenia: 1199, Aetna, BCBS, Cigna, Elder Plan, Liberty, Magnacare, Multiplan, Triad Health (VHS), UHC Empire Plan

✓ NA SPRZEDA¯:

cell. 917-608-5344 WYCENA DOMÓW I MIESZKAÑ WYNAJMUJEMY MIESZKANIA NOTARIUSZ

Dwurodzinny dom murowany, Morgan Ave., po kapitalnym remoncie. Du¿e rozk³adowe mieszkania. £adny ogród. Wykoñczona piwnica i pralnia kontrakt Ridgewood: 3-rodzinny -sprzedany. domy na sprzeda¿ ✓ Potrzebnei mieszkania do wynajêcia.

933 Manhattan Ave. (pom. Kent St. & Java St. www.greenpointproperties.com tel. 718-609-1485 Chcemy reklamowaæ Twoj¹ firmê! Kurier Plus, tel. (718) 389-3018

CARING PROFESSIONALS, INC. 70-20 Austin St, suite 135, Forest Hills, NY 11375 (718) 897-2273 wew.114 (F do 71 Ave. Forest Hills) ☛ Oferujemy prace dla opiekunek posiadaj¹cych legalny pobyt i certyfikat HHA. ☛ Tym, którzy nie maj¹ certyfikatu organizujemy bezp³atne kursy. ☛ Wszyscy, którzy kiedyœ u nas pracowali s¹ równie¿ mile widziani.

Oferujemy prace we wszystkich dzielnicach. Rejestracja w poniedzia³ki i œrody od godz. 10 am. Po informacje prosimy dzwoniæ od poniedzia³ku do pi¹tku w godz. 10 am - 4 pm. Mówimy po polsku.


18

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

896 Manhattan Avenue Suite 27 (na piêtrze) - Brooklyn, NY 11222

Tel: (718) 609-1560, (718) 383-6824, Fax: (718) 383-2412

MICHA£ PANKOWSKI TAX & CONSULTING EXPERT Us³ugi w zakresie:

✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych

✓ Rejestracja biznesu i licencje ✓ Konsultacje ✓ Bezpodatkowa zamiana domów ✓ #SS - korekty danych

Og³oszenia drobne Cena $10 za maksimum 30 s³ów

24-GODZINNY SERVICE, RYSZARD LIMO: us³ugi transportowe, wyjazdy, odbiór osób z lotniska, œluby, komunie, szpitale, pomoc jêzykowa w urzêdach, szpitalach oraz bardzo drobne przeprowadzki. Tel. 646-247-3498 FIRMA HYDRAULICZNA zatrudni pomocnika z pozwoleniem na pracê. Maspeth, NY. Tel. 718- 326- 9090

Email: Info@mpankowski.com

ADAS REALTY Licensed Real Estate Broker Biuro czynne codziennie od 9:30 rano do 7:30 wiecz.

w Domy w Condo w Co-Op w Dzia³ki budowlane w

NAUKA GRY na fortepianie, gitarze, skrzypcach oraz lekcje œpiewu. Szko³a z tradycjami. Kobo Music Studio. Rejestracja: Bo¿ena Konkiel Tel. 718-609-0088

Fortunato Brothers

DANIEL ANDREJCZUK

www.kurierplus.com

289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042

CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI GELATI - CAKES

Notariusz publiczny. Fachowa wycena domów.

MIESZKANIA DO WYNAJÊCIA 150 N. 9 Street, Brooklyn, NY 11249

Tel. (718)

599-2047

(347) 564-8241

Pijawki Pijawki medyczne stawiane na wszelkie schorzenia Oczyœæ swoje cia³o, pozbêdziesz siê chorób. Pijawki z hodowli, stawiane tylko jeden raz.

(646) 460 4212

Gabinety znajduj¹ siê w Greenpoint, NY, Garfield, NJ DU¯E, MA£E PRACE ELEKTRYCZNE. Solidnie i niedrogo. Tel. 917-502-9722

W³oska ciastkarnia czynna codziennie do 11:00 wieczorem, a w weekendy do 12:00 w nocy. Zapraszamy.

Czytaj nas w internecie: www.kurierplus.com


www.kurierplus.com

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

19


20

KURIER PLUS 31 PAÌDZIERNIKA 2015

www.kurierplus.com


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.